5771

Szczegóły
Tytuł 5771
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

5771 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 5771 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

5771 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Grzegorz Wi�niewski Imperialna Opowie�� Wigilijna Ta standardowa, imperialna doba by�a jak zwykle uroczysta. Wielkie generatory V-dzwi�k�w, specjalnie zamontowane na strzelistych wie�ach Pa�acu Imperialnego, punktualnie o zachodzie s�o�ca zacz�y odtwarzanie Imperialnego Marszu. Dobrze znana mieszka�com Coruscant melodia tym razem pobrzmiewa�a frywolnie i �artobliwie, staraj�c si� odpr�y� i uszcz�liwi� s�uchaczy. A by�o ich mn�stwo jako, ze V d�wi�ki bez trudu przenika�y do wszystkich pomieszcze� w okolicy. Poza sypialnia Imperatora, oczywi�cie. Zreszt� miejsce to by�a sypialnia tylko z nazwy. Imperator Palpatine nie sypia� prawie wcale, bo kt�by zmru�y� oko w tym zawodzie. Odbija�o si� to oczywi�cie na jego zdrowiu, zw�aszcza na cerze i stanie uz�bienia, ale stanowi�o cen�, kt�r� trzeba by�o zap�aci� za ten rodzaj w�adzy. Zawsze to lepsze ni� nerwica jakiej zwykle do�wiadcza� dowolny republikanin, czy inny demokrata. Tak i tym razem Jego Wysoko�� nie spal, zaj�ty medytowaniem. Monotonnym, cierpliwym g�osem powtarza� u�atwiaj�c� koncentracj� mantr�: - Tiepier nada zdat?. Adin, dwa, tri, czietyrie... Cos poruszy�o si� w komnacie. Palpatine wyczu� to, chocia� skupiona wok� niego Ciemna Strona niczego nie wykaza�a. Wykona� drobny ruch d�oni�. Za nim rozleg� si� charkot, odg�os padaj�cego cia�a i grzechot t�uczonej zastawy. Imperator obejrza� si�. "Cholera. Na staro�� robi� si� zbyt nerwowy", mrukn�� w my�lach. Na pod�odze le�a� s�u��cy, a wok� niego potrzaskane naczynia do niedawna zawieraj�ce �niadanie. Palpatine przest�pi� go i podszed� do staro�ytnego, wielkiego kominka, do miejsca gdzie powiesi� swoja Szcz�liw� Skarpet�. By�a pusta! Na moment zamar� ze z�o�ci, potem Ciemna Strona ow�adn�a nim w pe�ni. Zacisn�� d�onie i wyprostowa� je, pozwalaj�c bryzn�� b�yskawicom Mocy wprost na p�torametrowej wysoko�ci puchar, wr�czony mu ongi� przez rz�d Alderaanu. Zanim pozna� sw�j b��d, by�o za p�no - powinien si� spodziewa� wszystkiego po tych sympatykach Rebelii. Zamachowcy z Alderaannu nape�nili puchar popcornem, kt�rego nie zdo�a�y wykry� czujniki antyterrorystyczne Pa�acu. Popcorn, pod wp�ywem temperatury, nap�cznia� i z mordercza si�� wydoby� si� na zewn�trz... Gwardzi�ci Imperium, kt�rych czerwone stroje tego dnia udekorowano dodatkowo holograficznymi brodami, z zaskoczeniem przyj�li rumor w komnacie Imperatora. Jeden z nich przy�o�y� ucho do drzwi i wyda�o mu si�, ze s�yszy bardzo, ale to bardzo ordynarne przekle�stwa, wymawiane tuz za drzwiami, ale jakby bez otwierania ust. Chwile p�niej drzwi pu�ci�y i tsunami popcornu wdar�a si� na korytarz. Po kilku minutach Imperator zosta� wyrzucony na brzeg, tuz przy wiod�cych do sali tronowej schodach. Wsta�, z godno�ci� otrzepa� peleryn� z popcornu i ruszy� pod g�r�. Za drzwiami Sali Tronowej czeka� na niego Vader i p� tuzina pomniejszych par�w Imperium. Vader ubrany by� w sw�j od�wi�tny, w odr�nieniu od roboczego, czerwony p�aszcz i tak� te� zbroje. He�m udekorowa� te� gustowna, holograficzna broda, jako, �e tego dnia mia� wzi�� udzia� w charytatywnym pojedynku na �wietlne miecze w przedszkolu imienia Pogromc�w Rebelii. Odda� pok�on, parowie r�wnie�. - Witam ci�... khhhhh, panie. - Powsta�, lordzie. Mamy do przedyskutowania wa�ne kwestie. Vader powsta�. - Jakie jest... panie...khhhh...co� przyklei�o si� do... khhhh... Waszej peleryny. - powiedzia�. - To chyba... - Popcorn, wiem. - przerwa� Imperator ze z�o�ci�. - To sprawka tych republika�skich drani z Alderaan. Przypomnij mi o nich, gdy ty i Tarkin sko�czycie ju� t� Gwiazd� �mieci... - ...�mierci. - odruchowo poprawi� Vader. - Yeah, whatever. - Imperator nie skupia� si� na szczeg�ach. - W tej chwili mam dla ciebie inne zadanie. Odczu�em silne zaburzenie Mocy. Mamy nowego wroga. - Luke Skywalker? ...khhhh...To tylko ch�o... - Kto? Nie, nie chodzi o twojego syna. - przerwa� Palpatine. - Chodzi o tego skur... to znaczy, drania w czerwonym kubraku, kt�ry rozdaje prezenty. - Obi-Wan nie mo�e mu ...khhhh...pomoc... - kontynuowa� Lord. - Zobacz co dzisiaj znalaz�em Wiesz Gdzie. - Imperator pokaza� Vaderowi przedmiot zaci�ni�ty w d�oni. Ma�y kawa�ek r�zgi. - Gdyby�my go mogli ...khhhh...skaptowa�, sta�by si� silnym... khhhh... sojusznikiem. - doda� konserwatywnie Vader. - Tak... Tak. By�by to �wietny nabytek...Czy mo�e si� tak sta�? - Przy��czy si� do nas lub ...khhhh...zginie, panie. Vader przykl�k� z d�oni� na sercu. Potem powsta�. - Dobra, ale to p�niej. - powiedzia� Imperator. Wskaza� na jednego z par�w Imperium. - Chyba mo�emy zacz��... Wezwany wysoki cz�owiek z d�ugimi, zr�cznymi palcami dosiad� si� do niewielkiej skrzynki, z kt�rej boku wystawa� parapet, z�o�ony z klawiszy w monochromatycznych kolorach. Zagra� krotka melodi� i zacz�� �piewa�: - Teraz, zawsze, wsz�dzie, b�dzie to Charleston! Charleston! I... Palpatine, zamierzaj�cy w�a�nie usi��� na swoim tronie, z wbudowanym pilotem do Holonetu, poderwa� si� jak d�gni�ty i poprzez Moc strzeli� pianist� w ucho. Tamten natychmiast, p�ynnie, zmieni� melodie. - Ciiiiiiiicha noc, �wi������ta noc... Na moment, chwil� przeci�gni�ta w kilkadziesi�t minut, w komnacie tronowej zapanowa�a harmonia. Imperator i parowie, zgromadzeni przy sto�kowej ro�linie z Su-Omi, sk�pani w �wietle kominka, �piewali piosenki i napawali si� w�asnym spokojem. Vader nie m�g� �piewa� wi�c charcza� do rytmu. Potem z�o�yli sobie �yczenia i wreszcie zwr�cili ku prezentom, wielkim pud�om owini�tym w kolorowe polimery. Na wy�cigi dopadli do nich i zacz�li zdziera� opakowanie. - O! ....khhh... Dosta�em nowy filtr do miecza! - Vader z zachwytem otworzy� pude�ko. - Pomara�czowy! - �eby� wygl�da� nieco weselej. - powiedzia� Palpatine, otwieraj�c swoje pud�o. - Z ty czerwonym ci nie najlepiej, straszysz wszystkich. - dotar� wreszcie do zawarto�ci. - O rany! Kieszonkowy aparat do klonowania! Marzy�em o nim! Dzi�kuj�! Parowie r�wnie� wygl�dali na zadowolonych. Ka�dy dosta� ochraniacz na krta� i antystatyczn� kamizelk�. - Hej, - powiedzia� nagle jeden, wskazuj�c na dodatkowy prezent pod choink�. - A to dla kogo? - Dla mnie! - Palpatine zawdzi�cza� wszystko, co posiada� zdolno�ci do szybkiego podejmowania decyzji. - Dla mnie!!!! Bez zw�oki dopad� do pud�a. Za szybko. Tykanie, dobiegaj�ce ze �rodka by�o do�� �atwe do us�yszenia. *** Millenium Vulture sta� na najbardziej podejrzanym l�dowisku w okolicy Pa�acu Imperatora. Obok niego sta� niezwyk�y pojazd wygl�daj�cy jak nadd�wi�kowe sanie, ale zaprz�ony w sz�stk� czworono�nych, rogatych zwierz�t. Jego pilot, w czerwonym kombinezonie i z d�ug�, bia�� brod�, sta� obok rozmawiaj�c z grup� dobrze uzbrojonych ludzi o twarzach banit�w. - Dobrze zrobili�cie, Miko�aj. - powiedzia� genera� Crix Madine klepi�c poufale rozm�wc� po ramieniu. - Nie jestem taki pewien... Co by�o w tej paczce? - zapyta� odziany na czerwono cz�owiek. - To, na co zas�u�y�. - odpar� Madine. - Tak jak powiedzia�em - Mam w�tpliwo�ci, czy to co m�wisz jest prawd�... - To niewa�ne, Miko�aj. Jak to wszystko si� sko�czy to i tak my b�dziemy przydziela� koncesje. Pewnie b�dziesz chcia� jedn�? - Madine spojrza� na zegarek. Ju� czas... Od strony Pa�acu Imperium dobieg� odg�os gigantycznej eksplozji... *** - Mmmmmm�wi�em...khhhh...mmmmm�wi�em...khhhh...�e to nie...khhhh...petarda... - wykrztusi� Vader, gdy dym nieco opad�. Z jego zbroi i p�aszcza niewiele zosta�o. Imperator, le��cy obok, nie wygl�da� du�o lepiej. Du�o lepiej wygl�da� od par�w Imperium, kt�rym eksplozja pourywa�a g�owy. Tylko piani�cie urwa�o r�ce, wi�c sam pope�ni� samob�jstwo. - Jak oni �mieli... - wycedzi� Palpatine, nadal niedos�ysz�c na jedno ucho. ? W �wi�ta!... Ja im poka��! - Co takiego,...khhh...panie? ? zapyta� Vader. - Nic. Zaczynamy wojn� domow�. Za�atwimy ich. A potem doda� ciszej, z nie tajonym smutkiem: - Nic nie przebiega tak jak przewidzia�em....