6045

Szczegóły
Tytuł 6045
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6045 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6045 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6045 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Krystyna Starczewska WZORY MI�O�CI W KULTURZE ZACHODU Pa�stwowe Wydawnictwo Naukowe Warszawa 1975 Projekt ok�adki, obwoluty i karty Krzysztof Racinowski Na obwolucie wykorzystano facsimile z niemieckiego manuskryptu Tristana i Izoldy z XIII w. Redaktor prowadz�cy Maria Szymaniak Redaktor techniczny Halina Olszewska Korektor Janusz Radko Copyright by Pa�stwowe Wydawnictwo Naukowe Warszawa 1975 Jest przypuszczalnie prawd�, �e cz�owiek na zawsze pozostaje dla nas nieznany i �e jest w nim co� nieuchwytnego, co nam si� wymyka. Ale praktycznie znam ludzi i rozpoznaj� ich po zachowaniu, zespole ich czyn�w, konsekwencjach, jakie ich obecno�� wywo�uje w �yciu. Podobnie wszystkie te uczucia irracjonalne mog� praktycznie okre�li�, praktycznie oceni�, sum� ich konsekwencji u�o�y� w porz�dku rozumienia, pochwyci� i zanotowa� ich wygl�dy, nakre�li� ich �wiat. Albert Camus Wst�p Co znaczy s�owo �mi�o��"? Na pr�no wertujemy s�owniki i encyklopedie w poszukiwaniu zadowalaj�cej nas jednoznacznej definicji tego poj�cia. Definicje, na kt�re natrafiamy, posiadaj� zasadniczy mankament: wyja�niaj� znaczenie interesuj�cego nas s�owa przy pomocy poj�� r�wnie niejasnych lub nawet znacznie mniej zrozumia�ych. W pewnych przypadkach prowadzi to do b��dnego ko�a, w innych jest prostym przyk�adem definicyjnego b��du ignotum per ignotum. Wertowanie definicji zawartych w s�ownikach i encyklopediach przynosi jednak�e pewien rezultat. Oto przekonujemy si�, �e wszystkie pr�by wyja�nienia znaczenia s�owa �mi�o��", i to zar�wno te zwi�z�e, s�ownikowe jak i te rozszerzone, obudowane specjalistycznymi terminami, kt�re odnajdujemy w naukowych encyklopediach, zawieraj� jeden powtarzaj�cy si� element, jest nim termin �uczucie". Mo�emy wi�c powiedzie�, co zgodne jest zreszt� z potoczn� intuicj� j�zykow�, �e �mi�o�� jest uczuciem". Stwierdzenie takie niewiele wszak�e wyja�nia. Uczucia oznaczonego s�owem �mi�o��" nie udaje si� bowiem precyzyjnie wyodr�bni� spo�r�d uczu� oznaczonych innymi terminami. Rezultatem pr�b definicyjnych jest jedynie spory rejestr wyraz�w bliskoznacznych. Z zestawienia tych okre�le� wynika, �e mi�o�� jest uczuciem bliskim w pewnym sensie: ��yczliwo�ci", �lubieniu", �sympatii", �przyja�ni", �przywi�zaniu", a tak�e w innym sensie: �po��daniu", �pragnieniu posiadania", �pragnieniu blisko�ci", �pragnieniu powodowania dobra dla przedmiotu uczucia", �e jest to uczucie: �dodatnie", wywo�uj�ce doznanie �rado�ci", �przyjemno�ci", �szcz�cia", �e jest to uczucie: �silne", lepiej daj�ce si� scharakteryzowa� przez s�owo �nami�tno��" ni� przez s�owo �sentyment", �e jest to wreszcie uczucie motywuj�ce �d��enie ku jakiemu� cennemu dla podmiotu dobru". Trudno�ci, jakie napotykamy szukaj�c zadowalaj�cego nas jednoznacznego okre�lenia s�owa �mi�o��", by� mo�e wcale nie s� nieprzezwyci�alne, sk�aniaj� nas one jednak do rezygnacji z pr�b formu�owania jeszcze jednej konkurencyjnej definicji, tym samym za� sk�aniaj� nas do rezygnacji z poszukiwania odpowiedzi na pytanie, co znaczy s�owo �mi�o��"? Czy mo�na jednak m�wi� o mi�o�ci przyznaj�c si� jednocze�nie otwarcie do tego, �e nie potrafi si� poda� definicji tego poj�cia? Spr�bujmy zamiast szuka� odpowiedzi na pytanie, co znaczy s�owo �mi�o��", zacz�� od wskazania zakresu zjawisk, kt�re stanowi� b�d� przedmiot naszych rozwa�a�. Stwierdzimy w�wczas, �e w�r�d r�norodnych typ�w ludzkich dzia�a�, za�wiadczonych w tradycjach zachodniej kultury, istniej� i takie dzia�ania, kt�re okre�la si� potocznie jako �dzia�ania motywowane przez mi�o��". I w�a�nie ta klasa dzia�a� stanowi przedmiot naszych zainteresowa�. Aby interesuj�ce nas dzia�ania wyodr�bni� spo�r�d innych, nie potrzeba posiada� jednoznacznej definicji samego s�owa �mi�o��". Niezale�nie bowiem od tego, jak mog�aby ewentualnie brzmie� taka definicja, faktem jest, �e ludzie traktuj� w praktyce �mi�o��" jako uzasadnienie dla pewnego typu swoich czyn�w. M�wi�: �zrobi� to, bo kocha�"... �uczyni� to z mi�o�ci"..., �to mi�o�� powodowa�a, �e post�pi� tak a tak"... Przyjrzyjmy si� zatem za�wiadczonym w tradycjach zachodniej kultury, a tak�e we wsp�czesnej literaturze i obyczajowo�ci, dzia�aniom, kt�rym przypisuje si� ten typ uzasadnienia i zastan�wmy si� nad tym, co wyr�nia je spo�r�d innych. Traktuj�c �mi�o��" jedynie jako uzasadnienie okre�lonych ludzkich dzia�a�, nie b�dziemy przy tym bra� pod uwag� tych znacze�, tego poj�cia, kt�re mog� by� charakteryzowane jako �nastroje", �napi�cia", czy te� �doznania". Takie �wiadome ograniczenie zakresu interesuj�cego nas poj�cia jest w naszym wypadku konieczne. Wydaje si� te� metodologicznie dopuszczalne. Ograniczaj�c �wiadomie zakres poj�cia �mi�o��", nie lekcewa�ymy wszak�e tej powszechnej intuicji semantycznej, zgodnie z kt�r� rozumie si� mi�o�� jako uczucie. Termin �uczucie" jest bowiem s�owem wieloznacznym. Jak stwierdza cho�by Gilbert Ryle, oznacza on �co najmniej trzy lub cztery rzeczy", a wi�c �sk�onno�ci", czyli �motywy ludzkich dzia�a�", �nastroje", �napi�cia", i �doznania" 1. Mo�emy wi�c ostatecznie powiedzie�, �e celem na szej pracy nie b�dzie poszukiwanie odpowiedzi na pyta nie, co znaczy s�owo �mi�o��", lecz raczej pr�ba inter pretacji tych dzia�a� ludzkich, kt�re w zachodnim kr� gu kulturowym okre�la si� powszechnie jako �dzia�ania motywowane przez mi�o��". -:,.; Metod�, kt�r� pos�u�ymy si� realizuj�c tak sformu�owany cel, najog�lniej okre�li� mo�na jako interpretacj� humanistyczn�. Termin ten rozumiemy, zgodnie � G. Byle, Czym jest umys�, Warszawa 1970, PWN, s. 148. 9 8 ze stanowiskiem Jerzego Kmity wyra�onym w ksi��ce Z metodologicznych problem�w interpretacji humanistycznej, jako specyficzny typ wyja�nienia. Gdy za Kazimierzem Ajdukiewiczem przyjmiemy, �e wyja�nienie �polega zawsze na wyprowadzeniu uznanego z g�ry eksplanandum z innych zda� z g�ry uznanych, w sko�czonej liczbie przekonywaj�cych krok�w" 2, zgodnie za� ze stwierdzeniem Kmity uznamy, �e �wszelkie przypadki wyja�niania naukowego posiadaj� charakter (enty-mematycznie) dedukcyjny" 3, czyli gdy przyjmiemy, �e warunkiem poprawnego wyja�niania jest, by eksplanandum wynika�o logicznie z eksplanansu, uznamy tak�e, �e w odniesieniu do nauk humanistycznych, kt�re zajmuj� si� analiz� ludzkich dzia�a� lub wytwor�w tych dzia�a�, ten zasadniczy warunek mo�e by� spe�niony tylko przy przyj�ciu za�o�enia �o racjonalno�ci podmiotu czynno�ci wyja�nianej"4. Zgadzamy si� bowiem z tez�, �e za�o�enie o �dzia�aniu racjonalnym" stanowi entymematyczn� przes�ank� we wszelkiego typu poprawnych procedurach wyja�niaj�cych, kt�rymi operuj� nauki humanistyczne. Upraszczaj�c mo�emy powiedzie�, �e przyjmujemy w naszej pracy nast�puj�cy schemat interpretacyjny: 1) za�o�enie o racjonalno�ci, 2) charakterystyka porz�dku warto�ci wskazuj�ca na cel (sens) interpretowanej czynno�ci, 3) charakterystyka wiedzy podmiotu czynno�ci, zgodnie z kt�r� czynno�� ta prowadzi do wskazanego uprzednio, jako sens, rezultatu. Sens danej czynno�ci rozumie� b�dziemy zgodnie z sugestiami J. Kmity jako: �planowany rezultat (z punktu widzenia danej wiedzy) okre�lonej czynno�ci, 2 K. Ajdukiewicz, Logika pragmatyczna, Warszawa 1974, PWN, s. 393. 3 J. Km�ta, z metodologicznych problem�w Interpretacji humanistycznej, Warszawa 1971, PWN s 22 � Ibidem. rezultat pewny (warunki pewno�ci) lub mniej czy wi�cej prawdopodobny (warunki ryzyka lub niepewno�ci)" 5. Przytoczone powy�ej stwierdzenia stanowi� wyj�ciowe za�o�enia metodologiczne niniejszej ksi��ki. Przyjmuj�c mianowicie, �e interpretacja humanistyczna jest wyja�nieniem dedukcyjnym odwo�uj�cym si� do za�o�enia o racjonalno�ci, podejmujemy pr�b� interpretacji r�norodnych typ�w dzia�a�, za�wiadczonych w obyczajowo�ci, literaturze, refleksji filozoficznej, a okre�lanych powszechnie jako �dzia�ania motywowane przez mi�o��". Rzecz jasna, zastosowanie scharakteryzowanego powy�ej schematu interpretacyjnego wymaga daleko id�cych ci�� i uproszcze�, zubo�aj�cych nieuchronnie rzeczywisto�� kulturow�. Jednocze�nie jednak proponowany schemat wyja�niania mo�e u�atwi� nam uporz�dkowanie chaosu zjawisk oznaczanych tak nieprecyzyjnym i budz�cym emocjonalny rezonans s�owem jak �mi�o��". Przyjmuj�c zatem zaprezentowany schemat, nasze zamierzenia interpretacyjne zrealizujemy w dwu etapach: pierwszy stanowi� b�dzie konstrukcja typ�w idealnych mi�o�ci, drugi � przeprowadzona na podstawie skonstruowanych typ�w idealnych interpretacja historycznie uchwytnych wzor�w tych ludzkich dzia�a�, kt�re traktowane s� potocznie jako �dzia�ania motywowane przez mi�o��". �Przyporz�dkowanie" danego dzia�ania czy wzoru dzia�ania okre�lonym przes�ankom typu idealnego pozwoli nam wykry� ukryty, cz�sto explicite nie wyra�ony cel tego dzia�ania. Musimy bowiem pami�ta�, �e s J. Kmita, Strukturallzm jako koncepcja metodologiczna, �Kultura i Spo�ecze�stwo", 1968, nr 2, s. 53. 10 n w przypadku dzia�a� dokonywanych w imi� mi�o�ci cel ten nie jest z regu�y jednoznacznie sformu�owany przez dzia�aj�cego. Dlatego w�a�nie werbalizacja cel�w dzia�a� podejmowanych w imi� mi�o�ci przypomina proces formu�owania hipotez poznawczych. Podejmuj�c si� tedy zadania polegaj�cego na odnajdywaniu niezwerbalizowanych cel�w �dzia�a� motywowanych przez mi�o��" b�dziemy d��y� do w��czenia okre�lonego dzia�ania w �teoretyczny kontekst danej struktury sensownej". Idealne typy mi�o�ci, b�d�c w�a�nie modelami takich �struktur sensownych", pe�ni� b�d� w tej procedurze funkcj� narz�dzi interpretacyjnych, a jednocze�nie s�u�y� do �porz�dkowania" interesuj�cego nas obszaru zjawisk. Przyj�ta przez nas metoda post�powania jest zgodna z sugestiami I. Lazari-Paw�owskiej 6, kt�ra pisze: �Specyficzna sytuacja humanistyki pozwala, jak dot�d, na stosowanie przede wszystkim typologicznych poj�� porz�dkuj�cych". Typy idealne to w�a�nie poj�cia typologiczne, kt�re, zgodnie ze stanowiskiem Webera, �maj� charakter idealizacji, s� poj�ciami wzorcowymi, do kt�rych tylko mniej lub bardziej zbli�aj� si� przedmioty rzeczywiste" 7. Dla typ�w idealnych swoiste jest przede wszystkim to, �e �funkcjonuj� one w charakterze wzorca". Z wzorcem por�wnuje si� poszczeg�lne przedmioty i stwierdza ich wi�ksze lub mniejsze podobie�stwo do niego. Pozwala to ustali�, jak przebiega�yby zachowania, gdyby ludzie kierowali si� tylko pewnego rodzaju motywami z wy��czeniem innych lub pewnego rodzaju motywami w maksymalnym nasileniu [...]. Ogromn� r�norodno�� zachowa� trudno by�oby uporz�dkowa� inaczej ni� przy pomocy poj��, kt�re pewne � I. Lazari-Paw�owska, o poj�ciu typologicznym w humanistyce, w: Logiczna teoria nauHi, Warszawa 1966, PWN. 7 Ibidem, s. 644. czynniki izoluj� i przedstawiaj� w postaci szczeg�lnie wyrazistej" 8. Skonstruowane przez nas typy idealne mi�o�ci odpowiadaj� pod wzgl�dem swej funkcji temu, co Paw�ow-ska okre�la jako �poj�cie typologiczne". Ich konstrukcja oparta jest, podobnie jak konstrukcja typ�w idealnych Maxa Webera, na za�o�eniu przyjmuj�cym, �e zachowanie ludzkie ma charakter ��ci�le-celowo-racjonamy". Za�o�enie o �celowo-racjonalnym dzia�aniu" nie ma i tu tak�e charakteru hipotezy psychologicznej. Tak jak u Poppera, rozumiane jest ono raczej jako idealizuj�ce za�o�enie o �zachowaniu zgodnym z logik� sytuacyjn�". Status poznawczy typ�w idealnych mi�o�ci jest zatem zbli�ony do statusu wszelkiego typu twierdze� teoretycznych zawieraj�cych poj�cia idealizuj�ce. Wyodr�bnione przez nas trzy typy idealne mi�o�ci nie s� wi�c, co trzeba dobitnie podkre�li�, hipotezami odnosz�cymi si� bezpo�rednio do konkretnych psychologicznie zdeterminowanych dzia�a� ludzkich, lecz s� jedynie celowo przyj�tymi idealizacjami. Problem ingerencji normatywnej w t� dziedzin� relacji mi�dzyludzkich, kt�r� okre�la si� potocznie s�owem �mi�o��", jest spraw� z�o�on�. Rozstrzygni�cie tej kwestii wymaga�oby przede wszystkim udzielenia przekonywaj�cej i empirycznie uzasadnionej odpowiedzi na pytanie o mo�liwo�ci wp�ywania przez ferowanie norm i postulat�w na uk�ady motywacyjne ludzi. Wydaje si�, �e jest to zadanie dla psycholog�w i socjolog�w moralno�ci, rozwi�zuj�c ten problem trzeba bowiem odwo�a� si� do rzetelnych bada� empirycznych. Zak�adaj�c jednak�e, �e normy i postulaty maj� pewien wp�yw na motywy ludzkich dzia�a�, a zatem, �e istnieje mo�liwo�� sensownego postulowania okre�lo- * Ibidem, s. 657. 12 13 nego wzoru post�powania � nale�a�oby ustali� kryteria wyboru wzoru godnego aprobaty moralnej. Od wyboru okre�lonego wzoru zale�y bowiem, w naszym przypadku, tre�� postulowanych ewentualnie przez moralist�w norm i nakaz�w. Istniej� r�norodne sposoby podej�cia do problemu wyboru warto�ci. Przyjmuj�c na przyk�ad sformu�owanie Najdera, �e �ka�dy s�d warto�ciuj�cy jest logicznie zale�ny od jakiej� zasady og�lnej, a zasady og�lne umo�liwiaj� wydawanie opartych na nich s�d�w warto�ciuj�cych" 9, mo�na podj�� pr�b� oceny wyodr�bnionych wzor�w mi�o�ci przez odwo�anie si� do warto�ci �nadrz�dnych", do �zasad og�lnych". W ten spos�b wyb�r okre�lonego wzoru sta�by si� prost� konsekwencj� zaakceptowania jakiej� nadrz�dnej �og�lnej zasady warto�ci". Je�liby jednak nawet pr�ba takiego logicznego wyprowadzenia okre�lonych wzor�w mi�o�ci z �og�lnych zasad warto�ci" powiod�a si�, sp�r aksjologiczny nie zosta�by przez to samo rozstrzygni�ty, lecz przeni�s�by si� jedynie o pi�tro wy�ej. Dotyczy�by on ju� nie wyboru tego lub innego wzoru, lecz wyboru �zasad warto�ci". Grozi�oby to niesko�czonym, bo nie daj�cym szans na empiryczne rozstrzygni�cie, sporem o warto�ci �zasad warto�ci". Aby unikn�� wik�ania si� w tego typu nierozstrzy-galne kontrowersje, spr�bujemy podej�� do ca�ej sprawy nieco inaczej. Spr�bujemy, mianowicie, prze�ledzi� konsekwencje, do jakich mo�e prowadzi� aksjologiczna akceptacja okre�lonego, konkretnego wzoru mi�o�ci. Tym samym skutki hipotetycznej realizacji okre�lonego wzoru potraktujemy jako argumenty w sporze moralnym, jako ukryte �racje", kt�re mog�yby ewentualnie ' Z. Najder, Warto�ci l oceny, Warszawa 1971, PWN, s. 15. pom�c w indywidualnym wyborze wzoru godnego aprobaty moralnej. W tym celu w trakcie przeprowadzonych analiz b�dziemy stara� si� ods�ania� konsekwencje, do jakich prowadzi traktowanie poszczeg�lnych wzor�w mi�o�ci jako hipotetycznych przes�anek rzeczywistych dzia�a�, spr�bujemy jednocze�nie ukazywa� kontrowersje moralne zwi�zane z ich aksjologiczn� akceptacj� w konkretnych warunkach obyczajowych. 14 CZʌ� l Trzy typy dzia�a� ludzkich motywowanych przez mi�o�� Mi�o�ci� nazywamy to, co ��czy nas z pewnymi istotami tylko przez odniesienie do kolektywnego sposobu widzenia, za kt�ry odpowie ksi��ki i legendy. \ ROZDZIA� I Don Juan, Tristan, i Jezus z Nazaretu, Dzia�ania ludzkie motywowane przez mi�o�� stanowi�, �wiat nies�ychanie r�norodny i bogaty. Czy mo�na, w ten irracjonalny �wiat wprowadzi� racjonalny porz�dek? Czy mo�na wykry� w nim okre�lone prawid�owo�ci? Wszelkie porz�dkowanie i ustalanie prawid�owo�ci nieuchronnie wi��e si� z upraszczaniem, z ujmowaniem r�norodnej i bogatej rzeczywisto�ci w okre�lone schematy poznawcze. By�oby dobrze, gdyby schematy te nie by�y jedynie arbitralnymi konstruktami wymy�lanymi ad hoc przez interpretatora, lecz by wyrasta�y z bogactwa rzeczywisto�ci kulturowej. D���c; tedy do skonstruowania typ�w idealnych mi�o�ci, kt�re maj� nam s�u�y� do interpretacji r�norodnych fakt�w kulturowych, zastan�wmy si� najpierw, jakie to w�a�ciwie dzia�ania okre�lane bywa�y w tradycjach zachodniej kultury jako �dzia�ania motywowane przez mi�o��". Typowe dla zachodniej kultury wzory dzia�a� moty| wowanych przez mi�o�� odnale�� mi�dzy innymi mo�na w Ewangelii, w opowie�ci o Tristanie i Izoldzie J i w le- 1 Celtycka legenda o Tristanie i Izoldzie zwi�zana jest ze s�awnymi-opowie�ciami o kr�lu Arturze. Podobno historia Tristana (Drystan lub Trystan) znana by�a w Walii, zanim jeszcze powsta�a pierwsza wersja poematu, w postaci starej irlandzkiej opowie�ci o �onie kr�lewskiej,, kt�ra uciek�a z m�odym dworzaninem swego ma��onka. Najstarszy tekst legendy spisany zosta� oko�o 1160 roku przez poet� anglonorma�skiegOi 2* gendzie o Don Juanie2. Jezus z Nazaretu, Tristan i Don Juan s� to bowiem postacie, kt�rych czyny, cho� r�ne, okre�lane s� w�a�nie tradycyjnie jako czyny �motywowane mi�o�ci�". Zestawienie ze sob� trzech tak r�nych indywidualno�ci jak Don Juan, Tristan i Jezus z Nazaretu mo�e wydawa� si� szokuj�ce. Istotnie niewiele maj� one ze sob� wsp�lnego. Poza tym, �e ich dzia�ania okre�lane bywa�y w tradycjach zachodniej kultury jako �dzia�ania motywowane przez mi�o��", nie ��czy ich ze sob� nic. Traktuj�c zatem dzia�ania Don Juana, Tristana i Jezusa jako w pewnym sensie dzia�ania modelowe, postarajmy si� ujawni� i scharakteryzowa� ich ukryty sens. Thornasa dla Henryka II Angielskiego i jego �ony Eleonory. Z tego samego mniej wi�cej okresu pochodzi wersja normandzkiego poety Be-roula. Wersja niemiecka, oparta na tekstach Beroula i Thomasa, spisana zosta�a przez Eilharta z Obergu i Gotfryda ze Strasburga. Wersje francuskie: Chretien de Troyes, Marie de France, opowie�ci anonimowe, powie�ci proz� wzorowane na powie�ci o Lancelocie. Wiek XIX przyni�s� nast�puj�ce opracowania legendy: Tennyson, The Lent Tournament, Swinburne, Tristram of Lyonesse, Matthew Arnold, Trlstram and Iseult. W roku 1859 powsta� s�ynny dramat muzyczny Wagnera pt. Tristan i Izol-da. W roku 1900 Bedier wykorzystuj�c pozosta�e fragmenty z wersji Thomasa i Beroula, oraz pos�uguj�c si� wszystkimi istniej�cymi urywkami i przek�adami � spisa� ca�o�� legendy. W wersji Bediera legenda o Tris-tanie i Izoldzie trafi�a do r�k wsp�czesnego czytelnika. 2 Stara hiszpa�ska legenda o Don Juanie wprowadzona zosta�a do literatury dopiero w XVII wieku poprzez tragedi� Tirso de Moliny � El Burlador de Sevilla. Najwa�niejsze literackie wersje historii Don Juana: Anton�o de Zamora, El convidado de pledra, Jose de Espron-ceda, El estudlande de Salamance, Jos� Zorrillo, Don Juan Tenorio. W wieku XVII w�tek oparty na legendzie o Don Juanie sta� si� popularny we w�oskich teatrach pantom�micznych. T� drog� legenda trafia do Francji, gdzie opracowana zostaje w komedii Moliera Don Juan ou le Festln de Pierre (1665). Histori� Don Juana opracowuj� ponadto: Meri-m�e, Les Ames du Purgatoire, Dumas, Don Juan de Marana, Shadwell, The Llbertlne, Byron, Don Juan, Shaw, Ma� and Superman. Wed�ug Kierkegaarda, najbardziej adekwatny w stosunku do idei mitu wyraz znalaz�a legenda w operze Mozarta. �Idea Don Juana mia�a w sobie co� zagadkowego, p�ki nie poj�to, i� w�a�ciwym jej medium jest muzyka" � stwierdza K�erkegaard. Dopiero Don Juan Mozarta pozwala, zdaniem Kierkegaarda, na uchwycenie w�a�ciwego znaczenia mitu o Don Juanie. do maksymalnej prostoty, analiz� nasz� sprowadzimy do poszukiwania odpowiedzi na kilka prostych pyta�. Po pierwsze zapytajmy � kim w trzech analizowanych przypadkach jest podmiot dzia�aj�cy? Don Juan, jak to okre�li� Kierkegaard, jest wyrazicielem �genialno�ci zmys�owej". Jest to, wed�ug s��w du�skiego filozofa: ��ywio�, si�a demoniczna nigdy uwodzeniem nie utrudzona, nigdy nie wyczerpana, chyba, �e tyle co wiatr"s. Prawdziw� niezwyk�o�� postaci Don Juana wyrazi� mo�e, w przekonaniu Kierkegaarda, jedynie muzyka. Muzyka jest bowiem, wed�ug niego, �medium zmys�owym"; �genialno�� zmys�owa jest absolutnym przedmiotem muzyki" 4. Autor Studi�w erotyki bezpo�redniej m�wi: �oto kiedy Don Juan zostaje uj�ty muzycznie, s�ysz� w nim ca�� niesko�czono�� nami�tno�ci, ale zarazem i ca�� jej niesko�czon� pot�g�, kt�rej nikt oprze� si� nie zdo�a, s�ysz� rozjuszone �chc� po��dania, s�ysz�, �e musi ono zwyci�y�, �e nic si� przed nim nie ostoi. [...] Takie inspirowane pierwotnymi si�ami �ycie, tak� nieprzezwyci�on� demoniczn� moc napotykam w Don Juanie" 5. W wersjach werbalnych �genialno��" Don Juana jest wyra�ona bardziej prozaicznie, bo po prostu liczb� uwiedzionych kobiet. U Moliera niezwyk�o�� bohatera manifestuje si� g��wnie w jego blu�nierczej odwadze, w nieliczeniu si� z nakazami religii, w igraniu ze �wi�to�ci� sakramentu ma��e�stwa. Sganarel m�wi do s�u��cego Elwiry: �Zawrze� ma��e�stwo to dla niego drobnostka [...] Gdybym ci chcia� wylicza� imiona wszystkich, � S. Kierkegaard, Studia erotyki bezpo�redniej, czyli erotyka muzyczna w: Teksty o muzyce wsp�czesnej, �K�s Facta", nr 4, Krak�w 1970, s. 53. ' Ibidem, s. 40. 5 Ibidem, s. 62. 20 21 z kt�rymi si� po�eni� po szerokim �wiecie, nie sko�czyliby�my i do wieczora" 6. We wsp�czesnych wersjach legendy, np. w tekstach Montherlanta, Don Juan staje si� symbolem nieokie�znanej energii, symbolem d��enia do nie daj�cego si� nasyci� panowania nad �wiatem. �U szczytu nasilenia ten nienasycony g��d poci�ga za sob� uwodzenie ca�ego �wiata, panseksualizm" � stwierdza, komentuj�c tw�rczo�� Montherlanta, Patrick Grain-ville. Don Juan �wyr�nia si� przekraczaniem rozlicznych zakaz�w, papie� zarzuca mu, �e skala� swym po��daniem zw�oki pi�knej Niemki z Cano, �e obcowa� ciele�nie z w�asnym zi�ciem, �e z�ama� wszystkie prawa boskie, ludzkie i naturalne [...] po��danie ogarnia r�wnie� ro�liny [...]. Na koniec Don Juan zdobywa si� na najwy�sz� zuchwa�o��, podnosz�c po��dliwy wzrok na Boga [...] Na tym poziomie Don Juan jest niejako czyst� energi�, rzucon� w �wiat dynamiczn� pustk� d���c� do zape�nienia si�. Usi�uje wch�on�� wszelk� form�, zagarn�� wszelkie jestestwo" 7., Inna jest nieprzeci�tno�� Tristana. Urodzony na ziemi lo�skiej, syn dzielnego kr�la Riwalena i pi�knej Blancheflor, siostry kr�la Marka � w�adcy Kornwalii, osierocony w chwili narodzin i naznaczony imieniem smutku, Tristan od dzieci�stwa wyr�nia si� niezwyk�ymi zaletami. Otrzyma� on jakby w nadmiarze cechy, w kt�re powinien, wed�ug �wczesnych wyobra�e�, by� wyposa�ony idealny m�czyzna. S� to przymioty �wietnego pochodzenia, si�y, zr�czno�ci cia�a, niespo�ytej energii, odwagi i inteligencji. Tristan jest szlachetny, wierny i bezinteresowny, za przymioty swego ducha i cia�a wielbiony przez lud i wsz�dzie, gdzie si� pojawi, traktowany jako zbawca i wyzwoliciel. Dla Tristana c Molier, Dziel�, Warszawa 1952, KiW, t. 3, s. 272. 7 P. Grainville, Don Juan i donjuanizm w tw�rczo�ci Montherlanta, �Literatura na �wiecie", nr 8 i 9 <28, 29), 1973, s. 169. 22 zdaj� si� nie istnie� przeszkody, kt�rych nie by�by on w stanie pokona�: zwyci�a olbrzyma Marcho�ta, zabija straszliwego smoka n�kaj�cego ziemi� irlandzk�, bije si� zwyci�sko z niezwyci�onym dot�d Urganem W�ochatym. Dla Tristana zdaj� si� te� nie istnie� pocz�tkowo uczucia silniejsze ni� jego cze�� i mi�o�� dla kr�la Marka. Oddaje nawet w�asne odzyskane kr�lestwo swemu opiekunowi Roha�towi, a sam powraca, by dalej jako zwyk�y dworzanin s�u�y� wujowi, wie bowiem, �e kr�l Marek �nie zdo�a ju� �y� szcz�liwie bez niego" 8. Najbardziej, rzecz jasna, bezsporna jest niezwyk�o�� Jezusa z Nazaretu, kt�ry jest synem Boga, narodzonym z dziewicy, cz�owiekiem i Bogiem w jednej osobie. Boskie synostwo Jezusa potwierdza g�os samego Ojca Niebieskiego w chwili chrztu. �Gdy wszystek lud przyj�� chrzest, a Jezus po otrzymanym chrzcie si� modli�, otworzy�y si� niebiosa. Duch �wi�ty zst�pi� na niego w cielesnej postaci niby go��bica. A z nieba zabrzmia� g�os: ty� jest syn m�j mi�y, w tobie mam upodobanie" 9 � czytamy w Ewangelii wed�ug �ukasza. O boskiej pot�dze Jezusa �wiadcz� zreszt� wszystkie cuda, kt�rych dokonuje. Wydaje si�, �e b�d�c Chrystusem, Synem Boga, mo�e on dokona� wszystkiego, czego zapragnie. �Niezwyk�o��" dzia�aj�cego podmiotu jest wa�na dla uchwycenia istoty ka�dej z trzech wersji mi�o�ci. Podmiot kochaj�cy, jak si� przekonamy, jest nie bez powodu usytuowany jako istota, dla kt�rej nie powinny istnie� w zasadzie rzeczy niemo�liwe, jako istota, kt�ra powinna m�c bez wi�kszych trudno�ci osi�gn�� to, czego pragnie. s J. Bedier, Dzieje Tristana i Izoldy, Warszawa 1959, PIW, s. 20. � �k. III, 21 - 22. 23 Zapytajmy teraz o przedmiot mi�o�ci Don Juana, Tristana i Jezusa z Nazaretu. Zapytajmy, kim s� osoby kochane przez te trzy postacie? Don Juan kocha ka�d� pi�kn� kobiet�, kt�r� ujrzy. Mi�o�� jego, jak stwierdza Kierkegaard, �jest absolutnie wierno�ci pozbawiona, on nie kocha jednej, on kocha wszystkie, to znaczy wszystkie uwodzi". Bohater Molierowski tak wyja�nia to swemu s�u��cemu: �Ka�da pi�kno�� ma prawo walczy� o nasze uwielbienie, a pierwsze�stwo jednej nie powinno wydziera� jej nast�pczyniom s�usznych praw do naszego serca. Co do mnie, powab i wdzi�k czaruj� mnie, gdziekolwiek je spotkam [...] poi to mam oczy, aby widzie� zalety wszystkich, i ka�dej got�w jestem nie�� w ofierze ho�d i danin�, do kt�rej stworzy�a nas natura" 10. Przedmiotem mi�o�ci Tristana jest w przeciwie�stwie do Don Juana tylko jedna, jedyna i nie daj�ca si� przez nikogo zast�pi� istota. Tristan kocha tylko i wy��cznie Izold�. Ca�kowita wy��czno�� mi�o�ci Tristana znajduje sw�j najpe�niejszy wyraz w epizodzie o �nieskonsumo-wanym" ma��e�stwie bohatera z Izold� o Bia�ych D�oniach. Przedmiotem mi�o�ci Jezusa jest bli�ni. Bli�nim za� jest nie ten czy inny wybrany cz�owiek, lecz ka�dy, kt�ry nas potrzebuje. Don Juan, Tristan i Jezus inaczej wybieraj� przed-^ mioty swych uczu�, lecz wszyscy oni kochaj� istoty obdarzone autonomi� w�asnych �chce�", a wi�c wcho-i dza w relacje personalne z przedmiotami swej mi�o�ci/. Mo�emy wi�c skonstatowa�, co nast�puje: we wszy-^ stkich trzech przypadkach interesuj�ce nas dzia�ania \ dokonywane s� przez postacie obdarzone .szczeg�ln�^ moc� realizacji swych pragnie�, za� przedmiotem tych dzia�a� s� inne obdarzone podmiotowo�ci� istoty, istoty mog�ce w ka�dej chwili przeciwstawi� pragnieniom kochaj�cego podmiotu autonomi� �chce�" w�asnych. Zapytajmy teraz o tre�� pragnie� Don Juana, Tristana i Jezusa. Innymi s�owy, postarajmy si� scharakteryzowa� �chcenia" wszystkich trzech analizowanych przez nas postaci. Don Juan chce niew�tpliwie przede wszystkim zdoby� przedmiot swej mi�o�ci. Poniewa� za� kocha on, jak stwierdzili�my, wszystkie kobiety, pragnie on zdoby� ka�d�, kt�r� napotka. Pragnie� Don Juana nie da si� jednak sprowadzi� wy��cznie do czysto fizjologicznego po��dania. Bohater Molierowski tak oto m�wi o swych d��eniach: �jak nieopisanie s�odko jest sk�ania� ku sobie tysi�cznymi ho�dami serduszko m�odej pi�kno�ci, patrze� co dzie� na post�py, kt�re si� w nim robi, wybuchami czu�o�ci, wzdychaniami i �zami zwalcza� niewinn� wstydliwo�� duszy..." u Don Juana nie zadowoli przy tym powolno�� wymuszana, chce on wyra�nie, by ukochana �chcia�a tego, czego on chce, by ona chcia�a". Don Juan osi�ga spe�nienia swych pragnie� dopiero w momencie, gdy osi�ga ca�kowite i ostateczne oddanie upragnionej kobiety i gdy jednocze�nie sam staje si� celem jej najg��bszych pragnie�. Wydaje si�, �e akt seksualny nie jest dla niego celem samym w sobie, �e ma warto�� g��wnie jako znak pe�nego oddania si� ukochanej. �Ale skoro raz si� jest jej panem � m�wi bohater Moliera � nie ma ju� nic do powiedzenia ani do ��dania. Ca�y urok nami�tno�ci zamiera, zasypiamy w bezw�adzie szcz�cia, p�ki jaki� nowy przedmiot nie zbudzi naszych pragnie�" 12. �To nie z braku mi�o�ci � stwierdza Camus � Don Juan " Molier, j.w., s. 275. 24 11 Ibidem, s. 275. 12 Ibidem, s. 275. "�� ��-'--� .�-����'?. / .' 25 idzie od kobiety do kobiety [...] To dlatego, �e kocha wszystkie kobiety z jednakim uniesieniem i za ka�dym razem ca�� swoj� istot�, trzeba mu ponawia� ten dar i wci�� szuka� tej g��bi" ls. Tristan nie podziela pragnie� Don Juana, nie w�ada nim pasja zdobywcy, nie marzy o pe�nej dominacji nad przedmiotem swej mi�o�ci. Nie zna te� przesytu zdobywcy. Od chwili wychylenia pucharu z cudownym napojem, ��czy go bowiem z Izold� to samo nami�tne i pragnienie, kt�rego bynajmniej nie trzeba ju� roznieca�, lecz kt�rego, przeciwnie, nic nie jest w stanie ugasi�. Jest to pragnienie osi�gni�cia �absolutnej jedno�ci" z umi�owan�. Tristan �chce chcie� tylko tego, czego chce Izold�". Izold� �chce chcie� tylko tego, czego chce Tristan". Oboje pragn� bez reszty zatraci� si� w sobie. Pragnienia kochank�w maj� przy tym charakter wewn�trznego przymusu. Kochankowie s� niewolnikami nami�tno�ci, kt�ra ka�e im nieustannie szuka� dr�g do �zjednoczenia". A Jezus z Nazaretu? Pragnie on dla ludzi, kt�rych kocha, zbawienia. Pragnie wi�c zupe�nie bezinteresownie dobra dla przedmiotu swojej mi�o�ci. Zbawienie to szcz�cie wieczne, poniewa� za� ka�dy cz�owiek chce by� szcz�liwy, mo�na przyj��, �e Jezus chce dla przedmiotu swej mi�o�ci zupe�nie bezinteresownie tego, czego on naprawd� chce sam dla siebie. Zastan�wmy si� teraz nad tym � jak dzia�aj� inspirowani takimi pragnieniami bohaterowie? Co robi�, aby zrealizowa� wybrany przez siebie cel? Don Juan wykorzystuje wszystkie okazje, aby zdoby� ka�d� napotkan� kobiet�. Zaraz jednak�e j� porzuca, by uwodzi� nast�pn�. �Dla Don Juana mi�o��, jest momentem i w tym samym momencie jest ju� po " A. Camus, Eseje, Warszawa 1971, PIW, s. 148. wszystkim i powtarza si� to w niesko�czono��" 14 � stwierdza Kierkegaard. , Tristan mimo trawi�cej go nami�tno�ci odprowadza pocz�tkowo Izold�, jak przyrzek� kr�lowi. Tak post�pi� nakazuje mu kodeks rycerski i osobiste przywi�zanie do kr�la Marka. Lecz zaraz potem ten sam Tristan depcze wierno��, got�w jest do krzywoprzysi�stwa, za nic ma wszelkie wobec Marka zobowi�zania, lekcewa�y d�ugi wdzi�czno�ci. Do takich post�pk�w przymusza go bowiem si�a nieposkromionych pragnie�. Pokonuj�c rozliczne przeszkody, nara�aj�c si� na najwi�ksze niebezpiecze�stwa, dokazuj�c cud�w odwagi Tristan d��y do tego, by �zjednoczy� si�" z ukochan�. Lecz oto po up�ywie trzech lat pobytu z Izold� w lesie more�skim, gdzie kochankowie byli wolni i sobie tylko przeznaczeni, Tristan rozstaje si� dobrowolnie z drog� przyjaci�k�, by osobi�cie odda� j� m�owi. Rozstanie to sk�ania go jednak znowu do pokonywania przeszk�d, do dalszego nami�tnego d��enia do �zjednoczenia". Jezus z Nazaretu spe�niaj�c ziemskie pragnienia ludzi, kt�rych spotyka, dokonuje cud�w, oczyszcza tr�dowatych, przywraca wzrok �lepcom, wskrzesza zmar�ych i niestrudzenie naucza, by w ko�cu dobrowolnie odda� si� w r�ce oprawc�w, by skatowany i bezsilny skona� na krzy�u. Ta dobrowolna �mier� jest punktem kulminacyjnym dzia�a� Jezusa. Jak to wyrazi� Chesterton: �Nie da si� rozs�dnie czyta� Ewangelii, a zarazem uwa�a� Ukrzy�owania za jaki� szczeg� zbyteczny, albo za za�amanie si�, czy te� przypadek w �yciu Chrystusa; jest to oczywi�cie ostrze ca�ej sprawy, niby ostrze owego miecza, kt�ry przeszy� serce Matki Bo�ej" 15. Czy wi�c dzia�ania trzech analizowanych postaci 14 S. Kierkegaard, j.w., s. 55. 15 G. K. Chesterton, Sw. Franciszek z Assy�u, Katowice 1949, Ksi�garnia �w. Jacka, s. 7. 26 27 prowadz� w konsekwencji do realizacji preferowanego przez nich celu? Na pierwszy rzut oka wydawa� si� to mo�e w�tpliwe. Wszak wszystkie trzy �historie mi�o�ci" ko�cz� si� tragicznie � samotn� �mierci� podmiotu kochaj�cego: Don Juan ginie z r�k zjawy Komandora � m�ciciela porzuconych przez niego kobiet. �mier� ta wydaje si� ostateczn� konsekwencj� czyn�w bohatera. Tristan, raniony zatrutym ostrzem, umiera w gruncie rzeczy z rozpaczy na wie��, �e czarne �agle zbli�aj�cego si� okr�tu zwiastuj� dalsze oddzielenie od ukochanej. Zabija go t� k�amliw� wie�ci� zazdrosna �ona � Izolda o Bia�ych D�oniach. �mier� bohatera wydaje si� jednak tak�e konsekwencj� jego w�asnych dzia�a�: oddania ukochanej kr�lowi, wyjazdu z Tyntagielu, bezsensownego ma��e�stwa z inn� Izolda, kt�r� po�lubi� �dla jej pi�kno�ci i dla jej imienia", ale kt�rej w rzeczywisto�ci nie pragn��. Jezus z Nazaretu umiera na krzy�u w niewys�owio-nym cierpieniu, kt�rego przejmuj�cym wyrazem s� ostatnie wypowiedziane przez niego s�owa: �Bo�e m�j, czemu� mnie opu�ci�". �mier� ta jest wybrana dobrowolnie. Jest wynikiem zupe�nie �wiadomego wyrzeczenia si� boskiej wszechmocy, jest rezultatem skrajnego po�wi�cenia si� dla tych, kt�rych kocha�. Umieraj�cy Jezus zdaje si� jednak tak�e nie osi�ga� w chwili �mierci celu swych pragnie�, jego po�wi�cenie nie wyzwala bowiem w ludziach, poza garstk� najbli�szych, d��enia ku wiecznemu zbawieniu, lecz raczej przest�pcz� ziemsk� agresywno��, kt�ra ka�e t�umom ��da� krwi niewinnego. Ka�da z trzech zaprezentowanych przez nas �historii mi�o�ci" posiada jednak jeszcze epilog stanowi�cy integraln� cz�� ca�o�ci. Epilog nadaje inny sens pozornie 28 r�wnie tragicznemu zako�czeniu los�w Wszystkich trzech postaci. Co innego oznacza bowiem ogie� piekielny, kt�ry trawi Don Juana, drzewo, kt�re wyrastaj�c na grobach kochank�w, Tristana i Izoldy, ��czy ich ze sob� na wieki, i wreszcie zmartwychwstanie Chrystusa, kt�re jest znakiem triumfu jego mi�o�ci, potwierdzeniem tego, i� tylko bezinteresowna ofiara otworzy� mog�a niegodnej wprawdzie tego, lecz ukochanej przez Boga ludzko�ci drog� zbawienia. Mimo zasadniczych r�nic, w schematach los�w Don Juana, Tristana i Jezusa odnajdujemy, nie bez zdumienia, pewne, by tak rzec, strukturalne podobie�stwom oto we wszystkich trzech przypadkach kochaj�cy podmiot jest obdarzony szczeg�lnymi dyspozycjami do \ realizowania przyj�tych przez siebie cel�w i mimo to we wszystkich trzech przypadkach dzia�ania kochaj�cego podmiotu, kt�re s� wyznaczone przez jego pragnienia, zdaj� si� ostatecznie chybia� celu, prowadz�c do tragicznej �mierci. We wszystkich te� trzech przypadkach dopiero epilog ods�ania ukryty sens tej �mierci. Rozwa�my ca�� t� spraw� nieco g��biej. Zastan�wmy si�, dlaczego dzia�ania analizowanych przez nas postaci prowadz� do fina�u, kt�rym jest samotna �mier�. Zastan�wmy si� te� nad ukrytym sensem tej �mierci. Jak stwierdzili�my, Don Juan chce zdoby� przedmiot swojej mi�o�ci. Nie chodzi mu przy tym, jak zauwa�yli�my, jedynie o posiadanie w czysto fizycznym sensie. Don Juan chce, by upragniona kobieta �chcia�a tego, czego on chce, by ona chcia�a". Don Juan chce by� panem jej my�li, uczu� i pragnie�, chce wi�c w rezultacie osi�gn�� pe�n� dominacj� nad przedmiotem swego mi�osnego pragnienia. Lecz oto za ka�dym razem w chwili triumfu Don Juan stwierdza, �e odniesione zwyci�stwo zamienia si� w swe w�asne zaprzeczenie. Wprawdzie bowiem zdobyta kobieta chce ju� tego, �czego on chcia�, 29 by ona chcia�a", lecz osi�gni�cie tego po��danego momentu prowadzi niejako automatycznie do tego, �e sam Don Juan przestaje ju� w�a�nie chcie�, ��eby ona chcia�a tego, czego teraz chce". W rezultacie Don Juan tausi ucieka� przed swymi kochankami, umyka� przed pragnieniami, kt�rych rozbudzenie stanowi�o ostateczny cel jego dzia�a�, kry� si� przed po��daniem, kt�re sam �wiadomie roznieca�. Bo oto okazuje si�, �e przedmiot mi�o�ci jest istot� autonomiczn�, obdarzon� w�asn� dynamik� �chce�", kt�rych nie udaje si� bez reszty podporz�dkowa� �chceniom" bohatera. Mityczny Don Juan, wyraziciel, jak twierdzi Kierkegaard, �ge-nialno�ci zmys�owej", pragnie posiada� wszystkie pi�kne kobiety, lecz nie mo�e w istocie zaw�adn�� �adn�, cho� nie przeszkadza mu w tym nic realnie uchwytnego. Po prostu sam fakt �zdobycia" przeistacza jakby przedmiot mi�o�ci, pozbawia go tej zasadniczej warto�ci, kt�ra rozpala�a nami�tne pragnienie w podmiocie kochaj�cym. Gdy dziewczyna zrezygnuje z opor�w i odda si� Don Juanowi, nie ma w niej ju� nic do zdobywania, a tym samym ukochana jeszcze przed chwil� istota zamienia si� po prostu w �przedmiot u�ycia", kt�rego nie spos�b kocha�. Kobiety zdobyte, przestaj�c odt�d istnie� dla Don Juana jako przedmioty mi�o�ci, nie przestaj� jednak by� autonomicznymi podmiotami, istotami posiadaj�cymi w�asne pragnienia. Pragnienia te, nie wsp�graj�c ju� jednak z pragnieniami bohatera, wrogo im si� przeciwstawiaj�. I dlatego w�a�nie Don Juan, kt�ry nie mo�e pragn�� kobiety zdobytej, musi odbiera� jej w�asne pragnienia, jako zagro�enie dla swojej wolno�ci i autonomii. Molierowski bohater wo�a do swego s�ugi: �Jak to! Wi�c chcia�by�, aby si� sku� na wieki z pierwsz� istot�, kt�ra nas zagarnie? Aby si� "wyrzec �wiata dla nikogo [...] dla g�upiej ambicji wierno�ci grzeba� si� na ca�e �ycie w jednym uczuciu! 30 W kwiecie lat m�odzie�czych przesta� istnie� dla innych kobiet..." 16. Dzia�ania Don Juana wydaj� si� racjonalne, odpowiadaj� bowiem w pe�ni przyj�tym przez niego celom,, rezultaty tych dzia�a� s� jednak stale zagro�one przez: nie daj�c� si� znie�� autonomi� �chce�" by�ych partnerek. I to jest pow�d, dla kt�rego zwyci�ski zdobywca musi nieustannie przemienia� si� w uciekiniera. Kobiety, kt�re zdoby�, dawne przedmioty jego mi�o�ci, osaczaj� go swymi pragnieniami, a ich �zbrojne rami�", w osobach braci i ojc�w, zagra�a jego �yciu. Pot�pienie Don Juana staje si� w tej sytuacji jedynym mo�liwym sposobem wyja�nienia sprzeczno�ci mi�dzy pragnieniami bohatera i jego nieograniczonymi uwodzicielskimi mo�liwo�ciami a ostatecznym efektem podejmowanych przez niego dzia�a�. W ogniu piekielnym trawi�cym Don Juana zawarta jest bowiem jednoznaczna ocena pragnie�, kt�re inspirowa�y jego dzia�ania. Z zako�czonej w piekle mi�osnej przygody Don. Juana zdaje si� wynika� prosty mora�: mi�o�� zdobywcza, polegaj�ca na jednostronnym pragnieniu dominacji nad przedmiotem mi�o�ci jest z�a, konsekwencj� jej pr�dzej czy p�niej staje si� zbrodnia, a jej ostateczny rezultat z samego za�o�enia nie mo�e by� zgodny z pragnieniami kochaj�cego podmiotu. Stwierdzili�my, �e Tristan, w przeciwie�stwie do Don Juana, nie pragnie osi�gni�cia dominacji nad ukochan�. Tristan pragnie �absolutnego zjednoczenia" z Izol-d�. Pragnienia te podziela zreszt� r�wnie� nami�tnie tak�e Izolda. �Wola�bym �ebra� ca�e �ycie po progach i �y� zio�ami i korzeniami z Izolda, ni� bez niej by� kr�lem pi�knego kr�lestwa" " � m�wi Tristan. 11 Molier, j.w., s. 275. 17 J. B�dier, j.w., s. 74. 31 �W komnacie swej, w Tyntagielu, Izold Jasnow�oi wzdycha z przyczyny Tristana ... nie ma innej my�j innej nadziei, innej ch�ci. W nim ca�e jej pragnienie"1 Dlaczego wi�c realizacja tych wzajemnych, nami�t nych pragnie� bohater�w jest nieustannie zagro�ona Przecie� tragiczne okoliczno�ci, zewn�trzne przeszkody takie jak ma��e�stwo Izoldy z kr�lem Markiem, knowania zdradzieckich baron�w, s� do przezwyci�enia. Kochankowie osi�gaj� zreszt� to, o czym marzyli, w chwili, gdy po ucieczce spod p�on�cego stosu zaszywaj� si� w las more�ski. S� teraz ze sob�, tylko dla siebie, nic nie m�ci ju� szcz�cia ich jedno�ci. � �Stracili�my �wiat i �wiat straci� nas, co my�lisz �o tym, Tristanie m�j mi�y" � pyta Izolda. � �Mi�a, kiedy ciebie mam z sob�, i czeg� mi trzeba? Gdyby i wszystkie �wiaty by�y z nami, widzia�bym tylko jedn� ciebie"19 � odpowiada Tristan. A jednak Izolda wraca po trzech latach do m�a, "Tristan opuszcza Tyntagiel. Powr�t Izoldy do kr�la Marka, wyjazd Tristana, jego ma��e�stwo z Izolda �o Bia�ych D�oniach � to nie s� ju� zewn�trzne, niezale�ne od woli bohater�w zdarzenia. Teraz t�sknota i m�ka rozdzielenia jest ich w�asnym dzie�em, a nie przekle�stwem losu. Racj� ma niew�tpliwie Rougemont, gdy m�wi, �e wszystko w tym micie zdaje si� wskazywa� na to, �e bohaterowie sami d��� do rozstania, do mno�enia cierpie� wywo�anych t�sknot�, �e boj� si� .jakby pozostawa� trwale ze sob�. T� pozorn� niekonsekwencj� w dzia�aniu bohater�w t�umaczy Rougemont w spos�b nast�puj�cy: �Predylekcja dla przeszkody, kt�rej si� pragnie, oznacza afirmacj� �mierci, d��enie -ku �mierci mi�osnej, ku �mierci, kt�ra staje si� prze- " Ibidem, s. 122 " I, s. 74. 32 istoczeniem, a nie brutalnym przypadkiem [...]. W g��bi najintymniejszej ich serc istnia�o pragnienie �mierci, aktywna, nami�tna ��dza Nocy i to dyktowa�o im fatalne decyzje"20. Interpretacja powy�sza, cho� w pewnym sensie trafna, nie wyja�nia jednak do ko�ca fenomenu mi�o�ci ukazanego w micie Tristana. Dzia�ania bohater�w, kt�re istotnie zdaj� si� prowadzi� raczej ku �mierci ni� ku szcz�liwemu �yciu we dwoje, s� wyznaczone przez egzystencjaln� niemo�liwo�� spe�nienia ich pragnie�. Osi�gni�cie absolutnej jedno�ci z przedmiotem mi�o�ci, dop�ki istnieje on w�a�nie jako upragniony autonomiczny przedmiot, jest bowiem niemo�liwe. Zjednoczenie absolutne, ostateczny cel dzia�a� kochank�w, jest do osi�gni�cia jedynie poprzez ca�kowite zniesienie ich odr�bno�ci, a wi�c poprzez �mier� w�a�nie. Kochankowie za �ycia osi�gn�� mog� poczucie spe�nienia tego typu nami�tno�ci w tych tylko rzadkich momentach, gdy s� absolutnie pewni to�samo�ci swych �chce�". Dlatego te� ich pozornie nielogiczne dzia�ania z punktu widzenia preferowanego przez nich celu mog� by� uznane za racjonalne. Mno��c trudno�ci, skazuj�c si� dobrowolnie na roz��k�, stwarzaj�c jakby umy�lnie zagro�enia, wypr�bowuj� oni bowiem swe wzajemne oddanie. Albowiem tylko w obliczu niebezpiecze�stwa, na progu �mierci, w chwili prze�amywania niezwyk�ych przeszk�d osi�gaj� upragnion� pewno�� jedno�ci swych pragnie�. Tylko za� ta chwilowo osi�gana pewno�� daje im poczucie zaspokojenia nieugaszonej, bo w istocie nie daj�cej si� w pe�ni zrealizowa� nami�tno�ci. W Bedierowskiej wersji legendy ukazana jest po mistrzowsku stopniowa eskalacja tragicznego napi�cia, 20 D. de Rougemont, Milo�� a �wiat kultury zachodniej, Warszawa '68, �Pax", s. 38. . , jakie wyzwala nie daj�ce si� zrealizowa� pragnienie bo- i hater�w. Czytelnik ma wra�enie, �e od pewnego mo- l mentu kochankowie zaczynaj� nieodwo�alnie �osuwa� si�" ku �mierci. W ko�cu za� �mier� przestaje istotnie by� traktowana, m�wi�c s�owami Rougemonta, jako �brutalny przypadek", a ukazuje si� jako po��dany �stan wyzwolenia". Nie znaczy to jednak bynajmniej, by pragnienie �mierci jako takiej, jak chce Rougemont, a nie marzenie o owej �absolutnej jedno�ci", kt�rej �mier� staje si� tylko ostatecznym spe�nieniem, by�o motywem inspiruj�cym dzia�ania kochank�w. Mit ods�ania wi�c nie tyle, jak chce Rougemont, �mroczne pragnienie �mierci, kryj�ce si� za nami�tno�ci� mi�osn�", co ujawnia tragiczne napi�cie, kt�re nieustannie towarzyszy� musi mi�o�ci pojmowanej jako pragnienie osi�gni�cia absolutnej jedno�ci z osob� kochan�. Epilog sugeruje przy tym, �e napi�cia tego nie mo�na roz�adowa� inaczej jak tylko poprzez unicestwi�- -' nie si�. Me pozbawiona wewn�trznego napi�cia jest zreszt� tak�e mi�o�� pojmowana zgodnie z Ewangeli� jako pragnienie dobra dla przedmiotu mi�o�ci. Jezus jest synem Boga, kt�ry z mi�o�ci do ludzi umiera �mierci� m�cze�sk�, ofiarowuj�c przedmiotowi swej mi�o�ci dar najwy�szy, mo�liwo�� zbawienia okupion� w�asnym dobrowolnym b�lem i cierpieniem. Pragnieniem Boga jest zbawienie, a wi�c dobro i szcz�cie przedmiotu jego mi�o�ci. B�g jest wszechmocny, zdawa� wi�c by si� mog�o, �e realizowa� mo�e swoje pragnienia bez uciekania si� do takiej ostateczno�ci jak m�cze�ska ofiara z ukochanego i niewinnego syna. Lecz sprawa wcale nie jest tak prosta. Ewangelia wskazuje wyra�nie, �e w odniesieniu do cz�owieka B�g nawet ma jakby �zwi�zane r�ce". Zbawienie cz�owieka, jego dobro i wieczne szcz�cie nie zale�y tylko od woli wszech-34 mocnego Boga, jest ono zale�ne w r�wnym stopniu od Woli samego cz�owieka. Nie wystarcza, �e B�g �nie stwarza przeszk�d", nie wystarcza te�, �e wyra�nie zach�ca cz�owieka, by realizowa� swe w�asne dobro. Obdarzaj�c cz�owieka woln� wol�, B�g wyrzeka si� jakby dobrowolnie cz�ci swej wszechmocy, nie mo�e ju� bowiem zbawi� ludzi, gdy oni sami tego nie zechc�. I z tej sprzeczno�ci pomi�dzy wszechmoc� Boga a jej dobrowolnym ograniczeniem na rzecz wolno�ci cz�owieka wy�ania si� �w paradoks Ewangelii, kt�ry zwie si� �tajemnic� wcielenia". Oto wszechmocny B�g po�wi�ca sam siebie, staje si� cz�owiekiem, aby wskaza� ludziom drog� prowadz�c� do zbawienia. I tu tak�e, jak widzimy, pragnieniom kochaj�cego podmiotu zdaje si� wi�c �zagra�a�" autonomia przedmiotu mi�o�ci. Ludzie bowiem mog� nie przyj�� ofiarowanego im dobra, mog� odrzuci� najwy�sze po�wi�cenie, nie chcie� bezinteresownej ofiary bezgranicznie kochaj�cego ich Boga. Zaspokajaj�c dora�ne swoje �chcenia", mog� nie realizowa� tego, czego w gruncie rzeczy sami najg��biej pragn� i co stanowi�c w�a�nie ich prawdziwe dobro jest zgodne z wola Stw�rcy. Ukazuj�c Boga � poni�onego, Boga � cierpi�cego, Boga � um�czonego, jako Boga Mi�o�ci, Ewangelia zdaje si� wi�c sugerowa�, �e pojmowanie mi�o�ci jako pragnienia dobra dla ukochanego przedmiotu nie jest tak�e wolne od dramatycznego napi�cia. Gdyby dzieje Jezusa z Nazaretu pozbawi� epilogu, ujawni�yby one tak�e nie daj�c� si� przezwyci�y� sprzeczno�� mi�dzy pragnieniami bezinteresownie kochaj�cego podmiotu a rezultatem dzia�a� przez nie motywowanych. Ju� Pawe� z Tarsu zwr�ci� na to uwag�, gdy w Li�cie do Koryntian stwierdza�: �Je�eli Chrystus nie zmartwychwsta�, daremna jest wiara wasza [...] Je�eli tylko w tym �yciu nadziej� w Chrystusie 3* 35 pok�adamy, jeste�my najbardziej po�a�owania godni w�r�d ludzi" 21. Poprzez fakt zmartwychwstania sprzeczno�� ta zostaje jednak w pe�ni przezwyci�ona. B�g ods�ania oto sw� wszechmoc. Zmartwychwstanie staje si� �wiadectwem pe�nego zwyci�stwa mi�o�ci polegaj�cej na bezinteresownym po�wi�ceniu si�. Zmartwychwstanie traktowa� mo�na jako triumfalny znak mo�liwo�ci spe�nienia ostatecznego celu mi�o�ci Jezusa. We wszystkich trzech wypadkach epilog stanowi wi�c jakby komentarz do przedstawionej historii � tre�ci� tego komentarza jest: pot�pienie mi�o�ci zdobywczej, jako drogi prowadz�cej do zbrodni; ods�oni�cie czaj�cej si� poza mi�o�ci� nami�tn� gro�by unicestwienia; i wreszcie u�wi�cenie mi�o�ci b�d�cej bezinteresownym pragnieniem dobra przedmiotu mi�o�ci jako drogi prowadz�cej do zmartwychwstania i zbawienia. Ostatecznie dochodzimy wi�c do wniosku, �e �r�d�em | /napi�cia ujawnionego we wszystkich trzech przypad-f kach jest sta�e zagro�enie realizacji pragnie� kochaj�-\cego podmiotu przez niedaj�ce si� przewidzie� �chcenia" przedmiotu mi�o�ci. W wyniku tego odbieramy wra�enie, �e realizacja pragnie� tego, kto kocha, zale�y zawsze od woli osoby kochanej. f Analiza dzia�a� trzech wybranych postaci, kt�re to / dzia�ania s� okre�lane powszechnie jako �motywowane przez mi�o��", doprowadzi�a nas do uchwycenia trzech r�nych typ�w �mi�osnych pragnie�". Na podstawie przeprowadzonej analizy dochodzimy do wniosku, �e: w micie o Don Juanie s�owem �mi�o��" oznaczona jest dyspozycja do dzia�ania motywowanego przez pragnienie zjednoczenia z przedmiotem mi�o�ci poprzez zaw�adni�cie nim; 21 I Kor. 14 i 19. w micie o Tristanie s�owo �mi�o��" oznacza dyspozycj� do dzia�ania motywowanego przez pragnienie zjednoczenia z przedmiotem mi�o�ci poprzez osi�gni�cie stanu �absolutnej jedno�ci" woli w�asnej z wol� umi�owanej istoty; w Ewangelii s�owo �mi�o��" oznacza dyspozycj� do dzia�ania motywowanego przez pragnienia dobra dla przedmiotu mi�o�ci. , Ka�da z rozpatrywanych przez nas postaci pragn�a na sw�j spos�b osi�gn�� jedno�� z przedmiotem mi�o�ci. Don Juan chcia� t� jedno�� osi�gn�� przez bezwzgl�dne podporz�dkowanie sobie woli ukochanej istoty; Tristan przez uto�samienie swej woli z jej wol�; Jezus natomiast przez realizacj� najg��bszych pragnie� tych, kt�rych kocha. Z mglistego u�wiadamiania sobie tre�ci d��e� mi�osnych zbli�onych do przedstawionych powy�ej wy�ania si� wielorako�� sens�w, jakie ludzie wychowani w tradycjach zachodniej kultury kojarz� na og� ze s�owem �mi�o��". Na formowanie si� w naszej �wiadomo�ci niejasnych znacze� poj�cia �mi�o�ci" ma przy tym niew�tpliwy wp�yw atmosfera emocjonalna promieniuj�ca ze znanych powszechnie i powielanych w tysi�cznych wersjach mitycznych historii mi�osnych. I by� mo�e, w�a�nie ta uczuciowa atmosfera sprawia, �e poj�cie mi�o�ci ��czy si� zar�wno z wyobra�eniem �barwnej intensywno�ci �ycia" jak i z wyobra�eniem �mierci, z poj�ciem grzechu, a nawet zbrodni, jak i z poj�ciem �wi�to�ci, z my�l� o pot�pieniu i z my�l� o zbawieniu, z nadziej� na spe�nienie �najg��bszych ludzkich pragnie�" i z l�kiem przed �najwy�szym b�lem i cierpieniem". Tre�� poj�cia mi�o�ci konstytuuje si� bowiem w tej sferze naszej psychiki, kt�r� umownie nazwa� mo�na sfer� �my�lenia mitycznego". Jak twierdzi Cassirer, 37 najbardziej charakterystyczn� cech� tego typu my�lenia jest brak podzia�u na to, co realne i idealne, na byt i �wiadomo��. W �my�leniu mitycznym" nast�puje uto�samianie wyobra�enia i przedmiotu, rzeczy i jej obrazu. Atrakcyjno�� mitu zwi�zana jest przy tym z tym w�a�nie, co wymyka si� poj�ciowej racjonalizacji, co jest w pe�nym znaczeniu tego s�owa � tajemnic�. Znaczenie mitu polega bowiem w�a�nie na emocjonalnym napi�ciu, kt�re wywo�uje w odbiorcach zetkni�cie si� z tym, co radykalnie nieracjonalne, a wi�c i dyskursywnie niepoj�te. Jak to okre�li� Cassirer, �mit wyrasta z pod�o�a emocjonalnego i to pod�o�e nadaje wszystkim jego tworom * swoje w�asne specyficzne zabarwienie" 22. ��wiat mit�w ma charakter dramatyczny � jest �wiatem dzia�a�, si� d i �cieraj�cych si� pot�g [...] wszystko, co si� widzi i od- f czuwa, otoczone jest szczeg�ln� atmosfer� � atmosfer� rado�ci lub smutku, udr�ki, podniecenia, radosnego uniesienia lub przygn�bienia"2S. Si�a oddzia�ywania mitu wynika tak�e, by� mo�e, z tego, �e � jak stwierdza z kolei Barthes � jest on przez swych odbiorc�w odczytywany �jako system fakt�w, podczas gdy jest tylko systemem semiologicznym"24. Wedle s��w Barthesa: �mit ma charakter imperatywny, rozkazuj�cy; wychodz�c od poj�cia historycznego, wy�aniaj�c si� prosto z przypadkowo�ci szuka w�a�nie mnie: zwr�cony jest ku mnie, musz� pogodzi� si� z jego inten-cjonaln� si��, poniewa� wzywa mnie do przyj�cia swej zaborc