4574

Szczegóły
Tytuł 4574
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

4574 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 4574 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

4574 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Peter Green Aleksander Wielki Prze�o�y� Andrze J. Konarek Biografie S�awnych Ludzi Pa�stwowy Instytut Wydawniczy 1978 Tytu� orygina�u Alexander of Macedon Wyb�r ilustracji Ewa Balicka Konsultacja map Maciej Popko Indeks zestawi�a Zofia Zinserling Opracowanie graficzne Jolanta Bar�cz Copyright (c) Peter Green, 1970, 1974 Copyright for the Polish edition by Pa�stwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1978 PRINTED IN POLAND Pa�stwowy Instytut Wydawniczy. Warszawa 1978 r. Wydanie pierwsze Nak�ad 40.000 + 290 egz. Ark. wyd. 40,1. Ark. druk. 30,75 Papier druk. m/g�. III, 71 g, 61 X 86 Oddano do sk�adania w styczniu 1978 r. podpisano do druku w sierpniu 1978 r. Druk uko�czono w pa�dzierniku 1978 r. Wroc�awskie Zak�ady Graficzne, Zak�ad G��wny Wroc�aw, ul. O�awska 11 Nr �arn. 953/78 S-98 Cena z� 130- Ercistowi Badianowr, najlepszemu faVbro Gdzie Wielki Aleksander? Wielki Aleksander �yje i panuje. �redniowieczne przys�owie greckie "Onesikritosie, po �mierci chcia�bym na kr�tki czas zmartwychwsta�, by przekona� si�, jak p�niejsi ludzie b�d� czyta� to twoje dzie�o. Nie dziw si�, je�li teraz je chwal� i wielbi�, ka�dy z nich s�dzi, �e z pomoc� tej oto niema�ej przyn�ty zjedna nasz� �yczliwo��." Aleksander Wielki cytowany przez Lukiana w rozdziale 40 jego utworu Jak nale�y pisa� histori� (t�. W�adys�aw Madyda). TABLICA CHRONOLOGICZNA 356 W Pe�li przychodzi na �wiat Aleksander. Dok�adnej daty nie znamy, prawdopodobnie byio to 20 albo 28 lipca. Filip zdobywa Potidaj�. Parmenion zwyci�a Pajon�w i Ilir�w. 354 Demostenes atakuje koncepcj� "krucjaty przeciw Persji". Lato (?): Filip zdobywa Metone, w bitwie traci oko. 352 Artabazos i Memnon uciekaj� do Filipa, kt�ry obecnie wyrasta na ewentualnego wodza krucjaty antyperskiej. 351 Flota Filipa n�ka okr�ty Ate�czyk�w. Pierwsza Filipika Demostenesa. 348 Sierpie�: Filip zdobywa Olint. Ajschines pr�buje bezskutecznie zjednoczy� pa�stwa greckie przeciw Filipowi. 346 Marzec: Ateny wysy�aj� poselstwo do Filipa. Parmenion oblega Halos. Kwiecie�: ratyfikacja Pokoju Filokratesa. Drugie poselstwo ate�skie wstrzymane do lipca. Lipiec: Filip obsadza Termopile. Sierpie�: Filip otrzymuje miejsce w Radzie Amfiktionii i przewod- niczy na Igrzyskach Pytyjskich. Isokrates og�asza pismo polityczne pt. Filip. 344 Filip mianowany do�ywotnim archontem Tesalii. 343 Pakt o nieagresji mi�dzy Filipem i Artakserksesem Ochosem. Proces i uniewinnienie Ajschinesa. 343/2 Arystoteles zaproszony do Macedonii jako wychowawca Aleksandra. 342/1 Brat Olimpias, Aleksander, wst�puje na tron Epiru przy poparciu Fi- lipa. 340 Zjazd sprzymierze�c�w w Atenach. Aleksander mianowany regentem Macedonii; podbija Majd�w, zak�a- da Aleksandropolis. Wyprawa Filipa na Perynt i Bizancjum. 339 Wrzesie�: Filip zdobywa Elatej�. Panathenajkos Isokratesa. 338 2 sierpnia (?): bitwa pod Cheronej�. Aleksander w�r�d cz�onk�w poselstwa do Aten. Filip po�lubia bratanic� Attalosa, Kleopatr�. Olimpias i Aleksander na wygnaniu. 337 Wiosna: w Koryncie zbiera si� Zwi�zek Helle�ski. Aleksander odwo�any do Pe�li. Jesie�: Zwi�zek uchwala krucjat� przeciwko Persji. 336 � Wiosna: Parmenion i Attalos udaj� si� do Azji Mniejszej, by prze- prowadzi� tam wst�pne operacje wojskowe. TABLICA CHRONOLOGICZNA Czerwiec: na tron wst�puje Dariusz Itl Kodomannos. Kleopatra rodzi Filipowi syna. Aleksander z Epiru po�lubia c�rk� Olimpias. Zab�jstwo Filipa. Aleksander wst�puje na tron macedo�ski. Koniec lata: Aleksander zwo�uje konferencj� Zwi�zku Helle�skiego w Koryncie, na kt�rej zostaje mianowany wodzem naczelnym krucja- ty antyperskiej. 336- � Wczesna wiosna: Aleksander wyrusza na p�noc przeciwko Tracji i Ilirii. Bunt Teb. 334 Aleksander na czele korpusu ekspedycyjnego przeprawia si� do Azji Mniejszej (marzec-kwiecie�). Maj: bitwa nad Granikiem. Reorganizacja miast greckich w Azji Mniejszej. Obl�enie i zdobycie Miletu. Jesie�: upadek Halikarnasu. 334/3 Aleksander maszeruje przez Licj� i Pamfili�. 333 Cz�� armii dowodzona przez Aleksandra maszeruje na p�noc do � Kelajnaj i Gordion. �mier� Memnona (wczesna wiosna). Przegl�d si� perskich w Babilonie. Epizod w�z�a gordyjskiego. Aleksander maszeruje do Ankyry, stamt�d na po�udnie do Wr�t Cy- licyjskich. Dariusz wyrusza z Babilonu kieruj�c si� na zach�d. " Wrzesie�: Aleksander przybywa do Tarsu, gdzie ci�ko choruje. Dariusz przeprawia si� przez Eufrat. Wrzesie�-pa�dziernik (?): bitwa pod Issos. Aleksander maszeruje na po�udnie przez Fenicj�. Maratos: Dariusz po raz pierwszy proponuje pok�j. 332 Stycze� (?): kapitulacja Byblos i Sydonu. ' ' " Pocz�tek obl�enia Tyru. Czerwiec (?): odrzucenie drugiej oferty pokojowej Dariusza. 29 lipca: upadek Tyru. Wrzesie�-pa�dziernik: zdobycie Gazy. 14 listopada (?): Aleksander koronuje si� w Memfis na faraona Egiptu. 331 Wczesna wiosna: Aleksander odwiedza wyroczni� Amona w Siwah. 7-s kwietnia (?): pocz�tek budowy Aleksandrii. Aleksander wraca do Tyru. Lipiec-sierpie�: Aleksander dociera do Tapsakos nad Eufratem. Dariusz wyprowadza swoje si�y g��wne z Babilonu. 18 wrze�nia: Aleksander przekracza Tygrys. Propozycje pokojowe Dariusza odrzucone po raz trzeci i ostatni. 30 wrze�nia lub l pa�dziernika: bitwa pod Gaugamel�. Macedo�czycy maszeruj� z Arbeli na Babilon, kt�ry poddaje si� w po�owie pa�dziernika. Bunt Agisa st�umiony pod Megalopolis. Pocz�tek grudnia: Aleksander zajmuje Suz� bez walki. 331/30 Aleksander forsuje Wrota Suzyjskie. 10 TABLICA CHRONOLOGICZNA 330 Stycze� (?): Aleksander dociera do Persepolis. Grabie� miasta. Maj (?): spalenie �wi�ty� i innych budynk�w w Persepolis. Pocz�tek czerwca: Aleksander wyrusza do Ekbatany. Dariusz wycofuje si� w kierunku Baktrii. Demobilizacja greckich oddzia��w sojuszniczych w Ekbatanie. Par- menion zostaje tam z Harpalosem jako ministrem skarbu. > Wznowienie po�cigu za Dariuszem przez Wrota Kaspijskie. Lipiec (druga polowa): cia�o zamordowanego Dariusza odnalezione w pobli�u Hekatompylos. Bessos osiada w Baktrii jako "Wielki Kr�l". Pocz�tek marszu do Hyrkanii (lipiec-sierpie�). Koniec sierpnia: marsz do Drangiany (jezioro Sejstan). "Spisek" Filotasa. Marsz przez Arachozj� do Parapamisidaj. 329. Marzec-kwiecie�: Aleksander forsuje Hindukusz przez prze��cz Cha- wak. Kwiecie�-maj: Aleksander wkracza do Baktrii; Bessos wycofuje si� za Oksos. Czerwiec: Aleksander dociera do Oksosu i przeprawia si� na drugi brzeg. Zwolnienie weteran�w i ochotnik�w tesalskich. Kapitulacja Bessosa. Aleksander maszeruje dalej, do Marakandy (Samarkanda). Bunt Spitamenesa, zniszczenie oddzia�u macedo�skiego. 329/8 Aleksander zimuje w Zariaspie. Egzekucja Bessosa. 5 323 Kampania przeciwko Spitamenesowi. Jesie�: zab�jstwo Klejtosa Czarnego. 328/7 Kl�ska i �mier� Spitamenesa. 327 Wiosna: zdobycie Ska�y Sogdyjskiej. Ma��e�stwo Aleksandra z Roksan�. Zaci�g 30 000 perskich "nast�pc�w". "Spisek pazi�w" i koniec Kallistenesa. Wczesne lato: Aleksander ponownie przekracza Hindukusz, tym razem przez prze��cz Chuszan; jest to pocz�tek inwazji na Indie. 327/6 Aleksander dociera do Nysy {D�alalabad); "epizod Dionizosa". Zdobycie Aornos (Pir-Sar). "326 Dalszy marsz do Taksili. Bitwa nad Hydaspesem (D�helam) z si�ami rad�y Porosa. < �mier� Bucefa�a. Lipiec (?): bunt nad Hyfasisem (Beas). Powr�t nad D�helam; przybycie posi�k�w z Grecji. Pocz�tek listopada: flota i armia kieruj� si� w d� rzeki. 326/5 Kampania przeciw miastom brami�skim; Aleksander ci�ko ranny. 325 Rewolta w Baktrii: 3000 najemnik�w w�druje samopas po Azji. Aleksander dociera do Pattali, buduje port i stocznie. Wrzesie� (?): marsz Aleksandra przez pustyni� Gedrozji. Harpalos dezerteruje z Azji Mniejszej do Grecji. Pocz�tek czystki w�r�d satrap�w (grudzie�). NearchoB dociera z flot� do Harmozji, spotyka si� z Aleksandrem pod Salmous. 11 Z Drangiany przybywa Krateros. Stycze�: Nearchos i flota wyruszaj� do Suzy. Epizod z grobowcem Cyrusa. Aleksander powraca do Persepolis. Przemarsz do Suzy, tam d�u�szy post�j (luty-marzec). Wiosna: przybycie 30 000 przeszkolonych "nast�pc�w" perskich. Masowe ma��e�stwa w Suzie. Marzec: dekrety o wygna�cach i apoteozie. Krateros mianowany nast�pc� Antypatra na stanowisku regenta; naa tak�e poprowadzi� wojsko do ojczyzny. Aleksander przenosi si� z Suzy do Ekbatany. �mier� Hefajstiona. Harpalos zamordowany na Krecie. Wyprawa Aleksandra przeciw Kossejczykom i powr�t do Babilonu (wiosna). Aleksander bada kana� Pallakopas; wycieczka �odzi� na bagna. Syn Antypatra Kassander przybywa na negocjacje z Aleksandrem. 29/30 maja: Aleksander zapada na zdrowiu po uczcie, 10/11 czerwca umiera. Historia Aleksandra Wielkiego jest nierozerwalnie sprz�ona z lo- sami jego ojca, kr�la Filipa II, i jego ojczyzny, Macedonii. Filip sam by� postaci� niezwyk�� i pot�n�, Macedonia za�, jak ostatnio zwr�- cono uwag�*, to "pierwsze wielkie pa�stwo terytorialne o skutecznie scentralizowanej strukturze politycznej, wojskowej i administracyj- nej, jakie pojawi�o si� na kontynencie europejskim". Je�eli nie do- strze�emy tego sprz�enia - i nie zrozumiemy tych los�w - ka- riera Aleksandra pozostanie dla nas jedynie czym� na kszta�t lotu komety roz�wietlaj�cej w niezr�wnanym majestacie przestwory nie- bios: czym� cudownym, lecz niepoj�tym. Geniuszu Aleksander nie by� pozbawiony, mia� go a� nadto; ale nawet geniusz jest w zdu- miewaj�cym stopniu wytworem swego otoczenia. To, czym sta� si� Aleksander, by�o w znacznej mierze dzie�em Filipa i Macedonii - i od nich w�a�nie musimy zacz��. W pierwszych dniach wrze�nia 356 roku przed nasz� er� z Pe�li, nowej stolicy kr�l�w Macedonii, wyruszy� kurier wioz�cy poczt� dla kr�la. Zmierza� na po�udniowy wsch�d, przez r�wniny, ko�o je- ziora Janica (wtedy znanego pod nazw� Borboros, B�oto - �wietny k�sek dla co wytwornie j szych kalamburzyst�w Grecji: borboros- -barbaros, nieokrzesany prymitywizm wyra�ony w dw�ch s�owach!). W oddali na horyzoncie skrzy�y si� bia�e szczyty Olimpu i Ossy; takimi widzia� je Kserkses, kiedy na czele swej zaborczej armii roz- � Por. C. F. Edson, Alt, S. 44. 13 FILIP MACEDO�SKI bi� ob�z nad Homerowym "Aksjosem o nurtach szerokich". Kurier zmierza� do Potidai, miasta na P�wyspie Chalcydyckim, gdzie prze- bywa�a w�a�nie armia macedo�ska; i nie marnowa� ani chwili w cza- sie podr�y. Filip, syn Amyntasa, od 359 roku w�adca do�� proble- matycznie zjednoczonej Macedonii, nie nale�a� do ludzi, kt�rzy �atwo wybaczaj� podw�adnym opiesza�o�� czy nieudolno��. Teraz jednak, poniewa� niedawno zmusi� do kapitulacji Potidaj� - kt�ra przez ponad sto lat by�a ko�ci� niezgody mi�dzy r�nymi pa�stwami Gre- cji, nie wy��czaj�c Aten, i stanowi�a niezwykle cenne uzupe�nienie jego stale rosn�cych posiad�o�ci - by� z pewno�ci� �yczliwie uspo- sobiony, a prawdopodobnie tak�e pijany. Gdyby kurier nie zna� Filipa z widzenia, nie�atwo by mu przysz�o odr�ni� w�adc� od jego szlachetnie urodzonych towarzyszy i ofice- r�w sztabu. Kr�l odziewa� si� w taki sam purpurowy p�aszcz i sze- rokoskrzyd�y kapelusz, jakie stanowi�y zwyk�y ubi�r macedo�skiego arystokraty. Nie nosi� �adnych oznak swej kr�lewskiej godno�ci, kaza� m�wi� do siebie po imieniu, bez grzeczno�ciowych tytu��w, ba, nigdy nie nazwa� siebie "kr�lem" na �adnym oficjalnym doku- mencie. I w tym przypadku, jak cz�sto w Macedonii, nasuwaj� si� analogie z Mykenami: Filip by� suwerenem w�r�d r�wnych, wana- ksem dzier��cym do�� chwiejn� w�adz� nad niesfornymi lennikami. By� mo�e s�dzi� r�wnie�, �e lepiej b�dzie, je�eli jego status - zw�aszcza na politycznie sk��conym dworze w Pe�li - nie zostanie zbyt �ci�le sprecyzowany. Rywale do tronu ju� dawno rozsiewali pog�oski, �e on i jego dwaj bracia - obaj byli kr�lami, nim wst�pi� na tron, i obu zamordowano - s� samozwa�cami; zarzut niepra- wego pochodzenia by� sta�� broni� w macedo�skich rozgrywkach o w�adz�. Filip liczy� teraz dwadzie�cia siedem lat: krzepki, zmys�owy, bro- daty m�czyzna, lubowa� si� w winie, kobietach i (kiedy przysz�a mu na to ochota) w ch�opcach. Pogodny z natury, mia� teraz tym wi�cej powod�w do rado�ci, kiedy przeczyta� raporty dor�czone przez kuriera. Najgodniejszy zaufania z jego genera��w, Parmenion, odni�s� decyduj�ce zwyci�stwo nad po��czonymi si�ami Ilir�w i Pa- jon�w - pot�nych szczep�w z macedo�skiego pogranicza, kt�rych terytorium odpowiada�o z grubsza obszarowi dzisiejszej Albanii i Serbii. Na Igrzyskach Olimpijskich, kt�re w�a�nie dobieg�y ko�ca, jego ko� zdoby� pierwsz� nagrod� w wy�cigach. I wreszcie najlepsza wiadomo��: oko�o 20 lipca jego �ona Myrtale - lepiej znana pod przybranym imieniem Olimpias - urodzi�a syna. Imi� ch�opca 14 DOLNA I GOBNA MACEDONIA (a nosi�o je ju� dw�ch monarch�w z dynastii Argead�w) brzmia�o Aleksander. i Sko�czywszy czyta� Filip, jak powiadaj�, mia� prosi� Fortun�, by wyrz�dzi�a mu jak�� niewielk� krzywd� dla zr�wnowa�enia tego nadmiaru �ask. Mo�e wspomnia� ostrzegawcz� przypowie�� o Poli- kratesie, tyranie Samos, kt�ry dosta� raz list od egipskiego faraona Amasisa zaniepokojonego jego nadmiernym szcz�ciem. "Nie s�y- sza�em jeszcze nigdy o cz�owieku - twierdzi� Amasis - kt�ry by po okresie nieprzerwanego powodzenia nie poni�s� w ko�cu ca�ko- witej kl�ski"; i doradzi� Polikratesowi wyrzuci� to, co ceni najbar- dziej. Polikrates cisn�� w morze pier�cie� ze szmaragdem, ale po tygodniu odnalaz� go w brzuchu ryby. Amasis natychmiast zerwa� z nim przymierze, Polikrates za� sko�czy� karier� wbity na pal przez jakiego� satrap� perskiego. Jest wi�c rzecz� ciekaw� - chocia� by- najmniej nie sprzeczn� z charakterem Filipa - �e z trzech wyda- rze� wspomnianych w owej donios�ej depeszy upami�tni� publicznie tylko zwyci�stwo w Olimpii. Kr�lewska mennica Macedonii wy- pu�ci�a now� emisj� srebrnych monet: na awersie widnia�a g�owa Zeusa, na rewersie wielki, ognisty rumak z malutkim nagim je�d�- cem uwie�czonym laurem zwyci�stwa i powiewaj�cym ga��zk� pal- mow�. Lecz c� w�a�ciwie nada�o tym trzem wydarzeniom tak niezwy- k��, niemal symboliczn� wymow� w oczach kr�la? Aby zrozumie� jego reakcj�, trzeba zatrzyma� si� na chwil� v spojrze� wstecz na burzliwe dzieje i archaiczne obyczaje Macedonii z okresu przed je- go wst�pieniem na tron. Po pierwsze - rzecz mo�e najwa�niejsza - kraj by� podzielony, tak geograficznie, jak etnicznie, na dwa ca�kiem odr�bne obszary: nizinny i wy�ynny. Blisk� i pouczaj�c� analogi� jest pod tym wzgl�- dem Szkocja. Dolna Macedonia obejmowa�a p�ask�, urodzajn� r�w- nin� rozci�gaj�c� si� wok� Zatoki Termajskiej. Nawadniaj� j� dwie wielkie rzeki, Aksjos (Wardar) i Haliakmon (Wistrica), a oto- czona jest ze wszystkich stron g�rami, z wyj�tkiem wschodu, gdzie pierwsz� naturaln� granic� stanowi trzecia rzeka, Strymon (Stru- ma). Dolna Macedonia to owo dawne centralne kr�lestwo, za�o�one przez p�legendarnych mo�nych w�a�cicieli trz�d (kt�rzy dobre pa- stwiska rozpoznawali na pierwszy rzut oka) i rz�dzone przez r�d Argead�w, do kt�rego nale�a� sam Filip. Oko�o 700 roku przed na- 15 FILIP MACEDO�SKI sz� er� ten szlachetny klan wyruszy� na wsch�d z Orestis w g�rach Pindos, szukaj�c ornej ziemi. Argeadzi zaj�li najpierw Pieri�, przy- brze�n� r�wnin� ci�gn�c� si� ku p�nocy od Olimpu, a potem roz- szerzyli swe podboje na aluwialn� nizin� Bottiai - Homerow� Ema- li� - le��c� na zach�d od Zatoki Termajskiej. W toku tej ekspansji zdobyli tak�e malownicze miasto-twierdz� Edess� na granicy p�- nocno-zachodniej. Okolica by�a tak bogata w sady i winnice, �e lud zwa� j� "Ogrodami Midasa". Edessa mia�a r�wnie� powa�ne znacze- nie strategiczne, le�a�a bowiem nad prze��cz�, przez kt�r� bieg�a transba�ka�ska magistrala - p�niejsza rzymska Via Egnatia - prowadz�ca do Ilirii i na zach�d. W pobli�u Edessy Argeadzi za�o- �yli swoj� pierwsz� stolic�, Ajgaj. Nawet kiedy siedzib� rz�du prze- niesiono do Pe�li, le��cej ni�ej na r�wninie, Ajgaj pozosta�o �wi�tym miejscem poch�wku macedo�skich kr�l�w i tu odbywa�y si� wszyst- kie wa�niejsze uroczysto�ci z udzia�em rodziny kr�lewskiej. G�rna Macedonia i Pajonia tworzy�y jeden obszar geograficzny: wzniesion� podkow� podg�rskich p�askowy��w i pastwisk, okr��a- j�c� r�wnin� z po�udnia na p�nocny wsch�d i sam� z kolei otoczo- n� - tak�e i w tym przypadku z wyj�tkiem teren�w nad Strymo- nem - pier�cieniem g�r. Przez te g�ry prowadzi niewiele przej��; najbardziej znane to dolina Tempe pod Olimpem i prze��cz, przez kt�r� wiod�a Via Egnatia. Tak wi�c Macedonia jako ca�o�� by�a ra- czej izolowana od reszty Grecji; podobnie jak Sparta zachowa�a pewne instytucje (np. .monarchi� i feudalnych wielmo��w), kt�re gdzie indziej dawno ju� zanik�y. Wy�yny, rozci�gaj�ce si� g��wnie na zach�d i po�udniowy zach�d od r�wniny centralnej, dzieli�y si� pierwotnie na trzy samodzielne kr�lestwa: Elimiotis na po�udniu, Orestis i Linkestis na zachodzie i p�nocnym zachodzie - to ostat- nie nad jeziorem Lichnitis. P�nocna granica Linkestis bieg�a wzd�u� Pajonii, a wszystkie trzy okr�gi mia�y wsp�lne granice z Iliri� i Epi- rem. Istotnie pod wieloma wzgl�dami ich mieszka�cy bli�si byli Ilirom czy Pajonom lub Trakom ni� swoim kuzynom z r�wnin. � Ludno�� Dolnej Macedonii czci�a bog�w greckich, a rodzina kr�- lewska wywodzi�a si� od Heraklesa. Natomiast g�rale byli bardzo przywi�zani do b�stw trackich, Sabazjosa, KIodon�w i Mimallon�w, kt�rych dzikie, orgiastyczne kulty �ywo przypomina�y praktyki opi- sane przez Eurypidesa w Baciiantkach. Ludzie ci byli w istocie cz�- �ciowo ilirskiego pochodzenia, a �enili si� chyba cz�ciej z Traczyn- kami i Epirotkami ni� z Macedonkami z nizin. Pocz�tkowo owe trzy okr�gi by�y niepodleg�ymi kr�lestwami, ka�- 16 ROSZCZENIA ABGEAD�W de z w�asn� ambitn� i dobrze skoligacon� dynasti�. Ch�� zachowa- nia - lub odzyskania - tej niepodleg�o�ci pcha�a je naturalnie do sojusz�w z Epirotami, Pajonami albo litrami. W�adcy Dolnej Ma- cedonii r�wnie stanowczo pragn�li anektowa� te "pograniczne kr�- lestwa", czy to przez podb�j, czy te� w drodze pertraktacji politycz- nych lub dynastycznych ma��e�stw. W Linkestis rz�dzili potomko- wie dynastii Bakchiad�w, kt�rzy przybyli do Macedonii z Koryntu, sk�d zostali wyp�dzeni w 657 roku. Wykopaliska w Trebeniste wy- doby�y na �wiat�o dzienne mn�stwo z�otych masek i sprz�t�w gro- bowych z lat 650-600 przed nasz� er�, co wskazuje, �e Bakchiadzi byli pot�nymi ksi���tami z prawdziwie homeryckiej tradycji, po- dobnie jak kr�lowie Cypru. Dom Moloss�w z Epiru, na pogranicz- nych obszarach Orestis i Elimiotis, g�osi�, �e wywodzi si� od Achil- lesa, przez jego wnuka Pyrrosa; mia�o to p�niej wywrze� ogromny wp�yw na Aleksandra, kt�rego matka, Olimpias, pochodzi�a z mo- losskiego rodu. Sami Argeadzi, jak widzieli�my, wywodzili sw�j r�d od Herakle- sa i mogli dzi�ki temu (skoro Herakles by� synem Zeusa) mieni� si� "zrodzonymi z Zeusa" na wz�r dynast�w myke�skich: zar�wno Zeus, jak Herakles pojawiaj� si� regularnie na monetach Filipa. Oczywi�cie jednak istnia�y te� inne rody, kt�rych pretensji do tronu zjednoczonej Macedonii da�oby si� broni� z pewnymi przynajmniej pozorami s�uszno�ci. Z punktu widzenia Argead�w �aden istotny po- st�p nie by� mo�liwy, dop�ki G�rna Macedonia nie zostanie pod- \Q dana jakiej� formie centralnej kontroli. Brzmi to jak paradoks (cho- Q ci�� powody s� jasne), �e im bli�szy urzeczywistnienia by� ten cel, F\ tym wi�ksze grozi�o niebezpiecze�stwo pa�acowego coup d'etat ze ^ QT\ strony jakiego� zdesperowanego pogranicznego ksi�cia, usi�uj�cego ^ za wszelk� cen� ratowa� swoj� koron�. \ 'Co najmniej od pi�tego wieku przed nasz� er� Argeadzi ro�cili sobie prawo do "tradycyjnej" zwierzchno�ci nad G�rn� Macedo- ni� - znowu niejako na wz�r homerycki. To zwierzchnictwo nie- >' zmiernie przypomina�o pozycj� Agamemnona wobec jego kr�lew- skich koleg�w: ka�dy okr�g okazywa� dok�adnie tyle ho�downiczej wierno�ci tronowi Argead�w, ile zdo�a� jej na nim wymusi� dany monarcha. Pograniczne kr�lestwa potrafi�y nieraz wsp�dzia�a� w najazdach Ilir�w czy Pajon�w, a nawet udziela� im czynnego po- parcia. Dodajmy do tego bezustanne intrygi - nierzadko ko�cz�ce si� krwawymi zbrodniami i uzurpowaniem tronu - jakie rozgry- wa�y si� na dworze Argead�w, a zrozumiemy, dlaczego przed epok� 17 FILIP MACEDO�SKI Filipa Macedonia tak ma�o 2naczy�a w dziejach Hellady. By� to zaiste prymitywny kraj, kultywuj�cy obyczaje i instytucje, nad kt�rymi pokiwa�by g�ow� nawet Spartanin. Aby dokona� uroczystego oczyszczenia armii, kap�an rozcina� na dwoje psa i �o�nierze ma- szerowali mi�dzy tymi po��wkami. Przer�ne rytualne ta�ce wo- jenne, wszystkie o charakterze mimetycznym, dla dzisiejszego czy- telnika maj� w sobie co� wyra�nie hotentockiego. Stosunek obywateli greckich miast-pa�stw do tej p�homeryckiej enklawy cechowa�a dobroduszna, intelektualnie wyrafinowana po- garda. Macedo�czyk�w uwa�ano powszechnie za p�dzikus�w, nie- okrzesanych w mowie i zap�nionych w rozwoju swych instytucji politycznych, kiepskich �o�nierzy i zatwardzia�ych krzywoprzysi�z- c�w, kt�rzy odziewali si� w sk�ry nied�wiedzie i oddawali na�ogo- wemu, bydl�cemu pija�stwu, miarkowanemu jedynie regularnymi wypadami w dziedzin� kazirodztwa i zbrodni. Nieco pob�a�liwszym okiem spogl�dali Ate�czycy na podejmowane przez dw�r Argead�w pr�by hellenizacji. Pami�tali, �e Aleksandrowi I, ironicznie zwane- mu "Hellenofilem", nie pozwalano bra� udzia�u w Igrzyskach Olim- pijskich, p�ki nie sfabrykowa� sobie rodowodu ��cz�cego Argead�w z dawnymi kr�lami Argos. Tak�e osi�gni�cia Macedonii w wojnach perskich i wojnie pelopo- neskiej nie stwarza�y bynajmniej wielkich szans na popraw� jej opinii w oczach patriot�w z greckich miast-pa�stw. Aleksander I jak na j szczerzej kolaborowa� z Persami: wyda� siostr� za jednego z perskich satrap�w i towarzyszy� armii Kserksesa jako kto� w ro- dzaju oficera ��cznikowego - chocia� nie mia� nic przeciw zabez- pieczaniu si� na dwie strony, kiedy tylko wydawa�o si�, �e Grecy mog� zwyci�y�. Po Platejach rzuci� si� na odst�puj�cych Pers�w i wyr�n�� spory ich oddzia� pod Ennea Hodoj nad dolnym Strymo- nem. Z �upu ufundowa� w Delfach sw�j w�asny z�oty pos�g, by pod- kre�li�, �e walczy� (chocia� dopiero za pi�� dwunasta) po w�a�ciwej stronie, przeciw barbarzy�com. Jakby mu tego by�o ma�o, wyko- rzysta� odwr�t Pers�w, �eby ujarzmi� plemiona z g�r Pindos na za- chodzie oraz trackich Biston�w i Kresto�czyk�w na wschodzie, w ten spos�b zwi�kszaj�c niemal czterokrotnie terytorium swego kr�- lestwa. Z kopalni nad dolnym Strymonem ci�gn�� teraz dochody w wysoko�ci jednego talentu srebra dziennie. Zacz�� te�, jako pierw- szy monarcha macedo�ski, bi� w�asne monety. By�y to spore osi�- gni�cia, ale nie tego rodzaju, �eby mog�y mu przysporzy� popular- no�ci w�r�d pa�stw greckich. Jego nast�pcy przedstawiaj� si� w jesz- 18 KARIERY PERDIKKASA U I ARCHELAOSA cze ciemniejszych barwach. Syn, Perdikkas II, tak cz�sto zmienia� sojusze w wojnie peloponeskiej, �e pewien nowo�ytny uczony, w trosce o czytelnik�w, za��cza tablice z wykresem, aby pokaza�, po kt�rej stronie by� �w kr�l w danym momencie.* Co pocz�� z takim cz�owiekiem? - musieli pyta� ate�scy demokraci. Nie m�wi�c ju� o potwornym Archelaosie, nie�lubnym synu Perdikkasa, kt�ry zdo- by�- tron zg�adziwszy kolejno swego stryja, kuzyna i przyrodniego brata, po czym o�eni� si� z wdow� po ojcu, by wreszcie pa�� ofiar� ohydnych intryg pederastycznych. Ale w�a�nie kariery Perdikkasa i Archelaosa �wiadcz� o praw- dziwych mo�liwo�ciach �wczesnej Macedonii. Perdikkas m�g� sobie pozwoli� na te zdumiewaj�ce zmiany sojusznik�w, bo mia� pod do- statkiem owego podstawowego surowca, kt�rego obie strony roz- paczliwie poszukiwa�y: doskona�ej macedo�skiej jod�y do budowy statk�w i wyrobu wiose�. W G�rnej Macedonii panowa� klimat bar- dziej kontynentalny ni� �r�dziemnomorski, a jej g�ry do dzi� nosz� �lady g�stych dziewiczych las�w, kt�re tam ros�y w staro�ytno�ci. Perdikkas wychodzi� ze sk�ry, �eby zawrze� traktat przymierza i przyja�ni z Atenami (Tuc. I 57, 2), chocia� by� to uk�ad, kt�ry obie strony cz�ciej �ama�y, ni� respektowa�y. Je�eli kr�l Macedonii oka- za� si� tak wykr�tnym partnerem, to mi�dzy innymi dlatego, �e Ateny bardzo mu dokucza�y. Za�o�enie Amfipolis w 437 roku oraz zdobycie w trzy lata p�niej miasta Metone umo�liwi�o Ate�czykom wywarcie bezpo�redniego nacisku na Macedoni�: w 413 roku mogli ju� zabroni� Perdikkasowi wywozu drewna bez wyra�nego zezwo- lenia Aten (kt�re mia�y na to monopol). A jednak najwi�ksz� ko- rzy�� z tego sporu odni�s� na dalsz� met� w�a�nie Perdikkas, z zim- nym cynizmem wygrywaj�c Spart� przeciw Atenom i Ateny prze- ciwko Sparcie, sprzedaj�c drzewo obu stronom, zawieraj�c uk�ady o wy��czno�ci i dr�c je potem jak zwyk�e papierki. Zdo�a� tak�e uchroni� Macedoni� od powa�niejszego udzia�u w wojnie pelopo- neskiej, zapobiegaj�c w ten spos�b zgubnemu drena�owi si�y ro- boczej, kt�ry tak bardzo os�abi� Ateny i Spart�. Filip mia� niew�t- pliwie przyk�ad Perdikkasa na my�li, kiedy m�wi�: "Ch�opc�w trzeba oszukiwa� przy grze w ko�ci, dojrza�ych m��w przysi�gami."** * Op cit , s 28-29. ** Liczne w tej ksi��ce cytaty z autor�w staro�ytnych s� w tek�cie angielskim t�uma- czone bardzo swobodnie l nieraz - mimo cudzys�ow�w - ma�� raczej charakter para- fraz, dostosowanych przez autora do potrzeb w�asnego stylu l wymog�w kontekstu. Dlatego wydawa�o si�, �e (wbrew utartemu zwyczajowi) s�uszniej b�dzie t�umaczy� le wprost z angielskiego ni� korzysta� z Istniej�cych przek�ad�w polskich. W wielu przy- 19 FILIP MACEDO�SKI Nie bardzo wiadomo, co innego m�g� Perdikkas zrobi�; za jego panowania Macedonia by�a jeszcze tak s�aba i tak sk��cona we- wn�trznie, �e wszelki skuteczny op�r, nie m�wi�c ju� o jakiejkol- wiek ekspansji, nie wchodzi� w og�le w rachub�. Uda�o mu si� przy- najmniej ocali� naturalne zasoby kraju - niema�y wyczyn w tych warunkach. Ale dopiero Archelaos po raz pierwszy realistycznie . sformu�owa� podstawowe problemy, jakie nale�a�o rozwi�za�, by Macedonia mog�a si� liczy� w�r�d pa�stw Hellady - i powa�nie zabra� si� do ich rozwi�zywania. Drog� wskaza� ju� oczywi�cie Alek- sander I, i to nie tylko w dziedzinie ekspansji terytorialnej. Trudzi� si� bardzo (g��wnie staraj�c si� ustali� fikcyjne zwi�zki mi�dzy dy- nasti� Argead�w i Argos), aby Macedonia zosta�a przyj�ta do ro- dziny Hellen�w, i zach�ca� Grek�w do osiedlania si� na ziemi ma- cedo�skiej; polityk� t� kontynuowali zar�wno Perdikkas, jak Arche- laos. W szczeg�lno�ci ofiarowa� mecenat tak znakomitym poetom, jak Pindar i Bakchylides. Generalna linia jego polityki by�a do�� jasna: rozszerzy� granice kraju, a jednocze�nie podnie�� w oczach �wiata rol� kultury macedo�skiej. Kiedy Archelaos wst�pi� na tron w 413/12 roku, Ateny - po niepowodzeniu wyprawy sycylijskiej - nie stanowi�y ju� bezpo- �redniego zagro�enia. Tym razem ich w�adcy zwr�cili si� do kr�la Macedonii jako petenci rozpaczliwie potrzebuj�cy drzewa: dekret ku czci Archelaosa, jako "proksenosa i dobroczy�cy", oraz �wia- dectwo przebieg�ego polityka ate�skiego Andokidesa, sugeruj�, �e w 407/6 roku osi�gn�li sw�j cel. Jednak by�o nadal rzecz� ogromnej wagi zabezpieczenie kraju przed sta�ymi najazdami ambitnych s�- siad�w. To oznacza�o zar�wno wzmocnienie armii, jak i osi�gni�cie, w takiej czy innej formie, trwa�ego zjednoczenia G�rnej i Dolnej Macedonii. Ju� Aleksander I nada� starej instytucji "towarzyszy" (hetajroj), szlachetnie urodzonych ziemian s�u��cych kr�lowi, trwa- �� posta� oddzia��w kawaleryjskich, s�ynnych hetajr�w konnych. I wydaje si� mo�liwe, �e on pierwszy stworzy� r�wnorz�dn� jed- nostk� piechoty, "pieszych towarzyszy", czyli pezetajroj, przyznaj�c du�e nadzia�y ziemi na �wie�o zdobytych terenach "towarzyszom" wszelkiego stopnia i zapewniaj�c w ten spos�b bezpiecze�stwo no- wych granic. Z drugiej strony, jak m�wi Edson, "dzi�ki tym na- padkach, szczeg�lnie kiedy chodzi�o o d�u�sze fragmenty, por�wnywano tekst angielski z orygina�em greckim lub �aci�skim, aby ewentualnie usun�� powa�niejsze rozbie�no�ci. Wyj�tek stanowi� cytaty z Wady, przytaczane w przek�adzie K. Je�ewskiej (przyp. t�um.). 20 MACEDONIA ZA ARCHELAOSA dzia�om zamierza� wzm�c presti� monarchii i lojalno�� Macedo�- czyk�w wobec niego samego i domu Argead�w". Archelaos, jak si� zdaje, usprawni� zaopatrzenie w bro�, konie i sprz�t wojskowy; zbudowa� tak�e sie� dr�g i fortyfikacji, kt�re s�u�y�y dwojakiemu celowi: ulepsza�y komunikacj� i pozwala�y mu kr�cej trzyma� nie- sfornych wasali. Si�� czy dyplomacj� utrwali� tak mocne zwi�zki z pogranicznymi kr�lestwami, �e pod koniec swego panowania (400/399) by� ju� got�w do zdobycia nowej "przestrzeni �yciowej" kosztem Tesalii i Zwi�zku Chalcydyckiego. Zdawa� te� sobie zupe�nie jasno spraw� z konieczno�ci dalszej hellenizacji - a wi�c w istocie programu �wiadomej dzia�alno�ci kulturalnej - zanim demokratyczne pa�stwa greckie zaczn� trak- towa� Macedoni� jak r�wnorz�dnego partnera. W Dion (w Pierii) zorganizowa� specjalne igrzyska macedo�skie po�wi�cone dziewi�ciu muzom i dumnie nazwane "olimpijskimi". Podobnie jak igrzyska w Olimpii, sk�ada�y si� one z turniej�w sportowych i artystycznych. Na wz�r tylu innych tyran�w staro�ytno�ci Archelaos kreowa� si� o�wieconym mecenasem literatury, nauki i sztuki. S�awny malarz Zeuksis otrzyma� polecenie przyozdobienia jego pa�acu. W�r�d in- nych znakomito�ci, kt�re osiedli�y si� w Macedonii, by� poeta tra- giczny Agaton, a tak�e Eurypides, w�wczas ju� osiemdziesi�cioletni starzec. I trudno o wspanialsz� nagrod� dla jakiegokolwiek mece- nasa sztuki ni� �w niesamowity, ostatni przeb�ysk geniuszu, jakim by�y Bachantki. Dw�r Archelaosa s�yn�� z przepychu i rozpusty; ale ma�o kto mia� do�� si�y woli, aby odrzuci� zaproszenie na ten "dw�r. Agaton (oczywi�cie, je�eli arystofanejski opis jego znie- wie�cia�ych obyczaj�w cho� w przybli�eniu odpowiada rzeczywisto�- ,ci) musia� czu� si� w towarzystwie Archelaosa znakomicie. Jednym z nielicznych wyj�tk�w - rzecz do�� charakterystyczna - by� So- krates, kt�ry o�wiadczy�, �e woli nie przyjmowa� �ask, skoro nigdy nie potrafi si� odp�aci�. Ale kiedy zamordowano Archelaosa, ca�y gmach, kt�ry z takim mozo�em usi�owa� wznie��, zawali� si� w mgnieniu oka; nast�pi�o czterdzie�ci lat najstraszliwszej anarchii i intryg w dziejach Mace- donii. Roszczenia zamordowanego kr�la do tronu (w sensie dyna- stycznym) opiera�y si�, naj�agodniej m�wi�c, na niezbyt mocnych podstawach, a jego nast�pca by� jeszcze dzieckiem. W�adcy pogra- nicznych pa�stewek dostrzegli tu swoj� szans� i nie omieszkali z niej skorzysta�. Trudno ich o to wini�. Wizja przysz�o�ci, jak� ukaza� im Archelaos, nie by�a bynajmniej zach�caj�ca. Nie zamie- 21 FILIP MACEDO�SKI rzali da� si� zdegradowa� do roli prowincjonalnych wasali, je�eli tylko mogli temu zapobiec; a wi�kszo�� z nich spogl�da�a na helle- nizacyjn� polityk� zmar�ego kr�la z zaciek�� niech�ci�. Wojownicy, kt�rzy chodzili przepasani sznurem, p�ki w boju nie zabili cz�o- wieka, kt�rym nie wolno by�o nawet zasi��� do uczty wraz z to- warzyszami, p�ki w pojedynk� nie powalili oszczepem dzika, kt�rzy pili z rog�w zwierz�cych niczym wikingowie - nie, tacy ludzie nie byli materia�em, z jakiego rodzi si� wspania�a kultura. Wolno nam zatem pow�tpiewa�, czy poparcie, kt�rego Archelaos udziela� sztuce, wywar�o jakie� wra�enie poza jego bezpo�rednim otoczeniem. Wi�kszo�� macedo�skich wielmo��w przedk�ada�a m�- skie rozkosze polowania, hulanek i beztroskiej rozpusty nad litera- tur� i filozofi�. Pederasti� - z m�odymi ch�opcami, a w razie po- trzeby mi�dzy sob� - r�wnie� bardzo lubili, i owszem; ale nie mieli zamiaru dopu�ci� do jej ska�enia dekadenckimi naukami Platona o sublimacji ducha. Jednoczesna obecno�� w kwaterze g��wnej Alek- sandra zar�wno krzepkich oficer�w macedo�skich, jak i greckich intelektualist�w w cywilu, mia�a p�niej sta� si� przyczyn� ogrom- nego napi�cia i wrogo�ci. A jednak, je�li Archelaosowi nie uda�o si� uzyska� trwa�ego rozwi�zania, nie by�o to wy��cznie win� nie- przejednanej postawy feuda��w. Nale�a�o si� tak�e liczy� z docho- dem narodowym - lub jego brakiem. Eksport drzewa i monopol g�rniczy przynosi�y bardzo �adny zysk, ale nie wystarcza�o to na zbrojenia, hojne dary dla znakomitych go�ci oraz budow� dr�g w ca�ym kraju., Wydaje si� co najmniej mo�liwe, �e Archelaos zacz�� odst�powa� dobra kr�lewskie w zamian za subwencje w got�wce; praktyk� t� wskrzesi� p�niej Aleksander, nim wyruszy� na wypra- w�. Feuda�owie, zw�aszcza z pogranicznych kr�lestw, skorzystaliby ch�tnie z takiej okazji: �adna cena, jakiej ��da� Archelaos, nie by�a zbyt wysoka w zamian za "darowane lenno" w Dolnej Macedonii. W tych warunkach nie jest mo�e rzecz� bez znaczenia, �e "opie- kunem" m�odziutkiego syna Archelaosa, Orestesa, zosta� ksi��� Lin- kestis Ajropos. Do 396 roku panowali wsp�lnie. Potem Ajropos, umocniwszy swoj� pozycj�, pozby� si� Orestesa i rz�dzi� sam. W dwa lata p�niej umar�, a poniewa� jego wnuk by� ju� pe�noletni, mog�a to by� nawet �mier� naturalna. Po nim wst�pi� na tron jego syn Pauzaniasz, kt�rego bardzo pr�dko zg�adzi� prawowity pretendent z rodu Argead�w, Amyntas, wnuk Aleksandra I. W 394 roku Amyntas zbli�a� si� do sze��dziesi�tki. Raz ju�, przed jakimi� trzydziestu laty, pokusi� si� bez powodzenia o tron, wyst�- 22 PANOWANIE AMYNTASA Ul puj�c przeciw swemu przebieg�emu stryjowi 'Perdikkasowi. Nawet i teraz nie�atwo mu przysz�o dochodzi� praw do sukcesji. Ksi���ta Linkestis, raz po�o�ywszy r�k� na koronie Macedonii, ani my�leli rezygnowa� z niej bez walki. Feuda�owie z Linkestis, pod przewo- dem syna Pauzaniasza, wezwali na pomoc oddzia�y iliryjskie i raz jeszcze przegnali Amyntasa z Macedonii, ale w 392 roku, wspoma- gany przez Tesal�w, powr�ci� - ju� na dobre. Jako Amyntas III panowa� do 370 roku; by�y to rz�dy do�� niepewne, ale zakrawa�o wr�cz na cud, �e si� tak d�ugo utrzyma�. Na staro�� sp�odzi� trzech . syn�w, wszystkich z prawego �o�a - bardzo wskazana ostro�no��, bo mia� ju� trzech b�kart�w, a kazi�y my�la� o tronie. Najm�od- szym z tych p�nych potomk�w by� Filip, ojciec Aleksandra Wiel- kiego, urodzony w 383/2 roku, kiedy Amyntas mia� dobrze ponad sze��dziesi�t pi�� lat. Nietrudno odgadn��, jak powsta�y plotki, �e wszyscy trzej nie s� jego dzie�mi. Dla starego kr�la cen� przetrwania by�y nieustanne i publiczne upokorzenia. Z pocz�tku zdo�a� uchroni� si� przed litrami p�ac�c ogromny roczny haracz. To nie przeszkodzi�o im spiskowa� wesp� z buntowniczymi feuda�ami z pogranicznych kr�lestw, kt�rzy zmie- rzali ni mniej, ni wi�cej tylko do zamachu stanu maj�cego przywr�- ci� w�adz� dynastii z Linkestis. Istotnie, od 384 roku Iliria sprawo- wa�a faktyczn� zwierzchno�� nad zachodnim pograniczem samej Linkestis - strategicznie wa�nym obszarem mi�dzy jeziorem Lich- nitis (Ochrydzkim) i rzek� Czern�. Amyntas m�g� jeszcze liczy� na poparcie Elimiotis, ostatniego pa�stewka na pograniczu, kt�rego w�adca Derdas by� jego osobistym przyjacielem. Ale nie �mia� ry- zykowa� prawdziwej wojny domowej. Na niezbyt dok�adnie wyty- czonej granicy wschodniej te� nie mia� mocnej pozycji. Przed 394/3 rokiem, kiedy zosta� si�� wyp�dzony z kraju, zd��y� odst�pi� cenny pas terytorium pogranicznemu Olintowi, najpot�niejszemu pa�stwu morskiemu na P�wyspie Chalcydyckim - zapewne jako rekom- pensat� za obiecan� pomoc wojskow�, kt�ra ostatecznie nadesz�a za p�no, je�eli w og�le nadesz�a. Kiedy ponownie usadowi� si� na tronie, za��da� oddania tego terytorium twierdz�c, �e powierzy� |e jedynie opiece Olintyjczyk�w do czasu swego powrotu. Ci pogodnie zignorowali jego protesty i wtargn�li jeszcze g��biej. Nic nie rzuca jaskrawszego �wiat�a na s�abo�� Macedonii w tych latach ni� bezceremonialne traktowanie Amyntasa przez takie po- t�gi, jak Ateny czy Sparta. Nie by�o to rozs�dne, bo zagony dzikich szczep�w z p�nocy, Tryball�w i innych, szkodzi�y w r�wnej mierze 23 FILIP MACEDO�SKI interesom Grecji, co Macedonii. Dla Aten Macedonia by�a po prostu wygodnym pa�stwem buforowym w ich zawi�ych rozgrywkach z Chalcydyk� i Tracj�, pionkiem w partii szach�w, kt�rej ostateczny cel stanowi�o opanowanie magistrali zbo�owej wiod�cej do Morza Czarnego przez Bosfor. Kiedy Sparta da�a si� nam�wi� na wys�anie ekspedycji przeciw Olintowi, nie zrobi�a tego dla Amyntasa, ale dla- tego, �e Zwi�zek Chalcydycki (kt�remu Olint przewodzi�) stanowi� coraz wi�ksze zagro�enie dla terytori�w bliskich Tracji. Olint ska- pitulowa� w 379 roku; Zwi�zek Chalcydycki zosta� - na pewien czas - rozwi�zany, a Spartanie z pewno�ci� wr�cili do domu winszuj�c sobie posuni�cia godnego prawdziwych m��w stanu. W rzeczywi- sto�ci by�o ono jednym z najbardziej katastrofalnych b��d�w poli- tycznych, jakie mo�na sobie wyobrazi�. W czterdzie�ci lat p�niej poj�li - a wraz z nimi wszystkie inne miasta-pa�stwa, nie wy��- czaj�c Aten i Teb - t� smutn� prawd�: �e fatalnie os�abili w�wczas jedyn� grup� pa�stw, kt�re mog�yby powstrzyma� b�yskawiczny wzrost pot�gi macedo�skiej, zanim si� jeszcze rozpocz��. Zrozumie- nie - jak cz�sto - przysz�o zbyt p�no. W 379 roku trzeba by�o czego� wi�cej jednak ni� wyroczni del- fickiej, �eby przewidzie�, co niesie przysz�o��. Amyntas - wszyscy to przyznawali - by� postaci� komiczn�, jak wi�kszo�� jego po- przednik�w. Oportuni�ci, zdrajcy, pijacy, mordercy, chwiejni i ma- �ostkowi ciu�acze, tch�rzliwi i nieudolni despoci - cz�onkowie dy- nastii Argead�w nie zaskarbili sobie zbytniego szacunku w opinii publicznej Grecji, Amyntas za� zrobi� bardzo ma�o, �eby poprawi� sytuacj�. Bez �adnego wyboru zabiega� o sojusze, zwracaj�c si� ko- lejno do wszystkich, pocz�wszy od Teb, a na owym niezwyk�ym kondotierze Jazonie z Feraj sko�czywszy. Pragn�c si� przypodoba� Atenom (i ratowa� swoj� nadw�tlon� w�adz�) posun�� si� nawet do tego, �e usynowi� ate�skiego genera�a Ifikratesa. By�o jasne, �e i jego, i Macedoni� mo�na b�dzie zlekcewa�y�. Na domiar z�ego zwyk�e intrygi pa�acowe nadal kwit�y w naj- lepsze. Kr�lewska ma��onka Eurydyka wzi�a sobie kochanka, szla- chetnie urodzonego Macedo�czyka imieniem Ptolemeusz, pochodz�- cego z Aloros. Z pozazdroszczenia godn� zimn� krwi� o�eni�a go ze swoj� c�rk� - zapewne po to, �eby mie� niepodwa�alny pretekst do zatrzymania go w pobli�u. Po jakim� czasie zapomnia�a o ostro�- no�ci i Amyntas przy�apa� j� w ��ku z zi�ciem. Post�pi� niem�drze: nie zrobi� nic - jak zwykle. By� bardzo przywi�zany do c�rki i chcia� unikn�� skandalu, kt�ry m�g�by jej sprawi� przykro��. Ale 24 SP�R O SUKCESJ� PO �MIERCI AMYNTASA Ptolemeusz nie okaza� si� zbyt wdzi�czny za t� wyrozumia�o��. Jak u wi�kszo�ci macedo�skich arystokrat�w, jego ambicjom dor�wny- wa� jedynie ca�kowity brak skrupu��w. Uciechy, jakich mu dostar- cza�a osoba kr�lowej, by�y tylko przedsmakiem owych bardziej osza�amiaj�cych rozkoszy p�yn�cych z w�adzy monarszej. W por�w- naniu z nim Rizzi� i Darniey byli sentymentalnymi amatorami; ale te� Eurydyka, jak wolno przypuszcza�, potrafi�aby niejednego na- uczy� Mari� Stuart. Ta czaruj�ca para postanowi�a zamordowa� Amyntasa i zamiast niego na tronie Macedonii osadzi� Ptolemeusza; by�by to raczej akt zwyk�ej uzurpacji ni� wyst�pienie na rzecz jednego z pogranicznych kr�lestw, poniewa� Aloros le�a�o w Bottiai, a wi�c stanowi�o cz�� Dolnej Macedonii. (Tradycja, wed�ug kt�rej Ptolemeusz by� w rze- czywisto�ci synem Amyntasa, jest najwyra�niej elementem dyna- stycznej propagandy na jego rzecz.) Kochankowie w swych planach nie brali jednak pod uwag� kr�lewskiej c�rki, potulnej, ale sta- nowczo przeciwnej ojcob�jstwu. Bez zw�oki ostrzeg�a ojca o tym, co si� �wi�ci; k�opotom towarzyskim, jakie ta sytuacja mog�a wy- wo�a� na dworze, zapobieg�a rych�a �mier� Amyntasa, by� mo�e spowodowana wstrz�sem. Ostatecznie mia� ju� prawie osiemdzie- si�tk�. Je�eli Ptolemeusz spodziewa� si�, �e zajmie tak w por� opr�nio- ny tron bez �adnego oporu, to czeka�o go rozczarowanie. Najstarszy �lubny syn kr�la, Aleksander II, natychmiast zg�osi� pretensje do nast�pstwa. By� wszak�e na tyle nierozs�dny, �e da� si� wci�gn�� w wojn� mi�dzy rywalizuj�cymi ze sob� dynastami Tesalii, a pod jego nieobecno�� Ptolemeusz z ca�� energi� spr�bowa� przyw�asz- czy� sobie koron�. Natrafi� jednak na tak silny sprzeciw, �e spraw� postanowiono rozstrzygn�� w drodze arbitra�u. Znakomity teba�ski m�� stanu Pelopidas og�osi� werdykt na rzecz Aleksandra, Ptole- meusz za� wycofa� si� �askawie - przynajmniej do chwili, kiedy Pelopidas opu�ci� kraj. W�wczas, pomys�owy jak zawsze, kaza� za- mordowa� m�odego kr�la w czasie pokazu macedo�skich ta�c�w ludowych, o�eni� si� z Eurydyka (historia nie wspomina, co sta�o si� z jej c�rk�) i obj�� funkcj� regenta w imieniu brata Aleksandra, Perdikkasa, nast�pnego kandydata do tronu, ale jeszcze ma�oletnie- go. Zdaj�c sobie spraw�, �e tego rodzaju posuni�cie mo�e by� fa�- szywie zrozumiane przez politycznych cynik�w za granic�, przyst�- pi� do negocjowania sojuszu z Tebami, kt�re niedawno, w warnej bitwie pod Leuktrami (371), obali�y mit o wojskowej supremacji 25 FILIP MACEDO�SKI Sparty i w szybkim tempie zacz�y wyrasta� na najpot�niejsze pa�stwo w Grecji. Na dow�d dobrej woli wys�a� r�wnie� do Teb grup� znamienitych zak�adnik�w: by� mo�e chcia� po prostu usun�� ich z drogi, zw�asz- cza ostatniego z prawowitych syn�w Amyntasa, m�odego Filipa, kt�- ry mia� wtedy pi�tna�cie lat. Ptolemeusz nie m�g� przewidzie� skut- k�w swojego kroku. Filip bowiem w czasie pobytu w Tebach prze- bywa� w domu Pammenesa; ten nie tylko by� sam do�wiadczonym dow�dc�, ale r�wnie� �y� w bliskiej przyja�ni z Epaminondasem, zwyci�zc� spod Leuktr�w i zapewne najznakomitszym strategiem, jakiego wyda�a Grecja przed Aleksandrem. Na karier� wojskow� Filipa (a potem Aleksandra) nieobliczalny wprost wp�yw mia�o to wszystko, czego nauczy� go wielki w�dz teba�ski. M�ody ksi��� zrozumia�, �e nale�y docenia� rol� zawodowego wyszkolenia w mu- sztrze i taktyce, �cis�ego wsp�dzia�ania jazdy i piechoty, drobiazgo- wej pracy sztabowej po��czonej z szybko�ci� natarcia. Obserwuj�c manewry �wi�tego Zast�pu, doborowego pu�ku piechoty teba�skiej, nauczy� si� ceni� warto�� sta�ego corps d'elite - i to tak bardzo, �e po trzydziestu latach on i jego genialny syn zrobili, co w ich mocy, �eby zniszczy� ten s�ynny oddzia� niemal do ostatniego �o�nierza. A przede wszystkim nauczy� si� jednej kardynalnej zasady: �e "naj- szybszym i najbardziej ekonomicznym sposobem uzyskania rozstrzy- gni�cia na polu bitwy jest rozbicie nieprzyjaciela nie w najs�ab- szym, lecz w najsilniejszym punkcie".* Filip kszta�ci� si� na w�adc� metodami po�ytecznymi, cho� mo�e odbiegaj�cymi od utartych wzor�w. Z do�wiadcze�, kt�re zdoby� jako cz�onek macedo�skiej rodziny kr�lewskiej, wyni�s� - rzecz zrozumia�a - do�� cyniczny pogl�d na natur� ludzk�. W tym �wie- cie mord, cudzo��stwo, kazirodztwo i uzurpacja by�y chlebem po- wszednim, r�wnie dobrze mog�a je praktykowa� w�asna matka, jak ktokolwiek inny. W p�niejszych latach Filip przyj�� za pewnik, �e wszelka dyplomacja zmierza do w�asnej korzy�ci, a ka�dy cz�owiek ma swoj� cen�; wypadki rzadko zadawa�y mu k�am. W Tebach za- obserwowa� tak�e niezno�ne wady demokratycznego miasta-pa�- stwa: bezustanne intrygi stronnictw politycznych, brak silnej w�adzy wykonawczej, niemo�no�� przeforsowania szybkich decyzji w nag- �ej potrzebie, nieprzewidziane kaprysy zgromadzenia ludowego w momencie g�osowania, system corocznych wybor�w, kt�ry niemal � M. Cary, The Cambridge Ancient History, Cambridge 1923-39, t. VI, B. �2. 26 ABSOLUTYZM W�ADC�W MACEDO�SKICH zupe�nie uniemo�liwia� rozs�dne planowanie na d�u�sze okresy, wreszcie amatorskie, dora�nie powo�ywane kontyngenty wojskowe (chocia� pod tym wzgl�dem Teby sta�y lepiej ni� na przyk�ad Ate- ny). Po raz pierwszy zrozumia�, dlaczego przestarza�e macedo�skie instytucje - feudalizm i monarchia absolutna - tak pogardzane przez Grek�w, mog� si� okaza� �r�d�em si�y w zetkni�ciu z takimi przeciwnikami. Przez ca�e �ycie osi�ga� najwi�cej wykorzystuj�c ludzk� chciwo�� i demokratyczn� nieudolno�� - najcz�ciej jedno i drugie naraz. Kr�l Macedonii sprawowa� niemal absolutn� w�adz� nad swoim ludem; w bardzo dos�ownym sensie m�g� zastosowa� do siebie ow� s�ynn� przechwa�k� Burbon�w: "Z/etat c'est moi." Przywi�zuje si� du�� wag� do tradycji, wed�ug kt�rej kr�l nie m�g� wyda� na �mier� wolnego obywatela pod zarzutem zdrady g��wnej (t j. pr�by mor- derstwa lub przyw�aszczenia tronu, skierowanej przeciw niemu sa- memu), lecz musia� stan�� przed zgromadzeniem ludowym Mace- do�czyk�w w charakterze oskar�yciela. Ale historia notuje tyle wy- padk�w skazywania znakomitych Macedo�czyk�w na �mier� z po- mini�ciem zgromadzenia, �e zasada ta, je�eli w og�le kiedykolwiek istnia�a, by�a chyba jedynie martw� liter�. Macedo�skie zgromadze- nie ludowe zatwierdza�o co prawda obj�cie tronu przez ka�dego kr�- la (uzurpatorom mog�o si� upiec, je�eli zdobyli aprobat� ludu) i mia- �o prawo, przynajmniej w teorii, zdetronizowa� go przez g�osowanie; rozpatrywa�o tak�e oskar�enia o zbrodnie g��wne. Poza tym jednak - i poza warunkiem szanowania "tradycyjnych praw" - kr�l dzier- �y� absolutn� w�adz�. "By� w�a�cicielem ca�ej ziemi, naczelnym wodzem w czasie wojny, s�dzi�, kap�anem, skarbnikiem, a na czas nieobecno�ci w kraju m�g� przekazywa� swoje uprawnienia wyzna- czonym przez siebie zast�pcom."* Jego status bardzo przypomina� myke�skiego wanaksa rz�dz�cego plemiennie zorganizowanym spo- �ecze�stwem. Macedo�scy wielmo�e byli staro�ytnym odpowiednikiem feudal- nych baron�w; ziemi� dostawali na og� w lenno od kr�la i w zamian za to mieli mu s�u�y� osobi�cie wraz ze �wit�. Spo�r�d tych w�a�nie plemiennych arystokrat�w kr�l wybiera� swoich towarzyszy, czyli hetajr�w, kt�rzy stanowili rad� przyboczn� w czasie pokoju, jak i sztab generalny, kiedy Macedonia toczy�a wojn�. (Tu znowu Ho- mer dostarcza bliskiej analogii w przypadku Achillesa i jego Myr- * N. G. L. Hammond, Dzieje Gfecfi, przek�ad Anny Swiderk�wny, Warszawa 1973, s. 625 27 FILIP MACEDO�SKI midon�w.) Z nich tak�e rekrutowali si� cz�onkowie stra�y przybocz- nej (somatofylakes); by�o ich, zdaje si�, o�miu, a towarzyszyli kr�- lowi stale, nie tylko w bitwie. �yli z nim na poufa�ej stopie, nosili taki sam ubi�r, zwracali si� do niego jak do r�wnego. W absolutyz- mie kr�l�w macedo�skich kry� si� niew�tpliwie pewien element egalitaryzmu. Podobnie jak Tesalia, drugi feudalnie zorganizowany i hoduj�cy konie kraj, Macedonia, mia� znakomit� jazd�. Wiemy, jak dosko- nale sprawili si� ci kawalerzy�ci walcz�c z Trakami w 429 roku; a szwadron z Elimiotis wyr�ni� si� w czasie kampanii olintyjskiej 382/1 roku. Trzon tej macedo�skiej jazdy tworzyli sami hetajrowie, kt�rzy pierwotnie pe�nili s�u�b� jako konna eskorta kr�la. Nosili he�my i pancerze; Tucydydes nazywa ich "znakomitymi je�d�cami" i dodaje, �e "nikt im nie m�g� dotrzyma� pola". A jednak - jak ostatnio zwr�ci� uwag� pewien historyk - by�oby b��dem s�dzi�, �e przypominali �redniowiecznych rycerzy czy nawet napoleo�skich dragon�w. Ich ma�e, nie podkute konie przypomina�y raczej kr�pe kuce - chocia� zacz�li tak�e hodowa� ci�sze wierzchowce z koni pe�nej krwi zdobytych w czasie wojen perskich. Nie u�ywali siod�a ani strzemion, co wida� wyra�nie na sarkofagu sydo�skim; a to znaczy, �e nie znali szar�y z kopiami, stosowanej w �redniowieczu. Byli natomiast uzbrojeni w kr�tki, ostry oszczep d�ugo�ci oko�o sze�ciu st�p - ksyston - kt�rym w walce wr�cz potrafili bardzo zr�cznie przebi� na wylot g�ow� przeciwnika. Je�li chodzi o piechot�, Macedonia - przynajmniej do czasu re- form Filipa - by�a rozpaczliwie s�aba. Jest to cz�sto "deformacj� zawodow�" arystokratyczno-feudalnych pa�stw i Macedonia, po- dobnie jak Persja, nie stanowi�a w tym wzgl�dzie wyj�tku. (Impe-^ rium Achemenid�w pad�o pod ciosami Aleksandra mi�dzy innymi dlatego, �e on i jego ojciec wsp�lnie rozwi�zali problem piechoty, podczas gdy Wielki Kr�l tego nie zrobi�.) Pocz�tkowo ta "bro�" sk�ada�a si� wy��cznie z kontyngent�w plemiennych, ch�op�w i pa- sterzy pod��aj�cych w niesfornej masie za jazd�. Przez wi�ksz� cz�� pi�tego wieku nie odgrywali �adnej roli, chocia� za panowa- nia Archelaosa podj�to pewien wysi�ek, �eby ich przeszkoli� i zorga- nizowa�. Ale wraz z post�pem ekonomicznym rozwin�a si�, nawet w Macedonii, warstwa �redniorolnych ch�op�w, a narodziny tej "kla- sy �redniej" oznacza�y - w ca�ej Grecji - pojawienie si� ci�ko- zbrojnej piechoty, , cho�by nawet niewiele wartej. Jak wiemy, w�a�nie Aleksander I oficjalnie ustanowi� regularny 28 FILIP PRZEBYWA W TEBACH korpus pezetajr�w, czyli "pieszych towarzyszy", mi�dzy innymi mo�e te� jako przeciwwag� dla ambicji swoich bardziej ni� zazwy- czaj niesfornych baron�w. Nazwa sugeruje nie tylko system organi- zacyjny, lecz - co zapewne by�o r�wnie wa�ne - pewien status spo�eczny. Ci "piesi towarzysze" stali si� trwa�ym elementem ma- cedo�skiej machiny wojennej; dopiero jednak cz�owiek kalibru Fi- lipa potrafi� dostrzec ich prawdziwe mo�liwo�ci i przetworzy� ich w jedn� z najgro�niejszych formacji bojowych, jakie widzia� �wiat - legendarn� macedo�sk� falang�. Jej cz�onkowie nie ust�powali pod wzgl�dem wyszkolenia i musztry legionistom rzymskim; ich zasadnicz� broni� by�y straszliwe sarissy, w��cznie d�ugo�ci 13-14 st�p, ostro zw�aj�ce si� od r�koje�ci do czubka, bardzo podobne do �redniowiecznych pik szwajcarskich. Skuteczne w�adanie takim or�- �em wymaga�o musztry na placu �wicze� i dyscypliny; ale po na- byciu tej dyscypliny falanga korzysta�a z ogromnej przewagi ju� na samym pocz�tku bitwy. Poniewa� normalna w��cznia piechoty by�a ,o po�ow� kr�tsza od sarissy, Macedo�czycy mogli zawsze liczy�, �e zadadz� pierwszy cios, zanim nieprzyjaciel we�mie si� z nimi za bary. Z Teb m�ody Filip pilnie �ledzi� rozw�j wydarze� w ojczy�nie, po�wi�caj�c na to chwile wolne od studiowania taktyki wojskowej i wyk�ad�w swojego nauczyciela, jakiego� pitagorejczyka. (Na pierw- szy rzut oka trudno wyobrazi� sobie kogo�, kto by r�wnie ma�o jak Filip z Macedonii nadawa� si� na adepta filozofii g�osz�cej wegeta- rianizm, pacyfizm i pe�n� wstrzemi�liwo��.) Opozycja przeciw rz�- dom Ptolemeusza by�a do�� silna; ale i tym razem jej �r�d