3859

Szczegóły
Tytuł 3859
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

3859 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 3859 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

3859 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Piotr Jakub Karcz D�ajal obro�ca Zajry Cz�� pierwsz� tego utworu znajdziesz w ksi��ce pt. �Banda" I. TAJNA MISJA Kosmos. Bezkresna wszechrzecz i nico��. Wiadomo o nim tak wiele i zarazem tak ma�o. Zag��biaj�c si� w odleg�e zau�ki natrafiamy na �ycie, kt�re toczy si� spokojnie swoim torem na czerwonej planecie, nosz�cej d�wi�czn� nazw� Sjuza. By� mo�e jej harmonia i r�wnowaga trwa�aby wiecznie, gdyby nie pewien cz�owiek. To w�a�nie on zapragn�� by� kim� wi�cej ni� sob�. Wch�on�� wiedz�, nauczy� si� przemocy i doszed� do w�adzy. Inni pod��yli za nim, przelali krew. Potem by�o za p�no... � Nie jest jeszcze za p�no. Pospiesz si� Nau � powiedzia� starszy m�czyzna, pop�dzaj�c przyjaciela. By� to niski, zgarbiony cz�owieczek. Wygl�da� sympatycznie i nieco �miesznie, bowiem niewielka ilo�� w�os�w, okalaj�ca jego �ysaw� g�ow� uk�ada�a si� w dziwaczne, chaotyczne wzorki. Mimo nie najm�odszego wieku, porusza� si� szybko i energicznie. Mia� na sobie d�ugi, granatowy str�j, kt�rego dolna cz�� oraz zako�czenia r�kaw�w obszyte by�y po�yskuj�c� z�otem tkanin�. � Nie martw si� Mistrzu. Wyremontowany silnik mojego �lizgacza chodzi rewelacyjnie � odpar� drugi cz�owiek, po czym wsiad� do unosz�cego si� w powietrzu pojazdu. Nau by� wysokim, dobrze zbudowanym m�odzie�cem. Wygl�da� na jakie� dwadzie�cia lat. Mia� d�ugie blond w�osy, kt�re co chwila opada�y mu na sympatyczn� twarz. Kolejnym detalem wyr�niaj�cym jego wygl�d by�y okulary, mieni�ce si� t�czowym blaskiem. Pasowa�y mu jak ula�, poza tym doskonale maskowa�y jego bystre oczy. Pojazd znajdowa� si� w mrocznym pomieszczeniu, kt�rego surowe wn�trze przypomina�o korytarze kopalni. � To na razie � powiedzia� Nau, odgarniaj�c pospiesznie w�osy z twarzy. Nast�pnie zamkn�� drzwi pojazdu i ruszy�. �lizgacz uni�s� si� nieco wy�ej w g�r�, na wysoko�� oko�o metra. B�yskawicznie nabra� pr�dko�ci i znikn�� w otch�ani korytarza. Mistrz przez d�u�sz� chwil� przygl�da� si� temu. Pochyli� g�ow�, po czym smutno zmarszczy� czo�o. Powoli wyci�gn�� z kieszeni ma�e pude�eczko. Zbli�y� je do ust. � Uwaga, tu Mistrz � powiedzia� wyra�nym, stanowczym g�osem. � Nakazuj� otworzy� sektor trzydzie�ci pi�� i nie zatrzymywa� kieruj�cego si� tam �lizgacza. � Przyj��em � zabrzmia�o z pude�eczka. � Halo Pajd�i � przem�wi� ponownie. � Otw�rz w�az �pi�tnastk�", za chwil� b�dzie wyje�d�a� Nau. � Tak jest! Znowu tajna misja? Mistrz nie odpowiedzia�. Nau jecha� szybko i pewnie. Jego �lizgacz mkn�� bezb��dnie poprzez kr�te i ciemne korytarze. Po chwili wjecha� do olbrzymiego, jasno o�wietlonego pomieszczenia. Znajdowa�o si� tam kilkadziesi�t �lizgaczy i tyle� samo uzbrojonych pojazd�w lataj�cych. Widok ten nie wzbudzi� w Nau`le, najmniejszego zdziwienia, najwyra�niej bywa� cz�sto w tym tajemniczym miejscu. � Witamy w sektorze trzydzie�ci pi�� � us�ysza� w g�o�niczku swojego pojazdu. � Cze�� ch�opcy! �yczcie mi powodzenia � odpar� Nau i nie czekaj�c na odpowied�, przyspieszy�. Na ko�cu sektora czeka�y na niego otworem wielkie wrota, strze�one przez grupk� ludzi. Nau znacznie zwolni�, po czym ostro�nie przejecha�. Korytarz po drugiej stronie drzwi wznosi� si� pod znacznym k�tem. Nie stanowi�o to jednak �adnego problemu dla mkn�cego �lizgacza. Po nied�ugim czasie sko�czy� si� korytarz. U jego wylotu znajdowa� si� niedu�y budynek. �lizgacz wyjecha� z niego, niczym z normalnego, niepozornego gara�u i b�yskawicznie wmiesza� si� w ruch uliczny. W�a�nie rozpoczyna�y si� godziny szczytu. Sto�eczne mega-miasto Rozren zape�nia�o si� tysi�cami r�norakich pojazd�w. Niekt�re, podobnie jak �lizgacz Nau`a, unosi�y si� niewysoko w powietrzu. Znaczna cz�� lewitowa�a na wy�szych poziomach. Czytelnicy wyobra�aj� sobie zapewne, �e przy tak du�ym ruchu powstawa�y olbrzymie k��by spalin i przera�liwy ha�as. Nic bardziej mylnego! Wspomniane pojazdy by�y zasilane silnikami, w kt�rych emisja truj�cych spalin i innych zanieczyszcze� by�a zredukowana do zera. Natomiast z akustycznego punktu widzenia, jedynym ha�asem powstaj�cym na �drogach" by� �wist przecinanego powietrza. Nau jecha� �rednim tempem. Gdy by� ju� na g��wnej trasie przywo�a� interfejs swojego osobistego komputera. � Halo Goldi, s�yszysz mnie? � Oczywi�cie, g�o�no i wyra�nie � odpar� mi�ym, d�wi�cznym g�osem komputer � pozwolisz, �e ja poprowadz�? � Prosz� bardzo � zgodzi� si� Nau � ale czy wiesz dok�d jad�? � Tak. Do Centrum Zarz�dzania Sjuz�. � Sk�d wiesz? � Wywnioskowa�em z twojej rozmowy z Mistrzem oraz z kierunku jazdy. � Och, czasami zapominam o twojej inteligencji... � C� � odpar� skromnie Goldi � wda�em si� w swojego stw�rc�. � Dobra, dobra. Nie czas teraz na takie komplementy. M�w co wiesz. � Wiem na przyk�ad to, �e przed chwil� na skrzy�owaniu 149 i 1410 wymusi�e� pierwsze�stwo przejazdu, albo jak... � Przesta�! Pytam o szczeg�y dotycz�ce sytuacji w Centrum Zarz�dzania Sjuz�. � Wiem o tym. Chcia�em ci� tylko rozweseli�. Widz�, �e jeste� spi�ty i masz przyspieszone t�tno. � Dzi�ki za trosk�. Troch� si� boj�, to niebezpieczne zadanie. � Nie martw si�. Uwaga przejmuj� stery 3.. 2... 1... Po tych s�owach Nau pu�ci� dr��ek steruj�cy. Mimo to, �lizgacz nadal utrzymywa� r�wny kurs. Jecha� bezb��dnie i perfekcyjnie. � Tak wi�c � powr�ci� do tematu Goldi � w Centrum Zarz�dzania Sjuz� panuje du�y t�ok. Z jednej strony to dobrze, bo nie b�dziesz si� rzuca� w oczy. Z drugiej za� �le, bowiem zbyt wielu �wiadk�w b�dzie ogranicza� ci swobod� dzia�ania. � Racja. Powiedz mi Goldi ile wynosi prawdopodobie�stwo powodzenia naszej misji. � Nie znam jeszcze dok�adnie wszystkich szczeg��w, ale szacunkowo rzecz bior�c powinno by� nie mniejsze ni� osiem na dziesi��. � �wietnie. O ju� jeste�my tak daleko? � Jak widzisz �lizgacz po naprawie je�dzi bezb��dnie. � Przyznaj komputerku, �e remont uda� mi si� super. � Nie przesadzaj Nau, wykry�em par� niedoci�gni��. �ruba przy zaworze pi�tnastym jest s�abo dokr�cona, g��wny uk�ad od spryskiwacza podwozia jest lu�ny, a uszczelka od komory klimatyzatora przepuszcza. Nau a� u�mia� si� s�uchaj�c tak b�ahych rzeczy, wypowiadanych powa�nym g�osem komputera. Zapomnia� nawet przez moment o trudnej misji. Szybko jednak ujrzawszy przez okno olbrzymi�, czarn� sylwetk� budynku CZS ockn�� si� z zadumy. Budynek by� niewyobra�alnie du�y. Jego monumentalno�� dawa�a si� por�wna� jedynie z ziemskimi piramidami, stoj�cymi w Gizie, do kt�rych zreszt� by� podobny (poprzez zw�aj�c� si� ku g�rze budow�). �lizgacz wlecia� do �rodka wielkiego, sto�kowego budynku, niczym mr�wka do mrowiska. Zatrzyma� si� na jednym z podziemnych parking�w. Nau w�o�y� sobie do ucha ma�� s�uchaweczk�, kt�ra umo�liwia�a mu nieustanny kontakt z Goldim. Za�o�y� nast�pnie gruby (zawieraj�cy kilkana�cie r�norakich przedmiot�w) pasek, do kt�rego przypi�te by�o MXC � ulubione urz�dzenie Nau`a. MXC by�o wielozadaniow� broni� r�czn�. Z wygl�du przypomina�o nieco nasze, ziemskie pistolety, lecz by�o od nich �o niebo" lepsze. Nadawa�o si� zar�wno do strzelania i ra�enia laserem, jak i do walki wr�cz. Mo�na nim by�o obezw�adnia� przeciwnika, razi� pr�dem, o�lepia� b�yskiem, parali�owa�, no i w ostateczno�ci zdzieli� po g�owie. Innymi s�owy dla ka�dego co� dobrego. Nau potrafi� perfekcyjnie si� nim pos�ugiwa�. MXC w jego r�ku stawa�o si� gro�n� broni�. Ch�opak za�o�y� r�kawiczki i ubra� d�ug�, czarn� kurtk�, dzi�ki kt�rej przykry� sw�j �arsena�". � No to czas na nas, Goldi � rzek�, po czym poprawi� swoje t�czowe okulary i opu�ci� �lizgacz. Szed� w miar� spokojnie, uwa�nie mierz�c wszystko wzrokiem. Przemierza� gwarne i rozleg�e pomieszczenia. � Halo Goldi, s�yszysz mnie? � powiedzia�, zas�aniaj�c usta d�oni�. � Oczywi�cie. W czym problem? � Czy mo�esz wy��czy� �gapi�ce si�" na mnie kamery w sektorze 58 na poziomie minus dwunastym. � W tej chwili nie � odpar� spokojnie Goldi. � Musia�by� pod��czy� si� do jakiego� urz�dzenia sprz�onego z systemem. Ale osobi�cie odradzam ci to. � Niby czemu? � zdziwi� si� Nau. � Mog�oby spowodowa� to niepotrzebne zamieszanie i co za tym idzie przybycie policji. A przecie� raczej nie chcesz za bardzo rzuca� si� w oczy. Poza tym wysiadanie ze �lizgacza i chodzenie w miejscach publicznych nie jest przest�pstwem. Zapis usuniemy �po". � Racja, nie pomy�la�em � odpar� ze skruch� Nau, my�l�c sobie: �czy�bym by� g�upszy od swojego komputera?" �Oboje" udali si� do jednej z pobliskich wind. Nau czeka� tak d�ugo, a� natrafi� na pust� kabin�. � Dzie� dobry � powita�a pasa�era winda, po czym bezszelestnie �zamkn�a" drzwi. � Prosz� na pi�tro 938 �sme. � Pi�tro zastrze�one. Prosz� w�o�y� kart� identyfikacyjn�. Nau bez wahania wyci�gn�� ze swojego paska odpowiednio przygotowan�, niedu��, b�yszcz�c� p�ytk�. W�o�y� j� do odpowiedniego czytnika. Po chwili zdziwi� si�, bowiem winda oznajmi�a: � Karta nieprawid�owa prosz� wybra� inne pi�tro! Ch�opak nie zastanawia� si� ani chwili. Wyci�gn�� z paska niewielki, laserowy n� i przy jego pomocy zabra� si� do przecinania fragmentu �ciany. Wszystko posz�oby jak z p�atka, gdyby nie nag�a reakcja windy. � Intruz! Intruz! Prosz� po�o�y� si� na pod�odze i czeka� na przybycie policji. Wy��czam zasilanie. Po chwili w windzie zapanowa�a absolutna ciemno��. Uwi�ziony w niej, rzecz jasna, nie przyj�� biernej postawy. Dobrze wiedzia� jak nale�y post�powa� w takich przypadkach. Pierwsze co uczyni�, to wyci�gn�� z plecaka niewielki sze�cian. Prze��czy� jaki� guzik, po czym wspomniane pude�eczko zacz�o �wieci� jasnym, bia�ym �wiat�em. Gdy przeja�nia�o, Nau doko�czy� ci�cie, w efekcie czego kawa�ek blachy upad�, ods�aniaj�c wn�trze windy. Nast�pnie odszuka� w�r�d pl�taniny �wiat�owod�w, cztery w�a�ciwe i przeci�� je. Gwa�townym ruchem podci�gn�� r�kaw lewej r�ki. Kry�a si� pod nim mini-klawiatura oraz kolorowy, p�aski monitor. Nau b�yskawicznie i bezb��dnie po��czy� przeci�te �wiat�owody z jedn� z wystaj�cych spod r�kawa wtyczek. � Goldi � powiedzia� do mikrofonu � obejd� jak najszybciej te zabezpieczenia. � Tak jest � odpar� spokojnym g�osem komputer. Po paru sekundach Goldi rzek�. � Gotowe. System sterowania wind� otwarty. Nau �dorwa� si�" do miniaturowej klawiatury. Jego palce porusza�y si� po niej tak szybko, �e prawie nie by�y widoczne. Za to widoczne (i to dobrze) by�y efekty. W windzie zapali�o si� �wiat�o i zabrzmia�o: � Alarm fa�szywy, przepraszam. � Prosz� o pi�tro 938. � Ju� s�u�� � odpar�a winda i bez �adnych niespodzianek pojecha�a na wskazan� kondygnacj�. Nim drzwi stan�y otworem, prawa d�o� Nau`a zacisn�a si� na r�koje�ci MXC. Na szcz�cie gest ten by� zbyteczny, bowiem na g��wnym korytarzu znajdowa� si� tylko jeden stra�nik. � Prosz� pokaza� papiery � powiedzia� spokojnie. � Ju�, chwileczk� � odpar� ch�opak nastawiaj�c swoje MXC na obezw�adnienie. Stra�nik, zanim zd��y� zorientowa� si� o co chodzi, otrzyma� siln� dawk� obezw�adniaj�c�, straci� przytomno��, po czym upad�. Nau odetchn�� z ulg�, odgarniaj�c swoje jasne w�osy z twarzy. Cz�� zadania mia� ju� za sob�. Teraz czeka�o go najtrudniejsze. Wspomnie� tu bowiem nale�y, i� budynek CZS z racji swojej wielko�ci by� podzielony na kilkaset sektor�w (odpowiadaj�cych podzia�owi planety na strefy). W ka�dym z nich znajdowa�o si� jedno, g��wne pomieszczenie ��czno�ci, kt�re nieustannie wymienia�o informacje z �wszechwiedz�cym" komputerem g��wnym. Dawa�o to dost�p do przeogromnych danych, zawieraj�cych informacje praktycznie o wszystkim co dzia�o si� na po��czonej w jedno, wielkie pa�stwo planecie - Sjuzie. Poniewa� wszystkie biura ��czno�ci by�y pilnie strze�one, Nau planowa� po��czy� si� z g��wnym komputerem drog� po�redni� - poprzez pok�j archiwizacji i zarz�dzania kamerami. Korytarze by�y puste, lecz wsz�dobylskie kamery nie wr�y�y nic dobrego. Nau mia� �wiadomo��, �e w ka�dej chwili mo�e si� zrobi� gor�co, tote� non stop trzyma� pod r�k� swoje MXC. Przezorno�� nie posz�a na marne, poniewa� ledwie przeby� jakie� sto metr�w, zza rogu wybiegli dwaj uzbrojeni po z�by stra�nicy. Na widok intruza z MXC, nie pytaj�c o intencje otworzyli ogie�. Jasna, zielona smuga lasera bezszelestnie przeci�a powietrze. Nau b�yskawicznie uskoczy� w bok i przeturla� si� za automat z jedzeniem. Przesiedzia� pod obstrza�em kilka sekund, po czym gwa�townie wychyli� si� i pewnie �wypali�" czerwonym laserem z MXC. Strza� by� szybki, bezb��dny i �miertelny. Drugi stra�nik, widz�c �e ma do czynienia z nie�atwym przeciwnikiem, po kr�tkiej wymianie ognia wycofa� si� i pr�bowa� wezwa� posi�ki. Nie zd��y�... * W pokoju archiwizacji i zarz�dzania kamerami panowa� stoicki spok�j. Pracownicy objadali si� w najlepsze jakimi� smako�ykami b�d� te� grali w najpopularniejsz� na Sjuzie komputerow� gr� logiczn� �RERE 3000". Prawie nikt nie zwraca� uwagi na to, co dzia�o si� na monitorach kontrolnych. Wtem jeden z m�czyzn spostrzeg�: � Sp�jrzcie na pi�tk�. Za drzwiami stoi jaki� typ! � Sam jeste� typ, nie przeszkadzaj � odpar� bez �adnego entuzjazmu drugi jegomo��. � Mam w�a�nie 2140 punkt�w! � Wsad� sobie w ty�ek te swoje �RERE 3000". Ten go�� stoi za drzwiami i trzyma w r�ku MXC! � Rety, on wyci�ga jaki� granat � krzykn�� inny. W tym momencie b�yskawicznie otworzy�y si� drzwi. Za nimi sta� wyprostowany Nau, trzymaj�cy w jednej r�ce MXC, a w drugiej jakie� zawini�tko. � Niespodzianka! � wykrzykn��, po czym wrzuci� do pokoju wspomniany drobiazg i jednym gwa�townym ruchem zamkn�� drzwi. Tajemniczy przedmiot okaza� si� granatem usypiaj�cym. Nim pracownicy biura zrozumieli, �e nale�y w��czy� alarm, zapadli w g��boki, nienaturalny sen. Gdy proces usypiania zosta� zako�czony, Nau bez obaw wszed� do �rodka. Wn�trze wygl�da�o estetycznie i nowocze�nie. Prawie w ka�dym zakamarku znajdowa� si� monitor. Razem by�o ich przesz�o czterdzie�ci. Gdyby nie le��cy na pod�odze m�czy�ni, by�oby mo�na powiedzie�, �e w pokoju archiwizacji i zarz�dzania kamerami panowa� idealny �ad. Ch�opak b�yskawicznie pod��czy� wystaj�c� spod r�kawa wtyczk� do jednego z wej�� i zwr�ci� si� do Goldiego: � Szybko omi� wszystkie blokady i dosta� si� do komputera g��wnego. � Z przyjemno�ci�! Po niespe�na dw�ch minutach Goldi o�wiadczy�, �e powierzone mu zadanie zosta�o wykonane. Dzi�ki temu Nau mia� nieograniczony dost�p do wszelkich baz danych i archiw�w. Rozpocz�o si� kopiowanie. � Goldi, skopiuj wszystkie dane dotycz�ce projektu �Mrok". � Robi si�! Po chwili. � Operacja sko�czona � o�wiadczy� komputer. � Dobra robota. Usu� teraz wszystkie dane nakr�cone dzisiaj przez kamery w sektorze pi��dziesi�tym �smym (z kopiami zapasowymi w��cznie). Jednocze�nie wstrzymaj dalsz� rejestracj�. Potem, je�li zd��ysz, skopiuj dane techniczne struktur korytarzy CZS. � Prosz� bardzo. W czasie gdy dane kopiowa�y si�, Nau spostrzeg� na s�siednim komputerze w��czon� gr� �RERE 3000". � �a�, moja ulubiona gierka � powiedzia� ucieszony i �przyklei�" si� do klawiatury. Po kilkunastu minutach Goldi zwr�ci� si� do pobijaj�cego rekord Nau`a. � Przepraszam, �e przerywam Ci gr�, ale na korytarzu kr�c� si� jacy� ludzie. Ch�opak na chwil� oderwa� wzrok od szybkiej, kolorowej gry, poprawi� t�czowe okulary i �rzuci� okiem" na inny monitor. � Oj, niedobrze, znale�li cia�a stra�nik�w. Zbieramy si� Goldi. * Po nied�ugim czasie Nau mkn�� z powrotem, w swoim �lizgaczu. � Odwalili�my Goldi kawa� dobrej roboty. � Tak, ale musz� ci� zmartwi�. Dane dotycz�ce projektu �Mrok" s� zakodowane. � Phi, te� mi nieszcz�cie! Rozkoduj je. � To nie jest takie proste. Wszystkie 987841 znanych mi metod dekoduj�cych zawodzi. To wyj�tkowo skomplikowane zabezpieczenie. � A co jest kluczem? � Trzy niezale�ne wyrazy. Jednak do rozkodowania wystarczy mi tylko jeden z nich. � No to nici... Wiadomo�� ta zasmuci�a Nau`a, tak �e spu�ci� g�ow�. Jasne w�osy opad�y mu na twarz. � Nie jest jednak tak �le � kontynuowa� komputer � Przecie� nie wracamy z pustymi r�koma. Skopiowa�em przecie� olbrzymi� ilo�� danych technicznych CZS. � To fakt � przyzna� ponuro ch�opak z min�: �wiem, �e chcesz mnie pocieszy�". � Powiniene� wiedzie� jeszcze jedn� rzecz... � O co chodzi? � spyta� odrobin� podniesiony na duchu Nau, odgarniaj�c w�osy z twarzy. � Kiedy przed rozpocz�ciem dzisiejszej misji pyta�e� mnie o prawdopodobie�stwo jej powodzenia, sk�ama�em. Nie chcia�em ci� zdenerwowa�. � Wi�c by�o ono mniejsze ni� 8 na 10? � Tak. Dok�adnie m�wi�c wynosi�o 1 na 20. � O la, la� KONIEC ROZDZIA�U II. PEKO Niewielki statek kosmiczny z dwoma pasa�erami na pok�adzie opuszcza� orbit� Niebieskiej Planety. Jego kulista, nienaturalnie czarna sylwetka mieni�a si� w blasku S�o�ca. � Ach, jak cudownie wygl�da Ziemia z kosmosu � zachwyca� si� Tomasz. Mimo pi�knego widoku ch�opak by� smutny. Trzyma� w d�oniach wisiorek w kszta�cie pioruna. My�lami wraca� na Ziemi� do swojej najdro�szej � Anny. � Wiem co teraz czujesz � powiedzia� ponuro Wilk. � Ja te� odlatuj�c zostawi�em swoj� dziewczyn�. Z t� tylko r�nic�, �e na zawsze... Przyjaciele u�cisn�li si�. Po twarzy Wilka sp�yn�a �za. P�niej oboje skierowali melancholijne spojrzenia ku naturalnemu satelicie Ziemi. W ich umys�ach budzi�y si� wspomnienia. By�y wynios�e i niepor�wnywalne z niczym. � Czy na Sjuzie te� jest ksi�yc? � Nie ma. � Szkoda... Nagle Tomek u�wiadomi� sobie, �e szybko�� z jak� pojazd oddala si� od Niebieskiej Planety, jest jak na jego wyobra�enia zbyt ma�a. � Jak szybko lecimy? � spyta�. � Niech sprawdz�... 4768 makn�w. � Czego? � Makn�w, to taka jednostka. � A tak po polsku? � Hm � zak�opota� si� Wilk � to jest oko�o 2,7 razy szybciej ni� d�wi�k. � Co? Dlaczego tak wolno?! � Spokojnie Tomu�, to tylko pr�dko�� przej�ciowa. Za oko�o 220 herkan�w, przepraszam za... sze�� ziemskich dni wykonamy peko. � Co to jest peko? Czy to przej�cie w czwarty wymiar? � Nie, zmiana wymiaru nie jest na razie osi�galna. Na to przyjdzie kiedy� czas, lecz najpierw ludzie musz� do tego dorosn��. Odno�nie Peko, to jest to lot z pr�dko�ci� tysi�ce razy wi�ksz� ni� �wiat�o. � Przecie� to niemo�liwe! � S�uchaj, �yj� na tym �wiecie troch� d�u�ej od ciebie. Mo�e mam braki w niekt�rych dziedzinach. Ale jedno wiem na pewno � nie ma rzeczy niemo�liwych. S� najwy�ej takie, na kt�rych wykonanie mamy zbyt ma�o czasu. Nieraz jest to u�amek sekundy, czasem miliard lat. � Wi�c poruszanie z pr�dko�ci� wi�ksz� ni� �wiat�o jest mo�liwe? � Jak najbardziej, zreszt� sam zobaczysz. Niestety nasz statek mo�e wykonywa� peko tylko na u�amek sekundy. Potem nast�puje d�ugi proces studzenia i wszystko nale�y powt�rzy�. Ch�opak zamy�li� si�. Trudno by�o mu przyswoi� s�owa przyjaciela. To co przed chwil� us�ysza�, jednoznacznie przekre�la�o wszystko, co przez ca�e �ycie wmawiano mu w szkole. Wilk, nie zwracaj�c na to uwagi, kontynuowa�: � Aby dotrze� na Sjuz�, musimy wykona� peko trzy razy. Na miejscu b�dziemy za jakie� 700 herkan�w. � To kupa czasu. Dlaczego musimy tyle czeka� przed ka�dym peko? � Jak zapewne wiesz, przestrze� kosmiczna jest pe�na przykrych niespodzianek takich jak czarne dziury, wybuchaj�ce gwiazdy, straszliwe wiry czy olbrzymie deszcze meteor�w. Odleg�o�ci, kt�re przemierza pojazd podczas peko, s� olbrzymie. Komputer na podstawie zapisu mojego lotu na Ziemi�, precyzyjnie ustala tor naszej podr�y. To w�a�nie zajmuje tyle czasu. Tomasz przytakn�� robi�c powa�n� min�. Po chwili jego ciekawo�� zn�w o�y�a. � Czego� tu nie rozumiem. A co z teori� wzgl�dno�ci. Czy nie cofniemy si� w czasie? A co stanie si� z nasz� mas�? � A niby sk�d mam to wiedzie�? Co ty sobie my�lisz, �e by�em w szkole jakim� kujonem, czy co? Jestem kosmonaut�, a nie wyk�adowc� fizyki. Prze�pij si� lepiej. � Nie jestem zm�czony. Powiedz mi lepiej Wilku czym jest zasilany nasz pojazd? � To jeszcze nie wiesz? � A niby sk�d? M�wi�e� kiedy� co� o jakich� mambarsach, ale nie wiem o co w�a�ciwie chodzi? � No to s�uchaj. Tylko nie chod� po suficie, denerwuje mnie to. Statek zasilany jest silnikiem mambarsowym. Mambarsy s� to specjalnie hodowane, jasnoniebieskie kryszta�y. Tylko one potrafi� dostarczy� odpowiedni� ilo�� energii do peko. � Dobre. A czy nie by�oby lepiej zastosowa� reaktor j�drowy? � A co to jest? � Reaktor j�drowy to takie urz�dzenie, kt�rym przeprowadza si� kontrolowane reakcje �a�cuchowe. Wydziela si� wtedy bardzo du�o energii... � A naucjousesz saloszereo! Tak to nazywa si� po naszemu. Jest to nawet dobry spos�b zasilania, lecz jego osi�gi s� przesz�o tysi�ckrotnie gorsze od silnik�w mambarsowych. � Nie�le... A co tam wyci�gasz? � W�a�nie mi si� przypomnia�o Tomku. Zrobi�em na wszelki wypadek kopi� zapasow� drogi z Sjuzy na Ziemi� (lub odwrotnie). We� prosz� ten kr��ek. � Dzi�ki, b�d� go zawsze nosi� przy sobie. A tak w og�le to w jaki spos�b na takim ma�ym, bia�ym kr��ku zapisuje si� informacje? � Magnetycznie, ale sko�czmy ju� te wyk�ady. Skoro masz troch� wolnego czasu mo�e tak pouczy�by� si� mi�dzynarodowego j�zyka sjuza�skiego. Przecie� nie b�d� wszystkiego m�wi� za ciebie. � Dobra niech ci b�dzie... Mam jeszcze jedno ma�e pytanie. Powiedz mi jak ty si� naprawd� nazywasz. � Ardekensesz Freszk�bud�, ale nie przeszkadza mi, je�li b�dziesz m�wi� mi Wilk. Przyzwyczai�em si� do tego pseudonimu. � No niech mnie kule bij�! � u�mia� si� prawie do �ez Tomasz. � Ardekensesz Frek... jak? Przez kolejne pi�� dni (czy mo�e nocy, sam nie wiem) Tomek pod kierownictwem Wilka, przy pomocy odpowiednich komputer�w, pr�bowa� nauczy� si� sjuza�skiego j�zyka. Niestety przynosi�o to wr�cz zerowe efekty. Ch�opak po prostu nie potrafi� si� skupi�. My�lami b��dzi� gdzie� daleko. Nie m�g� doczeka� si� chwili, w kt�rej do�wiadczy peko. Niecierpliwie liczy� dni. Cz�sto, gdy k�ad� si� spa�, jego g�ow� nawiedza�o mn�stwo obaw i smutk�w. Ba� si�, �e nie ujrzy ju� wi�cej Ziemi i co gorsza swojej ukochanej - Anny. * Sz�sty dzie� lotu. � Tomek, wstawaj! Za chwil� wykonamy peko! � zawo�a� dono�nie Wilk stukaj�c �pi�cego w najlepsze towarzysza. S�owa te podzia�a�y na Tomasza niczym szklanka zimnej wody. Od razu wsta� i zbli�y� si� do g��wnego pulpitu. By� bardzo podekscytowany. Min�a minuta. Na twarzach podr�nik�w pojawi�o si� napi�cie. Wilk z�apa� za r�k� przyjaciela. Oboje dr�eli. Pojazd zatrz�s� si�, po czym rozpocz�� peko. To by�o niepowtarzalne prze�ycie. Wszystkie widoczne na g��wnym monitorze gwiazdy zmieni�y si� w jasne paski, zbiegaj�ce si� w centrum. Widok by� pi�kny, lecz kr�tkotrwa�y. Po niespe�na sekundzie wszystko wr�ci�o do normy. � Uff, uda�o si� � odetchn�� z ulg� Tomek. � Jedn� trzeci� drogi mamy za sob�. * Czas p�yn��. Pojazd przemierza� galaktyk�. Po trzecim udanym peko, nasi przyjaciele byli ju� zupe�nie spokojni. Dziewi�tnastego dnia lotu ich oczom ukaza�a si� czerwona planeta Sjuza - cel wyprawy. Wilk na widok swojej ojczyzny wzruszy� si� do �ez. Kiedy pojazd zbli�y� si� dostatecznie blisko, uda�o si� nawi�za� ��czno��. Przybysze otrzymali zezwolenie na l�dowanie w stolicy - Rozren na g��wnym l�dowisku w kwadracie 489. Ach c� to by�a za rado��. Tomasz i Wilk omal nie zwariowali ze szcz�cia. KONIEC ROZDZIA�U III. AUDIENCJA Na l�dowisku zebra�a si� grupka �o�nierzy. Czekali w pobli�u kwadratu 489. Po chwili na czerwonym niebie ukaza�a si� kulista sylwetka oczekiwanego, dawno nie produkowanego na Sjuzie pojazdu. Z chwili na chwil�, statek stawa� si� coraz wi�kszy i wyra�niejszy. Nikt z zebranych nie by� pewien, czy uda mu si� bez problem�w osi��� na p�acie lotniska. Na szcz�cie l�dowanie przebieg�o zgodnie z planem. Ze �rodka wysiedli uradowani, pe�ni nowych nadziei: Wilk oraz Tomasz. Pierwsz� rzecz�, kt�ra rzuci�a si� w oczy m�odszemu przybyszowi, by�a niespotykana na Ziemi, czerwona barwa nieba. � Witajcie! � wykrzykn�� po zajra�sku dow�dca grupy. � D�ugo czeka�em na ten moment � odpar� wzruszony Wilk i rozpocz�� rozmow�. Po kilku minutach konwersacji Wilk zwr�ci� si� po polsku do nudz�cego si� Tomka: � Jest �wietnie. Jestem odkrywc� nowej planety. O mnie b�d� uczy� si� dzieci w szko�ach, przejd� do historii! � Gratuluj�! � powiedzia� ironicznie Tomasz, robi�c min�: �co si� cieszysz g�upku". � Dzi�ki. Dow�dca powiedzia�, �e mamy zapewniony sta�y pobyt w luksusowej... karczmie, czy jak to si� po waszemu nazywa? � No, powiedzmy: hotelu. � O w�a�nie. Opr�cz tego mamy mie� za�atwion� audiencj� u samego w�adcy Sjuzy � Winceja. Czy to nie wspaniale? Przybysze w towarzystwie dow�dcy wsiedli do unosz�cego si� kilkana�cie centymetr�w nad Ziemi� (przepraszam� nad Sjuz�) pojazdu. Gdy tylko znale�li si� w �rodku drzwi zasun�y si�, a pojazd uni�s� si� wy�ej i bezszelestnie ruszy�. � Ho, ho, za moich czas�w nie by�o takich �lizgaczy � stwierdzi� Wilk, rozsiadaj�c si� wygodnie w mi�kkim fotelu. Tomasz nic nie odpowiedzia�, bowiem nie m�g� wydusi� z siebie ani jednego s�owa. Jego wzrok nikn�� za szyb�, zafascynowany widokiem mega-miasta Rozren. By� jasny, pogodny dzie�. Pojazd mija� wiele, zar�wno olbrzymich jak i tyciunich budynk�w, bardzo r�ni�cych si� od tych na Ziemi. Ich dachy by�y niekiedy zaokr�glone, czasem za� zupe�nie p�askie. Wi�kszo�� wspaniale mieni�a si� na tle wiecznie czerwonego nieba. Spotyka�o si� tak�e budowle p�prze�roczyste. Wyobra�nia Tomasza a� nie nad��a�a z przyswajaniem widok�w, kt�re przesuwa�y mu si� przed oczami. �lizgacz mkn�� z du�� pr�dko�ci�, raz lekko si� wznosi�, raz opada� - zupe�nie jakby p�yn��. Wtem uwag� Tomka przyku� olbrzymi, czarny sto�kowy budynek. � Co to jest? � zapyta�, wskazuj�c na ponury budynek. � Nie wiem � odpar� Wilk. � Ostatni raz w tym mie�cie by�em dwie�cie lat temu. Czekaj zapytam... Dow�dca wyja�ni� Wilkowi, a ten nast�pnie Tomkowi, �e wspomniany budynek to Centrum Zarz�dzania Sjuz�. To tutaj, pod grubym pancerzem tysi�ce ludzi bez przerwy kontroluje wszystko co si� dzieje na ca�ej planecie. W gmachu CZS mie�ci si� r�wnie� jedna z wielu rezydencji w�adcy Sjuzy � Winceja. Pojazd po nied�ugim czasie dotar� do okaza�ego, zielonego budynku, na szczycie kt�rego widnia� poka�ny, tr�jwymiarowy, �wiec�cy szyld. Napis wygl�da� niczym skrzy�owanie pisma klinowego z arabskim. � To karczma � powiedzia� dumny ze swojej umiej�tno�ci czytania Wilk. � Nie karczma, tylko hotel. Ile razy mam ci powtarza� � skorygowa� Tomasz. Tym w�a�nie sposobem nasi przyjaciele zagnie�dzili si� w hotelu. Apartament, kt�ry im przydzielono sk�ada� si� z dw�ch wielkich pokoi. Wszystko wygl�da�o elegancko i nowocze�nie. Wilk w celu zapoznania si� z obs�ug� urz�dze� w apartamencie, wcisn�� znajduj�cy si� przy drzwiach przycisk pomocy. Zaraz potem mi�y kobiecy g�os zacz�� oprowadza� go po pomieszczeniu i obja�nia� dok�adnie co do czego s�u�y. Mimo i� Tomek nie zrozumia� prawie �adnego s�owa, Wilk dowiedzia� si� bardzo du�o. T�umaczy�: � Widzisz, tutaj jest ubikacja. Ona jest w pe�ni automatyczna. Po prostu siadasz, robisz swoje, a gdy sko�czysz reszta zrobi si� sama. � Bardzo obrazowo to wyt�umaczy�e�. A czy spodnie te� ubieraj� si� same? � No nie przesadzaj. A co do ubra� to musimy si� jako� przebra�. W tych ciuchach wygl�damy jak b�azny. � Dobra, dobra, ale nie odbiegaj od tematu. Powiedz jak si� obs�uguje zlew. � Ten mi�y g�osik wyja�ni� mi, �e wystarczy tylko ustawi� potencjometrem odpowiedni� temperatur�. � To bardzo proste... a�a oparzy�em si�! � Uwa�aj. A propos tego lustra, to co o nim s�dzisz? � No zwyk�e, �adne zwierciade�ko. Mam racj�? � No, nie bardzo... To nie jest lustro, tylko ekran wy�wietlaj�cy twoje odbicie. Zobacz tym przyciskiem mo�na zatrzyma� obraz, tutaj go si� powi�ksza. Mo�na te� zrobi� wiele innych rzeczy... � �a�, podoba mi si�. � To jeszcze nic. Obejrzyj sobie ��ko. � Ale twarde, jak na tym mo�na spa�? � Zwyczajnie. Tutaj reguluje si� mi�kko��. Mo�na te� w��czy� falowanie. � To si� nazywa bajer. Zaraz si� na nim zdrzemn�. Wilku w��cz telewizor. � Tele co? � Telewizor. To takie pud�o, w kt�rym s� pokazywane filmy, rozumiesz? � A susruemyuzm. Nie wiem czy b�d� potrafi�. Wilk powiedzia� co� po sjuza�sku, po czym na �rodku pokoju pojawi� si� tr�jwymiarowy obraz. Wygl�da� nadzwyczaj realnie i bezzak��ceniowo. By�o to zupe�nym zaskoczeniem nie tylko dla Tomka. Bardzo d�ugo przyjaciele ogl�dali tr�jwymiarow� telewizj�. Poznawali przy jej pomocy �ycie i obyczaje wsp�czesnych Sjuzian. Dopiero p�no w nocy z g�ow� pe�n� nowych prze�y� i nadziei zmru�yli oczy. Nast�pnego dnia rano do apartamentu Tomasza i Wilka dostarczono ubrania. Szczerze m�wi�c z wygl�du nie r�ni�y si� zbytnio od ziemskich. Za to ich niezwyk�e w�a�ciwo�ci od razu rzuca�y si� w oczy. Po pierwsze by�y wykonane z nienaturalnie lekkiego materia�u, tak �e nosz�cy prawie ich nie wyczuwa�. Po drugie po ich za�o�eniu nie by�o ani za ciep�o, ani za zimno. Obce by�o r�wnie� uczucie pocenia. � O la la � komentowa� Tomek � to si� nazywa moda i wygoda. � Masz racj� brachu, mnie r�wnie� spodoba�y si� te stroje. Przyjaciele zaraz po przebraniu poszli do na �niadanie. Zanim przyst�pili do konsumpcji popatrzeli jak robi� to inni. Okaza�o si�, i� nie jest to wcale takie trudne. Potrawy by�y zr�nicowane, tote� by�o w czym wybiera�. O ile Wilkowi smakowa�a wi�kszo�� z nich, Tomek co chwila wykrzywia� twarz. � Ojej, ojej! Zaraz zwymiotuj�! � wykrzykn�� ch�opak, po spo�yciu jednego z da�. � Spokojnie, to tylko epritanaurur. Najlepiej spo�ywa si� go z sdureguetenem � oznajmi� Wilk. �Ach � westchn�� Tomek � coraz bardziej t�skni� za Ziemi�. Po sytym i pe�nym niespodzianek posi�ku przyszed� poznany wcze�niej dow�dca. Oznajmi� podr�nikom, i� w�adca Sjuzy - Wincej chce si� z nimi widzie�. Po nied�ugim czasie zawieziono Tomka i Wilka do Centrum Zarz�dzania Sjuz�. Budynek zar�wno na zewn�trz jak i wewn�trz prezentowa� si� pierwszorz�dnie. Po zaparkowaniu �lizgacza na ogromnym, podziemnym parkingu nasi bohaterowie wsiedli do jednej z wind. Dow�dca powiedzia� �na 941-wsze", po czym przy�o�y� sw�j identyfikator do specjalnego czytnika. � Pi�tro zakazane! To�samo�� potwierdzona � powiedzia�a winda, po czym szybko i bezszelestnie ruszy�a w g�r� Po paru sekundach drzwi otworzy�y si�. Przez moment jeszcze wszystkim kr�ci�o si� w g�owie, na skutek gwa�townej zmiany ci�nienia. Przez moment, albowiem ca�y budynek CZS mia� nieustannie kontrolowany rozk�ad wewn�trznego ci�nienia. � Dzi�kuj�, polecam si� na przysz�o�� � po�egna�a swoich pasa�er�w winda. Wszyscy troje, nim dotarli do rezydencji w�adcy, zameldowali si� w specjalnym okienku. Tam otrzymali przepustki, dzi�ki kt�rym stra�nicy wpu�cili ich dalej. Szli d�ugim korytarzem, na kt�rego ko�cu znajdowa�y si� wielkie, czarne wrota. Gdy tylko podeszli bli�ej, us�yszeli dono�ne �prosz� wej��". Drzwi, niczym zaczarowane, stawa�y si� coraz ja�niejsze, a� w ko�cu rozp�yn�y si� w powietrzu. Oczom naszych bohater�w ukaza�a si� olbrzymia sala. Weszli. �ciany, pod�oga i sufit �wieci�y �agodnym niebieskim �wiat�em. Po�rodku pomieszczenia, na tego� samego koloru le�ance (czy czym� w tym rodzaju) spoczywa� niewielki m�czyzna. Nie by�o wida� jego twarzy. Przykrywa�a j� srebrzysta maska. Go�cie podeszli bli�ej. � Witam was � powiedzia� uroczy�cie le��cy, daj�c znak dow�dcy, aby odszed�. Gdy w�adca pozosta� sam na sam z Tomkiem i Wilkiem, wypowiedzia� jak�� komend�. W efekcie pomieszczenie zmieni�o wygl�d. Przeobrazi�o si� w g�sty las, rozleg�y na wiele kilometr�w. By�o s�ycha� szum drzew i odg�osy przebiegaj�cych zwierz�t. Dawa�o si� odczu� nawet le�ny zapach. Przyjaciele os�upieli z wra�enia. Nigdy dot�d nie spotkali si� z tak wiarygodnym z�udzeniem. Tomasz podszed� do jednego z drzew i pr�bowa� go dotkn��. Zdziwi� si�, bowiem jego r�ka nie napotka�a najmniejszego oporu. � Jestem Wincej � przedstawi� si� przygl�daj�cy temu wszystkiemu jegomo�� w masce. � Widz�, �e podobaj� si� wam moje zabawki. � Nie przecz� � przyzna� Wilk. � Przejd�my do sedna sprawy � m�wi� uroczystym tonem Wincej. � Ciesz� si� z odkrycia przez ciebie nowej cywilizacji. Rozpocznie to kolejny rozdzia� w historii, podobnie jak odkrycie Zajry... � Czego, wasza wysoko��, bo nie zrozumia�em? � Zajry. Nie s�ysza�e� o tej planecie? � Nie. � Zosta�a odkryta przed 96 laty. Warunki klimatyczne prawie nie r�ni� si� od naszych. Co najwa�niejsze, �yj� tam ludzie tacy jak my! Wyraz olbrzymiego zdumienia pojawi� si� na twarzy Wilka. Pospiesznie przet�umaczy� wszystko Tomaszowi, kt�ry zareagowa� podobnie. � Planeta Zajra � kontynuowa� Wincej � by�a niezwykle zacofana pod wieloma wzgl�dami. Szybko wykorzystali�my to, wprowadzaj�c nasz� walut�. Otworzyli�my sobie ogromne rynki zbytu. Teraz pieni�dze robi� si� same. � Jak zareagowali na to mieszka�cy Zajry? � spyta� zaszokowany Wilk. � Zajranie pocz�tkowo czuli nienawi��. Dopiero pod naciskiem z naszej strony ulegli pot�dze unowocze�nienia. Niekt�rzy do dzi� nie pogodzili si� z tym. Na terenie Sjuzy podziemna organizacja �Wolna Zajra" non stop utrudnia nam �ycie. Szanta�uj� nas i gro��. Podburzaj� przeciw nam Sjuzan. To skandal, lecz ja im jeszcze poka��! Mo�na ze mn� walczy�, ale nie wygrywa�! Wilk oburzy� si� na wiadomo�� o przymusie. Przestraszy� si�, �e Wincej b�dzie chcia� zastosowa� t� sam� taktyk� na Ziemi. Wiedzia� jednak, �e przeciwstawianie si� pogl�dom w�adcy jest bezcelowe. Poza tym u�miechn�� si� tajemniczo i paskudnie, bowiem mia� przygotowan� na p�niej jeszcze jedn� niespodziank�, ale nie ubiegajmy fakt�w... � �e te� wcze�niej na to nie wpad�em � przypomnia�o si� Wincejowi. � Przecie� mog� wam pokaza� krajobrazy Zajry. W czasie gdy Wilk t�umaczy� Tomaszowi s�owa w�adcy, sceneria zmieni�a si� w zielon� ��czk�. By�o widno niczym w pogodny dzie� na Ziemi. Wszystko takie pi�kne, �yzne i naturalne. W oddali by�o wida� olbrzymie obszary le�ne i wysokie g�ry, kt�rych szczyty okala�y nad wyraz �agodne niebo w kolorze zielonym. � O rany, jakie to pi�kne � westchn�� Tomasz i zacz�� przechadza� si� w�r�d drzew. � To niezwyk�e, �e tak doskonale dogadali�cie si� z mieszka�cami takiej �licznej planety! � powiedzia� Wilk. � Jak ju� wspomnia�em, nie by�o to �atwe. Nawet jeszcze teraz, po tylu latach niekt�rzy Zajranie nie uznaj� naszej unii i naszej cywilizacji. �yj� po swojemu i co gorsza, nie chc� p�aci� podatk�w � powiedzia� Wincej. � Dziwni ludzie � udawa� oburzenie Wilk. � A tak w og�le to dzi�kuj� wam, �e przybyli�cie. My�l�, �e przy pomocy twojej i tego Ziemianina nasza unia b�dzie obejmowa�a nie dwie, lecz trzy planety. Przywiezionymi przez was informacjami ju� zajmuj� si� specjali�ci. Pami�� komputer�w i wszystkie pr�bki s� poddawane badaniom. Wasz pojazd jest analizowany kawa�ek po kawa�ku. O nic si� nie martwcie. Moi ludzie za�o�yli wam konta, dzi�ki czemu mo�ecie nie �a�owa� sobie niczego. Oczywi�cie nie przesadzajcie z zakupami. � Nie b�dziemy � odpar� pokornie Wilk. � To dobrze. Denerwuje mnie tylko fakt, �e ten Ziemianin nie zna ani s�owa po sjuza�sku. Niedawno ukaza�y si� uniwersale t�umacze. Popro� dow�dc� aby kupi� wam co� takiego. P�niej b�dziesz musia� samemu go zaprogramowa�: s�owo po s�owie. Zr�b to najlepiej jak potrafisz. Potem wszystko p�jdzie jak z p�atka, b�dziecie nawet mogli udziela� wywiad�w dla telewizji. A teraz �egnam was, zm�czy�em si�. � Do widzenia � uk�oni� si� przesadnie Wilk, po czym zawo�a� spaceruj�cego Tomka i wsp�lnie z nim opu�ci� bajeczn� rezydencj� Winceja. Jeszcze tego� samego dnia do apartamentu przybysz�w zosta� dostarczony uniwersalny t�umacz. By�a to niewielka, b�yszcz�ca skrzynka. W komplecie z ni� znajdowa�a si� ma�a, bezprzewodowa s�uchaweczka. Wilk niczym ekspert wzi�� do r�ki urz�dzenie i w�o�y� do ucha s�uchawk�. Nacisn�� jeden z trzech przycisk�w, prze��czaj�c w ten spos�b t�umacza na zapis nowych s��wek. W efekcie tego w s�uchawce zabrzmia� pierwszy wyraz po sjuza�sku. Zaraz potem Wilk wypowiedzia� jego odpowiednik po polsku. T�umacz to �zapami�ta�", a nast�pnie poda� kolejne s�owo. W ten spos�b cykl si� powtarza�. Tomasz cieszy� si�, widz�c jak jego przyjaciel nie szcz�dzi czasu na wprowadzanie kolejnych s��w. Czu�, �e wkr�tce b�dzie m�g� dogada� si� z ka�dym Sjuzaninem. Czas p�yn��, zrobi�o si� p�no. Wilk znu�ony �m�wieniem do pude�ka" po�o�y� si� i w chwil� p�niej zasn��. Tomasz nie by� zm�czony. Dziwi� si� temu, �e jego towarzysz mo�e tak spokojnie spa�, �e jest taki beztroski. Czu�, i� nic nie b�dzie ju� takie jak dawniej. Wyszed� wtedy na korytarz (no, no - potrafi� nawet otworzy� drzwi). Zjecha� wind� na parter i ruszy� w kierunku wyj�cia. Na dworze panowa�a ciemno��. Ch�opak spojrza� w niebo. Ujrza� ledwie dostrzegalne gwiazdy, przy�mione blaskiem neon�w. Krzykn�� w�wczas: � O �wiecie! Zobaczy�em ju� tyle wspania�ych rzeczy, a jestem tutaj dopiero dwa dni. Jak wiele jeszcze ujrz� i do�wiadcz�? Dlaczego akurat mnie wybra�e� na tego pierwszego? Czy podo�am temu wszystkiemu, czy w og�le jestem tego godzien? Co si� teraz wydarzy? Czy b�d� potrafi� �y� jak dawniej? Anno, kocham ci�, kocham ponad wszystko! Jego g�os odbi� si� echem. Tomek chcia� powiedzie� wi�cej, lecz zauwa�y�, �e zbli�a si� grupka ludzi. Zrobi� wtedy oboj�tny wyraz twarzy i pe�en b��dz�cych my�li wr�ci� do hotelu. A noc by�a cicha i tajemnicza... KONIEC ROZDZIA�U IV. SJUZA � RAJ WE WSZECH�WIECIE Nast�pnego dnia rano (no, tak prawie rano) Tomek przyst�pi� do testowania cz�ciowo ju� zaprogramowanego t�umacza. � Zobacz, je�li chcesz m�wi� - naciskasz ten guziczek, a je�li s�ucha� - tamten. Prawda, �e proste? � t�umaczy� Wilk. � To si� oka�e. A co si� dzieje, je�li t�umacz nie ma w pami�ci jakiego� wyrazu? � W�wczas wydaje d�wi�k �Bi". Zreszt� sam spr�buj. Ch�opak w�o�y� do ucha s�uchaweczk� i �zamieni� si� w s�uch". Wilk wypowiedzia� zdanie po sjuza�sku. � �Bi bi bi o taki bi" � us�ysza� Tomek. � Nie rozumiem � odpar� lekko zawiedziony. � Powiedzia�em: �Ca�e �ycie marzy�em o takim t�umaczu". � Hm, nie chcia�bym ci� martwi� Wilku, ale us�ysza�em mocno okrojon� wersj�. � Spokojnie, wprowadzi�em zaledwie jedn� czwart� s��wek. Jestem dopiero przy literze �umc". Programowanie t�umacza okaza�o si� niezwykle czasoch�onnym zadaniem. Z tego powodu przybysze przez kolejne dwa dni prawie nie opuszczali hotelu. Wprowadzanie s��wek by�o zaj�ciem r�wnie ciekawym co przepisywanie ksi��ki telefonicznej. Jednak z drugiej strony wspomniany okres by� czym� w rodzaju �oswojenia si�" z now� planet�. Tomek i Wilk mieli dzi�ki temu czas na �przetrawienie" swoich prze�y�. Gdy praca zosta�a uko�czona Wilk w ramach testu t�umacza, poprosi� obs�ug� hotelow� o jaki� holo �film. W efekcie dostarczono �M�j pierwszy kontakt ze Sjuz�". � Ten film jest przeznaczony dla mieszka�c�w Zajry, kt�rzy dotychczas nie mieli zielonego poj�cia o Sjuzie � wyczyta� z opakowania Wilk. � Zawiera on podstawowe informacje i co najciekawsze, opracowany jest w 46-�ciu r�nych j�zykach. Teraz si� oka�e czy te dwa dni pracy nie posz�y na marne... � To do dzie�a! Wilk w�o�y� kr��ek z holo-filmem do znajduj�cej si� w �cianie szufladki. Wyda� odpowiedni� komend� g�osow�, po czym na �rodku pokoju pojawi� si�, dobrze ju� znany, tr�jwymiarowy ekran. Po chwili zacz�a si� projekcja. Ukaza�a si� czerwona sylwetka Sjuzy. Lektor �agonym g�osem m�wi�: �Tak wygl�da nasza planeta Sjuza - raj we wszech�wiecie". Tomek natomiast s�ysza�: �Tak wida� nasza planeta Sjuza - raj w biii �wiecie". � Rozumiesz? � pyta� niecierpliwie Wilk. � Ychy � przytakn�� zadowolony ch�opak. � Tylko dlaczego t�umaczenie nie ma poprawnej formy? � Oj, nie przesadzaj! Nie ma rzeczy idealnych. Poka� mi gdzie� na Ziemi, urz�dzenie t�umacz�ce j�zyk sjuza�ski. Zamiast cieszy� si�, �e masz do czynienia z takim cudem techniki, robisz problem �e m�wi niepoprawnie. Mo�e jeszcze z�y akcent? Tomek nic nie odpowiedzia�. Swoj� uwag� skupi� na holo-filmie. Aby szanownym czytelnikom (no i oczywi�cie czytelniczkom) oszcz�dzi� kwa�nych min, spowodowanych czytaniem �pokaleczonej" polszczyzny, pozwol� sobie pisa� dalsze t�umaczenia w normalnej formie. �Ja chcie� kupi� je��" - sami widzicie jak to g�upio wygl�da. Ale powr��my do filmu. �Tak wygl�da nasza planeta Sjuza - raj we wszech�wiecie. Jej czerwony kolor jest og�lno�wiatowym symbolem dobrobytu i szcz�cia. Sjuza wykonuje obr�t wok� w�asnej osi w czasie czterdziestu herkan�w. Z kolei co 12480 (312 sjuza�skich dni) okr��a gwiazd� Re-et. Nasza planeta nie jest jednak jedyn�, kt�ra okr��a Re-et. S� pr�cz niej, jeszcze trzy. Na ka�dej z nich pionierzy kosmosu (mimo braku atmosfery) zbudowali szereg baz i laboratori�w (...)." Po obejrzeniu tr�jwymiarowego filmu Tomek i Wilk wynaj�li luksusowy �lizgacz wraz z kierowc� i pojechali do centrum handlowego, najbli�szej dzielnicy Rozren. Dzi�ki du�ej ilo�ci pieni�dzy na koncie, zwiedzanie sklep�w by�o dla przybysz�w czyst� przyjemno�ci�. Niezadowolony by� tylko wynaj�ty kierowca, kt�ry musia� przewozi� pr�cz dw�ch pasa�er�w, ogromn� ilo�� baga��w. � Na drugi raz wynajmijcie sobie �lizgacz towarowy! � Spokojnie, zap�acimy podw�jnie. � A, chyba �e tak... Mo�e pom�c w noszeniu? Wra�enie jakie wywar�y na Tomaszu i jego starszym przyjacielu nowoczesne sklepy by�o wr�cz piorunuj�ce. Najbardziej zachwyci�o ich samoobs�ugowe centrum handlowe oferuj�ce sprz�t elektroniczny. � Zobacz Tomu� jaki wspania�y generator hologram�w! � �a�, �wietny! Kup go. � Dobrze ale nie mo�emy przesadza�. Jeszcze si� Wincej zdenerwuje� � Trwonimy? Przecie� kupujemy tylko niezb�dne drobiazgi � powiedzia� Tomek chowaj�c do torby kolejny, multimedialny komputer. � Ostatecznie jeste�my spragnionymi wiedzy pionierami kosmosu! Gdy przyjaciele przepe�nieni wra�eniami i zakupami wracali wieczorem do domu Tomasz, kt�ry by� zagorza�ym wielbicielem gier komputerowych wpad� na pomys�. � Wilku, przejed�my si� jeszcze do jakiego� salonu gier. � Mo�e jutro? � odpar� znu�ony przyjaciel. � Nogi mnie ju� bol�. � Do jutra si� nie doczekam � upiera� si� ch�opak. � Dobrze, niech ci b�dzie � zgodzi� si� w ko�cu Wilk. � Panie kierowco prosz� nas zawie�� do jakiego� dobrego salonu gier wideo! � Prosz� bardzo. Ob�adowany zakupami �lizgacz mkn�� przez okryte p�aszczem nocy Rozren. �Ulice" by�y jasno o�wietlone, a budynki mieni�y si� kolorowym �wiat�em neon�w i hologram�w reklamowych. Po paru minutach przyjaciele byli na miejscu. Tomek jako pierwszy wysiad� i pobieg� w kierunku sporego budynku. Wewn�trz znajdowa�o si� kilkaset automat�w do gry, kusz�cych wspania�� grafik� i muzyk�. Niekt�re z nich zamiast monitor�w wy�wietla�y obraz w postaci hologram�w. � I co, jak ci si� tu podoba? � spyta� Wilk. � Jest bosko! Chyba nigdy st�d nie wyjd�! � Tego si� w�a�nie obawia�em� Po godzinie intensywnej gry na wielu