5997

Szczegóły
Tytuł 5997
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

5997 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 5997 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

5997 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Marian Henryk Serejski (ur. 1897) jest historykiem interesuj�cym si� przede wszystkim histori� historiografii. Od r. 1946 by� profesorem Uniwersytetu ��dzkiego, a od r. 1952 r�wnocze�nie profesorem Instytutu Historii PAN w Warszawie. Wynikiem jego szerokich studi�w s� prace: Zarys historii historiopra/ii polskiej (2 tomy, 1954�1959), Koncepcja historii powszechnej Joachima Lelewela (1958), Przesz�o�� a tera�niejszo��. Szkice i studia historiograjiczne (1965), Europa a rozbiory Polski (1970); wyda� te� obszern� antologi�, skupiaj�c� wypowiedzi historyk�w polskich od 1775 do 1939 r. pt. Historycy o historii (2 tomy, 1963�1966). SEREJSKI biblioteka my�li wsp�czesne] Marian H. Serejski nar�d a pa�stwo w polskiej my�li historycznej PA�STWOWY INSTYTUT WYDAWNICZY l Indeks opracowa�a TERESA PHEKEKOWA Ok�adk� i kart� tytu�ow� projektowa� MACIEJ UHBANIEC MUfiEU Uniwersytetu Wor;�j�vskie9O I. UWAGI WST�PNE .i h '�* Serejski � Nar�d a pa�stwo... ERRATA strona 236 318 wiersz 8 od do�u 22 od do�u jest program ideologiczny spo�ecze�stwa d���cego, po-2 J. Niemcewicz, �piewy historyczne, &. 437 powinno by� program post�powy mia� by� dyrektyw� aktual-2 J. Niemcewicz, Dzieje panowania Zygmunta III (1819), Krak�w 1860, t. I, s. V. puiiuuiu . __ a jeszcze inaczej w Polsce porozbiorowe j, podporz�dkowanej jako nar�d obcym mocarstwom. Pos�uguj�c si� tymi terminami kluczowymi, hi- storycy nie precyzowali na og� ich znaczenia, pojmowali je jednak podobnie: pa�stwo oznacza�o organizacj� dysponuj�c� odpowiednimi �rodkami, przymusowymi normami spo�ecznymi, reguluj�cymi zachowanie si�. obywateli przy pomocy nakaz�w i zakaz�w, utrzymuj�c� �ad wewn�trzny i bezpiecze�stwo zewn�trzne; nar�d rozumiany by� jako zwi�zek spo�eczny o okre�lonych celach wyodr�bniaj�cych go, maj�cy poczucie wsp�lnoty i wol� jej zachowania, kieruj�cy si� w swym zachowaniu, dzia�aniu normami dobrowolnymi, nie z rozkazu, ale z w�asnego pop�du, z poczucia moralnego obowi�zku, pod naciskiem opinii publicznej, W zale�no�ci od ustroju politycznego, struktury spo�ecznej, stopnia rozwoju kultury politycznej itd. zakres dzia�ania obu czynnik�w m�g� by� r�norodny. Ale nie tylko ten obiektywny stan, ale i punkt widzenia historyka decydowa� o tym, czy w obrazie dziejowym na czo�o wysuwa�o si� jako czynnik integracyjny pa�stwo, czy spontanicznie dzia�aj�cy zwi�zek spo�eczny, okre�lany jako nar�d. Nie jest moim zadaniem rozwa�anie, czy nasi historycy w okresie porozbiorowym prawid�owo pos�ugiwali si� poj�ciem narodu (kt�rego pocz�tki si�ga� mia�y XII�XIV w.) w ujmowaniu ca�o�ci dziej�w Polski, wzgl�dnie dziej�w Rzeczypospolitej. Chodzi mi o przedstawienie charakterystycznej chyba dla polskiej my�li historycznej w okresie porozbiorowym antynomii przeciwstawianych sobie poj��, w ramach kt�rych czy doko�a kt�rych koncentrowa�a si� uwaga badawcza, �organizuj�ca" przesz�o��. W wyniku takiej operacji my�lowej powsta�y dwa odmienne modele opisu i refleksji historycznej: �pa�stwowy" i �narodowy". Ostre przeciwstawianie sobie obu poj�� i punkt�w widzenia nada�o swoiste pi�tno historiografii polskiej, wyra�nie odcinaj�c j� od dominuj�cych kierunk�w historycznych w XIX wieku w Niemczech i w Rosji, gdzie w tym samym czasie, gdy w Polsce w wa- 6 runkach niewoli politycznej zatracono zmys� po-lityczno-pa�stwowy, rozwin�� si� w g��wnych kierunkach historiografii kult silnej w�adzy rz�dowej. M�wi�c o dwu modelach refleksji historycznej w Polsce porozbiorowej, zauwa�y� mo�na, i� w r�nych okoliczno�ciach ruchem �wahad�owym" przybiera� na sile jeden lub drugi z nich, ale przez ca�y okres porozbiorowy ostro r�nicowano i nawet przeciwstawiano sobie oba podstawowe poj�cia, a pa�stwowy punkt widzenia nigdy na d�u�ej nie zapanowa� w polskiej my�li historycznej. Pos�uguj�c si� poj�ciem narodu, z kt�rym wi�za� si� ca�y zesp� idei politycznych i moralnych, historycy ujmowali dzieje Polski jako wytw�r spo�ecze�stwa, odk�d stan szlachecki sta� si� czynnikiem decyduj�cym o losach kraju � Rzeczypospolitej, podczas gdy wcze�niejsze dzieje, zw�aszcza wczesny okres piastowski, przedstawiali jako proces rozwijaj�cy si� pod wp�ywem dzia�ania integracyjnego ksi���t, dynastii, pa�stwa. Kontrowersja: �nar�d czy pa�stwo" obraca�a si� zatem doko�a oceny dawnej Rzeczypospolitej i jej dziedzictwa ideowego. Za Stanis�awa Augusta i podczas rozbior�w w polskiej my�li historycznej zwi�zanej z ruchem reformatorskim ukszta�towa� si� pod wp�ywem O�wiecenia model refleksji koncentruj�cej uwag� doko�a idei pa�stwa, kt�re wyobra�a�a monarchia. Ona te� stanowi�a g��wn� si�� i my�l przewodni� syntezy historycznej Adama Naruszewioza i zwi�zanego z nim ca�ego kierunku historiograficznego. W znanym Memoriale do kr�la (1774) Narusze-wicz w�a�ciwie uto�samia ze sob�, a w �adnym wypadku nie przeciwstawia poj��: nar�d i pa�stwo. �Nar�d polski � pisa� � wzrastaj�c powoli, obyczajem wszystkich na �wiecie mocarstw (podkre�lenie moje � M.S.), przyszed� do zupe�no�ci swojej jednych prowincji i miast zawojowaniem, i O ir F hi O, Ui a pr In; w W; stu his 191 his Lei a tt i st (191 Poi obs; wy{ pols Ipt. i [1963 drugich dobrowolnym przy��czeniem si�, innych wej�ciem przez sukcesj� dziedziczek."1 Przypisuj�c nadrz�dn� rol� pa�stwu, por�wnywa� rz�d z �dusz�" w ciele narodowym i, jak wiadomo, w silnej monarchii upatrywa� �r�d�o jedno�ci i wielko�ci Polski, gwarancj� �adu wewn�trznego, bezpiecze�stwa zewn�trznego, r�wnowagi stan�w. W sytuacji zagro�onego bytu niepodleg�ego szuka� Naruszewicz � wraz z ca�ym obozem reformatorskim � ocalenia w podniesieniu autorytetu w�adzy, w ograniczeniu zbyt wybuja�ych wolno�ci �narodu", wierzy�, �e u�yj� s��w W. Konop-czy�skiego, w �cudotw�rcz� moc rz�du". Ale po upadku pa�stwa, w okresie Kr�lestwa Kongresowego, powstania listopadowego i po nim, Naruszewiczowski, o�wieceniowy model historii nie odpowiada� ju� nowej sytuacji i nowemu klimatowi ideowemu. Kszta�tuje si� w�wczas ca�kiem odmienny stosunek do dziedzictwa przesz�o�ci, odmienny spos�b jej ujmowania zwi�zany z ide� narodow�. Naj�wietniej wyobra�a go Joachim Lelewel w swoich pracach pisanych zar�wno w kraju, jak i na emigracji. Oceniaj�c dzie�o Naruszewicza, Lelewel mia� powa�ne w�tpliwo�ci, czy autor trafnie nazwa� je �histori� narodu polskiego", skoro wyizolowa� w nim polityk� od og�lnej kultury i przedstawi� raczej �histori� pa�stwa polskiego i kr�l�w jego, jego polityki zaj�� i stosunk�w z mocarstwami okolicznymi oraz spraw monarch�w i ksi���t, ich familii, wojen i traktat�w... Jedynie w polityce wytkni�te przyczyny i wszystkiego spr�yny, z niej wywodzone skutki; jedynie z os�b pojedynczych wynikaj�ce ruchy." 2 Nie zadowala Lelewela historia koncentruj�ca si� doko�a dzia�alno�ci zwierzchniej w�adzy pa�stwowej, panuj�cych, doko�a dziej�w wy��cznie politycznych. Przeciwstawia� jej w�asn�, odmienn� koncepcj� dziej�w, gdzie ich �spr�yn�" g��wnym aktorem jest zbiorowo��, jej d��enia i dzia�ania. 8 Taki w�a�nie model historii jako istotnie narodowej realizowa� w swoich pracach w oparciu o ide� narodu, eksponowa� go, na dalszy plan usuwaj�c pa�stwo. Lelewelowska koncepcja odegra�a powa�n� rol� w historiografii polskiej, zw�aszcza w okresie mi�-dzypowstaniowym, w dobie romantycznej, spotykaj�c si� z �yczliwym odd�wi�kiem w niekt�rych kr�gach intelektualist�w i dzia�aczy europejskich w po�owie XIX stulecia.3 Uj�cie dziej�w Polski z punktu widzenia narodu jako g��wnego podmiotu dziej�w stwarza�o odmienn� wizj� przesz�o�ci, zw�aszcza dawnej Rzeczypospolitej, w por�wnaniu z koncepcj� skupiaj�c� uwag� na pa�stwie, jego organizacji i dzia�alno�ci, przekre�lonych przez rozbiory. Upadek pa�stwa nie by� jednak r�wnoznaczny z dewalo-ryzacj� ideowych, moralnych warto�ci, idea��w, jakie g�osi� i realizowa� �nar�d", nie budzi� w�tpliwo�ci o jego trwa�ym istnieniu, �ywotno�ci, o ci�g�o�ci kultury, kt�rej by� tw�rc�. W tej perspektywie historycy sk�onni byli do gloryfikowania przesz�o�ci, eksponowania jej jasnych stron, do identyfikowania zasad dawnej Rzeczypospolitej z idea�ami wolno�ciowymi i demokratycznymi Europy w w. XIX. Wydarzenia, jakie nast�pi�y po za�amaniu si� Wiosny Lud�w, kieska powstania styczniowego, Austrii i Francji, kryzys idea��w romantycznych i zwyci�stwo ruchu pozytywistycznego � wszystko to doprowadzi�o do reorientacji polskiej my�li historycznej, przede wszystkim w �rodowisku historyk�w krakowskich w autonomicznej Galicji. Ten kolejny zwrot, kt�rego zapowied� mo�na by�o �ledzi� ju� wcze�niej, mi�dzy innymi w�r�d cz�ci emigracji, oznacza� rewizj� koncepcji historycznej, akcentuj�cej w dziejach Polski przede wszystkim rol� czynnika spo�ecznego i minimalizuj�cej w nich rol� pa�stwa, a zw�aszcza jego s�abo��, braki, wa- ft dy ustrojowe, co w�a�nie mia�o by� nast�pstwem przewagi �narodu" nad w�adz�, zachwianiem si� r�wnowagi mi�dzy czynnikiem spo�ecznym i pa�stwowym na niekorzy�� organizacji pa�stwowej. Historycy szko�y krafcowskiej, zwi�zani z obozem konserwatywnym Sta�czyk�w, nawi�zuj�c do tradycji Naruszewiczowskiej i przeciwstawiaj�c si� kierunkowi republika�skiemu, s�awi�cemu dawn� wolno�� polsk�, sk�onni byli uto�samia� j� z anarchi� i utrat� zmys�u politycznego. Rehabilitowali oni monarchi� jako ostoj� porz�dku, atakuj�c zgubn� form� rz�du w dawnej Rzeczypospolitej. Inauguruj�c na katedrze w UJ kurs historii polskiej J�zef Szujski zwr�ci� uwag� s�uchaczy na znaczenie historii pa�stwowej: �Tak jest, panowie, nauka historii naszej, historii wielkiego europejskiego pa�stwa, winna by� jednym z g��wnych �rodk�w powrotu do tradycji politycznych, do odzyskania zmys�u politycznego, a to nie przez sam� analiz� upadku, ale przez unaocznienie sobie przyczyn naszej dawnej �wietno�ci i pot�gi." * Przywr�cenie tego zmys�u prowadzi� mia�o w nast�pstwie do zdyscyplinowania spo�ecze�stwa, podporz�dkowania go w�adzom i w�a�ciwego rozumienia imponderabili�w pa�stwowych, czego brak�o �narodowi" dawnej Rzeczypospolitej. Je�li jednak Szujski z trudem odrywa� si� od tradycji romantycznej, z kt�r� by� zwi�zany, to nowy model refleksji sterowany ide� pa�stwa i racji stanu reprezentowa� najpe�niej Micha� Dobrzy�ski. Gloryfikatorom dawnej Rzeczypospolitej zarzuca� on apologi� anarchii, podniesionej do �wysoko�ci osobnej teorii politycznej", �narodowego naszego pos�annictwa", pomijanie milczeniem zasadniczych b��d�w i wad organizacji pa�stwowej, s�abo�� w�adzy rz�dowej w tym czasie, gdy gdzie indziej powsta�y silne monarchie, dysponuj�ce szerokim zakresem uprawnie� oraz zasobami materialnymi 10 i moralnymi tkwi�cymi w r�nych warstwach narodu.5 Wz�r takiej historii, uj�tej z pa�stwowego punktu widzenia, stworzy� Bobrzy�ski w swej syntezie dziej�w Polski, o kt�rej powiedzia� kiedy� Stanis�aw Zakrzewski ju� w Polsce niepodleg�ej: �Jest to prawie jedyna ksi��ka, kt�ra daje przede wszystkim dzieje pa�stwa, a pa�stwo od pocz�tku do ko�ca tworzy o�, oko�o kt�rej jest oplecione opowiadanie." Zakrzewski podnosi warto�� takiego uj�cia ze stanowiska pa�stwa jako czynnika �adu, bezpiecze�stwa i inteligencji. Ciekawe jest przy tym drobne zastrze�enie tego admirato-ra koncepcji Dobrzy�skiego: �M�g� Bobrzy�ski rol� pa�stwa przeceni� w og�lno�ci, zw�aszcza w dziejach Polski (szed� w tym wzgl�dzie za wzorami niemieckimi), jego idea� pa�stwowy m�g� by� dla wi�kszo�ci opinii polskiej niesympatyczny..." 6 Ze sw� ide� prymatu pa�stwa i jedynym kryterium � racji stanu, Bobrzy�ski na gruncie polskim by� zjawiskiem do�� wyj�tkowym w�r�d historyk�w. Cho� tego nie dostrzegali w nim obcy, swoi pomawiali go o apologi� absolutyzmu, o kult Dismarkowski, o ca�kowite zlekcewa�enie roli czynnika moralnego w dziejach. Dy� mo�e, i� istotnie uleg� on pewnej fascynacji niemieckimi teoriami politycznymi i uporz�dkowan�, sprawnie funkcjonuj�c� machin� pa�stwow� Rzeszy Niemieckiej, kra�cowym przeciwie�stwem dawnej Polski. Polemizuj�cy z Dobrzy�skim � i ca�� szko�� krakowsk� � warszawski historyk W�adys�aw Smole�ski dotkn�� istoty kontrowersji, kiedy wytkn�� mu, i� patrzy na ca�o�� dziej�w Polski z punktu widzenia upadku pa�stwa, �chocia� organizm zwany pa�stwem nie ogniskuje w sobie wszystkich promieni �ycia; jego dzieje nie s� kwintesencj� przesz�o�ci. Obok urabiania form �yli cia pa�stwowego nar�d polski snu� w�tek dorobku cywilizacyjnego, kt�ry przetrwa� upadek i stanowi� g��wny motyw historii." 7 Taki punkt widzenia, akcentuj�c priorytet narodu jako g��wnego podmiotu dziej�w, ukazywa� ci�g�o�� �ycia narodowego pomimo straty niepodleg�o�ci, eksponowa� dzieje kulturalne, spo�eczne, jak to w�wczas nazywano, �cywilizacji". Badania nad ni� prowadzi�a grupa historyk�w warszawskich, k�ad�c nacisk na kulturotw�rcz� rol� narodu, spo�ecze�stwa i odsuwaj�c na dalszy plan polityczno-pa�stwow� dzia�alno��. Zarzucali oni kolegom ze szko�y krakowskiej tendencj� mo-narchiczn�, a Henryk Sienkiewicz wyra�a� obaw�, czy nie ho�duje ona wr�cz �Molochowi pa�stwowo�ci". Z takim demonizowaniem pa�stwa, uosabiaj�cego przede wszystkim brutaln� si�� reguluj�c� stosunki mi�dzy narodami i ujarzmiaj�c� w�asne spo�ecze�stwo, spotykamy si� nieraz u historyk�w polskich w w. XIX. Jako przyk�ad do�� zaskakuj�cy s�u�y� tu mo�e lwowski historyk Tadeusz Wojciechowski. Analizuj�c przedmiot i zadania historii, Wojciechowski do elementarnych poj�� historycznych zaliczy�: �lud, nar�d, spo�ecze�stwo", pa�stwo natomiast okre�li�, jako �organ" narodu, �narz�dzie przemocy", spe�niaj�ce swe zadanie w stosunkach mi�dzynarodowych, gdzie panuje stan bezustannej wojny, podczas gdy nar�d-spo�ecze�stwo oddaje si� pokojowej pracy nad nauk�, o�wiat�, kultur�.8 Chocia� takie demonizowanie pa�stwa nie by�o zjawiskiem powszechnym, sprzyja�a mu jednak na pewno niech�� do reprezentowanych przez zaborcze mocarstwa typ�w pa�stwowo�ci opartej na w�adzy autorytatywnej. W kontrowersji: �nar�d czy pa�stwo" historykom przy�wieca� raczej wz�r historii eksponuj�cej ide� narodow�, pojmowan� wci�� jako si�a przewodnia, kt�ra determinuje kierunek rozwoju Polski zmierzaj�cej ku wolno�ci 12 spo�ecze�stwa i ograniczaj�cej rol� w�adzy pa�stwowej. Prowadzi�o to nie tylko do rozszczepienia, ale do zasadniczego przeciwstawienia sobie obu poj��. Jest przy tym znamienne, jak �ywe by�y wci�� w naszym pi�miennictwie zainteresowania problematyk� narodu, a jak skromne � dotycz�ce pa�stwa. W zwi�zku z tym, jak zauwa�ono w ko�cu XIX stulecia, historiografia polska w por�wnaniu z obc� by�a op�niona w badaniach nad dziejami ustrojowymi dawnej Rzeczypospolitej. 9 Jest rzecz� zrozumia��, �e to w�a�nie historycy zagadnie� ustrojowych, jak A. Pawi�skiiA. Rem-bowski jeszcze pod koniec XIX wieku widzieli konieczno�� zbli�enia do siebie obu czynnik�w i rozwi�zania antynomii � �nar�d czy pa�stwo" przez przywr�cenie r�wnowagi mi�dzy obu si�ami, zapewniaj�cej obywatelom swobody, ale umo�liwiaj�cej w�adzy rz�dowej wykonywanie jej zada�. Na pocz�tku XX wieku Oswald Balzer sformu�owa� to stanowisko w nast�puj�cy spos�b: �R�wnowaga si� pa�stwa i spo�ecze�stwa polega na w�skiej kraw�dzi. Zwichni�cie jej sprowadza szkodliwe nast�pstwa. Zwyci�stwo pa�stwa nad spo�ecze�stwem przybija i niszczy indywidualno�� ducha; zwyci�stwo spo�ecze�stwa nad pa�stwem rozwala w gruzy pa�stwow� organizacj� polityczn�." 10 Ta wypowied� pochodzi ju� z okresu, w kt�rym w polskiej my�li historycznej zaznaczy�y si� w zwi�zku z o�ywieniem �ycia politycznego i nadziei na mo�liwo�� odzyskania niepodleg�o�ci lub cho�by autonomii (w zaborze rosyjskim) � nowe tendencje. Jedna z nich wyra�a�a si� we wzmo�onej fali apologetycznej wobec przesz�o�ci, nawi�zuj�cej do tradycji romantyzmu. Druga, w pewnej mierze przeciwna, akcentowa�a przede wszystkim konieczno�� restytuowania zagubionego podczas d�ugiej niewoli poczucia zmys�u pa�stwowego. 13 Temu celowi s�u�y� mia�o za�o�one przez W�adys�awa Studnickiego specjalne czasopismo pod nazw� �Nar�d i Pa�stwo" (1906), prze�amuj�ce dualizm poj�ciowy. Podobnie ujmowa� problem Roman Dmowski, g�osz�c zwi�zek idei narodowej z pa�stwow�, �e �nar�d jest wytworem �ycia pa�stwowego", �niezb�dn� tre�ci� moraln� pa�stwa, a pa�stwo form� polityczn� narodu", kt�ry nie przestaje istnie� nawet bez w�asnego pa�stwa, je�li tylko zachowuje o nim �yw� pami��.11 W podobnym duchu w wyk�adach publicznych pt. Kultura historyczna (1906) wypowiada� si� historyk lwowski Stanis�aw Zakrzewski, podnosz�c znaczenie historii politycznej dla �odrodzenia narodowego" i postuluj�c niezb�dny renesans idei pa�stwa jako czynnika gwarantuj�cego z pomoc� �rodk�w przymusowych wsp�ln� obron� i polityk� narodu. Ju� sama wizja odbudowy niepodleg�ego bytu nakazywa�a sprz�enie ze sob� obu dot�d antyno-micznych poj��, a�eby wpoi� w umys�y przekonanie, �e Polacy nigdy nie utracili charakteru' narodu pa�stwowego, dojrza�ego do politycznego organizowania swego �ycia, przejawiaj�cego sw� aktywno�� nie tylko jako wsp�lnota kulturalna. Mo�na by s�dzi�, �e po wskrzeszeniu niepodleg�o�ci rzecz� tym bardziej naturaln� by�o zerwanie z nawykami z okresu niewoli i przywr�cenie w my�li politycznej i historycznej nale�nego miejsca czynnikowi pa�stwowemu. W zwi�zku jednak z tocz�c� si� w�wczas walk� mi�dzy obozem rz�dz�cym i opozycj� narodowo-demokratyczn� kontrowersja �nar�d czy pa�stwo" zaktualizowa�a si�. Nie jest moim zadaniem omawianie tego sporu i jego odbicia w historiografii. Ogranicz� si� tylko do kilku uwag. Nie ulega w�tpliwo�ci, �e w tym sporze rzecznikiem idei pa�stwa by�a publicystyka obozu rz�dz�cego. Akcentowa�a ona rol� pa�stwa jako 14 formy organizacyjnej najlepiej zapewniaj�cej narodowi si�� i rozw�j, postulowa�a jego prymat w stosunku do interes�w etnicznych narodu polskiego. 12 Polemizowali z tym stanowiskiem dzia�acze endeccy, przeciwstawiaj�cy mu priorytet narodu, jego warto�ci w stosunku do idei pa�stwa, w Konstytucja 1935 roku sp�r ten jeszcze zaostrzy�a, chocia� pod wzgl�dem ideologicznym r�nice mi�dzy obozem rz�dz�cym i �narodowym" coraz bardziej si� zaciera�y. Tote� idea nadrz�dno�ci pa�stwa i jego interes�w w stosunku do aspiracji narodu, sformu�owana przez historyka Olgierda G�rk�14, nawet w jego w�asnym, obozie spotka�a si� z krytyk�. Natomiast nie by�o kontrowersji z pogl�dem, �e nar�d, je�li nie ma utraci� swego oblicza i znaczenia, musi mie� w�asne pa�stwo, �e Polacy nigdy nie przestali by� �narodem pa�stwowym", tj. zbiorowo�ci� polityczn�, �istniej�c� faktycznie przez w�asne pa�stwo albo potencjalnie przez d��enie do tego�". � Nikt przecie� nie zamierza� kwestionowa� w nowych warunkach faktu, �e Polska nale�y do europejskiej rodziny narod�w pa�stwowych, ani �e nar�d pozbawiony pa�stwa zamienia si� w �surow� mas� etnograficzn�".16 Godzono si� te� na og� z tym, �e nie ma sprzeczno�ci mi�dzy poj�ciem pa�stwa i narodu. Istnia�y jednak problemy sporne, spo�r�d kt�rych jedne mia�y znaczenie teoretyczne, jak np. czy wcze�niej powsta�a organizacja pa�stwowa, czy te� nar�d, inne znaczenie praktyczne, jak np. kontrowersje: pa�stwo narodowe czy narodowo�ciowe, wychowanie �pa�stwowe" czy �narodowe", a przede wszystkim, w�adza autorytatywna czy oparta na zasadach demokracji parlamentarnej. Na polu historii te spory tylko cz�ciowo odbija�y si� na kierunkach zainteresowa� badawczych, np. dotycz�cych genezy narodowo�ci polskiej, zna- 15 czenia w niej czynnika pa�stwowego, tradycji, korony kr�lestwa polskiego czy te� zagadnienia roli elity b�d� szerszych kr�g�w spo�ecze�stwa w dziele odbudowy pa�stwa. Niezale�nie jednak od aktualnych rozbie�no�ci politycznych, odbudowa pa�stwa usun�a najpowa�niejsz� przeszkod� w przezwyci�eniu anty-nomii �nar�d czy pa�stwo" w historiografii polskiej. Dawne tradycje Polski jako narodu historycznego, pa�stwowego, o okre�lonej indywidualno�ci, swoistej, ale mieszcz�cej si� w ramach typ�w pa�stwowo�ci europejskiej i realizuj�cej wsp�lne idea�y �ycia publicznego, stosunku jednostki do spo�ecze�stwa, czynnika pa�stwowego do narodu � legitymowa� mia�y jej prawo do odzyskania samodzielnego bytu politycznego i zaj�cia nale�nego miejsca w �wczesnym �wiecie. 2. Kontrowersja: �nar�d czy pa�stwo" w polskiej my�li historycznej podczas niewoli obraca�a si� doko�a oceny kierunku rozwojowego dawnej Polski, a zw�aszcza � warto�ci Rzeczypospolitej, jej dziedzictwa ideowego, jej modelu stosunku Wolno�ci do w�adzy rz�dowej. Niezale�nie od r�nic w ocenie, wszyscy byli zgodni w charakterystyce zasadniczych cech ustroju i stylu �ycia publicznego Polski nowo�ytnej, realizuj�cej swoisty typ pa�stwowo�ci, kt�ry odbiega� od panuj�cego w �wczesnej Europie. W tej Polsce�Rzeczypospolitej piastunem zwierzchniej w�adzy sta�a si� zbiorowo�� spo�eczna � nar�d szlachecki � jako tota communitas. Decydowa�a ona bezpo�rednio albo z pomoc� swych organ�w o najwa�niejszych sprawach publicznych, podczas gdy centralna w�adza pa�stwa zosta�a skr�powana i skazana na bezsilno�� i bezczynno��, je�li chodzi o monarchi� czy sejm. Zdobywszy sobie pozycj� uprzywilejowan� i wszechw�adn�, szlachta broni�a zaci�cie swych praw i wolno�ci, niezachwianie sta- 16 �a na ich stra�y przeciwko wszelkim zakusom ich naruszania przez dw�r, przeciwko wszelkim pr�bom umocnienia w�adzy monarszej, poczuwaj�c si� sama do odpowiedzialno�ci za losy kraju i gotowa w zasadzie do ofiary mienia i �ycia w jego obronie. �aden z historyk�w nie kwestionowa� faktu, i� w tej Rzeczypospolitej pojawi�y si� rysy, kt�re z czasem si� pog��bia�y; rozprz�enie, wypaczenie zasad ustrojowych, upadek umys�owy i moralny panuj�cej klasy, podporz�dkowanie spraw pa�stwa interesom drobnej oligarchii, zachwianie odporno�ci pa�stwa wobec s�siad�w, za czym nast�pi�a; ich interwencja i wreszcie rozbiory. Czy i w jakiej mierze win� za to ponosi� �nar�d", a w jakiej pa�stwo? W odpowiedzi zarysowa� mo�na dwa modele rozumowania historyk�w, z kt�rych jedni oparli si� w�a�nie na poj�ciu narodu i idei narodowej^ inni zajmowali pa�stwowy punkt widzenia. Pierwsi sk�onni byli do idealizowania, drudzy raczej do krytycznej oceny przesz�o�ci. Rozumowanie w pierwszym wypadku sprowadzi� mo�na do nast�puj�cych tez: (1) Polacy ukszta�towali si� w dziejach jako odr�bna indywidualno�� zbiorowa, rozwijaj�ca si� samorzutnie, zgodnie ze swoist� ide� narodow�, w�asnym przeznaczeniem, wedle pewnych praw przyrodzonych. Wyrazem jej by�y odmienne obyczaje, formy �ycia spo�ecznego, instytucje, j�zyk itd., a tak�e okre�lony charakter narodowy, umi�owanie samodzielno�ci, wolno�ci i wola zachowania odmiennej wsp�lnoty. Wprawdzie zbiorowo�� ta obejmowa�a r�ne warstwy spo�eczne, ale wyra�a�a j�, zw�aszcza w okresie Rzeczypospolitej, jej aktywna politycznie cz�� � nar�d szlachecki, na kt�ry te� kierowali g��wn� sw� uwag� nasi historycy, zazwyczaj uto�samiaj�c szlacht� z poj�ciem narodu. 2 � Nar�d a pa�stwo... 17 (2) Polacy wytworzyli oparty na zasadach wolno�ciowych, wybieralno�ci zwierzchniej w�adzy, urz�dzeniach parlamentarnych, prawach obywatelskich i poszanowaniu godno�ci ludzkiej � ustr�j odmienny ni� w innych krajach. Swoisty typ pa�stwowo�ci polskiej by� tworem licznego stanu szlacheckiego, kt�ry broni� go przed zakusami ze strony kr�l�w i kt�ry przez dobrowoln� s�u�b� na rzecz kraju, ofiarno��, umi�owanie wolno�ci, swe cnoty obywatelskie i rycerskie zbudowa� pot�n� Rzeczpospolit�, przyci�gaj�c do siebie okoliczne, zwabione jej swobodami ludy, broni�c� cywilizacj� europejsk� przed najazdami barbarzy�c�w. (3) Wprawdzie ustr�j Rzeczypospolitej os�abi� w�adz� centraln�, ale t� s�abo�� rekompensowa�a aktywno�� stanu szlacheckiego, poczuwaj�cego si� do odpowiedzialno�ci za losy kraju i podejmuj�cego z w�asnej inicjatywy r�ne formy dzia�alno�ci publicznej, a zw�aszcza obron� zewn�trzn� kraju. To jemu, nie za� organizacji pa�stwowej, czynnikowi w�adzy odg�rnie komenderuj�cemu spo�ecze�stwem, zawdzi�cza�a Polska sw� wielko�� i �wietno��. W konfliktach miedzy nim i dworem s�uszno�� by�a zazwyczaj po jego stronie. (4) Przywi�zany do swej tradycji nar�d polski nie przesta� istnie� i przejawia� �ywotno�ci pomimo utraty niepodleg�ego bytu. Chocia� rozbity politycznie przez zaborc�w, poczuwa� si� do jedno�ci i zachowa� ci�g�o�� z przesz�o�ci�; sw� wol� istnienia manifestowa� zar�wno na polu walk zbrojnych, jak i w pracy nad sw� gospodark� i kultur� podejmowanej z w�asnej inicjatywy. Ta aktywno�� legitymowa�a prawa Polski do odzyskania samodzielnego bytu. Scharakteryzowany tu model rozumowania, oparty na prymacie idei narodu, chocia� reprezentowa� j� w�a�ciwie jeden stan, stwarza� w okresie niewoli wz�r moralny, umacnia� poczucie w�asnej warto�ci, sprzyja� samorzutnym dzia�aniom podej- 18 mowanym w warunkach zaborczych nie tylko bez pomocy pa�stwa, w tym wypadku obcego, ale wbrew jego woli. Ten wzorzec rozumowania prowadzi� do rewaloryzacji wolno�ciowego, moralnego dziedzictwa przesz�o�ci. Ukszta�towa� si� on w dobie romantyzmu, ale przez ca�y ci�g dziej�w porozbiorowych nigdy nie zanik� ca�kowicie. Nawi�zywali do niego historycy epigoni romantyzmu i neoromantyczni, a cz�ciowo z tzw. szko�y warszawskiej. W kra�cowym uj�ciu z pocz�tk�w XX wieku, demonizuj�cym pa�stwo, m�wiono, �e Polska dawne poj�cie pa�stwa zast�pi�a poj�ciem ojczyzny, a pomi�dzy tymi dwoma �poj�ciami le�y ca�a przepa��" (s�owa Artura G�rskiego). Modelowi wy�ej opisanemu przeciwstawiali si� ci, kt�rzy przyznawali priorytet idei pa�stwa: (1) Nie kwestionuj�c istnienia odr�bnej indywidualno�ci narodowej Polski i swoistych cech charakteru Polak�w, obyczaj�w itd. akcentowali oni ich brak dyscypliny, poczucia zmys�u politycznego, anarchiczne sk�onno�ci, co w rezultacie musia�o odbi� si� ujemnie na losach Polski. (2) Swoisty typ pa�stwowo�ci Polski, jej urz�dzenia oparte by�y na zasadach sprzecznych z �adem praworz�dnym; wybuja�a wolno�� doprowa-^ dzi�a do swawoli; pod pozorem r�wno�ci zapanowa�y rz�dy oligarchii kieruj�cej si� interesami prywatnymi, koteryjnymi. Ten ustr�j m�g�by funkcjonowa� sprawnie, gdyby obywatele byli �anio�ami". W miar� tego, jak upada� poziom moralny i umys�owy szlachty � zw�aszcza w czasach, gdy gdzie indziej powstawa�y silne organizmy pa�stwowe � ustr�j Rzeczypospolitej stawa� si� dla Polski zgubny. (3) Nie jest prawd�, jakoby nar�d szlachecki przez sw� dobrowoln� s�u�b� i inicjatyw� tw�rcz� rekompensowa� s�abo�ci i braki pa�stwa. W konfliktach mi�dzy panuij�cym stanem a kr�lami po 19 ich stronie by�a zazwyczaj s�uszno�� i troska o racj� stanu. Brak w�adzy rz�dowej uposa�onej w odpowiedni zakres uprawnie� i �rodk�w przymusowego' dzia�ania w imi� interes�w ca�o�ci, zachwianie r�wnowagi mi�dzy spo�ecze�stwem i pa�stwem na niekorzy�� pa�stwa � musia�y sprowadzi� 'rna kraj nieszcz�cie, (4) By Polska mog�a odzyska� byt niepodleg�y, musi ona wyzby� si� swych dawnych wad i b��d�w, sk�onno�ci anarchicznych, przywr�ci� zmys� pprz�dku i .karno�ci, poszanowanie dla rz�du, zrozumienie imponderabili�w pa�stwowych, a przez to odzyska� presti� i miejsce w �wiecie narod�w europejskich. Ten model rozumowania zapocz�tkowany jeszcze w dobie O�wiecenia, za Stanis�awa Augusta, w walce z tradycj� sarmack�, sta� si� wzorem dla historyk�w szko�y krakowskiej, przedtem cz�ciowo na emigracji w obozie Czartoryskiego oraz u niekt�rych historyk�w w wieku XX. O ile zwolennicy pierwszego modelu akcentowali swoiste indywidualne warto�ci dawnej Polski, to ich przeciwnicy � w kryterium warto�ciowania szukali'wzoru dla Polski na Zachodzie, a w szczeg�lno�ci w Anglii, gdzie upatrywali przyk�ad r�wnowagi mi�dzy czynnikiem pa�stwowym i spo�ecznym, �oparty na kompromisie mi�dzy reprezentuj�c� nar�d; wolno�ci� a w�adz� rz�dow�. Kontrowersja mi�dzy oboma stanowiskami pokrywa�a si� cz�ciowo z rozbie�no�ci� mi�dzy kierunkiem monarchicznym i republika�skim.17 Podczas gdy nurt republika�ski upatrywa� w rozwoju dziejowym Polski �ku wolno�ci", ku urz�dzeniom republika�skim", tytu� do s�awy i �przyrodzone" jej prawo, to przeciwny mu, monarchiczny, sk�onny by� uto�samia� ten kierunek rozwoju Polski z anarchlczno�ci� (�Dejaniry pal�ca koszula" � wed�ug Szujskiego), z brakiem zmys�u politycznego; gdy historycy republika�scy identyfikowali 26 cz�sto monarchi� z absolutyzmem, zarzucaj�c jej,, spiskowanie w imi� w�asnych interes�w prywatnych, dynastycznych, przeciwnych �narodowi", to wr�cz przeciwnie, historycy monarchi�ci negowali mo�liwo�� �adu i si�y w innym ustroju ni� monarchiczny i sk�onni byli do fetyszyzowanra tpa�stwa i rz�du jako g��wnego czynnika zapewniaj�cego obron� interes�w ca�o�ci, dobra publicznego. I jedna, i druga strona sk�onna by�a przeciwstawia� sobie obie uzupe�niaj�ce si� si�y: pa�stwo i nar�d, jako ze sob� sprzeczne. Znane powiedzenie: Malo periculosam liberta-tem quam tutum sermtium symbolizowa�o t� postaw�, ale ju� w po�owie XIX w. zauwa�ono: �ale je�eli nar�d tak si� rz�dzi� nie'umie, i�by zarazem wolno�� i kraj zabezpieczy�, wtedy pokolenie bior�ce powy�sze zdanie za god�o, je�eli nie synom, to wnukom zostawi w spu�ci�nie niewol�".1& Tote� w wieku XIX historycy, zar�wno ci, kt�rzy ujmowali dzieje Polski przede wszystkim z punktu widzenia narodu, jak i ci, kt�rzy nadrz�dn� si�� widzieli w pa�stwie, szukali rozwi�zania antynomii w takim ustroju, kt�ry � nie unicestwiaj�c zasad wolno�ciowych � zapewni�by normalne funkcjonowanie w�adzy pa�stwowej. Odpowiada�o to nie tylko rodzimej tradycji, ale tak�e wzorowi pa�stwowo�ci, jaki si� w wieku XIX ostatecznie ukszta�towa� na Zachodzie i zgodny by� z jego ideologicznymi tradycjami, liberalnymi i demokratycznymi. Ten trend historiografii polskiej w ci�gu XIX wieku wyra�nie poszed� w odmiennym kierunku ni� w Niemczech, gdzie ewolucja g��wnych nurt�w my�li historycznej � w zwi�zku z procesem, zjednoczenia oraz przemian kulturalnych i gospodarczych � sz�a od idei uniwersalnych Sturm utid, Drang ku idei pa�stwa narodowego (NationaUtaat) pod hegemoni� Prus, a w �wiadomo�ci politycznej i historycznej znik�a antynomia mi�dzy poj�- 211 ciem pa�stwa i narodu.19 Na polu historii ten kierunek reprezentowa� zar�wno Leopold Ranke, jak ca�a tzw. szko�a pruska, nadaj�c specyficzne pi�tno historiografii niemieckiej do czas�w drugiej wojny �wiatowej. Cechowa�y t� tendencj� nast�puj�ce rysy charakterystyczne : (1) Historycy niemieccy nawi�zywali w ideale pa�stwowym do Prus Fryderycja�skich, do typu pa�stwowo�ci z siln� w�adz� monarsz�, opart� na armii i biurokracji, przeciwstawnego tradycji ideologicznej Zachodu, a w szczeg�lno�ci Francji. (2) Zjednoczone Niemcy wyzwoli�y si� od tradycji �kosmopolitycznej"; dzi�ki Bismarckowi w polityce, a dzi�ki Rankemu w historiografii ugruntowa�a si� �wiadomo�� charakteru narodowego pa�stwa niemieckiego, harmonijnie ��cz�cego ze sob� si�� mocarstwow� i warto�ci kulturalne. (3) Pa�stwo w tym rozumieniu stanowi si�� nadrz�dn�, realizuj�c� cele narodu niemieckiego, jego pot�g� mocarstwow� w �wiecie; ze wzgl�du na to zadanie prymat nale�y si� polityce zagranicznej, kt�rej musi by� podporz�dkowany ustr�j i ca�a wewn�trzna polityka. (4) Pa�stwo niemieckie realizuje cele zgodne z aspiracjami narodu, kt�ry musi podporz�dkowa� si� tej nadrz�dnej sile dla swego dobra. Nie ma sprzeczno�ci mi�dzy w�adz� i moralno�ci�, skoro pa�stwo realizuje wy�sze cele i skoro jest ono gwarantem rozwoju kultury, syntetyzuj�c w sobie ducha Goethego i Bismarcka, harmonijnie wi���c ze sob� czynnik spo�eczny i pa�stwowy. Jak widzimy, przeciwie�stwo w stosunku do polskiej my�li historycznej jest tu jaskrawe. Wyst�powa�o ono u nas w niech�ci do heglowskiej filozofii pa�stwa i prawa, gdzie pa�stwo stanowi indywidualn� si��, realizuj�c� w�asne cele, kt�rym podporz�dkowa� si� ma spo�ecze�stwo. Podobn� awersj� wywo�ywa�a w Polsce rozwi- jaj�ca si� w drugiej po�owie XIX wieku doktryna darwinizmu spo�ecznego, usuwaj�ca kryteria moralne, humanistyczne z dziej�w ludzkich, gdzie obowi�zywa� mia�a jak w przyrodzie zasada walki o byt, szczeg�lnie bole�nie odczuwana przez nar�d ujarzmiony, pokonany w tej walce. Nic nie by�o bardziej obce historykom polskim ni� stanowisko apologety mocarstwowej pot�gi Niemiec, historyka dawnej szko�y pruskiej Hein-richa von Treitschke, g�osz�cego zasad� si�y przed prawem i wy�szo�� pa�stwa nad spo�ecze�stwem, a zgodnie z tym o�wiadczaj�cego: �Na zawsze b�d� s�awi� Machiavella, �e postawi� pa�stwo na w�asnych nogach i �e uniezale�ni� je od moralno�ci Ko�cio�a, a nast�pnie, �e po raz pierwszy powiedzia�, �e pa�stwo � to pot�ga." 20 Podobne przeciwie�stwo mo�na stwierdzi� mi�dzy pogl�dami historyk�w polskich a oficjaln� historiografi� rosyjsk�, przede wszystkim tzw. szko�� pa�stwow�, ale cz�ciowo i kierunkiem s�owianofilskim, ujmuj�cych nar�d-spo�ecze�stwo jako niesamodzieln�, biern� mas�, pa�stwo za� jako nadrz�dn� si�� i jedyny czynnik porz�dkuj�cy i organizuj�cy oraz pobudzaj�cy to spo�ecze�stwo do rozwoju. By spe�ni� swe zadanie, jak to uzasadniali historycy rosyjscy, w�adza centralna musi sta� si� autokratyczn� i rozporz�dza� odpowiednimi �rodkami i normami przymusowymi wobec spo�ecze�stwa. 21 W ten spos�b, gdy w polskiej my�li historycznej zatraca�o si� zrozumienie dla czynnika pa�stwowego, gdy go demonizowano, egzaltuj�c si� ide� narodu, u s�siad�w, wr�cz przeciwnie, rozwija� si� kult w�adzy, pot�gi mocarstwowej i autokracji. Zar�wno polityczna sytuacja, w jakiej znalaz�a si� Polska po rozbiorach, jak i ca�a �ywa tradycja przesz�o�ci sprawia�y, �e upowszechni� si� w niej w wieku XIX wz�r bohatera narodowego w osobie naczelnika powstania i bojownika o wolno��, gdy w Niemczech sta� si� nim budowniczy pot�gi mocarstwowej Fryderyk II czy Bismarck, w Rosji za� Piotr Wielki czy Katarzyna II; �e ostatecznie polska historiografia ze swymi idea�ami bli�sza by�a liberalnym nurtom na Zachodzie, nie. zrywaj�cym z tradycjami O�wiecenia i ideologi� roku 1789, jak to si� dzia�o w Niemczech bismarkow-skich czy w Rosji carskiej w XIX wieku. Z kontrowersj�: �nar�d czy pa�stwo" w bezpo�rednim lub po�rednim zwi�zku by� tzw. optymizm i pesymizm historiografii polskiej w okresie porozbiorowym. Wprawdzie nie by�o to zjawisko wy��cznie polskie, ale okoliczno�ci sprawi�y, �e zaci��y�a na nim bardziej ni� gdzie indziej sk�onno�� do samouwielbienia, jak i samobiczowania. Przypisywanie przez historyk�w polskich nadrz�dnej roli narodowi albo pa�stwu stwarza�o odmienn� perspektyw� dziejow�, ukazywa�o j� w odmiennym �wietle. Wiara w szczeg�lne warto�ci �narodu", w przyrodzone jego cnoty i wybitne osi�gni�cia stwarza�a przes�anki dla tzw. optymizmu historycznego, trafiaj�cego na tym bardziej podatny grunt, �e odpowiada� on potrzebie zachowania poczucia w�asnej warto�ci i mia� legitymowa� prawo do istnienia wsp�lnoty narodowej i do odzyskania niepodleg�o�ci. Z drugiej zn�w strony skierowanie g��wnej uwagi na pa�stwo jako nadrz�dny czy cho�by r�wnorz�dny z narodem czynnik dziejowy, na pa�stwo, kt�re upad�o, sk�ania�o do sondowania genezy tego upadku, jego g��bokich przyczyn w odleg�ej przesz�o�ci. W poszukiwaniu prowadzonym zgodnie z metod� genetyczn� � przyczyny te odnajdywano niekiedy ju� w podziale Polski na dzielnice (K. B. Hoffman), w wyga�ni�ciu dynastii piastowskiej (J. Szujski), a si�gaj�c jeszcze dalej � w m�odszo�ci cywilizacyjnej, w braku zmys�u politycznego i zdolno�ci pa�stwo-wotw�rczych, w sk�onno�ciach anarchicznych pierwotnych S�owian (J. Szujski i M. Bobrzy�ski). 24 I jedno, i drugie stanowisko sprzyja�o kszta�towaniu si� mit�w (hp. o przyrodzonych cnotach czy o anarchiczno�ci Polak�w); z tym, �e dra�li-wo�� i wra�liwo�� opinii utrudnia�y autokrytyk� ��atwowiernego og�u, kt�ry tak lubi tanie krople na wyrzuty sumienia i tanie narkotyki na u�pienie my�li krytycznej" (s�owa L Chrzanowskiego). S�owem, tzw. optymizm spotyka� si� zawsze z przychylniejszym odd�wi�kiem ni� tzw. pesymizm, chocia� obie postawy tak samo grzeszy�y wobec elementarnych regu� historii; czy to eksponuj�c, czy przemilczaj�c jakie� fakty historyczne, deformowa�y one rzeczywisto�� dziejow�, kt�r� mia�y rekonstruowa�. Taka deformacja odbywa�a si� przez izolowanie wybranych fragment�w tej rzeczywisto�ci z ca�o�ci procesu dziejowego i przez ich absolutyzowanie. Bez ich odniesienia do okre�lonych ram r�nych dziedzin �ycia, grup spo�ecznych, os�b, instytucji itd. � tzw. optymizm i pesymizm traci�y jednoznaczny sens. Tote� tych samych historyk�w mo�na by r�wnie dobrze okre�li� mianem optymist�w, jak pesymist�w, cho� w polemice tzw. szk� historycznych okre�lenia te przybiera�y cz�sto znaczenie wzajemnych inkryminacji. W gruncie rzeczy tacy patentowani optymi�ci, jak T. Korzon czy W. Ko-nopczy�ski przedstawiali obraz stosunk�w panuj�cych w Rzeczypospolitej przed I rozbiorem nie mniej czarno ni� patentowani pesymi�ci, M. Bobrzy�ski czy J. Szujski, u kt�rych z kolei nietrudno znale�� w odniesieniu do niekt�rych okres�w, fakt�w, osobisto�ci z dziej�w Polski ocen ca�kiem pozytywnych. Bo przecie� �optymistyczny" s�d o �przyrodzonych" cnotach szlachty nie wyklucza� negatywnej oceny ca�o�ci zbudowanej przez ni� organizacji pa�stwowej czy po�o�enia innych stan�w lub stopnia zabezpieczenia interes�w kraju. Nie wchodz�c tu w om�wienie uwarunkowania 25: � l c i ( I c V I i i i funkcji dydaktyczno-wychowawczej obu postaw, warto przypomnie�, i� obie przecz� starej zasadzie Cyceronowskiej, g�osz�cej, �e historyk powinien wzdraga� si� przed fa�szem i nie cofa� si� przed ujawnianiem prawdy, i� stanowiska te nie daj� si� pogodzi� z relatywizmem historycznym. Tote� nawet podczas niewoli nie brak�o w Polsce historyk�w, kt�rzy � mimo r�nych pokus i obci��e� wynikaj�cych z sytuacji � potrafili zachowa� w�a�ciw� miar� i dostrzega� w przesz�o�ci zar�wno cienie, jak i �wiat�a, widzie� tocz�c� si� w dziejach ludzkich, a wi�c i polskich, ci�g�� walk� mi�dzy Ormuzdem i Arymanem. Odbudowa niepodleg�ego bytu � a nawet sama jej wizja podczas pierwszej wojny �wiatowej � sk�ania�a historyk�w do wyzbycia si� kompleks�w i do bardziej zr�wnowa�onego s�du o przesz�o�ci narodowej, dyktowanego wi�kszym realizmem i krytycyzmem, ni� to si� dzia�o w okresie poroz-"biorowym. Prowadzi�o to mi�dzy innymi do przezwyci�ania antynomii: �nar�d czy pa�stwo", wolno�� czy w�adza rz�dowa � w duchu ich syntezy. Wobec spor�w mi�dzy tzw. optymistami i pesymistami wysuni�to teraz postulat: �nie trzeba patrze� przez zbyt r�owe szkie�ka, ani przez zbyt �czarne" (s�owa W. Sobieskiego, 1925). Wcze�niej, jeszcze podczas pierwszej wojny �wiatowej doradzano historykowi, by wystrzega� si� zar�wno pesymizmu, jak i optymizmu: �Mi�dzy Scyll� i Charybd� powinien si� umiej�tnie przesuwa� historyk, je�li chce czyst� podawa� prawd�, z kt�rej jedynie p�ynie rzetelne pouczenie." 22 Droga taka by�a trudna, pe�na waha� i zygzak�w, zbaczaj�ca zale�nie od r�nych okoliczno�ci w jednym albo drugim kierunku. Dla narodu ujarzmionego, ale d���cego do zachowania narodowego charakteru i do odzyskania niepodleg�o�ci, przesz�o�� Polski ukazywa�a si� t albo jako wz�r do na�ladowania i rozwijania, jak tego chcia� Lelewel, albo jako odstraszaj�cy przyk�ad �ob��kanej teorii politycznej", jak twierdzi� Bobrzy�ski. Ale zar�wno afirmatywny, jak negatywny do niej stosunek zale�a� od tego, co mia�o z przesz�o�ci s�u�y� za wz�r czy za przyk�ad odstraszaj�cy � ustr�j wolno�ciowo-republika�ski czy uprzywilejowana pozycja szlachty, aktywno�� spo�ecze�stwa, czy s�abo�� w�adzy pa�stwowej itd. � w ka�dym z tych wypadk�w ta przesz�o�� spe�nia� mog�a funkcj� spo�eczno-ideow� zar�wno konserwatywn�, jak i post�pow� w tocz�cej si� walce o kszta�t i typ ustrojowy przysz�ej odrodzonej Polski. Jest rzecz� naturaln�, �e w obliczu realizuj�cej si� nadziei na odzyskanie niepodleg�o�ci postulat bardziej przedmiotowego stosunku do przesz�o�ci ojczystej wychodzi� nawet ze strony tych, kt�rzy, jak Ignacy Chrzanowski, przywi�zywali szczeg�ln� wag� do idei narodowej: �Kto wie � zapytywa� � czy nie ma s�uszno�ci pewien zapomniany moralista polski, kiedy m�wi: ��aden jeszcze satyryk nie zaszkodzi� swemu narodowi; ale nie masz prawie narodu, kt�rego by jaki� poeta lub pisarz-panegirysta cz�sto najnie-�wiadomiej na z�� drog�, cho�by chwilowo, nie zawi�d�, a je�eli ju� gdzie, to u nas w�a�nie pochlebstwo i tajenie wad najwi�cej z�ego sprowa-dzi�o.�" 23 Takie stanowisko odpowiada�o nowej sytuacji politycznej po odbudowie niepodleg�o�ci, gdy zamiast fetyszyzowania obu poj��: narodu i pa�stwa powsta�o w�r�d historyk�w d��enie do ich ujmowania jako czynnik�w bardziej realnych, nie sprzecznych ze sob�, ale wzajemnie si� uzupe�niaj�cych i w normalnych warunkach zmierzaj�cych do jakiej� wzgl�dnej r�wnowaga i harmonii. t J. CZʌ� I O�WIECENIE STANIS�AWOWSKIE I WALKA O �CUDOTW�RCZ� MOC" RZ�DU t l ] A ii i Nulla societas sine legtbus; vanae leges sine auctoritate, nulla legum auctoritas sine summo imperia. (C. Pyrrhys de Yarille, 1780) Aby w�adca pracowa� dla dobra pa�stwa, trzeba aby m�g� dzia�a� i u�y� odpowiednich do celu sposob�w. A wi�c zbyt ograniczona w�adza panuj�cego by�aby b��dem; �atwo zobaczy� ten b��d na przyk�adzie rz�d�w szwedzkiego i polskiego. (D. Diderot, 1791) l . V 1. �MROK I �WIT" Antynomie historyk�w polskich w pogl�dach na przesz�o�� ojczyst� obraca�y si� przede wszystkim doko�a oceny warto�ci ideowych dawnej Rzeczypospolitej, ich g��wnego nosiciela, t j. narodu szlacheckiego, oraz charakteru, funkcji i skuteczno�ci dzia�ania jej organizacji pa�stwowej. Stosunek do tego bezpo�redniego dziedzictwa uk�ada� si� w r�nych okoliczno�ciach rozmaicie, w zale�no�ci od tego, czy historykowi przy�wieca�a jako miernik warto�ci idea narodu, czy pa�stwa. Nie mieli w�tpliwo�ci ani swoi, ani obcy, �e w por�wnaniu z innymi krajami europejskimi w okresie nowo�ytnym Polska wyr�nia�a si� urz�dzeniami wolno�ciowymi i niezwykle szerokimi uprawnieniami stanu szlacheckiego, istotnego pia-stuna zwierzchniej w�adzy oraz s�abo�ci�, niedorozwojem organizacji pa�stwowej, centralnego rz�du, sikr�powaniem korony, jej zale�no�ci� od panuj�cego stanu. Ta wolno�� polska, ugruntowana ostatecznie za kr�l�w elekcyjnych, budzi�a nieraz podziw u obcych, zw�aszcza w kr�gach przeciwnik�w absolutyzmu, w Polsce za� by�a przedmiotem dumy panuj�cego stanu i przekonania o doskona�o�ci i wy�- 31 sz�ci jej ustroju w stosunku do innych pa�stw. Na powstanie takiego samouwielbienia wp�yn�y r�ne czynniki: (1) zdobyciu przez szlacht� swob�d i ugruntowaniu jej przewagi w sprawowaniu bezpo�redniego czy po�redniego � za pomoc� swych organ�w � zwierzchnictwa w Rzeczypospolitej towarzyszy�y wielkie sukcesy or�ne i polityczne, powstanie wielkiego i pot�nego mocarstwa, oraz (2) �wiadomo��, i� dzi�ki urz�dzeniom wolno�ciowym Rzeczypospolitej nar�d szlachecki zabezpieczy� si� przed arbitralno�ci� absolutnej w�adzy, narzucaj�cej gdzie indziej sw� wol� spo�ecze�stwu, uciekaj�cej si� do przemocy, decyduj�cej o wojnie i pokoju, o kierunku polityki zagranicznej i wymuszaj�cej pos�uch dla swych zarz�dze�, cho�by kolidowa�y one z interesem �spo�ecze�stwa"; �(3) ustr�j Rzeczypospolitej stworzy� warunki sprzyjaj�ce krzewieniu si� moralnych warto�ci szlachty, poczucia godno�ci osobistej, ale zarazem �� odpowiedzialno�ci za losy kraju, inicjatywy i ofiarnej -s�u�by na rzecz og�u, aktywnej postawy niezwykle licznej, bo setki tysi�cy licz�cej szlachty � obywateli wsp�rz�dz�cych krajem. Taki stan nie trwa� jednak wiecznie i r�ne w nim rysy zacz�y si� ujawnia� ju� za ostatnich Jagiellon�w, ale przede wszystkim w drugiej po�owie XVII wieku i w okresie saskim. W warunkach demokracji szlacheckiej wiele zale�a�o od poziomu moralnego i umys�owego mas szlacheckich, kt�re jednak w okresie kontrreformacji znalaz�y si� w okowach ciemnoty i traci�y zmys� dobra publicznego; oddane swoim sprawom ^partykularnym, nie si�gaj�c poza horyzont w�asnego za�cianka, z trudem ogarnia�y sprawy og�l-nopa�stwowe, a ekonomicznie zale�ne od magnat�w stawa�y si� narz�dziem w ich r�kach, s�u��c jako klienci ich interesom prywatnym, koteryj-nym, nieraz sprzecznym z dobrem og�u, racj� stanu Rzeczypospolitej. . *<j i �i Rozprz�ga�y si� wi�zi publiczne i �ad w pa�stwie, wymiar sprawiedliwo�ci, dzia�anie prawa. Pi�kne zasady nie wytrzymywa�y pr�by �ycia. Liberum veto doprowadzi�o do chronicznego zrywania sejmu, parali�uj�c jego dzia�alno��. Wolna elekcja powodowa�a ustawiczne niepokoje, wewn�trzne rozdarcie, przekupstwo, korupcj� i obc� interwencj�. Pospolite ruszenie straci�o na znaczeniu i nie wytrzymywa�o konfrontacji z armiami sta�ymi, jakimi dysponowa�y inne pa�stwa. Administracja, troska o praworz�dno��, o kierunek gospodarki, o stan dr�g pozostawa�y w tyle za innymi krajami. Nie dysponuj�c odpowiednimi uprawnieniami i �rodkami Rzeczpospolita nie mog�a nale�ycie wykorzystywa� zasob�w materialnych, ludzkich, moralnych kraju, nie mog�a utrzymywa� �adu wewn�trznego i chroni� bezpiecze�stwa zewn�trznego. Chocia� nast�pi�y ci�kie przej�cia za Jana Kazimierza, a zw�aszcza za Sas�w, chocia� presti� Polski upad� w �wiecie i coraz wi�kszy dystans dzieli� j� od przoduj�cych pa�stw, to jednak nadal trwa�a euforia, lekcewa�enie obcych osi�gni��, bezkrytyczne wywy�szanie si� ponad inne kraje, samozadowolenie. Zapatrzona w siebie, zasklepiona we w�asnej tradycji szlachta nie chcia�a wyci�ga� wniosk�w z tego, �e wszystko si� doko�a zmienia, �y�a w swoim zamkni�tym �wiecie, nieufnie ustosunkowana do obcych idei i urz�dze�, wierz�c nadal w doskona�o�� swych warto�ci i swych instytucji opartych na dobrej wierze, na prawdziwych i wyimaginowanych warto�ciach swych obywateli. Stopniowo odcinana od Europy Polska stawa�a si� w jej oczach anarchistycznym dziwol�giem w por�wnaniu z silnymi organizmami pa�stwowymi i w �wietle nowych teorii politycznych uzasadniaj�cych potrzeb� silnej w�adzy rz�dowej (Machia-velli, Bodin, Hobbes). ;32 3 � Nar�d a pa�stwo... W zasadzie szlachta nadal uznawa�a impondera-bilia, nakazuj�ce jej ofiar� mienia i �ycia w obronie ojczyzny, bez ogl�dania si� na odg�rne zarz�dzenia i rozkazy w�adz, ale coraz mniej by�a gotowa w praktyce do rozumienia interes�w, racji stanu pa�stwa; wzorem jej w�adcy by� �kr�l malowany", najmniej wymagaj�cy, �agodny, hojny, wyrozumia�y wobec jej win, przestrzegaj�cy prerogatyw stanu panuj�cego, kt�remu wprawdzie nale�y si� respekt, kt�rego jednak trzeba bezustannie �ledzi�, by nie zagrozi� absolutum dominium. Wzorem obywatela by� wci�� jeszcze dzielny rycerz, wojownik, ale przede wszystkim bezkompromisowy obro�ca wolno�ci szlacheckich, czujny wobec zakus�w dworu, solidarny z grup�, koteri�, swym rodem, zapatrzony w swych antenat�w, legitymuj�cy si� ich zas�ugami jako �r�d�em swoich przywilej�w. Ten dobry, szcz�liwy �wiat, pe�en fikcji i u�ud, nie znosi� krytyk�w i mentor�w, kt�rych przecie� nigdy nie brak�o, kt�rzy w XVI i XVII wieku wskazywali r�ne rysy w gmachu Rzeczypospolitej i �yciu szlachty, przestrzegali i wo�ali o napraw� � jak Andrzej Frycz-Modrzewski, �ukasz G�rnicki, Skarga, Wo�a�, Warszewicki, Starowol-ski, �ukasz Opali�ski i inni, ale g�osy ich pozostawa�y bez echa. Odpowiadano im: �Kt�rzy Polacy Polsk� gani�, tacy j� najpr�dzej zagubi�. Kto co gani, tego nie kocha; czego nie kocha, o to nie dba; tak wedle przyrodzonego idzie porz�dku... Nowinkami nie tyje pospolite dobro; zdrowsze mu stare prawa i zwyczaje." � �Nie chc�, nie chc� tej poprawy! Wol� zwyczajny nasz nierz�d, byle przy wolno�ci." �Nie chcemy novitates." 2 Na przek�r smutnej rzeczywisto�ci to �lepe przywi�zanie do tradycji i sarmackie samozadowolenie wzmog�o si� jeszcze w wieku XVIII, w okresie saskim. Popularno�ci� cieszy�y si� pisma apologe- 34 tyczne s�awi�ce z�ot� wolno��, kalendarze, herbarze, �ywoty �wi�tych, panegiryki lub pamflety, schlebiaj�ce mo�nym b�d� ich znies�awiaj�ce w sk��conym i pe�nym uraz�w �wiecie, zapad�ym jakby w letarg, zast�j, marazm my�li, do kt�rej z trudem dociera�y racjonalne argumenty. Zast�j intelektualny znajdowa� wyraz w bezkrytycznych kompilacjach przypisuj�cych zwyci�stwa or�a polskiego cudownej interwencji boskiej, jak Kazimierza Rubinkowskiego Janina zwyci�skich triumf�w Jana III (Pozna� 1739), czy Wojciecha D�bo��ckiego Wyw�d jedynowladztwa pa�stwa, polskiego (Warszawa 1633) zapowiadaj�cy panowanie or�a polskiego nad �wiatem, czy te� pseudo-historiozoficzne dzie�o Szymona Majchrowicza pt. Trwa�o�� szcz�liwa kr�lestw albo smutny ich upadek przed oczy stawione (4 tomy 1764) dowodz�ce, i� Polska ma przed sob� �wietn� przysz�o�� dzi�ki opiece Opatrzno�ci za wierno�� Ko�cio�owi, podczas gdy smutny los czeka pa�stwa protestanckie itd. W tym �wiecie u�udy upajano si� w�asn� iluzoryczn� si��, lekcewa��c rosn�c� pot�g� rzeczywist� s�siad�w, a stan ciemnoty, pe�en mit�w, umacnia� si� dzi�ki rz�dom oligarchii, dla kt�rej upadek politycznego zmys�u i niech�� szerokich mas szlacheckich do wszelkich reform by�y warunkami jej panowania. Ten stan rzeczy odpowiada� stanowisku, przed kt�rym w�a�nie przestrzega� tw�rca nowo�ytnej teorii politycznej, Machiavelli: �Mi�dzy tym co si� dzieje w �wiecie, a tym co si� dzia� powinno, zachodzi tak wielka r�nica, �e ten, kto by rzeczywisto�ci zaniedbywa� w imi�' idea�u rzeczywisto�ci, raczej zgub� w�asn� by spowodowa� ni� popraw� losu, cz�owiek bowiem, kt�ry by na ka�dym kroku rz�dzi� si� tylko zasadami dobra, przepa�� musia�by w �rodowisku ludzi rz�dz�cych si� innymi zasadami." I dalej Machiavelli t�umaczy�, �e trzeba si� liczy� w rz�dzeniu z na- tur� ludzi dalek� od doskona�o�ci, raczej niewdzi�cznych, ob�udnych, tch�rzliwych, raczej maj�cych z�e ni� dobre sk�onno�ci itd. 3 Nie miejsce tu na rozwa�anie istoty doktryny Machiavella i tzw. makiawelizmu. Jest rzecz� zro-2umia��, �e w warunkach polskich propagowanie jego regu�, uzasadniaj�cych siln� i zdecydowan� w�adz�, wymaga�o niema�ej �mia�o�ci i rzadko tylko mog�o mie� miejsce, natomiast cz�ciej w rozgrywkach politycznych pos�ugiwano si� Machia-vellim jako straszakiem, imputuj�c przeciwnikom makiawelizm jako r�wnoznaczny z aprobat� amo-ralnej tyranii. �W umy�le przeci�tnego szlachcica wielbiciela z�otej wolno�ci autor Ksi�cia przedstawia� si� jako kwintesencja z�a i przewrotno�ci, wcielenia perfidii i niemoralno�ci, kr�tko m�wi�c, uosobienie szatana na ziemi." 4 Nic dziwnego, �e i inni nowo�ytni teoretycy, jak w szczeg�lno�ci Hobbes, kt�ry z pesymistycznych za�o�e� o naturze ludzkiej (homo homini lupus, bellum omnium contra omnes) wywodzi� konieczno�� powierzenia nieograniczonej w�adzy monarsze w celu zapewnienia panowania �adu i prawa, tak�e nie mogli znale