5994

Szczegóły
Tytuł 5994
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

5994 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 5994 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

5994 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

BIBLIOTEKA WIEDZY HISTORYCZNEJ EMANUEL ROSTWOROWSKI OSTATNI KR�L RZECZYPOSPOLITEJ Geneza i upadek Konstytucji 3 maja Biblioteka IHUW 1076006873 WARSZAWA WIEDZA POWSZECHNA HISTORIA POLSKI Obwoluta i ok�adka J. CZ. BIENIEK Redaktor: EL�BIETA BRODZIANKA Redaktor techniczny: JANINA HAMMER Korektor: MARIA MOLSKA Printed in Poland PW �Wiedza Powszechna". Warszawa 1966. Wydanie I. Na-kiad 10000 + 278 egz. Obj. 22,75 ark. wyd., 21,75 ark. druk. + + 2,5 ark. wk�adek. Papier ilustracyjny V kl. 70 g, 61X86 z fabryki we W�oc�awku. Oddano do sk�adania 16. 5. 1966 r. Podpisano do druku 13. 10. 1966 r. Druk uko�czono w grudniu 1966 r. Zak�ady Graficzne w Toruniu � Zam. 1070 � F-13 CENA Z� 25.� l aa ERRATA str. wiersz jest powinno by� 119 23 od g�ry Szko�y G��wnej Szko�y G��wnej Krakowskie] Koronnej 254 2 od do�u Ko���ta�a Ko���taja 255 17 od g�ry S lamanowskiego Szymanowskiego 330 11/12 od g�ry (4 sierpnia). (4 lipea). 331 10 od g�ry (27 wrze�nia). (17 wrze�nia). 333 3 od g�ry Stan�w Zjednoczonych Zgromadzonych Stan�w" dolna rycina na Ch�opi w karczmie. �ydowscy muzykanci. wk�adce przy Rysunek J. P. Norbl�na Rysunek J. p. Norblina str. 117 rycina na wk�adce �ydowscy muzykanci. Ch�opi w karczmie. przy str. 192 Rysunek J. P. Norblina Rysunek J. F. Norblina g�rna rycina na Szcz�sny Potocki. Sztych Seweryn Rzewuski. wk�adce przy D. Cunago Portret wsp�czesny str. 256 � - V* ' . ".' dolna rycina na Seweryn Rzewuski. Szcz�sny Potocki. Sutych. wk�adce przy Portret wsp�czesny D. Cunsgo " " �'�'� str. 256 SPIS TRE�CI KWADRATURA KO�A �Wieczory pod lip�" . . . . . . . . .-.<.. 7 Mi�dzy majestatem a wolno�ci� ........ 13 Stanis�aw syn Stanis�awa .......... 26 Rewolucja .............. 34 Gwarancja .............. 46 Nar�d skonfederowany ........... 56 POK�J i WOJNA Rada Nieustaj�ca ............ 71 Prokonsul .............. 81 Wielcy panowie ............. 88 �Ciep�e g�owy" ............. 107 W obliczu wojny ............ 128 BEZ GWARANCJI I BEZ SPRZYMIERZE�CA Zbyt silny ko� ............. 144 Fa�szywi � prawdziwi patrioci ......... 158 Prawodawcze trudy pana Ignacego ....... 172 Kto w Rzeczypospolitej by� monarchist� . . . . . . 192 Marzenie dobrego obywatela ......... 204 SZCZYT i DNO Ustawa Rz�dowa ............ 219 Polonez Trzeciego Maja .......... 239 Ostatni rokosz . . . . . . . . . _ . . . . 257 Raczej pi�rem ni� or�em .......... 284 Zdanie o kr�lu polskim .......... 307 Przypisy .............. 320 Wskaz�wki bibliograficzne . . . . . . . . 323 Kalendarz wa�niejszych wydarze� . . . . . 327 Indeks os�b . . . .. . . . . .. . . . 335 KWADRATURA KO�A �Wieczory pod lip�" W lipcu 1938 na boczny tor granicznej stacji Sto�pce dyskretnie zatoczono zaplombowany wagon, przyby�y ze Zwi�zku Radzieckiego. W wagonie celnicy otworzyli o�owian� trumn�. Zawiera�a ko�ci, strz�py zbutwia�ej purpury, koron� i ber�o. Tak powr�ci�y do kraju prochy Stanis�awa Augusta. Bowiem ko�ci� �w. Katarzyny w Leningradzie, miejsce ich dotychczasowego spoczynku, zosta� przeznaczony na rozbi�rk�. Gdzie z�o�y� trumn� tego przybysza? Kr�l polski � wi�c na Wawel. Kr�l tak bardzo zwi�zany z Warszaw� � wi�c katedra �w. Jana. Mecenas kr�luj�cy na Parnasie � wi�c �azienki. R�ne wysuwano projekty, ale panowa�a atmosfera zak�opotania. Czy kr�l-targowiczanin, kt�ry podpisa� ratyfikacj� pierwszego i drugiego rozbioru, a abdykowa� w czasie trzeciego i ostatniego, zas�uguje na monarszy pogrzeb? Wielu mniema�o, �e najw�a�ciwszym dla niego miejscem by�o dotychczasowe, w �Petersburgu". Ale w�adze radzieckie nie uszanowa�y woli cara Paw�a I. W tym k�opotliwym dylemacie znaleziono wyj�cie administracyjne: odes�a� zw�oki do miejsca urodzenia. Trumna Stanis�awa Augusta zosta�a z�o�ona w krypcie ko�cio�a kolegiackiego w Wo�czynie. Tak zwana sprawa wo�czy�ska wywo�a�a w latach 1938�1939 szerok� dyskusj� publicystyczn�. U kresu drugiej Rzeczypospolitej, mimo prac rehabilitacyjnych, mimo powszechnego uznania dla kulturalnej i o�wiatowej dzia�alno�ci ostatniego kr�la, sp�r o Stanis�awa Augusta zachowa� wci�� swoj� polityczn� ostro��. G�os mia�o jeszcze pokolenie zrodzone i wychowane w epoce porozbio-rowej. A w odniesieniu do ca�ego okresu 1795�1918 miarodajny jest pogl�d historyka Waleriana Kalinki, kt�ry w roku 1868 pisa� o panowaniu Stanis�awa Augusta: �Epoka to niesko�czona, jej historia jest jakby histori� ka�dego z nas. Dwie d��no�ci polityczne, kt�re w naszym stuleciu dziel� nar�d, ju� i w�wczas by�y widoczne; jedna: w danych warunkach podnie�� i urz�dzi� kraj, aby sta� si� pa�stwem niepodleg�ym; druga: przede wszystkim wyp�dzi� wroga, a nast�pnie dopiero pa�stwo tworzy�, urz�dza� i podnosi�. Kt�ra z tych opinii kieruje pisz�cym, t� on do swego obrazu przeniesie, ni� zaprawi sw�j s�d historyczny, wed�ug niej chwali�, gani� lub pot�pia� b�dzie." Ludzie, kt�rzy w roku 1938 odtr�cili trumn� Stanis�awa Augusta, wyro�li w tradycji politycznej nie organicznik�w, lecz niepodleg�o�ciowc�w. Tradycja ta by�a g��boko zakorzeniona w �wiadomo�ci historycznej. Przemo�ny wp�yw na historiografi� pokole� porozbiorowych wywar�a wydana w Dre�nie w roku 1793 ksi��ka Hugona Ko���-taja, Franciszka Dmochowskiego oraz braci Ignacego i Stanis�awa Potockich, O ustanowieniu i upadku Konstytucji 3 maja. �Zdaje si� � czytamy w tej ksi��ce � i� ten zaszczyt, kt�ry sp�yn�� na Stanis�awa Augusta z dzie�a Sejmu Konstytucyjnego, wy�szy by� nad jego charakter. Nie m�g� utrzyma� chwa�y, kt�rej tak by� niegodnym, i kt�ra by za�mi�a blaskiem swoim ohydne jego dot�d dla kraju ber�o. Potwierdzi� on t� wa�n� w moralno�ci prawd�: i� cz�owiek nie mo�e si� d�ugo okaza� tym, czym nie jest. Je�eli si� uniesie czasem wy�ej nad siebie, wraca znowu do pierwotnej nikczemno�ci. Porwany cnotliwym entuzjazmem Sejmu i narodu w chwalebnym dziele odrodzenia Rzeczypospolitej, zdawa� si� by� jego przewodnikiem. Lecz nied�ugo w tej wysoko�ci zosta�. Spad� w przepa�� ha�by i nies�awy, do kt�rej przywyk�. A jak brzydk� drog� doszed� do tronu, jak ca�e jego panowanie nieszcz�ciami Polski by�o oznaczone, tak mia� je sko�czy� ostatni� zgub� ojczyzny." Ksi��ka O ustanowieniu i upadku... � pisana w miesi�cach dziel�cych kl�sk� roku 1792 od insurekcji ko�ciuszkowskiej � pocz�a si� w atmosferze przygotowa� powsta�czych jako manifest agitacyjny. Ale rych�o zegar przedrozbiorowych dziej�w stan��, wskazuj�c rok 1794. Gor�ca ksi��ka dnia zastyg�a w monument historiografii. Mi�dzy kr�lem a szlacheckim narodem istnia�y stare porachun- � ki z czas�w jego gwa�townej elekcji, konfederacji radomskiej i konfederacji barskiej. Bardem tych porachunk�w by� urz�dowy historiograf francuskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Rul-hiere. Jego dzie�o, pisane na gor�co w latach 1769�1771, doczeka�o si� druku dopiero w roku 1809. Stanowi ono, w odniesieniu do pocz�tk�w panowania Stanis�awa Augusta, odpowiednik tego, czym jest ksi��ka O ustanowieniu i upadku... dla schy�ku tego panowania. Stare porachunki narodu z kr�lem zosta�y wyr�wnane i zapomniane w okresie trzeciomajowego pojednania. Wydobyto je po upadku pa�stwa. Dwa polityczne pamflety: francuski i polski, poda�y sobie r�ce, aby stworzy� zasadnicz� osnow� dominuj�cego' w XIX wieku pogl�du na ca�o�� czas�w stanis�awowskich. Pogl�d ten s�u�y� tezie postawionej w zako�czeniu ksi��ki O ustanowieniu i upadku... �Zgubi�y Polsk�: chytro�� carowej, wiaro-�omstwo Fryderyka Wilhelma, wypadki, kt�re Europ� w inn� stron� zwr�ci�y, i ten, kto oddzieli� interes korony od sprawy ojczystej, to jest wszystko, co kto chce, pr�cz winy w�asnej." Na osnowie ksi��ek Rulhiere'a i Ko���taja utka� sw�j obraz panowania Stanis�awa Augusta Joachim Lelewel. Wielki historyk ogarnia� dramatyzm sytuacji, ale wniosek wysnu� jednoznaczny. �Kr�l, bieg�y polityk, zna� dobrze niebezpiecze�stwo po�o�enia Polski, r�wnie jak ka�dy Polak, a przewidywa� wszystkie w polityce, wypadki; tylko tego nie przewidzia�, �e mu drogi, kt�r� post�powa�, zabraknie;" zna� wszystkie potrzeby i uczucia narodu; tylko jednego nie pozna�, �e nar�d, nie mog�c znosi� jarzma, niepodleg�o�ci lub �mierci potrzebowa� i szuka�. Przezorny polityk, manewrowa� na swojej drodze w prawo i w lewo, do ka�dej przyst�powa� konfederacji, tylko do obrony niepodleg�o�ci ani razu nie przyst�pi�. Je�eli tedy zawiedziony by� nar�d, �e ufa� okoliczno�ciom, polityce i traktatom, nie mniej zawi�d� si� kr�l, mniemaj�c niewyczerpane znajdywa� �r�d�o �aski i bezpiecze�stwa w swojej opiekunce. A zawiedli si� na sobie kr�l i nar�d: nar�d nie m�g� w upodleniu gnu�nie�, o niepodleg�o�ci i wolno�ci zapomnie�, kr�l nie mia� duszy, aby si� z ohydnego jarzma wydoby�... Przenosi� ma�e sposoby, ciemne intrygi, drobn� gabinet�w czynno��, trwo�liw� ostro�no��, pod�e nawet uleganie, nad dzielne �rodki, kt�re by jedne nar�d, krusz�cy jarzmo obcej przemocy, zbawi� mog�y." W kr�gu takiej inspiracji powstawa�a strawa dla maluczkich. Zobaczmy, jak� lektur� karmiono dzieci w patriotycznych domach w po�owie XIX wieku. We�my do r�ki Wieczory pod lip� Lucjana Siemie�skiegO'. �Drogie dziatki. Na nieszcz�cie opr�cz Moskali mieli�my jeszcze innych nieprzyjaci�: mieli�my wielu stronnik�w kr�la Stanis�awa. Kr�l ust�pi� nie chcia�. Trzeba by�o najpierw Moskali wyrugowa�, a za niemi kr�la. Szkaradna to jest wada w ka�dym cz�owieku, je�eli tylko samego siebie mi�uje, ale stokro� szkaradnie j sza w monarsze. Kr�l, maj�c zaj�cze serce, udawa� tylko na poz�r ch�� wojowania, dusz� za� sk�ania� si� do Moskali. Przeczytawszy list carowej, natychmiast zwo�a� przedniej szych pan�w do rady i powiedzia� im: jako chce si� z Targowic� po��czy�. Ci panowie, dobrzy Polacy, na kl�czkach go prosili, �eby nie opuszcza� narodu, ale on, co wola� zgubi� ojczyzn� ni� carow� rozgniewa�, upar� si� na swoim i do zdrajc�w przyst�pi�. Po rozbiorze kr�l tylko my�la�, jak na wzgl�dy i �ask� carowej zarobi�, jak zjada� smaczne obiady i bawi� si�, z �adnymi paniami balowa�, nie czuj�c bynajmniej ha�by narodu." W takiej atmosferze wychowa� si� Tadeusz Korzon, zaliczany do warszawskich pozytywist�w, ekonomista i statystyk, ale sercem gor�co oddany Ko�ciuszce. Z piedesta�u swych sze�ciotomowych Wewn�trznych dziej�w Polski za Stanis�awa Augusta (I wydanie w latach 1882�1885) rzuci� on bezwzgl�dn� anatem� na ostatniego kr�la, tego zdrajc� i zbrodniarza, �s�u�alca imperatorowej" czy �gubernatora generalnego Katarzyny", t� �odro�l zgangrenowanej arystokracji XVIII wieku". �G��wn� spr�yn� jego charakteru � pisze Korzon � by�a my�l utrzymania si� na tronie za jak� b�d� cen�, na dnie jego serca kry�o si� nami�tne pragnienie materialnych korzy�ci i uciech zmys�owych zwi�zanych z koron�." Ten zdeprawowany cz�owiek stwarza� jednak pozory, dzi�ki �ob�udzie i sztuce k�amania, za pomoc� kt�rej umia� zam�ci� s�d nie tylko wsp�czesnych, ale nawet historii". W czasach Korzona znajomo�� epoki stanis�awowskiej nie ogranicza�a si� ju� do Rulhlere'a, ksi��ki O ustanowieniu i upadku... oraz kilku pami�tnik�w. Historycy wydobyli rozleg�y materia� �r�d�owy, a sam autor Wewn�trznych dziej�w... nale�a� do naj-gruntowniej szych znawc�w epoki. Ale kiedy ludzie pisz� o ludziach, trudno wy��czy� w�tek osobistej sympatii czy antypatii, 10 kt�ra mo�e si� pocz�� w atmosferze pozanaukowej z bie��cej opinii, � atmosfery wieku, z wra�e� utrwalonych w dzieci�stwie. W zwi�zku z rozwojem bada�, a r�wnie� pod wp�ywem kryzysu ideologii powsta�czej, kt�ry zaznaczy� si� po kl�sce roku 1864 i wej�ciu Galicji w dob� autonomii, w historiografii dosz�y do g�osu d��no�ci rehabilitacyjne. Mniej wi�cej r�wnocze�nie z Dziejami wewn�trznymi... Korzona ukaza�o si� drugie fundamentalne dzie�o dotycz�ce panowania Stanis�awa Augusta: Sejm Czteroletni Waleriana Kalinki (pierwsze wydanie w latach 1880�1888). Nikt do tej pory tak nie zg��bi� korespondencji politycznej epoki. Z konserwatywnego i klerykalnego cesarsko-kr�lewskiego Krakowa dzie�o ksi�dza Kalinki rozesz�o si� po ziemia�skich dworach. W ka�dej znaczniejszej dworskiej bibliotece sta�y na p�kach w p�sk�rek oprawne powa�ne tomy Sejmu Czteroletniego. Ksi�dz Walerian trafi� do przekonania i gustu szlacheckim czytelnikom. Jego ksi��ka przenosi�a w czasy, kiedy to. dziad po k�dzieli by� szambela-nem J.K. Mo�ci, a dziad po mieczu kawalerem Orderu �w. Stanis�awa. Przypominano sobie, �e w papierach rodzinnych znajduj� si� odr�czne i jak�e uprzejme listy ostatniego kr�la. Polityka awansowania szlacheckich �redniak�w i szczodre szafowanie kr�lewskimi �askami uczyni�y z czas�w stanis�awowskich wa�n� epok� w kronikach familijnych splendor�w. Czytelnicy Kalinki, gwarz�c z s�siadami o koligacjach i przodkach, ch�tnie wtr�cali maksymy o m�drym kr�lu i cz�owieku dobrej woli. Ideologiczno-polityczne za�o�enia rehabilitacji Stanis�awa Augusta znajdowa�y �yczliwy odd�wi�k nie tylko w sferach ziemia�skiej konserwy, ale w kr�gach inteligencji neokonserwatywnej i w ko�ach zbli�onych do endecji. Realizm polityczny, ostro�ne re-formatorstwo, ugoda z caratem � oto walory rozumnego kr�la. Badania historyczne post�powa�y naprz�d i pozytywne s�dy o Stanis�awie Augu�cie gruntowa�y si� w dzie�ach takich autor�w, jak Bronis�aw Dembi�ski, Adam Ska�kowski i W�adys�aw Konopczy�-ski (cho� ten ostatni by� sercem po stronie konfederat�w barskich). Ale na progu XX wieku zasadniczy nurt inteligenckiej opinii kierowa� si� w inn� stron�. Niepodleg�o�ciowcy nie szukali nauk historycznych u ksi�dza Kalinki i jego kontynuator�w. Bardziej przemawia�y im do przekonania pogl�dy Korzona i Szymona Aske- 11 nazego, autora Przymierza polsko-pruskiego (1901). Kiedy ob�z Pi�sudskiego doszed� do w�adzy, �wiadomo�� historyczn� wykszta�conego og�u urabia�y ju� nie domowe czytanki w rodzaju Wieczor�w pod lip�, ale podr�czniki przeznaczone dla szk�. T� drog� wracamy do sytuacji, w kt�rej rozegra�a si� sprawa wo�czy�ska 1938 roku. W drugiej po�owie XX wieku katastrofa szlacheckiej Rzeczypospolitej jest ju� dla nas spraw� dalek�, definitywnie nale��c� do historii, a nie do polityki. Trawestuj�c s�owa Kalinki mo�emy powiedzie� o panowaniu Stanis�awa Augusta: �epoka to sko�czona". Zwietrza� dr�cz�cy porozbiorowe pokolenie dylemat: wina w�asna czy wina cudza. Nie odczuwamy potrzeby szukania w przesz�o�ci koz��w ofiarnych. Jednak przekazywane z pokolenia na pokolenie utarte pogl�dy miewaj� d�u�sze �ycie ni� potrzeba, kt�ra je zrodzi�a. W ostatnim dwudziestoleciu poszerzyli�my znacznie wiedz� o drugiej po�owie XVIII wieku. Wyniki naukowych bada� historycznych nie zawsze jednak i niepr�dko docieraj� do �wiadomo�ci spo�ecze�stwa. A przy tym niejeden z naszych wsp�czesnych historyk�w czy popularyzator�w wiedzy historycznej ulega� jeszcze urokom dziewi�tnastowiecznych opinii. Je�li zapyta� dzisiejszego amatora historii, co s�dzi o Stanis�awie Augu�cie Ponia-towskim, to powie co� o obiadach czwartkowych i mecenacie kulturalnym. Ale mo�na si� jeszcze spotka� i ze zdaniem nasuwaj�cym na my�l Wieczory pod lip�. Mo�e ulecia� patos pot�pie� carskiego jurgieltnika i kr�la-targowiczanina, ale pozosta� obraz cz�owieka bez charakteru, lekkomy�lnego i zniewie�cia�ego syba-ryty. Jest to �azienkowski �kr�l Sta�", kr�l menueta, amant wszystkich �atwych pi�kno�ci rokokowej Warszawy. Pastelowy wizerunek z przewi�zanej jedwabn� wst��k� bombonierki. Stanis�aw August zosta� zakl�ty w marionetk� narodowej szopki, czy to jako nikczemny zdrajca, czy to jako przem�dry �polityk realny", czy to jako ur�owany kr�l Sta�. Trzeba go odczarowa�. I nie tylko jego. Trzeba pokaza� we w�a�ciwym, to znaczy historycznym kszta�cie poczynania ludzi XVIII wieku, kt�rych postacie zosta�y wielokrotnie powleczone g�stym pokostem interpretacji romantycznych, pozytywistycznych i nacjonalistycznych oraz 12 ubarwione tanim beletryzmem. Ten- zabieg renowatorski nie pozbawi obrazu barw ani akcji dramatycznego napi�cia. Barwny bowiem i dramatyczny by� przebieg sprawy, kt�ra rozegra�a si� mi�dzy kr�lem i narodem. Mi�dzy majestatem a wolno�ci� W historiografii XIX wieku proces przeciw Stanis�awowi Augustowi prowadzony by� w imieniu narodu, tego powsta�czego narodu, kt�ry wed�ug strasznych s��w Lelewela �niepodleg�o�ci lub �mierci potrzebowa� i szuka�". W owym historycznym dramacie stoj� naprzeciw siebie: zaprzedany carowej kr�l i walcz�cy o niepodleg�o�� nar�d � konfederaci barscy, patrioci Wielkiego Sejmu, insurgenci ko�ciuszkowscy. Zrozumia�e w latach niewoli postawienie w centrum dramatu sprawy niepodleg�o�ci spowodowa�o zatarcie i zniekszta�cenie reali�w XVIII wieku. Problem kr�la i narodu ma bowiem star� histori�, znacznie starsz� ni� sprawa niepodleg�o�ci. Antagonistyczny dualizm monarchy i republiki si�ga pocz�tk�w Rzeczypospolitej szlacheckiej. Stanis�aw Leszczy�ski w roku 1748 dzieli� wsp�czesn� mu Europ� na dwie familie pa�stw: monarchie i republiki. Monarchie to: Austria, Francja, Hiszpania, Portugalia, ksi�stwa w�oskie i niemieckie, Rosja; w�r�d republik wymienia�: Angli�, Holandi�, Szwecj�, Polsk�, Wenecj�, Genu� i kantony szwajcarskie. Podzia� to cz�sto w�wczas stosowany, z tym, �e tzw. republiki okre�lano r�wnie� mianem pa�stw wolnych. Dzi� nazwaliby�my je pa�stwami parlamentarnymi, w kt�rych czynnikiem suwerennym jest przedstawicielstwo stanowe. W takim uj�ciu okoliczno��, �e w danym kraju zasiada na tronie dziedziczny kr�l (jak w Anglii czy Szwecji) nie by�a wystarczaj�c� racj�, aby tego> pa�stwa nie zaliczy� w poczet republik. Poj�cie republikanizmu w dzisiejszym tego s�owa znaczeniu przynios�o dopiero powstanie Stan�w Zjednoczonych Ameryki P�nocnej i rewolucja francuska. Te nowe republiki nawi�zywa�y do wzor�w antycznych, ale w zasadzie zrywa�y z historyczn� przesz�o�ci�. Inny by� charakter starych �pa�stw wolnych". Ich korzenie tkwi�y w �redniowiecznych gminach miejskich (republiki 13 w�oskie, wolne miasta niemieckie, kantony szwajcarskie) czy w �redniowiecznych przywilejach i wolno�ciach stanowych (jak w Anglii, Polsce). Stare republiki zwyci�sko opar�y si� absolutyzmowi monarszemu, stanowi�cemu dominuj�c� tendencj� w dziejach nowo�ytnej Europy. W republikach z kr�lem antagonizm mi�dzy przedstawicielstwem stanowym a prerogatywami korony by� zjawiskiem normalnym i sta�ym. Monarcha � to potencjonalny absolutysta, stany broni� dawnych wolno�ci. Republikanizm �w, je�li nie zawsze w swej tre�ci (np. w Anglii), to w swej historycznej motywacji, mia� charakter konserwatywny. Polska zmierza�a do republika�skiej formy rz�d�w za Jagiellon�w, ale ostatecznie j� ustali�a po wymarciu tej dynastii. Wprowadzaj�c elekcyjno�� tronu, Polacy w�r�d republik-monarchii posun�li si� w swym republikanizmie najdalej. Formaln� analogi� mog�a tu stanowi� elekcyjno�� cesarzy rzymskich narodu niemieckiego, lecz lu�ny zwi�zek ksi�stw Rzeszy Niemieckiej nie mo�e by� por�wnywany z polsko-litewsk� Rzecz�pospolit�, za� elekcje cesarzy mia�y si� sta� formalno�ci� potwierdzaj�c� nast�pstwo w dynastii Habsburg�w. By� mo�e podobny by�by i los polskich elekcji, gdyby nie rola przypadku. W XVI wieku i w pierwszej po�owie wieku XVII �ywe by�o jeszcze poczucie dynastyczne. Henryka Walezego zamierzano zmusi� do po�lubienia szpetnej starej panny, Anny Jagiellonki, ale uciek� do Francji. Zdoby� si� na to po�wi�cenie Stefan Batory, ale jego> ma��e�stwo z Ann� by�o skazane na bezdzietno��. Zygmunt III zosta� powo�any na tron, bowiem �rodzi� si� z krwie jagiello�skiej" (jego matka Katarzyna by�a siostr� Zygmunta Augusta). W spos�b bezsporny nast�pi� po ojcu W�adys�aw IV, ale nie pozostawi� syna (w ka�dym razie z prawego �o�a). Po bracie obj�� tron Jan Kazimierz, ale on te� nie pozostawi� potomka. Micha� Wi�niowiecki zmar� bezdzietnie. Pierwszy kr�lewicz, kt�ry przegra� na polu elekcyjnym, to Jakub � syn Jana Sobieskiego (1697). Tak wi�c los sprzyja� republikanom. Instytucja wolnej elekcji kr�l�w nie sta�a si� formalno�ci�, lecz spraw� �ywotn�. A elekcja to kontrakt Rzeczypospolitej z elektem (artyku�y henrykowskie i pakta konwenta), w kt�rym wyst�puj� dwie suwerenne, umawiaj�ce si� wysokie strony. 14 Rzeczpospolita szlachecka, tw�r epoki Renesansu, powsta�a na pograniczu wiek�w �rednich i czas�w nowo�ytnych. Szlachta z�otego wieku przyoblek�a w starorzymskie rekwizyty swoje stanowe przywileje i aspiracje. R�wnocze�nie jednak zrealizowano koncepcj� �rzeczy publicznej" (res publica) tak szerok�, �e b�d�c� zaprzeczeniem �redniowiecznych partykularyzm�w. Republiki antyczne i �redniowieczne by�y to miasta-pa�stwa. Mi�dzy republik� rzymsk� a �r�dziemnomorskim imperium Rzymian zaistnia�a sprzeczno��, z kt�rej wyros�o na wojsku oparte jedynow�adztwo cezar�w. Nasi republikanie pilnie studiowali Tacyta i wci�� mieli przed oczyma niebezpiecze�stwo cezaryzmu. Rzeczpospolita polska mia�a rozmiary imperialne, do kt�rych dostosowano republika�skie instytucje: og�lnokrajowy sejm walny oraz obieralne trybuna�y koronny i litewski. Wielkopolanie i Ma�opolanie, Pomorzanie i Mazurzy, Rusini, Podo�anie, Wo�ynianie i Litwini po��czyli si� w jedn� wielk� spo�eczno�� �pan�w braci". Nar�d szlachecki i jego skonsolidowana od XVI wieku �wiadomo�� to tw�r �redniowieczny w swym stanowym ograniczeniu i rycerskim rodowodzie, nowo�ytny w og�lnokrajowym uniwersalizmie. Ale wszystkie rozleg�e pa�stwa na kontynencie Europy zmierza�y w�wczas ku absolutyzmowi monarszemu. Stare przedstawicielstwa stanowe �y�y w wiecznej wojnie z koron�. Tak by�o i w Polsce. Uk�ad si� w tym kraju by� jednak szczeg�lny. W krajach o bardziej zr�nicowanej strukturze stanowej istnia�o dla w�adzy monarszej, �ami�cej �redniowieczne przywileje i wolno�ci, pole do manewrowania mi�dzy mieszcza�stwem, szlacht� i arystokracj�. W Polsce mieszcza�stwo jako si�a polityczna nie wchodzi�o w rachub� i naprzeciw elekcyjnego tronu sta� formalnie zjednoczony (�szlachcic na zagrodzie r�wny wojewodzie") oraz niezmiernie liczny nar�d szlachecki. Ka�da elekcja stanowi�a indywidualn� umow� mi�dzy kr�lem a narodem, i je�li kr�l nie dochowa� pakt�w, nar�d mia� konstytucyjne prawo wypowiedzenia mu pos�usze�stwa. I z prawa tego korzysta�. Rzeczpospolita nie ogo�oci�a jednak kr�la z monarszych prerogatyw. Kr�l, obok senatu i izby poselskiej, by� �trzecim stanem" i z tego tytu�u przys�ugiwa� mu istotny udzia� w prawodawstwie. Cho� skr�powany przez do�ywotnich i nieusuwalnych ministr�w, 15 pozosta� zwierzchnikiem w�adzy wykonawczej. Posiada� w pe�ni w�adz� rozdawnicz�, czyli szafunek �chleba dobrze zas�u�onych" (starostwa), oraz prawo obsadzania urz�d�w i dygnitarstw cywilnych, wojskowych i ko�cielnych. By� wreszcie posiadaczem rozleg�ych d�br sto�owych i sprawowa� w ostatniej instancji jurysdykcj� patrymonialn� nad mieszka�cami miast i wsi kr�lewskich. Te prerogatywy (zw�aszcza w�adza rozdawnicz�) nie by�y b�ahe i sprawia�y, �e dla republikan�w majestat wci�� by� gro�ny. Gro�ny, a jednak niezb�dny. Bowiem polska szlachta nie mog�a si� zdoby� na republika�skie zwie�czenie gmachu Rzeczypospolitej. By�y sprawy pa�stwowe, kt�rych rozwi�zania nie zamierzano podj�� na w�asny rachunek i w kt�rych ogl�dano si� na pomoc majestatu. Czeg� to nie spodziewano si� od kr�l�w i czeg� nie zamieszczano w paktach konwentach! Kr�lowie mieli zape�nia� puste arsena�y, reperowa� fortece, zak�ada� akademie rycerskie, wystawia� regimenty, rewindykowa� �sumy neapolita�skie", odzyskiwa� utracone prowincje oraz og�lnie czuwa� nad bezpiecze�stwem zewn�trznym Rzeczypospolitej. Im bardziej szlachta by�a niech�tna do ponoszenia ci�ar�w publicznych, tym wi�cej spodziewa�a si� od kr�l�w. Majestat nie m�g� zagra�a� wolno�ciom szlacheckim, a r�wnocze�nie mia� stanowi� r�g obfito�ci i tarcz� na wszelkie z�e ciosy fortuny. Polityczny kwietyzm ziemia�skiej spo�eczno�ci sprawia�, �e budowa republiki nie zosta�a doprowadzona do ko�ca, a w republika�skiej doktrynie przewa�y�y elementy defensywne (obrona przed despotyzmem) i negatywne (uchylanie si� od �wiadcze� na rzecz pa�stwa). W tej sytuacji majestat nie sta� si� najwy�sz� emanacj� Rzeczypospolitej, ale cia�em obcym, czynnikiem poniek�d zewn�trznym, niekiedy sojusznikiem, niekiedy wrogiem. Rzeczpospolita z kr�lem by�a gmachem niewyko�czonym i podkopanym trwa�� sprzeczno�ci� mi�dzy dwoma suwerenami. Owe sprzeczno�ci nasila�y si� w miar� jak Rzeczpospolita stacza�a si� z wy�yn jagiello�skiej mocarstwowo�ci, a demokracja szlachecka stawa�a si� fikcj� prawn�, os�aniaj�c� faktyczn� oligarchi�. Walka �mi�dzy majestatem a wolno�ci�" przybra�a klasyczny kszta�t w czasach saskich. Wytworzy�y si� w�wczas poj�cia Pok�on szlachcica przed magnatem. Rysunek J. P. Norbl�na 16 r Elementum meum liber-tas � moim �ywio�em jest wolno��. Z karty tytu�owej �G�osu wolnego" August III w kontuszu. Figurka z saskiei porcelany i terminy polityczne, aktualne i za panowania Stanis�awa Augusta. Przedstawimy je najpierw w postaci modelu poniek�d idealnego. Kr�l w spos�b naturalny d��y do absolutyzmu. Zrazu wysuwa cele monarchiczne: utrzymanie w pe�ni prerogatyw korony, wprowadzenie dziedziczno�ci tronu, podporz�dkowanie majestatowi w�adzy wykonawczej oraz aukcja skarbu i wojska. Cele te osi�gnie uzyskuj�c przewag� nad republik�. Za pomoc� szafowania w�adz� rozdawnicz� mo�e skorumpowa� wi�kszo�� w sejmie. Bywa�o tak w Anglii, kt�ra dla Sarmat�w stanowi�a przyk�ad �republiki" znajduj�cej si� na drodze do utraty wolno�ci. Dalszy �rodek � to liczna armia regularna. Odstraszaj�ce przyk�ady z historii staro�ytnego Rzymu i czas�w nowo�ytnych poucza�y Sarmat�w, �e armia jest narz�dziem jedynow�adztwa. Kiedy kr�l za pomoc� korupcji i wojska utrwali dziedziczn� monarchi�, przyjdzie pora na zaprowadzenie absolutyzmu. Przedstawicielstwo stanowe (sejm) ulegnie likwidacji, niezale�ne dot�d s�downictwo zostanie podporz�dkowane monarsze, a w ko�cu przywileje szlacheckie z�amane. Sarmaci s� g��boko przekonani, �e monarchia godzi nie tylko w ich swobody polityczne, ale i w interesy klasowe. Despota podepcze ich karki, wywy�szaj�c stany ni�sze: mieszczan i ch�op�w. Wszystko, co w dziejach Europy mog�o wskazywa� na zwi�zki absolutyzmu z emancypacj� stan�w ni�szych, zosta�o w ideologii sar-mackiej podchwycone z wielk� skwapliwo�ci� i urasta do �elaznego prawa despotyzmu, r�wnaj�cego wszystkich w podda�stwie. Przeciw temu zagro�eniu skierowany jest program republika�ski. Utrzymanie elekcyjno�ci tronu i kontraktowego stosunku mi�dzy kr�lem a Rzeczpospolit� � to �renica wolno�ci. Na korupcj� w sejmie istnieje �rodek zaradczy w postaci zasady jednomy�lno�ci. Zagro�ona wolno�� zawsze znajdzie w izbie cho�by jednego sprawiedliwego Katona, kt�ry powie: veto. Ponadto niech sejm si� nie zbiera zbyt cz�sto i nie obraduje zbyt d�ugo, niech si� bro� Bo�e nie upodobni do parlamentu angielskiego, bowiem pobyt w stolicy i pod bokiem dworu psuje �republikant�w". Niebezpieczn� armi� sta�� nale�y ograniczy� do minimum, a obron� kraju zawierzy� szlacheckiemu pospolitemu ruszeniu. Na wszelkie bezprawne zakusy majestatu trzeba odpowiedzie� zwi�zkiem konfederackim. Te defensywne �rodki nie wyczerpuj� republika�skiego pro- 2 � Ostatni kr�l 17 gramu. �le si� dzieje w Rzeczypospolitej, w kt�rej sejmy nie dochodz�, urz�dy s� bezsilne, skarb pusty, a granice bezbronne. Naprawa sejmowania, stworzenie republika�skich w�adz' rz�dowych, podatki i aukcja wojska � to rzeczy po��dane, ale niebezpieczne, dop�ki nie uzyska si� pewno�ci, �e wzmocnione �rodki pa�stwowe nie stan� si� narz�dziem w r�ku despotyzmu monarszego. Wst�pnym warunkiem przeprowadzenia reform jest wi�c obezw�adnienie kr�la przez odebranie mu w�adzy rozdawniczej. Wszystkie urz�dy powinny by� obsadzane z wyboru sejmik�w i sejmu, starostwa za� przej�te na skarb pa�stwowy. Wtedy zniknie widmo korupcji i gmach Rzeczypospolitej zostanie zwie�czony przez republika�ski rz�d. Ale w istniej�cym stanie rzeczy r�wnowagi mi�dzy podst�pnym !/ majestatem a czujn� wolno�ci� powinny strzec tzw. w�adze po�rednicz�, czyli senat i ministeria. �Panowie rada", �starsi bracia", s� �wiadomi politycznych arkan�w i wobec niedochodzenia sejm�w 7 mog� na radach.senatu rozwa�nie deliberowa� nad dobrem Rzeczypospolitej, a w kr�lewskich komnatach pilnowa� majestatu w charakterze przybocznych senator�w rezydent�w. Ministrowie (hetmani, kanclerze, podskarbiowie i marsza�kowie) � to �wysokie cedry" na sarmackim Libanie^S� do�ywotni ijnieusuwalni, a przy tym tak pot�ni i niezale�ni, �e majestat im nie straszny. Hetma�ska bu�awa udzielnie w�ada nad wojskiem i dyplomacj� wschodni�, piecz�� kanclerska nad metryk� koronn� (przywileje), klucz pod-skarbi�ski (cho� bywa wytrychem) strze�e skarbu, a laska marsza�kowska � stolicy. Do �wysokich cedr�w" zaliczy� mo�na i prymasa, kt�ry w czasie bezkr�lewia piastuje godno�� g�owy pa�stwa. Ci ludzie na absolutystycznych knowaniach mog� jedynie straci�, a nie zyska�, s� wi�c �naturalnymi" str�ami Rzeczypospolitej i republikanie mog� spokojnie zasn�� na ich �onie. Tak przedstawia�aby si� sytuacja w modelowym zarysie. W praktyce, po nieudanych usi�owaniach Augusta II, za panowania jego gnu�nego syna aspiracje monarchiczne niemal znik�y, pozosta� frazes absolutystycznego zagro�enia. W warunkach wielostronnego uzale�nienia szlachty od magnat�w stan rycerski utraci� polityczn� samodzielno�� i energi�. Arystokracja, kt�rej polityczn� samowol� ograniczano w ca�ej kontynentalnej Europie, w Poi- 18 see sw� materialn� przewag� przygniot�a zar�wno tron, jak i demokracj� szlacheck�. Na pobojowisku mi�dzy majestatem a wolno�ci� pozostali pot�ni po�rednicy. Polska w czasach saskich sta�a si� krajem oligarchicznym i anar-chicznym. Niekiedy jeste�my sk�onni widzie� mi�dzy oligarchi� i anarchi� jaki� zwi�zek przyczynowy. Trzeba jednak pami�ta�, �e wi�kszo�� �wczesnych �pa�stw wolnych" pozostawa�a pod w�adz� r�nego rodzaju grup oligarchicznych. Wielkie rodziny w�ada�y Angli� pod ber�em dynastii hanowerskiej i Holandi� domu ora�skiego; koterie patryc j uszowskie rz�dzi�y w Wenecji czy w kantonach szwajcarskich, a kraje te nie popad�y w anarchi�. Grupy oligarchiczne podporz�dkowa�y sobie instytucje pa�stwowe i w sto�ecznych miastach zespo�owo sprawowa�y rz�dy. W�r�d polskiej magnaterii �ywe by�y w XVII wieku d��enia do zaprowadzenia oligarchicznych rz�d�w senatorskich. D��enia te napotyka�y jednak silny op�r pot�nej jeszcze w�wczas szlachty i charakterystyczn� w�a�ciwo�ci� oligarchii magnackiej sta�a si� decentralizacja. Latyfundy�ci okazali na d�u�sz� met� niezdolno�� czy niech�� do skonsolidowania oligarchicznych rz�d�w. Zamiast sobie w spos�b trwa�y podporz�dkowa� instytucje pa�stwowe, rozbili je. Tronowi przeciwstawili ministr�w, a sejm zniszczyli. Polscy magnaci d��yli do indywidualnej suwerenno�ci, kt�rej naj-bardzej jaskrawym przejawem by�o utrzymywanie przez nich prywatnych armii i fortec. W �lad za� za udzielnymi panami na latyfundiach sz�a rzesza udzielnych pank�w na wioskach i folwarkach. Na pod�o�u magnackiej i szlacheckiej sobiepa�sko�ci wyros�a anarchiczna postawa. I nie trzeba jej chyba wywodzi� z jakich� antypa�stwowych instynkt�w, szczeg�lnie przyrodzonych charakterowi polskiej szlachty. W ca�ej �redniowiecznej Europie arystokracja d��y�a do indywidualnej suwerenno�ci. Dzieje Polski potoczy�y si� jednak w-taki spos�b, �e te d��enia mog�y si� urzeczywistnia� jeszcze w�wczas, kiedy w innych krajach nie tyle wygas�y, ile utraci�y szans� spe�nienia. Tote� w Europie XVIII wieku nazywano Polsk� krajem �feudalnym" lub �gotyckim", przez co podkre�lano charakterystyczny rys przed�u�onego czy wt�rnego �redniowiecza. ' 19 Polska doktryna anarchiczna (bo o elementach takiej doktryny m�wi� mo�na) dyskontowa�a na swoj� korzy�� wszystkie obawy przed absolutyzmem i wszystkie defensywne aspekty ideologii republika�skiej. Doktryna anarchiczna kierowa�a si� jednak nie tylko przeciw tronowi, lecz r�wnie� przeciw sejmowi oraz by�a silnie zabarwiona duchem antysto�ecznym. Niczego dobrego nie nale�y si� spodziewa� z Warszawy, w�adze centralne bowiem mog� jedynie zagra�a� udzielno�ci pa�stw i pa�stewek (s�owo �pa�stwo" w staropolskiej mowie oznacza�o w�o�� pa�sk�), wtr�caj�c si� w �nie swoje rzeczy", jak podatki, monopole, c�a, pob�r ch�opskiego rekruta. W wype�niaj�cych wiek XVII walkach o wschodnie granice magnateria mia�a jeszcze pewne cele wsp�lne, wymagaj�ce skoordynowanej dzia�alno�ci pa�stwowej. W pokojowych czasach saskich ten koordynuj�cy czynnik przesta� dzia�a�. Liczni suwereT nowie z pa�ac�w i dwor�w nie odczuwali potrzeby naprawy Rzeczypospolitej. Magnaccy po�rednicy stali na stanowisku zachowania istniej�cego stanu rzeczy. Nie chcieli odebra� kr�lom w�adzy rozdawni-czej, bowiem otoczywszy tron zwartym kr�giem petent�w, z kt�rymi wypada�o si� liczy�, oni to przechwytywali ca�y �chleb dobrze zas�u�onych". Wszelkie reformy, przeprowadzone czy to w duchu monarchizmu czy republikanizmu, by�y dla nich niepo��dane, mog�y bowiem przynie�� jedynie skr�powanie dygni-tarstw, poddaj�c je kontroli korony lub sejmu. Wielcy panowie byli politycznie czynni, ale swe ambicje i aktywno�� lokowali w bezprogramowych rozgrywkach partyjnych, podporz�dkowanych sprawom personalnym. Liberum veto, w teorii klapa bezpiecze�stwa przeciw despotyzmowi kr�lewskiemu, w praktyce sta�o si� narz�dziem porachunk�w mi�dzy magnackimi koteriami. Kiedy sejmy zosta�y ju� doszcz�tnie zniszczone, terenem rozgrywek sta�y si� trybuna�y, w kt�rych partie przechwytywa�y wymiar sprawiedliwo�ci, aby uchyla� niedogodne dla nich sprawy, a n�ka� procesami przeciwnik�w. Tak Rzeczpospolita pogr��y�a si� w anarchii i �ycie polityczne sta�o si� bezkszta�tne. W�r�d chaosu nami�tno�ci partyjnych trudno wyprowadzi� jakie� linie porz�dkuj�ce, mo�na jednak wskaza� pewne bieguny polaryzacji. Naj- 20 wa�niejszym z nich jest stosunek do kr�lewskiego dworu � �r�d�a �ask. Ci-spo�r�d magnat�w, kt�rzy aktualnie korzystali-z- �ask kr�lewskich i stali si� ich szafarzami, stanowili stronnictwo dworskie (co nie znaczy monarchiczne). Stronnictwo to nie mia�o charakteru ustabilizowanego, bowiem nadania by�y do�ywotnie i obdarowany magnat m�g� si� ju� dalej z dworem nie liczy�. W zabieganiu o nadania skuteczniejszym sposobem ni� dworska s�u�ba bywa�o te� wywieranie na dw�r nacisku okazywaniem swego niezadowolenia. Oponenci czy malkontenci przywdziewali kostium republika�ski. W warunkach zaniku znaczenia systematycznie zrywanych sejm�w poj�cie republiki przenios�o si� na zesp� staropolskich dygnitarzy. Ministrowie i senatorowie uto�samiali si� z Rzeczypospolit�, Rzeczpospolita za� � to ojczyzna i nar�d. Okre�lenia: republikant, patriota i narodowiec (wyraz w�wczas w polskim j�zyku nie u�ywany, ale stosowany we francuskim � les nationaux) s� synonimami. W potocznym j�zyku politycznym dygnitarze s�u��cy dworowi nie byli nazywani republikantami czy patriotami, lecz dworskimi kreaturami. Republikanci i patrioci � to opozycjoni�ci i malkontenci. Je�li w j�zyku dyplomatycznym epoki m�wi si� o narodzie � ich si� ma na my�li. Nar�d � to uprawiaj�ce opozycj� wobec dworu stronnictwo patriotyczne. Uto�samienie narodu z opozycj� mo�e by� w pewnym stopniu podbudowane okoliczno�ci�, �e dw�r by� niemiecki i przebywa� w Dre�nie. Nie trzeba jednak przecenia� znaczenia tej sprawy. Wczasach saskich poj�cie patriotyzmu nie mia�o zabarwienia nacjonalistycznego, ale wi�za�o si� z pojmowaniem s��w: Res publi-ca, Patria, Nacja, jako okre�le� cia�a politycznego przeciwstawianego majestatowi. Lansowana przez angielskich torys�w koncepcja kr�la-patrioty, dla Sarmat�w zawiera�a w sobie sprzeczno��. I nie tylko dla Sarmat�w. Stanowe, a nie narodowe pojmowanie patriotyzmu by�o znamienne dla �wczesnych niemonarchicznych kraj�w Europy. Patriotami byli wigowie w Anglii, �czapki" w Szwecji, przeciwnicy stathudera w Holandii. W Polsce sytuacja komplikowa�a si� nie tyle z powodu rz�d�w niezasymilowanej dynastii saskiej, ale z racji kryzysu suwerenno�ci, datuj�cego si� od pocz�tk�w wojny p�nocnej. Obce si�y zyska�y donios�y g�os w wewn�trznych sprawach Rzeczypospolitej. 21 f Zacz�o si� od wolnych elekcji. Gra o tron Jagiellon�w warta by�a �wieczki. Stan zdrowia bodaj �adnego z monarch�w Europy nie by� �ledzony z tak� uwag� jak kr�la polskiego. �a�oba w Warszawie oznacza�a otwarcie kryzysu europejskiego. Przeforsowanie swojego kandydata czy zamkni�cie drogi do tronu kandydatowi �le widzianemu zatrudnia�o gabinety nie tylko s�siad�w Rzeczypospolitej, ale i Wersalu, Londynu, Madrytu czy kurii rzymskiej. Zewsz�d instrukcje i pieni�dze p�yn�y do Warszawy, a od roku 1697 ruszy�y i wojska. Wiemy, �e do roku 1673 (�mier� Micha�a Wi�niowieckiego) kr�l�w polskich prze�ladowa�a bezdzietno��. Ale i ci bezpotomni, a tym bardziej ciesz�cy si� progenitur� (Sobieski i Sasi) w spos�b �atwo zrozumia�y d��yli do zapewnienia nast�pstwa w rodzinie. W tym celu ogl�dali si� na obc� pomoc. Na pomoc obc� liczyli r�wnie� ich przeciwnicy. By�a to dla Europy pasjonuj�ca gra. Wielu kr�lewiczom i ksi���tom �ni�a si� polska korona. Dlatego te� umowy mi�dzynarodowe gwarantuj�ce wolno�� elekcji by�y pierwszymi porozumieniami, w kt�rych mocarstwa wtr�ca�y si� w wewn�trzne sprawy Polski. Potem w walce o tron zacz�� decydowa� obcy or�. W roku 1697 wojskowa demonstracja Rosji i szybki marsz Sas�w utorowa�y Augustowi II drog� do koronacji na Wawelu. W roku 1704 pod szwedzkimi muszkietami wybrano antykr�la Stanis�awa Leszczy�skiego. W roku 1709 armia rosyjska przywr�ci�a Sasowi koron�. W roku 1733 wojska rosyjskie wygna�y wybra�ca wi�kszo�ci Leszczy�skiego i osadzi�y na tronie Augusta III. Od wolnej elekcji rych�o si� przesz�o do �wolno�ci polskich" w og�le. S�siedzi zorientowali si�, �e ustr�j Rzeczypospolitej, wynaturzony przez liberum veto i uwik�any w walk� miedzy majestatem a wolno�ci�, zapewnia s�abo�� tego pa�stwa. A rzecz� dogodn� jest mie� s�siada bezw�adnego. Polacy za� sami wyci�gali r�ce do obcych dwor�w, wzywali ich interwencji i protekcji. Kiedy w dobie konfederacji tarnogrodzkiej dosz�o do dramatycznego starcia mi�dzy absolutystycznymi d��eniami Augusta II a demokracj� szlacheck�, jako zbrojny rozjemca i gwarant stan�� Piotr I. W XVIII wieku mno�y�y si� porozumienia mi�dzy Rosj�, Austri�, Prusami, Turcj� i Szwecj� tycz�ce nienaruszalno�ci polskich wolno�ci. Sprawami Rzeczypospolitej interesowa�y si� i dalej po�o�one 22 pa�stwa, zw�aszcza Francja. Za panowania Ludwika XV dw�r wersalski przez kilkadziesi�t lat nie traci� nadziei na osadzenie swego kandydata na polskim tronie i wci�gni�cie Rzeczypospolitej do systemu wschodnich sojusz�w Francji. Ale �eby torowa� drog� francuskiemu kandydatowi trzeba by�o podkopywa� w Polsce panowanie Sas�w, a wi�c zasila� republikant�w i patriot�w. W ko�cu Francja zaniecha�a kosztownych a bezskutecznych pr�b pokierowania losami Rzeczypospolitej. �To kr�lestwo � pisa� minister spraw zagranicznych ksi��� Praslin � bez praw i bez rz�du, kt�re nie jest ani republik�, ani monarchi�, a ��czy b��dy despotyzmu i anarchii, skoro poddani s� niewolnikami, a panowie niepodlegli, nie mo�e mie� ani wojsk, ani finans�w, ani handlu; nie ma przeto �adnego wp�ywu na polityk�, nie mo�e uczestniczy� w �adnej wojnie ani w �adnym przymierzu. Jest to w uk�adzie politycznym cia�o ca�kowicie bierne, kt�re nie mo�e by� ani gro�ne, ani po�yteczne dla �adnego mocarstwa." * U schy�ku panowania Augusta III w sk��conej Europie panowa�a zgoda co do tego, �e anarchia i demilitaryzacja neutralnej Rzeczypospolitej jest stanem rzeczy dogodnym dla wszystkich. Nie zaprzestano jednak interesowa� si� Polsk�. Bowiem wyj�cie tego rozleg�ego pa�stwa z bezw�adu i w��czenie si� w sojusze europejskie, jak r�wnie� zab�r jego prowincji przez jednego z pot�nych s�siad�w, by�y to ewentualno�ci, kt�re mog�y przynie�� donios�e zmiany w uk�adzie si�. A wi�c mocarstwa podtrzymywa�y polsk� anarchi� w spos�b aktywny, a r�wnocze�nie, zazdro�nie patrz�c sobie nawzajem na r�ce, sta�y na stra�y integralno�ci terytorialnej Rzeczypospolitej. W wewn�trznym �yciu politycznym Polski wp�ywy mocarstw odgrywa�y podobn� rol� jak oligarchiczne �w�adze po�rednicz�": utrzymywa�y w stanie r�wnowagi szale majestatu i wolno�ci. Mimo r�nych zmian koniunktur mi�dzynarodowych mo�na uog�lni�, �e Sasi przewa�nie wi�zali si� z tzw. dworami cesarskimi, to znaczy z Rosj� i Austri�. A wi�c stronnictwo dworskie, w kt�rym przez wiele lat g��wn� rol� .odgrywali Czartoryscy i Poniatowscy, by�o r�wnocze�nie stronnictwem rosyjskim. Republikanci i patrioci, w�r�d kt�rych rej wodzili Potoccy, cieszyli si� poparciem antagonist�w dwor�w cesarskich: Prus, Francji, Turcji i JBzwecji. Stronnictwo patriotyczne by�o wi�c r�wnocze�nie stronnictwem 23 pruskim lub francuskim. Patrioci w szerokim zakresie korzystali z finansowej pomocy swych obcych protektor�w; dworskim kreaturom wystarcza� autorytet pot�nych s�siad�w. Jedni i drudzy zrywali sejmy i planowali konfederacje. Na koncie patriot�w jednak figuruje znacznie wi�ksza liczba zerwanych sejm�w i konfe-derackich plan�w. Byli bowiem parti� malkontent�w i opozycji, zasilan� obc� rad� i pieni�dzem. Sejmy zrywano skutecznie; straszono wci�� konfederackimi planami, ale ich nie realizowano. Na podstawie lektury korespondencji dyplomatycznej mocarstw mo�na odnie�� wra�enie, �e polscy magnaci byli marionetkami poruszanymi za pomoc� sznurk�w ci�gn�cych si� z odleg�ych stolic, �e walki polityczne w Polsce toczy�y si� mi�dzy partiami: moskiewsk�, prusk� czy francusk�, a o wynikach sejm�w decydowa�y ruble, talary i luidory. Jest to jednak obraz pozorny. Francuzi, robi�c smutny bilans swoich wydatk�w, doszli do wniosku, �e gdyby znacznie wi�cej pieni�dzy, ni� po�wi�cili na zrywanie sejm�w, przeznaczyli na poparcie owocnych obrad, to sejmy te� zosta�yby zerwane. j Polscy panowie przywykli bra� obce pieni�dze i omawia� poli-j tyczne poczynania z przedstawicielami mocarstw; w gruncie rzeczy [ jednak kierowali si� swoimi w�asnymi, rodowymi i koteryjnymi, ambicjami i interesami. Wprawdzie rola czynnika zewn�trznego w postaci przemocy na elekcji, a potem arbitra�u mi�dzy majestatem a wolno�ci� przyczyni�a si� walnie do utorowania drogi dla anarchii, ale za Augusta III d�ugotrwa�y proces wzrostu znaczenia magnaterii osi�gn�� szczyt i kr�lowie Sasi stali si� niezdolni do stworzenia polskiego o�rodka rz�dowego. Odt�d wp�ywy obce z czynnika sprawczego sta�y si� poniek�d narz�dziem wyzyskiwanym przez polskich pan�w w ich wewn�trznych rozgrywkach. Potoccy czy Czartoryscy anga�uj� w swoje sprawy p� Europy. Zatraca si� granica mi�dzy wys�ugiwaniem si� obcej racji stanu a wprz�ganiem si� obcych w s�u�b� familijnej w�asnej racji stanu. Zatraci� si� bowiem o�rodek polskiej racji stanu. Odtworzenie go nie mog�o przyj�� z Drezna, ale w danych warunkach jedynie drog� uzyskania przewagi przez jedn� z koterii magnackich, kt�ra poczu�aby w sobie ch�� i si�� do zaprowadzenia oligarchicznych rz�d�w. W tej sytuacji mocarstwa, zainteresowane w utrzymaniu istniej�cego stanu, nie mia�y trudnego 24 zadania, bowiem same familie zazdro�nie pilnowa�y si� nawzajem. By�o natomiast pewne, �e mocarstwa nie zachowaj� si� oboj�tnie wobec jakich� donio�lejszych zmian, kt�re by mog�y si� dokona� w Rzeczypospolitej. Drogi za� i sposoby oddzia�ywania mocarstw w Polsce by�y ju� a� nazbyt dostatecznie ukszta�towane. Panowanie Augusta III dobiega�o ko�ca w�r�d zmieniaj�cej si� sytuacji mi�dzynarodowej, kt�ra przynios�a przewroty alians�w z czasu wojny siedmioletniej. Na wewn�trznej szachownicy politycznej r�wnie� nast�pi�o �odwr�cenie przymierzy": Czartoryscy zerwali z dworem i przeszli do opozycji, za� dawni republikanci po��czyli si� z kamaryl� dworsk� Jerzego Mniszcha. Przewr�t ten nie mie�ci si� w dotychczasowym schemacie, bowiem Czartoryscy jako opozycja nie reprezentowali konserwatyzmu, istotnej cechy republikanckich malkontent�w. Konserwatywny natomiast, a �ci�lej m�wi�c ca�kowicie apatyczny, sta� si� dw�r, kt�ry odtr�ciwszy reformatorskie podszepty Czartoryskich, na �wolno�ci" ju� od dawna nie dyba�. Patrioci i republikanie nie mieli wi�c potrzeby zwija� swoich dawnych sztandar�w staj�c obok kamaryli dworskiej przeciw �duchowi panowania" pot�nej �familii". Mia�o si� ku ko�cowi saskiego �wiata i jego bilans by� �a�osny. Majestat, uciele�niony w karykaturalnej postaci Augusta oty�ego, zabawia� si� krotochwilami b�azn�w, strzelaniem z okien pa�acu do ps�w i wystrzyganiem figurek z papieru, a trosk� o sprawy pa�stwowe zbywa� pytaniem: �Briihl, czy masz pieni�dze?" Wolno�� wykazywa�a si� list� 13 zerwanych sejm�w, czyli � poza jednym � wszystkich w okresie trzydziestoletniego panowania. Ale �ycie kr�la dobiega�o kresu, wi�c zn�w w Polsce i wok� Polski k��bi�y si� polityczne intrygi. W roku 1763 rezydent francuski w Warszawie, Hennin, pisa�: �Trzeba by tom�w, aby przedstawi� wszystko co si� tu m�wi i projektuje. W g�owach panuje zam�t. Nigdy nar�d nie by� bardziej godzien wsp�czucia. Jest si� Rosjaninem czy Sasem, nikt nie jest Polakiem. W sytuacji tej Rzeczypospolitej tkwi dylemat r�wny �problemowi kwadratury ko�a. Obawiam si�, �e szcz�cie tego narodu oka�e si� r�wnie niemo�liwe do dowiedzenia i w�wczas pozostanie jedynie �yczy� mu wiecznego odr�twienia w jego s�abo�ci i niedbalstwie." 2 25 Stanis�aw syn Stanis�awa Za panowania Jana III �y� w wojew�dztwie krakowskim skromny szlachcic Franciszek Poniatowski herbu Cio�ek. Pochodzi� z rodziny prze�ladowanej za sympatie aria�skie. By� mo�e aria�ska przesz�o�� Poniatowskich wywar�a pewien wp�yw na charakter tej rodziny. Szlachta aria�ska wyr�nia�a si� niekonformistyczn� kultur� umys�ow� i �y�a na marginesie katolickiego spo�ecze�stwa, wyizolowana, odgrodzona poczuciem obco�ci. Franciszek sztukowa� kus� fortunk�, dorabiaj�c si� w s�u�bie ksi���t Lubomirskich. �onaty z Helen� Niewiarowsk�, mia� czworo dzieci, kt�rym da� staranne wykszta�cenie. Z tej czw�rki Micha� zosta� dominikaninem, a Zofia karmelitank� bos�. Od�egnano si� wi�c od heretyckiej przesz�o�ci. Dwaj starsi synowie: J�zef i Stanis�aw studiowali w staro�ytnej Akademii .Krakowskiej, w kt�rej murach mogli zaczerpn�� nieco scholastyczno-barokowej uczono�ci. Dalszej og�ady mieli naby� za granic� i dobija� si� szabl� fortuny. Wys�ani do Wiednia, budzili w ober�ach sensacj� swym polskim strojem. Rych�o widzimy ich w korpusie ochotnik�w w s�u�bie cesarskiej, walcz�cych z Turkami pod dow�dztwem Micha�a Sapiehy. Po. �mierci ojca J�zef wr�ci� obj�� miern� sched� w Krakowskiem, natomiast m�odszy Stanis�aw pozosta� w s�u�bie Sapieh�w i osiad� na Litwie. Sapie�y�ski partyzant bra� udzia� w walkach domowych wstrz�saj�cych Wielkim Ksi�stwem na schy�ku panowania Sobieskiego i w pierwszych latach Augusta II. Wielka fortuna u�miechn�a si� do niego w czasie wojny p�nocnej. Sapiehowie pierwsi stan�li przy boku Karola XII, a Poniatowski na lat kilkana�cie zwi�za� si� ze spraw� Stanis�awa Leszczy�skiego. Jako genera� w szwedzkiej., s�u�bie-wykaza� �wietne zdolno�ci wojskowe i dyplomatyczne. Sta� si� cz�owiekiem g�o�nym nie tylko w Polsce, lecz w ca�ej Europie. Po zwyci�stwie Sas�w Poniatowski pogodzi� si� z Augustem II. O�eniwszy si� w roku 1720 z Konstancj� Czartorysk�, utwierdzi� swoj� tak �wie��, lecz znakomit� kondycj� magnack�. Sta�y przed nim otworem najwy�sze godno�ci w Rzeczypospolitej. W roku 172'2 zosta� podskarbim wielkim litewskim, a w roku 1731 wojewod� mazowieckim. August II zamierza� go uczyni� hetmanem 26 wielkim koronnym, ale na skutek zawzi�tej opozycji Potockich kr�l przez szereg lat nie m�g� rozda� wakuj�cych bu�aw. Poniatowski zosta� wi�c nie hetmanem, lecz regimentarzem wojsk koronnych. U�ywany do r�nych misji dyplomatycznych, ponawi�zywa� szerokie koneksje w Europie, i to nie tylko w sferach politycznych i dworskich. Mia� przyjaci� w�r�d bankier�w holenderskich, dostarcza� Wolterowi materia��w do historii Karola XII. Doskonale m�wi� i pisa� po francusku. By� mile widziany w kosmopolitycznych kr�gach �wczesnego towarzystwa, otwartego dla cz�owieka s�awnego o szerokich znajomo�ciach i rekomendacjach. Obok swych szwagr�w Czartoryskich odgrywa� pierwsz� rol� w poczynaniach politycznych �familii". Stan�� te� w szeregu najwybitniejszych pisarzy politycznych. Jego og�oszony w roku 1744 List ziemianina � to, jeden z pierwszych w czasach saskich, publicystyczny program naprawy Rzeczypospolitej. I to skre�lony z wielkim talentem pisarskim. Dygnitarsk� karier� Poniatowskiego uwie�czy�a w roku 1752 kasztelania krakowska, najwy�sza �wiecka godno�� w senacie. Droga, kt�ra wiod�a Stanis�awa Poniatowskiego z podkrakowskich op�otk�w na szczyty magnackiej i europejskiej kariery, by�a tak zawrotna, i� mog�o si� wydawa�, �e nie ma rzeczy nieosi�galnych dla cz�owieka urodzonego pod szcz�liw� gwiazd�. Poniatowski, jak wielu naj�wiatlejszych nawet ludzi tych czas�w, wierzy� w �kaba�y". Jego syn Stanis�aw Antoni, urodzony 17 stycznia 1732 roku w Wo�czyni�, przyszed� na �wiat ze wspania�ym horoskopem. Do czeg�ir�ie mia� doj��, zwa�ywszy z czym zaczyna� jego ojciec i jaki start zapewni� synowi! Kiedy Stanis�aw syn Stanis�awa zosta� kr�lem, zawistna mag-nateria wytyka�a mu niskie lub wr�cz niepewne pochodzenie. Ten �Cio�ek" (ile� trywialnych koncept�w nap�odzono z racji herbu Poniatowskich) to w najlepszym razie ekonomczuk, ale mo�e i �yd. Pono� ojciec kr�la by� nie�lubnym synem hetmana. K. Sapiehy i jakiej� czarnookiej karczmarz�wny albo Poniatowscy � to wr�cz rodzina neoficka. Wobec takich kalumnii Poniatowscy starali si� dosztukowa� swoje skromne drzewo genealogiczne. Doszukiwali si� antenat�w w staro�ytnej rodzinie w�oskiej hrabi�w Torellich (z byczkiem w herbie) i us�u�ni heraldycy za pomo- 27 ca metryk, pochodz�cych z archiwum ko�cielnego, kt�re w�a�nie sp�on�o, fastrygowali Torellich poprzez Cio�k�w z Poniatow-skimi. Za� w�oscy �kuzynowie" ch�tnie przyznawali si� do tych paranteli, otrzymuj�c od kr�la wst�gi orderowe i r�ne protekcje. Do dzi� snuj� si� w herbarzach wersje o Cio�kach-Torellich czy o �szlachcie moj�eszowe']". Zapewne s� to wszystko legendy i w �y�ach Poniatowskich p�yn�a krew polska, bez w�oskiej czy �ydowskiej domieszki. Poniatowscy jednak nie reprezentowali s