6666
Szczegóły |
Tytuł |
6666 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6666 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6666 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6666 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
JEAN Beerenger
TOLERANCJA RELIGIJNA W EUROPIE
W CZASACH NOWO�YTNYCH
(1434-1792)
Wst�p
Z�o�ony problem tolerancji religijnej ponownie od�y� w roku 1998 podczas obchod�w
czterechsetlecia ustanowienia edyktu nantejskiego, b�d�cego w istocie tymczasowym pokojem
religijnym jakich Francja zazna�a ca�� seri� od edyktu ze stycznia 1562 roku (i kt�rego chcia�
kanclerz Michel de l�Hospital) ni� prawdziwym uznaniem pluralizmu wyznaniowego.
Podstawy teologiczne nietolerancji s� silne i stare. Znajdujemy je ju� bowiem u �w.
Augustyna, kt�ry opracowywa� sw� doktryn� walcz�c z donatyzmem (herezj�, kt�ra
rozprzestrzeni�a si� w Afryce rzymskiej w IV wieku n.e.). �w. Augustyn, usprawiedliwiaj�c
odwo�ywanie si� do si�y zbrojnej lub represji s�dowej przeciw heretykom, u�y� dw�ch
argument�w. Pierwszy zak�ada�, �e schizma, herezja czy poga�stwo s� zbrodniami przeciwko
Bogu, i dlatego zas�uguj� na surowsz� kar� ni� za zbrodnie przeciw cz�owiekowi, w�asnemu ojcu,
czy nawet monarsze. Drugi argument opiera� si� na obowi�zku mi�osierdzia � najistotniejszym
obowi�zkiem chrze�cijanina jest bowiem zapobie�enie wiecznemu pot�pieniu bli�niego. My�l
prze�ladowcza o piekle jest ewangeliczna i mo�e obr�ci� si� w obsesj�. Je�li perswazja pozostaje
bez rezultat�w, przemoc staje si� konieczno�ci� moraln�. Tak wi�c najpierw nast�pstwem
mi�osierdzia by�a nietolerancja a potem, od wieku XVIII w imi� mi�osierdzia g�oszono tolerancj�.
Jednak�e �w. Augustyn zabrania� pozbawia� �ycia heretyk�w, aby nie przyspiesza� ich p�j�cia do
piek�a, zanim przyznaliby si� do b��du i ponownie zostali w��czeni do Ko�cio�a, poza kt�rym nie
ma �adnego zbawienia (extra ecclesiam nulla Salus). W �redniowieczu, aby poucza� lud
chrze�cija�ski przyk�adn� tortur�, nie wahano si� jednak u�mierca� �zatwardzia�ych� heretyk�w,
gdy� uwa�ano, �e w �aden inny spos�b nie mo�na post�pi�. Argumentacja �w. Augustyna by�a
zreszt� u�ywana przez �w. Jana Z�otoustego wobec Ko�cio�a wschodniego.
Podstawy teoretyczne tolerancji s� jednak o wiele
p�niejsze, wy��czaj�c kilka nurt�w Ko�cio�a
pierwotnego. Jezus Chrystus sam da� bowiem
fundamenty teorii oddzielenia Ko�cio�a od pa�stwa
wypowiadaj�c s�ynny zwrot: �oddajcie cesarzowi co
cesarskie, a Bogu co boskie�. W konsekwencji pa�stwo
nie mia�o prawa narzuca� religii swym poddanym pod
warunkiem, �e byli oni pos�uszni jego w�adzy. Ten
werset z Ewangelii �w. Mateusza by� g��wnym
argumentem, kt�rego chrze�cijanie u�ywali przeciw
cesarstwu rzymskiemu przed edyktem mediola�skim i
nawr�ceniem Konstantyna.
�w. Pawe� w li�cie do Galat�w og�osi� sw� aprobat�
wobec wolno�ci wyznania, kt�rej broni� tak�e Tertulian
w roku 212 w li�cie do Scapula. Lactentius zaj�� tak�e
samo stanowisko, wyja�niaj�c, �e ludzie powinni
pozostawi� Bogu karanie zbrodni religijnych, gdy� nic
nie zale�y bardziej od woli jednostki ni� religia. Od III
wieku t�umaczono postaw� tolerancyjn� u�ywaj�c
paraboli dobrego ziarna i plewy. Trzeba oczekiwa�
czasu zbior�w, by oddzieli� dobre ziarno od chwast�w,
kt�re odrzuca si� a potem pali. Dobre ziarno natomiast
sk�ada si� w stodole. Dla chrze�cijan obsiane pole
przedstawia �wiat, �niwa natomiast jego koniec,
oczekiwany z niecierpliwo�ci� przez pierwszych
chrze�cijan.
Sytuacj� jednak radykalnie zmieni�o wydanie w 313
roku edyktu mediola�skiego. Tolerancja, kt�rej
domagano si� dla chrze�cijan i pogan przekszta�ci�a si�
w absolutn� i pe�n� praktyk� religijn� wy��cznie dla
chrze�cijan. W 375 roku, za panowania cesarza
Teodozjusza I Wielkiego nast�pi� ostateczny koniec
tolerancji, na korzy�� jedno�ci Cesarstwa rzymskiego, w
kt�rym religia chrze�cija�ska zast�pi�a wolno��
religijn�, kt�rej niedawno domagali si� chrze�cijanie.
�redniowiecze broni�o w dobrej wierze doktryny
idealnej jedno�ci Ko�cio�a i pa�stwa. Czyni� tak na
przyk�ad w XII wieku biskup Otton z Freisingu,
uto�samiaj�cy histori� ludzko�ci z histori� Ko�cio�a:
poniewa� ludy i ksi���ta stali si� wszyscy, z rzadkimi
wyj�tkami, katolikami, zdaje si�, �e odt�d chodzi ju� tylko
o histori� jednego pa�stwa (civitas), kt�re nazywa si�
Ko�cio�em.
Tolerancja religijna przyznawa�a odst�pcom prawo
do istnienia, prawo do wolno�ci sumienia oraz do
praktykowania prywatnego kultu. Pomys�odawc� teorii
tej ograniczonej, lecz rzeczywistej wolno�ci, by�
prawdopodobnie �w. Tomasz z Akwinu. Twierdzi� on w
Sumie teologicznej, �e nale�y tolerowa� w mie�cie
�yd�w oraz pogan w przypadku, gdy nie mo�na ich
nawr�ci� metod� perswazji. Tolerancj� wobec innych
chrze�cijan �w. Tomasz z Akwinu bra� pod uwag� tylko
w odniesieniu do ludzi prostych lub analfabet�w. W
rzeczywisto�ci ludzie �redniowiecza post�powali
bezwzgl�dnie z heretykami, czyli chrze�cijanami, kt�rzy
poznawszy prawd� Ko�cio�a dobrowolnie si� od niego
odsun�li. W rzeczpospolitej chrze�cija�skiej heretycy
mieli wi�c los znacznie okr�tniejszy ni� poganie czy
�ydzi. Heretycy byli postrzegani bowiem jako
kontestatorzy i pod�egacze porz�dku spo�ecznego. W
roku 1199 Innocenty III przy��czy� herezj� do zbrodni
obrazy majestatu, a ta podlega�a karze �mierci. Od tego
momentu uwa�ano heretyk�w za wyj�tych spod prawa.
Nale�y zaznaczy�, �e wi�kszo�� protestant�w by�a
r�wnie nietolerancyjna jak �redniowieczne
duchowie�stwo. Reformatorzy uwa�ali si� za narz�dzia
Boga przeznaczone do oczyszczenia Ko�cio�a z jego
b��d�w. Aby uratowa� swe dzie�o opierali si� na
ksi���tach. Byli wrogo nastawieni wobec radykalnych
teolog�w: na przyk�ad Luter pot�pia� M
anabaptyst�w a Kalwin unitarian. Natomiast radykalni
reformatorzy (jak uprzednio chrze�cijanie w czasach
cesarstwa rzymskiego) domagali si� przywileju
tolerancji. Baltazar Hubmaier twierdzi�, �e w�adza
doczesna nie ma �adnego autorytetu nad wiar�
poddanych, sp�on�� jednak na stosie w 1528 roku.
Okrucie�stwa wojen religijnych zrodzi�y jednak
wezwanie do tolerancji. Wyrozumia�o�� humanist�w
nakaza�a przyzna� protestantom przywilej tolerancji
prowizorycznej, czekaj�c a� sob�r powszechny wyja�ni
nieporozumienia mi�dzy chrze�cijanami dobrej wiary i
odbuduje jedno�� religijn� chrze�cija�stwa. Sob�r
trydencki nie doprowadzi� jednak do takiego
rozwi�zania. Stronnictwo �polityk�w� domaga�o si�
wi�c tolerancji religijnej, aby uratowa� jedno�� pa�stwa
(a by�a to w�a�nie ta tolerancja, kt�r� upami�tniono w
1998 roku �wi�tuj�c czterechsetlecie edyktu
nantejskiego). W XVI wieku rzecznicy tolerancji
widzieli w heretyku cz�owieka pozostaj�cego w b��dzie,
kt�rego jednak poprzez odpowiednie argumenty,
cierpliwe kszta�cenie i pokazanie modelu �ycia
prowadzonego po chrze�cija�sku, mo�na by�o zach�ci�
do zmiany przekona�.
Ostatecznym celem takiej tolerancji nie by�o wi�c
podtrzymanie pluralizmu wyznaniowego, ale
przywr�cenie konsensusu, jedno�ci i triumfu prawdy.
Nawet pochodz�cy z Sabaudii, a uznawany za
czo�owego teoretyka tolerancji Sebastian Castellion,
kt�ry schroni� si� w Bazylei, w kilka miesi�cy po
egzekucji w Genewie Micha�a Serveta, postawi� pytanie
czy nale�y prze�ladowa� heretyk�w. Chocia� udzieli�
odpowiedzi negatywnej w imi� wolnej woli i
argumentacji zaczerpni�tej z Pisma �wi�tego, my�la�
tylko o prowizorycznym rozwi�zaniu oczekuj�c, �e
rozum o�wieci heretyk�w i przywiedzie do prawdziwej
wiary. Wed�ug jego ostatniego biografa, nieod�a�owanej
pami�ci Hansa Guggisberga, nie nale�y czyni� z
Castelliona kogo� nowocze�niejszego ni� by� w
rzeczywisto�ci. G��wna argumentacja Castelliona
opiera�a si� w rzeczywisto�ci na pewno�ci bliskiego
przywr�cenia jedno�ci religijnej, kt�rej s�usznie
oczekiwano po obradach soboru trydenckiego. Celem
prawodawcy w edykcie nantejskim by�o przywr�cenie,
wci�� zerwanej, jedno�ci religijnej. Przedstawi� to w
spos� wnikliwy jurysta z Tuluzy Pierre du Belloy w
swym wydanym w roku 1600 komentarzu do edyktu, a
ponownie opublikowanym w 1658 roku. Edykt mia�
ograniczony czas trwania, nie pozostawa�o to jednak w
sprzeczno�ci z uroczyst� form� �edyktu wieczystego i
nieodwo�alnego�, gdy� powinien by� utrzymywany w
mocy tak d�ugo, jak wymaga� tego �stan konieczno�ci�.
W roku 1585 Pierre du Belloy w swej Apologie
catholique contre les libelles, dlarations publi par les
Ligu perturbateurs du repos du royaume de France
domaga� si� przywr�cenia jedno�ci drog� perswazji
oraz porzucenia wszelkiej przemocy w stosunku do
kalwinist�w:
Nie, wojna i n� nigdy nie by�y �rodkiem by doj�� do porozumienia, je�li kto� znajduje si� w
ciemno�ciach to si� go o�wieca, nie za� podrzyna gard�o; je�eli jest zara�ony trzeba go
piel�gnowa�, nie za� utopi� Ten, kto chce zjednoczy� Ko�ci� d��y do sprowadzenia do� tych,
kt�rzy si� odwr�cili, do przywo�ania tych, kt�rzy zb��dzili; w odr�nieniu od si�y, wojny i rygoru
d���cych do ich zniszczenia i eksterminacji, nie za� do tego by powr�cili, ale by ich wi�cej nie by�o.
Jest to naprawd� �rodek gorzej ni� z�y.
Argument ten pochodzi� w rzeczywisto�ci jeszcze z
epoki humanist�w. Senior stosowa� tolerancj� je�li
pozwala� �y� w swych posiad�o�ciach mniejszo�ciom
religijnym, odst�puj�cym od kultu praktykowanego
oficjalnie. By�a to podstawa pokoju augsburskiego z
1555 roku, t�umacz�cego si� takim stosunkiem si�, �e
panuj�cy nie m�g� narzuci� swym wasalom w�asnego
wyznania. Po d�ugiej nieobecno�ci zn�w w XVIII wieku
tolerancja religijna inspiruje polityk� J�zefa II. S�ownik
uniwersalny Zedlera wydany w Lipsku w pierwszej
po�owie XVIII wieku uwa�a� wci��, �e tolerancja jest
�rodkiem do sprowadzenia na prost� drog� tego, kto
kroczy fa�szyw� �cie�k�. Tolerancja religijna stanowi�a
prawdziwe usprawiedliwienie pokoju augsburskiego z
1555 roku. Nie t�umaczy� si� on, podobnie jak wszystkie
inne kompromisy przygotowane w Europie �rodkowej,
jedynie takim stosunkiem si�, �e pa�stwo nie mog�o
narzuci� arystokratom i ich klienteli wyznania
monarchy. W wieku XVIII jest to jeszcze troska o
kompromis u�yteczny pa�stwu, kt�ry podsun�a
J�zefowi II jego polityka tolerancji, a nie przy��czenie
si� do zasady wolno�ci sumienia dla swych poddanych.
Najbardziej tolerancyjne umys�y XVI wieku, takie
jak Kaspar Schwenckfeld czy Sebastian Castellion �y�y
bardzo odosobnione w�r�d sobie wsp�czesnych. Byli to
duchowni lutera�scy lub kalwi�scy, kt�rzy nie pod��yli
za Lutrem czy Kalwinem, gdy ci nagle zmienili pogl�dy.
Rozumieli oni religi� w spos�b indywidualistyczny i
d��yli do racjonalnej krytyki. Od tego czasu
stwierdzamy, �e przywi�zanie do tolerancji by�o
odwrotnie proporcjonalne do przywi�zania do
dogmat�w.
Tolerancja, kt�ra stawia wszystkich wyznawc�w
r�nych religii na r�wnej stopie, pojawi�a si� faktycznie
dopiero w ko�cu XVIII stulecia. Potrzebowa�a prawie
wieku by przej�� od teorii do praktyki i aby zosta�
uznan� w Trzynastu Koloniach (Deklaracja
niepodleg�o�ci z 4 lipca 1776 roku) i we Francji
(Deklaracja Praw Cz�owieka i Obywatela og�oszona przez
Konstytuant� i potwierdzona przez Konstytucj� z 3
wrze�nia 1791 roku). Wiek XVII, kt�ry cechowa�a
og�lna nietolerancja, pozostaje jednak u genezy
p�niejszych post�p�w. Okres ten by� naznaczony
radykalizacj� postawy autorytet�w ko�cielnych we
wszystkich krajach, w kt�rych katolicy i protestanci
marzyli jedynie o nawr�ceniu roz��czonych braci,
kt�rzy �yli w b��dzie. By� to r�wnie� czas, kiedy
pojawi�y si� najwa�niejsze pisma teoretyczne,
prawdziwe fundamenty tolerancji � List o tolerancji
Johna Locke�a (1667), Traktat teologiczno-polityczny
Spinozy (1670) oraz Commentaire philosophique sur ces
paroles de Jus Christ: Contrains-les d�entrer Pierre�a
Bayle (1686). Autorzy ci, nale��cy do Ko�cio�a
katolickiego, stworzyli podstawy p�niejszej
argumentacji; w szczeg�lno�ci Pierre Bayle, kt�rego
Commentaire jest systematyczn� refutacj� �w.
Augustyna. Wolter, kt�ry w Traktacie o tolerancji
przyj�� zasadniczo argumentacj� Pierre�a Bayle,
rozszerzy� w nast�pnym wieku walk�, aby pozyska�
elity dla zasady spo�ecze�stwa wielowyznaniowego.
Tak wi�c w wieku XVIII tolerancja religijna nie
znaczy�a wcale wolno�ci religijnej w nowoczesnym tego
s�owa znaczeniu, kt�re wyst�pi�o w Deklaracji Praw
Cz�owieka i Obywatela, zatwierdzonej w 1789 roku przez
Konstytuant�. W�wczas tolerancja sta�a si� wieczystym
prawem bytu ludzkiego, kt�ry m�g� wed�ug w�asnego
sumienia publicznie opowiada� si� za okre�lon� religi� i
praktykowa� j� bez �adnych przeszk�d: Nikt nie mo�e
by� niepokojony za swe pogl�dy religijne, ani niepokojony
w praktykowaniu swej religii (artyku� 10 Deklaracji Praw
Cz�owieka i Obywatela z 28 sierpnia 1789 roku).
Doktryna ta pochodzi�a jednak od humanist�w.
Sebastian Castellion, pierwszy teoretyk tolerancji,
odwa�y� si� stwierdzi�, �e rozum jest podstawowym
kryterium w interpretacji Biblii oraz w zachowaniu si�
wobec tego, kto my�li w spos�b odmienny. Zdaniem
Guggisberga cz�owiek jest tolerancyjny je�eli akceptuje
fakt, �e kto� inny nie podziela jego my�li i zasad.
Tolerancja religijna by�a z kolei prawem
oktrojowanym, pozwalaj�cym obywatelom pa�stwa
korzysta� z tolerancji stosowanej przez rz�d.
Umo�liwia�a ona pluralizm religijny wewn�trz
spo�eczno�ci z�o�onej z mieszka�c�w tego pa�stwa.
Pojawi� si� jednak w ko�cu XVI wieku powa�ny
problem polityczny: czy poddany, kt�ry nie praktykuje
religii ksi�cia i wi�kszo�ci swych wsp�ziomk�w mo�e
by� lojalny i pozostawa� wierny swemu w�adcy? Czy
pluralizm wyznaniowy nie prowadzi do powa�nego
nie�adu, wr�cz do anarchii i ruiny pa�stwa? Jest to
argumentacja w pe�ni rozwini�ta przez Justusa Lipsiusa
z Niderland�w.
Religia w Europie nowo�ytnej jest bardziej
fenomenem spo�ecznym czy politycznym ni�
przedmiotem w�asnych opinii, a tolerancja w sensie jaki
dzi� jej nadajemy, pojawi�a si� dopiero w epoce
o�wiecenia, w spos�b bardzo niezdecydowany. Najpierw
uwzgl�dnianoi wynik stosunku si�. Odst�pcy musieli
wi�c by� pot�ni i wystarczaj�co liczni, aby narzuci�
sw� odmienno�� panuj�cemu i wi�kszo�ci
wsp�obywateli. W tych warunkach musieli cz�sto
odwo�ywa� si� do przemocy lub szanta�u, aby
respektowano ich wolno�ci. Wed�ug �wczesnego idea�u,
nie by�o bowiem miejsca dla r�nowierc�w, poniewa�
�yli oni w b��dzie i ich obecno�� mog�a tylko wywo�ywa�
niepok�j, czyli bosk� kl�tw�.
Kto m�g� korzysta� z tolerancji religijnej? Czy
stosowa�a si� ona wy��cznie do chrze�cijan, kt�rzy
zb��dzili, do heretyk�w wzgl�dem tradycyjnego
Ko�cio�a, do tych chrze�cijan pozbawionych Ko�cio�a, a
tak dobrze przedstawionych przez Ko�akowskiego, czy
te� odnosi�a si� ona do wszystkich �ludzi Ksi�gi�?
Inaczej � czy �ydzi i muzu�manie mogli korzysta� z
mniej lub bardziej nietrwa�ej tolerancji? Odpowied�
negatywna w przypadku P�wyspu Iberyjskiego. Tam w
1609 roku, za panowania Filipa III podejrzani o
tajemne praktyki ostatni wyznawcy Koranu �
Moryskowie, zostali wydaleni bez �adnego procesu.
Nast�pi�o to po ponad stuletnich dzia�aniach, kt�re
rozpocz�y si� wraz z upadkiem kr�lestwa Grenady w
1492 roku. Wiemy sk�din�d, �e doktryna Islamu
stosowana w Imperium Osma�skim czyni�a specjalne
miejsce dla �ludzi Ksi�gi�, posiadaj�cych statut
�protegowanych� (d�immi), poddanych drugiej
kategorii, kt�rzy sk�adali si� na raja, czyli t�um
znajduj�cy si� pod osobist� ochron� su�tana,
uiszczaj�cy specyficzn� op�at� podatku � pog��wne.
�yd�w, tolerowanych przez Islam, traktowano
podobnie na ziemi chrze�cija�skiej. Ich los by� �
przynajmniej teoretycznie � lepszy ni� heretyk�w. Tych
ostatnich ochrzczono a na ksi�ciu chrze�cija�skim,
wspieraj�cym boski kult, spoczywa�y szczeg�lne
obowi�zki wobec poddanych. By� on osobi�cie
odpowiedzialny za ich wieczne zbawienie i w dniu S�du
Ostatecznego mia� zosta� z tego rozliczony. Poniewa�
przez chrzest heretycy zostali chrze�cijanami,
obowi�zkiem Ko�cio�a by�o sprowadzenie ich za wszelk�
cen� na jego �ono. Natomiast wobec nieochrzczonych
�yd�w ksi��� chrze�cija�ski m�g� by� bardziej
tolerancyjny. Teoria ta odpowiada�a g��bokiej my�li
jezuity Lamormaina, spowiednika cesarza Fryderyka
II, kt�ry by� inspiratorem Princeps in compendio.
Przypadek socynian�w czy unitarian by� ca�kowicie jasny. Chrze�cijanie, kt�rzy wr�cili do
doktryny aria�skiej, neguj�c bosk� natur� Chrystusa, byli zawsze przedmiotem os�du innych
Ko�cio��w, bez wzgl�du na to czy by�y one katolickie, czy obrz�dku protestanckiego. Sprawa
Micha�a Serveta stanowi doskona�y przyk�ad. By� to hiszpa�ski lekarz, neguj�cy bosko��
Chrystusa. W roku 1553 nieostro�nie schroni� si� w Genewie, tam narazi� si� na nieprzychylno��
Kalwina, kt�ry kaza� w�adzy genewskiej zatrzyma� go, os�dzi�, skaza� na �mier� i spali�. Czy�by
doktryny antytrynitarskie zapowiada�y g��bsze zmiany ni� te wywo�ane przez reformacj�
protestanck� i ustabilizowane przez stworzenie establishmentu? Pa�stwa Europy Zachodniej
odpowiedzia�y stanowczym odrzuceniem, przemoc� i represjami. W Europie Wschodniej, a
dok�adniej w Polsce, na Litwie i w Siedmiogrodzie, pojawi�o si� inne rozwi�zanie. W tych krajach
o tradycji pluralistycznej, wielowyznaniowej i wieloetnicznej, odszczepie�cy z Zachodu,
szczeg�lnie socynianie, odnale�li spok�j, przynajmniej na pewien czas.
Zdaniem Guggisberga, istniej� dwa sposoby uj�cia
historii tolerancji. Teoretyczne studia nad
omawiaj�cymi j� tekstami (co sam czyni w swym
zbiorze z 1982 roku), lub analiza konflikt�w
politycznych zwi�zanych z obecno�ci� odszczepie�c�w
na danym terytorium. Skoncentrujemy si� na drugim
rozwi�zaniu, gdy� nie ma potrzeby odtwarzania
wy�mienitej pracy Guggisberga. Przywi�zujemy wielkie
znaczenie do peryferii chrze�cija�stwa �aci�skiego.
Zar�wno do jego granic wschodnich, kt�re niemiecki
historyk W. Conze nazywa Europ� ��rodkowo-
wschodni�� (Ostmitteleuropa), jak i do Ameryki
anglosaskiej. Nie uwzgl�dnimy chrze�cija�stwa
wschodniego, w kt�rym jedynie cz�� wiernych �y�a w
pa�stwie chrze�cija�skim jakim by�a Rosja, podczas
gdy inne pozosta�y pod dominacj� tureck�. Zajmiemy
si� problematyk� pa�stw Europy Zachodniej: Francji,
Niderland�w i Wielkiej Brytanii, nawet je�eli nie zawsze
odznacza�y si� one tolerancj�. By�y to kraje o lepszych
strukturach, bardziej zcentralizowane, kt�rych w�adcy
mieli tendencj� do zdecydowanego narzucania jedno�ci
wyznaniowej.
Poj�cie tolerancji jest myl�ce, istniej� bowiem trzy
jej rodzaje. Nale�y przeciwstawi� taktyczne ust�pstwo
dokonywane wobec innych, nowoczesnej idei tolerancji,
kt�ra zapanowa�a dopiero w ko�cu XVIII wieku. Ta
ostatnia znajdzie si� na ko�cu naszych rozwa�a�.
Sytuuj� si� one na trzech poziomach. Najni�szy to
�wolno�� sumienia�, pozwalaj�ca odszczepie�cowi
prze�y�, jednak bez mo�liwo�ci publicznego okazywania
swych przekona�; przyk�adem mo�e by� los
arystokracji lutera�skiej w latach 1652-1781 w Dolnej
Austrii. Na nast�pnym poziomie odszczepie�com
zezwalano na praktykowanie kultu ale w prywatno�ci,
czasem tylko z rozszerzeniem na praktyk� publiczn�; to
umo�liwiono od 1781 roku kalwinistom w monarchii
austriackiej. Najwy�szy stopie� tolerancji osi�gano
w�wczas, gdy rz�d zezwala� swym poddanym
wszystkich wyzna� chrze�cija�skich na praktyk�
religijn� bez �adnychjakichkolwiek restrykcji; tak by�o
w przypadku W�gier po reformach Leopolda II w 1791
roku.
Tolerancja dogmatyczna zak�adaj�ca, �e ka�da
religia zawiera cz�stk� prawdy, zosta�a osi�gni�ta
dopiero w ko�cu XVIII wieku w Stanach
Zjednoczonych Ameryki (wraz z pozbawieniem
przywilej�w Ko�cio�a anglika�skiego w stanie Wirginia)
i na pocz�tku XX wieku we Francji (wraz z prawem o
rozdziale Ko�cio�a od pa�stwa z 1905 roku, wed�ug
kt�rego Republika nie uznaje, ani nie wspiera
materialnie �adnego kultu). W tym stadium
przyznajemy, �e religia staj�c si� spraw� �ci�le osobist�,
przestaje by� kwesti� publiczn�. Takie stanowisko
zosta�o pot�pione przez Ko�cio�y jako zawiniona
oboj�tno��. Tolerancja w tej postaci by�a wi�c zupe�nie
obca Ko�cio�om czas�w nowo�ytnych. Ka�de wyznanie
s�dzi�o w�wczas, w dobrej wierze oczywi�cie, i� to tylko
ono dochowywa�o prawdy, wy��czaj�c wszystkie inne,
kt�rych nauczanie nieodwracalnie prowadzi�o wiernych
do wiecznego pot�pienia.
Znamienne s� tu dyskusje z roku 1666 mi�dzy
Tureniuszem a van Beuningenem, ambasadorem
Stan�w Generalnych Zjednoczonych Prowincji w
Pary�u. Kiedy Tureniusz, g��boko niespokojny o swoje
wieczne zbawienie, pyta� si�, kt�ry Ko�ci� post�puje
zgodnie z prawd� i prowadzi do �ycia wiecznego, van
Beuningen utrzymywa�, �e wszystkie one mog�
prowadzi� do �ycia wiecznego. Kalwinista holenderski
nie s�dzi�, aby dobrzy katolicy mieli wiecznie sma�y� si�
w ogniach piekielnych. Tureniusz natomiast, po
dog��bnych studiach dogmat�w katolickich i
protestanckich, przyst�pi� � po bolesnej rewizji � do
nawr�cenia si� na katolicyzm. W tym konkretnym
przypadku Tureniusz jest cz�owiekiem swych czas�w,
nam natomiast bli�szy jest van Beuningen.
Poj�cie tolerancji by�o ca�kowicie obce krajom
P�wyspu Iberyjskiego, podporz�dkowanym �cis�ej
kontroli Inkwizycji. Wykluczy�y one w 1492 roku
wsp�istnienie z uczniami innych religii Ksi�gi: �ydami
i muzu�manami, cho� przecie� hiszpa�skie
�redniowiecze charakteryzowa�o si� wielkim otwarciem
na innych, podobnie jak p�niej pa�stwa Europy
Wschodniej.
Nie uwzgl�dnimy Europy �r�dziemnomorskiej:
Hiszpanii, Portugalii i W�och. Tam Inkwizycja zosta�a
zniesiona dopiero w XVIII wieku. Obrazy, kt�re
poznali�my dzi�ki literaturze walki i �czarnej
legendzie� � stosy, tortury, represje wobec
protestantyzmu oraz doz�r my�li przez kontrol�
pi�miennictwa � zwalniaj� nas z rozszerzania naszych
bada� na te kraje. Inkwizycja hiszpa�ska, kt�ra
dzia�a�a w latach 1478-1834, zosta�a lepiej zbadana ni�
Inkwizycja portugalska czy w�oska. Prawo stworzone w
XIII wieku, do walki z herezj�, odnowione na pocz�tku
czas�w nowo�ytnych w Hiszpanii, by�o jednym z
najsilniejszych aparat�w biurokratycznych wydanych
przez spo�ecze�stwa ancien rime�u. Mamy tu do
czynienia z doktryn� monolityczn�, narzucon� przez
papiestwo �trybuna�om wiary�. Natomiast w terenie
aparat przymusu, sk�adaj�cy si� z ludzi o sprzecznych
osobowo�ciach i ambicjach, zale�a� od w�adzy
publicznej i podporz�dkowany by� jej celom
politycznym, mieszaj�c si� si�� rzeczy w jej konflikty. W
naszej rozprawie tylko Wenecja mog�aby stanowi�
przedmiot studi�w. Najja�niejsza �ci�le kontrolowa�a
bowiem dzia�alno�� inkwizytor�w, by zapobiec
wykroczeniom oraz dzia�aniom sprzecznym z prawami
pa�stwa. Ka�dy nowy inkwizytor nominowany przez
Stolic� Apostolsk� musia� przedstawi� swe listy
polecaj�ce w�adzy cywilnej. Dzia�anie generalnego
inkwizytora by�o natomiast kontrolowane przez rad�
trzech savi. W�adza cywilna rezerwowa�a sobie prawo
anulowania procesu prowadzonego przez Inkwizycj�.
Przeanalizujemy w naszej pracy przypadek kraj�w
Europy Zachodniej � Francji i Wielkiej Brytanii,
Pa�stw o lepszych strukturach i bardziej
scentralizowanych ni� kraje Europy �rodkowej, kt�re
charakteryzowa�y si� od ko�ca �redniowiecza os�abion�
w�adz� centraln�.
Patrz�c na Niderlandy jeste�my �wiadomi, �e
stanowi�y one prawdopodobnie jedyny przyk�ad
tolerancji w Europie Zachodniej. Obj�te najpierw
luteranizmem i anabaptyzmem, sta�y si� wyczulone na
kalwinizm dopiero po represjach z roku 1567, kt�rymi
kierowa� ksi��� Alba. W 1579 roku unia w Utrechcie
zjednoczy�a w jedn� struktur� federaln� zrewoltowane
prowincje p�nocne Niderland�w, jednak pozostawia�a
ka�dej z nich wolno�� podejmowania decyzji w sferze
wyznaniowej. Tymczasem w�adze lokalne i
prowincjonalne oficjalnie uzna�y tylko wyznanie
kalwi�skie. Osobist� wolno�� religijn� jednak
zagwarantowano. Kalwini�ci �cis�ej obediencji,
pragn�cy wprowadzi� monopol Ko�cio�a kalwi�skiego
(chocia� by� on mniejszo�ciowy), spierali si� ze
�wieckimi przyw�dcami rewolty, broni�cymi tylko
wolno�ci politycznych przed autorytaryzmem Filipa II.
W ogniskach rewolty: Holandii i Zelandii, kalwini�ci
stanowili jedynie 10% ca�ej populacji. By�o to
proporcjonalne do obecno�ci hugenot�w we Francji.
Jednak Ko�ci� uprzywilejowany m�g� si� rozwija�, tak
aby sta� si� Ko�cio�em wi�kszo�ciowym i oficjalnym.
Wsp�czesna historiografia akcentuje
pluralistyczny charakter spo�ecze�stwa niderlandzkiego
po reformacji. Sama Holandia pozosta�a w po�owie
katolicka, natomiast kraje Generalno�ci, p�no
odzyskane na Hiszpanach pozosta�y w wi�kszo�ci
r�wnie� katolickie. Ko�ci� kalwi�ski jako jeden z
istniej�cych, podobnie jak Ko�ci� rzymski albo
wsp�lnoty dysydenckie, posiada� status oficjalny.
Katolicy, luteranie, anabapty�ci, a po soborze w
Dordrechcie w 1619 roku arminianie (inaczej
�remonstranci�, wy��czeni z Ko�cio�a kalwi�skiego),
byli pozbawieni praw politycznych i nie uczestniczyli w
�yciu publicznym, podobnie jak do roku 1832 katolicy
w Wielkiej Brytanii. Stadhauder, Dom ora�ski,
pos�owie do Stan�w Generalnych i Stan�w
Prowincjonalnych, jak r�wnie� cz�onkowie miejskich
magistrat�w nale�eli wszyscy do Ko�cio�a kalwi�skiego.
Cz�onkowie wszystkich innych wyzna� chrze�cija�skich
cieszyli si� jednak tolerancj� religijn�, wyj�tek
stanowili tylko �remonstranci� w czasie kr�tkiego
okresu, kt�ry nast�pi� po soborze w Dordrechcie.
Wtedy uwidoczni� si� triumf ich przeciwnik�w
gomaryst�w, obro�c�w predestynacji, wspieranych
przez stronnictwo oran�yst�w.
Reasumuj�c, stosunek mi�dzy religi� a polityk�
wydaje si� nam decyduj�cy w przypadku ustanowienia
tolerancji. Je�li monarcha dzieli� w�adz� z arystokracj�
urz�dnicz� (magnaci polscy czy w�gierscy, panowie
czescy, ksi���ta Cesarstwa), wspieran� przez szlacheck�
klientel�, musia� pozostawi� tym arystokratom wyb�r
wyznania, nawet je�li sam by� wierny tradycyjnej religii
i przysi�dze sakry. Patrycjusze miejscy, strzeg�cy swej
autonomii, byli w Niemczech jednymi z pierwszych,
kt�rzy przy��czyli si� do reformacji Lutra. �wiat
germa�ski skorzysta� z szerokiej decentralizacji w�adzy
Cesarstwa, albo inaczej,ze s�abej i ograniczonej w�adzy
cesarskiej dzi�ki autonomii kraj�w Cesarstwa
(Reichsstnde).
Przestudiujemy ten fenomen na przestrzeni
d�ugiego okresu, aby zilustrowa� proces dialektyczny,
charakterystyczny dla epoki nowo�ytnej. Najpierw
zaobserwujemy ustanowienie tolerancji religijnej, mimo
wielu trudno�ciach i wbrew zasadom Ko�cio�a, a tak�e
wbrew ksi���tom chrze�cija�skim. Nast�pnie
stwierdzimy mniej lub bardziej dobrowolny powr�t do
jedno�ci wyznaniowej pod wp�ywem Ko�cio�a
trydenckiego. W ostatnim okresie zobaczymy jak
szybko w ko�cu XVIII wieku rozprzestrzenia�y si� idee
tolerancji, powi�kszaj�c tym samym przestrzenie
wolno�ci.
Za ramy chronologiczne uznali�my pierwszy
powa�ny kryzys chrze�cija�stwa �aci�skiego, kt�ry
odnosi si� do ruchu husyckiego w Czechach;
zatrzymamy si� natomiast u progu rewolucji
francuskiej, gdy ameryka�ska Deklaracja
Niepodleg�o�ci z 1776 roku, a potem francuska
Deklaracja Praw Cz�owieka i Obywatela dog��bnie
zmieni�y sytuacj�.
Spis tre�ci
Przedmowa
Wst�p: za�o�enia teoretyczne tolerancji
Rozdzia� 01 Tolerancja w �wi�tym Cesarstwie (1555)
Rozdzia� 02 Tolerancja w Siedmiogrodzie (1569)
Rozdzia� 03 Tolerancja w Polsce (1573)
Rozdzia� 04 Eksperyment francuski (1562-1685)
Rozdzia� 05 Tolerancja na W�grzech (1606)
Rozdzia� 06 Tolerancja w Czechach (1609)
Rozdzia� 07 Przypadek nietypowy: Wielka Brytania
Rozdzia� 08 Pocz�tki kontrofensywy katolickiej
Rozdzia� 09 Kontrreformacja w Europie �rodkowej (Austria, W�gry, Polska)
Rozdzia� 10 Tolerancja w dobie o�wiecenia
Podsumowanie
Wskaz�wki bibliograficzne
Spis tre�ci
3
Rozdzia� I
Tolerancja w �wi�tym Cesarstwie
Herezja husycka ogranicza�a si� wy��cznie do kr�lestwa Czech, natomiast rewolucja
lutera�ska dotkn�a ca�ego Cesarstwa. Herezja by�a niemo�liwa do ujarzmienia przez cesarza i
autorytety Ko�cio�a, ze wzgl�du na specyficzn� struktur� �wi�tego Cesarstwa Rzymskiego Narodu
Niemieckiego, w kt�rym od �redniowiecza monarcha musia� dzieli� w�adz� ze swymi wasalami i
gdzie w �adnym razie nie mog�o by� mowy o monarchii absolutnej.
G�ow� �wi�tego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego (Heiliges R
deutscher Nation) by� monarcha elekcyjny, uwa�aj�cy si� za spadkobierc� cesarzy rzymskich
(Kaiser jest niemieck� form� �aci�skiego caesar), jako przyw�dca chrze�cija�skiego Cesarstwa
rzymskiego posiada� powo�anie uniwersalne. Na mocy, nigdy nie zniesionej, Z�otej Bulli Karola IV
z 1356 roku, Cesarstwo by�o monarchi� elekcyjn�. Cesarz m�g� zapewni� po sobie sukcesj�, gdy
wybra� za swego �ycia kr�la rzymskiego, b�d�cego wskazanym przeze� nast�pc�, ale elekcja
vivente rege nie by�a automatyczna, chocia� Dom austriacki zdo�a� utrzyma� koron� cesarsk� od
1440 do 1806 roku, z kr�tk� przerw� w latach 1740-1745. Elekcja by�a ustalona przez Z�ot� Bull�,
kt�ra powo�ywa�a kolegium siedmiu elektor�w: trzech ksi���t ko�cielnych � arcybiskup�w
Moguncji, Trewiru i Kolonii oraz czterech ksi���t �wieckich � kr�la Czech (od 1526 roku
Habsburga) i ksi���t elektor�w Palatynatu, Saksonii i Brandenburgii. Po wyborze i koronowaniu
we Frankfurcie cesarz posiada� wszystkie atrybuty suwerenno�ci: by� najwy�szym s�dzi�, kierowa�
polityk� zagraniczn� Rzeszy i czuwa� nad bezpiecze�stwem i integralno�ci� Cesarstwa. Ta
�mieszana monarchia�, ani republika arystokratyczna, ani monarchia absolutna, nie mie�ci�a si� w
kategoriach arystotelesowskich. Istnia� tam prawdziwy dualizm cesarz/stany cesarstwa. Te ostatnie
by�y reprezentowane w Sejmie Cesarstwa (Reichstag), kt�ry dzieli� w�adz� ustawodawcz� z
cesarzem.
Wnuk Maksymiliana I i kr�l�w katolickich Karol V (1500-1558) panowa� w imperium �nad
kt�rym s�o�ce nie zachodzi nigdy� i bliski by� stworzenia monarchii uniwersalnej. G��boko
przej�ty idea�em g�oszonym przez Erazma i arystokratycznym modelem dworu burgundzkiego,
marzy� o odbudowie jedno�ci chrze�cija�stwa pod egid� cesarsk�. Pragn�� nast�pnie pokona�
Turk�w, kt�rzy od 1526 roku powa�nie zagra�ali Europie �rodkowej i po�udniowym W�ochom. Na
tym polu jego panowanie by�o pora�k�. Zmierzy� si� ze swymi niemieckimi wasalami. Reformacja
lutera�ska okaza�a si� natomiast katastrof� dla realizacji jego wielkich plan�w, czyni�c z Niemiec
ognisko rebelii.
Sam Karol V � zwolennik Erazma � by� niezadowolony z sytuacji, w jakiej
znajdowa� si� Ko�ci� katolicki, kt�ry pragn�� zreformowa�. Przeciwstawia� si� przemocy w
kwestiach religijnych. Na terenie Niemiec musia� dzieli� si� w�adz� z ksi���tami cesarstwa, czyli
ze swymi bezpo�rednimi, wewn�trznie zreszt� sk��conymi, wasalami. Arsena� prawny pozwoli�
znale�� kompromis. Pozostawiono ksi���tom w�adz� ko�cieln� (jus episkopale) i pozwolono im
zast�powa� nielicznych biskup�w, kt�rzy w swych ogromnych diecezjach nie mogli prowadzi�
skutecznej dzia�alno�ci pasterskiej. Mapa niemieckich diecezji z oko�o 1500 roku, na�o�ona na plan
administracyjny Dolnego Cesarstwa ukazuje niezwyk�y kontrast mi�dzy terytoriami, kt�re by�y
wewn�trz rzymskiego limes, a tymi pozyskanymi p�niej dla chrze�cija�stwa. Na zewn�trz limes,
Niemcy pozostawa�y przez d�ugi czas ziemi� misyjn�, gorzej zjednoczon� ni� kr�lestwa Polski i
W�gier, p�niej nawr�cone na chrze�cija�stwo. W�a�nie dlatego w Saksonii i Brandenburgii brak
diecezji dzia�a� na korzy�� ksi���t. Otrzymywali oni prawo reformowania (jus reformandi) wed�ug
w�asnego sumienia, to znaczy narzucania wyznania lutera�skiego lub utrzymywania religii
tradycyjnej. Reformacja sta�a si� spraw� ksi���t i jednocze�nie kwesti� polityczn�. Wolne miasta
cesarstwa przyzna�y sobie to samo prawo, aby przeprowadzi� � podobnie jak Strasburg � wczesne
przy��czenie do reformacji lutera�skiej, nawet, je�eli magistrat nie zmusza� wszystkich
mieszka�c�w do praktykowania nowego kultu. Ponadto mo�ni posiadali inne podstawowe prawo �
jus patronatus, kt�re pozwala�o im mianowa� ksi�y zarz�dzaj�cych probostwami. W takiej
sytuacji sta�o si� oczywiste, �e mo�ny protestancki, gdy mia� wyb�r, nie mianowa� ksi�dza
katolickiego. Przy��czenie si� szlachty do reformacji odegra�o zasadnicz� rol� w ca�ej Europie
�rodkowej.
Reformacja wi��e si� w spos�b nierozerwalny z nazwiskiem swego fundatora, teologa
Marcina Lutra (1483-1546), kt�ry nie planyj�c tego, sta� si� rewolucjonist�, poniewa� wywo�a�
najpowa�niejsz� schizm�, jakiej zazna�o w swych dziejach chrze�cija�stwo �aci�skie. Pocz�tkowo
reformacja by�a religijn� odpowiedzi� na powszechny strach. Od ko�ca wielkiej schizmy
zachodniej papiestwo okaza�o si� niezdolne do w�a�ciwego przeprowadzania niezb�dnej dla
Ko�cio�a reformy, mimo usilnych stara� w�skiej grupy duchowie�stwa, kaznodziej�w i
humanist�w. Obraduj�cy pod znakiem reformy w latach 1512-1517 na 12 sesjach V sob�r
latera�ski, nie przyni�s� �adnych rezultat�w. Ka�dy papie� w dobie reformacji, od pocz�tku wojen
w�oskich w 1494 roku, zachowywa� si� jak �wiecki monarcha, u�ywaj�c chrze�cija�stwa dla
obrony swych w�oskich interes�w. Wy�sze duchowie�stwo, �yj�c oddalone od problem�w ludu,
przyj�o postaw� podobn� do papieskiej. Nale��ce do wielkich rod�w arystokratycznych wy�sze
duchowie�stwo zachowywa�o si� na wz�r mo�now�adztwa, gromadz�c beneficja i �yj�c w
luksusie, ale lekcewa��c swe zadania pasterskie. Na uwag� zas�uguje przypadek Albrechta
brandenburskiego, brata elektora Joachima I. B�d�c arcybiskupem Moguncji mia� prawo
sprzedawania odpust�w w Niemczech, wraz z mo�liwo�ci� zachowania 50% dochod�w. Ksi�a
oskar�ani o symoni� i �yj�cy w konkubinacie w spos�b ewidentny niszczyli dobre imi� swego
stanu. Utrata zaufania do duchowie�stwa przyczyni�a si� do emancypacji �wieckich. Zadawano
sobie s�uszne pytanie czy �wiecki �yj�cy po bo�emu nie jest lepszym pasterzem ni� z�y w sutannie.
Poza tym Ko�ci� nie potrafi� udzieli� odpowiedzi chrze�cijanom przera�onym pog�oskami
zapowiadaj�cymi nieuchronne nadej�cie Antychrysta. Luter pojawi� si� wi�c w chwili
najwi�kszego przera�enia i rozgor�czkowania chrze�cija�skiego �wiata. N�kany problemem
zbawienia, nie dostrzega� innego rozwi�zania jak wst�pienie do zakonu. Zosta� kanonikiem zakonu
augustian�w w Erfurcie, potem profesorem teologii na uniwersytecie saskim w Wittenberdze.
Przygotowywanie wyk�ad�w o Nowym Testamencie pozwoli�o mu zg��bi� podstawowy problem
oczyszczenia przez wiar� i przynios�o mu odpowied� na pytanie, kt�re zadawa� sobie od lat
m�odzie�czych. Wieczne zbawienie przyznawano grzesznemu cz�owiekowi tylko dzi�ki �asce
Boskiej, dobre uczynki by�y natomiast zb�dne. Kampania na rzecz sprzeda�y odpust�w dla
�yj�cych i umar�ych (dusz w czy��cu), zapocz�tkowana przez Kuri� rzymsk�, a prowadzona przez
dominikanina Jana Tetzela wywo�a�a prawdziwy szok u Lutra. Przedstawi� on 31 pa�dziernika
1517 roku w katedrze wittenberskiej sw� doktryn�. Zgodnie ze zwyczajem teologii akademickiej
zawar� j� w 95 tezach i twierdzeniach �aci�skich, niezw�ocznie przet�umaczonych na niemiecki i
szeroko rozpowszechnionych. Data ta, uznana za narodziny reformacji, jest ka�dego roku
uroczy�cie obchodzona we wszystkich Ko�cio�ach wywodz�cych si� z reformacji.
Luter zyska� wielkie uznanie ca�ego �wiata germa�skiego, zar�wno duchowie�stwa, jak i
�wieckich, ksi���t i ludu. By�o ono nast�pstwem ogromnego strachu egzystencjalnego. Reformacja
w mniejszym stopniu przedstawia�a krytyk� �nadu�y� Ko�cio�a katolickiego, rzeczywistych lub
tylko podejrzewanych, ni� odpowiada�a na przera�enie zrodzone ze strachu przed wiecznym
pot�pieniem. Luter dzi�ki swej doktrynie o zbawieniu przez wiar� (Sola fide) przyni�s�
wyzwalaj�c� wie��.
W 1517 roku Luter rozpocz��, prowadzon� na szerok� skal�, walk� z autorytetami
ko�cielnymi. Pomog�o mu poparcie ksi���t niemieckich, takich jak elektor saski Fryderyk III
M�dry, a tak�e cz�ci duchowie�stwa oraz opinii spo�ecznej wyczulonej dzi�ki drukowi na
wszelkie spory. Ostateczne zerwanie z Ko�cio�em nast�pi�o dopiero wiosn� 1521 roku, gdy przed
sejmem cesarstwa i m�odym Karolem V odm�wi� on odwo�ania swych opinii i � w odr�nieniu od
Jana Husa sto lat wcze�niej � dobrowolnie opu�ci� Worms. Skazany na banicj� w Cesarstwie,
schroni� si� w Wartburgu i znalaz� si� pod ochron� elektora saskiego. W maju 1522 roku gdy
powr�ci� do Wittenbergii, sta� si� � wbrew swej woli � przyw�dc� odszczepie�czego Ko�cio�a.
Musia� od tego momentu walczy� na dwa fronty, przeciw Ko�cio�owi katolickiemu i radykalnej
reformacji zwanej czasem ruchem anabaptyst�w. Zaanga�owanie Tomasza M
ch�opsk� w 1525 roku zaostrzy�o tylko konflikt i ostatecznie postawi�o Lutra na czele obozu
konserwatywnego. Pot�pi� on w spos�b stanowczy wojn� ch�opsk�, jak r�wnie� radykaln�
reformacj�, kt�rej domaga� si� Tomasz Mwajcara Urlicha Zwingliego, mniej
radykalna ni� rewolucja, kt�rej ��da� Tomasz Mi� trwalsza, poniewa� Zwingli
by� rewolucjonist� na polu doktrynalnym, a jego teologia, przedstawiona w trzech wyznaniach
wiary, wyprzedza�a lutera�sk� pod wzgl�dem swej racjonalno�ci o ca�y wiek. Jego doktryna,
okre�lona mianem �sakramentalnej�, widzia�a w komunii tylko zwyk�� komemoracj�, gdy�
negowa�a jak�kolwiek bosk� obecno��, nawet duchow�, w chlebie i winie. Zwingli wierzy� w
predestynacj�, a nie w wolno�� chrze�cijan. Przywi�zywa� wielk� wag� do kaznodziejstwa i
wprowadzi� uproszczon� liturgi�, porzucaj�c organy i �piew, by nie zak��ca� kontemplacji
wiernych. Oczywi�cie jedynym autorytetem w dziedzinie wiary pozostawa�o nadal Pismo �wi�te.
Kontrol� dyscypliny powierzono tylko magistratowi, kt�ry za�o�y� �trybuna� matrymonialny�, tak
by nie by�o �adnego rozdzielenia mi�dzy Ko�cio�em i w�adz� cywiln�. Od 1526 roku edykty o
obyczajowo�ci szerzy�y w Zurichu klimat puryta�ski.
Luter pozosta� teoretykiem, natomiast Filip Melanchton okaza� si� wspania�ym
organizatorem, kt�ry w spos�b wyra�ny przyczyni� si� do sukcesu Ko�cio�a lutera�skiego. Chcia�
on bowiem po��czy� reformacj� i humanizm chrze�cija�ski, wyja�niaj�c my�l teologiczn� Lutra
zgodnie z kryteriami logicznymi. Od 1526 roku Luter odwo�ywa� si� do prawa naturalnego, aby
wyja�ni� jus episcopale ksi���t, kt�re pozwala�o im �ci�le kontrolowa� Ko�ci�, natomiast
Melanchton by� prawdziwym inspiratorem lutera�skich Ko�cio��w krajowych (Landeskirche),
gdy� zdawa� sobie spraw�, �e idea� Ko�cio�a ewangelicznego by� niemo�liwy do zrealizowania.
Luter pozwoli� konstytuowa� si� Ko�cio�om krajowym pod w�adz� ksi���t �wieckich. Stali si� oni
kim� w rodzaju biskup�w, mieli prawo do kontroli nad dyscyplin�, a tak�e doktryn�. W drugiej
po�owie wieku przyczyni�o si� to do podzia��w w protestantyzmie niemieckim. Znacznie
niebezpieczniejsze by�o jednak popieranie przez Lutra sekularyzacji w�asno�ci ziemskich
nale��cych do Ko�cio�a (klasztor�w i biskupstw), wed�ug modelu z poprzedniego stulecia, z
czas�w rewolucji husyckiej. Da� on ksi���tom Cesarstwa, na pocz�tku reformacji, �prezent czeski�,
kt�ry zbli�y� go do Tomasza Muj�c w ten spos�b porozumienie ksi���t i
nowej doktryny. Duchowie�stwo katolickie zosta�o zast�pione przez pastor�w, drobnych
urz�dnik�w, wykszta�conych lecz biednych, obarczonych rodzinami i �ci�le kontrolowanych przez
konsystorz, a tak�e nadintendenta, stra�nik�w porz�dku moralnego i dobrej doktryny.
Od lat trzydziestych XVI wieku jedno�� religijna Niemiec by�a skompromitowana.
Zwolennicy Erazma mno�yli jednak kolokwia, aby znale�� teren porozumienia mi�dzy
chrze�cijanami dobrej woli. Nale�y przywo�a� szczeg�lnie kolokwium w Marburgu w 1526 roku,
na kt�rym Jan Hausschein Oecolampadius podj�� pr�b� zjednoczenia humanist�w chrze�cija�skich
i protestanckich. Wielki zwolennik Erazma, Karol V zamierza� zako�czy� spory zbieraj�c sob�r
powszechny. Potrzebowa� jednak akceptacji papie�a, lecz ten uchyli� si� od decyzji. Sejm w
Augsburgu w 1530 roku zako�czy� si� pog��bieniem dwuznaczno�ci i przekre�li� ostatni�
mo�liwo�� pojednania. Ze wzgl�du na �ywio�owo�� dyskusji mi�dzy zwolennikami Lutra i
Zwingliego Karol V s�dzi�, �e dzi�ki swemu autorytetowi doprowadzi do zako�czenia herezji.
Odrzuci� Confessio Augustiana sk�adaj�ce si� z 28 artyku��w. Pierwsze 24 zredagowane przez
Melanchtona, nie mog�y zirytowa� teolog�w katolickich, natomiast cztery nowe (komunia pod
dwiema postaciami, ma��e�stwa ksi�y, msza w j�zyku narodowym oraz sekularyzacja d�br
duchowie�stwa) stanowi�y istotny problem.
Ksi���ta �heretyccy�, pragn�cy zachowa� wolno�ci germa�skie, utworzyli w 1531 roku
Zwi�zek szmalkaldzki i otrzymali protekcj� Franciszka I, szczeg�lnie uszcz�liwionego
mo�liwo�ci� zaszkodzenia swemu wrogowi Karolowi V. W latach 1531-1546 mamy do czynienia z
okresem przej�ciowym. Cesarz zastanawia� si� nad u�yciem si�y, natomiast papie� Pawe� III
Farneze zdecydowa� si� na zwo�anie soboru, kt�ry rozpocz�� si� w grudniu 1545 roku w Trydencie.
Polityka kolokwi�w by�a nast�pstwem sejmu w Augsburgu z 1530 roku oraz
prze�wiadczenia chrze�cijan dobrej woli, �e dyskusje doktrynalne pozwoli�yby doj�� do
porozumienia. Ze wzgl�du na wahania Kurii rzymskiej, nieznany by� termin soboru powszechnego.
Dlatego te� Karol V i Ferdynand przej�li inicjatyw� poprzez kolokwia, nie bior�c pod uwag�
zdania papie�a. Zwo�ali kolokwium, kt�re odby�o si� w Hagenau w 1540 roku. Kuria wys�a�a
zwyk�ego nuncjusza, kardyna�a Morone. Protestanci wykazali wiele uporu, katolicy byli natomiast
podzieleni, a prezyduj�cy kolokwium Ferdynand I zawiesi� je po sze�ciu tygodniach. Kiedy w
pa�dzierniku wznowiono obrady w Worms, Pawe� III wys�a� specjalnego nuncjusza Lorenzio
Campeggio, podstaw� dyskusji uczyniono wyznanie lutera�skie z 1530 roku. Rozkaz Karola V
nakaza� przeniesienie kolokwium do Ratyzbony, gdzie obradowa� sejm Cesarstwa. Pawe� III wys�a�
tam legata, kardyna�a Gasparo Contariniego. Karol V mianowa� trzech komisarzy protestanckich:
Filipa Melanchtona, Marcina Bucera i Jana Pistoriusa oraz trzech katolickich: Jana Eck oraz
zwolennik�w Erazma � Jana Groppera i Juliusza Pflug, biskupa Naumburga. Zwolennicy Erazma
zredagowali podstawowy dokument, tzw. �ksi�g� ratyzbo�sk�� zaakceptowan� przez legata, kt�ry
w b�yskotliwy spos�b przewodniczy� dyskusjom. Napotka�y one bowiem na przeszkody w kwestii
przemienienia, spowiedzi i soboru powszechnego. Porozumiano si� jednak na temat grzechu
pierworodnego oraz zbawienia poprzez wiar�. Kolokwium w Ratyzbonie zako�czy� Karol V.
Stanowi�o ono powa�n� pr�b� pojednania. Przedstawiciel Stolicy Apostolskiej pr�bowa� rzeczy
niemo�liwej, wsparcia wysi�k�w cesarza, kr�la rzymskiego, katolickich zwolennik�w Erazma i
umiarkowanych luteran�w. W roku 1541 Habsburgowie nie potrafili jeszcze zaakceptowa�
podzia�u wyznaniowego Niemiec. Z drugiej strony pok�adali oni wielk� nadziej� w soborze
powszechnym, kt�ry ostatecznie zebra� si� w Trydencie w 1545 roku. Karol V by� w�wczas
zdecydowany po�wi�ci� wszystkie swe si�y dotychczas lekcewa�onej polityce niemieckiej. Za�o�y�
bowiem, �e w przypadku kl�ski negocjacji, mo�e uregulowa� konflikt drog� autorytarn�.
W 1546 roku, w czasie trwania soboru trydenckiego, zwo�ano drugie kolokwium w
Ratyzbonie. Okre�lono je jako uk�ad ostatniej szansy mi�dzy Karolem V a Zwi�zkiem
szmalkaldzkim. Okaza�o si� ono niepowodzeniem. Karol V zra�ony negocjacjami i kolokwiami,
zdecydowa� si� na wojn� ze zbuntowanymi ksi���tami ze Zwi�zku szmalkaldzkiego. Zdo�a�
podporz�dkowa� sobie wiosn� 1546 roku Wsburg. Wspierany przez swego
brata Ferdynanda oraz ksi�cia Maurycego Saskiego, dnia 24 kwietnia 1547 roku rozbi� armi�
Zwi�zku szmalkaldzkiego pod Mo wzi�ciu do niewoli elektora saskiego i
landgrafa Filipa I heskiego, buntownicy poddali si� cesarzowi w Wittenberdze, a jedno��
polityczna Cesarstwa sprawia�a wra�enie odbudowanej. Karol V s�dzi�, �e b�dzie m�g� przywr�ci�,
chocia� prowizorycznie, jedno�� religijn�.
Takie znaczenie nale�y nada� Interim augsburskiemu z 1548 roku. Karol V narzuci�, si��
w�asnego autorytetu ten prowizoryczny kompromis, istotny dla zako�czenia soboru powszechnego.
Zwolennik Erazma Pflug stworzy� projekt, nad kt�rym dyskutowali i kt�ry korygowali inni
teolodzy katoliccy oraz kaznodzieja elektoratu brandenburskiego Jan Agricola. Interim augsburskie
przybra�o form� o�wiadczenia cesarskiego zr�cznie zredagowanego w 26 artyku�ach. Celowo
pomini�to kwesti� czy��ca, a formu�y o mszy i zbawieniu poprzez wiar� mia�y charakter nie�cis�y.
W dziedzinie dyscypliny przyni�s� on dwie istotne zmiany zdolne zjedna� szeroki konsensus;
mianowicie ma��e�stwa ksi�y i komuni� pod dwiema postaciami. Wydany 30 czerwca 1548 roku
jako prawo Cesarstwa, podzieli� los innych kompromis�w. Nie zadawala� zar�wno katolik�w, jak i
protestant�w, poza tym spotka� si� z �yw� opozycj� w Niemczech. Papie� Pawe� III nie uzna�
Interim, jednak zr�cznie popiera� Karola V. Interim upad�, bowiem zamiast podlega� negocjacji,
zosta� narzucony przez w�adz� cesarsk�. Ponadto rozwi�zanie to pojawi�o si� zbyt p�no, gdy�
or�downicy powrotu do Ko�cio�a sprzed 1517 roku tracili ka�dego dnia zwolennik�w, a teolodzy
lutera�scy, tak jak i katolicy, niech�tnie odnosili si� do pojednania. Interim augsburskie by�o
ostatni� pr�b� utrzymania jedno�ci religijnej Niemiec metod� kompromisu dogmatycznego.
Zamiast wzmocni� pok�j, stosowanie Interim o�ywi�o konflikt mi�dzy Karolem V i
ksi���tami Cesarstwa. Maurycy Saski, kt�ry otrzyma� tytu� elektora po zwyci�stwie cesarskim pod
M i wraz z landgrafem heskim, odnowi� w 1552 roku kontakty z Henrykiem
II (traktat z Chambord). By�o to s�awetne porozumienie Kr�la Arcychrze�cija�skiego, kt�ry sam
by� wrogo nastawiony do reformacji i prze�ladowa� hugenot�w z niemieckimi ksi���tami
protestanckimi. Przymierze to, w przysz�o�ci oka�e si� brzemienne w skutki, na poziomie powrotu
do stosunk�w ustanowionych w czasach Franciszka I. Porozumienie mi�dzy katolick� Francj� i
protestanckimi ksi���tami niemieckimi, stanowi�o rzeczywi�cie jedn� z podstaw dyplomacji
francuskiej a� do ko�ca XVIII wieku i przyczyni�o si� natychmiast do o�ywienia konfliktu mi�dzy
Walezjuszami i Habsburgami.
Pi�� lat po triumfie pod Mku� tylko starcem pokonanym przez swych
zbuntowanych wasali, dotkni�tym g��bokim poczuciem pora�ki. Ca�e �ycie walczy� bowiem o
przywr�cenie jedno�ci politycznej chrze�cija�stwa oraz odbudowanie jego jedno�ci religijnej,
zburzonej przez sukces reformacji lutera�skiej. Pozostawi� swemu bratu Ferdynandowi zabiegi
zmierzaj�ce do znalezienia trwa�ego kompromisu, kt�ry � ten ostatni � b�dzie negocjowa� podczas
sejmu augsburskiego w 1555 roku.
Pok�j augsburski z 1555 roku, rezultat kompromisu mi�dzy w�adz� cesarsk� a stanami
cesarstwa, stanowi� model pokoju religijnego epoki nowo�ytnej. Stworzony przez ksi�cia g��boko
przywi�zanego do Ko�cio�a, by� uznawany za przys�owiowe mniejsze z�o gdy�, w oczekiwaniu na
przywr�cenie jedno�ci religijnej, umo�liwia� uspokojenie. Tekst zawarty w 22 artyku�ach
organizowa� wsp�istnienie katolicyzmu i wyznania lutera�skiego, z wy��czeniem ka�dego innego
wyznania. Stanowi�o to triumf polityki nad religi�, i �wiadczy�o o wy�mienitej skuteczno�ci
dyplomatycznej Ferdynanda I. Najistotniejszym postanowieniem by�o zezwolenie ksi���tom i
krajom cesarstwa na wolno�� sumienia. �aden kraj cesarstwa nie m�g� wi�c zaatakowa� innego
u�ywaj�c pretekstu religijnego. Podobnie �aden ksi��� nie m�g� zmusi� innego do zmiany
wyznania. Artyku� 6 wprowadza� klauzul� �zastrze�enia ko�cielnego� (geistlicher Vorbehalt).
Mianowicie cz�onkowie wy�szego duchowie�stwa (biskupi, opaci), kt�rzy nawr�ciliby si� na
luteranizm mogli zachowa� swe prywatne dobra, ale tracili posady i dochody pochodz�ce z
biskupstwa czy opactwa. Klauzula ta nie zosta�a jednak zastosowana, gdy� protestanci og�osili, �e
dla nich nie ma ona �adnej warto�ci.
Pok�j augsburski nie odnosi� si� do poddanych kraj�w cesarstwa (Reichsstnde). Nie
dotyczy� wi�c obywateli i mo�nych, nie b�d�cych bezpo�rednimi wasalami cesarza, ani te� tych,
kt�rzy nie byli bezpo�rednio podporz�dkowani cesarstwu (Reichsunmittelberkeit). Stanowi�o to
sens formu�y cujus regio, ejus religio, kt�rej nie zawiera� pok�j augsburski. Zosta�a ona wymy�lona
w 1599 roku przez juryst� lutera�skiego. Je�eli, ze wzgl�du na sumienie, poddani nie akceptowali
wyboru, dokonanego przez ich seniora, artyku� 11 zak�ada� nieu�ywanie przemocy w celu ich
nawr�cenia. Pozwalano im natomiast emigrowa� na tereny, na kt�rych praktykowano ich
wyznanie. Mogli nawet zabra� ze sob� sw�j maj�tek. Ten w�a�nie proceder jury�ci nazwali p�niej
beneficium emigrationis. Artyku� 10 zabrania� ksi���tom interweniowa� na terytorium innych
ksi���t pod pretekstem religii. Pok�j augsburski mia� przy tym charakter wieczysty i definitywny.
Tekst z 1555 roku sankcjonowa� jus episcopale, zgodnie z doktryn� Lutra, czyni� z ksi�cia
terytorialnego (Landesfonka Ko�cio�a.
Pok�j augsburski legalizowa� podzia� religijny Niemiec. Nie znios�o go ani zwyci�stwo pod
Maugsburskie. Pok�j augsburski z 1555 roku nie restaurowa� pokoju
religijnego, ale neutralizowa� problem religijny, kt�ry w ten spos�b ukierunkowany przez prawo,
powinien zgubi� sw�j eksplozywny �adunek. Porz�dek pokoju i wsp�istnienia, zbudowany w
Augsburgu, mia� wi�c natur� polityczn� i �wiecki�. W przysz�o�ci zapewni� r�wno�� zar�wno
katolikom jak i luteranom. Dawn� jedno�� religijn� �wi�tego Cesarstwa zast�pi�o umieszczenie
obok siebie kraj�w katolickich i lutera�skich. Po niepowodzeniu soboru trydenckiego jako
instrumentu reunifikacji chrze�cija�stwa, logiczn� konsekwencj� pokoju augsburskiego by� g��boki
podzia� Niemiec, kt�ry historycy niemieccy nazwali �konfesjonalizmem�