5714
Szczegóły |
Tytuł |
5714 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
5714 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 5714 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
5714 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
ANDRZEJ WALIGORSKI
Jeszcze
Droga do domu
Rozmowa ze Lwowem
B�d� zdrowy, Lwowie! Chocia� z ostatnimi
Opuszczam mury Twoje prawiekowe
i chocia� bior� gar�� Twej �wi�tej ziemi
Na �ycie nowe �
Czuj� si� zdrajc�, �em w ci�kiej potrzebie
nie zgin�� raczej, zamiast rzuci� Ciebie.
Przebacz mi, Lwowie... W godziny wieczorne,
gdy s�ucham, z sercem ci���cym jak ot�w,
czy mo�e dzwony us�ysz� nieszporne
Twoich ko�cio��w �
Modlitwy moje w Twoj� lec� stron� �
Grodzie mych ojc�w, Miasto wymarzone!
W dalek� stron� rzuci�e� nas Bo�e!
Ludzie tu obcy � ich dusze ja�owe
nie rozumiej�, jak t�skni� mo�e
serce kresowe...
Nie mog� poj��, �e na �l�skiej ziemi
Lw�w nam si� marzy z ko�cio�y swoimi.
B�d� zdrowe, Miasto! Zanim noc nastanie,
z dusz� st�sknion�, ale nieugi�t�,
chc� Ci �lubowa� swe wierne oddanie
przysi�g� �wi�t�:
i� krwi� wywalcz� mury Twoje stare
albo w popio�y przemieni� si� szare!
Modlitwa
Fiat uoluntas Tua... sad za oknem pl�cze
Za szat� z�otych li�ci, za barw� przepychu...
Do Ciebie serce moje st�sknione ko�acze.
Chce si� skar�y� przez Tob�...
Chce si� �ali� cicho...
Fiat uoluntas Tua... zabra�e� mi wszystko,
Ojczyzn�, ziemi�, mienie, rado�� i pogod�;
Biedniejszy jestem dzisiaj od tych z�otych listk�w,
Kt�re wiatr zimny uni�st w brudn� ka�u� wod�.
Fiat voluntas Tua... B�d� Twa wola. Panie,
Niech mnie trawy przykryj� i li�cie jesienne,
Tylko niech z Twojej �aski cud si� przedtem stanie,
Niech ujrz� moje Miasto, wolne i promienne...
Droga do domu
W mym starym domu, kt�ry dawno ju� sp�on��,
Do dzi� na pewno nie zapomnia� o mnie nikt.
I jest w nim p�mrok, a za oknem zielono,
I jest w nim cisza, a za oknem ptasi krzyk.
Zapewne rano kto� rozsuwa kotary,
Zapewne s�ycha� w kuchni g�osy i brz�k szk�a,
A co godzin� bij� zegary,
A co wieczora na pianinie kto� tam gra.
W tym moim domu, utraconym B�g wie kiedy,
Jest dla mnie miejsce na wprost drzwi.
Kiedy� tam wejd�, aby nigdy wi�cej nie wyj��,
I g�os znajomy cicho spyta: � Czy to ty?
Znowu si� zwr�c� ku mnie dobrze znane twarze,
Zn�w kto� jak dawniej powie: � Chod�...
...tylko ta droga, pod g�r� i w skwarze
...tylko tak trudno, bardzo trudno mi tam doj��.
Gdzie jest m�j ogr�d i czy s� w nim georginie?
Czy jeszcze stoi obro�ni�ty winem mur?
Czy tak jak dawniej mg�y si� snuj� w dolinie,
A za dolin� b��kitniej� szczyty g�r?
Wszystko to ujrz�, kiedy furtk� odnajd�
I ��k� za ni�, gdzie si� pasie bia�y ko�.
Po cichu dom sw�j od ganku zajd�,
Mosi�n� klamk� jak przed laty wezm� w d�o�.
...bo w moim domu, utraconym B�g wie kiedy,
Jest dla mnie miejsce na wprost drzwi.
Kiedy� tam wejd�, aby nigdy wi�cej nie wyj��,
I g�os znajomy cicho spyta: � Czy to ty?
Znowu si� zwr�c� ku mnie dobrze znane twarze,
Zn�w kto� jak dawniej powie: � Chod�...
...tylko ta droga, pod g�r� i w skwarze
...tylko tak trudno, bardzo trudno mi tam doj��.
Okr�t
Dobry dom musi by� jak okr�t,
Dobry gospodarz � jak kapitan.
Gdy p�yniesz przez zamiecie mokre,
Dom ci� �wiat�ami z dala wita,
Nadp�ywa i wskakujesz w biegu,
I my�lisz sobie: Dobrze jest!
I otrzepujesz si� ze �niegu
Jak przemarzni�ty stary pies,
I zapominasz, �e za oknem
Ulica lodem jest przykryta...
Dobry dom musi by� jak okr�t,
Dobry gospodarz � jak kapitan.
Kapitan dba o urz�dzenia
Dryfuj�cego statku-trampa:
Kiedy potrzeba, to wymienia
�ar�wki przepalone w lampach,
Naprawia krany p�n� noc�,
Poprawia nadw�tlone schodki,
Nikt nie wie na co, ani po co
W piwnicy g�o�no stuka m�otkiem
Albo przychodzi po �rubokr�t,
Albo pilnikiem w kuchni zgrzyta...
Dobry dom musi by� jak okr�t,
Dobry gospodarz � jak kapitan.
Kapitan lubi mie� wygodnie,
Wi�c z�yma si� i bardzo wzbrania,
Gdy chc� mu zabra� stare spodnie,
�eby je wreszcie da� do prania.
A� �ona musi po kryjomu
Pra�, gdy on idzie do roboty.
Aha, i jeszcze w dobrym domu
Musz� by� dzieci, psy lub koty.
A w zimie niech go zdobi� sople,
A w lecie s�o�cem niech zakwita...
Dobry dom musi by� jak okr�t,
Dobry gospodarz � jak kapitan.
Noc. Zamiast syren huczy sowa.
Po dachu czarny kot si� p�ta,
Zasn�a ju� kapitanowa
U�piwszy wprz�d kapitani�ta.
W przyjaznym i przytulnym mroku
Po uciszonym swym okr�cie
Kr��y kapitan z psem u boku
I sprawdza wszystko przed za�ni�ciem.
Podnosi misie i pantofle,
Wyg�adza zmarszczki na chodnikach...
Dobry dom musi by� jak okr�t,
Dobry gospodarz � jak kapitan!
Baza Jeszcze
Wracam szcz�liwie do bazy,
Wykona�em bojowe zadania.
Baza to jest m�j azyl,
Podchodz� do l�dowania.
L�dowa� w bazie �atwo,
Wiem to z do�wiadcze� wielu,
Przyjazne i jasne �wiat�o
Prowadzi mnie do celu
Tak, jak ju� tyle razy.
Tak,jak ka�dego dnia.
Wracam szcz�liwie do bazy,
Wracam szcz�liwie do bazy,
Jak si� masz, bazo, to ja!
W bazie ju� szklanki dzwoni�,
Pachnie parzona kawa,
Za chwil� popchn� d�oni�
Dzwi twoje, bazo �askawa,
Zobacz� znajome obrazy,
Us�ysz� znajomy g�os,
Wracam szcz�liwie do bazy
Przez strefy wichr�w i trosk.
S� w �wiecie kraksy i burze,
Jest nieszcz�� i kl�sk ko�owr�t;
Nie zgadn� i nie wywr��
Czy to ostatni m�j powr�t...
Niewa�ne. Grunt, �e na razie
Drzwi otwieram ostro�nie i mi�kko,
I oto ju� jestem w bazie,
I oto ju� jestem w bazie,
Co si� sk�ada z dw�ch pokoi.
Z �azienk�!
...wi�c jak si� ju� ma psa i kota, i mi�e mieszkanko
sp�dzielcze,
I wszystko si� w naszym �yciu uk�ada tak plus minus
zno�nie,
I gdy si� w tym �yciu ju� mia�o t� � pewn� ilo�� �
dziewczyn,
I w�a�nie jest popo�udnie, i s�o�ce �wieci sko�nie,
To dobrze jest usi��� w fotelu, a kot niech si� zwinie
obok,
I �eby w zasi�gu r�ki by�o koniecznie p� czarnej,
A radio niech gra Gershwina, a my, kiwaj�c nog�,
W ten sko�ny promie� puszczamy dym z papierosa
carmen.
Na p�kach pi�trz� si� ksi��ki i py� z nich wiruje
w s�o�cu,
I wszystko jest z�otobrunatne, a tylko rapsodia b��kitna,
I troch� smutno, �e trzeba to b�dzie zostawi� w ko�cu,
I ju� si� nie si�dzie w fotelu, �eby Trzech Muszkieter�w
poczyta�,
Bo mo�e si� kiedy� tak zdarzy�, �e patrzysz � a ciebie
ju� nie ma,
Chocia� jest kawa i fotel, i s�o�ce na kociej sier�ci,
I chocia� wci�� jeszcze w powietrzu snuje si� dym
z carmena,
I r�wnie jak dym b��kitny wci�� snuje si� ten Mister
Gershwin.
...pies podni�s� g�ow� i warkn��, ale nikt jako� nie wszed�,
Cho� kto� sta� jakby za drzwiami, i jakby zamyka�
parasol...
Kot otwar� oko, popatrzy� i mrukn��:
� Jeste� tu jeszcze?
Jeszcze tu jestem, m�j kocie.
I jeszcze wci�� trzymam fason.
Punkt widzenia
Wci�� si� wszystko powtarza � lato, jesie� i zima,
Ten lub tamten umiera, a ja my�l�: � Kto wie?
Jak tak dalej, to mo�e jako� wszystkich przetrzymam,
No bo niby wci�� kto� tam, a ja nie, nie i nie...
Bardzo mnie to raduje, ale troch� te� dziwi,
Co to jest, �e ci inni tak choruj� i mr�,
�e gdy �ywi zasn�li, to si� budz� nie�ywi
I �e � sam to sprawdza�em � �aden z nich nie by� mn�...
Dzi�ki temu mam umys� pe�en cichej rado�ci,
U�miech stale na ustach i charakter jak mi�d,
Kiedy kto� mnie obrazi, to nie �ywi� do� z�o�ci,
Bo wiem � pr�dzej czy p�niej facet b�dzie kaput.
Ot, drukuj� w gazetach tyle r�nych dyrdyma�,
�e co bardziej nerwowi p�acz podnosz� i wrzask,
Jam autora niejednych ju� dyrdyma� przetrzyma�,
Zobaczycie, rok jeszcze, dwa, trzy, cztery � i trzask!
A to wszystko nie znaczy, �ebym by� nie�miertelny,
Gdzie�bym m�g� tak pomy�le�, jak�e marzy� bym �mia�!
Tak jak inni jam cz�onek rz�du ssak�w naczelnych,
W kt�rym � opr�cz nas, ludzi � wprost si� roi od ma�p.
A cho� wizja �miertelna i mnie czasem nachodzi,
Lecz nie straszna mi ona, i me szcz�cie wci�� trwa,
Bo gdy umr�, to wtedy nic mnie ju� nie obchodzi,
A gdy umrze kto� inny � ciesz� si�, �e ni� ja!
O, rodacy, dlaczego ci�gle czym� si� martwicie,
Czy musicie tak traci� nerwy, zdrowie i czas?
Z mego punktu widzenia chciejcie spojrze� na �ycie
I spr�bujcie przetrzyma� innych. Tak jak ja � was!
Apelacja
Wysoki S�dzie, c� mog� powiedzie� na temat rodziny?
Nie wiem, jak ma wygl�da� rodzina dziennikarza...
Moja � o, tam, o � siedzi � i robi g�upie miny.
Ale ja te� mam do�� g�upi�, wi�c wcale si� nie uskar�am.
Je�eli chodzi o �on�, to obrzuca mnie wyzwiskami
Co trzy i p� tygodnia... jest wzorem regularno�ci...
A syn, jak ma si� uczy�, to p�acze rzewnymi �zami,
A jak si� ca�y ubrudzi, to wy�azi znienacka na go�ci.
Jest tak�e pewna kuzynka, dziewczyna raczej du�a,
Cokolwiek stukni�ta na punkcie ch�opc�w, film�w
i samochod�w.
Jak czasem si� zamy�li, to id�c � �ciany wyburza,
A jak raz klepn�a ciotk�, to ciotka zlecia�a ze schod�w.
W opowiadaniu kawa��w jeste�my raczej �wintuchy,
Niepotrzebnie gaz wypalamy i wy�wiecamy pr�d,
Lubimy si� wszyscy przebiera� w wygodne stare ciuchy
I patrze�, jak m�cz� si� ludzie wystrojeni z okazji �wi�t.
I co by tu jeszcze... a, jeszcze jest rudy pies, rasy kundel,
Z�odziej, karmiciel pi�ciuset � jak m�wi sprz�taczka �
pch��w.
Jak lec� dok�d� ze Staszkiem, to kr�cimy nad domem
rund�
I my�l�: � Dom, kurdebele, �eby tam by� ju� zn�w...
No bo co? Inni maj� Bardotk� czy jak�� D�in�,
Samochody i tyle forsy, �e nie wiedz�, gdzie j� po�o�y�,
A rodzina to tylko mnie ma, a ja mam tylko rodzin�,
Wi�c b�d� �askaw, Wysoki S�dzie, i daj jeszcze troch�
po�y�.
Moja mata stabilizacja
Grunt to stabilizacja! Nieraz my�l� przed snem,
�e inni guzik wiedz�, a ja co wiem � to wiem!
Wiem, �e mieszkam na Krzykach,
�e mam sp�dzielczy domek,
Wiem, �e mam satyryka
�redniej klasy renom�,
Wiem te�, �e �ycia wi�kszo��
Sp�dz� przy biurku siedz�c,
Wiem, �e mam kilka dziewcz�t,
Co o sobie nie wiedz�,
Wiem, �e sw� �on� kocham
Od tamtych niezale�nie,
�e si� mnie Lucjan Socha
Nie boi (ja go te� nie),
Wiem �e mnie militaria
Z�oszcz�, a teatr nu�y,
Wiem, �e latem Bu�garia,
�e zim� Mi�dzyg�rze,
Wiem, �e mnie po szwagierce
Z USA nie czeka spadek,
Wiem �e umr� na serce
Tak jak tata i dziadek,
Wiem, �e mnie m�j redaktor
Wezwie co dwa kwarta�y,
I powie � Co� nie tak to,
Audycje zn�w zjecha�y...
Wiem, �e zaraz popraw�
Obiecam mu przytomnie,
Wiem, �e go inne sprawy
Zaprz�tn� i zapomni,
Wiem, �e ksi��ek Leibniza
Nie przeczytam i Gide'a,
Ze na Osobowicach
Spoczn� lub na Bujwida,
�e napisz� wspomnienie,
Jaki to by�em zdolny,
�e kr�tkie przem�wienie
Zasunie J�zio Wolny,
Wiem, �e pr�dko szlochaniem
Kres przyjdzie i prostracji...
Zdolno�� przewidywania
To atut stabilizacji!!!
Stabilizacja
...a jak si� ju� ma mieszkanie
I ma�y ogr�dek za domem,
I �Przekr�j" si� zawsze dostanie,
Bo kioskarz to dobry znajomy,
I gdy si� k�ania s�siadom,
Po�ycza si� od nich mas�o
I w zamian s�u�y si� rad�,
Jak dobra� kolory zas�on,
I kiedy si� jest szanowanym,
I ma si� trzy garnitury,
I mleczarz przynosi co rano
Mleko, p�acone z g�ry,
I chodzi si� do dentysty,
I w czwartek ogl�da si� �Kobr�",
I nosi koszule czyste,
I buty wygodne, i dobre,
I wie si� bez apelacji,
�e ciocia na �wi�ta przyjedzie,
I gdy si� je�dzi do pracy
Codziennie z wyj�tkiem niedziel,
I wiadomo, co b�dzie potem,
I jakie lato, i jesie�,
To czuje si� dziwn� ochot�,
�eby si� wzi�� i powiesi�.
Tylko �e, po pierwsze, to jest �le widziane,
a po drugie, hak mo�e wylecie� i porysuje mi �cian�.
Rozmowa z ptaszkiem
Zawierucha wyje jak suka,
Mr�z tak szczypie jak Dreptak dziewuchy,
A do mego okna ptaszek puka,
�ebym da� mu jakie� okruchy.
Stuka, puka ptasz� wyn�dznia�e,
Piszczy, prosi: � Ty� dobre dzieci�,
Daj mi poje��! A ja na to: � A cha��,
Trzeba by�o nazbiera� w lecie!
Chcia�by� draniu, �ebym zrobi� daszek,
I bym sypa� pszenicy lub �yta?
A gdzie ca�e �atko by� pan ptaszek?
Czemu wtedy mi nie �piewa�, pytam?
Gdym nocami bezsennymi czuwa�,
Zmartwieniami, k�opotami struty,
To gdzie w�wczas pan ptaszek fruwa�?
Przypuszczalnie na jakie� ksiuty!
A gdy przysz�a do mnie jedna Walerka
I gdy krew zacz�a we mnie t�tni�,
Czemu wtedy ptaszek nie za�wierka�,
�eby t� Walerk� roznami�tni�?
By� wszak nastr�j, adapter i flaszka,
Ksi�yc miasto swym blaskiem pobieli�,
Lecz zabrak�o �piewu pana ptaszka,
I nic, guzik, jak psu w ucho strzeli�...
Nie tak �atwo w mym wieku o babki,
Sw� absencj� ptaszek wszystko zniszczy�.
Teraz ptaszek niech chucha w �apki,
Teraz ptaszek niech sobie piszczy!
�ycie, ptaszku, nie czytanka ze szk�ki,
Trzeba przez nie si� pcha� przebojem!
�e co, prosz�? Kawa�eczek bu�ki?
A kaktusa! Sam sobie pojem!
Zreszt�, co tam, nie jestem zwierz�,
Chod� pan tutaj, panie wr�belek,
Na, masz troch�, ty, kopany w pierze,
Ale latem to od�wierkasz, kuchnia Felek!!!
Rozmowa intelektualna
Ty nie m�w do mnie darling, honey,
Ty nie por�wnuj mnie z ruczajem,
Ty mnie fasolki zr�b duszonej,
Niech�e si� raz do syta najem!
Drugiego dna ty mi na si��
Nie wmawiaj, bo dostaj� kolki.
Ju� tyle razy ci� prosi�em,
Ty mnie duszonej zr�b fasolki.
Tak, kocham Kafk� i Riikego,
I owszem, Joyce'a te� doceniam,
Ale ty powiedz mi, dlaczego
Si� nie zabierasz do pichcenia?
Owszem, Karpowicz si� zaz�bia
Z Goethem, Bizetem i Petrark�,
Ale ju� przesta� mnie pog��bia�,
O�e� ty jaka� pog��biarko!
�e co? Wyra�am si� niejasno?
Nie czytaj mi fragment�w Manna!
Ty mi fasolki zr�b na kwa�no,
Czy mam ci� b�aga� na kolanach???
Przesta� mi tu wyje�d�a� z Griegiem,
Czniam wszystkie gamy i bemole.
I owszem, jestem inteligent,
Lecz mam apetyt na fasol�!!!
Patrz, ja ca�uj� ciebie w cz�ko,
Ba, nawet ci ca�uj� r�ce,
M�w ty o Griegu z przyjaci�k�,
A mnie fasolk� zr�b napr�dce.
Ja wiem, �e w tobie uczu� gamy
D�wi�cz� jak w ka�dej dobrej Polce,
Wi�c si� um�wmy: Pogadamy,
Ale dopiero po fasolce!!!
Dwie opinie
O, dylemacie wielki,
O, sceno z kiepskiego kina �
Za komisarza jaczejki
Uwa�a mnie moja rodzina
G��boko przekonana,
2e gdy id� do pracy �
Czeka tam na mnie nagan
I brodaci kozacy.
�e wk�adam str�j ka�mucki,
I �e sp�dzam wieczory
Morduj�c Dzieduszyckich,
I podpalaj�c dwory.
Za� m�j szef � wprost przeciwnie
Niejednokrotnie gdera:
� Rozumujecie dziwnie,
Jak, powiedzmy, libera�
Lub socjaldemokrata
Czy jaki� taki� podobny.
Czy�cie wy � dajmy na to �
Mieszczanin �redniodrobny?
Takie pogl�dy macie,
�e a� co� we mnie skuczy.
A tam, u siebie w chacie,
To�cie pewnie pi�sudczyk?
I tak jako� dryfuj�
Po�r�d tych Scyll i Charybd.
Tutaj gwa�c�, tam knuj�,
Tu ruble, tam dolary,
I tu, i tam opinia
Do�� zgodna co do brzmienia,
�e je�elim nie �winia,
To m�tniak bez w�tpienia.
C�... wiem, co piszczy w trawie
I sk�d takie mniemanie:
Ot, czasem w jakiej� sprawie
Usi�uj� mie� w�asne zdanie...
Potencjalna szuja
Taka mnie smutna my�l gryzie
I taka wewn�trzna opinia,
�e kiedy� ze mnie wylizie
Paskudna i wredna �winia.
Zszargam nazwisko i dusz�,
Strac� posad� w biurze,
Ale ze�wini� si� musz�,
To tkwi ju� w mojej naturze.
Ach, bi� mnie, wali� do �witu,
Pa�k�, gazrurk�, poci�glem:
Nie budz� we mnie zachwytu
Rysunki Pi�rkiem i W�glem.
Podziwia Zina rodzina:
Babcia, i szwagier, i wujo.
Ja � nie podziwiam Zina,
Wi�c chyba musz� by� szuj�?
S�siadka z zachwytu si� zwija,
Gucio przestaje pi� czyst�,
A mnie to jako� omija...
Czy�bym by� syjonist�?
Znajomi stukaj� si� w czo�a,
Opuszcza mnie resztka ferajny...
Jak�e wyja�ni� im zdo�am,
�e Zin jest dla mnie zbyt fajny?
Ze ka�dy rysunek �liczny,
�e tempo roboty ob��dne,
Sam autor � patriotyczny,
A to, co m�wi � bezb��dne.
Ja jestem cz�owiek przeci�tny,
Mam sfer� marze� osobn� �
Jakie� t�sknoty m�tne,
�eby mistrz kiedy� si� r�bn��...
Ach, pad�bym z rado�ci trupem,
Gdyby� si� kiedy� ciut ciachn��
I zamiast star� cha�up� �
Do rymu niechc�cy co� machn��.
A potem w telewizorze
By zakl�� lub kopn�� co w z�o�ci...
Ach, panie profesorze!
Ta� ja bym da� na msz� z rado�ci!
...dzi� mnie rzuci�a dziewczyna,
A wczoraj pies uciek� ode mnie...
Hej, chcia�bym pokocha� Zina �
Nie mog�... Ech, bydl� ze mnie...
Czy�ciec i piek�o
Tak sobie czasami my�l�
Po zatargu z �on� lub z w�adz�:
Jak b�dzie wygl�da� czy�ciec,
Do kt�rego mnie kiedy� wsadz�?
Tradycyjny kocio� ze smo��,
Diab�y szopkowe i �mieszne,
I przypiekane na go�o
Cz�onki najbardziej grzeszne?
A mo�e zszarpi� mi nerwy
W spos�b i nowszy, i lepszy �
Na przyk�ad sto lat bez przerwy
Transmisji z hodowli wieprzy,
Czyli kompletna klapa.
A w g�rze gdzie� �miech weso�y �
To sobie Flipa i Flapa
Ogl�daj� w niebiesiech anio�y!
Za� jeszcze bardziej bezdennie
Wykolei�by mnie system fatalny,
Gdybym musia� przez wieki, codziennie,
Udowadnia�, �e jestem lojalny.
I m�czy�bym si� straszliwie
W piekielnej tej atmosferze,
A diabe� by podejrzliwie
Patrzy� na mnie i mrucza�: � Ej�e?
I g�osy brzmia�yby w mroku,
Od kt�rych bym cierpia� i cierpia�:
� A co�cie robili w roku
Pi��dziesi�tym, �smego sierpnia,
Mi�dzy szesnast� dziewi��
A osiemnast� czterna�cie?
Ja na to pokornie, �e nie wiem,
A g�osy: Ha ha! A, no w�a�nie:
Ha, lepiej niech mnie ju� spal�
Albo nadziej� na dr��ek.
...a mo�e czy�ciec jest sal�
Pe�n� tapczan�w i ksi��ek,
Z lampk� przy ka�dym tapczanie,
Wi�c czego mi wi�cej trzeba?
Widocznie przez zamieszanie
Trafi�em przypadkiem do nieba!
Ale daremnie si� korce,
Wnet wpadam w depresj� w�ciek��:
� Tapczany fakt, stoj�, lecz sztorcem,
A ksi��ki s� moje...
To piek�o.
Oko w oko Pot�ga statystyki
Je�li mnie co� oddziela
I r�ni od innych os�b,
To jest tym czym� niedziela
Sp�dzana w inny spos�b.
Niedziela � z racji wekend�w,
Nabo�e�stw, randek i widze�,
I jeszcze z tysi�ca wzgl�d�w
Wyczekiwana przez tydzie�.
A dla mnie niedziela to pora
Spotkania, kt�rego ci�ar
Od poniedzia�ku jak zmora
Cie� sw�j nade mn� st�a.
I wiem, �e nie ma ucieczki,
�e wszystko jest przewidziane,
�e inni na wycieczki
Pojad�, a ja zostan�,
�e zostaniemy we dwoje,
�e zegar wskaz�wki przesunie
I �e przez puste pokoje
B�d� musia� wreszcie p�j�� ku niej.
Ku czarnej, najmilszej, najdro�szej,
O bia�ych, najbielszych z�bach,
Ku bezlitosnej, najsro�szej,
I serce mi stanie d�ba,
Ale wyci�gn� r�ce
I do �ar�ocznej g�by
Arkusz papieru jej wkr�c�,
I zaczn� j� stuka� w te z�by,
A ona wrza�nie i trza�nie,
I przerwie brutalnie cisz�,
I takie wierszyki w�a�nie
Jak ten dzisiejszy napisze.
Mnie nie bawi nowela ni poemat liryczny,
Polska Szko�a Filmowa to jest dla mnie wprost szyfr,
Ale za to studiuj� Rocznik nasz Statystyczny,
Gdy� uwielbiam wymow� r�nych tabel i cyfr.
Moi kumple gdzie� je�d��, pij� w�dk� lub krzycz�,
Fors� ciu�a w PKO familijny m�j klan,
A ja zg��biam pozycje, co Wroc�awia dotycz�,
I zestawiam z danymi innych miast � jego stan.
Wszystko mam jak na d�oni: siark�, rzepak i mocznik,
Rozw�j ��obk�w, r�jtszuli, kiosk�w Ruchu i hut.
Radio gra po cichutku, a ja bior� ten Rocznik,
K�ad� si� na tapczanie i ju� czytam jak z nut!
Cyfry nigdy nie k�ami�, nie tumani�, nie myl� �
Ka�dy z nas cho�by nie chcia�, cho�by st�ka� i wy�,
Mi�sa w ubieg�ym roku z�ar� pi��dziesi�t sze�� kilo,
Kilo cholesterolu wprowadzaj�c do �y�.
Wroc�aw nie jest w najgorszej sytuacji w og�le,
Bo wnioskuj� � w Rocznika zag��biwszy si� tre�� �
�em ja p�aci� sze�� z�otych koma cztery cebul�,
A nieszcz�sny warszawiak p�aci� sze�� koma sze��!
Lecz przy dalszych pozycjach ju� mi nie jest tak hardo,
I niedrogiej cebuli zaraz brzydnie mi smak:
Inwestycje � Warszawa jedena�cie miliard�w,
Wroc�aw � trzy koma cztery... Krasnoludek czy jak?
Zag�szczenie ludno�ci wi�ksz� rado�� mi sprawia,
Miejsca u nas jest sporo, kto przeczyta, ten wie:
Dwa tysi�ce przypada na kilometr wroc�awian,
�odzian trzy! I to wszystko przy Piotrkowskiej, h� h�!
Wi�c nie biadam nadmiernie ani si� te� nie �al�,
Skarg nie pisz�, niczego nie zazdroszcz� te� wam,
Jedn� ca�� sze�� setnych mam kobiety w przydziale,
Spirytusu czystego trzy i p� litra mam...
Obserwuj�c s�siadki statystyczn� urod�,
Statystycznie raz w roku statystyczn� mam ch��,
By z ni� prze�y� liryczn�, statystyczn� przygod�
I mie� �liczne dziateczki...
Tak ze trzy...
Koma pi��..
Marzenie o c�rce majora
Ach, chcia�bym si�, chcia�bym o�eni� z c�rk� starego majora
I �eby mia�a na imi� Eulalia, Rozalia lub Flora,
I �eby�my mogli we tr�jk� siada� wieczorem przy �wiecach,
A major by gada� kawa�y i czasem mnie klepa� po plecach,
Wybucha�by dziarskim �miechem i wo�a�: � Dobre, co,
synku?
...aha, i jeszcze koniecznie musi by� w stanie spoczynku,
Ten major, nie jego c�rka, bo c�rka powinna by� krwista,
Przy ko�ci, zdrowa, r�owa i do przesady czysta,
I umie� dobrze gotowa�, i sma�y� sznycle, kotlety,
Groch�wki, sosy, bigosy i inne �o�nierskie konkrety.
Zjadaj�c je s�ucha�bym gadek o r�nych podchodach,
atakach,
R�baniu szablami po palcach, ci�ganiu za uszy po
krzakach,
Troczeniu je�c�w do siode�, dawaniu ognia z armat
Przez figle, w�a�nie w momencie, gdy w luf� zagl�da�
kamrat,
O licznych wojennych romansach, kt�re si� w marszu
wiod�o
Przy wt�rze wytwornych zaprosze�: � Mary�ka, wskocz
mi na siod�o!
Sko�czywszy opowiadanie, m�j te�� by si�ga� na p�k�
Po pistolety, by zagra� � jak co wieczora � w kuku�k�,
I dom by trz�s� si� od �miechu, od huku a� do rozpuku,
Przy wt�rze dziarskich okrzyk�w: � Tu jestem, te�ciuniu,
a kuku!
Nast�pnie, sprz�tn�wszy gruzy i po�amane krzes�a,
Wszyscy przyjemnie zm�czeni poszliby troch� si�
przespa�,
I le��c przy swojej �onie ubranej w koszul� do kostek
Radowa�bym si�, �e �ycie mam zdrowe, mi�e i proste,
A potem wsta�bym i poszed� do izby, gdzie na kanapie
Czerstwy i dzielny te�� � major � g�o�no i pi�knie
chrapie,
I podzi�kowa�bym Bogu za znak �aski ca�kiem oczywisty,
�e nie jestem wyn�dznia�ym zi�ciem nerwowego
intelektualisty.
Wariacje folklorystyczne
Nie podobam si� ju� kobietom
I moja tw�rczo�� nie w modzie,
Zostan� wi�c chyba poet�
Ludowym, na zagrodzie.
I b�d� chodzi� w czamarze
(czy jakiej� tam innej jupce),
I zaczn� pisa� w gwarze,
Na to zawsze si� znajd� kupce.
�ycie pop�ynie mi g�adko,
Nie zlej� mnie �puny i skiny,
Nie b�d� p�aci� podatk�w,
Stan� si� chlub� gminy
I zaczn� poci�g niezdrowy
Wywo�ywa� w przystojnych turystkach:
� Popatrzcie, to wieszcz ludowy,
Jurny prymitywista!
A ja, zadbany, rumiany,
Bez zgryzot i bez chor�bska,
Jak kt�r�� gdzie dorw�! O rany!
Wnet jej wygarn� z kaszubska:
� Hej, Kaszebe, Kaszebe,
Rychtuj checze i rebe.
Hej, w�gorze, w�gorze,
Piecze, ciecze, nie mo�e.
Cheba dy�wa szcze�uja,
Dydko wszy�ko bur�uja, ahoj!
...�e nic to nie znaczy � tym lepiej,
Bo mnie z ambony nie okln�
I nikt si� nie przyczepi,
I dostan� nagrod� za folklor.
A wtedy, dla odmiany,
Na jaki� szczyt wliz� dziarsko
I w serdeczek ubrany
Odezw� si� po g�ralska:
� Hej, wirsycek, wirsycek,
Ha� na grani skopek,
Przisel �warny Janicek,
Za�pa� nam syropek!
Ba� baco na bac�,
Bo baca ma kaca,
Hej, juhas si� z juhasem
Po Krup�wkach maca, heej!!!!
A potem (tak sobie my�l�)
Zwyczajem w�drownych ptak�w
Osi�d� gdzie�, hen, pod Przemy�lem,
Gdzie jest pe�no Iwowiak�w,
Kupi� cha�up� nisk�,
Z Ustrzyk se �on� wezm�
I z bieszczadzka, przemysk�
Gwar�, tak si� odezw�:
� Ja ci, braci, powi tad,
�y pu chaci si rzucaci!
Ani m�ci, ani gaci,
Ty�ku graci jak wariaci!
Ni tu Hrycia, ni tu kicia,
Ni tu �ycia mo�odycia,
Jak si w kasi p�ki�basi,
Tu si da si w swoim czasi!
Nu i bedzi.
Lew i koza
To mnie troch�, prosz� pa�stwa, deprymuje,
Troch� czuj� si� jak jaki� stary dziad,
Siostrzeniczka, prosz� pa�stwa, mi per wujek,
A ja ledwie mam pi��dziesi�t par� lat.
Jeszcze nie jest ze mnie przecie� hipopotam,
Jeszcze ja bym, prosz� pa�stwa, pokaz da�,
Jeszcze jak mi czasem, prosz�? Zreszt� co tam,
W ka�dym razie jeszcze jestem ch�op na schwa�!
O, a propos, prosz� pa�stwa, siostrzeniczka;
Wyobra�a sobie koza b�g wie co,
G�aszcze, klepie mnie jak dziadka po policzkach,
A ja my�l�: � Ja bym klepn�� ci� w te... no...
Zreszt� mniejsza, ale fakt, �e to szelmutka,
Sk�d ta m�odzie�, prosz� pa�stwa, wzi�a si�?
Jaki biu�cik, prosz� pa�stwa, co za udka,
�e a� z�by... pardon, �e a� oczy rwie!
Lecz nie czas zawraca� g�owy byle koz�,
W moim wieku jest problem�w innych do��,
Sp�jrzmy na ni� ch�odno, trze�wo, jak filozof,
Beznami�tnie, po ojcowsku... Uuuuu, psiako��...
Jakie toto ma cholernie d�ugie nogi,
Jaki, panie, �e tak, prawda, tego, p�k,
A tak, panie, nie tak dawno... od pod�ogi...
Jezus Maria, nie utrzymam w miejscu r�k...
Anio�owie... �wi�ci pa�scy mnie ratujcie...
Siostrzeniczka... prawie c�rka... w�asna krew...
Nie nazywaj mnie, cholero, swoim wujciem!!!
Odejd�, kozo, niech spoczywa stary lew...
Ja mam czas...
Po ulicach Wroc�awia chodz� �liczne dziewczyny,
Moim zdaniem w trzech czwartych sk�adaj�ce si� z n�g.
Cz�owiek patrzy i wzdycha, w gardle braknie mu �liny,
I rozmy�la, �e du�o p�niej na �wiat przyj�� m�g�...
A dziewcz�ta przechodz� postrojone w sweterki
Czarne, z�ote, brunatne albo rude jak lis,
By si� spotka� z ch�opcami, kt�rzy nosz� farmerki,
I wystarczy im skuter, bu�ka z mas�em i twist.
To nic, poczekam trzydzie�ci lat,
Mnie, kochanki, nigdzie nie spieszno...
Siedemdziesi�cioletni b�d� dziad,
A wy b�dziecie mie� po pi��dziesi�t...
Inaczej b�dziecie patrze� na �wiat,
Pi�kne dziewcz�ta, jakby zdj�te z reklam...
Do widzenia za trzydzie�ci lat,
Ja mam czas, ja poczekam!
Zn�w was spotkam w kawiarni, u znajomych, w teatrze,
W takich miejscach, gdzie spok�j bardziej ceni� ni� ruch.
Z biegiem czasu r�nica mi�dzy nami si� zatrze,
Henio wioski pogubi, Kazio b�dzie mia� brzuch...
Zosia b�dzie si� brzydko sztuczn� szcz�k� u�miecha�,
Basia b�dzie si� krzywi�, bo uwiera j� pas,
To jest moja malutka, bardzo smutna pociecha,
Nie mam na co ju� liczy�, a wi�c licz� na czas...
C�, trzeba czeka� trzydzie�ci lat,
Mnie po prawdzie nigdzie nie spieszno...
Siedemdziesi�cioletni b�d� dziad,
A wy b�dziecie mie� po pi��dziesi�t...
Lecz nowa m�odzie� przyjdzie na �wiat
Z jakim� nowym skuterem i twistem,
A nast�pnych trzydziestu lat
Nie wytrzyma m�j s�abiutki system...
Ze wspomnie� staruszka
To nieprawda, co si� m�wi w r�nych wierszach,
Co w powie�ciach i posenkach nieraz by�o,
�e najlepsza jest przewa�nie mi�o�� pierwsza...
Ja tam wol� sw� czterdziest� �sm� mi�o��.
Przy czterdziestej �smej bowiem w�a�nie
Ca�� gam� si� rado�ci ma najszczerszej,
Zw�aszcza, �e si� ma ju� tych lat osiemna�cie
I �e jest si� ju� dojrzalszym ni� przy pierwszej.
Pierwsza mi�o��... wtedy m�wi si� o kwiatkach
I na kwiatki si� prowadzi swoje dziewcz�...
Pierwsza mi�o��, przy dwunastu w�t�ych latkach,
To nie to jest prosz� pan�w, nie to jeszcze.
S�ucha� hadko i roztkliwia� si� nie warto,
Zreszt� trudno si�ga� w tak� dal pami�ci�...
To ju� wol� swoj� mi�o�� sze��set czwart�,
Prze�ywan� w wieku lat dwudziestu pi�ciu.
C� to by�a, prosz� pan�w, za niewiasta,
Jaka buzia, prosz� pan�w, jaka poza...
Albo mi�o�� tysi�c sze��set osiemnasta:
Ona bomba, jej m�� tr�ba, a ja kozak!
Przy niej w�a�nie up�yn�a mi czterdziestka,
Pierwszy siwy w�os dojrza�em patrz�c w lustro,
Lecz to by�a, prosz� pan�w, jeszcze pestka
W zestawieniu z trzechtysi�czn� dwie�cie sz�st�!
Ile� ona mia�a n�ek, piersi, r�czek,
Jaki� z niej by� smaczny k�sek amatorski!
Co tam k�sek! P�czek, b�czek i zaj�czek,
I koszulk� bez rami�czek... (telefon)
Tu Sokorski!
Biuro Spraw Beznadziejnych
Pos�uchaj, o nocy blada
I zwierzu ukryty w�r�d traw:
Oto jest sm�tna ballada
O Biurze Beznadziejnych Spraw!
Niewielkie to biuro si� mie�ci
We wn�trzu mego mieszkania
Przy Beznadziejnej Czterdzie�ci,
Parter, wst�p bez pukania.
Przychodz� tam po kolei
Albo po kilka os�b,
Ci co nie maj� nadziei
Na polepszenie losu,
Na przyk�ad nieuleczalnie
Chorzy, co musz� skona�,
Albo ci, co fatalnie
Kochaj� si� w cudzych �onach,
A zw�aszcza w �onach ministr�w,
Kt�re si� nie chc� rozwie��,
I mn�stwo niedosz�ych artyst�w,
I takich, co pisz� powie��
Skazan� na niewydanie
Ju� w embrionalnym stanie,
I �liczne, cho� smutne, panie,
Wi�c pe�ne jest moje mieszkanie...
Pos�uchaj, o nocy blada,
Ty, zwierzu, pos�uchaj ballady,
Jak z tymi lud�mi gadam,
Jakie im daj� rady...
Lecz najpierw herbatk� im daj�,
Kt�ra jest s�odka i czarna,
I m�wi� z udanym �alem,
�e musz� wyj�� na kwadrans,
�e chwil� zostan� sami,
Wi�c niech si� nie gniewaj�...
A potem schowany za drzwiami
S�ucham jak rozmawiaj�...
A w ich rozmowach jest smutek
I �al, i b�l, i �zy,
Ale tych rozm�w skutek
Nie jest bynajmniej z�y,
Bo sobie mn�stwo pociesze�
M�wi�, podaj� sposoby:
A to na pust� kiesze�,
A to na wszystkie choroby.
I mog� si� wygada�,
Ponarzeka�, pobiada�
I sprawdzi� wielokrotnie,
�e nie cierpi� samotnie.
O, zwierzu, kt�ry noc�
B��dzisz, wyj�c ponuro,
Pos�uchaj teraz, po co
Prowadz� to ca�e biuro?
Po to, �e moje prywatne
Zmartwienia i rozpacze
Wygl�daj� przy tamtych
Ca�kiem, ca�kiem inaczej.
O, takie s� malutkie,
O, takie s� niewielkie,
Ju� po prostu nie smutki
Tylko komary lub pche�ki
Rozpatrywania nie warte...
Dlatego otwieram w kolejny
Ka�dy (z wyj�tkiem �wi�t) czwartek
Swe Biuro Spraw Beznadziejnych.
Wi�c � �eby� w trosce nie �y� �
Wi�c � �eby� nie �y�a w p�aczu �
Przyjd� do mnie, ponury zwierzu,
Przyjd�, nocy, targana rozpacz�...
Bia�y najemnik
Dziwne marzenie cz�sto mnie przenika,
Nie �ebym chcia� si� wkra�� do wy�szych sfer,
Lecz chcia�bym mie� bia�ego najemnika,
Co by najemny i bia�y by� jak ser.
Koledzy by powywalali ga�y,
W ich wzroku podziw b�yszcza�by i ho�d �
Na przedzie ja, za mn� najemnik bia�y,
I ja chwilami mu wyp�acam �o�d.
Powiedzmy, w knajpie siadam przy stoliku
I wykonuj� d�oni� w�adczy gest:
� Kelnera sprowad�, bia�y najemniku!
A on z angielska m�wi kr�tko � Yes\
I ju� mi go dostarcza szybko�ciowo.
A kelner � luf� kolta czuj�c tu�
Oraz trzymaj�c r�ce ponad g�ow�
� Co poda�? � pyta. � Kaszanka! Ale ju�!!!
Lub we�my wiec. Zebrali si� faceci,
Kto� rezolucj� sw� na si�� pcha,
A potem gro�nie pyta: � Kto jest przeciw?
A w�wczas w ciszy m�wi� g�o�no: � Ja...!
A gdy mnie nazwa� chc� degeneratem,
To chwytam gwizdek, gwi�d�� fiu fiu fiu
I wchodzi m�j najemnik z taaakim gnatem,
I z bia�oruska pyta kr�tko: � Nu?
Ach, ten najemnik, jakie� daje szans�,
Z jak�� pewno�ci� mog� liczy� na�,
Jakie� finezje stwarza i niuanse
Odno�nie pensji, stroj�w � ba! � i pa�!
Wi�c najemnika chyba sprawi� sobie,
To jest marzeniem moim skrytym, lecz.
Uprzednio sobie na ten szpas zarobi�,
Bo ten najemnik to kosztowna rzecz.
Napisz� o Panamie, Zanzibarze,
�e tu jest dobry rz�d, a tam jest z�y,
Wzgl�dnie przeciwnie, tak jak szef mi ka�e,
Szef mnie wynaj��... p�aci... C'est la vie\
Trudny tor
Na moim torze nie�atwo,
Inni � �atwiejsze wybrali,
Na moim � czerwone �wiat�o
Na zmian� z zielonym si� pali.
Ja musz� pisa� co dzie�
Malutkie komedie i dramy,
A przy tym � musz� by� w zgodzie
Po pierwsze � ze sob� samym,
Po drugie, z szefem, po trzecie,
Z szefem szefa i z jego szefami.
A to nie koniec przecie,
Jak przekonacie si� sami,
Bo musz� mi przy okazji
Udzieli� swej zgody po drodze:
Pradziadek-powstaniec, co w Azji
Przebywa� na katordze,
I ca�a wiedza nabyta,
I �yciorysu manowce,
I ojciec � AK kapitan,
I �e by�em kiedy� zetempowcem,
I moda aktualna,
I aktualne potrzeby,
I �e woda � prosz� pana � fatalna,
I �e cholernie mnie nudzi system wapnowania gleby,
�e natomiast ciesz� si� z miedzi,
Co�my to j� w Polkowicach,
I wszystko, co we mnie siedzi,
I wszystko, co mnie zachwyca,
I wszystko, co mnie boli.
I sprawa, kt�rej s�u��,
I musz� to podda� kontroli,
I musi to sp�yn�� po pi�rze,
A gdy sp�ynie � wtedy czasem bywa dobre,
Kto�, kto s�ucha � �mieje si� lub p�acze...
...l�ejsze �ycie mia� Boles�aw Chrobry _
Nic nie pisa�, a la� Niemca. Cwaniaczek!
Kuchnia polska
Kuchnia polska
Bekwarku, z zazdro�ci spuchnij
I nogi za pas we� �
Oto jest pie�� o kuchni,
Wysokich lot�w pie��!
Nad sadybami S�owian
W dorzeczu Odry i Brdy
Wicher historii, gdy powia� �
Zapachy kuchenne z nim sz�y.
Piek�y si� w skalnych bratrurach
Jesiotry, nied�wiedzie lub
Ud�ce z �osia i tura,
Jak r�wnie� �ubr, wzgl�dnie b�br.
Wrzucano do owej dziczyzny
To brukiew, to pencak, to groch,
A p�niej � p�czki w�oszczyzny
(gdy Bona przywioz�a j� z W�och).
Pan Kolumb odkry� ziemniaczki,
Car Iwan kabaczki nam da�,
Gdy Henryk Walezjusz zjad� flaczki,
To zaraz do Francji zwia�.
Batory si� otru� rzodkiewk�,
Kr�l Sta� wydawa� obiady,
Horeszko czarn� polewk�
Nak�oni� Soplic� do zdrady.
Przez Polsk�, gdy jecha�, Suworow
Do adiutant�w rzek� swych:
Ech, skolko zdzie� pomidor�w,
A skolko witamin w nich!
Stek, zrazy, pierogi, ko�duny,
W�dzonych kie�bas dym...
U�ani jak jasne pieruny
Walczyli po wikcie tym!
Nasz rodak popuszcza� szelek
(gdy nie sta� go by�o na pas)
I mawia�: � O, kuchnia Felek,
To kuchnia w sam raz dla mas!
Dzi� w kuchni te� nie jest pusto,
Lecz nudno, �e niech ja zdechn�:
� Poprosz� schabowy z kapust�,
P�l litra i �S�owo Powszechne"!
Prawda i racja
M�j pra-pra-pra pod Somosierr�
Zdobywa� w�w�z, a z nim s�aw�.
Wtedy wygrali�my dwa:zero,
A mo�e i trzy:zero nawet?
Pra-pradziad w sze��dziesi�tym trzecim
Na patrol si� kozacki nadzia�,
Wi�c pra-prababcia wzi�a dzieci,
�eby pozbiera� pra-pradziadzia...
M�j tata w dziewi��set szesnastym,
Kiedy w okopach tkwi� z koleg�,
Zobaczy� dw�ch anio��w jasnych,
A mi�dzy nimi Pi�sudskiego.
Ja si� bawi�em w konspiracj�,
Dali mi kolta, sto naboj�w,
A jak wraca�em na kolacj� �
Mama p�aka�a w przedpokoju.
Teraz mam syna, siedz� w chacie
Lub s�ucham m�w na akademiach:
� Polska powsta�a w rezultacie
O wiele powa�niejszych przemian!
Bardzo mnie cieszy, �e nauka
Wniosek wysnu�a ju� prawdziwy:
� Zawa�y� tu og�lny uk�ad,
Nie �adne romantyczne zrywy!
Wtedy zazwyczaj za mn� staje
T�um przodk�w, ju� nie tak dostojny:
Pra-pra-pra wariat, pra-pra frajer,
Tatko-histeryk z pierwszej wojny...
Mundury na nich postrzelano,
Nikt im medali nie zawiesi�,
A wstyd im przy tem, �e o rany,
Bo mogli przecie� �y� jak Czesi...
S�uchamy razem, jak pan docent
Przerabia nas w swej publikacji,
A jest w niej prawdy na sto procent,
A za grosz nie ma zwyk�ej racji.
Przemiany
Czas nad g�owami nam leci,
�ycie si� do nas u�miecha,
Prostuj� si� nasze dzieci
Po naszych prastarych grzechach.
Nie chc� nosi� baga�u w swych workach,
Otrz�saj� z siebie ca�y nadmiar
Jak m�j pies, co wylaz�szy z bajorka
Wszystkim wok� piegi dorabia.
Rosn� dzieci coraz owocniej,
Coraz ja�niej, smuk�ej i szczup�ej,
Cho� rodzice (przepraszam najmocniej)
Byli raczej � sp�jrzmy w lustro � kurduple...
Zacna Zuzia mia�a nogi jak �uki,
Dobra by�a do �wicze� w nawiasach,
A jej c�rka Kasia ma d�ugie
I pro�ciutkie... Gdzie� plus minus do pasa.
Pan profesor kiedy� na Tolu
Referowa� teori� Darwina,
I ten Tolo, typowy ma�polud,
Teraz syna ma cherubina.
Wszystko wok� w pastelowych tonach,
Zacieraj� si� pozosta�o�ci
Po tatarskich i kozackich zagonach,
Fabrykantach policzkowych ko�ci.
R�nych epok miesza si� scheda
I typ bardzo udany wytwarza
Z tych blond w�os�w po przystojnych Szwedach
I z wigoru (Mamelucy Cesarza!).
Jest w tym wszystkim jaki� optymizm,
�e ci m�odzi s� �adni i zdrowi...
Jeszcze troch� pokot�uje si�, podymi
I ju� wszyscy b�d� jednakowi.
Wszyscy w d�insach, w twarzowych swetrach...
...i tu mi si� �al zrobi�o raptem:
Pokrak wprawdzie mieli�my od metra,
Ale za to co pokraka � to charakter!
Dyskretny Urok Bur�uazji
Coraz w nas mniej klimatu Azji,
Surowych, zdrowych obyczaj�w.
Dyskretny Urok Bur�uazji
Powoli wkrada si� do kraju.
Polaryzuj� si� maniery,
Estetyzuje si� ubranie,
Jadamy sery i desery
Jak zniewie�ciali pary�anie:
Wi�cej koniak�w, mniej malmazji
Z czerwon�, tradycyjn� kartk�...
Dyskretny Urok Bur�uazji
Wci�ga nas mi�kko, ale wartko.
Wyposa�amy si� na raty,
Pos�ugujemy obc� mow�,
Miewamy fiaty i SEAT-y
I telewizj� kolorow�.
I nawet problem eutanazji
Dyskutujemy w swym salonie:
Dyskretny Urok Bur�uazji
W najlepszym, post�powym tonie!
Ju� wi�cej bi�uterii, futer
I narkotyk�w na recept�,
I ju� wymawia si� �kompjuter",
Nie za� �komputer", tak jak przedtem.
I dobrze nie mie� jest fantazji,
By nie wyr�nia� si� w swej klasie...
Dyskretny Urok Bur�uazji
Niezwykle dobrze u nas ma si�!
Adresujemy listy kodem,
��czymy automatem Szczecin,
I pederastia wchodzi w mod�,
I zmniejsza si� pog�owie dzieci,
Trwa dwutorowo�� apostazji:
Krzy�yk na szyi towarzyszki...
Dyskretny Urok Bur�uazji,
Gdy ju� nie graj� marsza kiszki...
A je�li graj� to nie marsza,
A je�li marsza � to nie kichy.
I coraz bardziej wszystkim starcza
Na doktoraty i zagrychy,
I to w zasadzie jest w porz�dku,
Ca�y �wiat bardziej dba o sched�,
Nie mo�na ci�gle od pocz�tku
Miast sekretarki � klepa� bied�.
Lecz chocia� to uczucie g�upie,
M�j ci�g�y stan idiosynkrazji,
Co ja poradz�, �e mam w dupie
Dyskretny Urok Bur�uazji?
Je�eli ci� przygn�bi...
...je�eli ci� przygn�bi troska,
Gdy oczy twe zalewa pot,
Gdy j�czysz w b�lu �Matko Boska"!
A serce wali ci jak m�ot,
Stosuj si� �ci�le do apelu,
Kt�ry ze strony naszej pad� �
Podkr�caj w�s obywatelu,
Tak jak podkr�ca� go tw�j dziad!
...a je�li dusza twa si� szasta,
Gdy ci� mi�osny dr�czy sza�,
Gdy odepchn�a ci� niewiasta,
Kt�rej� przychyli� nieba chcia�,
Gdy widzisz, �e chybi�e� celu,
To tak�e nie niszcz w m�ce szat,
Lecz podkr�� w�s, obywatelu,
Tak jak podkr�ca� go tw�j dziad!
...zdarzaj� ci si� niewypa�y,
R�ne humory miewa szef,
Czasami nastr�j ma wspania�y,
Czasem � bez racji wpada w gniew,
Wi�c � kiedy siedz�c w swym fotelu
Rzuca na ciebie obelg grad �
Ty podkr�� w�s, obywatelu,
Tak jak podkr�ca� go tw�j dziad!
Podkr�ca� w�sa kr�l Sobieski,
Swej Marysie�ki gdy si� ba�,
Podkr�ca� tak�e pan Walewski
(bo co biedaczek robi� mia�?)
I Piast, obj�wszy po Popielu
Etat na par� �adnych lat...
Ty podkr�� te�, obywatelu,
T
Tak jak podkr�ca� go tw�j dziad!
Podkr�caj w deszcze i zamiecie,
I w mrozy, gdy zamarza rt��,
Wiosn� podkr�caj go i w lecie,
W tramwaju go i w domu kr��!
Wy kr��cie te�, obywatele,
W kr�ceniu jaka� m�dro�� jest!
...wprawdzie pomaga to niewiele,
Lecz jaki� pi�kny polski gest!!!
Zamach
W zdarze� i wydarze� t�oku,
W wirze pokut i spowiedzi,
Jeden Fredro na swym sto�ku
Od lat wielu twardo siedzi.
Siedzi sobie w Rynku krzepko,
Oko lekko ma przymkni�te,
U�miechni�ty jakby zdziebko,
Jakby znale�� chcia� point�.
Duma Fredro pod Ratuszem
Na swym sto�ku siedz�c ko�kiem:
� Nikt ze sto�ka mnie nie ruszy,
Bom zrobiony wraz ze sto�kiem!
A tu wielkie zmiany wsz�dzie,
A tu wypowiedzi w prasie:
� Panie Fredro, tak nie b�dzie,
Pana tak�e ruszy� da si�!
Nazbyt d�ugo pan nam wadzi,
Wsta� pan, nie b�d� taki cysarz,
Tu Dreptaka si� usadzi,
Bo to jeszcze lepszy pisarz!
Wzgl�dnie pomnik Syrokomli,
Co te� du�e mia� wyniki...
Pr�no hrabia Fredro skomli,
Zaraz p�jd� w ruch pilniki.
Zreszt�, mo�e sam powstanie,
Wkurzy si� na swym cokole:
� Znaj proporcj� mociumpanie,
Bo ci� wnet otentegol�!
Wiatr historii dmie wspania�y,
Wal� si� zbyteczne p�oty,
Lecz szanujmy piedesta�y,
Nie wpuszczajmy tam miernoty,
Niech na cok� si� nie wedr�,
Niech nie brudz� z�otej liry!
Trzymam z panem, panie Fredro,
Bom Polonus!
...i satyryk...
��ywi i martwi"
Nasi koledzy z konspiracji,
Pogromcy �Panter" i �Tygrys�w",
Le�� przewa�nie w�r�d akacji,
A du�o rzadziej w�r�d cyprys�w.
Zgin�li maj�c lat dwadzie�cia,
A i pi�tna�cie te� czasami...
Wtedy z nich �aden gin�� nie chcia�,
Lecz dzisiaj � wygrywaj� z nami.
Zostali ju� na zawsze m�odzi,
Szlachetni z czyn�w i postaci,
Ju� nic im dzisiaj nie zaszkodzi,
Ju� nikt ich dzisiaj nie zeszmaci.
Sztandary na ich grobach wiej�,
Warty w rocznice si� ustawia...
Oni si� ju� nie zestarzej�
Na swoich starych fotografiach.
Pal� si� znicze, snuj� dymy.
Przybywa nam na twarzach zmarszczek,
Wci�� m�ode s� ich pseudonimy,
Nasze s� martwe i wci�� starsze.
...a kiedy ju� poumieramy
I gdy si� ju� znajdziemy w raju,
Wtedy natychmiast ich poznamy,
Lecz oni nas � ju� nie poznaj�.
I mo�e kt�ry� nawet powie,
Widz�c nas w rajskim przedpokoju:
� Nie wiecie, biedni staruszkowie,
Gdzie s� koledzy z tamtych boj�w?
Wtedy zapewne zap�aczemy,
Si�gniemy d�oni� do order�w,
Ale im prawdy nie powiemy...
Po co roz�miesza� bohater�w?
Nadej�cie wiosny
Kajakowcy
Wiosna idzie, b�d� zmiany du�e,
Wkr�tce ptaszki za�wierkaj� na sosnach,
Nawet w szarym zadymionym biurze,
Domy�lono si�, i� idzie wiosna.
Wprawdzie w biurze nie wida� s�o�ca,
Wprawdzie wszyscy ton� w drukach i w druczkach,
Ale wczoraj obsypa�o go�ca,
Ale dzisiaj odmarz�a sp�uczka
I bluzn�a z szumem jak kaskada,
A� naczelnik wylecia� z zebrania.
A w tym samym czasie w szufladach
J�y cicho zakwita� podania
Jak murawa g�rska, na zielono,
Ze staro�ci, bo je dawno z�o�ono!
A na widok tej namiastki trawki
Ciep�o w sercach zrobi�o si� wszystkim.
Urz�dnicy zdj�li zar�kawki
I spojrzeli na maszynistki. :
Maszynistki si� okry�y rumie�cem
I zepsu�y w roztargnieniu maszyny,
A g��wnemu ksi�gowemu tak zadr�a�y r�ce,
�e przekroczy� fundusz na nadgodziny,
Ale zaraz podj�� decyzj� m�sk�,
Nie pozwoli�, by przygniot�a go troska,
I w pi�mie do centrali wyt�umaczy� ten ca�y ba�agan
�ywio�ow� kl�sk�,
Kt�rej na imi� �Wiosna".
L�ni� promienie s�oneczka,
Kajakowa wycieczka
Ju� za chwil� wyruszy daleko!
Personalny za�og�
B�ogos�awi na drog�,
A na pierwszym kajaku � dyrektor!
A na drugim naczelnik,
A na trzecim � dwaj dzielni
Kierownicy ubrani we slipy,
A na czwartym referent
Siedzi wraz z buchalterem,
A za nimi ca�a reszta ekipy!
Ju� zabrzmia�y sygna�y,
Wios�a ju� zapluska�y,
Ruszy� w drog� stubarwny peleton.
Tylko w oczach si� migli
I znikaj� w�r�d figli,
Chlapi�c wod� w dekolty kobietom...
Skrzypi� mi�nie spr�ane
G�adkie i pr��kowane,
Ciut zwiotcza�e od pracy przy biurkach,
A gdy ��d� si� przechyli,
Zaraz s�ycha� w tej chwili
Trwo�ny okrzyk: Ojej! Wodna kurka!!!
Mkn� po g�adkiej powierzchni
I podw�adni, i zwierzchni,
Ju� ogromnie daleko s� st�d.
A wtem referent Dreptak
Zblad� i cicho wyszepta�:
� Jezu, ta� my p�yniemy pod pr�d!
Tu wybuch�a panika,
Dyrektor przewodnika
Skl�� za taki niepowa�ny stosunek;
Nawet za��da� fuzji,
I krzycza�: � Ja aluzji
Sobie nie �ycz�, prosz� zmieni� kierunek!!!
� Dobrze! � przewodnik odrzek�.
� Z pr�dem tak�e by� mo�e,
Droga r�wnie ciekawa i prosta,
Ale jestem zmuszony
Ostrzec, �e z tamtej strony
Jest ogromny i rw�cy wodospad...
Lecz d go nie s�uchaj�,
Kajaki zawracaj�,
Dwoj� ilo�� wio�larskich uderze�
I znikaj� w otch�ani
Mocno uradowani,
�e nikt mie� ju� nie b�dzie zastrze�e�...
Jako� nikt nie narzeka,
A ju� szczeg�lnie rzeka,
Kt�ra takie zasady ma m�dre,
�e obchodzi j� ma�o,
Czy jaka� gar�� cymba��w
Pod pr�d p�ynie, czy zgodnie z jej pr�dem...
Duch ateisty
...a w ka�dy wiecz�r mglisty
Co� u mnie w domu zgrzyta,
A jest to duch ateisty,
Wi�c si� zazwyczaj go pytam:
Duszo, duszo pokutna!
Co tak siedzisz i j�czysz?
Czemu �e� taka smutna,
Zez czemu tak si� m�czysz?
Na to mi z naro�nika
Tak odpowiada dusza:
Jam jest duch bezbo�nika,
Czyli �e ateusza,
Je�li mam m�wi� szczerze,
Faktycznie nie ma tu mnie,
Bo sam w siebie nie wierz�...
Pan szanowny rozumie?
Tutaj piszczelem skin��,
Wypu�ci� z g�by dyma,
W powietrzu si� rozp�yn��
I faktycznie go ni ma...
Tyle �e smr�d zostawi�
I kawa�ek zas�ony...
Oko l�ni jak latarnia,
B�yszczy �a�cuch ze srebra...
Panie, c� za m�czarnia!
� j�kn��, drapi�c si� w �ebra.
Ot, niesmaczne kawa�y.
Czy zemsta? Diabli wiedz�!
Nie ma mnie przez dzie� ca�y
Zgodnie ze �cis�� wiedz�,
A� tu na p� minuty
Zjawiam si� jako strzyga...
Duch ze mnie psu na buty,
Sk�d wi�c ca�a intryga?
Tu zn�w cieniutko kwikn��,
Siad� przed telewizorem,
Chcia� popatrze�, lecz znikn��,
Cuchn�c siarkowodorem...
My�l�, �e facet taki,
Co zjawia si� i znika,
Musia� mie� jakie� braki
W wykszta�ceniu laika...
M�g� d�wiga� sentymenty
Z czas�w, gdy by� malutki,
Mo�e nie wierzy� w �wi�tych,
Lecz wierzy� w krasnoludki?
O... znowu z jakiej� szpary
Wy�azi na pod�og�...
Cze��! No, co powiesz, stary?
Panie! Ja ju� nie mog�!!!
Raj ateist�w
Lec� z drzew ostatnie li�cie,
Wichry wyj� ponad ziemi�,
Oj, nie�atwo atei�cie
U nas �y�, zw�aszcza jesieni�...
Sam zwyci�a� musi troski,
�re� si� z �on� i z rebiat�,
A wierz�cy Roso�owski
Ma anio�ka str�a na to!
Id� �wi�ta i choinka,
Sk�d wzi�� grosz na t� imprez�?
Ateista sam dla synka
Musi kupi� w mie�cie prezent.
Musi szuka�, �eby tanio,
Penetrowa� ka�dy bazar,
A u Roso�owskich � anio�
Targa paczki w te i nazad!
On zamawia pi�kne drzewko,
On za op�atkami chodzi,
Poczem z tradycyjn� �piewk�
Wyst�puje � B�g si� rodzi...
Roso�owscy przy wigilii,
�piew anielski z nieba p�ynie...
...ateista swej familii
Opowiada o Darwinie...
Nie ma �piew�w w jego domu,
Przeto ateista my�li:
� U nas, prawd� m�wi�c, komu
S� potrzebni atei�ci?
Lecz pomimo kiepskiej doli,
W�tpliwo�ci i subiekcji,
Nie nawraca si�, bo woli
Pcha� si� w �yciu bez protekcji!
...za to, kiedy �ycie minie,
Nagrodzone b�dzie wszystko,
Bo gdzie� przecie� by� powinien
Raj Zm�czonych Ateist�w.
Odej�eis Mikotaj�w
Kiedy zima nastaje,
To z przer�nych zau�k�w
Wy�a�� Miko�aje
W liczbie plus imnU� pu�ku.
W miasto jak rzeka p�yn�
Tych Miko�aj�w t�umy
I pachn� naftalin�
Ich tandetne kostiumy.
Trz�s� si� siwe brody,
Sto wielkich nos�w �wieci,
Przystaj� samochody,
U�miechaj� si� dzieci,
Promienieje ulica,
Bo ka�dy dobry �wi�ty
W domach, sklepach, �wietlicach
B�dzie wr�cza� prezenty.
Miko�ajowe �niwa,
Zaw�d, nie �adne hobbi �
I dziatwa jest szcz�liwa,
I Miko�aj zarobi.
Czasem taki staruszek,
W cywilu zwany Mi�ciem,
Ur�nie si� jak �wintuszek
Z pierwszym przydro�nym cieciem
I ogarni�ty sza�em,
Ze a� mu dr�y fufajka,
Gwi�nie swym pastora�em
Innego Miko�ajka
Lub d�oni�, kt�r� czule
G�aska� w�a�nie maluch�w,
Grzmotnie go po infule
I do�o�y po uchu.
I oto na rozstaju
W samym �rodku miasta
K��b �wi�tych Miko�aj�w
Z ka�d� chwil� narasta,
By ruszy� po�r�d huku,
Przekle�stw i strz�pk�w waty,
I toczy� si� po bruku
Niczym kula z armaty,
Przewracaj�c tramwaje
I nikn�c po�r�d mroku,
A wraz z nim � Miko�aje
Nikn� na przeci�g roku...
A cho� s� �li i brudni,
�za mi si� w oku kr�ci,
Bo nie s� tacy nudni
Jak inni polscy �wi�ci
Ko�cielni i ci bez wyzna�,
Kt�rymi kwitnie Ojczyzna...
Zmiana warty
Mruga w g�rze gwiazda przyjazna,
Pucha puchacz w g��bi ogrodu,
Stary b�azen � m�odego b�azna
Chce zniech�ci� do swego zawodu.
Stary b�azen ma w�osy bia�e,
Na ubraniu �at� i cer�:
� Znajdziesz l�ejszy chleba kawa�ek,
M�g�by�, synu, by� in�ynierem...
M�ody b�azen ma buzi� g�adk�,
Kolorowe, nowe ubranie:
� Lecz ja b�aznom pragn� by�, dziadku,
Czuj� w sobie to powo�anie!
� Synku, w pracy dadz� ci pensj�,
Dadz� premi�, orderami obwiesz�,
A do b�azn�w wci�� tylko pretensje,
Tylko r�ne przykro�ci zewsz�d!
Nie mnie dziadku si� bawi� kre�lark�,
Nie mnie suwak, rajzbret i grafion,
Ja chc� m�wi� prawd� monarchom
Tak, jak tylko b�azny potrafi�!
Ja chc� robi� takie �mieszno�ci
w odpustowej, cyrkowej budzie,
�eby wyli i ryli z rado�ci
Wszyscy smutni, zm�czeni ludzie!
� Ano dobrze � rzek� starzec �agodnie -
Teraz widz�, �e celu dopniesz.
Tylko wsad� ty poduszk� w spodnie,
�eby� nie czu�, gdy ci� kto kopnie;
Tylko wzorcom b�aze�skim b�d� wierny,
Przeto zamiast koncerza we� szpad�
I nie padaj jak rycerz pancerny,
Lecz tak padaj, jak pada kaskaderl
Uca�owa� stary m�odego,
W�asn� czapk� Z dzwonkami mu wr�czy�,
_ Daj ci Bo�e � powiedzia� � kolego!
� Cze��! � rzek� m�ody i zjecha� z por�czy.
Stary westchn��: No, mam nast�pc�,
Teraz zadbam o w�asne ko�ci!
I uk�ada� zacz�� napr�dce
Panegiryk na Cze�� Ich Kr�lewskieh Mola;
Raj oportunist�w
W mi�ym parku, w�r�d szmeru li�ci
Gwarz� sobie dwaj oportuni�ci.
Ruch Oporu jako� im si� wy�lizn��,
Wi�c si� bawi� w Ruch Oportunizmu.
Pachnie lipa i grz�dka petunii,
Dziatwa wraca od pierwszej komunii,
Obu panom si� ten nastr�j udziela:
� Ta ze �wieczk� to moja Hela!
Maj� drog� otwart� do nieba,
Bo i sk�adki pop�acone, gdzie trzeba,
I �yczliwy stosunek do �wiata,
I nadziej� na ma�ego fiata,
I nie lubi� d�ezu i perkusji,
I g�os zawsze zabieraj� w dyskusji,
I chadzaj� na czyny spo�eczne,
I zerkaj� na dziewczyny wszeteczne,
I ich droga jest taka wygodna,
�e po�yj� sobie du�o d�u�ej od nas.
Za� gdy umr� � ksi�dz przem�wi i dyrektor,
Kto� powo�a ich w najwy�szy sektor.
Ni to Darwin, ni to zn�w B�g-Ojciec
Powie do nich: � Jed�cie i si� p�jcie!
Wina b�d� tam gruzi�sko-szampa�side,
A zak�ski ameryka�skie,
Kraby chi�skie, cytryny greckie,
A kelnerki absolutnie szwedzkie.
I odb�dzie si� cyrkowy program,
I gra� b�dzie odpowiedni organ,
I zazdro�ci� b�d� ci z prawicy,
Bo w ich raju nudno jak w �wietlicy.
Tych z lewicy te� to rozsierdzi,
Bo nie maj� �ycia po �mierci.
Za� oportunistom zagra c