6506
Szczegóły |
Tytuł |
6506 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6506 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6506 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6506 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
KAZIMIERZ IMIELI�SKI STANIS�AW DULKO
PRZEKLE�STWO ANDROGYNE
TRANSSEKSUALIZM: MITY I RZECZYWISTO��
PA�STWOWE WYDAWNICTWO NAUKOWE WARSZAWA 1988
RADA PROGRAMOWA SERII
Brunon Ho�yst - przewodnicz�cy Seweryn Dziamski Jacek Fisiak Andrzej F. Grabski Kazimierz Imieli�ski J�zef Kozielecki Czes�aw Kupisiewicz Andrzej Lam Henryk Markiewicz
Wprowadzenie
Kim mam by�, skoro nie Jestem sob�? Od lat ci�gn� dwa "teatry" Jeden pokazuj� ludziom Drugi chowam tylko dla siebie
Najgorzej jest wtedy,
Gdy zaczynaj� si� gry��
Pierwszy o�mieszony przez ludzi,
Drugi zbuntowany przez "ja"
Kt�remu przyzna� racj�?
Kogo poprze�: jednostk�, czy og�l?
Odczucie, czy rozum?
A mo�e ci�gn�� je nadal nie znaj�c ko�ca cierpie� i zam�tu ...?
Wiersz m�ode] kobiety
odzwierciedlaj�cy dramat
transseksualist�w [1984)
Je�li spytasz kogokolwiek ze znajomych, czy jest m�czyzn� czy kobiet� albo czy odczuwa psychiczny zwi�zek z w�asn� p�ci�, zareaguje najpewniej zdziwieniem. Je�li to samo pytanie postawisz osobie nieznanej, na przyk�ad przypadkowemu przechodniowi, we�mie Ci� za kogo� niespe�na rozumu. W gorszym przypadku - oburzy si� nawet. Albo si� jest m�czyzn�, albo kobiet�. Z niewielu pewnik�w ten w�a�nie wydaje si� najbardziej niepodwa�alny: ka�da istota ludzka przynale�y wy��cznie do jednej p�ci. Zreszt� Twoje przekonanie sankcjonuje porz�dek prawny i dzia�alno�� socjalizacyjna rozmaitych kultur, z nasz� kultur� na czele. Jeszcze zanim nauczono Ci� czyta� i pisa�, ju� sta�o si� dla Ciebie jasne, �e: jeste� ch�opcem lub dziewczynk�. Tertium non datuT. Trzeciego wyj�cia nie ma. Dlatego teraz ju� nie pytasz znajomych ani obcych o p�e�. Trzeciego wyj�cia nie ma?
Pozornie pytanie o p�e� wydaje si� bezzasadne. Tymczasem codziennie, sam o tym nie wiedz�c, musisz praktycznie rozstrzyga� problem: co to znaczy by� kobiet�? co to znaczy by� m�czyzn�? Czy dra�ni� Ci� ch�opcy z d�ugimi w�osami lub dziewcz�-
Projekt ok�adki i stron tytu�owych serii
STEFAN NARGIE��O
Redaktor
JOANNA CYBULSKA-FUTKOWSKA
Redaktor techniczny
MARIANNA WACHOWICZ
Korekta
ZESPӣ f Y ,,
J
(c) Copyright by Pa�stwowe Wydawnictwo Naukowe Warszawa 1988
M
ISBN 83-01-07821-9
Wielu autor�w r�nych czas�w i r�nych kr�g�w kulturowych podejmowa�o i podejmuje w swych dzie�ach problem identyfikacji p�ciowej, a tak�e buntu przeciw ograniczeniom wynikaj�cym z p�ci. Warto mo�e wspomnie� wsp�czesnego, tragicznie zmar�ego polskiego poet� - Rafa�a Wojaczka, kt�ry niemal w ca�ej swojej tw�rczo�ci wr�cz obsesyjnie usi�owa� rozwik�a� tajemnic� zmienno�ci reakcji p�ciowych m�czyzn i kobiet. Ciekawe jest to, �e problem identyfikacji z w�asn� p�ci� stawiaj� g��wnie arty�ci niepogodzeni ze �wiatem, arty�ci o niezwyk�ej wra�liwo�ci, kwestionuj�cy wszelkie stereotypy, a nawet niewzruszone wydawa�oby si� pewniki. Przyk�adem takiej postawy niech b�dzie wiersz Wojaczka, przecie� m�czyzny:
Ja jestem pozioma Ty jeste� pionowy Ty jeste� g�ra Ja jestem dolina Ja jestem Ziemia Ty jeste� S�o�ce Ja jestem tarcza Ty jeste� miecz Ja jestem rana Ty jeste� b�l Ja jestem noc Ty jeste� B�g Ty jeste� ogie� Ja jestem woda Ja jestem naga Ty jeste� we runie Ja jestem pozioma Ale nie zawsze Ty jeste� pionowy Ale do czasu Ja jestem pionowa G�ra orgazmu Ty jeste� poziomy Przy mnie
W 1972 roku czytelnicy tygodnika "Literatura" mogli si� zetkn�� z relacj� m�czyzny, kt�ry zmieni� p�e�. Najbardziej oczywista rzecz pod s�o�cem straci�a swoj� oczywisto��... Nie by� to zreszt� pierwszy przypadek tego rodzaju. Od pewnego czasu na
ta ubieraj�ce si� "na ch�opca"? Czy martwisz si� tym, �e Tw�j syn bawi si� lalkami, a c�rka - nie? Czy obawiasz si�, �e Twoje my�li mog� by� "zboczone"? Czy boisz si� aseksualnego wieku starczego? Wszystkie tego typu pytania zwi�zane s� z Twoim poczuciem to�samo�ci p�ciowej. Odciska ona swe pi�tno na wszystkim co robisz, my�lisz, czujesz, m�wisz.71 � zagadnieniem to�samo�ci p�ciowej stykasz si� kochaj�c i nienawidz�c, pracuj�c i bawi�c si�, w kontaktach z innymi lud�mi i w chwilach samotno�ci. Twoje rozumienie siebie i innych jest ograniczone wst�pnym rozstrzygni�ciem sprawy zasadniczej: co to znaczy - dla Ciebie i dla innych - by� m�czyzn� lub by� kobiet�.
Fenomen istnienia dw�ch p�ci zawsze pasjonowa� ludzko��. By� mo�e i Ty potrafisz przytoczy� fragmenty starych mit�w, kt�re obrazuj� t�sknot� do utraconej jedno�ci; zreszt� o kilku z tych mit�w jeszcze wspomnimy. Ograniczenia narzucane przez podzia� na m�czyzn i kobiety wywo�uj� czasem bunt, zwykle wyra�any w j�zyku symboliki kulturowej. Oto pi�kny wiersz angielskiego poety Teda Hughesa (w przek�adzie Jana Roztwo-rowskiego), nawi�zuj�cy do tematyki biblijnej Ksi�gi Genesis:
Dziecinna igraszka
Cia�o m�czyzny i cia�o kobiety, oba jeszcze bez duszy,
Le�a�y t�po rozdziawione, g�upio wytrzeszczone, bezw�adne,
Po�r�d kwiat�w rajskiego Ogrodu.
B�g medytowa�.
Problem by� tak ogromny, �e nachodzi�a go senno��.
Za�mia� si� Kruk,
Dziobn�� Robala, bo�ego syna, jedynaka,
i rozerwa� go na dwie wij�ce si� po��wki.
W m�czyzn� wepchn�� po��wk� od ogona,
Tak �e urwany koniec mu zwisa�.
Po��wk� od g�owy wpakowa� do kobiety, g��wk� naprz�d,
i wnika�a coraz g��biej i wy�ej,
A� w ko�cu wylaz�a jej oczami,
B�agaj�c po��wk� od ogona, by z��czy�y si� pr�dko, pr�dko,
Bo bez tego, ach, jaki b�l!
M�czyzna zbudzi� si�, ci�gni�ty po murawie. Kobieta zbudzi�a si� czuj�c jego blisko��. �adne nie mia�o poj�cia, co si� sta�o. B�g spa� i spa�. Kruk �mia� si� i �mia�.
le�nej i pragn� j� zmieni� poprzez przekszta�cenie cech posiadanych, w cechy p�ci odmiennej. W pewnych szczeg�lnie uzasadnionych przypadkach dokonanie tego jest mo�liwe; mo�na wi�c z m�czyzny sta� si� kobiet� - i odwrotnie. Jest to jednak sprawa niezwykle skomplikowana. Przy tym nale�y jednoznacznie wyja�ni�, �e nie ka�dy, kto jest nawet �wi�cie przekonany, �e zmiana p�ci rozwi��e jego problemy, ma w tej mierze racj�. Potencjalni kandydaci do tego typu leczenia musz� pami�ta�, �e ostateczna ocena i decyzja w tej sprawie musi by� z�o�ona w r�ce specjalist�w. Decyzj� tak� poprzedza wiele skomplikowanych bada� i jest ona podejmowana tylko w szczeg�lnie uzasadnionych przypadkach. Nale�y zawsze pami�ta�, �e w razie pomy�ki nie mo�na dokona� operacji przywracaj�cej stan wyj�ciowy, nie mo�na odzyska� p�ci anatomicznej, kt�r� si� posiada�o przed zabiegiem operacyjnym. Co prawda zakres mo�liwo�ci operacyjnych jest znaczny, ale jednak ograniczony.
Realia ludzkiego �ycia s� takie, �e w wi�kszo�ci przypadk�w biologia determinuje p�e� cielesn� cz�owieka, za� cz�owiek jako jednostka, a spo�ecze�stwa jako zbiory jednostek, aprobuj� �w fakt. Istniej� jednak ludzie, kt�rzy s� zbuntowani przeciw ograniczeniom w�asnej p�ci biologicznej i d��� do jej zmiany. "Inni", "odmie�cy", "zbocze�cy" - ludzie "seksualnego marginesu". Traktuje si� ich z pogard�, lekcewa�eniem, �miechem. Zapomina si�, �e s� to tacy sami ludzie jak my. Brak zrozumienia ze strony spo�ecze�stwa czyni ich �ycie pasmem nieustannych cierpie�. Musz� toczy� ci�g�� walk� ze stereotypami m�sko�ci i kobieco�ci. �yj� "przeciw kulturze" w jej odniesieniach do najintymniejszej sfery ludzkich odczu� i ponosz� konsekwencje wszelkich wynikaj�cych st�d implikacji medycznych, psychologicznych, prawnych i etycznych. Ka�dy taki przypadek ods�ania g��boki dramat cz�owieka, jego ustawiczn� walk� i konflikty z sob� samym oraz z bli�szym i dalszym otoczeniem. Otoczenie bowiem zwykle wy�miewa takich ludzi, poni�a ich i z pogard� i l�kiem odrzuca. Najcz�ciej te� ocenia "odmie�c�w" negatywnie, zanim jeszcze postara si� ich zrozumie�. Ich walka o prawo do odmiennej egzystencji cz�sto ko�czy si� przegran�. Bywa, �e zdesperowani podejmuj�, cz�sto udane, pr�by samob�jcze.
Autorzy niniejszej pracy chcieliby mo�liwie wszechstronnie
Zachodzie, po�wi�cone supersensacjom strony gazet zacz�y obfitowa� w doniesienia o "dziwol�gach" zbuntowanych przeciw w�asnej p�ci, d���cych do jej zmiany, nawet poprzez niezwykle skomplikowane zabiegi operacyjne. /Brak akceptacji w�asnych uwarunkowa� biologicznych? Przeci�tny cz�owiek traktuje ca�� t� spraw� jako dziwactwo, chorob� psychiczn� lub bardzo ci�kie zboczenie seksualne. Wok� ludzi dotkni�tych zaburzeniem trans-seksualnym g�stnieje otoczka sensacji, '
Lecz r�wnocze�nie, gdyby powt�rzy� postawione na pocz�tku pytanie, to okaza�oby si�, �e nie zawsze musi ono brzmie� jak g�upi �art. Je�li nagle spotkasz si� (np. poprzez �rodki masowego przekazu) z normalnie wygl�daj�cym, przystojnym m�czyzn�, a r�wnocze�nie informuj� Ci�, i� do niedawna by�a to dziewczyna, kt�ra pracowa�a zawodowo, wysz�a za m��, urodzi�a dziecko, a dopiero potem zmieni�a p�e� - czy nadal wszystko jest oczywiste? Trudno zrozumie�, trudno zaakceptowa�. Rodz� si� pytania: Czy naprawd� mamy do czynienia z m�czyzn�, czy jednak ci�gle z kobiet�? Czy poprzez s�dowe sprostowanie metryki urodzenia, leczenie hormonalne, zabiegi chirurgiczne, zmian� ubioru i stylu bycia mo�na zmienia� m�czyzn� w kobiet� lub odwrotnie? Czy taka osoba mo�e sta� si� prawdziwym m�czyzn�, czy te� prawdziw� kobiet�?
Wreszcie powracasz, bo musisz powr�ci�, do pytania podstawowego, cho� dotychczas wydawa�o si�, �e jest ono absurdalne: Co powoduje, �e kto� jest m�czyzn�, kto� inny jest kobiet�? Prawdopodobnie po jakim� czasie przestaniesz zawraca� sobie g�ow� dziwacznymi problemami i skupisz si� na codziennych, zwyk�ych sprawach. Przecie� �ycie i tak jest dostatecznie skomplikowane, za� dramatyczne dylematy p�ci Ciebie nie dotycz�. Ale ... Ale poza wzruszeniem ramion spr�buj si� zdoby� na odrobin� tolerancji. By� mo�e "dewiant", z kt�rym pozna�y Ci� �rodki masowego przekazu to cz�owiek g��boko nieszcz�liwy? Mo�e op�aca si� czasem zadawa� "trudne pytania"? Je�li za� uwa�asz "trudne pytania" za godne uwagi, a ludzi naznaczonych nietypowym pi�tnem traktujesz jak bli�nich - dla Ciebie przeznaczona jest ksi��ka, kt�r� trzymasz w r�ku. Chcieliby�my, aby by�o Ci �atwiej "zrozumie� niezrozumia�e".
Istniej� ludzie, kt�rzy nie akceptuj� znamion swojej p�ci ci�-
8
I. Orientacje seksualne
1. ABC P�CI
P�e� zwyk�o si� traktowa� jako co� oczywistego, nie wymagaj�cego �adnych komentarzy. Kobieta to kobieta, m�czyzna to m�czyzna. Tymczasem, jak ju� wspominali�my we Wprowadzeniu, sprawa nie jest taka prosta. W pewnym sensie problematyk� p�ci da si� por�wna� do procesu nauki j�zyka. Ka�dy z nas potrafi pos�ugiwa� si� jakim� j�zykiem, przynajmniej swoim ojczystym; ale dop�ki nie zna abecad�a, zasad tworzenia wyraz�w i podstawowych regu� gramatyki, dop�ty pos�uguje si� j�zykiem intuicyjnie, powielaj�c u�ywane przez otoczenie klisze j�zykowe, nieraz z ca�ym baga�em b��d�w, kt�rymi j�zyk otoczenia jest obci��ony. Jest to stan, w kt�rym umie si� reprodukowa� j�zyk, ale nie potrafi si� tw�rczo z niego korzysta�. A dop�ki cz�owiek nie nauczy si� abecad�a i gramatyki, dop�ty nie b�dzie zdolny na przyk�ad do napisania czegokolwiek sensownego. Zabraknie mu, m�wi�c przeno�nie, j�zykowej wiedzy
11
opisa� problemy tych ludzi, zwanych w j�zyku seksuologii trans-seksualistami. Osoby dotkni�te zaburzeniem transseksualnym doznaj� rozlicznych cierpie� z powodu odczuwanej dwoisto�ci p�ciowej. Ich psychiczne poczucie przynale�no�ci do jednej z p�ci pozostaje w niezgodzie z somatycznymi znamionami cia�a. Oczekiwania transseksualist�w wi��� si� z rol� spo�eczn� w�a�ciw� odmiennej p�ci biologicznej; dotyczy to r�wnie� sfery seksualnej. Na co dzie� nie jeste�my w stanie zrozumie� ca�ej niezwyk�o�ci takiej dysharmonii. Nie�atwo przychodzi poj��, �e kto� nosi w sobie w�a�ciwie dwie p�ci - t� cielesn� i t� odczuwan� psychicznie. Zjawisko transseksualizmu jest tym bardziej niejasne, i� jego istota i powstawanie nadal nie s� ca�kowicie wyja�nione.
Wszystko co nowe, nieznane i sensacyjne, ma tendencj� do obrastania w plotki, mity i legendy fa�szuj�ce prawdziw� natur� problemu. Odnosi si� to oczywi�cie i do transseksualizmu. Lecz �eby wykaza� fa�sz, trzeba najpierw zaj�� si� faktami. Z pewno�ci� warto pokusi� si� o powa�ne podej�cie do tak niezwyk�ego fenomenu natury jakim jest transseksualizm. �ywimy nadziej�, �e ksi��ka nasza, opr�cz walor�w poznawczych, oka�e si� mie� tak�e pewne warto�ci psychohigieniczne, bowiem zagadnienie transseksualizmu ogniskuje wszelkie uprzedzenia i przes�dy dotycz�ce seksualno�ci cz�owieka w og�le.
Poniewa� pragniemy, aby ksi��ka s�u�y�a nie tylko seksuologom, lecz r�wnie� tym wszystkim, kt�rzy s� zainteresowani przedstawian� tematyk�, postanowili�my zredukowa� partie dotycz�ce problematyki fizjologiczno-seksuologicznej, natomiast d�u�ej zatrzyma� si� na zagadnieniach psychologiczno-socjologicz-nych transseksualizmu; po�wi�camy wiele uwagi ca�okszta�towi egzystencji transseksualist�w, ich problemom psychicznym, seksualnym, partnerskim, ma��e�skim i rodzinnym.
'10
2. P�E�
Dotychczas p�e� by�a najcz�ciej okre�lana jako zesp� cech organizmu warunkuj�cych jego zdolno�� do wytwarzania kom�rek rozrodczych - gamet �e�skich (jaj) lub m�skich (plemnik�w), a tak�e umo�liwiaj�cych zaplemnienie i wychowanie potomstwa. U cz�owieka wyst�puje zr�nicowanie p�ciowe na p�e� m�sk� i p�e� �e�sk�. W kom�rkach rozrodczych os�b p�ci �e�skiej znajduj� si� po dwa chromosomy p�ciowe X, a u os�b p�ci m�skiej - jeden chromosom X i jeden Y, kt�ry ma decyduj�ce znaczenie dla determinacji p�ci m�skiej.
W�r�d cech p�ciowych wyr�nia si�: cechy pierwszorz�dne - odr�bno�� gonad (jajniki i j�dra), cechy drugorz�dne - odr�bno�� dr�g p�ciowych (jajowody, nasieniowo-dy) i narz�d�w kopulacyjnych (pochwa, pr�cie) i cechy trzeciorz�dne - odmienno�� postaci (np. wzrost, kszta�ty, ow�osienie).
Wsp�cze�nie p�e� okre�la si� za pomoc� nast�puj�cego zespo�u kryteri�w:
P�e� chromosomalna (genotypowa) wyznaczona zostaje przy zap�odnieniu. Okre�laj� j� dwa chromosomy p�ciowe: XY u m�czyzn i XX u kobiet. Opr�cz chromosom�w p�ciowych cz�owiek posiada 44 autosomy. St�d kariotyp, czyli wz�r genetyczny m�czyzny okre�lany jest jako 46XY, a kobiety - jako 46XX.
P�e� gonadalna okre�lana jest przez gruczo�y p�ciowe: j�dra u m�czyzn, a jajniki u kobiet. P�e� ta zaznacza si� od si�dmego tygodnia �ycia p�odowego. W tym okresie z niezr�ni-cowanego wsp�lnego zwi�zku (zygoty) zaczyna si� wykszta�ca� gonada m�ska lub �e�ska. Proces r�nicowania ko�czy si� zwykle po porodzie. W okresie dojrza�o�ci p�ciowej j�dra wytwarzaj� ' plemniki, a jajniki wytwarzaj� dojrza�e jaja.
P�e� hormonalna okre�lana jest przez czynno�� we-wn�trzwydzielnicz� j�der lub jajnik�w. Obydwa te gruczo�y p�ciowe wytwarzaj� hormony p�ciowe (androgeny i estrogeny), lecz w r�nym stosunku proporcjonalnym.
P�e� wewn�trznych narz�d�w p�ciowych (go-nadoibryczna) okre�lana jest przez zr�nicowanie dr�g rozrod-
13
operacyjnej. Na j�zyk sk�adaj� si� dwa podstawowe elementy: repertuar leksykalny, czyli zas�b s��w danego j�zyka oraz gramatyka, czyli zasady budowy i przekszta�cania leksyki w znacz�ce, logicznie powi�zane zdania. Wiedza o j�zyku to znajomo�� leksyki oraz gramatyki.
Z problematyk� p�ci jest podobnie. Ka�dy intuicyjnie potrafi rozr�ni� kobiety i m�czyzn, odwo�uj�c si� do spo�ecznie utrwalonych stereotyp�w p�ciowo�ci, a tak�e bior�c pod uwag� widoczne znamiona p�ci. Przewa�nie rozr�nienia te s� zgodne ze stanem faktycznym, ale ... mo�na si� r�wnie� pomyli�. Dostrzegamy bowiem drugorz�dne i trzeciorz�dne znamiona p�ciowe, a tak�e cechy przypisywane przez dany kr�g kulturowy okre�lonej p�ci (ubi�r, spos�b zachowania itp.). Tymczasem ma�o kto wie, �e aby w pe�ni okre�li� czyj�� p�e� nale�y posiada� znacznie wi�kszy zas�b informacji, ni� si� to powszechnie s�dzi. Ogromna wi�kszo�� z nas okre�la p�e� intuicyjnie, pope�niaj�c czasem b��dy. Zdarza si� przecie�, �e silnie zmaskulinizowan� niewiast� ubran� w spodnie �atwo na pierwszy rzut oka wzi�� za m�czyzn� i odwrotnie - do m�czyzny o s�abym zaro�cie, maj�cego d�ugie w�osy mo�na przez pomy�k� powiedzie� "pani". Bywaj� tak�e sytuacje bardziej drastyczne.
W latach sze��dziesi�tych g�o�na by�a sprawa pewnej sport
smenki, kt�ra bi�a rekordy �wiata; jej zdj�cia nie znika�y z ok�a
dek sportowych gazet; dopiero specjalistyczne badania wykaza�y
u owej osoby anomali� p�ci biologicznej. Zatem tak, jak nie zna
j�c dobrze j�zyka �atwo pope�ni� b��d, tak te� nie posiadaj�c przy
najmniej podstawowych wiadomo�ci na temat p�ci, nie spos�b
powiedzie� o niej czegokolwiek konkretnego. Wiedza na temat
p�ci ma zreszt� i takie znaczenie, �e p�e� odmienna, dop�ki nie
zrozumiemy sposobu jej funkcjonowania, dop�ty jawi si� nam na
podobie�stwo cudzoziemca. Co� m�wi do ciebie, ale nie umiesz
tych s��w zrozumie�. Nauka j�zyka drugiej p�ci przypomina wi�c
nauk� j�zyka obcego. Wobec tego zaznajamiaj�c z problemem
transseksualizmu nie wprowadzonego w t� tematyk� czytelnika,
postanowili�my najpierw zaznajomi� go z abecad�em p�ci i wy
ja�ni� podstawowe poj�cia dotycz�ce p�ci, obowi�zuj�ce we wsp�
czesnej seksuologii. .
12
�e wsp�czesna psychologia. Psychologowie k�ad� przy tym nacisk na zasadnicze, ich zdaniem, zagadnienie psychicznych mechanizm�w na�ladownictwa i identyfikacji w procesie uto�samiania si� ka�dego z nas z okre�lon� p�ci�. Niezaburzona identyfikacja przejawia si� w dalszym �yciu cz�owieka akceptacj� jego w�asnej cielesno�ci (w tym aprobat� faktycznie posiadanych zewn�trznych narz�d�w p�ciowych i akceptacj� w�a�ciwej p�ci metrykalnej) oraz wyra�a si� w podejmowaniu r�l spo�ecznych, (w tym roli seksualnej) uwa�anych za przynale�ne do danej p�ci.
R�nice wynikaj�ce z przynale�no�ci do okre�lonej p�ci dotycz� repertuaru zachowa�, sposobu ubierania si�, ozdabiania, wygl�du zewn�trznego, budowy narz�d�w p�ciowych, regulacji neu-rohormonalnej, metabolizmu, jak r�wnie� zachowa� zwi�zanych z prokreacj� i erotyzmem cz�owieka. S� to wi�c r�nice obejmuj�ce zar�wno budow� somatyczn�, jak i psychik� oraz uwarunkowania kulturowe osobnik�w r�nop�ciowych. Przy okazji nale�y wspomnie�, �e wszystkie zjawiska zacieraj�ce i niweluj�ce biegunowe zr�nicowanie seksualne dzia�aj� na niekorzy�� rozwoju i funkcjonowania cz�owieka. Najcz�ciej jeste� przekonany (chocia� nie zawsze s�usznie), �e spo�ecze�stwo nie ma wp�ywu na procesy rozgrywaj�ce si� w trakcie rozwoju p�ciowego w �onie matki. Natomiast wiadomo Ci na pewno, �e gdy si� ju� urodzisz, dostajesz si� w r�ce spo�ecze�stwa.
W momencie, gdy opuszczasz �ono matki po�o�nik klasyfikuje Ci� zale�nie od tego, czy dostrze�e u Ciebie pr�cie, czy te� nie. Taka pobie�na klasyfikacja, przeprowadzona tylko na podstawie drugorz�dnych cech p�ciowych nie zawsze jednak jest trafn� przepowiedni�. Okre�lenie "ch�opiec" lub "dziewczynka" ma jednak ogromn� si�� jako samorealizuj�ca si� prognoza, poniewa� spo�ecze�stwo zaczyna nas traktowa� jako ch�opca lub dziewczynk� w momencie naszego narodzenia. R�wnie� rodzice ju� od pierwszej chwili traktuj� noworodki inaczej w ka�dym z tych przypadk�w. Czyli ju� od momentu narodzin p�e� dziecka odgrywa bardzo istotn� rol� w kszta�towaniu si� stosunk�w mi�dzy nim a rodzicami, a to z kolei rzutuje na kszta�towanie si� jego zdolno�ci do nawi�zywania wi�zi z drugim cz�owiekiem w dalszym �yciu - w tym zwi�zk�w erotycznych.
15
czych, rozwijaj�cych si� z przewod�w gonad (przewody Wolffa u m�czyzn, przewody Miillera u kobiet).
P�e� zewn�trznych narz�d�w p�ciowych okre�lona jest przez obecno�� moszny i pr�cia u m�czyzn, a sromu u kobiet.
P�e� fenotypowa (somatotypowa, biotypowa) okre�lana jest przez wygl�d zewn�trzny dojrza�ego cz�owieka (czyli przez drugo- i trzeciorz�dne cechy p�ciowe).
P�e� metaboliczna okre�lana jest przez rodzaj aparatu enzymatycznego niekt�rych system�w metabolicznych. Na przyk�ad hormony p�ciowe m�skie (androgeny) mog� aktywizowa� pewne uk�ady enzymatyczne w okresie �ycia p�odowego w spos�b nieodwracalny; ich dalsza aktywno�� nie zale�y ju� potem od poziomu tych hormon�w p�ciowych.
P�e� socjalna (metrykalna, prawna) ustalona bywa tu� po urodzeniu na podstawie budowy zewn�trznych narz�d�w p�ciowych. P�e� ta ma p�niej wyznacza� pe�nienie roli m�skiej lub �e�skiej.
P�e� psychiczna okre�lana jest przez identyfikowanie si� cz�owieka z osobnikiem danej p�ci, przez poczucie przynale�no�ci do danej p�ci. Kszta�tuje si� ona w kilku pierwszych latach �ycia, pod wp�ywem ca�o�ciowego oddzia�ywania czynnik�w wewn�trznych i zewn�trznych. P�e� psychiczna jest niemal bez wyj�tku cech� sta��. Nadal jednak problemem otwartym pozostaje sprawa mechanizm�w decyduj�cych o kszta�towaniu si� poczucia przynale�no�ci do tej, a nie innej p�ci.
Z przedstawionego wyszczeg�lnienia mo�na bez trudu wywnioskowa�, �e sama budowa zewn�trznych narz�d�w p�ciowych nie jest wystarczaj�cym kryterium do okre�lenia p�ci. O tym, czy kto� jest m�czyzn� czy kobiet�, decyduj� nie tylko genitalia.
Seksuologi� szczeg�lnie interesuj� problemy zwi�zane z najmniej obecnie znanymi mechanizmami p�ciowo�ci, to jest sprawy kryterium p�ci psychicznej. Problem odczuwania przez cz�owieka zwi�zku z p�ci�, kt�r� cz�owiek �w uznaje za w�asn�, nie da si� sprowadzi� tylko do subiektywnego jej odczuwania. U pod�o�a psychicznego poczucia p�ci tkwi� bowiem czynniki chromosomal-ne, gonadalne, hormonalne i psychiczne.
Rol� psychiczego kryterium p�ci bardzo mocno akcentuje tak-
14
Wraz z rozwojem cielesnym kszta�tuje si� i dojrzewa w dziecku struktura psychiczna, a przede wszystkim poczucie w�asnej to�samo�ci, poczucie psychicznej przynale�no�ci do okre�lonej p�ci - ze wszystkimi wynikaj�cymi st�d konsekwencjami, zar�wno dla jednostki, jak i dla ca�ego spo�ecze�stwa, chocia�by w zakresie mo�liwo�ci posiadania potomstwa, rodzaju pracy zawodowej czy te� przydatno�ci do s�u�by wojskowej. Przynale�no�� do okre�lonej p�ci zostaje dziecku narzucona wcze�nie, jeszcze zanim potrafi si� ono samoofcre�li�. Przy czym p�e� dziecka, ustalona po urodzeniu, jest okre�lana na podstawie faktu posiadania lub nieposiadania pr�cia, przy ca�kowitym pomini�ciu kryterium najwa�niejszego - psychicznego poczucia przynale�no�ci do okre�lonej p�ci, kt�re czasami, w toku rozwoju osobniczego, mo�e si� okaza� niezgodne z biologicznymi wyznacznikami p�ciowymi. I w�a�nie fakt wyst�powania tego fenomenu sta� si� inspiracj� do napisania naszej ksi��ki.
Opisana powy�ej sytuacja nale�y do (znanego seksuologii), tak zwanego zespo�u dezaprobaty p�ci1. Ludzie dotkni�ci t� przypad�o�ci� mog� w skrajnych sytuacjach podejmowa� pr�by uzgodnienia odczuwanej przez siebie p�ci psychicznej z p�ci� biologiczn� - zwykle poprzez zabiegi operacyjne oraz kuracj� hormonaln�. Niema�� sensacj� wzbudzi� jaki� czas temu bardzo popularny w swoim kraju pisarz i dziennikarz angielski, James Morris, kiedy z podr�y do Casablanki powr�ci� jako urocza, pe�na wdzi�ku kobieta. Os�b w rodzaju Morrisa da�oby si� wyliczy� wiele; jest ich znacznie wi�cej, ni� si� powszechnie przypuszcza.
Dostrze�enie przez naukowc�w zespo�u dezaprobaty p�ci, jako problemu ludzkiej seksualno�ci, musia�o w bardzo istotny spos�b zawa�y� na podej�ciu do zagadnie� p�ci. Je�li bowiem nawet taki pewnik, jak ten, �e kobieta to kobieta, a m�czyzna to m�czyzna, run�� w gruzy, to dotychczas funkcjonuj�ce poj�cia "kobieta" oraz "m�czyzna" wymagaj� zasadniczego przeformu�owania.
Wed�ug najnowszych okre�le�, /'m � � c z y z n a to osoba, kt�r� charakteryzuje zgodno�� mi�dzy p�ci� psychiczn� m�sk� a po-
1 Zesp� dezaprobaty p�ci polega na tym, �e cz�owiek nie aprobuje w�asnych znamion cielesnych p�ci, ani p�ci oznaczonej w metryce urodzenia.
17
Okres krytyczny rozwoju emocjonalnego dziecka to pierwsze trzy lata �ycia. Pocz�tkowo okre�lenie "syn" lub "c�rka" pojawia si� w Twojej metryce i stanowi kolejne ogniwo �a�cucha p�ci. Potem wybiera si� odpowiednie dla Twojej p�ci imi�. Twoi rodzice, m�wi�c o Tobie, u�ywaj� zaimk�w "on" albo "ona", czasem nawet wybieraj� kolor - r�owy lub niebieski - Twoich ubra�. Nast�pnie zaczynaj� ubiera� Ci� w stroje przypisane ch�opcom lub dziewczynkom (o wiele wcze�niej, ni� spodnie rzeczywi�cie zaczynaj� s�u�y� celom praktycznym). Prze�wiadczenie rodzic�w, �e ich dziecko to ch�opiec albo dziewczynka, wzmacniane jest przez wszystkie inne osoby z Twojego otoczenia. Tworzy si� wok� Ciebie mocna, niewidoczna, ale stale obecna sie� przynale�no�ci do jednej p�ci. Si�a poczucia tej przynale�no�ci bierze si� z tego, i� w rozwoju dziecka osobami znacz�cymi s� przecie� te, kt�re zaspokajaj� jego potrzeby. Co prawda, je�eli nale�ysz do os�b o silnej osobowo�ci, je�li masz w sobie wi�cej si�y psychicznej, to w wi�kszym stopniu wp�ywasz na kszta�towanie w�asnego przeznaczenia. Ale bez wzgl�du na rodzaj Twoich chromosom�w, hormon�w, narz�d�w p�ciowych i si�y osobowo�ci podlegasz presji spo�ecznej. Naciski otoczenia s� przy tym z regu�y silniejsze ni� mo�liwo�ci jednostki. Niekiedy potrafi� w stopniu decyduj�cym wp�yn�� na kszta�towanie si� prze�wiadczenia o przynale�no�ci do �wiata m�czyzn lub �wiata kobiet. Dzieje si� tak dlatego, �e praktycznie nikt z nas nie mo�e rozwin�� w sobie poczucia p�ci bez zidentyfikowania siebie jako m�czyzny lub kobiety; po dokonaniu takiego wyboru brama zamyka si� za Tob� w zasadzie na zawsze. A chocia� sam wytwarzasz na w�asny u�ytek modele, czy te� schematy, m�sko�ci i kobieco�ci (koncepcj� tego co to znaczy by� kobiet� lub m�czyzn�) to przecie� spo�ecze�stwo znacznie Ci� w tej pracy wspomaga. Schematy �wiadomo�ci p�ciowej zaczynaj� si� tworzy� w Twoim m�zgu ju� wkr�tce po urodzeniu, na podstawie obserwacji, spostrzegania i do�wiadczenia. R�wnocze�nie otrzymujesz wskaz�wki od najbli�szej rodziny. Najpierw od matki, potem od ojca, braci, si�str, bab�, dziadk�w albo os�b, kt�re si� Tob� zajmuj� oraz od innych przedstawicieli spo�ecze�stwa. Wraz z up�ywem czasu coraz wi�cej jest tych os�b wok� ciebie. Przy okazji dowiadujesz si�.r�w-nie�, czego mo�esz oczekiwa� od p�ci odmiennej.
16
3. ROZW�J KONCEPCJI DETERMINACJI P�CI
WIERZENIA I MITY
S�owo seks wywodzi si� od �aci�skiego secaie - co znaczy ci�cie i bardzo trafnie okre�la sedno p�ciowo�ci. P�e� jest bowiem rozdwojona; budowa m�czyzny i budowa kobiety wykazuj� rozliczne odmienno�ci. To, �e ludzko�� dzieli si� na dwie p�ci, �e dopiero po��czenie tych p�ci tworzy uzupe�niaj�c� si� ca�o��, fascynowa�o cz�owieka od zarania dziej�w. Tym bardziej, i� czynnikiem zespalaj�cym to rozdwojenie sta�a si� specyficzna, opr�cz seksualno�ci przynale�na tylko cz�owiekowi, pot�na si�a - erotyzm. Erotyzm umo�liwia realizacj� odwiecznej ludzkiej t�sknoty do pe�ni, do zatracenia si� w zjednoczeniu, do pierwotnego porozumienia. Erotyzm niepokoi, n�ka, ale i wyzwala. A kieruj�c my�li ku p�ci odmiennej, sk�ania te� do stawiania pyta� o sens odmienno�ci. Pytania takie zadawane s� zwykle nie wprost, lecz po�rednio - mo�na je odnale�� w wierzeniach i mitach rozmaitych kultur, szczeg�lnie na etapie ich kszta�towania si�.
Cywilizacja chi�ska, jedna z najstarszych i najciekawszych na Ziemi, ju� na d�ugo przed nasz� er� pr�bowa�a odpowiedzie� na pytanie o zr�nicowanie p�ciowe we w�a�ciwy sobie, holistyczny (tzn. ca�o�ciowy i wielowymiarowy) spos�b. Filozofia klasyczna Chin, kt�rej pocz�tek przypada mniej wi�cej na VI wiek p.n.e., stworzy�a podstawow� koncepcj� in-jang - koncepcj� dw�ch si� wsp�kszta�tuj�cych kosmos, przy czym si�y te r�wnocze�nie s� nierozerwalnie po��czone i biegunowo odmienne. S� one nie tyle samodzielnymi bytami, co raczej wektorami bytu wewn�trznie to�samego, wiecznymi wektorami spinaj�cymi sprzeczno�ci w jedno��. Wyra�a si� to w graficznym znaku niesko�czono�ci (Rys. 1).
Chi�ski kosmos trwa jako sta�a jedno�� opisywana w aspekcie in - si�y �e�skiej, kt�ra jest mroczna, negatywna, przyjmuj�ca i s�aba oraz w aspekcie jang - si�y m�skiej, �wietlistej, pozytywnej, tw�rczej i mocnej. Kosmos tak pojmowany jest wi�c nie-zr�nicowany i dwup�ciowy jednocze�nie, za� m�czyzna i kobieta nosz� w sobie dope�niaj�ce si� si�y o charakterze kosmicznym. Ich zbli�enie staje si� zatem harmonijn� jedni� wyra�aj�c� to�-
19
8T
�D9izpiAvazjd TITAUP fa� M. oupra� TfoB3[TjAponi qop[B:� �fauzoiBoioT� pjd AUBTCOZ psoMnzotn ais f
Z gZ3[B� Z09J 'fSAMHOld TIUOTHIiBqsAp B3[STAVB[Z
-AM osfjA� atu psojwijzora z aDBf
9UBqoAfS9iu BU B^iirp�Azo 9�BA\.n opoz/wz 9ZDzsgf AuisAqi];gpq3
�ro[Azaf 'otiiAzo o^ ais O|5[AMZ zra '
-po M pjd 0{pBD9qp Dimp�spszjd 9is ip^opAoapz Azio�UB gz ' UDAaiB�uaurepunj 9iA� gi�os M afn^siuBo 'AofezoBUZ
STB gf^pAM p^d Tiuonue�sAp uig^�oid v 'araizpgTZp fai M ugra BTUBUO^OP A�oid afnrafgpod giusazooupgf B 'PSOM
9IBTHI M UIT OOTUOd ZBIO feMOp^d felUOUIJB�sAp &IS 9OfefBIU
A�oso cotuinzoiz 9ts BJB�s oB9jB|p 'i^psoupar �oAupns^gs
lfDU9J9J9ld �oAuUT AZO t[DA� BTU9DO 9IU fBZoAMZBZ BUS9ZO|OdSM Bl5
-oions>f9S 069^10 -�DAiniT po "gzsdai" BZ oBuzn Azapu TfDB�9j;dJ9i
Aiods aj^gpBZ fefBAMi qoAuui 9zo
BS 9UTIT '�DATIOTtlSBfAM 9IUZD91.BlSOp
OZpJB�
9fnzAD9Jd
T5[nBU AUOUS 9Z fepSOlIIBnS3I9S 9IUBMOS9J91UTBZ 'feUU9ttir
-po fepid z rai3i�sAz9M gpazid B 'fepfd feusB^M z iniAuBzfeTMz IUIBIU
-9TUPB5BZ 9TS 9fnS9J91UT SBU Z ApZB3f 9TAVBld 9Z 'o59� OUITtaOd
�TpAMOpfd AYopfeziiBTi qDAuzJi9UM9Z AA\opnq Bnjp
-9M - fgiupB^op B 'tioAusepiD tpao amB^spod BU jsaf BUB^sai^o n^pBdAzid raA; TV\ 'fguuairapo lo^d TIST0!^^^5?92^^ BuoaB z Biau}iBd nio�AM op osouno^s BIB^S ZBJO fauuaiuipo pjd qoso afou9J9jaid feujBns^as B^BIS BZDBUZO T Auui 'Auuaiuipo
po Tzpoqood
-ui tpt i Moi3[B} n^siMoioi�z uii3[];9iM uiA} AV oo 'osotijwgd o 'Bp
-9TiiBAzJiszoi o oupni;
9TU
-ZS9f lOyOM. '9UBUZ9TU BTU9ZpTM nj5[UTld
-o J 9 1 9 q isgf guBMAzBU 01 O3[STAVBfz 'iniBuzAzDzaui ats raAuiBns^as uigpgifizM pod IBIO^ z Aiatqo3i B 'luiB^g^on - fgu
-trairapo pjd TuiB^igpiAVBispgzid z fernzj^Bgj guiBns^tas BiuaiaBBjDd afoMS TtizAzozara a� 'B|n6aj 'BiuBMO�daosfBBZ op B.M.TJZOUI feuApef BZ BUBZBMH niam zazjd T B�siAiAzoo 'BUBUZ aiirq3azsAvod isaf
�(fe^suaz) BIBP BAVoptiq BUBpBtsod B Bestia?
feuzoiqoAsd fepjd Azpgira �soupoBz afnzAja�3{BJ[Bqo BJOJ^ 'Bqoso 01
i rozrzucona po �wiecie. Odt�d po�owy stale si� nawzajem poszukuj�, d���c do zjednoczenia. Warto doda�, �e podobny strukturalnie mit funkcjonuje do dzi� w niekt�rych plemionach afryka�skich.
Greck� fascynacj� odmienno�ci� p�ci ilustruje r�wnie� mit o Tejrezjaszu, niewidomym wieszczku teba�skim, kt�ry chcia� dowiedzie� si�, co odczuwa seksualnie kobieta. Zeus zgodzi� si� udost�pni� mu bosk� tajemnic� pod warunkiem, �e nikomu jej nie wyjawi. Tejrezjasz ujawni� tajemnic� za co rozgniewany w�adca Olimpu odebra� mu wzrok, lecz r�wnocze�nie zes�a� na� dar przepowiadania przysz�o�ci... Zwr��my uwag� na jeden z element�w mitu: wiedza o p�ci traktowana by�a w Grecji jako boska tajemnica, na r�wni z tajemnic� ognia, za kt�rej wyjawienie tak bardzo cierpia� w g�rach Kaukazu tytan Pro-meteusz.
Chyba ca�a staro�ytno�� upatrywa�a �r�de� wszelkiego rozwoju w ��czeniu si� cech przeciwnych. By� mo�e podstaw� takiego pogl�du narzuci�a obserwacja �wiata przyrody - w tym zwierz�t i ludzi; wsz�dzie przecie� mo�na by�o dostrzec, i� zespolenie tego co m�skie z tym co �e�skie daje pocz�tek nowemu �yciu. Ale nawet w subtelnych rozwa�aniach matematycznych Pitagorasa (zreszt� budowanych na podstawie teorii mistycznych) oraz sekty pitagor e je�yk�w, liczby zyskiwa�y p�e�: parzyste - �e�sk�, nieparzyste - m�sk� (przypomnijmy tu, �e kariotyp �e�ski wyra�a si� jako 46 XX, a m�ski - 46 XY). Spos�b rozumowania oparty na istnieniu dw�ch p�ci odnajdujemy w wielu kulturach (m.in. w kulturze europejskiej). Zyskuje on w nich symboliczny wyd�wi�k, szczeg�lnie gdy chodzi o rytua�y p�odno�ci. Na przyk�ad zag��bienie podczas orki "m�skiego" ostrza w gleb� Matki Ziemi mia�o symbolizowa� zap�odnienie.
Od tysi�cleci pr�by okre�lania po��danej p�ci dziecka opiera�y si� na praktykach magicznych zwi�zanych z symbolik� p�ci. Niemal we wszystkich kulturach, od staro�ytnego Egiptu poczynaj�c, istnia�y na t� okoliczno�� zestawy odpowiednich praktyk. W�r�d S�owian popularne by�o przekonanie, �e wystarczy, aby kobieta w trakcie stosunku uciska�a prawe j�dro m�czyzny, a w rezultacie zap�odnienia narodzi si� potomek p�ci m�skiej. Z kolei w�r�d lud�w germa�skich praktyk� zapewniaj�c� przyj-
21
Rys. 1. Chi�ski symbol in-jang.
samo�� wszystkiego - ma zatem charakter metafizyczny. Koncepcja in-jang znalaz�a rozwini�cie w wielu nurtach my�li wschodniej, od taoizmu i konfucjonizmu po buddyzm, ze� i rozmaite od�amy hinduizmu. W�r�d wielu system�w jogi istnieje te� na przyk�ad joga seksualna. Jej za�o�enia przewiduj�, �e podczas zespolenia m�czyzny i kobiety dochodzi do specyficznej transformacji energii seksualnej w kosmiczn�, poprzez doprowadzanie energii seksualnej, systemem znajduj�cych si� w ciele cz�owieka punkt�w skupienia do postaci najwy�szej. Seksual�zm staje si� tu �rodkiem umo�liwiaj�cym dotarcie do pierwotnej, transcendentalnej jedno�ci bytu. Umo�liwia, cho�by chwilow�, ucieczk� od owego secare (ci�cia), kt�re przepo�awia p�e�, dziel�c j� na dwoje.
Filozofowie Zachodu inaczej traktuj� czas ni� filozofowie Wschodu. Na Zachodzie zak�ada�o si� istnienie jakiego� bezcza-sowego, harmonijnego, szcz�liwego stanu pocz�tkowego, kt�ry w pewnym momencie "ruszy�" burz�c pierwotn�, harmonijn� pe�ni�. Od tej chwili rozpoczynaj� si� nieszcz�cia, a ich genez� jest zr�nicowanie, tak�e i p�ci. Staro�ytno�� ju� w okresie formowania si� zr�b�w kultury greckiej podkre�la�a, �e z�a przybywa w post�puj�cym rytmie przyrastaj�cych dziej�w. R�wnocze�nie za� t�sknota do pierwotnej, doskona�ej jedni narzuca si� z oa�� si��. Szczeg�lnie ostro t�sknota ta wy�ania si� z pism Platona. Zachowa�a si� plato�ska opowie�� o Androgyne, cz�owieku dwup�ciowym, kt�ry by� ca�o�ci� doskona�� jak Jcula. Ta pierwotna ca�o�� zosta�a nast�pnie podzielona na dwie po�owy
20
Podawa� pi�k� - rzecz to gasz�, (A �e�ska - chwyta� j� do siatki;) Ot, ca�a s�uszno��, nasza, wasza, Takie mi�o�ci s� zagadki;
Yillon, jak wynika z cytowanego fragmentu (a potwierdza to analiza ca�okszta�tu jego poezji), sprowadza� ��czno��, odr�bno�ci do poziomu gry seksualnej. Ale ju� liryka prowansalska i wielkie opowie�ci epickie �redniowiecza kwesti� jednoczenia si� odr�bno�ci przenosi�y na poziom niezwykle duchowo wysublimowany. Tak w�a�nie ma si� rzecz z nadzwyczaj pi�kn� legend� o Tristanie i Izoldzie, legend� o kochankach, kt�rzy moc� tajemnego napoju mi�osnego z��czeni, poszukiwali si� wbrew prawom, powinno�ciom oraz przeciwno�ciom losu. Nareszcie �mier� ich ze sob� zwi�za�a na wieki, a dwie po��wki jednej rozdzielonej duszy sta�y si� jedn�, zawsze zielon� ro�lin�. W ten - i w wiele innych sposob�w literatura przerzuci�a pomost mi�dzy plato�sk� opowie�ci� o Androgyne a czasami nowo�ytnymi.
OD MITU DO NAUKI
Dot�d zajmowali�my si� intuicyjnymi, magicznymi i czysto spekulatywnymi interpretacjami kwestii p�ciowo�ci. Nie znaczy to, �e brakowa�o w historii kultur, szczeg�lnie za� kultury Zachodu, poszukiwa� determinacji p�ci na gruncie racjonalno--empirycznym, to jest w zgodzie z takimi zasadami post�powania poznawczego, kt�re dzisiaj okre�lamy mianem naukowych. Jednak droga wiod�ca od mitu do nauki o kszta�towaniu si� p�ci by�a nie tylko d�uga, ale r�wnie� pe�na pomy�ek.
Najwcze�niejsze pr�by skonstruowania teorii na temat r�nicowania p�ci przypisuj� w tym wzgl�dzie rol� nie tylko m�czy�nie. Oto u Homera znale�� mo�na sugesti� - odwo�uj�c� si� do podstawowej w greckiej my�li przedsokratejskiej koncepcji czterech �ywio��w stwarzaj�cych - �e podstawowym czynnikiem wp�ywaj�cym na p�e� osobnika jest powietrze, szczeg�lnie powietrze "skupione" w wiatr.
Bli�sze prawdy okaza�o si� jednak t�umaczenie r�nicowania p�ci oparte na tradycji ludowej. Nic w tym dziwnego, bowiem bezpo�rednia obserwacja �wiata przyrody prowadzi�a do kon-
23
cza cz�stotliwo�� jakiego� zachowania, typowego dla jednej z p�ci! Znaczy to w konsekwencji, i� sam testosteron nie tworzy jeszcze m�czyzny, a zatem nie wolno absolutyzowa� wp�ywu hormon�w na kszta�towanie si� cech charakterystycznych dla odpowiedniej p�ci. Nawet w przypadku szczur�w - zwierz�t tak ma�o podatnych na eksperymentalne przekszta�cenia zachowa� typowych dla ka�dej z p�ci, �e powiada si� czasem, i� ich hormony s� silniejsze ni� proces uczenia si� - zasada Adama nie obowi�zuje w ca�ej rozci�g�o�ci. Je�eli bowiem szczurze matki reaguj� naturalnie na bodziec lizania przez bezradne ma�e, to jednak gdy dostatecznie cz�sto szczurze dzieci b�d� mog�y liza� samca, r�wnie� i on wyka�e si� zachowaniem rodzicielskim charakterystycznym dla samic.
U ludzi zasada Adama nie narzuca zachowa� m�skich lub �e�skich w sztywny, absolutny spos�b. Okre�la ona raczej tendencj�, pewn� dyspozycj�, do podejmowania zachowa� zr�nicowanych w zale�no�ci od p�ci danej osoby. Je�eli w okresie �ycia p�odowego cz�owiek podlega przede wszystkim mechanizmom wynikaj�cym z praw biologii, to po urodzeniu, od pierwszej chwili dostaje si� przecie� w �wiat spo�eczny i jego zachowanie poczynaj� okre�la� g��wnie mechanizmy spo�ecznego uczenia si�, w tym tak�e uczenia si� r�l p�ciowych. A wi�c natura zakre�la ramy, w kt�rych funkcjonuje kultura; ale te ramy s� do�� obszerne. Na przyk�ad ka�dy zdrowy cz�owiek dysponuje wrodzon� zdolno�ci� do pos�ugiwania si� wszystkimi j�zykami. Natomiast spo�ecze�stwo, w kt�rym si� urodzi�, decyduje o tym, jaki j�zyk stanie si� jego w�asnym. Podobnie rzecz wygl�da w przypadku treningu przystosowuj�cego cz�owieka do pe�nienia r�l spo�ecznych. Zdarzaj� si� nawet takie spo�eczno�ci, gdzie niekt�rzy m�czy�ni - na skutek ma�ej liczby kobiet - s� od dziecka przyuczani do pe�nienia r�l kobiecych. Poza rodzeniem dzieci (do czego oczywi�cie nie s� zdolni) wywi�zuj� si�, zgodnie z oczekiwaniami, z na�o�onych na nich przez spo�eczno�� obowi�zk�w! R�nicowanie zachowa� w�a�ciwych jednej p�ci odznacza si� du�� plastyczno�ci�, szczeg�lnie je�li trening kulturowy rozpocznie si� dostatecznie wcze�nie, najlepiej tu� po urodzeniu. Plastyczno�� taka bierze si� bez w�tpienia z szeroko�ci zakresu, r�norodno�ci i paradoks�w zachowania zwi�zanych z ka�d� z p�ci. A wymienno�� r�l p�cio-
33
2 Przekle�stwo Androgyne
nerwowy. Bardziej szczeg�owe �ledzenie zwi�zku wydzielin gruczo��w p�ciowych z centralnym uk�adem nerwowym podj�to w latach, pi��dziesi�tych. W�wczas w�a�nie narodzi�a si� ca�kiem nowa dziedzina medycyny - psychoneuroendokrynologia. Neuro-endokrynologia ssak�w pozwoli�a z ca�� pewno�ci� potwierdzi� za�o�enie, �e okolice podwzg�rza i pobliskiego systemu obwodowego m�zgu - przylegaj�ce bezpo�rednio do gruczo�u przysadki m�zgowej - reaguj� na wydzielanie si� testosteronu p�odu. Na przyk�ad, je�li podniesiemy poziom "m�skiego" hormonu p�ciowego podaj�c go samicom czworono�nych ssak�w o sta�ym - w warunkach normalnych - cyklu rujowym (na przyk�ad sukom), to ich dotychczas regularnie dzia�aj�cy zegar biologiczny podwzg�rza m�zgu b�dzie mia� bieg zak��cony tak, �e b�dzie funkcjonowa� niecyklicznie, w spos�b typowy dla samc�w. Je�li idzie o samice ssak�w z grupy naczelnych, tj. wy�ej rozwini�te ma�py, a tak�e kobiety - czyli samice charakteryzuj�ce si� nie cyklami rujowymi, lecz wyst�powaniem miesi�czki - ich cykliczny zegar nie mo�e by� co prawda ca�kowicie zmieniony, lecz mo�na go rozregulowa� na tyle, �e nie b�dzie "uderza�" o w�a�ciwym czasie.
Wp�yw testosteronu zaznacza si� nie tylko w sposobie r�nicowania biologicznego zegara podwzg�rza m�zgu. Jego dzia�anie obejmuje swym zasi�giem tak�e s�siaduj�ce z podwzg�rzem o�rodki nerwowe, kieruj�ce zachowaniem osobnik�w danej p�ci, w�a�ciwym dla cyklicznych faz p�odno�ci (dymorfizmem behawioral-nym). Obowi�zuje tu tak zwana zasada Adama (nazwana tak od imienia biblijnego praojca), kt�ra brzmi nast�puj�co: aby uzyska� u jakiego� osobnika zachowania w�a�ciwe p�ci m�skiej, nale�y "co�" doda�; zasada Adama jest zreszt� analogiczna do zasady, wedle regu� kt�rej nast�puje w �yciu p�odowym zr�nicowanie gruczo��w p�ciowych na jajniki i j�dra.
W my�l zasady Adama testosteron wywo�uje zachowania w�a�ciwe samcom. Na przyk�ad opieka rodzicielska nad m�odymi nie jest typowa dla samc�w, lecz dla samic. Rzeczywi�cie, regu�a taka w �wiecie ssak�w daje si� zaobserwowa�; osobniki m�skie rzadziej zajmuj� si� potomstwem. Ale nale�y zwr�ci� uwag� na to, �e zasada Adama nie funkcjonuje deterministycznie, lecz wyzna-
32
odkrycie struktury chemicznej hormonu (LH-RH) zwanego gona-doliberyn�, kieruj�cego wydzielaniem przez przysadk� hormonu cia�ka ��tego (luteinizig hormone). Osi�gni�cie tego sukcesu umo�liwi�a technika radioimmunologiczna, a tak�e wykorzystanie neuroendofcrynologicznych bada� Anglika Geoffreya Harrisa. Uczony angielski zademonstrowa� mianowicie, �e wbrew ustalonemu prze�wiadczeniu, kom�rki podwzg�rza m�zgu rzeczywi�cie produkuj� substancje hormonalne kieruj�ce wydzielaniem s�siedniego gruczo�u - przysadki. Fundamenty pod badania Harrisa po�o�one zosta�y zreszt� du�o wcze�niej, bo jeszcze w 1939 roku. Pfeiffer wykaza� w�wczas, �e je�li nowo narodzonym samicom szczur�w przeszczepi� tkank� j�drow� samc�w (nawet przeszczepem do szyi), to zahamowane zostanie cykliczne funkcjonowanie przysadki i - co za tym idzie - pulsacyjna dzia�alno�� jajnik�w. Do�wiadczenia Pfeiffera wyprzedzi�y laboratoryjn� syntez� testosteronu, kt�ry dopiero p�niej zidentyfikowano jako aktywny czynnik gonad m�skich, czyli j�der.
Prace Pfeiffera, a potem Harrisa, wykaza�y spos�b w jaki mo�na zmieni� cykliczno�� wydzielania przysadkowo-hormalnego samic poprzez interwencj� hormonaln� w okresie �ycia wewn�trz-�onowego. Poniewa� cykliczno�� manifestuje si� nie tylko na poziomie fizjologii, ale tak�e przy zachowaniach kopulacyjnych i reprodukcji gatunku, by�o nie do unikni�cia, �e wcze�niej czy p�niej neuroendokrynologia reakcji zr�nicowanych p�ciowo wy�oni si� jako przedmiot bada� naukowych. Szczeg�lne zas�ugi po�o�y� na tym polu anatom William C. Yaung. Zbada� on wyniki obserwacji poczynionych (\v 1938 roku) przez A. Dantchakoff w trakcie eksperyment�w ze �winkami morskimi, samiczkami, kt�re po otrzymaniu testosteronu stawa�y si� hermafrodytyczne i zachowywa�y si� seksualnie jak samce. Yaung oraz jego wsp�pracownicy wykorzystali w charakterze zwierz�t eksperymentalnych najpierw �winki morskie, a potem ma�py (macacus rhesus). Wykazali oni, �e podanie samicom w okresie �ycia p�odowego m�skich hormon�w p�ciowych wp�ywa nie tylko na modyfikacj� cech anatomicznych zwierz�t, ale r�wnie� na ich repertuar zachowa� w m�odo�ci. Samice, kt�rym wszczepiono testosteron, upodabnia�y si� w swych reakcjach do samc�w.
Badania Harrisa, Yaunga i wielu innych uczonych pozwoli�y
35
wych jest tak wielka, �e pozwala czasem nawet na sterowanie w pewnym stopniu p�ci� nowo narodzonego dziecka, je�li urodzi si� ono z wadami wrodzonymi narz�d�w p�ciowych (na przyk�ad r�ne objawy obojnactwa lub przypadki niewykszta�cenia pr�cia).
Z powy�szego szkicowego przegl�du odkry� w dziedzinie wydzielania gruczo��w i zwi�zku tych odkry� z ewolucj� pogl�d�w na temat p�ci, �atwo wysnu� wniosek, �e gwa�towne przy�pieszenie bada� oraz b�yskawiczny wr�cz przyrost wiedzy w tej dziedzinie wi�za� si� z post�pami w medycynie w latach czterdziestych i pi��dziesi�tych naszego stulecia. Wtedy w�a�nie zosta�y uformowane w laboratoriach podstawy wiedzy o hormonach. Szczeg�lnie intensywnie zajmowano si� zagadnieniami przysad-kowo-gonadalnego sterowania zachowaniem kopulacyjnym oraz zachowaniami rodzicielskimi. W wyniku eksperyment�w stwierdzono, �e dotychczas przyjmowana jako pewnik nast�puj�ca zale�no��: przyczyna hormonalna -> zmiana zachowania, nie jest dostatecznie precyzyjna. Kamieniem w�gielnym nowej, znacznie bardziej z�o�onej koncepcji, sta�o si� dzie�o Franka Beacha, wybitnego seksuologa i endokrynologa, opublikowane w 1948 roku pod tytu�em Hormony a zachowanie. Beach pos�u�y� si� formu�� wielu zmiennych, r�nicuj�cych zachowania seksualne gatunk�w. Rdze� jego doktryny jest nast�puj�cy. R�nice wyst�puj�ce mi�dzy gatunkami nale�y opisywa� poprzez charakter zmian zachodz�cych w m�zgu, a szczeg�lnie w korze m�zgowej, podczas procesu ewolucji. Im wy�ej na skali ewolucji sytuuje si� dany gatunek, tym mniej jego zachowania, przy ��czeniu si� w pary i przy innych relacjach seksualnych, s� zwi�zane z funkcjonowaniem hormonalnym, za to bardziej zale�� od percepcji bod�c�w i uczenia si� w trakcie rozwoju. Oczywi�cie roli hormon�w nikt rozs�dny nie b�dzie lekcewa�y�. Nale�y je jednak traktowa� jako tylko jeden z najistotniejszych czynnik�w sk�adowych, kt�re kszta�tuj� p�cio-wo��.
Dowody potwierdzaj�ce koncepcj� wielu zmiennych mno�y�y si� od lat pi��dziesi�tych. Stwierdzono, �e sam m�zg to "narz�d endokrynologiczny", za� terenem poszukiwa� uczyniono nie tyle jego obszar, zawiaduj�cy percepcj� bod�c�w i procesami uczenia si�, co raczej podwzg�rze. Przynios�o to wielkie sukcesy. W 1977 roku C. Guillemin i A. V. Schally otrzymali nagrod� Nobla za
34
tak zwanych "eksperyment�w natury". Zdarzaj� si� bowiem samoistnie wyst�puj�ce objawy kliniczne i �ledz�c je oraz analizuj�c mo�na uzyskiwa� informacje dotycz�ce charakterystyki p�cio-wo�ci ludzkiej. W�a�nie z tego �r�d�a pochodz� niekt�re wa�ne ustalenia. Na przyk�ad zaj�to si� obserwacj� kliniczn� os�b dotkni�tych obojnactwem. Wnioski z tych obserwacji nie przekona�y co prawda wszystkich badaczy, lecz wydaj� si� zasadne. Ot�, studiuj�c kliniczny zesp� obojnactwa, stwierdzono, �e rozw�j p�odu nie narzuca automatycznie predyspozycji psychoseksualnej do uto�samiania si� z jedn� z p�ci. Rozw�j wewn�trz�ono-wy reguluje raczej pr�g zachowa� wsp�lnych obu p�ciom. Natomiast odmienna u kobiet i u m�czyzn cz�stotliwo�� wyst�powania specyficznych zachowa� oraz specyficzny, r�ny dla m�czyzn i kobiet, typ wra�liwo�ci na bod�ce seksualne, wi��� si� raczej z poziomem hormon�w w�a�ciwych danej p�ci oraz z mechanizmami spo�ecznego nabywania do�wiadcze�.
Czynnik spo�eczny wp�ywaj�cy na kszta�towanie si� zachowa� p�ciowych, nie mo�e by� oczywi�cie absolutyzowany, podobnie jak nie nale�y w tym wzgl�dzie absolutyzowa� dzia�ania hormon�w. Koncepcja wielu zmiennych s�usznie podkre�la wielo�� czynnik�w okre�laj�cych p�ciowo�� cz�owieka. Natomiast zwolennicy tej koncepcji sk�onni s� przyj�� pewien porz�dek, kt�ry ujawnia si� w kolejno�ci wyst�powania poszczeg�lnych determinant: od uformowania si� p�ci chromosomalnej, a� do podj�cia przez konkretn� osob� odpowiedniej identyfikacji i zaakceptowania zespo�u r�l typowych dla jednej z p�ci. Opisana kolejno�� kszta�towania si� zachowa� obu p�ci dotyczy r�wnie� seksualizmu w sensie w�szym. Trzeba tu zaznaczy�, i� lista czynnik�w determinuj�cych charakter p�ciowo�ci ludzkiej nie powinna by� uwa�ana za ostatecznie zamkni�t�. W wyniku bada� ujawniaj� si� bowiem coraz to nowe czynniki wp�ywaj�ce na kszta�towanie si� p�ci. Cho�by ten, kt�ry odkryto ostatnio. Uczeni zaj�li si� antygenem H-Y 4, zwi�zanym z chromosomem m�skim Y, bez kt�rego, jak si� okaza�o, tkanka gruczo�owa w okresie embrionalnym nie mog�aby si� przekszta�ca� w m�skie j�dra, co uniemo�liwi�oby
4 Antygen H-Y jest cukrobia�kowym sk�adnikiem b�ony kom�rkowej kom�rki m�skiej (m.in. plemnik�w).
37
stwierdzi�, i� cz�� m�zgu - podwzg�rze - to organ psychoneu-roendokrynologiczny. Podwzg�rze mo�e wywiera� wp�yw nie tylko na system hormonalny, lecz tak�e na zachowanie - r�nicuj�c je na m�skie i �e�skie. Je�li zmodyfikowa� (przez podawanie hormon�w p�ciowych) prac� podwzg�rza w okresie �ycia wewn�trz-�onowego, to p��d zmieni sw� charakterystyk� p�ciow� z m�skiej na �e�sk� lub odwrotnie. Owo prenatalne zaprogramowanie wp�ywa nast�pnie na specyfik� reagowania podwzg�rza m�zgu, stymuluj�cego hormony p�ciowe w okresie dojrzewania. Wyst�puj�ca w�wczas reakcja hormonalna odpowiednio zr�nicuje repertuar zachowa� seksualnych zwi�zanych z ��czeniem si� w pary.
Warto podkre�li�, �e nie daje si� okre�li�, jaki b�dzie przypuszczalny wp�yw hormon�w p�ciowych na typ reakcji seksualnej dojrza�ego osobnika, je�li nie jest nam znana historia hormonalna jego �ycia p�odowego. Przy tym trzeba doda�, �e zachowania osobnika zale�� nie tylko od hormon�w seksualnych, ale r�wnie� od wp�ywu kory m�zgowej (neocortex), odpowiedzialnej za proces uczenia si�. Jednak�e zwi�zek uczenia si� ze specyfik� funkcji seksualnych poznali�my jedynie w niewielkim stopniu. Dlatego wnioski nale�y formu�owa� z du�� pow�ci�gliwo�ci�. Istniej� co prawda przes�anki wyznaczaj�ce kierunek dalszych bada�. Na przyk�ad obserwacje izolowanych od w�asnej spo�eczno�ci ma�p z gatunku ihesus, prowadzone przez Harlowa, udowodni�y, �e ma�py odseparowane w chwili urodzenia od stada i pozbawione zabaw seksualnych z r�wie�nikami s� potem, po uzyskaniu dojrza�o�ci p�ciowej, niezdolne do przyj�cia w�a�ciwej pozycji kopulacyjnej i nie mog� mie� potomstwa. Jednak�e do�wiadczenia prowadzone na zwierz�tach maj� ograniczon� przydatno�� w �ledzeniu, w jaki spos�b ludzie r�nicuj� swe role p�ciowe i jak dokonuje si� ludzka identyfikacja z p�ci� w zakresie praktyk i wyobra�e� seksualnych. Dominuj�ce znaczenie kultury dla uczenia si� wzor�w post�powania spo�ecznego uprzytamnia cho�by s�ynny przypadek "dzikiego dziecka" - Kaspra Hausera - kt�re po wieloletnim przebywaniu w zamkni�ciu, bez kontakt�w z kimkolwiek, tylko w ograniczonym zakresie zdo�a�o przyswoi� sobie oczywiste dla normalnego cz�owieka poj�cia.
Manipulacja lud�mi w celach eksperymentalnych jest etycznie niedopuszczalna. Dlatego nadzieje badaczy kieruj� si� w stron�
36
interwencji hormonalnej lub chirurgicznej. Rehabilitacj� w tego typu przypadkach powinno si� przeprowadza� bior�c pod uwag� dalszy los dziecka, a o jego przysz�ej p�ci trzeba decydowa� po g��bokim rozwa�eniu, kt�re z cech - m�skie czy �e�skie - b�d� dominuj�ce.
Obecny zas�b wiedzy na temat determinacji p�ci mo�e si� wydawa� do�� znaczny. Jednak rozw�j nauki ci�gle stawia przed uczonymi nowe problemy. W chwili obecnej szczeg�lne zainteresowanie specjalist�w wzbudza m�zg i jego uwarunkowania hormonalne. Badania m�zgu pod k�tem wydzielania gruczo��w dostarczy�y ciekawych obserwacji. Wiadomo dzisiaj, �e zaniedbywanie i niew�a�ciwe traktowanie dziecka powoduje zmniejszenie, a nawet ca�kowite zatrzymanie wydzielania hormon�w przysadki m�zgowej; w nast�pstwie obserwuje si� zwolnienie tempa rozwoju fizycznego oraz intelektualnego