3670
Szczegóły |
Tytuł |
3670 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
3670 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 3670 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
3670 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Jonathan Carroll
POZA
CISZ�
Prze�o�y�a Maria Korusiewicz
DOM WYDAWNICZY REBIS
POZNA� 1997
Tytu� orygina�u
After Silence
Copyright � Jonathan Caroll 1992 All rights reserved
Copyright � for the Polish edition by REBIS Publishing House Ltd.
Pozna� 1995
Redaktor
Piotr Rumatowski
Opracowanie graficzne serii i projekt ok�adki
Lucyna Talejko-Kwiatkowska
Fotografia na ok�adce
Piotr Chojnacki
Fotografia na 1 stronie
Bella Borsodi
Wydanie II (poprawione, dodruk)
ISBN 83-7120-382-9
Dom Wydawniczy REBIS
ul. �migrodzka 41/49, 60-171 Pozna�
tel. 67-47-08, 67-81-40, fax 67-37-74
Sk�ad i �amanie komputerowe
dtp Marek Bar��g
Pozna� tel./fax 23-16-10
Druk: Zak�ady Graficzne ATEXT S.A.
Gda�sk, ul. Trzy Lipy 3
tel. (0-58) 32-57-69, (0-58) 32-64-41
Karolin� Zach
Gabriele Flossmann
Kathleen Wets
Gertowi Ahrerowi
prawdziwym anio�om str�om
Serdecznie dzi�kuj�
MONICE SULLIVAN DAWSON
zajej nieocenion� pomoc
w doprowadzeniu tej ksi��ki
do ostatniej linijki
Wszystko na �wiecie odbija nasze
oblicza; noc nigdy nie jest tak
ciemna, by�my nie mogli si�
w niej przejrze�.
E. M. Cioran, A Short History ofDecay
Cz�� pierwsza
RӯA W GARDLE
Przy tobie jestem tak� kobiet�,
kobiet�, za jak� mnie uwa�aj�.
James Salter
Ile wa�y �ycie? Czy jest ilorazem naszych dobrych lub
warto�ciowych uczynk�w podzielonych przez ilo��
z�ych? Czy tylko po�o�onym na wadze ludzkim cia-
�em � dwustoma funtami �ycia?
Trzymam pistolet przy g�owie mego syna. On wa�y
oko�o stu trzydziestu funt�w, pistolet nie wi�cej ni� dwa.
Inne podej�cie do tej sprawy: �ycie mojego syna Lincol-
na wa�y nie wi�cej ni� bro� w mojej r�ce. A mo�e tyle,
ile kula, kt�ra go zabije? I po strzale wszelki ci�ar
zniknie?
On si� �mieje. Ja jestem przera�ony. Poci�gn� za
spust i on umrze, a mimo to �mieje si�, jakby ten
�mierciono�ny metal przy jego skroni by� palcem kocha-
nej istoty.
Wysoki stan licznika oznacza� chi�skie grzybki. Cz�-
sto je�li dzie� by� dobry, pe�en dalekich kurs�w i roz-
mownych klient�w, m�j ojciec zaprasza� mnie do chi�-
skiej restauracji nale��cej do Lee, po�o�onej naprze-
ciwko naszego domu. Dwa dolary za prac�, w tym
posi�ek z�o�ony z chi�skich grzybk�w i ry�u. Mama
i tata nienawidzili tego miejsca i nigdy by tam nie
poszli, poniewa� wszystko smakowa�o im jak t�usty
pudding. Ale tata by� na tyle mi�y, �e dawa� mi dwa
dolary za ca�usa i u�cisk. Bra�em z tej transakcji wszy-
stko, co najlepsze, bo uwielbia�em przytula� si� do
ojca. Moi rodzice nie sk�pili pieszczot w przeciwie�stwie
do wielu innych, kt�rzy traktuj� to albo jako sw�j
obowi�zek, albo jako z�o konieczne, nieuniknione, kiedy
mieszka si� z dzie�mi.
9
Mia�em szcz�cie. Ojciec uczy� mnie hojno�ci, sposo-
b�w wsp�ycia z cich� osob�, kiedy samemu jest si�
g�o�nym, oraz brzuchom�wstwa. Rozkoszowa� si� sztu-
k� m�wienia bez u�ycia ust lub wk�adania swych s��w
w czyje� usta.
Moja matka by�a r�wnie nieskomplikowana jak jej
panie�skie nazwisko � Ida Dax. Niska, wyprostowana,
zawsze serio. Ku jej zaskoczeniu ojciec na jednej z pierw-
szych randek nazwa� j� Daisy i odm�wi� u�ywania jakiej-
kolwiek innej formy. O�wiadczy�, �e zar�wno ona, jak
i jej imi� przypominaj� mu Kaczuszk� Daisy. Mo�ecie
sobie wyobrazi�, co musia� uczyni�, by po czym� takim
zdoby� jej m�ode, obra�one, praktyczne serduszko. Doko-
na� tego, bo mimo swojej powagi Stanley Fischer niczego
nie lubi� bardziej od jej �miechu. Niestety, m�j ojciec
nale�a� do ludzi, kt�rym przeznaczony jest los przeci�tne-
go, a nawet zbankrutowanego biznesmena. Nim doros-
�em na tyle, by zda� sobie z tego spraw�, pr�bowa�
szcz�cia w wielu r�nych zawodach, wi�c oboje z mam�
cieszyli si�, kiedy zosta� w�a�cicielem jedynej w miastecz-
ku (a zatem dochodowej) taks�wki. Mama, chocia� bar-
dziej wybuchowa i mniej wyrozumia�a ni� tata, na szcz�-
cie nie dba�a zbytnio o pieni�dze i dobra materialne. Jak
d�ugo starcza�o na rachunki, jedzenie i ubrania, a do tego
zostawa�o jeszcze nieco grosza na wszystkie nasze s�abos-
tki (moje chi�skie potrawy, ich telewizor czy cotygodnio-
we wyprawy do kina), tak d�ugo �ycie mia�o sw�j urok.
Nie przypominam sobie nawet, by kiedykolwiek robi�a
ojcu wyrzuty za to, �e tak sko�czy� sw� karier�. Patrz�c
wstecz, nie s�dz�, �eby by�a z niego dumna, ale kocha�a
go i uwa�a�a, �e post�pi�a m�drze, wybieraj�c m�czyzn�,
z kt�rym lubi�a rozmawia� i kt�ry, wracaj�c z pracy,
ka�dego wieczoru u�miecha� si� rado�nie na jej widok.
Moje wspomnienia z dzieci�stwa s� raczej mgliste,
prawdopodobnie dlatego, �e przez wi�kszo�� czasu by-
�em bezpieczny i zadowolony. Pami�tam, jak siedzia�em
w chi�skiej restauracji Lee i spogl�da�em przez okno na
nasz dom. Pami�tam, jak gra�em z tat� w �zo�k�". Kiedy
bia�y k��bek lecia� w powietrzu w moim kierunku, tata
u�ycza� mu swego g�osu: �Z drogi! Nadlatuje �zo�ka�".
10
M�j ojciec zawsze znajdowa� czas na zabaw�, a mama,
gdy tylko zauwa�y�a, jak wa�ne jest dla mnie rysowanie,
kupowa�a mi najlepszy papier i kredki. Kochali mnie
i pragn�li, abym m�g� w pe�ni si� rozwija�. Czeg�
wi�cej mo�na wymaga� od drugiej ludzkiej istoty?
Kiedy urodzi� si� m�j brat, Saul, mia�em ju� dwana-
�cie lat i nale�a�em bardziej do �wiata rodzic�w ni� jego.
W rezultacie wzrasta� w towarzystwie dw�jki rodzic�w
i kogo� w rodzaju po�rednika raczej ni� pe�noprawnego
brata, kt�ry dawa�by mu kuksa�ce lub czyni� jego �ycie
�a�o�nie szcz�liwym. Kiedy poszed�em do college'u,
Saul mia� zaledwie sze�� lat i rozpocz�� szko�� pod-
stawow�. Dopiero dziesi�� lat p�niej, kiedy on by� ju�
nastolatkiem, a ja pracowa�em w Nowym Jorku, po-
wsta�a mi�dzy nami pewna wi�.
Znajoma pisarka opublikowa�a ostatnio autobiografi-
czn� powie��, kt�ra zebra�a z�e recenzje. Zwierza�a mi
si�: �Nie w�ciekam si� o to, �e ksi��ka pad�a, w�ciekam
si�, poniewa� dla niej zu�y�am moje dzieci�stwo".
Sam pomys� jest zabawny, ale trudno mi uwierzy�, �e
ktokolwiek m�g�by w jakimkolwiek celu �zu�y�" swoje
dzieci�stwo, i to niezale�nie od wieku. Nasza m�odo��
jest czym� w rodzaju osobistego Olimpu, gdzie �yj�
jedyni bogowie, jakich stworzyli�my. Tam wiara i wyob-
ra�nia s� najpot�niejsze, tam byli�my niewinni, zanim
stali�my si� naiwni, a wreszcie cyniczni. I oboj�tnie, czy
pami�tamy wszystkie szczeg�y, czy tylko fragmenty,
m�odo�� jest niewyczerpana.
M�j ojciec mia� to szcz�cie, �e mieszkali�my w mie�-
cie pe�nym wzg�rz. Podr�ni wysiadaj�cy wieczorem
z poci�gu spogl�dali w g�r� na dwustustopniowe schody
prowadz�ce do centrum i znu�eni wlekli si� do cztero-
drzwiowego, czarnego forda taty. Wielu z nich zna� po
imieniu i opieraj�c si� o dach samochodu, wita� tych
rozczochranych m�czyzn stukni�ciem w dach: �Chod�,
Frank (Bili, Jim...). Te schody to chyba ostatnia rzecz,
jakiej ci teraz trzeba".
Cz�sto z nim je�dzi�em, maj�c za zadanie wyskoczy�,
gdy ju� dotarli�my na miejsce, i otworzy� klientowi
tylne drzwi. Czasami dawali mi dziesi�taka czy te�
11
�wier� dolara, ale bardziej ni� napiwek cieszy�o mnie to,
i� mog�em siedzie� i przys�uchiwa� si�, o czym m�wili.
Byli to ludzie sukcesu, w�a�ciciele du�ych dom�w z wi-
dokiem na rzek�, dw�ch samochod�w, czasami nawet
kortu tenisowego czy basenu. Zna�em ze szko�y ich
dzieci, ale, og�lnie rzecz bior�c, by�o to snobistyczne,
wynios�e towarzystwo. Dla odmiany ich rodzice � albo
z powodu zm�czenia i nastroju sprzyjaj�cego pogaw�d-
kom, albo po prostu dryfuj�c poprzez swoje doskonale
uporz�dkowane �ycie � rozmawiali z moim tat� o wielu
^zadziwiaj�cych sprawach. By� dobrym s�uchaczem i cza-
sami niezwykle spostrzegawczym. Spogl�daj�c w prze-
sz�o�� poprzez wszystkie minione lata, przypominam
sobie ich potakuj�ce gesty i chwile milczenia i s�dz�, �e
ojciec m�g� wielu z nich pom�c swoimi uwagami.
Kiedy�, sp�dzaj�c w domu czas wolny od uniwer-
syteckich zaj��, by�em z nim, gdy wi�z� z dworca pewn�
kobiet�, Sally O'Hara. Jej m�� znany by� z tego, �e spa�
chyba z ka�d� kobiet� w mie�cie, kt�ra jeszcze oddycha-
�a. Na nieszcz�cie pani O'Hara nale�a�a do os�b, kt�re
obwieszczaj� swoje problemy ka�demu, kto znajdzie si�
w zasi�gu g�osu. Tego dnia nie by�o inaczej, ale pani
O'Hara powiedzia�a co�, co utkwi�o mi w g�owie i p�niej
doprowadzi�o mnie do sukcesu.
� Stanley, dosz�am do wniosku, �e tym, czego po-
trzebuj� w �yciu najbardziej, jest znawca dusz.
M�j ojciec, kt�ry przywyk� do filozof�w z tylnego
siedzenia, wiedzia�, jak zagra� prostaczka.
� Opowiedz mi o tym, Sally. Mo�e nam�wi� Maxa
na ten interes.
� To proste, Max. Wystarczy p�j�� �ladem ludzi zna-
j�cych wa�ne odpowiedzi. Odszukaj cz�owieka, kt�ry
zdo�a nam powiedzie�, po co tu w og�le jeste�my. Powi-
nien znale�� si� kto� taki. Kto�, kto umia�by mi wyja�-
ni�, dlaczego m�j m�� woli sp�dza� wiecz�r z Barbar�
Bertrand ni� ze mn�.
W tym czasie rysowa�em ju� komiksy dla gazety uni-
wersyteckiej; cz�sto pos�ugiwa�em si� wymy�lon� prze-
ze mnie, zgeometryzowan� postaci� o imieniu Spinacz,
kt�ra wyg�asza�a zgry�liwe komentarze i uwagi dotycz�-
12
ce �ycia w campusie. Dzi�ki pewnej dawce humoru moje
dzie�a odnosi�y umiarkowane sukcesy i redaktorzy po-
zwalali mi rysowa�, co tylko zechcia�em. Ale po po-
wrocie z tych w�a�nie wakacji stopniowo zacz��em
wprowadza� Spinacza w zupe�nie nowy �wiat.
Poprzednio by�a to po prostu figura geometryczna
w �rodku rysunku, a obok jeden lub dwa przedmioty
zwi�zane z podpisem. Teraz m�j dziwaczny bohater
wyst�powa� po jednej stronie obrazka, a po drugiej
pojawi�a si� nowa posta� � cz�owiek. Pomi�dzy nimi
znajdowa� si� spory rysunek potraktowany bardzo re-
alistycznie. Wygl�da�o to tak, jakby obaj przygl�dali si�
fotografii, komentuj�c j� przy okazji. Na pierwszym
z tych nowych rysunk�w patrzyli na ogromn� r�k�
nak�adaj�c� tusz na gigantyczne rz�sy. Podpis brzmia�:
�Dlaczego kobiety zawsze otwieraj� usta, nak�adaj�c
tusz?" Nie by�o wiadomo, kt�ry z bohater�w to m�wi,
i brakowa�o jakiejkolwiek odpowiedzi.
By�em coraz bardziej wyrafinowany. Fotograficzna
cz�� rysunku stawa�a si� coraz bardziej realistyczna,
a zarazem niejasna. Czasami mija�a d�u�sza chwila, za-
nim czytelnik zorientowa� si�, o co chodzi. Na przyk�ad
niedopa�ek papierosa wci�ni�ty w resztki nie dojedzo-
nego p�czka � rysowa�em to w takim powi�kszeniu, �e
dopiero po paru sekundach mo�na by�o zrozumie� sens.
Najwyra�niej sta�o si� to cz�ci� uroku nowego �Spina-
cza" � ludzie najpierw rozszyfrowywali rysunek, potem
przechodzili do podpisu.
Czasami umieszcza�em obu bohater�w po tej samej
stronie rysunku, czasami za nim, tak �e by�o wida� tylko
ich g�owy, kiedy indziej wchodzili do ramki lub wy-
chodzili z niej; zwisali ze sznurk�w jak anio�ki w szkol-
nym przedstawieniu lub siedzieli ty�em do nas i patrzyli
na fotografi� jak na ekran; wios�owali przez rysunek,
biegali z g�ry na d� lub strzelali do siebie strza�kami,
traktuj�c go jak t�o. Ale schemat by� zawsze ten sam �
dwie jak�e r�ne istoty, pomi�dzy nimi coraz bardziej
realistyczne, a jednocze�nie tajemnicze zdj�cie.
Cz�sto my�la�em o pani O'Harze i jej �znawcy duszy",
poniewa� po kilku miesi�cach rysowania komiksu
13
u�wiadomi�em sobie, �e usi�uj� postawi� niekt�re z tych
kosmicznych, aczkolwiek drobnych pyta�, kt�re chcia�a
mu zada�. Nie, �ebym zna� odpowiedzi, ale wnosz�c
z reakcji odbiorc�w i list�w, jakie otrzymywa�em, nie-
rzadko trafia�em w sedno.
Oto kim jestem. Tak, �Spinacz" wprowadzi� mnie
prosto w �wiat doros�ych, nada� mi pewn� godno��
i zapewni� wygodne �ycie. B�d�c autorem komiks�w,
cz�owiek uczy si�, jak dociera� do rdzenia j�zyka. Je�li
trzy s�owa wyra�� co� lepiej i zabawniej ni� cztery, to
�wietnie, u�yj trzech! M�g�bym tu sobie u�atwi� spraw�
i pob��dzi� pami�ci� po minionych latach, ale tak napra-
wd� prze�y�em wtedy tylko jeden wa�ny okres, kt�ry
zacz�� si� w dniu, gdy pozna�em Lily i Lincolna Aaro-
n�w. Wi�c teraz zatrzymam si� i przewin� szybko histo-
ri� mojego �ycia � najpierw do chwili, gdy mia�em
trzydzie�ci osiem lat, a potem... zzzzzz... do czasu, gdy
sko�czy�em czterdzie�ci pi��.
Wyobra�cie sobie m�czyzn� id�cego w kierunku mu-
zeum stanowego w Los Angeles. Ma g�ste, kr�tko ob-
ci�te, czarne w�osy, modne okulary w niebieskich opraw-
kach, ubrany jest jak podczas weekendu � w spodnie
khaki, stary, szary sweter i drogie sportowe buty. To
jego domowy str�j roboczy � bezbarwny i wygodny.
Wydaje ci si�, �e ju� kiedy� spotka�e� tego cz�owieka.
Jest to mo�liwe, bo pisano o nim w paru artyku�ach.
S�aw� jednak przynios�y mu jego prace, nie za� twarz
czy osobowo��. Uwa�a, �e ma twarz nauczyciela fizyki
lub sprzedawcy sprz�tu stereo znaj�cego si� na swoim
fachu.
Min�y w�a�nie trzy tygodnie od jego, moich, trzy-
dziestych �smych urodzin. Mia�em wspania�� prac�, tro-
ch� pieni�dzy, nie mia�em dziewczyny, ale to mnie
specjalnie nie martwi�o. Patrz�c z perspektywy czasu,
s�dz�, �e by�em wtedy spokojny i w pe�ni kontrolowa-
�em swoje �ycie. Niekiedy �a�owa�em, �e nie mam rodzi-
14
ny, dzieci, kt�re m�g�bym zabiera� do muzeum, innym
razem, �e �Spinacz" nie ukazuje si� w wi�kszej liczbie
pism. Ale z pewno�ci� obie te rzeczy mog�y si� jeszcze
wydarzy�. By� to czas, kiedy wszystko, czego oczekiwa-
�em od �ycia, by�o nie tylko mo�liwe, ale i ca�kiem
prawdopodobne.
Zobaczy�em Aaron�w, zaraz gdy wszed�em do budyn-
ku. Ona odwr�cona by�a plecami i na pocz�tku pomy�la-
�em, �e to brat i siostra. Oboje byli niscy i podobnej
budowy. Lily, maj�c mo�e pi�� st�p i dwa lub trzy cale
wzrostu, by�a nieco wy�sza od ch�opca. Jej w�osy zacze-
sane by�y w dziewcz�cy ko�ski ogon. Sprzeczali si�. Nie
zdawa�a sobie sprawy z tego, jak g�o�no m�wi. Jej g�os,
niezwykle kobiecy i dojrza�y, dochodzi� bardzo wyra�nie
a� do holu, w kt�rym si� znajdowa�em.
� Nie, najpierw muzeum, potem lunch.
� Ale ja jestem g�odny.
� To �le. Mia�e� szans� naje�� si� wcze�niej.
Odwr�ci�a si� i dostrzeg�em, �e jest atrakcyjna, ale do
tego czasu w mojej g�owie powsta� ju� nieprzyjemny
wizerunek �to jedna z tych pretensjonalnych, powierz-
chownych kobiet, kt�re zap�dzaj� swoje dzieci w kozi
r�g i jak szczeniakom wciskaj� im nosy we w�asne
odchody. Okr�ci�em si� na pi�cie i poszed�em na wy-
staw�.
Mam okropn�, czasami nawet gotyck� wyobra�ni�.
Mo�e nale�y to do zawodowych przypad�o�ci autor�w
komiks�w. Tak czy inaczej, ta w�a�nie wyobra�nia nios-
�a za mn� w ka�dy k�t muzeum obraz niegodziwej matki
i g�odnego dziecka. Nie mog�em zapomnie� skomlenia
ch�opca ani zamkni�tych oczu kobiety, kiedy g�o�no
obwie�ci�a mu nieprzychylny wyrok. Dlaczego po pro-
stu nie kupi� mu hot-doga, pozwoli�, by poch�on�� go
w pi�� minut, jak to zwykle czyni� dzieci, a potem p�j��
na wystaw�? Nie by�em ekspertem, ale par� moich
przyjaci�ek mia�o dzieci, z kt�rymi dogadywa�em si�
ca�kiem nie�le. W niekt�rych przypadkach lepiej nawet
ni� z mamusiami. Zgodnie z moim do�wiadczeniem,
z dzieckiem mo�na post�powa� tak jak z ryb�, gdy
po�knie haczyk: najpierw trzeba jej pozwoli� swobodnie
15
odp�yn�� z link�, a nast�pnie powoli �ci�ga� j� ku sobie.
Ty wiesz, �e jeste� g�r�; ca�a sztuka polega na tym, by
przekona� rybk�, i� to ona tu rz�dzi.
Ju� od d�u�szego czasu czeka�em na t� wystaw�.
Zatytu�owano j� �Xanadu", a tematem by�o miasto sn�w.
Zgromadzono tu dzie�a artyst�w, architekt�w, projektan-
t�w, by�y nawet prace niekt�rych satyryk�w, takich jak
Dave McKean, Massimo losa Ghini czy te� ja. Zosta�em
zaproszony na otwarcie, kt�re odby�o si� par� dni wcze�-
niej, ale na wernisa�ach nie ma szans, by przyjrze� si�
pracom. Zostajesz wepchni�ty w t�um b�yszcz�cych piranii
mirciarek, kt�re usi�uj� wypa�� jak najlepiej, a przy okazji
pochwali� si� now� sukni�, fryzur� czy transakcj� albo te�
przyklei� si� do jakiej� gwiazdy filmowej. Wola�em swobo-
dnie spacerowa�, robi� notatki i nie odzywa� si� do nikogo.
� Hej, Max Fischer! �Spinacz", prawda?
Z nieobecn� min� odwr�ci�em si� w kierunku g�osu.
Przede mn� sta�a u�miechni�ta para m�odych ludzi.
� Cze��. Jak si� macie?
� �wietnie. Nie zamierzam ci przeszkadza�, Max.
Chcia�em tylko powiedzie�, jak bardzo lubimy twoje
rysunki. Zawsze je ogl�damy. I widzieli�my twoj� prac�
na wystawie. Kapitalna! Prawda, kochanie? � Spojrza�
na �on�, kt�ra energicznie przytakn�a.
� C�, bardzo wam dzi�kuj�. To strasznie mi�o z wa-
szej strony.
� Nie ma za co. To my ci dzi�kujemy!
Nie�mia�o pomachali mi r�kami i odeszli.
Jakie to sympatyczne! Sta�em, patrz�c, jak znikaj�
w t�umie. �Spinacz" powsta� z tak� �atwo�ci�, �e jaka�
cz�� mnie zawsze wstydzi�a si� tego sukcesu. Inni lu-
dzie pracuj� tak ci�ko na sw�j chleb, tak niewiele
otrzymuj�c w zamian. Nie m�wi�c ju� o tych, kt�rzy
urodzili si� z jak�� wad�, upo�ledzeniem czy ci���c� nad
g�ow� kl�tw�. Dlaczego ja od tylu lat zawsze zbieram
z �ycia sam� �mietank�?
Kiedy tak sobie rozmy�la�em, zamiast cieszy� si�
z komplementu, z zadumy wyrwa� mnie dzieci�cy g�os:
� Wiesz, mamo, czego boj� si� najbardziej? Chudych
rze�b.
16
Wyj��em z kieszeni d�ugopis i zanotowa�em na d�oni:
chude rze�by. Wiedzia�em, �e w przysz�o�ci wykorzys-
tam to w jakim� komiksie. A co na to jego mama?
� Wiem dok�adnie, o co ci chodzi.
To wystarczy�o, abym si� odwr�ci�. Okropna matka
i g�odny syn. Dostrzeg�a, �e im si� przygl�dam, i rzuci�a
nast�pne zdanie w moj� stron�.
� Chude rze�by i chudzi ludzie. Nigdy nie ufaj
chudej osobie. Tacy ludzie s� albo pr�ni, albo wiecznie
w ruchu.
� Nigdy nie my�la�em o tym w ten spos�b.
Podrapa�a si� po g�owie.
� Po prostu to nie jest chude spo�ecze�stwo. K�a-
dziemy na to nacisk, bo nam to wm�wiono, ale potem
okr�camy si� na pi�cie i cieszymy si� naszym t�usz-
czykiem: obszernymi domami, t�ustymi posi�kami, prze-
pastnymi szafami. Jaki samoch�d kupujesz, gdy jeste�
bogaty? Rolls-royce'a. Ma�y domek? Sk�d�e. Niezale�nie
od tego, ile masz pieni�dzy, kupisz najwi�kszy, na jaki
ci� sta�. A dlaczego? Poniewa� w g��bi duszy uwiel-
biamy to, co t�uste. Ludzie przychodz� do restauracji,
w kt�rej pracuj�, i udaj�, �e lubi� nouuelle cuisine, to
nowy, sprytny spos�b wyci�gni�cia od klienta forsy.
Daje mu si� dwie artystycznie u�o�one �ody�ki szpara-
g�w, a on p�aci wi�cej ni� za pi��. Jezu Chryste, za du�o
m�wi�. Jestem Lily Aaron, a to m�j syn, Lincoln.
� Max Fischer.
Kiedy wymieniali�my u�cisk d�oni, ponownie pod-
szed� do mnie ch�opak, kt�ry skomplementowa� mnie
par� minut wcze�niej. W r�ku trzyma� katalog wystawy.
� Przepraszam, �e jeszcze raz niepokoj�, ale czy
m�g�by pan to podpisa�? Powinienem poprosi� wcze�-
niej, lecz jako� g�upio si� czu�em, naruszaj�c pana pry-
watno��. Czy przeszkadzam?
Przypuszczaj�c, �e Lily Aaron jest ze mn�, spojrza�
raz na ni�, raz na mnie, jak gdyby oboje nas prosi�
o zgod�. C�, wyrodna matka czy nie, nie ma nic przy-
jemniejszego, jak zosta� publicznie rozpoznanym w obe-
cno�ci pi�knej kobiety.
� Oczywi�cie, nie ma problemu. Jak pana godno��?
17
�
Newell Kujbyszew.
� Przepraszam?
� Newell Kujbyszew.
Bezradnie spojrza�em na Lily. U�miechn�a si� i przy-
bra�a wyraz twarzy, kt�ry m�wi�: �Wybrnij z tego
z wdzi�kiem, ch�opcze".
� Obawiam si�, �e b�dzie pan musia� to przelitero-
wa�, Newell.
Powoli zapisywa�em literki pod jego dyktando. Potem
u�cisn�li�my sobie r�ce i m�j wielbiciel odszed�.
� Oto cz�owiek, kt�ry powinien obowi�zkowo nosi�
identyfikator na ubraniu.
� Twoja praca jest na tej wystawie?
� Tak. Robi� ten komiks, �Spinacz".
� Nie znam go.
� Nie szkodzi.
� S�ysza�e� kiedy� o restauracji �Ci�ba i moc" w Fair-
fax?
� Obawiam si�, �e nie.
Pokiwa�a g�ow�.
� To jeste�my kwita. Pracuj� tam.
� Och.
� Mamo, wchodzimy czy nie?
� Tak, z�otko, zaraz. Ale poka�esz nam swoje ry-
sunki, Max? Chcia�abym od tego zacz��. Okey, Lincoln?
Nie masz nic przeciwko temu, prawda?
Ch�opiec wzruszy� ramionami, ale kiedy ruszyli�my
z miejsca, wyrwa� si� matce i znikn�� za rogiem. Lily nie
bardzo si� tym przej�a. Kilka minut p�niej pojawi� si�
znowu i oznajmi�, �e znalaz� m�j rysunek i chce nas do
niego zaprowadzi�. By�a to czysta zazdro��, gest dziec-
ka, kt�re pragnie si� przypodoba�. Nie wiedzia�, co
pocz�� z moj� osob�, z zainteresowaniem matki, wi�c
znalaz� moj� prac� i obwieszczaj�c, gdzie ona jest, przy-
w�aszczy� sobie m�j atut, ukrad� go. Szli�my za nim,
gaw�dz�c po drodze.
� Lincoln uwielbia rysowa�, ale g��wnie bitwy. Ka-
tapulty miotaj�ce wrz�cy olej, wojownik�w. Na ka�dym
rysunku lataj� setki strza�. Chcia�abym tylko, �eby nie
by�y ci�gle takie agresywne. Dlatego tu dzisiaj przyszli�-
18
my. Mam nadziej�, �e wystawa go zainspiruje i zacznie
rysowa� Xanadu, zamiast �o�nierzy podziurawionych
kulami armatnimi.
� Ale dzieciaki lubi� przemoc. To ich naturalna ce-
cha, nie s�dzisz? Czy nie lepiej, �e wy�adowuje si� w ry-
sunkach, ni� gdyby mia� ochot� kogo� poturbowa�?
Potrz�sn�a g�ow�.
� Nonsens, to tylko wym�wka. Rzeczywisto�� wy-
gl�da tak, �e m�j syn lubi rysowa� ludzi trafianych przez
kule. A ca�a reszta to psychologiczny be�kot.
Zaskoczony, odwr�ci�em wzrok. W u�amku sekundy
u�wiadomi�em sobie, �e przystan�a.
� S�uchaj, nie b�d� taki wra�liwy. �ycie jest zbyt
kr�tkie i interesuj�ce. Nie s�d�, �e chcia�am ci� obrazi�.
Nie chcia�am. Gdy dojd� do wniosku, �e chc� ci� obrazi�,
to powiem ci o tym. Ja tak�e cz�sto si� myl� i mo�esz
mi to wytkn��. Uczciwa wymiana. O, zdaje si�, �e to
twoja praca.
Zanim zd��y�em z�apa� wszystkie te pi�eczki, kt�re
mi rzuci�a, wpadli�my na jej syna. Sta� z powa�n� min�
i ze skrzy�owanymi ramionami.
� Co o tym my�lisz, Lincoln?
� Ca�kiem dobre. Jeste� pewien, �e ty to narysowa-
�e�, nie k�amiesz? Przysi�gasz na Boga?
Mia� na sobie sztywn�, bia�� koszulk�. Nie pytaj�c
ani ch�opca, ani jego matki o zgod�, wyj��em czarny
mazak, przyci�gn��em Lincolna do siebie i zacz��em
rysowa� na jego koszuli. Wyda� kr�tki okrzyk protestu,
ale zignorowa�em go i rysowa�em dalej. Jego matka
milcza�a.
� Kt�ra cz�� mojego rysunku najbardziej ci si� po-
doba?
� Nie wiem. Nie wida� go z tego miejsca!
Kr�ci� si� i wyrywa�, ale bez przekonania. Najwyra�-
niej by� zachwycony tym, co si� dzia�o. Czu� si� w moich
r�kach jak kukie�ka, kt�rej wydrapuj� co� na brzuszku.
� Nie szkodzi. U�yj swojej pami�ci. Nie potrafisz nic
zapami�ta�?
Ci�gle rysowa�em. Dooko�a unosi� si� ostry zapach
tuszu wydobywaj�cego si� z ko�c�wki mazaka.
19
�
Tak, pami�tam! Pewnie lepiej ni� ty! Podoba mi
si� fragment, gdzie te wielkie domy podaj� sobie r�ce.
� Dobrze, w�a�nie to rysuj�.
Przerwa�em na moment i odwr�ci�em si� do Lily.
� Jeste� z�a?
� Ani troch�.
Pu�ci�em wi�c wodze fantazji: ta�cz�ce zegary, ptaki
w cylindrach, budynki wymieniaj�ce u�cisk d�oni. Zaj�o
mi to par� minut, ale obaj bawili�my si� �wietnie � Lin-
coln chichocz�c i za�miewaj�c si�, a ja rysuj�c. Wydawa�o
mi si�, i� min�a zaledwie sekunda. Rzecz jasna, w ko�cu
to nic z�ego, je�li przy okazji mo�na rozbawi� dziecko.
Kiedy sko�czy�em, Lincoln �ci�gn�� koszulk� i trzy-
maj�c j� przed sob�, ogl�da� moje dzie�o. Jego u�miech
by� szeroki jak p�misek.
� Zwariowa�e�!
� Tak my�lisz?
� Mamo, czy ty to widzisz?
� Wspania�e. Teraz musisz o to dba�, bo Max jest
s�awny. Prawdopodobnie masz jedyn� tak� koszulk� na
�wiecie.
Spojrza� na mnie wielkimi oczami.
� Naprawd�? Jedyn�?
� Nigdy wcze�niej nie przyozdabia�em koszulek,
wi�c tak, to prawda.
� Ekstra!
Twarze obojga zdradza�y ich wzajemne pokrewie�-
stwo: szczup�e, klasyczne nosy, szerokie usta, kt�re
uk�ada�y si� w prost� lini� bez podniesionych k�cik�w.
Kiedy przestawali si� u�miecha�, cho� �miali si� cz�sto,
trudno by�o odgadn��, co my�l�.
Lincoln mia� dziewi�� lat, ale by� ma�y jak na sw�j
wiek, co go bardzo martwi�o.
� Czy by�e� ma�y, gdy mia�e� dziewi�� lat, Max?
� Nie pami�tam, ale co� ci powiem: najwi�kszy twar-
dziel w moim mie�cie by� niski, a nikt mu nie m�g�
podskoczy�. Nikt. Nazywa� si� Bobby Hanley.
� A co by zrobi�, gdybym go zaczepi�?
� Urwa�by ci ucho. � Odwr�ci�em si� do Lily. � To
prawda. Widzia�em kiedy�, jak Bobby Hanley, kt�ry
20
naprawd� by� najtwardszym ch�opakiem w mie�cie, nie-
mal oderwa� komu� ucho podczas meczu baseballowego.
� Musia� by� z niego numer...
Lily mia�a na sobie bia�� m�sk� koszul�, d�ug� niebie-
sk� sp�dnic�, kt�ra si�ga�a jej do kostek i sk�rzane
sanda�y o pi�knym zawi�ym wzorze. Paznokcie st�p
pomalowa�a na czerwono.
� Jak to si� sta�o, �e nie malujesz paznokci u r�k,
tylko u n�g?
� Bo �miesznie wygl�daj�, podczas gdy pomalowane
paznokcie u r�k s� seksowne. A ja nie chcia�abym, �eby
kto� odni�s� mylne wra�enie.
Mia�a wyrobion� opini� na ka�dy temat i z przyjem-
no�ci� sypa�a nimi jak z r�kawa. Na pocz�tku s�dzi�em,
�e albo jest zbyt afektowana, albo zachowuje si� jak
rozpuszczone, du�e dziecko, bo niekt�re z jej pogl�d�w
by�y czarno-bia�e, inne za� zupe�nie absurdalne. Telewi-
zja z zasady by�a z�em. Podr�e bardziej miesza�y w g�o-
wie, ni� poszerza�y horyzonty. Gorbaczow to kr�tacz.
Uwa�a�a, i� w czasie deszczu nale�y podlewa� ro�liny
domowe, poniewa� one �wiedz�", �e pada, i jest im
smutno. Czyta�a w�a�nie biografi� s�awnego kompozy-
tora i, jak to bywa z biografiami, wola�a j� czyta� od
ko�ca, bo to dawa�o jej lepszy wgl�d w �ycie artysty.
� To tak jak w �yciu, najpierw poznajesz ludzi ta-
kich, jacy s� w danej chwili, i dopiero potem, je�li ci�
zainteresuj�, chcesz dowiedzie� si� czego� o ich prze-
sz�o�ci czy dzieci�stwie. Prawda?
Ogl�danie wystawy z kim� nowym przypomina od-
rabianie zadania domowego po��czone ze s�uchaniem
radia. Chcesz co� obejrze� i jednocze�nie chcesz wy-
wrze� jak najlepsze wra�enie. I do tego obecno�� dziec-
ka, kt�re lubi ci�, ale przy okazji jest pe�ne podejrze�.
Jedyn� prac�, kt�ra podoba�a si� Lincolnowi, by� zwa-
riowany tr�jwymiarowy projekt ulicy miejskiej Reda
Groomsa. Przez reszt� czasu ch�opak pa��ta� si� samo-
tnie lub pyta� matk�, czy ju� mo�emy wyj��.
W przeciwie�stwie do pierwszego wra�enia podoba�
mi si� spos�b, w jaki Lily Aaron traktowa�a syna. Na-
prawd� si� nim interesowa�a, s�ucha�a tego, co m�wi�,
21
rozmawia�a z nim bez �ladu protekcjonalno�ci w g�osie.
Gdyby kto� s�ysza� tylko jej g�os, doszed�by do wniosku,
�e Lily rozmawia z przyjacielem, na kt�rym jej zale�y,
lecz wobec kt�rego nie czuje si� kim� wa�niejszym.
By�a wspania�a, ale czy by�a zam�na? Zwi�zana
z kim�? Pr�bowa�em z lewa, z prawa i od �rodka. Nie-
zbyt subtelnie naprowadza�em j� na ten temat, ale i tak
nie us�ysza�em odpowiedzi, jakiej oczekiwa�em: �Tak,
jestem m�atk�. Nie, jestem teraz samotna".
� A co robi tw�j m��?
Siedzieli�my przed rz�dem ekran�w telewizyjnych,
obserwuj�c Lincolna, kt�ry biega� tam i z powrotem od
jednego do drugiego, sprawdzaj�c, co si� na nich dzieje.
Na wszystkich monitorach puszczano t� sam� ta�m�,
tylko z r�n� pr�dko�ci�: robotnicy budowlani wznosili
wie�owiec.
Lily odwr�ci�a si� i rzuci�a mi rozbawione spojrzenie.
� Zada�e� to pytanie, jakby� pope�nia� jak�� zbrod-
ni�. Wolno ci. Nie jestem ju� m�atk�. Ojciec Lincolna od
dawna nie jest z nami. Rick. Rick-Bzyk. � Powiedziaw-
szy to, u�miechn�a si� rado�nie. � Gdy chodzi o tego
faceta, trac� dobre maniery. Do niego pasuj� tylko naj-
starsze s�owa: rozpustnik, kanalia; dupek te� jest dobre.
Roze�mia�em si�. Ona r�wnie�.
� My�l�, �e za chwil� powinni�my wyj��, Max.
Wiem, kiedy Lincoln wpada w z�y humor.
� Mo�e poszliby�my razem na lunch?
� To jest my�l. Zaczekaj chwilk�.
Wsta�a i podesz�a do ch�opca. Kucn�a obok niego
i odezwa�a si� niskim szeptem. Lincoln sta� nieruchomo,
patrz�c prosto w ekrany telewizor�w. Czasami �ycie
zaw�a si� do jednego, cienkiego jak wi�zka laseru
s�owa: tak czy nie. Przygl�da�em si� w napi�ciu. A co,
je�li powiedzia�: nie? By�a taka �liczna.
� Okey. Ale pod warunkiem, �e p�jdziemy do �Ci�-
by".
Popatrzy�a na mnie przez rami� i unios�a brwi.
� To tam, gdzie pracuj�. On uwielbia tam jada�, bo
wszyscy go znaj�. Zgadzasz si�?
Po wyj�ciu z muzeum poszli�my do ich samochodu:
22
starego, lecz �wietnie utrzymanego volkswagena gar-
busa. Ledwo zd��y�em dostrzec czarne sk�rzane siedze-
nia, kiedy wewn�trz unios�a si� jaka� posta�, zajmuj�ca
ca�y ty� auta.
� Czy to jest pies, czy jaki� wielkolud?
� To Cobb. Chart.
Lily otworzy�a drzwi i ogromny pies wysun�� swoj�
szczup�� g�ow�. Mia� posiwia�y pysk i �agodne, wyblak-
�e, br�zowe oczy staruszka. Spojrza� na mnie ze stoickim
spokojem i bez �adnego widocznego powodu wywiesi�
sw�j d�ugi j�zyk.
� Lubi ci�. To jego forma poca�unku.
� Naprawd�? Mog� go pog�aska�?
� Nie. Nie chce, �eby go dotyka�. Tylko Lincolnowi
uchodzi to na sucho. Ale je�li kogo� lubi, posy�a mu
poca�unki, tak jak przed chwil�.
� Och.
Czy mo�na interesowa� si� kobiet� i jednocze�nie
uwa�a�, �e jest stukni�ta? Chyba tak.
Pies ziewn�� i jeszcze bardziej wysun�� j�zyk, kt�ry
wygl�da� teraz jak g�adki, gruby, r�owy pasek.
� Ile ma lat?
� Dziesi��. Dawniej wygrywa� na wy�cigach, ale kie-
dy charty s� za stare, by biega�, cz�sto zdarza si�, �e
w�a�ciciele pozbywaj� si� ich, bo utrzymanie takiego psa
zbyt drogo kosztuje. Tak w�a�nie dostali�my Cobba.
Chcieli go zabi�. Zabi� albo zu�y� jego krew.
� S�ucham?
� Charty maj� najlepsz� krew ze wszystkich ps�w.
Weterynarze przetaczaj� j� innym psom podczas trans-
fuzji, wi�c niekt�rzy hoduj� charty tylko po to, by po-
bra� im krew.
� Naprawd�?
Zerkn��em na starego olbrzyma z nag�ym wsp�czu-
ciem.
Lily pochyli�a si� i wydymaj�c wargi par� cali przed
czarnym nosem Cobba, poca�owa�a powietrze. Pies ob-
darzy� j� powa�nym spojrzeniem.
� Taka jest smutna prawda. Wiesz, jak dojecha� do
tej restauracji?
23
� Tak. Tam si� spotkamy?
Kiedy w�lizgiwa�a si� do �rodka, poklepa�em dach
auta. Za mn� rozleg� si� g�o�ny pisk hamulc�w, a potem
brutalny zgrzyt metalu, charakterystyczny dla wypad-
ku samochodowego. Ledwo zd��y�em si� odwr�ci�, kie-
dy Lily energicznie otworzy�a drzwi po mojej stronie.
� Uwa�aj! Gdzie to si� sta�o?
� Tam. Nikt nie jest ranny. Wygl�da na zwyk�� st�u-
czk�.
� Nie wiadomo. Lincoln, nie ruszaj si� z miejsca!
Wyskoczy�a z volkswagena i pomkn�a przez parking.
� Ale nic si� nie sta�o�powiedzia�em g�o�no do siebie.
Lincoln odezwa� si� z wn�trza samochodu:
� Wiem. Ona zawsze tak robi. Gdy tylko kto� jest
ranny albo wydarzy si� jaki� wypadek, biegnie, by po-
m�c. Nie zatrzymasz jej. Zawsze tak robi.
� Okey, w takim razie najlepiej b�dzie, je�li te� tam
p�jd� i zobacz�, czy mog� by� pomocny. Zosta� tu,
Lincolnie. Zaraz wr�cimy.
� Nie przejmuj si�. Prze�y�em to ju� milion razy.
Ona zawsze pomaga komu� obcemu.
Obj�� swoimi ma�ymi r�kami psa, kt�ry w tym mo-
mencie wygl�da� zupe�nie jak s�dzia S�du Najwy�szego.
Po drugiej stronie parkingu ma�a grupka ludzi zebra�a
si� wok� czarnego kabrioletu, jaguara XKE, sczepione-
go z niewielk� furgonetk�. Kierowca jaguara, ci�arna
kobieta oko�o trzydziestki, rzuca�a mordercze spojrzenia
w kierunku w�a�ciciela furgonetki, drobnego Azjaty
w s�omkowym kapeluszu. Skrzyni� jego samochodu
wype�nia�y narz�dzia ogrodnicze. S�dz�c po przeprasza-
j�cym u�miechu m�czyzny i niezadowolonej minie ko-
biety, wina by�a z pewno�ci� po jego stronie. Lily sta�a
obok kobiety i przygl�da�a si� jej ze wsp�czuciem.
� Na pewno dobrze si� czujesz? Jeste� pewna, �e nie
mam wzywa� pogotowia?
� Nie, dzi�kuj�. Mo�e raczej gliniarzy. Sp�jrz, pro-
sz�, na moje auto. Niech to diabli. Naprawa wyniesie co
najmniej pi�� tysi�cy dolar�w. Nawet nie wiem, czy
ruszy teraz z miejsca.
M�czyzna o orientalnej urodzie powiedzia� co� w swo-
24
im j�zyku i ku zaskoczeniu wszystkich Lily odpowiedzia-
�a mu. Ci�arna kobieta wymieni�a ze mn� spojrzenia,
a m�czyzna z widoczn� ulg� zn�w odezwa� si� do Lily.
� M�wi, �e jest ubezpieczony, a przynajmniej wydaje
mi si�, �e to w�a�nie powiedzia�. Ci�gle powtarza, �e nie
powinna� si� martwi�.
� W jakim j�zyku on m�wi?
� Po wietnamsku.
� Och, znasz wietnamski?
� Podstawy. Ale mniej wi�cej wiem, o co mu chodzi.
Lily przej�a panowanie nad sytuacj�. Uspokoi�a obie
zainteresowane strony na tyle, by by�y w stanie dokona�
wszystkich niezb�dnych formalno�ci, tak �e kiedy nad-
jecha�a policja, nie pozosta�o ju� nic do roboty. Zar�wno
kobieta, jak i Wietnamczyk byli tak wdzi�czni Lily, �e
podzi�kowaniom nie by�o ko�ca. W prosty i skuteczny
spos�b zlikwidowa�a wywo�ane wypadkiem napi�cie,
ofiarowuj�c sw� bezinteresown� pomoc. Jak cz�sto tra-
fia si� taka osoba?
� C�, Max, teraz ju� naprawd� zg�odnia�am. A ty?
� To, co dla nich zrobi�a�, by�o naprawd� mi�e.^
� Tak wiem. I jestem z�a na siebie. Chcia�abym doj��
w �yciu do takiego punktu, �eby pomaga� innym, nie
zdaj�c sobie nawet z tego sprawy, a zw�aszcza nie my�-
l�c, �e to mi�y gest. To dopiero osi�gni�cie. Czy to nie
by�oby wspania�e? Czytujesz powie�ci kryminalne?
� Nie wiem, czasami.
Powoli uczy�em si�, �e jej nag�e zmiany tematu wcale
nie by�y takie nag�e � owe tematy raczej niezmiennie
nak�ada�y si� na siebie. Po prostu nale�a�o przyzwyczai�
si� do ostrych k�t�w, pod jakimi skr�ca�a jej my�l.
� Ja tego nie czytam�m�wi�a dalej.�Zbyt og�upia-
j�ce. Ludzie kupuj� te ksi��ki dla tych wszystkich pery-
petii, nag�ych zmian, kryminalnych spraw, ale nie ja.
�ycie jest ju� wystarczaj�co skomplikowane. Nie trzeba
�adnych krymina��w czy krzy��wek, �eby znale�� sobie
zaj�cie. A do tego te historyjki powoduj�, �e ludzie trac�
ostro�� widzenia, poniewa� dowiaduj� si�, �e nie istnieje
dobro ani z�o. Bzdura, istnieje, umiemy je rozr�ni�.
Najcz�ciej cholernie dobrze wiemy, co jest dobre, a co
25
z�e, w�a�ciwe czy niew�a�ciwe. Po prostu postanawiamy
nie kierowa� si� tymi kategoriami. To, co przed chwil�
uczyni�am, by�o w�a�ciwe. Dlatego nie nale�� mi si�
pochwa�y.
� Okey, ale to by�o uprzejme.
Potrz�sn�a g�ow�.
� Nie podoba mi si� �wiat, gdzie �w�a�ciwe" zdarza
si� tak rzadko, �e uwa�amy je za �uprzejmo��".
Pami�tam tak� cudown� rodzinn� histori�, kt�ra a� si�
prosi, by j� tu opowiedzie�. Moja babka by�a niebezpiecz-
nie z�ym kierowc�. G��wnie dlatego, �e je�dzi�a tak
wolno, i� nikt nie chcia� towarzyszy� jej, kiedy siada�a za
kierownic�. Pewnego razu m�j dziadek znalaz� si� w szpi-
talu z powodu niewielkiej operacji. W dniu wypisu �ona
podjecha�a po niego samochodem. Ci�gle jeszcze w pi�a-
mie i szlafroku usadowi� si� z pomoc� piel�gniarek na
tylnym siedzeniu. Babcia wyruszy�a w drog� powrotn�
swoim ��wim tempem. Dziadek zwykle g�o�no krytyko-
wa� jej styl jazdy, ale tym razem spoczywa� z ty�u
w absolutnym milczeniu. S�dzi�a, �e wci�� jeszcze cierpi
po operacji. Niemniej ta cisza by�a niepokoj�ca. W pewnej
chwili zapyta�a go, czy dobrze si� czuje. �Tak, ale czy
mog�aby� nieco przyspieszy�?" � odpar�. �Oczywi�cie,
kochanie". A potem dalej posuwa�a si� z pr�dko�ci�
pi�tnastu mil na godzin�. W po�owie drogi do domu
stan�a na czerwonym �wietle. Kiedy zmieni�o si�, ruszy-
�a dalej, a po paru minutach znowu spyta�a go, jak si�
czuje. �adnej odpowiedzi. Przestraszona, spojrza�a w lus-
terko. Dziadka nie by�o. Zatrzyma�a samoch�d na �rodku
jezdni i pewna, �e wypad�, z przera�eniem zacz�a go
szuka�. Dziadka ani �ladu. A poniewa� by�a ju� blisko
domu, podjecha�a tam, by wezwa� policj� i zarz�dzi�
poszukiwanie swego biednego, chorego m�a. I zgadnij-
cie, kto czeka� na ni� na ganku? Zgadnijcie, kto wysiad�
na czerwonym �wietle i w pi�amie zatrzyma� taks�wk�...?
Lily mia�a ogromne poczucie humoru, ale nie s�dz�,
�eby kiedykolwiek naprawd� u�mia�a si� z tej historii,
poniewa� prowadzi�a tak jak moja babcia.
26
Tego dnia jad�c za ni� do restauracji, s�dzi�em, �e co�
naprawd� z�ego dzieje si� z jej samochodem. Tak jakby nie
zwolni�a hamulca r�cznego albo jakby silnik zgas� i Lily
popycha�a auto w�asnymi pi�tami. Takie drobne sprawy.
Nazywa�a to ostro�n� jazd�. Ja m�wi�em, �e to krymina�!
Poruszanie si� z tak� szybko�ci� powinno by� zabronione
przez prawo. Nie mog�em uwierzy� w to, �e ona mnie nie
nabiera. Ale taka ju� by�a i pocz�wszy od tego dnia, nie
uda�o mi si� nak�oni� jej, by przyspieszy�a. Kiedy ja
prowadzi�em, mog�em jecha� z dowoln� pr�dko�ci�. Kie-
dy za k�kiem siada�a pani Lily we w�asnej osobie,
cofali�my si� do czas�w, gdy wozy ci�gni�te by�y przez
wo�y. Z t� r�nic�, �e Lily zamiast lejc�w mia�a w r�kach
kierownic�.
Przez ca�� drog� Cobb gapi� si� na mnie przez tyln�
szyb� garbusa. Przypomina� jedn� z tych gigantycznych
g��w z Wyspy Wielkanocnej. Lincoln odwr�ci� si� raz
czy dwa i pomacha� mi r�k�, ale p�ki nie dojechali�my
na miejsce, tylko stary pies i ja mierzyli�my si� na-
wzajem wzrokiem, sun�c przez zat�oczone ulice Los
Angeles.
Nie zna�em Aaron�w, ale zd��y�em ju� bardzo ich
polubi�. Lily by�a bystra i zbyt du�o m�wi�a. Wyob-
razi�em sobie, �e budz� si� obok niej, a po�ow� ��ka
zajmuje chart.
Potem wszed�by zaspany Lincoln i usiad� na rogu ��ka,
ogrzanym przez promienie s�o�ca padaj�ce na niebiesk�
ko�dr�. Jak wygl�da�a o �wicie? Co o mnie my�leli? Czy
zobacz� ich jeszcze po dzisiejszym lunchu, czy te� wyda-
rzy si� co�, co wszystko bezpowrotnie zniszczy? By�em
romantykiem i wierzy�em w mi�o�� od pierwszego wejrze-
nia, w pokrewie�stwo dusz. Dlaczego nie mia�oby si� tak
sta�? Miewa�em ju� nieraz szcz�cie i dzi�ki temu wierzy-
�em, �e nie jest to jednodniowa znajomo��.
Z zewn�trz �Ci�ba i moc" wygl�da�a tak niepozornie,
�e wzi��em j� za jaki� magazyn. Kiedy parkingowy
podbieg� do samochodu Lily, ju� wiedzia�em, �e jeste�my
na miejscu. Magazyn obs�ugiwany przez parkingowych?
27
Szaroniebieski, popielaty budynek dopiero po bli�szym
przyjrzeniu si� ujawnia� male�ki neon �ososiowego ko-
loru z nazw� restauracji. Nic nie mam przeciwko wyra-
finowaniu czy snobizmowi, ale w Los Angeles ludzie
pr�buj� zaszpanowa� do tego stopnia, �e staje si� to
zar�wno niezdrowe, jak i g�upie.
� Jeste�my na miejscu, Max. Co o tym s�dzisz?
� Trudno odgadn��, �e to restauracja. �adnej, hm,
pompy czy czego� w tym rodzaju.
� C�, powiniene� widzie� j� w zesz�ym miesi�cu.
Nic nie pobije fasady, jak� wtedy mieli�my. Poczekaj, a�
poznasz Ibrahima. Chod�my!
Parkingowy zn�w do nas podbieg� i zobaczy�em, �e
jest Azjat�. Lily powiedzia�a co� w j�zyku brzmi�cym
podobnie do tego, kt�rego u�ywa�a pod muzeum. Oboje
si� u�miechn�li.
� Max, to jest Kaj.
� Cze��, Kaj.
� Cze��, Spinaczu. Cze��, Max Fish-ah.
� Znasz mnie?
� Kaj zna wszystkich s�awnych ludzi w LA. To jego
spos�b uczenia si�, jak zosta� Amerykaninem. Mam
racj�, Kaj?
� To prawda. Nie rozumiem twoich dowcip�w, ale
jeste� s�awny, wi�c musz� by� bardzo dobre. Gratulacje.
Sk�oni� si� nisko i nie dodaj�c ani s�owa, odprowadzi�
moje auto.
� Co si� z nim dzieje?
Szli�my w kierunku restauracji.
� To, co powiedzia�am. Kaj jest Wietnamczykiem
i stara si� o zielon� kart�. Uwa�a, �e Ameryka bardziej
go pokocha, gdy zapami�ta wszystkie jej s�awne osobi-
sto�ci.
� To najdziwniejsza rzecz, jak� dzisiaj us�ysza�em.
� Nie a� tak dziwna. Czy w Ameryce jest co� wa�-
niejszego ni� s�awa? Na pierwszym miejscu s�awa, na
drugim wrzawa wok� czyjej� osoby. Chod�.
Gdy tylko otworzy�a drzwi, porazi� nas jak szok elek-
tryczny g�os ostry, ochryp�y, z nag�ymi, przypadkowymi
zmianami modulacji.
28
� My�lisz, �e z ciebie taki drapacz chmur, Ibrahimie.
My�lisz, �e masz wyobra�ni� jak �wiatowe Centrum
Handlowe. Zapomnij o tym. Jeste� jednopi�trowym dom-
kiem, mistrzu. Kretowiskiem. Masz wielk� anten�, Ib,
ale �apiesz wszystkie stacje naraz. Masz entuzjazm i pie-
ni�dze. Za to mo�esz kupi� tylko surowce: kukurydz�
i olej, ale nie upra�ysz jej bez ognia. Ch�opie, geje
powinni mie� gust. Arabowie maj� fors�, geje maj� gust!
Dzi�ki Bogu, masz mnie.
Przemawiaj�cy by� niski, ciemny i przystojny. M�g�-
by gra� w filmie o mniejszo�ciach narodowych zamie-
szkuj�cych Brooklyn albo o w�oskich imigrantach. Ale
by� tak niski i m�wi� tak szybko, �e wygl�da� na uli-
cznego komika, kt�ry opowiada okrutne, �mieszne hi-
storyjki o sobie i swojej rodzinie. Krzycza� na drugiego
m�czyzn� o ciemnej karnacji, o wiele wy�szego i kr�-
glejszego, z typowo arabskimi rysami. Ten wi�kszy
przybra� cudowny wyraz twarzy � pomieszanie mi-
�o�ci, wstydu i rozbawienia. S�ucha� uwa�nie. Jego
spojrzenie �wiadczy�o o tym, �e trafia do niego co
nieco z wypowiadanych zda�, ale przede wszystkim
cieszy� si� po prostu z towarzystwa swojego prze�la-
dowcy.
� Och, GUS, daj sobie z tym spok�j � rzek�a Lily
i podesz�a prosto do nich.
Ma�y facecik obr�ci� si� na pi�cie, jakby kto� wyzwa�
go na pojedynek. Arab nie ruszy� si� z miejsca, ale jego
twarz jeszcze bardziej si� rozpromieni�a.
� Cze��, Lily. Przecie� masz dzisiaj wolne. Sk�d si�
tu wzi�a�?
� Cze��. Chc� pokaza� restauracj� przyjacielowi.
Max Fischer, a to m�j szef kuchni, Ibrahim Safid, i jego
partner, GUS Duveen.
Ibrahim wyrzuci� ramiona w g�r�.
� Cze��, Max!
GUS j�kn�� i wtr�ci� z obrzydzeniem:
� Max, nie Max. I jak mamy si� w ko�cu pozby� tego
wielb��da, kt�ry w tobie siedzi? Jak leci, Max? Cze�� Lii,
ty nasze �apu-Capu.
Lincoln wysun�� si� do przodu i wzi�� Gusa za r�k�.
29
�
Poszli�my do muzeum i widzieli�my wypadek sa-
mochodowy.
� Prawdopodobnie w muzeum odbywa� si� happe-
ning, za kt�ry jaki� szczyl po szkole plastycznej dosta�
cholerne stypendium.
Lincoln zdziwi� si�:
� Cooo?
� Nie zwracaj na to uwagi. Lily, nie domy�lisz si�.
Ibrahim chce zmieni� wystr�j.
Odwr�ci� si� do mnie.
� M�j partner ma dwie nami�tno�ci: mnie i to miej-
sce. Gdy tylko zorientowa� si�, �e mnie ju� z�apa�, zacz��
szale�, by rozs�awi� t� restauracj�. Daje jej wszystko,
czego zapragnie: przeszczepy w�os�w, operacje kosme-
tyczne... W ci�gu ostatnich dw�ch lat mia�a trzy zupe�nie
r�ne wystroje wn�trza, ale teraz dobrn�li�my ju� do
ko�ca. Obiecuj� ci, Ibrahimie: je�li zn�w zmienisz t�
restauracj�, ja odejd�. Nie b�d� d�u�ej dzieli� lustra
w �azience z m�czyzn�, kt�ry nie wierzy we w�asny
os�d. Nic mnie nie obchodzi, �e masz na to pieni�dze.
Zw�aj�c oczy, GUS pos�a� kochankowi spojrzenie,
kt�re zmiesza�oby Meduz�.
� Przesta�, lgn�c. K���cie si� w domu.
P�niej Lily powiedzia�a mi, �e ochrzci�a ich mianem
lgn�ca i Zaczarowanego Kota, bo przypominali postacie
z tej s�awnej kresk�wki: Duveen bez ko�ca rzuca� �ceg-
�ami", a Ibrahim bez ko�ca spogl�da� na niego z mi�o�ci�
albo �je�li by� ju� naprawd� w�ciek�y � z absolutnym
oddaniem.
Na szcz�cie w restauracji znajdowa�o si� zaledwie
par� os�b, wi�c niewielu by�o �wiadk�w ataku Gusa. Ci
za�, kt�rzy wszystko s�yszeli, podnie�li g�owy, a potem
spokojnie wr�cili do swoich spraw. Odnios�em wra�enie,
�e ju� wcze�niej zetkn�li si� z podobnym zachowaniem
Gusa i po prostu nie zwracali na to uwagi.
� Kto dzisiaj gotuje, Ibrahimie?
� Foof.
� Foof? Wspaniale. B�dziesz m�g� co� zje��, Max.
� Kto to jest Foof?
� Dziewczyna Kaja. Spotkali si� w Biurze Imigracyj-
30
nym i od tej pory s� razem. Ona gotuje na zmian�
z Mabdeanem.
� Mabdeanem?
� Mabdeanem Kessackiem. On jest z Kamerunu.
� Bardzo dobrze zna si� na warzywach, ale nie lubi
mi�sa, wi�c nie nale�y zamawia� da� mi�snych, kiedy
ma dy�ur w kuchni � o�wiadczy� Ibrahim, szef niena-
widz�cego mi�sa Mabdeana.
Mabdean mieszka� z Alberta Band, jedn� z dw�ch
kelnerek w �Ci�bie i mocy". Drug� by�a jej siostra,
Sullivan, kt�ra w wolnym czasie wyst�powa�a z nie-
s�awnej pami�ci trup� teatraln� �Swift Swigger". Chce-
cie wi�cej? Te panny Band by�y c�rkami samego Vin-
centa Banda, rewolucjonisty (podejrzanego o morder-
stwo) winnego napadu na bank, jednym s�owem � oso-
bisto�ci lat sze��dziesi�tych, odsiaduj�cego sw�j do�y-
wotni wyrok w wi�zieniu San Quentin, ale by� mo�e
lada dzie� uprawnionego do warunkowego zwolnienia.
Wed�ug si�str Band ich tato, gdyby go wypuszczono,
po�ar�by �wiat �ywcem.
W ko�cu zjedli�my lunch, ale co to by�o? Co powie-
dziano przy stole? Czyja co� m�wi�em? Restauracja by�a
fajerwerkiem energii, nastroj�w i wydarze�. Klienci
znali si� mi�dzy sob�, jedzenie podawano, kiedy naj-
mniej si� tego spodziewa�e�. Kucharka Foof pojawi�a si�
w wysokim kuchennym czepcu i koszulce z napisem
�Butthole Surfers". Wida� na niej by�o dw�ch klown�w
z podniesionymi kciukami.
Og�lnie rzecz bior�c, ludzie albo uwielbiali t� restau-
racj�, albo nigdy ju� tu nie powracali, zjad�szy jeden
nieodmiennie zaskakuj�cy posi�ek. Jedzenie by�o wy-
�mienite, reszta zale�a�a od zmys�u teatralnego kon-
sumenta � najcz�ciej chodzi�o tu o teatr absurdu.
Ibrahim Safid przyby� do LA wiele lat wcze�niej jako
uczestnik programu wymiany studenckiej z Saru �jed-
nego z tych ma�ych kraj�w Bliskiego Wschodu, kt�re
maj� tysi�c razy wi�cej ropy naftowej ni� mieszka�c�w.
Przyjecha�, by studiowa� ekonomi� z my�l�, �e pewnego
dnia powr�ci do domu i zaszczepi troch� zachodniego
�know-how" w glebie bogatej w surowce mineralne
31
i pradawn� wiedz�, ale nie ca�kiem przynale�nej do
dwudziestego wieku. Zamiast tego uzale�ni� si� od wszy-
stkiego co kalifornijskie, i zosta�. Jego ojciec by� bogaty
i tolerancyjny, wi�c kiedy jedyny syn o�wiadczy�, �e
pragnie pozosta� w Ameryce i otworzy� sklep z mod�
m�sk�, sfinansowa� pomys�. Sklep prosperowa� dobrze,
ale Ibrahim znudzi� si� i sprzeda� go. Mniej wi�cej w tym
samym czasie spotka� Gusa, kt�ry pracowa� jako kelner
w szpanerskiej restauracji w Beverly Hills. Sp�dziwszy
ze sob� troch� czasu, zdecydowali, �e otworz� w�asn�
knajpk�.
Od samego pocz�tku nazywa�a si� ,,Ci�ba i moc"
i jedzenie by�o w niej dobre. Ibrahim mia� �y�k� do
wyszukiwania dobrych kucharzy. By� te� neofilem,
neo-, nie nekro-, wszystko bez przerwy musia�o by�
nowe � �ciany pomalowane, umeblowanie zmienione,
kuchnia odnowiona. Najbardziej przera�aj�cym s�o-
wem, jakie sp�ywa�o z jego ust, by�o �przebudowa�", ale
ludzie, kt�rzy tu pracowali, s�yszeli je bardzo cz�sto. Dla
Ibrahima zupe�nie nie liczy�o si� to, �e zupa z awokado
by�a doskona�a, b��kit �cian cudowny albo �e na widok
dziwacznej, nowoczesnej zastawy sto�owej ludzie �miali
si� i pr�bowali jej ci�ar, wa��c j� w r�kach jak dzieci
ol�nione now� zabawk�. Precz z tym, co by�o! Precz!
Precz! A co najdziwniejsze, ten cz�owiek nierzadko mia�
racj�. Mieszka�cy Los Angeles uwielbiaj� zmiany. Im
cz�ciej Ibrahim zmienia� styl, wygl�d i menu w �Ci�bie
i mocy", tym wi�cej przychodzi�o ludzi. Lily uwa�a�a, �e
jej szef dok�adnie wie, co robi, niezale�nie od tego, jak
bezmy�lne wydawa�y si� jego decyzje. GUS upiera� si�,
�e jego kochanek ma po prostu szcz�cie. Pewnego dnia,
pewnego dnia, mawia�, zn�w wszystko pozmienia i na-
gle oka�e si�, �e pusto tu jak w cipce zakonnicy i �e tak
ju� zostanie na zawsze, bo nawet najlepsi klienci w ko�-
cu zm�cz� si� tymi piekielnymi niespodziankami. Sza-
lony Kot, Ibrahim, s�ucha� s��w Gusa i u�miecha� si�
z mi�o�ci�, ale dalej robi� swoje.
Lily zdo�a�a dopasowa� si� do tego miejsca. Odnosi�em
wra�enie, �e g��wnie dlatego, i� we w�a�ciwych momen-
tach potrafi�a sta� z boku podczas tych utarczek. Nie
32
odznacza�a si� szczeg�ln� cierpliwo�ci�, ale w sprawach
zawodowych umia�a powstrzyma� si� z os�dem do chwi-
li, gdy zgromadzi�a ju� pe�ne informacje.
Wszyscy tu lubili j� i podziwiali, nawet mizantrop
GUS. Ze sposobu, w jaki ludzie na ni� patrzyli czy
zasi�gali jej rady, mo�na by�o stwierdzi�, �e jest dla nich
kim� szczeg�lnym, dusz� towarzystwa, a zarazem bez-
stronnym arbitrem, kt�ry dostrzega rozmaite aspekty
problemu.
I wszystko to sta�o si� jednego dnia. Po lunchu wy-
szed�em prosto w o�lepiaj�cy wybuch �wiat�a i upa�u
i przez chwil� nie wiedzia�em, co si� ze mn� dzieje. Ale
czy przyczyn� by�o to, w co wchodzi�em, czy te� to,
z czego wychodzi�em? Mia�em jej adres i numer telefo-
nu, zapisany nerwowym pismem na zabranym z re-
stauracji pude�ku zapa�ek.
Kiedy Kaj przyprowadzi� m�j samoch�d, na przednim
siedzeniu siedzia� chart Cobb.
� Czy on zawsze tak post�puje?
� Nie! To bardzo grzeczny pies, ale czasami spodoba
mu si� jaki� samoch�d i po prostu wskakuje.
� A ludzie nie maj� nic przeciwko temu?
� A jak�e! Wielu robi awantury. Wtedy Ibrahim kar-
mi ich za darmo.
Wsiad�em i spojrza�em na staruszka, kt�ry ani drgn��,
chocia� Kaj otworzy� drzwi z drugiej strony i wo�a� go.
� Musz� ju� jecha� do domu, je�li si� zgodzisz?
Nawet na mnie nie spojrza�. Ju� chcia�em poklepa� go
po g�owie, kiedy przypomnia�em sobie, jak Lily m�wi�a,
�e on tego nie lubi. Po jakim� czasie ziewn�� rozdziera-
j�co i powoli opu�ci� auto.
Jecha�em do domu samochodem pe�nym nowych, do-
brych zapach�w � charta, nadziei, podniecenia.
Moja przyjaci�ka Mary Poe to najtwardsza istota
ludzka, jak� znam. Jest prywatnym detektywem i spe-
cjalizuje si� w sprawach rozwodowych. Opr�cz tego jest
szczer� wielbicielk� �Spinacza" i niejednokrotnie opo-
wiada�a mi zaczerpni�te ze swojego �ycia historyjki,
33
kt�re wykorzystywa�em potem w moich pracach. Za-
dzwoni�a tego wieczoru, kiedy ci�gle jeszcze roztrz�sa-
�em i prze�ywa�em wydarzenia minionego dnia.
� Max! Mam co� dla ciebie. Nie wiem, czy to si�
nadaje, ale jest �mieszne jak diabli. M�j znajomy gliniarz
powiedzia� mi, �e dostali telefon od jakiej� kobiety, kt�ra
w�a�nie wprowadzi�a si� do jednego z tych ekskluzyw-
nych nowych mieszka� przy Sunset. O�wiadczy�a, �e
wychodz�c z domu, us�ysza�a, jak kto� wzywa pomocy.
Ale to �ratunku" by�o cieniutkie, wiesz? Nie jak RA-
TUNKUUUUU! Raczej �ratunku", ma�ymi literami.
Wi�c wys�ano tam patrol i kobieta pokaza�a im to miesz-
kanie. Przy�o�yli uszy do drzwi i us�yszeli to samo �
cichutkie, s�abe �ratunku". Trzask! Wywa�yli drzwi
i wtargn�li do �rodka. Kobieta pod��y�a za nimi, chc�c
dowiedzie� si�, o co chodzi. W pokoju cisza. W kuchni
pusto. Bingo! Zgadnij,