7302
Szczegóły |
Tytuł |
7302 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
7302 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 7302 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
7302 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Rosamunde Pilcher
WRZESIE�
ROSAMUNDE PILCHER
WRZESIE�
Prze�o�y�
BOGDAN BARAN
Wydawnictwo Baran i Suszczy�ski
inter esse
Krak�w 1993
Podstawa przek�adu:
Rosamunde Pilcher, September, Hodder and Stoughton, Londi
(C) 1990 by Robin Pilcher, Fiona Wynn-Williams, Mark
and Philippa Imrie
(C) for the Polish edition by Inter Esse 1992
Projekt ok�adki
Piotr �opalewski
Redaktor
Dariusz Piskulak
ISBN 83-85109-15-3
Wydanie II.
Sk�ad: Wydawnictwo Baran i Suszczy�ski,
ul. Bracka 15, 31-005 Krak�w
Druk: Drukarnia Wydawnicza w Krakowie.
�arn. 8817/93
Printed in Polcmd
MAJ
Wtorek, trzeci
Na pocz�tku maja w Szkocji nasta�y w ko�cu ciep�e dni.
Zima trzyma�a stalowymi palcami o wiele za d�ugo, niech�t-
na do os�abienia okrutnego u�cisku. Przez ca�y czas przenik-
liwy wiatr d�� z p�nocnego zachodu, szarpa� pierwsze kwia-
ty zawilc�w i spala� na br�zowo ��te tr�bki �onkili. �nieg
mrozi� wierzcho�ki wzg�rz i le�a� w kotlinkach, a farmerzy
zmartwieni op�nieniem wypasu wie�li ci�gnikami resztki
paszy na go�e pola, na kt�rych jej malej�ce sterty wala�y
si� w sza�asach o kamiennych �cianach.
Nawet dzikie g�si, kt�re zwykle odlatywa�y pod koniec
marca, op�nia�y sw�j powr�t do arktycznych siedlisk. Os-
tatni sznur znikn�� oko�o po�owy kwietnia, nios�c sw�j
krzyk gdzie� na p�noc w nieznane niebiosa, frun�c tak wy-
soko, �e podobne grotom strza� formacje wydawa�y si� nie
mniej kruche ni� paj�czyny na wietrze.
A potem, w ci�gu jednej nocy, kapry�ny g�rski klimat
z�agodnia�. Wiatr zmieni� kierunek na po�udniowy, nios�c
wraz z woni� wilgotnej ziemi i kie�kuj�cych ro�lin b�ogie
powiewy i dobr� pogod�, kt�r� reszta kraju cieszy�a si� ju�
�d tygodni. Krajobraz przyodzia� si� w mi��, trawiast� zie-
le�, bia�e drzewa dzikich czere�ni wydoby�y si� ze swego
pogn�bienia, nabra�y ducha i rozpr�a�y ga��zie we mgle
�nie�nobia�ych p�atk�w. Wiejskie ogr�dki wszystkie naraz
zacz�y p�czkowa� barwami � ��ty, kwitn�cy zim� ja�min,
fioletowy krokus i g��boki b��kit podobnych do winogron
kwiat�w hiacyntu. Odezwa�y si� ptaki, a s�o�ce po raz pier-
wszy od jesieni zsy�a�o prawdziwe ciep�o.
Ka�dego ranka, s�o�ce czy s�ota, Yiolet Aird w�drowa�a
do wsi po zakupy ze sklepu pani Ishak: kwart� mleka, �Ti-
mesa" i inne drobne artyku�y potrzebne do podtrzymania �y-
cia samotnej starszej pani. Tylko niekiedy w otch�aniach zi-
my, gdy �nieg pi�trzy� ogromne zaspy, a l�d stawa� si� zdrad-
liwy, powstrzymywa�a si� od tego �wiczenia wyznaj�c za-
sad�, �e rozwaga jest lepsz� stron� dzielno�ci.
Nie by�a to �atwa w�dr�wka. P� mili strom� drog� w�r�d
p�l, kt�re kiedy� stanowi�y park w Croy, posiad�o�ci Ar-
chie'ego Balmerino, a potem trudne p� mili powrotnej
wspinaczki. Mia�a samoch�d i z powodzeniem mog�a go
u�y�, ale jednym z jej przekona� by�o, �e kiedy w�lizguje
si� staro��, a cz�owiek zacznie u�ywa� auta na kr�tkich tra-
sach, to grozi mu straszne niebezpiecze�stwo utraty w�adzy
w nogach.
W ci�gu d�ugich miesi�cy zimy musia�a na t� wypraw�
zawija� si� w warstwy odzie�y. Grube kozaki, swetry, nie-
przemakalna kurtka, szal, r�kawiczki, we�niany kapelusz na-
ci�gni�ty g��boko a� po uszy. Tego rana mia�a na sobie twee-
dow� sp�dnic� i dziergany �akiet. Sz�a z go�� g�ow�. S�o�ce
dodawa�o jej otuchy i energii, wzbudza�o poczucie ponownej
m�odo�ci, a brak skr�powania wi�zami odzie�y przypomina�
jej dzieci�ce zadowolenie, gdy opada�y czarne we�niane
po�czochy i czu�o si� przyjemny powiew ch�odnego powie-
trza na go�ych nogach.
Wiejski sklep by� tego dnia pe�en ludzi i musia�a chwil�
czeka� na obs�ug�. Nie przeszkadza�o jej to, bo mia�a okazj�
do tego, by pogaw�dzi� z innymi klientami, w�r�d kt�rych
ka�da twarz by�a jej znajoma, zachwyci� si� pogod�, zapyta�
o czyj�� matk�, poobserwowa� ch�opca, jak z bolesnym na-
mys�em wybiera paczuszk� mieszanki �Doi�y", za kt�r� za-
p�aci z w�asnych pieni�dzy. Nie spieszy� si�. Pani Ishak cze-
ka�a z uprzejm� cierpliwo�ci�, a� si� zdecyduje. Gdy to wre-
6
szcie uczyni�, w�o�y�a mieszank� do papierowej torebki
i wzi�a od niego pieni�dze.
� Nie zjedz wszystkiego naraz, bo powypadaj� ci z�bki
� ostrzeg�a go. � Dzie� dobry, pani Aird.
� Dzie� dobry, pani Ishak. C� za pi�kny poranek!
� Nie mog�am uwierzy� w�asnym oczom, �e �wieci s�o�-
ce. � Zwykle pani Ishak, wygnana w ten p�nocny klimat
spod bezlitosnego s�o�ca Malawi, by�a zakutana w �akiety
i trzyma�a pod lad� grzejnik parafinowy, do kt�rego tuli�a
si�, ilekro� nastawa�a chwila spokoju. Tego rana wygl�da�a
jednak na znacznie szcz�liwsz�. � Mam nadziej�, �e nie
zrobi si� zn�w zimno.
� Nie s�dz�. Przysz�o lato. A, dzi�kuj�, moje mleko i ga-
zeta. Edie chcia�aby past� do mebli i rolk� papierowego
r�cznika. Ja chyba wezm� ze sze�� jaj.
� Je�li ma pani za ci�ki koszyk, to mog� podes�a� do
pani mojego m�a samochodem.
� Nie, dam sobie rad�, dzi�kuj� serdecznie.
� W�druje pani kawa� drogi.
Yiolet u�miechn�a si�.
� Ale jakie to dla mnie zdrowe.
Ob�adowana, raz jeszcze wyruszy�a ku domowi, ku Pen-
nyburn. Chodnikiem wzd�u� rz�d�w niskich dom�w o ok-
nach migocz�cych odbitym blaskiem s�o�ca i drzwiach ot-
wartych na �wie�e, ciep�e powietrze, potem przez bram�
Croy i z powrotem na wzg�rze. By�a to droga prywatna,
tylny dojazd du�ego domu; Pennyburn sta�o nad ni� w jej
po�owie, przylegaj�c do niej jedn� stron�, od innych stron
otoczone stromymi polami. Dochodzi�o si� schludn� dr�k�
w�r�d g�stego bukowego �ywop�otu. Z ulg� dociera�o si�
zawsze do zakr�tu, by stwierdzi�, �e nie trzeba ju� dalej si�
wspina�.
Yiolet prze�o�y�a z jednej r�ki do drugiej nadmiernie ju�
ci���cy kosz i zacz�a robi� plany na reszt� dnia. Tego rana
wypada�a pomoc Edie, co oznacza�o, �e Yiolet mo�e wyco-
fa� si� z domu i zaj�� ogrodem. Ostatnio nawet dla niej
by�o za zimno na ogr�d i powsta�y spore zaniedbania. Traw-
nik wygl�da� na ut�amszony d�ug� zim�. Mo�e powinna go
troch� spulchni� i da� mu troch� powietrza. Potem trzeba
by rozwie�� po nowej grz�dce r� wielk� pryzm� troskliwie
od�ywianego kompostu. Ta perspektywa nape�ni�a j� poczu-
ciem rado�ci. Nie mog�a si� ju� doczeka�, kiedy zacznie pra-
c�.
Przyspieszy�a kroku. Niemal natychmiast jednak�e zoba-
czy�a przed frontowym wej�ciem nieznany jej samoch�d:
wiedzia�a ju�, �e ogr�d b�dzie musia� poczeka�. Go��. Iry-
tuj�ce. Kto to przyszed�? Kto zmusza Yiolet do siedzenia
i pogaduszek, gdy ona chce si� wzi�� do kopania?
Auto, ma�e zgrabne renault, nie zdradza�o, kim by� jego
w�a�ciciel. Yiolet wesz�a do domu kuchennymi drzwiami
i natkn�a si� na Edie, kt�ra przy zlewie nape�nia�a czajnik.
Z wysi�kiem postawi�a kosz na stole.
� Kto to? � spyta�a samym ruchem warg, czemu towa-
rzyszy�y znacz�ce gesty palcem.
Edie r�wnie� zni�y�a g�os.
� Pani Steynton. Z Corriehill.
� Jak d�ugo ju� tu jest?
� Dopiero chwil�. Powiedzia�am jej, �eby zaczeka�a. Jest
w salonie. Ma jak�� drobn� spraw�. � Ju� normalnym g�o-
sem Edie powiedzia�a: � Robi� w�a�nie paniom kaw�.
Przynios�, jak b�dzie gotowa.
Bez oci�gania si� Yiolet ruszy�a do swojego go�cia. Ve-
rena Steynton sta�a przy oknie zalanego s�o�cem salonu, pa-
trz�c na ogr�d Yiolet. Gdy ta stan�a w drzwiach, odwr�ci�a
si�.
� O, Yiolet. Tak mi przykro. Czuj� si� zak�opotana. Po-
wiedzia�am Edie, �e przyjd� kiedy indziej, ale ona zarzeka�a
si�, �e lada chwila wr�cisz z wioski.
By�a wysok� i szczup�� kobiet� oko�o czterdziestki, o nie-
zmiennie bezb��dnej elegancji. Odr�nia�o j� to od innych
miejscowych kobiet, w wi�kszo�ci zapracowanych prowinc-
juszek, kt�re nie mia�y ani czasu, ani ochoty do zbytniej
troski o w�asny wygl�d. Yerena i jej m�� Angus byli nowi
w tych stronach, mieszkali w Corriehill zaledwie dziesi��
lat. Wcze�niej Angus by� maklerem w Londynie, ale po ze-
braniu maj�tku zm�czony t� szczurz� gonitw� kupi� Corrie-
hill, odleg�e o dziesi�� mil od Strathcroy, przeni�s� si� na
p�noc z �on� i z c�rk� K�ty i zacz�� si� rozgl�da� po oko-
licy za jakim� innym, w miar� mo�no�ci mniej wymagaj�-
cym zaj�ciem. W ko�cu przej�� w Relkirk upad�y interes
z bran�y materia��w budowlanych i po paru latach przeob-
razi� go w dochodow�, kwitn�c� firm�.
Yerena r�wnie� by�a do pewnego stopnia kobiet� sukcesu,
mocno zaanga�owan� w prac� biura turystycznego �Zwie-
dzanie Szkocji". W ci�gu letnich miesi�cy firma rozsiewa�a
po kraju autobusowy �adunek ameryka�skich turyst�w i or-
ganizowa�a dla nich p�atne pobyty w prywatnych domach.
R�wnie� Isobel Balmerino wsi�k�a w to zaj�cie, a by�a to
ci�ka praca. Yiolet nie zna�a bardziej wyczerpuj�cego spo-
sobu na zarobienie odrobiny grosza.
Od strony towarzyskiej jednak rodzina Steynton�w oka-
za�a si� dobrym nabytkiem �rodowiska, �yczliwa i bezpre-
tensjonalna, szczodra w swej go�cinno�ci i zawsze gotowa
do ofiary z w�asnego czasu i trudu przy organizacji �wi�t,
popis�w sportowych i innych imprez s�u��cych zbieraniu
funduszy na jaki� cel.
Tak czy owak Yiloet nadal nie umia�a odgadn�� celu wi-
zyty Yereny.
� Ciesz� si�, �e zosta�a�. Przykro by�oby mi ci� nie za-
sta�. Edie robi nam w�a�nie kaw�.
� Powinnam by�a zatelefonowa�, ale by�am w�a�nie
w drodze do Relkirk, kiedy przysz�o mi nagle do g�owy, �e
lepiej skorzystam z okazji i wpadn�. Tak bez namys�u. Mam
nadziej�, �e nie masz mi tego za z�e?
� W �adnym razie � z przekonaniem k�ama�a Yiolet.
� Chod�, siadaj. W kominku jeszcze nie napalone, ale...
� O, m�j Bo�e, po co kominek w taki dzie�? Czy to
nie b�ogos�awie�stwo widzie� wreszcie s�o�ce?
Usiad�a na sofie, za�o�ywszy nog� na nog�. Nogi mia�a
d�ugie i eleganckie. Yiolet mniej wdzi�cznie opad�a na swe
szerokie krzes�o.
Postanowi�a przej�� od razu do rzeczy.
� Edie m�wi�a, �e masz jak�� spraw� do mnie.
� Dosz�am do wniosku... �e ty jeste� osob�, kt�ra mo�e
mi pom�c.
Yiolet przerazi�a si�, wyobraziwszy sobie jak�� aukcj� lub
koncert na cele dobroczynne lub otwarcie ogr�dka, na kto-
rych b�dzie musia�a wi�za� woreczki z herbat� lub dokony
wa� uroczystego otwarcia.
� Pom�c? � spyta�a omdla�ym g�osem.
� Nie, nie tyle pom�c, co doradzi�. Wiesz, chcia�abyrr
urz�dzi� ta�ce.
� Ta�ce!
� Tak. Dla K�ty. Nied�ugo sko�czy dwadzie�cia jeder
lat.
� Ale jak ja mog� ci co� doradzi�? Nie robi�am tegc
d�u�ej, ni� pami�tam. Powinna� spyta� kogo� bardziej nowo
czesnego. Peggy Ferguson-Crombie albo Isobel na przyk�ad'
� Ja sobie pomy�la�am... ty masz tyle do�wiadczenia
Mieszkasz tu d�u�ej ni� ktokolwiek z moich znajomych
Chcia�am si� dowiedzie�, co o tym my�lisz.
Yiolet straci�a mow�. Usi�uj�c co� powiedzie�, z ulg� po-
wita�a wej�cie Edie nios�cej kaw�. Edie postawi�a tac� m
taborecie obok kominka.
� Czy przynie�� herbatniki? � spyta�a.
� Nie, Edie, my�l�, �e tak b�dzie dobrze. Bardzo ci dzi�-
kuj�.
Edie wysz�a. Po chwili z pi�tra dobieg� ha�as odkurzacza
Yiolet nalewa�a kaw�.
� Jak� imprez� masz na my�li?
� No, wiesz. Ta�ce szkockie i ludowe.
Yiolet uzna�a, �e nie wie.
� To znaczy ta�my na stereo i ta�ce narodowe w hallu?
� Nie. Co� innego. Naprawd� wielkie ta�ce. W du�yrr
stylu. Z namiotem w ogrodzie...
� Rozumiem, �e Angusowi nie�le si� wiedzie.
Yerena nie zareagowa�a na to wtr�cenie.
� ...i porz�dn� orkiestr�. Oczywi�cie, hali te� wykorzys-
tamy, ale do wypoczynku. I do przyjmowania go�ci. Jestem
pewna, �e K�ty b�dzie chcia�a zrobi� disco dla swoich przy
jaci� z Londynu, i trzeba je b�dzie przygotowa�. Mo�e
w jadalni. Mo�emy urz�dzi� j� jako jaskini�, grot�...
Jaskinie i groty, my�la�a Yiolet. Yerena najwyra�niej od-
rabia�a zadanie domowe. Mimo wszystko to doskona�y or-
ganizator. Yiolet powiedzia�a �agodnie:
� No, to masz plany.
10
_ A K�ty mog�aby zaprosi� wszystkich swoich znajomych
z po�udnia... b�dziemy musieli oczywi�cie znale�� im nocleg...
� Rozmawia�a� o tym wszystkim z K�ty?
� Nie, powiedzia�am tylko tobie. Jeste� pierwsz� osob�,
kt�ra wie.
� Mo�e nie b�dzie mia�a ochoty na ta�ce.
� Ale� na pewno b�dzie mia�a. Ona zawsze uwielbia�a
przyj�cia.
Znaj�c K�ty, Yiolet stwierdzi�a, �e chyba rzeczywi�cie.
� A kiedy by to by�o?
� S�dz�, �e we wrze�niu. To przecie� najlepsza pora.
Wielu ludzi na polowaniach, a ka�dy ma jeszcze wakacje.
Szesnasty by�by dobrym terminem, bo wtedy wi�kszo��
dzieci wyje�d�a z powrotem do szk�.
� Jest dopiero maj. Do wrze�nia jeszcze daleko.
� Wiem, ale nigdy nie jest za wcze�nie na ustalenie ter-
minu i pocz�tek za�atwiania. B�d� musia�a zam�wi� namiot
i akwizytora, wydrukowa� zaproszenia... � Przysz�a jej do g�o-
wy nowa atrakcyjna idea: � A, Yiolet, dobrze by�oby rozwie-
si� lampiony wzd�u� ca�ego dojazdu do domu, nieprawda�?
Wszystko to brzmia�o szalenie ambitnie.
� B�dziesz mia�a sporo pracy.
� Nie, wcale nie. Ameryka�ska inwazja si� ju� wtedy
sko�czy, bo tury�ci na p�atnych kwaterach przestaj� przyje�-
d�a� z ko�cem sierpnia. B�d� mog�a si� skupi� tylko na
tym. Przyznaj, Yiolet, �e to dobry pomys�. Pomy�l, ilu ludzi
b�d� mog�a obs�u�y� i uspokoi� swoje spo�eczne sumienie.
Wszystkich za jednym zamachem. ��cznie � doda�a
� z Barwellami.
� Chyba nie znam Barwell�w.
� Nie, nie znasz. To wsp�pracownicy Angusa. Byli�my
u nich dwa razy na kolacji. Dwa wieczory nudy i ziewania.
Nigdy nie zaprosili�my ich w rewan�u, bo nie znamy niko-
go, kto zechcia�by sp�dzi� wiecz�r w tak niesamowicie nud-
nym towarzystwie. A jest jeszcze mn�stwo innych � po-
ciesza�a si�. � Kiedy o nich przypomn� Angusowi, nie b�-
dzie robi� �adnych trudno�ci i podpisze par� czek�w.
Yiolet wsp�czu�a troch� Angusowi.
� Kogo jeszcze chcesz zaprosi�?
11
� O, wszystkich. Millburn�w, Ferguson-Crombiech, Bu'
chanan-Wright�w, star� pani� Westerdale i Brandon�w!
I Stafford�w. Ich dzieci podros�y, mo�na ich wi�c r�wnie�
zaprosi�. Middletonowie powinni przyjecha� z Hampshire
a Luardowie z Gloucestershire. Zrobimy list�. Przypn� kart'
k� papieru do deski w kuchni i ilekro� przyjdzie mi do g
wy nowe nazwisko, zapisz� je. No i oczywi�cie ty, Yiolet
I Edmund, Yirginia i Alexa. Balmerinowie. Jestem pewna
�e Isobel wyda przyj�cie dla mnie...
Nagle wszystko to zacz�o brzmie� do�� dziwnie. Uwag�
Yiolet przesun�a si� w przesz�o��, do zapomnianych epizo
d�w, kt�re teraz zacz�y jej si� przypomina�. Jedno wspo
mnienie przywo�ywa�o inne. Powiedzia�a bezwiednie, �po
winna� wys�a� zaproszenie Pandorze", a potem nie mog�c
dociec, sk�d si� wzi�a ta mimowolna sugestia.
� Pandorze?
� Siostrze Archie'ego Balmerino. Kiedy si� my�l
o przyj�ciach, automatycznie przychodzi do g�owy Pandora
Ale ty oczywi�cie jej nie znasz.
� Ale du�o o niej wiem. Z jakiego� powodu na przyje
ciach pojawia si� jej imi�. S�dzisz, �e by przysz�a? Nie byle
jej w domu od ponad dwudziestu lat, czy tak?
� Owszem. Tak mi tylko przysz�o do g�owy. Ale dlacze
go nie spr�bowa�? To by by�o o�ywcze dla biednego Ar
chie'ego. A je�li co� sprowadzi to b��dne stworzenie z po-
wrotem do Croy, to tylko atrakcje naprawd� wielkiego balu
� A wi�c popierasz mnie, Yiolet? S�dzisz, �e powinnam
z tym ruszy�?
� Tak, tak. Je�li masz na tyle energii i �rodk�w, to s�-
jlz�, �e pomys� jest wspania�y i mi�y. Da nam co� niezwyk-
�ego, czego b�dziemy mogli wyczekiwa�.
� Nie m�w nikomu, dop�ki si� nie uporam z Angusem.
� Ani s�owa.
Yerena u�miechn�a si� z zadowoleniem. Potem wpadh
na jeszcze jeden szcz�liwy pomys�.
� To chyba b�dzie dobra okazja � powiedzia�a � do
kupienia sobie nowej sukni.
Yiolet jednak�e nie mia�a takiego problemu.
� Ja � powiedzia�a � w�o�� t� czarn� aksamitn�.
12
Czwartek, dwunasty
Noc by�a kr�tka, a on nie spa�. Wkr�tce nadejdzie �wit.
Pomy�la�, �e powinien spa�, bo jest zm�czony, wyczer-
pany. Wycie�czony przez trzy dni przedwczesnych upa��w
w Nowym Jorku, dni wype�nione po brzegi: spotkania przy
�niadaniu, obiady w interesach, d�ugie popo�udniowe spory
i dyskusje, mn�stwo coca-coli i kawy, du�o przyj�� i p�-
nych powrot�w, �a�osny brak �wicze� i �wie�ego powietrza.
W ko�cu uda�o si�, cho� nie bez k�opot�w. Harvey Klein
to twardy orzech i trzeba by�o go przekona�, �e to jest na-
prawd� najlepsza, wr�cz jedyna droga na brytyjski rynek.
Kampania promocyjna, kt�rej pe�ny projekt Noel przywi�z�
z sob� do Nowego Jorku, z planem czasowym, szczeg�ami
i fotografiami, zosta�a zaakceptowana i uzgodniona. Maj�c
umow� w kieszeni, m�g� wraca� do Londynu. Spakowa� ba-
ga�, odby� ostatni� rozmow� telefoniczn�, wepchn�� w ak-
t�wk� dokumenty i kalkulator, odebra� telefon (Harvey Klein
z �yczeniami bezpiecznej podr�y), zjecha� na d�, odda�
klucz, klapn�� na siedzenie ��tej taks�wki i ruszy� w stron�
lotniska JFK.
W �wietle wieczoru Manhattan jak zwykle wygl�da� ba-
jecznie � �wietliste wie�e si�gaj�ce w po�wiat� nieba, ru-
chome rzeki �wiate� reflektor�w. To miasto w sw�j chaoty-
czny i szczodry spos�b oferowa�o ka�d� wyobra�aln� form�
przyjemno�ci.
Podczas pierwszej wizyty w pe�ni skorzysta� z tych roz-
rywek, ale tym razem nie by�o okazji do przyj�cia oferowa-
nych form go�cinno�ci; dozna� nag�ego uczucia smutku, �e
oto wyje�d�a niezaspokojony, jak gdyby porwano go z ja-
kiego� imponuj�cego przyj�cia na d�ugo przed tym, nim za-
cz�o go ono w og�le cieszy�.
Na lotnisku taks�wka zostawi�a go przed terminalem linii
brytyjskich. Sta� przyzwoicie w kolejce, okaza� bilet, rozsta�
13
si� z baga�em, znowu sta� w kolejce do kontroli s�u�b bez-
piecze�stwa, potem skierowa� si� do poczekalni. Kupi� butel,
k� szkockiej w sklepie bezc�owym, a w kiosku �News
weeka" i �Avertising Ag�". Znalaz�szy wolny fotel usiad
omdla�y ze zm�czenia i czeka� na wywo�anie jego lotu.
Dzi�ki uprzejmo�ci firmy Wenborn and Weinburg podr�
�owa� klas� klubow�, a wi�c przynajmniej mia� miejsce dh
swoich d�ugich n�g. Zarezerwowa� sobie by� miejsce prz>
oknie. Zdj�� marynark�, usiad�, zat�skni� do drinka. Pomy�
la�, �e by�oby dobrze, gdyby nikt nie usiad� obok niego, ale
ta s�aba nadzieja zgas�a niemal natychmiast, gdy oty�y os�b
nik w pr��kowanym garniturze zaj�� to miejsce, poupycha
rozmaite torby i pakunki w schowku pod sufitem i wreszcie
opad� na fotel niczym g�ra ciasta.
Zaj�� sporo przestrzeni. Wn�trze samolotu by�o ch�odne
ale on by� gor�cy. Wydoby� jedwabn� chusteczk� i otar� g�
te, stercz�ce brwi. Si�gn�� po pas i do�� bole�nie szturchn�
przy tym Noela �okciem.
� Przepraszam. Zdaje si�, �e dzi� mamy pe�ny �adunek.
Noel nie mia� ochoty na rozmow�. U�miechn�� si�, skin�
g�ow� i znacz�co otwar� �Newsweeka".
Wystartowali. Podano koktajle, potem kolacj�. Nie by-
g�odny, ale zjad� j�, bo to zabija�o czas, a nie by�o nic in-
nego do roboty. Ogromny 747 brz�cza� w g�rze nad Atlan-
tykiem. Sprz�tni�to naczynia po kolacji i zacz�� si� film
Noel widzia� go ju� w Londynie, poprosi� wi�c stewardess�
o whisky and soda. Popija� powoli, ko�ysz�c w d�oni szklan-
k�, odwlekaj�c jej opr�nienie. �wiat�a w kabinie pasa�ers-
kiej zosta�y wygaszone i podr�ni si�gn�li po poduszki i ko-
ce. Grubas zapl�t� d�onie wok� brzucha i momentalnie za-
chrapa�. Noel zamkn�� oczy, ale wtedy odni�s� wra�enie, �e
s� wype�nione piaskiem, wi�c otwar� je na powr�t. Jego
umys� wibrowa�; od trzech dni pracowa� pe�n� par� i teraz
nie chcia� zwolni�. Mo�liwo�� zapomnienia znik�a.
Zastanawia� si�, dlaczego nie raduje si� z triumfu, skoro
przecie� ma na swoim koncie cenny wynik i wraca do domu
z porz�dnie sfastrygowan� spraw�. Dobra metafora dla Sad-
dlebags. Saddlebags. Jedno z tych s��w, kt�re im cz�ciej
powtarzane, tym zabawniej brzmi�. To jednak nie by�o za-
14
bawne. By�o niezmiernie wa�ne nie tylko dla Noela Keelin-
ga, ale i dla Wenborn and Weinburg.
Saddlebags. Sp�ka o korzeniach w Colorado, gdzie inte-
res ruszy� par� lat wcze�niej: produkcja wysokiej jako�ci wy-
rob�w ze sk�ry dla hodowc�w koni. Siod�a, uprz��, baty,
lejce i buty je�dzieckie, wszystko z presti�owym znakiem
firmowym w postaci litery �S" wewn�trz podkowy.
Po tym skromnym pocz�tku reputacja firmy i zbyt wzros-
�y na terenie ca�ego kraju; konkurencja zosta�a w tyle. Firma
rozszerzy�a asortyment. Walizki, torby, dodatki do odzie�y,
buty, oficerki. Wszystko z najlepszych sk�r, r�cznie szyte
i r�cznie wyka�czane. Ich znak firmowy sta� si� symbolem
statusu, rywalizuj�c z Guccim i Ferragamo, r�wnie� co do
cen. Ich s�awa ros�a, a odwiedzaj�cy Stany Zjednoczone,
chc�c przywie�� do domu prawdziwie efektowny �up, wy-
bierali torb� lub r�cznie robiony pas ze z�otymi okuciami
od Saddlebags.
Potem rozesz�y si� pog�oski, �e Saddlebags wchodz� na
rynek brytyjski ma�ymi ilo�ciami wyrob�w przez jeden lub
dwa troskliwie wybrane londy�skie sklepy. Charles Wein-
burg, szef Noela, dowiedzia� si� o tym przypadkiem z czy-
jej� wzmianki na jakim� przyj�ciu w Londynie. Nast�pnego
rana wezwa� Noela, g��wnego wiceprezesa i dyrektora do
spraw reklamy.
� S�uchaj, Noel, musz� mie� ten kontrakt. W tej chwili
tylko paru ludzi w tym kraju s�ysza�o o Saddlebags; trzeba
zrobi� kampani� najwy�szego lotu. Mamy fory i je�li wyl�-
dujemy, mo�emy to z�apa�, dlatego wczoraj w nocy zadzwo-
ni�em do Nowego Jorku i rozmawia�em z prezesem Saddle-
bags, Harveyem Kleinem. Zgadza si� na spotkanie, ale chce
mie� pe�n� prezentacj�... plany, reklama w mediach, has�a,
wszystko. Materia� na najwy�szym poziomie, ca�e strony
w kolorze. Masz dwa tygodnie. Zatrudnij Dzia� Artystyczny
i spr�bujcie co� wypracowa�. I znajd�cie na lito�� bosk� ja-
kiego� fotografa, kt�ry zdejmie m�czyzn� tak, �eby wygl�-
da� jak m�czyzna, a nie jak manekin z wystawy. Je�li trze-
ba, znajd� jakiego� gracza w polo. Jak si� dobrze sprawi,
to nie dbam o to, ile b�dziemy musieli mu zap�aci�...
15
Up�yn�o dziewi�� lat, odk�d Noel Keeling podj�� pr�
w Wenborn and Weinburg. Dziewi�� lat to w bran�y r�ki
mowej du�o jak na wsp�prac� z jedn� firm�; od czasu <
czasu Noel zdumiewa� si� nad swoj� nieprzerwan� wiern
�ci�. Inni, jego r�wie�nicy, poszli dalej � do innych fin
a nawet otwarli w�asne agencje. On jednak zosta�.
Powody sta�o�ci Noela tkwi�y zasadniczo w jego �ycii
osobistym. Istotnie, po roku czy dw�ch pracy w firmie rozj
wa�a� ca�kiem serio ewentualno�� odej�cia. By� niespokojny!
niezadowolony i nawet niezbyt zainteresowany prac�. Man
rzy�y mu si� ��ki bardziej zielone: chcia� by� na w�asnymi
rozrachunku, porzuci� w og�le reklam�, przej�� do handlu|
nieruchomo�ciami lub czym� takim. Maj�c plany na zrobie-
nie miliona uwa�a�, �e nie pozwala mu na to po prostu brak
niezb�dnego kapita�u. Kapita�u jednak nie mia�, i frustracja
z powodu straconych okazji i przepuszczonych szans dopro-
wadza�a go niemal do szale�stwa.
A potem, przed czterema laty, sprawy odmieni�y si� gwa�-
townie. By� trzydziestoletnim kawalerem i nadal zdecydowa-
nie przedziera� si� przez wianuszek przyjaci�ek, nie wyob-
ra�aj�c sobie, by ten beztroski stan rzeczy mia� si� kiedy�
sko�czy�. Nagle jednak zmar�a jego matka i po raz pierwszy
w �yciu Noel stwierdzi�, �e jest cz�owiekiem o niejakim ma-!
j�tku.
Jej �mier� by�a tak nieoczekiwana, �e popad� w stan szo-
ku, nie mog�c si� upora� z nagim faktem, i� odesz�a na za-
wsze. Bardzo j� lubi� na sw�j zdystansowany i niesentymen-
talny spos�b, ale zasadniczo uwa�a� j� za sta�e �r�d�o jedze-
nia, picia, czystych ubra�, ciep�ych ��ek i, je�li tego po-
trzebowa�, wsparcia moralnego. Szanowa� jej duchow� nie-
zale�no�� i fakt, �e nigdy w �aden spos�b nie miesza�a si�
do jego doros�ego prywatnego �ycia. R�wnocze�nie irytowa-
�o go wiele spo�r�d jej szalonych post�pk�w. Najgorszy by�
nawyk otaczania si� lud�mi b�d�cymi zwykle na dnie
i w potrzebie. Ka�dy by� jej przyjacielem. Wszystkich ich
nazywa�a swoimi przyjaci�mi. Noel za� nazywa� ich zgraj�
wyzyskiwaczy. Ona ignorowa�a jego niech��, a bezrobotne
prz�dki, samotne wdowy, pozbawione talentu artystki i ak-
torzy bez r�l ci�gn�li do niej jak �my do p�omienia �wiecy.
16
Jej hojno�� wobec wszystkich i niekt�rych uwa�a� za bez-
my�ln� i samolubn�, bo wydawa�o si�, �e nie ma pieni�dzy
do zaoszcz�dzenia na rzeczy jego zdaniem pierwszej wagi.
Gdy umar�a, okaza�o si�, �e testament odwierciedla t�
beztrosk� szczodro��. Wi�kszo�� spadku przypad�a w udziale
m�odemu m�czy�nie... ca�kowicie spoza rodziny, kt�rego
wzi�a pod swe opieku�cze skrzyd�a i kt�remu z pewnych
powod�w chcia�a pom�c.
Dla Noela by� to bolesny cios. Jego uczucia � i kiesze�
� g��boko cierpia�y, trawi�a go ca�kowicie bezsilna zawi��.
Nie mo�na by�o si� w�cieka�, bo jej ju� nie by�o. Nie m�g�
si� do niej zwr�ci�, oskar�y� o nielojalno�� i domaga� si�
wyja�nie�, co do jasnej cholery ona sobie my�li. Matka zna-
laz�a si� poza jego zasi�giem. Wyobra�a� j� sobie, bez gnie-
wu, za jak�� otch�ani� lub nieprzebyt� rzek� w blasku s�o�-
ca, po�r�d p�l, drzew i czego tam jeszcze, co sk�ada�o si�
na jej osobist� ide� Niebios. Zapewne w sw�j �agodny spo-
s�b �mia�a si� ze swego syna, jej oczy ja�nia�y z�o�liwym
rozbawieniem, jak zwykle niewra�liwe na jego ��dania i wy-
m�wki.
Tak ogo�ocony wraz z dwiema jego siostrami, odwr�ci�
si� od rodziny i skupi� na jedynym sta�ym elemencie, jaki
mu w �yciu pozosta� � na pracy. Ku pewnemu swemu za-
skoczeniu i ku zdumieniu prze�o�onych odkry�, �e reklama
nie tylko go interesuje, ale te� nadzwyczaj dobrze mu idzie.
Gdy spadek po matce zosta� uporz�dkowany, a jego cz��
�upu spocz�a bezpiecznie w banku, m�odzie�cze rojenia
o wielkich stawkach i szybkich dochodach znikn�y na za-
wsze. Noel u�wiadomi� sobie, �e robienie pieni�dzy za po-
moc� czyjej� domniemanej fortuny by�o ca�kowicie r�ne
ni� wyj�cie od w�asnej. Dba� o bilans konta, jak gdyby to
by�o dziecko i nie mo�na by�o nara�a� jego bezpiecze�stwa.
Najskromniej jak mo�na kupi� sobie nowe auto i na zasadzie
eksperymentu zacz�� wysuwa� czu�ki w poszukiwaniu jakie-
go� nowego miejsca do �ycia...
�ycie za� p�yn�o dalej. M�odo�� jednak si� sko�czy�a,
a ono by�o trudneJ.,Stopniowo Noel dochodzi� z tym do �adu
odkrywaj�c'rfw&pc&9$Si&, �e nie potrafi podtrzymywa� swe-
go �alu d(/ma^w �ywi�b��\ daremnej niech�ci by�o zbyt wy-
i\ n
n l
czerpuj�ce. W ko�cu, musia� przyzna�, nie wyszed� na ty
tak �le. Poza tym brakowa�o mu jej. Przez ostatnie lata rzad-
ko j� widywa�, przebywa�a w otch�aniach Gloucestershire
a mimo to zawsze by�a � na ko�cu linii telefonicznej lu1
na ko�cu d�ugiego dojazdu, kiedy w pewien gor�cy dzie�1
lata stwierdza�o si�, �e ani chwili d�u�ej nie spos�b znie�i
ulic Londynu. By�o oboj�tne, czy przyje�d�a�o si� na week
end samotnie, czy z p� tuzinem przyjaci�. Zawsze by�o'
miejsce, �yczliwe powitanie, pyszne jedzenie, wszystko lubi
nic do roboty. Migocz�ce kominki, zapachy kwiat�w, gor�c
k�piele, ciep�e wygodne ��ka, delikatne wina i swobodna]
rozmowa.
Wszystko przemin�o. Dom i ogr�d sprzedane obcym.
Ciep�a wo� kuchni i mi�e poczucie, �e kto� inny zarz�dza.
i nie trzeba podejmowa� najmniejszej decyzji. I przemin�a
jedyna na �wiecie osoba, wobec kt�rej nie trzeba by�o ni-
czego odgrywa� lub udawa�. �ycie bez niej, cho� by�a tak
irytuj�ca i kapry�na, przypomina�o �ycie z wyszarpan� dziu-
r� w �rodku; odebra�o, wspomina� to z gorycz�, pewne przy-
zwyczajenia.
Westchn��. To wszystko wydawa�o si� tak dawne. Inny
�wiat. Doko�czy� whisky i siedzia� wpatrzony w mrok. Przy-
pomnia� sobie siebie czteroletniego, chorego na r�yczk�
i noce w czasie choroby, kt�re wydawa�y si� d�ugie jak ca�e
�ycie, ka�da minuta trwa�a godzin�, a �wit by� odleg�y
o wieczno��.
Teraz, trzydzie�ci lat p�niej, ogl�da� �wit. Niebo rozja�ni�o
si�, s�o�ce wychyn�o spod fa�szywego horyzontu z chmur,
wszystko por�owia�o, a blask k�u� w oczy. Ogl�da� przez
okno samolotu ten �wit z ulg�, bo przegna� on noc i teraz
znowu jest dzie�, a Noel nie musi podejmowa� pr�b za�ni�-
cia. Wok� niego ludzie zaczynali si� porusza�. Za�oga roz-
nosi�a sok pomara�czowy i paruj�ce r�czniki do twarzy. Prze-
tar� twarz, poczu� szczeciniasty zarost na brodzie. Inni ogar-
niali si�, szukali kosmetyczek, szli si� goli� do �azienki. Noel
pozosta� na swoim miejscu. Ogoli si� w domu.
Co te� uczyni� trzy godziny p�niej. Znu�ony, brudny
i rozczochrany wydoby� si� z taks�wki i zap�aci� kierowcy.
18
Poranne powietrze by�o ch�odne, b�ogo ch�odne po nowojor-
skim, troch� pada�o, mglista m�awka. W Pembroke Gardens
zieleni�y si� drzewa, trotuar by� mokry. Wci�gn�� w p�uca
t� �wie�o�� i gdy taks�wka odje�d�a�a, sta� przez chwil�
rozwa�aj�c przeznaczenie tego dnia na w�asne potrzeby
i przyj�cie do siebie. Troch� snu, d�ugi spacer. To jednak
by�o niemo�liwe. Praca czeka�a. Czeka�o biuro i czeka� szef.
Noel wzi�� torb� i akt�wk�, zszed� po schodkach i otworzy�
frontowe drzwi.
Nazywa�o si� to mieszkaniem ogrodowym, bo na jego ty-
�ach francuskie okna wychodzi�y na niewielkie patio, przy-
s�uguj�c� Noelowi cz�� wi�kszego ogrodu tego wysokiego
domu. Pod wiecz�r pada�o tam s�o�ce, ale o tej wczesnej
porze patio okrywa� cie�, a kot z pi�tra le�a� wygodnie zwi-
ni�ty w jednym z jego wy�cie�anych krzese�, najwyra�niej
sp�dziwszy w nim noc.
Mieszkanie nie by�o du�e, ale pokoje mia�y spore rozmia-
ry. Salon i sypialnia, ma�a kuchnia i �azienka. Dla nocuj�-
cych go�ci by�a sofa, zmy�lny mebel, kt�ry nale�ycie potrak-
towany rozk�ada� si� w drugie podw�jne ��ko. Pani Musp-
ratt, kt�ra sprz�ta�a u Noela, by�a tu pod jego nieobecno��
i dlatego wsz�dzie panowa� �ad i czysto��, ale te� anonimo-
wo�� i zaduch.
Otwar� francuskie okna i sp�dzi� kota. W sypialni rozsun��
zamek walizki i wyj�� przybory toaletowe. Rozebra� si�
i rzuci� poplamione i wymi�te ubranie na pod�og�. W �azien-
ce wymy� z�by, wzi�� paruj�cy prysznic, ogoli� si�. Teraz
bardziej ni� czegokolwiek potrzebowa� kawy. Owini�ty r�cz-
nikiem podrepta� boso do kuchni, nape�ni� czajnik i w��czy�
palnik, wsypa� kaw� do francuskiego ekspresu. Zapach do-
dawa� ducha i by� smakowity. Gdy kawa si� s�czy�a, wzi��
poczt�, usiad� przy kuchennym stole i przegl�da� koperty.
�aden list nie wygl�da� na pilny. Znajdowa�a si� tam jed-
nak�e l�ni�ca poczt�wka z Gibraltaru. Odwr�ci� j�. Zosta�a
nadana w Londynie, a by�a od �ony Hugh Penningtona,
szkolnego kolegi Noela, kt�ry mieszka� w Chelsea.
�Noel, dzwoni�am, ale bez skutku. Je�li nie odwo�asz,
oczekujemy ci� na kolacji trzynastego. Mi�dzy 1930 a 20��.
Frak zb�dny. Pozdrowienia, Delia".
19
Westchn��. Dzi�. Je�li nie odwo�asz. No, c�, do tego cza-
su by� mo�e z�apie drugi oddech. I b�dzie przyjemniej ni�
przed telewizorem. Rzuci� poczt�wk� na st�, d�wign�� si�
z krzes�a i poszed� nala� sobie kawy.
Zamkni�ty w biurze, na obradach przez wi�kszo�� dnia,
Neol traci� kontrol� nad tym, co dzia�o si� za drzwiami. Gdy
wreszcie stamt�d si� wynurzy� i jecha� do domu w porze
najwi�kszego ruchu, kt�ry je�li by� ruchem, to co najwy�ej
cherlawego �limaka, stwierdzi�, �e wiatr przep�dzi� poranny
deszcz i nasta� doskona�y majowy wiecz�r. On za� osi�gn��
teraz �w stan poza wyczerpaniem, gdy wszystko jest �atwe,
jasne i dziwnie bezcielesne; perspektywa snu wydawa�a si�
odleg�a jak �mier�. Zamiast niego jeszcze jeden prysznic,
zmiana ubrania i drink. Potem zamiast jazdy samochodem
spacer do Chelsea. �wie�e powietrze i ruch zaostrzy�y jego
apetyt na wspania�y posi�ek, jaki, mia� nadziej�, ju� na niego
czeka. Prawie zapomnia�, kiedy po raz ostatni siedzia� przy
stole i jad� co�, co nie by�o kanapk�.
Spacer to by� dobry pomys�. Noel szed� przez zasypane
li��mi boczne uliczki, wzd�u� tarasowych posesji i ogrod�w,
w kt�rych kwit�y magnolie, a wisterie wczepia�y si� we fron-
tony drogich londy�skich dom�w. Wyszed�szy na Brompton
Road, przekroczy� j� obok budynku Michelina i skr�ci!
w d� na Walton Street. Tam zwolni� kroku, �eby obejrze�
efektowne wystawy sklep�w, dekoracj� wn�trz i galeri� sztu-
ki sprzedaj�c� obrazy o tematyce sportowej, sceny my�liws-
kie i olejne malowid�a, na kt�rych wierne labradory brn�
przez �nieg z ba�antami w pyskach. By� Thorburn, kt�rego
chcia�by mie�. Sta� d�u�ej, ni� zamierza�, po prostu patrz�c.
Mo�e zadzwoni jutro do galerii i zapyta o cen�. Po chwili
ruszy� dalej.
Gdy dotar� do Ovington Street, by�o pi�� po wp� do �s-
mej. Chodniki by�y obramowane szeregami aut mieszka�-
c�w, �rodkiem ulicy w g�r� i w d� je�dzi�o na rowerach
kilkoro starszych dzieci. Dom Pennington�w sta� w po�owie
tarasu. Gdy Noel si� zbli�a�, pojawi�a si� jaka� dziewczyna
i sz�a chodnikiem w jego stron�. Prowadzi�a na smyczy ma-
20
jego bia�ego terriera szkockiego i najwyra�niej zmierza�a do
skrzynki pocztowej, bo nios�a w d�oni list. Przyjrza� si� jej.
Mia�a na sobie d�insy i szar� trykotow� koszulk�, kolor jej
w�os�w przypomina� najlepsz� marmolad�, a ona nie by�a
ani wysoka, ani szczeg�lnie szczup�a. W og�le nie w typie
Noela. Gdy go mija�a, spojrza� jednak na ni� po raz drugi,
bo wydawa�a mu si� znajoma, ale trudno by�o stwierdzi�,
gdzie mogli si� spotka�. Mo�e na jakim� przyj�ciu. Te cha-
rakterystyczne w�osy...
Spacer zm�czy� go i wzbudzi� bolesn� potrzeb� drinka.
Maj�c w perspektywie lepsze rzeczy, zapomnia� o dziewczy-
nie, wspi�� si� po schodkach i nacisn�� dzwonek. Przekr�ci�
ga�k�, �eby otworzy� drzwi, got�w do powita�. Cze��, De-
lia, to ja. Przyszed�em.
Nic jednak nie nast�pi�o. Drzwi pozosta�y zamkni�te, co
by�o dziwne i nietypowe. Wiedz�c, �e Noel ma przyj��, De-
lia na pewno nie zamkn�aby ich na klucz. Zadzwoni� jesz-
cze raz. Czeka�.
Nadal cisza. Przekonywa� sam siebie, �e oni na pewno
s�, ale pod�wiadomie wiedzia� ju�, �e nikt nie odpowie i �e
tych Pennington�w, niech ich cholera, nie ma w domu.
� Dobry wiecz�r.
Odwr�ci� si� od niego�cinnych drzwi. Ni�ej, na chodniku,
sta�a tamta klucha i jej pies, w powrotnej drodze od skrzynki
pocztowej.
� Cze��.
� Chcia� pan do Pennington�w?
� Zaprosili mnie na kolacj�.
� Nie ma ich. Widzia�am, jak odje�d�ali autem.
W ponurym milczeniu Noel prze�kn�� to niepo��dane po-
twierdzenie tego, co ju� wiedzia�. Zawiedziony i przygn�bio-
ny, czu� wielk� niech�� do dziewczyny, jak to zwykle bywa,
gdy kto� przeka�e nam jak�� straszn� wie��. Pomy�la� sobie,
ze rola �redniowiecznego go�ca nie by�a chyba zabawna.
Z du�ym prawdopodobie�stwem mo�na by�o straci� g�ow�
lub pos�u�y� za mi�so armatnie jakiej� ogromnej katapulcie.
Czeka�, a� dziewczyna sobie p�jdzie. Nie odchodzi�a.
Cholera, pomy�la�. W�o�y� r�ce w kieszenie i zszed� do niej
PO schodkach.
27
Zagryz�a wargi.
� Co za szkoda. To przykre, kiedy zdarzy si� co� takiego. �
� Nie wiem, co si� mog�o sta�. i
� Najgorsze � powiedzia�a tonem kogo� zdecydowane-
go szuka� jasnych stron sprawy � kiedy przyjdzie si�
w niew�a�ciwy wiecz�r i nie jest si� oczekiwanym. Kiedy�
mi si� to zdarzy�o i by� straszny k�opot. Pomyli�am daty.
Zawracanie g�owy.
� S�dzi pani, �e pomyli�em daty.
� To si� cz�sto zdarza.
� Ale nie dzi�. Rano dosta�em kartk�. Trzynastego.
� Dzi� jest dwunasty � powiedzia�a.
� Ale� sk�d. � By� tego pewien. � Jest trzynasty.
� Bardzo mi przykro, ale jest dwunasty. Czwartek, dwu-
nasty maja. � M�wi�a przepraszaj�cym tonem, jak gdyby
ta pomy�ka by�a jej win�. � Trzynasty jest jutro.
Jego zamroczony ponczem m�zg powoli obrabia� t� infor-
macj�. Wtorek, �roda... cholera, ona ma racj�. Dni mu si�
pomiesza�y, straci� rachub�. Czu� si� idiotycznie i dlatego
natychmiast zacz�� si� t�umaczy� ze swojej g�upoty.
� Mia�em du�o pracy. Podr� samolotem. By�em w No-
wym Jorku. Dzi� rano wr�ci�em. Ta zmiana czasu zaburza
umys�.
Zrobi�a wsp�czuj�c� min�. Jej pies obw�chiwa� mu spod-
nie. Cofn�� si� w obawie przed zmoczeniem. W blasku za-
chodu jej w�osy wygl�da�y zdumiewaj�co. Mia�a szare oczy
z zielonymi plamkami i cer� mleczarki rumian� jak brzosk-
winia.
Gdzie�. Ale gdzie?
Zmarszczy� brwi:
* � Czy my si� ju� gdzie� nie spotkali�my?
� Tak, rzeczywi�cie � u�miechn�a si�. � Jakie� p�
roku temu. Na coctail party u Hathaway�w przy Lincoln
Street. Ale tam by�o z milion ludzi, wi�c nie ma powodu,
�eby pan mia� mnie pami�ta�.
Nie, nie pami�ta�. Nie by�a bowiem z tych dziewcz�t, kt�-
re by zarejestrowa�, chcia� z nimi przebywa� czy cho�by
rozmawia�. Zreszt� przyszed� wtedy na przyj�cie z Yaness�
i wi�kszo�� czasu sp�dzi� na pilnowaniu jej i powstrzymy-
22
waniu od poszukiwa� innego m�czyzny, kt�ry by j� zapro-
si� na kolacj�.
� Och, to nadzwyczajne � powiedzia�. � Bardzo mi
przykro. I jak to mi�o, �e pani mnie zapami�ta�a.
� W�a�ciwie to by� jeszcze jeden raz. � Zamar� w oba-
wie przed kolejn� gaf�. � Pan pracuje w Wenborn and
Weinburg, prawda? Jakie� sze�� tygodni temu gotowa�am
tam lunch dla dyrekcji. Pan mnie jednak nie zauwa�y�, bo
mia�am na sobie bia�y kitel i roznosi�am talerze. Nikt nigdy
nie patrzy na kucharki i kelnerki. Ma si� dziwne uczucie,
jakby si� by�o niewidzialn�.
U�wiadomi� sobie, �e to prawda. Czuj�c teraz do niej nie-
co wi�cej �yczliwo�ci, zapyta�, jak si� nazywa.
� Alexa Aird.
� Ja jestem Noel Keeling.
� Wiem. Zapami�ta�am z przyj�cia u Hathaway�w, a po-
tem z lunchu. Musia�am rozlokowa� go�ci i wypisa� nazwis-
ka na kartach.
Noel si�gn�� pami�ci� do tego dnia i przypomnia� sobie
przyjemne szczeg�y przygotowanego przez ni� posi�ku. W�-
dzony �oso�, doskonale wysma�ony kotlet, sa�ata i cytryno-
wy sorbet. Na sam� my�l o tych przysmakach poczu� �link�
w ustach. A to przypomnia�o mu, �e jest w�ciekle g�odny.
� Gdzie pani pracuje?
� U siebie. Jestem wolnym strzelcem. � Powiedzia�a to
z pewn� dum�. Noel mia� nadziej�, �e oszcz�dzi mu historii
swej kariery. Nie czu� si� na si�ach sta� tam i s�ucha�. By�
g�odny, ale co wa�niejsze, chcia� si� napi�. Musi znale��
jak�� wym�wk�, uwolni� si� od niej i p�j��. Otwar� usta,
by to zrobi�, ale ona przem�wi�a pierwsza.
.� Przypuszczam, �e pewnie nie mia�by pan ochoty na
dnnka ze mn�?
To zaproszenie by�o tak niespodziewane, �e nie odpowie-
dzia� od razu. Spojrza� na ni�, napotka� jej l�kliwe spojrzenie
1 u�wiadomi� sobie, �e jest nadzwyczaj nie�mia�a i �e taka
Propozycja wymaga�a od niej nie lada odwagi. Nie by� te�
Pewien, czy ona zaprasza go do najbli�szego pubu, czy do
jakiego� lokalu pod arkadami, pe�nego jej okolicznych zna-
jornych, z kt�rych jeden na pewno my� jej dopiero co w�osy.
23
l
Nie ma sensu jej ufa�. By� ostro�ny.
� A gdzie?
� Mieszkam dwa domy dalej od Pennington�w. A pan,
jak si� wydaje, dojrza� ju� do drinka.
� Dojrza�em. � Porzuci� ostro�no��.
� Nie ma nic gorszego ni� przyj�cie gdzie� o niew�a�-
ciwej porze i �wiadomo��, �e to z w�asnej winy.
Co mo�na by wyrazi� bardziej taktownie. Ona jest jednak
mi�a.
� Jest pani bardzo mi�a. � Zdecydowa� si�. � Bardzo
mi si� podoba ten pomys�.
Najbardziej jednak uderzy�a go wo�. By�a mu doskonale
znana. Pasta woskowa, jab�ka, �lad zapachu kawy. Mo�e
pot-pourri i letnie kwiaty. Wo� nostalgii, m�odo�ci. Wo� do-
mu, jaki jego matka stworzy�a dla swoich dzieci.
Kto by� odpowiedzialny za ten szturm wspomnie�? I kim
jest Alexa Aird? Pojawi�a si� okazja do ma�ej pogaw�dki,
ale Noel nie m�g� wydusi� z siebie s�owa. Mo�e tak by�o
najlepiej. Sta� czekaj�c na rozw�j wypadk�w, pewien, �e zo-
stanie zaprowadzony na g�r� do jakiego� wynaj�tego pokoju
z ��kiem lub skromnego mieszkania na poddaszu. Ona jed-
nak po�o�y�a smycz na stole, powiedzia�a tonem gospodyni
�prosz� wej��", i poprowadzi�a go do pokoju za otwartymi
drzwiami.
Dom by� identyczny jak dom Pennington�w, tylko fron-
towe drzwi nie by�y czarne, lecz ciemnoniebieskie, a obok
w drewnianej donicy sta� krzew laurowy. Sz�a przodem, ot-
war�a kluczem drzwi, a Noel wkroczy� za ni� do wn�trza.
Zamkn�a za nim, a potem schyli�a si�, �eby odpi�� smyczj
psa. Ten natychmiast poszed� pi� �apczywie wod� z okr�g-j
�ego naczynia, kt�re sta�o dogodnie u st�p schod�w. Mia�
napis �PIES".
� Zawsze tak pije � powiedzia�a � kiedy wchodzi d q!
domu. Chyba mu si� wydaje, �e by� na d�ugim, d�ugim spa-jj
cerze.
� Jak si� wabi?
� Larry.
Pies pi� ha�a�liwie, wype�niaj�c ch�eptaniem cisz�, bo pd
raz pierwszy w �yciu Noel Keeling straci� mow�. Zastyg
w p� kroku. Nie by� pewien, czego si� spodziewa�, ale n;
pewno nie tego � nag�ego wra�enia ciep�ej zamo�no�ci
wype�nionej dowodami dostatku i dobrego smaku. By� t
wielki londy�ski dom w miniaturze. Noel mia� przed sob�
w�ski hali, strome schody, polerowan� por�cz balustrady]
Grube dywany w barwie miodu, zabytkowy stolik-konsol
kwitn�ca r�owa azalia; lustro w bogato zdobionych ramac
24
Dom by� bli�niaczo podobny do domu Pennington�w, ale
i obi� tysi�c razy wi�ksze wra�enie. Ten pok�j, w�ski i d�ugi,
ci�gn�� si� od frontu budynku do jego ty�u. Koniec od ulicy
by� salonem � za du�y, �eby go nazwa� salonikiem
� a przeciwleg�y kraniec umeblowano jako jadalni�. Tu
francuskie okna wiod�y na balkon o balustradzie z kutego
�elaza, jasny od bratk�w w doniczkach z terakoty.
Wszystko z�ote i r�owe. Zas�ony grube jak puchowe ko�-
dry zwiesza�y si� ci�kimi fa�dami. Sofy i fotele mia�y po-
krowce z najlepszego perkalu, a na nich le�a�y rozrzucone
tu i �wdzie koronkowe poduszki. Zag��bienia �cian wype�-
nia�a bia�o-niebieska porcelana, a wyd�te biurko bomb� sta�o
otwarte, zawalone listami i papierami swego pracowitego
" ta�ciciela.
Wszystko to by�o bardzo eleganckie i dojrza�e i w naj-
mniejszym stopniu nie pasowa�o do tej zupe�nie zwyczajnej
' niezbyt atrakcyjnej dziewczyny w d�insach i trykotowej
koszulce.
Noel odchrz�kn��.
� Co za uroczy pok�j.
� Tak, mi�y, prawda? Pan musi by� zm�czony. � Teraz,
(bezpieczna na swoim terenie, nie wydawa�a si� tak nie�mia-
�a-� R�nica czasu jest zab�jcza. Kiedy m�j ojciec ma
'ecie� z Nowego Jorku, wybiera Concorde, bo nie znosi tych
n�cnych lot�w.
Jako� sobie poradz�.
25
to mi naprawd�
� powiedzia� � staram si� doj�� do �adu
ik strasznie si� wyg�upi�em,
.daj spok�j. � Nape�ni�a sw�j kieliszek winem
Poknin m��e si? zdarzy�' No j P�my�1' mo�esz teraz
Jnie oczekiwa� jutrzejszego wieczoru. B�dziesz wypo-
27
Alexa za� opiekowa�a si� ich domem, odstraszaj�c w�a-
ywaczy. To wyja�nia�o, dlaczego by�a u siebie i mog�a
hojnie rozporz�dza� whisky ojca. Kiedy zjawi� si� oboje,
opaleni i z prezentami, ona wr�ci do siebie. Do wsp�lnego
mieszkania lub tarasowego domku w Wandsworth lub Clap-
'ham.
U�o�ywszy sobie to wszystko w g�owie Noel poczu� si�
lepiej i nabra� si� do dalszej penetracji. Bia�o-niebieska por-
elana pochodzi�a z Mi�ni. Przy jednym z foteli sta� koszyk
wype�niony w��czk� i na wp� sko�czon� rob�tk�. Na biur-
u le�a�o par� fotografii. Czyj� �lub, kto� trzyma niemowl�,
iknik z termosami w otoczeniu ps�w. Nikt znany. Jed�aA
fotografii zwr�ci�a jego uwag�; podni�s� j� do oczu, by
epiej obejrze�. Obszerna edwardia�ska rezydencja, oplecio-
a dzikim winem. Od jednej strony wybrzusza�a si� oran-
�eria, okna by�y podnoszone, a na spadzistym dachu two-
�zy�y rz�d pionowych okienek. Schody wiod�y do otwartych
'rzwi frontowych, a na szczycie schod�w siedzia�y, pos�usz-
ie pozuj�c, dwa stateczne spaniele. W tle bezlistne drzewa,
ie�a ko�cio�a i wzg�rze.
Ich dom na wsi.
Wraca�a. Us�ysza� jej mi�kkie kroki, gdy wchodzi�a po
chodach, troskliwie od�o�y� fotografi� i zwr�ci� si� w stron�
Dziewczyny. Wesz�a nios�c tac� z wiaderkiem lodu, kieli-
szek do wina, otwart� butelk� bia�ego wina i miseczk� orze-
ph�w cashew.
� A, dobrze, nala� pan sobie. � Postawi�a tac� na stole
sof�, odsuwaj�c na bok czasopisma. Terierek z pasj� po-
val na jej obcasy. � Niestety, znalaz�am tylko troch�
czech�w...
� W tej chwili � uni�s� szklank�
� Czego si� pan napije?
� Ma pani whisky?
� Oczywi�cie. Grouse czy Haig?
� Grouse? � Nie m�g� uwierzy� swemu szcz�ciu.
� Z lodem?
� Je�li jest.
� Zejd� do kuchni i przynios�. Prosz� si� obs�u�y�.,
s� szklanki... tutaj jest wszystko. Zaraz wracam...
Wysz�a. S�ysza�, jak przemawia do psa, potem lekkie k n
ki, gdy zbiega�a po schodach w d�. Potem cisza. Pewni
pies pobieg� za ni�. Drink. Ruszy� w odleg�y kraniec pok�j
gdzie sta� godny pozazdroszczenia kredensik, nale�ycie w
pe�niony butelkami i karafkami.
Wisia�y tu urocze olejne malowid�a, martwe natury i sce
ki obyczajowe. Jego oczy b��dz�c i szacuj�c natrafi�y r
srebrnego ba�anta na �rodku owalnego stolika, pi�kne tac
z czas�w kr�la Jerzego. Podszed� do okna i spojrza� w d
na ogr�d � ma�y brukowany dziedziniec, r�e pn�ce si
po ceglanym murze i grz�dka p�nych lak�w. By� tam bia
st� z kutego �elaza i cztery krzes�a z kompletu, co przyi
wo�ywa�o wyobra�enie posi�k�w na wolnym powietrzu, lei
nich wieczornych przyj��, ch�odnego wina.
Drink. Na kredensiku sta�o sze�� ci�kich szklanic w r�v
nym rz�dzie. Si�gn�� po butelk� Grouse, nala� sobie
szklanki, doda� wody sodowej i wr�ci� do przeciwleg�eg
ko�ca pokoju. Pozostawiony samemu sobie i nadal ciek�'
jak kot, w�szy� dooko�a. Odchyli� delikatn� firank� i sp�jrz)
w d� na ulic�, potem podszed� do p�ek z ksi��kami, ogli
da� tytu�y usi�uj�c znale�� jaki� klucz do osoby w�a�ciciel
tego wyrafinowanego domu. Powie�ci, biografie, ksi��k
1 o ogrodach, inna o hodowli r�.
pstarczy.
O, biedaku. � Wy�owi�a gar�� kostek lodu i wrzuci�a
|e d� jego szklanki.
1
Przesta� si� g�owi�. Dodaj�c dwa do dw�ch uzyska� oc/)t
wisty wynik. Dom przy Ovington Street nale�y do rodzic�
Aleksy. Ojciec prowadzi jaki� interes, na tyle dochod�w^
by lata� Concorde i zabiera� jeszcze z sob� �on�. Uzna�,
w tej chwili oboje s� w Nowym Jorku. Najprawdopodobniej
po zako�czeniu ci�kiej pracy i szeregu posiedze� polec
na Barbados lub Wyspy Dziewicze, by przez tydzie� odpo
czywa� w s�o�cu. Wszystko sk�ada�o si� w logiczn� ca�o:
26
L
cz�ty i pe�en �ycia. Czemu nie usi�dziesz? Ten fotel je
najlepszy, du�y i wygodny...
Istotnie, by�. Co za b�ogo�� odci��y� obola�e stopy, ton
w�r�d mi�kkich poduszek z drinkiem w d�oni. Alexa usia�
w fotelu naprzeciw niego, ty�em do okna. Pies nagle wsk
czy� jej na kolana, zwin�� si� i zasn��.
� D�ugo by�e� w Nowym Jorku?
� Trzy dni.
� Lubisz wyjazdy?
� Zwykle tak. To powr�t jest taki m�cz�cy.
� I co tam robi�e�?
Opowiedzia� jej. Wyja�ni� spraw� z Saddlebags i Har
yem Kleinem. By�a poruszona.
� Ja przecie� mam pas Saddlebag. Ojciec przywi�z�
go w zesz�ym roku. Jest pi�kny. Bardzo gruby, mi�kki i p
r�czny.
� No w�a�nie, wkr�tce b�dzie mo�na go kupi� w Lo
dynie. Je�li ma si� worek pieni�dzy.
� Kto robi kampani� reklamow�?
� Ja. To moja praca. Jestem dyrektorem do spraw reklan
� To brzmi bardzo powa�nie. Pewnie znakomicie to
bisz. Podoba ci si� ta praca?
Noel zastanowi� si� przez chwil�.
� Gdyby mi si� nie podoba�a, nie robi�bym jej dobrze
� Tak, absolutnie tak. Nie wyobra�am sobie nic gorsze
ni� praca, kt�rej si� nie znosi.
� A ty lubisz gotowa�?
� Tak, uwielbiam. Obok innych rzeczy, bo to tylko jec
spo�r�d tego, co umiem. W szkole by�am strasznie t�
Zrobi�am tylko trzy stopnie. Ojciec du�o m�wi� o wys�a�
mnie do szko�y sekretarek albo na kurs projektancki,
w ko�cu przyzna�, �e by�aby to kompletna strata czasu i p
ni�dzy i pozwoli� mi zosta� kuchark�.
� By�a� na kursie?
� O, tak. Potrafi� przygotowa� ka�dy rodzaj egzotyi
nych potraw.
� Zawsze pracowa�a� na w�asn� r�k�?
� Nie, zacz�am z agencj�. Potem pracowali�my parar
Ale na w�asn� r�k� jest zabawniej. Stworzy�am zupe�nie <�
28
ma�y interes. Nie tylko dyrektorskie obiady, ale kolacje
la prywatnych przyj�ciach, wesela lub po prostu �adunek
io zamra�arek. Mam ma�� furgonetk�. Ni� wszystko wo��.
� Gotujesz tutaj?
_. Przewa�nie. Prywatne przyj�cia z kolacj� s� troch�
bardziej skomplikowane, bo trzeba pracowa� w cudzej kuch-
ni. A cudze kuchnie to zupe�na zagadka. Zawsze bior� z so-
j� w�asne ostre no�e.
� Krwio�ercze.
� Do krojenia jarzyn � roze�mia�a si� � nie �eby mor-
dowa� gospodyni�. Masz pust� szklank�. Chcesz jeszcze jed-
lego?
Noel u�wiadomi� sobie, �e ma i �e chce, ale zanim zd��y�
i� poruszy�, Alexa ju� wsta�a, przenosz�c pieska delikatnie
la pod�og�. Wzi�a szklank� z d�oni Noela i znikn�a za
ego plecami. Do jego uszu dotar�o krzepi�ce pobrz�kiwanie.
Szum wody sodowej. Wszystko to by�o bardzo koj�ce. Wie-
:zorny wiatr, s�cz�c si� przez otwarte okno, porusza� mgie�-
;� firanek. Na zewn�trz jaki� samoch�d zastartowa� i odje-
ha�, a dzieci, kt�re je�dzi�y na rowerach, zosta�y najwyra�-
liej odwo�ane do dom�w i wys�ane spa�. Niedosz�a kolacja
)rzesta�a by� wa�na i Noel czu� si� troch� jak kto�, kto
>rn�c przez ja�ow� pustyni�, natkn�� si� nagle na bujn� oaz�
v�r�d palm.
Ch�odna szklanka wsun�a si� w jego d�o�.
� Zawsze uwa�a�em � powiedzia� � �e jest to jedna
najprzyjemniejszych ulic Londynu.
Alexa wr�ci�a na fotel i usiad�a na nim z podwini�tymi
ogami.
� A gdzie ty mieszkasz?
� W Pembroke Gardens.
�- O, to te� urocze. Mieszkasz sam?
Poczu� si� zaatakowany znienacka, ale zarazem rozbawi�a
0 Jej bezpo�rednio��. Zapewne pami�ta�a przyj�cie Hatha-
ayow i Jego psi� gonitw� za sensacyjn� Yaness�. U�miech-
a� si�:
� Zazwyczaj.
ego wymijaj�ca odpowied� pozosta�a bez komentarza.
Masz tam mieszkanie?
29
Pierze dlar3*6^ "i62^1 s�oneczne. Alt
wiele
endy s
' ' ' wt�'^�^'Dez znaczenia- A w�
^on/ M.
XT. y al(do Hornu?
przyjaci�.
- Nie/.aC|hatti .
xc ij �<ostry / i�v\
� Dwfgt^stry Jedna rr ^zka w Londynie, a
w Glouce ,,
- /}/
�fa\
it/ xasz.
leie. ^o<J}o��. Odpowiedzia� n
S
� A b/; p iislostry?
;, to nie
starczaj�c^? j^e jj '� c^z:as ^wr�ci� role.
� A t/ b�;dzisz dod^-mu^jA weekendy?
� Nie^jJzo cz�sto ^rac n Zwykle robi si� przjj
w sobot� .a�t�riub iunc�^ w nadziel�. Poza tym niq
"�-""'-1' loS lkd \weekend
/
mieszka^2
tutaj.
� To Vy
'oj rodzinny dom jest M-
� Nie.
kirkshire. ,n
Mieszkd/&
Przerwa�,
Czy to m
tropem? � Przeprasj
Sanforda Cubbena l
-ynarodowy trust. Noel
j strony. S�dzi�em, �e
,, �e
� Ale ).
co s�dzi�,
by poszei
ale odnioS^a vra�enie.:" ^.
-On^zkijewEd burg l
wadzi ,ct, Wt�fe biu/Q d,
Sanford ^i.lh^ .._...�.� mi/