6023

Szczegóły
Tytuł 6023
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6023 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6023 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6023 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

HENRYK SIENKIEWICZ ZAG�OBA SWATEM KOMEDIA W JEDNYM AKCIE ILUSTROWA� SZYMON KOBYLI�SKI POS�OWIE W�ADYS�AW ZAWISTOWSKI OSOBY OLIWIUS � eks-palestrant. ZOFIA � jego c�rka MARCJANNA i WERONIKA � rezydentki, krewne nieboszczki �ony Oliwiusa. JAN ZAREMBA � �o�nierz, towarzysz lekkiego znaku. ZAG�OBA CYPRIAN � stary �o�nierz, rezydent. TOWARZYSZE I POCZTOWI z tatarskiej chor�gwi. 2 SCENA PIERWSZA Pok�j bawialny Zosia, Cyprian C y p r i a n No, i co tam, Zosiu � nie �pisz? Z o s i a Bo nie mog�, ojcze Cyprianie. C y p r i a n A oczki mokre... Ci�gle tak prz�dziesz? Z o s i a A prz�d�... I razem z tym lnem chcia�abym wyprz��� �al, kt�ry jest we mnie... C y p r i a n B�g wie, co si� znajdzie na ko�cu nici, cho�by �zami polanej. Z o s i a Nic innego, jeno smutek... C y p r i a n Smutek i rado�� � jako deszcz i pogoda � te� w boskim r�ku. Gdzie tw�j ojciec? Z o s i a Noc widna, wi�c tatu� wzi�li ludzi, o�ci, pochodnie i pojechali do przer�bli na jezioro � bi� szczupaki. C y p r i a n M�g� rekuzowa� Zaremb�, ale powinien by� grzecznie to uczyni�. Przyci�niemy go za to jutro z proboszczem. A ty m�wi�a� z nim dzisiaj? 3 Z o s i a M�wi�am. C y p r i a n I co? Z o s i a Wpad� w gniew okrutny i tupa� nade mn�, i przekle�stwem mi zagrozi�. Na pr�nom przed nim kl�ka�a... C y p r i a n C� powiedzia�... Z o s i a �e nie chce �o�nierza, pijaka, warcho�a, powsinogi, co mu kompan�w z obozu b�dzie do domu zaprasza� i w rok posag przehula. I to mi kaza� sobie zapami�ta�, �e cho�by si� na �o�nierza zgodzi�, to mu tu � pokazuje na d�o� � pierwej w�osy wyrosn�, nim mnie jakiemu Zarembie odda. C y p r i a n Ma si� rozumie�. Z o s i a Bo tatu� chc� pana M�ynika, ale ja wol� p�j�� do klasztoru albo... C y p r i a n Albo p�j�� za Zaremb�. To si� wie. Ju�ci tw�j ojciec M�ynikowi sprzyja, bo sam by� palestrantem, a M�ynik syn palestranta � ale on opr�cz tego ca�y r�d Zaremb�w ma w nienawi�ci. Z o s i a Za co? To pan Jan dobrym za z�e p�aci, bo on wcale do mnie nie ma nienawi�ci. C y p r i a n To ci godny chrze�cijanin � prosz�!... Z o s i a Ale za co tatu� Zaremb�w nienawidzi? C y p r i a n Chyba trza ci powiedzie�, �eby� wiedzia�a, jak z nim gada�. Ow� by�o tak: Ojciec tw�j, nim si� z twoj� matk� o�eni�, chcia� bra� pann� Kuleszank� na Podlasiu, w kt�rej okrutnie by� rozmi�owan. Ba! c� z tego, kiedy by� i drugi zalotnik, towarzysz pancerny, stryjeczny stryj tego w�a�nie Zaremby, kt�ry si� w tobie kocha. Naszym palestrantom nie nowina szabla, ale tw�j ojciec by� boja�liwego od ma�o�ci serca; zdrowia nie mia�, si�y nijakiej, chowa�y go od dzieci�stwa 4 niewiasty � i po prawdzie... nie z szabli wyr�s� wasz r�d, jeno z kancelarii... Ju�ci tak, bo tw�j dziad by� sekretarzem u ksi�dza prymasa � i za jego protekcj� indygenat otrzyma�... �e to po �acinie expedite umia�, co podobno w Holandii zwyk�a rzecz... Ten Zaremba tedy, kt�ry by� frant i wielce do szabli wartki, bardzo sobie twego ojca lekcewa�y� i na po�miewisko go wystawia�... Gadaj�, �e go w smole umoczy�, a potem w pierzu utarza�. No! nie wiem, ale to wiem, �e Kuleszank� wzi��, a tw�j ojciec dopiero w cztery roki p�niej z twoj� matk� si� o�eni�. Rozumiesz? Je�li tak by�o, to i uraza nie dziwota... Z o s i a Pan Jan by tatusia przeprosi�, chocia� za stryjecznego stryja nikt przecie nie odpowiada. C y p r i a n Ba, kiedy on mu tamtego przypomnia�. Pewnie, �e za stryjecznego stryja nikt nie odpowiada, ale wida� u wszystkich Zaremb�w jednaka fantazja. Bo tw�j ojciec powiada: �Pierwej mi tu w�osy wyrosn�, nim ja jakiemu Zarembie c�rk� oddam�, a Zaremba jeszcze wczoraj m�wi� mi na jarmarku w Niechanowie: �Pierwej mi tu w�osy wyrosn�, nim si� Zo�ki zrzekn�!� Masz teraz. I jeszcze to powiedzia�: �Wszystko furda! � i jak mnie tu �ywego wa�pan widzisz, tak nie dzi�, to jutro Zo�ka b�dzie moja�. Ju�ci musia� on tam co� obmy�li�, bo inaczej nie by�by taki pewny. Z o � k a Powiedzia� tak Pan Zaremba? C y p r i a n A ty� dopiero co p�aka�a i czego si� u�miechasz? Z o � k a M�j ojcze Cyprianie, bom nie dos�ysza�a? C y p r i a n Bogdajem tak smaku wina zapomnia�, jake� ty nie dos�ysza�a. Powiedzia� to i co� wi�cej jeszcze. Z o � k a Co, m�j z�oty? C y p r i a n �Dobrze � powiada � ojcze Cyprianie, �e�cie si� nauczyli na organach gra�, to nam zagracie Veni Creator�. Z o � k a Ej! pewnie naprawd� tego nie m�wi�! C y p r i a n A mo�e! Wiadomo przecie, �e hultaj! 5 6 Z o � k a Pan Zaremba hultaj! Dobrze to widz�, �e i wy przeciw mnie! Ojciec, obie krewne i wy. Wiedzia�am, �e i wy mnie opu�cicie... Zakrywa d�o�mi twarz. C y p r i a n Hej! Zaremba �o�nierz okrutnie zaradny, nie potrzebuje mojej pomocy, a skoro tak coram publico m�wi�, to przecie na wstyd nie chcia�by si� nara�a�. Z o s i a patrz�c przez palce Co powiadacie, ojcze Cyprianie? C y p r i a n Powiadam, �e pewnie tak b�dzie, jak m�wi� Zaremba. Z o s i a Wy�cie mi jedni przyjacielem... C y p r i a n Masz tobie! Z o s i a Bo Weronika i Marcjanna � obie za panem M�ynikiem. C y p r i a n Jako�e inaczej ma by�! M�ynik im grodeturu na sp�dnice przywi�z� i powiedzia�, �e wygl�daj� na twoje siostry, a Zaremba � zawsze sza�aputa i wietrznik... Z o s i a parskaj�c Nieprawda! C y p r i a n Nie przerywaj! Zaremba, ujrzawszy je pierwszy raz, zaraz do mnie: �C� to za muchomory?� A one to s�ysza�y i tego mu nie daruj�, chocia� si� wypiera�, �e powiedzia� nie �muchomory�, tylko �dwa amory�. A zn�w wieczorem pu�ci� im nietoperza do izby. No, hultaj to on jest � ten tw�j Zaremba. Z o s i a j.w. Nieprawda! 7 SCENA DRUGA Zosia, Cyprian, Zaremba Z a r e m b a przeskakuj�c pr�g Buch! O mnie tu by�a mowa. C y p r i a n A co! zawo�aj: hultaj, a on jest. Z o s i a Jezus Maria!! Z a r e m b a Dla mojej Zo�ki wyrzek�bym si� nie tylko hultajstwa, ale i �ycia. Z o � k a Dla Boga! Wa�pan tutaj? tak niespodzianie... Z a r e m b a Ba! ojciec wa�panny zakaza� mi przest�powa� tutejszych prog�w, wi�c je przeskakuj�. Buch! C y p r i a n R�b z nim, co chcesz. Z o � k a Co b�dzie, jak tatu� albo krewne wa�pana tu zobacz�? Z a r e m b a ca�uj�c r�ce Zosi Mi�d! specja�! jak Boga kocham! Na krewniaczki mam spos�b, a ojciec mnie nie zobaczy. Widzia�em go na stawie: o�ciami szczupaki bije � tak. (pokazuje) Noc p�na, �pi� wszyscy pr�cz nas. Ba! ja ju� dwie noce nie �pi�. Zo�ka! z�oto moje, jak mi B�g mi�y, tak nie mog� �y� bez ciebie. Z o � k a A c� ja poradz�, kiedy tatu�... Z a r e m b a Ja poradz�! Ju�em poradzi�! Nie spa�em, nie jad�em, nie pi�em, p�kim rady nie znalaz�. 8 Z o s i a Jak�? co� wa�pan obmy�li�? Z a r e m b a Panie Cyprianie, chod�cie no na stron�. Ale nie. Wpierw musz� Zo�k� o co� zapyta�... C y p r i a n A do tych pyta� to ja pewno niepotrzebny. Przyjd� potem do alkierza. Wychodzi. SCENA TRZECIA Zaremba, Zo�ka Z a r e m b a Rzucaj�c si� na kolana Buch! Zo�ka! kochasz ty mnie? Z o � k a Nie �miem powiedzie�, ale... chyba... kocham. Z a r e m b a O moje� ty z�oto, m�j skarbie! (zrywa si�) I mnie �mia�o�ci brak. (ca�uje j�) Patrz. �atwiej o uczynek ni� o s�owo. Z o � k a Ach! Z a r e m b a To przez nie�mia�o��, Zo�ka, przez nie�mia�o�� � jak Boga kocham! chcesz, to ci� przeprosz�. W nogi, w r�ce, jak chcesz... Z o � k a Nie chc� � nie! 9 10 Z a r e m b a Bo jako� ci� przekona�? Wierzysz ty mi? Z o � k a Wa�panu mo�e swawola, a mnie �zy i wstyd. Z a r e m b a Swawola? Mi�uj� ci� z ca�ej duszy, na piechot� i konno! amen! Z o � k a W�a�nie s�ysza�am, �e ka�dy �o�nierz p�ochy jest i niesta�y. Z a r e m b a Ra-ta! ta! Nieprawda! (uderza si� po szabli) �o�nierz ze stal� ma do czynienia, wi�c musi stale wszystko czyni�. Amory �o�nierskie te� jak stal. Z o � k a Wa�pan na wszystko znajdziesz odpowied�, a mnie smutno. Z a r e m b a Nie tylko odpowied�, ale i spos�b... Smutk�w ja nie kocham, jeno ciebie, i przeto p�tym szuka�, p�kim nie znalaz�. Z o � k a Co wa�pan zamierzasz? Z a r e m b a Przyrzeknij mi tylko, �e cho�by tu s�d ostateczny nasta�, cho�by nie wiem co zasz�o, ty si� nie zl�kniesz, nie stracisz serca. Zaufaj mi. Z o � k a Przecie si�� nie b�dziesz mnie wa�pan bra�? Z a r e m b a Nie! Nie! sam ojciec mi ci� odda. Z o � k a Dlaczego ma odda�? kiedy? 11 Z a r e m b a Kiedy? � dzi�! a dlaczego? � s�uchaj... Nie! musz� pierwej z Cyprianem pom�wi�! Ale przyrzecz mi, �e si� nie zl�kniesz! nie stracisz serca! Powtarzam: cho�by tu piek�o nasta�o, cho�by� s�ysza�a: A��ach! A��ach! � nie b�j si�! Z o s i a Ju�em si� zl�k�a. A� mi w g�owie szumi. Co wa�pan chcesz uczyni�? Z a r e m b a Wesele chc� uczyni�. Wesele z tob�, Zosiu. Niech mnie kule bij�! Wiwat pani Zarembina! � zdrowie moje! �ywot m�j! Wychod�, kto nie wierzysz. Chwyta za szabl�. Z o � k a Na mi�o�� bosk�, nie krzycz wa��! Krewne pos�ysz� albo s�u�ba. Z a r e m b a O dla Boga! Afekta mnie �wicz� jak b�ki... Zo�ka moja! Z o � k a Na mi�o�� bosk� � ciszej! Z a r e m b a Zamknij�e mi buzi� g�b�, bo krzykn� jak Tatar: A��a! A��a! SCENA CZWARTA Cyprian, Zaremba, Zosia, Marcjanna, Weronika, s�u�ba C y p r i a n ukazuj�c si� w drzwiach alkierza Zaremba, czy� oszala�? Jednocze�nie z prawej i lewej wpadaj� Marcjanna i Weronika ze stoczkami woskowymi w r�ku. Na widok Zaremby stoczki wypadaj� im z r�k. M a r c j a n n a Rety! 12 W e r o n i k a Rety! Z a r e m b a Buch! Muchomory! (rzuca si� ku drzwiom alkierza, ale widz�c �e Cyprian je zas�ania, cofa si�) Ten w por� drzwi zawali�. Za p�no! M a r c j a n n a Sodoma! Z a r e m b a do Zosi Nie b�j si�! W e r o n i k a Gomora! Z a r e m b a do Zosi Ju� mam rad�. Nie b�j si�! M a r c j a n n a Ha�ba! Z a r e m b a do Zosi Mam rad�! nie zdziw si�! W e r o n i k a Wstyd! M a r c j a n n a Infamia! W e r o n i k a Ludzie, ratunku! Z a r e m b a do Zosi Nie b�j si�! (g�o�no) Cudne panny! S�uchajcie... 13 M a r c j a n n a Ratunku! Z a r e m b a Tak, ratunku, sprawiedliwo�ci! (kl�ka, po czym do Zosi, krzycz�c) Wa�panna mnie nie chcia�a�! Dobrze! Wzgardzi�a� mn�? Dobrze! Ale wyp�dza� mnie, jak psa, z domu nie masz prawa, dlatego tylko, �e dzi� nie o wa�pann�, ale o jedn� z tych �licznych panien przyby�em prosi�. Rozwiera ramiona ukazuj�c na Marcjann� i Weronik�. M a r c j a n n a Co? W e r o n i k a Co? M a r c j a n n a Jak to? W e r o n i k a Co s�ysz�? Z a r e m b a Wys�uchajcie mo�cie panny � i s�d�cie mnie. C y p r i a n Niech�e go kule bij�! M a r c j a n n a Co� wa�pan powiedzia�? Z a r e m b a Prawd�! Gdym tu by� raz ostatni i gdy mnie jak Cygana, nie jak �o�nierza i jak szlachcica przyj�to, przysi�g�em sobie, �e w�a�nie z tego domu musz� na z�o�� �on� wzi�� � i parol sobie da�em, a s�owo �o�nierskie �wi�ta rzecz!... W e r o n i k a I chcia�e� bra� Zo�k�?... 14 15 Z a r e m b a Przyznaj�! Tak. Bielmo na oczach!... Ale skoro mn� wzgardzi�a, wezm� jedn� z was, najs�odsze orzeszki! jag�dki! �liweczki! jedn� z was, czarnuszki � jakem Zaremba! M a r c j a n n a Kt�r�? W e r o n i k a Kt�r�? Z a r e m b a Kt�r�? H�? (n.s.) O do diaska! (g�o�no) Jak to � kt�r�! No! namy�l� si�... T� kt�r� ojciec Cyprian mi doradzi. Tak! Wreszcie: t�, kt�ra ma d�u�szy dech. M a r c j a n n a Jak to: d�u�szy dech? W e r o n i k a Dlaczego d�u�szy dech? Z a r e m b a Dlaczego? Bo za �o�nierzem trzeba je�dzi�!... Spr�bujcie! M a r c j a n n a Jak�e spr�bowa�? Z a r e m b a Ba! my, �o�nierze, mamy prosty spos�b. Poci�gnie si� dobrze powietrza w brzuch i m�wi si� tak: Jedna wrona bez ogona, druga wrona bez ogona, trzecia wrona bez ogona... Im kto wi�cej wron bez przerwy wyliczy, tym ma d�u�szy dech. W e r o n i k a Wi�c co? Z a r e m b a A nic � ale tymczasem pozw�lcie mi si�, kwiatuszki rosiste, jeszcze i z Cyprianem naradzi�! Ojcze Cyprianie � id� do was! A wy, robaczki, zga�cie t� okrutn� pann�, kt�ra chcia�a mnie wyp�dzi� � i szcz�cia na wieki pozbawi�. Wychodzi. 16 SCENA PI�TA Marcjanna, Weronika, Zosia W e r o n i k a do Zosi Co prawda, nie mia�a� prawa. My nie wierzymy, ale nie mia�a� prawa. M a r c j a n n a Je�li naprawd� nie o ciebie sz�o... Bo chocia� nie wierzymy... W e r o n i k a Ale co szlachcic, to szlachcic. M a r c j a n n a I �o�nierz � i do tego oficer. W e r o n i k a Nie �aden palestrant. Nie pan Oliwius ani pan M�ynik, co to dzi� to powie, jutro tamto... M a r c j a n n a Bo u �o�nierza s�owo �wi�ta rzecz. Ha�ba mu nie dotrzyma�. W e r o n i k a Tym wi�ksza ha�ba takiego go�cia nie przyj��. M a r c j a n n a Wstyd nam przynios�a�. W e r o n i k a Na nienawi�� �o�nierzy ca�y dom poda�a�! M a r c j a n n a I na zemst�. W e r o n i k a A wszystko przez z�o��, �e ci� min�o. 17 Z o � k a Nic nie rozumiem � nic. I w g�owie mi si� kr�ci. O Bo�e! Wybiega. SCENA SZ�STA Marcjanna, Weronika W e r o n i k a Siostro! M a r c j a n n a Siostro! W e r o n i k a Gdyby tak co do czego... Nie zazdro�� mi. M a r c j a n n a To ty mi nie zazdro��. W e r o n i k a Jeszcze nie mam czego. M a r c j a n n a Jeszcze ci� nie wybra�. W e r o n i k a K��tni� zaczynasz. M a r c j a n n a To ty, nie ja! W e r o n i k a Dobrze, niech ci� us�ysz�. Id� tu z Cyprianem. B�dzie wiedzia�, kt�r� bra�. M a r c j a n n a Chybaby �lepy by�... 18 19 SCENA SI�DMA Marcjanna, Weronika, Cyprian, Zaremba C y p r i a n Zostawcie nas, wa�panny, gdy� o wa�nych rzeczach mamy narad�. W e r o n i k a dygaj�c Dobranoc wa�panu. Dobranoc, kochany panie Cyprianie. M a r c j a n n a dygaj�c Dobranoc... Panie Cyprianie � dobranoc. W e r o n i k a P�jd�my, siostrzyczko... M a r c j a n n a P�jd�my, kochanie. SCENA �SMA Cyprian, Zaremba C y p r i a n Uchyla drzwi patrz�c, czy ich nie pods�uchuj�. Hm! Zag�oba na cztery nogi kuty, ale to b�dzie jakby najazd. �e Oliwius wytoczy spraw� przed trybuna�em, to pewno. Powiem te�, �e i o przypadek jakowy� w takich razach nietrudno, i dziwi� si�, �e Wierszu��, kt�ry jest kawaler stateczny, pozwoli� panu Zag�obie swoich Tatar�w na takow� wypraw�. Z a r e m b a Wierszu�� wyjecha� za permisj� i w�a�nie komend� nad Tatary i nad lekk� chor�gwi� wzi�� po nim pan Zag�oba. On zar�cza, �e wszystko p�jdzie g�adko i �e nie b�dzie nawet wiele strachu. 20 C y p r i a n A jest�e� pewien, �e Oliwius nie widzia� nigdy pana Zag�oby? Z a r e m b a Zupe�nie pewien. Pan Zag�oba zna go tylko z reputacji, kt�r� ma nieszczeg�ln�. Bo powiadaj�: tyran w domu, a cz�ek boja�liwego serca. C y p r i a n Ju�ci boja�liwy to on jest... �e to dopiero ojciec jego szlachcicem zosta� � i przy tym obca krew... no, spos�b jest dobry, byle nie by� za dobry. Proboszcza te� trzeba ostrzec, �e to niby nie naprawd�, ale Zochnie ani s�owa. Z a r e m b a Proboszczowi szepn� s��wko, a Zo�k� prosi�em tylko, �eby si� nie ba�a. Wola�bym jej wszystko wyzna�, ale skoro inaczej radzicie... C y p r i a n Niech B�g broni! Co� jeszcze i ja jej powiem, ale dla Boga, nie gadaj z ni� wi�cej. Nu�by si� zdarzy� jakowy kazus... i pr�cz tego ojciec b�ogos�awie�stwa m�g�by jej umkn��, a jak przysi�e, �e nie wiedzia�a, to si� i przeb�aga... Z a r e m b a A jak dech w niej zaprze. C y p r i a n Pr�dzej w tych starych pannach dech zaprze, bo ich nikt nie ostrze�e. Z a r e m b a B�dzie w piekle uciecha � uf! C y p r i a n Ale te� w tobie bies siedzi! Z a r e m b a Co by�o robi�? Zo�ki si� wyrzec? Wola�bym zbawienia. C y p r i a n Nie blu�nij! I ruszaj, bo nie masz ju� tu nic do roboty. Z a r e m b a I pan Zag�oba czeka ju� w lesie od p� mili. Ach, chcia�bym Zo�k� cho�by jeszcze raz... 21 C y p r i a n Ruszaj! ruszaj! B�dzie na to czas. Z a r e m b a zbli�aj�c si� do drzwi Buch! C y p r i a n Do zobaczyska! Z a r e m b a Do zobaczyska! Wychodzi. SCENA DZIEWI�TA Cyprian sam, p�niej Marcjanna i Weronika C y p r i a n No! bies w ch�opie siedzi. Jak skoro Zag�oba si� w to wda�, to Oliwius, je�li nie zamrze ze strachu, Zarembie dziewczyn� odda. Hej! Co si� tu b�dzie dzia�o. (ogl�da si�) S�u�ba polecia�a ku jezioru, a tu tymczasem �uczywo w kominie zgas�o � i ciemno jak w piwnicy. M a r c j a n n a Wchodz�c, n.s. Zgubi�am tu stoczek. Nikt w domu nie �pi i ja nie mog�... �T� (powiedzia�) � pojm� za �on�, kt�ra ma d�u�szy dech�. O Bo�e!... W e r o n i k a Upu�ci�am tu stoczek... i serce mi bije! bije... �T� pojm� za �on�, kt�ra ma d�u�szy dech�. M a r c j a n n a Jedna wrona bez ogona, druga wrona bez ogona, trzecia wrona bez ogona... itd. W e r o n i k a jednocze�nie Jedna wrona bez ogona, druga wrona etc. Posuwaj�c si� naprz�d i szukaj�c stoczk�w uderzaj� si� g�owami. 22 O b i e Sz�sta wrona bez ogona, si�dma wrona etc. C y p r i a n od komina W imi� Ojca i Syna. Oszala�y czy co? M a r c j a n n a i W e r o n i k a gasn�cymi g�osami Dziewi�ta wrona bez ogona, dziesi�ta wro-na � bez... Poruszaj� niemo ustami. C y p r i a n Tfu! nie dajcie si� diab�u... W e r o n i k a i M a r c j a n n a Uf! Uf! C y p r i a n Jak wa�pannom nie wstyd. W e r o n i k a Panie Cypr � ianie... ja wa�pana zawsze...uf ! Chwytaj� go za d�o�. M a r c j a n n a Ojcze Cyprianie... uf... Chwyta go za d�o�. C y p r i a n Czego chcecie? W e r o n i k a Przyja�ni!... M a r c j a n n a �yczliwo�ci!... W e r o n i k a Dam pas po ojcu! 23 M a r c j a n n a Spink� do �upana! SCENA DZIESI�TA Ci�, Oliwius O l i w i u s wpadaj�c Zakaza�em wa�panu... rozb�j rabunek! vis armata, raptus puellae!... latrocinium!... Trybuna� wa�ci nauczy... C y p r i a n Daj wa�pan spok�j. W e r o n i k a To o nas chodzi. M a r c j a n n a Nie zamykaj nam losu. W e r o n i k a Kacie! M a r c j a n n a Tyranie! O l i w i u s W imi� Ojca i Syna... A to co zn�w? C y p r i a n Uspok�j si� wa�pan. O l i w i u s Pow�cieka�y si� baby!... Gdzie Zaremba? Zo�ka? 24 25 W e r o n i k a Wa�pan sam dziad. M a r c j a n n a Sple�nia�y grzyb. O l i w i u s gro�nie Co, u kro�set! C y p r i a n Daj�esz s�owo powiedzie�. Zaremby nie ma, a te panny s� w furii, �e Zo�ka go wyp�dzi�a, gdy� przyjecha� poj�� za �on� jedn� z nich. O l i w i u s po chwili milczenia ze zdumieniem S�uchajcie no! Albo tu ze mnie kpi�, albo tu wszyscy poszaleli. Co? Zo�ka wyp�dzi�a Zaremb�, kt�ry... C y p r i a n Albo�e� wa�pan nie kaza�?... O l i w i u s Kt�ry przyjecha� si� �eni� z jednym z tych grzmot�w? M a r c j a n n a Blu�nierco! W e r o n i k a �wi�tokradco! O l i w i u s Milcze�! C y p r i a n Gdy� wa�pan uczyni� mu afront, przysi�g�, �e ci na z�o�� we�mie �on� z tego domu � i parol przy �wiadkach da� � a �e Zo�ka nim wzgardzi�a, wi�c musi bra� jedn� z tych panien. W e r o n i k a Nie musi, tylko chce. 26 M a r c j a n n a Pragnie. W e r o n i k a Po��da. M a r c j a n n a Jak kania wody. O l i w i u s Chwyta si� za g�ow� i po chwili milczenia. A, na mi�y B�g! To� �ebym sto lat my�la�, jak nad Zarembami mam si� pom�ci�, jeszcze bym lepszej zemsty nie obmy�li�. W e r o n i k a S�usznie masz wa�pan w�a w herbie, bo� w��. M a r c j a n n a I do tego jadowity. Do�� nam by�o m�ki siedzie� pod wa�panowym dachem. O l i w i u s A kto was tu trzyma�, stare szczypawki? M a r c j a n n a A nasz fundusz na prowizji? W e r o n i k a Nie siedzia�y�my z w�asnej woli. M a r c j a n n a Lepiej nam by�o wybra� jaki stary szlachecki dom, nie dom takiego wykr�ta, kt�rego ojciec dopiero przez protekcj� szlachcicem zosta�. W e r o n i k a I kt�ry z obcego kraju pochodz�c, diab�a mo�e jeszcze za ko�nierzem nosi. M a r c j a n n a I kt�ry prawa si� wyuczy�, ale grzeczno�ci ani polityki kawalerskiej nie. W e r o n i k a Kt�ry zacnego rycerza postponowa�. 27 M a r c j a n n a Nienawi�� i pogard� stanu rycerskiego na si� �ci�gn��. W e r o n i k a I zemst� �o�nierzy. O l i w i u s Cicho, stare pytle, bo b�dzie �le! C� to! rokosz! C y p r i a n Pozw�l wa�pan. Wolno by�o wa�panu Zaremby chcie� albo nie chcie� � ale� istotnie �le zrobi�, �e� Zaremb�, a w nim ca�y stan �o�nierski spostponowa�. Czasy id� niespokojne i �atwo si� mo�e zdarzy�, �e b�dziemy potrzebowali obrony... O l i w i u s Czy� wa�� rozum straci�? O wa ! Zaremba nie hetman. Pojad�, poznam si� z panem Zag�ob�, kt�ry o dwie mile z wolentarzami i z litewskimi Tatary stoi � postawi� mu g�sior, dwa, trzy i b�d� mia� obron�, jak� zechc�. C y p r i a n A nu� on przyjaciel albo krewny Zaremby? A czasy id� z�e. O l i w i u s Jakie czasy? co za czasy?! nie strasz pr�no, bo si� nie zl�kn�! Jakie czasy! C y p r i a n W Ciemiernikach na jarmarku m�wili, �e si� na co� niedobrego zanosi. Dzi� wiecz�r widzia�em te� jak�� �un�. Lepiej, m�wi�, by�o �y� w dobrej komitywie z �o�nierzami. W e r o n i k a A wa�pana c�rka wyp�dzi�a pana Zaremb�! M a r c j a n n a Takiego kawalera! O l i w i u s Tego jej nie kaza�em! M a r c j a n n a i W e r o n i k a Kaza�e�! 28 29 O l i w i u s Nie kaza�em! W niczym miary ta dziewka... Bodaj j�! kaza�em odprawi�, ale grzecznie... (wo�a) Zo�ka! Zo�ka!... Dam ja tej owcy! SCENA JEDENASTA Ci�, Zo�ka Z o s i a Jestem, tatusiu! nie �pi�. O l i w i u s Kto ci kaza� Zaremb� jak psa wygania�? Zo�ka zdumiona Tatusiu, ja przecie pana Zaremby... nie chcia�am... O l i w i u s przerywaj�c Nie chcia�a� � to twoja sprawa. Inna rzecz odmowa, inna grubianitas. Nie dla ciebie � m�wi� � przyjecha�. Ty kuk�o!... Z o � k a Tatusiu, ja pana Zaremb�... O l i w i u s Milcze�! Co to, na Boga?! SCENA DWUNASTA Ci�, Zaremba Z a r e m b a wpadaj�c do sieni Ludzie, ratujcie si�! �mier� nad wami!! 30 O l i w i u s Rany boskie! Co si� sta�o? Z a r e m b a Tchu! Tchu! Naszych Tatar�w litewskich pobuntowa� bej z Krymu nas�any. Bij�, pal�, �cinaj�! Kraj w ogniu. Ratujcie si�! Zaprz�ga�! Zaprz�ga�! C y p r i a n do Zosi Nic si� nie b�j! (g�o�no) Na Boga! A pan Zag�oba? Z a r e m b a Cofn�� si� przed przemoc�. O l i w i u s Zaprz�ga�! Zaprz�ga�! Zgin�li�my! C y p r i a n W kt�r� stron� ucieka�? Z a r e m b a Do Ciemiernik! Id� od Bogatkowa. Pr�dzej! Pr�dzej! C y p r i a n Pr�dzej! Co to za bej? Z a r e m b a Pi�tna�cie lat u nas w niewoli siedzia�! Tym wi�kszej zemsty szuka. C y p r i a n Zaprz�ga� do szarabana! Szabli mi! M�wi po polsku? Z a r e m b a Jako i my! Straszny cz�ek. Spieszcie si�! O l i w i u s Zgin�li�my od dziewi�tego pokolenia! W e r o n i k a Niewola! 31 M a r c j a n n a Ha�ba! Z a r e m b a Mam pi�tnastu ludzi pod lasem, skocz� wam z pomoc�, zgin�, to zgin�! Wybiega. O l i w i u s za nim Zbawco! (do sieni) Zaje�d�a�! Zaje�d�a�! Konia mi! W e r o n i k a Niewola! M a r c j a n n a Ha�ba! W tej chwili ze wsi s�ycha� okrzyki: A��a! A��a! i kilka strza��w. C y p r i a n Dom otoczony! Za p�no! O l i w i u s k�api�c z�bami Mi � �o � sier � ny Je � zu! Oho! ju�. Mi � �o � sier... SCENA TRZYNASTA Okrzyki: A��a! A��a! Drzwi otwieraj� si� na rozcie�. Wchodzi Zag�oba jako tatarski bej � za nim Tatarzy. Z a g � o b a A��a! Bismi��a! Ciemno tu. �agwi! (wchodzi kilku Tatar�w z pochodniami) Domu ni zabudowa� dzi� nie pali�! Chc� mie� dach nad g�ow� � dla siebie i dla was. Ludzi powi�za�, a jutro tak... Przeci�ga palcem po gardle. O l i w i u s Mi � �o � sier � dzia... 32 33 34 Z a g � o b a Siada po turecku na sofie i spostrzegaj�c zebranych. Aha! s� i niewiasty: dobrze! (wskazuj�c na Cypriana i Oliwiusa) A to co za niewierni?... C y p r i a n Pot�ny baszo! Jam jest stary �o�nierz, a to dziedzic tych w�o�ci... Z a g � o b a Dobrze. S�ysza�em, �e bogacz. Je�li wszystko odda, zastrzeli� go po prostu z �uk�w, je�li nie � sk�r� zedrze�. O l i w i u s Chanie mi�osierny! Z a g � o b a Poblu�ni� � wi�c naprz�d sk�r� zedrze�, a potem na pal, krrrk! O l i w i u s Nie! nie! nie!... Z a g � o b a Zali to nie wiesz, niewierny giaurze, �e chan nasz (wybija pok�on) jest stryjecznym bratem ksi�yca? O l i w i u s My�la�em nawet, �e rodzonym! Przysi�gam Bogu! Z a g � o b a Krrrrk! krrr! na pal! A��a! Bismi��a! Tymczasem bli�ej tu jasyr! Dawaj! niech si� niewiastom przypatrz�! Tatarzy przyprowadzaj� kobiety. T a t a r Oto s�, efendi. Z a g � o b a ogl�daj�c Zosi� A��ach jeden! Ta b�dzie dla mnie. A! (g�aszcze si� po piersiach) Niam! niam! A��ach jeden. (ciszej do Zosi) Nie b�j si�! 35 Z o s i a n.s. Na Boga, co to jest? Z a g � o b a A teraz te dwie... (przypatruj�c si� Marcjannie i Weronice) O, te dla chana! tamta dla mnie, a te dla chana! dla chana! dla chana!... M a r c j a n n a i W e r o n i k a Ach! Z a g � o b a Cicho, rajskie turkawki! P�jdziecie do haremu chana i zaznacie rozkoszy, jakich tylko huryski w raju doznaj�. W e r o n i k a Siostro, s�yszysz! M a r c j a n n a Wsp�lna nasza niedola. Z a g � o b a Jako i uroda. Szelm� jestem, je�lim widzia� takie g�adyszki. M a r c j a n n a i W e r o n i k a Dziej si� wola bo�a... Z a g � o b a A tam co? SCENA CZTERNASTA Ci� i Zaremba zwi�zany J e d e n z T a t a r � w Efendi. W plebanii z�apali�my tego oto rycerza, a z nim ksi�dza i pi�tnastu �o�nierzy. Co z nimi czyni�? 36 Z a g � o b a Szyku, bzdyku, puku, char! char! O l i w i u s Cicho do Cypriana Co on powiada? C y p r i a n Obmy�la m�k� � im i nam. Z a g � o b a Je�li jest w domu kaplica, to zamkn�� ksi�dza w kaplicy. Poniewa� dziedzic si� nie broni� � chyba kiepski szlachcic albom ja kiep � oka�� mu �ask� i pozwol� si� wyspowiada� przed �mierci�. T a t a r A co uczyni� z rycerzem? Z a g � o b a Je�li m�ody � w �yka. Szyku, bzdyku, �yku, puku! A��a, Bismi��a! Stawcie go tu. Tatarzy wprowadzaj� Zaremb�. Z a g � o b a Na rany boskie! To� to Zaremba! Z a r e m b a �ykaj-bej! O l i w i u s do Cypriana Powiedzia�: �na rany boskie�? C y p r i a n Bo by� u nas w niewoli i od nas si� wyuczy�. Ale to nic! Z a g � o b a Zaremba, m�j pobratymiec. (do Tatar�w) Bli�ej tu, barankowie! Kto by tkn�� tego oficera, ka�� mu g�ow� uci��, a potem na czworakach chodzi�... Jakem Zag... chcia�em powiedzie�: jakem �ykaj-bej! Wiedzcie, �e on mi �ycie pod Kamie�cem ocali�, a potem my wod� na szable lali i pobratymstwo sobie zaprzysi�gli. �wi�ty on dla mnie i wszystko, co jest jego... Szelm� jestem, je�lim ze�ga�... Pomnisz, Zaremba?... 37 Z a r e m b a Jak�ebym mia� zapomnie�, �ykaj-beju! C y p r i a n do Oliwiusa A co! m�g� nas ocali�... Z a g � o b a Tak! my wod� na szable lali... Ale to po�owa �lubu, kt�rego �eby ca�kiem dope�ni� � trzeba i wino la�... Chceszli zbrata� si� ze mn� do reszty, Zaremba? Z a r e m b a Chc�, zacny �ykaj-beju! Z a g � o b a Wina! O l i w i u s do Cypriana Tatar � i wo�a wina! C y p r i a n Bo w niewoli u nas by�... Dawaj mu wa�pan wina, byle dobrego. O l i w i u s Mo�e si� udobrucha! Z a g � o b a Char! char! wina � m�wi�. O l i w i u s na s�u�b� Wina!... Ju�, ju�! Z a g � o b a Ha! wod� leli�my na miecze, ale wino lepiej do gard�a, mam dyspens� od mu��y. (do Oliwiusa) Im wino b�dzie gorsze, tym pal grubszy. Krrrk! O l i w i u s do s�u�by Spod prawej �ciany! weselne! 38 Z a g � o b a Weselne? dobrze! O l i w i u s O Bo�e! spojrza� �askawiej! Z a g � o b a do Zaremby Wolny� jest. �ykaj-bej jedn� ma g�b� i jedno s�owo... A je�li twoja �ona wpadnie mi kiedy w r�ce � A��a � i ona b�dzie wolna! a je�li tw�j ojciec albo te�� � Bismi��a � i on b�dzie wolny! I twoja czelad�, i twoja maj�tno��! �ykaj-bej jedn� ma g�b� i jedno s�owo... O l i w i u s do Zaremby Ratuj nas! Z a r e m b a Dzi�ki ci, �ykaj-beju! To uczy�e mi �ask� i daruj �ycie wszystkim w tym domu. Z a g � o b a Albo to twoi krewni? Z a r e m b a Krewni � nie! Z a g � o b a Bismi��a... Albo mo�e chcia�e� jedn� z tych trzech niewiast za �on� bra�... Z a r e m b a Tak chcia�em, ale... O l i w i u s poci�gaj�c go z ty�u za po�� Nie gub mnie! Z a g � o b a Albo mo�e nie przyj�li ci� tu... O l i w i u s Jezusie nazare�ski, kr�lu �ydowski! 39 Z a g � o b a Czego milczysz? kt�r� chcia�e� bra�? M a r c j a n n a i W e r o n i k a Jedna wrona bez ogona, druga wrona bez ogona, trzecia wrona etc. Z a r e m b a uderzaj�c si� po kolanach Buch, ciach! Z a g � o b a H�? Co to jest! O l i w i u s Wybacz panie! zmi�uj si�! Te biedne stare niewiasty! wida� ze strachu... tu... Stuka si� palcem w czo�o. M a r c j a n n a i W e r o n i k a Wygra�aj� pi�ciami Oliwiusowi, m�wi� dalej. ...sz�sta wrona bez ogona, si�dma wrona etc. Z a g � o b a Dalib�g! my�la�em, �e mnie si� tu b�d� dziwowali, nie, �e sam g�b� otworz�. M a r c j a n n a i W e r o n i k a Och! uf! Dysz�. Z a g � o b a He! s� g�siorki. Dawaj je tu. Grzecznie patrz�. Na staro�� zsycham si� od �rodka i dlatego wzi��em dyspens�... C�, gospodarzu, nie przepijesz do nas? Szyku, puku!... O l i w i u s Owszem, wielki beju! za najwi�ksz� �ask�. Z a g � o b a do Cypriana A ty, stary? C y p r i a n I ja, jak�e! 40 Z a g � o b a Rad was widz�, jakem �ykaj-bej. O l i w i u s Z a g � o b a Pije Nie odm�wi�! nie!... O l i w i u s do Zaremby Panie kawalerze, wstaw si� za mn�! Z a g � o b a Phu!...(zamyka oczy i chwil� my�li) To b�dzie z roku pa�skiego... Alebym mo�e o par� lat chybi�. Czekajcie! Nalej no jeszcze! O l i w i u s Otucha wst�puje we mnie. Z kim pi�, tego przecie nie b�dzie... Z a g � o b a Mo�ci gospodarzu! Z kim pi�em, tego przecie m�k� nie zmorz�. Zwyczajn� �mierci� umrzesz. O l i w i u s n.s. �wi�ci pa�scy! Jeszcze, szachu perski! to dobre wino. Z a g � o b a Niez�e. Pije C y p r i a n cicho do Oliwiusa Lej! Z a g � o b a Mo�e o jakie dwa lata bym si� omyli�... O l i w i u s Teraz, panie, poznasz... Leje. Z a g � o b a 41 Ju� prawie co do roku wiem... (do Oliwiusa) A �eby ci tak ca�kiem �ycie darowa� � co? 42 O l i w i u s Dobroczy�co! wybawco! Z a g � o b a Ha, trzeba okazji, �eby takie wino pi�!... �eby to by�o wesele. Tak! By�oby dobre i na wesele. O l i w i u s Co ka�esz, padyszachu! Z a g � o b a Pij � i daj. O l i w i u s Jest! jest. Z a g � o b a H�! Trzeba okazji... �piewa Jagusiu, Marysiu, wina mi lej! D�bniaczek, zieleniak, dobry olej! Dowcipu dodaje, afekta p�odzi... Chcesz dziewce wpa�� w oko � wypij, dobrodziej! Szczera to prawda! jakem �ykaj-bej!... Wielcy to u nas familianci �ykaj-beje, ale i u was, my�l�, takich �ykaj�w nie brak. Dyspens� mam, tylko �e to ju� lata cz�eku id� � i wiecie... to ju� nie to, co dawniej! � Ale przy p�ci nadobnej wol� si� nie zdradza�!...tym bardziej �e jak widz� tak� rzep� jak ta panna (pokazuje na Weronik�) albo ta, to jeszcze cz�eku �linka idzie! Chod�cie no tu, ul�ga�eczki! Pochyla si� i szepcze im do uszu. M a r c j a n n a Fe! c� znowu? W e r o n i k a Nie chc� s�ysze�... O l i w i u s Zgubi� mnie! Ciszej! milcze�! W e r o n i k a Wa�pan sam milcz. 43 M a r c j a n n a Je�li mamy za chana p�j��, to wiedz, z kim m�wisz! W e r o n i k a I wa�pan � i ten tw�j bej. M a r c j a n n a Stary kozie�! Z a g � o b a A to co, u licha! Rozm�wi� si� nie dadz�. Wyprowadzi� mi te skrzekoty. Taka by�a zgodna kompania, a tu zaraz k��tnia. Wina! (pije) O tak! Fortuna! m�stwo! � wszystko dobre, ale przy m�odo�ci... Zaremba, bracie! ty� szcz�liwy, bo� m�ody. Z a r e m b a Ba! ale co do fortuny... Z a g � o b a z rozrzewnieniem Chod�, niech ci� u�ciskam. Co? A maj�tek jakowy� masz? Z a r e m b a Dzier�awin� o pi�� mil st�d, ale zreszt�... (dmucha na d�o�) Fiut! Z a g � o b a To nie tylko ci� u�ciskam, ale ci si� pok�oni�, bom ja turecki poddany, a ty turecki �wi�ty, bo� go�y. Z a r e m b a Tak ci i jest. Z a g � o b a To si� o�e�... Bierz jakow� g�adyszk�, ale z wianem. (pokazuj�c na Zosi�) Patrz � to ci malina. Bierz j�. Z a r e m b a Chcia�em, ale... O l i w i u s cicho Nie gub mnie! 44 Z a g � o b a marszcz�c brwi Ale co? nie chcia�a ci�? O l i w i u s n.s. Zo�ka, nie gub ojca! Z a r e m b a I to nie... Z a g � o b a Ty� nie m�g� pokocha�? Z a r e m b a Ja? Ja bym za ni� w piek�o � buch! Z a g � o b a Wi�c co, u diab�a? (pokazuj�c Oliwiusa) mo�e on nie pozwala. O l i w i u s Nieprawda! Nie!... Z a r e m b a Przecie nie kto inny. Z a g � o b a On. Szyku, bzdyku, pyku! Char, char! Wina, niech gniew zalej�, bo go tu zaraz udusz�. Ha! p�omie� we mnie buchnie! No�a, jataganu, powroz�w, �uku, strza�, toporu! pala, ognia, �elaza i wina!!! O l i w i u s Wina! wina! Nieprawda, wezyrze! wielki beju! Z a g � o b a Tureckiemu �wi�temu ubli�y�, przeciw wierze poblu�ni�. No�a, jataganu, �yka, ognia! w�gli! siarki! Ha! Szyku, bzdyku, tyku, skurczybyku! O l i w i u s Nieprawda! na pot�gi niebieskie! Panie Zaremba. Zo�ka! Chcia�em sta�o�ci waszej wypr�bowa�. To by�o dla pr�by! nie, tylko dla pr�by! Ja dla wa�pana!...Zo�ka, przem�w za ojcem. 45 Z o � k a cicho Panie Zaremba, ja si� czego� domy�lam, ale nie m�czcie ojca, bo nie wytrzymam. Z a g � o b a P�omie� zalewam. (pije; po chwili) Nie, bracie, ja niegdy� w Krymie kocha�em si� w jednej kr�lewnie murzy�skiej, ale gdy ojciec jej kaza� mi j� po drzewach goni� � tego nie chcia�em uczyni�, bom te� nie �adna ma�pa, vulgo �winia, jeno �lach...chcia�em rzecz: jeno bej z godnej familii �ykaj�w. Z a r e m b a C� zrobi�, kiedy j� nad �ycie mi�uj�... O l i w i u s O, to kawaler, o, to rycerz... Panie beju! �askawco, dobrodzieju; nie namawiajcie go, aby mi dziecko pokrzywdzi�. Ona go mi�uje i on j�... pomr� z �a�o�ci... nie odmawiajcie! b�d�cie im swatem... po��czcie ich! Z a g � o b a Mi�ujecie si�? Z a r e m b a i Z o � k a Tak! O l i w i u s Wina! Lepszego ni� to! Z a g � o b a Lepszego!...Ha! Mi�kn�! Skoro si� mi�uj�... ale sam�e wa�� o to prosisz? Sam sobie �yczysz? O l i w i u s Prosz�! B�agam! �ycz� sobie... B�ogos�awi�. Z a g � o b a I ja... waszmo�ci�w na �wiadki bior�, �e to nie �aden przymus... przyjechali�my ot, jak kuligiem! W s z y s c y �wiadczymy! O l i w i u s Ja sam chc�! Parol szlachecki � sam! 46 47 Z a g � o b a A �lub? O l i w i u s Jest w�a�nie ksi�dz w kaplicy! Boskie zmi�owanie, �e jest ksi�dz. Z a g � o b a Zaremba! Co ty na to? Z a r e m b a Buch! Pada na kolana przed Zo�k�. Z o � k a kl�kaj�c Pob�ogos�awcie, ojcze! O l i w i u s B�ogos�awi� oboje. Z a g � o b a I ja! Ale jak b�ogos�awi�! Zdrowie pa�stwa m�odych! W s y s c y Zdrowie! Niech �yj�! O l i w i u s do s�u�by Sto�y zastawia�! A my do kaplicy! Do kaplicy! SCENA PI�TNASTA S�u�ba zastawia sto�y. Z kaplicy s�ycha� organy. W e r o n i k a, M a r c j a n n a M a r c j a n n a Stary Cyprian gra na organach? Co to? 48 S � u g a �lub pana Zaremby z panienk�. M a r c j a n n a Wielki Bo�e. S�yszysz siostro? Podnosz� r�ce w g�r�. W e r o n i k a S�ysz�. Zmusi� go ten dziki bej. M a r c j a n n a Niestety! A dla nas � harem! W e r o n i k a I codzienna m�ka. M a r c j a n n a Codzienna? Sk�d wiesz? W e r o n i k a Ach!... SCENA SZESNASTA Marcjanna, Weronika, wszyscy Z a r e m b a �ap! Cap! Pr�dko! Ale na wielki �lub jak murowany. O l i w i u s Najlepiej si� sta�o! Najlepiej! Z a g � o b a A nie podzi�kujesz mi za to, mo�ci Oliwius? 49 O l i w i u s Z duszy! Z serca dzi�kuj�, zacny �ykaj-beju. Z a g � o b a Ej! Taki ja �ykaj jak i ty �ykaj, bo�my ju� oba �ykali i jeszcze b�dziem. O l i w i u s Jak to? Z a g � o b a Tak to, �e kulig sko�czy si� weselem. Poznaj mnie i moje fortele: Zag�oba sum. O l i w i u s Co? Kulig? Wesele? Pan Zag�oba? Z a g � o b a Kt�ren nie takich jak wa�� wywodzi� w pole. O l i w i u s chwytaj�c si� za czupryn� Vis armata, raptus puellae, latrocinium, stuprum! Trybuna�! Utrata czci i gard�a. Z a g � o b a �wiadczcie, mo�ci panowie, �e sam prosi�. W s z y s c y �wiadczymy! O l i w i u s do Zosi Ty wyrodku... Ja ciebie! Z o s i a Nie wiedzia�am, tatusiu! Przysi�gam! Z a r e m b a Nie wiedzia�a. Z a g � o b a Tyle wiedzia�a, ile i wa�pan. Parol �o�nierski! A nie wierzysz, to do szabli! Wychod�! 50 O l i w i u s Nie wyjd�, ale trybuna� wa�ci nauczy. Z a g � o b a Trybuna�? Je�li nie rozumiesz, �e przegrasz, to� taki prawnik jak rycerz. A to ci nie wstyd b�dzie wyzna�, �e ci� na dudka wystrychni�to? Tch�rzy�e� jak zaj�c �r�d ogar�w � jak�e to b�dziesz w�asn� ha�b� publikowa�? O l i w i u s n.s. Co robi�! Co robi�! Z a g � o b a Nie ma rady! Ale ja wa�ci co innego powiem. Kiep ten, co �o�nierza w rodzie nie ma. Chwalebniej krwi� s�u�y� ojczy�nie ni� g�b� pieniaczom. Zaremba �o�nierz jak osa � pomy�l, zali nie przezpieczniej ci b�dzie za plecami takiego zi�cia? Przyjdzie wojna, przyjdzie staro��, przyjdzie niedo��stwo � kto ci� od przygody uchroni? O l i w i u s Mo�e i prawda! Co robi�?! Z a g � o b a No! Rozczul�e si� wa��! Czego by� mia� pragn��, je�li nie szcz�cia dziecka? Czego, je�li nie dobrej szabli pod dachem? Czego, je�li nie wnuk�w? Pob�ogos�aw im nie z musu, jeno z serca. Oto kl�kaj� przed tob� dzieci � nie wzruszysz�e si�? Ha! Mrugasz, mrugasz! Dobry znak! Zna�, �e ci ojcowski afekt z �ywota (uderza go w �o��dek) do g�owy idzie. W e r o n i k a Nie wzruszaj si� wa�pan. Zakpili z ciebie i Zaremba golec. Z a g � o b a Zaremba golec? Nieprawda. Zaraz mu tu moj� maj�tno�� w Arabii zapisz� � tam, gdzie pieprz ro�nie. Szelm� jestem, je�li w Arabii pieprz nie ro�nie. M a r c j a n n a Nie wzruszaj si� wa�pan. O l i w i u s A wy patrzcie swego nosa. Ot, w�a�nie wzruszam si�! Ot! W�a�nie b�ogos�awi�! Niech wam B�g szcz�ci, dzieci! Z a g � o b a 51 P�jd� w moje obj�cia! (do �o�nierzy) A hukn�� mi tam na wiwat z samopa��w. Niech �yje stary Oliwius. O l i w i u s Do wieczerzy! Niech �yj� m�odzi! KONIEC 52 DLACZEGO ZAG�OBA? I Od co najmniej �wierci wieku fascynuj�c si� Trylogi� i jej bohaterami, z prawdziwym wzruszeniem natkn��em si� na uroczy a zapomniany drobiazg � komedi� w 1 akcie Zag�oba swatem. Raz jeszcze, na chwil�, prze�y�em atmosfer� kresowego dworu i spotkanie z jedn� z g��wnych sienkiewiczowskich postaci, panem Zag�ob�, kt�ry cho� w innym wyst�puj�c towarzystwie, nie straci� nic ze swej werwy i humoru � jako te� na komedi� przysta�o. Zreszt� i �nowe towarzystwo� niedaleko odbija od swych wzorc�w z Trylogii � Zofia przypomina Basi� Wo�odyjowsk�, Jan Zaremba, �towarzysz lekkiego znaku� to wypisz wymaluj Kmicic, panny rezydentki Marcjanna i Weronika maj� wiele z panny Kulwiec�wny. Tylko Oliwius, nieczu�y ojciec zakochanej Zosi, pochodzi z innej tradycji, wyra�nie teatralnej. Zn�w jak na komedi� przysta�o. Bo te� Zag�oba swatem ma sw� dwojak� histori� i podw�jny kontekst � literacki, jako kontynuacja Trylogii, i teatralny, gdy� sztuka by�a z wielkim sukcesem grywana. O jednej i o drugiej sprawie warto, jak s�dz�, powiedzie�. W roku 1900 obchodzi� Sienkiewicz jubileusz dwudziestopi�ciolecia pracy pisarskiej, co prawda rzekomy � jak nieco k��liwie zauwa�a Julian Krzy�anowski � za to �wi�cony w skali �wiatowej i z nale�nym tak popularnemu pisarzowi rozmachem. I w�a�nie specjalnie na t� okazj� autor monumentalnych powie�ci pisze � sceniczny drobiazg. Nie jest to jego pierwszy kontakt z teatrem, kt�rym fascynuje si� zawsze, jak i inni tw�rcy epoki. Ju� pierwszy tekst Sienkiewicza, og�oszony drukiem w roku 1869, to � recenzja teatralna. Podobnie z pierwszym wi�kszym dzie�em literackim, kt�rym jest sztuka teatralna Na przeb�j, przerobiona w roku 1876 i wystawiona w trzy lata p�niej pod tytu�em Na jedn� kart� przez teatr lwowski. Premiera zako�czy�a si� �zupe�nym powodzeniem�, a rzecz wystawiano potem jeszcze wielokrotnie � m.in. w warszawskich Rozmaito�ciach w 1881 i po czesku w �omnicy w tym�e roku. Wkr�tce potem (1880) powstaje Czyja wina? Obrazek sceniczny, grany przez kilka sezon�w z powodzeniem przez warszawski Teatr Wielki. I cho� nast�pna grywana sztuka powstaje dopiero w dwadzie�cia lat p�niej, kontakty Sienkiewicza � kt�rego coraz bardziej wci�ga �ywio� prozy � z teatrem nie ustaj�. Podczas pobytu w Ameryce przyja�ni si� blisko z Helen� Modrzejewsk� (pr�buj� nawet wsp�lnie za�o�y� komun� roln�), potem zabiera niejednokrotnie g�os na temat teatru, wreszcie pozostawia w r�kopisie dwie jednoakt�wki Musz� wypocz�� (1897) i Autorki (1912), opublikowane dopiero po �mierci autora. W skromnym dorobku dramaturgicznym autora Quo vadis miejsce najpocze�niejsze nale�y si� niew�tpliwie sztuce pierwszej � Na jedn� kart�, gdzie analizuje Sienkiewicz zagadnienie stosunk�w arystokracji i demokracji, powracaj�ce r�wnie� w innych, p�niejszych utworach. Zag�oba swatem to, jak si� rzek�o, sceniczny �drobiazg�, pisany na specjaln� okazj�. Krzy�anowski wyra�a wr�cz przypuszczenie, �e by� to swoisty �art zm�czonego pomp� pisarza � satyrowy kontrapunkt napuszonej formy obchod�w jego �wi�ta. �w �art zosta� jednak potraktowany najzupe�niej serio. R�wnocze�nie, tego samego dnia � 22 grudnia 1990 roku, w kulminacyjnym momencie obchod�w jubileuszu, sztuk� wystawiono w czterech teatrach: w Warszawie (Wielki), Lwowie, Poznaniu i Krakowie. Oczywi�cie wystawiono z sukcesem �najzupe�niejszym�, tyle �e nie by� to jedyny punkt obchod�w. W Warszawie zacz�o si� wszystko od mszy w ko�ciele �w. Krzy�a i mowy biskupa Ruszkiewicza, potem wr�czono Jubilatowi akt darowania przez spo�ecze�stwo Obl�gorka i odczytano adresy, jakie nadesz�y od Polonii z ca�ego �wiata � m.in. z Wroc�awia i Carycyna. Kiedy zreszt� piszemy o ��wiatowym� zasi�gu obchod�w, nie ma w tym �adnej przesady. Tego dnia czczono Sienkiewicza rzeczywi�cie na ca�ym �wiecie. Taka by�a si�a oddzia�ywania jego pisarstwa: fenomen, kt�ry ju� si� w polskiej literaturze nie powt�rzy�. 53 Za� w teatrze, po premierze Zag�oby (w kt�rej wielki triumf odni�s� Mieczys�aw Frenkiel) wystawiono jeszcze dodatkowo pi�� ��ywych obraz�w� opartych na tekstach Sienkiewicza: Za chlebem, P�jd�my za nim, Pojedynek Wo�odyjowskiego, Po�ar Rzymu i wreszcie Na Olimpie, obraz b�d�cy jednocze�nie apoteoz� Jubilata. Ufff... Nic dziwnego, �e on sam skwitowa� obchody dobitnie: �Chin i Sienkiewicza mam ju� do��. Ale tekst, cho� napisany na specjaln� okazje, �y� swoim w�asnym �yciem i by� r�wnie� p�niej wystawiany. A tak�e wydawany. Ju� z okazji jubileuszu fragmenty opublikowa�y czasopisma � �S�owo�, �Kurier Warszawski�, �Rozw�j� i �Wiek� � ca�o�� ukaza�a si� jednak dopiero po �mierci autora, w Pismach zapomnianych i niewydanych, kt�re w roku 1922 opublikowa� Ignacy Chrzanowski. Przed rokiem 1939 Ossolineum jeszcze dwukrotnie publikowa�o Zag�ob� w osobnych ksi��eczkach, co zapewne �wiadczy o sporej popularno�ci tekstu, kt�ry po wojnie ukaza� si� jak dot�d tylko raz i to w niewielkim nak�adzie w 39 tomie Dzie� pod redakcja Juliana Krzy�anowskiego. II Napisali�my wy�ej: �uroczy drobiazg�, �dzie�ko okazjonalne�. Brzmi to zapewne pomniejszaj�co i nie bez racji; trudno bowiem zestawi� t� �komedi� w jednym akcie� z innymi dzie�ami Henryka Sienkiewicza. Nie my�l� tu nawet o utworach tak znanych na �wiecie jak Trylogia czy Quo vadis, ale nawet tekstach do tej pory zapomnianych, w rodzaju wydanych przez nas niedawno Wir�w. To zapewne nie ta skala, inny wymiar. Dlaczego zatem w og�le interesowa� si� Zag�ob�? S�dz�, i� ten tekst mo�e by� dla nas ciekawy jako swoisty appendix wybitnego pisarza do jego opus magnum, skromny deser po pieczystym, oczywi�cie smaczny i strawny dla tych tylko, kt�rzy adoruj� dzie�o g��wne. Do nich zreszt� � tysi�cy wielbicieli Trylogii wydanie to adresujemy. A wi�c: kresowy dworek, ho�a Zofia, zakochany w niej �towarzysz lekkiego znaku� Jan Zaremba i... nieust�pliwy ojciec, stary zasuszony palestrant, co nigdy prochu nie w�cha�, ale stoi na zawadzie szcz�ciu c�rki. Stary, klasyczny komediowy tr�jk�t i r�wnie stary przedmiot konfliktu: niezgoda na ma��e�stwo. Kto inny wykroi�by z tematu pi�cioaktow� komedi� z epilogiem, jak to przez dwa lata czynili dramatopisarze, Sienkiewicz postanowi� si� jednak zabawi� wprowadzaj�c w akcj� � pana Zag�ob�, kt�remu udaj�cy si� �za permisj�� Wierszu�� zda� komend� nad swymi Tatarami. Do niego w�a�nie zwraca si� o pomoc rekuzowany przez Oliwiusa, ale pewny mi�o�ci panny, Jan Zaremba. Zjednuje sobie �yczliwo�� starego rezydenta Cypriana, omotuje rezydentki � stare panny, zawsze gotowe uwierzy� w realno�� zam��p�j�cia i � intryga gotowa. Dw�r naje�d�aj� zbuntowani Tatarzy �ykaj � beja, a struchla�y pan domu nie tylko szybko godzi si� na ma��e�stwo c�rki z Zaremb�, kt�ry z dawna wod� na miecze la� z gro�nym bejem, ale sam leje... wyborne wino do kielicha zbuntowanego Tatara, z rzadka si� tylko dziwi�c, �e ten, cho� muzu�manin, nijakiej nie zna wstrzemi�liwo�ci w piciu, a gdy ju� sobie podochoci, zaczyna �piewa� piosenki o Jagusi i Marysi. Oczywi�cie, ca�a mistyfikacja zostaje w ko�cu ujawniona, konflikt wyja�niony, a �lub zawarty, ku rado�ci wszystkich stron, a zw�aszcza pana Zag�oby, kt�ry uwolniony z szat �ykaj-beja mo�e si� ju� spokojnie odda� przyjemno�ci opr�niania kolejnych flasz i anta�k�w. Tyle tekst komedii � konwencjonalny akurat w takim stopniu, w jakim nakazywa�y to regu�y dramaturgii, temat i schematyczno�� postaci. Warto jednak i trzeba spyta�, dlaczego w�a�nie t�, a nie �adn� inn� � spo�r�d dziesi�tk�w � posta� wybra� Sienkiewicz na bohatera swej jubileuszowej komedii? Czy tylko dlatego, �e w�a�nie Zag�oba najlepiej si� nadawa� do tego rodzaju �artobliwego tekstu? S�dz�, i� przyczyny mog�y by� istotniejsze. Zag�oba jest bowiem nie tylko najzabawniejsz�, ale i � najpe�niejsza, najlepiej przez Sienkiewicza skonstruowan� postaci� Trylogii, a bodaj i innych jego powie�ci. Jak�e blado wypadaj� przy nim p�aksiwi Jan Skrzetuski czy Zbyszko z Bogda�ca, jak�e fircykowaty bywa pan Wo�odyjowski, a jednostronny, w swej zuchwa�o�ci � Andrzej Kmicic. Zag�oba jest inny. Pocz�tkowo, jak go charakteryzuje W�adys�aw Kopali�ski: �...op�j, �ar�ok, o kr�tkim oddechu (...), �garz, mitoman, hultaj, tch�rz, frant przebieg�y i jowialny, pe�en forteli, 54 b�azen, pieczeniarz� � z czasem, w miar� narastaj�cych kl�sk i do�wiadcze� spadaj�cych na Rzeczpospolit�, przechodzi znamienn� ewolucj�, i cho� nigdy do ko�ca nie wyzb�dzie si� pewnych cech uwa�anych za negatywne, coraz cz�ciej Ulisses bierze w nim g�r� nad Falstaffem, by w ostatniej cz�ci Trylogii � Panu Wo�odyjowskim objawi� m�g� si� nam Zag�oba do g��bi ludzki, a nawet si�gaj�cy miary tragicznej. Nieprzypadkowo przywo�ali�my powy�ej postaci Ulissesa i Falstaffa, bo te� nieprzypadkowo Zag�oba tak si� panu Sienkiewiczowi uda�. Za t� postaci� stoj� setki lat tradycji literatury europejskiej (poczynaj�c od antyku), podczas kt�rych przep�yw w�tk�w i motyw�w dokonywa� si� najswobodniej i w spos�b nie skr�powany �adnymi prawami autorskimi. Plagiat, zapo�yczenie � to poj�cia bardzo p�ne; przez wieki pisarze czerpali pomys�y, motywy i postaci z dzie� innych pisarzy i nikt nie uwa�a� tego za nadu�ycie. Dzi�ki temu r�wnie� ca�a literatura europejska dziedziczy ci�g�o�� tradycji � ca�a jest w�a�nie jednym wielkim �zapo�yczeniem� z epok wcze�niejszych, dostosowanym tylko do potrzeb zmieniaj�cego si� czasu i zindywidualizowanym na miar� talentu pisz�cego. Trudno wi�c zrobi� Shakespeare�owi zarzut z tego, i� temat Makbeta zaczerpn�� ze staroszkockiej Kroniki Holinsheda; gdyby nie mistrzostwo stratfordczyka � posta� ta pozosta�aby dla literatury obca. Cho� zapewne zast�pi�yby j� inne. S� jednak pewne postaci szczeg�lne, kt�re nie tyle wyrastaj� � w pojedynczych arcydzie�ach � ponad g�owy innych, co wiod� uparty, nie�miertelny �ywot na kartach wci�� nowych ksi�g wci�� nowych pisarzy wszelkich epok i j�zyk�w. Zmieniaj� tylko imiona i wygl�d, pewien zesp� ich cech pozostaje niezmienny. Tak jak niezmienne s� wady i przywary ludzkie. S� to postaci typowe, zindywidualizowane przez literatur� wok� jednej charakterystycznej cechy. A wi�c: �onasekutnica, zazdrosny m�� oszukiwany przez po�owic�, chorobliwy sk�piec... Czy wreszcie samochwa�a. Tak tu docieramy do �r�d�a postaci Zag�oby. Jego bowiem dalekim praprzodkiem jest niew�tpliwie Pyrgopolinices � �o�nierz Samochwa�, kt�remu rzymianin Plaut po�wi�ci� a� sze�� znanych do dzi� komedii. Ale i Plaut nie by� oryginalny � wzi�� swego bohatera z zaginionej greckiej sztuki Samochwa�, podobnie jak z jego wersji gar�ciami czerpali nast�pcy, zaludniaj�c deski sceny d�ugim szeregiem postaci dzielnych tylko w g�bie wojak�w. Niezliczon� ich galeri� o r�nych imionach (Cocodrille, Fracasse, Rodomonte, Spavento) stworzy�a commedia dell�arte, pojawiaj� si� u Corneille�a, Goldoniego czy Gryphiusa (pod i�cie strasznym imieniem Don Daradiridatumtarides). Przenikaj� do teatru jarmarcznego i ludowego, maj�c nawet polsk�, renesansow� wersj� w postaci znanych Albertus�w. Znajduj� wreszcie kilku prawdziwych mistrz�w pi�ra, kt�rzy wzbogacaj� do�� schematycznego Samochwa�a o nowe cechy i... przywary. W czasach nowo�ytnych do rangi wybitnej postaci literackiej podnosi schematycznego tch�rza-pysza�ka sam Wil