5000

Szczegóły
Tytuł 5000
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

5000 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 5000 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

5000 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Mieczys�aw Jastrun WA�KA O S�OWO Czytelnik Warszawa 1993 Obwolut� � ok�adk� projektowa� W�ADYS�AW BRYKCZY�SKI PRZESTRZE� I CZAS POEZJI WPROWADZENIE Od wczesnych lat, niemal od pocz�tku moich lektur poetyckich, zastanawia�em si� nad ich wp�ywem na moje usposobienie, usi�owa�em wyt�umaczy� sobie uczucie szcz�cia, jakim nape�nia�a mnie na przyk�ad lektura fragmentu Cz�ci pierwszej Dziad�w razem z ballad� o zakl�tym m�odzie�cu przemienionym w g�azy, ch�rem m�odzie�y, rozmow� Starca z Dzieckiem. Odczuwa�em tajemniczo�� tych scen tak silnie, jakby by� w nich powiew innego �wiata, w kt�rym m�g�bym - tak mi si� zdawa�o' - �y� pi�kniej i bez poczucia przymusu i nieprawdy. Wiele lat p�niej przeczyta�em u Stendhala, �e pi�kno jest obietnic� szcz�cia, flf Je�li tak, to dlatego, �e jego obecno�� w nas daje nam ' uczucie wolno�ci, zdejmuj�c z nas ci�ar wszystkiego, co przypadkowe i zmuszaj�ce do �ycia wbrew sobie] W ten spos�b dochodzi�em do pierwszych definicji^ sensu i roli poezji. Nie zadowala�a mnie �adna z formu� maj�cych przybli�y� mnie do tajemnicy poezji. Nale�� jednak do autor�w, kt�rzy nie poddaj� si� na d�ugo zw�tpieniu, chc� pozna� sens swojej pracy i swoich umi�owa�, a w pewnych wypadkach tak�e swego szale�stwa. 1 Cykl wyk�ad�w wyg�oszonych na Uniwersytecie Warszawskim (14 X 1971-20 I 1972) dzisiaj poezja (pisa�em o tym zagadnieniu szczeg�owo w szkicu Sytuacja poezji drukowanym w Esejach wybranych. "Ossolineum" 1971), w okresie zw�tpienia w s�owo, niech�ci do okre�le� takich jak "sztuka poetycka", "sztuka s�owa", "prze�ycie artystyczne" - jakby mog�a istnie� poezja bez sztuki, jakby czytelnik poezji nie ulega� pewnemu do�wiadczeniu, kt�re mo�na nazwa� w�a�nie prze�yciem artystycznym czy magicznym. Uwa�am, �e tego rodzaju wstr�ty i fobie maj� charakter prymitywny i w istocie s� tylko odwr�ceniem zagadnienia. Jest w tym wiele m�odzie�czo�ci. Tak post�powali futury�ci sprzed pierwszej wojny �wiatowej, w okresie spot�gowanego ekspresjonizmu, usi�uj�cego zas�u�y� na �ask� u potomnych. Tak Marinetti og�osi� w roku 1909 w "Figaro" manifest, w kt�rym mieszka�cy Pary�a mogli przeczyta� nie bez zdziwienia nast�puj�ce zdanie: "Nous allons assister a la naissance du Centaure". Dla futuryst�w magia poetycka mia�a s�u�y� nowemu uk�adowi s��w, mia�a wyzwoli� z rozbity cli znacze�, i rozerwanej logiki nowy sens. Zdaje si�, �e idee polityczne, kt�re g�osi� zaczai futuryzm, a p�niej dadaizm i surrealizm, mia�y by� d�wigni� dla spopularyzowania tych kierunk�w. Kiedy futuryzm zmierza� ku Utopii przysz�o�ci, surrealizm, p�niejszy od. tego kierunku, schodzi� w podziemia �wiadomo�ci, u�wi�caj�c chaos wyobra�e� i sen. W zarodku by�o ju� w romantyzmie wiele z tych koncepcji. Romantyzm przecie� w r�wnym stopniu odkry� przesz�o�� co przysz�o�� i r�wnocze�nie schodzi� do Hadesu snu i wyobra�ni. M�wi� o tych okresach, tak r�nych i odleg�ych od siebie, jako o okresach prze�amania formy, otwarcia jej i zm�cenia materii wiersza. Futuryzm, ekspresjonizm i awangardy wszelkich kolor�w z lat dwudziestych usi�owa�y stworzy� now� fascynacj� form�, nie rezygnuj�c z magii i za przyk�adem Rimbauda daj�c jej now� nazw� - alchemii s�owa. Histori� jednego ze swoich szale�stw nazywa j� Rimbaud w swoim Sezonie w piekle. Niespoisto�� znacze� (wed�ug wyra�enia Valery'ego), kt�ra stanowi o rewelacyjno�ci Iluminacji, rozpocz�a now� epok� poezji. Bez Iluminacji, tego cyklu ma�ych poemat�w proz�, by�aby nie do pomy�lenia �adna zmiana poezji w nowszych czasach. W Rosji Chlebnikow usi�owa� stworzy� j�zyk pozarozumowy, Majakowski odda� swoj� pot�n� retoryk� (we wczesnym okresie korzystaj�c� ze znak�w magicznych) w s�u�b� rewolucji. Rimbaud nazwa� swoj� alchemi� s�owa "u�wi�ceniem nieporz�dku" (chaosu). Dla Apodlinaire'a jego w�asna przygoda poetycka by�a walk� o nowy �ad artystyczny. Apolli-naire odnalaz� zapomniany utw�r Lautreamonta. Jeszcze jeden przyk�ad niespoisto�ci znacze�, kt�ry mia� wej�� do kanonu surrealist�w. Przyw�dca i prawodawca nadrealizmu, Breton, napisa� co� w rodzaju manifestu tego kierunku, kt�ry stroni� od wszelkich kanon�w. Kierunek ten odszed� od sztuki, ale zap�odni� swymi ideami nast�pc�w, kt�rzy wy�amali si� spod kurateli Bretona. Bunt surrealizmu - wskazywano na to od dawna - by� jakby przed�u�eniem buntu romantycznego, kt�ry oscylowa� mi�dzy s�owem a dzia�aniem. Nie darmo Lautreamont powo�ywa� si� na Byrona i Mickiewicza. Szale�cy romantyzmu - H�lderlin, Neryal i w�a�nie Lautreamont - weszli do katalogu poprzednik�w i wielkich ojc�w ko�cio�a nadrealistycznego. Romantyzm nast�powa� zawsze po klasycyzmie, aby ust�pi� nowemu klasycyzmowi. Oczywi�cie terminy te u�yte s� w znaczeniu obszernym, wykraczaj�cym poza horyzont okres�w ich wczesnych narodzin. Romantyzm w wieku XIX rodzi si� w walce z klasycyzmem, by po okresie wrogo�ci wsp�y� ze swoim przeciwnikiem. Po poetykach klasycyzmu romantyzm otwiera 0 pole teoriopoznawcze, w sporze kszta�tuje si� c wra�liwo�� na r�nice form. Obok rozpraw teorety nych i podbudowy filozoficznej mno�� si� wyzngt samych poet�w, 'maj�ce ogromne znaczenie dla teo s�owa poetyckiego w tamtym okresie. Mickiew w Wielkiej Improwizacja daje opis powstania utw0 lirycznego, ukazuje tr�jwymiarowo�� i �wiecenie s�ot jak nikt dot�d. W improwizacji wyg�oszonej na uezc u Januszkiewicza (jak wiadomo, improwizacja ta by wymierzona w S�owackiego) powiedzia� o natchnien jako o jedynym �r�dle swojej poezji. Improwizacj ta mia�a niekorzystnie odbi� si� na p�niejszej inter pretacji sztuki poetyckiej w Polsce; powo�ywano na t� zapisan� po�piesznie przez jednego ze �wiadkcn improwizacj� i usi�owano sprowadzi� skomplikowani prac� umys�u i intuicji poet�w do "szczero�ci", "bez-po�rednio�ci" i innych tego rodzaju okre�le�. W znane oktawie zaczynaj�cej si� od s��w: "Chodzi mi o to, ab; j�zyk gi�tki /Powiedzia� wszystko, co pomy�li g�owa..." S�owacki z wielk� �wiadomo�ci� artysty s�owa wypowiedzia� si� prawdziwiej i g��biej. Raz zapocz�tkowana fala introspekcji poetyckiej rozleje si� szeroko w epoce poromantycznej. Norwid - poeta epoki przej�ciowej, ale obarczonej znakomitym dziedzictwem - ma wielk� �wiadomo�� formy, wspieran� przez do�wiadczenia sztuki malarskiej i rze�biarskiej, a wiec r�kodzielnictwa. Promethidion, Kolebka pie�ni s� utworami programowymi, zwr�conymi ku �sprawie formy dzie�a sztuki. Norwid pojmuje zupe�nie inaczej ni� jego wsp�cze�ni modn� od czasu romantyzmu "ludowo��". - "Co wy zrobili�cie z niej?" - zwr�ci si� z takim wyzwaniem do tych, kt�rzy zdaniem jeg� parodiuj� pie�� gminn�. W wierszu On skar�y si� Kfl ciemno�� mej mowy... wyg�asza obron� pozornej ciem' ' � swej poezji. Norwida rozwa�ania na 'temat �wiat�a � mno�ci wnosz� nowy element do poetyki tamtego Jego obrona ciemno�ci znalaz�a niezale�ne prze-p2 -'e�ia w p�niejszych latach. Paul Yalery broni� : inno�ci, kt�ra rozja�nia poemat rozja�niaj�c jego � i e W naszym czasie Witold Gombrowicz wyst�powa� za�ciankowemu pojmowaniu wielkich prze- , iv/ie�stw - �wiat�a i ciemno�ci: Jasno��? jej (sztuki) jasno�� jest akurat taka jak latarki elektrycznej, kt�ra wydobywa z mroku jeden '[przedmiot gr���c reszt� w jeszcze bezdenniejszej ciem--no�ci. Powinna by� - poza granicami swojego �wiat�a - iemna jak orzeczenie Pytii, o twarzy zas�oni�tej welonem, niedopowiedziana, mieni�ca si� wielo�ci� sens�w i obszerniejsza od sensu. Jasno�� klasyczna? Jasno�� rek�w? Je�li wam to wydaje si� jasne, to dlatego, �e jeste�cie �lepi. Id�cie w pe�ne po�udnie przypatrzy� si� dobrze najbardziej klasycznej Wenus, a zobaczycie ajczarniejsz� noc." Norwid by�by si� zgodzi� z tym wyznaniem pisarza dwudziestego wieku. II PR�BY STWORZENIA NOWEJ TRANSCENDENCJI Modernizm symbolistyczny i uklasyczniony, wychodz�c od Baudelaire'a i jego kultu muzyki, usi�owa� ume-�dyjni� zdanie poetyckie, upodobni� je do muzyki, nawet przez zatarcie logicznych znacze�. W tym zreszt� iejscu spotyka si� poetyka symbolizmu z surrealizmem ca�� wyzwolon� nowoczesno�ci�, kt�ra wysz�a st�d, fflio odwr�cenia si� od dawnego melosu ku muzyce konkretnej i atonalnej. �Norwid w wierszu Liryka i druk jest jakby na skrzy- 10 l1 �owandu d��e� romantyzmu i liryki modernisty-^ "Lira", �w stary symbol poezji, tu ka�e my�le� o ,,c^ lirze" Wiktora Hugo i pogl�dach Mickiewicza na 1 wyra�onych w jednym z wyk�ad�w o literaturach < wia�skich. Dr�enie strun pod palcem ujawnia natyci| miast obecno�� poezji, powoduje to, co w dzisiejszej j�zyku analizy literackiej nazwano nadwy�k� sio*,, "...da� duchowi ducha, my�li my�l" - to jeszcze wszystko. Dr��ce powietrze wok� s��w, dr�enie s��w to dopiero pewny znak poezji. Lira Norwida jest Ijj, niewidzialn�. Dr�enie jej udziela si� s�uchaczowi U czytelnikowi wiersza. Tak wi�c muzyczno��, instrumentalizacja utworu decyduje w tym modelu liryki o je autentyczno�ci. Co z postulatu muzyczno�ci zrobili poec okresu? Przyznam si�, �e muzyczno�� typu Yerlainow skiego nigdy mnie nie wzrusza�a. Nie lubi�em wierszj Tetmajera i Staffa, opartych na tego rodzaju na�lado waniu muzyki. Mam tu na my�li takie wiersze, jal; s�ynny wiersz Tetmajera Anio� Pa�ski albo Deszcz jesienny Staffa. Wyspia�ski zorkiestrowa� w podobny] spos�b opis pogrzebu Kazimierza Wielkiego w poemacie pod tym tytu�em. Jako ma�y ch�opiec zachwyca�em si zw�aszcza tym koncertem s��w, ale p�niej efekty teg( rodzaju wydawa�y mi si� powierzchowne. Wola�en muzyczno�� ukryt� w s�owach, nie tak naprzykrzaj�c si� s�uchowi, muzyczno�� w�a�nie uwewn�trznion�, jat w wierszach Mallarmego. Ten wy�szy stopie� muzycz no�ci przewidywa� Norwid w drobiazgu okoliczno�ciowym Toast, gdzie por�wnuj�c tre�� utworu do wina. m�wi: A i to jest - kt�rego pierwiastek Tak wielce balsamiczny i cenny, �e winno by lane by� w naparstek Penelopy jakiej na p� sennej!... 12 l ine kt�ry najcz�ciej rozmienia �w wewn�trz-los na drobne frazy nastrojowej melodii, zdawa� "^ m iednak spraw� z niebezpiecze�stwa zbyt jaskra-S� -1 orkiestry s��w. By� do�� wielkim poet�, by to rozu-^lr. W swojej s�ynnej Art poeti�ue, gdzie ��da� prze-muzyki, poucza�: Z�am retoryce kark, bez pardonu! I nie wahaj si�, sam pe�en �aru, Rym nauczy� m�drego umiaru; Dok�d poni�s�by, nie poskromiony? Gdyby nie trudno�ci chronologiczne, powiedziano by o zwi�zkach tej sztuki poetyckiej francuskiego poety z teoriopoznawczymi wierszami Norwida. Przej�cie do wiersza wolnego otworzy�o pole dla nieprzewidzianych innowacji. Eksperymenty ze s�owem, kt�rego wytrzyma�o�� przewy�szy�a wszelkie spodziewanie, musia�y doprowadzi� w ko�cu ""do zniszczenia wyra�nych znacze�, gra s��w mia�a zast�pi� wszelk� transcendencj�. Surrealizm, lettryzm, liryka lingwistyczna uprawiana na r�nych obszarach j�zykowych, to niew�tpliwe odpowiedniki odkry� psychologicznych i manewr�w cywilizacji technicznej. Tymczasem dewaluacja s�owa post�puje, niszczenie obrazu"wyoT3ra�ariego przez obraz na ekranie jako wynik tej dewaluacji. D��enie do odtworzenia j�zyka pierwotnego jako j�zyka, kt�ry zawiera najwi�kszy �adunek emocjonalny, pr�ba zwi�zania pozornej akcji z gestami, z wysi�kiem mi�ni, z be�kotem na scenie (znakomity przyk�ad: teatr Grotow-skiego). Ale nowa cywilizacja ze wszystkimi jej cudami / 1 okropno�ciami - to r�wnie� kultura podziemia l ^wiadomo�ci w jej rozwoju Indywidualnym i zbiorowym, wsp�czesnym i mitycznym, tak jak przekr�j tego Erebu duszy ludzkiej ukazali Freud i Jung. To r�wnie� filozofia Heideggera i Sartre'a, filozofia egzy- 13 \ stencji na nowo obna�onej, to l�k Franza Kaiki i < i ukryta metafizyka, humanizm i absurd Alberta Cam i ewangelia m�stwa i "�wi�to�ci" Saint-Exuperye Dzie�o Prousta zamkn�o wcze�niej epok�, kt�r� ^ zniszczy� dwie wielkie wojny. Religia sztuki nie wystarczy� na d�ugo. Pr�by wyj�cia z sytuacji, kt�ra wydawa�a si� wyj�cia, ruchy socjalne i rewolucyjne, zam�t p najbardziej podstawowych, wszystko to zwr�ci�o jj, przeciw indywidualizmowi, kt�remu wiek dziewi�ty sty zawdzi�cza� swoj� wielk� sztuk� i literatur�. Ma� netti ju� niemal na progu nowego stulecia g�osi� konieczno�� zniszczenia pierwiastka osobistego, tija" w literaturze. Zagro�ona zosta�a ju� nie tylko sztuka jako wyraz indywidualno�ci, ale warto�� istnienia cz�o wieka na ziemi. Nihilizm pod r�nymi nazwami wkracza� wraz z now� cywilizacj�, kt�ra stosunkowo nie? dawno nios�a tak wiele obietnic. Niepok�j wyczuwalny w ko�cowych partiach dzie�a: Prousta, dzie�a tak ca�kowicie, zdawa�oby si�, zanurzo-j nego w impresjonizmie psychologicznym, jeszcze mocniej daje zna� o sobie w G�rze czarodziejskiej Tomasza Manna. W rozmowach Settembriniego z Napht� odbija si� kryzysowa sytuacja �wczesnych intelektualist�w przed pierwsz� wojn� �wiatow�. Doktor Faustus jest ostatni� cz�ci� tej nie-boskiej komedii XX wieku. Zawalenie si� transcendencji, tak jak by�a dot�d pojmowana, okaza�o si� zarazem zburzeniem dotychczasowych kryteri�w zar�wno moralnych, jak estetycznych. Przede wszystkim kryterium prawdy. I tu chcia�bym zwr�ci� uwag� pa�stwa na odnotowanie tego faktu przez Jaspersa. Jaspers w swoim podstawowym dziele Von der Wahrheit1 (O prawdzie), przestrzegaj�c przed i Von der Wahrheit, Piper Verlag. Munchen 1958. becnym pozorem, pisze: "Za�mienie �wiado- SZeC- prawdy w �wiecie rozpadaj�cym si� wci�� na �SC1 od czasu sofist�w naciera na jasno�� w�a�ciwej �vV� " widzi on w pot�guj�cym si� chaosie mo�- k�amstwa i pozoru, kt�re maj� fascynuj�c� przyci�gania- Niepok�j sw�j wyra�a w nast�puj�- -ch s�owach w innym miejscu swego dzie�a: "W osza- : zam�cie nami�tno�ci, spot�gowanej a� do nocy, k�amstwo mo�e samo przez si� zmieni� w poz�r." Mo�na to odnie�� r�wnie� do literatury i sztuki. d wrzawy poszukiwa� tak zwanych nowych �rod-wyrazu poetyckiego, w po�piechu i gor�czce zda-tva�o si�, �e zatracony zosta� sens tej gonitwy za nowo�ci�, kt�rej do r�ki dano kwiat - w Polsce teoretycy awangardy potrafili zmieni� nawet sens obrazu z Ody do m�odo�ci Mickiewicza, bo w Odzie nie nowo�� potrz�sa kwiatem, lecz �w Schillerowski zapa� w rajskiej dziedzinie u�udy; ale w istocie pod t� wzburzon� kapry�n� powierzchni� gotowa�o si� co� innego: jak na pocz�tku ka�dej nowej epoki, pr�bowano znale�� wyraz dla nowej transcendencji, nowej formy dla cz�owieka. Czy w zam�cie nowych poj��, w nie�adzie rozpadaj�cych si� znacze�, nie zagubiono mo�liwo�ci wyrazu dla spraw ludzkich? Czy mieli odt�d ko�ysa� si� na wietrze bez historii "ludzie wydr��eni", jak w wierszu Eliota? Widz� w niekt�rych utworach Rilkego .z ostatnich t jego tw�rczo�ci, szczeg�lnie w Sonetach do Orfeusza w Elegiach duinejskich, pr�b� stworzenia nowej transcendencji, pr�b� ratunku wn�trza cz�owieka kon-emplacji, zagro�onego przez �wiat rzeczy stworzonych S � cz�owieka czynu. W III sonecie pierwszej cz�ci do Orfeusza - poezja, kt�r� ju� Noyalis bytem absolutnie realnym, nazwana jest 14 15 leg�ych w wojnie �wiatowej. By�y to wiersze i poematjroc}y maszyn, i rewolucji, kt�ra zacz�a elektryfikowa� "istnieniem": "Gesang ist Dasein". Prawdziwa pie| nie jest wyrazem ani mi�o�ci, ani pragnienia, pie�� jej "tchnieniem wok� nico�ci". Elegie duinejskie, ze swoimi obrazami rozpadu i sc| lania si� form dla wiosennych odrodzin, pozosta� �wiadectwem rozpaczliwego wysi�ku, aby w �wieq rozsypuj�cych si� warto�ci znale�� punkt oparci W stopniu jeszcze wy�szym ni� Ziemia ja�owa Eliolj poemat o kryzysie wsp�czesnej moralno�ci (1921J Elegie duinejskie ukazuj� tragedi� ludzko�ci pozbawi nej nadziei transcendencji. Przeciw tym pr�bom oc; lenia cho�by ruin rzeczywisto�ci zwraca si� autom tyzm nowej cywilizacji, spot�gowany w ostatnie latach do absurdu. Kr�lestwo maszyn staje si� obraz�: kr�lestwa �mierci duchowej. To, co Norwid nazyw; "systematem spr�yn" (Za kulisami), co by�o odleg� jeszcze przeczuciem, staje si� rzeczywisto�ci�. Sonet] do Orfeusza, w kt�rych diatryby przeciw maszy mog�y wydawa� si� nieoswojeniem z now� realno�ci) cywilizacji technicznej czy naiwno�ci� z perspekty wieku zmierzaj�cego do ko�ca - uderzaj� prawd�. W por�wnaniu z dawnymi poetykami poetyka Son* t�w czy Elegii jest wyj�tkowo ma�om�wna, s�owa j istniej� do po�owy w ulotnieniu. Zmierzaj� do zami kni�cia. Ivana Goi�a, poety francusko-niemieckiego. Szczeg�lni' zapad� mi w pami�� poemat Tcrso, ze s�owami zaci� ni�tymi w pi��. R�wnie� Requiem fur die Gefallentf Elegie duinejskie i Sonety do Orfeusza ukaza�y si w roku 1923. Rany zadane przez pierwsz� wojn� �wia tow� (nie s� jeszcze zaleczone. Nie milkn� tony �mier� �a�oby, protestu w ca�ej prawie �wczesnej literatura europejskiej. Pami�tam, �e w�a�nie w tym roku bra�eB do r�ki powie�ci pacyfistyczne i poezje op�akuj�ce po On Europa i Der neue Orpheus. R�wnocze�nie zacz�ta irzez futuryzm ju� w latach, przedwojennych pochwa�a owoczesnej maszyny niezale�nie od tego, czemu ta Lechaniczna nowoczesno�� ma s�u�y�, znajduje na �nych obszarach j�zykowych entuzjastyczny wyraz. Llarinetti wielbi pi�� boksera, policzek zniewagi, si�� >yka, poga�sk� rado�� �ycia. Futury�ci polscy obiecuj� jebn�� ziemi� na lewo, na razie jednak zadowalaj� si� apowiedzi� "szczania we wszystkich kolorach t�czy". 'uturyzm ��czy� powag� z b�aze�stwem. W Rosji re-volucyjnej Maj akowski przeciwstawia poezji lirycznej >oezj� pracy. W wierszu Warn (kongenialnie prze�o�o- przez Brunona Jasie�skiego) wo�a: Kogo obchodz� dzi� wasze dzieje, �e "ach" - biedaczek - jak on kocha� i jakim by� skromnym?.... Majstrowie, a nie d�ugow�osi kaznodzieje potrzebni s� nam! S�yszycie jak szalony! Parowozy podnios�y panik� - "Dajcie nam w�gla z Donu! Maszynist�w, -�- �lusarzy, mechanik�w!" niezmierzone obszary Rosji, form� zwolnionego w budowie metrycznej, o silnych akcentach wiersza. U poet�w tamtego okresu, pozostaj�cych w kr�gu Przyk�ad jeszcze jednej poetyki. Wt�rowa� Majakow-skiemu z rolniczej Polski, w archaicznym Krakowie, Tadeusz Peiper wierszem Z G�rnego �l�ska. Majakow-ski znalaz� form� najlepiej przystaj�c� do nowej przy- 16 17 2 - Walka o st�wo wp�yw�w futuryzmu i antysymbolicznych wiers: Apollinaire'a, niech�� do poezji metafizycznej ��czy si� z wol� konkretno�ci, uprzedmiotowienia wyobra�: Znika nastrojowo�� muzyczna (co prawda nie od ra_ i nie powszechnie). Programowo wyp�dzaj� lub usi�u wyp�dzi� j� z wierszy poeci ameryka�sko-angiels< Ezra Po-und i Eliot. Zachowuj� jednak aluzje mitol. giczne (podobnie jak Apollinaire). Antymetafizyezn kierunek przyczyni� si� znakomicie do wyklarowan j�zyka, lecz zubo�y� rozleg�o�� tematyki o wymiar ko miczny. Pod tym wzgl�dem w poezji polskiej nie rr r�nic mi�dzy poetami "Skamandra" a tak zwa�. awangardy, zw�aszcza krakowskiej. Natarczywy reizr p�niej wysublimuje si� w poezji Ponge'a i w kosm. goniach Queneau w nowoczesn� wersj� De rerum natu ra Lukrecjusza (szczeg�lnie w Le Parti pris des chose Ponge'a). Ale mniej wi�cej w drugiej po�owie dwudziestoleci^ mi�dzywojennego metafizyka wygnana wraca w inne; postaci do poezji. R�wnocze�nie zmienia si� stosunei do maszyny, mechanizacji, ko�czy si� okres ba�wo chwalstwa maszyny. Po drugiej wojnie �wiatowej po t�guj� si� i komplikuj� te objawy w rozmiarach dot� nie znanych. Znamienna dla tych nastroj�w nurtuj� cych przede wszystkim Europ� i Ameryk� jest rewizji pogl�d�w na rol� i sens j�zyka, utrata zaufania di jednoznaczno�ci i uczciwo�ci s�owa. Za objaw odwr�t nej transcendencji mo�na uwa�a� pr�by stworzeni;.. jjoezji. lingwistycznej i W zwi�zku z tym warto przypo-j mnie� my�l m�odego poety szwedzkiego1, i� tragedi� cz�owieka nie jest niemo�no�� dotarcia do tajemnicy istnienia, lecz fakt, �e tajemnicy tej w og�le nie ma l von 1 Lars Gustafsson: Die Maschinen. Gedichte. Ubersetzt Hans Magnus Enzensberger. 1967. Tak daleko posun�� si� proces dehumanizacji kultury, unaoczni pa�stwu por�wnanie tej wypowiedzi wsp� czesnego poety z wypowiedzi� Tomasza Manna (w roku 1939, w Uniwersytecie w Princeton). M�wi�c do stu dent�w o swojej Czarodziejskiej g�rze wielki pisarz wyzna�, �e uwa�a j� za jedn� z opowie�ci o �wi�tym raalu: "Graal jest tajemnic�, lecz jest ni� r�wnie� hu manizm. Gdy� cz�owiek w swej istocie jest tajemnic� i wszelka humanitas polega na g��bokim poszanowaniu tajemnicy cz�owieka." ---- --. ... ; III PIERWSZE DO�WIADCZENIA Z TEORI� LITERATURY Nie chc�c odbiega� od rzeczywisto�ci dozna�, b�d� w dalszym ci�gu moich wyk�ad�w korzysta� z w�asnego do�wiadczenia, z wczesnych zetkni�� z poezj�. Powiedzia�em ju�, �e chc� m�wi� o poezji z g��bi w�asnej pami�ci. Jest to wi�c spos�b r�ny od tego, jaki zalecaj� poetyki wszystkich czas�w. Arystoteles pod s�owem "poetyka"'-rozumie robot�, rzemios�o. Poezja pochodzi, jak wiadomo, od s�owa 7toieiv - robi�. Ale gdybym chcia� i m�g� poprzesta� na opisie tej roboty, musia�bym zatrzyma� si� na kilku przyk�adach i nie o�wietli�bym poza konstrukcj� wiersza tego wszystkiego, co drga wok� konstrukcji. Odk�adam wi�c na p�niej analiz� procesu tw�rczego i opis pracy nad wierszem, nale��cy do teorii literatury. Teraz, korzystaj�c z przywileju eseisty, chc� powiedzie� o swoich pierwszych do�wiadczeniach z teori� literatury. Jako student Uniwersytetu Jagiello�skiego ucz�szcza�em na wyk�ady profesora Stanis�awa Winda-kiewicza, kt�ry by� p�niej moim promotorem. Temat m�jej pracy doktorskiej: Wp�yw S�owackiego na Wy- 18 19 spia�skiego. To nie znaczy, �ebym ch�tnie podejmowi si� tego rodzaju pracy o charakterze wp�ywologicznym jednak�e m�j profesor, kt�rego zreszt� bardzo powa�a, �em, nie uznawa� innej metody bada� literackich ni metoda por�wnawcza. Wybra�em S�owackiego i Wy spia�skiego, gdy� dzie�a ich zna�em dobrze, a do teg rodzaju pracy trzeba by�o orientowa� si� na wyrywk w ca�ej tw�rczo�ci obu poet�w. W miar� pisania �resz. t� rzecz stawa�a si� dla mnie interesuj�ca, dotyczy�? bezpo�rednio materia�u s�ownego, nie ogranicza�a si� do por�wnywania ideologii poet�w, tak r�nych od siebie, a przecie� tak zbli�onych dzi�ki podziwowi, jak dla mistrza ca�ej M�odej Polski �ywi� Wyspia�ski podziwowi, kt�ry wyra�a� si� w mniej lub bardzie, widocznych zapo�yczeniach czy dalszych, ale nie mnie charakterystycznych, filiacjach. Profesor Windakiewiez metod� por�wnawcz� uwa�ai za najmniej frazeologiczn�. Nie lubi� (i nie kry� si z tym nielubieniem) retoryki wyk�ad�w Ignacegi Chrzanowskiego, profesora uwielbianego przez s�ucha czy za t� w�a�nie g�rnolotn� retoryk�, nie pozbawion, jednak niekiedy dowcipu i cz�sto dosadn� w okre�l�^ niach. Kiedy indziej Chrzanowski nie stroni� od baroku sarmackiego, na przyk�ad, gdy charakteryzuj�c poezj� Wac�awa Potockiego m�wi�, �e ten pisarz macza� pi�ro w �zie or�a bia�opi�rego. Profesor Chrzanowski wyk�ada� w sali Kopernika na pi�trze Collegium Novum, gdyl Windakiewicz wyg�asza� swoje wyk�ady dla garstki s�uchaczy w ma�ej salce na parterze. Windakiewicz zwyk� by� nazywa� Chrzanowskiego "kaznodziej� z g�ry". By�a to z�o�liwa aluzja do nieco kaznodziejskiego,; bardzo obywatelskiego tonu wyk�ad�w autora s�ynnej � Historii literatury niepodleg�ej Polski. Z pocz�tku by�em s�uchaczem jego wyk�ad�w, p�niej przenios�em si� do profesora Stanis�awa Windakiewicza; r�wnie� 20 'wcze�ni koledzy moi, Jan Brz�kowski i Julian Przy-�u0$ byli jego s�uchaczami. Co prawda, niezbyt pilnie ucz�szczali�my na wyk�ady. Windakiewicz chcia� by� �cis�y, wtedy, gdy jeszcze nje pr�bowano unaukowi� metod badania literatury. [Daleki od patosu, przesady i jaskrawo wychowawczych cel�w, uprawia� sw�j skromny dzia� z dala od �ycia zmieniaj�cego si� niepokoj�co za drzwiami jego mieszkania. Bo jednak zmienia�o si� nawet w Krakowie, �redniowiecznym, cechowym, pe�nym duchowie�stwa, dzwoni�cym w dzwony stu ko�cio��w, w Krakowie wspomnie� po Matejce i Wyspia�skim, w Krakowie Jacka Malczewskiego. By�o to jeszcze miasto ciche, nie zadeptane przez t�umy, nie zatrute spalinami. Pod wiecz�r ulic� Floria�sk� snu� si� Feliks Jasie�ski, kolekcjoner dzie� sztuki, znawca japo�szczyzny, obecny tak�e w Muzeum w Sukiennicach na portretach namalowanych przez Jacka Malczewskiego i Wycz�kowskie-go. "Dla mnie, prosz� pana - powiedzia� mi pewnego razu profesor Windakiewicz - poezja polska istnieje do Asnyka. Nie dalej." "Przy tym biurku sdedzia� Adam Asnyk" - powiedzia� mi "redaktor wielkiego dziennika", "Nowej Reformy". Brzmia�o to jak uroczyste napomnienie. Zrozumia�em poniewczasie, dlaczego profesor by� niezadowolony z tematu, jaki wybra�em do pracy doktorskiej. Szczerze nie lubi� Wyspia�skiego, jak niegdy� Stanis�aw Tarnowski, cho� z innych powod�w. W prywatnych rozmowach dawa� temu wyraz. Metoda wi�zania dzie�a z innymi z w�asnego lub obcego kr�gu pozwala�a mu trzyma� si� bli�ej tekstu, ukazywa�a jawnie zwi�zki utworu z innymi dzie�ami. Oczywi�cie, by�o w tego rodzaju podej�ciu do dzie�a wiele niebezpiecze�stw. Metoda nie chroni�a przed fantazjowaniem na temat lektur badanego poety, przeciwnie, �atwo by�o, analizuj�c w ten spos�b tekst, przy- 21 pisa� poecie znajomo�� ca�ej biblioteki dzie�, z kt�j on w rzeczywisto�ci nigdy si� nie zetkn��, przesuw zainteresowanie tekstem w jednym tylko kierunki wymaga�a obszernej d szczeg�owej dokumentacj wci�gaj�c w zakres bada� stylistycznych dziedzir ca�kiem obc�: biografi� pisarza. Co� z tych wp�ywoL gicznych marze� o zbli�eniu si� do dzie�a poprz" por�wnanie tekstu badanego z tekstami pisarzy z tt samej strefy j�zykowej lub innej pozosta�o dzi� jeszezt� czego przyk�adem mo�e by� usi�owanie wm�wieni] Norwidowi zale�no�ci jego Vade-mecum od Fleurs d\ mai Baudelaire'a. Trzeba przyzna�, �e Windakiewicj stara� si� unikn�� tych niebezpiecze�stw. Zarzuca� m: na przyk�ad, �e pisz�c o oddzia�ywaniu S�owackiegt na autora Wesela nie przedstawi�em do�� wielkiej d kumentacji w listach i w innych �wiadectwach spo dzie�a, co by�o zwyczajn� niemo�liwo�ci� wobec braki tych dokumentacji. Osobi�cie by�em przekonany o nie zbyt wielkiej celowo�ci tej wp�ywologicznej metod; bada� literackich. Praca nad ustaleniem zale�no�ci Wyspia�skiego uu autora Kr�la Ducha obfitowa�a w r�ne niespodzianki] Zdarza�y si� dos�owne powt�rzenia niekt�rych zda� z utwor�w S�owackiego, mniej lub bardziej dok�adnei niekiedy przeinaczone, widocznie zaczerpni�te z pami�-| ci. Na przyk�ad Wernyhora zjawia si� w Weselu jakd "dziad z lir� graj�c� u siod�a", zupe�nie jak w �nie sre\ brnym Salomei. W Maskach przypisano Wyspia�ski mu fragment nast�puj�cy (cytuj� z pami�ci): Przychodz�, a po drodze Wst�pi�em do chat i wiosek Z pie�ni�, ka�dy mnie k�osek Zna i ka�da mogi�a, Matka syna posy�a, Z lir� dziada zaprasza, 22 Bo dzi� ojczyzna nasza W pie�ni skrzydlatej spoczywa, A pie�� �ywa V Z�o�y�a skrzyd�a i le�y W piersi dawnych rycerzy... la�em w pami�ci ten fragment, zagubiony w�r�d ariant�w Kr�la Ducha, nale��cy do pr�b zast�pienia Irtawy, kt�ra w pewnym momencie pracy nad t� epo-j� mistyczn� wyda�a si� S�owackiemu zbyt sztywna zapragn�� zbli�y� w gor�czce tworzenia styl sw�j do liny ludowej. Odnalaz�em bez wi�kszego trudu to iejsce w wersjach Kr�la Ducha. Wyspia�ski - �atwo ty�o si� domy�li� - po prostu przepisa� podobaj�cy mu li� tekst fragmentu. Jaka zdobycz dla rybaka wp�y- ��w! Metoda filiacji i zale�no�ci mia�a jeszcze jedn� w�a�ciwo��, my�l�, �e niekorzystn�: zbyt cz�sto odwo�ywa�a i� do biografii, co wynika�o przede wszystkim z ch�ci [dokumentowania i umieszczenia utwor�w badanych porz�dku chronologicznym. Niezale�nie od tego, roz-'Owszechniony w �wczesnych monografiach nauko-ych biografizm wydawa� mi si� przesadny, nadmier-ie odwracaj�cy od tekstu, jakby zdarzenia z �ycia utora, jego pochodzenie spo�eczne, historie romansowe nieromansowe mog�y t�umaczy� tajemnic� dzie�a. zyta�em biografie poet�w, ich listy i inne dokumenty, ie ��cz�c jednak tych dw�ch odr�bnych mimo wszy-tko dziedzin. Prosz� pa�stwa, �w zaciek�y biografizm, jakim spotykamy si� na terenie bada� historyczno-iterackich w ci�gu ca�ego wieku XIX i p�niej, mia� woje �r�d�o w micie o nierozerwalno�ci zwi�zk�w zy sztuk� a rzeczywisto�ci� biograficzn�. Goethe, iPrawodawca ca�ej epoki, usi�owa� pojedna� natur� ze sztuk� ("Natur und Kunst"). Wiele wskazuje na to, �e r�zumia� doskonale w�a�nie niezgodno�� tych �wiat�w 23 i tylko �yczenie swoje bra� za rzeczywisto��, jak | cz�sto zdarza�o jemu, kt�ry po raz pierwszy po��c^ dwa sprzeczne ze sob� poj�cia: poetyckiej wyobrazi i prawdy - "Dichtung und Wahrheit". ;i Zagadnienie to pojawi�o si� jako zupe�nie nov] w poezji polskiej w poemacie b�d�cym biografi� dw� m�odych romantyk�w, w Godzinie my�li S�owackie Jest tam takie zdanie: "Sprz�g� raizem i powi�za� d niezgodne �wiaty." Mowa tu o starszym, do�wiadcz szym przyjacielu narratora-poety. Przyjaciel jed pope�ni samob�jstwo, "niezupe�no�ci wra�e� �am" katusz�", a m�odszy jego kolega "rzuci si� w �w przysz�y" i opowie dzieje ich obu. B�d�c w latach m�odych ch�opc�w z Godziny my obok r�nych marze� w�a�ciwych temu wiekowi roi� o zg��bieniu tajemnicy poezji. Nie zadowala�y m: lekcje z literatury w gimnazjum klasycznym, gd teksty staro�ytnych poet�w rozbierano cierpli z poezji i przenoszono t� metod� rozbierania na tek poezji ojczystej. W�asne, prywatne lektury poetyc zacz��em od Mickiewicza i S�owackiego r�wnocze�u w latach kiedy jeszcze w szkole nie czytano tak tru nych tekst�w. Przypomn� te pierwsze lektury nie dji przyjemno�ci wspomnienia, lecz dlatego �e tylko dro| introspekcji mog� wnikn�� w proces odbioru poez) jako sztuki s�owa, pod pewnym wzgl�dem - magie nej. ,, iv PAMI�TNIK WCZESNYCH LEKTUR pami�tnik wczesnych lektur. Magia poezji. Odczucie przestrzeni i czasu. Jan Bielecki. Godzina my�li. S�owacki a Rimbaud i Balzac. Zapowiada�em, prosz� pa�stwa, �e b�d� m�wi� | o swoich pierwszych lekturach z g��bi pami�ci. Jan Bielecki nale�a� do moich pierwszych lektur S�owackiego. Interesuje mnie tu reakcja dziecka na to, co za Bre-rnondem i mutatis mutandis za Witkacym mo�na by nazwa� do�wiadczeniem "czystej poezji" lub "czystej formy". Opisy nowej dla mnie przestrzeni, umieszczonej w bli�szym i odleg�ym czasie przesz�ym - Londyn ze wst�pu poety, zamek w Brze�anach, szybko�� zmieniaj�cych si� scen, bardzo �ywa akcja, wszystko to musia�o przemawia� do wyobra�ni ch�opca. Dzi� widz�, jak� rol� odgrywa�a tu jednak sama materia j�zykowa poematu. Od razu nauczy�em si� na pami�� opisu ko�cio�a wiejskiego i, m�wi�c ju� z pami�ci ten opis, zatraca�em poszczeg�lne znaczenia w uniesieniu sk�adni, w rysunku jej szybkim, w zmiennych intonacjach, tak �e opis tylko cz�ciowo by� wsparty o znaczenia, po�ow� swej si�y zawdzi�czaj�c samemu porywowi s��w, uk�adowi ich takiemu, �e s�owa, pozostaj�c sob�, jakby rozszerza�y swoje kompetencje m�wi�c wi�cej, ni� mog�o si� pomie�ci� w ich przestrzeni znaczeniowej. Ws�uchiwa�em si� w brzmienie pocz�tkowych zda� opisu: By�a to cerkiew, z modrzewiu jej �ciany, Ju� pochylone, wsparte na podpory; Promieniem s�o�ca b�yszcza� dach blaszany.. 24 25 Tajemniczo�� tego opisu, na kt�ry nak�ada� si� auti tyczny widok starego ko�cio�a wiejskiego, widzian* przeze mnie co dzie� z tarasu na ty�ach domu i og danego z bliska na zewn�trz i wewn�trz, zabarwi sob� widok ko�cio�a, wzmaga�y j� pewne s�owa, przyk�ad dope�niacz: "z modrzewiu", brzmi�cy nie< dziennie. A tak�e �ciany "pochylone, wsparte na pc pory". Czy te "podpory" by�y szkarpami drewniany rzeczywistego ko�cio�a (co prawda katolickiego, ;i cerkwi) i dlatego wsparte "na podpory", nie: na pc porach lub o podpory? Podst�p magii poetyckiej, g j� odbieramy pe�ni dobrej wiary, polega mi�dzy inny na tym, �e pewne nieszczelno�ci znacze� i form, ktc by�yby zab�jczewtek�cie przeznaczonym do innych, kc kretniejszych, cel�w, tu powi�kszaj� wra�enie, kt� p�niej nazwano prze�yciem, ba, do�wiadczenie czystej formy. Nawet barbaryzmy czy nawet b��dy j zykowe mog� nie psu� wra�enia, jak na przyk�ad i wspania�ym liryku loza�skim: Gdy tu m�j trup... ("J" u mnie kraj..."). Eliot m�wi w jednym ze swych esej�' �e niezupe�ne zrozumienie tekstu (na przyk�ad obcoj zycznego) nie przeszkadza�o mu w odbiorze poezji te; tekstu, przeciwnie, wzmaga�o wra�enie jego poetycko� Na progu �ebrak pacierze powtarza. Woko�o cmentarz kwiatami zaros�y I wiejskie groby b�yszcz� w�r�d cmentarza. Nic prostszego, ale jak skomplikowany by� odbi�r tej opisu przez dziecko. Tego �ebraka mog�em r�wnie� w dzie�, kiedy wchodzi�em na teren ko�cio�a; krzyw� lin biegn�cym murem otoczony teren �w nie tworzy� a wyra�nego czworoboku, ani obszaru zbli�onego' do �am nego ko�a. Mur by� pot�ny - tak mi si� wtedy przei stawia� - wapienny, nieokrzesany; na progu ko�cio siedzia� �ebrak. Jak w poemacie "powtarza� pacierze 26 To pozwoli�o mi zrozumie� fakt "kt�ry m�g�by wydawa� dziwny", �e �w �ebrak powtarza pacierze bezustanne, bez przerwy, ile razy wzrok m�j pada� na karty poe-atu lub ile razy powtarza�em to miejsce z pami�ci. ryobra�a�em sobie przy pomocy tego opisu ci�g�o�� u. Czas p�ynie - wiedzia�em, ale r�wnocze�nie trwa �zez r�ne czynno�ci. Czynno�� �ebraka by�a utrwa-ma na .karcie poematu i mog�a obywa� si� bez pierwo-, niegdy� zaobserwowanego przez poet�. Wiedzia-�m przecie�, �e akcja poematu odbywa si� w przesz�o�ci, lia usta powtarzaj�cych. Czy tak? Nie by�o �adnej trudno�ci z wizj� cmentarza zaros�e- ;o kwiatami. Co prawda, realny cmentarz, kt�ry odwie-;a�em od czasu do czasu, by� nie obok ko�cio�a, lecz innym miescu, w pewnej niewielkiej zreszt� odleg�o�ci id pokracznego rynku. ...wiejskie groby b�yszcz� w�r�d cmentarza. pana fadeusza. Ale to ju� inna stronica lek- tury. Zacz��em wi�c od S�owackiego jako poety czystej Po by� obraz statyczny i doskonale nak�ada�y si� na siebie oba obrazy - rzeczywisty i napisany przez poet�. Zdanie o "grobach b�yszcz�cych w�r�d cmentarza" wnosi�o spok�j, znieruchomienie po dynamicznym opisie ko�cio�a. �atwo mi ju� by�o p�niej, p�niej przej�� z tych dw�ch cmentarzy na cmentarze Le�mianowskie. 26 27 formy i z pewnym przybli�eniem mog� powiedzie� na takim w�a�nie S�owackim ko�cz�. Droga by�a oc wi�cie daleka i kr�ta. Czytaj�c wielekro� Godzin� m mog�em obserwowa�, jak w trzynastozg�oskowc tego poematu o dzieci�stwie, przypominaj�cego J Byrona w wielkiej parafrazie Mickiewicza, naocz spe�nia si� cud nowej poezji, skomplikowanej we\ trznie, graj�cej r�wnocze�nie ca�� w�adz� s�owa: Wiosn� w�r�d szmeru nauk my�leniem s�uchali Szmeru rosn�cych kwiat�w... Albo owo wyprzedzaj�ce wra�liwo�� Baudelaire'a, zdi si� ju� przyzywane na �wiadectwo �wietno�ci nas; poezji, zdanie o "woni wierzbami op�akanej wody" Z Mickiewicza fragment Cz�ci pierwszej Dziad� �w najbardziej faustyczny poemat polski (nieste zachowany tylko w urywku), by� dla mnie obok wym nionych tu miejsc ze S�owackiego najbli�szy odezw niu poezji jako formy, jako magii s�owa. ...Bo ich twarze tchn� g�azem jak Meduzy g�owa, Nad s�otny deszcz jesienny zimniejsze ich s�owa. To zdanie z monologu Dziewicy dzia�a�o na mnie jj p�niej, jak dzi� jeszcze niekt�re zdania i fragmeni Trembeckiego, jednego z najlepszych sztukmistrz� s�owa, dzi� w okresie innej "lingwistyki" ma�o cz nego, prawie zapomnianego. Czytaj�c r�wnocze�nie z Godzin� my�li poem o Beniowskim (porz�dek lektury szkolnej by� mi oboj< tny, gdy� czyta�em wy��cznie dla siebie), w poemac: o dzieci�stwie i wczesnej m�odo�ci czu�em si� jak �> w�asnym domu i do niego odnosi�em wszystkie ini lektury; tak by�o z Rimbaudem, kt�ry przy pierwszy czytaniu oszo�omi� mnie do tego stopnia, �e ca�a dotych czas poznana przeze mnie poezja wydawa�a mi si� b��d. 28 nieprawdziwa; ale po pewnym czasie mog�em ju� [oby� konieczny dystans i je�li z czym zacz��em tego te por�wnywa�, to w�a�nie ze S�owackim. Mniejsza to czy s�usznie, ale w "milionie z�otych ptak�w" limbauda w przek�adzie Miriama umieszcza�em r�w-le� wizje S�owackiego. Jego "austerie ze szk�a i dia-[entu" przenosi�em do Iluminacji, a p�niej zn�w takich obrazach Godziny my�li: Widz� s�o�cem �ciemnia�e Beduin�w twarze, Widz� lasy palmowe, �wiadki dawnych czas�w. My�l moja niewstrzymana w te krainy goni, Chcia�bym jak duch w kwiecistej roztopi� si� woni, Chcia�bym jak li�� nieznany pa�� tam, w g��bi las�w... jpatrywa�em si� podobie�stwa ca�kowicie bezintere-wnego, bo przecie� ze wzgl�d�w chronologicznych nie jog�o by� mowy o jakimkolwiek wp�ywie, z tonacj� dekt�rych wierszy autora Statku pijanego. Dopiero nowszych latach z prawdziwym zdziwieniem ujrza-jm zestawienie owego marzenia o rozp�yni�ciu si� woni kwiat�w, o przemianie w li�� spadaj�cy w g��bi asu, w studium profesora Sorbony Jean Fabre'a Godzinie my�li z Comedie da la soif. Mais fondre ou fond ce nage sans guide C................) Expirer en ces violettes humicies Dont les aurores chargent ces forets... Widzia�em te jakie� pobli�a, ale ca�o�� obu krajobraz�w poezji by�a ca�kiem inna. Rimbaud m�g� s�u�y� jako antidotum na idealizm romantyczny S�owackiego. 5rzejmuj�c si� biografi� tych m�odych ch�opc�w, nieo-lal dzieci, r�wnocze�nie podejrzewa�em, �e nie wszystko tu zosta�o powiedziane. Nigdy bodaj poezja erotyczna nie by�a tak nieprawdom�wna jak w utworach [romantyk�w, pomija�a bowiem ca�� stref� mi�o�ci 29 Oto jest romans �ycia niesk�amany w niczym... zmys�owej. W Godzinie my�li kobieta jest albo o czuj�c� matk�, albo konwencjonaln� Laur�, w ist udaj�c� tylko "siostr� mi�osierdzia", kt�rej charak poznamy bli�ej w Kordianie. Czy�by tym m�od ch�opcom sfera erotyczna by�a obca, ograniczaj�c tylko do mi�o�ci cierpi�cej, skazanej na niepowodze melancholicznej z samej swej istoty? Dlaczego ch�op swoje �wiczenia z wol� uprawiaj� na nieznajomi dziewczynie, i to podczas nabo�e�stwa? Czyta�em jj wtedy Siedmioletnich poet�w Rimbauda i zapytywa�y sam siebie, czy bohaterowie Godziny my�li nie mii w sobie nic z tamtego dziecka, trawionego g�odem brj talnych wra�e�? Profesor Fabre widzi analogi� mi�i tymi odleg�ymi kolegami w owym ostatecznym pr< nieniu zatracenia si� w �wiecie, kt�rego nie moi posi���. Chcia�bym jak duch w kwiecistej roztopi� si� woni, j Chcia�bym jak li�� nieznany pa�� tam, w g��bi las�w,! Godzin� my�li prze�y�em tak jak �aden z poemat�u w tamtym czasie; nie by�a to dla mnie tylko pi�kni literatura, ale co� wi�cej - �ycie, takie,, jakie chcia�em aby by�o, �ycie spot�gowane, w kt�rym jednak moji w�asne mog�o znale�� potwierdzenie, a czeg� innegi szukamy w rozlicznych powie�ciach, w dramatach ogl% danych na scenie? By�o to wi�cej od wszystkich opowie �ci biograficznych, jakie czyta�em, wi�cej dlatego, � mia�o w sobie rytm spot�gowanego �ycia bezpo�redni! udzielaj�cy si�, jak od muzyki, w ostrych skr�tach rzit ca jacy przed oczy wyobra�ni �wiat i wszech�wiat z jegj graj�cymi sferami. Rzecz przecie� zaczyna si� od wielj kiego akordu ziemsko-kosmicznego, aby schodzi� ni�ej] ni�ej i zn�w poprzez �mier� wznie�� si� do zapowiedzi 30 s�awy - nie�miertelno�ci. por�wnywa�em �w "romans niesk�amany w niczym" znanymi mi biografiami m�odych przyja�ni, z powie�ciami o zawiedzionych mi�o�ciach; nie mia�em poj�cia 0 tym, �e istnieje nie prze�o�ona jeszcze wtedy na j�zyk polski opowie�� Balzaka Ludwik Lambert. O pokrewie�stwach poematu S�owackiego z opowie�ci� Balzaka, kt�r� ten w��czy� do cyklu iswoich Studi�w filozoficznych, pierwszy raz pisa� wspomniany tu profesor Jean Fabre. Tu i tam przyja�� m�odych ch�opc�w, tu i tam �ycie we �nie, w marzeniu. "Ta autobiograficzna dygresja - kontynuuje swoj� opowie�� narrator Balzaka - mo�e o�wietli� natur� rozmy�la�, jakie mnie obieg�y z przybyciem Lamberta. Mia�em w�wczas dwana�cie lat. Uczu�em od pierwszej chwili sympati� do ch�opca, z kt�rym ��czy�o mnie podobie�stwo natury. Mia�em wtedy znale�� towarzysza duma� i marzenia, nie wiedz�c jeszcze, co to s�awa, mia�em sobie za chlub� by� koleg� ch�opca, kt�remu pani de Stael przepowiedzia�a nie�miertelno��. Ludwik zdawa� mi si� olbrzymem..." 1 Tak r�wnie� "dziecko z czarnymi oczami" widzi w towarzyszu swoich marze� "olbrzyma", ducha wy�szego, kt�ry mia� pojedna� przeciwie�stwa, "dwa niezgodne �wiaty" - aby wcze�nie za�ama� si� i sko�czy� �mierci� samob�jcz�. Nie brak tu r�wnie� Swedenbor-ga: "Mieszcz� si� w nas jakoby dwie r�ne istoty. Wedle Swedenborga anio� by�by jednostk�, w kt�rej istota wewn�trzna odnios�a tryumf nad istot� zewn�trzn�". Troch� ci�ko brzmi� te formu�y mistyczne u Balzaka w por�wnaniu z lotno�ci� i blaskiem s�owa w Godzinie my�li. Ale nawet szczeg�y w portrecie dziecka z poematu S�owackiego i w opowiadaniu Bal- 1 Przek�ad Juliana Rogozi�skiego. 31 "marze� zdrad�". My�li, marzenie wsparte wol� pozwalaj� dziecku z czarnymi oczami �y�, my�w� o przy - sz�o�ci i tworzy� j� w�asnymi rakami, a wiqc dozna� �aski transcendencji. I chyba w�a�nie ten woluntaryzm poematu w po��czeniu z bierno�ci� i melancholi� tak bardzo mi odpowiada� w latach wczesnej m�odo�ci. W ostatniej czy przedostatniej klasie napisa�em co� w rodzaju ekspresjonistycznego poematu, w kt�rym nawi�za�em do samob�jstwa Ludwika Spitznagla, wstrz��ni�ty samob�jstwem jednego z koleg�w. Mia�em p�niej powraca� do Godziny my�li i odczytywa� w niej inne tre�ci, jakby to by� temat z wariacjami tworzonymi przez nas samych. Wkr�tce po wojnie, w roku 1945, napisa�em esej Godzina my�li - wiek poezji. I oto teraz zn�w przeczyta�em Godzin� my�li, l jeszcze dzisiaj wr�ci�em dla sprawdzenia poszczeg�lnych miejsc tego poematu. Ujrza�em go w nowym, innym �wietle. Pami�taj�c o pewnych analogiach czy podobie�stwach z Rimbaudem, zwr�ci�em. u.waj?g^ xxa_ �<gcis�cto31-Lx. ^"<%%t> "^rv&^x-ei -cic.z.-ac''1, odrywaj�cego si� powoli i dzi�ki ogromnemu wysi�kowi od �wiata zmys��w, od zapachu kwiat�w po to, oby odnale�� jaki� inny �wiat. To wyra�nie jest powiedziane: W dolinie mg�� zawianej, w�r�d kolumn topoli Niech blade uczu� dziecko o przysz�o�ci marzy, Niechaj my�lami z kwiat�w zapachem ulata, Niechaj przeczuciem szuka zakrytego �wiata... Te praktyki przypominaj� (wyprzedzaj�) praktyki Rim-bauda, gdy chce sta� si� "wadz�cym" - jasnowidzem - "yoyant". Czyni to z pe�n� �wiadomo�ci�, chce zburzy� ca�kowicie porz�dek zmys�owy, odbi�r zjawisk, aby dotrze� do nieznanego bytu po rozwi�zaniu wszystkich zmys��w. Nawet my�li nie s� ju� jego, co� w nim my�li, nie on. W ten spos�b dochodzi do wstrz�saj�cego stwierdzenia: "Ja to kto� inny." Rimbaud, jak o tym � Walka o s�owo 33 32 Waliia o siowo 33 �wiadczy jego list do Izambarda, wierzy� � zburzywszy �wiat empirii, dotrze� do rzecz innej, obiektywnej. Je�li Rimbaud odrzuca pra wsp�czesn� mu poezj� francusk�, to dlatego �^ ta nie wychodzi poza sfer� zmys�owego poznania* i^l zowantta. Usi�uje dosi�gn�� realno�ci obiektywn go� w rodzaju bytu absolutnego, kt�ry jest w?' ' �udz�cej zas�ony zmys�owego ogl�du �wiat d � -poety jest �wiatem wyobra�ni i niewiary w rze^ sto�� zjawisk empirycznych. Eksperymentowa� z S(tm) caniem czasu w ten spos�b, i� chwil� obecn� rzuca�^ stro przysz�o�ci i patrza� na ni�, jak patrzy W kiem wspomnienia. S� to wyra�ne drwiny z empirii, rozlu�nienie zwi�zk�w przyczynowy( ju� daleko posuni�te. Z podobnymi zreszt� przeobra�enia rzeczywisto�ci zmys�owej nie do obiektywnego bytu, spotykamy si� r�wnie� u delaire'a. Nikt takich praktyk nie mo�e uprawia� te karnie. M�ody narrator Godziny my�li znajduje ocale� w poezji. Rimbaud "ginie marze� zdrad�" ' V �WIADOMO�� FORMY S�owacki jako poeta formy zbli�onej do ezjz" P�niejsze przemiany. Pierwsze przestrzeni poematu w przestrzeni rzeczywistej. Kartka z pami�tnika. Czytanie Kr�la Ducha poprzez Iluminacje, �wiadomo�� formy u S�owackiego. Krytyka krytyki i literatury. Kruk Edgara Poe. Sztuka interpretacji. Wczesne utwory S�owackiego - m�wj�em ju� o ty"| w poprzednim wyk�adzie - zapowiada�y poet� kt�rego ca�y wysa�ek idzie w kierunku formy. St�d �w nieko- - dla S�owackiego s�d Mickiewicza o "pi�knym rzystny ? |3ez Boga". \v Beniowskim jest ju� to "poga�-'ie ^wielbienie dla czystego artyzmu, po��czone ^niem o "poemacie dla Boga". Pisanie dla Boga z raa ^tiacza� wiele rzeczy, tak�e rzecz sam� w sobie, ffl�Ze rll^a samei siebie, absolut. S�owacki w Godzinie rzec?. ,jj'kt�rej po�wi�cili�my tu chwil� uwagi) by�by � i"|0onny zosta� poet� w sensie absolutnym, ale nl� ia^' w Jak*eJ s^ znalaz�, nie tylko literacka (na-s^ j^yiickiewieza), r�wnie� moralna (emigrant poli-nv) � ^a sytuacja, kt�ra b�dzie rzuca�a twardy cie� dzie�:^ pisarzy polskich przez wiek, odwr�ci�a go od tei j formy ku sprawie ujarzmionego narodu. Ju� na nrogu ^weJ tw�rczo�ci szuka� wyrazu dla zdarze�, kt�re odt^iegfy daleko od jego drogi poetyckiej, a przy-najmmie^J �d marze� o tej drodze, przerwanych wybuchem po*wstania listopadowego. W rok#u 1834 mo�na odnale�� jeszcze w listach z Genewy "�dziecko z czarnymi oczami" z Godziny my�li, ale ju� cfc�ojrzalsze. Ten m�ody cz�owiek, samotnik, pisz�cy z Gerriewy listy do matki, przypomina niekiedy (a raczej zap^owiada) Prousta 1 swoj� zawsze gotow� pami�ci�, ambi�icjami salonowymi (toutes proportions gardees), delikatnoo�ci�, dzieci�cym przywi�zaniem do matki. Wydaje si�,t, jakby nie by�o w nim nic z tej si�y, kt�r� objawi p�czniej w Kr�lu Duchu czy w Samuelu Zborow-skim. CkJfcJczuwa si� brak nowej monografii S�owackiego, dalekiej od jednostronno�ci Tretiaka i wyznawczej gloryfikacji poety w ksi��ce Juliusza Kleinera, brak powa�nego studium psychoanalitycznego, kt�re by nie a�o si� . zerwania z tradycyjnymi uj�ciami. W jednym Ustow j z Genewy donosi matce o swoim trzecim tomie Poezji, %t�ry ma wyj�� z druku. "O, jak�e bym chcia�, Vszy dostrzeg� "proustyzm" S�owackiego Boy-�ele�ski. 35 r aby� go, Mamo, czyta� mog�a, zw�aszcza ostatni poern^ o moim dzieci�stwie..." M�wi�em ju� o tym, �e dla mnie Godzina my�j otwiera�a w latach pierwszych lektur przestrze� czywist� w ca�ym tego s�owa znaczeniu, przestrzq zar�wno rodzinnego miasteczka poety, jak ca�ego zbij dowanego przeze� �wiata my�li. Je�li wzmianka w li�ci o maj�cym si� ukaza� w nowym tomie poezji poemac| dzieci�stwa zrobi�a na mnie wra�enie, to dlatego, stawia�a niespodzianie w innym �wietle poema odzieraj�c go wprawdzie z iluzji samoistnego byt lecz r�wnocze�nie otwieraj�c widok na inn� jego str n�. Nie min�o dziesi�� lat (w tamtych moich miara przestrze� czasu ogromna!) i ujrza�em rodzinne m steczko poety, dosy� niespodzianie, wys�any tam jaki� kurs nauczycielski. Po dzi� dzie� pami�ta wra�enie, jakie wywar�o na mnie to rzeczywi�cie cza j�ce miasteczko. G�ra Bony zaskoczy�a mnie swoi: rozmiarami, wydawa�a mi si� olbrzymia. Wieczore: w alei przed Liceum Czackiego uczennice tego lice w d�ugich sukniach, z rozpuszczonymi w�osami, prz chadza�y si� tutaj, jak zapewne co dzie�. My�la�em, chodz�c uliczkami Krzemie�ca, o ty wszystkim, co tu mog� tylko w spos�b okr�ny i przy bli�ony wyrazi�, i teraz dopiero zacz��em �a�owa�, � nie przyjecha�em do Krakowa w pami�tny dzie� jegd powt�rnego pogrzebu. Me pami�tam ju�, nie chcia�em czy nie mog�em si� ruszy� z miejsca, gdzie w�wczas �y�em otoczony, zamkni�ty co dzie� tymi samymi widokami. Obawa przed zmian� miejsca odegra�a w�wczas w tej mojej negatywnej decyzji na pewno g��wn� role. Wymiga�em si� od wzi�cia udzia�u w tym pogrzebie jako bezimienny jego uczestnik, zgubiony w ogromnych t�umach oddaj�cych ho�d Zmar�emu, wymiga�em si�, przyznaj�, ma�ym wierszem okoliczno�ciowym, napisa- 36 vm na zaproszenie redaktora "Wiadomo�ci Literackich" J0 numeru specjalnego tego pisma. A przecie� chowano kogo�, kto nie by� mi oboj�tny, zmar�ego, kt�ry dla mnie r�wnie� wi�cej znaczy� ni� wielu �yj�cych. Tak, to wszystko prawda, ale nie lubi�em wielkich uroczysto�ci, parad, pogrzeb�w, zar�wno pompa mortis, jak pompa vdtae by�y mi obce. A jednak przechadzaj�c si� po wieczornym Krzemie�cu i wsz�dzie tu wyobra�aj�c sobie, wywo�uj�c z nico�ci posta� poety, robi�em sobie wyrzuty, jak kiedy� trapi�em si�, �e nie by�em na pogrzebie kogo� bliskiego mi i �e by�em wtedy nawet wobec samego siebie ob�udny, gdy� pod r�norodnymi pozorami zwleka�em, byle tylko nie zd��y� w terminie. "Wi�c, �e mie� b�d� niespokojne �o�e..." Nie tylko �o�e poety by�o niespokojne, jak sam przewidzia�, ale przestrzenie jego �ycia, miejsca, gdzie bywa� lub mieszka�, mia�y sk�onno�� do mno�enia si�: nigdy przecie� nie by� w Krakowie, a oto le�y teraz w czarnym grobowcu na Wawelu, kt�rego nigdy nie widzia�. Le�y obok swego wielkiego nieprzyjaciela. Tw�rczo�� tego poety, zw�aszcza z lat p�niejszych, ma�o by�a znana nawet w okresie najwi�kszej jego popularno�ci. Kr�la Ducha w ca�o�ci, tak jak ta ca�o�� w niedoko�czeniu si� przedstawia, czytali i po dzi� dzie� czytaj� badacze, specjali�ci, rzadko zwykli czytelnicy, je�li nie marz� o laurach poetyckich. S�owacki sta� si� od czasu M�odej Polski symbolem poetycko�ci, ale znajomo�� jego poezji ogranicza�a si� w praktyce do najbardziej popularnych utwor�w. Kr�la Ducha czyta�em dla siebie zw�aszcza podczas wakacji i podziwia�em metafory S�owackiego, w tym utworze szczeg�lnie pomys�owe, jaskrawe, wybuchaj�ce jak ognie - cz�sto ciekawsze od programowo zme-taforyzowanych obraz�w w wierszach nowych w�wczas poet�w. Oddawa�em si� ca�ymi godzinami tej pasjonu- 37 j�cej lekturze, w kt�rej znika�a tak zwana narracj, i ideologia utworu: wszystko by�o obrazem, kolorenj d�wi�kiem, zapachem, jak ��ka w dzie� letni. Mni interesowa�a mnie metempsychoza S�owackiego c(tm) owych cudownych przeobra�e� s�owa w cia�o; znaj�c juj Iluminacje Rimbauda odczytywa�em niekt�re fragmentj Kr�la Ducha poprzez te utwory, kt�