6567
Szczegóły |
Tytuł |
6567 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6567 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6567 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6567 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Adele Faber i Elaine Mazlish
�Rodze�stwo bez rywalizacji�
Jak pom�c w�asnym dzieciom �y� w zgodzie,
by samemu �y� z godno�ci�
Prze�o�y�a
Beata Rumatowska
Media Rodzina of Pozna�
Tytu� orygina�u
SIBLINGS WITHOUT RIVALRY
Projekt ok�adki
Sambor .Mordalski
Ilustracje w tek�cie
Kimberly Ann Coe
Suplement pt. Do�wiadczenia rodzic�w polskich napisa�a
Zofia �piewak
Copyright � 1980 by Adele Faber and Elaine Mazlish
Wszystkie prawa zastrze�one. Bez pisemnej zgody Wydawcy nie
wolno reprodukowa� i przekazywa� w �adnej postaci ani za po-
moc� jakichkolwiek �rodk�w elektronicznych czy mechanicz-
nych w��cznie z fotokopiowaniem i nagrywaniem, ani za pomoc�
innego systemu pozyskiwania i odtwarzania informacji, �adnej
cz�ci niniejszej ksi��ki.
Copyright � 1995 for Polish edition
by Media Rodzina of Pozna�
Wydanie drugie, 1996 r.
Media Rodzina of Pozna�
61�658 Pozna�, ul. Pasieka 24,
tel. 20-34-75, tel./fax 20-34-11
ISBN 83-85594-04-3
Sk�ad, �amanie i fotona�wietlanie:
perfekt s.c. Pozna�, ul. Grodziska 11
Druk: Zak�ady Graficzne w Poznaniu.
Wszystkim doros�ym braciom, kt�rzy
nadal skrywaj� w sobie skrzywdzone dziecko.
Spis tre�ci
Do Czytelnika polskiego ................ 11
Jak powsta�a ta ksi��ka ................ 13
S�owo od Autorek ................... 17
1. Bracia i siostry - dawniej i dzi� ........... 19
2. Dop�ki nie ujawni si� negatywnych uczu� ...... 33
3. Ryzyko por�wnywania ................. 67
4. R�wno znaczy mniej .................. 85
5. Dzieci graj� role .................... 106
6. Kiedy dzieci si� bij� .................. 147
7. Pogodzi� si� z przesz�o�ci� .............. 197
PRAGNIEMY PODZI�KOWA�...
Naszym m�om za ich nieustanne wsparcie i zach�t� do re-
alizacji tego pomys�u, za to, �e codziennie dodawali nam otu-
chy, szczeg�lnie za� wtedy, gdy prace nad ksi��k� przebiega�y
wolniej.
Naszym dzieciom, kt�re - gdy by�y ma�e - dostarcza�y nam
wci�� nowego materia�u do tej ksi��ki, a potem, gdy doros�y,
udzieli�y nam cennych wskaz�wek i podpowiedzia�y, co mog�y-
�my zrobi� inaczej.
Rodzicom, kt�rzy brali udzia� w kursach, za ich ch�� pozna-
wania nowych metod wychowawczych i za wypr�bowanie ich
na w�asnych dzieciach. To w�a�nie ich prze�ycia i refleksje wzbo-
gacaj� te stronice.
Wszystkim ludziom, kt�rzy opowiedzieli nam, co czuli dawniej
i co czuj� obecnie do swych braci i si�str, i pozwolili nam na-
gra� te zwierzenia na ta�m�.
Kimberly Ann Coe, ilustratorce ksi��ki, kt�ra dok�adnie zro-
zumia�a, co chcemy przedstawi� na rysunkach, i stworzy�a uro-
cz� grup� rodzic�w i dzieci.
Lindzie Healey za to, �e by�a takim redaktorem, o jakim mo�e
marzy� pisarz, zdecydowanie wspieraj�cym styl i przes�anie au-
torek, subtelnym i wytrwa�ym w d��eniu do osi�gni�cia dosko-
na�o�ci.
Gerardowi I. Nierenbergowi, wydawcy naszej ksi��ki Jak m�-
wi�, �eby dzieci nas s�ucha�y, jak s�ucha�, �eby dzieci do nas
m�wi�y, za to, �e nalega�, by�my w niniejszej ksi��ce po�wi�ci�y
wi�cej miejsca ludziom doros�ym i ich stosunkom z w�asnym
rodze�stwem.
9
Robertowi Markelowi, naszemu dawnemu wydawcy, a obecnie
agentowi literackiemu, za jego niezmienne wsparcie w czasie
ca�ej naszej kariery, za wyczucie i s�d, na kt�rym zwyk�y�my
polega�.
Sophii Chrissafls, naszej gorliwej maszynistce, od kt�rej cz�sto
��da�y�my niemo�liwego, a ona zawsze odpowiada�a z u�mie-
chem: �Nie ma sprawy".
Patrycji King, drogiej przyjaci�ce, za to, �e podczas czytania
maszynopisu wnios�a do niego sw� niezwyk�� wra�liwo��.
I wreszcie zmar�emu doktorowi Haimowi Ginottowi, kt�ry pod-
sun�� nam pierwsz� wizj� i wskaza�, w jaki spos�b mo�na uga-
si� p�omienie rywalizacji mi�dzy rodze�stwem, by sta�y si� ma��, bezpieczn� iskierk�.
Do Czytelnika polskiego
Po ogromnie satysfakcjonuj�cych i inspiruj�cych tw�rczo do-
�wiadczeniach z ksi��k� Adele Faber i Elaine Mazlish pt.: Jak
m�wi�, �eby dzieci nas s�ucha�y, jak s�ucha�, �eby dzieci do nas
m�wi�y z rado�ci� zapraszam do spotkania z jej Autorkami przy
lekturze Rodze�stwa bez rywalizacji.
Ju� w podtytule: Jak pom�c w�asnym dzieciom �y� w zgodzie,
by samemu �y� z godno�ci� zawarta jest zapowied� pomocy,
jak� ten m�dry, rzetelny i praktyczny poradnik niesie rodzicom
uwik�anym w konflikty, k��tnie i b�jki swoich dzieci.
Co mog� uczyni�, aby cud harmonijnego wsp�istnienia braci
i si�str zdarzy� si� w�r�d moich dzieci?
Czy przy pomocy metod pomagaj�cych uwalnia� si� od bo-
lesnych uczu� zazdro�ci, zawi�ci, gniewu, zemsty zamienimy
nasze rodzinne domy w gniazda, gdzie b�dzie rodzi�a si� i doj-
rzewa�a umiej�tno�� wzajemnego radowania si� sob� na co dzie�
i wspierania si� w trudnych chwilach �ycia?
Chcia�abym, aby moje: �Tak! To jest mo�liwe! Mo�esz to zro-
bi�!" - zabrzmia�o jak okrzyk budz�cy nadziej� i rozja�niaj�cy
spojrzenie w przysz�o��. Ciesz� si�, mog�c powiedzie�, �e pew-
no�� ta jest nie tylko wyrazem zaufania do Autorek i ich ogro-
mnej wiedzy, ale wynika z konkretnych do�wiadcze� ojc�w, ma-
tek i ich dzieci, tak�e - polskich.
Zdarzy�o si� bowiem tak, �e przed oddaniem tej ksi��ki do
druku grupa polskich rodzic�w mog�a wypr�bowa� w swoich
rodzinach skuteczno�� proponowanych przez Autorki metod,
a mo�liwo�� poznania ich zosta�a entuzjastycznie przyj�ta przez
tych rodzic�w, kt�rzy wcze�niej do�wiadczyli osobistych korzy�ci
dzi�ki lekturze Jak m�wi�, �eby dzieci nas s�ucha�y...
11
W grupie matek i ojc�w, kt�rzy po raz pierwszy zdecydowali
si� na rozwi�zywanie swoich problem�w przy pomocy Rodze�-
stwa bez rywalizacji - w pocz�tkowym okresie - nadzieja na
upragnione post�py przeplata�a si� z pow�tpiewaniem i l�kiem
wyp�ywaj�cymi z niewiary w siebie i w mo�liwo�ci dzieci, a pier-
wsze pora�ki zniech�ca�y lub rodzi�y gniewny sprzeciw.
Potrzebowali dok�adnie tego samego, co - jak podkre�laj� Au-
torki w obu ksi��kach - jest warunkiem pozytywnych zmian
w zachowaniu dzieci; potrzebowali zrozumienia mo�liwo�ci ujaw-
nienia w�asnej z�o�ci, bezsilno�ci, niepokoju, l�ku, gniewu,
smutku, aby m�c odkry� w sobie zdumiewaj�ce zasoby si�y,
m�dro�ci, dobroci, cierpliwo�ci, mi�o�ci.
Rodzicielskie zmagania i sukcesy, odkrycia i refleksje, zawarte
w suplemencie pt. Do�wiadczenia rodzic�w polskich, s� darem
ich rozradowanych serc dla tych, kt�rzy potrzebuj� pocieszenia
i wsparcia, by m�c odnale�� w sobie si��, nadziej� i wiar� w mo-
�liwo�� przemieniania k��tni i wa�ni w radosne braterstwo.
Za to, �e mog�am towarzyszy� w tej wyprawie ku dojrzalszemu
rodzicielstwu, pragn� podzi�kowa� wszystkim, kt�rzy zdecydo-
wali si� na wsp�ln� prac� i zechcieli podzieli� si� swoim do-
�wiadczeniem. Wyst�puj�ce w ich opowiadaniach imiona i realia
zosta�y zmienione tak, aby zachowa� anonimowo�� bohater�w.
Do pochylenia si� nad t� m�dr� i dobr� ksi��k� chcia�abym
zaprosi� tak�e tych, kt�rzy weszli w swoje doros�e �ycie zatruci
gorycz� t�umionej zazdro�ci, pokaleczeni nigdy nie wyra�onym
gniewem lub pragnieniem zemsty, sparali�owani l�kiem i apati�
dziecka, kt�re czu�o si� �gorsze" od swojego rodze�stwa...
Wierz�, �e spotkanie z doros�ymi bra�mi i siostrami, kt�rzy
uwolnili si� od skrywanych bolesnych dzieci�cych uczu� - ofia-
rowuj�c mo�liwo�� zrozumienia - otworzy drog� ku wyzwole-
niu, wybaczeniu, pojednaniu i blisko�ci.
Zofia �piewak
Jak powsta�a ta ksi��ka
Kiedy pisa�y�my ksi��k� Jak m�wi�, �eby dzieci nas s�ucha-
�y..., pojawi�y si� trudno�ci. Rozdzia� na temat rywalizacji mi�dzy
rodze�stwem wymyka� nam si� z r�k. By�y�my dopiero w po-
�owie, a liczy� ju� ponad sto stron. Zacz�y�my wi�c gor�czkowo
skraca�, streszcza� i eliminowa� materia� - robi�y�my wszy-
stko, by zachowa� w�a�ciwe proporcje ksi��ki. Ale im bardziej
skraca�y�my tekst, tym bardziej by�y�my nieszcz�liwe.
W ko�cu za�wita�a nam my�l: aby prawid�owo przedstawi�
zagadnienie rywalizacji mi�dzy rodze�stwem, musimy napisa�
odr�bn� ksi��k�. Gdy podj�y�my t� decyzj�, wszystko trafi�o
na swoje miejsce. Do ksi��ki Jak m�wi�, �eby dzieci nas s�u-
cha�y... w��czymy tyle materia�u o za�egnywaniu konflikt�w po-
mi�dzy dzie�mi, aby rodzice byli w stanie za�agodzi� najbardziej
zaognione spory. Natomiast w ksi��ce o rodze�stwie b�dziemy
mog�y rozwin�� ten temat. Opiszemy, jak bardzo by�y�my kiedy�
przygn�bione, gdy nasze dzieci ze sob� walczy�y. Przedstawimy
rewelacyjne zasady, z kt�rymi zapozna� nas specjalista w dzie-
dzinie psychologii dziecka, doktor Haim Ginott, gdy uczestni-
czy�y�my w jego kursach dla rodzic�w. Podzielimy si� spostrze-
�eniami poczynionymi we w�asnych rodzinach, wra�eniami
z przeczytanych lektur i wnioskami z naszych nie ko�cz�cych
si� dyskusji. Opowiemy o prze�yciach rodzic�w, kt�rzy wzi�li
udzia� w organizowanych i prowadzonych przez nas kursach na
temat rywalizacji mi�dzy rodze�stwem.
Przysz�o nam r�wnie� na my�l, �e wyg�aszaj�c odczyty w ca-
�ym kraju, mamy niezwyk�� sposobno�� dowiedzie� si�, co s�dz�
rodzice o konfliktach mi�dzy rodze�stwem. Szybko odkry�y�my,
�e to gor�cy temat. Gdziekolwiek si� uda�y�my, sama wzmianka
13
o rywalizacji mi�dzy rodze�stwem wywo�ywa�a natychmiastow�
i �ywio�ow� reakcj�.
�Ich b�jki doprowadzaj� mnie do sza�u".
�Nie wiem, co si� stanie najpierw: czy same si� pozabijaj�,
czy te� ja ich pozabijam".
�Dobrze sobie radz� z ka�dym dzieckiem z osobna, ale kiedy
obydwoje s� razem, nie mog� �cierpie� �adnego z nich".
Najwyra�niej by� to problem powszechny i g��boko prze�ywa-
ny. Im d�u�ej rozmawia�y�my z rodzicami o tym, co si� dzieje
pomi�dzy ich dzie�mi, tym cz�ciej rozmy�la�y�my o si�ach, kt�-
re wywo�uj� tak wielkie napi�cie w rodzinach. Jako przyk�ad
we�my dwoje dzieci, kt�re wsp�zawodnicz� o mi�o�� i zaintere-
sowanie rodzic�w. Dodajmy do tego zazdro��, jak� odczuwa
dziecko, gdy jego brat lub siostra s� bardziej uzdolnieni; �al
o to, �e rodze�stwo ma jakie� przywileje; osobiste rozczarowa-
nia, kt�rych nie o�miela si� wy�adowa� na nikim innym poza
rodze�stwem. �atwo wi�c zrozumiemy, dlaczego w rodzinach na
ca�ym �wiecie stosunki mi�dzy rodze�stwem nios� taki �adunek
uczuciowy, �e starcza go na kilka wybuch�w dziennie.
Zastanawia�y�my si�, czy co� przemawia na korzy�� rywali-
zacji mi�dzy rodze�stwem. Na pewno nic dobrego nie wynika�o
z niej dla rodzic�w. Czy rywalizacja mo�e przynie�� jaki� po�ytek
dzieciom?
Wszystkie publikacje, kt�re przeczyta�y�my, udowadnia�y, �e
istniej� pozytywne skutki niekt�rych konflikt�w mi�dzy rodze�-
stwem. Walka o dominacj� nad pozosta�ym rodze�stwem spra-
wia, �e dzieci staj� si� odporne i wytrzyma�e; nie ko�cz�ce si�
bijatyki pozwalaj� im wyrobi� szybko�� i zwinno��; potyczki
s�owne ucz�, jaka jest r�nica pomi�dzy zachowaniem inteli-
gentnym i brutalnym; gniew i z�o�� towarzysz�ce cz�sto wsp�l-
nemu �yciu ucz�, jak nie da� sob� rz�dzi�, jak si� broni� i go-
dzi� na kompromisy, a zazdro�� o to, �e rodze�stwo jest
bardziej uzdolnione, zach�ca do ci�szej pracy, wytrwa�o�ci i po-
budza pragnienie osi�gni�cia sukcesu.
To najlepsze rezultaty rywalizacji mi�dzy rodze�stwem. Nato-
miast do najgorszych nale�y - co natychmiast podpowiedzieli
nam rodzice - demoralizacja jednego lub obojga dzieci, a nawet
powstanie nieodwracalnej szkody. Poniewa� w naszej ksi��ce za-
mierza�y�my przedstawi�, jak zapobiega� wszelkim szkodom
i jak je naprawia�, wydawa�o nam si�, �e nale�y raz jeszcze
14
zastanowi� si� nad przyczynami nieustannego wsp�zawodnic-
twa mi�dzy rodze�stwem.
Od czego si� to wszystko zaczyna? Specjali�ci w tej dziedzinie
zgadzaj� si�, �e korzenie zazdro�ci tkwi� w g��bokim pragnieniu
ka�dego dziecka, by posi��� wy��czn� mi�o�� rodzic�w. Sk�d
bierze si� to straszliwe pragnienie, by by� tym jedynym? St�d,
�e matka i ojciec s� cudownym �r�d�em wszystkich rzeczy, kt�-
rych dziecko potrzebuje do �ycia i do prawid�owego rozwoju:
jedzenia, schronienia, ciep�a, pieszczot, poczucia w�asnej war-
to�ci i wyj�tkowo�ci. To dzi�ki promieniom rodzicielskiej mi�o�ci
dziecko mo�e stopniowo poznawa� �wiat i powoli zdobywa� pa-
nowanie nad swoim naturalnym �rodowiskiem.
Dlaczego obecno�� rodze�stwa nie mia�aby rzuca� cienia na
�ycie dziecka. Rodze�stwo zagra�a wszystkiemu, co jest konie-
czne dla jego pomy�lno�ci. Sama obecno�� innego dziecka b�d�
dzieci w rodzinie mo�e oznacza� MNIEJ. Mniej czasu sp�dza-
nego sam na sam z rodzicami, mniej uwagi rodzic�w dla jego
bol�czek i rozczarowa�, mniej pochwa� dla jego osi�gni��.
I przera�aj�ca najbardziej ze wszystkiego my�l: �Je�li mama i ta-
ta okazuj� tyle mi�o�ci, troski i zachwytu mojemu bratu i sio-
strze, to mo�e oni s� warci wi�cej ode mnie? A je�li s� warci
wi�cej, to znaczy, �e ja jestem mniej wart. A je�li jestem mniej
wart, to znalaz�em si� w powa�nych tarapatach".
Nic dziwnego, �e dzieci tak za�arcie walcz� o to, by by� pier-
wszym lub najlepszym. Nic dziwnego, �e mobilizuj� wszystkie
si�y, by mie� wi�cej lub najwi�cej. A jeszcze lepiej - wszystko.
Czuj� si� bezpieczne, gdy maj� mam� i tat� na wy��czno��, gdy
do nich nale�� wszystkie zabawki, ca�e jedzenie i ca�a prze-
strze�.
Jak niewiarygodnie trudne zadanie stoi przed rodzicami! Mu-
sz� wiedzie�, w jaki spos�b zapewni� ka�de dziecko, �e jest bez-
pieczne, wyj�tkowe i kochane; musz� pom�c odkry� m�odym
przeciwnikom, jakie korzy�ci p�yn� z dzielenia si� i wsp�pracy;
musz� wreszcie stworzy� podwaliny przysz�ych stosunk�w mi�-
dzy zwa�nionymi dzie�mi, by kt�rego� dnia dostrzeg�y one, �e
stanowi� dla siebie �r�d�o oparcia i sympatii.
Aby dowiedzie� si�, jak rodzice radz� sobie z tak odpowie-
dzialnym zadaniem, opracowa�y�my kr�tki kwestionariusz.
Czy robisz co�, co poprawia stosunki mi�dzy twoimi dzie�mi?
Czy robisz co�, co je pogarsza?
15
Czy twoi rodzice zrobili co�, co zwi�kszy�o wrogo�� mi�dzy
tob� i twoim rodze�stwem?
Czy kiedykolwiek zrobili co�, co zmniejszy�o twoj� wrogo��?
Pyta�y�my r�wnie�, jak uk�ada�o si� wsp�ycie z rodze�-
stwem, kiedy byli mali, jak uk�ada si� obecnie i jakie sprawy
nale�a�oby poruszy� w ksi��ce o rywalizacji mi�dzy rodze�-
stwem.
Przeprowadza�y�my te� osobi�cie wywiady z lud�mi. Nagra�y-
�my setki godzin rozm�w z m�czyznami, kobietami i dzie�mi,
lud�mi o r�nym pochodzeniu spo�ecznym, w wieku od trzech
do osiemdziesi�ciu o�miu lat.
W ko�cu zebra�y�my ca�y materia�, stary i nowy, i zorganizo-
wa�y�my kilka kurs�w, z kt�rych ka�dy sk�ada� si� z o�miu
spotka�, wy��cznie na temat rywalizacji mi�dzy rodze�stwem.
Niekt�rzy rodzice od samego pocz�tku byli nastawieni entu-
zjastycznie, inni wyra�ali sw�j sceptycyzm (�Tak, ale nie zna
pani moich dzieci"), a jeszcze inni byli u kresu wytrzyma�o�ci,
gotowi spr�bowa� czegokolwiek. Wszyscy jednak brali aktywny
udzia� w zaj�ciach: sporz�dzali notatki, zadawali pytania, od-
grywali scenki i dzielili si� rezultatami do�wiadcze� przeprowa-
dzonych w swych �domowych laboratoriach".
Efektem tych wszystkich spotka� i naszej wieloletniej pracy
jest w�a�nie niniejsza ksi��ka, kt�ra stanowi potwierdzenie na-
szej wiary, �e my sami, jako rodzice, mo�emy co� zmieni�.
Mo�emy albo zaostrzy�, albo zredukowa� wsp�zawodnictwo.
Mo�emy sprawi�, �e wrogie uczucia b�d� ukrywane, albo po-
zwoli� na ich bezpieczne wy�adowanie. Mo�emy zaogni� walk�
lub umo�liwi� wsp�prac�. Nasze post�powanie i s�owa maj�
wielk� moc. Kiedy zaczyna si� bitwa mi�dzy rodze�stwem, nie
musimy ju� czu� si� sfrustrowani, zrozpaczeni lub bezradni.
Uzbrojeni w nowe metody i nowe umiej�tno�ci, mo�emy dopro-
wadzi� do zawarcia pokoju pomi�dzy zwa�nionymi stronami.
S�owo od autorek
Aby upro�ci� narracj�, uczyni�y�my z nas
dwu jedn� osob�, z sze�ciorga naszych dzieci
- dw�ch ch�opc�w, za� z wielu grup, kt�re pro-
wadzi�y�my razem lub w pojedynk� - jedn�
grup�. O tyle zmieni�y�my realia. Wszystko in-
ne w tej ksi��ce - my�li, uczucia, prze�ycia
- zosta�o wiernie odtworzone.
Adele Faber i Elaine Mazlish
�Sp�jrz, jak to dobrze i jak mi�o,
gdy bracia i siostry �yj� w zgodzie".
Ksi�ga Psalm�w
1. Bracia i siostry - dawniej i dzi�
W g��bi duszy wierzy�am, �e rywalizacja mi�dzy rodze�stwem
to problem, kt�ry nie dotyczy moich dzieci. Nie opuszcza�a mnie
zarozumia�a my�l, �e potrafi� post�powa� tak, by dzieci nigdy
nie by�y o siebie zazdrosne. Wystarczy nie pope�nia� tak oczy-
wistych b��d�w, jak czyni� to inni rodzice: nigdy nie por�wny-
wa�, nigdy nie stawa� po czyjej� stronie, nigdy nie faworyzowa�
jednego z ch�opc�w. Je�li obaj b�d� wiedzieli, �e kocham ich
tak samo, mog� si� od czasu do czasu troch� posprzecza�, ale
czy znajd� jaki� pow�d do powa�nej b�jki lub k��tni?
Jakikolwiek by� ten pow�d, zawsze go znale�li. Odk�d tylko
otworzyli rano oczy, a� do chwili gdy zamkn�li je wieczorem,
mieli tylko jeden jedyny cel - unieszcz�liwi� brata.
Zupe�nie mnie to zbija�o z tropu. Nie potrafi�am sobie wyt�uma-
czy� powodu ich bezlitosnej i nie ko�cz�cej si� walki. Czy co�
jest z nimi nie w porz�dku? Czy ze mn� jest co� nie w porz�dku?
Uspokoi�am si� dopiero wtedy, gdy podzieli�am si� swoimi oba-
wami z uczestnikami kurs�w dla rodzic�w organizowanych
przez doktora Ginotta. By�am uszcz�liwiona,, gdy odkry�am, �e
nie jestem osamotniona w niedoli. Nie tylko ja jedna musia�am
przez ca�y dzie� patrze�, jak moje pociechy przezywaj� si�, skar-
�� na siebie, podszczypuj� si�, ok�adaj� pi�ciami, wrzeszcz�
i wylewaj� gorzkie �zy. Nie tylko ja jedna kr�ci�am si� ko�o nich
z ci�kim sercem i starganymi nerwami i mia�am poczucie, �e
do niczego si� nie nadaj�.
Poniewa� dobrze pami�tamy swoje dzieci�stwo, pomy�licie, �e
powinni�my wiedzie�, czego nale�y si� spodziewa�. Jednak�e
wi�kszo�� rodzic�w w grupie by�a tak samo jak ja zaskoczona
wrogo�ci� mi�dzy w�asnymi dzie�mi. Nawet teraz, po latach,
19
kiedy prowadz� sw�j pierwszy kurs dla rodzic�w na temat ry-
walizacji mi�dzy rodze�stwem, u�wiadamiam sobie, jak niewiele
si� zmieni�o. Ludzie zauwa�aj� z przera�eniem, �e ich �wietlane
nadzieje zupe�nie nie przystaj� do brutalnej rzeczywisto�ci.
- Zdecydowa�am si� na drugie dziecko, bo chcia�am, �eby
Christie mia�a siostr�, z kt�r� mog�aby si� bawi�, i przyjaciela
na ca�e �ycie. Teraz ma siostr� i nienawidzi jej. Pragnie tylko
jej si� pozby�.
- Zawsze my�la�am, �e moi ch�opcy b�d� wobec siebie lojalni.
Chocia� w domu si� k��cili, by�am pewna, �e poza domem s�
solidarni. By�am przera�ona, gdy odkry�am, �e m�j starszy syn
znajdowa� si� w bandzie dzieciak�w, kt�re na przystanku au-
tobusowym zn�ca�y si� nad jego m�odszym bratem.
- Poniewa� mia�em braci, wiedzia�em, �e ch�opcy si� bij�, ale
wyobra�a�em sobie, �e z dziewczynkami jest inaczej. Nie z moj�
tr�jk�. Poza tym s� okropnie pami�tliwe. Nigdy nie zapominaj�,
co �ona mi zrobi�a" w zesz�ym tygodniu, w zesz�ym miesi�cu
czy w zesz�ym roku. I nigdy nie przebaczaj�.
- Jestem jedynaczk�, wi�c s�dzi�am, �e Dara b�dzie uszcz�-
�liwiona, �e ma brata. By�am bardzo naiwna i wierzy�am, �e
ona i Gregory od razu b�d� si� ze sob� zgadzali. I tak by�o,
dop�ki syn nie zacz�� chodzi� i m�wi�. Powtarza�am sobie: �Na
pewno wszystko si� zmieni, kiedy Gregory podro�nie". Niestety,
jest jeszcze gorzej. Syn ma teraz sze�� lat, a c�rka dziewi��.
Dara zawsze chce tego, co ma Gregory. Gregory chce tego, co
ma Dara. Nie mog� si� do siebie zbli�y� bardziej ni� na dwa
kroki, bo zaraz si� bij� i kopi�. I oboje ci�gle mnie pytaj�: �Po
co go urodzi�a�? Po co j� urodzi�a�? Dlaczego nie mog�em by�
jedynakiem?"
- Nie chcia�am dopu�ci� do rywalizacji mi�dzy swoimi dzie�-
mi, wi�c postanowi�am zapewni� im odpowiedni� r�nic� wieku.
Moja siostra poradzi�a mi, �e najlepiej urodzi� jedno dziecko po
drugim, wtedy b�d� si� bawi� ze sob� jak ma�e psiaki. Pos�u-
cha�am jej rady, ale dzieci ustawicznie ze sob� walczy�y. P�niej
przeczyta�am ksi��k�, w kt�rej twierdzono, �e najlepiej je�li mi�-
dzy dzie�mi s� trzy lata r�nicy. Spr�bowa�am i tego, ale naj-
starsze sprzymierzy�o si� ze �rednim przeciwko m�odszemu. Po-
czeka�am cztery lata i zdecydowa�am si� na kolejne dziecko.
Teraz wszystkie dzieci przybiegaj� do mnie z p�aczem. M�odsze
20
narzekaj�, �e najstarszy brat jest �pod�y i im rozkazuje", a naj-
starszy skar�y si�, �e m�odsze rodze�stwo wcale go nie s�ucha.
Nie ma zwyci�zc�w.
- Nigdy nie rozumia�am, dlaczego ludzie si� tak bardzo przej-
muj�, �e ich dzieci ze sob� rywalizuj�. Nie mia�am tego proble-
mu, kiedy m�j syn i c�rka byli mali. Ale c�, teraz s� nasto-
latkami i nadrabiaj� stracony czas. Nie mog� przebywa� ze sob�
nawet przez minut� bez awantury.
Gdy s�ucha�am ich narzekania, zacz�am si� zastanawia�, dla-
czego tak ich to dziwi. Czy nie pami�taj� ju� w�asnego dzieci�-
stwa? Dlaczego nie potrafi� przypomnie� sobie, jakie stosunki
panowa�y mi�dzy nimi i rodze�stwem? A ja? Czy moje do�wiad-
czenia z dzieci�stwa okaza�y si� pomocne przy wychowywaniu
w�asnych dzieci? A mo�e ze mn� jest inaczej, bo by�am naj-
m�odszym dzieckiem, mia�am du�o starsz� siostr� i brata. Nig-
dy nie widzia�am, jak zachowuj� si� dorastaj�cy razem ch�opcy.
Gdy podzieli�am si� tymi spostrze�eniami z uczestnikami kur-
su, wszyscy szybko przyznali, �e w ich obecnych rodzinach jest
zupe�nie inny uk�ad ni� w rodzinach, w kt�rych sami si� wy-
chowywali. Inna jest liczba dzieci, inne r�nice wieku mi�dzy
nimi, p�e� i charaktery. Podkre�lali tak�e, �e teraz stoj� po prze-
ciwnej stronie. Jak zauwa�y� kwa�no jeden z ojc�w: �Co innego,
gdy jest si� dzieckiem sk�onnym do b�jki, a co innego, gdy zo-
staje si� ojcem, kt�ry musi upora� si� z konfliktami mi�dzy
dzie�mi".
Chocia� bardzo spokojnie rozwa�ali�my, jakie istniej� r�nice
mi�dzy naszymi obecnymi i dawnymi rodzinami, wkr�tce dosz�y
do g�osu stare, ci�gle �ywe wspomnienia. Ka�dy chcia� opowie-
dzie� jakie� zdarzenie ze swego dzieci�stwa. Pok�j wype�ni� si�
bra�mi i siostrami z dawnych lat, a g�r� wzi�y silne emocje,
kt�re dominowa�y niegdy� w stosunkach mi�dzy nimi.
- Pami�tam, jak si� w�cieka�em kiedy brat si� ze mnie nabija�.
Rodzice powtarzali mi bez ko�ca: �Je�li nie b�dziesz zwraca� na
niego uwagi, to przestanie ci dokucza�", ale ja nie mog�em si�
powstrzyma�. Brat bez przerwy mnie dra�ni�, �eby doprowadzi�
mnie do p�aczu. M�wi� na przyk�ad: �Zabieraj swoj� szczoteczk�
do z�b�w i id� sobie. Nikt ci� tu nie kocha". To zawsze skutko-
wa�o. Za ka�dym razem, gdy to m�wi�, zaczyna�em p�aka�.
- M�j brat te� mi dokucza�. Pewnego dnia, mia�em wtedy nie-
spe�na osiem lat, doprowadzi� mnie do sza�u, poniewa� robi�
21
wszystko, �ebym si� wywr�ci� podczas jazdy na rowerze. Powie-
dzia�em sobie: �Mam tego do��. To musi si� sko�czy�". Poszed-
�em do domu i przywo�a�em telefonistk� (pochodz� z ma�ego
miasteczka i nie mogli�my wtedy sami wybiera� numer�w). Po-
wiedzia�em: �Prosz� mnie po��czy� z policj�". Telefonistka mruk-
n�a: �Hmm!" i w tym momencie przysz�a moja matka i kaza�a
mi od�o�y� s�uchawk�. Nie krzycza�a na mnie, tylko powiedzia�a:
�Musz� porozmawia� z twoim ojcem". Kiedy ojciec wr�ci� wie-
czorem do domu, udawa�em, �e ju� �pi�, ale obudzi� mnie i po-
wiedzia� tylko: �Nie mo�esz wy�adowywa� z�o�ci w taki spos�b".
Z pocz�tku odczu�em jedynie ulg�, �e nie zostan� ukarany. Ale
pami�tam, �e ju� w chwil� p�niej znowu by�em w�ciek�y. I czu-
�em si� bezradny.
- Mojemu bratu nie by�o wolno mi dokucza�, oboj�tnie, co
mu zrobi�am. By�am �c�reczk� tatusia". Wszystko uchodzi�o mi
p�azem. A robi�am czasami straszne rzeczy. Kiedy� obla�am bra-
ta gor�cym t�uszczem od bekonu. Innym razem pok�u�am mu
rami� widelcem. Czasem pr�bowa� mnie powstrzyma� i powala�
mnie na ziemi�, ale kiedy mnie pu�ci�, oddawa�am mu z na-
wi�zk�. Pewnego dnia, kiedy rodzic�w nie by�o w domu, uderzy�
mnie pi�ci� w twarz. Do dzisiaj mam blizn� pod okiem. To mi
wystarczy�o. Nigdy wi�cej nie podnios�am na niego r�ki.
- W mojej rodzinie b�jki by�y po prostu zakazane. Kropka.
Mojemu bratu i mnie nie wolno by�o nawet pogniewa� si� na
siebie. Wiele razy naprawd� mieli�my siebie dosy�, ale nie, nie
wolno si� z�o�ci�. Dlaczego? Po prostu nie wolno. �On jest twoim
bratem. Musisz go kocha�". Odpowiada�em: �Ale, mamo, on jest
zaka�� i samolubem!" �To nic, musisz go lubi�". Przez to t�u-
mi�em cz�sto gniew, bo ba�em si�, co si� stanie, je�li ujawni�
moje uczucia.
Kiedy rodzice dzielili si� wspomnieniami z dzieci�stwa, dziwi�o
mnie, �e w trakcie opowiadania przenosz� si� jakby z powrotem
w przesz�o��, intensywnie prze�ywaj� dawny b�l i znowu czuj�
gniew. Ale czy ich opowie�ci o rodze�stwie r�ni�y si� zasadniczo
od tego, co powiedzieli o w�asnych dzieciach? Zmieni�o si� t�o
i postacie, ale uczucia wydawa�y si� niemal identyczne.
- Widocznie nie ma wcale wielkiej r�nicy pokoleniowej - za-
uwa�y� kto� ze smutkiem. - Mo�e musimy si� po prostu na-
uczy� akceptowa� fakt, �e bracia i siostry s� naturalnymi prze-
ciwnikami.
22
- Niekoniecznie - zaoponowa� jeden z ojc�w. - M�j brat i ja
od samego pocz�tku byli�my ze sob� bardzo z�yci. Kiedy by�em
ma�y, matka kaza�a mu si� mn� opiekowa� i nigdy mu to nie
przeszkadza�o, nawet wtedy, kiedy m�wi�a, �e nie p�jdzie si�
bawi�, dop�ki nie wypij� ca�ej butelki mleka. Nie mia�em ochoty
wypija� ca�ej butelki, a jemu nie chcia�o si� czeka�, wi�c wypija�
mleko za mnie. Potem zabiera� mnie do swoich koleg�w.
Wszyscy si� roze�miali. Jedna z kobiet powiedzia�a:
- To mi przypomina moj� siostr� i mnie. Zawsze by�y�my
w komitywie, zw�aszcza jako nastolatki. Sprzymierza�y�my si�,
kiedy chcia�y�my zrobi� matce na z�o��. Kiedy skrzycza�a nas,
czy da�a nam reprymend�, jedna z nas podejmowa�a strajk g�o-
dowy. Matk� doprowadza�o to do sza�u, bo martwi�a si�, �e je-
ste�my takie szczup�e. Zwykle kaza�a nam pi� grzane piwo z jaj-
kiem i mleczne koktajle, wi�c je�li przestawa�y�my je��, by�a to
dla niej najgorsza kara. Ale nie mia�a poj�cia, �e tak naprawd�
wcale nie g�odowa�y�my. Ta, kt�ra nie strajkowa�a, przynosi�a
jedzenie tej drugiej. - Przerwa�a i zmarszczy�a brwi. - Ale mo-
ja m�odsza siostra to ju� zupe�nie inna historia. Urodzi�a si�
dziesi�� lat po mnie i by�a oczkiem w g�owie. Zawsze uwa�a�am
j� za rozpieszczonego bachora i nadal tak o niej my�l�.
- Pewnie to samo mog�yby o mnie powiedzie� moje starsze
siostry - wtr�ci�a inna kobieta. - Kiedy si� urodzi�am, mia�y
osiem i dwana�cie lat i chyba by�y zazdrosne, bo ojciec mnie
faworyzowa�. Mia�am tak�e korzy�ci, jakich one nie mia�y. Kiedy
si� urodzi�am, rodzice byli ju� dobrze sytuowani i jako jedyna
z si�str uko�czy�am college. Obie siostry wysz�y za m�� w wieku
dziewi�tnastu lat. Po �mierci ojca bardzo zbli�y�am si� do matki.
Ona z kolei z�y�a si� te� bardzo z moimi dzie�mi. Niedawno
zastanawia�y�my si�, czy nie lepiej by�oby zamieszka� razem
w jej domu, i nie uwierzycie pa�stwo, jak� wywo�a�y�my burz�.
Kiedy matka powiedzia�a siostrom o tych planach, zacz�a si�
awantura. �Musia�y�my sp�aca� hipotek�, kiedy kupili�my dom!
Musia�y�my walczy� wiele lat, �eby doj�� do tego, co teraz ma-
my! Ona sko�czy�a college! Jej m�� sko�czy� college! Ma dobr�
prac�".
Jednak najbardziej martwi mnie fakt, �e moi siostrze�cy i sio-
strzenice maj� �al do moich dzieci. M�wi�: �Babciu, dlaczego ca�y
czas zajmujesz si� tylko nimi? Nigdy nas nie odwiedzasz!" Za-
zdro�� nie ma ko�ca. Przechodzi z jednego pokolenia na drugie.
23
Rozleg�y si� westchnienia. Kto� stwierdzi�, �e rozmawiamy
o �ci�kich problemach". Uzna�am, �e czas na podsumowanie.
Dopiero potem mo�emy posun�� si� dalej.
- Przyjrzeli�my si� w�asnemu dzieci�stwu i naszym dzieciom
i doszli�my jak na razie do wniosku, �e wsp�ycie z rodze�-
stwem mo�e mie� na nas silny wp�yw we wczesnych latach �ycia,
wzbudza� intensywne uczucia, pozytywne lub negatywne; stwier-
dzili�my, �e te uczucia mog� przetrwa� i wp�ywa� na nasze sto-
sunki z rodze�stwem ju� w doros�ym wieku. I wreszcie zau-
wa�yli�my, �e mog� nawet przenosi� si� na nast�pne pokolenie.
Brakowa�o mi czego� w tym podsumowaniu, ale nie bardzo
wiedzia�am czego. Znowu pomy�la�am o w�asnym rodze�stwie.
Uwa�ali mnie za utrapionego dzieciaka, kt�ry ci�gle im zawa-
dza�. I nawet dzisiaj, kiedy s� rozs�dnymi, odnosz�cymi sukcesy
lud�mi, nadal postrzegam siebie jako �przeszkod� na ich dro-
dze". Zwr�ci�am si� do rodzic�w w grupie:
- Zastanawiam si�, czy nie posun� si� za daleko, stwierdza-
j�c, �e te wczesne prze�ycia zwi�zane z rodze�stwem mog� zde-
terminowa� nasze zachowanie, uczucia i spos�b my�lenia o so-
bie samych w doros�ym wieku.
Wahali si� zaledwie przez chwil�. Cztery r�ce podnios�y si�
natychmiast. Wskaza�am jednego z pan�w.
- Ca�kowicie si� z tym zgadzam! - powiedzia�. - Jestem
cz�owiekiem, kt�ry musi rz�dzi�. I jestem pewien, �e dzieje si�
tak dlatego, �e by�em najstarszym z trzech braci. Zachowywa�em
si� w stosunku do nich jak �askawy dyktator. Zawsze si� ze
mn� liczyli i zrobiliby wszystko, cokolwiek bym kaza�. Czasem
ich bi�em, ale broni�em ich tak�e przed s�siadami, kt�rzy si�
nad nimi zn�cali. Nawet teraz musz� by� ci�gle �na g�rze".
Ostatnio otrzyma�em wspania�� ofert� i mog�em sprzeda� swoj�
firm�. Nowi w�a�ciciele zaproponowali mi, bym dalej j� prowa-
dzi�. Ale znam siebie. Nigdy tego nie zrobi�. Musz� by� szefem.
- Jestem najm�odszym z pi�ciu braci i ani przez chwil� nie
w�tpi�em, �e bracia wywarli wp�yw na to, w jaki spos�b dzisiaj
o sobie my�l�. Wszyscy byli bardzo energiczni, rzutcy. Odnosili
znacz�ce sukcesy - w nauce, sporcie i w czym� tam jeszcze.
Tylko �e im przychodzi�o to �atwo. Jako dzieciak ci�gle pr�bo-
wa�em dotrzyma� im kroku. Kiedy si� bawili, �l�cza�em w swoim
pokoju nad ksi��kami. Nigdy nie mogli mnie rozgry��. Nazywali
mnie �adoptowanym dzieckiem" - oczywi�cie �artobliwie. Po dzi�
24
dzie� zmuszam si� do wi�kszego wysi�ku. �ona mi zarzuca., �e
jestem �pracoholikiem". Nie rozumie, �e jaka� cz�stka we mnie
ca�y czas pragnie jak diabli dor�wna� braciom.
- Ju� dawno temu porzuci�am starania, �eby dor�wna� sio-
strze. By�a taka pi�kna i uzdolniona, �e nigdy nie mog�am nawet
marzy� o rywalizacji. A ona o tym wiedzia�a.
Pami�tam, jak kiedy�, gdy mia�am niespe�na trzyna�cie lat,
mia�y�my p�j�� na wesele w rodzinie i akurat si� ubiera�y�my.
S�dzi�am, �e naprawd� �adnie wygl�dam. Stan�a ko�o mnie
przed lustrem i powiedzia�a: �Jestem dziewczyn� na trzy P: pi�k-
na, przeurocza, powabna". Potem popatrzy�a na mnie i stwier-
dzi�a: �Ty jeste� dziewczyn� na trzy S: s�odka, skromna i szcze-
ra". Nigdy tego nie zapomnia�am. Jeszcze dzisiaj, kiedy kto�
mnie pochwali, my�l� sobie: �Tak, tak, ale powinni�cie zobaczy�
moj� siostr�".
- Na mnie r�wnie� siostra wywar�a du�y wp�yw - powiedzia�a
�agodnie inna kobieta. Kilka os�b pochyli�o si� w jej stron�,
�eby lepiej s�ysze�. - Zawsze wprawia�a mnie w zak�opotanie. -
Zawaha�a si�, wzi�a g��boki oddech i ci�gn�a: - Jak tylko si�-
gam pami�ci�, moja siostra mia�a zaburzenia emocjonalne i za-
wsze robi�a dziwaczne rzeczy, a ja musia�am to potem t�umaczy�
przyjacio�om. Moi rodzice tak bardzo si� o ni� martwili, �e to
w�a�nie ja musia�am by� grzeczn� c�rk�, na kt�rej mogli pole-
ga�. Chocia� by�am m�odsza, zawsze czu�am si� tak, jakbym
by�a starsza. Przez wszystkie te lata zmieni�o si� tylko tyle, �e
siostra jest jeszcze gorsza. Przy ka�dym spotkaniu mam do niej
�al, �e podst�pnie pozbawi�a mnie normalnego dzieci�stwa, cho-
cia� wiem, �e to nie jej wina.
S�ucha�am ze zdumieniem. Zawsze wiedzia�am, �e rodzice
w du�ym stopniu kszta�tuj� przysz�o�� dziecka, ale nigdy dot�d
nie s�dzi�am, �e rodze�stwo mo�e tak silnie wp�ywa� na nasze
losy.
A jednak siedzieli przede mn�: doros�y m�czyzna, kt�ry ci�gle
musi zachowywa� si� jak szef, i inny, pragn�cy dor�wna� swoim
braciom; kobieta, kt�ra nadal ma przekonanie, �e jest gorsza
od siostry, i inna, wci�� odczuwaj�ca przymus bycia �grzeczn�
dziewczynk�".
Pr�bowa�am przyswoi� sobie te nowe spostrze�enia i dopiero
po chwili u�wiadomi�am sobie, �e jeden z ojc�w ju� od pewne-
go czasu snuje opowie��. Zmusi�am si� do uwa�nego s�uchania.
25
- Wi�c w moim domu nie mo�na by�o polega� na ojcu. Matka
by�a bardzo kochaj�ca, bardzo spokojna. Ale ojciec mia� tem-
perament, nie potrafi� kontrolowa� swojego zachowania. Wyje�-
d�a� m�wi�c, �e nie b�dzie go dwa dni, a tymczasem wraca�
dopiero po dw�ch miesi�cach. Wi�c trzymali�my si� razem, �eby
wspiera� si� nawzajem. Starsze rodze�stwo opiekowa�o si� m�od-
szym, wszyscy pracowali po szkole, kiedy tylko doro�li. Ka�dy
dok�ada� do wsp�lnej kasy swoje zarobki. Musieli�my trzyma�
si� razem, nikt by przecie� dla nas nic nie zrobi�.
Przez sal� przebieg� szmer. - �No, no! Cudownie, wspaniale".
S�owa m�czyzny dotyka�y najg��bszych pragnie� ka�dego cz�o-
wieka: mie� dzieci, kt�re si� wzajemnie wspieraj�, darz� mi�o�ci�
i s� wobec siebie lojalne.
Pewna kobieta stwierdzi�a:
- To mi dodaje otuchy! Sytuacja, kt�r� pan opisa�, to wszy-
stko, o czym mo�na marzy�. Ale r�wnie� zniech�ca. S�ysza�am
te� o innych rodzinach, w kt�rych dzieci garn� si� do siebie,
poniewa� mi�dzy rodzicami niezbyt dobrze si� uk�ada. Nie mog�
nawet my�le�, �e m�� musia�by ode mnie odej��, �eby dzieci
przyzwoicie si� do siebie odnosi�y.
- Moim zdaniem - zauwa�y� inny m�czyzna - wszystko
jest uwarunkowane genetycznie. Je�li mamy szcz�cie, to cha-
raktery dzieci dobrze do siebie pasuj�. Je�li nie, jeste�my w k�o-
pocie. Tak czy siak, drodzy pa�stwo, to nie zale�y od nas.
- Nie zgadzam si� z opini�, �e �to nie zale�y od nas" - sprze-
ciwi�a si� jedna z kobiet. - S�yszeli�my dzisiaj opowie�ci o rodzi-
cach, kt�rzy jeszcze pogorszyli stosunki mi�dzy swoimi dzie�mi,
praktycznie odsun�li je od siebie. Przysz�am na to spotkanie, po-
niewa� chc�, aby moje dzieci zosta�y pewnego dnia przyjaci�mi.
Gdzie ja ju� s�ysza�am te s�owa?
- Dziesi�� lat temu my�la�am tak samo jak pani - powie-
dzia�am. - Tylko �e ja mia�am bzika na tym punkcie. Mia�am
zamiar doprowadzi� do tego, �eby moi dwaj synowie zostali przy-
jaci�mi i w rezultacie znalaz�am si� na uczuciowej hu�tawce.
Kiedy grzecznie si� razem bawili, by�am wniebowzi�ta. My�la�am
wtedy: �A jednak bardzo si� lubi�. Jestem cudown� matk�".
Kiedy si� bili, wpada�am w rozpacz: �Nienawidz� si�. To moja
wina!" Wreszcie porzuci�am marzenie o �dobrych przyjacio�ach"
i zast�pi�am je bardziej realistycznym celem. To by� najszcz�-
�liwszy dzie� w moim �yciu.
26
Kobieta wydawa�a si� zak�opotana.
- Nie bardzo wiem, do czego pani zmierza - powiedzia�a.
- Zamiast si� martwi�, czy ch�opcy zostan� przyjaci�mi -
wyja�ni�am - zacz�am si� zastanawia�, jak przekaza� im wie-
dz� i umiej�tno�ci, kt�re pomog�yby im zbudowa� w przysz�o�ci
dobre zwi�zki. Tak wiele musieli si� nauczy�. Nie chcia�am, �eby
ca�e ich �ycie kr�ci�o si� tylko wok� tego, kto ma racj�, a kto
nie. Chcia�am, �eby potrafili odrzuci� taki spos�b my�lenia, na-
uczyli si� s�ucha� argument�w drugiego i szanowa� r�nice i �e-
by umieli znale�� drog� do siebie ponad tym, co ich dzieli. Nawet
je�li ich charaktery r�ni�y si� do tego stopnia, �e nie mogliby
nigdy zosta� przyjaci�mi, powinni przynajmniej umie� nawi�-
zywa� przyja�nie z innymi lud�mi.
Kobieta by�a zbita z tropu. Rozumia�am to. Sama potrzebo-
wa�am wiele czasu, by pogodzi� si� z tym, co w�a�nie tak szybko
jej wy�o�y�am.
- Prosz� to zrozumie� - powiedzia�am. - Wiele razy by�am
zbyt zm�czona, zbyt zniech�cona albo w�ciek�a na dzieciaki,
�eby w og�le pr�bowa�. Ale kiedy udawa�o mi si� im pom�c
i widzia�am, jak od zaciek�ej walki przechodz� do rozs�dnej dys-
kusji, czu�am si� wspaniale, jak dobrze wykwalifikowana matka.
- Nie wiem, czy tak potrafi� - powiedzia�a kobieta z niepo-
kojem.
- W tym, co zrobi�am, nie ma nic nadzwyczajnego. Je�li ja
mog�am zastosowa� te metody, pani te� mo�e - zapewni�am j�. -
I zrobi to pani pocz�wszy od przysz�ego tygodnia.
U�miechn�a si� s�abo.
- Mog� nie przetrwa� do przysz�ego tygodnia - powiedzia�a. -
Co mam robi� przez ten czas?
Zwr�ci�am si� teraz do wszystkich.
- Prosz�, by�cie pa�stwo przez ten tydzie� obserwowali, co
zwykle doprowadza do nieporozumie� mi�dzy waszymi dzie�mi.
Niech ich k��tnie przynios� wam po�ytek. Prosz� zanotowa�
drobne zdarzenia i rozmowy, kt�re pa�stwa martwi�. Na nast�-
pnym spotkaniu podzielimy si� naszymi spostrze�eniami. Od
tego zaczniemy.
Wracaj�c do domu, rozmy�la�am o w�asnych synach, teraz
ju� doros�ych. Mia�am ci�gle na �wie�o w pami�ci rozmow�, ja-
k� odbyli po obiedzie podczas ostatniego �wi�ta Dzi�kczynienia.
27
Nagle znowu stoj� w jadalni i sprz�tam ze sto�u, przys�uchuj�c
si�, jak dyskutuj� podczas porz�dkowania kuchni. Z pocz�t-
ku �artuj� z podzia�u prac domowych, m�wi�, �e ka�dy z nich
wyspecjalizowa� si� w czym innym i wymieniaj� swoje �dzia�ki".
Potem zaczynaj� rozmawia� powa�nie, por�wnuj� koleg�w
i swoje fakultety - jeden studiuje przedmioty �cis�e, a drugi
sztuk�. Natychmiast wybucha zaciek�y sp�r o to, kto jest wa�-
niejszy w spo�ecze�stwie: artysta czy naukowiec. �We�my na
przyk�ad Pasteura". �Tak, ale co z Picassem?" Dyskutuj� bez
ko�ca, ka�dy stara si� przekona� drugiego. W ko�cu, wyczer-
pani, dochodz� do wniosku, �e oba zaj�cia s� warto�ciowe.
Po chwili milczenia wracaj� w rozmowie do przesz�o�ci. Odgrze-
buj� dawn� z�o�� i znowu si� k��c�, co kto komu zrobi� i dlacze-
go, ale wyja�niaj� swoje stanowisko na nowo, ju� z pozycji ludzi
doros�ych. Po chwili nastr�j znowu si� zmienia. Ch�opcy przywo-
�uj� zabawne, ciep�e wspomnienia i obaj wybuchaj� �miechem.
Mo�na odnie�� wra�enie, �e jednocze�nie dzia�aj� dwie si�y:
jedna odpycha ich od siebie, gdy koncentruj� si� na tym, co
ich dzieli, aby zdefiniowa� w�asn�, odr�bn� to�samo��; druga
zbli�a ich i pozwala budowa� unikalne braterstwo.
Gdy z s�siedniego pokoju s�ucham mimochodem ich rozmowy,
dziwi� si�, �e jestem taka spokojna i odpr�ona. Ich zwi�zek
o tak zmiennych �temperaturach" nie wymaga ode mnie emo-
cjonalnego zaanga�owania. R�nice zainteresowa� i tempera-
ment�w, kt�re uniemo�liwia�y im zbli�enie si� do siebie w dzie-
ci�stwie, nadal istniej�. Ale wiem r�wnie�, �e przez te wszystkie
lata pomaga�am im zbudowa� mosty, by mogli po��czy� odleg�e
wyspy swych to�samo�ci. Je�li kiedykolwiek b�d� musieli do
siebie dotrze�, znajd� na to wiele sposob�w.
Do�wiadczenia rodzic�w polskich
Nasze dzieci�stwo z baga�em r�norodnych wspomnie�
i uczu� powr�ci�o i do nas, zaskoczonych niekiedy faktem, �e
problemy braci i si�str na dw�ch odleg�ych kontynentach mog�
by� tak bardzo podobne.
28
Szczeg�ln� uwag� przykuwa�o jednak zjawisko (przypadek to
czy rys charakterystyczny naszego spo�ecze�stwa?), kt�re je-
den z ojc�w nazwa� �syndromem najstarszej siostry". Przewa�a-
�y liczebnie w�r�d uczestnicz�cych w spotkaniach matek, a ich
prze�ycia z dzieci�stwa, naznaczone podobnym cierpieniem i go-
rycz�, odciska�y si� na tera�niejszo�ci bolesnym pi�tnem.
Zabrano mi dzieci�stwo. Musia�am nia�czy� braci i by�am
odpowiedzialna za wszystko, co zrobili w domu i w szkole.
Nawet za obsiusiane majtki! Przypominam sobie, �e obowi�zek
odrabiania z nimi lekcji wywo�ywa� we mnie md�o�ci. Nie mia-
�o znaczenia, �e sama by�am dzieckiem zaledwie kilka lat
starszym.
Wychowywanie braci tak silnie mnie z nimi zwi�za�o, �e nie
potrafi�am zadba� o swoje ma��e�stwo, kt�re rozlecia�o si�,
a moje bratowe (�yj�ce w wielkiej przyja�ni z nasz� matk�)
ze mn� rywalizuj� jak z przys�owiow� �straszn� te�ciow�".
*
A mnie amputowano w dzieci�stwie beztrosk� i spontani-
czno��. By�am najstarsza, najpowa�niejsza, najbardziej odpo-
wiedzialna i nad wiek dojrza�a. Do mnie nale�a�y obowi�zki,
a w�r�d nich - obowi�zek posiadania �dobrego serca" i ust�-
powania m�odszemu rodze�stwu. Jako �prawej r�ce mamy"
przys�ugiwa� mi przywilej partycypowania w k�opotach rodzi-
c�w, podczas gdy �maluchy" mog�y szale� na podw�rku, potem
chodzi� na randki, wreszcie pozak�ada� rodziny. Aby si� od
nich uwolni� i zacz�� �y� w�asnym �yciem, przejecha�am ca��
Polsk�. Wysz�am za m�� i nie utrzymuj� �adnych kontakt�w
ze swoim rodze�stwem. Ale nadal nie potrafi� si� beztrosko
�mia� ani cieszy� �yciem, a moje c�rki dostaj� �bia�ej gor�-
czki", gdy usi�uj� interweniowa� podczas ich k��tni; wytykaj�
mi, �e si� �czepiam", bo nie mam poczucia humoru. Podobnie
zreszt� jak m��, kt�ry dodaje �artobliwie, �e wytrzymuje ze
mn� tylko dlatego, �e je�dzi w delegacje. Czasem odnosz� wra-
�enie, �e jedynie m�j upo�ledzony synek - powtarzaj�c za-
s�yszane gdzie� �Smutnama Donna, Smutnama Donna" - ro-
zumie w jaki� tajemniczy spos�b m�j problem.
29
Jak pami�tam, zawsze by�am rozliczana za przewinienia
m�odszych. S�siadki skar�y�y na nich, a moja matka krzycza�a
na mnie: �To ty nie wiesz, co si� dzieje z twoimi bra�mi?!"
Oni robili straszne rzeczy: m�czyli koty, �aby, a ja dostawa�am
za to lanie.
Pragn�am zemsty, ale by�a ona mo�liwa tylko w snach.
By�y tak przera�aj�ce, �e moczy�am si� do pi�tnastego roku
�ycia. Jednak ka�dego wieczoru, k�ad�c si� do ��ka, odpra-
wia�am swoisty rytua�: zaciska�am powieki, d�onie przyciska-
�am do uszu i szepta�am: �Niech mi si� przy�ni, niech mi si�
przy�ni..."
Kiedy doro�li�my i rozjechali�my si� po �wiecie, kontaktu-
jemy si� przy pomocy �wi�tecznych kartek z wydrukowanym
tekstem �ycze�, pod kt�rym sk�adamy swoje podpisy. Kiedy
wysz�am za m��, d�ugo nie chcia�am mie� dzieci, a szczeg�l-
nie - syn�w. Mam ich trzech i dlatego tu jestem.
Moje wspomnienia z dzieci�stwa s� mi�e, cho� te� by�am
najstarsz� siostr�. Wtedy nape�nia�o mnie dum� to, �e mama
traktuje mnie tak powa�nie i powierza mi pod opiek� dzieci.
Przewijanie, wo�enie w w�zku, pilnowanie ich na podw�rku -
sprawia�o mi przyjemno��. Wszyscy mnie podziwiali i chwalili.
Rodze�stwo odp�aca�o mi uwielbieniem i przez wiele lat �yli-
�my w przekonaniu, �e stanowimy niezwyk��, wspania�� ro-
dzink�, w kt�rej wszyscy sobie wzajemnie pomagaj�. Od czasu
do czasu jedynie m�� pr�bowa� protestowa�, twierdz�c, �e po-
�wi�cam dzieci i jego dla swoich braci i si�str. Zarzuty te
kwitowa�am wyrozumia�ym u�miechem, bo c� on - jedynak
- m�g� wiedzie� o zwi�zkach mi�dzy rodze�stwem.
Przebudzenie by�o bolesne. Najm�odsza c�rka posz�a do
szko�y i zacz�y si� ujawnia� r�ne zaburzenia rozwojowe; �wi-
czenia w domu i w�dr�wki do specjalistycznych poradni z�e-
ra�y mn�stwo czasu. Przestali�my by� tak dyspozycyjni dla
rodziny jak dawniej. Moi doro�li bracia i siostry poczuli si�
dotkni�ci i obrazili si�...
Zamro�enie stosunk�w sprawi�o rado�� mojej starszej c�rce,
kt�rej komentarz brzmia�: �Nareszcie zajmiesz si� nami! Ma-
30
mo, nie masz poj�cia, jak ja czasem nienawidzi�am tych ciotek
i kuzynek! One zawsze by�y dla ciebie wa�niejsze ni� my!"
S�owa te zdopingowa�y mnie do udzia�u w zaj�ciach na temat
rywalizacji w�r�d rodze�stwa.
�
Kiedy tak was s�ucham - odezwa� si� w pewnym momencie
jeden z ojc�w - pomy�la�em o swojej najstarszej siostrze, kt�-
rej zarzuca�em, �e si� na nas wy�ywa�a. Mo�e ona czu�a si�
tak jak wy? Zastanawiam si� te�, co prze�ywa moja pierwo-
rodna c�rka, kiedy widzi, jak faworyzuj� m�odszego syna. Sam
czu�em si� w�r�d si�str �koz�em ofiarnym" i chcia�em go
uchroni� przed podobnym losem.
*
A mnie zdumiewa ten klimat bezpiecze�stwa i serdeczno�ci,
jaki si� wytworzy� w�r�d nas. Przecie� my si� widzimy drugi
raz w �yciu! Nigdy nie czu�am takiej blisko�ci z moj� siostr�.
Mo�na powiedzie�, �e by�y�my rozdzielane od siebie. Kiedy
jedna by�a w domu, to druga - u babci; je�li si� spotka�y�my -
k��ci�y�my si� za�arcie.
Lubi�am te k��tnie, bo one oznacza�y, �e mam siostr�. Ale
wtedy wkracza�a mama i albo odsy�a�a nas do osobnych pokoi,
albo dostawa�a �zawa�u serca", a my w�drowa�y�my zn�w:
jedna do babci, druga do ciotki.
Pami�tam, �e kiedy posz�am do szko�y, najbardziej zazdro-
�ci�am dzieciom zadrapa� i siniak�w i opowie�ci o b�jkach
z bra�mi. Powiedzia�am wtedy ojcu: �Chcia�abym, �eby mama
umar�a, bo przez te jej zawa�y nie mog� by� z siostr�". Ojciec
uderzy� mnie w twarz, a ja natychmiast zapragn�am, aby
umar� razem z mam�.
Mo�e z tego powodu nape�niaj� mnie takim przera�eniem
b�jki moich dzieci? Mo�e dlatego reaguj� agresywnie, a potem
wstydz� si�...
*
Albo bez przerwy czuwam, �eby nie dopu�ci� do k��tni... -
wtr�ci�a inna matka - i w efekcie dzieci �wietnie si� bawi�,
gdy mnie nie ma, natychmiast kiedy tylko si� pojawiam, za-
czyna si� wojna.
31
Nas by�o w domu kilkoro, ale t�uk�em si� tylko z jednym
bratem. I z nim mam teraz najbli�szy kontakt. Interwencje
rodzic�w zawsze by�y dla mnie pozbawione sensu, bo przecie�
nie wiedzieli, co jest grane... Kiedy karcili nas obu �dla przy-
k�adu", mia�em pretensje, bo nie by�o to sprawiedliwe.
A ja mia�em do rodzic�w pretensje o to, �e by�em jedyna-
kiem. Jako ma�y ch�opiec zapowiada�em, �e kiedy si� o�eni�,
b�d� mia� dziesi�cioro dzieci, �eby m�c z nimi kopa� pi�k�.
Obserwuj�c moj� czw�rk� - cz�sto poirytowany ich zacho-
waniem - wytykam im, �e si� nie kochaj�, �e nie potrafi�
ceni� tego, i� nie s� jedynakami, tak jak ja. Nie przypuszcza-
�em, �e mi�dzy rodze�stwem dziej� si� takie dramaty. Jestem
wam wdzi�czny...
2. Dop�ki nie ujawni si�
negatywnych uczu�
Nast�pne spotkanie rozpocz�o si� spontanicznie, ju� w mo-
mencie kiedy ludzie zdejmowali p�aszcze.
- Wiecie pa�stwo, �e robienie notatek, kiedy dzieciaki si� bi�y,
okaza�o si� pomocne - zauwa�y�a jedna z matek. - By�am tak
zaj�ta pisaniem, �e nawet nie zd��y�am si� zmartwi�.
- Szkoda, �e mnie si� co� takiego nie przytrafi�o - stwierdzi�a
inna kobieta. - Pod koniec tygodnia nie mog�am ju� patrze�
na moj� najstarsz� c�rk�.
Wyj�a notes i otworzy�a go na pierwszej stronie.
- Czy chcecie, pa�stwo, us�ysze�, jak odzywa�a si� do swojej
m�odszej siostry dzisiaj przy �niadaniu?
�Ca�e szcz�cie, �e nie siedz� ko�o ciebie".
��mierdzisz".
�Tatu� lubi mnie bardziej ni� ciebie".
�Jeste� brzydka".
�Nie znasz alfabetu".
�Mamusia musi wi�za� ci sznurowad�a".
�Jestem �adniejsza od ciebie".
Rodzice zajmowali w�a�nie miejsca. Po sali przeszed� pomruk,
jak gdyby te s�owa wydawa�y im si� znajome.
- Mia�em nadziej�, �e m�j syn wyro�nie z takiego dziecinnego
okrucie�stwa - powiedzia� zduszonym g�osem kt�ry� z ojc�w. -
Teraz ma ju� kilkana�cie lat, ale nadal zn�ca si� nad swoim
bratem, nawet nie m�g�bym powt�rzy� niekt�rych wyzwisk.
- Nie rozumiem, dlaczego niekt�re dzieci tak paskudnie si�
zachowuj� - powiedzia�a kolejna kobieta. - M�j pi�cioletni syn
ci�gnie swoj� ma�� siostrzyczk� za w�osy, wtyka jej palce do
33
nosa, uszu i oczu. Ma�a ma szcz�cie, �e jeszcze nie straci�a
ga�ek ocznych.
Doskonale wiedzia�am, o czym m�wi�. Pami�tam, jaka by�am
oszo�omiona i w�ciek�a, gdy zobaczy�am dwa d�ugie zadrapania
na plecach mojego m�odszego syna. A trzyletni syn sta� obok
ze z�o�liw� min�. Co za pod�e, zepsute dziecko! Dlaczego to robi?
Aby rodzice mogli sobie lepiej uzmys�owi�, sk�d bierze si�
�pod�o��" ich dzieci, rozda�am kartki z �wiczeniem. (Drogi Czy-
telniku, zanotowanie w�asnych reakcji mo�e okaza� si� bardzo
przydatne. Je�li jeste� m�czyzn�, zamie� s�owo �m��" na ��o-
na", a zaimek �on" na �ona".)
Wyobra� sobie, �e tw�j ma��onek obejmuje ci� ramieniem i m�-
wi: �Skarbie, tak bardzo ci� kocham i jeste� taka cudowna, �e
zdecydowa�em si� na drug� �on�, podobn� do ciebie".
Twoja reakcja:.........................................................................
Kiedy w ko�cu pojawia si� nowa �ona, zauwa�asz, �e jest
bardzo m�oda i niezwykle urocza. Gdy wychodzicie gdzie� w tr�j-
k�, ludzie uprzejmie si� z tob� witaj�, ale wychwalaj� pod nie-
biosy nowo przyby��: �Czy� nie jest zachwycaj�ca? Witaj, ko-
chanie! Jeste� nadzwyczajna!" Potem zwracaj� si� do ciebie
z pytaniem: �Jak ci si� podoba nowa �ona?"
Twoja reakcja:.........................................................................
Nowa �ona musi si� w co� ubra�. M�� szpera w twojej szafie,
zabiera twoje swetry i spodnie i daje tamtej. Kiedy si� sprzeci-
wiasz, zauwa�a, �e te rzeczy s� ju� na ciebie za ciasne, ponie-
wa� troch� przyty�a�, a na tamt� b�d� pasowa�y jak ula�
Twoja reakcja:.........................................................................
Nowa �ona szybko nabiera pewno�ci siebie. Z ka�dym dniem
wydaje si� bardziej bystra i coraz lepiej si� na wszystkim zna.
Kt�rego� popo�udnia, kiedy z wysi�kiem zg��biasz instrukcj� ob-
34
s�ugi nowego komputera, kt�ry kupi� ci m��, tamta wpada do
pokoju i m�wi �O, mog� spr�bowa�? Wiem, jak to zrobi�".
Twoja reakcja:.......,.................................................................
Nie pozwalasz jej, wi�c biegnie z p�aczem do twojego m�a.
Chwil� p�niej wraca z nim, na policzkach ma �lady �ez. M��
obejmuje j� ramieniem i m�wi do ciebie: �Dlaczego nie pozwalasz
jej spr�bowa�? Co ci to szkodzi? Dlaczego nie potrafisz si� dzieli�?"
Twoja reakcja:.........................................................................
Gdy pewnego dnia wchodzisz do pokoju, tw�j m�� i nowa �ona
le�� razem w ��ku. On j� �askocze, ona si� �mieje. Nagle dzwoni
telefon, m�� go odbiera. Po chwili m�wi, �e wzywaj� go pilne
sprawy i musi natychmiast wyj��. Prosi, �eby� zosta�a w domu
z now� �on� i dopilnowa�a, �eby tamta dobrze si� czu�a.
Twoja reakcja:
Czy okaza�o si�, �e twoje uczucia wcale nie przypomina�y mi-
�o�ci? Uczestnicy kursu natychmiast przyznali, �e na zewn�trz
s� godnymi szacunku i kulturalnymi lud�mi, ale w ich wn�trzu
kryje si� ma�ostkowo��, zdolno�� do okrucie�stwa, ch�� doku-
czania, zn�cania si�, pragnienie zemsty i mordercze instynkty.
Nawet ci, kt�rzy uwa�ali si� za spokojnych ludzi i mieli wysokie
poczucie w�asnej godno�ci, byli zdumieni, �e tak bardzo mog�aby
ich rozz�o�ci� i przerazi� obecno�� �tej drugiej".
- Co� mnie tu niepokoi - powiedzia�a jedna z kobiet. - Z tego
�wiczenia wynika, �e tylko pierworodni reaguj� w ten spos�b.
W mojej rodzinie to w�a�nie m�odsze dziecko odczuwa przera-
�enie i gniew. C�rka ma dopiero osiemna�cie miesi�cy, a ju�
atakuje bez powodu swojego czteroletniego brata. Wczoraj zasz�a
go od ty�u, gdy ogl�da� telewizj�, i waln�a w g�ow� grzechotk�.