6859
Szczegóły |
Tytuł |
6859 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6859 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6859 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6859 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
MIECZYS�AW KITAJCZUK
BURZLIWE DZIEJE POLESIA
WYDAWNICTWO �NORIOM"
WROC�AW
� Copyright by Wydawnictwo NORTOM 2002
Wszelkie prawa zastrze�one
Ali rights reserved
Ksi��ki Wydawnictwa NORTOM mo�na zamawia�:
ul. Sanocka 15/17, 53-304 Wroc�aw tel./fax (071) 3677688, tel. 7846817, tel./fax 3491718
Zamieszczone zdj�cia, szkice oraz kopie dokument�w pochodz� ze �r�de� wyszczeg�lnionych w za��czonej bibliografii
oraz ze zbior�w w�asnych autora.
Zamieszczono r�wnie� zdj�cia wydane z okazji 710-Iecia powstania miasta (�BIE�TA" � Izdatielskij Centr)
ISBN 83-85829-83-0
WST�P
Min�o ponad p� wieku, gdy opu�ci�em rodzinne miasto Kobry�, w kt�rym sp�dzi�em dwadzie�cia lat �ycia, pocz�wszy od ko�yski. Rodzice do ludzi zamo�nych nie nale�eli i wychowanie zmusza�o ich do oszcz�dnego gospodarowania posiadanymi �rodkami finansowymi. Nigdy jednak w domu nie brakowa�o rodzinnej mi�o�ci i patriotycznego wychowania.
Ojciec m�j Szczepan, urodzi� si� w Eleonor�wce na Podolu w rodzinie ch�opskiej. S�u�b� wojskow� odbywa� w armii austriackiej. Na pocz�tku I wojny �wiatowej dosta� si� do rosyjskiej niewoli i zosta� zes�any na Syberi�. W 1918 roku na wiadomo�� o organizowaniu polskiej V Dywizji Syberyjskiej, zg�asza si� jako ochotnik i zostaje przydzielony do 2 pu�ku strzelc�w.
Matka moja Zofia, z domu Salbert, urodzona w �rednio zamo�nej polskiej rodzinie w Odessie, dzieci�stwo sp�dza�a beztrosko, a jej matk� chrzestn� by�a znana w�wczas aktorka teatralna Franciszka Koronowska. Wybuch Rewolucji Pa�dziernikowej w 1917 roku roz��czy� 17-letni� Zofi� z rodzin� i znalaz�a si� na Syberii. Pomimo usi�owa� nie uda�o si� nawi�za� kontaktu z rodzin� i jej los pozosta� nieznany. Rodzice po kr�tkiej znajomo�ci, w roku 1918 zawarli zwi�zek ma��e�ski.
Losy V Dywizji Syberyjskiej w wyniku rozszerzania si� rewolucji sta�y si� dramatyczne. Dywizja podporz�dkowana Korpusowi Czeskiemu, wsp�dzia�aj�cemu z armi� genera�a Ko�czaka, podczas ewakuacji kolej� wojsk sprzymierzonych z Syberii na wsch�d, zosta�a wyznaczona do ochrony transport�w jako tylna stra� i tym samym by�a nara�ona na bezpo�redni kontakt bojowy z bolszewikami. Wielokrotnie gromi�a bolszewickie i partyzanckie oddzia�y zabezpieczaj�c ewakuacj� si� g��wnych. Jednak w grudniu 1919 roku pod Klukwienn�, kilka polskich transport�w dosta�o si� do bolszewickiej niewoli, w tym r�wnie� moi rodzice.
Ojciec jako jeniec zostaje zatrudniony na kolei w Krasnojarsku, a matk� umieszczono w obozie dla internowanych zorganizowanym w tym mie�cie. W 1921 roku wracj� do Polski i ojciec zostaje skierowany do macierzystej jednostki, czyli do 2 pu�ku strzelc�w, kt�ry zosta� rozlokowany w koszarach w Kobryniu, na Polesiu i przemianowany na 83 pu�k piechoty. W 1928 roku rodzice wybudowali dom i osiedlili si� na sta�e. W 1935 roku ojciec przechodzi na emerytur� i warunki materialne w rodzinie pogarszaj� si�. Rodzice prowadz� oszcz�dny tryb �ycia, �o�� znaczne kwoty w miar� swoich mo�liwo�ci na nauk� i wychowanie dzieci (by�y jeszcze dwie siostry: J�zefa i Janina). Nauczeni oszcz�dnego trybu �ycia
ZA�WIADCZENIE
w.illr ,l<, ,!.�� <! >i IV M' l
__ 1_
Druga i trzecia strona ksi��eczki s�u�bowej Zwi�zku Harcerstwa Polskiego
nie mieli�my wyg�rowanych wymaga�, to te� mimo skromnych warunk�w, m�ode lata p�yn�y szcz�liwie. Nale�eli�my do Zwi�zku Harcerstwa Polskiego i brali�my czynny udzia� w jego dzia�alno�ci.
By�em zast�powym w drugiej dru�ynie imienia Tadeusza Ko�ciuszki, syna ziemi kobry�skiej. W okresie letnim, w soboty po po�udniu cz�sto wyruszali�my z zast�pem na biwak. Nocowali�my pod go�ym niebem w lesie, nad Muchawcem, lub w ch�opskiej stodole. Poznawali�my Polesie, jego przyrod�, codzienne �ycie Poleszuk�w, ich ci�k� mozoln� prac�. W niedziel� po po�udniu wracali�my wzbogaceni o nowe prze�ycia, o bli�sze poznanie regionu. Z�ywali�my si� z t� urocz� krain�. Polesie stawa�o si� nam bli�sze, zaczynali�my je kocha�.
Dru�yna harcerska organizowa�a tak�e biwaki i wycieczki piesze lub rowerowe. Niezapomniana jest wycieczka rowerowa zorganizowana w 1938 roku do dworku patrona naszej dru�yny na Siechnowicz. Mieszka� w nim potomek rodziny Ko�ciuszk�w o tym samym nazwisku. Interesuj�co opowiada� o dziejach dworku i bohaterstwie przodka Tadeusza, prezentuj�c szereg pami�tek (strzelb� ska�k�wk�, karabel�, pa�asz, dawn� uprze� zaprz�gow�, a przy tym niezliczon� liczb� trofe�w my�liwskich, gromadzonych przez pokolenia). By�a to pouczaj�ca lekcja przybli�aj�ca naszym sercom patrona dru�yny.
W 1939 roku bra�em udzia� w rowerowej harcerskiej sztafecie, zorganizowanej z okazji rocznicy 3 Maja. Odbierali�my meldunek (w metalowej puszce) od dru�yny harcerskiej z Drohiczyna, dostarczonej do nich etapami z �uni�ca Meldunek mia� by� dostarczony do Komendy G��wnej Zwi�zku Harcerstwa Polskiego w Warszawie w dniu .�wi�ta narodowego. By�em dow�dc� sztafety odbieraj�cej meldunek. 30 kwietnia przed po�udniem, na mo�cie nad Kana�em Kr�lewskim w Horodcu przej�li�my neldunek. Po oficjalnym przej�ciu puszki z meldunkiem, kto� zaproponowa� odwiedzenie Marii Rodziewicz�wny w Hru-szowej odleg�ej o 4 km. Propozycj� przyj�li�my jednomy�lnie.
We dworze przywita�a nas przyjaci�ka Rodziewicz�wny Jadwiga Skirmunt-t�wna. Zaprosi�a do ogrodu, gdzie zasiedli�my na drewnianych pie�kach przy okr�g�ym stole z m�y�skiego kamienia. Pocz�stowano nas zsiad�ym mlekiem, chlebem domowego wypieku, mas�em i miodem. Smakowa�o wy�mienicie. Po chwili pojawi�a si� Rodziewicz�wna, zamieni�a kilka s��w i przeprosi�a, �e nie mo�e po�wi�i� wi�cej czasu, bo jest w trakcie rozpatrywania pilnych spraw maj�tkowych. To kr�tkie spotkanie ze s�awn� pisark�, w mojej w�wczas m�odzie�czej duszy pozostawi�o niezatarte wspomnienie.
Beztroskie czasy dzieci�ce sp�dzali�my w gronie koleg�w o r�nej narodowo�ci, najcz�ciej samoistnie organizuj�c zabaw�. Lato sp�dza�o si� przewa�nie nad Muchawcem. Ju� w wieku 8 lat sam nauczy�em si� p�ywa�. W takim wieku wielu r�wie�nik�w posiada�o ju� opanowan� t� sztuk� i wyj�tkiem by� ten, kt�ry nie umia� p�ywa�. Dziewcz�ta w mniejszym stopniu, ale te� p�ywa�y. Woda by�a naszym �ywio�em. Organizowali�my w niej r�ne takie zabawy jak: wy�cigi do przeciwleg�ego brzegu, nurkowanie do dna rzeki, skoki do wody, lub p�ywanie wzd�u� rzeki. Najbardziej popularn� zabaw� by�a gra w berka w wodzie.
Grali�my w pi�k� no�n�, w dwa ognie lub palanta, a ponadto w piekarza, parzonego, czy�yka i inne. Popularna by�a jazda z ko�em (najcz�ciej fajerka, albo jaka� obr�cz). W siatk�wk� grali�my zazwyczaj w szkole, podobnie w koszyk�wk�. Z dziewcz�tami tak�e by�y wsp�lne zabawy. Grano w berka, chowanego, policjant�w i z�odziei, szczura i inne.
�owili�my tak�e ryby. W Muchawcu na w�dk�, a na Kanale Kr�lowej Bony, w Kobrynce czy Litewce nawet koszem do ziemniak�w, lub wiklinow� ko�ysk�. Utrapieniem przy �owieniu na kanale i rzeczkach by�y pijawki, ale nie odstrasza�y one amator�w rybo��wstwa. �owiono tak�e na r�nych rozlewiskach, bagnach i gliniankach. Do pobliskich las�w chodzi�o si� na grzyby, jagody, maliny i orzechy laskowe. Przy okazji podgl�dano gniazda i �ycie r�norodnych ptak�w i zwierz�t.
Zim� w ruch sz�y sanki, �y�wy, a niekt�rzy popisywali si� jazd� na nartach. �y�wiarstwo by�o dyscyplin� pospolit�, bo je�li kogo� nie by�o sta� na fabryczne �y�wy, to wykonywa� je sam (cz�sto w szkole na robotach r�cznych). By�y to �dierewiaszki" wykonane z drzewa, a ostrze posiada�y z metalu (nawet grubego
drutu odpowiednio spi�owanego). Do obuwia przytwierdzi� si� je sznurkiem. W mie�cie na Muchawcu przy przystani klubu policyjnego urz�dzano lodowisko z o�wietleniem, muzyk� i bufetem, z kt�rego korzystali przewa�nie doro�li, gdy� wst�p by� p�atny.
Nadszed� rok 1939 i wojna. Kobry� znalaz� si� pod panowaniem sowieckim. Pocz�tkowo zdawa�o si�, �e �ycie potoczy si� tym samym trybem, lecz stopniowo, w spos�b odczuwalny tak�e dla nas m�odzie�y zacz�o si� zmienia�. Na Kresach najbardziej dotkliwie skutki wojny odczuwali Polacy. Rodzic�w wielu moich przyjaci� aresztowano, tak�e s�siad�w i koleg�w. Niekt�rzy ratowali si� ucieczk� do Generalnej Guberni. NKWD przyst�pi�o do deportacji ca�ych rodzin w g��b ZSRR. Nasze przedwojenne grono m�odzie�y zosta�o znacznie uszczuplone. Przegrana kampania wrze�niowa jeszcze bardziej pog��bi�a smutek, kt�ry udzieli� si� r�wnie� cz�ciowo innym narodowo�ciom.
Pocz�tkowy okres w�adzy sowieckiej dotkn�� tak�e nasz� rodzin�, chocia� w mniejszym stopniu. Ojciec jako by�y przedwojenny podoficer m�g� by� aresztowany w ka�dej chwili, a rodzina deportowana. Na tak� ewentualno�� byli�my przygotowani. W sierpniu 1939 roku ojciec zosta� zmobilizowany do wojska, do domu wr�ci� z Pi�ska 25 wrze�nia. Jeszcze tego samego dnia zosta� aresztowany przez miejscowych komunist�w. Osiem dni przesiedzia� w magistrackim areszcie. Na wolno�� wyszed� dzi�ki rozpoznaniu mamy przez �yda-milicjanta. Dowiedziawszy si� o aresztowaniu ojca uda� si� do magistratu. Jeszcze w tym samym dniu ojciec opu�ci� areszt.
W latach 1939-1941 �yli�my ci�g�� obaw� przed aresztowaniem i deportacj�. Ojciec nie mia� sta�ej pracy. Podejmowa� si� nawet r�nych prac fizycznych,
0 kt�r� dla polskiego podoficera nie by�o �atwo. Latem 1940 roku, podczas wakacji szkolnych podj��em si� te� pracy przy budowie przed�u�aj�cego Kana� Kr�lewski koryta (przemianowanego na Dnieprobugskij). W 1941 roku przerwa�em nauk� i podj��em prac� przy budowie lotniska wojskowego, lecz wkr�tce otrzyma�em wezwanie do stawienia si� 23 czerwca 1941 roku na punkt zborny powo�anych do szko�y zawodowej w Nowobielicku (Fabryczne Zawodskoje Uczy-liszcze), gro��c w wypadku nie stawienia si� kar� s�dow�. Ale 22 czerwca Niemcy napadli na Zwi�zek Radziecki i 23 czerwca opanowali Kobry�.
W latach 1941-1944 w czasie okupacji niemieckiej wi�kszo�� koleg�w podj�a prac�, gdy� w przeciwnym wypadku, po uko�czeniu 16 lat grozi�o wywiezienie na przymusowe roboty do Niemiec. Niekt�rzy pomimo podj�cia pracy, fa�szowali jeszcze w dokumentach dat� urodzenia i inne dane. Tak by�o r�wnie� w moim przypadku. Znajomy ojca Polak, pracownik Arbeitsamtu wystawi� moj� meldkart� z dat� urodzenia o rok p�niejsz�. �Prosz� pana � rzek�, syn w tym dokumencie nie ma szesnastu lat, a na Bo�e Narodzenie przyjd� do nas Anglicy
1 Amerykanie, w�wczas zmieni si� dokument". Niestety, nie przyszli i tak zosta�o do dzi�.
Typowy krajobraz Polesia
mm
> slLr?53E5�~d"i
"�f.-*:.����**��� - 't -Mis
P1**T-2�
�^t^gttk
,"^^:~^lf^1riTlr"r" �"
�-;,-. -:^^m
Widok Polesia podczas rozlewu
Podczas okupacji niemieckiej �ycie zmieni�o si� radykalnie. Szko�y by�y nieczynne, trzeba by�o pracowa�, pomaga� w utrzymaniu rodziny. Ale latem wolne chwile sp�dzali�my nad Muchawcem w zmienionym gronie, gdy� cz�� deportowano w g��b ZSRR, inni zmienili miejsca zamieszkania, kilku zgin�o na skutek dzia�a� wojennych. Przyby�o nieco nowych. Pozosta�e pory roku sp�dzano na spotkaniach kole�e�skich, chocia� okupant zabrania� wszelkich zgromadze�. Jak dawniej, lecz potajemnie organizowano pota�c�wki, towarzyskie zabawy z fantami, grywano na instrumentach muzycznych, bawiono si� we flirt i inne gry i zabawy towarzyskie.
W lipcu 1944 roku zbli�a� si� front. Rodzice zdecydowali si� opu�ci� Kobry� w obawie przed aresztowaniem ojca i deportacj� rodziny po zaj�ciu miasta przez Armi� Radzieck�.
Tyle lat min�o, a ja z rozrzewnieniem wspominam przyjaci�, koleg�w ze szkolnej �awy, s�siad�w i znajomych. Ze smutkiem wspominam tych, kt�rych poch�on�a wojna i okupacja, kt�rzy nie prze�yli deportacji w ZSRR, przymusowych rob�t w Niemczech, czy oboz�w koncentracyjnych. W wyniku zawieruchy wojennej, Kobryniacy zostali rozproszeni niemal po ca�ym �wiecie. Gdziekolwiek znajduj� si�, zapewne mile i z rozrzewnieniem wspominaj� Polesie i miasto Kobry�. Jak pisze Stanis�aw Krasucki w ksi��ce pod tytu�em Polesie: �A ten, kto na Kresach si� urodzi�, pozostawi� tam swoje serce".
Niniejsza ksi��ka powsta�a przy pomocy przyjaci� z Kobrynia, kt�rym t� drog� pragn� z�o�y� serdeczne podzi�kowanie. R�wnie� sk�adam podzi�kowanie Muzeum Wojskowo-Historycznemu w Kobryniu i �ydowskiemu Instytutowi Historycznemu w Warszawie, kt�re dostarczy�y materia�u, wzbogacaj�cego tre�� ksi��ki. Do opracowania wykorzysta�em r�wnie� dost�pne publikacje oraz w�asne wspomnienia z rodzinnego miasta.
Wszystkim osobom, kt�re swoimi wspomnieniami z dawnych lat przyczyni�y si� do powstania ksi��ki o ziemi kobry�skiej � dedykuj� przedwojenn� piosenk� Polesia czar, �piewan� nie tylko na Polesiu i Kresach, lecz w ca�ej mi�dzywojennej Polsce jako przeb�j lat przedwojennych.
T� piosenk� dedykuje r�wnie� wszystkim Poleszukom i Kresowiakom, kt�rym jej s�owa w szczeg�lno�ci wzbudzaj� wspomnienia i t�sknot� do lat m�odo�ci, do swoich rodzinnych stron.
Po�r�d ��k, las�w i w�d toni,
W ci�g�ej pustej �ycia pogoni
�yje pos�pny lud.
Brz�cz� much roje nad bagnami,
Skrzypi jad�cy w�z czasami
Poprzez grz�sk� rzek� w br�d.
Czasem ozwie si� gdzie� �osia ryk,
Albo w g�szczu dziki g�uszca krzyk. ':
I zn�w cisza tak niewzruszona,
9
Dusza �ni pustk� rozmarzona, Pi�kny o Polesiu sen.
Polesia czar � to dzikie knieje moczary,
Polesia czar � to smutny wichr�w j�k.
Gdy w mroczn� noc z bagien wstaj� opary,
Serce me dr�y, dziwny ogarnia l�k
I s�ysz�, jak z g��bi w�d
Jaka� skarga si� miota.
Serca prostota
Wierzy w Polesia cud.
Wierzy w Polesia cud. � .
Tam gdzie s�dziwe szumi� lasy, Kiedy� ujrza�em pe�en krasy Cudny Polesia kwiat.
S�onko ja�niejsze mi si� zda�o, �,, <
Wszystko w kr�g nas si� radowa�o, �mia� si� do nas ca�y �wiat. Pr�no mi o tobie dziewcz� �ni�, Pr�no w �alu i t�sknocie �y�. Nie wr�c� chwile szcz�cia niewys�owione, Drzemi� wspomnienia pogr��one W mrokach poleskich kniej.
Polesia czar � to dzikie...
Autorem piosenki Polesia czar jest J. A. Kostecki, sekretarz maj�tku le�nego Niemowicze, administrowanego przez Henryka Czermaka.
Mieszka�cy nadle�nictwa po�o�onego w�r�d las�w i z dala od osiedli, czas wolny sp�dzali na muzykowaniu. Kostecki gra� na skrzypcach, ma��e�stwo Czermakowie na fortepianie, weterynarz Wondolny na flecie, a do�ski kozak � pracownik nadle�nictwa � na mandolinie lub gitarze. Kostecki wiele czasu wolnego sp�dza� tak�e w maj�teczku Per�wki, gdzie pozna� swoj� wielk� mi�o�� Niusi� Pero � �Cudowny Kwiat". Mi�o�� do Niusi natchn�a go do skomponowania tej rzewnej piosenki.
10
I f in A [ f
<ii_ ^ u ^i u -
; i v jl f -* **i p
�u 1^'
�i i UL *4\
i ^ L � m
s tu =l*u �W. f S >- \^l � m
4 �t i: :^7 P
: Js * s <$ <t: ^
w
>��
co W J O
O,
L 5 ->r w c
E ^ �
Nuty piosenki Polesia czar
POWSTANIE I ROZW�J KOBRYNIA
Polesie to kraina z natury obronna, lecz tajemnicza i uboga w urodzajne gleby. Le�y na p�ycie granitowej i osadach z kredy, a wi�c na pod�o�u ma�o przepuszczalnym stanowi�c kompleksy grz�zawisk, bagien, moczar�w, ��k, las�w oraz niezbyt urodzajnych po�aci ziemi. Z kolei ta kraina stanowi wielkie bogactwo flory i fauny i jest swoistym eldorado dla badaczy przyrody oraz my�liwych w�dkarzy i wodniak�w.
O Polesiu wspomina grecki historyk Herodot �yj�cy w V wieku przed nasz� er� podaj�c nazw� trzech lud�w, kt�re zamieszkiwa�y dorzecze Prypeci, s� to: Budynowie, Gestonowie i Neurowie. Ptolomeusz (II w. n.e.) wymienia natomiast Pi�sk (Leinon) jako stolic� i g��wny o�rodek handlowy Polesia. Zar�wno Ptolomeusz, Pliniusz i Tacyt, kolebk� pras�owia�szczyzny umieszczaj� na Polesiu (obszar mi�dzy Wis�� a Dnieprem) i wymieniaj� plemiona: Wenet�w, Kosta-bok�w i Stawen�w (Snodent�w). S�ynny w�dz Hun�w Atylla podczas wyprawy nie potrafi� sforsowa� poleskich bagien, a tym samym nie wykona� swojego zamiaru wyt�pienia �yj�cych tam plemion1.
Ludno�� Polesia osiedla�a si� przede wszystkim nad brzegami rzek lub jezior, buduj�c prymitywne sza�asy i prowadz�c koczowniczy tryb �ycia. Ich po�ywienie stanowi�y owoce las�w, ��k i bagien, a z czasem r�wnie� my�listwo i rybo��wstwo Up�yn�y jednak d�ugie stulecia zanim mieszka�cy Polesia zacz�li prowadzi� osiad�y tryb �ycia i zajmowa� si� rolnictwem i hodowl� zwierz�t domowych, nadal trudni�c si� zbieractwem, my�listwem i rybo��wstwem. Pola, ��ki, lasy, mokrad�a, rzeki i jeziora nadal by�y eksploatowane, a bogactwo las�w dostarcza�o nie tylko po�ywienia, lecz tak�e odzie�y (sk�ry upolowanej zwierzyny), budulca i opa�u. Z czasem pocz�to trudni� si� bartnictwem, ogrodnictwem, sadownictwem. W dalszym ci�gu wypalano i wyr�bywano lasy pod uprawy rolne. Wyeksploatowan� ziemi� porzucano i wypalano lub wyr�bywano las w innym miejscu i przyst�powano do uprawy ziemi.
Z biegiem czasu by�y doskonalone narz�dzia pracy, bro� i inne przedmioty. Coraz wi�ksze staje si� zapotrzebowanie na r�norakie narz�dzia, sprz�t i materia�y. Produkcja manufakturowa staje si� niezb�dna. Pierwsz� form� przemys�u staje si� rzemios�o, zaspokajaj�c bie��ce potrzeby. Na Polesiu rzemios�o rozwija si� nieco wolniej i z op�nieniem w por�wnaniu do zachodnich plemion
i
J. G�uszenia, Opowie�� o Marii Rodziewicz�wnie, Agencja Wydawniczo-Ksiegarska �KS", 1992, s. 52.
14 .
s�owia�skich. Rzemios�o z czasem zostaje �ci�le powi�zane z innymi ga��ziami gospodarki (rolnictwem, my�listwem, rybo��wstwem i innymi). Na przyk�ad bez kowalstwa i hutnictwa nie mo�e by� mowy o udoskonaleniu upraw rolnych, i odwrotnie, na skutek wzrostu produkcji rolnej dochodzi do wi�kszego wzrostu znaczenia rzemios�a i powstawania nowych jego ga��zi2. Powstaje szereg nowych ga��zi rzemios�a nie tylko zwi�zanych z rolnictwem takich jak: obr�ka drewna (ciesio�ka, stolarstwo, ko�odziejstwo, bednarstwo itp.), w��kiennictwo, garbarstwo, siodlarstwo, szewstwo, krawiectwo, �ucznictwo, obr�bka gliny i wiele innych.
Pocz�tkowo swoje wyroby rzemie�lnicy zbywali sami, lecz z uwagi na wzrastaj�cy popyt zaprzestali z czasem zajmowa� si� rozprowadzaniem i sprzeda�� (wymian�) artyku��w. W tych czynno�ciach coraz cz�ciej zast�powali rzemie�lnik�w handlarze, nowo powstaj�ca grupa spo�eczna. Rzemie�lnikom pozostawa�o wi�cej czasu na wytwarzanie, a tym samym powi�kszali produkcj�. Handel obejmowa� coraz wi�kszy zasi�g. Kupcy wyje�d�ali ze swoimi towarami do odleg�ych os"ad i grod�w, a kupcy z odleg�ych stron przywozili swoje artyku�y . Handel by� wymienny, a cz�stym �rodkiem p�atniczym by�y p�ki sk�r. Pieni�dz pojawi� si� znacznie p�niej.
Na terytoriach poszczeg�lnych plemion zacz�y nabiera� znaczenia grody, budowane w celach obronnych, otaczane zazwyczaj wa�ami ziemnymi. Przy grodach powstawa�y osady rzemie�lnicze, a w samych grodach powstawa�y zal��ki przysz�ej, lokalnej administracji. W grodach zacz�to urz�dza� sk�ady broni i zapas�w �ywno�ci na wypadek obl�enia przez wroga. Na Polesiu z uwagi na bagnisto�� terenu i obfito�� las�w osady i grody powstawa�y sporadycznie, a na ich budow� wykorzystywano najcz�ciej wypaleniska, na kt�rych poprzednio uprawiano rol�.
U zbiegu rzek Kobrynki i Muchawca powsta�a wyspa na wzniesieniu poro�ni�tym lasem. Urz�dzane polowania na wyspie spowodowa�y wyt�pienie zwierzyny. Prawdopodobnie w�wczas wypalono las pod uprawy rolne. Gdy ziemia zosta�a ju� wyeksploatowana, wyspa idealnie nadawa�a si� na za�o�enie osady otoczonej ze wszystkich stron wod�, stwarzaj�c naturalne warunki do obrony. Prawdopodobnie w taki oto spos�b zosta�a za�o�ona osada w rozwidleniu rzeki Kobrynki, nazwana p�niej Kobryniem3.
W miar� rozwoju form uprawy roli i rzemios�a, zmieniaj� si� stosunki spo�eczne. Sta�e udoskonalanie narz�dzi rolniczych i rzemie�lniczych nie wymaga ju� prac wsp�lnoty, to te� poszczeg�lne rodziny zaczyna�y pracowa� oddzielnie
2 W. Hensel, S�owia�szczyzna wczesno�redniowieczna, PWN, Warszawa 1965, s. 154.
3 Z twierdzeniem dotycz�cym powstania osady u zbiegu rzeki Kobrynki i Muchawca nie spotka�em si� w naukowych publikacjach. Jest to m�j osobisty pogl�d, ale wydaje si� bardzo prawdopodobny.
15
Brona (sukowatka) z p�nocnego Polesia
przy uprawach rolnych. Wsp�lne pozostawa�o korzystanie z pastwisk, las�w i rybo��wstwo.
Zarysowuje si� powstawanie w�asno�ci prywatnej i zaczynaj� uwidacznia� si� r�nice maj�tkowe, kt�re pog��bia�y si� szczeg�lnie podczas wypraw wojennych. Podczas takiej wyprawy wojownik m�g� zgin��, ale i szybko wzbogaci� si�. Podejmowane wyprawy wojenne wymaga�y pewnych okre�onych form dzia�alno�ci, wymagaj�cych powo�ania wodz�w i ksi���t oraz wyodr�bnienia w plemieniu warstwy wojownik�w. W dalszym procesie rozwoju tych instytucji dochodzi do umocnienia w�adzy jako dziedzicznej oraz tworzenia zwi�zk�w plemiennych.
W owym czasie po�udniow� cz�� Polesia a� do Prypeci zamieszkiwa�y plemiona Drewlan. Byli to mieszka�cy las�w i teren�w lesistych, st�d ich nazwa. Drewlanie poznali ju� rolnictwo, lecz pos�ugiwali si� mniej udoskonalonymi narz�dziami. Plemi� Drewlan utrzymywa�o si� bardzo d�ugo, bo w �r�d�ach naukowych wzmianki o tym plemieniu pojawiaj� si� a� do roku 11364.
P�nocnymi s�siadami Drewlan by�y plemiona Dregowicz�w (mieszka�cy bagien). Dregowicze zamieszkiwali obszary mi�dzy Prypeci� a Berezyn� si�gaj�c na zach�d do Bugu, a na wsch�d cz�ciowo do Dniepru. Zachodnimi s�siadami Drewlan byli Dulebowie, p�niejsi Wo�ynianie, kt�rzy swoim zasi�giem obejmowali r�wnie� zachodni� stron� Bugu. Plemiona te czci�y si�y przyrody. Podobnie jak kiedy� Scytowie nie stawiali �wi�ty� i nie mieli kap�an�w. Ich b�stwa by�y pos�gami z kamienia i drewna, przed kt�rymi sk�adali ofiary ze zwierz�t. Ceremonii sk�adania ofiar dokonywali czarownicy, kt�rzy przepowiadali wol� b�stw i zapowiadali przysz�o��. Bogami mi�dzy innymi byli: Swar�g (b�g nieba i ognia), Swaro�yc (b�g s�o�ca), Perun (b�g piorun�w i b�yskawic), Strybog (b�g wiatr�w), Wo�os lub Weles (mia� piecz� nad stadami) i wielu innych. Wyobra�nia S�owian tak�e obejmowa�a r�nymi duchami powietrze, wody, lasy, g�ry, domostwa. By�y to duchy cz�owiekowi przyjazne, albo z�e i szkodliwe. Wierzono w �ycie pozagrobowe, o czym �wiadczy wk�adana do grob�w zmar�ych bro�, jad�o oraz przedmioty codziennego u�ytku.
4 L. Bazylow, Historia Rosji, t. I., PWN, Warszawa 1985, s. 71.
16
Socha u�ywana do niedawna na Polesiu
W ko�cu VII wieku w kierunku p�nocnym napiera�y z po�udnia koczownicze ludy turko-tatarskie zwane Awarami (Obrzy), zamieszkuj�ce stepy po�o�one na p�noc od Kaukazu. Podczas podboj�w Awarowie zetkn�li si� z plemionami Duleb�w na Wo�yniu, a tak�e plemionami na po�udniowym Polesiu.
Na zaw�adni�tych terenach Awarowie spotkali si� z nowymi, odmiennymi warunkami �ycia i krajobrazu. Pag�rkowaty i stepowy krajobraz kaukaskich podg�rzy � zamieni� si� na le�ne masywy z bagnistymi r�wninami. Po tych p�aszczyznach p�yn�y dziesi�tki du�ych i ma�ych rzek, kt�re pocz�tkowo by�y dla nich jedynymi punktami orientacyjnymi w ogromnych, niedost�pnych przestrzeniach. Rzekom nadawali nazwy, kt�re zachowa�y najbardziej archaiczne nazewnictwo geograficzne.
Obfito�� r�norakiej zwierzyny oraz ryb, w zupe�no�ci zaspokaja�a brak p�l uprawnych. Szczeg�lne znaczenie mia�o rybo��wstwo, kt�re z powodzeniem mo�na by�o uprawia� osiedlaj�c si� na brzegach wolno p�yn�cych rzek, tworz�cych wiele zatok i rozlewisk. Na takich wodach �atwo by�o �owi� ryby r�nymi sposobami, od harpun�w i o�ci pocz�wszy, a ko�cz�c na sieciach. Je�eli jeszcze uwzgl�dni si� fakt, �e na miejscu jest las daj�cy opa�, materia� budowlany, �ywno��, a tak�e schronienie przed wrogiem � to te miejsca by�y zach�caj�ce do sta�ego osiedlenia. Gleba r�wnie� okaza�a si� przydatna do uprawy, a ponadto zawiera�a glin� nadaj�c� si� do wyrobu naczy� oraz b�otn� rud�, z kt�rej mo�na by�o wytapia� �elazo. W takich naturalnych warunkach powstawa�y osady nad brzegami rzek, w tym tak�e Muchawca. Awarowie (Obrzy, Obryni) prze�ladowali r�nych uciekinier�w uchodz�cych przed wymiarem sprawiedliwo�ci lub zemsty, szukaj�cych schronienia na niedost�pnych uroczyskach. Podobnie jak na S�owianach, tak na uciekinierach dokonywali gwa�t�w i rozboj�w. W legendach i przekazach dla potomnych, osiedlony na sta�e Awar (Obryn) by� przedstawiany w z�owieszczej postaci.
Poczynaj�c od ko�ca VII wieku pot�ga mocarstwa awarskiego si�gaj�cego na p�nocy a� za Prype� zacz�a szybko upada� i w latach 90. VIII wieku Awarowie zostali rozgromieni. Ostateczn� kl�sk� zada� Awarom kr�l Frank�w Karol Wielki (742-814), kt�ry od 791 roku podejmowa� przeciwko nim wyprawy. W 796 roku rozbi� definitywnie ich pa�stwo, a ziemi� a� po �rodkowy Dunaj odda� we
17
w�adanie Frank�w. Nie wysz�o na dobre i tym Awarom, kt�rzy zaw�adn�li Polesiem. W kr�tkim czasie znikneli z tych teren�w. Prawdopodobnie zniszczy�a ich jaka� epidemia. Pozosta�y po nich jedynie niekt�re nazwy miejscowo�ci (Obry, Obrowo i inne)5.
Podobnie brzmi nazwa Kobry�. By� mo�e miejscowo�� pocz�tkowo nazywano Obryn, a pierwsza litera �K" pojawi�a si� p�niej. Nie mo�na r�wnie� wykluczy� przypuszcze�, �e znajdowa�o si� tutaj jakie� centrum do kt�rego poddani przynosili dary, sk�adali daniny, lub za�atwiali wszelkie sprawy. Udaj�c si� do siedziby w�adcy wyra�ali si� z rosyjska: �idziemy k'Obrynu". Pr�by wyja�nienia nazwy miasta by�y podejmowane wielokrotnie. Niekt�rzy uczeni nawi�zywali do czas�w pojawienia si� na tym obszarze Celt�w jeszcze przed okresem s�owia�skim, kojarz�c nazw� z celtyckim imieniem �Kobrynus". Inni nawi�zywali do dawno zapomnianego staros�owia�skiego imienia �Kobr", kt�ry jakoby by� przyw�dc� istniej�cej w tym miejscu rybackiej osady. Tak�e mo�na przypuszcza�, �e nazwa pochodzi�a od jakiego� archaicznego wyrazu, kt�re wyra�a� najbardziej charakterystyczne w�a�ciwo�ci tego miejsca.
Mi�dzy VIII i IX wiekiem w Europie nast�pi�a intensywna ekspansja lud�w skandynawskich obejmuj�ca ca�y kontynent. Normanowie szwedzcy, czyli skandynawscy wojownicy � Waregowie, zajmuj�cy si� handlem i rozbojem, d��yli do uzale�nienia od siebie tak�e plemion s�owia�skich. Wykorzystuj�c sie� rzeczn� przenikali Dnieprem do Morza Czarnego, a nawet do posiad�o�ci bizantyjskich. Wysuni�ci najbardziej na p�noc S�owianie ilme�scy, a tak�e Krywicze, cz�sto cierpieli od rozboju Wareg�w, kt�rych nie potrafili pokona�. Postanowili po�o�y� kres tym napadom, grabie�om i mordom i zwr�cili si� do waredzkiego ksi�cia w Szwecji Ruryka z propozycj� obj�cia tych ziem we w�adanie. Ruryk na propozycj� wyrazi� zgod� i z bra�mi Syneusem oraz Truworem, a tak�e zbrojn� dru�yn�, w roku 862 obj�� rz�dy w Nowogrodzie i przyst�pi� do t�umienia wszelkich protest�w oraz rozdawania s�owia�skich grod�w swoim najdzielniejszym wojownikom. Za zgod� Ruryka dwaj dzielni wojownicy Askold i Dir pop�yn�li Dnieprem z biegiem rzeki i obj�li rz�dy w Kijowie.
Po �mierci Ruryka w 879 roku jego bezpo�rednim nast�pc� pozosta� jego krewny ksi��� Oleg. By� on w�adc� przedsi�biorczym, pe�en temperamentu i konsekwentny w realizacji przedsi�wzi��. Askolda i Dira zwabiono w pu�apk� i zamordowano. W roku 882 ksi��� Oleg po opanowaniu Kjowa przyst�pi� do podboju S�owian wschodnich, w tym tak�e S�owian poleskich. Podboje trwa�y kilkana�cie lat i zako�czy�y si� sukcesem.
Powsta�o rozleg�e pa�stwo, kt�re za panowania ksi�cia Olega po zdobyciu w 882 roku Kijowa nazwano Rusi� Kijowsk�. Ksi��e Oleg zmar� w 912 roku, a w�a-
W j�zyku rosyjskim plemi� Obrz�w nosi nazw� �Obry".
18
dz� po nim obj�� ksi��� Igor, syn Ruryka, zaczynaj�c na Rusi Kijowskiej dynasti� Rurykowicz�w, kt�ra przetrwa�a do ko�ca XVI wieku.
Powstaj� miasta, szczeg�lnie tam, gdzie istnia�y skupiska ludzi i gdzie ksi���ta wznosili umocnienia obronne i zamki. Gdyby starokobry�ska wsp�lnota zdecydowa�a niczym wi�cej nie zajmowa� si� pr�cz uprawianego my�listwa i rybo��wstwa, to prawdopodobnie miasto nie powsta�oby nigdy. Jednak stale powi�ksza�y si� potrzeby ludno�ci, przybywa�o p�l uprawnych, pojawia�y si� nowe wsie. Post�p gospodarczy doprowadza do tego, �e Kobry� z uwagi na swoje po�o�enie rozwin�� si� jako znacz�ca miejscowo��. Szybko znale�li si� nowi w�a�ciciele, a gospodarzem tutejszych osad zosta� Wielki Ksi��� Kijowski.
Za czas�w Mieszka I ziemia kobry�ska wchodzi�a w sk�ad pa�stwa polskiego.
W ko�cu X stulecia terytorium zamieszka�e przez Drewlan i Dregowicz�w zasta�o w��czone do Ksi�stwa W�odzimiersko-Wo�y�skiego. Wed�ug legendy w roku 983 po po�piesznym pochodzie na Ja�wing�w, ksi��� W�odzimierz w uj�ciu Muchawca do Bugu wybudowa� twierdz�, obok kt�rej powsta�o miasto Brze��. Oko�o jednego dnia drogi w g�r� Muchawca znajdowa�a si� osada z kt�rej powsta� Kobry�. Jednak nazwa tej miejscowo�ci nie pojawia�a si� w �adnym pi�miennictwie.
W p�niejszym okresie ziemia wo�y�ska niejednokrotnie przechodzi�a z r�k do r�k, by w ko�cu sta� si� lennem Ruryk�w. W XIII wieku zostaje podzielona na odr�bne regiony, w tym tak�e na ziemi� brzesk�. W ko�cu tego wieku ksi�ciu Romanowi M�cis�awowi udaje si� zjednoczy� te ziemie i utworzy� ksi�stwo Galicyjsko-Wo�y�skie. Ksi��� niejednokrotnie polowa� na bogatych w zwierzyn� terenach na p�noc od Prypeci i by� mo�e, �e podczas kt�rej� kolejnej wyprawy �owieckiej znalaz� si� w grodzie nad Muchawcem i oceniaj�c obronne znaczenie tej miejscowo�ci nakaza� wybudowa� zamek na wyspie, w delcie rzeki Kobrynki przy uj�ciu do Muchawca. Takie by�y przypuszczalnie pocz�tki miasta Kobrynia. Wnuk ksi�cia Romana, W�odzimierz Wasilkowicz potwierdzi� dokumentem istnienie miasta nad Muchawcem. W latopisie ipatiewskim jest uwidoczniona wzmianka o tym, �e ksi��� W�odzimierz, syn Wasilkow�w, wnuk Roman�w, po swojej �mierci odda� ksi�nej b�d�ce jego w�asno�ci� miasto Kobry� wraz z ludem i nale�n� danin�. Z powy�szego zapisu wynika, �e w roku 6795 od stworzenia �wiata, czyli wed�ug kalendarza gregoria�skiego w roku 1287 � ksi�na Olga Roman�w otrzyma�a w testamencie Kobry�. Jest to pierwszy pisemny znany dotychczas kronikarski zapis o mie�cie6. Ta data przyj�a si� jako rok powstania miasta.
Wiek XIII przynosi ludno�ci Polesia ponownie ci�kie chwile. W latach 40. najazd hord mongolsko-tatarskich si�ga do Kijowa, Halicza i W�odzimierza Wo�y�skiego. Podobnie jak 500 lat wcze�niej ludno�� szuka schronienia za Prypeci� na terenach b�otnisto-lesistych. W rezultacie w miastach i wioskach przybywa
6N.M. Plisko, �.P. Koz��w, Kohrin, Potymia, Mi�sk 1987, s. 3.
19
ludno�ci, w nast�pstwie czego wzrasta znaczenie miasta jako o�rodka handlowo-rzemie�lniczego. Uwzgl�dniaj�c po�o�enie geograficzne Kobrynia na znanym ju� od dawna szlaku wodnym z Morza Czarnego do Morza Ba�tyckiego, znaczenie miasta zaczyna wzrasta�.
W�adca Kobrynia ksi��� W�odzimierz Wasilkowicz, w drugiej po�owie XIII wieku, by� znany jako budowniczy umocnie� obronnych na p�nocnych kra�cach ziemi wo�y�skiej. W tym czasie wzrasta�o od p�nocy niebezpiecze�stwo ekspansji Litwy, usi�uj�cej wykorzysta� os�abienie Rusi spowodowane feudalnym rozdrobnieniem i jarzmem mongolsko-tatar.skim. Kroniki odnotowuj�, �e w latach 1275-1276 ksi��� W�odzimierz zbudowa� baszt� stra�nicz� na podej�ciu do Brze�cia, a drug� na rzece Le�nej. R�wnie� w Kobryniu prowadzono prace maj�ce na celu wzmocnienie zamku. Pomimo tych i innych przedsi�wzi�� nie uda�o si� uchroni� od zaboru. W latach 1305-1341 zosta�y one oderwane przez ksi�cia Giedymina i w��czone do Litwy. W pierwszej po�owie XIV wieku nast�pcy ksi�cia litewskiego zapanowali na znacznej cz�ci tych ziem.
O Galicyjsko-Wo�y�skie spadkobierstwo wyst�pi� tak�e kr�l Kazimierz Wielki (1310-1370), kt�ry w 1349 roku zaj�� ca�� Ru� Halick� ze Lwowem, zachodni skrawek Podola, Che�m, Be�z, Brze�� nad Bugiem i W�odzimierz Wo�y�ski. Ludno�� ruska zachowywa�a si� biernie, gdy� by�a to wojna nie z ni�, lecz z Litw�. Kazimierz Wielki zajmuj�c te ziemie �cie�ni� posiad�o�ci ksi�cia Lubarta Giedyminowicza (1340-1382). Na pomoc Lubartowi po�pieszyli jego starsi bracia Kiejstut i Olgierd. W rezultacie dw�ch wojen Kazimierz Wielki by� zmuszony do zwrotu wi�kszo�ci swoich zdobyczy. W 1366 roku potwierdzaj�c prawa Lubarta do Ksi�stwa Wo�y�skiego kr�l zrzek� si� praw do Brze�cia, Kamie�ca, Drohiczyna, Mielnika, Bielska, a tak�e do Kobrynia wraz z powiatem, kt�ry nale�a� do Olgierda.
W ko�cu XIV wieku potomkowie Wielkiego Ksi�cia Litewskiego Olgierda (1345-1377) na trwa�e osadzili si� w Kobryniu. Jeden z nich Roman Fiedorowicz od 1387 roku oficjalnie nazwa� si� ksi�ciem Kobry�skim7. To pokolenie Olgier-dowicz�w po��czy�o si� z rodzinami miejscowych feuda��w w�z�ami ma��e�skimi, a od swoich s�owia�skich matek oddziedziczyli j�zyk � prawos�awn� wiar�, to te� niczym nie r�nili si� od zachodniorosyjskich feuda��w. Odnosi�o si� to w pe�ni do ksi�cia kobry�skiego.
Po zawarciu Unii Polsko-Litewskiej w Krewi� w 1385 roku, szczeg�lne prawa zacz�to przyznawa� katolikom. Ksi���ta prawos�awni, pomimo �e paradowali w �wicie kr�lewskiej, to wysokich stanowisk nie zajmowali. Ale w swoich dobrach rodowych byli w pe�ni gospodarzami, mieli w�asny dw�r, rad� ksi���c�, rzemie�lnik�w i pisarzy, a w dodatku wielkie obszary ziemi i puszczy oraz znaczne ilo�ci poddanych ch�op�w. W oczach ksi���t Goliszewskiego, M�cis�aw-
Tam�e, s. 8.
20
skiego, S�uckiego i Zas�awskiego, ksi���ta kobry�scy swoje dobre imi� uwiecz-! nili podobno poprzez budow� cerkwi i zamk�w, chocia� w innych wi�kszych przedsi�wzi�ciach tylko sporadycznie uczestniczyli. Na przyk�ad ksi��� Siemion Romanowicz Kobry�ski (zmar� w roku 1460) uczestniczy� w wojnie prawos�awnych feuda��w przeciwko polskiemu kr�lowi, podj�tej w celu rozszerzenia praw politycznych. Pokonany w jednej z bitew zosta� zmuszony do zamkni�cia si� w swoim kobry�skim zamku i oczekiwania na lepsz� koniunktur�.
W drugiej po�owie XV wieku ksi�stwu kobry�skiemu podlega�y dwa miasteczka Dobruczyn (obecnie Pru�ana) i Horodec. To terytorium dzieli�o si� na w�o�ci: kobry�sk�, czerwaczyck�, wie�yck�, dobruczy�sk�, b�ude�sk�, hruszow-sk� i horodeck�. Na po�udniu w�o�ci graniczy�y z w�odarzami na Wo�yniu, kt�rzy w tym czasie klinem wrzynali si� w terytorium Wielkiego Ksi�stwa Litewskiego. Ksi�stwo kobry�skie nadal by�o samodzielne to te� na zawsze oddzieli�o si� od ziemi wo�y�skiej.
Kolejni w�a�ciciele miasta � wdowa ksi�na Ul�ana, jej syn Iwan Siemiono-wicz z ma��onk�, uzyskali rozg�os w�r�d w�o�cian swoimi fundacjami (subsydiami) na rzecz prawos�awnej cerkwi. W Kobryniu wybudowali klasztor �wi�tego Spassa, a zakonnikom wydzielili m�yn na Szewnie (dop�yw Muchawca), stawy rybne, w��k� ziemi (21,36 ha), daniny chleba i miodu z cz�ci zamkowej ziemi, a na dodatek dwie karczmy. W Spasskim klasztorze zosta� pochowany ostatni m�ski przedstawiciel rodu ksi���t kobry�skich Iwan Siemionowicz. Zmar� oko�o 1490 roku.
Gdy w 1501 roku jego siostra Anna wysz�a za kr�lewskiego marsza�ka Wac�awa Kostewicza przechodz�c przy tym na katolicyzm, fundacje zacz�y kierowa� si� w inn� stron�. W Kobryniu zosta� wzniesiony drewniany, parafialny ko�ci� rzymskokatolicki pod wezwaniem Wniebowzi�cia Naj�wi�tszej Marii Panny, ufundowany przez kr�la Zygmunta I Starego w roku 1513. Niekt�re �r�d�a podaj�, �e ju� w roku 1500 fundatork� ko�cio�a w Kobryniu by�a ksi�na Anna Kobry�sk� Kostewicz, �ona marsza�ka kr�lewskiego. W p�niejszych latach ko�ci� kilkakrotnie p�on�� na skutek szalej�cych w mie�cie po�ar�w, lecz zawsze by� odbudowywany .
Ch�tnych do dziedziczenia d�br kobry�skich by�o zawsze wielu. Zgodnie z rozporz�dzeniem kr�la Zygmunta I Starego wszelkie roszczenia do w�adania by�y ewidencjonowane w specjalnej ksi�dze. Kr�l nie spieszy� si� z podejmowaniem decyzji w tych sprawach i sam przymierza� si� do przej�cia we w�asne r�ce kobry�skiej posiad�o�ci. Prowadz�c aktywn� polityk� wewn�rzn� potrzebowa� znacznych �rodk�w, kt�re mog�yby zasili� jego kr�lewsk� szkatu��, naj-ch�niej z d�br osobistych, ale feuda�owie stwarzali powa�ne trudno�ci i tak�e pragn�li pomno�y� swoje bogactwo. Natomiast przeciwko magnackiej oligarchii zawzi�cie wyst�powa�a szlachta, ale wtedy gdy jej interesy z kolei stawa�y si� zagro�one.
21
Prawne po�o�enie ch�opa nie by�o korzystne dla ludno�ci wiejskiej. Ju� pod koniec XV wieku ograniczono mo�liwo�� przenoszenia si� ch�op�w do innej miejscowo�ci. Na przyk�ad ustawa z 1496 roku pozwala�a tylko jednemu kmieciowi w ci�gu roku przenosi� si� w inne miejsce. Nast�pne konstytucje w latach 1501, 1503, 1510, 1511, 15321 1543 zabroni�y wszelkich przenosin bez zgody dziedzica8. Jedynie ch�opskie c�rki zawieraj�c zwi�zek ma��e�ski, mog�y opuszcza� miejsce zamieszkania. W roku 1518 kr�l Zygmunt I wyda� orzeczenie rezygnuj�ce z w�adzy s�dowej nad ch�opem, przyczyniaj�c si� tym samym do przekazania w�adzy nad ch�opem jego panu. Ponadto w roku 1520 konstytucja sejmowa nurzuci�a ch�opom jeden dzie� pa�szczyzny od �anu tygodniowo, je�li wcze�niej nie odrabiali wi�cej. Ch�opi w niewielkim stopniu buntowali si� wobec tych zaostrzonych praw. Cz�sto form� ich walki z uciskiem by�a ucieczka z miejsca zamieszkania. Uciekali kmiecie na s�abo zaludnione Podhale, ale tak�e do Wielkiego Ksi�stwa, na Polesie, rzadko zaludnione i posiadaj�ce niedost�pne puszcze i bagna, kt�re by�y dobrym schronieniem dla zbieg�w. W�a�ciciele olbrzymich obszar�w na Polesiu, a tak�e duchowni, ch�tnie przyjmowali zbieg�w z uwagi na brak r�k do pracy. W ich dobrach schronienie znajdowali nie tylko uciekinierzy od z�ego pana, ale tak�e zwykli, pospolici przest�pcy9.
W ko�cu 1518 roku umiera ksi�na Anna Siemionowna Kobry�ska ko�cz�c tym samym okres w�adzy ksi���cej w Kobryniu. Jednak jeszcze d�ugo, bo ponad dwa stulecia na mapach Europy figurowa�o ksi�stwo kobry�skie �Kobrino l Du-catus".
W sierpniu 1516 roku kr�l Zygmunt I Stary przebywaj�c w Wilnie obieca� Wac�awowi Kostewiczowi, kr�lewskiemu marsza�kowi � dobra kobry�skie w do-
Mieszkaniec puszcz i bagien Polesia w latach 30.
P. Jasienica, Polska Jagiellon�w, PIW, Warszawa 1990, s. 352. 9 Tam�e, s. 353.
22
�ywocie wraz ze wszystkimi ksi���cymi posiad�o�ciami. Tym samym zosta� on faktycznym dzier�awc� by�ego ksi�stwa. Ponadto wydany w Krakowie 7 lipca 1519 roku przywilej, dodawa� jeszcze starostwo. Od tej chwili Kobry� z przylegaj�cymi ziemiami sta� si� starostwem podlegaj�cym administracyjnie kr�lowi. W jego imieniu w�adz� sprawowa� Kostewicz. Dat� t� mo�na przyj�� jako pocz�tek nowego okresu historycznego miasta. Kostewicz przekszta�ci� zamek w siedzib� centralnego starostwa grodzkiego. Kr�l pozyska� sobie wiernego sojusznika.
Na niedoskona�o�� tego przekszta�cenia zwr�ci�a uwag� �ona kr�la Bona Sforza d'Aragona. Kr�lowa Bona (1518-1556) r�wnie� Wielka Ksi�na Litewska, c�rka mediola�skiego ksi�cia, posiada�a ogromny wp�yw na kr�la. Wykszta�cona i wychowana w tej cz�ci Europy, gdzie by�o rozwini�te rzemios�o i rolnictwo, d��y�a do ukszta�towania kr�la Zygmunta w absolutnego monarch� nie tylko w polityce, ale tak�e w sprawach finansowych i powi�kszenia osobistej w�asno�ci dworu kr�lewskiego. Sta�o si� to jedn� z g��wnych trosk kr�lowej Bony. Kr�l pod wp�ywem �ony by� zmuszony do wprowadzenia pewnych zmian ograniczaj�cach dotychczas nadane przywileje. Na przyk�ad: prawo do w�adania Kobryniem by�o zachowane Kostewiczowi, ale po jego �mierci starostwo przechodzi�o we w�adanie Bony. W roku 1532 gdy zmar� marsza�ek kr�lewski, Bona szybko zaw�adn�a wszystkimi ruchomo�ciami i nieruchomo�ciami oraz ca�ym maj�tkiem na ziemi kobry�skiej. Wykupi�a maj�tki b�d�ce w�asno�ci� feuda��w i wprowadzi�a jednolit� administracj� oraz jedno�� ekonomiczn�. W ten spos�b starostwo kobry�skie w pe�ni sta�o si� w�asno�ci� kr�la, a �ci�lej kr�lowej i w wyniku tego wesz�o pocz�tkowo w sk�ad wojew�dztwa podlaskiego, a od roku 1566 wojew�dztwa brzeskiego.
Kr�lowa cz�sto odwiedza�a swoje posiad�o�ci. W Kobryniu by�a kilkakrotnie. Przyczyni�a si� do zaktywizowania r�nych dzia�a� sprzyjaj�cych rozwojowi. Dba�a o kultur� roln�, wprowadza�a nowe rodzaje i sposoby upraw. Dba�a o higien� w podleg�ych osiedlach i poleca�a systematycznie sprawdza� czysto��. Nakazywa�a budowa� domy �pod sznur" oraz opracowywa� i przedk�ada� sobie projekty rozbudowy i upi�kszania miast10, nie tylko Kobrynia.
Troszcz�c si� o powi�kszenie dochod�w kr�lewskich, Bona zach�ca�a do rozwoju upraw rolnych, handlu, czy rzemios�a. O konkretnych zaj�ciach mieszka�c�w Kobrynia w owych czasach, znajduj� si� jednak nieliczne dokumenty. Wiadomo, �e osiedli� si� w mie�cie jubiler Piotr Neapolitaniec, kt�remu wydzielono grunta pod budow� domu i zak�adu. Wiadomo r�wnie�, �e w okolicach Kobrynia przyst�piono do prac melioracyjnych. Do obecnych czas�w przez po�udniowo-zachodni� cz�� miasta przep�ywa Kana� Kr�lowej Bony (obecnie Kana� Bona).
10 Tam�e, s. 361.
23
Fragment poleskiego bagna
Za jej panowania wprowadzono pa�stwowych lustrator�w. Dane zbierane przez tych rewident�w odgrywa�y bardzo wa�n� role w uporz�dkowaniu gospodarki w dobrach kr�lewskich w Kobryniu i w starostwie. Pierwsza lustracja zosta�a przeprowadzona w roku 1549, a nast�pne w latach 1563 i 1597. Dokumentacja tych lustracji dosy� wyczerpuj�co przedstawi�a rzeczywisty poziom �ycia mieszka�c�w w drugiej po�owie XVI wieku.
WZLOTY I UPADKI
Po �mierci kr�lowej Bony na kolejn� lustracje w 1563 roku przyby� do Kobrynia osobi�cie kr�lewski rewident Dymitr Sapieha. Pod jego kierownictwem sporz�dzono wyczerpuj�cy bilans ca�ej �ekonomii", jak ostatecznie nazywano wielkie posiad�o�ci Jego Eminencji. Przede wszystkim w Kobryniu ulice otrzyma�y swoje nazwy, ustalono w�a�cicieli budynk�w i obiekt�w, a tak�e zaj�cia (zawody) niekt�rych mieszka�c�w, Rewident nie zawsze wnika� osobi�cie w r�ne sprawy, cz�sto polega� na pracy pisarzy-pomocnik�w, a tak�e na o�wiadczeniach mieszka�c�w. Z tego powodu wynika�y niekiedy pomy�ki i pomieszanie reali�w.
Rzeczywistym centrum miasta sta� si� rynek, kt�ry w okresie �redniowiecza by� obszernym placem, kt�rego cz�� zajmowa�y hale targowe i karczmy. Ze wszystkich stron rynek okala�y r�ne budynki, przewa�nie jednopi�trowe. Pi�tro zazwyczaj zamieszkiwali w�a�ciciele, a parter s�u�y� jako sklep, magazyn lub warsztat rzemie�lniczy.
Plac rynkowy prawie pod k�tem prostym sformowa�y pocz�tkowo cztery g��wne ulice: Ratnia�ska, Pi�ska, Ostromecka i Brzeska. Ich nazwy wskazywa�y kierunki do poszczeg�lnych miast i wsi Ostromecz. Na ulicy Ratnia�skiej mieszkali g��wnie kupcy i rzemie�lnicy. W czasie prowadzonej lustracji na tej ulicy wyszczeg�lniono szereg nazwisk, jak: Bogdan Krawiec, Matwiej Krawiec, Tro-fim Rymarz, Jan Strzelec, Jacyna Kapustycz (ogrodnik), Panas Kodeniec, Radec Matejkowicz, Stefan Moskwitin. Tych trzech ostatnich by�o prawdopodobnie kupcami lub handlarzami. Wszyscy wymienieni posiadali po trzy pr�ty siedliska (sadyby) i po cztery pr�ty ogrodu'.
Ulica Pi�ska przebiega�a wzd�u� rzeki Muchawiec w kierunku wschodnim pocz�tkuj�c dawny szlak handlowy po Polesiu. Na niej r�wnie� mieszkali rzemie�lnicy w�r�d kt�rych wymieniono nazwiska: Hryc, Iwaniec, Jurkiewicz, Kowal, Ryber i oko�o dziesi�ciu ogrodnik�w. Przy tej ulicy znajdowa�y si� tak�e dzia�ki klasztorne i ko�cielnej plebanii. Na ko�cu ulicy by� kaha� (synagoga).
Od ulicy Pi�skiej za kaha�em odchodzi�a ulica B�otna2. Ulica stopniowo przechodzi�a w go�ciniec do wsi B�ota. Od tej ulicy odga��zia�a si� ulica Bed-
Jeden pr�t r�wna� si� 23,72 m .
2 W okresie mi�dzywojennym ulica pocz�tkowo nazywana Ceglan�. W latach 30. zmieniono nazw� na ulic� Kindlera. Nazwa ulicy pochodzi od nazwiska znanego w�wczas w Kobryniu lekarza medycyny, kt�ry mieszka� przy ulicy 3 Maja w pobli�u tej ulicy. Nazw� ulica otrzyma�a po jego �mierci.
25
narska, p�niej nazywana Poln�. G��wnym zaj�ciem mieszka�c�w tej ulicy by�o ogrodnictwo oraz wyr�b r�nych skrzy�, opakowa�, a tak�e drewnianych beczek St�d te� pochodzi�a nazwa ulicy. Ka�da posiad�o�� przy Bednarskiej posiada�a powierzchnie trzech pr�t�w siedliska i trzech pr�t�w ogrodu.
W kierunku po�udniowo-zachodnim od rynku biegnie ulica Brzeska. Jak wskazuje nazwa tej ulicy przechodzi ona w trakt w kierunku Brze�cia. Przy niej by�y usytuowane bogate dwory posiadaj�ce po pi�� pr�t�w sadyby i od o�miu do pi�tnastu pr�t�w ogrodu.
Na lewym brzegu Muchawca rozpo�ciera�a si� g��wna i wi�ksza cz�� miasta. Na prawym znajdowa�a si� cz�� miasta nazywana jak podawali lustratorzy � zamuchawiecka. Przez t� cz�� miasta przechodzi�a ulica Ostromecka, a od niej niemal r�wnolegle do prawego brzegu Muchawca przebiega�a w kierunku zachodnim ulica Czerwaczycka, kt�ra z kolei przechodzi�a w go�ciniec do wsi Czerwaczyce. Zamuchawiecka cz�� miasta w rzeczywisto�ci stanowi�a �krain� ogrod�w". Dzia�ki by�y du�e. Ich powierzchnia dochodzi�a do trzynastu i wi�cej pr�t�w. Opr�cz ogrodnictwa mieszka�cy ulicy zajmowali si� ju� w XVII wieku w du�ym stopniu garncarstwem i ulica zosta�a przemianowana na ulic� Garncarsk�. Rozw�j tego rzemios�a powoduje, �e w p�nocnej cz�ci miasta powstaje z czasem kilka cegielni, kt�re zajmuj� si� tak�e wypalaniem wyrob�w ceramicznych.
Kr�lewskich lustrator�w interesowa�y przede wszystkim g��wne ulice, na kt�rych mieszkali mieszczanie posiadaj�cy nieruchomo�ci i p�ac�cy podatki. W tym czasie w mie�cie znajdowa�o si� wiele uliczek i zau�k�w, w kt�rych mieszka�a biedota. Na planie miasta z XVIII wieku s� uwidocznione, a niekt�re z nich posiadaj� nazwy do�� wymowne: Ma�a, Ma�a od Rynku, Ma�a �wi�ska, Rzeczna, S�uszna i inne. Niekt�re ulice otrzyma�y nazwy od po�o�onych przy nich prawos�awnych cerkwi: Spasskiej, Nikolskiej, Przenajczystszej. Ulica Nikolska (Miko�aja), przy kt�rej znajduje si� cerkiew pod wezwaniem �wi�tego Miko�aja nosi�a nazw� od po�o�onej przy niej cerkwi do 1939 roku. Przed kilku laty zosta�a przywr�cona jej dawna nazwa.
Og�lnie miasto zajmowa�o dosy� du�� powierzchni�, na kt�rej znajdowa�o si� 377 dwor�w z zabudowaniami. Pr�cz ogrod�w przy siedliskach znajdowa�y si� tak�e dzia�ki orne, usytuowane na og� poza obr�bem miasta. Powierzchnia ziemi uprawnej dochodzi�a do 130 w��k, z kt�rych 10 nale�a�o do prawos�awnych cerkwi: Spasskiej (Klasztornej), Narodzenia Bogarodzicy, Nikolskiej i Pietro-paw�owskiej (zamkowej)3.
Miejscowa administracja znajdowa�a si� w zamku, kt�ry liczy� ju� kilkaset wt i s�u�y� za schronienie dla feuda��w, ale nie ma jakichkolwiek dowod�w, �eby by�y podejmowane kiedykolwiek pr�by jego szturmu przez naje�d�c�w. Z tego
N.M. Plisko, �.P. Koz��w, Kobrin, Po�ymia, Mi�sk 1987, s. 13.
26
tytu�u nie by�o powod�w do remontu zamku, kt�ry stopniowo zacz�� popada� w ruin�. Z chwil� pojawienia si� na polu walki artylerii, umocnienia zamku straci�y na znaczeniu, a sam zamek stopniowo przekszta�ca� si� w rezydencj� kolejnych w�adc�w, a co za tym idzie �w centrum zarz�dzania administracyjnego i gospodarczego miasta i starostwa.
Zamek w Kobryniu sk�ada� si� z dw�ch cz�ci: G�rnego i Dolnego. Jego obszar zaczyna� si� od lewego odga��zienia Kobrynki. Dzisiaj tego odga��zienia nie ma, ale w�wczas w po�owie XVI wieku do niego przylega�y dwory i ogrody dom�w, kt�re fasadami wychodzi�y na rynek. Obecna Kobrynka wpadaj�ca do Muchawca by�a praw� odnog�, kt�ra w�wczas stanowi�a naturaln�, wschodni� granic� Dolnego zamku. Nie ma r�wnie� piaszczystego wzg�rza, na kt�rym sta� zamek G�rny. Zamek Dolny zajmowa� wi�ksz� cz�� terenu (w okresie mi�dzywojennym do 1939 roku Plac Bankowy), w��czaj�c tak�e dziedziniec soboru Aleksandra Newskiego. Za umown� granic� mi�dzy dwoma zamkami mo�na przyj�� nasyp obecnego mostu ko�owego. Na zach�d od tej linii wznosi�a si� g�ra zamkowa ograniczona ulic� Klasztorn� (dawniej S�uszna, Bazylian�w). Dzisiaj wzg�rza nie ma, a na jego miejscu jest niewielki skwer. Od strony p�nocnej zamek opasywa� g��boki r�w, kt�rego �lady s� dotychczas widoczne. Dalej w kierunku Muchawca rozci�ga�a si� ��ka zako�czona b�otnistym rozlewiskiem.
Wej�cie do Dolnego zamku stanowi� zwodzony most przez Kobrynk�, obok kt�rego znajdowa�a si� baszta stra�nicza. Urz�dzenie do podnoszenia mostu by�o zainstalowane u podn�a g��wnej baszty ko�o bramy, kt�ra prowadzi�a na dziedziniec zamkowy. Dwupok�adowa g��wna baszta by�a okaza�� i wykorzystywan� jako mieszkanie przez stra� zamkow� i niekt�re s�u�by. W Dolnym zamku og�em by�o pi�� baszt, po��czonych cz�stoko�em i ziemnymi wa�ami. Wewn�trz przylega�y do nich pomieszczenia mieszkalne. Na dziedzi�cu dominowa� du�y budynek, rzeczywisty pa�ac z komnatami na pi�trze, a poni�ej znajdowa�y si� komory i kom�rki. Okna w komnatach mia�y o�owiane ramy i �elazne kraty. Meble to d�bowe sto�y, �awy i kufry. Komnaty ogrzewano przy pomocy piec�w wy�o�onych ozdobnymi kaflami. Z ty�u pa�acu rozci�ga� si� sad. W baszcie nad praw� odnog� Kobrynki znajdowa� si� m�yn wodny4.
Z tylnej baszty Dolnego zamku by�o wej�cie do zamku G�rnego. Do zamku mo�na by�o dosta� si� przez zwodzony most, kt�ry prowadzi� do bramy g��wnej baszty. Most by� przerzucony na znacznej wysoko�ci nad rowem rozdzielaj�cym te dwie cz�ci zamku. Baszta g��wna i cztery baszty G�rnego zamku by�y po��czone kamiennymi �cianami, wzmocnionymi na zewn�trz ziemnym przed-piersiem. Na wierzchu kamiennych �cian by�o przej�cie dla patroli, wart i rycerzy, a tak�e by�y urz�dzone kryte platformy bojowe. Wszystkie baszty by�y drewniane
4 Tam�e, s. 14.
/ , . - 27
z ostro zako�czonym zadaszeniem. Wewn�trz zamku G�rnego znajdowa�o si� (�lka budowli, o kt�rych lustracja z 1597 roku pisze: �by�y puste". Z powy�szego mo�na wnioskowa�, �e stary, wspania�y, ksi���cy pa�ac sta� si� nieu�yteczny5.
Arsena� obronny zamku stanowi�y dwie du�ego kalibru armaty z br�zu, pi�� w�ownic (kolubryny), szesna�cie hakownic (wszystkie dzia�a mniejszych kalibr�w), siedemna�cie rusznic i oczywi�cie odpowiedniego zapasu amunicji. Uzbrojenia dogl�da�o dw�ch puszkarzy i kowal. Warsztat puszkarski znajdowa� si� na miejscu. Remontem obiekt�w zajmowa�o si� trzech cie�li, a og�lnym dogl�daniem i konserwacj� urz�dze� (oczyszczaniem row�w, napraw� m�yna, itp.) zajmowali si� nale��cy do zamku mieszczanie i mieszka�cy pobliskich wsi6.
Z zachodniej strony G�rnego zamku, za ulic� S�uszn� zaczyna�y si� posiad�o�ci Spasskiego klasztoru. W czasach ksi�cia Iwana Siemionowicza i jego �ony Fiedory, cerkiew klasztorna i inne obiekty by�y budowane z drewna. Na pocz�tku XVI wieku zamieniono na kamienn� budowl� g��wn� drewnian� cz�� klasz