7248
Szczegóły |
Tytuł |
7248 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
7248 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 7248 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
7248 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Stanis�aw Lem
Jak ocala� �wiat
Konstruktor Trurl sporz�dzi� raz maszyn�, kt�ra umia�a robi� wszystko na liter�
n.
Kiedy by�a gotowa, na pr�b� kaza� jej zrobi� nici, potem naniza� je na
naparstki, kt�re
te� zrobi�a, nast�pnie wrzuci� wszystkie do sporz�dzonej nory, otoczonej
natryskami,
nastawniami i naparami. Wykona�a polecenie co do joty, ale poniewa� nie by�
jeszcze
pewny jej dzia�ania, kolejno musia�a zrobi� nimby, nausznice, neutrony, nurty,
nosy,
nimfy i natrium. Tego ostatniego nie umia�a, i Trurl, bardzo zmartwiony, kaza�
si� jej
t�umaczy�.
� Nie wiem, co to jest � wyja�ni�a. � Nie s�ysza�am o czym� takim.
� Jak to? Ale� to s�d. Taki metal, pierwiastek...
� Je�eli nazywa si� s�d, jest na s, a ja umiem robi� tylko na n.
� Ale po �acinie nazywa si� natrium.
� M�j kochany � rzek�a maszyna � gdybym mog�a robi� wszystko na n we wszelkich
mo�liwych j�zykach, by�abym Maszyn� Kt�ra Mo�e Wszystko Na Ca�y Alfabet, bo
dowolna
rzecz, w jakim� tam obcym j�zyku na pewno nazywa si� na n. Nie ma tak dobrze.
Nie
mog� robi� wi�cej, ni� to wymy�li�e�. Sodu nie b�dzie.
� Dobrze � zgodzi� si� Trurl i kaza� jej zrobi� niebo. Zrobi�a zaraz jedno,
niewielkie,
ale zupe�nie niebieskie. Zaprosi� wtedy do siebie konstruktora Klapaucjusza,
przedstawi�
go maszynie i tak d�ugo wychwala� jej nadzwyczajne zdolno�ci, a� �w rozgniewa�
si�
skrycie i poprosi�, aby i jemu wolno by�o co� jej rozkaza�.
� Prosz� bardzo � rzek� Trurl � ale to musi by� na n.
� Na n? � rzek� Klapaucjusz. � Dobrze. Niech zrobi nauk�.
Maszyna zawarcza�a i po chwili plac przed domostwem Trurla wype�ni� si� t�umem
naukowc�w. Wodzili si� za �by, pisali w grubych ksi�gach, inni porywali te
ksi�gi i darli je
na strz�py, w dali wida� by�o p�on�ce stosy, na kt�rych skwierczeli m�czennicy
nauki, tu i
�wdzie co� huka�o, powstawa�y jakie� dziwne dymy w kszta�cie grzyb�w, ca�y t�um
gada�
r�wnocze�nie, tak �e s�owa nie mo�na by�e zrozumie�, od czasu do czasu uk�adaj�c
memoria�y, apele i inne dokumenty, w odosobnieniu za�, pod nogami wrzeszcz�cych,
siedzia�o kilku samotnych starc�w i bez przerwy maczkiem pisa�o na kawa�kach
podartego papieru.
� No co, mo�e z�e?! � zawo�a� z dum� Trurl. � Wykapana nauka, sam przyznasz!
Ale Klapaucjusz nie by� zadowolony.
� Co, ten t�um to ma by� nauka? Nauka to co� ca�kiem innego!
� Wi�c prosz�, powiedz co, a maszyna zaraz to zrobi! � obruszy� si� Trurl. Ale
Klapaucjusz nie wiedzia�, co powiedzie�, wi�c o�wiadczy�, �e postawi maszynie
jeszcze
dwa inne zadania, a je�li je ona rozwi��e, uzna, �e jest taka, jak ma by�. Trurl
przysta�
na to i Klapaucjusz rozkaza�, aby zrobi�a nice.
� Nice! � wykrzykn�� Trurl. � S�ysza� kto co� takiego, co to s� nice?!
� Ale� jak to, druga strona wszystkiego � odpar� Klapaucjusz spokojnie. �
Nicowa�,
przewraca� na podszewk�, nie s�ysza�e� o tym? No no, nie udawaj! Hej, maszyno,
bierz
si� do roboty!
Maszyna jednak dzia�a�a ju� od dobrej chwili. Zrobi�a najpierw antyprotony,
potem
antyelektrony, antyneutrina, antyneutrony, i tak d�ugo pracowa�a, nie ustaj�c,
a�
natworzy�a bez liku antymaterii, z kt�rej zacz�� si� z wolna, podobny do dziwnie
b�yszcz�cej chmury w niebie, formowa� anty �wiat.
� Hm � rzek� bardzo niezadowolony Klapaucjusz � to maj� by� nice? Powiedzmy, �e
tak... Dajmy na to, dla �wi�tego spokoju... Ale oto trzeci rozkaz: Maszyno! Masz
zrobi�
Nic!
Maszyna przez d�u�szy czas w og�le si� nie rusza�a. Klapaucjusz j�� zaciera� z
zadowolenia r�ce, Trurl za� rzek�:
� O co ci chodzi? Kaza�e� jej nic nie robi�, wi�c nic nie robi!
� Nieprawda. Kaza�em jej zrobi� Nic, a to co innego.
� Te� co�! Zrobi� Nic a nie zrobi� nic � znaczy jedno i to samo.
� Sk�d�e! Mia�a zrobi� Nic, a tymczasem nie zrobi�a nic, wi�c wygra�em. Nic
bowiem,
m�j ty przem�drza�y kolego, to nie takie sobie zwyczajne nic, produkt lenistwa i
niedzia�ania, lecz czynna i aktywna Nico��, to jest doskona�y, jedyny,
wszechobecny i
najwy�szy Niebyt we w�asnej nieobecnej osobie!!
� Zawracasz g�ow� maszynie! � krzykn�� Trurl, lecz naraz rozleg� si� jej spi�owy
g�os:
� Przesta�cie si� k��ci� w takiej chwili! Wiem, co to Niebyt, Nico��, czyli Nic,
poniewa�
te rzeczy nale�� do klucza litery n, jako Nieistnienie. Lepiej po raz ostatni
przyjrzyjcie si�
�wiatu, bo wnet go nie b�dzie...
S�owa zamar�y na ustach rozjuszonym konstruktorom. Maszyna w samej rzeczy robi�a
Nic, a to w ten spos�b, �e kolejno usuwa�a ze �wiata rozmaite rzeczy, kt�re
przestawa�y
istnie�, jakby ich w og�le nigdy nie by�o. Usun�a ju� nat�gwie, nupajki,
nurkownice,
n�dzio�y, na�uszki, niedost�pki i n�dasy. Chwilami wydawa�o si�, �e zamiast
redukowa�,
zmniejsza�, wyrzuca�, usuwa�, unicestwia� i odejmowa� � powi�ksza i dodaje,
poniewa�
zlikwidowa�a po kolei niesmak, niepospolito��, niewiar�, niedosyt, nienasycenie
i niemoc.
Lecz potem znowu zacz�o si� robi� wok� patrz�cych rzadziej.
� Ojej! � rzek� Trurl. � �eby co� z tego z�ego tylko nie wynik�o...
� E, co tam! � rzek� Klapaucjusz. � Przecie� widzisz, �e ona nie robi wcale
Nico�ci
Generalnej, a jedynie Nieobecno�� wszystkich rzeczy na n, nic si� nie stanie, bo
te� ta
twoja maszyna ca�kiem do niczego!
� Tak ci si� tylko wydaje � odpar�a maszyna. � Zacz�am, istotnie, od
wszystkiego,
co na n, bo by�o mi to bardziej familiarne, ale co innego jest zrobi� jak��
rzecz, a co
innego usun�� j�. Usuwa� mog� wszystko, z tej prostej przyczyny, �e umiem robi�
wszy�ciute�ko, ale to wszy�ciute�ko na n, a wi�c Niebyt jest dla mnie fraszk�.
Zaraz was
nie b�dzie ani niczego, wi�c prosz� ci�, Klapaucjuszu, aby� powiedzia� jeszcze
pr�dko, �e
jestem prawdziwie uniwersalna i wykonuj� rozkazy jak si� nale�y, bo b�dzie za
p�no.
� Ale� to... � zacz�� przestraszony Klapaucjusz i w tej chwili zauwa�y�, �e
istotnie ju�
nie tylko na n nikn� r�ne rzeczy: przesta�y ich bowiem otacza� kambuzele,
�ci�ni�ta,
wytrzopki, gryzmaki, rymundy, trzepce i p�my.
� St�j! St�j! Cofam to, co powiedzia�em! Przesta�! Nie r�b Niebytu!! �
wrzeszcza� na
ca�e gard�o Klapaucjusz, ale zanim maszyna si� zatrzyma�a, znik�y jeszcze
graszaki,
plukwy, fihdrony i zamry. Wtedy dopiero maszyna znieruchomia�a. �wiat wygl�da�
wr�cz
przera�liwie. Zw�aszcza ucierpia�o niebo: wida� by�o na nim ledwo pojedyncze
punkciki
gwiazd; ani �ladu prze�licznych gryzmak�w i gwajdolnic, kt�re tak dot�d
upi�ksza�y
niebosk�on!
� Wielkie nieba! � zakrzykn�� Klapaucjusz. � A gdzie� s� kambuzele? Gdzie moje
murkwie ulubione? Gdzie p�my �agodne?!
� Nie ma ich i nigdy ju� nie b�dzie � odpar�a spokojnie maszyna. � Wykona�am, a
raczej zacz�am wykonywa� to tylko, co� mi kaza�...
� Kaza�em ci zrobi� Nico��, a ty... ty...
� Klapaucjuszu, albo jeste� g�upcem, albo g�upca udajesz � rzek�a maszyna. �
Gdybym zrobi�a Nico�� naraz, za jednym zamachem, przesta�oby istnie� wszystko,
wi�c
nie tylko Trurl i niebo, i Kosmos, i ty, ale nawet ja. Wi�c kto w�a�ciwie i komu
m�g�by
wtedy powiedzie�, �e rozkaz zosta� wykonany i �e jestem sprawn� maszyn�? A gdyby
nikt tego nikomu nie powiedzia�, w jaki spos�b ja, kt�rej by tak�e ju� nie by�o,
mog�abym
otrzyma� nale�n� mi satysfakcj�?
� Niech ci b�dzie, nie m�wmy ju� o tym � rzek� Klapaucjusz. � Ju� niczego od
ciebie
nie chc�, �liczna maszyno, tylko prosz�, zr�b murkwie, bo bez nich �ycie mi
niemi�e...
� Nie umiem tego, poniewa� s� na m � rzek�a maszyna. � Owszem, mog� na powr�t
zrobi� niesmak, nienasycenie, niewiedz�, nienawi��, niemoc, nietrwa�o��,
niepok�j i
niewiar�, ale na inne litery prosz� si� po mnie niczego nie spodziewa�.
� Ale ja chc�, �eby by�y murkwie! � rykn�� Klapaucjusz.
� Murkwi nie b�dzie � rzek�a maszyna. � Popatrz, prosz�, na �wiat, jaki jest
ca�y
pe�en olbrzymich czarnych dziur, pe�en Nico�ci, kt�ra wype�nia bezdenne
otch�anie
mi�dzy gwiazdami, jak wszystko dooko�a sta�o si� m� podszyte, jak czyha nad
ka�dym
skrawkiem istnienia. To twoje dzie�o, m�j zawistniku! Nie s�dz�, �eby nast�pne
pokolenia
mia�y ci� za to b�ogos�awi�...
� Mo�e si� nie dowiedz�... Mo�e nie zauwa��... � wyj�ka� poblad�y Klapaucjusz,
patrz�c
z niewiar� w pustk� czarnego nieba i nie �mia� nawet w oczy spojrze� swemu
koledze.
Pozostawiwszy go obok maszyny, kt�ra umia�a wszystko na n, wr�ci� chy�kiem do
domu � �wiat za� po dzi� dzie� pozosta� ju� ca�y podziurawiony Nico�ci� � tak
jak go w
toku nakazanej likwidacji zatrzyma� Klapaucjusz. A poniewa� nie uda�o si�
zbudowa�
maszyny na �adn� inn� liter�, trzeba si� obawia�, �e nie b�dzie ju� nigdy takich
wspania�ych zjawisk jak p�my i murkwie � po wieki wiek�w.
?????????? �????????� � http://artefact.lib.ru
1
?????????? �????????� � http://artefact.lib.ru