4084

Szczegóły
Tytuł 4084
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

4084 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 4084 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

4084 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

JULIAN MAY Z�OTA OBR�CZ SAGA O PLIOCE�SKIM WYGNANIU (PRZE�O�Y� JULIUSZ W. GARZTECKI) SCAN-DAL dla Barbary, piel�gniarki, redaktorki i sterniczki Otw�rzcie nam drzwi, a ujrzymy sady, Napoimy si� ich ch�odn� wod� tam, gdzie ksi�yc zostawi� swe �lady. P�onie d�uga droga, wroga obcym w�drowcom, D��ymy ni� nie�wiadomi, nie znajduj�c niczego... Oto przed nami wrota, lecz czeg� mogliby�my pragn��? Lepiej sprzed nich zawr�ci�, porzuciwszy nadziej�. Nigdy tam nie wejdziemy. Znu�y� nas widok. Gdy otwarte, tak wiele przez nie wycieka milczenia �e ani sad�w nie wida�, ni �adnego kwiatu, Tylko ogrom przestrzeni, pe�nej pustki i �wiat�a Nagle ogarn�� wszystko, przetoczy� si� przez serca I przemy� nam oczy prawie �lepe od kurzu. Simone Weil Pr�g WIELOBARWNY KRAJ Streszczenie Wielka Interwencja z roku 2013 otworzy�a ludzko�ci drog� do gwiazd i zapewni�a nieograniczon� przestrze� �yciow�, obfito�� energii oraz cz�onkostwo �rodowiska Galaktycznego przyjaznych cywilizacji. Ziemianie stali si� sz�st� z Ras Sprz�onych - wsp�lnoty kolonizator�w planet, wsp�posiadaj�cych wysoko rozwini�t� technik� oraz zdolno�� dokonywania operacji mentalnych, znanych pod nazw� metafunkcji. Funkcje te, obejmuj�ce telepati�, psychokinez� i wiele innych zdolno�ci, od niepami�tnych czas�w trwa�y utajone w banku gen�w ludzko�ci, lecz objawia�y si� bardzo rzadko. Oko�o roku 2110, w kt�rym zaczyna si� akcja pierwszego tomu tej Sagi, panowa� swego rodzaju Z�oty Wiek. Ponad siedemset dziewiczych planet zosta�o skolonizowanych przez ekspansywnych Ziemian. Z wolna wzrasta�a liczba ludzi z jawnymi funkcjami metapsychicznymi. Lecz w wi�kszej cz�ci populacji w�adze mentalne by�y albo tak nik�e, �e bliskie zera, albo z powodu barier psychologicznych lub innych czynnik�w prawie nieu�yteczne. Ale nawet Z�ote Wieki maj� swoich niedostosowanych i nie brakowa�o ich w �rodowisku Galaktycznym. Francuski fizyk nazwiskiem Theo Guderian mimowolnie umo�liwi� tym niewydarze�com zmian� losu jedyn� w swoim rodzaju, odkrywszy zjawisko na pierwszy rzut oka bezu�yteczne: jednokierunkowy uskok o sta�ej ogniskowej temporalnej, otwieraj�cy si� w dolinie Rodanu na okres plioce�ski, sze�� milion�w lat temu. W przekonaniu, �e na Ziemi w pliocenie musia� istnie� przedhistoryczny Eden, coraz wi�cej niedostosowanych nak�ania�o wdow� po Guderianie, Angelik�, by pozwala�a im przej�� przez bram� czasu na Wygnanie. Od chwili �mierci swego m�a w roku 2041 a� do 2106 odm�odzona Madame Guderian kierowa�a szczeg�lnego rodzaju przedsi�biorstwem, niech�tnie tolerowanym przez w�adze Galaktyki. Jej francuska gospoda, L'Auberge du Portail, s�u�y�a za pokrywk� dla przedsi�biorstwa przerzucaj�cego klient�w ze Starej Ziemi na planet� o sze�� milion�w lat m�odsz�. Poczuwszy niepok�j sumienia o losy przeniesionych, ostatecznie Madame osobi�cie pod��y�a jednokierunkow� bram� na Plioce�skie Wygnanie. Aparatur� przerzutow� przej�o si� �rodowisko Galaktyczne, kt�re dosz�o do wniosku, �e pliocen jest dogodnym miejscem zsy�ki dysydent�w. Dwudziestego pi�tego sierpnia 2110 roku osiem os�b, stanowi�cych Grup� Zielon� tygodnia, zosta�o przetransportowanych do pliocenu. Nale�eli do niej: Ryszard Voorhees, pozbawiony licencji kapitan statku mi�dzygwiezdnego; Felicja Landry, m�oda psychotyczna zawodniczka ring-hokeja o gwa�townym charakterze i u�pionych funkcjach metapsychicznych, kt�re uczyni�y z niej wyrzutka; Klaudiusz Majewski, licz�cy sto trzydzie�ci trzy lata paleontolog pogr��ony w smutku po utracie �ony, a zarazem najbli�szej wsp�pracownicy; siostra Amerie Roccaro, lekarka i rozczarowana do swego powo�ania kap�anka katolicka, kt�ra marzy�a o zostaniu pustelnic�; antropolog Bryan Grenfell, wyruszaj�cy na poszukiwanie swej kochanki Mercy Lamballe, kt�ra przesz�a przez bram� czasu dwa miesi�ce wcze�niej; El�bieta Orme, aktywna metapsychiczka klasy Wielkich Mistrz�w, kt�r� uraz m�zgu pozbawi� w�adz mentalnych o zdumiewaj�cej mocy; Stein Oleson, niedostosowany do otoczenia wiertacz skorupy ziemskiej, ogarni�ty marzeniami o �yciu na wz�r wiking�w w prymitywniejszym od wsp�czesnego mu �wiecie oraz Aiken Drum, m�ody, czaruj�cy kanciarz, maj�cy podobnie jak Felicja latentne zdolno�ci metapsychiczne. Ta �semka z powodzeniem dokona�a skoku o sze�� milion�w lat w przesz�o�� Ziemi tylko po to, aby odkry� - podobnie jak ich poprzednicy - �e plioce�sk� Europ� w�ada grupa zab��kanych humanoid�w z innej galaktyki. Owi kosmici byli banitami, kt�rych ojczyzna wygna�a z powodu praktykowania barbarzy�skiej religii wojennej. Dominuj�cy od�am egzot�w, Tanowie, wysocy i przystojni. Pomimo tysi�cletniego pobytu na Ziemi ich liczba jeszcze nie si�ga�a dwudziestu tysi�cy, gdy� promieniowanie S�o�ca hamowa�o zdolno�� reprodukcji tych istot. Poniewa� plazma kom�rkowa Tan�w by�a kompatybilna z ludzk�, od prawie siedemdziesi�ciu lat wykorzystywali ziemskich chrononaut�w jako materia� hodowlany, utrzymuj�c ich w �agodnym niewolnictwie. Antagonistami Tan�w, przewy�szaj�cymi ich liczb� przynajmniej w stosunku czterech do jednego, byli odwieczni wrogowie, Firvulagowie. Ci nieziemscy odznaczali si� niskim wzrostem, a na Ziemi rozmna�ali si� ca�kiem dobrze. W rzeczywisto�ci Tanowie i Firvulagowie stanowili jedn�, dymorficzn� ras�. Wysocy byli latentnymi metapsychikami, niscy dysponowali czynnymi metafunkcjami w ograniczonym stopniu. Tanowie nosili wzmacniacze mentalne, obr�cze zwane z�otymi naszyjnikami, kt�re podnosi�y zdolno�ci meta do poziomu czynnego. Firvulagom naszyjniki nie by�y potrzebne, cho� wi�kszo�� z nich mia�a w ni�szym stopniu rozwini�te metazdolno�ci ni� wzmacniani obr�czami Tanowie. Podczas pobytu Tan�w i Firvulag�w na plioce�skiej Ziemi (kt�r� nazywali Wielobarwnym Krajem), w rytualnych bitwach, toczonych w ramach ich wojennej religii, si�y obu postaci tej rasy by�y zwykle mniej wi�cej wyr�wnane. Wi�ksza przebieg�o�� i bardziej zaawansowana technologia Tan�w praktycznie r�wnowa�y�y przewag� liczebn� prymitywniej szych Firvulag�w. Ale pojawienie si� podr�uj�cych w czasie ludzi przewa�y�o szal� na korzy�� wysokich kosmit�w. Nie tylko hybrydy Tan�w i ludzi wykazywa�y niezwyk�� si�� fizyczn� i mentaln�, ale i sami ludzie podnie�li na wy�szy poziom upadaj�c� nauk� Tan�w, o�ywili j� zastrzykiem umiej�tno�ci �rodowiska Galaktycznego. W ci�gu siedemdziesi�ciu lat podr�y w czasie prawie sto tysi�cy istot ludzkich zosta�o przetransportowanych do plioce�skiej Europy. Zasymilowanie przybysz�w zapewni�o Tanom prawie ca�kowit� przewag� nad ich wrogami - Firvulagami (kt�rzy nigdy nie krzy�owali si� z istotami ludzkimi i w og�le nimi pogardzali). Los ludzko�ci podleg�ej ta�skim w�adcom bynajmniej nie przedstawia� si� ponuro, ludzie wsp�pracuj�cy z nimi byli bardzo dobrze traktowani. Wszelkie ci�kie prace wykonywa�y ramapiteki, ma�e ma�pki cz�ekokszta�tne nosz�ce uproszczone obr�cze, kt�re wymusza�y pos�usze�stwo. (Jak na ironi�, ci �ramowie" nale�� do linii hominid�w, kt�rej szczytem sze�� milion�w lat p�niej by� Homo sapiens.) Ludzie zajmuj�cy stanowiska powierzane podleg�ym, zaufanym Tanom zwykle nosili szare obr�cze. Nie wzmacnia�y one w�adz umys�owych, ale pozwala�y na komunikacj� telepatyczn� mi�dzy lud�mi i kosmitami. Urz�dzenia te mia�y r�wnie� obwody przyjemno�ci/b�lu, za pomoc� kt�rych Tanowie mogli nagradza� lub kara� swych pacho�k�w. Produkcja naszyjnik�w nie by�a �atwa, ich wyr�b wymaga� rzadkiego zwi�zku baru i z tego powodu nie u�ywano ich dla wi�kszo�ci �normalnych" (to znaczy nie maj�cych nawet u�pionych w�adz metapsychicznych), kt�rzy byli zmuszani do pos�usze�stwa innymi �rodkami. Je�li dokonywane przez Tan�w testowanie wykazywa�o, �e przyby�y z przysz�o�ci ma u�pione znaczne funkcje metapsychiczne, taki szcz�ciarz otrzymywa� srebrn� obr�cz. By� to prawdziwy wzmacniacz funkcji, podobny do z�otych obr� noszonych przez Tan�w, ale z obwodami kontroli. Ludzie ze srebrnymi naszyjnikami cieszyli si� przywilejami; cho� zdarza�o si� to rzadko, mogli nawet otrzymywa� z�ote obr�cze i pe�n� wolno�� jako obywatele Wielobarwnego Kraju. O�mioro uczestnik�w Grupy Zielonej, podobnie jak wszyscy nowo przybyli, zosta�o zabranych do ta�skiej fortecy, Zamku Przej�cia, gdzie miano ich podda� badaniu umys��w. Niemal natychmiast okaza�o si�, �e grupa jest absolutnie nietypowa. Kapitan statku mi�dzygwiezdnego, Ryszard, zdo�a� umkn�� na chwil� z zamkni�cia i prze�y� straszliwe spotkanie z ta�sk� w�adczyni� niewolnik�w, Epone, kt�ra przeprowadza�a testy na u�pione metafunkcje. El�bieta, dawniej posiadaj�ca wszelkie zdalnie dzia�aj�ce metafunkcje oraz nauczycielka adept�w metapsychiki, odkry�a, �e dzi�ki szokowi podr�y poprzez czas stopniowo odzyskuje ogromne zdolno�ci mentalne, kt�rych wbrew obawom nie utraci�a na zawsze. Jeden z Tanu, Creyn, kt�ry obserwowa� z zachwytem jej ponowne narodziny, obieca� El�biecie, �e w Wielobarwnym Kraju czeka j� �cudowne �ycie". Przemieszczenie w czasie wywo�a�o okresowe pomieszanie zmys��w u Steina Olesona, pot�nie zbudowanego wiertacza. Po rozwaleniu drzwi swej celi izolacyjnej zd��y� zabi� kilku szaroobro�owych niewolnik�w i dopiero wtedy zosta� ujarzmiony. Aby na przysz�o�� nie ryzykowa� niespodzianek, tak�e Steinowi na�o�ono szary naszyjnik. Werwa i odwaga za� uczyni�y z niego kandydata na uczestnika rytualnej wojny mi�dzy Tanami i Firvulagami - Wielkiej Bitwy. Jeszcze nieprzytomnego w chwili pojmania, przygotowano go do podr�y na po�udnie, do sto�ecznego miasta Tan�w, Muriah. Obro�� na�o�ono r�wnie�, ale srebrn�, m�odemu oszustowi i kawalarzowi, Aikenowi Drumowi. Podczas testowania wykryto u niego silne, u�pione zdolno�ci metapsychiczne, kt�re mog�y zosta� podniesione do aktywnego poziomu, gdy tylko Aiken przyzwyczai�by si� do noszenia wzmacniacza. Antropolog Bryan Grenfell nie mia� godnych uwagi u�pionych w�adz mentalnych. Ale wydawa�o si�, �e jego wiedza zawodowa w jaki� dziwny spos�b jest dla Tan�w cenna. W rezultacie Bryan zdo�a� wytargowa� w zamian za sw� wsp�prac� pomoc Tan�w w poszukiwaniach ukochanej Mercy oraz status bezobro�owca. Stary Klaudiusz Majewski, kt�ry sp�dzi� �ycie na odkopywaniu skamienia�ych ko�ci, nie wykaza� �adnych utajonych funkcji umys�u. Z niejak� pogard� pacho�kowie Tan�w powiadomili go, �e zostanie wys�any na p�noc, do miasta Finiah, wraz z wi�kszo�ci� przybysz�w tygodnia, i tam zaprz�gni�ty do roboty. Uwi�ziono go w �zagrodzie dla ludzi" w Zamku Przej�cia z ponad trzydziestk� innych, normalnych istot ludzkich, oczekuj�cych wyruszenia karawany na p�noc. W dormitorium owego wi�zienia le�a� Ryszard w �pi�czce spowodowanej bezlitosn� manipulacj� mentaln� ze strony Epone. Ostatnimi cz�onkami Grupy Zielonej, kt�rzy mieli by� testowani przez pani� niewolnik�w, by�y siostra Amerie i Felicja Landry. Zakonnica nie mia�a istotnych utajonych zdolno�ci. Felicja, badana jako nast�pna, uda�a atak histerycznego l�ku. Jej podniecenie uniemo�liwi�o dokonanie dok�adnego pomiaru. Epone zostawi�a dziewczyn� w spokoju, poniewa� mo�na j� by�o zbada� ponownie w Finiah. Nast�pnie Epone bez ogr�dek poinformowa�a obie o ta�skim zwyczaju u�ywania ludzkich kobiet jako materia�u rozp�odowego, natomiast na ich pe�ne oburzenia protesty odpowiedzia�a niedba�� obietnic�, �e w ko�cu pogodz� si� ze sw� rol�, a nawet poczuj� si� uszcz�liwione nowym �yciem w Finiah. Gdy kosmitka wysz�a, udawana histeria Felicji znik�a. Dziewczynie uda�o si� ukry� przed Epone swe du�e, latentne metafunkcje; unikn�a w ten spos�b na�o�enia obro�y przynajmniej na jaki� czas. Teraz za�, ogarni�ta zimn� furi�, postanowi�a �za�atwi�" ca�� ras� Tan�w. Owego wieczoru dwie karawany opu�ci�y Zamek Przej�cia i pod��y�y wzd�u� plioce�skiego Rodanu w przeciwnych kierunkach. Celem podr�y grupy p�nocnej by�o Finiah nad Proto-Renem u st�p Czarnego Lasu. Grup� t� stanowili: Ryszard, po trosze dochodz�cy do zdrowia, Klaudiusz, Amerie, Felicja oraz wi�kszo�� pozosta�ych ludzkich je�c�w. Eskortowa�a ich Epone oraz oddzia� szaroobro�owych ludzkich �o�nierzy. Kawalkada po�udniowa, prowadzona przez Creyna, sk�ada�a si� z El�biety, Bryana, Aikena Druma, rannego Steina oraz dw�ch innych, nosz�cych srebrne naszyjniki os�b: Sukey Davies, poprzednio wychowawczyni m�odzie�y z satelity kolonialnego, oraz Raimo Hakkinena, ponurego kanadyjskiego le�niczego o fi�skim pochodzeniu. Pocz�tkowo karawana p�nocna posuwa�a si� g�adko. Cierpi�c na b�le spowodowane jazd� na pot�nym plioce�skim wierzchowcu zwanym chaliko, Amerie zacz�a zg��bia� tajniki swej duszy i u�wiadomi�a sobie, na czym polega neurotyczna presja, kt�ra j� doprowadzi�a do porzucenia kap�a�stwa. Ryszard, wracaj�cy z pomoc� Klaudiusza do zdrowia, pieni� si� w bezsilnej w�ciek�o�ci, kiedy jego sytuacja sta�a si� jasna. Wprawdzie �ywi� w�tpliwo�ci, ale w g��bi ducha by� po stronie Felicji, gdy ta zaproponowa�a plan ucieczki. Po dw�ch dniach od wyjazdu z Zamku Przej�cia plan Felicji zosta� zrealizowany. Dziewczyna dysponowa�a trzema rodzajami broni: nadnaturaln� si�� fizyczn� swego zwodniczo drobnego cia�a, zdolno�ci� do mentalnego kierowania zwierz�tami (by� to jeden z aspekt�w jej utajonych zdolno�ci metapsychicznych, kt�ry wyzyskiwa�a w swej karierze sportowej) oraz niewielkim no�ykiem, kt�ry umkn�� uwadze rewiduj�cych. Felicja rozerwa�a �a�cuchy, w kt�re byli zakuci jej przyjaciele z Grupy Zielonej oraz czterej inni wi�niowie. W�wczas Ryszard, przebrany w habit Amerie, zdo�a�a sku� oficera dowodz�cego eskort�. R�wnocze�nie Felicja mentalnie opanowa�a okrutne, strzeg�ce karawany psod�wiedzie i zmusi�a je do zaatakowania pozosta�ych �o�nierzy oraz Epone. Nast�pi�o dzikie zamieszanie, podczas kt�rego uwolnieni wi�niowie wraz z kontrolowanymi mentalnie psod�wiedzia-mi zabili nie tylko pozosta�ych �o�nierzy, ale r�wnie� ta�sk� w�adczyni� Epone. W chwili triumfu Felicja pr�bowa�a zdoby� z�ot� obr�cz Epone, wiedz�c, �e urz�dzenie uwolni u�pione metafunkcje, dotychczas uwi�zione w jej m�zgu. Ale inny, bliski szale�stwa chrononauta cisn�� przyrz�d w wody g��bokiego jeziora. Intruz unikn�� jednak �mierci tylko dlatego, �e Amerie wstrzykn�a rozw�cieczonej dziewczynie silny �rodek uspokajaj�cy ze swego zestawu medycznego, pozbawiaj�c j� przytomno�ci. Zdumieni i przera�eni eks-wi�niowie zrozumieli, �e umieraj�ca Epone musia�a resztk� energii przekaza� telepatycznie wiadomo�� o ataku. Wi�kszo�� uciekinier�w zdecydowa�a p�j�� wraz z Basilem Wimborne'em, wyk�adowc� z Oksfordu i alpinist�, kt�ry zaproponowa�, �e przewiezie ich w ma�ych ��dkach przed przedhistoryczne jezioro Bresse w bezpieczne miejsce w g�rach Jury. Klaudiusz, obyty z �yciem na puszcza�skich odludziach podczas swych wypraw na dzikie planety �rodowiska Galaktycznego, sprzeciwi� si�. Zaproponowa� kierunek ku puszczom pobliskich Wogez�w, gdzie trudno by�oby szaroobro�owcom na chalikach tropi� zbieg�w. Tylko Ryszard i Amerie zgodzili si� z nim p�j��; zabrali te� ze sob� wci�� nieprzytomn� Felicj�. Z wysoko�ci grzbietu g�rskiego czterech cz�onk�w Grupy Zielonej ujrza�o, jak �odzie wype�nione szaroobro�owcami goni� ich by�ych towarzyszy. Tego� wieczoru Amerie poczu�a dziwny poci�g do Felicji, wywo�any jej gwa�townym zachowaniem, poci�g, kt�ry zdawa� si� odbiciem jakiego� ponurego cienia w g��bi jej konwencjonalnej duchowo�ci. Gdy nast�pnego dnia przekraczali rw�cy strumie�, Amerie upad�a i z�ama�a r�k�. Reszta grupy rozbi�a obozowisko i pr�bowa�a podj�� decyzj� co do dalszego dzia�ania. Felicja uwa�a�a, i� powinni zosta� zb�jcami-partyzantami; mieliby napada� na inne karawany w nadziei zdobycia nast�pnej z�otej obr�czy. Ryszard odni�s� si� wrogo do jej pomys�u. Jego zdaniem jedynym rozs�dnym wyj�ciem by�o skierowanie si� ku morzu i omini�cie z dala teren�w, o kt�rych wiedziano, �e s� zamieszkane przez Tan�w. Klaudiusz wiedz�c, i� Ryszard ma racj�, lecz r�wnocze�nie zaniepokojony my�l� o porzuceniu porywczej dziewczyny na pastw� samotno�ci, oddali� si�, by przemy�le� spraw� w le�nej ciszy. Pogrzebawszy kaset� z prochami swej �ony zasn��. Obudzi� si� wieczorem i wyruszywszy w drog� powrotn� do obozu stwierdzi�, �e male�ki plioce�ski kot towarzyszy mu uparcie niczym zwierz� udomowione. Kot, jak uzna� Klaudiusz, by�by po��dan� rozrywk� dla Amerie, kt�ra zaczyna�a objawia� niezdrowe zainteresowanie Felicj�. Cz�owiek i zwierz�tko dotarli do obozu, gdzie okaza�o si�, �e pozosta�a tr�jka znikn�a bez �ladu. Klaudiusz boja�liwie skierowa� si� �cie�k� wzd�u� rzeki. Chrononaut�w ostrzegano przed straszliwymi Firvulagami mieszkaj�cymi w puszczach Wogez�w. Wydawa�o si� wi�c, �e Ryszard, Felicja i Amerie zostali uprowadzeni przez ma�ych �zmiennokszta�tnych" kosmit�w... albo te� schwytani przez pacho�k�w Tan�w. Pos�yszawszy g�osy, a potem wbrew w�asnej woli zmuszony do ujawnienia si�, Klaudiusz spotka� strace�c�w, kt�rzy schwytali jego przyjaci�. Nie byli to nieziemcy, lecz istoty ludzkie - wolni ludzie, kt�rzy uciekli z niewoli kosmit�w i teraz wiedli �ycie wyj�tych spod prawa. Ich przyw�dc� by�a starannie odm�odzona stara kobieta nosz�ca z�oty naszyjnik: wdowa po odkrywcy bramy czasu, a wi�c w ostatecznym rachunku sprawczyni poni�enia ludzko�ci w pliocenie... Angelika Guderian. Ostatniego dnia sierpnia czw�rka cz�onk�w Grupy Zielonej, Madame Guderian i jej banda oraz oko�o dwustu innych z Mot�ochu (jak wolni ludzie z dum� nazywali samych siebie) przybyli do kryj�wki w pustym wn�trzu gigantycznego drzewa w sercu Wogez�w. W puszczy roi�o si� teraz od Tan�w i ich szaroobro�owych pomocnik�w, wys�anych przez Lorda Velteyna z Finiah na poszukiwanie zab�jc�w jego siostry Epone. Sam Velteyn, bogato obdarzony metazdolno�ciami psychokinezy i kreacji, osobi�cie dowodzi� podczas wypad�w swoim Lataj�cym Polowaniem, doborowym oddzia�em wspania�ych ta�skich rycerzy w szklanych zbrojach, lewituj�cych dzi�ki pot�dze umys�u ich pana. Bezpieczni w swym schronieniu, Mot�och i Grupa Zielona zacz�li si� wzajemnie bada�. Madame opowiedzia�a nowo przyby�ym o swym imponuj�cym planie wyzwolenia ca�ej plioce�skiej ludzko�ci spod jarzma ta�skiej niewoli - zadaniu, kt�re sobie postawi�a jako odkupienie w�asnej winy. Zdo�a�a utworzy� niepewny alians Mot�ochu z Firvulagami przeciw wsp�lnemu nieprzyjacielowi - Tanom. Ale przymierze to w minimalnym tylko stopniu okaza�o si� owocne. Tanowie byli dziwnie niewra�liwi na bro� z vitrodurowego szk�a lub br�zu, u�ywan� na r�wni przez wszystkie trzy rasy. Tanowie mogli odnosi� rany, ale po zabiegach leczniczych, dokonywanych przez korektor�w - metapsychicznych uzdrawiaczy - goi�y si� nawet najgorsze rany. Madame i jej naczelny dow�dca, ameryka�ski Indianin nazwiskiem Peopeo Moxmox Burk�, kt�ry niegdy� by� s�dzi�, �ywo zainteresowali si� sposobem, w jaki Grupa Zielona zdo�a�a u�mierci� Epone. Do tej pory nikt z Mot�ochu nie by� w stanie zabi� kt�regokolwiek z Tan�w. Felicja pokaza�a sw�j ma�y stalowy sztylecik i w ten spos�b znalaz� potwierdzenie fakt, kt�rego istnienie ju� podejrzewa�a Amerie: dla Tan�w �elazo by�o �mierteln� trucizn�, by� mo�e w jaki� spos�b niszczy�o powi�zanie mi�dzy m�zgami nieziemc�w i z�otymi naszyjnikami. (W owej chwili Felicja z niejakim namys�em przygl�da�a si� z�otej obr�czy Madame, ale nieugi�ta stara kobieta uk�u�a si� ostrzem, czym potwierdzi�a, �e ludzie s� zbudowani z odporniejszego materia�u. ) W tym momencie do wydr��onego drzewa przyby� osobnik zwany Fitharn Kulas. Cho� podobny do niskiego, kr�pego cz�owieka, udowodni�, i� jest Firvulagiem, zdolnym do przyjmowania potwornych kszta�t�w; jednym z Ma�ego Ludku, kt�ry zaprzyja�ni� si� z Madame Guderian. Wyja�niwszy sw�j plan wyzwolenia zniewolonej ludzko�ci, Madame poprosi�a Fitharna o wyrecytowanie s��w staro�ytnej pie�ni nale��cej do tradycji jego ludu. Pie�� opowiada�a o przybyciu Tan�w i Firvulag�w na Ziemi� w gigantycznym �ywym statku mi�dzygwiezdnym, kt�rego oblubienic� by�a Brede, kobieta z obcej galaktyki. Podczas odbywania niewiarygodnej podr�y na dystansie milion�w lat �wietlnych Statek uleg� �miertelnemu wyczerpaniu. Tanowie, Firvulagowie i Brede uratowali si� z wraka na ma�ych lataczach i patrzyli, jak resztki olbrzymiego organizmu rozbijaj� si� w plioce�skiej Europie, tworz�c krater �zbyt wielki, �eby widzie� jego drugi brzeg". Aby u�wi�ci� Grobowiec Statku, dw�ch bohater�w stoczy�o rytualn� bitw�: Sharn z Firvulag�w i Lugonn z Tan�w. Pierwszy z nich by� uzbrojony w bro� fotonow� zwan� Mieczem, drugi - w podobnego typu projektor laserowy nazywany W��czni�. Sharn zosta� pobity. Zwyci�zca, Lugonn B�yszcz�cy, mia� zaszczyt przyj�cia strza�u z w�asnej W��czni mi�dzy oczy. Z�o�onego na wieczny spoczynek w jego z�ocistej, szklanej zbroi, z W��czni� u boku, Lugonna pozostawiono przy Grobowcu Statku, by nim �dowodzi� w jego ostatnim locie". Gdy up�yn�o tysi�c lat, po�o�enie odleg�ego miejsca b�d�cego Grobowcem Statku zatar�o si� w pami�ci zar�wno Tan�w, jak i Firvulag�w. Legenda by�a dla Madame Guderian jedyn� nadziej�. Miecz Sharna znajdowa� si� w r�kach Tan�w, pe�ni�c rol� trofeum przyznawanego zwyci�zcy dorocznej Wielkiej Bitwy - najwa�niejszej uroczysto�ci religii wojennej. Ale W��cznia Lugonna nadal musia�a si� znajdowa� obok jeziora kraterowego, wraz z maszynami lataj�cymi o grawomagnetycznym nap�dzie, kt�re wynios�y kosmit�w z ich umieraj�cego Statku. Je�li Mot�och zdo�a�by po�o�y� r�k� na broni fotonowej lub maszynie lataj�cej albo nawet na jednym i drugim, uzyska�by bezprecedensow� przewag� nad metapsychicznymi barbarzy�cami, kt�rzy stanowili rycerstwo Tan�w. Mot�och i przychylni mu Firvulagowie na pr�no szukali Grobowca Statku. Teraz jednak Klaudiusz, znaj�cy przysz�� geologi� Ziemi, wskaza� im, gdzie musi si� on znajdowa�. Tylko jedna astroblema w Europie odpowiada�a opisowi: krater na zachodnim brzegu Dunaju, zwany Ries, le��cy o jakie� trzysta kilometr�w na wsch�d. Wiadomo�� przyj�to z entuzjazmem i postanowiono natychmiast zorganizowa� ekspedycj�. Je�li szcz�cie im dopisze, poszukiwacze mog� powr�ci� przed ko�cem miesi�ca. W�wczas Firvulagowie do��cz� si� do Mot�ochu w ataku na Finiah pod warunkiem, �e walka nast�pi przed nastaniem Rozejmu Wielkiej Bitwy, rozpoczynaj�cego si� o �wicie pierwszego pa�dziernika. Ekspedycja b�dzie si� sk�ada� z Fitharna, Madame Guderian, Wodza Burk�, Marty - in�yniera pola dynamicznego, by�ego technika warsztatowego nap�d�w grawomagnetycznych zwanego Stefanko oraz trojga cz�onk�w Grupy Zielonej. Klaudiusz zaprowadzi ich na miejsce. Ryszard (chocia� protestowa� przeciw temu) b�dzie pilotowa� latacz, je�li kt�ry� z nich da si� uruchomi�. Felicja nalega�a, �eby i j� w��czy� w sk�ad ekspedycji, gdy� dzi�ki swemu szczeg�lnemu talentowi b�dzie odp�dza� dzikie zwierz�ta, jak te� polowa� dla zdobycia �ywno�ci. (Musia�a z nimi pojecha�; kr�gi szyjne szkieletu Lugonna otacza�a z�ota obr�cz.) Fitharn zaproponowa�, by wyprawa uzyska�a oficjaln� sankcj� monarchy Firvulag�w, Yeochee'ego IV. Nim opuszczono drzewo, Madame wyda�a tajne rozkazy kowalowi Mot�ochu, Khalidowi Khanowi; poleci�a zabra� grup� m�czyzn do miejsca wskazanego przez Klaudiusza, gdzie �atwo by�o znale�� rud� �elaza. Ludzie ci mieli wytopi� ile tylko si� da �krwawego metalu" i przynie�� go do g��wnego osiedla Mot�ochu, Ukrytych �r�de�, gdy tylko ta�skie oddzia�y poszukiwawcze zostan� odwo�ane. Wiadomo�� o istnieniu �elaza nale�a�o utrzyma� w tajemnicy przed Firvulagami, poniewa� ich lojalno�� by�a mocno zabarwiona wzgl�dami na w�asne korzy�ci i nikt z Mot�ochu nie wiedzia�, jak d�ugo potrwa �w kruchy alians. Amerie uda si� do Ukrytych �r�de� i zamieszka w domu Madame. Po zro�ni�ciu si� r�ki zakonnica b�dzie zdolna s�u�y� wyj�tym spod prawa ludziom, kt�rzy przez lata byli pozbawieni zar�wno lekarza, jak i kap�ana. Tymczasem do innych osiedli Mot�ochu, rzadko rozsianych po Europie, udadz� si� wys�annicy, by spr�bowa� przyci�gn�� ochotnik�w do ataku na Finiah, wst�pnie wyznaczonego na ostatni tydzie� wrze�nia. W fortecy Firvulag�w na Wysokim Vrazlu uczestnicy wyprawy spotkali si� ze sceptycznie nastawionym kr�lem Yeochee, kt�ry ostrzeg�, �e regiony na wsch�d od Czarnego Lasu s� pe�ne Wyjc�w, zdeformowanych mutant�w Firvulag�w, tylko nominalnie podlegaj�cych jego w�adzy. Wr�czy� Madame kr�lewski rozkaz nakazuj�cy wsp�prac� Sugollowi, w�adcy Wyjc�w w okolicach �r�de� Dunaju. Pi�tego dnia po opuszczeniu Wysokiego Vrazlu w Wogezach ekspedycja dotar�a do Renu i tam dosz�o do nieszcz�cia: dzik wielko�ci krowy zaatakowa� z zasadzki, zabijaj�c Stefanka i ci�ko rani�c Wodza Burke'a. Fitharn domaga� si� odwrotu, ale ludzie obawiali si�, �e je�li nast�pi zw�oka, sami Firvulagowie mog� wyruszy� na poszukiwanie Grobowca Statku. S�abowita Marta, kt�r� jako niewolnic� Tan�w zmuszono do urodzenia czworga dzieci jednego po drugim, zacz�a krwawi�. Mimo to twardo si� domaga�a, aby szli naprz�d. I tak uczyni�a pozosta�a pi�tka, przy czym nieustraszona Felicja nios�a Mart� do chwili, kiedy ta wydobrza�a na tyle, �e mog�a zn�w i�� o w�asnych si�ach. Wyprawa powoli wspina�a si� na wielk� skarp� na wschodnim brzegu Renu, a� wesz�a do dziwacznej strefy, kt�r� uczestnicy nazwali Grzybowym Lasem, le��cej na szczycie wy�yny (p�niejszy Szwarcwald). Dopiero osiemnastego wrze�nia osi�gni�to Feldberg, gdzie mieszka� Sugoll, w�adca Wyjc�w. Osobnik ten, przybrawszy z�udn� posta� przystojnego m�czyzny, by zamaskowa� swe odra�aj�ce zniekszta�cenia, sia� zam�t w umys�ach przyby�ych, podczas gdy horda podw�adnych mu gnom�w, ziej�c nienawi�ci� i strachem, domaga�a si� �mierci intruz�w. Prze�om spowodowa� Klaudiusz, wyja�niwszy Sugollowi przyczyn� mutacji Wyjc�w. Przed setkami lat ich populacja oddzieli�a si� od swych zachodnich braci i nieroztropnie osiedli�a w okolicy bogatej w minera�y radioaktywne. Ich dzia�anie w po��czeniu z wra�liwo�ci� egzot�w na promieniowanie spowodowa�o straszliwe deformacje nowo narodzonych. Ale, powiedzia� Klaudiusz, jest nadzieja dla Wyjc�w, je�li opuszcz� te tereny, wykorzystaj� sw� zdolno�� przemiany wygl�du dla osi�gni�cia bardziej poci�gaj�cych kszta�t�w i zn�w si� zaczn� krzy�owa� z normalnymi Firvulagami. W p�niejszym okresie mog� im dopom�c genetycy ze �rodowiska Galaktycznego; niestety, takich wyspecjalizowanych naukowc�w Tanowie z pewno�ci� uczynili niewolnikami dla w�asnych cel�w. By da� wyraz swej wdzi�czno�ci, Sugoll dopom�g� wyprawie. Podziemne �r�d�o Dunaju znajdowa�o si� w niewielkiej tylko odleg�o�ci. Jeden dzie� podr�y podziemnym strumieniem mia� wyprowadzi� w�drowc�w na otwart� rzek� p�yn�c� tak szybko i g�adko, i� mogli �ywi� nadziej� dotarcia do krateru Ries zaledwie w par� dni p�niej. Pi�cioro podr�nych zn�w ruszy�o w drog�. Ryszard dzi�ki swym umiej�tno�ciom nawigacyjnym by� w stanie okre�li�, w kt�rej chwili osi�gn�li w przybli�eniu d�ugo�� geograficzn� Grobowca Statku. Dwudziestego drugiego wrze�nia dotarli do krateru. Na jego obrze�u sta�y czterdzie�ci dwie nieziemskie maszyny lataj�ce, pokryte kurzem i porostami. Pobie�ny przegl�d przekona� Mart� i Ryszarda, �e obce maszyny rzeczywi�cie mia�y nap�d grawomagnetyczny, podobnie jak maszyny �rodowiska Galaktycznego. Po oczyszczeniu, nape�nieniu zbiornik�w wod� destylowan� i rozszyfrowaniu obcego systemu sterowania jeden z owych tysi�cletnich ptaszk�w m�g� znowu lata�. Felicja odnalaz�a szkielet Lugonna, ale z�otej obr�czy nie by�o. Lata temu ma�y ramapitek wdar� si� do zaparkowanego latacza, w kt�rym spoczywa� staro�ytny bohater, i ukrad� b�yskotk�. Poni�s�szy kolejn� pora�k� w poszukiwaniach, Felicja da�a upust rozsadzaj�cej j� w�ciek�o�ci. Ryszard i Marta, kt�rzy podczas d�ugiej w�dr�wki zostali kochankami, wzi�li si� do naprawy jednego z lataczy oraz w��czni - miotacza foton�w - znalezionej obok szkieletu w zbroi. Czas niebezpiecznie ucieka�. Ale je�li nawet do Rozejmu przypadaj�cego na pierwszy pa�dziernika zosta�by tylko jeden dzie�, Firvulagowie byliby w stanie po��czy� si�y z Mot�ochem w ataku na le��ce nad Renem Finiah, miasto b�d�ce �r�d�em baru, kluczowego pierwiastka w produkcji obr�czy wszystkich typ�w. Dwudziestego sz�stego wrze�nia Ryszard dokona� udanego lotu pr�bnego. Ale powr�ci�o stare schorzenie Marty, kt�r� os�abi�a wielka utrata krwi. Mimo to kochankowie planowali ucieczk� natychmiast po wzi�ciu przez Ryszarda udzia�u w bombardowaniu Finiah. W trzy dni p�niej, o zmierzchu dwudziestego dziewi�tego wrze�nia, latacz wyl�dowa� w Ukrytych �r�d�ach z gotow� do u�ytku W��czni�. Marta by�a w stanie zapa�ci po krwotoku, Amerie za� mog�a tylko dokona� po�piesznych transfuzji i modli� si� o cud. W dole rzeki, na zachodnim brzegu Renu, armia Mot�ochu czeka�a w ukrytym obozie naprzeciw Finiah. O �wicie trzydziestego miasto, wspaniale iluminowane migocz�cymi �wiat�ami, trwa�o w nie�wiadomo�ci zagro�enia. W�dz Burk� by� got�w do ataku wraz z kilkoma setkami wolnych ludzi. Tak�e armia Firvulag�w, dowodzona przez Sharna M�odszego, cho� nadal sceptycznie nastawionego, sta�a w gotowo�ci na dw�ch frontach i czeka�a na obiecane bombardowanie. Ryszard umie�ci� latacz dok�adnie nad cytadel� Tan�w. Statek powietrzny os�aniany si�ami metapsychicznymi Madame Guderian szykowa� si� do ataku broni� obs�ugiwan� przez do�wiadczonego w ci�ciu ska� paleontologa. Klaudiusz wystrzeli� dwukrotnie i spud�owa�, ale trzeci strza� rozwali� mur od strony Renu, dzi�ki czemu do �rodka wdar� si� Mot�och wraz z du�ym oddzia�em Firvulag�w. Zmieniwszy cel, starszy pan zniszczy� mur tak�e po przeciwnej stronie miasta. Ayfa, genera� Dziwo�on Bojowych, poprowadzi�a klinem drugi oddzia� napastnik�w naprzeciw punktu g��wnego ataku. Moc w��czni by�a na wyczerpaniu, ale Klaudiusz wiedzia�, �e pozosta�a energia pozwoli jednym pot�nym uderzeniem zniszczy� kopalni� baru w sercu Finiah. Ale w tym momencie z miasta wytrysn�� w g�r� hufiec rozjarzonych rycerzy na bojowych chalikach. Velteyn i jego Lataj�ce Polowanie przenikn�li iluzj� ochronn� stworzon� przez Madame i zidentyfikowali wroga. Obdarzony moc� psychokreacji Lord cisn�� pioruny kuliste w otwarty luk latacza. Klaudiusz uchyli� si� przed nimi i wypali� z W��czni; trafi� prosto w kopalni�. Zanim Ryszard zdo�a� stamt�d wyprowadzi� maszyn� lataj�c�, kule energii psychicznej dope�ni�y dzie�a zniszczenia. Klaudiusz zosta� ci�ko poparzony, Ryszard straci� oko, Madame za� le�a�a na pod�odze tl�cego si� pok�adu latacza, otoczona truj�cymi dymami. Na wp� oszala�y z b�lu Ryszard wyl�dowa� w Ukrytych �r�d�ach uszkadzaj�c latacz. W tym samym czasie inwazj� miasta prowadzi�y z dobrym skutkiem po��czone si�y ludzi i Firvulag�w. Bitwa o Finiah trwa�a dwadzie�cia cztery godziny. Pod jej koniec kopalnia baru by�a zniszczona, miasto w ruinie, ta�ska ludno�� wymordowana lub uciek�a, natomiast zniewolonych ludzkich mieszka�c�w postawiono przed wyborem, kt�ry dla niejednego okaza� si� niezwykle trudny: �y� wolnym lub umrze�. Ryszard, wr�ciwszy do przytomno�ci w Ukrytych �r�d�ach, odkry�, �e martwe cia�o Marty le�y w kaplicy Mot�ochu. Pami�taj�c o z�o�onych nawzajem �lubach, wzi�� j� na r�ce i zataczaj�c si� pod��y� w stron� wci�� jeszcze nadaj�cego si� do u�ytku latacza. Madame i Klaudiusz mieli wyzdrowie�. Niew�tpliwie starsza pani b�dzie domaga� si� realizacji swego planu wyzwolenia ludzko�ci. Ale nie Ryszard. Mia� w�asne plany. Po�egnawszy gestem Amerie, wzni�s� grawomagnetyczn� maszyn� na orbit� tysi�cy kilometr�w ponad plioce�sk� Ziemi� i rozpocz�� czuwanie. Daleko w dole Felicja brn�a przez puszcz� w stron� dymi�cego Finiah. Nie. zd��y�a wzi�� udzia�u w wojnie, ale tak czy inaczej mia�a nadziej�, �e znajdzie w zrujnowanym mie�cie z�ot� obr�cz i dotrzyma w�asnej obietnicy za�atwienia Tan�w. Pozosta�� czw�rk� z Grupy Zielonej spotka� w Wielobarwnym Kraju zupe�nie inny los. Sze�� tygodni wcze�niej ta�ski w�adca Creyn dosiad� swego chalika i opu�ci� Zamek Przej�cia. Z minimaln�, z�o�on� z trzech �o�nierzy eskort� poprowadzi� El�biet�, Bryana, Aikena Druma, Steina, Sukey Davies i Raimo Hakkinena traktem ku Rodanowi. W czasie podr�y Tanu opowiedzia� swym uprzywilejowanym je�com co� nieco� na temat oczekuj�cego ich cudownego �ycia. Wsi�d� na statek w nadrzecznym mie�cie Roniah, a po trwaj�cej pi�� lub sze�� dni podr�y przyb�d� do Muriah, stolicy Tan�w. Tam Stein zostanie wyleczony z ran odniesionych podczas pr�by ucieczki. Aiken, Raimo i Sukey naucz� si� jak u�ywa� metafunkcji uaktywnionych przez srebrne naszyjniki. Bryan dopomo�e w realizacji planu analizy kulturowej, zainicjowanego przez kr�la Tan�w we w�asnej osobie. El�bieta za�... jej przeznaczenie b�dzie najwspanialsze ze wszystkich. Dotychczas przez Bram� Czasu nie przeszed� do Wielobarwnego Kraju ani jeden w pe�ni aktywny metapsychicznie cz�owiek. (Zakazywa�y tego przepisy �rodowiska Galaktycznego. ) Umys� El�biety by� zapewne dopiero w okresie rekonwalescencji, ale gdy metapsychiczka w pe�ni wyzdrowieje, jej zdolno�ci telesensoryczne oraz korekcyjne b�d� wielokrotnie pot�niejsze od tych, kt�re posiada kt�rykolwiek z Pot�nych Tan�w. Creyn, cho� sam by� sprawnym korektorem, musia� pokornie przyzna�, �e w por�wnaniu z mo�liwo�ciami El�biety jest tylko karze�kiem. El�bieta nie otrzyma zwyk�ej inicjacji. Nie, uda si� do samej Oblubienicy Statku, kt�ra jest przewodnikiem i str�em obu kosmicznych ras; uda si� do Brede. Obietnice zaziemskiego uzdrawiacza wprawi�y El�biet� jedynie w l�k i konsternacj�. Istnia�a dostateczna przyczyna, dla kt�rej �rodowisko Galaktyczne zakazywa�o aktywnym metapsychikom przechodzi� przez Bram� Czasu. W �rodowisku wszyscy osobnicy z wielk� si�� mentaln�, zar�wno ludzie jak i nieludzie, byli w��czeni w dobroczynn� Jedno��, niezdoln� do jakiegokolwiek samolubnego dzia�ania, kt�re zaszkodzi�oby cywilizacji. Ale Jedno�ci nie ma... El�bieta czu�a si� tak, jakby by�a jedyn� doros�� osob� zrzucon� na planet� dzieci, i do tego z�o�liwych dzieci, kt�re b�d� pr�bowa�y j� w y k o r z y s t a �. Na to nie mog�a pozwoli�. Z rozpaczliwych rozmy�la� wyrwa�a j� konieczno�� ratowania Sukey. Ta m�oda kobieta, r�wnie� obdarzona zdolno�ci� korekcji, wkrad�a si� do umys�u nieprzytomnego Steina. Odkrywszy jego zadawnione g��bokie urazy psychiczne, nieumiej�tnie pr�bowa�a je usun��. Jedynie interwencja El�biety uniemo�liwi�a wikingowi zmia�d�enie psychiki jego niedosz�ej uzdrawiaczki do poziomu ca�kowitego zidiocenia. Porzuciwszy na chwil� postanowienie nieanga�owania si�, El�bieta zacz�a uczy� Sukey w�a�ciwych technik korekcji, by uchroni� dziewczyn� przed zaszkodzeniem samej sobie lub cz�owiekowi, kt�rego zaczyna�a kocha�. Nim ruszono w dalsz� drog� na po�udnie, Sukey ju� umia�a wydatnie �agodzi� dysfunkcje psychiczne prze�laduj�ce Steina od dzieci�stwa. Stein ze swej strony otworzy� si� przed dziewczyn� i z�o�y� jej �lubowanie. Ich umys�y, dzia�aj�ce na najbardziej intymnym poziomie jego szarego i jej srebrnego naszyjnika, po��czy�y si� mentalnym w�z�em ma��e�skim. Creyn ostrzega�, �e tego rodzaju zwi�zek jest zabroniony srebrnoobro�owym kobietom pod kar� �mierci, ale kochankowie potrafili dobrze skry� sw� tajemnic�. Nikt pr�cz El�biety nie zna� prawdy. Reakcja postrzele�ca Aikena Druma na nowe si�y w�asnego umys�u oraz na osza�amiaj�c� wspania�o�� Wielobarwnego Kraju by�a ca�kiem odmienna. Che�pi� si� wyzwolonymi talentami i �y� w nieustaj�cej euforii. W Roniah by� gwiazd� ha�a�liwej rozpusty i kochasiem nienasyconych ta�skich kobiet. P�niej wraz ze swym nowym kumplem Raimem przyj�li iluzoryczne postacie motyli i udali si� na zaimprowizowan� wycieczk� po nadrzecznym mie�cie. Fanfaronada sko�czy�a si� cz�ciowym zniszczeniem przystani w Roniah; by�a jednym z wielu metapsychicznych psikus�w tych niepoprawnych figlarzy. Creyn zaprogramowa� co�, co, jak my�la�, ujmie w karby metafunkcje kawalarza. Ale w miar� przed�u�aj�cej si� podr�y sta�o si� oczywiste, �e Aiken, samozwa�czy Jankes z Connecticut na dworze kr�la Artura, geniusz mechaniki, przest�pca-recydywista, czaru� odziany w z�ocisty garnitur ze stu kieszeniami, o niebo przerasta� przeci�tnych utajonych metapsychik�w. Si�y mentalne uwi�zione w jego czaszce przez dwadzie�cia jeden lat zmarnotrawionej m�odo�ci mia�y niewiarygodny potencja�. El�bieta widzia�a to jasno, a tak�e, cho� w ograniczonym zakresie, Creyn. Statek wioz�cy podr�nych da� nura w d� gigantycznego urwiska wodnego, la Glissade Formidable, i sp�yn�� do pradawnego Basenu �r�dziemnego. Potem �egluga wiod�a przez p�ytkie laguny a� do ta�skiej stolicy, Muriah, le��cej na czubku P�wyspu Balearskiego. Wi�kszo�� ludzkich pasa�er�w ogarnia� coraz wi�kszy niepok�j w miar� zbli�ania si� do ko�ca podr�y, ale nie Aikena Druma. Srebrny naszyjnik, kt�ry mia� tylko uwolni� jego metafunkcje, podzia�a� jak wyzwalacz metapsychicznej lawiny. Obwody sterowania, z �atwo�ci� utrzymuj�ce w jarzmie normalne ludzkie umys�y, przepali� mentalny ogie� Aikena, natomiast jego moc, w przeciwie�stwie do �agodnej si�y El�biety, by�a nastawiona ca�kowicie na agresj�. Pod mask� u�miechni�tej twarzy m�odzie�ca w b�yszcz�cym, z�ocistym ubraniu kry�a si� osobowo��, kt�ra z czasem mog�a zapanowa� nie tylko nad obcymi rasami plioce�skiej Ziemi, ale i nad ludzko�ci�. Tu zaczyna si� Ksi�ga Druga, kt�ra opowiada o losach Aikena, El�biety, Steina i Bryana, a zaczyna si� sz�stego dnia od przekroczenia przez nich Bramy Czasu na Plioce�skie Wygnanie. Cz�� I MEZALIANS ROZDZIA� PIERWSZY Wa�ka unosi�a si� jak z�ota iskra tu� nad pustym masztem nieruchomego statku. Gdy pierwsze powiewy wiatru zmarszczy�y powierzchni� wody, wa�ka b�yskawicznie odlecia�a. Wznios�a si� pionowo w niebo i tam zn�w zawis�a nieruchomo. Le��cy pod ni� statek by� teraz samotn� plamk� na pastelowym ogromie p�ytkich lagun i solnych r�wnin, kt�rych kontury zaciera�a per�owa mgie�ka. Wy�ej! Jego zmiennokszta�tne skrzyd�a wynosi�y go a� ku promieniom �witu. Bystre z�o�one oczy, pokrywaj�ce wi�kszo�� g�owy, pokaza�y mu ciemny bastion skarpy kontynentalnej ci�gn�cy si� wzd�u� p�nocnego horyzontu: kraniec Europy, kt�rego zarys przerywa�a jedna tylko, wysoko wznosz�ca si� chmura nad kaskad� Rodanu, gdzie woda sp�ywa�a po ogromnej pochylni aluwialnych osad�w do prawie bezwodnego Basenu �r�dziemnego plioce�skiej Ziemi, zwanego Pustyni Morzem. Czy ma polecie� w stron� sta�ego l�du? Mia� skrzyd�a do�� silne, by na kr�tkich dystansach nios�y go z szybko�ci� ponad stu kilometr�w na godzin�. Wiedzia�, �e �atwo by�oby mu przeby� wstecz tras� podr�y statku z poprzedniego dnia. A mo�e m�g�by pofrun�� na wsch�d, ku wynios�emu masywowi Korsyki-Sardynii, gdzie wedle s��w Creyna nie mieszka nikt z Tan�w? M�g� si� uda�, gdzie tylko zechce. By� ju� wolny. Znik�y mentalne wi�zy, kt�re narzuci� mu zaziemski pan niewolnik�w. Gdy obudzi� si� dzi� rano, srebrna obro�a na jego szyi by�a ch�odna, a nie ciep�a, bo sprz�ony z nerwami obw�d psychoposkramiania zosta� przeci��ony i sta� si� bezu�yteczny wobec nowych si� jego umys�u. Utajone w�adze metapsychiczne, kt�re wyzwoli� naszyjnik, aktywizowa�y si� i wci�� ros�y. Si�gn�� w dal w�adz� swego jasnos�yszenia. Odebra� powolne rytmy siedmiu os�b u�pionych na statku pod nim, a dalej, z boku, telepatyczne szepty z innych statk�w rozrzuconych na obszarze Wielkiej Laguny. Daleko na po�udniu - skupi� sw�j talent jasnos�yszenia i nieudolnie pr�bowa� go wyostrzy� w jednym punkcie - le�a� konglomerat mentalnych b�ysk�w. Fascynuj�ce! Czy�by to by�a ta�ska stolica, Muriah, cel, do kt�rego d��yli przez ubieg�e pi�� dni? Je�li nadam wezwanie, czy kto� tam z do�u odpowie? Spr�buj�! Nadp�yn�a wyra�na, jasna odpowied�, uderzaj�ca zapa�em nadaj�cego: O �wietlisty umy�lech�opca kto? No... Aiken Drum oto kto. Czekajmilcz ma�yumy�le tak odleg�y lecz tak pa�aj�cy. Ach! Nie. Przesta�... ! Nie wycofuj si� Promienny. Kim ty mo�esz by�? Pu�� do diab�a! Nie wycofuj si� my�l� �e ci� znam... Nagle ogarn�� go strach, jakiego nigdy dotychczas nie dozna�. Ten daleki nieznany bra� go w u�cisk, zbli�aj�c si� w jaki� spos�b ku niemu �cie�k� promienia jego w�asnego umys�u. Aiken wyrwa� si� z u�cisku, lecz zbyt p�no si� przekona�, �e zerwanie po��czenia poch�ania prawie wszystkie jego si�y. Uda�o si�. Zobaczy�, �e spada, a jego posta� wa�ki wr�ci�a do dawnej ludzkiej, �atwej do zranienia. Wiatr gwizda� mu w uszach. Aiken zanurkowa� z krzykiem umys�u i cia�a w stron� statku i ledwie uda�o mu si� odzyska� kontrol�, a wraz z ni� posta� owada na moment przed katastrof�. Dr��cy i wyl�kniony usiad� na topie masztu. Tryskaj�ca z niego panika obudzi�a pozosta�ych. Statek zacz�� si� ko�ysa�, wytwarzaj�c ma�e, koncentryczne fale na bia�awej powierzchni laguny. El�bieta i Creyn wyszli z zadaszonego przedzia�u pasa�erskiego, aby przyjrze� si� Aikenowi; obok nich stan�li: Raimo zadzieraj�c g�ow� z min� wyra�aj�c� kompletne niezrozumienie, a tak�e nachmurzony Stein z zaniepokojon� ma�� Sukey oraz szyper Highjohn, kt�ry wrzasn��: - Wiem, �e to ty tam jeste� w g�rze, Aikenie Drum! Niech ci� B�g broni, je�li pr�bujesz jednego ze swoich trik�w z moim statkiem! Krzyki kapitana zwabi�y ostatniego pasa�era, bezobro�owego antropologa Bryana Grenfella, poirytowanego i zupe�nie nie�wiadomego telepatycznego przes�uchania wytoczonego wa�ce. - Czy doprawdy trzeba tak ko�ysa� statkiem? - odezwa� si�. - Aiken, zejd� na d�! - powiedzia� na g�os Creyn. - Za choler� - odpar�a wa�ka. Brz�cz�c, wprawiwszy w ruch skrzyd�a, owad szykowa� si� do ucieczki. Tanu uni�s� szczup�� d�o� w ironicznym ge�cie. - No to odlatuj, g�upcze. Ale z pewno�ci� rozumiesz, czego si� wyrzekasz. To, �e wymkn��e� si� spod w�adzy naszyjnika, jest bez znaczenia. Oczekiwali�my tego. Uwzgl�dniono tak� mo�liwo��. W Muriah przygotowano dla ciebie specjalne przywileje. �miech wyra�aj�cy pow�tpiewanie. - Ju� mia�em tego ma�� pr�bk�. - No i co? - Creyn wcale nie by� zaniepokojony. - Gdyby zosta�o ci cho� troch� oleju w g�owie, wiedzia�by�, �e nie masz si� czego obawia� ze strony Mayvar. Wr�cz przeciwnie! Ale nie �ud� si�, nawet gdy nie nosisz srebrnej obro�y, potrafi ci� wykry� w ka�dym miejscu, do kt�rego si� udasz. Ucieczka by�aby najwi�kszym mo�liwym b��dem. Je�li wybierzesz samotno��, nie ma przed tob� przysz�o�ci. Twoje spe�nienie jest w�r�d nas, w Muriah. A teraz zejd�. Czas, by�my ponownie udali si� w drog�. Dzi� wieczorem powinni�my przyby� do stolicy i sam b�dziesz m�g� oceni�, czy powiedzia�em ci prawd�, czy nie. Wysoki kosmita bez dalszej dyskusji wycofa� si� do kabiny pasa�erskiej. Ma�a, zagapiona grupka ludzi pozosta�a na pok�adzie. - Och... co mi tam - o�wiadczy�a wa�ka. Polecia�a w d� spiral�, wyl�dowa�a u st�p szypra i zmieni�a si� w ma�ego cz�owieczka odzianego w kostium ze z�otej tkaniny, ca�y pokryty kieszeniami. Ca�kowicie odzyskawszy tupet, Aiken Drum wykrzywi� twarz w groteskowym u�miechu. - By� mo�e zdecyduj� si� zosta� tu... chwilowo. Tak d�ugo, jak b�dzie mi to odpowiada�. Tego wieczoru, gdy t�um ta�skich je�d�c�w przyby� powita� statek u brzeg�w Avenu, Bryan by� zdolny my�le� tylko o jednym: �e Mercy mog�a znajdowa� si� gdzie� w�r�d tej egzotycznej kawalkady. Biega� wi�c po statku od jednej do drugiej burty, gdy tymczasem dwadzie�cia silnych helladotheri�w, troch� przypominaj�cych gigantyczne okapi, zaprz�gni�to do statku. Zwierz�ta poci�gn�y go w g�r� d�ugiej pochylni rolkowej prowadz�cej do Muriah. Na niebie �wieci� jasny, bliski pe�ni ksi�yc. Oko�o kilometra powy�ej przystani, po�o�onej na solnej p�aszczy�nie otoczonej zwietrzelin� pasiastych ewaporat�w, sto�eczne miasto Tan�w b�yszcza�o na ciemnej wy�ynie p�wyspu jak przeniesiona na Ziemi� galaktyka. - Mercy! - zawo�a� Bryan. - Mercy, tu jestem! Wraz z wysokimi kosmitami jechali na chalikach liczni ludzie obojga p�ci, ubrani podobnie jak tamci w kanciaste i usiane kolcami szklane zbroje albo obficie naszywane klejnotami przejrzyste szaty. Niesione przez nich bezp�omienne pochodnie rzuca�y smugi wielobarwnego �wiat�a. Je�d�cy �miali si� z Bryana i nie zwracali uwagi na pytania, kt�re pr�bowa� wykrzykiwa� w tumulcie holowania. Jak�e wiele kobiet siedz�cych na wielkich chalikach zdawa�o si� mie� kasztanowe w�osy! Bryan nieustannie wysila� wzrok, by cho� przelotnie dostrzec kogo� podobnego. Ale za ka�dym razem gdy zbli�a�a si� pi�kna amazonka, nie by�a to Mercy Lamballe, nie by�a ni� r�wnie� kobieta rzeczywi�cie do niej podobna. Aiken Drum w swym z�otym ubraniu sta� na jednym z siedze� statku w pozie marionetki, rzucaj�c z�o�liwe lub wyzywaj�ce �arty, kt�re budzi�y weso�o�� w�r�d egzot�w i tylko zwi�ksza�y panuj�cy zam�t. Fi�sko-kanadyjski le�nik Raimo Hakkinen wychyli� si� przez pneumatyczn� burt� statku i ca�owa� wyci�gni�te d�onie pa� oraz wznosi� zdrowie pan�w popijaj�c ze swej srebrnej flaszki. W przeciwie�stwie do niego Stein Oleson trzyma� si� cienia w g��bi statku, pot�nym ramieniem obejmuj�c opieku�czo Sukey. Oboje byli wyl�knieni. Szyper Highjohn stan�� obok Bryana na dziobie. Pomaca� swoj� szar� obro�� i roze�mia� si� g�o�no. - Bryanie, lada chwila ruszymy st�d. Co za powitanie! Nigdy nie widzia�em czego� podobnego. A popatrz tylko w g�r� na twego ma�ego, chytrego, z�otego przyjaciela! B�d� mieli piekielne trudno�ci, kiedy spr�buj� go sobie podporz�dkowa�... je�li w og�le zdo�aj� to zrobi�! Bryan popatrzy� bezmy�lnie na u�miechni�t�, br�zow� twarz szypra. - Co? Ja... przepraszam, Johnny. Nie s�ucha�em. Zdawa�o mi si�, �e ujrza�em... kogo�. Kobiet�, kt�r� niegdy� zna�em. �agodnym, ale zdecydowanym ruchem �eglarz zmusi� antropologa, by ten usiad� na jednej z �awek. Poganiacze uderzyli hellady batami i statek zacz�� si� toczy� w�r�d wiwat�w i g�o�nego jak dzwon �oskotu dolatuj�cego od strony eskorty, gdzie niekt�rzy z je�d�c�w bili w swe wysadzane klejnotami tarcze jarz�cymi si� mieczami. Z prawie stu umys��w i garde� zagrzmia�a Pie�� Tan�w o melodii dziwnie Bryanowi znajomej, chocia� s�owa by�y zupe�nie obce: Li gan nol po'k�ne niesi, 'K�ne o lan li pred near, U taynel compri la neyn, Ni blepan algar ded�ne. Shompri p�ne, a gabrinel, Shal u car metan presi, Nar metan u bor taynel o pogek�ne, Car metan sed g�ne mori. Bryan wbi� palce w materia� os�aniaj�cy statek przed bryzgami wody. Fantastyczna kawalkada je�d�c�w k��bi�a si� na �cie�ce holowniczej, a statek wci�� wspina� si� po d�ugiej pochylni. Tak blisko s�onej laguny nie ros�a �adna ro�linno��, tylko zerodowane bry�y i s�upy minera��w majaczy�y w�r�d dr��cych cieni niby ruiny jakiego� czarodziejskiego pa�acu. Poch�d wszed� na depresj� pomi�dzy stromymi urwiskami i b�yszcz�ce Muriah znikn�o z oczu. Zdawa�o si�, �e ci�gni�ty przez hellady statek i jego bajkowa eskorta d��� w stron� wylotu czarnego tunelu. Wzd�u� przej�cia sta�y dwa szeregi ogromnych, strzaskanych pos�g�w cherubin�w. Od otaczaj�cych �cian odbija�a si� echem Pie�� Tan�w. Bryan ujrza� obraz z dawnych wspomnie�. Jaskinia, g��boka i ciemna, a ukochana istota zagubiona wewn�trz. By� ma�ym ch�opcem, a dzia�o si� to sze�� milion�w lat w przysz�o�ci: w Anglii, w�r�d wzg�rz Mendip, gdzie jego rodzina mia�a domek letniskowy. Kociak Bryana, W�gielek, gdzie� sobie pow�drowa�, on za� szuka� go przez trzy dni. Wreszcie natkn�� si� na wej�cie do niedu�ej jaskini, tak ma�e, �e cia�o o�mioletniego dziecka ledwie mog�o si� tamt�dy przecisn��. D�u�ej ni� godzin� sta� i patrzy� na smrodliw� czarn� dziur� jaskini wiedz�c, �e musi j� przeszuka�, ale sama my�l o tym przejmowa�a go zgroz�. Wreszcie wyci�gn�� ma�� latark� elektryczn� i wpe�z� do �rodka. W�ski korytarz zakr�ca� i opada� w d�. Podrapany o ostre kamienie, prawie dusz�c si� ze strachu, zsuwa� si� coraz dalej. Smr�d odchod�w nietoperzy by� nie do wytrzymania. Za zakr�tem coraz w�szego korytarza znikn�� ostatni �lad �wiata dziennego. I nagle skalna szczelina otwar�a si� na g��bok� jaskini�, zbyt wielk�, by roz�wietli�a j� latarka. �W�gielku!" zawo�a� Bryan, a jego ch�opi�cy g�os odbi� si� echem za�amuj�cych si� lament�w. Rozleg�y si� odra�aj�ce szelesty i ciche piski. Z g�ry, z wysokiego pu�apu jaskini sp�yn�a na niego mg�a kwa�nej uryny nietoperzy. D�awi�c si�, ogarni�ty nudno�ciami pr�bowa� zawr�ci�. Ale szczelina by�a za w�ska, Nie mia� innego wyj�cia, jak tylko wycofywa� si� na brzuchu; po policzkach sp�ywa�y mu �zy. Wiedzia�, �e w ka�dej chwili nietoperze mog� podlecie� do jego twarzy i zatopi� z�by w nosie, wargach, policzkach i uszach. Kiedy cofa� si� skulony, cisn�� przed siebie latark�. Mo�e �wiat�o przestraszy nietoperze. Pe�z� centymetr po centymetrze po ostrych kamieniach ocieraj�cych coraz bole�niej kolana i �okcie. Korytarz nie mia� ko�ca! Ju� teraz by� o wiele d�u�szy ni� wtedy, kiedy Bryan posuwa� si� w przeciwnym kierunku! I by� te� cia�niejszy; przygniata� go niewyobra�alnym ci�arem czarnej ska�y, a� wreszcie ch�opiec zrozumia�, �e korytarzyk wyci�nie z niego �ycie... I wydosta� si�. Zbyt s�aby nawet by szlocha�, le�a� przed jaskini�, a� s�o�ce schyli�o si� nad horyzontem. Gdy by� ju� zdolny wsta�, poku�tyka� do domu i znalaz� W�gielka wylizuj�cego miseczk� �mietanki w ogrodzie na ty�ach domu. Upiorna wyprawa do ja