Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6693 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
W cyklu ukaza�y si�:
PLAC�WKA BASILISK
HONOR KR�LOWEJ
KR�TKA, ZWYCI�SKA WOJENKA
KWESTIA HONORU
HONOR NA WYGNANIU
HONOR W�R�D WROG�W
W przygotowaniu: W R�KACH WROGA
DAVID WEBER
DAVID DRAK� S. M. STIRLING
HONOR HARRINGTON
WI�CEJ NI� HONOR
Prze�o�y� Jaros�aw Kotarski
Dom Wydawniczy REBIS Pozna� 2002
Tytu� orygina�u Mor� than Honor $
Copyright � 1998 by David M. Web&r Ali rights reserued
Copyright � for the Polish edition by
REBIS Publishing House Ltd.,
Pozna� 2002
Redaktor Anna Poniedzia�ek
Opracowanie graficzne serii i projekt ok�adki Jacek Pietrzy�ski
'-., Ilustracja na ok�adce
'� % ) D�vid J|attingly/via Thomas
H"
K, j�
Wydanie I ISBN 83-7301-230-3
Dom Wydawniczy REBIS Sp. z o.o.
ul. �migrodzka 41/49, 60-171 Pozna�
tel. 867-47-08, 867-81-40; fax 867-37-74
e-mail:
[email protected]
www.rebis.com.pl Druk i oprawa: Opolgraf SA
Notka
Zbi�r Wi�cej ni� Honor to trzy nowele napisane przez trzech najlepszych autor�w militarnej fantastyki: Davida Webera, Davida Drake'a i S. M. Stirlinga, oraz aneks autorstwa D. Webera Wszech�wiat Honor Harrington podaj�cy histori� kolonizacji kosmosu i uk�adu Manticore oraz inne informacje merytoryczne dotycz�ce reali�w cyklu. Akcja nowel dzieje si� naturalnie w tym�e wszech�wiecie, uzupe�niaj�c pewne luki lub dok�adniej opisuj�c wcze�niej wzmiankowane jedynie tematy. Na przyk�ad w Kwestii honoru lady Harrington powiedzia�a przyjacio�om, �e ludzie i treecaty pozna�y si� dzi�ki pewnej dziewczynce i upodobaniu treecat�w do selera naciowego. Kim by�o to dziewcz� i jak to dok�adnie wygl�da�o, opisuje nowela Pi�kna przyja��.
DAYID WEBER
�,r(,
Pi�kna przyja��
"V1 . ' ! ��� �}�*'(,!'�
I
ROZDZIA� I
�*.
Wspinaj�cy si� Szybko zatrzyma� si� na pierwszej solidnej ga��zi i zabra� si� do starannego czyszczenia przednich chwytnych i �rodkowych �ap z wszechobecnego b�ota. Nienawidzi� chodzenia po ziemi w tak� pogod�, gdy �nieg i l�d zmieni�y si� w b�otnist� brej�. Za �niegiem te� nie przepada�, ale �nieg przynajmniej w ko�cu topi� si� i sp�ywa� z futra, a nie zastyga� w skorup� tward� niczym kamie�. Najbardziej za� lubi� porz�dne, s�oneczne dni, gdy b�ota ju� nie by�o, ale na to musia� jeszcze poczeka�. Ocieplenie mia�o swoje dobre strony - pow�szy� z uznaniem, czuj�c coraz to nowe zapachy budz�cego si� �ycia. Na nagich dot�d ga��ziach pojawi�y si� pierwsze p�ki. W normalnych warunkach Wspinaj�cy si� Szybko powinien dotrze� na czubek, u�o�y� si� wygodnie i pozwoli� wiatrowi przewia� futro. Dzi� jednak mia� wa�niejsze sprawy na g�owie.
Sko�czy� przymusowe mycie i wsta�, wyci�gaj�c si� na ca�� d�ugo�� - tylnymi �apami stoj�c na ga��zi, chwytny-mi przytrzymuj�c si� pnia. I rozejrza� si� uwa�nie. Nie dostrzeg� �adnego dwunoga, ale to o niczym nie �wiadczy�o - dwunogi by�y nieprzewidywalne. Klan Jasnej Wody, do kt�rego nale�a�, dopiero od niedawna mia� z nimi kontakt, ale inne klany obserwowa�y ich od pe�nych dwunastu obrot�w p�r. Oczywiste by�o, �e dwunogi znaj� r�ne zmy�lne sztuczki, kt�rych istnienia Lud wcze�niej nie podejrzewa�. Jedn� z nich by�a umiej�tno�� obserwowa-
t 9
nia z tak daleka, �e nie spos�b by�o ich wyw�szy�, wyczu� czy dostrzec. Poniewa� jednak teraz Wspinaj�cy si� Szybko nie wykry� niczego, co wskazywa�oby, �e jest obserwowany, ruszy� spokojnie w dalsz� drog� wzd�u� ga��zi, zapuszczaj�c si� dalej na wykarczowany obszar.
Kiedy wyl�dowa�y pierwsze lataj�ce rzeczy i wysiad�y z nich pierwsze dwunogi, zaczynaj�c wycink� drzew, klan zachowa� spok�j, bowiem klany, kt�rych tereny zosta�y ju� najechane przez dwunogi, ostrzeg�y wszystkich, czego mog� si� spodziewa�. Dwunogi potrafi�y by� niebezpieczne, ci�gle zmienia�y otoczenie, ale w przeciwie�stwie do zab�jczego k�a czy �nie�nego my�liwego nie zabija�y ani przypadkowo, ani dla przyjemno�ci. My�liwi i zwiadowcy obserwowali ich poczynania od samego pocz�tku zza zas�ony oszronionych li�ci, siedz�c wysoko na ga��ziach. Dwu-nog�w nie by�o wielu - rozeszli si�, nios�c dziwne rzeczy. Niekt�re b�yszcza�y albo mruga�y �wiate�kami, inne sta�y na wysokich, cienkich nogach. Dwunogi przestawia�y jedne, patrzy�y przez inne, a potem wbija�y w ziemi� paliki z dziwnego nie-drewna. �piewaj�cy wspomnienia Klanu Jasnej Wody sprawdzili pie�ni, kt�re dotar�y z innych klan�w, i zdecydowali, �e rzeczy, przez kt�re dwunogi spogl�da�y, by�y jakimi� narz�dziami. Wspinaj�cy si� Szybko zgadza� si� z tym wnioskiem, mimo �e narz�dzia te w niczym nie przypomina�y siekier czy no�y ani nie by�y wykonane z niczego, co by�oby podobne do krzemienia, drewna czy ko�ci, kt�rych u�ywa� Lud.
I w�a�nie dlatego dwunogi nale�a�o nader dok�adnie obserwowa�... i to skrycie. Przedstawiciele Ludu fizycznie nie byli duzi, ale za to sprytni i szybcy, a dzi�ki narz�dziom i ogniowi zdo�ali dokona� znacznie wi�cej ni� wszystkie dot�d napotkane istoty wi�ksze i g�upsze. Poza dwu-nogami, bo najmniejszy z nich i tak by� dwa razy wy�szy ni� doros�y my�liwy. I nawet gdyby ich narz�dzia nie by�y lepsze (a by�y i to znacznie - widzia� to na w�asne oczy), wi�ksze rozmiary dawa�y im o wiele wi�ksze mo�liwo�ci. I cho� jak dot�d nic nie wskazywa�o na to, by dwunogi
mia�y zamiar zagrozi� Ludowi, to nic te� nie wskazywa�o, by tego zrobi� nie chcia�y. Wi�c dobrze si� sk�ada�o, �e mo�na ich by�o z tak� �atwo�ci� obserwowa�.
Wspinaj�cy si� Szybko zwolni�, gdy dotar� do ostatniego skrzy�owania ga��zi. Przez d�ug� chwil� siedzia� bez ruchu, staj�c si� praktycznie niewidoczny - jego kremo-wo-szare futro zla�o si� z pniami i ga��ziami okrytymi pierwszymi zielonymi p�czkami. To jest by�by niewidoczny, gdyby odruchowo nie czesa� chwytn� �ap� w�s�w. Nas�uchiwa� uwa�nie tak s�uchem, jak i my�lami i to te ostatnie wyczu�y s�aby blask umys��w oznaczaj�cy, i� w pobli�u znajduj� si� dwunogi. Nie by�a to jasna, zrozumia�a ��czno�� jak w przypadku kogo� z Ludu, dwunogi bowiem mia�y �lepe umys�y, ale by�o w niej co�... mi�ego. A to by�o dziwne, dwunogi bowiem by�y bardzo niepodobne do Ludu. �piewaj�cy wspomnienia wys�ali swe pie�ni daleko i szeroko, gdy pierwsze dwunogi pojawi�y si� dwana�cie obrot�w sezon�w temu, szukaj�c jakiejkolwiek pie�ni kt�regokolwiek z klan�w, kt�ra mog�aby powiedzie� im cokolwiek o tych dziwnych stworzeniach i o tym, dlaczego przyby�y.
Nikt nie by� w stanie odpowiedzie� na te pytania, ale �piewaj�cy wspomnienia Klanu Tancerzy z B��kitnych G�r i Klanu Szybkich Biegaczy Ognia pami�tali bardzo star� pie�� - mia�a prawie dwie�cie obrot�w. Pie�� nie wyja�nia�a, sk�d pochodz� dwunogi czy po co przyby�y, ale opowiada�a o pierwszym spotkaniu Ludu z nimi. Zwiadowca, kt�ry przyni�s� j� �piewaj�cym, widzia� jajopodobn� rzecz, kt�ra spad�a z nieba na s�upie ognia i �wiat�a, grzmi�c przy tym g�o�niej ni� najgwa�towniejsza burza.
Takie zamieszanie naturalnie pos�a�o wszystkich w bezpieczne kryj�wki i tylko zwiadowcy ukryci wysoko w�r�d ga��zi obserwowali, jak ze srebrnego jaja wysiadaj� dziwne, fascynuj�ce stworzenia. D�ugo nikt nie pr�bowa� si� do nich zbli�y�, ale by� mo�e w ko�cu kto� by si� odwa�y�, gdyby zab�jczy kie� nie spr�bowa� zje�� dwunoga.
Lud nie lubi� zab�jczych k��w, cho� wygl�da�y jak jego
[ 10 ]
wi�ksza wersja. By�y jednak�e g�upie i z�e. Kto� takiej wielko�ci w sumie nie musia� by� m�dry - zab�jcze k�y by�y najwi�kszymi, najsilniejszymi i najgro�niejszymi my�liwymi �wiata, ale cz�sto zabija�y dla samej przyjemno�ci mordowania. I nie obawia�y si� nikogo... z wyj�tkiem Ludu. Nigdy nie zrezygnowa�y z okazji zjedzenia samotnego zwiadowcy czy my�liwego, je�eli okaza� si� wystarczaj�co g�upi, by da� si� z�apa� na ziemi. Unika�y jednak centralnych cz�ci teren�w ka�dego klanu, gdy bowiem do ataku przyst�powali wszyscy my�liwi i zwiadowcy, wielko�� przestawa�a mie� znaczenie.
Ten, kt�ry zaatakowa� dwunoga, odkry�, �e powinien si� ba� jeszcze kogo�. Podobnego odg�osu nikt z Ludu dot�d nie s�ysza�, ale po g�o�nym �Craaack!" wydanym przez rurowaty przedmiot niesiony przez jednego z dwunog�w zab�jczy kie� zrolowa� si� w trakcie skoku, po czym znieruchomia� na ziemi. W jego g�owie zia�a krwawa dziura zaczynaj�ca si� na czole i ko�cz�ca z ty�u czaszki.
Po pierwszym zaskoczeniu zwiadowc�w ogarn�a dzika rado��, ale po niej przysz�o zastanowienie: wszystko, co jednym warkni�ciem potrafi�o odebra� �ycie zab�jczemu k�owi, mog�o to samo zrobi� z ka�dym z nich. Dlatego podj�to decyzj� o dalszym obserwowaniu dwunog�w z ukrycia, dop�ki nie zbierze si� o nich wi�cej informacji. Niestety nim to nast�pi�o - gdzie� mniej wi�cej po jednej czwartej obrotu � dwunogi rozmontowa�y dziwne prostok�tne siedziby, zapakowa�y wszystko do jaja i odlecia�y.
Wspinaj�cy si� Szybko �a�owa�, �e niczego wi�cej si� o nich nie dowiedziano. Doskonale rozumia� potrzeb� zachowania ostro�no�ci, ale �a�owa�, �e zwiadowcy Klanu B��kitnej G�ry nie byli odrobin� mniej ostro�ni. By� mo�e ju� w�wczas Lud m�g�by dowiedzie� si�, czego chc� dwunogi albo te� jak powinno si� wobec nich post�powa�. A gdyby nie sta�o si� to jeszcze za ich pierwszego pobytu, to by�oby do�� czasu na podj�cie takiej decyzji, nim zjawi�y si� ponownie i to tym razem na d�u�ej. . ; .
Wspinaj�cy si� Szybko uwa�a�, �e te pierwsze dwunogi by�y podobnie jak on zwiadowcami. Ka�dy klan tak post�powa�, zmieniaj�c czy te� rozszerzaj�c sw�j teren, a dwunogi nie by�y g�upie. Nie bardzo tylko rozumia� dlaczego, je�eli taka by�a rzeczywista przyczyna, dwunogi tak d�ugo zwleka�y, nim reszta klanu pod��y�a za zwiadowcami, i dlaczego a� tak bardzo rozsiali si� po terenie. Siedziba, kt�r� obserwowa�, zosta�a zbudowana przez ponad tuzin dwunog�w i to z du�ym wysi�kiem nawet przy ich zmy�lnych narz�dziach. I by�a do�� obszerna, by ich wszystkich pomie�ci�, a ci, kt�rzy j� zbudowali, po zako�czeniu pracy po prostu odlecieli i przez pe�ne dziesi�� dni budowla sta�a ca�kowicie pusta. A potem zamieszka�o w niej tylko troje dwunog�w i to jedno z nich m�ode, chyba �e myli� si� w ocenie ich wieku i wygl�du. Ciekawi�o go te�, co sta�o si� z reszt� miotu, ale nie to by�o najwa�niejsze. Wa�ne by�o odkrycie, �e skoro dwunogi tak bardzo rozdziela�y swoje siedziby, to tym samym nie mog�y si� ze sob� komunikowa�.
By� to jeden z powod�w, dla kt�rych wielu zwiadowc�w uwa�a�o, �e dwunogi pod ka�dym wzgl�dem r�ni� si� od Ludu. Bo w�a�nie zdolno�� porozumiewania si� wyr�nia�a Lud spo�r�d innych, nie my�l�cych stworze�. Wszystkie one, i zab�jcze k�y, i mniejsze stworzenia, na kt�re polowa� Lud, by�y zamkni�te w sobie i nie potrafi�y rozmawia�. Je�eli dwunogi mia�y nie tylko �lepe umys�y, ale tak�e �wiadomie unika�y innych przedstawicieli swojej rasy, nie mog�y by� ludopodobne. Wspinaj�cy si� Szybko nie zgadza� si� z tym, cho� nawet sam sobie nie potrafi� wyt�umaczy� tak do ko�ca dlaczego. By� jednak przekonany, �e dwunogi stanowi�y swoist� odmian� Ludu. A poza tym fascynowa�y go - dlatego wielokrotnie s�ucha� pie�ni o ich pierwszym przybyciu. Pr�bowa� zrozumie�, czego chcia�y, gdy� nawet teraz w pie�ni wyczuwa�o si� pewne tony podobne do tych, jakie wyczuwa� u dwunog�w, kt�re podgl�da�.
Niestety pie�� zosta�a zbyt wyg�adzona przez licznych
13
�piewaj�cych, nim dotar�a do �piewaj�cej Prawdziwie, kt�ra wykona�a j� przed Klanem Jasnej Wody. Tak cz�sto bywa�o z pie�niami starymi, jak i pochodz�cymi z daleka, a ta by�a zar�wno star�, jak i powsta�a na odleg�ych terenach. Obrazy pozosta�y ostre i jasne, ale zosta�y subtelnie zmienione przez wszystkich poprzednich �piewaj�cych. Dlatego te� cho� wiadomo by�o, co dwunogi zrobi�y, nie spos�b by�o si� z niej dowiedzie� dlaczego, a �lady blasku umys�u zosta�y ju� dawno zatarte.
Wspinaj�cy si� Szybko dzieli� si� tym, co, jak s�dzi�, odebra� od �swoich" dwunog�w, ze �piewaj�c� Prawdziwie - zreszt� jego obowi�zkiem by�o regularnie sk�ada� meldunki �piewaj�cym wspomnienia. Ale na wype�nieniu obowi�zk�w w jego wypadku si� nie sko�czy�o -przekona� �piewaj�c� Prawdziwie, by zatrzyma�a na razie dla siebie jego podejrzenia, bo nie chcia� si� sta� po�miewiskiem innych zwiadowc�w. Ona si� z nich nie �mia�a, ale tak�e nie zgodzi�a si� ze wszystkimi. Wiedzia�, �e chcia�aby znale�� si� na terenach klan�w B��kitnej G�ry i Szybkich Biegaczy Ognia, by wys�ucha� ich pie�ni od najstarszych �piewaj�cych wspomnienia, ale by�o to niemo�liwe. �piewaj�cy byli pami�ci� i cz�ci� m�dro�ci ka�dego z klan�w. Zawsze by�y nimi samice i nigdy nie ryzykowano ich zdrowia czy �ycia. Je�li klan nie mia� ich w nadmiarze, wszystkich dok�adnie strze�ono, odmawiaj�c tak�e spe�niania co niebezpieczniejszych �ycze�. A ona by�a nast�pczyni� najstarszej �piewaj�cej... Wspinaj�cy si� Szybko doskonale to rozumia�, ale nie by�o mu �atwo �y� z tymi ograniczeniami. Bycie bratem �piewaj�cej wspomnienia przestawa�o by� mi�e, kiedy zaczyna�a narzeka� na niesprawiedliwo�� i na to, co jemu wolno, ajej nie.
Wspinaj�cy si� Szybko zachichota� rado�nie: sprawdzi� � by� zbyt daleko, by mog�a s�ysze� jego my�li, wi�c m�g� sobie pozwoli� na z�o�liwo��. Podczo�ga� si� bezg�o�nie do ostatniego pnia. Wspi�� si� po nim na swoj� ga���, dotar� do jej rozwidlenia i u�o�y� si� wygodnie w mi�kkim legowisku z li�ci i ga��zek. Po zimie wymaga�o pewnych
I
napraw, ale nie spieszy� si� z nimi, g��wnie z powodu braku budulca, kt�ry dost�pny b�dzie dopiero za wiele dni.
Li�cie by�y dobr� os�on� i materia�em budowlanym, ale mia�y te� swoje mankamenty. Na przyk�ad odcina�y dop�yw promieni s�onecznych, kt�re teraz pada�y na legowisko, pogr��aj�c je w mi�ym cieple. Przeci�gn�� si�, mrukn�� z zadowoleniem i opar� brod� na chwytnych �apach, nastawiaj�c si� na d�ugie czekanie. Zwiadowcy szybko uczyli si� cierpliwo�ci, a je�li wymagali w tej kwestii pomocy, to nauczycieli by�o a� za wielu, od zab�jczego k�a zaczynaj�c. Wspinaj�cy si� Szybko nigdy nie potrzebowa� lekcji pogl�dowych i to, w po��czeniu z pozycj� siostry, powodowa�o, �e by� zast�pc� Kr�tkiego Ogona - g��wnego zwiadowcy klanu. Dlatego te� zosta� wybrany do obserwowania tych dwunog�w od chwili ich pojawienia si�.
A teraz czeka� bez ruchu i przygl�da� si� ostro zadaszonej kamiennej siedzibie, kt�r� dwunogi zbudowa�y na �rodku wykarczowanej przez siebie polany.
*;.-;, i'
,ROZDZIA� II
��;>.';<
M�wi� powa�nie, Stephanie! - oznajmi� Richard Harring-ton. � Nie chc�, �eby� kiedykolwiek jeszcze posz�a do tego lasu beze mnie albo mamy. Czy to rozumiesz?
- Och, taaato... - zacz�a Stephanie i natychmiast umilk�a, widz�c, �e ojciec krzy�uje r�ce na piersi.
Kiedy zacz�� praw� stop� wybija� rytm na dywanie, straci�a resztki nadziei. Rozmowa nie przebiega�a dobrze, co r�wnocze�nie �le �wiadczy�o o jej umiej�tno�ciach negocjacyjnych. A to nie podoba�o jej si� prawie tak samo jak ograniczenia, kt�rych w�a�nie pr�bowa�a unikn��. Mia�a co prawda dopiero jedena�cie lat standardowych, ale by�a jedynaczk� i do tego naprawd� sprytn� oraz ca�kiem �adn�. Dawa�o jej to spor� przewag�, dzi�ki kt�rej sta�a si� ekspertem w owijaniu ojca wok� palca praktycznie odk�d zacz�a m�wi�. Co prawda podejrzewa�a, �e spor� cz�� sukcesu zawdzi�cza wsp�pracy rodziciela, nie maj�cego nic przeciwko byciu owijanym, ale sytuacja pasowa�a jej tak d�ugo, jak d�ugo dawa�a spodziewane skutki. Z matk� sprawa by�a gorsza, jako �e by�a twardsz� zawodniczk�, ale generalnie te� nie�le sobie radzi�a. Poza wypadkami, kiedy ojciec decydowa�, �e problem jest zbyt powa�ny, i przypomina� sobie, �e potrafi by� stanowczy.
Tak jak teraz.
, - Nie b�dziemy wi�cej o tym dyskutowa� - doda� oj-eiec ze �le wr�cym spokojem. - To, �e nie widzia�a�
�adnej hexapumy czy nied�wiedzia g�rskiego, nie oznacza, �e nie ma ich w okolicy.
- Ale siedzia�am w domu ca�� zim�, nie maj�c nic do roboty - odpar�a tak rozs�dnie jak umia�a, ignoruj�c takie drobiazgi jak: �nie�ki, narty, sanki i par� innych. -Chc� wreszcie wyj�� na zewn�trz i zobaczy� ro�liny i zwierz�ta!
- Wiem, �e chcesz, s�onko - g�os ojca z�agodnia�. -Tyle �e ten las jest naprawd� niebezpieczny. To nie Me-yerdahl, wiesz o tym.
Stephanie unios�a oczy ku niebu i przybra�a cierpi�tnicz� min�.
- Je�eli a� tak ci si� nudzi, dlaczego nie polecisz z mam� po po�udniu do Twin Forks? - zaproponowa�, �a�uj�c ostatniego zdania.
- Bo tam jest jeszcze bardziej nudno, tato! Twin Forks to kompletna wiocha! - j�kn�a z uczuciem, cho� zdawa�a sobie spraw�, �e to taktyczny b��d: nawet tacy jak jej rodzice stawali si� uparci, gdy s�yszeli zbyt szczere opinie nie pasuj�ce do ich ocen.
A Twin Forks mog�o sobie by� najbli�sz� osad�, ale sk�ada�o si� g�ra z pi��dziesi�ciu rodzin, a jej r�wie�nicy zamieszkuj�cy je w przewa�aj�cej wi�kszo�ci byli, �agodnie m�wi�c, ograniczeni. Naturalnie z jej punktu widzenia, ale ten by� dla niej najwa�niejszy. �aden nie interesowa� si� ksenobotanik� czy hierarchi� biosystem�w, a wi�kszo�� by�a tak t�pa, �e prawie ca�y wolny czas sp�dza�a na pr�bach z�apania kt�rego� z lokalnych zwierz�t na tyle ma�ego, by mog�o robi� za zwierz�tko domowe. Bior�c pod uwag�, jak wielk� krzywd� mog�o to takiej ofierze udomowiania wyrz�dzi�, Stephanie cieszy�a si�, �e z zasady si� to nie udawa�o. Przy takim podej�ciu by�o praktycznie pewne, �e pr�ba powa�nej rozmowy w celu uzyskania ich pomocy w jej wyprawach naprawd� szybko sko�czy�aby si� pysk�wk� i b�jk�. I to nie z jej winy. Pomys�em rodzic�w by�o opuszczenie Meyerdahla akurat wtedy, gdy zosta�a przyj�ta do najm�odszej klasy le�ni-
[ 16 ]
17
k�w. Gdyby pozostali, odbywa�aby w�a�nie pierwsz� praktyk� w terenie. Skoro zosta�a tego pozbawiona nie z w�asnej winy, to przynajmniej powinni jej to wynagrodzi�, pozwalaj�c zbada� w�asn� posiad�o��.
- Twin Forks nie jest �kompletn� wioch�" - sprzeciwi� si� zdecydowanie ojciec.
- Jest! - upar�a si�, nie kryj�c pogardy.
Richard Harrington wzi�� g��boki oddech i zmusi� si� do zachowania spokoju, co stanowi najtrudniejsz� sztuk� dla ka�dego rodzica. Wiedzia�, jak ci�ko przysz�o c�rce zostawienie r�wie�nik�w i znajomego �wiata i jak bardzo chcia�a zosta� le�nikiem, ale Meyerdahl by� zasiedlony od ponad tysi�ca lat i wszystkie gro�ne dla cz�owieka drapie�niki znajdowa�y si� w rezerwatach, gdzie zachowano dziewicz� puszcz�. Co wi�cej, tereny treningowe S�u�by Le�nej by�y dok�adnie kontrolowane, usiane czujnikami, minikamerami i inn� technik� pozwalaj�c� mie� kandydat�w pod obserwacj� i ochron� przez ca�� dob�. To, �e nie mieli o tym poj�cia, w niczym nie zmienia�o faktu, �e w razie jakiegokolwiek powa�niejszego wypadku pomoc zawsze zd��a�a na czas. Sphinx by� zasiedlony od kilkunastu zaledwie lat i porastaj�ca wi�kszo�� jego powierzchni puszcza by�a nie do��, �e dziewicza, to prawie nie zbadana. Wiadomo by�o jednak do�� o zamieszkuj�cych j� drapie�nikach, zaczynaj�c od pi�ciometrowej hexapu-my, by nie ulega�o kwestii, �e jest to okolica niebezpieczna nawet dla uzbrojonego doros�ego. Na dodatek wi�kszo�� flory stanowi�y ro�liny iglaste, nawet tu, w pasie podzwrotnikowym, i najlepsze satelity kartograficzne mia�y powa�ne problemy z przebiciem si� przez ich g�ste korony. Minie par� pokole�, nim ludzie cho� w og�lnym zarysie poznaj� wi�kszo�� kryj�cych si� pod nimi zwierz�t.
I dlatego powt�rka wczorajszej samotnej wycieczki jego pociechy po prostu nie wchodzi�a w gr�. Co prawda przysi�ga�a, �e nie odesz�a daleko, i nie mia� powod�w, by jej nie wierzy�, ale nie o to chodzi�o. Wiedzia�, �e jest uparta, a czasami wr�cz przewrotna, ale generalnie ucz-
ciwa i naprawd� rozs�dna. Mia�a te� nar�czny komunikator, wi�c tak naprawd� nie by�a sama, a w najgorszej sytuacji mo�na j� by�o namierzy� po autosygnale. Ale jest jego c�rk�, a wszystkie komunikatory �wiata czy te� pojazdy dost�pne na Sphinxie nie uratowa�yby jej, gdyby natkn�a si� na hexapum�.
- Dobra, Steph: wiem, �e Twin Forks to niewiele w por�wnaniu z Hollister, ale to najlepsze, co mog� ci zaproponowa� - powiedzia� w ko�cu. - Oboje wiemy, �e b�dzie si� rozwija�, ju� w tej chwili m�wi si� o budowie l�dowiska dla prom�w nast�pnej wiosny.
Stephanie jakim� cudem zdo�a�a nie wznie�� ponownie oczu do nieba. Twierdzenie, �e Twin Forks to �niewiele" w por�wnaniu z Hollister, by�o r�wnie zgodne z prawd� co powiedzenie, �e na Sphinxie �troch� �nie�y". A bior�c pod uwag� upiornie d�ugi rok tej durnej planety, nast�pnej wiosny b�dzie mia�a siedemna�cie lat standardowych! Kiedy tu przybyli, nie mia�a jeszcze dziesi�ciu... a wtedy zima dopiero si� zaczyna�a. Spad� pierwszy �nieg... i tak pada� przez nast�pne pi�tna�cie standardowych miesi�cy!
- Przykro mi - doda� cicho ojciec, jakby czytaj�c w jej my�lach. - Przykro mi, �e Twin Forks to dziura, �e musia�a� opu�ci� Meyerdahla i �e nie mog� ci pozwoli� na samotne wycieczki, ale tak to ju� jest. I chc�, �eby� mi da�a s�owo, �e w tej kwestii b�dziesz robi� to, co ci powiemy.
Ostatnie zdanie doda�, patrz�c w jej br�zowe oczy i staraj�c si� nie widzie� wype�niaj�cych je �ez.
;>*�
Stephanie w�drowa�a ponuro przez mlaskaj�ce b�oto ku przykrytemu spadzistym dachem gazebo. Wszystkie budynki na Sphinxie mia�y spadziste dachy, co naturalnie mia�o logiczny pow�d. By� nim �nieg, kt�rego opady nawet tu, w pobli�u r�wnika, mierzono w metrach, a ra-
18
19
czej w dziesi�tkach metr�w. Spadziste dachy by�y najskuteczniejsz� form� pozbycia si� lodu, w kt�ry si� zamienia�, a by�o to tym wa�niejsze, �e planeta mia�a o ponad jedn� trzeci� silniejsz� grawitacj� od ziemskiej. Westchn�a ci�ko, dochodz�c do stopni prowadz�cych na przero�ni�ty klomb � nigdy nie widzia�a Ziemi... ani innej planety poza tymi zaliczanymi do �ci�kich", czyli takich, na kt�rych panowa�a podwy�szona grawitacja.
Poci�gn�a nosem, �a�uj�c, �e jej prapraprzodkowie zg�osili si� na ochotnika do pierwszej fali kolonizuj�cej planet� Meyerdahl. Rodzice wyt�umaczyli jej ca�� spraw� dok�adnie i powa�nie kr�tko po tym, jak uko�czy�a osiem standardowych lat. Ju� wcze�niej naturalnie s�ysza�a okre�lenie �mutant", ale nie zdawa�a sobie sprawy, �e technicznie rzecz bior�c, dotyczy ono tak�e i jej. Trudno si� by�o temu dziwi� - zacz�a si� uczy� dopiero cztery standardowe lata temu i nie dotar�a jeszcze do historii Ostatecznej Wojny, kt�ra rozegra�a si� na Ziemi. Dlatego nie mog�a wiedzie�, czemu cz�� ludzko�ci nadal tak gwa�townie reagowa�a na wszelkie wzmianki o modyfikacji ludzkich organizm�w czy genotypu i dlaczego s�owo �mutant" uwa�ano za najgorsz� obelg� istniej�c� w standardowym angielskim.
Teraz zna�a ju� prawd� i dalej uwa�a�a, �e ci, kt�rzy tak s�dz�, s� g�upi. Naturalnie super�o�nierze i biobronie bior�ce udzia� w tym konflikcie nie by�y m�drym pomys�em, a zniszczenia, jakie wywo�a�y na Ziemi, by�y potworne, ale to zdarzy�o si� pi��set standardowych lat temu i nie mia�o nic wsp�lnego z mieszka�cami Meyerdahla czy Quelhollow. Podejrzewa�a te�, �e dobrze si� z�o�y�o, i� pierwotni koloni�ci systemu Manticore opu�cili Ziemi� przed t� wojn�. Co prawda podr�owali w hibernacji i dotarcie do celu zaj�o im ponad sze�� stuleci standardowych, ale dzi�ki temu nie mieli �adnych uprzedze� co do modyfikacji genetycznych.
Zreszt� zmiany, kt�rym poddano kolonist�w wybieraj�cych si� na Meyerdahl, nie by�y ani du�e, ani widoczne.
Stephanie mia�a o dwadzie�cia pi�� procent wzmocnion� tkank� mi�niow� i o dwadzie�cia procent szybszy metabolizm oraz drobne usprawnienia w systemie oddechowym i uk�adzie kr��enia - na tyle, by umo�liwi� tym mi�niom skuteczne dzia�anie. Mia�a te� bardziej wytrzyma�e ko�ci. No i zmiany by�y dominuj�ce, czyli dziedziczne. Wszystko to powodowa�o, �e mniejsze mi�nie wystarcza�y, by posiada� normaln� si�� przy zwi�kszonej sile przyci�gania. Dzi�ki temu koloni�ci nie zmienili si� po kilku pokoleniach w kr�pe, umi�nione istoty samym swym wygl�dem przywodz�ce na my�l ch�� do bitki. Je�eli kto� nie zna� jej macierzystej planety, patrz�c na ni�, nie mia� prawa si� zorientowa�. Mimo to, gdy postudiowa�a histori� ruch�w antymutacyjnych, kt�re powsta�y po tej masakrze, uzna�a, �e rodzice mieli racj�, ostrzegaj�c j�, by nie chwali�a si� obcym tym, �e jest nieco inna. Zreszt� prawie o tym nie my�la�a, poza wypadkami, kiedy przypomina�a sobie, �e gdyby nie ona, rodzice nie zdecydowaliby si� na osiedlenie na Sphinxie i nie ci�gn�liby jej tu ze sob�.
Przygryz�a warg� i rozejrza�a si� powoli po pozbawionej drzew przestrzeni, kt�rej przez ich decyzj� nie mog�a opu�ci�. Wysoki, zielony dach domu stanowi� najbarwniejsz� plam� na tle pozbawionych jeszcze li�ci kr�lewskich d�b�w i palikowc�w, kt�re go otacza�y. Poniewa� by�a w ponurym nastroju, bez trudu zdecydowa�a, �e zielony to g�upi kolor dla dachu. Powinien by� ciemny i mocny - br�zowy, albo mo�e i czarny... a jako materia�u budowlanego mo�na by�o u�y� przecie� czego� bardziej kolorowego ni� naturalny szary kamie�. Wiedzia�a, �e by� to najta�szy spos�b, ale przez to, by uzyska� odpowiedni� izolacj� przed zimne, �ciany musia�y mie� ponad metr grubo�ci. Zupe�nie jak mieszkania w lochach... nagle si� u�miechn�a: to skojarzenie idealnie pasowa�o do jej nastroju, a poza tym nale�a�o je zapami�ta� i wykorzysta� przy najbli�szej okazji.
Potrz�sn�a g�ow� i przyjrza�a si� drzewom rosn�cym za domem i szklarniami z prawie fizycznym b�lem. Nie-
20
21
kt�rzy w jej wieku chcieli by� naukowcami, inni lata� w przestrzeni, a ona chcia�a ca�y czas mie� do czynienia z zieleni�. Odkrywa� miejsca, w kt�rych dot�d nie by�o nikogo, ale nie podr�uj�c w nadprzestrzeni, lecz ju� po zasiedlonych planetach. Poci�ga�y j� ro�liny i zwierz�ta,
0 kt�rych nie s�ysza� jeszcze �aden ogr�d zoologiczny i kt�re nie ba�y si� cz�owieka, gdy� go jeszcze nie zna�y. Chcia�a jako pierwsza je odkry�, zbada�, zrozumie� i chroni�...
Mo�e powodem by�y zawody rodzic�w - ojciec by� dyplomowanym weterynarzem i ksenoweterynarzem, a matka genetykiem ro�linnym. Oboje byli znacznie bardziej potrzebni na Sphinxie ni� na Meyerdah�u, cho� S�u�ba Le�na czasami korzysta�a z ich wiedzy i us�ug. W ten spos�b Stephanie od urodzenia by�a znacznie bli�ej ro�lin i zwierz�t ni� jej r�wie�nicy i mog�o mie� to wp�yw na jej zainteresowania. Tyle tylko, �e kiedy powa�nie zainteresowa�a si� flor� i faun� i ich wzajemnymi powi�zaniami istniej�cymi na Meyerdah�u, rodzice zabrali j� i ulokowali w �rodku puszczy porastaj�cej wi�kszo�� powierzchni Sphinxa �
1 to do tego w zimie!
Skrzywi�a si� z niesmakiem. Po cz�ci �al jej by�o opuszcza� Meyerdahl, po cz�ci by�a zachwycona perspektyw� nie tyle podr�y kosmicznej, ile znalezienia si� w nowej kolonii i to prawie z misj� ratunkow�, gdy� zosta�a ona zdziesi�tkowana przez zaraz�. Zupe�nie inaczej naturalnie rzecz by wygl�da�a, gdyby lekarze nie znale�li na ni� �rodka, co uczciwie przyznawa�a. Poniewa� w dodatku specjalno�ci jej rodzic�w zosta�y uznane za wysoce po��dane, Gwiezdne Kr�lestwo Manticore op�aci�o koszty podr�y, co w po��czeniu z oszcz�dno�ciami pozwoli�o im kupi� spory kawa� terenu. Posiad�o�� Harrington�w mia�a kszta�t kwadratu umiejscowionego na zboczach i u podn�a g�r Copper Wall z widokiem na Ocean Tannermana (kt�ry oczywi�cie zas�ania�y drzewa), a na dodatek graniczy�a z przysz�ym rezerwatem przyrody.
Istnia�o jednak�e kilka niedogodno�ci, kt�rych wcze�niej nie wzi�a pod uwag�, jak cho�by to, �e posiad�o��
[ 22 ]
po�o�ona by�a prawie tysi�c kilometr�w od najbli�szego skupiska ludzkiego mog�cego uchodzi� za miasto. Uwielbia�a dzik� przyrod�, ale nigdy nie by�a a� tak daleko od cywilizacji, a odleg�o�ci mi�dzy poszczeg�lnymi gospodarstwami oznacza�y te�, i� ojciec, odwiedzaj�c pacjent�w, bardzo du�o czasu sp�dza� w drodze. Dobrze, �e cho� planetarny datanet by� normalny i umo�liwia� nauk� oraz proste przyjemno�ci. Zn�w by�a pierwsza w klasie i to mimo przeprowadzki, a w og�lnoplanetarnych zawodach szachowych zaj�a szesnaste miejsce. W sumie lubi�a wyjazdy do Twin Forks (kiedy nie u�ywa�a jego ma�o�ci jako argumentu przetargowego w dyskusjach z rodzicami), ale faktem by�o, �e �aden z mieszka�c�w osady b�d�cy w jej wieku nie dor�wnywa� jej intelektualnie, a osada nie oferowa�a �adnej z rozrywek p�milionowego miasta.
Mog�aby to prze�y�, gdyby nie dwa inne czynniki: �nieg i hexapumy.
Popatrzy�a na b�ocko poni�ej schod�w i skrzywi�a si� z odraz�. Co prawda ojciec uprzedzi� j�, �e przyb�d� tu� przed zim�, ale my�la�a, �e wie, co to oznacza. Okaza�o si�, �e nie mia�a nawet bladego poj�cia. W umiarkowanym klimacie Meyerdahla �nieg by� mi�� rzadko�ci�, tymczasem na Sphinxie zima trwa�a prawie szesna�cie standardowych miesi�cy! Czyli ponad jedn� dziesi�t� jej dotychczasowego �ycia. Niedobrze si� jej ju� robi�o na widok �niegu. Wierzy�a ojcu, gdy m�wi�, �e inne pory b�d� r�wnie d�ugie, rozumia�a nawet, �e nast�pny �nieg zobaczy za ponad trzy lata standardowe, ale tego jeszcze nie prze�y�a. A �nieg prze�y�a. I teraz w nagrod� mia�a b�oto. Ca�� mas� obrzydliwego b�ota, prawd� m�wi�c. I nud�.
No i obietnic�, �e nie spr�buje samodzielnie walczy� z t� nud�, obietnic� wymuszon� przez ojca. W sumie powinna si� cieszy�, �e oboje a� tak si� o ni� martwi�, ale to, co zrobi�, by�o nieuczciwe. Zupe�nie jakby uczyni� j� pilnuj�cym samej siebie stra�nikiem! I doskonale wiedzia�, �e tak b�dzie, zmuszaj�c j�, by da�a s�owo.
Westchn�a ponownie, wbi�a d�onie w kieszenie kurtki
23
i ruszy�a ku gabinetowi matki. W�tpi�a, by uda�o jej si� sk�oni� rodzicielk� do wp�yni�cia na ojca, ale co szkodzi�o spr�bowa�? W najgorszym razie powinno si� sko�czy� cho� na zrozumieniu.
��*.
Doktor Marjorie Harrington sta�a przy oknie i z pe�nym zrozumienia u�miechem obserwowa�a c�rk� wlok�c� si� noga za nog� do domu. Wiedzia�a doskonale, dok�d Stephanie zmierza i co chce osi�gn��, i cho� by�a przeciwniczk� wygrywania jednego rodzica przeciwko drugiemu w kwestii zakaz�w, w tej sprawie doskonale rozumia�a c�rk�. Nie oznacza�o to, by mia�a zamiar stan�� po jej stronie ani by s�dzi�a, �e ta z�amie dane s�owo.
Odwr�ci�a si� od okna i wr�ci�a do biurka i do komputera. Po siedemnastu miesi�cach standardowych sp�dzonych na planecie by�a coraz bardziej zapracowana, cho� w przeciwie�stwie do m�a niecz�sto musia�a udawa� si� z wizyt� do klient�w. Przy tych rzadkich okazjach, gdy potrzebowa�a pr�bek, a nie tylko elektronicznych danych, by�y one dostarczane do jej laboratorium mieszcz�cego si� w jednej ze szklarni - by�o niewielkie, ale doskonale wyposa�one i dawa�o jej poczucie wolno�ci. Poniewa� wszystkie trzy nadaj�ce si� do zamieszkania planety podw�jnego uk�adu Manticore mia�y zaskakuj�co kompatybilne z ziemskim systemy, jak dot�d nie pojawi� si� problem, kt�rego rozwi�zania nie potrafi�aby stosunkowo szybko znale��. Naturalnie opr�cz zagadki znikaj�cego selera, ale to nie nale�a�o do jej obowi�zk�w. Dzi�ki temu mia�a silne poczucie, �e pomaga stworzy� co� nowego i szczeg�lnego, kt�rego nie mia�a, pracuj�c nad drobiazgami na od dawna zasiedlonym Meyerdahlu. By�a tym zachwycona, ale teraz wy��czy�a komputer i skupi�a si� na nieuniknionej rozmowie z c�rk�.
By� to jeden z tych moment�w, kiedy prawie �a�owa�a, �e ma a� tak uzdolnione dziecko. Stephanie zdawa�a so-
bie spraw� z tego, �e jest inteligentniejsza od r�wie�nik�w - by�a znacznie bardziej zaawansowana w nauce i mia�a o wiele wy�szy iloraz inteligencji. Nie wiedzia�a natomiast, a tego ani Marjorie, ani Richard nie zamierzali jej chwilowo powiedzie�, �e wyniki sytuowa�y j� w�r�d dziesi�ciu procent najinteligentniejszych przedstawicieli gatunku ludzkiego. Dok�adnie gdzie nie spos�b by�o okre�li�, gdy� testy dotycz�ce stratosfery ludzkich mo�liwo�ci intelektualnych nie by�y a� tak dok�adne, ale jako matka mia�a niemi�� �wiadomo��, �e naprawd� wysoko. Wygranie rzeczowymi argumentami dyskusji z jedenastoletni� Stephanie graniczy�o z niemo�liwo�ci�, gdy� trafia�o si� na nie ko�cz�c� si� seri� pomys�owych i ca�kowicie logicznych sprzeciw�w (logicznych przynajmniej z punktu widzenia c�rki). Wobec powy�szego swoj� wypowied� Marjorie cz�sto ko�czy�a stwierdzeniem: �Dlatego, �e ja tak m�wi�", co by�o argumentem ostatecznym, acz ma�o logicznym. Musia�a jednak obiektywnie przyzna�, �e Stephanie reagowa�a na� lepiej ni� ona sama jako dziecko.
Oboj�tne zreszt�, jak genialna by�aby Stephanie, mia�a zbyt ma�o lat, by zrozumie� tak naprawd�, co oznaczaj� d�ugie pory roku na planecie. I dlatego Marjorie oczekiwa�a paru tygodni poci�gania nosem, pe�nych wyrzutu spojrze� i powolnego pow��czenia nogami udaj�cego ch�d (przynajmniej wtedy, kiedy kto� b�dzie to widzia�). Czyli innymi s�owy, wszystkich klasycznych objaw�w, jakimi dzieci daj� do zrozumienia okrutnym rodzicom, jak wielka a niesprawiedliwa dzieje si� im krzywda. Zak�adaj�c, �e wszyscy zainteresowani to prze�yj�, zacznie si� wiosna i Stephanie odkryje, �e Sphinx bez �niegu jest znacznie ciekawszym miejscem. Co prawda fizyczn� niemo�liwo�ci� by�o, by mog�a z c�rk� sp�dzi� w lesie tyle czasu, ile ta by chcia�a ale postanowi�a sobie solennie robi� to na tyle cz�sto, by zapewni� jej niezb�dne minimum do rozwijania zainteresowa�.
Niespodziewanie przysz�a jej do g�owy pewna my�l i u�miechn�a si�, analizuj�c j�. Nie mogli pozwoli� c�rce
24 ]
25
na samodzielne wyprawy do lasu, ale istnia� inny spos�b, by przyci�gn�� jej uwag�. Stephanie mia�a umys� stworzony wr�cz do rozwi�zywania krzy��wek i innych zagadek i by�a organicznie wr�cz niezdolna do odrzucenia wyzwania, byle podanego w odpowiedni spos�b...
Usiad�a prosto i przysun�a plik wydruk�w, udaj�c, �e je studiuje, gdy w korytarzu rozleg�o si� szuranie zmierzaj�ce ku drzwiom jej gabinetu. Szuranie zatrzyma�o si� na progu i rozleg�o si� pukanie.
- Mamo?
Omal si� nie u�miechn�a, s�ysz�c ten ton, ale zapanowa�a nad odruchem.
- Wejd�, Steph - powiedzia�a, unosz�c g�ow�.
- Mo�emy porozmawia�? . i . Marjorie Harrington przytakn�a zjpowag�.
- Oczywi�cie, s�onko. Co ci� gryzie?
;
Rozdzia� III
Wspinaj�cy si� Szybko trzeci dzie� obserwowa� siedzib� dwunog�w, wok� kt�rej nic si� nie dzia�o. S�oneczne niebo zasnu�o si� czarnymi chmurami, a od g�r wia� silny wiatr, przynosz�c zapach �niegu, ska� i burzy oraz deszczu. Zmru�y� oczy i stuli� uszy, maj�c �wiadomo��, �e wkr�tce b�dzie mokry, a b�yskawice mog� zmusi� go do zmiany miejsca. Mimo to nie zamierza� zaprzesta� obserwacji, bo zapachy wskazywa�y, �e jego dwunogi robi�y co� interesuj�cego w tych przezroczystych schronieniach dla ro�lin.
Ju� jaki� czas temu zacz�� o nich my�le� jako o �swoich", ale wiedzia�, �e w podobnej sytuacji jest wielu zwiadowc�w obserwuj�cych inne dwunogi na planecie. Z tego co wiedzia�, obserwowano wi�kszo�� z nich - wszystkich mieszkaj�cych w oddaleniu i w niewielkich grupkach. Meldunki zwiadowc�w przekazywane by�y mi�dzy �piewaj�cymi wspomnienia wszystkich klan�w i w wielu z nich powtarza�o si� co�, co mia� wielk� ochot� sprawdzi� osobi�cie.
Jedn� z najsprytniejszych rzeczy, jakie dwunogi wymy�li�y (a by�o ich naprawd� wiele), by�y przezroczyste schronienia dla ro�lin. Lud bowiem nie opiera� si� jedynie na my�listwie � podobnie jak �nie�ni my�liwi czy budowniczowie jezior. Opr�cz mi�sa potrzebne mu by�y ro�liny, a okre�lone ich rodzaje wr�cz niezb�dne, by utrzyma� si� przy �yciu. Niestety cz�� z nich nie ros�a w �niegu, wi�c
[ 27 ]
pora zimna oznacza�a g��d i �mier�, je�li klan mia� zbyt wiele m�odych czy starc�w. Ale teraz to si� zmienia�o, gdy� jedzenie ro�lin by�o kolejn� rzecz�, w kt�rej dwunogi i Lud niczym si� nie r�nili. A dwunogi znalaz�y rozwi�zanie tego problemu, i to niejedno, podobnie zreszt� jak wielu innych problem�w. Wspinaj�cy si� Szybko podejrzewa� zreszt�, �e dwunogi nigdy nie zadowala�y si� jednym rozwi�zaniem i przewa�nie znajdowa�y co najmniej dwa.
Najprostszym rozwi�zaniem by�o zmusi� ro�liny, by ros�y tam, gdzie dwunogi chcia�y, co dobrze si� sprawdza�o w ciep�ej porze, ale znacznie lepszym (i tym, kt�re bardziej go intrygowa�o) by�y ich przezroczyste schronienia. Z jakiego by�y wykonane materia�u, jak na razie nikt nie mia� poj�cia, ale wiadomo by�o, �e przepuszcza� on �wiat�o i ciep�o, tworz�c wewn�trz ciep�� por� nawet w najgorsze mrozy. Dwunogi przez ca�y obr�t trzyma�y tam ro�liny. Nawet teraz, bo Wspinaj�cy si� Szybko wyra�nie czu� ich zapachy wydostaj�ce si� przez ruchome kawa�ki znajduj�ce si� pod dachem, kt�re dwunogi par� dni temu pootwiera�y, �eby wpu�ci� wiatr.
Lud nigdy wcze�niej nie bra� pod uwag� mo�liwo�ci zmuszenia ro�lin, by ros�y w okre�lonych miejscach. Owszem, zbierano je, gdzie si� tylko da�o, i zapas magazynowano do przysz�ego wykorzystania, dzi�ki czemu w czasie niekt�rych obrot�w wszyscy cz�onkowie klanu prze�ywali por� zimn� bez problem�w, ale to by� dot�d jedyny spos�b. Sytuacj� zmieni�y informacje zwiadowc�w o miejscach, w kt�rych dwunogi zmuszaj� do ro�ni�cia te ro�liny, kt�rych potrzebuj�.
Lud nie by� w tym jeszcze dobry, ale poszczeg�lne klany ju� zacz�y sk�ania� ro�liny, by ros�y na starannie piel�gnowanych i strze�onych kawa�kach ziemi po�o�onych w centralnych rejonach terenu ka�dego z nich. Przez pierwsze par� obrot�w niewiele wychodzi�o z tych wysi�k�w, ale sukcesy dwunog�w �wiadczy�y, �e jest to mo�liwe, tote� ich nie zaprzestano, a zwiadowcy pilnie obserwowali
28
przezroczyste schronienia i dziwne nie-�yj�ce rzeczy, kt�re zajmowa�y si� wszystkimi miejscami, gdzie dwunogi mia�y ro�liny. Wi�kszo�� obserwacji do niczego si� nie przyda�a, ale cze�� stanowi�a u�yteczne lekcje, z kt�rych Lud wiele si� nauczy�. Przezroczystych schronie� naturalnie nie mo�na by�o w �aden spos�b skopiowa�, ale w czasie ostatniego obrotu przed nadej�ciem pory zimnej Klan Jasnej Wody mia� znacznie wi�cej bia�ego korzenia, z�otego ucha i ostroli�cia, ni� potrzebowa�, tote� wymieni� cz�� zapas�w z s�siednim Klanem Wysokiej Grani na krzemienie. Wspinaj�cy si� Szybko nie by� jedynym cz�onkiem klanu rozumiej�cym, �e winni s� dwunogom wdzi�czno�� (oboj�tne czy dwunogi kiedykolwiek si� o tym dowiedz� czy te� nie).
Ale w�sy trz�s�y mu si� z podekscytowania nie dlatego. Zwiadowcy meldowali bowiem o czym� jeszcze. Dwunogi mia�y du�o dziwnych ro�lin, o kt�rych Lud dot�d nie s�ysza�, co potwierdza�a ka�da przechadzka w pobli�u kt�rego� z miejsc, gdzie ros�y, ma si� rozumie� przy sprzyjaj�cym wietrze. Wi�kszo�� znana by�a Ludowi, ale spo�r�d tych obcych na specjaln� uwag� zas�ugiwa�a jedna. Wspinaj�cy si� Szybko nie mia� jeszcze okazji zetkn�� si� z �odygop�kiem, jak j� nazwali inni zwiadowcy, ale mia� na to wielk� ochot�. Mo�e nawet zbyt wielk�, z racji eutuzjastycznych relacji tych, kt�rzy jej spr�bowali, odczuwalnej w pie�niach ich klan�w. I nie chodzi�o tylko
0 cudowny smak � owa ro�lina mia�a bowiem podobne w�a�ciwo�ci co ma�e, kwa�ne i trudne do znalezienia owoce purpurowego kolca. A Lud od setek obrot�w wiedzia�, �e owoce te wzmacniaj� g�os umys�u i pog��biaj� wyrazisto�� pie�ni pami�ci. Ci, kt�rzy przez d�ugi czas byli ich pozbawieni, zaczynali m�wi� coraz mniej wyra�nie
1 coraz ciszej. Owoc�w nigdy jednak nie znajdowano do��, a je�li wierzy� meldunkom zwiadowc�w, to �odygop�k dzia�a� jeszcze skuteczniej, a dwunogi mia�y go pod dostatkiem.
A je�eli si� nie myli�, to wiatr wiej�cy od przezroczy-
[ 29
stego schronienia ro�lin ni�s� znany z pie�ni aromat �o-
dygop�ku...
I dlatego Wspinaj�cy si� Szybko pozosta� na ga��zi, obserwuj�c zbli�aj�c� si� burz�. Wkr�tce zapadn� ciemno�ci i dwunogi schroni� si� w kamiennej siedzibie, w kt�rej jest ciep�o i jasno. Sam normalnie czym pr�dzej wr�ci�by do swego gniazda ze szczelnym przeciwdeszczowym dachem, kt�ry sam upl�t�. Ale nie tym razem. Tym razem mia� zamiar zbli�y� si� bardziej ni� kiedykolwiek do miejsc, w kt�rych przebywa�y dwunogi. I to w nader konkretnym celu.
?*�
Stephanie Harrington podnios�a ko�nierz kurtki - oficjalnie by�a ju� wiosna, ale noce nadal by�y zimne, cho� nie tak jak jeszcze niedawno. Dlatego ubra�a grube, ciep�e skarpety i kurtk�, przygotowuj�c si� do nocnego czekania na klombie. Wed�ug prognozy meteorologicznej w tym rejonie mia�o grzmie�, b�yska�, pada� i wia�, co potwierdza�by pachn�cy ozonem wiatr, kt�ry czu�a. I mia�a zamiar ogl�da� to wszystko na powietrzu, a nie przez okno. Zawsze lubi�a burze. Wiedzia�a, �e sporo jej r�wie�nik�w si� ich boi, co uwa�a�a za g�upie. Naturalnie nie zamierza�a biega� mi�dzy b�yskawicami z piorunochronem czy siedzie� pod drzewem, ale te� nie zamierza�a straci� spektaklu wy�adowa� elektrycznych na niebie. Tym bardziej �e by�a to pierwsza burza, jak� mia�a okazj� ogl�da� od ponad roku standardowego.
Ma si� rozumie�, nie wspomnia�a o swoich zamiarach rodzicom, poniewa� oceni�a, �e istniej� r�wne szans� na to, �e si� zgodz�, jak i �e zabroni�. A na pewno b�d� nalega�, �eby zosta�a w domu, i kusi� ciep�� czekolad�. To ostatnie by�o siln� pokus� - prawie zdecydowa�a si� og�osi� swoje plany na my�l o niej, ale po g��bszym namy�le zrezygnowa�a. Ogie� na kominku i gor�ca czekolada by�y mi�e, ale jedynym sensownym sposobem rado-
wania si� pierwsz� burz� po tak d�ugiej przerwie by�o przebywanie na dworze, gdzie mog�a j� czu�.
No i naturalnie by�a jeszcze jedna drobna kwestia. U�miechn�a si� i pog�adzi�a kamer� trzyman� na kolanach, obserwuj�c, jak nad g�rami na zachodzie zaczyna b�yska�. Wiedzia�a, �e matka, opowiadaj�c jej o zagadce znikaj�cych zbior�w, mia�a na celu znalezienie jej bezpiecznego zaj�cia z dala od lasu, ale w niczym nie zmienia�o to faktu, �e zagadka by�a fascynuj�ca. Tak prawd� m�wi�c, nie liczy�a, �e j� rozwi��e, ale wiedzia�a, �e b�dzie mia�a dobr� zabaw�, pr�buj�c. A gdyby zdarzy�o si�, �e znajdzie odpowied�, to c�... by�a pewna, �e przyjmie zas�u�on� chwa�� ze stosown� skromno�ci�.
Wyszczerzy�a si� rado�nie na t� my�l - matka mog�a chcie� jej pom�c, ale to nie znaczy�o, �e musia�a o wszystkim wiedzie�. Nie powiedzia�a jej o niekt�rych aspektach swego planu po cz�ci dlatego, by unikn�� zak�opotania, je�li si� nie uda, ale g��wnie dlatego, �e wiedzia�a, i� jej... empiryczne podej�cie nie spotka si� z aprobat� rodzic�w. Na szcz�cie �wiadomo�� tego, co by rzekli, gdyby wiedzieli, by�a czym� zupe�nie innym od konsekwencji zaistnienia tego faktu. Poniewa� nie wiedzieli, nic nie m�wili, a o to pierwsze ju� si� zatroszczy�a, starannie unikaj�c tematu.
A sprawa by�a rzeczywi�cie zagadkowa.
Ot� od mniej wi�cej roku coraz wi�cej osadnik�w donosi�o o gin�cych zbiorach. Z pocz�tku ludzie s�dzili, �e to jaki� dowcip, tym bardziej �e gin�y ro�liny tylko jednego gatunku. Stephanie zreszt� nie mog�a sobie wyt�umaczy�, dlaczego kto� mia�by kra�� akurat seler naciowy, kt�ry osobi�cie spo�ywa�a jedynie pod rodzicielsk� presj�, ale nie ulega�o w�tpliwo�ci, �e kto� to robi�. Pozostawa�o pytanie kto. Logicznie rzecz bior�c, poniewa� seler by� ro�lin� ziemsk�, jedynymi zainteresowanymi nim istotami powinni by� ludzie, ale wszystko wskazywa�o na to, �e tak nie by�o. Ktokolwiek krad� seler, by� sprytny, ale przede wszystkim zwinny i potrafi� dosta� si� (i wydosta�) niepostrze�enie
[ 30 ]
[ 31 ]
do miejsc, do kt�rych cz�owiek dosta� si� nie zdo�a�by. I to nie pozostawiaj�c przy tym �lad�w. Zauwa�y�a jednak w jego post�powaniu pewn� prawid�owo��, a raczej kilka prawid�owo�ci. Po pierwsze, seler znika� zawsze z kt�rego� z oddalonych gospodarstw, nigdy z farm czy szklarni miejskich. Po drugie, z�odziej (lub z�odzieje) dzia�a� tylko noc� i do tego najch�tniej przy z�ej pogodzie. Najcz�ciej w ataku �nie�ycy, kt�ra skutecznie zaciera�a �lady, ale Stephanie podejrzewa�a, �e r�wnie kusz�ca mo�e si� okaza� porz�dna burza. Je�eli z�odziejami nie by�a grupa ludzi robi�cych to dla rozrywki, a tak podejrzewa�a, to sta�a za tym jaka� forma �ycia lokalnego, wi�c czekanie w ciemno�ciach mog�o si� okaza� r�wnie interesuj�ce co samodzielne wyprawy do lasu, kt�rych jej zakazano.
<�*�
Wspinaj�cy si� Szybko opu�ci� gniazdo, wbijaj�c przy ka�dym kroku pazury w ga��� gn�c� si� ju� pod naporem wiatru. Grzmoty przybli�a�y si�, a nad szczytami na zachodzie coraz ja�niej migota�y b�yskawice � burza b�dzie pot�niejsza, ni� my�la�, a s�dz�c po intensywno�ci zapachu deszczu, zjawi si� szybko. A to oznacza�o, �e nadszed� czas.
Zszed� po pniu ostro�niej i wolniej ni� zwykle i zatrzyma� si� o kilka swych d�ugo�ci nad ziemi�. Po czym rozejrza� si� uwa�nie. By� szybki i zwinny, ale prawdziwe bezpiecze�stwo zapewnia�y jedynie miejsca, w kt�rych nie mog�y si� znale�� zab�jcze k�y i inne zagro�enia. Niestety tym razem musia� zej�� na ziemi�, i to pozbawion� por�cznych drzew, i cho� napotkanie w tym rejonie zab�jczego k�a by�o ma�o prawdopodobne, nic nie szkodzi�o sprawdzi�, czy tak jest rzeczywi�cie.
Nie wykry� �adnego niebezpiecze�stwa poza tymi zwi�zanymi z pogod�, i zeskoczy� na ziemi�. B�oto wysch�o, przynajmniej powierzchownie, co niestety d�ugo nie potrwa - rozmi�kczy je ponownie deszcz, kt�rego krople pa-
[ 32 ]
da�y coraz bli�ej. Stuli� uszy zrezygnowany i ruszy� ku najbli�szemu przezroczystemu schronieniu ro�lin Je�li informacje dotycz�ce �odygop�ku by�y prawdziwe, to zmokniecie by�o niewielk� cen� za udan� wypraw�. Co naturalnie me oznacza�o, �e musia� lubi�, gdy by�o mu mokro
;�*.
Planuj�c ca�� operacj�, Stephanie zapozna�a si� dok�adnie ze wszystkim, co mog�a znale�� na temat dotychczasowych kradzie�y. Nie by�o tego wiele, raz dlatego, �e z�odzieje nie kradli cz�sto, dwa, �e pierwsze znikni�cia selera ca�kowicie zaskoczy�y ludzi. Nikt nie liczy� si� z kradzie�� zbior�w, wi�c nie podj�to �adnych �rodk�w ostro�no�ci i z pocz�tku ka�dy m�g� po prostu wej�� na pole czy do szklarni i wzi��, na co mia� ochot�. Bior�c to pod uwag�, zaskakuj�ce by�o, jak ma�o selera znika�o za ka�dym razem. Stephanie z tego w�a�nie powodu podejrzewa�a, �e kradzie�e trwa�y znacznie d�u�ej, nim ktokolwiek zauwa�y�, �e czego� brakuje.
Potem te� do�� du�o czasu min�o, nim ktokolwiek zacz�� traktowa� powa�nie doniesienia o kradzie�ach, a w ko�cu, gdy przedsi�wzi�to �rodki ostro�no�ci, zacz�to od najprostszych i naj�atwiejszych do przewidzenia: ogrodzono pola i zacz�to zamyka� szklarnie. Nie zda�o si� to na nic i zacz�a przewa�a� opinia, i� to jakie� sprytne miejscowe zwierz� polubi�o ziemski seler. Gdyby kradzie�e dotyczy�y nie tylko jednej ro�liny, mog�oby to sta� si� podstaw� do wszcz�cia powa�niejszej akcji, a tak wi�kszo�� ludzi potraktowa�a ca�� spraw� jako wyzwanie, co stanowi�o rzadkie po��czenie. Ludzie byli zdecydowani dowiedzie� si�, kto sta� si� mi�o�nikiem selera, ale dzia�a� musieli zgodnie z Zasad� Elysia�sk�. Poniewa� nie by�o nawet wiadomo, jak wygl�da sprawca, nie m�wi�c ju� o dok�adniejszych informacjach na jego temat, i nie stanowi� on zagro�enia, istnia�a wi�c mo�liwo��, �e automatyczne pu�apki okaza�yby si� �miertelne. Zasada za� za-
[ 33 j
brania�a zabijania nieznanych i niegro�nych dla cz�owieka
zwierz�t.
Przyj�to j� ponad tysi�c lat wcze�niej, po katastrofie spowodowanej przez nieszcz�liwy zbieg przypadk�w, pomy�ek i b��d�w, kt�re zniszczy�y ekologi� �wie�o skolonizowanej planety o nazwie Elysia. �adne w�adze kolonizo-wanego �wiata nie zdecydowa�yby si� na jej naruszenie bez powa�nego powodu. A kradzie� selera na pewno do nich nie nale�a�a. Pozosta�y wi�c alarmy automatyczne od drut�w i sensor�w naciskowych a� po fotokom�rki sprz�one z kamerami czy kompami. W jaki� jednak spos�b z�odzieje za ka�dym razem zdo�ali ich unikn��. Co prawda raz si� zdarzy�o, �e kto� lub co� uruchomi�o kamer� na Ziemi Jefferiesa, ale wszystko, co zarejestrowa�a, to zadymka szalej�ca w tym czasie na zewn�trz szklarni.
Bior�c pod uwag�, ile os�b pr�bowa�o ju� zidentyfikowa� z�odzieja i rozwi�za� zagadk�, Stephanie przyznawa�a, i� ma�o prawdopodobne by�o, by jej akurat si� to uda�o, ale i tak zostawi�a otwarte lufty wentylacyjne w szklarni, w kt�rej r�s� seler, i czeka�a. Nie liczy�a na to, by powiod�o si� jej ju� pierwszej nocy, jednak�e nie mia�a nic ciekawszego do roboty. Usiad�a wi�c wygodniej i poklepa�a kamer�, s�uchaj�c, jak o dach stukaj� pierwsze krople deszczu.
**�
Wspinaj�cy si� Szybko zatrzyma� si�, unosz�c g�rn� cz�� cia�a i chwytne �apy. Przypomina� w tym momencie stoj�cego s�upka ziemskiego pieska preriowego, kt�rego istnienia nawet nie podejrzewa�. Jeszcze nigdy nie znalaz� si� tak blisko siedziby dwunog�w. Teraz z pa�aj�cym wzrokiem sta� i smakowa� co�, co dot�d jedynie podejrzewa�. I to podejrzenie okaza�o si� s�uszne � czu� wyra�nie blask ich umys��w, niepodobny do niczego, co dot�d odebra� od kogokolwiek z Ludu, a r�wnocze�nie bardzo zbli�ony... zupe�nie... zupe�nie, jakby... *>�
Usiad�, owijaj�c tylne i �rodkowe �apy ogonem i podrapa� si� za uchem praw� chwytn� �ap�, pr�buj�c doj�� do �adu z nOwym odczuciem. Po d�u�szym namy�le zdecydowa�, �e ten blask umys�u by� bardzo podobny do blasku umys��w cz�onk�w klanu, ale nie by�o w nim s��w. Tylko same emocje, nie ukszta�towane w �aden rodzaj rozmowy i dziwnie ospa�e, jakby istoty by�y na wp� senne... Albo jakby nigdy nie s�ysza�y niczyjego umys�u i nie potrafi�y si� ze sob� komunikowa�. Ba, jakby nawet nie podejrzewa�y, �e kto� mo�e s�ucha� g�osu ich umys�u. Cho� z drugiej strony wydawa�o si� to nieprawdopodobne, gdy� blask by� zbyt silny. Nieuformowany, nie nios�cy �adnej konkretnej wiadomo�ci, a mimo to ja�niejszy ni� blask wszystkich istot, z kt�rymi dot�d rozmawia�. Ta jasno�� wo�a�a do niego i poci�ga�a niczym pie�� �piewaj�cych wspomnienia, tak silnie, �e z trudem si� otrz�sn��. To by�a nader wa�na wiadomo�� i to nie tylko dla jego klanu, wi�c nie mia� prawa dalej wg��bia� si� w ten temat, dop�ki o wszystkim nie opowie siostrze. No, a poza tym nie po to si� tu zjawi�...
Mimo tej �wiadomo�ci ca�kowite wyzwolenie si� spod uroku tego blasku wymaga�o du�ej si�y woli i zamkni�cia w�asnego umys�u. I zaj�o znacznie wi�cej czasu, ni� si� spodziewa�. Kiedy wreszcie mu si� uda�o, odetchn�� g��boko, poruszy� w�sami i podj�� dalsz� w�dr�wk� przez noc, czuj�c na futrze pierwsze krople deszczu.
Deszcz przybra� na sile i �omota� o dach. Powietrze zdawa�o si� ta�czy� i dr�e�, gdy o�lepiaj�ce b�yskawice przecina�y noc przy wt�rze grzmot�w potrz�saj�cych okolic�. A Stephanie obserwowa�a to wszystko roziskrzonymi oczyma. Przez otwarte drzwi wpad� wiatr, nios�c ze sob� drobiny wody, kt�re osiad�y jej na rz�sach i policzkach...
I w tym momencie na obudowie kamery zacz�a miga� czerwona kontrolka. Stephanie zamar�a, nie wierz�c w�asnym oczom, mog�o to bowiem oznacza� tylko jedno...
34
35
Naci�ni�ciem guzika wy��czy�a alarm, unios�a kamer� i spojrza�a w okular. Deszcz znacznie ogranicza�