6907
Szczegóły |
Tytuł |
6907 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6907 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6907 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6907 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
JANUSZ DANECKI
ARABOWIE
Pa�stwowy Instytut Wydawniczy � Warszawa
Projekt graficzny sem
RYSZARD �WI�TOCHOWSKI
Opracowanie ok�adki i stron tytu�owych
TERESA KAWINSKA
� Copynght by Janusz Danecki
and Pa�stwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2001
PRINTED IN POLAND
Pa�stwowy Instytut Wydawniczy Warszawa 2001 r
e mai� piw@piw pl
www piw pl
Wydanie pierwsze
Sk�ad i �amanie
ARTPRESS Inowroc�aw
Druk i oprawa ��dzka Drukarnia Dzie�owa SA
ISBN 83-06-02878-3
SPIS RZECZY
Spis ilustracji 5
Wprowadzenie 9
Rozdzia� I Najstarsze dzieje P�wyspu Arabskiego 17
Rozdzia� 2 Epoka hellenizmu 31
Rozdzia� 3 Nabatejczycy i Palmyrenczycy 37
Rozdzia� 4 Arabowie mi�dzy Bizancjum a Iranem 51
Rozdzia� 5 �ycie plemienne dzahilijja 61
Rozdzia� 6 J�zyk arabski 72
Rozdzia� 7 Poezja staroarabska 77
Rozdzia� 8 Narodziny monoteizmu 91
Rozdzia� 9 Koran 99
Rozdzia� 10 Ideologia islamu 111
Rozdzia� 11 Tradycja (sunna) Proroka 121
Rozdzia� 12 Podboje 127
Rozdzia� 13 Kalifowie sprawiedliwi 137
Rozdzia� 14 Panowanie Umajjadow arabizacja 140
Rozdzia� 15 Pod panowaniem arabskim 148
Rozdzia� 16 Zdobycie w�adzy przez Abbasydow 157
Rozdzia� 17 Pa�stwo Abbasydow 162
Rozdzia� 18 Epoka islamizacji 172
Rozdzia� 19 W�adza innych (wiek IX - po�owa wieku XI) 178
Rozdzia� 20 W drodze do upadku 187
Rozdzia� 21 Sztuka arabska i muzu�ma�ska Ikonoklazm i horror vacw 193
Rozdzia� 22 Pismo, kaligrafia, ksi��ki 205
Rozdzia� 23 Arabska poezja klasyczna 218
Rozdzia� 24 Kultura literacka rozwini�tego imperium 236
Rozdzia� 25 Kultura popularna 250
Rozdzia� 26 Prawo 263
Rozdzia� 27 Nurty w islamie 283
Rozdzia� 28 Sufizm 298
Rozdzia� 29 Hiszpania 316
Rozdzia� 30 Zapo�yczenia 330
Rozdzia� 31 Wielcy epigoni Ibn Tajmijja i Ibn Chaldun 338
Rozdzia� 32 Upadek �wiata arabskiego 353
Rozdzia� 33 Odradzanie si� �wiata arabskiego 366
Rozdzia� 34 �wiat arabski pod kuratel� 372
Rozdzia� 35 Fundamentalizm, nacjonalizm, socjalizm 377
Rozdzia� 36 Dyglosja, czyli k�opoty z j�zykiem 387
Przypisy 392
Bibliografia 407
Indeks os�b 417
Indeks nazw geograficznych i etnicznych
SPIS ILUSTRACJI
ILUSTRACJE NA WK�ADKACH
1 Mahomet i czterech kalif�w sprawiedliwych Miniatura osma�ska, XVI w
2 Plan Mekki Kafel z imperium osma�skiego, XVI w
3 Halima, mamka Proroka, karmi go piersi� Miniatura z osma�skiej wersji ��yciorysu" Mahome-
ta, XVI w
4 Mahomet przemawia w meczecie medynskim Miniatura arabska, XIV w
5 Mahomet na wierzchowcu Al-Burak w�druje do nieba Miniatura perska, 1458 r
6 Mahomet, Dzibnl i Musa (Moj�esz) w czasie miradzu (podro�y do nieba) Miniatura perska
7 Mahomet i Abu Bakr w piekle Miniatura turecka, XVII w
8 Mahomet, Ali i Abu Bakr w drodze do Mekki Miniatura z osma�skiej wersji ��yciorysu"
Mahometa, XVI w
9 Mahomet ze swoimi zwolennikami wraca do Mekki Miniatura z osma�skiej wersji ��yciorysu"
Mahometa, XVI w
10 Adam i Ewa w raju Miniatura perska z r�kopisu datowanego na 1410 r
11 Ibrahim sk�ada w ofierze swego syna IsmaMla Miniatura perska z r�kopisu datowanego na 1410 r
12 Mahomet i Ali usuwaj� figury bo�k�w z Al-Kaby Miniatura perska, XVI w
13 Muzu�manin daj�cy ja�muzn� Miniatura perska Behzada, XV w
14 Scena w meczenie Miniatura perska Behzada, XV w
15 Procesja na zako�czenie ramadanu Miniatura arabska z Makam Al-Hannego, 1237 r
16 Anio�owie Nakir i Munkar spisuj�cy uczynki cz�owieka Miniatura arabska, 1280 r
17 Hadis Proroka �Kto nie zna lito�ci dla ludzi, ten nie zazna lito�ci od Boga" Kaligrafia turecka,
XIX w
18 Adnen Dauzats, Wn�trze kairskiego meczetu Olej na p��tnie, 1840 r
19 Kobieta w k�pieli Fresk z Kusajr Amra, VIII w
20 Statua kobiety z pa�acu w Chirbat al-Mafdzar, VIII w
21 Misa ceramiczna pokryta lustrem Irak, IX w
22 Typowy talerz z Azji �rodkowej (X w) z napisem �Wiedza z pocz�tku jest gorzka, potem staje
si� s�odsza od miodu"
23 Wyroby ceramiczne z lustrem Syna, XIII w
24 Dzban na wod�, br�z inkrustowany srebrem Damaszek 1259 r
25 Figura zwierz�cia, br�z Kordoba, X w
26 Typowa szkatu�ka z arabskiej Hiszpanii, wykonana z ko�ci s�oniowej Madmat az-Zahra, 964 r
27 Pojemnik na ko�ci do gry Madmat az-Zahra, p� X w
28 Ca�un sw Jossa, jedwab Azja �rodkowa, X w
29 Okrycie sycylijskiego kr�la Rogera II Sycylia, 1133 r
30 Kobieta u ko�owrotka Miniatura arabska z Makam Al-Hannego, 1237 r
31 Typowy tiraz z arabskiej Hiszpanii, ok 1100 r
32 Skryba Miniatura z arabskiego przek�adu Biblii Egipt, XIV w
33 34 Miniatury arabskie z Makam Al-Hannego Irak, ok 1235 r
35 Miniatura arabska z Makam Al Hannego, Syna 1222 r
36 Miniatura arabska z Kahh i Dimny Ibn al-Mukaffy Syna, ok 1200 r
37 Miniatura arabska z Kahh i Dimny Ibn al-Mukaffy Syna, 1354 r
35
Spis ilustracji
38 S�ynna para kochank�w, Lajla i Madznum, w szkole koramcznej Miniatura perska, XVI w
39 Monumentalny r�kopis Koranu Iran, 1111 r
40 Chamai� Tatar�w polskich z 1770 r zawieraj�cy modlitwy arabskie z t�umaczeniem na j�zyk
polski zapisany alfabetem arabskim
41 Rycerze mameluccy na placu �wicze� Miniatura, XIV w
42 Dywanik modlitewny Imperium osma�skie, XVI w
43 Strona tytu�owa �Kanonu medycyny" Awicenny
44 Ilustracja z �List�w Braci Czysto�ci", Irak 1287 r
45 Ilustracja z �Ksi�gi zwierz�t" Al-Dzahiza
46 Ilustracja do arabskiego przek�adu dzie�a Dioskorydesa o ro�linach leczniczych, 1228 r
47 Inkrustowane drzwi Egipt, XVI w
48 Mihrab z okresu abbasydzkiego
49 Ok�adka ksi��ki muzu�ma�skiej, XVI w
ILUSTRACJE W TEK�CIE
Iluminacja ksi��ki z napisem �Uczcie si� j�zyka arabskiego i nauczajcie go ludzi" 76
Werset koramczny �Przez objawienie tobie tego Koranu" 100
Werset koramczny �On przepisa� samemu sobie mi�osierdzie" 104
Werset koramczny �Szcz�liwi s� wierz�cy, kt�rzy s� pokorni w swoich modlitwach" 107
Ozdobny napis kaligraficzny �Allah" 112
Napisy kaligraficzne przedstawiaj�ce szahad� 115
Teksty dodatkowych modlitw (munadzat) 118
Kaligrafia przedstawiaj�ca Proroka 122
Hadis Proroka �Raj le�y u stop matek" 124
Hadis Proroka �Nigdy nie po��czy si� kurz z drogi do Boga z dymem piek�a" 126
Werset koramczny �Zgoda jest lepsza" 130
Rod Haszymitow (tablica genealogiczna) 158
Plan okr�g�ego miasta Bagdad 163
Basmala (�W imi� Boga lito�ciwego i mi�osiernego") w klasycznym pi�mie kufickim 196
Zdobnictwo architektoniczne oparte na podw�jnym szescioboku 197
Wczesne zdobnictwo arabskie 198
Plan zamku Kasr al-Hajr Wschodni 202
Plan zamku Uchajdir 203
Alfabet sabejski (po�udmowoarabski) 206
Napis safa'icki �Ten wielb��d nale�y do Szaddata syna Szibama" 207
Napis z an-Namary z 328 r jedna z najstarszych inskrypcji arabskich w alfabecie nabatejskim 209
Napis w kaligrafii kufickiej �Chwa�a niechaj b�dzie Bogu" 211
Basmala wykonana przez kaligrafa Ibn al-Bawwaba 212
Kaligrafia Al-Mustasimiego (XIII w) 212
Iluminacje z XIX-wiecznej ksi��ki arabskiej 215
Iluminacja z Makam Al-Hannego, druk XIX-wieczny 257
Napis w ozdobnym pi�mie suls zawieraj�cy koramczny werset �Cudzo�o�nicy i cudzo�o�nikowi
wymierzcie po sto bat�w" 268
Werset koramczny �O wy, kt�rzy wierzycie' Wino, majsir, ba�wany � to obrzydliwo�� wynikaj�ca
z dzie�a szatana" 269
Napis zawieraj�cy imi� Proroka (czarna kreska) i Alego (bia�e pola) 284
Sentencja ��rodki do �ycia pochodz� od Boga" 299
Ozdobna kaligrafia z hamdal� (zwrotem �Chwa�a niechaj b�dzie Bogu") 306
Kalifat Umajjad�w 142
Kalifat Abbasydow 164
Spis ilustracji
MAPY
WPROWADZENIE
Cz�owiek, kt�ry uformowa� si� jedynie w stycz-
no�ci z lud�mi podobnymi sobie, kt�ry jest pro-
duktem wy��cznie swego �rodowiska, cia�niej-
szy, gorszy b�dzie mia� styl od tego, kt�ry do-
zna� rozmaitych �rodowisk i ludzi.
(W. Gombrowicz, Dzienniki 1953-1956,
Krak�w 1988, s. 344)
rabom po�wi�cono wiele ksi��ek - ksi��ek bardzo r�nych, odmiennie poka-
cych ich dzieje, kultur� czy tzw. specyfik� narodow�. Chc�c przedstawi�
Arab�w, mo�na pr�bowa� stworzy� encyklopedi� wiedzy o nich, pokaza�, jak
wielka jest ich kultura. Nie spos�b jednak pomin�� pewnych osobistych akcen-
t�w. Taki zabarwiony osobist� nut� charakter maj� dzie�a europejskich znawc�w
�wiata arabskiego, na przyk�ad zawieraj�ca elementarne wiadomo�ci ksi��ka
nestora w�oskiej arabistyki, F. Gabrielego, pt. GliArabi. Jeszcze bardziej osobi-
sty charakter ma pi�kny esej francuskiego arabisty M. Rodinsona Les Arabes.
Rodinson m�wi wprost: �Od niemal p� wieku z bliska obserwowa�em dzieje tego
ludu, utrzymuj�c sta�e kontakty z Arabami; prze�y�em w�r�d nich spory kawa�
czasu. Cz�sto widzia�em, jak si� nimi nies�usznie pogardza, a jeszcze cz�ciej nie
rozumie. To sk�oni�o mnie, by pr�bowa� ich zrozumie� i sprawi�, aby byli zrozu-
miani. Inaczej m�wi�c, chodzi�o o to, by si� zmierzy� z krzywdz�cymi mitami,
jakie na ich temat kr��� w�r�d innych lud�w."1 Wreszcie jest ksi��ka angielskie-
go arabisty i dziennikarza P. Mansfielda The Arabs, w kt�rej ujawnia si� on bar-
dziej jako polityk ni� historyk kultury.
Celem mojej pracy, podobnie jak dzie�a M. Rodinsona, jest rozwianie wielu mi-
t�w dotycz�cych �wiata arabskiego, tak powszechnych nie tylko w Polsce, ale i we
wszystkich krajach Europy. Przy�wieca�a mi jedna podstawowa zasada: szacunku
dla innych kultur. Trzeba bowiem zdawa� sobie spraw�, �e nasza ich ocena jest
z regu�y b��dna, i nie tylko je zniekszta�ca, ale wr�cz im ubli�a.
Doskonale mo�na to twierdzenie zilustrowa� pi�kn� anegdot�, jak� opowiada� mi
docent Jerzy Zdanowski. Ot� pewnego dnia hindus zapytuje muzu�manina, czy to
prawda, �e w islamie czci si� �winie. Muzu�maninowi oczy wychodz� na wierzch ze
zdumienia. Sk�d hindusowi mog�o co� takiego przyj�� do g�owy? A hindus po prostu
t�umaczy sobie spraw� z w�asnej perspektywy: przecie� muzu�manie nie zabijaj� �wi�
i nie spo�ywaj� ich mi�sa. A skoro tak czyni�, to je czcz�, bo hindusi, kt�rzy czcz�
krowy, nie zabijaj� ich i nie jedz�.
Tak patrzymy na inne kultury, tak te� cz�sto patrzymy na islam. Miar� ocen s�
nasze w�asne przes�dy i wierzenia. A jest to perspektywa cz�sto myl�ca, ba, wr�cz
zniekszta�caj�ca.
Ale jak pokaza� prawdziwy obraz jakiej� kultury, jak zmieni� zniekszta�cony
obraz Arab�w i �wiata islamu?
10
W tej ksi��ce opieram si� na za�o�eniu, �e za wszelk� cen� nale�y unika� war-
to�ciowania kultur, uznawania jednych za rozwini�te, innych za� za prymitywne.
Takie oceny nigdy niczym nie s� usprawiedliwione. Moim idea�em by�oby zawie-
szenie wszelkich warto�ci w kulturowym opisie. Jest to jednak niemo�liwe z kilku
wzgl�d�w. Po pierwsze, samo poj�cie kultury zawiera r�wnie� wiedz� o warto-
�ciach, a wi�c kultura jest warto�ciuj�ca. Po drugie, nie spos�b si� oderwa� od
w�asnej kultury, a wi�c i w�asnych przekona�. Przecie� sama nawet pr�ba niewar-
to�ciowania jest pewn� postaw� warto�ciuj�c�. Jednym s�owem: nie ma wpraw-
dzie idea�u, ale do idea�u trzeba za wszelk� cen� d��y�, tylko w ten spos�b mo�na
dokona� w miar� przyzwoitego opisu, i to nie tylko w naukach �cis�ych, ale r�wnie�
w humanistyce.
Najwa�niejsze jednak jest za�o�enie, �e kultur nie da si� ocenia� ani w katego-
riach prostych opozycji prywatywnych: dobra/z�a, ani w kategoriach stopniowania,
opozycji gradualnej: lepsza/gorsza. Tymczasem cz�sto s�yszy si� o kulturach prymi-
tywnych czy te� o kulturach na wy�szym etapie rozwoju ni� inne. Przede wszyst-
kim za� panuje przekonanie, zw�aszcza na Zachodzie, �e w�asna kultura jest najlep-
sza i znajduje si� na najwy�szym etapie rozwoju. Chyba najwyra�niej to samozado-
wolenie Zachodu ujawni�o si� w dziele urz�dnika ameryka�skiego Departamentu
Stanu F. Fukuyamy, zatytu�owanym Koniec historii. Jego zdaniem cywilizacja
Zachodu osi�gn�a ostateczny etap rozwoju i mo�e by� najdoskonalszym wzorem
dla innych. To przekonanie cz�sto dziel� przedstawiciele innych kultur, o czym �wiad-
czy chocia�by fakt akceptacji Zachodu przez wiele innych cywilizacji: Japoni�, Bli-
ski Wsch�d, w mniejszym mo�e stopniu Chiny i Indie.
Tragiczne wydarzenia z 11 wrze�nia 2001 roku - zniszczenie World Trade Cen-
ter w Nowym Jorku przez terroryst�w arabskich - zaostrzaj� nieufno�� i agresj�
Zachodu wobec �wiata arabskiego i muzu�ma�skiego. Ale ocena ca�ej kultury na
podstawie pojedynczych zdarze� jest niewybaczalnym b��dem.
W mojej perspektywie cywilizacja �wiata arabskiego jest jedn� z wielu kultur,
chcia�bym wi�c uchwyci� to, co j� spo�r�d nich wyr�nia. Przy czym szukanie
cech charakterystycznych w �adnym wypadku nie oznacza pogoni za sensacyjn�
egzotyk� i dziwno�ci�. Absolutnie nie mam te� zamiaru ani jej dyskredytowa�, jak
si� to cz�sto czyni, ani te� zachwyca� si� jej osi�gni�ciami, co jest r�wnie cz�ste
i r�wnie nieuprawnione.
Pierwsza z tych postaw wynika zapewne z przekonania o nieoryginalno�ci kul-
tury arabskiej. W tej postawie wyczuwa si� wyra�nie nie tylko krytyk�, ale te�
pogard�. A przecie� dog��bne badania niejednokrotnie wykaza�y, �e arabskie teorie
naukowe, kt�re wydawa�y si� nam absurdalne i niezrozumia�e, w rzeczywisto�ci
doskonale opisuj� zjawiska, cho� czyni� to w inny spos�b i wychodz� z innych
za�o�e� ni� nasze teorie. Jednak�e ich zrozumienie wymaga odrzucenia przez nas
w�asnych przekona� i przes�d�w.
Synkretyzm kulturowy jest specyficzn� zdolno�ci� do syntezy. Jest cech�
wszystkich chyba kultur i polega na wykorzystywaniu do w�asnych potrzeb za-
11 l l
r�wno element�w rodzimej tradycji, jak i cudzych osi�gni�� i wiedzy. W procesie
synkretyzacji mamy do czynienia z jednej strony z przejmowaniem, z drugiej -
dokonywaniem wyboru, a wi�c w pewnym sensie z eklektyzmem o wyra�nie
negatywnym wyd�wi�ku.
Wzorcowym przyk�adem synkretyzmu jest kultura hellenistyczna, ale wcze�niej-
sze kultury te� by�y zapewne podobne, poniewa� z �atwo�ci� mo�na w nich wy-
chwyci� wiele element�w obcych. Akadyjczycy w Mezopotamii przej�li tradycje
swoich poprzednik�w Sumer�w; Hebrajczycy czerpali z wcze�niejszych kultur se-
mickich, a potem nawet p�niejszych - chocia�by arabskiej. Najlepszym jednak
przyk�adem synkretyzmu jest nasza kultura zachodnia, a wi�c europejska. Znajdu-
jemy w niej bez liku element�w zapo�yczonych od innych.
S�owem, synkretyzm nie mo�e by�, po pierwsze, traktowany jako cecha specy-
ficzna kultury Arab�w, a po drugie, nie mo�e by� w �adnym wypadku oceniany
negatywnie.
Jednym z najwi�kszych problem�w w opisie dziej�w kultury muzu�ma�skiej jest
takie jej zrekonstruowanie, kt�re oddawa�oby jej pierwotny charakter. G��wn� prze-
szkod� w dotarciu do prawdy stanowi stosowanie projekcji wstecznej - wszystko,
co si� dzia�o niegdy�, jest interpretowane w kontek�cie aktualnych wydarze� i po-
gl�d�w.
Jest to wprawdzie zjawisko powszechne we wszystkich kulturach, ale specyfi-
ka takiego podej�cia w stosunku do kultury arabskiej i muzu�ma�skiej polega na
tym, �e tak d�ugo si� ono utrzymywa�o i przetrwa�o do naszych dni. Dyskutowano
zawsze te same problemy, zajmuj�c r�ne stanowiska, rzadko kiedy jednak zasta-
nawiaj�c si�, jak one rzeczywi�cie wygl�da�y wtedy, gdy si� rodzi�y.
Dopiero europejskie badania orientalistyczne u�wiadomi�y nam, jak bardzo rela-
cje mog� si� r�ni� od rzeczywistych wydarze�. Dotyczy to ca�ej kultury islamu,
kt�ra sk�ada si� z nie maj�cych ko�ca, nak�adaj�cych si� na siebie nieustannie
projekcji wstecznych.
Podajmy par� przyk�ad�w. Pierwszy dotyczy jednego z najwa�niejszych wyda-
rze� w historii �wiata arabskiego: zmiany dynastii panuj�cej w VIII wieku. Zacytuj-
my tylko trzy wersje (a jest ich znacznie wi�cej!). Wed�ug nich wszystkich Abbasy-
dzi od samego pocz�tku mieli okre�lone zamiary: chcieli zdoby� w�adz� i wyelimi-
nowa� innych konkurent�w. Jednak�e w ka�dej z tych wersji inaczej si� to ocenia.
P�niejsze �r�d�a ira�skie m�wi� o zdradzie: Ira�czycy nie otrzymali obiecanego
kalifatu; �r�d�a szyickie - o celowym pozbawieniu rodu Alego nale�nej w�adzy,
sami za� Abbasydzi twierdzili, �e w�adza od dawna by�a im przeznaczona: jeszcze
Prorok wybra� na jej dziedzica Al-Abbasa - ich przodka. Wszystkie ugrupowania
uzasadnia�y swoje prawa, powo�uj�c si� na fakty z przesz�o�ci, kt�re same tworzy�y
zgodnie z w�asnymi aktualnymi interesami. Tak na przyk�ad czynili Alidzi, kt�rzy
swoje prawo do w�adzy zwierzchniej w kalifacie zacz�li motywowa� tym, �e Ma-
homet nad stawem Chumm przekaza� Alemu zwierzchnictwo nad gmin� muzu�-
ma�sk�.
12
Jeszcze niedawno podej�cia metodologiczne Europejczyk�w i muzu�man�w ra-
dykalnie si� r�ni�y, je�li chodzi o rozumienie projekcji wstecznej. Dla Arab�w i mu-
zu�man�w jest rzecz� naturaln�, �e przesz�o�� winna by� ogl�dana przez pryzmat
tera�niejszo�ci. W kulturze Zachodu racjonalizm ka�e poszukiwa� z�udnej prawdy
absolutnej. R�nice w podej�ciu do tej sprawy prowadzi�y nieraz do ostrych pole-
mik, a nawet wzajemnych oskar�e�. Przyk�adem mo�e by� ksi��ka Edwarda Saida
Orientalizm, w kt�rej zarzuca� on orientalistom imperializm, sprzyjanie Izraelowi,
antyarabizm.
Autorzy arabscy i muzu�ma�scy zawsze przyjmowali idee swoich przodk�w
tak, jak zosta�y im przedstawione w �r�d�ach, co znaczy�o, �e nie si�gali do kontek-
stu historycznego, a wi�c nie przyjmowali mo�liwo�ci zaistnienia projekcji wstecz-
nej. Orientalistyczne podej�cie uznawali wr�cz za pr�b� poni�ania islamu; czasami
wt�rowali im co bardziej zagorzali zwolennicy arabskich �wi�to�ci w�r�d orientali-
st�w. Pami�tam, �e na pewnej konferencji naukowej zosta�em ostro zaatakowany
przez orientalist�w za to, �e �mia�em wypowiedzie� oczywist� (i powszechnie przy-
j�t�) tez�, i� zbi�r tradycji proroka Mahometa jest dzie�em p�niejszych wiek�w
i �e prawdopodobnie nie ma nic wsp�lnego z jego dzia�alno�ci�, a w ka�dym razie
niemo�liwe jest dzi� dotarcie do �wczesnej rzeczywisto�ci. Uwa�ani, �e konfesjo-
nalizm w nauce jest rzecz� gro�n�. Uznawanie czego� za s�uszne dlatego, �e wszy-
scy zawsze w to wierzyli, grozi�oby upadkiem nauki, a z pewno�ci� sprowadza�oby
j� do prze�uwania wci�� na nowo tego samego materia�u.
Humanistyka istnieje tylko dlatego, �e pr�buje docieka� �r�de� i zrozumie� rze-
czywisto��. Tym te� r�ni si� od nauk �cis�ych, kt�rych pierwsz� ambicj�jest obja-
�nianie rzeczywisto�ci, pokazanie, dlaczego kamie� spada. Skoro ambicj� humani-
styki nie jest obja�nianie, lecz rozumienie, musimy na przyk�ad zrozumie�, dlaczego
co� ma taki kszta�t, a nie inny. A to nieuchronnie prowadzi do relatywizmu. W hu-
manistyce wszystko jest zale�ne od kontekstu kulturowego, i w �wiecie arabskim
b�d� muzu�ma�skim zrozumienie fenomenu sunny Proroka jest mo�liwe jedynie na
tle jej powstania. By je pozna�, uciekamy si� do ni�szych form nauki: do nauk
�cis�ych, czyli do obja�niania. I tu nas obowi�zuj� zasady nauk �cis�ych: fakty. Na
przyk�ad w wypadku sunny faktem jest to, �e zosta�a spisana w IX wieku, a nie za
�ycia Proroka. I ten fakt musimy obja�ni�, potem dopiero mo�emy go zrozumie�.
Zrozumienie �wiata arabskiego jest moim idea�em. Ale trudno b�dzie mi to osi�g-
n�� bez obja�nienia rzeczywisto�ci tego �wiata. Dlatego moja ksi��ka jest zaledwie
pocz�tkiem drogi ku rozumieniu. Wiele tu jeszcze rzeczy przyjmuj� na wiar�, nie
potrafi� bowiem ich zrozumie�, a rzesze arabist�w i islamist�w na �wiecie te� nie
zdo�a�y ich do ko�ca jasno przedstawi�.
Zagadnieniem szczeg�lnie trudnym, z jakim przysz�o mi si� tutaj zmierzy�, jest
okre�lenie granicy mi�dzy tym, co arabskie, a tym, co muzu�ma�skie.
Problem ten nurtowa� wszystkich autor�w wi�kszych prac o Arabach, i wszyscy
po prostu przechodzili nad nim do porz�dku dziennego, nie rozstrzygaj�c ostatecznie
arabskiego czy muzu�ma�skiego charakteru jakich� zjawisk. Albert Hourani w swojej
13 13
Historii Arab�w nawet nie pr�bowa� zmierzy� si� z tym zagadnieniem. Podobnie na
te kwestie patrzyli niemieccy autorzy Geschichte der Araber, a tak�e Bernard Le-
wis w ksi��ce Arabowie w historii. By� mo�e tylko Philip Hitti przestraszy� si�
odpowiedzialno�ci i w swoich Dziejach Arab�w skupi� si� wy��cznie na okresie
klasycznym.
A tymczasem od rozstrzygni�cia zwi�zk�w mi�dzy arabsko�ci� a muzu�ma�-
skim charakterem zjawisk kulturowych wiele zale�y. Chodzi o to, jak przedstawi�
trzy wielkie etapy w kulturze �wiata arabskiego. Pierwszy - przedmuzu�ma�ski,
kiedy to Arabowie siedzieli na P�wyspie Arabskim i z rzadka tylko pojawiali si� na
arenie historii. Etap drugi, kiedy budowali �wiat islamu i w rym �wiecie odgrywali
dominuj�c� rol�. I wreszcie etap trzeci, kiedy stworzyli �wiat arabski: pa�stwa
arabskie. Etap pierwszy i trzeci jest stosunkowo �atwy do opisania: wiadomo, kim
byli Arabowie i jakie by�y ich dzieje. Natomiast wielki jest k�opot ze �wiatem isla-
mu. Jak oddzieli� to, co arabskie, od tego, co niearabskie? Znakomita cz�� auto-
r�w wcale nie by�a pochodzenia arabskiego, cho� wszyscy m�wili po arabsku i pi-
sali w tym j�zyku. Mo�na wi�c przyj�� zasad� narodowo�ciow� i stwierdzi�, �e
arabskie jest tylko to, co by�o tworzone przez �etnicznych" Arab�w, czyli wywo-
dz�cych si� z arabskich plemion.
Rodz� si� jednak problemy, kt�re przyprawi�yby o zawr�t g�owy najbardziej na-
wet zagorza�ego rasist�. A wi�c do kt�rego pokolenia liczy� pochodzenie arabskie?
Jak sprawdzi� na pewno, czy kto� by� Arabem, Persem, �ydem czy Syryjczykiem?
Czy przyj�� jego w�asne o�wiadczenie, o�wiadczenie jego wrog�w, przyjaci� czy
wreszcie historyk�w pisz�cych setki lat p�niej? A mo�e zadowoli� si� nazwiskiem?
To ostatnie kryterium wydaje si� szczeg�lnie poci�gaj�ce. Dla skomplikowania ar-
gumentacji warto wi�c przypomnie� Johannesa Bobrowskiego, kt�ry w opowie-
�ciach o pograniczu polsko-niemieckim na Mazurach pisa�, �e typowy Niemiec na-
zywa� si� Kowalski, a Polacy przewa�nie nosili nazwisko Schmidt albo Miiller. Ist-
nieje jeszcze wiele innych sposob�w, z kt�rych ka�dy tr�ci rasizmem. Ju� Renan
m�wi� o niezdolno�ci rasy semickiej do abstrakcji naukowej. Przyjmuj�c to kryte-
rium, wypada�oby stwierdzi�, �e wszystko, co jest naukowo abstrakcyjne, mo�na
odrzuci� jako niearabskie. S� wreszcie autorzy arabscy uznaj�cy, �e kultura arab-
ska to w dziejach islamu tylko to, co pozytywne i dobre, a z�e (albo co jest uznawa-
ne za z�e w danej chwili, por. projekcja wsteczna) pochodzi od obcych: homoseksu-
alizm od Pers�w, od innych terroryzm itd.
W tej ksi��ce zastosowa�em nast�puj�ce kryterium: arabskie b�dzie wszystko to,
co si� rozwija�o pod panowaniem dynastii arabskich (Umajjad�w, Abbasyd�w) do
wieku XIII. A od wieku XIII jako �wiat arabski w zasadzie b�d� traktowa� jedynie te
obszary, kt�re zajmuje on dzisiaj. W zasadzie, jest bowiem par� zjawisk trudnych do
pomini�cia, jak na przyk�ad kultura arabska w Hiszpanii, w kt�rej przetrwa�a do ko�ca
wieku XV. A wi�c arabsk� kultur� na pewno reprezentuje tw�rczo�� Awicenny, Al-
Biruniego, Majmonidesa. Nie reprezentuje jej natomiast wielka tw�rczo�� w j�zyku
arabskim safawidzkich teoretyk�w szyickich (na przyk�ad Mad�lesiego).
14
Tak� w�a�nie definicj� �wiata arabskiego przyj��em i z tego punktu widzenia
opisuj� cywilizacj� Arab�w. Nie mo�na uzna� tej definicji za obiektywn� i wyczer-
puj�c�. To tylko pr�ba spojrzenia z sympati� nie tylko na Arab�w, ale na wszyst-
kich, kt�rzy t� kultur� Arab�w tworzyli: Pers�w, Berber�w, Kurd�w, chrze�cijan,
�yd�w i wielu jeszcze innych pojawiaj�cych si� na kartach tej ksi��ki.
Chcia�em powiedzie� jak najwi�cej o Arabach, nie zag��biaj�c si� zbytnio
w szczeg�y i nie powtarzaj�c schematu wielu istniej�cych ju� dzie�, kt�re albo s�
zwyk�ymi historiami �wiata arabskiego (np. prace A. Houraniego, B. Lewisa),
albo prezentacj�jakich� jego aspekt�w (np. dzie�o Ph. Hittiego). Zdawa�em sobie
spraw�, �e tak ambitnych cel�w pewnie nie uda mi si� osi�gn��, ale postanowi-
�em spr�bowa�.
Poniewa� interesuje mnie g��wnie kultura �wiata arabskiego i islamu, ona w�a-
�nie zajmuje tu najwi�cej miejsca. Ale wiem, �e najdawniejszy �wiat arabski jest
ma�o znany. Ju� moja kole�anka, profesor Danuta Madeyska, zauwa�y�a t� luk�,
i pisz�c histori� klasycznego �wiata arabskiego, wiele uwagi po�wi�ci�a staro�ytno-
�ci, cho� nie tyle arabskiej, co Arab�w otaczaj�cej.
Ja natomiast skupiam si� na staro�ytno�ci arabskiej. Jej po�wi�cam cztery pierw-
sze rozdzia�y mojej ksi��ki, g��wnie po to, by zwalczy� b��dne przekonanie, jakoby
Arabowie pojawili si� niespodziewanie na arenie dziej�w dopiero wraz z islamem
w VII wieku. Tymczasem kultury Arabii Po�udniowej, Nabatejczyk�w i Arab�w
pod panowaniem bizanty�skim i perskim wskazuj � na ich wielk� ruchliwo�� kultu-
row� w znacznie wcze�niejszym okresie. I cho� Arabowie po�udniowi nie s� bez-
po�rednio powi�zani z Arabami pomocnymi, to jednak kulturowo nie spos�b ode-
rwa� dziej�w Arabii Po�udniowej od dziej�w Arab�w i islamu.
Rozdzia�y 5-7 opowiadaj� o Arabach pomocnych i ich �yciu we wn�trzu P�-
wyspu mniej wi�cej na wiek przed pojawieniem si� islamu. Skupiam si� tu na struk-
turze spo�ecznej, j�zyku i literaturze.
Rozdzia�y 8-11 po�wi�cone s� pojawieniu si� islamu oraz postaci proroka Ma-
hometa i ukazuj� przej�cie od przedmuzu�ma�skiej d�ahilijji do kszta�towania si�
islamu. St�d mowa tam o Koranie, jego tre�ci i strukturze oraz o podstawowych
kwestiach islamu.
Rozdzia�y 12-15 ukazuj � pierwszy etap dziej�w �wiata arabskiego, a wi�c po-
cz�tki podboj�w arabskich pod sztandarami islamu i dwie pierwsze grupy w�adc�w:
tzw. kalif�w sprawiedliwych (632-661) i Umajjad�w (661-750). Tu te� znalaz�y si�
rozwa�ania nad charakterem procesu arabizacyjnego.
W rozdzia�ach 16-20 przedstawiam drugi proces w dziejach �wiata islamu, a mia-
nowicie islamizacj�, oznaczaj�c� tu nie islamizowanie innych, lecz przeciwnie: bu-
dowanie przez innych, nie-Arab�w, wsp�lnie z Arabami nowej kultury islamu.
Ta cz�� ma g��wnie charakter historyczny, prezentuje bowiem dzieje dynastii
Abbasyd�w (750-1258) od zdobycia przez ni� i utrwalenia w�adzy po panowanie
Seld�uk�w w XI i XII wieku, gdy dochodzi do wojennych star� r�wnie� z Europ�
i jej krzy�owcami bliskowschodnimi. Zamykam t� cz�� ksi��ki opisem pa�stwa
15
Mameluk�w w Egipcie i Syrii. Daj�c przegl�d wydarze� historycznych, przedsta-
wiam te� g��wne procesy kulturowe w ramach islamizacji.
Te zagadnienia rozwijam w rozdzia�ach 21-28, po�wi�conych klasycznej kultu-
rze islamu, a wi�c kolejno (na tle zislamizowanej wielo�ci i r�norodno�ci w jedno-
�ci): charakterystyce sztuki islamu, rozwojowi klasycznej poezji, kulturze wysokiej
i popularnej, prawu, teologii, nurtom religijnym i wreszcie muzu�ma�skiemu misty-
cyzmowi, czyli sufizmowi.
Rozdzia� 29 ukazuje specyfik� muzu�ma�skiej Hiszpanii w dziejach �wiata arab-
skiego, natomiast 30 prezentuje elementy nauki arabskiej i omawia wp�yw dziedzic-
twa arabsko-muzu�ma�skiego na Europ�.
W rozdzia�ach 31 i 32 zajmuj� si� okresem �rednim w dziejach cywilizacji arab-
skiej, a mianowicie kultur� pa�stwa mameluckiego i my�l� dw�ch wielkich uczo-
nych: teologa Ibn Tajmijji oraz historiozofa Ibn Chalduna.
Rozdzia�y 33-36 dotycz� czas�w najnowszych. Zaczynaj� si� od przegl�du sta-
nu posiadania �wiata arabskiego, potem pokazuj� jego nieszcz�sn� westernizacj�
oraz jej skutki. Zastanawiam si� te� nad zawi�o�ciami politycznymi dzisiejszego
�wiata arabskiego w jego konfrontacji z Zachodem, a na koniec zajmuj� si� specy-
fik�j�zykow� dzisiejszego �wiata arabskiego.
W ksi��ce zastosowa�em uproszczon� transkrypcj� j�zyka arabskiego, zapro-
ponowan� przez Bogus�awa R. Zag�rskiego. Jedynie w wyj�tkowych wypadkach
(a tak�e w danych bibliograficznych) odwo�uj� si� do naukowego systemu odda-
wania j�zyka arabskiego znakami �aci�skimi.
Rozdzia� l
NAJSTARSZE DZIEJE PӣWYSPU ARABSKIEGO
T
ereny P�wyspu Arabskiego stanowi� dla historyk�w kultury nie rozwi�zan�
zagadk�. Ten olbrzymi obszar pustynny, p�pustynny i stepowy, licz�cy jakie�
dwa i p� miliona kilometr�w kwadratowych, od niepami�tnych czas�w by� za-
mieszkany przez ludy semickie. Nie wiadomo dok�adnie, dlaczego tak nie sprzyjaj�-
ce warunki wcale nie odstrasza�y ludzi, a wr�cz ich przyci�ga�y. Dlatego te� na
temat przesz�o�ci P�wyspu Arabskiego pr�bowano budowa� r�ne teorie.
Najpopularniejsza, a zarazem najbardziej prawdopodobna teoria, wsparta wyni-
kami bada� z zakresu historii klimatu, powiada, �e niegdy� tereny P�wyspu by�y
�yzne, pe�ne ro�linno�ci i zwierzyny. Z naskalnych rysunk�w pochodz�cych z P�-
wyspu wiemy, �e hodowano tu takie samo byd�o, jakie do dnia dzisiejszego spotka�
mo�na na terenach Rogu Afryki.1 Na P�wyspie Arabskim z pewno�ci� istnia�y
jakie� formy �ycia osiad�ego, podobnie jak na ca�ym Bliskim Wschodzie. Dopiero
zmiany klimatu z wolna prowadzi�y do pogarszania si� warunk�w i pustynnienia
P�wyspu. By przetrwa� w coraz gorszych warunkach, kiedy na wielkich obsza-
rach �ycie osiad�e stawa�o si� niemo�liwe, ludno�� zacz�a przechodzi� na koczow-
niczy tryb �ycia. Po�rednim �wiadectwem tego procesu mo�e by� oswojenie wiel-
b��da. Dosz�o do tego oko�o po�owy II tysi�clecia p.n.e. Najwcze�niejsze pewne
�wiadectwa o oswojeniu wielb��da pochodz� z nieco p�niejszych czas�w, bo
z XI wieku p.n.e. Wtedy to pojawili si� je�d�cy na wielb��dach - Midianici
i Amalekici, kt�rzy zacz�li podbija� Izraelczyk�w.
Wielb��d okaza� si� zwierz�ciem szczeg�lnie przydatnym na pustyni, dzi�ki nie-
mu mo�liwe sta�o si� prze�ycie cz�owieka w nie sprzyjaj�cych warunkach. Zapew-
ne dzi�ki wielb��dowi nie wszyscy koczownicy zostali zmuszeni do wyw�drowania
z P�wyspu i tym samym Arabowie przetrwali do czas�w, gdy mogli �wiatu zapro-
ponowa� now� ide� w postaci islamu i wyruszy� z pusty� na kolejny podb�j �wiata.
G��wnym skutkiem pustynnienia nie by�o jednak przystosowywanie si� do coraz
trudniejszych warunk�w, lecz parcie ludno�ci P�wyspu na �yzne tereny uprawne,
otaczaj�ce jego wn�trze. Ten ruch trwa� tysi�clecia i trwa jeszcze dzisiaj. W ci�gu
tego czasu dochodzi�o do kolejnych fal emigracji ludno�ci semickiej z wn�trza P�wy-
spu na jego obrze�a: na pomoc do Syrii, na wsch�d do Mezopotamii i na po�udnie do
Jemenu, z Jemenu za� na tereny Afryki Wschodniej. Kiedy to nast�pi�o? Na takie
pytanie nie jest �atwo odpowiedzie� i dost�pne nam �wiadectwa s� sk�pe, a wnioski
18
Rozdzia� pierwszy
opieraj� si� cz�sto jedynie na domys�ach. Wiemy na przyk�ad, �e ju� w III tysi�cleciu
p.n.e. podobne zjawisko pustynnienia �yznych obszar�w nast�pi�o na terenie Sahary.2
Mo�na wi�c przypuszcza�, �e w tym samym okresie dosz�o do wysychania P�wy-
spu Arabskiego.
By� mo�e najpierw pustynnia�a Afryka P�nocna i dlatego zamieszkuj�ce tam
ludy, jeszcze chamitosemickie, zacz�y emigrowa� w kierunku po�udniowo-zachod-
nim, po�udniowo-wschodnim i wschodnim. Na po�udniowym zachodzie dotar�y do
Afryki �rodkowej i Zachodniej, ich �ladem s� do dzi� istniej�ce tam j�zyki czadyj-
skie, na wschodzie znalaz�y si� w Afryce Wschodniej, gdzie pozosta�y ludy kuszyc-
kie, i wreszcie cz�� dosz�a na tereny P�wyspu Arabskiego, gdzie pojawi�y si� ludy
u�ywaj�ce j�zyk�w semickich.
Ale oczywi�cie mo�liwy by� odwrotny kierunek pustynnienia i odwrotny kieru-
nek migracji, a co za tym idzie, przeciwna teza: najpierw zacz�� pustynnie� P�wy-
sep Arabski i ludy wychodzi�y st�d nie tylko na wsch�d i p�noc, ale r�wnie� na
zach�d, do Afryki. Obie te tezy uczeni wspieraj� powa�nymi argumentami.
Pradzieje lud�w semickich na P�wyspie Arabskim wcale nie s� lepiej zbadane.
Nie ulega jednak w�tpliwo�ci, �e r�wnie� tu oko�o po�owy III tysi�clecia p.n.e.
musia�y nast�powa� jakie� wa�ne zmiany. To przypuszczenie potwierdzaj� �wia-
dectwa zewn�trzne, wtedy bowiem pewien lud semicki zacz�� przenika� do Mezo-
potamii, by od tajemniczych Sumer�w przej�� ich kultur� i j� rozwin��. Lud ten
przeszed� do dziej�w pod nazw� Akadyjczyk�w. Pewne jest, �e Akadyjczycy przy-
byli z teren�w P�wyspu Arabskiego. Nie by�a to jednak pojedyncza wyprawa
wojenna, lecz powolne, ale sta�e przenikanie z pustynniej�cych obszar�w na grani-
cz�ce z pustyni� �yzne tereny Mi�dzyrzecza. Ostatecznie panowanie Semit�w przy-
piecz�towa� podb�j: dokona� go oko�o roku 2350 p.n.e. Sargon Wielki, kt�ry za�o�y�
stolic� nowego pa�stwa w Akadzie. Pa�stwa Semit�w mia�y przetrwa� w Mezo-
potamii do VI wieku p.n.e. Wtedy pod naporem Pers�w upad� ostatni bastion: pa�-
stwo dziedzic�w Sargona - Babilonia.
Kolejna po Akadyjczykach fala emigracji semickiej z P�wyspu skierowa�a si�
na tereny Syrii i Palestyny. Zn�w by�o to trwaj�ce wiele wiek�w przenikanie. Wia-
domo�ci na temat tych wydarze� s� mniej pewne od naszej wiedzy dotycz�cej
zaludniania Mi�dzyrzecza. Wiadomo jednak, �e ju� na pocz�tku II tysi�clecia p.n.e.
w Syrii i Palestynie mieszka�y ludy semickie. �wiadectwem ich pobytu s� przede
wszystkim nazwy miejscowe, w odr�nieniu bowiem od Akadu nie mamy �wia-
dectw pisanych z tak wczesnego okresu. O ile w Mezopotamii od panowania Sar-
gona pojawia si� jeden tylko lud, o tyle tutaj migracja obj�a wiele r�nych lud�w
semickich, m�wi�cych wprawdzie podobnymi, ale jednak odr�bnymi j�zykami i re-
prezentuj�cymi r�ne kultury. A wi�c Syri� i Palestyn� zamieszkiwali Kanaanej-
czycy, Amorejczycy, Hebrajczycy, Aramejczycy, Fenicjanie, Moabici, Edomici i wiele
innych, o kt�rych wiemy bardzo ma�o. By� mo�e ta r�norodno�� - co bardzo
prawdopodobne -jest �ladem wielu r�nych fal migracyjnych nast�puj�cych po
sobie przez d�ugie tysi�clecia.
Najstarsze dzieje P�wyspu Arabskiego 19
G��wnym �r�d�em informacji o tych rejonach s� zabytki pochodz�ce ze staro-
�ytnego Egiptu, kt�ry zawsze interesowa� si� tym rejonem �wiata, by� to bowiem
naturalny pomost ��cz�cy Egipt z Azj�. Najwa�niejszy pe�ny zesp� dokument�w
zawieraj� zbiory z Tali al-Amarina (Tell al-Amarna) w Egipcie. Jest to korespon-
dencja z XV/XIV wieku p.n.e. w j�zyku babilo�skim dotycz�ca Syrii i Palestyny.
Z p�niejszego nieco okresu pochodz� wa�ne zbiory lokalnych archiw�w w mie-
�cie-pa�stwie Ugarit.
Ale te wczesne najazdy nie by�y wcale ostatnimi. W kolejnych wiekach i tysi�c-
leciach parcie koczownik�w z wn�trza P�wyspu na obrze�a trwa�o nadal. Tym
razem jednak nie by�y to ju� r�ne dawne ludy semickie, ale jeden tylko lud, kt�ry
mia� si� sta� znany pod nazw� Arab�w.
Nazwa �Arabowie" nie jest w pe�ni jasna. U jej podstaw le�y semicki rdze� 'rb,
kt�ry zwi�zany jest ze znaczeniem s�owa �pustynia", a tak�e z hebrajskim termi-
nem 'erew, oznaczaj�cym co� mieszanego, niezorganizowanego; chodzi tu o �ycie
koczownicze, kt�re tradycyjnie przeciwstawiano �yciu osiad�emu, ludno�� osiad�a
bowiem uwa�a�a koczownik�w za gorszych od siebie. Takie okre�lanie obcych
negatywnymi terminami jest rzecz� do�� powszechn�, wystarczy przypomnie� na-
sze okre�lenie Niemc�w jako tych, kt�rzy s� niemi, bo nie potrafi� si� pos�ugiwa�
naszym j�zykiem. Jednym s�owem nazwa �Arab" odzwierciedla przekonania i opi-
nie ludzi osiad�ych, gdy� ci przede wszystkim pos�ugiwali si� pismem i ich �wiadec-
two przetrwa�o. Nic natomiast nie wiemy o pogl�dach samych koczownik�w, w ka�-
dym razie nazwa ta nie by�a okre�leniem, kt�rego u�ywali m�wi�c o sobie.
By� mo�e zwi�zana jest ona z innym jeszcze rdzeniem semickim: 'br. W rdze-
niu tym wyst�puj� te same sp�g�oski, cho� ich szyk jest przestawiony. Ten rdze�
wyra�a poj�cie przemierzania, przechodzenia, kt�re bliskie jest rozumieniu koczow-
nika jako cz�owieka przemierzaj�cego pustynie. Warto zwr�ci� uwag� na powi�za-
nie tego przestawionego rdzenia z wyrazem hebrajskim 'ibri, kt�rym okre�lano
Hebrajczyk�w. A Hebrajczykami nazywano ludzi wynajmowanych przez miesz-
ka�c�w miast do zbiorowego wykonywania najr�niejszych us�ug, zwykle do s�u�-
by w armii.
W tekstach biblijnych wyst�puje inny rzeczownik zwi�zany z pierwotnym rdze-
niem 'rb, a mianowicie 'arawa. Tym z kolei rzeczownikiem okre�la si� wszelkie
tereny pustynne. Hebrajczycy odnosili t� nazw� do wielkiego obni�enia ci�gn�cego
si� przez ca�� Palestyn� po zatok� Al-Akaba. Na tym terenie znajdowa�o si� Mo-
rze Martwe, kt�re cz�sto jest nazywane �morzem pustyni" (ydm ha- 'arabah).
Z kolei rzeczownik 'arab okre�la w Biblii og�lnie nomad�w, ludzi mieszkaj�cych
na pustyni.3 Nie jest to zatem nazwa w�asna, lecz rzeczownik pospolity, odpowiada-
j�cy mniej wi�cej dzisiejszemu arabskiemu terminowi baduww - �beduin". Beduin
bowiem r�wnie� oznacza mieszka�ca pustyni, kt�r� okre�la si� terminem badija,
wywodz�cym si� od tego samego rdzenia co baduww.
Nim j ednak termin �beduini" si� upowszechni�, j ego funkcj � pe�ni� rzeczownik
'arab. W najstarszych zabytkach arabskich i wczesnych muzu�ma�skich termin
20
Rozdzia� pierwszy
'arab ma podobne znaczenie jak jego biblijny odpowiednik. By� to r�wnie� rze-
czownik zbiorowy i te� oznaczaj�cy mieszka�c�w pustyni. Takie jest znaczenie
tego wyrazu w bardzo p�nych inskrypcjach po�udniowoarabskich z Jemenu, a tak-
�e w pierwszych arabskich inskrypcjach z teren�w syryjskich (np. w inskrypcji
z An-Namary, jednym z najstarszych napis�w w j�zyku p�nocnoarabskim). Ter-
min ten przez samych koczownik�w nie by� u�ywany jako nazwa w�asna. Funkcj�
rzeczownik�w w�asnych pe�ni�y nazwy poszczeg�lnych plemion koczowniczych,
a wi�c m�wi�o si� o plemieniu Taghlib, Kalb, Ghassan, Kinda itd.
R�wnie� w Koranie Arabowie (a raczej arabowie ma�� liter�-jako rzeczownik
pospolity) to tyle co mieszka�cy pustyni, koczownicy, beduini przeciwstawiani lud-
no�ci osiad�ej P�wyspu Arabskiego. Beduin�w okre�lano terminem a 'rab, nato-
miast Arab�w osiad�ych - 'arab. Obydwa wyrazy wywodz� si� od tego samego
rdzenia, jednak w okresie przedmuzu�ma�skim i w czasach powstawania Koranu
by�y sobie wyra�nie przeciwstawiane. Arabowie a 'rab jako mieszka�cy pustyni
byli oceniani negatywnie, a wyraz a 'robi (liczba pojedyncza od a 'rab) cz�sto uwa-
�ano za wyzwisko. Natomiast 'arabijako mieszkaniec miast uchodzi� za przedsta-
wiciela wysokiej kultury. Oczywi�cie odzwierciedla to pogl�dy ludno�ci osiad�ej, nie
za� opinie samych koczownik�w. W polskim przek�adzie Koranu arabski wyraz
a 'rab t�umaczony jest jako �beduini". W kilku miejscach Koranu wymienia si�
beduin�w jako tych, kt�rych Mahomet nawraca� na islam, i tych, z kt�rymi walczy�:
�I przyszli si� usprawiedliwia� niekt�rzy spo�r�d Beduin�w"4. Oceniani bywaj�
negatywnie: �A Beduini s� bardziej zawzi�ci pod wzgl�dem niewiary i hipokryzji
i bardziej zdolni do tego, by nie uzna� granic zes�anych przez Boga Swojemu Po-
s�a�cowi" (9:97).
Dopiero z chwil� wyruszenia pierwszych muzu�man�w z P�wyspu Arabskiego
na podb�j �wiata termin 'arab zmienia znaczenie: odt�d zaczyna si� nim nazywa�
wszystkich muzu�man�w pos�uguj�cych si� j�zykiem p�nocnoarabskim. Staje si�
nazw� narodu, a wi�c imieniem w�asnym. Ta nazwa dotyczy nie tylko beduin�w,
ale wszystkich, kt�rzy pod sztandarami islamu wyruszyli z P�wyspu na podb�j
�wiata. Oczywi�cie w znakomitej wi�kszo�ci byli to koczownicy, oni stanowili trzon
armii muzu�ma�skich.
Nim jednak do tego dosz�o, losy Arab�w i ich przodk�w mo�na odkrywa� w za-
kurzonych folia�ach staro�ytnych autor�w, a tak�e dzi�ki coraz szerzej podejmowa-
nym pracom archeologicznym. Ale i tak nasza wiedza na temat staro�ytnych Ara-
b�w pozostanie fragmentaryczna.
Z sumeryjsk� legend� o Gilgameszu zwi�zana jest opowie�� o Enki i Ninszur-
sag, datowana na czasy panowania Sargona I, a wi�c na XXIV wiek p.n.e. W opo-
wie�ci tej Enki jest bogiem podziemnego morza s�odkiej wody. Morze to ma si�
rozci�ga� pod oceanem s�onych w�d. To z tego oceanu wyp�ywa woda wszystkich
�r�de� i studni �wiata.
Najwa�niejsze jednak w tej legendzie s� �r�d�a s�odkiej wody w Dilmunie, kra-
inie okre�lanej jako ta, �w kt�rej kruk nie kracze, lew nie zabija, a wilk nie po�era
Najstarsze dzieje P�wyspu Arabskiego 2 l
jagni�cia". Dilmun jest ziemi� �wi�t�, gdzie nie ma ani chor�b, ani �mierci. Echa
tych sumeryjskich i akadyjskich wierze� znajdujemy r�wnie� w Starym Testamen-
cie, gdzie m�wi si� o podziemnych rzekach: �ale zdr�j wynika� z ziemie". U�yto tu
s�owa 'ed pochodz�cego od sumeryjskiego a-de-a �woda wyp�ywaj�ca z g��bi"
przez akadyjskie ed �p�yn�ca woda".5
Czy pa�stwo Dilmun istnia�o naprawd�, czy jest tylko wytworem fantazji lud�w
Wschodu Staro�ytnego? Wykopaliska archeologiczne prowadzone w ci�gu ostat-
nich kilkudziesi�ciu lat wykaza�y, �e kraina Dilmunu rzeczywi�cie istnia�a. Obejmo-
wa�a tereny nad Zatok� Persk� - od dzisiejszego Kuwejtu po p�wysep Katar.
A wi�c Dilmun obejmowa� ca�� Al-Has�, przede wszystkim jednak wysp� Al-Bah-
r�jn, gdzie koncentrowa�y si� g��wne o�rodki tego pa�stwa. To w�a�nie tutaj znaj-
duj� si� �r�d�a s�odkiej wody, nic dziwnego wi�c, �e ju� Sumerowie uwa�ali Al-
Bahrajn za raj na ziemi, za siedzib� boga Enki, w�adcy, kt�remu podporz�dkowane
s� podziemne �r�d�a.6
S�odkie wody wyp�ywaj�ce z ziemi na Bahrajnie pochodz� z P�wyspu Arab-
skiego: s� skutkiem zjawisk krasowych - przenikania wody pod ziemi�. Wielka
p�yta P�wyspu nachylona jest w kierunku wschodnim i w zwi�zku z tym wszelkie
opady, a zw�aszcza te w g�rach Al-Hid�azu, przenikaj�pod ziemi� a� do Bahrajnu,
by tutaj, na �rodku s�onego morza, wyp�yn�� na powierzchni�.
Dilmun jest najstarszym pa�stwem obrze�y P�wyspu Arabskiego. Wprawdzie
pierwsze wzmianki o nim pochodz� ze staro�ytnego Sumeru, z prze�omu IV i III ty-
si�clecia p.n.e.7, to jednak rozkwit pa�stwa przypada na koniec III tysi�clecia p.n.e.
i na pocz�tki II tysi�clecia p.n.e., a wi�c zbiega si� z okresem narastania ekspansji
lud�w z wn�trza P�wyspu Arabskiego. Nie wiemy, jakiego pochodzenia etnicznego
by�a ludno�� Dilmunu, ale mo�emy przypuszcza�, �e mia�a jakie� zwi�zki z mieszka�-
cami P�wyspu.
W Dilmunie, podobnie jak w innych pa�stwach arabskich tego rejonu, podsta-
wow� rol� odgrywa� handel mi�dzynarodowy. Szczeg�lne za� znaczenie mia� fakt,
�e wzd�u� wybrze�y arabskich przebiega�a jego wa�na trasa z Indii na obszary
Morza �r�dziemnego, mi�dzy innymi t�dy wiod�a ucz�szczana odnoga szlaku je-
dwabnego. Utrzymywano kontakty z bogatym w mied� Makanem (prawdopodob-
nie na terenie Omanu), z Indiami, m.in. z Mohend�o Daro i z Harapp�. Przypuszcza
si�, �e istnia� zwi�zek mi�dzy tymi trasami handlowymi a s�ynnym szlakiem wonno-
�ci wiod�cym z Egiptu przez Morze Czerwone do krainy Puntu (Adenu?).8 Porty
Dilmunu s�u�y�y zar�wno do prze�adunku towar�w, jak i do zaopatrywania kupc�w
i ich statk�w w niezb�dne zapasy.
Rozkwit pa�stwa dilmu�skiego trwa mniej wi�cej do XVIII wieku p.n.e., kiedy
to dochodzi do upadku gospodarczego ca�ej po�udniowej Mezopotamii, a co za tym
idzie, tak�e Dilmunu. Wtedy te� za�amuje si� handel tranzytowy przez Zatok� Per-
sk�. Na wiele setek lat Dilmun znika z kart historii. Dopiero na pocz�tku I tysi�cle-
cia p.n.e. odzyskuje swoje znaczenie, a na okres hellenistyczny przypada ponowny
jego rozw�j. W �r�d�ach antycznych (Strabon, Arrian, Polibiusz) Dilmun pojawia
22
Rozdzia� pierwszy
si� pod nazw� Tyros lub Ty�o�. Tak prawdopodobnie nazywa�a si� stolica Dilmunu.
Najwa�niejsze zabytki okresu hellenistycznego znajduj� si� na wyspie Fajlaka nale-
��cej do Kuwejtu.
Badania archeologiczne nad pa�stwem Dilmunu prowadzone od lat pi��dziesi�-
tych XX wieku na terenie trzech pa�stw: Kuwejtu (w�a�nie na wyspie Fajlaka),
Arabii Saudyjskiej oraz Bahrajnu, nabieraj� tempa, prowadzone s� do dnia dzisiej-
szego przez ekipy du�skie, szwedzkie, francuskie, brytyjskie oraz arabskie.9 Ca�-
kiem niedawno (w 1994 roku) w czasie budowy mostu ��cz�cego Bahrajn z P�-
wyspem odkryto miasto Sar ze znaczn�, liczb� budynk�w i grob�w.
Najstarsze dzieje P�wyspu Arabskiego i otaczaj�cych go obszar�w s� ma�o
zbadane. Lepsz� wiedz� na temat pierwszych tysi�cleci obecno�ci cz�owieka na
tym terenie mo�e uda si� zdoby� dopiero w przysz�o�ci, dzi�ki intensywniejszym
badaniom archeologicznym.
W I tysi�cleciu p.n.e. warunki naturalne dla lud�w zamieszkuj�cych wn�trze
P�wyspu Arabskiego znacznie si� pogorszy�y. Zmniejszanie si� opad�w i rosn�ce
temperatury powodowa�y, �e utrzymanie si� koczownik�w na malej�cych pastwi-
skach stawa�o si� coraz trudniejsze. St�d powtarza si� �w naturalny ruch parcia ku
obrze�om P�wyspu znany z wcze�niejszego okresu, kiedy to mieszka�cami byli
przodkowie tych lud�w. Szybki �rodek transportu, jakim sta� si� niedawno udomo-
wiony wielb��d, ten ruch u�atwia�.
W tym czasie mamy do czynienia z ekspansj� lud�w, o kt�rych ju� z ca�� pew-
no�ci� mo�na m�wi�, �e reprezentowa�y Arab�w - tych samych, kt�rzy do dnia
dzisiejszego zamieszkuj� Bliski Wsch�d i Afryk� Pomocn�. Podobnie jak we wcze-
�niejszych tysi�cleciach, ekspansja nast�puje we wszystkich mo�liwych kierunkach:
na p�noc do Palestyny i Syrii, na p�nocny wsch�d do Mezopotamii i na wybrze�a
Zatoki Perskiej, wreszcie na po�udnie do Jemenu. Zn�w celem by�y �yzne tereny
tych krain. Nie mo�na jednak m�wi� tu o wielkich falach migracyjnych - raczej
o sta�ym przenikaniu. Na obrze�ach P�wyspu �y�a przecie� ludno�� osiad�a i kon-
takty mi�dzy ni� a koczownikami z wn�trza P�wyspu stale si� rozwija�y.
Najazdy i przenikanie r�nie przebiega�y na r�nych terenach, niemniej wsz�-
dzie mo�na si� dopatrzy� wsp�lnych tendencji: ludno�� osiad�a zawiera�a uk�ad z ko-
czownikami i powstawa�y pa�stwa popularnie okre�lane mianem buforowych. Tak
by�o w Jemenie z Kindytami, w Mezopotamii z Lachmidami i Ghassanidami, w Pa-
lestynie z Nabatejczykami. Zarazem jednak Arabowie z wn�trza P�wyspu prze-
nosili si� na jego obrze�a i nast�powa� powolny proces ich osiedlania si�.
W dokumentach asyryjskich wiadomo�ci o koczownikach p�nocnoarabskich
s� znacznie wcze�niejsze ni� w �r�d�ach po�udniowoarabskich. Po raz pierwszy
pojawiaj� si� bowiem w VIII wieku p.n.e. W sprawozdaniu asyryjskiego kr�la
Szalmanesera III z bitwy pod Karkarem (853 p.n.e.) wspomina si� o udziale tysi�-
ca wielb��d�w nale��cych do Gindibu z krainy Arbaja.10 Imi� Gindibu jest bez-
sprzecznie arabskie: wywodzi si� od rzeczownika pospolitego d�undab oznaczaj�-
cego szara�cz�." Natomiast termin Arba[j]a wyra�nie odnosi si� do Arab�w.
Najstarsze dzieje P�wyspu Arabskiego 23
W p�niejszych czasach pojawiaj� si� dialektalne formy asyryjskie nazwy Ara-
b�w: Arubu i Aribi. W nieco p�niejszych dokumentach asyryjskich z tego okresu
(VII-VI w. p.n.e.) owi Arabowie wymieniani s� ju� bardzo cz�sto. Zwykle s� to
pojedyncze imiona o strukturze wskazuj�cej na ich arabskie pochodzenie. Co wi�-
cej, s� te� wyrazy czysto arabskie, takie jak ibil (�wielb��dy") czy ahl (�lud").12
Potwierdzaj � to wspomniane ju� informacje zawarte w tekstach biblijnych po-
chodz�cych mniej wi�cej z tego samego okresu; to w�a�nie w nich wspomina si�
tam nazw� etniczn� 'arlbl, odnosz�c� si� do mieszka�c�w Pustyni Syryjskiej. Szcze-
g�lnie interesuj�ce jest pojawienie si� w inskrypcjach asyryjskich w�adczy� arab-
skich. W tzw. Anna�ach Tiglatpilesara III (VIII w. p.n.e.) wspomina si� Zabile,
kt�ra p�aci�a trybut w�adcy asyryjskiemu. Inn� kobiet� jest Samsi, kt�ra z�ama�a
przysi�g� i z kt�r� Tiglatpilesar III toczy� wojn�.13
Asyryjska wiedza o Arabach dotyczy przede wszystkim plemion koczowniczych
zamieszkuj�cych pomocne obszary P�wyspu. Tereny te uleg�y nomadyzacji pod
koniec II tysi�clecia p.n.e.; wtedy to kultura osiad�a zwana midianick�z niewiado-
mych przyczyn zosta�a w tym rejonie zast�piona przez kultur� koczownicz�. By�
mo�e przyczyn� by�y w�a�nie pogarszaj�ce si� warunki klimatyczne.14
�r�d�a asyryjskie wymieniaj� r�wnie� plemiona arabskie, kt�re w VII wieku
p.n.e. walczy�y z Asyryjczykami. Wspominany tam jest kr�l Natnu, kt�ry zawar�
przymierze z Kedarytami, innym plemieniem arabskim, i jego kr�lowi imieniem Jata
udzieli� schronienia. Innym w�adc� kedaryckim by� Abiat syn Teri. W ko�cu jednak
w�adcy ci zostali pokonani przez Asyryjczyk�w. Odt�d podlegali Asyrii, a potem, po
jej upadku w ko�cu VII wieku, pa�stwu nowobabilo�skiemu, od IV wieku za� -
imperium perskiemu.15
Po podbiciu przez Asyryjczyk�w kr�lestwa Damaszku i Izraela w ko�cu VIII wie-
ku p.n.e. Asyryjczycy wykorzystywali koczownicze plemiona arabskie do realizacji swo-
ich w�asnych cel�w. Pozwalali koczownikom przenika� na tereny Syrii i Palestyny
i u�ywali ich tam do ochrony szlak�w handlowych. Najprawdopodobniej bardziej ufano
im ni� ludno�ci miej scowej. Poza tym od przychylno�ci arabskich plemion zale�a�o po-
wodzenie wypraw wojennych podejmowanych przez Asyri�.16
Po upadku pa�stwa asyryjskiego w 612 roku p.n.e. na po�udniu Mezopotamii
wyros�a nowa si�a: Babilonia. W czasach babilo�skich Arabowie pojawiaj� si� r�w-
nie� jako ludno�� osiad�a. Rozw�j osadnictwa nast�puje w p�nocno-zachodniej
Arabii. W Wadi Sirhan wspominana jest oaza Adummat (nabatejskie Dumat al-
D�andal, dzisiaj oaza Al-D�auf), dalej za� na po�udniowy zach�d wa�n� rol� zaczy-
naj� odgrywa� takie miejscowo�ci jak Tajma, Dadanu (biblijny Dedan, dzisiejsza
Al-Ula).
W samej za� Babilonii na prze�omie VI i V stulecia p.n.e. pojawiaj� si� coraz
liczniejsi osiadli Arabowie, zajmuj�cy si� handlem i upraw� roli. Wspominaj� ich
babilo�skie dokumenty na tabliczkach klinowych.17
O �cis�ych kontaktach Babilonii z P�wyspem Arabskim mo�e �wiadczy� dzie-
si�cioletni pobyt ostatniego jej w�adcy, Nabonida (556-539? p.n.e.), w oazie Tajma.
24
Rozdzia� pierwszy
Potwierdza to, �e Babilo�czycy ch�tnie przenosili si� na tereny Arabii. Oczywi�cie
kierowali si� interesami, przede wszystkim handlowymi. Nabonid w trakcie swoich
podboj�w opanowa� znaczn� cz�� p�nocnej Arabii. W�r�d zdobytych przez niego
miast wymienia si�: Dadanu, Padakku (Fadak), Hibr� (Chajbar), ladihu (Jadi), la-
tribu (Jasrib, Medyna). W Tajmie zbudowa� nawet pa�ac, kt�re