7040
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 7040 |
Rozszerzenie: |
7040 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 7040 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 7040 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
7040 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
Iwona Maria Pie�kawa
�Otago�,�Otago na zdrowie!�
Wydawnictwo Morskie Gda�sk 1976
Ok�adk� projektowa� Zdzis�aw Walicki
Zdj�cia wykonali:
Zygmunt Chore�
Zdzis�aw Pie�kawa
Zbigniew Puchalski
Redaktor Bohdan Kubicki
Redaktor techniczny Agnieszka Obst
Wydawnictwo Morskie Gda�sk 1976
Wydanie II. Nak�ad 40 000 + 250 egz.
Ark. wyd. 8,44 Ark. druk. 9,5.
Papier druk. mat. V kl. 70 g.
Klisze wykona�y ��dzkie Zak�ady Graficzne.
Druk i oprawa: Zak�ady Graficzne w Gda�sku,
ul. �wi�toja�ska 19/23.
Podpisano do druku i druk uko�czono w kwietniu 1S76,
Zam. 1050 O-7. Cena z� 20,�
Franciszkowi Bogdanowi
Motto:
Nie ma pocz�tku, �rodka ani ko�ca, nie ma sensacyjnej fabu�y, mora�u, przyczyn ani skutk�w.
My cenimy w naszych ksi��kach g��bi�, jak� daje jednoczesne ogl�danie wielu pi�knych moment�w �ycia,
(Kurt Vonnegut Rze�nia numer pi��)
1.
Nagle zda�am sobie spraw�, �e b�d� t�skni�a nawet za zapachem �wie�ego chleba. Moje miasto objawia�o si� rano... Zapach z piekarni, s�o�ce zalewaj�ce nas przez katedralne witra�e, ��te i czerwone, po koncercie d�ezowym, kwiaty, owoce.
Wyp�ywali�my p�nym wieczorem 25 sierpnia 1973 roku z Nowego Portu. Noc nie by�a ciep�a, wia� zimny wiatr, czu�am si� �wypluta�: zm�czenie, niewyspanie, niesmak w ustach po zjedzeniu jakich� czekoladek i jeszcze udawanie, �e jestem ch�tna do ka�dej pracy na jashcie i w og�le w doskona�ej formie. Danka, Maciek, Zdzichu i August pozostali do ko�ca, �eby mnie po�egna�. Nale�y zostawa� do ko�ca, przynosi� jak najwi�cej kwiat�w. Przed oddaniem cum wypalili�my, ka�dy z naszej pi�tki, p� sporta, a p� zostawili�my, �eby wypali� jak wr�c� do kraju. I to by�o po�egnanie.
Ju� w morzu. O czym my�la�am? O zesz�orocznym rejsie. Ten moment, kiedy siedzia�am za sterem. �Otago� w s�o�cu. Ale wtedy by�o inaczej. Teraz chcia�am upa�� na pok�ad, krzycze�! Tak w�a�nie by�o ze mn� jak u Witkacego: �Chce mi si� bicia w mord�, wbijania na pal � nie wiem czego�.
Stasio wydziwia, zrobi� herbat� z morskiej wody, klaruje grota zamiast foka.
Dzisiaj� gotuj�. Czy lubi� to? Nie wiem, ale robi� to dobrze, a raczej staram si�: frytki, ry� zapiekany z owocami, kurczaki.
� Bosman!
� Co tam!?
� Chod� tu!
� Co �chod� tu�?!
� Je��!!!
� A, to mog� i��!
Ustalili�my, �e na jedno posiedzenie zu�ywamy siedemdziesi�t pi�� centymetr�w papieru toaletowego. Bosman maluje pok�ad i przy okazji smaruje sobie g�ow� farb�, zawsze to jaka� odmiana w zwyk�ych �eglarskich zaj�ciach. Kucharz moczy nogi i pisze, to znaczy: ja pisz�. Prawie flauta, fordewind, my�l� sobie, �e zawsze mam szcz�cie do s�abych wiatr�w, do �eglugi spokojnej, pogodnej. Dlatego chcia�abym, �eby wreszcie przywia�o. A mo�e �eglowanie rzeczywi�cie jest takie? Proste, ciche i nikt nie ma odwagi powiedzie�, �e na morzu jest zwyczajniej ni� w pantoflowym �yciu domowym. A te wielkie przygody s� tylko w opowiadaniach.
Niebo szare, morze szare. Po�udnie by�o z�ote, pod czerwonym spinakerem, zupe�nie jak w Jamie Michalikowej. Rude i br�zowe kie�basy dynda�y na tle czerwieni. T�skni� za l�dem? Nie! Wydaje mi si�, �e ju� od lat tak �egluj�. Warto po�cieli� koj�, zas�a� bia�ym prze�cierad�em, przecie� jeszcze d�ugo tu zostan�, trzeba uczyni� swoje miejsce ciep�ym.
Nie mam czasu na ��apanie obraz�w�, ci�gle kukuj�. Czym r�ni� si� od zwyk�ej gosposi? Obs�uguj� o�miu pan�w. Co zapisywa�? Jak ka�dy rozpoczyna jedzenie, o czym m�wi najcz�ciej, powiedzonka za�ogi?
Witold:
� Pilnik do paznokci! I to obok kompasu! Przecie� nasza dewiacja b�dzie zupe�nie nieprawid�owa!
Zapisywa� nowe prze�ycia.
My�l� du�o o tych, co zostali, czuj�, �e s� mi potrzebni, ale najgorsze jest przeczucie, �e do wszystkiego mo�na si� przyzwyczai�, do samotno�ci, do zapomnienia. A jak bardzo my, za�oga, b�dziemy si� znali po rejsie? Ciekawe, czy ostatecznie?
Stoimy w Kilonii, naprawiamy silnik, tutejsi �eglarze sporo nam pomagaj�. Nareszcie wpad�am w trans, wymy�lam nowe potrawy; gulasz schabowy, sos a la Kie� do kaszy gryczanej. To jest dobre na jachcie, �e nie mo�na udawa�, �e jest si� lepszym ni� w rzeczywisto�ci. Nie zale�y mi ju� na wygl�dzie zewn�trznym, nie mog� domy� r�k, pojawi�y si� skaleczenia, zadrapania. Chc� mie� silne, umi�nione plecy, r�ce z nabrzmia�ymi �y�ami, da� z siebie wszystko, wszystko przetrzyma�, �y� jak na scenie.
Ju� godzina 16.00, przed kolacj� mo�e napisz� listy, przeczytam jedn� stron� z Ulissesa. Zamkn�� powoli swoj� osobowo��, pracowa�, u�miecha� si�. Przede wszystkim wa�ne, �eby si� zacz�� normalnie od�ywia�, nie mo�na ci�gle na piwie i sezamkach szorowa�. A jednak �yj� tak i lubi� to. Wiem, wr�c� do film�w, ksi��ek, ogr�dka. Ch�odnym rankiem pojad� do lasu, �eby nazrywa� wrzos�w. No, dosy� ju� na dzisiaj!
Z Kana�u Kilo�skiego: Dwie krople s�o�ca, dwa ma�e kajaki w dw�ch kroplach s�o�ca. Ma�y Niemiec na z�otym salingu jachtu swoich rodzic�w macha nam r�k� na po�egnanie. Silnik jest naprawiony, ko�czy si� dzie�, wyp�ywamy na �luz�. W Brunsb�tlelkoog zn�w widzia�am taki rodzinny jacht. Kolorowe ubranka i r�czniki suszy�y si� pod bomem. W kokpicie le�a�a pi�ka � nadmuchiwany globus. Chcia�abym kiedy� tak �eglowa�.
Na Morzu P�nocnym jest spora fala. Kiwa nas troch�. Kapitan wo�a: Cz�owiek za burt�! Za�oga na dek!!! Cz�owiek za... Ja w �miech. Nie wiem dlaczego, ale nie potraktowa�am tego alarmu powa�nie.
Alarm zosta� odwo�any. Stasio znalaz� si� w maszynowni.
Dzi� dzie� wolniejszy � pi�tek. Troch� przywia�o i gaz w butli si� ko�czy, nie musz� gotowa�, rozdaj� za�odze czekolad�. Czyta�am stare listy, kt�re wzi�am ze sob�, i te kt�re napisa�am. Za ka�dym razem, gdy je czytam, co innego my�l�. Przegl�da� je niesko�czon� ilo�� razy?
Rzeczywi�cie w rejsie wspomina si� wsp�lne chwil� sp�dzone na morzu, w porcie: panny boje w kolorowych sukniach i du�skie miot�y, i Kopenhaga. Kto� wym�wi� nazw�: Helgoland. Pami�tam wypraw� na rowerkach pod rudy wysoki brzeg.
Stasio �mieszy mnie swoimi powiedzonkami:
� Jest bardzo przyjemnie zata�czy� z kobiet�, zagra� w szachy i goodbay.
Albo:
� I leje si� przez ten maszt, leje i od razu mi do ��ka. Dzisiaj obcina�am sobie paznokcie.
� Jakie ma�e paluszki! � krzykn��. P�niej zacz�� opowiada�, jak to �piewa� harcerkom o tym, �e tuli� ciemne
g��wki ma�ych dziewczynek i �e by� wtedy w kr�tkich spodenkach. Przypomnia� mi si� Kozio�ek Mato�ek.
Siedz� sobie w kingstonie i w�ciekam si�. Po choler� mi to wszystko?! Ka�de siusianie przedstawia problem, obliczy�am, �e trzeba wykona� trzyna�cie, wprawdzie nieskomplikowanych, ale trzyna�cie czynno�ci, a poza tym jest ciasno i boczek g�aszcze mnie po ty�ku. Szukanie ��tego sera ��czy si� z przerzuceniem pi�ciu �agli, zupy s� w z�zach, na koj� trzeba si� wspina� i w og�le jest niewygodnie. Chcia�abym rozerwa� si� w Portsmouth.
Za du�o si� ob�eram, to ju� ostatni sucharek.
Po kolacji Ciechol, nasz Mistrz Ceremonii, przyrz�dza black whisky and soda. To poprawia mi humor. W mesie wytwarza si� nastr�j jak w marynarskiej tawernie, d�ugo rozmawiamy, to znaczy oni m�wi�, poniewa� ja nie znam tylu erotycznych kawa��w. Na koniec Witold stwierdza, �e b�dzie nas musia� podszkoli� troch� w geografii.
Koniec sierpnia. Jutro dzieci id� do szko�y. Koniec lata. Narodziny rejsu. Maluj� sobie piaskiem tatua�e: znak pacyfist�w i napis �second life�.
� O czym my�lisz?
Co mam im odpowiedzie�? M�wi�, �e my�l� o rzyganiu, lubi� to ko�ysanie z burty na burt�, ale kiedy� chcia�abym si� przekona�, jak si� kisiel przelewa przez usta, czy tak samo smakuje w drug� stron�. Za�oga troch� blado wygl�da, niekt�rzy od czasu do czasu wyskakuj� na pok�ad i wystawiaj� za reling g�owy z otwartymi ustami. Dzisiaj wiara ma ma�o fantazji i za du�o narzekania s�yszy si� na pok�adzie, w mesie, w forpiku, w nawigacyjnej. Rozgl�dam si�, Edwin �pi z r�k� pod g�ow�, Adam na boku, obejmuje w�asne ramiona.
A jednak regaty to co� innego ni� normalna �egluga. Jeszcze nie wystartowali�my, ale ju� przeczuwam, �e po�piech odbiera urok kontemplacji. Dlaczego w�a�ciwie wyp�yn�am? Dla prze�y�, nowych, silnych prze�y�. Bo tyle mamy z �ycia, ile prze�ywamy (zaczynaj� si� schematyczne stwierdzenia).
Siedz� za sterem. Kazio ukazuje si� na tle bia�ej zej�ci�wki w pomara�czowym sztormiaku, w czapeczce krasnoludka i w okularach na sznurku. Ch�opcy biegn� ze swoimi ogonkami � pasami bezpiecze�stwa, przez nieuwa�ne sterowanie sprawiam im k�piel na dziobie, zanurzaj� si� w s�one Morze P�nocne. Bogdan wraca, udaje ma�p�, a potem psa... ZOO, ZOO!
Ca�a za�oga jest przystosowana do podporz�dkowania si�. Jak mam im dor�wna�? Nie wspomina�, przekona� siebie, �e na jachcie wszystko zacz�o si� od pocz�tku. Mo�e w�a�nie wtedy najlepiej si� zaadaptuj�? Chcia�am obserwowa� zachowanie za�ogi � jacy oni s� naprawd�? A tymczasem mam k�opoty ze sob�. Ach, moje niebieskolotne �ycie � napisa�am to i stwierdzi�am, �e wzdycham sztucznie jak dama cierpi�ca na migren�.
Staszek znowu nas dzisiaj wszystkich roz�mieszy�, gdy okaza�o si�, �e zabra� ksi��k� do nauki j�zyka rosyjskiego. Ale to jest w�a�nie Stasio. Ca�y on � jakby powiedzia� Adam.
Czy b�d� jeszcze pali� po powrocie?
Nie nale�y my�le�, co b�dzie po powrocie. Tak marzy�am o rejsie: oderwa� si� od wszystkiego. Nie rozczarowa�am si�. Na razie. Nieca�y tydzie� jeste�my w morzu!
M�czy�ni s� czasami niedelikatni, ale ju� si� uodporni�am, przyzwyczai�am, przyjmuj� to jako nowy kolor w kompozycji rejsu.
Ustalili�my dok�adnie definicj� Jonasza: Jonaszem, kt�ry przynosi nieszcz�cie na statku, jest ch�opak, co ostatni� noc w porcie sp�dzi� z dziewczynk�, nie zap�aci� jej i o �wicie uciek� na morze. Dzisiaj zwroty robi� si� same. Przypomina to Witkacego: �Zagadki same si� zgaduj��.
Przyszed� Zygmunt i opowiada� o swojej c�reczce.
� Ty nie masz dzieci, nie mo�esz tego zrozumie�. Wyobra�am sobie: Ma�a, bezbronna dziewczynka. Tatu�
wszystko mo�e, wszystko potrafi. Tatu� naprawi drzewo, grube drzewo z�amane przez wiatr. Wieczorem b�dzie k�piel. Tatu� otuli c�reczk� grubym, kolorowym frotowym r�cznikiem, tak �e b�dzie wida� tylko jej ma�y nosek. Kto� narzeka:
� My zatoniemy na tym jachcie, zobaczysz. Od pocz�tku wiedzia�em, �e nic nam si� nie b�dzie udawa�o. Zdechniemy jak szczury
Cholera, ale nastroje...
Tymczasem na nasz jacht przylecia� go��b pocztowy. Nazywamy go Zenu�-Srajdu�, poniewa� wsz�dzie sadzi kupki: na biskwitach, na maszynie do szycia �agli, na kanapkach i sztormiakach. Dwaj kapitanowie go��biarze usiedli w mesie i przy drinkach karmi� Zenka.
Stasio, jak zwykle niczym nie wzruszony, czyta nam troch� o oczach ryb g��binowych, cieszy si�, �e znalaz� ryb�, kt�rej nazwa po �acinie jest d�u�sza ni� ona sama.
Tak powoli mija dzie�. Wieczorem pijemy wod� sodow�, wino zestawiamy na lepsz� okazj�. Wiatr ci�gle w mord�. Czy Portsmouth w og�le istnieje? Czy mo�e wszystko zosta�o wymy�lone? �eby by�o �mieszniej, ciekawiej i zabawniej.
W nocy �ni�y mi si� z�by du�e i zepsute. Podobno wr�y to chorob�. Ci�gle jeszcze kukuj�.
� Nie, nie stawiajcie �agli! � s�ysz� g�os kapitana.
Flauta, silnik znowu zepsuty. Mo�e filtry nie przeczyszczone? Staszek-mechanik, to brzmi dzi� jak obelga. Kapitan zamierza zrobi� z niego kuka.
� Je�li wy my�licie, �e kukiem mo�e by� byle fujara, to ja si� z tym nie zgadzam � krzycz� g�o�no z kambuza.
Wyra�nie z�a passa. Tacie znowu wyskoczy�a ��kotka, nie mo�e chodzi�, farba na burtach nie trzyma, jacht jest odrapany, wiatr ci�gle od dziobu. �Nie, nie stawiajcie �agli� � czy to s�owa rezygnacji? Na pok�adzie jest jednak du�y ruch. Edwin i Kazio walcz� z �aglami, Bohdan z butl� gazow�, Stasio i Adam czyszcz� filtry, Witold stoi za sterem, ja myj� kubki, a kapitan ci�gle pr�buje nastawie ��kotk�.
Zesz�am pod pok�ad, zobaczy�am Kaziowe nogi zwisaj�ce przez forpik. Powiesi� si�? P�yniemy w s�o�ce do Dover. Pisz� drapi�c si� w g�ow�.
� Za�oga na stanowiska manewrowe!
Nie wiem, jakie stanowisko manewrowe ma kucharz, najpierw posz�am do kingstonu. Wp�ywamy. Angielska mg�a, English fogg, spada na Dover jak �mietana. Sk�d ja to znam? Holy Island. Zameczek na g�rze i kraby, i ��te sery, i ��te piwo, i ��te wianki z mlecz�w.
Witold wysiada w Dover, �eby rano dojecha� do Portsmouth i za�atwi� wszystkie formalno�ci zwi�zane z naszym startem w regatach. Pomagam mu w przygotowaniach do wyjazdu.
Dover. �adny port pod ska�ami. Jest silny wiatr, widz� �wiat�a portu przez mg��. Kiedy� kolekcjonowa�am nocne wej�cia do port�w. Ka�dy jest inny. W�a�nie noc�.
Po wyokr�towaniu si� Witolda zaraz odchodzimy, kapitan w og�le nie k�adzie si� spa�, jest kuternog�, krzyczy na za�og�. Na �Otago� nie ma dzisiaj tej wsp�czesnej �eglarskiej atmosfery, gdy wszyscy s� sobie r�wni. Jest kapitan i on jest Bogiem, nag�e przeniesienie w pirackie czasy. On, kt�rego wszyscy si� boj�, narzeka, krzyczy, przeklina w�ciekle, chodzi po pok�adzie kulej�c. Jest samotny.
2.
P�yniemy do Portsmouth, dzisiaj ju� pi�ty, a �smego mamy start. Whitbread Round the World Race. Pierwsze za�ogowe regaty dooko�a �wiata wok� przyl�dka Horn. Trasa podzielona jest na cztery etapy:
I Portsmouth � Kapsztad,
II Kapsztad � Sydney,
III Sydney � Rio de Janeiro,
IV Rio de Janeiro � Portsmouth.
Gdy przegl�dali�my list� jacht�w startuj�cych w tych regatach, okaza�o si�, �e prawie wszystkie � ��cznie z �Copernicusem�, drugim polskim jachtem z Jacht Klubu �Stal� Gdynia, na kt�rym kapitanem jest Zygfryd Perlicki � zbudowano w latach 1971�1973. �Otago� liczy ju� sobie oko�o dwudziestu lat i prawie jest najstarszy (prawie, bo �Peter von Danzig�, jedyny nasz �konkurent�, by� zbudowany w 1936 roku). Dane naszego jachtu: 18 m d�ugo�ci po pok�adzie, 4 m szeroko�ci, 144 m2 podstawowego o�aglowania. Jest to jacht typu kecz, o stalowym kad�ubie
Dlaczego �Otago�? To nazwa statku, na kt�rym Joseph Conrad by� kapitanem. W Stoczni Gda�skiej zbudowano kilka takich �jacht�w Conrada�, pierwszy nazywa� si� �Conrad�, drugi �Otago�. Nie, to zupe�nie nie jest jacht regatowy, wybrali�my go, poniewa� ma dobr� dzielno�� w morzu. Oczywi�cie, troch� dostosowali�my go do tego rejsu, pozbyli�my si� drewnianej nadbud�wki, �eby nie zrzuci�a nam jej fala w rycz�cych czterdziestkach, wymienili�my takielunek, uszczelnili�my pok�ad, zosta�o zainstalowane hydrauliczne urz�dzenie sterowe, maszt skr�cono, uszyto nowe �agle. Wi�kszo�� prac by�a robiona w Stoczni Gda�skiej, kt�ra zreszt� finansuje przy pomocy Zjednoczenia Przemys�u Okr�towego ca�� imprez�, jako �e �Otago� i my reprezentujemy Jacht Klub Stoczni Gda�skiej. Czasu by�o niewiele, bo �Otago� wr�ci� z rejsu ca Wyspy Kanaryjskie trzy tygodnie przed naszym wyp�yni�ciem. Trzy tygodnie na przygotowanie rejsu dooko�a �wiata! Zd��yli�my nawet zamontowa� urz�dzenia elektroniczne wymagane przez organizatora: log, echosond�, wiatromierze � wska�niki pr�dko�ci i kierunku wiatru, radiostacj� (marconi falcon II), ale wi�kszo�� tych przyrz�d�w jest jeszcze nie przygotowana do pracy, mamy nadziej�, �e specjali�ci w Portsmouth (Service of Race) zrobi� nam to w ci�gu jednego dnia. Przepisy organizator�w dotycz�ce wyposa�enia s� dosy� wyg�rowane jak na nasze mo�liwo�ci, ale mniej wi�cej wszystko mamy.
Whitbread Round the World Race � to pierwsze w historii �wiatowego �eglarstwa regaty za�ogowe tego rodzaju. Jachty s� klasyfikowane po ka�dym etapie, jak r�wnie� po wszystkich czterech etapach, wed�ug przepis�w IOR i ich warto�� regatowa nie mo�e by� mniejsza ni� 33 stopy. Minimalna liczba cz�onk�w za�ogi � 5 os�b. �Copernicus� jest jachtem najmniejszym, �Great Britain II�, jacht pary kr�lewskiej (na kt�rym kapitanem jest jeden z najs�ynniejszych �eglarzy, kt�ry samotnie op�yn�� �wiat i z przyjacielem przewios�owa� Atlantyk � Chay Blyth) � najwi�kszym. W og�le p�yniemy w doborowej kompanii � Eric Tabarly, Lieslie Williams...
Nasza za�oga liczy dziewi�� os�b. Kapitanem jest Zdzis�aw Pie�kawa, a ja jestem jego c�rk�. Spe�nia�am warunki klasyfikuj�ca do rejsu: odpowiedni sta� �eglarski, stopie� sternika morskiego, przynale�no�� do Jacht Klubu Stoczni Gda�skiej, pozytywny wynik bada� lekarskich.
Zdawa�am w tym roku na studia i dosta�am si� na Wydzia� Architektury Politechniki Gda�skiej, mo�e dostan� urlop dzieka�ski, wtedy nie musia�abym zdawa� w przysz�ym roku, ale nie wiem i nie my�l� teraz o tym. �Nieznane zawsze jest warte, aby dla� opu�ci� co� przewidzianego�.
3.
Portsmouth. Noc 5 wrze�nia. Wp�ywamy... Trudne wej�cie. Boje podobne s� do bram ko�cielnych. Cumujemy w basenie Royal Navy. Stoimy w otoczeniu innych jacht�w, jest ich kilkana�cie: angielskie, francuskie, w�oskie, jeden meksyka�ski.
Dosta�am listy od B�bla i od Augusta. Bardzo, mnie ucieszy�y. Co nas czeka jutro? Wywiady, spotkania, praca na jachcie, przyj�cia. Za bardzo si� na to wszystko szykuj�.
Czy w tak du�ym napi�ciu zdo�am wszystko poch�on��? Lepiej inaczej: ch�odna oboj�tno��. Patrze� stoj�c z boku. Id�c si� my�, spad�am z pomostu pontonowego do brudnej i s�onej wody, a tak chlubi�am si�, �e tylko ja mam suche kotwy. Wreszcie k�piel w wannie. Gor�ca, jedna, druga... Rozkosz. Wracam. ��te �wiat�a na nabrze�u sprawiaj�, �e cia�a maj� kolor niebieskawosiny, wygl�daj� wr�cz trupio. Z nabrze�a bior� karton piwa przeznaczony dla naszego jachtu. Id� chlupi�c wod� w kaloszach, w d�ugim podartym swetrze, w�osy te� mam mokre, chyba wygl�dam jak topielec.
Pisz� przy �wieczce, chce mi si� spa�, ale czuj�, ze musz� pisa�. Za�oga chrapie, Zygmunt m�wi przez sen:
� We� dwa komplety tego. Oddzielnie.
Pla�owa �egluga. Wieczorem wyjdziemy na Atlantyk, ju� teraz jest d�uga, majestatyczna fala. A jednak trzeba pisa� wszystko na gor�co, bo tylko wtedy nastr�j jest uchwytny. P�yniemy na dwie wachty: wachta pierwsza � kapitan, Bohdan, Edwin, Kazio; wachta druga � Witold,
Zygmunt, Adam i Staszek. Zmiany wachty s� co sze�� godzin, ja kukuj�, nie chcia�am pocz�tkowo, ale Bohdan mnie przekona� m�wi�c, �e w za�odze regatowej powinna by� specjalizacja i �e w ko�cu bardziej jestem przydatna w kambuzie ni� na pok�adzie w ci�kich warunkach. Pomy�la�am, �e prawdopodobnie tylko jako kucharz b�d� si� czu�a pe�nowarto�ciowym cz�onkiem za�ogi. Przypomnia�o mi si� wtedy, �e ju� na Ba�tyku, gdy �eglowali�my pod czerwonym spinakerem, przeczuwa�am, �e w�a�nie tak b�dzie. �niadanie przygotowuj� na godzin� 06.00, obiad na 12.00, na 13.00 kolacj�, s� to godziny zmiany wachty. Uzyska�am jednak zgod� na tydzie� urlopu w ka�dym etapie, poza tym codziennie mam messboya, kt�ry zmywa naczynia i sprz�ta mes�. Za�oga dzisiaj troch� krzykliwa:
� Ty palancie, to ma by� lewy, chcesz, �eby ci si� �W g�owie �wiat�o zapali�o!?�
Ale dla mnie, o dziwo, s� mili.
Kr�cimy 9 we.?I�w na Atlantyku pod du�� genu�, spinakerem, apslem, bezanem i grotem �paradnym�.
Sz�sty, si�dmy, �smy... Trzy dni, a tyle wra�e�, mo�na je rozci�gn�� na rnlasi�ce. Od czego zacz��? Przecie� to labirynt. Pomyli�am si�, zacz�am pisa� papierosem, a nie d�ugopisem. Pal� znowu. Ostatni papieros? Tak jak ostatni sucharek! Ha ha ha!!!
Opisanie nocy w Portsmouth:
Pijani ze zm�czenia �miech histeryczny grzebie�
listy do drugiej w nocy przebudzenie i mycie.
Wywiad z Amerykanami. Przeprowadzali wywiady ze wszystkimi dziewczynami, kt�re p�yn� w ten rejs. Witold zawo�a� mnie spod pok�adu, tylko wystawi�am g�ow�.
� How do you do! � powiedzia�a spokojnie ta pani, by�a bardzo dystyngowana i uwa�a�a, �eby si� niczego nie dotkn��. S�usznie, mog�aby si� pobrudzi� albo w og�le rozsypa�. Kusi�o mnie zachowa� si� tak, �eby odnios�a wra�enie, �e jestem �le wychowana, niemo�liwa, niekobieca. Tak przez sentyment do Kolebki na g��binie. Tymczasem pan i pani zacz�li zasypywa� mnie pytaniami w rodzaju:
� Jakie bierzesz ze sob� kosmetyki?
� Czy stosujesz krem podczas opalania?
� Jak cz�sto myjesz w�osy?
� Czy na jachcie chodzisz w sp�dnicy?
Podoba�y mi si� dziewcz�ta, kt�re siedzia�y na pok�adzie �Taurangi� i haftowa�y koszulki. P�ynie jeszcze kilka kobiet opr�cz mnie, chocia� nie wszystkie na ca�� tras�.
Wojna jajkowa. Jacht meksyka�ski �Sayula II� stoj�cy przy nas rozpocz�� atak. Marynarze w kolorowych czapeczkach rzucali nape�niane wod� prezerwatywy, rozpryskiwa�y si� o twarze naszej bandy. Ch�opcy z �Otago� zacz�li rzuca� jajkami. Niestety, nie by�o popsutych.
Przez ca�y dzie� zamieszanie. Kto� podawa� mi chleb do sztauowania, przewr�ci�am karton z pomara�czami.
� Iwonko, przywitaj si� z panem � us�ysza�am g�os taty.
� Iwonko, podaj czyste szklanki.
� I czekolad�.
� Zr�b kanapki!
Wieczorem w mesie by�o du�o go�ci, du�o dymu... Wszyscy byli zm�czeni, ale przed�u�a�y si� banalne, nic nie znacz�ce rozmowy, poniewa� koniec wizyt nie oznacza� wcale, �e p�jdziemy spa�, ale �e trzeba b�dzie w dalszym ci�gu klarowa� jacht. Ten dzie� i nast�pny niczym si� nie r�ni�y, tylko si�dmego wieczorem byli�my zaproszeni na po�egnalne przyj�cie w klubie oficerskim. Weszli�my do bordowej sali. Drinki � sherry, cherry, whisky and soda, gin and tonie water, kanapki z czarnym kawiorem, d�ugie papierosy. A potem du�a sala, fortepianowa muzyka, przem�wienie, toast za kr�low�, kraby z koniczyn�, bia�e i czerwone wino.
Pewien starszy pan siedzia� przy mnie, pochyla� si� w moj� stron� i wypijaj�c moje wino, dziesi�� razy m�wi�: �I love you�, a jedena�cie �what�s your name?� S�owa rozmywa�a mu �lina. Zbiera�am autografy: Alec Ros�, Erik Pascoli, Eric Tabarly. Na koniec by�o brandy.
Szale�stwo ostatniej nocy. Przebra�am si� w baltonowskie spodnie. Za�o�y�am d�ugie, czerwone skarpety, czerwon� ta�m� przyklei�am sobie na czole. Kapitanowie �Copernicusa� i �Otago� radzili nad mapami. Podawa�am im piwo, sztauowa�am angielsk� chlebowat�, siedzia�am na pod�odze, pi�am pinni col�. Ot�pienie, zm�czenie. O drugiej w nocy po�o�yli�my si� spa�. I wtedy Stasio w��czy� agregat. Ko�ysanka do snu! By�o duszno. Bohdan wybiera� si� do umywalni, gor�czkowo zacz�� szuka� grzebienia. O drugiej w nocy! Po co?!
Ko�ci mnie bol�. Rano kac od niewyspania. Taaak? Trzeba wstaaaawa�? Id� si� umy�. Tam go�y facet pod prysznicem, szukam damskiej umywalni, wspinam si� gdzie� po schodach. Jest tabliczka �Ladies from Whitbread Round the World Race�. Otwieraj� si� drzwi, wylatuje stamt�d chmara ma�ych ch�opaczk�w, kadet�w z Royal Navy. Ba�am si�?
Poniewa� silnik nie dzia�a�, godzin� przed startem zostali�my wyholowani z basenu. Witold:
� Co ci Anglicy pomy�l� o nas? Przyp�yn�li dzie� wcze�niej i robi� generalny remont jachtu, przerabiaj� �agle, �aduj� �ywno��, stroj� radiostacj�, kupuj� bloczki, szekle, liny na fa�y, szoty, cumy.
Kolorowe motor�wki, ma�e i du�e jachty, w�r�d nich te znane ju� w �eglarskim �wiecie �Vendredi 13� czy �Lively Lady�, na kt�rej Alec Ros� zrobi� samoster z rysunkiem czerwonej r�y. W niedalekiej odleg�o�ci od linii startu stoi na kotwicy imponuj�cy jacht �Samuel Whitbread� Poza tym kajaki, kuterki, pontony... Kluczymy w�r�d tej szara�czy, utrudniaj� nam fotoreporterzy przep�ywaj�c za blisko jachtu. Na odleg�ym nabrze�u tysi�ce ludzi. Du�o ha�asu: warkot helikopter�w, �opot �agli, wrzaski i okrzyki we wszystkich j�zykach. Mi�dzy innymi wo�anie Alana (naszego opiekuna z Portsmouth):
� �Otago�, �Otago�, na zdrowie!!!
Na nic nie zwracamy uwagi. Jeszcze pi�� sekund. Cztery.
� �agle!
� Sternik!
� Trzy.
� �Copernicus� jest tam, bardziej na dole. Niewa�ne.
� Dwa, jeden.
� Start!!!
Nadesz�a pierwsza noc. Przyjemnie. Znikli przeciwnicy, kt�rych jachty budzi�y w naszej za�odze mieszane uczucia zazdro�ci i podziwu. Nie wida� nawet �Petera von Danzig�, kt�ry z�o�ci� nas swoim bia�ym spinakerem z herbem Gda�ska.
Dobrze ju�. P�yniemy. Nie wolno nam wchodzi� do �adnego portu, chyba �e w nadzwyczajnych wypadkach. Prosto do Kapsztadu! Dowiedzieli�my si� jeszcze, �e za�ogi i kapitanowie mog� by� wymieniani po ka�dym etapie, ale to i tak dla nas nieistotne. Organizacja regat na wysokim poziomie, obs�uga zapewniona, podobno w Kapsztadzie umo�liwione b�dzie dokowanie jachtu. Codziennie jest ��czno�� z innymi jachtami, raz w tygodniu mamy obowi�zek poda� pozycj� do Race Control, a dwadzie�cia cztery godziny przed �we j�ciem na met� musimy zawiadomi� Race Control w danym porcie, �e ko�czymy etap.
4.
Kana� Angielski* przyj�� nas przyja�nie. P�yniemy pe�nym wiatrem pod spinakerem. Taki rejs jak msza. Nie trzeba nic wymy�la�. Taki rejs jest muz�. A jednak my�l� coraz mniej, nie pisz� ju� wierszy, czasami notuj� to, co opowiada za�oga, cz�sto s� to kawa�y erotyczne.
* kana� LaManche
Za�oga je pomara�cze, rozchylaj� si� sk�rki wzd�u� okr�g�ego owocu. Flauci. Mieli�my ��czno�� z domem. Dowiedzia�am si�, �e jestem na studiach w przysz�ym roku, dosta�am urlop dzieka�ski. To dobrze. Ksi��ki od matmy chowam, jak mog� najg��biej.
Noc �apie nas u wylotu na Atlantyk. Prawie pe�nia, przypomina mi si� opis Teligi, kt�ry r�wnie� noc� na jachcie czu� si� jakby zawieszony we wszech�wiecie, obserwuj�c niebo nad sob� i niebo odbijaj�ce si� w oceanie. Przed �witem niebo robi si� szare, smutne, wzrasta si�a wiatru, niespodziewany krzyk zaskakuje nas leniwych i �pi�cych. To Kazio g�o�no popiskuje:
� Wachta na dek! Ska�y!
Za du�o lawirowania. Za�oga wyci�gn�a spinakera z wody, kuk przypali� zup�, kapitanowie nie mog� dok�adnie obliczy� pozycji. Wkr�tce staruszek dojdzie do formy. Wierz� w niego. Za�oga opracuje zestaw �agli na wszystkie wiatry, a ja naucz� si� gotowa� zupy mleczne. Godzina 13.30 �Copernicus� prz�d nami!
Przyrz�dzam bigos z czerwonym winem. Musi si� uda�! Rozmawiamy. Nie lubi�, je�eli kto� mi zadaje pytania, na kt�re odpowied� jest jednoznaczna. Ch�opcy wymy�laj� mi od kochanej, bigos si� uda�. Przyjdzie dzie�, kiedy wszystko si� znudzi: soki, jab�ka, wino. Nie b�dzie chcia�o si� czyta�, spa� ani wstawa�. Co wtedy wpadnie mi do g�owy?
W mesie mamy �adn� lampk� naftow�, ja na razie jeszcze nie �pi� na swojej koi, ale na �aweczce. Na koi le�� zasztauowane moje ciuchy i maszyna do pisania. Najwa�niejsze, �eby rzeczom by�o wygodnie. Wariacje przy kukowaniu:
By�
Makaronem
Wi� si� w�r�d innych klusek
Tak ciep�o w okr�g�ej aluminiowej wannie
Tak mi�o
�e czuj� jak si� gotuj�
Wyci�gam si� i przeci�gam
Grubiej� te� troch�
Robi� si� mi�kka rozmarzona
Okr�g�a
Kluska.
M�ynek do kawy przy mieleniu turkocze: �Otago�, �Otago�, �Otago�. Dopinguje nas. Mamy na jachcie termosy. To wa�na rzecz � zostawiam kaw� i herbat� dla wacht. Bia�y pasek � herbata, czarny pasek � kawa.
� Edwin, sp�jrz, jaki ksi�yc!
� Wy��cz� go, jak zejd� z wachty! Wy��czy� ksi�yc... C�, jest elektrykiem. Adam:
� �egnam was ozi�ble z domieszk� ironii.
Adam jest prawdziwym marynarzem, ka�d� woln� chwil� wykorzystuje na spanie. Poza tym pisze tasiemcowy list do swojej dziewczyny, na razie ma dosy� �eglowania:
� Jak ja nie lubi� rejs�w, a ju� szczeg�lnie rejs�w dooko�a �wiata.
P�yniemy przez Zatok� Biskajsk�. Noce s� ciep�e, pe�nia, upajaj�ce szybkie �eglowanie. Tak, jestem tutaj, gdzie powinnam by�! Lecimy 10 w�z��w. Stasio stoi przy sterze, b�dzie zaraz jecha� na ksi�yc. Wachta na ksi�ycu. Zdarza si�.
� Dobrze p�ynie ten ponton � stwierdza bosman. Mamy pe�ny wiatr.
� Na bejdewindzie jest to okr�t podwodny z nap�dem nadwodnym.
Za�oga odetchn�a, kapitan nie wychodzi na dek, zasztauowa� si� w koi. Marzy?
� Stasiu, szybko bierz pas, kochany.
� Nie ma sensu.
� Bierz pas, kurwa.
� Ja my�l�...
� Nie ma czasu na my�lenie.
� Powiem wara, jakie jest najgorsze wi�zienie: zamkn�� dziewi�� os�b w klatce osiemna�cie metr�w d�ugiej i cztery metry szerokiej, polewa� od do�u i z g�ry -wod� i da� im jeszcze troch� �rodk�w do �ycia. � Z�ota my�l Adama z 15 wrze�nia.
W Zatoce Biskajskiej kr�cimy ju� 11 knot�w. Spinaker strzeli�, mo�emy sobie z niego uszy� kurteczki. Biskaje daj� nam w ko��. Jestem wypruta intelektualnie.
Na jachcie potrzebne jest pe�ne zaanga�owanie. Bohdan powiedzia�:
� Ja chc� po prostu po�eglowa�.
Nie chc�, �eby mnie traktowali jak dziecko, ale nie chc� si� zestarze�.
Pami�tam, zbudzi�am si� kiedy� w nocy. To by�o tego dnia, kiedy by�a golonka z jasnym piwem, a potem pierwszy atlantycki sztorm. Kapitanowie i wy�si oficerowie palili papierosy. Mnie nie pocz�stowano, polecenie Zbysia (nie komentuj�). Nie s�ysza�am ju� tej komendy: �Grot w d�!� Zbudzi�y mnie natomiast g�o�ne przekle�stwa Stasia:
� Kurwa ma�... � i tak dalej.
Chcia�am to zapami�ta�. Nie wierzy�am w�asnym uszom. Stasio?
Staszek ostrzyg� si� na pa��. Wymalujemy mu na czaszce tras� regat i b�dzie �yw� reklam� Whitbreada. Wszystko w tych regatach jest pod znakiem reklamy, zaczynaj�c od nazwy regat. Whitbread, w�a�ciciel jednego z najwi�kszych koncern�w piwa w Anglii, cz�ciowo pokrywa koszty organizacyjne (g��wnym organizatorem jest Angielska Marynarka Wojenna), dostarcza piwo na ka�dy jacht w ilo�ciach dowolnych, kt�re my mu reklamujemy na �wiecie. Jachty te� �egluj� pod patronatem r�nych firm, kt�re reklamuj� w zamian za finansowanie imprezy. �Kriter� � jacht francuski i nazwa jednej z najwi�kszych wytw�rni win i szampan�w we Francji. �Burton Cutter� � we�na angielska, �Tauranga� ma na nadbud�wce napisy �Epoea� � nazw� w�oskiego czasopisma, �33 Export� reklamuje piwo francuskie, �Coala� stocznie w�oskie, �Sayula II� to jacht kr�la pralek w Meksyku, jachtom angielskim za� patronuj�: �Adventure� � Royal Navy, �British Soldier� � angielskie wojska l�dowe, �Great Britain II� � wojska spadochronowe, no i my r�wnie� reklamujemy: �Otago� � Stocznia Gda�ska, �Copernicus� � Stocznia Gdy�ska.
Witold powoli odzwyczaja si� od jedzenia. Kazio kokietuje mnie swoim chudym brzuchem i bia�ymi nogami. Ja mia�am si� odzwyczai� od palenia, odzwyczai�am si� od jedzenia. W niedziel� jest kakao i tak si� odmierza czas. Mamy sw�j mikro�wiat jachtowy, zegarki chodz� tak, jak chcemy.
Od czasu do czasu nawi�zujemy ��czno�� z Gdyni�-Radio. Wygl�da to tak: kapitan kl�ka przed radiostacj�, wszyscy kl�kaj� za nim, Edwin z Bibli�. Kapitan sk�ada r�ce, za�oga r�wnie�... Minuta ciszy. Kapitan (b�agalnie):
� Gdynia-Radio, Gdynia-Radio, Gdynia-Radio. Tu �Otago�. Tu wo�a �Otago�, �Otago� wo�a Gdyni�-Radio. S�ucham 8356. Over!
Ceremonia trwa do p�nych godzin nocnych. Je�eli nawet kto� si� po��czy, to i tak niewiele si� s�yszy i rozumie. Brz�cz� stereotypowe zdania: �Jestem zdrowy, czuj� si� dobrze. Jak u ciebie? Co z dzie�mi? Co z pieni�dzmi?� Rano jak zwykle ��czno�� mi�dzy jachtami. Dobra zabawa, bo niekt�rzy oszukuj� i podaj� fa�szywe pozycje poza �Pen Duickiem VI�, kt�ry po�ama� maszty, ale i tak nie Wiadomo, czy p�ynie do Rio czy do Kapsztadu. Zyga z �Copernicusa� pewnej doby zrobi� 400 mil, ale przy jego fantazji nietrudno co� takiego wymy�le�.
Dla r�nych ludzi powinny by� r�ne kartki z pami�tnika.
�eby mnie kto� zaakceptowa� tak�, jak� jestem naprawd�.
Obrazek kambuzowy: Edwin chcia� w nocy na wachcie poje�� chleba z miodem. Dla kambuza by� akurat hals wypadaj�cy. Otworzy� szafk�, najpierw wyskoczy�a inka, a p�niej wszystkie miody ruszy�y do ataku. Z daleka wydawa�y si� ma�e, ros�y w oczach do poka�nych rozmiar�w i rozbija�y si� na twarzy. ��te, s�odkie, lepkie miody...
Stasio;
� Ja si� mocno trzymam kupy, Adam:
� Czyjej?
25 wrze�nia min�li�my wysp� La Palma z archipelagu Wysp Kanaryjskich. Pi�� dni p�niej: z lewej burty ska�y! To Przyl�dek Zielony. �eglujemy od ska�y do ska�y. Zbli�amy si� do przedr�wnikowego pasa ciszy. Zalecaj� w locjach i wynika to z map pogodowych, �e najbardziej optymalne przej�cie jest na 32� W. Jednak z codziennych ��czno�ci mi�dzy jachtami wiemy, �e niekt�re (�Burton Cutter�, �Kriter�, �Adventure�) pop�yn�y blisko brzeg�w Afryki skracaj�c sobie w ten spos�b drog�. Wybieramy z�oty �rodek, idziemy na zach�d do 26� W. Tymczasem �ycie na jachcie biegnie sobie samo. Kapitanowie prze�cigaj� si� w noszeniu bia�ych koszulek. Czyja brudniejsza. Za�oga jest dosy� zgrana, Zygmunt przeni�s� si� do mesy, generalicja urz�duje w nawigacyjnej. Witold i kapitan uzupe�niaj� si�, raz jeden ma dobry humor, raz drugi.
Dzisiaj pierwsza ryba na kolacj�. Makrela. Mia�a w �rodku ma�e makrelki. Bli�ej r�wnika mamy te� ryby lataj�ce, kt�re l�duj� na naszym pok�adzie i zaraz potem id� na moj� ulubion� patelni�, mam dwie patelnie � du�� i ulubion�.
Jeszcze jeden obrazek kambuzowy: Podczas du�ej fali rozbi� si� s�oik z kompotem je�ynowym. Czerwona ciecz zacz�a �cieka� po kuchence, szafkach, szufladach.
Zamiast omlet�w na �niadanie zrobi�am dzisiaj chi�sk� potraw�, tak zwan� wysp�, wysp� � ohyd�. S�ony pasztet, niedopieczone s�odkie nale�niki na zgni�ych jajkach, boczek, ser stopiony, wszystko posypane bu�k� tart� z kminkiem, wbite s�one paluszki mia�y przypomina� palmy. Wygl�da�o bardzo �adnie, ale ch�opcy grzecznie mnie poprosili, �ebym wi�cej nie robi�a wyspy.
Marzenia o �wie�ej bu�eczce z mase�kiem i odrobin� twaro�ku. Co� jak wspomnienie �niegu w noc tropikaln�.
Polewamy si� wiadrami. Ja u taty zam�wi�am pi�� bez g�owy (bez moczenia g�owy), mam prysznic za darmo, a kapitan striptiz. Pierwszy le�y w pozycji chrystusowej, to znaczy wygl�da na tak zm�czonego, jakby go dopiero z krzy�a zdj�li. Dzisiaj by� wprawdzie na maszcie. Na niebie ukazuje si� chmura w kszta�cie palca bo�ego. Stasio wzi�� do br�zowych but�w czarn� past�. Czyta ABC dobrego wychowania. Stasio nie lubi p�uka� z�b�w w s�onej wodzie, poniewa� u�ywa s�onej pasty salux.
Kazio robi� wczoraj wieczorem pozycj� z gwiazd, zmierzy� sekstansem wysoko��, oblicza�, oblicza�,,.
� Ni cholery, co to za gwiazda? Edwin:
� Kaziu, a mo�e to by�o �wiat�o topowe? Adam wstaje na wacht�:
� A teraz po�pimy sobie na oku rufowym, co? Tak jak w pracy!
Gdy wi�cej m�wi�, to mniej pisz�. Nie pisze si� tego, o czym si� my�li, ale to, co si� chce pisa�. I o tym w�a�nie staramy si� my�le�. Znowu tworz� labirynty.
Witold opowiada� dzisiaj pi�kn� historyjk� o ch�opcu ze swojej za�ogi, kt�ry w czarnym stroju na jachcie udawa� Zorro. Ci�gle jeszcze mamy wiatr.
Dzisiaj ju� flauta. Jeste�my na 6� N. Tabliczki z napisem �Pas ciszy � nie ha�asowa� w dalszym ci�gu nie ma i chyba jej ju� nie zobaczymy. Jest spokojnie. Postanawiamy za�y� k�pieli w atlantyckiej wodzie. Staszek � p�ywak, p�etwonurek, d�udowiec, spadochroniarz i lotnik, cz�owiek morza i przestworza, decyduje si� pierwszy. W p�etwach, w masce, z link� ubezpieczaj�c�, wolno, przy samej burcie, spuszcza si� do wody. Moment kiedy jest pod wod�. Jeszcze jest. Nagle nad powierzchni� martwej wody ukazuj� si� nogi Stasia. Teraz jedna r�ka, kt�r� macha nerwowo. Kapitan rozumie to jako pro�b� o wyci�gni�cie na pok�ad. Gdy tylko nasz p�ywak czuje, �e jest uratowany (oczy jego s� bardzo okr�g�e), krzyczy:
� Jaki wielki rekin. P�yn�� prosto na mnie!
Zrezygnowali�my z k�pieli, a przez ca�y wiecz�r wyciskali�my ze Stasia szczeg�y tego spotkania. Podobno rekin �wyczu� go� i zacz�� ku niemu p�yn��. Informacje Stasia by�y bardzo powierzchowne.
Lubi� si� opala�. Najch�tniej chodzi�abym bez kostiumu. Nie wstydz� si�, ale wypada si� wstydzi�.
My�la�am, �e w tropikach b�dzie rzeczywi�cie gor�co. Dowiadywa�am si�, jak jest naprawd�, przegl�da�am mapy pogodowe, ale gdzie� w pod�wiadomo�ci rysowa�o si� piek�o: siedemdziesi�t stopni w cieniu. Pok�ad parzy stopy. Na przedmiotach sk�rzanych wyrastaj� grzybki, puszki mi�sne puchn� w oczach. Stoimy na flaucie. Morze jak lustro. Niebo bez chmurki. Zaczyna brakowa� wody. Kto� dosta� udaru s�onecznego. Wszystko gnije. Na stole rozsypano s�l, co chwila kto� podchodzi i li�e, poniewa� wskutek pocenia si� ubytek soli jest ogromny. Wszyscy le�� i li�� (warto namalowa� taki obraz). Sternikowi zachodz� oczy, wida� tylko przekrwione bia�ka. Za�oga wychud�a. Nadchodzi tropikalna noc, bez nadziei. Jutrzejszy dzie� niczego nie zmieni.
Nic z tego. Wprawdzie by�o ciep�o, opalali�my si� na pok�adzie, spali�my tylko pod prze�cierad�ami, ale wiatr ch�odzi� przyjemnie i upa� nie by� dokuczliwy.
Cz�sto towarzyszy�y nam rekiny, delfiny, ryby lataj�ce same spada�y na pok�ad. Pierwszy wieloryb by� du�� atrakcj�. Jest nawet zapis w dzienniku: �30.09.1973. Godz. 10.05. Spotkali�my wieloryba p�yn�cego kursem Nord. Ptaki kr��y�y wok� nas bezustannie. Albatrosy � m�ode: pstrokate, ciemne i buroszare oraz doros�e: zupe�nie bia�e, na og� ogromne i t�uste. Patrzy si�: niby tylko woda, a jednak widz�... ryb�.
5.
5 pa�dziernika o p�nocy po��czyli�my si� z krajem. Pozosta�o nam oko�o 10 mil do r�wnika. Rodziny by�y ju� zawiadomione, kto� jeszcze chcia� wys�a� telegram: �Przyjed�, czekam�. Niekt�rzy wypatrywali, czy Neptun zapali� zielon� lini� przed dziobem. Zygmunt by� przygn�biony:
� To nie jest zwyk�y rejs, mo�e to nasza ostatnia rozmowa, mo�e w og�le nie wr�cimy, zawracanie g�owy, te ca�e regaty, cholera.
Bohdan wyci�gn�� cha�w�, kapitan w�dk� i wino.
Przed samym r�wnikiem wszyscy zasn�li. Wyj�am farbki, pomalowa�am sobie twarz, potem Zygmunta na czerwono, a Edwinowi tylko szyj�. Wygl�da� jak zar�ni�ty kogut. Pi�� minut przed uroczysto�ci� wszystkich obudzono, za�oga wysz�a na pok�ad. W�a�nie teraz przechodzimy. Godzina 02.30. Bia�e rakiety. Patelnie. Dzwon. Tyfon! Szampan! I noc r�wnikowa, ciemna, bez ksi�yca, tylko Stasio, kt�ry sta� przy sterze, �wieci� swoj� glac�. �piewali�my ballady cyga�skie, stare �eglarskie piosenki, ka�dy taki rozmarzony, to by�o wydarzenie.
Rano � kakao. Kakao � symbol �witu w dni �wi�teczne i niedziele. Witold jako jedyny, kt�ry przechodzi� ju� r�wnik, zosta� Neptunem. Neptun zjawi� si� po �niadaniu w zielonej koronie, bia�ym p�aszczu-prze�cieradle, do pasa prawie zwisa�a mu broda zrobiona z rozplecionej liny koloru z�ota i brudnej zieleni. Na burcie sta�y butelki ze wszystkimi mo�liwymi napojami: whisky, d�in, tonie water, keczup, sos moskiewski, przyprawa �erotyczna� do zup, maggi, wino tropik, aqua Atlantici, sos pomidorowo-og�rkowy, piwo itd.
Neptun ka�demu sporz�dzi� mikstur�., je�eli pierwsza szklanka zosta�a wyrzygana za burt�, przygotowywa� nast�pn� i trzeba by�o chwali� jeszcze boski nektar, ca�owa� Kr�la M�rz po r�kach, u�miecha� si�... Potem by�o zlewanie morsk� wod�, malowanie akwarelowymi farbkami, golenie, strzy�enie...
Dano mi przydomek Lataj�cej Ryby. Flying Fish, po angielsku brzmi mniej banalnie. Imiona by�y r�ne � nazwy zwierz�t morskich, gwiazdozbior�w czy stare przezwiska �eglarskie, jak na przyk�ad dla kapitana imi� � Papawa. Przebra�am si� za Prozerpin�, Bohdan za diab�a, wymachiwa� lin�-ogonem, na piersiach wymalowa� sobie s�oneczko. Zabrali�my Neptuna z pok�adu i na tym sko�czy�y si� uroczysto�ci oficjalne. Pisz�, jeszcze nie by�o zachodu, tyle kolor�w, zdj��, �miechu. Ten dzie� jeszcze nie min��, a ju� wydaje si� wa�ny, ju� �al mi przemijania dnia.
6.
Ju� ch�odniej, chce si� co� robi�, na przyk�ad pisa� na maszynie. P�yniemy ci�gle na po�udnie. Z map pogodowych wynika, �e ju� powinny by� wiatry zachodnie, z kt�rymi po�eglowaliby�my do portu-mety, ale niestety nie ma ich.
Jednak Kapsztad coraz bli�ej i musz� uzupe�ni� pami�tniki, doko�czy� listy, jest ich oko�o trzydziestu. �miej� si� ze mnie, �e post�puj� jak ch�op, kt�ry jedyny raz w �yciu ze wsi do miasta pojecha� i od razu sto poczt�wek wys�a� do znajomych, �eby mu inni zazdro�cili.
Augu�cie, Ma�ku, czy mi zazdro�cicie? Nie wiem. Czy potrzebujecie moich list�w? Nie wiem. Ja jednak czekam na wasze listy, na poezje, na �Nowy Wyraz�. �miej� si�, �miej� si� cz�sto. Zuziu, panno Zuziu, kuku � tak mnie nazywaj�. Twoi hippiesi � tak was nazywaj�. Bananowa m�odzie�, pokolenie pepsi-coli, ptaki niebieskie. Bo oni wszyscy maj� siln� wol� i �elazne zasady. A ja wychowana niby w dobrobycie, bez dyscypliny, przyzwyczajona robi� tylko to, na co mam ochot�, i to, co mi sprawia przyjemno��. I �e karmi� si� literatur� nonsensu.
� Tego twojego Ulissesa to ja bym za burt� wyrzuci�! Pami�tacie ten wiersz Afanasjewa Po bitwie z antologii Nastolatki nie lubi� wierszy: �Czy jest niebo, pyta si� noga le��ca na polu po bitwie...� � Ten wiersz, kt�ry kiedy� nie�wiadomie powiedzia�am w mesie, sta� si� symbolem mojej niedoros�o�ci. Pieni�dze, rodzina, konkrety, �ycie. Wydaje mi si�, �e zrozumia�am, dlaczego tak trudno wej�� studentom w �rodowisko ludzi pracy, wszyscy traktuj� ich troch� z pob�a�aniem.
� Tak, Iwona, doro�niesz, jeszcze rok, dwa, zm�drzejesz, zaczniesz wszystko inaczej rozumie�.
Ta klatka, te �cie�ki. Dom. Praca. Wczasy. Znajomi. Ciocia.
Zupe�nie nie istnieje dla mnie problem: jedna kobieta, a tylu m�czyzn � poniewa� (mo�e to troch� presti� ojca-kapitana) bez rozm�w, ustale�, jako� naturalnie zosta�o przyj�te, �e ja jestem �eglarzem, jednym z nich, i tak mnie traktuj�. Sama r�wnie� nie domagam si� �adnych przywilej�w, staram si� wykonywa� wszystkie prace, kt�re do mnie nale��, ��cznie z myciem z�z. Ale oni wszyscy pracuj� w stoczni i maj� poza �eglarstwem wsp�lne tematy, ja za� wysz�am z innego �rodowiska i troch� nie bardzo umiem si� znale��. Na pewno jest w tym moja wina, bo powinnam si� dostosowa�, czyta� tylko dla siebie, a nie jeszcze ich prowokowa� � jak to czasami robi� � do dyskusji o sztuce, o �yciu. Noszenie okulark�w, rysowanie na nodze znaku pacyfist�w, na koszulce napisu:
Oto miejsce
gdzie sta� przedmiot, kt�rego nie ma
pusty �al
zamkni�ty w czworobok.
Tu si� tym troch� r�ni�, cho� robi� to z nud�w tak jak w domu makija�. A przecie� b�d�c mi�dzy wami nie wypisywa�abym tego wszystkiego. Za tanie.
� Iwonko, nie powinna� przede mn� niczego ukrywa�. Przecie� i tak poka�esz mi te pami�tniki.
Tak, m�j dobry ojcze, jeste� mi coraz bli�szy. Jeszcze sze�� miesi�cy. Dotrzemy si� i poznamy ostatecznie.
A jednak kawa�y erotyczne szybko si� nudz�. W ko�cu wszystko staje si� symbolem m�skiego cz�onka: i czajnik, i par�wki, i sznurowad�a.
W dalszym ci�gu kr�luje w rozmowach lu�no-banalnych rodzina Poszepszy�skich. Ich historyjki �miesz� nas jeszcze, chocia� Adam tak cz�sto je opowiada, �e znamy ju�; wszystkie na pami��. W karty nie gramy.
Nie t�skni� i my�l�, �e mog�abym tak ca�e �ycie �eglowa�. K�piele morskie (polewanie wiadrem) i s�oneczne bierzemy codziennie, wieczorem pijamy Bloody Mary (sok pomidorowy + czysta) lub orange vodka, po po�udniu mam �wiczenia i masa�, na kolacj� gorzk� herbat�. Ten etap spokojny, pasaty, �egluga baksztagowa, w pasie ciszy stali�my tylko dwa dni, od r�wnika by� tydzie� ostrych wiatr�w, teraz zakr�camy do Kapsztadu. Pozosta�o nam ponad 2000 mil. Dzisiaj w nocy przekraczamy prawdopodobnie Zwrotnik Kozioro�ca. Jest 14 pa�dziernika 1973 roku, niedziela.
Jedzenie coraz bardziej powszednieje, wszystko ma zapaszek puszkowo-jachtowy.
� Najedzcie si� dzisiaj bigosu, bo jutro ryby i pasztet. Wachta pierwsza jest wacht� inkow�, wachta druga �
herbacian�. Coraz wi�cej os�b zapisuje si� do gangu czosnkowo-cebulowego. Ja chyba te� si� zapisz�. Na razie jestem w klubie �wiewi�rka�. Pami�tam obrazek: Byt sztorm, ale ma�y. Nagle na deku ukazuje si� wojowniczy Adam ze szczoteczk� do mycia z�b�w w z�bach, za nim ja w czapeczce i ze szczoteczk� do mycia... w z�bach, a potem Stasio ze szczoteczk�... Ksi�yc �wieci� blado i morze rycza�o.
Augu�cie, ja te� nie jestem, ale tylko bywam.
Zauwa�y�am, �e na jachcie w�r�d samych m�czyzn mimo wszystko bardziej si� czuj� kobiet�, znalaz�am u siebie odruchy, kt�rych wystrzega�am si� gdzie indziej, chc�c mie� opini� dziewczyny o m�skim charakterze. Teraz na przyk�ad czesz� si� do g�ry, nos podczas opalania zakrywam papierem toaletowym. Z kingstonu tylko ja korzystam i zrobi�am tam sobie prywatn� toalet�, nic �wicz� ju� tylko pompek i przysiad�w, ale tak�e robi� �wiczenia na biust i tali�. Jednocze�nie o siostrze, mamie i kole�ankach my�l� z pob�a�aniem. Moja mama ma du�e orzechowe oczy. Renata jest bia�a i mi�kka. S� s�abe, maj� takie pi�kne, delikatne r�ce. I jeszcze jedno, na jachcie nie mo�na nic zrobi�, nic powiedzie�, �eby kto� tego nie s�ysza�, o tym nie wiedzia�, ale wszystkie sprawy dyskretne s� traktowane zupe�nie normalnie. M�wi� do ch�opc�w: � Nie ogl�da� si� na ruf�, myj� si� � i OK, ale gdy zacz�am pi�owa� sobie paznokcie, tato zwr�ci� mi uwag�, �e nie powinnam tego robi�, bo wzbudzam niepotrzebne zainteresowanie.
Gdy mam wszystkiego dosy�, siedz� po turecku i kontempluj�. Mo�e uda mi si� kiedy� siada� w pozycji lotosu. Gdy rozczulam si� nad sob� (podobno wolno dwa razy w miesi�cu po p�torej minuty) i szukam oparcia, nigdzie go nie znajduj�. Staram si� nie zwierza�, chocia� pocz�tkowo pr�bowa�am co� powiedzie� o moim rozumieniu �ycia, o tym, co w rozmowach naszej paczki wydaje si� oczywiste. �miali si�. Kiedy� my�la�am, �e nie ma rzeczy wa�nych. No, mo�e dwie, trzy... To, co czujemy i jak widzimy �wiat. Lubi� �ycie. Przegl�da�am kiedy� dzienniki Camusa i tam w�a�nie by�o co� takiego, �e �wiat jest pi�kny i tylko tyle, �e nic nie znaczy umys�, serce nawet, �e �wiat nas przekre�la, neguje bez gniewu.
Jacht gra. Agregat. Lej�ca si� woda. Wiatr. Brz�czenie radiostacji. Szorowanie pok�adu. Zapachy.
Zapach sma�onej cebuli i wilgotnych, ple�niej�cych koc�w.
Zapach wody kolo�skiej i zu�ytych mokrych szmat.
Krojenie cebuli. Szczypie w oczy. �zy. P�acz, kt�rym nie mo�na wybuchn��.
Na pok�ad spad�a ogromna lataj�ca ryba. Robili�my jej zdj�cia. Staszek nie zgodzi� si�, �eby zosta�a usma�ona, poniewa� na chrzcie r�wnikowym dano mi jej imi�. Od r�wnika lataj�ce ryby s� jak �wi�te krowy.
Z narzekania za�ogi: �Otago� jest nieprzyjemnym jachtem. Nie nadaje si� do turystyki, do regat tym bardziej. Kambuz niepraktyczny, nawigacyjna duszna i niedu�a. A sternik stoi przy sterze jak ba�wan w basenie k�pielowym.
� Tak, przed przebudow� to siedzia�!
� Siedzia�, siedzia�, jak ma�pa na kobyle.
Ju� coraz ch�odniej.
�niadanie: z�bek czosnku i gorzka herbata zio�owa (mi�ta z dziurawcem).
Cisza w eterze, nikt nie podaje ju� swoich pozycji. �Copernicus� te� si� nie odzywa. Kapitan za�o�y� si� z Witoldem o drinka, �e jeszcze dzisiaj nawi��emy z nimi ��czno��. Dwa drinki i dwa drinki.
Stasio:
� Dobrze pada? R�wno? Edwin:
� Co? G�wno pada? Nieee... Z�ota my�l pierwszego:
� Co mo�e by� porz�dnego w dzisiejszych, czciach. Nawet deszcz jest nieporz�dny.
Z opowiada� o opowiadaniach: Orki s� to bardzo leniwe ryby. Co� mi�dzy delfinem a wielorybem. Lubi� spa�. Jak najedzie si� na nie jachtem, to mog� zgnie�� kad�ub. Dlatego stoj�c przy sterze nale�y �piewa�, wtedy budz� si� i odp�ywaj�.
Dzisiaj znowu by�y manewry �na co to�. Wczoraj, 15 pa�dziernika 1973 roku, mieli�my na trawersie w odleg�o�ci oko�o 950 mil Wysp� �wi�tej Heleny, akurat w sta pi��dziesi�t� �sm� rocznic� �mierci Napoleona. Na jachcie robi� to, eeego jeszcze nigdy nie robi�am. Ucz� si� historii i geografii, jem czosnek i cebul�, czesz� si� do g�ry.
Spinaker by� ju� raz pod kilem, a dzisiaj nakry� ca�y jacht, za�oga biega�a od dziobu do rufy, by�o jak w namiocie cyrkowym.
Moje og�oszenie: Zamieni� pami�tnik na dziennik kapitana.
� �eby ju� tak za dwa tygodnie by� w Kapsztadzie.
� Eh, marzyciel, marzyciel...
� A Pan Jezus powiedzia�: Ju� jutro b�dziesz ze m� w raju.
P�yniemy ju� zdecydowanie na wsch�d, baksztagiem prawego halsu. Sztorm 7�8� Beauforta. Du�a fala. Mam hals wpadaj�cy do koi, ale wypadaj�cy z kambuza. Zastanawiam si� nad ceremoni� nalewania herbaty, przechy� na jedn� burt�, powr�t i w�a�nie wtedy jest taki moment, kiedy jacht stoi prosto, przed uderzeniem na drug� burt�, wtedy przechylam czajnik, nalewam.
Obrazek: Kuk wylatuje z kambuza, za nim garnek niebieski z roso�em. Kuk na prawo, garnek na lewo. Makaron wij�c si� wp�ywa do nawigacyjnej.
7.
18 pa�dziernika. By�o ju� po wschodzie s�o�ca, ale niebo sprawia�o wra�enie, �e czeka na �witanie. Sztorm. Kto� krzykn��: � Ster nie dzia�a! � �Otago� wyzwolony, �agodny, swobodnie poddawa� si� fali, �agle �opota�y. Przyczyna zosta�a szybko ustalona, zerwa� si� fundament hydraulicznej maszynki sterowej. Po raz pierwszy od tygodni pad�a komenda:
� Podwachta na dek!
Trzeba by�o rozmontowa� ko�o sterowe i zamocowa� je do awaryjnego urz�dzenia sterowego. Po nieca�ych dw�ch godzinach normalnie po�eglowali�my dalej.
19 pa�dziernika. Dziwny dzie�. Taki niepokoj�cy. Rano - o wschodzie s�o�ca chmury utworzy�y ko�cielne witra�e. Trudna pogoda. Patrzy�am... Oczy wachtowych spogl�da�y gdzie� dalej, jakby chcia�y przeskoczy� horyzont. Ch�opcy byli zm�czeni. W mesie nie by�o dzisiaj ciep�a tawerny, ale i tak toczy�y si� rozmowy. Nikt co prawda nie dyskutowa� i nie sili� si� na intelektualizm, m�wi�o si� zwyczajnie, �eby sobie ul�y�: opowiadanie kawa��w, marzenia o powrocie, o porcie i te z du�� dawk� erotyzmu, wyzwolenie przez snucie historii o tym, co uwa�a si� powszechnie za podejrzane, ale tu by�o potrzebne i dlatego dozwolone, i dlatego nieistotne.
Witkowi uda�o si� us�ysze� przez radio: �Wojska izraelskie...� Potem jui lecia�a samba i reklama margaryny. Ale z �Peter von Danzig� podali nam troch� wiadomo�ci: Wojna od pi�ciu dni mi�dzy Egiptem a Izraelem. Most powietrzny od Stan�w... Radzieckie statki wo�� bro� dla Arab�w.
Wojna, s�owo, kt�re jest dla mnie abstrakcj�, tym bardziej, �e poza nami nie ma tutaj ludzi tylko ich zapami�tane twarze. Chocia� kiedy�, kiedy czyta�am Medaliony Na�kowskiej, wydawa�o mi si�, �e rozumiem, co to jest wojna. Zakopa�am wtedy na cmentarzu ludzk� czaszk�, kt�ra le�a�a na stole jako dekoracja mojego pokoju.
�Copernicus� nadal si� nie odzywa.
Muzyka morza. Jego leniwe przewalanie si�. Ca�o��. A jednocze�nie dr�enie ka�dej fali. Jej istnienie: teraz, w�a�nie jest, nie powt�rzy si�, jej zmarzni�cie, gdy naga poddaje si� uderzeniem wiatru, chowa pod siebie bia�� pian�. Jej plecy niebieskie, sine. A potem cisza. Pale umieraj�.
Wieczorem szybko zgasi�am �wiat�o. Zosta�o ich czterech na deku. Niech nie czuj�, �e kto� jest z nimi. �wiat�o dodaje otuchy... Tak! Czterech. Sami w szalej�cych trzydziestkach. Samotne morze i samotne niebo. Woda tak s�ona, gorzka. Niech b�dzie im �le. Ale ju� za chwil� zazdro�ci�am im prze�y�. Cztery g�owy wymieszane z wiatrem. To wspania�e. By� z nimi i powoli poddawa� si� zazi�bieniu.
8.
Sztorm. Bejdewind. Noc. Wysz�am na dek dla z�apania natchnienia. Dzi�b uderza o wod�. Sucho. A potem zalewa nas woda. Z g�ry, z boku wciska si� pod swetry na ciep�y brzuch. Ch�opcy �pluj�� na takie �eglowanie.
� Te aluminiowe bloki na maszcie bez przerwy si� wypracowuj�.
Chc� mocnych prze�y�. �eby by�o ci�ko. A przy tym ta idiotyczna wiara, �e w morzu nic mi si� nie sta