5714

Szczegóły
Tytuł 5714
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

5714 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 5714 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

5714 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

ANDRZEJ WALIGORSKI Jeszcze Droga do domu Rozmowa ze Lwowem B�d� zdrowy, Lwowie! Chocia� z ostatnimi Opuszczam mury Twoje prawiekowe i chocia� bior� gar�� Twej �wi�tej ziemi Na �ycie nowe � Czuj� si� zdrajc�, �em w ci�kiej potrzebie nie zgin�� raczej, zamiast rzuci� Ciebie. Przebacz mi, Lwowie... W godziny wieczorne, gdy s�ucham, z sercem ci���cym jak ot�w, czy mo�e dzwony us�ysz� nieszporne Twoich ko�cio��w � Modlitwy moje w Twoj� lec� stron� � Grodzie mych ojc�w, Miasto wymarzone! W dalek� stron� rzuci�e� nas Bo�e! Ludzie tu obcy � ich dusze ja�owe nie rozumiej�, jak t�skni� mo�e serce kresowe... Nie mog� poj��, �e na �l�skiej ziemi Lw�w nam si� marzy z ko�cio�y swoimi. B�d� zdrowe, Miasto! Zanim noc nastanie, z dusz� st�sknion�, ale nieugi�t�, chc� Ci �lubowa� swe wierne oddanie przysi�g� �wi�t�: i� krwi� wywalcz� mury Twoje stare albo w popio�y przemieni� si� szare! Modlitwa Fiat uoluntas Tua... sad za oknem pl�cze Za szat� z�otych li�ci, za barw� przepychu... Do Ciebie serce moje st�sknione ko�acze. Chce si� skar�y� przez Tob�... Chce si� �ali� cicho... Fiat uoluntas Tua... zabra�e� mi wszystko, Ojczyzn�, ziemi�, mienie, rado�� i pogod�; Biedniejszy jestem dzisiaj od tych z�otych listk�w, Kt�re wiatr zimny uni�st w brudn� ka�u� wod�. Fiat voluntas Tua... B�d� Twa wola. Panie, Niech mnie trawy przykryj� i li�cie jesienne, Tylko niech z Twojej �aski cud si� przedtem stanie, Niech ujrz� moje Miasto, wolne i promienne... Droga do domu W mym starym domu, kt�ry dawno ju� sp�on��, Do dzi� na pewno nie zapomnia� o mnie nikt. I jest w nim p�mrok, a za oknem zielono, I jest w nim cisza, a za oknem ptasi krzyk. Zapewne rano kto� rozsuwa kotary, Zapewne s�ycha� w kuchni g�osy i brz�k szk�a, A co godzin� bij� zegary, A co wieczora na pianinie kto� tam gra. W tym moim domu, utraconym B�g wie kiedy, Jest dla mnie miejsce na wprost drzwi. Kiedy� tam wejd�, aby nigdy wi�cej nie wyj��, I g�os znajomy cicho spyta: � Czy to ty? Znowu si� zwr�c� ku mnie dobrze znane twarze, Zn�w kto� jak dawniej powie: � Chod�... ...tylko ta droga, pod g�r� i w skwarze ...tylko tak trudno, bardzo trudno mi tam doj��. Gdzie jest m�j ogr�d i czy s� w nim georginie? Czy jeszcze stoi obro�ni�ty winem mur? Czy tak jak dawniej mg�y si� snuj� w dolinie, A za dolin� b��kitniej� szczyty g�r? Wszystko to ujrz�, kiedy furtk� odnajd� I ��k� za ni�, gdzie si� pasie bia�y ko�. Po cichu dom sw�j od ganku zajd�, Mosi�n� klamk� jak przed laty wezm� w d�o�. ...bo w moim domu, utraconym B�g wie kiedy, Jest dla mnie miejsce na wprost drzwi. Kiedy� tam wejd�, aby nigdy wi�cej nie wyj��, I g�os znajomy cicho spyta: � Czy to ty? Znowu si� zwr�c� ku mnie dobrze znane twarze, Zn�w kto� jak dawniej powie: � Chod�... ...tylko ta droga, pod g�r� i w skwarze ...tylko tak trudno, bardzo trudno mi tam doj��. Okr�t Dobry dom musi by� jak okr�t, Dobry gospodarz � jak kapitan. Gdy p�yniesz przez zamiecie mokre, Dom ci� �wiat�ami z dala wita, Nadp�ywa i wskakujesz w biegu, I my�lisz sobie: Dobrze jest! I otrzepujesz si� ze �niegu Jak przemarzni�ty stary pies, I zapominasz, �e za oknem Ulica lodem jest przykryta... Dobry dom musi by� jak okr�t, Dobry gospodarz � jak kapitan. Kapitan dba o urz�dzenia Dryfuj�cego statku-trampa: Kiedy potrzeba, to wymienia �ar�wki przepalone w lampach, Naprawia krany p�n� noc�, Poprawia nadw�tlone schodki, Nikt nie wie na co, ani po co W piwnicy g�o�no stuka m�otkiem Albo przychodzi po �rubokr�t, Albo pilnikiem w kuchni zgrzyta... Dobry dom musi by� jak okr�t, Dobry gospodarz � jak kapitan. Kapitan lubi mie� wygodnie, Wi�c z�yma si� i bardzo wzbrania, Gdy chc� mu zabra� stare spodnie, �eby je wreszcie da� do prania. A� �ona musi po kryjomu Pra�, gdy on idzie do roboty. Aha, i jeszcze w dobrym domu Musz� by� dzieci, psy lub koty. A w zimie niech go zdobi� sople, A w lecie s�o�cem niech zakwita... Dobry dom musi by� jak okr�t, Dobry gospodarz � jak kapitan. Noc. Zamiast syren huczy sowa. Po dachu czarny kot si� p�ta, Zasn�a ju� kapitanowa U�piwszy wprz�d kapitani�ta. W przyjaznym i przytulnym mroku Po uciszonym swym okr�cie Kr��y kapitan z psem u boku I sprawdza wszystko przed za�ni�ciem. Podnosi misie i pantofle, Wyg�adza zmarszczki na chodnikach... Dobry dom musi by� jak okr�t, Dobry gospodarz � jak kapitan! Baza Jeszcze Wracam szcz�liwie do bazy, Wykona�em bojowe zadania. Baza to jest m�j azyl, Podchodz� do l�dowania. L�dowa� w bazie �atwo, Wiem to z do�wiadcze� wielu, Przyjazne i jasne �wiat�o Prowadzi mnie do celu Tak, jak ju� tyle razy. Tak,jak ka�dego dnia. Wracam szcz�liwie do bazy, Wracam szcz�liwie do bazy, Jak si� masz, bazo, to ja! W bazie ju� szklanki dzwoni�, Pachnie parzona kawa, Za chwil� popchn� d�oni� Dzwi twoje, bazo �askawa, Zobacz� znajome obrazy, Us�ysz� znajomy g�os, Wracam szcz�liwie do bazy Przez strefy wichr�w i trosk. S� w �wiecie kraksy i burze, Jest nieszcz�� i kl�sk ko�owr�t; Nie zgadn� i nie wywr�� Czy to ostatni m�j powr�t... Niewa�ne. Grunt, �e na razie Drzwi otwieram ostro�nie i mi�kko, I oto ju� jestem w bazie, I oto ju� jestem w bazie, Co si� sk�ada z dw�ch pokoi. Z �azienk�! ...wi�c jak si� ju� ma psa i kota, i mi�e mieszkanko sp�dzielcze, I wszystko si� w naszym �yciu uk�ada tak plus minus zno�nie, I gdy si� w tym �yciu ju� mia�o t� � pewn� ilo�� � dziewczyn, I w�a�nie jest popo�udnie, i s�o�ce �wieci sko�nie, To dobrze jest usi��� w fotelu, a kot niech si� zwinie obok, I �eby w zasi�gu r�ki by�o koniecznie p� czarnej, A radio niech gra Gershwina, a my, kiwaj�c nog�, W ten sko�ny promie� puszczamy dym z papierosa carmen. Na p�kach pi�trz� si� ksi��ki i py� z nich wiruje w s�o�cu, I wszystko jest z�otobrunatne, a tylko rapsodia b��kitna, I troch� smutno, �e trzeba to b�dzie zostawi� w ko�cu, I ju� si� nie si�dzie w fotelu, �eby Trzech Muszkieter�w poczyta�, Bo mo�e si� kiedy� tak zdarzy�, �e patrzysz � a ciebie ju� nie ma, Chocia� jest kawa i fotel, i s�o�ce na kociej sier�ci, I chocia� wci�� jeszcze w powietrzu snuje si� dym z carmena, I r�wnie jak dym b��kitny wci�� snuje si� ten Mister Gershwin. ...pies podni�s� g�ow� i warkn��, ale nikt jako� nie wszed�, Cho� kto� sta� jakby za drzwiami, i jakby zamyka� parasol... Kot otwar� oko, popatrzy� i mrukn��: � Jeste� tu jeszcze? Jeszcze tu jestem, m�j kocie. I jeszcze wci�� trzymam fason. Punkt widzenia Wci�� si� wszystko powtarza � lato, jesie� i zima, Ten lub tamten umiera, a ja my�l�: � Kto wie? Jak tak dalej, to mo�e jako� wszystkich przetrzymam, No bo niby wci�� kto� tam, a ja nie, nie i nie... Bardzo mnie to raduje, ale troch� te� dziwi, Co to jest, �e ci inni tak choruj� i mr�, �e gdy �ywi zasn�li, to si� budz� nie�ywi I �e � sam to sprawdza�em � �aden z nich nie by� mn�... Dzi�ki temu mam umys� pe�en cichej rado�ci, U�miech stale na ustach i charakter jak mi�d, Kiedy kto� mnie obrazi, to nie �ywi� do� z�o�ci, Bo wiem � pr�dzej czy p�niej facet b�dzie kaput. Ot, drukuj� w gazetach tyle r�nych dyrdyma�, �e co bardziej nerwowi p�acz podnosz� i wrzask, Jam autora niejednych ju� dyrdyma� przetrzyma�, Zobaczycie, rok jeszcze, dwa, trzy, cztery � i trzask! A to wszystko nie znaczy, �ebym by� nie�miertelny, Gdzie�bym m�g� tak pomy�le�, jak�e marzy� bym �mia�! Tak jak inni jam cz�onek rz�du ssak�w naczelnych, W kt�rym � opr�cz nas, ludzi � wprost si� roi od ma�p. A cho� wizja �miertelna i mnie czasem nachodzi, Lecz nie straszna mi ona, i me szcz�cie wci�� trwa, Bo gdy umr�, to wtedy nic mnie ju� nie obchodzi, A gdy umrze kto� inny � ciesz� si�, �e ni� ja! O, rodacy, dlaczego ci�gle czym� si� martwicie, Czy musicie tak traci� nerwy, zdrowie i czas? Z mego punktu widzenia chciejcie spojrze� na �ycie I spr�bujcie przetrzyma� innych. Tak jak ja � was! Apelacja Wysoki S�dzie, c� mog� powiedzie� na temat rodziny? Nie wiem, jak ma wygl�da� rodzina dziennikarza... Moja � o, tam, o � siedzi � i robi g�upie miny. Ale ja te� mam do�� g�upi�, wi�c wcale si� nie uskar�am. Je�eli chodzi o �on�, to obrzuca mnie wyzwiskami Co trzy i p� tygodnia... jest wzorem regularno�ci... A syn, jak ma si� uczy�, to p�acze rzewnymi �zami, A jak si� ca�y ubrudzi, to wy�azi znienacka na go�ci. Jest tak�e pewna kuzynka, dziewczyna raczej du�a, Cokolwiek stukni�ta na punkcie ch�opc�w, film�w i samochod�w. Jak czasem si� zamy�li, to id�c � �ciany wyburza, A jak raz klepn�a ciotk�, to ciotka zlecia�a ze schod�w. W opowiadaniu kawa��w jeste�my raczej �wintuchy, Niepotrzebnie gaz wypalamy i wy�wiecamy pr�d, Lubimy si� wszyscy przebiera� w wygodne stare ciuchy I patrze�, jak m�cz� si� ludzie wystrojeni z okazji �wi�t. I co by tu jeszcze... a, jeszcze jest rudy pies, rasy kundel, Z�odziej, karmiciel pi�ciuset � jak m�wi sprz�taczka � pch��w. Jak lec� dok�d� ze Staszkiem, to kr�cimy nad domem rund� I my�l�: � Dom, kurdebele, �eby tam by� ju� zn�w... No bo co? Inni maj� Bardotk� czy jak�� D�in�, Samochody i tyle forsy, �e nie wiedz�, gdzie j� po�o�y�, A rodzina to tylko mnie ma, a ja mam tylko rodzin�, Wi�c b�d� �askaw, Wysoki S�dzie, i daj jeszcze troch� po�y�. Moja mata stabilizacja Grunt to stabilizacja! Nieraz my�l� przed snem, �e inni guzik wiedz�, a ja co wiem � to wiem! Wiem, �e mieszkam na Krzykach, �e mam sp�dzielczy domek, Wiem, �e mam satyryka �redniej klasy renom�, Wiem te�, �e �ycia wi�kszo�� Sp�dz� przy biurku siedz�c, Wiem, �e mam kilka dziewcz�t, Co o sobie nie wiedz�, Wiem, �e sw� �on� kocham Od tamtych niezale�nie, �e si� mnie Lucjan Socha Nie boi (ja go te� nie), Wiem �e mnie militaria Z�oszcz�, a teatr nu�y, Wiem, �e latem Bu�garia, �e zim� Mi�dzyg�rze, Wiem, �e mnie po szwagierce Z USA nie czeka spadek, Wiem �e umr� na serce Tak jak tata i dziadek, Wiem, �e mnie m�j redaktor Wezwie co dwa kwarta�y, I powie � Co� nie tak to, Audycje zn�w zjecha�y... Wiem, �e zaraz popraw� Obiecam mu przytomnie, Wiem, �e go inne sprawy Zaprz�tn� i zapomni, Wiem, �e ksi��ek Leibniza Nie przeczytam i Gide'a, Ze na Osobowicach Spoczn� lub na Bujwida, �e napisz� wspomnienie, Jaki to by�em zdolny, �e kr�tkie przem�wienie Zasunie J�zio Wolny, Wiem, �e pr�dko szlochaniem Kres przyjdzie i prostracji... Zdolno�� przewidywania To atut stabilizacji!!! Stabilizacja ...a jak si� ju� ma mieszkanie I ma�y ogr�dek za domem, I �Przekr�j" si� zawsze dostanie, Bo kioskarz to dobry znajomy, I gdy si� k�ania s�siadom, Po�ycza si� od nich mas�o I w zamian s�u�y si� rad�, Jak dobra� kolory zas�on, I kiedy si� jest szanowanym, I ma si� trzy garnitury, I mleczarz przynosi co rano Mleko, p�acone z g�ry, I chodzi si� do dentysty, I w czwartek ogl�da si� �Kobr�", I nosi koszule czyste, I buty wygodne, i dobre, I wie si� bez apelacji, �e ciocia na �wi�ta przyjedzie, I gdy si� je�dzi do pracy Codziennie z wyj�tkiem niedziel, I wiadomo, co b�dzie potem, I jakie lato, i jesie�, To czuje si� dziwn� ochot�, �eby si� wzi�� i powiesi�. Tylko �e, po pierwsze, to jest �le widziane, a po drugie, hak mo�e wylecie� i porysuje mi �cian�. Rozmowa z ptaszkiem Zawierucha wyje jak suka, Mr�z tak szczypie jak Dreptak dziewuchy, A do mego okna ptaszek puka, �ebym da� mu jakie� okruchy. Stuka, puka ptasz� wyn�dznia�e, Piszczy, prosi: � Ty� dobre dzieci�, Daj mi poje��! A ja na to: � A cha��, Trzeba by�o nazbiera� w lecie! Chcia�by� draniu, �ebym zrobi� daszek, I bym sypa� pszenicy lub �yta? A gdzie ca�e �atko by� pan ptaszek? Czemu wtedy mi nie �piewa�, pytam? Gdym nocami bezsennymi czuwa�, Zmartwieniami, k�opotami struty, To gdzie w�wczas pan ptaszek fruwa�? Przypuszczalnie na jakie� ksiuty! A gdy przysz�a do mnie jedna Walerka I gdy krew zacz�a we mnie t�tni�, Czemu wtedy ptaszek nie za�wierka�, �eby t� Walerk� roznami�tni�? By� wszak nastr�j, adapter i flaszka, Ksi�yc miasto swym blaskiem pobieli�, Lecz zabrak�o �piewu pana ptaszka, I nic, guzik, jak psu w ucho strzeli�... Nie tak �atwo w mym wieku o babki, Sw� absencj� ptaszek wszystko zniszczy�. Teraz ptaszek niech chucha w �apki, Teraz ptaszek niech sobie piszczy! �ycie, ptaszku, nie czytanka ze szk�ki, Trzeba przez nie si� pcha� przebojem! �e co, prosz�? Kawa�eczek bu�ki? A kaktusa! Sam sobie pojem! Zreszt�, co tam, nie jestem zwierz�, Chod� pan tutaj, panie wr�belek, Na, masz troch�, ty, kopany w pierze, Ale latem to od�wierkasz, kuchnia Felek!!! Rozmowa intelektualna Ty nie m�w do mnie darling, honey, Ty nie por�wnuj mnie z ruczajem, Ty mnie fasolki zr�b duszonej, Niech�e si� raz do syta najem! Drugiego dna ty mi na si�� Nie wmawiaj, bo dostaj� kolki. Ju� tyle razy ci� prosi�em, Ty mnie duszonej zr�b fasolki. Tak, kocham Kafk� i Riikego, I owszem, Joyce'a te� doceniam, Ale ty powiedz mi, dlaczego Si� nie zabierasz do pichcenia? Owszem, Karpowicz si� zaz�bia Z Goethem, Bizetem i Petrark�, Ale ju� przesta� mnie pog��bia�, O�e� ty jaka� pog��biarko! �e co? Wyra�am si� niejasno? Nie czytaj mi fragment�w Manna! Ty mi fasolki zr�b na kwa�no, Czy mam ci� b�aga� na kolanach??? Przesta� mi tu wyje�d�a� z Griegiem, Czniam wszystkie gamy i bemole. I owszem, jestem inteligent, Lecz mam apetyt na fasol�!!! Patrz, ja ca�uj� ciebie w cz�ko, Ba, nawet ci ca�uj� r�ce, M�w ty o Griegu z przyjaci�k�, A mnie fasolk� zr�b napr�dce. Ja wiem, �e w tobie uczu� gamy D�wi�cz� jak w ka�dej dobrej Polce, Wi�c si� um�wmy: Pogadamy, Ale dopiero po fasolce!!! Dwie opinie O, dylemacie wielki, O, sceno z kiepskiego kina � Za komisarza jaczejki Uwa�a mnie moja rodzina G��boko przekonana, 2e gdy id� do pracy � Czeka tam na mnie nagan I brodaci kozacy. �e wk�adam str�j ka�mucki, I �e sp�dzam wieczory Morduj�c Dzieduszyckich, I podpalaj�c dwory. Za� m�j szef � wprost przeciwnie Niejednokrotnie gdera: � Rozumujecie dziwnie, Jak, powiedzmy, libera� Lub socjaldemokrata Czy jaki� taki� podobny. Czy�cie wy � dajmy na to � Mieszczanin �redniodrobny? Takie pogl�dy macie, �e a� co� we mnie skuczy. A tam, u siebie w chacie, To�cie pewnie pi�sudczyk? I tak jako� dryfuj� Po�r�d tych Scyll i Charybd. Tutaj gwa�c�, tam knuj�, Tu ruble, tam dolary, I tu, i tam opinia Do�� zgodna co do brzmienia, �e je�elim nie �winia, To m�tniak bez w�tpienia. C�... wiem, co piszczy w trawie I sk�d takie mniemanie: Ot, czasem w jakiej� sprawie Usi�uj� mie� w�asne zdanie... Potencjalna szuja Taka mnie smutna my�l gryzie I taka wewn�trzna opinia, �e kiedy� ze mnie wylizie Paskudna i wredna �winia. Zszargam nazwisko i dusz�, Strac� posad� w biurze, Ale ze�wini� si� musz�, To tkwi ju� w mojej naturze. Ach, bi� mnie, wali� do �witu, Pa�k�, gazrurk�, poci�glem: Nie budz� we mnie zachwytu Rysunki Pi�rkiem i W�glem. Podziwia Zina rodzina: Babcia, i szwagier, i wujo. Ja � nie podziwiam Zina, Wi�c chyba musz� by� szuj�? S�siadka z zachwytu si� zwija, Gucio przestaje pi� czyst�, A mnie to jako� omija... Czy�bym by� syjonist�? Znajomi stukaj� si� w czo�a, Opuszcza mnie resztka ferajny... Jak�e wyja�ni� im zdo�am, �e Zin jest dla mnie zbyt fajny? Ze ka�dy rysunek �liczny, �e tempo roboty ob��dne, Sam autor � patriotyczny, A to, co m�wi � bezb��dne. Ja jestem cz�owiek przeci�tny, Mam sfer� marze� osobn� � Jakie� t�sknoty m�tne, �eby mistrz kiedy� si� r�bn��... Ach, pad�bym z rado�ci trupem, Gdyby� si� kiedy� ciut ciachn�� I zamiast star� cha�up� � Do rymu niechc�cy co� machn��. A potem w telewizorze By zakl�� lub kopn�� co w z�o�ci... Ach, panie profesorze! Ta� ja bym da� na msz� z rado�ci! ...dzi� mnie rzuci�a dziewczyna, A wczoraj pies uciek� ode mnie... Hej, chcia�bym pokocha� Zina � Nie mog�... Ech, bydl� ze mnie... Czy�ciec i piek�o Tak sobie czasami my�l� Po zatargu z �on� lub z w�adz�: Jak b�dzie wygl�da� czy�ciec, Do kt�rego mnie kiedy� wsadz�? Tradycyjny kocio� ze smo��, Diab�y szopkowe i �mieszne, I przypiekane na go�o Cz�onki najbardziej grzeszne? A mo�e zszarpi� mi nerwy W spos�b i nowszy, i lepszy � Na przyk�ad sto lat bez przerwy Transmisji z hodowli wieprzy, Czyli kompletna klapa. A w g�rze gdzie� �miech weso�y � To sobie Flipa i Flapa Ogl�daj� w niebiesiech anio�y! Za� jeszcze bardziej bezdennie Wykolei�by mnie system fatalny, Gdybym musia� przez wieki, codziennie, Udowadnia�, �e jestem lojalny. I m�czy�bym si� straszliwie W piekielnej tej atmosferze, A diabe� by podejrzliwie Patrzy� na mnie i mrucza�: � Ej�e? I g�osy brzmia�yby w mroku, Od kt�rych bym cierpia� i cierpia�: � A co�cie robili w roku Pi��dziesi�tym, �smego sierpnia, Mi�dzy szesnast� dziewi�� A osiemnast� czterna�cie? Ja na to pokornie, �e nie wiem, A g�osy: Ha ha! A, no w�a�nie: Ha, lepiej niech mnie ju� spal� Albo nadziej� na dr��ek. ...a mo�e czy�ciec jest sal� Pe�n� tapczan�w i ksi��ek, Z lampk� przy ka�dym tapczanie, Wi�c czego mi wi�cej trzeba? Widocznie przez zamieszanie Trafi�em przypadkiem do nieba! Ale daremnie si� korce, Wnet wpadam w depresj� w�ciek��: � Tapczany fakt, stoj�, lecz sztorcem, A ksi��ki s� moje... To piek�o. Oko w oko Pot�ga statystyki Je�li mnie co� oddziela I r�ni od innych os�b, To jest tym czym� niedziela Sp�dzana w inny spos�b. Niedziela � z racji wekend�w, Nabo�e�stw, randek i widze�, I jeszcze z tysi�ca wzgl�d�w Wyczekiwana przez tydzie�. A dla mnie niedziela to pora Spotkania, kt�rego ci�ar Od poniedzia�ku jak zmora Cie� sw�j nade mn� st�a. I wiem, �e nie ma ucieczki, �e wszystko jest przewidziane, �e inni na wycieczki Pojad�, a ja zostan�, �e zostaniemy we dwoje, �e zegar wskaz�wki przesunie I �e przez puste pokoje B�d� musia� wreszcie p�j�� ku niej. Ku czarnej, najmilszej, najdro�szej, O bia�ych, najbielszych z�bach, Ku bezlitosnej, najsro�szej, I serce mi stanie d�ba, Ale wyci�gn� r�ce I do �ar�ocznej g�by Arkusz papieru jej wkr�c�, I zaczn� j� stuka� w te z�by, A ona wrza�nie i trza�nie, I przerwie brutalnie cisz�, I takie wierszyki w�a�nie Jak ten dzisiejszy napisze. Mnie nie bawi nowela ni poemat liryczny, Polska Szko�a Filmowa to jest dla mnie wprost szyfr, Ale za to studiuj� Rocznik nasz Statystyczny, Gdy� uwielbiam wymow� r�nych tabel i cyfr. Moi kumple gdzie� je�d��, pij� w�dk� lub krzycz�, Fors� ciu�a w PKO familijny m�j klan, A ja zg��biam pozycje, co Wroc�awia dotycz�, I zestawiam z danymi innych miast � jego stan. Wszystko mam jak na d�oni: siark�, rzepak i mocznik, Rozw�j ��obk�w, r�jtszuli, kiosk�w Ruchu i hut. Radio gra po cichutku, a ja bior� ten Rocznik, K�ad� si� na tapczanie i ju� czytam jak z nut! Cyfry nigdy nie k�ami�, nie tumani�, nie myl� � Ka�dy z nas cho�by nie chcia�, cho�by st�ka� i wy�, Mi�sa w ubieg�ym roku z�ar� pi��dziesi�t sze�� kilo, Kilo cholesterolu wprowadzaj�c do �y�. Wroc�aw nie jest w najgorszej sytuacji w og�le, Bo wnioskuj� � w Rocznika zag��biwszy si� tre�� � �em ja p�aci� sze�� z�otych koma cztery cebul�, A nieszcz�sny warszawiak p�aci� sze�� koma sze��! Lecz przy dalszych pozycjach ju� mi nie jest tak hardo, I niedrogiej cebuli zaraz brzydnie mi smak: Inwestycje � Warszawa jedena�cie miliard�w, Wroc�aw � trzy koma cztery... Krasnoludek czy jak? Zag�szczenie ludno�ci wi�ksz� rado�� mi sprawia, Miejsca u nas jest sporo, kto przeczyta, ten wie: Dwa tysi�ce przypada na kilometr wroc�awian, �odzian trzy! I to wszystko przy Piotrkowskiej, h� h�! Wi�c nie biadam nadmiernie ani si� te� nie �al�, Skarg nie pisz�, niczego nie zazdroszcz� te� wam, Jedn� ca�� sze�� setnych mam kobiety w przydziale, Spirytusu czystego trzy i p� litra mam... Obserwuj�c s�siadki statystyczn� urod�, Statystycznie raz w roku statystyczn� mam ch��, By z ni� prze�y� liryczn�, statystyczn� przygod� I mie� �liczne dziateczki... Tak ze trzy... Koma pi��.. Marzenie o c�rce majora Ach, chcia�bym si�, chcia�bym o�eni� z c�rk� starego majora I �eby mia�a na imi� Eulalia, Rozalia lub Flora, I �eby�my mogli we tr�jk� siada� wieczorem przy �wiecach, A major by gada� kawa�y i czasem mnie klepa� po plecach, Wybucha�by dziarskim �miechem i wo�a�: � Dobre, co, synku? ...aha, i jeszcze koniecznie musi by� w stanie spoczynku, Ten major, nie jego c�rka, bo c�rka powinna by� krwista, Przy ko�ci, zdrowa, r�owa i do przesady czysta, I umie� dobrze gotowa�, i sma�y� sznycle, kotlety, Groch�wki, sosy, bigosy i inne �o�nierskie konkrety. Zjadaj�c je s�ucha�bym gadek o r�nych podchodach, atakach, R�baniu szablami po palcach, ci�ganiu za uszy po krzakach, Troczeniu je�c�w do siode�, dawaniu ognia z armat Przez figle, w�a�nie w momencie, gdy w luf� zagl�da� kamrat, O licznych wojennych romansach, kt�re si� w marszu wiod�o Przy wt�rze wytwornych zaprosze�: � Mary�ka, wskocz mi na siod�o! Sko�czywszy opowiadanie, m�j te�� by si�ga� na p�k� Po pistolety, by zagra� � jak co wieczora � w kuku�k�, I dom by trz�s� si� od �miechu, od huku a� do rozpuku, Przy wt�rze dziarskich okrzyk�w: � Tu jestem, te�ciuniu, a kuku! Nast�pnie, sprz�tn�wszy gruzy i po�amane krzes�a, Wszyscy przyjemnie zm�czeni poszliby troch� si� przespa�, I le��c przy swojej �onie ubranej w koszul� do kostek Radowa�bym si�, �e �ycie mam zdrowe, mi�e i proste, A potem wsta�bym i poszed� do izby, gdzie na kanapie Czerstwy i dzielny te�� � major � g�o�no i pi�knie chrapie, I podzi�kowa�bym Bogu za znak �aski ca�kiem oczywisty, �e nie jestem wyn�dznia�ym zi�ciem nerwowego intelektualisty. Wariacje folklorystyczne Nie podobam si� ju� kobietom I moja tw�rczo�� nie w modzie, Zostan� wi�c chyba poet� Ludowym, na zagrodzie. I b�d� chodzi� w czamarze (czy jakiej� tam innej jupce), I zaczn� pisa� w gwarze, Na to zawsze si� znajd� kupce. �ycie pop�ynie mi g�adko, Nie zlej� mnie �puny i skiny, Nie b�d� p�aci� podatk�w, Stan� si� chlub� gminy I zaczn� poci�g niezdrowy Wywo�ywa� w przystojnych turystkach: � Popatrzcie, to wieszcz ludowy, Jurny prymitywista! A ja, zadbany, rumiany, Bez zgryzot i bez chor�bska, Jak kt�r�� gdzie dorw�! O rany! Wnet jej wygarn� z kaszubska: � Hej, Kaszebe, Kaszebe, Rychtuj checze i rebe. Hej, w�gorze, w�gorze, Piecze, ciecze, nie mo�e. Cheba dy�wa szcze�uja, Dydko wszy�ko bur�uja, ahoj! ...�e nic to nie znaczy � tym lepiej, Bo mnie z ambony nie okln� I nikt si� nie przyczepi, I dostan� nagrod� za folklor. A wtedy, dla odmiany, Na jaki� szczyt wliz� dziarsko I w serdeczek ubrany Odezw� si� po g�ralska: � Hej, wirsycek, wirsycek, Ha� na grani skopek, Przisel �warny Janicek, Za�pa� nam syropek! Ba� baco na bac�, Bo baca ma kaca, Hej, juhas si� z juhasem Po Krup�wkach maca, heej!!!! A potem (tak sobie my�l�) Zwyczajem w�drownych ptak�w Osi�d� gdzie�, hen, pod Przemy�lem, Gdzie jest pe�no Iwowiak�w, Kupi� cha�up� nisk�, Z Ustrzyk se �on� wezm� I z bieszczadzka, przemysk� Gwar�, tak si� odezw�: � Ja ci, braci, powi tad, �y pu chaci si rzucaci! Ani m�ci, ani gaci, Ty�ku graci jak wariaci! Ni tu Hrycia, ni tu kicia, Ni tu �ycia mo�odycia, Jak si w kasi p�ki�basi, Tu si da si w swoim czasi! Nu i bedzi. Lew i koza To mnie troch�, prosz� pa�stwa, deprymuje, Troch� czuj� si� jak jaki� stary dziad, Siostrzeniczka, prosz� pa�stwa, mi per wujek, A ja ledwie mam pi��dziesi�t par� lat. Jeszcze nie jest ze mnie przecie� hipopotam, Jeszcze ja bym, prosz� pa�stwa, pokaz da�, Jeszcze jak mi czasem, prosz�? Zreszt� co tam, W ka�dym razie jeszcze jestem ch�op na schwa�! O, a propos, prosz� pa�stwa, siostrzeniczka; Wyobra�a sobie koza b�g wie co, G�aszcze, klepie mnie jak dziadka po policzkach, A ja my�l�: � Ja bym klepn�� ci� w te... no... Zreszt� mniejsza, ale fakt, �e to szelmutka, Sk�d ta m�odzie�, prosz� pa�stwa, wzi�a si�? Jaki biu�cik, prosz� pa�stwa, co za udka, �e a� z�by... pardon, �e a� oczy rwie! Lecz nie czas zawraca� g�owy byle koz�, W moim wieku jest problem�w innych do��, Sp�jrzmy na ni� ch�odno, trze�wo, jak filozof, Beznami�tnie, po ojcowsku... Uuuuu, psiako��... Jakie toto ma cholernie d�ugie nogi, Jaki, panie, �e tak, prawda, tego, p�k, A tak, panie, nie tak dawno... od pod�ogi... Jezus Maria, nie utrzymam w miejscu r�k... Anio�owie... �wi�ci pa�scy mnie ratujcie... Siostrzeniczka... prawie c�rka... w�asna krew... Nie nazywaj mnie, cholero, swoim wujciem!!! Odejd�, kozo, niech spoczywa stary lew... Ja mam czas... Po ulicach Wroc�awia chodz� �liczne dziewczyny, Moim zdaniem w trzech czwartych sk�adaj�ce si� z n�g. Cz�owiek patrzy i wzdycha, w gardle braknie mu �liny, I rozmy�la, �e du�o p�niej na �wiat przyj�� m�g�... A dziewcz�ta przechodz� postrojone w sweterki Czarne, z�ote, brunatne albo rude jak lis, By si� spotka� z ch�opcami, kt�rzy nosz� farmerki, I wystarczy im skuter, bu�ka z mas�em i twist. To nic, poczekam trzydzie�ci lat, Mnie, kochanki, nigdzie nie spieszno... Siedemdziesi�cioletni b�d� dziad, A wy b�dziecie mie� po pi��dziesi�t... Inaczej b�dziecie patrze� na �wiat, Pi�kne dziewcz�ta, jakby zdj�te z reklam... Do widzenia za trzydzie�ci lat, Ja mam czas, ja poczekam! Zn�w was spotkam w kawiarni, u znajomych, w teatrze, W takich miejscach, gdzie spok�j bardziej ceni� ni� ruch. Z biegiem czasu r�nica mi�dzy nami si� zatrze, Henio wioski pogubi, Kazio b�dzie mia� brzuch... Zosia b�dzie si� brzydko sztuczn� szcz�k� u�miecha�, Basia b�dzie si� krzywi�, bo uwiera j� pas, To jest moja malutka, bardzo smutna pociecha, Nie mam na co ju� liczy�, a wi�c licz� na czas... C�, trzeba czeka� trzydzie�ci lat, Mnie po prawdzie nigdzie nie spieszno... Siedemdziesi�cioletni b�d� dziad, A wy b�dziecie mie� po pi��dziesi�t... Lecz nowa m�odzie� przyjdzie na �wiat Z jakim� nowym skuterem i twistem, A nast�pnych trzydziestu lat Nie wytrzyma m�j s�abiutki system... Ze wspomnie� staruszka To nieprawda, co si� m�wi w r�nych wierszach, Co w powie�ciach i posenkach nieraz by�o, �e najlepsza jest przewa�nie mi�o�� pierwsza... Ja tam wol� sw� czterdziest� �sm� mi�o��. Przy czterdziestej �smej bowiem w�a�nie Ca�� gam� si� rado�ci ma najszczerszej, Zw�aszcza, �e si� ma ju� tych lat osiemna�cie I �e jest si� ju� dojrzalszym ni� przy pierwszej. Pierwsza mi�o��... wtedy m�wi si� o kwiatkach I na kwiatki si� prowadzi swoje dziewcz�... Pierwsza mi�o��, przy dwunastu w�t�ych latkach, To nie to jest prosz� pan�w, nie to jeszcze. S�ucha� hadko i roztkliwia� si� nie warto, Zreszt� trudno si�ga� w tak� dal pami�ci�... To ju� wol� swoj� mi�o�� sze��set czwart�, Prze�ywan� w wieku lat dwudziestu pi�ciu. C� to by�a, prosz� pan�w, za niewiasta, Jaka buzia, prosz� pan�w, jaka poza... Albo mi�o�� tysi�c sze��set osiemnasta: Ona bomba, jej m�� tr�ba, a ja kozak! Przy niej w�a�nie up�yn�a mi czterdziestka, Pierwszy siwy w�os dojrza�em patrz�c w lustro, Lecz to by�a, prosz� pan�w, jeszcze pestka W zestawieniu z trzechtysi�czn� dwie�cie sz�st�! Ile� ona mia�a n�ek, piersi, r�czek, Jaki� z niej by� smaczny k�sek amatorski! Co tam k�sek! P�czek, b�czek i zaj�czek, I koszulk� bez rami�czek... (telefon) Tu Sokorski! Biuro Spraw Beznadziejnych Pos�uchaj, o nocy blada I zwierzu ukryty w�r�d traw: Oto jest sm�tna ballada O Biurze Beznadziejnych Spraw! Niewielkie to biuro si� mie�ci We wn�trzu mego mieszkania Przy Beznadziejnej Czterdzie�ci, Parter, wst�p bez pukania. Przychodz� tam po kolei Albo po kilka os�b, Ci co nie maj� nadziei Na polepszenie losu, Na przyk�ad nieuleczalnie Chorzy, co musz� skona�, Albo ci, co fatalnie Kochaj� si� w cudzych �onach, A zw�aszcza w �onach ministr�w, Kt�re si� nie chc� rozwie��, I mn�stwo niedosz�ych artyst�w, I takich, co pisz� powie�� Skazan� na niewydanie Ju� w embrionalnym stanie, I �liczne, cho� smutne, panie, Wi�c pe�ne jest moje mieszkanie... Pos�uchaj, o nocy blada, Ty, zwierzu, pos�uchaj ballady, Jak z tymi lud�mi gadam, Jakie im daj� rady... Lecz najpierw herbatk� im daj�, Kt�ra jest s�odka i czarna, I m�wi� z udanym �alem, �e musz� wyj�� na kwadrans, �e chwil� zostan� sami, Wi�c niech si� nie gniewaj�... A potem schowany za drzwiami S�ucham jak rozmawiaj�... A w ich rozmowach jest smutek I �al, i b�l, i �zy, Ale tych rozm�w skutek Nie jest bynajmniej z�y, Bo sobie mn�stwo pociesze� M�wi�, podaj� sposoby: A to na pust� kiesze�, A to na wszystkie choroby. I mog� si� wygada�, Ponarzeka�, pobiada� I sprawdzi� wielokrotnie, �e nie cierpi� samotnie. O, zwierzu, kt�ry noc� B��dzisz, wyj�c ponuro, Pos�uchaj teraz, po co Prowadz� to ca�e biuro? Po to, �e moje prywatne Zmartwienia i rozpacze Wygl�daj� przy tamtych Ca�kiem, ca�kiem inaczej. O, takie s� malutkie, O, takie s� niewielkie, Ju� po prostu nie smutki Tylko komary lub pche�ki Rozpatrywania nie warte... Dlatego otwieram w kolejny Ka�dy (z wyj�tkiem �wi�t) czwartek Swe Biuro Spraw Beznadziejnych. Wi�c � �eby� w trosce nie �y� � Wi�c � �eby� nie �y�a w p�aczu � Przyjd� do mnie, ponury zwierzu, Przyjd�, nocy, targana rozpacz�... Bia�y najemnik Dziwne marzenie cz�sto mnie przenika, Nie �ebym chcia� si� wkra�� do wy�szych sfer, Lecz chcia�bym mie� bia�ego najemnika, Co by najemny i bia�y by� jak ser. Koledzy by powywalali ga�y, W ich wzroku podziw b�yszcza�by i ho�d � Na przedzie ja, za mn� najemnik bia�y, I ja chwilami mu wyp�acam �o�d. Powiedzmy, w knajpie siadam przy stoliku I wykonuj� d�oni� w�adczy gest: � Kelnera sprowad�, bia�y najemniku! A on z angielska m�wi kr�tko � Yes\ I ju� mi go dostarcza szybko�ciowo. A kelner � luf� kolta czuj�c tu� Oraz trzymaj�c r�ce ponad g�ow� � Co poda�? � pyta. � Kaszanka! Ale ju�!!! Lub we�my wiec. Zebrali si� faceci, Kto� rezolucj� sw� na si�� pcha, A potem gro�nie pyta: � Kto jest przeciw? A w�wczas w ciszy m�wi� g�o�no: � Ja...! A gdy mnie nazwa� chc� degeneratem, To chwytam gwizdek, gwi�d�� fiu fiu fiu I wchodzi m�j najemnik z taaakim gnatem, I z bia�oruska pyta kr�tko: � Nu? Ach, ten najemnik, jakie� daje szans�, Z jak�� pewno�ci� mog� liczy� na�, Jakie� finezje stwarza i niuanse Odno�nie pensji, stroj�w � ba! � i pa�! Wi�c najemnika chyba sprawi� sobie, To jest marzeniem moim skrytym, lecz. Uprzednio sobie na ten szpas zarobi�, Bo ten najemnik to kosztowna rzecz. Napisz� o Panamie, Zanzibarze, �e tu jest dobry rz�d, a tam jest z�y, Wzgl�dnie przeciwnie, tak jak szef mi ka�e, Szef mnie wynaj��... p�aci... C'est la vie\ Trudny tor Na moim torze nie�atwo, Inni � �atwiejsze wybrali, Na moim � czerwone �wiat�o Na zmian� z zielonym si� pali. Ja musz� pisa� co dzie� Malutkie komedie i dramy, A przy tym � musz� by� w zgodzie Po pierwsze � ze sob� samym, Po drugie, z szefem, po trzecie, Z szefem szefa i z jego szefami. A to nie koniec przecie, Jak przekonacie si� sami, Bo musz� mi przy okazji Udzieli� swej zgody po drodze: Pradziadek-powstaniec, co w Azji Przebywa� na katordze, I ca�a wiedza nabyta, I �yciorysu manowce, I ojciec � AK kapitan, I �e by�em kiedy� zetempowcem, I moda aktualna, I aktualne potrzeby, I �e woda � prosz� pana � fatalna, I �e cholernie mnie nudzi system wapnowania gleby, �e natomiast ciesz� si� z miedzi, Co�my to j� w Polkowicach, I wszystko, co we mnie siedzi, I wszystko, co mnie zachwyca, I wszystko, co mnie boli. I sprawa, kt�rej s�u��, I musz� to podda� kontroli, I musi to sp�yn�� po pi�rze, A gdy sp�ynie � wtedy czasem bywa dobre, Kto�, kto s�ucha � �mieje si� lub p�acze... ...l�ejsze �ycie mia� Boles�aw Chrobry _ Nic nie pisa�, a la� Niemca. Cwaniaczek! Kuchnia polska Kuchnia polska Bekwarku, z zazdro�ci spuchnij I nogi za pas we� � Oto jest pie�� o kuchni, Wysokich lot�w pie��! Nad sadybami S�owian W dorzeczu Odry i Brdy Wicher historii, gdy powia� � Zapachy kuchenne z nim sz�y. Piek�y si� w skalnych bratrurach Jesiotry, nied�wiedzie lub Ud�ce z �osia i tura, Jak r�wnie� �ubr, wzgl�dnie b�br. Wrzucano do owej dziczyzny To brukiew, to pencak, to groch, A p�niej � p�czki w�oszczyzny (gdy Bona przywioz�a j� z W�och). Pan Kolumb odkry� ziemniaczki, Car Iwan kabaczki nam da�, Gdy Henryk Walezjusz zjad� flaczki, To zaraz do Francji zwia�. Batory si� otru� rzodkiewk�, Kr�l Sta� wydawa� obiady, Horeszko czarn� polewk� Nak�oni� Soplic� do zdrady. Przez Polsk�, gdy jecha�, Suworow Do adiutant�w rzek� swych: Ech, skolko zdzie� pomidor�w, A skolko witamin w nich! Stek, zrazy, pierogi, ko�duny, W�dzonych kie�bas dym... U�ani jak jasne pieruny Walczyli po wikcie tym! Nasz rodak popuszcza� szelek (gdy nie sta� go by�o na pas) I mawia�: � O, kuchnia Felek, To kuchnia w sam raz dla mas! Dzi� w kuchni te� nie jest pusto, Lecz nudno, �e niech ja zdechn�: � Poprosz� schabowy z kapust�, P�l litra i �S�owo Powszechne"! Prawda i racja M�j pra-pra-pra pod Somosierr� Zdobywa� w�w�z, a z nim s�aw�. Wtedy wygrali�my dwa:zero, A mo�e i trzy:zero nawet? Pra-pradziad w sze��dziesi�tym trzecim Na patrol si� kozacki nadzia�, Wi�c pra-prababcia wzi�a dzieci, �eby pozbiera� pra-pradziadzia... M�j tata w dziewi��set szesnastym, Kiedy w okopach tkwi� z koleg�, Zobaczy� dw�ch anio��w jasnych, A mi�dzy nimi Pi�sudskiego. Ja si� bawi�em w konspiracj�, Dali mi kolta, sto naboj�w, A jak wraca�em na kolacj� � Mama p�aka�a w przedpokoju. Teraz mam syna, siedz� w chacie Lub s�ucham m�w na akademiach: � Polska powsta�a w rezultacie O wiele powa�niejszych przemian! Bardzo mnie cieszy, �e nauka Wniosek wysnu�a ju� prawdziwy: � Zawa�y� tu og�lny uk�ad, Nie �adne romantyczne zrywy! Wtedy zazwyczaj za mn� staje T�um przodk�w, ju� nie tak dostojny: Pra-pra-pra wariat, pra-pra frajer, Tatko-histeryk z pierwszej wojny... Mundury na nich postrzelano, Nikt im medali nie zawiesi�, A wstyd im przy tem, �e o rany, Bo mogli przecie� �y� jak Czesi... S�uchamy razem, jak pan docent Przerabia nas w swej publikacji, A jest w niej prawdy na sto procent, A za grosz nie ma zwyk�ej racji. Przemiany Czas nad g�owami nam leci, �ycie si� do nas u�miecha, Prostuj� si� nasze dzieci Po naszych prastarych grzechach. Nie chc� nosi� baga�u w swych workach, Otrz�saj� z siebie ca�y nadmiar Jak m�j pies, co wylaz�szy z bajorka Wszystkim wok� piegi dorabia. Rosn� dzieci coraz owocniej, Coraz ja�niej, smuk�ej i szczup�ej, Cho� rodzice (przepraszam najmocniej) Byli raczej � sp�jrzmy w lustro � kurduple... Zacna Zuzia mia�a nogi jak �uki, Dobra by�a do �wicze� w nawiasach, A jej c�rka Kasia ma d�ugie I pro�ciutkie... Gdzie� plus minus do pasa. Pan profesor kiedy� na Tolu Referowa� teori� Darwina, I ten Tolo, typowy ma�polud, Teraz syna ma cherubina. Wszystko wok� w pastelowych tonach, Zacieraj� si� pozosta�o�ci Po tatarskich i kozackich zagonach, Fabrykantach policzkowych ko�ci. R�nych epok miesza si� scheda I typ bardzo udany wytwarza Z tych blond w�os�w po przystojnych Szwedach I z wigoru (Mamelucy Cesarza!). Jest w tym wszystkim jaki� optymizm, �e ci m�odzi s� �adni i zdrowi... Jeszcze troch� pokot�uje si�, podymi I ju� wszyscy b�d� jednakowi. Wszyscy w d�insach, w twarzowych swetrach... ...i tu mi si� �al zrobi�o raptem: Pokrak wprawdzie mieli�my od metra, Ale za to co pokraka � to charakter! Dyskretny Urok Bur�uazji Coraz w nas mniej klimatu Azji, Surowych, zdrowych obyczaj�w. Dyskretny Urok Bur�uazji Powoli wkrada si� do kraju. Polaryzuj� si� maniery, Estetyzuje si� ubranie, Jadamy sery i desery Jak zniewie�ciali pary�anie: Wi�cej koniak�w, mniej malmazji Z czerwon�, tradycyjn� kartk�... Dyskretny Urok Bur�uazji Wci�ga nas mi�kko, ale wartko. Wyposa�amy si� na raty, Pos�ugujemy obc� mow�, Miewamy fiaty i SEAT-y I telewizj� kolorow�. I nawet problem eutanazji Dyskutujemy w swym salonie: Dyskretny Urok Bur�uazji W najlepszym, post�powym tonie! Ju� wi�cej bi�uterii, futer I narkotyk�w na recept�, I ju� wymawia si� �kompjuter", Nie za� �komputer", tak jak przedtem. I dobrze nie mie� jest fantazji, By nie wyr�nia� si� w swej klasie... Dyskretny Urok Bur�uazji Niezwykle dobrze u nas ma si�! Adresujemy listy kodem, ��czymy automatem Szczecin, I pederastia wchodzi w mod�, I zmniejsza si� pog�owie dzieci, Trwa dwutorowo�� apostazji: Krzy�yk na szyi towarzyszki... Dyskretny Urok Bur�uazji, Gdy ju� nie graj� marsza kiszki... A je�li graj� to nie marsza, A je�li marsza � to nie kichy. I coraz bardziej wszystkim starcza Na doktoraty i zagrychy, I to w zasadzie jest w porz�dku, Ca�y �wiat bardziej dba o sched�, Nie mo�na ci�gle od pocz�tku Miast sekretarki � klepa� bied�. Lecz chocia� to uczucie g�upie, M�j ci�g�y stan idiosynkrazji, Co ja poradz�, �e mam w dupie Dyskretny Urok Bur�uazji? Je�eli ci� przygn�bi... ...je�eli ci� przygn�bi troska, Gdy oczy twe zalewa pot, Gdy j�czysz w b�lu �Matko Boska"! A serce wali ci jak m�ot, Stosuj si� �ci�le do apelu, Kt�ry ze strony naszej pad� � Podkr�caj w�s obywatelu, Tak jak podkr�ca� go tw�j dziad! ...a je�li dusza twa si� szasta, Gdy ci� mi�osny dr�czy sza�, Gdy odepchn�a ci� niewiasta, Kt�rej� przychyli� nieba chcia�, Gdy widzisz, �e chybi�e� celu, To tak�e nie niszcz w m�ce szat, Lecz podkr�� w�s, obywatelu, Tak jak podkr�ca� go tw�j dziad! ...zdarzaj� ci si� niewypa�y, R�ne humory miewa szef, Czasami nastr�j ma wspania�y, Czasem � bez racji wpada w gniew, Wi�c � kiedy siedz�c w swym fotelu Rzuca na ciebie obelg grad � Ty podkr�� w�s, obywatelu, Tak jak podkr�ca� go tw�j dziad! Podkr�ca� w�sa kr�l Sobieski, Swej Marysie�ki gdy si� ba�, Podkr�ca� tak�e pan Walewski (bo co biedaczek robi� mia�?) I Piast, obj�wszy po Popielu Etat na par� �adnych lat... Ty podkr�� te�, obywatelu, T Tak jak podkr�ca� go tw�j dziad! Podkr�caj w deszcze i zamiecie, I w mrozy, gdy zamarza rt��, Wiosn� podkr�caj go i w lecie, W tramwaju go i w domu kr��! Wy kr��cie te�, obywatele, W kr�ceniu jaka� m�dro�� jest! ...wprawdzie pomaga to niewiele, Lecz jaki� pi�kny polski gest!!! Zamach W zdarze� i wydarze� t�oku, W wirze pokut i spowiedzi, Jeden Fredro na swym sto�ku Od lat wielu twardo siedzi. Siedzi sobie w Rynku krzepko, Oko lekko ma przymkni�te, U�miechni�ty jakby zdziebko, Jakby znale�� chcia� point�. Duma Fredro pod Ratuszem Na swym sto�ku siedz�c ko�kiem: � Nikt ze sto�ka mnie nie ruszy, Bom zrobiony wraz ze sto�kiem! A tu wielkie zmiany wsz�dzie, A tu wypowiedzi w prasie: � Panie Fredro, tak nie b�dzie, Pana tak�e ruszy� da si�! Nazbyt d�ugo pan nam wadzi, Wsta� pan, nie b�d� taki cysarz, Tu Dreptaka si� usadzi, Bo to jeszcze lepszy pisarz! Wzgl�dnie pomnik Syrokomli, Co te� du�e mia� wyniki... Pr�no hrabia Fredro skomli, Zaraz p�jd� w ruch pilniki. Zreszt�, mo�e sam powstanie, Wkurzy si� na swym cokole: � Znaj proporcj� mociumpanie, Bo ci� wnet otentegol�! Wiatr historii dmie wspania�y, Wal� si� zbyteczne p�oty, Lecz szanujmy piedesta�y, Nie wpuszczajmy tam miernoty, Niech na cok� si� nie wedr�, Niech nie brudz� z�otej liry! Trzymam z panem, panie Fredro, Bom Polonus! ...i satyryk... ��ywi i martwi" Nasi koledzy z konspiracji, Pogromcy �Panter" i �Tygrys�w", Le�� przewa�nie w�r�d akacji, A du�o rzadziej w�r�d cyprys�w. Zgin�li maj�c lat dwadzie�cia, A i pi�tna�cie te� czasami... Wtedy z nich �aden gin�� nie chcia�, Lecz dzisiaj � wygrywaj� z nami. Zostali ju� na zawsze m�odzi, Szlachetni z czyn�w i postaci, Ju� nic im dzisiaj nie zaszkodzi, Ju� nikt ich dzisiaj nie zeszmaci. Sztandary na ich grobach wiej�, Warty w rocznice si� ustawia... Oni si� ju� nie zestarzej� Na swoich starych fotografiach. Pal� si� znicze, snuj� dymy. Przybywa nam na twarzach zmarszczek, Wci�� m�ode s� ich pseudonimy, Nasze s� martwe i wci�� starsze. ...a kiedy ju� poumieramy I gdy si� ju� znajdziemy w raju, Wtedy natychmiast ich poznamy, Lecz oni nas � ju� nie poznaj�. I mo�e kt�ry� nawet powie, Widz�c nas w rajskim przedpokoju: � Nie wiecie, biedni staruszkowie, Gdzie s� koledzy z tamtych boj�w? Wtedy zapewne zap�aczemy, Si�gniemy d�oni� do order�w, Ale im prawdy nie powiemy... Po co roz�miesza� bohater�w? Nadej�cie wiosny Kajakowcy Wiosna idzie, b�d� zmiany du�e, Wkr�tce ptaszki za�wierkaj� na sosnach, Nawet w szarym zadymionym biurze, Domy�lono si�, i� idzie wiosna. Wprawdzie w biurze nie wida� s�o�ca, Wprawdzie wszyscy ton� w drukach i w druczkach, Ale wczoraj obsypa�o go�ca, Ale dzisiaj odmarz�a sp�uczka I bluzn�a z szumem jak kaskada, A� naczelnik wylecia� z zebrania. A w tym samym czasie w szufladach J�y cicho zakwita� podania Jak murawa g�rska, na zielono, Ze staro�ci, bo je dawno z�o�ono! A na widok tej namiastki trawki Ciep�o w sercach zrobi�o si� wszystkim. Urz�dnicy zdj�li zar�kawki I spojrzeli na maszynistki. : Maszynistki si� okry�y rumie�cem I zepsu�y w roztargnieniu maszyny, A g��wnemu ksi�gowemu tak zadr�a�y r�ce, �e przekroczy� fundusz na nadgodziny, Ale zaraz podj�� decyzj� m�sk�, Nie pozwoli�, by przygniot�a go troska, I w pi�mie do centrali wyt�umaczy� ten ca�y ba�agan �ywio�ow� kl�sk�, Kt�rej na imi� �Wiosna". L�ni� promienie s�oneczka, Kajakowa wycieczka Ju� za chwil� wyruszy daleko! Personalny za�og� B�ogos�awi na drog�, A na pierwszym kajaku � dyrektor! A na drugim naczelnik, A na trzecim � dwaj dzielni Kierownicy ubrani we slipy, A na czwartym referent Siedzi wraz z buchalterem, A za nimi ca�a reszta ekipy! Ju� zabrzmia�y sygna�y, Wios�a ju� zapluska�y, Ruszy� w drog� stubarwny peleton. Tylko w oczach si� migli I znikaj� w�r�d figli, Chlapi�c wod� w dekolty kobietom... Skrzypi� mi�nie spr�ane G�adkie i pr��kowane, Ciut zwiotcza�e od pracy przy biurkach, A gdy ��d� si� przechyli, Zaraz s�ycha� w tej chwili Trwo�ny okrzyk: Ojej! Wodna kurka!!! Mkn� po g�adkiej powierzchni I podw�adni, i zwierzchni, Ju� ogromnie daleko s� st�d. A wtem referent Dreptak Zblad� i cicho wyszepta�: � Jezu, ta� my p�yniemy pod pr�d! Tu wybuch�a panika, Dyrektor przewodnika Skl�� za taki niepowa�ny stosunek; Nawet za��da� fuzji, I krzycza�: � Ja aluzji Sobie nie �ycz�, prosz� zmieni� kierunek!!! � Dobrze! � przewodnik odrzek�. � Z pr�dem tak�e by� mo�e, Droga r�wnie ciekawa i prosta, Ale jestem zmuszony Ostrzec, �e z tamtej strony Jest ogromny i rw�cy wodospad... Lecz d go nie s�uchaj�, Kajaki zawracaj�, Dwoj� ilo�� wio�larskich uderze� I znikaj� w otch�ani Mocno uradowani, �e nikt mie� ju� nie b�dzie zastrze�e�... Jako� nikt nie narzeka, A ju� szczeg�lnie rzeka, Kt�ra takie zasady ma m�dre, �e obchodzi j� ma�o, Czy jaka� gar�� cymba��w Pod pr�d p�ynie, czy zgodnie z jej pr�dem... Duch ateisty ...a w ka�dy wiecz�r mglisty Co� u mnie w domu zgrzyta, A jest to duch ateisty, Wi�c si� zazwyczaj go pytam: Duszo, duszo pokutna! Co tak siedzisz i j�czysz? Czemu �e� taka smutna, Zez czemu tak si� m�czysz? Na to mi z naro�nika Tak odpowiada dusza: Jam jest duch bezbo�nika, Czyli �e ateusza, Je�li mam m�wi� szczerze, Faktycznie nie ma tu mnie, Bo sam w siebie nie wierz�... Pan szanowny rozumie? Tutaj piszczelem skin��, Wypu�ci� z g�by dyma, W powietrzu si� rozp�yn�� I faktycznie go ni ma... Tyle �e smr�d zostawi� I kawa�ek zas�ony... Oko l�ni jak latarnia, B�yszczy �a�cuch ze srebra... Panie, c� za m�czarnia! � j�kn��, drapi�c si� w �ebra. Ot, niesmaczne kawa�y. Czy zemsta? Diabli wiedz�! Nie ma mnie przez dzie� ca�y Zgodnie ze �cis�� wiedz�, A� tu na p� minuty Zjawiam si� jako strzyga... Duch ze mnie psu na buty, Sk�d wi�c ca�a intryga? Tu zn�w cieniutko kwikn��, Siad� przed telewizorem, Chcia� popatrze�, lecz znikn��, Cuchn�c siarkowodorem... My�l�, �e facet taki, Co zjawia si� i znika, Musia� mie� jakie� braki W wykszta�ceniu laika... M�g� d�wiga� sentymenty Z czas�w, gdy by� malutki, Mo�e nie wierzy� w �wi�tych, Lecz wierzy� w krasnoludki? O... znowu z jakiej� szpary Wy�azi na pod�og�... Cze��! No, co powiesz, stary? Panie! Ja ju� nie mog�!!! Raj ateist�w Lec� z drzew ostatnie li�cie, Wichry wyj� ponad ziemi�, Oj, nie�atwo atei�cie U nas �y�, zw�aszcza jesieni�... Sam zwyci�a� musi troski, �re� si� z �on� i z rebiat�, A wierz�cy Roso�owski Ma anio�ka str�a na to! Id� �wi�ta i choinka, Sk�d wzi�� grosz na t� imprez�? Ateista sam dla synka Musi kupi� w mie�cie prezent. Musi szuka�, �eby tanio, Penetrowa� ka�dy bazar, A u Roso�owskich � anio� Targa paczki w te i nazad! On zamawia pi�kne drzewko, On za op�atkami chodzi, Poczem z tradycyjn� �piewk� Wyst�puje � B�g si� rodzi... Roso�owscy przy wigilii, �piew anielski z nieba p�ynie... ...ateista swej familii Opowiada o Darwinie... Nie ma �piew�w w jego domu, Przeto ateista my�li: � U nas, prawd� m�wi�c, komu S� potrzebni atei�ci? Lecz pomimo kiepskiej doli, W�tpliwo�ci i subiekcji, Nie nawraca si�, bo woli Pcha� si� w �yciu bez protekcji! ...za to, kiedy �ycie minie, Nagrodzone b�dzie wszystko, Bo gdzie� przecie� by� powinien Raj Zm�czonych Ateist�w. Odej�eis Mikotaj�w Kiedy zima nastaje, To z przer�nych zau�k�w Wy�a�� Miko�aje W liczbie plus imnU� pu�ku. W miasto jak rzeka p�yn� Tych Miko�aj�w t�umy I pachn� naftalin� Ich tandetne kostiumy. Trz�s� si� siwe brody, Sto wielkich nos�w �wieci, Przystaj� samochody, U�miechaj� si� dzieci, Promienieje ulica, Bo ka�dy dobry �wi�ty W domach, sklepach, �wietlicach B�dzie wr�cza� prezenty. Miko�ajowe �niwa, Zaw�d, nie �adne hobbi � I dziatwa jest szcz�liwa, I Miko�aj zarobi. Czasem taki staruszek, W cywilu zwany Mi�ciem, Ur�nie si� jak �wintuszek Z pierwszym przydro�nym cieciem I ogarni�ty sza�em, Ze a� mu dr�y fufajka, Gwi�nie swym pastora�em Innego Miko�ajka Lub d�oni�, kt�r� czule G�aska� w�a�nie maluch�w, Grzmotnie go po infule I do�o�y po uchu. I oto na rozstaju W samym �rodku miasta K��b �wi�tych Miko�aj�w Z ka�d� chwil� narasta, By ruszy� po�r�d huku, Przekle�stw i strz�pk�w waty, I toczy� si� po bruku Niczym kula z armaty, Przewracaj�c tramwaje I nikn�c po�r�d mroku, A wraz z nim � Miko�aje Nikn� na przeci�g roku... A cho� s� �li i brudni, �za mi si� w oku kr�ci, Bo nie s� tacy nudni Jak inni polscy �wi�ci Ko�cielni i ci bez wyzna�, Kt�rymi kwitnie Ojczyzna... Zmiana warty Mruga w g�rze gwiazda przyjazna, Pucha puchacz w g��bi ogrodu, Stary b�azen � m�odego b�azna Chce zniech�ci� do swego zawodu. Stary b�azen ma w�osy bia�e, Na ubraniu �at� i cer�: � Znajdziesz l�ejszy chleba kawa�ek, M�g�by�, synu, by� in�ynierem... M�ody b�azen ma buzi� g�adk�, Kolorowe, nowe ubranie: � Lecz ja b�aznom pragn� by�, dziadku, Czuj� w sobie to powo�anie! � Synku, w pracy dadz� ci pensj�, Dadz� premi�, orderami obwiesz�, A do b�azn�w wci�� tylko pretensje, Tylko r�ne przykro�ci zewsz�d! Nie mnie dziadku si� bawi� kre�lark�, Nie mnie suwak, rajzbret i grafion, Ja chc� m�wi� prawd� monarchom Tak, jak tylko b�azny potrafi�! Ja chc� robi� takie �mieszno�ci w odpustowej, cyrkowej budzie, �eby wyli i ryli z rado�ci Wszyscy smutni, zm�czeni ludzie! � Ano dobrze � rzek� starzec �agodnie - Teraz widz�, �e celu dopniesz. Tylko wsad� ty poduszk� w spodnie, �eby� nie czu�, gdy ci� kto kopnie; Tylko wzorcom b�aze�skim b�d� wierny, Przeto zamiast koncerza we� szpad� I nie padaj jak rycerz pancerny, Lecz tak padaj, jak pada kaskaderl Uca�owa� stary m�odego, W�asn� czapk� Z dzwonkami mu wr�czy�, _ Daj ci Bo�e � powiedzia� � kolego! � Cze��! � rzek� m�ody i zjecha� z por�czy. Stary westchn��: No, mam nast�pc�, Teraz zadbam o w�asne ko�ci! I uk�ada� zacz�� napr�dce Panegiryk na Cze�� Ich Kr�lewskieh Mola; Raj oportunist�w W mi�ym parku, w�r�d szmeru li�ci Gwarz� sobie dwaj oportuni�ci. Ruch Oporu jako� im si� wy�lizn��, Wi�c si� bawi� w Ruch Oportunizmu. Pachnie lipa i grz�dka petunii, Dziatwa wraca od pierwszej komunii, Obu panom si� ten nastr�j udziela: � Ta ze �wieczk� to moja Hela! Maj� drog� otwart� do nieba, Bo i sk�adki pop�acone, gdzie trzeba, I �yczliwy stosunek do �wiata, I nadziej� na ma�ego fiata, I nie lubi� d�ezu i perkusji, I g�os zawsze zabieraj� w dyskusji, I chadzaj� na czyny spo�eczne, I zerkaj� na dziewczyny wszeteczne, I ich droga jest taka wygodna, �e po�yj� sobie du�o d�u�ej od nas. Za� gdy umr� � ksi�dz przem�wi i dyrektor, Kto� powo�a ich w najwy�szy sektor. Ni to Darwin, ni to zn�w B�g-Ojciec Powie do nich: � Jed�cie i si� p�jcie! Wina b�d� tam gruzi�sko-szampa�side, A zak�ski ameryka�skie, Kraby chi�skie, cytryny greckie, A kelnerki absolutnie szwedzkie. I odb�dzie si� cyrkowy program, I gra� b�dzie odpowiedni organ, I zazdro�ci� b�d� ci z prawicy, Bo w ich raju nudno jak w �wietlicy. Tych z lewicy te� to rozsierdzi, Bo nie maj� �ycia po �mierci. Za� oportunistom zagra c