208

Szczegóły
Tytuł 208
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

208 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 208 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

208 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

tytu�: "Ryszard Riedel i D�em" opracowa�: [email protected] Spis tre�ci 1. "D�em Wielosmakowy" - z czasopisma Tylko Rock 2. "Sie Macie Ludzie" - z czasopisma "Rock'n'Roll" 3. "Prawdziwki graj� bluesa" - z czasopisma Razem 4. "Ryszard Riedel: D�em ZATA�CZ� Z WILKAMI" - z czasopisma "Zadyma" 5. "D�em" - z czasopisma Popcorn 6. "D�em bez filozofii" - z czasopisma Tylko rock 7. "Skazany na bluesa" - z czasopisma Brum 8. "Nowy rozdzia�" - z czasopisma Brum 9. "Pozw�l mi jeszcze raz..." - z czasopisma Panorama 10. "Outsider?" - z czasopisma Jazz Forum 11. "�cie�kami Ry�ka" 12. "S�odka konstelacja" 13. "Ryszard Riedel odjazdy" - z czasopisma "Tylko Rock" 14. Historia zespo�u 15. "Abym m�g� przed siebie i��"...str. 57 16. "A jednak czego� �al"...str. 58 17. "Aut sajder"...str. 59 18. "Ballada o dziwnym malarzu"...str. 60 19. "Blues Alabama"...str. 61 20. "Bo�e daj dom"...str. 62 21. "Ca�a w trawie"...str. 63 22. "Czarny chleb"...str. 64 23. "Czerwony jak ceg�a"...str. 65 24. "Cz�owieku co si� z tob� dzieje?"...str. 66 25. "Detox"...67 26. "Dzie� w kt�rym p�k�o niebo"...str. 68 27. "Harley m�j"...str. 69 28. "Jak malowany ptak"...str. 70 29. "Jesiony"...str. 71 30. "Kaczor, co� ty zrobi�?"...str. 72 31. Wspomnienia...str. 73 artyk� 1Ryszard Riedel i D�em D�EM WIELOSMAKOWY Raz ostro, raz melancholijnie, ale b�dziemy trzymali lini� - powiedzia� mi na koniec Pawe� Berger. Id�c na spotkanie z muzykami nie wiedzia�em - czy zesp� jest pi�cio-, czy sze�cioosobowy. P�yta Detox nagrana zosta�a z Jerzym Piotrowskim, ale jego nazwisko umieszczono oddzielnie - poza sta�� pi�tk� tworz�c� D�em. W�tpliwo�� rozwia� Leszek Martinek, mena�er zespo�u, kt�ry poinformowa� mnie o pe�noprawnym cz�onkostwie Piotrowskiego w zespole. JERZY STYCZY�SKI: GRA� I JESZCZE RAZ GRA� - Czy jeste� zadowolony z tego jak �yjesz ? - Chyba tak, bo najwa�niejsze, �e robi� to co lubi� i mam z tego jakie� dochody. Po��czenie przyjemnego z po�ytecznym. Nie m�wi� jednak, �e nie mog�oby by� lepiej. - To dlatego za�o�yli�cie swoj� w�asn� firm� D�em ? - Chodzi o to, aby by� niezale�nym i samodzielnie wydawa� p�yty. - Chcia�by� zbi� fortun� ? - Chcia�bym mie� du�o pieni�dzy, za�o�y�bym rodzink� i pozwoli�bym sobie na rzeczy, na kt�re mnie teraz nie sta�. - Czy wyczuwasz, �e D�em otacza pewien kult ? �e macie ju� swoj� legend� ? - Nie zastanawiam si� nad tym, bo raczej nie powinno si� zastanawia�, powinno si� gra�. S� jednak momenty, �e jest w tym co� ponadmuzycznego. Wytwarza si� klimat na sali i to wszystko staje si� niesamowite. - Nie przera�a ci� to, �e ludzie was tak dobrze przyjmuj� ? - Czasem mnie to wkurza. S�ysz� brawa, kt�re mi si� nie nale��, jestem z siebie niezadowolony, czuj�, �e dali�my plam�, a ludzie nie daj� sobie tego wyt�umaczy�, ale z drugiej strony skoro im si� to podoba... - Lubisz ich ? - Bardzo lubi�, przecie� dla nich gram ! - A kt�re granie by�o najwa�niejsze ? - 1983 rok - Jarocin, to by�a w�a�ciwie gra o wszystko. By�o o nas wtedy cicho, do tego pada� deszcz i by�o zimno. Dali�my czadu i wysz�o... - Kt�ra z p�yt D�emu jest dla ciebie najlepsza ? - Zemsta nietoperzy , ta by�a najlepsza. Najgorsz� by�a pierwsza nasza p�yta, Ceg�a . Nie podoba mi si� jej brzmienie. - Najcz�ciej jeste�cie por�wnywani z Claptonem, z Free i Allman Brothers Band. Na ile jest to - twoim zdaniem - wymys� dziennikarzy ? - Wszyscy s�uchali�my tej muzyki i chc�c nie chc�c pewne rzeczy zosta�y. To s�ycha� w naszej muzyce i ludzie o tym wiedz�. Wcale to nie martwi. Uwa�am, �e s� to dobre wzorce i nie ma si� czego wstydzi�. - Czy czujesz si� bluesmanem ? - Czuj� si� przede wszystkim rockowcem, ale dobrze czuj� si� w bluesie. Czasami czuj� si� rockmanem, a czasami bluesmanem. - Pracujecie ze sob� od dawna, nie macie jeszcze tego do�� ? - To ju� pi�tnasty rok. Pewnie, �e s� spi�cia, ale i tak wiemy, co jest najwa�niejsze i potrafimy to wszystko roz�adowa�. Czym by�o gorzej, tym wi�ksze by�o zacietrzewienie, zapami�tanie w tym, co si� robi - taka samoobrona. - Rozumiem, �e twoje plany s� ca�kowicie zwi�zane z zespo�em. - Tak. Przede wszystkim gra�, gra� i jeszcze raz gra�. Musz� sobie kupi� nowy sprz�t, bo m�j Marshall jest ju� wys�u�ony. Mo�e dokupi� jakie� bajery, �eby pokombinowa� co� z brzmieniem. RYSZARD RIEDEL: SPAD�EM Z KONIA Wielu s�uchaczy, a zw�aszcza nastoletnie dziewczyny, uwa�a, �e D�em to Rysiek Riedel. Pytam, czy nie m�czy go taki stan rzeczy. - Na pocz�tku by�em tym bardzo zaskoczony. Zak�adali�my zesp� razem i nikt nie dzieli� r�l. Nigdy nie przywi�zywa�em do tego wi�kszej wagi, ale przyzwyczai�em si� do tego. - A dziewczyny t�ocz�ce si� wok� ciebie po koncercie ? - Nie ma co ukrywa�, jest to przyjemne. Pewnie, �e jest tak czasami, �e cz�owiek jest zm�czony i nie ma ochoty, ale trzeba da� co� ludziom, bo tego oczekuj�. - Jak my�lisz, czego ludzie oczekuj� od ciebie ? - Przede wszystkim szczero�ci. Ludzie nie lubi�, jak ich si� robi w balona, a rock polega na szczero�ci, na tym, �e wychodzi na scen� facet i ryczy, co mu tam na sercu le�y. - Czy mia�e� kiedy� moralnego kaca po jakiej� p�ycie, jakim� utworze lub koncercie ? Czy po prostu by�e� kiedy� nieszczery ? - Nie, takiego kaczora nie mia�em. Czasami mam do�� niekt�rych piosenek, kt�rych teksty s� zbyt trywialne. Nie lubi� ich d�ugo �piewa�. - Masz trzydzie�ci pi�� lat, czy nie m�czy ci� jeszcze to wszystko ? - Wiek nie odgrywa roli. Uwa�am, �e p�ki cz�owiek czuje si� osiemnastolatkiem, to nim jest. Mo�na mie� pi�� dych i czu� si� jeszcze dwudziestolatkiem. - Wszyscy znaj� ci� wy��cznie z estrady i r�nych sensacji, jakich nie brakuje w twoim �yciu. Niemal nikt nie wie, jaki jeste� poza tym wszystkim. - Dziwny raczej. I bardzo dost�pny, serdecznie zapraszam. - Tw�j dom... - Mam chat� na trzecim pi�trze, �ona, dwoje dzieci. W D�emie tylko gitarzy�ci s� kawalerami. Tak wegetuj� od dzwona do dzwona. - Jeste� cz�owiekiem biznesu, za�o�y�e� firm� D�em ! - Ha, ha !!! Ja si� nie nadaj� do biznesu ! Chodzenie z dyplomatk� mnie nie rajcuje, nie czuj� tego, nie znam si� na tym. - Chcia�by� by� wielkim posiadaczem ? Mie�, powiedzmy, w�asne rancho i studio nagraniowe ? - Tak, w�a�nie chc� mie� rancho ze studiem nagraniowym. Do tego jakie� koniki i siode�ko, �eby troch� pomyka�. Jako szczeniak pr�bowa�em i... spad�em z konia. Z byka zreszt� te�, ale nie by� du�y. - Kt�ra z waszych p�yt jest dla ciebie najwa�niejsza ? - Absolutely Live . Ona by�a najbardziej szczera, z koncertu, bo w og�le jestem za koncertowymi p�ytami. - Jeste� znakomitym frontmanem i wokalist�, na pewno czerpa�e� sk�d� wzory... - Wokalnie - Stevie Wonder, na pocz�tku bardzo si� przyda�o takie melodyjne �piewanie. Je�eli chodzi o frontman�w, to najwy�ej ceni� Paula Rodgersa i Jima Morrisona. - Czy umia�by� wytrzyma� bez koncert�w ? - Gdybym mia� studio, to bym si� bawi� do woli. Dwa lata pauzy i zrobi� tak� p�yt�, �eby buty spad�y. W trzydzie�ci sze�� godzin nie zrobisz nigdy dobrej p�yty (czas, w jakim D�em nagra� swoj� ostatni� p�yt� - przyp. G.K.). Nie sta� nas na to, �eby op�aci� studio na tak d�ugo, jakby�my chcieli. - Podczas twojej nieobecno�ci D�em nie tylko nagrywa� utwory instrumentalne, ale wspomaga� tak�e Tadeusza Nalep� i Monik� Adamowsk�. Jak oceniasz ich wsp�prac� z zespo�em ? - Na pewno by�a to jaka� nauka dla ch�opak�w. Mnie si� to podoba�o. - Gdyby� nie mia� �adnych problem�w ze �piewaniem po angielsku i to, kto by mia� z tob� �piewa� zale�a�oby tylko od tego, jaki numer telefonu wykr�cisz, to do kogo by� zadzwoni� ? - Za�piewa�bym z Cockerem i z Claptonem. Lubi� ich, a skoro ich lubi�, to wiem, �e by mi pasowali. Nie wiem tylko, czy ja bym do nich pasowa�. JERZY PIOTROWSKI: RODZINA JEST NAJWA�NIEJSZA Zaczynam od pytania, czy dobrze czuje si� w D�emie. - Tak, czuj� si� bardzo dobrze. Tak jak mo�e si� czu� muzykant graj�cy muzyk�, kt�ra mu le�y... Zesp� konsekwentnie gra swoje i nie trzeba tego zmienia�. Wydaje mi si�, �e mam jak�� osobowo�� muzyczn�, kt�ra po wej�ciu do tej orkiestry zmienia nie tyle jej styl, co feeling. To mo�e zabrzmie� jak przechwa�ka, ale moja osoba wnosi do zespo�u co� nowego, zreszt� dzieje si� tak w przypadku ka�dego muzykanta, kt�ry wchodzi do orkiestry. Taki cz�owiek ma inne spojrzenie na spraw�. I pobudza wyobra�ni� muzyk�w, kt�rzy od wielu lat graj� ze sob�. - Czy nie czujesz si� wujkiem w zespole - cz�owiekiem ustatkowanym i dostojnym, daj�cym dobre rady i cenne wskaz�wki ? - Sk�d ! Wygl�dam mo�e troch� staro, ale czuj� si� bardzo m�odo, mo�e nawet zbyt m�odo. Czasami m�j wygl�d zewn�trzny nie idzie w parze z moim samopoczuciem, bo czuj� si� pe�en �ycia i energii. - Sk�d si� wzi��e� w D�emie ? - Gra�em w wielu r�nych zespo�ach... Wszystkie do�wiadczenia s� cenne. Gra�em w Kombi, za co by�em nieustannie krytykowany. Tymczasem zetkni�cie si� z elektronik� by�o bardzo ciekawe. Nawet granie na weselach mo�e by� po�yteczne... - Gra�e� ?! - Oczywi�cie ! - Z kim by� najch�tniej zagra� ? - Z ka�dym ! - Czy lubisz pieni�dze ? - Nigdy nie przywi�zywa�em wagi do pieni�dzy. Potrzebowa�em ich tylko po to, �eby �y� i po to, �eby m�c gra�. - Czy dla pieni�dzy pojawi si� zn�w nazwa SBB ? - Na pewno nie dla pieni�dzy, cho� pieni�dze niestety te� odgrywa� b�d� wa�n� rol�, bo bez pieni�dzy nie mo�na dokona� takiego przedsi�wzi�cia. Mamy w planie nagranie p�yty i zbudowanie programu, z kt�rym chcemy wyst�powa� na razie wy��cznie na Zachodzie - na du�ych festiwalach. Nasz� promocj� jest zainteresowana du�a szwedzka firma. Je�eli chodzi o koncerty w Polsce, to nie potrafi� w tej chwili niczego obieca�. - Wszystko ju� by�o - D�em, pieni�dze, SBB... A rodzina ? - Rodzina jest najwa�niejsza. Muzyka i rodzina. Moja rodzina jest wspania�a, mam �on�, c�rk� i dwa psy. Za t� ca�� ferajn� jestem odpowiedzialny, a to nie jest �atwe ! BENO OTR�BA: TO JESZCZE NIE TO Na pocz�tek obowi�zkowy zestaw pyta�. Najlepsza p�yta i przysz�o�� zespo�u... - Najlepsza ? Mo�e Najemnik albo Detox . Brzmieniowo zmieni�bym Ceg�� , bo materia� by� dobry. W og�le D�em to zesp� niespe�nionych marze�. Mamy za sob� mas� koncert�w, wydali�my wiele p�yt, ale to jeszcze nie to. Wyobra� sobie, �e by�em w Spodku na koncercie Cliffa Richarda i... odlecia�em. Takie by�y �wiat�a i nag�o�nienie. Bardzo bym chcia�, �eby�my zagrali kiedy� w takich warunkach. - Zagra�by� z kim� z wielkich ? - No pewnie ! Z Dylanem, z Claptonem i Rolling Stonesami ! Cho�by na drugim basie troch� popika�. - Twoje g��wne hobby to gra na basie. Co jeszcze poch�ania tw�j czas ? - Film, ka�dy dobry film. M�j ulubiony to Kabaret - oszala�em na jego punkcie, by�em na nim kilkana�cie razy ! W og�le wol� stare filmy - Strach na wr�ble czy komedie z Jacquesem Tali. Do moich ulubionych nale�� tak�e Indiana Jones i ��d�o . Nie mam w domu video. Kino jest kino, to jest jakby �wi�tynia. Poza kinem mam jeszcze ksi��ki. Kiedy� by�y to rzeczy powa�ne i do�uj�ce, teraz wol� jednak wraca� do rzeczy optymistycznych, do Szwejka, Klubu Pickwicka . Szkoda tylko, �e mam tak ma�o czasu... - Rodzina ? - Niestety, to ju� jest powa�na sprawa - �ona i tr�jka dzieci. Wiesz jakie s� czasy. Nie jest �atwo - k�opoty finansowe. Mieszkam w po��wce domku jednorodzinnego, ale moja rodzina jest liczna i jest troch� ciasno. Gdybym mia� pieni�dze, to m�g�bym prowadzi� z rodzin� wygodniejsze �ycie. Ciesz� si� jednak, �e nigdy nie mieszka�em w bloku. Marzenia ?... Wielkie nadzieje ��czymy z nasz� firm� D�em, ale rynek jest cyga�stwem, �e nie do ko�ca mo�emy wszystko kontrolowa�. ADAM OTR�BA: �Y�BYM TROCH� WYGODNIEJ Na pocz�tku dowiaduj� si�, �e... - Firma D�em poch�ania nam wiele czasu, cierpi na tym przede wszystkim muzyka. Muzyka powinna by� najwa�niejsza, dopiero potem biznes. - Czy m�g�by�, nagrywaj�c album marze�, zrezygnowa� na dwa lata z �ycia koncertowego ? - Raczej nie. Tylko Rysiek lubi w ostatnich czasach spok�j domowy. To dziwne, bo zawsze by� kloszardem, kt�ry przemierza� Polsk� w wzd�u� i wszerz. Teraz co� go wzi�o na domatorstwo. Ja nie potrafi�bym zrezygnowa� z koncert�w. W domu cz�owiek kapcanieje. Bez trasy d�ugo nie mo�na wytrzyma�. Za d�ugie trasy s� niedobre, zaczyna si� gra� automatycznie, ale jak si� wr�ci do domu, to ma si� ochot� jecha� w nast�pn�... - Rozumiem, w ko�cu grasz w legendarnym zespole... - Nie odczuwam tego. Nie my�l�, staram si� zachowywa�, jakby by�a to kapela dopiero co sklecona. - Nie jeste� domatorem, nie masz �ony. Co zrobisz z pieni�dzmi w przypadku sukcesu firmy D�em ? - �y�bym troch� wygodniej. Wszystko zale�y od sposobu na �ycie, pieni�dze w tym tylko mog� pom�c. Nic wi�cej. Na zako�czenie wyci�gam od Adama opinie o p�ytach D�emu: - Najbardziej podoba mi si� Detox , najmniej - Tzw. przeboje - ca�kiem live . PAWE� BERGER: KA�DA MASZYNKA MO�E SI� ZEPSU� Kolejny brodacz w zespole jest typem cz�owieka wzbudzaj�cego zaufanie i podobnie jak inni D�emowcy jest dobrym rozm�wc�. Kr�puje go natomiast telewizja... - Kupa obcych ludzi si� kr�ci, p�taj� si� mi�dzy kablami i to dekoncentruje. Czasami jednak warto. - Lepiej by�oby nagra� teledysk... - Tak, tylko �e chcia�bym, �eby to by� porz�dny teledysk, zrobiony technik� filmow�. To jednak du�o kosztuje. - Telewizor zamieniamy na gramofon. Naj, naj, naj p�yty D�emu... - Mo�e Detox jest najlepsz�, nie os�ucha�em si� z ni� jeszcze. Nie podoba mi si� brzmienie Ceg�y . Byli�my bez do�wiadczenia, nie nagrywali�my przedtem p�yty d�ugograj�cej. Paw�a Bergera denerwuje nie tylko rynek fonograficzny, denerwuje go r�wnie�: Sprawa aparatury i �wiate�. Nie ma mowy, �eby przed tras� odby� miesi�czn� pr�b�, �eby wszystko by�o zapi�te na ostatni guzik. - Co po za D�emem ? - Mam dom z ogr�dkiem, w kt�rym pracuje, hoduj� zwierz�ta: go��bie, kury, ryby, kanarki. Mieszkam z �on� i siedemnastoletni� c�rk�, kt�ra uczy si� w liceum. Wiele os�b w liceum c�rki chodzi na nasze koncerty. To cieszy, �e m�odzi ludzie nas s�uchaj�, �e nie gramy wy��cznie dla swoich r�wie�nik�w. - Co s�dzisz o m�odych zespo�ach ? - S� bardzo pracowici. Goni� za technik�. Obiecuj� sobie bardzo wiele po graniu... Pami�tam jak je�dzili�my na r�ne sp�dy z zespo�ami, kt�re by�y noszone na r�kach. Ludzie je uwielbiali, niemal ca�owali szaty. Za rok by�o won ze sceny, precz... Co� potwornego. - Jeste�cie ponadczasowi... - Ka�da maszynka mo�e si� zepsu�. Staramy si� nie zar�n�� tego wszystkiego. Mamy jeszcze w zanadrzu kilka pomys��w. Powinni�my rejestro��������� � � ������������� artyk� 2 Ryszard Riedel i D�em SIE MACIE LUDZIE UROBEK - Czego si� dorobili�cie stoj�c na polskim topie od tylu lat ? - PAWE� BERGER: To chyba wida� po naszych samochodach jakimi je�dzimy. Na piwo i chleb z mas�em wystarcza. Na wi�cej niestety raczej nie... - ADAM OTR�BA: Paru kacy na pewno si� dorobili�my. - JERZY STYCZY�SKI: Zarabiamy tak, �e nawet nie sta� nas na kupienie porz�dnego wzmacniacza do pianina. - Jak mogli�cie dopu�ci� do wydania p�yty Tzw. przeboje - ca�kiem live ? (Riedel �piewa� z angin� - RnR) - BENO OTR�BA: To w�a�nie kwestia pieni�dzy. Nie mogli�my zrezygnowa� z ju� wynaj�tego studia. Po prostu zmusi�y nas okoliczno�ci. - JS: Podejrzewam, �e gdyby�my wtedy nie nagrywali, mieliby�my d�ugi do dzisiaj. - Z kt�rej p�yty jeste�cie najbardziej zadowoleni ? - AO: Z tej, kt�r� ostatnio nagrali�my. Mo�e dlatego, �e jest �wie�a, �e oddaje nasze �wie�e podej�cie. - A z historii ? - JS: Absolutely Live i Zemsta nietoperzy . - AO: Najemnik . Je�li chodzi�o o Zemst� to mam mieszane uczucia, ale wtedy by� inny trip, taki do�uj�cy, nieokre�lony... - RYSZARD RIEDEL: Absolutely . - BO: Najemnik . - PB: Zemsta nietoperzy . - Ulubiony utw�r ? - RR: Ma�a aleja r� . - JS: Whisky ! - AO: Ceg�a ! - BO: Jesiony . - PB: Whisky . I ten jeszcze nie napisany... HAPPY HIPPIE ? - Sk�d si� wzi�o to przes�awne Sie Macie Ludzie ? - RR: Przypadek, nic wykalkulowanego. Po prostu samo wysz�o i si� spodoba�o - jako� przypasowa�o do naszego oblicza. Dzieciaki bardzo chc�, �eby tak zaczyna� koncerty. - Rysiu, ta Twoja brudna koszulka, Twoje brudne w�osy to kwestia image'u czy nie tylko ?... - RR: Ludzie lubi� mnie takiego, jakiego mnie widz�, wi�c robi� tak specjalnie. Ale mia�em kiedy� koszulk�, w kt�rej chodzi�em przez dziesi�� lat, jednak zgubi�em j� w ko�cu. - Czy chcecie dociera� tylko do publiczno�ci hippiesowatej ? - RR: Hippiesi po prostu najcz�ciej przychodz� na nasze koncerty. Ale chyba chcemy gra� nie tylko dla nich. - Jednak w tekstach propagujecie przede wszystkim idee hippiesowskie... - RR: By�em hippiesem, w�a�ciwie jestem nim i dzi�. A nie chc� �piewa� o rzeczach, kt�rych nie znam. - Jak si� do tego maj� narkotyki ? - RR: Nie propaguj� brania w tekstach. - Rysiu, bierzesz jeszcze ? - RR: Czasami. - Chcia�by� przesta� ? - RR: Chcia�bym. - Co powiesz m�odym ludziom, kt�rzy - zafascynowani Tob� - mo�e zaczn� bra�, mo�e ju� bior� ? - RR: Nie, nie zd���. To ju� zmierzch - ko�czy si� wszystko... Nie lubi� m�wi� o tych sprawach, bo co mog� powiedzie� ? Chyba tylko tyle, �e nie warto bra�. Nic wi�cej. - Jak problemy Ry�ka wp�ywaj� na prac� zespo�u ? - PB: To k�opotliwy temat. Na pewno nie jest to praca normalna, a bywa bardzo zwichrowana. - JS: Du�o zale�y od jego nastroj�w psychicznych, samopoczucia. - Jak wygl�da�aby sztuka D�emu gdyby Rysiek nie bra� ? - AO: Znamy go od ma�ego, od czas�w, gdy tylko piweczko i nic wi�cej. Wbrew pozorom nie zmieni� si�. - Jak to si� zacz�o ? - BO: ... Nie chcemy go ani usprawiedliwia�, ani wini�, ale to by�o w stanie wojennym. Smutny czas. Chcia� rozja�ni� szaro�� dnia i zacz�� si� bawi� nie tymi klockami, kt�rymi powinien. Poza tym chcia� pom�c wyj�� swojemu przyjacielowi. I posz�o... - RR: Taa... - Jeste�cie razem z nim, pomagacie mu ? - AO: Staramy si�. THE OTR�BA BROTHERS BAND - Jak wygl�da praca D�emu na pr�bach ? Do kogo nale�y decyduj�ce s�owo ? - AO: Pracujemy wsp�lnie, demokratycznie. W r�nych okresach, fazach pracy, liderem jest kto inny. - BO: Wsp�lnie przes�uchujemy pomys�y i wsp�lnie podejmujemy decyzje. Naprawd�. - JS: Je�eli wszyscy akceptuj� dany pomys�, to jest on kupiony. - Do korzystania z jakich wzorc�w si� przyznajecie ? - BO: The Allman, Brothers Band, Lynard Skynard... Ostatnio spodoba� mi si� te� Huey Lewis - wspania�e, sekcyjne granie. No i - oczywi�cie - Clapton. - Tw�j wygl�d wskazuje tak�e na ZZ Top... - BO: Eee, ZZ Top to maj� brody - gdzie tam moja przy nich... Nie, ZZ Top mi si� podoba, ale chodzi tu bardziej o teksa�skiego ducha ni� o sam� muzyk�... Brody nie hodowa�em - sama wyros�a, cho� w zimie zawsze j� �cieram kurtk�. - JS: Beno od pewnego czasu w og�le zrezygnowa� z zupy. - BO: I ptysi, makaronu oraz kanapek, bo resztki, niestety, zostaj�, schodz� bokiem. - Pawe�, dlaczego cz�sto prawie Ci� nie s�ycha� ? - PB: Tak czasami bywa. Ale w momentach, w kt�rych trzeba, s�ycha� mnie dobrze. - Kiedy� cz�ciej grywa�e� na instrumencie akustycznym. Teraz wolisz elektronik� ? - PB: Wiadomo jak wygl�daj� fortepiany na trasach - zdemolowane, nie nastrojone. Trzeba by kupi� jaki� fortepianowy plasterek , ale to straszny szmal... W ka�dym razie bardziej mi odpowiada brzmienie akustyczne. - Wolicie gra� w klubach czy w halach ? - RR: Chyba w halach, ale to zale�y od dnia, nastroju, okoliczno�ci. Rozmaicie bywa. - Rysiu, czasami na koncertach zdarza si�, �e d�ugo patrzysz w g�r�, jeste� jakby nieobecny. O czym w�wczas my�lisz, gdzie jeste� ? - RR: Nie powiem. Ale bywam daleko. - Czego w D�emie jest wi�cej - spontaniczno�ci czy wyuczenia ? - AO: To chyba si� jako� harmonijnie rozk�ada. Ale nie lubimy zbyt pouk�adanych klock�w. - JS: Najwa�niejsze, �eby si� akordy zgadza�y. - Od pewnego czasu jakby eliminujecie ze swoich piosenek akcenty reggae, country... - JS: Z reggae i country to tak si� bawili�my, bo obszar, w kt�rym chcemy si� porusza� i poruszamy si�, to rock, to �rodek. - Czyli nie uwa�acie siebie za zesp� bluesowy ? - AO: Gramy w oparciu o bluesa. Jeste�my zespo�em bluesowym, jednak nie czysto bluesowym - my�l�, �e to jest dobra definicja. - BO: Nie jeste�my grup� stricte bluesow� jak np. Easy Rider, Nocna Zmiana czy Wielka ��d�. - JS: Jeste�my zespo�em m�odzie�owym - ha ha. D�EM'S NOT DEAD - Dlaczego odszed� Marek Kap�on ? - JS: Po prostu rozesz�y si� nasze drogi. Tyle. - Czy Jurek b�dzie sta�ym cz�onkiem D�emu ? - JERZY PIOTROWSKI: Nie wiem jak to si� potoczy. Nie chc� deklarowa� si� ani na tak, ani na nie. Na razie pracujemy razem i jest fajnie. - JS: Nawet jak bierze si� �on� i przysi�ga przed o�tarzem, to przecie� nie wiadomo, czy za dwa lata b�dzie to trwa�o nadal. - Opowiedzcie o nowej p�ycie. - JS: Ciekawe jest to, �e nagrali�my j� i zgrali�my w trzydzie�ci sze�� godzin. Wi�kszo�� numer�w to rzeczy raczej stonowane. - BO: Do tego materia�u mamy par� zastrze�e�, lecz w takim tempie po prostu trzeba by�o pracowa�, bo gdyby�my nie nagrywali teraz, to nast�pna sesja by�aby mo�liwa nie wcze�niej ni� za p� roku. - AO: Tyle, �e po raz ostatni decydujemy si� na nagrywanie na chybcika. - Kr��� s�uchy, �e macie jakie� problemy z jakimi� weryfikacjami (!)... - AO: W og�le nie mamy weryfikacji ministerialnych i nie zamierzamy mie�. Dostali�my wezwanie i nie stawili�my si�, bo one nic konkretnego nie daj�. - PB: Problem rozwi�zali�my w ten spos�b, �e wsp�lnie z naszym menago Leszkiem Martinkiem za�o�yli�my Sp�k� Cywiln� D�em. Chcemy wszystko wzi�� w swoje r�ce, wszystko kontrolowa� od pocz�tku do ko�ca. Doszli�my do wniosku, �e przez te wszystkie lata najwi�cej szmalu umyka�o nam przez r�ne po�rednictwa, a ostatnio r�wnie� przez pirat�w (pojawi�y si� jakie� kasety ze starymi numerami, kasety bez nazwy wydawcy, wi�c nawet przy pomocy kilku oprych�w nie ma komu sku� mordy, a do s�du trudno i��, bo przepisy pozwalaj� na piractwo). - JP: SC D�em sama wyda teraz analoga, natomiast sprzeda materia� na kompakt. - Jak d�ugo b�dzie istnia� D�em ? - BO: Dop�ki nie b�d� nas musieli wynosi� na scen�. - JS: Dop�ki Beno nie zgoli brody a mnie taka broda nie wyro�nie. JAN SKARADZI�SKI WOJTEK STASZEWSKI artyk� 3 Ryszard Riedel i D�em PRAWDZIWKI GRAJ� BLUESA Rozmowa z RYSZARDEM RIEDLEM - Tak ju� jest, �e dziennikarze ka�dego musz� okre�li� i zaszufladkowa�. Tobie przypi�to etykietk�: pierwszy polski wokalista bluesowy . Co to dla ciebie znaczy: by� wokalist� bluesowym? - To jest taki facet, kt�ry potrafi wyj�� na scen� i za�piewa� od razu, bez przygotowania. Na poczekaniu wymy�la s�owa, a muzyka - no to jest w�a�nie blues. Jestem w stanie to zrobi�. Cz�sto b�d�c ju� na scenie zmieniam co� w piosence, dodaje... Tak robi chyba wi�kszo�� bluesmen�w. Poddaj� si� nastrojowi - raz s� zadowoleni, raz sfrustrowani, a w zale�no�ci od tego zmienia si� muzyka. - Dla ciebie jest oczywiste, �e D�em gra muzyk� bluesow�, ale swego czasu wielbiciele krzykn�li: Zdrada ! . Chodzi�o o to �e ju� nie gracie bluesa lecz rock, potem to samo z reggae. - Ja rozumiem bluesa troch� inaczej. Nasza muzyka nie jest do ko�ca bluesowa, ale ona z bluesa wysz�a i zawsze do niego wr�ci - bo tylko w bluesie mo�na si� totalnie wy�y�. �eby�my nie wiem jaki numer grali, to triada gdzie� si� zawsze pojawi - nie spos�b si� od tego uwolni�. Jan Chojnacki powiedzia� kiedy� na ten temat: Przecie� i tak zawsze s�ycha�, �e jest to kapela bluesowa . M�wiono, �e odeszli�my od bluesa, bo jeden numer w radiu by� nagrany w innym stylu, a dla nas by�a to tylko fascynuj�ca rytmem ska, reszta i tak pozosta�a ta sama. Ludzie s� po prostu zepsuci przez kapele, kt�re ca�y czas graj� te same d�wi�ki. - Id�c tu - do Estrady �l�skiej - pr�bowa�em sobie wyobrazi� ciebie, D�em sprzed dziesi�ciu lat: jacy wtedy byli�cie, co robili�cie, jak dosz�o do powstania zespo�u... - Fajne to by�y czasy, chocia� dopiero dzisiaj je tak wspominam, bo wtedy mia�em mas� k�opot�w: rzuci�em szko��, nie pracowa�em, cz�sto nie by�o mnie w domu... -Masz jednak powody, by dzi� wspomina� te czasy jako fajne. - Postanowi�em w�wczas, �e wszystko oddam dla muzyki. Spotykali�my si� z kolegami z Tych, du�o s�uchali�my muzyki... - A potem sami zacz�li�cie gra�... - Pozna�em braci Fali�skich i z nimi zmontowali�my zesp� na wyjazd na ob�z do Wilkas. Kto tam by� ? Ada�, bracia Fali�scy, ja �piewa�em... Chyba nikt wi�cej ? No tak, by�a gitara, bas, b�bny i wokal. - I tam za�piewa�e� po raz pierwszy. - Nie, pierwszy raz chyba na obozie harcerskim... Tak, sam, bez gitary �piewa�em piosenki Beatles�w. Zreszt� do dzi� nie potrafi� gra� na instrumentach harmonicznych - lepiej mi idzie na b�bnach. Nie wiem, mo�e to dlatego, �e jestem lewor�czny... - Hendrix te� by� lewor�czny. - No, to si� naucz�, czasu mam przecie� przed sob� sporo. Tym bardziej, �e chcia�bym komponowa�. - Poczekaj, na razie jeste�my na obozie w Wilkasach. Wr�cili�cie z obozu i co ? - Grali�my dalej. Mieli�my koleg� w organizacji imprez i on za�atwia� nam wyst�py jako zespo�owi rezerwowemu - je�li nie dojecha�a jaka� inna grupa, co� nie wypali�o, wtedy grali�my my. - Zacz�li�cie wreszcie zarabia� pieni�dze... - Tak, ale by�y te� takie okresy, �e musieli�my rzuca� granie i szuka� pracy. Czego ja wtedy nie robi�em ? Raz dosta�em prac� w Sp�dzielni Rolniczej - tam trzeba by�o by� wszystkim - od murarza do zaganiacza byk�w... - Zaganiacza byk�w ? - No wiesz, tak jak kowboy. - Od murarza do kowboja - to by�by nawet niez�y tytu�. Tylko, �e nie ma tu nic o bluesie. - Ale kowboye na filmach graj� wieczorami, po pracy na gitarach lub harmonijkach i ja w�a�nie wtedy tak�e uczy�em si� gra� na harmonijce ustnej - dosta�em od kogo� tak� star�, enerdowsk� harmonijk�. Potem jak pozna�em Skib� i us�ysza�em jego gr� - przesta�em. - Mia�e� kompleksy ? - Nie to, �eby kompleksy... Po prostu, jak ju� kto� mia� gra� na harmonijce, to lepiej, �eby to by� on. Ale teraz zn�w spr�buj�. - A potem z fabryk i pegeer�w zn�w wracali�cie do muzyki - jaki mieli�cie wtedy repertuar ? - Grali�my te wszystkie rzeczy, kt�re tak�e dzisiaj �piewamy na koncertach. W 75 albo 76 roku powsta�a Ballada o malarzu , potem Pawie , Jesiony , kt�re gramy do dzi� zrodzi�y si� w knajpie Pod Jesionami w Tychach... ale jej ju� nie ma. Schodzi�a si� tam ca�a miejscowa bohema . - Teraz powinnam ci� chyba zapyta� o wasz debiut w Jarocinie, ale wspomnia�e� o Jesionach , wi�c mo�e porozmawiajmy o tekstach, kt�re od pocz�tku sam piszesz dla D�emu. - Wychowa�em si� na Nalepie, s�ucha�em piosenek Breakout�w - s�owa, kt�re do nich pisa� Bogdan Loebi uwa�a�em za najwspanialsze w polskiej muzyce. Wiedzia�em, �e chcia�bym pisa� w tym stylu. Potem, gdy po raz pierwszy przeczyta�em teksty Morrisona przet�umaczone na j�zyk polski, w�osy mi si� zje�y�y na g�owie. To samo by�o z Dylanem. Pr�bowa�em sam pisa� ale mi nie wychodzi�o. Potem pozna�em Kazia Filo. By� jeszcze bardzo m�odym ch�opakiem, ale oczytanym, zna� mn�stwo poezji, interesowa� si� literatur�. W ko�cu sam spr�bowa� pisa� teksty. Robili�my to tak: nagrywali�my dla niego rybk� - to znaczy muzyk�, do kt�rej �piewali�my co� w rodzaju angielskiego tekstu i wtedy by�o mu �atwiej napisa� s�owa, kt�re by dobrze brzmia�y. - W ko�cu jednak zacz��e� sam pisa� teksty... - Z braku laku, bo Filo uczy� si� i nie mia� czasu zaj�� si� pisaniem zawodowo. Wtedy napisa�em Czarny kapelusz - dzi� go wskrzesili�my i b�dziemy nagrywa�. Potem pr�bowa�em te� pisa� proz�, ale wyrzuci�em teksty. - Czarny kapelusz nie jest wyj�tkiem, na koncertach gracie na og� kompozycje sprzed kilku lat. - A wiesz dlaczego ? Te stare piosenki nie zosta�y nigdzie utrwalone. Gdyby�my nagrywali p�yty, zrobiliby�my ju� z dziesi�� nowych program�w. - �piewasz o r�nych sprawach i robisz to tak, �e wiadomo, i� nie obejrza�e� tego w kinie, lecz sam musia�e� to widzie�, prze�y�. Tak jest to odbierane. - Wiesz jak powstali Niewinni ... O czym jest ten tekst. By�em w tym kanale i to jest opis pewnych sytuacji. Robi� to w taki spos�b, �eby s�uchacze wiedzieli, �e to jest z�e, a oni odbieraj� to odwrotnie. To straszne ! Przecie� rozumiej� o czym �piewam, potem jakby zapominali i ograniczaj� si� do na�ladowania faceta, kt�ry to prze�y�. - Je�li ju� m�wimy o tekstach, musisz mi wyt�umaczy� jeszcze jedn� rzecz: jak to si� dzieje, �e polscy bluesmani tak bardzo boj� si� �piewa� po polsku, s�dz�, �e jest to wr�cz niemo�liwe, a wam udaje si� to robi� tak dobrze ? - No, bo si� staramy. - A naprawd� ? - To by�o tak, �e ja si� kiedy� wkurzy�em i powiedzia�em: da si� ! Pisz�c teksty zacz��em wyrzuca�, pomija� niekt�re zg�oski - zw�aszcza te wszystkie sz, cz, to co si� - po prostu - �piewa �le. Okaza�o si�, �e polski j�zyk nie jest taki ubogi w s�owa i mo�na sobie poradzi�. - S�dz�, �e teraz spokojnie mo�emy wr�ci� do chronologicznego opisu dziej�w D�emu - kolej na Jarocin. -Gdzie� w gazecie przeczytali�my og�oszenie. Przygotowali�my z Kazikiem specjalny program. Wtedy powsta�a Whisky , Pawie i te wszystkie rzeczy - w sumie oko�o dwudziestu utwor�w. Pos�ali�my kaset� z nagran� muzyk� z rybk� , a teksty osobno na kartkach, bo ju� nie zd��yli�my tego wszystkiego nagra�. Zaraz potem pojecha�em jako techniczny z grup� Kwadrat do Poznania i tam pozna�em Jacka Sylwina. Spyta�em go czy s�ysza� nasz� ta�m�. Powiedzia�, �e wszyscy s� zaskoczeni, �e jest to co� bardzo dobrego, mamy przyje�d�a� - i w og�le afera. To by�o straszne zaskoczenie. Ja my�la�em, �e to si� nikomu nie spodoba ! Jak wr�ci�em do domu, zaraz polecia�em do kumpli i powiedzia�em im, �e jedziemy do Jarocina. By�a wielka rado��. Zrobili�my sk�adk�, wynaj�li�my �uka i pojechali�my. Jako� nam tam posz�o. - Gdy zjawili�cie si� pi�� lat temu w Jarocinie nie byli�cie ju� ch�opcami, kt�rzy wiedz� o sobie tylko tyle, �e chc� si� pokaza� na scenie. Mieli�cie ju� za sob� �adnych par� lat grania i troch� do�wiadcze�. - Tak, ale dopiero tam pozna�em tzw. bran��. Jako pierwszy wzi�� mnie na stron� Walter Che�stowski i powiedzia�: Na takiej pozie daleko nie zajedziesz . Chodzi�o mu chyba o to, �ebym obci�� w�osy, wstawi� z�by i zacz�� robi� karier�... Od razu te� mia�em propozycj� p�j�cia do Kombi. Nie zgodzi�em si�. Pomy�la�em: To po co si� tak m�czy�em, �eby teraz robi� szmalec ? �osowski t�umaczy� mi, �e z moim zespo�em nie mam �adnych szans, �e to, co robimy jest bez sensu. Spyta�em go wtedy: To po co to wszystko ? Strasznie si� wtedy zrazi�em do tej ca�ej bran�y , do Muzyki M�odej Generacji... Zreszt� wtedy te� zacz�y si� k�opoty z zespo�em: rozpad� si� sk�ad z Fali�skim, wr�ci�em na �l�sk... - I D�em przesta� istnie� ? - Nie, na szcz�cie spotka�em Andzrzeja Urnego. Dzi�ki niemu Lakis zagra� z nami w Pawiu i zrobi� z tego prawdziwy numer. Ca�y czas mia�em te� kontakt z Adamem, z Micha�em. Spotykali�my si� w starym gara�u na sobotnio - niedzielne granie - tam zrobili�my temat Whisky - jeszcze bez tekstu. - Kiedy powsta� obecny sk�ad zespo�u ? - Przed nagraniem singla Paw / Whisky . To, �e go nagrali�my, to by� tylko �ut szcz�cia, bo tak naprawd�, ca�y czas mieli�my pecha. Jeden cz�owiek z radia zaprosi� mnie na rozmow� i powiedzia�, �e mo�emy robi� nagranie, ale po�o�y� na stole swoje teksty. To znaczy�o, �e je�li za�piewamy to, co on napisa�, b�dziemy nagrywa�. Wzi��em te teksty, wsadzi�em do kieszeni i wyszed�em. Poszed�em prosto do ubikacji i wyrzuci�em je do sedesu. I tak si� sprawa naszych nagra� urwa�a. - Mo�e, po prostu nie umieli�cie walczy� ? - Przede wszystkim nie mieli�my odpowiedniego managera. Je�dzili�my na �wietnie zorganizowane trasy, grali�my mas� koncert�w, ale drzwi studia by�y przed nami ca�y czas zamkni�te. Marzyli�my o kim� takim jak nasz obecny manager - Marcin Jakobson, ale on bardzo d�ugo nie m�g� si� zdecydowa�. W ko�cu, dopiero w ubieg�ym roku, na festiwalu bluesowym w Olsztynie powiedzia�: Dobrze. To jest ten zesp� . - I w tym momencie nast�pi�a nowa era dla zespo�u. Przeszli�cie na zawodowstwo. Opowiedz wi�c o D�emie, kt�ry zarabia pieni�dze, nagrywa p�yty, koncertuje za granic�. - Przez wszystkie te lata cieszy�o mnie, �e ludzie z kt�rymi gram, nie s� pr�ni, nie chodzi im o to, �eby robi� szmalec. Czasami, jak ci m�wi�em, by�o tak, �e trzeba by�o rzuci� granie i i�� do roboty, zarobi�, by prze�y�. Ale potem zn�w wracali�my, �eby gra� t� sam� muzyk�. By�o ci�ko �arli�my si� mi�dzy sob�, przez rok nie mieli�my koncert�w... Zawsze byli�my te prawdziwki , jak o nas m�wi�a poprzednia managerka. - Boisz si� pieni�dzy i sukcesu... - Pieni�dze ? Jestem na tyle odporny, �e mi to nie grozi. Ale to jest dla nas - prawdziwk�w czas prze�omowy - teraz oka�e si�, co z tego wyniknie. P�yty - jedna, druga, dobre trasy, to koniec dla zespo�u. Boj� si�, �e D�em przejdzie na zawodowstwo - w tym z�ym znaczeniu. Koledzy te� si� boj�, �eby nad nami nie zacz�� �wieci� kolorowy neon Zaiks . Dop�ki b�d� czu�, �e jest napi�cie na scenie b�d� to robi�. Ale jak si� na tym z�api�, �e ma to by� tylko dla szmalu - p�jd� w choler�. Nie wiem co wtedy zrobi�... Mo�e znajd� m�odych ludzi, kt�rzy p�jd� za mn�... - I zn�w wszystko od pocz�tku... Teraz gdy masz to, o czym chyba ca�y czas marzy�e� - zesp�, kt�ry w dodatku mo�e nagrywa�, wi�c nic mu nie grozi. - Zawsze m�wi�em mojej �onie, �e zrobi� kiedy� �wietn� kapel�, b�dziemy gra�, b�dzie wspaniale. Ona tylko patrzy�a na mnie i m�wi�a: tak, tak... Ale na dnie duszy nie wierzy�a mi. Potem jak ju� by� zesp�, grali�my, przypomina�a mi, tak jak ty przed chwil�: pami�tasz jak zawsze o tym m�wi�e�? - Na koniec zosta�y nam jeszcze dwie sprawy: wyst�py w Berlinie Zachodnim i p�yta. - Na nasze koncerty w Berlinie Zachodnim przychodzi niewielu ludzi, ale fajnie si� tam gra. Jest bardzo dobry klimat. Nieraz dla kilkudziesi�ciu os�b grali�my taki koncert, �e d�ugo b�d� o tym pami�ta�... Czasem sobie my�l�: gdyby�my wsz�dzie grali takie koncerty?... Tam czujemy si� bardziej zmobilizowani, bo chcemy pokaza�, �e w Polsce ludzie potrafi� gra�. Ale i tak najlepiej lubi� gra� w kraju, bo tylko tutaj ma to sens. Tu gramy dla ludzi, kt�rzy na nas czekaj� - tam gramy sami dla siebie. Polska publiczno�� jest wspania�a, z�akniona tej muzyki, kt�ra oddaje wiele emocji... Ale by�em na koncercie Republiki i nie wiem... nic nie czu�em. Zupe�nie to do mnie nie dociera�o. �adne brzmienie, ale nic... My�l�, �e nie obra�am tym Republiki, oni pewnie czuliby si� podobnie na koncercie D�emu. - Niedawno sko�czyli�cie nagrywanie dla Polskich Nagra� swego pierwszego longplaya. Co si� na nim znajdzie? - B�dzie par� starych piosenek: Ballada o malarzu , Jesiony , Whisky , a z nowych: Skok , Ceg�a - taki fajny blues. W sumie znajdzie si� na niej osiem utwor�w. Zabraknie Alei R� , bo si� nie zmie�ci�a, ale nagrali�my j� na singlu, kt�ry wyjdzie jeszcze przed longplayem. - Czy czujesz, �e jest jeszcze co�, o czym powinni�my powiedzie�, �eby obraz Ryszarda Riedla by� prawdziwy? - Jest co� na czym bardzo mi zale�y, �eby ludzie o tym wiedzieli, bo ci�gnie si� to kup� lat... Wychodz� zawsze na scen� trze�wy i �wiadomy tego co robi�. Nigdy na scenie nie by�em pijany. A m�j spos�b zachowania... Tak �piewam, nie jestem maszyn� i w pe�ni si� kontroluj�. Spotka�em ludzi, kt�rzy prze�ywali szok, gdy po zej�ciu ze sceny dowiadywali si�, �e jestem zupe�nie trze�wy. Obserwuj�c koncert, byli przekonani, �e zdrowo sobie popi�em. - Sam wi�c widzisz, �e trudno b�dzie napisa� tak, by wszyscy widzowie waszych koncert�w ci uwierzyli. Pomy�l�, �e to tylko reklama, a nie tak: na s�owo honoru. - Poczekaj, w Tarnowskich G�rach zdarzy�o si� to jeden, jedyny raz. Teraz mog� ju� da� s�owo honoru. Rozmawia�a: ANNA D�BROWSKA D�EM tworz�: Jerzy Styczy�ski i Adam Otr�ba - g.., Beno Otr�ba - gb., Pawe� Berger - piano, Micha� Giercuszkiewicz - dr., i Ryszard Riedel - voc. artyk�4 Ryszard Riedel i D�em Ryszard Riedel: D�em ZATA�CZ� Z WILKAMI Ryszarda Riedla z zespo�u D�em, lidera polskiego rocka i bluesa z�apali�my podczas koncertu ju� po wyst�pie, w kawiarni pod scen� Opery Le�nej w Sopocie. Wr�czyli�my mu Zadym� , chwil� porozmawiali�my i ju� by� z nami. Popatrzcie sami na dedykacj�. To dla Was. Bo Ryszard Riedel to wspania�a osobowo��. Niepowtarzalna, nie do podrobienia. Prawdziwy bluesmen. Jest zawsze sob�. Szczery i otwarty na ludzi. - Jak to si� sta�o, �e poci�gn�� Ci� blues? - Blues to przyja��, mi�o��, natura. Dawno sobie za�o�y�em, �e b�d� �piewa� bluesa. I do tego po polsku. Mi�dzy innymi dlatego, �eby by�o si� do czego odnie��. Blues to przyja��, mi�o��, natura. Tak jak w filmie Ta�cz�cy z wilkami . �ycie jest na pewno pi�kne, a nie tylko nudne i tragiczne. Staram si� o tym �piewa�. - Tw�j przeb�j - Malowany Ptak , ze s�owami Darka Duszy, m�wi o agresji m�odzie�y? - O zawirowaniach w �yciu. Konkluzja jest jednak taka, �e rozbijaj�c okna nic nie tworzymy. - Podobno bra�e� ?. Czy robisz to nadal? - Uwa�am, �e wszystkie u�ywki s� dla ludzi. Ale nie mo�na si� nimi zachwyca�. Wi�cej mo�na osi�gn�� przez sztuk�, odradzam narkotyki... - Czego teraz pragniesz? - Chc�, �eby dosz�o do koncertu w Brodnicy. Tam przyje�d�a fajna m�odzie�. Gramy razem. A tak w og�le o marzeniach - chcia�bym sp�dzi� kilka dni na prerii i zata�czy� z wilkami... - Jak odbierasz teraz polski �wiatek muzyczny? - Lepiej. Po raz pierwszy mi�dzy muzykami wytworzy�y si� jakie� nici przyja�ni. Przedtem ka�dy sobie grywa�. - Masz rad� dla smutnych? - Przyda�a by mi si� samemu. Ale tak w og�le trzeba by� takim, jakim si� jest. Nie udawa�, filozofowa�. A i nie za bardzo tragizowa�. Prowadzi to do do��w . I po co? Wtedy mo�na oknem skoczy�... - Nigdy nie mia�e� do�� trasy? - Czasami z tego powodu pokln�. Zabieram ze sob� 13-letniego syna. B�dzie gra� na b�bnach. (Sebastian przytula si� do ojca - przyp. red.) Trasa to mn�stwo koncert�w. Fakt, czasami mam dosy�. Gdy zapieprzam jak ma�y samochodzik. A przecie� lubi� tak�e sobie pole�e� z trawk� i kwiatkiem w g�bie... - Najgorszy dzie�? - Chyba okres, gdy nic w �yciu nie robi�em. Nim zacz��em �piewa�. By�o to jednak 20 lat temu. - Najlepszy okres? - Chyba jaka� wielka mi�o��. Nie kocha si� jednej osoby. Tylko r�nych ludzi. Pami�tam na przyk�ad mojego przyjaciela, kt�rego pozna�em w poci�gu, na trasie z Ko�obrzegu do �odzi. Ca�y czas ta przyja�� trwa. To artysta plastyk Bogdan Lisik. Zbli�y� mnie do literatury, filmu i sztuki w og�le. Wiele mu zawdzi�czam. Jest wspania�y. Ceni� sobie jego zdanie. Lubi� dyskutowa�. Potrzebujemy si� nawzajem nakr�ca� . Lepiej tak, ni� przy pomocy gorza�y. Jest fajnie. - Lubisz czarnych wykonawc�w bluesa? - Wol� bia�ych. Lubi� Erica Claptona i Jima Morrisona. Gdy zacz��em �piewa� wyrzuci�em przez okno p�yty Niemena i Breckaut�w . Powiedzia�em im o tym. Zrobi�em tak dlatego, �eby si� na nich nie wzorowa�. Szuka�em siebie w muzyce. - Jaki jest Tw�j znak zodiaku? - Panna. Nie sko�czy�em �adnej szko�y. Nawet �smej klasy. Mia�em k�opoty z ojcem. Tak wysz�o. Dzi� po latach nie mam zamiaru sztucznie nadrabia�. �ycie nauczy�o mnie wiele. Niech to tak b�dzie. Mia�em szcz�cie... - Naprawd�? Czy�by� urodzi� si� w czepku? - Tak powiedzia�a mi matka. Gdy si� rodzi�em, d�ugo nie pisn��em nawet. Potem wyda�em z siebie pono� bek. Otoczenie skomentowa�o: - B�dzie �piewa�! - I tak ju� zosta�o. - Dzi�kujemy Ci, Ry�ku. �piewaj nam wci�� polskiego bluesa! Rozmawia�a: BARBARA KALITA artyk� 5 Ryszard Riedel i D�em D�EM MAJ� NAJWIERNIEJSZYCH FAN�W NA �WIECIE Niewiele jest teraz grup na polskim rynku, kt�re graj� koncerty przy pe�nych salach. Popcorn przedstawia jeden z wyj�tk�w od tej regu�y. Miniony rok up�yn�� pod znakiem tzw. comeback�w, czyli powrot�w na estrad� rozmaitych prehistorycznych wykonawc�w. Za granic� skrzykn�li si� koledzy z YES, JETHRO TULL, PROCOL HARUM. W kraju na scenie pojawi�y si� CZERWONE GITARY i KLAN, a z nieco mniej staro�ytnych formacji - 1984 i WA�KA WSTA�KA. Co przyniesie bie��cy rok - trudno przewidzie�, lecz w jednym horoskopy s� zgodne: nie nast�pi reaktywowanie legendarnej �l�skiej kapeli D�EM. Nie musi. Ta za�o�ona pod koniec lat 70 - tych a dzia�aj�ca profesjonalnie od 1980 r. grupa blues rockowych maniak�w pracuje przecie� bez chwili przerwy. Opr�cz d�ugowieczno�ci D�EM charakteryzuje wyj�tkowa stabilno�� sk�adu: Rysiek Riedel (voc), Jurek Styczy�ski (g), Adam Otr�ba (g), Beno Otr�ba (bg) i Pawe� Berger (kbds) s� ze sob� od zawsze . Jedyne korekty personalne dotyczy�y perkusist�w. W 1986 r. Micha�a Giercuszkiewicza zast�pi� za b�bnami Marek Kap�on (eks - TSA), za� pi�� lat p�niej jego miejsce zaj��, mistrz nad mistrze - sam Jerzy Keta Piotrowski (eks - SBB, Kombi, Young Power). D�EM zajmuje na naszym rynku miejsce szczeg�lne. Przez 12 lat zesp� szed� konsekwentnie w�asn� drog� nie ogl�daj�c si� na przemijaj�ce mody i tendencje. Muzycy uwolnieni od zdradliwych �ama�c�w stylistycznych doprowadzili do perfekcji warsztat wykonawczy. S� chyba jedynymi, kt�rzy potrafi� zagra� koncert w ka�dej sali nie narzekaj�c na ods�uchy, nag�o�nienie itp. Lata wsp�lnego grania ukochanej muzyki inspirowanej brzmieniem ameryka�skiego Po�udnia i Zachodu (Lynyrd Skynyrd, ZZ Top, The Allman Brothers Band) zaowocowa�y niezwyk�ym, pe�nym mistycznego uniesienia zespoleniem. S�ycha� to zw�aszcza podczas koncert�w. I wtedy dopiero mo�na pozna� w�a�ciwy smak D�EMU. Fani odp�acaj� grupie kultowym uwielbieniem i zawsze owacyjnym przyj�ciem. Ka�dy publiczny wyst�p kapeli to ma�e �wi�to, tak�e dla muzyk�w, kt�rym popularno�� bynajmniej nie nap�dza sod�wki pod cz�ka. Na codzie� s� przemi�ymi, bardzo dowcipnymi kolesiami, c� z tego, �e nieco starszawymi (najm�odszy z ca�ej sz�stki J. Styczy�ski liczy sobie 34 wiosny). Czterech spo�r�d nich jest powa�nymi ojcami rodzin. S� to: Jurek Piotrowski (c�rka zdaje w tym roku matur� w jednym z katowickich lice�w), Beno Otr�ba (tr�jka drobiazgu w r�nym wieku), Pawe� Berger (osiemnastolatka w liceum) oraz Rysiek Riedel (dwoje dzieci, syn Bastek zapowiada si� na niez�ego perkusist�). Kawalerami s� gitarzy�ci Adam Otr�ba i Jurek Styczy�ski. Ten ostatni nie zalicza si� ju� w�a�ciwie do ludzi stanu wolnego, gdy� rz�dzi nim bez reszty pewna �liczna studentka wydzia�u filozofii Uniwersytetu Wroc�awskiego. Nie trzeba jednak ko�czy� filozofii, aby zrozumie� istot� popularno�ci tej niezwyk�ej formacji. Tkwi ona w autentyzmie, braku jakiegokolwiek wyrachowania d�emowej muzyki i riedlowej poezji. Pisze riedlowej , bo charyzmatyczny frontman zespo�u jest autorem wi�kszo�ci tekst�w. Ortodoksyjni poloni�ci nie b�d� nimi zachwyceni. To, co pisze Riedel cz�sto jest chropawe, jakie� krzywe, nieraz naiwne. Jednak we wszystkich tych niedoskona�o�ciach mie�ci si� ogromny �adunek emocji, towarzysz�cych temu wielkiemu wokali�cie, por�wnywanemu s�usznie z Paulem Rodgersem. Riedel jest nie tylko wybitnym artyst�. To tak�e wielki naiwny dzieciak, t�skni�cy za epok� Indian i kowboj�w. To wieczny hippies, kt�ry nie chce zrozumie�, �e era dzieci - kwiat�w odesz�a bezpowrotnie w przesz�o��. St�d zapewne w muzyce tej kapeli tyle t�sknoty, l�ku, destrukcji ale tak�e drapie�nej mi�o�ci do �ycia. Wie o tym ka�dy, kto cho� raz spr�bowa� D�EMU, kt�ry jak wszystkie wytrawne specyfiki bywa w smaku nieco gorzkawy... artyk� 6 Ryszard Riedel i D�em D�EM BEZ FILOZOFII Jurek Styczy�ski opowiedzia� mi, jak to wraz z innymi muzykami D�emu zosta� zaproszony na zabaw� przez pewne towarzystwo, a ca�y ten bal odbywa� si� przy specjalnie dobranej muzyce: Ta�czyli�my w rytm w�asnych numer�w. �mieszne to by�o wra�enie... Ja sam us�ysza�em D�em po raz pierwszy w trakcie pozna�skiej imprezy Folk And Blues Meeting, pi�tna�cie lat temu. Uwag� zwraca� wtedy wokalista o niesamowicie hippiesowskim wygl�dzie, jak na tamte czasy. Przede wszystkim jednak �piewa� bardzo obiecuj�co. Tak te� napisa�em w recenzji dla Jazzu . P�niej zdarzy�o mi si� recenzowa� kilka p�yt D�emu - pisa� o nich dobrze z pe�nym przekonaniem. A ostatnio mia�em okazj� wys�ucha� tego, co muzycy grupy maj� do powiedzenia na temat w�asnych nagra�. Spotkali�my si� tu� przed ich koncertem, kt�ry by� jeszcze jednym potwierdzeniem, �e D�em na estradzie to nadal co� jedynego w swoim rodzaju. No ale na co dzie� trzeba si� zadowoli� p�ytami... CEG�A RYSZARD RIEDEL: Gdyby to by�o mo�liwe, na pewno zmieni�bym in�yniera d�wi�ku... Dosz�o do tego, �e my sami miksowali�my p�yt�, nie maj�c o tym poj�cia. JERZY STYCZY�SKI: Mieszkali�my w Forum dwa albo trzy tygodnie i nagrywali�my j� jak ka�d� inn� p�yt� p�niej - partiami. Najpierw sekcja, potem gitary, wreszcie wokale - co w rezultacie da�o do�� marny efekt. Brakowa�o nam do�wiadczenia, Byli�my stremowani. St�d nie ma tam tej si�y. �eby to jeszcze brzmia�o... Ale nie brzmi. P�yta obroni�a si�, bo by�a pierwsza, d�ugo oczekiwana. No i tak starali�my si� dobra� numery, �eby to mia�o r�ce i nogi. Czasem jej s�ucham, ale nie mog� dos�ucha� do ko�ca. Do dzisiaj gramy utwory z Ceg�y : Skok , Whisky . Bo ludzie chc� tych numer�w. BENEDYKT OTR�BA: Na rynku ju� istnieli�my pi�� lat, ale to by�o dla nas ogromne prze�ycie... Przedtem nagrali�my par� kawa�k�w w katowickim studio, by�y te� single, jednak nie mieli�my koncepcji brzmienia tej p�yty. Zdali�my si� na pani� realizator... Dalej darz� t� p�yt� pewnym sentymentem, chocia� pami�tam, �e S�odk� musieli�my gra� z zegarkiem w r�ku. Jesiony te�... PAWE� BERGER: Na pewno �adne s� kompozycje na tej p�ycie - pierwsze, �wie�e. Niestety, mi�dzy naszym koncertem a tymi nagraniami by�a przepa��. Taka sztywna, kwadratowa p�yta. Ale da�a nam okno na Polsk�. Do tego czasu wszystko by�o przed nami pozamykane. Kto� tam proponowa� nam nagranie, ale w zamian za to, �e we�miemy jego tek�cik. A my nie chcieli�my si� zgodzi� na cudze teksty. Chcieli�my nagra� swoj�, autentyczn� p�yt� i musieli�my zap�aci� frycowe, czekaj�c na to tak d�ugo. I zem�ci�o si�, �e nie mieli�my do�wiadczenia w pracy w studiu: jednak trzeba w domu co� nagrywa�. Facet powiedzia� maszyny posz�y , a tu: skurcz mi�ni, szcz�ko�cisk... Co� do dzi� nam z tego zosta�o, chocia� mo�e nie tak bardzo, bo wiek robi swoje. ABSOLUTELY LIVE RR: Na Absolutely Live jedna rzecz mi si� nie podoba - ten pog�os. A tak og�lnie: chyba jedna z najlepszych p�yt. Jest taka autentyczna. PB: Na pewno wa�ny by� ten kontakt z publiczno�ci�... By� to czas, kiedy mogli�my sobie swobodniej pogra�. Teraz, kiedy D�em wychodzi, to musie by� tak i tak ... Klient p�aci, klient wymaga... Chodzi tylko o to, �eby utrzyma� jak�� wysok� �redni�. Robi si� du�o utwor�w gotowych, zaaran�owanych prawie do ko�ca. Kiedy� robili�my tak, �e 50 procent rzeczy by�o aran�owanych, a 50 rodzi�o si� na koncercie. W Niewinnych ca�a ta atmosfera i to zako�czenie s� wyimprowizowane. JS: Jest to fajna p�yta. �wie�a, jednorodna. Akurat wtedy mieli�my form� i grali�my w�ciek�e koncerty. To by�a ch�� zaistnienia i jedynym atutem mog�o by� czadowe granie. By�y pewne nieporozumienia przy zgrywaniu, ale pozostawili�my tak, jak jest... BO: Na pewno by�o to zagrane z ogniem. By�a strasznie gor�ca atmosfera, wsp�lnie podekscytowanie - nasze i publiczno�ci. Ale Alabam� znowu zagrali�my z zegarkiem... Na innych koncertach grali�my to w nieco d�u�szej wersji. ADAM OTR�BA: Strasznie lubi� koncertowe p�yty. W studiu jako� nie ma tych mo�liwo�ci - skrzyd�a podwini�te... ZEMSTA NIETOPERZY JS: Moim zdaniem - to najlepsza p�yta. Co ciekawe: wsp�praca z Przyby�owiczem to by�a przypadkowa sprawa, a ta p�yta bardzo wiele mu zawdzi�cza. To nie by�y za bardzo bluesowe numery, ale do dzisiaj s� dobre. Ja akurat wsadzi�em palec w drzwi studia i gdyby nie Beno, kt�ry je jako� z�apa�, to prawdopodobnie by�bym bez palca. Na szcz�cie okaza�o si� �e nie ma z�amania i sol�wki ju� dogrywa�em w�a�ciwie normalnie. AO: Alek Korecki te� tam gra� i te� si� dobrze spisa�. Weso�o z nim by�o... Przy Gie�dzie (studio w kt�rym powsta�a p�yta - przyp. wk) jest knajpeczka - p�k�o sporo szk�a. PB: Zawsze mnie to denerwowa�o w naszych studiach... Facet, powiedzmy - Jurek, nabija na gitarze utw�r, gitara jest czadowa, wchodzi ca�y zesp� i ... wszystko siada. Dlaczego? Dlaczego zachodnie p�yty tak brzmi�? U nas te� wszystko w studiach jest zachodnie, ale realizatorowi kto� powiedzia�, �e wskaz�wka nie mo�e si� dalej wychyli�... Zemsta jest w takim bardziej melancholijnym klimacie - nawet to reggae, kt�re tam jest. ZBIGNIEW SZCZERBI�SKI: Zemsta nietoperzy najbardziej podoba mi si� z ca�ego dorobku zespo�u. TZW. PRZEBOJE BO: Pope�nili�my taki b��d jak kiedy� w Brodnicy, gdzie by� dzie� reggae i dzie� bluesowy. Zagrali�my do p�nocy wszystkie nasze numery reaggae'owe a p�niej - tylko bluesowe. Czuli�my si� fatalnie: nie potrafili�my stworzy� dramaturgii koncertu. I to samo jest na tej p�ycie. Gdyby nie jedna strona reggae, a druga rockbluesowa, gdyby to pomiesza� - wysz�aby inna p�yta... Muzycznie jest tam wszystko w porz�dku i tylko ci��y�a nam �wiadomo��, �e Rysiek tak naprawd� nie mo�e �piewa�. JS: Jest zagrane dobrze, brzmi dobrze, Rysiek ma chrypk� - s�ycha� �e jest chory... Ale gdyby�my odwo�ali wtedy t� sesj�, to do dzi� mieliby�my d�ugi. RR: To by�y dwa koncerty. Pierwszy nie by� rejestrowany, tylko ustawiano magnetofony. I ja po prostu na tym pierwszym da�em za ostro, a �e by�em po d�ugiej trasie - wysiad�o mi gard�o... I drugiego koncertu nie by�em w stanie za�piewa�. Okaza�o si�, �e by�a mo�liwo�� zrobienia takiego wlewu. Musia�em podpisa�, �e si� zgadzam... Po tym wlewie na tyle odzyska�em g�os, �e co� tam z siebie wydoby�em. Ale gdybym wiedzia�, jak b�dzie, to bym nie podpisa�... Strasznie d�ugo tej p�yty nie s�ucha�em - uwa�a�em, �e to jest dupa... Ale tak s