7029

Szczegóły
Tytuł 7029
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

7029 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 7029 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

7029 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

ALEKSANDER SO�ZENICYN LENIN W ZURYCHU Rozdzia�y Prze�o�y�: PAWE� HERZOG EDEIT10NS SPOTKANIA. Aleksander So��enicyn Lenin w Zurychu Prze�o�y� Pawe� Herzog ISB Dyrektor wydawnictwa: Piotr Jegli�ski Copyright � Aleksander So��enicyn Copyright � for this edition Editions Spotkania, 1990 00-265 Warszawa ul. Piwna 44 Druk: Opolskie Zak�ady Graficzne Zam. 843/90. 12.000 egz. obj. 13 ark. dr. SPIS TRE�CI Z W�Z�A I Sierpie� Czternastego (22) ........................................... 9 Z W�Z�A II Pa�dziernik Szesnastego (38) .......................................... 31 Pa�dziernik Szesnastego (44) .......................................... 49 Pa�dziernik Szesnastego (45) .......................................... 62 Pa�dziernik Szesnastego (47) .......................................... 79 Pa�dziernik Szesnastego [48) .......................................... 91 Pa�dziernik Szesnastego (49) ......................................... 107 Pa�dziernik Szesnastego (50) ......................................... 116 Z W�Z�A III Marzec Siedemnastego (L-l) ........................................ 129 Marzec Siedemnastego (L-2) ........................................ 149 Dokumenty ........................................................... 162 Marzec Siedemnastego (L-3) ........................................ 164 Dokumenty .......................................................... 180 Uwagi autora.................................................................... 181 Informacja (rewolucjoni�ci i osoby zbli�one) ..................... 183 Przypisy ............................................................................ 201 Z W�Z�A I SIERPIE� CZTERNASTEGO 22 Tak, tak, tak, tak! To jest wada, ta �y�ka hazardu, ten up�r, gdy poch�oni�ty jedn� lini�, nagle �lepniesz i g�uchniesz na to, co ci� otacza i najprymitywniejszego, dziecinnego niebezpiecze�stwa nie dostrzegasz tu� obok siebie! Jak kiedy� z Julkiem Martowem (i to kiedy! � niemal tu� po m�ce trzyletniego zes�ania, po ledwie podj�tej decyzji wyjazdu za granic�!) z koszykiem bibu�y, z listem, w kt�rym sympatycznym atramentem ukryto informacje o planach , .Iskry" � przechytrzyli, przekonspirowali: w trakcie podr�y trzeba si� by�o przesi��� do innego poci�gu, nie pomy�leli, �e ten b�dzie jecha� przez Carskie � i wzbudzili podejrzenie, zostali aresztowani przez �andarm�w i tylko dzi�ki zbawiennej rosyjskiej bezmy�lno�ci policja da�a im czas na pozbycie si� kosza, a w li�cie odczyta�a tylko tekst pozoruj�cy, nie znalaz�a do�� czasu, �eby potrzyma� go nad ogniem � dzi�ki temu uratowana zosta�a ,,Iskra"! Albo jak p�niej: w pe�nej napi�cia, trwaj�cej rok wewn�trzpartyjnej walce wi�kszo�ci sk�adaj�cej si� z dwudziestu jeden przeciwko mniejszo�ci z�o�onej z dwudziestu dw�ch � przegapili, niemal nie spostrzegli ca�ej wojny z Japoni�. Z t� jest podobnie (nawet o niej nie my�la� � nie pisa�, i na Jau-resa nie zareagowa�). A dlatego, �e: rozpe�z�a si� powszechna zaraza jednoczenia si�, w ostatnich latach ogarn�a ca�� rosyjsk� socjaldemokracj� � jednoczenie si� dla samego jednoczenia to dla proletariatu rzecz najbardziej niebezpieczna i szkodliwa! Ugodowo�� i zjed-noczeniowo�� to idiotyzm, zguba partii! I inicjatyw� przej�li przyw�dcy niedo��nej Mi�dzynarod�wki � o n i nas b�d� godzi�! Oni nas b�d� jednoczy�! Wzywaj� na najbardziej obrzydliw� konferencj� zjednoczeniow� do Brukseli � i jak si� wyrwa�? jak unikn��? � Ca�a uwaga, ca�e napi�cie by�o skierowane tylko na to � i niemal nie s�ysza� strza�u do arcyksi�cia!... Wypowiedzia�a wojn� Austria Serbii � jakby nie zauwa�y�. I nawet kiedy Niemcy wypowiedzia�y Rosji! � jakby to by� drobiazg... Pu�cili wiadomo��, jakoby niemieccy s-d przeg�osowali udzielenie kredyt�w na wojn� � bluff, nas nie nabior�, chc� tylko narobi� zamieszania w�r�d socjalist�w. Tak, tak, tak w�a�nie ci� wci�ga, kiedy ca�y jeste� poch�oni�ty walk�, trudno si� zatrzyma�, opami�ta�. Tak, tak, tak, mia� dziesi�� dni, �eby przemy�le� sw� dwuznaczn� sytuacj� tu� przy rosyjskiej granicy i czym pr�dzej zmyka� z tego cholernego, nikomu ju� teraz nie potrzebnego Poronina, i z ca�ych tych zabitych Austro-W�gier � jak�e mo�na pracowa� w walcz�cym kraju. Od razu trzeba by�o czmychn�� do b�ogos�awionej Szwajcarii � neutralny, bezpieczny, wolny kraj, m�dra policja, nale�yty porz�dek! � To nie! Nawet si� nie ruszy�, ci�gle zaprz�ta�y go stare, przedwojenne problemy, a tymczasem zacz�o si� mi�dzy Austri� i Rosj�, i ju� nast�pnego wieczoru, w czasie ulewnego deszczu, zapuka� wachmistrz �andarmerii. A tak w og�le � to nie ma dyskusji, do wojny doj�� musia�o! � by�a przepowiedziana, przewidziana. Ale � nie w tym w�a�nie momencie, nie w tym roku. I � da� si� zaskoczy�... I � wpad�... G�adko wygolona, sympatyczna, wr�cz delikatna twarz Hane-ckiego � teraz taka spokojna, a z jak� pasj� krzycza� na s�dziego w Nowym Targu! a jak p�dzi� arb�! � nie opu�ci� w biedzie. Po peronie � do parowozu i z powrotem. Do parowozu � i z powrotem. A do odjazdu jeszcze piekielnie du�o czasu, prawie p� godziny, i jeszcze wszystko mo�e si� zdarzy�. Chocia� tu, na stacji, tak spokojnie przechadza si� �andarm, nikt si� ju� nie odwa�y. Dialektyka: �andarm � mo�e by� �le, ale mo�e by� i dobrze. Ogromne czerwone ko�o parowozu, niemal na wysoko�ci cz�owieka. I jakby� nie by� czujny, przewiduj�cy, nieufny � usypia to przekl�te, w gruncie rzeczy mieszcza�skie, beztroskie �ycie przez siedem kolejnych lat. I w cieniu czego� pot�nego, nawet nie zdaj�c sobie z tego sprawy, opierasz si�, jak o �cian�, o pot�n�, lit� opok� � a to ni z tego, ni z owego, usuwa si�, a to okazuje si� by� tylko wielkim, czerwonym ko�em parowozu, obracanym przez d�ugi, nie os�oni�ty niczym dr�g � i ju� zbyt p�no u�wiadamiasz sobie, �e z ca�kiem innej strony, znowu dopad�o ci� g�upie niebezpiecze�stwo. Ale dlaczego � w�a�nie jego, ledwie zacz�a si� wojna? W pierwszej chwili nawet roze�mia� si�: c� mog�o ich zaniepokoi�? � co jak co, ale dla austriackiej policji jest poza wszelkim podejrzeniem. (Przeprowadzi� si� nawet do Krakowa, us�yszawszy od Haneckie-go, �e w�adze austriackie zamierzaj� popiera� wszystkie si�y anty-carskie). Rewizja. Mia� rosyjskie adresy, konspiracyjne notatki (co za pech, zawsze wpadaj�), ale ich w�a�nie cymba� wachmistrz akurat nie zauwa�y�, rzuci� si� za to na r�kopis o kwestii agrarnej: zbyt wiele cyfr! Zaszyfrowane! Zabra� r�kopis. Szkoda, ale niech tam. Jed- 10 nak�e policja g�aszcze zawsze pod w�os i na najg�adszym grzbiecie co� si� wtedy nastroszy: Lenin obawia� si� tylko o rosyjskie adresy, a tymczasem wachmistrz szuka�, szuka� � i znalaz� browninga z nabojami! Lenin ze zdumieniem spogl�da� na Nadi�, nie wiedzia�, nie pami�ta� tego cholernego rewolweru, nie wzi��by go nigdy do r�ki, przecie� nawet strzela� nie umia�, przecie� do g�owy by mu nawet nie wpad�o, �eby pos�ugiwa� si� zwyk�� broni� r�czn�. Gdzie�by??? (Okazuje si�, �e jaki� arcygorliwy rosyjski towarzysz, idiota, namawia�, a Nadie�da, ofiara, wzi�a.) �yjesz � sam siebie z dystansu nie obserwujesz, nie rozumiesz. I prosz�, z punktu widzenia �andarma osiedli� si� tu� przy rosyjskiej granicy: z Rosji do niego przyje�d�aj�; pieni�dze przysy�aj� z Rosji, i to niema�e; du�o chodzi po g�rach, pewnie sporz�dza jakie� plany. W Nowym Targu uprzedzano wszystkich: zatrzymujcie podejrzanych, robi� zdj�cia dr�g, zatruwaj� studnie. Szpieg! A tu � jeszcze rewolwer! Jutro stawi� si� na poranny poci�g, pojedziemy do Nowego Targu. Spirala g�upoty! Mur g�upoty! Najg�upszy, najprymitywniejszy, najbardziej bezmy�lny b��d � jak wtedy z Carskim Sio�em. (I tak samo jak w 95-tym roku � przygotowywali wydanie gazety, nie wydali nawet jednego numeru, od razu wpadli... Tak, tak, tak, tak! � Na wi�zienie rewolucjonista zawsze powinien by� przygotowany (nawiasem m�wi�c, lepiej tego unikn��) � ale przecie� nie tak g�upio! Ale przecie� nie tak haniebniej Ale przecie� nie tak nie w por� pozwoli� sobie skr�powa� r�ce! �mierdz�ca policyjna cela w Nowym Targu! Zaple�nia�e Austro-W�gry! � s�d wojenny?!? �adne zewn�trzne niepowodzenie, kl�sk�, pod�o�� i nikczem-no�� wrog�w � nic i nigdy tak nie zatruwa serca, jak w�asny, cho�by najmniejszy b��d, doskwiera dniem i noc�, zw�aszcza w celi. Swojego b��du nie da si� wyt�umaczy� obiektywnie, dlatego nie spos�b go zatrze�, zapomnie�, a tylko: mog�o go nie by�! mog�o nie by�! mog�o nie by�!!! � ale by�, przez w�asn� nieostro�no��! Sam si� pomyli�e� � i nie wyrzucisz tego z siebie biegaj�c przez jedena�cie dni od �ciany do �ciany po pod�odze z p�ytek, nie pozb�dziesz si� tego przez le�enie na skrzypi�cej siatce ��ka; ci�gle ci� to gryzie i pali: mog�o nie by�! � mog�o nie by�!! � sam narobi�e� � sam wpad�e�!! I jeszcze teraz, na 23 minuty do odjazdu poci�gu, dopiero raz odezwa� si� dzwonek � wyjecha� by st�d jak najpr�dzej! A Hanecki � po partyjnemu Kuba, pewny siebie, o wygl�dzie kupca, wymy�lna, przypominaj�ca sznureczek linia w�s�w i oczy uparte, pe�ne spokoju, nie mog� nie zachwyca�, w krytycznym momencie nie opu�ci�, nie zmi�k�, nie podda� si�, tylko jak buldog wczepi� si� w policyjne spodnie. I natychmiast po rewizji � w�a�nie do niego, a nie do Griszki Zinowiewa, pojecha� Lenin na rowerze � 11 i nie pope�ni� b��du. Aby zachowa� twarz, stara� si� jeszcze zrelacjonowa� zdarzenie kompletnie je bagatelizuj�c, jakby to by� �mieszny, przykry przypadek. (Ale wewn�trznie by� autentycznie przera�ony: czas przecie� wojenny, kto si� tam b�dzie zastanawia�? � rozstrzelaj�! zakatrupi� jak nic � i diabli wzi�li, przez g�upot�, ca�� parti� i � diabli wzi�li �wiatow� socjalistyczn� rewolucj�!) Ale Kuba � zrozumia�, jakie to niebezpieczne! Nie podj�� konwencji �artu, niefrasobliwo�ci, tylko wyrzuci� z siebie jak z fontanny nazwiska � socjaldemokrat�w! pos��w do parlamentu! dzia�aczy spo�ecznych! � do kt�rych trzeba natychmiast pisa�, wyja�nia�, molestowa�!! Domaga� si� interwencji!! Jeszcze tego samego wieczoru s�a� Hanecki pierwsze telegramy, i Uljanow telegraficznieprosi� policj� w Krakowie, by potwierdzi�a jego pe�n� lojalno�� wobec cesarstwa Austro-W�gier, rankiem z Nowego Targu Lenin nie wr�ci�, wi�c Hanecki � w ci�gu dnia nie ma poci�gu � dwuk�k� pop�dzi� do funkcjonariuszy policji, do s�dziego �ledczego (sam nara�aj�c si� przecie� na ryzyko, bo i Grisza potem zosta� aresztowany, mogli wi�c i Kub�) i jeszcze dwie dziesi�tki list�w w r�ne strony i od razu do Krakowa, i mia� tam spotkania (przecie� dla ka�dego urz�dnika potrafi zmy�li� na poczekaniu jak�� historyjk�), i telegrafowa� do Wiednia. Ka�dy S�owianin na jego miejscu mia�by dosy�, zrezygnowa�by, da� sobie spok�j, ale Hanecki z niezwyk�ym uporem, tioszcz�c si� jak o rodzonego brata � nie rezygnowa�. A po powrocie z Krakowa przedar� si� nawet do wi�zienia, za�atwi� widzenie i ju� zleca� mu Lenin kolejne zadania: walczy� o natychmiastowy wyjazd do Szwajcarii! Ponaglani telegraficznie przez Haneckiego socjal-demokratyczni pos�owie do parlamentu Yictor Adler i Diamand, zwr�cili si� do kanclerza oraz do ministerstwa spraw wewn�trznych, por�czyli na pi�mie za rosyjskiego socjil-demokrat� Uljanowa, kt�ry jest wrogiem rz�du rosyjskiego i to bardziej zawzi�tym ni� sam kanclerz Austro-W�gier. I krakowska policja otrzyma�a dyrektyw�:,,Uljanow m�g�by wy�wiadczy� nam ogromne przys�ugi w obecnych warunkach''. A mimo to jeszcze prze; jedena�cie dni nie chcieli go wypu�ci�, dopiero 6 sierpnia, sprytiie... Ale nawet po tym Arszytkim tydzie� sp�dzony w Poroninie po wyj�ciu z wi�zienia wcale nie okaza� si� spokojny. Tego, co uda�o si� wm�wi� austriackiemu kanclerzowi i niezbyt rozgarni�tym austriackim arystokratom,nie byli w stanie poj�� galicyjscy ch�opi, t�pi, jak wszyscy ch�opi na �wiecie � czy to w Europie czy w Azji, czy w A�akajewce. Dli t�pych mieszka�c�w Poronina ten cudzoziemiec, nawet po zwonieniu, mimo wszystko pozostawa� teraz � szpiegiem! Zdumiewaj�ce! Niepoj�te! Ch�opki wraca�y z ko�cio�a i, czy to same z siebie, CZT te�, natkn�wszy si� na Nadi� i dla niej, roz- 12 wrzeszcza�y si� na ca�� ulic�, �e skoro w�adza wypu�ci�a, to one same wy�upi� mu oczy! same wyr�n� mu j�zyk!... Nadia wr�ci�a do domu blada, roztrz�siona. I jej strach udziela� si�, zara�a�: a co? � mog� wy�upi�, wcale by si� nie zdziwi�. A co? � mog� wyr�n��, to wcale nie wykluczone! Po prostu: przyjd� z wid�ami i no�ami... T a-k i e g o potwornego przera�enia nie prze�y� Lenin nigdy w �yciu. Jeszcze nigdy i od nikogo, czego� takiego nie... A czy� ma�o to historia zna wybuch�w odra�aj�cej w�ciek�o�ci posp�lstwa! Nie mo�na si� przed ni� ustrzec nawet w pa�stwie cywilizowanym, nawet w wi�zieniu jest bezpieczniej, ni� wobec ciemnej t�uszczy... Odczuwa� trwog� wobec zagro�enia � to nie panika, to mobilizacja. Takie w�a�nie pos�pne i pe�ne udr�ki by�y ostatnie dni i godziny w Poroninie. Tak bezpieczna i spokojna przez dwa ostatnie lata wie� spr�y�a si� jakby do skoku. Ju� nawet z domu nie wychodzili, �le spali, �le jedli, nerwowo si� pakowali. Lenin stara� si� wybiera� spo�r�d papier�w i ksi��ek to, co najpotrzebniejsze, ale nie panowa� nad sob�, nie m�g� si� skoncentrowa�, a i nazbiera�o si� tych papierzysk z sze��dziesi�t pud�w. A przecie� dopiero tej wiosny przeprowadzili si� na dobre z Krakowa! A w og�le, jak m�g� si� tak oci�ga�, tu, przy samej rosyjskiej granicy?! Tu nawet Koza; y mog� wpa�� � i ju� go maj�. Dopiero teraz, stoj�c obok zielonkitkiego, czystego poci�gu, na peronie, gdzie w obecno�ci �andarma i urz�dnik�w kolejowych �aden nieprzewidziany wybuch zemsty nie m�g� ju� si� wydarzy� � emocje zacz�y wreszcie opada�. I wszystkim wraca� humor. Poranek te� by� weso�y, s�oneczny, bezchmurny. Nie prowadzono za�adunku �adnego sprz�tu wojennego, nie jechali z nimi zmobilizowani �o�nierze, peron i poci�g wygl�da�y jak w zwyk�y letniskowy dzie�. Mimo, �e bilety sprzedawano bez ogranicze� tylko do Nowego Targu, a do Krakowa potrzebne ju� by�o zezwolenie policji. W zwi�zku z tym wagony by�y niemal puste. Nadia i te�ciowa siedzia�y ju� w �rodku, wygl�da�y przez okno. Odprowadza�o ich kilku towarzyszy, stali pod oknem. A W�odzimierz Iljicz, wzi�wszy Jakuba pod r�k�, w t� i z powrotem chodzili wzd�u� peronu, obaj dok�adnie tego samego, niewysokiego wzrostu, obaj szerocy w ramionach, tylko Iljicz z racji swej budowy, a Kuba z powodu tuszy. Kiedy widzi si�, �e cz�owiek jest w tych sprawach taki zdolny, trzeba te� wcze�niej przys�uchiwa� si� temu, co m�wi, nawet je�li sprawia to wra�enie marzycielstwa. Zna� Jakuba od dawna, od II Zjazdu, i to tylko ze spraw polskich, ale dopiero w tym roku, latem pokaza� si� z innej strony i sta� si� cz�owiekiem najwa�niejszym. W og�le by�o to szczere z�oto; niebywale sumienny � i we wszystkich sprawach powa�nych dyskretny, nikt obcy s�owa z niego nie wy- 13 ci�gnie. W lipcu i sierpniu, w okolicach Poronina chodzili stale razem na spacery po g�rach i omawiali jego pasjonuj�ce projekty finansowe. Istny fajerwerk. By� mo�e dzi�ki swemu bur�uazyjnemu pochodzeniu, Hanecki mia� w sprawach finansowych niebywa�ego nosa i spryt � rzadka, niezwykle po�yteczna cecha dla rewolucjonisty. Problem widzia� w spos�b w�a�ciwy: pieni�dze � to nogi i r�ce partii, bez pieni�dzy ka�da partia jest bezsilna, to czcza gadanina. Nawet partia reprezentowana w parlamencie potrzebuje du�ych pieni�dzy � na kampanie wyborcze. A c� dopiero partia rewolucyjna, podziemna, kt�ra musi organizowa� kryj�wki, lokale konspiracyjne, transport, literatur� i bro�, szkoli� bojowc�w, utrzymywa� kadry i w odpowiednim momencie dokona� przewrotu? I c� tu przekonywa�! Wszyscy bolszewicy rozumieli to od II Zjazdu, od pierwszych samodzielnych krok�w: bez pieni�dzy � nie ma ruchu, pieni�dze decyduj� o wszystkim. Pierwszym sposobem by�o � wyci�ga� datki od rosyjskich bogaczy, od Mamontowa, od �piernika" Konowa�owa, sam Sawa Morozow dawa� po tysi�c miesi�cznie, tyle w�a�nie trzeba na utrzymanie Komitetu Petersburskiego, ale inni odpalali nieregularnie, zale�nie od kupieckiego humoru, inteligenckiego uznania (Garin Michaj�owski da� dziesi�� tysi�cy jednorazowo) � a dalej zn�w chod� i pro�. Lepsza by�a inna metoda, bra� samemu. Tu wydusi� jaki� spadek, jak u fabrykanta Szmidta, albo cz�onka partii w�eni� w spadkobierczyni�, albo te� w g�rach Uralu wykiwa� band� �bowa � wzi�� od nich pieni�dze, a broni nie przywie��. Czy te� bardziej systematycznie � przez rozwijanie �rodk�w wojskowo-technicznych: w Finlandii chcieli si� zaj�� drukiem fa�szywych pieni�dzy, Krasin ju� mia� nawet papier ze znakiem wodnym, i produkowa� bomby dla eks�w. Zacz�li te eksy niezwykle szcz�liwie: ale na V Zje�dzie przez �wi�toszkowato�� Ple-chanowa Martowa zosta�y one zakazane, jednak nie spos�b by�o si� zatrzyma�, i w Tyflisie Karno i Koba triumfalnie zagarn�li jeszcze 340 tysi�cy pa�stwowych pieni�dzy. Tylko, �e przeholowali, w g�owach im si� poprzewraca�o, zacz�li szeleszcz�ce carskie pi��setki wymienia� w Berlinie, w Pary�u, w Sztokholmie, trzeba by�o ostro�niej, a carskie ministerstwo rozes�a�o numery, Litwin�w wpad�, i Sarra Rawicz wpad�a w Monachium, i na domiar z�ego nieumiej�tnie wys�a�a gryps z wi�zienia, i przechwycili. Zacz�li szuka� w�r�d genewskich bolszewik�w, z�apali trzynastu, a Karpi�skiego i Sie-maszk� wpakowaliby z wyrokiem, gdyby nie pomogli libera�owie w parlamencie. Jednak najgorzej ze wszystkich, najpodlej, ze sw� fa�szyw� ob�ud� i pod��pryncypialno�ci� rozgada� si� Kautsky, c� za nikczemny pomys�: urz�dza� �socjalistyczny s�d" nad rosyjskimi bolszewikami i bezmy�lnie kaza� pali� wszechmocne pi��set-rublowe banknoty! (Ju� na sam widok tego �wi�toszkowatego, si- 14 wiutkiego staruszka w grubych okularach � niedobrze si� cz�owiekowi robi, jakby �ab� po�kn��.) Warn to dobrze, niemieccy robotnicy s� bogaci, sk�adki wysokie, partia legalna, a nam??? (Ale oczywi�cie nie wszystko spalili, tacy g�upi ju� nie s�.) A potem wymy�lili kolejn� bzdur�, z�o�liwego starca uczynili arbitrem finansowym mi�dzy bolszewikami i mie�szewikami (nie da�o si� unikn�� manewru zjednoczeniowego, to co, znaczy pieni�dze te� niby do wsp�lnej kasy, a przecie� mie�szewicy to golcy: ca�ego spadku po Szmidtcie ukry� si� nie da�o, cz�� dali Kautsky'emu na arbitra� � to potem przy kolejnym roz�amie, nie chcia� ich bolszewikom zwr�ci�). I oto latem tego roku Hanecki zarazi� Lenina projektem: utworzy� w Europie w�asne przedsi�biorstwo handlowe, albo wej�� na zasadzie partnera do ju� dzia�aj�cego � a cz�� zysk�w, co miesi�c, bezpiecznie przekazywa� partii. I nie by�a to tak typowa rosyjska mani�owszczyzna, ka�dy proponowany krok zadziwia� precyzyjn� kalkulacj�. Kuba sam go nie wymy�li�, pomys� zrodzi� si� w genialnej g�owie Parvusa, to on s�a� do Kuby listy z Konstantynopola. Niegdy� biedak, jak wszyscy socjal-demokraci, pojecha� do Turcji organizowa� strajki, pisa� teraz bez ogr�dek, �e jest tak bogaty, jak tylko chce (kr��� s�uchy, �e bajecznie) i �e nadszed� wreszcie czas, �eby wzbogaci�a si� tak�e partia. Pisa� s�usznie: aby mie� pewno��, �e bez w�tpliwo�ci uda si� obali� kapitalizm, trzeba, �eby�my sami stali si� kapitalistami. Socjali�ci powinni najpierw sta� si� kapitalistami! A socjali�ci �miali si�, R�a, Klara i Liebknecht okazali Parvusowi sw� pogard�. Ale by� mo�e przedwcze�nie. Wobec realnej finansowej si�y Parvusa szyderstwa wi�d�y. Mi�dzy innymi w�a�nie przez te projekty Haneckiego przegapili wybuch wojny. Analizowali je i teraz, w ostatnich minutach. I jak si� kontaktowa�. Wkr�tce si� przecie� zobacz�: Zinowiew pojedzie w �lad za Leninem, a za nim tak�e Hanecki, jak tylko wy�ga si� od s�u�by w armii austriackiej. W tym momencie rozleg� si� dzwonek. Iljicz zwinnie wskoczy� na stopie� � bez kapelusza, niemal ca�kiem �ysy, w znoszonym ubraniu, z wyra�nie niespokojnym spojrzeniem, z zaniedban�, nie przystrzy�on� br�dk� � rzeczywi�cie wygl�da� troch� na szpiega. Chcia� mu to �artem powiedzie� Hanecki, ale wiedz�c, �e Lenin nie ma poczucia humoru, powstrzyma� si�. Zreszt� i on, ze swymi smutnymi, czujnymi oczami, z twarz� kupca, w przybrudzonym garniturze, kog� przypomina�, jak nie szpiega?... Z gro�n� min�, w wysokiej czerwono-czarnej czapce z daszkiem sta� zawiadowca stacji. Trzykrotne uderzenie w dzwon. Kierownik poci�gu da� sygna� tr�bk� i wskoczy� w biegu. 15 I machali odje�d�aj�cym. I ci machali z otwartych okien. Mimo wszystko �y�o im si� tu nie�le. Spokojnie, bez po�piechu, nie to, co w zwariowanym Pary�u. Ile� si� Lenin poniewiera� po ca�ej Europie � a nie sta� si� Europejczykiem. Warunki �ycia powinny by� trudne, wtedy ma si� lepszy nastr�j dzia�ania. I ile� tu prze�yli niepokoj�w. Rado�ci. Rozczarowa�. Malinowski... Wraz z peronem, ze stacyjk� � znikn�li ci, co pozostali. I nawet Hanecki, jaki by nie by� z niego zas�u�ony, niezawodny towarzysz partyjny � teraz, z kolejnego etapu �ycia, znika�. Bardzo mo�liwe, �e na kt�rym� z nast�pnych znowu oka�e si� najwa�niejszym, najpotrzebniejszym z ludzi i w�a�nie do niego arcypilnie polec� pisane w bezsenne noce listy z podw�jnymi i potr�jnymi podkre�leniami, ale p�ki co, na dzi�, doskonale zrobi� to, co do niego nale�a�o, i znika�. Nigdy nikt tego nie sformu�owa�, ale istnia�o niewzruszone prawo walki rewolucyjnej czy, mo�e, w og�le rozwoju ludzko�ci, kt�re Lenin wielokrotnie obserwowa�: w ka�dym okresie pojawiaj� si�, staj� si� bliscy jeden czy dwoje ludzi, kt�rych pogl�dy w danym momencie s� w�a�ciwie najbli�sze, to oni s� najbardziej interesuj�cy, wa�ni, po�yteczni w�a�nie teraz, sk�aniaj� w�a�nie dzi� do najwi�kszej otwarto�ci, dyskusji i wsp�lnych dzia�a�. Ale niemal �aden z nich nie jest w stanie utrzyma� tej pozycji, bo sytuacja codzienna si� zmienia i my powinni�my dialektycznie zmienia� si� wraz z ni� � � nawet szybciej, nawet j� wyprzedzaj�c, na tym w�a�nie polega polityczny geniusz! Jest rzecz� oczywist�, �e ten, tamten, �w, kiedy trafiaj� w orbit� Lenina, natychmiast wci�gaj� si� w jego dzia�alno��, realizuj� to, czego si� od nich wymaga w okre�lonym momencie i do tego odpowiednio szybko, wszystkimi �rodkami, nawet w�asnym kosztem. I jest to oczywiste, bowiem robi si� to nie dla W�odzimierza Iljicza, tylko dla sprawczej si�y, kt�r� on uosabia, on sam � jest tylko jej nieomylnym drogowskazem, kt�ry zawsze doskonale wie, co jest s�uszne w�a�nie dzisiaj, a nawet wieczorem nie zawsze s�uszne jest to, co by�o s�uszne z rana. Ale gdy tylko ci ludzie konkretnego etapu zaczynali stawa� okoniem, kiedy przestawali rozumie� potrzeb� i pilno�� powierzanych im zada�, wskazuj�c na sprzeczne uczucia, kt�re nimi kieruj� czy te� komplikacje w �yciu osobistym � w spos�b r�wnie oczywisty nale�a�o usun�� ich z g��wnej drogi, pozby� si�, zapomnie�, a niekiedy nawet �je�li trzeba � zwymy�la� i przekl�� � ale nawet pozbywaj�c si� ich i przeklinaj�c Lenin dzia�a� w imi� si�y, kt�ra nim powodowa�a. Tak� pozycj� najbli�szych i jednomy�lnych utrzymywali przez d�u�szy czas zes�a�cy znad Jenisieju, ale wy��cznie dlatego, �e tery- 16 torialnie nikogo bli�ej nie by�o. Tak� pozycj� zajmowa� � mog�oby si� wydawa� � Plechanow, ale wystarczy�o zaledwie kilka spotka�, by daj�c Leninowi surow� i okrutn� nauczk� � zniszczy� wszystko. Tak�, wr�cz niebezpiecznie, niedopuszczalnie blisk� pozycj� mia� przez d�ugie lata Martow. Ale i on nawali�. (Od czasu Martowa w�a�nie zapami�ta� sobie z gorycz� na ca�e �ycie: mi�dzy lud�mi w og�le nie mo�e by� mowy o tego rodzaju stosunkach jak ,,przyja��" � niezale�nych od stosunk�w politycznych, klasowych i materialnych.) Bliski by� Krasin � p�ki robi� bomby. Bliski by� Bogdan�w, p�ki zdobywa� dla partii pieni�dze, ale to si� sko�czy�o, a on, nie zdaj�c sobie sprawy, �e stoi nad przepa�ci�, nadal pretendowa� do kierowania � i przepad�. A tymczasem w wir wpadli nast�pni wierni � Kamieniew, Zinowiew... Malinowski... Trzyma� si� w pobli�u i dotrzymywa� kroku tylko ten, kt�ry w spos�b w�a�ciwy rozumia� interes partii i tylko do momentu, p�ki rozumia�. Ale gdy konkretne i pilne zadanie dobiega�o ko�ca, na og� ko�czy�o si� r�wnie� zrozumienie i wszyscy ci niedawni wsp�pracownicy pozostawali beznadziejnie wro�ni�ci w martw�, nieruchom� ziemi� jak przydro�ne s�upki, i zostawali z ty�u, i przepadali, i wylatywali z pami�ci, a czasem przy kolejnym zakr�cie p�dzili na spotkanie z ogromn� si��, ale ju� jako wrogowie. A zdarzali si� te� zwolennicy, bliscy na tydzie�, na dzie�, na godzin�, na jedn� rozmow�, jedno spotkanie, jedno zlecenie � i Lenin z pe�n� otwarto�ci� i ogromn� pasj� t�umac*zy� im wag� spraw, kt�re by�y dzi� najistotniejsze, ka�dy z nich by� w tym momencie najwa�niejszym cz�owiekiem na �wiecie � a godzin� p�niej ju� o nich nie my�la� i nie mia�o najmniejszego znaczenia, kim byli i po co byli. Tak rzecz si� mia�a z Walentynowem, kt�ry wydawa� si� niezwykle bliski, gdy' przyjecha� po raz pierwszy z Rosji, mimo �e od pierwszej chwili niepokoi� sw� t�pot�, twierdz�c, �e jaki� wykonany przez niego �lusarski drobiazg jest dla niego, robotnika, wa�niejszy nawet od walki politycznej. I wkr�tce potwierdzi�o si�, zabrak�o mu charakteru w sporze z Martowem, a tym samym, tak czy owak, nie r�ni� si� niczym od mie�szewik�w. Poci�g zje�d�a� coraz ni�ej, wij�c si� wok� g�r, a zboczami bieg�y w g�r� i w d� �cie�ki i drogi obok wsi, stog�w i p�l. I p�ki jeszcze wida� g�rsk� dr�k�, wzrokiem wspinasz si� po niej, jakby� bieg� na w�asnych nogach. Sporo w�drowa� po okolicach Poronina, ale tu nie by�. I � usiad� na �awce. Pomy�le�, albo czym� si� zaj�� � tylko nie wpa�� w sentymentalizm. I jego rodzina, po spojrzeniu, sposobie poruszar miawszy wszystko, nie zawraca�a mu g�owy przyzier gami i nie zaprz�ta�a jego uwagi, siedz�c bez ruchu /a twojej �awce. 2 � Lenin w Zurychu Wszystkie te m�cz�ce lata Dziewi��set �smego, po kl�sce rewolucji, by�y do siebie podobne: ladzie odchodzili i byli odsuwani. Odeszli wpieriedi�ci1, otzowijg^ ultimaty�ci3, machi�ci4, bogostroiciele5... �unaczarski, Ba^aroW| Aleksi�ski, Brilliant, Ro�k�w, Krasin, Liadow, Mien�inski, ^ozowski, Manuilski, G�rki... Ca�a stara gwardia, stworzona w okresi� roz�amu z mie�szewikami. I by�y takie chwile, w kt�rych zdawa�o sie mu/ 2e nie zostanie ju� nikt, �e ca�a partia bolszewik�w to tylk^ on z dwiema kobietami i jeszcze oko�o dziesi�ciu podrz�dnych wyjadaczy, kt�rzy przychodzili jeszcze na bolszewickie zebrania w Pary�u. Spr�bujesz wyskoczy� na zebraniu og�lnym - swoich nie t^a j z m�wnicy mog� ci� wyrzuci�. Odchodzili - wszyscy, jeden ^o drugim i jak�� trzeba by�o mie� pewno�� swoich racji, �eby nie zw�tpi�, nie pobiec za nimi, wyci�gaj�c r�k� ku zgodzie, tylko przewiduj�c przysz�o��, wytrwa� i wiedzie�: sami wr�c�, sami si� opami�taj�, a ci co nie wr�c� � niech id� do diab�a. Sz�sty i Si�dmy to wcale jeszc^ze nie by�a kl�ska, ca�e spo�ecze�stwo by�o jeszcze w stanie wrzer^ia/ burzy�o si�, by�o wci�gane w wir wydarze�. Lenin siedzia� w K^okkale i czeka�, i czeka� na drug� fal�. Ale ju� od �smego, kiedy ca^y kraj opanowa�a reakcyjna zgraja, a podziemie zdawa�o si� oburr^iera�( dzia�alno�� ogranicza�a si� do legalnej krz�taniny, w zwi�zkach zawodowych, w kasach zapomogowych, a wraz z podziemiem obumiera�a, nabiera�a cieplarnianego charakteru tak�e emigracja.,.. Tam jest Duma, legalna prasa, wi�c i ka�dy emigrant stara� sie drukowa� tam... Oto dlaczego � wspaniale, ze wybuch�a wojna! Prawdziwe szcz�cie, �e wybuch�a! Tam wszystkich ich teraz zd�awi�, likwidator�w, znaczenie legalnej d^ia�ainos-ci gwa�townie spadnie, a znaczenie i si�a emigracji, przeciwnie, wzro�nie! Punkt ci�ko�ci rosyjskiego �ycia spo�ecznego zn�\y przenosi si� na emigracj�!!! Wszystko to Lenin zrozumia� jju� w nowotarskim wi�zieniu. (Na-diu! Przez Nowy Targ ju� przejechali�my? Nie zauwa�y�em.) Jeszcze w celi, przezwyci�aj�c strach �r nie pozwala� by jego osobiste niepowodzenie przes�oni�o mu wieli ki sukces powszechny, przyj�� do wiadomo�ci i przyst�pi� do analizy wojnyr kt�ra ogarn�a ca�� Europ�. A wszelka analiza w m�zgu IJLenina prowadzi�a do formu�owania gotowych hase� - stworzenie^ has�a dla konkretnego momentu historycznego by�o celem wszelkich przemy�le�. I ponadto - prze�o�enie swych wniosk�w na powszechnie stosowany marksistowski j�zyk: w �adnym innym nie r^^iiby go zrozumie� zwolennicy i wyznawcy. .- I wszystko, do czego doszed^ ._ zaraz po wyj�ciu z wi�zienia przedstawi� najpierw Haneckiem^u; trzeba zda� sobie spraw� z faktu, �e skoro wojna si� ju�zacz�a�l( to nie nale�y si� od niej od�egny- 18 wa� ani podejmowa� dzia�a� dla jej powstrzymania, tylko � wykorzysta�! Trzeba obali� typowy dla pop�w pogl�d zakorzeniony niekiedy tak�e w umys�ach proletariuszy, �e wojna to nieszcz�cie czy grzech. Has�o ,,pok�j za wszelka cen�'' � to has�o pop�w! Jak�� wi�c lini� w istniej�cej sytuacji powinni realizowa� rewolucyjni demokraci ca�ego �wiata? Przede wszystkim: obali� mit, �e win� za wybuch wojny ponosz� pa�stwa Centralne! Ententa b�dzie teraz skomle�, �e ,,my, niewinni, zostali�my napadni�ci". Do g�owy przychodz� im nawet takie pomys�y, �e �dla dobra demokracji" nale�y broni� republiki rentier�w. Nale�y obali�, zmia�d�y� t� tez�! Co to za r�nica � kto na kogo napad� pierwszy? Nale�y propagowa� tez�, �e winne s� w r�nym stopniu wszystkie rz�dy. Istotne jest nie ,,kto winien?", ale w jaki spos�b mo�emy najlepiej wykorzysta� t� wojn�. �Wszyscy s� winni" � inaczej nie spos�b prowadzi� dzia�a� prowadz�cych do obalenia caratu. Przecie� ta wojna to szcz�cie! � przyniesie ona ogromne korzy�ci dla mi�dzynarodowego socjalizmu: jednym uderzeniem oczy�ci ruch robotniczy z nawozu czas�w pokoju! Zamiast dotychczasowego podzia�u socjalist�w na oportunist�w i rewolucjonist�w, podzia�u niezbyt precyzyjnego, pozostawiaj�cego furtk� dla wrog�w, prowadzi ona w skali mi�dzynarodowej do wyra�nego roz�amu: na patriot�w i antypatriot�w. My jeste�my antypatriotami! I sko�cz� si� wreszcie pomys�y Mi�dzynarod�wki o �zjednoczeniu" bolszewik�w z mie�szewikami! Zalecili dalsze szukanie mo�liwo�ci pogodzenia � na kongresie sierpniowym w Wiedniu � w lipcu p�on�o ju� pi�� front�w! Teraz ju� si� nawet nie zaj�kn�. Teraz ju� r�nice s� zbyt znaczne, o zgodzie nie ma co m�wi�! A w lipcu � jak przycisn�li, jakby chwycili za gard�o: nie dostrzegamy rozbie�no�ci, kt�re uzasadnia�yby roz�am! Przysy�ajcie delegacj� dla zawarcia ugody! Godzi� si� z mie�szewickim byd�em! A teraz, kiedy przygotowali�cie kredyty � wasza Mi�dzynarod�wka te� jest sko�czona! Nie ma ju� dla was ratunku, jeste�cie martwym cia�em! D�ugo jeszcze b�dziecie udawa�, �e �yjecie, ale trzeba obwie�ci� pe�nym g�osem: jeste�cie martwi! A wyjazd Inessy do was, do Brukseli � to ostatnie nasze spotkanie z wami, do��! W tym momencie te�ciowa zorientowa�a si�, �e zostawili jedn� z walizek. Rzucili si� sprawdza�, liczy�, pod �awkami i na g�rnych p�kach � nie ma! Co za wstyd! Jak z po�aru! W�odzimierz Iljicz straci� humor. Bez porz�dku w rodzinie i w domu � nie spos�b pracowa�. To mo�e wyda� si� �mieszne, ale porz�dek w sprawach domowych to jeden z element�w ca�ej dzia�alno�ci partyjnej. Nie maj�c odwagi robi� wym�wki Jelizawiecie Wasiljewnej � ta potrafi�a odpowiedzie�, wi�c szanowali si� wzajemnie, pozyskiwa� j � nawet drobnymi prezentami � powiedzia� par� s��w do s�uchu Nadii. C� 19 r z niej za po�ytek, skoro nie potrafi nawet przyzwoicie przyszy� guzika, wywabi� plamy, sam to lepiej robi. Jak si� jej nie powie, to mu nawet chustki do nosa nie zmieni. B��d�w nie wybacza� nigdy. B��du nikomu nie by� w stanie zapomnie�, do �mierci. Odwr�ci� si� do okna. Poci�g wygina� si� i powoli zje�d�a� z g�r. Raz szary, raz bia�y dym z parowozu przelatywa� chwilami obok okien. Nawet g�r mia� ju� dosy� przez t� emigracj�. A po Nadii sp�ywa�o wszystko jak po g�si: zapomnieli�my, trudno, nie b�dziemy przecie� wraca�. Napiszemy z Krakowa, prze�l� poczt�. Nadia wiedzia�a dobrze, nieraz ju� to wykorzystywa�a, je�li we�mie si� win� na siebie, bez robienia mu wyrzut�w, �e to tak�e jego wina � Wo�odia uspokoi si� i z�o�� minie. Najbardziej prze�ywa, kiedy okazuje si�, �e on tak�e zawini�. Postarza�y, pos�pny, z niewyr�wnanymi, zaniedbanymi w�sami i brod�, z g�stymi, rudymi brwiami, �niadym czo�em, spogl�da� przez okno, ale z ukosa, nic nie widz�cym wzrokiem. Ka�d� jego min� Nadia doskonale zna�a. Teraz nie tylko nie wolno mu by�o si� sprzeciwia�, ale wr�cz odezwa� si�, zaprz�tn�� uwag�, cho� by s�owem, nawet skierowanym do matki. Trzeba by�o da� mu tak posiedzie�, pogr��y� si� we w�asnych my�lach, �eby w milczeniu m�g� zrzuci� z siebie wszelkie zmartwienia � zapomnie� o nowotarskim szale�stwie i o niebezpiecze�stwach zwi�zanych z pobytem w Po-roninie, o walizce. W takich chwilach wychodzi� zwykle na samotny spacer, albo w milczeniu siedzia� i rozmy�la� o niczym p� godziny i w ci�gu p� godziny jego czo�o si� wyg�adza�o, z k�cik�w oczu znika�y drobne, gniewne zmarszczki, zostawiaj�c tylko te sta�e � g��bokie. Mi�dzynarodowy roz�am w�r�d socjalist�w dojrzewa� od dawna, ale dopiero wojna ujawni�a go z ca�� moc� i uczyni�a nieodwracalnym. I � arcywspaniale! I cho� mog�oby si� wyda�, �e masowa zdrada socjalist�w os�abia front proletariuszy, ale nie: dobrze, �e zdradzili! Tym �atwiej teraz obstawa� przy swojej, niezale�nej linii. A jeszcze przed miesi�cem? Jak si� wykr�ca�. Pomys�: pos�a� do Brukseli Iness� zamiast siebie! Jako przewodnicz�c� delegacji!! Iness�H! Z jej cudownym francuskim! Z jej nieznanym sposobem bycia! � opanowaniem, spokojem, z ledwo ukrywanym poczuciem wy�szo�ci. (Francuzi z prezydium zostan� podbici od razu. A Niemcy nie b�d� zbyt dobrze rozumieli � i bardzo dobrze! A ty po ka�dym wyst�pieniu ��daj od Niemc�w przek�adu.) To jest posuni�cie! Ale� potrac� g�owy te ultrasocjalistyczne os�y!... I ju� � ca�y p�onie: pr�dzej! pisa�! dowiedzie� si�, czy pojedzie? Czy mo�e? Odpoczywa 20 z dzie�mi nad Adriatykiem? � drobiazg, znale�� kogo� do dzieci, wydatki op�acimy z partyjnej kasy. Pracuje nad artyku�em o wolnej mi�o�ci � bez obrazy (stuprocentow� dzia�aczk� partyjn� kobieta nigdy nie b�dzie, zawsze jakie� g�upstwa staj� na przeszkodzie): ten r�kopis mo�e zaczeka�. Jestem przekonany, �e nale�ysz do ludzi, kt�rzy s� silniejsi, odwa�niejsi, gdy spoczywa na nich odpowiedzialno��... Bzdury, bzdury, nie wierz� pesymistom!... Doskonale sobie poradzisz!... Jestem przekonany, �e potrafisz by� wystarczaj�co arogancka!... Wszyscy b�d� w�ciekli (i bardzo si� z tego ciesz�!), �e mnie nie ma i zapewne zechc� si� na tobie odegra�, ale nie mam w�tpliwo�ci: doskonale potrafisz pokaza� im swoje pazurki!... A damy ci nazwisko... Pi�trowa. A niby po co zdradza� swe prawdziwe nazwisko likwidatorom? Ja te� jestem �Pietrow" � nikt tego nie pami�ta, ale ty pami�tasz. I w ten spos�b, dzi�ki pseudonimom, wyst�pimy wobec ludzi jako jedno�� � jawnie i zarazem nie jawnie. Ty w rzeczy samej b�dziesz mn�.) Przyjacielu drogi! Bardzo ci� prosz�, zg�d� si�! Jedziesz?... Jedziesz!... Jedziesz!!! Oczywi�cie, musimy spraw� om�wi� dok�adniej. I arcyspieszy� si�. Likwidatorom nale�y po prostu �ga�: obiecaj im, �e by� mo�e p�niej przyjmiemy wsp�ln� rezolucj�. (A tak naprawd� nigdy niczego oczywi�cie nie przyjmiemy! Ani jednej ich propozycji!) I: na temat choroby dzieci, k�am, �e dzieci chore, �e z ich powodu nie mo�esz zbyt d�ugo zosta�. Europejskich socjalist�w, te kanalie mieszcza�skie trzeba przekona�, �e bolszewicy to najbardziej realistyczna partia ze wszystkich w Rosji. Dorzu� im tam o zwi�zkach zawodowych, o kasach samopomocy � to na nich robi arcywra�enie. Tych co b�d� zadawali pytania � z miejsca obcinaj, zbijaj z tropu, odrzucaj! B�d� stale w ataku! R�� � ci�gnij za j�zyk, udowodnij, �e nie ma realnej partii, realna jest natomiast opozycja Haneckiego. Zrozumia�a� wszystko? Jedziesz?... �ciskam d�o�! Very tru�y... Tw�j... Tu Hanecki troch� nam�ci� � postawi� ultimatum (w gruncie rzeczy s�uszne): 250 koron na wyjazd do Brukseli, inaczej nie jedzie. A partyjne fundusze trzeba oszcz�dza�. (A bo to jeden Hanecki! � wielu jest takich, kt�rych mo�na by wykorzysta�, ale nie wolno marnowa� pieni�dzy...) A pod nieobecno�� Haneckiego parszywa polska opozycja zdradzi�a, posz�a na zgni�e, idiotyczne porozumienie z R� i Plechanowem. ...Mimo wszystko za�atwi�a� spraw� lepiej, ni� ja m�g�bym to zrobi�. Ma�o, �e nie znam j�zyka, to jeszcze niew�tpliwie wybuchn��bym! Nie wytrzyma�bym komedianctwa! Nawymy�la�bym im od �ajdak�w! A u ciebie wszystko wypad�o spokojnie, twardo, odparowa�a� wszystkie ataki. Odda�a� partii ogromn� przys�ug�! Posy�am ci 150 frank�w. (Pewnie za ma�o? Daj zna�, o ile wi�cej wyda�a�. Wy�l�.) Napisz: czy bardzo jeste� zm�czona? Strasznie z�a? Dlacze- 21 go jest ci �ogromnie przykro" pisa� na temat tej konferencji?... A mo�e jeste� chora? Co to za choroba? Odpowiedz, bo nie zaznam spokoju. Inessa to jedyny cz�owiek, kt�rego nastr�j si� udziela, wci�ga, nawet na odleg�o��. A nawet � na odleg�o�� mocniej. Acha: w zwi�zku z wojenn� cenzur� trzeba na razie zrezygnowa� z tego �ty". Mo�e to da� pretekst do szanta�u. Socjalista musi by� przewiduj�cy. Od rozpocz�cia wojny korespondencja uleg�a zak��ceniu, teraz powinny dotrze� listy do Poronina. W ka�dym razie po odes�aniu dzieci do Rosji Inessa powinna wr�ci� do Szwajcarii. A mo�e ju� tam jest. Kobiety rozmawia�y cicho, o tym jak sobie poradz� w Krakowie. Nadia zaproponowa�a, �eby mama i Wo�odia posiedzieli z baga�em, a ona tymczasem p�jdzie do gospodyni, u kt�rej mieszka�a Inessa: dobrze by�oby jeszcze dzi� si� tam wprowadzi�. Powiedzia�a � a sama patrzy�a jakby obok Wo�odii przez okno. Nie zareagowa�, nie odwr�ci� si�, nie odezwa�, a mimo to, z poruszenia �y�ek na skroniach i powiek, Nadia zorientowa�a si�, �e s�ysza� � i aprobuje. Wygodnie, szybko, bez szukania � owszem. Ale te� wynajmowanie akurat tego pokoju, w kt�rym mieszka�a Inessa � nie by�o konieczne. I jeszcze tylko to, �e Wo�odia nie lubi� tego okresu, kiedy trzeba przyzwyczaja� si� do nowych warunk�w, zw�aszcza na kr�tko. Tylko to usprawiedliwia�o j� przed matk�. Wobec matki zawsze czu�a si� upokorzona. Kiedy� � bardziej, teraz � mniej. Ale teraz tak�e. Mimo wszystko Nadia stara�a si� przyj�� na ca�e �ycie zasad�: nie odci�ga� Wo�odii z obranej drogi ani na milimetr. Zawsze u�atwia� mu �ycie � i nigdy go nie kr�powa�. By� przy nim stale i w ka�dym momencie, ale nigdy nie narzuca� si�, kiedy nie jest mu potrzebna. Raz wybra�a� � b�d� konsekwentna. Zaprz�g�a� si� � to ci�gnij. O rywalce � nie pozw�l sobie na jedno przykre s�owo, nawet je�li ci�nie si� na usta. Witaj j� rado�nie, jak przyjaci�k� � �eby nie zepsu� nastroju Wo�odii ani nie narazi� na szwank jego pozycji w�r�d towarzyszy. Wlecz si� na spacery i siadaj poczyta� � we troje... Kiedy si� to wszystko zacz�o, a nawet wcze�niej, gdy studentka Sorbony z czerwonym pi�rkiem na kapeluszu (na co nigdy nie powa�y�aby si� �adna z rosyjskich rewolucjonistek), cho� dwukrotnie ju� by�a m�atk� i mia�a pi�cioro dzieci, po raz pierwszy wesz�a do ich paryskiego mieszkania, a Wo�odia unosi� si� zza biurka � jak za podmuchem wichru, stan�o przed oczami Nadii wszystko, co b�- 22 dzie, wszystko, jak b�dzie. I w�asna bezsilno��, �eby temu przeszkodzi�. I sw�j obowi�zek � nie przeszkadza�. Nadia pierwsza te� zaproponowa�a: usunie si�. Nie mog�a przecie� wzi�� na swe barki odpowiedzialno�ci za to, �e stanie si� przeszkod� w �yciu takiego cz�owieka. I bez tego mia� do�� k�opot�w. I jeszcze nie raz podejmowa�a pr�b� � rozsta� si�. Ale Wo�odia, po namy�le, powiedzia�: �zosta�". Zdecydowa�. I � raz na zawsze. Wi�c � potrzebuje jej. I rzeczywi�cie, z nikim nie by�oby mu lepiej. �atwiej by�o pogodzi� si� ze swoj� sytuacj�, maj�c �wiadomo��, �e do takiego cz�owieka nawet pretendowa� nie mo�e jedna kobieta. Powo�aniem jest ju� sam fakt, �e obok innych i ona mo�e by� mu po�yteczna. Wraz z inn�. A nawet � w wielu przypadkach bardziej ni� ta druga. A pozostaj�c � zosta�a�, �eby nigdy nie przeszkadza�. Nie okazywa� b�lu. A nawet stara� si� go nie odczuwa�. A �eby ten b�l si� wypali�, obumar� � nie trzeba go sobie oszcz�dza�, niech rani, niech pali. I konsekwentnie, skoro ze wzgl�d�w praktycznych wygodnie by�o zatrzyma� si� w pokoju zajmowanym do niedawna przez Ines-s�, nale�a�o w nim si� zatrzyma� i nie my�le� o tym, kiedy, jak d�ugo i jak Wo�odia sp�dza� tu czas. Tylko, �e przed matk�... Wkr�tce Krak�w. Wo�odia promienia�. To znaczy dobrze mu si� my�la�o. Nie, doskonale poradzi�a� sobie w Brukseli, nie �a�uj. Szkoda, �e nie zd��y�a� nawi�za� korespondencji z Kautskym, jak ci... (Korespondowa�aby� z nim we w�asnym imieniu, a listy prywatnie � pisa�bym ja.) C� to za pod�y typ! Nienawidz� go i gardz� nim � bardziej ni� kimkolwiek! C� za obrzydliwa i pod�a hipokryzja!... Szkoda, wielka szkoda, �e nie zacz�li�my tej gry, ale by�my mu pokazali! Powesela�, zacz�� sobie nawet Wo�odia pogwizdywa�. I, nie wspomniawszy ju� o walizce: zjemy co�? I � wyci�gn�� scyzoryk � zawsze mia� go przy sobie. Roz�o�yli serwetk�, wyj�li kurczaka i jajka na twardo, butelk� mleka, galicyjski chleb, mas�o zawini�te w pergamin, s�l w pude�eczku. I Wo�odia zacz�� �artowa�, �e ma te�ciow� kapitalistk� i �e kala jego rewolucyjn� biografi�. A w rzeczy samej, trzeba by�o zaj�� si� sprawami finansowymi i to jak najszybciej. W krakowskim banku le�a�y du�e pieni�dze � kt� si� spodziewa� tej wojny! � spadek po nowo,czerkaskiej ciotce Nadii, siostrze Jelizawiety Wasiljewnej, ponad 4.000 rubli. I teraz mia�y ulec sekwestracji jako maj�tek wrogich cudzoziemc�w, a to ci wpadka! Za wszelk� cen� trzeba wyrwa� im te pieni�dze, znale�� 23 r odpowiednio sprytnego cz�owieka. I dobrze je ulokowa� � w zlocie, a cz�� mo�na w szwajcarskich frankach. I wywie�� ze sob�. I od razu � do Wiednia, nie zwlekaj�c. I jak najszybciej za�atwi� wizy i por�czenia na wyjazd do Szwajcarii, i jecha� tam. Austro-W�gry to kraj walcz�cy, ma�o to si� mo�e zdarzy�. Te�ciowa ma legalny rosyjski paszport, Nadia tak�e, cho� przeterminowany. Ale Lenin nie ma �adnego. A jednak ta oportunistyczna Mi�dzynarod�wka mia�a pewne zalety � nigdy nie odmawia�a pomocy w sprawach ludzkich. I w ka�dym kraju � jakby mieli swoich ministr�w. Teraz na przyk�ad, nalega� Kuba, nale�a�oby z�o�y� wizyty Adlerowi i Diamandowi (mimo, �e ju� w depeszy zapewnia� o swej serdecznej wdzi�czno�ci), jeszcze raz osobi�cie podzi�kowa� za zwolnienie i pod �adnym pozorem nie zachowa� si� arogancko. U�miecha� si� Wo�odia krzywo, z przylepionymi w k�cikach ust resztkami ��tka i bia�ka: no i prosz�, jaki subtelny zwrot: zmurszali rewizjoni�ci, mieszcza�skie kanalie, a trzeba do nich jecha� i jeszcze nadskakiwa�. W gruncie rzeczy tak w�a�nie powinno by�: nie sta� ich na pryncypialn� lini�, to niech przynajmniej pomagaj� w �yciu. Oto konkretna, realna platforma dla tymczasowego, taktycznego porozumienia z nimi. Tak�e p�niej, w Szwajcarii, nie mo�na b�dzie obej�� si� bez tej zgrai: bez por�czenia nie wpuszcz�, a kt� inny por�czy? Robert Grimm to ch�opaczek, poznali�my go zesz�ego roku w Bernie, kiedy le�a�a� w szpitalu. Lenin nic sobie nie robi� z kpin, nie przygn�bia�y go upokorzenia, nie wstydzi� si� niczego � a mimo wszystko przykro, maj�c czterdzie�ci cztery lata, p�aszczy� si� przed m�odszymi, by� od wszystkich zale�nym, nie mie� w�asnej si�y. Gdyby w 908 nie wyjechali z Genewy do Pary�a � nie musieliby si� teraz stara� o powr�t do Szwajcarii, jako� by tam siedzieli dalej spokojnie i bezpiecznie � i do tego ze swoj� typografi� i kontaktami, i z ca�� reszt�. I powiedz, co za diabe� poci�gn�� nas wtedy do Pary�a? (Gdyby�my nie pojechali do Pary�a � nie pozna�bym Inessy.) A nawet w zesz�ym roku, gdy leczyli�my twojego Basedowa u Kochera i zobaczyli�my, co znaczy prawdziwa medycyna (sam Wo�odia tak�e czyta� wtedy ksi��ki na temat tej choroby, sprawdza�) � trzeba by�o pomy�le� i od razu zosta� w Bernie. A co. Skoro trzeba prze�y� carat, a nie ma si� ju� lat dwudziestu pi�ciu, to dla rewolucjonisty zdrowie staje si� tak�e jego broni�. I w�asno�ci� partii. I nale�y o nie dba�, nie �a�uj�c na to partyjnych pieni�dzy. Trzeba �y� tam, gdzie s� doskonali lekarze, a nawet jak najbli�ej najwi�kszych znakomito�ci � gdzie� wi�cej, jak nie w Szwajcarii? Przecie� nie spos�b leczy� si� u Siemaszki, to �mieszne!... Nasi rewolu- 24 cyjni towarzysze jako lekarze � to os�y, czy� mo�na powierzy� im grzebanie si� w naszym ciele? I do dzi� nie wyzdrowia�a�. Musisz by� bli�ej Kochera. Ale�, Wo�odia, a ta okropna mieszcza�ska atmosfera Szwajcarii, pami�tasz jak nam przeszkadza�a ta st�chlizna! Przypomnij sobie, jak si� od nas wszyscy odsun�li po tyfliskim eksiel � bo patrzcie pa�stwo, prawo maj� tak nieskazitelne, �e nie mog� znale�� przest�pstw przeciw prywatnej w�asno�ci!... I to s� socjal-demokraci?! To wszystko prawda, ale w Szwajcarii taka wpadka jak w Nowym Targu nie by�aby mo�liwa. A Siemaszk� i Karpi�skiego uwolnili�my bez najmniejszego wysi�ku. A jakie maj� biblioteki, jak dobrze si� pracuje! � i dawniej, a teraz, w czasie wojny! Niezwyk�y wprost komfort i wygody �ycia. Czysty, zadbany kraj, malownicze g�ry, sympatyczne pensjonaty, przejrzyste jeziora z ogromn� ilo�ci� wodnego ptactwa. Rezerwuar rosyjskiej rewolucji. I dzi�ki neutralno�ci kraju tylko st�d mo�na b�dzie utrzymywa� kontakty mi�dzynarodowe. My�lmy, my�lmy dalej: c� za rado�� � nigdy dot�d nie spotykana, powszechna wojna w Europie! Na tak� w�a�nie wojn� czekali, ale si� jej nie doczekali Marks i Engels. Taka wojna, to najlepsza droga do �wiatowej rewolucji! To, czego nie uda�o si� wznieci�, rozpali� w Pi�tym Roku � rozpali si� teraz samo. Najbardziej sprzyjaj�cy moment! Narasta�o tak�e prze�wiadczenie: oto wydarzenie, dla kt�rego po�wi�ci�e� �ycie. Dwadzie�cia siedem lat politycznego samokszta�cenia, ksi��ki, broszury, partyjne k��tnie, oboj�tne, wr�cz niech�tne przygl�danie si� pierwszej rewolucji. Dla wszystkich dzia�aczy Mi�dzynarod�wki � gwa�ciciel porz�dku, rozzuchwalony sekciarz, s�aba, nieliczna, rozpadaj�ca si� grupka mieni�ca si� parti� � a ty czeka�e�, nawet o tym nie wiedz�c, na t� w�a�nie chwil�. I ta chwila nadesz�a! Kr�ci si� ci�kie zamachowe ko�o � jak czerwone ko�o parowozu � i nie wolno straci� tej pot�nej energii. Nigdy jeszcze nie stawa� przed t�umem, jeszcze ani razu nie wskaza� masom, dok�d maj� zmierza� � jak wi�c przekaza� im energi� tego ko�a, swego serca, porwa� ich wszystkich, ale nie tam, gdzie ci�gnie ich dzi�, tylko � w przeciwn� stron�? Krak�w. Ubierali si�, szykowali si� do wyj�cia. Ubiera� si� zamy�lony, nie bardzo zdaj�c sobie spraw�, �e to ju� Krak�w i co nale�y robi�. Swoje baga�e ponie�li sami, bez numerowego. T�um oszo�amia�, odwykli, a do tego jeszcze t�um to szczeg�lny, wojenny. Ludzi na peronie � pi�� razy tyle co w dni powszed- 25 nie, i pi�� razy bardziej zaaferowani, i wszyscy si� spiesz�- Zakonnice, kt�re niby nie maj� tu nic do roboty � przepychaj� si�, wciskaj� wszystkim �wi�te obrazki i druczki z modlitwami. Lenin cofn�� r�k� z odraz�. Przy pasa�erskim peronie tam gdzie nale�y � wagon towarowy, i nios� do niego, wnosz� jakie� pot�ne skrzynie; napis: proszek na pch�y. Przepychaj� si� �o�nierze, cywile, kolejarze, pasa�erowie. Przez t�um na peronie � powoli, z trudem, niemal �okciami. A na murze dworca transparent, ��ta tkanina i czerwone litery. Jedem Russ � ein Schuss!* Nie chodzi�o wcale o nich, a jednak ciarki przechodzi�y po grzbiecie. W budynku dworca � �cisk i duchota. Znale�li jakie� miejsce � z boku, na podwy�szeniu, przy bocznej �cianie, w k�cie. TU by�o jeszcze t�oczniej i du�o kobiet. Nadia pojecha�a do gospodyni, u kt�rej mieszka�a kiedy� Inessa. W�odzimierz Iljicz pobieg� kupi� pras� i wraca� pogr��ony w lekturze, wpadaj�c na ludzi, tu przysiad� wreszcie na twardej walizce, przyciskaj�c �okciami plik gazet z�o�onych na kolanach. W prasie nie by�o nic szczeg�lnie radosnego: zar�wno o bitwie galicyjskiej, jak o Prusach Wschodnich pisano enigmatycznie, z czego wynika, �e Rosjanom sz�o nienajgorzej. Ale � walki we Francji! Ale � wojna w Serbii! � kt� z poprzedniego pokolenia socjalist�w m�g� 0 tym marzy�? A � potrac� g�owy. Potrafi� tylko krzycze�: �Pok�j! Pok�j!" A ci, co nie s� �obro�cami ojczyzny", w najlepszym razie b�d� papla� 1 jazgota� � �sko�czy� z wojn�!". Jakby to by�o mo�liwe. Jakby kto� by� w stanie go�ymi r�kami zatrzyma� rozp�dzone ko�o parowozu. Ci wstr�tni, zapluci, mali socjali�ci z drobnomieszcza�sk� skaz�, by pozyska� masy b�d� bredzi�: pok�j, pok�j! a nawet przeciw aneksji. l wszystkim wyda si� to naturalne: przeciw wojnie, a wiec ,,za pokojem"?... W�a�nie w nich trzeba b�dzie uderzy� przede wszystkim. Kt� z nich jest na tyle przewiduj�cy, �eby powa�y� si� na t� wielk� decyzj�: nie zaprzesta� wojny � tylko j� rozszerza�! Tylko przerzuca� j�! � do swego w�asnego kraju. Nie b�dziemy m�wi� otwarcie: �chcemy wojny" � ale jej chcemy. Idiotyczne i zdradzieckie has�o: �pok�j"! I jak�� warto�� ma wyprany z jakichkolwiek tre�ci, niepotrzebny nikomu �pok�j", je�li Widzisz, �e Ru� � naciskaj spust! 26 nie przekszta�ci si� go natychmiast w wojn� domow�, a do tego bezlitosn�?! To� jak zdrajc� nale�y pi�tnowa� ka�dego, kto nie opowie si� za wojn� domow�! A najwa�niejsze � trze�wo oceni� uk�ad si�, trze�wo przyjrze� si� � kto jest teraz czyim sojusznikiem? Nie z popi� g�upot� mi�dzy frontami wznosi� r�ce do nieba. Ale od pierwszej chwili uzna� Niemcy � nie za jedno z pa�stw imperialistycznych, tylko za pot�nego sojusznika. Aby dokona� rewolucji, potrzebne s� karabiny, potrzebne s� pu�ki, potrzebne s� pieni�dze i musimy szuka� tych, kto jest zainteresowany, �eby nam je da�. I nale�y szuka� mo�liwo�ci rokowa�, upewni� si� dyskretnie: je�li Rosja znajdzie si� w trudnej sytuacji i zaproponuje zawarcie pokoju � czy mo�emy mie� gwarancj�, �e Niemcy nie zgodz� si� na rokowania, nie rzuc� rewolucjonist�w rosyjskich na pastw� losu? Niemcy! C� za si�a! Jaka bro�! I jakie zdecydowanie � zdecydowane uderzenie przez Belgi�! Nic ich nie obchodzi, kto i jak b�dzie skamla�. W�a�nie tak trzeba bi�. Skoro si� ju� zacz�o. I to zdecydowanie widoczne w rozkazach dow�dc�w � nie ma ani odrobiny tego rosyjskiego niezgulstwa. (A nawet to zdecydowanie, z jakim chwytaj� i wrzucaj� do celi w Nowym T