4896

Szczegóły
Tytuł 4896
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

4896 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 4896 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

4896 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Gary M. Gibson Dotkni�cie anio�a 1. W chwili, gdy ksi��ka rozpu�ci�a si� na jej j�zyku, Alis Dorcan poczu�a, jak ca�kiem nowe wspomnienia, wydobyte z czyjego� m�zgu, wype�niaj� jej licz�cy dziesi�� lat umys�. By�a to lekcja historii; o tym, jak anielska technologia zosta�a zaadaptowana do ludzkich potrzeb, pozwalaj�c ludzko�ci rozprzestrzeni� si� w promieniu trzystu lat �wietlnych od ojczystej planety. Alis mieszka�a z matk� - Obserwatorem przys�anym przez Kolektyw - w gigantycznej sekwoi o zmienionym kodzie genetycznym, kt�ra ros�a w starannie piel�gnowanym lesie na skraju podmok�ej niziny obejmuj�cej swym zasi�giem niemal ca�� po�udniowo-zachodni� Angli�. Opr�cz nich w pokojach i korytarzach ogromnego drzewa �y�o dziesi�� rodzin. Alis tak�e chcia�a zosta� kiedy� Obserwatorem, w zwi�zku z czym zjad�a wiele nale��cych do matki ksi��ek o Aleksandrze Freiholdzie, legendarnym uczonym, kt�ry odkry� przeznaczenie mn�stwa przedmiot�w pozostawionych przez tajemnicze Anio�y. Kiedy koledzy i kole�anki namawiali j� do udzia�u w przeja�d�ce na grzbiecie mamuta po rozleg�ych angielskich r�wninach, ona zazwyczaj wynajdywa�a r�ne preteksty, �eby tylko zosta� w pokoju, przymkn�� powieki i wr�ci� my�lami do chwili, gdy sta�a na mostku fulhauzja�skiego Statku, spogl�daj�c na gigantyczny, stworzony dzi�ki in�ynierii genetycznej kad�ub sun�cy majestatycznie po wodach obcej planety. Co prawda, nigdy tam nie by�a, lecz wcale jej to nie przeszkadza�o. 2. Trzy dni po tym, jak Alis zako�czy�a szkolenie w stacji treningowej Kolektywu na Lunie, nadesz�a wiadomo��, �e jej matka zagin�a wraz z ca�ym Statkiem na p�nocnych wodach Planety Fulhausa. Statek, d�ugi na ponad trzy kilometry i szeroki na p�tora, znikn�� bez �ladu, jego los za� podzieli�o tysi�ce mieszkaj�cych na nim ludzi. Zgodnie z oficjaln� wersj� matka Alis zosta�a skierowana przez Kolektyw na Planet� Fulhausa w celu za�egnania konfliktu dotycz�cego praw po�owowych, jaki wybuch� mi�dzy dwiema najwi�kszymi ugrupowaniami politycznymi planety - Lojalnymi Fulhauzja�czykami oraz Prawomy�lnymi Moralistami. Nieoficjalnie za� mia�a za zadanie odnale�� Aleksandra Freiholda. Freihold zagin�� na Planecie Fulhausa ponad dwie�cie lat temu, podczas pierwszej fali kolonizacji, a przed upadkiem pierwszej Samojedno�ci. Informacji o znikni�ciu Statku towarzyszy�y zawoalowane aluzje do r�nych kolonialnych mit�w i legend: �e Anio�y wci�� �yj� i bez przerwy obserwuj� ludzi, �e Anio�y porywaj� ludzi i wykorzystuj� ich do eksperyment�w genetycznych, �e Anio�y, co prawda, wymar�y, lecz ich duchy nadal nawiedzaj� planety, kt�rych mieszka�cy przeszli transformacj� genetyczn�, �e Anio�y pozostawi�y swoje wytwory po to, by przekona� si�, jak zostan� wykorzystane przez ludzko��, kt�r� os�dz� na podstawie jej czyn�w, wreszcie, �e Anio�y wpad�y we w�ciek�o��, stwierdziwszy, i� ludzie zagnie�dzili si� na Statkach i potraktowa�y ich jak natr�tne robactwo. Nauczycielem Alis by� siwow�osy weteran, gor�cy zwolennik O�wieconych. - Znaki s� wyra�ne, trzeba tylko umie� je dojrze� - powtarza� wielokrotnie. - Nawet je�li Anio�y istotnie znikn�y sto tysi�cy lat temu, to przecie� wyprzedza�y nas w rozwoju o co najmniej dziesi�� tysi�cy lat. Mog� wr�ci� w ka�dej chwili. Powinni�my by� na to przygotowani. Alis nieodmiennie potrz�sa�a g�ow�. - To nie ma sensu. One nie �yj�, a my odziedziczyli�my wszystko, co po sobie zostawi�y. - Jak s�dzisz, czy spodoba�by im si� spos�b w jaki wykorzystali�my ich w�asno��? W�a�nie w tym problem, Alis. Jak by nas oceni�y? 3. Samojedno�� Oorta jest kul� superg�stej materii oddalonej o niespe�na rok �wietlny od S�o�ca. St�d w�a�nie Kolektyw wysy�a� statki wype�nione Obserwatorami, by ponownie nawi�za�y kontakt z planetami skolonizowanymi wkr�tce po utworzeniu pierwszej Samojedno�ci, czyli ponad osiemset lat temu. Stoj�c przy przezroczystej �cianie stacji i spogl�daj�c na ciemn� powierzchni� protogwiazdy, Alis po raz pierwszy poczu�a uk�ucie niepokoju. Co j� czeka w najbli�szej przysz�o�ci? Zdarza�o si�, �e ludzie znikali bez �ladu. Dzia�anie i przeznaczenie wielu artefakt�w pozostawionych przez Anio�y wci�� stanowi�o tajemnic�, zdarza�o si�, �e nawet zabija�y ludzi, kt�rzy pr�bowali pozna� ich budow�. Alis skierowano na Planet� Fulhausa. Tu� przed opuszczeniem Luny otrzyma�a od nauczyciela ma�� fiolk� z ksi��kami, kt�r� przywioz�a ze sob� a� tutaj, na skraj Uk�adu S�onecznego. Co prawda, zawiera�y sprzeczne pogl�dy na wiele spraw, on jednak chcia�, by wyszkoleni przez niego Obserwatorzy byli przygotowani na ka�d� sytuacj�. - Zna�em twoj� matk� - powiedzia�. - Dawno, bardzo dawno temu odbywali�my wsp�lnie szkolenie. Od chwili, kiedy przeszed�em na emerytur�, nie widzieli�my si� ani razu, ale kiedy� byli�my sobie bardzo bliscy. Jak bardzo byli sobie bliscy przekona�a si� w trakcie lektury jednej z ksi��ek. Dotkn�wszy jej j�zykiem, wpatrzona w Samojedno�� wisz�c� nad ni� w�r�d bezkresnej nocy, poczu�a smak jego potu, poczu�a jego gor�cy oddech i sta�a si� �wiadkiem swojego pocz�cia. Cho� zgodnie z najnowsz� mod� nie by�o w dobrym tonie zna� w�asnego ojca, to po policzkach Alis, kt�ra odziedziczy�a po matce sk�onno�� do wzrusze�, pop�yn�y �zy. 4. Siedziba Rz�du by�a zbudowana z pot�nych, �ukowato wygi�tych ko�ci rosn�cych nieprzerwanie od stu lat i ��cz�cych si� ze sob� wysoko w g�rze, przez co wn�trze nieco przypomina�o naw� �redniowiecznej katedry zaprojektowanej przez Boscha. Pada� deszcz; du�e ciep�e krople b�bni�y w dachy i sp�ywa�y stromymi ulicami. Na Planecie Fulhausa wi�kszo�� ludzi mieszka�a na Statkach, kt�rych by�o wiele tysi�cy, a ��czna powierzchnia ich pok�ad�w wielokrotnie przewy�sza�a ca�kowit� powierzchni� l�d�w. Niemal ca�� planet� pokrywa� gigantyczny ocean; tylko w okolicy r�wnika znajdowa�o si� niewielkie skupisko wysp r�nej wielko�ci. Siedzib� Rz�du wzniesiono na Wyspie Fulhausa, w miejscu Pierwszego L�dowania. Stoj�c na p�askim cyplu Alis obserwowa�a przep�ywaj�cy nie opodal Statek. Do ogromnego kad�uba tu i �wdzie przywar�y strz�py porannej mg�y. Ponad trzy kilometry d�ugo�ci, prawie p�tora szeroko�ci... Na g�rnych pok�adach migota�y liczne �wiate�ka �wiadcz�ce o obecno�ci ludzi, ca�e p�ywaj�ce miasto pod��a�o za� za ciep�ymi oceanicznymi pr�dami, w kt�rych �y�y �awice ryb stanowi�cych g��wny sk�adnik po�ywienia kolonist�w. Stara�a si� zapami�ta� ten widok z najdrobniejszymi szczeg�ami, by p�niej wykorzysta� go przy weryfikowaniu i katalogowaniu danych. 5. Jonathan van Iendos by� szpiegiem. Jego rodzice pe�nili funkcj� Reprezentant�w Floty Muldena, kt�ra sprzymierzy�a si� z Praworz�dnymi Moralistami opowiadaj�cymi si� za �cis�ymi zwi�zkami z Kolektywem. Podejrzewa�, i� oboje zostali zamordowani przez Kapitana van Orleosa, cz�onka Rady Najwy�szej oraz gor�cego zwolennika zdecydowanie antykolektywnych Lojalnych Fulhauzjan, d���cych do uzyskania niezale�no�ci bez wzgl�du na cen�, jak� przysz�oby za ni� zap�aci�. Van Iendos poprzysi�g� Kapitanowi zemst�. Alis zanotowa�a w pami�ci, �e Fulhauzjanie przywi�zuj� ogromn� wag� do zemsty, i poczu�a si� troch� dziwnie, jakby cofn�a si� w czasie do dawnej, znacznie mniej skomplikowanej epoki. - Je�li zdo�asz udowodni�, �e van Orleos ukrywa informacje o nowo odkrytych pozosta�o�ciach po Anio�ach, dostaniesz go od Kolektywu na talerzu - powiedzia�a. - A co si� stanie, je�eli on i Lojali�ci w dalszym ci�gu b�d� ignorowa� ��dania Kolektywu? Wzruszy�a ramionami. - Najprawdopodobniej pewnego dnia zjawi� si� oddzia�y interwencyjne z Ziemi i zrobi� porz�dek. Van Iendos zmarszczy� brwi. - Zawsze wydawa�o mi si�, �e Kolektyw stara si� unika� dzia�ania z pozycji si�y. Czy�by jego cz�onkowie przestali wierzy� w skuteczno�� negocjacji? - Nadal w ni� wierz�, wszyscy z wyj�tkiem O�wieconych. To oni stanowi� najwi�kszy problem. Van Iendos pokr�ci� g�ow� na znak, �e nie rozumie. - O�wieceni s� jedn� z grup nacisku dzia�aj�cych wewn�trz Kolektywu - wyja�ni�a Alis. - Ich zdaniem nale�y zrezygnowa� z wykorzystywania anielskiej technologii, a wszystkie artefakty zostawi� w nienaruszonym stanie, �eby czeka�y ich powrotu. - Powrotu Anio��w? - Potrz�sn�� z politowaniem g�ow�. - Bajki. - Mo�e dla ciebie. Pomy�la�a o ojcu. W ostatnim li�cie wspomnia�, �e zosta� wyznawc� filozofii O�wieconych i przesta� korzysta� z chemicznych ksi��ek. 6. Wznie�li si� nad Statkiem w przeszklonej windzie, z kt�rej roztacza� si� jedyny w swoim rodzaju widok, jakby stworzony po to, by wywo�ywa� zawroty g�owy. Pot�ne zdeformowane budowle wyrasta�y bezpo�rednio z pok�adu, najni�sze na dziobie, najwy�sze na rufie Statku. Przypomina�y niezliczone, posypane b�yszcz�cymi okruchami grzyby pn�ce si� ku niebu. Alis po raz kolejny u�wiadomi�a sobie, �e patrzy na gigantyczn� �yw� istot�; w por�wnaniu z ni� zamieszkuj�cy j� ludzie byli nie wi�ksi od karze�k�w. Obok wznosz�cej si� coraz wy�ej kabiny przemyka�y z niezr�wnan� zwinno�ci� podobne do ma�p paso�yty stanowi�ce cz�� skomplikowanego ekosystemu. W�dr�wka po wn�trzu Statku stanowi�a nie lada prze�ycie: korytarze wi�y si� �agodnymi �ukami, a ich owalny przekr�j nie pozwala� zapomnie� zwiedzaj�cemu, �e przebywa we wn�trzu funkcjonuj�cego organizmu licz�cego sobie wiele tysi�cy lat. In�ynieria genetyczna nie stanowi�a dla Alis nowo�ci - bez niej �ycie na wielu planetach skolonizowanych przez ludzi by�oby niemo�liwe - lecz skala przedsi�wzi�� podejmowanych przez Anio�y by�a wr�cz niewyobra�alna. Cho� znikn�y przed stu tysi�cami lat, wiele wskazywa�o na to, �e ich dzie�a przetrwaj� miliard albo wi�cej. Co� wielkiego uderzy�o w Statek, kt�ry wyda� odg�os bardzo podobny do j�kni�cia. Alis poczu�a, jak �o��dek podchodzi jej do gard�a, spojrza�a w d� i zobaczy�a jaki� ciemny gigantyczny kszta�t przesuwaj�cy si� pod kad�ubem. Woda zapieni�a si�, wzburzona poruszeniami monstrualnych macek. Lewiatany dor�wnywa�y niemal rozmiarami Statkom i wed�ug wielu cz�onk�w Kolektywu podobnie jak one stanowi�y wytw�r technologii stosowanej przez Anio�y. Van Orleos oraz Lojali�ci zamierzali lada dzie� rozpocz�� rze� Lewiatan�w, twierdz�c, i� stanowi� zagro�enie dla flot pod��aj�cych za �awicami. 7. G��binowa baza naukowa pozostawa�a nieczynna od stuleci. Van Iendos podprowadzi� dwuosobow� ��d� podwodn� do stalowej �ciany. Robot o dw�ch hydraulicznych ramionach uzbrojonych w palniki tlenowe wyci�� otw�r, po czym uszczelni� przej�cie. We wn�trzu bazy znale�li kurz i zmumifikowane zw�oki. Zidentyfikowali Freiholda na podstawie zapisk�w oraz materia�u genetycznego pobranego ze szcz�tk�w. Alis znalaz�a w jednej z szuflad kilka chemicznych ksi��ek i zjad�a je wszystkie, pami�taj�c, �e Freihold prowadzi� pionierskie badania przy adaptowaniu anielskiej technologii do wymog�w ludzkiej fizjologii. W chwili, gdy jej umys� wype�ni�y wspomnienia sprzed prawie tysi�ca lat, wszystko sta�o si� jasne. 8. Lewiatan dostojnie unosi� si� g��boko pod powierzchni� morza, to pojawiaj�c si� w smugach zielonkawego blasku, to nikn�c w nieprzeniknionym cieniu. Powinien w�a�ciwie budzi� przera�enie, lecz Alis stwierdzi�a, �e jest pi�kny. Macki falowa�y wok� gigantycznego cielska, zgarniaj�c do otworu g�bowego plankton i ma�e ryby. Van Iendos sterowa� zachowuj�c maksymaln� ostro�no��; zetkni�cie z kt�r�� z macek oznacza�o �mier�. - S� tu od zawsze - powiedzia�. - Widzieli je ju� pierwsi koloni�ci. Zjadaj� �ywno��, kt�rej potrzebujemy, by przetrwa�. To stanowi �r�d�o konfliktu. - Kiedy� by�y Statkami. - Co takiego? - Naprawd�. Lewiatany i Statki sa tymi samymi istotami, tyle �e w r�nych fazach rozwoju. Statek, kt�ry zaton�� z moj� matk� na pok�adzie, opad� na dno oceanu i zacz�� przeistacza� si� w Lewiatana. Zewn�trzne mikrofony przekaza�y seri� st�umionych wybuch�w, a wkr�tce potem ma�a ��d� podwodna zako�ysa�a si� gwa�townie. Lojali�ci zignorowali zalecenia Kolektywu i rozpocz�li rze� Lewiatan�w. Alis przemkn�o przez g�ow�, �e tym razem wojna jest nieunikniona. 9. Kapitan van Orleos by� pot�nie zbudowanym m�czyzn� o twarzy przypominaj�cej t�pe ostrze no�a i umy�le jak doskonale naostrzona siekiera. Alis sta�a obok niego na mostku korwety, obserwuj�c fulhauzja�skie my�liwce zrzucaj�ce �adunki do wody, kt�ra mia�a barw� krwi. - Walczymy o przetrwanie! - zagrzmia� van Orleos. - Ta planeta, podobnie jak wszystkie, ma ograniczone zasoby naturalne. Je�li nie uda nam si� zdoby� nad nimi kontroli, b�dziemy skazani na zag�ad�! Alis zjawi�a si� na statku jako Obserwator, by podj�� jeszcze jedn�, ostatni� pr�b� niedopuszczenia do masakry Lewiatan�w. Na kr�tko przed �mierci� Aleksander Freihold odkry� sekwencj� gen�w powtarzaj�c� si� w �a�cuchu DNA wszystkich stworze� ulepszonych lub stworzonych przez Anio�y, co� w rodzaju genetycznego autografu. Pozostali Obserwatorzy byli zaj�ci przemycaniem zapisk�w Freiholda przez g�ste sito lojalistycznej kontroli celnej. Problem by� bardzo z�o�ony; O�wieconym wcale nie zale�a�o na tym, by Lojali�ci podporz�dkowali si� ��daniom zaniechania masakry, gdy� straciliby w�wczas koronny argument na rzecz rozpocz�cia przez Kolektyw zakrojonej na szerok� skal� operacji militarnej. To, co niegdy� by�o troch� filozofi�, a troch� religi�, obecnie sta�o si� narz�dziem w walce o wp�ywy polityczne. W�a�nie polityczny oportunizm sprawi�, i� ojciec Alis przesta� pisa� do niej listy. - Kapitanie, moje zadanie polega na oszacowaniu wp�ywu, jaki populacja Planety Fulhausa wywiera na istoty zmodyfikowane przez Anio�y. Wed�ug niedawno uzyskanych informacji Lewiatany nale�� do tego samego gatunku co Statki. Van Orleos przez d�u�sz� chwil� wpatrywa� si� w ni� z otwartymi ustami, a kiedy wreszcie otrz�sn�� si� z szoku, w jego oczach pojawi� si� chytry b�ysk. - Nie uda wam si� tego udowodni�! - Czemu nie? Poza tym wy tak�e doskonale zdajecie sobie z tego spraw�. Musicie natychmiast zaprzesta� rzezi. Statki s� produktami technologii Anio��w; �wiadczy o tym zapis w ich kodzie genetycznym. - Obserwatorze, chyba zdajesz sobie spraw�, �e Planeta Fulhausa przez wiele stuleci doskonale dawa�a sobie rad� bez pomocy Kolektywu. Powiedzia�bym nawet, �e przyczyn�, dla kt�rej moi przodkowie zdecydowali si� prawie tysi�c lat temu opu�ci� Ziemi�, by�a dzia�alno�� czego� bardzo do niego podobnego, cho� nosz�cego inn� nazw�. Lewiatany dziesi�tkuj� �awice, kt�rych �ladem pod��aj� Statki. W sytuacji, kiedy mamy do wyboru �mier� g�odow� albo przetrwanie, nikogo nie powinno dziwi�, �e wybieramy to drugie. - Ja tylko staram si� zapobiec wojnie - odpar�a Alis z g��bokim westchnieniem. - Z pewno�ci� zdajesz sobie spraw� z konsekwencji waszego post�powania? O�wieceni mog� przej�� kontrol� nad Kolektywem, a to oznacza bardzo z�e wie�ci zar�wno dla was, jak i dla wielu innych kolonii. Kapitan pokr�ci� g�ow�. - Nic mnie to nie obchodzi. Zajmujemy si� w�asnymi, wa�nymi sprawami, wi�c nie mam czasu ani ochoty wys�uchiwa� opowie�ci o dawno wymar�ych istotach, kt�rych nikt nigdy nie widzia� na oczy. To moja ostateczna odpowied�. - Nie ma sposobu, �eby ci� przekona�? - Nie. Prosz� opu�ci� mostek. Odwr�ci� si� do niej plecami. - Rozumiem. C�, w takim razie bardzo mi przykro. Uruchomi�a miniaturowe urz�dzenie, kt�re przez ca�y czas trzyma�a w prawej r�ce, i przez chwil� obserwowa�a, jak van Orleos sinieje na twarzy, pr�buje �apa� powietrze szeroko otwartymi ustami, wreszcie osuwa si� na pod�og� i kona, nie mog�c odetchn��. Na szcz�cie byli sami. �rodek, kt�rego dosypa�a mu wcze�niej do jedzenia, zacz�� dzia�a� na sygna� z nadajnika, parali�uj�c dzia�anie p�uc. By� to jedyny spos�b i, szczerze m�wi�c, Alis wcale nie odczuwa�a wyrzut�w sumienia. 10. Ojca trzymano na Tytanie, w wi�zieniu o z�agodzonym re�imie. W nagrod� za dobre sprawowanie otrzyma� cel� z b�blastym oknem, przez kt�re mo�na by�o podziwia� g�ste chmury otaczaj�ce Saturna. - Alis! Ciesz� si�, �e ci� widz�. Skin�a g�ow�. - A mnie jest przykro, �e to musia�o si� odby� w taki spos�b. Wojny uda�o si� unikn��, ale dos�ownie o w�os. �mier� van Orleosa wprowadzi�a tak wielki zam�t w szeregi Lojalist�w, �e eksterminacja Lewiatan�w zosta�a pospiesznie odwo�ana, dzi�ki czemu autorytet Kolektywu wzr�s� niepomiernie, co z kolei niemal sparali�owa�o dzia�anie frakcji O�wieconych. - Tw�j ostatni list by� bardzo tajemniczy. Wspomnia�a� o jakim� wielkim sekrecie, kt�rym chcesz si� ze mn� podzieli�... Ponownie skin�a g�ow�. - Chodzi o ten "genetyczny autograf" odkryty przez Freiholda. Znale�li�my go w DNA Statk�w i Lewiatan�w... A tak�e w naszym. Ojciec spojrza� na ni� ze zdumieniem. - Ale to by oznacza�o... - Zgadza si�. �e Anio�y nas te� udoskonali�y. �e jeste�my r�wnie niezwykli jak wszystko, czego si� dotkn�y. Oznacza to r�wnie�, �e O�wieceni stracili racj� bytu. Dlaczego Anio�y mia�yby mie� co� przeciwko temu, �eby ich w�asne dzieci bawi�y si� wytworzonymi przez nie rzeczami? Sprawia� wra�enie zupe�nie zdezorientowanego. Bardzo zmieni� si� od chwili, kiedy widzia�a go poprzednio. Zestarza� si�. By�o mu du�o trudniej spojrze� na �wiat z zupe�nie nowej perspektywy. 11. Alis opu�ci�a wzrok na swoje pomarszczone r�ce starej kobiety i dotkn�a ko�c�wek nerw�w pe�ni�cych rol� urz�dze� sterowniczych. Statek zadr�a�, po czym zacz�� powoli zmienia� kurs. Ogromne, przypominaj�ce li�cie palmowe ko�czyny wyrastaj�ce ze spodniej cz�ci kad�uba porusza�y si� teraz w innym rytmie, pchaj�c Statek pod pr�d. Alis by�a ich Kapitanem, ich w�adc�. Poczu�a uk�ucie w boku. Spojrzawszy tam, ujrza�a ma�� ga��zk�, kt�ra nie wiedzie� kiedy wyros�a ze �ciany nadbud�wki i teraz tr�ca�a j� delikatnie. Tu� obok Mostku pojawi� si� jeden z przypominaj�cych ma�py paso�yt�w. - To wy��cznie kwestia porozumienia, Alis - powiedzia�, co by�o ca�kowicie niemo�liwe, poniewa� paso�yty te nie potrafi�y m�wi�. - Skoro ty mo�esz czu� si� samotna, ca�y gatunek te� mo�e czu� si� samotny. Czasem musimy z kim� porozmawia�. - Nie rozumiem - odpar�a, bezskutecznie usi�uj�c z�ama� ga��zk�. - Przypomnij sobie, Alis. Przypomnij sobie, kim byli�my, nie kim ci si� wydawali�my. Nie jeste�my anio�ami. Przypomnia�a sobie dumn� cywilizacj�, kt�ra rozprzestrzeni�a si� po wszech�wiecie i w�ada�a nim przez dziesi�� tysi�cy lat, ale nikogo nie spotka�a. Czy gatunek mo�e umrze� z samotno�ci? - Umierasz, Alis, ale nie musisz umrze� na zawsze. Przy��cz si� do nas. - Nie rozumiem - powt�rzy�a. - Fragmenty naszego kodu genetycznego zachowuj� si� we wszystkim, czego dotkniemy. W Statkach, w tobie... Mo�emy ci pom�c, je�li zechcesz. Poczu�a eksplozj� b�lu g��boko w piersi i osun�a si� na pod�og�. Przed jej oczami ta�czy�y czarne plamy. Nagle b�l znikn��, ona za� podnios�a wzrok na schylaj�c� si� nad ni� posta�. Posta� mia�a twarz jej matki. Alis rozejrza�a si�, zupe�nie zdezorientowana. By�a m�oda, wok� niej ta�czy�y migocz�ce �wiat�a. Wyci�gn�a r�k� do jednego z nich i dotkn�a anio�a