2223

Szczegóły
Tytuł 2223
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

2223 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 2223 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

2223 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

STAR WARS lata Michael Reaves Darth Maul - �owca z mroku - 32 Terry Brooks Cz�� I. Mroczne widmo - - 32 Greg Bear Planeta �ycia - 29 R.A. Salvatore Cz�� II. Atak klon�w - 21,5 A.C. Crispin Rajska pu�apka - 10...0 A.C. Crispin Gambit Hun�w - 10...0 A.C. Crispin �wit Rebelii - 10...0 L. Neil Smith Lando Carlissian i My�loharfa Shar�w - 4 L. Neil Smith Lando Carlissian i Ogniowicher Oseona - 3 L. Neil Smith Lando Carlfssian i Gwiazdogrota Thon Boka - 3 Brian Daley Przygody Hana Solo - 2 George Lucas Nowa nadzieja 0 Kevin Andersen Opowie�ci z kantyny Mos Eisley 0...3 Peter Schweighofer (red.) Opowie�ci z Imperium 0...3 Peter Schweighofer, Craig Carey (red.) Opowie�ci z Nowej Republiki 0...3 Alan Dean Foster Spotkanie na Mimban 1 Donald F. Glut Imperium kontratakuje 3 Kevin Andersen Opowie�ci �owc�w nagr�d 3 Steve Perry Cienie Imperium 3, 5 K.W. Jeter Mandaloria�ska zbroja 4 K.W. Jeter Spisek Xizora 4 K.W. Jeter Polowanie na �owc� 4 James Kahan Powr�t Jedi 4 Kathy Tyers Pakt na Bakurze 4 Michael Stackpole X-wingi. Eskadra �otr�w 6,5...7 Dave Wolverton �lub ksi�niczki Lei 8 Timothy Zahn Dziedzic Imperium 9 Timothy Zahn Ciemna Strona Mocy 9 Timothy Zahn Ostatni rozkaz 9 Kevin J. Anderson W poszukiwaniu Jedi 11 Kevin J. Anderson Licze� Ciemnej Strony 11 Kevin J. Anderson W�adcy Mocy 11 Michael Stackpole Ja, Jedi 11 Barbara Hambly Dzieci Jedi 12 Kevin J. Anderson Miecz Ciemno�ci 12 Barbara Hambly Planeta zmierzchu 13 Vonda N. Mclntyre Kryszta�owa Gwiazda 14 Michael P. Kube-McDowell Przed burz� 16 Michael P. Kube-McDowell Tarcza k�amstw 16 Michael P. Kube-McDowell Pr�ba tyrana 17 Kristine Kathryn Rusch Nowa Rebelia 17 Roger MacBride Allen Zasadzka na Korelii 18 Roger MacBride Allen Napa�� na Selonif 18 Roger MacBride Allen Zwyci�stwo na Centerpoint 18 Timothy Zahn Widmo przesz�o�ci 19 Timothy Zahn Wizja przysz�o�ci 19 Kevin J. Anderson, R. Moesta Spadkobiercy Mocy 23 Kevin J. Andersen, R. Moesta Akademia Ciemnej Strony 23 Kevin J. Anderson, R. Moesta Zagubieni 23 Kevin J. Anderson, R. Moesta Miecze �wietlne 23 Kevin J. Anderson, R. Moesta Najciemniejszy rycerz 23 Kevin J. Anderson, R. Moesta Obl�enie Akademii Jedi 23 NOWA ERA JEDI R.A. Salvatore Wektor pierwszy 25 Michael Stackpole Mroczny przyp�yw I: Szturm 25 Michael Stackpole Mroczny przyp�yw II: Inwazja 25 James Luceno Agenci chaosu I: Pr�ba bohatera 25 James Luceno Agenci chaosu II: Zmierzch Jedi 25 Troy Denning Gwiazda po gwie�dzie 25 Kathy Tyers Punkt r�wnowagi 26 Greg Keyes Ostrze zwyci�stwa I: Podb�j 26 Greg Keyes Ostrze zwyci�stwa II: Odrodzenie 26 ALBUMY, ENCYKLOPEDIE, PRZEWODNIKI Jonathan Bresman Gwiezdne Wojny: Cz�� I. Mroczne widmo - album Lauren Bouzereau, Jody Duncan Gwiezdne Wojny: Cz�� I. Mroczne widmo - jak powstawa� film Pod redakcj� Deborah Cali Gwiezdne Wojny: Imperium kontratakuje - album Pod redakcj� Carol Titelman Gwiezdne Wojny: Nowa nadzieja - album Lawrence Kasdan, George Lucas Gwiezdne Wojny: Powr�t Jedi - album Bill Slavicsek Gwiezdne Wojny - przewodnik encyklopedyczny Bill Smith Ilustrowany przewodnik po broniach i technice Gwiezdnych Wojen Praca zbiorowa Ilustrowany przewodnik po chronologii Gwiezdnych Wojen Daniel Wallace Ilustrowany przewodnik po planetach i ksi�ycach Gwiezdnych Wojen Andy Mangels Ilustrowany przewodnik po postaciach Gwiezdnych Wojen Praca zbiorowa Ilustrowany przewodnik po robotach i androidach Gwiezdnych Wojen Bill Smith Ilustrowany przewodnik po statkach, okr�tach i pojazdach Gwiezdnych Wojen Kevin J. Anderson Ilustrowany wszech�wiat Gwiezdnych Wojen Ann Margaret Lewis Ilustrowany przewodnik po rasach obcych istot wszech�wiata Gwiezdnych Wojen Mark Cotta Vaz Gwiezdne Wojny: Cze�� II. Atak klon�w - album KEVIN J. ANDERSON REBECCA MOESTA OBLʯENIE AKADEMII JEDI (Prze�o�y� Andrzej Syrzycki) 44 lata przed Now� nadziej� UCZE� JEDI 33 lata przed Now� nadziej� Maska k�amstw Darth Maul: �owca z mroku 32 lata przed Now� nadziej� Gwiezdne Wojny Cz�� I Mroczne widmo 29 lat przed Now� nadziej� Planeta �ycia Nadci�gaj�ca burza 22 lata przed Now� nadziej� Gwiezdne Wojny Cz�� II. Atak klon�w 20 lat przed Now� nadziej� Gwiezdne Wojny Cz�� III 10-8 lat przed Now� nadziej� TRYLOGIA HANA SOLO Rajska pu�apka Gambit Hutt�w �wit Rebelii 5-2 lata przed Now� nadziej� PRZYGODY LANDA CALRISSIANA Lando Calrissian i My�loharfa Shar�w Lando Calrissian i Ogniowicher Oseona Lando Calrissian i Gwiazdogrota Thon Boka PRZYGODY HANA SOLO Han Solo na Kra�cu Gwiazd Zemsta Hana Solo Han Solo i utracona fortuna Rok 0 Gwiezdne Wojny, Cz�� IV. Nowa nadzieja Gwiezdne Wojny Cz�� IV. Nowa nadzieja 0-3 lata po Nowej nadziei Opowie�� z kantyny Mos Eisley Spotkanie na Mimban 3 lata po Nowej nadziei Gwiezdne Wojny Cz�� V. Imperium kontratakuje Opowie�ci �owc�w nagr�d 3,5 roku po Nowej nadziei Cienie Imperium 4 lata po Nowej nadziei Gwiezdne Wojny Cz�� VI. Powr�t Jedi Pakt na Bakurze Opowie�ci z pa�acu Hutta Jabby WOJNY �OWC�W NAGR�D Mandaloria�ska zbroja Spisek Xizora Polowanie na �owc� 6,5-7,5 roku po Nowej nadziei X-WINGI Eskadra �otr�w Ryzyko Wedge'a Pu�apka z Krytos Wojna o Bact� Eskadra Widm �elazna Pi�� Dow�dca Solo 8 lat po Nowej nadziei �lub ksi�niczki Leii 9 lat po Nowej nadziei X-WINGI: Zemsta Isard TRYLOGIA THRAWNA Dziedzic Imperium Ciemna Strona Mocy Ostatni rozkaz 11 lat po Nowej nadziei Ja, Jedi TRYLOGIA AKADEMIA JEDI W poszukiwaniu Jedi Ucze� Ciemnej Strony W�adcy Mocy 12-13 lat po Nowej nadziei Dzieci Jedi Miecz Ciemno�ci Planeta zmierzchu X-WINGI: Gwiezdne my�liwce z Adumara 14 lat po Nowej nadziei Kryszta�owa Gwiazda 16-17 lat po Nowej nadziei Trylogia KRYZYS CZARNEJ FLOTY Przed burz� Tarcza k�amstw Pr�ba tyrana 17 lat po Nowej nadziei Nowa Rebelia 18 lat po Nowej nadziei TRYLOGIA KORELIA�SKA Zasadzka na Korelii Napa�� na Selonii Zwyci�stwo na Centerpoint 19 lat po Nowej nadziei Duologia R�KA THRAWNA Widmo przesz�o�ci Wizja przysz�o�ci 22 lata po Nowej nadziei NAJM�ODSI RYCERZE JEDI Z�ota kula �wiat Lyric Obietnice Wyprawa Anakina Forteca Vadera Ostrze Kenobiego 23-24 lata po Nowej nadziei M�ODZI RYCERZE JEDI Spadkobiercy Mocy Akademia Ciemnej Strony Zagubieni Miecze �wietlne Najciemniejszy rycerz Obl�enie Akademii Jedi Okruchy Alderaana Sojusz R�norodno�ci Mania wielko�ci Nagroda Jedi Zaraza Imperatora Powrotna Ord Mantell Tarapaty w Mie�cie w Chmurach Kryzys w Crystal Reef 25-30 lat po Nowej nadziei NOWA ERA JEDI Wektor pierwszy Mroczny przyp�yw I: Szturm Mroczny przyp�yw II: Inwazja Agenci chaosu I: Pr�ba bohatera Agenci chaosu II: Pora�ka Jedi Punkt r�wnowagi Ostrze zwyci�stwa I: Podb�j Ostrze zwyci�stwa II: Odrodzenie Gwiazda po gwie�dzie ROZDZIA� 1 W niepewnym �wietle budz�cego si� poranka Jaina obserwowa�a, jak jej wuj, Luke Skywalker, powoli manewruje "�cigaczem Cieni". Przygl�da�a si�, jak przelatuje przez otwarte wrota hangaru mieszcz�cego l�dowisko, urz�dzone na najni�szym poziomie wielkiej �wi�tyni. M�odzi rycerze Jedi powr�cili z rodzimej planety Wookiech, Kashyyyku, ale ojciec dziewczyny, Han Solo, i jego przyjaciel Chewbacca, nie zabawili na Yavinie Cztery wystarczaj�co d�ugo, by mie� czas na ukrycie statku. Wiedzieli, �e Akademia Ciemnej Strony sposobi si� do walki, i nie mogli pozwoli� sobie na marnowanie czasu. Jaina niemal nie mog�a uwierzy�, �e zaledwie przed dwoma dniami Kashyyyk zosta� zaatakowany przez oddzia� imperialnych �o�nierzy. Dowodzi� nimi jej przyjaciel Zekk, s�u��cy obecnie Drugiemu Imperium i b�d�cy Ciemnym Jedi. Kiedy w ciemno�ciach, panuj�cych w�r�d g�stego poszycia d�ungli, stan�a oko w oko z ciemnow�osym m�odzie�cem, ten ostrzeg� j�, �eby nie wraca�a na Yavin Cztery, poniewa� ksi�yc zostanie niebawem zaatakowany przez wojska Akademii Ciemnej Strony. Jaina musia�a uzna� to ostrze�enie za dow�d, �e ch�opaka nadal obchodzi los, jaki mo�e spotka� j� i jej brata bli�niaka, Jacena. Wszyscy wyl�dowali na Yavinie Cztery zaledwie przed kilkunastoma minutami. Dokonanie skoku przed nadprzestrze� zabra�o tak niewiele czasu, �e nawet nie zd��yli si� porz�dnie wyspa�, tym bardziej �e po stoczonej walce w ich krwi wci�� jeszcze nie opad� poziom adrenaliny. Jaina mia�a wra�enie, �e wybuchnie, je�eli szybko czego� nie zrobi. Wiedzia�a, �e tyle rzeczy czeka na zaplanowanie i przygotowanie. Jacen, stoj�cy obok niej przy otwartych wrotach hangaru kryj�cego l�dowisko, szturchn�� siostr� pod �ebro. Kiedy Jaina odwr�ci�a si� ku niemu, spojrza�a prosto w bursztynowe oczy, maj�ce odcie� korelia�skiej brandy. - Nie martw si�, wszystko b�dzie w porz�dku - odezwa� si� ch�opiec. - Wujek Luke dobrze wie, co robi�. Wiele razy musia� odpiera� ataki imperialnych oddzia��w. - Pewnie, ju� czuj� si� o wiele spokojniejsza - odpar�a Jaina, ani przez sekund� nie wierz�c w to, co m�wi. Jak zwykle, Jacen postanowi� uciec si� do jednego z ulubionych sposob�w, maj�cych skierowa� my�li siostry na inny temat, nie zwi�zany z niemal pewn� walk�. - Hej, opowiedzie� ci jaki� dowcip? - zapyta�. - Owszem, Jacenie - odezwa�a si� Tenel Ka, kt�ra podesz�a i stan�a obok bli�ni�t. - Uwa�am, �e troch� humoru mo�e nam si� przyda�. Na ciele m�odej wojowniczki z Dathomiry po�yskiwa�a warstewka potu, jaka utworzy�a si� w ci�gu ostatnich dziesi�ciu minut szybkiego biegu, maj�cego rzekomo "rozprostowa� mi�nie", a w rzeczywisto�ci przestawi� my�li na inne tory. - W porz�dku, Jacenie. Mo�esz strzela� - powiedzia�a Jaina udaj�c, �e przygotowuje si� na najgorsze. Tenel Ka odgarn�a jedn� r�k� d�ugie, zaplecione w warkocze z�ocistorude w�osy. Dziewczyna straci�a drug� r�k� w nast�pstwie nieszcz�liwego wypadku, jakiemu uleg�a podczas �wicze� w pos�ugiwaniu si� �wietlnym mieczem, ale nie zgodzi�a si� na zast�pienie jej syntetyczn� protez�. Kiwn�a g�ow� i spojrza�a na Ja-cena. - Mo�esz zacz�� opowiada� ten dowcip. - Dobrze. Jaka to b�dzie pora, kiedy imperialny robot krocz�cy nadepnie na tw�j chronometr? - Jacen uni�s� brwi i przez chwil� milcza�, jakby czeka� na odpowied�. - Najwy�sza, �eby sprawi� sobie nowy! Na czas, potrzebny na jedno uderzenie serca, zapad�a �miertelna cisza, po czym Tenel Ka kiwn�a g�ow� i odezwa�a si� powa�nym tonem: - Dzi�kuj� ci, Jacenie. Tw�j dowcip by�... jak najbardziej na miejscu. M�oda wojowniczka nigdy si� nie u�miecha�a, ale Jainie si� wyda�o, �e tym razem w jej szarych jak granit oczach zauwa�y�a iskierki rozbawienia. Siostra Jacena wci�� jeszcze j�cza�a, udaj�c udr�k�, kiedy z pok�adu "�cigacza Cieni" zszed� wujek Luke w towarzystwie m�odego Wookiego, Lowbaccy. Doszed�szy do wniosku, �e nie ma ani chwili do stracenia, Jaina pospieszy�a ku nim. Widocznie mistrz Jedi musia� czu� to samo, poniewa� kiedy Jacen i Tenel Ka pod��yli �ladami Jainy, zwr�ci� si� do wszystkich m�odych Jedi bez jakiegokolwiek wst�pu. - Drugie Imperium musi po�wi�ci� troch� czasu na zainstalowanie nowych urz�dze� komputerowych, kt�re ukrad�o z fabryki na Kashyyyku - powiedzia�. - Mo�liwe, �e zajmie to kilka dni, ale nie chc� niepotrzebnie ryzykowa�. Tionna i Raynar wyprawili si� do �wi�tyni nad jeziorem, gdzie zajmuj� si� �wiczeniami. Chcia�bym, Lowie, �eby� polecia� tam swoim T-23 i powiedzia� im, �eby z tob� wr�cili. Musimy wszyscy si� zaj�� opracowaniem planu walki. Lowbacca zarycza� na znak, �e si� zgadza, i pospieszy� do niewielkiego skoczka, kt�ry dosta� kiedy� w prezencie od swojego wuja, Chewbaccy. Przyczepiony do pasa m�odego Wookiego zminiaturyzowany android-t�umacz Em Teedee natychmiast powiedzia�: - Ale� oczywi�cie, prosz� pana. Pan Lowbacca z prawdziw� przyjemno�ci� zajmie si� wykonaniem pa�skiego polecenia. Prosz� uwa�a� t� spraw� za za�atwion�. Lowie poufa�ym warkni�ciem zgani� ma�ego androida za to, �e pozwoli� sobie na upi�kszenie jego wypowiedzi, po czym wspi�� si� do kabiny skoczka i zamkn�� owiewk�. Mistrz Jedi odwr�ci� si� w stron� m�odej wojowniczki z Dathomiry. - Tenel Ka, postaraj si� zebra� tylu uczni�w, ilu zdo�asz, i zorganizuj im przyspieszony kurs obrony przed atakami terroryst�w. Nie jestem pewien, do jakiej taktyki walki przeciwko nam zechce uciec si� Akademia Ciemnej Strony, ale nie znam nikogo, kto m�g�by lepiej ni� ty nauczy� nas zasad partyzanckiej walki. - Ta-a, by�a wspania�a, kiedy walczy�a ze skrytob�jcami Bartokkami, kt�rzy zaatakowali nas na Hapes - przypomnia� Jacen. Jaina ze zdumieniem zauwa�y�a, �e Tenel Ka si� zarumieni�a. P�niej dygn�a i odesz�a, �eby zaj�� si� wykonaniem otrzymanego zadania. - A co z Jacenem i ze mn�, wujku? - zapyta�a, nie potrafi�c opanowa� zniecierpliwienia. - Co my mamy robi�? Tak�e chcieliby�my si� na co� przyda�. - Teraz, kiedy odlecia� "Sok� Tysi�clecia", musimy zainstalowa� i uruchomi� nowe generatory p�l si�owych, �eby chroni�y nas przed atakami z powietrza - odezwa� si�. mistrz Jedi. - Chod�cie ze mn�. Najwa�niejsze urz�dzenia, wytwarzaj�ce nowe ochronne pola akademii Jedi, zosta�y umieszczone na skraju d�ungli porastaj�cej przeciwleg�y brzeg rzeki. Mimo to o zasi�gu i nat�eniu p�l mo�na by�o decydowa�, przebywaj�c w o�rodku ��czno�ci. Generatory, kt�re niedawno przetransportowa� z Coruscant Han Solo, mia�y stanowi� dora�ny �rodek bezpiecze�stwa, zapewniaj�cy ochron� do czasu, a� Nowa Republika wymy�li skuteczny spos�b obrony przed spodziewanym atakiem oddzia��w Akademii Ciemnej Strony. - Hej, czy nie powinienem wys�a� wiadomo�ci mamie? - zapyta� Jacen, zajmuj�c miejsce za pulpitem konsolety. - Na razie nie, dop�ki nie dowiemy si� czego� wi�cej - odpar� Luke. - Tw�j tata i Chewbacca obiecali przed odlotem, �e si� z ni� skontaktuj�, kiedy znajd� si� w przestworzach. Leia jest teraz bardzo zaj�ta mobilizowaniem �o�nierzy, kt�rzy za�o�� tu sta�� baz� i b�d� chronili nasz� akademi�. Na razie jednak powinni�my sami zrobi� wszystko, co mo�emy, �eby jej strzec i broni�. Je�eli chcesz pom�c, Jacenie, zajmij si� sprawdzaniem kana��w telekomunikacyjnych o wszystkich mo�liwych pasmach cz�stotliwo�ci. Mo�liwe, �e uda ci si� zarejestrowa� jakie� niezwyk�e sygna�y, kt�re oka�� si� p�niej zaszyfrowanymi imperialnymi meldunkami. A ty, Jaino, w��cz generatory i upewnij si�, �e wszystko funkcjonuje prawid�owo. - W�a�nie si� tym zajmuj�, wujku Luke'u - odpar�a dziewczyna, szczerz�c z�by w u�miechu, ale nie odchodz�c od stanowiska kontrolnego. - Pola si�owe maj� najwi�ksze mo�liwe nat�enie. Chyba powinnam teraz sprawdzi�, czy wszystko dzia�a, jak nale�y, cho�by po to, by wiedzie�, czy nasza obrona nie ma jakich� luk. Jacen na�o�y� s�uchawki i zacz�� przeszukiwa� kana�y nale��ce do r�nych pasm cz�stotliwo�ci. Ledwie zacz��, us�ysza� g�o�ny trzask, po kt�rym w s�uchawkach rozleg� si� dobrze znany g�os: - ...prosz� o zgod� na l�dowanie i tak dalej - to, co zwykle. Tu "Piorunochron". Za chwil� l�duj�. - Hej, zaczekaj! - krzykn�� Jacen do mikrofonu, omal nie wpadaj�c w panik�. - Nie mo�esz l�dowa�... To znaczy, musimy wy��czy� najpierw ochronne pola. Daj mi tylko minut�, Peckhumie, dobrze? - Ochronne pola? Jakie pola? - rozleg� si� g�os starego pilota. -Ja i "Piorunochron" zaopatrujemy Yavin Cztery od wielu lat, ale nigdy przedtem nie musieli�my si� martwi� o �adne pola. - Wyt�umacz� ci wszystko, kiedy spotkamy si� na l�dowisku -odpar� Jacen. - Na razie zaczekaj z l�dowaniem. - Czy b�d� musia� poda� jaki� kod, �eby wyl�dowa�? - zaniepokoi� si� Peckhum. - Kiedy odlatywa�em z Coruscant, nikt nie powiedzia� mi niczego na temat �adnego kodu. Nikt nie poinformowa�, �e macie tu jakie� pola. Jacen uni�s� g�ow� i popatrzy� na Luke'a. - To stary Peckhum - powiedzia�. - Przylecia� "Piorunochronem". Czy musi zna� jaki� kod, �eby wyl�dowa�? Mistrz Jedi pokr�ci� g�ow�, po czym gestem poleci� Jainie, �eby wy��czy�a generatory si�owego pola. Dziewczyna przygryz�a doln� warg� i pochyli�a si� nad pulpitem konsolety. Po minucie oznajmi�a: - To powinno za�atwi� ca�� spraw�. Wy��czy�am generatory ochronnego pola. Teraz, kiedy pole zanik�o, z jakiego� powodu Jacen poczu�, �e �wierzbi go sk�ra plec�w. Mia� wra�enie, �e jest ca�kowicie bezbronny. - W porz�dku, Peckhumie - o�wiadczy�. - Teraz mo�esz l�dowa�. Tylko pospiesz si�, �eby�my mogli ponownie w��czy� zasilanie generator�w. Kiedy weteran przestworzy w ko�cu zszed� z pok�adu wys�u�onego, pokiereszowanego towarowego transportowca, Jacen stwierdzi�, �e stary pilot wygl�da dok�adnie tak samo jak w�wczas, kiedy widzia� go ostatnio. Ch�opiec zwr�ci� uwag� na blad� cer�, d�ugie proste w�osy, pooran� sieci� zmarszczek twarz i wymi�ty, zniszczony lotniczy kombinezon. - Witaj, Peckhumie - powiedzia�. - Pomog� ci wnie�� towary do �rodka. Musimy si� pospieszy�, bo inaczej nie zd��ymy, zanim zaatakuj� nas imperialni �o�nierze. - Imperialni �o�nierze? - Siwow�osy m�czyzna podrapa� si� po g�owie. - Czy w�a�nie dlatego otoczyli�cie akademi� si�owymi polami? Jeste�my atakowani? - Na razie wszystko w porz�dku - uspokoi� go Jacen, chocia� troch� si� niecierpliwi�, pragn�c jak najszybciej roz�adowa� "Piorunochron". - Pola zosta�y zn�w w��czone. Po prostu ich nie widzisz. Stary pilot uni�s� g�ow� i wyci�gn�� szyj�, usi�uj�c przenikn�� spojrzeniem warstw� bia�awej mgie�ki, unosz�cej si� nad poro�ni�tym d�ungl� ksi�ycem. - Kto chce was zaatakowa�? - zapyta� po chwili. - No c�, s�yszeli�my pog�oski... pochodz�ce z wiarygodnego �r�d�a - zacz�� ch�opiec, ale urwa�, jakby si� zawaha�. - Dowiedzieli�my si� o tym od Zekka. To on dowodzi� grup� szturmowc�w, kt�rzy napadli na Kashyyyk... na fabryk�, gdzie wytwarzano komputerowe podzespo�y. P�niej ostrzeg� Jain�, �e nasz� uczelni� zamierza zaatakowa� Akademia Ciemnej Strony. Lepiej wejd�my do �rodka. Stary Peckhum, wyra�nie zaniepokojony, popatrzy� na Jacena. M�czyzna traktowa� kilkunastoletniego Zekka jak w�asnego syna. Obaj mieszkali przez pewien czas razem w jednym z opuszczonych lokali, znajduj�cym si� kilka poziom�w pod powierzchni� Coruscant... dop�ki Zekk nie zosta� porwany przez funkcjonariuszy imperialnej uczelni. Jacen ponownie poczu�, �e po jego plecach przebieg�y dobrze znane dreszcze. W tej samej sekundzie Peckhum szepn��: - Za p�no. - Uni�s� r�k� i skierowa� palec w niebo. - Ju� przylecieli. ROZDZIA� 2 Naczelnik Akademii Ciemnej Strony Brakiss, mistrz wszystkich nowych Ciemnych Jedi, sta� na stanowisku obserwacyjnym, urz�dzonym w najwy�szej iglicy gwiezdnej stacji, i spogl�da� w d�, na niepozorn� szmaragdowozielon� plamk� ksi�yca poro�ni�tego g�st� d�ungl�. Nied�ugo mia� stoczy� decyduj�c� bitw�, w trakcie kt�rej Yavin Cztery i znajduj�ca si� na nim akademia Jedi zostan� zmia�d�one przez pot�g� Drugiego Imperium. A przynajmniej powinno tak si� sta�. Kr�tymi korytarzami imperialnej uczelni spieszyli szturmowcy, aby zaj�� wyznaczone stanowiska bojowe. Niedawno przeszkoleni piloci my�liwc�w typu TIE sprawdzali stan maszyn, a gorliwi uczniowie, marz�cy o tym, aby zosta� Ciemnymi Jedi, przygotowywali si� do walki, kt�ra musia�a si� zako�czy� pierwszym wielkim sukcesem. Rozstrzygaj�ca bitwa mia�a si� rozpocz�� r�wnoczesnym atakiem dw�ch oddzia��w, dowodzonych przez Tamith Kai, najpot�niejsz� wied�m�, nale��c� do nowego zakonu Si�str Nocy, i ulubie�ca Brakissa, ciemnow�osego Zekka. Entuzjazm, jaki wykazywa� m�odzieniec, pragn�cy zapewni� sobie lepsz� przysz�o��, pom�g� funkcjonariuszom Akademii nam�wi� go do przej�cia na ciemn� stron�. Mistrz Ciemnych Jedi zamkn�� oczy i g��boko zaci�gn�� si� regenerowanym powietrzem, kt�re z cichym szumem wpada�o przez otwory wentylacyjne. Czu�, jak za plecami powiewaj� fa�dy jego srebrzystego p�aszcza. Chocia� by� sam, u�wiadamia� sobie, �e gor�czka przygotowa� udziela si� wszystkim osobom, przebywaj�cym w naszpikowanej iglicami gwiezdnej stacji. Wyczuwa�, jak narasta podniecenie, a wraz z nim ochota do walki. Odbiera� strz�pki krzy�uj�cych si� my�li i orientowa� si�, jakimi uczuciami darz� imperialni �o�nierze wielkiego wodza, Imperatora Palpatine'a. Uzmys�owi� sobie, �e i oni czuj� pewien niepok�j, kiedy my�l� o zbli�aj�cej si� chwili ataku, ale na my�l o tym lekko si� u�miechn��. L�k powinien sprawi�, �e stan� do walki silniejsi i zr�czniejsi, ale tak�e ostro�niejsi... chocia� nie do takiego stopnia, aby sparali�owa�a ich trwoga. Brakiss od dawna marzy� o pokonaniu Luke'a Skywalkera. Kiedy�, przed wielu laty, przenikn�� do akademii Jedi jako imperialny szpieg, zamierzaj�cy pozna� tajniki stosowanych przez Now� Republik� metod nauczania. P�niej mia� poinformowa� o nich garstk� ludzi, wci�� jeszcze dochowuj�cych wierno�ci pokonanemu Imperium. Nie zdo�a� jednak wywie�� w pole mistrza Jedi. Luke Skywalker, kt�ry od razu zorientowa� si�, co knuje nowy ucze�, usi�owa� zawr�ci� go ze szlaku, wiod�cego ku ciemnej stronie, i podkopa� wiar�, jak� pok�ada� Brakiss w Drugim Imperium. Stara� si� go "nawr�ci�" - naczelnik Akademii Ciemnej Strony u�miecha� si� pogardliwie, ilekro� przypomina� sobie tamte chwile - ale osi�gn�� tylko tyle, �e jego nowy ucze� uciek�. Poniewa� jednak tak ochoczo zapuszcza� si� na manowce ciemnej strony, nauczy� si� przez te wszystkie lata tyle, �e m�g� powo�a� do �ycia w�asn� uczelni�, w kt�rej kszta�ci� Ciemnych Jedi. A teraz wszystko zmierza�o ku ostatecznej, rozstrzygaj�cej konfrontacji. Naczelnik Akademii Ciemnej Strony nagle wyczu�, �e powietrze obok niego zamigota�o i zal�ni�o. Otworzy� �agodne, anielsko pi�kne oczy i stwierdzi�, �e iskry, na jakie spogl�da, s� zak��ceniami transmisji sygna�u holograficznego. Po kilku sekundach pojawi� si� w tym miejscu wizerunek oblicza Imperatora. G�owa tajemniczego wielkiego wodza Drugiego Imperium unosi�a si� przed Brakissem w postaci gigantycznego hologramu. Os�oni�ta kapturem twarz Palpatine'a mia�a wysoko�� prawie dw�ch metr�w, a w mistrza Ciemnych Jedi wpatrywa�y si� po�yskuj�ce ��te oczy, otoczone g�st� sieci� g��bokich, mrocznych zmarszczek. - Niecierpliwie oczekuj� chwili, kiedy b�d� m�g� ponownie obj�� w�adz�, Brakissie - odezwa� si� Imperator. - A ja r�wnie niecierpliwie czekam, kiedy b�d� m�g� przekaza� jaw twoje r�ce, m�j panie - odpar� m�czyzna, pochylaj�c g�ow�. Pami�ta�, �e niedawno Palpatine, kt�remu towarzyszy�o czterech gro�nych imperialnych stra�nik�w, przylecia� specjalnym opancerzonym wahad�owcem do jego gwiezdnej stacji i zamieszka� w najokazalszej komnacie. Budz�cy groz� stra�nicy, odziani w szkar�atne szaty, nie pozwolili jednak nikomu nawet spojrze� na Imperatora, kt�ry przez ca�y czas pozostawa� zamkni�ty w nieprzezroczystej izolacyjnej komorze. Ani razu nie ukaza� si� nikomu spo�r�d wiernych poddanych, pe�ni�cych s�u�b� w Akademii Ciemnej Strony. Nie zechcia� przyj�� na audiencji nawet jej naczelnika. Ilekro� przemawia�, zawsze pojawia� si� w postaci hologramu. - Jeste�my gotowi do ataku, m�j panie - ci�gn�� tymczasem Brakiss. Odwa�y� si� unie�� g�ow� i zerkn�� na budz�ce strach oblicze wielkiego wodza. - Moi Ciemni Jedi gwarantuj�, �e walka zako�czy si� zwyci�stwem. - To dobrze, poniewa� nie mam ochoty d�u�ej czeka� - odezwa� si� wizerunek Imperatora. - Pozosta�e zmodernizowane okr�ty mojej floty wprawdzie jeszcze nie przylecia�y, ale spodziewam si�, �e zjawi� si� w ci�gu kilku najbli�szych godzin. W�a�nie w tej chwili technicy instaluj� na ich pok�adach nowe systemy komputerowe, kt�re uda�o si� nam zdoby� w trakcie ataku na Kashyyyk. Moi stra�nicy melduj�, �e wi�kszo�� statk�w jest gotowa do walki, a kilka ostatnich osi�gnie pe�n� gotowo�� bojow� ju� nied�ugo. Brakiss zn�w si� pok�oni�, a potem z��czy� palce jak do modlitwy. - Rozumiem, m�j panie - powiedzia�. - Mo�e jednak wykorzystajmy pot�g� floty szturmowej do zaatakowania nast�pnego celu, jakim z pewno�ci� b�d� o wiele lepiej strze�one �wiaty, nale��ce do Sojuszu Rebeliant�w. Na Yavinie Cztery spotkamy si� z oporem najwy�ej kilku s�abeuszy uwa�aj�cych si� za rycerzy Jedi. Moi w�adaj�cy Moc� �o�nierze rozprawi� si� z nimi bez trudu. Ukryta w cieniu kaptura twarz Imperatora przybra�a sceptyczny wyraz. - Nie pozw�l, Brakissie, �eby zgubi�a ci� zbytnia pewno�� siebie - przestrzeg� Imperator. Naczelnik Akademii Ciemnej Strony odpowiedzia�, wk�adaj�c w s�owa jeszcze wi�cej zapa�u ni� poprzednio. Pragn�c przekona� wielkiego wodza o s�uszno�ci w�asnych pogl�d�w, pozwoli� nawet ponie�� si� emocjom. - Kiedy atak na akademi� Jedi zako�czy si� sukcesem, Drugie Imperium zacznie by� uwa�ane za co� wi�cej ni� tylko garstk� pirat�w, napadaj�cych na bezbronne �wiaty i kradn�cych niezb�dne urz�dzenia - zacz��. - Naszym celem, m�j panie, jest podb�j galaktyki. Walka, kt�r� nied�ugo stoczymy, b�dzie starciem dw�ch filozofii �ycia; zmaganiem si� si� woli. Filozofii �ycia Rebeliant�w przeciwstawimy filozofi� Imperium i dlatego moi uczniowie musz� stan�� do walki z uczniami Skywalkera. Rycerze Jedi stocz� b�j z innymi rycerzami Jedi. Je�eli si� zgodzisz, m�j panie, dojdzie do konfrontacji si� ciemno�ci z si�ami �wiat�o�ci. Oczywi�cie, nie zamierzamy rezygnowa� z n�kania przeciwnik�w strza�ami my�liwc�w typu TIE, atakuj�cych ich z powietrza, ale najwa�niejsze zmagania b�d� mia�y charakter bezpo�redni i osobisty - poniewa� tak by� musi! Nie mo�emy si� ograniczy� tylko do prze�amania obrony! Musimy wydrze� z tych wra�ych serc przekonanie o wy�szo�ci ich stylu �ycia. Brakiss przerwa� i u�miechn�� si�, uni�s� g�ow� i spojrza� w iskrz�ce si� ��te oczy Imperatora. - A kiedy, pos�uguj�c si� si�ami ciemnej strony, odniesiemy nad nimi ca�kowite zwyci�stwo, Rebelianci, kt�rzy ocalej�, rozprosz� si� i ukryj�, aby odt�d dr�e� na sam� my�l o dotychczasowym �yciu. My za� odzyskamy to, co nam si� prawnie nale�a�o. Widoczne na gigantycznym hologramie oblicze Palpatine'a uczyni�o nagle co� zatrwa�aj�co niezwyk�ego. Sp�kane, okolone g��bokimi zmarszczkami wargi rozci�gn�y si� w pe�nym satysfakcji u�miechu. - Bardzo dobrze, Brakissie - odezwa� si� Imperator. - A zatem niech si� stanie, jak m�wisz. Mo�esz zaczyna� atak, kiedy uznasz, �e jeste� got�w. ROZDZIA� 3 Technicy Akademii Ciemnej Strony wy��czyli generatory maskuj�cego pola i imperialna uczelnia przesta�a by� niewidzialna. Kiedy naje�ona spiczastymi iglicami obserwacyjnych wie� gwiezdna stacja zbli�y�a si� do Yavina Cztery, z jej hangaru wylecia�y dwa specjalnie wyposa�one my�liwce typu TIE. Nie oddalaj�c si� od siebie, cichaczem pogr��y�y si� w mgie�ce atmosfery ksi�yca. Kad�uby maszyn pokryto specjaln� substancj� maskuj�c�, uniemo�liwiaj�c� wykrycie za pomoc� skaner�w, a pot�ne bli�niacze silniki jonowe zosta�y wyciszone. Pilotom zale�a�o na wykonaniu tajnego zadania, a nie na demonstracji si�y. Na czele lecia� komandor Orvak, a drugi my�liwiec typu TIE, pilotowany przez Dareba, os�ania� skrzyd�o i ogon maszyny dow�dcy. Obaj piloci zatoczyli kr�g wok� niewielkiego ksi�yca i zag��bili si� w warstwy atmosfery. Nast�pnie, lec�c po spirali, skierowali si� nad r�wnik. Starali si� wypatrzy� ruiny prastarej �wi�tyni, w kt�rej Skywalker urz�dzi� akademi� Jedi. Orvak lecia� pierwszy, �ciskaj�c dr��ek sterowniczy d�o�mi, ukrytymi w czarnych r�kawiczkach. Wyczuwa� delikatne dr�enie silnik�w imperialnej maszyny i odnosi� wra�enie, �e siedzi na grzbiecie jakiego� nie ujarzmionego poci�gowego zwierz�cia. Lecia� niezwykle skupiony, raz po raz czuj�c, jak maszyna zbacza z kursu pod wp�ywem podmuch�w wiatru czy unosz�cych si� znad d�ungli pr�d�w ciep�ego powietrza. - Wyr�wnaj lot - mrukn�� do siebie w pewnej chwili. Wykonanie zadania wymaga�o wyj�tkowej precyzji i opanowania sztuki pilota�u. Kiedy Akademia Ciemnej Strony zbli�a�a si� w rejon Yavina, Orvak i inni niedawno przeszkoleni piloci maszyn typu TIE, starannie wybrani z grona m�odocianych szturmowc�w, wielokrotnie �wiczyli wszystkie szczeg�y na specjalnych symulatorach. Tym razem nie chodzi�o jednak o �wiczenia. Imperator liczy� na to, �e ich akcja zako�czy si� sukcesem. G�stwina li�ci gigantycznych drzew Massass�w w dole wygl�da�a jak spl�tany zielony kobierzec. Powyginane ga��zie wystawa�y nad powierzchni� oceanu zieleni niczym koszmarne szpony. Orvak obni�y� lot maszyny i przez chwil� obserwowa�, jak podmuch gor�cych gaz�w wydechowych, wydobywaj�cych si� z pot�nych silnik�w my�liwca, p�oszy mieszkaj�ce po�r�d ga��zi drzew niewielkie stworzenia. Jego towarzysz w��czy� nadajnik komunikatora, umo�liwiaj�cego wys�anie kierunkowego sygna�u w niezwykle w�skim pa�mie cz�stotliwo�ci. S�owa pilota by�y nast�pnie dekodowane i pozbawiane zniekszta�ce� przez specjalny system deszyfruj�cy, zainstalowany na pok�adzie maszyny Orvaka. - Moje czujniki dalekiego zasi�gu wykrywaj� obecno�� energetycznego ochronnego pola - zameldowa� Dareb. - Generatory, wytwarzaj�ce to pole, znajduj� si� dok�adnie tam, gdzie nam powiedziano. - Potwierdzam wsp�rz�dne celu - odezwa� si� Orvak, kieruj�c usta w stron� mikrofonu umieszczonego w he�mie pilota. - Lord Brakiss, kt�ry sp�dzi� tu troch� czasu, mia� okazj� zapozna� si� z rozmieszczeniem r�nych urz�dze� akademii. Miejmy nadziej�, �e od tamtych czas�w Rebelianci niczego nie przenie�li w inne miejsce. - Dlaczego mieliby to zrobi�? - zapyta� Dareb. - S� zadowoleni z siebie i za�lepieni wiar� we w�asne si�y, a my nied�ugo obna�ymy ich g�upot�. - Uwa�aj tylko, �eby� nie obna�y� w�asnej g�upoty - skarci� go Orvak. - A teraz dosy� paplaniny. Kieruj si� ku celowi. Niewidzialne pole si�owe os�ania�o niczym czasza ochronnego parasola sektor d�ungli, obejmuj�cy odcinek rzeki i polan�, na kt�rej wznosi�a si� majestatyczna prastara piramida. W skryto�ci ducha Orvak liczy� na to, �e zanim ten dzie� dobiegnie ko�ca, wielki ziggurat zamieni si� w dymi�cy stos kamieni. Zanim jednak Akademia Ciemnej Strony b�dzie mog�a przyst�pi� do g��wnego ataku, Orvak i Dareb musz� wykona� tajne zadanie. Powinni uszkodzi� generatory wytwarzaj�ce ochronne pole i w ten spos�b umo�liwi� dokonanie dzie�a zniszczenia. Komandor sprawdzi� wskazania pok�adowych aparat�w. Pos�uguj�c si� czujnikami wra�liwymi na podczerwie� i inne zakresy widma cz�stotliwo�ci, widzia� �mierciono�ne zmarszczki unosz�cej si� si�owej kopu�y, jaka mia�a chroni� akademi� Jedi przed atakami z powietrza. Mimo to, zapewne z powodu wysokich drzew Massass�w, pole nie zaczyna�o si� przy samej ziemi, ale na poziomie jakich� pi�ciu metr�w ponad wierzcho�kiem ga��zi. Zaledwie pi�� metr�w dzieli�o listowie od granicy warstwy �mierciono�nej energii, ale te pi�� metr�w stanowi�o wystarczaj�c� szczelin�, przez kt�r� m�g� przelecie� do�wiadczony pilot. Tu i �wdzie zw�glone, sczernia�e kikuty wystaj�cych konar�w dowodzi�y, �e czasami jednak styka�y si� one z kraw�dziami energetycznej kopu�y. - B�dzie ciasno - odezwa� si� Orvak, przerywaj�c cisz�. - Jeste� got�w? - Czuj� si� tak, �e m�g�bym sam stawi� czo�o ca�emu Sojuszowi Rebeliant�w - o�wiadczy� Dareb. Jego dow�dca postanowi� nie reagowa� na ten przejaw zbytniej pewno�ci siebie. - Zaczynamy - powiedzia�. Jeszcze bardziej obni�y� lot swojego niewra�liwego na sygna�y skaner�w my�liwca TIE, tak �e kad�ub niemal muska� ga��zie najwy�szych drzew. S�ysza� szmer i szelest li�ci, ocieraj�cych si� o siebie i o skrzyd�a maszyny. W pewnej chwili wyda�o mu si�, �e powietrze przed dziobem migocze, i uzna� to za znak, �e zbli�a si� do granicy si�owego pola. Mia� nadziej�, �e jego czujniki si� nie myl�. - Skup si� na wykonaniu zadania - rozkaza� podw�adnemu. - W�a�ciwa praca rozpocznie si� dopiero w�wczas, gdy znajdziemy si� pod kopu��. Kiedy obie maszyny prze�lizgiwa�y si� pod kraw�dzi� �mierciono�nego pola, Dareb raptownie skr�ci�, staraj�c si� unikn�� zderzenia z wystaj�c� zaledwie metr ponad baldachim li�ci omsza�� ga��zi�, kt�ra niespodziewanie ukaza�a si� przed dziobem jego statku. M�ody pilot zboczy� jednak za bardzo z kursu i zawadzi� skrajem sze�ciok�tnego panelu skrzyd�a o inn� ga���, wskutek czego jego my�liwiec zacz�� kozio�kowa�. - Nie potrafi� go opanowa�! - krzykn�� do mikrofonu komunikatora. - Straci�em kontrol� nad sterami! Nie przestaj�c wirowa� w locie, maszyna Dareba wbi�a si� w powierzchni� �mierciono�nego si�owego pola i eksplodowa�a, po czym zamieni�a si� w ognist� kul�. Tymczasem Orvak, zdecydowany wykona� powierzone zadanie, lecia� dalej. Obejrza� si� tylko raz, aby zerkn�� przez rufowy iluminator na p�on�ce szcz�tki maszyny Dareba, powoli znikaj�ce mi�dzy konarami ogromnych drzew Massass�w. P�niej zacisn�� z�by i korzystaj�c z ukrytej w hermie aparatury tlenowej, zaczerpn�� g��boki haust powietrza. - Wszyscy jeste�my tylko pionkami - powiedzia�, jakby zamierza� przekona� o tym samego siebie. - Tylko pionkami. Najwa�niejsze jest zadanie. Musz� teraz skupi� si� na tym, �eby je wykona�. Sam. Z wysi�kiem prze�kn�� �lin�, u�wiadomiwszy sobie, �e w tej chwili Rebelianci ju� wiedz� o jego obecno�ci. Nie wahaj�c si� ani chwili, skierowa� si� ku ustronnej polanie, na kt�rej umieszczono generatory wytwarzaj�ce si�owe pole. Urz�dzenia przypomina�y zbi�r ogromnych talerzy, do po�owy zanurzonych w g�stym poszyciu d�ungli i umieszczonych po�rodku pozbawionej ro�linno�ci przestrzeni, na kt�rej m�g� osi��� ma�ym imperialnym my�liwcem. W oddali majaczy�a wielka piramida mieszcz�ca akademi� Skywalkera. Orvak wy��czy� wyciszone bli�niacze silniki jonowe, otworzy� drzwiczki kabiny i zeskoczy� na ziemi�. Si�gn�� do schowka, umieszczonego pod fotelem pilota, i wyci�gn�� plecak, wype�niony urz�dzeniami i �adunkami wybuchowymi, kt�re mia�y zapewni� mu zaj�cie na reszt� dnia... P�niej oddali� si� od maszyny, ostro�nie stawiaj�c nogi na g�bczastej, poro�ni�tej grub� warstw� mchu ziemi. Wydawa�o mu si�, �e dzika i przera�aj�ca d�ungla osacza go ze wszystkich stron naraz. Gdzie� z g�ry dolatywa� skwiercz�cy pomruk energetycznego pola, w kt�rym straci� �ycie jego kolega. W por�wnaniu ze sterylnie odka�onymi pomieszczeniami Akademii Ciemnej Strony, Yavin Cztery sprawia� wra�enie miejsca obrzydliwie t�tni�cego �yciem. Na ksi�ycu roi�o si� od robak�w, gad�w i ro�lin wciskaj�cych si� we wszystkie k�ty, a tak�e niewielkich gryzoni, owad�w i dziwnych k�saj�cych stworze�, kt�re widzia� dos�ownie na ka�dym kroku -kry�y si� chyba we wszystkich zakamarkach. Orvak t�skni� za idealnie czystymi, symetrycznie biegn�cymi korytarzami Akademii Ciemnej Strony, gdzie jego podkute buty mog�y dono�nie d�wi�cze�, kiedy st�pa� po zimnych metalowych p�ytach. T�skni� za woni� wpadaj�cego przez otwory wentylacyjne regenerowanego powietrza. T�skni� za pomieszczeniami, w kt�rych wszystkie starannie u�o�one przedmioty znajdowa�y si� na wyznaczonych miejscach... Podobny �ad zapanuje w Imperium, kiedy wreszcie odniesie ono zwyci�stwo w walce z Rebeliantami. Cieszy� si�, �e ma na d�oniach solidne sk�rzane r�kawice, a na g�owie herm, dzi�ki czemu mo�e si� nie obawia� zarazk�w, roznoszonych przez zwierz�ta i owady �yj�ce na tym zacofanym �wiecie. Podni�s� plecak, kryj�cy materia�y wybuchowe, a potem pu�ci� si� biegiem w stron� pomrukuj�cych generator�w ochronnego pola. Wznosi�y si� nad nim - pot�ne, ale nie chronione. Skazane na zag�ad�. Mimo i� same generatory sprawia�y wra�enie zupe�nie nowych, w pobli�u r�s� prawdziwy g�szcz przeplataj�cych si� �odyg dzikiej winoro�li, ga��zi kolczastych krzew�w i paproci. W miejscach, gdzie kto� wycina� ro�linno��, pragn�c uzyska� dost�p do p�yty, na kt�rej zainstalowa� generatory, Orvak dostrzeg� po�amane ko�ce ga��zi i obci�te p�dy. Mimo to niepokonana d�ungla nie zamierza�a si� wycofywa� z odebranego jej obszaru. Orvak pokr�ci� g�ow�, nie mog�c si� pogodzi� z g�upot� Rebeliant�w. Kiedy dotar� do pulsuj�cych i pomrukuj�cych urz�dze�, kucn�� i rozejrza� si� na boki. Spodziewa� si�, �e w ka�dej chwili mo�e ujrze� grup� rebelianckich obro�c�w. Otworzy� plecak i wyj�� dwa spo�r�d sze�ciu pot�nych termicznych detonator�w, stanowi�cych �adunki wybuchowe. Zamierza� umie�ci� je pod ogniwami energetycznymi, zasilaj�cymi generatory. Dwa takie urz�dzenia powinny wystarczy�, aby unieszkodliwi� si�owe pola chroni�ce akademi� Skywalkera. Pozosta�e �adunki wybuchowe b�d� mu potrzebne do wykonania drugiej cz�ci zadania. Orvak uruchomi� i zsynchronizowa� umieszczone na obudowach detonator�w urz�dzenia odmierzaj�ce up�yw czasu. P�niej zdj�� z przegubu przeprogramowany kompas i popatrzy� na wsp�rz�dne, kt�re wpisa� do pami�ci, zanim wystartowa�. Zanurkowa� i przedzieraj�c si� przez g�szcz ro�linno�ci, skierowa� si� w stron� nast�pnego celu. Znajdowa� si� on w pewnej odleg�o�ci od niego, na drugim brzegu rzeki, r�wnie� opanowanym przez dziewicz� d�ungl�. By�a nim wielka �wi�tynia. Przystan�� tylko na kr�tk� chwil�, �eby przyciemni� szk�a ochronnych gogli, zanim czasomierze detonator�w poka�� same zera. Po kilku sekundach us�ysza� grzmot eksplozji. �oskot niemal porazi� jego uszy, a w niebo uni�s� si� s�up ognia i dymu. Powoli przedziera� si� przez ga��zie pot�nych drzew Massass�w. Zadowolony, Orvak pogratulowa� sobie pomy�lnego wykonania pierwszej cz�ci zadania. Eksplozja okaza�a si� naprawd� wspania�a. Bardzo widowiskowa. Wiedzia� wszak�e, �e teraz musi wywo�a� drug�, kt�ra powinna wygl�da� jeszcze efektowniej. ROZDZIA� 4 Lowie pilotowa� skoczka typu T-23, maj�c za pasa�er�w Tionn� i Raynara, wci�ni�tego w k�t za fotelami. Lecia� w stron� akademii Jedi z najwi�ksz� szybko�ci�. Niewielka maszyna niemal ociera�a si� o wierzcho�ki drzew, a tymczasem Lowbacca z pomoc� Em Teedee wyja�nia� sytuacj�, jak najlepiej potrafi�. - ...i w�a�nie dlatego pan Skywalker poprosi� pana Lowbacc� o to, �eby przetransportowa� was w takim po�piechu - doko�czy� miniaturowy android. - Prosz�, prosz� - odezwa� si� cierpko Raynar. - Przypuszczam, �e teraz, kiedy wr�cili�cie, b�dziecie si� uwa�ali za bohater�w i zbawc�w akademii Jedi. Jestem pewien, �e poradzi�bym sobie r�wnie dobrze, nawet w�wczas, gdyby�cie nie zechcieli nam pom�c. Podczas gdy wy odlecieli�cie, by si� bawi�, ja intensywnie �wiczy�em pod okiem Tionny. S�ysz�c kpi�cy ton g�osu jasnow�osego ch�opaka, Lowie m�g� si� domy�li�, �e Raynar nie jest zachwycony faktem, i� bezceremonialnie wepchni�to go do rufowej cz�ci skoczka, w kt�rej nie mia� do�� miejsca na rozprostowanie fa�d krzykliwego, r�nobarwnego ubrania. Rodzice ch�opca byli kiedy� cz�onkami kr�lewskiego rodu, w�adaj�cego Alderaanem, ale po unicestwieniu planety przez Gwiazd� �mierci zostali bogatymi kupcami. Ch�opiec nie przywyk� do tego, aby komukolwiek ust�powa� najlepsze miejsce. - Nie masz racji, Raynarze - zgani�a go Tionna. Srebrzystow�osa instruktorka Jedi zamruga�a powiekami per�owych oczu. - Nikt nie poradzi sobie z przeciwnikiem, kiedy staje do walki sam, a je�eli zamierzamy si� odpowiednio przygotowa�, wszystkich czeka jeszcze mn�stwo pracy. A bez tych przygotowa� mo�emy przegra� walk�. Raynar prychn�� pogardliwie, staraj�c si� rozprostowa� fa�dy szaty. - Walki? - zapyta�. - Nawet nie wiemy, czy dojdzie do jakiejkolwiek walki. Dlaczego mieliby�my dawa� wiar� s�owom, wypowiedzianym przez jakiego� m�odocianego opryszka, kt�ry zdradzi� nas i przeszed� na ciemn� stron�? Mo�e sk�ama�, tylko w tym celu, �eby�my przestali �wiczy� i zaj�li si� przygotowaniami? W tej chwili zapewne si� z nas wy�miewa. Gniewne warkni�cie Lowiego zag�uszy�o nawet warkot silnika maszyny. - Pan Lowbacca pragnie zauwa�y� - pospieszy� z t�umaczeniem Em Teedee - �e przez wiele lat Zekk by� bliskim przyjacielem pana Jacena i pani Jainy. Raynar wyd�� wargi. - W takim razie Jacen i Jaina Solo powinni bardziej uwa�a�, z kim si� przyja�ni� - burkn��. - R�nica miedzy przyjacielem a wrogiem nie zawsze jest taka du�a, jak uwa�asz - odezwa�a si� stanowczo Tionna. - Czasami pomoc nadchodzi z najmniej oczekiwanej strony. Lowie nie wiedzia�, dlaczego, ale nagle wszystkie zmys�y nakaza�y mu, �eby lecia� jeszcze szybciej. Ma�y skoczek zadygota� i przyspieszy�, kiedy pilot obci��y� silniki do granic mo�liwo�ci, a nawet jeszcze bardziej. Prze�lizgn�� si� mi�dzy konarami drzew pod kraw�dzi� �mierciono�nej energetycznej kopu�y, kt�ra chroni�a akademi� Jedi przed atakami z przestworzy. - Hej, uwa�aj na t� wielk� ga���! - krzykn�� Raynar w tej samej sekundzie, kiedy Lowie zmieni� kierunek lotu. - Zachowaj odwag� na czas, kiedy pojawi si� Akademia Ciemnej Strony... o ile w og�le si� pojawi. Lowie z zadowoleniem si� zorientowa�, �e Tionna nie tylko zachowa�a spok�j, ale nawet aprobowa�a spos�b, w jaki pilotowa� ma�ego skoczka. Popatrzy� w niebo i dopiero w�wczas zrozumia�, dlaczego poczu� co�, co kaza�o mu przyspieszy�. G�o�no szczekn��, po czym wyci�gn�� r�k� i pokaza� naje�ony lufami dzia� z�owieszczy pier�cie�, niewyra�nie majacz�cy na niebie za mgie�k� warstw atmosfery. - Pan Lowbacca m�wi... - zacz�� Em Teedee. - O rety! Wygl�da na to, �e Akademia Ciemnej Strony ju� przylecia�a! Raynar zamilk�, nie maj�c �adnego innego powodu, by krytykowa� styl pilota�u Lowiego. Wkr�tce cisz� rozdar� dono�ny huk, po kt�rym rozleg�y si� odg�osy kilku eksplozji. Czujniki skoczka wskazywa�y, �e migocz�ce pole si�owe nagle os�ab�o i zanik�o. Lowie warkn��, zamierzaj�c podzieli� si� t� informacj� z pozosta�ymi. Nie czekaj�c, a� us�yszy t�umaczenie miniaturowego androida, Tionna powiedzia�a: - Nadal my�l�, �e musimy wr�ci� do naszej akademii, ale powinni�my zostawi� skoczek w d�ungli, na skraju polany. Co� mi m�wi, �e nie mo�emy osadza� go na l�dowisku obok �wi�tyni ani ukrywa� w hangarze. Oba miejsca mog� wkr�tce zosta� zaatakowane. - Instruktorka Jedi wyprostowa�a si� na fotelu. - A zreszt�, sp�jrzcie, atak ju� si� zacz��. Wielka �wi�tynia Massass�w przetrwa�a w niemal nie zmienionym stanie ca�e tysi�clecia. Masywne kamienne bloki, jakich u-�yto do budowy jej �cian i pomieszcze�, wygl�da�y r�wnie solidnie jak w dniu, kiedy je ustawiono. Mimo to Jaina, przebywaj�ca w o�rodku ��czno�ci akademii Jedi, wyczuwa�a, �e posadzk� przenika dziwne dr�enie. Nagle na konsolecie generatora zasilaj�cego ochronne pole rozjarzy�y si� alarmowe �wiat�a. - Co� si� sta�o, wujku Luke'u - powiedzia�a. - Z d�ungli dolecia� odg�os eksplozji... O, nie! Nasza energetyczna os�ona zanik�a! Luke sta� obok telekomunikacyjnej konsolety za krzes�em, na kt�rym siedzia� Jacen. Kiwn�� g�ow� i ponuro si� u�miechn�wszy, zwr�ci� si� do Jainy: - Czy mo�esz pobudzi� pole do dzia�ania, pos�uguj�c si� aparatur� swojej konsolety? - zapyta�. Staraj�c si� spe�ni� t� pro�b�, dziewczyna gor�czkowo przestawi�a kilka prze��cznik�w i sprawdzi�a poprawno�� paru po��cze�. Nie rezygnuj�c z przyciskania umieszczonych na pulpicie guzik�w, przyjrza�a si� odczytom urz�dze� diagnostycznych i informacjom, wy�wietlanym na ekranach monitor�w. - Chyba nie - odezwa�a si� w ko�cu. - Awaria zasilania. Wygl�da na to, �e mog�y przesta� funkcjonowa� wszystkie generatory. Jej brat ze �wistem wypu�ci� powietrze i odepchn�� krzes�o od konsolety. - Nie podoba mi si� to wszystko - powiedzia�, przeczesuj�c palcami k�dziory zmierzwionych br�zowych w�os�w. - Jestem pe�en najgorszych przeczu�. Za�o�� si�, �e kto� dopu�ci� si� sabota�u. Luke pochwyci� spojrzenie Jainy, a po chwili popatrzy� na jej brata, po czym powiedzia�, jakby nagle podj�� jak�� decyzj�: - Za pi�� minut zwo�uj� zebranie wszystkich cz�onk�w akademii. Mo�liwe, �e b�dziemy musieli opu�ci� mury wielkiej �wi�tyni i ukry� si� gdzie� w d�ungli, sk�d lepiej zdo�amy obroni� si� przed atakiem. Jacenie, wy�lij wiadomo�� mamie, �e w�a�nie zostali�my zaatakowani i potrzebujemy tych posi�k�w teraz. A p�niej spotkamy si� w wielkiej sali audiencyjnej �wi�tyni. Przera�ony ch�opiec popatrzy� na siostr�. Jego spojrzenie dowodzi�o, �e walczy z panik�. - Moje zwierz�ta... - powiedzia�. - Nie mog� zostawi� ich w klatkach, je�eli akademii Jedi grozi jakie� niebezpiecze�stwo. My�l�, �e b�d� mia�y wi�ksz� szans� prze�ycia, kiedy je uwolni�. A je�eli wujek Luke zamierza ewakuowa� wszystkich uczni�w... - No dobrze, id� - przerwa�a Jaina, zamaszystym gestem wypraszaj�c brata z pomieszczenia. - Zajmij si� swoimi ulubie�cami. Ja wy�l� t� wiadomo�� mamie. Ch�opiec, kt�ry ju� bieg� ku drzwiom, tylko obejrza� si� i rzuci� przez rami�: - Dzi�kuj�! Jaina opad�a na zwolnione przez brata krzes�o, ustawione przed konsolet� komunikatora. Wybra�a odpowiedni� cz�stotliwo�� i u-si�owa�a nawi�za� ��czno�� z Coruscant. Nie us�ysza�a jednak odpowiedzi, tylko same trzaski i szumy zak��ce�. Rozgoryczona niepewnym stanem przestarza�ych urz�dze� telekomunikacyjnych akademii, westchn�a i spr�bowa�a uzyska� po��czenie, korzystaj�c z innej cz�stotliwo�ci. Bezskutecznie. Pomy�la�a, �e to dziwne. Czy mo�liwe, by uszkodzeniu uleg� g��wny ekran holograficznego projektora? Na�o�y�a s�uchawki i wybra�a jeszcze inn� cz�stotliwo��. Szumy i trzaski. Prze��czy�a nadajnik na nast�pny kana�, ale us�ysza�a jeszcze g�o�niejsze szumy, zupe�nie jakby co� niweczy�o jej rozpaczliwe pr�by wys�ania sygna�u. Wkr�tce trzaski sta�y si� tak przera�liwe, �e Jaina zacz�a si� obawia�, i� wypadn� jej z�by. Zerwa�a s�uchawki z g�owy, wzdrygn�a si� i odrzuci�a je na bok. - Nasze sygna�y s� zak��cane! Pragn�c si� upewni�, sprawdzi�a wskazania przyrz�d�w, umieszczonych na pulpicie telekomunikacyjnej konsolety. Rzeczywi�cie, wysy�anie dalekosi�nych sygna��w uniemo�liwia�y urz�dzenia, umieszczone na pok�adzie Akademii Ciemnej Strony. Musia�a jak najszybciej powiadomi� o tym wujka Luke'a. Kiedy Jacen dotar� do swojej komnaty, znajduj�cej si� na jednym z poziom�w wielkiej �wi�tyni, pospiesznie uni�s� zapadki i pootwiera� drzwiczki wszystkich klatek, kryj�cych mena�eri� niezwyk�ych zwierz�t. Doszed� do wniosku, �e w tym czasie, kiedy on przebywa� na Kashyyyku, Tionna nie �a�owa�a im po�ywienia. Niemal niewidzialny kryszta�owy w��, kt�rego cia�o pokrywa�y opalizuj�ce t�czowo �uski, tylko b�ysn�� i znikn��, wyra�nie zadowolony, ale tworz�ce rodzin� purpurowe skacz�ce paj�ki, umieszczone w s�siedniej klatce, zacz�y niespokojnie skaka� po okratowanym pojemniku. - Nie b�jcie si�. - Jacen zapu�ci� do ich m�zg�w wici w�asnych my�li. - Zachowajcie spok�j. B�dziecie bezpieczne, je�eli znajdziecie si� w d�ungli. Po prostu postarajcie si� trafi� do d�ungli. Kt�ra� klatka zatrzeszcza�a, kiedy wszcz�y walk� dwa umieszczone w niej stintarile - mieszkaj�ce na drzewach gryzonie, maj�ce wy�upiaste oczy i wystaj�ce szcz�ki, pe�ne spiczastych z�b�w. W innej klatce, pogr��one w wilgotnym szlamie, przebywa�y niewielkie p�ywaj�ce kraby. Z pojemnika, wype�nionego m�tn� wod�, wype�z�y r�owe, pokryte �luzem salamandry, kt�re dopiero po kilkunastu sekundach zacz�y przybiera� specyficzne kszta�ty. W innej klatce roi�y si� opalizuj�ce niebieskie piranio�uki, obijaj�c si� o pr�ty i pr�buj�c je przegry��, w nadziei, �e w ten spos�b wydostan� si� na wolno��. Jacen uwalnia� po kolei wszystkie stworzenia, zanosz�c klatki do okna tak ostro�nie, jak potrafi�, ale wykonuj�c wszelkie ruchy z kontrolowan� szybko�ci� i precyzj�. W�a�nie wypu�ci� ostatnich ulubie�c�w - pie�kowe jaszczurki - kiedy us�ysza� dono�ny ryk Wookiego, po kt�rym odezwa� si� piskliwy g�osik miniaturowego androida-t�umacza. - Och, dzi�ki niech b�d� niebiosom; mimo wszystko nie jeste�my sami w tej wielkiej �wi�tyni! Ch�opiec odwr�ci� si� i ujrza� Lowiego, Tionn� i Raynara, stoj�cych w drzwiach jego komnaty. Em Teedee wisia�, jak zwykle, przyczepiony do pasa m�odego Wookiego. - Wszyscy udali si� do wielkiej komnaty audiencyjnej - odpar� Jacen. - My tak�e powinni�my znale�� si� tam jak najszybciej. Zanim dojdzie do walki, mistrz Skywalker pragnie udzieli� nam kilku ostatnich wskaz�wek. Ca�a grupa opu�ci�a kabin� turbowindy i znalaz�a si� w wielkiej sali. W�wczas Jacen zobaczy�, �e jego siostra rozmawia p�g�osem z wujkiem Lukiem i Tenel Ka, a pozostali uczniowie siedz� w milczeniu, jakby sparali�owa�o ich przera�enie. Kiedy Skywalker u�wiadomi� sobie, �e Lowie wykona� powierzone zadanie i powr�ci� szcz�liwie, g��boko odetchn��, a na jego twarzy ukaza� si� wyraz prawdziwej ulgi. Tionna podesz�a do niego, wyci�gaj�c r�k�, kt�r� Luke przez chwil� �ciska� na powitanie. - Jestem rad, �e ci si� nic nie sta�o - o�wiadczy�, u�miechaj�c si� ciep�o. - Co powiedzia�a mama? - zainteresowa� si� Jacen, zwracaj�c si� do siostry. Jaina przygryz�a doln� warg�, a tymczasem Tenel Ka odpowiedzia�a: - Akademia Ciemnej Strony zak��ca wysy�ane sygna�y. Nie mo�emy zawiadomi� nikogo ani wo�a� o ratunek. Jacen poczu�, �e krew odp�yn�a z jego twarzy. Nie mia� poj�cia, ile czasu mo�e potrwa�, zanim ktokolwiek pospieszy na odsiecz, skoro nawet nie mogli wys�a� sygna�u alarmowego. Luke wst�pi� na podwy�szenie i zwracaj�c si� do wszystkich zgromadzonych uczni�w Jedi, powiedzia� g�o�no: - Nie mo�emy liczy� na to, �e ktokolwiek przyleci, by nam pom�c. Musimy toczy� t� walk�, zdani wy��cznie na w�asne si�y. Przypuszczam, �e pierwszym celem ataku stanie si� wielka �wi�tynia. Tenel Ka zd��y�a zapozna� was z zasadami partyzanckiej walki, wi�c uwa�am, �e powinni�my stoczy� j� w d�ungli, gdzie dla �o�nierzy Akademii Ciemnej Strony wszystko b�dzie nowe i obce, a dla nas dobrze znane. Nasza walka b�dzie zatem mia�a charakter pojedynk�w. Przedtem jednak musimy natychmiast zarz�dzi� ewakuacj� ca�ej akademii Jedi. ROZDZIA� 5 Zekk przebywa� w zat�oczonym hangarze Akademii Ciemnej Strony, gdzie przygl�da� si� ostatnim przygotowaniom do ataku. Odnosi� wra�enie, �e udziela mu si� nastr�j podniecenia, jaki ogarn�� �o�nierzy, pa�aj�cych gniewem i ch�ci� wyrz�dzenia jak najwi�kszych zniszcze�. Wydawa�o mu si�, �e wszystkie linie skupiaj�cej si� w nim ciemnej Mocy p�on� o�lepiaj�cym blaskiem. Nad �rodkiem l�dowiska unosi�a si� ogromna taktyczna platforma szturmowa, wok� kt�rej krz�ta�o si� najwi�cej os�b. Naje�ona lufami dzia� i zajmuj�ca najwi�ksz� przestrze�, zosta�a skonstruowana specjalnie z my�l� o stoczeniu z Sojuszem Rebeliant�w decyduj�cej bitwy. Na pokrytych pancernymi p�ytami pok�adach przebywali szturmowcy przygotowuj�cy platform� do startu. Lataj�ce urz�dzenie, dowodzone przez z�owieszcz� Siostr� Nocy Tamith Kai, mia�o stanowi� pomost, z kt�rego b�d� wyruszali Ciemni Jedi, �eby toczy� pojedynki z uczniami Skywalkera. Tamith Kai, stoj�ca za sterami bojowej platformy, r�wnie� pa�a�a ��dz� zemsty. Ilekro� si� porusza�a, jej d�uga, fa�dzista peleryna ociera�a si� o materia� kombinezonu i sycza�a niczym jadowity w��, szykuj�cy si� do ataku. Z naramiennik�w wystawa�y ostre, d�ugie kolce, sporz�dzone z pancerza gigantycznego �mierciono�nego �uka. G�ow� kobiety okala�y podobne do hebanowych spr�yn czarne w�osy, raz po raz zwijaj�ce si� i skwiercz�ce od nadmiaru zgromadzonej energii Mocy. Ka�dy sprawia� wra�enie, �e �yje w�asnym �yciem i okazuje wrogo�� pozosta�ym. Fioletowe oczy Tamith Kai zap�on�y, kiedy kob