4623

Szczegóły
Tytuł 4623
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

4623 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 4623 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 4623 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

4623 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

GABINETY DRUGIEJ RZECZYPOSPOLITEJ Praca zbiorowa pod redakcj� Janusza Farysia i Janusza Pajewskiego Szczecin - Pozna� 1991 ///COK WYDAWNICTWO ^HBHBBBBBBB GABINETY DRUGIEJ RZECZYPOSPOLITEJ praca zbiorowa pod redakcj� Janusza Farysia i Janusza Pajewskiego SPIS TRE��! � Copyright by Wydawnictwo Likon � Copyright by Janusz Fary� � Copyright by Janusz Pajewski Wydawnictwo LIKON, Pozna� 1991 Pozna�, Wierzbi�cice 31 f t Janusz Pajewski Gabinety II Rzeczypospolitej 5 Tomasz Schramm Gabinety Jana Kucharzewskiego, Jana Kantego Steczkowskiego i J�zefa Swie�y�skiego 11 Leszek Kropkowski Rz�d J�drzeja Moraczewskiego, 17.XI.1918-16.1.1919 29 Aleksandra Kosicka Gabinet Paderewskiego, 16.I.1919- 9.XII.1919 41 Adam W�tor Gabinet Leopolda Skulskiego, 13.XII.1919-9.VI.1920 55 Adam W�tor Gabinet W�adys�awa Grabskiego, 23.VI. 1920-24.VII 1920 63 Adam W�tor Gabinet Wincentego Witosa, 24.VH.1920-13.IX.1921 69 Janusz Fary� I Gabinet Antoniego Ponikowskiego, 19.IX.1921-5.III.1922 79 Janusz Fary� II Gabinet Antoniego Ponikowskiego, 10.III.1922- 6.VI.1922 87 Janusz Fary� Gabinet Artura �liwi�skiego, 28.VI.1922-(31) 7.VII.1922 95 Waldemar �azuga Gabinet Juliana Ignacego Nowaka, 31.VH.1922-(16)14.XII.1922 99 Marek Baumgart Gabinet W�adys�awa Eugeniusza Sikorskiego, 16.XII.1922-26.V.1923 105 Janusz Fary� II Gabinet Wincentego Witosa, 28.V.1923-15.XII.1923 113 Jacek Jekiel Gabinet W�adys�awa Grabskiego, 19.XH.1923-13.XI.1925 123 Marek Baumgart Gabinet Aleksandra hr. Skrzy�skiego, 20.XI.1925-5.V.1926 .... 139 SPIS TRE�CI Jacek Jakiel III Gabinet Wincentego Witosa, 10-15.Y.1926 149 Eugenia Brzosko I Gabinet Bartla, 15.V.1926-(8)4.VI.1926 155 Eugenia Brzosko II Gabinet Bartla, 8.VI-24.IX.1926 161 Eugenia Brzosko III Gabinet Bartla, 27.IX.-30.IX.1926 171 Eugenia Brzosko Gabinet Pi�sudskiego, 2.X.1926-27.VI.1928 173 Eugenia Brzosko IV Gabinet Bartla, 27.VI.1928-13.IV.1929 189 Janusz Fary� Gabinet Kazimierza �witalskiego, 14.IV.1929-(29)7.XII.1929 ... 197 Janusz Fary� V Gabinet Kazimierza Bartla, 29.XII.1929-(29)17.III.1930 205 Janusz Fary� I Gabinet Walerego S�awka, 29.III.1930-23.VIH.1930 209 Janusz Fary� II Gabinet J�zefa Pi�sudskiego, 25.VIII.1930-4.XH.1930 215 Janusz Fary� II Gabinet Walerego S�awka, 4.XII. 1930-26.V. 1931 221 Janysz Fary� Gabinet Aleksandra Prystora, 27.V.1931 - 9.V.1933 227 Janusz Fary� Gabinet Janusza J�drzejowicza, 10.V.1933-13.V.1934 237 Janusz Fary� Gabinet Leona Koz�owskiego, 15.V.1934-28.III.1935 245 Janusz Fary� III Gabinet Walerego S�awka, 28.III.1935-12.X.1935 251 Janusz Fary� Gabinet Mariana Zyndrama-Ko�cia�kowskiego, 13.X.1935-15.V.1936 257 Janusz Fary� Gabinet gen. Felicjana S�awoja-Sk�adkowskiego, 16.V.1936-30.IX.1939 265 Janusz Pajewski GABINETY II RZECZYPOSPOLITEJ Gabinet to, wed�ug S�ownika J�zyka Polskiego, �zesp� cz�onk�w rz�du, rada ministr�w". To rz�d w pa�stwach rz�dzonych systemem par lamentarnym. Rz�dy, mianowane przez Rad� Regencyjn� Jana Kucha- rzewskiego Jana Steczkowskiego, J�zefa �wie�y�skiego, by�y to raczej komitety organizuj�ce administracj� ni� rz�dy realnie sprawuj�ce w�a- dz�, jedynie ministrowie o�wiaty i sprawiedliwo�ci mieli w r�kach w�a- dz�. Powo�any przez J�zefa Pi�sudskiego rz�d J�drzeja Moraczewskiego by� typowym rz�dem przej�ciowym, zadaniem jego by�o przeprowadze- nie wybor�w do Sejmu. Inny charakter mia�y rz�dy nast�pne, poczynaj�c od gabinetu Paderewskiego. Tzw. �Ma�a Konstytucja", uchwalona 20 lutego 1919 r., a obowi�- zuj�ca do ukonstytuowania si� pierwszego Sejmu Ordynaryjnego 28 li- stopada 1922 r., stanowi�a w artykule 3): �Naczelnik Pa�stwa powo�uje rz�d w pe�nym sk�adzie na podstawie porozumienia z Sejmem". Sformu- �owanie artyku�u nie by�o jasne i by�o przyczyn� d�ugiego, dwumiesi�cz- nego konfliktu Naczelnika Pa�stwa z Sejmem Ustawodawczym w 1922 r. W ka�dym razie na tej podstawie by�y powo�ywane i dzia�a�y gabinety Ignacego Paderewskiego, Leopolda Skulskiego, W�adys�awa Grabskie- go, Wincentego Witosa, Antoniego Ponikowskiego (dwa), Artura �liwi�- skiego, Juliana Nowaka. Konstytucja 17 marca 1921 r. stanowi�a w art. 45: �Prezydent Rzeczy- pospolitej minuje i odwo�uje Prezesa Rady Ministr�w, na jego wniosek mianuje i odwo�uje ministr�w". Art. 56 za� g�osi�: �Rada Ministr�w po- nosi solidarn� odpowiedzialno�� konstytucyjn� i parlamentarn� za og�l- ny kierunek dzia�alno�ci rz�du. Poza tym ponosz� j� ministrowie od- dzielnie".Uzupe�nia� te postanowienia art. 58: �Do odpowiedzialno�ci parlamentarnej poci�ga ministr�w Sejm zwyczajn� wi�kszo�ci� g�os�w. 6 Janusz Pajewski Rada Ministr�w � ka�dy minister z osobna ust�puj� na ��danie Sejmu". Na podstawie Konstytucji Marcowej by�y powo�ywane i funkcjonowa�y gabinety W�adys�awa Sikorskiego, II Wincentego Witosa, II W�adys�awa Grabskiego, Aleksandra Skrzyiiskiego i w pewnej mierze III Wincentego Witosa, obalony przez zamach majowy. Zamach majowy zmieni� faktycznie spos�b powstawania rz�du, cho� nadal obowi�zywa�a Konstytucja Marcowa, a� do dnia 23 kwietnia 1935 r. Od zamachu majowego do 1935 r. dzia�a�y gabinety: I, II, III Kazimierza Bartla, I J�zefa Pi�sudskiego, IV Kazimierza Bartla, Kazimierza �wital- skiego, V Kazimierza Bartla, I Walerego S�awka, II J�zefa Pi�sudskiego, II Walerego S�awka, Aleksandra Prystora, Janusza J�drzejewicza, Leona Koz�owskiego, III Walerego S�awka. Konstytucja Kwietniowa tak okre�la�a powstanie rz�du: Art. 12: �Prezydent Rzeczypospolitej (...) mianuje wed�ug swego uznania Prezesa Rady Ministr�w, a na jego wniosek minuje Ministr�w". Art. 28 m�wi� o odpowiedzialno�ci politycznej prezesa ministr�w i ministr�w przed Prezydentem Rzeczypospolitej. Art. 31 stanowi�, �e Sejm mo�e ��da� ust�pienia Rz�du lub Ministra. W tym okresie Prezydent Rzeczypospo- litej mianowa� gabinety Mariana Zyndram Ko�cia�kowskiego i Felicjana S�awoja S�adkowskiego. Tak m�wi� postanowienia �Ma�ej Konstytucji", Konstytucji Marco- wej i Kwietniowej. Praktyka �yciowa by�a w ka�dym okresie inna. Za kadencji Sejmu Ustawodawczego owo porozumienie si� Naczel- nika Pa�stwa z Sejmem odbywa�o si� w ten spos�b, �e w gabinecie mar- sza�ka Sejmu zbiera� si� Konwent Senior�w i omawiano kandydatury na stanowisko premiera. Zagaja� narad� Tr�mpczy�ski s�owami: �Wysuwa si� w rozmowach ..." Po dyskusji ust�powa�o g�osowanie. Polityk, za kt�- rym opowiedzieli si� przedstawiciele klub�w, maj�cych wi�kszo��, uznany by� za kandydata na premiera. Marsza�ek Tr�mpczy�ski jecha� w�wczas do Belwederu i przedstawia� Naczelnikowi Pa�stwa wniosek o po- wierzenie misji tworzenia nowego rz�du ustalonemu kandydatowi wi�kszo�ci sejmowej. Naczelnik Pa�stwa po rozmowie z kandydatem kierowa� do niego pismo z poleceniem formowania nowego gabinetu. Desygnowany premier konferowa� w�wczas z przedstawicielami klub�w sejmowych celem ustalenia og�lnikowego programu nowego rz�du, a przede wszystkim ustalenia obsady poszczeg�lnych tek ministerialnych1. Tak by�o do czerwca 1922 r., do dymisji gabinetu Ponikowskiego. Dymisja gabinetu Ponikowskiego zapocz�tkowa�a dwumiesi�czny konflikt Naczelnika Pa�stwa z Sejmem Ustawodawczym. Uchwa�a Sej- GABINETY II RZECZYPOSPOLITEJ / mu powo�a�a do �ycia Komisj� G��wn�, dzia�aj�c� pod przewodnic- twem marsza�ka Sejmu. Inicjatywa powo�ywania premiera nale�a�a odt�d do Komisji G��wnej, wzgl�dnie do Naczelnika Pa�stwa. Po trzech nieudanych pr�bach (Przanowski, Korfanty, �liwi�ski) misj� utworzenia rz�du otrzyma� z r�k Naczelnika Pa�stwa rektor Uniwersytetu Jagiello�skiego Julian Nowak i gabinet zdo�a� sformowa�. W czasie prezydentury Stanis�awa Wojciechowskiego formowanie ga- binetu odbywa�o si� w taki spos�b, �e po otwarciu przesilenia rz�dowego prezydent po naradach z marsza�kami Sejmu i Senatu, nast�pnie z przed- stawicielami klub�w parlamentarnych, misj� tworzenia rz�du powierza� politykowi, o kt�rym na podstawie odbytych konferencji s�dzi�, �e za- pewni sobie wi�kszo�� w Sejmie. Charakterystyczny, znamienny wypadek mia� miejsce w grudniu 1923 r. po upadku drugiego gabinetu Witosa - prezydent Wojciechowski zapyta� podczas konsultacji Thugutta, kogo uwa�a za najodpowiedniejszego kandydata na szefa rz�du. Odpowied� Thugutta brzmia�a: �mianowanie premiera jest wy��czn� prerogatyw� prezydenta Rzeczypospolitej, ja za� m�g�bym wyrazi� og�lnikow� opi- ni�, i� powinien to by� cz�owiek nieposzlakowany pod wzgl�dem moral- nym i powszechnie za takiego uznany, poza tym za� wiedz�cy czego chce i nie ogl�daj�cy si� zbytnio na spotykane przeszkody". Prezydent o�wiad- czy� w�wczas, �e jego kandydatem jest W�adys�aw Grabski. Thugutt przyj�� to �milcz�co" do wiadomo�ci. Lewica przyj�a to z niezadowo- leniem, uwa�ano bowiem, �e zgodnie z obyczajami parlamentarnymi nas- t�pc� ust�puj�cego premiera powinien by� przyw�dca opozycji, w da- nym wypadku leader �Wyzwolenia" Thugutt. Przedstawiony mu postulat lewicy prezydent przyj�� i poruczy� Thuguttowi misj� formowania gabi- netu. Gdy Thugutt rz�du nie zdo�a� utworzy�, prezydent powierzy� two- rzenie rz�du swemu m�owi zaufania W�adys�awowi Grabskiemu. Nas- t�pne gabinety koalicyjne Aleksandra Skrzy�skiego i trzeci Witosa pow- sta�y raczej przy formalnym tylko udziale prezydenta2. Po zamachu majowym �r�d�em wszelkiej w�adzy we wszystkich dziedzinach �ycia politycznego, a wi�c i tworzenia i sk�adu rz�du, by� J�zef Pi�sudski. On wskazywa� prezydentowi Mo�cickiemu osob� premiera, jak i ministr�w. By� mo�e, i� Pi�sudski nie interesowa� si� niekt�rymi dziedzinami administracji i obsad� takich ministerstw pozostawia� prezydentowi i premierowi. Tak by�o w ka�dym razie w p�niejszych latach. W maju 1933 r. desygnowanemu na premiera Januszowi J�drzejowiczowi na zapytanie, jakie ma �dezyderaty lub sugestie" odpowiedzia� �Sprawa- 8 Janusz Pajewski mi zagranicznymi zajmuj� si� sam, przy pomocy Becka. Wi�c chcia�bym, aby Beck by� nadal ministrem spraw zagranicznych i aby te sprawy by�y nam dw�m ca�kowicie pozostawione. Poza tym prosz� Was o zatrzyma- nie Pierackiego jako ministra spraw wewn�trznych i Kali�skiego jako mi- nistra poczt i telegraf�w. Pracuj� z nimi w sprawach mobilizacyjnych i ��czno�ci wojskowej. A poza tym zg�aszani ca�kowite disinteressment. R�bcie, jak chcecie. Do innych rzeczy si� nie mieszam".3 Tak by�o w ostatnich latach �ycia marsza�ka, w pierwszym okresie pomajowym by�o zapewne inaczej. Wiadomo np., �e w grudniu 1930 r. za��da� usuni�cia z gabinetu Eugeniusza Kwiatkowskiego. Kwiatkowski powr�ci� do rz�du dopiero 13 grudnia 1935 r., po �mierci marsza�ka, na ��danie prezydenta Mo�cickiego. Rz�dy, kt�re utworzono po zgonie Pi�sudskiego - Mariana Zyndram Ko�cia�kowskiego i Felicjana S�awoja Sk�adkowskiego - powsta�y w wy- niku porozumienia z Rydzem �mig�ym. �Ma�a Konstytucja", Konstytucja Marcowa, a tak�e, chocia� z ogra- niczeniami, Konstytucja Kwietniowa zapewnia�y odpowiedzialno�� par- lamentarn� rz�dom Rzeczypospolitej. W okresie przedmajowym tylko dwa gabinety upad�y na skutek wniosku o votum nieufno�ci - by�y to - rz�d Artura �liwi�skiego 7 lipca 1922 r. i W�adys�awa Sikorskiego 26 maja 1923 r. Rz�dy Ignacego Paderewskiego i Leopolda Skulskiego ust�pi�y (9 grudnial919 r. i 9 czerwca 1920 r.), gdy� utraci�y poparcie wi�kszo�ci sej- mowej, podobnie pierwszy gabinet Wincentego Witosa 13 wrze�nia 1921 r. Pierwszy gabinet W�adys�awa Grabskiego poda� si� do dymisji 24 lipca 1920 r., aby ust�pi� miejsca koalicyjnemu Rz�dowi Obrony Narodowej Wincentego Witosa. Gabinet Antoniego Ponikowskiego ust�pi� pod pre- sj� Naczelnika Pa�stwa. Nacisk wydarze� po zamordowaniu prezydenta Narutowicza by� przyczyn� dymisji gabinetu Juliana Nowaka. Rozpad wi�kszo�ci prawicowo-centrowej zmusi� do dymisji drugi gabinet Win- centego Witosa. Sytuacja gospodarcza i konflikt rz�du z Bankiem Pol- skim spowodowa� dymisj� drugiego gabinetu W�adys�awa Grabskiego. I znowu rozpad koalicji sejmowej by� przyczyn� dymisji koalicyjnego rz�du Aleksandra Skrzy�skiego. Trzeci gabinet Witosa dymisjonowa� w wyniku zamachu stanu. Po maju 1926 r. wola marsza�ka Pi�sudskiego decydowa�a, czy i kiedy sko�czy urz�dowanie gabinet, czy poszczeg�lny minister. Nazywano to �zmian� warty". Po zgonie Pi�sudskiego skomplikowana gra pomi�dzy Zamkiem a Generalnym Inspektoratem, czyli pomi�dzy prezydentem GABINETY II RZECZYPOSPOLITEJ y Mo�cickim i Rydzem �mig�ym formowa�a rz�dy Mariana Zyndrama Ko�- cia�kowskiego 15 maja 1936 r. i Felicjana S�awoja Sk�adkowskiego 16 maja 1936 r. W Polsce nie by�o systemu kanclerskiego, jaki panowa� w Niemczech w latach 1871-1918, kiedy ca�a w�adza wykonawcza by�a skoncentrowana w r�kach kanclerza, a kanclerz pe�ni� j� przy pomocy podlegaj�cych mu, zale�nych od niego sekretarzy stanu. Odpowiednie~przepisy konstytucji Rzeszy uk�adano na miar� indywidualno�ci Bismarcka. Polski prezes mi- nistr�w by� raczej tylko pierwszym ministrem, przewodnicz�cym Rady Ministr�w. Konstytucja Marcowa stanowi�a w art. 55: �Ministrowie two- rz� Rad� Ministr�w pod przewodnictwem Prezesa Rady Ministr�w". Konstytucja Kwietniowa okre�la�a to mocniej. Art. 25 m�wi�: �Prezes Rady Ministr�w reprezentuje Rz�d, kieruje (podkre�lenie moje) jego pracami oraz ustala og�lne zasady polityki pa�stwowej". Wykonanie przepis�w prawa zale�y w znacznej mierze od cz�owieka, od si�y jego charakteru. W Niemczech byli kanclerze, kt�rzy nie umieli wyzyska� atrybucji, jakie im dawa�a konstytucja. W Polsce byli premie- rzy, kt�rzy nie godzili si� z rol� przewodnicz�cego Rady Ministr�w, ale si�gali nieledwie po w�adz� Kanclersk� i w�adz� tak� w zbli�onym za- kresie rzeczywi�cie wykonywali. W pkresie pr�edmajowym takim pre- mierem aspiruj�cym do roli kanclerza by� W�adys�aw Grabski. W okre- sie pomajowym aspirowa� do takiego stanowiska, cho� z mniejszym po- wodzeniem, Aleksander Prystor. PRZYPISY 1 M. Rataj, Pami�tniki. Warszawa 1965 r. s.489, vide s.63. 2 St. Thugutt, Wyb�r pism i autobiografia. Warszawa 1939 r. s.375, vide s.98. 3 J. J�drzejewicz, W s�u�bie idei. Fragmenty pemietnika i pism. Londyn 1972, s.355,vides.!71. GABINETY... Tomasz Schramm 11 GABINETY JANA KUCHARZEWSKIEGO, JANA KANTEGO STECZKOWSKIEGO l J�ZEFA SWIE�Y�SKIEGO Odrodzenie niepodleg�ego pa�stwa polskiego nast�pi�o w listopa- dzie 1918 roku. Ten bij�cy w oczy i bezsporny fakt sprawia�, i� przez d�ugie lata w cie� usuwane by�y wydarzenia, kt�re rozgrywa�y si� po- przednio na ziemiach polskich, �ci�lej za� w Warszawie. Zapocz�tkowa� je tak zwany akt 5 listopada 1916 roku, w kt�rym w�adcy Austro-W�gier i Niemiec - Franciszek J�zef i Wilhelm II - proklamowali utworzenie samodzielnego pa�stwa polskiego z dziedziczn� monarchi� i ustrojem konstytucyjnym Dzie� 5 listopada 1916 roku nie jest i nie mo�e by� uwa�any za po- cz�tek pa�stwa polskiego, mimo �e takie sformu�owania spotka� mo�na by�o w opiniach wsp�czesnych. Niemniej jednak nowy stan rzeczy wpro- wadzony przez proklamacj� dwucesarsk� dawa� Polakom mo�liwo�� bu- dowania pierwszych zr�b�w przysz�ej pa�stwowo�ci przez tworzenie za- l��k�w organ�w w�adzy. Mo�liwo�� t� dostrze�ono i skwapliwie spo�yt- kowano, wbrew intencjom okupant�w, przede wszystkim niemieckich. Od pierwszych chwil spo�ecze�stwo oczekiwa�o utworzenia rz�du pol- skiego. Nadzieje te okaza�y si� z�udne. Pierwszym organem w�adzy w Kr�lestwie Polskim by�a 25-osbowa Tymczasowa Rada Stanu, kt�rej cz�onk�w mianowali genera�-gubernatorzy nimiecki i austro-w�g�erski. Nawet ona zreszt� powsta�a wbrew pierwotnym intencjom okupant�w, wskutek nacisku opinii spo�ecznej. Jak wskazywa�a sama nazwa, Rada by�a organem prowizorycznym. Mia�a ona osiem departament�w pomy�lanych jako zawi�zki przysz�ych ministerstw, jednak trudno by�o uwa�a� je za pe�ni�c� cho�by w przy- bli�eniu funkcj� gabinetu ministr�w. Na ten, kad�ubowe pa�stewko pol- skie musi�o czeka� jeszcze rok. W ci�gu roku 1917 dosz�o do dalszych przemian w ustroju Kr�lestwa Polskiego. 25 sierpnia cz�onkowie Tymczasowej Rady Stanu z�o�yli ma�- 12 Tomasz Schram m GABINE TY... 13 daty. Kryzys powsta�y w ten spos�b zosta� rozwi�zany przez ustanowie- nie, patentem z 12 wrze�nia, Rady Regencyjnej, posiadaj�cej pewne atry- bucje g�owy pa�stwa. 15 pa�dziernika mia�a miejsce uroczysta �intromi- sja" trzyosobowej Rady Regencyjnej, kt�r� stanowili: arcybiskup war- szawski Aleksander Kakowski, prezydent Warszawy ksi��� "Zdzis�aw Lubomirski oraz honorowy prezes Stronnictwa Polityki Realnej, J�zef Ostrowski. W �lad za tym oczekiwano powo�ania rz�du. Kandydatem regent�w na to stanowisko by� hrabia Adam Tarnowski, wieloletni dyplomata w s�u�bie monarchii austro-w�gierskiej. Ostatni� zajmowan� przez niego plac�wk� by�a ambasada w Waszyngtonie. Po- wr�ci� z niej wiosn� 1917 roku, po przyst�pieniu Stan�w Zjednoczonych do wojny przeciw Niemcom, po czym postanowi� po�wi�ci� si� sprawom polskim. Tarnowski przekonany by� o zwyci�stwie pa�stw centralnych w tocz�cej si� wojnie i - chocia� bez entuzjazmu - g�osi� potrzeb� wsp�- pracy politycznej z nimi. �le jednak uk�ada�y si� jego stosunki z nie- mieckim genera�-gubernatorem, Hansem von Beselerem. Ten ostatni sprzeciwia� si� kandydaturze Tarnowskiego na prezesa ministr�w, gdy ewentualno�� taka pojawi�a si� po raz pierwszy w marcu 1917 roku, jesz- cze za urz�dowania Tymczasowej Rady Stanu. Przeciwnikiem tego roz- wi�zania by� zreszt� tak�e J�zef Pi�sudski, wskazuj�c i� Tarnowski nie jest obywatelem tworz�cego si� pa�stwa, lecz Austrii. W niema�ej mie- rze wzgl�d ten zadecydowa� te� o tym, �e Tarczewski nie wszed� do Rady Regencyjnej. Wreszcie veto Beselera uniemo�liwi�o powierzenie mu prezesury Rady Ministr�w przez Rad� Regencyjn�. Konflikt mi�dzy re- gentami a Beselerem ci�gn�� si� przez kilka tygodni, zanim zako�czy� si� rozwi�zaniem kompromisowym. 27 listopada 1917 roku pierwszym kr�lewsko-polskim prezydentem ministr�w zosta� Jan Kucharzewski. Kucharzewski urodzi� si� w 1876 roku na Mazowszu. Odby� studia prawnicze w Warszawie oraz w dziedzinie ekonomii politycznej i socjo- logii w Berlinie. Od roku 1901 pracowa� w Warszawie w Prokuratorii Skarbu Kr�lestwa Polskiego, nast�pnie prowadzi� praktyk� adwokack�. Wyk�ada� prawo i ekonomi� polityczn� na r�nych kursach i szko�ach itp., zajmowa� si� tak�e badaniami historycznymi, mimo i� w tej dziedzi- nie by� samoukiem. Anga�owa� si� r�wnie� w dzia�alno�� polityczn�, przez jaki� czas zwi�zany by� z narodow� demokracj�, ale zerwa� z ni� w roku 1908. Od wybuchu pierwszej wojny �wiatowej przebywa� Kucha- rzewski w Szwajcarii, nie wi���c si� z �adn� orientacj�, ale prowadz�c o�ywion� dzia�alno�� propagandow� na rzecz sprawy polskiej. Akt 5 li- stopada uzna� za donios�e wydarzenie, wobec czego powr�ci� do kraju i w��czy� si� do prac powstaj�cej administracji polskiej. By� szefem sekcji szkolnictwa wy�szego Departamentu Wyzna� Religijnych i O�wiecenia Publicznego Tymczasowej Rady Stanu, a po powstaniu Rady Regencyjnej zosta� jej radc� prawnym i zast�pc� szefa gabinetu cywilnego. Pierwszy rz�d Kr�lestwa Polskiego sk�ada� si� z o�miu resort�w, kt�re formalnie nazw� ministerstw zyska�y 3 stycznia 1918 roku. Obj�li je: sprawiedliwo�� - Stanis�aw Bukowiecki, wyznania religijne i o�wiecenie publiczne - Antoni Ponikowski, skarb - Jan Kanty Steczkowski, sprawy wewn�trzne - Jan Stecki, handel i przemys� - Jan Zagleniczny, rolnictwo i dobra koronne - J�zef Miku�owski-Pomorski, opiek� spo�eczn� i ochron� pracy - Stanis�aw Staniszewski, aprowizacj� - Stefan Przanowski. Resorty te odpowiada�y z grubsza strukturze Tymczasowej Rady Stanu, z tym, �e Departament Gospodarstwa Spo�ecznego przekszta�ci� si� a� w trzy nowe ministerstwa (rolnictwa i d�br koronnych, handlu i przemys�u oraz aprowizacji); zmieniona te� zosta�a nazwa dawnego Departamentu Pracy. Do rangi ministerstw nie zosta�y podniesione dwie agendy Tymczasowej Rady Stanu, posiadaj�ce r�wnie� w zal��ku ten charakter: Departament Spraw Politycznych (zwany tak�e Departamentem Stanu) maj�cy organizowa� Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz Komisja Wojskowa. Kierowali nimi odpowiednio: hrabia Wojciech Rostworowski i Ludwik G�rski. Organa te funkcjonowa�y przy prezydencie ministr�w, podobnie jak Komisja Urz�dnicza Pa�stwa Polskiego. Za�o�enia przy�wiecaj�ce rz�dowi uj�� najlepiej jeden z jego cz�on- k�w, Jan Stecki, w li�cie do Kucharzewskiego: �Gabinet nie stawia wielkiego programu politycznego, nie wytycza dr�g rozwi�zania sprawy polskiej w ca�o�ci ani ostatecznie, nawet nie nawi�zuje prowadz�cych do tego rokowa�, jeno powstaje pod has�em i w celu energicznego, szybkiego, mocnego, wszechstronnego rozbudowania pa�- stwowo�ci polskiej, a wiec zorganizowania w�adz pa�stwowych i urz�d�w przede wszystkim w zakresie administracyjnym i skarbowym, do czego przy��cza si� jako rzecz konieczna i warunek istotny tworzenie wojska polskiego. Jestem bezwzgl�dnie zdania, �e zar�wno sytuacja polityczna, mi�dzynarodowa jak i stosunki wewn�trzne, uk�ad �ycia oraz stan opinii publicznej taki w�a�nie charakter narzucaj� maj�cemu powsta� rz�dowi i takiego pojmowania rzeczy przez nas oczekuj�"1. Program ten najpe�niej m�g� by� zrealizowany w dw�ch dziedzinach. Ju� l wrze�nia 1917 roku, a wi�c zanim powo�ano Rad� Regencyjn�, ca�kowicie zosta�o oddane w r�ce polskie s�downictwo i szkolnictwo. 14 Tomasz Schram m CABINE TY... 15 Stecki we wspomnianym li�cie podkre�la� co prawda, �e najwa�niejsze jest dla rz�du, aby mie� zasadnicz� kontrol� nad administracj�, policj� i skarbem oraz m�c organizowa� wojsko, przy uwzgl�dnieniu jedynie in- teres�w niemieckich i daniu stosownych r�kojmi. Jednak dzia�alno�� tych resort�w nie mog�a doprowadzi� do pe�nego rozwoju infrastruktur pa�stwowych kierowanych lub nadzorowanych przez ministerstwa. Spra- wy le��ce w ich gestii musia�y wi�za� si� z polityk� okupanta oraz wojn� i w �wczesnych warunkach nie mog�y by� pozostawione w pe�ni rz�dowi kr�lewsko-polskiemu. I tu wszak�e m�g� by� realizowany postulat przy- gotowywania kadr i struktur administracyjnych dla potrzeb przysz�ego pa�stwa polskiego. Znamienne by�o pojawienie si� problemu wojska. Znaczenie jego dostrzega� r�wnie� Kucharzewski. �Kryzys przysi�gowy" z lata 1917 roku po�o�y� kres istnieniu Legion�w Polskich i zredukowa� istniej�c� Polsk� Si�� Zbrojn�, bardziej znan� (co charakterystyczne) pod niemieck� nazw� �Polnische Wermacht", do rozmiar�w szcz�tkowych, kilkutysi�cznych. Teraz premier wysun�� koncepcj� armii polskiej z poboru, maj�cej liczy� 150 tysi�cy �o�mierzy.2 Armia taka powa�nie wzmacnia�aby pozycj� w�adz Kr�lestwa Polskiego, jako realna si�a by�aby w ich r�kach niepo�lednim atutem. Argumentem podnoszonym przez Kucharzewskie go by�a te� jej rola na froncie wschodnim, co mia�o ochroni� ziemie pol- skie przed �huraganem" rewolucji rosyjskiej. Zamys�y te spotka�y si� je- dnak z krytycyzmem r�nych od�am�w politycznych i nie dosz�o do pr�b ich realizacji. W rezultacie Komisja Wojskowa mia�a bodaj najmniejsze z wszystkich resort�w mo�liwo�ci dzia�ania. Mimo, �e istnia� formalnie resort spraw zagranicznych, mimo przyto- czonych wy�ej zastrze�e�, przed rz�dem Kucharzewskiego pojawi�a si� wkr�tce mo�liwo��, a nawet konieczno�� wykazania aktywno�ci w dzie- dzinie polityki mi�dzynarodowej. Od 22 grudnia 1917 roku w Brze�ciu Litewskim prowadzone by�y rozmowy pokojowe mi�dzy rewolucyjn� Ro- sj� a Czw�iprzymierzem ��cz�cym Niemcy, Austro-W�gry, Bu�gari� i Tur- cj�. Aczkolwiek Kr�lestwo Polskie nie by�o stron� wojuj�c�, decyzje brzeskie musia�y je jak naj�ywiej obchodzi�. Niew�tpliwie liczy� si� na- le�a�o z decyzjami granicznymi i chocia�by ten fakt nie m�g� nie inte- resowa� zmierzaj�cej ku odbudowie Polski. By�a to zarazem okazja do uzyskania bardziej partnerskiego statusu. Rz�d Kucharzewskiego od po- cz�tku zabiega� zatem o uzyskanie przedstawicielstwa w Brze�ciu. Bez rezultatu jednak pozostawa�y d��enia podejmowane zar�wno przez pre- miera jak i przez regent�w w czasie wizyt w Berlinie i w Wiedniu. W tej sytuacji, pe�en z�ych przeczu� rz�d wyda� o�wiadczenie m�wi�ce i� �na- r�d polski nie b�dzie czu� si� zwi�zany �adnymi umowami zawartymi bez jego wsp�udzia�u"3. Od pocz�tku stycznia 1918 roku znajdowali si� natomiast w Brze�ciu przedstawiciele innego uczestnika tej rozgrywki politycznej - Ukrainy, a �ci�lej Centralnej Rady Ukrai�skiej. 20 listopada 1917 roku proklamo- wa�a ona niepodleg�o�� Ukrainy, a obecnie, prowadz�c walk� z si�ami powsta�ej r�wnolegle Ukrainy radzieckiej, znalaz�a si� w pozycji klienta politycznego mocarstw centralnych. Wyst�puj�c formalnie jako przed- stawiciele strony dotychczas wojuj�cej z pa�stwami Czw�rprzymierza (Ukrainy, nie Rosji), politycy z Centralnej Rady podpisali z nimi pok�j 9 lutego 1918 roku4. Ustala� on mi�dzy innymi zachodni� granic� Ukrai- ny, obejmuj�c� tak�e ziemi� che�msk�, dot�d wchodz�c� w sk�ad Kr�- lestwa Polskiego. Decyzja ta spowodowa�a ogromne oburzenie w Polsce. Ju� przedtem autorytet Rady Regencyjnej i rz�du Kucharzewskiego dozna� pewnego uszczerbku wskutek niepowodzenia zabiag�w o udzia� w rokowaniach. Teraz okaza�o si�, �e obawy nie by�y bezpodstawne - bez udzia�u przed- stawicieli narodu polskiego podj�to decyzj� odrywaj�c� od zarysowuj�- cego si� pa�stwa cz�� jego terytorium. Por�wnywano to do rozbioru Polski; by�a to pewna przesada, zwa�ywszy na rozmiar wchodz�cego w gr� obszaru oraz brak niezawis�o�ci pa�stwowej, por�wnanie ujmowa�o istot� tego aktu - dysponowanie pewnymi terytoriami ponad g�owami tych, do kt�rych rzeczywi�cie mog�o to nale�e�. W tej sytuacji rz�d z�o�y� 12 lutego 1918 roku dymisj�. W pi�mie do Rady Regencyjnej stwierdzi� mi�dzy innymi: �...ust�pienie rz�du polskiego stanowi protest przeciw pogwa�ceniu praw narodu polskiego przez traktat brzesko-litewski, w szczeg�lno�ci protest przeciwko upokorzeniu zadanemu rz�dowi polskiemu, kt�ry zosta� poz- bawiony mo�liwo�ci wzi�cia w obron� interes�w Polski przy zawarciu te- go traktatu."5 Regenci nie z�o�yli swoich funkcji, chocia� mo�liwo�� tak� powa�nie rozwa�ali. Poprzestali jednak na wydaniu ostrej odezwy6, w kt�rej obok protestu przeciw �nowemu rozbiorowi" znalaz�y si� s�owa: �Stwierdzaj�c raz jeszcze pogwa�cenie ducha i wewn�trznej tre�ci wyda- nych akt�w monarszych, b�dziemy mogli czerpa� prawo sprawowania w�adzy pa�stwowej, opieraj�c si� na woli narodu, wierz�c �e nar�d pr�- 16 Tomasz Schram m GABINE TY... 17 gnie posiada� symbol swej niepodleg�o�ci i oko�o tego symbolu sta� za- mierza." Zapowiadali te� regenci, �e �Zachowamy w obecnej dobie, co nabyte: strzec b�dziemy naszych s�- d�w, wydaj�cych wyroki w imi� Korony Polskiej, naszych szk�, odradza- j�cych si� w duchu polskim..." Wyra�ne tego podkre�lenie w odezwie wskazuje na wag�, jak� przywi�- zywano do uzyskanych do tej pory prerogatyw administracyjnych. Po przyj�ciu dymisji rz�du Kucharzewskiego (formalnie nast�pi�o to dopiero 27 lutego) Rada Regencyjna nie powo�a�a nowego gabinetu, co by�o r�wnie� wymown� demonstracj�, �wiadcz�c� o poparciu dla stano- wiska premiera. Sprawy bie��ce powierzono radzie kierownik�w mini- sterstw, nie maj�cej rangi Rady Ministr�w. Kierowa� mia� ni� dotych- czasowy minister wyzna� religijnych i o�wiecenia publicznego, Antoni Ponikowski. Nowa sytuacja spowodowa�a znaczne napi�cia mi�dzy Rad� Regen- cyjn� a w�adzami okupacyjnymi, przez pewien czas kontakty mi�dzy nimi pozostawa�y zawieszone. Taki stan rzeczy nie m�g� trwa� zbyt d�ugo. Mimo trwaj�cej wci�� urazy wszcz�to poufne rozmowy i to z inicjatywy Beselera, kt�ry pragn�� znale�� modus vivendi z Polakami. Strona polska r�wnie� zdawa�a sobie spraw�, �e na d�u�sz� met� nie mo�na ignorowa� dominuj�cego w obecnej chwili czynnika niemieckiego. Znamienny by� w tym wzgl�dzie memoria� Jana Steckiego7 opracowany w drugiej po�owie lutego, a kre�l�cy zadania dla przysz�ego rz�du. Stecki wychodzi� z za�o�enia, �e ani Austria, ani Rosja nie Ucz� si� w bie��cym rachunku politycznym, pa�stw zachodnich natomiast sprawa polska zbytnio nie obchodzi. Przyznawa�, �e ewentualne zwyci�stwo En- tenty przynios�oby Polsce wielkie po�ytki, ale realizacja tej mo�liwo�ci nie zale�a�a od dzia�a� polskich. W obecnej natomiast sytuacji takowe winny by� nakierowane na uzyskiwanie dalszych korzy�ci od Niemiec. Dziel�c je na �rzeczy dora�ne dla opinii" oraz �rzeczy istotne", do pier- wszych zalicza� plebiscyt na Podlasiu i Che�mszczy�nie (maj�cy zwr�ci� te obszary Kr�lestwu Polskiemu), ustalenie terminu przekazania w�adzy w r�ce polskie, tworzenie wojska polskiego oraz powo�anie sejmu. Jak wida� i te �dora�ne" sprawy mia�y charakter do�� fundamentalny. �Rzeczy istotne" by�y to: sprawa przynale�no�ci Galicji, Wile�szczyzny i Bia�orusi do pa�stwa polskiego oraz jego dost�p do morza, zapewniony przez mo�liwo�ci tranzytu do Gda�ska, Kr�lewca i Odessy, ten ostatni kierunek ��czy� si� z postulatem og�lnego u�o�enia stosunk�w gospo- darczych z Ukrain�. By�a to wi�c koncepcja uzyskania przez Polsk� jak najsilniejszej i najdogodniejszej pozycji w zarysowuj�cym si� systemie �rodkowoeuropejskim pod hegemoni� Niemiec, w Mitteleuropie. Mimo widocznych gdzie niegdzie sprzeczno�ci interes�w (polski pro- gram terytorialny a planowane aneksje niemieckie), za�o�enia powy�sze odpowiada�y niemieckiemu genera�-gubernatorowi. Postara� si� wi�c o odblokowanie sprawy che�mskiej. Zosta�o to uzyskane przez doniesienie niemieckiej agencji prasowej Wolffa z 2 kwietnia 1918 roku, z kt�rego wynika�o, �e postanowienia tycz�ce Che�mszczyzny nie wchodz� na razie w �ycie i �e nadal trwa tam okupacja niemiecka. Nast�pnego dnia komentarz Monitora Polskiego (oficjalnego organu rz�dowego ukazuj�cego si� od 6 lutego 1918 roku)8, powo�uj�cy si� na �kompetentn� stron� urz�dow�" podnosi�, �e ostateczny przebieg granicy z Ukrain� nie zosta� jeszcze ustalony. W tej sytuacji Rada Regencyjna powo�a�a 4 kwietnia 1918 roku nowy rz�d, drugi za jej urz�dowania. Na jego czele stan�� Jan Kanty Steczkowski, uczestnik wspomnianych rozm�w z Beselerem. Steczkowski urodzi� si� w roku 1862 na Rzeszowszczy�nie; by� oby- watelem austriackim. Z wykszta�cenia prawnik i ekonomista, zajmowa� r�ne kierownicze stanowiska w bankowo�ci galicyjskiej. Jego autorytet w tej dziedzinie spowodowa� powierzenie mu teki skarbu w rz�dzie Kucha- rzewskiego; zatrzyma� j� r�wnie� w gabinecie powo�anym pod w�asnym kierownictwem. Pozosta�e resorty obj�li: sprawiedliwo�� - J�zef Higers- berger, wyznania religijne i o�wiecenie publiczne - Antoni Ponikowski, sprawy wewn�trzne - Jan Stecki, rolnictwo i dobra koronne - Stanis�aw Dzierzbicki, opiek� spo�eczn� i ochron� pracy, do czego do��czono tak�e zdrowie publiczne - Witold Chod�ko. Kierownikiem Departamentu Spraw Politycznych zosta� ksi��� Janusz Radziwi��. Wakaty na stanowiskach ministra handlu i przemys�u oraz kierownika Komisji Wojskowej uzupe�nione zosta�y 17 kwietnia osobami Bogdana Broniewskiego i ksi�cia Franciszka Radziwi��a. Zast�pc� tego ostatniego zosta� pu�kownik Marian �egota Januszajtis. Ministerstwo Aprowizacji, kt�re po dymisji rz�du Kucharzewskiego nie otrzyma�o swojego kierownika, praktycznie nie istnia�o ju� wtedy jako osobny resort; formalnie funkcje jego przej�� Urz�d Aprowizacyjny powo�any 4 maja 1918 roku i podleg�y Ministerstwu Spraw Wewn�trznych. Monitor Polski z 5 kwietnia 1918 roku przyni�s� deklaracj� rz�dow�, okre�laj�c� g��wne kierunki dzia�ania nowego gabinetu. Podkre�laj�c 18 Tomasz Schram m GABINE TY... 19 sw�j brak oparcia na przedstawicielstwie narodowym, na pierwszym miej- scu rz�d stawia� powo�anie Rady Stanu jako przej�ciowego organu usta- wodawczego przed zwo�aniem Sejmu, �w k�rym my�l i wola narodu b�- d� si� mog�y wypowiedzie� ostatecznie". Wybory do Rady Stanu, pier- wotnie przewidziane ustaw� na 27 lutego 1918 roku, zosta�y odroczone na 9 kwietnia - mia�y wi�c odby� si� za kilka dni i deklaracja rz�dowa praktycznie kwitowa�a jedynie ten fakt, nawi�zuj�c do� zarazem dla podkre�lenia g��wnego swego celu. �Rozw�j stosunk�w mi�dzynarodowych - czytamy - a przede wszystkim uk�ad stosunk�w pa�stw s�siedzkich, tworz�cych si� na dawnych teryto- riach imperium rosyjskiego, zniewala nas do rych�ego - w �cis�ym poro- zumieniu z pa�stwami centralnymi - ustalenia form prawno-politycznych naszego pa�stwa i okre�lenia jego stanowiska." Dzia�alno�� wewn�trzkrajowa nakierowana mia�a by� na organizacj� woj- ska oraz dalszych, poza s�downictwem i szkolnictwem, ga��zi admini- stracji pa�stwowej. W tym ostatnim wzgl�dzie akcent k�adziono na dzia- �alno�� samorz�dow�. Troska o ustalenie stosunk�w zal��kowej Polski z jej opiekunami znajdowa�a odzwierciedlenie w tre�ci zwyczajowych telegram�w wymie- nionych przez premiera Steczkowskiego z kanclerzem niemieckim Hert- lingiem, austro-w�gierskim ministrem spraw zagranicznych hrabi� Czer- ninem9. oraz po paru tygodniach, z nast�pc� tego ostatniego, hrabi� Burianem10. Mimo naturalnie konwencjonalnego charakteru tych tele- gram�w zwraca�y uwag� sformu�owania o �dalszym budowaniu pa�st- wowo�ci polskiej i zabezpieczeniu przysz�o�ci Polski". Sprawy te tym bardziej absorbowa�y polityk�w warszawskich, �e czas -jak mog�o si� wydawa� - pracowa� przciw Polsce. Po zawarciu w dniu 3 marca 1918 roku pokoju z Rosj� Radzieck�, Niemcy rozpocz�y seri� ofensyw na froncie zachodnim. Odnoszone sukcesy sprawia�y wra�enie, i� zbli�a si� zwyci�stwo pa�stw centralnych, po kt�rym sytuacja w Eu- ropie, zw�aszcza �rodkowej i wschodniej, uk�ada� by si� mia�a pod ich dyktando. 29 kwietnia 1918 roku premier Steczkowski wystosowa� do rz�d�w pa�stw centralnych not� proponuj�c� rokowania �w sprawie definityw- nego rozwi�zania sprawy polskiej pod wzgl�dem politycznym, wojsko- wym i gospodarczym"11. Postulowano niepodleg�o�� i nienaruszalno�� dotychczasowego terytorium Kr�lestwa, ustalenie granicy polsko-ukrai�- skiej (w rozmowach szczeg�owych niew�tpliwie wyp�yn�aby sprawa Che�mszczyzny), dalsze korekty graniczne na Suwalszczy�nie, wreszcie zawarcie traktatu handlowego przewiduj�cego dost�p do morza poprzez woln� �eglug� na Wi�le. W zamian Polska mia�a znale�� si� w przymie- rzu wojskowym z pa�stwami centralnymi. Na not� Steczkowskiego nale�y spojrze� z dw�ch punkt�w widzenia. Oceniana ex post musi by� uznana za poci�gni�cie b��dne i nies�ychanie niebezpieczne. Zmierza�a bowiem do dobrowolnego i trwa�ego zwi�za- nia Polski z Niemcami, co wychodzi�o naprzeciw zaborczym planom Mit- teleuropy. Poza tym w �wietle wydarze� o kilka miesi�cy p�niejszych wida�, �e by�oby to postawienie na z�ego konia, na stron�, kt�ra wojn� przegra�a. To za� oznacza�oby, �e Polska potraktowana by� mo�e jako kraj pokonany, z wszelkimi tego konsekwencjami zawartymi w podykto- wanym traktacie, tak jak sta�o si� to udzia�em sojuszniczek Niemiec - Turcji i Bu�garii oraz pozosta�ych po rozpadzie monarchii habsburskiej - Austrii i We^per. Z perspektywy natomiast chwili, w kt�rej nota ta by�a redagowana, dostrzec w niej mo�na konsekwentne realizowanie d��enia do uzyskania jak najwi�cej dla pa�stwowo�ci polskiej. Oto ma�y, podleg�y kraj zwraca� si� do pot�nego okupanta, domagaj�c si� od niego niepodleg�o�ci, a oferuj�c w zamian konwencj� wojskow�. Niemcy najwyra�niej uznali to za brak zachowania proporcji i praktycznie nie odpowiedzieli na propozycje Steczkowskiego, kt�re po przyj�ciu tej ostatniej optyki mo�na uzna� za �mia�e i maksymalistyczne. Tre�� noty z 29 kwietnia pozosta�a tajn� przez kilka miesi�cy. 25 sier- pnia 1918 roku jednostronnie opublikowa� j� dziennik �Berliner Tageb latt". Sytuacja w�wczas by�a bardzo r�na - ofensywa podj�ta w lipcu przez wojska sprzymierzonych ca�kowicie odwr�ci�a koleje wojny, sta- wiaj�c Niemcy wyra�nie w obliczu kl�ski. Og�oszenie w tym momencie noty Steczkowskiego s�u�y� mia�o wywo�aniu wra�enia, i� rozstrzygni�- cia tycz�ce ziem polskich ju� zapad�y i to na drodze obustronnego po- rozumienia. Zarazem mog�o to skompromitowa� Polsk� w oczach zwy- ci�zc�w. Mimo jednak bardzo �ywej i oczywi�cie negatywnej reakcji ze strony Komitetu Narodowego Polskiego (kt�ry przy tej okazji uzyska� potwierdzenie obecno�ci spraw polskich w pokojowym programie Fran- cji), niezdarny manewr niemiecki nie mia� praktycznych nast�pstw. Po powo�aniu Rady Stanu inauguracyjne jej posiedzenie odby�o si� 21 czerwca 1919 roku. W pi�� dni p�niej premier Steczkowski przedsta- wi� przed ni� expos� rz�dowe. Przypomnia� g��wne zadania, jakie 20 Tomasz Schram m GABINE TY... 21 postawi� sobie jego gabinet obejmuj�c urz�dowanie: ustalenie i rozsze- rzenie zakresu kompetencji w�adz polskich, d��enie do powo�ania Sej- mu i wojska. �Z ca�� szczero�ci�, ale jednocze�nie z �alem zaznaczy� musz� - m�wi� premier, �e rz�d nie by� w stanie w ci�gu trzymiesi�cznego urz�dowania, a jeszcze przed zebraniem si� Rady Stanu, spe�ni� tych punkt�w swojego programu, kt�re za swoje najpierwsze zadania uwa�a�"12. Dyskusja nad expos� ujawni�a znaczny krytycyzm, kieruj�cy si� jednak g��wnie przeciw okupantom - rz�d posiadaj�cy nader ograniczone mo- �liwo�ci dzia�ania, w ograniczonej te� mierze m�g� by� poci�gany do odpowiedzialno�ci. Trafnie uj�� to w dyskusji prezes Mi�dzypartyjnego Ko�a Politycznego, J�zef �wie�y�ski. �Pragn�c szczerze wraz z rz�dem odbudowy naszego pa�stwa, rozumie- my jednak, �e warunki w kt�rych on pracuje s� tak wyj�tkowo trudne, i� rozbija si� o nie dobra wola naszych ministr�w, a wobec tego �adnych pretensji do nich w tej materii wnosi� nie zamierzamy. Natomiast dziwi- my si� mocno i zgo�a zgodzi� si� nie mo�emy z optymizmem, kt�ry wieje z deklaracji pana prezesa ministr�w, optymizmem nie odpowiadaj�cym istniej�cej rzeczywisto�ci i dlatego mog�cym wprowadzi� w b��d opini� publiczn�. Nic bowiem konkretnego nie przytoczono nam na usprawied- liwienie nadziei, �e sprawa polska w dzisiejszym stanie rzeczy i przy wy- ��czonym wsp�dzia�aniu czynnik�w, na kt�re rz�d polski bez zastrze�e� liczy, mo�e by� pomy�lnie i trwale rozstrzygni�ta dla dobra narodu, dla ustalenia pokoju w Europie, dla zado��uczynienia nowym zasadom �ycia mi�dzynarodowego. (...) Na ziemiach polskich nic takiego si� nie dzieje, co by �wiadczy�o, �e d��no�ci do istotnej odbudowy pa�stwa polskiego kieruj� rz�dami pa�stw, maj�cymi dzi� materialn� mo�no�� stwierdzenia swych obietnic czynami"13. Wzmiankowany przez �wie�y�skiego optymizm by� przede wszyst- kim tzw. optymizmem urz�dowym i bynajmniej nie dominowa� w tonacji expos�. Mimo jednak uzasadnionego obustronnego krytycyzmu wobec osi�gni�� dla odbudowy pa�stwa polskiego najistotniejszych, zar�wno w sprawozdaniu premiera z dotychczasowej dzia�alno�ci jak i w p�niej- szych aktach rz�du mo�na by�o znale�� dowody cierpliwej, codziennej pracy nad realizowaniem zasadniczego za�o�enia: budowania, tam gdzie to by�o mo�liwe, struktur administracyjno-prawnych przysz�ego pa�stwa polskiego. Tyczy�o to nie tylko spraw wewn�trznych, z rozmaitymi usta- wami i intytucjami, jak np. G��wny Urz�d Statystyczny czy archiwa pa�- stwowe, dzia�ania przygotowawcze si�ga�y i w dziedzin� stosunk�w mi�- dzynarodowych, np. poprzez powo�anie komisji maj�cej przygotowa� przysz�y konkordat ze Stolic� Apostolsk�, mimo i�, jak zaznaczy� dyrektor Departamentu Stanu, ksi��� Janusz Radziwi��, �w my�l patentu, ograniczaj�cego prawa rz�du, dzisiaj jeszcze nie jeste�my w mo�no�ci zawierania um�w mi�dzynarodowych". Warto wreszcie wspomnie� o d�- �eniach do tworzenia zwi�zk�w formalnych mi�dzy w�adzami warszaw- skimi a zgrupowaniami polskimi w Rosji. Na przyk�ad 7 kwietnia Stecki i ksi��� Janusz Radziwi�� konferowali z dow�dc� I Korpusu w Rosji, gen. Dowborem-Mu�nickim, kt�ry uzna� zwierzchnictwo Rady Regen- cyjnej14, 4 maja za� na posiedzeniu Rady Ministr�w przyj�to instrukcj� dla przebywaj�cego w Moskwie Aleksandra Lednickiego �co do zakresu poruczonej mu opieki nad interesami polskimi w Rosji"15. Fakty te za- s�uguj� na podkre�lenie, albowiem �wiadcz�, �e mimo zale�no�ci od Niemiec pa�stwowy charakter w�adz uznawany by� te� przez ludzi dot�d zwi�zanych ze stron� przeciwn�. 5 wrze�nia 1918 roku Steczkowski przed�o�y� Radzie Regencyjnej pro�b� o dymisj�, motywuj�c to z�ym stanem zdrowia. Szwankowa�o ono w lipcu, a ponad miesi�czny wypoczynek kuracyjny - jak g�osi� komunikat prasowy - okaza� si� niewystarczaj�cy. Mo�na jednak doda�, �e opu- blikowanie przez �Berliner Tageblatt" noty z 29 kwietnia nie sprzyja�o dalszemu sprawowaniu rz�d�w przez Steczkowskiego. Rada przyj�a dy- misj� ca�ego gabinetu, powierzaj�c mu jednocze�nie - jak zwykle w ta- kich razach - prowadzenie spraw bie��cych a� do powo�ania nowego rz�du. Zast�pstwo w przewodniczeniu Radzie Ministr�w obj�� minister rolnictwa Dzierzbicki, a nast�pnie minister handlu i przemys�u Bronie- wski. Steczkowski kontrasygnowa� jeszcze niekiedy rozporz�dzenia Rady Regencyjnej. Po dymisji Steczkowskiego Rada Regencyjna z propozycj� utworzenia nowego rz�du zwr�ci�a si� do J�zefa �wie�y�skiego, prezesa Ko�a Mi�dzypartyjnego, a wi�c do przedstawiciela opozycji. Ten jednak nie przyj�� tej misji, w niepewnej i zmieniaj�cej si� sytuacji, przy sta�ej g��- bokiej rezerwie Komitetu Narodowego Polskiego wobec w�adz warsza- wskich, pasywi�ci woleli zachowa� postaw� wyczekuj�c�. 22 wrze�nia misj� utworzenia rz�du przyj�� Jan Kucharzewski. W tym momencie kl�ska pa�stw centralnych stawa�a si� ju� oczywistym faktem. 14 wrze�nia monarchia habsburska zaproponowa�a wszcz�cie rozm�w pokojowych. 30 wrze�nia kapitulowa�a Bu�garia. W tym samym dniu ce- sarz Wilhelm przyj�� dymisj� kanclerza Hertlinga, w par� dni p�niej, 22 Tomasz Schram m GABINE TY... 23 3 pa�dziernika powsta� w Niemczech pierwszy gabinet parlamentarny z ksi�ciem Maksymilianem Bade�skim na czele. Bieg wydarze� pozwala� oczekiwa�, �e w najbli�szym czasie tak�e na ziemiach polskich dojdzie do zasadniczych zmian. Moment sprzyja� wiec bardziej utrzymywaniu przez pewien czas rozwi�zania prowizorycznego, zamiast powo�ywania nowego rz�du. Co prawda, Kucharzewski otrzyma� 2 pa�dziernika ofi- cjaln� nominacj� od Rady Regencyjnej, jednak ani przedtem (po 22 wrze�nia), ani potem nie przyst�pi� on do formowania w�asnego gabine- tu. Og�oszony jednocze�nie komunikat informowa�, i�: �Wobec tego, �e na razie zmiana w rz�dzie nast�pi�a jedynie na stano- wisku prezydenta ministr�w, pozostali cz�onkowie dawnego .gabinetu, kt�rym powierzono prowizoryczne kierownictwo ministerstw, pe�ni� na- dal swoje czynno�ci w tym samym charakterze"16. 7 pa�dziernika Kucharzewski o obj�ciu przez siebie funkcji premiera powiadomi� kanclerza Niemiec i austro-w�gierskiego ministra spraw za- granicznych17. Zarazem jednak informowa�, �e Rada Regencycjna po- stanowi�a rozwi�za� Rad� Stanu, powo�a� rz�d �z�o�ony z przedstawici- eli najszerszych warstw narodu i kierunk�w politycznych", po czym przy- st�pi� bezzw�ocznie do powo�ania Sejmu Ustawodawczego. Decyzje te obwieszczone zosta�y w tym samym dniu odezw� Rady Regencyjnej kontrasygnowan� przez Kucharzewskiego18. W dwa dni p�- niej jednak nowo powo�any premier zwr�ci� si� do Rady Regencyjnej z pro�b� o zwolnienie go z tej funkcji i niepowierzanie mu misji tworzenia nowego rz�du. Pisa�: �Obszerniejsze pismo z motywami mojej rezygnacji przedstawi� nieba- wem, tymczasem, nie chc�c, aby z mej przyczyny nast�pi�a jakakolwiek zw�oka w tworzeniu nowego gabinetu, pospieszam z�o�y� to podanie, nadmieniaj�c, i� zawarte w nim postanowienie jest nieodwo�alne."19. Nast�pi� wi�c powr�t do prowizorium - nadal urz�dowa� gabinet in statu dimissionis pod przewodnictwem Bogdana Broniewskiego. Stan ten mia� utrzyma� si� jeszcze przez par� tygodni, w kt�rych czasie szyb- kimi krokami zbli�a�a si� niepodleg�o��. Do tej prze�omowej chwili przygotowywa�y si� - a w miar� mo�liwo- �ci przygotowywa�y j� - r�ne o�rodki i orientacje polityczne. Szczeg�ln� rol� odgrywa� tu dotychczas ukszta�towany, zal��kowy aparat w�adzy pa�stwowej. Reprezentowa�a go w pierwszym rz�dzie Rada Regencyjna, jednak za cen� pi�tna wsp�pracy z zaborcami. Naprzeciw sta� silny nurt pasywistyczny, kt�rego czo�ow� si�� by�o Mi�dzypartyjne Ko�o Politycz- ne, skupiaj�ce narodowych demokrat�w, chrze�cija�skich demokrat�w i realist�w. Wybory do Rady Stanu wykaza�y, �e pasywi�ci maj� silniejsze od swoich rywali oparcie w narodzie, co mog�o tylko wzmocni� ich d��enie do uj�cia przysz�ej machiny pa�stwowej w swoje r�ce. Zarazem jednak rozw�j wydarze� popycha� obie tendencje ku sobie. Obu stronom zale�a�o na unikaniu wstrz�s�w, na zachowaniu ci�g�o�ci w�adzy, a to dlatego, �e jej naruszenie �acno mog�oby doprowadzi� do przej�cia steru w jeszcze inne r�ce. Radykalizacja nastroj�w spo�ecznych by�a niew�tpliwa; do wybuchu rewolucji wprawdzie nie dosz�o, ale obawy przed ni� nie by�y bezpodstawne. Nie mo�na te� by�o zapomina� o Polskiej Organizacji Wojskowej. W tej sytuacji Rada Regencyjna podj�a szereg krok�w, z kt�rych pierwszym by�a wspomniana odezwa z 7 pa�dziernika. W pi�� dni p�niej wprowadzona zosta�a nowa rota przysi�gi wojskowej - �o�nierze mieli przysi�ga� Bogu, Ojczy�nie, Pa�stwu Polskiemu i Radzie Regencyjnej ,jako tymczasowej zast�pczyni przysz�ej w�adzy zwierzchniej Pa�stwa Polskiego"20. Dwa te akty oznacza�y formalne zniesienie w najbli�szej przysz�o�ci administracji okupacyjnej, natychmiastowe za� - dow�dztwa genera�-gubernatora niemieckiego, Hansa von Beselera nad Polsk� Si�� Zbrojn�. Innymi s�owy by�o to og�oszenie kresu panowania niemieckiego i austriackiego. Nie mia�o ono bezpo�rednich nast�pstw praktycznych - ani dodatnich, ani ujemnych. Oznacza�o to, �e wprawdzie okupanci utrzymali jeszcze w�adz� w Kr�lestwie, ale nie byli w stanie zareagowa� na wyst�pienie Rady. 10 pa�dziernika pe�ni�cy obowi�zki premiera Bogdan Broniewski otrzyma� od Rady Regencyjnej pismo brzmi�ce: �Polecamy Panu natychmiast wdro�y� kroki celem najszybszego przej�cia od w�adz okupacyjnych wszystkich dzia��w zarz�du krajem. Rada Ministr�w, po rozwa�eniu rzeczy, ustali� ma ostateczny termin obj�cia administracji przez w�adze polskie. Oczekujemy w tym wzgl�dzie niezw�ocznego Pa�skiego sprawozdania."21 Spo�r�d ekipy rz�dowej aktywno�ci� w tych dniach wyr�nia� si� szef Departamentu Spraw Politycznych, ksi��� Janusz Radziwi��. 7 pa�dziernika zwr�ci� si� on do kanclerza niemieckiego z pro�b� o zwolnienie z wi�zienia w Magdeburgu J�zefa Pi�sudskiego. Na posiedzeniu Rady Ministr�w 10 pa�dziernika postulowa� za��danie od pa�stw centralnych uznania pe�nej niepodleg�o�ci Polski, czego wyrazem mia�o by� przekszta�cenie dotychczasowych p�oficjalnych przedstawicielstw w Wiedniu i w 24 Tomasz Schram m GABINE TY... 25 Berlinie w poselstwa, proponowa� tak�e sonda�e w tej samej sprawie w stolicach pa�stw koalicji. Przewa�y� jednak pogl�d, �e nie powinien tego czyni� rz�d ko�cz�cy swoj� dzia�alno��. Oczywist� by�o spraw�, �e nowy gabinet, w my�l or�dzia z 7 pa�- dziernika maj�cy reprezentowa� �najszersze warstwy narodu i kierunki polityczne", b�dzie zasadniczo r�ni� si� od dotychczasowego swoim charakterem politycznym. �wiadomo�� tego kaza�a Kucharzewskiemu usun�� si� po to, by zrobi� miejsce dla kogo� innego. Tym kim� innym okaza� si� J�zef �wie�y�ski - ten sam, kt�ry uchyli� si� od przyj�cia teki premiera jeszcze kilka tygodni wcze�niej. Teraz pa- sywi�ci uznali, �e naszed� czas, aby przyst�pi� do dzia�ania i 23 pa�dzier- nika �wie�y�ski przyj�� od Rady Regencyjnej misj� sformowania rz�du Kr�lestwa Polskiego. J�zef �wie�y�ski urodzi� si� w roku 1868 na Kielecczy�nie w rodzinie ziemia�skiej. Uko�czy� studia medyczne, potem jednak gospodarzy� w swoim maj�tku. Jak wielu ludzi z jego pokolenia, potrzeba dzia�alno�ci politycznej doprowadzi�a go do zwi�zania si� z narodow� demokracj�. By� kolejno dzia�aczem m�odzie�owego �Zetu", Ligi Narodowej i Stron- nictwa Narodowo-Demokratycznego. Z ramienia tego ostatniego pos�o- wa� do kolejnych Dum rosyjskich. Gdy w roku 1915 w Kr�lestwie Pol- skim powsta�o Mi�dzypartyjne Ko�o Polityczne, prezesem jego zosta� �wie�y�ski. W ten spos�b wysun�� si� na pierwszy plan �ycia politycz- nego Kr�lestwa. Zgodnie z za�o�eniami pasywizmu, oznacza�o to pozo- stawanie w opozycji do czynnik�w aktywnych politycznie (czyli aktywis- t�w), czujne baczenie na ich posuni�cia i oczekiwanie na moment, w kt�- rym programowo antyniemiecka orientacja mog�aby si�gn�� po w�adz�, aby realizowa� swoje wizje polskiej racji stanu. Wydawa�o si�, �e taka sytuacja zarysowywa�a si� w pa�dzierniku 1918 roku. Pierwsze posuni�cia pasywist�w zmierza�y do �agodnego odsuni�cia Rady Regencyjnej poprzez wywo�anie enigmatycznego tworu przej�cio- wego o nazwie Rada Narodowa. Wok� tej koncepcji toczy� si� mia�y rozmowy przedstawicieli trzech zabor�w i r�nych orientacji politycz- nych. Powiod�o si� to jedynie po�owicznie - nie wy�oni�a si� Rada Na- rodowa, a pertraktacje narodowych demokrat�w i realist�w z ludowcami oraz lewic�, mimo �e zrazu zdawa�y si� co� obiecywa�, nie doprowadzi�y r�wnie� do uformowania si� szerokiej koalicji narodowej. W tej sytuacji, wbrew wspomnianym wy�ej za�o�eniom, oblicze polityczne rz�du �wie- �y�skiego, chocia� zasadniczo r�ne od dot

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!