6901
Szczegóły |
Tytuł |
6901 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6901 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6901 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6901 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
MARIAN BIELICKI
ZAPOMNIANY �WIAT SUMER�W
1966
PA�STWOWY INSTYTUT WYDAWNICZY
Konsultant naukowy KRYSTYNA �YCZKOWSKA
Indeksy opracowa�a KRYSTYNA SZABZYNSKA
Obwolut� i ok�adk� projektowa�a DANUTA STASZEWSKA
Zdj�cia wykona� STANIS�AW TOBSKI
Opracowanie typograficzne DANUTA KSI��KIEWICZ
Copyright Marian Bielicki
SPIS TRE�CI
ZAMIAST PRZEDMOWY
I. TAJEMNICE WYDARTE PUSTYNIOM 11
Na pocz�tku szukano Niniwy. � K�opoty z dziwnymi znakami. � Zagadka pochodzenia
klin�w. � �Odkrycie" Sumer�w. � Gdy odkopano Uruk. � Dramaty w Nippur. � By� tu
niegdy� kraj g�sto zamieszka�y. � Te skarby dzia�a�y jak magnes.
II. OKRUCHY TYSI�CLETNIEJ HISTORII .. 41
Najdawniejsi mieszka�cy Dwurzecza. � Na widowni pojawiaj� si� �czarnog�owi". �
Pytania bez odpowiedzi. � Zacz�o si� w Eridu. � Uruk � ok. 2900 p.n.e. �
Legendy o Enmerkarze. � Bohaterowie szukali surowc�w. � B��dy kopist�w i
rewelacje uczonych. � Epos o Gilgameszu, tabliczka z Tummal � chronologia. �
Je�li spojrze� oczami Sumer�w. � Gdy Mesilim zbudowa� �wi�tyni�. � Kr�lestwo
by�o w Ur. � Lagasz � miasto bogate. � Gorzka cena wielko�ci. � Kr�l, kt�ry
przyszed� za p�no. � Pod rz�dami naje�d�c�w. � Zwyci�ski ksi��� Utu-hengal. �
Gudea � pasterz sprawiedliwy. � Sumeryjski renesans. � Pean na cze�� kr�la
Szulgi. � Cho� odnosili zwyci�stwa. � Ostatni w�adca Sumeru.
III. BOGOWIE RZ�DZ� �WIATEM 167
Gdy Sumerowie stworzyli bog�w. � Uosobienie si� przyrody. � B�stwo, kt�re
umiera�o. � Bog�w jest coraz wi�cej. � A� � kr�l niebios. � Cz�owiek potrzebny
jest bogom. � Tak postanowi� Enlil. � Jak Enlil Ninlil uwi�d�. � Modlitwy do
Enlila. � Bogowie stworzyli cz�owieka. � Enki i porz�dek �wiata. � Me � boskie
prawa. � Bogowie jak ludzie. � Zdarzy�o si� to w raju. � U �r�de� biblijnych
przekaz�w. � Legenda o potopie. � B�g Nanna w�druje do Nippur. � Hymny ku czci
boga ksi�yca. � Losy bog�w i losy ludzi. � B�g s�o�ca Utu. � Gromow�adny
Iszkur. � Legenda o Ninurcie. � Ningirsu, patron miasta Lagasz. � Boginie o
r�nych imionach. � Ma��e�skie k�opoty bogini Inanny. � Mit o cz�owieku, kt�ry
posiad� bogini�. � Zmienna wizja bogini. � Misterium boskich za�lubin. � Pie�ni
mi�osne. � Bogini w kr�lestwie zmar�ych. � Obrazy piekie�. � Sumeryjska
przypowie�� o �Hiobie". � Los cz�owieka. � Gdy umar� kr�l. � Treny na �mier�
ojca i �ony. � W pogoni za nie�miertelno�ci�. � Kap�ani, kap�anki, obrz�dy.
Spis tre�ci
IV. ICH DZIE� POWSZEDNI .. 269
Odczytano z glinianych tabliczek. � �Podr�cznik" dla rolnik�w. � Ho- -dowcy �
pasterze. � Ludzie i zwierz�ta. � Miasto w cieniu �wi�tyni. � Lud utalentowanych
rzemie�lnik�w. � Kupcy lubili w�drowa�. � Biedni i bogaci. � Uczeni rz�dz�
�wiatem. � Dzie� ucznia. � Ojcowie i dzieci. � Medycyna i demony. � Tak wiele
z�ych duch�w na �wiecie.
V. ZGODNIE Z PRAWEM 323
Proces o morderstwo przed XXXVIII wiekami. � Kodeks kr�la Urnam-mu. � Dzi�ki
archiwum s�dowemu w Lagasz. � Ma��e�stwa i rozwody. � Sprawy kryminalne. �
Niewolnika broni�o prawo. � Umieli czyni� sprawiedliwo��.
BIBLIOGRAFIA 355
INDEKS 365
SPIS ILUSTRACJI 381
Synu m�j, szukaj wiedzy
u minionych pokole�, dopytuj si� o ni�!
Z sumeryjskiego tekstu Pisarz i jego niesforny syn.
ZAMIAST PRZEDMOWY
Powstanie tej ksi��ki jest najwi�kszym zaskoczeniem dla jej autora. Sprawa
bowiem mia�a si� tak: W ko�cu 1959 roku, wertuj�c w bibliotece niezast�pion� od
lat Wielk� literatur� powszechn� Trzaski, Everta, Mi-chalskiego, zatrzyma�em si�
nad rozdzia�em opracowanym przez ks. prof. J�zefa Bromskiego na temat
pi�miennictwa w Sumerze i Akadzie. Rzecz okaza�a si� tak frapuj�ca, �e
przypadkowe zainteresowanie przemieni�o si� w trwa�� pasj�. Stwierdziwszy ze
wstydem, �e moje wiadomo�ci o Sumerze ograniczaj� si� do wiedzy, i� tak nazywane
pa�stwo istnia�o kiedy� na terenie Mezopotamii, postanowi�em zakres posiadanych
informacji poszerzy�. Si�gn��em po publikacje stare i nowe, i... odkry�em �wiat
niezwyk�y, tajemniczy, kusz�cy. Dzi�ki pomocy, jak� mnie, laikowi usi�uj�cemu
zg��bi� tajemnice sprzed 5000 lat, okaza�a zawsze cierpliwa i wyrozumia�a pani
magister Krystyna �yczkowska z Uniwersytetu Warszawskiego, uzyska�em dost�p do
wielu publikacji. Niestety, zainteresowanie Sumerem w Polsce nigdy nie by�o zbyt
wielkie, a wojna i nat�ok wa�niejszych powojennych spraw nie sprzyja�y ani ich
rozwojowi, ani systematycznemu wzbogacaniu ksi�gozbior�w. Trzeba wi�c by�o uciec
si� do pomocy znajomych i nieznajomych, kt�rzy r�nymi sposobami umo�liwili mi
zapoznanie si� z pracami w kraju nieosi�galnymi. Szczeg�lnie gor�co dzi�kuj� za
to profesorowi S. N. Kramerowi i profesorowi E. A. Spei-serowi z University of
Pennsylvania, kt�rzy w odpowiedzi na moj� nie�mia�� pro�b� obficie wyposa�yli
mnie w materia�y i b�ogos�awie�stwa na trudn� przygod� � wypad pisarza w
dziedzin� wiedzy, dost�pnej jedynie w�skiemu kr�gowi specjalist�w.
Odkrywaj�c Sumer dla siebie, pomy�la�em, �e warto chyba zach�ci� i innych do
poznania dziej�w i kultury ludu, kt�ry przed tysi�cami lat stworzy� wspania�� �
zapomnian�, niedawno odkryt� i wci�� odkrywan� � cywilizacj�. Przecie� sami nie
wiemy, z czego korzystamy. Nie zdajemy sobie sprawy, gdzie tkwi� �r�d�a kultury,
w kt�rej kr�gu wyro�li�my. Pisz�c, nie my�limy o tym, �e to Sumerowie pierwsi
stworzyli pismo; licz�c � �e oni byli tw�rcami pierwszych zapis�w liczbowych i
formu� matematycznych; patrz�c w gwiazdy � �e to oni pierwsi prowadzili
obserwacje astronomiczne; odbieraj�c lek w aptece � �e sumeryjscy lekarze
uk�adali pierwsze w dziejach ludzko�ci recepty. Tylko nieliczni spo-
10
Zamiast przedmowy
�r�d nas maj� poj�cie o tym, jak fascynuj�ca by�a historia i kultura Sumer�w i
jak wiele � wbrew zapomnieniu, trwaj�cemu d�ugie tysi�clecia � z ich dorobku
przetrwa�o w my�lach i dzie�ach nast�puj�cych po nich cywilizacji.
Po czterdziestu wiekach, dzi�ki �mudnemu, pe�nemu po�wi�cenia i wyrzecze�
trudowi uczonych, Sumer zosta� odkryty na nowo, a dorobek Sumer�w doczeka� si�
najwy�szego uznania � sta� si� przedmiotem dociekliwych bada� i zawzi�tych
naukowych spor�w. Trzeba by�o zrewidowa� wiele poj��, przesun�� pocz�tki naszej
cywilizacji w czasie i w przestrzeni. Na �wiat�o dzienne wydobyte zosta�y nie
tylko imponuj�ce rozmiarami i doskona�o�ci� artyzmu zabytki architektury i
sztuki. Przem�wi�y niepozorne, zniszczone, wydarte �ar�ocznym piaskom pustyni
tabliczki gliniane, na kt�rych Sumerowie utrwalili tak doskona�e dzie�a
ludzkiego umys�u, �e sta�y si� one �r�d�em natchnienia poet�w, filozof�w i
uczonych, w�adc�w i teolog�w staro�ytnego �wiata. Okaza�o si�, �e koncepcje
religijne, spo�eczne, prawodawcze, estetyczne, literackie cywilizacji,
ukszta�towanej w rejonie Basenu �r�dziemnomorskiego, w zasi�gu oddzia�ywania
staro�ytnych lud�w Bliskiego Wschodu i kultury greckiej, uchodz� g��boko w
przesz�o�� � do Sumeru. �e tu, w dolinie Dwurzecza, powsta�y najdawniejsze
przepisy prawne i pie�ni mi�osne, organizacje handlowe i formy gospodarki
przemys�owej. �e tu szuka� nale�y pierwowzor�w Noego i Hioba, Hadesu i raju,
prawa Euklidesa i Ezo-powych bajek... Jak�e niewsp�mierna jest wiedza uczonych
o tysi�cleciu dziej�w i czyn�w ludu Sumer�w z wiedz� posiadan� przez nas
wszystkich. Pomy�la�em wi�c, �e � chyba mo�na i trzeba ponad brzegami tej
przepa�ci przerzuci� przynajmniej w�sk� k�adk�.
Ksi��ka, kt�r� � jako wynik sze�cioletnich poszukiwa� wiedzy o Sumerze � oddaj�
w r�ce czytelnika, jest pr�b� takiej w�a�nie �k�adki", opowie�ci� o bardzo
dawnych dziejach i bardzo dawnych sprawach, skonstruowan� w oparciu o to, czego
dowiedzieli si� uczeni. Nie jest to � zastrze�enie takie wydaje mi si� konieczne
� pr�ba obiektywnej historiozoficznej czy kulturoznawczej pracy naukowej. Po
prostu � gaw�da, napisana z my�l� o tym, aby przybli�y� czytelnikowi zapomniany,
tajemniczy lud, kt�remu tak wiele zawdzi�czamy.
M. B. Warszawa, luty, 1965 r.
L TAJEMNICE WYDARTE PUSTYNIOM
Historia odkry� Mezopotamii � nie tej, kt�r� znano jako kraj bogatych i
wspania�ych miast ze strzelistymi wie�ami minaret�w, i nie tej, kt�r� znano jako
pustyni� gro��c� �mia�kom straszliwymi burzami piaskowymi, piekielnym �arem
bezlito�nie pal�cego s�o�ca, pustyni�, gdzie nagle pojawiali si� okrutni arabscy
rozb�jnicy � historia odkry� Mezopotamii ukrytej w�a�nie pod w�druj�cymi
piaskami, Mezopotamii �starej jak �wiat" � to nieko�cz�ce si� pasmo krew
mro��cych przyg�d, niezwyk�ych wydarze�, nieprzeczuwalnych rewelacji. Nic tedy
dziwnego, �e historii tej po�wi�cono wiele ksi��ek, ciesz�cych si� ogromn�
poczyt-no�ci�. Wszak nawet specjalistyczne, suche fakty omawiaj�ce prace, czyta
si� z zapartym tchem, jak sensacyjne powie�ci z doskonale skonstruowan�,
intryguj�c� fabu��. Odkrycie owej staro�ytnej Mezopotamii wzbudza�o podziw
dawniej, gdy tylko poczyniono pierwsze, jeszcze nie�mia�e i niepewne kroki na
drodze w�dr�wki w zapomnian� przesz�o�� ludzko�ci, osza�amia sw� niezwyk�o�ci� i
dzi�. Kiedy m�ody londy�ski prawnik, Austen Henry Layard, urzeczony wizj�
bajkowego Wschodu, porzuciwszy adwokack� kancelari� wyruszy� w 1839 r. w dalek�
podr� i opisawszy swe niezwyk�e wra�enia i odkrycia, w 1849 r. og�osi�
dwutomow� ksi��k� Niniwa i jej pozosta�o�ci, publikacja zosta�a w mgnieniu oka
rozchwytana przez czytaj�c� publiczno��. O Mezopotamii � tej staro�ytnej,
dopiero odnajdywanej � kr��y�y ju� w Europie legendy nie mniej fascynuj�ce ni� o
bogactwach kalif�w i krasie Bagdadu.
NA POCZ�TKU SZUKANO N I NIWY
Mezopotamia od wiek�w poci�ga�a podr�nik�w i badaczy. Wszak o tym kraju
opowiada�a Biblia, pisali o nim antyczni geografowie i historycy. Gdzie� tu
biblijna przypowie�� umiejscowia�a kolebk� Abrahamo-wego plemienia; i wie��
Babel, kt�r� wznosi� mieli przepe�nieni pych� �mia�kowie, by wedrze� si� do
niebios, a B�g pomiesza� im j�zyki; i dumn� Niniw�; i straszliwe miasto Nemroda.
Gdzie� tu wznosi�y si� pot�ne mury Persepolis, stolicy Dariuszowej, zdobytej
przez Aleksandra Macedo�skiego, kt�ry � jak powiada� grecki historyk Diodor �
�pod-
14
Tajemnice wydarte pustyniom
czas orgii pijackiej, w chwili kiedy postrada� panowanie nad swym umys�em",
podpali� pa�ac kr�lewski.
Niewiele wi�cej jednak wiedziano o przesz�o�ci tych krain, opanowanych przez
islam, a przeto trudno dost�pnych dla innowierc�w. Ciekawo�� przesz�o�ci, g��d
wiedzy o tym, �co si� dzia�o przed nami", jest i by� jednym z g��wnych
czynnik�w, sk�aniaj�cych ludzi do podejmowania przedsi�wzi�� nieraz ryzykownych
i niebezpiecznych. Wprawdzie rabbi z Tudeli, w kr�lestwie Nawarry, Beniamin syn
Jonasza, nie w celach naukowo-badawczych wyruszy� w roku 1160 w trzynastoletni�
podr� na wsch�d, ale jemu w�a�nie zawdzi�czamy najdawniejsze, bo w 1178 r.
spisane, a w roku 1543 og�oszone drukiem po hebrajsku (przek�ad �aci�ski ukaza�
si� w 1575 r.) sprawozdanie, w kt�rym mowa jest o pomnikach przesz�o�ci
Mezopotamii. Po odbytej pielgrzymce do Palestyny, rabbi Beniamin z Tudeli ruszy�
przez Tadmur, przeby� pustyni�, przeprawi� si� przez Eufrat i w�druj�c cz�ciowo
l�dem, cz�ciowo wod� w g�r� Tygrysu, dotar� do Mosulu, by odwiedzi� tu swoich
wsp�wyznawc�w. Wzg�rza ruin, by� mo�e, jeszcze wyra�nie widocznych spod
piask�w, musia�y na nim wywrze� wielkie wra�enie i obudzi� jego zainteresowanie
swym pochodzeniem. Pisze wi�c w sprawozdaniu: �To miasto jest teraz stolic�
kr�lestwa perskiego; po�o�one nad brzegami Tygrysu zachowuje ow� wielko�� i
wspania�o�� staro�ytn�; mi�dzy nim a staro�ytn� Niniw� istnieje tylko most; lecz
Niniw� doszcz�tnie zosta�a zniszczona; jednak�e liczne wioski i osiedla
roz�o�y�y si� po�r�d staro�ytnych mur�w."
W tym samym mniej wi�cej czasie w�druje po Mezopotamii inny duchowny wyznania
moj�eszowego � rabbi Petahiasz z Ratyzbony (zm. w 1190 r.), kt�ry w swoim opisie
wspomina, i� Niniw� jest kopcem ruin � niestety, nie podaje, gdzie si� one
znajduj�. O ruinach opowiada te� misjonarz, brat Ricoldo de Monte di Croce,
zwiedzaj�cy Mezopotami� w roku 1290. �Potem, zaiste, wielk� po�a� ziemi
przemierzywszy, przybywamy do Niniwy, miasta wielkiego..." Niniw� nazywa Fra
Ricoldo Mosul i m�wi o starych i licznych usypiskach ruin. Bardziej szczeg�ow�
relacj� sporz�dzi� bawarski lekarz i przyrodnik Leonhard Rauwolff z Augsburga,
po zwiedzeniu Mosulu oko�o roku 1575. Opowiada on w swej Beschrei-bung der Reyse
Leonhardi Rauwolffen... (1582) o wysokim, po�o�onym tu� za miastem okr�g�ym
wzg�rzu, niby plaster miodu zamieszka�ym g�sto przez ubog� ludno��. ,,W tym
miejscu i wok� niego � czytamy � przed laty znajdowa�o si� pot�ne miasto
Niniw�, kt�re [...] czas jaki� by�o stolic� Asyrii."
Opieraj�c si� na informacjach Beniamina z Tudeli i Leonharda Rauwolff a, wielki
geograf XVI w., Abraham Ortelius, w pracy Thesaurus geographicus (1596) podaje,
i� niekt�rzy autorzy identyfikuj� Mosul ze
Na pocz�tku szukano Niniwy 15
staro�ytn� Niniw� (co � jak si� okaza�o � by�o mniemaniem nies�usznym).
Przypuszczenia pierwszych europejskich podr�nik�w brzmia�y r�wnie
nieprawdopodobnie, co zach�caj�co. Budzi�y niepok�j i nadziej�. Odnale�� Niniw�
� owe miasto, o kt�rym prorok Nahum powiedzia�: �Spustoszone jest Niniw�, kto
nad tob� chwia� g�ow� b�dzie?" (Proroctwo Na-humowe III, 7) � oto marzenie
�mia�k�w.
Niniw� � zburzona i spalona w sierpniu 612 r. p.n.e. przez zwyci�skie wojska
Med�w i Chaldejczyk�w po krwawej walce, w kt�rej rozgromili si�y znienawidzonych
kr�l�w asyryjskich, przekl�ta i skazana na zapomnienie przez nast�pne pokolenia
i nowych w�adc�w � dla ludzi, wyros�ych w Europie, by�a w�a�ciwie miastem z
legendy. Inaczej dzia�o si� w krajach arabskich. Tu, w Persji, �ywa by�a
tradycja, przechowuj�ca pami�� o zamierzch�ych czasach; geografowie arabscy,
tacy jak Abulfeda, Ibn Haukal czy Jakut, w swych pracach podawali po�o�enie
staro�ytnych miast mezopotamskich. C�, kiedy Europa nie zna�a dzie� tych
uczonych. Mimo to co najmniej czterech europejskich podr�nik�w z tego okresu
m�wi wyra�nie o tym, �e ruiny Niniwy znajduj� si� w pobli�u Mosulu: Anthony
Sherley (1599), John Cartwright (1601), Pi�tro delia Yalle (1616�1625) i J. B.
Tavernier (1644). �aden z nich nie ma jednak pewno�ci, kt�re z licznych wzg�rz w
okolicy Mosulu kryje szcz�tki tego miasta, jakkolwiek Cartwright, przyj�wszy za
pewnik, i� wybrany przeze� kopiec jest Niniw�, do�� dok�adnie okre�la wymiary
stolicy asyryjskich kr�l�w. Sto lat po stwierdzeniu przez Tayerniera, �e Niniw�
le�y pod wzg�rzem Nabi Yunus, francuski podr�nik Jean Otter �przenosi" j� na
zachodni brzeg Tygrysu, w g�r� biegu rzeki. Dopiero w 1766 r. du�ski uczony i
podr�nik Karsten Niebuhr, zatrzymawszy si� w Mosulu w drodze z Bombaju,
podejmuje badania i s�usznie okre�la, �e ruiny poszukiwanego miasta znajduj� si�
pod kopcami, na wprost Mosulu, na przeciwleg�ym brzegu rzeki. I zn�w up�ynie
osiemdziesi�t lat, zanim Paul Emil Botta oraz Layard na w�asne oczy zobacz� od
stuleci poszukiwan� Niniw�.
Niestety, ramy naszej opowie�ci s� �ci�le okre�lone i nie pozwalaj� na dok�adny
opis dziej�w wszystkich odkry� mezopotamskich i przyg�d, jakich doznawali
odkrywcy. Wspomnieli�my o tym najwcze�niejszym okresie poszukiwa� � zw�aszcza
Niniwy � nieco szerzej, poniewa� one, w spos�b niezamierzony wprawdzie, niemniej
decyduj�cy, doprowadzi�y do odkrycia Sumeru. Szukano bowiem �lad�w Asyryjczyk�w
i Babilo�czy-k�w, szukano potwierdze� przesz�o�ci, b�d� co b�d�, znanej. Nikt z
wymienionych dot�d odkrywc�w nie przypuszcza�, �e historia Mezopotamii si�ga tak
odleg�ych czas�w, jak te, kt�rym po�wi�cona jest ta ksi��ka. Nie przypuszcza�
tego neapolita�ski kupiec Pi�tro delia Yalle, kt�ry, aby
16 Tajemnice wydarte pustyniom
zag�uszy� cierpienia mi�osne � jego narzeczon� rodzice wydali za innego �
wyruszy� w 1616 r. w podr� na Wsch�d. Podczas dwunastoletniej w��cz�gi �
opisywa� j� w listach do rodziny i przyjaci�, kt�re z�o�y�y si�, wraz ze
szczeg�ow� relacj�, na trzytomowe Opisanie podr�y... (opublikowane w latach
1660�63) � przemierzy� wzd�u� i wszerz ziemie �wczesnej Persji. Zawdzi�czamy mu
wiele informacji o pozosta�o�ciach staro�ytnych miast, m. in. ruin Babilonu i
Persepolis. Nas podr�nik ten interesuje szczeg�lnie z dw�ch wzgl�d�w: w li�cie
datowanym 5 sierpnia 1625 r. opowiada on o swej bytno�ci na wzg�rzu Mukajjir. Tu
znalaz� ceg�y pokryte dziwacznymi znakami. Podobne znaki widzia� ju� delia Valle
w ruinach Persepolis. Ornamenty to? A mo�e � jak powiadaj� Arabowie � �lady
czarcich i demonich pazur�w? A mo�e dziwne, nieznane pismo? Odkrywca twierdzi,
�e to w�a�nie pismo. Wszak ju� przed czterema laty, w li�cie po�wi�conym wizycie
w Persepolis, przerysowa� pi�� znak�w i okre�li� je jako wyrazy, przy czym z
podziwu godn� przenikliwo�ci� uzna�, �e nale�y je czyta� od lewej strony ku
prawej. A jeszcze wcze�niej tego rodzaju �obrazki" widzia� na ceg�ach w ruinach
Babilonu. Opisuje wi�c dok�adnie znalezisko z Mukajjir � �e ceg�y by�y suszone w
s�o�cu, co go tak zdumia�o, i� motyk� zacz�� grzeba� w kilku miejscach, aby si�
przekona�, czy si� nie myli. Stwierdzi� w�wczas, �e w miejscach, kt�re stanowi�y
podpory budowli, ceg�y by�y wypalane, lecz nie r�ni�y si� wielko�ci� od
suszonych w s�o�cu.
Zapami�tajmy nazwisko tego W�ocha � on to bowiem jako pierwszy Europejczyk wbi�
motyk� w piach, kryj�cy ruiny sumeryjskiego miasta Ur (Mukajjir). I on, kupiec,
w��cz�ga i po trosze awanturnik, dostarczy� uczonym pierwszych znak�w klinowych,
zapocz�tkowuj�c tym samym dwie�cie lat trwaj�c� histori� ich odczytania.
K�OPOTY Z DZIWNYMI ZNAKAMI
Drugim podr�nikiem, kt�ry podobnie jak Pi�tro delia Yalle, nie zdaj�c sobie z
tego sprawy, natkn�� si� w swych poszukiwaniach na Sumer�w, by� wspomniany ju�
Karsten Niebuhr. Zorganizowawszy na polecenie kr�la Fryderyka V tzw. �Ekspedycj�
Arabsk�", Niebuhr wyruszy� na jej czele z Kopenhagi 7 stycznia 1761 r. W�r�d
zada�, jakie postawione zosta�y przed wypraw�, wymieni� nale�y przede wszystkim
zdobycie pomnik�w przesz�o�ci i odnalezienie Babilonu. Pragnieniem Niebuhra by�o
r�wnie� poznanie wi�kszej ilo�ci tekst�w klinowych, kt�rych zagadka pasjonowa�a
wszystkich uczonych lingwist�w i historyk�w. Tragiczne by�y losy du�skiej
ekspedycji. W ci�gu kilkunastu miesi�cy zmarli wszyscy jej uczestnicy. Jedynie
Niebuhr ocala� i przezwyci�ywszy
K�opoty z dziwnymi znakami 17
choroby, nie l�kaj�c si� trud�w, odbywa� podr�e po niebezpiecznych pustynnych
terenach. Jego Opis podr�y do Arabii i innych kraj�w o�ciennych wydany w 1778
r. sta� si� niejako elementarzem wiedzy o Mezopotamii, nie tylko dla
interesuj�cych si� egzotyk� czytelnik�w, lecz tak�e dla uczonych. Zawar� on w
tej ksi��ce, obok rzetelnego sprawozdania o dniu dzisiejszym owych kraj�w,
szereg niezwykle cennych informacji o zabytkach przesz�o�ci, kt�re sam widzia�.
Pozostawmy na uboczu szczeg�y wspomnianych wy�ej opis�w i rozwa�a� o Niniwie,
b�d� Babilonie i wie�y Babel, zwr��my natomiast uwag�, �e to w�a�nie Nie-buhrowi
zawdzi�cza nauka pierwsze niezwykle sumiennie wykonane kopie inskrypcji
persepolijskich. Du�czyk, podtrzymuj�c opini� sformu�owan� przez Pi�tro delia
Valle, wyrazi� stanowcze przekonanie i ugruntowa� przyj�te przez innych uczonych
stanowisko, �e znaki te s� pismem, kt�re nale�y czyta� od lewej strony ku
prawej. Jako pierwszy okre�li� on, �e inskrypcja z�o�ona z trzech wyra�nie
rozgraniczonych kolumn reprezentuje trzy rodzaje pisma. Nazwa� je klasami I, II,
III. Wprawdzie Niebuhrowi nie powiod�y si� pr�by odczytania napis�w, jednak jego
rozwa�ania na ich temat okaza�y si� niezmiernie cenne i w zasadzie s�uszne. On
to wszak stwierdzi�, �e klasa I to pismo staroperskie z�o�one z 42 znak�w.
Wiadomo obecnie, �e 9 z tych znak�w (wliczaj�c w to symbol dziel�cy wyrazy) nie
stanowi liter. R�wnie� Niebuhrowi zawdzi�czamy hipotez�, �e ka�da z trzech klas
pisma reprezentuje inny j�zyk. Kopie wykonane przez tego podr�nika i
opublikowane w jego ksi��ce, a tak�e jego uzasadnione przypuszczenia, zosta�y
wykorzystane przez Grotefenda przy odcyfrowywaniu pisma klinowego.
Po�wi�camy tej sprawie tyle uwagi, poniewa� okaza�a si� ona kluczem do
rozwi�zania zagadki istnienia Sumer�w. U progu XIX stulecia �wiat naukowy
dysponowa� ju� dostateczn� ilo�ci� tekst�w klinowych, by przej�� od wst�pnych,
nie�mia�ych pr�b do definitywnego rozszyfrowania tajemniczego pisma. Szereg
cennych obserwacji poczyni� Fryderyk Christian Munter, du�ski uczony, kt�ry w
referacie, odczytanym w 1798 r. w Kr�lewskim Du�skim Towarzystwie Nauk,
sugerowa�, i� klasa I (wg podzia�u Niebuhra) reprezentuje pismo alfabetyczne,
klasa II � sylabowe, za� III � ideograficzne. Postawi� on hipotez�, �e trzy
r�noj�zyczne, trzema systemami pisma utrwalone teksty inskrypcji z Perse-polis
zawieraj� identyczn� tre��. Chocia� te spostrze�enia i hipotezy by�y s�uszne,
nie wystarczy�o to jednak do odczytania i przet�umaczenia owych napis�w. Nie
zdo�a� tego dokona� ani Munter, ani te� wychodz�cy z tych samych za�o�e� Oluf
Gerhard Tychsen, podejmuj�cy swe pr�by w tym samym czasie. Dopiero Georg
Friederich Grotefend (1775�1853), nauczyciel �aciny i greki liceum w Getyndze,
osi�gn�� to, czego nie mogli dopi�� jego poprzednicy. Niew�tpliwie pikantny
smaczek ma historyjka
18 Tajemnice wydarte pustyniom
o tym, jak to Grotefend, pasjami lubi�cy rozwi�zywa� rebusy i szarady, za�o�y�
si� w piwiarni z przyjaci�mi, �e rozwi��e ��amig��wk� z Perse-polis", czym
wywo�a� �miech i drwiny. Nikt nie chcia� uwierzy�, �e problem, nad kt�rym
bezskutecznie g�owi�y si� najt�sze umys�y Europy, mo�e zosta� rozwi�zany przez
skromnego nauczyciela. Grotefend przyst�puj�c do pracy korzysta� nie tyle z
do�wiadcze� zapalonego szaradzisty � cho� z pewno�ci� okaza�y si� one pomocne �
ile z dorobku poprzednich badaczy. Dysponowa� doskona�ymi kopiami Niebuhra; zna�
opisan� przez Silvestre de Sacy formu�� �kr�l kr�l�w", u�ywan� przez w�adc�w
perskich w staro�ytno�ci; m�g� pos�u�y� si� s�ownikiem An-�uetil Duperrona,
podaj�cym wiele wyraz�w staroperskich, m�g� wreszcie oprze� si� na hipotezach
Huntera�Tychsena. Nie pomniejsza to w niczym zas�ug Grotefenda, kt�ry znalaz�
rozwi�zanie r�wnie genialne co proste.
Tryb jego rozumowania przedstawia si� w skr�cie nast�puj�co: przyj��, �e w
kolumnie zapisanej pismem klasy I ma do czynienia z alfabetem licz�cym oko�o 40
liter. Trzy z nich powtarzaj� si� nader cz�sto � s� to wi�c samog�oski, a w�r�d
nich a, zgodnie z przypuszczeniami Miin-tera i Tychsena. Ze zgrupowania tych
samog�osek Grotefend wywnioskowa�, i� ma do czynienia z napisem w j�zyku Zend.
Uwag� jego zwr�ci�a r�wnie� powtarzaj�ca si� grupa z�o�ona z siedmiu znak�w
klinowych. Przyj��, �e te siedem liter oznacza s�owo �kr�l", nie za�, jak
sugerowali jego poprzednicy, �kr�l kr�l�w". W takim wypadku grupa znak�w
poprzedzaj�cych s�owo �kr�l" powinna odpowiada� imieniu w�adcy. Ostatecznie
Grotefend u�o�y� nast�puj�c� szarad�:
X-kr�l-syn-Y-kr�la-syna-Z
Oczywi�cie, zanim doszed� do tej ��lepej" formu�y, musia� dok�adnie
przeanalizowa� ka�dy klin, stawia� hipotezy dotycz�ce form gramatycznych
nieznanego j�zyka, my�le�, studiowa� i jeszcze raz my�le� i zn�w studiowa�.
Przypuszczenia Grotefenda okaza�y si� trafne. Przeanalizowawszy dane historyczne
podstawi� w miejsce symbol�w swego rebusa imiona w�adc�w i otrzyma� w�a�ciwy
przek�ad inskrypcji:
Kserkses kr�l, syn Dariusza kr�la, syna Hystaspesa.
Trudno wyobrazi� sobie ca�y ogrom pracy i docieka�, jakich wymaga�o w�a�ciwe
przet�umaczenie tych kilku zaledwie wyraz�w. Chodzi�o przecie� m. in. o
znalezienie odpowiednik�w dla ka�dego klina, a pisownia imion, przekazywana
przez rozmaite �r�d�a, by�a bardzo r�na. Np. imi� Hystaspesa znane by�o w
wersjach: Goszap, Kistap, Gustasp, Witasp. Zaiste, trzeba by�o by� geniuszem,
aby w tym labiryncie znale�� w�a�ciwe w europejskich j�zykach odpowiedniki
literowe dla poszczeg�l-
K�opoty z dziwnymi znakami 19
nych klin�w. Grotefend bezb��dnie odcyfrowa� dziewi�� znak�w alfabetu
staroperskiego. Musia�o up�yn�� jeszcze 30 lat, zanim Francuz Eugene Burnouf i
Norweg Christian Lassen znale�li w�a�ciwe ekwiwalenty dla wszystkich znak�w
klinowych.
W tym miejscu uzna� mo�na za zako�czon� prac� nad odczytaniem tekstu klasy I
inskrypcji z Persepolis. Uczonym nie dawa�a jednak spokoju tajemnica pisma w
dw�ch pozosta�ych kolumnach. W tym czasie gdy Lassen i Burnouf og�aszaj� swoje
prace na temat alfabetu staroperskiego, dzia�aj�cy w Persji major oddzia��w
wojskowych Kompanii Wschodnio-Indyjskiej i zarazem wsp�pracownik Inteligence
Seryice, Henry Creswicke Rawlinson, podejmuje pr�by odczytania klin�w na w�asn�
r�k�. Dokonuje tego w oparciu o inskrypcj� z Persepolis. Jakiekolwiek by�y
s�u�bowe � oficjalne czy nieoficjalne � zainteresowania Rawlinsona, jego
prywatn� nami�tno�ci� by�a archeologia i �wi�c�ca swe pierwsze triumfy
lingwistyka por�wnawcza. Kontynuowanie bada� nad staro�ytnymi j�zykami
utrwalonymi w mezopotamskich inskrypcjach wymaga�o nowych tekst�w. Rawlinson
prawdopodobnie wiedzia� od w�drownych kupc�w, �e przy staro�ytnym trakcie
wiod�cym z g�rzystego Luristanu do Babilonu (za jego czas�w przechodzi� tamt�dy
szlak handlowy z Kermanszah do Bagdadu) wznosi si� wysoka ska�a, na kt�rej
widniej� ogromne, l�k budz�ce postacie i tajemnicze znaki. Uda� si� wi�c do
Behistunu i wdrapawszy si� z nara�eniem �ycia na pionow� ska��, na kt�rej wykuta
by�a pot�na p�askorze�ba, przyst�pi� do kopiowania napisu w j�zyku
staroperskim. W ci�gu lata i jesieni 1835 r., siedz�c na drabinie, ledwie
opartej o w�ski wyst�p chodnika nad przepa�ci�, przerysowuje Rawlinson wi�ksz�
cz�� perskiego tekstu inskrypcji z Behistunu. W tym samym okresie 1836 r. oraz
w roku 1837 uzupe�nia swoje kopie, za� czas mi�dzy wizytami w Behistunie
wype�niaj� mu liczne podr�e i przede wszystkim praca nad przek�adem tekstu, l
stycznia 1838 r., skopiowany i przet�umaczony tekst pierwszych dw�ch ust�p�w
behistu�skiej inskrypcji, zostaje odes�any do Kr�lewskiego Towarzystwa
Azjatyckiego w Londynie, dok�d dociera po dw�ch i p� miesi�cach. O geniuszu
Rawlinsona m�wi to, i� przek�adu dokona� samodzielnie, nie znaj�c wynik�w bada�
europejskich uczonych. Z Londynu prac� skierowano niezw�ocznie do Towarzystwa
Azjatyckiego w Pary�u, aby zapozna� si� z ni� i oceni� najwybitniejszy
specjalista Burnouf. Trud Rawlinsona oceniono bardzo wysoko; nieznanemu majorowi
z Persji nadano tytu� cz�onka honorowego Societe Asiati�ue.
Przek�ad tekstu staroperskiego nie zadowoli� Rawlinsona, intrygowa�y go dwie
pozosta�e kolumny. Inskrypcja na behistu�skiej skale, podobnie jak
persepolijska, sporz�dzona by�a w trzech j�zykach. W okresie od 1844 do 1847 r.
Rawlinson dokonuje karko�omnych wspinaczek; zawieszony na
20 Tajemnice wydarte pustyniom
linie dziesi�tki metr�w nad przepa�ci� kopiuje reszt� napis�w. Darujmy sobie
szczeg�owy opis z�o�onych metod, jakimi pos�ugiwa� si� ten badacz przy
rozszyfrowywaniu zagadki pisma � jak je nazywa� � elamickiego i babilo�skiego.
Zadanie by�o niesko�czenie trudniejsze ni� przy tek�cie staroperskim. W tej
kolumnie bowiem znaki klinowe wyra�a�y nie litery, lecz sylaby. Jednak�e j�zyk
utrwalony przy pomocy klin�w klasy II � cho� uczeni toczyli zawzi�ty sp�r o jego
nazw�: ela-micki, medyjski, suza�ski, scytyjski etc. � mia� ju� sw�j naukowo
opracowany klucz przez Nielsa Ludwiga Westergaarda. Uda�o si� wi�c Rawlin-sonowi
i wsp�pracuj�cemu z nim Edwinowi Norrisowi i t� kolumn� dosy� dok�adnie
rozszyfrowa�.
ZAGADKA POCHODZENIA KLIN�W
Wszystkie te k�opoty okaza�y si� jednak �drobiazgiem" w por�wnaniu z
komplikacjami, jakie nastr�cza�a III kolumna, zapisana, jak si� p�niej okaza�o,
systemem pisma ideograficzno-zg�oskowego. Tu jeden znak czasem r�wna� si�
sylabie, a czasem ca�emu wyrazowi. Co wi�cej, za pomoc� tego samego znaku
wyra�ane by�y r�ne sylaby, a nawet r�ne wyrazy. Analizuj�c tekst Rawlinson
doszed� do wniosku, �e to budz�ce zdumienie i niepok�j zjawisko stanowi jak��
regu��. Oto dla przyk�adu � bodaj�e najprostszego z om�wionych przez Rawlinsona
i innych uczonych � sylaba zawieraj�ca sp�g�osk� r pisana jest za pomoc�
sze�ciu r�nych znak�w, zale�nie od tego, z jak� samog�osk� to r si� wi��e (ra,
ar, r i, ir, ru, nr). Zupe�nie inaczej wygl�da�o owo r w�wczas, gdy do takiej
zg�oski dochodzi�a jeszcze jedna sp�g�oska � m, n, k itd. Sp�g�oski
wyst�powa�y zawsze w sylabach, w przeciwie�stwie do samog�osek, kt�re czasem
wyst�powa�y jako oddzielny d�wi�k. T� �dwoisto��" odczytu mo�na zilustrowa�
cho�by takim przyk�adem: zesp� znak�w klinowych oznaczaj�cy imi� kr�la:
NABUKUDURRIUSSUR (tj. Nabuchodo-nozor), czytany wed�ug warto�ci d�wi�kowej
brzmi: AN-PA-SA-DU-SIS. Trudno wi�c dziwi� si�, �e gdy Rawlinson og�osi� wyniki
swej pracy, nie tylko laicy, lecz tak�e uczeni dali wyraz oburzeniu �z powodu
niewczesnych �art�w". Nie chciano uwierzy�, �e ktokolwiek kiedykolwiek m�g�
wymy�li� tak zagmatwany spos�b pisania. Ci za�, kt�rzy zgadzali si�, i�
mo�liwo�� taka istnia�a, wpadali w skrajny pesymizm � czy� uda si� kiedy�
rozwik�a� t� gmatwanin� wieloznaczno�ci martwego, zapomnianego j�zyka?
By� to ju� jednak okres, w kt�rym lingwistyka wysz�a z powijak�w, a uczeni
badaj�cy struktur� j�zyk�w staro�ytnych mieli za sob� powa�ny
Zagadka pochodzenia klin�w 21
dorobek naukowy. Dyskusje toczy�y si� nie tylko wok� problemu rozszyfrowania
znak�w klinowych III klasy, lecz tak�e wok� natury i pochodzenia j�zyka, w
kt�rym tekst ten zosta� u�o�ony. Grotefend wysun�� przypuszczenie, �e, nie
bacz�c na r�nice w sposobie pisania, posiadane w�wczas (w 1818 r.) babilo�skie
teksty klinowe wywodz� si� z jednego systemu pisania i jednego j�zyka. Uczeni
zaczynaj� si� zastanawia� nad tym, jak daleko w przesz�o�� si�ga� mo�e pismo
klinowe, jakim ewolucjom ulega�o ono w wielowiekowym okresie rozwoju. Wyt�ona
praca wielu badaczy, w�r�d kt�rych wymieni� trzeba przede wszystkim Edwarda
Hincksa, Williama Talbota, Julesa Opperta, stworzy�a podstawy do ostatecznego
przezwyci�enia trudno�ci w poznaniu j�zyka babilo�skiego. Nieocenion� pomoc
okaza�y tu coraz liczniej odkopywane przez archeolog�w tabliczki z inskrypcjami.
Nauczyli si� ju� je odczytywa� i Rawlinson, i Hincks, i Oppert, i Talbot. W
po�owie XIX wieku geniusz ludzki odnosi jeszcze jedno zwyci�stwo nad tajemnic�
przesz�o�ci � rodzi si� nowa ga��� wiedzy: asyriologia, obejmuj�ca ca�okszta�t
zagadnie� staro�ytnej Mezopotamii.
Jak ju� wspomnieli�my, zagadkowa wieloznaczno�� pisma klinowego pobudzi�a
uczonych do zainteresowania si� jego pochodzeniem. Nasuwa�a ona przypuszczenie,
�e pismo, kt�rym pos�ugiwa�y si� ludy semickie (Babilo�czycy i Asyryjczycy),
mog�o zosta� przez nie przej�te od jakiego� innego ludu � nie semickiego. Do
takiego wniosku dochodzi Hincks w pracy O inskrypcjach z Chorsabad (kt�ry,
podobnie jak wielu innych uczonych, uwa�a� je za Niniw�), jakkolwiek jego
zdaniem j�zyk ich jest semicki, forma zapisu ma zupe�nie inny charakter, a pismo
to jest pochodzenia indoeuropejskiego. R�wnie� Rawlinson podkre�la w publikacji,
og�oszonej w tym samym roku 1850, obce pochodzenie pisma, wywodz�c je z Egiptu.
Dwa lata p�niej Hincks z nieco wi�ksz� ostro�no�ci� o�wiadcza w referacie, �e
�wszystkie znaki reprezentuj� sylaby i zosta�y one pierwotnie stworzone do
wyra�ania nie semickiego j�zyka". W wyk�adzie wyg�oszonym w lutym 1853 r. w
Kr�lewskim Towarzystwie Azjatyckim Rawlinson m�wi ju� nie o egipskim, lecz o
scytyjskim pochodzeniu pisma. Trzy lata p�niej okre�la on Akad�w jako
reprezentant�w babilo�skich Scyt�w. �Akadowie zbudowali wszystkie te pierwotne
�wi�tynie i miasta Babilonii, oddaj�c cze�� tym samym bogom i zamieszkuj�c w
tych samych osiedlach co ich semiccy nast�pcy � jednak�e wygl�da na to, �e mieli
oni odr�bn� nomenklatur� zar�wno mitologiczn�, jak i geograficzn� [...]
Nast�pnie, gdy plemiona semickie [...] wzros�y w si��, Sumer i Akad, owe dwa
wielkie od�amy Scyt�w, zosta�y wyparte z w�a�ciwej Babilonii." Swoje
przypuszczenia opiera on na nowym, dopiero zdobytym materiale archeologicznym,
kt�ry umo�liwi� poznanie takich poj�� jak Sumer i Akad. Wprawdzie Rawlinson
wysnuwa zbyt pochopne
22 Tajemnice wydarte pustyniom
i niebawem przez nauk� obalone wnioski (np. na temat wsp�lnego �scytyjskiego"
pochodzenia Sumer�w i Akad�w), trzeba mu jednak przyzna�, i� zasadnicza idea,
kt�ra mu przy�wieca�a, by�a s�uszna.
�ODKRYCIE� SUMER�W
I oto 17 stycznia 1869 r. wybitny lingwista francuski Jules Oppert og�asza na
posiedzeniu Francuskiego Towarzystwa Numizmatyki i Archeologii, �e j�zykiem
utrwalonym na wielu tabliczkach odkopanych w Mezopotamii jest j�zyk sumeryjski,
i �e wobec tego musia� istnie� lud zwany Sumerami. Tak wi�c nie archeologom i
nie historykom zawdzi�czamy pierwszy wyra�nie sformu�owany dow�d istnienia
Sumer�w, lecz precyzyjnym �wyliczeniom" lingwist�w.
S�owa Opperta przyj�to z do�� du�� rezerw�. R�wnie g�o�no wyra�ano w ko�ach
naukowych poparcie dla jego hipotezy � kt�r� on sam uwa�a� za pewnik � jak te�
dezaprobat�. Archeologowie zaczynaj� szuka� materialnych dowod�w bytno�ci
Sumer�w w Mezopotamii. Lingwi�ci analizuj� najstarsze inskrypcje. W dyskusji na
temat, czy Oppert ma racj�, czy nie, najbardziej zaciek�ym oponentem by� Joseph
Halevy, kt�ry przez szereg lat zaprzecza� egzystencji Sumer�w i twierdzi�, �e
j�zyk nazwany przez Opperta sumeryjskim � nigdy nie istnia�. Teoria Halevyego,
kt�rej broni� on zaciekle jeszcze w 1905 r., zak�ada�a, i� w Babilonii kap�ani
wprowadzili ideograficzny system pisania po to, by uniemo�liwi� zrozumienie ich
korespondencji. Niema�o uczonych obstawa�o r�wnie� przy tym, �e teksty
sumeryjskie s� po prostu tekstami starobabilo�skimi. W 1871 r. Archibald Henry
Sayce publikuje pierwszy sumeryjski tekst � jedn� z inskrypcji kr�la Szulgi. Dwa
lata p�niej Frangois de Lenormand og�asza pierwszy tom swoich Studi�w akadyj-
skich, w kt�rych opracowa� m. in. sumeryjsk� gramatyk� oraz szereg tekst�w. Od
roku 1889 sumerologia staje si� uznan� przez ca�y uczony �wiat dziedzin� nauki,
za� okre�lenie �sumeryjski" na oznaczenie j�zyka, kultury i historii tego ludu
wchodzi powszechnie w u�ycie.
O wielu asyriologach i sumerologach, kt�rym zawdzi�czamy znajomo�� kultury i
obyczaj�w, tekst�w gospodarczych i epos�w, inskrypcji kr�lewskich i modlitw,
wspomina� b�dziemy nie raz na kartach tej ksi��ki. Z plejady niestrudzonych
badaczy tych tekst�w wymie�my w tym miejscu przynajmniej niekt�rych: Leonarda
Kinga, Frangois Thureau-Dangi-na, Leona Legraina, Hugo Radaua, Henri de
Genouillaca, Edwarda Chierr�, Cyryla Gadda, M. W. Nikolskiego, Arno Poebla,
Adama Falken-steina, S. N. Kramera. W Polsce zas�uga popularyzacji wiedzy o
Sumerze przypada w udziale ks. prof. J�zefowi Bromskiemu, kt�ry opubli-
�Odkrycie" Sumer�w 23
kowa� pierwsze przek�ady z pi�miennictwa sumeryjskiego na j�zyk polski.
Trudno si� dziwi�, �e to nie archeologowie, wydzieraj�cy piaskom me-zopotamskich
pusty� tajemnice minionych wiek�w, powiedzieli �wiatu: tu oto znajdowa� si�
Sumer. Ani �e nie uczynili tego historycy. Pami�� o Sumerze i Sumerach wymar�a
przed tysi�cami lat � nie wspominaj� o nich greccy dziejopisarze, g�ucho by�o na
ten temat w dost�pnych materia�ach, pochodz�cych z Mezopotamii, kt�rymi
dysponowano przed er� wielkiego odkrycia. Nawet Biblia, owo �r�d�o natchnienia
pierwszych poszukiwaczy kolebki Abrahama, m�wi o Ur Chaldejczyk�w i nie wymienia
Sumer�w. Musia�o wi�c sta� si� to, co si� sta�o � najpierw trzeba by�o istnienie
tego ludu wykoncypowa�, dopiero potem za� udokumentowa�. Nie uszczupla to wi�c w
niczym zas�ug podr�nik�w i archeolog�w, kt�rzy, natrafiaj�c na zabytki
sumeryjskie, nie mieli poj�cia, z czym maj� do czynienia. Przecie� oni nie
Sumeru, lecz Babilonii i Asyrii szukali, ale w�a�nie ich znaleziskom
zawdzi�czaj� lingwi�ci mo�liwo�� odkrycia Sumeru.
Pami�tamy, �e to Pi�tro delia Valle pierwszy dotar� do ruin Ur ukrytych pod
wzg�rzem Mukajjir. Dwa wieki jeszcze up�yn�y, zanim nast�pny Europejczyk
dotkn�� stop� gruz�w sumeryjskiego miasta. W 1818 roku znakomity malarz
angielski Robert Ker Porter wyrusza z Bagdadu na w�dr�wk� w poszukiwaniu
obiekt�w staro�ytno�ci. Zatrzymuje si� w al-Uhajmir, gdzie znajduje fragment
diorytowej steli Hammurabiego. Nie wie jednak, �e ruiny, kt�rym si� przygl�da i
odrysowuje je, to pozosta�o�ci po sumeryjskim Kisz. Siedemna�cie lat p�niej
angielski podr�nik i uczony, James Bai�lie Fraser, w towarzystwie
praktykuj�cego w Bagdadzie lekarza, Johna Rossa, przeprowadza obserwacje na
trudno dost�pnych terenach po�udniowej Mezopotamii i dociera m. in. do Warki
(Uruk), D�ochy (Umma) i Mukajjir.
Wie�ci o babilo�skich zabytkach, relacje podr�nik�w o wzg�rzach, kryj�cych
tajemnicze ruiny, uzupe�niane fantastycznymi rewelacjami o kr���cych w�r�d
tubylczej ludno�ci legendach na temat nieprzebranych skarb�w pod zwa�ami piachu
i rumowisk, dyskusje uczonych o otwieraj�cych si� przed nimi kartach nieznanej
przesz�o�ci � oto czym ludzie pasjonowali si� w tym czasie nie mniej chyba ni�
my dzi� sprawami Kosmosu. A �e archeologi� traktowano jako dziedzin� nauki, w
kt�rej ka�dy mo�e mie� co� do powiedzenia, je�eli tylko zdob�dzie jakie�
staro�ytne przedmioty, amator�w zyskania s�awy nie brakowa�o. Nie brak�o r�wnie�
ludzi, kt�rzy pod wp�ywem nadchodz�cych informacji i publikacji dotycz�cych b�d�
Mezopotamii, b�d� zdumiewaj�cych odkry� w Egipcie, podejmowali studia
orientalistyczne. Dzia�a� i jeszcze jeden czynnik, nic wsp�lnego z nauk� nie
maj�cy. By�a to epoka wielkiej eks-
24
Tajemnice wydarte pustyniom
pansji kolonialnej. Mocarstwa � i nie tylko mocarstwa � europejskie chciwym
okiem spogl�da�y na wsch�d. Organizowane s� ekspedycje wszelkiego rodzaju, w tym
r�wnie� naukowe, pomy�lane przez finansuj�ce je rz�dy i kompanie handlowe jako
przygotowania do podboju militarnego lub ekonomicznego. Wyprawy podr�nicze w
szybkim tempie likwiduj� bia�e plamy na mapach, zw�aszcza Bliskiego i �rodkowego
Wschodu � t�dy wiedzie wszak droga do Indii. Archeolodzy i badacze in spe nieraz
wyst�puj� w podw�jnych rolach � s� agentami wywiad�w, tajnymi wys�annikami
towarzystw handlowych, doradcami lokalnych rz�d�w, politykami i politykierami.
Nie zaniedbuj� jednak �adnej okazji, kt�ra umo�liwia im zg��bienie
mezopotamskich tajemnic.
Dopiero w latach 1835�1837 angielska Ekspedycja Eufracka przeprowadza
kartograficzne badania teren�w Dwurzecza. Wiadomo�ci o dziwnych wzg�rzach,
stercz�cych po�r�d piask�w pustyni, zaobserwowanych przez kartograf�w, podsun�y
Williamowi Kennetowi Loftusowi my�l o obejrzeniu tych niezwyk�o�ci na w�asne
oczy. Okazja nadarzy�a si� w 1849 r., kiedy jako geolog, znany ze swych
babilo�skich zainteresowa�, zosta� powo�any na cz�onka turecko-perskiej komisji
granicznej. Loftus udaj�c si� do siedziby komisji � Muhammary u uj�cia rzeki Ka-
run do Tygrysu, wybra� drog� l�dow�. Trudniejsz�, ale te� umo�liwiaj�c� poznanie
niemal niezbadanych teren�w. Podczas tej podr�y po raz pierwszy ujrza� wzg�rza
o niezwyk�ych kszta�tach. Droga jego wiod�a ko�o Niffar, Warki, Mukajjir. Widok
tych pag�rk�w musia� na nim wywrze� ogromne wra�enie, po przybyciu bowiem na
miejsce zdo�a� wyprosi� u swego szefa urlop, umo�liwiaj�cy przeprowadzenie
pr�bnych wykopalisk. Wyb�r Loftusa pada na najwi�ksze z widzianych wzniesie� �
Wark�.
Od tej chwili zaczyna si� w�a�ciwy kontakt wsp�czesno�ci z zabytkami
sumeryjskimi. Na czele ma�ej karawany przemierza Loftus pustyni� mi�dzy Szatt-
al-Kar i Eufratem i dociera do Warki. Warunki pracy s� niezwykle trudne � z
nieba leje si� �ar, dokuczliwy jest brak wody, kt�r� trzeba sprowadza� z
odleg�ego o dwie godziny drogi Eufratu. Urzeczony niezwyk�o�ci� widoku, spogl�da
Loftus na pot�ne usypisko. Nawet wiatr pustynny, od wiek�w znosz�cy tu piaski,
nie zdo�a� zatrze� kontur�w ruin. Oto na tle wieczornego nieba rysuje si�
najwy�szy punkt wzniesienia, kt�ry Arabowie nazywaj� Buwarija. G�ruje nad nim
wyst�p przypominaj�cy kszta�tem wie��. Nieco dalej inny kopiec wie�czy
rumowisko. Wuswas � m�wi� o nim tubylcy i opowiadaj�, �e takie imi� nosi�
czarnosk�ry poszukiwacz skarb�w, kt�ry odnalaz� tu z�oto, lecz gdy uda� si� po
nie, nigdy ju� nie wr�ci�. Owego pierwszego dnia wspi�� si� Loftus na
wierzcho�ek Buwarija i rozejrza� po okolicy � w zapadaj�cym zmierzchu dostrzeg�
w odleg�o�ci kilkunastu kilometr�w zna-
�Odkrycie" Sumer�w 25
ne mu ju� wzg�rze Mukajjir. Dalej, na wschodnim kra�cu horyzontu, gdzie niebo
zdawa�o si� styka� z ziemi�, rysowa�y si� kontury innego wzg�rza � Senkere.
Poruszony do g��bi angielski geolog nie mia� poj�cia, �e stoi na szczycie
rozwalin biblijnego Erech, �e spogl�da na Ur, �e �w rozleg�y kopiec na skraju
widnokr�gu to pozosta�o�ci Larsy, kt�ra, opanowana przez obce plemi�, wyros�a w
pot�g� po upadku Sumeru.
Trzy tygodnie pobytu w�r�d rumowisk sumeryjskiego miasta nie przynios�y
oczekiwanych rewelacyjnych wynik�w. P�ytko prowadzone prace wykopaliskowe
pozwoli�y jedynie na odkrycie grob�w z okresu partyj-skiego (ok. III w. p.n.e.)
z ubogimi darami dla zmar�ych.
Te nader skromne wyniki nie zniech�ci�y jednak Loftusa do dalszych pr�b. Powraca
do Warki po czterech latach, tym razem z ramienia nowo utworzonej londy�skiej
Fundacji Bada� Asyryjskich. Towarzyszy mu rysownik W. Boutcher, kt�rego szkice
stanowi� cenne uzupe�nienie sprawozdania z dokonanych bada�. Poszukiwania
zaczyna Loftus od wierzcho�ka Buwarija. Szcz�cie mu dopisuje, cho� Loftus nie
mo�e sobie zda� sprawy ani z wagi dokonanego odkrycia, ani z tego, �e ods�oni�
przed �wiatem zabytek licz�cy oko�o 5000 lat. Docenia jednak w pe�ni jego
niezwyk�o��: oto z ziemi wy�oni� si� kunsztownie ozdobiony mur, kt�rego wz�r
tworzy�y tysi�ce barwnych sto�k�w, wykonanych z glinki, uk�adaj�cych si� w
mozaik�. Pe�en energii i wiary w powodzenie zaczyna szuka� dalszych, r�wnie
niezwyk�ych zabytk�w. Opowie�ci tubylc�w podsycaj� zainteresowanie kopcem
Wuswas. Zarysy ruin przysypanych zwa�ami piasku wskazuj�, i� kryje si� tu
budowla wzniesiona pod�ug stron �wiata. Geolog przyst�puje do badania stromo
opadaj�cej �ciany po�udniowej. Niema�o wysi�ku wymaga�o przebicie tunelu przez
gruby mur. Tunel doprowadza badacza do niewielkich pomieszcze� o �cianach
grubo�ci od 3 do 6 metr�w. W swoich sprawozdaniach Loftus nazywa te
pomieszczenia skarbcami.
Loftus, kt�ry w nast�pnych latach dokonuje szeregu rewelacyjnych odkry� w
Nimrud, Niniwie itd., pracami w Uruk zas�u�y� sobie w pe�ni na miano pioniera
archeologii sumeryjskiej.
Poniewa� tematem naszej opowie�ci s� dzieje Sumer�w, nie mo�emy tu po�wi�ca�
uwagi wszystkim bardzo donios�ym pracom archeologicznym w Mezopotamii; musimy
skoncentrowa� uwag� na odkryciach zwi�zanych bezpo�rednio z Sumerem. Niech wi�c
nie dziwi obeznanego ze sprawami wykopalisk czytelnika pomini�cie osi�gni��
wielu zas�u�onych odkrywc�w, takich cho�by jak Botta, czy te� przemilczenie
wspania�ych wynik�w bada�, prowadzonych przez Layarda w Niniwie.
Zainteresowanych mo�na odes�a� do ciesz�cej si� ogromn� popularno�ci� ksi��ki C.
W. Cerama Bogowie, groby, uczeni.
26
Tajemnice wydarte pustyniom
GDY ODKOPANO URUK
Dokonajmy tu pobie�nego cho�by przegl�du wykopalisk sumeryjskich,
zapocz�tkowanych przez Loftusa � je�li nie przez Pi�tro delia Valle � i
trwaj�cych do dnia dzisiejszego.
Jakkolwiek Loftus zwr�ci� uwag� archeolog�w na Wark�, wiele lat up�yn�o, zanim
zjawi�y si� tu ekipy badaczy. Edward Sachau, profesor orientalistyki w Berlinie,
kt�ry odbywa� w latach 1897�1898 podr� po ca�ej Mezopotamii, czas jaki�
towarzysz�c znanemu archeologowi Robertowi Koldeweyowi, odwiedzi� Wark�, jako
pierwszy Europejczyk po angielskim geologu. Z nut� roz�alenia opisuje on to
zapomniane od ludzi i bog�w miejsce. W wykopanych przez Loftusa przej�ciach
grasowa�y hieny. Po�r�d rumowisk zniszczonych cegie� widzia� skorupy pokrytych
zielon� i b��kitn� glazur� naczy�, tu i �wdzie wyziera�y kawa�ki alaba-stru,
po�yskiwa�y w s�o�cu od�amki lapis lazuli. �Tragiczny, przygn�biaj�cy widok" �
pisze Sachau, maj�c na my�li i ruiny, �wiadcz�ce o dawnej �wietno�ci nieznanego
miasta, i zaniedbania archeolog�w. Dwa lata p�niej zatrzymuj� si� tu przelotnie
cz�onkowie ekspedycji ameryka�skiej, prowadz�cej badania w Nippur. John Peters,
szef ekspedycji, opowiada� p�niej o arabskich kobietach, poszukuj�cych w
rumowiskach cennych ozd�b i zabytk�w, kt�re p�niej sprzedawane by�y na
targowiskach. Jego najbli�szy wsp�pracownik, Hermann Hilprecht, o�wiadczy�
natomiast, �e Uruk nie jest dobrym obiektem bada�, poniewa� miasto to by�o przez
d�ugie tysi�clecia zamieszka�e, wobec czego najstarsze, a tym samym najciekawsze
zabytki zosta�y b�d� zniszczone, b�d� zrabowane. Podobn� opini� wyrazi� dziesi��
lat p�niej niemiecki uczony Zehnpfund, twierdz�c, i� w�tpliwe jest, czy � je�li
chodzi o zabytki su-meryjskie � komukolwiek uda si� odkry� w Uruk co� wi�cej,
ni� to osi�gn�� Loftus. Na szcz�cie opinii tych nie potraktowano jako wyroku
skazuj�cego Uruk na zapomnienie.
W listopadzie 1912 r. do prac wykopaliskowych w Uruk przyst�puje bogato
wyposa�ona przez niemieckie towarzystwo orientalistyczne ekipa naukowc�w pod
kierownictwem Juliusza Jordana. Badania w niczym nie przypominaj� ju�
�cha�upniczych" czy �amatorskich" poczyna� pierwszych archeolog�w. Prowadzi si�
je systematycznie, wed�ug warstw kulturowych � coraz dalej w przesz�o��.
Sze�ciomiesi�czna kampania przynosi znakomite rezultaty. Odkopano mury kilku
�wi�ty�, odnaleziono liczne przedmioty codziennego u�ytku. Wojna uniemo�liwia
dalsze prowadzenie prac i dopiero w 1928 r. zostaj� one wznowione. W ci�gu 11
kampanii, kt�rym zn�w kres k�adzie wybuch wojny, ods�oni�te szereg warstw
�wi�tyni boga A�, odbudowywanej przez r�nych w�adc�w w ci�gu niemal 2000 lat,
nast�pnie tzw. �bia�� �wi�tyni�" pochodz�c� z okresu
Dramaty w Nippur 27
D�emdet Nasr (ok. 2800 p.n.e.), �wi�tyni� Eanna, po�wi�con� bogini Inannie,
wzniesion� w epoce Uruk/D�emdet Nasr i r�wnie� pieczo�owicie restaurowan� od
sumeryjskich a� po czasy Seleucyd�w. Ziemia zdradzi�a uczonym tajemnic�
pot�nych mur�w obronnych miasta z pierwszej po�owy III tysi�clecia. Tu, w Uruk,
odnaleziono najstarsze znane dot�d tabliczki z napisami obrazkowymi, piecz�cie
p�askie i cylindryczne, a obok nich w m�odszych warstwach � tabliczki z czas�w
p�niejszych, piecz�cie, walce pokryte napisami i rze�bami itd. Nienaruszone
kamienie w�gielne opowiedzia�y o ogromie prac budowlanych, podejmowanych przez
w�adc�w III dynastii Ur. W�r�d licznych naczy� znaleziono s�ynn� alabastrow�
wotywn� waz� z trzema rz�dami p�askorze�b. Pod ci�arem zwalonych budowli
rozpad�a si� ona na pi�tna�cie kawa�k�w. Przypuszczalnie uszkodzona by�a ju�
dawno i przed tysi�cami lat z�o�ono j�, oprawiaj�c w miedziane obr�czki. Nie
zabrak�o te� drobnych przedmiot�w � figurek zwierz�t i ptak�w, wyrob�w z gliny,
kamieni i metalu. Nie mniej cennym od alabastrowej wazy czy najstarszych
piecz�ci znaleziskiem by�a uderzaj�co pi�kna marmurowa g�owa kobieca (o tych i
innych zabytkach m�wi� b�dziemy dok�adniej w dalszych rozdzia�ach).
Odkryciem, kt�re zyska�o szczeg�lny rozg�os i wzbudzi�o zainteresowanie uczonych
ca�ego �wiata, by�y odkopane na g��boko�ci 9 metr�w zw�oki. Le�a�y one nie w
grobie, lecz w pieczarze. Cz�owiek zosta� tu wtr�cony, by� mo�e, jako jeniec,
by� mo�e, jako przest�pca. Jego lewa r�ka by�a przywi�zana do wyci�gni�tej do
ty�u prawej nogi; w pobli�u le�a�a zwierz�ca ko�� � chyba ostatnie po�ywienie
nieszcz�nika.
Wykopaliska w Uruk � podj�te przez Niemc�w (jak zobaczymy, istnieje w tej
dziedzinie ci�g�o�� tradycji badawczych) w 1954 r. � dostarczy�y uczonym
bezcennych eksponat�w charakterystycznych dla poszczeg�lnych faz rozwoju kultury
sumeryjskiej, od najstarszej (ok. 3000 p.n.e.), zwanej kultur� Uruk, a� po
ostatni� zwi�zan� z panowaniem III dynastii Ur. Wzg�rze, uznane przed p�
wiekiem za �nieprzydatne do bada� archeologicznych", okaza�o si� bezcenn�
kopalni� zabytk�w.
DRAMATY W NIPPUR
Ludzie z �y�k� awanturnicz�, ludzie o podw�jnych obliczach � tych okre�le� u�ywa
si� nieraz dla scharakteryzowania pierwszych, wielkich badaczy mezopotamskiej
przesz�o�ci. �ycie wielu z nich pos�u�y� mo�e jako kanwa do film�w i powie�ci
sensacyjnych, tyle niezwyk�ych przyg�d prze�yli, w tak wielu wydarzeniach, wcale
nie ze staro�ytn� histori� zwi�zanych, brali udzia�, tak rozleg�e by�y ich
zainteresowania. Cz�owiekiem tego formatu, obok Rawlinsona czy Botty, by�
r�wnie� wspo-
28
Tajemnice wydarte pustyniom
mniany ju� Henry Austen Layard. Nas interesuje jednak nie polityczna jego
dzia�alno�� i nie jego ogromne zas�ugi dla ca�okszta�tu bada� nad archeologi�
Dwurzecza, lecz jego udzia� � niestety skromny � w odkrywaniu dziej�w Sumeru. W
styczniu 1851 r. Layard, opromieniony s�aw� odkrywca Nimrud, Niniwy, Aszuru i
innych staro�ytnych miast, wybiera sobie jako kolejny teren poszukiwa� wzg�rze,
zwane przez Arab�w Niffer. Wiele s�ysze� o nim musia� od swoich arabskich
przyjaci�, wiedzia� te� o wielkim wra�eniu, jaki widok tego kopca zrobi� na
Loftu-sie i Fraserze. By� mo�e zach�t� by�a dla� r�wnie� opinia Jules Opperta,
i� w arabskiej nazwie miejscowo�ci zachowa�o si� brzmienie prastarej
babilo�skiej nazwy Nippur. Widok usypisk, wznosz�cych si� miejscami na wysoko�ci
29 m ponad powierzchni� pustyni, by� imponuj�cy. Dotrze� do nich mo�na by�o