4594

Szczegóły
Tytuł 4594
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

4594 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 4594 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

4594 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Spadkobiercy niepokornych KRZYSZTOF KAWALEC Spadkobiercy niepokornych Dzieje polskiej my�li politycznej 1918-1939 WROC�AW � WARSZAWA- KRAK�W ZAK�AD NARODOWY IMIENIA OSSOLI�SKICH, Wroc�aw, 2000 WYDAWNICTWO Biblioteka IHUW r Publikacja dotowana przez Ministerstwo Edukacji Narodowej Wydanie publikacji dofinansowane przez Komitet Bada� Naukowych BIBLIOTEKA INSTYTUTU HISTORYCZNEGO Uniwersytetu Warszawskiego Ok�adk� projektowa�a LUIZA PINDRAL Redaktor Wydawnictwa RYSZARD SZLAGOR Redaktor techniczny RYSZARD ULANECKI Korekta ALICJA JANUSZCZAK Copyright by Zak�ad Narodowy im. OaoOnikich - Wydawnictwo. Wroclaw 2BOO Wydanie pierwsze ISBN 83-04-04523-0 Printed in Poland Z�khd Nuodowy im. Ossoli�skich - Wydawnictwo. Wroc�aw 2000 Druk i oprawa: TINTA Sp. z o.o., tel (071) 325 17 88 Wpisano do inwentarza Wst�p Mimo �e studia nad my�l� polityczn� � histori� idei, jak cz�sto si� pisze � nale�� do modnych dyscyplin badawczych, brak ksi��ki, kt�ra mog�aby stanowi� kontynuacj� klasycznego dzie�a Wilhelma Feldmana1 w odniesieniu do budz�cego powszechne zainteresowanie okresu lat 1918 � 1939. To znaczy pracy stanowi�cej syntez� koncepcji politycznych, pokazanych na tle warunkuj�cych je szerszych przeobra�e�. To prawda, �e od czas�w Feldmana dokona� si� ogromny post�p w badaniach. Jeste�my ju� w stanie przedstawi� zar�wno w�z�owe elementy doktryn rywalizuj�cych oboz�w politycznych, kt�re wy�oni�y si� na prze�omie XIX i XX stulecia � i dzia�a�y p�niej w niepodleg�ym pa�stwie � jak i ich stanowisko wobec najwa�niejszych zagadnie� �ycia zbiorowego. Rozbudowaniu uleg� katalog pyta� badawczych, umo�liwiaj�c pog��bienie analizy. Zarazem jednak, paradoksalnie, okoliczno�� ta wydaje si� rzutowa� negatywnie na szans� powstania syntezy. Obraz wzbogaca si� o mas� szczeg��w, ale w swoim og�lnym zarysie traci jak gdyby na ostro�ci. Rozszerzenie si� pola widzenia w spos�b do�� oczywisty rzutuje na rozmiary kwerend; istniej�ce za� braki w stanie bada� odczuwane s� tym dotkliwiej. Bynajmniej bowiem nie wszystkie zagadnienia, istotne dla ca�o�ci obrazu, doczeka�y si� zadowalaj�cego wyja�nienia. Tytu�em przyk�adu wskaza� mo�na na relacje mi�dzy ludno�ci� polsk� a innymi narodowo�ciami, zamieszkuj�cymi obszar obj�ty polskimi aspiracjami narodowymi. �wiadomo�� istnienia luk, i to powa�nych, dzia�a parali�uj�co na badaczy sk�onnych podejmowa� pr�by uj�� szerszych. Widz� bowiem i ograniczenia w�asnego pola widzenia, i pi�trz�ce si� wok� znaki zapytania. W szczeg�lno�ci dotyczy to uj�� autorskich. Pojedynczy historyk nie jest w stanie wykona� pracy, kt�ra wymaga szerszego grona wsp�pracownik�w, w tym i zakrojonego na wi�ksz� skal� programu poszukiwa� badawczych. P�yn�ce st�d rozterki wyj�tkowo plastycznie wyrazi� historyk izraelski Ezra Mendelsohn, wyznaj�c w pierwszym zdaniu swojej ksi��ki, �e jej napisanie wymaga�o od niego �wiele chucpy"2. 1 Drugie wydanie Dziej�w polskiej my�li politycznej 1864�1914 W. Feldmana z 1933 r. doczeka�o si� przedruku w 1986 r. w drugim obiegu � co w dobitny spos�b potwierdza�o zainteresowanie tematyk�, jak i walory ksi��ki. 2 E. Mendelsohn, �ydzi Europy �rodkowo-Wschodniej w okresie mi�dzywojennym, Warszawa 1992, s. 17. Ostro�niejsi badacze przezornie wol� ogranicza� pole obserwacji i opisu. W obszernej ju� literaturze, w takiej czy innej formie po�wieconej problematyce my�li politycznej, przewa�aj� erudycyjne studia podejmuj�ce tematyk� cz�stkow�, cho� o kluczowej nieraz wadze. Poza wydanymi niedawno pracami Romana Wapi�skiego oraz Micha�a �liwy3 � niewiele szerszych uj�� syntetycznych, mog�cych liczy� na bardziej rozleg�y kr�g odbiorc�w, nie ograniczony do grona historyk�w zawodowych. Jest to powa�ny problem. Dzieje my�li politycznej s� bowiem dyscyplin� do�� szczeg�ln�, wa�n� nie tylko ze wzgl�d�w czysto poznawczych. My�l polityczna stanowi swego rodzaju barometr kondycji spo�ecze�stwa, jego kultury politycznej oraz prawnej, zbiorowych wyobra�e� (tak�e mit�w), wreszcie aspiracji4. Jak zauwa�y� Micha� �liwa, �Poznawanie my�li politycznej spo�ecze�stwa jest zarazem poznawaniem jego samego"5. Trafn� t� uwag� mo�na odwr�ci� � konstatuj�c dotkliwe skutki niewiedzy w tej dziedzinie. W ci�gu trzech czwartych stulecia, kt�re up�yn�o od czasu ukazania si� pracy Feld-mana, zmieni� si� �wiat i zmieni�a si� Polska. Realia odrodzonego po I wojnie �wiatowej niepodleg�ego pa�stwa polskiego s� dla �yj�cego dzisiaj pokolenia znacznie bardziej egzotyczne i odleg�e ni� lata 1864 � 1914 � okres obj�ty ksi��k� Feldmana � dla obywateli II Rzeczpospolitej. Jest to rezultat nie tylko normalnej, spowodowanej up�ywem czasu ewolucji stosunk�w, ale i p�wiecza bytowania w warunkach g��boko patologicznych. Kataklizm wojenny, a nast�pnie totalitarne struktury Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej zaowocowa�y przeci�ciem ci�g�o�ci historycznego rozwoju. W tej chwili jest jeszcze za wcze�nie, by pozna� wszystkie skutki tego faktu, jednak ju� pobie�ne por�wnanie �rodowisk politycznych dominuj�cych przed rokiem 1939 i dzia�aj�cych w Polsce wsp�czesnej ilustruje skal� zmian, jakie w ci�gu p�wiecza nast�pi�y. Spo�r�d podejmowanych w obr�bie r�nych �rodowisk pr�b odtworzenia historycznych nurt�w ideowych � od Narodowej Demokracji po PPS � nie powiod�a si� �adna. Z fiaskiem poczyna� organizacyjnych korespondowa�o niepowodzenie podejmowanych tak�e przed rokiem 1989 pr�b przybli�enia ideowego dorobku polskiej my�li politycznej lat 1918�1939. By�y w�r�d nich 3 M. �liwa, Polska my�l polityczna w I polowie XX wieku, Wroc�aw 1993, ss. 272; R. Wapi�ski, Historia polskiej my�li politycznej XIX i XX wieku, Gda�sk 1997, ss. 326. W tym nurcie plasuj� si� w jakim� stopniu tak�e prace Jana Baszkiewicza oraz wydana ostatnio ksi��ka Marcina Kr�la. * Powi�zana zar�wno z dominuj�cymi w danym czasie wyobra�eniami oraz sfer� warto�ci, politycznymi programami poszczeg�lnych �rodowisk, wreszcie motywacjami dzia�a� os�b podejmuj�cych dzia�alno�� publiczn�, my�l polityczna stanowi poj�cie trudne do �cis�ego zdefiniowania. Pr�b� takiej definicji zawieraj� rozwa�ania Henryka Zieli�skiego, otwieraj�ce wroc�awsk� seri� my�li politycznej (O potrzebie i trudno�ciach badania dziej�w my�li politycznej, Polska i jej s�siedzi, Polska my�l polityczna XIX i XX wieku, t. l, pod red. H. Zieli�skiego, Wroc�aw 1975, s. 11-26), w znacznej cz�ci zachowuj�ce aktualno��; natomiast istot� poj�cia �my�li politycznej" w wyrazisty spos�b ilustruje otwieraj�ce wymienion� wcze�niej syntez� Romana Wapi�skiego podanie antycznego historyka o walkach Rzymian z Samnitami. 5 �liwa, Polska my�l..., s. 5. tak�e i pozycje znacz�ce; mam tu na my�li przede wszystkim ksi��ki Andrzeja Micewskiego, �r�d�a niepodleg�o�ci Wojciecha Wasiuty�skiego, wydane w 1977 r. w Londynie i wznawiane potem w drugim obiegu, wreszcie prac� Andrzeja Friszkego6.1 one wszak�e nie wywar�y szerszego wp�ywu na opini�, odbierane raczej jako forma popularyzacji wiedzy o przesz�o�ci coraz bardziej odleg�ej. Tradycja, do kt�rej starano si� nawi�za�, okazywa�a si� martwa: nie tyle obumar�a za spraw� up�ywu czasu, ile u�miercona przemoc�. Za to skutecznie. Jakkolwiek pr�by dos�ownej aktualizacji dorobku my�li politycznej II Rzeczpospolitej wydaj� si� dzi� ja�owe, nie oznacza to jednak, by jej rekonstrukcja stanowi�a problem akademicki, pozbawiony praktycznego znaczenia. Sygnalizowana przepa��, oddzielaj�ca spo�ecze�stwo nam wsp�czesne od pokole� aktywnych w latach 1918 � 1939, w znacznej cz�ci wytworzona zosta�a sztucznie i chocia� nie da si� jej ju� zasypa�, warto pracowa� nad jej zmniejszeniem. Aktualno�� zachowa�o bowiem wiele spo�r�d problem�w poruszaj�cych opini� w latach dwudziestych i trzydziestych. Dzisiejsza Polska � jak wskazuje statystyka � nie jest ju� wprawdzie pa�stwem wielu narodowo�ci i kwestie zwi�zane z u�o�eniem stosunk�w mi�dzy aspiracjami i d��eniami zamieszkuj�cych �wsp�lny dom" r�nych spo�eczno�ci, chocia� wa�ne, nie plasuj� si� ju� w czo��wce zagadnie� wymagaj�cych rozwi�zania. Aktualne natomiast pozostaj� pytania o miejsce cz�owieka w spo�ecze�stwie, granice ludzkiej wolno�ci oraz rol� wywieranego przez w�adz� przymusu. Podobnie �ywy jest problem prawowito�ci w�adzy oraz dopuszczalnego zakresu jej uprawnie�; a tak�e relacji mi�dzy elitami a mas� �zwyk�ych" obywateli. Gor�ce kontrowersje budzi wci�� zagadnienie stosunku do tradycji, jak i instytucji z t� tradycj� si� kojarz�cych; miar� aktualno�ci tego problemu jest wsp�cze�nie sp�r o rol� Ko�cio�a katolickiego w spo�ecze�stwie i pa�stwie. Toczy� si� on i przed 1939 r., jakkolwiek jego ranga by�a niew�tpliwie o wiele ni�sza. Mia�bym te� w�tpliwo�ci, czy mo�na uzna� za zamkni�ty problem trudno�ci pogodzenia z sob� dw�ch przeciwstawnych, a r�wnie wa�nych d��e�: potrzeby wolno�ci z jednej, a pragnienia bezpiecze�stwa z drugiej strony. Od sposobu rozwi�zania tego problemu zale�y i sprawno�� demokratycznych struktur � a co za tym idzie ich szans� przetrwania na dalsz� met� � i stopie� ingerencji pa�stwa w sprawy spo�eczne. O randze sygnalizowanych kwestii �wiadczy nie tylko trwa�a ich aktualno��, ale i zbie�no�� z problemami o zasi�gu europejskim czy nawet szerszym. W istocie staje przed nimi ka�de suwerenne pa�stwo, o ile nie odsun� ich na plan dalszy zagro�enia natury zewn�trznej. St�d te� nie by�o przypadkiem, �e �adne z tych zagadnie� nie zaznaczy�o silniej swej obecno�ci w syntezie 6 A. Micewski, Roman Dmowski, Warszawa 1971; W cieniu marsza�ka Pilsudskiego. Szkice z dziej�w my�li politycznej II Rzeczypospolitej, Warszawa 1968; Z geografii politycznej II Rzeczypospolitej. Szkice, Krak�w 1964; W. Wasiuty�ski, �r�d�a niepodleg�o�ci, Londyn 1977; A. Frisz-ke, O kszta�t Niepodleg�ej, Warszawa 1989. 8 Feldmana, gdzie na plan pierwszy wybija� si� problem walki o niepodleg�o�� i praw narodu do w�asnego pa�stwa. Podobnie w dziejach polskiej my�li politycznej ostatnich dw�ch stuleci Romana Wapi�skiego. W ksi��ce Micha�a �liwy proporcje uk�adaj� si� ju� inaczej, jakkolwiek obj�cie polem obserwacji d�u�szego okresu, w ramach kt�rego niepodleg�a pa�stwowo�� stanowi�a jedynie epizod, nieuchronnie ogranicza� musia�a rang� problematyki wewn�trznej. W przypadku pracy ograniczaj�cej si� do lat 1918-1939 proporcje te musz� by� ju� inne. Problematyka wewn�trzna je�li nie dominuje, to uzyskuje nale�ne jej miejsce. Podczas gdy w sytuacjach ekstremalnych � a takich w najnowszych dziejach Polski niestety nie brakowa�o � w enuncjacjach poszczeg�lnych �rodowisk na plan pierwszy si�� rzeczy wysuwa�y si� kwestie zwi�zane z utrzymaniem niepodleg�o�ci lub jej odzyskaniem, to w warunkach suwerennej pa�stwowo�ci oferty programowe rywalizuj�cych grup przedstawia�y si� o wiele pe�niej, obejmuj�c niepor�wnanie szerszy kr�g zagadnie�. W�r�d nich szczeg�ln� rol� przyzna� nale�a�oby reakcjom ni� u�omno�ci realnie funkcjonuj�cego pa�stwa oraz receptom rozwi�zywania r�norakich problem�w, przed kt�rymi ono sta�o. Przyj�te cezury nie wymagaj� uzasadnienia o tyle, �e znaczenie okresu 1918-1939 w dziejach Polski jest oczywiste. Wyznaczaj� je wydarzenia polityczne o znaczeniu szerszym: koniec I wojny �wiatowej � Wielkiej Wojny, jak w�wczas m�wiono � oraz wybuch kolejnego globalnego konfliktu. Ich wp�yw na losy pa�stwa polskiego by� oczywisty, jakkolwiek wyst�puj�ce tu zale�no�ci uk�adaj� si� w motyw do�� zawi�y. Dzie� 11 listopada 1918 r., kiedy to zosta�o zawarte zawieszenie broni w Rethondes, w szerszej �wiadomo�ci wyznacza dat� powstania II Rzeczpospolitej - chocia� formowanie si� o�rodk�w suwerennej w�adzy pa�stwowej trwa�o ju� od oko�o dw�ch tygodni. Jeszcze wcze�niej za� w toku wojny w obr�bie rywalizuj�cych oboz�w politycznych skrystalizowa�y si� zasadnicze stanowiska zar�wno co do organizacji spo�ecze�stwa i pa�stwa, jak i widzenia miejsca Polski w Europie i �wiecie. W tym problem�w zwi�zanych z s�siedztwem Polski, jej sojusznikami oraz kierunkami mo�liwych zagro�e�. Budowa w�asnego pa�stwa stanowi�a swego rodzaju sprawdzian dla rozwijanych wcze�niej pogl�d�w, zarazem jednak pojawienie si� mo�liwo�ci wywierania realnego wp�ywu na zagadnienia bie��cej polityki stworzy�o dla nich sytuacj� now�. W tym sensie by�a to cezura, nawet je�li skutki tej nowej sytuacji ujawni�y si� w pe�ni dopiero po up�ywie kilku kolejnych lat. Podobne zreszt� w�tpliwo�ci budzi� mog�aby i cezura ko�cowa. Bez w�tpienia katastrofa wrze�nia 1939 r. nie oznacza�a ko�ca istnienia pa�stwa w jego dotychczasowym kszta�cie prawnym. Niemal do ko�ca wojny mog�o ono liczy� na uznanie mi�dzynarodowe; posiada�o te� silne oparcie w determinacji swoich obywateli, dalekich od pogodzenia si� z losem. W koncepcjach politycznych formu�owanych w obr�bie g��wnych oboz�w, nietrudno dostrzec elementy ci�g�o�ci, silnie zaznaczaj�ce si� zw�aszcza w pocz�tkowym okresie wojny. A przecie� nie spos�b zaprzeczy�, �e w roku 1939 sko�czy�a si� pewna epoka. Budow� pracy okre�la d��enie do przedstawiania ewolucji pogl�d�w w zwi�zku z przeobra�eniami zachodz�cymi na politycznej scenie. By� on bardzo �cis�y, rzutuj�c na kszta�t tak�e tych wypowiedzi, kt�re pozornie nie odnosi�y si� do problematyki wewn�trznej. St�d te� na cezury po�rednie z�o�y�y si� wydarzenia wyznaczaj�ce kolejne etapy w ewolucji struktur w�adzy. Pierwszym z nich by� kryzys polityczny uwie�czony przewrotem majowym, kolejn� za� cezur� wyznaczy� pocz�tek lat trzydziestych. Je�li wzi�� pod uwag� przeobra�enia og�lniejszej atmosfery umys�owej i politycznej, w tym zw�aszcza konsekwencje dokonuj�cej si� wymiany elit, to cezura prze�omu dziesi�cioleci rysuje si� bardzo wyrazi�cie. Pod wzgl�dem konstrukcyjnym ksi��ka dzieli si� na pi�� rozdzia��w; wewn�trz ka�dego starano si� uwzgl�dni� zagadnienia dominuj�ce w danym okresie. ROZDZIA� I Jaka Polska? (lata 1918-1922) Euforia �Entuzjazm by� nie do opisania � wspomina� jeden z inicjator�w akcji rozbrajania Austriak�w w Krakowie, porucznik Antoni Stawarz. � Nieznani ludzie padali sobie w obj�cia, p�akano ze wzruszenia, �e po 70 latach przysz�a wreszcie upragniona chwila oswobodzenia kr�lewskiego sto�ecznego miasta Krakowa. Szczeg�lnie g�o�no rado�� sw� manifestowa� jaki� weteran z 1863 r. ... Bia�o-czerwona flaga zaj�a miejsce dwug�owego or�a, str�conego i podeptanego. Ludno�� przystroi�a kraty �elazne odwachu kwiatami i zieleni�"1. �Cztery pokolenia nadaremno na t� chwil� czeka�o, pi�te doczeka�o � pisa� socjalista J�drzej Moraczewski w cz�sto cytowanej broszurze, wydanej w rok po pami�tnym przej�ciu w�adzy. � Od rana do wieczora gromadzi�y si� t�umy na rynkach miast; robotnik, urz�dnik porzuca� prac�, ch�op porzuca� rol� i lecia� do miasta, na rynek dowiedzie� si�, przekona� si�, zobaczy� wojsko polskie, polskie napisy, or�y na urz�dach, rozczulano si� na widok kolejarzy, ba, na widok polskich policjant�w i �andarm�w"2. �W tych cudownych czasach, gdy zaledwie onegdaj wygnano Niemc�w z Warszawy, a wczoraj �wi�towano z��czenie Polski z Wielkopolsk�, wszystko zdawa�o si� cudem i by�o jakby prze�wietlone jutrzni�"3 � wt�rowa� mu Stanis�aw Mi�aszewski, poeta i pisarz zwi�zany z przeciwstawnym obozem � Narodow� Demokracj�. Podobne �wiadectwa � mo�na by je mno�y� � dobrze ilustruj� stan euforii zwi�zanej z odzyskaniem niepodleg�o�ci. Nie tak �atwo jednak oceni�, jak powszechne by�y te nastroje i jak dalece wp�ywa�y na zachowania. Na co dzie� rado�� z tworzenia pa�stwa bywa�a t�umiona prozaicznymi obawami o jutro. ��yje si� tu w okropnych warunkach, chocia� w por�wnaniu z tym, co si� dzieje w Rosji, mo�na tutejsze �ycie uwa�a� za szczyt pomy�lno�ci. Grozi nam jednak g��d i ch��d, a dro�yzna ro�nie jak na dro�d�ach, tj. w�a�ciwie m�wi�c, waluta polska upada coraz ni�ej. No, ale�my si� za to nawojowali" � 1 Cyt. za: Piotr �ossowski, Zerwane p�ta. Usuni�cie okupant�w z ziem polskich w listopadzie 1918 roku, Warszawa 1986, s. 37. 2 [J. Moraczewski], Przewr�t w Polsce. I. Rz�dy ludowe. Szkic wypadk�w z czas�w wyzwolenia Polski do 16 stycznia 1919 roku. Napisa� pose� E.K., Krak�w�Warszawa 1919, s. 17. 3 S. Mi�aszewski, Wspominamy, Pozna� 1939, s. 155. 12 pisa� w pocz�tkach listopada 1920 r. w li�cie do swego czeskiego kolegi Jan Baudouin de Courtenay4, wybitny j�zykoznawca, w 1922 r. za� jeden z kandydat�w do obj�cia funkcji prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Wincenty Witos odnotowa� w swojej relacji przygn�biaj�cy obrazek dokumentuj�cy rezerw� ludno�ci ch�opskiej: masy furmanek uciekaj�cych z Lublina po proklamowaniu w nim Tymczasowego Rz�du Republiki Polskiej. Indagowani ch�opi opowiadali, �e �Polacy przyszli do miasta i wybrali kr�la, wywiesili czerwone chor�gwie, ludzi �api� do wojska, bo jakasi wojna ma si� zaczyna�". Przejawy nostalgii za �swoim" monarch� na wsi galicyjskiej, ale i kr�lewiackiej; s�aby, wyj�wszy by�� dzielnic� prusk� oraz �rodowiska m�odzie�y akademickiej i szkolnej, odzew na wezwania do ochotniczej s�u�by w wojsku5 � uzupe�niaj� obraz odleg�y od patriotycznej legendy. W czasie kryzysu wojennego w lecie 1920 r. ch�opi w Sandomierskiem dopytywali si�, czy zwyci꿹 �Polacy" czy �nasi" � za �swoich" uwa�aj�c nie bolszewik�w nawet, ale po prostu Rosjan: �Pod Ruskiem to�my si� urodzili, to i pod Ruskiem trzeba nam b�dzie umrze�"6. Pami�ta� te� trzeba o przejawach radykalizacji nastroj�w na tle socjalnym, jak i nie tak �atwych do odr�nienia od nich ekscesach towarzysz�cych przej�ciowemu za�amaniu si� porz�dku spo�ecznego i prawnego. Kradzie�e, bandytyzm, naj�cia na dwory, gwa�ty i pobicia, rabowanie sklep�w �ydowskich (jak i mniej licznych �chrze�cija�skich"), samowolny wyr�b lasu - tak�e trudno�ci aprowizacyjne, kolejki, chaos walutowy � stanowi�y specyficzn� opraw� dla akcji rozbrajania okupant�w i przejmowania w�adzy, wyznaczaj�c czas mi�dzy rozpadem dawnej pa�stwowo�ci a okrzepni�ciem nowej. Obawy, by kr�g zwi�zanych z w�asn� pa�stwowo�ci� nie ograniczy� si� do w�skich elit �atwo �ledzi� w publicystyce wielu �rodowisk politycznych, od prawicy zwi�zanej z Narodow� Demokracj� po lewic� niepodleg�o�ciow� � gdzie te� zaznacza�y si� w najpe�niejszej postaci. Ich refleksem by�o m.in. silnie rzutuj�ce na koncepcje ustrojowe przekonanie, �e warunkiem przywi�zania do pa�stwa jest poczucie wp�ywu na jego losy. Podobny sens mia� radykalny program spo�eczny pierwszych rz�d�w: irracjonalny, gdy bra� pod uwag� realia, przede wszystkim gospodarcze7, na sw�j spos�b przecie� uzasadniony jako wyraz woli wi�zania z pa�stwowo�ci� polsk� mo�liwie licznych grup spo�ecznych. R�wnie szlachetne intencje przy�wieca�y g�oszonym przez lewic� zasadom polityki narodowo�ciowej. Czy nadawa�y si� one w pe�ni do zastosowania, to inna sprawa. Stosunek do pa�stwa stanowi zagadnienie bardzo * Listy J. Baudouina de Courtenay do A. �ernego, Wroc�aw 1972, s. 204. 5 A. Ajnenkiel, Mit II Rzeczpospolitej, [w:] Polskie mity polityczne XIX i XX wieku. Kontynuacja. Polska my�l polityczna XIX i XX wieku, t 10, pod red. W. Wrzesi�skiego, Wroc�aw 1996, s. 36, 38-39. Por.: H. Zieli�ski, Obiektywne i subiektywne przes�anki bezpiecze�stwa II Rzeczpospolitej, [w:] Na warsztatach historyk�w polskiej my�li politycznej, Polska my�l polityczna XIX i XX wieku, t. 4, pod red. H. Zieli�skiego, Wroc�aw 1980, s. 169-170. 6 Us�ysze� to mia� od jednego z senior�w ruchu ludowego, Jakuba B�jki, Stanis�aw Grabski (Pami�tniki, t. 2, Warszawa 1989, s. 155). 7 R. Wapi�ski, Pokolenia Drugiej Rzeczpospolitej, Wroc�aw 1991, s. 221. 13 z�o�one, a czynione przez pa�stwo koncesje � w dziedzinie czy to spo�ecznej, czy narodowo�ciowej � niekoniecznie owocowa� musz� wzrostem obywatelskiej lojalno�ci, nie m�wi�c ju� o g��bszym zaanga�owaniu emocjonalnym8. * Co zatem przewa�a�o: euforia i rado��, czy ostro�na rezerwa? Przy istniej�cym stanie bada� �atwiej mimo wszystko o wnioski generalizuj�ce, ni� o prowadzon� cienk� kresk� analiz�. Wydaje si� zreszt�, �e i dla Czytelnika og�lny zarys obrazu jest bardziej interesuj�cy od jego detali. Wiele przes�anek wskazuje na to, �e je�li idzie o ludno�� polsk�, satysfakcja zaznacza�a si� silniej ni� r�nego rodzaju w�tpliwo�ci. Tak�e w �rodowiskach, w kt�rych poczucie j narodowe nie przek�ada�o si� bezpo�rednio na program polityczny b�d� po prostu zaznacza�o si� s�abiej. Znacznej identyfikacji z pa�stwem dowodzi�a i wysoka frekwencja w kolejnych wyborach, i to, jak g�osowano. Uprzedzaj�c dalszy bieg narracji odnotujmy, �e sygnalizowana wy�ej nostalgia za czasami �przedwojennymi" w�a�ciwie nie wp�yn�a na kszta�t politycznej sceny. Ilustrowa�y to losy polityk�w obci��onych podejmowan� w przesz�o�ci dzia�alno�ci� ugodow�. Nastroje opinii publicznej skazywa�y ich na polityczny niebyt i by�o to zjawisko trwa�e. Dla Czytelnika interesuj�cy mo�e by� brak analogii ze znan� mu sytuacj� po roku 1989; rzecz ciekawa, �e je�li wzi�� za punkt odniesienia przeobra�enia opinii w krajach zachodnich, w tym przede wszystkim w bliskiej Polsce Francji, to tak�e ujawni�y si� godne uwagi r�nice. W po�owie lat dwudziestych uzyskali tam mandaty politycy s�dzeni podczas wojny za defetyzm i kontakty z Niemcami � i by� to znak czasu, symptom dokonuj�cej si� zmiany nastroj�w. W Polsce wyborcy mieli lepsz� pami�� � a mo�e raczej byli mniej sk�onni poddawa� rewizji kryteria, wedle kt�rych warto�ciowali swoje polityczne decyzje. S�abo�� struktur pa�stwowych w po��czeniu ze skal� zagro�e�, w obliczu kt�rych stan�o odradzaj�ce si� pa�stwo, sprawia�a, �e bez szerszej aprobaty spo�ecznej jego przetrwanie by�oby w�tpliwe9. Na aprobat� t� sk�ada�o si� wiele r�nych motywacji i rachub. Wola przekre�lenia skutk�w zabor�w u jednych, gor�ce pragnienie powrotu do �ycia w normalniejszych warunkach � wsparte nadziej�, �e w�asne pa�stwo przy�pieszy powr�t tak po��danej normalno�ci � u innych. Istotne tak�e, �e punktem odniesienia dla dokonywanych w najszerszej skali por�wna� nie by�y stabilne czasy przedwojenne, ale okres I wojny �wiatowej, wojny, kt�ra � jak uj�a to g�o�na publicystka ameryka�ska Barbara Tuchman � �dzieli tamt� epok� od naszej jak szeroki pas wypalonej 8 Patrz interesuj�ce uwagi Marka Waldenberga na temat mechanizmu rozpadu Jugos�awii (Kwestie narodowe w Europie �rodkowo-Wschodniej. Dzieje. Idee, Warszawa 1992, s. 384�388, 392-393). 9 St�d te�, jak zauwa�y� R. Wapi�ski: �Mo�na w pe�ni docenia� wp�yw idei rewolucyjnych na zachowania robotnik�w Zag��bia D�browskiego i ch�op�w Tarnobrze�czyzny, ale nie mo�na przez ich pryzmat ogl�da� wydarze� na ca�ym �wczesnym obszarze Polski" (Pokolenia..., s. 224 � 225). 14 ziemi"10. Przy ca�ej odmienno�ci sytuacji w krajach zachodnich i w naszej cz�ci Europy, to obrazowe stwierdzenie trafia w sedno. Proklamowanie niepodleg�o�ci poprzedzi�y wyniszczaj�ce dzia�ania wojenne oraz lata rabunkowej polityki gospodarczej okupant�w. A i �sw�j" zaborca, zanim odszed�, zd��y� popsu� w�asny wizerunek sprzed wojny. Niepodleg�o�� kojarzy�a si� z ustaniem uci��liwych szykan i przez to niewielk�, ale odczuwaln� popraw� warunk�w �ycia11. Wa�ne dla zaakceptowania nowej sytuacji by�o nie tylko dostrze�enie jej walor�w, ale i uwierzenie w trwa�o��. Z perspektywy czasu II Rzeczpospolita mo�e wydawa� si� epizodem trwaj�cym kr�cej ni� okres �ycia jednego pokolenia. Gro�ba tkwi�ca w po�o�eniu pa�stwa wci�ni�tego mi�dzy silniejszych s�siad�w, krucho�� szerszego �adu mi�dzynarodowego symbolizowanego wersalskimi traktatami - wszystko to widzimy dzi� ostro i wyra�nie. Czy jednak tragiczny fina� by� do przewidzenia ju� w pierwszych latach niepodleg�o�ci? Stoj�c w obliczu powa�nych zagro�e� zewn�trznych, m�ode pa�stwo radzi�o sobie jednak z nimi; spektakularn� pr�b� si� by� rok 1920. Lekcewa��ce powiedzenie, jak to �ni z tego, ni z owego przysz�a Polska na pierwszego", szybko traci�o na aktualno�ci w miar� przed�u�ania si� walk o granice, jak i rosn�cych strat, ilustruj�cych koszty suwerennej polityki. Uczestnicy polskich wojen, a by�a to grupa liczna i wywieraj�ca znacz�cy wp�yw na opini�, nie mieli na og� w�tpliwo�ci, �e odzyskanie pa�stwa, jak i ostateczny kszta�t jego granic nar�d zawdzi�cza� bez ma�a wy��cznie w�asnej determinacji, energii, w ko�cu za� sile. Pozwala�o to patrze� w przysz�o�� spokojnie i z ufno�ci�. Inna rzecz, �e w tym wzgl�dzie odczucia polskie rozmija�y si� cz�sto z pogl�dami obserwator�w z zewn�trz (tak�e wtedy, gdy byli nimi reprezentanci elit mniejszo�ciowych). Dodajmy, �e powr�t do status quo ante nie by� mo�liwy (cesarze upadli), polityka za� tworz�cego si� pa�stwa nie pozostawia�a w�tpliwo�ci co do tego, �e jest ono zdecydowane twardo broni� zdobytej niepodleg�o�ci. Wyra�a�o si� to tak�e w formach zdecydowanie niesympatycznych, jak polityka wobec mniejszo�ci narodowych, czy wcze�nie podj�te represje wobec ruchu komunistycznego - dla og�u obywateli stanowi�o jednak czytelny sygna� zamiar�w elit oraz ich determinacji w obronie wsp�lnego dobra. Polska jako szczytna idea i Polska jako zwyk�e pa�stwo Euforia z jesieni 1918 r. nak�ada�a si� na wcze�niejszy fascynacj� pa�stwowo�ci� jako uniwersalnym �rodkiem rozwi�zywania problem�w spo�ecznych Mit pa�stwa uzna� mo�na za do�� naturaln� reakcj� na d�ugotrwa�y brak w�asnej pa�stwowo�ci. Chocia� form� w pe�ni rozwini�t� przyj�� on 10 B. Tuchman, Wynios�a wie�a. �wiat przed pierwsz� wojn� 1890-1914, Warszawa 1987, s. 7. 11 Patrz: Wapi�ski, Pokolenia..., s. 224. 15 jedynie w koncepcjach niekt�rych �rodowisk, wyciska� swoje pi�tno na pogl�dach ca�ej szeroko rozumianej lewicy. To jest nie tylko socjalist�w, lecz tak�e r�nych od�am�w radykalnej inteligencji. Odrodzona Polska nie mia�a by� pa�stwem podobnym do innych pa�stw sankcjonuj�cych nier�wno�� spo�eczn�, utrzymuj�cym wi�zienia oraz stosuj�cym przemoc wobec swoich przeciwnik�w. Mia�a by� pa�stwem wyj�tkowym, kieruj�cym si� w swej polityce szczytnymi warto�ciami, a przy tym sprawnie zorganizowanym. Idea Polski niepodleg�ej wi�za�a si� �ci�le z wizj� spo�ecze�stwa wolnego od r�nic spo�ecznych i n�dzy. Taki spos�b my�lenia o w�asnym pa�stwie ukszta�towa� si� ju� w dobie powsta� narodowych, z czasem za� uzupe�ni�y go r�ne elementy zaczerpni�te z r�nych doktryn socjalistycznych12. Oczywist� jego s�abo�ci� by�a trudno�� przet�umaczenia szczytnych idea��w na j�zyk polityczny. Dzieje si� tak zreszt� zawsze, gdy polityk� odrywa si� zbytnio od �ziemi" � reali�w wyznaczonych poprzez krzy�uj�ce si� interesy i powi�zania � przenosz�c w sfer� warto�ci sta�ych, wyra�aj�cych porz�dek idealny. Pytanie, w jakiej mierze indyferentny �wiatopogl�dowo system demokracji liberalnej, z mozaik� �cieraj�cych si� si� politycznych oraz podzielon� wedle recepty Monteskiusza w�adz� w og�le m�g� by� punktem odniesienia dla marze� o przysz�ym pa�stwie polskim. Czy nie bardziej kusz�ca wydawa� si� musia�a perspektywa modelowania rzeczywisto�ci spo�ecznej, stosownie do wyznawanych szczytnych warto�ci? Wiele element�w idealizowanej wizji Polski, gdyby chcie� je wprowadza� w �ycie, wymaga�oby znacznego rozszerzenia sfery dzia�ania w�adzy pa�stwowej. Potwierdza� to og�oszony w Lublinie program tymczasowego rz�du �Republiki Polskiej", z zawartymi w nim zapowiedziami nacjonalizacji i wyw�aszcze�. Podobn�, jaskrawo sprzeczn� z liberaln� wizj� pa�stwa wymow� mia�y postulaty etatystyczne, do�� ostentacyjnie popierane przez przedstawicieli lewicy w Sejmie Ustawodawczym. W opinii przyw�dcy PPS, Ignacego Daszy�skiego (czerwiec 1919 r.), rozw�j kompetencji pa�stwa by� przejawem obiektywnej prawid�owo�ci historycznej, widocznej jeszcze przed Wielk� Wojn�. Tym bardziej po wojnie: �(...) lud nie pozwoli na to, by pa�stwo by�o tylko rozjemc� w ka�dym sporze mi�dzy posiadaczem, mi�dzy kapitalist�, a mi�dzy pracuj�cym. Lud z pa�stwa robi czynnik produkcji, czynnik kontroli, czynnik opieki bezpo�redniego procesu produkcyjnego"13. W podobnym duchu wypowiada�a si� Irena Kosmowska (PSL �Wyzwolenie"), ubolewaj�c nad tym, �e w pa�stwie wci�� widzi si� tylko w�adz�, nie za� �organizatora wszelkiej pracy; (...) centralnego ogniwa �ycia gospodarczego i (...) obiektywnego regulatora stosunk�w spo�ecznych"14. Obecno�� pa�stwa 12 R. Wapi�ski, Problem pa�stwa w koncepcjach politycznych obozu narodowego, [w:] Polska my�l polityczna XIX i XX wieku, � 7, pod red. W. Wrzesi�skiego, Pa�stwo w polskiej my�li politycznej, Wroc�aw 1988, s. 83-84. 13 Sprawozdanie stenograficzne z 58 posiedzenia Sejmu Ustawodawczego, z dnia 28 VII 1919, LVIII/23-4. 14 Sprawozdanie stenograficzne z 71 posiedzenia Sejmu Ustawodawczego, z dnia 17 VII 1919, LXXI/68. 16 w gospodarce narzuci�a si� w pierwszych latach niepodlegb�ci niejako sama, poprzez konieczno�ci wojenne, ale sprzyja� jej spos�b my�bnia cz�ci elit. Bardziej kontrowersyjn� kwesti� by�a perspektywa pos�u�enia si� si�� � �ci�le zwi�zana z pytaniem o granice ingerencji w�adzy pa�stwowej w �yciu spo�ecznym. Paradoksalnie, by� to akurat ten element maksymalistycznych wizji, kt�ry � jak mo�na w �wietle smutnych do�wiadcze� naszego stulecia powiedzie� � nadawa�by im pewn� realno��. Ka�da utopia mo�e bowiem sta� si� realizowanym programem, je�li wesprze si� j� stosownie dozowanym przymusem. Po I wojnie �wiatowej, dla tworz�cych si� �nowych" pa�stw, w tym i Polski, swego rodzaju punktem odniesienia by� eksperyment bolszewicki. Og� �rodowisk, sk�adaj�cych si� na lewic� niepodleg�o�ciow�, jednoznacznie od niego si� dystansowa�. Nie musia�o to jednak by� r�wnoznaczne z akceptacj� demokracji liberalnej ani nawet z ca�kowitym odrzuceniem koncepcji dyktatury proletariatu. Za przyk�ad pos�u�y� mo�e por�wnanie stanowisk Polskiej Partii Socjalistycznej i SPD niemieckiej. W 1920 r. w �Przed�wicie" ukaza�a si� polemika Jana Maurycego Borskiego z Karlem Kautsky'm. Dowodzi� on, �e w burzliwej dobie powojennej nie mo�na wyrzeka� si� dyktatury proletariatu tak kategorycznie, jak czyni� to socjaldemokracje zachodnie15. A by� to polityk daleki od ekstremizmu. Podobny punkt widzenia znalaz� odbicie tak�e w programie partii, przyj�tym w 1920 r., a obowi�zuj�cym do po�owy lat trzydziestych16. W �rodowiskach lewicy socjalistycznej mo�liwo�� zastosowania przemocy wobec klasowego przeciwnika budzi�a tym wi�ksze zainteresowanie. �Wyci�ga�bym z kawiarni paskarzy i darmozjad�w i rynsztoki kaza�bym wylewa� wapnem, by tyfus si� nie szerzy�, r�ba� bym kaza� im drzewo, byle z niego wi�cej papieru by�o na elementarze"17 � zapowiada� gromko Boles�aw Drobner. Wszystko to rzecz jasna dalekie by�o od akceptacji programu budowy pa�stwa totalitarnego, zawartego w postulacie dyktatury proletariatu, rozumianym na wz�r bolszewicki � tak jak czynili to komuni�ci Ich stanowisko by�o prost� konsekwencj� zapatrzenia w eksperyment rosyjski, jak i stopniowo zacie�nianych powi�za� organizacyjnych z moskiewsk� central�. Od lata 1920 r., po II Kongresie Mi�dzynarod�wki Komunistycznej, utracili mo�liwo�� samodzielnego kreowania programu. Dyscyplina organizacyjna redukowa�a w�tpliwo�ci i wahania, w takich granicach, w jakich mia�y one miejsce. Z�o��, pot�gowana poczuciem pozostawania na uboczu wydarze�, sprzyja�a zacietrzewieniu i dodatkowo sprzyja�a wyra�aniu opinii w spos�b niekiedy wr�cz prowokuj�cy uczucia narodowe. �Takie wyrazy, jak Polska albo sprawy polskie by�y dla nas niemo�liwe do prze�kni�cia, by�y niemal p�acht� czerwon� na 15 J.M. Borski, Dyktatura proletariatu, Warszawa 1933, s. 13-16, 16 Program PPS uchwalony na XVII Kongresie PPS, Warszawa 1920, s. 8. Zob. trafny komentarz Romana Backera (Problematyka pa�stwa w polskiej my�li socjalistycznej lat 1918-1948, Toru� 1994, s. 94). 17 B. Drobner, Drogowskazy, Krak�w 1945, s. 47. 17 byka" przyznawa� po kilku latach (1923) Franciszek Grzelszczak-Grzegorzew-ski18. To stanowisko r�ni�o komunist�w od wszystkich innych �rodowisk aktywnych na politycznej scenie. Powr��my do lewicy niepodleg�o�ciowej. Wrogo�� wobec praktyk rewolucji rosyjskiej nie wyklucza�a fascynacji. Rewolucja rosyjska przera�a�a obco�ci� i odmienno�ci� od tradycyjnego porz�dku, ale i kusi�a rozmachem, a tak�e zapowiedzi� budowy ca�kowicie nowego spo�ecze�stwa. Trudno wyrokowa� na temat si�y podobnych nastroj�w. Je�eli zawierzy� opinii Tomasza Na��cza, lekcewa��cego znaczenie motywacji typu ideologicznego jako spoiwa �rodowisk grupuj�cych si� wok� Pi�sudskiego19 � nie mia�y one wi�kszego znaczenia. Wsp�cze�nie przecie� szacowano je du�o wy�ej. Ilustracj� mog� by� nie tylko wyra�ane cz�sto w skrajnej formie obawy prawicy przed radykalizmem �Belwederu", ale i bardziej znamienne �wiadectwo w postaci wydanej w przededniu przewrotu majowego broszury, autorstwa cz�onka kierownictwa lokalnej sekcji mi�dzynarod�wki komunistycznej, Juliana Bronowicza (Bruna) (Stefana �eromshiego tragedia pomy�ek). Zgrabnie napisana polemika z diagnoz� zawart� w Przedwio�niu kry�a wyra�n� ofert� pod adresem wszystkich, kt�rych nadzieje na Polsk� �szklanych dom�w" nie spe�ni�y si�20. W�tpliwo�ci i rozterki, wywo�ane oddalaniem si� perspektywy ziszczenia si� maksymalistycznych oczekiwa�, utrwali� na kartach Genera�a Barcza Juliusz Kaden-Bandrowski21. Ich echa znajdujemy w Przedwio�niu, jak i wcze�niejszym, pisanym pod wra�eniem kryzysu wojennego 1920 r., publicystycznym tek�cie �eromskiego Na probostwie w Wyszkowie. Inwazja bolszewicka nie by�aby � dowodzi� pisarz � mo�liwa, gdyby nie nasze �lenistwo ducha" i rozpasane �wszelkie ga�ga�stwo, paskarstwo, �apownictwo, dorobkiewiczostwo". W rezultacie �teraz na ostrzu bagnetu Chi�czyka, w �wi�cie nahajki Kozaka, (...) mia�o si� nam objawia� nowe prawo, narzucone z zewn�trz, prawo wy�sze, g��bsze i sprawiedliwsze ni� nasze". Szcz�liwie Polska obroni�a si�; nie mo�na jednak zgodzi� si� na to, ��eby pokonanie czerwonej armii na 18 Cyt. za: A. Czubi�ski, Komunistyczna Partia Polski (1918-1939). Zarys historii, Warszawa 1985, s. 94. 19 T. Na��cz, Polska Organizacja Wojskowa 1914-1918, Wroc�aw 1984, s. 47-48, 174-178. 20 Taki charakter mia�a cho�by interpretacja rewolucji rosyjskiej jako w istocie narodowej, z czyteln� sugesti�, �e kosmopolityczne has�a by�y jedynie fasad�. Zas�ug� rewolucji by�o rozszerzenie sfery suwerenno�ci wobec pa�stw obcych: proklamowano �zasad�, �e pa�stwo, kt�rego wa�ne o�rodki gospodarcze s� w posiadaniu obcego kapita�u, nie mo�e by� uwa�ane za pa�stwo niepodleg�e". Wbrew zapowiedziom Marksa, rewolucja nie wybuch�a w kraju wysoko rozwini�tym, ale zacofanym. I nie by�o to przypadkiem. Istot� rewolucji stanowi� mia� bowiem �bunt kraj�w eksploatowanych przeciwko s�u�ebno�ci ekonomicznej na rzecz obcego kapitalizmu. Dlatego ruch ten idzie ze Wschodu na Zach�d, ogarniaj�c kraje gospodarczo uzale�nione (...). Ju� od uk�adu si� spo�ecznych w danym spo�ecze�stwie (...) zale�e� b�dzie, czy na czele tego ruchu stanie, jak w Rosji, proletariat, pot�nie wsparty na ch�opstwie, czy m�oda bur�uazja, jak w Indiach, Chinach, Turcji, Egipcie" (J. Bronowicz [Brun], Stefana �eromskiego tragedia pomy�ek, Warszawa 1926, s. 83 � 86). 21 W. Suleja, Propagandowe tre�ci powie�ci politycznych Juliusza Kadena-Bandrowskiego, �Dzieje Najnowsze", nr 3, 1981, s. 99. 18 polu bitwy (...) � sta�o si� triumfem warstwy bogacz�w, pan�w, posiedzicieli, a kl�sk� ludzi ubogich i pogn�bieniem szybko�ci post�pu �wiata. Pokonawszy bolszewizm na polu bitwy, nale�y go pokona� w sednie jego idei. Na miejsce bolszewizmu nale�y postawi� zasady wy�sze ode�, sprawiedliwsze, m�drzejsze i doskonalsze"22. Podobne refleksje znale�� mo�na w dzienniku � tkwi�cej w �rodowisku niepodleg�o�ciowej lewicy � Zofii Na�kowskiej. Legalizm i po�o-wiczno�� rz�d�w ludowych w Polsce kojarzy�y si� jej ze s�abo�ci�, ujawnienie za� stosunku si� w spo�ecze�stwie przez styczniowe wybory 1919 r., przyj�te z gorycz�, nie ostudzi�y rewolucyjnego zapa�u pisarki. �Rozwa�am te� � notowa�a (marzec 1919 r.) � co by by�o, gdyby Pi�sudski rz�dzi� represjami, gdyby wykorzysta� by� wszystkie prerogatywy rz�du rewolucyjnego, opartego na przewrocie i o�lepiaj�cego narzucaniem reform zasadniczych, kt�re by wyzwoli�y i wcieli�y w siebie nagromadzon� elektryczno�� rewoluq'i. Tak jak jest, Polska jest oaz� spokoju po�r�d burzy bolszewizmu. Jest to cudowny czyn historyczny Pi�sudskiego � gdyby jednak bez ofiar rewolucji doprowadzi� do jej rezultat�w. Tak si� jednak nie dzieje, gdy� Sejm ma wi�kszo�� zachowawcz�. � Jest wi�c �le i jestem smutna"23. Na�kowska pragn�a radykalizacji PPS, by mog�a ona ubiec komunist�w i dokona� przewrotu. Ciesz�c si� z zapowiedzi rewolucyjnego kursu politycznego i zerwania Sejmu � w tym duchu komentowa�a ustalenia XVI Kongresu partii (23 � 25 IV 1919 r.). O akademickim charakterze tego radykalizmu w znacznym stopniu przes�dzi� bieg wydarze�. Militarna konfrontacja Polski i radzieckiej Rosji, poprzedzona walk� o wp�ywy w �rodowiskach robotniczych mi�dzy wyznawcami dw�ch wyk�adni socjalizmu � narzuca�y konieczno�� wyboru mi�dzy wykluczaj�cymi si� opcjami. Ilustracj� trudno�ci pi�trz�cych si� przed tymi, kt�rzy, zra�eni do reformistycznego soqalizmu, usi�owali szuka� drogi po�redniej, rewolucyjnej, ale r�nej od bolszewickiego wzorca � by�y losy odrywaj�cych si� od PPS lewicowych frakq'i, wyra�nie niezdolnych do samodzielnego bytu24. Autorytet oraz zaufanie, jakim cieszy� si� w obr�bie �rodowisk niepodleg�o�ciowej lewicy J�zef Pi�sudski, w zestawieniu z w�a�ciwym mu stylem dzia�ania, nie pozostawa�y bez wp�ywu na rozmiary sygnalizowanego fermentu. �Komendant jest dyktatorem. Upraszcza to o wiele moje w�tpliwo�ci spo�eczno-poli-tyczne: mo�na bezpiecznie wst�pi� do wojska i nie obawia� si�, �e b�dzie ono narz�dziem w niepowo�anych r�kach" � notowa� w swoim pami�tniku m�ody W�adys�aw Broniewski25. Trudno zaprzeczy�, �e w�asne pogl�dy Komendanta dalekie by�y od idealistycznych mrzonek, podejmowane za� kroki polityczne opiera�y si� na wnikliwej kalkulacji reali�w. Nie mia� on jednak w zwyczaju ods�ania� politycznej �kuchni" przed wsp�pracownikami. Nie ujawnia� ani 22 Cwalem, galopem. Opowie�ci z wojny bolszewickiej, Sopot 1990, s. 165 � 169. 23 Z. Na�kowska, Dzienniki, � 3, 1918-1929, Warszawa 1980, s. 50, notatka z 8 El 1919. Patrz te�: s. 39, 42-43, 49, 52-54. 24 Szerzej na ten temat: J. Tomicki, Lewica socjalistyczna w Polsce 1918 � 1939, Warszawa 1982, s. 73-127, 152-167, 170-179. 25 Cyt za: Wapiriski, Pokolenia..., s. 222. 19 motywacji podejmowanych dzia�a�, ani zwi�zanych z nimi w�tpliwo�ci26. Swoje zamiary ujawnia� w formie dojrza�ej decyzji, podanej do wykonania. W ten spos�b, p�ki sta� na czele pa�stwa w trudnym okresie budowy jego podstaw, potrafi� ochroni� naiwnych idealist�w przed rozterkami moralnymi, siebie za� i sw�j ob�z � przed roz�amami i os�abieniem pozycji. Prawica operowa�a odmienn� wizj� pa�stwa, zdecydowanie bli�sz� ziemi. Za ilustracj� dominuj�cego w�r�d najbardziej aktywnych jej �rodowisk sposobu my�lenia pos�u�y� mo�e pochodz�ca jeszcze sprzed 1914 r. wypowied� Romana Dmowskiego. Pogl�dy ludzi marz�cych o tym, ��eby za jednym zamachem nie tylko ojczyzn� oswobodzi�, ale i uregulowa� wszelkie niedomagania spo�eczne, tak �eby po tym jednym wielkim wysi�ku nast�pi� stan powszechnej szcz�liwo�ci, w kt�rym ludzie nie b�d� potrzebowali niczego sobie �yczy�, o nic si� stara� (...)", uwa�a� on za dziecinne utopie. Gdyby przyj�� si� mia�y w szerszej skali, by�yby szkodliwe: kto bowiem � pisa� w innym miejscu � �powiada, �e chce niepodleg�ej Polski, ale zastrzega si�, �e musi ona koniecznie by� rzeczpospolit� socjalistyczn�, lub oburza si� na my�l, �e Polska mog�a by mie� swych �andarm�w, policj�, wi�zienia, �e mog�a by si� opiera� na bagnetach i panowa� nad kim�, co sobie nie �yczy jej panowania, ten sobie kpi z idei niepodleg�o�ci"27. Dmowski nie uwa�a� - i ten pogl�d by� reprezentatywny dla jego �rodowiska � by w�asne pa�stwo mog�o by� czym� odmiennym od innych, znanych wsp�cze�nie pa�stw. Jak uj�� to Roman Wapi�ski, dostrzegano w nim �nie tylko spe�nienie d��e�, ale tak�e elementy wewn�trznej przemocy i �adu"28. Przed rokiem 1918 czo��wka obozu narodowego by�a pod silnym wra�eniem brytyjskich instytucji politycznych, opartych na systemie dwupartyjnym. Widziano w nich idealne rozwi�zanie problemu stabilno�ci systemu w�adzy przy zapewnieniu koniecznych wolno�ci obywatelskich29. Dla szerszego jednak elektoratu politycznego prawicy wyobra�enia na temat tego, jak powinno by� zorganizowane w�asne pa�stwo, wyznacza�y raczej osobiste do�wiadczenia wyniesione z kontaktu z pa�stwami zaborczymi, ni� do�� odleg�y idea� brytyjski. Jakkolwiek do�wiadczenia te w ka�dym z zabor�w przedstawia�y si� inaczej, ka�de z mocarstw zaborczych, ��cznie z Rosj�, by�o w por�wnaniu z odrodzon� Polsk� tworem stabilnym i uporz�dkowanym. Pod tym wzgl�dem realia polskie by�y frustruj�ce, chocia� � wy��czywszy kr�gi konserwatywne � skala rozczarowa� by�a o wiele mniejsza ni� w przypadku �rodowisk inteligenckich o radykalnych nastrojach. 26 Patrz interesuj�ce uwagi A. Garlickiego, Przewr�t majowy, Warszawa 1979, s. 127. Por. E. Na��cz, Sen o w�adzy. Inteligencja wobec niepodleg�o�ci, Warszawa 1994, s. 75 � 76. 27 R. Dmowski, My�li nowoczesnego Polaka, Lw�w 1904, s. 172, 191. 28 Wapi�ski, Problem pa�stwa w koncepcjach politycznych..., s. 84. 29 Patrz m.in.: Dmowski, My�li ..., s. 177�178; ten�e, Upadek my�li konserwatywnej w Polsce, Warszawa 1914, s. 18 � 19; ten�e, Wewn�trzna polityka narodowa. Pisma, t 9, Cz�stochowa 1939, s. 59. 20 Czynnikiem frustruj�cym by�y obawy przed radykalizmem, zaznaczaj�ce si� z wielk� si��. Ich przejawy �atwo �ledzi� w propagandzie prawicy, zw�aszcza ulotkowej; znamienne przecie�, �e jej radykalny ton nie mia� odpowiednika w polityce prowadzonej przez jej elity � zdecydowanie defensywnej, zdominowanej przez pr�by szukania mo�liwo�ci kompromisu z ugrupowaniami lewicy i �rodka 30. Podobnie problematyczny m�g� wydawa� si� ich wp�yw na koncepcje ustrojowe. Zgodnie z powszechn� w�wczas na prawicy opini�, demokratyczne struktury ustrojowe sprzyja�y utrzymywaniu si� w masach poczucia odpowiedzialno�ci za losy pa�stwa31, sprzyja�y zatem stabilizacji politycznej. Pogl�d ten zosta� na szersz� skal� zakwestionowany dopiero kilka lat po wojnie, symptomy jego kryzysu pojawi�y si� jednak wcze�niej. Nawet w takich grupach, kt�re, jak Narodowa Demokracja, wi�za�y swoj� dzia�alno�� z procesem rozszerzania si� kr�gu �rodowisk aktywnych politycznie, przynajmniej od roku 1905 coraz wyra�niej zwracano uwag� na niebezpiecze�stwa towarzysz�ce demokratyzacji �ycia politycznego. Wskazywano tu na dwa elementy. Po pierwsze, na gro�b� dla kultury, zawart� w rosn�cym wp�ywie na �ycie spo�eczne grup pozostaj�cych dot�d poza jej obr�bem. Tego rodzaju obawy stanowi�y sk�din�d zjawisko o wiele szersze, daleko wykraczaj�c poza granice nie tylko obozu narodowego, ale tak�e naszego kraju32. Drugi element, traktowany b�d� oddzielnie, b�d� ��cznie z poprzednim, to coraz silniejsze podkre�lanie destrukcyjnego wp�ywu demagogii spo�ecznej, demoralizuj�cej masy i nasilaj�cej niebezpiecze�stwa zwi�zane z dokonuj�cym si� procesem uobywatelnienia ludu. Ten w�tek w r�nych wariantach przewija� si� w wielu wypowiedziach. Najbardziej drastyczne z nich po�rednio podawa�y w w�tpliwo�� istniej�cy system partyjny � na przyk�ad przez kwestionowanie sensu istnienia ugrupowa� �stanowych", kultywuj�cych poczucie odr�bno�ci ludu. Sygnalizowane frustracje i obawy, w�a�ciwe ca�ej prawicy, w skrajnej postaci zaznaczy�y si� w obr�bie konserwatywnych grup ziemia�skich. Odzyskanie niepodleg�o�ci, towarzysz�ca mu aktywizacja mas, oparcie systemu politycznego na powszechnym prawie wyborczym zachwia�y dawnym, elitarnym modelem polityki. W nowych warunkach wp�ywowi przed rokiem 1918 konserwaty�ci ulegali stopniowo redukcji do roli raczej grupy nacisku ni� formacji politycznej. Na powierzchni mog�y utrzyma� si� tylko te grupy polityczne, kt�re potrafi�y stworzy� trwa�e struktury, opiera�y si� na masowym zapleczu 30 R. Wapi�ski, Roman Dmowski, Lublin 1989, s. 260-263. 31 A. Marylski, J. Za�uska, Lud i nar�d, Warszawa 1918, s. 11-12, 16; S. Natanson, Zagadnienie racji stanu, �Przegl�d Wszechpolski", nr 2, luty 1923, s. 133-135; B.-Wasiuty�ski, Nasza Ojczyzna. Ziemia - nar�d - pa�stwo polskie, Warszawa 1924, s. 66; B. Bat or, Spu�cizna Boles�awa Chrobrego, Warszawa 1925, s. 5. Por.: H. �ubie�ski, Istota demokracji, Warszawa 1919, s. 8-11. Trafno�� tej opinii potwierdzi� Michael Howard: �Im Wi�ksze by�o poczucie uczestnictwa w sprawach pa�stwowych, tym bardziej upatrywano w pa�stwie uciele�nienie wyj�tkowych i wy�szych system�w warto�ci, kt�re powo�a�o ono do �ycia, tym wi�ksze stawa�o si� zobowi�zanie, aby go broni� i mu s�u�y�" (Wojna w dziejach Europy, Wroc�aw 1990, s. 149). 32 Patrz: J.L. Talmon, The Origins of Totalitarian Democracy, New York 1952. 21 oraz posiada�y umiej�tno�� oddzia�ywania na t�um i wp�ywania na jego nastroje. Elitaryzm �rodowisk konserwatywnych, jak i ich niepopularno��, w jakiej� mierze b�d�ca pochodn� wcze�niejszych postaw ugodowych, w ko�cu za� organizacyjna nieudolno��33 � nie pozwala�y my�le� ani o jednym, ani o drugim. Co gorsza, post�puj�cej stopniowo degradacji politycznej �rodowiska towarzyszy�a gro�ba zniszczenia ekonomicznych podstaw jego egzystencji. Pop�och, wywo�any decyzjami Sejmu Ustawodawczego ustalaj�cego zasady reformy rolnej, na�o�y� si� na wcze�niejsze obawy ziemian przed degradacj� socjaln�, podsycane hiobowymi wie�ciami z Rosji34. Przekonanie o szczeg�lnej roli, odgrywanej w �yciu narodu tak z racji historycznych zas�ug35, jak i bie��cych walor�w okre�lonych poziomem wykszta�cenia i kultury, utwierdza�o poczucie krzywdy i sprzyja�o manifestowaniu nastroj�w niezadowolenia, wyra�anego nieraz w formach skrajnych. Jak wskazywano, zdominowany przez pos��w ch�opskich Sejm rozprawi� si� z �warstw� historyczn�", rdzeniem narodu, depozytariuszem narodowej �wiadomo�ci. W ten spos�b odrodzone pa�stwo polskie doko�czy�o dzie�a zapocz�tkowanego na wschodnich Kresach przez �komisarzy" bolszewickich. �Mo�na s�ysze�, �e lepiej by by�o �y� pod egid� Austrii lub Niemiec ni� mie� sejm z samych ch�op�w � notowa� w swoim dzienniku w ko�cu stycznia 1919 r., a zatem jeszcze przed rozpocz�ciem debaty agrarnej � Jan Mycielski36. Utyskiwania na �chamstwo" i ��ar�oczno��" polityk�w ch�opskich, prasowe napa�ci na �prawne bezprawie", �chorobliwy wytw�r socjalistyczno-bolszewickiego ob��du", wsp�czucie dla losu ��ywcem pogrzebanych" � uzupe�nia�y ten obraz37. Nie by� on typowy dla zachowa� spo�ecznych ani w skali szerszej, ani ograniczonej do kr�g�w establishmentu. Inne �rodowiska, mimo zaniepokojenia perspektyw� �kiere�szczy-zny" (to jest takim rozwojem wydarze�, w kt�rym masy, demoralizowane przez demagog�w, daj� w ko�cu pos�uch has�om komunistycznym) reagowa�y jednak mniej nerwowo38. Czy mo�na zreszt� dziwi� si� nawet skrajnym opiniom, je�li przejawy radykalizacji mas wywo�ywa�y konsternacj� cz�sto tak�e w obozie �post�pu"? Podwa�a�y idealistyczny wizerunek ludu � kt�ry te� m�g� utrzyma� si� jedynie tak d�ugo, p�ki lud ten milcza�. �W wielu miejscach � zwierza�a si� jesieni� 1918 r. w swoim dzienniku Maria D�browska � czuj� si� bardziej ancien 33 Szerzej na ten temat: E. Czapiewski, Koncepcje polityki zagranicznej konserwatyst�w polskich w latach 1918-1926, Wroc�aw 1988, s. 12-17. Charakterystyczny zapis tych nastroj�w zawiera�a poufna notatka, sporz�dzona w plac�wce loza�skiej w grudniu 1917 r., na podstawie informacji z kraju (Archiwum Akt Nowych, Akta Erazma Piltza, sygn. 9, k. 29). Patrz: M. Kr�l, Konserwaty�ci a niepodleg�o��. Studia nad my�l� konserwatywn� XIX wieku, Warszawa 1985, s. 242-244, 273-276. 36 Cyt za: S. Rudnicki, Dzia�alno�� polityczna polskich konserwatyst�w 1918-1926, Wroc�aw 1981, s. 74. 37 Ibid., s. 73. 38 Wapi�ski, Pokolenia..., s. 228. 22 regime ni� nale��ca do tego nadchodz�cego �wiata. Mimo wszystko tak w Rosji, jak w Niemczech zwyci�a teraz nie idea� ludowy, ale materializm nad wszelkimi postaciami ducha. Narody wczorajszego pokroju wola�yby zgin�� ni� przyj�� tak upodlaj�ce warunki, jakie koalicja narzuci�a Niemcom, ale lud, d���cy do nowego �ycia, p�aszczy si� z pokor� i przyjmuje"39. Odraza wobec materializmu � nie tego, kt�ry stanowi filozoficzny rdze� doktryny Marksa, ale tego najprymitywniejszego, okre�laj�cego pojmowanie podstawowych potrzeb �yciowych, leg�a u podstaw obaw przed mo�liwo�ci� za�amania si� kultury, zawartych w sugestywnej, pisanej w ci�gu 1920 r. ksi��ce Floriana Zna-nieckiego40. Innym zjawiskiem dokonuj�cym si� w sferze �wiadomo�ci spo�ecznej, znamiennym dla powojennej doby, a budz�cym w�tpliwo�ci moralist�w, by�o upowszechnienie si� poczucia narodowego. Rzuca�o si� ono w oczy41 i jak wiele innych zjawisk zwi�zanych z wej�ciem mas w �ycie polityczne przejawia�o si� cz�sto w formie wynaturzonej, uprawniaj�cej do pyta� o skutki. Mo�na powiedzie�, �e pojawianie si� po roku 1918 frustracji by�o nieuniknionym skutkiem wyg�rowanych oczekiwa�, zwi�zanych z odzyskaniem niepodleg�o�ci. W�asne pa�stwo nie po�o�y�o kresu wyzyskowi i krzywdzie, nie uczyni�o zado�� idea�om sprawiedliwo�ci, tolerowa�o �ajdactwa i podejrzane kariery. Odzyskanie pa�stwa nie zmieni�o te� ludzkich obyczaj�w, nie uczyni�o ich lepszymi. St�d pretensje moralist�w oraz s�owa o rado�ci z �odzyskanego �mietnika"42. Odr�bne i pog��biaj�ce si� z czasem frustracje wi�za�y si� z przed�u�aniem si� stanu tymczasowo�ci. W�asne pa�stwo nie okaza�o si� organizmem stabilnym i sprawnym, ust�puj�c w tym wzgl�dzie pa�stwom zaborczym. Pytanie, czy wyd�u�aj�ca si� lista utyskiwa� i wyrzeka� oddaje nale�ycie klimat pierwszych miesi�cy niepodleg�o�ci. �Gdyby przyj�� � konstatowa� Roman Wapi�ski � �e tego rodzaju przekazy wiernie informuj� o stanie nastroj�w i poczyna� u zarania niepodleg�o�ci, to �w polski sen na jawie sko�czy�by si� smutnie. Wiemy jednak, �e sen si� zi�ci�, i to nie wskutek cudownego zrz�dzenia losu". D��enie do stabilizacji by�o silniejsze od konflikt�w spo�ecznych. �W aktywniejszych za� politycznie �rodowiskach animozje polityczne i dzielnicowe by�y tonowane rado�ci� z odzyskania niepodleg�o�ci i d��eniem do jej utrwalenia. Polska odrodzona nie okaza�a si� wprawdzie t� Polsk� z marze�, ale by�a"43. Wola przeciwstawienia si� niebezpiecze�stwom gro��cym odzyskanemu, niedoskona�emu, ale w�asnemu pa�stwu by�a silniejsza ni� nastroje rozczarowania i antagonizmy. Destrukcyjny ich wp�yw rzutowa� wszak�e na sprawno�� tworzonych przez to pa�stwo instytucji, co z ca�� si�� ujawni�o si�, gdy os�ab�o niebezpiecze�stwo zewn�trzne. 23 39 M. D�browska, Dzienniki 1914-1932, Warszawa 1988, s. 124, notatka z 11 XI 1918. 4