6023
Szczegóły |
Tytuł |
6023 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6023 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6023 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6023 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
HENRYK SIENKIEWICZ
ZAG�OBA
SWATEM
KOMEDIA W JEDNYM AKCIE
ILUSTROWA�
SZYMON KOBYLI�SKI
POS�OWIE
W�ADYS�AW ZAWISTOWSKI
OSOBY
OLIWIUS � eks-palestrant.
ZOFIA � jego c�rka
MARCJANNA i WERONIKA � rezydentki, krewne nieboszczki �ony
Oliwiusa.
JAN ZAREMBA � �o�nierz, towarzysz lekkiego znaku.
ZAG�OBA
CYPRIAN � stary �o�nierz, rezydent.
TOWARZYSZE I POCZTOWI z tatarskiej chor�gwi.
2
SCENA PIERWSZA
Pok�j bawialny
Zosia, Cyprian
C y p r i a n
No, i co tam, Zosiu � nie �pisz?
Z o s i a
Bo nie mog�, ojcze Cyprianie.
C y p r i a n
A oczki mokre... Ci�gle tak prz�dziesz?
Z o s i a
A prz�d�... I razem z tym lnem chcia�abym wyprz��� �al, kt�ry jest we mnie...
C y p r i a n
B�g wie, co si� znajdzie na ko�cu nici, cho�by �zami polanej.
Z o s i a
Nic innego, jeno smutek...
C y p r i a n
Smutek i rado�� � jako deszcz i pogoda � te� w boskim r�ku. Gdzie tw�j ojciec?
Z o s i a
Noc widna, wi�c tatu� wzi�li ludzi, o�ci, pochodnie i pojechali do przer�bli na jezioro � bi�
szczupaki.
C y p r i a n
M�g� rekuzowa� Zaremb�, ale powinien by� grzecznie to uczyni�. Przyci�niemy go za to jutro
z proboszczem. A ty m�wi�a� z nim dzisiaj?
3
Z o s i a
M�wi�am.
C y p r i a n
I co?
Z o s i a
Wpad� w gniew okrutny i tupa� nade mn�, i przekle�stwem mi zagrozi�. Na pr�nom przed nim
kl�ka�a...
C y p r i a n
C� powiedzia�...
Z o s i a
�e nie chce �o�nierza, pijaka, warcho�a, powsinogi, co mu kompan�w z obozu b�dzie do domu
zaprasza� i w rok posag przehula. I to mi kaza� sobie zapami�ta�, �e cho�by si� na �o�nierza
zgodzi�, to mu tu � pokazuje na d�o� � pierwej w�osy wyrosn�, nim mnie jakiemu Zarembie odda.
C y p r i a n
Ma si� rozumie�.
Z o s i a
Bo tatu� chc� pana M�ynika, ale ja wol� p�j�� do klasztoru albo...
C y p r i a n
Albo p�j�� za Zaremb�. To si� wie. Ju�ci tw�j ojciec M�ynikowi sprzyja, bo sam by�
palestrantem, a M�ynik syn palestranta � ale on opr�cz tego ca�y r�d Zaremb�w ma w nienawi�ci.
Z o s i a
Za co? To pan Jan dobrym za z�e p�aci, bo on wcale do mnie nie ma nienawi�ci.
C y p r i a n
To ci godny chrze�cijanin � prosz�!...
Z o s i a
Ale za co tatu� Zaremb�w nienawidzi?
C y p r i a n
Chyba trza ci powiedzie�, �eby� wiedzia�a, jak z nim gada�. Ow� by�o tak: Ojciec tw�j, nim
si� z twoj� matk� o�eni�, chcia� bra� pann� Kuleszank� na Podlasiu, w kt�rej okrutnie by�
rozmi�owan. Ba! c� z tego, kiedy by� i drugi zalotnik, towarzysz pancerny, stryjeczny stryj tego
w�a�nie Zaremby, kt�ry si� w tobie kocha. Naszym palestrantom nie nowina szabla, ale tw�j ojciec
by� boja�liwego od ma�o�ci serca; zdrowia nie mia�, si�y nijakiej, chowa�y go od dzieci�stwa
4
niewiasty � i po prawdzie... nie z szabli wyr�s� wasz r�d, jeno z kancelarii... Ju�ci tak, bo tw�j
dziad by� sekretarzem u ksi�dza prymasa � i za jego protekcj� indygenat otrzyma�... �e to po
�acinie expedite umia�, co podobno w Holandii zwyk�a rzecz... Ten Zaremba tedy, kt�ry by� frant i
wielce do szabli wartki, bardzo sobie twego ojca lekcewa�y� i na po�miewisko go wystawia�...
Gadaj�, �e go w smole umoczy�, a potem w pierzu utarza�. No! nie wiem, ale to wiem, �e
Kuleszank� wzi��, a tw�j ojciec dopiero w cztery roki p�niej z twoj� matk� si� o�eni�.
Rozumiesz? Je�li tak by�o, to i uraza nie dziwota...
Z o s i a
Pan Jan by tatusia przeprosi�, chocia� za stryjecznego stryja nikt przecie nie odpowiada.
C y p r i a n
Ba, kiedy on mu tamtego przypomnia�. Pewnie, �e za stryjecznego stryja nikt nie odpowiada,
ale wida� u wszystkich Zaremb�w jednaka fantazja. Bo tw�j ojciec powiada: �Pierwej mi tu w�osy
wyrosn�, nim ja jakiemu Zarembie c�rk� oddam�, a Zaremba jeszcze wczoraj m�wi� mi na
jarmarku w Niechanowie: �Pierwej mi tu w�osy wyrosn�, nim si� Zo�ki zrzekn�!� Masz teraz. I
jeszcze to powiedzia�: �Wszystko furda! � i jak mnie tu �ywego wa�pan widzisz, tak nie dzi�, to
jutro Zo�ka b�dzie moja�. Ju�ci musia� on tam co� obmy�li�, bo inaczej nie by�by taki pewny.
Z o � k a
Powiedzia� tak Pan Zaremba?
C y p r i a n
A ty� dopiero co p�aka�a i czego si� u�miechasz?
Z o � k a
M�j ojcze Cyprianie, bom nie dos�ysza�a?
C y p r i a n
Bogdajem tak smaku wina zapomnia�, jake� ty nie dos�ysza�a. Powiedzia� to i co� wi�cej
jeszcze.
Z o � k a
Co, m�j z�oty?
C y p r i a n
�Dobrze � powiada � ojcze Cyprianie, �e�cie si� nauczyli na organach gra�, to nam zagracie
Veni Creator�.
Z o � k a
Ej! pewnie naprawd� tego nie m�wi�!
C y p r i a n
A mo�e! Wiadomo przecie, �e hultaj!
5
6
Z o � k a
Pan Zaremba hultaj! Dobrze to widz�, �e i wy przeciw mnie! Ojciec, obie krewne i wy.
Wiedzia�am, �e i wy mnie opu�cicie...
Zakrywa d�o�mi twarz.
C y p r i a n
Hej! Zaremba �o�nierz okrutnie zaradny, nie potrzebuje mojej pomocy, a skoro tak coram
publico m�wi�, to przecie na wstyd nie chcia�by si� nara�a�.
Z o s i a
patrz�c przez palce
Co powiadacie, ojcze Cyprianie?
C y p r i a n
Powiadam, �e pewnie tak b�dzie, jak m�wi� Zaremba.
Z o s i a
Wy�cie mi jedni przyjacielem...
C y p r i a n
Masz tobie!
Z o s i a
Bo Weronika i Marcjanna � obie za panem M�ynikiem.
C y p r i a n
Jako�e inaczej ma by�! M�ynik im grodeturu na sp�dnice przywi�z� i powiedzia�, �e wygl�daj�
na twoje siostry, a Zaremba � zawsze sza�aputa i wietrznik...
Z o s i a
parskaj�c
Nieprawda!
C y p r i a n
Nie przerywaj! Zaremba, ujrzawszy je pierwszy raz, zaraz do mnie: �C� to za muchomory?�
A one to s�ysza�y i tego mu nie daruj�, chocia� si� wypiera�, �e powiedzia� nie �muchomory�,
tylko �dwa amory�. A zn�w wieczorem pu�ci� im nietoperza do izby. No, hultaj to on jest � ten
tw�j Zaremba.
Z o s i a
j.w.
Nieprawda!
7
SCENA DRUGA
Zosia, Cyprian, Zaremba
Z a r e m b a
przeskakuj�c pr�g
Buch! O mnie tu by�a mowa.
C y p r i a n
A co! zawo�aj: hultaj, a on jest.
Z o s i a
Jezus Maria!!
Z a r e m b a
Dla mojej Zo�ki wyrzek�bym si� nie tylko hultajstwa, ale i �ycia.
Z o � k a
Dla Boga! Wa�pan tutaj? tak niespodzianie...
Z a r e m b a
Ba! ojciec wa�panny zakaza� mi przest�powa� tutejszych prog�w, wi�c je przeskakuj�. Buch!
C y p r i a n
R�b z nim, co chcesz.
Z o � k a
Co b�dzie, jak tatu� albo krewne wa�pana tu zobacz�?
Z a r e m b a
ca�uj�c r�ce Zosi
Mi�d! specja�! jak Boga kocham! Na krewniaczki mam spos�b, a ojciec mnie nie zobaczy.
Widzia�em go na stawie: o�ciami szczupaki bije � tak. (pokazuje) Noc p�na, �pi� wszyscy pr�cz
nas. Ba! ja ju� dwie noce nie �pi�. Zo�ka! z�oto moje, jak mi B�g mi�y, tak nie mog� �y� bez
ciebie.
Z o � k a
A c� ja poradz�, kiedy tatu�...
Z a r e m b a
Ja poradz�! Ju�em poradzi�! Nie spa�em, nie jad�em, nie pi�em, p�kim rady nie znalaz�.
8
Z o s i a
Jak�? co� wa�pan obmy�li�?
Z a r e m b a
Panie Cyprianie, chod�cie no na stron�. Ale nie. Wpierw musz� Zo�k� o co� zapyta�...
C y p r i a n
A do tych pyta� to ja pewno niepotrzebny. Przyjd� potem do alkierza.
Wychodzi.
SCENA TRZECIA
Zaremba, Zo�ka
Z a r e m b a
Rzucaj�c si� na kolana
Buch! Zo�ka! kochasz ty mnie?
Z o � k a
Nie �miem powiedzie�, ale... chyba... kocham.
Z a r e m b a
O moje� ty z�oto, m�j skarbie! (zrywa si�) I mnie �mia�o�ci brak. (ca�uje j�) Patrz. �atwiej o
uczynek ni� o s�owo.
Z o � k a
Ach!
Z a r e m b a
To przez nie�mia�o��, Zo�ka, przez nie�mia�o�� � jak Boga kocham! chcesz, to ci� przeprosz�.
W nogi, w r�ce, jak chcesz...
Z o � k a
Nie chc� � nie!
9
10
Z a r e m b a
Bo jako� ci� przekona�? Wierzysz ty mi?
Z o � k a
Wa�panu mo�e swawola, a mnie �zy i wstyd.
Z a r e m b a
Swawola? Mi�uj� ci� z ca�ej duszy, na piechot� i konno! amen!
Z o � k a
W�a�nie s�ysza�am, �e ka�dy �o�nierz p�ochy jest i niesta�y.
Z a r e m b a
Ra-ta! ta! Nieprawda! (uderza si� po szabli) �o�nierz ze stal� ma do czynienia, wi�c musi stale
wszystko czyni�. Amory �o�nierskie te� jak stal.
Z o � k a
Wa�pan na wszystko znajdziesz odpowied�, a mnie smutno.
Z a r e m b a
Nie tylko odpowied�, ale i spos�b... Smutk�w ja nie kocham, jeno ciebie, i przeto p�tym
szuka�, p�kim nie znalaz�.
Z o � k a
Co wa�pan zamierzasz?
Z a r e m b a
Przyrzeknij mi tylko, �e cho�by tu s�d ostateczny nasta�, cho�by nie wiem co zasz�o, ty si� nie
zl�kniesz, nie stracisz serca. Zaufaj mi.
Z o � k a
Przecie si�� nie b�dziesz mnie wa�pan bra�?
Z a r e m b a
Nie! Nie! sam ojciec mi ci� odda.
Z o � k a
Dlaczego ma odda�? kiedy?
11
Z a r e m b a
Kiedy? � dzi�! a dlaczego? � s�uchaj... Nie! musz� pierwej z Cyprianem pom�wi�! Ale
przyrzecz mi, �e si� nie zl�kniesz! nie stracisz serca! Powtarzam: cho�by tu piek�o nasta�o,
cho�by� s�ysza�a: A��ach! A��ach! � nie b�j si�!
Z o s i a
Ju�em si� zl�k�a. A� mi w g�owie szumi. Co wa�pan chcesz uczyni�?
Z a r e m b a
Wesele chc� uczyni�. Wesele z tob�, Zosiu. Niech mnie kule bij�! Wiwat pani Zarembina! �
zdrowie moje! �ywot m�j! Wychod�, kto nie wierzysz.
Chwyta za szabl�.
Z o � k a
Na mi�o�� bosk�, nie krzycz wa��! Krewne pos�ysz� albo s�u�ba.
Z a r e m b a
O dla Boga! Afekta mnie �wicz� jak b�ki... Zo�ka moja!
Z o � k a
Na mi�o�� bosk� � ciszej!
Z a r e m b a
Zamknij�e mi buzi� g�b�, bo krzykn� jak Tatar: A��a! A��a!
SCENA CZWARTA
Cyprian, Zaremba, Zosia, Marcjanna, Weronika, s�u�ba
C y p r i a n
ukazuj�c si� w drzwiach alkierza
Zaremba, czy� oszala�?
Jednocze�nie z prawej i lewej wpadaj� Marcjanna i Weronika ze stoczkami woskowymi w r�ku.
Na widok Zaremby stoczki wypadaj� im z r�k.
M a r c j a n n a
Rety!
12
W e r o n i k a
Rety!
Z a r e m b a
Buch! Muchomory! (rzuca si� ku drzwiom alkierza, ale widz�c �e Cyprian je zas�ania, cofa
si�) Ten w por� drzwi zawali�. Za p�no!
M a r c j a n n a
Sodoma!
Z a r e m b a
do Zosi
Nie b�j si�!
W e r o n i k a
Gomora!
Z a r e m b a
do Zosi
Ju� mam rad�. Nie b�j si�!
M a r c j a n n a
Ha�ba!
Z a r e m b a
do Zosi
Mam rad�! nie zdziw si�!
W e r o n i k a
Wstyd!
M a r c j a n n a
Infamia!
W e r o n i k a
Ludzie, ratunku!
Z a r e m b a
do Zosi
Nie b�j si�! (g�o�no) Cudne panny! S�uchajcie...
13
M a r c j a n n a
Ratunku!
Z a r e m b a
Tak, ratunku, sprawiedliwo�ci! (kl�ka, po czym do Zosi, krzycz�c) Wa�panna mnie nie
chcia�a�! Dobrze! Wzgardzi�a� mn�? Dobrze! Ale wyp�dza� mnie, jak psa, z domu nie masz
prawa, dlatego tylko, �e dzi� nie o wa�pann�, ale o jedn� z tych �licznych panien przyby�em
prosi�.
Rozwiera ramiona ukazuj�c na Marcjann� i Weronik�.
M a r c j a n n a
Co?
W e r o n i k a
Co?
M a r c j a n n a
Jak to?
W e r o n i k a
Co s�ysz�?
Z a r e m b a
Wys�uchajcie mo�cie panny � i s�d�cie mnie.
C y p r i a n
Niech�e go kule bij�!
M a r c j a n n a
Co� wa�pan powiedzia�?
Z a r e m b a
Prawd�! Gdym tu by� raz ostatni i gdy mnie jak Cygana, nie jak �o�nierza i jak szlachcica
przyj�to, przysi�g�em sobie, �e w�a�nie z tego domu musz� na z�o�� �on� wzi�� � i parol sobie
da�em, a s�owo �o�nierskie �wi�ta rzecz!...
W e r o n i k a
I chcia�e� bra� Zo�k�?...
14
15
Z a r e m b a
Przyznaj�! Tak. Bielmo na oczach!... Ale skoro mn� wzgardzi�a, wezm� jedn� z was,
najs�odsze orzeszki! jag�dki! �liweczki! jedn� z was, czarnuszki � jakem Zaremba!
M a r c j a n n a
Kt�r�?
W e r o n i k a
Kt�r�?
Z a r e m b a
Kt�r�? H�? (n.s.) O do diaska! (g�o�no) Jak to � kt�r�! No! namy�l� si�... T� kt�r� ojciec
Cyprian mi doradzi. Tak! Wreszcie: t�, kt�ra ma d�u�szy dech.
M a r c j a n n a
Jak to: d�u�szy dech?
W e r o n i k a
Dlaczego d�u�szy dech?
Z a r e m b a
Dlaczego? Bo za �o�nierzem trzeba je�dzi�!... Spr�bujcie!
M a r c j a n n a
Jak�e spr�bowa�?
Z a r e m b a
Ba! my, �o�nierze, mamy prosty spos�b. Poci�gnie si� dobrze powietrza w brzuch i m�wi si�
tak: Jedna wrona bez ogona, druga wrona bez ogona, trzecia wrona bez ogona... Im kto wi�cej
wron bez przerwy wyliczy, tym ma d�u�szy dech.
W e r o n i k a
Wi�c co?
Z a r e m b a
A nic � ale tymczasem pozw�lcie mi si�, kwiatuszki rosiste, jeszcze i z Cyprianem naradzi�!
Ojcze Cyprianie � id� do was! A wy, robaczki, zga�cie t� okrutn� pann�, kt�ra chcia�a mnie
wyp�dzi� � i szcz�cia na wieki pozbawi�.
Wychodzi.
16
SCENA PI�TA
Marcjanna, Weronika, Zosia
W e r o n i k a
do Zosi
Co prawda, nie mia�a� prawa. My nie wierzymy, ale nie mia�a� prawa.
M a r c j a n n a
Je�li naprawd� nie o ciebie sz�o... Bo chocia� nie wierzymy...
W e r o n i k a
Ale co szlachcic, to szlachcic.
M a r c j a n n a
I �o�nierz � i do tego oficer.
W e r o n i k a
Nie �aden palestrant. Nie pan Oliwius ani pan M�ynik, co to dzi� to powie, jutro tamto...
M a r c j a n n a
Bo u �o�nierza s�owo �wi�ta rzecz. Ha�ba mu nie dotrzyma�.
W e r o n i k a
Tym wi�ksza ha�ba takiego go�cia nie przyj��.
M a r c j a n n a
Wstyd nam przynios�a�.
W e r o n i k a
Na nienawi�� �o�nierzy ca�y dom poda�a�!
M a r c j a n n a
I na zemst�.
W e r o n i k a
A wszystko przez z�o��, �e ci� min�o.
17
Z o � k a
Nic nie rozumiem � nic. I w g�owie mi si� kr�ci. O Bo�e!
Wybiega.
SCENA SZ�STA
Marcjanna, Weronika
W e r o n i k a
Siostro!
M a r c j a n n a
Siostro!
W e r o n i k a
Gdyby tak co do czego... Nie zazdro�� mi.
M a r c j a n n a
To ty mi nie zazdro��.
W e r o n i k a
Jeszcze nie mam czego.
M a r c j a n n a
Jeszcze ci� nie wybra�.
W e r o n i k a
K��tni� zaczynasz.
M a r c j a n n a
To ty, nie ja!
W e r o n i k a
Dobrze, niech ci� us�ysz�. Id� tu z Cyprianem. B�dzie wiedzia�, kt�r� bra�.
M a r c j a n n a
Chybaby �lepy by�...
18
19
SCENA SI�DMA
Marcjanna, Weronika, Cyprian, Zaremba
C y p r i a n
Zostawcie nas, wa�panny, gdy� o wa�nych rzeczach mamy narad�.
W e r o n i k a
dygaj�c
Dobranoc wa�panu. Dobranoc, kochany panie Cyprianie.
M a r c j a n n a
dygaj�c
Dobranoc... Panie Cyprianie � dobranoc.
W e r o n i k a
P�jd�my, siostrzyczko...
M a r c j a n n a
P�jd�my, kochanie.
SCENA �SMA
Cyprian, Zaremba
C y p r i a n
Uchyla drzwi patrz�c, czy ich nie pods�uchuj�.
Hm! Zag�oba na cztery nogi kuty, ale to b�dzie jakby najazd. �e Oliwius wytoczy spraw�
przed trybuna�em, to pewno. Powiem te�, �e i o przypadek jakowy� w takich razach nietrudno, i
dziwi� si�, �e Wierszu��, kt�ry jest kawaler stateczny, pozwoli� panu Zag�obie swoich Tatar�w na
takow� wypraw�.
Z a r e m b a
Wierszu�� wyjecha� za permisj� i w�a�nie komend� nad Tatary i nad lekk� chor�gwi� wzi�� po
nim pan Zag�oba. On zar�cza, �e wszystko p�jdzie g�adko i �e nie b�dzie nawet wiele strachu.
20
C y p r i a n
A jest�e� pewien, �e Oliwius nie widzia� nigdy pana Zag�oby?
Z a r e m b a
Zupe�nie pewien. Pan Zag�oba zna go tylko z reputacji, kt�r� ma nieszczeg�ln�. Bo powiadaj�:
tyran w domu, a cz�ek boja�liwego serca.
C y p r i a n
Ju�ci boja�liwy to on jest... �e to dopiero ojciec jego szlachcicem zosta� � i przy tym obca
krew... no, spos�b jest dobry, byle nie by� za dobry. Proboszcza te� trzeba ostrzec, �e to niby nie
naprawd�, ale Zochnie ani s�owa.
Z a r e m b a
Proboszczowi szepn� s��wko, a Zo�k� prosi�em tylko, �eby si� nie ba�a. Wola�bym jej
wszystko wyzna�, ale skoro inaczej radzicie...
C y p r i a n
Niech B�g broni! Co� jeszcze i ja jej powiem, ale dla Boga, nie gadaj z ni� wi�cej. Nu�by si�
zdarzy� jakowy kazus... i pr�cz tego ojciec b�ogos�awie�stwa m�g�by jej umkn��, a jak przysi�e,
�e nie wiedzia�a, to si� i przeb�aga...
Z a r e m b a
A jak dech w niej zaprze.
C y p r i a n
Pr�dzej w tych starych pannach dech zaprze, bo ich nikt nie ostrze�e.
Z a r e m b a
B�dzie w piekle uciecha � uf!
C y p r i a n
Ale te� w tobie bies siedzi!
Z a r e m b a
Co by�o robi�? Zo�ki si� wyrzec? Wola�bym zbawienia.
C y p r i a n
Nie blu�nij! I ruszaj, bo nie masz ju� tu nic do roboty.
Z a r e m b a
I pan Zag�oba czeka ju� w lesie od p� mili. Ach, chcia�bym Zo�k� cho�by jeszcze raz...
21
C y p r i a n
Ruszaj! ruszaj! B�dzie na to czas.
Z a r e m b a
zbli�aj�c si� do drzwi
Buch!
C y p r i a n
Do zobaczyska!
Z a r e m b a
Do zobaczyska!
Wychodzi.
SCENA DZIEWI�TA
Cyprian sam, p�niej Marcjanna i Weronika
C y p r i a n
No! bies w ch�opie siedzi. Jak skoro Zag�oba si� w to wda�, to Oliwius, je�li nie zamrze ze
strachu, Zarembie dziewczyn� odda. Hej! Co si� tu b�dzie dzia�o. (ogl�da si�) S�u�ba polecia�a ku
jezioru, a tu tymczasem �uczywo w kominie zgas�o � i ciemno jak w piwnicy.
M a r c j a n n a
Wchodz�c, n.s.
Zgubi�am tu stoczek. Nikt w domu nie �pi i ja nie mog�... �T� (powiedzia�) � pojm� za �on�,
kt�ra ma d�u�szy dech�. O Bo�e!...
W e r o n i k a
Upu�ci�am tu stoczek... i serce mi bije! bije... �T� pojm� za �on�, kt�ra ma d�u�szy dech�.
M a r c j a n n a
Jedna wrona bez ogona, druga wrona bez ogona, trzecia wrona bez ogona... itd.
W e r o n i k a
jednocze�nie
Jedna wrona bez ogona, druga wrona etc.
Posuwaj�c si� naprz�d i szukaj�c stoczk�w uderzaj� si� g�owami.
22
O b i e
Sz�sta wrona bez ogona, si�dma wrona etc.
C y p r i a n
od komina
W imi� Ojca i Syna. Oszala�y czy co?
M a r c j a n n a i W e r o n i k a
gasn�cymi g�osami
Dziewi�ta wrona bez ogona, dziesi�ta wro-na � bez...
Poruszaj� niemo ustami.
C y p r i a n
Tfu! nie dajcie si� diab�u...
W e r o n i k a i M a r c j a n n a
Uf! Uf!
C y p r i a n
Jak wa�pannom nie wstyd.
W e r o n i k a
Panie Cypr � ianie... ja wa�pana zawsze...uf !
Chwytaj� go za d�o�.
M a r c j a n n a
Ojcze Cyprianie... uf...
Chwyta go za d�o�.
C y p r i a n
Czego chcecie?
W e r o n i k a
Przyja�ni!...
M a r c j a n n a
�yczliwo�ci!...
W e r o n i k a
Dam pas po ojcu!
23
M a r c j a n n a
Spink� do �upana!
SCENA DZIESI�TA
Ci�, Oliwius
O l i w i u s
wpadaj�c
Zakaza�em wa�panu... rozb�j rabunek! vis armata, raptus puellae!... latrocinium!... Trybuna�
wa�ci nauczy...
C y p r i a n
Daj wa�pan spok�j.
W e r o n i k a
To o nas chodzi.
M a r c j a n n a
Nie zamykaj nam losu.
W e r o n i k a
Kacie!
M a r c j a n n a
Tyranie!
O l i w i u s
W imi� Ojca i Syna... A to co zn�w?
C y p r i a n
Uspok�j si� wa�pan.
O l i w i u s
Pow�cieka�y si� baby!... Gdzie Zaremba? Zo�ka?
24
25
W e r o n i k a
Wa�pan sam dziad.
M a r c j a n n a
Sple�nia�y grzyb.
O l i w i u s
gro�nie
Co, u kro�set!
C y p r i a n
Daj�esz s�owo powiedzie�. Zaremby nie ma, a te panny s� w furii, �e Zo�ka go wyp�dzi�a,
gdy� przyjecha� poj�� za �on� jedn� z nich.
O l i w i u s
po chwili milczenia ze zdumieniem
S�uchajcie no! Albo tu ze mnie kpi�, albo tu wszyscy poszaleli. Co? Zo�ka wyp�dzi�a
Zaremb�, kt�ry...
C y p r i a n
Albo�e� wa�pan nie kaza�?...
O l i w i u s
Kt�ry przyjecha� si� �eni� z jednym z tych grzmot�w?
M a r c j a n n a
Blu�nierco!
W e r o n i k a
�wi�tokradco!
O l i w i u s
Milcze�!
C y p r i a n
Gdy� wa�pan uczyni� mu afront, przysi�g�, �e ci na z�o�� we�mie �on� z tego domu � i parol
przy �wiadkach da� � a �e Zo�ka nim wzgardzi�a, wi�c musi bra� jedn� z tych panien.
W e r o n i k a
Nie musi, tylko chce.
26
M a r c j a n n a
Pragnie.
W e r o n i k a
Po��da.
M a r c j a n n a
Jak kania wody.
O l i w i u s
Chwyta si� za g�ow� i po chwili milczenia.
A, na mi�y B�g! To� �ebym sto lat my�la�, jak nad Zarembami mam si� pom�ci�, jeszcze bym
lepszej zemsty nie obmy�li�.
W e r o n i k a
S�usznie masz wa�pan w�a w herbie, bo� w��.
M a r c j a n n a
I do tego jadowity. Do�� nam by�o m�ki siedzie� pod wa�panowym dachem.
O l i w i u s
A kto was tu trzyma�, stare szczypawki?
M a r c j a n n a
A nasz fundusz na prowizji?
W e r o n i k a
Nie siedzia�y�my z w�asnej woli.
M a r c j a n n a
Lepiej nam by�o wybra� jaki stary szlachecki dom, nie dom takiego wykr�ta, kt�rego ojciec
dopiero przez protekcj� szlachcicem zosta�.
W e r o n i k a
I kt�ry z obcego kraju pochodz�c, diab�a mo�e jeszcze za ko�nierzem nosi.
M a r c j a n n a
I kt�ry prawa si� wyuczy�, ale grzeczno�ci ani polityki kawalerskiej nie.
W e r o n i k a
Kt�ry zacnego rycerza postponowa�.
27
M a r c j a n n a
Nienawi�� i pogard� stanu rycerskiego na si� �ci�gn��.
W e r o n i k a
I zemst� �o�nierzy.
O l i w i u s
Cicho, stare pytle, bo b�dzie �le! C� to! rokosz!
C y p r i a n
Pozw�l wa�pan. Wolno by�o wa�panu Zaremby chcie� albo nie chcie� � ale� istotnie �le zrobi�,
�e� Zaremb�, a w nim ca�y stan �o�nierski spostponowa�. Czasy id� niespokojne i �atwo si� mo�e
zdarzy�, �e b�dziemy potrzebowali obrony...
O l i w i u s
Czy� wa�� rozum straci�? O wa ! Zaremba nie hetman. Pojad�, poznam si� z panem Zag�ob�,
kt�ry o dwie mile z wolentarzami i z litewskimi Tatary stoi � postawi� mu g�sior, dwa, trzy i b�d�
mia� obron�, jak� zechc�.
C y p r i a n
A nu� on przyjaciel albo krewny Zaremby? A czasy id� z�e.
O l i w i u s
Jakie czasy? co za czasy?! nie strasz pr�no, bo si� nie zl�kn�! Jakie czasy!
C y p r i a n
W Ciemiernikach na jarmarku m�wili, �e si� na co� niedobrego zanosi. Dzi� wiecz�r
widzia�em te� jak�� �un�. Lepiej, m�wi�, by�o �y� w dobrej komitywie z �o�nierzami.
W e r o n i k a
A wa�pana c�rka wyp�dzi�a pana Zaremb�!
M a r c j a n n a
Takiego kawalera!
O l i w i u s
Tego jej nie kaza�em!
M a r c j a n n a i W e r o n i k a
Kaza�e�!
28
29
O l i w i u s
Nie kaza�em! W niczym miary ta dziewka... Bodaj j�! kaza�em odprawi�, ale grzecznie...
(wo�a) Zo�ka! Zo�ka!... Dam ja tej owcy!
SCENA JEDENASTA
Ci�, Zo�ka
Z o s i a
Jestem, tatusiu! nie �pi�.
O l i w i u s
Kto ci kaza� Zaremb� jak psa wygania�?
Zo�ka
zdumiona
Tatusiu, ja przecie pana Zaremby... nie chcia�am...
O l i w i u s
przerywaj�c
Nie chcia�a� � to twoja sprawa. Inna rzecz odmowa, inna grubianitas. Nie dla ciebie � m�wi� �
przyjecha�. Ty kuk�o!...
Z o � k a
Tatusiu, ja pana Zaremb�...
O l i w i u s
Milcze�! Co to, na Boga?!
SCENA DWUNASTA
Ci�, Zaremba
Z a r e m b a
wpadaj�c do sieni
Ludzie, ratujcie si�! �mier� nad wami!!
30
O l i w i u s
Rany boskie! Co si� sta�o?
Z a r e m b a
Tchu! Tchu! Naszych Tatar�w litewskich pobuntowa� bej z Krymu nas�any. Bij�, pal�, �cinaj�!
Kraj w ogniu. Ratujcie si�! Zaprz�ga�! Zaprz�ga�!
C y p r i a n
do Zosi
Nic si� nie b�j! (g�o�no) Na Boga! A pan Zag�oba?
Z a r e m b a
Cofn�� si� przed przemoc�.
O l i w i u s
Zaprz�ga�! Zaprz�ga�! Zgin�li�my!
C y p r i a n
W kt�r� stron� ucieka�?
Z a r e m b a
Do Ciemiernik! Id� od Bogatkowa. Pr�dzej! Pr�dzej!
C y p r i a n
Pr�dzej! Co to za bej?
Z a r e m b a
Pi�tna�cie lat u nas w niewoli siedzia�! Tym wi�kszej zemsty szuka.
C y p r i a n
Zaprz�ga� do szarabana! Szabli mi! M�wi po polsku?
Z a r e m b a
Jako i my! Straszny cz�ek. Spieszcie si�!
O l i w i u s
Zgin�li�my od dziewi�tego pokolenia!
W e r o n i k a
Niewola!
31
M a r c j a n n a
Ha�ba!
Z a r e m b a
Mam pi�tnastu ludzi pod lasem, skocz� wam z pomoc�, zgin�, to zgin�!
Wybiega.
O l i w i u s
za nim
Zbawco! (do sieni) Zaje�d�a�! Zaje�d�a�! Konia mi!
W e r o n i k a
Niewola!
M a r c j a n n a
Ha�ba!
W tej chwili ze wsi s�ycha� okrzyki: A��a! A��a! i kilka strza��w.
C y p r i a n
Dom otoczony! Za p�no!
O l i w i u s
k�api�c z�bami
Mi � �o � sier � ny Je � zu! Oho! ju�. Mi � �o � sier...
SCENA TRZYNASTA
Okrzyki: A��a! A��a! Drzwi otwieraj� si� na rozcie�. Wchodzi Zag�oba jako tatarski bej � za
nim Tatarzy.
Z a g � o b a
A��a! Bismi��a! Ciemno tu. �agwi! (wchodzi kilku Tatar�w z pochodniami) Domu ni
zabudowa� dzi� nie pali�! Chc� mie� dach nad g�ow� � dla siebie i dla was. Ludzi powi�za�, a
jutro tak...
Przeci�ga palcem po gardle.
O l i w i u s
Mi � �o � sier � dzia...
32
33
34
Z a g � o b a
Siada po turecku na sofie i spostrzegaj�c zebranych.
Aha! s� i niewiasty: dobrze! (wskazuj�c na Cypriana i Oliwiusa) A to co za niewierni?...
C y p r i a n
Pot�ny baszo! Jam jest stary �o�nierz, a to dziedzic tych w�o�ci...
Z a g � o b a
Dobrze. S�ysza�em, �e bogacz. Je�li wszystko odda, zastrzeli� go po prostu z �uk�w, je�li nie �
sk�r� zedrze�.
O l i w i u s
Chanie mi�osierny!
Z a g � o b a
Poblu�ni� � wi�c naprz�d sk�r� zedrze�, a potem na pal, krrrk!
O l i w i u s
Nie! nie! nie!...
Z a g � o b a
Zali to nie wiesz, niewierny giaurze, �e chan nasz (wybija pok�on) jest stryjecznym bratem
ksi�yca?
O l i w i u s
My�la�em nawet, �e rodzonym! Przysi�gam Bogu!
Z a g � o b a
Krrrrk! krrr! na pal! A��a! Bismi��a! Tymczasem bli�ej tu jasyr! Dawaj! niech si� niewiastom
przypatrz�!
Tatarzy przyprowadzaj� kobiety.
T a t a r
Oto s�, efendi.
Z a g � o b a
ogl�daj�c Zosi�
A��ach jeden! Ta b�dzie dla mnie. A! (g�aszcze si� po piersiach) Niam! niam! A��ach jeden.
(ciszej do Zosi) Nie b�j si�!
35
Z o s i a
n.s.
Na Boga, co to jest?
Z a g � o b a
A teraz te dwie... (przypatruj�c si� Marcjannie i Weronice) O, te dla chana! tamta dla mnie, a
te dla chana! dla chana! dla chana!...
M a r c j a n n a i W e r o n i k a
Ach!
Z a g � o b a
Cicho, rajskie turkawki! P�jdziecie do haremu chana i zaznacie rozkoszy, jakich tylko huryski
w raju doznaj�.
W e r o n i k a
Siostro, s�yszysz!
M a r c j a n n a
Wsp�lna nasza niedola.
Z a g � o b a
Jako i uroda. Szelm� jestem, je�lim widzia� takie g�adyszki.
M a r c j a n n a i W e r o n i k a
Dziej si� wola bo�a...
Z a g � o b a
A tam co?
SCENA CZTERNASTA
Ci� i Zaremba zwi�zany
J e d e n z T a t a r � w
Efendi. W plebanii z�apali�my tego oto rycerza, a z nim ksi�dza i pi�tnastu �o�nierzy. Co z
nimi czyni�?
36
Z a g � o b a
Szyku, bzdyku, puku, char! char!
O l i w i u s
Cicho do Cypriana
Co on powiada?
C y p r i a n
Obmy�la m�k� � im i nam.
Z a g � o b a
Je�li jest w domu kaplica, to zamkn�� ksi�dza w kaplicy. Poniewa� dziedzic si� nie broni� �
chyba kiepski szlachcic albom ja kiep � oka�� mu �ask� i pozwol� si� wyspowiada� przed
�mierci�.
T a t a r
A co uczyni� z rycerzem?
Z a g � o b a
Je�li m�ody � w �yka. Szyku, bzdyku, �yku, puku! A��a, Bismi��a! Stawcie go tu.
Tatarzy wprowadzaj� Zaremb�.
Z a g � o b a
Na rany boskie! To� to Zaremba!
Z a r e m b a
�ykaj-bej!
O l i w i u s
do Cypriana
Powiedzia�: �na rany boskie�?
C y p r i a n
Bo by� u nas w niewoli i od nas si� wyuczy�. Ale to nic!
Z a g � o b a
Zaremba, m�j pobratymiec. (do Tatar�w) Bli�ej tu, barankowie! Kto by tkn�� tego oficera,
ka�� mu g�ow� uci��, a potem na czworakach chodzi�... Jakem Zag... chcia�em powiedzie�: jakem
�ykaj-bej! Wiedzcie, �e on mi �ycie pod Kamie�cem ocali�, a potem my wod� na szable lali i
pobratymstwo sobie zaprzysi�gli. �wi�ty on dla mnie i wszystko, co jest jego... Szelm� jestem,
je�lim ze�ga�... Pomnisz, Zaremba?...
37
Z a r e m b a
Jak�ebym mia� zapomnie�, �ykaj-beju!
C y p r i a n
do Oliwiusa
A co! m�g� nas ocali�...
Z a g � o b a
Tak! my wod� na szable lali... Ale to po�owa �lubu, kt�rego �eby ca�kiem dope�ni� � trzeba i
wino la�... Chceszli zbrata� si� ze mn� do reszty, Zaremba?
Z a r e m b a
Chc�, zacny �ykaj-beju!
Z a g � o b a
Wina!
O l i w i u s
do Cypriana
Tatar � i wo�a wina!
C y p r i a n
Bo w niewoli u nas by�... Dawaj mu wa�pan wina, byle dobrego.
O l i w i u s
Mo�e si� udobrucha!
Z a g � o b a
Char! char! wina � m�wi�.
O l i w i u s
na s�u�b�
Wina!... Ju�, ju�!
Z a g � o b a
Ha! wod� leli�my na miecze, ale wino lepiej do gard�a, mam dyspens� od mu��y. (do Oliwiusa)
Im wino b�dzie gorsze, tym pal grubszy. Krrrk!
O l i w i u s
do s�u�by
Spod prawej �ciany! weselne!
38
Z a g � o b a
Weselne? dobrze!
O l i w i u s
O Bo�e! spojrza� �askawiej!
Z a g � o b a
do Zaremby
Wolny� jest. �ykaj-bej jedn� ma g�b� i jedno s�owo... A je�li twoja �ona wpadnie mi kiedy w
r�ce � A��a � i ona b�dzie wolna! a je�li tw�j ojciec albo te�� � Bismi��a � i on b�dzie wolny! I
twoja czelad�, i twoja maj�tno��! �ykaj-bej jedn� ma g�b� i jedno s�owo...
O l i w i u s
do Zaremby
Ratuj nas!
Z a r e m b a
Dzi�ki ci, �ykaj-beju! To uczy�e mi �ask� i daruj �ycie wszystkim w tym domu.
Z a g � o b a
Albo to twoi krewni?
Z a r e m b a
Krewni � nie!
Z a g � o b a
Bismi��a... Albo mo�e chcia�e� jedn� z tych trzech niewiast za �on� bra�...
Z a r e m b a
Tak chcia�em, ale...
O l i w i u s
poci�gaj�c go z ty�u za po��
Nie gub mnie!
Z a g � o b a
Albo mo�e nie przyj�li ci� tu...
O l i w i u s
Jezusie nazare�ski, kr�lu �ydowski!
39
Z a g � o b a
Czego milczysz? kt�r� chcia�e� bra�?
M a r c j a n n a i W e r o n i k a
Jedna wrona bez ogona, druga wrona bez ogona, trzecia wrona etc.
Z a r e m b a
uderzaj�c si� po kolanach
Buch, ciach!
Z a g � o b a
H�? Co to jest!
O l i w i u s
Wybacz panie! zmi�uj si�! Te biedne stare niewiasty! wida� ze strachu... tu...
Stuka si� palcem w czo�o.
M a r c j a n n a i W e r o n i k a
Wygra�aj� pi�ciami Oliwiusowi, m�wi� dalej.
...sz�sta wrona bez ogona, si�dma wrona etc.
Z a g � o b a
Dalib�g! my�la�em, �e mnie si� tu b�d� dziwowali, nie, �e sam g�b� otworz�.
M a r c j a n n a i W e r o n i k a
Och! uf!
Dysz�.
Z a g � o b a
He! s� g�siorki. Dawaj je tu. Grzecznie patrz�. Na staro�� zsycham si� od �rodka i dlatego
wzi��em dyspens�... C�, gospodarzu, nie przepijesz do nas? Szyku, puku!...
O l i w i u s
Owszem, wielki beju! za najwi�ksz� �ask�.
Z a g � o b a
do Cypriana
A ty, stary?
C y p r i a n
I ja, jak�e!
40
Z a g � o b a
Rad was widz�, jakem �ykaj-bej.
O l i w i u s
Z a g � o b a
Pije
Nie odm�wi�! nie!...
O l i w i u s
do Zaremby
Panie kawalerze, wstaw si� za mn�!
Z a g � o b a
Phu!...(zamyka oczy i chwil� my�li) To b�dzie z roku pa�skiego... Alebym mo�e o par� lat
chybi�. Czekajcie! Nalej no jeszcze!
O l i w i u s
Otucha wst�puje we mnie. Z kim pi�, tego przecie nie b�dzie...
Z a g � o b a
Mo�ci gospodarzu! Z kim pi�em, tego przecie m�k� nie zmorz�. Zwyczajn� �mierci� umrzesz.
O l i w i u s
n.s.
�wi�ci pa�scy! Jeszcze, szachu perski! to dobre wino.
Z a g � o b a
Niez�e.
Pije
C y p r i a n
cicho do Oliwiusa
Lej!
Z a g � o b a
Mo�e o jakie dwa lata bym si� omyli�...
O l i w i u s
Teraz, panie, poznasz...
Leje.
Z a g � o b a
41
Ju� prawie co do roku wiem... (do Oliwiusa) A �eby ci tak ca�kiem �ycie darowa� � co?
42
O l i w i u s
Dobroczy�co! wybawco!
Z a g � o b a
Ha, trzeba okazji, �eby takie wino pi�!... �eby to by�o wesele. Tak! By�oby dobre i na wesele.
O l i w i u s
Co ka�esz, padyszachu!
Z a g � o b a
Pij � i daj.
O l i w i u s
Jest! jest.
Z a g � o b a
H�! Trzeba okazji...
�piewa
Jagusiu, Marysiu, wina mi lej!
D�bniaczek, zieleniak, dobry olej!
Dowcipu dodaje, afekta p�odzi...
Chcesz dziewce wpa�� w oko � wypij, dobrodziej!
Szczera to prawda! jakem �ykaj-bej!... Wielcy to u nas familianci �ykaj-beje, ale i u was,
my�l�, takich �ykaj�w nie brak. Dyspens� mam, tylko �e to ju� lata cz�eku id� � i wiecie... to ju�
nie to, co dawniej! � Ale przy p�ci nadobnej wol� si� nie zdradza�!...tym bardziej �e jak widz� tak�
rzep� jak ta panna (pokazuje na Weronik�) albo ta, to jeszcze cz�eku �linka idzie! Chod�cie no tu,
ul�ga�eczki!
Pochyla si� i szepcze im do uszu.
M a r c j a n n a
Fe! c� znowu?
W e r o n i k a
Nie chc� s�ysze�...
O l i w i u s
Zgubi� mnie! Ciszej! milcze�!
W e r o n i k a
Wa�pan sam milcz.
43
M a r c j a n n a
Je�li mamy za chana p�j��, to wiedz, z kim m�wisz!
W e r o n i k a
I wa�pan � i ten tw�j bej.
M a r c j a n n a
Stary kozie�!
Z a g � o b a
A to co, u licha! Rozm�wi� si� nie dadz�. Wyprowadzi� mi te skrzekoty. Taka by�a zgodna
kompania, a tu zaraz k��tnia. Wina! (pije) O tak! Fortuna! m�stwo! � wszystko dobre, ale przy
m�odo�ci... Zaremba, bracie! ty� szcz�liwy, bo� m�ody.
Z a r e m b a
Ba! ale co do fortuny...
Z a g � o b a
z rozrzewnieniem
Chod�, niech ci� u�ciskam. Co? A maj�tek jakowy� masz?
Z a r e m b a
Dzier�awin� o pi�� mil st�d, ale zreszt�... (dmucha na d�o�) Fiut!
Z a g � o b a
To nie tylko ci� u�ciskam, ale ci si� pok�oni�, bom ja turecki poddany, a ty turecki �wi�ty, bo�
go�y.
Z a r e m b a
Tak ci i jest.
Z a g � o b a
To si� o�e�... Bierz jakow� g�adyszk�, ale z wianem. (pokazuj�c na Zosi�) Patrz � to ci malina.
Bierz j�.
Z a r e m b a
Chcia�em, ale...
O l i w i u s
cicho
Nie gub mnie!
44
Z a g � o b a
marszcz�c brwi
Ale co? nie chcia�a ci�?
O l i w i u s
n.s.
Zo�ka, nie gub ojca!
Z a r e m b a
I to nie...
Z a g � o b a
Ty� nie m�g� pokocha�?
Z a r e m b a
Ja? Ja bym za ni� w piek�o � buch!
Z a g � o b a
Wi�c co, u diab�a? (pokazuj�c Oliwiusa) mo�e on nie pozwala.
O l i w i u s
Nieprawda! Nie!...
Z a r e m b a
Przecie nie kto inny.
Z a g � o b a
On. Szyku, bzdyku, pyku! Char, char! Wina, niech gniew zalej�, bo go tu zaraz udusz�. Ha!
p�omie� we mnie buchnie! No�a, jataganu, powroz�w, �uku, strza�, toporu! pala, ognia, �elaza i
wina!!!
O l i w i u s
Wina! wina! Nieprawda, wezyrze! wielki beju!
Z a g � o b a
Tureckiemu �wi�temu ubli�y�, przeciw wierze poblu�ni�.
No�a, jataganu, �yka, ognia! w�gli! siarki! Ha! Szyku, bzdyku, tyku, skurczybyku!
O l i w i u s
Nieprawda! na pot�gi niebieskie! Panie Zaremba. Zo�ka! Chcia�em sta�o�ci waszej
wypr�bowa�. To by�o dla pr�by! nie, tylko dla pr�by! Ja dla wa�pana!...Zo�ka, przem�w za
ojcem.
45
Z o � k a
cicho
Panie Zaremba, ja si� czego� domy�lam, ale nie m�czcie ojca, bo nie wytrzymam.
Z a g � o b a
P�omie� zalewam. (pije; po chwili) Nie, bracie, ja niegdy� w Krymie kocha�em si� w jednej
kr�lewnie murzy�skiej, ale gdy ojciec jej kaza� mi j� po drzewach goni� � tego nie chcia�em
uczyni�, bom te� nie �adna ma�pa, vulgo �winia, jeno �lach...chcia�em rzecz: jeno bej z godnej
familii �ykaj�w.
Z a r e m b a
C� zrobi�, kiedy j� nad �ycie mi�uj�...
O l i w i u s
O, to kawaler, o, to rycerz... Panie beju! �askawco, dobrodzieju; nie namawiajcie go, aby mi
dziecko pokrzywdzi�. Ona go mi�uje i on j�... pomr� z �a�o�ci... nie odmawiajcie! b�d�cie im
swatem... po��czcie ich!
Z a g � o b a
Mi�ujecie si�?
Z a r e m b a i Z o � k a
Tak!
O l i w i u s
Wina! Lepszego ni� to!
Z a g � o b a
Lepszego!...Ha! Mi�kn�! Skoro si� mi�uj�... ale sam�e wa�� o to prosisz? Sam sobie �yczysz?
O l i w i u s
Prosz�! B�agam! �ycz� sobie... B�ogos�awi�.
Z a g � o b a
I ja... waszmo�ci�w na �wiadki bior�, �e to nie �aden przymus... przyjechali�my ot, jak
kuligiem!
W s z y s c y
�wiadczymy!
O l i w i u s
Ja sam chc�! Parol szlachecki � sam!
46
47
Z a g � o b a
A �lub?
O l i w i u s
Jest w�a�nie ksi�dz w kaplicy! Boskie zmi�owanie, �e jest ksi�dz.
Z a g � o b a
Zaremba! Co ty na to?
Z a r e m b a
Buch!
Pada na kolana przed Zo�k�.
Z o � k a
kl�kaj�c
Pob�ogos�awcie, ojcze!
O l i w i u s
B�ogos�awi� oboje.
Z a g � o b a
I ja! Ale jak b�ogos�awi�! Zdrowie pa�stwa m�odych!
W s y s c y
Zdrowie! Niech �yj�!
O l i w i u s
do s�u�by
Sto�y zastawia�! A my do kaplicy! Do kaplicy!
SCENA PI�TNASTA
S�u�ba zastawia sto�y. Z kaplicy s�ycha� organy.
W e r o n i k a, M a r c j a n n a
M a r c j a n n a
Stary Cyprian gra na organach? Co to?
48
S � u g a
�lub pana Zaremby z panienk�.
M a r c j a n n a
Wielki Bo�e. S�yszysz siostro?
Podnosz� r�ce w g�r�.
W e r o n i k a
S�ysz�. Zmusi� go ten dziki bej.
M a r c j a n n a
Niestety! A dla nas � harem!
W e r o n i k a
I codzienna m�ka.
M a r c j a n n a
Codzienna? Sk�d wiesz?
W e r o n i k a
Ach!...
SCENA SZESNASTA
Marcjanna, Weronika, wszyscy
Z a r e m b a
�ap! Cap! Pr�dko! Ale na wielki �lub jak murowany.
O l i w i u s
Najlepiej si� sta�o! Najlepiej!
Z a g � o b a
A nie podzi�kujesz mi za to, mo�ci Oliwius?
49
O l i w i u s
Z duszy! Z serca dzi�kuj�, zacny �ykaj-beju.
Z a g � o b a
Ej! Taki ja �ykaj jak i ty �ykaj, bo�my ju� oba �ykali i jeszcze b�dziem.
O l i w i u s
Jak to?
Z a g � o b a
Tak to, �e kulig sko�czy si� weselem. Poznaj mnie i moje fortele: Zag�oba sum.
O l i w i u s
Co? Kulig? Wesele? Pan Zag�oba?
Z a g � o b a
Kt�ren nie takich jak wa�� wywodzi� w pole.
O l i w i u s
chwytaj�c si� za czupryn�
Vis armata, raptus puellae, latrocinium, stuprum! Trybuna�! Utrata czci i gard�a.
Z a g � o b a
�wiadczcie, mo�ci panowie, �e sam prosi�.
W s z y s c y
�wiadczymy!
O l i w i u s
do Zosi
Ty wyrodku... Ja ciebie!
Z o s i a
Nie wiedzia�am, tatusiu! Przysi�gam!
Z a r e m b a
Nie wiedzia�a.
Z a g � o b a
Tyle wiedzia�a, ile i wa�pan. Parol �o�nierski! A nie wierzysz, to do szabli! Wychod�!
50
O l i w i u s
Nie wyjd�, ale trybuna� wa�ci nauczy.
Z a g � o b a
Trybuna�? Je�li nie rozumiesz, �e przegrasz, to� taki prawnik jak rycerz. A to ci nie wstyd
b�dzie wyzna�, �e ci� na dudka wystrychni�to? Tch�rzy�e� jak zaj�c �r�d ogar�w � jak�e to
b�dziesz w�asn� ha�b� publikowa�?
O l i w i u s
n.s.
Co robi�! Co robi�!
Z a g � o b a
Nie ma rady! Ale ja wa�ci co innego powiem. Kiep ten, co �o�nierza w rodzie nie ma.
Chwalebniej krwi� s�u�y� ojczy�nie ni� g�b� pieniaczom. Zaremba �o�nierz jak osa � pomy�l, zali
nie przezpieczniej ci b�dzie za plecami takiego zi�cia? Przyjdzie wojna, przyjdzie staro��,
przyjdzie niedo��stwo � kto ci� od przygody uchroni?
O l i w i u s
Mo�e i prawda! Co robi�?!
Z a g � o b a
No! Rozczul�e si� wa��! Czego by� mia� pragn��, je�li nie szcz�cia dziecka? Czego, je�li nie
dobrej szabli pod dachem? Czego, je�li nie wnuk�w? Pob�ogos�aw im nie z musu, jeno z serca.
Oto kl�kaj� przed tob� dzieci � nie wzruszysz�e si�? Ha! Mrugasz, mrugasz! Dobry znak! Zna�, �e
ci ojcowski afekt z �ywota (uderza go w �o��dek) do g�owy idzie.
W e r o n i k a
Nie wzruszaj si� wa�pan. Zakpili z ciebie i Zaremba golec.
Z a g � o b a
Zaremba golec? Nieprawda. Zaraz mu tu moj� maj�tno�� w Arabii zapisz� � tam, gdzie pieprz
ro�nie. Szelm� jestem, je�li w Arabii pieprz nie ro�nie.
M a r c j a n n a
Nie wzruszaj si� wa�pan.
O l i w i u s
A wy patrzcie swego nosa. Ot, w�a�nie wzruszam si�! Ot! W�a�nie b�ogos�awi�! Niech wam
B�g szcz�ci, dzieci!
Z a g � o b a
51
P�jd� w moje obj�cia! (do �o�nierzy) A hukn�� mi tam na wiwat z samopa��w. Niech �yje
stary Oliwius.
O l i w i u s
Do wieczerzy! Niech �yj� m�odzi!
KONIEC
52
DLACZEGO ZAG�OBA?
I
Od co najmniej �wierci wieku fascynuj�c si� Trylogi� i jej bohaterami, z prawdziwym
wzruszeniem natkn��em si� na uroczy a zapomniany drobiazg � komedi� w 1 akcie Zag�oba
swatem. Raz jeszcze, na chwil�, prze�y�em atmosfer� kresowego dworu i spotkanie z jedn� z
g��wnych sienkiewiczowskich postaci, panem Zag�ob�, kt�ry cho� w innym wyst�puj�c
towarzystwie, nie straci� nic ze swej werwy i humoru � jako te� na komedi� przysta�o. Zreszt� i
�nowe towarzystwo� niedaleko odbija od swych wzorc�w z Trylogii � Zofia przypomina Basi�
Wo�odyjowsk�, Jan Zaremba, �towarzysz lekkiego znaku� to wypisz wymaluj Kmicic, panny
rezydentki Marcjanna i Weronika maj� wiele z panny Kulwiec�wny. Tylko Oliwius, nieczu�y
ojciec zakochanej Zosi, pochodzi z innej tradycji, wyra�nie teatralnej. Zn�w jak na komedi�
przysta�o.
Bo te� Zag�oba swatem ma sw� dwojak� histori� i podw�jny kontekst � literacki, jako
kontynuacja Trylogii, i teatralny, gdy� sztuka by�a z wielkim sukcesem grywana. O jednej i o
drugiej sprawie warto, jak s�dz�, powiedzie�.
W roku 1900 obchodzi� Sienkiewicz jubileusz dwudziestopi�ciolecia pracy pisarskiej, co
prawda rzekomy � jak nieco k��liwie zauwa�a Julian Krzy�anowski � za to �wi�cony w skali
�wiatowej i z nale�nym tak popularnemu pisarzowi rozmachem. I w�a�nie specjalnie na t� okazj�
autor monumentalnych powie�ci pisze � sceniczny drobiazg. Nie jest to jego pierwszy kontakt z
teatrem, kt�rym fascynuje si� zawsze, jak i inni tw�rcy epoki. Ju� pierwszy tekst Sienkiewicza,
og�oszony drukiem w roku 1869, to � recenzja teatralna. Podobnie z pierwszym wi�kszym dzie�em
literackim, kt�rym jest sztuka teatralna Na przeb�j, przerobiona w roku 1876 i wystawiona w trzy
lata p�niej pod tytu�em Na jedn� kart� przez teatr lwowski. Premiera zako�czy�a si� �zupe�nym
powodzeniem�, a rzecz wystawiano potem jeszcze wielokrotnie � m.in. w warszawskich
Rozmaito�ciach w 1881 i po czesku w �omnicy w tym�e roku.
Wkr�tce potem (1880) powstaje Czyja wina? Obrazek sceniczny, grany przez kilka sezon�w z
powodzeniem przez warszawski Teatr Wielki. I cho� nast�pna grywana sztuka powstaje dopiero w
dwadzie�cia lat p�niej, kontakty Sienkiewicza � kt�rego coraz bardziej wci�ga �ywio� prozy � z
teatrem nie ustaj�. Podczas pobytu w Ameryce przyja�ni si� blisko z Helen� Modrzejewsk�
(pr�buj� nawet wsp�lnie za�o�y� komun� roln�), potem zabiera niejednokrotnie g�os na temat
teatru, wreszcie pozostawia w r�kopisie dwie jednoakt�wki Musz� wypocz�� (1897) i Autorki
(1912), opublikowane dopiero po �mierci autora.
W skromnym dorobku dramaturgicznym autora Quo vadis miejsce najpocze�niejsze nale�y si�
niew�tpliwie sztuce pierwszej � Na jedn� kart�, gdzie analizuje Sienkiewicz zagadnienie
stosunk�w arystokracji i demokracji, powracaj�ce r�wnie� w innych, p�niejszych utworach.
Zag�oba swatem to, jak si� rzek�o, sceniczny �drobiazg�, pisany na specjaln� okazj�.
Krzy�anowski wyra�a wr�cz przypuszczenie, �e by� to swoisty �art zm�czonego pomp� pisarza �
satyrowy kontrapunkt napuszonej formy obchod�w jego �wi�ta. �w �art zosta� jednak
potraktowany najzupe�niej serio. R�wnocze�nie, tego samego dnia � 22 grudnia 1990 roku, w
kulminacyjnym momencie obchod�w jubileuszu, sztuk� wystawiono w czterech teatrach: w
Warszawie (Wielki), Lwowie, Poznaniu i Krakowie. Oczywi�cie wystawiono z sukcesem
�najzupe�niejszym�, tyle �e nie by� to jedyny punkt obchod�w. W Warszawie zacz�o si� wszystko
od mszy w ko�ciele �w. Krzy�a i mowy biskupa Ruszkiewicza, potem wr�czono Jubilatowi akt
darowania przez spo�ecze�stwo Obl�gorka i odczytano adresy, jakie nadesz�y od Polonii z ca�ego
�wiata � m.in. z Wroc�awia i Carycyna. Kiedy zreszt� piszemy o ��wiatowym� zasi�gu obchod�w,
nie ma w tym �adnej przesady. Tego dnia czczono Sienkiewicza rzeczywi�cie na ca�ym �wiecie.
Taka by�a si�a oddzia�ywania jego pisarstwa: fenomen, kt�ry ju� si� w polskiej literaturze nie
powt�rzy�.
53
Za� w teatrze, po premierze Zag�oby (w kt�rej wielki triumf odni�s� Mieczys�aw Frenkiel)
wystawiono jeszcze dodatkowo pi�� ��ywych obraz�w� opartych na tekstach Sienkiewicza: Za
chlebem, P�jd�my za nim, Pojedynek Wo�odyjowskiego, Po�ar Rzymu i wreszcie Na Olimpie,
obraz b�d�cy jednocze�nie apoteoz� Jubilata.
Ufff... Nic dziwnego, �e on sam skwitowa� obchody dobitnie: �Chin i Sienkiewicza mam ju�
do��. Ale tekst, cho� napisany na specjaln� okazje, �y� swoim w�asnym �yciem i by� r�wnie�
p�niej wystawiany. A tak�e wydawany. Ju� z okazji jubileuszu fragmenty opublikowa�y
czasopisma � �S�owo�, �Kurier Warszawski�, �Rozw�j� i �Wiek� � ca�o�� ukaza�a si� jednak
dopiero po �mierci autora, w Pismach zapomnianych i niewydanych, kt�re w roku 1922
opublikowa� Ignacy Chrzanowski. Przed rokiem 1939 Ossolineum jeszcze dwukrotnie
publikowa�o Zag�ob� w osobnych ksi��eczkach, co zapewne �wiadczy o sporej popularno�ci
tekstu, kt�ry po wojnie ukaza� si� jak dot�d tylko raz i to w niewielkim nak�adzie w 39 tomie Dzie�
pod redakcja Juliana Krzy�anowskiego.
II
Napisali�my wy�ej: �uroczy drobiazg�, �dzie�ko okazjonalne�. Brzmi to zapewne
pomniejszaj�co i nie bez racji; trudno bowiem zestawi� t� �komedi� w jednym akcie� z innymi
dzie�ami Henryka Sienkiewicza. Nie my�l� tu nawet o utworach tak znanych na �wiecie jak
Trylogia czy Quo vadis, ale nawet tekstach do tej pory zapomnianych, w rodzaju wydanych przez
nas niedawno Wir�w. To zapewne nie ta skala, inny wymiar.
Dlaczego zatem w og�le interesowa� si� Zag�ob�? S�dz�, i� ten tekst mo�e by� dla nas
ciekawy jako swoisty appendix wybitnego pisarza do jego opus magnum, skromny deser po
pieczystym, oczywi�cie smaczny i strawny dla tych tylko, kt�rzy adoruj� dzie�o g��wne. Do nich
zreszt� � tysi�cy wielbicieli Trylogii wydanie to adresujemy.
A wi�c: kresowy dworek, ho�a Zofia, zakochany w niej �towarzysz lekkiego znaku� Jan
Zaremba i... nieust�pliwy ojciec, stary zasuszony palestrant, co nigdy prochu nie w�cha�, ale stoi
na zawadzie szcz�ciu c�rki. Stary, klasyczny komediowy tr�jk�t i r�wnie stary przedmiot
konfliktu: niezgoda na ma��e�stwo. Kto inny wykroi�by z tematu pi�cioaktow� komedi� z
epilogiem, jak to przez dwa lata czynili dramatopisarze, Sienkiewicz postanowi� si� jednak
zabawi� wprowadzaj�c w akcj� � pana Zag�ob�, kt�remu udaj�cy si� �za permisj�� Wierszu�� zda�
komend� nad swymi Tatarami.
Do niego w�a�nie zwraca si� o pomoc rekuzowany przez Oliwiusa, ale pewny mi�o�ci panny,
Jan Zaremba. Zjednuje sobie �yczliwo�� starego rezydenta Cypriana, omotuje rezydentki � stare
panny, zawsze gotowe uwierzy� w realno�� zam��p�j�cia i � intryga gotowa. Dw�r naje�d�aj�
zbuntowani Tatarzy �ykaj � beja, a struchla�y pan domu nie tylko szybko godzi si� na ma��e�stwo
c�rki z Zaremb�, kt�ry z dawna wod� na miecze la� z gro�nym bejem, ale sam leje... wyborne
wino do kielicha zbuntowanego Tatara, z rzadka si� tylko dziwi�c, �e ten, cho� muzu�manin,
nijakiej nie zna wstrzemi�liwo�ci w piciu, a gdy ju� sobie podochoci, zaczyna �piewa� piosenki o
Jagusi i Marysi. Oczywi�cie, ca�a mistyfikacja zostaje w ko�cu ujawniona, konflikt wyja�niony, a
�lub zawarty, ku rado�ci wszystkich stron, a zw�aszcza pana Zag�oby, kt�ry uwolniony z szat
�ykaj-beja mo�e si� ju� spokojnie odda� przyjemno�ci opr�niania kolejnych flasz i anta�k�w.
Tyle tekst komedii � konwencjonalny akurat w takim stopniu, w jakim nakazywa�y to regu�y
dramaturgii, temat i schematyczno�� postaci. Warto jednak i trzeba spyta�, dlaczego w�a�nie t�, a
nie �adn� inn� � spo�r�d dziesi�tk�w � posta� wybra� Sienkiewicz na bohatera swej jubileuszowej
komedii? Czy tylko dlatego, �e w�a�nie Zag�oba najlepiej si� nadawa� do tego rodzaju
�artobliwego tekstu?
S�dz�, i� przyczyny mog�y by� istotniejsze. Zag�oba jest bowiem nie tylko najzabawniejsz�,
ale i � najpe�niejsza, najlepiej przez Sienkiewicza skonstruowan� postaci� Trylogii, a bodaj i
innych jego powie�ci. Jak�e blado wypadaj� przy nim p�aksiwi Jan Skrzetuski czy Zbyszko z
Bogda�ca, jak�e fircykowaty bywa pan Wo�odyjowski, a jednostronny, w swej zuchwa�o�ci �
Andrzej Kmicic.
Zag�oba jest inny. Pocz�tkowo, jak go charakteryzuje W�adys�aw Kopali�ski: �...op�j, �ar�ok,
o kr�tkim oddechu (...), �garz, mitoman, hultaj, tch�rz, frant przebieg�y i jowialny, pe�en forteli,
54
b�azen, pieczeniarz� � z czasem, w miar� narastaj�cych kl�sk i do�wiadcze� spadaj�cych na
Rzeczpospolit�, przechodzi znamienn� ewolucj�, i cho� nigdy do ko�ca nie wyzb�dzie si�
pewnych cech uwa�anych za negatywne, coraz cz�ciej Ulisses bierze w nim g�r� nad Falstaffem,
by w ostatniej cz�ci Trylogii � Panu Wo�odyjowskim objawi� m�g� si� nam Zag�oba do g��bi
ludzki, a nawet si�gaj�cy miary tragicznej.
Nieprzypadkowo przywo�ali�my powy�ej postaci Ulissesa i Falstaffa, bo te� nieprzypadkowo
Zag�oba tak si� panu Sienkiewiczowi uda�. Za t� postaci� stoj� setki lat tradycji literatury
europejskiej (poczynaj�c od antyku), podczas kt�rych przep�yw w�tk�w i motyw�w dokonywa�
si� najswobodniej i w spos�b nie skr�powany �adnymi prawami autorskimi. Plagiat, zapo�yczenie
� to poj�cia bardzo p�ne; przez wieki pisarze czerpali pomys�y, motywy i postaci z dzie� innych
pisarzy i nikt nie uwa�a� tego za nadu�ycie.
Dzi�ki temu r�wnie� ca�a literatura europejska dziedziczy ci�g�o�� tradycji � ca�a jest w�a�nie
jednym wielkim �zapo�yczeniem� z epok wcze�niejszych, dostosowanym tylko do potrzeb
zmieniaj�cego si� czasu i zindywidualizowanym na miar� talentu pisz�cego. Trudno wi�c zrobi�
Shakespeare�owi zarzut z tego, i� temat Makbeta zaczerpn�� ze staroszkockiej Kroniki
Holinsheda; gdyby nie mistrzostwo stratfordczyka � posta� ta pozosta�aby dla literatury obca.
Cho� zapewne zast�pi�yby j� inne.
S� jednak pewne postaci szczeg�lne, kt�re nie tyle wyrastaj� � w pojedynczych arcydzie�ach �
ponad g�owy innych, co wiod� uparty, nie�miertelny �ywot na kartach wci�� nowych ksi�g wci��
nowych pisarzy wszelkich epok i j�zyk�w. Zmieniaj� tylko imiona i wygl�d, pewien zesp� ich
cech pozostaje niezmienny. Tak jak niezmienne s� wady i przywary ludzkie. S� to postaci typowe,
zindywidualizowane przez literatur� wok� jednej charakterystycznej cechy. A wi�c: �onasekutnica,
zazdrosny m�� oszukiwany przez po�owic�, chorobliwy sk�piec... Czy wreszcie
samochwa�a.
Tak tu docieramy do �r�d�a postaci Zag�oby. Jego bowiem dalekim praprzodkiem jest
niew�tpliwie Pyrgopolinices � �o�nierz Samochwa�, kt�remu rzymianin Plaut po�wi�ci� a� sze��
znanych do dzi� komedii. Ale i Plaut nie by� oryginalny � wzi�� swego bohatera z zaginionej
greckiej sztuki Samochwa�, podobnie jak z jego wersji gar�ciami czerpali nast�pcy, zaludniaj�c
deski sceny d�ugim szeregiem postaci dzielnych tylko w g�bie wojak�w.
Niezliczon� ich galeri� o r�nych imionach (Cocodrille, Fracasse, Rodomonte, Spavento)
stworzy�a commedia dell�arte, pojawiaj� si� u Corneille�a, Goldoniego czy Gryphiusa (pod i�cie
strasznym imieniem Don Daradiridatumtarides). Przenikaj� do teatru jarmarcznego i ludowego,
maj�c nawet polsk�, renesansow� wersj� w postaci znanych Albertus�w.
Znajduj� wreszcie kilku prawdziwych mistrz�w pi�ra, kt�rzy wzbogacaj� do��
schematycznego Samochwa�a o nowe cechy i... przywary. W czasach nowo�ytnych do rangi
wybitnej postaci literackiej podnosi schematycznego tch�rza-pysza�ka sam Wil