7039

Szczegóły
Tytuł 7039
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

7039 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 7039 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

7039 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

FRANK ZAPPA TAKIEGO MNIE NIE ZNACIE MMII � WST�P Ksi��ka? Jaka ksi��ka? Nie chc� napisa� ksi��ki, ale zrobi� to, poniewa� Peter Occhio- grosso mi pomo�e. On jest pisarzem. Lubi ksi��ki, a nawet je czyta. My�l�, �e to dobrze, �e ksi��ki wci�� istniej�, cho� ja przy nich robi� si� �pi�cy. Oto jak zamierzamy to przeprowadzi�: Peter zjawi si� w Kali- fornii i przez kilka tygodni b�dzie nagrywa� moje odpowiedzi na fascynuj�ce pytania, nast�pnie ta�my zostan� przetranskrybowane. Peter dokona redakcji tekstu, wpisze go na dyskietki, a te przy�le mnie. Ja zrobi� korekt� autorsk� i wy�l� j� do Ann Patty z Po- seidon Press, a ona zrobi z tego KSI��K�. Jednym z powod�w ca�ego zamieszania jest rozpowszechnianie g�upawych ksi��ek (w kilku j�zykach), kt�re s� jakoby o Mnie. Pomy�la�em sobie, �e powinna by� chocia� jedna, kt�ra zawiera�aby prawd�. Nie s�d�cie jednak, �e to ca�a prawda. Moja ksi��ka to po prostu lekka lektura, nie �adna tam szczeg�owa biografia. Kilka uwag wst�pnych [1] Autobiografi� zazwyczaj pisze kto�, kto uwa�a, �e jego �ycie jest naprawd� zajmuj�ce. Nie uwa�am, �eby moje �ycie by�o w jakikol- wiek spos�b zajmuj�ce, jednak okazja do wydania drukiem kilku pogl�d�w o tym i owym nie zdarza si� co dzie�. [2] Dokumenty i cytaty b�d� odpowiednio oznaczone. [3] Epigrafy na pocz�tku rozdzia��w (wydawcy uwielbiaj� te rzeczy) zosta�y wybrane przez Petera � wspominam o tym, gdy� nie chcia�bym, �eby kto� pomy�la�, i� przesiaduj� ca�ymi dniami czy- taj�c Flauberta, Twitchella i Szekspira. [4] Je�li twoje nazwisko znalaz�o si� w tej ksi��ce, a nie chcia- �e� tego (lub m�j komentarz ci nie odpowiada) � z g�ry przepra- szam. [5] Je�li twojego nazwiska nie ma w ksi��ce i czujesz si� pomini�ty � z g�ry przepraszam. ROZDZIA� l Czy naprawd� jestem ekscentrykiem? �Nigdy nie stara�em si� by� ekscentryczny. To inni ludzie zawsze mnie tak odbierali". Frank Zappa (�Baltimore Sun", 1986) Ksi��ka ta opiera si� na za�o�eniu, �e interesuje kogo�, kim jestem, dlaczego jestem taki, jaki jestem, i o co mi, kurwa, chodzi. Odpowiadaj�c na Wyimaginowane Pytanie Nr l �piesz� wy- ja�ni�, KIM NIE JESTEM. Oto dwie popularne legendy na m�j t e m a t . Poniewa� w 1969 roku nagra�em na p�ycie Hot Rats piosenk� �Son of Mr. Green Genes", ludzie przez lata wierzyli, �e osobnik o tym nazwisku (grany przez Lumpy'ego Brannuma) z telewizyjne- go show pt. Captain Kangaroo, by� moim prawdziwym ojcem. Ot� nie by�. Druga bajeczka g�osi, �e podczas koncertu wysra�em si� kiedy� na scenie. Istnieje wiele wersji na ten temat, mi�dzy innymi poni�sze: [1] Zjad�em g�wno na scenie. [2] Ja i Captain Beefheart zrobili�my sobie na scenie �konkurs- -obrzydlistwo" (co to, kurwa, jest konkurs-obrzydlistwo?) i obaj zjedli�my g�wno. [3] Ja i Alice Cooper zrobili�my sobie konkurs-obrzydlistwo na scenie i on rozdeptywa� kurczaczki, a ja wtedy zjad�em g�wno. W 1967 lub 1968 roku by�em w Londynie w klubie Speak Easy. Podszed� do mnie cz�onek grupy Flock, nagrywaj�cej w�wczas dla Columbii, i powiedzia�: �Jeste� fantastyczny. Kiedy us�ysza�em, �e zjad�e� to g�wno na scenie, pomy�la�em, �no, ten facet to naprawd� odjazd�." Odpowiedzia�em: �Nigdy nie zjad�em g�wna na scenie". Go�� wygl�da� na za�amanego, jakby mu p�k�o serce. Zanotujcie to sobie, ludzie: nigdy nie zjad�em g�wna na scenie, za� w og�le najbli�szy zjedzenia g�wna by�em w 1973 roku � spo- �ywaj�c posi�ek w bufecie Holiday Inn w Fayetteville w P�nocnej Karolinie. Informacje dla tych, kt�rzy chcieliby wiedzie�, co jadam Wi�kszo�� potraw, kt�re przyrz�dza�a matka, nie wprawia�a mnie w euforie. Cho�by taki makaron z nasionami soczewicy. By�o to jedno z najbardziej znienawidzonych przeze mnie da�. Matka robi�a tego w ogromnym garze tyle, �e wystarcza�o na tydzie�. Po kilku dniach trzymania w lod�wce zaczyna�o czernie�. Ulubione dania mojego dzieci�stwa to placek z bor�wkami, sma- �one ostrygi i sma�ony w�gorz. Lubi�em te� kanapki z kukurydz� � fura ziemniak�w i kukurydza z puszki na kromce bia�ego chleba. (Co jaki� czas b�d� wraca� do tego fascynuj�cego tematu, gdy� wydaje si�, �e ma on wielkie znaczenie dla niekt�rych odbiorc�w.) To co zwykle w biografii �Prowad� zwyczajne i uporz�dkowane �ycie, tak aby� w swej pracy m�g� by� nieokie�znany i oryginalny". Gustaw Flaubert Co wy na ten epigraf, eh? Peter, szybko zacz��e� mnie wychwa- la�. Dobra, zaczynamy... Moje prawdziwe nazwisko brzmi Frank Vincent Zappa (nie Francis, wyja�ni� to p�niej). Urodzi�em si� 21 grudnia 1940 roku w Baltimore w stanie Maryland. Kiedy wyskoczy�em, by�em ca�y czarny � my�leli, �e nie �yj�. Teraz jednak czuj� si� dobrze. W moich �y�ach p�ynie sycylijska, grecka, arabska i francuska krew. Babcia ze strony matki by�a p�krwi Francuzk� i p�krwi Sycylijk�, a jej ojciec W�ochem (z Neapolu). Z moich przodk�w ona pierwsza by�a Amerykank�. Pochodzenie grecko-arabskie zawdzi�- czam mojemu ojcu. Urodzi� si� on w sycylijskiej wiosce o nazwie Partinico i do Stan�w przyp�yn�� na jednym ze statk�w z imigranta- mi, kiedy by� jeszcze dzieckiem. Pracowa� w zak�adzie fryzjerskim swego ojca przy nabrze�u Maryland. Za centa dziennie (lub tygodniowo � nie pami�tam) stawa� na skrzynce i k�ad� pian� na twarze marynarzy, a jego ojciec je goli�. Mi�a praca. W ko�cu poszed� do colle'ge'u w Chapel Hill w Karolinie P�nocnej i gra� na gitarze w �spacerowym trio". (Do dzi� dostaj� kartki urodzinowe od Jacka Wardlawa, kt�ry pogrywa� na banjo.) Chodzili po akademiku i pod oknami studentek wygrywali s�odziutkie �serenadki" w rodzaju Little Red Wing. Ojciec nale�a� tak�e do dru�yny zapa�niczej, a kiedy sko�czy� szko��, zosta� na- uczycielem historii w Loyoli w stanie Maryland. Rodzice m�wili w domu po w�osku, �eby�my nie wiedzieli o czym rozmawiaj�. Prawdopodobnie tematem zawsze by�y pieni�- dze, kt�rych ci�gle brakowa�o. Posiadanie takiego �tajnego szyfru" musia�o by� chyba bardzo dogodne. By� mo�e jednak rodzice nie nauczyli nas w�oskiego z obawy, �e si� nie zintegrujemy z otocze- niem. (W czasie drugiej wojny �wiatowej cudzoziemskie pochodze- nie nie by�o mile widziane.) Mieszkali�my w Edgewood, w domu, kt�ry by� w�asno�ci� woj- ska. By�a tam pewna rodzina � Knightowie � nazywana przez ojca �t� band� prostak�w". Kiedy� Archie Knight po�ar� si� z ojcem i po chwili ojciec bieg� do domu krzycz�c: �Dawaj spluw�, Rosie, dawaj spluw�!" To wtedy dowiedzia�em si�, �e ma bro� (chromowana trzydziest- ka �semka ukryta w szufladzie na skarpetki). Matka zacz�a go b�aga�, �eby nie zabija� faceta. Na szcz�cie mia� tyle oleju w g�owie, �e jej pos�ucha�. Dzi�ki temu zaj�ciu wiedzia�em, gdzie schowany jest pistolet. Pewnego dnia wyj��em go i pami�tam, �e pomy�la�em: To najfaj- niejszy kapiszonowiec, jaki widzia�em! Bra�em go po kryjomu, �adowa�em do niego kapiszony i niebieskie �ebki odci�te od zapa�ek i strzela�em. Rodzice bardzo si� zmartwili, kiedy odkryli, �e popsu�em iglic�. Dziadkowie ze strony matki prowadzili restauracj�, kt�ra tak�e znajdowa�a si� przy nabrze�u. Matka opowiada�a nam, jak kiedy� pewien klient zacz�� rozr�b�. O ile pami�tam, to w�a�nie dziadek z�apa� za jeden z tych wielkich widelc�w s�u��cych do wyjmowania ziemniak�w z wrz�tku i wbi� go go�ciowi w czerep. Zamiast umrze�, facet uciek�, a z g�owy stercza� mu jak antena widelec. Dziadek ze strony ojca rzadko si� k�pa�. Lubi� wysiadywa� na werandzie ubrany na cebul�. Lubi� te� wino i ka�dy dzie� rozpoczy- na� od wypicia dw�ch szklanek Bromo Seltzera, Babcia ze strony matki nie zna�a angielskiego, wi�c opowiada�a nam bajki po w�osku, na przyk�ad t� o ow�osionej r�ce � mano pelusa. �Mano pelusa! Vene qua!" � m�wi�a wzbudzaj�cym groz� g�osem. Znaczy�o to: �Ow�osiona r�ko! Chod� tutaj!" M�wi�c to przebiega�a palcami po moim ramieniu. Tak ludzie sp�dzali czas, kiedy nie by�o jeszcze telewizji. Jedna z pierwszych rzeczy, kt�re pami�tam, to m�j marynarski mundurek, a tak�e drewniany gwizdek, kt�ry nosi�em na szyi, oraz ci�g�e chodzenie do ko�cio�a i kl�kanie. Kiedy�, kiedy by�em jeszcze bardzo ma�y, mieszkali�my w pew- nym pensjonacie. By�o to chyba w Atlantic City. W�a�cicielka mia�a szpica, a ten szpic jada� traw�, a potem rzyga� czym�, co wygl�da�o jak bia�e pulpety. P�niej mieszkali�my w jednym z owych szeregowych domk�w na Park Heights Avenue w Marylandzie. Pod�oga by�a z drewnianej klepki, mocno wypastowana i pokryta chodnikami. Zwyczaj naka- zywa� pastowa� i froterowa� wszystko tak wytrwale, �eby mo�na si� by�o w tym przejrze� (pami�tajcie, �e nie wynaleziono jeszcze wtedy telewizji i ludzie mieli czas na takie rzeczy). Innym zwyczajem by�o wybieganie do drzwi, kiedy tata wraca� z pracy. Pewnego dnia, kiedy wraca� tata, mojemu m�odszemu bratu, Bobby'emu, uda�o si� dobiec do drzwi szybciej ni� mnie. (By�y w nich ma�e szybki.) Otworzy� je, przywita� si� z tat� i zamkn��. W�a�nie wtedy nadbieg�em i po�lizgn�wszy si� na chodniku, wpa- d�em na drzwi wybijaj�c lew� r�k� dziur� w szkle. Rodzice chcieli wezwa� lekarza, �eby za�o�y� szwy, ale protestowa�em tak bardzo, �e dali spok�j. Przykleili mi na ran� kup� plastr�w opatrunkowych i sko�czy�o si� na bli�nie. Nie znosz� igie�. Mia�em okropne problemy z z�bami, tak wi�c rodzice zabierali mnie do w�oskiego dentysty, kt�ry mia� osobliwe urz�dzenie � skrzy�owanie pi�y �a�cuchowej z maszyn� do szycia. Wtyka� mi to w usta i zaczyna�o si� wuudn-wuudn-wuudn. �adnego znieczulenia. Tak nauczy�em si� dr�e� na s�owo �dentysta". Rodzice uwa�ali, �e musz� chodzi� do w�oskiego lekarza, gdy� nie ufali �adnemu z �bia�ych" (prawdopodobnie prostackich) denty- st�w i w ten spos�b pozna�em nikczemnego doktora Rocc�. By�by doskona�y w roli z�ego mnicha Jorge z Imienia r�y. M�j pierwszy he�m kosmonauty Tata pracowa� jako meteorolog w Edgewood Arsenal. Podczas drugiej wojny �wiatowej produkowali tam gazy bojowe, wi�c � jak s�dz� � zadaniem meteorologa by�o okre�lenie, w kt�r� stron� b�dzie wia� wiatr, kiedy zrzuc� ten towar. Ojciec przynosi� dla mnie z laboratorium r�ne rzeczy, �ebym si� nimi bawi�: zlewki, kolby, szalki Petriego pe�ne kulek rt�ci. Bawi�em si� nimi bez przerwy. Ca�� pod�og� mojego pokoju pokrywa� syf zrobiony z rt�ci zmieszanej z k�aczkami kurzu. Bardzo lubi�em la� rt�� na pod�og� i wali� w ni� m�otkiem, tak �e tryska�a na wszystkie strony. �y�em rt�ci�. Kiedy wynaleziono azotox, tata zacz�� przynosi� go do domu � by�a tego ca�a torba w szafce. Nie pr�bowa�em tego je��, nic z tych rzeczy, ale tata twierdzi�, �e mo�na. Azotox mia� zabija� tylko robaki i by� podobno zupe�nie nieszkodliwy dla ludzi. Sycylijczycy maj� swoje w�asne sposoby na r�ne okoliczno�ci. Kiedy na przyk�ad bola�o mnie ucho, rodzice podgrzewali troch� oleju z oliwek, wlewali mi go do ucha i wmawiali, �e zaraz poczuje si� lepiej, cho� bola�o jak skurwysyn. Kiedy jest si� dzieckiem, nie dyskutuje si� z rodzicami. Przez pierwsze pi�� czy sze�� lat �ycia chodzi�em z ��t� wat� wy�a��c� z uszu. By�a ��ta od oleju. Opr�cz astmy i b�lu uszu mia�em te� k�opoty z zatokami. W okolicy rozprawiano o �nowym sposobie leczenia" tej dolegliwo�ci, kt�ry polega� na �adowaniu radu do zatok (macie poj�cie?). Rodzice zabrali mnie do jeszcze jednego w�oskiego lekarza i cho� nie wiedzia�em, co mnie tam czeka, nie zanosi�o si�, �e b�dzie dobra zabawa. Lekarz mia� co� w rodzaju d�ugiego drutu, na kt�rego ko�cu by�a kulka radu. Wbi� mi to w nos, raz w jedn� dziurk�, raz w drug�, a� po zatoki. (Mo�e powinienem by� p�niej sprawdzi�, czy moja chusteczka do nosa �wieci w ciemno�ci.) Innym cudownym lekarstwem tamtego okresu by� sulfonamid. Zim� marzli�my do szpiku ko�ci przy Dexter Street 15, bo �ciany by�y cienkie jak papier. Wszyscy nosili�my flanelowe pid�amy z �klapami" na ty�ku i ka�dego ranka stawali�my przy kuchni na w�giel, �eby si� ogrza�. Pewnego razu �klapa" pid�amy mojego brata zaj�a si� ogniem. Nadbieg� tata i go�ymi r�koma zacz�� gasi� p�omienie. W rezultacie mia� straszliwie poparzone r�ce, a brat � ty�ek. Lekarz opatrzy� rany opatrunkami z sulfonamidu i nie zosta� nawet najmniejszy �lad. Tata dorabia� jako kr�lik do�wiadczalny. Testowali na nim reakcj� organizmu ludzkiego na dzia�anie chemicznych (by� mo�e nawet biologicznych) �rodk�w bojowych. Nazywano to �testami opatrunkowymi". Wojsko nie zdradza�o, co k�ad�o ochotnikowi na sk�r�, a ten musia� obieca�, �e nie b�dzie tego rozdrapywa� ani zagl�da� pod banda�. P�acili dziesi�� dolar�w za jeden opatrunek. Po kilku tygodniach zdejmowali go. Co tydzie� m�j tata wraca� do domu z trzema lub czterema nowymi opatrunkami na r�kach i innych cz�ciach cia�a. Nie mam poj�cia, co mu aplikowali ani czy mia�o to jaki� d�ugofalowy wp�yw na jego zdrowie (lub zdrowie dzieci, kt�re urodzi�y si� p�niej). Mniej wi�cej mil� od naszego domu by�o sk�adowisko zbiornik�w z iperytem, wi�c wszyscy w okolicy musieli mie� w domu maski przeciwgazowe dla ka�dego cz�onka rodziny. Iperyt powoduje p�kanie naczynek krwiono�nych w p�ucach, tak �e si� tonie we w�asnej krwi. Na ko�cu przedpokoju mieli�my wieszak, na kt�rym znajdowa� si� ca�y rodzinny ekwipunek przeciwgazowy. Nosi�em swoj� mask� na g�owie ca�ymi dniami � by� to m�j he�m kosmonauty. Pewnego dnia postanowi�em si� przekona�, jak ona dzia�a, wi�c wzi��em otwieracz do konserw i otworzy�em filtr (niszcz�c w ten spos�b mask�). Dowiedzia�em si� jednak, co jest w �rodku: w�giel drzewny, papierowe filtry i warstwy r�nych kryszta�k�w, w�r�d nich � jak s�dz� � n a d m a n g a n i a n u p o t a s u. Mieli jeszcze inny wynalazek zwany chloropikryna, kt�ry mia� by� u�yty na polu bitwy przed zrzuceniem iperytu. By�o to co� w rodzaju kurzu, kt�ry powodowa� wymioty, dlatego zwali to te� �rzygawk�". �w kurz dostawa� si� pod mask� przeciwgazow� i �o�nierz zaczyna� wymiotowa�. Je�li nie zdj�� maski, dusi� si� we w�asnych rzygowinach, je�li j� zdj�� � gin�� od iperytu. Zawsze mnie zdumiewa�o, �e ludziom p�aci si� za wymy�lanie takich rzeczy. Mojego dzieci�stwa cd. Dalsze lata mojego dzieci�stwa (jeste�cie pewni, �e chcecie to wiedzie�?) sp�dzi�em g��wnie w Kalifornii. Mia�em wtedy oko�o dziesi�ciu, dwunastu lat. Najpierw opowiem wam, jak si� tam znale�li�my. Kiedy mieszkali�my w stanie Maryland, chorowa�em tak cz�sto, �e mama i tata zdecydowali si� w ko�cu na wyjazd. Po raz pierwszy uda�o mi si� uciec z Marylandu, gdy tata dosta� prac� na Florydzie � by�a to kolejna pa�stwowa posadka, tym razem jednak nie zajmowa� si� chemi� lecz balistyk�, to znaczy opracowywaniem tor�w pocisk�w. Wci�� bowiem trwa�a druga wojna �wiatowa. Moje wspomnienia z Florydy: [1] W Opa-Locka by�o mn�stwo komar�w i je�li na noc zostawi�o si� na wierzchu chleb, wyrasta�y na nim zielone w�osy. [2] Co jaki� czas musieli�my si� chowa� pod ��ko i wy��cza� wszystkie �wiat�a, poniewa� komu� si� wydawa�o, �e nadchodz� Niemcy. [3] Tata �robi� margaryn�", ugniataj�c w foliowej torebce bia�� substancj� z czerwon� kulk�, kt�ra powodowa�a, �e bia�a substancja zaczyna�a ��cie�, upodabniaj�c si� w ten spos�b do mas�a. [4] Mojemu bratu zrobi� si� na ty�ku czyrak i tata musia� go wycisn�� (pewnie mia� wpraw� dzi�ki ugniataniu margaryny). By�o mn�stwo krzyku. [5] Powiedziano mi, �ebym uwa�a� na aligatory, gdy� one czasami jedz� dzieci [6] W por�wnaniu z Baltimore wszystko wygl�da�o jak w Technicolorze. [7] Bawi�em si� du�o poza domem, �azi�em po drzewach, co sko�czy�o si� grzybem na �okciu. [8] Og�lnie rzecz bior�c, podreperowa�em jednak swoje zdrowie i uros�em oko�o trzydziestu centymetr�w. [9] Matka zacz�a t�skni� za Baltimore i poniewa� uros�em, uzna�a, �e mo�emy wraca�. [10] Wr�cili�my wi�c do Baltimore i zn�w zapad�em na zdrowiu. W Edgewood w stanie Maryland �y�o si� jak na wsi. Na ko�cu Dexter Street by� ma�y las i strumie� z rakami. Chodzi�em tam bawi� si� z Leonardem Allenem. Pomimo �e ci�gle chorowa�em, w Edgewood nie by�o wcale tak �le. Kiedy jednak wyjechali�my z Kalifornii, nie wr�cili�my do Edgewood, tylko zamieszkali�my w jednym z domk�w szeregowych w �rodku miasta. Nie cierpia�em tego miejsca. Rodzicom te� si� tam chyba nie podoba�o, gdy� zaraz zacz�li rozprawia� o powrocie do Kalifornii. Tata dosta� kolejn� ofert� pracy, tym razem na poligonie Dugway w stanie Utah (gdzie produkowali gazy nerw�w), ale na szcz�cie jej nie przyj��. Zamiast tego dosta� posad� w Wy�szej Szkole Marynarskiej w Monterey, gdzie naucza� metalurgii. Nie mia�em, kurwa, zielonego poj�cia, co to znaczy. Tak wi�c w samym �rodku zimy wyruszyli�my naszym Henrym-J (przedpotopowy i straszliwie niewygodny taniutki samochodzik produkowany w owym czasie przez Kaisera) do Kalifornii. Tylne siedzenie sk�ada�o si� po prostu z kawa�ka sklejki pokrytego kapokiem i jak�� tward� tweedow� tapicerk�. Sp�dzi�em dwa cudowne tygodnie na tej Desce do Prasowania z Piek�a Rodem. Tata wierzy� (tak jak pewnie wszyscy na Wschodnim Wybrze�u), �e w Kalifornii jest zawsze ciep�o i s�onecznie. Dlatego w�a�nie zatrzyma� si� gdzie� w Karolinie i sprezentowa� os�upia�ej murzy�skiej rodzinie stoj�cej na poboczu wszystkie nasze zimowe ubrania. By� pewien, �e nigdy ju� nie b�dziemy potrzebowa� tych �ach�w. Kiedy przybyli�my do Monterey (nadmorskie miasteczko w p�nocnej Kalifornii) by�o zimno jak diabli, ca�y czas pada� deszcz i sta�a mg�a. No c�. Chemia w p�nocnej Kalifornii Z powodu przeprowadzek do�� cz�sto zmienia�em szko��. Nie lubi�em tego, ale w ko�cu w og�le niewiele rzeczy wtedy lubi�em. Wyjazdy sobotnio-niedzielne sprowadza�y si� niekiedy do wpakowania si� w Henry'ego-J i jazdy w kierunku pobliskiego Salinas, gdzie by�y plantacje sa�aty. �ledzili�my za�adowane ni� ci�ar�wki i czekali�my, a� jaka� g��wka spadnie na drog�. Tata wtedy si� zatrzymywa�, podnosi� sa�at�, otrzepywa� j�, wrzuca� do mnie na tylne siedzenie i potem gotowa� j� w domu. Nie lubi�em klepa� biedy. Wydawa�o si�, �e wszystko, na co mam ochot�, kosztuje zbyt du�o pieni�dzy. A kiedy jest si� dzieckiem i nie mo�na robi� tego, co si� chce, to albo si� cz�owiek nudzi, albo jest niezadowolony, albo jedno i drugie. Chcia�em na przyk�ad mie� �m�odego chemika". W tamtych czasach je�li si� kupi�o taki du�y zestaw firmy Gilbert, to by�a w nim ksi��eczka, w kt�rej uczono, jak robi� takie cuda jak gaz �zawi�cy. W wieku sze�ciu lat wiedzia�em ju�, jak wyprodukowa� proch. Zna�em wszystkie sk�adniki i nie mog�em si� doczeka�, kiedy je po��cz� w jedn� ca�o��. W ca�ym domu wala�y si� moje przybory chemiczne, a ja udawa�em, �e mieszam sk�adniki, marz�c, �e pewnego dnia kt�ry� z moich produkt�w wybuchnie. Pewnego razu, kiedy mieszanka, nad kt�r� pracowa�em, zetkn�a si� z cynkiem, wyda�o mi si�, �e wpad�em na to, jak zrobi� nowy rodzaj gazu �zawi�cego. Tata chcia�, �ebym zosta� in�ynierem. Chyba by� rozczarowany, �e nie mam �adnych zdolno�ci do arytmetyki i innych dyscyplin, kt�rych znajomo�� jest w tej profesji niezb�dna. W sz�stej klasie dawali dzieciakom do napisania �Test zdolno-�ciowy" Kudera. Trzeba by�o wbi� szpilk� w kartk� i w kratki, kt�re si� wybra�o. Test mia� za zadanie wykaza�, do czego si� ucze� nadaje w kategoriach przysz�ego zatrudnienia, na ca�e �ycie. Wyniki testu wykaza�y, �e moim przeznaczeniem jest by� sekretark�. Najwi�cej punkt�w zdoby�em w cz�ci pt. �Biuro". Najwi�kszym problemem w szkole by�o to, �e rzeczy, kt�rych pr�bowano mnie nauczy�, nie nale�a�y do tych, kt�re mnie interesowa�y. Wychowa�em si� na gazach bojowych i materia�ach wybuchowych, bawi�c si� z dzie�mi, kt�rych rodzice zarabiali na �ycie wymy�laj�c �rodki bojowe. Co mnie, kurwa, obchodzi�a algebra? Stary gara� Potem przeprowadzili�my si� z Monterey do pobliskiego miasteczka o nazwie Pacific Grove. W wolnych chwilach bawi�em si� robi�c kukie�ki, sklejaj�c modele samolot�w i produkuj�c materia�y wybuchowe ze wszystkich sk�adnik�w, jakie tylko mia�em pod r�k�. Pewnego dnia m�j kolega powiedzia�: �Widzisz ten gara� po drugiej stronie ulicy? Stoi zamkni�ty od lat. Ciekawe, co jest w �rodku". Weszli�my do niego robi�c podkop pod jedn� ze �cian. Wewn�trz by� stos skrzy� pe�nych naboj�w do karabin�w maszynowych. Ukradli�my gar��, obc�gami zdj�li�my z nich g��wki i wysypali�my proch, z tym �e wcale to na proch nie wygl�da�o. Wygl�da�o jak ma�e zielono-czarne cekiny (zwano to chyba balistyt). Proch ten nale�a� do grupy proch�w bezdymnych (nitroceluloza). Nigdy przedtem czego� takiego nie widzia�em. Napchali�my tego do rolki po papierze toaletowym i wpakowali�my wszystko w kup� �mieci na jakim� nie u�ywanym placu. Jako zapalnika u�yli�my kawa�ka galonu (tej b�yszcz�cej plastikowej ta�my, z kt�rej na letnich obozach plot�o si� breloczki do kluczy). Lu�no zapakowany balistyt wybucha deszczem ma�ych ��to-pomara�czowych meteor�w. Inn� rzecz�, kt�ra okaza�a si� cudownym materia�em wybuchowym, by�y starte na proch pi�eczki ping-pongowe. Godzinami �cierali�my je pilnikiem. Wpad�em na to, kiedy przeczyta�em o facecie, kt�ry uciek� z wi�zienia zrobiwszy bomb� z kart do gry. Wed�ug artyku�u karty pokryte by�y warstw� celulozy, kt�r� wi�zie� zeskroba�, otrzymuj�c w ten spos�b mia�ki plastyk. �adunek umie�ci� w rolce papieru toaletowego owini�tej ta�m�. Bomba ta utorowa�a mu drog� do wolno�ci, wi�c pomy�la�em sobie: To dla mnie wskaz�wka, jak robi� te rzeczy. Jak mi o ma�o jaj nie urwa�o Kapiszony kupowa�o si� w zabawkowym. W tamtych czasach by�y one znacznie lepsze ni� dzi�, gdy� mia�y wi�cej �adunku i robi�y wi�cej huku. Godzinami zeskrobywa�em moim scyzorykiem mas� paln� z tekturki do s�oika. Opr�cz tego mia�em ju� ca�y s�oik �mierciono�nego prochu z pi�eczek ping-pongowych. Pewnego popo�udnia siedzia�em sobie w naszym gara�u, kt�ry by� tak� sam� ruin� jak ten z nabojami po drugiej stronie ulicy. By�o to zaraz po �wi�cie 4 lipca i na ulicach wala�o si� pe�no tutek po zu�ytych fajerwerkach. Zebra�em kilka i zacz��em w nie napycha� �adunek wybuchowy zrobiony wed�ug mojej sekretnej formu�y. Trzyma�em tutk� mi�dzy nogami i nape�nia�em j� warstw� tego, warstw� owego, ubijaj�c to wszystko pa�eczk� do perkusji. Kiedy nadesz�a kolej na kapiszony, musia�em je chyba zbyt mocno przycisn��, albowiem �adunek si� zapali�. Wyrwa�o solidn� dziur� w pod�odze, rozwali�o drzwi, a mnie odrzuci�o na dobry metr, przy czym moje jaja polecia�y pierwsze. Kurcze, z czym� takim m�g�bym nieomal zwia� z wi�zienia. Moja naukowa kariera dobiega ko�ca Pomimo tego przykrego zdarzenia nie przesta�em interesowa� si� rzeczami, kt�re robi�y buch! Oko�o 1956 roku mia�em koleg�, kt�rego tak�e zajmowa�y materia�y wybuchowe. Po miesi�cznych staraniach uda�o nam si� zdoby� troch� mieszanki skrzep�ego paliwa rakietowego (pi��dziesi�t procent sproszkowanego cynku i pi��dziesi�t procent siarki) oraz prochu z bomby z gazem cuchn�cym. By�o tego �wier� s�oika po majonezie. W dzie� otwarty wzi�li�my nasz s�oik i pojechali�my autostopem do szko�y. Dostawszy w bufecie kilka papierowych kubeczk�w, nasypali�my w nie prochu, rozdali�my je kolegom i zacz�o si� ma�e bum! bum! (w tym czasie rodzice siedzieli w klasach na wywiad�wkach). Nast�pnego ranka, kiedy przyszed�em do szko�y, moja szafka by�a zadrutowana na amen (trzyma�em w niej resztki prochu). P�niej, podczas lekcji angielskiego z pani� Ivancic, zosta�em wezwany do dyrektora, gdy� chcia� ze mn� rozmawia� oficer stra�y po�arnej. Wylecia�em ze szko�y i grozi� mi kurator, ale matka ub�aga�a go (okaza�o si�, �e by� W�ochem), �eby da� spok�j. Wyja�ni�a mu, �e tat� przenosz� z San Diego do Lancaster, tak wi�c facet mnie pu�ci�. Tak zako�czy� si� Pierwszy Etap mojej naukowej kariery. ROZDZIA� 2 Poza domem Kiedy mia�em mniej wi�cej dwana�cie lat (oko�o 1951 lub 1952 roku), zacz��em si� interesowa� perkusj�. Pewnie wielu ch�opc�w s�dzi, �e b�bny to pasjonuj�ca rzecz, ja jednak nie chcia�em by� perkusist� rock-and-rollowym z tej prostej przyczyny, �e rock and roi�a jeszcze wtedy nie wynaleziono. Interesowa�y mnie tylko d�wi�ki, jakie wydaj� r�ne przedmioty, kiedy si� w nie wali. Zacz��em od perkusji orkiestrowej. Nauczy�em si� wszystkich podstawowych sztuczek, takich jak tremolo, paradile itp. Zapisa�em si� na letni kurs nauki gry w Monterey, kt�ry prowadzi� Keith McKillop. Zamiast na perkusji, kaza� nam �wiczy� na deskach. Musieli�my sta� przed deskami i uczy� si� podstawowych technik stylu szkockiego. Potem ub�aga�em rodzic�w, �eby wypo�yczyli dla mnie werbel, na kt�rym �wiczy�em w gara�u. Kiedy nie mogli ju� wi�cej za niego p�aci�, zacz��em stuka� w meble, odbijaj�c z nich politur�. W 1956 roku gra�em w zespole rhythm-and-bluesowym o nazwie The Ramblers. Pr�by mieli�my w pokoju pianisty, Stuarta Congdo-na, kt�rego ojciec by� kaznodziej�. Ja �wiczy�em na garnkach i miskach trzymanych mi�dzy nogami jak bongosy. W ko�cu uda�o mi si� nam�wi� starych, �eby kupili mi prawdziw� perkusj� (u�ywan�, za pi��dziesi�t dolc�w, od faceta z naszej ulicy). Dosta�em j� dopiero na tydzie� przed pierwsz� robot�. Poniewa� nigdy nie uczy�em si� koordynacji r�k i n�g w grze, nie bardzo umia�em utrzyma� rytm peda�em b�bna basowego. Nasz lider, Elwood �Junior" Madeo, za�atwi� nam robot� w knajpce o nazwie Upton Hall w Hillcrest, jednej z dzielnic San Diego. W drodze na koncert przypomnia�em sobie, �e zapomnia�em pa�eczek (moja jedyna para) i musieli�my wraca� przez ca�e miasto. W ko�cu i tak mnie wylali, powiedzieli, �e za du�o gram na talerzach. Nie tak �atwo by� pocz�tkuj�cym perkusist�, poniewa� ci�ko znale�� miejsce, kt�re by�oby na tyle d�wiekoszczelne, �eby mo�na w nim �wiczy� na ca�ego. (Sk�d si� bior� dobrzy perkusi�ci?) P�yty z rock-and-rollem zacz�y si� ukazywa� dopiero kilka lat po wynalezieniu rocka. We wczesnych latach pi��dziesi�tych nasto-laty kupowa�y kr��ki puszczane na 78 i 45. Pierwsz� rock-and-rollow� p�yt� ujrza�em oko�o 1957 roku. Nazywa�a si� Teenage Dance Party. Na ok�adce widnia�o zdj�cie kilkorga BARDZO BIA�YCH NASTOLATK�W ta�cz�cych w deszczu konfetti, za� obok nich sta�y butelki z wod� sodow�. P�yta zawiera�a zbi�r piosenek w wykonaniu r�nych czarnych ci�. Mniej wi�cej w tym czasie moja p�ytoteka sk�ada�a si� z pi�ciu czy sze�ciu singli z rhythm-and-bluesem. Poniewa� pochodzi�em z niezamo�nej klasy �redniej, kupno wi�kszej p�yty by�o wykluczone. Pewnego dnia natkn��em si� w czasopi�mie �Look" na artyku� o sklepie p�ytowym Sama Goody'ego. Autor wychwala� Goody'ego pod niebiosa. Twierdzi�, �e jest on tak wspania�ym kupcem, �e mo�e sprzeda� wszystko. Jako przyk�ad jego zdolno�ci podano, �e uda�o mu si� zby� p�yt� pod tytu�em Ionisation. Dalej by�o napisane mniej wi�cej tak: �Ta p�yta to nic tylko b�bny � jeden wielki ha�as. Najgorsza muzyka na �wiecie". Och, tak! To co� dla mnie! Zacz��em si� zastanawia�, jak m�g�bym dosta� t� p�yt�. Mieszka�em wtedy w El Cajon, ma�ym kowbojskim miasteczku niedaleko San Diego. Zaraz za wzg�rzem le�a�o inne miasteczko, La Mesa, kt�re by�o troch� bardziej cywilizowane (mieli tam sklep muzyczny). Jaki� czas p�niej zosta�em na noc u mojego kolegi Dave'a Frankena, kt�ry mieszka� w�a�nie w La Mesa. Sko�czy�o si� na tym, �e pop�dzili�my do tego sklepu, bo mieli akurat wyprzeda� singli z rhythm-and-bluesem. Poszpera�em troch� na p�kach i wybra�em kilka p�yt Joe Hu-stona. Szed�em ju� z nimi do kasy, ale jeszcze rzuci�em okiem na longplaye. Moj� uwag� przyci�gn�a dziwna czarno-bia�a ok�adka, na kt�rej wida� by�o faceta o szarych, kr�conych w�osach, wygl�daj�cego jak szalony naukowiec. Pomy�la�em, �e to dobrze, �e w ko�cu jaki� szalony naukowiec zdecydowa� si� wyda� p�yt� i wzi��em j� do r�k. I tak znalaz�em ow� s�ynn� p�yt� pod tytu�em Ionisation. Autor artyku�u w �Look" nie by� zbyt dok�adny, albowiem pe�ny tytu� brzmia� Dzie�a wszystkie Edgarda Varese'a, cz�� I. W�r�d r�nych kawa�k�w by�a tak�e i lonisation. Wszystko firmowane obskurn� nalepk� EMS (chodzi�o o Elaine Musie Stor�). P�yta mia�a numer 401. Zrezygnowa�em z Joe Hustona i wywali�em kieszenie, �eby zobaczy�, ile mam pieni�dzy. By�o tego chyba ze trzy dolary i siedemdziesi�t pi�� cent�w. Nigdy przedtem nie kupi�em jeszcze �adnego longplaya, ale wiedzia�em, �e musz� by� drogie, bo przewa�nie kupowali je tylko doro�li. Spyta�em kasjera, ile kosztuje EMS 401. �Ta szara w pude�ku? Pi�� dziewi��dziesi�t pi��". Szuka�em tej p�yty ponad rok i nie mia�em zamiaru rezygnowa�. Powiedzia�em mu, �e mam tylko trzy dolary siedemdziesi�t pi��. Pomy�la� chwil� i powiedzia�: �U�ywamy tej p�yty do demonstrowania gramofon�w wysokiej klasy. Nikt nigdy nie kupuje takich p�yt. Je�li naprawd� tak ci na niej zale�y, to chyba mo�esz j� wzi�� za trzy siedemdziesi�t pi��". By�em zachwycony. Mieli�my w domu prawdziwy gramofon niskiej klasy � Decc�. By�o to ma�e pud�o na czterech metalowych n�kach (poniewa� g�o�nik by� umocowany pod spodem) z jednym z tych lataj�cych ramion, na kt�re trzeba by�o po�o�y� dwudziestopi�ciocent�wk�, �eby nie skaka�o do g�ry. Gramofon mia� wszystkie trzy pr�dko�ci, ale jeszcze nigdy nie by� u�ywany na 33 i 1/3. Sta� w rogu du�ego pokoju, tam gdzie matka zawsze prasowa�a. Kiedy go kupi�a, dosta�a gratis p�yt� pt. The Linie Shoemaker w wykonaniu jakiego� ch�rku podstarza�ych facet�w. S�ucha�a sobie The Little Shoemaker podczas prasowania. By�o to jedyne miejsce, gdzie ja mog�em pos�ucha� p�yty Varese'a. Nastawi�em si�� g�osu do oporu (�eby lepiej s�ysze� wysokie tony) i ostro�nie opu�ci�em rami� z uniwersaln� ig�� z osmu na brze�ek lonisation. Moja matka to mi�a osoba wyznania katolickiego, kt�ra lubi ogl�da� zawody na wrotkach. Kiedy dobieg�y j� d�wi�ki wydobywaj�ce si� z ma�ego g�o�nika pod spodem Dekki, spojrza�a na mnie, jakby mi mocno odpierdoli�o. S�ycha� by�o i wycie syren, i warkot werbla, i dudnienie b�bna basowego, i ryk lwa, i wiele innych rzeczy. Matka zabroni�a mi kiedykolwiek puszcza� t� p�yt� w du�ym pokoju. Powiedzia�em jej, �e mnie si� ona podoba i chc� j� ca�� przes�ucha�. Kaza�a mi wzi�� gramofon do mojego pokoju. Moja mama ju� nigdy wi�cej nie us�ysza�a �The Little Shoemaker". Gramofon zosta� w moim pokoju na zawsze, a ja raz po raz s�ucha�em sobie EMS 401. Zag��bi�em si� w tekst na ok�adce, chc�c dowiedzie� si� jak najwi�cej. Nie rozumia�em niekt�rych termin�w muzycznych, ale i tak nauczy�em si� ich na pami��. Przez ca�� szko�� �redni� zmusza�em ka�dego, kto do mnie przyszed�, do s�uchania Varese'a. Uwa�a�em to za najlepszy test na inteligencj�. W rezultacie nie tylko moja matka my�la�a, �e mi odpierdoli�o. Kiedy zbli�a�y si� moje pi�tnaste urodziny, matka powiedzia�a, �e przeznaczy�a na prezent dla mnie pi�� dolar�w (dla nas by�a to wtedy kupa forsy) i spyta�a, co chcia�bym dosta�. Powiedzia�em: �A mo�e zamiast kupowa� mi co�, pozwolisz mi wykona� mi�dzymiastowy telefon?" (Nikt w domu jeszcze nigdy nie zamawia� rozmowy mi�dzymiastowej.) Postanowi�em, �e zadzwoni� do Edgarda Varese'a. Doszed�em do wniosku, �e kto�, kto wygl�da jak szalony naukowiec, na pewno mieszka w Greenwich Village. Zadzwoni�em wi�c do informacji w Nowym Jorku i spyta�em, czy maj� numer Edgarda Varese'a. Mieli, a jak�e. Dali mi nawet jego adres: 188 Sullivan Street. Telefon odebra�a �ona, Louise. By�a bardzo uprzejma i powiedzia�a, �e m�a nie ma � by� akurat w Brukseli i komponowa� co� na Targi �wiatowe (�Poeme electronique"). Poradzi�a, �ebym zadzwoni� za kilka tygodni. Nie bardzo pami�tam, co mu powiedzia-�em, kiedy w ko�cu uda�o mi si� z nim porozmawia�. Pewnie co� tak m�drego jak: �Jezu, ja naprawd� lubi� pana muzyk�". Varese powiedzia� mi, �e pracuje nad nowym kawa�kiem pod tytu�em Deserts (�Pustynie"), co mnie bardzo podekscytowa�o, poniewa� kalifornijskie Lancaster le�a�o na pustyni. Kiedy cz�owiek ma pi�tna�cie lat, mieszka na pustyni Mohave i dowiaduje si�, �e Najwi�kszy Kompozytor �wiata (kt�ry poza tym wygl�da jak szalony naukowiec) pisze w swoim tajnym laboratorium w Greenwich Village muzyk� o jego miasteczku (w pewnym sensie), to naprawd� mo�e si� nie�le podekscytowa�. Wci�� wydaje mi si�, �e Deserts s� o Lancaster, mimo �e wed�ug tekstu na ok�adce p�yta ma by� raczej filozoficzna. Przez ca�� szko�� �redni� stara�em si� zdoby� jak najwi�cej muzyki Varese'a i informacji o nim. Znalaz�em ksi��k�, w kt�rej by�o jego zdj�cie z m�odo�ci i cytat, �e jest kompozytorem, ale by�by r�wnie szcz�liwy jako hodowca winogron. Spodoba�o mi si� to. Strawi�ski & Webern Drug� du�� p�yt�, kt�r� kupi�em by� Strawi�ski. Znalaz�em nagranie �wi�ta wiosny dokonane przez niejak� ��wiatow� Orkiestr� Symfoniczn�". (Brzmi nie�le, no nie?) Na ok�adce by�o zielono--czarne abstrakcyjne nie wiadomo co z czarnymi literami na karma-zynowym tle. Strawi�ski podoba� mi si� niemal tak samo jak Varese. Jeszcze innym kompozytorem, kt�rego muzyka napawa�a mnie l�kiem, by� Anton Webern. Nie mog�em uwierzy�, �e mo�na tworzy� co� takiego. Zna�em jego p�yt�, do kt�rej ok�adk� namalowa� artysta David Stone Martin. Na jednej stronie by�y dwa kwartety smyczkowe, a na drugiej Symfonia op. 21. Uwielbia�em t� p�yt�, cho� trudno by�o wyobrazi� sobie co�, co bardziej r�ni�oby si� od Strawi�skiego. Nie wiedzia�em w�wczas nic o muzyce atonalnej, ale lubi�em jej s�ucha�. Poniewa� nie mia�em �adnego wykszta�cenia teoretycznego, nie robi�o mi r�nicy, czy s�ucham Lightnin' Slim, czy zespo�u wokalnego The Jewels (kt�ry wypu�ci� wtedy piosenk� pt. �Angel in My Life"), czy Weberna, czy Strawi�skiego, czy Varese'a. Dla mnie to wszystko by�a dobra muzyka. Wszystko, co wynios�em ze szko�y By�o kilku nauczycieli, kt�rym naprawd� sporo zawdzi�czam. Pan Kavelman, instruktor muzyki w Mission Bay, potrafi� odpowiedzie� na jedno z najbardziej dr�cz�cych mnie pyta� z zakresu muzyki mej m�odo�ci. Przyszed�em kiedy� do niego z egzemplarzem �Angel in My Heart" � moim ulubionym rhythm-and-bluesowym kawa�kiem w tamtym okresie. Nie mog�em poj��, dlaczego tak bardzo go lubi�, wi�c pomy�la�em, �e mo�e on b�dzie wiedzia�, skoro jest nauczycielem muzyki. �Niech pan pos�ucha � poprosi�em � i powie mi, dlaczego tak bardzo mi si� to podoba". �R�wne czw�rki" � zawyrokowa�. By� pierwszym cz�owiekiem, kt�ry powiedzia� mi o muzyce atonalnej. Nie �eby j� bardzo lubi�, nie, ale po prostu wspomnia�, �e co� takiego istnieje, i za to jestem mu wdzi�czny. Gdyby nie on, nigdy nie us�ysza�bym Weberna. Z kolei pan Ballard by� nauczycielem muzyki w szkole �redniej w Antelope Valley. Dzi�ki niemu dyrygowa�em kilka razy szkoln� orkiestr�. Pozwoli� mi tak�e pisa� u niego na tablicy muzyk�, kt�r� potem gra�a orkiestra. Pan Ballard wy�wiadczy� mi jeszcze jedn� przys�ug�, cho� zrobi� to nie�wiadomie. Moim obowi�zkiem by�a gra w orkiestrze marszowej. Oznacza�o to r�wnie� cotygodniowe przesiadywanie w idiotycznym mundurze na meczach futbolowych i granie tra-tata-tata-ta, kiedy tylko komu� uda�o si� kopn�� pieprzon� pi�k�. Futbol w og�le mnie nie interesowa� i nie mog�em tego wytrzyma�. Pan Ballard wyrzuci� mnie z orkiestry za palenie papieros�w w mundurze. Jestem mu za to dozgonnie wdzi�czny. Moim nauczycielem angielskiego w Antelope Valley by� Don Cerveris. Belfer, ale r�wny go��. Mia� do�� pracy w szkole � chcia� pisa� scenariusze. W 1959 roku zrobi� scenariusz do Run Home Slow � taniego filmu o kowbojach, w kt�rym za�atwi� mi prac�. By�a to moja pierwsza robota w kinematografii. Moja druga obsesja Podczas gdy moi koledzy wydawali pieni�dze na samochody, ja wydawa�em na p�yty (nie mia�em samochodu). Kupowa�em u�ywane p�yty rhythm-and-bluesowe z szaf graj�cych. By�o takie miejsce na parterze hotelu Maryland, gdzie mo�na by�o kupi� rhythm-and-bluesa niedost�pnego gdzie indziej � Light-nin'Slim i Slim Harpo na kr��kach firmy Excello. (Sklepy prowadzone przez bia�ych nie mia�y takiej muzyki, poniewa� zasad� Excello by�o to, �e je�li jaki� sklep chcia� sprzedawa� ich rhythm--and-bluesow� produkcje, musia� tak�e wzi�� ich gospel.) W rezultacie jedynym sposobem zdobycia muzyki Lightnin' Slim by�a kilku-setkilometrowa podr� i kupno u�ywanej, porysowanej p�yty. Lokalne boogie W wielu dzielnicach San Diego by�y lokalne gangi, a tak�e lokalne, domoros�e zespo�y muzyczne � odpowiedniki okolicznych dru�yn futbolowych. Zespo�y te rywalizowa�y ze sob�, ka�dy z nich chcia� jak najlepiej gra�, jak najlepiej wygl�da� i jak najlepiej ta�czy�. �Dobra kapela" musia�a mie� co najmniej trzy saksofony (w�r�d kt�rych musia� si� znale�� barytonowy), dwie gitary, bas i perkusje. Uznawano j� za niez��, je�li muzycy nosili zapinane na jeden guzik sportowe marynarki z r�owej flaneli. Bardzo dobrze by�o, je�li mieli dobrane pod kolor spodnie, a ju� zupe�nie wspaniale, je�li wszyscy fani w pierwszym rz�dzie znali te same kroki taneczne i r�wno podskakiwali przy szybszych kawa�kach. Ludzie, kt�rzy chodzili ogl�da� te zespo�y, naprawd� je lubili. Nie by�y to �adne wielkie koncerty rockowe robione przez ludzi show-businessu. Wyst�py organizowa�y grupy zagorza�ych wielbicielek. To te dziewcz�ta wynajmowa�y sal�, za�atwia�y zesp�, wiesza�y krepin� i sprzedawa�y bilety. (Moja pierwsza robota � wtedy, kiedy zapomnia�em pa�eczek � to by� w�a�nie taki wyst�p, zorganizowany przez ekip� dziewczyn o nazwie �BLUE VELVETS".) �ycie bez po�piechu Kiedy Don Van Vliet, to znaczy Captain Beefheart (Kapitan Wo�owe Serce), dosta� si� do show-businessu, nie spotykali�my si� ju� tak cz�sto jak wtedy, kiedy byli�my jeszcze w szkole �redniej. Zrezygnowa� ze szko�y w ostatniej klasie, poniewa� jego ojciec, kt�ry pracowa� jako dostawca ciastek, mia� atak serca i Vliet (tak go wtedy nazywano) przez jaki� czas robi� jego rundk�, cho� na og� po prostu siedzia� w domu. Jego dziewczyna, Laurie, mieszka�a razem z nim i jego rodzin�: matk� (Sue), ojcem (Glenem), ciotk� lone i wujkiem Alanem. Po drugiej stronie ulicy mieszka�a jeszcze babcia. A oto jak Don zdoby� sw�j pseudonim artystyczny: wujek Alan mia� w zwyczaju obna�a� si� przed Laurie. Na przyk�ad kiedy sika�, nigdy nie zamyka� za sob� drzwi do kibla, a gdy Laurie akurat przechodzi�a obok, mamrota� co� o swym przyrodzeniu. Sz�o to mniej wi�cej tak: �Ooch, jaki pi�kny! Wygl�da jak wielkie, wspania�e wo�owe serce". Don te� by� fanatykiem rhythm-and-bluesa, wi�c przynosi�em moje czterdziestki pi�tki i godzinami s�uchali�my ponurych przeboj�w The Howlin' Wolf, Muddy Watersa, Sonny Boy Williamsona, Johnny �Guitar" Watsona, Clarence �Gatemoutha" Browna, Dona i Deweya, The Spaniels, The Nutmegs, The Paragons, The Orchids itd., itd. S�uchali�my p�yt wcinaj�c ciastka, kt�re si� nie sprzeda�y danego dnia. Co jaki� czas Don krzycza� do matki (kt�ra zawsze chodzi�a w niebieskim jedwabnym szlafroku): �Sue! Przynie� mi pepsi!" W Lancaster nie by�o nic innego do roboty. Inn� form� rozrywki by�o chodzenie w �rodku nocy na kaw� do knajpki Denny'ego, kt�ra znajdowa�a si� przy autostradzie. Kiedy Don nie mia� grosza (by�o to, zanim przej�� rundk� po ojcu), otwiera� tylne drzwi furgonetki, wyci�ga� tace ze zdech�ymi ciastkami i m�wi� Laurie, �eby wlaz�a przez dziur� do zamkni�tej szoferki i podkosi�a kilka dolc�w z kasy tatusia. Po kawie robili�my sobie przeja�d�k� jego jasnoniebieskim oldsmobilem, kt�ry mia� przyczepion� do kierownicy g�ow� wilko-�aka, w�asnor�cznie wykonan� przez Dona, i rozmawiali�my o ludziach, kt�rzy maj� du�e uszy. ROZDZIA� 3 Co� zamiast szko�y Pierwszy raz o�eni�em si�, kiedy mia�em mniej wi�cej dwadzie�cia lat. Do college'u w Lancaster i w Alta Loma poszed�em tylko po to, �eby pozna� panienki. Nie interesowa�o mnie wy�sze wykszta�cenie, kiedy jednak sko�czy�em �redni� szko��, zrozumia�em, �e tylko dalsza edukacja da mi mo�liwo�� spotykania wielu dziewczyn, tak wi�c �zaci�gn��em si�" ponownie. W Chaffey College w Alta Loma pozna�em Kay Sherman. Rzucili�my szko��, zamieszkali�my razem i w ko�cu si� pobrali�my. Zacz��em pracowa� w firmie sprzedaj�cej karty okoliczno�ciowe. By�y to g��wnie poczt�wki pokryte jedwabiem, przeznaczone dla starszych pa� uwielbiaj�cych kwiaty. Zajmowa�em si� w�a�nie tego rodzaju cude�kami i po pewnym czasie dosz�o do tego, �e nawet zaprojektowa�em kilka kwiatowych horrork�w. Potem pracowa�em na p� etatu, przepisuj�c dokumenty i projektuj�c reklamy dla kilku miejscowych firm, w tym wykona�em par� arcydzie�ek dla The First National Bank of Ontario z Kalifornii. Zdarzy�o mi si� r�wnie� by� dekoratorem wystaw sklepowych, sprzedawc� bi�uterii oraz, co by�o najgorszym do�wiadczeniem, domokr��c� sprzedaj�cym Collier's Encyclopaedia. To naprawd� by�o �a�osne, ale przynajmniej dowiedzia�em si�, jak to si� robi. Najpierw idzie si� na trzy-, czterodniowy kurs nauki strategii sprzeda�y (wkuwa si� tam na pami�� nawijk�, kt�ra przekonuje ludzi do kupna towaru i kt�rej trzeba si� bezwzgl�dnie trzyma�, albowiem zosta�a ona jakoby obmy�lona za du�e pieni�dze przez psychologa). Autor tej, kt�r� ja musia�em wku�, powinien mie� cofni�t� licencj�. Ale czy ci faceci w og�le dostaj� jak�� licencj�? Tak wi�c uczy� si� cz�owiek r�nych psychologicznych sztuczek, by sk�oni� ludzi, kt�rzy nie mieli nawet na chleb, do kupna komple- tu ksi��ek za trzysta dolc�w. Jeden z numer�w polega� na tym, �e rozmawiaj�c z potencjalnym klientem, trzyma�o si� w jednym r�ku d�ugopis i podk�adk� z przyczepion� do niej umow� sprzeda�y. D�ugopis mia� by� przyci�ni�ty kciukiem do g�rnej cz�ci stronicy. Kiedy podawa�o si� umow� facetowi (�Prosz�, niech pan spojrzy, co tu jest napisane"), podnosi�o si� lekko kciuk i d�ugopis lecia� w d� po kartce papieru prosto w r�ce faceta. Zanim ten si� zorientowa�, co si�, kurwa, dzieje, trzyma� ju� w d�oniach d�ugopis i umow�. Potem trzeba by�o rozwin�� kawa�ek ceraty z przyczepionym do niej zdj�ciem unikatowej biblioteczki pe�nej ksi��ek. To po to, �eby facet m�g� sobie wyobrazi�, jak wspaniale wygl�da� b�dzie to cudo w jego domu. Nast�pnie pokazywa�o mu si� prawdziw� ksi��k�, t�, w kt�rej by�y rozk�adane ryciny przedstawiaj�ce ludzkie cia�o. Przepracowa�em w tym tydzie�. Wcale nie lepiej wiod�o mi si� w ��wiecie rozrywki". W weekendy gra�em w czteroosobowej ��wietlicowej" kapeli o nazwie Joe Perrino & The Mellotones. By�o to w Club Sahara w San Bernar-dino. Kierownictwo klubu zezwoli�o nam gra� tylko jeden [1] �szybki numer" na koncert. Ca�� noc mieli�my rz�poli� �Happy Birthday", �Anniversary Waltz" i �On Green Dolphin Street". Ubrany by�em w bia�� marynark�, koszul� z muszk�, czarne spodnie i gra�em na gitarze siedz�c na sto�ku barowym. Tak mi to w ko�cu obrzyd�o, �e zrezygnowa�em. Wpakowawszy gitar� do futera�u, wepchn��em j� za kanap� i nie tkn��em przez osiem miesi�cy. By�em tak�e gitarzyst� rytmicznym w zespole tanecznym. Kolejna fascynuj�ca praca. Grali�my raz w klubie mormon�w. Sala przystrojona by�a k�aczkami waty zwisaj�cymi z sufitu na czarnych nitkach (�nie�ki, domy�lili�cie si�, nie?). Zesp� sk�ada� si� z saksofonu, perkusji i gitary. Poniewa� w og�le nie zna�em piosenek, kt�re grali�my, po�yczy�em jaki� podr�cznik improwizacji, �eby w odpowiednim momencie nad��a� za zmianami akord�w. Saksofonista �nauczyciel hiszpa�skiego z miejscowej szko�y � nie mia� w og�le poczucia rytmu i nie potrafi� nawet odliczy�, �eby�my r�wno zacz�li, a mimo to w�a�nie on by� liderem naszego zespo�u. Niewiele wiedzia�em w�wczas o mormonach, wi�c w przerwie spokojnie zapali�em sobie papierosa. Ludzie zareagowali, jakby pojawi� si� sam Diabe�. Kilku m�odzian�w, kt�rzy mieli jeszcze mleko pod nosem, rzuci�o si� na mnie i grzecznie wyprowadzi�o za kark za drzwi. Wiedzia�em ju�, �e pokocham show-business. Czas, �eby wej�� do show-businessu Mniej wi�cej w tym czasie by�o w (prosz� si� nie �mia�) Cuca-monga studio nagraniowe, kt�re nazywa�o si� Pal Recording. Za�o�y� je wyj�tkowy osobnik � Paul Buff. Na mapie Kalifornii Cucamonga by�a zaledwie kropk� w miejscu przeci�cia si� Trasy 66 z Archibald Avenue. Na czterech rogach znajdowa�a si� w�oska restauracja, irlandzki pub, lodziarnia i stacja benzynowa. Troch� dalej na p�noc, w kierunku Archibald, by� jeszcze sklep elektryczny, sklep z narz�dziami i akcesoriami kuchennymi oraz studio. Po drugiej stronie ulicy sta� ko�ci�, a kawa�ek dalej szko�a podstawowa. Buff osiedli� si� w Cucamonga, zanim wst�pi� do piechoty morskiej. Kiedy ju� by� �o�nierzem, postanowi� nauczy� si� wszystkiego, co ma zwi�zek z elektronik�, �eby w przysz�o�ci zbudowa� w�asne studio. Po wyj�ciu z wojska wynaj�� pomieszczenie przy Archibald Avenue 8040 i zacz�� zmienia� oblicze Ameryka�skiej Muzyki Rozrywkowej. Nie mia� sto�u mikserskiego, wi�c go zbudowa�, wykorzystuj�c do tego star� toaletk�. Usun�� z niej lustro, a w samym �rodku, tam gdzie by�o miejsce na kosmetyki, zainstalowa� metalow� p�yt� z pokr�t�ami przypominaj�cymi �ruby z szyi Frankensteina. Skonstruowa� te� pi�cio�ladowy magnetofon � w czasach, kiedy w przemy�le standardem by�a jedna �cie�ka. (Chyba tylko Les Paul mia� wtedy sprz�t o�mio�ladowy. Buff m�g� osi�gn�� podobne efekty w nak�adaniu d�wi�ku, robi� to tylko w bardziej prymitywny spos�b.) Chcia� zosta� piosenkarzem-tek�ciarzem, s�ucha� wi�c najnowszych hit�w, �eby pozna�, co jest obecnie najmodniejsze, a potem w sobie tylko znany spos�b tworzy� w�asne supermodne podr�bki. Nauczy� si� gra� na pi�ciu podstawowych instrumentach rock--and-rolla: perkusji, gitarze, gitarze basowej, klawiszach i saksofonie altowym. Potem nauczy� si� �piewa�. Je�dzi� potem ze swoimi ta�mami do Hollywood, pr�buj�c je wypo�yczy� do Capitolu, Del-Fi, Dot i Original Sound. Niekt�re z jego piosenek sta�y si� nawet �regionalnymi przebojami". �Tijuana Surf" (na kt�rym Buff zgra� sw�j g�os z kilku �cie�ek) by� przez d�ugi czas hitem numer jeden w Meksyku. Ja napisa�em instrumentalny kawa�ek �Grunion Run", kt�ry by� na stronie B i w kt�rym gra�em na gitarze. Wyda� go Original Sound, ukrywaj�c nas pod nazw� The Hollywood Persuaders. Pracowa�em z Buffem przez mniej wi�cej rok, a� w ko�cu popad� w k�opoty finansowe i grozi�o mu zamkni�cie studia. Pami�tacie t� tanioch� o kowbojach, do kt�rej scenariusz napisa� m�j nauczyciel? Po wielu perturbacjach Run Home Slow (w roli g��wnej Mercedes McCambridge) zosta� uko�czony. Zap�acono mi nawet prawie ca�� uzgodnion� ga��. Za cz�� pieni�dzy kupi�em sobie now� gitar�, a za reszt� Pal Recording Studio. Innymi s�owy, wzi��em na siebie p�acenie czynszu i pokrycie wszystkich d�ug�w Paula. W tym samym czasie rozlecia�o si� moje ma��e�stwo. Wnios�em o rozw�d, wyprowadzi�em si� z domu przy G Street i zamieszka�em w �Studiu Z", rozpoczynaj�c tym samym �ywot cz�owieka op�tanego ide� nagrywania. Robi�em to non stop dwana�cie godzin na dzie�. Nie mia�em tam ani jedzenia, ani prysznica, ani wanny. By� tylko zlew, w kt�rym ledwo mog�em si� umy�. Gdyby nie Motorhead Sherwood, umar�bym z g�odu. Zna�em go jeszcze z Lancaster. Przyjecha� do Cucamonga i nie mia� gdzie mieszka�, wi�c powiedzia�em mu, �eby wprowadzi� si� do studia. Motorhead mia� smyka�k� do samochod�w i gra� na saksofonie � bardzo po�yteczne po��czenie uzdolnie�. Kiedy powsta� The Mothers, wozi� nas w trasy, a potem do��czy� do zespo�u. Pewnego razu w nie ca�kiem chyba uczciwy spos�b zdoby� w jakim� objazdowym banku krwi ca�y karton jedzenia. By�o w nim piure b�yskawiczne (wci�� pozostaje dla mnie zagadk�, do czego objazdowy bank krwi potrzebowa� ziemniaczanego piure, ale Motorhead twierdzi�, �e w�a�nie tam je zdoby�), troch� herbaty i miodu. W tym czasie znalaz�em sobie robot� na weekendy w knajpce Village Inn w Sun Village, ponad sto kilometr�w od Cucamonga. Moje zarobki wynosi�y czterna�cie dolar�w tygodniowo (siedem dolar�w za wiecz�r) minus benzyna. Za te pieni�dze kupowa�em mas�o orzechowe, chleb i papierosy. Raz zaszaleli�my i kupili�my ca�� paczk� Velveety.* Wracam ju� Do Sun Village, mam tam dom, Niedaleko Palmdale, Gdzie indycze farmy s�. Zdecydowa�em si� I ju� wiem, �e jad� do Sun Village, m�j Bo�e, �eby nie ten wiatr. On zedrze lakier z twego auta, Z przedniej szyby szk�o. Jak oni mog� to wytrzyma�, Pewnie mog�, bo Wszyscy tutaj s� (Nawet Johnny Franklin jest) w Mie�cie S�o�ca, dzie� czy noc w Sun Village od lat, By� mo�e od stu. Co ty robisz tu? Jest tu Mary i Teddy, i Thelma te�, Tu bulwar Palmdale miasto tnie na p�, Tu zajazd jest (M�wi� � nie ma go, mam nadziej�, �e to bluff). Dok�d p�jd� pl�sa�, gdzie jest szaf graj�cych �piew? (�Village of the Sun" z p�yty Roxy and Elsewhere, 1974) M�j pierwszy zesp� za�o�y�em, kiedy chodzi�em jeszcze do szko�y �redniej w Lancaster. Nazywa� si� The Black-Outs**, poniewa� kiedy� kilku z nas zamroczy�o po wypiciu mi�towej w�dki kupionej na jakiej� mecie. *paczkowany ser (przyp. t�um.). ** Urwane Filmy (przyp.t�um.). W owym czasie by� to jedyny zesp� rhythm-and-bluesowy na ca�ej pustyni Mohave. Trzech cz�onk�w (Johnny Franklin, Carter Franklin i Wayne Lyles) by�o Murzynami, bracia Salazarowie Meksykanami, za� Terry Wimberley reprezentowa� jeszcze inn� uci�nion� ras�. Lancaster prze�ywa�o wtedy rozkwit. Nap�ywa�o tam wielu specjalist�w (mi�dzy innymi m�j tata), kt�rzy ci�gn�li ca�ymi rodzinami do tego zapomnianego przez Boga miejsca, �eby pracowa� w bazie lotniczej Edwards nad prototypami pocisk�w. Rdzenni mieszka�cy � potomkowie farmer�w uprawiaj�cych lucern� i w�a�cicieli sk�ad�w kolonialnych � patrzyli na przybysz�w z g�ry. Byli�my lud�mi z �nizin" � termin u�ywany do okre�lenia ka�dego, kto nie pochodzi� z wy�ynnej pustyni, na kt�rej le�a�o Lancaster. Rozwarstwienie spo�eczne by�o wyra�nie widoczne ju� w szkole: cz�onkowie bia�ej elity (geniusze sportowi: �literowcy"* i �cheerlea-derki"**) stanowili odpowiednik palant�w i kutew w�adaj�cych