3669

Szczegóły
Tytuł 3669
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

3669 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 3669 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

3669 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

James Gunn Wiatr Po�nocny Wiatr p�nocny dmie przynosz�c nam �nieg, gdzie biedny rudzik schroni� si� ma? Pod dach stodo�y szybciutko gna Skrzyd�ami si� nakrywa. Ta biedna kruszyna! (piosenka dla dzieci) Warstwy lodu na kontynencie p�nocnoameryka�skim przesu�n�y si� tej zimy o ca�e pi��dzie�si�t kilometr�w do przodu, ale nie by�o ju� prawie nikogo, kto by to m�g� zauwa�y�. Niemal wszyscy przenie�li si� na po�ud�nie. Ludzie t�oczyli si� na zrujnowanej Florydzie lub w niespokoj�nej Po�udniowej Kalifornii, przynajmniej ci, kt�rzy nie wyru�szyli jeszcze przez zniszczony Meksyk, lub Kub�, Jamajk�, Ha�iti i Puerto Rico w stron� r�wni�ka, znacz�c tras� w�dr�wki w�asn� krwi�. W odleg�o�ci mniej wi�cej czterdziestu mil od granicy pomi�dzy Kansas a Missouri go�spodarowa� John Reed. Stanowi� ju� dziewi�te pokolenie swo�jego rodu, uprawiaj�cego t� os�oni�t� z wszystkich stron doli�n�, Dopiero w tym roku odczu� po raz pierwszy groz� mro�nego ramienia zimy, kt�re dotar�o znad grzbietu g�rskiego, zamy�kaj�cego dolin� od p�nocy. Od dwudziestu lat -- co r�w�na�o si� po�owie �ycia Reeda �lody spychane by�y bezlito�nie na po�udnie przez warstwy zale�gaj�ce z ty�u. Najpierw przesu�n�y si� po �agodnych stokach doliny rzeki Missouri. W�dr�wk� rozpocz�y przy rezerwuarze Garrisona w P�nocnej Dakocie, a po zmia�d�eniu masywnej zapory wodnej pod��y�y na po�udnie przez po�udniow� Dakot�, roz�dzieli�y Nebrask� i Iowa skuteczniej, ni� uczyni�aby to jakakol�wiek rzeka, po czym zatrzyma�y si� tam, gdzie dolina rzeki Missouri zawr�ci�a si� na wscho�dzie ku jeszcze wi�kszemu lo�dowcowi p�yn�cemu korytem dawnej Missisipi. Poszczeg�lne strumienie lodu zd��y�y si� ju� przekszta�ci� w jednolit� mas�, poch�aniaj�c� ca�y kraj od jed�nego horyzontu po drugi i prze�suwaj�c� si� uporczywie na po��udnie. Tej w�a�nie zimy Reed odkry� w masie lodowej ow� dziew�czyn�. Kiedy wygas�y ju� powstania w miastach, ale kraj n�ka�y nadal bandy pl�druj�cych rozb�jni�k�w, Reed mieszka� przez kil�ka lat w jaskini mieszcz�cej si� w tak zwanej Ukrytej Dolinie, pozostawiaj�c sw�j dom na pastw� bandyt�w, kt�rzy �upili Kansas, jak przed dwustu laty. By�o to ju� po �mierci jego: �ony i dzieci kt�rzy zostali zamordowani, podczas gdy on transpor�towa� do jaskini prowiant. Po powrocie zasta� zbrodniarzy pi�janych w swoim pomieszczeniu. Rozwa�nie i zr�cznie, jak zwykle zreszt�, kiedy si� do czego� za�biera�, zabi� ich. �on� i dzieci pochowa� na starym cmentarzu rodzinnym na wzg�rzu, zapom�nianym od 350 lat, kiedy to w miasteczku powsta� nowy cmen�tarz. Dla bandyt�w wykopa� wsp�lny gr�b i ze wzgl�d�w hi�gienicznych pokry� ich zw�oki ziemi�. Przez pewien czas nie utrzy�mywa� z nikim kontaktu; by� jak�by odr�twia�y. A kiedy wreszcie stan ten min��, inni opu�cili ju� miasteczko i okoliczne farmy. Cz�� uda�a si� tam, gdzie po�zbawione plam s�o�ce dostar�cza�o jeszcze troch� ciep�a, po�zosta�ych przegna�y lub wymor�dowa�y bandy rozb�jnik�w. Tu� po tym, kiedy los dotkn�� go tak bole�nie, Reed wyni�s� z domu resztki �ywno�ci, narz�dzia, bro� i Wszystko, co mu si� jeszcze mog�o przyda�. R�wnie� ksi��ki. Nadal lubi� czyta� wieczorami w blasku swojej starej jak �wiat lampy naftowej. Czyta� przed wszystkim literatur� dawn�: Browninga, Tennysona i Frosta. -- Czasy jakby wymarzone dla Frosta (frost - ang. - mr�z) - mawia� do �ony, za�nim jeszcze zosta�a zabita, pa�trz�c przy tym na ni� z u�mie�chem. A ona spogl�da�a wtedy na niego z udanym wyrzutem, po czym ws�uchiwali si� w wycie wiatru p�nocnego, obijaj�cego si� o �ciany domu i gromadz��cego na dachu tyle �niegu, �e a� j�cza�y krokwie. Z czasem rany przesta�y krwa�wi�. Przestali te� dokucza� ra�busie. Wielkie R�wniny, na kt�rych nic nie powstrzymywa�o wiatru i lodu, by�y ju� dla nich za zimne, trudno te� by�o liczy� tu na �up. Tak�e bandyci. prze�nie�li si� na po�udnie, gdzie albo wymarli, albo prze�yli w gromadzie. Reed odczeka� dwa lata - by� wytrwa�y tak jak lodo�wiec - po czym naprawi� szko�dy wyrz�dzone przez rabusi�w i pogod�. Odbudowa� to, co tam�ci spalili, a nast�pnie wprowa�dzi� si� z powrotem do domu wzniesionego przez prapradziad�ka - domu, w kt�rym mieszka�y ca�e pokolenia Reed�w, upra�wiaj�c ziemi�, w kt�rej by�y cho�wane po �mierci. On r�wnie� zacz�� j� upra�wia�. Nie by�o to �atwe, trudno��ci pi�trzy�y si� coraz cz�ciej, sia� jednak wczesn� pszenic�, kiedy lodowiec nie cofa� si� wprawdzie, ale zatrzymywa� si� na kilka miesi�cy, jakby zbiera�j�c nowe si�y, i zbiera� plony, je�eli mia� szcz�cie i nie ubieg��y go pierwsze opady �niegu. Znalaz� klika kur i umie�ci� je w stodole. Nieraz udawa� si� te� na polowanie. Zwierz�ta z p�nocy wyw�drowa�y na po�udnie: renifery, �osie jak r�wnie� wilki poluj�ce na zdobycz i napastuj�ce zdzicza�e psy. Kiedy Reed nie pracowa� na polu, nie polowa� ani nie wy�konywa� innych rob�t w domu, wspina� si� na p�nocny grzbiet g�rski i wypatrywa� zbli�aj�cego si� lodowca. Najpierw nic nie m�g� dostrzec, z czasem w od�dali pojawi�o si� co� w rodza�ju bia�ego ob�oku, widocznego jedynie w jasne dni. Kiedy lodo�wiec zbli�y� si� jeszcze bardziej, ob�ok przybra� sin� barw� i nie odr�nia� si� ju� niemal od nie�ba. Reed zacz�� liczy� czas dzie�l�cy go od momentu, kiedy lo�dowiec wedrze si� do jego doli�ny. Nast�powa�o to szybciej, ni� przypuszcza�, ale postanowi�, �e nie pozwoli si� przep�dzi�. Nie ugi�� si� przed rabusiami, nie ust�pi te� przed lodowcem. Za�mierza� zosta� tu a� do ko�ca i ustrzec tego, co nale�a�o do nie�go - na mocy prawa dziedziczenia, krwi p�yn�cej w jego �y��ach i krwi Reed�w, przelanej na tej ziemi, oraz prawa potu, dzi�ki kt�remu to pustkowie zosta�o kiedy� przekszta�cane w siedzib� cz�owieka. By� mo�e puszcza upomni si� o ten zak�tek znowu, nie mia� jednak zamiaru odda�wa� go bez walki. Tu (w tym momencie, kiedy spogl�da� na z�owr�bny l�d, wi�doczny ju� w miejscu, gdzie dawniej stawa� na grzbiecie g�rskimi ujrza� dziewczyn� po raz pierwszy, Stanowi�a zaled�wie barwn� plam� w lodowej tafli. Pocz�tkowo uzna� to za urojenie, mimo to zbli�y� si� jed�nak do niebieskawej masy, czu�j�c, jak odbiera ciep�o jego twa�rzy i r�k. Szybko star� �nieg przylegaj�cy do powierzchni lo�du, dostrzeg� kolory jeszcze bar�dziej intensywne i spr�bowa� zajrze� g��biej w szklist� powlo�k�. By�o jednak zbyt ciemno. Nast�pnego ranka powr�ci� z siekier� i �opat�, tym razem od�garn�� wystarczaj�co du�o �nie�gu, aby ujrze� to wyra�nie. W lodzie le�a�a zamkni�ta tak jakby spa�a - m�oda kobie�ta, w�a�ciwie dziewczyna. Mia�a ciemne w�osy i jasn� cer�, ubrana by�a w futro z pi�mak�w i buty obszyte futerkiem. le�a�a niemal poziomo z zamkni�tymi oczami, jej twarz wyra�a�a g��boki spok�j i pogod�. Nie by�a �adna, przynajmniej w tym momencie, ale Reed nie potrafi� otrz�sn�� si� z wra�e�nia, jakie na nim wywar�a. Noc� spad� �nieg, olbrzymie mokre p�aty. A w�a�nie tej nocy przy�ni�a mu si� po raz pierwszy Catherine. Po przebudzeniu nie potrafi� sobie przypomnie�, co mu powiedzia�a, pami�ta� jedyne jej nagl�cy g�os i wra�enie, �e ma dla niej co� uczyni�. �nie�yca trwa�a przez ca�y �nast�pny dzie� i kolejn� noc, okry�waj�c �wiat metrow� warstw� puchu, ale na drugi dzie� by�o ju� s�onecznie i przejrzy�cie. S�o�ce b�yszcza�o na �niegu, o�lepiaj�c a� do b�lu, niczym ostry n�. Reeda opanowa�a nie�cierpliwo��, zmusi� si� jednak, aby przed wyruszeniem w stron� czo�a lodowca roznieci� ogie�, u�o�y� drewno na opa� i nakar�mi� kury. Tym razem za�o�y� skonstruo�wane przez siebie narty i wzi�� ze sob� miot��. Lodowiec odda�lony by� od domu o mniej wi�cej dwadzie�cia kilometr�w, kiedy wreszcie dotar� do niego, nie m�g� z�apa� tchu. Ostatnie sto metr�w pokona� niemal biegiem. Lodowiec nie zdawa� si� ju� by� tak odleg�y. Zd��y� wsun�� si� jeszcze bardziej, w dolin�. Fakt ten nie zmartwi�by zbytnio Reeda, gdyby nie �wiadomo�� istnienia wewn�trz bry�y dyna�micznych proces�w, niebezpiecz�nych dla zjawy, uwi�zionej w lo�dzie. Przez kilka minut sta� tak, oparty na miotle, wahaj�c si�, czy ma rozpocz�� prace odkryw�cze, mog�ce ujawni�, �e owa zjawa nie by�a niczym innym jak Tylko marzeniem wywo�ywanym przez samotno�� - albo co go�rzej: �e dziewczyna w lodzie uleg�a zmia�d�eniu przez prze�suwaj�cy si� nieub�aganie lodo�wiec. Postanowi� wyliczy� pr�dko�� przesuwu bry�y lodu.. Gdyby po�zosta�a taka sama, jak dotych�czas, lodowiec m�g� dotrze� do jego domu z ko�cem zimy i wch�on�� go w nast�pnym roku, po wznowieniu swej w�dr�wki. Ale takie rozwa�ania mog�y je�dynie odwlec moment prawdy, nale�a�o upora� si� z nimi tak szybko, jak ze �niegiem pokry�waj�cym pow�ok� lodowca. Znowu zajrza� w g��b lodu. Le�a�a tam dok�adnie tak samo jak poprzednio i nagle poczu� ogromn� ulg�. Wszystkie te na�pi�cia i naciski wewn�trz lodu, kt�re sprawi�y, �e podczas gdy on tu sta�, bry�a trzeszcza�a i st�ka�a, przesuwaj�c si� w nie. r�wnomiernych odst�pach czasu do przodu, nie naruszy�y dziew�czyny. Dopiero teraz zda� sobie spraw� z tego, jak bardzo zale�y mu na jej istnieniu i jak bardzo pow�tpiewa� o prawdziwo�ci swego spostrze�enia podczas tych dw�ch nocy i jednego dnia, kiedy to siedzia� uwi�ziony w za�spach �niegu. Czy jej przybycie tu mia�o charakter naturalny czy nadprzyrodzony? Stal teraz przed ni� na nartach, czuj�c na twarzy mro�ne porywy wiatru p�nocnego, i przygl�da� si�, jak spoczywa spokojnie w lodzie �jak kto�, kto po�o�y� si�, aby od�pocz�� przez chwil�. Znowu opad�y go pytania. Czy zosta�a zaskoczona przez �nie�yc� gdzie� daleko na p�nocy? Mo�e tu�a�a si� bezradnie w�r�d szalej�cej burzy, a� wresz�cie, zrezygnowana, dala za wy�gran� i po�o�y�a si�, oczekuj�c ko�ca, skulona, aby jak najd�u��ej zachowa� ciep�o cia�a. Mo��e wyda�o jej si� potem, �e zim�no przekszta�ca si� w zwodnicze ciep�o, odpr�y�a si� wi�c i u�o��y�a wygodnie. Na to wskazywa��aby pozycja jej cia�a. Wszystko to by�o tak zdumie�waj�ce, �e nie potrafi� o tym my�le�, pod�wiadomie jednak wraca� uparcie do tej sprawy, wynajduj�c coraz to bardziej fantastyczne wyja�nienia dla o�becno�ci dziewczyny w pobli�u swojego domu. W ko�cu uwie�rzy� w to wszystko i zaakcepto�wa� tak, jak grzesznicy przyjmuj� �ask� Boga. Wymy�li� nawet filo�zoficzne wyja�nienie cud�w. Wszelkie osobliwe wydarzenia wyda j� si� niezwykle tym, dla kt�rych s� przypadkowo niewy�godne, konkludowa�. Znajdy�wano ju� w lodzie mamuty i inne istoty �yj�ce we wczesnej epoce lodowcowe, dlaczeg� wi�c nie mo�na by teraz znale�� cz�owie�ka? Raz na milion lat - o ile taka by�a cz�stotliwo�� - ta przecie� nie jest tak niewiary�godne. Takim wnioskiem zadowoli� si� na d�u�sz� chwil� i z g�ow� wspart� o kij miot�y spogl�da� na ni�, rozkoszuj�c si� jej to�warzystwem, jak gdyby by�a �y�w� istot� i zjawi�a si� tu, aby nagrodzi� jego samotno��. Do�piero trzaski i odg�os p�kania lodu wyrwa�y go z zadumy. - Co mam z tob� zrobi�? -�zapyta� zamarzni�t� posta�. Zostawi� ci� na �asce lodowca, kt�ry ci� tu sprowadzi�? A mo��e wydoby� ci� z lodu i wzi�� ze sob� do doliny? To d�uga droga, ale m�g�bym zrobi� sa�nie... umiem obchodzi� si� z na�rz�dziami, wiesz.., i przywi�za� ci� do nich mocno; �eby� nie wypad�a. M�g�bym pochowa� ci� na pag�rku obok Catherine, Billy'ego i Josie, i pozosta�ych Reed�w. Na pewno nie mieliby nic przeciw temu. Ale l�d by� nieub�agany. Wcze�niej czy p�niej przetoczy si� po pag�rku i ca�ej dolinie, mia�d��c pod sob� nie tylko wzg�rze, ale r�wnie� wszystkie le��ce tam zw�oki, Dziwnym spo�sobem Reed nie by� zaszokowa�ny my�l�, �e jego przodkowie, ca�a jego rodzina zostaliby rozgniecieni przez to pot�ne zja�wisko przyrody; w ko�cu wszyst�ko obraca si� wraz z up�ywem czasu w proch i powraca do zie�mi. Wydawa�o mu si� natomiast blu�nierstwem, �e owa cudowna istota mia�aby przeby� bez �ad�nego uszczerbku tak d�ug� drog� po to tylko, by zaszkodzi�a jej teraz jego ingerencja. M�g� zachowa� j� przy sobie oczekuj�c ko�ca, ale i to wyj��cie wyda�o mu si� niew�a�ciwe. Poniewa� za� by� cz�owiekiem przezornym, pomy�la� r�wnie� o kr�tkotrwa�ym lecie, Kiedy lody stopniej�, obdarzaj�c wolno�ci� swoje zamarzni�te cudowne zja�wisko. Nie, postanowi�, b�dzie lepiej, je�eli pozostawi� j� tam, gdzie jest. Przecie� w ka�dej chwili m�g� tu wr�ci�, aby sprawdzi�, czy nic jej si� nie sta�o. Stoj�c tak i rozmy�laj�c, us�ysza� nagle, jak bry�a lodu przemieszcza si�, przesuwaj�c do przodu prawie o ca�y metr, wprost na niego. Niezdarne, potykaj�c si� na nartach, cofn�� si� i obrzuci� przera�onym wzrokiem czo�o lo�dowca. Dziewczyna tkwi�a tam nadal -- nietkni�ta. Wydarzenie, to sk�oni�o go jed�nak do wyruszenia w drog�. Wspi�� si� na okryty �niegiem pag�rek tu� obok bry�y lodu, tak wysoko, a� ogarn�� wzrokiem o�lepiaj�cy horyzont, tam gdzie pozbawione plam s�o�ce wst��pi�o do nieba na dwie szeroko��ci d�oni. Mimo i� zmala�o tak bardzo, nie potrafi� w nie spoj�rze�, nie m�g� nawet patrze� w jego stron�. Musz� postara� si� o okulary ochronne, pomy�la�. Na zachodzie m�g� dostrzec w miejscach, gdzie wiatr rozwia� �nie�n� pokryw�, �e lodowiec przesun�� si� do przodu. Ponury krajobraz przywodzi� na my�l biegun p�nocny. Jak okiem si�gn��, l�d i �nieg. L�d i �nieg, poch�aniaj�ce to, co napotyka��y na swej drodze, mia�d��ce i grzebi�ce wszystko pod sob�. Powinienem obmy�li� jaki� spos�b, aby mie� na oku prze�suwaj�cy si� l�d, pomy�la�. Wcale bym nie chcia�, aby wch�on�� mnie bez uprzedzenia. Koniec by� nieuchronny, chcia� jednak wyj�� mu na spotkanie �wiadomie chcia� wiedzie�, ile zosta�o mu jeszcze czasu. Na skraju lodowej pustyni by�o kil�ka obiekt�w: odleg�y pag�rek, na kt�rym sta�a wie�a, drzewo usi�uj�ce utrzyma� si� przy �yciu zaledwie o kilkaset metr�w od zmarzliny - potrzebny mu by� jednak teodolit, aby wymierzy� k�t, jak r�wnie� co� do oznacze�nia miejsca, na kt�rym sta�. Nie maj�c niczego, co m�g�by wyko�rzysta�, zszed� ze wzg�rza ku do�linie na odleg�o�� trzech d�ugo��ci nart od czo�a lodowca, (tra�c�c tylko raz r�wnowag�), na�st�pnie przesun�� si� dalej o ta�ki sam odcinek. Tu i tam wy��o�bi� g��bokie znaki w brunatnej ska�ce, kt�r� zamiecie �nie�ne oszcz�dzi�y, jak dot�d. Odwr�ci� si� i spojrza� po�nownie na dziewczyn� w lodzie, po czym skierowa� si� ku dolinie i swemu domostwu. Nazajutrz, skoro �wit, wr�ci� na to samo miejsce. Niebo by�o zasnute chmurami ci�kimi od �niegu, nie m�g� si� jednak powstrzyma� od tego, aby tam p�j��. Nic innego nie zaprz�ta��o jego uwagi, w ci�gu tej ca�ej d�ugiej zimy nie mia� nic do ro�boty opr�cz kilku napraw, te za� mia� ju� za sob�. Nie mia�o te� wi�kszego sensu wychodzenie w pole. Ostatnie lato nie przy�nios�o �adnych plon�w, a co do przysz�ego roku, to chyba w og�le nie nale�a�o si� spodzie�wa�, aby pokrywa �nie�na stop�nia�a. D�wigaj�c na plecach p�k palik�w, pow�drowa� na nar�tach w stron� czo�a lodowca. Zdziwiony odkry�, �e przesuwa�j�cy si� lodowiec zatar� znaki, jakie poprzedniego dnia pozo�stawi� na skale; gra� ska�y zd��y�a ju� znikn�� pod bry�� lodu, pag�rek za�, na kt�rym sta� wczoraj, pokrywa�a �nie�na cza�pa. L�d przywodzi� na my�l �yw� istot�, poruszaj�c� si� szybciej, ni� mo�na si� by�o po niej spo�dziewa�. U�wiadomi� sobie na�gle, �e dystans czterdziestu kilo�metr�w na rok odpowiada mniej wi�cej stu pi��dziesi�ciu metrom na dzie� - ka�dy dzie� w ostat�nich dziesi�ciu miesi�cy, w ci��gu kt�rych lodowiec przesuwa� si� do przodu. Przesta� my�le� o teodolicie. Zreszt� interesowa� go nie tyle Ca�y lodowiec, co ten jego skra�wek, kt�ry zacz�� zajmowa� jego dolin�. Bez wi�kszego zdziwienia przy�j�� do wiadomo�ci fakt, i� dziewczyna w lodzie by�a nadal nienaruszona, Lodowiec wi�d� ze sob� mas� �wiru, mia�d��c� zie�mi� i ska��, podczas gdy l�d p�yn�� do przodu niczym leniwa rzeka, ani pierwsze jednak, ani drugie nie by�y widocznie w sta�nie wyrz�dzi� dziewczynie czego� z�ego. Reed zacz�� my�le� o niej jak o istocie nie�miertelnej, jak o darze, kt�ry pojawi� si� w je�go �yciu rekompensuj�c wszyst�kie zniszczenia minionych lat oraz przysz�o��. Le�a�a tak, jak przedtem, jak gdyby na niego czeka�o. - L�d poddaje si� pod naci�skiem, wiesz - odezwa� si� do niej. - P�ynie jak woda, tyle �e wolniej. - Znowu pomy�la� o drodze, przebytej przez lodowiec w ci�gu ostatnich kilku dni. �A mo�e. jednak nie tak powo�li. -- Umilk�, zaskoczony troch� brzmieniem swojego g�osu na tym pustkowiu. Nast�pnie wzruszy� ramionami i opar� paliki o czo�o lodowca. Zdj�� narty i po��o�y� je na �niegu, oby m�c na nich usi��� - w pobli�u dziew�czyny, ale nie za blisko. L�d m�g� w ka�dej chwili ruszy� do przodu, grzebi�c go pod sob�. - Nikt nie wierzy�, �e epoka lodowca nastanie tak pr�dko �odezwa� si� znowu. - Naukowcy twierdzili, �e nawet przy nie�sprzyjaj�cych warunkach atmo�sferycznych up�ynie jeszcze kilka stuleci, zanim masy lodu stan� si� realnym zagro�eniem. Lo�dowce kontynentalne nie pow�staj� w ci�gu jednego dnia, m�wili. Oczywi�cie nie mieli �adnego do�wiadczenia z lodowcami, chyba �e tylko z tymi, jakie pozosta�y po zako�czo�nej 12-38 tysi�cy lat temu epo�ce lodowcowej. A przecie� lodo�wiec zachowuje si� za ka�dym razem inaczej. Mo�e wi�za�o si� to z tak zwan� przez nich, teo�ri� katastroficzn�. Lodowce Grenlandii i Antarktydy porusza��y si� zaledwie z pr�dko�ci� kil�ku centymetr�w na tydzie�, a nawet lodowce Arktyki nie szyb�ciej ni� klika st�p na dzie�. Opar� si� wygodnie, podk�a�daj�c r�ce pod g�ow�. Ile� to ju� min�o, lat, kiedy po raz ostatni rozmawia� z drugim cz�o�wiekiem? Stanowczo by� ju� zbyt d�ugo sam, zbyt d�ugo milcza�. - Potem przysz�o to, co nau�kowcy nazwali ��nie�n� wojn� b�yskawiczn�". Na p�nocy kuli ziemskiej �nieg utrzymywa� si� przez ca�e lato, powt�rzy�o si� to w nast�pnym roku. Ka�da ze �nie�yc przynosi�a sto st�p �niegu, albo i wi�cej. Lodowce roz�przestrzenia�y si� od Arktyki w d� i od Antarktydy w g�r�. Wy�starczy�o jedno dziesi�ciolecie, aby pokry�y ca�� Kanad�, Na�st�pnie Skandynawi�, jak poda�no w telewizji, i p�nocn� po�o�w� Zwi�zku Radzieckiego. Z Sy�beri� posz�o jeszcze szybciej. Zamarz�y morza Ba�tyckie, potem P�nocne. Pod lodem znalaz�y si� Szkocja, cz�� Niemiec i Pol�ska. W p�niejszym okresie do� chodzi�y do nas ju� tylko wiado�mo�ci - radiowe, potem i to usta��o. Od czasu do czasu spogl�da� na dziewczyn�, jak gdyby chcia� si� przekona�, �e go s�ucha. - �Nast�pnie zdarzy�o si� co�, co naukowcy nazwali �efektem al�beda". L�d i �nieg odbija�y co�raz wi�cej �wiat�a s�onecznego, to za� sprawi�o, �e Ziemia otrzymywa�a coraz mniej ciep�a. Okresy letnie sta�y si� wi�c jesz�cze zimniejsze. - Zmieni� pozy�cj�, aby m�c lepiej ogarn�� dziewczyn� wzrokiem. - Tak so�bie my�l� - m�wi� dalej - czy obecna pora lodowcowa nie za�cz�a si�, przypadkiem wtedy, kiedy si� urodzi�em. W ci�gu dw�ch ostatnich dziesi�cioleci temperatura stale spada�a, a plamy na s�o�cu znikn�y niemal ca�kowicie. Promieniowanie S�o�ca zmniejszy�o si� o dziesi�� procent. Tak w ka�dym razie m�wiono. Do twarzy Reeda przylgn�� p�atek �niegu i niemal momen�talnie stopnia�, po nim spad� drugi. Reed podni�s� g�ow�,- aby zorientowa� si�, czy wiatr nie przywia� ich z lodowca, ale p�as�ki pada�y z nieba; du�e, ci꿭kie i mokre - opuszcza�y si� z wolna. Zanosi�o si� na kolejn� �nie�yc�, ale do - zamieci by�o jeszcze z pewno�ci� kilka go�dzin: W przepowiadaniu opad�w �niegu zd��y� ju� sta� si� ekspertem. � - Mia�em chyba dziesi�� lat, kiedy arktyczny l�d zacz�� pokry�wa� Kanad�. Nikt wtedy nie my�la� powa�nie o epoce lodow�cowej. Wszyscy byli przekonani, �e zimne lata i coraz mro�niej�sze zimy to tylko statystyczne od�chylenia od normy, �e stopniowo temperatury powr�c� znowu do r�wnowagi. Wszystko, czego po�trzebujemy, to jedno prawdziwe, gor�ce lato, m�wili optymi�ci. Oczywi�cie znale�li si� te� pesy�mi�ci, kt�rzy ostrzegali, �e nad�chodzi epoka lodowcowa. Wyo�bra�asz sobie, jakie to musia�o by� dla nich zaskoczenie, kiedy okaza�o si�, �e mieli racj�? �Roze�mia� si� dono�nie. - Coraz cz�ciej zdarza�y si� anomalie. Na terenie Skandyna�wii zacz�� si� okres ciep�a, co powstrzyma�o l�d na kilka lat, potem jednak wszystko potoczy�o , si� jeszcze szybciej. W ko�cu zgromadzono dane naukowe: brak plam na S�o�cu, og�lny spadek przeci�tnej temperatury na �wiecie, nadmiar �niegu i lo�du, obni�enie si� poziomu m�rz. Mno�y�y si� teorie, kt�re nast�p�nie poddawano weryfikacji. Wreszcie. naukowcy doszli - na razie jeszcze dosy� niefrasobli�wie - do wsp�lnego wniosku, �e czeka nas okres lodowcowy. Mia� r�ni� si� od poprzednie�go, mieli�my przecie� cywilizacj�, dysponowali�my olbrzymi� wie�dz�. Wystarczy�o zwi�kszy� wydo�bycie w�gla, a tym samym wy�twarzanie ciep�a, spot�gowa� ilo�� dwutlenku w�gla odprowadzonego do atmosfery i utworzy w ten spos�b efekt cieplarniany, przeciwdzia�aj�cy skutkom s�ab�n�cego promieniowania S�o�ca. Opady �niegu przybra�y na si�le. Reed spojrza� znowu na nie�bo; wiedzia�, �e ju� wkr�tce mu�si wyruszy� do domu. - W nie�kt�rych miastach na p�nocy sa�dzono, �e mo�na si� uratowa� dzi�ki barierom Cieplnym; po�stanowiono wybudowa� kolejne elektrownie j�drowe. �ar odpad�kowy mia� powstrzyma� l�d. Inni proponowali ustawienie gi�gantycznych, ostrych jak n�, pionowych barier ze z�omowa�nych samochod�w, kt�re by�yby umocowane za pomoc� g�az�w, piachu i cementu. Ale ta rucho�ma lawina, mia�d��ca g�ry, odsun�a je na bok, tak jakby by�y z piasku. Ludno�� P�nocy zacz�ta co�raz powszechniej przenosi� si� na Po�udnie. Kanadyjczyk�w przyj�to bez �adnych problem�w, Szwedzi i Norwegowie napotka�li ju� na wi�kszy op�r ze wzgl�du na zag�szczenie, ale w ko�cu wpuszczono ich do Danii, a kiedy l�d pod��y� za nimi, mie�szka�c�w Skandynawii i Danii przyj�to w Belgii, Niderlandach i w Niemczech, a nawet we Francji i Anglii. Natomiast Fi�n�w zatrzymano na granicy ra�dzieckiej, udali si� wi�c do Europy Zachodniej. Wszystkie te wydarzenia, mia�y przebieg spokojny; wygl�da�o to tak, jakby krewni pozbawieni pracy przybyli z kr�tkotrwa�� wizyt�. Reed wsta� i za�o�y� narty. �Okaza�o si�, �e nauka nie po�trafi zaoferowa� �adnego sku�tecznego rozwi�zania, nic, co powstrzyma�oby si�y zagra�aj�ce ludzko�ci. Zanim radio umilk�o na dobre, dosz�y mnie wie�ci o indywidualnych pr�bach znale�zienia ratunku. Mo�e niekt�rzy �odzie wpadli na ten sam po�mys� co ja. Przysz�o mi do g�o�wy, aby ukry� si� do momentu, kiedy wszystko si� uspokoi, zwle�ka�em jednak zbyt d�ugo. Mia��em nadziej�, - �e l�d nie dotrze nigdy tak daleko, on jednak przyby� po mnie. Przyby� tu, aby policzy� si� ze mn�. Znowu skierowa� wzrok na dziewczyn�. - M�wi�a� co� - �Po chwili roze�mia� si�. - Nie, nic nie - powiedzia�a�, to przecie� jasne. - Podni�s� z ziemi paliki, odszed� od czo�a lodowca na odleg�o�� stu metr�w i wetkn�� jeden z nich w �nieg. Nast�pnie uda� si� poprzez �wiat wch�a�niany przez totaln� biel z powro�tem do domu, wtykaj�c paliki co pi�� metr�w w �nieg, a� wyczer�pa� je wszystkie. Nast�pnego ranka �nieg sypa� tak g�sto, �e Reed siedz�c w domu nie m�g� dojrze� stodo�y. Ko�o po�udnia �nie�yca zel�a�a jednak i Reed postanowi� po�dej�� do lodowca, aby sprawdzi� oznakowanie. Paliki wystawa�y ju� tylko na oko�o trzydzie�ci centymetr�w ponad �nie�n� po�w�ok�, a cz�� z nich w og�le znikn�a. Wed�ug jego oblicze� lodowiec przesun�� si� do przo�du o kolejne 160 metr�w. Gdy�by to tempo utrzyma�o si� nadal, m�g� dotrze� do jego domu, za�nim jeszcze tegoroczne kr�tkie lato powstrzyma jego ofensyw�. Reed nie by� w stanie odgarn�� tyle �niegu, by dojrze� dziewczyn�, gdy� �nie�yca rozp�ta�a si� od nowa. M�g� tylko �ywi� nadziej�, a w�a�ciwie nawet by� pewien, �e dziewczyna nadal tam jest, nienaruszona: Po pro�stu liczy� na ni�. Burza �nie�na trwa�a ju� ca�y tydzie�. Reed musia� wychodzi� przez okienko na g�rnym pi�trze, aby od�nie�a� dach, kt�ry m�g�by za�ama� si� pod tym ci�a�rem, wykopa� te� w �niegu wyso�ki na pi�� metr�w tunel, aby przedosta� si� do stodo�y. Swe�go czasu ustawi� tam piecyk w trosce o kury, teraz musia� dba� zar�wno o opa� jak i karm�. Na szcz�cie by�o stosunkowo ciep��o. Wiatr zatokowy, kt�ry przyno�si� wilgo� od wybrze�a, �agodzi� stale temperatur�, tak aby nie spada�a bardziej ni� dwana�cie stopni poni�ej punktu zamarza�nia. Z drewnem obchodzi� si� te�raz bardzo rozrzutnie, wiedzia� bowiem, �e to ju� ostatnia zima, to za�, czego nie zu�yje, padnie pastw� lodowca. W razie ko�nieczno�ci m�g� przenie�� pozo�sta�e kury do piwnicy farmy, a stodo�� rozbi� na opa�. Sko�czy�a si� ju� uprawa roli, polo�wanie i praca przy zwierz�tach i kurach nalega�y teraz do przesz��o�ci; pozosta�o mu ju� tylko jedno: �mier�. Czasami, podczas d�ugich no�cy, zdarza�o si�, �e �ni� znowu o Catherine. Pyta�a go, czemu pozosta� w tej krainie �mierci, zamiast uda� si� na po�udnie, gdzie by�o jeszcze �ycie i nadzie�ja. Odpowiada� jej na to: �Ale� Catherine, nie mog� przecie� opu�ci� ciebie i dzieci", gdy� w jego �nie oni wszyscy �yli jesz�cze, ale nie wiedzie� czemu, nie mogli i�� wraz z nim. Beszta�a go za ten grzech samounicest�wienia; nadal wierzy�a nieza�chwianie w Boga, nawet wtedy, gdy zimy stawa�y si� coraz d�u��sze i mro�niejsze, i chyba nawet po tym, jak bandyci zabili ich dzieci i dokonali na niej gwa�tu. Reed nie podziela� tej wiary, nie czyni� jednak na jej temat �ad�nych szyderczych komentarzy. �Zostaj� tu, gdzie jest moje miej�sce - odpowiada� jej. - Je�eli B�g zechce mnie ocali�, niech uratuje t� dolin� albo w og�le powstrzyma l�d przed dalszym marszem na po�udnie. Czasem Catherine towarzyszy� ma�y Billy, �ciskaj�c j� kurczo�wo za r�k�. - Ale� to tatusiu -� zastanawia� si� - je�eli czekasz na to, by B�g przyszed� ci z po�moc, po co utrzymujesz w po�rz�dku dom i stodo�� i narz�dzia i wszystko inne - On za� odpo�wiada�; jako �e dzieci powinny wiedzie� takie rzeczy: - Bo tak post�puje prawdziwy m�czyzna, Billy. Josie nie pojawia�a si� nigdy w jego snach -- widocznie by�a to kara za to, �e najbardziej ko�cha� w�a�nie j�. Sz�stego dnia pokaza�o si� wreszcie s�o�ce; Zimowe, blade i mro�ne. Noc� temperatura spad�a jeszcze bardziej. Termo�metr Reeda wskazywa� jedynie do minus trzydziestu stopni Cel�sjusza, nie ulega�o jednak w�t�pliwo�ci, �e jest jeszcze mro�niej. Reed nie by� tym faktem za�skoczony: �y� teraz na Arktyce, kt�ra zst�pi�a z bieguna, aby go wch�on��. Rozpali� ogie� i nakarmi� ku�ry, po czym bezzw�ocznie uda� si� w stron� lodowca. Podej�cie by�o mozolne, mimo nart. Ostat�nia warstwa �niegu przekszta�ci��a si� wraz ze spadkiem tempe�ratury w py�, ka�dorazowo wi�c, kiedy Reed si� przewraca�, jego ramiona, r�ce, a niekiedy na�wet i g�owa zapada�y si� w zas�py. Z trudem stawa� z powrotem na nogi, nieraz musia� si� odkopywa�. Przyda�a si� �opata, kt�r� wzi��, aby utorowa� sobie drog� do dziewczyny. �nieg pokry� wszystko, trudno by�o odr�ni� g�ry od zasp. Gdyby nie zna� tak dobrze doliny i gdyby nie s�o�ce pozwalaj�ce na okre�lenie kierunk�w, zagubi�by si� mo��e w tej niemej, b�yszcz�cej pu�styni, na kt�rej nic si� nie poru�sza�o, nic nie �y�o. Dzie� by� niemal bezwietrzny, ale zi�b wdziera� si� pod ubra�nie. Reed zas�oni� sobie twarz chust� i za�o�y� sporz�dzone w�asnor�cznie okulary ochronne. Kiedy dotar� tam, gdzie spo�dziewa� si� zasta� lodowiec, by��o ju� po�udnie. Sta� teraz wo�dz�c doko�a wzrokiem, ale na tej �nie�nej pustyni nie potrafi� odr�ni� przypadkowych zasp od skrytych pod biel� ska�, nie m�g� okre�li�, gdzie aktualnie znajdu�je si� lodowiec. Na u�amek se�kundy zastyg�o mu serce, ale potem u�wiadomi� sobie, �e chc�c znale�� czo�o lodowca, musi po prostu zapracowa� na to, Torowa� sobie drog� przez �nieg, wysoki miejscami na pi��, sze�� metr�w, a� natkn�� si� na l�d. Dolne, zamarzni�te warstwy �niegu by�y ju� niemal ca�kowi�cie zlodowacia�e; w ten spos�b rozrasta si� lodowiec. Kilkakrotnie przebija� si� do lodu; za ka�dym razem o pi�� metr�w dolej na po�udnie, wal�cz�c ze zm�czeniem, zw�tpie�niem i zimnem pot�gowanym przez wyczerpanie, kiedy nagle zauwa�y�, �e warstwa �niegu wy�nosi wi�cej ni� pi��, a nawet sze�� metr�w. Skr�ci� nieco na p�noc i wreszcie znalaz� czo�o lodowca. Lodowiec znajdowa� si� ju� co najmniej o kilometr od miejsca, gdzie wed�ug niego le�a�o wej��cie do doliny. Reed odgarnia� �nieg wzd�u� bry�y lodu, pozo�stawiaj�c troch� wolnego miejsca na wypadek, gdyby lodowiec ruszy� do przodu, wycina� w �nie�gu schodki. By�a to ci�ka pra�ca, w uszach czu� narastaj�cy szum, ale wreszcie dogrzeba� si� do samego dna. A tam, niczym �wi�ty Graal, czeka�a na niego dziewczyna. Usiad�, oby odpocz��, i opar� plecami o �nieg. By� tu ze wszystkich stron os�oni�ty, a mi�mo to poczu�, �e na ubraniu za�marza mu pot. Je�eli mia� jesz�cze wr�ci� na farm�, musia� to uczyni� niebawem. By� wycie�czony, nie wiedzia�, czy da rad�, nie by� nawet pewien, czy mu na tym zale�y. Tu czu� si� dob�rze, niemal tak, jakby on i dziewczyna znajdowali si� sami w mrocznym pokoju, roz�wietlonym jedynie przez promienie s�o�neczne. W mroku twarz dziew�czyny by�a s�abo widoczna; od�nosi� wra�enie, jak gdyby kry�a si� przed nim. Wiedzia� jednak doskonale, jak ona wygl�da. Czu� si� przy niej dobrze, dla niego by�a najpi�kniejsz� z ko�biet, jakie znal dotychczas. Wiedzia�, �e widzi j� mo�e po raz ostatni, gdy� nawet je�li znajdzie w sobie tyle si�y i woli aby powr�ci� na farm�, to na�st�pna �nie�yca zasypie lodowiec tak dok�adnie, �e nie zda�dz� si� ju� na nic �adne wysi�ki. Ale w tej chwili byli tytko oni oboje, razem w tej lodowej ko�morze. Znowu by� przy nim kto�, komu m�g� opowiedzie� o tym wszystkim, co zdarzy�o si� jemu i �wiatu. - M�wi�em ci ju� o s�siedz�kiej pomocy, jak� ludzie pocz�t�kowo �wiadczyli sobie wzajem�nie - odezwa� si�, kiedy doszed� wreszcie do siebie. - Nie trwa�o to jednak d�ugo. Masy �nie�gu i lodu par�y nieprzerwanie na po�udnie. Ciep�e pory roku stawa�y si� coraz kr�tsze i niepew�ne, kurczy�y si� zasoby produk�t�w �ywno�ciowych. Ludzie wpa�dali w panik�. Sta�y strumyk uchod�c�w udaj�cych si� na po��udnie rozr�s� si� w rw�cy stru�mie�, a nast�pnie w prawdziwy potop. W miar� pogarszania si� sytuacji, przestawano przyjmo�wa� uciekinier�w. Stawiano spe�cjalne ogrodzenia, uzbrojeni stra�nicy odsy�ali z powrotem tych, kt�rzy chcieli schroni� si� przed ch�odem. Krwawo ko�czy��y si� wszelkie pr�by przedosta�nia si� na drug� stron� barier, chocia� byli tacy, kt�rym udano si� przej�� (uzbrojone oddzia�y znajdowa�y si� te� po p�nocnej stronie ogrodze�) i rozej�� po ca�ym kraju. Pojawi�y si� znowu miasta�-twierdze. Mieszka�cy strzegli ich dniem i noc�, w fanatycznym d��eniu do zachowania swego stanu posiadania, nie zastana�wiaj�c si� nad tym, �e kiedy� i oni b�d� zmuszeni uda� si� na po�udnie. Niekt�re pa�stwa roz�pada�y si�, �o�nierze i policjanci tworzyli w�asne organizacje o�bronne. Inni ��czyli si�, aby chroni� swe zapasy �ywno�ci i broni. - A dlaczego ty nie uda�e� si� na po�udnie? �- Nie mog�em sobie wyobra�zi�, �e zabijam swoich bli�nich, po to tylko, aby zapewni� sobie i mojej rodzinie mieszkanie. A do tego by dosz�o, tym bardziej, �e sta�o si� tak na szerszej p�aszczy�nie: Rosjanie udali si� na �rodkowy Wsch�d, ale kiedy zamierzali osi��� w Afryce, na ich drodze stan�y oddzia�y ame�ryka�skie, brytyjskie, francuskie i niemieckie - nie po to, by strzec Afryki, ale w obronie swych praw do ciep�ej pogody. Rosjanie wy�cofali si�, kiedy Chi�czycy naru�szyli ich wsp�ln� granic�. Nie�dobitki wojsk chi�skich przedo�sta�y si� poprzez sw�j kraj do Indochin, w �lad za nimi pod���y�y setki milion�w ludno�ci cy�wilnej, z czego wi�kszo�� zmar�a wkr�tce z g�odu. W tym kraju uwag� wszystkich zaprz�tn�a inwazja z Meksyku. W owym czasie, kiedy rozpad�y si� wszelkie organizacje i za�a�ma�y si� systemy ��czno�ci, cz�stki niekt�rych grup zdo�a�y przedosta� si� a� do Brazylii. Japo�czycy zaj�li Filipiny i walczyli z Brytyjczykami o Indonezj�. Au�stralijczycy przenie�li si� na No�w� Gwine� i Mikronezj�. Lud�no�� Indii w�drowa�a powoli na po�udnie, dziesi�tkowana przez g��d i zarazy. Ci, kt�rzy prze�y�li, gromadzili si� w prowincjach wschodnich, podczas gdy ich przyw�dcy podbijali Cejlon. Tu i tam zachowa�y si� enkla�wy normalno�ci. Naukowcy i in��ynierowie utrzymywali niekt�re miasta P�nocy w stanie wolnym od lodu, posypuj�c �nieg sprosz�kowanym w�glem i powoduj�c w ten spos�b jego topnienie. Tym samym zyskiwali na czasie, a lu�dzie mogli urz�dzi� sobie schro�nienie pod ziemi�. Kopalnie w Pensylwanii i Zachodniej Wir�ginii stanowi�y naturaln� prze�strze� dla �ycia i pod ziemi� potrzebne by�y . jedynie narz�dzia, produkty �ywno�ciowe, pie�ce hutnicze i sprz�t wentylacyj�ny. W Montanie i Wyoming mo��na by�o kopa� jaskinie w pobli��u z�� w�gla i umieszcza� pod ziemi� reaktory j�drowe. Ale kto wie, jacy b�d� ludzie po wyj�ciu na zewn�trz - o ile w og�le wyjd� kiedykolwiek na zewn�trz, o ile l�d kiedykolwiek ust�pi. - Ludzko�� musi przetrwa�. --- Zastanawiam si� nieraz, dlaczego -- odpar� - Na po�ud�niowej p�kuli rozw�j wydarze� mia� chyba podobny przebieg, ale z tamtych stron pomin�wszy Australi� i Afryk� Po�ud�niow� - nie dochodzi�y prak�tycznie �adne wie�ci. M�wiono, �e antarktyczna czapa lodu wy�p�yn�a na ocean i tu i �wdzie rozbija�a si� na du�e g�ry Lodo�we, dryfuj�ce potem po wodzie. W ko�cu musia�y chyba gdzie� przymarzn��. Zar�wno na p�no�cy jak i na po�udniu cywilizacja zgin�a w ci�gu zaledwie trzy�dziestu lat. - Jeszcze nie jest za p�no, aby st�d odej��. U�wiadomi� sobie nagie, �e w�a�ciwie nie wie; co naprawd� wypowiada� na g�os, a co tylko pomy�la�. W tej zimnej, bia�ej komorze otaczaj�ca go rzeczy�wisto�� za�amywa�a si� jak za�krzep�e �wiat�o. - Zd��y�em zatraci� ju� wszelk� motywacj�, jaka do tej pory utrzyrnywala mnie przy �yciu - wyja�ni�. - Nie chc� sta� si� jednym z tych bar�barzy�c�w, kt�rzy usi�uj� prze��y� za wszelk� cen�. Wi�kszo�� z nich jest i tak skazana na �mier� - z g�odu, zarazy lub gwa�tu. - Wcale nie musi tak by�. Warunki poprawi�y si�, w �ycie wkracza znowu porz�dek. Twoje umiej�tno�ci stan� si� potrzeb�ne. Przydadz� si� twoja odwa�ga i zdecydowanie. Pozosta� �y�wy, m�g�by� pom�c innym prze�trwa�. �mier� nie jest wcale czarna, lecz bia�a, pomy�la�. Nadchodzi w po�yskuj�cej, b�yszcz�cej i zimnej szacie. - Najch�tniej zo�sta�bym tu, obok ciebie - po�wiedzia�, unosz�c do g�ry �opa�t�. - M�g�bym wykopa� sobie miejsce tu� obok i wtedy dzieli�liby�my wsp�lnie wieczno��, za�marzni�ci rami� przy ramieniu. Wyobrazi� sobie, jak �nieg okrywa go szczelnie, a on po�przez l�d wyci�ga ku niej r�k�. Jego ciep�a d�o� wytapia sobie ku niej drog�, a� wreszcie ujmu�je jej zmarzni�te palce. Wtedy by�by szcz�liwy. - Nie! Ja jestem martwa, ale ty �yjesz ! Tak, na razie jeszcze �yj�, po�my�la�. - Zadaniem �ywych jest po�zosta� przy �yciu. Ludzko�� zaw�sze napotyka�a na przeszkody, ale nie dawa�a za wygran�. Gdyby ludzie poddawali si� tak szybko jak ty, nie wyszliby nigdy z d�ungli. Korci�o go, aby krzykn��: Nie! Moje korzenie tkwi� , tu. Moi przodkowie wywalczyli dla mnie to domostwo, p�ac�c za nie w�asn� prac� i �mierci�. Tu jest moje miejsce. Masz przecie� nogi. Zr�b z nich u�ytek! Uciekaj na po��udnie ! Staraj si� prze�y�! Po�czekaj, a� l�d cofnie si� z pow�rotem, nawet gdyby mia�o to trwa� sto lat, sto wiek�w! Nie zapomnij o tym! Wracaj do swe�go wyczarowanego �wiata, kt�ry jest got�w podda� si� kolejnej odbudowie. Wracaj i uczy� z niego �wiat jeszcze lepszy! Dasz sobie rad�, je�eli tylko nie zapomnisz tego, co m�wi�! Je�eli nie zaprzestaniesz walki! Je�eli prze�yjesz ! O�lepiony blaskiem, ~ zamkn�� przedtem oczy, ale teraz otwo�rzy� je z powrotem. Zda� sobie spraw�, �e to nie ona m�wi�a. G�os pochodzi� z jego wn�trza. By� to ten sam g�os, jaki s�ysza� kiedy w jego snach pojawia�a si� Catherine, wiod�c z nim roz�mowy. By� to g�os jego przod�k�w, dobiegaj�cy poprzez wieki walk o przetrwanie, walk z ogniem i lodem, susz� i powo�dzi�, zarazami i g�odem, z tymi wszystkimi zwierz�tami, kt�re by��y silniejsze, szybsze i bardziej zab�jcze od ludzi. By� to prasta�ry glos ludzko�ci, nawo�uj�cy do walki, nawo�uj�cy do przetrwa�nia. Po�egna� si� z dziewczyn� w lodzie, wygramoli� z jamy, kt�r� przedtem wykopa�, po czym uda� si� w d�ug� drog� powrotn�. Nast�pnego dnia wzi�� si� do pracy przy saniach. Kiedy by�y ju� gotowe, na�adowa� je na�rz�dziami, broni� i prowiantem, a na samym ko�cu ksi��kami, z kt�rymi nie chcia� si� rozsia�. Czeka�a go ostatnia w�dr�wka; ale nie do lodowca, lecz do wzg�rza, gdzie pochowa� �on� i dzieci. Tak si� z�o�y�o, �e wicher oczy�ci� wzg�rze ze �niegu. Po powrocie Reed uda� si� w drog� na po�udnie. Nie ogl�da� si� za siebie. przek�ad : Mieczys�aw Dutkiewicz powr�t