6822
Szczegóły |
Tytuł |
6822 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6822 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6822 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6822 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Emmanuel Baratte
Sto Zapalnych punkt�w historii Ko�cio�a
Prze�o�y� Tadeusz Szafra�ski
Instytut Wydawniczy PAX
Warszawa 1995
Tytu� orygina�u
Cent points chauds de l'histoire de L'Eglise
Copyright
(C) Desclee de Brouwer, 1979
Wydanie drugie, przejrzane i poprawione, 1985
Cum permissu superiorum
(C) for the Polish edition by I.W. Pax, Warszawa 1995
Wsp�pracownicy
Emmanuel Baratte, Philippe Barbarin, Catherine Bergot, Marie Bienvenue Patrick de Bonnieres,
Edmond Bougaud, Franqois Boye, Yves Briend, Beatrice Cerceau, Marie-Helene Congourdeau,
Albert Dalle, Claude Delibes, Emmanuelle de Mars, Jean de Deserts, Jean Duchesne, Richard
Escudier, Jean-Luc Fabre, Jean-Pierre Fourquet, Gilles Fumey, Michel Gitton, Marc Godinot, Eric
Guillemot, Yves-Marie Hilaire, Isabelle Houen, Christina Hum, Yvonne Kappes Grange, Charlotte
Le Bouteiller, Franqois-Jer�me Leroy, Gerard Marchand, Jean de Mathan, Philippe Moch, Ellinor
Morillon, Philippe Morillon, Donatienne Mouillot, Philippe Naszalyi, Xiavier Royer, Jean-Marie
Salamito, Dominique Sage, Florence Terrien, Christine Tyburn, Francoise Vergobbi.
Opracowanie typograficzne
Roman Kirilenko
Projekt ok�adki i stron tytu�owych
Beata Kulesza
Ilustracja na ok�adce
Francisco Goya "Trybuna� Inkwizycji" (fragment)
PRZEDMOWA
Niedawno grupa m�odych zwi�zanych z "Equipes Resurrection" opub-
likowa�a ksi��k� Jaka jest Twoja wiara, chrze�cijaninie?, stanowi�c�
powa�n� i zwi�z�� - co t�umaczy jej sukces - analiz� stu problem�w, przed
jakimi staje wsp�czesny chrze�cijanin. Jako autor przedmowy �yczy�em
m�odym autorom, aby by� to "strza� w dziesi�tk� ". Cel zosta� osi�gni�ty.
"Equipes Resurrection" podejmuje teraz now� pr�b�: Sto punkt�w
zapalnych w historii Ko�cio�a. Praca jest r�wnie trudna. Ale m�odym nie
brak ani brawury, ani odwagi, by si� jej podj��.
Niewiele wiemy o dziejach Ko�cio�a; cz�sto nasze s�dy opieramy na
domniemaniach i uproszczeniach, a pozbawieni zmys�u historycznego,
przesz�o�� oceniamy z perspektywy wiedzy dzisiejszej. Nowa ksi��ka pojawia
si� wi�c w odpowiednim czasie, tym bardziej �e pozwoli lepiej zrozumie�
tera�niejszo�� i j� zrelatywizowa� (ogl�dana bowiem ze zbyt bliskiej
odleg�o�ci, wydaje si� urzeka� b�d� przera�a�).
Tak wi�c �ycz�, by ten drugi tom odni�s� tak wielki sukces jak pierwszy.
W sporcie ma si� zaufanie do zespo�u, kt�ry wygra�.
WPROWADZENIE
Sukces ksi��ki Jaka jest Twoja wiara, chrze�cijaninie? sk�oni� autor�w do podj�cia nowej pr�by. Z brawur� zaatakowali najtrudniejsze problemy
w historii Ko�cio�a.
Dokonany przez nich wyb�r odpowiada potrzebie chwili. Nigdy dot�d
przesz�o�� nie dostarcza�a tylu temat�w filmom wy�wietlanym w kinie czy
w telewizji, lub innym szeroko rozpowszechnianym spektaklom. Kultura
zyskuje oczywi�cie na tej fascynacji, ale owej popularyzacji historii nie
zawsze towarzyszy odpowiednie przygotowanie odbiorc�w, kt�re jest przecie�
warunkiem zdrowej krytyki. Historia a la Victor Hugo czy Alexandre
Dumas wci�� prze�ywa sw� m�odo��.
Ta naiwno�� poci�ga za sob� pewne niebezpiecze�stwa, je�li chodzi
o wydarzenia, na kt�rych osnuta jest historia Ko�cio�a. Zawsze bowiem
mo�na niekompetentnej widowni pokaza� jedynie te epizody, kt�re nie
przynosz� Ko�cio�owi zaszczytu, czy pokusi� si� o szyderstwo, gdy brakuje
obro�c�w prawdy, moralno�ci i �wi�to�ci. Niekt�rzy u�ywaj� sobie ponad
miar�, nie troszcz�c si� zbytnio o dok�adno�� i nie licz�c .si� z tym, co
Ko�ci� sam m�wi o sobie.
By unikn�� tych wypacze�, potrzeba pewnej kultury w dwu dziedzinach:
historii i teologii. Pierwsza obfituje w okresy, fakty, r�ne cywilizacje; druga
wymaga pewnej subtelno�ci umys�u i niez�ej znajomo�ci Objawienia.
Wielu autor�w niniejszej ksi��ki jest jeszcze studentami historii; niekt�rzy
maj� ju� za sob� studia teologiczne. Chocia� nie s� do�wiadczonymi
nauczycielami, potrafi� korzysta� ze �r�de� i nie chc� oszukiwa� w �adnej
z tych dwu dyscyplin. Maj� oni prawo do sympatii ze strony tych wszystkich,
kt�rzy dzi�ki nim przestan� si� k�opota� faktami historycznymi uw�aczaj�-
cymi ich wierze.
ks. Charles
Spis Tre�ci
Przedmowa kardyna�a A. Renarda
Wprowadzenie ks. Charlesa
Sto punkt�w zapalnych
Zanim przeczytacie t� Ksi��k�
Z og�lnej perspektywy
Ko�ci� - ryzykiem Boga
Chrze�cijanie i niechrze�cijanie os�dzaj� przesz�o�� Ko�cio�a
Ko�ci� w historii ludzko�ci
Na czym polega odpowiedzialno�� Ko�cio�a
Historia w kawa�kach
Masy, instytucja i �wi�ci
Pocz�tki Ko�cio�a
1. Czy Chrystus za�o�y� Ko�ci�?
2. Czy pierwsi chrze�cijanie byli komunistami?
3. Aposto�owie a w�adza polityczna
4. od Aposto��w do biskup�w
5. Ko�ci� a synagoga
Czas prze�ladowa�
6. Kryzys gnostyczny
7. M�czennicy - odrzucenie spo�eczno�ci poga�skiej?
Cesarstwo chrze�cija�skie
8. Konstantyn Wielki - dobroczy�ca czy grabarz chrze�cija�stwa?
9. Pokusa wi�kszo�ciowa
10. Odpowiedzialno�� chrze�cija�stwa wobec upadku cywilizacji anty-
cznej
11. Pierwsi mnisi - ucieczka czy wyzwolenie?
12. Wp�yw chrze�cija�stwa na prawodawstwo
13. Spotkanie hellenizmu z chrze�cija�stwem (sob�r w Nicei)
14. Czy Ko�ci� jest tak� instytucj� jak inne?
15. �wi�ty Augustyn i "rami� �wieckie"
16. Sobory w Efezie i w Chalcedonie - spory doktrynalne czy
rywalizacja polityczna?
Ku �redniowieczu
17. Autorytet nast�pc�w �w. Piotra
18. Wykorzystywanie element�w poga�skich
19. Ko�ci� a barbarzy�cy
20. Od pokuty publicznej do spowiedzi prywatnej
21. Ko�ci� a kultura antyczna
22. Teokracja bizanty�ska
23. Honoriusz I - papie�em heretykiem?
24. Krzy� i p�ksi�yc
25. Walka o pi�kno
26. Papie�-kr�l
Wieki �elaza
27. Niegodni papie�e X wieku
28. L�ki roku tysi�cznego
29. Ko�ci� wobec gwa�tu
30.Roz�am z Ko�cio�em wschodnim - rok 1054
31. Ko�ci� we w�adzy �wieckich
32.Kryzysy i reformy duchowie�stwa
Na marginesie dziej�w �redniowiecza Problem permanentny: Ko�ci� a przymus
Wieki XII i XIII
33. Krucjaty - zamiar mistyczny czy polityka imperialistyczna?
34. Ko�ci� a pieni�dze
35. Herezja katar�w a inkwizycja
36. Tragiczny splot wydarze� - czwarta krucjata
37. �ydzi w �wiecie chrze�cija�skim
38. Ewangelizacja ogniem i �elazem - Krzy�acy
39. Czy wiek XIII by� z�otym wiekiem �wiata chrze�cija�skiego?
40. Ludwik �wi�ty - w�adca pa�stwa chrze�cija�skiego
41. My�l chrze�cija�ska poddana pr�bie nowoczesno�ci
42. Ko�ci� a awans kobiety
Schy�ek �redniowiecza
43. Proces templariuszy
44. Spirytua�owie kwestionuj� instytucj� Ko�cio�a
45. Polowanie na czarownice
46. Fa�szywe dekreta�y
47. Narodziny biurokracji papieskiej
48. Walka dw�ch papie�y
49. �wi�ta Joanna i jej s�dziowie
50. Sob�r przeciwko papie�owi
Renesans i reformacja
51. Borgiowie
52. Nawr�t humanizmu poga�skiego
53. Handel odpustami
54. Katastrofalne skutki systemu komendacji.
55. Czy nale�a�o pot�pi� Lutra?
56. Podb�j pi�ciu kontynent�w przez pa�stwa katolickie
57. Przygoda misjonarska
58. Chrze�cija�stwo a niewolnictwo
59. Czy inkwizycja hiszpa�ska by�a motorem post�pu?
60. Henryk VIII a problem rozwodu
61. Wojny religijne
62. Noc �w. Bart�omieja
63. Monarchie z ustanowienia Bo�ego
64. Sob�r trydencki - kontrreformacja czy reforma katolicka?
65. Apogeum triumfalizmu
66. Sprawa Galileusza
67. Chirurgia pod znakiem zapytania
68. Molier we wsp�lnym grobie
69. Janseni�ci i jezuici
70. Mistycy na cenzurowanym
71. Czy Ko�ci� m�g� przyj�� ryty chi�skie?
Epoka rewolucji
72. Pog��bianie si� nietolerancji
73. Ko�ci� a rewolucja francuska
74.Konkordat, ksi�a - urz�dnikami pa�stwowymi
75. Upadek instytucji kolegialnych
76.Restauracja - sojusz tronu z o�tarzem
77. Rozkwit zgromadze� zakonnych
78. Walka o szko��
79. Ko�ci� a �wiat robotniczy
80. Za kapitalizmem czy przeciw niemu?
81. Syllabus - defensywa Ko�cio�a?
82.Katolicyzm czy papizm: przerosty ultramontanizmu
83. Koniec Pa�stwa Ko�cielnego
84. Sacre-Coeur i Komuna Paryska
85. Wolnomularstwo
86. Antysemityzm chrze�cijan
87.Saint-Sulpice i kl�ska sztuki chrze�cija�skiej
XX wiek
88. Pocz�tki ekumenizmu
89. Ko�ci� nie jest ju� tylko Ko�cio�em Zachodu
90.Represje antymodernistyczne i narodziny integryzmu
91. Pot�pienie Sillonu i Action Francaise
92. Ko�ci� a re�imy totalitarne
93. Czy Pius XII by� kolaborantem?
94. Ksi�a - robotnicy
95.Sob�r Watyka�ski II - zerwanie czy ci�g�o��?
96. Blaski i cienie reformy liturgicznej
97. Kardyna� Spellmann a obrona chrze�cija�skiego Zachodu
98."Rewolucja Jezusa"
99.Encyklika Humanae vitae i jej nast�pstwa
100.Czy Ko�ci� zmierza ku odnowie?
Wystarczy kr�tka rozmowa z niewierz�cymi, by zorientowa� si�, �e
g��wne zastrze�enia wobec chrze�cija�stwa nie dotycz� ju� filozofii, lecz
historii Ko�cio�a: " Wy, kt�rzy macie za sob� dwadzie�cia wiek�w historii,
nie post�powali�cie lepiej ni� inni, a niekiedy nawet gorzej".
W obliczu tych stale powtarzanych zarzut�w, arbitralnego wybierania
zawsze tych samych fakt�w, chrze�cijanie s� cz�sto bezbronni: albo odcinaj�
si� od dawnego Ko�cio�a na rzecz Ko�cio�a, kt�ry dzi� pr�buje si� odnale��,
co jest zachowaniem niezbyt powa�nym. Albo podnosz� dyskwalifikuj�cy ich
idealistyczny argument, �e wiara w Chrystusa jest substancj� zbyt ulotn�,
by mog�a pojawi� si� w polu historii.
Katolicy win�i traktowa� sw� histori� bez naiwno�ci, ale tak�e bez
kompleks�w. Je�eli istniej� ciemne karty w dziejach Ko�cio�a, to pozostaje
on - pod warunkiem �e patrzy si� na� bez �adnych apriorycznych uprzedze�
- w s�u�bie pewnego niezwyk�ego planu odnosz�cego si� do cz�owieka,
kt�ry poruszy� �wiat i tylko on mo�e dzi� tchn�� w niego duszg.
Studenci "Equipes Resurrection" (uczestnicz�cy w spotkaniach modlitew-
nych i po�wi�conych refleksji przy ko�ciele Sacre-Coeur na Montmartre)
zapragn�li podj�� to wyzwanie. Studenci hi.storii, literatury, filozofii - ale
tak�e nauk �cis�ych i prawa - m�odzi pracownicy naukowi, zaprzyja�nieni
ksi�a, zajmowali si� przez rok stoma "punktami zapalnymi ", kt�re dzi� przedstawiaj�.
Po tomie Jaka jest Twoja wiara, chrze�cijaninie? "Equipes Resurrection"
podejmuj� formu��, kt�ra zapewni�a im sukces: sto temat�w, potraktowanych
w spos�b syntetyczny, zwykle na dw�ch stronicach, tym razem z dok�adn�
chronologi�, ocena historyczna uwzgl�dniaj�ca najnowsze badania naukowe, os�d teologiczny, pytania pobudzaj�ce do refleksji i zaktualizowana bibliografia. Nie b�d�c podr�cznikiem historii ani "odparciem zarzut�w ", Sto
punkt�w zapalnych w historii Ko�cio�a ma pom�c w refleksji i zach�ci� do nowego spojrzenia na przesz�o�� instytucji za�o�onej przez Chrystusa.
Kardyna� Renard, arcybiskup Lyonu, m�wi w swej przedmowie o pilnej
potrzebie takiego zadania i o swym zaufaniu wobec tych, kt�rzy si� tego podj�li.
ZANIM PRZECZYTACIE T� KSI��K�
Ambitny zamiar
Ksi��ka ta zosta�a przygotowana przez student�w nale��cych do r�nych grup
modlitwy i refleksji przy ko�ciele Sacre-Coeur na Montmartre, a zw�aszcza
cz�onk�w "Equipes Resurrection".
Pragn�li oni ukaza� sto punkt�w zapalnych w historii Ko�cio�a i dostarczy�
wszystkim, kt�rzy si� ni� interesuj�, pewnych fakt�w i ich oceny.
Nie zamierzali tworzy� nowego podr�cznika tradycyjnej apologetyki ani pisa�
nowej historii Ko�cio�a, lecz przyczyni� si� - dzi�ki przyst�pnemu opracowaniu
- do wyja�nienia niekt�rych kontrowersyjnych wydarze�.
Oryginalno�� tego przedsi�wzi�cia polega na tym, �e pragn�li oni oddzieli�
obiektywny opis wydarze� od oceny, jak� powinien mie� o nich chrze�cijanin.
Podczas gdy �w opis wymaga bezstronno�ci i surowo�ci, niezale�nie od ujawnianych w nim skandali i fakt�w, to os�d mo�e by� dokonany jedynie w �wietle wiary. Ko�ci� mo�e by� bowiem jedynie os�dzany poprzez swe pos�annictwo.
Sze�� pierwszych rozdzia��w ksi��ki (Tezy do historii Ko�cio�a, s.15) po�wi�conych jest dok�adnemu okre�leniu warunk�w i ogranicze� tej pracy. Pozosta�a jej
cz�� przedstawia mniej lub bardziej znane epizody, kt�rych wyb�r jest niew�tpliwie
arbitralny. Dokonano go nie obawiaj�c si� porusza� spraw delikatnych czy dotycz�cych szczeg�lnie trudnych okres�w. W zamian za to zawarte tu os�dy
�wiadcz� z ca�� moc� o wierze, jak� autorzy pok�adaj� w Ko�ciele.
Tak ambitne zadania nie mog� by� wolne od b��d�w i - jak zawsze
w dziedzinie historii - ksi��ka ta z pewno�ci� wzbudzi kontrowersje. Istotne jest
jednak to, �e lektura tych stronic - wskazuj�c chrze�cijanom kierunki refleksji
i dostarczaj�c odpowiedzi na nieustannie zadawane im pytania - pomo�e im stawa� si� coraz bardziej ka�dego dnia �ywymi kamieniami Ko�cio�a.
Ka�dy artyku� sk�ada si� z pi�ciu cz�ci:
Fakty (Chronologia)
W cz�ci tej zawarte s� fakty i daty istotne dla omawianego wydarzenia. Pozwala
to usytuowa� je w ramach chronologicznych i stanowi surowy materia� historyczny.
W przypadkach spornych opierali�my .si� na Biblii Jerozolimskiej, je�li chodzi
o chrze�cija�stwo pierwotne, i na opracowaniu �r�d�owym Histoire de 1'Eglise par
elle-meme pod red. J. Loew i M. Meslin, w odniesieniu do okres�w p�niejszych.
Wydarzenie
Celem tej cz�ci jest umieszczenie wydarzenia w jego kontek�cie historycznym poprzez ukazanie czynnik�w jego rozwoju. Analiza wydarzenia pozwala sprowadzi�
je do w�a�ciwych proporcji, ustali� przyczyny i okre�li� znaczenie. Starali�my si� unika� tu s�d�w pochopnych, nieodwo�alnych pot�pie� i naiwnych zachwyt�w.
O co tu chodzi?
W tej cz�ci dokonujemy odpowiedniego os�du teologicznego danego wydarzenia.
W tym celu pytanie, kt�re si� zadaje, zostaje powi�zane z pewnym problemem
tym, z kt�rym zetkn�� si� Ko�ci� w swych dziejach. Za ka�dym razem jest
to wydarzenie konkretne, zwi�zane z tym lub innym aspektem do�wiadczenia
chrze�cija�skiego.
Pytania
Pytania umo�liwiaj� czytelnikowi dalsz� refleksj�, przybli�aj�c temat i pozwalaj�c go lepiej zrozumie�. Najcz�ciej wykazuj�, �e odpowiedzi nie wyczerpa�y problemu,
lecz ukaza�y go w nowym �wietle, umiejscowi�y w perspektywie chrze�cija�skiej.
Bibliografia
Bibliografia, �wiadomie ograniczona, pozwala czytelnikowi bli�ej zapozna� si� z problemem. Ograniczono si� do wskazania prac najnowszych i dost�pnych.
Mo�na te� si�gn�� do opracowa� podstawowych, jak pi�ciotomowa Historia
Ko�cio�a pod red. L.J. Rogier, R. Aubert i M.D. Knowles, przek�ad zbiorowy,
Warszawa 1984 -1988.
W t�umaczeniu pomini�to niekt�re trudniej dost�pne pozycje obce oraz
uzupe�niono bibliografi� pozycjami polskimi.
Na marginesie dziej�w �redniowiecza
Problem permanentny:
Ko�ci�, a przymus
1. Cz�owiek zgodnie z przeznaczeniem
Bo�ym stworzony jest po to, by �y� w spo-
�eczno�ci: rodzinie, �rodowisku zawodowym,
swym miejscu zamieszkania, narodzie, ludz-
ko�ci. Ka�dy cz�onek zbiorowo�ci r�ni si�
od innych, ale wszelkie r�nice winny przy-
czynia� si� do wzrostu mi�o�ci - ka�dy
bowiem winien s�u�y� innym na miar� swych
talent�w i mo�liwo�ci. Niestety na prze-
szkodzie staje tu grzeszna natura cz�owieka,
kt�ry w �yciu spo�ecznym szuka przede
wszystkim swego osobistego interesu, nie
zgadzaj�c si� na podporz�dkowanie go in-
teresom innych. Dlatego konieczne si� sta�o
istnienie jakiej� w�adzy, nieuchronnie stosu-
j�cej przymus, aby zast�pi� prawo d�ungli
i zapewni� ludziom r�wno�� szans dla wi�k-
szej korzy�ci ka�dego. Ale w�adza ta mo�e
by� niebezpieczna, jest bowiem sprawowana
przez ludzi grzesznych i sk�onna jest prze-
kracza� granice ustanowione przez prawo
(w imi� imperatywu "wsp�lnego �ycia"),
staj�c si� instrumentem przemocy jednego
cz�owieka lub grupy ludzi.
Celem spo�ecze�stwa �wieckiego jest za-
pewnienie pokoju i stworzenie cz�onkom
mo�liwo�ci porozumiewania si� i niesienia
sobie pomocy. Celem tym nie jest prowa-
dzenie ludzi na drog� cnoty ani zast�powa-
nie instancji religijnych i moralnych. Zada-
nia w�adzy �wieckiej nie ograniczaj� si�
jednak do zapewnienia �rodk�w material-
nych potrzebnych do �ycia spo�ecznego, jak
bezpiecze�stwo szlak�w komunikacyjnych
czy niepodleg�o�� narodowa. Nie chodzi
tylko o to, by �y�, ale by "dobrze �y�",
a warto�ci moralne s� cz�stk� �ycia: �adne
spo�ecze�stwo nie mo�e �y� w ca�kowitej
niezgodno�ci co do podstawowych zasad
rz�dz�cych spo�ecznym istnieniem. Ca�ko-
wity liberalizm jest niebezpiecznym z�udze-
niem, jest �r�d�em aktualnej anarchii i przy-
sz�ej tyranii. Spo�ecze�stwo, kt�re by�oby
niezdolne zaproponowa� warto�ci moty-
wuj�cych wysi�ek i rozbudzaj�cych szla-
chetno��, by�oby bliskie rozk�adu. Naru-
szenie warto�ci wyznawanych przez wi�k-
szo�� spo�ecze�stwa, jest przest�pstwem
podlegaj�cym kompetencji pa�stwa. Dzi�
zdajemy sobie spraw�, �e propagowanie
kradzie�y, spadku urodze� czy rasizmu
jest trudne do pogodzenia z istnieniem
spo�ecze�stwa i ca�ej ludzko�ci (zrozumia-
no to dobrze, pot�piaj�c w 1945 roku
walcz�cy antysemityzm). Oczywi�cie przy-
mus nie wystarczy, by zapewni� poszano-
wanie tych warto�ci, ale poniewa� natura
ludzka jest grzeszna, staje si� to nieunik-
nione.
2. Ko�ci� jest t� szczeg�ln� spo�eczno-
�ci�, do kt�rej si� przyst�puje nie przez
urodzenie, ale przez wiar�. Nikt nie mo�e
by� zmuszany do przyj�cia wiary chrze�-
cija�skiej, poniewa� jest ona spotkaniem
z �ask� Bo�� i wolno�ci� cz�owieka. Mimo
to Ko�ci� musi czuwa� nad zachowywa-
niem czysto�ci or�dzia, kt�re zosta�o mu
powierzone, i przeciwstawia� si� podzia�om
zagra�aj�cym mu tak jak ca�emu spo�ecze�-
stwu, co zak�ada istnienie pewnych �rodk�w
kontroli. Winien on zapewni� swym cz�on-
kom, kt�rzy nie wszyscy s� bohaterami
i m�drcami, �rodowisko �yciowe, w kt�rym
b�dzie si� mog�a rozwija� ich wiara i �ycie
chrze�cija�skie. I tak skoro niekt�rzy uwa-
�aj�cy si� za chrze�cijan zagra�aj� sp�jno�ci
Ko�cio�a, mo�e on i powinien uniemo�liwi�
im szkodliw� dzia�alno��. Jako spo�eczno��
duchowa nie ma mo�liwo�ci pos�u�enia si�
si�� zbrojn�, kt�ra by zapewni�a realizacj�
jego cel�w. Jedyn� broni�, jak� dysponuje,
jest ekskomunika i cenzura, to znaczy, �e
mo�e nie udzieli� aprobaty ksi��ce czy
nauczaniu, w kt�rych nie odnajduje ju�
swej wiary; mo�e te� wykluczy� ze swego
grona jednego z cz�onk�w, kt�ry przeciw-
stawi� si� mu swymi idea�ami lub swym
post�powaniem, a kt�ry jest w sensie do-
s�ownym eks-komunikowany, czyli wyklu-
czony ze wsp�lnoty (por. 1 Kor 5). Ko�ci�
nie mo�e jednak stosowa� bezpo�redniego
przymusu.
Zasada jest do tej pory stosunkowo jasna,
ale trudno�ci pojawiaj� si� na skutek nie-
uniknionych zaz�bie� pomi�dzy dyscyplin�
ko�cieln� a przymusem pa�stwa.
Zacznijmy od Ko�cio�a: zdarza si�, �e
w jego �onie rodzi si� schizma i �e heretycy
tworz� sekt�. Konflikt mo�e wywo�a� zam�t,
kradzie�e czy zajmowanie lokali. Je�eli nie
jest to konflikt wy��cznie religijny, lecz taki,
kt�ry zak��ca spo�eczny spok�j i narusza
materialne i duchowe interesy znacznej gru-
py obywateli, pa�stwo, nawet religijnie neu-
tralne, musi interweniowa� i broni� praw
Ko�cio�a. Natomiast je�eli heretyk lub schiz-
matyk nie wprowadzaj� faktycznego zam�tu
i ograniczaj� si� do propagowania swych
pogl�d�w pokojowymi i legalnymi �rod-
kami, by�oby nadu�yciem ze strony Ko�cio�a
odwo�ywanie si� do pa�stwa, by zamiast
niego rozstrzygn�o problem nale��cy do
kompetencji Ko�cio�a.
Pa�stwo ze swej strony mo�e oczekiwa�
od Ko�cio�a - je�eli prawa Bo�e s� zabez-
pieczone - neutralno�ci bez �adnych nie-
dom�wie�. Dlatego Ko�ci� modli si� za
przyw�dc�w pa�stw i ��da od wiernych, by
okazywali im pos�usze�stwo w granicach
ich uprawnie�. Pa�stwo z kolei nie mo�e si�
wtr�ca� do spraw Ko�cio�a ani pos�ugiwa�
si� nim dla podtrzymania swej polityki, jak
te� dostarcza� mu or�a duchowego, karz�c
za przest�pstwa podlegaj�ce kompetencji
Ko�cio�a.
3. Pa�stwa chrze�cija�skie stwarzaj� pro-
blemy szczeg�lne: kiedy spo�ecze�stwo z�o-
�one jest niemal wy��cznie z chrze�cijan,
granica pomi�dzy obron� wiary a zachowa-
niem �ycia spo�ecznego jest trudno zauwa-
�alna. Pa�stwa, nawet chrze�cija�skie, nie
mog� pretendowa� do wprowadzenia na
ziemi niebieskiej Jeruzalem, a ich przetrwa-
nie nie mo�e narzuca� si� jako konieczno��
ponad wszelkimi innymi przes�ankami. Nie
oznacza to jednak, by herezja nie zagra�a�a
nie tylko ideologii, lecz tak�e samemu spo-
iwu spo�ecze�stwa, skali warto�ci reguluj�-
cych od stuleci stosunki w �onie �wieckiej
spo�eczno�ci, ca�emu stylowi �ycia ukszta�-
towanemu poprzez przyk�ady �wi�tych, kt�-
ry z kolei wp�ywa na kszta�t �ycia codzien-
nego, wymianie ekonomicznej, sposobowi
my�lenia, a nawet krajobrazowi miejskiemu.
Ot� warto�ci te s� w owym czasie wy-
znawane niemal przez ca�� ludno��. Je�eli
dopuszczamy do ich zniszczenia, spo�ecze�-
stwo zostaje nara�one na anarchi�, a wierni
na porzucenie. Jest wi�c zrozumia�e, �e
rz�dy, solidaryzuj�c si� z hierarchi� ko�ciel-
n�, poj�y, �e ich zadaniem jest utrzymanie
sp�jno�ci spo�ecze�stwa, zjednoczonego wo-
k� tych warto�ci, i karanie zatwardzia�ych
heretyk�w, tak jak si� karze podpalaczy czy
fa�szerzy pieni�dzy.
Walka ta nigdy nie mia�a charakteru
nieub�aganych konflikt�w ideologicznych
XX wieku. By�a ograniczona w czasie i prze-
strzeni, i ustawa�a po gwa�townym wybu-
chu, b�d�cym konsekwencj� szczeg�lnie gro-
�nego dla �wiata chrze�cija�skiego kryzysu.
Papie�e, nawet je�eli sami g�osili konieczno��
represji, jak na przyk�ad w XIII wieku (por.
rozdz. 35), zawsze starali si� uj�� ca��
procedur� w ramy prawne i przestrzega�
tego, by nie przerodzi�a si� w wyr�wnywanie
rachunk�w. Mo�e dziwi�, �e �aden z �w-
czesnych �wi�tych nie wni�s� zastrze�e�
wobec praktyk inkwizycji, nawet je�eli sam
nie ucieka� si� do u�ycia si�y. By� mo�e
inkwizycja dlatego szokuje nasz� wra�li-
wo��, i� stracili�my �wiadomo�� wysoko�ci
stawki.
Mimo to stosowanie przemocy zawsze
jest niebezpieczne, nawet w s�usznej sprawie.
Nadu�ycie represji poci�ga za sob� eskalacj�
oporu, a przymus jest zawsze tylko p�rod-
kiem; wielkim or�em chrze�cija�stwa pozo-
stanie wezwanie do �wi�to�ci, perswazja
i mi�o�� heroiczna. Zbyt �atwe odwo�ywanie
si� do represji �wiadczy najcz�ciej o utracie
czysto duchowego dynamizmu.
Pytania
1. Jak pogodzi� stosowanie przymusu w prze-
sz�o�ci z poszanowaniem wolno�ci religijnej
uroczy�cie potwierdzonym na soborze waty-
ka�skim II? Czy Ko�ci� chcia� w ten spos�b
odzyska� sw� dziewiczo��? Czy Ko�ci� mo�e
si� w tej dziedzinie ca�kowicie odci�� od swej
przesz�o�ci?
2. Czy systematyczne rozbrojenie spo�e-
cze�stw chrze�cija�skich wobec si� rozk�adu
i barbarzy�stwa posun�oby naprz�d spraw�
godno�ci cz�owieka? Zweryfikujcie to w po-
szczeg�lnych przypadkach (por. rozdz. 15,
35 i in.)
3. Co r�ni obron� spo�ecze�stw chrze�cija�-
skich od kontroli ideologicznej sprawowanej
przez wsp�czesne pa�stwa totalitarne?
Z og�lnej perspektywy
TEZY DO HISTORII KO�CIO�A
1. Ko�ci� - Ryzykiem Boga
Co mamy na my�li m�wi�c: Ko�-
ci�? Czy chrze�cijanin i historyk Ko�-
cio�a maj� co� do powiedzenia na ten
temat? Historyk bada przesz�o�� in-
stytucji Ko�cio�a, jej braki i osi�g-
ni�cia; chrze�cijanin wie, �e jest uczest-
nikiem wsp�lnoty uczni�w, skupio-
nych wok� s�owa i �ycia Jezusa. Wie-
my a� nadto dobrze, �e granice
jednego i drugiego nie przecinaj� si� ze
sob�. W tej sytuacji jakie znaczenie
z punktu widzenia wiary mo�e mie�
historia Ko�cio�a?
Chrze�cijanin �yje w tym samym
�wiecie co niechrze�cijanin. Przeciwsta-
wianie faktom p�yn�cym z ludzkiego
do�wiadczenia istnienia rzeczywisto�ci
niewidzialnej mog�oby jedynie uczyni�
z wiary akt ca�kowicie irracjonalny.
Je�eli bowiem wszystko, co mo�na do-
strzec z dzie�a Chrystusa w �wiecie,
z zasady wymyka si� jakiejkolwiek we-
ryfikacji, czy� nie by�by to dow�d, �e
chrze�cijanie wol� swe marzenia od
trudnej rzeczywisto�ci historii? Co mo�e
poza tym oznacza� ich twierdzenie
o skuteczno�ci wiary? Nie oznacza to
oczywi�cie, �e chrze�cijanie winni by�
pos�uszni ka�demu ��daniu i za ka�dym
razem "dawa� znak, widzialny i histo-
rycznie sprawdzalny, prawdziwo�ci
swych stwierdze�. Dzia�ania Bo�ego nie
da si� odkry� bez pewnej adaptacji
spojrzenia czy pewnej sympatii. Ko�ci�
mo�na zrozumie� tylko w�wczas, je�eli
przyjmujemy, �e b�dziemy go odkrywa�
na gruncie tego, co sam m�wi o sobie.
A wi�c co nam m�wi`?
Zak�adaj�c Ko�ci�, rzeczywisto�� za-
r�wno widzialn�, jak i duchow�, mis-
tyczn� i instytucjonaln�, powierzaj�c
ludziom trosk� o g�oszenie na ca�ej
ziemi Jego s��w i dzie�a zbawienia,
Chrystus podj�� ryzyko oddania w ich
r�ce, jeszcze niepewne, tego cennego
dziedzictwa.
Ryzyko wpisane w tajemnic� stwo-
rzenia, poniewa� B�g chcia�, by ludzie
byli wolni; ryzyko inspirowane mi�o�ci�,
kt�ra doprowadzi�a Chrystusa do tego,
�e pozwoli� uczestniczy� ludziom
w dziele zbawienia; ryzyko zak�adaj�ce
naprawcze dzia�anie Ducha, kt�ry przy-
chodzi, by o�ywi� Ko�ci� - "Gdzie
jest Ko�ci�, tam jest Duch Bo�y" (�w.
Cyprian).
Jezus Chrystus powierzy� sw�j �wi�ty
Ko�ci� ludziom wszystkich czas�w.
Uzna� fakt, �e Ko�ci� otwieraj�c si� na
ca�� ludzko�� d�wiga na sobie ci�ar jej
grzech�w i mo�e wyda� si� �wiatu nie-
doskona�y, a niekiedy podzielony.
Ko�ci� w ci�gu stuleci towarzyszy�
ludziom sw� mi�o�ci� i o�wieca� ich sw�
nadziej�. Niekiedy skompromitowany
i os�abiony, ale zawsze odradzaj�cy si�;
ubogacony czysto�ci� i entuzjazmem,
ukazywa� p�odn� obecno�� Ducha, kt�-
ry zosta� mu dany.
Pisa� histori� Ko�cio�a to bada�, jak
pr�bowa� on odpowiedzie� na t� misj�
i jak mimo s�abo�ci swych cz�onk�w
m�g� ofiarowa� wszystkim ludziom spo-
sobno�� wymiernego kontaktu z Jezu-
sem Chrystusem.
Pisa� histori� Ko�cio�a to weryfiko-
wa� w wydarzeniach to, w co wierzymy
dzi�ki naszej wierze. Ko�ci� dawa�
wierne �wiadectwo swemu Panu.
2. ChrZe�cijanie i niechrZe�cijanie
os�dzaj� przesZ�o�� Ko�cio�a
Nikt nie kwestionuje tego, �e chrze-
�cija�stwo odegra�o i wci�� odgrywa
pewn� rol� w historii. Ko�ci� ma sw�
histori�, kt�ra stanowi integraln�
cz�� historii ludzko�ci. Mimo �e fakt
ten jest niezaprzeczalny, to s�dy na
temat przesz�o�ci Ko�cio�a r�ni� si�
niekiedy w spos�b znaczny. Niechrze�-
cijanie doceniaj� z ca�ym obiektywiz-
mem moralny wymiar dzia�alno�ci
Ko�cio�a w ci�gu wiek�w. Wskazuj�
te� na dobre i z�e strony tej dzia�alno-
�ci: Ko�ci� spotyka si� na przyk�ad
z uznaniem za to, �e wprowadzi� ka-
lendarz gregoria�ski, karczowa� lasy
i przechowywa� skarby literatury anty-
cznej, ale jest ostro krytykowany za
t�umienie wolno�ci my�li i praw cz�o-
wieka, mi�dzy innymi przez inkwizy-
cj�. Oczywi�cie nale�y pozna� i oceni�
krytycznie warto�� kryteri�w, w imi�
kt�rych zosta�y wypowiedziane te s�-
dy. Niew�tpliwie istniej� pewne uprze-
dzenia filozoficzne i ideologiczne, nie
zawsze otwarcie wyra�one czy nawet
u�wiadomione, kt�re sprawiaj�, �e te
punkty widzenia staj� si� stronnicze,
cz�stkowe i przekre�laj� jakiekolwiek
roszczenia do "naukowej" niezale�no-
�ci.
W obliczu tych rzeczywistych atak�w
wiara chrze�cijan sk�ania ich do pojmo-
wania historii Ko�cio�a w spos�b rady-
kalnie odmienny. Nie mog� dostrzega�
w niej jedynie cz�stki dziej�w ludzko�ci.
Historia Ko�cio�a jest bowiem raczej
miejscem, w kt�rym od czas�w Jezusa
Chrystusa spotykaj� si� ze sob� historia
zbawienia i historia ludzko�ci. Chrze�-
cijanin ocenia przesz�o�� Ko�cio�a po-
znaj�c j� jakby od �rodka i pami�taj�c,
�e to, co jest w niej dostrzegalne z ze-
wn�trz, dalekie jest od ukazania rze-
czywisto�ci w spos�b wyczerpuj�cy,
a ponadto, jest tylko cz�ciowe.
Aby odpowiedzie� na krytyk� nie-
wierz�cych, chrze�cijanie - zamiast
stworzy� bardziej wewn�trzn� i bardziej
kompletn� wizj� tego, czym jest Ko�ci�
- przyjmowali niekiedy dyskusyjne
i niezr�czne punkty widzenia:
- pierwsza pokusa polega na total-
nym negowaniu wszystkich krytyk oraz
wszystkich b��d�w i systematycznym
idealizowaniu przesz�o�ci Ko�cio�a. Jest
oczywiste, �e taka bezkompromisowa
postawa - niezale�nie od najlepszych
intencji - nie b�dzie mia�a w ostatecz-
nym rozrachunku wielkiej si�y dowo-
dowej;
- druga pokusa, bardziej dzi� roz-
powszechniona, polega na odcinaniu
si� od przesz�o�ci Ko�cio�a, na uznaniu
wysuwanych zastrze�e� (niekiedy posu-
waj�c si� nawet dalej) i g�oszeniu, �e po
dziesi�ciu czy pi�tnastu wiekach za�le-
pienia i b��dzenia chrze�cijanie wreszcie
zrozumieli pos�annictwo Chrystusa. Ale
jak to pos�annictwo mia�oby dotrze�
do nich poprzez dzieje? I sk�d pewno��,
�e Ko�ci� po tysi�cletnim lub d�u�szym
jeszcze b��dzeniu odnalaz� w�a�ciw�
drog�? Pragnienie odrzucenia wszyst-
kiego jest wi�c r�wnie daremnym za-
biegiem jak usi�owanie usprawiedliwia-
nia wszystkiego.
Nie chodzi tak�e o to, by si� uwiary-
godni� pr�buj�c wyda� o przesz�o�ci
s�d zr�wnowa�ony, w kt�rym w miar�
mo�no�ci plusy, r�wnowa�y�yby si�
z minusami. Spraw� najwa�niejsz� nie
jest bowiem przedstawienie pozytyw-
nego bilansu historii Ko�cio�a czy wy-
danie w ostatecznym rozrachunku �wia-
dectwa moralno�ci (lub niemoralno�ci)
chrze�cijanom czas�w minionych
w nadziei, i� chrze�cijanie wsp�cze�ni
b�d� darzy� ich zaufaniem. Nawet-
a zw�aszcza wtedy - gdy ma si� za-
miary apologetyczne, chodzi przede
wszystkim o to, by wykaza�, �e w swej
przesz�o�ci Ko�ci� mimo wszystko
pozosta� wierny swemu pos�annictwu,
stara� si� naprawd� pozna� Jezusa
Chrystusa i zbli�y� ludzi do Niego.
W�a�nie w odniesieniu do tej misji,
kt�ra jest racj� istnienia Ko�cio�a, mo-
�e by� oceniana jego przesz�o��. Wszy-
stkie inne kryteria, o kt�rych nie na-
le�y zapomina�, maj� znaczenie dru-
gorz�dne.
Mo�na oczywi�cie zwr�ci� szczeg�ln�
uwag� na okoliczno�ci, w kt�rych jaki�
duchowny, a nawet jaki� Ko�ci� lokal-
ny nie stan�li na wysoko�ci zadania.
Nikt nie zaprzeczy, �e Ko�ci� skupia
grzesznych ludzi. Niemniej we wszyst-
kich przypadkach decyduj�ce jest to,
czy Ko�ci� mimo grzech�w i b��d�w
mo�liwych do naprawienia w przysz�o-
�ci (o kt�rych na pewno dzi� bardzo
�atwo wyda� - z pewn� zarozumia�o�-
ci� - os�d) zawsze pozostawa� - by
pos�u�y� si� formu�� Bossueta - "Je-
zusem Chrystusem, kt�rego si� g�osi
i udziela".
W tej sytuacji studiowanie przesz�o-
�ci Ko�cio�a musi uwzgl�dnia� trzy
wymogi:
a) Trzeba naprz�d pozna� fakty w spo-
s�b maksymalnie dok�adny, nie tyl-
ko takie czy inne wydarzenie, dzi�
uznawane za gorsz�ce b�d� dziwne,
ale tak�e jego kontekst. Nie chodzi
o cieniowanie czy szukanie uspra-
wiedliwie�; raczej o to, by nie wy-
rabia� sobie zbyt szybko na pod-
stawie jakiego� konfliktu zdania
o sytuacji w ca�ym Ko�ciele w da-
nym okresie.
b) Wa�ne jest, by w ka�dym przypadku
m�c w ko�cu wyda� os�d teologicz-
ny. Fakt mo�e szokowa�, ale cz�sto
ujawnia jak�� warto�� wpisan� w lo-
gik� do�wiadczenia chrze�cija�skie-
go. Nawet je�eli warto�� ta zosta�a
�le prze�yta, nie przestaje by� in-
struktywna.
c) Ostatecznie chodzi o to, by za szcze-
g�ami wydarze�, kt�re okre�li�y ich
przebieg, za zmienno�ci� ich wp�ywu
na spo�ecze�stwo, ukaza� g��bok�
ci�g�o�� dzie�a Ko�cio�a. Nie znaczy
to, by wychodzi� poza histori�, lecz
patrzy� na ni� z jednego punktu
widzenia, z kt�rego jest interesuj�ca.
3. Ko�ci� w historii ludzko�ci
Najcz�ciej pada pytanie o dzia�anie
Ko�cio�a dla dobra ludzko��i. Najpierw
przez pi�tna�cie wiek�w chrze�cijanie
sprawowali przyw�dztwo na Zachodzie,
potem w Nowym �wiecie. I co z tego
wynikn�o? Obecnie ludzie wzi�li sw�j
los w swoje r�ce dzi�ki nauce, organi-
zacjom spo�eczno-politycznym, instytu-
cjom planowania i ubezpiecze�. Co
mo�e zatem da� im Ko�ci�?
Trzeba si� tu zastanowi� nad s�owami
Jezusa: "Szukajcie naprz�d Kr�lestwa
Bo�ego i sprawiedliwo�ci jego, a ca�a
reszta b�dzie wam dodana". Mo�na by
sparafrazowa� te s�owa: "Ko�ci� przy-
nosi naprz�d Kr�lestwo, a potem trosz-
czy si� o reszt�". Misja religijna jest
zadaniem pierwszoplanowym. ��danie,
by dyskusja najpierw odbywa�a si� na
tym poziomie, nie oznacza uciekania
si� do tego, co niewidzialne i niespraw-
dzalne.
W istocie rzeczy wcale nie jest oczy-
wiste, �e przez ca�e stulecia paradoksal-
ne prawdy chrze�cija�skiego or�dzia
g�oszone by�y ca�kowicie zgodnie z wol�
Jezusa, �e sakramenty by�y udzielane,
nakazy moralne zachowywane, �e �wi�-
to�� by�a mo�liwa. Ko�ci� chce by�
os�dzany przede wszystkim wed�ug swe-
go pos�annictwa, a sw� wierno�� w tej
dziedzinie uwa�a za prawdziwy znak
dzia�ania Bo�ego w nim.
Ka�dy os�d o Ko�ciele, kt�ry by nie
bra� pod uwag� podstawowego faktu
jego misji religijnej, nie b�dzie obiek-
tywny, niezale�nie od tego czy by�by
pozytywny, czy negatywny. Na przy-
k�ad wielki szacunek, jaki Maurras mia�
dla wp�yw�w cywilizacyjnych Rzymu
chrze�cija�skiego, nie uwolni� go od
agnostycyzmu.
Tak czy owak g�oszenie Ewangelii
ma reperkusje spo�eczne. By�oby niedo-
rzeczno�ci� negowa� z�e czyny pope�-
nione przez tych, kt�rzy nazywaj� si�
chrze�cijanami, nawet je�eli s� to cz�on-
kowie hierarchii. Nale�y przeprowadzi�
jasno okre�lone, spokojne i uczciwe
poszukiwania, co umo�liwi przedsta-
wienie bilansu. Materia� tu zgromadzo-
ny dotyczy stu punkt�w zapalnych w hi-
storii Ko�cio�a, a w�r�d nich przedsi�-
wzi�� w�tpliwych, tradycyjnie cytowa-
nych jako przeciw�wiadectwo i celowo
��czonych w celu wywarcia wi�kszego
wra�enia.
Poza tym trzeba umie� wyr�ni�
i zhierarchizowa� elementy post�pu,
jakie chrze�cija�stwo wprowadzi�o do
spo�ecze�stwa. Aktywno�� ludzka zmie-
nia si� w spos�b tym bardziej widoczny,
im bardziej bezpo�rednio znajduje si�
pod wp�ywem S�owa Bo�ego. Wiara
wywiera wielki wp�yw na �ycie moralne,
a nast�pnie na �ycie intelektualne i ar-
tystyczne jednostek.
W spos�b wt�rny wp�ywa na struk-
tury spo�eczne, zw�aszcza na struktury
prawne. Prawo stopniowo absorbuje
to, co g�osili i czym �yli gorliwi chrze�-
cijanie. W rezultacie niekt�re reformy
spo�eczne mog�y ujrze� �wiat�o dzienne.
Nie nale�y zapomina� tak�e, i� wiara
- jak si� wydaje - wywiera pewien
wp�yw na post�p techniczny i naukowy.
Wp�yw Ko�cio�a zale�y od proporcji
chrze�cijan w spo�ecze�stwie i ich �ywo-
tno�ci. Je�eli stanowi� mniejszo��, mu-
sz� walczy� o sprawy podstawowe, do
jakich nale�y upowszechnianie wiary.
Wtedy ich oddzia�ywanie spo�eczne jest
stosunkowo s�absze.
Historia Ko�cio�a powinna wi�c uka-
za� wp�yw Chrystusa na spo�ecze�stwo.
Nie ulegaj�c pokusie �atwej apologetyki,
nie mo�e pomin�� tego wp�ywu mil-
czeniem.
4. Na czym polega odpowiedzialno�� Ko�cio�a?
"To wina Ko�cio�a...", "Ko�ci� po-
winien by�...' - takie oskar�enia mno-
�� si�, niekiedy wzajemnie sobie za-
przeczaj�c: zarzuca si� na przyk�ad
katolikom, �e nie docenili znaczenia
rodz�cego si� kapitalizmu, uprzywile-
jowuj�c spo�ecze�stwo agrarne, a jed-
nocze�nie oskar�a si� ich o to, �e nie
zdystansowali si� od tego� samego ka-
pitalizmu w okresie rewolucji bur�uazyj-
nej w XIX wieku (por. rozdz. 80). Nie
ma sensu odpowiada� punkt po punkcie
na ten rodzaj krytyki czy te� z g�ry
odrzuci� wszelkie racje; trzeba naprz�d
zaznaczy�, �e Ko�ci� nie anga�owa�
si� w �adne z tych zjawisk w jednakowy
spos�b. Nale�y odr�ni� praktyki, kt�re
Ko�ci� oficjalnie zaleca�, usprawied-
liwia� czy nawet popiera� (misje, monas-
tycyzm czy - nale�y to przyzna�-
inkwizycj�), od tych, kt�re powstawa�y
w jego �onie tak, jak mog�yby powsta�
w ka�dej innej spo�eczno�ci ludzkiej
w tych samych warunkach, nie popie-
rane, a niekiedy nawet zwalczane (ist-
nieli chrze�cijanie zabobonni, popiera-
j�cy niewolnictwo, rasi�ci, ale na tej
podstawie nie mo�na wydawa� s�du na
temat samego Ko�cio�a. Mo�na jedynie
powiedzie�, �e jego wp�yw na dane
spo�ecze�stwo jest tym s�abszy, im bar-
dziej praktyki te s� rozpowszechnione).
Pewne opinie czy postawy mog� odno-
si� si� do spo�eczno�ci uwa�anej jeszcze
za katolick� z socjologicznego punktu
widzenia - poniewa� jak na razie wi�k-
szo�� jej cz�onk�w jest ochrzczona - ale
kt�ra ju� jako ca�o�� nie jest zwi�zana
z wiar� Ko�cio�a; jest tak w przypadku
wsp�czesnej Francji: nie mo�na wyci�-
ga� �adnych wniosk�w co do �ycia
chrze�cija�skiego na podstawie sonda�y
przeprowadzonych w odniesieniu do 80
procent francuskich "katolik�w".
Nawet je�eli zachowania spo�eczne
danej grupy wydaj� si� silnie motywo-
wane wiar�, nale�y wystrzega� si� bez-
po�redniego przypisywania tego faktu
Ko�cio�owi bez uprzedniego sprawdze-
nia, jaki by� stosunek tych chrze�cijan
do hierarchii ko�cielnej i do wcze�niej-
szej tradycji. Istnia�y bowiem grupy
sekciarskie, o marginesowym znaczeniu,
kt�re uwa�a�y si� za chrze�cijan, a na-
wet za jedynych prawdziwych chrze�-
cijan, i kt�re wyrzekaj�c si� jakichkol-
wiek kontakt�w z Ko�cio�em katolic-
kim, dzia�aj�cym w �wiecie na prze-
strzeni historii, stosowa�y odbiegaj�ce
od normy praktyki. Zawsze r�wnie�
nale�y bra� pod uwag� kryterium trwa-
�o�ci: nie wystarczy stwierdzi�, �e chrze-
�cijanie w pewnej epoce dzia�ali w okre-
�lonym kierunku, by m�c dopatrywa�
si� tu wyra�nych konsekwencji realizo-
wania zasad chrze�cija�skich; w historii
chrze�cija�stwa pewne praktyki by�y
bardziej efemeryczne ni� inne i nie
mo�na ich w ten sam spos�b ��czy�
z istot� chrze�cija�stwa. Na przyk�ad
zjawiska "wojny �wi�tej", w kt�rej do-
patrze� si� mo�na �lad�w rekonkwisty
hiszpa�skiej czy wojen z Turkami, nie
m�wi�c ju� o pewnych aspektach kruc-
jat, nie mo�na stawia� na jednej p�asz-
czy�nie z uniwersalnym charakterem
aktywno�ci misjonarskiej.
Celem tych refleksji nie jest systema-
tyczne uniewinnianie Ko�cio�a, lecz
wprowadzenie rygor�w niezb�dnych do
zbadania historycznych skutk�w jego
dzia�alno�ci. Te same uwagi mog�yby
odnosi� si� do innych, religijnych b�d�
ideologicznych spo�eczno�ci.
5. Historia w kawa�kach
Jak wi�c w ko�cu nale�y pojmowa�
histori� Ko�cio�a? Nie chodzi ju� tylko
o sam� metod�, lecz o co� wi�cej:
a) Czy Ko�ci� mo�e mie� w�asn� his-
tori�? Je�eli ostatecznie wszystko
zosta�o nam dane w Jezusie Chrys-
tusie, to jakie znaczenie mog� mie�
wydarzenia zachodz�ce w czasie,
w kt�rym �yjemy oczekuj�c Jego
ponownego przyj�cia? Czy Ewange-
lia nie wystarczy? Czy nie wystarczy
�y� Jego wiar� z dnia na dzie�?
b) Je�eli natomiast rozumiemy, �e his-
toria prze�ywanej wiary musi mie�
ci�g�o�� i kierunek, czy� wtedy nie
trzeba uzna�, �e jest ona przed�u�e-
niem i uzupe�nieniem historii �wi�tej
i Objawienia?
c) M�wi�c skromniej, je�eli pewne
aspekty przesz�o�ci wymagaj� wyja�-
nie�, by przezwyci�y� niedom�wie-
nia, to czy� nie jest to wystarczaj�-
cym powodem, by studiowa� ow�
przesz�o��?
Ta ostatnia postawa jest ca�kowicie
przekonuj�ca. Historia Ko�cio�a jest
z ca�� pewno�ci� terenem, na kt�rym
�atwo podj�� dyskusj� z niewierz�cymi.
Ka�dy przypadek stwarza mo�liwo��
dostrze�enia (a ksi��ka ta chce w tym
pom�c) poza grzechami ludzi tego,
czym naprawd� jest Ko�ci�, i jak si�
nawi�za�y oraz jak si� kszta�towa�y
stosunki pomi�dzy Bogiem a Jego lu-
dem. To zreszt� jeden z powod�w, dla
kt�rych w ostatecznym rozrachunku
historia Ko�cio�a nie powinna by� po-
zostawiona jedynie specjalistom ani te�
spe�nia� funkcji czysto apologetycznych.
Przesz�o�� Ko�cio�a ma w rzeczywis-
to�ci kapitalne znaczenie dla ka�dego
chrze�cijanina. B�g objawia si� w czasie.
Wpisujemy si� w histori� zbawienia,
kt�ra nie jest zako�czona, w�a�nie po
to aby�my mogli zaj�� w niej miejsce.
Nawet Ewangelia dotar�a do nas tylko
dlatego, �e Ko�ci� ma sw� histori�.
Dyskwalifikuje to cz�ciowo pierwsz�
z wymienionych tutaj postaw, kt�ra
sprowadza si� do zminimalizowania
wymiaru doczesnego, w jakim prze�y-
wana jest wiara chrze�cija�ska.
Nie trzeba jednak popada� w przesa-
d� w odwrotnym kierunku i przecenia�
znaczenia epoki Ko�cio�a. To w�a�nie
druga z wymienionych tutaj postaw
r�wna si� twierdzeniu, �e historia - by
tak powiedzie� - dorzuci�a co� do
tego, co objawi� i przyni�s� Chrystus.
Je�eli Ko�ci� w swej historii dorzuca
(nie tylko przez wzgl�d na cnoty tych,
kt�rzy go stanowi�) nowych cz�onk�w
do Cia�a Chrystusa, to nie mo�e niczego
dorzuci� ani niczego odj�� od tego, co
Cz�owiek-B�g raz na zawsze spe�ni�
i da�, poniewa� tylko On m�g� to uczy-
ni�. Jest spraw� bardzo delikatn�, kt�ra
epoka jest bardziej lub mniej �wi�ta;
pewne jest te�, �e nie ma ani sta�ego,
nieodwracalnego post�pu, ani jakiego�
nieuchronnego zerwania.
Rozw�j i rozrost liczebny Ko�cio�a
w ci�gu wiek�w stwarza pewien powa�-
ny problem teoretyczny. Ale systemy,
kt�re mia�y go rozstrzygn��, okazuj�
si� niezbyt zadowalaj�ce, Niekt�rzy-
poczynaj�c od Montanusa w II wieku,
poprzez Joachima z Fiore (por. rozdz.
44) po Hegla w XIX wieku - chcieli
widzie� w epoce Ko�cio�a czas Obja-
wienia Ducha. Ale Duch, nie b�d�c
nast�pc� Syna, kt�ry mia�by sam by�
nast�pc� Boga-Ojca Starego Testa-
mentu, da� nam pozna� Jezusa jako
odwiecznego Syna Ojca i inspiruje ca�e
wyznanie wiary (por. 1 Kor 12,3). His-
toria Ko�cio�a nie jest Objawieniem
Ducha �wi�tego, lecz histori� dzia�ania
Ducha.
�aden system, �adne uj�cie, cho�by
najbardziej imponuj�ce, nie mo�e przed-
stawi� tego dzia�ania. Niesko�czenie
z�o�ona i zr�nicowana rzeczywisto��
dr�g �aski zostaje zawsze zubo�ona, gdy
si� j� wt�acza w ramy i kategorie syntezy
nazbyt wyja�niaj�cej i ograniczaj�cej.
�wiadomie wi�c i z ca�� pokor� postano-
wiono zajmuj�c si� w tej ksi��ce "punk-
tami zapalnymi" w historii Ko�cio�a, nie
kierowa� si� �adn� inn� lini� wytyczn�
pr�cz wiary, kt�ra daje nam pewno��, �e
Duch �wi�ty nigdy nie zaprzesta� udzie-
la� pomocy cz�owiekowi w jego s�abo�ci
i o�ywia� Ko�ci� w ci�gu stuleci.
6. Masy, instytucja i �wi�ci
Je�eli zgodzimy si� z dotychczasowy-
mi wywodami, musimy przyj��, �e his-
toria Ko�cio�a, maj�c na wzgl�dzie w�a-
sny cel, szeroko wykorzystuje metody
i osi�gni�cia historii powszechnej. Tak
wi�c obok historii klasycznej, opartej
na badaniu wa�niejszych wydarze�
i pierwszoplanowych osobisto�ci, poja-
wi�o si� uj�cie bardziej nowoczesne,
uwzgl�dniaj�ce przemiany ekonomicz-
ne i spo�eczne na wielk� skal�, a tak�e
mentalno�� du�ych grup ludzkich oraz
d�ugotrwa�e ewolucje. Czy metody te
nie zapowiadaj�, �e w przysz�o�ci his-
toria Ko�cio�a we�mie pod uwag� Lud
Bo�y jako ca�o��, a nie tylko tych
uprzywilejowanych wierz�cych, kt�rzy
mieli szans� pozostawienia w doku-
mentach, jakie dotar�y do naszych
czas�w, wyra�nego �ladu swej dzia�al-
no�ci?
Niew�tpliwie mamy tu pole bada�
jeszcze w du�ej mierze nie wykorzys-
tane, a jednak -jak si� wydaje - bar-
dzo obiecuj�ce: nadal nale�y okre�li�
rzeczywisty wp�yw chrze�cija�stwa na
mentalno�� ludzi danej epoki. Autorzy
tej pracy starali si� - w miar� mo�-
liwo�ci i o ile pozwala� na to omawiany
przez nich problem i stan bada� w tej
dziedzinie - bra� pod uwag� chrze�-
cija�stwo globalne, a nie tylko chrze�-
cija�stwo papie�y i kr�l�w. Mimo to
nawet je�eli mo�na by�o - ze wzgl�du
na skromne rozmiary tej pracy i jej
szczeg�lny cel - lepiej przeanalizowa�
rzeczywisto�� mas chrze�cija�skich, his-
toria Ko�cio�a nie mo�e si� ogranicza�
do tego aspektu.
W rzeczywisto�ci Ko�ci� stanowi�
w spos�b nierozdzielny: hierarchiczna
instytucja, masy mniej lub bardziej g��-
boko przenikni�te jego pos�annictwem,
i �wi�ci, kt�rzy realizuj� jego istot�.
Najlepsze by�oby takie podej�cie, kt�re
mog�oby ukaza� �ywotne wi�zi ��cz�ce
te trzy elementy. Ko�ci� jest w rzeczy-
wisto�ci Ludem Bo�ym, ale nie by�oby
tego ludu, gdyby nie by�o ludzi, kt�rym
powierzono zadanie jednoczenia, nau-
czania i u�wi�cania ka�dego cz�owieka.
I �w lud - dzi�ki tej instytucji o tak
niedoskona�ym personelu - jest t�
gleb�, na kt�rej wyrastaj� �wi�ci, mali
i wielcy, znani i nieznani.
Powo�aniem �wi�tych z kolei jest
s�u�y� Ko�cio�owi. Wywodz�cy si� ze
�wi�tego ludu, �ywieni i kszta�towani
przez instytucj� Ko�cio�a, s� uprzywile-
jowanymi narz�dziami dzia�ania Ducha
�wi�tego w celu utrzymania Ko�cio�a
na prostej drodze jego powo�ania i zwi�-
kszenia jego wp�yw�w. W tym sensie
sami �wi�ci tworz� histori� - oni bo-
wiem ukazuj� b��dz�cym dostojnikom
i ksi�om konkretne wymogi Chrystusa,
oni potrafi� porwa� t�umy i nawr�ci�
serca.
Nie zamierzamy ukaza� struktury
wsp�dzia�ania tych trzech element�w
dla ka�dego okresu i ka�dego kraju.
By�aby to powa�na praca, kt�ra winna
sta� si� czym� w rodzaju syntezy mi�dzy
biografi�, histori� wydarze�, histori�
opart� na metodzie statystycznej, his-
tori� mentalno�ci i histori� instytucji
- a wszystko to w �wietle teologii. To
pole bada� jest wci�� przed nami ot-
warte.
Wybieraj�c najbardziej znane i naj-
bardziej kontrowersyjne wydarzenia,
uprzywilejowali�my by� mo�e Ko�ci�
instytucjonalny, kt�ry jest naj�atwiej
zauwa�aln� cz�ci� Ko�cio�a widzial-
nego. Ale to uprzywilejowanie instytucji
odpowiada zarazem wymogom logiki,
chronologii i teologii. Instytucja, kt�r�
ustanowi� Chrystus, poprzedza i umo�-
liwia istnienie ludu chrze�cija�skiego
i �wi�tych, nawet je�eli nie jest celem
samym w sobie.
Indeks temat�w
(Liczby odnosz� si� do rozdzia��w)
Wiara
pog��bianie depozytu wiary 6 13 41 64
wiara a my�l filozoficzna i naukowa 6 10 21 41 55 90
wielo�� formu� wiary 16 30
�ycie chrze�cija�skie
modlitwa 11 70 98
liturgia i sztuka chrze�cija�ska 25 65 87 96
sakramenty i sakramentalia 20 58 60
walka z szatanem 45
oczekiwanie ko�ca �wiata 1 28
moralno�� seksualna i szacunek dla cia�a 67 99
moralno�� ekonomiczna 2 34 80
moralno�� spo�eczno-polityczna 3 9 12 29 40 49 58 91
rola kobiety 42
wychowanie i kultura 21 41 52 78
rozrywka 68
humanizm chrze�cija�ski? 7 21 39 52 63 68 69
Ko�ci�
1. Ko�ci� jako instytucja hierarchiczna
ustanowienie przez Chrystusa 1
kwestionowanie instytucji 44
sob�r i instytucje kolegialne 50 75
papiestwo 17 23 26 46 47 48 50 82
biskupi i ksi�a 4 32 94
struktura ekonomiczna 14 75
status ekonomiczny 47 54
zakony 43 44 77
�wieccy 31 40 42 49 63
2. Ko�ci� �wi�ty mimo grzech�w ludzkich 11 27 51 62
elity i masy 11 39 100
3. Ko�ci� katolicki
powszechny mimo socjologicznych ogranicze� 13 19 22 24 56 71 79 89
4. Ko�ci� posiadaj�cy prawd�
ci�g�o�� nauczania mimo pewnych brak�w 23 46 64 95
Ko�ci� a religie niechrze�cija�skie
poga�stwo 7 10 18 38 56 71
islam 24 33 59
judaizm 5 37 59 86
masoneria 85
6. Ko�ci� katolicki a inne wyznania chrze�cija�skie
nestorianizm i monofizytyzm 16
prawos�awie 30 36
protestantyzm 55 61 62 64
ekumenizm 88 95
7. Ko�ci� a w�adza �wiecka
obszary wsp�pracy 8 15 22 40 54 59 74 76
uniezale�nianie si� od pa�stwa 7 31 46 63 73 92
Pa�stwo Ko�cielne, blaski i cienie 26 47 51 83
przypadkowo�� wybor�w politycznych 73 80 84 86 91 92 93 97
8. Wolno�� sumienia a przymus 9 15 35 59 61 62 72 85
9. Jak uleczy� historyczne rany? 36 61
10. Post�p i upadek w historii Ko�cio�a 39 51 64 93 100
Pocz�tki Ko�cio�a
1. Czy Chrystus za�o�y� Ko�ci�?
Fakty i daty
27 - Jezus rozpoczyna dzia�alno�� Publiczn�.
Wybiera uczni�w,, by, Mu w niej towarzyszyli
(Mt 4, 18-22; 9, 9; 10, 11 - 16 J. Pierwsze�s-
two otrzymuje Piotr (Mt 16, 17- 19),
30 - po Zmartwychwstaniu Jezus rozsy�a
Aposto��w z misj� powszechn� ~Mt 28, 16-
20.
46-48 - pierwsza misyjna wyprawa Paw�a
Bibliografii nie ma
Wydarzenie
Ewangelie s� �wiadkami wiary pierwszych
wsp�lnot chrze�cija�skich. Ale �ci�le rzecz
bior�c, wiara tych wsp�lnot opiera�a si� na
tym, co Aposto�owie us�yszeli, co zobaczyli
w�asnymi oczyma i "czego dotyka�y ich
r�ce" ze S�owa �ycia ( 1 J, 1,1 ).
Autorom �wi�tym uda�o si� - mimo
trudno�ci z uporz�dkowaniem tak wielu
wspomnie� z tylu lat - usytuowa� geografi-
cznie i historycznie dzie�o Jezusa z dok�adno-
�ci� uderzaj�c� nawet dla historyka.
Tak wi�c widzimy jasno, �e Jezus podj��
dzia�alno�� na dw�ch r�nych poziomach.
Z jednej strony g�osi� do t�um�w, uzdrawia�
chorych, polemizowa� z faryzeuszami.
Z drugiej kszta�towa� swych uczni�w i po-
sy�a� ich z misj� (�k 9,2), zabiera� ich
ze sob�, by mogli wypocz��, uczy� ich
w przypowie�ciach (Mk 4,2) i udziela� ba-
rdziej pog��bionych obja�nie� (Mk 4,33).
W�drowa� z nimi, �y� i jad�. Grupa Dwu-
nastu by�a do tego stopnia z��czona z Jego
Osob�, �e gdy opu�ci�y Go t�umy, powi�-
kszaj�c tym Jego b�l, tylko Aposto�owie
pozostali Mu wierni (J 6,67-69). W ci�gu
ostatnich miesi�cy swego �ycia Jezus, osa-
czony przez mo�nych, przemierza kraj w to-
warzystwie swej ma�ej grupy, kt�r� stara
si� przygotowa� do tragicznego rozwi�za-
nia (Mk 10,32-34).
Ostatnia Wieczerza wyra�nie �wiadczy
o tym, �e Jezus liczy ju� tylko na Aposto��w.
Nigdy nie ufa� tym, kt�rzy Mu pochlebiali
i kt�rzy Go wypytywali; nie mia� �adnych
z�udze� co do tego plemienia przewrotnego
i cudzo�o�nego (�k 11,29). Przeciwnie, po-
wierza wn�trze swej duszy tym, kt�rych
odt�d nazywa swymi przyjaci�mi (�k 12,4;
J 15,15). Wszyscy oni s� z Nim uczuciowo
zwi�zani, chocia� jeszcze nie rozumiej� do-
nios�o�ci Jego misji. Dopiero w dzie� Paschy
przemieni� si�, nape�nieni rado�ci�, widz�c,
�e �yje Ten, kt�rego uwa�ali za martwego.
Jezus nie dzia�a� przypadkowo. Wybra�
Dwunastu, kt�rych z wysi�kiem ukszta�-
towa�, by dzia�a� poprzez nich. Wiedzia�, �e
t�um jest zmienny, �e idee przemijaj� i zmie-
niaj� si�, �e kilku ludzi uformowanych
duchowo i zdeterminowanych b�dzie dzia-
�a�o w spos�b du�o bardziej trwa�y i skutecz-
ny ni� niezdecydowana i podzielona masa.
Jezus nie by� marzycielem, poet� niezdolnym
organizowa� i przewidywa�, moralist� nie-
�wiadomym reali�w �ycia spo�ecznego. Wi-
dzimy raczej cz�owieka zdecydowanego, ener-
gicznego, bystrego, kt�ry pos�uguje si� �rod-
kami dostosowanymi do pe�nionej przez
siebie misji. Tworz�c grup� Dwunastu, wy-
bieraj�c Piotra na ich przyw�dc�, k�adzie
podstawy pod przysz�e zgromadzenie tych,
kt�rzy w Niego uwierz�.
W rzeczywisto�ci od chwili gdy Aposto-
�owie zostali utwierdzeni w wierze w Zmart-
wychwstanie i w Zes�anie Ducha �wi�tego,
rozw�j Ko�cio�a dokonuje si� w spos�b
uporz�dkowany i sp�jny, mimo gwa�tow-
no�ci wydarze� i mno�enia si� zjawisk du-
chowych, kt�re zazwyczaj rodz� zam�t.
W�adza Aposto��w jest niekwestionowana
(Dz 4,33), wsp�lnota hierarchicznie zor-
ganizowana i gdy taki geniusz jak Szawe�
z Ta