1716
Szczegóły |
Tytuł |
1716 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1716 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1716 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1716 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
tytu�: "Z�ote wybrze�e" tom II
autor: Nelson DeMille
Prze�o�y�: ANDRZEJ SZULC
Tytu� orygina�u:
THE GOLD COAST
Ilustracja na ok�adce:
STANIS�AW FERNANDES
Opracowanie graficzne:
ADAM OLCHOWIK
Redaktor.
MIRELLA HESS-REMUSZKO
Redaktor techniczny:
JANUSZ FESTUR
Copyright (c) 1990 by Nelson DeMille
For the Polish edition
Copyright (c) 1992 by Wydawnictwo Amber Sp. z o.o.
ISBN 83-85423-72-9
Wydawnictwo Amber Sp. z o.o.
Warszawa 1992. Wydanie I
Sk�ad: Zak�ad Fototype w Milan�wku
Druk: ��dzka Drukarnia Dzie�owa
CZʌ� IV
Przedyskutujemy teraz nieco dok�adniej problem
walki o byt
Karol Darwin O powstawaniu gatunk�w
Rozdzia� 18
Nie go�cili�my Bellaros�w nazajutrz w naszym
domu, tak jak to sugerowa�a Anna. Z tego, co by�o mi wiadome,
w najbli�szej przysz�o�ci nie planowali�my, prawd� m�wi�c, �adnych
spotka� z nimi. Sprawami towarzyskimi zajmuje si� w naszym domu
Susan i podobnie jak jej matka prowadzi w tym celu specjalny
oprawny w sk�r� kalendarz. Stanhope'owie zatrudniali niegdy� spe-
cjalnego prywatnego sekretarza, kt�rego trafniej by�oby mo�e nazwa�
sekretarzem do spraw towarzyskich, i tradycja ta, jak przypuszczam,
przekazywana by�a w tej rodzinie z pokolenia na pokolenie. Nie
jestem zbyt dobry w planowaniu i organizowaniu przyj�� i dlatego
wszelkie moje uprawnienia w tym wzgl�dzie scedowa�em na Susan.
Pozbawiono mnie chyba nawet, co by� mo�e zauwa�yli�cie, prawa
veta. W sprawie Bellaros�w czeka�em wi�c na komunikat z mojego
domowego punktu dowodzenia.
Susan zabra�a si� do malowania palmiarni, co w po��czeniu
z faktem, �e na terenie Alhambry wci�� przebywa�y jej konie, sprawi�o,
�e prawie codziennie odwiedza�a posiad�o�� Bellaros�w. Nawiasem
m�wi�c moja �ona zdecydowa�a, �e zamiast akwareli u�yje farb
olejnych, co oznacza�o, �e ca�a impreza potrwa co najmniej sze��
tygodni.
Susan Stanhope Sutter i pani Anna Bellarosa najwyra�niej przypad-
�y sobie do gustu, a mo�e nawet, jak utrzymywa�a moja �ona, naprawd�
si� ze sob� zaprzyja�ni�y. By�em pewien, �e na ich znajomo�� patrzy
�askawym okiem Frank Bellarosa, kt�remu chodzi�o nie tylko o to,
7
�eby jego ma��onka znalaz�a sobie tutaj jakich� przyjaci�, ale r�wnie�,
by przesta�a mu w ko�cu wierci� dziur� w brzuchu w zwi�zku
z wyjazdem z Brooklynu i przeniesieniem si� na niebezpieczne tereny
pogranicza.
Susan rzadko opowiada�a co� o Franku, a ja nigdy o niego nie
pyta�em. Je�li w og�le go sobie jako� wyobra�a�em w tym potr�jnym
uk�adzie, to jako kogo�, kto na kilka minut odrywa si� od swoich nie
cierpi�cych zw�oki zaj��, pomaga Susan rozstawi� sztalugi, roz�miesza
jakim� powiedzonkiem obie kobiety i z powrotem znika w czelu�ciach
swego gabinetu albo, co jeszcze bardziej prawdopodobne, wsiada do
limuzyny i jedzie do wielkiego miasta, by przez ca�y kolejny dzie�
�ama� prawo.
Prowadzenie du�ej organizacji przest�pczej jest, jak mi si� wydaje,
zaj�ciem bardzo trudnym, jej szef nie mo�e bowiem bez skr�powania
pos�ugiwa� si� ani telefonem, ani faksem i teleksem. Tylko kontakt
osobisty, bezpo�rednia rozmowa, u�cisk d�oni, wyraz twarzy i gest r�ki
pozwalaj� w efektywny spos�b kierowa� organizacj� podziemn�,
zar�wno polityczn�, jak i kryminaln�. Przypomnia�em sobie, �e
pierwotnie mafia by�a podobno podziemnym ruchem oporu wymie-
rzonym przeciwko okupuj�cym Sycyli� obcym wojskom. Wyda�o mi
si� to ca�kiem prawdopodobne - wyja�nia�o zarazem, dlaczego
utrzyma�a si� tak d�ugo na ameryka�skiej li�cie przeboj�w. By� mo�e
jednak u schy�ku drugiego tysi�clecia jej metody oka�� si� nieco
przestarza�e. By� mo�e.
� By�am dzisiaj �wiadkiem niesamowicie dziwacznej sceny -
zakomunikowa�a mi kt�rego� wieczoru Susan.
� Tak?
� Widzia�am, jak pewien m�czyzna poca�owa� Franka w r�k�.
� Dlaczego uwa�asz to za dziwne? Moi m�odsi wsp�lnicy co rano
cmokaj� mnie w mankiet.
� Prosz� ci�, nie r�b sobie �art�w. Powiem ci co� jeszcze. Ka�dego,
kto przekracza pr�g tego domu, prowadzi si� do szatni i rewiduje.
S�ysza�am ten odg�os, jaki wydaje detektor metalu, kiedy co� wykryje.
� Czy ciebie tak�e przeszukuj�?
� Oczywi�cie, �e nie. Dlaczego taki z niego paranoik? - zapyta�a.
� Nie jest wcale paranoikiem. Niekt�rzy ludzie naprawd� chc� go
zabi�. Dlaczego nie chcesz tego zrozumie�?
8
�
Chyba rozumiem. Ale wygl�da to tak dziwacznie... �e te� takie
rzeczy dziej� si� tu� obok nas.
� Czy rozmawia� z tob� ju� pan Mancuso?
� Nie. Uwa�asz, �e zamierza to zrobi�?
� Ca�kiem mo�liwe.
Opr�cz tej kr�tkiej rozmowy Susan prawie wcale, jak ju� wspo-
mnia�em, nie opowiada�a mi o Franku.
O wiele wi�cej dowiedzia�em si� o Annie. Moja ma��onka poinfor-
mowa�a mnie, �e Anna nie je�dzi konno, nie gra w tenisa, nie �egluje
ani nie uprawia �adnych innych sport�w, co bynajmniej mnie nie
zdziwi�o. Susan stara�a si� nam�wi� Ann�, �eby dosiad�a Jankesa, ale
ta nie chcia�a si� nawet zbli�y� do parskaj�cej bestii. Z drugiej jednak
strony okaza�o si�, �e interesuje j� malarstwo. Wedle tego, co
opowiada�a Susan, Anna obserwowa�a jej prac� i zadawa�a wiele
pyta�. Susan namawia�a j� do kupna sztalug i farb i obieca�a nawet,
�e b�dzie udziela� jej lekcji, ale Anna Bellarosa wydawa�a si� odnosi�
do tego z r�wn� niech�ci� co do konnej przeja�d�ki i w og�le do
ka�dej propozycji, kt�ra zmusi�aby j� do spr�bowania czego� nowego.
Mia�em wra�enie, �e przy ca�ym ciep�ym uczuciu, jakie Susan zdawa�a
si� �ywi� wobec Anny, troch� irytowa�a j� jej boja�liwo��.
� Sensem jej istnienia - poinformowa�em moj� �on� - jest
gotowanie, sprz�tanie, dogl�danie dzieci i seks. Nie wprowadzaj w jej
�ycie niepokoju.
� Ale wydaje mi si�, �e jej m�� pragnie, �eby nauczy�a si� czego�
nowego.
Podobnie jak tw�j m��, Susan. Wcale by nie zaszkodzi�o, gdyby�
nauczy�a si� w ko�cu gotowa� i prowadzi� dom. Je�li mam by� szczery,
Susan bardziej od Anny odpowiada mi w roli towarzyszki �ycia,
gdybym jednak potrafi� po��czy� w jedno najlepsze cechy obu kobiet,
zyska�bym z pewno�ci� idealn� �on�. Ale na co bym wtedy narzeka�?
Susan poinformowa�a mnie r�wnie�, �e Anna zadaje jej mn�stwo
pyta� na temat tego, "jak si� tutaj �yje". Doszed�em jednak do
wniosku, �e ich w�a�ciwym autorem jest Frank.
Co si� tyczy strasz�cych w Alhambrze duch�w, to w kilka dni po
rozpocz�ciu prac nad obrazem Susan oznajmi�a mi, i� kt�rego� ranka
Anna wybra�a si� limuzyn� do Brooklynu i po kilku godzinach
przywioz�a ze sob� dw�ch ksi�y.
9
�
Wszyscy sprawiali do�� ponure wra�enie - o�wiadczy�a moja
�ona. - Chodzili po ca�ym domu spryskuj�c go �wi�con� wod�,
a Anna �egna�a si� osiem razy na minut�. Udawa�am, �e tego nie
widz�, ale nie by�o wcale tak �atwo ich ignorowa�. Anna powiedzia�a,
�e po�wi�caj� dom, ale s�dz�, �e kry�o si� za tym co� wi�cej.
� To bardzo przes�dni ludzie - odpar�em. - Nie opowiedzia�a�
jej chyba kt�rej� z tych swoich opowie�ci o duchach?
� Sk�d�e znowu. Zapewni�am j�, �e w Alhambrze nie strasz�
�adne duchy.
� No c�, teraz kiedy ca�y dom zosta� spryskany, z pewno�ci�
poczu�a si� lepiej.
� Mam nadziej�. Ciarki mnie przechodzi�y na ich widok.
Tak czy owak, nie ma tego z�ego, co by na dobre nie wysz�o.
W tym przypadku dobr� stron� tego wszystkiego by�o w�oskie �arcie.
Nie, Susan nie nauczy�a si� gotowa� - je�li o to chodzi, pr�dzej ja
naucz� si� lewitowa�. Przynosi�a jednak do domu solidn� porcj�
podawanego wieczorem u Bellaros�w jad�a: plastikowe pojemniki
wype�nione piero�kami ravioli, pieczonym ziti, bak�a�anami d la
parmigiana, sma�onymi zucchini i innymi potrawami o trudnych do
wym�wienia nazwach. Trafi�em tutaj naprawd� na z�ot� �y�� i prawd�
m�wi�c po raz pierwszy od dwudziestu lat spieszy�em si� do domu na
obiad.
Susan dosta�a tak�e sadzonki pomidor�w oraz zucchini i posadzi�a
je w swoim ogr�dku, w kt�rym ros�y ju� radicchio, bazylia, zielona
papryka i bak�a�any. Wcale mi o tym nie wspomnia�a - sam
zobaczy�em nowe ro�linki kt�rego� dnia podczas spaceru. Warzywa
by�y oznaczone, mam nadziej�, prawid�owo, wiedzieli�my wi�c teraz
przynajmniej - przepraszam za kalambur - w co wdepn�li�my.
Oczywiste by�o r�wnie�, �e Susan mia�a teraz znaj�cego si� na
ogrodnictwie doradc�, wszystkie warzywa bowiem wygl�da�y bardzo
zdrowo i pod koniec maja zapowiada� si� prawdziwy urodzaj. Stanhope
Hall mia� przekszta�ci� si� odt�d w samowystarczalny folwark, przynaj-
mniej je�li chodzi o pewne warzywa, a jego mieszka�c�w - ca�� nasz�
czw�rk�, je�li we�mie si� pod uwag� Allard�w - przesta�o straszy� po
nocach widmo szkorbutu i kurzej �lepoty.
Jak na razie wszelkie zmiany, jakie wynik�y z utrzymywanych
przez nas z s�siedni� posiad�o�ci� kontakt�w kulturowych, by�y
10
szczerze m�wi�c zmianami na lepsze. Nie dosz�o w �aden widoczny
Spos�b do starcia obu kultur, ale mieli�my na to przecie� jeszcze du�o
czasu.
Nie mia�em w�tpliwo�ci, �e zawar�em z Frankiem Bellaros� bli�sz�
znajomo��, nie by�em tylko pewien, na czym ona dok�adnie polega;
a nawet gdybym wiedzia�, nie zdradzi�bym tego nikomu, nawet sobie.
Jakiekolwiek jednak by�y owe ��cz�ce nas stosunki, wydawa�y si�
d�ugoterminowe, poniewa� do ko�ca tego miesi�ca nie da� o sobie
zna� ani bezpo�rednio, ani za niczyim po�rednictwem.
Co si� tyczy naszych kontakt�w na gruncie zawodowym, ca�y
epizod w bibliotece uzna�em za troch� zwariowany. Z pewno�ci�
Frank �a�owa�, �e dopu�ci� mnie do swoich sekret�w, i st�d w�a�nie
bra�o si� jego obecne milczenie. Nie ubrda� sobie chyba, �e zaanga�owa�
mnie jako swego adwokata. Prawda?
W ostatni� �rod� maja Susan wzi�a udzia� w zebraniu "Towarzy-
stwa Mi�o�nik�w Altanek", kt�re odby�o si� w starej nadmorskiej
posiad�o�ci Fox Point, po�o�onej u szczytu Grace Lane. Poinformowa�a
mnie o tym po fakcie, a kiedy zapyta�em, czy zaprosi�a Ann� Bellaros�,
odpar�a, �e nie, i nie udzieli�a na ten temat �adnych bli�szych wyja�nie�.
Wiedzia�em, �e ca�e to zbli�enie z Bellarosami przysporzy nam
jeszcze wielu k�opot�w i stara�em si� uprzytomni� to Susan. Ale Susan
nie nale�y do os�b, kt�re my�l� perspektywicznie. Przypuszczam, �e
ka�dy z nas ma jakiego� znajomego, s�siada albo cz�onka rodziny,
z kt�rym wola�by si� nie pokazywa� publicznie. Niech�� owa nosi
bardzo cz�sto charakter czysto subiektywny; zaproszony na koktajl
nasz najg�upszy kuzyn mo�e si� czasem okaza� prawdziw� atrakcj�
wieczoru. W przypadku Bellaros�w nie by�a to jednak kwestia moich
prywatnych uprzedze� ani pogl�d�w na temat tego, kogo mo�na
zaliczy� do dobrego towarzystwa. To by�o po prostu poza wszelk�
dyskusj�. Owszem, wpuszczono by nas z nimi do "The Creek" lub
"Seawanhaka". Zaprowadzono by nas do stolika, a nawet obs�u�ono.
Po raz pierwszy i ostatni.
Dlatego te�, gdyby Sutterowie i Bellarosowie mieli rzeczywi�cie
ochot� wybra� si� gdzie� na obiad albo par� drink�w, doradzono by
mi z ca�� pewno�ci� lokal po�o�ony daleko st�d (cho� i to nie
gwarantuje bynajmniej pe�nego bezpiecze�stwa, o czym przekona�em
si� mniej wi�cej przed rokiem w knajpie na South Shore. Jad�em tam
11
w�a�nie kolacyjk� z m�od�, pi�kn� klientk�, kt�ra lubi�a dobija� targu
w intymnej atmosferze, kiedy do �rodka w�adowali si� przekl�ci
DePauwowie. Ale to inna historia).
W ostateczno�ci mogliby�my wybra� si� ca�� czw�rk� do jakiego�
lokalu na Manhattanie. W �rodku wielkiego miasta cz�owiek staje si�
podobno anonimowy, cho� tak si� akurat sk�ada, �e kiedy tylko si�
tam znajd�, zawsze wpadam na kogo� znajomego.
Poza tym nie mo�na zapomnie� o pewnym dziwnym zwi�zku
mi�dzy obiadami, kt�re spo�ywaj� na mie�cie szefowie mafii, a zama-
chami, kt�rych padaj� ofiar�, ochlapuj�c przy tym krwi� niewinnych
ludzi i dostarczaj�c im innych, podobnych emocji. Kto� mo�e to uzna�
za przejaw paranoi, ale podobne wypadki zdarzaj� si� wystarczaj�co
cz�sto, by traktowa� je jako realn� ewentualno�� i bra� pod uwag�
przy planowaniu wieczoru; gdybym zatem wybiera� si� z Donem na
obiad na mie�cie, powa�nie zastanawia�bym si�, czy przypadkiem nie
za�o�y� starego garnituru.
Wierz� Bellarosie, kiedy zapewnia mnie, �e morderstwa pope�niane
przez mafi� wci�� cechuje wysoki poziom profesjonalizmu i rzeczywi�cie
faktem jest, �e na og� niewinni ludzie odczuwaj� co najwy�ej pewne
dolegliwo�ci �o��dkowe podczas tych tradycyjnych, odbywanych
w porze obiadowej jatek. Wa�ny jest r�wnie� fakt, i� zar�wno
widzowie, jak i uczestnicy ca�ego wydarzenia mog� w takich wypadkach
liczy� na darmowy obiad albo to, co z niego pozosta�o. Oczywi�cie
firma funduje kolacj�, ale tylko wtedy, gdy morderstwo zostanie
pope�nione wewn�trz lokalu - a nie na zewn�trz, tak jak to si�
zdarzy�o niedawno przed drzwiami jednej z najlepszych nowojorskich
restauracji. Dochodz�ce z ulicy odg�osy strzelaniny nie zwalniaj� ci�
zatem z obowi�zku zap�acenia rachunku - chyba �e zemdlejesz
z wra�enia. M�wi�c bardziej serio, dostaje si� czasem i cywilom -
odnotowano co najmniej jeden tragiczny w skutkach przypadek
mylnego ustalenia to�samo�ci, kiedy to kilka lat temu dwaj Bogu
ducha winni d�entelmeni z suburbi�w zostali na oczach swych �on
po�o�eni trupem w jednej z restauracji w Little Italy.
Je�� wi�c na mie�cie czy nie je��? Bior�c pod uwag� to, co sam
Frank opowiada� o pragn�cym sprowokowa� wojn� gang�w prokura-
torze okr�gowym, Alphonsie Ferragamo, opowiada�bym si� raczej za
zam�wieniem czego� na wynos w chi�skiej restauracji. Ale co robi�,
12
je�li zaprosi ich moja zwariowana ma��onka? Uwzgl�dniaj�c wszystkie
za i przeciw, nie wiem, co by�oby gorsze: pojawi� si� z Bellarosami
w "The Creek" i ryzykowa� bojkot towarzyski, czy te� wybra� si� na
Manhattan i siedzie� przez ca�y czas jak na szpilkach w uroczym,
wybranym przez Franka lokalu, gdzie �arcie jest wspania�e, w�a�ci-
cielem - jego paesano, a wszyscy uczestnicy bankietu opieraj� si� ple-
cami o �cian�.
Istnia�y oczywi�cie jeszcze inne mo�liwo�ci; nie chc� poza tym
wywo�a� wra�enia, �e nawet dwoje takich uparciuch�w, jak Frank
i Susan, jest w stanie zmusi� mnie do czego� wbrew mej woli. Je�li
dojdzie do ostateczno�ci, b�d� nalega�, by�my zaprosili Franka i Ann�
do nas do domu na szybkiego drinka i kaw�.
Na kilka dni przed �wi�tem Pami�ci * Dominic
i jego ekipa zako�czyli prace przy stajni. Nie da si� ukry�, �e zar�wno
rozbi�rka, jak i rekonstrukcja zosta�y przeprowadzone po mistrzowsku.
W gruncie rzeczy troch� to niesamowite, kiedy znajoma budowla
znika najpierw z krajobrazu, a potem pojawia si� w tym samym
kszta�cie i formie w ca�kiem nowym miejscu. Dominic i jego krzepcy
elfowie potrafiliby rzeczywi�cie przesun�� o par� przecznic Kaplic�
Syksty�sk�, gdyby pozwoli� im na to papie�. Gdyby mieli zgod�
Dona, przenie�liby na podw�rko Alhambry m�j dom. Niemal obawia-
�em si� wyje�d�a� na wakacje.
Tymczasem nadszed� chwalebny dzie� powrotu do domu Jankesa
i Zanzibara. Proponowa�em, by udekorowa� stajni� tr�jkolorowymi
flagami i girlandami kwiat�w, ale Susan zignorowa�a moj� sugesti�
i ograniczy�a si� do skromnych, utrzymanych w powa�nym tonie
uroczysto�ci, kt�rych jedynym �wiadkiem by� Dominic. My�la�em, �e
przyszed� po swoje pieni�dze, ale kiedy zapyta�em o rachunek, pokaza�
tylko kciukiem w stron� Alhambry. Wr�czy�em mu got�wk� pi��set
dolar�w ekstra dla jego ludzi i bardzo si� ucieszy� w ich imieniu.
Wygl�da�, jakby nie m�g� si� doczeka� chwili, kiedy je mi�dzy nich
rozdzieli.
* Przypadaj�ce w wi�kszo�ci stan�w w ostatni poniedzia�ek maja �wi�to poleg�ych
na polu chwa�y.
13
Wys�a�em za po�rednictwem Susan li�cik do Franka, ale mija�
kolejny tydzie� i wci�� nie otrzymywa�em od niego rachunku. By�em
teraz winien facetowi kilka drink�w i mn�stwo forsy, nie m�wi�c ju�
o fakcie, �e dobrze si� od�ywia�em.
Susan stwierdzi�a, �e w�oska kuchnia zaostrza jej temperament i ja
tak�e zauwa�y�em, �e nasze wsp�ycie, na kt�re nigdy nie mog�em
narzeka�, uk�ada si� coraz lepiej. By� mo�e pani B. odkry�a w�a�ciw�
kombinacj� w�oskich zi� i przypraw.
� Na Boga, rosn� ci cycki - oznajmi�em kt�rego� wieczoru
Susan, kiedy zajadali�my przyniesione przez ni� z Alhambry specja-
�y. - Zdob�d� przepis na te ravioli.
� Patrzcie, jaki m�drala - odpar�a. - Tobie te� przyby�o par�
centymetr�w w pewnym miejscu i nie mam bynajmniej na my�li
obwodu w pasie.
Touche! S�dz� jednak, i� nasz zaostrzony seksualny apetyt bra� si�
z przyczyn bardziej psychologicznej ani�eli kulinarnej natury i by�
rezultatem wspania�ej wiosennej pogody, w czasie kt�rej zawsze, �e
u�yj� botanicznej metafory, ruszaj� we mnie soki. Ale kto wie? Kiedy
jest si� w �rednim wieku, wszystko dobre, co prowadzi do celu.
Wystarczy powiedzie�, �e w sypialni i w^kuchni nasze stosunki uk�ada�y
si� pomy�lnie. W innych pokojach nie sz�o nam ju� tak dobrze, Susan
bowiem, kt�ra zawsze sprawia�a wra�enie zamkni�tej w sobie, wyda-
wa�a si� teraz wyra�nie nieobecna duchem, tak jakby co� nie dawa�o
jej spokoju.
� Czy co� ci� dr�czy? - zapyta�em j� kt�rego� dnia.
� Tak.
� Co?
� R�ne rzeczy.
� Jakie rzeczy? Ostatnie rozruchy w Kurdystanie?
� To, co si� tutaj dzieje. Po prostu.
� Je�li o to chodzi, to w czerwcu wracaj� do domu dzieci, w lipcu
skracam o po�ow� godziny pracy, a w sierpniu wyje�d�amy do East
Hampton.
Wzruszy�a ramionami.
- Dlaczego w takim razie nie wr�cisz do Brooklynu? - zapyta-
�em, przypomniawszy sobie ponadczasowe rady Franka Bellarosy na
temat, jak dochodzi� do �adu z kobietami.
14
Nawiasem m�wi�c, s�dzi�em, �e po przeniesieniu stajni i powrocie
koni do domu Susan przestanie stopniowo odwiedza� Alhambr�,
odnios�em jednak wra�enie, �e wci�� jest tam cz�stym go�ciem. W ci�gu
dnia rzadko oczywi�cie bywam w domu, kiedykolwiek jednak dzwo-
ni�em do Susan z pracy, nie udawa�o mi si� jej zasta�. Zostawia�em
wiadomo�� automatycznej sekretarce, ale ani razu nie doczeka�em si�
odpowiedzi.
R�wnie� m�j zawsze wierny s�uga, George, zatrzymywa� mnie
czasami w drodze do domu.
- Zapyta�bym o to pani� Sutter, ale przez ca�y dzie� nie by�o jej
w domu... - o�wiadcza�, po czym zadawa� mi jakie� bzdurne pytanie.
George nie jest zbyt taktowny, cho� si� za takiego uwa�a. Nie
akceptowa� najoczywi�ciej jakichkolwiek kontakt�w towarzyskich
z Bellarosami. George ma bardziej kr�lewskie maniery ni� sam kr�l
i jest bardziej papieski ni� sam papie�, a snobizmem przewy�sza
wszystkich Astor�w i Vanderbilt�w razem wzi�tych. Jest w tym
podobny do wielu starych s�u��cych, staraj�cych si� zmusi� swoich
m�odych chlebodawc�w, aby zachowywali si� tak jak ich ojcowie
i matki, kt�rzy byli oczywi�cie wzorami wszelkich cn�t, d�entelmenami
i damami o wyrafinowanych manierach i tak dalej. S�u��cy maj�
zawsze bardzo wybi�rcz� pami��.
Rzecz w tym, �e George nie by� z nas zadowolony. Zdawa�em
sobie spraw�, i� gdyby dowiedzia� si� o nas ewentualnie jakich�
�wi�stw, z pewno�ci� zdradzi�by je swoim kumplom z innych posiad-
�o�ci, a po jakim� czasie plotka zaw�drowa�aby wy�ej. Gdyby, nie daj
Bo�e, co� z tego p�niej do mnie dotar�o, nie kry�bym d�u�ej przed
George'em, dlaczego przez wszystkie te lata zachowa� prac� i dach nad
g�ow�. Cho� w�a�ciwie nie, nie zrobi�bym tego. Lubi�em George'a,
a on lubi� mnie i Susan. Ale nie umia� trzyma� j�zyka na wodzy.
Je�li chodzi o Ethel, to nie potrafi�em ustali�, co s�dzi o Bellarosach
ani o naszych z nimi kontaktach. Wydawa�o si�, �e nic j� to nie
obchodzi, a by� mo�e nawet, �e nie ma na ten temat wyrobionego
zdania. Przypuszczam, �e dzia�o si� tak dlatego, i� nie potrafi�a
dopasowa� Bellarosy do swojej teorii walki klas. Doktryna socjalis-
tyczna nie jest, jak s�dz�, zbyt precyzyjna, je�li chodzi o przest�pc�w,
a pogl�dy Ethel w znacznym stopniu ukszta�towali dziewi�tnastowie-
czni radyka�owie, kt�rzy wierzyli, �e zbrodni� i zbrodniarzy tworzy
15
kapitalistyczny system wyzysku. By� mo�e Ethel zmaga�a si� z my�l�,
i� Frank Bellarosa jest ofiar� wolnego rynku, a nie jednym z jego
beneficjant�w. Je�eli mamy z Ethel jakie� wsp�lne pogl�dy, to nale�y
do nich z pewno�ci� spostrze�enie Marka Twaina, kt�ry twierdzi}, i�:
"Nie istnieje w Ameryce �adna, wyra�nie si� zaznaczaj�ca, rodzima
warstwa przest�pcza opr�cz cz�onk�w Kongresu".
Kt�rego� dnia, b�d�c w mie�cie, musia�em pilnie skontaktowa� si�
z Susan. Chcia�em poprosi� j�, �eby przyjecha�a na Manhattan i zjad�a
kolacj� razem ze mn� i dwojgiem zamiejscowych klient�w, pa�stwem
Petersonami, kt�rzy z�o�yli mi nie zapowiedzian� wizyt� i byli starymi
przyjaci�mi jej rodzic�w. Dwukrotnie zadzwoni�em do domu zo-
stawiaj�c za ka�dym razem nagran� wiadomo��, a nast�pnie, poniewa�
pora spotkania z Petersonami zbli�a�a si� coraz bardziej, wykr�ci�em
numer str��wki i odby�em rozmow� z Ethel. Poinformowa�a mnie, �e
z tego, co jej wiadomo, Susan osiod�a�a rano Zanzibara i pojecha�a do
Alhambry. Ciekawe, co by�cie uczynili, gdyby �ona dozorcy poinfor-
mowa�a was, �e wasza po�owica osiod�a�a ogiera i wybra�a si� do
s�siedniej posiad�o�ci? W tej sytuacji mo�na oczywi�cie wys�a� s�ug�,
aby sprowadzi� ma��onk� z powrotem - i to w�a�nie zaoferowa�a si�
zrobi� Ethel: �ci�le rzecz bior�c powiedzia�a, �e wy�le tam George'a.
Zasugerowa�a tak�e, �e mog� zadzwoni� do Alhambry sam i sprawdzi�,
czy pani Sutter rzeczywi�cie tam przebywa. Odpar�em, �e sprawa nie
jest taka pilna, chocia� oczywi�cie by�a, skoro zadzwoni�em do
str��wki. Roz��czy�em si� z Ethel i ponownie wykr�ci�em numer
Susan zostawiaj�c ostatni�, raczej zwi�z�� wiadomo��, w kt�rej
poinformowa�em j� o terminie spotkania i nazwie restauracji.
Rzecz w tym, �e wci�� nie zna�em numeru telefonu Bellarosy.
R�wnie� Susan utrzymywa�a, �e go nie zna. Podczas pobytu w Alham-
brze zauwa�y�em, co potwierdzi�a potem Susan, �e na �adnym
z aparat�w nie by�o tabliczki z numerem. Wynika�o to oczywi�cie ze
wzgl�d�w bezpiecze�stwa - to samo mo�na by�o spostrzec w innych
rezydencjach, kt�rych mieszka�cy chronili si� w ten spos�b przed
w�cibstwem zatrudnionych na kr�tki okres s�u��cych, wykonuj�cych
drobne naprawy fachowc�w i innych os�b, kt�re mia�yby ochot�
pozna� numer telefonu mo�nych tego �wiata.
- Pr�bowa�em si� z tob� dzisiaj skontaktowa� -oznajmi�em
tego samego wieczoru Susan, kiedy wr�ci�em po zjedzonej w towarzys-
16
twie Peterson�w kolacji (moja �ona nie wzi�a w niej oczywi�cie
udzia�u).
- Wiem. M�wi�a mi Ethel i odebra�am twoj� wiadomo��.
Nie pytam nigdy: "Gdzie by�a�?", poniewa� gdybym to zrobi�, ona
zacz�aby pyta�: "A gdzie ty by�e�?", co niechybnie sko�czy�oby si�
pytaniem: "Z kim by�e� i co robi�e�?" Czy mo�e by� co� bardziej
w gu�cie ni�szej klasy �redniej ni� wzajemne wypytywanie si� ma��on-
k�w, co drugie z nich robi�o w ci�gu dnia albo wieczoru? W ten spos�b
zapewne dorobi�a si� pierwszy raz podpuchni�tego oka Sally Ann.
- Chcia�bym m�c si� jako� z tob� skontaktowa�, kiedy jeste�
akurat w Alhambrze - powiedzia�em mimo to. - Czy mam wysy�a�
po ciebie George'a, czy mo�e raczej powinna� zapyta� Bellaros�w
o ich numer telefonu?
Wzruszy�a ramionami.
- Nie widz�, z jakiej przyczyny mia�abym do nich dzwoni�.
Mo�esz po prostu wys�a� George'a.
S�dz�, �e Susan nie poj�a dobrze, o co mi chodzi.
� George nie zawsze jest pod r�k� - odpar�em. - By� mo�e
powinna� jednak dowiedzie� si�, jaki maj� numer, Susan. Jestem
przekonany, �e kt�rego� dnia b�dziesz mia�a jaki� pow�d, �eby do
nich zadzwoni�.
� Nie s�dz�. Po prostu odwiedzam ich, kiedy przyjdzie mi ochota.
Gdybym mia�a do nich jak�� spraw�, zostawi�abym po prostu wiado-
mo�� u Anthony'ego, Vinniego albo Lee.
� Kt� to jest, je�li wolno spyta�, Anthony, Vinnie i Lee?
� Spotka�e� ju� Anthony'ego - jest str�em. Vinnie tak�e. Obaj
mieszkaj� w str��wce. Lee jest przyjaci�k� Anthony'ego i te� tam
mieszka. W domku s� trzy sypialnie.
� Zatem Lee to kobieta. Rozumiem. A z kim przyja�ni si� biedny
Vinnie?
- Ma inn� przyjaci�k�, Deli�, kt�ra wpada tam od czasu do
czasu.
My�l o tym, �e okolice Grace Lane staj� si� coraz lepiej znane
by�ym mieszka�com Brooklynu, by�a nieco deprymuj�ca. Doszed�em
do stanu, kiedy prawie nie przeszkadzali mi ju� szefowie mafii i ich
znajomkowie w czarnych limuzynach. Co innego jednak szeregowi
rewolwerowcy, ich narzeczone i inni wykoleje�cy.
17
2 - Z�ote Wybrze�e t. II
- Wcale mi si� nie podoba, �e kto� urz�dza sobie burdel tu� pod
moim bokiem - oznajmi�em. ./
- Ale�, John. A co wed�ug ciebie maj� robi� Anthony i Vinnie?
Wartownicy s� bardzo samotni. Dwana�cie godzin na s�u�bie, dwana�-
cie godzin wolnego, i tak przez bite siedem dni w tygodniu. Dziel�
obowi�zki mi�dzy siebie. Lee zajmuje si� domem.
� To ciekawe. - Jeszcze ciekawszy by� fakt, i� Lady Stanhope
najwyra�niej uzna�a wszystkie te wyj�te �ywcem z powie�ci Damona
Runyona postaci za sympatyczne. Ale wywodz�cy si� z wy�szej klasy
�redniej, ograniczony umys�owo John Sutter nie odznacza� si� tak�
tolerancj�.
� By� mo�e powinni�my przedstawi� Anthony'ego, Vinniego i Lee
Allardom? - zagadn��em. - Z pewno�ci� wymieni� mi�dzy sob�
interesuj�ce zawodowe do�wiadczenia.
Nie otrzymawszy odpowiedzi na powy�sze pytanie, powr�ci�em do
g��wnego, dr�cz�cego mnie problemu.
� Powiedzmy jednak, �e przyjdzie ciemna, burzliwa noc, a ty
b�dziesz mia�a akurat jak�� spraw� do Bellaros�w. �atwiej chyba
b�dzie do nich zadzwoni�, ni� chodzi� do str��wki i komu� w czym�
przeszkadza�.
� S�uchaj, John, je�li chcesz mie� numer telefonu Alhambry, po
prostu o niego popro�. Co s�ycha� u Peterson�w?
� Bardzo �a�owali, �e nie mogli si� z tob� spotka�. - Kwestia
numeru telefonu znalaz�a si� teraz na moim podw�rku i tam mia�a
pozosta�. Rozumiecie ju�, co mam na my�li m�wi�c o cechuj�cym
Susan braku rozs�dku? W�a�ciwie trzeba to nazwa� o�lim uporem. To
wszystko przez te jej rude w�osy. Naprawd�.
Tak naprawd� telefon do Bellarosy nie by� mi specjalnie potrzebny
z wyj�tkiem tych rzadkich przypadk�w, kiedy chcia�em si� skon-
taktowa� z Susan, kt�ra wesz�a najwyra�niej w sk�ad kr�lewskiego
dworu Alhambry. A fakt, �e Bellarosa nie zadzwoni� do mnie,
nie napisa�, nie przes�a� �adnej wiadomo�ci i nie zdradzi� swego
numeru telefonu, utwierdzi� mnie jedynie w przekonaniu, �e nie
ma mi�dzy nami mowy o stosunkach typu adwokat-klient ani
rzeczywistych, ani domniemanych.
Postanowi�em, �e kiedy nast�pny raz do mnie zadzwoni, wygarn�
mu to bez ogr�dek. Niestety, Los, kt�ry w przesz�o�ci obchodzi� si� ze
18
mn� raczej �askawie, nie wiadomo dlaczego nagle si� na mnie pogniewa�
i zrz�dzi� inaczej, popychaj�c mnie z powrotem w �miertelne obj�cia
Bellarosy.
W firmie mia�em pe�ne r�ce roboty, zw�aszcza
w kancelarii na Manhattanie. W mojej praktyce zajmuj� si� w r�wnej
mierze sprawami finansowymi co prawnymi. Ujmuj�c rzecz bardziej
precyzyjnie: moi klienci pragn� dowiedzie� si�, w jaki spos�b legalnie
uchroni� swoje pieni�dze przed zach�annymi r�koma pa�stwa. Za�arta
walka mi�dzy podatnikiem a fiskusem trwa w Ameryce od roku 1913,
kiedy to Kongres uchwali� poprawk� o podatku dochodowym. W ostat-
nich latach, dzi�ki ludziom takim jak ja, podatnikowi uda�o si� wygra�
par� kolejnych rund.
W wyniku tego przed�u�aj�cego si� konfliktu dosz�o do powstania
olbrzymiej i wci�� rozrastaj�cej si� infrastruktury, w kt�rej ja i moja
firma zajmujemy poczesne miejsce. Moi klienci to w przewa�aj�cej
mierze ci sami ludzie albo ich spadkobiercy, kt�rych ci�ko do�wiadczy�
rok 1929, a potem zdziesi�tkowa�y podatki, kt�re w latach pi��-
dziesi�tych si�gn�y dziewi��dziesi�ciu procent osi�gni�tego dochodu.
Mimo �e wielu z nich nie brakowa�o talent�w w innych dziedzinach,
okazali si� zupe�nie nie przygotowani na t� gwa�town�, zarz�dzon�
przez Waszyngton redystrybucj� dochodu narodowego. Niekt�rzy,
opanowani idiotycznym poczuciem winy i altruizmem, uznali ca�� t�
operacj� za akt sprawiedliwo�ci dziejowej. Zalicza� si� do nich dziadek
Susan, kt�ry got�w by� odda� po�ow� swojej fortuny narodowi
ameryka�skiemu. Kiedy jednak okaza�o si�, �e chodzi o wi�cej ni�
po�ow�, niekt�rzy z tych post�powych milioner�w zacz�li odczuwa�
ssanie w do�ku. W�wczas sta�o si� r�wnie� jasne, �e te nieliczne
pochodz�ce z podatk�w dolary, kt�re rzeczywi�cie dostaj� si� narodo-
wi, trafiaj� na og� w r�ce niew�a�ciwych os�b i wydawane s� na
niew�a�ciwe cele.
W dzisiejszej, mniej skomplikowanej epoce nawet ci z moich
klient�w, kt�rzy wiedzieli, jak zarobi� pieni�dze w najgorszym dla
interes�w momencie, nie wiedz�, jak powstrzyma� pa�stwo przed ich
zagarni�ciem w momencie najlepszym. Ale zostali o�wieceni i nie
zamierzaj� dopu�ci� do powt�rzenia tego, co si� niegdy� wydarzy�o,
19
�yjemy bowiem w epoce chciwo�ci i Wielkiego Wy�cigu. W procesie
spo�ecznej ewolucji nasz zmys� w�chu rozwin�� si� do tego stopnia, �e
potrafimy krz�taj�c si� po Wall Street wyczu� sw�d przygotowywanej
na Kapitolu nowej ustawy podatkowej.
Ci ludzie, moi klienci, korzystaj� z moich us�ug, �eby si� upewni�,
�e nie p�jd� do wi�zienia, je�li im samym albo ich finansowym
doradcom przyjdzie do g�owy jaki� �wietny pomys� na unikni�cie
podatk�w. Wszystko to jest oczywi�cie zgodne z prawem - w przeciw-
nym razie w og�le bym si� tym nie zajmowa�. Obowi�zuj�ca tutaj
dewiza brzmi: nie wolno uchyla� si� od podatk�w; wolno ich unika�.
Unikanie podatk�w, m�g�bym doda�, to nasze �wi�te prawo obywatel-
skie i moralny obowi�zek.
I tak na przyk�ad, kiedy na mocy nowej ustawy podatkowej uleg�a
likwidacji stara Fundacja Clifforda na rzecz dzieci, pewien inteligentny
facet mojego pokroju (�a�uj�, �e to nie by�em ja) zaproponowa�
projekt nowej fundacji. Ma ona identyczny cel, to znaczy s�u�y
przekazaniu nie opodatkowanych pieni�dzy ma�ym spadkobiercom,
a jej statut jest do tego stopnia sprytny i pogmatwany, �e urz�dowi
podatkowemu do dzi� nie udaje si� w nim znale�� s�abego punktu. To
taka gra �- a by� mo�e nawet wojna. Gram w ni� ca�kiem dobrze,
a poza tym gram w ni� czysto i rzetelnie. Sta� mnie na to; jestem
sprytniejszy od przeciwnika. Gdyby kto� w urz�dzie podatkowym by�
tak inteligentny jak ja, pracowa�by dla mnie.
Mimo �e gram rzetelnie, zdarza si� czasami, �e sprawa l�duje
w s�dzie. Zawsze jednak ko�czy si� polubownie. �adnego z moich
klient�w nie oskar�ono jak dot�d o oszustwa podatkowe, chyba �e
mnie ok�ama� albo co� przede mn� zatai�. Staram si�, by moi klienci
byli tak samo uczciwi jak ja. Kto�, kto oszukuje w pokerze, �yciu albo
w podatkach, sam pozbawia si� zaszczytu i rado�ci, jaka p�ynie
z wygranej; i w ostatecznym rachunku traci jedn� z najwi�kszych
przyjemno�ci, jakiej mo�na dozna� w �yciu - kiedy pokonuje si�
przeciwnika w r�wnej i uczciwej walce. Tego uczono mnie w szkole.
Oczywi�cie przeciwnik nie zawsze gra uczciwie; ale w tym kraju
mo�na w ka�dej chwili zawo�a� "faul" i i�� do s�du. By� mo�e
gdybym �y� w kraju, w kt�rym nie istnia�oby niezale�ne i uczciwe
s�downictwo, nie walczy�bym wcale fair. W gruncie rzeczy chodzi
przecie� o przetrwanie, a nie o samob�jstwo. Ale tutaj, w Ameryce,
20
system wci�� jako� funkcjonuje i ja wierz� w ten system. Przynajmniej
wierzy�em - a� do godziny jedenastej tego ranka. W po�udnie
wkroczy�em w nowy etap swego �ycia - niczym zagro�ony wymarciem
gatunek, staraj�cy si� szybko wykszta�ci� w sobie kilka nowych cech
zapewniaj�cych przetrwanie i pozwalaj�cych unikn�� wi�zienia. Wi�cej
o tym za chwil�.
Siedzia�em zatem owego pi�knego majowego poranka w swojej
kancelarii na Wall Street i mia�em pe�ne r�ce roboty. M�j letni rozk�ad
zaj�� przedstawia si� nast�puj�co: w lipcu przed�u�am sobie weekendy
do czterech dni i sp�dzam je w moim letnim domu w East Hampton.
W sierpniu przenosz� si� tam na dobre. W te dni w lipcu, kiedy pra-
cuj� na Manhattanie albo w Locust Valley, zamykam biuro wcze�niej
i po po�udniu wyp�ywamy razem z Susan na morze i zostajemy tam
do zmierzchu lub, je�eli mamy ochot�, do �witu, kt�ry tutaj jest
przepi�kny.
Susan i ja mamy sze�� albo siedem naprawd� �wietnych scenariuszy
seksualnych, kt�re odgrywamy na �odzi. Czasami ja jestem rozbitkiem,
kt�rego Susan wyci�ga na pok�ad, oczywi�cie prawie nagiego, i przy-
wraca do zdrowia. W innej, mniej wybrednej wersji jestem piratem,
kt�ry w�lizguje si� noc� na pok�ad i znajduje j� pod prysznicem albo
rozbieraj�c� si� do snu. Odgrywamy r�wnie� dwuaktowy dramat
o pasa�erce na gap�. Znajduj� j� wtedy ukrywaj�c� si� w �adowni
i zgodnie z prawami morza wymierzam stosown� kar� cielesn�. Ja
osobi�cie lubi� wersj�, w kt�rej gram rol� majtka, a Susan jest
w�a�cicielk� jachtu. Wydaje mi wci�� nowe polecenia, opala si� nago
i zmusza do wykonywania r�nych poni�aj�cych czynno�ci, kt�rych nie
b�d� tutaj szczeg�owo opisywa�. Generalnie chodzi o to, �e nie mog�
si� doczeka� owych upojnych dni na morzu i p�dz�, p�dz� w wiosennym
kieracie z ramionami wyci�gni�tymi w stron� Czwartego Lipca*.
Wiem, �e brzmi to tak, jakbym odpuszcza� sobie ca�y okres od
�wi�ta Niepodleg�o�ci a� do przypadaj�cego na pierwszy poniedzia�ek
wrze�nia Dnia Pracy, ale naprawd� nale�y mi si� ten odpoczynek.
Wykorzystuj� poza tym te dwa miesi�ce, �eby uporz�dkowa� w�asne
sprawy podatkowe, co za�atwiam zawsze w ostatnim mo�liwym
terminie.
* Ameryka�skie �wi�to Niepodleg�o�ci.
21
Wspominam o tym, poniewa� kiedy tak siedzia�em dumaj�c o moim
letnim domu i moich podatkach, odezwa� si� dzwonek telefonu
��cz�cego mnie z moj� sekretark�, Louise. Podnios�em s�uchawk�.
� Tak?
� Mam na linii pana Novaca z urz�du podatkowego.
� Powiedz mu, �eby zadzwoni� do mnie we wrze�niu.
� Twierdzi, �e sprawa jest bardzo wa�na i �e musi z panem
porozmawia�.
� Dobrze - odpar�em ze zniecierpliwieniem - wi�c zapytaj go,
w sprawie jakiego klienta dzwoni, znajd� akta i ka� mu poczeka� przy
telefonie.
Mia�em zamiar od�o�y� s�uchawk�, ale Louise mia�a mi jeszcze
najwyra�niej co� do powiedzenia.
� Zapyta�am go ju�, panie Sutter. Nie chcia� powiedzie�. Twierdzi,
�e musi z panem porozmawia� osobi�cie.
� Aha. - Pomy�la�em, �e wiem ju�, o co chodzi. Ale z jakiej
przyczyny IRS mia�oby dzwoni� do mnie w sprawie Franka Bellarosy?
Przysz�o mi do g�owy, �e pod pana Novaca podszywa si� Mancuso
albo kto� inny z FBI. Nie bardzo jednak chcia�o mi si� w to wierzy�.
Frank Bellarosa wprowadzi� w moje �ycie pewien nowy wymiar
i podobny telefon momentalnie skojarzy� mi si� z jego osob�. Nie by�o
to wcale przyjemne skojarzenie.
� Po��cz go - powiedzia�em sekretarce.
� Tak jest, sir. - Us�ysza�em trzaski w aparacie, a potem m�ski,
oble�ny g�os, do kt�rego z miejsca nabra�em antypatii.
� Pan John Sutter?
� Tak.
� Nazywam si� Stephen Novac, jestem inspektorem IRS.
� Tak?
� Chcia�bym pana odwiedzi� i przedyskutowa� pewne sprawy.
� Jakie sprawy?
� Powa�ne, panie Sutter.
� Dotycz�ce czego i kogo?
� Wola�bym tego nie m�wi� przez telefon.
� Dlaczego? - zapyta�em lekkim tonem. - Czy�by wasze
rozmowy telefoniczne by�y pods�uchiwane przez cz�onk�w Rewolucyj-
nego Komitetu Podatnik�w?
22
S�dzi�em, �e us�ysz� po drugiej stronie grzeczny chichot, ale si� go
nie doczeka�em. Niedobrze. Liczy�em r�wnie� na s��wko "sir", ale na
pr�no. Przysun��em do siebie kalendarz.
� W porz�dku, mog� pana przyj�� w przysz�� �rod� o godzinie...
� B�d� u pana za p� godziny, panie ^Sutter. Prosz� by� u siebie
i zarezerwowa� godzin� na moj� wizyt�. Dzi�kuj�.
W s�uchawce zapad�a cisza.
Co za tupet... Po��czy�em si� z Louise.
� Do po�udnia nie ma mnie dla nikogo opr�cz pana Novaca.
Kiedy si� poka�e, ka� mu pi�tna�cie minut poczeka�.
� Tak jest, sir.
Wsta�em, podszed�em do okna i spojrza�em w d� na Wall Street.
Pieni�dze. W�adza. Presti� starej firmy i gruba warstwa izolacji, kt�r�
chronili�my si� przed �wiatem. Ale panu Stephenowi Novacowi z IRS
w pi�tna�cie sekund uda�o si� dokona� tego, czego inni nie potrafili
osi�gn�� w ci�gu pi�tnastu dni lub tygodni; przedar� si� przez system
fortyfikacji i b�dzie siedzia� w moim biurze tego samego dnia, kiedy
zadzwoni�. Nie do wiary.
Po jego tonie i arogancji domy�la�em si� oczywi�cie, �e chodzi
o spraw� karn�. (Je�li oka�e si�, �e to sprawa cywilna, wyrzuc� go
przez okno). Pozostawa�o pytanie, w sprawie jakiego przest�pcy chcia�
si� ze mn� spotka� pan Novac. Bellarosy? Kt�rego� z moich klient�w?
Ale pan Novac nie zachowywa�by si� w spos�b tak arogancki, gdyby
zale�a�o mu na mojej wsp�pracy. A zatem nie zale�y mu na mojej
wsp�pracy. A zatem...
O godzinie jedenastej pi�tna�cie pan Novac wmaszerowa� do mojego
gabinetu. Nale�a� do ludzi, o kt�rych mo�na wyrobi� sobie dok�adne
zdanie, gdy tylko us�yszy si� ich g�os.
Po obowi�zkowym niemrawym u�cisku d�oni pokaza� swoj� legi-
tymacj�, z kt�rej wynika�o, �e jest agentem specjalnym, a nie, jak
powiedzia�, inspektorem. Agent specjalny IRS, w przypadku gdyby�cie
nie mieli dot�d przyjemno�ci si� z nim spotka�, zatrudniony jest w tej
instytucji w Wydziale Spraw Karnych.
� Przedstawi� mi si� pan przez telefon w spos�b niezgodny
z prawd� - powiedzia�em.
� Jak to?
Wyt�umaczy�em mu, jak to, i doda�em:
23
�
Rozmawia pan z adwokatem, panie Novac, i nie powinien
pan zaczyna� od mijania si� z prawd�. - Oczywi�cie w tym momencie
facet zosta� ugotowany na twardo i wiedzia�em, �e skorzysta teraz
z ka�dej sposobno�ci, �eby odp�aci� mi pi�knym za nadobne. Cho�
w�a�ciwie odnios�em wra�enie, �e zdecydowany by� to zrobi� tak
czy owak.
� Niech pan siada - rozkaza�em.
Usiad�. Ja pozosta�em w pozycji stoj�cej i przyjrza�em mu si� z g�ry.
To taka moja ma�a demonstracja si�y. Novac mia� ponad czterdzie�ci
lat, a ka�dy, kto w tym wieku tkwi� jeszcze w urz�dzie podatkowym, by�
z ca�� pewno�ci� wy�szym urz�dnikiem, profesjonalist�. Wysy�aj� do
mnie czasem r�nych go�ow�s�w, b�yskotliwych m�odych ksi�gowych
albo absolwent�w prawa, na kt�rych dyplomach nie wysech� jeszcze
atrament. Rozgniatam ich i wypluwam, zanim jeszcze zd��� otworzy�
swoje teczki. Ale Stephen Novac wygl�da� na zimnego i pewnego siebie
gliniarza, jednego z tych, kt�rym wydaje si�, �e za ich policyjn�
odznak� stoi ca�a pot�ga prawa. Wn�trze mojego gabinetu bynajmniej
mu nie zaimponowa�o, najwyra�niej nie onie�miela�y go te� pokryte
patyn� czasu akcesoria uprawianego od pokole� adwokackiego fachu.
Najbli�sza godzina nie zapowiada�a si� przyjemnie.
- Czym mog� panu s�u�y�, panie Novac? - zapyta�em.
Za�o�y� nog� na nog�, wyj�� z kieszeni ma�y notes i zacz�� go
studiowa� nie odpowiadaj�c na moje pytanie.
Mia�em ochot� wywali� go przez okno, ale wtedy wys�aliby po
prostu nast�pnego. Zacz��em przygl�da� si� panu Novacowi. Ubrany
by� w okropny szary popelinowy garnitur, przypominaj�cy odzie�,
jak� wydaje si� wychodz�cym na wolno�� wi�niom. Na nogach mia�
buty na gumowych podeszwach, sporz�dzone z owego cudownego
syntetyku, kt�ry bez obawy mo�na czy�ci� proszkiem do mycia
klozet�w. Jego koszula, krawat, skarpetki, zegarek, nawet jego fryzu-
ra - wszystko to pochodzi�o z groszowych wyprzeda�y i poczu�em
si� w jaki� irracjonalny spos�b obra�ony otaczaj�c� go aur� tandeciar-
stwa. Facet, kt�ry nie jest w stanie fundn�� sobie porz�dnego garnituru,
budzi we mnie najg��bsz� niech��.
Najbardziej jednak, naturalnie, nie podoba�o mi si� to, i� zjawi� si�
w moim gabinecie, aby doprowadzi� mnie do zguby. M�g�by przynaj-
mniej lepiej si� ubra�.
24
- By� mo�e m�g�bym panu pom�c znale�� co� w tym notesie,
panie Novac? - zapyta�em.
Podni�s� na mnie wzrok.
- Panie Sutter, w roku 1971 kupi� pan dom w East Hampton za
pi��dziesi�t pi�� tysi�cy dolar�w. Zgadza, si�?
To pytanie, cho� mo�e wam si� wyda� ca�kiem niewinne, by�o
ostatnie, jakie chcia�em tego dnia us�ysze�.
� Istotnie na pocz�tku lat siedemdziesi�tych kupi�em dom w East
Hampton za mniej wi�cej tak� cen�.
� Dobrze. Sprzeda� go pan w roku siedemdziesi�tym dziewi�tym
za trzysta sze��dziesi�t pi�� tysi�cy dolar�w. Zgadza si�?
� Co� ko�o tego. - By� to najlepszy interes, jaki w �yciu zrobi�em.
� Osi�gn�� wi�c pan na tej transakcji zysk w wysoko�ci trzystu
dziesi�ciu tysi�cy dolar�w netto. Zgadza, si�?
� Bynajmniej. Trzysta dziesi�� tysi�cy dolar�w to jest m�j zysk
brutto. Pomi�dzy zyskiem brutto a zyskiem netto istnieje drobna
r�nica, panie Novac. Jestem przekonany, �e uczy� si� pan o tym
w szkole, nawet je�li nie potrafi� tego rozr�ni� w IRS.
Spokojnie, Sutter.
Spojrza� na mnie.
� Jaki by� w takim razie pa�ski zysk netto?
� �eby si� o tym dowiedzie�, od zysku brutto odejmuje si� koszt
generalnego remontu oraz inne koszty. W ten spos�b otrzymuje si�
warto��, kt�ra w �wiecie prywatnego biznesu nosi nazw� zysku netto.
� Jaka jest jej wysoko��, panie Sutter?
� Nie mam w tej chwili najmniejszego poj�cia.
� Podobnie jak my, poniewa� nie zawiadomi� nas pan. ani
o jednym wydanym na ten cel dolarze.
Touche! - panie Novac.
� Dlaczego mia�bym zawiadamia� was o jakichkolwiek wydat-
kach? - odpar�em zaczepnie. - W tym samym czasie kupi�em inny
dom w East Hampton za ponad czterysta tysi�cy dolar�w. W zwi�zku
z tym nie mo�e by� mowy o �adnym zysku. Chce pan, bym pokaza�
panu odpowiedni rozdzia� przepis�w podatkowych?
� Panie Sutter, zgodnie z prawem ma pan osiemna�cie miesi�cy
na dokonanie transferu zysku - to jest na nabycie nowego domu za
pieni�dze, kt�re uzyska� pan ze sprzeda�y poprzedniego. Tylko w takim
25
wypadku nie zostaje panu naliczony podatek dochodowy. Pan nato-
miast kupi� nowy dom przy Berry Lane w East Hampton po dwudziestu
trzech miesi�cach od sprzeda�y starego. Mamy w zwi�zku z tym do
czynienia z naruszeniem przepis�w podatkowych. Powinien obliczy�
pan sw�j doch�d i ui�ci� od niego nale�ny podatek. Zatai� pan przed
nami bardzo wysokie dochody, panie Sutter - doda�.
Facet mia� oczywi�cie racj� i tylko dlatego nie wyrzuci�em go
jeszcze na zbity pysk na korytarz. Ale je�li uwa�acie mnie za oszusta,
oto wyja�nienie:
� Zamierza�em - oznajmi�em panu Novacowi - zbudowa�
dom. Mo�e obi�o si� panu o uszy, �e zgodnie z prawem wolno
dokona� transferu zysku po dwudziestu czterech miesi�cach, o ile nie
kupuje si� ju� istniej�cego domu, lecz buduje nowy.
� Ale dom przy Berry Lane, kt�ry pan kupi� i wci�� posiada -
odpar� pan Novac - nie zosta� przez pana bynajmniej zbudowany.
Zgodnie z tym, co ustali�em podczas dochodzenia, ten dom sta� ju�
tam wcze�niej.
� Zgadza si�. Tak si� sk�ada, �e zawar�em wst�pn� umow� na
kupno gruntu i zamierza�em wznie�� na nim dom, niestety kontrahent
w ostatniej chwili si� wycofa�. Wszcz��em przeciwko niemu spraw�
w s�dzie, w ko�cu jednak za�atwili�my rzecz polubownie. Istniej�
po�wiadczaj�ce to zapisy s�dowe. Jak pan zatem widzi, panie Novac,
m�j zamiar budowy domu zosta� udaremniony. Czas mija�, a ja
zda�em sobie spraw�, �e nie zdo�am znale�� nowego terenu i rozpocz��
budowy dostatecznie szybko, aby pozosta� w zgodzie z idiotycznymi
przepisami podatkowymi, naruszaj�cymi nawiasem m�wi�c przy-
s�uguj�ce mi jako obywatelowi tego kraju prawo do podejmowania
decyzji ekonomicznych zgodnych z moimi potrzebami, a nie widzimisi�
w�adz. W zwi�zku z tym, panie Novac - ci�gn��em dalej - skoro
uniemo�liwiono mi budow�, kupi�em szybko gotowy dom, ten przy
Berry Lane, kt�ry jest ca�kiem �adny i do kt�rego zapraszam, je�li
zahaczy pan kiedy� o East Hampton. Wolno unika� podatk�w; nie
wolno si� od nich uchyla� - doda�em. - Ja unikn��em. Dzi�kuj�, �e
po�wi�ci� mi pan sw�j cenny czas. Lubi� wiedzie�, na co id� p�acone
przeze mnie podatki. - Podszed�em do drzwi i otworzy�em je
szeroko. - Przy�l� panu wszystkie odpowiednie dokumenty i zapisy
s�dowe, dotycz�ce niedosz�ej do skutku transakcji, tak �eby nie musia�
26
pan ich szuka� w East Hampton, Prosz�, niech pan zostawi swoj�
wizyt�wk� u mojej sekretarki.
Ale pan Novac nie kwapi� si� bynajmniej do wyj�cia.
- Panie Sutter - oznajmi� nie ruszaj�c* si� z miejsca - pan nie
spe�ni� wymogu kupna nowego domu w ci�gu osiemnastu miesi�cy.
W zwi�zku z tym naruszy� pan obowi�zuj�ce w tym czasie przepisy
podatkowe. Cokolwiek pan teraz powie albo uczyni, nie jest pan
w stanie zmieni� faktu zaistnienia przest�pstwa. Z�ama� pan prawo.
Musicie zda� sobie spraw�, w jaki spos�b rozumuj� ci faceci. Pan
Novac by� �wi�cie przekonany, �e w momencie kiedy naruszy�em
wiecznie si� zmieniaj�ce przepisy podatkowe, pope�ni�em nie tylko
straszliw� zbrodni�, ale zarazem ostatecznie przypiecz�towa�em sw�j
los. Przez te lata wszyscy anio�owie niebiescy p�akali nad moj�
zatwardzia�� dusz�. Przyznaj si�, m�wi� pan Novac, �a�uj za grzechy,
bo tylko w ten spos�b mo�esz uzyska� rozgrzeszenie. A potem spalimy
ci� na stosie. Nie, dzi�kuj�. Zamkn��em drzwi, �eby nie niepokoi�
Louise i skierowa�em si� z powrotem ku Novacowi, kt�ry tkwi� bez
ruchu, jakby ty�ek przyr�s� mu do krzes�a.
- Panie Novac - powiedzia�em cicho - w naszym wielkim
kraju obywatel jest niewinny, dop�ki nie udowodni mu si�, �e pope�ni�
przest�pstwo. - Podnios�em nieco g�os. - To podstawa naszego
systemu prawnego, fundament naszych obywatelskich wolno�ci. Tym-
czasem IRS wzywa ameryka�skich obywateli, aby sami dostarczyli mu
dowod�w swojej niewinno�ci. To b��d, panie Novac. B��d. - Teraz
rozdar�em si� na dobre. - Je�li dysponuje pan dowodami na to, �e po-
pe�ni�em przest�pstwo, ��dam, by mi je pan przedstawi�. Natychmiast!
Zachowa� lodowaty spok�j, nie daj�c si� sprowokowa� ani wci�gn��
w karczemn� awantur�, co m�g�bym potem przeciwko niemu wyko-
rzysta�.
� Panie Sutter - o�wiadczy� - czy si� to panu podoba, czy nie,
w sprawach o zaleg�o�ci podatkowe obowi�zek dostarczenia dowod�w
spoczywa na panu.
� W porz�dku - odpar�em zimno. - W takim razie niech pan
pos�ucha mnie uwa�nie. Zamierza�em zbudowa� dom i mog� to
udowodni� w s�dzie. Ponadto aktualne przepisy podatkowe przewiduj�
mo�liwo�� umorzenia podatku dochodowego nie tylko w przypadku
budowy, ale r�wnie� kupna nowego domu w ci�gu, dwudziestu czterech
27
miesi�cy od sprzeda�y starego. Jak pan zatem widzi, panie Novac, nic
nie jest wyryte na sta�e w kamieniu, a ju� w najmniejszym stopniu
przepisy podatkowe, kt�re gromada elf�w przepisuje co noc od nowa.
Zna pan wi�c moje stanowisko w tej sprawie. Nie mam do powiedzenia
nic wi�cej, ale je�li chce pan wype�ni� pozosta�� cz�� godziny, kt�r�
dla pana przeznaczy�em, mo�e pan tu posiedzie� i poczyta� sobie
Federalny Kodeks Podatkowy, podczas gdy ja b�d� pracowa�.
Pan Novac poj�� moje przes�anie i wsta�.
- Panie Sutter, na podstawie pana w�asnych s��w oraz w wyniku
dochodzenia, kt�re przeprowadzi�em, stwierdzam, �e zalega pan
z op�at� podatku dochodowego wraz z odsetkami i op�atami karny-
mi. - Wyj�� z kieszeni kartk�, przyjrza� si� jej i ci�gn�� dalej: - Je�li
nie jest pan w stanie okaza� �adnych rachunk�w i zrealizowanych
czek�w po�wiadczaj�cych fakt przeprowadzenia przez pana remontu
generalnego, nie opodatkowany doch�d, jaki osi�gn�� pan w roku,
w kt�rym sprzeda� pan dom, wyni�s� wed�ug moich oblicze� trzysta
dziesi�� tysi�cy dolar�w. Bior�c pod uwag� obowi�zuj�cy w�wczas
system podatkowy oraz odsetki i op�aty karne - kary za niedopa-
trzenie, kary za zw�ok� oraz grzywn� - jest pan winien Stanom
Zjednoczonym trzysta czterna�cie tysi�cy pi��set trzyna�cie dolar�w.
W tym momencie �a�owa�em, �e nie siedz�. Dyskretnie wzi��em
g��boki oddech. Na t� w�a�nie chwil� czeka� pan Novac - by� mo�e
przez d�ugie miesi�ce - i nie mog�em pozwoli� mu si� ni� napawa�.
- Po tym wszystkim wychodz� wi�c na zero - o�wiadczy�em.
Poda� mi kartk�, ale nie przyj��em jej, w zwi�zku z czym po�o�y�
j� na moim biurku.
� To, �e mia� pan zamiar legalnie unikn�� podatk�w, jest w tym
przypadku bez znaczenia - o�wiadczy�.
� B��d - odpar�em. - W sprawie cywilnej to, z jakim si�
nosi�em zamiarem, ma podstawowe znaczenie. Do jakiej szko�y pan
chodzi�? - Pan Novac tylko si� u�miechn��, co wyprowadzi�o mnie
z r�wnowagi. - Niech pan si� nie spodziewa - ci�gn��em dalej - �e
p�jd� na jak�kolwiek ugod�. Wychodz� z za�o�enia, �e nie zalegam ze
sp�at� �adnych podatk�w. A je�li spr�bujecie zaj�� jakie� moje aktywa,
uniemo�liwi� wam to i pozw� do s�du.
Ta gro�ba by�a, niestety, do tego stopnia niepowa�na, �e pan
Novac otwarcie wyszczerzy� z�by w u�miechu. IRS mo�e ci zabra�
28
prawie wszystko, co posiadasz, a ty, �eby cokolwiek z tego odzyska�,
mo�esz si� co najwy�ej z nimi procesowa�.
- Powiadomi� r�wnie� o wszystkim mojego kongresmana -
doda�em. *
Na panu Novacu nie wywar�o to �adnego wra�enia.
- Normalnie, panie Sutter - poinformowa� mnie - o ile zaakcep-
towa�by pan moje obliczenia, przyj��bym po prostu do wiadomo�ci
pa�skie wyja�nienie dotycz�ce pope�nionego b��du. Ale poniewa� jest pan
cz�owiekiem wykszta�conym, a przy tym adwokatem zajmuj�cym si�
sprawami podatkowymi, urz�d podatkowy wychodzi z za�o�enia, �e nie
mamy tu do czynienia z b��dem ani niedopatrzeniem, ale ze �wiadom�
pr�b� uchylenia si� od zap�acenia nale�nych podatk�w. Czyli oszustwem.
Musz� w zwi�zku z tym uprzedzi� pana, �e niezale�nie od wymierzenia
grzywny rozwa�a si� wszcz�cie przeciwko panu sprawy karnej.
Wyczuwa�em, �e do tego dojdzie, a kiedy glina oznajmia ci
o wszcz�ciu sprawy karnej, to niezale�nie od tego, ile masz forsy i ile
dyplom�w wisi na twojej �cianie, czujesz, jak serce trzepocze ci si�
w piersi. Tak si� sk�ada, �e znam paru ludzi, zamo�niejszych i bardziej
wp�ywowych ode mnie, kt�rzy przeszli na jaki� czas, jak to si� m�wi,
na pa�stwowy wikt. Znam dwie osoby, kt�re wr�ci�y stamt�d i nie s�
ju� tymi samymi lud�mi. Spojrza�em panu Novacowi prosto w oczy.
- Doro�li ludzie nie nosz� bawe�nianych garnitur�w - poinfor-
mowa�em go.
M�j rozm�wca po raz pierwszy okaza� troch� emocji; poczerwienia�,
cho� obawiam si�, �e wcale nie ze wstydu, jakim powinno go nape�nia�
jego n�dzne odzienie. By� teraz naprawd� w�ciek�y.
- Prosz� przygotowa� si� - powiedzia�, odzyskuj�c w�adz� nad
barw� swoich policzk�w - do pe�nej kontroli pa�skich zezna�
podatkowych poczynaj�c od roku 1979 a� do chwili obecnej, w��cznie
z tegorocznym, kt�rego jeszcze pan nie z�o�y�. Prosz� udost�pni� ca��
dokumentacj� i sprawozdania rewidentowi, kt�ry skontaktuje si�
z panem dzi� po po�udniu. Je�li nie przeka�e mu ich pan dobrowolnie,
zajmiemy je na drodze s�dowej.
Ca�� dokumentacj� na temat podatk�w trzymam w Locust Valley,
ale tym b�d� si� martwi� po po�udniu. Na razie mia�em okazj�
dowiedzie� si�, co czuje cz�owiek, kiedy zdejmuj� mu odciski palc�w.
Podszed�em do drzwi i otworzy�em je.
29
�
�aden obywatel wolnego �wiata nie nosi tak�e but�w ze
sztucznej sk�ry, panie Novac. Pan musi by� szpiegiem.
� Jestem wegetarianinem - wyja�ni� - i nie nosz� nic sk�rzanego.
� W takim razie, na lito�� bosk�, cz�owieku, za�� na nogi
p��cienne tenis�wki albo gumowe kalosze, ale nie plastik. Do widzenia.
Wyszed� bez s�owa, za to mnie, kiedy zamyka�em za nim drzwi,
przysz�o do g�owy w�a�ciwe okre�lenie.
- �mok! - zawo�a�em. Louise z wra�enia o ma�o nie wypad�a
sztuczna szcz�ka. Zatrzasn��em drzwi.
Mimo �e stara�em si� zachowa� kamienny, godny rzymskiego
patrycjusza spok�j, perspektywa wyrzucenia w b�oto trzystu tysi�cy,
a tak�e sp�dzenia jakiego� czasu w wi�zieniu federalnym troch� mn�
wstrz�sn�a. Nala�em sobie szklank� zimnej wody z karafki, podszed�em
do okna, otworzy�em je i wpu�ci�em do pokoju troch� �wie�ego
powietrza, kt�re wci�� mo�na znale��