3105

Szczegóły
Tytuł 3105
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

3105 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 3105 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

3105 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

NIGEL BARLEY NIEWINNY ANTROPOLOG Notatki z glinianej chatki Prze�o�y�a Ewa T. Szyler Nigel Barley (fot. (c) John Foley) Pr�szy�ski i S-ka Copyright (c) Nigel Barley, 1983 All rights reserved Tytu� oryginalu The lnnocent Anthropologist Copyright (c) for the Polish translation by Ewa T. Szyfer 1997 Ok�adk� i strony tytu�owe wed�ug projektu Paw�a Pasternaka opracowa� Zbigniew Karaszewski Fotografia na ok�adce Nigel Barley Mapka Brunon Nowicki Konsultacja etnologiczna dr Ryszard Vorbrich Redaktor serii Monika Machlejd-Ziemkiewicz Redaktortechniczny El�bieta Urba�ska Wydanie pierwsze Warszawa 1997 ISBN 83-7180-035-5 Wydawca: Pr�szy�skii S-ka 02-651 Warszawa, ul. Gara�owa 7 Sk�ad komputerowy Dorota Krall Druk i oprawa: ��dzkie Zak�ady Graficzne 90-019 ��d�, ul. Dowborczyk�w 18 Na podstawie mapy Donalda Roouma copyright D British Museum Publications Ltd, 1983 Dlaczego by nie? Dla Jeepa "Dlaczego by w�a�ciwie nie pojecha� w teren?" Takie oto pytanie rzuci� jeden z moich koleg�w na koniec mocno zakrapianej dyskusji o stanie antropologii, nauczania uniwersyteckiego oraz �ycia akademickiego w og�lno�ci. Podsumowanie nie wypad�o najlepiej. Niczym pani Hubbard z angielskiej piosenki dla dzieci, szukali�my jedzenia w pustym kredensie. Moja historia niewiele r�ni si� od innych. Wykszta�cenie zdoby�em w instytucjach szkolnictwa wy�szego, a nauczycielem zosta�em bardziej przez przypadek ni� wskutek zamierzonego dzia�ania. �ycie uniwersyteckie w Anglii opiera si� na kilku niemo�liwych do przyj�cia za�o�eniach. Zak�ada si� mianowicie, �e kto jest dobrym studentem, ten b�dzie dobrym naukowcem. Kto jest dobrym naukowcem, b�dzie dobrym nauczycielem. A kto jest dobrym nauczycielem, zechce z pewno�ci� przeprowadza� badania terenowe. �aden z tych zwi�zk�w w rzeczywisto�ci nie zachodzi. Znakomici studenci przeprowadzaj� zatrwa�aj�co z�e badania. Wspaniali akademicy, kt�rych nazwiska wci�� si� spotyka w fachowych periodykach, prowadz� tak og�upiaj�ce i nudne zaj�cia, �e studenci opowiadaj� si� przeciw, wyparowuj�c z sal wyk�adowych niczym rosa pod afryka�skim s�o�cem. Jest w zawodzie mn�stwo oddanych badaczy terenu, o sk�rach wyprawionych skwarem, kt�rzy przez ca�e lata, zaciskaj�c z�by, obcuj� z tubylcami i kt�rzy sprawami uczelni interesuj� si� niewiele albo wr�cz nie interesuj� si� nimi wcale. Z tymi badaniami terenowymi, jak uznali�my - my, zniewie�ciali "m�odzi antropolodzy" z doktoratami pisanymi po bibliotekach - mocno przesadzano. Naturalnie starsi nauczyciele, kt�rzy "pe�nili s�u�b�" w czasach imperium i przy okazji swoich obowi�zk�w "tykn�li troch� antropologii", mieli w�asny interes w podtrzymaniu kultu boga, kt�rego najwy�szymi kap�anami si� mienili. Za du�o znie�li trud�w oraz niedostatk�w na bagnach i w d�unglach, �eby jakim� smarkaczom pozwala� i�� na skr�ty. Przyciskani podczas dyskusji na temat rozmaitych zagadnie� teorii czy metafizyki, kiwali smutno g�owami, pykali z wolna fajk�, g�askali brody i mruczeli co� o "ludziach z krwi i ko�ci", kt�rzy nijak nie pasuj� do abstrakt�w powo�anych do �ycia przez "tych, co nigdy nie byli w terenie". Okazywali autentyczny �al wobec nie�wiadomo�ci swych koleg�w, bo sprawa wydawa�a si� ca�kowicie jasna. Oni tam byli, oni widzieli. O czym wi�c tu m�wi�. Po paru latach nauczania wci�� tych samych, powszechnie przyj�tych zasad na wydziale antropologii o nie wyr�niaj�cym si� poziomie akademickim nasta�, jak mi si� wydawa�o, czas na zmiany. Nie�atwo by�o okre�li�, czy badania terenowe s� r�wnie nieprzyjemn� powinno�ci� co s�u�ba ojczy�nie i nale�y przecierpie� je w milczeniu, czy te� stanowi� dodatkow� korzy��, za kt�r� powinno si� by� wdzi�cznym losowi. Opinie koleg�w w tej sprawie okaza�y si� niezbyt pomocne. Wi�kszo�� z nich mia�a do�� czasu, by ubra� swoje do�wiadczenia w po�wiat� romantycznej przygody. Fakt odbytej wyprawy w teren zdaje si� bowiem dawa� licencj� nudziarza. Znajomi i krewni kogo� takiego s� nad wyraz zdziwieni, gdy najprostsze czynno�ci - od przepierki po leczenie kataru - nie s� oblane sosem etnograficznych reminiscencji. Dawne prze�ycia staj� si� najlepszymi przyjaci�mi i wkr�tce w pami�ci nie pozostaje nic poza "starymi dobrymi czasami" w terenie mo�e z wyj�tkiem paru przypadk�w okropnych m�czarni, kt�rych nie da si� zapomnie� ani utopi� w og�lnej euforii. Jeden z moich koleg�w na przyk�ad twierdzi�, �e doskonale by�o mu pomi�dzy zgodnymi, u�miechni�tymi tubylcami, kt�rzy obdarowywali go koszami owoc�w i kwiat�w. Tymczasem wnikliwsza kronika wypadk�w obfitowa�a w sformu�owania typu: "By�o to wkr�tce po tym, kiedy si� zatru�em" albo "Nie mog�em dobrze chodzi�, bo wci�� dokucza� mi ropiej�cy czyrak pod palcem". Rzecz mia�a si� wi�c jak z owymi weso�ymi dykteryjkami z czas�w wojny, kt�re sprawiaj�, i� wbrew zdrowemu rozs�dkowi gotowi�my �a�owa�, �e nie by�o nas wtedy na �wiecie. Mo�e jednak uda si� co� zyska� na do�wiadczeniach z terenu. Seminaria przestan� ci�gn�� si� niemi�osiernie. Stoj�c przed konieczno�ci� m�wienia o czym�, o czym nie b�d� mia� bladego poj�cia, si�gn� do worka z etnograficznymi anegdotami, jak to czynili w swoim czasie moi nauczyciele, i rozwin� opowiastk�, dzi�ki kt�rej moi uczniowie cho� dziesi�� minut przetrwaj� w skupieniu. Dost�pny stanie si� te� ca�y zestaw technik dystansowania ludzi. I tu przypomina mi si� pewien przyk�ad. Podczas jednej z konferencji, nudnej wedle obowi�zuj�cych standard�w, rozmawia�em z kilkoma starszymi kolegami, a w�r�d nich z dw�jk� ponurych australijskich etnograf�w. Uczestnicy rozmowy wycofywali si� po kolei, jakby si� um�wili, a� zostawili mnie ca�kiem samego na pastw� owego okropie�stwa z antypod�w. Po kilku minutach milczenia nie�mia�o zaproponowa�em drinka w nadziei prze�amania lod�w. Australijska etnografka skrzywi�a si� z niech�ci�. Phi sarkn�a, wydymaj�c usta do�� tego mieli�my w buszu. Pobyt w terenie ma t� wielk� zalet�, �e daje mo�liwo�� rzucania podobnych uwag, na co zwyk�y �miertelnik nie m�g�by sobie pozwoli�. S�dz�, �e pos�ugiwanie si� takimi w�a�nie zdankami stworzy�o aur� ekscentryczno�ci wok� nudnych w gruncie rzeczy osobnik�w z wydzia��w antropologii. Antropologowie maj� du�o szcz�cia, je�li idzie o ich wizerunek w oczach opinii publicznej. Wiadomo na przyk�ad, �e socjologowie to pozbawieni poczucia humoru lewicuj�cy g�osiciele nonsens�w i truizm�w. Antropologowie tymczasem siaduj� u st�p kap�an�w hinduizmu, ogl�daj� cudzych bog�w i plugawe rytua�y, odwa�nie udaj� si� tam, dok�d przed nimi nikt nie dotar�. Otacza ich aura �wi�to�ci i boskiego oderwania si� od spraw przyziemnych. Dla w�asnej korzy�ci uczynili si� b�ogos�awionymi m�czennikami angielskiego ko�cio�a ekscentryzmu. Propozycj� przystania do tego grona nie�atwo odrzuci�. 9 Uczciwie m�wi�c, nale�a�o tak�e pomy�le� chocia�by przelotnie o tym, �e moje badania w terenie mog� wnie�� co� istotnego do stanu ludzkiej wiedzy. Na pierwszy rzut oka wydawa�o si� to jednak ma�o prawdopodobne. Samo gromadzenie fakt�w ma bowiem niewiele urok�w. Antropologii nie brakuje fakt�w, lecz inteligentnego ich wykorzystania. Sk�onno�� do "kolekcjonerstwa" jest w tej dyscyplinie powszechna i trafnie charakteryzuje wysi�ki wielu etnograf�w oraz nieudolnych interpretator�w, kt�rzy po prostu grupuj� zgrabne przyk�ady dziwnych obyczaj�w wedle obszar�w albo alfabetycznie, albo w porz�dku zmian ewolucyjnych zale�nie od bie��cej mody. Gwoli szczero�ci, wydawa�o mi si� w�wczas, i nadal mi si� wydaje, �e usprawiedliwienie bada� terenowych oraz innych poczyna� akademickich tkwi nie tyle w ch�ci uczestnictwa we wsp�lnym dorobku, ile w samolubnym planowaniu w�asnego rozwoju. Badania akademickie s�, niczym �ycie klasztorne, nieustannym doskonaleniem ducha. Mog� te� s�u�y� szerzej pojmowanym celom, nie nale�y jednak ocenia� ich wy��cznie na takiej podstawie. Sformu�owany tu pogl�d nie pasuje naturalnie ani do akademickiej konserwy, ani do tych, kt�rzy maj� si� za si�y rewolucyjne. I jedni, i drudzy ska�eni s� nadmiernym pietyzmem wobec samych siebie oraz napuszon� zarozumia�o�ci�, co sprawia, �e trudno im uwierzy�, by �wiat m�g� nie �ledzi� ka�dego ich s�owa. St�d owo gremialne oburzenie w �rodowisku, gdy Malinowski, "wynalazca" bada� terenowych, przedstawi� si� w swym dzienniku jako istota ludzka i omylna. Bywa� czasami rozw�cieczony przez "czarnych" albo nimi znudzony, dr�czy�o go po��danie, doskwiera�a mu samotno��. Wedle powszechnego odczucia dzienniki nale�a�o wycofa� z obiegu, bo "�le s�u�y�y sprawie", bo by�y niepotrzebnie obrazoburcze i wielorako lekcewa�y�y starszyzn� zawodu. Daje tu o sobie zna� niezno�ne zak�amanie u cz�ci wtajemniczonych, kt�remu powinno si� przeciwdzia�a� przy ka�dej sposobno�ci. Tak tedy, z g�ow� pe�n� tych i innych my�li, rozpocz��em spisywanie �wiadectwa o moich w�asnych poczynaniach. �wiadectwa nie b�d�cego niczym nowym dla tych, kt�rzy przeszli podobne do�wiadczenia, zamierza�em jednak uwypukli� aspekty traktowane w monografiach entograficznych jako "nieetnograficzne", "nie maj�ce zwi�zku z"..., "niewa�ne". W pracy zawodowej zawsze bardziej poci�ga�y mnie wy�- sze stopnie abstrakcji i spekulacje teoretyczne, bo tylko post�p w tych w�a�nie dziedzinach mo�e uczyni� interpretacj� fakt�w bli�sz� rzeczywisto�ci. Utkwiwszy wzrok w ziemi, zapewniamy sobie widok nie tylko ma�o interesuj�cy, ale i cz�ciowy. Ksi��ka ta mo�e wi�c przywr�ci� w tym wzgl�dzie r�wnowag�, a zarazem pokaza� studentom oraz, �yczmy sobie tego, osobom nie zwi�zanym z antropologi�, jak si� ma g�adka pisanina do orki na ugorze rzeczywisto�ci, z kt�rej owa pisanina czerpie, oraz da� wyobra�enie o pracy w terenie tym, kt�rzy czego� takiego nie prze�yli. A zatem pomys� wyjazdu zagnie�dzi� si� w moich my�lach i niczym ziarno w �yznej glebie, zacz�� powoli kie�kowa�. Dlaczego w�a�ciwie zachciewa mi si� terenu? spyta�em koleg�. Uczyni� obszerny gest, jeden z repertuaru gest�w wyk�adowcy. Posi�kowa� si� nim w�wczas, gdy studenci zadawali pytania typu: - Co to jest prawda? Albo: - Jak si� pisze: "w�"? Odpowied� by�a jednak odpowiedzi�. Mi�dzy bajki w�o�y� nale�y opowiastki o antropologach trawionych ��dz� przebywania po�r�d wybranej, jednej jedynej grupy mieszka�c�w tej planety i strze�enia jej sekret�w - sekret�w wielkiej wagi - przed reszt� ludzko�ci, oraz o tym, �e sugerowanie im, by zaj�li si� czym innym, jest jak sugerowanie, �e mogli byli po�lubi� kogokolwiek, niekoniecznie swego wyj�tkowego trafnie dobranego partnera. Moja praca dyplomowa zosta�a napisana na podstawie materia��w drukowanych i r�kopis�w w j�zyku staroangielskim. Okre�li�em to w�wczas, mo�e nieco g�rnolotnie, �e "podr�owa�em w czasie, a nie w przestrzeni". Sformu�owanie takie �agodzi�o surowo�� moich egzaminator�w, ale i tak czuli si� w obowi�zku grozi� mi palcem, przestrzegaj�c, bym w przysz�o�ci zajmowa� si� bardziej konwencjonalnymi obszarami. Nie mia�em s�abo�ci do �adnego kontynentu, a poniewa� nie wyspecjali- zowa�em si� w �adnym konkretnym rejonie podczas studi�w, nie �ywi�em te� uczucia odrazy do �adnej lokalizacji. Wnioskuj�c z istniej�cych opracowa� - maj�cych odzwierciedla� badane ludy, a nie ludzi, kt�rzy te ludy badali - Afryka wydawa�a mi si� zdecydowanie nudnym kontynentem. Po znakomitym pocz�tku Evansa-Pritcharda tematy gwa�townie ograniczono do pseudosocjologii i system�w pokrewie�stwa jako funkcjonuj�cych ca�o�ci. P�niej prace poprawi�y si� nieco, gdy nale�a�o zacz�� rozwa�a� "powa�ne" zagadnienia, takie jak u�wi�cone zwyczajem ma��e�stwa czy symbolizm, ale dalej wypada�y blado. Antropologia afryka�ska jest pewnie jedn� z niewielu dziedzin, gdzie nudn� opiesza�o�� uznaje si� za zas�ug�. Fascynuj�ca musia�a by� natomiast Ameryka Po�udniowa, lecz wiedzia�em od koleg�w, �e kwestie polityczne nieustannie utrudniaj� prac�, a co wi�cej, pracuje si� tam jakby w cieniu Levi-Straussa i antropolog�w francuskich. Oceania by�a chyba naj�atwiejsza z punktu widzenia warunk�w bytowych, lecz wszystkie badania w Oceanii prowadzi�y do tego samego. Aborygeni zdawali si� mie� monopol na diabelnie skomplikowany system zwi�zk�w ma��e�skich. Indie by�yby wspania�ym miejscem, lecz dokonanie tam czego� sensownego wymaga�oby osiedlenia si� na dobre pi�� lat i nauczenia si� najpierw kilku j�zyk�w, by w og�le zacz��. Daleki Wsch�d? Nale�a�o si� zorientowa�, co tam da si� zrobi�. Tak� ocen� mo�na w istocie okre�li� jako pobie�n�, jednak wielu moich r�wie�nik�w, i p�niejszych badaczy, post�powa�o w ten�e spos�b. Wi�kszo�� naukowych docieka� zaczyna si� przecie� od nieokre�lonego zainteresowania jakim� obszarem wiedzy i rzadko si� zdarza, �e cz�owiek wie, o czym b�dzie traktowa� jego praca, p�ki nie zostanie napisana. Kilka nast�pnych miesi�cy sp�dzi�em na �ledzeniu politycznych niepokoj�w w Indonezji, urozmaicanych og�lnymi wiadomo�ciami o okrucie�stwach i destrukcji w ca�ej Azji. W ko�cu zacz��em si� sk�ania� ku Timorowi Portugalskiemu. Wiedzia�em, �e bardziej interesuje mnie symbolizm kulturowy i �wiat wierze� ani�eli polityka czy spo�eczne procesy urbanizacji, a Timor zdawa� si� stwarza� po temu najrozmaitsze mo�liwo�ci, ze swoimi kr�lestwami i nakazowym systemem koligacenia si�, w my�l kt�rego ma��e�stwo nale�y zawrze� w ob.- r�bie danej kategorii grup krewniaczych. Zdaje si� by� regu��, �e uporz�dkowana struktura symboli cz�sto uwidacznia si� wyra�niej, gdy maj� miejsce zjawiska tego rodzaju. Ju� mia�em zacz�� opracowywa� plan, gdy w gazetach zaroi�o si� od doniesie� o wojnie domowej, ludob�jstwie i inwazji. Biali najwyra�niej obawiali si� o swoje �ycie, pojawi�a si� gro�ba g�odu. Musia�em zapomnie� o tej podr�y. Szybka konsultacja poprzez znajomo�ci w handlu doprowadzi�a mnie do wniosku, �e lepiej zrobi� wracaj�c do pomys�u Afryki, gdzie uzyskanie pozwolenia na prowadzenie bada� nie by�o zbyt trudne, a warunki �ycia wydawa�y si� bardziej stabilne. Skierowano moj� uwag� na lud Bubi z Fernando Po. Tym, kt�rzy nigdy nie dotarli na Fernando Po, pozwol� sobie wyja�ni�, �e jest to wyspa u wybrze�y Afryki Zachodniej, dawna hiszpa�ska kolonia zarz�dzana jako cz�� Gwinei R�wnikowej. Zacz��em w�szy� za literatur�. Wszyscy bardzo niepochlebnie wyra�ali si� o Fernando Po i Bubi. Brytyjczycy szydzili, �e jest to miejsce, "gdzie nawet p�nym popo�udniem mo�na spotka� rozmam�anego hiszpa�skiego urz�dnika wci�� w pi�amie", i rozwodzili si� z upodobaniem nad dokuczliwym gor�cem i chorobami, z kt�rych owo miejsce s�yn�o. Dziewi�tnastowieczni badacze niemieccy uznali tubylc�w za degenerat�w. Mary Kingsley opisa�a wysp� jako obiecuj�ce �r�d�o w�gla. Richard Burton zadziwi� wszystkich faktem, �e wybra� si� tam i prze�y�. W sumie - deprymuj�ca perspektywa. Na szcz�cie dla mnie, jak w�wczas s�dzi�em, miejscowy dyktator zacz�� uprawia�, ogl�dnie m�wi�c, polityk� wyrzynania swoich oponent�w. Nie mog�em zatem pojecha� na Fernando Po. Wtedy w�a�nie jeden z moich koleg�w podsun�� mi dziwnie zaniedbywan� grup� poga�skich g�rali w p�nocnym Kamerunie. W ten oto spos�b zetkn��em si� z Dowagami*, kt�rzy mieli sta� si� w przysz�o�ci "moimi Dowayami" na dobre i na z�e. Niczym kula rzucona na r�wni� pochy�� ruszy�em na spotkanie Dowayom. Poszukiwania w indeksie Mi�dzynarodowego Instytutu Afryka�skiego zaowocowa�y kilkoma wzmiankami francuskich * W opracowaniach francuskich grup� t� wymienia si� pod nazw� "Namchi" lub "Doayo" (przyp. konsultanta). 13 zarz�dc�w z czas�w kolonialnych i bodaj dwiema wzmiankami przeje�d�aj�cych tamt�dy podr�nik�w. Do�� w ka�dym razie napisano, bym m�g� stwierdzi�, �e Dowayowie s� wielce interesuj�cy: uprawiaj� mianowicie kult czaszek, poddaj� si� obrzezaniu, maj� �wiszcz�c� wymow�, mumie oraz reputacj� ludzi krn�brnych i dzikich. Wspomniany kolega pod�� mi nazwisko misjonarza, kt�ry mieszka� w�r�d nich przez wiele lat, skierowa� do paru lingwist�w, kt�rzy zajmowali si� j�zykiem Doway�w, a tak�e potrafi� wskaza� mi na mapie miejsce, gdzie Dowayowie �yli. Chyba wi�c si� za�apa�em. Natychmiast wzi��em si� do roboty, zapominaj�c ca�kowicie o pytaniu, czy rzeczywi�cie chc� dok�dkolwiek wyjecha�. Na przeszkodzie sta� mi jedynie brak pieni�dzy i pozwolenia na prowadzenie bada�. Gdybym od pocz�tku zdawa� sobie spraw�, �e zdobycie obu tych rzeczy jednocze�nie zajmie mi dwa lata ustawicznych stara�, prawdopodobnie powr�ci�bym do pytania, co to wszystko warte. Na szcz�cie moja niewiedza okaza�a si� wielce korzystna i zacz��em zg��bia� sztuk� podlizywania si� fundatorom. 14 Pe�na gotowo�� Na pocz�tku uzna�em za s�uszne pokaza� cia�u dysponuj�cemu pieni�dzmi, �e proponowane badania s� interesuj�ce, nowatorskie i wa�ne. Tkwi�em wszelako w b��dzie. Kiedy niedo�wiadczony etnograf podkre�la powy�sze aspekty swych bada�, komitet przyznaj�cy pieni�dze zaczyna docieka�, by� mo�e na podstawie do�wiadczenia, czy planowane badania s� standardowe, zwyczajne i czy stanowi� kontynuacj� poprzedniej pracy. Podkre�laj�c ogromne teoretyczne znaczenie moich skromnych bada� dla przysz�o�ci antropologii, stawia�em si� w sytuacji cz�owieka piej�cego z zachwytu nad rostbefem podczas przyj�cia wegetaria�skiego. Wszystko, co robi�em, pogarsza�o tylko spraw�. Po jakim� czasie dosta�em list, �e komitet jest zainteresowany skompletowaniem danych etnograficznych tego terenu - czyli ordynarnym zebraniem fakt�w. Napisa�em podanie na nowo, uwzgl�dniaj�c wszystkie krety�skie szczeg�y. Komitet zacz�� martwi� si�, dla odmiany, �e b�d� robi� badania na nieznanej grupie ludzi. Napisa�em podanie po raz kolejny i tym razem przesz�o. Przyznano mi pieni�dze. Pierwsza poprzeczka zosta�a pokonana. Uzyskanie pozwolenia na prowadzenie bada� sta�o si� zatem problemem kapitalnej wagi, by czas i pieni�dze nie przecieka�y przez palce. Ju� przed rokiem napisa�em do ministerstwa w Kamerunie. Przyrzeczono mi odpowied� w stosownym czasie. Napisa�em ponownie. Poproszono o przed�o�enie szczeg��w moich plan�w naukowych. Uczyni�em to i czeka�em. Kiedy ju� straci�em nadziej�, otrzyma�em pozwolenie na z�o�enie podania o wiz� i na udanie si� do stolicy, Jaunde. Z za�enowaniem przyznam si� starym afryka�skim wyjadaczom, �e w swojej naiwno�ci uzna�em to za kres moich kontakt�w z biurokracj�. Podejrzewam, �e na tamtym etapie wyobra�a�em sobie ludzi z administracji jako towarzyskich facet�w wykonuj�cych niezb�dne minimum roboty z �yczliwo�ci� i zachowaniem zdrowego rozs�dku. W kraju o siedmiu milionach mieszka�c�w wi�kszo�� spraw mo�na za�atwi� podczas zwyk�ej rozmowy, bez ceregieli, jak za starych dobrych czas�w imperium brytyjskiego. Takie przekonanie okaza�o si� wszak wi�cej ni� nieporozumieniem nawet w przypadku najdrobniejszych kwestii. Ju� same kontakty z ambasad� kameru�sk� powinny by�y by� dla mnie lekcj�. Ja jednak, wedle najlepszych antropologicznych wzorc�w, zaniecha�em pochopnego wysnuwania wniosk�w i czeka�em, a� zgromadz� wszystkie dowody. Zatelefonowa�em do ambasady, by upewni� si�, czy jest czynna, po czym zjawi�em si� ze wszystkimi dokumentami, dumny ze swej zapobiegliwo�ci w postaci dw�ch koniecznych zdj�� paszportowych. Ambasad� zasta�em zamkni�t�. Natr�tne dzwonienie spowodowa�o, �e pow�ci�gliwy glos, odmawiaj�cy u�ycia jakiegokolwiek innego j�zyka poza francuskim, obwie�ci� mi, �ebym przyszed� jutro. Wr�ci�em nazajutrz, lecz zdo�a�em dosta� si� jedynie do holu. Tam poinformowano mnie, �e potrzebny mi d�entelmen jest nieobecny i nie wiadomo, kiedy wr�ci. Odnios�em wra�enie, �e wyst�powanie o wiz� jest czym� dziwnym i niezwyk�ym. Zdoby�em wszak jedn� u�yteczn� informacj�: nie mog�em prosi� o wiz� bez wa�nego biletu tam i z powrotem. Uda�em si� wi�c do biura linii lotniczych. Kameru�skie linie lotnicze Air Cameroon postrzega�y klient�w jako dokuczliw� przykro��. Nie zdawa�em sobie w�wczas sprawy, �e w ten spos�b funkcjonowali w Kamerunie wszyscy rz�dowi monopoli�ci, i sk�ada�em t� okoliczno�� na karb trudno�ci j�zykowych. Podejrzliwie przygl�dano si� zwyk�ym czekom, got�wka okaza�a si� k�opotliwa. W ko�cu zap�aci�em za bilet francuskimi czekami podr�nymi. Jak to za�atwiali inni, nie mam poj�cia. (Pierwsza dobra rada dla pocz�tkuj�cych antropolog�w: wszystkie sprawy z egzotycznymi liniami lotniczymi za�atwiajcie zawsze za po�rednictwem brytyjskiej agencji. Agencja zgodzi si� przynajmniej na normaln� form� p�atno�ci). B�d�c w biurze linii, spyta�em o poci�gi z Jaunde do Ngaoundere, nast�pnego przystanku w mojej podr�y. Poinformowano mnie surowym tonem, �e jestem w biurze linii lotniczych, a nie kolei, ale tak si� akurat sk�ada, �e pomi�dzy miastami kursuje klimatyzowany poci�g, a podr� trwa oko�o trzech godzin. Uskrzydlony triumfem, z biletem w kieszeni wr�ci�em do ambasady. Rzeczonego d�entelmena wprawdzie jeszcze nie by�o, pozwolono mi jednak wype�ni�, w trzech kopiach, stosowny formularz. Uczyniwszy to, zdumia�em si� wielce, gdy pierwsza z kopii, ta nad kt�r� tak si� mozoli�em, zosta�a wyrzucona do �mieci. Czeka�em oko�o godziny. Nic si� nie dzia�o. Wchodzili tylko i wychodzili rozmaici ludzie, m�wi�cy w wi�kszo�ci po francusku. Warto wspomnie�, �e Kamerun by� dawniej koloni� niemieck�, przej�t� przez Brytyjczyk�w i Francuz�w podczas pierwszej wojny �wiatowej, i �e otrzyma� nast�pnie niepodleg�o�� jako republika federacyjna, by przekszta�ci� si� z kolei w republik� zjednoczon�. I chocia� Kamerun jest teoretycznie krajem dwuj�zycznym, francusko-angielskim, zbytni� �mia�o�ci� by�oby przypuszcza�, �e daleko zajdzie si� z sam� tylko znajomo�ci� angielskiego. W ko�cu wkroczy�a ogromna Afrykanka i sta�em si� tematem d�ugiej rozmowy toczonej w j�zyku mi nie znanym. Obecnie podejrzewam, �e by� to angielski. Je�li na dawnych terytoriach brytyjskich ktokolwiek zagadnie ci� w j�zyku ca�kowicie niezrozumia�ym, w kt�rym nawet podstawowe d�wi�ki brzmi� obco, b�dzie to prawdopodobnie angielski. Poprowadzono mnie do innego pomieszczenia, gdzie rz�dami wok� �cian sta�y liczne tomy teczek. Stwierdzi�em, �e zawieraj� one szczeg�owe informacje - oraz fotografie - dotycz�ce os�b niemile w Kamerunie widzianych. Wci�� nie mog� si� nadziwi�, sk�d tak m�ode pa�stwo wzi�o tak wiele niepo��danych os�b. Kobieta szuka�a mnie daremnie przez d�u�szy czas, po czym od�o�y�a akta z wyrazem, jak mi si� wydawa�o, g��bokiego rozczarowania. Kolejny problem stanowi�y moje z��czone ze sob� zdj�cia paszportowe. Powinny by� osobno i dosta�em bur�, �e przed�o�y�em je w innej postaci. Rozpocz�y si� �mudne 17 poszukiwania no�yczek. Zaanga�owano wielu urz�dnik�w, przesuwano meble, przetrz�sano tomy z danymi o niepo��danych osobach. Staraj�c si� wykaza� dobr� wol�, zerkn��em bez przekonania na pod�og�. Znowu zosta�em zbesztany. By�em w ambasadzie i nie powinienem ani niczego dotyka�, ani si� rozgl�da�. Wreszcie wy�ledzono no�yczki u cz�owieka z parteru, kt�ry, jak si� zdaje, nie by� uprawniony do ich u�ywania. Wyja�niano spraw� bardzo szczeg�owo. Wszyscy winni�my byli okaza� oburzenie. Nast�pnie powsta� problem, czy moja wiza ma by� p�atna, czy te� nie. W swojej naiwno�ci ochoczo zaoferowa�em op�at�, nie zdaj�c sobie sprawy, �e to nie b�ahostka, o kt�rej ja powinienem rozstrzyga�. Decyzj� nale�a�o pozostawi� szefowi wydzia�u. Wr�ci�em do poczekalni, gdzie w ko�cu pojawi� si� kolejny Kameru�czyk, przejrza� dokumenty z wielk� uwag� i za��da� ponownych wyja�nie�, odnosz�c si� podejrzliwie do pobudek kieruj�cych moimi zamierzeniami. G��wn� trudno�ci�, tu jak i gdzie indziej, by�o wyt�umaczenie, dlaczego rz�d brytyjski uwa�a za warte zachodu p�acenie m�odym ludziom stosunkowo du�ych sum pieni�dzy, by jechali w odludne cz�ci �wiata i rzekomo prowadzili badania w�r�d ludzi znanych w okolicy ze swej ignorancji i zacofania. Jak mo�na zarobi� na takich badaniach? Najpewniej tkwi w tym jaka� ukryta intencja. Szpiegowanie, poszukiwanie zasob�w mineralnych, przemyt - oto prawdziwe motywy. Jedynym wyj�ciem by�o robienie z siebie nieszkodliwego idioty, kt�ry niczego nie rozumie. I to mi si� uda�o. Dosta�em wiz�, wielkiego ostemplowanego cukierka, na kt�rym widnia� mocno zafrykanizowany wizerunek Marianny, bohaterki francuskiego rewolucjonizmu. Wyszed�szy, czu�em si� osobliwie zm�czony d�ugotrwa�ym poni�aniem mnie i okazywaniem mi nieufno�ci. Uczucie to dane mi by�o pozna� w przysz�o�ci bardzo dok�adnie. Mia�em przed sob� oko�o tygodnia na uporz�dkowanie spraw i zako�czenie przygotowa�. Istotny element mojej codzienno�ci w ci�gu ostatnich kilku miesi�cy stanowi�y szczepienia - zosta�a jeszcze ostatnia dawka przeciw ��tej febrze, �ebym by� ca�kowicie zabezpieczony. Niestety szczepionka wywo�a�a atak gor�czki i wymiot�w, co uszczupli�o rado�� przyj�� po�egnalnych. Zaopatrzono mnie w zastraszaj�co du�e pud�o 18 lekarstw oraz list� dolegliwo�ci, kt�re mo�na przy ich pomocy kurowa� i kt�rych w wi�kszo�ci zazna�em wskutek szczepie�. Nadszed� moment na ostatnie dobre rady. Moja najbli�sza rodzina, zupe�nie nie zorientowana w antropologicznych eksperymentach, wiedzia�a jedynie, �e musz� by� szalony, skoro udaj� si� do dzikich kraj�w, gdzie b�d� najpewniej mieszka� w d�ungli, nara�aj�c si� nieustannie na niebezpiecze�stwo ze strony lw�w i w�y, i jedynie je�li dopisze mi szcz�cie, unikn� garnka ludo�erc�w. W swoim czasie krzepi�ce wyda�y mi si� s�owa naczelnika mojej wioski na ziemi Doway�w, kt�ry �egnaj�c mnie, powiedzia�, �e ch�tnie towarzyszy�by mi w podr�y do mojej angielskiej wioski, lecz obaw� napawa go kraj, gdzie jest zawsze zimno, gdzie �yj� dzikie bestie, takie jak europejskie psy w miejscowej misji, i gdzie, jak wiadomo, mieszkaj� kanibale. Ksi��ka tego rodzaju powinna bez w�tpienia zawiera� "porady dla m�odych etnograf�w dotycz�ce bada� terenowych". Kr��� pog�oski, �e wybitny antropolog Evans-Pritchard m�wi� swoim podopiecznym po prostu: "Kup sobie w sklepie Fortnuma i Masona koszyk z jedzeniem na piknik dla czterech os�b i trzymaj si� z dala od miejscowych kobiet". Inny znawca Afryki Zachodniej dowodzi�, �e sekretem powodzenia bada� terenowych jest posiadanie dobrego siatkowego podkoszulka. Mnie osobi�cie radzono, bym spisa� testament (co uczyni�em), zabra� lakier do paznokci dla miejscowych strojnisi�w (czego nie zrobi�em) i kupi� sobie porz�dny scyzoryk (kt�ry mi si� z�ama�). Pewna pani antropolog poda�a mi adres sklepu w Londynie, gdzie mog�em si� zaopatrzy� w kr�tkie spodnie z kieszonkami maj�cymi zabezpieczenie przed szara�cz�. Uzna�em to jednak za zb�dny luksus. Przed wyjazdem etnograf postawiony zostaje przed konieczno�ci� podj�cia decyzji, czy potrzebny mu b�dzie pojazd mechaniczny, czy te� nie. Mo�e on naby� taki pojazd, zanim wyjedzie, zapakowa� we� wszystko, co potrzebne, by przetrwa�, a nast�pnie wys�a� go statkiem do miejsca przeznaczenia. Mo�e te� bez jakiegokolwiek obci��enia dotrze� do celu i tam dokona� niezb�dnych zakup�w. Zalet� pierwszego rozwi�zania jest niski koszt i pewno��, �e kupi si� to, czego si� szuka. 19 Wad� - konieczno�� dodatkowych kontakt�w z urz�dnikami celnymi i innymi biurokratami, kt�rzy mog� ci zwyczajnie wszystko zarekwirowa�, pobra� op�at� celn�, poddawa� twoje rzeczy dzia�aniom monsunu, p�ki nie zbutwiej�, narazi� je na grabie�, mog� ��da� szczeg�owego spisu twoich d�br w czterech egzemplarzach oraz kontrasygnat i piecz�ci z urz�d�w odleg�ych o setki kilometr�w, w razie sprzeciwu za� nie omieszkaj� rado�nie szykanowa� ci� i dr�czy�. Mn�stwo z owych trudno�ci ust�pi�oby jak za dotkni�ciem czarodziejskiej r�d�ki wskutek w�a�ciwie umieszczonej �ap�wki, lecz skalkulowanie odpowiedniej kwoty oraz wyb�r momentu, w kt�rym �ap�wk� nale�y zaproponowa�, wymaga znakomitego wyczucia, kt�rego nowo przyby�emu zazwyczaj brakuje. Mog�oby nawet sko�czy� si� to dla niego k�opotami, gdyby przedsi�wzi�� podobne kroki nie do�� ostro�nie. Trudno�� drugiego ze sposob�w, czyli zakupienia wszystkiego na miejscu, le�y w niezmiernej dro�y�nie. Samochody kosztuj� przynajmniej dwa razy tyle co w Anglii, wyb�r za� jest bardzo ograniczony. Przybysz, je�li nie towarzyszy mu wyj�tkowe szcz�cie, najprawdopodobniej nie dobije korzystnego targu. W swojej naiwno�ci optowa�em jednak za drugim rozwi�zaniem, po cz�ci dlatego, �e nie chcia�em ju� traci� czasu na przygotowania - chcia�em wyruszy� jak najpr�dzej. W g�ry Ledwie samolot osiad� na pogr��onym w ciemno�ciach nocy l�dowisku w Duali, do kabiny wdar� si� specyficzny zapach pi�ma i gor�ca, aromatyczny i pospolity zapach Afryki Zachodniej. Pada� deszcz, a by� tak ciep�y, �e mia�o si� wra�enie, jakby to krew sp�ywa�a po twarzach, gdy przemierzali�my pole startowe. Wewn�trz budynku lotniska panowa� najbardziej osobliwy chaos, jakiego kiedykolwiek do�wiadczy�em. T�umy Europejczyk�w cisn�y si� w bez�adnych grupach lub wrzeszcza�y na Afrykan�w. Afrykanie wrzeszczeli na Afrykan�w. Jedyny Arab kr��y� pos�pnie od okienka do okienka. Przed ka�dym z nich szala�a przepychaj�ca si� ci�ba, w kt�rej rozpozna�em "stoj�cych w kolejce" Francuz�w. Tu pobra�em drug� lekcj� kameru�skiej biurokracji. Najwyra�niej obowi�zywa�y nas trzy dokumenty: wiza, za�wiadczenie lekarskie i potwierdzenie szczeg��w pobytu. Dostali�my do wype�nienia wiele formularzy. Trwa�a intensywna wymiana sprz�tu do pisania. Kiedy wreszcie Francuzi utorowali sobie �okciami drog� ku w�tpliwemu przywilejowi czekania na baga� w strugach deszczu, zaj�to si� nami. Niekt�rzy z nas pope�nili ten b��d, �e nie potrafili poda� dok�adnego adresu miejsca, do kt�rego si� udaj�, oraz nazwisk os�b, z kt�rymi maj� kontakty zawodowe. Urz�dnik ogromnych rozmiar�w siedzia� za biurkiem, czytaj�c gazet� i ignoruj�c nas ca�kowicie. Kiedy ustalona zosta�a zadowalaj�ca go hierarchia naszej wa�no�ci, rozmawia� z ka�dym po kolei, daj�c nam odczu�, �e nie jest cz�owiekiem sk�onnym do �art�w. Widz�c, jak si� sprawy maj�, 21 ,3 4poda�em ca�kowicie fikcyjny adres, do kt�rego to sposobu uciek�o si� tak�e kilka innych os�b. W przysz�o�ci zawsze by�em przesadnie skrupulatny w wype�nianiu wszelkich formularzy, kt�re bez w�tpienia stawa�y si� karm� dla termit�w lub nie przeczytane l�dowa�y w �mieciach. Raz jeszcze pow�drowali�my wszyscy do trzech kolejnych okienek, a nast�pnie do stanowiska odprawy celnej, gdzie rozgrywa� si� w�a�nie prawdziwy dramat. W baga�u jednego z Francuz�w znaleziono rozmaite aromatyczne substancje. Pr�no cz�owiek zaklina� si�, �e s� to przyprawy do sos�w kuchni francuskiej. Urz�dnik by� przekonany, i� z�apa� wa�nego handlarza narkotykami, cho� wiedziano wszem i wobec, �e to uprawian� w Kamerunie marihuan� szmuglowano poza jej granice. Francuzi zn�w zacz�li si� pcha� i sz�o im ca�kiem nie�le, p�ki nie pojawi�a si� ogromna figura stuprocentowego Afrykanina, kt�ry w Nicei zaj�� na pok�adzie samolotu miejsce w pierwszej klasie. Pstrykni�ciem zdobnych w z�ote pier�cienie palc�w wskaza� baga�, kt�ry niezw�ocznie pochwycili tragarze. Mia�em szcz�cie m�j baga� sta� na zawadzie jego baga�owi i fala wielkiego wynoszenia wynios�a i mnie na zewn�trz, ku Afryce. Pierwsze wra�enie niezmiernie si� liczy. Cz�owiek nie do�� br�zowy rzuca si� w oczy ludziom wszelkiego autoramentu. W ka�dym razie m�j neseser z aparatem fotograficznym porwany zosta� przez, jak mi si� wydawa�o, us�u�nego tragarza. Skorygowa�em wszak �w pogl�d, gdy cz�ek zacz�� si� chy�o oddala�. Ruszy�em za nim w pogo�, posi�kuj�c si� rozmaitymi zwrotami nie u�ywanymi w codziennej mowie: - Au secours! Au voleur!* - wo�a�em. Na szcz�cie przeszkadza� mu panuj�cy wok� ruch, schwyci�em go wi�c i zacz�a si� szamotanina. W ko�cu otrzyma�em szybki cios, kt�ry rozkrwawi� mi twarz, ale neseser zosta� mi oddany. Troskliwy taks�wkarz zawi�z� mnie do hotelu, bior�c ode mnie tylko pi�ciokrotno�� obowi�zuj�cej op�aty. Nast�pnego dnia uciek�em od urok�w Duali i polecia�em bez przeszk�d do stolicy, z tym tylko, �e przej��em od innych pasa�er�w g�o�ny i wrogi spos�b odnoszenia si� do tragarzy * Au secours! Au voleur! - (franc.) Na pomoc! Trzymaj z�odzieja! (przypisy nie podpisane inaczej pochodz� od t�umaczki). 22 oraz taks�wkarzy. W Jaunde przysz�o mi prze�y� silny atak biurokracji; poniewa� przygotowywanie moich dokument�w trwa�o oko�o trzech tygodni, nie mia�em nic innego do roboty, jak tylko udawa� turyst�. Na pierwszy rzut oka miasto pozbawione jest wszelkiego wdzi�ku. Nieprzyjemnie zakurzone w porze suchej, w porze deszczowej zamienia si� w rozleg�e grz�zawisko. Wa�niejsze budowle przypominaj� wygl�dem kawiarnie przy autostradzie. Zapadaj�ce si� kratki odp�ywowe w chodnikach wiod� nieuwa�nego go�cia ku miejskim kana�om. Nowo przyby�emu trudno ustrzec si� przed zwichni�ciem cho�by jednej ko�czyny. �ycie ekspatriant�w koncentruje si� wok� dw�ch czy trzech kafejek - sp�dza si� tam czas w g��bokiej nudzie, patrz�c na przeje�d�aj�ce ��te taks�wki i odpieraj�c ataki sprzedawc�w pami�tek. Owi sprzedawcy to panowie o niezwyk�ym uroku, kt�rzy zd��yli si� ju� nauczy�, �e bia�y cz�owiek kupi absolutnie wszystko, je�li tylko cena przekracza warto�� towaru. Oferuj� tedy mo�liwe do przyj�cia rze�by oraz kompletne �mieci jako "oryginalne starocia". Handel uprawia si� na zasadach swoistej gry. Ceny przekraczaj� mniej wi�cej dwudziestokrotnie rozs�dne warto�ci. Je�li klient protestuje, �e jest okradany, handlarze, chichocz�c, przyznaj� mu racj� i pi�ciokrotnie obni�aj� stawk�. Niekt�rzy handlarze id� ze zblazowanymi Europejczykami na typ relacji klient-patron, �wiadomi faktu, �e tym wi�ksza uciecha, im bardziej oburzaj�ca jest ich bezczelno��. Najsmutniejsze przypadki to dyplomaci, kt�rzy zdaj� si� prowadzi� polityk� minimalizowania kontakt�w z tubylcami, przemieszczaj�c si� z zamkni�tych biur do zamkni�tych posesji via kawiarnia. Z powod�w, kt�re wyja�ni� p�niej, sprawi�em miejscowemu �rodowisku Brytyjczyk�w troch� k�opotu. O wiele bardziej interesuj�ca by�a francuska spo�eczno�� m�odych cooperants, ludzi wykonuj�cych tu rozmaite zadania w ramach zast�pczej s�u�by wojskowej. Uwzgl�dniaj�c w nieznacznym tylko stopniu fakt, �e przebywaj� w Afryce Zachodniej, zdo�ali stworzy� odpowiednik �ycia towarzyskiego prowincjonalnej Francji z elementami takimi jak barbecue, rajdy samochodowe czy przyj�cia. Szybko nawi�za�em kontakt z pewnym domostwem, dziewczyn� i dwoma ch�opcami - za23 .! anga�owanymi jako profesjonalni nauczyciele - co bardzo mi si� p�niej przyda�o. W przeciwie�stwie do dyplomat�w ci m�odzi ludzie opuszczali czasem stolic�, mieli wi�c informacje o stanie dr�g, o rynku samochodowym i tak dalej, a rozm�w z Afrykanami nie ograniczali do wydawania polece� s�u�bie. By�em zaskoczony - po oficjalnych kontaktach z rozmaitymi urz�dnikami - �e ci m�odzi potrafi� by� tak przyjacielscy i mili. Nie spodziewa�em si� tego po nich. Wobec niesnasek politycznej natury pomi�dzy mieszka�cami Indii Zachodnich a Indianami, kt�rych zna�em w Anglii, wyda�o mi si� niesamowite, �e w�a�nie w Afryce ludzie r�nych ras mog� spotyka� si� na normalnych zasadach. Naturalnie okaza�o si�, �e nie jest to a� takie proste. Relacje pomi�dzy Europejczykami i Afrykanami s� utrudniane przez najrozmaitsze czynniki. Afrykanie potrafi� cz�sto dostosowa� si� tak dobrze, �e staj� si� bez ma�a czarnymi Francuzami. Z drugiej strony, europejscy rezydenci w Afryce staraj� si� by� dziwacznymi lud�mi. Niemniej mo�e wskutek ich wyra�nej pospolito�ci spo�eczno�� dyplomat�w tak �le sobie radzi; szale�cy - spotka�em kilku - radz� sobie znakomicie, pomijaj�c zniszczenia, kt�re po sobie pozostawiaj�. Jestem Anglikiem, wi�c zapewne nadmierne wra�enie robi� na mnie fakt, �e ludzie zupe�nie obcy u�miechaj� si� do mnie, pozdrawiaj� mnie na ulicy, i to najwyra�niej bez ukrytych pobudek. Dni tymczasem mija�y, a afryka�skie miasta wcale nie s� tanie. Jaunde zosta�o sklasyfikowane jaka jedno z najdro�szych dla cudzoziemc�w miast na �wiecie. Chocia� nie �y�em wystawnie, pieni�dze szybko si� rozchodzi�y i po prostu stan��em przed konieczno�ci� wyjazdu. By�em got�w urz�dzi� awantur�. Przygotowa�em si� psychicznie i poszed�em do biura imigracyjnego. Za biurkiem siedzia� wynios�y inspektor, z kt�rym mia�em ju� do czynienia podczas poprzednich wizyt. Spojrza� znad dokument�w, kt�re w�a�nie przegl�da�, i rozpocz�� zawi�e manipulowanie papierosem i zapalniczk�. Ignoruj�c moje pozdrowienie, rzuci� mi paszport na biurko. Zamiast dwu lat, o kt�re prosi�em, z jakiego� tajemnego powodu dano mi wiz� na dziewi�� miesi�cy. Ciesz�c si� z tego, co mam, wyszed�em. 24 Zrobi�em nast�pnie dwa g�upstwa, �wiadcz�ce o tym, jak ma�o wiedzia�em o �wiecie, do kt�rego si� udawa�em. Po pierwsze poszed�em na poczt�, by nada� telegram do Ngaoundere, mojego nast�pnego postoju na kolejowej trasie, w kt�rym uprzedza�em o moim rych�ym przyje�dzie. Dotar� do miejsca przeznaczenia dwa tygodnie p�niej, co starzy afryka�scy wyjadacze uznali za wynik przeci�tny. Na poczcie zawar�em znajomo�� z pewnym osobliwym Australijczykiem, kt�ry doprowadzony do rozpaczy przez aroganckich urz�dnik�w i tubylc�w, przeszkolonych w rozpychaniu si� �okciami przez Francuz�w, stal na �rodku urz�du i wykrzykiwa� ku og�lnemu zdumieniu: - Rozumiem. Jestem niedobrego koloru, tak? Nast�pnie okr�g�ymi zdaniami deklarowa�, �e ju� nigdy nie napisze do swojej matki z Kamerunu. Szcz�ciem, mog�em mu odst�pi� jeden z moich znaczk�w, wobec czego odezwa�o si� w nim rzewne uczucie wsp�lnoty i nalega�, �ebym napi� si� z nim piwa. Po kilku piwach okaza�o si�, �e podr�uj�c od dw�ch lat, nigdy nie wydawa� wi�cej ni� pi��dziesi�t pens�w dziennie. Pozostawa�em pod du�ym wra�eniem tej okoliczno�ci do chwili, gdy d�entelmen wsta� i odszed�, nie p�ac�c za piwo. W�wczas to pope�ni�em najpowa�niejszy z b��d�w. Do tamtego czasu trzyma�em wi�kszo�� pieni�dzy przeznaczonych na badania w postaci mi�dzynarodowego czeku, kt�ry zawsze mia�em przy sobie. Wyda�o mi si� jednak roztropne zdeponowa� go w banku. Kosztowa�o mnie to jedynie godzin� przepychanek i znoszenia impertynencji. Zosta�em uprzejmie zapewniony przez m�odego i, zdawa� by si� mog�o, wiarygodnego cz�owieka, �e ksi��eczka czekowa zostanie wys�ana mi do Ngaoundere w ci�gu dwudziestu czterech godzin, a zatem b�d� m�g� korzysta� ze swego konta w ka�dej potrzebie. Idiotyczne, ale uwierzy�em mu. Min�o �adnych pi�� miesi�cy, zanim zyska�em dost�p do pieni�dzy, kt�re z tak� �atwo�ci� powierzy�em bankowi. Ale i tak uzna�em to za sukces wobec przera�aj�cych opowie�ci o karygodnych wyst�pkach, kt�re to opowie�ci kr��y�y w�r�d bia�ej spo�eczno�ci. Wielu m�czyzn przej�o zniewie�cia�y zwyczaj Zachodu u�ywania ma�ych torebek do noszenia dokument�w, kt�re nale�a�o mie� przy sobie 25 Tymczasem gangi ogromnych afryka�skich kobiet przeci�ga�y po zmierzchu ulicami i wyrywa�y samotnym m�czyznom saszetki, bij�c tych, kt�rzy odwa�yli si� stawia� op�r. Rzecz jest ca�kiem prawdopodobna. Afryka to siedlisko os�b o najbardziej zadziwiaj�cej budowie cia�a, zar�wno je�li chodzi o m�czyzn, jak i kobiety, co wynika z nieustannej ci�kiej fizycznej pracy i diety ubogiej w bia�ko. Smuk�y mieszkaniec Zachodu czuje si� zrazu �miesznie ma�y przy rozbudowanych klatkach piersiowych po�udniowych Kameru�czyk�w. Z uczuciem pewnej ulgi wymeldowa�em si� z hotelu i po�egna�em z rozbrzmiewaj�c� dzie� i noc muzyk� afryka�skich gitar, po raz ostatni te� przemkn��em mi�dzy szpalerem prostytutek. By�y one chyba najmniej subtelnymi przedstawicielkami tej bran�y, jakie kiedykolwiek widzia�em. Powszechnie przyj�ty spos�b zaczepiania m�czyzny polega� na tym, �e pani podchodzi�a do upatrzonego osobnika i najzwyczajniej chwyta�a go za przyrodzenie z si�� imad�a - ze wszech miar nale�a�o wystrzega� si� uwi�zienia w takich okoliczno�ciach w windzie. Wkr�tce potem dotar�em ca�o do dworca kolejowego, pow�tpiewaj�c jednak coraz bardziej w rozkosze klimatyzowanego poci�gu, kt�re opisywa�a mi w Londynie panienka z biura linii lotniczych. Sk�ad poci�gu stanowi�y wagony z okresu pierwszej wojny �wiatowej, przyby�e tu, nie wiedzie� dlaczego, z W�och. Poci�g by� rozrzutnie ozdobiony upomnieniami w j�zyku w�oskim, co mo�na, a czego nie mo�na wzgl�dem urz�dze� sanitarnych i zaopatrzenia w wod�. Problemy zwi�zane z t�umaczeniem rozwi�zano g�adko - �adnych t�umacze� nie by�o. Troch� przepychanki i naby�em bilet, wype�niwszy uprzednio nie mniej formularzy ni� przy zakupie ubezpieczenia na �ycie. Podr�e po Afryce Zachodniej zdaj� si� mie� wiele wsp�lnego z podr�ami dyli�ansem z wczesnych western�w. Obsada jest prawie zawsze taka sama. Wszystko jedno, czy si� je�dzi poci�giem, czy taks�wk� - te ostatnie odgrywaj� istotn� rol� w poruszaniu si� po kraju. Taks�wki to du�e furgonetki marki Toyota albo Saviem, przystosowane do przewozu od dwunastu do dwudziestu os�b, lecz w�a�ciciele upychaj� w nich trzydzie�ci do pi��dziesi�ciu dusz. Gdyby pojazd sprawia� fa�szywe wra�enie, �e p�ka w szwach, nale�y ruszy� z kopyta, po czym gwa�townie zahamowa�, a z ty�u zawsze znajdzie si� jeszcze miejsce dla jednego lub dw�ch pasa�er�w. Po��dane jest, jak si� zdaje, by w ka�dym poje�dzie znalaz�o si� ze dw�ch wojskowych: kaprali albo porucznik�w. �andarmi wybieraj� zwykle najlepsze miejsce, obok kierowcy, i uprzejmie odmawiaj� uiszczenia op�aty. Zazwyczaj jedzie te� paru nauczycieli z Po�udnia, niezadowolonych z przenosin na muzu�ma�sk� P�noc. Po namowach, acz niezbyt d�ugich, zabawiaj� towarzyszy podr�y opowie�ciami o trudach, kt�re sta�y si� ich udzia�em w tych pogr��onych w mroku barbarzy�stwa okolicach, demaskuj�c tamtejszy brak ducha przedsi�biorczo�ci, dziko�� poga�skich mieszka�c�w, niejadaln� �ywno��. Podr�uje te� zwykle jaka� poganka w niebieskich plastykowych butach, karmi�ca piersi� niemowl� - czynno�� ta zdaje si� wype�nia� ca�y czas wi�kszo�ci kobiet. Obrazu dope�nia para wymizerowanych muzu�man�w z na po�y pustynnej P�nocy, zakutanych w arabskie suknie, �ciskaj�cych kurczowo maty do modlitw i kocio�ki na wod�. Tak samo by�o w poci�gu. Przejawem post�pu technicznego, szczerze docenianego przez miejscowych, jest obecno�� radiomagnetofonu, dzi�ki kt�remu mo�na nagra� na kaset� program radiowy - zanikaj�c� miarowo kakofoni� s��w, pot�nego szumu oraz trzask�w bior�cych si� z zak��ce� atmosferycznych - i odtwarza� go pasa�erom mo�liwie jak najg�o�niej i bez chwili przerwy. Muzu�manie z P�nocy i chrze�cijanie z Po�udnia nieustannie wsp�zawodnicz� o prawa do powietrznej przestrzeni radiowej. Zwyci�stwo zapewnia jednej ze stron mo�liwo�� odtwarzania swojej kasety niezale�nie od pory dnia i nocy oraz okre�la, czy b�dzie to nie ko�cz�cy si� i pozbawiony melodii zachodnioafryka�ski pop pe�en nigeryjskiej �amanej angielszczyzny (O me mammy I don' forget you), czy produkt krajowy (Je suis un enfant de Douala olei, czy te� ochryp�e zawodzenie w stylu arabskim. Najkr�tsza chwila przerwy stwarza szans� przeciwnikowi, nie mo�na wi�c do niej dopu�ci�. Obszary zamieszkane przez lokalnych biurokrat�w i cudzoziemskich wys�annik�w r�ni� si� zasadniczo poziomem ha�asu. Afrykanie zdaj� si� by� prawdziwie 26 27 zak�opotani szczeg�lnym upodobaniem cz�owieka Zachodu do poruszania si� w ciszy i skupieniu, cho� wedle wszelkiego prawdopodobie�stwa sta� go na tyle baterii, by radia gra�y dzie� i noc. Kolejna istotna r�nica pomi�dzy muzu�manami i chrze�cijanami jest taka, �e chrze�cijanie rodzaju m�skiego siusiaj� na stoj�co, dzi�ki czemu udaje im si� si�gn�� do przeznaczonego na ten cel zlewu w toalecie, muzu�manie za� siusiaj� w kucki, a zatem, nara�aj�c si� na niebywa�e ryzyko, rozpo�cieraj� swoje suknie w ogromny namiot i wychylaj� si� do po�owy przez drzwi jad�cego wagonu. Podczas tej szczeg�lnej podr�y siedzia�em naprzeciwko niemieckiego specjalisty od rolnictwa, zmierzaj�cego ku P�nocy na drug� cz�� kontraktu. Jego zadaniem, jak mi wyjawi�, by�o zach�canie tubylc�w do uprawy bawe�ny na eksport. Bawe�na sprzedawana jest przez rz�dowych monopolist�w i stanowi �r�d�o wielce po��danych walut obcych, jej produkcj� silnie popieraj� wi�c scentralizowane w�adze. Czy mu si� powiod�o? Niezmiernie. Ludzie tak du�o czasu po�wi�cali bawe�nie, �e zaniechali uprawy �ywno�ci, ceny strzeli�y w g�r�, kl�sce g�odu uda�o si� zapobiec jedynie dzi�ki interwencyjnej pomocy Ko�cio�a. M�j rozm�wca nie odczuwa� wszak przygn�bienia z powodu takiego obrotu sprawy, bra� go raczej za dow�d faktu, �e bawe�na si� przyj�a. Podczas mojego pobytu w Kamerunie spotka�em wielu podobnych specjalist�w, niekt�rzy z nich zarzucali mi "paso�ytowanie na afryka�skiej kulturze". Oni przyjechali, by szerzy� wiedz� i odmieni� �ycie tubylc�w. Ja przyby�em po to, by obserwowa� i ewentualnie, we w�asnym interesie, utwierdza� miejscowych w poga�skich zabobonach i zacofaniu. Czasami, w bezsenne noce, zastanawia�em si� nad tym, tak jak w Anglii zastanawia�em si� nad istot� akademickiej egzystencji. Ale gdy przychodzi�o co do czego, tamci chyba niewiele osi�gali. Rozwi�zuj�c jeden problem, tworzyli dwa nowe. Wydawa�o mi si� raczej, �e to w�a�nie ci, kt�rzy pretendowali do roli jedynych znawc�w prawdy, powinni czu� si� za�enowani z powodu zniszcze�, jakie powodowali w cudzym �yciu. O antropologu mo�na powiedzie�, �e jest tylko nieszkodliwym wyrobnikiem, skoro jedn� z podstawowych zasad etyki jego rzemios�a jest do�o�enie wszelkich stara�, by nie zak��ca� obserwowanych zjawisk bardziej, ni� to konieczne. Takie oto my�li przychodz� do g�owy naukowcom, kt�rzy jedz� w poci�gu za du�o banan�w. Podr�, jak mnie zapewniano, mia�a trwa� trzy godziny. Trwa�a godzin siedemna�cie. Ale temperatura obni�a�a si� stopniowo, w miar� jak wspinali�my si� na p�askowy� ku miastu Ngaoundere. Noc zapad�a gwa�townie, w poci�gu nie by�o �wiat�a. Siedzieli�my w ciemno�ciach, zajadaj�c banany, rozmawiaj�c �aman� niemczyzn� i patrz�c na kar�owaty busz, zlewaj�cy si� z czerni� nocy. W ko�cu, kiedy ju� zacz�o si� wydawa�, �e reszt� �ycia jest mi pisane sp�dzi� w poci�gu, dotarli�my do Ngaoundere. Natychmiast ogarn�o mnie uczucie wyobcowania, o wiele dotkliwsze ni� na Po�udniu. Ngaoundere uwa�a si� za granic� pomi�dzy P�noc� i Po�udniem, jest to miejsce popularne w�r�d bia�ych z uwagi na ch�odny klimat i kolejowe po��czenie ze stolic�. Cho� zmienia�o si� szybko wskutek istnienia linii kolejowej, wci�� pozostawa�o ogromnym obszarem domostw tradycyjnie krytych strzech�. Bardziej na po�udniu materia� ten zosta� ca�kowicie wyparty przez blachy faliste, �elazne lub aluminiowe, niezno�nie nagrzewaj�ce si� od s�o�ca i dzia�aj�ce jak kolosalne wymienniki ciep�a, wskutek czego noce by�y r�wnie gor�ce jak dni. Owe uwielbiane przez tubylc�w karbowane dachy przyczynia�y si� w znacznej mierze do brzydoty, kt�r� dostrzegali w Afryce przybysze z zachodniego �wiata. Jest to w�a�ciwie czysty etnocentryzm. Podczas gdy chaty kryte strzech� s� "malownicze i rustykalne", pokryte blach� s� "slumsami". Ngaoundere jednak�e nie by�o miastem a� tak odpychaj�cym jak wi�kszo�� miast afryka�skich. W ciemno�ci, z rozpalonymi setkami ognisk, nad kt�rymi gotowano, wygl�da�o tak, jak wyobra�a sobie Afryk� przybysz z Zachodu. W �wietle dnia wida� by�o stosy gnij�cych odpadk�w, przez kt�re miejscowa z�ota m�odzie� wybiera�a drog� dla swoich motorynek przystrojonych sztucznymi kwiatami. Nas obu tymczasem poch�on�y bez reszty targi z taks�wkarzem. Podczas gdy ja sk�ania�em si� do zaakceptowania swej historycznej roli bycia kim�, kogo si� okrada, Niemiec zaanga�owa� si� w sp�r z zajad�o�ci� i nie skrywan� g��bok� po28 '~ 29 gard� dla wszystkich taks�wkarzy, co ostatecznie uzna�em za w�a�ciwo�� osoby rzeczywi�cie znaj�cej si� na rzeczy. W rezultacie dojechali�my szybko i za rozs�dne pieni�dze do misji katolickiej, gdzie zostali�my ciep�o przyj�ci przez duchownych, kt�rych Niemiec dobrze zna�. Istnieje powszechne przekonanie, �e misjonarze wzi�li na siebie obowi�zek udzielania podr�nym go�ciny wedle �redniowiecznych regu�. Niekt�rzy istotnie udost�pniaj� kwatery, lecz cz�ciej "swoim", podr�uj�cym z konferencji na konferencj�, ni� marudnym w�drowcom. Do�� wycierpieli od autostopowicz�w bez grosza, kt�rzy s�dzili, �e b�d� �y� w Afryce r�wnie dostatnio jak w Europie. Wskutek ich naporu go�cinno�� ograniczono, inaczej misje musia�yby si� zajmowa� wy��cznie hotelarstwem. Spieszno mi by�o do misji protestanckiej, gdzie - jak s�dzi�em - czekano na mnie. Chocia� przebywa�em w Kamerunie ju� od dw�ch miesi�cy, to wskutek op�nienia zwi�zanego z dokumentami nie widzia�em jeszcze ani jednego Dowaya. Dr�czy�a mnie my�l, �e Dowayowie mog� w og�le nie istnie�, a samo s�owo "Dowayo" mo�e w miejscowym narzeczu znaczy� "nikt", co pieczo�owicie zapisywano jako odpowied� na pytania miejscowych urz�dnik�w. - Jacy ludzie zamieszkuj� te okolice? - dopytywa�em u katolickich misjonarzy. A jednak istnieli. Katolicy niewiele mieli z nimi do czynienia, co przyjmowali z ulg� - Dowayowie byli pono� okropni. W prowadzonej przez duchownych szkole zyskali opini� najgorszych uczni�w. Dlaczego interesowa�em si� w�a�nie Dowayami? Pow�d, �e �yli tak, a nie inaczej by� prosty: nie wiedzieli, �e mo�e by� inaczej. Honi soit qui Malinowski* M�odzi antropolodzy wiedz� o misjonarzach wszystko, zanim kt�regokolwiek z nich poznaj�. Misjonarze odgrywaj� istotn� rol� w demonologii przedmiotu, obok ob�udnych administrator�w i wyzyskuj�cych tubylcz� ludno�� kolonialist�w. Jedyn� uzasadnion� rozumowo odpowiedzi� na potrz�sanie ci przed nosem skarbonk� z datkami na cele misyjne jest �wiadome przeciwstawienie si� ca�ej idei misyjnej ingerencji. Istnieje na ten temat dokumentacja. We wst�pnym kursie dla student�w antropolodzy zwracaj� uwag� na nadu�ycia i kr�tkowzroczno�� misji melanezyjskiej, kt�re doprowadzi�y do kult�w cargo i kl�sk g�odu. Brazylijskie porz�dki w Amazonii s� odpowiedzialne za rozw�j handlu niewolnikami i dzieci�cej prostytucji, za rozkradanie ziemi, zastraszanie tubylc�w si�� fizyczn� oraz ogniem piekielnym. Misje rujnuj� tradycj� kulturow� i poczucie godno�ci, sprowadzaj�c ludzi na ca�ym globie do stanu bezradnych, zbitych z tropu kretyn�w, �yj�cych z dobroczynno�ci pod ekonomicznym i kulturalnym jarzmem Zachodu. Najwi�ksza nieuczciwo�� polega wszak�e na eksportowaniu do Trzecieg