4598
Szczegóły |
Tytuł |
4598 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
4598 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 4598 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
4598 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
JANUSZ PAJEWSKI
BU�CZUK I KONCERZ
Z dziej�w wojen polsko-tureckich
Obwoluta, ok�adka, karta tytu�owa ROBERT FRYDRYSIAK
n iiwiwiiai
imm
DI8W31A1
>/pisane c�o
Redaktor
MARIA �LUSARSKA
Redaktor techniczny HALINA TRYNISZEWSKA
Korektor IWONA WIDERA
� Copyright by Pa�stwowe Wydawnic �Wiedza Powszechna", Warszawa 1978
PRINTED IN POLAND
PW �Wiedza Powszechna" � Warszawa 1978 r. Wydanie III. Nak�ad 10 000 + 300 egz. Obj�to�� 16,5 ark. wyd., 21 ark. druk. + 2,5 ark. wk�adek. Papier druk. sat. kl. IV, 70 g, 82 X 104. Oddano do sk�adania 20 VII 1977 r. Druk uko�czono w lipcu 1978 r. Rzeszowskie Zak�ady Graficzne � Rzesz�w, ul. Mar-chlewskiego 19. Druk wk�adek � ��dzkie Zak�ady Graficzne,
ul. PKWN 18 Zam. 2239/77. C-4-35 Cena z! 45,�
WST�P
W
VII w. n.e. ubogie szczepy semickie wyruszy�y z pusty� P�wyspu Arabskiego na podb�j bogatych i urodzajnych kraj�w. Kierowa�a nimi ��dza zdobycia bogactw i ch�� przyswojenia sobie warunk�w �ycia zamo�niejszych lud�w, stoj�cych na wy�szym ni� one stopniu rozwoju cywilizacji. Or�em ideologicznym by� w ich r�ku islam. Religia ta, stworzona w pierwszej po�owie VII w. przez proroka Mahometa, nakazywa�a wierzy�, �e �jeden jest tylko B�g, Allach, a Mahomet jest jego prorokiem". Obowi�zkiem wyznawc�w by�o szerzenie islamu na ca�ym �wiecie ogniem i mieczem. Raj, obiecany przez Mahometa wszystkim poleg�ym w walce z niewiernymi, pobudza� zapa� i odwag� wojownik�w proroka. Islam ��czy� wi�c sprawy pozagrobowe z �yciem doczesnym i wywiera� silny wp�yw na psychik� i spos�b dzia�ania wiernych. Koran, �wi�ta ksi�ga Islamu, to nie tylko zbi�r zasad religijnych i nakaz�w etycznych, ale r�wnie� kodeks prawny.
Wyznawca islamu zowie si� muslim, st�d polskie okre�lenie: muzu�manin. Staropolska, zaprawiona wzgard� i niech�ci�, nazwa brzmi: bisurman.
Ju� w VIII w. pa�stwo muzu�ma�skie, rz�dzone przez nast�pc�w Mahometa, tzw. kalif�w, rozci�ga�o si� od g�r Azji �rodkowej i od rzeki Indus a� po wybrze�a Atlantyku. Pocz�tkowo feudalni mo�now�adcy arabscy mieli ca�kowity wp�yw na rz�dy; stracili go
jednak do�� szybko. W drugiej po�owie VIII stulecia kalifat zmieni� sw�j jednolicie arabski charakter i przekszta�ci� si� w imperium islamu, kt�re obj�o r�ne ludy i r�ne kultury. Okoliczno�� ta sta�a si� z czasem jedn� z przyczyn jego rozk�adu. Wkr�tce powsta�y oddzielne pa�stwa muzu�ma�skie i w Hiszpanii, i w Afryce P�nocnej, i w Azji �rodkowej, gdzie Buchara by�a p�niej przez pewien okres g��wnym o�rodkiem kulturalnym islamu.
Do�� wcze�nie weszli muzu�mani w kontakt z Turkami, przyby�ymi z wielkich step�w azjatyckich. Pocz�tkowo Turcy pojawiali si� w pa�stwach islamskich jako niewolnicy, szczeg�lnie za� niewolnicy kszta�ceni do s�u�by wojskowej, tzw. mamelucy. Kalifowie z rodu Abbasyd�w otoczyli si� przyboczn� gwardi� tureck�; zdoby�a ona w kr�tkim czasie stanowisko podobne temu, jakie w Rzymie cezar�w zajmowali pretorianie. W r�nych cz�ciach rozk�adaj�cego si� pa�stwa mamelucy zak�adali w�asne dynastie. Pierwsza powsta�a w Egipcie w roku 868.
W XI w. ogromne znaczenie zdobyli Turcy seld�uccy, zwani tak od panuj�cego rodu Seld�uk�w. Seld�ucy przyj�li islam ju� w X w. i weszli w s�u�b� r�nych w�adc�w muzu�ma�skich. W 1055 r. opanowali Bagdad. W drugiej po�owie XI stulecia su�tani seld�uccy w�adali ju� wielkim pa�stwem, kt�re obejmowa�o Persj�, Mezopotami�, Syri� i du�� cz�� Azji Mniejszej. �ywio� turecki zdobywa� przewag� w �wiecie islamu. W wieku XIII w�dr�wki lud�w mongolskich z g��bi Azji do Europy wypar�y liczne szczepy tureckie na zach�d, do Anatolii i Syrii, i jeszcze bardziej wzmog�y si�y Turk�w.
Po�r�d koczownik�w tureckich, kt�rzy pod naciskiem mongolskim opuszczali ojczyste stepy Turkiestanu, by� i Sulejman, m�ny dow�dca niewielkiego oddzia�u wojowniczych pasterzy � nomad�w. P�niejsi kronikarze,
genealogowie i panegiry�ci panuj�cego w Turcji domu su�ta�skiego obdarzyli Sulejmana nie tylko wspania�ym, perskim, kr�lewskim tytu�em szacha, ale i d�ug�, niemniej wspania�� list� przodk�w, si�gaj�c� a� starego biblijnego patriarchy Noego.
Sulejman szach mia� by� postrachem wrog�w. �mier� znalaz� w wezbranych nurtach rzeki gdzie� ko�o Alep-po. Syn jego Ertogrul, s�awiony w starych kronikach jako pot�ny w�adca, zdoby� na czele swych koczownik�w prawie niezale�ne stanowisko. Ale dopiero wnuk Sulejmana a syn Ertogrula, Osman (Otman), jest prawdziwym za�o�ycielem pa�stwa tureckiego i dynastii panuj�cej w Turcji do roku 1922. Od jego imienia pochodzi powszechnie u�ywana nazwa imperium osma�skiego lub otoma�skiego. Z wi�kszym lekcewa�eniem Turk�w ni� znajomo�ci� rzeczy pisa� Miko�aj Rej: �Pasterze lubo pro�ci w kup� si� zebrali, Otomana, te� ch�opa, za kr�la obrali".l
Osman wyr�nia� si� m�stwem i przebieg�o�ci�. Do nieprzyjacielskich zamk�w potrafi� wprowadza� chy�kiem swych wojownik�w przebranych za kobiety. Uczt� weseln� lub s�siedzkie odwiedziny umia� wyzyska� do zniszczenia przeciwnika czy zdobycia twierdzy. Zwyci�skie wojny odda�y mu w posiadanie du�� cz�� Anatolii i utworzy�y podstaw� do budowy wielkiego mocarstwa otoma�skiego. W 1326 r., na kr�tko przed �mierci� Osmana, syn jego Orchan zdoby� Burs�, gdzie niezw�ocznie za�o�ono stolic� nowego pa�stwa. Wyb�r na stolic� Bursy, miasta le��cego na p�nocnym zachodzie Azji Mniejszej, wskazywa� z g�ry kierunek ekspansji tureckiej. Mia�a ona i�� przede wszystkim ku Bizancjum, nast�pnie ku Europie. W 1354 r. przeszli Turcy przez Dardanele; w 7 lat p�niej, w roku 1361, w r�ce tureckie dosta� si� Adrianopol. W roku 1389, w wyniku nowego wielkiego zwyci�stwa su�tana Mu-rada I nad Serbami w bitwie na Kosowym Polu, Ser-
bia zosta�a wasalem Turcji. W 1396 r. zaw�adn�li Turcy Bu�gari�.
Czy w bitwie na Kosowym Polu brali udzia� Polacy? Milcz� o tym �r�d�a polskie. Wspominaj� natomiast rzecz t� kroniki tureckie podaj�c, �e w sukurs przyby�y Serbom �narody s�owia�skie, kt�re s� obecnie znane pod imieniem Leh i �eh".2 Turcy s�dz� wi�c, �e w�wczas w�a�nie, w walkach o niepodleg�o�� Serbii, pierwszy raz zetkn�li si� z Polakami.
W tym samym roku kr�l w�gierski, Zygmunt Luk-semburczyk, chc�c uprzedzi� spodziewany najazd turecki na W�gry, wyruszy� na Ba�kany. Posuwa� si� wzd�u� Dunaju. W jego szeregach obok W�gr�w znalaz�o si� rycerstwo polskie, francuskie, angielskie i niemieckie. Na wie�� o zbli�aniu si� armii wroga su�tan Bajazet I przerwa� rozpocz�te przed niedawnym czasem obl�enie Konstantynopola i pospieszy� zagrodzi� drog� nieprzyjacio�om. 25 wrze�nia 1396 r. dosz�o do spotkania opodal miasteczka Nikopolis nad Dunajem w Bu�garii. W obozie kr�la Zygmunta �wietni rycerze chrze�cija�scy spierali si� o to, kt�rej nacji przypadnie honor uderzenia w pierwszej linii i rozpocz�cia bitwy. Pierwsi ruszyli do boju Francuzi, lecz z�udzeni manewrem tureckich spahis�w, czyli regularnej konnicy, symuluj�cych ucieczk�, dostali si� w zasadzk� bez wyj�cia. W�grzy walczyli dalej. Powiod�o im si�, zadali bowiem Turkom znaczne straty. Ostatecznie jednak nad niekarnym i niezgranym rycerstwem zachodnim g�r� wzi�a osma�ska �elazna dyscyplina wojskowa.
Zwyci�stwo tureckie, pod Nikopolis nie przynios�o gro�nych skutk�w dla Europy, gdy� su�tan Bajazet napotka� w�a�nie w owym czasie godnego siebie przeciwnika. By� nim chan mongolski, Timur Lenk, czyli Timur Kulawy, zwany tak�e Tamerlanem, kt�ry zagarn�� ca�� Azj� �rodkow� i Bliski Wsch�d, spustoszy� Iran, p�nocne Indie, Mezopotami�, Syri� i wdar� si�
8
do Azji Mniejszej. W lipcu 1402 r. Bajazet przegra! bitw� z wojskami Timura opodal Angory, dzisiejszej Ankary, i dosta� si� do niewoli, gdzie 8 miesi�cy p�niej pope�ni� samob�jstwo.
Nast�pi� okres zamieszek wewn�trznych i walk mi�dzy synami Bajazeta. W�grzy, Serbowie, Grecy odetchn�li z ulg�, ale nie na d�ugo. W 1413 r. przewag� osi�gn�� Mehmed li� ca�� energi� wzi�� si� do pracy nad przywr�ceniem spoisto�ci pa�stwa i umocnieniem silnej w�adzy su�ta�skiej. Skutki nie da�y na siebie d�ugo czeka�. Murad II (1421�1451) m�g� ju� wznowi� dzie�o zabor�w. Walczy� z Bizancjum, okrojonym da Konstantynopola i najbli�szej okolicy, dokonywa� podboj�w w Azji Mniejszej, rozszerza� swe panowanie na Ba�kanach, wojowa� z Wo�ochami nad Dunajem, z Serbami w Bo�ni, zagra�a� bezpo�rednio W�grom.
w s
NA POLACH WARNY
W
roku 1440 kr�la polskiego, m�odocianego, szesnastoletniego w�wczas W�adys�awa III, syna i nast�pc� Jagie��y, wybrano kr�lem w�gierskim. 21 kwietnia W�adys�aw wyruszy� z Polski do swego nowego w�adztwa, 19 maja stan�� w Budzinie, 17 lipca zosta� uroczy�cie ukoronowany przez prymasa W�gier.
Unia dynastyczna polsko-w�gierska stawia�a przed Polsk� nowy dla niej i donios�y problem stosunk�w z Turcj�. Niebezpiecze�stwo tureckie by�o g��wn� przyczyn�, dla kt�rej panowie w�gierscy odsun�li od nast�pstwa tronu nieletnie potomstwo zmar�ego w pa�dzierniku 1439 r. kr�la Albrechta habsburskiego i nie zgodzili si� na okres regencji. Liczono te� niew�tpliwie na czynn� pomoc polsk�.
Po�o�enie W�gier by�o istotnie trudne. Od po�udnia, od Ba�kan�w i Dunaju, wzmaga� si� nap�r Turk�w. Ani Zygmunt Luksemburczyk, ani jego zi�� i nast�pca Albrecht habsburski nie zdo�ali zorganizowa� skutecznej obrony i przeciwstawi� si� inwazji otoma�skiej. Przeciwnie, uwik�ali W�gry w wojny husyckie i w skomplikowan� polityk� dynastyczn� Luksemburg�w i Habsburg�w. Od m�odego Jagiello�czyka oczekiwano rozwi�zania pi�trz�cych si� trudno�ci.
Tymczasem rozgorza�a wojna domowa. Wywo�a�a j� wdowa po Albrechcie, kr�lowa El�bieta. Nie chcia�a si� ona pogodzi� z utrat� korony i energicznie podj�a
11
walk� o prawa kr�lewskie dla swego syna, W�adys�awa Pogrobowca, urodzonego w 1440 r. Dopiero �mier� El�biety w 1442 r. zako�czy�a konflikt.
Przez pierwsze lata panowania W�adys�awa W�grzy ograniczali si� do obrony i z ca�kowitym powodzeniem odpierali ataki tureckie. W 1440 r. zwyci�sko wytrzymali d�ugie, sze�ciomiesi�czne obl�enie Belgradu, wa�nej twierdzy nad Dunajem, uwa�anej powszechnie za bram� do W�gier. W roku 1442 trzykrotnie zmusili do ust�pienia Turk�w atakuj�cych Siedmiogr�d. Nie znaczy to oczywi�cie, by W�grom w dalszym ci�gu nie zagra�a�o niebezpiecze�stwo tureckie. Turcja bynajmniej nie zadowala�a si� swym panowaniem w krajach ba�ka�skich, coraz widoczniej d��y�a do przej�cia Dunaju i zaw�adni�cia W�grami. Tote� my�l stawienia czo�a burzy nadci�gaj�cej z po�udnia, my�l walnej rozprawy or�nej z pot�g� tureck� by�a najzupe�niej s�uszna, jednak chwil� do walki wybrano nie najw�a�ciwsz�. Odsuni�cie wiekiej wojny zaczepnej o kilka lat pozwoli�oby zapewne W�grom lepiej si� przygotowa� i wyst�pi� z wi�ksz� si��.
Na wezwanie papie�a Eugeniusza IV i pod wp�ywem wie�ci z Turcji o ci�kich walkach toczonych w Azji przez su�tana podj�li W�grzy w 1443 r. wielk� wypraw� przeciwko Turkom. Formalnie na jej czele stan�� m�odociany, dziewi�tnastoletni kr�l W�adys�aw. Faktycznym wodzem by� Jan Hunyady, rycerz � jak powiada� D�ugosz � �dzielny i znakomity", kt�rego kr�l �nie zwa�aj�c na jego stan niski i poziomy, a sam� odwag� w nim ceni�c, postanowi� go wodzem [...]" 3 Obok W�gr�w i nielicznych go�ci rycerskich z Zachodu wzi�a udzia� w wyprawie tak�e gar�� rycerstwa polskiego ze swymi pocztami. Jako cel marszu wyznaczono Adria-nopol, �wczesn� stolic� Turcji.
Wojska w�gierskie wyruszy�y p�no, dopiero we wrze�niu 1443 r., przesz�y wkr�tce Dunaj i zmierza�y
12
na po�udnie. Turcy cofali si� planowo, usi�uj�c to wci�gn�� oddzia�y Hunyadyego w zasadzk�, to otoczy� je i rozbi� atakiem koncentrycznym. W�dz w�gierski wszak�e umia� znakomicie krzy�owa� plany przeciwnika i po�r�d zwyci�stw posuwa� si� naprz�d. Pod Zla-tic�, na wsch�d od Sofii, odni�s� 12 grudnia 1443 r. zwyci�stwo i zmusi� Turk�w do ust�pienia z pola walki.
Lecz tu fortuna odwr�ci�a si� od W�gr�w. Nie zdo�ali opanowa� bronionego przez Turk�w wa�nego przej�cia ko�o Demir Kapu. O wiele gorsze od tego niepowodzenia i dalej si�gaj�ce w skutkach by�o niebezpiecze�stwo, kt�re nios�a ze sob� ostra i ci�ka zima. Ch��d i g��d zatrzyma�y poch�d W�gr�w. �Ju� bowiem ob�z kr�lewski � opowiada� D�ugosz � znacznie z g�odu przerzedzia�; wielu z rycerzy chwiej�c si� na nogach zaledwie post�powa�o; niekt�rzy za� tak byli os�abieni, �e podobnie j szymi zdawali si� do szkielet�w ni�eli do ludzi, twarze ich poczernia�y i oczy w d� zapad�y. W niedoli tak powszechnej jeden drugiemu nie zdo�a� nie�� pomocy." *
W drugiej po�owie grudnia rozpocz�� si� odwr�t, przeprowadzony szybko i sprawnie. Hunyady nie tylko parowa� ataki tureckie i niweczy� pr�by wci�gni�cia swych wojsk w zasadzk�, ale umia� te� zada� przeciwnikowi dotkliw� kl�sk� w w�wozie Kunow�ca 2 stycznia 1444 r. Po�cig turecki ostatecznie powstrzymano, W�grzy wi�c mogli cofa� si� dalej w zupe�nym spokoju. Przedmurze W�gier � Serbia wydawa�a si� wolna od grozy najazdu tureckiego.
Mimo �e nie rozbito g��wnych si� tureckich i nie zdobyto Adrianopola, wypraw� roku 1443 uwie�czy�o niew�tpliwe powodzenie. Wsz�dzie W�grzy bili Turk�w, odepchn�li ich od Serbii i zabezpieczyli w ten spos�b sw� granic� po�udniow�. Wyprawa podnios�a ogromnie znaczenie W�gier i autorytet kr�la W�adys-
13
�awa w�r�d lud�w ba�ka�skich. Mia�o to du�� wag� polityczn�. Nic wi�c dziwnego, �e W�adys�aw powraca� do Budzina jak triumfator. Gdy wkroczy� do stolicy z �chor�gwiami na nieprzyjacio�ach w boju zdobytymi, wysz�o przeciw niemu w procesji duchowie�stwo, lud i wszystkie stany, od kt�rych przyjmowany z rado�ci� jako zwyci�zca, wchodzi� przy g�o�nych �piewach i okrzykach, ozdobiony �upami podbitych nieprzyjaci�. Chor�gwie nieprzyjacielskie z�o�y� w ko�ciele parafialnym N. P. Marii w Budzinie na wieczn� czyn�w swoich pami�tk�. Dwana�cie herb�w przedniejszych pan�w polskich i dwana�cie w�gierskich kaza� odmalowa� i w ko�ciele parafialnym N. P. Marii zawiesi� na pami�tk� m��w tych dzielno�ci, poczciwo�ci i bohaterskiej cnoty". 5
Pomy�lne wyniki wyprawy zdawa�y si� wskazywa�, �e gro�ba �miertelnego ciosu ze strony Turcji, wisz�ca od kilkudziesi�ciu lat nad W�grami, zmala�a znacznie i oddali�a si�. Tote� liczba zwolennik�w wojny, a w ka�dym razie wojny w bliskim czasie, zmniejszy�a ' si� wydatnie. Tym pokojowym tendencjom przeciwdzia�a� energicznie legat papieski, kardyna� Julian Cezarini. Pozyska� nieograniczone zaufanie m�odego kr�la i potrafi� zr�cznie parali�owa� wszelkie niewygodne sobie wp�ywy. Cezarini przyczyni� si� g��wnie do tego, �e pok�j czy raczej dziesi�cioletni rozejm z Turcj�, podobno ju� zawarty i zaprzysi�ony przez kr�la w Segedy-nie (obecnie Szeged) l sierpnia 1444 r., natychmiast zerwano. W cztery dni p�niej, 4 sierpnia, kr�l wyda� uroczysty manifest zapowiadaj�cy wojn� z Turcj�. �Wszys-stko, ile tylko si� nam stanie � obwieszcza� W�adys�aw � czyni� b�dziemy, aby w ci�gu tego� roku Turk�w z kraj�w chrze�cija�skich za morze wyp�dzi� nie zwa�aj�c na �adne uk�ady, rokowania i warunki rozej-m�w zawartych lub zawrze� si� maj�cych z cesarzem tureckim [...]" 6
14
Nowa wyprawa wojenna, niepopularna na W�grzech, mia�a najgor�tszych przeciwnik�w w Polsce. Zjazd piotrkowski w sierpniu 1444 r., wobec trudnej sytuacji wewn�trznej, wzywa� kr�la do kraju. Tak�e Zbigniew Ole�nicki, czo�owy zwolennik unii polsko-w�gierskiej i jeden z g��wnych jej realizator�w, prosi� monarch� o uj�cie steru spraw krajowych. Tote� udzia� Polak�w w kampanii roku 1444 by� niedu�y, zapewne mniejszy ni� w wyprawie z roku poprzedniego. Pod sztandarami kr�lewskimi znale�li si� tylko ci rycerze polscy, kt�rzy od dawna przebywali na dworze w�gierskim i nie wr�cili w pierwszej po�owie roku do Polski. Natomiast oddzia� najemnik�w, kt�rych werbowa� Piotr Wapowski, przyby� na W�gry ju� po kl�sce warne�skiej.
Wojska kr�lewskie, kt�rych faktycznym wodzem by� � jak poprzednio � Jan Hunyady, wyruszy�y w po�owie wrze�nia. Pod Orsov� przeprawi�y si� przez Dunaj i sz�y dalej jego prawym, po�udniowym brzegiem. �atwiej tam by�o o �ywno�� i pasze ni� w g�rach, kt�rymi posuwano si� w roku 1443. Kraj roi� si� od warownych zamk�w tureckich. Oszcz�dzaj�c si�y i czas nie zdobywano ich, niszczono natomiast i palono nie-obronne miasteczka wycinaj�c nieraz w pie� ludno�� tureck�, niekiedy nawet i bu�garsk�.
W okolicach Nikopolis armia w�gierska odsun�a si� nieco od Dunaju skr�caj�c na po�udnio-wsch�d. Po ci�kich dwudniowych walkach, 4 i 5 listopada, zdobyli W�grzy warowni� tureck� Tasz Hisar, tzn. Kamienny Zamek, dominuj�c� nad miastem Prowadija. Twierdza ta zamyka�a przej�cie przez g�ry P�wyspu Ba�ka�skiego. Wydawa� si� wi�c mog�o, �e dalsza droga stan�a przed W�grami otworem.
Tymczasem nieoczekiwanie zagrodzi�y j� wojska su�-ta�skie. Dla kr�la i Hunyadyego by�a to niespodzianka du�a i dotkliwa w skutkach. W obozie w�gierskim wiedziano, �e si�y tureckie zebrane w Europie s� stosunko-
15
wo nieliczne i s�abe, i istotnie silnego oporu nigdzie dot�d nie napotkano. G��wna bowiem i najliczniejsza cz�� armii tureckiej znajdowa�a si� w Azji. W�grzy liczyli na to, �e wojska owe nie zdo�aj� przej�� przez cie�niny. Nadzieje swe opierali na pomocy, jakiej oczekiwali od floty papieskiej i weneckiej, kt�ra mia�a wp�yn�� do Dardaneli i uniemo�liwi� Turkom przepraw� do Europy.
Rzeczywi�cie, 22 galery papieskie, weneckie i bur-gundzkie ukaza�y si� ju� w sierpniu w cie�ninach. Ich przybycie nie zaskoczy�o Turk�w; podobno ostrzegli ich w por� rywale Wenecjan, Genue�czycy. Turcy wszcz�li energiczne przygotowania do przeprawy. Z brzegu azjatyckiego na europejski prowadzi�y dwa przej�cia: przez Dardanele, cie�nin� d�ugo�ci 65 km, szeroko�ci przeci�tnie 5 do 6 km (w jednym miejscu � 1,3 km), i przez Bosfor, d�ugo�ci 30 km, szeroko�ci od 700 m do 3 km. Wydawa�o si�, �e Turcy przejd� przez Dardanele; t�dy od dawna wiod�a ich zwyk�a droga do Europy, tu mieli sytuacj� znacznie u�atwion�, oba bowiem brzegi: europejski i azjatycki, pozostawa�y w ich r�ku. Tote� wi�ksza cz�� floty koalicji europejskiej, 18 galer, zgromadzono w Dardanelach. Turcy istotnie podj�li tam pr�b� przeprawy, ale czy zorientowali si�, �e napotkaj� w tych stronach silny op�r, czy te� chcieli jedynie odwr�ci� uwag� sprzymierzonych od Bosforu, do�� �e wysadzili jeden ma�y oddzia� na p�wyspie Gallipoli, ca�a za� armia su�ta�ska przesz�a przez Bosfor. Su�tan kaza� swym wojskom znajduj�cym si� w posiad�o�ciach europejskich obsadzi� europejski brzeg Bosforu. W�wczas dopiero rozpocz�li Turcy ostrzeliwa� z dw�ch stron p�ywaj�ce na wodach Bosforu galery koalicji, dowodzone przez Burgundczy-ka Yalerana de Vavrin.
Na brzegu azjatyckim opodal zamku Anadol Hisar zebra�o si�, pod pozorem po�owu ryb, wiele barek ge-
16
1. W�adys�aw Warne�czyk. Drzeworyt z Kroniki A. Gwagnina
2. Sulejman Wspania�y. Miedzioryt M. Lorichsa
3. Typy �o�nierzy tureckich. Od lewej: wy�szy oficer �ucznik�w; �ucznik janczarski; oficer spahis�w; oficer wojsk egipsko-osma�skich; janczar z Afryki p�nocnej
4. Nocny wyjazd agi janczar�w. Miniatura z ko�ca XVI w.
5. Niewolnik turecki
6. Turecki warsztat tkacki z XVI w.
7. Roksolana
8. Pose� polski, wojewoda Jan Gni�ski, u suhana. Obraz P.P. Sevina z 1679 r.
9. Istanbul w roku 1520. Rysunek G.A. Bawassore
10. Jan Olbracht. Drzeworyt z Kroniki M. Bielskiego
nue�skich. Gdy oba brzegi zaj�li Turcy, Genue�czycy rozpocz�li za pieni�dze przewo�enie �o�nierzy su�ta�-skich do Europy. Pierwsze pr�by wypad�y niepomy�lnie. Barki, atakowane po�rodku cie�niny przez galery Vavrina, musia�y w obawie przed zatopieniem cofa� si� ku brzegom. Ale sytuacja bardzo pr�dko uleg�a zmianie. Z pomoc� przyszed� Turkom nieoczekiwany sojusznik. Od p�nocy, od Morza Czarnego, pocz�� d�� silny wicher gnaj�cy pot�ne fale, tak �e galery europejskie straci�y swobod� ruch�w i musia�y zarzuci� kotwice. Chwil� t� �wietnie wyzyskali Turcy. Pociskami z dzia� pocz�li zasypywa� flotyll� nieprzyjacielsk�, �aduj�c jednocze�nie �o�nierzy na barki genue�skie i kieruj�c je ku Europie. Burzliwe fale �wiadczy�y Turkom niema�e us�ugi: pcha�y ich �odzie w kierunku uko�nym do brzeg�w Europy. Po dw�ch dobach zako�czy�a si� przeprawa wielkiej armii su�ta�skiej. Szybkim marszem pod��yli Turcy na spotkanie giaur�w, jak pogardliwie nazywali mahometanie innowierc�w.
Gdy 6 listopada W�grzy si� dowiedzieli, �e maj� przed sob� g��wne si�y tureckie, Hunyady poj�� natychmiast, �e armia kr�lewska wpad�a w potrzask. Drog� na po�udnie zagradza� su�tan, na ty�ach niepokoi� W�gr�w zr�czny partyzant Mahomet, bej z Nikopolis. G�ry i w�skie przej�cia g�rskie utrudnia�y ruchy wojska i nara�a�y je na zag�ad� w wypadku udanego ataku nieprzyjaciela. Chc�c wydosta� si� z matni, Hunyady ruszy� na p�nocny wsch�d, ku Warnie.
Wie�� o zbli�aniu si� W�gr�w przestraszy�a za�ogi tureckie na zamku w Warnie i w opodal po�o�onej Galacie. Bez pr�by oporu opu�ci�y one obie warownie. �Tej samej nocy � pisa� D�ugosz � kiedy kr�l Warn� i inne zamki obsadza�, spostrze�ono obozy tureckie, kt�rych ognie odbija�y si� na niebie jaskraw� �un� [...] Rano za�, we wtorek, w przeddzie� �w. Marcina [10 listopada], w godzin� po wschodzie s�o�ca, rozleg� si�
2 � Bu�czuk � koncerz
17
krzyk pomi�dzy wojskiem, �e Turcy id� i s� prawie tu� nad obozem. Chwytaj� za or� rycerze chciwi boju, nape�niaj� g�osami niebo i morze, a podni�s�szy namioty i ruszywszy wozy wychodz� przeciwko Turkom bez zatoczenia w zwyk�y spos�b tabor�w".7
W tym samym czasie, o �wicie 10 listopada, w namiocie kr�lewskim odbywa�a si� narada wojenna. Legat papieski kardyna� Cezarini radzi� przej�� do taktyki obronnej; ob�z nale�y umocni�, obwarowa� wozami i broni� si� oczekuj�c przybycia floty z cie�nin. Temu pogl�dowi przeciwstawi� si� stanowczo Hunyady. Dowodzi�, �e od floty sojuszniczej nie mo�na oczekiwa� najmniejszej pomocy, �e mo�e ona mie� w danym wypadku takie znaczenie, jakie by mia�a jazda w bitwie morskiej. W walkach z Turkami rozstrzygni�cie zale�y od odwagi i szybko�ci. Dlatego konieczny jest atak, nie obrona. Trudno os�dzi�, czy Hunyady wierzy� w zwyci�stwo, czy te� przypuszcza� raczej, �e �mia�ym uderzeniem W�grzy odrzuc� Turk�w i zapewni� sobie honorowy odwr�t bez zbyt wielkich strat. Do zdania wodza przychyli� si� kr�l. Postanowiono stoczy� bitw� w otwartym polu.
Wojska ustawi� Hunyady w kszta�t �uku, wygi�tego ku nieprzyjacielowi, na niewielkiej, ci�gn�cej si� kilka kilometr�w r�wninie warne�skiej. Lewe skrzyd�o, skupiaj�ce prawie po�ow� wojska kr�lewskiego, zwraca�o si� frontem do g��wnych si� su�ta�skich; ono najwidoczniej mia�o rozstrzygn�� bitw�. Jezioro Dewna i bagnista rzeczka tej samej nazwy zas�ania�y W�gr�w od ataku z flanki. Obawa przed oskrzydleniem przez trzykrotnie liczniejsz� armi� nieprzyjacielsk� stanowi�a g��wn� trosk� Hunyadyego. W centrum sta� kr�l z dwiema doborowymi chor�gwiami; tu znale�li si� rycerze polscy, bior�cy udzia� w wyprawie. Prawe skrzyd�o mia�o sytuacj� bodaj �e najtrudniejsz�: przed nim rozci�ga�y si� wzg�rza, co uniemo�liwia�o mu
18
przej�cie do ataku. Zadanie prawego skrzyd�a polega�o na trwaniu w defensywie i niedopuszczeniu do oskrzydlenia. Wojska kr�lewskie rozci�ga�y si� na linii d�ugo�ci blisko 4 km. Tak d�uga linia zabezpiecza�a wprawdzie przed atakiem nieprzyjacielskim z flanki czy z ty�u, ale nie pozwala�a �ci�gn�� szybko posi�k�w do miejsc bardziej zagro�onych.
Naprzeciwko wojsk w�gierskich sta� su�tan ze sw� armi�. Jej centrum tworzy�a doskona�a, w �uki uzbrojona piechota janczarska. Przed janczarami widnia� rz�d wbitych w ziemi� pali �elaznych, obok wielb��dy, kt�re wygl�dem swym budzi�y l�k koni; mia�o to powstrzyma� szar�� jazdy w�gierskiej i da� �ucznikom czas do strza�u. Na obu skrzyd�ach znajdowali si� spahisi, dalej nieco, naprzeciw prawego skrzyd�a w�gierskiego, akin-d�ijowie, lekka jazda u�ywana najcz�ciej do cel�w wywiadowczych. Su�tan ze �wit� by� w�r�d janczar�w.
Rankiem, nim rozpocz�to dzia�ania wojenne, zerwa�a si� nagle burza i silna wichura, kt�ra ponios�a prawie wszystkie chor�gwie kr�lewskie i po�ama�a ich drzewce. Po�r�d rycerstwa zapanowa� nastr�j pe�en pesymizmu, tak nag�e bowiem rozp�tanie nieprzyjaznego �ywio�u poczytano za z�y omen. �A tak nie tylko rzek�by� niebo, ale same nawet �ywio�y barbarzy�com pomaga�y do zwyci�stwa" 8 � pisa� D�ugosz.
Bitw� rozpocz�li akind�ijowie, atakuj�c pod os�on� burzy prawe skrzyd�o w�gierskie. W�grzy dwukrotnie odparli uderzenie Turk�w. Nagle rzuci�a si� na nich jazda anatolijska; atak by� tak silny, �e W�grzy ratowali si� spieszn� ucieczk�. �Turcy tym �mielej ra��c pierzchaj�cych dzirytami i oszczepami, gonili za nimi blisko dwie mile, czyli dziesi�� tysi�cy krok�w, przez wysokie wzg�rza i g�ste lasy".9 Straty by�y du�e; opr�cz zabitych w boju i w ucieczce, cz�� rycerstwa postrada�a �ycie w bagniskach doko�a jeziora i rzeki Dewny.
2�
19
Nad armi� kr�lewsk� zawis�a gro�ba oskrzydlenia, ca�kowitego zniszczenia i pogromu. Lecz w tej chwili z centrum w�gierskiego ruszy�a jazda i gwa�townym uderzeniem rozbi�a atakuj�cych Turk�w. Poleg� w�dz jazdy anatolijskiej, Karad�a pasza. W�grzy, �cigaj�c rozgromionego nieprzyjaciela, dotarli ju� do pierwotnych stanowisk tureckich. Tu wszak�e zatrzyma�y atakuj�cych dwie nieprzewidziane przeszkody: najpierw wielb��dy, kt�re �potworno�ci� sw� p�oszy�y konie" 10, nast�pnie r�nego rodzaju kosztowno�ci oraz pieni�dze z�ote i srebrne, rzucane przez Turk�w na ziemi� zwyczajem przej�tym od Tatar�w, by zatrzyma� nacieraj�cych i op�ni� pogo�. Istotnie, zbieraniem cennych �up�w i zabijaniem wielb��d�w zaj�li si� �Wo�osi i niekt�rzy inni z rycerzy bardziej pieni�dzy ni�eli s�awy chciwi".�l
R�wnie� i na prawym skrzydle w�gierskim szala zwyci�stwa przechyla�a si� na stron� W�gr�w. Pop�och ogarn�� ob�z osma�ski. Kronikarz turecki Sad-ed-din opowiada�, �e �przy osobie su�ta�skiej opr�cz bokowej stra�y i wiekiem schylonych bej�w nikt wi�cej nie zostawa�'.' 12 Su�tan my�la� ju� podobno o nakazaniu odwrotu.
W�wczas, jak relacjonowa� Sad-ed-din, jeden z bej�w �silnie uchwyciwszy konia cesarza [rzek�]: �Hej, �wiat�y su�tanie, co czynisz? Je�eli ty odejdziesz, niewierny dotrze za nami do samego Adrianopola.� Tak przemawiaj�c, mia� do�� si�y, by powstrzyma� konia cesarskiego. Zaprowadzi� [go] na wy�sze miejsce, trzyma� [konia] i czeka�." �3
Zupe�ny spok�j zachowywa� tylko czworobok jan-czarski, trzon armii su�tana i ostatnia nadzieja Turk�w. Rozbicie janczar�w przynios�oby W�grom ca�kowite zwyci�stwo. Dlatego w�a�nie atak musia� by� dobrze przygotowany. Nale�a�o zebra� mo�liwie du�o si�y i rzuci� je na nieprzyjaciela, nie zapominaj�c o koniecz-
20
nych w takim wypadku odwodach. Sta�o si� jednak inaczej. M�odociany, bohaterski, lecz nierozwa�ny kr�l, nie czekaj�c na powr�t z po�cigu za pobitymi Turkami hufc�w Hunyadyego, porwa� swe chor�gwie przyboczne i ruszy� na janczar�w. Powita�a go chmura strza� tak wielka, ��e si� niebo od nich za�mi�o" �4, ale hufiec kr�lewski dopad� nieprzyjaciela, przerwa� �elazne zapory i wpad� na Turk�w. Kr�l, p�dz�c naprz�d, mia� wo�a�: �Gdzie Murad? Gdzie Murad?" l5
Wkr�tce wszak�e niewielki oddzia� rycerstwa w�gierskiego i polskiego otoczy�a piechota turecka. Ogromna przewaga liczebna janczar�w sprawi�a, �e walka stawa�a si� coraz ci�sza i coraz trudniejsza. W pewnej chwili pad� na ziemi� zraniony ko� kr�lewski, wraz z nim W�adys�aw. Na le��cego rzucili si� janczarowie. Jeden z nich, imieniem Kod�a Khizr, uci�� mu g�ow� i zatkn�wszy j� na dzid� triumfalnie poni�s� su�tanowi. Heroldowie su�ta�scy wo�aj�c, �e to g�owa kr�la W�adys�awa �przebiegali mi�dzy �o�nierzami i pokazywali j� wszystkim oddzia�om".16 Straszny ten widok mia� nie tylko przerazi� wojska sprzymierzonych, ale i powstrzyma� od ucieczki opuszczaj�cych pole wojownik�w su�ta�skich. Rachuby te nie zawiod�y! �mier� kr�la wywar�a wstrz�saj�ce wra�enie na walcz�cym u jego boku rycerstwie i przyspieszy�a zupe�n� kl�sk�. Nie ocala� zapewne nikt z orszaku W�adys�awa. Bitwa zbli�a�a si� ku ko�cowi.
Ju� po wst�pnych bojach porannych rozbite okaza�o si� prawe skrzyd�o w�gierskie, katastrofie uleg�o teraz centrum, pozosta�o jeszcze skrzyd�o lewe, dot�d zwyci�skie i wci�� zaj�te po�cigiem. Tam w�a�nie znajdowa� si� Hunyady. W�dz w�gierski usi�owa� jeszcze przed�u�y� walk�, pr�bowa� kontratak�w. Na pr�no. W�gr�w ogarn�a panika, a zwi�kszy�y j� jeszcze nowe uderzenia tureckie. Odwr�t, kt�ry organizowa� Hunyady, zamieni� si� wkr�tce w ucieczk�. Nieliczn� tylko
21
cz�� wojska zdo�a� Hunyady wyprowadzi� z pogromu drog� przez Wo�oszczyzn� do Siedmiogrodu.
Spo�r�d Polak�w walcz�cych w warne�skiej wyprawie ocala�o niewielu. By� mi�dzy nimi Grzegorz z Sanoka, s�ynny humanista. Z jego to opowiada� czerpa� wiadomo�ci o Warnie Kallimach do swej historii czyn�w kr�la W�adys�awa.
D
U
G
PA�STWO SU�TAN�W
29
maja 1453 r. zdobyli Turcy Konstantynopol. M�ody su�tan Mehmed II (1451�1481) po��czy� w ten spos�b terytoria swego pa�stwa i zapewni� mu wszystkie korzy�ci gospodarcze i strategiczne p�yn�ce z po�o�enia stolicy na pograniczu Europy i Azji. Konstantynopol, stare Bizancjum, odt�d turecki Istanbul, sta� si� na kilka wiek�w stolic� i najwa�niejszym miastem imperium osma�skiego. W nied�ugim czasie zdo�ali Turcy wyludnionemu i zbiednia�emu miastu przywr�ci� w znacznym stopniu dawn� �wietno��.
Polityka Mehmeda II zmierza�a do scentralizowania pa�stwa i umocnienia jego stanu posiadania. Na Ba�kanach zaw�adn�li Turcy More� (Peloponezem) oraz znaczn� cz�ci� Albanii, podbili Bo�ni� i Hercegowin�. W Azji zaj�li Trapezunt nad Morzem Czarnym i Ka-raman na po�udniowym wschodzie Anatolii. W 1475 r. zdobyli koloni� genue�sk� na Krymie, bogat� Kaff�, i zho�dowali chanat krymski. W roku 1484 w r�ce tureckie wpad�y osady handlowe: Kilia nad uj�ciem Dunaju i Bia�ogr�d, czyli Akerman, nad uj�ciem Dniestru. Morze Czarne sta�o si� faktycznie jeziorem tureckim. Wypadki lat 1475 i 1484 mia�y istotne znaczenie dla stosunk�w polsko-tureckich. B�dzie o tym dalej mowa.
Su�tan Selim I Okrutny (1512�1520) podbi� Syri� i Egipt. Za panowania jego syna i nast�pcy, Sulejmana II (1520�1566), zwanego przez Europejczyk�w Sulej-
23
manem Wspania�ym, a przez Turk�w Sulej manem Prawodawc�, osi�gn�a Turcja szczyt rozwoju swej pot�gi. Sulejman osobi�cie prowadzi� 13 wielkich wypraw wojennych: 10 w Europie i 3 w Azji. Ka�da z nich � to wa�ny krok na drodze do pot�gi pa�stwa otoma�-skiego.
Pierwszym du�ym sukcesem Sulejmana by�o zdobycie w 1521 r. Belgradu, po�o�onego u uj�cia Sawy do Dunaju. W pi�� lat p�niej, 29 sierpnia 1526 r., w bitwie pod Mohaczem zadali Turcy pa�stwu w�gierskiemu cios, z kt�rego niepr�dko mia�o si� podnie��. Na polu walki zgin�� w�wczas m�ody, dwudziestoletni kr�l w�gierski i czeski, Ludwik II Jagiello�czyk. W roku 1529 wojska tureckie podesz�y po raz pierwszy pod Wiede� i przez 20 dni oblega�y bezskutecznie stolic� cesarsk�. W 1541 r. Turcy zaj�li Budzin.
W�gry rozpad�y si� na trzy cz�ci: w�ski pas na p�nocnym zachodzie pozostawa� pod panowaniem Habsburg�w, cz�� �rodkowa tworzy�a paszalik turecki, czyli prowincj� zarz�dzan� przez pasz�, cz�� wschodnia, pod rz�dami Jana Zapolyi, nast�pnie jego syna, a potem jego nast�pc�w, by�a lennem su�tana. W�gry b�d� odt�d przez d�ugie lata przedmiotem nieustannych spor�w mi�dzy Porta (tak nazywano pa�stwo tureckie) a Habsburgami. Rozszerzenie wp�yw�w tureckich na W�gry wzmocni�o przewag� Turcji nad ksi�stwami wo�oskimi.
Znacznym sukcesem tureckim by�o zdobycie w roku 1522 wyspy Rodos, bronionej przez rycerski zakon joannit�w, do kt�rego wyspa nale�a�a od 1309 r. Turcja uzyska�a wtedy zdecydowan� przewag� we wschodniej cz�ci Morza �r�dziemnego.
W 1534 r., w wojnie z Persj�, zdoby� Sulejman Bagdad. Stare miasto kalif�w nie mia�o ju� od dawna tego znaczenia, co za czas�w Abbasyd�w, mimo to w dalszym ci�gu stanowi�o wa�ny o�rodek handlowy. � .�
24
Pod wzgl�dem politycznym powa�ne skutki przynios�o nawi�zanie w 1525 r. przyjaznych stosunk�w z Francj�, uwie�czone zawarciem traktatu w 1536 r. Zbli�enie francusko-tureckie dokona�o si� na gruncie antagonizmu mi�dzy obu sojusznikami a Habsburgami. W odpowiedzi na to przymierze Habsburgowie szuka� b�d� porozumienia z Persj�, przeciwniczk� Porty.
Panowanie Sulejmana Wspania�ego uwa�a si� za z�oty wiek dziej�w Turcji. Pod koniec XVI stulecia zaczyna si� jednak powolny, ledwo dostrzegalny, ale niew�tpliwy rozk�ad i upadek imperium otoma�skiego.
Gdy kraje Europy zacz�y rozwija� sw� gospodark�, wprowadzaj�c nowe, bardziej post�powe sposoby wytwarzania, Turcja trwa�a niezmiennie przy starych formach produkcji; nic si� te� nie zmieni�a przestarza�a technika uprawy ziemi i rzemios�a. Wynik�a st�d nie-wsp�mierno�� rozwoju pa�stw europejskich i imperium tureckiego. Niewsp�mierno�� owa zaznaczy si� ju� w pocz�tkach wieku XVII, b�dzie si� powi�ksza�a, a� doprowadzi w stuleciach XVIII i XIX zacofan� Turcj� do stanu ca�kowitej bezsi�y. Ma�a wydajno�� pracy na roli powodowa�a wzmo�enie ucisku ch�op�w zar�wno tureckich, jak i spo�r�d lud�w podbitych. Wywo�ywa�o to op�r, bunty, wyludnianie si� wielkich niekiedy po�aci kraju. Znaczenia tego upadku nie nale�y wszak�e przecenia�; nie tylko w XVI, ale i w XVII w. by�a Turcja wielk� pot�g�, gro�n� dla przeciwnik�w, rozszerzaj�c� wci�� swe granice zar�wno w Europie, jak i w Azji. W por�wnaniu z feudaln� anarchi� panuj�c� w Polsce by� to mimo wszystko organizm pa�stwowy na pewno bardziej spr�ysty.
Przyjrzyjmy si� strukturze i organizacji �wczesnego pa�stwa tureckiego. Na jego czele sta� su�tan, czyli padyszach � pan kr�l�w, potomek Osmana, samow�ad-ca, pan �ycia i �mierci swych poddanych. By� najwy�szym prawodawc�, s�dzi�, naczelnym wodzem. Gdy na
25
tronie su�ta�skim zasiada�a tak wybitna indywidualno�� jak Mehmed II czy Sulejraan Wspania�y, skupia�a ona w swych r�kach istotnie ca�� w�adz�. Gdy monarcha by� s�aby i ograniczony, rz�dy wymyka�y mu si� z r�k; sprawowali je w�wczas r�ni faworyci. U boku su�tana stali wezyrowie, jakby dzisiejsi ministrowie, kieruj�cy poszczeg�lnymi dzia�ami administracji pa�stwowej. Spo�r�d nich jeden nosi� tytu� wielkiego wezyra i by� pierwszym zast�pc� padyszacha. W pa�acu su�ta�skim, przy symbolicznej bramie, zasiadali wezyrowie, stanowi�c tzw. dywan, czyli odpowiednik dzisiejszej rady ministr�w.
Na czele poszczeg�lnych prowincji, nosz�cych nazw� sand�ak, stali bejowie, zwani niekiedy sand�ak bejami lub po prostu sand�akami. Byli w swych okr�gach przedstawicielami su�tana i zwierzchnikami w�adzy wojskowej i cywilnej. Bejowie podlegali bejlerbejom, to jest bejom bej�w. Do kasty rz�dz�cej nale�a�a r�wnie� korporacja ulem�w, jak nazywano uczonych. Zaliczano do nich: kadiego, czyli s�dziego, kt�ry wyrokowa� w sprawach duchownych, rodzinnych, spadkowych, pobo�nych fundacji itp., oraz muftiego, znawc� prawa muzu�ma�skiego opartego na Koranie. Mufti na �yczenie s�dziego, a niekiedy nawet os�b prywatnych, wydawa� opinie prawne, tzw. fatva. Wielki mufti w Istan-bulu, osobisto�� niezmiernie wp�ywowa, by� doradc� su�tana w kwestiach ustawodawczych.
Jako oznak� godno�ci niesiono przed wysoko postawionymi Turkami bu�czuki, kt�re sk�ada�y si� z drzewc�w zako�czonych u g�ry kulami i zwisaj�cymi spod nich chwost�w z ko�skiego w�osia. Im wi�cej bu�-czuk�w, tym wy�sza godno��. Przed wielkim wezyrem niesiono ich 5. Wszyscy dostojnicy byli s�ugami padyszacha, obowi�zanymi do bezwzgl�dnego pos�usze�stwa i spe�niania jego woli. Dygnitarz, kt�ry mia� nieszcz�cie �ci�gn�� na siebie nie�ask� su�tana, otrzymywa� od
26
w�adcy jedwabny sznur w upominku, co oznacza�o wyrok �mierci przez uduszenie.
Utrzymaniu pot�gi pa�stwa i armii s�u�y� system lenny, kt�ry wszak�e w p�niejszym okresie uleg� degeneracji. Wed�ug praw i zwyczaj�w tureckich ca�a ziemia uprawna w krajach zdobytych or�em nale�a�a do zwyci�zcy. Ziemi� t�, kt�r� nadal uprawiali miejscowi ch�opi, otrzymywa� w lenno Turek z kasty rycerskiej, zdolny do s�u�by wojskowej. W zamian za nadanie musia� stawi� si� na ka�d� wypraw� wojenn� konno i w pe�nym uzbrojeniu wraz z poddanymi mu lud�mi, r�wnie� uzbrojonymi, kt�rych liczba zale�a�a od wielko�ci nadania. Lenna wielkie, zwane hoss, przeznaczano dla dygnitarzy, mniejsze, tzw. timar, nadawano zwyk�ym wojownikom. Wed�ug pierwotnych praw otrzymywa� je mogli tylko cz�onkowie warstwy rycerskiej. Syn w�a�ciciela lenna nie dziedziczy� posiad�o�ci ojcowskiej, lecz zaczyna� musia� od ma�ego nadania, kt�re stosownie do zas�ug mog�o by� powi�kszane. Timarioci tworzyli jazd�, zwan� spahisami.
Ten system lenny znakomicie przyczynia� si� do podsycania zaborczo�ci klasy panuj�cej. Turek, kt�ry szed� na wojn�, wiedzia�, �e w razie zwyci�stwa otrzyma bogate nadania w zdobytym kraju, natomiast w wypadku �mierci w walce z niewiernymi otworz� si� przed nim wrota raju, jaki Mahomet obieca� swym wyznawcom.
Z czasem lenna zacz�to w coraz wi�kszej mierze nadawa� nie �o�nierzom, lecz ulubie�com r�nych pa-sz�w i dygnitarzy, bywa�o, �e niewolnikom, niejednokrotnie kupcom nawet nietureckiej narodowo�ci. Od takich lennik�w nie mo�na si� by�o spodziewa� us�ug rycerskich. Okoliczno�ci te nie pozosta�y bez wp�ywu na warto�� bojow� armii su�ta�skiej. Objawy spadku tej warto�ci nie usz�y uwagi �wczesnych polskich obserwator�w.
27
W ko�cu XVII w. Jan Chryzostom Pasek pociesza� si� takimi rozwa�aniami: �A ju� te� to nar�d jest de�i-kacki, nie tak pracowity, jak przedtem bywa�. Te ich bogactwa i dostatki zatopi�y w delicjach, ju� ich effe-minarunt [zrobi�y zniewie�cia�ymi]. Oni tylko Tatarami a bra�cami [wojuj�], kt�rych z inszych narod�w bior�c akkomoduj� [przysposabiaj�] do wojny, czyni�c z nich janczar�w i sipahier�w [spahis�w]. Ale sami ju� zdeli-katnieli i ta mollities [mi�kko��] pr�dk� im te� podobno przyniesie zgub�; jako mamy praeiudicata [przyk�ady], �e i inszym narodom per nimiam mollitiem et volup-tatem [przez zbyteczne wygody i u�ywanie] tak si� sta�o, kt�re przedtem rej wodzi�y i ca�emu �wiatu straszne bywa�y." 17 Podobnie uwa�a� Wespazjan Kochowski: �W oiwe czasy � pisa� � kiedy Turcy w my�l starodawnej ustawy tylko broni� obci��eni szli na wojn�, rzeczywi�cie miano ich za niezwyci�onych; ale teraz, gdy rozkochawszy si� w przepychu wspaniale si� ubiera� i za bogactwami si� ubiega� za co� wielkiego poczytuj�, wycie�cza�a ich dawna waleczno��." 18
, Turek musia� w�a�ciwie by� zawsze got�w do wojny. Cz�sto ju� we wrze�niu otrzymywa� wezwanie na wy-
' prawe wiosenn�; zna� punkt zborny, lecz rzadko kiedy wiedzia� o celu wyprawy.
Trzon armii tureckiej tworzyli spahisi i janczarzy. Spabis nosi� sukni� z jedwabiu lub brokatu barwy szkar�atnej albo ciemnoniebieskiej. Za bro� s�u�y�y mu: �uk, ma�a tarcza, lekka dzida, kr�tki, cz�sto wysadzany drogimi kamieniami miecz, wreszcie buzdygan. Broni palnej po raz pierwszy u�yli spahisi w wojnie z Persami w 1548 r. Dyplomata austriacki Ghislain de Busbec�, kt�ry w pocz�tkach drugiej po�owy XVI w.
, kilkakrotnie odprawia� z ramienia cesarza Ferdynanda poselstwa do Turcji, s�awi� pi�kno koni i sprz�tu bojowego spahis�w.
Piechot� su�ta�sk� stanowi�o tzw. nowe wojsko �
28
yeni ceri � st�d janczarowie. Korpus janczarski powstawa� z branki, z �podatku ludzkiego" wyciskanego z ludno�ci ziem podbitych przez Turk�w, z wyj�tkiem Istanbulu, Gala�y i wyspy Rodos. Ludno�� ta, g��wnie Bo�niacy, Serbowie, Bu�garzy, Alba�czycy, obowi�zana by�a co pewien czas � pocz�tkowo co pi�� lat, p�niej cz�ciej � oddawa� w s�u�b� su�ta�sk� ch�opc�w w wieku 7�*8 lat. Bra�cy ci musieli przyjmowa� islam. Dorodniejszych i zdolniejszych oddawano do korpusu pazi�w, zwanego igoglan. Czeka�a ich �wietna niekiedy kariera dworska i pa�stwowa, dochodzili czasem do najwy�szych urz�d�w i godno�ci. Spo�r�d nich rekrutowa�a si� w znacznej mierze elita rz�dz�ca pa�stwem Osman�w.
Pozostali, pozbawieni wszelkich wi�z�w rodzinnych, tworzyli rodzaj bractwa �o�nierskiego, trzymanego w �elaznej dyscyplinie, owianego duchem muzu�ma�skiego fanatyzmu, �yj�cego tylko dla wojny i �upu. Tworzyli uprzywilejowan� elit�, kt�ra za panowania s�abych i nieudolnych w�adc�w, w okresie wa�ni dynastycznych, odgrywa�a du�� rol�, wynosi�a bowiem su�tan�w na tron, a niekiedy pozbawia�a ich tronu.
W po�owie XVII w. zaniechano przymusowej rekrutacji ch�opc�w chrze�cija�skich. Janczarami byli odt�d przewa�nie muzu�manie z urodzenia. Os�ab�a zarazem pierwotna surowa dyscyplina, janczarzy otrzymali pozwolenie na zawieranie ma��e�stw i uprawianie rzemios� w czasie pokoju.
Korpus janczar�w by� instytucj�, kt�ra od dawna przyci�ga�a uwag� badaczy dziej�w Turcji. Zadawano sobie pytanie, dlaczego u boku su�tana nie sta�a gwardia turecka, bliska mu wi�zami plemiennymi, tradycj�, kultur� i obyczajami. Dlaczego opiera� si� on na m�odzie�y wyrwanej z obcego, wrogiego �rodowiska. Nowsze badania wykazuj�, �e w za�o�eniu korpus janczarski pocz�tkowo mia� stanowi� si�� zbrojn� skiero-
29
wan� przeciwko wrogowi nie zewn�trznemu, lecz wewn�trznemu. Mia�a to by� grupa ludzi ca�kowicie uzale�niona od su�tana, kt�ra nie maj�c w Turcji powi�za� z nikim poza padyszachem, nie mog�a sta� si� narz�dziem w r�kach tureckiej arystokracji, gdyby ta zechcia�a ograniczy� w�adz� su�ta�sk�.
Obok spahis�w i janczar�w s�u�yli jeszcze w wojsku su�ta�skim akind�ijowie, lekka jazda u�ywana najcz�ciej do cel�w wywiadowczych. Piechurzy, zwani azaba-mi, wykonywali najcz�ciej prace pomocnicze w wojsku, niekiedy tylko staj�c do bitwy. Od czas�w Mehmeda II du�� wag� zacz�li Turcy przywi�zywa� do artylerii. W broni tej g�rowali nad wielu s�siadami, z kt�rymi przysz�o im toczy� boje. Na wysokim poziomie sta� r�wnie� korpus saper�w. Turcy znali si� dobrze na fortyfikacjach; umieli zar�wno budowa�, jak i zdobywa� silne twierdze.
Europejczyk�w uderza�y zawsze: dyscyplina, porz�dek i spok�j, panuj�ce w obozie tureckim. �Stu ludzi na zachodzie � pisa� jeden z obserwator�w zagranicznych � zrobi wi�cej wrzawy opuszczaj�c ob�z ni� 10 tysi�cy Turk�w." 19 I jeszcze jedna cecha charakterystyczna, kt�ra zdumiewa�a cudzoziemc�w: niech�� do u�ywania wszelkich trunk�w. Stolnik latyczowski Stanis�aw Makowiecki, autor relacji o upadku Kamie�ca w 1672 r., opowiada nie bez zdziwienia, �e Turcy �w trze�wo�ci trwaj�, bo gdyby si� kt�ry upi�, wnet od starszych po sto kij�w dostanie. Dlatego te�, cho� przy obozie w Kamie�cu wszelkich rzemie�lnik�w, rze�nik�w i kupc�w moc wielka by�a �adnych przecie trunk�w nie sprzedawali, jeno sorbety [napoje ch�odz�ce z sok�w] i kaw�."20 Jedynie w�r�d wy�szych dygnitarzy zdarza�y si� wypadki pija�stwa. I tak chorob� i przedwczesn� �mier� wielkiego wezyra Achme-da K�prulego przypisywano zbytniemu upodobaniu w zakazanym przez proroka winie.
30
Wyprawy wojenne zaczynali Turcy zazwyczaj wiosn�. W polu armia turecka ustawia�a si� w kszta�t p�ksi�yca: po�rodku � su�tan otoczony gwardi� konn� i janczarami, na prawym skrzydle � zwykle bejlerbej Rume�ii ze swymi oddzia�ami, na lewym � bejlerbej Anatolii. Na przedzie �- akind�ijowie i piesi azabowie, z ty�u � artyleria.
Armia by�a podstaw� pot�gi osma�skiej, nie znaczy to jednak, by Turcy lekcewa�yli dyplomacj�. Na tej drodze umieli tak�e odnosi� du�e sukcesy. Porta by�a dobrze poinformowana o sytuacji w Europie, stosunkach mi�dzy poszczeg�lnymi pa�stwami, o ich sile, ich wojskach i zasobach gospodarczych. Wiadomo�ci te dyplomaci tureccy potrafili spo�ytkowywa� w toku rokowa� z przedstawicielami pa�stw europejskich. Rokowania takie odbywa�y si� najcz�ciej na dworze su�ta�skim, Porta bowiem wola�a przyjmowa� u siebie obce lega� j e, ni� wysy�a� za granic� w�asne.
Poselstwa zagraniczne przyjmowano wed�ug ceremonia�u, zale�nie od tego, czy reprezentowa�y pa�stwo wrogie, czy zaprzyja�nione. Uroczysty zwykle charakter mia� wjazd pos�a do Istanbulu. Na powitanie wyje�d�ali przedstawiciele Porty i przebywaj�cy nad Bosforem dyplomaci europejscy. Na ulicach zbiera�y si� t�umy ciekawych. �Czauszowie ostry rz�d czynili � ktokolwiek si� nie w polskim habicie [stroju] mi�dzy kawalkat� miesza�, palcatami [kijami] gonili" � czytamy w diariuszu poselstwa wojewody che�mi�skiego, Jana Gni�skiego, z 1677 r.21 Nast�powa�o przyj�cie u wezyra, p�niej wymiana upomink�w.
Gni�ski otrzyma� �40 koszyk�w rozmaitych fruk-t�w". W zamian pos�a� wezyrowi �wann� srebrn� blisko trzech �okci wielk�, szkatu�� ze wszystkim aparatem srebrnym augsbursk�, szkatu�� bursztynow� i lu-stry wielkie do �wiec na �cian� srebrne augsburskie, puzdro w aksamicie flaszek bursztynowych i puzdro
31
flasz toczonych i kilkadziesi�t �okci r�nych kolor�w sukna francuskiego."22
Dary otrzymali r�wnie� inni dygnitarze Porty. Wreszcie w kilkana�cie lub kilkadziesi�t dni po przybyciu pos�a uroczystej audiencji udziela� su�tan. Znamy r�ne opisy audiencji su�ta�skiej. Najciekawsza jest chyba relacja podkomorzego lwowskiego, Mias-kowskiego, kt�ry w 1641 r. odprawia� poselstwo do Turcji.
�Wzi��em przestrog� � opisuje pan podkomorzy � �e cesarz Amurat [Murad IV] zmar�y [9 II 1640] nie dopuszcza� pos��w chrze�cija�skich do audiencji i sali swej, dok�d by pose� nie ukl�kn�� i dragoman, i agent czo�em w ziemi� nie uderzy�; uczynili to niekt�rzy pos�owie, angielski z weneckim (gdy� oni wszystko dla zysk�w handlowych robi�) nie tylko Amuratowi, ale ju� Ibrahimowi [nowy su�tan Ibrahim wst�pi� na tron po Muradzie IV], zaczem pos�a�em zaraz do wezyra deklaruj�c si�, �e inaczej cesarza wita� nie b�d� tylko jako zwyczaj dawny pos��w wielkich; wol� z niczym i na wojn� na ostatek do Pana si� wr�ci�, ani�eli niezwyczajn� adoracj� (jaka tylko samemu Bogu nale�y) na dyshonor i kontempt zarobi�. Odni�s� mi t�umacz przystojnie, i� jako wielki pose� przyj�ty i szanowany b�d�. Ale potem pokaza�o si�, �e t�umacz m�j nie powiedzia� tego z boja�ni wezyrowi, jako Ormianin, w czym mnie nie lada jako obrazi�, czego wi�cej by�o potem. Bezpiecznie zatem stawi�em si� do seraju [pa�ac su�ta�ski] rano, gdzie ju� gwardii do 10 tysi�cy zasta�em, sipah�w, czausz�w [go�c�w tatarskich], janczar�w i inszej asystencji. Wszyscy na swych miejscach, dispositi per ordines [rz�dami], mor� solito [zwyk�ym obyczajem] cicho stali. Wyszli dwaj paszowie przeciwko mnie i do dywanu przywiedli i posadzili blisko wezyra wielkiego, kt�ry ze mn� rozmawia� z p� godziny, na co cesarz sam z okna
32
przez z�ocist� 'krat� patrzy�. Dano potem wody i mnie, i wezyrowi, razem stolik okr�g�y postawiono i na nim do dwudziestu potraw pojedynkiem jedn� po drugiej stawiaj�c. Ku ko�cowi obiadu farfur� jedn� sorbetu dano. Kiedy�my ju� do cesarza wnij�� mieli, przypomnia�em przez t�umacza wezyrowi s�owa jego oko�o ceremonii witania. T�umacz co inszego rzek� do wezyra, co inszego mnie powiedzia�, jako i wczora. W�o�ono potem na mnie kaftan i na kilkunastu przyjaci� i s�ug moich. W godzin� prowadzono mnie gankiem przez antykamer�, gdzie eunuch�w kilkadziesi�t sta�o, do pokoju niewielkiego, gdzie i sam cesarz siedzia� na tapczanie haftowanym pod baldachimem, kt�ry cztery s�upy kamieniami sadzone wspiera�y, w �upanie i ferezji bia�ej at�asowej, w zawoju wysokim z kitami; a sze�ciu wezyr�w sta�o przy �cianie, si�dmy wielki przed nami. Pawiment wszystek okryty bogatym haftowaniem na czerwonym aksamicie jako czapraki robi�. Od drzwi dwaj kapid�ijowie [od�wierni przy seraju] wiod�c mnie do cesarza chcieli przyci�gnie-niem r�kaw�w niskiego na kolana uk�onu; pojrza�em na wezyra innuendo [potrz�saj�c] g�ow� i ramionami, �e inter alia zmowa nie taka i s�owo by�o, pojrza� i on surowo i r�k� da� zna� kapid�i baszom, aby mnie wolno wiedli. Przyst�pi�em do cesarza i g�ow� tylko uczyni�em rewerencj�. T�umacz m�j zgrzeszy�, �e kl�kn��, a potem jeszcze bardziej z strachu i boja�ni nie chcia� nic d�ugo m�wi� ani interpretowa� salutacji i gratulacji, lubom go tego jak pacierza uczy�. Dopiero po trzecim periodzie pocz�� z karty czyta� to, co mu przyjdzie." 23
Stolic� imperium Osman�w by� Istanbul. Tu znajdowa�a si� siedziba najwy�szych w�adz pa�stwowych, tu by� o�rodek �ycia publicznego Turcji. Wojewoda Gni�ski tak opisywa� w 1679 r. Istanbul: �Miasto wielkie z trzynastu tysi�cy [chyba przesada!] ulic ��o-
3 � Bu�czuk l koncerz
33
�on�, ale tak ciasnych, �e ledwie si�. po parze koni zmie�ci� mo�e w najg��wniejszych ulicach; wi�cej jednak takich, co ledwie jednym koniem przejedzie. Szara j e [pa�ace] murowane i do�� wysokie, si�a te� o dwu pi�trach drzewnianych. Domy wszystkie pod dach�wk� najwi�cej drzewniane i si�a niskich o jednym pi�trze. Sw�d po ulicach wielki, jednak ulice pi�knie umiecio-ne i koszami na os�ach ustawicznie �miecie wynosz�. Krynice po ulicach g�ste, przy domach g�ste, niskie i czarne, nad kramami drzewniane ganki. Lud niezmiernie wsz�dy g�sty." 24
W pa�stwie su�tana �yli obok siebie ludzie r�nych religii i m�wi�cy rozmaitymi j�zykami. Rol� panuj�cych odgrywali zasadniczo Turcy, muzu�manie. Chrze�cijanie i �ydzi nale�eli do upo�ledzonych. Op�acali podatek, pog��wne, tzw. haracz. Upo�ledzenie uderza�o wszak�e tylko w szerokie masy. Bogatsi i zr�czniejsi znajdywali zawsze sposoby, aby wyp�yn�� na powierzchni� i zapewni� sobie zyski i wp�ywy. Grecy, Ormianie, �ydzi jako kupcy i lekarze odgrywali du�� rol�. Je�li kto z zamo�niejszych chrze�cijan lub �yd�w chcia� przyj�� islam, wchodzi� od razu do rz�du uprzywilejowanych i wszystko sta�o przed nim otworem. �wiadczy o tym wielka liczba tzw. potur-cze�c�w na najwy�szych urz�dach pa�stwowych. Na 48 wielkich wezyr�w, kt�rzy w latach 1453�1623 piastowali t� godno��, przypada a� 33 neofit�w.
Poturcze�cy z kraj�w zachodnich �� �ydzi-marano-wie, W�osi, Niemcy � przynosili do Turcji umiej�tno�� budowy twierdz, maszyn obl�niczych i armat oraz konstrukcji statk�w. Dzi�ki temu Turcja w dziedzinie militarnej nie pozostawa�a w tyle za Europ�, a wyprzedza�a Persj� i inne kraje muzu�ma�skie.
Dla ludzi zdolnych, do kt�rych u�miechn�a si� fortuna, nie istnia�y w pa�stwie su�tana zapory natury spo�ecznej czy narodowo�ciowej. Dziwi�o to nawet cu-
34
dzoziemc�w odwiedzaj�cych Turcj�. Pisarz polski Erazm Otwinowski, kt�ry bawi� w Istanbulu w 1557 r., stwierdza� ze szczerym zdziwieniem: �A jest si� jeszcze takowemu post�pkowi czemu tam przypatrze� od naszych zwyczaj�w prawie przeciwnemu. I� si� tam panowie nie rodz�, ale albo za m�stwem i wielk� dzielno�ci�, jako pierwej bywa�o, gdy vitia non adeo irrep-serant [gdy wady jeszcze do tego stopnia si� nie rozpleni�y], albo za �lepym szcz�ciem i �ask� pa�sk� casu �uodam bywaj� czynieni ex nihilo ali�uid [z niczego kim�]." 2S Temat ten porusza Otwinowski i w innym miejscu swego diariusza: �To te� jest osobliwa rzecz widzie�, jako u nich z niewolnik�w na najwy�sze miejsce ludzie przychodz�, zw�aszcza ci, co z p