2226
Szczegóły |
Tytuł |
2226 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
2226 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 2226 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
2226 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
JENNIFER LYNCH
SEKRETNY DZIENNIK LAURY PALMER
Kochany pami�tniku! 22 lipca 1984 r.
Nazywam si� Laura Palmer. W�a�nie par� minut temu sko�czy�am oficjalnie dwana�cie lat! Jest 22 lipca 1984 roku, a by� to dla mnie wspania�y dzie�. Ty by�e� ostatnim prezentem, jaki rozpakowa�am, i nie mog�am si� doczeka� momentu, kiedy p�jd� na g�r�, �eby zacz�� ci opowiada� o sobie i o swojej rodzinie. Tobie zwierza� si� b�d� ze wszystkiego. Obiecuj� opowiada� ci wszystko, co si� b�dzie dzia�o, wszystko, co czuj�, wszystko, czego pragn�, ka�d� najmniejsz� my�l. S� rzeczy, kt�rych nie mog� wyjawi� nikomu. Obiecuj� ci, �e ty b�dziesz o nich wiedzia�.
Kiedy zesz�am dzi� rano na �niadanie, zobaczy�am, �e mama obwiesi�a ca�y dom serpentynami i nawet tata paradowa� w zabawnym kapeluszu, przygrywaj�c na tr�bce. My�la�am, �e nie wytrzymamy z Donn� ze �miechu.
Donna to moja najlepsza przyjaci�ka pod s�o�cem. Nazywa si� Hayward, a jej ojciec, doktor Hayward, sprowadzi� mnie na �wiat dwana�cie lat temu. To nie do wiary, �e uda�o mi si� zaj�� tak daleko. Mama pop�aka�a si� przy stole, m�wi�c, �e zanim si� spostrzeg�, b�d� doros�� kobiet�. O tak, na pewno. Wiem, �e up�yn� jeszcze lata, zanim dostan� pierwszej miesi�czki. Chyba zwariowa�a, je�li my�li, �e dorosn� w mgnieniu oka, zw�aszcza je�li b�dzie mi nadal dawa�a pluszowe zwierz�tka na urodziny!
Dzi� wszystko si� odby�o tak, jak tego pragn�am, to znaczy by�a tylko Donna i rodzice. No i oczywi�cie m�j kot Jupiter. Na �niadanie by�y moje ulubione nale�niki z jab�kami i sokiem klonowym oraz grzanki z zakwasem.
Od Donny dosta�am bluzk�, kt�r� widzia�am na wystawie w domu towarowym Horne'a. Wiem, �e kupi�a j� za swoje kieszonkowe, kt�re odk�ada�a od d�u�szego czasu, nie chc�c mi powiedzie� na co. To najpi�kniejsza bluzka, jak� kiedykolwiek widzia�am! Jest z bia�ego jedwabiu, ca�a w haftowane r�yczki, ale nie na tyle, �eby wygl�da�a �le. Jest po prostu doskona�a. Ja te� dam Donnie na urodziny co� ekstra.
Jutro przyje�d�a na ca�y tydzie� moja kuzynka Madeline lub po prostu Maddy. Zamierzam z ni� i z Donn� wybudowa� w lesie twierdz� i nocowa� tam, je�li mama nam pozwoli. Co do taty -nie mam w�tpliwo�ci. On kocha las tak jak ja. Kiedy� �ni�o mi si�, �e przeprowadzili�my si� z nim do domu w g��bi lasu i za oknem mojego pokoju ros�o olbrzymie drzewo, na kt�rym zagnie�dzi�y si� �piewaj�ce ptaki.
Kochany pami�tniku, zaraz wr�c�. Tata wo�a mnie z do�u. M�wi, �e ma niespodziank�. Opowiem ci wszystko, jak wr�c�.
Ca�uj�, Laura.
Kochany pami�tniku! 22 lipca 1984 r., p�niej
Nigdy nie uwierzysz, co si� sta�o! Zesz�am na d�, a tata powiedzia� mnie i mamie, �eby�my wsiad�y do samochodu i nie zadawa�y �adnych pyta� a� dojedziemy na miejsce. Oczywi�cie, mama zadawa�a pytania przez ca�� drog�. Ja nie mia�am nic przeciwko temu, licz�c, �e tacie mo�e co� si� wypsnie. Ale na pr�no. Sama siedzia�am cicho, �eby nie straci� niespodzianki. Kiedy zajechali�my pod stajni� na �amanym Kr�gu - wiedzia�am! Tata kupi� mi kucyka! Pami�tniczku, on jest przepi�kny, znacznie pi�kniejszy ni� mog�abym sobie kiedykolwiek zamarzy�! Jest w kolorach czerwono cynamonowym i ciemnobr�zowym. Ma du�e i s�odkie oczy. Mama nie wierzy�a w�asnym oczom, kiedy go zobaczy�a i zacz�a si� dopytywa�, jak tacie uda�o si� to zrobi� w tajemnicy przed wszystkimi. Tata powiedzia�, �e gdyby ona wiedzia�a, z ca�ej niespodzianki by�yby nici, i ma racj�.
O ma�o nie przyprawi�am mamy o zawa�, w�a��c kucykowi pod nogi, �eby sprawdzi� czy jest ch�opcem czy dziewczynk�. Ale wystarczy� rzut oka, �eby stwierdzi�, �e to ch�opiec. Tak jakbym nigdy przedtem czego� takiego nie widzia�a. Mama nie zna swojej c�reczki tak, jak si� jej to wydaje...
Wracaj�c do kucyka. Postanowi�am go nazwa� Troy, tak jak kucyk w albumie pani Larkin. Zippy, kt�ry pracuje w stajni, powiedzia�, �e napisze mi du�ymi literami TROY na tabliczce, kt�r� powiesi si� z przodu, tak �eby ka�dy wiedzia� od razu, jakie ma imi�. Troy jest jeszcze za ma�y do jazdy, ale za dwa miesi�ce b�d� mog�a go ju� dosi��� i pogalopowa� przez pola. Dzi� posz�am z nim na spacer i da�am mu marchewki (tata mia� j� w baga�niku) i kostk� cukru, kt�r� da� mi Zippy. Troy by� tym wszystkim zachwycony. Przed rozstaniem si� wyszepta�am w jego ciep�e, mi�kkie ucho, �e zobaczymy si� jutro i �e napisz� o nim wszystko tutaj, w pami�tniku. Nie mog� si� doczeka�, �eby go pokaza� Donnie! Zapomnia�abym, Maddy te� go przecie� zobaczy!
Kiedy wracali�my ze stajni do domu, tata powiedzia�, �e obchodzimy z Troyem urodziny tego samego dnia, bo kiedy podarowuje si� kucyka komu�, kto go b�dzie kocha�, dzieli si� z nim wszystko. A wi�c tobie te�, Troy, wszystkiego najlepszego!
Ciesz� si�, �e nie wiem sk�d pochodzi, bo w ten spos�b jest jakby zes�any z nieba prosto dla mnie.
W ka�dym razie, pami�tniczku, jutro jest wielki dzie�. Dzi� b�d� cudownie spa�a, �ni�c o Troyu i o tym, jak b�dziemy sp�dza� razem ca�y czas. Jestem najszcz�liwsz� dziewczyn� na �wiecie.
Ca�uj�, Laura.
P.S. Mam nadziej�, �e BOB nie przyjdzie dzi� w nocy.
Kochany pami�tniku! 23 lipca 1984 r.
Jest p�na noc, a ja nie mog� spa�. �ni� mi si� koszmar za koszmarem i postanowi�am w ko�cu w og�le zrezygnowa� ze snu. My�l�, �e Maddy b�dzie zm�czona podr� do nas i b�dzie chcia�a si� jutro zdrzemn�� tak czy owak, wi�c i ja b�d� si� mog�a wtedy przespa�. Mo�e kiedy rozja�ni si�, moje sny nie b�d� takie ponure.
Jeden z nich by� okropny. Obudzi�am si� z krzykiem, boj�c si�, �e mama mnie us�yszy i przyjdzie, a ja chc� by� teraz po prostu sama. Ona tego nie zrozumie. Kiedy nie mog� zasn�� albo, tak jak dzisiaj, mam koszmary, zawsze przychodzi i �piewa mi "Walc Matyldy". Nie to, �ebym nie chcia�a, �eby mi �piewa�a. Po prostu �ni� mi si� dzi� dziwny m�czyzna, kt�ry �piewa� w�a�nie t� piosenk� mamy g�osem. By�am tak przera�ona, �e nie mog�am si� ruszy�.
�ni�o mi si�, �e chodz� po lesie w pobli�u Per�owych Jezior. Wia� bardzo silny wiatr, ale tylko wok� mnie. By�o upalnie. Wiatr. Jakie� sze�� metr�w dalej sta� ten m�czyzna. Mia� d�ugie w�osy i bardzo du�e, zgrubia�e r�ce. By�y bardzo szorstkie, a on, �piewaj�c, wyci�ga� je ku mnie. Jego broda nie porusza�a si� na wietrze, bo wia�o tylko wok� mnie. Opuszki jego kciuk�w by�y czarne jak w�giel i zatacza� nimi kr�gi, zbli�aj�c ku mnie r�ce. Posuwa�am si� ku niemu, cho� wcale nie chcia�am, bo przera�a� mnie.
Powiedzia�: "Mam twojego kota", a Jupiter wyskoczy� mu zza plec�w i pomkn�� w g��b lasu jak bia�y punkcik na czarnym papierze. �piewa� dalej, a ja usi�owa�am mu powiedzie�, �e chc� wraca� do domu i chc�, �eby Jupiter poszed� ze mn�. S�owa nie mog�y mi si� jednak przecisn�� przez gard�o. Wtedy podni�s� r�ce, bardzo, bardzo wysoko, jak gdyby z ka�d� minut� r�s� i powi�ksza� si�. W miar� jak jego r�ce wznosi�y si�, czu�am, �e wiatr wok� mnie ustaje i nagle wszystko uspokoi�o si�. Pomy�la�am, �e puszcza mnie, bo czyta w moich my�lach, tak to przynajmniej odczuwa�am. Wi�c kiedy zatrzyma� w ten spos�b wiatr swoimi r�kami, pomy�la�am, �e wypuszcza mnie, pozwala p�j�� do domu.
Wtedy musia�am spojrze� w d�, bo poczu�am ciep�o mi�dzy nogami, ale nie takie przyjemne ciep�o, lecz �ar. Pali�o mnie, wi�c musia�am rozsun�� nogi, �eby si� och�odzi�y. �eby przesta�y mnie piec, tak mocno. I wtedy zacz�y si� rozsuwa� same, jak gdyby mia�y oderwa� si� od cia�a. Pomy�la�am, �e umr� ju� tak, i czy kto� zrozumie, �e usi�owa�am zacisn�� nogi, ale nie mog�am, bo pali�y mnie. Wtedy m�czyzna spojrza� na mnie z tym swoim strasznym u�miechem i za�piewa� g�osem mamy "Pu�cisz si� ze mn� w walca, Matyldo". A ja znowu usi�owa�am m�wi�, ale nie mog�am. Pr�bowa�am si� ruszy�, te� nic z tego. On za� powiedzia� "Lauro, jeste� w domu". I obudzi�am si�.
Czasem kiedy �ni�, czuj� si� jak w potrzasku, tak jestem przera�ona. Ale teraz kiedy czytam to, co tu napisa�am, nie wydaje mi si� to tak straszne. Mo�e od tej pory b�d� spisywa� wszystkie swoje sny, �eby si� ich nie ba�.
Kt�rej� nocy w ubieg�ym roku mia�am taki makabryczny sen, �e przez ca�y nast�pny dzie� nie mog�am si� w szkole uczy�. Donna my�la�a, �e mi szajba odbi�a, bo za ka�dym razem kiedy wypowiada�a moje imi� albo dotyka�a mego ramienia, �eby mi poda� kartk�, podskakiwa�am. Nie odbija�a mi jednak szajba, tak jak na przyk�ad Nadine Hurley, tylko wydawa�o mi si�, �e ci�gle jeszcze �ni�. Nie pami�tam tego dok�adnie, ale wiem, �e w tym �nie by�am w strasznych tarapatach, bo obla�am dziwaczny test, polegaj�cy na tym, �e trzeba by�o pom�c �odzi� ludziom znajduj�cym si� po drugiej stronie rzeki, a ja nie mog�am, bo chcia�o mi si� akurat p�ywa� czy co� takiego, wi�c wys�ano do mnie kogo�, �eby mnie dotyka� w z�y, �wi�ski spos�b. Nie pami�tam nic wi�cej i nie s�dz�, �eby to by�a wielka strata.
Jestem ju� tak zm�czona wyczekiwaniem a� dorosn�. Kt�rego� dnia to si� stanie i b�d� jedyn� osob�, kt�ra b�dzie decydowa� o tym, czy mam czu� si� �le czy dobrze po zrobieniu czego�.
Do us�yszenia jutro. Ogarnia mnie zm�czenie.
Laura
Kochany pami�tniku! 23 lipca 1984 r.
Kuzynka Maddy b�dzie tu lada moment. Tata pojecha� po ni� sam na stacj�, bo mama nie pozwoli�a mu mnie obudzi�. Nie �pi� dopiero od pi�tnastu minut. �adnych sn�w, nie licz�c tego, �e mama s�ysza�a, jak wo�am j�, po czym m�wi, �e huka�am jak sowa. G�upio mi. M�wi, �e kiedy wesz�a do pokoju, by�am na p� we �nie i... znowu zahuka�am, po czym zachichota�am, przekr�ci�am si� i znowu zasn�am. Mam nadziej�, �e nikomu o tym nie powie. Zawsze rozpowiada takie rzeczy w czasie proszonych kolacji na przyk�ad z Haywardami. Zaczyna si� to zawsze od s��w "Kochana Laura zrobi�a co� niezwyk�ego", i wtedy ju� wiadomo, co si� �wi�ci.
Kiedy� opowiedzia�a na przyk�ad w obecno�ci wszystkich, �e kt�rego� wieczoru, tu� przed jej p�j�ciem spa�, posz�am we �nie do kuchni. Zdj�am z siebie ubranie, wepchn�am je do piecyka i wr�ci�am do ��ka. Teraz za ka�dym razem kiedy pomagam z Donn� przy kolacji u Hayward�w i podchodz� do piecyka, pani Hayward pyta �artobliwie, czy zdaj� sobie spraw� z tego, �e piecyk to piecyk a nie pralka.
Mama popi�a sobie tego wieczoru, kiedy to opowiada�a, wi�c jej przebaczy�am. Ale je�li powie komu�, �e pohukiwa�am, to chyba umr�. Przypuszczam, �e nigdy nie nadchodzi taka chwila, �eby rodzice przestali by� dla dzieci �r�d�em ci�g�ego za�enowania. Moi nie s� tu wyj�tkiem.
Mo�e gdybym przesta�a wyprawia� g�upoty przez sen, nie mia�aby co ludziom opowiada�.
Reszta potem.
Laura
(hu, hu)
Kochany pami�tniku! 27 lipca 1984 r.
Mam ci tyle do opowiedzenia. Te s�owa dochodz� z wn�trza fortecy, kt�r� zbudowa�y�my z Donn� i Maddy. Tata i mama zgodzili si� na ni�, pod warunkiem, �e b�dziemy z ty�u domu. U�y�y�my drzewa, kt�re da� nam Ed Hurley, a tata pozbija� wszystko gwo�dziami. Donna m�wi, �e gdyby zerwa�a si� burza, by�oby po wszystkim, ale mnie si� wydaje, �e to by wytrzyma�o, bez wzgl�du na okoliczno�ci.
Maddy jest teraz taka �adna. Ma szesna�cie lat i tak jej zazdroszcz� jej �ycia. �ebym to ja mia�a szesna�cie lat! U siebie ma ch�opaka i ju� za nim t�skni. On ju� tutaj wcze�niej dzwoni�, �eby si� upewni�, czy dojecha�a szcz�liwie. Tata pod�miewa� si� z niej, jak to si� przez telefon wdzi�czy�a, ale Maddy nic sobie z tego nie robi�a. Donna uwa�a, �e sta�ego ch�opaka b�dzie mia�a pewnie dopiero po czterdziestce, kiedy bra� j� b�dzie g�uchota. Powiedzia�am jej, �e zwariowa�a, bo ch�opcy ju� si� za nami obydwiema ogl�daj�, tylko �e my jeste�my za m�dre, �eby z nimi chodzi�. Zastanawiam si�, jak to b�dzie, kiedy kto� opr�cz rodzic�w b�dzie mnie kocha� i czy b�dzie dzwoni�, kiedy b�d� w drodze, �eby upewni� si� czy wszystko w porz�dku.
W ka�dym razie wcze�niej posz�y�my wszystkie odwiedzi� Troya w stajni, wyszczotkowa�y�my go i nakarmi�y. Zar�wno Donna jak i Maddy powiedzia�y, �e w �yciu nie widzia�y tak pi�knego kucyka. Zastanawiam si�, czym te� sobie na niego zas�u�y�am. Donna te� marzy�a o kucyku latami, a ojciec nigdy jej go nie kupi�. Ciekawe, jak d�ugo Troy b�dzie �y� i czy po jego �mierci kiedykolwiek przestan� p�aka�.
Donna w�a�nie podejrza�a, co napisa�am o umieraniu Troya i m�wi, �e mam za du�o smutnych my�li i je�li tak dalej p�jdzie, to kto wie, co si� stanie. Donna nie wie wszystkiego tego, o czym ja wiem. Nic na to nie poradz�, ale czasami mam smutne my�li. Czasem s� to my�li siedz�ce we mnie najg��biej.
Mama zapakowa�a nam kanapki i dwa termosy. Jeden z lodowatym mlekiem, drugi z gor�c� czekolad�. Maddy nie wypije wi�cej ni� fili�ank� czekolady, bo m�wi, �e zawsze jej od tego wyskakuj� krosty. Ja tam nie widz� na jej twarzy �adnych krost. Miesi�czkowa� zacz�a trzy lata temu i m�wi, �e to wprost koszmar. Dostaje si� od tego wyprysk�w i skurcz�w, i przez ca�y czas jest si� zm�czon� i zdenerwowan�. �wietnie. Jeszcze jedna rzecz do wypatrywania z ut�sknieniem. Mama dosta�a pierwszy okres, kiedy by�a w moim wieku. Mam tylko nadziej�, �e to nie oznacza, �e i ja go dostan� w tym roku. Teraz kiedy Maddy mi to opisa�a, straci�am wszelk� ochot�.
Wszystkie trzy jemy kanapki, popijamy mlekiem i piszemy pami�tniki. Pami�tnik Maddy jest taki du�y i gruby! Pami�tnik Donny jest grubszy ni� m�j, ale ja uczyni� ci� wi�kszym ni� ten, kt�ry ma Maddy. Podoba mi si� idea trzymania wszystkich my�li w jednym miejscu; jakby to by� m�zg, do kt�rego mo�na zajrze�. Latarka, kt�r� powiesi�y�my na szczycie twierdzy, �wieci w d� tak, �e wszystkie mo�emy widzie�. Troch� �wiat�a dochodzi�o te� z okien domu, ale zas�oni�y�my je, zgodziwszy si�, �e psu�o wra�enie znajdowania si� samemu w lesie. Wszystkie te koce i jedzenie daj� nam i tak poczucie znajdowania si� dok�adnie tam, gdzie si� znajdujemy. W ogr�dku z ty�u domu! Maddy m�wi, �e przynios�a paczk� papieros�w i p�niej, kiedy rodzice p�jd� spa�, je�li chcemy, mo�emy ich spr�bowa�. M�wi, �e st�ch�y, bo trzyma je od miesi�cy, ale nie dotyka�a ich, boj�c si�, �e rodzice si� zorientuj�. Mo�e spr�buj� jednego. Donna m�wi, �e nie chce, a my z Maddy na to, �e nie b�dziemy nalega�, bo prawdziwe przyjaci�ki tego nie robi�. Ale ja za�o�� si�, �e mog� sk�oni� Donn� do zapalenia rzucaj�c na ni� w�a�ciwe spojrzenie. Za�o�� si�.
Reszta p�niej.
Jestem z powrotem.
�miejemy si� tak g�o�no, �e bol� nas brzuchy. Maddy opisywa�a, jak ca�uje swego ch�opaka j�zykiem, co mnie i Donn� zbulwersowa�o. Donna wykrzywi�a si� i powiedzia�a, �e nie podoba si� jej pomys� ca�owania przy pomocy j�zyka, a ja uda�am, �e jestem tego samego zdania..., ale, serio, m�j ty pami�tniku, kiedy us�ysza�am, jak to si� robi, dziwnie jako� i �miesznie poczu�am si� na �o��dku. Inaczej ni�..., no, nie wa�ne. Dozna�am uczucia, �e mo�e mi si� spodoba� ca�owanie j�zykiem. Wypr�buj� to z ch�opcem, kt�ry mi si� podoba, jak tylko b�d� mog�a. Maddy powiedzia�a, �e na pocz�tku si� ba�a, ale teraz robi to ju� od roku i uwielbia to. Ja opowiedzia�am im obu o tym, jak w ubieg�ym miesi�cu, kiedy mia�am gor�czk�, wesz�am do sypialni rodzic�w i zobaczy�am ich nagich, z ojcem na wierzchu. Po prostu wysz�am, a par� minut p�niej mama przynios�a mi aspiryn� i nap�j. Nigdy do tego nie wr�ci�a. Donna m�wi, �e na pewno kochali si�. Ja ju� o tym wiedzia�am, ale nie wygl�da�o na to, �e lubi� to. Po prostu zdawali si� porusza� bardzo powoli, w�a�ciwie nawet na siebie nie patrz�c.
Maddy s�dzi, �e to by� "chybcik". Uch, moi rodzice i seks. Co za grubia�stwo. Wiem, �e z tego pochodz�, ale nie zale�y mi na zobaczeniu tego ponownie kiedykolwiek. Obiecuj� od razu, �e (je�li) b�d� uprawia� mi�o��, b�dzie to dla mnie znacznie wi�ksz� uciech�.
Rodzice przyszli w�a�nie powiedzie� nam dobranoc. Dzwonili rodzice Donny, m�wi�c, �e nie musi i�� jutro do ko�cio�a, wi�c mo�e spa� z nami. Ucieszy�y�my si� wszystkie s�ysz�c to.
Tata kaza� nam wszystkim zamkn�� oczy i otworzy� r�ce, po czym wetkn�� ka�dej batona, zastrzegaj�c, �eby�my nic nie powiedzia�y mamie. Potem przysz�a mama, wsun�a mi torebk� i powiedzia�a, �eby nic nie m�wi� tacie. By�y tam nast�pne trzy batony! Maddy spojrza�a tylko na sw�j i westchn�a. "Krosty", to by�o wszystko, co mog�a wym�wi�. Ale otworzy�a oba, po czym wszystkie wepchn�y�my do ust oba nasze batony i usi�owa�y �piewa� "Wios�uj, wios�uj, wios�uj swoj� �odzi�" z pe�nymi ustami. Donna powiedzia�a, �e prze�uty baton wygl�da jak resztki pozostawione nam przez Troya, wi�c wszystkie wyplu�y�my to.
Maddy opowiedzia�a fajn� histori�, do�� straszn�, o rodzinie, kt�ra wyje�d�a na noc, a po powrocie znajduj� ukrywaj�cych si� w ich domu ludzi, kt�rzy czekaj�, �eby ich zabi�. By�y tam jeszcze inne rzeczy, ale nie jestem pewna, co z tego chc� w przysz�o�ci pami�ta�. Nie chc� podsyca� swych sn�w. Kiedy Donna wysz�a z fortecy, �eby zrobi� siusiu, Maddy zwierzy�a mi si�, �e te� mia�a z�e sny. Powiedzia�a, �e nie chcia�a m�wi� o tym w obecno�ci Donny, bo ona mog�aby nie zrozumie�. M�wi, �e widzi w snach mnie w lesie. Wr�ci�a Donna i Maddy nic ju� nie doda�a. Ciekawe czy Maddy widzia�a d�ugow�osego m�czyzn�? A wiatr? Maddy pisze w pami�tniku wiersze, bo m�wi, �e czasem fajniej jest pisa� je ni� jakie� nudne starocie, a gdyby pami�tnik wpad� komu� przypadkiem w r�ce, to wiersze mog� pozosta� niezrozumia�e. Jutro spr�buj�.
Reszta p�niej.
Aha, nie m�wi�am, �e Donna spr�buje pod moim wp�ywem papierosa? Maddy wyj�a je i zapali�a jednego, po czym poda�a go mi do poci�gni�cia. Lubi� wypuszcza� dym z ust. To tak jak gdyby wychodzi� ze mnie duch, ta�cz�cy, snuj�cy si�, wiotki duch. Jak gdybym by�a doros�� kobiet�, otoczon� lud�mi, kt�rzy si� we mnie wpatruj�, jak gdyby chcieli by� mn�. Nawet Donna powiedzia�a, �e kiedy pal�, wygl�dam jak dojrza�a osoba. Nawet si� nie zaci�gn�am, wi�c ciekawa jestem, jak by to wygl�da�o, gdybym to zrobi�a.
Potem by�a kolej na Donn� i zanim zd��y�a powiedzie� "nie", ja rzuci�am: "Ciesz� si�, �e spr�bowa�am; wcale nie musz� tego wi�cej robi�, je�li nie b�d� chcia�a". Wi�c wzi�a ode mnie papierosa i wypu�ci�a par� razy dym w twierdzy. Ona te� wygl�da�a dobrze pal�c, ale oblecia� j� jako� strach, zakrztusi�a si� i zanios�a naprawd� g�o�nym kaszlem, wi�c zgasi�y�my papierosa i szybko wywietrzy�y�my twierdz�, na wypadek gdyby rodzice si� obudzili. My�l�, �e kiedy� kupi� sobie paczk� papieros�w i b�d� je po prostu trzyma�, tak jak Maddy. Nie przyzwyczaj� si�, jestem za ostro�na.
Teraz ju� idziemy spa� i wszystkie odmeldowujemy si� u naszych pami�tnik�w. Dobranoc! My�l�, �e ty i ja b�dziemy wspania�ymi towarzyszami.
Ca�uj�, Laura.
Kochany pami�tniku! 29 lipca 1984 r.
Oto wiersz.
Od �wiat�a w moim oknie mo�e wejrze� we mnie,
Ale ja widz� go dopiero kiedy jest blisko
Oddychaj�c, z u�miechem ko�o mego okna
Przychodzi po mnie
Kr�� si�, kr��
Wyjd� i baw si�, baw
Le� i nie ruszaj si�, le�.
Okruchy rym�w i piosenek
Cz�ci lasu w moich w�osach i ubraniu
Czasem widz� go obok
kiedy wiem, �e nie mo�e tu by�
Czasem czuj� go obok
wiem, �e musz� to znie��.
Kiedy wo�am
Nikt nie mo�e mnie us�ysze�
Kiedy szepc�, my�li
�e to tylko do niego.
M�j g�osik w gardle
Zawsze my�l�, �e musia�am
Co� zrobi�
Lub mog� co� zrobi�
Ale nikt, nikt nie �pieszy z pomoc�,
M�wi,
Dziewczynce ma�ej jak ty.
Kochany pami�tniku! 30 lipca 1984 r.
Maddy przywioz�a ze sob� g�r� ubra� i da�a mi je wszystkie do przymierzenia przed lustrem. Zrozumia�a, �e by�am czym� przygn�biona... Chyba. Niekt�re z jej stroj�w s� przepi�kne. Lubi� to, jak si� w nich czuj�. Zw�aszcza w tej kr�tkiej sp�dniczce, z obcasami i bia�ym puchowym sweterkiem.
Maddy powiedzia�a, �e wygl�dam jak Audrey Horne. To c�rka Beniamina Horne'a, u kt�rego pracuje m�j ojciec. Beniamin jest bardzo, bardzo bogaty. Audrey jest �adna, ale cicha, a czasem z�o�liwa. Ojciec nie po�wi�ca jej wiele uwagi i prawdopodobnie dlatego ona si� tak zachowuje. O mnie jednak zawsze dba� od urodzenia. Zawsze kiedy jest przyj�cie albo spotkanie w Great Northern, Beniamin sadza mnie na kolanach i �piewa mi cicho do ucha. Czasem jest mi g�upio wobec Audrey. Kiedy widzi, jak on mi �piewa, musi jej si� robi� smutno, bo cz�sto wybiega z pokoju i nie wraca a� matka jej ka�e. Kiedy indziej sprawia mi jednak chyba satysfakcj�, kiedy ona tak wybiega. Tak jakbym by�a w centrum uwagi, znaczy�a dla niego wi�cej ni� w�asna c�rka. Wiem, �e nie�adnie tak m�wi�, ale jestem po prostu szczera.
Prawd� m�wi�c, chyba podoba�am si� te� sobie w ubraniach Maddy. Co� we mnie wezbra�o jak ba�ka. Tak czujesz si� na karuzeli, nie b�d�c jeszcze przyzwyczajon� do lotu w g�r� i w d�. Na pewno gdybym ubiera�a si� w ten spos�b ca�y czas, wszystko by�oby zupe�nie inne.
P�niej posz�y�my z Maddy na spacer, ale oczywi�cie w d�insach i koszulkach. W Twin Peaks rzadko spotyka si� obcasy i kr�tkie sp�dniczki poza upstrzonymi chor�giewkami og�oszeniami o zabawie tanecznej czy jarmarku. Posz�y�my do Parku Wschodniego i przysiad�y�my na tarasie. Maddy powiedzia�a, �e nie narzeka na sytuacj� w domu, "z wyj�tkiem nies�ychanej czasem wrzaskliwo�ci rodzic�w". Cytuj� j� celowo dos�ownie, bo pomy�la�am sobie, �e jest to bardzo celnie powiedziane. Powiedzia�a, �e w �yciu jest wiele rzeczy, kt�re pocz�tkowo wygl�daj� na niew�a�ciwe, ale z czasem z�ywamy si� z nimi.
Mo�e powinnam zacz�� my�le� w ten spos�b. Mo�e powinnam by� lepszym cz�owiekiem, a nie my�le� w k�ko o tym, co mi si� przydarza. Mam nadziej�, �e wkr�tce na tyle dojd� w tym do wprawy, �e uda mi si� otrz�sn�� ze wszystkiego, co tak mnie trapi, ze spraw, kt�rych nadal nie jestem nawet w stanie opisa� inaczej ni� fragmentarycznie. Je�li b�d� lepszym cz�owiekiem i ka�dego dnia b�d� si� stara�a coraz bardziej, mo�e wszystko to si� jako� u�o�y.
Ca�uj�, Laura.
30 lipca 1984 r., p�niej.
KT�REGO� DNIA DORASTA� B�DZIE �ATWIEJ
W g��bi s� wzg�rza kobiety gotowe do wynurzenia By ujrze� niebo
By ujrze� s�o�ce i ksi�yc
I gwiazdki w czerni r�ki m�czyzny
Czasami rano
Przejrz� si� na wskro�
Zobacz� tworz�ce si� wzg�rza i doliny
Pomy�l� o podziemnych rzekach.
Na zewn�trz
Kwitn�
Wewn�trz usycham
Gdybym tylko mog�a zrozumie�
Dlaczego p�acz�
Gdybym tylko mog�a powstrzyma� strach
Przed snem o swej �mierci.
Kochany pami�tniku! 2 sierpnia 1984 r.
Nie pisz� od dawna i bardzo za to przepraszam. Maddy wyjecha�a trzy dni temu, a ja czuj� w g��bi l�k przed czym�, czego nie rozumiem.
Sta�o si� te� co� dobrego. Dzi�, w �rodku nocy, dozna�am najwspanialszego uczucia. Jak gdyby co� ciep�ego w piersiach i ciep�o mi�dzy nogami. Ca�e moje cia�o, zdawa�o si�, wysz�o na zewn�trz i czu�am, �e mog� po prostu odp�yn��. My�l�, �e mia�am we �nie jaki� orgazm. To straszne i kr�puj� si� o tym pisa�, ale by�o jednocze�nie jakby przyjemne.
Zaraz potem wyobrazi�am sobie we �nie ch�opca, kt�ry wchodzi do pokoju i k�adzie r�k� na mojej koszuli nocnej, dotykaj�c mnie delikatnie. Szepta� mi�e, �agodne s�owa, a potem powiedzia�, �e mam le�e� sztywno, bo inaczej odejdzie. Potem zsun�� mnie za nogi na koniec ��ka, a kiedy kolana zgi�y mi si� w d� na ko�cu materaca, kaza� mi zamkn�� oczy i poczu�am, jak otwiera mnie coraz szerzej i szerzej. Musia�am spojrze�, �eby zobaczy� co si� dzieje, ale kiedy to zrobi�am, jego ju� nie by�o. Spojrza�am na brzuch - by�am w ci��y. On za� siedzia� we mnie, ale ma�y jak niemowl�. Szkoda, �e to si� tak sko�czy�o. Nie wiem, dlaczego m�j m�zg to zrobi�. Wola�am, kiedy zsuwa� mnie �agodnie w d� i przejmowa� delikatnie kontrol�.
Laura
Kochany pami�tniku! 7 sierpnia 1984 r.
Dzisiejsze popo�udnie sp�dzi�am z Troyem, czyszcz�c go, szczotkuj�c i karmi�c. Zafascynowa�o mnie, jak bardzo sprawia� wra�enie, �e rozumie, jak ja si� czuj�. Ociera� si� o mnie chrapami przez d�u�szy czas, podczas gdy szczotkowa�am mu grzyw� i �eb, a kiedy siad�am w rogu jego przegrody, opu�ci� �eb i pozwoli�am mu oddycha� mi w twarz i po ca�ej szyi. Zastanawiam si�, czy ludzie zakochuj� si� w koniach tak g��boko, jak ja kocham swojego. A mo�e to z�e, �e tak my�l� i czuj�?
Szkoda, �e nie ma tu Donny. Naprawd� szkoda, �e nie ma Maddy. Musz� zadzwoni� do Donny i zapyta�, czy nie mog�aby przyjecha� na jak�� noc. A mo�e ja mog�abym do niej pojecha�? Tak mog�oby by� nawet lepiej. Czasami moja sypialnia jest najlepszym miejscem na �wiecie, kiedy indziej zn�w osacza mnie i dusi.
Ciekawe, czy umieraj�c te� to si� czuje... Duszenie. Czy te� jest tak, jak m�wi�, kiedy si� jest w ko�ciele. �e ulatuje si� coraz wy�ej i wy�ej a� Jezus ci� zobaczy i we�mie za r�k�. Nie jestem pewna, czy chc� by� ko�o Jezusa w momencie �mierci. Mog�abym zrobi� jaki� b��d, nawet najmniejszy, i zdenerwowa� go. Nie znam go na tyle, �eby wiedzie� co mog�oby go wyprowadzi� z r�wnowagi. Pewnie - Biblia m�wi, �e przebacza, �e umar� za moje grzechy i kocha wszystkich bez wzgl�du na ich winy... Ale ludzie te� m�wi�, �e ja jestem doskona�� c�rk�, najszcz�liwsz� dziewczyn� na �wiecie, bez �adnych problem�w. A to wcale nie prawda. No wi�c sk�d mam wiedzie�, czy z Jezusem nie jest naprawd� tak jak ze mn�? Czy nie jest czasem przera�ony i niedobry, cho� wi�kszo�� ludzi mo�e nie mie� poj�cia jakim cudem ani kiedy? Chyba b�dzie mo�na ze mnie zrobi� prezent Szatanowi, je�li nie b�d� uwa�a�. Czasem, kiedy mam si� spotka� z BOBEM, my�l�, �e ju� i tak jestem u Szatana, i �e nigdy wi�cej nie uda mi si� wydosta� z lasu na czas, aby by� Laur� - dobr�, prawdziw� i czyst�.
Czasami my�l�, �e �ycie by�oby o tyle �atwiejsze, gdyby�my nie musieli my�le� o tym, �e jeste�my ch�opcami czy dziewczynkami, m�czyznami czy kobietami; �e jeste�my starzy czy m�odzi, grubi czy chudzi... Gdyby�my po prostu wszyscy mieli pewno��, �e jeste�my jednakowi. Mog�oby to by� nudne, ale znikn�oby niebezpiecze�stwo �ycia...
Wr�c� po telefonie do Donny.
Donna powiedzia�a, �e �a�uje, �e nie mo�emy zrobi� czego� razem dzi� wiecz�r, ale u niej w domu jest dzi� "wiecz�r rodzinny". No to chyba zostan� tylko z tob�, pami�tniczku. Mo�e nied�ugo b�dziemy mogli wyj�� do lasu i zapali� jednego z papieros�w, kt�re Maddy zostawi�a mi. Mam cztery. Schowa�am je starannie w s�upku ��ka. Tam te� chowam notki ze szko�y, kt�re nie chc�, �eby wpad�y w r�ce mamie, kiedy sprz�taj�c wtyka wsz�dzie nos - no wiesz, jak to mama. Kocham j�, ale ona nie zawsze rozumie, co chc� jej powiedzie�. Dosta�aby prawdopodobnie zawa�u, gdyby dowiedzia�a si� o wszystkim, co mi wiruje w g�owie. W ka�dym razie, trzeba zdj�� ga�k� i tam jest dziura. Tata nazwa�by to "wg��bieniem". Ma jakie� dziesi�� centymetr�w g��boko�ci i znakomicie nadaje si� na schowek. Dop�ki na s�upku wisi torebka albo sweter, nie mo�na nawet pozna�, �e ga�k� si� zdejmuje.
No wi�c mo�e wyjdziemy, tylko ty i ja, z latark� i papierosem, �eby porozmawia� sobie. Wiem, �e ty, bardziej nawet ni� Donna, mo�esz utrzyma� tajemnic�. Nigdy nie mog�abym powiedzie� mamie o sprawach seksualnych, kt�re chodz� mi po g�owie. Boj� si�, �e je�li to wypowiem, B�g to us�yszy, albo kto� dowie si�, jaka jestem niedobra i powie... Nikt inny o takich rzeczach nigdy nie my�li.
Na pewno nie. Za�o�� si�, �e nigdy nie b�d� mia�a m�czyzny, kt�rego pragn�, bo za ka�dym razem, kiedy b�dziemy si� chcieli ca�owa� albo baraszkowa�, on b�dzie my�la�, �e jestem wariatk�, chorym dziwakiem. Mam nadziej�, �e nie jestem taka. By�oby to strasznie smutne, gdyby by�o prawd�. Jak�e mog� przesta� my�le� tak, jak my�l�? Nie mog� powstrzyma� m�zgu przed my�leniem takich rzeczy. Rzeczy, kt�re rozgrzewaj� me cia�o, wprawiaj� w ruch m� klatk� piersiow�, wype�niaj�c j� powietrzem i opr�niaj�c ze�, tak jak w ksi��kach i na filmach, ale nie ca�kiem, bo tam nigdy nie m�wi si� o wyobra�eniach, kt�re ja mam.
Id� teraz na d� na kolacj�. Szkoda, �e ciebie te� nie mog� schowa� w s�upku od ��ka. Na razie schowani ci� pod mat� na swojej �cianie. Mam nadziej�, �e nie spadniesz!
Reszta p�niej, Laura.
No, pami�tniczku! 11 sierpnia 1984 r.
Jeste�my. Jakie� p�tora kilometra od domu, tu� przed zapadni�ciem zmroku. W lecie lasy wygl�daj� jakby mniej niebezpiecznie a� do p�nej nocy. Ciep�o tu i siedzimy sobie razem oparci o pie� wielkiego drzewa. To tutejsza jod�a, ulubione drzewo moje i Donny. Kiedy patrz� w g�r�, jakby mnie ko�ysa�o.
My�l�, �e zapal� tego papierosa. Przynios�am puszk� z napojem, do kt�rej wrzuc� potem popi� i niedopa�ek, �eby nie pu�ci� z dymem ca�ego miasteczka T.P. W szkole nazywamy czasem Twin Peaks T.P. �wiat ma w dupie T.P. Najcz�ciej m�wi to Bobby Briggs. Potem ci�gnie wszystkie dziewczyny za w�osy i czka nam w twarz. Oczywi�cie, podobamy mu si�. By�am kiedy� w gospodzie R & R po szkole, a on przyszed� za mn� i szarpn�� mnie za w�osy z ca�ej si�y.
Norma mrugn�a do mnie i zapyta�a, czy wyznaczyli�my ju� dat� �lubu. Jest stukni�ta, je�li wydaje jej si�, �e si� b�d� z nim zadawa�. Ch�opiec, z kt�rym si� zbli��, nie b�dzie mnie tak ci�gn�� za w�osy... On mnie chyba poci�gn�� tak, jak robi� to w moich wyobra�eniach. Ca�� d�oni�, powoli zwijaj�c j� w pi�� z ty�u mojej g�owy i przyci�gaj�c bli�ej do poca�unku z j�zykiem.
Zastanawiam si�, czy wszystkie cz�onki wygl�daj� tak jak taty. Ci�gle widz� mam�, jak tamtej nocy usi�uje go zakry� prze�cierad�em. Przypomina� mi jakby co� surowego. Co�, co mo�e b�dzie w porz�dku za chwil�, albo by�o w porz�dku chwil� temu, zanim kto� �ci�gn�� z tego sk�r� i zrobi�o si� ca�e r�owe i dziwaczne. Mo�e zobacz� kiedy� jaki� przyjemniejszy. Bo�e, mam nadziej�! Nie b�d� le�e� tak jak mama wtedy. Niczym ryba na doku, usi�uj�ca nauczy� si� oddycha� poza wod�. Ledwie jakie� chuchania i dmuchania, ale nic poza tym. Je�li znajd� odpowiedniego m�czyzn�, mo�e b�d� si� czu�a na tyle dobrze, �e b�d� si� mog�a zachowywa� tak, jak uwa�am, �e dziewcz�ta powinny si� zachowywa�, kiedy s� z kim�. Po�ow� kontroluj�c, a po�ow�... Nie znam tego s�owa. Mo�e robi� si� za bardzo wstr�tna. Chyba bym umar�a, gdyby kto� zobaczy�, co napisa�am.
Zacz�y huka� sowy. Jedna z nich siedzi na drzewie akurat nade mn�... Co� w niej dziwnego. Nie wiem czy to sowa ch�opiec, ale czuj�, jak gdyby si� na mnie patrzy�a. Za ka�dym razem, kiedy spogl�dam w g�r�, jej g�owa porusza si� jakby szybko si� ode mnie odwraca�a. Ciekawe, czy wie, o czym pisz�. Bo�e, powinnam lepiej zacz�� by� bardzo grzeczn� dziewczynk�. I to ju�. Mo�e to jest taki ptak jak w tamtej historii, kt�r� czyta�am. Tamte ptaszysko mog�o rzuci� si� w d� i si��� na czyim� ramieniu, zachowuj�c si� bardzo mi�o, ale mog�c za to czyta� w my�lach. Je�li ta osoba mia�a z�e my�li, ptak zaczyna� dzioba� jej oczy i uszy, tak �eby g�owa zaj�ta by�a tylko widzeniem i s�yszeniem, a nie z�ymi i wstr�tnymi my�lami.
�ni mi si� czasem, �e latam. Ciekawe czy ptakom �ni si� czasem, �e id� do szko�y albo do pracy. �e maj� garnitury i sukienki zamiast pi�r, o kt�rych �nimy my. Ja przefrun�abym nad Twin Peaks i nad ziemi�, kt�ra le�y dalej. Nigdy bym nie wr�ci�a, gdybym nie musia�a.
Napisz� wiersz, a potem p�jd� do domu.
Tkwi we mnie co�
o czym nikt nie wie Jak sekret
Czasem dochodzi do g�osu
I pogr��am si�
W g��bi ciemno�ci.
Ten sekret m�wi mi
�e nigdy nie urosn�
Nigdy nie za�miej� si� z przyjaci�mi
Nigdy nie b�d� tym kim powinnam je�li ujawni�
Jego imi�.
Nie wiem czy to jawa
Czy m�j sen o tym
Bo kiedy mnie to dotyka
Odp�ywam
Bez �ez
Bez krzyku
Zapl�tana
W koszmar r�k
I palc�w
I cienkich g�osik�w w lesie
Tak b��dnie
Tak pi�knie
Tak �le
Tak bardzo Laura.
Musz� i�� do domu. Jest za ciemno. Nie jest tu przyjemnie by� o tej porze.
Laura
Kochany pami�tniku! 16 sierpnia 1984 r.
Nigdy przedtem w �yciu nie mia�am w g�owie takiego zam�tu. Jest dok�adnie pi�ta trzydzie�ci rano i ledwie trzymam to pi�ro, tak si� trz�s�. By�am znowu w lesie. Zagubiona, ale prowadzona. My�l�, �e jestem bardzo niedobra. Jutro zaczn� nowe �ycie. Nie b�d� ju� mia�a z�ych my�li. Nie b�d� wi�cej my�la�a o seksie. Mo�e on przestanie przychodzi�, je�li b�d� si� bardziej stara�a by� grzeczna. Mo�e mog�abym by� jak Donna. Ona jest dobra. Ja jestem z�a.
Laura
P.S. Obiecuj�, obiecuj�, obiecuj� by� grzeczna!
Kochany pami�tniku! 31 sierpnia 1984 r.
Nie pisz� do ciebie od wiek�w, bo stara�am si� strasznie by� szcz�liwa i dobra i ci�gle w�r�d ludzi, �eby nigdy nie by� sama i nie my�le� o z�ych rzeczach. Dzi� musz� jednak do ciebie napisa�, �eby ci donie�� o nowo�ciach.
Dosta�am okresu. Wszystko nie tak, jak my�la�am. W przysz�ym tygodniu zaczyna si� szko�a, a tu masz ci los. Wstawa�am dzi� rano z ��ka i zobaczy�am krew. Zawo�a�am mam�, a ona oczywi�cie zrobi�a z tego ca�� afer�. Zawo�a�a tat�, kiedy prosi�am j�, �eby nikomu nie m�wi�a. A teraz prawdopodobnie wiedz� wszyscy a� po Great Northern. Chcia�am po prostu jakie� cholerne podpaski, a ona zaraz zacz�a ca�� t� histori� o tym, jak to jestem teraz kobiet� i w og�le. Dobrze, dobrze, wi�c to jest co� nadzwyczajnego. Ale to mo�e tylko pogorszy� spraw�, je�li nie b�d� uwa�a�. Teraz jestem w ��ku i mam skurcze.
Mama przenios�a telewizor do mojego pokoju, co by�o mi�e. Mam na brzuchu termofor i stosy aspiryny przy ��ku. Telewizja nie bardzo mnie interesuje, wi�c zn�w jestem sam na sam z dziwnymi my�lami na temat �ycia i... innych spraw. Chyba to co ze mnie teraz wychodzi, mia�o by� �r�d�em �ycia jakiej� istoty. Ciesz� si�, �e w tej chwili nie ma we mnie nikogo. Przynajmniej dziecka.
Czasami my�l�, �e kto� jest we mnie, ale to moja inna, dziwniejsza po�owa. Czasem widz� j� w lustrze. Nie wiem, czy chc� mie� kiedykolwiek w�asne dzieci. Rodzicom co� si� staje, albo ludziom, kt�rzy zostaj� rodzicami. My�l�, �e zapominaj� o tym, �e kiedy� sami byli dzie�mi i �e co� mo�e ich dzieci czasem wprawi� w zak�opotanie albo zdenerwowa�. Po prostu zapomnieli albo postanowili to ignorowa�. Za du�o z�ych rzeczy przydarza mi si� czasem p�n� noc�, wi�c chyba nie by�abym za dobr� matk�. Jest mi w g��bi smutno z tego powodu.
Jedno mnie cieszy. Jupiter le�y obok mnie w ��ku i mruczy delikatnie. Tak jak i ty, nigdy by mnie nie krytykowa�.
Laura
Kochany pami�tniku! 1 wrze�nia 1984 r.
Bol� mnie piersi, co jest g�upawe, bo s� przecie� takie ma�e. Co prawda s� wi�ksze ni� w zesz�ym tygodniu, a ju� na pewno wygl�daj� �adniej. Zawsze takie twarde na r�owych koniuszkach. Ale, Bo�e, jak bol�.
Mama przysz�a wcze�niej i w�a�ciwie dobrze nam si� rozmawia�o. Powiedzia�am jej, �e nie powinna by�a m�wi� tacie o moim okresie. Przeprosi�a, ale powiedzia�a, �e wiedzia�a, jaki b�dzie dumny z tego, �e jego dziewczynka staje si� kobiet�. Zmieni�a mi wod� w termoforze i d�ugo rozciera�a mi brzuch. Nie musia�y�my nic do siebie m�wi� przez d�u�sz� chwil�, a pomimo to odnios�am wra�enie, �e rozmawiamy.
Potem wsun�a si� do mojego ��ka na godzink� i pozwoli�a mi zasn�� na swoim ramieniu. Kiedy si� obudzi�am, wypi�y�my razem lemoniad� i po raz pierwszy od d�u�szego czasu poczu�am, �e jeste�my sobie naprawd� bliskie.
Mam nadziej�, �e b�d� dzi� spa�a w nocy.
Ca�uj�, Laura.
Kochany pami�tniku! 9 wrze�nia 1984 r.
Odkry�am dzi� co� u siebie. Pami�tasz t� noc, kiedy ci powiedzia�am, �e obudzi�am si� z tym wspania�ym uczuciem? Ot� jest na moim ciele specjalne miejsce, kt�re pozwala mi to odczuwa� tak cz�sto, jak tego zapragn�. Ciep�e, wspania�e miejsce, gdzie wszystko inne topnieje i pozwala mi po prostu czu� si� dobrze. M�j tajemny czerwony guziczek. Jest ca�y m�j. Wreszcie co�, dzi�ki czemu mog� si� oddali� razem ze swoj� wyobra�ni�. Mog� to robi� w ��ku, bardzo delikatnie koniuszkiem palca i jest to przemi�e. Mog� w wannie, przysuwaj�c si� do wody lec�cej z kranu (nigdy nie wiedzia�am, �e k�piel mo�e by� taka rozkoszna!). Albo pod prysznicem, kiedy leci ma�ym strumykiem. Ca�a si� pr�� i podskakuj�, i czasem musz� chwyci� poduszk�, �eby zakry� sobie g�ow�, �eby w ciemno�ci nikt nie s�ysza� pisk�w, jakie wydaj�. Jest to w ko�cu tajemnica i, czy to co� z�ego czy dobrego, czuj� si� tak dobrze, kiedy si� to zdarza. Nikt nie musi o tym wiedzie�, z wyj�tkiem ciebie, pami�tniczku.
To by� tydzie�! Moja miesi�czka i w og�le, a teraz to prze-s�odkie odkrycie. Zaczynam czu� si� jak kobieta i kt�rego� dnia, mo�e bardzo nied�ugo, podziel� si� tym z kim� wyj�tkowym.
Dobranoc! Dobranoc! Dobranoc!
Laura
P.S. Mam g��bok� nadziej�, �e nie robi� czego� z�ego dotykaj�c si�. Mam nadziej�, �e robi� to wszystkie dziewcz�ta i nie b�d� ukarana za to p�niej.
Do osoby naruszaj�cej moj� prywatno��: 15 wrze�nia 1984 r.
Moje zaufanie do rodziny i przyjaci� zosta�o poderwane w spos�b niewiarygodny. Mam pewno��, �e kto� (mo�e nawet par� os�b) bra� i czyta� m�j pami�tnik. Nie b�d� kontynuowa� pisania przez d�ugi czas, je�li w og�le. Zniszczyli�cie moje zaufanie i poczucie bezpiecze�stwa. Nienawidz� was za to, kimkolwiek jeste�cie.
Pisz� na tych kartkach rzeczy czasem zbyt przera�aj�ce albo zbyt kr�puj�ce do ponownego czytania nawet przeze mnie... Mam nadziej�, �e strony te b�d� odwracane tylko przeze mnie, tylko wtedy kiedy zapragn�. Wiele spraw mnie rani i przyprawia o zam�t. Potrzebuj� prywatnych kartek, �eby przyjrze� si� swemu umys�owi z zewn�trz, zdystansowa� si�.
Prosz� nie zbli�a� si� do tego pami�tnika.
Serio.
Laura
Kochany pami�tniku! 3 pa�dziernika 1985 r.
Po ponad rocznej przerwie postanowi�am odezwa� si� do ciebie. Znalaz�am kryj�wk�, o kt�rej nie b�d� m�wi�, na wypadek gdyby znaleziono ci� na zewn�trz i kto� w�cibski zainteresowa�by si�, gdzie ona jest.
Wiem, �e to nie twoja wina, �e kto� ci� znalaz� i postanowi� wtryni� nosa, ale potrzebowa�am du�o czasu, �eby poczu� si� na tyle bezpiecznie, z�by m�c znowu pisa� na twoich stronach. Bardzo, bardzo wiele rzeczy wydarzy�o si� od czasu, kiedy po raz ostatni mia�e� ode mnie wiadomo�ci. Wiele z tych spraw dowiod�o, �e moje refleksje o tym, jaki ten �wiat jest w�a�ciwie okrutny i smutny, s� prawdziwe i zosta�y jako takie potwierdzone.
Nie ufam nikomu, a sobie rzadko. Szamocz� si� wi�kszo�� rank�w, popo�udni i wieczor�w z tym, co jest dobre a co z�e. Nie rozumiem, czy spotyka mnie kara za co� z�ego, co uczyni�am, co� czego nie pami�tam, czy te� zdarza si� to ka�demu, a ja jestem po prostu za g�upia, �eby to zrozumie�.
Przede wszystkim odkry�am, �e to nie tata podarowa� mi Tro-ya, ale Beniamin Horne. Mniejsza o szczeg�y. Powiedzmy, �e us�ysza�am, jak Audrey k��ci�a si� o to z ojcem, kiedy by�am z wizyt� u Johnny'ego w Great Northern. Johnny to brat Audrey, drugie dziecko Beniamina. Jest spowolnia�y. Jest starszy ode mnie, ale umys� ma ma�ego dziecka. Tak przynajmniej m�wi� lekarze.
My�l� czasem, �e on po prostu postanowi� by� cicho, bo czasem jest znacznie ciekawiej tylko s�ucha� ludzi zamiast do nich m�wi�. On nigdy nie m�wi, z wyj�tkiem s��w "tak" i "Indianin". Uwielbia Indian. Ci�gle nosi pi�ropusz, z takich pi�knych kolorowych pi�r i malowanych sk�rzanych pask�w. Z jego punktu widzenia �wiat jest dziwn� mieszank� szcz�cia i b�lu. My�l�, �e rozumiem bardziej jego ni� wielu innych ludzi. Mo�e znajd� jaki� spos�b, �eby wi�cej z nim przebywa�. Tak cz�sto pozostawiaj� go samego.
Ciesz� si�, �e Troy jest moim kucykiem. Uwielbiam na nim je�dzi�, chodzi� z nim lub po prostu patrze� jak skubie traw�.
Teraz jednak czuj� si� nieswojo wobec taty. Jak gdyby by� mniej uczciwy, skoro powiedzia�, �e Troy to by� prezent od niego. Mo�e zreszt� Beniamin chcia�, �eby tak by�o, nie wiem. Jak by nie by�o, jestem chyba teraz nim bardziej zaintrygowana i czuj�, jak gdybym zawdzi�cza�a mu wi�cej ni� tacie.
Czasem my�l�, �e lepiej by by�o, �ebym w og�le nie dostawa�a w�asnego kucyka, bo nie traci�abym wtedy szacunku dla taty, a Beniamin pozosta�by po prostu Beniaminem. Co gorsza, nie ma teraz prawdopodobnie mowy o porozumieniu mi�dzy mn� a Audrey. Czuj� si� troch� przybita, �e sta�o si� to z mojego powodu. Ale te� daje mi to poczucie si�y. Dlaczego te rzeczy przytrafiaj� si� mnie?
Wiesz, my�l�, �e spo�r�d wszystkich m�czyzn, jakich znam na �wiecie, doktor Hayward jest przeze mnie najbardziej kochany. Nie jest egoist�, jest uprzejmy i zawsze ma dla mnie delikatny u�miech, kt�ry inspiruje, przebacza, czy w og�le jako� doskonale wype�nia wyrw�, kt�r� czuj� w sobie. Trzyna�cie lat temu sprowadzi� mnie na ten �wiat i przez chwilk� przyciska� mocno moje ma�e cia�o. W swoich marzeniach wyobra�am sobie ten moment jako jeden z najcieplejszych w moim �yciu. Kocham go za to, �e mnie, to ma�e wystraszone dziecko dopiero co zetkni�te z powietrzem � �wiat�em, przyciska� i pozwoli� uwierzy�, bez wypowiedzenia s�owa, �e znowu przyci�nie mnie, je�li kiedykolwiek b�d� go potrzebowa�.
Przypomina mi kogo�, kogo ch�tnie widzia�abym ca�e �ycie, dzie� w dzie�. �agodno�� dziadka i pomocna ojcowska d�o�.
Wr�c� po kolacji. Jest jeszcze masa innych wie�ci
Ca�uj�, Laura.
Kochany pami�tniku! 3 pa�dziernika 1985 r., p�niej
Kolacja by�a dzi� dobra. Jedno z moich ulubionych da�: ziemniaczane racuchy, polan� kremowym sosem kukurydzianym, z warzywami. B�d� musia�a wkr�tce zmieni� spos�b od�ywiania si�, bo grozi mi p�kni�cie jak balonowi. Mama zrobi�a to dzi� specjalnie dla mnie, bo wie, �e jestem ci�gle rozbita z powodu Jupitera. Tata i ona jedli natomiast kurczaka.
Jupiter to druga wiadomo��. Zwykle szed� na ty� domu i bawi� si� w ogr�dku. Nie ma tam ogrodzenia, ale nigdy si� nie gubi�. My�l�, �e by� za m�dry, �eby opuszcza� dom, w kt�rym tak bardzo go kochali�my i tak dobrze go �ywili�my. Nawet je�li nie pisa�am ci o nim za cz�sto, by� dla mnie czym� wyj�tkowym na �wiecie, zawsze taki �agodny i s�odki. Kocha� mnie zawsze, bez wzgl�du na to jak wygl�da�am i co dobrego czy z�ego zrobi�am w danym dniu.
Cz�sto, kiedy nie mog�am spa� w nocy, bawili�my si� obydwoje na dole zwojem sznurka, tylko przy �wietle ma�ej bocznej lampki. Potem zajadali�my si� lodami w kuchni. Jupiter by� wielbicielem waniliowych. Dom pogr��ony by� w ciemno�ciach, a my grasowali�my razem, a� wreszcie dopada� nas sen. Mam ci�gle zdj�cie z Jupiterem, kt�re tata zrobi� nam na kanapie w du�ym pokoju po jednej z takich nocy. Zasn�li�my tam, nie doszed�szy do ��ka na g�r�.
Da�am zdj�cie Jupitera szeryfowi Trumanowi, �eby m�g� je wywiesi� na posterunku. Mam nadziej�, �e znajd� tego, kto go potr�ci�. Wiem, �e to by� prawdopodobnie wypadek, bo kilka minut wcze�niej Jupiter znalaz� myszk� czy co� takiego... Nie zwr�ci�am na to uwagi, a on pop�dzi� z tym i wpad� pod ko�a na szosie. Mama us�ysza�a ha�as i krzykn�a, �ebym si� nie rusza�a a� sprawdzi, co si� sta�o. Mama i ja mamy jednak czasem te same my�li, takie same sny, i tak naprawd� to nie s�dzi�a, �e zosta�abym w pokoju wiedz�c. No wi�c nie us�ucha�am i posz�am go obejrze�. Oddycha� jeszcze przez par� chwil, z oczu i brzucha p�yn�a mu krew.
Wierzy� mi si� nie chce, �e kto� m�g�by potr�ci� takiego kota, w �rodku dnia, nic nikomu nie m�wi�c. �eby nie zatrzyma� si�, nie podej�� do najbli�szego domu i powiedzie� co si� sta�o. Mama s�ysza�a pisk opon, a tata m�wi, �e szkoda, �e go nie by�o w domu, bo mo�e m�g�by rozpozna� po tym d�wi�ku rodzaj samochodu sprawcy. Ja w to w�tpi�, ale mi�o, �e tak my�la�.
Teraz le�y pogrzebany na dworze. Odszed� bliski przyjaciel, kiedy tak zale�y mi na niewielu, kt�rych mam. Wola�abym, �eby umar�o co� innego ni� Jupiter.
Je�li mam by� szczera, a zawsze jestem, wiele os�b w Twin Peaks lubi mnie. Bardzo wielu wie, jak si� nazywam i zw�aszcza w szkole czuj� si� bardzo popularna. S�k w tym, �e tak naprawd� ja nie znam �adnej z tych os�b w spos�b, w jaki im si� wydaje, �e mnie znaj�. I my�l�, �e mog� spokojnie powiedzie�, �e oni w og�le mnie nie znaj�. Najwi�cej wie Donna.
Ci�gle jednak obawiam si� jej opowiedzie�, co widz� w swej wyobra�ni i w koszmarach, bo o ile czasem rozumie doskonale, to kiedy indziej nic tylko chichocze, a ja nie mam odwagi zapyta�, dlaczego takie rzeczy j� �miesz�. Znowu wi�c czuj� si� �le i zamykam usta na d�ugo. Kocham Donn� bardzo, ale czasem obawiam si�, �e w og�le nie przebywa�aby ze mn�, gdyby wiedzia�a, jakie jest moje wn�trze. Czarne i ponure, utopione w snach o wielkich m�czyznach i rozmaitych sposobach, w jakie mog� mnie �ciska� i podporz�dkowywa� sobie. Ksi�niczka z bajki, kt�ra my�li, �e zosta�a uratowana z wie�y, tymczasem odkrywa, �e m�czyzna, kt�ry j� uprowadza, nie ma zamiaru jej ratowa�, lecz wej�� w ni� g��boko. Jecha� na niej, jakby by�a zwierz�ciem, dra�ni� si� z ni�, kaza� zamyka� oczy i s�ucha� jak opowiada wszystko, co robi. Krok po kroku. Mam nadziej�, �e nie ma nic z�ego w my�leniu o tym.
Ca�uj�, Laura.
Kochany pami�tniku! 12 pa�dziernika 1985 r.
Wczoraj w nocy spr�bowa�am papierosa z marihuan�. Zosta�am na noc u Donny, ale jej rodzice pojechali z moimi do Great Northern na przyj�cie u Beniamina. Mnie i Donnie nie chcia�o si� tam i��, je�li chodzi o mnie to g��wnie ze wzgl�du na Audrey. Nam�wi�am Donn� na przeja�d�k� rowerami do Book House, �eby pozna� kogo� nowego. Musia�am j� przekonywa� nie wiem ile, �e nikomu nie powiem i �e zd��ymy z powrotem przed rodzicami. W ko�cu zgodzi�a si�, bo obie by�y�my ju� strasznie znudzone widz�c bez przerwy te same twarze wok�.
Byli�my tam mo�e p� godziny, kiedy ci ch�opcy, Josh i Tim, i jeszcze jeden, kt�rego imienia nie pami�tam, podeszli do nas. Ja pali�am papierosa, kt�rego zwin�am kiedy� z biurka recepcjonistki w Great Northern, kiedy zanios�am Johnny'emu ksi��k� o Indianach.
My�leli, �e jeste�my starsze, widz�c, �e jedna z nas pali. No wi�c Josh i Tim i ten trzeci podeszli do nas. Powiedzieli, �e s� z Kanady, co nie ulega�o w�tpliwo�ci, bo w k�ko m�wili "ej". "Chcesz lepszego papierosa, ej?" Donna od razu wpad�a Timowi w oko, co nap�dzi�o jej troch� pietra, bo wszyscy trzej mieli po oko�o dwadzie�cia lat. Mnie �aden nie poruszy�, cho� wygl�dali sympatycznie. Czu�am si� ca�kiem bezpiecznie, ale bez podniecenia... Wiesz, co mam na my�li?
W ka�dym razie, powiedzia�am, �e chc� spr�bowa� lepszego papierosa i posz�y�my z Donn� za nimi na ty�y Book House, �eby to zrobi�. Donna wymy�li�a ca�� histori�, jak to przyjecha�y�my do Twin Peaks w odwiedziny na jedn� noc i �e musimy by� przy autokarze za nieca�� godzin�. Powiedzia�a, �e jeste�my z wycieczk� "Le�nymi szlakami". S�dz�, �e uwierzyli, bo zapalili tego papierosa w po�piechu. Josh powiedzia�, �e za pierwszym razem mo�emy nie poczu�, ale ja z Donn� pokaza�y�my mu, �e si� myli. Kaza� nam "zaci�gn�� si�, ej?" a my zrobi�y�my to... sze�� razy! Pami�tniczku, to by�o niesamowite. Uczucie zrelaksowania, ciep�a i troch�... seksu.
Nazywa�am Donn� "Trisha", a ona mnie "Sernice" (to tak na wszelki wypadek, gdyby kiedy� wr�cili i pytali si� o nas... z jakiegokolwiek powodu; nie chcia�y�my, �eby ktokolwiek wiedzia�). No wi�c za�miewa�y�my si� bardziej ni� kiedykolwiek przedtem. Cokolwiek wpad�o mi w oko wywo�ywa�o histeryczn� reakcj�. Wszystko by�o zamazane i jakby falowa�o, jak gdybym ogl�da�a �wiat przez dno pustej szklanki. Wia� ciep�y letni wiatr, drzewa pachnia�y cudownie.
Tim przyni�s� nam fili�ank� kawy z domieszk� czekolady i usiedli�my ca�� pi�tk�. Rozmawiali�my o wszystkim, tak jakby nasz �wiat by� jakim� malutkim k�aczkiem, kt�rego wielkolud nie zauwa�y� na swetrze, ale wkr�tce, kto wie, czy po prostu nas nie strzepnie albo nie wrzuci do pralki i zatopi na �mier�. Donna powiedzia�a, �e mo�e nasze poj�cie stu lat jest dla tego olbrzyma tylko u�amkiem sekundy i wkr�tce co� b�dzie si� musia�o sta�, bo jak d�ugo siedzi si� w swetrze.
Spodoba� nam si� pomys�, �e mog� by� jeszcze inne ma�e �wiaty, czy te� kosmki na jego swetrze i pomy�leli�my, �e chcieliby�my kiedy� pozna� par� os�b z tych innych miejsc, pod warunkiem, �e by�yby dla nas mi�e. Z Zajazdu dolatywa�y st�umione d�wi�ki muzyki i po prostu musia�am wsta� i zata�czy�. Od wiek�w nie by�o mi lepiej. Unosi�am si� w nocnym powietrzu, czuj�c w �rodku ciep�o.
Donna przy��czy�a si� do mnie na par� minut, a� u�wiadomi�a sobie, �e musimy i�� do... AUTOKARU! Musia�y�my sk�ama�, �e wypo�yczy�y�my rowery z biura rzeczy zagubionych na posterunku szeryfa, ale nie s�dz�, �eby oni dali si� na to nabra�. Je�li orientowali si�, byli na tyle sympatyczni, �e nie dali nam nic pozna�. Mo�e to te� dodawa�o smaczku ich wieczorowi. Chocia�, mo�e nie, bo s� przecie� starsi i mieli prawdopodobnie znacznie bardziej ekscytuj�ce wieczory.
W drodze do domu musia�y�my ci�gle przystawa�, tak by�y�my rozchichotane. W ko�cu mnie si� tak strasznie zachcia�o herbatnik�w z mlekiem, �e chyba bym pad�a, gdybym ich nie dosta�a. Donna zgadza�a si� w stu procentach, �e musimy zje�� co� s�odkiego i powiedzia�a, �e u nich w domu jest ciasto. Ale to wydawa�o si� nie na miejscu. Opr�ni�y�my wi�c kieszenie i postanowi�y�my zaszale� w Cash & Carry. Nakupi�y�my tyle �wi�stw, �e reszt� drogi do Donny musia�y�my i�� obok rower�w, �eby ka�da z nas mog�a d�wiga� torb�. Przez ca�� drog� umiera�y�my ze strachu, tak jak nam ch�opcy powiedzieli, bo oczy mia�y�my nabieg�e krwi� i chcia�y�my zd��y� do domu przed rodzicami.
Mia�y�my cholerne szcz�cie, bo jak tylko przekroczy�y�my pr�g, zadzwoni� dr Hayward, m�wi�c, �e si� troch� przeci�gnie, bo Beniamin pokazuje slajdy czy co� takiego. Bogu dzi�ki! Pobieg�y�my na g�r� i zapu�ci�y�my krople do oczu. Potem w��czy�y�my muzyk�, jad�y�my, ta�czy�y�my i �mia�y�my si�. Kiedy wszyscy wr�cili, spa�y�my jak sus�y.
Wiem, �e narkotyki s� niedobre, ale zaczynam czu�, �e to lubi�. By� niedobr�.
Reszta jutro, Laura.
Kochany pami�tniku! 20 pa�dziernika 1985 r.
Min�o niewiele ponad tydzie� i mam nowe wie�ci. Przepraszam, �e nie pisa�am, ale tu dzia�y si� szalone rzeczy... To znaczy przynajmniej we mnie. Dom - bez zmian. Irytuj�cy bardziej ni� cokolwiek innego. Bo�e, czuj� si� czasem w potrzasku, jakbym musia�a na zawsze nosi� przyklejony u�miech, bo inaczej wszystkich odstrasz�.
Zastanawiam si�, czy b�l, ale nie taki zwi�zany ze �mierci� kota czy ciotki, lecz taki, z kt�rym trzeba �y�... czy taki b�l mo�e by� przyjacielem? B�l jako cie� lub towarzysz. Ciekawe, czy to mo�liwe...
W ka�dym razie wie�ci s� dziwne. Troch� si� denerwuj�, zastanawiaj�c na ile ca�e to niebezpiecze�stwo sprawi�o mi przyjemno��, ale opowiem ci wszystko, �eby sobie ul�y�. Mo�e b�dzie tak jak ze snami - �atwiej zrozumie�, je�li si� to widzi na papierze. No wi�c.
W ubieg�y pi�tek, przedwczoraj, posz�am z Donn� znowu do Book House oko�o czwartej po po�udniu. Sz�y�my z nadziej�, �e b�d� tam Josh i Tim ze swoim koleg� i b�dziemy mog�y znowu przypali� takiego fajnego papierosa. Ubra�y�my si� troch� lepiej, nie za elegancko czy zwariowanie, bo znamy praktycznie ka�dego w mie�cie i nie chcia�y�my, �eby to dotar�o do rodzic�w. Niemniej mia�y�my na sobie do�� kr�tkie koszulki, nieco bardziej obcis�e ni� zaaprobowa�aby to wi�kszo�� ludzi, z wyj�tkiem oczywi�cie ch�opc�w, i podmalowa�y�my si� troch� szmink�, kt�r� mama Donny, pan