6894

Szczegóły
Tytuł 6894
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6894 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6894 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6894 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Pawe� Jasienica Rzeczpospolita Obojga Narod�w Cz�� trzecia Dzieje agonii Pa�stwowy Instytut Wydawniczy 1985 Indeksy opracowa� Tadeusz Nowakowski Ok�adk� i strony tytu�owe projektowa�a Teresa Kawirfska � Copyright by Zofia Beynar, Ewa Beynar-Czeczott, Warszawa 1983 PRINTED IN POLAND Pa�stwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1985 r. Wydanie trzecie Nak�ad 100000 + 290 egz. Ark. wyd. 24. Ark. druk. 27 Oddano do sk�adania 10 maja 1983 r. Podpisano do druku w listopadzie 1984 r. Zak�ady Graficzne w Gdadsku Nr zam. 925 M-25 Cena t.I/III z� 1050,- ISBN 83-06-01093-0 ZDOLNI DO WSZYSTKIEGO W czerwcu 1696 roku opustosza�a wi�c jedna z rezydencji po�o�onych po po�udniowej stronie stolicy. Utraci�a gospodarza siedziba kr�lewska; Wila- n�w. W�a�ciciel drugiej, magnackiej, pozosta� w swej �pasterskiej chatce nad �r�d�ami". Stanis�awowski Pa�ac na Wyspie ogarn�� p�niej, wch�on�� ow� szczeg�lnego typu pustelni�, ale i dzi� jeszcze mo�na w jego wn�trzu obejrze� to, co ocala�o z ��azienki" Stanis�awa Herakliusza Lubomirskiego. Marsza�ek wielki koronny kaza� przyozdobi� wy�o�one holenderskimi kaf- lami �ciany podobiznami poet�w, filozof�w i innych znakomitych m�drc�w, na frontonach komink�w umie�ci� mapy ziemi, na stropach plany nieba gwia�dzistego. By� koneserem Europy i jej j�zyk�w, osobistym, mocno honorowanym znajomym papie�a, cesarza, kr�l�w Hiszpanii i Francji, my�licielem i pisa- rzem. Sk�ada� wiersze nie bez powodzenia, pr�bowa� parafrazowa� teksty biblijne, tworzy� moralitety, dramaty tudzie� pokrewne,powie�ciom dialogi. Zabra� si� wreszcie do kunsztownej w formie publicystyki politycznej i w jej w�a�nie zakresie odni�s� sukces, o jakim marzy� tylko mo�e niejeden zawo- dowy literat. W przeci�gu lat kilkudziesi�ciu trwa�a pami�ci Pi�tna�cie wyda� �aci�skiego orygina�u, pi�� przek�adu polskiego, t�umaczenie niemieckie. Rzecz nazywa�a si� De vanitate consiliorum (O bezskuteczno�ci rad}. Autor, kt�ry w poprzednim swym utworze niemi�osiernie wyszydzi� szlacheckich demagog�w sejmowych, tym razem kaza� dyskutowa� trzem personom: Che�pliwo�ci, Z�udzie i Prawdzie. Racj� ma oczywi�cie ta ostatnia. Sens jej poucze� polega na stwierdzaniu beznadziejno�ci wszelkiej reformy. Nie warto niczego rusza�, ka�da odmiana musi si� obr�ci� na z�e... Niedobry jest skarb pusty, ale nape�niony rozmno�y i przywabi z�odziei. Przesta� - o Z�udo! - zakazywa� wyst�pk�w, bo tylko zach�casz ludzi do nich: �Kr�tszego naucz� ci� sposobu. Ka�, czego pragniesz, aby si� strzegli; zabraniaj tego, co chcesz, aby czynili"- m�wi Prawda. De vanitate consiliorum ukaza�o si� drukiem w roku 1699. Sceptyczny, pe�en pogardy dla n�dz tego �wiata autor snu� wi�c swe gorzkie rozwa�ania wtedy, gdy wkr�tce po zgonie Jana III wystosowa� do zgromadzonej w War- szawie szlachty mazowieckiej or�dzie polityczne. Zawiera�o ono ostry, bez- wzgl�dny atak na rodzin� Sobieskich, podejrzan� o ch�� usadowienia si� na tronie w charakterze dynastii narodowej. �wiat�y wr�g samej idei reformowa- nia zaleca� wi�c ciemnemu pog�owiu odmian� bardzo radykaln�. Nigdy od dni Piast�w szlachta Polski i Litwy, z��czonych w ko�cu w Rzeczpospolit�, nie pomin�a syn�w ani nawet c�rek zmar�ego monarchy. Mazowszanie z dawna nawykli byli klepa� pacierz za pani� matk�. Przemawia� do nich teraz mar- sza�ek wielki koronny. Stanis�aw Herakliusz Lubomirski oraz brat jego, Hieronim, byli pos�dzani o j�trzenie nie zap�aconego �o�nierstwa, kt�re pod przyw�dztwem Bogus�awa Baranowskiego zawi�za�o w Samborze konfederacj�, niemi�osiernie �upi�o i obdziera�o kraj. Podczas bezkr�lewia! Pisarz-arystokrata nie przejawia� zatem w praktyce tej parnasowskiej wynios�o�ci, jak� tchn� jego dysertacje. (Samej got�wki zostawi� po sobie krocie tysi�cy.) Sceptycyzm Lubomirskiego to ca�kiem trafnie wyczuty program polityczny przedstawiciela warstwy nasyco- nej, lecz bynajmniej nie przesyconej przywilejem. Wszelka reforma pa�s- twowa grozi�a naruszeniem b�ogostanu. Martwota, zast�j i rozk�ad polityczny wcale nie przeszkadza�y zabiegom o kariery i dobra osobiste. W pi�� dni po zgonie kr�lewskim uroczy�cie wjecha� do stolicy prymas, interrex. By� nim kardyna� Micha� Radziejowski, syn z�ej pami�ci Hieronima, cz�owiek obrotny, ambitny i utalentowany. Dobry m�wca, to i owo nawet wydrukowa�. Dzia�a� potrafi�. �Z prymasem wsz�dzie mo�na na przeb�j, byle tylko uderzy� pieni�dzmi" -pisa� o nim ambasador francuski, ksi�dz Melchior de Polignac. Jakub Sobieski da� Radziejowskiemu skrypt na pi��dziesi�t tysi�cy z�otych, lecz paryski duchowny przelicytowa� kr�lewicza, podbi� cen� o dziesi�� tysi�cy. Opowiadano w Polsce, �e przy okazji pertraktacji spad- kowych i porz�dkowania skarbca interrex si�gn�� do kolekcji pier�cieni, pozo- stawionych przez nieboszczyka Jana. Wiele te� rozprawiano o �pani kardy- na�owej", czyli wojewodzinie ��czyckiej, Konstancji z Niszczyckich Towia�- skiej. Starszy od niej znacznie ma��onek nie tylko nie przeszkadza�, ale wraz z po�owic� i synem stanowi� nieod��czny orszak prymasowski, jedn� wi�cej wa�k� pozycj� w Rzeczypospolitej. Kto tylko - sw�j czy obcy - chcia� co� w niej osi�gn��, ten nie m�g� pomin�� familii Towia�skich w swych planach politycznych i rachunkach finansowych. Nazajutrz po przybyciu do Warszawy prymas w�o�y� na skronie zmar�ego monarchy koron�. A� dotychczas wdowa nie chcia�a jej wyda� ze skarbca, by nie pochwyci� czasem klejnotu znienawidzony pierworodny. Za�arty sp�r rodzinny o spadek zacz�� si� natychmiast po zgonie Jana III, toczy� si� w Warszawie i w ��kwi, trwa� do sejmu konwokacyjnego, bezna- dziejnie rujnuj�c powag� i zaprzepaszczaj�c widoki dynastii, zagro�onej przez solidarn� niech�� magnack�. Lwi� cz�� schedy zagarn�a Marysie�ka. Posk�- pi�a jednak pieni�dzy na popieranie kandydatury Jakuba, kt�remu obydwaj bracia - Aleksander i Konstanty - ust�pili pierwsze�stwa, wyje�d�aj�c po prostu z kraju. Marysie�ka nie zmieni�a si�, pozosta�a wierna sobie. Kiedy przed laty owdowia�a po raz pierwszy, nie raczy�a nawet odwiedzi� cia�a nieboszczyka- -me�a, wojewody Zamoyskiego. Zanadto si� kwapi�a znowu do o�tarza. Taki �proceder" zgorszy� samego Bogus�awa Radziwi��a, uchodz�cego u nas za sko�czonego cynika. �Bo tak zacny cz�owiek, kt�ry j� z n�dzy wzi�� i pani� uczyni�, godzien by� troch� �ez i po�a�owania" - pisa� ksi��� do narzeczo- nej. 3 pa�dziernika 1683 roku, odpowiadaj�c z Krakowa na s�ynne listy wiede�- skie Jana III, kr�lowa niechc�co wystawi�a sobie wymowne �wiadectwo. Szczeg�lnie wiele miejsca zajmuj� w jej epistole biadania nad post�pkami dow�dcy dragonii, niejakiego Ga�eckiego, kt�ry podobno przyw�aszczy� sobie za du�o �upu. I w postscriptum praktyczna rada dla upojonego tryumfem m�a: �Trzeba pokupowa� u �o�nierzy co si� da z drobiazg�w za najni�sz� cen�." Wszystko dla dzieci, dla tych �ch�opc�w bez kr�lewskich tytu��w!" - g�osi�a zapobiegliwa pani. Dzieje bezkr�lewia przecz� jednak tej macierzy�- skiej trosce. Opinia kraju oskar�a�a Marysie�k� o skrajny egoizm. Sejmiki za��da�y jej wyjazdu z Warszawy, sejm konwokacyjny roz�ar�y w tej sprawie tak straszne k��tnie, �e biskup pozna�ski wkroczy� do izby z kropid�em, by wod� �wi�con� pomiarkowa� pan�w pos��w. Cel poniek�d osi�gn��, wzbu- dzaj�c powszechn� weso�o��. Kr�lowa zgodzi�a si� wreszcie ust�pi� ze stolicv. Osiad�a na Bielanach. W ostatniej chwili, kupiwszy za sze��set z�otych pos�a czernihowskiego, �ukasza Horodyriskiego, pr�bowa�a zerwa� obrady. Pomimo to uchwa�y zapad�y. Elekcj� wyznaczono na czerwiec 1697 roku, wykluczaj�c od tronu �Pia- sta". Kr�la zabrak�o, �y�a za to energiczna, w�ciekle ambitna i zasobna w �rodki macierz rodu, Francuzka z krwi i ko�ci. Okoliczno�ci te zdawa�y si� zapowia- da� sukces jednemu z m�odych Sobieskich i polityce francuskiej, a to tym bardziej, �e Ludwik XIV postanowi� pocz�tkowo popiera� kr�lewicz�w Alek- sandra lub Konstantego. Nie urzeczywistni�a si� �adna z tych mo�liwo�ci. W znacznej mierze i dlatego tak�e, �e Marysie�ka od samego pocz�tku, jak tylko mog�a, tak krzy�owa�a polityk� ambasadora Francji. P�niej, w chwili najbar- dziej decyduj�cej, osiad�szy w Gda�sku przejmowa�a nadchodz�c� z Pary�a poczt� dyplomatyczn�, zatrzymywa�a same listy, odsy�aj�c rodakowi do War- szawy puste koperty. Opinia szlachecka mia�a racj�. Wdowa po bohaterze pragn�a jednej z dw�ch rzeczy: wyda� si� za m�� po raz trzeci i pozosta� na tronie lub wyjecha� z Rzeczypospolitej, wywo��c skarby i pieni�dze. Ten drugi cel osi�gn�a. Dzia�ania rodzonej matki oraz sabota� magnacki zepchn�y na bok Jakuba Sobieskiego. Narodowa dynastia nie utrwali�a si� w Rzeczypospolitej. Ma�y i szary cz�owieczek nie wymy�li�by prochu ani nie odmieni�by stosunk�w. Jed- nak�e nie sprowokowa�by zapewne pa�stwa do skoku w przepa��. Kiedy nareszcie dosz�o do g�osowania, wojew�dztwo krakowskie - zgodnie z tradycj� najpierw zapytane o zdanie - krzykn�o ch�rem: �Niech �yje Jakub!" Widocznie w�r�d zwyk�ej szlachty sporo wci�� by�o ludzi jednomy�l- nych z Janem Chryzostomem Paskiem, kt�ry modli� si� ongi, by korona nie schodzi�a z g��w potomk�w Jana III. Ale uparte mianowanie �wczesnej Rze- czypospolitej pa�stwem �szlacheckim" to czynno�� co najmniej dziwna. W�a�nie podczas owego bezkr�lewia zaczyna� wyp�ywa� na szersze wody Krzysztof Stanis�aw na Baksztach i �yrmunach Kie�gaj��o Zawisza, w przy- sz�o�ci wojewoda, na razie starosta mi�ski dopiero. Do magnat�w zalicza� go mo�na by�o, od biedy jedynie, dzi�ki �onie - Teresie na �ohojsku Tyszkie- wicz�wnie, kt�r� wyda�a na �wiat c�rka samego Paw�a Sapiehy. W pi�� lat p�niej starosta Krzysztof ws�awi� si� uczynkiem do�� znamiennym. Przyrod- nia siostra jego po�owicy, pochowawszy kolejno dw�ch ma��onk�w - Chpd- kiewicza i Paca - zha�bi�a imi� w�asne i wszystkich krewnych, oddaj�c r�k� oficjali�cie, szlachcicowi nazwiskiem Kaczanowski. Zawisza uzna� to za grzech r�wny sodomii. Po rozmaitych wzajemnych zajazdach i napa�ciach, w �wi�to Trzech Kr�li 1702 roku rozp�dzi� na cztery wiatry dru�yn� szwagra (�B�g, sprawiedliwy m�ciciel honoru mego, da� mi go atakowa�..."), jego za� samego zagna� w podziemia ko�cio�a w �o�udku, nazajutrz wydoby� stamt�d, os�dzi�, skaza� na �mier� i kaza� �ci��. Wybaczy� mu przedtem wszystkie winy i pozwoli� przyj�� sakramenty. �Taki koniec �eni�cym si� nier�wnie i spiera- 8 t�cym si� z dostojniejszymi" - napisa� w pami�tniku. W�adze duchowne zamkn�y na czas pewien sprofanowany ko�ci�, �wieckie nie uczyni�y nic. Oto Rzeczpospolita ,,szlachecka". Co prawda Zawisza by� obywatelem i dostojnikiem Litwy, gdzie w�a�ciwo�ci ustroju niemal zupe�nie pozby�y si� zas�on i gdzie wskutek tego uci�niona szlachta zaczyna�a si� zdobywa� na odruchy rozpaczliwe, lecz bezrozumne. Trwa�o jej wrzenie a� do ko�ca, rozmy�lnie podsycane przez Jana III. Teraz zabrak�o jednak przyw�dcy �wiadomego celu politycznego, a kr�lowa Mary- sk�ka dla taktycznej rozgrywki z wrogimi jej osobi�cie Sapiehami szepn�a i�owa zach�ty i sypn�a pieni�dzmi. 17 pa�dziernika 1696 roku chor��y litewski Hrehory Ogi�ski zawi�za� w Wielkim Ksi�stwie konfederacj� antysapie�y�sk�. Natychmiast spotka� go dotkliwy zaw�d, bo Bogus�aw Baranowski, w�dz dobijaj�cych si� �o�du skon- federowanych wojsk koronnych, odm�wi� wszelkiej pomocy. Ju� w listopadzie hrrman Sapieha obieg� przeciwnik�w w Brze�ciu i wkr�tce zmusi� ich do kapitulacji. Pierwszy akt wojny domowej na Litwie wypad� blado, tragicznie wygl�da� mia�y dopiero nast�pne. Na razie grubo zyskiwa� Pary�. Ambasador Ludwika XIV gorliwie po�red- niczy�, wp�yn�� te� na tre�� uk�adu, g�osz�cego mi�dzy innymi warunkami ugod� Sapieh�w z Ogi�skimi oraz z wp�ywow� rodzin� Kryspin von Kirszen- sztein�w, z kt�rych jeden by� wtedy biskupem �mudzkim. Wszystkie te familie zgodzi�y si� solidarnie popiera� kandydata francuskiego. Spok�j jak gdyby powraca�. Zanim nadszed� termin elekcji, Bogus�aw Bara- oowski ukl�k� w katedrze lwowskiej przed hetmanem Jab�onowskim, co przy- piecz�towa�o fakt rozwi�zania si� konfederacji wojska koronnego. XK ma tedy dla Francji innej rady, jak zjedna� sobie na p�nocy sprzymierzone mocarstwo, rt�re by pot�g� dworu austriackiego na wodzy trzyma�o [...] Jest wi�c spraw� nies�ychanej wagi pozyska� sobie Rzeczpospolit� - pisa� LudwiK XIV do rezyduj�cego w Warszawie ksi�dza de Polignac. Elekcj �wczesna - warcholska jak nigdy jeszcze, sprzedajna, �ajdacka, a o przysz�ych losach Rzeczypospolitej rozstrzygaj�ca bezapelacyjnie - elekcja ta by�a fragmentem szerokiej gry europejskiej. Od wiek�w sk��cone �domy" Francji i Austrii wyrywa�y sobie z r�k pozycj� nadwi�la�sk�, kt�ra znajdowa�a si� wprawdzie w stanie po�a�owania godnym, lecz mog�a by� przetworzona w silny bastion, mia�a po temu dane materialne. Na wschodzie car Piotr nie tyle pomrukiwa� gro�nie, co wprost wypowiada� si� przeciwko kandydatowi francuskiemu, z g�ry s�usznie podejrzanemu o sk�onno�� do zawarcia pokoju z Turcj�, zagra�a� maj�tno�ciom magnat�w litewskich. U schy�ku XVII wieku Francja by�a ju�, niestety, czym� zupe�nie innym ni� przed dwudziestu kilku laty, w dniach wyboru Jana III. Ci�g�e wojny, nie- botyczne ambicje Kr�la-S�orice zu�y�y si�y i zasoby najpot�niejszego pa�stwa na kontynencie. Ludwik XIV szykowa� si� do zagarni�cia Spadku po wyga- saj�cych Habsburgach hiszpa�skich, lecz na wschodnich frontach rejterowa�. Zwraca� zagarni�te ziemie, godzi� si� na kompromisy i uk�ady z nienawistnymi sobie lud�mi i zasadami. W�a�nie w r. 1696 zaczyna� zabiegi o pok�j nad Renem. Po�wi�cony tym dziejom rozdzia� naj�wie�szej ksi��ki Filipa Erlan- gera nosi tytu�,bardzo znamienny: Les adieux d la gloire. Powodze� milita- rnych wprawdzie nie brak�o, nied�ugo przedtem nie uda�a si� Anglikom pr�ba desantu w porcie Brest, lecz zdolni wodzowie Ludwikowi nie byli po prostu w stanie wyzyska� odpowiednio w�asnych zwyci�stw. Okaza�o si�, �e skarb francuski tak�e ma dno. Obci��ony ponad wszelk� miar� ch�op cierpia� ju� nie n�dz�, lecz g��d. Tymczasem listy, nadsy�ane z Warszawy przez ksi�dza Melchiora de Polig- nac, rozbrzmiewaj� monotonn� melodi�: pieni�dzy, pieni�dzy i jeszcze raz pieni�dzy. Wierszyk, skomponowany u nas nieco p�niej, g�osi�, �e szlachcic krajowy: To sprzedajna dusza. Nabra� od kr�lewicz�w, nabra� od Kornego, Nabra� Polak od Sas�w i Szweda czwartego, A przecie nie widzimy, �eby co przyby�o. Zna�, �e si� w w�r dziurawy to wszystko w�o�y�o. Bezimienny autor uleg� pokusie fprmalizowania. Napisa�: �szlachcic", i spocz�� na laurach. Uczony Kazimierz Jarochowski sprostowa� m�tne mnie- mania, sprecyzowa� poj�cia. Stwierdzi�, �e podczas uk�ad�w z ziemiaristwem pomorskim Polignac obieca� pieni�dze na obleganie Kamie�ca Podolskiego, na sp�acenie zaleg�o�ci �o�nierskich, na wykupno L�borka i Bytowa, i tak dalej. �Panowie - konkludowa� Jarochowski - bior� pieni�dze na zapychanie w�as- nych kieszeni, szlachta na pokrycie publicznego niedostatku." Polignac ��da� od swego kr�la liwr�w i talar�w, a nie mog�c si� ich doczeka� po�ycza� z�ote od polskich magnat�w. Potrzebowa� natychmiast �rodk�w na wst�pne inwestycje przekupcze. Ju� w listopadzie 1696 roku by� raczej pe- wien sukcesu. Stronnictwo francuskie przedstawia�o si� wr�cz imponuj�co. 10 V Koronie przyozdabia�o je nazwisko prymasa Radziejowskiego, na Litwie hetmana Sapiehy. M�odsi Sobiescy nie zdradzali ambicji politycznych. Bawili w Pary�u incog- oao, lecz pomimo to Ludwik XIV obdarzy� ich zaszczytem przys�uguj�cym wy��cznie osobom bardzo wysoko postawionym. Kr�lewicze uzyskali prawo publicznego uca�owania ksi�nych burgundzkiej oraz orlea�skiej. Francuskim kandydatem do tronu polskiego zosta� ostatecznie trzydziesto- izcscioletni bratanek Kondeusza Wielkiego, Franciszek Ludwik de Bourbon, ksi��� ContL By� on czym� znacznie wy�szym od najwy�szego arystokraty, bo ksacoem krwi, cz�onkiem dynastii. A ponadto on jeden w swym pokoleniu nie byt ska�ony pokrewie�stwem z robi�cymi zawrotne kariery bastardami kr�- lewskimi. Pary� zamierza� nas obdarzy� nie lada jak� person�, kt�ra mia�a to aiebywa�e szcz�cie �yciowe, �e sta�a si� tematem jednej z najlepszych cha- j�tyk, wysz�ych spod pi�ra Saint-Simona. Cooti wygl�d mia� czaruj�cy. Nawet braki fizyczne i duchowe dodawa�y mu jeszcze Ramiona zbyt wysokie, g�owa lekko pochylona na jedn� stron�, �miech, kt�ry u kogo por�wnano by do ryku os�a; poza tym by� nies�ychanie roztargniony. Nadskakuj�cy wobec kobiet, zakochany w niejednej, dobrze traktowany przez wiele, by� poza tym przy- wobec wszystkich m�czyzn. Jego ambicj� by�o podoba� si� szewcowi, s�u��cemu, traga- . lektyki, zar�wno jak ministrowi [...] By� te� sta�ym ulubie�cem towarzystwa, dworu, , bo�yszczem ludu i �o�nierzy, bohaterem dla oficer�w, nadziej� wszystkiego, co najwy- e, ulubie�cem parlamentu, przyjacielem z wyboru uczonych, a cz�sto nawet podziwem Sorbony, prawnik�w, astronom�w i najpowa�niejszych matematyk�w... I serdecznym druhem garbatego marsza�ka de Luxemburg, �ojca i protek- tora z�ego prowadzenia si� i rozpusty, jakiej mimo podesz�ego wieku ci�gle si� oddawa�". Jeden tylko Ludwik XIV zdecydowanie go nie lubi� i nigdy nie obdarzy� �adn� funkcj� pa�stwow�. Niech�ci monarszej nie wyja�ni chyba sama tylko zazdro�� W 1685 roku ksi��� Conti, nie mog�c ju� d�u�ej znie�� nud�w paryskich, dla rozrywki przy��czy� si� do wojska cesarskiego i wojowa� prze- ciwko Turkom, sprzymierze�com Francji. Dopu�ci� si� wi�c czynu, o kt�rym obszernie dzisiaj rozprawiaj� bardzo straszne paragrafy kodeks�w karnych: kto podczas trwania wojny, nie b�d�c cz�onkiem nieprzyjacielskich si� zbroj- nych, dzia�a przeciwko pa�stwu albo sojusznikom..., tego wynagrodzi� nale�y wiezieniem nie ni�ej lat dziesi�ciu, do�ywociem lub wyrokiem �mierci. Ksi�cia Conti dotkn�a tylko nie�aska kr�lewska. W naszym pisarstwie historycznym od dawna zakorzeni� si� nawyk uwa�a- nia ka�dej kandydatury francuskiej za automatycznie zbawienn�. G�osi si�, �e 11 Francuz na tronie to reforma polityczna, wzmocnienie w�adzy monarszej, typowy dla �wczesnej Europy absolutyzm. Ale� nadsekwa�ski porz�dek pa�s- twowy stworzony zosta� nie przez arystokracj� czy ksi���t krwi, lecz przeci- wko nim! Sk�d bierze si� �lepa wiara, �e polsko-litewsk� chat� wzmocniliby ludzie zaprawieni w podkopywaniu w�asnego, francuskiego pa�acu? Zdaje si�, �e ksi��� Conti mia� talent przede wszystkim do zyskiwania popu- larno�ci w�r�d rodak�w, ludzi tego samego j�zyka i obyczaju. Ludwik XIV gor�co pragn�� pozby� si� z Pary�a niecierpianego kuzyna i z tego tak�e powodu popar� jego kandydatur�, gdy zawiod�y rachuby na m�odszych Sobie- skich. Sam Conti - licz�c na awanse za nast�pnego panowania, rozkochany ponadto w ma��once innego Burbona - �w ca�ej tej sprawie nadzwyczaj ch�odny, bardzo starannie pilnowa�, by wzi�to pod uwag� wszystkie trudno�- ci". Nie przejawi� ani cienia zapa�u do ber�a po Janie III. Pomimo wszystko - by�by na pewno lepszy od tego, kt�ry otrzyma� owo ber�o. Nie spos�b zej�� poni�ej dna. Strona habsbursko-niemiecka poczyna�a sobie w�wczas dziwnie niemrawo. Jej g��wnym protegowanym by� przez czas d�ugi w�a�ciwie Jakub Sobieski, szwagier cesarza i kr�la hiszpa�skiego. Germa�skie poparcie jeszcze bardziej pogr��a�o nieszcz�snego kr�lewicza w oczach szlachty, tradycyjnie nieufnej wobec bezpo�redniego s�siada od zachodu. Lecz gdy na Litwie Sapiehowie wypowiedzieli si� stanowczo za Francuzem, pomniejsze rycerstwo poczu�o wzmo�ony sentyment do jego konkurent�w. A by�o ich wielu, stanowczo zbyt wielu: Jakub, elektorowie bawarski i bade�ski, ksi���ta neuburski i lotaryri- ski, nawet zdetronizowany kr�l angielski, Jakub Stuart... Now�, przez nikogo dotychczas nie wygl�dan� kart� zagra� pewien karie- rowicz, prowokator i zwyczajny oszust. Kasztelan che�mi�ski, Jan Przeben- dowski, zmieni�-by� swego czasu wyznanie kalwi�skie na katolickie, by otwo- rzy� sobie drzwi senatu. Uchodzi� za przysi�g�ego zwolennika Sobieskiego, lecz w gruncie rzeczy wys�ugiwa� si� Polignacowi i perfidnie kompromitowa� kr�lewicza. Na pocz�tku 1697 roku przyszed� mu do g�owy pomys� wyzyskania koneksji familijnych. By� spokrewniony przez �on� z rodzin� Flemming�w, kt�rej narodowo�� nies�ychanie trudno okre�li�. Wywodzi�a si� podobno z Flandrii, lecz od dawna zakotwiczy�a w Anglii, Danii, Niemczech i w Szwecji. (Zygmunta III przywi�z� wszak ze Sztokholmu admira� Flemming.) W inte- resuj�cym nas tu czasie jeden z Flemming�w, Jerzy, by� feldmarsza�kiem brandenburskim, drugi za�, Jakub Henryk, piastowa� w Saksonii godno�� pu�kownika. Za jego po�rednictwem Jan Przebendowski zaproponowa� listow- nie elektorowi saskiemu, Fryderykowi Augustowi z dynastii Wettin�w, 12 zabiegi o tron polski. Liczy� na sowit� zap�at� w przysz�o�ci i nie przeliczy� si� wcale. V ten spos�b pojawi�a si� w naszej historii posta� Augusta Mocnego, kt�ry w swej w�a�ciwej ojczy�nie zwie si� August der Stark�, lecz niekiedy tak�e der Grosse. Dalsze dzieje Rzeczypospolitej potoczy�y si� gorzej ni� niefortunnie - znajdzie si� a� za wiele okazji do rozprawiania o Augu�cie Mocnym. Ma razie wystarczy nieco uwag o tych jego cechach, kt�re sta�y si� legen- dune. W szkolnych czytankach niemieckich �atwo natrafi� na opowiadanie pod tytu�em: August der Stark� und der Schmied. Mowa tam o podkowach, kru- *xoaych przez kr�la, oraz o talarach, skr�canych w tulejki przez kowala. Elektor saski s�yn�� z niebywa�ej si�y. Mie�ci�a si� ona w ciele urodziwym, zgrabnym, lecz wcale niezbyt wielkim. August musia� dobrze zadziera� g�ow�, namawiaj�c ze swym socjuszem i kompanem, carem Piotrem I, kt�ry odzna- =a� s*e rozmiarem wr�cz nadludzkim. Ulotni�y si� jako� wspomnienia o innych sprawno�ciach Sasa. Tymczasem zaany nam ju� Krzysztof Zawisza mimochodem tylko wspomnia�, �e miody pan lekko zgniata� w palcach grube kufle srebrne. Znacznie wi�cej podziwu wzbudzi�y w staro�cie strzeleckie umiej�tno�ci przybysza: �ucina� z pistoletu �nki przewieszone, kul� w kul� p�dzi� z prawej i z lewej r�ki strzelaj�c, i na wspak pistolety obracaj�c w cel uderza�; z muszkietu od g�by bez przyk�adu obija� na tysi�c krok�w..." W miesi�cu maju - orzek� pan Zag�oba - �taka jest aury lubo��, �e nawet wi�r ku drugiemu wi�rowi afekt czu� poczyna". August urodzi� si� 12 maja 1670 roku i a� do zgonu �arliwie ho�dowa� Afrodycie (zwanej przez Rzymian Weoer�). Nies�usznie jednak potomno�� dopatrzy�a si� w jego post�pkach dowod�w wyj�tkowego wyuzdania. Nikt nie przeczy istnieniu legionu kocha- nek ani skutkom w postaci tabunu dzieci nie�lubnych. Wydaje si� jednak, �e Mocny r�ni� si� od sobie wsp�czesnych nie tyle obyczajem, co mo�liwo�- ciami fizycznymi jedynie. Przyby� do nas z Niemiec. Piotr Lafue, autor ksi��ki o �yciu dwor�w germa�skich w stuleciu XVIII, pisze na str. 116, �e poddani �wcze�ni gardzili monarch� nie uprawiaj�cym podboj�w mi�osnych. I odwrotnie � jego wyczyny na tym polu schlebia�y ich dumie narodowej. Przeci�tny mieszczanin bardzo rygorystycznie strzeg� cnoty we w�asnej rodzinie, lecz rad widzia� �s�abostki" pana, uwa�aj�c je za przywilej, nawet za powinno�� pomaza�ca. 13 Wiedz�c o tym - g�osi uczony Francuz � August Mocny, jednocze�nie elektor saski i kr�l polski, dla zaspokojenia milo�ci w�asnej obu tych nacji, uwa�a� za niezb�dne pokazywa� si� kolejno w towarzystwie dw�ch faworyt: Saksonki i Polki. Systematycznie obra�aj�c sz�ste przykazanie spe�nia� obowi�zki stanu. Nie wyobra�ajmy sobie jednak, �e rozwi�z�a Germania zara�a�a wtedy cnotliw� Lechicj�. I na podw�rku tej ostatniej rozkwita�y zas�uguj�ce na podziw kwiatki. Leszek Kukulski opublikowa� niedawno fragment listu, kt�ry Bogus�aw Radziwi�� napisa� do tego� nazwiska ksi�niczki Marii Anny, c�rki Janusza: wesele nie zabawi, je�li b�dziemy chcieli i�� przyk�adem jmp. Sobieskiego, marsza�ka tera�- niejszego wielkiego koronnego, kt�ry przed tygodniem �lub wzi�wszy z wdow� [...] poszed� z ni� zaraz bez �adnego bankietu do po�cieli. Ceremonia wprawdzie, �e kr�tka i niekosztowna, bardzo mi si� podoba... Dzi�' raczej nie pisuje si� w ten spos�b do narzeczonych, zw�aszcza do pi�t- nastoletnich. Jak�e ma�o to wszystko podobne do statecznych afekt�w z Trylogii... A wi�c raz jeszcze wspomnia�o si� dziwn� i z trudem dojrzewaj�c� mi�o�� Jana do Marysie�ki. Bohater podhajecki pokocha� i przetworzy� si� w m�sk� Penelop�. Wszyscy sobie u�ywaj� podczas wyprawy, z dala od �on -biada� jak ch�opaczek - i szwagier, hetman Radziwi��, i panowie wojewodowie, i staro- stowie, i rotmistrze, tylko ja jeden usycham w niez�omnej wierno�ci. Za kawalerskich za� czas�w - rozpami�tywa� - zmienia�o si� kobiety najrzadziej co tydzie�, a najch�tniej codziennie. Po�owica wypomina�a mu dru�yny uro- dziwych dziewoi, kt�re uchodz�c przed ord� znajdowa�y schronienie w Pie- laskowicach, tudzie� pewn� tam�e si� znajduj�c� �a�ni�, przeznaczon� do zbiorowych rozrywek. List kasztelana Przebendowskiego nie wzbudzi� zapa�u w Jakubie Henryku Flemmingu. Pu�kownik nie przeczuwa�, �e otwiera si� przed nim droga wio- d�ca do ogromnych maj�tk�w i godno�ci, a wreszcie i do o�tarza w Bia�ej Podlaskiej, w towarzystwie Tekli R�y Radziwi���wny, c�rki kanclerza wiel- kiego litewskiego. Za to elektor August nie przegapi� okazji. Z jego rozkazu ten�e Flemming w kwietniu 1697 roku pojecha� do Warszawy na wywiad. Powr�ci� do niej wkr�tce ju� w towarzystwie Przebendowskiego. Nie uda�y si� Augustowi zabiegi o pozyskanie przychylno�ci Ludwika XIV. Nikt pocz�tkowo nie przejmowa� si� zbytnio usi�owaniami ksi�cia, kt�ry zdoby� si� jednak na kilka bardzo konkretnych uczynk�w. August posun?? swe 14 pa�ki ku granicom Rzeczypospolitej, zapo�yczy� si� grubo u bankier�w �ydo- wskich. Flemming i Przebendowski obiecali w jego imieniu p� miliona talar�w wopkn, sto sze��dziesi�t tysi�cy magnatom. Istnia�a jednak przeszkoda, kt�rej pieni�dze nie zdo�a�yby przezwyci�y�. Kr�lem polskim i wielkim ksi�ciem Litwy m�g� zosta� tylko katolik. 2 czerwca 1697 roku, gdy zgromadzona na elekcj� szlachta ju� obradowa�a pod Warsza- w�, w Baden pod Wiedniem elektor saski, dziedzic tytu�u i tronu protektor�w i �otra, wyrzek� si� protestantyzmu, z�o�y� katolickie wyznanie wiary. : przyozdobi� szyj� ulubionego ogara r�a�cem. Nadchodzi� wiek XVIII, dzieje Europy wkracza�y w nowy, oryginalnie wygl�daj�cy rozdzia�. Wojny religijne stuleci poprzednich - XVI i XVII - zary�y kontynent krwi�. Prorocy, nauczyciele rozmaitych ideologii oraz wyko-. �awcy ich zlece�, ci, co to szczerze, z przekonaniem i wiar� �mordowali ludzi, �piewane psalmy pobo�ne", wierzyli niez�omnie, �e posiew wspomniany i ro� zrodz� pokolenia m��w r�wnych aposto�om. Pojawi�a si� generacja takich nihilist�w, o jakich od zmierzchu Cesarstwa Rzymskiego nikt nie dysza� Zaskakuj�ce zjawisko uzna� trzeba za logiczne i zrozumia�e. We wszelkich - zar�wno religijnych, jak �wieckich - pochodach krzy�owych co niemiara zawsze fa�szu. Pami�tamy wszak ludzi, kt�rzy w �lad za Zygmuntem III i Ann� japeUonk� t�oczyli si� u balask�w katedry krakowskiej, nie znalaz�szy uprzed- mo czasu na odpowiednie przygotowanie si� do przyj�cia sakramentu. Tracili �oralny kr�gos�up, zyskiwali godno�ci senatorskie, t�uste dzier�awy, staros- twa� Konformizm deprawuje cz�owieka. Trudno wiedzie�, czy" zepsucie to dziedziczy si� w sensie genetycznym. W znaczeniu wychowawczym dzieje si� tak na pewno. M�odsi maj� wzrok ostry, patrz� na rodzic�w zachowuj�cych si� bez godno�ci, jak ma�py. O polskiej i litewskiej szlachcie mawiano wtedy, �e trzyma si� twardo katolicyzmu, bo przed heretykami zamkni�te s� ju� wszelkie drogi w Rzeczy- pospolitej. Ostentacyjna prawowierno�� powi�ksza z�o, bo zawsze nadaje si� aa motyw usprawiedliwiaj�cy. Rozgrzesza ka�de �otrostwo. W pierwszych pokoleniach kontrreformator�w oraz ich przeciwnik�w wielu by�o ludzi naprawd� wiernych idei. Misjonarze z prawdziwego zdarzenia wymarli. Czas p�yn��, opatrzy�y si� i wyblak�y sztandary, �wiec�ce ongi jas- krawym kolorem. Ognie zapa�u nie mog� p�on�� wiecznie. A najwa�niejsze, �e maczej �wiat wygl�da, kiedy trzeba go zdobywa�, inaczej za� wtedy, gdy przychodzi pora na sprawowanie osi�gni�tej w�adzy czy wszechw�adzy, na korzystanie z jej przywilej�w. C� dopiero, gdy rz�dz� ju� potomkowie zdo- 15 bywc�w! Dzieje Ko�cio�a s� w tej mierze bardzo pouczaj�ce, historia wyzna� reformowanych akurat tak samo. �adna regu�a nie obywa si� bez wyj�tk�w. Ma��onka elektora Augusta - Krystyna Eberhardyna z margrabi�w brandenburskich na Bayreuth - pot�pi�a m�a-odst�pc�. Nie zmieni�a wiary, nie pojawi�a si� nigdy w Polsce i nie zosta�a ukoronowana, �y�a za� a� po rok 1727. Do powszechnej w Europie cynicznej normy nie pasowali wtedy tacy przewa�nie, co nic politycznie nie znaczyli. Im g��biej w spo�eczny d�, tym wi�cej ich by�o. Nic nie znaczyli, na razie... Ju� tylko kilkudziesi�ciu lat brakowa�o do chwili, w kt�rej zdeprawowany obyczaj ancien re*gime'u zacz�� si� przepala� �w p�omieniu �wi�tym Marsylianki". 26 czerwca 1697 roku Jan Przebendowski musia� gna� przed po�udniem do Ujazdowa, gdzie rezydowa� nuncjusz papieski, Davia. Chodzi�o o natychmia- stowe zatwierdzenie dokumentu, po�wiadczaj�cego katolick� prawowierno�� elektora saskiego. Kasztelan che�mi�ski zrzuci� mask� wtedy dopiero, gdy prymas Radziejowski przyst�powa� do zbierania g�os�w szlachty. A� dotych- czas Przebendowski, b�d�c nie tylko agentem Augusta, lecz i w�a�ciwym inicjatorem jego kandydatury, udawa� stronnika kr�lewicza Jakuba i wsp�- dzia�a� z wrogimi mu Francuzami. Davia nie oci�gaj�c si� wyda� wspomniane za�wiadczenia. Wi�kszo�� szlachty opowiedzia�a si� za ksi�ciem Conti. Jednak�e prymas, obje�d�aj�c pole elekcyjne konno, nie zd��y� zebra� wszystkich kresek, zanim zapad� zmierzch. Od�o�y� wi�c ci�g dalszy i sam� nominacj� kr�la do dnia nast�pnego. Wystarczy�o jednak kr�tkiej nocy czerwcowej, by liczba zwolen- nik�w elektora Augusta uleg�a podwojeniu. Widz�c, �e Francuz bierze g�r�, przedstawiciele sk��conych dotychczas dwor�w niemieckich zaniechali wsp�zawodnictwa i zjednoczyli swe g�osy. Co wa�niejsze, z�o�yli wszystkie swe pieni�dze w r�ce Jakuba Henryka Flem- minga. Nasta�a nocna orgia pija�stwa i korupcji. Zdoby� nale�a�o przede wszystkim wielmo�nych, szlacht� wystarczy�o karmi�, a zw�aszcza poi�. Zada- nie by�o o tyle u�atwione, �e pomimo gorliwych zabieg�w i szczodrych obietnic Polignaca wielu pan�w waha�o si� w wierno�ci wzgl�dem ksi�cia paryskiego. Ksi�dz Melchior j�� ich nawet skutecznie szanta�owa� gro�b� przerzucenia si� Francji na stron� Jakuba Sobieskiego. To najskuteczniej oddzia�ywa�o na dostojnik�w Rzeczypospolitej, kt�rzy postanowili przehandlowa� jej koron�. Lecz teraz oto nawet Austria wyrzek�a si� Jakuba, udzieli�a poparcia cz�o- wiekowi nowemu, to znaczy takiemu, co musia�by pozyskiwa� sobie wzgl�dy poddanych, p�aci�... 16 Post�powanie dwor�w niemieckich wyja�ni� sobie mo�na bez szperania w sprawach tajemnych, maso�skich. August Mocny rzeczywi�cie nale�a� do rozmaitych zakonspirowanych bractw, kabalistyk� interesowa� si� ogromnie, ak od podziemi tych daleka droga do korony polskiej. Najwa�niejsza prawda pod s�o�cem g�osi, �e dwa razy dwa r�wna si� cztery. Elektor saski by� Niemcem, najwa�niejszym z ksi���t, �wikarym" Rzeszy Niemieckiej. Dotychczasowy �yciorys polityczny m�odego cz�owieka da si� przedstawi� zwi�le. Saksoni� - po zgonie brata - rz�dzi� od trzech lat zaled- wie. Poprzedzaj�ce cztery przewojowa� w Niderlandach i nad Renem - prze- ciwko Francji. Tu� przed nasz� elekcj� - to znaczy w roku 1695 i 1696 - komenderowa� armi� austriacko-sask�, czyli niemieck�, przeciwko Turkom - krze�com Francji. Teraz wyst�powa� jako solidarnie poparty przez wsp�zawodnik francuskiego ksi�cia krwi. Naprawd� mo�na si� i bez domniemali co do maso�skich zakus�w na szcz�liwy �ywot kato- i Rzeczypospolitej. Xa polu elekcyjnym pod Warszaw� Niemcy, protestanci i katolicy, walczyli z Ladwikiem XIV. Rozegrali, i to zwyci�sko, kolejn� parti�. Nie wolno ani ich oskar�a�, ani dziwi� si� im, bo robili swoje. Moralna odpowiedzialno�� za to, co si� sta�o, spada na polsko-litewsk� magnateri� oraz cz�� szlachty. Wonie- li�my wtedy r�wnie zachwycaj�co, jak i pozosta�a reszta kontynentu, co w niczym nie zmienia�o istoty rzeczy. Ton�ca w gnoju moralnym elekcja rozstrzyga�a kwesti� w�adzy pa�stwowej, mia�a powierzy� okre�lonemu cz�owiekowi mo�no�� i prawo podejmowania decyzji wa�nych dla losu aaiioD�w. Sio przesz�o lat wcze�niej zjednoczone si�y kontrreformacji zniszczy�y zg�oszony przez Jana Zamoyskiego wniosek uregulowania wolnych elekcji, wprowadzenia zasady g�osowania wi�kszo�ci�. Pi�te dopiero po tym wydarze- ni bezkr�lewie mia�o zap�aci� za to cen� pe�n�. Dziedziczy si� nie tylko dokonania, lecz i brak takowych. 27 czerwca przewa�aj�ca cz�� szlachty opowiedzia�a si� mimo wszystko za Francuzem i o godzinie sz�stej wieczorem prymas Micha� Radziejowski og�osi� ksi�cia Conti kr�lem. Ob�z przeciwny znalaz� jednak rzecznika, i to takiego, kt�remu piastowana przeze� godno�� duchowna dawa�a przywileje szczeg�lne. Biskupi kujawscy lasiadali wprawdzie w senacie za krakowskimi, nie przestawali by� jednak drugimi w dostoje�stwie hierarchami Wielkopolski, dzielnicy prasto�ecznej. Istnia� wa�ny precedens historyczny: Stefana I koronowa� by� biskup kuja- wski, Stanis�aw Karnkowski. Prymas, zwolennik Maksymiliana Habsburga, 17 uczyni� tego nie chcia� i zosta� dora�nie odsuni�ty na bok, o czym doskonale pami�ta� rozmi�owany w tradycji kraj. biskup Stanis�aw Kazimierz D�mbski, hrabia na Lubra�cu, d�ugo i sta- nowczo wyznawa� program najs�uszniejszy. Kandydowa� do roli m�a opatrz- no�ciowego, zarobi� na przydomek �rajfura korony polskiej". By� przysi�g�ym i wiernym zwolennikiem Jakuba Sobieskiego. Jako wyznawca orientacji austriackiej wprost nienawidzi� Francji, a widz�c jej sukces obj�� moralne i polityczne przyw�dztwo nad zwolennikami popieranego ju� i przez Wiede� Sasa. Og�osi� go kr�lem, dokonawszy tego co prawda poza polem elekcyj- nym. Hymn Te Deum laudamus dwukrotnie rozbrzmiewa� owego wieczoru w katedrze warszawskiej. Najpierw zaintonowa� go otoczony t�umem �konty- st�w" Micha� Radziejowski. W kilka godzin p�niej powt�rzy� ceremoni� D�mbski ze swoimi. Zaraz potem pu�kownik Flemming zaprzysi�g� w imieniu Augusta II pakta konwenta. W ci�bie przys�uchuj�cych si� temu �arliwc�w katolickich tylko dw�ch ludzi traktowa�o wida� sw� wiar� naprawd� serio. �owczy podlaski Chalecki i podstoli wile�ski Grajewski j�li wo�a�, �e przy- si�ga innowiercy z�o�ona w ko�ciele katolickim nie mo�e by� wa�na. Dotych- czasowi socjusze porwali si� na nich szablami - tu na miejscu, w �wi�tyni! - a biskup kujawski krzycza� ze stall: ,,Zabijcie ich! Zabijcie!" Nazajutrz D�mbski powr�ci� na pole elekcyjne i raz jeszcze og�osi� Augusta monarch�. Wola� dope�ni� formalno�ci. Trzy miesi�ce wcze�niej krajowi zwolennicy Contiego odbyli w Warszawie narad� z ksi�dzem de Polignac i przys�anym mu do pomocy opatem de Cha- teauneuf. Doradzali Francuzom energi� i po�piech. Twierdzili, �e prawdziwe rozstrzygni�cie zapadnie po elekcji. Jak gdyby powraca�a sceneria sprzed stu i stu dziesi�ciu lat. Znowu dw�ch ludzi og�oszonych zosta�o kr�lami Rzeczypospolitej. Historia nie powtarza si� jednak, zdarzaj� si� tylko formalnie podobne sytuacje. W danym wypadku zabrak�o rzeczy najistotniejszej - indywidualno�ci pokroju Stefana Batorego, Jana Zamoyskiego i Stanis�awa ��kiewskiego. Na zdecydowane dzia�anie zdoby� si� jeden tylko cz�owiek. Ten akurat, kt�ry pod wzgl�dem moralnym i umys�owym zupe�nie owych m��w nie przypomina�. Elektor Fryderyk August Mocny. 4 lipca ruszy� z Saksonii, prowadz�c osiem tysi�cy �o�nierza, i w tydzie� p�niej stan�� w Tarnowskich G�rach. Po drodze nie omieszka� dope�ni� we Wroc�awiu powinno�ci dobrego katolika - spowiada� si� i komunikowa� wobec licznych �wiadk�w. Raz jeszcze z ostentacj� odprawi� te ceremonie w Pieka- 18 ndi �l�skich, przed cudownym obrazem, i zaprzysi�g� warunki wyboru. Towarzyszy�y mu ju� wtedy liczne a dostojne delegacje jego polskich i lite- wskich zwolennik�w, w�r�d kt�rych nie zabrak�o biskupa D�mbskiego. 31 lipca z ca�ym swym wojskiem i orszakiem przyby� do �obzowa. Obesz�o si� bez stosowania przemocy, bo oporny pocz�tkowo Franciszek Wielopolski, mrgrabia Gonz�ga Myszkowski, uleg� wymowie argument�w natury mate- rialnej, otworzy� przed Sasem bram� Krakowa. Pod jej sklepieniem elektor aerwa� z g�owy peruk�, wo�aj�c: ,, Niech jako Polak i kr�l polski wje�d�am do �Mbcf, nie jako cudzoziemiec!" W kilka tygodni p�niej, stoj�c przed o�ta- atm katedry wawelskiej, machn�� �wie�o przypasanym Szczerbcem na cztery serowy �wiata. Patetyczny gest stanowi� fina� koronacji, kt�rej biskup D�mbski dope�ni� 13 wrze�nia 1697 roku. Insygnia kr�lewskie wydobyto poprzednio ze skarbca t dziur� w murze. Wi�kszo�� senator�w upowa�nionych do dysponowania ii nale�a�a bowiem do obozu kontyst�w, a wy�amywanie drzwi dostar- n nazbyt ju� namacalnego dowodu gwa�cenia prawa. 15 wrze�nia wioz�ce ksi�cia Conti okr�ty francuskie przep�ywa�y dopiero Sowi Dowodzi� nimi s�ynny Jean Bart, jeden z najznakomitszych marynarzy swego kraju, niem�ody ju�, niezmiernie zas�u�ony, lecz po raz pierwszy mia- nowany .w owym roku komendantem eskadry, zreszt� w stopniu porucznika zaledwie. �wie�o nobilitowany mieszczanin z Dunkierki nie m�g� dost�pi� �joiej godno�ci. Dawniej zdobywa� laury s�u��c w kr�lewskiej flocie kor- sarskiej, bo regularna by�a dla� niedost�pna. Synowie Jeana Barta doszli w �M�ynarce do wysokich stopni, jeden z nich zosta� nawet wiceadmira�em. two ich nie by�o ju� tak nieprzyzwoicie �wie�e, jak ojcowskie. U schy�ku wrze�nia, kiedy w Krakowie obradowa� sejm koronacyjny, Bart zakotwiczy� mi�dzy Oliw� a wrogim Contiemu Gda�skiem. Ksi��� �by� nader daleki od po��dania sukcesu, jakim by�oby wyniesienie go na tron, o kt�rym sigdy nie marzy�". Zmarnowa� we Francji ca�y lipiec i sierpie�, na polskie wybrze�e przywi�z� sw� niech�� i sporo pieni�dzy. �o�nierzy prawie nie mia�. Przypuszcza�, �e przyprowadz� ich jego polscy i litewscy zwolennicy, wybor- cy. �Zamiast wojska, kt�re nie uczyni�o ani kroku w jego stron�, widzia� tylko t�um chciwych Polak�w, naciskaj�cych go, by spe�ni� obietnice ksi�dza de Polignac." T�um by� zreszt� mniejszy, ni� si� spodziewano, konty�ci z wolna �ci�gali nad morze. Latem szlachta og�osi�a rokosz przeciwko Augustowi, opanowa�a sam� Warszaw�, zachowywa�a si� do�� zapalczywie. Ale czas up�ywa�, fakt dokonany w postaci koronacji robi� swoje, reszty dokona�a opiesza�o�� Gon- 19 tiego i zupe�ny brak zapa�u u popieraj�cych go magnat�w, skorych tylko do karier, lecz nie do przelewu krwi, a chocia�by tylko do ryzyka. Lubomirski oci�ga� si� i marudzi� dok�adnie tak samo jak Sapieha. W klasztorze oliwskim odbywa�y si� uczty, lecz zanim rycerscy stronnicy Pary�a zdo�ali posun�� si� zbrojnie w g��b l�du, na wybrze�u pojawi�a si� kawaleria saska. Przyci�ni�to �aduj�cych si� na okr�ty Francuz�w, uwo��ce ich �odzie znalaz�y si� pod ogniem. 8 listopad^ Jean Bart rozwin�� �agle i odp�yn��, zagarniaj�c pi�� statk�w gda�skich. Fregata, na kt�rej pok�adzie znajdowa� si� Conti, osiad�a pod Kopenhag� na mieli�nie. 12 grudnia ksi��� odetchn�� ca�� piersi�. Oto znowu by� w Pary�u! �Nie umia� ukry� rozpaczy przy wyje�dzie, nie m�g� przeszko- dzi� temu, by dostrze�ono jego wielk� rado�� z powrotu" - zapewnia Saint- -Simon. We Francji niczego nie dokaza� i zmar� w roku 1709. Wiekowy Ludwik XIV zdo�a� go prze�y�. Elekcja, kt�ra da�a Rzeczypospolitej Augusta II Mocnego, by�a pod trzema wzgl�dami nowatorska. Po raz pierwszy w naszych dziejach pomini�to potomk�w zmar�ego monar- chy, pogwa�cono moralne uprawnienia dynastii. Po raz pierwszy z�amana zosta�a XVI stulecie pami�taj�ca zasada szlachecka, streszczaj�ca si� w ha�le: �A� do gard� naszych nie chcemy Niemca!" I po raz pierwszy mniejszo�� rozstrzygn�a o wyniku elekcji. W chwili krytycznej, kiedy August zaj�� Wawel, szlachta rokoszowa posta- wi�a wart� przy trumnie kr�la nieboszczyka. Zabezpieczy�a j� przed zamachem zbrojnym i uwi�zieniem. Uniemo�liwi�a w ten spos�b Sasowi dope�nienie tradycji, kt�ra wymaga�a, by pogrzeb poprzednika u�wietnia� koronacj� nast�pcy. W katedrze krakowskiej stan�� wi�c katafalk symboliczny, a zw�oki Jana III pozostawa�y jeszcze przez lat trzydzie�ci sze�� u kapucyn�w w War- szawie. DROGA ZA KRATY By�a ta smutnaja fora, Kogda Rossija mo�odaja W borienijach si�y napriagaja Mu�ala g gienijem Pietra. Aleksander Puszkin, Paltami r, rady, dygnitarze, urz�dnicy, rycerstwo i szlachta Wielkiego Ksi�stwa Litewskiego [...] zgromadzeni [...] wiadomo czynimy i zeznawszy [...] �e szcz�liwiej si� naszym, rycerstwu Wielkiego Ksi�stwa Litewskiego nie powodzi�o, poddani pod jednym panem i monarch� zostawali [...] Potem za�, gdy s�odka i i ��dza wskutek opiesza�o�ci panuj�cych w ten zacny nar�d litewski z Polski i (akcjom przez wolne �nie pozwalam" pole otworzy�a, zaraz Wielkie Ksi�stwo naczy� i w granicach kurczy� si� pocz�o, mo�niejsi nad ubo�szymi przemagali, praw i ���r hmhrh nie pilnuj�c ani ludzkich, jak si� to i po dzi� dzie� dzia�o. Zwa�ywszy to wszystko, zgromadzona szlachta litewska postanawia wkro- czy� w �lady tych narod�w, kt�re �wolno�� albo raczej swawoln� licencj� albo w rz�d jednego monarchy dosta�y si�" i dzi�ki temu w ,,bo- bez scysjej i kolizjej trwaj�, jako si� to we Francjej, Anglijej, Szwecjej,'Czechach, W�grzech, Prusiech, Turczech i u pogan na pokazuje". Litwini zrzekaj� si� wi�c praw �wszelkich na nikczemne polskie", uznaj� Augusta II za dziedzicznego wielkiego ksi�cia �bdarzooego w�adz� nieograniczon�. Wzywaj� go do karania niepos�usznych �bez �adnego s�du i prawa". Przytoczone zosta�y fragmenty tak zwanego �postanowienia wile�skiego", og�oszonego 24 listopada 1700 roku, w trzy lata zaledwie po koronacji Augu- sta I� Nie ma mi�dzy historykami zgody co do znaczenia tego dokumentu. Jedni widz� w nim �lad wczesnych d��e� do naprawy pa�stwa, inni... prowo- kacj� polityczn�, fa�szywy manifest, maj�cy na celu skompromitowanie kr�la w oczach szlachty. Nie mo�na zreszt� wykluczy�, �e sam August pragn�� j� sprowokowa�, by w�asnym wojskiem saskim zgnie�� rebelizant�w i ustanowi� nrarde prawo kr�lewskie. O jednym bowiem w�tpi� nie wolno: fa�szywe czy neielne, �postanowienie wile�skie" ujawnia rzeczywisty program Sasa. On 21 naprawd� chcia� i�� w �lady tych pa�stw, kt�re w �rz�d jednego monarchy dosta�y si�". Wszystko to razem wzi�te nie wystarczy jednak na pomnik dla ambitnego w�adcy. Zgodnie z przys�owiem o piekle i dobrych ch�ciach licz� si� na tym padole nie zamiary, has�a i plany, lecz realnie osi�gni�te skutki. Zanim dosz�o do og�oszenia �postanowienia wile�skiego", August zd��y� w�asnor�cznie dopom�c w za�o�eniu ca�ej Rzeczypospolitej zagranicznej obro�y na szyj�. Otrzyma� wi�c koron� pa�stwa pogr��onego w niebywa�ym dotychczas kryzysie, lecz wcale jeszcze nie skazanego na zag�ad�. Istnieje pewien gatunek egzotycznego jaszczura, kt�ry trac�c si�y nabiera przera�aj�cego wygl�du, stroszy grzebie� i niemal ogniem zionie. Rol� podobn� do tej maskarady odegra�y u nas zwyci�stwa Jana III. Wzbudzi�y pewien szacunek wobec ton�- cej w niemocy Rzeczypospolitej. Wielki �o�nierz jako tako zabezpieczy� gra- nice. Zap�aci� Moskwie du�� cen� za pok�j. Trzyma� si� kurczowo koalicji, �ligi chrze�cija�skiej", i nie bez zysku, bo atakowani z trzech stron Turcy przestawali nareszcie by� nam gro�ni. Europa pami�ta�a Wiede� oraz inne �niezliczone zwyci�stwa" nad bitnymi wyznawcami Proroka. Nikt si� na razie nie kwapi� do zadzierania z warcho- �ami, kt�rzy dotychczas wcale sprawnie umieli r�ba�. W Uluczu ko�o Sanoka stoi niedu�a, przepi�kna cerkiew drewniana. Zbu- dowana w roku 1512 zosta�a ostatnio odnowiona w spos�b zas�uguj�cy na najwy�szy szacunek. Jedn� z jej �cian wewn�trznych zdobi bardzo ciekawa polichromia. Nieznany mistrz malowa� w roku 1682, po czym od�o�y� p�dzel i jako� ju� nie powr�ci� do swego dzie�a. Mo�na si� domy�la�, czemu przerwa� prac�. Na wiosn� 1683 roku oko�o niezbyt odleg�ego Kamie�ca skoncentro- wali si� Tatarzy i zamierzali maszerowa� na �l�sk. W tym samym wojew�dz- twie rzeszowskim le�y powiatowe wprawdzie, lecz niewielkie miasteczko Brzoz�w. W miejscowo�ci tej obejrze� mo�na monumentalny ko�ci�, kt�ry z powodzeniem m�g�by stanowi� ozdob� Warszawy. Wzniesiono go w p�niej- szym okresie rz�d�w Jana III, ju� po Wiedniu. Co� to jednak m�wi o �wczes- nych dziejach wewn�trznych Rzeczypospolitej. D�wiga�a si� wida� gospodar- czo, spok�j nie tyle powraca�, co zagaszcza� na tradycyjnych szlakach najazd�w tatarskich. To pa�stwo mog�o trwa� i nawet okrojone w przysz�o�ci dotrwa� chwili sposobnej do reformy wewn�trznej. Ju� przecie leczy�o rany, ros�o je�li nie w si�y jeszcze, to na pewno w zasoby. Zbawieniem by� dla� pok�j i troska o zachowanie chwiejnej, ale istniej�cej r�wnowagi w stosunkach mi�dzynarodo- 22 Zbytni* spot�nienie kt�regokolwiek z bezpo�rednich s�siad�w zapo- i rzeczy ostateczne. n od pocz�tku zamy�li� radykaln� i potrzebn� reform�. Chcia� Rzeczypospolitej absolutyzm monarszy. Cytowane przed chwil� rienie wile�skie", wprost czy te� po�rednio b�d�ce jaskrawym i tej tendencji, opublikowano wtedy, gdy tu� przy naszych granicach i c fatalny rachunek armaty grzmia�y tak, �e w ca�ej Europie s�ycha� by�o. : mia�y po up�ywie dwudziestu i jeden lat. August II ponosi bezpo- , odpowiedzialno�� za ich najpierwsze, decyduj�ce salwy. rienie wile�skie" to ciekawy dokument. Autorzy jego potrakto- t katan� w spos�b typowo polityczny. Woleli zapomnie�, gdzie magnateria j wybuja�a i kto mianowicie pierwszy krzykn�� �veto!". Mieli racj� o tf�t cyfko, �e wolno�ci polskie, �ywcem przeszczepione na grunt pod wzgl�- 4e� kulturalnym niezbyt dojrza�y, tu i �wdzie wypokraczy�y si� w istne �poeczeaie pierwowzoru. Owo krytykuj�cy Polsk� tekst napisany zosta� czyst� polszczyzn� (w cyto- nrywkach tylko nieliczne wtr�ty �aci�skie trzeba by�o prze�o�y�). � ne to zgodnie ca�kiem ze �wie�� ustaw�. Podczas sejmu elekcyjnego w 1697 wi�kszo�� pos��w litewskich, dzia�aj�cych wbrew woli Sapieh�w, �ocparia tak zwan� �koekwacj�", czyli zr�wnanie praw Wielkiego Ksi�stwa z koronnymi. Chodzi�o o to, �e na Litwie najwy�si dygnitarze cieszyli si� nieco prerogatywami ni� ich polscy koledzy. Rozj�trzona szlachta �ocznpli�a wi�c troch� przewileje swej rodzimej magnaterii, a przy okazji t moc obowi�zuj�c� powszechnej ju� praktyce ziemia�skiej, uzna�a j�zyk urz�dowy w Wielkim Ksi�stwie. ��oekwacja praw", lecz w trzy lata p�niej �postanowienie wile�skie", jak bej podkre�laj�ce odr�bno�� Litwy. Tak wygl�da�a rzeczywisto��, ma�o podobna do tez o ca�kowitej polonizacji i o rzekomym poch�oni�ciu �otwy przez Polsk�. Kazimierz Brodzi�ski i w sze��dziesi�t lat po nim Ernest Renan powiedzieli absolutna, prawd�. Uznali narodowo�� za zjawisko natury moralnej. Je�eli kto� �waza si� za Litwina, to znaczy, �e nim jest - chocia�by nawet m�wi� po polsku. W trzysta lat po pierwszej unii Rzeczpospolit� zamieszkiwa�y dwa �arody nadal odr�bne, lecz zroste ju� w rodze�stwo syjamskie. Najbli�sza przysz�o�� jaskrawo i tragicznie dowie�� mia�a, �e zar�wno odr�bno�� jak i zwi�zek na �ycie lub �mier� by�y faktami historycznymi. Nowy kr�l by� jednakowo obcy obu narodom, oboj�tny na ich los. Nie nazbyt uczuciowo zwi�zany nawet ze sw� rodzinn�, bogat� i kwitn�c� Sakso- 23 ni�, od innych ksi���t niemieckich odr�nia� si�, niestety, tym, �e nie wystar- cza�o mu ma�powanie Wersalu i majestatycznych manier Ludwika XIV. Prag- n�� rzeczywistej mocy, rwa� si� do przoduj�cej roli w centrum Europy. Zre- formowana w duchu absolutyzmu federacja polsko-litewska mia�a mu pos�u- �y� za fundament pot�gi, p�ac�c oczywi�cie wszystkie koszty zamierzonej odmiany. Historycy od dawna twierdz�, �e August przyzwyczai� dwory euro- pejskie do my�li o rozbiorze Rzeczypospolitej. Od pocz�tku panowania nosi� si� z my�l� odst�pienia s�siadom cz�ci jej terytorium, a to w zamian za poparcie. Wydaje si� niesporne, �e lepiej by�o odda� du�e i cenne nawet obszary, by za t� cen� zachowa� reszt� pa�stwa i uzdrowi� je. Kazimierz Wielki zrzek� si� kiedy� pod przymusem �l�ska i Pomorza... Jest jednak r�wnie jasne, �e �aden z s�siad�w nie nadawa� si� na pomocnika w dziele reformy, bo wszystkim im nasza anarchia w zupe�no�ci dogadza�a. Machiawelskich pomys��w Augus- ta nie wspiera�y potrzebne zdolno�ci. Nadszed� akurat taki czas, �e w naszej po�aci Europy byle talencik i powszednia zr�czno�� przesta�y wystarcza�. Kr�l nie dzia�a� iv samotno�ci. Zausznikami jego i doradcami byli przewa�- nie cudzoziemcy i w og�le tacy ludzie, przy kt�rych kosmopolita Jakub Henryk Flemming uchodzi� mo�e nawet za polskiego patriot�. Nieskory do pochwa� W�adys�aw Konopczy�ski nazwa� go �m�em stanu wy�szego polotu i nie bez zasad". Zupe�ny ich brak u Augusta idealnie pasowa� do amoralizmu naszych magnat�w, gruntownie deprawowa� szlacht�. Uchodzi za pewnik, �e w polityce wszystko wolno. Co si� tyczy wewn�trznej, tylko t�pi przyw�dcy nie kr�puj� si� niczym. Post�powanie os�b najwy�ej postawionych stwa- rza wz�r dla og�u, ka�dy za� jako tako rozgarni�ty polityk wiedzie� powi- nien, �e niepodobna rz�dzi� spo�eczno�ci� pozbawion� poczucia przyz- woito�ci. �Czasy saskie" wesz�y u nas w przys�owie. Istota z�a tej epoki polega�a na tym, �e uprzywilejowani zatracili miar� szk�d wyrz�dzanych og�owi, w ko�cu nawet miar� w�asnej �mieszno�ci. Sejm pozwoli� kr�lowi zatrzyma� w granicach Rzeczypospolitej wojsko sa