5978
Szczegóły |
Tytuł |
5978 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
5978 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 5978 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
5978 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Wojciech Sztaba
GRA ZE SZTUK�
O TW�RCZO�CI STANIS�AWA IGNACEGO
WITKIEWICZA
Wydawnictwo Literackie, Krak�w
'rofesorowi Mieczys�awowi Por�b-kiemu pragn��bym w tym niejscu serdecznie podzi�kowa� a �yczliw� opiek� naukow� nad :si��k�.
Chcia�bym r�wnie� wyrazi� wdzi�czno�� iani Annie Mici�skiej, irof. Janowi Leszczy�skiemu panu Konstantemu Puzynie a cenne informacje raz dost�pnien�e zbior�w.
Autor
� Copyright by Wydawnictwo Literackie, Krak�w 1982
46 j 6 2 6
Obwolut� i ok�adk� projektowa�
Bohdan Pr�dzy�skl
Redaktor
Jan FejMel
Redaktor techniczny
Wanda Zarychtowa
Printed in Poland
Wydawnictwo Literackie, Krak�w 1982
Wydanie I. Nak�ad 5000+350 egz.
Ark. wyd. 18,4. Ark. druk. 19+4 ark. llustr.
Papier druk. mat. kl. V, 82X104 cm, 71 g.
Oddano do sk�adania 24 VIII 1981
Podpisano do druku 4 VI 1982
Druk uko�czono w lipcu 1982
Zam. nr 546/81. K-12-43. Cena z� 170.�
Drukarnia Narodowa, Zak�ad nr l,
Krak�w, ul. Manifestu Lipcowego 19
ISBN 83-08-00817-8
WST�P
By� mo�e dopiero dzisiaj � maj�c za sob� i wydarzenia, kt�re wprowadzi�y skuteczny zam�t w kr�g zjawisk tradycyjnie zwi�zanych ze sztuk�, i pr�by krytyki i teorii sztuki, by w tej sytuacji utrzyma� stan zgodno�ci pomi�dzy tradycyjnym �gatunkowym" pojmowaniem sztuki a ci�g�� zmienno�ci� i nowo�ci� tego, co pod tym �ruchomym" obecnie poj�ciem pocz�o si� pojawia� � dostrzegamy, kt�re z rozlicznych dzia�a� Witkiewicza odnie�� nale�y bezpo�rednio do problematyki jego tw�rczo�ci. Innymi s�owy, do�wiadczenie wsp�czesnej teorii i praktyki artystycznej ma znaczny wp�yw na okre�lenie zakresu zjawisk dotycz�cych sztuki Witkiewicza, cho�, jak zobaczymy, wyb�r ten niesie zarazem za sob� pewne istotne �zak��cenie" g��wnego przedmiotu rozwa�a�, co powoduje, �e owa �dzisiejsza perspektywa" sama musi sta� si� r�wnoleg�ym problemem tej pracy.
Zaznaczony tu problem zakresu tw�rczo�ci Witkiewicza mo�e wydawa� si� pozorny: z �atwo�ci� da si� przecie� wyodr�bni� jego malarstwo, rysunki, pastele, fotografie, a wi�c dziedziny sztuki o �gatunkowym" rodowodzie, kt�re mo�na uchwyci� w ich charakterystycznych w�a�ciwo�ciach stosuj�c klasyczne metody historii i krytyki sztuki, bez uciekania si� do obecnego jej obrazu. Ale to w�a�nie ��atwo�� wyodr�bniania" jest pozorna, nie chodzi tu bowiem tylko o oddzielenie tw�rczo�ci plastycznej Witkiewicza od jego dzia�alno�ci filozoficznej, literackiej czy teatralnej (co te� do ko�ca nie mo�e si� uda�), ale od takich zjawisk, co najmniej bliskich sztuce,
jak teoria sztuki, jak znacz�ce gesty kierowane przez Witkiewicza pod adresem sztuki w og�lno�ci, w�asnej tw�rczo�ci i jej odbiorc�w, wszelkie dzia�ania przynale��ce na po�y do sfery zjawisk artystycznych, na po�y za� do wydarze� �yciowych artysty, zbiory przedmiot�w osobliwych czy osobliwo�ci prokuro wane wprost w �yciu, wi�c wszystko to, co niemo�liwe jest do sklasyfikowania w ramach tradycyjnego poj�cia sztuki, i co musia�o zosta� pomini�te �po jej wyodr�bnieniu". Wystarczy jednak po�wi�ci� wy��czn� uwag� szczeg�owej analizie jakiego� �wyra�nego" dzia�u tw�rczo�ci plastycznej Witkacego, by przekona� si�, �e ca�a reszta natychmiast przypomina o swej obecno�ci, �e wszelkie dzia�ania Witkiewicza, jak teoria, praktyka artystyczna i gesty odnoszone przez Witkacego � nawet negatywnie � do sztuki, splataj� si� w jedn�, nierozdzieln� ca�o��, kt�ra tylko do pewnego stopnia pozwala o sobie zapomnie�. Ton tej ca�o�ci nadaje nie malarstwo, czy jakiekolwiek inne, nawet razem zebrane dziedziny tw�rczo�ci plastycznej Witkiewicza, ale przede wszystkim posta� Witkiewicza-artysty, kt�ry maluje, rysuje, zarabia malarstwem na �ycie, obserwuje w�asne dokonania i stan wsp�czesnej sztuki, og�asza teori� �Og�lnej Estetyki" i teori� dzie�a malarskiego.
Przypadku Witkiewicza nie wyt�umaczy wi�c �historia sztuki bez nazwisk", ale te� nie wyja�ni go por�wnanie z �renesansowym artyst�", wszechstronnym i r�wnie genialnym w ka�dej dziedzinie, jak� uprawia. Mamy tu do czynienia raczej ze zjawiskiem o nie tak dawnym rodowodzie, si�gaj�cym w�a�nie czas�w Witkacego, polegaj�cym na przesuni�ciu akcentu z dzie�a na osob� samego artysty. To nawet swoiste signum temporis: w czasach ruchomego poj�cia sztuki, tym, co jeszcze najpewniejsze, to osoba, by nie rzec � instytucja artysty. Dzieje wydarze� w kr�gu sztuki od pierwszych dziesi�cioleci XX wieku obfituj� w takie autorskie, anga�uj�ce ca�� osobowo�� artysty dzia�ania wykraczaj�ce' zdecydowanie poza ramy dotychczasowej klasyfikacji, sprowadzonej teraz do prywatnego w�a�ciwie wymiaru wybor�w i warto�ci. Na zewn�trz, w tzw. spo�ecznym obiegu sztuki, zjawisko to przyjmuje nieraz posta� �gwiazdorstwa", w ten spos�b czyni�c uchwytn� ow� prywatn� przestrze� artysty, jak to by�o w wypadku Picabii, Du-champa, Witkacego, Daliego, czy obecnie Warhola i Beuysa.
�Beuys � pisze krytyk � jest s�awny z tego, �e jest s�awny; bardziej dlatego, �e istnieje, ni� �e co� robi" *.
Witkiewicz t� sytuacj� �artysty wa�niejszego ni� dzie�o" realizuje jednak nie tylko poprzez celebracj� w�asnej osoby (cho� wiele fakt�w jego biografii dowodzi, �e i tak� strategi� zwyk� si� pos�ugiwa�), ale przede wszystkim przez dzia�anie w ramach obmy�lonego przez siebie systemu, kt�rym wyznacza� �ci�le okre�lone miejsce ka�demu rodzajowi swej aktywno�ci w zakresie sztuki i jej pogranicza. Ka�dy z element�w tej szczeg�lnej struktury istnieje do pewnego stopnia samodzielnie, ale z drugiej strony jego sens objawia si� dopiero dzi�ki kontekstowi ca�ego systemu. Ten zamiar Witkacego staje si� szczeg�lnie wyra�ny wtedy, gdy przyjmiemy wewn�trzny punkt spojrzenia na jego dzia�alno�� artystyczn�, kiedy b�dziemy obserwowa� j� od �rodka, badaj�c znaczenia i zwi�zki mi�dzy jego gestami i dokonaniami, bez wzgl�du na to, do jakiej dyscypliny nale��. Ten rodzaj relacji jest nawet istotniejszy ani�eli wp�ywy i inspiracje, jakie czerpa� Witkiewicz z tradycji artystycznej dalekiej i bliskiej, z secesji, symbolizmu, ekspresjonizmu czy kubizmu.
Witkiewicz nale�y do tej samej generacji artyst�w � futuryst�w, dadaist�w, konstruktywist�w � kt�ra jako pierwsza odczu�a, a w pewnym sensie i wywo�a�a, fal� zw�tpienia w sztuk�, czy dok�adniej � w poj�cie sztuki, wnikliwie je rozpatrzy�a i wyci�gn�a z tej nowej sytuacji praktyczne i teoretyczne wnioski, si�gaj�c w tym celu po r�ne �rodki bez wzgl�du na ich �artystyczno��". Ten moment jest r�wnie wa�ny jak pozostawione przez nich dzie�a, obj�te teraz now� ju� tradycj� sztuki XX wieku. Z owego pierwszego zw�tpienia przetrwa�a teza o ko�cu sztuki, jej �mierci czy zmierzchu, lecz wraz z charakterystycznym uzupe�niaj�cym twierdzeniem o tzw. �rozszerzeniu" zakresu sztuki, jak na ironi� potwierdzaj�cym proroctwo Tristana Tzary z jego Manifestu o s�abej mi�o�ci i gorzkiej mi�o�ci: �Ludzie stoj� w obliczu wiecznie gro��cej anihilacji sztuki, a jednak poszukuj� czego� bardziej artystycznego ni� sama sztuka".
O tym niebezpiecze�stwie pami�ta� trzeba szczeg�lnie w przypadku Witkacego, zw�aszcza wtedy, gdy do badania jego tw�rczo�ci przyjmuje si� jak tutaj � perspektyw� dzisiejszej praktyki artystycznej. Mo�e si� tu bowiem wydarzy� nieznaczna, ale niezwykle wa�na pod-
miana: wystarczy stwierdzi�, zgodnie z koncepcj� �ruchomego poj�cia sztuki" wyzwolonej po ��mierci sztuki" z rani klasycznych gatunk�w, �e wszelkie dzia�ania Wit-kacego-artysty, zw�aszcza te �pozagatunkowe", mo�na zaliczy� do dzia�a� artystycznych, podnosz�c tym samym atrakcyjno�� i aktualno�� postaci Witkiewicza, nagle pasowanego na prekursora happeningu, konceptualizmu, foto-artu czy sztuki cia�a. Wbrew Witkacemu, dodajmy, gdy� jego pogl�d na to, co w jego dzia�alno�ci by�o sztuk�, a co nie, nie pozostawia �adnych w�tpliwo�ci. Atrakcyjno�� i aktualno�� Witkacowskich dzia�a� w kr�gu sztuki, bo tak nale�a�oby w�a�ciwie sformu�owa� zakres problem�w sztuki Witkiewicza, polega na czym� zupe�nie przeciwnym, w�a�nie na jego upartym, arbitralnym dowodzeniu, co w sytuacji w�tpliwej dla jej istnienia jest sztuk�, a co ni� nie jest. Aby w pe�ni rozpozna� i oceni� spos�b rozwi�zania tego problemu przez Witkacego nale�y w pewnym sensie zapomnie�, przezwyci�y� to, co jest punktem wyj�cia tych rozwa�a�: dzisiejsze do�wiadczenia i preferencje, teori� i krytyk� w du�ym stopniu oparte na akceptacji i kompromisie. Nie jest to, szczeg�lnie w odniesieniu do osoby Witkiewicza, �atwe. Jego propozycja jest bowiem niewygodna; kategoryczno�� s�d�w, jak i one same � wydaj� si� przestarza�e, jest porz�dkuj�ca i arbitralna, wprowadza ca�y aparat definicji, granic, podzia��w odnoszonych bezpo�rednio do praktyki. �atwo mo�na rozpocz�� nie ko�cz�c� si� dyskusj� z jego pogl�- j darni, wytyka� uwik�anie w sprzeczno�ci rodz�ce si� na styku teorii z praktyk�, krytykowa� jego sztuk� z pozycji teorii, teori� za� za nieprzystawalno�� do sztuki. Takie , podej�cie do tw�rczo�ci i my�li teoretycznej Witkiewicza ! jest jednak samo uwik�ane w stereotyp �teorii i prakty- � ki". W wypadku dzia�alno�ci Witkiewicza nale�a�oby na- f wet �zawiesi�", uniewa�ni� to rozr�nienie jako fa�szywe, \ gdy� z g�ry postanawia rozdzieli� to, co rozdzieli� si� nie j daje. Mimo du�ego stopnia og�lno�ci Witkiewiczowskie >-koncepcje teoretyczne (zwa� je przecie� �Og�lnym Systemem Estetyki") posiadaj� moc wy��cznie, albo przede wszystkim, na gruncie jego w�asnych dzia�a� artystycz- \ nych i dzieje si� to � rzecz wa�na � w konkretnej sy- i tuacji �artysty stoj�cego w obliczu anihilacji sztuki", f W tym zawarta jest konsekwencja postawy Witkiewicza, '; jej historyczno��, ale i zarazem jej aktualno��. Historycz-�
no�� � gdy� do sformu�owania w�asnej postawy wobec sztuki dochodzi od strony modernistycznego apogeum mitu sztuki: �Jestem wychowany w czasach, kiedy sztuka uwa�ana by�a za co� nieomal najwi�kszego, obok zagadnie� narodowych i spo�ecznych". Jego dzia�alno�� w ramach i w imi� sztuki by�a swoist� obron� tego mitu, usprawiedliwieniem, podtrzymaniem jego �ywotno�ci. �Nowe Formy" podkre�lone w tytule g�o�nej i pierwszej rozprawy teoretycznej by�y dla niego czym� w rodzaju oczyszczenia, odnawiaj�cej si� inicjacji, i w tym nawet by� zgodny z pogl�dami na sztuk� Stanis�awa Witkiewicza. Tyle �e wedle Witkacego to odnowa, inicjacja Nowych Form by�a ostatnia i ostateczna. Przyczyny ko�ca, tak jak je widzia� Witkacy, s� r�wnie� z �ducha epoki". Ale w tej Witkacowskiej rachubie ko�ca sztuki zawarta jest intuicja bardziej dalekosi�na, cho� r�wnie� z konkretnej, historycznej sytuacji zrodzona, dotycz�ca granicy mi�dzy sztuk� a nie-sztuk�. Nie jest tu istotne, �e pojmowanie sztuki przez Witkacego by�o ograniczone �regu�ami kulturowymi", �e nie m�g� przewidywa� ich �rozszerzenia". Trzeba przede wszystkim przyjrze� si� dok�adnie, dlaczego w jego systemie my�li i dzia�ania sztuka r�ni si� tak znacznie od tego, co ni� nie jest, dlaczego wedle niego s� dzie�a sztuki i tylko �obrazy", albo te� jest tylko pewne zaj�cie polegaj�ce na malowaniu np. portret�w, albo dlaczego �blaga" mo�e wykorzystywa� niepewno�� poj�cia �sztuka". Wtedy zauwa�y� mo�na, �e wraz ze swoj� �doktrynersk�" teori� i sztuk� Witkacy znajduje si� na gruncie rozwa�a� wykraczaj�cych poza tak� czy inn� �honorow�" definicj� sztuki. Jego osobliwy, teoretyczno-praktyczny dyskurs dotyczy bowiem j�zyka sztuki, miejsca sztuki, prawomocno�ci poj�cia sztuki rozpatrywanych w �rodowisku, w kt�rym problemy te pojawi�y si� po raz pierwszy, w �rodowisku okre�lonym przez schy�ek tradycji sztuki. Spos�b, w jaki prowadzi �w dyskurs, okre�li� mo�na jako swoist� gr� ze sztuk�, gdzie �przeciwnik" tylko do pewnego stopnia nie jest zainteresowany wynikiem, podobnie jak w partii szach�w rozgrywanej przez jedn� osob�. Gra oscyluje pomi�dzy dwoma biegunami. Jeden to absolutny wymiar sztuki, jej najistotniejsza posta�, miejsce odczucia metafizycznego, kt�re dla Witkacego jest tak wa�ne, jak dla Witkiewicza--ojca � natura, ostateczna instancja prawdy artystycz-
nej. Drugi biegun to konwencje i style, historia sztuki i jej spo�ecznego przeznaczenia, w kt�rym sztuka oto si� zamyka. Na tym drugim biegunie Witkacy szczeg�lnie rozwija swe strategie, wypr�bowuje go coraz nowymi posuni�ciami, a pr�buj�c � demaskuje, po to jednak, by zarazem zbudowa� pomnik sztuce � tej wspania�ej, przemijaj�cej i ju� niemo�liwej. I je�eli ta gra ze sztuk� zachowuje ca�� sw� aktualno��, to z tego g��wnie powodu, �e podj�te przez niego problemy, wyst�puj�ce i dzisiaj z ca�� ostro�ci�, mo�emy ujrze� w ich oryginalnej perspektywie, nie zak��conej przez p�niejsze fakty, interpretacje i mistyfikacje, przed kt�rymi przestrzega� Tzara. '-,-Pisanie monografii Witkiewicza-artysty stwarza problem, by� mo�e obecny w ka�dej tego typu pracy, tu jednak szczeg�lnie wyra�ny, mianowicie w jaki spos�b uj�� ca�� t� wielowymiarow� tw�rczo�� z jej wszystkimi nierozdzielnymi po��czeniami w ramy ograniczonego i t�umacz�cego dyskursu, a zarazem nie zatraci� i nie zafa�szowa� jej wyj�tkowo�ci. Zdecydowa�em si� na konstrukcj� przypominaj�c� nieco Witkacowski spos�b krytycznej lektury prac filozoficznych � zwany przez niego �marginal not� criticism", polegaj�c� na przedstawianiu ca�o�ci w postaci osobnych do pewnego stopnia studi�w, czy rozbudowanych przypis�w po�wi�conych kilku fragmentom dzia�alno�ci Witkacego, tak jednak wybranych, aby dawa�y w sumie mo�liwie najszerszy przegl�d wydarze�. Ponadto ka�da z cz�ci zawiera pewne sta�e sytuacje powtarzaj�ce si� w dzia�alno�ci artystycznej Witkacego bez wzgl�du na jej charakter czy specyfik� gatunkow�. Powt�rzenia te wyst�puj� jednak za ka�dym razem w innym uk�adzie, w innym o�wietleniu. W ten spos�b �ca�o��" wynika raczej z symultanicznego na�o�enia si� cz�ci, nie b�d�c �kluczem" wpisanym w analiz� i s�u��cym do rozszyfrowania poszczeg�lnych zjawisk. Samo z�o�enie tego swoistego �modelu do sk�adania" jest, jak zaw- : sze, ryzykiem interpretacji, nale�y do �gry" podj�tej w trakcie �prywatnej" lektury obraz�w, rysunk�w i pism [ Witkacego. Fakty i zdarzenia bior�ce udzia� w tej grze s� | -w niej �chwilowo" u�yte, same mog� powr�ci� tam, sk�d [ pochodz�, do ksi��ek, archiw�w, muze�w, wreszcie do j nieodwo�alnie dla nas zamkni�tej w czasie � w�asnej, [ wyj�tkowej, niepowtarzalnej Jedno�ci w Wielo�ci Istnie- : ni� Poszczeg�lnego.
Cz�� I
NARODZINY ARTYSTY
Ten �portret Witkacego z czas�w m�odo�ci" b�dzie wizerunkiem stawania si� artysty, obrazem hipotetycznym wprawdzie, bo z�o�onym z tak przenikaj�cych si� dzia�a� jak wewn�trzne motywacje, decyzje, wybory i uzewn�trzniaj�ce si� fakty, kt�re przecie� s� ju� odpowiedzi�, reakcj� (bli�sz� lub dalsz�) na zdarzenia zastane. Tym silniejsza musi by� wi�c natura zdarze�, o kt�rych wiemy, a odtwarzane uk�ady psychicznych sprz�e� bardziej bezpo�rednie i prawdopodobne, aby zbudowany z nich zesp� okoliczno�ci, w jakich kszta�towa�a si� postawa Witkacego, mia� warto�� systemu wsp�rz�dnych, je�li nie jednoznacznie okre�laj�cego genez� jego tw�rczo�ci, to przynajmniej ograniczaj�cego zakres mo�liwych interpretacji. B�dzie wi�c mowa o tradycji, o nauce malarstwa, o post�pach, rozterkach, o na�ladowaniu i o pierwszych samodzielnych wyborach, a wi�c o sprawach typowych, kt�re wprawdzie w r�nej postaci, jednak zawsze rozpoczynaj� ka�d� drog� artystyczn�. Ka�da epoka ma w�asny wariant tej drogi, czasem kilka, i przypadek Witkacego r�wnie� w jednym z nich da si� pomie�ci�. Rzecz w tym, i� wypr�bowa� go jako jeden z pierwszych.
Funkcja tradycji artystycznej, czyli zastanego zespo�u informacji, ujawnia si� w swoistym paradoksie: sztuka istnieje, poniewa� wiemy, �e istnieje. To w�a�nie tradycja okre�la bli�ej poj�cie sztuki, wyznaczaj�c jego praktyczne odr�bno�ci. Znamy tradycje niezwykle trwale, mierzone wiekiem cywilizacji, z pokolenia na pokolenie powtarzaj�ce niezmiennie te same informacje. Znamy znacznie kr�tsze, zachowuj�ce wa�no�� czasem na jeden sezon, wsp�istniej�ce r�wnolegle z innymi w ramach jednej, g��wnej tradycji kulturowej. �r�d�a tej wie-1 dzy i sposoby jej przekazywania s� r�ne: 'od zobiektywi- > zowanej informacji naukowej, syntez historycznych, poprzez aktualne programy, manifestacje artystyczne, na i gor�co dostrzegane i komentowane, a� po obiegowe s�dy i opinie zbudowane z wiedzy, upodoba� i uprzedze�. Tak wi�c posta� tej wiedzy, jak i spos�b jej przyj�cia nie mog� by� oboj�tne zar�wno dla kszta�tu sztuki danej kultury, jak dla ka�dego indywidualnego zjawiska. Szczeg�lnie wyra�nie ujawnia si� ten proces w nauczaniu. Tutaj tradycja-informacja o sztuce wyznaczaj�ca jej og�lne poj�cie prze�o�ona zostaje na j�zyk norm i dyrektyw zmierzaj�cych do ustalenia niezb�dnych umiej�tno�ci dla wykonywania profesji artysty. Tutaj nawet nieuchwytne natchnienie przechodzi szko�� techniki, a to, co w sferze og�lnego poj�cia sztuki okre�lane bywa jako irracjonal- | ne, w nauczaniu przedstawiane jest jako racjonalne, a na- '. wet celowe. Ka�de nauczanie sztuki ma swoj� nieu�wiadomion� czasem teori�, petryfikuj�c� przekonania, mnie- l mania i praktyk� w zesp� logicznie ze sob� zwi�zanych j (w obr�bie systemu) kategorii. Do kategorii tych nale�y: i podzia� na dyscypliny artystyczne, podkre�lenie ich od- f mienno�ci, opis poszczeg�lnych technik wraz z instrukcjami u�ytkowania, metoda doskonalenia technik i spos�b kontroli rozwoju, a wi�c konfrontowanie czynno�ci z jej celem. Wszystko to da si� nie tylko przyr�wna� io �rodk�w produkcji, gdy� kategorie te s� nimi w isto-, 12
ci�. Rz�dz� tu takie same prawa i partykularne interesy t�umaczone cz�sto oczywisto�ci� i ponadczasowo�ci� stosowanych kategorii. St�d to, co w sztuce nowe, okre�la si� ostro tak�e wobec sposobu nauczania sztuki, .wraz z nowym jej obrazem wysuwa ��danie, by zmieni� informacj� o tym, czym jest sztuka.
Okres edukacji ma wi�c szczeg�lne znaczenie w ca�ym procesie zdobywania i budowania przez artyst� w�asnej informacji o sztuce, silnie okre�la �wiadomo�� artystyczn�, cho�by nawet w postaci antymodelu wzorcowej tradycji.
Co do �r�d�a pierwszych informacji o sztuce, jakie otrzyma� Witkacy, nie mo�e by� w�tpliwo�ci. Stanis�aw Witkiewicz jest malarzem, teoretykiem sztuki, nauczycielem syna i pierwszym jego przewodnikiem. Informacje pochodz�ce od niego przybieraj� wi�c posta� tak przyk�adu, jak komentarza teoretycznego i normatywnego systemu nauczania. O trybie przekazywania tej wiedzy, jak te� o jej przyswajaniu przez Witkacego, donosz� �r�d�a: korespondencja ojca z synem, listy Witkacego, jego powie�� pisana w latach 1910�1911 622 upadki Bun-ga czyli demoniczna kobieta i pierwsze pr�by tw�rczo�ci plastycznej oraz sama spu�cizna teoretyczna Stanis�awa Witkiewicza 2. O wp�ywie, jaki na osobowo�� artystyczn� Witkacego mia�y pogl�dy ojca, pisano ju� wielokrotnie, tym razem jednak chcieli�my si� przyjrze� samemu procesowi realizowania tych zale�no�ci.
Zgodnie z programem wychowawczym Witkiewicza, sztuka by�a jedn� z pozycji szerokiej oferty mo�liwych zainteresowa�, jakie podsun�� synowi, dbaj�c o jego wszechstronny rozw�j. Stanis�aw Ignacy jest wi�c w dzieci�stwie jednocze�nie �ma�ym" matematykiem, przyrodnikiem, chemikiem, dramaturgiem, swoje powa�ne zabawy zg��biaj�c systematycznie i samodzielnies. Zapewne
13
z pocz�tku malowanie i rysowanie jest cz�ci� zabawy, To rysunki owad�w, zast�puj�ce ich �yw� kolekcj�, wykonane z pomoc� ojca, to �archiwa" 4 stanowi�ce zestaw materia��w, wycink�w z gazet, fotografii, zapewne uzupe�niane rysunkami, to wycinani i malowani �o�nierze; (zn�w z pomoc� ojca), a wi�c ca�a dzieci�ca wyspa zapel-f niona r�nymi skarbami, w czym zreszt� nic dziwnego! i niezwyk�ego ponad codzienne zabawy ch�opc�w by nie by�o, gdyby nie ten �dotyk artysty" wyra�nie zaznaczaj�cy si� na rzeczach, a kt�ry mo�emy sobie wyobrazi�.! Rysowanie owad�w to zaiste niezwykle proste wci�gni�cie syna w �w �cud" rysowania, malowania, przedstawiania rzeczy za pomoc� o��wka i farby. Malowani �o�nierze Stanis�awa Ignacego musieli by� inni ni� jego r�wie�nik�w, a jego albumy i zbiory wyr�nia�y si� z pewno�ci� artystyczn� aran�acj�. I ta naoczna lekcja sztuki stosowanej, �w pokaz zr�czno�ci iluzjonisty na karcie papieru wyczarowuj�cego kszta�ty, kt�re s� najpierw kreskami i plamami koloru, by nagle po��czy� si� w posta� rycerza czy motyla � mog�y by� najsilniejszymi bod�cami, jakie zdecyduj� o tym, �e w pewnym okresie Stanis�aw Ignacy poczuje si� g��wnie malarzem5. P�ki co, czteroletni Sta� wysy�a Babuni swoje obrazki: �Lokomotywa pod�ug niego, rysunki, pejza�e zupe�nie oryginalne ([...] Staszek ca�ymi dniami zapracowuje si� nad malarstwem i rysunkiem... �Jeszcze namaluj� r�ne pejza�yki takie Syberyjeczki, domeczki�". W rok p�niej: �Posy�am Babci widok na Giewont (bardzo podobny) Tata mama i Sta� id� na spacer a u g�ry Ursula (kucharka) zrzuca kamienie z Czerwonego Wirchu!" 6
W kt�rym momencie nast�pi�o systematyczne ju� wprowadzanie Stanis�awa Ignacego w tajniki malarstwa, odkrywanie przed nim sposob�w rozumienia i stosowania kodu artystycznego � tego z pewno�ci� nie wiemy. �e nast�pi�o du�o wcze�niej przed rokiem 1900, �wiadcz� jego osi�gni�cia malarskie w tym okresie, o jakich wspo-
14
mina w listach Witkiewicz. Nie ulega jednak w�tpliwo�ci, �e edukacj� syna rozpocz�� Witkiewicz �wiadomie, celowo i wedle z g�ry powzi�tego planu, tak jak uwa�nie kierowa� innymi jego zainteresowaniami.
W swych pismach krytycznych, w artyku�ach i polemikach, .przyjmuje na siebie Witkiewicz rol� reformatora polskiej sztuki, podejmuje zadanie oczyszczenia krytyki z przes�d�w artystycznych, wysuwa nowe jak na polskie �rodowisko zagadnienia malarskie, toruj�c tym samym drog� sztuce m�odych, wsp�czesnych mu artyst�w. Szybko te� zwr�ci� uwag� na problem szkolnictwa artystycznego, za cel swych atak�w obieraj�c krakowsk� szko��, kierowan� przez Matejk�. W osobie Witkiewicza obserwujemy wi�c wspomniane ju� zjawisko: refleksji krytycznej opisuj�cej now� sztuk� towarzyszy refleksja nad kszta�ceniem artystycznym. Edukacja syna dawa�a Witkiewiczowi sposobno�� zrealizowania postulat�w wychowawczych powsta�ych na gruncie teorii sztuki. Tak do teorii, jak i wychowania odnosi si� wi�c tryumfalne wyznanie uczynione w li�cie do syna: �b�dziesz cudownym dowodem prawdziwo�ci moich teorii o sztuce"7, wyznanie jednoznacznie wskazuj�ce na to, i� wychowanie syna by�o dla niego swojego rodzaju kontrolowanym eksperymentem i sprawdzaniem przyj�tych za�o�e�.
Podstawowe za�o�enia dydaktyczne, jak i zwi�zane z nimi odpowiednie rozwa�ania teoretyczne Witkiewicza s� cz�sto przytaczane 8. Za momenty zasadnicze uwa�a si� naturalistyczn� teori� sztuki, prawd� natury, szukaj�c� odbicia w sztuce i kult talentu-indywidualno�ci, co razem wzi�wszy zmierza w kierunku koncepcji sztuki i artysty zbie�nej z Zolowskim okre�leniem sztuki jako �natury widzianej przez temperament artysty". St�d z kolei droga prosta ju� do postulatu niekr�powanego rozwoju osobowo�ci artysty, do piel�gnowania owego niepowtarzalnego temperamentu. Szko�a ze swoim systemem akademickiego powtarzania cudzych wzor�w jest nie do
15
przyj�cia: pozostaje �samouctwo", jako jedyna s�uszi
i konieczna droga do zostania artyst�. B��dem jednak by
�oby s�dzi�, i� w kszta�ceniu syna pozostawi� mu wok
r�k�, �e jego prze�wiadczenie o wa�no�ci samodzielnej!
rozwoju indywidualno�ci prowadzi�o do pe�nej swobodj
Witkiewicz daleki by� od tak pomy�lanej anarchii wycho
wawczej. Stara� si� wyposa�y� Stanis�awa Ignacegi
w wiedz� i umiej�tno�ci, traktowane przez siebie jaki
podstawowe, ale zarazem przej�ciowe, pozwalaj�ce a
rozw�j w�asnej osobowo�ci. Najistotniejsze spory, jakie.,
p�niej powstaj� mi�dzy ojcem a synem, rodz� si� nie
tyle na gruncie stricte artystycznym, co wobec pewnycl
decyzji ��yciowych" Stanis�awa Ignacego, jak na przy
k�ad jego wst�pienie na akademi�, by�o � zdaniem Wit-;
kiewicza � krokiem ograniczaj�cym rozw�j jego indywi
dualno�ci. Witkiewicz w pe�ni respektuje tw�rczo�� doj
rza�ego ju� artystycznie syna, tak przecie� dalek� od w�as
nej 9. |
Witkacy rozpoczyna od malarstwa, du�o p�niej;
odkrywszy potrzeb� rysunku i swoje z nim nieobycie,
Kszta�t, barwa i �wiat�o, kt�re stanowi�y podwaliny sztu-;
ki malarskiej ojca, przezieraj� wyra�nie spoza tych wa�-j
kich decyzji. Wedle Witkiewicza obraz buduje kolor, nie \
rysunek, kt�ry wynika niejako automatycznie z ca�o�ci,
obrazu, �sam si� daje". Rysunek jest zaledwie surowcem l
obrazu i Witkiewicz nieprzychylnie odnosi si� do kon
turu wype�nionego barw�, co jego zdaniem mo�e si� uda�
tylko takiemu mistrzowi jak Rodakowski, mo�na wi�c so- |
bie wyobrazi�, i� stanowczo odradza� synowi zacz�cie |
nauki od kolorowania rysunku 10. i
Rady udzielane synowi s� swoistym alfabetem l
rzemios�a, a zalecan� metod� jego opanowania jest ci�g�a
praca i doskonalenie. Fachowo�� i doskona�o�� s� zasada
mi, kt�re wpaja Witkacemu od pocz�tku. Malarstwa na
le�y si� uczy� tak, jak obcowania z lud�mi i doskonali�
tak, jak doskonali si� charakter. Technika doskonalenia
16
.. ^mi.�^ut: mO�
� -- �^Sv.iuje witldewicz, malowanie z pami�ci, wi�c gimnastyka malarska wy�szego stopnia: do ([...] zgodno�ci z obrazem widzianym w w>v/uie to ogromna gimnastyka w kierunku opanowania obrazu". R�wnie� �sprawa koloru [...J daje si� ro_,..j�v. n malowaniu w sta�ym o�wietleniu pra-miejscu nast�puje wi�c kres pleneryz-
nim doszed� do
_..i�^^^.iyio zrozumienie
. w li�cie pokazuj�, �e zrozumia�e�
i ruch wody" 17. W obrazie to zrozumienie
oczywi�cie by� r�wnie� wyra�one jak w studiach, af
obraz nie mo�e by� tylko studium �dalszych i piert
szych plan�w", a �analiza studi�w rozprasza obraz"1!
Studia daj� malarsk� wiedz� i umiej�tno��, lecz przecif
�sztuka to wyraz duszy" 19. Przej�cie od studium do obraf
zu oznacza syntez�, dusza bogata w obserwacje, w umie-;
j�tno�ci i rozumienie malarskie natury wyzwala obrazy,
kt�re �t�ocz� si� same" 20. j,
- W ten spos�b Witkiewicz t�umaczy synowi cef
i znaczenie nast�pnego etapu edukacji: �Ty masz wy{
obra�ni� obrazow� i skoro raz zaczniesz obrazy ma
lowa�, jeden b�dzie wywo�ywa� .kojarzenie si� mn�stwa
innych [...] Pewne stany duszy wywo�uj� potem same
obrazy [...] Obrazy si� komponuj� p�n� jesieni�, na
ku � albo wczesn� wiosn�. Jest tn w*� �-1
r-70 i *J"**� -
-~, -uutemaj na sztuk� r , ^J "��** [...} To, C(
ruch poruszenia duszy [ ] ldea�e 7 *� by� ^ieczny od-
st-wa�a si� sama) jako czysta em� * ^ Zeby sztuk*
^go Ale tak nie jest. obraz tw^^0^ psych�
'.trzeba Je stopi� w jedno�� T 7 ^ * �ko i r<#a
��g�e ��czenie dr�a \T Sl� otrzymuj - -
dnieje wed^^^^"": Jak ^
S !!!!kazu,d^� d^r^^ka
mu.
obraz � to miejsce studi�w, nauki, kszta�cenia liwo�ci i rozumienia. Przepis Witkiewicza na malowanie i nast�puj�co: �Obmy�lenie obrazu artystyczne, ma-naj�ci�lejsze, tzn. osi�gni�cie zupe�nego jego widzenia wewn�trznego i d��enie do wcielenia tego widzenia w farby w warunkach zewn�trznych, przy kt�rych obraz wyj�ty jest spod wp�ywu zmiennego o�wietlenia, a malarz spod wp�ywu bezpo�rednich oddzia�ywa� tego, co si� doko�a niego dzieje, i co jego artystyczn� �wiadomo�� si�� napi�cia idei artystycznej rozlu�nia, rozprasza �[...] Wprawdzie-i wewn�trzne widzenia obrazowe zmieniaj� si� pod wp�ywem psychicznych stan�w, zawsze -jednak trwaj� d�u�ej ni� pewien motyw o�wietlenia w naturze, kt�ry jako taki utrzymuje si� prawie niezmieniony co najwy�ej od 11-tej do 1-szej" 23.
Tak oto przedstawia si� praktyczny obraz teorii, kt�rej prawdziwo�ci Witkacy mia� by� cudownym dowodem. Plan jest precyzyjny i dok�adno�ci� przywodzi na my�l opis mechanizmu i jego dzia�ania. Jak si� mo�na spodziewa�, plan ten powtarza echem koncepcje teoretyczne wyra�one w pismach krytycznych Witkiewicza 24.
Rozwa�ania nad istot� sztuki niewiele miejsca zajmuj� w tej teorii: w ka�dym zjawisku nie tyle wa�na jest jego istota, a spos�b dzia�ania: �Dlaczego malujemy i dlaczego potrzebujemy patrze� na obrazy � tego nie wiem. Ale wiem, jak malujemy, i nawet wiem troch�, jak
tak ciekawe w sztuce i jej teorii, i� nie uciekaj�c si� do abso-
� do rozwi�zania" 25.
Na pytanie, jak malujemy, Witkiewicz odpowiada przytaczaj�c arsena� �rodk�w, zasadniczych i jedynie wyj�tkowych, jakimi sztuka malarska niepodzielnie w�ada � to kszta�t, barwa i �wiat�o, kt�re stoj�c mi�dzy artyst� a natur�, ju� z natur� s� �ci�le spowinowacone. Malarstwo i rze�ba bowiem �tyle tylko maj� celowo�ci, ile jej
19
jest w naturze �
ona,
�o��
jaki� artysta postawi� sobie za zadanie przedstawi� w rze�bie preperat anatomiczny, by�oby to takie samo dzie�o naomep sztuki, jak Wenus z Milo, kt�ra przedstawia pi�kn� i �yw� kobiet�. Rzeczywisty za� preperat anatomiczny jest tak
26
owego wi�zania cz�ci
-0~ .y^.cj.Lcuiia cz�ci w rn�n�f. � � ���uu
odbywa si� �najcz�ciej dro �rzeme dzie�a szM
kt�rych (artysta) nie u�wiada P�ces�w psychicznyci ma�o dzie�em sztuki, jak nim jest mumia egipska, jak nim
cJ� lub natchnieniem, jest w^nik �� nazywamy int� Jest zielnik ro�lin tatrza�skich, je�liby go kto chcia� ze-
' ' ' ern z*��onej czynno� stawi� z obrazem przedstawiaj�cym Tatry"33.
pewnych stan�w duszy dzia�a� fozonej czynno�
Pami�ci �wiata ^nJr'zn^Z^ ^ ^^ "" ������� .���-� ^ -,��� ~w~
wi�c aura tajemniczo�ci �t t- ,, poj�c" *� 2nii nych" wydaje si� podstawowy dla koncepcji Witkiewicza:
WitlriQ�,-�_ _ , . . sztuki, o kt�ra tak �Q �_:�_. A.�i__^ .��* ���__A�:� ... �_�.:__ ___.,__ __�,,_
Ten �mechanizm tworzenia si� zjawisk artystycz-
^".ysuuje jednak z pr�by t i � � f00"-"<Jiogii, w perament z aeimicji sztuKi ?on. JNa lunaamentacn tego
operacji. G��wny kierunek � * Sma P�dstawowych je� stwierdzenia buduje Witkiewicz nast�pne zgodno�ci.
Witlrio�-^. ... y Kierunek tego procesu Dr7Phi0�, JJ,. ���.��� � ^^ ,��^���,� ... ,__ ^.Z __j �,__:._
Witkiewicza w nast�puj�cy spos'bf0^8" Przebiega wedi Pierwsza z nich wyst�puje w jego teorii pod poj�ciem otwiera si� na pewn� stron� � S�t " ys� Je�� (artysty); prawdy natury i sztuki, co oznacza relacj� mi�dzy psy-mi�ci i odtwarza z mo�liw� �cT� ' .Zat2rzymuJe J3- w Pa- chik� artysty (indywidualno�ci�), natur� i po�rednicz�-jest.niepowtarzalnym o�wieUeS^^ kfnre oswieca dany �kawa� kraj zawiera si� Wi�c Jego jako�ci,
spiers Worcz��� �
Wywie� z^sMm? �^ kt�r�
to dla mnie czynno�� twS^s "5^
mzm procesu tw�rczego iest trud. T" ^ mecha
i Witkiewicz pozostawia lejo; , fY d� Prze�ledzeni
ar
�s�o�ce,! .o�wietle-f zjawisku, jals|
�In-| wyra�a�
kt�re
od
w malarstwie, �e artysta bierze ten lub �w moment natury. Modelka sama przez si� nie jest natur�, jest to �ywyl manekin, je�eli nie jest wybran� przez artyst�, je�eli
rezygnuje jednak z p �b^l^^^6 Prologu,
, e ne
met
20
wyra�a tego, co on chce swoim dzie�em powiedzie�"31, Mo�na warto�� wyboru u�ci�li� jeszcze bardziej: �Przeci�tny cz�owiek patrzy, zmieniaj�c w kilka sekund lub minut mn�stwo punkt�w widzenia [...] malarz za� [...] ma jeden tylko jedyny punkt widzenia. Artysta zmusi� [...] widza i estetyka do tego, �eby przestali kr�ci� g�ow� i oczami" 32. Wyb�r oznacza wi�c skupienie: na �wietle i tym, co si� dzi�ki jego blaskowi odkry�o. Podziwiamy nie przedmiot, a aur�, w jakiej go ogl�damy. �Gdyby
tw�rczo�� jest czynno�ci� w pewien szczeg�lny spos�b izoluj�c� wybrane przez artyst� zjawiska �wiata. Wyodr�bnienie to ma charakter kreatywny, gdy� rol� decyduj�c� odgrywa w nim indywidualno�� artysty, �w temperament z definicji sztuki Zoli. Na fundamentach tego
cymi, niezmiennymi �rodkami malarskimi. Kategoria ta, uznana nie bez s�uszno�ci za niezbyt jasny punkt w teorii Witkiewicza 34, t�umaczy si� pro�ciej na gruncie jego teorii dydaktycznej. Znajdziemy j� tam w roz�o�eniu nauki na dwa etapy, na okres studi�w i okres kompozycji. Pierwszy jest �wiczeniem r�ki, oka i rozumienia obrazu na podstawie natury, okres drugi jest �wiczeniem duszy, technik� wywo�ywania obrazu. Rozumiej�c natur� i posiadaj�c �rodki do jej przedstawienia b�dzie ona tylko drogowskazem i przewodnikiem na drodze wyra�ania duszy. Prawda sztuki i natury jest wi�c w nauczaniu koniecznym punktem odniesienia gwarantuj�cym kontrol� nad prawid�owym rozwojem, jest wymiern� podstaw� doskonalenia: �Tylko strona podobie�stwa do natury le�y w granicach obiektywnego, �cis�ego badania sztuki"35, i jej opanowywania � mo�na by dopowiedzie�.
Na gruncie tej relacji dokonuje r�wnie� Witkiewicz redukcji nieistotnych element�w w sztuce, nieistot-
21
nych wobec �rodk�w artystycznych, kszta�tu, ban i �wiat�a, stoj�cych z ow� prawd� natury i obrazu w ta po�rednim zwi�zku.
Nast�pn� operacj� wywiedzion� przez Witkiei cza ze sprz�enia natura-temperament jest ukazanie szli ki w jej perspektywie historycznej, co pozwala r�wni przewidywa� jej przysz�o��. Ze sprz�enia tego wnioski je o nieograniczonej �ywotno�ci sztuki, tak d�ugiej, js istnienie natury i indywidualno�ci. Ten punkt widzeni pozwala Witkiewiczowi zachowa� pe�en tolerancji dystai wobec nowych i nierzadko obcych mu artystyczn| �izm�w", kt�re traktuje jako konsekwencje konieczno�i i zmian w sztuce. W polu jego obserwacji i zainteresowa� znajduj� si� zreszt� nie tylko nowe kierunki, jak kubizf i f uturyzm, ale i wynalazki, mog�ce znale�� si� w zakres sztuki, jak fotografia, kt�rej od razu wyznacza odr�bn; miejsce (bo i w niej odnajduje owo sprz�enie natuij i temperamentu), walcz�c przeciwko wci�ganiu jej jak? argumentu w sp�r o granice realizmu. Innym przykM dem jego otwarto�ci na artystyczne nowinki mo�e byi wyobra�ony w fantastyczno-naukowej przepowiedni wy nalazek telewizji! 38
Sztuka wedle Witkiewicza jest odwiecznym prze kszta�caniem si�; przemienia sw� posta� w d�ugim ci�ga permanentnej odnowy. Zmiany s� nieprzewidziane, btn wiem �sztuka jest tak�, jakim jest cz�owiek [...] Je�elf sztuk� porwie szukanie i odtwarzanie prawdy jak naj-i obiektywniejsze, nic nie pomo�e kr�powanie jej papiero-i wymi formu�kami � podobnie�, kiedy na sztuk� przyj-| dzie jakie� szale�stwo fantazji, nic nie pomo�e zap�dza-' nie jej do szko�y i sumiennych studi�w [...] ona musi w jednym lub w drugim kierunku wyczerpa� ca�� mo�no�� rozwoju i zawr�ci� na nowe drogi [...] musi si� odnawia�, z�by istnie�. Je�eli nie mo�na lepiej � to trzeba zawsze inaczej"37. Wnioski wyci�gni�te z owej warto�ci przemiany doprowadzi�yby zapewne Witkiewicza do
22
postawy bliskiej Deweyowi, przypisuj�cemu zmianie �warto�� do�wiadczenia38. Zreszt� tak w jednym, jak i w drugim wypadku pozytywistyczny rodow�d tych kon-?epcji pozostaje niew�tpliwy. Jest to wi�c w gruncie rzeczy teoria i model sztuki optymistyczny, model, kt�ry nie tylko nie zacie�nia jej granic, lecz przeciwnie � �otwiera je na wszystkie horyzonty i po wszystkie czasy" � mo�na dopowiedzie� zdaniem, kt�re Witkiewicz odnosi� do indywidualizmu.
Te wszystkie pozycje Witkiewiczowskiej teorii trzeba mie� na uwadze rozpatruj�c nauki Witkacego pobierane u ojca, wraz z nimi dopiero plan dydaktyczny staje si� zwarty i sensowny, tak jak tego z pewno�ci� pragn�� Stanis�aw Witkiewicz. Nie spos�b nie doceni� walor�w tak pomy�lanego programu nauczania. Sztuka przedstawiana jest w nim jasno, optymistycznie, jako czynno�� sensowna, kt�rej cel jest mo�liwy do okre�lenia i opisania, a jego realizacji s�u�y r�wnie� okre�lona technika, aczkolwiek wizja ta nie jest wolna od wyrzecze�, konieczno�ci zredukowania nieistotnych, mglistych tajemnic na rzecz niezbyt mo�e atrakcyjnego skupienia na samej sztuce i naturze. Metodyczno�� i bezkompromisowo�� gwarantuj� jednak post�p.
Komentarz teoretyczny zawarty implicite w nauczaniu, a wyra�nie wyst�puj�cy w metodzie krytycznej ujmowania sztuki jako swoistego mechanizmu, jest propozycj� now� i atrakcyjn� na owe czasy. Przebija przez ni� postulat rzeczowego ujmowania sztuki jako jednej z aktywno�ci cz�owieka, w czym\ Witkiewicz nie czuje si� osamotniony: �W najnowszych czasach widzimy zwrot stanowczy. Jest to jakby rezygnacja z dociekania ostatecznych prawd i ch�� zbadania przynajmniej samego mechanizmu tworzenia si� artystycznych zjawisk"39. Trzeba jednak dostrzec i niebezpiecze�stwa tej metody. Witkiewicz zwi�za� bowiem odkryty przez siebie mechanizm sztuki z ograniczeniami, jakie jego obserwacji na-
23
Wszystko wskazuje na to, �e u progu swej artysty drogi Witkacy podda� si� bez reszty jasnym i mobil cym do pracy wskaz�wkom ojca. Studia natury pov dziesi�tkami, tylko w okresie wakacji na Litwie w roku Witkacy wykonuje ich oko�o 6040. Pierwszy Witkiewiczowskiego planu realizuje wi�c m�ody , malarstwa z zapa�em, podsycanym przez ojca nie pochwa�ami, ale i uwa�n� analiz� kolejnych studi�w, wskazuj�c na osi�gni�cia potwierdza� rezultaty pracy lejne zdobyte szczeble na drodze do zostania Wraz z pochwa�ami takich autorytet�w w polskiej jak Stanis�awski, Soko�owski, Ruszczyc, Wycz�" i pierwszymi sukcesami publicznymi, jakie p udzia� w wystawie w Zakopanem w 1902 roku � wss ko to z pewno�ci� stworzy�o silne motywacje artysty
24
!'
rzuca� mu w�asny naturalistyczny punkt widzenia. l\
wiele nici wi�za�o �w mechanizm z koncepcj� natury i
wej, rozwijaj�cej si� wedle odwiecznych praw, by w l
zultacie nie przekszta�ci� si� w �mechanizm naturaln|
o nieograniczonym wzro�cie i rozwoju, kt�rego prawa t;
downie sprawdzaj� si� i realizuj� poprzez dzia�alno�ci
dzi. W stwierdzeniu, i� obraz powstaje tak, jak ro�*
kwiat, zawarte jest przekonanie o podporz�dkowaniu s
sztuki konieczno�ciom natury. To nie tylko analogia, i
poetyckie por�wnanie, ale prze�wiadczenie o g��boki!
wsp�lnocie wobec jednakowego prawa. Mechanizm szfc
ki, jako prawo naturalne, oddala si� na tak� odleg�o��,!
pozostaje jedynie go realizowa�, oboj�tnie czy ze �wiadl
mo�ci�, czy intuicyjnie. Z za�o�enia uznawszy go za pra�
dziwy � uzna� z kolei Witkiewicz rozw�j w sztuce i �mii
ny, jakie powoduje, za s�uszne i konieczne. Wiar� w
_ rcznef mobilizuj;
powstaj| 1901 eta
adep�
tylk(
> gdj ', ko-irtyst�, sztuce, :�kowski, przyni�s� wszyst-rczne
cha zast�puje wiara w samosterowno�� mechanizmu.
i prawdopodobnie Witkacy czu� si� w tym okresie, jak twierdzi� Witkiewicz, �pejza�yst�, co nie cierpi miast" 41. Pejza� jest wi�c pierwszym malarstwem, jakie uprawia, i podstaw� kwalifikacji zawodowej. Nawyku studi�w z natury, pejza�y malowanych w plenerze Witkacy nie zarzuci a� do momentu definitywnego i manifestacyjnego rozstania si� ze sztuk�, mimo i� w p�niejszym okresie studium krajobrazu by�o dalekie od tego �istotnego" malarstwa, kt�re jako sztuk� uprawia�. R�wnie� metoda systematycznych studi�w, zasada gimnastyki r�ki i oka, b�dzie mu towarzyszy�a w p�niejszej pracy, a jej znaczenie podkre�la� b�dzie wielokrotnie w pracach teoretycznych. Pierwszy etap edukacji wydaje si� jednak wyd�u�a� nie po my�li plan�w Witkiewicza. Listy do syna wskazuj�, i� stara si� wyhamowa� jego gorliwo�� w wykonywaniu studi�w i skierowa� wysi�ki w stron� syntezy, ku prawdziwemu obrazowi. Zaczn� nap�ywa� do Witkacego alarmuj�ce listy: �Swoje malarstwo musisz teraz wyprowadzi� z tego chaosu fragment�w, w kt�re ciebie wprowadzi�o za gwa�towne malowanie studi�w [...] A studi�w ju� nie malowa� takich, jak dot�d � tylko malowa� jak obraz, ca�kowity motyw konsekwentnie sko�czony" 42.
Lata 1904/1905, z kt�rych pochodz� te napomnienia, zdaj� si� by� dla rozwoju artystycznego Witkacego prze�omowe. Zapowiadane przez ojca na pocz�tku studi�w odej�cie od szczeg��w natury i stworzenie syntezy, nie nadchodzi jednak i stan ten niepokoi samego Stanis�awa Ignacego. Zbi�r zada� i �wicze�, jaki postawi� mu ojciec, zosta� przerobiony. Studiowanie staje si� samoistn� czynno�ci�, z kt�rej by� mo�e nie widzi wyj�cia, kt�rej cel nie jest jego celem. W tym momencie wskaz�wki ojca trac� sw� oczywisto��. Mo�liwe, i� do tego stanu rozterki artystycznej odnosi si� opis prze�y� Bun-ga: �Znajdowa� si� w okresie intensywnego zdobywania umiej�tno�ci, ale praca ta uspakaja�a jedynie jego �yciowe sumienie. Czu�, i� zabija w sobie jak�� nie daj�c� si� 25
o mo-w nie-
bli�ej okre�li� sfer� swej tw�rczo�ci, kt�ra dawa�a j i taszyst�w. Nie ona te� stanowi�a alternatyw�, wobec
o sobie jedynie w postaci mg�awicowych, wykluczaj�! kt�rej zatrzyma� si� Stanis�aw Ignacy,
wszelk� realizacj� kompozycji"i3. S Jedyn� konkurencj� dla Wir
Nieprzypadkowo do niepokoju o trudno�� stJ delu procesu malarskiego stanov"> *
r�enia syntezy w oparciu o studyjny trening dochol dle Witkiewicza konturu w natu
w tym okresie niepok�j Witkacego z powodu nie opanf zgodzie stoi z prawd� natury i z I
wania rysunk u w Witkiewiczowskim modelu precel wanego jako biologiczne ^f^^;""^ dany
tw�rczego rozbicie motywu natury na walory, pW s�w wp�ywa zasadniczo na koncepc �
barwne i z nich dopiero z�o�enie obrazu, jak z kamyko! szkielet form nale�y wype�ni� barw� i jego o >
mozaiki bez pomocy projektuj�cego konturu, warid warto�ci� nadrz�dn� kieruj�c� ^^^^ J*,
je me tylko specyficzn� metod� budowy formy, ale taki prawda natury schodzi na plan dalszy, len
odr�bny typ i ruch wyobra�ni malarskiej. To okre�lo* lony kt�ry potem zakolorywuje si�, b�dzie
strategia malowania obrazu. Lecz nie jedyna. Albo d, wad�""- n:p tvlko dekoracyjno��,
zymy do obrazu, obrazu ujrzanego, praobrazu lub wij Z kolei kontur oznacza me ^fekor yj
obrazu objawionego lub zapami�tanego i wtedy buduj na kt�r� zgodzi�by si� i Witkiewicz Dzi�ki^mi
my go z fragment�w z wiedz� o ca�o�ci. Tak powst ]( jest zwi�z�e opisanie for^' ^^/l^^kojarzy si�
obraz w my�l teorii Witkiewicza, synteza obrazo i i" synteza. W praktyce .artystycznej ^^^.
w jego rozumieniu dokonuje si� na bazie obrazu zap, z dzia�aniem szybkim, intuicyjnym w kt�rym i
mi�tanego, a pami�� obrazu znaczy zarazem i M wo�� stworzenia formy domaga si� natycnmia ^
i wiedz� o fragmentach natury. W ramach takiej technt t spe�nienia. T� cech� musia� przejawia�
ki tworzenia ostatnie dotkni�cie p�dzla stanowi niejako Stanis�aw Witkiewicz,
kluczowy kamie� w zworniku �uku, i dzi�ki niemu chaos dagogiczn� radzi�: �Ty P���^ "JY zmateriaiizowa�
staje si� uporz�dkowanym znakiem-. dania �rodkami malarstwa, z�by mog�^^^ ?rzy_
W drugim przypadku strategia nie polega nal jak najszybciej Twoj� wizj� - tak ^k uchwyceniu wizji, lecz jest doj�ciem do obrazu niepj naimniej wskazuje tw�j temperament, nu��cy si� widzianego, to poszukiwanie obrazu, kt�re mo�e ko�czy� w dowolnyr
^rSperament, nu��cy si� d�ugim
formarodzi-drug�,plama-ba~�r;7w:!^i;:i ^-^ **** *f*^aj&z%z*z
rr.-n,^: .!��.�^ �* �***W .�krtat^roeC i^^* v �>-
metodzie, �wiadcz� o tym Pochop�ie by-
-^C^' � do natury �, o poszukiwa-
oory-stycznej �. Nie ma pierwotnego planu, poza decyzj� pod-
P'-ta b
i v �~_r-
metodzie, �wiadcz� o tym, �e Witkacy niezoyt ju^ > rzy� w osi�gni�cie sukcesu na tej drodze. Pochopnie
-- ^JTnold'?} iny. w�a
artystycznych jak rysunek, jak ._ �v>QT.fc.i na oicowskiei
, , - - - � ------��, "^ yyj i. pierwszego rucnu I rzy� w osi�gni�cie su ce ^ nrlnalaz� iu� w�asn�,
_, _.,__&^ �^^wwaiiid uoraZU WllKieWICZ Z p6W-
no�ci� nie mia� na my�li w swojej teorii. Pochodzi bowiem z okresu ju� postmodernistycznego, z czas�w pe�nej autonomii formy i barwy, tworzywa malarskiego, z czas�w abstrakcji i estetyki przypadku surrealist�w
26
�PSa-lei�a,1? bud?�- ^ WitHewi , pe�. � ioby iednak , ^J�^1^^*-. �T-
""�V J-
lub �e niezgoda na t�, wytyczon� przez wuKie-rasta g��wnie z przekory. Przyjmijmy raczej, ._ ... roku przerobi� dok�adnie t� pierwsz� informacj� o sztuce, jakiej dostarczy� mu ojciec, wraz z jej konsekwencjami
lub ze mezgoda na t� �f^ " . i� do 1905
i metodami, pozna� r�wnie� jej ograniczenia i ja�owof wobec w�asnych aspiracji. Nietrudno wskaza� na wzonf i bod�ce owych aspiracji. Edukacja artystyczna Witkacef go przypada na czas o�ywionej dzia�alno�ci polskich mof dernist�w. To, co najbardziej progresywne w tym �rol dowisku i odleg�e od naturalistycznego wzorca Stanis�a' Witkiewicza � to malarstwo M�odej Polski, secesjoni�. To malarstwo pe�ne symboli i dekoracyjno�ci, w kt�ry,, kult warto�ci malarskich ��czy si� z kultem wyra�ani uczu� i tajemnic duszy w otwartym, pe�nym niedom�' wie� symbolu malarskim. Mimo licznych pokrewie�sti tego programu z teori� Stanis�awa Witkiewicza (charak* terystyczne, i� moderni�ci sk�onni byli obwo�a� Witkief wie�a patronem swej sztuki50), odmienno�� w traktowa� niu formy nie mog�a by� nie zauwa�ona przez Witkacegoi jako nowa propozycja wobec metody ojca. Linearno��l konturu i p�asko�� form obrysowanych i wype�nianych! kolorem, to wyznaczniki tego �innego", konkurencyjnego^ modelu sztuki. W tym czasie w korespondencji mi�dzy ojcem a synem pojawiaj� si� nazwiska Gauguina i Sle-wi�skiego, jako patron�w tego kierunku. Nie bez znaczenia by�a bli�sza, bezpo�rednia styczno�� z samym Slewi�-skim, a tym samym z tw�rczo�ci� Gauguina. Zainteresowanie Witkacego Gauguinem musia�o by� du�e, skoro w 1907 roku wybiera si� do Wiednia na jego wystaw�,, i zdecydowa� si� nawet skopiowa� jego obraz, pochodz�cy ze zbior�w Slewi�skiego, a potem w swej teorii przyznawa� stale Gauguinowi poczesne miejsce w�r�d artyst�w l nowoczesnych51. Ze Slewi�skim, kt�ry do pewnego stop- r ni� przej�� zadanie opiekuna artystycznego Witkacego, drogi artystyczne rozesz�y si� w momencie, gdy m�ody malarz dostrzeg� tkwi�ce u �r�de� malarstwa mistrza pryncypia zgo�a naturalistyczne 52.
Wp�ywu malarstwa B�cklina, o kt�rym wspomina si� bardzo cz�sto, nie nale�y chyba bra� zbyt powa�nie, zw�aszcza �e korespondencja z ojcem wskazuje niedwu-
28
znacznie, i� kontakt Witkacego z jego obrazami w 1904 roku zako�czy� si� rozczarowaniem, a fakt, �e jemu w�a�nie po�wi�ca� du�o uwagi w monachijskich galeriach, �wiadczy tylko o powa�nym traktowaniu nauk ojca, o wczuwaniu si� i rozumieniu ludzi: jakby nie by�o, malarstwo B�cklina by�o jednym z najwy�ej cenionych przez Stanis�awa Witkiewicza53.
Decyzj� wst�pienia w lutym 1905 roku na Akademi� Sztuk Pi�knych w Krakowie, Witkacy niejako instytucjonalnie daje wyraz swym artystycznym rozterkom54. Nie robi tego dla opanowania malarskiego fachu, gdy� ten rozdzia�, jak w li�cie pisze Stanis�aw Witkiewicz, ma ju� poza sob�. Akademia musia�a si� wyda� Witkacemu jedyn� drog� do samodzielnych poszukiwa�, w co trudno by�o uwierzy� Witkiewiczowi, kt�ry niejedn� batali� w imi� samodzielnego kszta�cenia stoczy� z krakowsk� uczelni�. Wyb�r Witkacego przyjdzie nam jednak teraz �atwiej zrozumie�. Akademia to Krak�w, to �rodowisko, to o�ywione kontakty artystyczne, wymiana szerokiej oferty my�li i propozycji, wi�c to wszystko, co dla umys�u poszukuj�cego swej drogi musi si� w pewnym momencie wyda� najwa�niejsze. Samo szkolenie akademickie niewiele pewnie wnios�o do jego wykszta�cenia. Szko�a pejza�u Stanis�awskiego? � sam przecie� mia� ju� zasadnicze w�tpliwo�ci, co do metody studi�w natury. Studium aktu? � jedyny zachowany w fotografii, pochodz�cy najprawdopodobniej z pracowni akademickiej, opatruje ironicznym tytu�em: Akt p. Brz�dzielskiej, kt�ra umar�a niedawno po operacji kiszki �lepej. Studium rysunku u Mehoffera? � ta nauka przynios�a mu chyba najwi�cej po�ytku. Rysunek staje si� zreszt� wtedy jego g��wn� pasj�. Z roku 1908 mamy pierwsz� wzmiank� o tzw. �potworach" 55 (ich zapowiedzi� mog� by� wcze�niejsze, nie zachowane, kompozycje o � pewne j karykaturalno�ci", jak Wolowaty 5e). S� to kompozycje o wyra�nej, jak to zauwa�y� T. Dobrowolski, proweniencji moderni-
29
a p
stycznej", z wykorzystaniem takich �rodk�w, jak styli kacy antydatuje podstawowe tezy swej zacja, linearyzm, deformacja, w po��czeniu z typowy! rok): �Wed�ug niego sztuk� naprawd� Dyi�t ^ zestawem temat�w, jak kobiety fatalne, demoniczno�l racja. Idea czystego dzie�a sztuki musiam oy dekarfpntv7m mmiH i, �i,i^�.s ^.,��� __.L____ � , . t ._:_ ^K^O wszelkim zwi�zkom �yciowym i v
, oey aane, emonno raca.
sw
dekadentyzm, mroki ludzkiej duszy, satyra i kpj niego obc� wszelkim zwi�zkom wyra�aj�ca si� swoist� grotesk�. Mimo ca�ej oryginalne jedynie z praw rz�dz�cych samymi �ci kompozycji Witkacego, tego typu rysunk�w by�o ,i kt�rych kombinacje i konstrukcje mia�y dawa� tym czasie sporo, nie tylko w tekach artyst�w, ale w ilu ' bezwzgl�dnie zamkni�ty w ^
tez�
stracji ksi��kowej, a najcz�ciej w czasopismach Ich styl dawnej teorii, bezpo�rednim
na
'���- propaguj� arty�ci skupieni wok� Zielonego Bal jedno�ci bytu"59. To stwierdzenie dope�nia
-.,---, ~ ��-,/*" .m.i^.La w�in.ai;cgu icjuzye DiisKa przyja�ni zasau.uiw.Lcj O.VA^, ~ j� - *
;?�Jr:Zl:SlPierWSZa .^ tW�rCZO�ci P�d*ta H * }dS06^^^l^'^o kolorystyczna, idea
___~ J�i*-l*TTT/-�Vl Olpmf*
podobn� form� pos�uguje si� Wojtkiewicz, ar! i� tak poj�te dzie�o sztuki �Pf ^f^^' , z kt�rym mia�a Witkacego ��czy� bliska przyja��! zasadniczej idei, a jest m�
natury zasadniczych element�w
inspiracjami ojca, �wiczeniem z wt�rnej niejako edukacji! karni
Sta-