4430

Szczegóły
Tytuł 4430
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

4430 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 4430 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

4430 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

JERZY JARZ�BSKI GRA W GOMBROWICZA Pa�stwowy Instytut Wydawniczy Warszawa 1982 Ok�adk� i strony tytu�owe projektowa� JAN BOKIEWICZ Indeks opracowa� JERZY JARZ�BSKI Copyright by Jerzy Jarz�bski Warszawa 1982 ISBN 83-06-00820-0 Pami�ci Matki WST�P �Gra w Gombrowicza" � c� to znaczy? Mo�na gra� w bryd�a, w pi�k�, w durnia, w klasy, w �inteligencj�" � patrzmy, jak tu si� nazwy przyklejaj� do coraz to innych zjawisk i przedmiot�w: raz do gry jako �zbioru regu�" (bryd�), raz do przedmiotu, kt�rym si� gra (pi�ka), to znowu do osoby (pokonanego) gracza (�dure�"), do pola gry (klasy), do umys�owych w�adz, kt�re trzeba nat�y�, by wyj�� z rozgrywki zwyci�sko (�inteligencja"). Pytamy wi�c niecierpliwie, czym jest �Gombrowicz" w tej frazeologicznej zbitce: graczem?, polem gry?, przedmiotem?, intelektem?, regu��? I dalej: kto gra �w Gombrowicza"? On sam z sob�?, z nami?, my z nim?, my sami z sob� o niego? Korzy�ci z wyboru tak wieloznacznej formu�y zdaj� si� by� iluzoryczne; sens tytu�u rozlewa si� w bez-kszta�t � niczym atramentowa plama. Autor parusetstronicowych dywagacji o grach u Gombrowicza powinien na wst�pie wyt�umaczy� si� przed czytelnikiem, po co stara si� stre�ci� bogactwo tw�rczych dzia�a� pisarza w tej w�a�nie pojedynczej formule i jaki jej sens nadaje. Wyznaj� � wpad�em na ni� przypadkowo, przyci�ni�ty do muru natarczywym pytaniem, jak chc� nazwa� swoj� przysz�� ksi��k� (kt�rej w�wczas jeszcze nie by�o). Wszystko odby�o si� wi�c tak, jak w Gombrowiczowskiej �recepcie na tw�rczo��" (nieraz tu ona b�dzie wspominana): najpierw spontanicznie wypowiedzia�em to, co przysz�o mi do g�owy � potem zacz��em zastanawia� si� nad sensem swoich s��w. 8 Wst�p _____ _____ �Gra� w Gombrowicza" � no c�, dla pisarza to oczywi�cie znaczy upozowa� si� jako� w oczach �wiata i prowokowa� go swym egotyzmem; wi�c mo�e raczej: �Gra� Gombrowicza"? Jednak nie! Kim jest bowiem ten �Gombrowicz"? Gotow� osobowo�ci�, kt�ra za�atwia swoje porachunki z otoczeniem? Przecie� to ona w�a�nie tworzy si� w starciach z Innymi, jest wi�c mo�e bardziej rezultatem gry ni� samym graczem. Zreszt� pisarz przybiera pozy tak�e przed samym sob�, sam sob� manipuluje i siebie poszukuje w wynikach tej rozgrywki. Kogo wi�c opatrzy� etykietk� �Gombrowicz"? Pi�k�, gracza czy wynik meczu? A mo�e wstrzyma� si� z etykietowaniem? Wszak pisarz podkre�la co chwila, �e prawdy o nim nie wolno szuka� w zjawiskach bytowo i kategorialnie okre�lonych � wi�c w istocie to fa�szywy �Gombrowicz" strzela bramki fa�szywym �Gombrowiczem.", by uzyska� wymierny � i tak�e �fa�szywy" rezultat spotkania. Powiedzie�, �e wszystko to rozgrywa si� jako� �w Gombrowiczu", wi�c z piramidy fa�sz�w wynika na koniec pewien sens prawdziwy? Zdaje si�, �e pisarzowi nie o taki �atwy bana� chodzi. On si� przecie� naprawd� chce dowiedzie�, kim jest � bycie jakim� nieokre�lonym �polem gry" zupe�nie go nie urz�dza. Dlatego poza okazjonalnymi starciami ze �wiatem, kt�re przystrajaj� go w takie lub inne maski, poszukuje czego� trwalszego � na dw�ch jednocze�nie drogach: prezentuje �wiatu po wiele-kro�, do znudzenia, sw�j spontaniczny gest � wobec ludzi, rzeczy, warto�ci � i poprzez ten gest stara si� dostrzec differentiam specificam, kt�ra go odr�nia od Innych; albo te� inaczej: pr�buje stworzy� intelektualny model swoich star� z otoczeniem, odnale�� siebie w powtarzalnej, magicznej po trosze formule, kt�rej � niejako poza wol� gracza � podporz�dkowuje si� biografia. Mo�e raczej tedy: �gra� w Gombrowicza" to zarazem tworzy� regu�y pewnej gry, istniej�cej �w jednym egzemplarzu"? Czy jednak naprawd� w jednym? Pisarz przecie gra w�r�d ludzi i z lud�mi, ka�da lektura jego ksi��ki raz jeszcze wskrzesza rozgrywk� � cho�by sam autor _______________Wst�p____________________g dawno by� ju� po�r�d zmar�ych. Nie tylko bowiem on �gra w Gombrowicza" � tak�e i my wszyscy �gramy w Gombrowicza", poddajemy si� � potulnie lub pe�ni wewn�trznego buntu � oddzia�ywaniu jego osoby, gramy wed�ug jego regu� o wzbogacenie w�asnego �ja" b�d�; o zachowanie autentyczno�ci, suwerenno�ci w zetkni�ciu, z jego �ja". S�owem �gra w Gombrowicza" oderwa�a si� ju� dawno od autora, sta�a si� pewn� �instytucj� spo�eczn�", w kt�r� ka�dy z nas, w procesie aktywnego odbioru, interpretacji, wnosi� mo�e nowe warto�ci. Kto ciekaw, mo�e teraz sprawdzi�, �e ca�a proponowana wielo�� sens�w tytu�owej formu�y ma istotne pokrycie w z�o�ono�ci tematu bada�. �Badania" to zreszt� niebezpieczne s�owo, gdy ma si� do czynienia z tego typu materi�: mo�na bada� co�, co istnieje niejako �obiektywnie", jest bytowo odgraniczone od heterogenicznego t�af ma jakie� w miar� przynajmniej sta�e i okre�lone cechy. Jak natomiast bada� �gr� w Gombrowicza"? Krytyk wst�puje tu w ruchome piaski zmiennych i sprzecznych jako�ci, usi�uje pochwyci� i opisa� to, co w za�o�eniu ma by� niepochwytne i nie-do-opisania. Ale mo�e tu nie o opis chodzi? Przecie� ka�dy, kto przyst�puje do lektury Kosmosu, Ferdydurke, Pornografii, sam staje si� graczem, sam uczy� si� musi �gry w Gombrowicza". Ma przed sob� tekst napisany, w swej j�zykowej postaci sko�czony i zamkni�ty � ale poprzez jego (tekstu) integralno�� przeziera �wiat ca�y jako niewyczerpany zbi�r odniesie� � i autor-kosmos, swoj� wewn�trzn� z�o�ono�ci� r�wnowa��cy fizyczn� rzeczywisto��. Nie wystarczy wi�c �bada� teksty Gombrowicza" � naukowymi, obiektywnymi metodami; trzeba jednocze�nie uczy� si� regu� �gry w Gombrowicza" i regu�y te wsp�tworzy�. Takie post�powanie mo�e si� kojarzy� z biografizmem, jest jednak inaczej: poni�sze analizy, o ile to mo�liwe, trzymaj� si� twardo tekst�w w�a�nie, rozmontowuj� je pracowicie na poziomy znacz�ce, przypisuj�c ka�demu jakie� wpisane we� role nadawcze i odbiorcze, s�owem, droga interpretacyjna wiedzie tu z za�o�enia nie od oso- Wst�p 10 11 Wst�p by autora do tekstu, lecz na odwr�t: od tekstu do osoby. Literacka �gra w Gombrowicza" jest bowiem sposobem istnienia pisarza. W�a�nie tam on nadal jest zjawiskiem dynamicznym, �niedoko�czonym" � tak jak sobie wymarzy� w swojej wizji literatury. To odbiorca winien u�yczy� mu w�asnej swej �otwarto�ci" i niespe�nienia. Jaki jednak odbiorca? Czy taki, jak autor niniejszej ksi��ki, objuczony bibliografi� i �aparatur� naukow�"? Kiedy prezentowa�em pierwsz� wersj� tych rozwa�a� jako rozpraw� doktorsk� na Uniwersytecie Jagiello�skim, ujrza�em w lustrze recenzji swoje oblicze, kt�re mnie nieco skonfundowa�o. Oto �m�ody badacz", nie bacz�c na krytycznoliterackie nieskrystalizowanie s�d�w o Gombrowiczu, na powstaj�ce r�wnolegle eseje �wyznawcze", nacechowane subiektywizmem i rozwichrzeniem w�a�ciwym pierwszej fazie spo�ecznych kontakt�w z dzie�em, podejmuje �spokojne", �akademickie" studia nad autorem, kt�rego traktuje po prostu jako obiekt historycznolite-rackiej analizy. Ej�e! Mia�bym wi�c by� Pimk� i nudziarzem? Cierpliwym molem, wgryzaj�cym si� pedantycznie w materi� dzie�a, podczas gdy inni � te ��tki jednodni�wki! � opiewaj� je pe�ni wyznawczego zapa�u? Musz� uzasadni� i obroni� sw�j punkt widzenia w �gombro-wiczologii", pop�dzany z za�wiat�w astralnym palcem pisarza, wskazuj�cym gro�nie taki oto werset: �czy uszanowali�cie moj� osob�? Czy s�owa wasze nie by�y pozbawione wibracji, czy m�wili�cie o mnie ze wzruszeniem, polotem i pasj�, jak przystoi m�wi� o sztuce, czy te� tylko wydobyli�cie ze mnie jakie� moje �pogl�dy� i obgryzali�cie je jak suchy gnat z mojego szkieletu? Wiedzcie, �e o mnie nie wolno m�wi� w spos�b nudny, zwyk�y, pospolity. Zabraniam tego stanowczo. Domagam si� � o sobie � s�owa od�wi�tnego. Tych, kt�rzy pozwalaj� sobie m�wi� o mnie nudno i rozs�dnie, karz� okrutnie: umieram im w ustach i oni maj� w swoim otworze g�bowym pe�no mego trupa" (DI, s. 98).1 1 Cytaty z pism Gombrowicza lokalizuj� wed�ug nast�puj�cego klucza: B � Bakakaj, Krak�w 1957; F � Ferdydurke, Pary� Nie bez g��bszych uzasadnie� cytuj� tutaj t� niesmaczn� wizj�. Ka�dy, kto z Gombrowicza zechce uczyni� przedmiot uniwersyteckich studi�w, musi stan�� oko w oko z tym problemem: m�wi� rozs�dnie? Z tym �trupem w g�bie"? Przepraszam za natr�ctwo tego obrazu, ale kto spr�buje go omin�� lub zlekcewa�y�, ten w swojej pracy blaguje. Wi�c teraz, ujrzawszy si� w roli �spokojnego", uniwersyteckiego badacza, musz� uczyni� szczeg�lny wysi�ek, aby siebie samego w tej roli polubi�. A mo�e tak�e: aby innym umo�liwi� w przysz�o�ci dobre samopoczucie. Recepta jest z pozoru prosta: ,,Analizy, owszem, syntezy, tak, rozbiory i paralele, no, trudno, ale niech�e to b�dzie organiczne, krwiste, dysz�ce nim, krytykiem, b�d�ce nim, jego g�osem m�wione. Krytycy! Tak piszcie, �eby by�o wiadomo po przeczytaniu, czy pisa� blondyn czy brunet!" (D II, s. 152) � wo�a� Gombrowicz w Dzienniku, r�wnie� do mnie, musz� o tym pami�ta�. Czy zatem �wprowadzi�em siebie" w krytyczny utw�r? Obawiam si�, �e nie wype�ni�em zbyt akuratnie �ycze� pisarza, a kolor moich w�os�w pozostanie dla czytelnika tajemnic�. Nie jest to ani kokieteria, ani akt nieszczerej ekspiacji � raczej chc� sam sobie postawi� pytanie, jak dosz�o do powstania pracy w takim, a nie innym kszta�cie. Czytaj�c swe analizy raz jeszcze, dostrzegam przede wszystkim, �e one nie przylegaj� zupe�nie do swoisto�ci aktu lektury. �Prywatnie" czytam Gombrowicza zupe�nie inaczej, inaczej porz�dkuj� do�wiadczenia, podlegam 1969, Instytut Literacki; TA � Trans-Atlantyk, w: Trans-Atlan-tyk; �lub,. Warszawa 1957; � � �lub, tam�e; P � Pornografia, Pary� 1970, Instytut Literacki; K � Kosmos, Pary� 1970, Instytut Literacki; T � Teatr, Pary� 1971, Instytut Literacki; DI � Dziennik (1953�1956), Pary� 1971, Instytut Literacki, D II � Dziennik (1957�1961), Pary� 1971, Instytut Literacki; D III � Dziennik (1961�1966), Pary� 1971, Instytut Literacki; V � Var�a, Pary� 1973, Instytut Literacki; WP � Wspomnienia polskie; W�dr�wki po Argentynie, Pary� 1977, Instytut Literacki; RG � Do-mini�ue de Roux, Rozmowy z Gombrowiczem, Pary� 1969, Instytut Literacki. Wst�p 12 13 Wst�p emocjom, kt�rych w krytycznym tek�cie nie uzewn�trzni�em. Powiem po prostu: czytanie Gombrowicza jest dla mnie jeszcze teraz � kiedy wszystkie jego teksty znam niemal na pami�� � prze�yciem rado�ci, swobody i �miechu; pisanie jednak o nim � to moz�, niewola i katorga! Bior�c pod lup� kt�rykolwiek element tekstu analizowanego utworu, musz� powi�za� go z maksymaln� liczb� innych element�w i nios� w pami�ci ca�� sie� zale�no�ci i korespondencji, kt�re chcia�bym aktualizowa� w ka�dym momencie i w maksymalnej pe�ni. Je�li wi�c do�wiadczenie lektury polega na swobodzie pojawiania si� w polu percepcji pewnych tre�ci i zanikaniu innych, odchodzeniu w niepami�� � o tyle do�wiadczenie pisania domaga si� ode mnie sprostania w ka�dym momencie pe�ni dzie�a, jakkolwiek by�oby to trudne lub niewykonalne. Proces pisania ma tedy w�asn� drog� i w�asn� logik�: widz�, jak banalne konstatacje, parafrazy s��w samego pisarza, powoli obrastaj� w komentarze, szukaj� mi�dzy sob� zwi�zk�w i odrywaj� si� od spontanicznego do�wiadczenia czytelniczego. Nad tym ostatnim poczyna g�rowa� do�wiadczenie pisz�cego, do�wiadczenie konstruktora, kt�ry z trudem i m�k� przedziera si� przez labirynty dzie�a, staraj�c si� niczego nie uroni� z jego istotnych tre�ci. A przecie� nie tylko z dzie�em badacz si� boryka � tak�e z niezliczonymi dotychczas powsta�ymi interpretacjami; ca�a �gombrowiczologia" spoczywa mu ci�ko na karku, domagaj�c si�, by poprzednik�w uzna� i zacytowa� � podczas gdy g�os wewn�trzny m�wi krytykowi, i� takie tylko uznanie wchodzi w rachub�, kt�re jest przezwyci�eniem, �pokonaniem" konkurenta. W tych warunkach �rado�� pisania" � trudno dost�pna, rzadka, drogo okupiona � pojawia si� wtedy jedynie, gdy autorowi pracy krytycznej uda si� sformu�owanie nowej problematyki, gdy dzie�o odkryje przed nim jak�� przeoczon� przez wszystkich tajemnic�, gdy wreszcie uda si� zar mkn�� wyw�d interpretacyjny � tak by on zyska� spoi-sto�� i konsekwencj�. Akt pisania nie imituje zatem aktu lektury � ba, imitowa� nie mo�e. Ale przecie� literacki akt kreacji tak�e nie jest symetrycznym odpowiednikiem aktu odbioru � gdzie tam! Sam Gombrowicz narzeka� na m�czarnie prze�ywane w trakcie pisania. Naiwny schemat, wed�ug kt�rego komunikacja literacka polega na tym, �e z jednej strony pisarz �koduje", z drugiej czytelnik �dekoduje" � symetrycznie, odpowiednio � ukazuje tutaj ca�� swoj� s�abo��. W takim wi�c razie i ca�a proponowana nam przez Gombrowicza gra by�aby cokolwiek sk�amana: oto mamy swobodnie i rado�nie �ta�czy�" z autorem, podczas gdy w rzeczywisto�ci kogo trzymamy w obj�ciach � jaki� wykreowany �obraz autora"! A tamten �prawdziwy" siedzi przy biurku i nerwowo gryzie o��wek. Gdzie wi�c jego swoboda i spontaniczno��? Raczej w �yciu, w szczeg�lnym ge�cie wobec �wiata, wobec rzeczywistych ludzi, ge�cie, kt�ry nast�pnie stara si� z mozo�em odtworzy� na kartce papieru. Gra literacka przypomina�aby wi�c nie tyle radosne pl�sy, ile raczej spektakl baletowy lub gimnastyczny pokaz, kt�rego lekko�� i wdzi�k kosztuj� lata kator�niczych trening�w. C� teraz powiedzie� o �grze" wiedzionej przez badacza? On tak�e �rado�� lektury" zamienia� musi w od-str�ezaj�cy trud analizy. W czytaniu wszystkie elementy dzie�a jawi� mu si� jednocze�nie, a zarazem sukcesyw-no�� odbioru przydaje ruchu poszczeg�lnym relacjom, utw�r widziany jest zatem �w rozwini�ciu" � niczym wachlarz niesko�czonej liczby wsp�obecnych mo�liwo�ci. Komplikacji tej sprosta� potrafi jedynie ca�a osobowo�� czytelnika, kt�rej z�o�ono�� i dynamika pr�buj� dor�wna� bogactwu dzie�a. Analizuj�c � trzeba to wszystko rozmontowa� i nast�pnie sk�ada� na powr�t tak, aby r�wnocze�nie ka�da z relacji widoczna by�a z osobna i aby czytelnik pracy m�g� zobaczy� je wszystkie w ruchu i wsp�zale�no�ci. Taki to ju� strukturalistyczny bana�. Ale Gombrowicz m�wi mu: ci�nij w k�t te scjentyzmy, kt�re obra�aj� niepodleg�o�� mego ducha! Baw si� ze mn�! Graj! � bo �umr� ci w ustach". Wst�p 15 Wst�p Wi�c czeg� on w ko�cu chce? By odrzuci� trud interpretacji? O, nie! Lubi, aby go czyta� uwa�nie i odszyfrowywa� g��bokie sensy i wyk�adnie. Zale�y mu raczej chyba na �ukryciu wysi�ku" badacza, na tym, by ten umia� wykreowa� w analizie �siebie ta�cz�cego z pisarzem" � a tym samym da� dow�d, �e w swobodnej, prywatnej lekturze Gombrowicza zaanga�owa� pe�ni� swej osobowo�ci. Jak w �wietle tych ��da� powinny wygl�da� �akademickie" studia nad autorem Ferdydurkel Przecie� nie tak, by interpretator mia� na�ladowa� g�os pisarza! Istniej� bez w�tpienia krytycy, kt�rzy ulegli czarowi Gombrowiczowskiego stylu (bycia, pisania) do tego stopnia, �e pocz�li go niejako imitowa�. Nale�y do nich np. Andrzej Falkiewicz, kt�ry czasem wprost uto�samia si� z obiektem swej egzegezy. Ma to swoje uroki, niemniej waha�bym si� p�j�� w te �lady: czy wtedy w�a�nie nie sta�bym si� �mieszny i nieautentyczny � wy�amawszy si� ze stylu i metody w�a�ciwych mojej profesji? Gombrowicz, kt�ry ub�stwi� m�odzie�, nigdy przecie nie schlebia� jej przez podj�cie obyczaju i j�zyka nastolatk�w. Pr�buj�c odczyta� �yczenie pisarza, dochodz� do wniosku, �e to nie �naukowo��" stylu docieka� sama w sobie go mierzi, a raczej pewna postawa poszukiwawcza �prawdy obiektywnej", kt�ry wypar� si� w�asnej indywidualno�ci i zadufany jest w sobie autorytetem ca�ej nauki. Wi�c nie w odrzuceniu scjentyzmu le�y wybawienie, ale raczej w wykorzystaniu tego j�zyka tak, by si� w nim odbi�a w�asna, prywatna przygoda badacza z dzie�em, a zarazem � by ta �prywatno��" nie sprzeniewierza�a si� temu, co jest specyfik� naukowej metody. Tak wi�c �organiczno��" i �krwisto��" akademickiej rozprawy inaczej, w innym si� zrealizuje tworzywie ni� w przypadku krytycznego eseju. Wida� ju� teraz wyra�nie, �e �gra w Gombrowicza" nie musi si� odbywa� na warunkach dyktowanych przez pisarza. Ka�dy z nas, ucz�c si� tej gry, wnosi w ni� w�asne normy i konfrontuje z tymi, kt�re ustanowi� tw�rca. Lektura, kt�r� tutaj proponuj�, tym si� r�ni od potocznego do�wiadczenia czytelniczego, �e pr�buje ods�oni� regu�y, jakimi si� rz�dzi, tzn. moje regu�y w konfrontacji z regu�ami autora, a tak�e � z regu�ami teoretycznoliterackimi, kt�re zasta�em w momencie rozpocz�cia pracy i kt�re musia�em zmodyfikowa� tak, by odpowiada�y moim zamierzeniom, a wi�c stanowi�y j�zyk po�rednicz�cy mi�dzy nadawc� i odbiorc� literackiego komunikatu, a nast�pnie � mi�dzy nadawc� a odbiorc� niniejszej ksi��ki. Mamy zatem w tej rozprawie zapis co najmniej dw�ch r�nych gier � i si�� rzeczy tak�e owej fazy �mudnego dopasowywania kod�w, pod�ug kt�rych ka�da z nich si� rozwija. Mo�e to pos�u�y� za apologi� przyj�tej przeze mnie metody wobec tych czytelnik�w, kt�rzy uznaj�, �e zbyt ma�o w mych rozwa�aniach �ta�ca", zbyt wiele za� suchego teoretyzowania. Ju� na samym wst�pie musz� na�o�y� na termin �gra" pewne restrykcje: nie b�dzie on w dalszej cz�ci tych wywod�w oznacza� swobodnego i spontanicznego nurzania si� w lekturze � ale rekonstrukcj� tego do�wiadczenia w terminologii nauki o literaturze. C�, ka�da gra w ko�cu ma to do siebie, �e przebiega wed�ug pewnych regu� i st�d da si� zredukowa� do swoistego schematu i formu�y. Pochwyci� �gr� w Gombrowicza" w siatk� kategorii� to si� wydaje blu�nierstwem wobec niepodleg�ego ducha pisarza. W rzeczywisto�ci jest nieco inaczej, a warunki, na jakich autor godzi si�, a nawet po��da takiego (chwilowego) �unieruchomienia", postaram si� w odpowiednim momencie przedstawi�. Czas teraz na kr�tk� prezentacj� samej pracy. Czytelnik nie znajdzie tu ani wiadomo�ci biograficznych dotycz�cych Gombrowicza, ani nawet om�wienia ca�ej jego tw�rczo�ci. Ta do�� opas�a ksi��ka nie jest wi�c w �adnej mierze monografi� pisarza. W sytuacji, kiedy na rynku czytelniczym w Polsce brak nie tylko kompletu dzie� autora Ferdydurke, ale tak�e obszerniejszych prac popularyzatorskich2, mo�e si� to wydawa� b��dem w za�o�e- 2 Popularnych mini-monografii wydano w Polsce kilka: A. San-dauer, WitoZd Gombrowicz � czlou�ek i pisarz, w tomie: Dla Wst�p 17 Wst�p 16 niu. Przyjmuj� jednak, �e utwory nie wydane w naszym kraju r�nymi drogami wesz�y w obieg kulturalny, doczeka�y si� te� szeregu om�wie�, a pr�dzej czy p�niej na pewno stan� si� szerzej dost�pne � tak jak to si� sta�o szcz�liwie z tw�rczo�ci� Czes�awa Mi�osza. Ci dwaj pisarze stworzyli bowiem w ostatnich dziesi�cioleciach bodaj g��wne i najwa�niejsze dla polskiej kultury i literatury propozycje � intelektualne i artystyczne. Ich odmienno�� i komplementarno�� daje wiele do my�lenia i pozwala wok� nich ugrupowa� inne, pokrewne zjawiska literackie. Oddzia�ywanie obydwu tych pisarzy na tw�rczo�� autor�w polskich pozostawa�o przez wiele lat w ukryciu, mimo i�, by� mo�e, w�a�nie �wiatopogl�dowy sp�r mi�dzy nimi pozwoli�by wytyczy� g��wn� o� podzia- ka�dego co� przykrego, Krak�w 1966, s. 196�230; J. Jarz�bski, Mi�dzy chaosem a form� � Witold Gombrowicz, w tomie zbiorowym: Prozaicy dwudziestolecia mi�dzywojennego. Sylwetki, pod red. B. Farona, Warszawa 1972, s. 181�217; W. Wyskiel, Witold Gombrowicz. Tw�rczo�� literacka, Warszawa�Krak�w 1975. Ich szczup�e rozmiary pozwoli�y ledwie naszkicowa� najwa�niejsze problemy pisarstwa Gombrowicza. Najobszerniejsza 2 drukowanych dot�d w Polsce prac �przekrojowych": A. Falkie-wicz, Polsfci kosmos. Dziesi�� esej�w przy Gombrowiczu, Krak�w 1981, ma zdecydowanie eseistyczny charakter, rozprawa za� E. Fia�y, Oficjalno�� i podoiicjalno��. O koncepcji czlowieka w powie�ciach Witolda Gombrowicza, �Roczniki Humanistyczne", �t. XXII, z. l � 1974, s. 5�150, jest, z uwagi na miejsce wydania, do�� trudno dost�pna. W nieco lepszym po�o�eniu znajduj� si� �czytelnicy zagraniczni: we Francji ukaza�a si� ksi��ka Jacquesa Volle'a: Gombrowicz bourreau-martyr, Paris 1972, Christian Bourgois, w Szwajcarii � dzie�o Rosine Georgin: Gombrowicz, Lausanne 1977, L'Age d'homme, Cistre. Cahiers trimestriels de lettres differentes, Novembre 1977, N� 2, wreszcie w USA popularn� monografi� wyda�a Ewa M. Thompson: Witold Gombrowicz, Boston 1979, Twayne Publishers. A Division of G. K. Hali & Co. Poza tym wspomnie� nale�y ogromny tom zbiorowy: Gombrowicz, Le cahier dirige par Constantin Jelenski et Domini�ue de Roux, Paris 1971, 1'Herne, obszerny esej pi�ra D. de Roux: Gombrowicz, Paris 1971, Christian Bourgois, i dwie ksi��ki w formie �rozm�w": D. de Roux, Entretiens avec Witold Gombrowicz, Paris 1968, Pierre Belfond; Piero Sanavio, La forma e U rito, Padova 1974, Marsilio. �u, porz�dkuj�c� stanowiska w naszej wsp�czesnej literaturze. Dlatego rudymenty �postawy Gombrowiczow-skiej" � wobec �wiata, cz�owieka, sztuki, warto�ci � musz� zosta� mo�liwie dok�adnie opisane. Pr�bowa�em to zrobi�, pos�uguj�c si� materia�em prozy Gombrowicza. Tylko prozy, poniewa� dramat wymaga nieco innej aparatury � analitycznej i terminologicznej � poza tym wpl�tany jest w zagadnienie sceniczno�ci, co dodatkowo komplikuje analizy �gier" i zmusza do wykraczania poza sam tekst utworu. Tematem mojej pracy jest wi�c pr�ba opisania tw�rczo�ci prozatorskiej Gombrowicza jako szczeg�lnego typu dzia�alno�ci poznawczej 1 autokreacyjnej. U�ywszy do tego opisu bardzo uniwersalnej i wieloznacznej kategorii �gry", musia�em ju� w pierwszym rozdziale nieco doprecyzowa� to poj�cie i usytuowa� je wobec innych narz�dzi deskrypcji dzie�a literackiego. Powsta�a z tego ma�a rozprawka teoretyczno-literacka, w kt�rej nic prawie o Gombrowiczu si� nie m�wi, natomiast projektowany zakres wykorzystania kategorii �gry" wykracza dalece poza to, co w ko�cu zdecydowa�em si� spe�ni� w �praktycznej" cz�ci wywodu. Po prostu wyczerpanie wszelkich mo�liwo�ci, opisanie gier na wszystkich daj�cych si� wyodr�bni� poziomach komunikacyjnych utwor�w Gombrowicza nie le�a�o w moich mo�liwo�ciach (nie m�wi�c ju� o tym, �e w pewnych wypadkach przekracza�o w zasadniczy spos�b potencje warsztatu badawczego, jakim dysponowa�em). Dlatego te� przede wszystkim zrezygnowa�em tu prawie zupe�nie z opisu gier na poziomach zewn�trztekstowych, a wi�c tych, kt�re anga�uj� ��ywego", indywidualnie wyposa�onego czytelnika. Rzetelne studium tego rodzaju wymaga�oby ankietowania r�nymi metodami sporej ilo�ci odbiorc�w prozy Gombrowicza. By� mo�e, temat ten zainteresuje w przysz�o�ci innych, lepiej technicznie wyposa�onych badaczy. St�d bierze si� pewna jednostronno�� analiz, kt�re w przewa�aj�cej mierze nie oddaj� g�osu adresatom (narracji, utworu), jako �e te postacie nie wykazuj� ex defini- 2 � Gra w Gombrowicza Wst�p 18 Wst�p tione w�asnej, spontanicznej aktywno�ci, s� zaprojektowane w strukturze utworu i pos�uszne dyrektywom autora. Drugi rozdzia� pracy po�wi�cam sprecyzowaniu znacze�, w jakich u�ywa terminu �gra" sam Gombrowicz, i staram si� wykaza�, do jakiego stopnia przyj�cie nowej perspektywy interpretacyjnej zmienia tradycyjnie ukszta�towane wzorce odczytywania jego tw�rczo�ci. Rozdzia� trzeci zawiera szkic filozoficznej problematyki zwi�zanej z u�yciem nowej aparatury interpretacyjnej, a zarazem jest pr�b� uzgodnienia pojawiaj�cych si� dotychczas r�norodnych definicji �gry". Ambicj� moj� jest udowodnienie, �e przyj�ta przeze mnie metoda interpretacyjna zosta�a niejako zaprogramowana w Gombro-wiczowskiej filozofii literatury. Nast�puj�ce po tych teoretycznych rozwa�aniach rozdzia�y �interpretacyjne" mia�y w za�o�eniu prezentowa� kilka r�nych przekroj�w przez proz� autora Ferdydurke. Ich zadaniem nie by�a zatem wyczerpuj�ca analiza kolejnych opowiada� i powie�ci, ale raczej pr�ba ukazania aparatury analitycznej w ruchu na odmiennych polach. Dlatego interpretacje w pewnym sensie nawzajem si� uzupe�niaj�, tzn. przez ka�dy poszczeg�lny utw�r mo�na przeprowadzi� niemal wszystkie �ci�cia" demonstrowane w s�siednich rozdzia�ach przy analizie innych dzie�. T�umaczy to r�wnie� pewn� fragmentaryczno�� poszczeg�lnych uj�� i brak niekt�rych utwor�w Gombrowicza w niniejszym przegl�dzie. Nie jest on przecie �om�wieniem tw�rczo�ci", lecz raczej �prezentacj� �wiatopogl�du". Na koniec winienem usprawiedliwi� niemal zupe�n� nieobecno�� w mojej pracy analiz por�wnawczych, lokuj�cych pisarstwo Gombrowicza na tle literatury dwudziestowiecznej � w Polsce i na �wiecie. Usytuowanie pisarza na mapie pr�d�w i tendencji wymaga�oby osobnej, obszernej rozprawy, w kt�rej trzeba by uwzgl�dni� wielo�� i r�norodno�� koncepcji. W przekroju historycznym: Gombrowicz a klasycy (Dante, Cervantes, Montaigne, Szekspir, Pascal,- Goethe, Kierkegaard itd.), Gombrowicz a polska tradycja sarmacka (Pasek, Chod�ko, Mickiewicz, Sienkiewicz itd.), Gombrowicz a wielcy pisarze XX wieku (Jarry, nadreali�ci, Mann, Kafka, Proust, Sartre itd.), Gombrowicz a wsp�cze�ni mu konkurenci do wielko�ci � w Polsce i za granic� (Na�kowska, Kaden-Bandrowski, Witkacy, Schulz, Andrzejewski, Borges, lonesco, Beckett, Butor, Robbe-Grillet, Grass, Le Clezio itd.). Dwie ostatnie relacje mog� zadziwia� pozorn� arbitralno�ci� doboru przyk�ad�w. I czym�e w ko�cu r�ni si� sytuacja Sartre'a i Borgesa? Dla Gombrowicza � tak! Z Sartrem potyka� si� on ju� wtedy, gdy francuski pisarz zyska� mi�dzynarodow� s�aw�; Borges, kiedy go spotka� Gombrowicz w Argentynie, by� jeszcze na �wiecie stosunkowo ma�o znany; z nim � �wielkim pisarzem argenty�skim" � �wielki pisarz polski" m�g� �ciera� si� niemal na r�wnej stopie. Obok czasowej rozpi�to�ci zmienia si� tak�e charakter relacji wi���cych Gombrowicza z literackim kontekstem i konsytuacj�. Raz polega ona na rzeczywistych wp�ywach i zapo�yczeniach natury stylistycznej, fabularnej, kompozycyjnej, innym razem: na �wiadomym i demonstracyjnym �cytacie", parodii, destrukcji przywo�anego wzorca, kiedy indziej zn�w � na podj�ciu dyskusji ze sformu�owaniami teoretycznymi, programowymi, wreszcie � na starciu, by tak rzec, dwu osobowo�ci, gdzie wa�ne staj� si� ju� nie walory samego pisarstwa, lecz � autentyczno�� egzystencji, spoisto�� filozoficznych za�o�e� i ich artystycznej oraz �yciowej realizacji. Rozpi�to�� tradycji i r�norodno�� nawi�za�, jakie wobec niej Gombrowicz stosuje, nie pozwala pod �adnym pozorem zby� tego tematu og�lnikami. Mizerne i w�tpliwe rezultaty przynosi�a zreszt� zewsze praktyka przypa-sowywania tw�rczo�ci tego pisarza do okre�lonych, w�sko zarysowanych poetyk (psychologizmu, klasycyzmu, goty-cyzmu, nouveau roman, teatru absurdu itd.) lub zgo�a do dorobku pojedynczych autor�w (Szekspir, Mickiewicz, Proust � by wymieni� tylko znanych mi bohater�w takich komparatystycznych studi�w). Chcia�bym by� dobrze zrozumiany: nie neguj� bynajmniej wa�no�ci owych Wst�p 20 Wst�p 21 bada�, ale one nie mog� udawa�, �e poprzez por�wnania i zestawienia potrafi� cokolwiek wyja�ni� z wewn�trznej mechaniki samego Gombrowicza � jako cz�owieka i artysty. Niewiele z tego zdo�amy poj�� bez sformu�owania pewnych og�lnych zasad, jakimi rz�dz� si� odwo�ania do tradycji u autora Kosmosu. Praca moja, po�wi�cona w g��wnej mierze odpowiedzi na pytanie, jak �wiatopogl�d przetwarza si� w artystyczn� metod� � i jak ona z kolei doprowadza do skonsolidowania osobowo�ci pisarza, ma wi�c charakter �wst�pu do zagadnie� interpretacji Gombrowicza" i mo�e by� w wielu kierunkach rozwijana i uzupe�niana. wspomnie� tu musz� z wdzi�czno�ci� Davida Brodsky'ego z Kansas City (USA), kt�ry wspomaga� mnie interesuj�cymi koncepcjami i nie maj�c� chyba w �wiecie r�wnej erudycj� w dziedzinie �gombrowiczologii". W ci�gu pi�ciu z g�r� lat sp�dzonych na badaniach, kt�rych wyniki tu prezentuj�, wiele os�b okresowo wspiera�o mnie sw� wiedz� i zmys�em krytycznym, jedna tylko � moja �ona � ca�y czas sp�dzi�a pod tym samym dachem ze mn� i �Gombrowiczem", za co nale�� si� jej tak�e s�owa podzi�ki � i wsp�czucia. Pierwsza wersja niniejszej ksi��ki powsta�a, jak si� rzek�o, jako rozprawa doktorska w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Jagiello�skiego. Jej Promotorem, kt�ry pe�ni� wobec mnie rol� nie tylko �yczliwego opiekuna, lecz w ca�ym tego s�owa znaczeniu Nauczyciela, by� prof. dr Jan B�o�ski; Recenzentami, kt�rym t� drog� sk�adam serdeczne podzi�kowania za przychylne, ale i krytyczne uwagi, byli: prof. dr Janusz S�awi�ski i doc. dr Wies�aw Pawe� Szyma�ski. Lista os�b, kt�rym winienem wdzi�czno�� za po�wi�cony mi czas i udzielone �askawie intelektualne wsparcie, jest bardzo d�uga. Pozwol� sobie tutaj szczeg�lnie gor�co podzi�kowa� prof. dr Marii D�u-skiej, pod kt�rej kierunkiem stawia�em pierwsze kroki w �gombrowiczologii", prof. drowi Henrykowi Markiewiczo-wi, autorowi wnikliwej recenzji wydawniczej, badaczom skupionym w Pracowni Poetyki Historycznej IBL PAN w Warszawie, a zw�aszcza Profesorom: Micha�owi G�o-wi�skiemu i Kazimierzowi Bartoszy�skiemu, kt�rych pomocy i radzie wiele zawdzi�cza zar�wno ksi��ka, jak i jej autor, i wreszcie moim Kolegom, doktorom: Januszowi Paw�owskiemu, Aleksandrowi Fiutowi i Wojciechowi Wyskielowi, kt�rych krytyczne uwagi ustrzeg�y mnie przed wielu b��dami i pozwoli�y doprecyzowa� moje stanowisko w niekt�rych istotnych sprawach. Ponadto Rozdzia� l O ZASTOSOWANIU POJ�CIA �GRA� W BADANIACH LITERACKICH �Percepcja tekstu artystycznego jest zawsze walk� pomi�dzy s�uchaczem i autorem (w tym sensie do badania percepcji sztuki stosowa� mo�na matematyczn� teori� gier)" � pisze Jurij Lotman w ksi��ce Struktura chudo-�estwiennogo tieksta1, po�wi�caj�c wcze�niej wiele uwagi zwi�zkom i r�nicom zachodz�cym mi�dzy sztuk� i gr�. Poj�cie �gry" od dawna n�ci badaczy literatury. Intuicja podpowiada, �e mog�oby ono s�u�y� opisowi szczeg�lnej wsp�pracy, jaka nadbudowana jest nad sytuacj� komunikacyjn� w literaturze: wsp�pracy autora z czytelnikiem, kt�rzy � przybieraj�c r�ne role � animuj� martwy ci�g znak�w, jakim jest ka�de dzie�o nie rozwini�te w procesie odbioru. Niestety, �gra" spe�nia dot�d rol� raczej swoistej metafory, umieszczana bywa w tytu�ach ksi��ek (Gra znacze� Wirpszy, Gry powie�ciowe G�o-wi�skiego, Gra i do�wiadczenie Wa�yka), u�ywaj� tego poj�cia badacze, zajmuj�cy si� literatur� z perspektywy odbiorcy (Weinrich: �Komunikacja literacka jest gr� z podzia�em na role"2), przywo�uje si� je tak�e w kon- 1 J. M. Lotman, Struktura chudo�estwiennogo tieksta, Moskwa 1970, s. 348 (t�um. J. J.). 2 H. Weinrich, O histori� literatury z perspektywy czytelnika, prze�, R. Handke, �Teksty" 1972, nr 4, s. 158. Warto tu zacytowa� tak�e Hausera, kt�rego pogl�dy o roli spo�ecznej sztuki i literatury by�y cz�sto natchnieniem dla literaturoznawc�w: �Cz�sto formalne prawa sztuki nie r�ni� si� zasadniczo od regu� gry. Niezale�nie od stopnia skomplikowania, subtelno�ci i wy- 24 Rozdzia� I kretnych analizach (robi to np. z upodobaniem Edward Balcerzan*), ale bez solidnego zaplecza definicyjnego, co zwa�ywszy wieloznaczno�� tego poj�cia w j�zyku potocznym, czyni je nader nieprecyzyjnym og�lnikiem. Szkicuje zagadnienie, traktuj�c je jako problem do rozwi�zania, Kazimierz Bartoszy�ski4, spe�nienie postulatu Lotmana zdaje si� pocz�tkowo zapowiada� Lem w Filozofii przypadku, l on jednak obszerne rozwa�ania na temat funkcji teorii gier w opisie kultury i komunikacji literackiej ko�czy znamiennym wyznaniem: �Rozrzucone w tym rozdziale uwagi na temat przydatno�ci schemat�w teorii gier w zakresie dzia�a� krytycznych s� w�a�ciwie tylko apelami lub pobo�nymi �yczeniami, bez pokrycia w realnych faktach, do jakich nale�a�yby konkretne zastosowania odpowiedniej metody."5 my�lno�ci regu�y takie maj� niewielkie znaczenie same w sobie, to znaczy poza celem wygrania gry. Traktowane po prostu jako ruchy, zachowania graczy w pi�k� no�n� s� niezrozumia�e i na d�u�sz� met� nudne. Mo�na znale�� na jaki� czas pewn� przyjemno�� w obserwowaniu ich szybko�ci i zr�czno�ci, ale jak bardzo w�a�ciwo�ci te pozbawione s� sensu w por�wnaniu z w�a�ciwo�ciami, kt�re spostrzega znaj�cy si� na rzeczy obserwator, rozumiej�cy cel wszystkich tych bieg�w, skok�w i atak�w. Je�li nie znamy czy nawet nie chcemy zna� cel�w, do kt�rych artysta zmierza� poprzez swoje dzie�o � cel�w informowania, przekonywania, wp�ywania na ludzi, w�wczas nie posuwamy si� dalej w zrozumieniu jego dzie�a ni� nie zorientowany widz, kt�ry ocenia gr� w pi�k� no�n� po prostu ze wzgl�du na pi�kno ruch�w graczy" (A. Hauser, Filozofia historii sztuki, prze�. D. Da-nek i J. Kamionkowa, Warszawa 1970, s. 16�17). 3 Zwracam uwag� szczeg�lnie na rozwa�ania pomieszczone w ksi��ce: Przez znaki. Granice autonomii sztuki poetyckiej. Na materiale polskiej poezji wsp�lczesnej, Pozna� 1972, s. 263�266; i w artykule: Perspektywy �poetyki odbioru", zamieszczonym w tomie zbiorowym: Problemy socjologii literatury, pod red. J. S�awi�skiego, Wroc�aw 1971, s. 79�95. 4 K. Bartoszy�ski, O badaniach uklad�w fabularnych, w tomie zbiorowym: Problemy metodologiczne wsp�czesnego literaturo-znawstwa, pod red. H. Markiewicza i J. S�awi�skiego, Krak�w 1976, s. 175�203. 5 S. Lem, Filozofia przypadku. Literatura w �wietle empirii, Krak�w 1968, s. 444. O zastosowaniu poj�cia �gra" w badaniach literackich 25 Konkluzja ta nie dziwi zbytnio: trudno stosowa� matematyczne modele do sytuacji, kt�re nie zosta�y porz�dnie wyodr�bnione z t�a i sklasyfikowane wst�pnie tradycyjnymi metodami. Wida�, �e szersze zastosowanie poj�cia �gry" wymaga na obecnym etapie bada� u�ci�lenia podstawowych termin�w, zaproponowania wyj�ciowych definicji, a w ko�cu � wytyczenia obszaru zastosowa� dla nowo wprowadzonej aparatury. Wskazanie jakiego� zjawiska i opatrzenie go etykietk� �gra" nie przes�dza jeszcze o zasadniczej przydatno�ci tego typu operacji. Rozdzia� niniejszy ma zatem za zadanie zaproponowa� elementarn� terminologi�, transponuj�c� wybrane zjawiska literackie na j�zyk �gry". * * * Poj�cie �gry" wykorzystuj� liczne dyscypliny naukowe. Psychologia i pedagogika od dawna badaj� wp�yw gier i zabaw na rozw�j psychiczny i socjalizacj� dzieci i doros�ych; od lat czterdziestych XX wieku, to znaczy od ukazania si� klasycznego dzie�a von Neumanna i Morgen-sterna8, datuje si� burzliwy rozw�j teorii �gier ekonomicznych", czyli strategii posuni�� w dziedzinie gospodarki, ekonomiki i handlu; rozwin�a si� teoria gier w ich w�skim rozumieniu, czyli po prostu gier hazardowych i towarzyskich (szachy, bryd�, wist, ruletka itd.); wsp�czesna psychoanaliza i socjologia rozpatruj� pod tym k�tem interakcje i konflikty mi�dzyludzkie i mi�dzygru-powe7, wykorzystuj� te� teori� gier wojskowi stratedzy i dyplomaci8. 6 J. von Neumann, O. Morgenstern, Theory of Games and Economic Behavior, Princeton 1944. 7 Szczeg�lnie ciekawe s� w dziedzinie psychologii dokonania kalifornijskiej szko�y tzw. psychologii transakcyjnej Erica Berne i wsp�pracownik�w, z o�rodkiem w Carmelu. 8 W dziedzinie strategii militarnej mo�na by wymieni� wiele Prac, dla przyk�adu podajmy: I. I. Anurjejew, A. E. Tatarczenko, Primienienije matiematiczeskich mietodow w wojennom diele, Moskwa 1967; A. Aszkenazy (red.), Primienienije tieorii igr w 26 Rozdzia� I Aby w ten zmieszany ch�r wprowadzi� niejakie uporz�dkowanie, zauwa�my, �e refleksja badawcza posuwa si� tutaj z dw�ch odmiennych punkt�w wyj�cia: jedne kierunki, wychodz�c od dosy� obszernej i raczej intuicyjnej definicji �gry", prowadz� empiryczne badania nad konkretnymi zachowaniami jednostek i grup spo�ecznych, zachowaniami, kt�re consensus omnium uznaje za �gr�" (st�d pewna mg�awicowo�� i rozci�gliwo�� poj�cia w tego typu analizach). Uczonych tych interesuje przede wszystkim rola gry w �yciu jednostki i spo�ecze�stwa, a je�eli w wyniku bada� powstaj� modele konfliktowych czy �lu-dycznych" sytuacji � to maj� one jedynie pomocniczy charakter. Do tego typu refleksji sk�ania si� psychologia, pedagogika, socjologia i antropologia oraz teoria kultury. Drugi typ analizy zagadnienia wywodzi si� z matematycznej teorii gier, gdzie punkt wyj�cia jest zasadniczo odmienny: podstaw� jest poj�cie �konfliktu". Najpierw konstruuje si� matematyczny model prostej sytuacji konfliktowej, a nast�pnie, drog� kolejnych u�ci�le� i komplikacji, usi�uje si� wykorzysta� �w model do analizy konkretnych konflikt�w w praktycznej dzia�alno�ci (czy to ekonomicznej, czy militarnej, dyplomatycznej itd.), przy czym niewa�ne jest, czy potoczna �wiadomo�� rozpoznaje w badanych interakcjach gry, czy te� nie. W tej sytuacji zamiast jednej definicji interesuj�cego nas poj�cia, otrzymujemy ich setki, i co najgorsze � sprzecznych. Niewiele pomaga s�ownik, z kt�rego wynika, �e �gra" oznacza� mo�e zar�wno czynno�ci, jak zbiory przepis�w, kt�re ich wykonywanie reguluj�; walk� o �ycie � i beztrosk� zabaw�; tekturow� plansz� z pionkami � i tokowanie g�uszca. Przed tak� wieloznaczno�ci� kapituluje w Dociekaniach filozoficznych Wittgenstein9, wojennom diele, Moskwa 1961. Zastosowanie teorii gier do badania stosunk�w mi�dzynarodowych prezentuje np. ksi��ka Roberta Jeryisa: The Logic of Images in International Relation, Princeton, N. J. 1970. 9 L. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, prze�. B. Wolnie-wicz, Warszawa 1972. O zastosowaniu poj�cia �gra" w badaniach literackich 27 akceptuj�c �gr�" jako poj�cie �o rozmytych brzegach", przydatne jednak w praktyce, mimo niejasno�ci. Te k�opoty nie zrazi�y dw�ch wybitnych uczonych, kt�rzy � ka�dy na w�asn� r�k� � pokusili si� o zdefiniowanie �gry" poprzez zbi�r warunk�w stawianych jej desyg-natom. Johan Huizinga w Homo ludens� i Roger Caillois w Grach i ludziach11 okre�lili �gr�" jako szczeg�lnego typu dzia�anie. Nie zajmuj�c si� tu szczeg�owo krytyk� tych definicji, musimy jedynie skonstatowa�, �e i one s� dla nas nieprzydatne. Z dwu powod�w: 1) poniewa� s� sprzeczne (ka�dy z definicyjnych warunk�w jest falsyfi-kowany przez przynajmniej jeden konkretny przyk�ad gry przedstawiony przez autora w ksi��ce), 2) poniewa� zaniedbuj� zasadnicz� kwesti� ontologii gry: nie wiadomo, czy ma by� ona r�wnoznaczna ze zbiorem regu�, czy z ich aktualizacj�. Formu�y Caillois i Huizingi zdaj� raczej spraw� ze stanu historycznie okre�lonej �j�zykowej �wiadomo�ci" u�ytkownik�w s�owa �gra" (jeu, spel); analizuj� i klasyfikuj� te przejawy spo�ecznej aktywno�ci, kt�re ich wsp�cze�ni sk�onni s� mianem �gry" okre�la�. Na naszych oczach zachodzi jednak proces ciekawy: matematyczna teoria gier anektuje i formalizuje coraz to nowe dziedziny �ycia, �przemianowuj�c" je na gry (tzn. opisuj�c za pomoc� tej kategorii); co wi�cej, trudno wy- 10 J. Huizinga, Homo ludens. Zabawa jako �r�dlo kultury, prze�. M. Kurecka i W. Wirpsza, Warszawa 1967. Oto definicja Huizingi: �Z uwagi na form� mo�na wia�, reasumuj�c, nazwa� zabaw� (holend. �spel" oznacza r�wnie� �gr�" � przyp. J. J.) czynno�ci� swobodn�, kt�r� odczuwa si� jako �nie tak pomy�lan�* i pozostaj�c� poza zwyk�ym �yciem, a kt�ra mimo to mo�e ca�kowicie zaabsorbowa� graj�cego; czynno�ci�, z kt�r� nie ��czy si� �aden interes materialny, przez kt�r� �adnej nie mo�na osi�gn�� korzy�ci, kt�ra dokonuje si� w obr�bie w�asnego okre�lonego czasu i w�asnej, okre�lonej przestrzeni; czynno�ci� przebiegaj�c� w pewnym porz�dku wed�ug okre�lonych regu� i powo�uj�c� do �ycia zwi�zki spo�eczne, kt�re ze swej strony ch�tnie otaczaj� si� tajemnic� lub przy pomocy przebrania uwydatniaj� swoj� inno�� wobec zwyczajnego �wiata" (s. 28). 11 Obszerne fragmenty tej ksi��ki t�umaczone s� przez A. Ta-tarkiewicz na j�zyk polski w wyborze pism Rogera Caillois: Rozdzia� I 28 29 O zastosowaniu poj�cia �gra" w badaniach literackich znaczy� kres tej inwazji, �pusty" matematyczny model nie zna bowiem uprzedze� i opisuje ochoczo wszystko, co opisa� si� daje, a wzrastaj�ca elastyczno�� tego narz�dzia, prze�ywaj�cego okres dynamicznego rozwoju i udoskonalania, pozwala spodziewa� si� chwili, gdy wszystkie niemal dzia�ania ludzkie dadz� si� w teorii gier sformalizowa� (wizj� tak� proponuje Leni w Filozofii przypadku). Nie oznacza to oczywi�cie, �e ka�de dzia�anie da si� optymalizowa� matematycznie � tu trudno�ci wzrastaj� lawinowo wraz ze wzrostem ilo�ci parametr�w do uwzgl�dnienia; nawet jednak sama inwazja formalizacji spowoduje, i� operowanie coraz szersz� definicj� �gry" postawi pod znakiem zapytania przydatno�� praktyczn� tego terminu. Rzecz prosta, czym innym jest redukcja pewnej klasy dzia�a� do modelu gry, czym innym za� realizacja zespo�u norm niejako wzorcowego, zamkni�tego i wyspecjalizowanego, jakim jest ka�dy zbi�r regu� gry sportowej, hazardowej czy towarzyskiej. W przypad- Zywiot i lad, Warszawa 1973. Definicja Caillois brzmi: �Nasze dotychczasowe rozwa�ania pozwalaj� zdefiniowa� gr� i zabaw� jako pewne czynno�ci: 1. dobrowolne: graj�cy czy bawi�cy si� nie mo�e tego robi� z obowi�zku, w przeciwnym razie gra czy zabawa traci od razu charakter weso�ej, ochoczej rozrywki; 2. wyodr�bnione: zamkni�te w okre�lonych z g�ry granicach czasowo-przestrzennych; 3. zawieraj�ce element niepewno�ci: przebieg ani wynik zabawy czy gry nie mo�e by� z g�ry wiadomy; nieodzowne jest pozostawienie pewnego marginesu, pozwalaj�cego graj�cemu rozwija� inicjatyw� i przejawia� pomys�owo��; 4. bezproduktywne: gra czy zabawa nie prowadzi do tworzenia d�br, bogactw ani jakiegokolwiek nowego elementu; pr�cz przemieszczenia w�asno�ci w zamkni�tym kr�gu graj�cych prowadzi ona do sytuacji identycznej z wyj�ciow�; 5. uj�te w normy: poddane konwencjom, kt�re zawieszaj� zwyk�e prawa i chwilowo wprowadzaj� nowe �ustawo-dawstwo�, jedynie obowi�zuj�ce; 6. fikcyjne: towarzyszy im specyficzne poczucie wt�rnej rzeczywisto�ci lub te� ca�kowitego oderwania od �ycia powszedniego" (s. 305�306). ku pierwszym regu�y musz� zosta� rozpoznane i uj�te w system, poprzednio tkwi�y ju� jednak immanentnie w dzia�aniach. W drugim � zesp� regu� mo�e zosta� powo�any arbitraln� decyzj� (jak np. w wypadku �wynalezienia" gry w koszyk�wk�) lub � r�wnie arbitralnie � mo�e zosta� wyodr�bniony ze zbioru niepisanych konwencji (rsp. kodyfikacja poszczeg�lnych konkurencji narciarstwa wodnego, kt�re istnia�o uprzednio jako nie uj�te w normy fizyczne �wiczenie). Z jednej strony zatem jest zawsze dzia�anie, z drugiej � zbi�r regu�, kt�ry ono realizuje. Przyst�puj�c do budowania w�asnej definicji �gry" za�o�ymy najpierw, �e dotyczy� b�dzie ona nie dzia�a� samych (zaj�� w �wiecie realnym), ale ich specyficznych schematyzacji, dokonywanych w oparciu o powo�ane decyzj� badacza systemy regu� (np. zdanie: �stoper dru�yny gospodarzy w 15 minucie spotkania d�ugim przerzutem poda� pi�k� prawo-skrzyd�owemu", jest opisan� w j�zyku naturalnym sche-matyzacj� przedmiotowego zaj�cia, kt�re poza tym zawiera�o w sobie ca�y ocean tre�ci z uwagi na regu�y futbolu nieistotnych). Kto gra? Z powy�szych uwag wynika, �e ten, kto wykonuje jakie� czynno�ci daj�ce si� kodyfikowa� (a wi�c uporz�dkowane, powtarzalne). Dodajmy do tego, �e: 1) czynno�ci te wykonywane s� na pewnym �uniwer-sum", czyli konwencjonalnie okre�lonym zbiorze przedmiot�w (element�w); 2) ka�dej czynno�ci towarzyszy reakcja czy to innego partnera rozgrywki, czy przedmiotowego uniwersum; 3) sekwencje czynno�ci maj� pewien cel �wewn�trzny" (za�o�ony w regu�ach post�powania), do kt�rego d��y przynajmniej jeden z uczestnik�w dzia�ania; 4) cel ten wynika ca�kowicie z roli przyj�tej na czas �growego" dzia�ania przez uczestnika, nie jest lub nie musi by� r�wnoznaczny z celami, jakie realizuje on jako indywiduum, osadzone w realnym czasie i przestrzeni; 5) czynno�ci, o kt�rych mowa, posiadaj� tak�e odr�bne cele �zewn�trzne": spe�niaj� pewne funkcje ludyczne, 30 Rozdzia� I kszta�c�ce, poznawcze itd., kt�rych nie uj�to w regu�y i kt�re zatem dotycz� gracza jako jednostki w pe�ni jej �yciowego uposa�enia; 6) realizacja celu wewn�trznego nie implikuje w spos�b konieczny realizacji celu zewn�trznego � i odwrotnie (np. je�li za cel wewn�trzny gry w bryd�a uznamy �wygran�", a za cel zewn�trzny � rozrywk�, to przegranie robra nie przeszkadza uczestnikowi w realizacji celu ludycznego); 7) czynno�� grania jest zatem czynno�ci� �nieautentyczn�" w tym sensie, �e implikuje u gracza niejako �podw�jn� �wiadomo��": siebie jako konkretnej osoby w ca�ym jej indywidualnym uposa�eniu oraz siebie � jako �roli" w partyturze rozgrywki. W tym sensie �gra�" znaczy � �gra� rol�"12; 8) gry mog� niekiedy uk�ada� si� hierarchicznie, tak i� cele zewn�trzne gry ni�szego stopnia stan� si� celami wewn�trznymi w grach wy�szego stopnia (np. je�li jaka� firma sk�ania swych pracownik�w do brania udzia�u w symulacyjnych �grach mened�erskich" (management ga-mes), to celem zewn�trznym tych gier jest kszta�cenie pracownik�w w umiej�tno�ci podejmowania trafnych decyzji handlowych (co z kolei mo�e by� celem wewn�trznym w makrogrze o umocnienie ekonomiczne przedsi�biorstwa, prowadzonej przez szefa firmy). Tyle o czynno�ci �grania". Aktualizuje ona pewne sy- 12 O takim �rozdwojeniu" gracza pisze Eugen Fink: Le Jeu comme symbole du monde, tr�d. par H. Hildenbrand et A. Lin-denberg, Paris 1976, Les fidit�ons de Minuit, s. 77. Nb. u Finka znajdujemy szereg spostrze�e� brzmi�cych ca�kiem �po Gombro-wiczowsku", np.: �Dziecko jest potencjalno�ci�: chc� przez to powiedzie�, �e nie jest ono jeszcze tym lub owym, lecz �e jest �wszystkim�, tysi�c mo�liwo�ci pozostaje przed nim otwarte, ca�e �ycie, przed wszelk� determinacj�, pulsuje jeszcze w nim. Starzec ma ju� za sob� dzieje swego samookre�lenia, wykorzysta� tysi�c mo�liwo�ci w taki lub inny spos�b, zrealizowa� si�; z ka�dym jego �yciowym krokiem przestrze� otwieraj�ca si� przed nim zaw�a�a si� coraz bardziej" (s. 79, t�um. J. J.). O zastosowaniu poj�cia �gra" w badaniach literackich 31 stemy regu�, kt�re nazwiemy �systemami gier"; powo�uj� one: 1) uniwersa element�w idealnych, kt�re w konkretnych realizacjach reprezentowane s� przez przedmioty (poj�cie przedmiotu rozumiem tu jak najszerzej, a wi�c nie tylko w fizykalnym sensie); 2) zespo�y zasad rz�dz�cych operacjami na tych elementach; 3) zbiory potencjalnych uczestnik�w gry (�r�l"), maj�cych takie cechy, �e: a) w oparciu o regu�y mog� dokonywa� operacji na uniwersum, b) przynajmniej jedna z nich d��y do uzyskania okre�lonego, obdarzonego preferencj� uk�adu element�w gry. Ten uk�ad mo�e by� ko�cz�cym gr� �zwyci�stwem" (mat w szachach) lub tylko stanem rzeczy, umo�liwiaj�cym kontynuowanie gry w po��dany spos�b (np. w grach �ludycznych", jak jo-jo czy zwyk�e odbijanie pi�ki przez kilka os�b tak, by jak najd�u�ej nie spad�a na ziemi�). Gra jest zatem schematem takiej szczeg�lnej interakcji, w kt�rej partnerzy realizuj� wytyczne pewnego systemu, podejmuj�c rozliczne czynno�ci w sztucznie wyodr�bnionym �rodowisku, realizuj�c za�o�one w systemie cele. Regu�y systemu tworz� swoisty �j�zyk" umo�liwiaj�cy partnerom wzajemne zrozumienie i prawid�owe dzia�anie. Rola �wypowiedzi" w owynTj�zyku nie polega jednak przede wszystkim na komunikowaniu jakich� tre�ci, ale na prowokowaniu okre�lonych reakcji partnera w grze, na organizacji wsp�dzia�ania, przynosz�cego rozrywk�, kszta�cenie praktycznych sprawno�ci, a wreszcie � zrozumienie regu� rz�dz�cych wszystkimi zjawiskami, kt�re daj� si� opisa� w systemie uprawianej gry. Na ten ostatni, poznawczy profit, jaki przynosi uprawianie i analiza gier, zwracaj� uwag� adepci nauk eksperymentalnych, stosuj�cy badania modelowe i symulacj�. Opisanie r�nych dziedzin rzeczywisto�ci przy pomocy modeli gier nie jest odnajdywaniem w nich jakich�-nowych pierwiastk�w, ale czysto intelektualn� operacj�, polegaj�c� na redukcji wycinka rzeczywisto�ci do jego Rozdzia� I 33 32 O zastosowaniu poj�cia �gra" w badaniach literackich funkcjonalnego schematu � w celu lepszego zrozumienia proces�w tam zachodz�cych. Ekstrapoluj�c dynamik� modelu na rzeczywisto��, potrafimy lepiej przewidywa� przysz�e w niej zmiany, a tak�e kierowa� nimi w po��danym dla siebie kierunku. By uzasadni� teraz pr�b� zastosowania tak skonstruowanego poj�cia �gry" do bada� literackich, zwr��my uwag�, �e literatura jest bardzo szczeg�lnym systemem komunikacji. Trudno powa�nie twierdzi�, �e autorowi �chodzi o to", by zakomunikowa� rzeszy czytelnik�w, i� np. niejaki Andrzej Kmicic bi� si� dzielnie w obronie Cz�stochowy, wzgl�dnie, �e �o szyby [...] deszcz dzwoni jesienny". Z kolei Jakobsonowski �nacisk na funkcj� autotelicz-n�" jako wyznacznik literacko�ci tekstu m�wi w�a�ciwie niewiele. W utworze literackim tyle� wa�y, �e jest on histori� �kunsztownie opowiedzian�", co fakt, i� stanowi on projekt szczeg�lnego rodzaju wsp�dzia�ania pomi�dzy okre�lonym nadawc� a abstrakcyjnym (w wi�kszo�ci wypadk�w) odbiorc�. Autor wykonuje przed tym hipotetycznym czytelnikiem skomplikowany taniec na linie; jego to osobi�cie chce o czym� poinformowa�, o czym� przekona�, sk�oni� do zachwytu, zaskoczy� g��bi� swej duszy, a przede wszystkim i za wszelk� cen� utrzyma� jego baczn� uwag� i stan umys�owego napi�cia. Splataj� si� w tym dzia�aniu motywy wszystkich Jakobsonowskich funkcji. Taniec, o kt�rym mowa, odbywa si� pod�ug og�lnych, przepisanych regu�, ale ma niesko�czon� ilo�� wariant�w. B�d�c dzia�aniem uporz�dkowanym, celowym, poddanym regu�om, prowokuje jednocze�nie u odbiorcy ci�g reakcji w pewnej mierze ustereotypizowany. Pozwala nam to przynajmniej z grubsza wymodelowa� teoretycznie zar�wno nadawcze, jak i odbiorcze dzia�ania. Nadawc� i odbiorc� dzie�a literackiego wi��e szczeg�lna relacja, w kt�rej walcz� ze sob� konflikt i wsp�lnota interes�w. Konflikt � bo odbiorca nigdy nie potrafi od- czyta� dzie�a dok�adnie tak, jak sobie tego �yczy� autor; w przypadku dziel�cej ich du�ej odleg�o�ci czasowej x i kulturowej utw�r bywa dekodowany nawet drastycznie przeciw tym intencjom. Drugim jednak biegunem tej relacji jest wsp�lnota interes�w, wynikaj�ca ze wsp�lnej akceptacji tekstu jako terenu wsp�dzia�ania, na przyjemno�ci czerpanej ze skomplikowanych czasem operacji intelektualnych, s�u��cych zaszyfrowaniu � i odszyfrowaniu informacji przekazywanej w utworze. Nie nale�y s�dzi�, i� wodzenie za nos i zbijanie z tropu odbiorcy przez nadawc� literackiego przekazu wynika� musi z jakiego� �realnego" konfliktu, dziel�cego ich na p�aszczy�nie pozatekstowej; najcz�ciej to odbiorca sam chce by� wyp