6888

Szczegóły
Tytuł 6888
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6888 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6888 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6888 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Droga do niepodleg�o�ci czy program defensywny? Praca organiczna - programy i motywy wyboru dokonali oraz wst�pem i przypisami opatrzyli Tomasz Kizwalter i Jerzy Skowronek Instytut Wydawniczy Pax Warszawa 1988 ... d��y� nar�d do niepodleg�o�ci dwoma drogami, drog� powsta� or�nych i drog� pracy organicznej. (Micha� Bobrzy�ski, Dzieje Polski w zarysie, wyd. 4, Warszawa 1931) 1 1 1 ff 0 1 1 Polityka "pracy organicznej" s�u�y�a nie tylko obronie narodowo�ci, ale tak�e interesom Mur�uazji polskiej. By�a ona programem rsicze defensywnym i nie wiod�a do nie- podleg�o�ci... Ona tylko za�atwia�a zachowanie narodo- wo�ci i przekszta�cenie polskiego spo�ecze�stw'a feudalnego na kapitalistycznc oraz powstawanie narodu bur�uazyj- nego. M. Jak�bczyk, 5'tudiu nud dziejami Wielko#olski cr XIX ir. Dzieje prucj or,gunicznej, Pozna� I9SI, t.l: lHlS-1H5ll. ;. IHfi-IX7). Wst�p Wok� detinicji, zakresu i oceny pracy oI-#anicznej naros�o w ci�gu stu kilkuciziesi�ciu lat wiele kontrowersji i legend. Sprzyja�v temu zar�wno d�ugotrwa�o�� wyst�powania,jak we- wn�trzn#i rci�nnrodno�� pracv organicznej. Co pewien cza# nawet w zupr�nie odmiennych okoliczno�ciach o�yw'aj� spor# i pr�by aktualiznw'ania postulat�w' i my�li pracy' organicznej Przy tej ok#lz#i untagoni�ci w'vkazuj� si� w r�wnym stopnic werw� polemiczn�,co nieznajomo�ci� pod#taw'ow'ych sk�adnik�H i kryteri�w pracv organicznej.Dlatego mo�e nie od rzeczy b�dzic przypomnienie i prze�leilzenie podstawowych nurt�w polskie mv�li organicznikowskiej w sferze program�w i ich motywacji. W niniejszej puMlikacji �wiadomie zrezygnow'ano z zamiesz czenia nu wst�pie wielkiej i w'yczerpuj�cej det-inicji. Zgodni z nowszvmi Mad#iniami (i w�asnymi przemy�leniami) przyj�ti w niniejszej publikacji najobszerniejsz� wersj� poj�cia prac organicznej.W sf-erze my�li zaliczamy do nie-I ka�d� propozycj dzia�a� legalnych,zmierzaj�cych do wzmocnienia si� i organi zacji spo�ecze�stwa i narodu polskiego w warunkach brak w�asnej pa�slwowo�ci (lub jej ostatecznego zagro�enia). Prz czym dzia�cinia te musz� Mv� w�#isnymi,oddolnymi inicjatywarr spo�ecze�stw'a (a raczej jego najMardziej �wiadnmej cz�stki). Oczywi�cie.nie #est to Mvna#mniej definicja.a co najwy�ej - og�lnie zakre�lona granica interesuj�cego nas zjawiska.Wyda- si�,�e jest to w�a�nie wsp�lnv mianownik dla wszelkich retleks teoretycznveh i postulat�w,kt�re mo�na zaliczy� do my�li org; nicznikow'skiej, M�d� wykaza� ich zw'i�zek z t� my�l�.Tylk w ten spos�b mo�emv stara� si� nie zgubi� tej wielkiej r�n# rodno�ci mv�li - tak �ywotnej i specyt-icznie polskiej. Praca organiczna - wMrew dawnvm uproszezonym s�dom - nie zamvka�a si� w' j#ikim� jednym kr�tkim okresie lub �rod wisku.Nie mia�a te� jednego,uniwersalnego wzorca,manif-es czv programu.W istocie My�a wyMorem postawv,tworzy�a wr z d��eniami insurekcyjno-niepodleg�o�ciowymi alternatyw�, przed kt�r� sta�y kolejne generacje Polak�w w epoce porozbiorowej (1795-1918), a po cz�ci - tak�e - rozbiorowej (ostatnie �wier�wiecze szlacheckiej Rzeczypospolitej). Warto przypomnie�, jakimi konkretnymi i generalnymi postu- latami oraz motywacjami szermowali w r�nych, zmieniaj�cych si� okoliczno�ciach ci patrioci, kt�rzy wierzyli, i� Polacy mog� si� wybi� na niepodleg�o�� drog� codziennej, �wiadomej i �mudnej pracy nad rozwojem gospodarczym i cywilizacyjno-kulturowym Ojczyzny. Problem wyboru drogi prowadz�cej do odzyskania niepodfe- g�o�ci pojawi� si� niemal natychmiast po trzecim rozbiorze Polski. "Cnotliwi rodacy, jedni, przyjaciele nauk, zawi�zali towarzystwo w zamiarze zachowania dziej�w i mowy narodowej; drudzy [...j poszli nad rzek� Po, Tybrem, nad Sekwan�, Renem i Nilem szuka� odzyskania ojezyzny."# W 1818 r. Stanis�aw Staszic m�g� ju� z pewnej perspektywy ocenia� dorobek polskiego ruchu narodowowyzwole�czego; w oczy rzuca� mu si� przede wszystkim �w podzia�, u �r�de� kt�rego sta� dylemat funda- mentalny dla ludzi nie pogodzonych z upadkiem pa�stwa. Legio- ni�ci D�browskiego wybierali walk�; inn� odpowiedzi� na dr�cz�- ce Polak�w pytanie o wyb�r najlepszego kierunku dzia�ania by�o za�o�enie, "w zamiarze zachowania dziej�w i mowy naro- dowej", warszawskiego Towarzystwa Przyjaci� Nauk, w gmachu kt�rego wyg�asza� Staszic cytowane s�owa. Na wyb�r jednej z tych dr�g post�powania wp�ywa�a w pierw- szym rz�dzie ocena aktyw�w, na kt�re mo�na by�o liczy�, por�wnanie si� wewn�trznych spo�ecze�stwa, warto�ci pomocy z zewn�trz oraz si�y pa�stw zaborczych. Ci, kt�rzy posiadany poteneja� szacowali wysoko, sk�aniali si� do walki; bardziej sceptyczni w ocenach doradzali umiar. Pocz�tki refleksji organicznikowskiej Poj�cie "pracy organicznej" pojawi�o si� w latach czterdzie- stych XIX w., sprecyzowane przez Augusta Cieszkowskiego (zob. ni�ej), samo zjawisko jednak istnia�o na d�ugo przed narodzeniem si� jego nazwy. Je�eli sporz�dzany bilans si� Polak�w d���cych do "wybicia si� na niepodleg�o��" i mocarstw wrogich tym d��eniom wypada� na niekorzy�� spo�ecze�stwa polskiego, to obowi�zkiem patriotycznym stawa�a si� praca nad wewn�trznym wzmocnieniem. Ten najbardziej og�lny, fundamentalny zakres terminu "praca organiczna" rozwija� si� i wzbogaca� wraz z konkretnymi pro- gramami organieznikowskimi i ideami, kt�re je motywowa�y. Najwcze�niejsze programy czy konkretne postulaty dotyczy�y o�wiaty, wkr�tce obj�y tak�e sprawy rozwoju gospodarczego. Podobne programy czy inicjatywy mo�na zalicza� do przejaw�w pracy organicznej jedynie wtedy, je�li podejmowane by�y rzeczy- wi�cie z my�l� o wzmocnieniu si� narodu. Wkr�tce te� pojawi�a si� charakterystyczna idea towarzysz�ca postulatom pracy orga- nicznej. By�o ni� przekonanie, �e spo�ecze�stwo podobne jest do organizmu, w kt�rym ka�da z cz�ci ma swe �ci�le okre�lone funkcje, a ich realizacja oraz urzeczywistnianic postulat�w rozwoju gospodarezego czy kulturalno-o�wiatowego zapewniaja harmonijny rozw�j wszystkich cz�ci tak rozumianego spo�ecze�� stwa. Tego rodzaju og�lne refleksje czy konkretne postulaty nit tworzy�y nigdy zwartej, jednolitej ideologii ani pe�nego programL politycznego. Co najwy�ej bywa�y nied�ugie okresy (raczej rzad� kie), gdy pe�ni�y one rol� quasi-program�w narodowej aktyw no�ci, drastycznie zredukowanych do konkretnych legalnyc� dzia�a� (czy raczej - postulat�w takich dzia�a�) w sferze kultun i o�wiaty lub gospodarczego rozwoju spo�ecze�stwa. Trawestuj�< znane powiedzenie o poecie, mo�na b5# powiedzie�, �e organicz nikiem, zwolennikiem pracy organicznej nie jest si� stale i nie zmiennie, lecz tylko - bywa si�. Pierwsze refleksje, postulaty pracy organicznej napotykali�m, jeszcze w epoce stanis�awowskiej. Ju� pierwszy rozbi�r wstrz� sn�� �wiadomo�ci� wsp�czesnych, ujawniaj�c z bezwzgl�dn; oczywisto�ci� s�abo�� pa�stwa i wynikaj�� z tego bezradno� wobec mocarstw o�ciennych oraz konieczno�� rozwoju gospo darczego i kulturalnego dla uratowania czy zagwarantowani; traconej niepodleg�o�ci. Z tego poczucia wyrasta�o wiele postu lat�w reformatorskich, przede wszystkim za� program Komisj Edukacji Narodowej. Naj�wietniejsze umys�y coraz wyra�nie zdawa�y sobie spraw� z cywilizacyjnego zap�nienia kraju z pal�cej potrzeby wszeehstronnej modernizacji, niezb�dne w�a�nie dla uratowania (a faktycznie - odzyskania) suweren nego bytu pa�stwowego. Staszic, w dobie Sejmu Czteroletnieg# )cden # czo�owych ideolog�w obozu reform, tak przestrzega rodak�w w li9o r.:, lak�e to opodal stoi Polska! Gdzie� t ju� zabieg�y insze kraje! [...) Yolska d#piero w wieku pi�tnastyrr Ca�a Europa ju� wiek osiemnasty ko�czy!"2 Niekt�rzy wybitniejsi dzia�acze Komisji Edukacji Narodowt #u� weze�niej mieli pe�n� �wiadomo��, �e praca nad retorni;! i rozwojem o�wiaty stanie si� podstaw� gospodarczego i spo- �ecznego wzrostu Ojezyzny, wzmocnienia jej si� i rozwoju �wia- domo�ci narodowej. W 1774 r. jeden z publicyst�w postulowa� rozwijanie "szk� i szk�ek" rzemie�lniczych i handlowych, kt�re "do dobrego w kraju porz�dku ciopomog� i znaczn� obywatel�w cz�� z n�dzy wyd�wign� i od �ebraniny ochroni�, ale te� z czasem niema�e Ojczy�nie przynios� dochody i siebie same op�ac�". A dla "pomno�enia w kraju handlu i rzemios�" proponowa� organizowanie Towarzystw Rzemie�lniczych i Han- dlowych, "a przez to znaczne udziel� si� ca�emu krajowi po- �ytki". Wreszcie przez powo�anie Towarzystwa Rolnik�w spo- woduje si� rozw�j rolnictwa, a co wi�cej "por�wna si� nisko�� posp�lstwa [tzn. ch�op�w - J. S.] z wynios�o�ci� szlachty, gdy wsp�lnie wszyscy w to� Towarzystwo wchodzi� b�d�". I wy- przedzaj�c jeden ze sk�adnik�w doktryny organicznikowskiej autor zako�ezy� stwierdzeniem, "jak �ci�le mi�dzy sob� ca�a struktura rz�du wi��e si� i ��czy i jak wszyscy obywatele wzajemnie jedni drugim us�ug�, wsparciem, pomoc� i obron� by� powinni". A w l783 r. o�wieceniowy i pragmatyczno-post�powy "Pa- mi�tnik Polityczno-Historyczny" stwierdza�: "Ju� uczeni, za- miast bawienia tylko pr�nej ciekawo�ci, o�wiecaj� wsp�oby- watel�w w interesach publicznych, tchn� w ich serca kochane# Ojczyzny mi�o��, okazuj� im ukryte w ziemi naszej skarby, ucz� ich dobywania, u�ywania itd." W tym�e czasie, wyprzedzaj�c p�niejsze dylematy pracy organicznej i walk zbrojnych inny dzia�acz KEN-u stwierdza� przy okazji stulecia odsieczy wiede�skiej: "Si�a narodu nie miarkuje si� ani gromad� �o�nierzy, ani kosztowno�ci� gmach�w, ani blaskiem obrz�d�w, ani gorliwo�ci� ze starymi obyczajami, ani smakiem ladajakich nowo�ci; szuka� jej trzeba w zagonach roli, pod strzechami wie�niak�w, w talentach mieszka�c�w miast, w dzie�ach krosien i warsztat�w, w toku pieni�dzy i to- war�w, w edukacji m�odzi, a chwa�a zawis�a na �yczeniu dobrze Ojczy�nie i umiej�tno�ci bronienia si� od nies�usznej napa�ci. Sto tysi�cy pieni�nych kupc�w, drugie sto tysi�cy przemy�lnych rzemie�lnik�w, pi��kro� sto tysi�cy pracowitych i maj�tnych ziemian�w, dostatkiem o�wieconych nauczyciel�w, a wszyscy kochaj�cy kr�la i Ojczyzn� - nie s� to wojska, co kru#u #irzeg�# Ramiona, co go wspieraj�? Skarby, c# #u bogac�?"' Rozleg�o�� i r�norodno�� tendencji organicznikowskich Po upadku pa�stwa pierwszym celem wielu patriot�w sta- wa�o si� samo przetrwanie narodu, wyzwolenie w nim si�, kt�re pozwoli�yby mu istnie� nadal. Kiedy w�asny potencja� uwa�ano za niewystarczaj�cy, aby przeciwstawi� si� zaborcom �rodkami polityczno-militarnymi, kiedy, co wi�cej, s�dzono, �e nie wy- starczy on, aby m�c pozwoli� sobie na bierno��, nakazem chwili stawa�a si� legalna praca gospodareza, spo�eczna, kultu- ralna. Kwestii odzyskania bytu pa�stwowego starano si� nie traci� z oczu, ale widziano j� w perspektywie cz�sto bardzo odleg�ej. Stosunek do sprawy' niepodleg�o�ci by� g��wnym czyn- nikiem r�nicuj�cym zwolennik�w pracy organicznej. Zazwyczaj kierunek organiczny przeciwstawia si� polityczno-zbrojnemu czy spiskowo-powsta�ezemu nurtowi polskiego ruchu narodo- wego. Cho� istota ka�dej z tych tendeneji by�a odmienna, nie nale�y ich zbvtnio separowa� ani te� absolutyzowa� dziel�cych je r�nic. W praktyce nierzadko przenika�v si� one: podzia� ruchu narodowego na dwie podstawowe orientacje jest podzia�em naczelnym, ale i upruszezaj�cym. Wewn�trzne zr�nicowanie obu oboz�w bvwa�o znaczne: organicznicy mogli odk�ada� odzyskanie niepodleg�o�ci w przysz�o�� bli�ej nieokre�lon� mogli tak�e - cho� zdarza�o si� to znacznie rzadziej - dzia�a- nia swe traktowa� jako bezpo�redni� podstaw� akeji politycznej w pewnych przypadkach za� nawet walki zbrojnej. Walez�c# organicznicy - okre�lenie to brzmi paradoksalnie, pami�tajm# jednak, �e w zasadach pracy organicznej widziano prograrr wymuszony niejako ci�kimi okoliczno�ciami, sensowny i warto �ciowy jedynie w tej szezeg�lnie trudnej sytuacji, w jakiej znalaz�c si� po rozbiorach spo�ecze�stwo polskie. Od konkretnych wa runk�w politycznych zale�a�o, jak d�ugi okres dzia�a� organicz nych widziano przed sob�. �m bardziej svtuacja wydawa�a si sprzyjaj�ca, tym kr�tszy m�g� by� ten czas. Cz�stsze przypadk wyd�u�ania owej perspektywy wynika�y z uznawania dzia�alno�c organicznej za program w istocie jedynie realny i licz�cy si� Wielkie to bogactwo dzia�a� i program�w, daleko wykraczaj�c poza popularne wyobra�enia o pracy organicznej. Przypatrzm si� zatem jej dziejom. W pocz#tkach epoki porozbiorowej W roku 1798 powstaje w Warszawie Towarzystwo Republi- kan�w Polskich, organizacja konspiracyjna, kt�rej cz�onkowie wywodzili si� cz�sto spo�r�d aktywnych, radykalnych uczestni- k�w insurekcji ko�ciuszkowskiej. Do jej najczynniejszych dzia- �aczy nale�eli: pu�kownik Erazm Mycielski, ziemianin Andrzej Horodyski, prawnik, publicysta i pisarz Jan Orchowski. Tekstem programowym Towarzystwa by�a tzw. Ustawa Przedspo�eczna (tekst nr 1). Napisana w duchu wyra�nie o�wieceniowym, odwo- �ywa�a si� do Rousseau i Mably'ego i wzywa�a do wzorowania si� na rewolucyjnej Francji (cho� bez nawi�zywania do francu- skiego jakobinizmu). Na gruncie polskim by� to program rady- kalny: nawo�ywa� do walki z tyrani� i ustanowienia w Polsce demokratycznej republiki. Republikanie, spodziewaj�c si� po- mocy Francji, wyczekiwali na chwil� stosown� do podj�cia walki o niepodleg�o��. Uwa�ali wszak�e, i� walka ta winna by� dobrze przygotowana: plan dzia�a� bie��cych obejmowa� prace z dziedziny kultury, o�wiaty, gospodarki. O�wieceniowo�� "re- publikan�w" - bojowa, pe�na ambicji politycznych - by�a zarazem pragmatyczna, nastawiona na codzienne kszta�tow-anie umys��w ludzkich i polepszenie bytu spo�ecze�stwa. W tym programie dzia�ania i cel�w Towarzystwa bodaj�e najwyra�niej wyst�pi� alternatywny charakter dwu wariant�w pofskiego ruchu narodowego. Rozbudowane postulaty organicz- nikowskie maj� sta� si� g��wn� wytyczn� dzia�a� dla patriot�w w wypadku braku zewn�trznej (francuskiej) pomocy, gdy jedyn� drog� odzyskania wolno�ci b�dzie poprzez "rozszerzenie �wiat�a" przybli�enie panowania tej "epoki, w kt�rej w�adza rozumu na gruzach tyranii prawa cz�owieka za�o�y". Praca organiczna oznacza�a tu wi�c dzia�anie ca�kowicie samodzielne, ale ugrunto- wane na o�wieceniowym przekonaniu, i� o�wiecenie i rozw�j cywilizacyjno-gospodarczy spo�ecze�stw przyniesie niemal auto- matycznie zbudowanie lepszego, idealnego ustroju polityczno- -spo�ecznego, a przynajmniej - realizacj� pi�knych idea��w we wzajemnych stosunkach mi�dzy lud�mi i mi�dzy narodami. Za�amanie si� nadziei na pomoc Francji, gdy ta w latach 1801-1802 podpisa�a traktaty pokojowe ze wszystkimi prze- ciwnikami, otworzy�o perspektyw� organicznikowsk� przed dzia- �aczami Towarzystwa. Ale organizacja ta faktycznie zamiera, ko�czy z w�asnej woli swoj� egzystencj�, bez �adnych represji politycznych (rzecz nie spotykana w dziejach polskich konspi- racji narodowych!), a inicjatywy organicznikowskie podejmowali w nast�pnych latach poszczeg�lni dzia�acze, nie za� ca�e Towa- rzystwo lub jego wyodr�bnione ogniwa. W latach 1802-1803 Andrzej Horodyski i Piotr Maleszewski uczestniczyli w orga- nizowaniu kompanii handlu zbo�em na Morzu Czarnym dla rozwoju gospodarczego po�udniowo-wschodniej cz�ci zaboru rosyjskiego, a r�wnocze�nie wraz z Franciszkiem Salezym Dmo- chowskim i J�zefem Kalasantym Szaniawskim weszli do warszaw- skiego Towarzystwa Przyjaci� Nauk, dzia�aj�cego w zaborze pruskim, ale organizuj�cego badania i popularyzacj� dziej�w ojczystych, j�zyka i nauki na szersz�, og�lnopolsk� skal�. Nieco p�niej wypuszczony w 1803 r. z austriackiego wi�zie- nia Hugo Ko���taj, staj�c przy boku Tadeusza Czackiego jako jego g��wny wsp�pracownik, walnie przyczyni� si� do stworze- nia �wietnego Liceum Krzemienieckiego (jesieni� 1805 r.). Na przyk�adzie Towarzystwa Republikan�w Polskich okaza�c si�, �e ta sama organizacja nie mo�e r�wnocze�nie realizowa� obydwu cz�on�w wielkiej alternatywy polskiego ruchu narodo� wego. Prace organiczne zachowuj� charakter legalny, a g��wnym ich animatorami s� �rodowiska spoza ruchu konspiracyjnego Oczywi�cie, nie spos�b wykluczy� mo�liwo�ci wi�zania z tym inicjatywami jakich� indywidualnych akcji nielegalnych, po dejmowanych przez poszczeg�lnych uczestnik�w tych prac, alt hipotezy o r�wnoleg�ym rozwijaniu obydwu form ruchu naro dowego nie potwierdzaj� �adne �r�d�a. Za�amanie si� nurtu insurekcyjno-niepodleg�o�ciowego, zmie rzaj�cego do walki zbrojnej u progu XIX w., stwarza w pewnyn sensie lepsze warunki dla umaeniania si� tendencji i konkretnycl inicjatyw organicznikowskich. Niemo�no�� odzyskania byti pa�stwowego uwa�ano za �miertelne zagro�enie dla istnieni; narodu, niekt�rzy za� s�dzili, i� r�wnie� znikni�cie narodu jes nieuchronne. Przeciwdzia�anie temu zw�tpieniu i bierno�ci t# g��wny cel Towarzystwa Przyjaci� Nauk za�o�onego w 1800 i w Warszawie przez grup� profesjonalnych uczonych oraz ary stokrat�w i ziemian o ambicjach intelektualnych. Programow od�egnuj�c si� od rozpatrywania wszelkich kwestii politycznyc i stoj�c na gruncie dzia�a� wy��cznie legalnych, na plan pierwsz wysuwali oni postulat kultywowania j�zyka. Nieliczni czyni to, aby zachowa� pami�� o �yciu narodu, kt�ry definitywni zszed� z areny dziej�w pa�stw, wi�kszo�� - stopniowo cora liczniejsza - w celu uchronienia "znamion narodowo�ci" prze znikni�ciem. St�d tak�e �ywe zainteresowanie cz�onk�#x: Tow# rzystwa histori� i tradycj� narodow�. Zapocz�tkowa�v ie prac pierwszego prezesa, biskupa Jana Albertrandiego oraz projekl 12 zbiorowego opracowania naukowej syntezy historii Polski, a tak�e szczeg�owych bada� nad niekt�rymi zwrotnymi mo- mentami dziej�w ojezystych. Wkr�tce przysz�o og�aszanie pierw- szych konkurs�w na takie prace, jak r�wnie� pr�ba opracowania naukowej biografii Miko�aja Kopernika jako uczonego polskie- go. Narodzi�a si� tak�e idea bardzo popularnego, najlepiej poetyckiego przedstawienia rodzimych dziej�w, p�niej zrealizo- wana ostatecznie w �piewach historycznych Juliana Ursyna Niemcewicza, a w pewnym stopniu tak�e w Pielgrzymie w Dobro- milu czyli naukach wiejskich Izabeli Czartoryskiej. Drugi nurt dzia�a� TPN to popularyzacja nauk �cis�ych wraz z ich praktycz- nym zastosowaniem, szerzenie wiedzy technicznej i ekonomicz- nej. Znaczenie tych dziedzin podkre�la� zw�aszcza jeden z naj- znakomitszych cz�onk�w Towarzystwa, drugi z kolei prezes, Staszic. Program narodowy pojmowa� on nie tylko jako pie- I�gnowanie tradycji, lecz tak�e jako rozwijanie gospodarki i tworzenie nowoczesnego spo�ecze�stwa. G�osi�, �e przetrwa� mo�e tylko nar�d silny zar�wno sw� �wiadomo�ci�, jak swym potencja�em materialnym. Oficjalny program TPN, formu�owany w tym czasie przez Staszica, zak�ada� pe�n� lojalno�� wobec w�adz zaborczych: praca dla kraju mia�a by� nie tylko pokojowa, ale i w istocie wyzbyta wszelkich ambicji politycznych. Mimo to organiczne inicjatywy tej doby nie oznacza�y definitywnej rezygnacji z d��e� do zmiany politycznego po�o�enia narodu, a nawet do "wybicia si� Polak�w na niepodleg�o��". Zmiany w sytuacji europejskiej, zwyci�stwa Napoleona i wkroczenie jego wojsk na ziemie polskie w 1806 r. mia�y pobudzi� wielu organicznik�w, zw�aszcza spo�r�d by�ych "republikan�w", do bardzo o�ywionych dzia�a�. Jednak nie tylko ci radykalizuj�cy inteligenci byli grup� lansuj�c� koncepcje organiczne. W pocz�tkach XIX w. dIa powodzenia jakiejkolwiek zakrojonej na szersz� skal� dzia�al- no�ci publicznej niezb�dny by� wsp�udzia� arystokracji i za- mo�ngo ziemia�stwa: wa�y�y tu ich �rodki finansowe, wp�ywy u w�adz, stosunki towarzyskie; takiemu poparciu wiele zawdzi�- cza�o Towarzystwo Przyjaci� Nauk. Ludzie tej sfery, patrio- tycznie nastawieni i obdarzeni ambicjami intelektualnymi, po- trafili g��boko i wielostronnie anga�owa� si� w prace organiczne. Na ich czo�o wysun�li si� Tadeusz Czacki i J�zef Maksymilian Ossoli�ski. Zapaleni mi�o�nicy ksi��ek, obaj stworzyli podstawy niezwykle cennych kolekcji: ksi�gozbi�r Czackiego wzbogaci� po latach zbiory Czartoryskich, stanowi�ce obecnie wa�n� cz�� zasob�w Muzeum Narodowego w Krakowie; Ossoli�ski w 1817 r. ufundowa� Zak�ad Narodowy imienia Ossoli�skich - jedn:i z najwa�niejszych polskich instytucji kulturalno-naukowy'ch doby porozbiorowej. Te przedsi�wzi�cia organizatorskie od- twarza�y (cho� w ograniczonym, ale powa�nym zakresie) znisz- czone przez rozbiory instytucjonalne oparcie dla kultury polskiej. Podobny ceI tak�e przy�wieca� Czackiemu, kiedy w Krzemie�cu otworzy� w 1805 r. s�ynne liceum - plac�wk� o�wiatow� na bardzo wysokim poziomie. Inicjatywy Czackiego, zw�aszcza o�wiatowe, wpisane by�y w orientacj� prorosyjsk� i w nurt umiarkowanie liberalny. Zmierza�y do utrzymania i ugruntowania �wiadomo�ci narodowej Polak�w, ich walor�w intelektualno-organizacyjnych, w nadziei na pe�n� koegzystencj� polsko-rosyjsk�, nieskr�powany rozw�j narodowych odr�bno�ci w ramach liberalizowanej Rosji lub federacji s�owia�skiej pod ber�em Aleksandra I. Nie by�o tu miejsca na postulaty gruntownych przemian spo�eczno-gospo- darezych kraju, na intensywniejszy rozw�j w tych dziedzinach Podstaw'owym czynnikiem by�a tu o�wiata, s�u��ca r�wnocze- �nie rozwijaniu �wiadomo�ci narodowej i u�atwieniu zbli�eni# polsko-rosyjskiego (zazwyczaj na gruncie s�owianofilstwa, ekspo� nowania s�owia�skiej blisko�ci). G��wnym tw�rc� i heroldem tej bardzo zredukowanej wersj pracy organicznej sta� si� reprezentant m�odej generacji "klani Czartorvskich" i przyw�dca orientacji prorosyjskiej - ksi��# Adam Jerzy Czartoryski (1770-1861), najbli�szy przyjacie i wsp�pracownik Aleksandra I, cz�onek najwy�szych w�ad kolegialnych w Petersburgu, pe�ni�cy obowi�zki ministra spra# zagranicznych Rosji w latach 1804-1806. Jako kurator Okr�gi Naukowego Wile�skiego (1803-1823) dba� o rozw�j o�wiat i jej polski charakter w zaborze rosyjskim. Najwi�ksz� wszak�e popularno�� zyska�y sobie inicjatyw jego matki - ksi�nej Izabeli Czartoryskiej. Nale��c do rod o bardzo wysokich aspiracjach politycznych, po upadku pa�stw polskiego po�wi�ci�a si� utrwalaniu pami�ci o dziejach Polsk ��cz�c nadal patriotyzm z ambicjami rodowymi. Pogr��on w na po�y sentymentalnym, na po�y preromantycznym klimac zafascynowania przesz�o�ci�, nie stara�a si� wcale gromadzi�- jak Czacki czy Ossoli�ski - posiadaj�cych warto�� naukow �r�de� historycznych; chodzi�o jej o �wiadectwa minionej wie ko�ci Polski. W 1800 r. zainicjowana zosta�a w Pu�awach �wi tynia Sybilii, w kt�rej umieszczono zbiory ksi�nej Izabe Naiwne by�o to kolekcjonerstwo, chaotyczne i dyletancki eksponaty cz�sto w�tpliwej autentyczno�ci; przemawia�o jedn# I4 do wyobra�ni, kszta�towa�o wyobra�enia o przesz�o�ci. Portrety monarch�w i bohater�w narodowych, poet�w i uczonych, obok pami�tek po nich - wszystko to s�u�y� mia�o wyzwoleniu si� z porozbiorowej apatii i przygn�bienia. Blask �wietno�ci dziej�w rozprasza� mroki tera�nie#szo�ci, podtrzymywa� na duchu, budzi� nadziej�. Na frontonie Swi�tyni Sybilli widnia� napis: "Prze- sz�o�� przysz�o�ci". Pierwszym, kt�ry odwiedzi� oficjalnie ten "zbi�r narodowych pami�tek", by� Aleksander I, gdy jesieni� 1805 r. go�ci� w Pu�awach, a wielu polskich arystokrat�w ocze- kiwa�o, �e wskrzesi Polsk� w unii z Rosj�.4 "Pa�� mo�e i nar�d wielki; zniszeze� nie mo�e, tylko nik- czemny!" Tymi pi�knymi s�owami ko�czy� Staszic mow� wyg�o- szon� I 3 grudnia I 805 r. na posiedzeniu Towarzystwa Przv- jaci� Nauk. Referowa� w�wczas sw� prac� O ziemior�dztwie Karpat�w, wie�cz�c fachowe rozwa�ania wezwaniem do spo- kojnej, pokojowej pracy nad gospodarczym i kulturalnym rozwojem kraju, pracy jawnej i legalnej, bez wchodzenia w kon- flikty z obcym rz�dem. Wkr�tce jednak zmieni�a si� gruntownie sytuacja Polak�w. W pa�dzierniku 1806 r. Napoleon rozgromi� Prusy, a jego Wielka Armia wkroczy�a na ziemie polskie znajduj�ce si� pod ich panowaniem. Polacy chwytali za bro�, organizowali polsk� administracj� i regularn� armi�. Losy kraju nie by�y wszak�e rozstrzygni�te. Decydowa� si� mia�y podczas przeci�gaj�cej si� wojny mi�dzy Francj� a Prusami i Rosj�, p�niej za� w czasie rokowa� pokojowych. Refleksje organicznikowskie w dobie Ksi�stwa Warszawskiego i Kr�lestwa Polskiego (do 1830 r.) W takiej atmosferze og�osi� Staszic wiosn� 1807 r. broszur� O statystvre Polski, wezwanie do mobilizacji wszystkich si� narodu, #'o pe�nego wykorzystania sprzyjaj�cej koniunktury politycznej (zob. tekst nr 4). Staszicowski, legalistyczny w 1805 r. program rozwoju kraju te# i# tworzy� mia� podstawy dla zwi�k- szenia wysi�ku militarnego, a nast�pnie - budowania zr�b�w bardziej nowoczesnej pa�stwowo�ci polskiej. Broszura Staszica sta�a si� punktem wyj�cia dla zainspiro- wanej przez �rodowisko dawnych "republikan�w" dyskusji prasowej na �amach "Gu:#ty Warszawskiej", opublikowanej nast�pnie w formie ksi��kowej jako Korespondeneje w nta- teriach obraz kraju i narod# #olskiego rozja�niajgcych. Rozwijano w niej (zob. tekst nr 5) staszicowskie w�tki. wskazuj�c na konieczno�� wsparcia aktywno�ci polityczne,j i wojskowej o szerokie inicjatywy w dziedzinie gospodarczej, spo�ecznej i kulturalnej. Nie uda�o si� nada� Korespondenejom... charakteru og�lnonarodowej dyskusji o programie narodowych d��e�. W sumie na �w zbi�r z�o�y�o si� kilkadziesi�t wypowiedzi prawie wy��cznie z kr�g�w zwi�zanych niegdy� z Towarzystwem Republikan�w. Ale zaprezentowano tu bardzo d�ug� list� pro- blem�w i konkretnych postulat�w dotycz�cych spo�ecze�stwa polskiego u progu nowej epoki. Od likwidacji prawnych nie- r�wno�ci stanowych i mo�liwo�ci oczynszowania ch�op�w, po rozw�j szkolnictwa ludowego i zwi�kszenie roli historii ojczystej w ugruntowaniu �wiadomo�ci narodowej. Najwi�cej miejsca zajmowa�v tu trzy sprawy: 1. Rozw�j o�wiaty i nauki narodowej 2. Rozw�j miast - tzn. handlu i "industrii" (wsparty �wia- dom� protekcyjn� polityk� pa�stwa) 3. Rozw�j rolnictwa - zw�aszcza drog� modernizacji lub zmiany dotychezasowvch prawnveh zasad eksploatacji ch�opa przez ziemian (podda�stwo i pa�szczyzna). Sporadycznie podejmowano w tej dyskusji kwestie polityczne, poprzestaj�c w zasadzie na dwu bardzo og�lnych sugestiach: niedopuszczenia magnaterii do wp�ywu na rz�dy oraz uczynie- nia z przvwr�conego pa�stwa polskiego bazv profrancuskiej orientacji lud�w s�owia�skich. Korespondeneje nie nale�a�y zapewne do klasycznych, czystych przejaw�w my�li organicznikowskiej, ale stanowi�y jej bardzo interesuj�cy, specyficzny wariant czy refleks. By�y bodaj�e jedyn� tak rozbudowan� pr�b� wypracowania programu dzia�a- nia, w kt�rym dominowa�yby postulaty organicznikowskie w bli- skiej i pewnej perspektywie przywr�cenia polskiej pa�stwowo�ci. Mo�na tu szuka� dalekich analogii z niekt�rymi tendencjami i postulatami, towarzysz�cymi przed kilkunastu i wi�cej laty dzia�aniom i perspektywicznym celom Komis.ji Edukacji Narodo- wej. I w jednym, i w drugim wvpadku nie wyst�powa�y ostre prawne ograniczenia towarzysz�ce klasycznym polskim orga- nicznikom pod w�adz� zaborc�w. Ale konkretne postulaty i postawy autor�w Korespondeneji mia�y w sobie element# organicznikowskie, modyfikowane w tej aurze bezpo�redniej zbrojnej walki o niepodleg�o��. Ich organicznikowski rodow�c przejawia� si� m.in w (s�abo jeszcze artyku�owanej) my�li o spo� �ecze�stwie jako organizmie i o konieczno�ci prawid�owegc rozwoju poszczeg�lnych cz�ci tego organizmu. Za organiczni - - u##,e., ,i#, , ;#"#ii##i";# kowskim charakterem KOrespondencji przemawiaj� tak�e maks#- malne zredukowanie og�lnych problem�w politycznych oraz za- ko�czenie dyskusji (czy raczej jej przerwanie) z chwil� przyst�- pienia do ustalania formalno-prawnych zr�b�w polskiej pa�stwo- wO�ci. Gruntowniej, a zarazem bardziej skrupulatnie wnikaj�c w my�l polskich d��e� narodowych pocz�tk�w XIX w. mo�na znacznie pe�niej udowodni�, jak bardzo mv�l organicznikOwska wynika�a z my�li i wariant�w postaw O�wieceniOwych, jak wiele istotnych manifestacji, refleksji i my�li organicznikOwskich zosta�o sformu- �owanych w�a�nie w pierwszych dziesi�cioleciach epoki porozbio- rowej. Zwi�zki Z my�l� organicznikowsk� mo�emy odnale�� w bardz0 interesuj�cym programie, sfOrmu�owanym przez Adama Czarto- ryskiego w r�kopisie zatytu�owanym O rycerstit#ie (zob. tekst nr 7). Program ten powstawa� w latach I 8 I ll-18 I 6, a wi�c w okresie najpierw bezczynno�ci ks. Adama (p0 wycOt#aniu si� z Petersburga) i jedneg0 z Okres�w apogeum jeg0 aktywnO�ci politycznej (od ko�ca 1812 r. d0 sehy�ku 1815). CzartOryski postulowa� w nim utworzenie Zwi�zku WskrzesZenia Polskieg0 Rycerstwa. Jego celem mia�a by� poprawa etyki spo�ecze�stwa, ale przede wszystkim - rOzw�j narodowej, utylitarnej O�wiaty, rOzw�j i popularyZowanie narOdowego j�zyka, "rozkrzewienie mi�o�ci nauk i kunszt�w". Ten zaskakuj�cy jak na o�wiecenio- wego polityka prOjekt powsta� zapewne pod wp�ywem rozmi- �owanej w sentymentalno-rycerskiej aurZe starsZej siOstry ks. Adama - ksi�inej Marii Wirtemberskiej. Mia� s�u�y� zar�wno umacnianiu �wiadomo�ci i materialnych si� narodu polskiego, jak ograniczaniu wp�yw�w nOwych, rewolucyjnych, a zw�aszcza porewolucyjnych postaw. Te jawi�y si� autorowi jak0 skrajny egoizm, cynizm, pogo� za materialnymi przyjemno�ciami i wyni- kaj�ca st�d dezintegracja spo�ecze�stwa. Wart uwagi jest ten oryginalny, bodaj�e jedyny w swym rodZaju konserwatywny wariant my�li organicz�ikowskiej (czy przynajmniej bardzo bliski tej my�li). Podobne tendencje reprezentowa� program opracowany w 1813 r. (zob. tekst nr R) tu� przed fundamentalnymi decyzjami KOr,gresu Wiede�skiego w sprawach pOlskich, a w!�c w sytuacji podobnej do tej, w jakiej polscy ex-rauyka�owie pisali Korespondeneje w materiach... Zwi�zany z orientacj� prorosyjsk� stanowi� swego rodza#u G#,i#serwatywn� replik� tamtego sprzed 6 laty, a pikan- terii dodawa� fakt, �e jego wsp�autorem by� obok Czartory- skiego - eks-jakobin polski - J�zef Kalasanty Szaniawski. Ich zdaniem, wobec ci�g�veh zmian svtuacji polityczn0-mili- tarnej, trudn0 przewidZie�, jak potocz� si� losy Polski; liczy� si� nale�y z rozmaitymi mO�liwo�ciami. Dlateg0 te�, zadaniem naczelnym powinno by� przygOtOwanie spo�ecze�stwa do �ycia nawet w niesprzyjaj�cych warunkach. Zamierzano stworzy� w tym celu ca�� sie� OrganiZacji maj�cych zajmowa� si� g��wnie podnoszeniem �wiadomo�ci narodowej, t� bOwiem sfer� uwa�an0 za najistotniejsz� a zaraZem najbardziej nara�on� na straty. Autorzy przewidywali rozw�j niekt�rych dziedzin nauki, handlu i propagandy s�u��cy umOcnieniu pozycji narodu polskiego oraz aktywizacji jeg0 r�nych �rodowisk spo�ecznych czy zawodo- wych. Wszystkimi wysi�kami kierowa� mia�a tajna organizacja pod nazw� "StOwarzysZenie Prawdziwych Mi�o�nik�w Ojezy- zny"5. Szerokich, po wi�kszej cZ�ci bardz0 Og�lnych plan�w nie zrealizowano, ale niekt�re pOmys�y (np. rozw�j bada� nad S�owia�szezyzn�) stawa�y si� w nast�pnych latach punktem wyj�cia do kOnkretnveh dzia�a�. Decyzje Kongresu Wiede�skieg0 w sprawie pOlskiej w 1815 r., a zw�aszeza utwOrzenie Kr�lestwa Polskiego, zdawa�y si� stwa- rza� szanse w miar� normalnej egzysteneji narodu pOlskieg0 w ramach autonomii lub gwaraneji prawnych. W autonOmicznym Kr�lestwie Polskim pOlskie w�adze, zw�aszeza Staszic, a od 1821 r. minister przychOd�w i skarbu, ksi��� FrancisZek Ksawery Drucki-Lubecki, pOdejmOwali wielkie inicjatywy zmierzaj�ce d0 sZybsZegO rozwOju przemys�u i innych ga��zi krajowej gospo- darki. Nie spos�b tego uzna� za przejaw my�li czy dzia�a� organicznych, gdy� organicZnikiem z urz�du jest ka�dy dobry szef resortu gospOdarczego w normalnie egzystuj�cym pa�stwie. Pragmatysta Lubecki prowadzi� po prostu wed�ug niego naj- lepsz� polityk� gospOdarcz�, kt�rej celem zawsze pOwinno by� mno�enie d�br materialnych kraju, niezale�nie Od dOdatkowej ideologii, kt�r� sam minister czy jeg0 p�niejsi entuzja�ci dOra- biali do tych dzia�a�. Pewnych zwi�zk�w z my�l� organicznikowsk� mo�emy d0- patrywa� si� w og�lnych rozwa�aniach warszawskiego dzien- nikarza m�odego pokolenia, Jana Ludwika �ukowskieg0, snu� tych na marginesie g��wneg0 w�tku jego brOszury wydanej tu# przed powstaniem listopadowym - O pariszezy�nie - z do��cze� niem uwag nad moralnym i fizycznym stanem ludu naszego. Ter dzia�acz spisku PiOtra Wysockiego i p�niejszy radyka� powsta nia listopadowego gor�co opowiada� si� za rozwojem gospo darki kraju i "reform� po�O�enia �yd�w" (prawdopodobnic ich r�wnOuprawnieniem), a przede wszystkim za oczynszowa I8 Debiuty pozna�skich organicznik�w niem lub stopniowym uw�aszczeniem ch�op�w na wz�r reformy dokonywanej w zaborze pruskim. A domaga� si� tego w imi� harmonijnego rozwoju wszystkich cz�onk�w spo�ecze�stwa, aby w ten spos�b "mie� w�asn� si�� i oddzieln�, przez nas samych wypracowan� drog�". Tu i w innych fragmentach broszury mo�na odszuka� wyra�ne aluzje do naj�ci�lejszego zwi�zku mi�dzy reformami gospodarczo-spo�ecznymi a wzmocnieniem narodu i znalezieniem w ten spos�b drogi wybicia si� na nie- podleg�o��. Podobnie refleksem my�li organicznikowskiej by�a w jakim� stopniu publicystyka wile�ska Towarzystwa Szubrawc�w, zwal- czaj�ca ciemnot�, zacofanie, a zw�aszcza negatywne elementy stylu �ycia szlachty. Nieco lu�niejszy zwi�zek z prac� orga- niczn� mia�y tak�e niekt�re inicjatywy i cele filomacko-filareckich organizacji polskiej m�odzie�y na Litwie (zob. tekst nr 9). Do takich nale�a�y zw�aszcza gromadzenie i opracowywanie danych statystyczno-historycznych o poszczeg�lnych miejscowo�ciach czy regionach oraz popularyzowanie historii i kultury ojczystej. Ale niepodobna uzna� tego za prac� organiczn� sensu stricto. W pierwszym wypadku mieli�my do czynienia z ironiczno-saty- rycznymi filipkami a w drugim - z jedn� z wielu r�norodnych form dzia�alno�ci organizacji tajnej. Pierwsza zreszt� nie zrealizowana inicjatywa, bez w�tpienia organicznikowska, otwieraj�ca nowy okres bogatych, r�no- rodnych prac, narodzi�a si� pod koniec pi�tnastolecia pokongre- sowego w zaborze pruskim. Oto w 1828 r. grupa �wiat�vch zie- mian pozna�skich, z Tytusem Dzia�y�skim i Antonim Kraszew- skim na czele, rozpocz�a starania o zgod� w�adz pruskich na utworzenie Towarzystwa Rolnictwa i O�wiaty w Wielkim Ksi�- stw:e Pozna�skim. Projekt statutu zawiera� pierwszy tak rozbu- dowany program konkretnych dzia�a� we wszystkich dziedzinach uwzgl�dnionych w nazwie. �ci�le precyzowano zasady orga- nizacyjne Towarzystwa, a istotny cel jego dzia�alno�ci okrywano enigmatycznie "dobrem publicznym" (zob. tekst nr 10). Przez dwa lata polscy dzia�acze zabiegali o zezwolenie w�adz, aIe te nie mia�y w�tpliwo�ci co do rzeczywistego charakteru i cel�w Towarzystwa. Za��da�y wi�c, "aby bez ograniczenia [...] wszyscy byli do niego przypuszczeni", co automatycznie przekre�la�oby narodowy charakter ca�ej inicjatywy. Po dwu latach starania polskie zako�czy�y si� ostatecznie niepowodze- niem. Jeden z inicjator�w stwierdza, �e nale�a�o wyra�nie, bez wahania okre�li� narodowy charakter Towarzystwa: "Instytucja ta powinna mie� na sobie cech� narodow� [...]. Wszak�e przy- obiecane nam by�y instytucje narodowe, tj. z obywateli polskich W. Ks. Pozna�skiego si� sk�adaj�ce"6. W ten spos�b Pozna�skie zapocz�tkowa�o przej�cie od pro- gram�w og�lnikowych, o�wieceniowych do konkretnych, s�u��- cych wzmocnieniu si� spo�ecze�stwa polskiego w wyniku przy- spieszenia przeobra�e� spo�eczno-gospodarczych. Naczelne miej- sce zaczynaj� zajmowa� sprawy rozwoju gospodarczego, zmierza- j�cego do nowego kapitalistycznego systemu. Projekt utworzenia Towarzystwa mia� r�wnocze�nie znaczne analogie z wcze�niej- szymi pomys�ami. Nie by� jedn� konkretn� akcj� w dziedzinie gospodarczej, lecz zmierza� do powo�ania instytucji wzoro- wanej po cz�ci na warszawskim TPN. Znamienne, �e nowy okres w my�li i dzia�aniach organiczni- kowskich zacz�� si� w�a�nie pod pruskim panowaniem. Tu bo- wiem bardzo wyra�nie wyst�pi�y ju� tendencje do ograniczania tych minimalnych ust�pstw czy obietnic, kt�re sformu�owano na Kongresie Wiede�skim, oraz nasili�y si� d��enia polskich dzia- �aczy do rozszerzania czy przynajmniej pe�nego wyegzekwowania tych ust�pstw na drodze Iegalnej. Kr�lestwo Polskie mia�o nie- por�wnanie szersze koncesje, byt narodu w dziedzinie gospo- darki czy o�wiaty nie by� zagro�ony, a walka o respektowanie czy rozszerzanie praw dotvczy�a sfery polityki i toczy� si# mog�a jedynie w formie konspiracji lub ruchu zbrojnego. Z kole spo�ecze�stwo polskie w Galicji zdominowane przez konserwa- tywne, w du�ym stopniu pogodzone z sytuacj� ziemia�stwc i arystokracj�, dopiero w kilkana�cie lat p�niej spr�buje (zreszt# bardzo nie�mia�o i s�abo) zapocz�tkowa� podobne dzia�ania. Pozna�skie by�o najlepiej do nich przygotowane. Zapocz�tko wane w okresie 1811-1823 uw�aszczenie ch�op�w (tzw. prusk# reforma regulacyjna) oznacza�o, �e pod panowaniem Pru najwcze�niej zacz�a si� kszta�towa� nowa gospodarka i spo �ecze�stwo kapitalistyczne. Ch�opi zyskiwali samodzielno�� a wraz z ni� rozszerzali tak�e horyzonty swego dzia�ania i my �lenia. Uw�aszczenie nieco zmniejszy�o antagonizmy mi�dz szlacht� a ch�opami, a w warunkach nasilenia si� germanizacj pozwala�o na wsp�dzia�anie obu warstw dla obrony, a nawe umocnienia pozycji polskiego spo�ecze�stwa. Pozycje te zagro �one by�y tak�e przez nap�vw i wzmacnianie znaczenia ludno�c 20 iiiemieckiej w kraju. Ziemia�stwo polskie zachowa�o jeszeze uk. 60% grunt�w folwarcznych ale jego stan posiadania stop- niowo zmniejsza� si� i to g��wnie na korzy�� Niemc�w- wskutek niegospodarno�ci, �ycia ponad stan itp. Koloni�ci nie- mieccy dystansowali gospodarezo polskiego ch�opa, dopiero usamodzielniaj�cego si� i sp�acaj�cego dziedzicowi wielkie od- szkodowania za ziemi�. W�r�d mieszka�c�w miast Polacy stano- wili zaledwie 47%e, cho� zachowali jeszcze przewag� nad ludno�ci� niemieck� (30%) i �ydowsk� (23%). Ale zdecydowanie ust�po- wali Niemcom pod wzgl�dem maj�tno�ci, a tak�e w handlu i rzemio�le. Wzmocnienie polskich pozycji w gospodarce stawa�o si� zadaniem narodowym. Istotnym bod�cem do pierwszych inicjatyw organiczniko- wskich nowego okresu sta�o si� powstanie listopadowe i jego nast�pstwa. Uczestniczy�o w nim ochotniczo oko�o 2 tysi�cv patriot�w z Pozna�skiego. Po kl�sce tylko cz�� spo�r�d nich ruszy�a na emigracj�, wi�kszo�� natychmiast lub po nied�ugim czasie powr�ci�a do domu. Uzna�a nierealno�� nowych, natych- miastowych pr�b kontynuowania d��e� konspiracyjno-zbroj- nych, ale nie chcia�a zupe�nie rezygnowa� z aktywno�ci spo�eczno- -narodowej. Dopingowa�y do niej zar�wno dalsze ograniczenia polsko�ci ze strony w�adz pruskich bezpo�rednio po upadku powstania, jak i pewna liberalizacja polityki po kilku latach (zw�aszcza w pierwszym okresie panowania nowego kr�la- Fryderyka Wilhelma IV, kt�ry obj�� tron w 1H40 r.). Umacniaj�c politvezn� i administracyjn� dominacj� �ywio�u niemieckiego, niekt�rzy najwy�si urz�dnicv w Pozna�skiem nie przeciwstawili si� inicjatywom polskim w dziedzinie kultury, o�wiaty, a przede wszystkim gospodarki. Byli przekonani, �e uw�aszezenie ch�op�w utrwali ich prorz�dow� postaw� i zapobiegnie wci�gni�ciu ich przez polsk� szlacht� do ruchu narodowego, a rozw�j o�wiaty i kultury automatycznie przyniesie wzmocnieni## wp�yw�w nie- mieckich jako wyniku germanizacji o�wiaty i przewagi kultury niemieckiej. Pierwsze pomys�y i konkretne lokalne inicjatywy organiczni- kowskie pojawia�y si� wkr�tce po upadku powstania listopado- wego. Zmierza�y - wedle okre�lenia znakomitego znawcy, Witolda Jak�bczyka - do "akeji samozachowawczej w duchu narodowym i liberalnym". Polega�a ona na systematycznych "sehadzkach", tzn. zebraniach dyskusyjnych, organizowaniu bibliotek i wspieraniu o�wiaty ludu. Takie d��enia po raz pierwszy przyj�y zorganizowan�, insty- tucjonaln� form� w postaci s�ynnego Kasyna w Gostyniu, za�o- �onego w grudniu I835 r. przer ziemian Gustawa Potworowski##- go i Waleriana Rembowskiego. Formalnie bior�c stanowi�o onu kl# towarzyski, ale jego g��wnym, perspektywicznym celem by�o d��enie do "industrii i o�wiaty". a na co dzie� - udzie- lanie sobie nawzajem "po�ytecznych wiadomo�ci, d���c;ych do dobra og�lnegn". Dla zapobie�enia podejrzeni�m i niech�ci w�adz na cz�onk�w Kasyna zaproszono tak�e kilku przychylnych Polakom Niemc�w, a wi�c sk�ad tej organizacji nie by� ju� "ezysto narodowy". Kasyno zapocz�tkowa�o wydawanie "Prze- wodnika rolniczo-przemvs�owego" w' Lesznie, za�o�y�o bibliotek� i wy�oni�o trzy wvdzia�y: rolniczo-przemys�owy, literac:ki i dobro- czynny. Jego dzia�acze zapowiadali o�vwienie rozwoju polskiego rzemios�a i przemvs�u oraz popieranie o�wiatv zawodowej, ale ca�� uwag� skoncentrowali - zgodnie z interesami g��wnych dzia�aczy - na rolnictwie. Do inicjatyw na polu gospodarki i o�wiaty zach�ca�v tak�e inne czasopisma polskie, kt�re bardzo dobrze rozwija�y si� w tvm czasie i w nast�pnych latach (zob. tekstv nr 12 i 13). Kasyno Gosty�skie w bli�szej okolicy zak�ada�o niewielkie biblioteczki - wvpo�yczalnie wiejskie, g��wnie ksi��ek o tre�ci religijno-moralizatorskiej czy historycznej. Powstawa�y kasyna wzorowane w jakim� stopniu na gosty�skim. By�y genera� na- poleo�ski i powstania listopadowego Dezyderv Ch�apowski kon tynuowa� wzorow� gospodark� roln� w swvm maj�tku Turew wprowadzaj�c p�oduzmian, hodowl� byd�a rasowego i nowo czesne maszynv, prowadz�c praktvezn� nauk� rolnictwa dl# m�odych syn�w ziemian. Arystokraci Edward Raczy�ski, a na st�pnie Tytus Dzia�y�ski ju� od trzeciego dziesi�ciolecia pro wadzili i finansowali polsk� dzia�alno�� wvdawnicz� i naukow# (zw�aszeza w dziedzinie historii), zbierali �r�d�a i ksi��ki dc dziej�w ojezystych. Raczy�ski za�o�y� wielk� bibliotek� swegc imienia, akcentuj�c jej polski charakter i potrzeb� s�u�eni; narodowi (1829 r.), Dzia�y�ski na forum sejmu pruskiego do maga� si� otwarcia uniwersytetu i szko�y agronomicznej w Po znaniu dla m�odych Polak�w (I843 r.). Ale by�y to inicjatyw lokalne. indvwidualne. Szerszv ?:�#!## ",iaio iowarzystwo Agronomiczne utworzon 17 lutego 1837 r. na zje�dzie w Gnie�nie. I w tym wypadk celem pierwotnym i zasadniczym pozostawa�a modernizacj gospodarki rolnej w Pozna�skiem, ale stopniowo utworzon bibliotek�, zacz�to wspiera� m�odzie� ucz�c� si� rzemios�# Poprzez rozw�j powiatowych towarzystw rolniczych uda�o si Polakom powo�a� w ko�cu 1844 r. Centralne Towarzystw ,# Rolnicze. Wprawdzie obejmowa�o ono zar�wno ziemian pol- skich, jak niemieckich, ale zdecydowana przewaga i kierowni- ctwo nale�a�y do Polak�w. Wsp�pracowali tu zgodnie m.in. arystokrata i legalista - Gustaw Potworowski i przyw�dca konspiracji niepodleg�o�ciowej, przygotowuj�cej w�a�nie tr�jza- borowe powstanie, filozof, dzia�acz spo�eczny i publicysta- Karol Libelt. W�adze nie zatwierdzi�y tej szerokiej, obejmuj�cej ca�� prowincj� inicjatywy, ale wiele powiatowych towarzystw rolniczych dzia�a�o bardzo �ywo, propaguj�c zar�wno post�p gospodarezy, jak polskie czasopisma i ksi��ki. Pierwszy dobrze zorganizowany, niejako centralny o�rodek pracy organicznej w Pozna�skiem stworzy� ofiarny spo�eeznik i gorliwy animator tych prac doktor Karol Marcinkowski. Byh# uczestnik powstania listopadowego, a po jego kl�sce emigrant zwi�zany z liberalno-konserwatywnym obozem ksi�cia Adama Jerzego Czartoryskiego, wiosn� 1835 r. powr�ci� do rodzinnego Poznania. Z godno�ci� przyj�� konieczno�� odbycia kilkumie- si�cznego wi�zienia w twierdzy pruskiej w �widnicv za udzia� w powstaniu i natychmiast po uwolnieniu stan�� do nowych, legalnych dzia�a� na niwie narodowej, kt�re zdawa�v si� wynika� z niekt�rych idei i wskaza�, jakie przekazywa� Marcinkowskiemu ksi��� Adam. Emigracyjne warianty postulat�w organicznikowskich Czartoryski z pe�n� �wiadomo�ci� wybieraj�c niedole emi- gracyjnej egzysteneji, opowiada� si� za kontynuowaniem walki o wolno�� narodow�, wierz�c g��boko w �ywotno�� narodu: "Narody nie umieraj�, kiedy nawet wr�g okrutny �mier� im chce zada� i do grobu wtr�ca, one i w grobie zapomniane od wszystkich zachowuj� swe �ycie, nie mog� utraci� go, chyba same si� nadchodz�cemu �mierci oddadz� letargowi, lecz i tak w podziemnem zamkni�ciu, bez �wiat�a, bez wolnego powietrza d�ugie ich konan;e P�ki trwa oddech i p�ki tleje sp�lne czucie, p�ty pasmo �ycia nie zerwane; I###g� wr#ci� na �wiat i nieraz wraca�y" - stwierdza� w 1832 r. w swych Uwagach nad rrwo lucj� l830 r. R�wnocze�nie poznaj�c bli�ej polityk� mocarstw zachodnich przestawa� wierzy� w mo�liwo�� szybkiego kontynuo- wania czy wznowienia walki o wolno��. Sk�ania� si� ku powolnemu, a systematycznemu umacnianiu si� i wewn�trznej sp�jno�ci narodu: "P�ki nar�d �yje, my zar�czy� mo�emy, �e okoliczno�ci pomy�lne nadejd�, ale gdy raz �ycie narodu zdr�twieje, gdy martwy, bez czucia i w�asnej mocy pozostanie, pr�no najpomy�lniejsze nadejd� pory, bez �ycia nie potrafi z nich skorzysta�". W tej�e "Odezwie do Polak�w w sprawie Kraju" ( 1834 r.) opowiada� si� przeciw "towarzystwom tajnym", gdy� "ea�y kraj jest towarzystwem tajnym, do kt�rego ka�dy Polak przez uczucia swe nale�y". Niepotrzebn�, nara�a- j�c� na represje zorganizowan� konspiracj� pragn�� zast�pi� prowadzon� przy pomocy wszelkich legalnych �rodk�w, systema- tyczn� obron� i umacnianiem polsko�ci, walk� przeciw wyna- radawiaj�cej polityce zaborc�w. Czartoryskiemu wt�rowa�a wi�kszo�� jego wsp�pracownik�w, opowiadaj�c si� za cierpliwym oc:zekiwaniem na por� rzeczy- wi�cie stosown� do. rozpocz�cia powstania. Czas oczekiwania powinien by� wykorzystany na "rozwini�cie materialnych i mo- ralnych si� narodu", koniecznych dla przysz�ej walki. Mochnacki tu� przed �mierci� radzi� wierzy� tylko we w�asne si�v, wedle nich i w�asnych rachub kontynuowa� d��enia narodowe. A ksi�- �� Adam w 1834 r. opracowa� szeroki, bardzo r�norodny program prac organicznych w dziedzinie o�wiaty i kultury, gospodarki, wychowania i "wykszta�cenia moralnego" narodu. Kontynuowa� tu w�asne i Szaniawskiego pomys�y sprzed 21 lat, nadawa� programowi szerokie, o�wieceniowe ramy (zob. teksty nr 11 i 18). Zach�canie "braci w kraju pozosta�ych" do r�nych "przedsi�wzi�� literackich", o�wiatowych i gospodarezych otrzy- ma�o szersz� ni� dawniej motywacj�. Mia�o s�u�y� r�wnocze- �nie umacnianiu si� narodu i zapobieganiu "niewczesnym wybu- chom i fatalnvm zwi�zkom". Zar�wno ob�z Czartoryskiego, jak dzia�acze innych ugru- powa� emigracyjnych podejmowali konkretne akeje, kt�re za- pewne mia�y w sobie tre�ci organicznikowskie, cho� - inaczej ni� w kraju - nie musia�y zwaleza� wrogo�ci czy podejrzliwo�ci w�adz. Do takich inicjatyw mo�na zaliczy� tworzenie podstaw Towarzystwa Historyczno-Literackiego i Biblioteki Polskiej, polskich szk� i ksi�gar�, pr�by zorganizowania polskich to- warzystw naukowych. Genera� J�zef Bem chcia� zak�ada� szko�� politechniczn�, a przyw�dca libera��w w Kr�lestwie Polskim i w powstaniu Iistopadowym - Bonawentura Niemojowski proponowa� stworzenie wielkiej sp�ki handlowej, kt�rej dochody by�yby obracane na potrzeby polskiego ruchu narodowego. Wiele z tych inicjatyw mia�o nie tylko zapobiega� wynarada- wianiu si� emigracji, s�u�y�y umacnianiu i wzbogacaniu kultury polskiej, a tak�e wychowaniu i kszta�towaniu m�odzie�y przy- 24 ) 25 hvwaj�cej z kraju. Wydaje si�, �e dotychezas historycy nie do- ceniali roli Wielkiej Emigracji w inspirowaniu pracy organicz- nej, a zw�aszeza w kre�leniu jej najszerszych, wyra�nie motv- wowanych program�w. By�o to tym wa�niejsze, i� to ostatni# zadanie nic mog�o by� przecie� wype�nione w kraju, gdzie w�adze zaborcze zwaleza�y wszelk� my�l narodow�. Natomiast kraj decydowa� o t#aktycznym wcielaniu w �ycic projekt�w orga- nicznikowskich. Apogeum programu i inicjatyw organicznych w Pozna�skiem 1838-1848 Najmocniej i najtrwalej czynili to polscy dzia�acze w Pozna�- #kiem, z Marcinkowskim na czele. Maj�c bardzo dobre, przyjazne kontakty z ziemia�stwem pozna�skim (Ch�apowskim, Potworo- wskim, Miel�y�skim) sk�oni� ich do zawi�zania w 1838 r. polskiej sp�ki akcyjnej dla budowy i funkcjonowania Bazaru w Pozna- niu. Fundusze jej cz�onk�w pozwoli�y na zakup terenu i zbu- dowanie do 1842 r. okaza�ego gmachu, w kt�rym pomieszezono hotel i restauracj�, ale przede wszystkim du�� sal� na zebrania i koncerty. Znajdowa�y si� tam r�wnie� warsztaty i kramy pol- skich rzemie�lnik�w i kupc�w, w jednym z nich rozpocz�� sw� przemys�ow� dzia�alno�� Hipolit Cegielski - wybitny publicysta i nauczycicl, usuni�ty z pracy przez w�adze pruskie w 1846 r. Do 1855 r. stopniowo przekszta�ca� sw�j sk�ad �elaza i narz�dzi rolniczych w fabryk� maszyn i narz�dzi rolniczych, kt�ra da�a pocz�tek p�niejszej t#abryce parowoz�w, a wreszcie wielkich silnik�w. Marcinkowski i wi�kszo�� organicznik�w pozna�skich stoj�c konsekwentnie na gruncie legalizmu, reprezentowali minimali- styczn� wersj� organicznikowsk�. W Akcie za�o�enia Bazaru nie wspomniano ani s�owem o narodowym charakterze inicja- tywy. W projekcie statutu Sp�ki z 1842 r. autorzy i cz�onkowie stwierdzali jedynie, �e zosta�a zawi�zana "w celu podniesienia przemys�u oraz wp�ywania na post�p rolnictwa i u�atwiania zebrania si� licznej publiczno�ci w zamiarach dobroczynnych". W dzia�alno�ci Bazaru, a zw�aszeza instytucji mieszez�cych si� w nim nieraz uczestniczyli r�wnie� Niemcy. Koncentruj�c si� na praktycznym, codziennym dzia�aniu Bazar sta� si� o�rodkiem polskiego �ycia gospodarezego, spo�ecznego, towarzyskiego i kul- turalnego oraz akcji filantropijnych (poprzez dzia�alno�� Kasyna Polskiego, organizowanie zebra�, koncert�w i odezyt�w, a tak�## r�nego rodzaju "bal�w i wieczor�w z grami pozwolonymi")- z my�l� o spo�eczno�ci polskiej. O d