4478
Szczegóły |
Tytuł |
4478 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
4478 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 4478 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
4478 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Anton Szandor LaVey
BIBLIA SZATANA
PRZEDMOWA
Ksi��ka ta powsta�a, poniewa� - opr�cz kilku wyj�tk�w - ka�da rozprawa,
praca naukowa lub "tajemniczy" grimo-ire, wszystkie "wielkie dzie�a" na temat
magii, to nic innego jak ob�udne k�amstwa tworzone przez kierowanych poczuciem
winy w��cz�g�w i ezoteryczny be�kot kronikarzy magicznej wiedzy, niezdolnych do
obiektywnego przedstawienia tematu lub temu niech�tnych. Kolejni pisarze w
swoich wysi�kach zebrania zasad "bia�ej i czarnej" magii zaciemniali obraz
ca�ego zagadnienia do tego stopnia, �e niedosz�y badacz czar�w ko�czy wszystko
g�upio - wyci�ga plansz� z literami, maj�c� u�atwi� kontakt z "tamta stron�",
stoi w obr�bie pentagramu i czekaj�c na pojawienie si� demona, podrzuca lekko
�d�b�a krwawnika (co praktykuje si� w I-Ching) niczym czerstwe precle na
stolnicy, aby przepowiedzie� przysz�o��, kt�ra straci�a jakiekolwiek znaczenie,
ucz�szcza na seminaria gwarantuj�ce st�amszenie jego ego - a to samo czyni� z
jego portfelem - i w og�le robi z siebie sko�czonego durnia w oczach tych,
kt�rzy wiedz�!
Prawdziwy mag zna okultystyczn� literatur� obfituj�c� w kruche zw�oki
wystraszonych umys��w i sterylnych cia�, samooszukuj�ce si� metafizyczne
dzienniki i ksi�gi zasad wschodniego mistycyzmu. Zbyt d�ugo temat satanistycznej
magii i filozofii opisywany by� przez dziennikarzy o dzikim wzroku wybieraj�cych
�cie�k� prawej r�ki. Dawna literatura stanowi produkt uboczny umys��w
przesi�kni�tych strachem i pora�ka, nie�wiadomie napisany w spos�b pomagaj�cy
tym, kt�rzy naprawd� rz�dz� �wiatem i kt�rzy z piekielnych tron�w �miej� si� z
obrzydliw� rado�ci�.
P�omienie Piek�a pal� si� ja�niej z powodu opa�u, jakiego dostarczy�y owe
tomy s�dziwej dezinformacji i fa�szywych przepowiedni.
W tej ksi��ce znajdziesz prawd� - i fantazj�. Obie s� sobie niezb�dne,
ale ka�da musi by� poznana jako to, czym w istocie jest. Nie zawsze mo�esz by�
zadowolony z tego, co zobaczysz, zobaczysz!
Jest tutaj zawarta satanistyczna my�l przedstawiona z prawdziwie
satanistycznego punktu widzenia.
Anton Szandor LaVey
Ko�ci� Szatana
San Francisco, Walpurgisnacht 1968
PROLOG
Bogowie �cie�ki prawej r�ki sprzeczali si� i k��cili w ci�gu ca�ej
historii ziemi. Ka�de z tych b�stw oraz ich ksi�a i pastorzy pr�bowali do swych
w�asnych k�amstw dopasowa� filozofi�. Okres zlodowacenia religijnej my�li mo�e
trwa� w tym wielkim schemacie ludzkiego istnienia tylko przez okre�lony czas.
Bogowie skalani m�dro�ci� mieli swoje sagi, a ich milenium traktowano jak
rzeczywisto��. Ka�dy z nich, krocz�cy w�asn� "bosk�" �cie�k� do raju, oskar�a�
pozosta�ych o herezje i duchow� nierozwa�no��. Pier�cie� Nibelung�w rzeczywi�cie
niesie wieczne przekle�stwo, ale tylko dlatego, �e ci, kt�rzy go szukaj�, my�l�
w kategoriach "Dobra" i "Z�a" - sami b�d�c przez ca�y czas "Dobrymi". Bogowie
przesz�o�ci, aby �y�, stali si� podobni do swoich diab��w. Ich kap�ani kiepsko
grali rol� diab�a, cho� starali si� w ten spos�b zape�ni� swoje przybytki i
p�aci� czynsz za �wi�tynie. Niestety, zbyt d�ugo studiowali "sprawiedliwo��",
przez co stworzyli marny i wypaczony obraz diab�a. Tak wi�c wszyscy ��cz� r�ce w
"braterskiej" jedno�ci i w desperacji id� do Walhalli na swe ostatnie wielkie
ekumeniczne zgromadzenie. "Znajduj�c si� blisko mrok�w i zmierzch bog�w". Kruki
nocy wylatuj�, aby przywo�a� Lokiego, kt�ry pod�o�y� p�omienie pod Walhall� za
pomoc� pal�cego si� piekielnego tr�jz�bu. Nasta� �wit. Blask nowego �wiat�a
zrodzi� si� z ciemno�ci nocy i powsta� Lucyfer, aby po raz kolejny powiedzie�:
"To wiek Szatana! Szatan rz�dzi �wiatem!" Bogowie niesprawiedliwych nie �yj�.
Jest to okres narodzin magii i nieskalanej m�dro�ci. CIA�O zatriumfowa�o i
zostanie zbudowany wielki Ko�ci� po�wi�cony jego imieniu. Zbawienie cz�owieka
nie b�dzie ju� zale�a�o od jego samozaprzeczenia. I stanie si� wiadomym, �e
�wiat cia�a i �ycia oka�e si� najwi�kszym wst�pem do wszelkich wiecznych
rozkoszy!
REGIE SATANAS!
AVE SATANAS!
CHWA�A SZATANOWI! DZIEWI�� TWIERDZE� SATANIZMU
1 Szatan reprezentuje zaspokojenie ��dz zamiast wstrzemi�liwo�ci.
2 Szatan reprezentuje pe�ni� �ycia zamiast duchowych mrzonek!
3 Szatan reprezentuje nieskalan� m�dro�� zamiast ob�udnego oszukiwania
samego siebie.
4 Szatan reprezentuje przychylno�� dla tych, kt�rzy na to zas�uguj�,
zamiast marnowania mi�o�ci na niewdzi�cznik�w.
5 Szatan reprezentuje zemst� zamiast nadstawiania drugiego policzka!
6 Szatan reprezentuje odpowiedzialno�� w stosunku do odpowiedzialnych
zamiast troski o psychicznych wampir�w!
7 Szatan reprezentuje opini�, �e cz�owiek jest zwierz�ciem, niekiedy
lepszym, ale cz�ciej gorszym od czworonog�w, z powodu za� swojego "boskiego -
duchowego i intelektualnego rozwoju" sta� si� najbardziej drapie�nym zwierz�ciem
ze wszystkich!
8 Szatan reprezentuje wszystkie tak zwane grzechy, poniewa� prowadz� one
do psychicznego, umys�owego i emocjonalnego zadowolenia!
9 Szatan jest najlepszym przyjacielem, jakiego kiedykolwiek Ko�ci�
posiada�, poniewa� przez wszystkie te lata dawa� mu zaj�cie!
(OGIE�) - KSI�GA SZATANA - PIEKIELNA DIATRYBA
Pierwsza cz�� Biblii Szatana nie jest pr�b� blu�nierstwa, lecz raczej
wyra�eniem, jak to mo�na okre�li�, "diabolicznego oburzenia". Diabe� zawsze by�
atakowany przez sprzymierze�c�w Boga z ca�� bezwzgl�dno�ci� i bez �adnych
zahamowa�. Ksi��� Ciemno�ci, z powodu braku literatury nigdy nie mia� szansy,
aby wypowiedzie� si� w taki sam spos�b jak rzecznicy Pana Sprawiedliwych.
Twardog�owi kaznodzieje definiowali w przesz�o�ci "dobro" i "z�o" tak jak im
pasowa�o, pozostawiaj�c w zapomnieniu ka�dego, kto nie zgadza� si� z ich
k�amstwami - zar�wno w s�owach, jak i czasami fizycznie. Ich wypowiedzi o
"mi�osierdziu", gdy dotycz� Jego Piekielnej Mo�ci, staj� si� wierutnym k�amstwem
i - co najbardziej nieuczciwe - ich religie leg�yby w gruzach bez szata�skiego
wroga. Smutne, �e alegoryczna posta� najbardziej odpowiedzialna za sukces
duchowych religii przedstawiana jest w spos�b mo�liwie najmniej mi�osierny,
okazuj�cy si� ponadto najkonsekwentniejszym nadu�yciem - a dzieje si� to za
spraw� tych, kt�rzy ob�udnie g�osz� zasady fair play! Przez te wszystkie
stulecia, w ci�gu kt�rych Diabe� by� zakrzykiwany, nigdy nie zareplikowa� swoim
oszczercom. Zawsze pozostawa� d�entelmenem, podczas gdy ci, kt�rych wspiera�,
w�ciekali si� i szaleli. Pokaza� si� jako wz�r dobrych manier, ale teraz poczu�,
�e nadszed� czas, aby wrzasn�� z oburzeniem. Zdecydowa�, �e ju� najwy�sza pora
odebra� to, co mu nale�ne. Opas�e tomy pe�ne hipokryzji nikomu nie s� ju�
potrzebne. Do ponownego nauczania Prawa D�ungli wystarczy ma�a, kr�tka diatryba.
Ka�dy jej wers jest piek�em. Ka�de s�owo j�zykiem ognia. P�omienie Piek�a
buchaj� dziko... i oczyszczaj�! Czytaj i poznaj Prawa!
_I
1 W�r�d tej ja�owej dziczy z kamienia i stali wznosz� sw�j g�os aby� m�g�
go us�ysze�. Zwracam si� na Wsch�d i na Zach�d. P�noc i na Po�udnie daj� znak i
og�aszam: �mier� dla s�abeuszy, bogactwa dla silnych!
2 Otw�rzcie swoje oczy, aby�cie mogli zobaczy�. O! ludzie o sple�nia�ych
umys�ach, s�uchajcie mnie, wy b��dz�ce miliony!
3 Staj� bowiem na czele, aby rzuci� wyzwanie m�dro�ci �wiata i
zakwestionowa� "prawa" cz�owieka i "Boga"!
4 Prosz� o uzasadnienie waszych z�otych zasad i pytam was, z jakiego
powodu przestrzegacie waszych dziesi�ciu przykaza�.
5 Poniewa� do tej pory nie uczyni� tego �aden z twoich bo�k�w, ja ci
pozwalam, a ten, kto powiedzia� do mnie "i b�dziesz", jest moim �miertelnym
wrogiem!
6 Zanurzam palec wskazuj�cy w wodnistej krwi waszego bezsilnego,
szalonego odkupiciela i pisz� nad jego rozdarta cierniem brwi�: PRAWDZIWY ksi���
z�a - kr�l niewolnik�w!
7 �adne wiekowe k�amstwo nie b�dzie dla mnie prawd�, �aden ciasny dogmat
nie powstrzyma mojego pi�ra!
8 Zrywam ze wszystkimi konwencjami, kt�re nie prowadz� do mojego
ziemskiego sukcesu i szcz�cia.
9 Powstaj� w�r�d rozp�tanej, srogiej inwazji zasad mocy!
10 Spogl�dam w szklane oko waszego przera�aj�cego Jahwe, szarpi� go za
brod�; wznosz� szeroki top�r i rozpo�awiam jego wy�art� przez robaki czaszk�!
11 Wysadzam w powietrze ohydne tre�ci filozoficzne pobielonych grob�w i
�miej� si� z sardonicznym oburzeniem!
_II
1 Spojrzyjcie na krucyfiks; c� on symbolizuje? Blad� nieudolno�� wisz�c�
na drzewie.
2 Kwestionuj� wszystko. Gdy staj� przed rozk�adaj�cymi si� i pomalowanymi
fasadami waszych wynios�ych moralnych dogmat�w, pisz� o tym literami jaskrawej
pogardy: Sp�jrzcie i zobaczcie - to wszystko k�amstwo!
3 Zbierzcie si� wok� mnie, o wy ska�eni �mierci�, a ziemia stanie si�
wasz�.
4 Zbyt d�ugo trupiej r�ce pozwalano wyja�awia� �yw� my�l!
5 Zbyt d�ugo prawda i k�amstwo, dobro i z�o przeinaczane by�y przez
fa�szywych prorok�w!
6 �adnej wiary nie da si� przyj�� na podstawie autorytetu "boskiej"
natury. Religie musz� zosta� zweryfikowane. �adnego dogmatu moralnego nie mo�na
bra� za pewnik - �adna miara nie mo�e okre�la�, co ma by� deifikowane. Kodeksy
moralne nie posiadaj� w sobie wrodzonej �wi�to�ci, s� jak drewniane pos�gi
sprzed lat b�d�ce wytworami ludzkich r�k, a co cz�owiek stworzy�, cz�owiek mo�e
zniszczy�!
7 Ten, kto nie kwapi si�, aby uwierzy� w cokolwiek lub wszystko, posiad�
wielk� m�dro��, poniewa� wiara w jedn� fa�szyw� zasad� jest przyczyn� wszelkiej
g�upoty!
8 Podstawowy obowi�zek ka�dej nowej ery polega na wyniesieniu nowych
ludzi, aby ci ustanawiali prawa prowadz�ce do materialnego sukcesu - aby zerwali
zardzewia�e k��dki i �a�cuchy obumar�ych zwyczaj�w, kt�re zawsze powstrzymywa�y
zdrowy rozw�j. Teorie i zasady, kt�re mog�y dla naszych przodk�w oznacza� �ycie,
nadzieje i wolno��, mog� teraz oznacza� zniszczenie, niewolnictwo i ha�b�!
9 Poniewa� zmienia si� �rodowisko, �aden ludzki idea� nie jest pewny!
10 Dlatego tam, gdzie k�amstwo w jakimkolwiek momencie buduje sobie tron,
niech b�dzie zaatakowane bez lito�ci i bez �alu, poniewa� podczas dominacji
niewygodnego k�amstwa nikt nie mo�e pomy�lnie si� rozwija�.
11 Niech ustanowione sofizmaty b�d� zdetronizowane, wykorzenione,
wypalone i zniszczone, poniewa� s� wyra�n� gro�b� dla wszelkiej prawdziwej
szlachetno�ci my�li i czynu!
12 Je�li wyka�e si�, �e jakakolwiek domniemana "prawda" jest niczym innym
jak pust� fikcj�, niech b�dzie bezceremonialnie ci�ni�ta w ciemno�� pomi�dzy
umar�ych bog�w, umar�e imperia, umar�e filozofie i ca�y inny niezliczony zbi�r
odpadk�w i �mieci!
13 Najbardziej niebezpiecznym ze wszystkich intronizowanych k�amstw jest
to u�wi�cone i uprzywilejowane - k�amstwo powszechnie uwa�ane za wz�r prawdy.
Jest p�odn� matk� wszystkich innych powszechnych b��d�w i oszustw. Jest
hydrog�owym drzewem bezrozumno�ci o tysi�cu korzeni. To rak tocz�cy
spo�ecze�stwo!
14 K�amstwo, kt�re rozpoznano, jest ju� w po�owie wykorzenione, ale
takie, kt�re nawet ludzie inteligentni przyjmuj� za fakt - k�amstwo, kt�re
zosta�o wpojone ma�emu dziecku na kolanach matki - jest bardziej niebezpieczne i
trudniejsze do zwalczenia ni� szerz�ca si� zaraza!
15 Popularne k�amstwa zawsze by�y najsilniejszymi wrogami osobistej
wolno�ci. Istnieje tylko jeden spos�b, aby sobie z nimi poradzi� - wytnij je do
samego dna, jak raka, zniszcz ich korzenie i ga��zie, unicestwij je, inaczej one
unicestwi� nas!
_III
1 "Kochajcie si� wzajemnie" - powiedziano, �e to naczelne prawo, ale jaka
si�a nakaza�a, aby tak by�o? Na jakiej racjonalnej podstawie opiera si�
ewangelia mi�o�ci? Dlaczego nie powinienem nienawidzi� swoich wrog�w? Je�li b�d�
ich "kocha�", czy to nie sprawi �e znajd� si� na ich �asce!
2 Czy mo�na uzna� za naturalne, aby wrogowie byli dla siebie dobrzy -
CZYM JEST DOBRO?
3 Czy poraniona i krwawi�ca ofiara mo�e "kocha�" zbroczone krwi� szcz�ki
kt�re wyrywaj� jej cz�onki?
4 Czy wszyscy nie jeste�my za spraw� instynktu drapie�nymi zwierz�tami?
Je�eli ludzie zupe�nie przestan� na siebie polowa�, czy b�d� mogli dalej
istnie�!
5 Czy "nami�tno�� i cielesne ��dze" nie s� prawdziwszym okre�leniem
"mi�o�ci" ni� rozumienie tego poj�cia w kategoriach utrzymania ci�g�o�ci
gatunku? Czy "mi�o��" opisywana w wyp�owia�ych ksi�gach nie jest po prostu
eufemizmem seksualnej aktywno�ci, albo mo�e "wielki nauczyciel" gloryfikuje
eunuch�w?
6 Kochaj swoich wrog�w i czy� dobrze tym, kt�rzy ci� nienawidz� i
wykorzystuj� - czy� to nie jest godna pogardy filozofia spaniela, kt�ry
przewraca si� �apami do g�ry, gdy si� go kopnie?
7 Musisz nienawidzi� swoich wrog�w z ca�ego serca i je�li kto� uderzy ci�
w policzek, TRZA�NIJ go w jego! pobij go na g�ow�, poniewa� samoobrona jest
najwy�szym prawem!
8 Ten, kto nadstawia drugi policzek, jest tch�rzliwym psem!
9 Odp�a� ciosem za cios, pogard� za pogard�, przekle�stwem za
przekle�stwo - maj�c w tym sw�j spory udzia�! Oko za oko, z�b za z�b, zawsze po
czterokro�, po stokro�! Sta� si� Postrachem dla swojego przeciwnika i je�eli
wejdzie ci w drog� posi�dzie dodatkow� m�dro��, aby przemy�le� swoje posuni�cie.
Masz wi�c sprawi�, aby� pod ka�dym wzgl�dem budzi� szacunek i twoja dusza -
twoja nie�miertelna dusza - b�dzie �y�a, i to nie w niepoj�tym raju, ale w
umys�ach i energii tych, u kt�rych wzbudzi�e� szacunek.
_IV
1 �ycie jest wielkim zaspokojeniem - �mier� wielk� wstrzemi�liwo�ci�.
Dlatego wykorzystaj �ycie - TU I TERAZ!
2 Nie istniej� niebiosa pe�ne chwa�y i piek�o, w kt�rym sma�� si�
grzesznicy. Tu i teraz jest dzie� naszej m�ki! Tu i teraz - dzie� naszej
rado�ci! Tu i teraz - nasza szansa. Wybierz wi�c dzie�, t� godzin�, poniewa� nie
by�o �adnego zbawiciela!
3 Powiedz swojemu sercu: "Ja jestem swoim w�asnym zbawicielem".
4 Nie dopu�� do siebie tych, kt�rzy mogliby ci� prze�ladowa�. Niech ci,
kt�rzy twierdz�, �e jeste� zgubiony, wpadn� w pomieszanie i okryj� si� nies�aw�.
Niech b�d� jak �mieci rzucone na pastw� cyklonu, a kiedy upadn�, ciesz si�
w�asnym zbawieniem.
5 Wtedy wszystkie twoje ko�ci powiedz� z dum� "Kto mi dor�wna? Czy nie
by�em wystarczaj�co silny dla moich przeciwnik�w? Czy nie zbawi�em SAMEGO SIEBIE
w�asnym umys�em i cia�em?"
_V
1 Niech b�d� b�ogos�awieni silni, albowiem do nich nale�e� b�dzie ziemia
- niech b�d� przekl�ci s�abi, albowiem odziedzicz� jarzmo!
2 Niech b�d� b�ogos�awieni pot�ni, albowiem inni oddadz� im cze�� -
niech b�d� przekl�ci maluczcy, poniewa� zostan� wymazani z pami�ci!
3 Niech b�d� b�ogos�awieni �miali, albowiem stan� si� panami �wiata -
niech b�d� przekl�ci cnotliwie pokorni, albowiem zostan� rozdeptani
rozszczepionymi kopytami!
4 Niech b�d� b�ogos�awieni zwyci�scy, albowiem zwyci�stwo jest podstaw�
prawa - niech b�d� przekl�ci pokonani, poniewa� b�d� na zawsze poddanymi!
5 Niech b�d� b�ogos�awieni �elaznor�cy, albowiem nieudolni b�d� przed
nimi umyka� - niech b�d� przekl�ci ubodzy duchem, albowiem b�dzie si� ich
opluwa�!
6 Niech b�d� b�ogos�awieni prowokuj�cy �mier�, albowiem d�ugie b�d� ich
dni na �wiecie - niech b�d� przekl�ci ci, kt�rzy spogl�daj� na lepsze �ycie poza
grobem, albowiem zgubi� si� w t�umie!
7 Niech b�d� b�ogos�awieni ci, kt�rzy obalaj� z�udne nadzieje, albowiem
oni s� prawdziwymi Mesjaszami - niech b�d� przekl�ci czciciele boga, albowiem
stan� si� zar�ni�tymi owcami!
8 Niech b�d� b�ogos�awieni m�ni, albowiem oni posi�d� wielki skarb -
niech b�d� przekl�ci wierz�cy w dobro i w z�o, albowiem boj� si� w�asnego
cienia!
9 Niech b�d� b�ogos�awieni ci, kt�rzy wierz� w to, co jest dla nich
najlepsze, albowiem strach nie zago�ci w ich umys�ach - niech b�d� przekl�te
"owieczki bo�e", albowiem wykrwawione stan� si� bielsze ni� �nieg!
10 Niech b�dzie b�ogos�awiony cz�owiek posiadaj�cy wrog�w, albowiem
uczyni� go bohaterem - niech b�dzie przekl�ty czyni�cy dobro innym, kt�rzy w
zamian za to szydz� z niego, albowiem b�dzie wzgardzony!
11 Niech b�d� b�ogos�awieni ludzie o wszechmocnych umys�ach, albowiem ich
unios� wiatry - niech b�d� przekl�ci ci, kt�rzy podaj� k�amstwa za prawd�, a
prawd� za k�amstwa, albowiem budz� obrzydzenie!
12 Niech b�d� po trzykro� przekl�ci s�abi, kt�rzy poprzez swoja
niepewno�� s� niegodziwi, albowiem b�d� s�u�y� i cierpie�!
13 Anio� samou�udy zasiedla dusze "sprawiedliwych" - wieczny p�omie� mocy
p�yn�cy z rado�ci zamieszkuje w ciele satanisty!
(POWIETRZE) - KSI�GA LUCYFERA - O�WIECENIE
Rzymski b�g Lucyfer by� tym, kt�ry niesie �wiat�o, dusz� powietrza,
uosabiaj�c o�wiecenie. W mitologii chrze�cija�skiej sta� si� synonimem z�a;
tylko tego mo�na by�o oczekiwa� od religii, kt�rych samo istnienie opiera si� na
niejasnych definicjach i fa�szywych warto�ciach! Nadszed� jednak czas, aby
wszystko wyja�ni�. Nale�y przeciwdzia�a� ob�udnemu moralizmowi i ukrytym
nie�cis�o�ciom. Wi�kszo�� opowie�ci i sztuk teatralnych ukazuj�cych oddawanie
czci Diab�u, bez wzgl�du na to, jak s� zabawne, musi by� uznana za przestarza�e
absurdy, poniewa� takimi s� faktycznie. Zosta�o powiedziane, �e "prawda uczyni
cz�owieka wolnym". Prawda sama w sobie jednak jeszcze nikogo nie wyzwoli�a.
Tylko ZW�TPIENIE jest w stanie spowodowa� wyzwolenie umys�u. Bez tego cudownego
elementu - zw�tpienia - drzwi, przez kt�re wydostaje si� prawda, by�yby
szczelnie zamkni�te, nienaruszone mimo usilnych stara� tysi�ca Lucyfer�w. Jak�e
zrozumia�ym staje si� fakt, �e Pismo �wi�te nazywa w�adc� Piek�a "ojcem k�amstw"
- wspania�y przyk�ad odwr�cenia charakteru postaci. Je�eli mia�oby si� uwierzy�
w teologiczne oskar�enie, �e Diabe� reprezentuje k�amstwo, nale�a�oby oczywi�cie
wnioskowa�, ze TO ON, A NIE B�G USTANOWI� WSZYSTKIE DUCHOWE RELIGIE I NAPISA�
WSZYSTKIE �WI�TE BIBLIE! Gdy jedna w�tpliwo�� rodzi drug�, d�ugo p�czniej�ca
k�amstwem ba�ka grozi w ko�cu p�kni�ciem. Dla tych, kt�rzy ju� zw�tpili w
domniemane prawdy, ksi��ka ta jest objawieniem. Wtedy powstanie Lucyfer.
Nadszed� czas zw�tpienia! Ba�ka fa�szu p�ka, a �w d�wi�k to grzmi�cy krzyk
�wiata!
- POSZUKIWANY! - B�G �YWY LUB MARTWY
Bardzo typowym nieporozumieniem jest twierdzenie, jakoby satanista nie
wierzy� w Boga. Koncept "Boga" w cz�owieczej interpretacji tak bardzo si� przez
te wszystkie wieki r�ni�, ze satanista po prostu przyjmuje taki, jaki mu
najbardziej odpowiada. To cz�owiek zawsze stwarza� swoich bog�w, nie za� oni
jego. Dla niekt�rych B�g jest �askawy, dla innych przera�aj�cy. Przez satanist�
"B�g" - jakkolwiek by si� go nazwa�o lub w og�le bezimienny - postrzegany jest
jako r�wnowa��cy czynnik natury, nie zajmuj�cy si� ludzkim cierpieniem. Ta
pot�na si�a, kt�ra przenika i r�wnowa�y wszech�wiat, jest zbyt bezosobowa, aby
zajmowa� si� szcz�ciem b�d� niedol� stworze� z krwi i ko�ci na tej kulce brudu,
na kt�rej w�a�nie �yjemy.
Ka�dy, kto uwa�a Szatana za uosobienie z�a, powinien zastanowi� si� nad
wszystkimi m�czyznami, kobietami, dzie�mi i zwierz�tami, o kt�rych �mierci
zadecydowa�a "wola Bo�a". Oczywi�cie, �e osoba rozpaczaj�ca nad nieodwracaln�
strat� swojego ukochanego zdecydowanie wola�by, aby dalej z ni� pozostawa�
zamiast spoczywa� w Bogu! Duchowny ob�udnie na to odpowie: "M�j drogi, taka by�a
wola Boska" lub "M�j synu, przebywa teraz u Pana". Frazesy takie zawsze
stanowi�y wygodny spos�b wybaczenia Bogu lub wyt�umaczenia jego okrucie�stwa.
Je�eli B�g sprawuje nad wszystkim ca�kowit� kontrol� i jest tak �askawy, za
jakiego uchodzi, to dlaczego pozwala, aby wszystkie te rzeczy mia�y miejsce?
Zbyt d�ugo wierni znajdowali oparcie w swoich bibliach i kodeksach, aby czemu�
zaprzeczy� lub co� sobie potwierdzi�, usprawiedliwi�, wybaczy� b�d�
zinterpretowa�.
Satanista zdaje sobie spraw�, �e cz�owiek sam odpowiada za wszystko, i
nie ma z�udze�, �e kto� martwi si� o niego czy o to, co dzieje si� we
wszech�wiecie. Nie b�dziemy ju� d�u�ej siedzie� z za�o�onymi r�kami i nic nie
robi�c przyjmowa� "los" takim, jakim on jest, poniewa� zosta�o to powiedziane w
rozdziale takim a takim, w psalmie takim a takim - i to ju� powinno wystarczy�!
Satanista wie, �e modlitwa nie przynosi absolutnie nic dobrego - co wi�cej,
zmniejsza szanse na powodzenie, bowiem g��boko wierz�cy zbyt cz�sto w spokoju
ducha modli si� tylko o co�, zamiast wzi�� si� do roboty i zrobi� to o wiele
szybciej samemu!
Satanista wystrzega si� takich s��w jak "nadzieja" i "modlitwa", gdy�
oznaczaj� one obaw�. Je�li mamy nadziej� i modlimy si�, aby co� si� zdarzy�o,
nie post�pujemy we w�a�ciwy spos�b prowadz�cy do osi�gni�cia celu. Satanista
zdaj�c sobie spraw�, �e cokolwiek otrzymuje, osi�ga to w rezultacie w�asnych
stara�, bierze los w swoje r�ce zamiast modli� si� do Boga, aby ten zrobi� to za
niego. Pozytywne my�lenie i pozytywne dzia�anie prowadzi do sukcesu.
Tak samo jak satanista nie modli si� do Boga o pomoc, nie modli si� o
przebaczenie za swoje z�e czyny. W innych religiach, gdy kto� pope�ni co� z�ego,
albo modli si� do Boga o przebaczenie, albo spowiada si� ziemskiemu po�rednikowi
i prosi go, aby on modli� si� do Boga o wybaczenie jego grzech�w. Satanista wie,
�e skoro modlitwa nie przynosi nic dobrego, spowiadanie si� innemu cz�owiekowi,
niczym si� ode� nie r�ni�cemu, daje jeszcze mniej, a w dodatku poni�a.
Gdy satanista zrobi co� niew�a�ciwego, pozostaje �wiadomy, ze pope�nianie
b��d�w jest dla cz�owieka czym� naturalnym - i je�li naprawd� �a�uje tego, co
zrobi�, postara si� wi�cej nie powt�rzy� tego samego b��du. Je�li za� nie �a�uje
tego, co uczyni�, a ponadto wie, �e b�dzie dalej tak post�powa�, nie widzi
�adnej potrzeby spowiadania si� i proszenia o wybaczenie. Lecz tak w�a�nie si�
dzieje. Ludzie spowiadaj� si� ze swoich grzech�w po to, aby oczy�ci� w�asne
sumienie - i aby m�c dalej swobodnie grzeszy�, najcz�ciej pope�niaj�c ten sam
grzech.
Istnieje tak wiele r�nych interpretacji Boga, w zwyk�ym sensie tego
s�owa, jak wiele jest r�nych typ�w ludzi. Wyobra�enia rozci�gaj� si� od wiary w
Boga pojmowanego jako jaki� dziwny rodzaj "uniwersalnego umys�u wszech�wiata" do
wizji antropomorficznego b�stwa z d�uga siw� brod�, w sanda�ach, kt�re �ledzi
wszelkie poczynania ka�dego stworzenia.
Nawet w obr�bie danej religii subiektywne wyobra�enia Boga r�ni� si� od
siebie zasadniczo. Niekt�re religie posuwaj� si� tak daleko, �e przyczepiaj�
etykiet� heretyka ka�demu, kto nale�y do innej sekty religijnej ni� ich w�asna,
pomimo �e og�lne za�o�enia doktrynalne i wyobra�enia o pobo�no�ci maj� prawie
takie same. Na przyk�ad katolicy uwa�aj�, �e protestanci skazani s� na
pot�pienie z tego prostego powodu, �e nie nale�� do Ko�cio�a katolickiego. Z tej
samej przyczyny wiele od�am�w wiary chrze�cija�skiej, jak Ko�ci� ewangelicki
czy grupy Ko�cio��w odrodzonych, wierzy, �e katolicy s� poganami poniewa� oddaj�
cze�� wizerunkom (Chrystusa przedstawia si� na nich w spos�b najbardziej
zbli�ony do psychologicznych wyobra�e� jego czcicieli, a z drugiej strony
chrze�cijanie krytykuj� "pogan" za oddawanie czci symbolom i pos��kom). �ydzi z
kolei zawsze byli uto�samiani z Diab�em.
Chocia� we wszystkich religiach b�g jest zasadniczo ten sam, ka�dy uwa�a,
�e wybrane przez innych drogi prowadz� do pot�pienia, a co wi�cej - wszyscy oni
modl� si� w intencji pozosta�ych! Gardz� swoimi bra�mi �cie�ki prawej r�ki,
bowiem ich religie przypi�y sobie inne etykiety i musz� w jaki� spos�b da�
upust swoim animozjom. C� mo�e by� lepszego od "modlitwy"! To niezwykle
cyniczny spos�b powiedzenia: "Nienawidz� tego, w co wierzysz" pod cienk�
przykrywk� modlitwy za w�asnego wroga! Modlitwa za w�asnego wroga s�u�y jedynie
podtrzymaniu gniewu, w dodatku wyj�tkowo pod�ego!
Je�eli wyst�puje tyle gwa�townych sprzeczno�ci dotycz�cych w�a�ciwego
sposobu oddawania czci Bogu, to jak wiele musi by� r�nych interpretacji Boga -
i kt�ra jest w�a�ciwa?
Wszyscy wyznawcy "�wiat�o�ci wiekuistej" staraj� si� przypodoba� Bogu,
aby po �mierci "per�owe wrota" stan�y przed nimi otworem. Nawet je�li cz�owiek
nie prze�y� swojego �ycia w zgodzie z zasadami w�asnej wiary, mo�e jeszcze w
ostatniej chwili wezwa� duchownego do swego �o�a �mierci, aby ten udzieli� mu
rozgrzeszenia. W�wczas ksi�dz lub pastor przybywa pospiesznie, aby "uregulowa�
sprawy" z Bogiem i dopilnowa� czy paszport do Kr�lestwa Niebieskiego jest w
porz�dku. (Jezydzi, sekta wyznawc�w Diab�a - wychodz� z innego za�o�enia.
Wierz�, �e B�g jest wszechmocny i jednocze�nie wszystko wybaczaj�cy. W zwi�zku z
tym zwracaj� si� do Diab�a, kt�remu r�wnie� musz� oddawa� cze��, poniewa� to on
w�a�nie kieruje ich �yciem podczas pobytu tu na ziemi. Tak silnie wierz�, �e B�g
wybaczy im wszystkie grzechy przy ostatnim namaszczeniu, ze nie odczuwaj�
najmniejszej potrzeby liczenia si� z opini� Boga w ci�gu ca�ego swojego �ycia).
Wszystkie sprzeczno�ci w chrze�cija�skich pismach sprawiaj�, �e wiele
os�b nie jest obecnie w stanie racjonalnie zaakceptowa� chrze�cija�stwa w formie
dot�d praktykowanej. Bardzo wielu zaczyna w�tpi�, w istnienie Boga, w przyj�tym
przez chrze�cija�stwo rozumieniu tego s�owa. Zaczynaj� wiec nazywa� samych
siebie "chrze�cija�skimi ateistami". Faktem jest, �e Biblia chrze�cija�ska
okazuje si� gmatwanin� sprzeczno�ci, ale c� zawiera w sobie wi�cej sprzeczno�ci
od okre�lenia "chrze�cija�ski ateista"?
Je�eli wybitni reprezentanci wyznania chrze�cija�skiego odrzucaj� minione
interpretacje Boga, jak mog� oczekiwa�, �e ich wierni b�d� stosowa� si� do regu�
zamierzch�ej religijnej tradycji?
Przy ca�ej tej debacie nad tym, czy B�g jest �ywy czy martwy, nasuwa si�
wniosek, �e je�li faktycznie �yje, lepiej by dla niego by�o, aby WYZDROWIA�!
B�G, KT�REGO BRONISZ, MO�E BY� TOB� SAMYM!
Wszystkie religie o charakterze duchowym s� wymys�em cz�owieka. Stworzy�
on ca�y system bog�w, u�ywaj�c tego w�a�nie swojego cielesnego m�zgu. Tylko
dlatego, �e posiada on w�asne ego, z czym nie mo�e si� pogodzi�, musia� je
eksterioryzowa� i przyoblec w kszta�t jakiego� wielkiego duchowego symbolu,
kt�ry nazwa� "Bogiem".
B�g mo�e robi� wszystkie zabronione cz�owiekowi rzeczy - takie jak
zabijanie ludzi, czynienie cud�w w celu zaspokajania w�asnych zachcianek,
sprawowanie w�adzy bez wyra�nych oznak odpowiedzialno�ci itd. Je�eli cz�owiek
potrzebuje i uznaje takiego boga, w takim razie oddaje cze�� istocie, kt�r�
wymy�lili ludzie. Tak wiec ODDAJE ON CZE��, POPRZEZ PO�REDNIKA, CZ�OWIEKOWI,
KT�RY TEGO BOGA STWORZY�. Czy nie by�oby bardziej rozs�dne, aby czci� on boga
stworzonego przez niego samego, odpowiadaj�cego jego emocjonalnym potrzebom - a
przy tym najlepiej wyra�aj�cego esencj� cielesnego i duchowego istnienia,
kt�rego moc� tw�rcz� jest przede wszystkim wymy�lanie boga?
Je�eli cz�owiekowi a� tak zale�y na eksterioryzacji swojej prawdziwej
natury w formie "Boga", to dlaczego boi si� tego swojego prawdziwego ja, boj�c
si� "Boga" - dlaczego wychwala swoj� prawdziw� natur�, wychwalaj�c "Boga" -
dlaczego pozostaje tak daleko od "Boga", ABY BRA� UDZIA� W RYTUA�ACH I
RELIGIJNYCH CEREMONIACH ODBYWAJ�CYCH SI� W JEGO IMIENIU?
Cz�owiek potrzebuje rytua��w i dogmat�w, ale �adne prawo nie m�wi o tym,
�e uzewn�trzniony b�g potrzebny jest do brania udzia�u w rytua�ach i ceremoniach
odprawianych w imi� boga! Czy nie mog�oby si� zdarzy�, �e gdy zniknie ju�
przepa�� pomi�dzy cz�owiekiem i jego "Bogiem", dostrze�e on wype�zaj�cego demona
dumy - to �ywe uciele�nienie Lucyfera, kt�re pojawi�o si� w samym jego wn�trzu?
Nie mo�e on ju� d�u�ej postrzega� siebie w dw�ch postaciach, cielesnej i
duchowej, ale zauwa�a, �e ��cz� si� one ze sob� w jedno i ku swojej niezmiernej
zgrozie odkrywa, i� jest tylko tworem cielesnym - I ZAWSZE NIM BY�! Wtedy albo
�miertelnie siebie nienawidzi, z ka�dym dniem coraz bardziej - albo cieszy si� z
tego, �e jest tym, czym jest!
Je�eli nienawidzi siebie, poszukuje nowych, bardziej zawi�ych �cie�ek do
duchowego "o�wiecenia" w nadziei, �e mo�e znowu uda mu si� rozdzieli� samego
siebie w poszukiwaniu silniejszych i bardziej uzewn�trznionych "bog�w", aby
wysmaga� sw� biedn�, �a�osn� skorup�. Je�eli akceptuje samego siebie, ale zdaje
sobie spraw�, �e rytua�y i ceremonie s� wa�nym czynnikiem, kt�ry stworzone przez
niego religie wykorzystuj� w celu utrzymania jego wiary w k�amstwo, wtedy jest
to TA SAMA FORMA RYTUA�U, kt�ra utrzymuje go w wierze w prawd� - prymitywne,
poga�skie widowisko przydaj�ce jego �wiadomo�ci sw� w�asn� majestatyczn�
egzystencj� dodatkowej substancji.
Ca�a religijna wiara w k�amstwa zniknie za spraw� zbli�enia si� cz�owieka
do samego siebie i oddalenia od "Boga", a zbli�enia do "Diab�a". Je�eli to
w�a�nie wyra�a diabe�, a cz�owiek przebywa i �yje w jego �wi�tyni, gdzie �ci�gna
Szatana poruszaj� jego mi�niami, wtedy albo ucieka on od docink�w i z�o�liwo�ci
cnotliwych, albo te� trwa dumnie w swoich ziemskich kryj�wkach, manipuluj�c
pozbawionym rozumu mot�ochem za pomoc� swej szata�skiej mocy, dop�ki nie
nadejdzie dzie�, w; kt�rym b�dzie m�g� wyj�� w chwale i og�osi�: "JESTEM
SATANIST�! POCHYLCIE CZO�A, GDY� TO JA JESTEM NAJDOSKONALSZYM UCIELE�NIENIEM
LUDZKIEGO �YCIA!"
NIEKT�RE PRZYK�ADY NOWEJ ERY SZATANA
Siedmioma grzechami g��wnymi w Ko�ciele katolickim s�: chciwo��, pycha,
zazdro��, gniew, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, nieczysto�� i lenistwo.
Satanizm nak�ania do folgowania sobie w ka�dym z tych "grzech�w", poniewa�
wszystkie one prowadz� do psychicznego, umys�owego i emocjonalnego zadowolenia.
Satanista wie, �e nie ma nic z�ego w tym, �e jest si� chciwym, poniewa�
oznacza to tylko, �e chce on mie� wi�cej ni� obecnie posiada. Zazdro�� oznacza
spogl�danie z uznaniem na to, co maj� inni, i pragnienie posi�cia podobnych
rzeczy samemu. Zazdro�� i chciwo�� s� si�ami motywuj�cymi ambicj� - a bez
ambicji niewiele wa�nych spraw mo�na osi�gn��. Nieumiarkowanie w jedzeniu jest
po prostu jedzeniem wi�cej ni� potrzeba, aby utrzyma� si� przy �yciu. Gdy
przejadasz si� a� do oty�o�ci, kolejny grzech - pycha - sk�oni ci� do stara� o
taki wygl�d, dzi�ki kt�remu odzyskasz szacunek dla siebie.
Ka�dy, kto kupuje sobie jakie� ubranie w innym celu ni� przykrycie
swojego cia�a i zabezpieczenie przed �ywio�ami, popada w pych�. Satani�ci cz�sto
spotykaj� si� z szydercami, kt�rzy utrzymuj�, �e noszenie ozd�b nie jest
potrzebne. Nale�y jednak udowodni� tym przeciwnikom ozd�bek, �e spo�r�d kilku
rzeczy, jakie maj� na sobie, nie wszystkie s�u�� tylko zapewnieniu im ciep�a.
Nie ma osoby na �wiecie, kt�ra ca�kowicie wyzby�a si� ozd�b. Satanista
udowadnia, �e ka�dy ornament na ciele tego, kt�ry nimi gardzi, dowodzi, �e
r�wnie� on pope�nia grzech pychy. Bez wzgl�du na to, jak wygadany cynik pr�buje
w swoich intelektualnych rozwa�aniach wykaza�, �e jest mu to obce, wci�� nosi na
sobie dowody pychy.
Niech�� do porannego wstawania oznacza dopuszczanie si� grzechu lenistwa,
a je�li do tego le�y si� w ��ku wystarczaj�co d�ugo, istnieje mo�liwo��
pope�nienia kolejnego grzechu - po��dania. Posiadanie najbardziej emocjonuj�cego
pragnienia seksualnego oznacza, �e jest si� winnym grzechu po��dania. W celu
zapewnienia utrzymania ludzkiego gatunku natura stworzy�a po��danie jako drugi
najsilniejszy instynkt, zaraz po instynkcie samozachowawczym. Zdaj�c sobie z
tego spraw�, Ko�ci� katolicki stworzy� cudzo��stwo jako "grzech pierworodny". W
ten spos�b utwierdza wszystkich w przekonaniu, �e nikt nie mo�e unikn�� grzechu.
Sam fakt naszego istnienia to wynik grzech - grzechu pierworodnego!
Najsilniejszym instynktem wszystkich �ywych istot jest instynkt
samozachowawczy, kt�ry doprowadza nas do ostatniego z siedmiu grzech�w g��wnych
- gniewu. Czy� nie winni�my uznawa�, �e nasz instynkt samozachowawczy budzi si�,
gdy kto� nas zrani, �e wpadamy w gniew, aby obroni� si� przed kolejnym atakiem?
Satanista wyznaje motto: "Je�eli kto� uderzy ci� w policzek, trza�nij i jego!"
Nie pozostawaj d�u�nym za: wyrz�dzone ci z�o. B�d� jak lew na drodze -
niebezpieczny nawet w�wczas, gdyby� mia� zosta� pokonany!
Poniewa� naturalne instynkty cz�owieka prowadz� go do grzechu, wszyscy
ludzie s� grzesznikami, wszyscy grzesznicy za� id� do piek�a. Skoro ka�dy idzie
do piek�a, to znaczy, �e spotkasz tam wszystkich swoich przyjaci�. Niebo musi
by zatem zamieszkane przez jakie� raczej dziwne istoty, zabiegaj�ce o
znalezienie si� w miejscu, gdzie b�d� przez ca�� wieczno�� brzd�ka� na harfach.
"Czasy si� zmieni�y. Religijni przyw�dcy nie g�osz� ju�, �e ca�e nasze
naturalne �ycie jest grzechem. Nie uwa�amy ju�, �e seks to co� nieczystego - lub
�e duma z siebie przynosi wstyd - lub �e z�em jest ch�� posiadania rzeczy, jakie
inni maj�". Oczywi�cie, �e nie, czasy si� zmieni�y! "Je�eli chcesz na to dowodu,
wystarczy popatrze�, jak bardzo liberalne sta�y si� Ko�cio�y. Z jakiego powodu
praktykuj� wszystkie te rzeczy, kt�re s� zgodne z twoimi w�asnymi wierzeniami".
Satani�ci przez ca�y czas s�ysz� te i podobne twierdzenia i z ca�ego
serca si� z nimi zgadzaj�. ALE skoro �wiat a� tak si� zmieni�, to w jakim celu
trzyma� si� umieraj�cej wiary? Je�eli wiele religii zaprzecza swoim w�asnym
pismom, poniewa� s� przestarza�e, i ho�duje filozofiom satanizmu, dlaczego nie
nazwa� tego w�a�ciwym imieniem - satanizm? Z ca�� pewno�ci� by�oby w tym o wiele
mniej hipokryzji.
W ostatnich latach podj�to pr�by humanizacji duchowej koncepcji
chrze�cija�stwa. Przejawia�o si� to w najbardziej oczywistych nie za� jego
aspektach duchowych. Msze, kt�re niegdy� celebrowano wy��cznie po �acinie,
odprawiane s� obecnie w j�zykach narodowych, co tylko przyczyni�o si� do
�atwiejszego zrozumienia wszystkich nonsens�w, a jednocze�nie pozbawi�o
ceremoni� ezoterycznego charakteru - logicznego skutku zasad dogmatu. O wiele
�atwiej wywo�a emocjonalne reakcje za pomoc� niezrozumia�ych s��w i fraz, ni�
uczyni� to za po�rednictwem twierdze�, kt�re nawet najprostszy umys�
zakwestionuje, gdy wypowie si� je w zrozumia�ym dla niego j�zyku.
Je�eli ksi�a i pastorzy mieliby u�y� tych samych �rodk�w co przed stu
laty, aby zape�ni� ko�cio�y w czasach obecnych, oskar�eni by zostali o herezje,
nazwani diab�ami, pos�dzeni o zacofanie, a z ca�� pewno�ci� bez wahania
ekskomunikowani.
Wierni lamentuj�: "Musimy dotrzymywa� kroku zmieniaj�cym si� czasom",
zapominaj�c, �e z powodu czynnik�w ograniczaj�cych i g��boko zakorzenionych praw
religii �wiat�o�ci zmiany nigdy nie b�d� na tyle wystarczaj�ce, aby zaspokoi�
oczekiwania cz�owieka.
Niegdy� religie zawsze wyra�a�y duchow� natur� cz�owieka, po�wi�caj�c
bardzo niewiele uwagi jego cielesnym czy przyziemnym potrzebom lub w og�le
zapominaj�c o nich. Uwa�ano, �e �ycie ziemskie jest tylko stanem przej�ciowym, a
cia�o jedynie skorup�; przyjemno�ci fizyczne s� trywialne, a cierpienie winno
by� istotnym przygotowaniem do "Kr�lestwa Bo�ego". Jak�e� daleko posun�� si�
mo�na w hipokryzji, skoro "sprawiedliwi" dokonuj� zmian w swojej religii dla
dotrzymania kroku zmianom ludzkiej natury! Jedyny spos�b na to, aby
chrze�cija�stwo mog�o kiedykolwiek ca�kowicie s�u�y� cz�owiekowi, stanowi
przej�cie na satanizm - i to ju� TERAZ.
Sta�o si� konieczne, aby wysz�a z ukrycia NOWA religia, oparta na
naturalnych instynktach cz�owieka. Nadano jej ju� imi�. Brzmi ono satanizm. To
ta w�a�nie si�a, kt�ra pot�piono za wywo�anie religijnej kontrowersji dotycz�cej
kontroli urodzin - spowodowa�a niech�tne przyj�cie do wiadomo�ci, �e istnieje
co� takiego jak akt seksualny dla przyjemno�ci.
To w�a�nie "Diabe�" sprawi�, �e kobiety pokazuj� swoje nogi aby podnieca�
m�czyzn - s� to te same nogi, kt�re ods�aniaj� m�ode zakonnice chodz�ce w
swoich kr�tkich habitach, a ich widok zosta� ju� spo�ecznie zaakceptowany. C�
za zachwycaj�ce zjawisko. Czy nie jest mo�liwe, �e wkr�tce zobaczymy zakonnice
topless, pokazuj�ce swoje zmys�owe cia�a na konkursach pi�kno�ci? Szatan cieszy
si� i niezwykle by mu si� to podoba�o - przecie� wiele zakonnic to bardzo �adne:
dziewczyny o zgrabnych nogach.
W wielu ko�cio�ach w najwi�kszych parafiach gra si� najbardziej
rytmiczn�, zmys�ow� muzyk� - inspiruj�c� r�wnie�, satanizm. Mimo wszystko Diabe�
zawsze najlepiej zna� si� na muzyce.
Ko�cielne pikniki, bez wzgl�du na to, co ciocia Marta m�wi o obfitym
�niwie Pana, s� niczym innym, jak dobr� wym�wk� dla niedzielnego ob�arstwa i
ka�dy wie, �e przy takich okazjach wi�cej czasu sp�dza si� w pobliskich krzakach
ni� na czytaniu Biblii.
Dodatkowym czynnikiem przynosz�cym dochody ko�cielnym bazarom s�
powszechnie znane zabawy odpustowe - zwyk�y one oznacza� �wi�to ho�duj�ce cia�u;
obecnie zabawy takie s� dobre, poniewa� przynosz� Ko�cio�owi pieni�dze, aby m�g�
on wyg�asza� kazania przeciwko kuszeniu przez Diabla! B�dzie si� m�wi�o, �e te
rzeczy s� tylko poga�skimi pomys�ami i ceremoniami, kt�re chrze�cija�stwo
jedynie zapo�yczy�o. Prawda, ale poganie rozkoszowali si� cielesnymi uciechami i
nast�pnie byli za nie pot�piani przez tych samych ludzi, kt�rzy obchodzili ich
rytua�y, nazywaj�c je tylko inaczej.
Ksi�a i pastorzy s� zawsze na czele demonstracji pokojowych, le�� te� na
torach kolejowych przed poci�gami wioz�cymi sprz�t wojskowy z r�wnie wielkim
oddaniem, jak ich duchowni bracia z tych samych seminari�w, kapelani wojskowi
b�ogos�awi�cy kule, bomby i �o�nierzy. Kto� gdzie� musia� pope�ni� jaki� b��d.
Czy� nie jest mo�liwe, �e Szatan najbardziej nadaje si� do wyst�pienia jako
oskar�yciel? Oczywi�cie, tak te� zosta� nazwany!
Gdy szczeniak dorasta, staje si� psem; gdy topi si� l�d, nazywa si� go
wod�, gdy mija dwana�cie miesi�cy, bierzemy do r�ki nowy kalendarz z odpowiednio
uszeregowanymi imionami; gdy magia staje si� naukowym faktem, zaczyna znajdowa�
dla siebie miejsce w medycynie, astronomii itd. Gdy jaka� nazwa przestaje ju� do
czego� pasowa�, logika nakazuje zmieni� j� na now�, bardziej pasuj�c� do
przedmiotu. Dlaczego wiec nie robimy podobnej aktualizacji na polu religijnym?
Po co trwa� przy nazywaniu religii tym samym mianem, skoro jej doktryny nie
przystaj� ju� do swoich pierwotnych wzorc�w? Lub je�li religia przez ca�y czas
g�osi to samo, ale jej zwolennicy nie praktykuj� ju� w�a�ciwych dla niej nauk,
to dlaczego wci�� okre�laj� siebie nazwa odnosz�c� si� do wyznawc�w tej religii?
Je�eli nie wierzysz w to, czego naucza ci� twoja religia, po co trwa�
przy wierze sprzecznej z twoimi odczuciami. Nigdy nie g�osowa�by� na osob� lub
program, kt�rym sam nie dowierzasz. Czemu wiec oddajesz sw�j wyznaniowy g�os na
religi� niezgodn� z twoimi przekonaniami? Nie masz prawa skar�y� si� na sytuacj�
polityczn�, poniewa� sam wybra�e� i popar�e� ludzi, kt�rzy j� stworzyli -
dotyczy to r�wnie� usuwania si� w cie� i zgadzania si� dla �wi�tego spokoju z
s�siadami, kt�rym taka sytuacja odpowiada, tylko z tego powodu, �e jeste� zbyt
leniwy albo tch�rzliwy, aby powiedzie�, co naprawd� my�lisz. Tak same sprawy si�
maj� z oddawaniem g�osu na religi�. Nawet je�eli nie mo�esz by� agresywnie
szczery w swoich opiniach z powodu niemi�ych konsekwencji ze strony szef�w,
miejscowych przyw�dc�w politycznych itp., mo�esz przynajmniej by� szczery wobec
samego siebie. W swoim w�asnym, domowym zaciszu, w gronie bliskich przyjaci�
musisz wyznawa� religi� najbli�sz� TWOJEMU sercu.
"Satanizm opiera si� na bardzo zdrowej filozofii" - wyemancypowanej. "Ale
po co nazywa j� satanizmem? Dlaczego nie mog�aby si�, na przyk�ad, nazywa�
>>humanizmem<< lub nawi�zywa� do jakiego� czarnoksi�skiego zgromadzenia, czego�
nieco bardziej ezoterycznego - czego� mniej ra��cego". Istnieje co najmniej
jeden ku temu pow�d. Humanizm nie jest religi�. To po prostu styl �ycia bez
ceremonii i dogmat�w. Satanizm posiada zar�wno ceremonie, jak i dogmaty.
Dogmaty, co zostanie p�niej wyja�nione, s� niezb�dne.
Satanizm znacznie r�ni si� od wszystkich innych tak zwanych religii
�wiat�o�ci, zgrupowa� czarnoksi�skich i "bia�ej" magii, jakie obecnie istniej�.
Te sprawiedliwe dla samych siebie i butne religie protestuj�, ze cz�onkowie ich
wyznania u�ywaj� si�y magii tylko do altruistycznych cel�w. Satani�ci patrz� z
pogard� na zgrupowania wyznawc�w "bia�ej" magii, poniewa� uwa�aj�, �e altruizm
na d�u�sz� met� jest grzechem. Brak ch�ci zdobywania rzeczy dla siebie to co�
przeciwnego naturze. Satanizm wyra�a form� kontrolowanego egoizmu. Nie znaczy
to, �e nigdy nie zrobisz nic dla kogo� innego. Je�li zrobisz przyjemno�� komu�,
na kim ci zale�y, to jego szcz�cie da ci poczucie zadowolenia.
Satanizm opowiada si� za zmodyfikowan� form� z�otej regu�y. Nasza
interpretacja tej zasady brzmi: "Post�puj wobec innych tak, jak oni post�puj�
wobec ciebie", poniewa� je�li: "Post�pujesz wobec innych tak, jak chcia�by�,
�eby oni post�powali z tob�", a oni w zamian �le ci� traktuj�, to dalsze
okazywanie im szczeg�lnych wzgl�d�w by�oby wbrew ludzkiej naturze. Powiniene�
post�powa� z innymi tak, jak chcia�by�, �eby post�powali z tob�, ale je�li twoja
uprzejmo�� nie spotyka si� z wzajemno�ci�, powinno si� ich traktowa� z ca��
surowo�ci�, na jak� sobie zas�u�yli.
Ugrupowania zajmuj�ce si� bia�� magi� twierdz�, �e je�li przeklniesz
kogo�, obr�ci si� to przeciwko tobie z potr�jn� si��, przekle�stwo spadnie na
twoj� g�ow� lub w jaki� inny spos�b wr�ci do ciebie niczym bumerang. To jeszcze
jeden element filozofii opartej na poczuciu winy utrzymywany przez ugrupowania
neopoga�skie i pseudochrze�cija�skie. Bia�e wied�my chc� zg��bi� czarnoksi�stwo,
ale nie mog� wyzby� si� ci���cego na nich: stygmatu. Dlatego te� nazywaj� siebie
bia�ymi magami, opieraj�c siedemdziesi�t pi�� procent swojej filozofii na
banalnych i stereotypowych chrze�cija�skich dogmatach. Ka�dego; kto udaje, �e
interesuje si� magi� lub okultyzmem z innego powodu ni� ch�ci powi�kszenia
w�asnej si�y i mo�liwo�ci, nale�y uzna� za najgorszego z mo�liwych hipokryt�w.
Satanista szanuje chrze�cija�stwo, przynajmniej za to, �e jest konsekwentne w
swojej filozofii wszczepiania poczucia winy, ale nie mo�e mie� nic innego pr�cz
pogardy dla ludzi, kt�rzy pr�buj� sprawia� wra�enie uwolnionych od winy przez
to, �e wst�puj� do grup czarnoksi�skich praktykuj�c t� sam� w swoich za�o�eniach
filozofie co chrze�cija�stwo.
Bia�a magia rzekomo wykorzystywana jest tylko w dobrych i nieosobistych
celach, a czarna magia - jak si� twierdzi - jedynie w celach "z�ych" i
egoistycznych. Satanizm nie widzi tu �adnej r�nicy. Magia jest magi�, niech si�
z niej korzysta, aby pomaga�a albo przeszkadza�a. Satanista, b�d�c magiem,
powinien posiada� zdolno�� decydowania o tym, co w�a�ciwe, aby nast�pnie
stosowa� swoja moc i osi�gn�� zamierzony cel.
W czasie ceremonii bia�ej magii praktykuj�cy ja stoj� w obr�bie
pentagramu, aby chroni� si� przed "z�ymi" mocami, kt�re wzywaj� do pomocy.
Satani�cie wydaje si� to nieco dwulicowe - wzywa� do pomocy moce, a jednocze�nie
broni� si� przed tymi samymi pot�gami, kt�re przywo�ano. Satanista zdaje sobie
spraw�, �e tylko poprzez wej�cie z nimi w ca�kowite przymierz mo�e w pe�ni i bez
hipokryzji wykorzysta� dla swoich potrzeb Moce Ciemno�ci.
W trakcie satanistycznej magicznej ceremonii jej uczestnicy NIE ��cza r�k
i nie bawi� si� w "k�ko graniaste", NIE pal� r�nokolorowych �wiec
odpowiadaj�cych rozmaitym �yczeniom, NIE wykrzykuj� imion "Ojca, Syna i Ducha
�wi�tego" podczas rzekomego praktykowania czarnej sztuki, NIE prosz� o osobiste
przewodnictwo "�wi�tego" sprzyjaj�ce rozwi�zaniu ich problem�w, NIE nurzaj� si�
w cuchn�cych olejach w nadziei, �e przyjd� pieni�dze, NIE medytuj� w celu
dost�pienia "wielkiego duchowego przebudzenia", NIE recytuj� d�ugich zakl�� z
imieniem Jezusa wtr�canym co kilka s��w dla dobrego brzmienia itd., itd., ad
nauseam!
BOWIEM - NIE jest spos�b praktykowania satanistycznej magii. Je�eli nie
potrafisz pozby� si� ob�udnego oszukiwania samego siebie, nigdy nie osi�gniesz
sukcesu jako magik, a tym bardziej jako satanista.
Satanistyczna religia nie tylko podnios�a monet� - ale odwr�ci�a j�
zupe�nie na drug� stron�. Z jakiego wi�c powodu mia�aby ona popiera� zasady, do
kt�rych stoi w zdecydowanej opozycji, poprzez nazywanie si� czymkolwiek innym
ni� mianem ca�kowicie zwi�zane z przeciwnymi doktrynami, kt�re tworz� ca��
satanistyczn� filozofi�? Satanizm nie jest religi� �wiat�o�ci; jest religi�
cia�a, ziemskich rozkoszy i zmys��w - tego wszystkiego, czym rz�dzi Szatan,
uosobienie �cie�ki Lewej R�ki.
Nie spos�b unikn�� nast�pnego pytania: "W porz�dku, nie mo�na tego nazwa�
humanizmem, poniewa� humanizm to nie religia, ale dlaczego w og�le mie� jak��
religi�, skoro wszystko, co si� robi, przychodzi niejako zgodnie z natur�?
Dlaczego prostu nie robi� tego?"
Wsp�czesny cz�owiek przeszed� d�ug� drog�, rozczarowa�y go nonsensowne
dogmaty minionych religii. �yjemy obecnie w o�wieconych czasach. Psychiatria
dokona�a ogromnych post�p�w w u�wiadomieniu cz�owiekowi jego prawdziwej
osobowo�ci. �yjemy w erze intelektualnej samowiedzy, jakiej nigdy nie widzia�
�wiat.
Wszystko to bardzo dobrze wygl�da, ALE �w nowy stan �wiadomo�ci posiada
jeden s�aby punkt. Inn� rzecz� jest rozumowe zaakceptowanie czego�, odmienn� za�
jego emocjonalne zaakceptowania. Istnieje pewna potrzeba, kt�rej psychiatria nie
potrafi wyja�ni� - wrodzona ludzka potrzeba przemawiania do uczu� poprzez
dogmaty. Cz�owiek potrzebuje ceremonii, rytua�u, fantazji i magii. Psychiatria,
pomijaj�c wszystko dobre, co zdo�a�a uczyni�, pozbawi�a cz�owieka czaru i
fantazji, kt�rych dostarcza�y religie przesz�o�ci.
Satanizm zdaj�c sobie spraw� z bie��cych potrzeb cz�owieka, wype�nia
ogromn�, szar� pustk� pomi�dzy religia a psychiatri�. Filozofia satanistyczna
��czy podstawowe zasady i dobre, uczciwe wyra�anie emocji lub dogmat�w. W
dogmatach nie ma nic z�ego pod warunkiem, �e nie s� oparte na poj�ciach i
czynno�ciach pozostaj�cych w zupe�nej niezgodzie z ludzk� natur�.
Za najszybszy spos�b poruszania si� pomi�dzy dwoma punktami uwa�a si�
drog� po linii prostej. Je�li wszystkie naros�e winy mog�yby obr�ci� si� na
korzy��, wyeliminowa�oby to potrzeb� intelektualnego oczyszczenia psychiki i jej
wysi�ku uwolnienia si� od zahamowa�. Satanizm to jedyna znana cz�owiekowi
religia, kt�ra akceptuje cz�owieka takim, jakim on jest, i bardziej sk�ania do
racjonalnego obracania z�ych rzeczy w dobre ani�eli do si�gania wstecz, aby
wyeliminowa� z� rzeczy.
Z tego te� powodu, po intelektualnym rozpracowaniu problem�w za pomoc�
zdrowego rozs�dku i zbli�eniu si� do tego, czego nauczy�a nas psychiatria, je�li
wci�� nie mo�esz wyzwoli si� emocjonalnie od bezpodstawnego poczucia winy i nie
czujesz si� na si�ach wprowadzi� swoich teorii w �ycie, powiniene� nauczy� si�
sprawia�, aby twoja wina pracowa�a dla ciebie. Powiniene� dzia�a� zgodnie ze
swoimi naturalnymi instynktami, a je�li i w�wczas nie potrafisz robi� tego bez
poczucia winy, znajd� rozkosz we w�asnej winie. Mo�e to na poz�r prowadzi� do
sprzeczno�ci z zasad�, ale pomy�l o tym, �e poczucie winy cz�sto pozwala doda�
zmys�om smaku. Doro�li powinni bra� lekcje u swoich dzieci. Dzieci cz�sto
znajduj� ogromne zadowolenie w robieniu rzeczy, kt�rych robi� nie powinny.
Tak, czasy si� zmieni�y, ale cz�owiek nie. Podstawowe zasady satanizmu
istnia�y zawsze. Jedyn� rzecz� now� jest formalne zorganizowanie religii opartej
na uniwersalnych cechach cz�owieka. Przez ca�e wieki wspania�e budowle z
kamienia, betonu, zaprawy murarskiej i stali po�wi�cane by�y ludzkiej
wstrzemi�liwo�ci. Ju� najwy�szy czas, aby istoty ludzkie zaprzesta�y walczy� ze
sob� i po�wieci�y sw�j czas budowaniu �wi�ty� s�u��cych ludzkiemu zaspokojeniu.
Chocia� czasy si� zmieni�y i zawsze b�d� si� zmienia�, cz�owiek pozosta�
w zasadzie taki sam. Przez dwa tysi�ce lat wyznacza� sobie pokut� za rzeczy, za
kt�re w og�le nie powinien poczuwa� si� do winy. Zm�czeni jeste�my odmawianiem
sobie przyjemno�ci �ycia, na jakie wszak zas�u�yli�my. Dzisiaj, jak zawsze,
cz�owiek potrzebuje zabawi� si� raz na jaki� czas zamiast czeka� na nagrod� w
niebie. Dlaczego wi�c nie mie� religii opartej na zaspokojeniu? Oczywi�cie
zgadza si� to ze zwierz�c� natur�. Ju� d�u�ej nie b�dziemy trz�s�cymi si� w
b�aganiach s�abeuszami przed obliczem bezlitosnego "Boga", kt�ry nie troszczy
si� o to, czy �yjemy czy umieramy. Jeste�my pe�nymi dla siebie szacunku, dumnymi
lud�mi - jeste�my satanistami!
PIEK�O, DIABE�, A TAK�E - JAK SPRZEDA� SWOJ� DUSZ�
Szatana bez w�tpienia nazwa� wypada najlepszym przyjacielem Ko�cio�a,
jakiego kiedykolwiek ten posiada�, poniewa� przez te wszystkie lata zapewnia� mu
zaj�cie. Zbyt d�ugo fa�szywa doktryna Piek�a i Diab�a pozwala�a kwitn��
Ko�cio�om katolickim i protestanckim. Bez diab�a, na kt�rego zawsze wskazywali
palcem, religijni przyw�dcy prawo�ci nie mieliby czym straszy� swoich wiernych.
Ostrzegaj�: "Szatan wiedzie na pokuszenie