5711
Szczegóły |
Tytuł |
5711 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
5711 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 5711 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
5711 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Andrzej Walig�rski
DREPTAKIADA
lerme�yka
M�j kraju eksperyment�w, sprzecznych ze sob� decyzji,
Kraju z�ych ekspedientek, miast budowanych na nowo,
Ojczyzno wspania�ych ludzi, niedobrej telewizji,
Szk�, w kt�rych usypia si� dzieci, czytaj�c im Orzeszkow�,
Kraino w�gla i siarki, i samogonu, i miedzi,
' Szumi�ca cudnymi lasami, kipi�ca wiecznymi swarami,
Gdzie powyrzyna� nawzajem potrafi� si� nagle s�siedzi
O to, �e kocur Dreptak�w stentegowa� si� Dziopskim przed
drzwiami.
O wyl�garnio geniuszy, azylu niezwyk�ych wariat�w,
Domeno orkiestr stra�ackich, skarbcu beztroskich cynik�w,
O posiadaczko sze�ciu prawdziwych literat�w,
Krytykowanych przez tysi�c sze�ciuset fa�szywych krytyk�w,
O poligonie przemian, kt�re przetrwaj� wieki
I b�d� z czci� wspominane nawet w najdalszych krainach �
Niech nikt, kto naszym sprawom by� obcy i by� daleki,
Nie wa�y si� pob�a�liwie m�wi� o Tobie przy nas...
Bo sami�my si� urz�dzali i wy�azili�my z biedy,
A przeto nam wolno zapyta� przybysz�w z odleg�ych stron,
Gdzie byli i co robili, i jak jadali wtedy,
Gdy�my chleb mieli na kartki i nie ogrzany dom?
�mieszne to i dziecinne, lecz w�a�nie kiedy kto� obcy
Wtr�ci si� w nasze sprawy, to czuj�, jak kocham mocno
Te ekspedientki, te huty p�on�ce banalnie w�r�d, nocy,
S�siad�w i Orzeszkow�... to co na co dzie� jest Polsk�.
Sprawa dystansu
To mo�e by� tekst piosenki,
A mo�e by� tylko wierszyk,
Taki poemat male�ki,
Dedykowany tym pierwszym.
Powiecie: � Znamy to, znamy,
Wroc�aw si� jeszcze pali�,
Gdy oni szli z tobo�kami,
A potem na zawsze zostali.
Pisano to tyle razy,
�e zrobi� si� schemat i bana�,
Ale to jednak jest wa�ne,
Ale to jednak jest prawda.
Powiecie: � Starsi faceci,
Ka�dy ich dzieje ju� pozna�,
O rany Julek � powiecie �
Jak d�ugo � powiecie �mo�na?
A lata nad nami wiej�
I ��kn� w archiwach papiery,
I dzieci na skwerze si� �miej�,
I Staszek dosta� M-4.
Powiecie: � Wiemy to, wiemy,
By� gruz, a teraz ulice,
Cmentarze piel�gnujemy
I wie�ce sk�adamy w rocznice.
I tyle jest zebra� i nagra�,
I orkiestr, i werbli �oskotu,
I tyle si� pisze zada�
Na temat naszego powrotu.
Powiecie: � Tamten czas min��,
Darzymy go czci� i wzgl�dem,
Troch� jak stare kino,
Troch� jak pi�kn� legend�.
Spojrzycie na m�j male�ki
Poemat o tych pierwszych,
Ot, taki tekst piosenki,
A mo�e tylko wierszyk.
Powiecie: � Nienadzwyczajne...
� Takie to g�upie? � Powiem:
� Nie, mo�e by�oby fajne,
Gdyby to wzi�li Skaldowie...
Poczqtek lata
Otfa mamy pocz�tek lata
I pocz�tek kolejnych wakacji,
Pojedziemy w r�ne strony �wiata,
Dojedziemy do r�nych stacji �
Do Pary�a i do Kocmyrza,
Do Kijowa, do Pruszkowa by� mo�e...
Zawiadowca z lizakiem si� zbli�a,
M�j Bo�e...
Jest uroczo, przykro tym niemniej,
Rozpaczliwie, chocia� przyjemnie...
Oto mamy pocz�tek lata,
Co� zaczyna si�, wi�cej si� ko�czy,
Powiesi�a si� niejaka Beata,
Lecz j� odci�� niejaki Pstroko�czyk,
Z�b jej wybi� (praw� sz�stk� g�rn�)
I przeprasza�, i nazwa� j� durn�.
� Co� zrobi�a ty, g�upkowata?
� A, bo mamy pocz�tek lata,
Jest uroczo, przykro tym niemniej,
Rozpaczliwie, chocia� przyjemnie...
W radio w�a�nie �piewa Okud�awa,
Ca�e miasto w upale si� sma�y:
� No, to sobie pobiegamy po trawach,
No, to sobie pole�ymy na pla�y...
Taka fajna by�a nasza klasa
I ju� nie ma jej. Wszyscy na wczasach.
Kukuru�nik nad rynkiem lata,
A go��bie nad pa�acem biskupim.
Oto mamy pocz�tek lata
Wymarzony, straszny i g�upi.
Wol� wrzesie�, gdy wszyscy wracaj�,
Gdy poci�gi cz�ciej przy- ni� od-je�d�aj�,
Gdy si� ko�cz� lasy i trasy,
Gdy si� ��cz� licealne klasy
I Pstroko�czyk zn�w jest z Beat�,
I si� martwi kolejn� rat�,
I niech nawet �piewa Okud�awa �
To ju� wtedy ca�kiem inna sprawa,
Ju� nie robi z tata wariata
Ten cholerny pocz�tek lata,
Gdy uroczo jest, przykro tym niemniej,
Rozpaczliwie, chocia� przyjemnie...
Tr�bacz z ko�cio�a �w. El�biety
Ledwie na niebie pierwsze fiolety,
Ledwie zna� ratusz wyci�ty w z�bki �
Tr�bacz z ko�cio�a �wi�tej El�biety
Budzi si�, ziewa i szuka tr�bki.
Szuka pod ko�dr�, szuka na ko�drze,
W ��ku, pod ��kiem, w g�rze i w dole,
A s�o�ce ju� si� przejrza�o w Odrze
I ju� odbi�o mu si� fenolem...
Wr�ble sfrun�y na parapety,
Go��b spaskudzi� Fredrze postument,
Tr�bacz z ko�cio�a �wi�tej El�biety
Znalaz� nareszcie cenny instrument.
Chwyci� go, usta z�o�y� w kuperek,
Do warg przybli�y� ustnik poma�u
I wyda� bekni�� przeci�g�ych szereg,
Bo chcia� prze�wiczy� motyw hejna�u.
Ale w po�owie frazy, niestety,
Melodia zdech�a nutk� zatart�...
Tr�bacz z ko�cio�a �wi�tej El�biety
Pomy�la� sobie bowiem: � Czy warto?
My�la�, a zapa� do pracy topnia�
Jak cnota wdowy po bohaterze:
� Zn�w w�azi� po tych kilkuset stopniach
Na t� cholernie wysok� wie��?
� Za magistracki do�� n�dzny rycza�t,
Co ledwie starcza na chleb ze smalcem,
Nie b�d� z wie�y na tr�bie rycza�,
P�jd� do knajpy, b�d� gra� walce!
Ju� sytuacja dla wroc�awiak�w
By�a nieomal�e beznadziejna,
Gdy rzek� kto� w radio:
� Tu m�wi Krak�w,
Jest punkt dwunasta. Za chwil� � hejna�!
I pop�yn�y d�wi�ki wspania�e,
A r�wnocze�nie z si�� atlety
Pi�� si� na wie�� rozumny sza�em
Tr�bacz z ko�cio�a �wi�tej El�biety.
Taki by� pi�kny, taki junacki,
Gdy w�r�d okrzyk�w t�umu ciekawskich
Wystrzeli� w tamten hejna� mariacki �
Nasz anemiczny hejna� wroc�awski!
A w�wczas Prezes i Kierownictwo
Doszli do wniosku i do poj�cia,
�e Wroc�aw lubi wsp�zawodnictwo,
Chocia� nie lubi nudnego d�cia.
T� prawd� sobie zapisa� prosz�
Lub nawet wyry� w formie plakiety:
� Ka�dy wroc�awiak jest to po trosze
Tr�bacz z ko�cio�a �wi�tej El�biety.
Wroc�awskie reperkusje
bitwy pod Hastings
W roku pa�skim tysi�cznym sze��dziesi�tym sz�stym,
W dobrym mie�cie Wroc�awiu, kt�ra wszyscy. znamy,
Siwiutki stra�nik, co si� zwa� Dreptak Augustyn,
Us�ysza� w �rodku nocy stukanie do bramy.
Za�eg� przeto pochodni� od ognia w kominku
I wysun�wszy g�ow� za �elazne sztangi
Ujrza� je�d�ca i spyta�: �Hej, czego tam, synku?"
A �w wrzasn��: �Otwieraj! Wioz� wie�ci z- Anglii!
Dwadzie�cia dni mnie wiod�a droga z�a i kr�ta,
Ale za to spodziewam si� ksi���cej �aski,
Bo nowina jest wa�na: ksi��� Wilhelm B�kart
Rozbi� kr�la Harolda ko�o miasta Hastings.
Wyr�n�li ca�� armi� normandzcy straszliwcy,
A Wilhelm nad Londynem rozwin�� proporzec,
Zmieni� przydomek B�kart na miano Zdobywcy
I rozpocz�� swe rz�dy! No, puszczaj na dworzec!"
Starzec otwar� wierzeje, zgrzytn�y zawiasy,
A gdy je�dziec w ulicy znik� po�r�d t�tentu,
Usiad� i j�� wspomina� swoje dawne czasy,
Gdy s�ugiwa� pochmurnym normandzkim ksi���tom.
A tymczasem zbudzeni wie�ci� wroc�awianie
Dawali upust plotkom w okrzykach i szeptach:
�To� to pierwsza udana inwazja Brytanii!"
�I ostatnia bodaj�e" � mrukn�� stary Dreptak.
A s�ysz�c, jak pytania mno�y�y si� w t�umie
I jak pada�y wok� gor�czkowe s�owa:
�Wilhelm B�kart, doprawdy, ba, ale czyj, kumie?"
Staruszek w�s podkr�ci� i pomy�la�: �Mowa!"
Ballada o Klossie
Zachodzi s�o�ce w strz�py dach�w,
Mg�a otuli�a ruin stos,
Na romantyczny dziki zach�d
Niezwyci�ony jedzie Kloss.
Otuli� si� dziurawym paltem,
Wpakowa� si� w wagonu k�t,
I nie ma pistoletu walter,
I nie ;zna �adnych dziewcz�t blond.
Ma tylko Wroc�aw rozwalony,
Co za oknami leg� bez si�,
A kolor jego jest czerwony,
Bo przykry� go ceglany py�.
Tu Kloss obejmie swoj� wart�,
Tu b�dzie �ycie bra� za �eb,
Tu b�dzie w�dk� mia� bez kartek �
Na kartki za� gliniasty chleb.
Tu si� nauczy kl�� i pali�
I pozna, jak smakuje grzech,
Jak w razie czego w mord�^ wali�
I jak pracowa� ma za trzech.
Jedz�c w po�piechu, �pi�c na desce,
Wdychaj�c popi�, kurz i dym �
Odnajdzie swe na ziemi miejsce
I gwiazd� sw� nad miejscem tym.
Zachodnie s�o�ce krwawo �wieci,
�una obj�a nieba p� �
Nadejdzie czas, gdy Klossa dzieci
Pobiegn� do wroc�awskich szk�,
Ale na razie w zbite Sizyby
Uderza z wyciem obcy wiatr
I oto jedzie Kloss prawdziwy
I wiezie swych dwadzie�cia lat.
List w sprawie polonist�w
Polonista to nie zaw�d, lecz hobby,
Polonist� by� � nie �ycz� nikomu.
Polonista po godzinach nie dorobi,
Cho�by zabra� robot� do domu.
Polonista nie w�druje po mieszkaniach,
Nie odzywa si� wchodz�c ze dworu:
� Bardzo �adnie rozbieram zdania,
Czy jest jakie� stare zdanie do rozbioru?
Cho�by szuka� racji i pretekst�w
I tak zawsze pozostanie na uboczu �
Mniej si� ceni analiz� tekstu
Od banalnej analizy moczu...
Cera blada, na portkach �aty,
Rozmaite braki w kondycji,
O�wieceniem nie o�wiecisz sobie chaty,
Pozytywizm nie poprawi twej pozycji.
Poloni�cie stercz� chude �ebra
Jak sztachety mizernego p�otu,
Gdy si� jeden raz u Zuzi rozebra�,
To si� sk�ada� z orzeczenia i z podmiotu.
A jak inny zlecia� kiedy� ,z �awki,
Bo by� gapa wyj�tkowa i niezgu�a,
To zosta�y ze� cztery przydawki,
Dwa zaimki i'partyku�a...
Polonista, niepoprawny romantyk,
Nie najwi�kszym si� cieszy mirem,
Ale ja mu � laury i akanty,
Ale ja mu � kadzid�o i mirr�!
Ale ja go ca�uj� w rami�,
Ale ja go podziwiam i ceni�,
A ty przed nim na kolana, chamie,
Ca�y w z�ocie i w volkswagenie!
Bo je�eli jeste� i ja jestem,
To dlatego, �e stoj�cy na warcie
Polonista znu�onym gestem
Kartki ksi��ek wertowa� uparcie
Za kajzera i za Hitlera,
I za cara, i za innych car�w paru,
I dlatego w�a�nie nie umiera
Co� wa�nego, co nazywa si� Nar�d.
2 � A. WaUg�rskI: Dreptaklada
Wi�c zamieszczam na ko�cu listu
Ja, satyryk, b�azen i ladaco,
Zdanie proste: � Kocham polonist�w!
Rozwini�cie zdania: � ...bo jest za co!
Zjazd major�w
Raz na Majorce, w jeden z wieczor�w
Przy d�wi�ku cykad i plusku dorad
Odby� si� Wielki Kongres Major�w,
Czyli �wiatowy Super-Majorat.
�r�dziemnomorskiej odblaski zorzy
Nadbrze�ne palmy z�oci�y �licznie,
Gdy si� zebrali liczni majorzy
Majoratywno-majestatycznie.
By� wi�c tam major huzar�w, konus
W spodniach ze z�ota i z karmazynu,
A obok niego sta� major-domus
Oraz lord-major miasta Londynu,
Major spahis�w w�sy tygrysie
Z g�o�nym siorbaniem zanurza� w winie
Vis-major przyby� przy swoim visie
Za� tambur-major przy tamburynie.
Wiatr cicho szemra� w li�ciach platan�w,
A majorowie spory zacz�li,
Jak by tu ustrzec si� kapitan�w,
Co majorami zosta� by chcieli.
Ostatni s�owik usn�� w winnicy,
Gdy wreszcie pad�a teza ostro�na,
�e porucznicy to sojusznicy,
�e na sier�antach oprze� si� mo�na,
�e chor��owie to hipokryci,
�e plutonowi te� nie najszczersi...
. A wtem stan�li wszyscy jak wryci,
Pr꿹c medale, brzuchy i piersi,
A g��wny major zawrzasn�� ostro
G�osem tubalnym niczym holownik:
� Baczno��!!!!
... bo z dala, przy brz�ku ostr�g
Niedba�ym krokiem szed� podpu�kownik.
Kaskaderzy Konstrukcja
Hej, s�ycha� strza�y z rewolwer�w
I rozbijanych woz�w trzask �
Oto Sp�dzielnia Kaskader�w
Ruszy�a dzisiaj pierwszy raz!
Lataj� wok� szcz�tki mebli,
Stosy p�misk�w i talerzy,
Spadaj� z rozmaitych szczebli
Wytrenowani kaskaderzy,
A zawsze wprost na cztery �apy,
Tacy s� zwinni, zgrabni tacy,
Nie trzeba stawia� im kanapy,
Nie trzeba k�a�� im materacy!
Wi�c gdy� aktorem du�ej miary,
Klasy Laurence'a Oliviera,
Uwa�aj�e� na siebie, stary,
Wynajmij sobie kaskadera!
Potrzebny jeste� na tym �wiecie,
Masz wa�n� prac�, �on�, dzieci,
Wi�c kiedy trzeba sk�d� wylecie� �
Kaskader za pi�� st�w wyleci.
Potem si� to zmontuje jako�,
Doklei twoj� twarz w zbli�eniu ��
� Popatrzcie! To� on stoi, psiako��!
Zakrzyknie ca�y �wiat w zdumieniu.
A gdy impreza si� nie uda,
Tak�e nie pow�d do rozpaczy,
Bo ty si� �ywy wy�abudasz,
Jego � po�miertnie si� odznaczy.
Ogromne to udogodnienie!
Oto formularz, pi�ro, biurko,
Wypisz zlecenie na .zlecenie
Z czwartego pi�tra na podw�rko,
Ale pohamuj swoj� rado��,
�e jeste� wszystkim, a on � zerem.
...kto wie, m�j stary, czy na staro��
Ty te� nie b�dziesz kaskaderem?
Nasz gotyk jest nieczysty, nasz renesans ska�ony,
R�ni obcy naje�d�cy gwa�cili nasze �ony,
Cudzych kultur i wp�yw�w wsz�dzie widzi si� dotyk:
Renesans bizantyjski, a krzy�acki jest gotyk.
Nasz jad�ospis jest dziwny, szwedzko-czesko-madziarski,
Temperament angielsko-izraelsko-tatarski,
Nasz klimat jest mieszany, syberyjsko-kongijski,
Duma starohiszpa�ska, a sentyment rosyjski.
Flamandzkie falsyfikaty sprzedaje nasza Desa,
Nasiz gotyk jest nieczysty, ska�ony nasz renesans.
Jagie��o by� Litwinem, Chopin by� p�-Polakiem,
Ksi��� Pepi by� W�ochem, Czechem i Austriakiem.
Nasze polskie nazwiska tak�e nie tr�c� sztamp�:
Tuwim, Longchamps, Bierdiajew, Lem i Scipio del Campo..*
Pokalanie pocz�ci, krzy�owani od wiek�w
Tureccy�my s� �wi�ci i udawacze Grek�w.
Raz nam plagi egipskie, a raz sumy bajo�skie,
Je�dzimy na Targi Lipskie, lubimy filmy japo�skie,
Nasz u�miech jest promienny, nasz handel jest fatalny,
Nasz renesans � odmienny, gotyk � oryginalny.
Seryjnie nieprostolinijni, aluzyjnie niewinni,
Przez wszystkie analogie ca�kiem od innych inni,
Nie tacy i nie jacy, lecz w�a�nie jacy tacy,
B�d� co b�d� i gdzie nieb�d�, co nieb�d� Polacy.
K�dy sesje, procesje, stocznie i niewypa�y,
Renesans naj�liczniejszy i gotyk wspania�y.
2t
Co jest grane Po�rednictwo
Gdy czasem muzyk z filharmonii,
Kt�ry dotychczas gra� wspaniale,
Wypu�ci nagle puzon z d�oni,
Fa�szywym bekiem trwo��c sal�,
I gdy prze�ywa sw�j upadek
Z ust (i z rozpaczy) tocz�c pian�,
Klasycznie prosty to przypadek:
� Ten facet nie wie, co jest grane!
Gdy bryd� u lorda trwa Artura
Of Birmingham i sir do sira
Znienacka si� odezwie: � Fura!
Lub chce wzi�� lew� na jokera,
A potem w nag�ym pomieszaniu
Wychodzi miast przez drzwi � przez �cian�,
Rzecz mo�na uj�� w jednym zdaniu:
� Ten facet nie wie, co jest grane!
Gdy Zyzio Dreptak przy herbacie
Do m�odej ozwie si� rodaczki:
� Rad jestem go�ci� pani� w chacie,
Mam bowiem bardzo �adne znaczki!
I gdy faktycznie wyjmie klaser,
A dziewcz� wyjdzie zap�akane,
Prawda ja�niejsza to ni� laser:
� Ten facet nie wie, co jest grane!
Gdy za� satyryk pisze wierszyk,
A w nim pi�tnuje, j�trzy, pyta,
�miechem cukruj�c b�l najszczerszy,
I gdy to Znawca Satyr czyta,
A potem pr�dko mu przykleja
Napis: �intencje podejrzane"!
Satyryk m�wi: � Beznadzieja!
Ten facet nie wie, co jest grane!
...ale przemin� dni i lata,
Minie satyryk, minie Znawca,
Ten drugi osieroci fiata,
Ten pierwszy � psa i d�ug u krawca.
I gdy powiod� ich przed Zbawc�
Marsza Chopina d�wi�ki znane,
Satyryk tr�ci w rami� Znawc�:
� Stary, wci�� nie wiesz, co jest grane?
Go��, kt�ry nie potrafi zmierzy� sobie t�tna,
A kropl� krwi ujrzawszy, zaraz dr�e� zaczyna,
Niech si� nie dziwi, �e go bior� za natr�ta,
Gdy chce wyja�nia�, jaka ma by� medycyna.
Facet nie umiej�cy stawia� cegie� w pionie
Swym in�ynierstwem niech si� chwali� nie zamierza,
Nie ceni� genera�a, co na poligonie
Lub na froncie nie zacz�� od stopnia �o�nierza.
Z�y to pisarz, co nie zna wierszy Mickiewicza,
Z�y kasjer, kt�ry nie wie, ile ma w swej kasie,
A o tym, czego pragnie klasa robotnicza,
Niech nie gada osobnik, co nie jest w tej klasie.
Cz�owiek, co w ka�dym czasie zgadza� si� na wszystko,
Wszystko wiedzia�, bra� grzecznie wszystko, co mu dali,
By� zawsze got�w obj�� ka�de stanowisko,
Z wyj�tkiem stanowiska w produkcyjnej hali,
I gdy � zrz�dzeniem losu � sam jest antytez�
Robotnika � w przeno�ni i dos�ownie zgo�a �
Jak pragnie si� gdzie� dosta�, to go autem wie��,
Gdy chce przesun�� szaf� � robotnik�w wo�a...
Ja na przyk�ad potrafi� sam zmontowa� rega�,
Sam posypuj� chodnik w razie go�oledzi,
Je�d�� tramwajem albo pieszo sobie biegam,
A. liczni robotnicy to moi s�siedzi,
Ani bardziej bogaci, ani bardziej biedni,
Te� wyjad� na wczasy z rodzin� na lato,
Cz�sto z nimi rozmawiam...
Po c� nam po�rednik? !
Po�rednictwo kosztuje.
A nas nie sta� na to.
w 23
Modlitwa laika
(z cytatami z Tuwima i z Konopnickiej)
Panie! Najm�drszy z profesor�w!
Chciej przyj�� wniosek m�j paniczny:
Zachowaj nas od Nikifor�w
W dziedzinach pozaartystycznych!
Niech �yj� wolni i szcz�liwi,
Niech rze�bi� lub maluj� jaja,
Lecz niech naiwny prymitywizm
Po innych pionach si� nie szlaja.
Wszyscy�my winni im uznanie,
Podziw dla formy i pomys��w,
Lecz ty fachowc�w daj nam, Panie,
Do ekonomii i przemys�u.
Chmury nad nami rozpal w �un�,
Uderz nam w serca z�otym dzwonem,
Niech rusz� w kraj ogromnym t�umem
Kadry, dog��bnie wyszkolone.
Daj nam uprz�tn�� dom ojczysty,
W zyski .zamieni� �mia�o straty,
Po co ma biedny by�, cho� czysty,
Niech b�dzie czysty i bogaty!
Niech wi�cej Twego brzmi imienia
W uczynkach ludzi ni� w ich pie�ni.
G�upcom odejmij dar marzenia,
A sny szlachetnych uciele�nij.
Czasem za� uderz si� po mieczu,
Niech kto� si� twoim gniewem strapi,
Kto jest nieukiem po �wier�wieczu,
Ten, wida�, uczy� si� nie kwapi�.
Niech twoi s�udzy go wywiod�
W lasy i gaje, w g��b przyrody,
By zamiast nam u n�g by� k�od�,
Prawdziwe m�g� pi�owa� k�ody.
To b�dzie jego m�odo�� druga,
Gdy z kija, deski albo gnata
No�em pajaca se wystruga,
Lecz nie wystruga z nas wariata.
O Panie, co telewizor�w
Oczyma widzisz nas w ca�o�ci,
Deglomeracj� Nikifor�w
Zechciej zarz�dzi� w swej m�dro�ci,
I wre� jej ster w surowe d�onie,
Bo czas tracimy wci�� w nadmiarze,
B�agaj�c r�ne stare konie:
� P�jd�, koniu, ja ci� uczy� ka��!
Zaanga�owanie
Nie sztuka pisa� o kwiatuszkach,
Ob�oczkach, ptaszku oraz drzewach,
Za to nikt nie da ci po uszkach,
Nikt si� na ciebie nie pogniewa,
Nikt nigdy ci nie zechce przyla�,
Szef rozw�cieczony nie zawo�a:
� Musicie si� tak wci�� wychyla�?
Piszcie�e�, kuchnia, co� o pszczo�ach!
Wi�c pisz�: Pachn� w s�o�cu zi�ka
(obszar plus minus jeden hektar),
A w�r�d tych zi�ek igra pszcz�ka
Bior�c do pyska s�odki nektar.
Przy tej okazji w kwietny py�ek
Siada na maku lub na chabrze,
A �e ma do�� kosmaty ty�ek,
Wi�c zwykle py�kiem si� ubabrze.
Potem przenosi go do s�upka
I kwiat zap�adnia mimo woli,
Wi�c gdyby nie tej pszcz�ki pupka �
Brak�oby jab�ek i fasoli.
Prosz�, ju� wierszyk jest nied�ugi,
Sama w nim prawda, nic ryzyka,
Lecz mam gdzie� pszcz�k�, jej zas�ugi
I kwiatki, w kt�re mord� wtyka.
Oduczy�bym j� tkwi� na boku,
Ustawi�bym t� zgag� w pionie:
� O� ty, szemrana po odw�oku,
Brz�knij, po czyjej jeste� stronie.
Niestety... pszcz�ka milcz�c siedzi
Lub dalej lata i si� trudzi,
Nie �atwiej j� do wypowiedzi
Sk�oni� ni� ca�� kup� ludzi...
Ha, wida� to nie jej domena,
Nikt jej inaczej nie wychowa,
Nie zmieni jej w Buchwalda, Twaina,
Ufa, Pi�trowa i Czechowa,
Nie zrobi z pszcz�ki satyryka,
Co do ostatniej swej minuty,
Tam gdzie nie trzeba, b�dzie wtyka�
� Palce. A nawet ich kikuty...
Apel
M�ody, zadziorny Polaku,
Nie szastaj si� w lewo i w prawo,
B�d� czy�cicielem znak�w
Drogowych! To pi�kny zaw�d.
S� w naszej ojczy�nie szlaki
Rzucone w�r�d las�w i zb�,
Stoj� na szlakach znaki,
Te znaki pokrywa kurz.
Po co masz niszczy� nerki
W�dk�? Ty si� zastan�w!
Kup sobie na raty dwie �cierki
Z mi�kkiego, mi�ego barchanu,
Ka� cioci uszy� sakwoja�
Z rypsu b�d� te� z drelichu
I ruszaj w daleki woja�
O pierwszym �wicie, po cichu.
Nikt pensji na szosach ci nie da
Za oczyszczanie tablic,
Ale nie grozi ci bieda,
Nie wezm� ci�, bracie, diabli.
Czy�ciciel znak�w sam nie wie,
Sk�d z�otem sypnie mu �wiat:
� Ot, na przydro�nym drzewie
Rozwali si� nagle czyj� fiat
Lub z pi�knej hispano-suizy
Zrobi si� brzydki wrak,
A z wraka si� sypn� dewizy
Pod twoje nogi, na szlak.
...wieczorem, zm�czony niezwykle
Si�dziesz na miedzy lub dr�ce,
Na ch�opskie motocykle
Patrz�c, p�on�ce w peluszce.
I w�o�ysz wygodne pantofle,
W pi�am� si� ciep�� ubierzesz,
I mo�e upieczesz kartofle
W jakim� sfajczonym skuterze.
I u�miech na twoje lica
Wype�znie wolno i mi�kko
I jaka� osm�tnica
Dotknie ci� dobr� r�k�.
Wiedz, wiara przenosi g�ry,
A koniec dzie�o wie�czy!
W powrocie do natury
Zobacz sw�j cel m�odzie�czy.
Na rynku pracy jest ciasno,
Pcha si� �okciami wy�,
Miej swoj� specjalno�� w�asn�,
Nikt ci nie powie �A kysz".
B�d� jako te ptaki Bo�e,
�yj�ce sytnie, b��kitnie,
Nie sieje to-to, nie orze,
A prosz�, kraj jako� kwitnie...
Produkcyjniak
...wi�c on pracowa� przy nitach, a ona przy szlifierce,
I czasem � gdy si� mijali � patrzy�a na niego z uwag�,
A jemu wtedy mocniej ni� zwykle bi�o serce
I jako� pr�dzej i lepiej nitowa� kolejny wagon.
Chodzili obydwoje do zak�adowej sto��wki,
Czasami kr�cili nosami, �e ci�gle mielone kotlety
I od tych kotlet�w zacz�y si� nawi�zywa� rozm�wki
I poszli raz do teatru, bo by�y ulgowe bilety.
A� wreszcie si� zakochali, kiedy�, jesieni� bezlistn�,
Nie do�� im by�o spotka� i rozm�w ci�gle nie do��...
A ona poprzednio �y�a z siwawym brygadzist�
I teraz ten brygadzista zacz�� jej robi� na z�o��.
Dziewczyna po nocach p�aka�a, a wydzia� plotkowa� i gada�,
A ch�opak z tym brygadzist� pobili si� kiedy� przy piwie
I wreszcie nawet zebra�a si� Zak�adowa Rada,
I prezes do brygadzisty zawo�a�: � Ja wam si� dziwi�!!!
I wszystko sko�czy�o si� dobrze. �lub odby� si� w�a�nie dzi�.
Garnitur i barwna sukienka wisz� na wsp�lnym wieszaku,
A ch�opcu ani dziewczynie nie przejdzie nawet przez my�l,
�e grali dwie g��wne role w klasycznym produkcyjniaku...
Boczki i broda
Na wiosn� wszystko lepiej ro�nie,
Wszystko rozwija si� z kopyta,
Fryzjer klienta grzecznie pyta:
� Baczld, pan, prosto chcesz czy sko�nie?
Wi�c ��daj � sko�nie albo prosto.
Na wiosn� wszystko pi�knie kwitnie,
Fryzjer, chwyciwszy brzytw� ostr�,
I tak jak zechce baczki przytnie!
Kwitn� krokusy i forsycje,
Wkr�tce pop�ynie wo� akacji,
Fryzjer jest panem sytuacji
I ma fryzjerskie swe ambicje.
Ogranicz krzyki i protesty,
Wr�ci�y grzdyle i rybitwy,
Opanuj zbyt gwa�towne gesty,
Fryzjer ma, a ty nie masz brzytwy.
Mo�e ci przyci�� nawet w z�bki
Albo nos ur�n�� w jednej chwili,
Na pi�kne wczasy do Por�bki
Ci si� wybior�, co prze�yli.
Fryzjer ma w�asn� sw� manier�,
Styl, z kt�rym w zgodzie wszystko czyni!
Patrz, na ulicach tyle mini...
Poprawisz baczki polsilverem!
Smuk�e dziewcz�ta mkn� po bie�ni,
�wiat a� p�cznieje od urody,
Wszyscy od brzytwy-�my zale�ni
Z wyj�tkiem tych, co maj� brody,
A w brodach tajemnice skryte,
I fryzjer gapi si� ponuro,
Gdy brodacz staje przed razur�
Niczym komandos w�r�d szarytek,
I przez lustrzan� tafl� szyby
Jeden drugiemu w oczy patrzy,
A fryzjer wzdryga si� jak gdyby...
I czuje si� jak gdyby s�abszy,
A kaczki si� pluskaj� w wodzie,
A ciep�y wiatr nad miastem wieje,
A za optymizm i nadziej�
Baczki sk�adaj� uk�on brodzie.
Odej�cie Drep�aka
Graj� tr�by i werble warcz�,
Idzie Dreptak na rent� starcz�,
Idzie Dreptak z bladym obliczem,
Tylko oczy mu p�on� jak znicze.
Przez czterdzie�ci lat siedzia� w biurze,
Prze�y� r�ne biurowe burze,
Robi� spisy i remanenty
i doczeka� si� wreszcie renty.
Nios� za nim biurowe turkawki
Satynowe czarne r�kawki
I liczyd�a, i bibularz brzydki,
I kulkowe pi�ro do przebitki.
Idzie Dreptak, �za mu z oka p�ynie,
A w�a�ciwie si� cieszy� powinien,
Bo go czeka szlafrok, samowarek,
Ciep�e kapcie i w klatce kanarek,
I w og�le dolce far niente,
Jak ju� p�jdzie na t� starcz� rent�.
Idzie Dreptak, brzmi� �piewy ch�ralne,
Nios� przed nim listy pochwalne
I dyplomy nios�, jeden i drugi,
I br�zowy oraz srebrny krzy� zas�ugi.
Idzie Dreptak d�ugim korytarzem,
Nios� przy nim zapalone lichtarze,
A dwie �liczne m�odsze buchalterki
Sypi� przed nim kolorowe papierki.
Idzie Dreptak korytarzem jak szos�,
Troch� idzie, a troch� go nios�,
W oczach blask ma, w d�oniach ma liczyd�a,
W nozdrzach zapach kawy i kadzid�a.
Idzie Dreptak, coraz ja�niej �wieci,
Troch� idzie, troch� jakby leci,
Ju� nie musi podpisywa� listy,
Ju� si� robi niebieski, przejrzysty,
Ju� si� robi lekki jak dmuchawiec,
Ju� jak anio� jest i jak latawiec,
Ju� wybywa, odp�ywa do g�ry,
Mi�dzy chmury, lazury i ch�ry,
Ju� nie Dreptak, lecz meteor, kometa...
Co� gdzie� p�k�o.
I zwolni� si� etat.
Szwole�erowie i gwardia
Jak w ksi�gach zapisane to
Przez historyk�w stoi,
Mia� cesarz star� gwardi� sw�
I szwole�er�w swoich.
Gdy sytuacja by�a z�a,
Krytyczna � �e tak powiem �
Chroni� cesarza gwardia sz�a,
A w b�j � szwole�erowie.
Ale w cesarzu tkwi� na dnie
Zarodek niepokoju:
� Czemu� to stara gwardia si�
Starzeje po�r�d boj�w?
Siwieje, tyje ka�dy m��,
Kw�ka, cho� nie jest ranny,
A szwole�ery polskie wci��
Wysmukli s� jak panny?
I zam�cza�a go ta my�l,
I z�era� go frasunek,
A� kiedy� wachmistrz Dreptak Zdzi�
Dostarczy� mu meldunek.
Zasalutowa�, konia wspi��
Zwyczajem szwole�er�w,
A� cesarz wnet go pyta� j��:
Sk�d tyle ma fajeru?
Za� Dreptak, co s�u�bist� by�,
Z zachwytu w mig pokra�nia�,
�Niech �yje!" � krzykn�� z ca�ych si�,
A potem tak wyja�nia�:
� Niewielki ka�dy z nas ma sta�,
Nied�ugie wojowanie,
Cho� od lat wielu szwadron nasz
Walczy przy tobie, panie.
Ten �wdzie zgin��, inny tam,
Przychodz� nowe twarze,
A tylko sztandar wci�� ten sam
I has�o na sztandarze!
Za� Stara Gwardia twoja, sir,
Wspania�a, pi�kna, hard�,
Rzadko w bitewny chadza wir,
Wi�c si� starzeje kadra. :
C� st�d, �e j� o�ywia duch,
�e bro� pierwszego sortu,
Kiedy przeszkadza gruby brzuch
I nawyk do komfortu?
A Napoleon zrobi� gest
W stylu Napoleona
I mrukn��: � Co� w tym chyba jest...
I jest co�. Niech ja skonam.
32 j 3 � A. WaUg�rskI: Dreptak�ada 33
Z pradziej�w
�owiec w krzakach krzeczota iszcz�,
Kne� w dworzyszczu wzi�� zydliszcze,
Siad�, zag�d�bi� na podkurek,
Zaraz kur w�r wni�s� ch�r dworek.
Rozd�wierzy�y si� podwoje,
Pojedynczo lub po dwoje
Wchodz� prza�ni, kra�ni woje,
Ni gieroje, ni playboye,
Gwarz�c swoje �moje-boje.
Grzmi� pokrzyki: �S�awa, s�awa!"
I knehini Pipkos�awa
U przedpro�a zaporo�a,
Kiej problem na ostrzu no�a
Lub kiej na gondoli do�a
Ta detyna bo�a
Stawa,
Wywo�uj�c grzmi�ce brawa.
I�cie to magnacka feta,
W sosie w�asnym wajdelota
I filety z filareta,
I kompoty z Wizygota,
Tur w bratrurze,
�ubrze ud�ce,
Wszyscy nu�e
Chap za sztu�ce!
Ale kne� przed t� zabaw�
Chcia� wyst�pi� z mow� traw� �
Ju� si� podni�s�,
Wspar� o blat si�,
Kiwn�� w prz�d si�
Oraz w zad si�
I rzek� w �redniowiecznej mowie:
� Mociumichmo��wa�panowie!
Jako wieda ano spok�d,
Dad�b�g raci�� do nipok�d,
Brz�czyszczeje dy�ka dziewierz,
Grzymidojda sierdz�c nie wiesz!
Ady ino ki�ki dziopa
Cimcirymci Hry�ka kopa?
Ady ino �wi�ka �ajba,
.id.
Ano b�dzi�g odbita szajba?
Ano gwo�dziec! Uzdziec ano!
Tu owacj� mu przerwano,
Na ramiona go porwano,
Udzielono mu poparcia
I zabrano si� do �arcia,
Cho� po prawdzie z ca�ej mowy
Nikt nie poj�� i po�owy,
Gdy� kne� m�wi� o tych rzeczach
Raczej w stylu �redniowiecza,
Zasi� m�odsze pokolenie
Zna�o tylko odrodzenie,
Wi�c nie dosz�a do� kneziowa
M�dro�� niedo�cig�a...
� To sk�d te brawa wp� s�owa?
� Bo kolacja styg�a.
Podst�p archiwisty
Archiwista Carskiej Ochrany
Swe archiwum znowu przegl�da,
Dobrotliwym wzrokiem ze �ciany
Car Miko�aj mu si� przygl�da.
Z dokument�w spi�trzonej matni
Archiwista wskrzesza przesz�o�� s�awn�,
Archiwista to ju� ostatni,
Wszyscy inni pomarli dawno.
Cie� na �cianie apokaliptyczny,
�wiat�o lampy odbija �ysina �
Ongi� postrach wi�ni�w politycznych,
Dzisiaj ma�y n�dzny starowina.
Archiwista my�li: � Co mi z tego,
�em przechowa� te wszystkie ksi�gi,
�e mam donos na Pi�sudskiego,
�e Frunzemu m�g�bym sprawi� ci�gi,
�e wiem wszystko � kto, gdzie, kiedy krzycza�,
Kto co m�wi� w Argentynie i w Turynie,
Ju� J�zefa Wissarionowicza,
�ebym nawet stan�� d�ba � nie przyskrzyni�...
Im to dobrze! Mieli �ycie ciekawe,
Ci�g�e walki, r�ne czyny wspania�e,
Ka�dy zdoby� jak�� chwa�� lub s�aw�,
A ja jeden nieznany zosta�em...
Tutaj tak si� wzruszy� i podnieci�,
�e wyszepta�:
� O moi mili,
Moje or�y, moje drogie dzieci,
Czeg� wy mnie tu samego zostawili?
Sklerotyczna my�l w g�owie si� pl�cze,
�za wyp�ywa spod starczej powieki:
� Ja � zawo�a� � do was do��cz�,
Ju� my razem b�dziemy, na wieki!
Pi�ro skrzypi, gwa�c�c nocn� cisz�,
Po papierze b��dzi r�ka stara,
Archiwista sam na siebie pisze
Straszny donos, �e chcia� oplu� cara...
Wsadzi donos mi�dzy dokumenty
Jak bandyta mi�dzy �ebra scyzoryk,
Niech tkwi donos spinaczem przypi�ty,
A� go kiedy� znajdzie m�ody historyk,
Przestudiuje wszystkie akta, listy,
Publikacj� napisze d�ug�
I przerzuci trupa archiwisty
z jednej strony barykady � na drug�.
I � by� mo�e � archiwista nas wykiwa,
Zyska nasz� wdzi�czno�� lub �yczliwo��...
Historyku, badaj�c archiwa,
Miej na wzgl�dzie i tak� mo�liwo��!
\
Rzepakowe lato
...nie piszesz, mi�y, do mnie z miasta,.
Pewnie si� tam dopuszczasz zdrady,
A tutaj rzepak ju� zarasta
Naszych w�dr�wek wsp�lnych �lady,
I kury obrabiaj� trzepak,
Gdzie�my trzepali kap� z ��ka
I wszystko wok� zar�s� rzepak,
A w pewnej mierze i peluszka.
Tatko nazwali ci� �ajdakiem,
I rzekli, �e si� tob� brzydz�,
I zar�s� ca�y �wiat rzepakiem,
Tylko gdzieniegdzie kukurydz�.
Przy naszej ulubionej so�nie,
K�dy igrali�my przed rokiem,
Te� ten koszmarny rzepak ro�nie
I ju� mi on wychodzi bokiem.
Tata co� gada o Dreptaku,
�e niby swaty, �e wesele...
Dreptak ma osiem ha rzepaku,
Chyba si� wezm� i zastrzel�...
O mi�y m�j, odezwij�e si�,
M�wi�e�, �e napiszesz sicher,
Tu straszno w rzepakowym lesie,
Wilki grasuj�, wyje wicher
I jaka� zmora si� wyl�ga,
I jaka� strzyga w g�szczu chodzi,
I rzepak ju� do gard�a si�ga,
Bo lato� wyr�s� nam nad podziw.
Mo�e mu pom�g� tak saletrzak,
Zastosowany zbyt obficie,
Bo nawet sam agronom Pietrzak
M�wi�, �e wprost niesa -aowicie...
Mo�e to taki dziwny rodzaj,
Krzy�owy typ miczurinowski,
Albo zbyt mocno o urodzaj
Pomodli� si� ksi�dz Roso�owski?
...oto ju� �ciemnia si� na dworze,
Ju� noc zas�ania okna krep�,
Pami�tasz? Zwykle o tej porze
Ty� mnie nazywa� swoj� rzep�...
...wczoraj usn�am w�r�d alkowy,
Ty �ni�e� mi si�, m�j idea�,
Oraz s�odyszek rzepakowy,
Co ze�ar� ca�y nasz area�.
Zbudzi�am si�, a wok� ino
Ten rzepak, a w rzepaku tato,
I w ca�ej gminie Portofino
Trwa straszne rzepakowe lato...
Wojtusiowy laser
Jedzie Wojtu� popod lasem,
Skrajem d�browy,
Wiezie se do domu laser,
Laser gazowy!
Pytali si� go kolesie,
Po co to naby�?
� A bo w�a�nie sta� w GS-ie,
Wi�c kupi�em go Teresie,
Dy� co� zawsze przywie�� chce si�
Dla swojej baby!
Jed(Zie Wojtu� popod lasem
Po twardym dukcie,
Wiezie se do domu laser,
Czyta instrukcje,
A instrukcja jest ciekawa:
� W��czy� do pr�du,
To ten laser wszystko skrawa
Bez r�nicy, stal czy trawa,
I w og�le jest zabawa
Prawie bez sw�du!
Jedzie Wojtu� popod lasem,
Wo�a �wio, wista",
Wiezie se do domu laser,
Tak se rozmy�la:
� Jak w tym dojd� do bieg�o�ci,
B�dzie wygodnie!
Jest tu paru wrednych go�ci,
Przyceluj� si� w skryto�ci
I padalcom z odleg�o�ci
Podpal� spodnie!
Jedzie Wojtu� popod lasem,
Rad, �e o rany,
Wiezie se do domu laser,
. Uk�ada plany: '
� Niech spr�buje na rowerze
Je�dzi� Kaczmarski,
Zaraz w d�tk� mu przymierz�!
...I kartofle si� obierze,
I wywierci dziury w serze,
By by� �wajcarski!
Jedzie Wojtu� popod lasem,
Skr�ci� przy POM-ie,
Wiezie se do domu laser
Schowany w s�omie.
Na podw�rku ciel� bryka,
Kaczki na stawie...
...wdziera, wdziera si� technika
Corap cz�ciej w dom rolnika!
Jeszcze to nie Ameryka,
Ale ju� prawie!
Kariera Marysi
Po szumi�cym pi�knym lesie
Idzie dziewcz�, koszyk niesie.
Niesie dziewcz� kosz z grzybami,
Przekomarza si� ,z ptaszkami.
Siedzi czy�yk na patyku:
� Co tam niesiesz w tym koszyku?
Mo�e rybki albo pipki?
� Nie, m�j ptaszku, nios� grzybki!
B�d� dobre nies�ychanie,
Gdy udusz� je w �mietanie!
Zajrza� lisek przez paprocie:
� Jakie grzybki niesiesz, trzpiocie?
Borowiki czy rydzyki?
� Nie, m�j lisku, sromotniki.
B�dzie du�o �miechu w chacie,
Gdy je ugotuj� tacie!
Wylaz� wilk, dr�� pod nim udka:
� Mary�, dy�e� to jest trutka,
Mo�e z tego by� ambaras,
Bo ci tatko kojfnie zaraz...
To� powali nawet byka
Taka porcja sromotnika!
Roze�mia�a si� dziewczyna
Jak ten strumyk, jak kalina...
� To� wszystkiego je�� nie musi,
Gdy� po�ow� dam mamusi!
Za�ka� gorzko jesion dumny:
� Hej, porobi� ze mnie trumny!
Nie b�d�, Mary�, taki psotnik,
Wyr^u�e� won ten sromotnik!
Dumna Mary�, drapi�c nog�:
� Cho�bym chcia�a, to nie mog�,
Nie chc� robi� wszak awarii
Pani Konopnickiej Marii,
Dzi�ki niej mam szans� du�e
Znale�� si� w literaturze,
A w tej ca�ej polityce
Przeszkadzaj� mi rodzice...
Tu tupn�a z mazowiecka,
Zafurcza�a za ni� kiecka,
Pomarszczy�y si� po�czochy
I pobieg�a w stron� wiochy.
...a las ca�y szemra� s�odko:
� Z Bogiem, Marysiu Sierotko...!
S�owa otuchy
Nie wiem, co pa�stwo powiedz� na to
I czy to pa�stwa tak�e oburza,
�e powiatowy inseminator
Raczej nie st�pa w �yciu po r�ach...
Raczej po kolcach ostrych on st�pa
Lub szk�o t�uczone depcze podeszw�,
�yczliwo�� wok� mniej ni�li sk�pa,
A �michy-chichy dos�ownie zewsz�d.
Sp�jrzcie, jak idzie biedak ulic�,
Jak niewymownie �a�o�nie kroczy
Ze sw� instrukcj�, sw� straszn� szpryc�
I swym kompleksem, kt�ry go toczy...
A przecie� s�uszn� on drog� d��y
I zacofania szturmuje sza�ce,
I jest post�pu �wiat�ym chor��ym,
I jest o�wiaty jasnym kaga�cem...
C� z tego, gdy mu ta rola zbrzyd�a,
Gdy uzyskuje za ogrom trudu
Tylko ponure spojrzenia byd�a
I ironiczne uwagi ludu...
Nie zapraszaj� go ju� s�siedzi,
Sam jest na swoim �yciowym szlaku,
Ba, nawet w kinie ca�kiem sam siedzi,
Bo m�odzie� �e�ska woli stra�ak�w.
O, wy samotni w najwi�kszym t�umie,
Wy, kt�rych chandra i troska trz�sie,
Tylko poeta was dzi� rozumie,
Bo jest pokrewny wam, w pewnym sensie!
On te� foruje sprawy kultury,
Jemu wysi�ek te� czo�o zrasza...
Dalecy bracia! Czo�a do g�ry!
Post�p zwyci�y, przysz�o�� jest wasza!
Orka na ugorze
Po po�udniu, po obiedzie
P�lko swe ojczyste
Orze Wicu� w dwa nied�wiedzie
I w pozytywist�.
Jeden nied�wied� narowisty,
Drugi nied�wied� w rzucik,
A co do pozytywisty �
Nie wieda, sk�d ucik.
Nie wieda te�, czy katolik,
Czy � bro� Bo�e � mormon,
Fakt, �e z�apa� go w fasoli
On�e Wicu� Hormon.
Z�apa�, wzi�� za tyln� �ap�,
Przyni�s� go do chaty,
A ten hyc i pod kanap�,
Taki szusowa�y!
Ale si� oswoi� wkr�tce,
Na przypiecku siada�,
A je�eli by� po w�dce,
To nawet co� gada�.
�e tam praca... �e od podstaw...
I �e Konopnicka...
Dobrze, �e si� bidak dosta�
Do zacnego Wieka,
Bo Wicu� ma takie hobby
(i syna tak uczy!),
�e nie krzywdzi swej chudoby,
�e j� dobrze tuczy,
Piel�gnuje j� fajni�cie,
Czesze na niej puszek,
Wkr�tce te� pozytywi�cie
Wyr�s� pi�kny brzuszek.
Przesta� wspina� si� do ksi��ek,
Co stoj� w kredensie,
A � przypi�ty na przyprz��ek �
Ju� si� tak nie trz�sie.
Za� nied�wiedzie c�, jak zwykle,
Pracuj� mozolnie,
Nie rw� si� jak motocykle,
Tylko du�o wolniej.
Wieka pole na ugorze,
Na zboczu, na zwisie,
Ko� pod g�rk� nie zaorze,
Lecz zaorz� misie.
Orze Wicu�, kraje skiby
R�wno, �e laboga!
My�li Wicu�: � Jeszcze gdyby
Dosta� socjologa!
Jeszcze �eby habaner�
Albo co� w tym stylu
I stenotypistki cztery,
Cho�by z demobilu!
...tu pointa si� rysuje
Skryta dot�d na dnie:
Dobry rolnik spo�ytkuje
Wszystko, co mu wpadnie,
Wszystko zgrabnie wykorzysta
I uwie�czy plonem...
...zar�a� ha� pozytywista,
Orz� mi�ki wron�, hej,
Orz� mi�ki wron�!!!
4 � A. Walig�rski: Dreptakiada
Wiejskie wakacje
�ywop�ot
Kochanie moje, miejski klimat ci nie s�u�y,
Cer� masz tak� � y. przeproszeniem � lila r�,
Kochanie moje, spakuj ciuchy do podr�y,
Wy��cz �elazko i wraz ze mn� w Polsk� rusz.
Ch�opi s� zdrowsi i �adniejsi ni� mieszczanie
I melodyjniej ni� ulica szumi b�r,
I z setek zagr�d romantyczne brzmi gdakanie �
To �wie�e jajka znosz� dla nas ch�ry kur.
Gdzie� czeka na nas ma�y pok�j na poddaszu,
Tam-tam�w d�wi�ki i p�on�cej watry dym
I przyjd� do nas Uzbek, Apacz, Kurp i Kaszub,
Prosz�c, by w zbi�rce herbicyd�w pom�c im.
We�miemy udzia� w mn�stwie orek, �niw i sp�d�w,
Na naszych grz�dkach pi�knie wzejdzie mak i keks,
I pa�� b�dziemy Stada bia�ych happy-end�w,
A ze sussex�w zatrzymamy tylko seks...
O rannej rosie wbiegniesz boso w �an ��tycy,
To ci zapewni czerstwe zdrowie oraz hart,
O pierwszym zmroku zagl�dniemy do �wietlicy,
K�dy z portretu si� u�miecha Jean Pau� Sartre.
Kochanie moje, wiesz, jak pachn� pomdetery,
Jak melodyjnie w lesie brzmi kangura �wist?
Jak mi�o gwarz� pleban, derwisz, w�jt i szeryf,
Kiedy w salonie bryd� odchodzi albo wist?
Kochanie moje, czeka nas przepi�kne lato,
Podaj mi r�k�, przez sosnowe wyjd�my drzwi,
U n�g nam si�dzie �a�cuchowy aligator,
A w serca wtargnie ciche pi�kno polskiej wsi...
Trwa w okolicy pop�och
I zamieszanie spore:
Tatko strzy�e �ywop�ot
Ogromnym sekatorem
Zbudzi� si� wczesn� wiosn�
Kieby nied�wied� w bar�ogu,
Przeci�gn�� si�, otrz�sn��,
Wylaz� i siad� na progu.
Otworzy� �lipia, sapn��,
Splun�� przed si� bez pud�a,
Odegna� muchy �ap�,
Poczochra� si� po kud�ach,
Furkn�� jak wentylator
Lub jak s�o� znad Zambezi,
Z�apa� w d�onie sekator
I zabra� si� do rzezi.
Hej, w ulewie ga��zi
Wyrywanych zawiej�
Co� si� k��bi, co� rz�zi,
Jacy� czarci szalej�,
Jakie� si� wilko�aki
�r� bestialsko w�r�d �erdzi,
Fruwaj� krzaki-k�aki,
Co� j�czy i co� �mierdzi.
Przer�n�� si� tatko w poprzek,
Wypad� z g�szczu z �omotem,
Wyda� bojowy okrzyk,
Hyc i run�� z powrotem.
Znowu wszystko druzgota,
Tnie, r�bie, siecze w buszu,
Zajrza� s�siad zza plota �
Cofn�� si� ju� bez uszu.
Przylecia� sier�ant Miziak,
Strofowa� go na pr�no,
Bo tatko dosta� hyzia,
Ciach i luf� mu ur�n��.
A� wreszcie swoje zrobi�,
�ci�� ostatni� ro�lin�,
Plac jak pustynia Gobi,
�ywop�ot jak Yul Brynner.
�0
Wyj�� tatko papieros,
Lecz kiedy go dopala�,
On � dopiero co heros �
Nagle sflacza� i zmala�.
Powi�d�y mu musku�ki,
Ukaza�y si� gnatki,
Wreszcie przel�k� si� pszcz�ki,
Bekn�� i zwia� do chatki,
Gdzie swe cz�onki �a�osne
Okry� ciep�� bielizn�...
Tak, tak, raz w roku, na wiosn�,
Ka�dy z nas jest m�czyzn�
W jakiej� tam specjalno�ci,
Jak seks, ryby lub koty...
...lecz wi�kszo�� bez lito�ci
Wyrzyna �ywop�oty...
Paryskie do�ynki
�niwa, �niwa w Pary�u,
�niwa owsa i ry�u,
Wsz�dzie ta�ce i �piewy wiejskie,
Plon lato� bardzo fajny,
Jad�, jad� kombajny
Przez Pola Elizejskie.
Nios� �e�cy jak trzeba
Ogromny bochen chleba
Wypieczony genialnie,
� Hej, plon niesiemy, plon,
W gospodarza maison!
Zawodz� rytualnie.
Tocz� si� przez bulwary
Wozy pe�ne bez miary,
Id� r�ne dziewczynki w szeregu,
S�odko brzmi w ich usteczkach
Piosneczka �Sz�a dzieweczka
do laseczka. Bulo�skiego".
Jad�, jad� skuterem
Bardotka z Ren� Clairem,
A za nimi sto motor�w z wyciem.
Mar� Chagalle wraz z Picassem
Machaj� wielkim has�em:
�Stafeta Slakiem Zwyci�stw"!
Idzie, idzie Prezydent,
W r�ku trzyma Farrid�,
W drugim r�ku � p� litra koniaku,
Namawia gospodarzy:
� Pijta, niech wom si� darzy
W pszeniczce i w rzepaku!
Hej, graj� tarabany,
A w Notre-Damie � organy
Naprawione w ramach gwarancji,
Brzmi� pie�ni w ca�ym kraju...
Dobrego urodzaju
Warn �yczymy, ch�opi z Bratniej Francji!!!
:52
�mier� kontradmira�a
iPo�r�d zamieci, �nieg�w i lodowc�w
, Dryfuje stary zardzewia�y wrak �
"to kontradmira� na kontrtorpedowcu
Wyruszy� zn�w na antarktyczny szlak.
Zasypa� �nieg kontradmiralski salon,
Z wybitych szyb wype�za zimny mrok,
A w mroku l�ni kontradmiralski galon,
A nad nim l�ni kontradmiralski wzrok.
�miertelny mr�z na gardle palce k�adzie,
A kontradmira� snuje wspomnie� ni�,
jak z kontraband� walczy� w kontrwywiadzie,
w kontrofensywach jak si� umia� bi�...
I wielka mu wspomina si� opera,
I jednej Kasi s�yszy zn�w kontralt,
I widzi twarz jej gacha, kontrolera
Od kontramarek, przy odbiorze palt...
Zahucza� wiatr, zadr�a�o pud�o stare,
Pochwyci� je w stalowe kleszcze pr�d,
A kontradmira� chcia� da� kontrapar�,
Lecz nagle zawy�: � Do�� ju� tego �kontr"!!!
Da� ca�� naprz�d! � krzykn�� w jak�� rur�
Z �elaznych ram wypad�y resztki szk�a
I stary wrak wpad� na lodow� g�r�
I ruszy� w sw�j ostatni rejs �do dna!
Hamowanie
Poczciwiejemy, m�j stary, poczciwiejemy,
Marz� nam si� podmiejskie dworce,
Nie nam stawia� Jia ostrzu problemy
I nie nam si� ustawia� sztorcem.
Marz� nam si� dworce podmiejskie,
Dzikie wino, w oknach begonie,
Nie nam trasy europejskie.
Coraz m�drzej, m�j stary, coraz wolniej
Hamujemy, m�j stary, na wira�ach,
Nie kochamy ju� tak �arliwie,
Nie wierzymy w �wi�tki na o�tarzach,
Cho� patrzymy na nie �yczliwie.
Przystajemy pod d�bem lub klonem,
Na �aweczkach siadamy sennie,
Marz� nam si� stacyjki zielone
Z jednym poci�giem dziennie,
W wojew�dztwie � powiedzmy � bia�ostockim,
A w powiecie � powiedzmy � suwalskim.
Zawiadowca, �eby by� Kwiatkowski,
A dy�urny, �eby by� Kowalski,
�eby obaj mieli �adne c�rki,
�eby cieszy� nas widok tych c�rek,
Jaka� kr�wka �eby, �eby kurki,
Piesek �eby, koniecznie Burek,
�eby groszek si� wspina� po kijkach,
�eby wdzi�cznie, �eby por�cznie,
�eby taka ma�a stacyjka
Z jednym tylko poci�giem miesi�cznie,
A ten poci�g z jednym wagonem,
A ten wagon z jednym przedzia�em,
Starzejemy si�, m�j stary, z fasonem,
Wymieramy, m�j stary, z nabia�em,
Troch�-�my jak kresowa warta,
Troch�-�my jak kanarek z cioci�,
A w�a�ciwie, to raz na kwarta�
Te� wystarczy�by dla nas poci�g,
Za to wi�cej udanych pasjans�w,
Za to bardziej odleg�a sceneria �
Marz� nam si� stacje dyli�ans�w
Zagubione na niebieskich preriach,
Po�o�one mrocznie, ubocznie,
Obl�one przez upa�y lub zimy,
�eby jeden dyli�ans rocznie,
�eby nikt nie pyta�, co my�limy...
Stanica
Jest gdzie� w stepach stanica, a w stanicy wr�t dwoje
Poznaczonych ciosami i bliznami od strza�.
Przyje�d�aj� kowboje, wyje�d�aj� kowboje,
Rosn� jedne t�tenty, inne cichn� w�r�d ska�.
Za stanic� jest strumie�, nad strumieniem rz�d jode�,
Dzikie wino si� wspina zakosami na mur.
Tamci skacz� na siod�a, ci zsuwaj� si� z siode�,
Rosn� jedne t�tenty, inne cichn� w�r�d g�r.
Nad drogami wiruje py� i s�o�ce zaciemnia,
I opada bezszumnie na tarnin� i g��g.
Dyli�anse przystaj� i ruszaj� na przemian,
Rosn� jedne t�tenty, inne cichn� w�r�d dr�g.
To jest smutna stanica, niewyra�na, niczyja,
Miejsce spotka� i dotkni�� dziwnych ludzi i spraw.
Jeden bro� sw� odk�ada, drugi bro� sw� nabija,
Rosn� jedne t�tenty, inne cichn� w�r�d traw.
Przed t� smutn� stanic� ju� od tylu lat stoj�
I na pr�no w jej sprawy jako� w��czy� si� chc�...
Nadje�d�aj� kowboje, przeje�d�aj� kowboje,
Rosn� jedne t�tenty, inne cichn� we mgle...
Ballada a la Werty�ski
Zasypa� powiat �nieg po pachy,
Wyje za oknem wicher � dra�,
Brz�cz� s�u�bowych warszaw blachy
Jak romantyczne dzwonki sa�.
W palce strzelaj�c i w�s gryz�c,
Kt�ry zachowa� kawy smak,
Opieram si� o telewizor,
Kominka bowiem w domu brak.
Dumam... wspominam sw� Ma�gosi�
I jak mi j� poderwa� gach,
A potem szybkich w�dek osiem
Wypijam hurtem: bach, bach, bach!
I wtedy z nocnej lampki s�abej,
Po jej promyczku spe�za wprost
�a�osny cynobrowy diabe�,
Trzymaj�c w z�bach w�asny chwost.
Po czym z wyrazem szczerej troski
M�wi, a g�os mu z b�lu drga:
Biedny� ty, biedny, Roso�owski,
Samotny�, bracie, jak i ja...
Obydwa�my niedocenieni,
Obydwaj na posadach z�ych,
Obu nas gn�bi� prze�o�eni,
Taka a taka mamcia ich...
Ja diabe�, a ty� cz�ek ubogi,
Podobni�my jak z bratem brat,
Obydwaj bowiem mamy rogi,
Ja � dawno, a ty � od dw�ch lat...
I nasz� smutn� przyja�� znaczy
To �ez � to w�dek drobny �cieg,
A za oknami wiatr sobaczy,
A nad powiatem noc i �nieg...
I tylko m�odo�� coraz dalsza,
I bli�ej wci�� si� k��bi mg�a,
I ciszej dzwoni� blachy warszaw,
I cynoborowy diabe� �ka...
Jesie� idzie
Raz staruszek, spaceruj�c w lesie,
Ujrza� listek przywi�d�y i blady
I pomy�la�: � Znowu idzie jesie�,
Jesie� idzie, nie ma na to rady!
I podrepta� do chaty po dr�ce,
I oznajmi�, stan�wszy przed chat�,
Swojej �onie, tak samo staruszce:
� Jesie� idzie, nie ma rady na to!
A' staruszka zmartwi�a si� szczerze,
Zamachn�a r�kami obiema:
� Musisz zacz�� chodzi� w pulowerze.
Jesie� idzie, rady na to nie ma!
Mo�e zrobi� si� ch�odno ju� jutro
Lub pojutrze, a mo�e za tydzie�?
Trzeba b�dzie wyj�� z kufra futro,
Nie ma rady, jesie�, jesie� idzie!
A by� sierpie�. Pogoda prze�liczna.
Wszystko w z�ocie trwa�o i w zieleni,
Pr�cz staruszk�w nikt chyba nie my�la�
O maj�cej nast�pi� jesieni.
Ale c�, oni �yli najd�u�ej.
Mieli swoje staruszkowe zasady
I wiedzieli, �e pr�dzej czy p�niej �
Jesie� przyjdzie. Nie ma na to rady.
Dom na prze��czy
Chcia�bym mie� na prze��czy
Dom godny starego kowboja,
Niech przy tym domu j�czy
Wiatr w jod�ach i w sekwojach.
Domowi i sekwojom
Niech mruczy czasem grom
I wyje w krzakach kojot...
Chcia�bym mie� taki dom.
Gdybym dom taki dosta�
W jakich ska�ach i stepach,
To przy domu wodospad
Musia�by spada� w przepa��
I rycze� w cisz� nocn�,
I w blasku s�o�ca grzmie�...
Nie do wiary jak mocno
Chcia�bym dom taki mie�.
Konia chcia�bym mie� r�wnie�
Barwy ognistory�ej,
Ko� pas�by si� w�r�d r�wnin
Po�o�onych poni�ej,
Przybiega�by na sygna�,
TSIa znany sobie ton...
Ten dom by mi si� przyda�,
To by�by pi�kny dom!
Izb by�oby niewiele,
Ot, trzy lub cztery pewno,
Lecz moi przyjaciele
Zmie�ciliby si� wewn�trz,
Pali�oby si� fajki,
Gada�o to i sio,
Dobry by�by dom taki,
Dobry, jak nie wiem co!
Gdzie�, za jak�� prze��cz�
:Nie wiadom� nikomu,
Pod ksi�ycem, pod t�cz�
Czekasz na mnie, m�j domu,
I kiedy� opr� r�ce
O tw�j sosnowy p�ot,
Je�li wytrzyma serce �
Zdezelowany colt.
r
Jesie� idzie
Raz staruszek, spaceruj�c w lesie,
Ujrza� listek przywi�d�y i blady
I pomy�la�: � Znowu idzie jesie�,
Jesie� idzie, nie ma na to rady!
I podrepta� do chaty po dr�ce,
I oznajmi�, stan�wszy przed chat�,
Swojej �onie, tak samo staruszce:
� Jesie� idzie, nie ma rady na to!
A staruszka zmartwi�a si� szczerze,
Zamachn�a r�kami obiema:
� Musisz zacz�� chodzi� w pulowerze.
Jesie� idzie, rady na to nie ma!
Mo�e zrobi� si� ch�odno ju� jutro
Lub pojutrze, a mo�e za tydzie�?
Trzeba b�dzie wyj�� z kufra futro,
Nie ma rady, jesie�, jesie� idzie!
A by� sierpie�. Pogoda prze�liczna.
Wszystko w z�ocie trwa�o i w zieleni,
Pr�cz staruszk�w nikt chyba nie my�la�
O maj�cej nast�pi� jesieni.
Ale c�, oni �yli najd�u�ej.
Mieli swoje staruszkowe zasady
I wiedzieli, �e pr�dzej czy p�niej �
Jesie� przyjdzie. Nie ma na to rady.
Dom na prze��czy
Chcia�bym mie� na prze��czy
Dom godny starego kowboja,
Niech przy tym domu j�czy
Wiatr w jod�ach i w sekwojach.
Domowi i sekwojom
Niech mruczy czasem grom
I wyje w krzakach kojot...
Chcia�bym mie� taki dom.
Gdybym dom taki dosta�
W jakich ska�ach i stepach,
To przy domu wodospad
Musia�by spada� w przepa��
I rycze� w cisz� nocn�,
I w blasku s�o�ca grzmie�...
Nie do wiary jak mocno
Chcia�bym dom taki mie�.
Konia chcia�bym mie� r�wnie�
Barwy ognistory�ej,
Ko� pas�by si� w�r�d r�wnin
Po�o�onych poni�ej,
Przybiega�by na sygna�,
Na znany sobie ton...
Ten dom by mi si� przyda�,
To by�by pi�kny dom!
Izb by�oby niewiele,
Ot, trzy lub cztery pewno,
Lecz moi przyjaciele
Zmie�ciliby si� wewn�trz,
Pali�oby si� fajki,
Gada�o to i sio,
Dobry by�by dom taki,
Dobry, jak nie wiem co!
Gdzie�, za jak�� prze��cz�
Nie wiadom� nikomu,
Pod ksi�ycem, pod t�cz�
Czekasz na mnie, m�j domu,
l kiedy� opr� r�ce
O tw�j sosnowy p�ot,
Je�li wytrzyma serce �
Zdezelowany colt.
Kociomruczki Specjali�ci
To by�y nudne wczasy w kurorcie Kociomruczki,
Deszcz pada� nieustannie i woda la�a si�
Na pomnik Konopnickiej wyr�ni�tej w pozie w kuczki,
Co mia�o niby znaczy�, �e wieszczka kwiaty rwie.
To by�y nudne wczasy, ospa�e i krety�skie,
Na og� po kolacji si� do �wietlicy sz�o,
By bawi� si� w zechcyka, a g�ra � w ko�o m�y�skie,
Gdy� innych gier nie zna�a paniusia od K.O.
To by�y nudne wczasy, �a�osne i ponure,
Zrobiono raz wycieczk� na okoliczny szpic,
Lecz kiedy towarzystwo wdrapa�o si� na g�r�,
Ujrza�o z g�ry pomnik i dom, i wi�cej nic...
To by�y nudne wczasy, adapter i dwie p�yty,
Na jednej Wo�niakowski, na drugiej chyba Fogg,
A z ksi��ek �Zbi�r przem�wie�", ��yciorys �wi�tej Zyty"
I �Rocznik statystyczny" za pi��dziesi�ty rok.
To by�y nudne wczasy, od takich wczas�w w ZUS-ie
Powinni ubezpiecza� jak od najgorszych kl�sk,
A smutni wczasowicze dopiero po turnusie
W czas jaki� zrozumiej� tych wczas�w smak i sens...
To by�y nudne wczasy, lecz fantastyczne b�d�
Za miesi�c lub za kwarta�, za niezbyt d�ugi czas.
Obrosn� wspomnieniami, t�sknot� i legend�,
Utrac� wszystkie cienie, zyskaj� pi�kny blask...
To by�y nudne wczasy, a b�d� znakomite
I nieraz si� je wspomni � a� nimi g�rski szczyt,
Zabaw� w ko�o m�y�skie, zr�ban� star� p�yt�
I kucaj�c� wieszczk� jaTs pi�kny barwny mit.
To by�y nudne wczasy, lecz kiedy� si� do wnuczki
Odezwie starsza pani: � Szcz�liwa jeste�, lecz
Poj�cia nie masz, jaki by� kurort Kociomruczki!
...i b�d� Kociomruczki Riwier�, wa�n� wstecz...
Gdzie� pod polskim niebem mokrym,
Gdzie zakr�ca szosa,
Spotka� filozof Demokryt
Kapitana Klossa.
Wnet si� mi�dzy nimi szczery
Kr�tki dialog odby�,
Bo Demokryt by� z Abdery,
A z Abwehry Kloss by�.
J�� Demokryt bardzo chwali�,
Gdy tak w deszczu ki�li,
Staro�ytny materializm,
Kt�ry sam wymy�li�.
M�wi�, �e si� greckim bogom
Wkr�tce sko�czy w�adza,
Bo atomistyczny pogl�d
W u�ycie wprowadza.
Na to Kloss si� te� pochwali�,
Siad�szy w�r�d ja�owc�w,
Jak w drebiezgi fort rozwali�
Pe�en gestapowc�w,
Jak wysadzi� trotyl�wk�
Esesman�w band�
I niemieckim trzem szpicl�wkom
Zrobi� Rassenschande...
Po�azili se po rosie,
Przystan�li w �ycie:
� Gratuluj�, panie Klossie!
� Brawo, Demokrycie!
� Jak si� tak to wszystko zbierze,
To duma si� budzi,
2e w Abderze i w Abwehrze
Mamy swoich ludzi!
Tu, klepn�wszy si� po plecach,
Pa-szli, po wygonie!
...dobrze mie� t�giego speca
W ka�dym jednym pionie, hej!
W ka�dym jednym pionie!
5 � A. WaUg�rski: Dreptakiada
Rapsod o Warne�czyku
L�ni chor�giew poz�ocista,
Chrz�ci zbroja szmelcowana,
Jedzie, jedzie kr�l W�adys�aw,
By poskromi� bisurmana.
Po w�wozach brzmi� cykady,
Ko� kr�lewski ra�nie parska,
Dzielny W�gier, Jan Hunyady,
Sprawia szyki, kln�c z madziarska.
Nad wzg�rzami wsta�y zorze,
Wojsko w marszu rumor czyni,
� O ju� wida� Czarne Morze!