4400

Szczegóły
Tytuł 4400
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

4400 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 4400 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

4400 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

William Glasser \V �yciu mo�esz wybiera� Z angielskiego prze�o�y�a Anna Minczewska-Przeczek �WIAT KSI��KI Grupa Wydawnicza Bertelsmann Media ory.gi�a�a Projekt ok�adki Ma�gorzata Szyszkowska Zdj�cie na ok�adce B & W Redaktor prowadz�cy Ewa Niepok�lczycka Redakcja Adam Fija�kowski Korekta Boienna Burzy�ska Copyright (c) 1998 by William Glasser Ali rights reserved. Published by arrangement with HarperCollins Publishers, Inc. (c) Copyright for the Polish translation by Anna Minczewska-Przeczek, 2001 Bertelsmann Media Sp. z o.o. Diogenes Warszawa 2001 Druk i oprawa GGP Media, P�Bneck ISBN 83-7227-546-7 Nr 2575 Mojej �onie, Carleen Autorem tej ksi��ki jest w r�wnym stopniu moja �ona, jak i ja sam. To wprawdzie ja t� ksi��k� napisa�em, ale �ona dostarcza�a mi materia�u do ka�dej strony - dos�ownie do ka�dego u�ytego przeze mnie zwrotu. Bardzo j� kocham i �a�uj�, �e brakuje mi okre�le� do opisania naszego ma��e�stwa. Zrobi� to jednak Thomas Hardy w swej ksi��ce Far f r om the Madding Crowd (Z dala od og�upiaj�cego t�umu). Zacytuj� wi�c jego s�owa, aby opisa� to, co nas ��czy: Ta przyja�� - stosunki kumpelskie - zazwyczaj towarzysz�ce d��eniu do podobnych cel�w, niestety rzadko stanowi dodatek do mi�o�ci wyst�puj�cej mi�dzy przedstawicielami r�nych p�ci, poniewa� m�czyzn i kobiety ��cz� nie wsp�lnie podejmowane wysi�ki i trud, lecz zaledwie przyjemno�ci. Tam gdzie sprzyjaj�ce okoliczno�ci pozwalaj� na rozw�j przyja�ni, to z�o�one uczucie okazuje si� jedyn� mi�o�ci�, mi�o�ci� "do grobowej deski" - mi�o�ci�, kt�rej p�omienia nie ugasi �adna woda, kt�rej nie zatopi� �adne powodzie, a wobec kt�rej wszelka nami�tno�� jest tak ulotna jak para wodna. Przedmowa Ksi��ka ta traktuje o tym, jak wa�n� rol� odgrywaj� dobre zwi�zki w udanym �yciu. Twierdz�, �e je�li nie jeste�my chorzy, nie cierpimy n�dzy ani nie dolega nam staro��, w�wczas g��wne problemy ludzko�ci, z kt�rymi walczymy - przemoc, przest�pczo��, maltretowanie dzieci i ma��onk�w, alkoholizm i narkomania, rozpowszechnienie przedwczesnego i pozbawionego mi�o�ci seksu oraz wyczerpanie emocjonalne - s� wynikiem niesatysfakcjonuj�cych zwi�zk�w. Ca�a ta ksi��ka jest po�wi�cona wyja�nieniu, dlaczego tak jest i co robi�, aby lepiej uk�ada� swoje stosunki z innymi. Koncentruj� si� na czterech g��wnych typach stosunk�w mi�dzyludzkich, kt�re w oczywisty spos�b wymagaj� w naszym �wiecie poprawy. S� to relacje mi�dzy m�em i �on�, rodzicem i dzieckiem, nauczycielem i uczniem oraz kierownikiem i pracownikiem. Twierdz�, �e je�li nie ulepszymy tych stosunk�w, nie uda nam si� odnie�� prawdziwego sukcesu w ograniczaniu kt�regokolwiek z problem�w wymienionych w poprzednim akapicie. Tak kategoryczne stwierdzenie mo�na uzna� za zarozumia�o�� autora. Jednak tu� przed oddaniem tej ksi��ki do drukarni z rado�ci� zapozna�em si� z wynikami najnowszych, bardzo solidnych bada�, kt�re popieraj� moj� tez�. Szczeg�lnie m�odzie� potrzebuje dobrych kontakt�w z rodzicami i nauczycielami, je�li ma unikn�� zachowa� samodestruktywnych. W "Journal of me American Medical Association" z 10 wrze�nia 1997 roku znajduje si� artyku� zatytu�owany "Ochrona m�odzie�y przed z�em", w kt�rym opisane s� pierwsze wnioski z krajowych przekrojowych bada� nad zdrowiem m�odzie�y. Za najbardziej znacz�ce uznano stwierdzenie, �e: "oparte na zrozumieniu kontakty z rodzicami i w rodzinie, 7 oraz poczucie wi�zi ze szko�� stanowi�y �rodek ochronny w wypadku wszystkich zagra�aj�cych zdrowiu zachowa�, z wyj�tkiem zaj�� w ci���". Jak dot�d powy�sze badania nie wesz�y jeszcze w faz� wyci�gania wniosk�w i szukania rozwi�za� dotycz�cych wp�ywania na polepszenie owych dw�ch wa�nych typ�w relacji mi�dzyosobowych. Wyra�nie wskazuj� one jednak, �e nale�y zmierza� w�a�nie w kierunku szukania rozwi�za� -co jest tematem niniejszej ksi��ki. Sugerowa�bym te�, aby naukowcy zwr�cili uwag� r�wnie� na problematyk� satysfakcji obojga ma��onk�w z ma��e�stwa. Jest to bowiem - moim zdaniem - niezmiernie wa�ny czynnik, wp�ywaj�cy r�wnie� na porozumienie mi�dzy rodzicami i dzie�mi. Przed wielu laty znajomy ksi�dz z Chicago, ojciec John, powiedzia� co�, czego nigdy nie zapomn�: "Najlepsze, co rodzice mog� zrobi� dla swoich dzieci, jest kocha� si� wzajemnie". Podczas lektury tej ksi��ki zwr��cie uwag�, �e nie u�ywam w niej s�owa "porozumienie". Cho� u�ywam okre�lenia "satysfakcjonuj�cy zwi�zek", oba terminy znacz� dla mnie to samo. �M: �.'Jv Podzi�kowania Kiedy ruszy�em po niew�a�ciwej �cie�ce, Bob Sullo wnikliwie wszystko przemy�la� i pom�g� mi naprawi� b��d. Zapewne w ko�cu sam bym do tego doszed�, ale bardzo doceniam to, co zrobi�. Jego ksi��ka, Inspiring Quality in Your School (Pobudzanie jako�ci w waszej szkole, NEA Professio-nal Library, 1997) pokazuje, w jaki spos�b du�a cz�� teorii wyboru jest w praktyce realizowana w szkole. Bob Wubbolding, kolega od dwudziestu pi�ciu lat, podsun�� mi kilka dobrych sugestii. Jego specjalizacja to terapia rzeczywisto�ci. Jest w trakcie pisania nowej ksi��ki, Reality Therapy for the 21 st Century (Terapia rzeczywisto�ci na XXI wiek). Jego wk�ad w moj� ksi��k�, to na przyk�ad odpowied� na pytanie, czy istnieje baza badawcza dla tej terapii. Istnieje. Kay Mentley, o kt�rej pisz� dok�adniej w rozdziale dziesi�tym, jest dyrektork� doskona�ej szko�y podstawowej, Hun-tington Woods. Szko�a ta jest po brzegi wype�niona teori� wyboru. Je�liby zebra� wszystkie fantazje na temat tego, jaka powinna by� szko�a, mo�na by� pewnym, �e Kay i jej pracownicy zrealizowali to w praktyce. Jej ksi��k�, Quality is the Key: Storiesfrom Huntington Woods (Jako�� jest kluczem: opowie�ci z Huntington Woods) wyda� William Glasser Insti-tute. Linda Harshman, dyrektorka William Glasser Institute, sprawi�a, �e mia�em czas na napisanie niniejszej ksi��ki. Jest dyrektork� ze stali; porozmawiajcie z kimkolwiek z naszego personelu, a szybko zrozumiecie dlaczego. Dla mnie jest nieocenionym skarbem. Je�li uznacie, �e ksi��k� t� czyta si� �atwo i jest zrozumia�a, to dzi�ki Cynthi Merman, mojej redaktorce. Kiedy pos�a�em jej r�kopis, poprosi�em: "U�yj swojej magii". I zrobi�a to. Brian Lennon z Skerries ko�o Dublina w Irlandii udzieli� mi wsparcia, kt�rego potrzebowa�em, gdy redaktorka przys�a�a do mnie faks podczas mego pobytu w S�owenii i stwierdzi�a, �e ksi��ka jest wspania�a, ale trzeba zmieni� podtytu�. Brian pom�g� mi skierowa� si� we w�a�ciwym kierunku, ale przyczynili si� do tego tak�e moi liczni s�owe�scy i chorwaccy koledzy. Kiedy pytali�my: "Czym jest dla ciebie teoria wyboru?" - odpowiadali: "Wolno�ci�". Niedawno na konferencji w Acapulco mia�em przyjemno�� spotka� si� z bardzo zaanga�owanym badaczem m�zgu, Paulem Rossbym, kt�ry wyg�osi� referat na temat neuropsychologii przemocy. Kiedy potem moja �ona i ja rozmawiali�my z nim, nap�yn�y mu do oczu �zy, gdy powiedzieli�my mu o naszym przekonaniu, �e wcale niekoniecznie przemoc musi by� zapisana w m�zgach wielu m�odych ludzi, kt�rzy wydaj� si� tacy zatwardziali i do kt�rych tak trudno dotrze�. Dzi�ki opiece i teorii wyboru ich brutalno�� mo�na cofn��. Czekamy na ponown� mo�liwo�� spotkania z nim i wymiany pogl�d�w. Je�li z jakiegokolwiek powodu chcieliby�cie skontaktowa� si� w kt�rym� z tych ludzi, a warto nawi�za� z nimi kontakt, prosz� zwraca� si� o ich adresy do William Glasser Institute. Pomogli mnie i jestem pewien, �e bez wahania pomog� i Warn. Musz� na tym poprzesta�. Gdybym kontynuowa�, m�g�bym wymieni� setki os�b, kt�re wyk�adaj� teori� wyboru i przy��czaj� si� do mnie w dziele wyp�dzania z ziemi plagi psychologii kontroli zewn�trznej. jojrt ,iiB:;ni.<\� CZʌ� PIERWSZA TEORIA ROZDZIA� l Potrzebujemy nowej psychologii Za��my, �e by�oby mo�liwe poproszenie o szczer� odpowied� na pytanie: "Jak si� masz?" wszystkich tych ludzi, na ca�ym �wiecie, kt�rzy nie s� g�odni, chorzy lub biedni, kt�rzy - jak si� wydaje - maj� wiele powod�w, aby cieszy� si� �yciem. Miliony odpowiedzia�yby: "Jest mi �le". Zapytam, dlaczego tak jest, niemal wszyscy obwinialiby za swoje nieszcz�cie kogo� innego - kochank�w, �ony, m��w, by�ych ma��onk�w, dzieci, rodzic�w, nauczycieli, uczni�w lub ludzi, z kt�rymi pracuj�. Trudno znale�� kogo� takiego, komu nie zdarzy�o si� powiedzie�: "Doprowadzasz mnie do sza�u... To mnie okropnie denerwuje... Czy naprawd� nic ci� nie obchodzi jak ja si� czuj�?... Doprowadzasz mnie do takiej furii, �e przestaj� my�le�". Tym ludziom nigdy nie przyjdzie do g�owy, �e to oni sami wybieraj� nieszcz�cie, na kt�re si� skar��. Teoria wyboru wyja�nia, �e - d�a wszystkich praktycznych cel�w - dokonujemy wyboru wszystkiego, co robimy; ��cznie z nieszcz�ciem, kt�re odczuwamy. Inni ludzie ani nie mog� nas unieszcz�liwi�, ani te� da� nam szcz�cia. Tym, co mo�emy od nich uzyska� lub co mo�emy im ofiarowa�, jest jedynie informacja. Informacja sama z siebie nie mo�e jednak sk�oni� nas do robienia czy odczuwania czegokolwiek. Dociera ona do naszego m�zgu, gdzie j� przetwarzamy i wtedy decydujemy, co zrobi�. Jak szczeg�owo wyja�ni� w tej ksi��ce, sami wybieramy wszystkie nasze dzia�ania oraz my�li i, po�rednio, niemal wszystkie nasze odczucia. Mamy te� znaczny wp�yw na nasz� fizjologi�. Niezale�nie od tego, jak �le mo�ecie si� czu�, znaczna cz�� tego, co dzieje si� w waszym organizmie - gdy co� was boli lub gdy chorujecie - 13 jest po�rednim rezultatem dzia�a� i my�li, kt�re wybrali�cie lub wybieracie ka�dego dnia. Chc� pokaza�, w jaki spos�b i dlaczego dokonujemy tych bolesnych, a nawet szalonych wybor�w i jak mo�emy dokonywa� lepszych. Teoria wyboru uczy, �e kontrolujemy w�asne �ycie w znacznie wi�kszym stopniu, ni� zdajemy sobie z tego spraw�. Niestety, znaczna cz�� naszej kontroli nie jest wykorzystywana skutecznie. Na przyk�ad, wybieracie, �e b�dziecie zdenerwowani na dziecko, a potem wybieracie, �e b�dziecie wrzeszczeli i grozili - sprawy jednak zamiast lepiej, uk�adaj� si� jeszcze gorzej. Sprawowanie skuteczniejszej kontroli oznacza dokonywanie lepszych wybor�w w stosunku do dzieci i innych os�b. Dzi�ki teorii wyboru mo�ecie nauczy� si� tego, jak w�a�ciwie funkcjonuj� ludzie: jak ��czymy to, co jest zakodowane w naszych genach, z tym, czego si� uczymy podczas �ycia. Najlepszym sposobem nauczenia si� teorii wyboru jest skoncentrowanie si� na tym, dlaczego wybieramy powszechne nieszcz�cia, kt�re - jak si� nam wydaje - po prostu nam si� przydarzaj�. Kiedy jeste�my w stanie depresji, wierzymy, �e nie mo�emy kontrolowa� naszego cierpienia, �e jeste�my ofiarami braku r�wnowagi neurochemicznej, w zwi�zku z czym potrzebne s� nam �rodki oddzia�uj�ce na nasz m�zg - leki, aby przywr�ci� r�wnowag� proces�w chemicznych w naszym organizmie. Ma�o w tym prawdy. W rzeczywisto�ci jeste�my bowiem w stanie w znacznym stopniu kontrolowa� nasze cierpienie. Rzadko si� zdarza, aby�my byli ofiarami tego, co przydarzy�o si� nam w przesz�o�ci i, jak to zostanie wyja�nione w rozdziale czwartym, procesy chemiczne w naszym m�zgu s� normalne dla tego typu dzia�a�, kt�re wybieramy. Leki oddzia�uj�ce na m�zg mog� sprawi�, �e b�dziemy si� czuli lepiej, ale nie rozwi��� problem�w, kt�re sk�oni�y nas do dokonania wyboru, �e b�dziemy si� czuli nieszcz�liwi. Ziarna nieszcz�cia zasiewane s� w naszym �yciu bardzo wcze�nie: kiedy zaczynamy poznawa� ludzi, kt�rzy odkryli nie tylko, co jest odpowiednie dla nich, ale tak�e, niestety, co jest dobre dla nas. Uzbrojeni w to odkrycie, post�puj� zgodnie ze szkodliw� tradycj�, dominuj�c� w naszym my�le- 14 niu od tysi�cy lat. Ludzie ci czuj� si� zobowi�zani do zmuszania nas, aby�my robili to, o czym oni wiedz�, �e jest dla nas s�uszne. Nasz wyb�r sposobu, w jaki stawiamy op�r tej sile, jest zdecydowanie najwi�kszym �r�d�em ludzkiego nieszcz�cia i braku zrozumienia. Teoria wyboru stawia wyzwanie tej starej tradycji, opartej na za�o�eniu, �e "ja wiem, co jest dla ciebie dobre". Ca�a ta ksi��ka jest pr�b� odpowiedzi na najwa�niejsze pytanie, kt�re niemal wszyscy zadajemy sobie, kiedy jeste�my nieszcz�liwi: "Sk�d mam wiedzie�, co zrobi�, �eby �y� po swojemu, a mimo to zachowa� dobre stosunki z lud�mi, kt�rzy s� mi potrzebni?". Maj�c za sob� czterdzie�ci lat praktyki psychiatrycznej, jest dla mnie oczywiste, �e wszyscy nieszcz�liwi ludzie maj� ten sam problem. Nie potrafi� dobrze uk�ada� sobie stosunk�w z lud�mi, z kt�rymi chc� mie� dobre kontakty. Odnios�em wiele sukces�w w doradzaniu im, ale zawsze s�ysz� mojego mentora, dr. G. L. Harringtona, najbardziej uzdolnionego spo�r�d wszystkich znanych mi psychiatr�w, kt�ry powtarza�: "Gdyby nagle znikli wszyscy specjali�ci z naszej dziedziny, �wiat ledwie by zauwa�y� ich nieobecno��". Nie dyskredytowa� tego, co robimy. Mia� na my�li to, �e je�li celem psychiatr�w jest zmniejszenie szerz�cego si� na �wiecie nieszcz�cia i pomaganie ludziom we wzajemnych stosunkach, to ich starania zaledwie drasn�y powierzchni� problemu. Aby zacz�� zbli�a� si� do za�o�onego wy�ej celu, potrzebujemy nowej psychologii, kt�ra pozwoli nam zbli�y� si� do siebie wzajemnie bardziej, ni� wi�kszo�� z nas obecnie potrafi. Ta psychologia musi by� �atwa do zrozumienia, aby m�g� si� jej nauczy� ka�dy, kto tego chce. I musi by� �atwa do zastosowania, kiedy ju� j� zrozumiemy. Nasza dotychczasowa psychologia zawiod�a. Nie wiemy ani troch� lepiej ni� dotychczas, jak sobie uk�ada� wzajemne stosunki. A w gruncie rzeczy ta psychologia, z kt�rej tak skwapliwie korzystamy, ma sk�onno�� do oddalania nas od siebie. Wyra�nie wida�, cho�by tylko na przyk�adzie ma��e�stwa, �e stosowanie tradycyjnej psychologii zawiod�o. Now� psychologi� nazywam te� uniwersaln�, poniewa� niszczy ona psychologi� zewn�trznej kontroli wolno�ci oso- 15 bistej. Kontrola ta mo�e by� bardzo nieznaczna - jak na przyk�ad spojrzenie na kogo� z dezaprobat� lub tak pot�na, jak zagro�enie dla naszego �ycia. Ale jakakolwiek by ona by�a, jest pr�b� zmuszenia nas do robienia tego, czego mo�emy nie chcie� robi�. W ko�cu rodzi si� w nas przekonanie, �e inni ludzie s� w stanie zmusi� nas do czucia si� tak, jak si� czujemy, lub do robienia tego, co robimy. A wiara w to odbiera nam poczucie wolno�ci osobistej, kt�rej wszyscy potrzebujemy i chcemy. Prosta praktyczna przes�anka psychologii zewn�trznej kontroli, kt�r� stosuje obecnie �wiat, jest nast�puj�ca: karzmy ludzi, kt�rzy post�puj� niew�a�ciwie - tak, aby robili to, co my uwa�amy za s�uszne; potem nagradzajmy ich, �eby nadal robili to, co my chcemy. Przes�anka ta dominuje w my�leniu wi�kszo�ci ludzi. Rozpowszechnienie tej metody wynika z faktu, �e w pe�ni popieraj� j� ci, kt�rzy maj� w�adz� -urz�dnicy, rodzice, nauczyciele, kierownicy i przyw�dcy religijni - kt�rzy definiuj�, co jest dobre, a co z�e. Osoby poddane ich kontroli, kt�re w tak ma�ym stopniu decyduj� o w�asnym �yciu, akceptuj� kontrol� ze strony ludzi obdarzonych w�adz�, czerpi�c z niej pewne poczucie bezpiecze�stwa. Niestety niemal nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, �e owa psychologia kontrolowania, przymuszania czy zniewalania wywo�uje szeroko rozpowszechnione cierpienia, kt�rych - pomimo wszelkich naszych usi�owa� - nie uda�o si� nam jak dot�d zmniejszy�. Cierpienia te nie s�abn� nie dlatego, �e przemy�leli�my gruntownie ca�� spraw� i doszli�my do wniosku, �e najlepiej jest kontrolowa� innych. Zadajemy cierpienia innym, poniewa�, je�li ludzie nie robi� tego, co my chcemy, �eby robili, jedyn� metod� post�powania, jaka przychodzi nam na my�l, jest zmuszanie i drobiazgowe kontrolowanie efekt�w. Jest to psychologia naszych przodk�w, naszych rodzic�w i dziadk�w, nauczycieli i przyw�dc�w, niemal wszystkich znanych nam �udzi. Zmuszanie jako �rodek osi�gania swojego celu towarzyszy nam od tak dawna, �e uwa�ane jest za post�powanie zgodne ze zdrowym rozs�dkiem i stosujemy je bez zastanowienia. Nie interesuje nas to, sk�d si� ono wzi�o. Nie podajemy w w�tpliwo�� jego warto�ci. 16 Je�li kontrola zewn�trzna jest �r�d�em nieszcz�cia, to dlaczego wybieraj� j� niemal wszyscy ludzie - nawet ci pozbawieni w�adzy, kt�rzy tak bardzo cierpi� z jej powodu? Odpowied� jest prosta: to dzia�a. Dzia�a w odczuciu os�b wp�ywowych, poniewa� cz�sto pozwala im osi�gn�� to, co chc�. Dzia�a w odniesieniu do ludzi bezsilnych, poniewa� odczuwaj� jej skuteczno�� na swojej sk�rze i �yj� nadziej�, �e w ko�cu sami b�d� mogli zastosowa� j� wobec kogo� innego. Osoby zajmuj�ce ni�sze miejsca w hierarchii spo�ecznej bardziej spogl�daj� w g�r� ni� do do�u. Ci bezsilni w jeszcze wi�kszym stopniu akceptuj� kontrol� ze strony silniejszych w�a�nie dlatego, �e - niezale�nie od tego, jak bardzo czuj� si� nieszcz�liwi - uwa�aj�, �e nie maj� innego wyboru. Wierz� ponadto, zazwyczaj s�usznie, �e stawianie oporu by�oby jeszcze gorsze. Tak wi�c, w ten czy inny spos�b, wi�kszo�� ludzi robi wiele rzeczy, kt�rych nie chce. Na przyk�ad, liczne kobiety trwaj� w opartych na przemocy ma��e�stwach, poniewa� uwa�aj�, �e odej�cie od m�a by�oby jeszcze gorsze. Obawiaj� si�, �e same nie b�d� w stanie zapewni� sobie utrzymania, �e strac� dzieci, mog� by� nadal nara�one na przemoc, a mo�e nawet na ryzyko utraty �ycia. Wiele z nich ci�gle �udzi si� nadziej�, �e je�li b�d� wytrwa�e, to wszystko si� u�o�y. Ksi��ka traktuje nie tylko o tym, dlaczego ludzie trwaj� w swoich uk�adach i akceptuj� zewn�trzn� kontrol�. Wyja�nia te�, �e wiara w s�uszno�� i stosowanie kontroli zewn�trznej wyrz�dza szkod� wszystkim, zar�wno kontroluj�cym, jak i kontrolowanym. Na przyk�ad stosuj�cy przemoc m�� r�wnie� cierpi - cho� nie tak bardzo, jak jego �ona i rodzina. On te� jest ofiar� psychologii kontroli zewn�trznej. Decyduj�c si� na robienie tego, co robi, traci wszelkie szans� na szcz�cie. Psychologia ta jest bowiem okropn� plag�, kt�ra dotyka ka�dej sfery naszego �ycia. Niszczy szcz�cie, zdrowie, ma��e�stwo, rodzin�, zdolno�� zdobywania wiedzy i ch�� do rzetelnej pracy. Jest przyczyn� wi�kszo�ci szerz�cych si� w naszym spo�ecze�stwie akt�w przemocy, przest�pstw, nadu�ywania narkotyk�w i pozbawionego mi�o�ci seksu. Ksi��ka ta jest po�wi�cona tak�e kosztom, jakie ludzie ponosz� z tego tytu�u, i pokazuje, jak mo�na je obni�y� po- 17 przez u�wiadomienie sobie, dlaczego kontrola zewn�trzna jest tak szkodliwa i w jaki spos�b nowa, ukierunkowana na podtrzymywanie zwi�zk�w teoria mo�e j� zast�pi�. Teoria wyboru jest psychologi� kontroli wewn�trznej; wyja�nia, dlaczego i jak dokonujemy wybor�w, kt�re okre�laj� przebieg naszego dalszego �ycia. Teoria wyboru jest ca�kowitym odej�ciem od tego, co dotychczas uznawano za zdroworozs�dkowe, i postuluje to, co -jak mam nadziej�- stanie si� w swoim czasie nowym poj�ciem zdrowego rozs�dku. Nie jest to �atwa zmiana. Mo�e nast�pi� tylko wtedy, gdy u�wiadomimy sobie, co jest z�ego w psychologii kontroli zewn�trznej i zaakceptujemy powody zast�pienia jej w naszych kontaktach z lud�mi teori� wyboru. Staraj�c si� tego dokona�, b�dziemy nieustannie zadawa� sobie pytanie: czy to, co zamierzam zrobi�, zbli�y mnie do ludzi, czy te� odsunie od nich jeszcze dalej? Spos�b wykorzystania tego podstawowego pytania i to, co by�oby mo�liwe, gdyby�my je zastosowali, stanowi istot� tej ksi��ki. W ksi��ce tej kwestionuj� podstawow�, obowi�zuj�c� na �wiecie psychologi� i nie mam z�udze�, �e jest to zadanie �atwe. Aby zacz�� zdawa� sobie spraw� z istnienia tej psychologii i tego, jakie szkody wyrz�dza w naszym �yciu, musimy przyjrze� si� cierpieniom, kt�rych do�wiadczamy dlatego, �e post�pujemy zgodnie z zasadami tzw. zdrowego rozs�dku - nawet wtedy, kiedy staje si� dla nas oczywiste, �e si� nie sprawdzaj�. Na przyk�ad, stosuj�c jedyn� psychologi�, jak� znacie - karzecie waszego kilkunastoletniego syna za brak post�p�w w nauce, zabraniaj�c mu wychodzenia z kolegami w sobot� i niedziel�. Po tej karze on i tak nie odrabia lekcji, a co gorsza - przez ca�� sobot� i niedziel� po waszym domu kr�ci si� ponury nastolatek. Po miesi�cu zaczynacie wi�c my�le�: po co ja to robi�? Musi istnie� jaki� lepszy spos�b. U�wiadomienie sobie tego mo�e trwa� do�� d�ugo, poniewa� karanie syna stanowi element waszego tzw. zdrowego rozs�dku i - we w�asnym odczuciu - nie macie wyboru. Kara wydaje si� s�uszna. Tak post�puje rodzic w podobnej sytuacji - zapewne tak samo post�powali wobec was rodzice - i wszy-cy, kogo pytacie, popieraj� tak� postaw�. Daj�c wam dobro- 18 dziej stwo niemal uniwersalnego zdrowego rozs�dku, m�wi�: "Ukarz go; dlaczego zadajesz mi takie g�upie pytanie? Czy chcesz sobie wychowa� pr�niaka?". Jedyny problem z t� rad� polega jednak na tym, �e rzadko si� zdarza, aby by�a ona skuteczna. W miar� jak coraz d�u�ej karzecie syna, dochodzi do tego, �e przestajecie si� do siebie odzywa� i wzajemnie s�ucha�. Jeste�cie wszyscy nieszcz�liwi, wzajemnie obwiniacie si� o spowodowanie waszego z�ego samopoczucia, a syn uczy si� jeszcze mniej i gorzej ni� poprzednio. A jednak dla wi�kszo�ci ludzi pomys�, �eby post�powa� wbrew zdrowemu rozs�dkowi, zw�aszcza w odniesieniu do dzieci, jest nowy i budzi niepok�j. Za�o�ywszy jednak, �e chcecie mie� mniej przykro�ci w �yciu, b�dziecie by� mo�e chcieli zrozumie�, dlaczego kontrolowanie i poddawanie si� kontroli tak bardzo niszczy zwi�zki, na kt�rych wam zale�y, aby by�y szcz�liwe. I wtedy, by� mo�e, zechcecie wypr�bowa� teori� wyboru w tych sytuacjach, w kt�rych pr�ba kontrolowania zewn�trznego okaza�a si� nieskuteczna. Je�li b�dzie lepsza - a moje dwudziestoletnie do�wiadczenie w stosowaniu teorii wyboru podpowiada mi, �e jest ona lepsza -mo�e zechcecie zacz�� trudny proces odrzucania teorii kontroli zewn�trznej i zast�powania jej teori� wyboru. Psychologie, nawet tzw. zdrowy rozs�dek, dawne psychologie, nale�y odrzuca�, je�li niszcz� zwi�zki. Aby przekona� was, �e powinni�my zarzuci� psychologi� kontroli zewn�trznej, za��czam prosty wykres, kt�ry pozwala por�wna� dwa rodzaje post�pu: techniczny i mi�dzyludzki. Por�wnanie takie jest do�� niezwyk�e, poniewa�, gdy m�wimy o post�pie, na my�l przychodzi nam tylko post�p techniczny, dlatego �e -jak pokazuje wykres -jest on oczywisty. Rzadko zastanawiamy si� nad post�pem mi�dzyludzkim - to znaczy lepszym ni� w przesz�o�ci uk�adaniem sobie wzajemnych stosunk�w. Nie widzimy ani nie czytamy wystarczaj�co cz�sto o tym, �e s� ludzie, kt�rzy lepiej uk�adaj� sobie stosunki, aby zacz�� my�le�, �e nast�pi� w tej dziedzinie post�p. W ostatnich stu latach nast�pi� znacz�cy post�p w technice. Od pierwszego samolotu doszli�my, poprzez odrzutowce ponadd�wi�kowe, do bada� Marsa. W dziedzinie �rodk�w 19 a post�p techniczny post�p w stosunkach mi�dzyludzkich 1900 1950 2000 komunikowania nast�pi� rozw�j od telefonu na korbk� do Internetu. Mo�na wymienia� w niesko�czono��. Ale nie da si� tego zrobi� w odniesieniu do post�pu w stosunkach mi�dzy lud�mi. Z wyj�tkiem pewnej poprawy w latach sze��dziesi�tych w zakresie praw obywatelskich i ostatnich ruch�w na rzecz lepszych stosunk�w pomi�dzy kierownictwem i pracownikami (odk�d w latach siedemdziesi�tych pojawi�a si� kwestia jako�ci zarz�dzania) nie potrafimy ani troch� lepiej ni� dawniej uk�ada� sobie stosunk�w mi�dzyludzkich. Czy mo�na powiedzie�, �e m�owie i �ony odnosz� si� do siebie lepiej ni� w przesz�o�ci? Czy rodziny s� obecnie bli�sze sobie ni� przed laty? Je�li tak jest, to by�aby to dla mnie nowina. Pracuj� w szko�ach i jeszcze nie s�ysza�em, �eby nauczyciel powiedzia�, �e sytuacja teraz wygl�da lepiej, ni� kiedy zaczyna� prac�. S�ysz� natomiast co� wr�cz odwrotnego - �e obecnie jest du�o trudniej uczy� dzieci. Obecnie, kiedy trzeba dotkn�� "u�wi�conej" granicy wymiernego zysku finansowego, jako� nie s�ycha�, by poprawi�y si� stosunki w pracy w por�wnaniu do sytuacji sprzed lat. Nawet szefowie czerpi� mniej satysfakcji. Cho� nie potrafili�my poprawi� sposobu, w jaki uk�adamy swoje wzajemne stosunki z lud�mi, tak aby linia w wykresie sz�a w g�r�, jest wiele sytuacji, w kt�rych mogliby�my to zrobi�, gdyby wi�cej nas wiedzia�o, jak to osi�gn��. Co pewien czas trafiamy na jak�� cudown� szkol�, w kt�rej uczniowie i nauczyciele otaczaj� si� wzajemnie opiek�, ucz� si� i s� szcz�liwi. Ka�dy z nas zna szcz�liwe ma��e�stwa, trwa�e rodziny i ludzi, kt�rym praca daje du�o satysfakcji. Ale je�li poprosi si� ich, aby wyja�nili, sk�d p�ynie ich szcz�cie, wielu z nich zaczyna si� zastanawia� nad odpowiedzi�. Nie s� pewni. Niekt�rzy m�wi�: "Wk�adamy du�o wysi�ku w to, �eby mie� dobre stosunki", ale inni tylko wzruszaj� ramionami i zbywaj� powiedzeniem: "Mo�e to po prostu kwestia szcz�liwego przypadku". Nigdy natomiast nie m�wi�: "Przestali�my stara� si� wzajemnie kontrolowa�". Nie zdaj� sobie sprawy, �e by� mo�e post�puj� w my�l innej teorii, �e nie�wiadomie odkryli teori� wyboru. Ludzie zapytani o post�p techniczny cz�sto m�wi� tak�e 0 lepszyrn uk�adaniu wzajemnych stosunk�w. Wielu dostrze ga, �e mi�dzy tymi dwoma zagadnieniami w niekt�rych wy padkach istnieje korelacja. Ale tylko nieliczni twierdz�, �e g��wne osi�gni�cia techniczne s� dzie�em przypadku. Post�p techniczny istnieje dlatego, �e staramy si� lub uda�o nam si� opracowa� now� teori� albo nowy spos�b wykorzystania sta rej technologii. W niemal wszystkich pr�bach przyspieszenie post�pu w stosunkach mi�dzyludzkich - na przyk�ad ma��e�skich, rodzinnych, szkolnych czy zawodowych - nie by�o operacyjnej zmiany teorii. Kontrola zewn�trzna ma tak siln� pozycj�, �e nawet je�li osi�gamy jaki� niewielki post�p, jeste�my �lepi na fakt, �e zarzucili�my psychologi� kontroli zewn�trznej 1 podj�li�my co�, co w zasadzie jest teori� wyboru. Mnie chodzi przede wszystkim o to, �eby�my sobie u�wiadomili, �e istnieje inna psychologia. Nie twierdz�, �e nie ma innych psychologii, podobnych do teorii wyboru: terapia racjonalnego emocjonalnego zachowania Alberta Ellisa; w dziedzinie pracy, W. Edwards De-ming pokaza�, �e wysoki poziom pracy zale�y od uwolnienia ludzi od strachu, kt�ry uniemo�liwia dobre uk�adanie sobie wzajemnych stosunk�w. Deming por�wna� kierownika w miejscu pracy do dyrygenta orkiestry symfonicznej, w kt�rej ka�dy z muzyk�w z w�asnej woli wykonuje polecenia 21 dyrygenta, wnosz�c sw�j wk�ad w wykonanie utworu. Nikt nie jest do tego zmuszany. Muzycy post�puj� tak, poniewa� wiedz�, �e jest to r�wnie� dla nich korzystne. Herb Kelleher, odnosz�cy niezwyk�e sukcesy dyrektor naczelny Southwest Airlines, nie zdaj�c sobie zapewne z tego sprawy, kieruje swoj� sp�k� zgodnie z zasadami teorii wyboru. W wydanej ostatnio ksi��ce, pt.: Nuts! Southwest Airlines ' Crazy Busiess Recipe for Both Business and Personal Success (G�upoty! Szalony przepis Southwest Airlines na ��czenie sukcesu w biznesie z sukcesem osobistym) Kelleher napisa� o swoim stylu zarz�dzania: "Oznacza to w rzeczywisto�ci pozyskiwanie ludzi w�asnym przyk�adem i za pomoc� argument�w - aby z w�asnej woli wsp�dzia�ali w d��eniu do osi�gania wsp�lnego celu". Na temat zmniejszania zatrudnienia, kt�re nazwa� b��dem korporacji, stwierdzi�: "Nie mieli�my �adnych przymusowych urlop�w lub grupowych zwolnie� w Southwest, chocia� podczas recesji z ca�� pewno�ci� mogli�my wi�cej zarobi�, gdyby�my wprowadzili takie rozwi�zania. Ale one wywo�uj� niech��, gniew. Kiedy si� raz co� takiego zrobi, pracownicy nie potrafi� zapomnie� o tym przez d�ugi czas". W Southwest �wi�to�ci� s� pracownicy, a nie granica zysku. Southwest jest jednak wyj�tkiem. Je�li Kelleher sprzeda firm� lub przejdzie na emerytur�, jestem niemal pewny, �e ludzie, kt�rzy j� przejm�, zmniejsz� zatrudnienie i zaczn� ulega� przymusowi zwi�kszania zysku. Na kr�tki czas mog� nawet odnie�� sukces. Jednak�e bez Kellehera nowi w�a�ciciele najprawdopodobniej powr�c� do kontroli zewn�trznej i na d�u�sz� met� ponios� pora�k�. Nie dostrzegamy tak�e, jak bardzo rozpowszechnione jest nieszcz�cie, poniewa� - kieruj�c si� zdrowym rozs�dkiem -wielu z nas uwa�a, �e jest ono g��wnie wynikiem n�dzy, lenistwa lub sposobu, w jaki mo�ni traktuj� tych, kt�rzy s� pozbawieni w�adzy. W zamo�nym �wiecie zachodnim nie brakuje jednak ludzi nieszcz�liwych, cho� dobrze sytuowanych, ci�ko pracuj�cych i wp�ywowych. Zauwa�y�em, �e w�r�d odnosz�cych sukcesy naukowc�w jest bardzo du�y odsetek rozwiedzionych, a tu� za naukowcami plasuj� si� wysokiej klasy specjali�ci i biznesmeni. Nieumiej�tno�� utrzymywania 22 dobrych kontakt�w mi�dzy rodzicami a dzie�mi mo�e przyjmowa� ostrzejsze formy w�r�d ubogich i pozbawionych wp�yw�w, ale nie ogranicza si� tylko do tej grupy. Cho� wysi�ku uczenia si� odmawia wi�cej uczni�w w obszarach n�dzy ni� w �wiecie ludzi zamo�nych, zjawisko to znacznie bardziej wi��e si� ze stosunkami mi�dzy nauczycielami a uczniami ni� z zamo�no�ci� m�odzie�y. Uczniowie z dobrze sytuowanych rodzin, w kt�rych wykszta�cenie jest g��wnym powodem dobrej sytuacji materialnej, maj� zazwyczaj lepsz� motywacj�, aby si� uczy�, ni� uczniowie z rodzin, kt�rym w �yciu nie pomog�o uko�czenie szk�. Nauczyciele doceniaj� t� motywacj� i zazwyczaj wk�adaj� wi�cej wysi�ku w uk�adanie sobie dobrych stosunk�w z uczniami z tej pierwszej grupy, co jest kolejnym powodem, dla kt�rego ta w�a�nie m�odzie� uczy si� wi�cej. Gdyby zaproponowa� nauczycielom teori� wyboru i umo�liwi� im sprawdzenie w ich ma��e�stwach i rodzinach, jak bardzo jest ona przydatna, mogliby zacz�� stosowa� j� tak�e w celu nawi�zania lepszych kontakt�w z tymi uczniami, kt�rzy robi� wra�enie, �e brakuje im motywacji. Wysi�ki nauczycieli mog�yby w znacznym stopniu zast�pi� brak poparcia dla kszta�cenia si� ze strony rodziny. Uczniowie nie maj�cy dotychczas motywacji zabraliby si� do nauki znacznie energiczniej ni� przedtem. W rozdziale dziesi�tym, po�wi�conym kszta�ceniu, omawiam spos�b zastosowania teorii wyboru w szkole dla mniejszo�ci, w kt�rej pracowali�my razem z �on� przez rok. Jest to wi�c dziedzina, w kt�rej mam pewne do�wiadczenie. Zdroworozs�dkowe podej�cie, z kt�rego wynika, �e ubodzy lub wywodz�cy si� z mniejszo�ci uczniowie nie s� w stanie lub nie b�d� si� uczy�, jest ca�kowicie b��dne. Kiedy maj� dobre stosunki z nauczycielami, by� mo�e ucz� si� wolniej, poniewa� maj� wi�ksze zaleg�o�ci, ale w ko�cu osi�gaj� wyniki tak dobre jak wszyscy inni uczniowie. Wydajna, wysokiej jako�ci praca jest zagwarantowana wsz�dzie tam, gdzie pracownicy maj� dobre stosunki z kierownictwem. Zazwyczaj, odnosz�c si� do siebie wzajemnie, stosujemy co�, co okre�lamy mianem systemu. W �wiecie kontroli zewn�trznej wyst�puje system przymusu. Kiedy zawodzi - tak jak zawodzi w ma��e�stwach, rodzinach, szko�ach i pracy - 23 stosujemy jeszcze silniejszy nacisk i koncentrujemy si� na "prostowaniu" ludzi. Wielu terapeutyk�w podkre�la systemowe podej�cie do doradztwa rodzinnego, przy kt�rym nie tyle staraj� si� poprawi� dan� jednostk�, ile pom�c jej okre�li� spos�b, kt�ry sprawi�by, �e system rodzinny dzia�a�by lepiej w odniesieniu do wszystkich os�b zaanga�owanych. Ja natomiast proponuj�, aby�my spr�bowali si� przestawi� na system teorii wyboru, kt�ry uczy wszystkich, a nie tylko tych, kt�rzy s� nieszcz�liwi, jak sobie lepiej uk�ada� stosunki z innymi. Kontrola zewn�trzna jest podw�jnie szkodliwa. Nie tylko bowiem nasza wiara w ni� rodzi problemy, kt�re usi�ujemy rozwi�za�, ale te� stosowanie w�a�nie tej psychologii w celu poradzenia sobie z problemami nie daje oczekiwanych rezultat�w. Kiedy bowiem stosowana kara okazuje si� nieskuteczna, niezmiennie stosujemy kar� jeszcze surowsz�. Nic wi�c dziwnego, �e osi�gamy tak nik�y post�p. Jak dot�d, zaledwie drobna cz�� pieni�dzy przeznaczonych na zmniejszanie nieszcz�cia by�a zu�ywana na prewencj� - na uczenie ludzi, jak sobie lepiej uk�ada� stosunki wzajemne, zanim przekszta�c� si� one w prawdziw� wrogo��, kt�ra jest skutkiem zbyt usilnych d��e� do kontrolowania lub nadmiernego manipulowania. Je�li chcemy unie�� poziom� lini� post�pu w stosunkach mi�dzyludzkich, prewencja - czyli zamiana systemu kontroli zewn�trznej na system teorii wyboru - jest metod�, kt�ra pozwoli nam tego dokona�. Kiedy wyst�puj� jakie� problemy mi�dzy lud�mi, na przyk�ad zaczyna si� rozpada� ma��e�stwo, ludzie rzadko wracaj� do siebie. Jakkolwiek by by� utalentowany doradca rodzinny nie uratuje w�wczas ma��e�stwa lub zaniedbuj�cego szko�� ucznia. Nale�y zapobiega� tym zdarzeniom, a nie szuka� lepszych metod pomagania ludziom, kt�rych spotykaj� niepowodzenia. Aby skonkretyzowa� moje twierdzenie, �e znaczna ilo�� pozornie nierozwi�zywalnych problem�w wynika ze stosunk�w mi�dzyludzkich, proponuj� uwa�ne spojrzenie na swoje �ycie i �ycie twoich znajomych. Jestem przekonany, �e wielu z was nie potrafi sobie u�o�y� stosunk�w z ma��onkami, rodzicami lub dzie�mi tak dobrze, jakby�cie chcieli. Zapewne 24 zgodzisz si� te� z tym, �e im d�u�ej jeste�cie z tymi lud�mi, tym trudniej jest wam ze sob�. Pomy�l o tym. Byli�cie szcz�liwi, kiedy si� pobierali�cie. Czy teraz jeste�cie nieszcz�liwi albo rozwiedzeni? Czy jest w twojej rodzinie kto�, z kim nie rozmawiasz? Czy twoje dzieci s� w szkole �redniej r�wnie szcz�liwe, jak by�y w podstawowej? Czy praca nadal sprawia ci przyjemno��? Je�li do�wiadczasz jednego z nieszcz�� wymienionych wy�ej, znaczy to, �e znale�li�cie si� w jednej lub wi�cej z czterech odmian tej samej sytuacji, kt�r� cechuj� pr�by kontrolowania kogo� innego. 1. Chcia�e�/a�, �eby kto� inny zrobi� co�, czego wykonania odm�wi�. Przewa�nie tak bywa, �e na r�ne sposoby, otwarcie lub pokr�tnie, pr�bowa�e�/a� zmusi� go lub j� do zrobienia tego, o co tobie chodzi�o. 2. Kto� usi�owa� zmusi� ciebie do zrobienia tego, czego nie chcia�e�/a�. 3. Wzajemnie usi�owali�cie si� zmusi� do robienia rzeczy, kt�rych �adne z was nie chcia�o. 4. Usi�owa�e�/a� zmusi� si� do zrobienia czego�, co wy dawa�o ci si� bardzo bolesne lub wr�cz niemo�liwe do wy konania. Pierwsze trzy odmiany s�, co oczywiste, r�nymi aspektami tej samej sytuacji. Czwarta, cho� nieco inna, zalicza si� do tego samego rodzaju. Na przyk�ad, mog�e�/a� zmusza� sam/a siebie do rzucenia palenia, do wykonywania nadal pracy, kt�rej nie lubisz, do schudni�cia, chocia� nie chcesz by� na diecie, lub do kochania kogo�, kogo ju� nie tylko nie kochasz, ale nawet przesta�e�/a� lubi�. W pierwszych trzech odmianach: mo�esz by� na przyk�ad �on�, powtarzaj�c� m�owi, �e powinien ci wi�cej pomaga� przy dzieciach, lub m�em, oskar�aj�cym �on�, �e z powodu pracy nie ma dla ciebie czasu. Albo oboje narzekacie i oskar�acie si� wzajemnie. Mo�esz by� rodzicem lub nauczycielem, staraj�cym si� motywowa� dziecko do osi�gania lepszych wynik�w w szkole, albo szefem, zmuszaj�cym pracownika do zrobienia czego�, co on uwa�a za niewarte zachodu. Jak d�ugo b�dziemy nadal uwa�ali, �e mo�emy kontrolowa� in- 25 nych lub, odwrotnie, �e inni mog� nas kontrolowa�, tak d�ugo b�dzie trwa�o nieszcz�cie, zwi�zane z tymi i podobnymi codziennymi sytuacjami. Przypadki te s� tak stare jak historia ludzko�ci, a op�r stawiany tego typu przymuszaniu jest powodem ma�ego post�pu w naszych kontaktach. Jednym z najbardziej zdumiewaj�cych wyj�tk�w od rozpowszechnionego u�ycia psychologii kontroli zewn�trznej jest fakt, �e rzadko stosujemy j� wobec naszych najlepszych przyjaci� -ludzi, z kt�rymi prze�ywali�my chwile dobre i z�e w ci�gu wielu lat. Wobec nich, tylko nieliczni z nas zdaj� sobie z tego spraw�, stosujemy teori� wyboru. Ale niezale�nie od tego, czy znamy t� teori�, czy te� nie, wi�kszo�� z nas zdaje sobie z tego spraw�, �e cz�sto przyjaci� traktujemy inaczej ni� naszych partner�w, dzieci, uczni�w czy pracownik�w. Mamy �wiadomo��, �e przyjaciele s� naszym najbardziej wiarygodnym �r�d�em d�ugotrwa�ego poczucia szcz�cia. Wydaje si�, �e wiemy o mo�liwo�ci ich utracenia, jak te� o poczucie szcz�cia, kt�re odejdzie wraz z nimi, je�li b�dziemy si� starali zmusi� ich do robienia tego, czego nie chc�. My�l�, �e ta niech�� do pr�b zmuszania przyjaciela, cho� nie mamy szczeg�lnych skrupu��w w odniesieniu do wszystkich innych, mo�e by� dobrym sposobem definiowania przyja�ni. Gdyby�my stosowali teori� wyboru wobec wszystkich, mieliby�my znacznie wi�cej przyjaci� i byliby�my sami o wiele szcz�liwsi. Pewn� rol� mo�e tu odgrywa� poczucie w�asno�ci. Wi�kszo�� z nas uwa�a, �e powinni�my lub wr�cz posiadamy naszych m��w, �ony, dzieci, uczni�w, pracownik�w. Mam prawo kontrolowa� �on� i dzieci, poniewa� nale�� do mnie. To moja klasa i moi studenci - maj� robi� to, co im ka��. Jestem w�a�cicielem tej firmy i stanowisz moj� w�asno��, wi�c lepiej r�b, co ci ka��, albo szukaj sobie innej pracy. To przyk�ady sposobu my�lenia w�a�ciciela. Jak d�ugo uwa�amy, �e posiadamy ludzi na w�asno��, nie wahamy si� przed zmuszaniem ich do robienia tego, co my chcemy. Inaczej odnosimy si� do przyjaci�. Akceptujemy fakt, �e nie stanowi� naszej w�asno�ci ani my nie nale�ymy do nich. Tak wi�c dalsz� cz�ci� definicji przyja�ni mo�e by� to, �e o przyjaci� dbamy, ale nigdy nie staramy si� ich posiada�. 26 Nie zastanawiaj�c si� w�a�ciwie nad posiadaniem, wi�kszo�� z nas dzieli �wiat na dwie grupy. Do pierwszej, kt�ra stanowi lub powinna naszym zdaniem stanowi� nasz� w�asno��, zaliczaj� si� ukochani, �ony, m�owie, dzieci, uczniowie i pracownicy. Do drugiej, zazwyczaj du�ej grupy - tej, kt�rej nie posiadamy i nie staramy si� posiada� - nale�� przyjaciele, znajomi, ludzie maj�cy pewn� w�adz� nad nami, tacy jak szefowie i, oczywi�cie, obcy. Dobr� metod� nauczenia si� teorii wyboru jest przeanalizowanie sposobu, w jaki traktujesz swoich przyjaci�, szefa, jak te� wi�kszo�� nieznajomych w por�wnaniu do tego, jak odnosisz si� do reszty ludzi w twoim �yciu. Wiesz, dlaczego nie pr�bujesz zmusza� do niczego szefa lub przyjaciela. Rzadko si� zdarza, �e zmuszasz do czego� swoich znajomych i, je�li masz cho� krztyn� rozs�dku, nigdy nie zmuszasz do niczego nieznajomych, poniewa� mog� ci� skrzywdzi� lub nawet zabi�. Dlaczego wi�c nie stosujemy wobec wszystkich regu�y: "�yj i daj �y�"? Dlaczego w praktyce nie przestrzegamy zasady z�otego �rodka, skoro wi�kszo�� z nas werbalnie si� za ni� opowiada? Czemu nieustannie staramy si� zmusza� innych do robienia czego� wbrew ich woli, je�li w wi�kszo�ci wypadk�w nasze starania daj� nik�e efekty? Chc� opisa� bardziej szczeg�owo trzy za�o�enia psychologii kontroli zewn�trznej - tak, aby� zrozumia�, jakie przekonanie �ywi wi�kszo�� ludzi. Z �atwo�ci� zauwa�ysz, �e drugie i trzecie przekonanie jest bardzo szkodliwe dla stosunk�w nii�dzyludzkich. Najprostsz� drog� do zrozumienia tej tradycyjnej psychologii jest zastanowienie si� nad tym, w jaki spos�b niemal wszyscy stosujemy j� w naszym �yciu. PIERWSZE PRZEKONANIE: Podnosz� s�uchawk�, kiedy dzwoni telefon, otwieram drzwi, gdy kto� do nich dzwoni, zatrzymuj� si� na czerwonym �wietle i wykonuj� niezliczon� ilo�� innych rzeczy, poniewa� reaguj� na proste sygna�y z zewn�trz. DRUGIE PRZEKONANIE: Mog� zmusza� innych, aby robili to, co ja chc� - nawet wbrew ich woli. Inni ludzie te� m�g� kontrolowa� moje my�li, czyny i uczucia..*/; 27 TRZECIE PRZEKONANIE: Post�puj� s�usznie, a nawet mam obowi�zek wy�miewa�, grozi� lub kara� tych, kt�rzy nie stosuj� si� do moich rozkaz�w. Mam te� prawo ich nagradza�, je�li w ten spos�b sk�oni� ich do robienia tego, co chc�, �eby robili. Te trzy zdroworozs�dkowe przekonania stanowi� podstaw� psychologii kontroli zewn�trznej, kt�ra w zasadzie panuje na �wiecie. W pierwszym przekonaniu d�wi�k dzwonka lub jakikolwiek inny sygna� mechaniczny jest czynnikiem kontroli zewn�trznej, o kt�rym wi�kszo�� ludzi s�dzi, �e zmusza ich do reakcji. W drugim, je�li pos�u�y� si� metod� ekstrapolacji z pierwszego, czynnikiem kontroli jest zawsze kto� z zewn�trz, na przyk�ad rodzic m�wi�cy dziecku: "sko� traw�", nauczyciel polecaj�cy uczniowi: "przesta� gada� podczas lekcji" lub m�� o�wiadczaj�cy �onie: "doprowadzi�a� mnie do sza�u". Zgodnie z trzecim, najbardziej destrukcyjnym przekonaniem m�owie, �ony, rodzice, nauczyciele i szefowie uwa�aj�, �e ich prawem, ich zadaniem, a nawet moralnym obowi�zkiem jest grozi�, kara� lub przekupywa� dzieci b�d� doros�ych, kt�rzy wybieraj� niepos�usze�stwo, poniewa� w dobrze poj�tym interesie tych�e dzieci lub doros�ych jest robi� to, co im polecono. Le��ce u podstawy tych przekona� za�o�enie, �e jeste�my motywowani zewn�trznie, jest b��dne. �wiat by� "p�aski", p�ki kto� nie zacz�� kwestionowa� tego przekonania. Tak samo odbieranie telefonu, poniewa� dzwoni, wydaje si� s�uszne, p�ki nie zaczniemy tego kwestionowa�. Kiedy wszelkie przekonania dotycz�ce kontroli zewn�trznej zostan� zakwestionowane, stanie si� oczywiste, �e to, co by�o s�uszne, jest w gruncie rzeczy b��dne. Oka�e si� na przyk�ad, �e odbieramy telefon nie dlatego, �e dzwoni - odbieramy go, poniewa� my sami tego chcemy. Niezale�nie od tego, jak natychmiastowa jest nasza reakcja, za ka�dym razem, kiedy odbieramy telefon, jest to nasza decyzja, nasz najlepszy wyb�r. Gdyby�my tak nie my�leli, nie podnosiliby�my s�uchawki. Mo�esz oczywi�cie spiera� si� ze mn� i twierdzi�, �e: "Je�li nie odbior� telefonu, kiedy dzwoni, to po co jest dzwonek? 28 Na pewno nie zada�bym sobie trudu odebrania telefonu, kt�ry nie dzwoni". Dzwonek ma sw�j cel, ale nie jest nim zmuszenie ci� do podniesienia s�uchawki. Ma na celu poinformowanie ci�, �e kto� z zewn�trz chce porozmawia� z kim� z twojego otoczenia. Sygna� dzwonka i wszystko, co postrzegamy ze �wiata zewn�trznego, a tak�e te sygna�y, kt�re odbieramy z w�asnego cia�a, s� informacjami. Ale informacja nie jest to�sama z kontrol�. Teoria wyboru wyja�nia, �e bod�ce rozumiane jako konsekwentna kontrola istoty ludzkiej, kt�re zmuszaj� jednostk� do dokonywania konkretnego wyboru, nie istniej�. Poniewa� informacja nie zmusza nas do robienia czegokolwiek, mo�emy wybra�, czy j� zignorujemy, czy te� post�pimy w taki spos�b, kt�ry b�dzie nam odpowiada�. Nie jeste�my maszynami. Nie jeste�my - tak jak maszyny - zaprogramowani, aby reagowa� w okre�lony spos�b na kontrol� zewn�trzn�. Je�li post�pujemy zgodnie z tym, co nam polecono, to dlatego, �e dokonali�my takiego wyboru na podstawie posiadanych informacji. W przypadku telefonu, je�li nie chcemy go odebra�, mo�emy pozwoli� mu spokojnie dzwoni�, poczeka�, a� w��czy si� automatyczna sekretarka, wyci�gn�� wtyczk� z kontaktu albo zawo�a� kogo� innego, �eby odebra�. Kt�r�kolwiek z opcji wybierzemy, rodzi si� ona w naszym m�zgu. Teoria wyboru wyja�nia, �e - podobnie jak wszystkie �ywe istoty - jeste�my motywowani wewn�trznie. Mo�esz zapyta�: "Jakie ma to znaczenie, dlaczego odbieram telefon czy robi� cokolwiek innego? Robi� i ju�". W przypadku prostych, mechanicznych informacji, takich jak dzwonienie telefonu czy czerwone �wiat�o przy przej�ciu przez ulic�, nie ma to �adnego znaczenia. Nie ma, p�ki nie przejdziemy od pierwszego przekonania do nast�pnego, znacznie bardziej z�o�onego - usi�owania zmuszenia kogo� do robienia tego, czego ta osoba nie chce, czy do wiary, �e kto� inny mo�e kontrolowa� nasrre zachowanie. Dopiero wtedy zaczniesz docenia� ogromn� r�nic� mi�dzy teori� kontroli zewn�trznej a teori� wyboru. Na przyk�ad, je�li znam teori� wyboru, to nie b�dziesz w stanie wywo�a� u mnie poczucia winy, m�wi�c, �e chcia�by� mie� dom taki �adny jak m�j. Gdybym to ja zrobi� co- 29 kolwiek, aby pozbawi� ci� �adnego domu, zapewne wybra�bym poczucie winy, ale nie zrobi�em niczego takiego, wi�c dlaczego mia�bym si� czu� winny? Wolno�� od niezas�u�onej winy, zalewaj�cej �wiat kontroli zewn�trznej, w kt�rym �yjemy, jest ogromn� korzy�ci� p�yn�c� z nauczenia si� stosowania w praktyce teorii wyboru. Liczne matki stosuj� psychologi� kontroli zewn�trznej, aby wywo�a� poczucie winy u swoich dzieci. Ale czucie si� winnym, �e nie robisz tego, czego oczekuje od ciebie matka, jest twoim wyborem. Kiedy si� tego nauczysz - a wcale nie jest �atwo si� tego nauczy�, je�li ma si� matk� umiej�tnie wywo�uj�c� poczucie winy -odkryjesz, �e zar�wno ty, jak i twoja matka odzyskali�cie wolno�� dokonywania lepszych wybor�w. Najlepsz� ilustracj� wolno�ci wyboru jest zachowanie mojego przyjaciela, kryminologa, kt�ry nie s�dzi�, �e ta teoretyczna r�nica mi�dzy psychologi� kontroli zewn�trznej a teori� wyboru jest wa�na. By� mo�e zawdzi�cza �ycie temu, �e kiedy dokona� wyboru, kt�ry wi�kszo�� z nas uzna�aby za kiepski - psychologia kontroli zewn�trznej nie zosta�a zastosowana, cho� to grozi�o. Ot� m�j przjaciel pojecha� w jakiej� sprawie naukowej do Las Yegas i zosta� zakwaterowany w drogim hotelu. Cho� znajomi ostrzegali go, �eby by� ostro�ny i szybko zamyka� za sob� drzwi pokoju, blokowa� je i zak�ada� �a�cuch, zlekcewa�y� te rady. Pewnego razu po wej�ciu do pokoju zapomnia� nie tylko zablokowa� drzwi i za�o�y� �a�cuch, ale nawet nie zamkn�� ich porz�dnie. Moment p�niej do pokoju wtargn�� uzbrojony m�czyzna. Musia�a to by� do�� niezwyk�a scena: przest�pca i kryminolog, stoj�cy twarz� w twarz. Przest�pca, pozornie twardy wyznawca tradycyjnej psychologii, za��da�: "Daj mi tw�j portfel". M�j przyjaciel, zaskoczony w�asn� reakcj� - by� zaskoczony tym, �e zastosowa� w praktyce teori� wyboru - odpar�: "Nie dam ci mojego portfela. Mo�esz zabra� pieni�dze, ale nie portfel". Przest�pca wzi�� kilka dolar�w, kt�re m�j przyjaciel po�o�y� na pod�odze, po czym opu�ci� pok�j. Gdyby ten przest�pca w spos�b zdecydowany stosowa� psychologi� kontroli zewn�trznej, m�j przyjaciel m�g�by nie mie� okazji opowiedzenia mi tego zaj�cia. Bro� w r�kach 30 osoby, kt�ra potrafi jej u�y�, jest mo�liwie najsilniejszym czynnikiem kontroli zewn�trznej. W kluczowym momencie, tu� po tym, kiedy m�j przyjaciel postanowi�, �e nie odda przest�pcy swojego portfela, ten�e przest�pca prze��czy� swoje my�lenie na teori� wyboru i podj�� decyzj�, �e nie b�dzie strzela�. Wybory, nawet te, kt�re mog� si� wydawa� niezwyk�e, s� w�a�nie tematem niniejszej ksi��ki. Je�li nawet zdecydowany przest�pca potrafi zrezygnowa� z kontroli zewn�trznej w sytuacji, kiedy wydaje mu si� to korzystne, nie powinno to sprawia� trudno�� tak�e wi�kszo�ci z nas. Ale wielokrotnie, kiedy czujemy si� nieszcz�liwi, dzieje si� tak dlatego, �e albo ci�gle winimy innych za nasze nieszcz�cie albo usi�ujemy kontrolowa� innych, cho� jest to wbrew naszym interesom. Aby to wyja�ni�, powr�c� do przyk�adu ojca i syna, o kt�rym zacz��em m�wi� wcze�niej. Zabroni�e� wychodzi� swojemu synowi z domu w soboty i niedziele, poniewa� za ma�o si� uczy�. On za� w odpowiedzi przesta� w og�le robi� cokolwiek. Zacz�� si� zadawa� z niew�a�ciwym towarzystwem i przyznaje, �e popala marihuan�. Z�apa�e� go te� na tym, �e wymyka si� z domu w soboty i niedziele. Przez d�ugi czas kara�e� go i dyskutowa�e� z nim, ale syn sta� si� jeszcze gorszy ni� przedem. Zabroni�e� mu wi�c wychodzenia z domu nie tylko w soboty i niedziele, ale tak�e w dni robocze. W miar� up�ywu czasu zaczynasz sobie zdawa� spraw�, �e kara, kt�ra mog�a by� skuteczna wtedy, kiedy mieli�cie lepsze kontakty, ju� nie przynosi �adnego rezultatu pozytywnego. Syn przesta� si� do ciebie odzywa�, a nauczyciel powiadomi� ci�, �e wagaruje. Kara jest nieskuteczna, ale twardo wierzysz, �e post�pujesz s�usznie. Im jednak d�u�ej zabraniasz mu wychodzenia z domu, tym lepiej zdajesz sobie spraw�, �e przestajesz mie� na niego wp�yw. Kiedy starasz si� z nim rozmawia�, przewraca oczami, jakby chcia� powiedzie�: "Kto by ci� s�ucha�?". Je�li chodzi o twojego syna, jeste� bliski zamienienia si� w powietrze. Wydaje si�, �e te resztki kontakt�w, jakie mieli�cie, zanim zabroni�e� mu wychodzenia, znik�y. Ch�opak w niczym nie przypomina tego syna, kt�rego mia�e� zaledwie kilka lat temu i ju� ca�kiem nie wiesz, co z nim zrobi�. 31 W�asne dziecko traktuje ci� jak wroga. Cho� nie wiesz dlaczego, zdajesz sobie jednak spraw�, �e coraz bardziej oddalacie si� od siebie. Pewne odmiany tego scenariusza mo�na zaobserwowa� w d�ugotrwa�ych trudno�ciach, jakie prze�ywa wi�kszo�� rodzic�w i nauczycieli w kontaktach z nastolatkami. R�wnie podatnym gruntem na d�ugotrwa�e nieszcz�cie jest ma��e�stwo, a tak�e nie daj�ca satysfakcji praca. Ale ten b�l mo�na kontrolowa�. Jest inny, ni� b�l wywo�any nie podlegaj�cymi kontroli tragicznymi wydarzeniami, takimi jak utrata kogo� ukochanego lub rozczarowanie w nast�pstwie niezawinionej przez ciebie utraty dobrej pracy. Mo�esz go kontrolowa�, poniewa� od ciebie zale�y, kiedy przestaniesz kara� nastolatka, z kt�rym chcesz mie� dobre kontakty, i nauczysz si� post�powa� z nim w taki spos�b, �eby rzadko okazywa� ci niepos�usze�stwo. Jak to osi�gn��, pokazuj� do�� szczeg�owo w drugiej cz�ci tej ksi��ki. W przypadku twojego syna kara - s�uszna czy nie - nie jest skuteczna. Zanim zabroni�e� mu wychodzi�, uczy� si� chocia� troch� - teraz nie robi w og�le nic. Przedtem mog�e� z nim chocia� porozmawia�, a teraz nie odzywacie si� do siebie. Kiedy� mieli�cie dobre kontakty, a teraz stali�cie si� przeciwnikami. Twoja decyzja zastosowania drugiego i trzeciego przekonania psychologii kontroli zewn�trznej - �e mo�esz i powiniene� zmusza� syna do robienia tego, co ty chcesz - sta�a si� powodem twojego zmartwienia. Je�li potrafisz postanowi�, �e przestaniesz kontrolowa�, nawet w �wiecie opartym na kontroli zewn�trznej, mo�esz tym samym przesta� przyczynia� si� do nieszcz�cia w�asnego i tych, wobec kt�rych t� kontrol� stosujesz. �wiadomo��, �e inni potrzebuj� ciebie r�wnie bardzo, jak ty potrzebujesz ich, nawet je�li pr�buj� ci� kontrolowa�, mo�e pom�c ci przesta� podejmowa� dzia�ania w odwecie - a wtedy sprawy maj� szans� u�o�y� si� lepiej. Ale mo�esz zrobi� co� wi�cej, ni� tylko przesta�. Mo�esz zast�pi� metod� zmuszania i odwetu metod� negocjacji. Powiedz synowi, dlaczego nie b�dziesz go dalej kara� - �e wasz zwi�zek jest dla ciebie wa�niejszy ni� jego post�py w nauce i �e chcesz sp�dza� z nim przyjemnie czas, tak jak to by�o 32 kiedy�. On wie, �e zale�y ci na tym, �eby si� uczy�. Da�e� 0iu to odczu� wielokrotnie. Nieustanne powracanie do tego samego tematu jest bez sensu. Jest znacznie bardziej prawdopodobne, �e je�li uda wam si� odzyska� blisko�� - zacznie si� uczy� i robi� wszystko, co chcesz. Musimy sobie zdawa� spraw�, �e je�li zbyt d�ugo kogo� zmuszamy, mo�emy przekroczy� lini�, zza kt�rej nie ma ju� powrotu. Mo�emy ju� nigdy nie odzyska� blisko�ci. Pozbawione tej blisko�ci dzieci zaczynaj� rezygnowa� ze sta�ych zwi�zk�w i w ko�cu reszt� �ycia sp�dzaj� na destrukcyjnym poszukiwaniu przyjemno�ci. Aby nawi�za� i utrzyma� stosu