5711

Szczegóły
Tytuł 5711
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

5711 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 5711 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

5711 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Andrzej Walig�rski DREPTAKIADA lerme�yka M�j kraju eksperyment�w, sprzecznych ze sob� decyzji, Kraju z�ych ekspedientek, miast budowanych na nowo, Ojczyzno wspania�ych ludzi, niedobrej telewizji, Szk�, w kt�rych usypia si� dzieci, czytaj�c im Orzeszkow�, Kraino w�gla i siarki, i samogonu, i miedzi, ' Szumi�ca cudnymi lasami, kipi�ca wiecznymi swarami, Gdzie powyrzyna� nawzajem potrafi� si� nagle s�siedzi O to, �e kocur Dreptak�w stentegowa� si� Dziopskim przed drzwiami. O wyl�garnio geniuszy, azylu niezwyk�ych wariat�w, Domeno orkiestr stra�ackich, skarbcu beztroskich cynik�w, O posiadaczko sze�ciu prawdziwych literat�w, Krytykowanych przez tysi�c sze�ciuset fa�szywych krytyk�w, O poligonie przemian, kt�re przetrwaj� wieki I b�d� z czci� wspominane nawet w najdalszych krainach � Niech nikt, kto naszym sprawom by� obcy i by� daleki, Nie wa�y si� pob�a�liwie m�wi� o Tobie przy nas... Bo sami�my si� urz�dzali i wy�azili�my z biedy, A przeto nam wolno zapyta� przybysz�w z odleg�ych stron, Gdzie byli i co robili, i jak jadali wtedy, Gdy�my chleb mieli na kartki i nie ogrzany dom? �mieszne to i dziecinne, lecz w�a�nie kiedy kto� obcy Wtr�ci si� w nasze sprawy, to czuj�, jak kocham mocno Te ekspedientki, te huty p�on�ce banalnie w�r�d, nocy, S�siad�w i Orzeszkow�... to co na co dzie� jest Polsk�. Sprawa dystansu To mo�e by� tekst piosenki, A mo�e by� tylko wierszyk, Taki poemat male�ki, Dedykowany tym pierwszym. Powiecie: � Znamy to, znamy, Wroc�aw si� jeszcze pali�, Gdy oni szli z tobo�kami, A potem na zawsze zostali. Pisano to tyle razy, �e zrobi� si� schemat i bana�, Ale to jednak jest wa�ne, Ale to jednak jest prawda. Powiecie: � Starsi faceci, Ka�dy ich dzieje ju� pozna�, O rany Julek � powiecie � Jak d�ugo � powiecie �mo�na? A lata nad nami wiej� I ��kn� w archiwach papiery, I dzieci na skwerze si� �miej�, I Staszek dosta� M-4. Powiecie: � Wiemy to, wiemy, By� gruz, a teraz ulice, Cmentarze piel�gnujemy I wie�ce sk�adamy w rocznice. I tyle jest zebra� i nagra�, I orkiestr, i werbli �oskotu, I tyle si� pisze zada� Na temat naszego powrotu. Powiecie: � Tamten czas min��, Darzymy go czci� i wzgl�dem, Troch� jak stare kino, Troch� jak pi�kn� legend�. Spojrzycie na m�j male�ki Poemat o tych pierwszych, Ot, taki tekst piosenki, A mo�e tylko wierszyk. Powiecie: � Nienadzwyczajne... � Takie to g�upie? � Powiem: � Nie, mo�e by�oby fajne, Gdyby to wzi�li Skaldowie... Poczqtek lata Otfa mamy pocz�tek lata I pocz�tek kolejnych wakacji, Pojedziemy w r�ne strony �wiata, Dojedziemy do r�nych stacji � Do Pary�a i do Kocmyrza, Do Kijowa, do Pruszkowa by� mo�e... Zawiadowca z lizakiem si� zbli�a, M�j Bo�e... Jest uroczo, przykro tym niemniej, Rozpaczliwie, chocia� przyjemnie... Oto mamy pocz�tek lata, Co� zaczyna si�, wi�cej si� ko�czy, Powiesi�a si� niejaka Beata, Lecz j� odci�� niejaki Pstroko�czyk, Z�b jej wybi� (praw� sz�stk� g�rn�) I przeprasza�, i nazwa� j� durn�. � Co� zrobi�a ty, g�upkowata? � A, bo mamy pocz�tek lata, Jest uroczo, przykro tym niemniej, Rozpaczliwie, chocia� przyjemnie... W radio w�a�nie �piewa Okud�awa, Ca�e miasto w upale si� sma�y: � No, to sobie pobiegamy po trawach, No, to sobie pole�ymy na pla�y... Taka fajna by�a nasza klasa I ju� nie ma jej. Wszyscy na wczasach. Kukuru�nik nad rynkiem lata, A go��bie nad pa�acem biskupim. Oto mamy pocz�tek lata Wymarzony, straszny i g�upi. Wol� wrzesie�, gdy wszyscy wracaj�, Gdy poci�gi cz�ciej przy- ni� od-je�d�aj�, Gdy si� ko�cz� lasy i trasy, Gdy si� ��cz� licealne klasy I Pstroko�czyk zn�w jest z Beat�, I si� martwi kolejn� rat�, I niech nawet �piewa Okud�awa � To ju� wtedy ca�kiem inna sprawa, Ju� nie robi z tata wariata Ten cholerny pocz�tek lata, Gdy uroczo jest, przykro tym niemniej, Rozpaczliwie, chocia� przyjemnie... Tr�bacz z ko�cio�a �w. El�biety Ledwie na niebie pierwsze fiolety, Ledwie zna� ratusz wyci�ty w z�bki � Tr�bacz z ko�cio�a �wi�tej El�biety Budzi si�, ziewa i szuka tr�bki. Szuka pod ko�dr�, szuka na ko�drze, W ��ku, pod ��kiem, w g�rze i w dole, A s�o�ce ju� si� przejrza�o w Odrze I ju� odbi�o mu si� fenolem... Wr�ble sfrun�y na parapety, Go��b spaskudzi� Fredrze postument, Tr�bacz z ko�cio�a �wi�tej El�biety Znalaz� nareszcie cenny instrument. Chwyci� go, usta z�o�y� w kuperek, Do warg przybli�y� ustnik poma�u I wyda� bekni�� przeci�g�ych szereg, Bo chcia� prze�wiczy� motyw hejna�u. Ale w po�owie frazy, niestety, Melodia zdech�a nutk� zatart�... Tr�bacz z ko�cio�a �wi�tej El�biety Pomy�la� sobie bowiem: � Czy warto? My�la�, a zapa� do pracy topnia� Jak cnota wdowy po bohaterze: � Zn�w w�azi� po tych kilkuset stopniach Na t� cholernie wysok� wie��? � Za magistracki do�� n�dzny rycza�t, Co ledwie starcza na chleb ze smalcem, Nie b�d� z wie�y na tr�bie rycza�, P�jd� do knajpy, b�d� gra� walce! Ju� sytuacja dla wroc�awiak�w By�a nieomal�e beznadziejna, Gdy rzek� kto� w radio: � Tu m�wi Krak�w, Jest punkt dwunasta. Za chwil� � hejna�! I pop�yn�y d�wi�ki wspania�e, A r�wnocze�nie z si�� atlety Pi�� si� na wie�� rozumny sza�em Tr�bacz z ko�cio�a �wi�tej El�biety. Taki by� pi�kny, taki junacki, Gdy w�r�d okrzyk�w t�umu ciekawskich Wystrzeli� w tamten hejna� mariacki � Nasz anemiczny hejna� wroc�awski! A w�wczas Prezes i Kierownictwo Doszli do wniosku i do poj�cia, �e Wroc�aw lubi wsp�zawodnictwo, Chocia� nie lubi nudnego d�cia. T� prawd� sobie zapisa� prosz� Lub nawet wyry� w formie plakiety: � Ka�dy wroc�awiak jest to po trosze Tr�bacz z ko�cio�a �wi�tej El�biety. Wroc�awskie reperkusje bitwy pod Hastings W roku pa�skim tysi�cznym sze��dziesi�tym sz�stym, W dobrym mie�cie Wroc�awiu, kt�ra wszyscy. znamy, Siwiutki stra�nik, co si� zwa� Dreptak Augustyn, Us�ysza� w �rodku nocy stukanie do bramy. Za�eg� przeto pochodni� od ognia w kominku I wysun�wszy g�ow� za �elazne sztangi Ujrza� je�d�ca i spyta�: �Hej, czego tam, synku?" A �w wrzasn��: �Otwieraj! Wioz� wie�ci z- Anglii! Dwadzie�cia dni mnie wiod�a droga z�a i kr�ta, Ale za to spodziewam si� ksi���cej �aski, Bo nowina jest wa�na: ksi��� Wilhelm B�kart Rozbi� kr�la Harolda ko�o miasta Hastings. Wyr�n�li ca�� armi� normandzcy straszliwcy, A Wilhelm nad Londynem rozwin�� proporzec, Zmieni� przydomek B�kart na miano Zdobywcy I rozpocz�� swe rz�dy! No, puszczaj na dworzec!" Starzec otwar� wierzeje, zgrzytn�y zawiasy, A gdy je�dziec w ulicy znik� po�r�d t�tentu, Usiad� i j�� wspomina� swoje dawne czasy, Gdy s�ugiwa� pochmurnym normandzkim ksi���tom. A tymczasem zbudzeni wie�ci� wroc�awianie Dawali upust plotkom w okrzykach i szeptach: �To� to pierwsza udana inwazja Brytanii!" �I ostatnia bodaj�e" � mrukn�� stary Dreptak. A s�ysz�c, jak pytania mno�y�y si� w t�umie I jak pada�y wok� gor�czkowe s�owa: �Wilhelm B�kart, doprawdy, ba, ale czyj, kumie?" Staruszek w�s podkr�ci� i pomy�la�: �Mowa!" Ballada o Klossie Zachodzi s�o�ce w strz�py dach�w, Mg�a otuli�a ruin stos, Na romantyczny dziki zach�d Niezwyci�ony jedzie Kloss. Otuli� si� dziurawym paltem, Wpakowa� si� w wagonu k�t, I nie ma pistoletu walter, I nie ;zna �adnych dziewcz�t blond. Ma tylko Wroc�aw rozwalony, Co za oknami leg� bez si�, A kolor jego jest czerwony, Bo przykry� go ceglany py�. Tu Kloss obejmie swoj� wart�, Tu b�dzie �ycie bra� za �eb, Tu b�dzie w�dk� mia� bez kartek � Na kartki za� gliniasty chleb. Tu si� nauczy kl�� i pali� I pozna, jak smakuje grzech, Jak w razie czego w mord�^ wali� I jak pracowa� ma za trzech. Jedz�c w po�piechu, �pi�c na desce, Wdychaj�c popi�, kurz i dym � Odnajdzie swe na ziemi miejsce I gwiazd� sw� nad miejscem tym. Zachodnie s�o�ce krwawo �wieci, �una obj�a nieba p� � Nadejdzie czas, gdy Klossa dzieci Pobiegn� do wroc�awskich szk�, Ale na razie w zbite Sizyby Uderza z wyciem obcy wiatr I oto jedzie Kloss prawdziwy I wiezie swych dwadzie�cia lat. List w sprawie polonist�w Polonista to nie zaw�d, lecz hobby, Polonist� by� � nie �ycz� nikomu. Polonista po godzinach nie dorobi, Cho�by zabra� robot� do domu. Polonista nie w�druje po mieszkaniach, Nie odzywa si� wchodz�c ze dworu: � Bardzo �adnie rozbieram zdania, Czy jest jakie� stare zdanie do rozbioru? Cho�by szuka� racji i pretekst�w I tak zawsze pozostanie na uboczu � Mniej si� ceni analiz� tekstu Od banalnej analizy moczu... Cera blada, na portkach �aty, Rozmaite braki w kondycji, O�wieceniem nie o�wiecisz sobie chaty, Pozytywizm nie poprawi twej pozycji. Poloni�cie stercz� chude �ebra Jak sztachety mizernego p�otu, Gdy si� jeden raz u Zuzi rozebra�, To si� sk�ada� z orzeczenia i z podmiotu. A jak inny zlecia� kiedy� ,z �awki, Bo by� gapa wyj�tkowa i niezgu�a, To zosta�y ze� cztery przydawki, Dwa zaimki i'partyku�a... Polonista, niepoprawny romantyk, Nie najwi�kszym si� cieszy mirem, Ale ja mu � laury i akanty, Ale ja mu � kadzid�o i mirr�! Ale ja go ca�uj� w rami�, Ale ja go podziwiam i ceni�, A ty przed nim na kolana, chamie, Ca�y w z�ocie i w volkswagenie! Bo je�eli jeste� i ja jestem, To dlatego, �e stoj�cy na warcie Polonista znu�onym gestem Kartki ksi��ek wertowa� uparcie Za kajzera i za Hitlera, I za cara, i za innych car�w paru, I dlatego w�a�nie nie umiera Co� wa�nego, co nazywa si� Nar�d. 2 � A. WaUg�rskI: Dreptaklada Wi�c zamieszczam na ko�cu listu Ja, satyryk, b�azen i ladaco, Zdanie proste: � Kocham polonist�w! Rozwini�cie zdania: � ...bo jest za co! Zjazd major�w Raz na Majorce, w jeden z wieczor�w Przy d�wi�ku cykad i plusku dorad Odby� si� Wielki Kongres Major�w, Czyli �wiatowy Super-Majorat. �r�dziemnomorskiej odblaski zorzy Nadbrze�ne palmy z�oci�y �licznie, Gdy si� zebrali liczni majorzy Majoratywno-majestatycznie. By� wi�c tam major huzar�w, konus W spodniach ze z�ota i z karmazynu, A obok niego sta� major-domus Oraz lord-major miasta Londynu, Major spahis�w w�sy tygrysie Z g�o�nym siorbaniem zanurza� w winie Vis-major przyby� przy swoim visie Za� tambur-major przy tamburynie. Wiatr cicho szemra� w li�ciach platan�w, A majorowie spory zacz�li, Jak by tu ustrzec si� kapitan�w, Co majorami zosta� by chcieli. Ostatni s�owik usn�� w winnicy, Gdy wreszcie pad�a teza ostro�na, �e porucznicy to sojusznicy, �e na sier�antach oprze� si� mo�na, �e chor��owie to hipokryci, �e plutonowi te� nie najszczersi... . A wtem stan�li wszyscy jak wryci, Pr꿹c medale, brzuchy i piersi, A g��wny major zawrzasn�� ostro G�osem tubalnym niczym holownik: � Baczno��!!!! ... bo z dala, przy brz�ku ostr�g Niedba�ym krokiem szed� podpu�kownik. Kaskaderzy Konstrukcja Hej, s�ycha� strza�y z rewolwer�w I rozbijanych woz�w trzask � Oto Sp�dzielnia Kaskader�w Ruszy�a dzisiaj pierwszy raz! Lataj� wok� szcz�tki mebli, Stosy p�misk�w i talerzy, Spadaj� z rozmaitych szczebli Wytrenowani kaskaderzy, A zawsze wprost na cztery �apy, Tacy s� zwinni, zgrabni tacy, Nie trzeba stawia� im kanapy, Nie trzeba k�a�� im materacy! Wi�c gdy� aktorem du�ej miary, Klasy Laurence'a Oliviera, Uwa�aj�e� na siebie, stary, Wynajmij sobie kaskadera! Potrzebny jeste� na tym �wiecie, Masz wa�n� prac�, �on�, dzieci, Wi�c kiedy trzeba sk�d� wylecie� � Kaskader za pi�� st�w wyleci. Potem si� to zmontuje jako�, Doklei twoj� twarz w zbli�eniu �� � Popatrzcie! To� on stoi, psiako��! Zakrzyknie ca�y �wiat w zdumieniu. A gdy impreza si� nie uda, Tak�e nie pow�d do rozpaczy, Bo ty si� �ywy wy�abudasz, Jego � po�miertnie si� odznaczy. Ogromne to udogodnienie! Oto formularz, pi�ro, biurko, Wypisz zlecenie na .zlecenie Z czwartego pi�tra na podw�rko, Ale pohamuj swoj� rado��, �e jeste� wszystkim, a on � zerem. ...kto wie, m�j stary, czy na staro�� Ty te� nie b�dziesz kaskaderem? Nasz gotyk jest nieczysty, nasz renesans ska�ony, R�ni obcy naje�d�cy gwa�cili nasze �ony, Cudzych kultur i wp�yw�w wsz�dzie widzi si� dotyk: Renesans bizantyjski, a krzy�acki jest gotyk. Nasz jad�ospis jest dziwny, szwedzko-czesko-madziarski, Temperament angielsko-izraelsko-tatarski, Nasz klimat jest mieszany, syberyjsko-kongijski, Duma starohiszpa�ska, a sentyment rosyjski. Flamandzkie falsyfikaty sprzedaje nasza Desa, Nasiz gotyk jest nieczysty, ska�ony nasz renesans. Jagie��o by� Litwinem, Chopin by� p�-Polakiem, Ksi��� Pepi by� W�ochem, Czechem i Austriakiem. Nasze polskie nazwiska tak�e nie tr�c� sztamp�: Tuwim, Longchamps, Bierdiajew, Lem i Scipio del Campo..* Pokalanie pocz�ci, krzy�owani od wiek�w Tureccy�my s� �wi�ci i udawacze Grek�w. Raz nam plagi egipskie, a raz sumy bajo�skie, Je�dzimy na Targi Lipskie, lubimy filmy japo�skie, Nasz u�miech jest promienny, nasz handel jest fatalny, Nasz renesans � odmienny, gotyk � oryginalny. Seryjnie nieprostolinijni, aluzyjnie niewinni, Przez wszystkie analogie ca�kiem od innych inni, Nie tacy i nie jacy, lecz w�a�nie jacy tacy, B�d� co b�d� i gdzie nieb�d�, co nieb�d� Polacy. K�dy sesje, procesje, stocznie i niewypa�y, Renesans naj�liczniejszy i gotyk wspania�y. 2t Co jest grane Po�rednictwo Gdy czasem muzyk z filharmonii, Kt�ry dotychczas gra� wspaniale, Wypu�ci nagle puzon z d�oni, Fa�szywym bekiem trwo��c sal�, I gdy prze�ywa sw�j upadek Z ust (i z rozpaczy) tocz�c pian�, Klasycznie prosty to przypadek: � Ten facet nie wie, co jest grane! Gdy bryd� u lorda trwa Artura Of Birmingham i sir do sira Znienacka si� odezwie: � Fura! Lub chce wzi�� lew� na jokera, A potem w nag�ym pomieszaniu Wychodzi miast przez drzwi � przez �cian�, Rzecz mo�na uj�� w jednym zdaniu: � Ten facet nie wie, co jest grane! Gdy Zyzio Dreptak przy herbacie Do m�odej ozwie si� rodaczki: � Rad jestem go�ci� pani� w chacie, Mam bowiem bardzo �adne znaczki! I gdy faktycznie wyjmie klaser, A dziewcz� wyjdzie zap�akane, Prawda ja�niejsza to ni� laser: � Ten facet nie wie, co jest grane! Gdy za� satyryk pisze wierszyk, A w nim pi�tnuje, j�trzy, pyta, �miechem cukruj�c b�l najszczerszy, I gdy to Znawca Satyr czyta, A potem pr�dko mu przykleja Napis: �intencje podejrzane"! Satyryk m�wi: � Beznadzieja! Ten facet nie wie, co jest grane! ...ale przemin� dni i lata, Minie satyryk, minie Znawca, Ten drugi osieroci fiata, Ten pierwszy � psa i d�ug u krawca. I gdy powiod� ich przed Zbawc� Marsza Chopina d�wi�ki znane, Satyryk tr�ci w rami� Znawc�: � Stary, wci�� nie wiesz, co jest grane? Go��, kt�ry nie potrafi zmierzy� sobie t�tna, A kropl� krwi ujrzawszy, zaraz dr�e� zaczyna, Niech si� nie dziwi, �e go bior� za natr�ta, Gdy chce wyja�nia�, jaka ma by� medycyna. Facet nie umiej�cy stawia� cegie� w pionie Swym in�ynierstwem niech si� chwali� nie zamierza, Nie ceni� genera�a, co na poligonie Lub na froncie nie zacz�� od stopnia �o�nierza. Z�y to pisarz, co nie zna wierszy Mickiewicza, Z�y kasjer, kt�ry nie wie, ile ma w swej kasie, A o tym, czego pragnie klasa robotnicza, Niech nie gada osobnik, co nie jest w tej klasie. Cz�owiek, co w ka�dym czasie zgadza� si� na wszystko, Wszystko wiedzia�, bra� grzecznie wszystko, co mu dali, By� zawsze got�w obj�� ka�de stanowisko, Z wyj�tkiem stanowiska w produkcyjnej hali, I gdy � zrz�dzeniem losu � sam jest antytez� Robotnika � w przeno�ni i dos�ownie zgo�a � Jak pragnie si� gdzie� dosta�, to go autem wie��, Gdy chce przesun�� szaf� � robotnik�w wo�a... Ja na przyk�ad potrafi� sam zmontowa� rega�, Sam posypuj� chodnik w razie go�oledzi, Je�d�� tramwajem albo pieszo sobie biegam, A. liczni robotnicy to moi s�siedzi, Ani bardziej bogaci, ani bardziej biedni, Te� wyjad� na wczasy z rodzin� na lato, Cz�sto z nimi rozmawiam... Po c� nam po�rednik? ! Po�rednictwo kosztuje. A nas nie sta� na to. w 23 Modlitwa laika (z cytatami z Tuwima i z Konopnickiej) Panie! Najm�drszy z profesor�w! Chciej przyj�� wniosek m�j paniczny: Zachowaj nas od Nikifor�w W dziedzinach pozaartystycznych! Niech �yj� wolni i szcz�liwi, Niech rze�bi� lub maluj� jaja, Lecz niech naiwny prymitywizm Po innych pionach si� nie szlaja. Wszyscy�my winni im uznanie, Podziw dla formy i pomys��w, Lecz ty fachowc�w daj nam, Panie, Do ekonomii i przemys�u. Chmury nad nami rozpal w �un�, Uderz nam w serca z�otym dzwonem, Niech rusz� w kraj ogromnym t�umem Kadry, dog��bnie wyszkolone. Daj nam uprz�tn�� dom ojczysty, W zyski .zamieni� �mia�o straty, Po co ma biedny by�, cho� czysty, Niech b�dzie czysty i bogaty! Niech wi�cej Twego brzmi imienia W uczynkach ludzi ni� w ich pie�ni. G�upcom odejmij dar marzenia, A sny szlachetnych uciele�nij. Czasem za� uderz si� po mieczu, Niech kto� si� twoim gniewem strapi, Kto jest nieukiem po �wier�wieczu, Ten, wida�, uczy� si� nie kwapi�. Niech twoi s�udzy go wywiod� W lasy i gaje, w g��b przyrody, By zamiast nam u n�g by� k�od�, Prawdziwe m�g� pi�owa� k�ody. To b�dzie jego m�odo�� druga, Gdy z kija, deski albo gnata No�em pajaca se wystruga, Lecz nie wystruga z nas wariata. O Panie, co telewizor�w Oczyma widzisz nas w ca�o�ci, Deglomeracj� Nikifor�w Zechciej zarz�dzi� w swej m�dro�ci, I wre� jej ster w surowe d�onie, Bo czas tracimy wci�� w nadmiarze, B�agaj�c r�ne stare konie: � P�jd�, koniu, ja ci� uczy� ka��! Zaanga�owanie Nie sztuka pisa� o kwiatuszkach, Ob�oczkach, ptaszku oraz drzewach, Za to nikt nie da ci po uszkach, Nikt si� na ciebie nie pogniewa, Nikt nigdy ci nie zechce przyla�, Szef rozw�cieczony nie zawo�a: � Musicie si� tak wci�� wychyla�? Piszcie�e�, kuchnia, co� o pszczo�ach! Wi�c pisz�: Pachn� w s�o�cu zi�ka (obszar plus minus jeden hektar), A w�r�d tych zi�ek igra pszcz�ka Bior�c do pyska s�odki nektar. Przy tej okazji w kwietny py�ek Siada na maku lub na chabrze, A �e ma do�� kosmaty ty�ek, Wi�c zwykle py�kiem si� ubabrze. Potem przenosi go do s�upka I kwiat zap�adnia mimo woli, Wi�c gdyby nie tej pszcz�ki pupka � Brak�oby jab�ek i fasoli. Prosz�, ju� wierszyk jest nied�ugi, Sama w nim prawda, nic ryzyka, Lecz mam gdzie� pszcz�k�, jej zas�ugi I kwiatki, w kt�re mord� wtyka. Oduczy�bym j� tkwi� na boku, Ustawi�bym t� zgag� w pionie: � O� ty, szemrana po odw�oku, Brz�knij, po czyjej jeste� stronie. Niestety... pszcz�ka milcz�c siedzi Lub dalej lata i si� trudzi, Nie �atwiej j� do wypowiedzi Sk�oni� ni� ca�� kup� ludzi... Ha, wida� to nie jej domena, Nikt jej inaczej nie wychowa, Nie zmieni jej w Buchwalda, Twaina, Ufa, Pi�trowa i Czechowa, Nie zrobi z pszcz�ki satyryka, Co do ostatniej swej minuty, Tam gdzie nie trzeba, b�dzie wtyka� � Palce. A nawet ich kikuty... Apel M�ody, zadziorny Polaku, Nie szastaj si� w lewo i w prawo, B�d� czy�cicielem znak�w Drogowych! To pi�kny zaw�d. S� w naszej ojczy�nie szlaki Rzucone w�r�d las�w i zb�, Stoj� na szlakach znaki, Te znaki pokrywa kurz. Po co masz niszczy� nerki W�dk�? Ty si� zastan�w! Kup sobie na raty dwie �cierki Z mi�kkiego, mi�ego barchanu, Ka� cioci uszy� sakwoja� Z rypsu b�d� te� z drelichu I ruszaj w daleki woja� O pierwszym �wicie, po cichu. Nikt pensji na szosach ci nie da Za oczyszczanie tablic, Ale nie grozi ci bieda, Nie wezm� ci�, bracie, diabli. Czy�ciciel znak�w sam nie wie, Sk�d z�otem sypnie mu �wiat: � Ot, na przydro�nym drzewie Rozwali si� nagle czyj� fiat Lub z pi�knej hispano-suizy Zrobi si� brzydki wrak, A z wraka si� sypn� dewizy Pod twoje nogi, na szlak. ...wieczorem, zm�czony niezwykle Si�dziesz na miedzy lub dr�ce, Na ch�opskie motocykle Patrz�c, p�on�ce w peluszce. I w�o�ysz wygodne pantofle, W pi�am� si� ciep�� ubierzesz, I mo�e upieczesz kartofle W jakim� sfajczonym skuterze. I u�miech na twoje lica Wype�znie wolno i mi�kko I jaka� osm�tnica Dotknie ci� dobr� r�k�. Wiedz, wiara przenosi g�ry, A koniec dzie�o wie�czy! W powrocie do natury Zobacz sw�j cel m�odzie�czy. Na rynku pracy jest ciasno, Pcha si� �okciami wy�, Miej swoj� specjalno�� w�asn�, Nikt ci nie powie �A kysz". B�d� jako te ptaki Bo�e, �yj�ce sytnie, b��kitnie, Nie sieje to-to, nie orze, A prosz�, kraj jako� kwitnie... Produkcyjniak ...wi�c on pracowa� przy nitach, a ona przy szlifierce, I czasem � gdy si� mijali � patrzy�a na niego z uwag�, A jemu wtedy mocniej ni� zwykle bi�o serce I jako� pr�dzej i lepiej nitowa� kolejny wagon. Chodzili obydwoje do zak�adowej sto��wki, Czasami kr�cili nosami, �e ci�gle mielone kotlety I od tych kotlet�w zacz�y si� nawi�zywa� rozm�wki I poszli raz do teatru, bo by�y ulgowe bilety. A� wreszcie si� zakochali, kiedy�, jesieni� bezlistn�, Nie do�� im by�o spotka� i rozm�w ci�gle nie do��... A ona poprzednio �y�a z siwawym brygadzist� I teraz ten brygadzista zacz�� jej robi� na z�o��. Dziewczyna po nocach p�aka�a, a wydzia� plotkowa� i gada�, A ch�opak z tym brygadzist� pobili si� kiedy� przy piwie I wreszcie nawet zebra�a si� Zak�adowa Rada, I prezes do brygadzisty zawo�a�: � Ja wam si� dziwi�!!! I wszystko sko�czy�o si� dobrze. �lub odby� si� w�a�nie dzi�. Garnitur i barwna sukienka wisz� na wsp�lnym wieszaku, A ch�opcu ani dziewczynie nie przejdzie nawet przez my�l, �e grali dwie g��wne role w klasycznym produkcyjniaku... Boczki i broda Na wiosn� wszystko lepiej ro�nie, Wszystko rozwija si� z kopyta, Fryzjer klienta grzecznie pyta: � Baczld, pan, prosto chcesz czy sko�nie? Wi�c ��daj � sko�nie albo prosto. Na wiosn� wszystko pi�knie kwitnie, Fryzjer, chwyciwszy brzytw� ostr�, I tak jak zechce baczki przytnie! Kwitn� krokusy i forsycje, Wkr�tce pop�ynie wo� akacji, Fryzjer jest panem sytuacji I ma fryzjerskie swe ambicje. Ogranicz krzyki i protesty, Wr�ci�y grzdyle i rybitwy, Opanuj zbyt gwa�towne gesty, Fryzjer ma, a ty nie masz brzytwy. Mo�e ci przyci�� nawet w z�bki Albo nos ur�n�� w jednej chwili, Na pi�kne wczasy do Por�bki Ci si� wybior�, co prze�yli. Fryzjer ma w�asn� sw� manier�, Styl, z kt�rym w zgodzie wszystko czyni! Patrz, na ulicach tyle mini... Poprawisz baczki polsilverem! Smuk�e dziewcz�ta mkn� po bie�ni, �wiat a� p�cznieje od urody, Wszyscy od brzytwy-�my zale�ni Z wyj�tkiem tych, co maj� brody, A w brodach tajemnice skryte, I fryzjer gapi si� ponuro, Gdy brodacz staje przed razur� Niczym komandos w�r�d szarytek, I przez lustrzan� tafl� szyby Jeden drugiemu w oczy patrzy, A fryzjer wzdryga si� jak gdyby... I czuje si� jak gdyby s�abszy, A kaczki si� pluskaj� w wodzie, A ciep�y wiatr nad miastem wieje, A za optymizm i nadziej� Baczki sk�adaj� uk�on brodzie. Odej�cie Drep�aka Graj� tr�by i werble warcz�, Idzie Dreptak na rent� starcz�, Idzie Dreptak z bladym obliczem, Tylko oczy mu p�on� jak znicze. Przez czterdzie�ci lat siedzia� w biurze, Prze�y� r�ne biurowe burze, Robi� spisy i remanenty i doczeka� si� wreszcie renty. Nios� za nim biurowe turkawki Satynowe czarne r�kawki I liczyd�a, i bibularz brzydki, I kulkowe pi�ro do przebitki. Idzie Dreptak, �za mu z oka p�ynie, A w�a�ciwie si� cieszy� powinien, Bo go czeka szlafrok, samowarek, Ciep�e kapcie i w klatce kanarek, I w og�le dolce far niente, Jak ju� p�jdzie na t� starcz� rent�. Idzie Dreptak, brzmi� �piewy ch�ralne, Nios� przed nim listy pochwalne I dyplomy nios�, jeden i drugi, I br�zowy oraz srebrny krzy� zas�ugi. Idzie Dreptak d�ugim korytarzem, Nios� przy nim zapalone lichtarze, A dwie �liczne m�odsze buchalterki Sypi� przed nim kolorowe papierki. Idzie Dreptak korytarzem jak szos�, Troch� idzie, a troch� go nios�, W oczach blask ma, w d�oniach ma liczyd�a, W nozdrzach zapach kawy i kadzid�a. Idzie Dreptak, coraz ja�niej �wieci, Troch� idzie, troch� jakby leci, Ju� nie musi podpisywa� listy, Ju� si� robi niebieski, przejrzysty, Ju� si� robi lekki jak dmuchawiec, Ju� jak anio� jest i jak latawiec, Ju� wybywa, odp�ywa do g�ry, Mi�dzy chmury, lazury i ch�ry, Ju� nie Dreptak, lecz meteor, kometa... Co� gdzie� p�k�o. I zwolni� si� etat. Szwole�erowie i gwardia Jak w ksi�gach zapisane to Przez historyk�w stoi, Mia� cesarz star� gwardi� sw� I szwole�er�w swoich. Gdy sytuacja by�a z�a, Krytyczna � �e tak powiem � Chroni� cesarza gwardia sz�a, A w b�j � szwole�erowie. Ale w cesarzu tkwi� na dnie Zarodek niepokoju: � Czemu� to stara gwardia si� Starzeje po�r�d boj�w? Siwieje, tyje ka�dy m��, Kw�ka, cho� nie jest ranny, A szwole�ery polskie wci�� Wysmukli s� jak panny? I zam�cza�a go ta my�l, I z�era� go frasunek, A� kiedy� wachmistrz Dreptak Zdzi� Dostarczy� mu meldunek. Zasalutowa�, konia wspi�� Zwyczajem szwole�er�w, A� cesarz wnet go pyta� j��: Sk�d tyle ma fajeru? Za� Dreptak, co s�u�bist� by�, Z zachwytu w mig pokra�nia�, �Niech �yje!" � krzykn�� z ca�ych si�, A potem tak wyja�nia�: � Niewielki ka�dy z nas ma sta�, Nied�ugie wojowanie, Cho� od lat wielu szwadron nasz Walczy przy tobie, panie. Ten �wdzie zgin��, inny tam, Przychodz� nowe twarze, A tylko sztandar wci�� ten sam I has�o na sztandarze! Za� Stara Gwardia twoja, sir, Wspania�a, pi�kna, hard�, Rzadko w bitewny chadza wir, Wi�c si� starzeje kadra. : C� st�d, �e j� o�ywia duch, �e bro� pierwszego sortu, Kiedy przeszkadza gruby brzuch I nawyk do komfortu? A Napoleon zrobi� gest W stylu Napoleona I mrukn��: � Co� w tym chyba jest... I jest co�. Niech ja skonam. 32 j 3 � A. WaUg�rskI: Dreptak�ada 33 Z pradziej�w �owiec w krzakach krzeczota iszcz�, Kne� w dworzyszczu wzi�� zydliszcze, Siad�, zag�d�bi� na podkurek, Zaraz kur w�r wni�s� ch�r dworek. Rozd�wierzy�y si� podwoje, Pojedynczo lub po dwoje Wchodz� prza�ni, kra�ni woje, Ni gieroje, ni playboye, Gwarz�c swoje �moje-boje. Grzmi� pokrzyki: �S�awa, s�awa!" I knehini Pipkos�awa U przedpro�a zaporo�a, Kiej problem na ostrzu no�a Lub kiej na gondoli do�a Ta detyna bo�a Stawa, Wywo�uj�c grzmi�ce brawa. I�cie to magnacka feta, W sosie w�asnym wajdelota I filety z filareta, I kompoty z Wizygota, Tur w bratrurze, �ubrze ud�ce, Wszyscy nu�e Chap za sztu�ce! Ale kne� przed t� zabaw� Chcia� wyst�pi� z mow� traw� � Ju� si� podni�s�, Wspar� o blat si�, Kiwn�� w prz�d si� Oraz w zad si� I rzek� w �redniowiecznej mowie: � Mociumichmo��wa�panowie! Jako wieda ano spok�d, Dad�b�g raci�� do nipok�d, Brz�czyszczeje dy�ka dziewierz, Grzymidojda sierdz�c nie wiesz! Ady ino ki�ki dziopa Cimcirymci Hry�ka kopa? Ady ino �wi�ka �ajba, .id. Ano b�dzi�g odbita szajba? Ano gwo�dziec! Uzdziec ano! Tu owacj� mu przerwano, Na ramiona go porwano, Udzielono mu poparcia I zabrano si� do �arcia, Cho� po prawdzie z ca�ej mowy Nikt nie poj�� i po�owy, Gdy� kne� m�wi� o tych rzeczach Raczej w stylu �redniowiecza, Zasi� m�odsze pokolenie Zna�o tylko odrodzenie, Wi�c nie dosz�a do� kneziowa M�dro�� niedo�cig�a... � To sk�d te brawa wp� s�owa? � Bo kolacja styg�a. Podst�p archiwisty Archiwista Carskiej Ochrany Swe archiwum znowu przegl�da, Dobrotliwym wzrokiem ze �ciany Car Miko�aj mu si� przygl�da. Z dokument�w spi�trzonej matni Archiwista wskrzesza przesz�o�� s�awn�, Archiwista to ju� ostatni, Wszyscy inni pomarli dawno. Cie� na �cianie apokaliptyczny, �wiat�o lampy odbija �ysina � Ongi� postrach wi�ni�w politycznych, Dzisiaj ma�y n�dzny starowina. Archiwista my�li: � Co mi z tego, �em przechowa� te wszystkie ksi�gi, �e mam donos na Pi�sudskiego, �e Frunzemu m�g�bym sprawi� ci�gi, �e wiem wszystko � kto, gdzie, kiedy krzycza�, Kto co m�wi� w Argentynie i w Turynie, Ju� J�zefa Wissarionowicza, �ebym nawet stan�� d�ba � nie przyskrzyni�... Im to dobrze! Mieli �ycie ciekawe, Ci�g�e walki, r�ne czyny wspania�e, Ka�dy zdoby� jak�� chwa�� lub s�aw�, A ja jeden nieznany zosta�em... Tutaj tak si� wzruszy� i podnieci�, �e wyszepta�: � O moi mili, Moje or�y, moje drogie dzieci, Czeg� wy mnie tu samego zostawili? Sklerotyczna my�l w g�owie si� pl�cze, �za wyp�ywa spod starczej powieki: � Ja � zawo�a� � do was do��cz�, Ju� my razem b�dziemy, na wieki! Pi�ro skrzypi, gwa�c�c nocn� cisz�, Po papierze b��dzi r�ka stara, Archiwista sam na siebie pisze Straszny donos, �e chcia� oplu� cara... Wsadzi donos mi�dzy dokumenty Jak bandyta mi�dzy �ebra scyzoryk, Niech tkwi donos spinaczem przypi�ty, A� go kiedy� znajdzie m�ody historyk, Przestudiuje wszystkie akta, listy, Publikacj� napisze d�ug� I przerzuci trupa archiwisty z jednej strony barykady � na drug�. I � by� mo�e � archiwista nas wykiwa, Zyska nasz� wdzi�czno�� lub �yczliwo��... Historyku, badaj�c archiwa, Miej na wzgl�dzie i tak� mo�liwo��! \ Rzepakowe lato ...nie piszesz, mi�y, do mnie z miasta,. Pewnie si� tam dopuszczasz zdrady, A tutaj rzepak ju� zarasta Naszych w�dr�wek wsp�lnych �lady, I kury obrabiaj� trzepak, Gdzie�my trzepali kap� z ��ka I wszystko wok� zar�s� rzepak, A w pewnej mierze i peluszka. Tatko nazwali ci� �ajdakiem, I rzekli, �e si� tob� brzydz�, I zar�s� ca�y �wiat rzepakiem, Tylko gdzieniegdzie kukurydz�. Przy naszej ulubionej so�nie, K�dy igrali�my przed rokiem, Te� ten koszmarny rzepak ro�nie I ju� mi on wychodzi bokiem. Tata co� gada o Dreptaku, �e niby swaty, �e wesele... Dreptak ma osiem ha rzepaku, Chyba si� wezm� i zastrzel�... O mi�y m�j, odezwij�e si�, M�wi�e�, �e napiszesz sicher, Tu straszno w rzepakowym lesie, Wilki grasuj�, wyje wicher I jaka� zmora si� wyl�ga, I jaka� strzyga w g�szczu chodzi, I rzepak ju� do gard�a si�ga, Bo lato� wyr�s� nam nad podziw. Mo�e mu pom�g� tak saletrzak, Zastosowany zbyt obficie, Bo nawet sam agronom Pietrzak M�wi�, �e wprost niesa -aowicie... Mo�e to taki dziwny rodzaj, Krzy�owy typ miczurinowski, Albo zbyt mocno o urodzaj Pomodli� si� ksi�dz Roso�owski? ...oto ju� �ciemnia si� na dworze, Ju� noc zas�ania okna krep�, Pami�tasz? Zwykle o tej porze Ty� mnie nazywa� swoj� rzep�... ...wczoraj usn�am w�r�d alkowy, Ty �ni�e� mi si�, m�j idea�, Oraz s�odyszek rzepakowy, Co ze�ar� ca�y nasz area�. Zbudzi�am si�, a wok� ino Ten rzepak, a w rzepaku tato, I w ca�ej gminie Portofino Trwa straszne rzepakowe lato... Wojtusiowy laser Jedzie Wojtu� popod lasem, Skrajem d�browy, Wiezie se do domu laser, Laser gazowy! Pytali si� go kolesie, Po co to naby�? � A bo w�a�nie sta� w GS-ie, Wi�c kupi�em go Teresie, Dy� co� zawsze przywie�� chce si� Dla swojej baby! Jed(Zie Wojtu� popod lasem Po twardym dukcie, Wiezie se do domu laser, Czyta instrukcje, A instrukcja jest ciekawa: � W��czy� do pr�du, To ten laser wszystko skrawa Bez r�nicy, stal czy trawa, I w og�le jest zabawa Prawie bez sw�du! Jedzie Wojtu� popod lasem, Wo�a �wio, wista", Wiezie se do domu laser, Tak se rozmy�la: � Jak w tym dojd� do bieg�o�ci, B�dzie wygodnie! Jest tu paru wrednych go�ci, Przyceluj� si� w skryto�ci I padalcom z odleg�o�ci Podpal� spodnie! Jedzie Wojtu� popod lasem, Rad, �e o rany, Wiezie se do domu laser, . Uk�ada plany: ' � Niech spr�buje na rowerze Je�dzi� Kaczmarski, Zaraz w d�tk� mu przymierz�! ...I kartofle si� obierze, I wywierci dziury w serze, By by� �wajcarski! Jedzie Wojtu� popod lasem, Skr�ci� przy POM-ie, Wiezie se do domu laser Schowany w s�omie. Na podw�rku ciel� bryka, Kaczki na stawie... ...wdziera, wdziera si� technika Corap cz�ciej w dom rolnika! Jeszcze to nie Ameryka, Ale ju� prawie! Kariera Marysi Po szumi�cym pi�knym lesie Idzie dziewcz�, koszyk niesie. Niesie dziewcz� kosz z grzybami, Przekomarza si� ,z ptaszkami. Siedzi czy�yk na patyku: � Co tam niesiesz w tym koszyku? Mo�e rybki albo pipki? � Nie, m�j ptaszku, nios� grzybki! B�d� dobre nies�ychanie, Gdy udusz� je w �mietanie! Zajrza� lisek przez paprocie: � Jakie grzybki niesiesz, trzpiocie? Borowiki czy rydzyki? � Nie, m�j lisku, sromotniki. B�dzie du�o �miechu w chacie, Gdy je ugotuj� tacie! Wylaz� wilk, dr�� pod nim udka: � Mary�, dy�e� to jest trutka, Mo�e z tego by� ambaras, Bo ci tatko kojfnie zaraz... To� powali nawet byka Taka porcja sromotnika! Roze�mia�a si� dziewczyna Jak ten strumyk, jak kalina... � To� wszystkiego je�� nie musi, Gdy� po�ow� dam mamusi! Za�ka� gorzko jesion dumny: � Hej, porobi� ze mnie trumny! Nie b�d�, Mary�, taki psotnik, Wyr^u�e� won ten sromotnik! Dumna Mary�, drapi�c nog�: � Cho�bym chcia�a, to nie mog�, Nie chc� robi� wszak awarii Pani Konopnickiej Marii, Dzi�ki niej mam szans� du�e Znale�� si� w literaturze, A w tej ca�ej polityce Przeszkadzaj� mi rodzice... Tu tupn�a z mazowiecka, Zafurcza�a za ni� kiecka, Pomarszczy�y si� po�czochy I pobieg�a w stron� wiochy. ...a las ca�y szemra� s�odko: � Z Bogiem, Marysiu Sierotko...! S�owa otuchy Nie wiem, co pa�stwo powiedz� na to I czy to pa�stwa tak�e oburza, �e powiatowy inseminator Raczej nie st�pa w �yciu po r�ach... Raczej po kolcach ostrych on st�pa Lub szk�o t�uczone depcze podeszw�, �yczliwo�� wok� mniej ni�li sk�pa, A �michy-chichy dos�ownie zewsz�d. Sp�jrzcie, jak idzie biedak ulic�, Jak niewymownie �a�o�nie kroczy Ze sw� instrukcj�, sw� straszn� szpryc� I swym kompleksem, kt�ry go toczy... A przecie� s�uszn� on drog� d��y I zacofania szturmuje sza�ce, I jest post�pu �wiat�ym chor��ym, I jest o�wiaty jasnym kaga�cem... C� z tego, gdy mu ta rola zbrzyd�a, Gdy uzyskuje za ogrom trudu Tylko ponure spojrzenia byd�a I ironiczne uwagi ludu... Nie zapraszaj� go ju� s�siedzi, Sam jest na swoim �yciowym szlaku, Ba, nawet w kinie ca�kiem sam siedzi, Bo m�odzie� �e�ska woli stra�ak�w. O, wy samotni w najwi�kszym t�umie, Wy, kt�rych chandra i troska trz�sie, Tylko poeta was dzi� rozumie, Bo jest pokrewny wam, w pewnym sensie! On te� foruje sprawy kultury, Jemu wysi�ek te� czo�o zrasza... Dalecy bracia! Czo�a do g�ry! Post�p zwyci�y, przysz�o�� jest wasza! Orka na ugorze Po po�udniu, po obiedzie P�lko swe ojczyste Orze Wicu� w dwa nied�wiedzie I w pozytywist�. Jeden nied�wied� narowisty, Drugi nied�wied� w rzucik, A co do pozytywisty � Nie wieda, sk�d ucik. Nie wieda te�, czy katolik, Czy � bro� Bo�e � mormon, Fakt, �e z�apa� go w fasoli On�e Wicu� Hormon. Z�apa�, wzi�� za tyln� �ap�, Przyni�s� go do chaty, A ten hyc i pod kanap�, Taki szusowa�y! Ale si� oswoi� wkr�tce, Na przypiecku siada�, A je�eli by� po w�dce, To nawet co� gada�. �e tam praca... �e od podstaw... I �e Konopnicka... Dobrze, �e si� bidak dosta� Do zacnego Wieka, Bo Wicu� ma takie hobby (i syna tak uczy!), �e nie krzywdzi swej chudoby, �e j� dobrze tuczy, Piel�gnuje j� fajni�cie, Czesze na niej puszek, Wkr�tce te� pozytywi�cie Wyr�s� pi�kny brzuszek. Przesta� wspina� si� do ksi��ek, Co stoj� w kredensie, A � przypi�ty na przyprz��ek � Ju� si� tak nie trz�sie. Za� nied�wiedzie c�, jak zwykle, Pracuj� mozolnie, Nie rw� si� jak motocykle, Tylko du�o wolniej. Wieka pole na ugorze, Na zboczu, na zwisie, Ko� pod g�rk� nie zaorze, Lecz zaorz� misie. Orze Wicu�, kraje skiby R�wno, �e laboga! My�li Wicu�: � Jeszcze gdyby Dosta� socjologa! Jeszcze �eby habaner� Albo co� w tym stylu I stenotypistki cztery, Cho�by z demobilu! ...tu pointa si� rysuje Skryta dot�d na dnie: Dobry rolnik spo�ytkuje Wszystko, co mu wpadnie, Wszystko zgrabnie wykorzysta I uwie�czy plonem... ...zar�a� ha� pozytywista, Orz� mi�ki wron�, hej, Orz� mi�ki wron�!!! 4 � A. Walig�rski: Dreptakiada Wiejskie wakacje �ywop�ot Kochanie moje, miejski klimat ci nie s�u�y, Cer� masz tak� � y. przeproszeniem � lila r�, Kochanie moje, spakuj ciuchy do podr�y, Wy��cz �elazko i wraz ze mn� w Polsk� rusz. Ch�opi s� zdrowsi i �adniejsi ni� mieszczanie I melodyjniej ni� ulica szumi b�r, I z setek zagr�d romantyczne brzmi gdakanie � To �wie�e jajka znosz� dla nas ch�ry kur. Gdzie� czeka na nas ma�y pok�j na poddaszu, Tam-tam�w d�wi�ki i p�on�cej watry dym I przyjd� do nas Uzbek, Apacz, Kurp i Kaszub, Prosz�c, by w zbi�rce herbicyd�w pom�c im. We�miemy udzia� w mn�stwie orek, �niw i sp�d�w, Na naszych grz�dkach pi�knie wzejdzie mak i keks, I pa�� b�dziemy Stada bia�ych happy-end�w, A ze sussex�w zatrzymamy tylko seks... O rannej rosie wbiegniesz boso w �an ��tycy, To ci zapewni czerstwe zdrowie oraz hart, O pierwszym zmroku zagl�dniemy do �wietlicy, K�dy z portretu si� u�miecha Jean Pau� Sartre. Kochanie moje, wiesz, jak pachn� pomdetery, Jak melodyjnie w lesie brzmi kangura �wist? Jak mi�o gwarz� pleban, derwisz, w�jt i szeryf, Kiedy w salonie bryd� odchodzi albo wist? Kochanie moje, czeka nas przepi�kne lato, Podaj mi r�k�, przez sosnowe wyjd�my drzwi, U n�g nam si�dzie �a�cuchowy aligator, A w serca wtargnie ciche pi�kno polskiej wsi... Trwa w okolicy pop�och I zamieszanie spore: Tatko strzy�e �ywop�ot Ogromnym sekatorem Zbudzi� si� wczesn� wiosn� Kieby nied�wied� w bar�ogu, Przeci�gn�� si�, otrz�sn��, Wylaz� i siad� na progu. Otworzy� �lipia, sapn��, Splun�� przed si� bez pud�a, Odegna� muchy �ap�, Poczochra� si� po kud�ach, Furkn�� jak wentylator Lub jak s�o� znad Zambezi, Z�apa� w d�onie sekator I zabra� si� do rzezi. Hej, w ulewie ga��zi Wyrywanych zawiej� Co� si� k��bi, co� rz�zi, Jacy� czarci szalej�, Jakie� si� wilko�aki �r� bestialsko w�r�d �erdzi, Fruwaj� krzaki-k�aki, Co� j�czy i co� �mierdzi. Przer�n�� si� tatko w poprzek, Wypad� z g�szczu z �omotem, Wyda� bojowy okrzyk, Hyc i run�� z powrotem. Znowu wszystko druzgota, Tnie, r�bie, siecze w buszu, Zajrza� s�siad zza plota � Cofn�� si� ju� bez uszu. Przylecia� sier�ant Miziak, Strofowa� go na pr�no, Bo tatko dosta� hyzia, Ciach i luf� mu ur�n��. A� wreszcie swoje zrobi�, �ci�� ostatni� ro�lin�, Plac jak pustynia Gobi, �ywop�ot jak Yul Brynner. �0 Wyj�� tatko papieros, Lecz kiedy go dopala�, On � dopiero co heros � Nagle sflacza� i zmala�. Powi�d�y mu musku�ki, Ukaza�y si� gnatki, Wreszcie przel�k� si� pszcz�ki, Bekn�� i zwia� do chatki, Gdzie swe cz�onki �a�osne Okry� ciep�� bielizn�... Tak, tak, raz w roku, na wiosn�, Ka�dy z nas jest m�czyzn� W jakiej� tam specjalno�ci, Jak seks, ryby lub koty... ...lecz wi�kszo�� bez lito�ci Wyrzyna �ywop�oty... Paryskie do�ynki �niwa, �niwa w Pary�u, �niwa owsa i ry�u, Wsz�dzie ta�ce i �piewy wiejskie, Plon lato� bardzo fajny, Jad�, jad� kombajny Przez Pola Elizejskie. Nios� �e�cy jak trzeba Ogromny bochen chleba Wypieczony genialnie, � Hej, plon niesiemy, plon, W gospodarza maison! Zawodz� rytualnie. Tocz� si� przez bulwary Wozy pe�ne bez miary, Id� r�ne dziewczynki w szeregu, S�odko brzmi w ich usteczkach Piosneczka �Sz�a dzieweczka do laseczka. Bulo�skiego". Jad�, jad� skuterem Bardotka z Ren� Clairem, A za nimi sto motor�w z wyciem. Mar� Chagalle wraz z Picassem Machaj� wielkim has�em: �Stafeta Slakiem Zwyci�stw"! Idzie, idzie Prezydent, W r�ku trzyma Farrid�, W drugim r�ku � p� litra koniaku, Namawia gospodarzy: � Pijta, niech wom si� darzy W pszeniczce i w rzepaku! Hej, graj� tarabany, A w Notre-Damie � organy Naprawione w ramach gwarancji, Brzmi� pie�ni w ca�ym kraju... Dobrego urodzaju Warn �yczymy, ch�opi z Bratniej Francji!!! :52 �mier� kontradmira�a iPo�r�d zamieci, �nieg�w i lodowc�w , Dryfuje stary zardzewia�y wrak � "to kontradmira� na kontrtorpedowcu Wyruszy� zn�w na antarktyczny szlak. Zasypa� �nieg kontradmiralski salon, Z wybitych szyb wype�za zimny mrok, A w mroku l�ni kontradmiralski galon, A nad nim l�ni kontradmiralski wzrok. �miertelny mr�z na gardle palce k�adzie, A kontradmira� snuje wspomnie� ni�, jak z kontraband� walczy� w kontrwywiadzie, w kontrofensywach jak si� umia� bi�... I wielka mu wspomina si� opera, I jednej Kasi s�yszy zn�w kontralt, I widzi twarz jej gacha, kontrolera Od kontramarek, przy odbiorze palt... Zahucza� wiatr, zadr�a�o pud�o stare, Pochwyci� je w stalowe kleszcze pr�d, A kontradmira� chcia� da� kontrapar�, Lecz nagle zawy�: � Do�� ju� tego �kontr"!!! Da� ca�� naprz�d! � krzykn�� w jak�� rur� Z �elaznych ram wypad�y resztki szk�a I stary wrak wpad� na lodow� g�r� I ruszy� w sw�j ostatni rejs �do dna! Hamowanie Poczciwiejemy, m�j stary, poczciwiejemy, Marz� nam si� podmiejskie dworce, Nie nam stawia� Jia ostrzu problemy I nie nam si� ustawia� sztorcem. Marz� nam si� dworce podmiejskie, Dzikie wino, w oknach begonie, Nie nam trasy europejskie. Coraz m�drzej, m�j stary, coraz wolniej Hamujemy, m�j stary, na wira�ach, Nie kochamy ju� tak �arliwie, Nie wierzymy w �wi�tki na o�tarzach, Cho� patrzymy na nie �yczliwie. Przystajemy pod d�bem lub klonem, Na �aweczkach siadamy sennie, Marz� nam si� stacyjki zielone Z jednym poci�giem dziennie, W wojew�dztwie � powiedzmy � bia�ostockim, A w powiecie � powiedzmy � suwalskim. Zawiadowca, �eby by� Kwiatkowski, A dy�urny, �eby by� Kowalski, �eby obaj mieli �adne c�rki, �eby cieszy� nas widok tych c�rek, Jaka� kr�wka �eby, �eby kurki, Piesek �eby, koniecznie Burek, �eby groszek si� wspina� po kijkach, �eby wdzi�cznie, �eby por�cznie, �eby taka ma�a stacyjka Z jednym tylko poci�giem miesi�cznie, A ten poci�g z jednym wagonem, A ten wagon z jednym przedzia�em, Starzejemy si�, m�j stary, z fasonem, Wymieramy, m�j stary, z nabia�em, Troch�-�my jak kresowa warta, Troch�-�my jak kanarek z cioci�, A w�a�ciwie, to raz na kwarta� Te� wystarczy�by dla nas poci�g, Za to wi�cej udanych pasjans�w, Za to bardziej odleg�a sceneria � Marz� nam si� stacje dyli�ans�w Zagubione na niebieskich preriach, Po�o�one mrocznie, ubocznie, Obl�one przez upa�y lub zimy, �eby jeden dyli�ans rocznie, �eby nikt nie pyta�, co my�limy... Stanica Jest gdzie� w stepach stanica, a w stanicy wr�t dwoje Poznaczonych ciosami i bliznami od strza�. Przyje�d�aj� kowboje, wyje�d�aj� kowboje, Rosn� jedne t�tenty, inne cichn� w�r�d ska�. Za stanic� jest strumie�, nad strumieniem rz�d jode�, Dzikie wino si� wspina zakosami na mur. Tamci skacz� na siod�a, ci zsuwaj� si� z siode�, Rosn� jedne t�tenty, inne cichn� w�r�d g�r. Nad drogami wiruje py� i s�o�ce zaciemnia, I opada bezszumnie na tarnin� i g��g. Dyli�anse przystaj� i ruszaj� na przemian, Rosn� jedne t�tenty, inne cichn� w�r�d dr�g. To jest smutna stanica, niewyra�na, niczyja, Miejsce spotka� i dotkni�� dziwnych ludzi i spraw. Jeden bro� sw� odk�ada, drugi bro� sw� nabija, Rosn� jedne t�tenty, inne cichn� w�r�d traw. Przed t� smutn� stanic� ju� od tylu lat stoj� I na pr�no w jej sprawy jako� w��czy� si� chc�... Nadje�d�aj� kowboje, przeje�d�aj� kowboje, Rosn� jedne t�tenty, inne cichn� we mgle... Ballada a la Werty�ski Zasypa� powiat �nieg po pachy, Wyje za oknem wicher � dra�, Brz�cz� s�u�bowych warszaw blachy Jak romantyczne dzwonki sa�. W palce strzelaj�c i w�s gryz�c, Kt�ry zachowa� kawy smak, Opieram si� o telewizor, Kominka bowiem w domu brak. Dumam... wspominam sw� Ma�gosi� I jak mi j� poderwa� gach, A potem szybkich w�dek osiem Wypijam hurtem: bach, bach, bach! I wtedy z nocnej lampki s�abej, Po jej promyczku spe�za wprost �a�osny cynobrowy diabe�, Trzymaj�c w z�bach w�asny chwost. Po czym z wyrazem szczerej troski M�wi, a g�os mu z b�lu drga: Biedny� ty, biedny, Roso�owski, Samotny�, bracie, jak i ja... Obydwa�my niedocenieni, Obydwaj na posadach z�ych, Obu nas gn�bi� prze�o�eni, Taka a taka mamcia ich... Ja diabe�, a ty� cz�ek ubogi, Podobni�my jak z bratem brat, Obydwaj bowiem mamy rogi, Ja � dawno, a ty � od dw�ch lat... I nasz� smutn� przyja�� znaczy To �ez � to w�dek drobny �cieg, A za oknami wiatr sobaczy, A nad powiatem noc i �nieg... I tylko m�odo�� coraz dalsza, I bli�ej wci�� si� k��bi mg�a, I ciszej dzwoni� blachy warszaw, I cynoborowy diabe� �ka... Jesie� idzie Raz staruszek, spaceruj�c w lesie, Ujrza� listek przywi�d�y i blady I pomy�la�: � Znowu idzie jesie�, Jesie� idzie, nie ma na to rady! I podrepta� do chaty po dr�ce, I oznajmi�, stan�wszy przed chat�, Swojej �onie, tak samo staruszce: � Jesie� idzie, nie ma rady na to! A' staruszka zmartwi�a si� szczerze, Zamachn�a r�kami obiema: � Musisz zacz�� chodzi� w pulowerze. Jesie� idzie, rady na to nie ma! Mo�e zrobi� si� ch�odno ju� jutro Lub pojutrze, a mo�e za tydzie�? Trzeba b�dzie wyj�� z kufra futro, Nie ma rady, jesie�, jesie� idzie! A by� sierpie�. Pogoda prze�liczna. Wszystko w z�ocie trwa�o i w zieleni, Pr�cz staruszk�w nikt chyba nie my�la� O maj�cej nast�pi� jesieni. Ale c�, oni �yli najd�u�ej. Mieli swoje staruszkowe zasady I wiedzieli, �e pr�dzej czy p�niej � Jesie� przyjdzie. Nie ma na to rady. Dom na prze��czy Chcia�bym mie� na prze��czy Dom godny starego kowboja, Niech przy tym domu j�czy Wiatr w jod�ach i w sekwojach. Domowi i sekwojom Niech mruczy czasem grom I wyje w krzakach kojot... Chcia�bym mie� taki dom. Gdybym dom taki dosta� W jakich ska�ach i stepach, To przy domu wodospad Musia�by spada� w przepa�� I rycze� w cisz� nocn�, I w blasku s�o�ca grzmie�... Nie do wiary jak mocno Chcia�bym dom taki mie�. Konia chcia�bym mie� r�wnie� Barwy ognistory�ej, Ko� pas�by si� w�r�d r�wnin Po�o�onych poni�ej, Przybiega�by na sygna�, TSIa znany sobie ton... Ten dom by mi si� przyda�, To by�by pi�kny dom! Izb by�oby niewiele, Ot, trzy lub cztery pewno, Lecz moi przyjaciele Zmie�ciliby si� wewn�trz, Pali�oby si� fajki, Gada�o to i sio, Dobry by�by dom taki, Dobry, jak nie wiem co! Gdzie�, za jak�� prze��cz� :Nie wiadom� nikomu, Pod ksi�ycem, pod t�cz� Czekasz na mnie, m�j domu, I kiedy� opr� r�ce O tw�j sosnowy p�ot, Je�li wytrzyma serce � Zdezelowany colt. r Jesie� idzie Raz staruszek, spaceruj�c w lesie, Ujrza� listek przywi�d�y i blady I pomy�la�: � Znowu idzie jesie�, Jesie� idzie, nie ma na to rady! I podrepta� do chaty po dr�ce, I oznajmi�, stan�wszy przed chat�, Swojej �onie, tak samo staruszce: � Jesie� idzie, nie ma rady na to! A staruszka zmartwi�a si� szczerze, Zamachn�a r�kami obiema: � Musisz zacz�� chodzi� w pulowerze. Jesie� idzie, rady na to nie ma! Mo�e zrobi� si� ch�odno ju� jutro Lub pojutrze, a mo�e za tydzie�? Trzeba b�dzie wyj�� z kufra futro, Nie ma rady, jesie�, jesie� idzie! A by� sierpie�. Pogoda prze�liczna. Wszystko w z�ocie trwa�o i w zieleni, Pr�cz staruszk�w nikt chyba nie my�la� O maj�cej nast�pi� jesieni. Ale c�, oni �yli najd�u�ej. Mieli swoje staruszkowe zasady I wiedzieli, �e pr�dzej czy p�niej � Jesie� przyjdzie. Nie ma na to rady. Dom na prze��czy Chcia�bym mie� na prze��czy Dom godny starego kowboja, Niech przy tym domu j�czy Wiatr w jod�ach i w sekwojach. Domowi i sekwojom Niech mruczy czasem grom I wyje w krzakach kojot... Chcia�bym mie� taki dom. Gdybym dom taki dosta� W jakich ska�ach i stepach, To przy domu wodospad Musia�by spada� w przepa�� I rycze� w cisz� nocn�, I w blasku s�o�ca grzmie�... Nie do wiary jak mocno Chcia�bym dom taki mie�. Konia chcia�bym mie� r�wnie� Barwy ognistory�ej, Ko� pas�by si� w�r�d r�wnin Po�o�onych poni�ej, Przybiega�by na sygna�, Na znany sobie ton... Ten dom by mi si� przyda�, To by�by pi�kny dom! Izb by�oby niewiele, Ot, trzy lub cztery pewno, Lecz moi przyjaciele Zmie�ciliby si� wewn�trz, Pali�oby si� fajki, Gada�o to i sio, Dobry by�by dom taki, Dobry, jak nie wiem co! Gdzie�, za jak�� prze��cz� Nie wiadom� nikomu, Pod ksi�ycem, pod t�cz� Czekasz na mnie, m�j domu, l kiedy� opr� r�ce O tw�j sosnowy p�ot, Je�li wytrzyma serce � Zdezelowany colt. Kociomruczki Specjali�ci To by�y nudne wczasy w kurorcie Kociomruczki, Deszcz pada� nieustannie i woda la�a si� Na pomnik Konopnickiej wyr�ni�tej w pozie w kuczki, Co mia�o niby znaczy�, �e wieszczka kwiaty rwie. To by�y nudne wczasy, ospa�e i krety�skie, Na og� po kolacji si� do �wietlicy sz�o, By bawi� si� w zechcyka, a g�ra � w ko�o m�y�skie, Gdy� innych gier nie zna�a paniusia od K.O. To by�y nudne wczasy, �a�osne i ponure, Zrobiono raz wycieczk� na okoliczny szpic, Lecz kiedy towarzystwo wdrapa�o si� na g�r�, Ujrza�o z g�ry pomnik i dom, i wi�cej nic... To by�y nudne wczasy, adapter i dwie p�yty, Na jednej Wo�niakowski, na drugiej chyba Fogg, A z ksi��ek �Zbi�r przem�wie�", ��yciorys �wi�tej Zyty" I �Rocznik statystyczny" za pi��dziesi�ty rok. To by�y nudne wczasy, od takich wczas�w w ZUS-ie Powinni ubezpiecza� jak od najgorszych kl�sk, A smutni wczasowicze dopiero po turnusie W czas jaki� zrozumiej� tych wczas�w smak i sens... To by�y nudne wczasy, lecz fantastyczne b�d� Za miesi�c lub za kwarta�, za niezbyt d�ugi czas. Obrosn� wspomnieniami, t�sknot� i legend�, Utrac� wszystkie cienie, zyskaj� pi�kny blask... To by�y nudne wczasy, a b�d� znakomite I nieraz si� je wspomni � a� nimi g�rski szczyt, Zabaw� w ko�o m�y�skie, zr�ban� star� p�yt� I kucaj�c� wieszczk� jaTs pi�kny barwny mit. To by�y nudne wczasy, lecz kiedy� si� do wnuczki Odezwie starsza pani: � Szcz�liwa jeste�, lecz Poj�cia nie masz, jaki by� kurort Kociomruczki! ...i b�d� Kociomruczki Riwier�, wa�n� wstecz... Gdzie� pod polskim niebem mokrym, Gdzie zakr�ca szosa, Spotka� filozof Demokryt Kapitana Klossa. Wnet si� mi�dzy nimi szczery Kr�tki dialog odby�, Bo Demokryt by� z Abdery, A z Abwehry Kloss by�. J�� Demokryt bardzo chwali�, Gdy tak w deszczu ki�li, Staro�ytny materializm, Kt�ry sam wymy�li�. M�wi�, �e si� greckim bogom Wkr�tce sko�czy w�adza, Bo atomistyczny pogl�d W u�ycie wprowadza. Na to Kloss si� te� pochwali�, Siad�szy w�r�d ja�owc�w, Jak w drebiezgi fort rozwali� Pe�en gestapowc�w, Jak wysadzi� trotyl�wk� Esesman�w band� I niemieckim trzem szpicl�wkom Zrobi� Rassenschande... Po�azili se po rosie, Przystan�li w �ycie: � Gratuluj�, panie Klossie! � Brawo, Demokrycie! � Jak si� tak to wszystko zbierze, To duma si� budzi, 2e w Abderze i w Abwehrze Mamy swoich ludzi! Tu, klepn�wszy si� po plecach, Pa-szli, po wygonie! ...dobrze mie� t�giego speca W ka�dym jednym pionie, hej! W ka�dym jednym pionie! 5 � A. WaUg�rski: Dreptakiada Rapsod o Warne�czyku L�ni chor�giew poz�ocista, Chrz�ci zbroja szmelcowana, Jedzie, jedzie kr�l W�adys�aw, By poskromi� bisurmana. Po w�wozach brzmi� cykady, Ko� kr�lewski ra�nie parska, Dzielny W�gier, Jan Hunyady, Sprawia szyki, kln�c z madziarska. Nad wzg�rzami wsta�y zorze, Wojsko w marszu rumor czyni, � O ju� wida� Czarne Morze!