16699
Szczegóły |
Tytuł |
16699 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
16699 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 16699 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
16699 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
PATRICIA ST. JOHN
SKARBY �NIEGU
Oficyna Wydawnicza �Vocatio" Warszawa 1994
Tytu� orygina�u: Treasures ofthe Sn�w
Przek�ad: Katarzyna Sperkows.
Redakcja: Anna Ko�at
Redakcja techniczna: Zesp� � Vocatio " ? ? ? <1>0
Korekta: Anna Palusi�ska
Originally published in English under the title:
Treasures ofthe Sn�w by Scripture Union, London, UK
Copyright � 1950,1980 by Partricia St. John'
Ali rights reserved
Copyright for the Polish edition
� 1994 by Oficyna Wydawnicza �Vocatio"
Ali rights to the Polish edition reserved
Wydanie drugie
Wszelkie prawa wydania polskiego zastrze�one. Ksi��ka, ani �adna jej cz��, nie
mo�e by� przedrukowywana, ani w jakikolwiek inny spos�b reprodukowana czy
powielana mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub
magnetycznie, ani odczytywana w �rodkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody
wydawcy. W sprawie zezwole� nale�y zwraca� si� do Oficyny Wydawniczej �Vocatio",
02-792 Warszawa 78, skr. poczt. 41
Copyright for the cover and inside photos � by fotemational Films
ISBN 83-85435-40-9
Od wydawcy polskiego
Patricia St. John urodzi�a si� 5 kwietnia 1919 roku w St-Leonard's-on-Sea w
Wielkiej Brytanii. Dom rodzinny pisarki by� miejscem niezwyk�ym i by� mo�e
w�a�nie dlatego wyros�a w nim tak niezwyk�a i wra�liwa osoba. Wychowywa�a si� w
bardzo licznej rodzinie, co sprzyja�o piel�gnowaniu tradycji i podtrzymywaniu
g��bokich, trwa�ych wi�zi mi�dzy poszczeg�lnymi pokoleniami. Wracaj�c my�lami do
lat dzieci�cych, cz�sto ze wzruszeniem wspomina�a pe�n� ciep�a i harmonii
atmosfer� domu, kt�r� potrafili stworzy� jej i rodze�stwu wspaniali, kochaj�cy
rodzice oraz dziadkowie. Codzienna lektura Biblii, d�ugie spacery po ��kach i
u�miechy na twarzach rodzic�w na zawsze pozosta�y jej w pami�ci.
Literackie sukcesy Patricii St. John rozpocz�y si�, gdy zacz�a pracowa� jako
prze�o�ona internatu w Malvern. W tym czasie przyst�pi�a bowiem do konkursu
literackiego og�oszonego przez Zwi�zek Biblijny � i wygra�a. Ksi��ka Tajemnica
Dzikiego Boru od pierwszego wydania w 1948 roku sta�a si� bestsellerem.
Po swym literackim debiucie autorka opu�ci�a Wielk� Brytani� i wyjecha�a do
Maroka, gdzie sp�dzi�a 27 lat jako misjonarka. B�d�c z wykszta�cenia
wykwalifikowan� piel�gniark�, pracowa�a opiekuj�c si� kobietami w wiejskiej
osadzie w g�rach, gdy� pomoc lekarska przys�ugiwa�a tam wy��cznie m�czyznom.
P�niej za�o�y�a w Maroku szko�� kszta�c�c� piel�gniarki z ca�ego kraju.
5
Zmar�a 16 sierpnia 1993 roku w wieku 74 lat.
Dwie pierwsze i jednocze�nie najbardziej znane ksi��ki Patricii St. John
Tajemnica Dzikiego Boru i Skarby �niegu by�y wznawiane ponad 20 razy, a ponadto
powsta�y na ich podstawie filmy d�ugometra�owe i telewizyjne.
Patricia St. John napisa�a 28 ksi��ek dla dzieci, wszystkie one ��cz�
interesuj�c� fabu�� z warto�ciami chrze�cija�skimi. Niekt�re powie�ci s�
odzwierciedleniem wielu lat pracy i bogatych prze�y� zwi�zanych z pobytem w
P�nocnej Afryce.
Pisarka otrzymywa�a mn�stwo list�w od m�odych czytelnik�w i zawsze odpowiada�a
na nie osobi�cie.
�Dzieci maj� swoje duchowe potrzeby i r�ne zwi�zane z nimi pytania, lecz cz�sto
nie potrafi� ich wypowiedzie� � wyzna�a kiedy�. � Wydaje mi si�, �e w moich
ksi��kach odnajduj� na nie odpowiedzi."
Opr�cz pozycji dla dzieci Patricia St. John opublikowa�a tak�e biografi� swojego
ojca, tak�e misjonarza, ksi��k� obyczajow� o Afryce oraz opowiadania dla
doros�ych.
W 1983 roku zosta�a prezesem towarzystwa dobroczynnego dla dzieci Global Care.
Oryginalnym wydawc� ksi��ki Skarby �niegu jest Zwi�zek Biblijny (Scripture Union)
w Wielkiej Brytanii. Praca wydawnicza stanowi jedn� z form jego dzia�alno�ci.
Zwi�zek Biblijny ��czy ruchy narodowe oraz Ko�cio�y r�nych wyzna� na ca�ym
�wiecie w celu wsp�pracy i wymiany do�wiadcze�. Za swoje podstawowe cele
Zwi�zek Biblijny uwa�a ewangelizacj� i upowszechnianie znajomo�ci Pisma �wi�tego
w�r�d dzieci, m�odzie�y i ca�ych rodzin.
Od Autorki
Kiedy by�am ma�� dziewczynk�, wraz z rodzin� wyjecha�am na kilka lat do
Szwajcarii. Mieszka�am tam w dok�adnie takiej samej chatce, w jakiej mogli
mieszka� Anette i Dani.
Zim� zje�d�a�am sankami do wiejskiej szko�y, a latem pomaga�am przy zbiorach
siana; tak jak oni w�drowa�am ze stadem na g�rskie pastwiska i spa�am w stogach.
W wigili� Bo�ego Narodzenia razem z innymi dzie�mi sz�am do kaplicy, by zobaczy�
drzewko ozdobione pomara�czami i nied�wiadkami z piernika. Podobnie jak Dani
mia�am bia�ego kotka o imieniu Kacper, a m�j ma�y braciszek cz�sto je�dzi�
w�zkiem, do kt�rego zaprz�ony by� wielki bernardyn.
To wszystko zdarzy�o si� ponad 20 lat temu i od tego czasu przyje�d�a�am do
Szwajcarii tylko jako turystka. Z pewno�ci� kraj ten bardzo si� zmieni�. Nie
s�dz�, by obecnie dziecko mog�o na d�u�szy czas opu�ci� szko�� i aby na wsi nie
by�o lekarza.
Pewne rzeczy jednak nie zmieni�y si� do dzi�. Wiem na pewno, �e w owej wsi nadal
jest ta sama szko�a i ta sama drewniana kaplica, krowy wci�� brz�cz� dzwonkami
skubi�c traw� na ��kach, a w maju, jak co roku, pola pokrywaj� si� dywanem
narcyz�w.
W ksi��ce nie nada�am wsi tej samej nazwy, gdy� historia Annette nie jest
opowie�ci� o mnie. Wymy�li�am na przyk�ad w ca�o�ci przygod� o wyprawie Luciena
do
7
miasta przez niebezpieczn� prze��cz. Stara�am si� przede wszystkim opisa� bardzo
wiernie �ycie na wsi w g�rach. Je�li kiedykolwiek odwiedzicie Szwajcari�,
wsi�d�cie do poci�gu odje�d�aj�cego z miasteczka Montreux, a dojedziecie do
male�kiej stacji otoczonej zielonymi wzg�rzami, na kt�rych gdzieniegdzie stoj�
ma�e drewniane chatki. Na pewno zobaczycie, wij�c� si� od tor�w kolejowych,
b��kitnozielon� rzeczk�, za kt�r� w oddali wznosz� si� wysokie szczyty. Je�eli
uda wam si� dostrzec bia�y budynek szkolny po�o�ony niedaleko stacji, mo�ecie
by� pewni, �e znajdujecie si� w miejscu, gdzie narodzi�a si� niniejsza opowie��.
Rozdzia� pierwszy
Zapad�a wigilijna noc. Blask ksi�yca rzuca� d�ugie smugi �wiat�a na o�nie�one
zbocze g�ry, po kt�rym wspina�y si� mozolnie trzy postacie. W�r�d nich
znajdowa�a si� kobieta ubrana w obszerny, ciemny p�aszcz oraz czarnow�osy,
sze�cioletni ch�opczyk. Trzymaj�c si� kurczowo matki, nie przestawa� m�wi� z
ustami pe�nymi jedzenia. Obok nich, z oczami zwr�conymi w kierunku gwiazd i z
ramionami skrzy�owanymi na piersiach, sz�a ma�a, siedmioletnia dziewczynka.
Dziecko przyciska�o r�czkami do serca z�otego nied�wiadka zrobionego z piernika
i lukru.
Ch�opczyk r�wnie� zosta� obdarowany s�odkim zwierz�tkiem, ale zd��y� je ju�
prawie zje��, zostawiaj�c jedynie tylne n�ki. Popatrzy� wi�c na dziewczynk�
zazdro�nie.
� M�j by� wi�kszy od twojego � o�wiadczy�. Jego towarzyszka nie zwr�ci�a uwagi
na zaczepk�.
� Nie zamieni� si� � odpowiedzia�a spokojnie, nie odwracaj�c nawet g�owy.
Nast�pnie oczami pe�nymi mi�o�ci spojrza�a na pi�knego misia spoczywaj�cego w
jej ramionach. Jak�e wspaniale wygl�da�, jak delikatnie pachnia� i jak jasno
b�yszcza� w �wietle gwiazd. Nigdy go nie zje, przenigdy. Wszystkie dzieci z
wioski zosta�y obdarowane nied�wiadkami z piernika, ale jej bez w�tpienia by�
najpi�kniejszy.
Tak, zatrzyma swojego misia na zawsze. Je�li kiedykolwiek spojrzy na niego,
stan� jej przed oczami �wi�ta Bo�ego Narodzenia: mro�ne b��kitne niebo, ciep�y
blask
9
bij�cy od kaplicy, drzewa udekorowane srebrnymi gwiazdami, kol�dy, ���bek i ta
pe�na s�odyczy, a zarazem smutku opowie�� wigilijna. Chcia�o jej si� p�aka� ze
wzruszenia, kiedy pomy�la�a o gospodzie, w kt�rej nie by�o miejsca dla Marii i
J�zefa. Tak bardzo chcia�aby otworzy� drzwi i zaprosi� ich do �rodka. Lucien
znudzi� si� cisz�.
� Prawie ju� zjad�em sw�j pierniczek � zakomunikowa� z naburmuszon� min�.
� Daj mi spr�bowa� twojego, Annette, nawet go jeszcze nie zacz�a�.
Ale Annette pokr�ci�a przecz�co g�ow� i jeszcze mocniej przytuli�a swojego
nied�wiadka.
� Wcale nie zamierzam go zje�� � powiedzia�a.
� Pragn� zatrzyma� go na zawsze.
Tymczasem w�drowcy zbli�yli si� do rozwidlenia dr�g. Ledwie widoczna �cie�ka
oznaczona �ladami sanek rozdziela�a si� w tym miejscu. Kilkaset metr�w dalej na
prawo mo�na by�o dostrzec grup� domk�w o�wietlonych blaskiem wydobywaj�cym si� z
okien i budynki gospodarskie. Annette by�a ju� prawie w domu.
Pani Morel zawaha�a si�.
� Czy na pewno nie b�dziesz si� ba�a i�� dalej sama, Annette? � zapyta�a pe�na
w�tpliwo�ci � a mo�e odprowadzimy ci� do drzwi?
� O, z tego miejsca spokojnie ju� dojd� do domu
� odpowiedzia�a Annette � i dzi�kuj� bardzo za odprowadzenie. Dobranoc pani,
dobranoc Lucien.
Dziewczynka zapragn�a znale�� si� jak najdalej od gadatliwego Luciena i szybko
zanurzy� si� w nocn� cisz�. Bo jak�e ma rozmy�la� i patrze� na gwiazdy, kiedy
r�wnocze�nie trzeba grzecznie odpowiada� pani Morel i Lu-cienowi.
Nigdy jeszcze nie by�a sama w nocy poza domem, a zdarzy�o si� to niejako
przypadkiem. Mia�a pojecha�
10
saniami z mam� i tat� do kaplicy, tak jak planowa�a to ca�a rodzina ju� od
tygodni. Ale tego ranka mama zachorowa�a, a tata wyruszy� w po�udnie poci�giem,
�eby sprowadzi� doktora z pobliskiego miasteczka. Lekarz przyby� w porze
podwieczorku, ale nie zd��y� wyleczy� mamy, tak aby mog�a si� uda� na
nabo�e�stwo, na co Annette bardzo liczy�a. Wielce rozczarowana, musia�a p�j�� z
pani� Morel i jej synkiem. Ale kiedy dziewczynka dotar�a do kaplicy, tak bardzo
oczarowa� j� nastr�j �wi�tecznego wieczoru, �e zapomnia�a o wszystkim.
Czas Wigilii trwa� niezm�cony; i teraz, kiedy Annette sta�a samotnie w otoczeniu
�niegu i gwiazd, poczu�a smutek, �e musi wej�� do domu i przerwa� t� urokliw�
chwil�. Gdy dotar�a do schod�w prowadz�cych na ganek, zawaha�a si� przez moment
i rozejrza�a woko�o. Z obory stoj�cej naprzeciwko dobiega�o sapanie i pomruki
zwierz�t. Nagle przysz�a dziewczynce do g�owy znakomita my�l. Zastanawia�a si�
chwil�, po czym pobieg�a do obory, kt�ra przywita�a j� ciep�ym zapachem zwierz�t,
mleka i s�omy. Krowy w�a�nie prze�uwa�y siano, kiedy Annette podesz�a do jednej
z nich, swojej ulubienicy Luise, i zarzuci�a jej r�ce na szyj�. Nie
przeszkodzi�o to zwierz�ciu w kontynuowaniu posi�ku. Z pewno�ci� dawniej krowy
tak samo �u�y siano, kiedy Maria siedzia�a w�r�d nich z nowo narodzonym
dzieci�tkiem w ramionach.
Annette spojrza�a na ���b i nagle oczami wyobra�ni zobaczy�a �wi�te dzieci�
le��ce na s�omie w otoczeniu bydl�tek okazuj�cych Mu cze�� i uwielbienie. Przez
dziur� w dachu dostrzeg�a b�yszcz�cy punkcik i w tym samym momencie przypomnia�a
sobie o gwie�dzie, kt�ra �wieci�a nad Betlejem i kierowa�a m�drc�w do miejsca,
gdzie narodzi� si� Jezus. Wyobra�a�a ich sobie przemierzaj�cych doliny na
objuczonych darami wielb��dach.
Z pewno�ci� w ka�dej chwili drzwi mog�yby otworzy� si� mi�kko, a pasterze
weszliby nie�mia�o, nios�c na ra-
11
mionach jagni�ta i ofiaruj�c dzieci�ciu okrycie z mi�kkiej we�ny- Dziewczynka
poczu�a przyp�yw wielkiego �alu nad bezdomnym male�stwem, przed kt�rym
zatrza�ni�to wszystkie drzwi.
� W naszym domu znalaz�oby si� tyle miejsca � wyszepta�a � ale chyba to w�a�nie
jest najmilsze z mo�li-wyCh schronie�. Siano bowiem pachnie wspaniale, a oddech
Luise tchnie ciep�em i bezpiecze�stwem. Mo�e Pan B�g wybra� rzeczywi�cie
najlepsz� ko�ysk� dla swojego Dzieci�tka.
Dziewczynka mog�aby tak siedzie�, marz�c ca�� noc, gdyby me �wiat�o latarni,
kt�re w�lizgn�o si� przez p�otwarte drzwi szopy i odg�os krok�w na �niegu.
Zaraz potem us�ysza�a pe�en niepokoju g�os wo�aj�cego j� ojca.
Annette zeskoczy�a ze ��obu, min�a Luise i wybieg�a na powitanie taty z
otwartymi ramionami.
�- Chcia�am �yczy� zwierz�tom weso�ych �wi�t � powiedzia�a ze �miechem. �
Szuka�e� mnie?
� Tak � powiedzia� ojciec, ale nie odwzajemni� jej u�miechu.
Jego twarz wyra�a�a smutek i powag�. W po�piechu, niemal wci�gn�� c�rk� po
schodach do domu.
� Powinna� by�a przyj�� natychmiast, wiedz�c, �e twoja matka jest tak ci�ko
chora. Pyta o ciebie bez przer-Wy od p� godziny.
Serce dziecka zadr�a�o od nag�ej trwogi. W jaki� spos�b czar tego wieczoru
sprawi�, �e zapomnia�a o wszystkim, podczas gdy jej ukochana mama le�a�a chora i
opuszczona przez swoj� c�rk�. Ca�y czas mia�a nadziej�, �e lekarz pom�g� mamie
wyzdrowie�. Dziewczynka, czuj�c Wyrzuty sumienia, wyrwa�a tacie swoj� r�k� i
pobieg�a po drewnianych schodach prosto do sypialni rodzic�w.
Ani doktor, ani akuszerka ze wsi nie zauwa�yli ma�ej, szczup�ej postaci
poruszaj�cej si� bezszelestnie jak cie�, kt�ra stan�a przy ��ku chorej. Ale
matka od razu
12
zauwa�y�a swoj� c�reczk� i natychmiast wyci�gn�a do niej ramiona. Annette bez
s�owa wtuli�a si� w nie i zacz�a cichutko p�aka�, bo blado�� twarzy mamy bardzo
j� przestraszy�a.
� Annette � wyszepta�a mama � nie p�acz, mam dla ciebie prezent.
Dziewczynka przesta�a szlocha�. Prezent? Ale� oczywi�cie, przecie� to by�a
Gwiazdka. Prawie o tym zapomnia�a. Mama zawsze dawa�a jej prezent, ale dopiero w
dniu Nowego Roku. C� to m�g� by� za podarek? Popatrzy�a woko�o z zaciekawieniem.
Mama zwr�ci�a si� do akuszerki.
� Podaj go jej � wyszepta�a. Kobieta ods�oni�a ko�derk�, wzi�a na r�ce ma�e
zawini�tko opatulone bia�ym szalem i poda�a je dziewczynce.
� To tw�j ma�y braciszek � wyja�ni�a. � Zejd�my na d� do kominka, tam b�dziesz
mog�a pobuja� jego ko�ysk�. Musimy pozwoli� twojej mamie zasn��. Poca�uj j� na
dobranoc.
� Tw�j ma�y braciszek � s�abn�cym g�osem powt�rzy�a niczym echo mama. � Jest
tw�j, Annette. Opiekuj si� nim i kochaj go, tak abym mog�a by� z ciebie dumna.
Daj� ci go.
Jej g�os cich� coraz bardziej, a� w ko�cu zamilk�a i zamkn�a oczy. Annette,
zbyt oszo�omiona, aby cokolwiek powiedzie�, pozwoli�a si� sprowadzi� na d�.
Usiad�a przy piecu na sto�eczku i zacz�a buja� ko�ysk�, w kt�rej spa� jej
gwiazdkowy prezent otulony ko�derk�.
Wpatruj�c si� w ma�ego braciszka, siedzia�a bez ruchu przez d�u�sz� chwil�.
�nieg zza okna rzuca� przedziwne �wiat�o na �ciany, a �ar bij�cy od pieca barwi�
sklepienie na r�owo. W domu panowa� niezwyk�y spok�j, a �wi�teczna gwiazda
ja�nia�a przez nieos�oni�te okna.
Podobnie musia�a �wieci� innemu dzieci�ciu niegdy� w stajence betlejemskiej. I
ona, Annette, tak jak Maria
13
czuwa�a nad nowo narodzonym male�stwem w t� niezwyk��, zaczarowan� noc.
Pe�na czci, dotkn�a palcami mi�ciutkiej, pokrytej puchem g��wki, ledwie
widocznej spod okrycia. W chwil� potem, zm�czona, opar�a g�ow� o ko�ysk� i
pozwoli�a pop�yn�� swoim my�lom ku gwiazdom, pasterzom, nowo narodzonym dzieciom,
m�drcom, zamkni�tym drzwiom gospody i piernikowym nied�wiadkom. Te wszystkie
obrazy zacz�y powoli migota� przed jej oczami, po czym dziewczynka zapad�a w
sen i cicho osun�a si� na pod�og�.
I tak, godzin� p�niej, znalaz� j� ojciec, le��c� spokojnie z jasn� g��wk�
opart� o ko�ysk� i �ni�c�, tak jak jej braciszek.
� Biedne, ma�e sierotki � powiedzia�, bior�c c�rk� na r�ce. � Jak�e je wychowam
bez matki?
W tym czasie mama Annette �wi�ci�a Bo�e Narodzenie w Niebie, w�r�d anio��w.
Rozdzia� drugi
I w taki oto spos�b Daniel Burnier, licz�cy trzy godziny, sta� si� niecodzienn�
w�asno�ci� siedmioletniej Annette Burnier.
Uczynna akuszerka zosta�a na kilka dni, by zajmowa� si� dzieckiem, a kiedy
odesz�a, ojciec postanowi� zatrudni� do opieki kobiet� z pobliskiej wsi. Mimo to
Dani, bo tak na niego wszyscy m�wili, nale�a� wy��cznie do swojej siostry i nikt
nie odwa�y� si� nazywa� go inaczej, jak dzieckiem Annette.
Dziewczynka, prze�ywszy ogromny szok i b�l z powodu �mierci matki, zebra�a ca��
swoj� mi�o��, kt�ra wype�nia�a jej smutne, samotne serduszko i przela�a j� na
ma�ego braciszka. Karmi�a go, a potem siadywa�a cichutko przy ko�ysce, gotowa w
razie, gdyby jej potrzebowa�. To r�wnie� ona bieg�a do Daniego w nocy, gdy
budzi� si� kwil�c, a w dzie� zanosi�a go na balkon, by s�o�ce ogrza�o go swoimi
promieniami. W takiej to atmosferze wype�nionej mi�o�ci� i s�o�cem ch�opiec
wzrasta� i �adne inne dziecko w ca�ej okolicy nie by�o zdrowsze i pi�kniejsze.
Nikomu te� nie sprawia� k�opot�w, gdy� tylko spa�, budzi� si�, jad�, baraszkowa�
chwil� i znowu zasypia�.
� Urodzi� si� pod szcz�liw� gwiazd� � mawia�a opiekunka, wpatruj�c si� w niego
uwa�nie.
� Urodzi� si� pod wigilijn� gwiazd� � poprawia�a j� pe�na powagi Annette. �
My�l�, �e on b�dzie zawsze dobry i szcz�liwy.
75
Ch�opiec r�s� bardzo szybko. Jeszcze s�o�ce nie zd��y�o roztopi� �niegu, a
krokusy zape�ni� pola, kiedy wszyscy musieli zacz�� my�le� o nowych dzieci�cych
ubrankach. A kiedy krowy zosta�y wys�ane w g�ry na pastwiska, u Daniego pojawi�
si� pierwszy z�bek. Jako �e Annette nie mia�a poj�cia o problemach wieku
niemowl�cego, nie spodziewa�a si� �adnych trudno�ci, a dziecko jakby zapomnia�o,
�e powinno niepokoi� wszystkich i zamiast p�aka�, szczebiota�o tylko lub ssa�o
ma�� pi�stk�.
W czasie kiedy bukowe li�cie zap�on�y niczym z�ociste lampki po�r�d ciemnych
sosen i �nieg pojawi� si� w g�rach, Dani sta� si� tak ruchliwy, �e ko�yska
przesta�a mu wystarcza�. Pragn�� poznawa� wszystko woko�o od pieca a� po schody
prowadz�ce na balkon, tak wi�c Annette prze�ywa�a pe�ne niepokoju tygodnie,
chroni�c go przed ka�dym niebezpiecze�stwem. W ko�cu, nie mog�c znie�� takiego
napi�cia, przywi�za�a Daniego za n�k� do kuchennego sto�u. To spowodowa�o, �e
dziecko skoncentrowa�o si� na najbli�szej przestrzeni, a �ycie zacz�o p�yn��
spokojniej.
Pewnego razu, kiedy Annette zbieg�a do pokoju kominkowego, po�o�ywszy wcze�niej
Daniego spa�, znalaz�a tam ojca siedz�cego przy piecu i chowaj�cego twarz w
d�oniach. Pan Burnier wygl�da� tego dnia na wyj�tkowo zm�czonego i jakby
postarza�ego. Dziewczynka wdrapa�a mu si� na kolana i przytuli�a sw�j mi�kki,
ciep�y policzek do jego twarzy.
� Co si� sta�o, tatusiu? � zapyta�a. � Czy bardzo si� dzi� zm�czy�e�? Mo�e
zaparzy� ci kawy?
Patrzy� na ni� dziwnie przez minut� czy dwie. Zdawa�a mu si� tak male�ka i
krucha jak jaka� z�otow�osa rusa�ka, a jednocze�nie niezwykle rozs�dna i
dojrza�a. W jaki� spos�b w ostatnim roku zacz�� si� dzieli� z ni� swoimi
problemami, a nawet s�ucha� jej rad. Teraz wi�c spojrza� c�rce w oczy i
postanowi� zrzuci� ci�ar z serca.
16
� B�dziemy musieli sprzeda� kilka kr�w, c�reczko � wyja�ni� ze smutkiem. �
Potrzebujemy pieni�dzy, bo inaczej nie b�dziemy mogli kupi� ci but�w.
Annette podnios�a g�ow� i spojrza�a na ojca z przera�eniem. Mieli przecie� tylko
dziesi�� kr�w i z ka�d� z nich dziewczynk� ��czy�a g��boka przyja��. Brakowa�oby
jej ka�dej z dziesi�ciu przyjaci�ek i dlatego czu�a, �e musi wymy�li� lepszy
spos�b na zdobycie pieni�dzy.
� Widzisz, dziecko � m�wi� dalej tata � inni gospodarze maj� �ony, kt�re zajmuj�
si� dzie�mi; ja za� musz� p�aci� obcej kobiecie za opiek� nad Danim i dlatego
wydatki s� tak du�e. Przecie� kto� musi opiekowa� si� naszym male�stwem, moja
ma�a kobietko.
Annette zdecydowanym ruchem przerzuci�a warkocze na plecy. Dok�adnie zdawa�a
sobie spraw�, co nale�y zrobi� w takiej sytuacji i jedyne, co musia�a teraz
uczyni�, to przekona� ojca.
� Tatusiu � zacz�a powoli i wyra�nie � nie potrzebujesz ju� d�u�ej zatrudnia�
pani Mottier; mam ju� osiem i p� roku, wi�c mog� sama opiekowa� si� Danim
r�wnie dobrze jak kto� inny. Nie musisz ju� nikomu p�aci� i b�dziemy mogli
zatrzyma� wszystkie nasze krowy. Pomy�l tato, jakie by�yby nieszcz�liwe, gdyby
musia�y nas opu�ci�! Jestem pewna, �e Pa�uerette bardzo by p�aka�a!
� Ale przecie� musisz chodzi� do szko�y � powiedzia� tata pe�en w�tpliwo�ci �
nie mog� zatrzyma� ci� w domu, a poza tym jest to niezgodne z prawem. Nauczyciel
b�dzie chcia� pozna� przyczyn� twojej nieobecno�ci, mo�e o tym donie��
burmistrzowi, a wtedy b�dziemy mieli powa�ne k�opoty.
� Najwa�niejsza jest przecie� opieka nad Danim � odpowiedzia�a Annette,
marszcz�c czo�o �je�li wyja�nisz to nauczycielowi, onn^newno wszystko zrozumie.
Jest przecie� naszym ^|�??5???]&?; spr�bujmy przynajmniej i zobaczymy, co &$
sl�f�e^Blgre uczy� si� codziennie rano
2 Skarby �niegu W i ^ " J
17
W kuchni, podczas gdy Dani b�dzie si� bawi� na pod�odze ? poza tym, to d�ugo nie
potrwa. Kiedy Dam b�dzie mia� pi�� lat, p�jdzie do przedszkola, ja za� wr�c� do
szko�y.
Przez ca�y czas ojciec wpatrywa� si� w ni� uwa�nie; mimo swojej m�odo�ci by�a
tak zr�czna jak dojrza�a kobieta zar�wno w opiece nad dzieckiem, jak i w pracach
domowych. Ale przecie� nie umia�a gotowa� ani reperowa� odzie�y, a ju� na pewno
nie powinna wykonywa� �adnej ci�kiej pracy. Poza tym musi si� chocia� troch�
uczy�. Siedzia� tak, nic nie m�wi�c i my�l�c przez ca�e pi�� minut, a� w ko�cu
przyszed� mu do g�owy pewien pomys�
� Zastanawiam si�, czy nie przyjecha�aby do nas babcia - powiedzia� nagle. -
Wprawdzie ma bardzo du�o lat, cierpi na reumatyzm i s�abo widzi, ale mog�aby
gotowa� i cerowa� ubrania, a wieczorami pomaga� ci w lekcjach. Poza tym nie
czu�aby� si� samotna, kiedy wyrusza�bym w g�ry. Jeste� jeszcze zbyt ma�a, �eby
pozostawia� ci� sam� na ca�y dzie�. Je�li napisz� nauczycielowi, �e babcia
pomo�e ci w nauce, mo�e zachowa wszystko w
tajemnicy. ,
Annette zesz�a z kolan ojca, by przynie�� z szafki kawa�ek papieru, pi�ro i
atrament.
� Napisz do nich teraz � powiedzia�a�kiedy p�jd� po chleb, wy�l� listy. W ten
spos�b szybko otrzymamy
odpowiedzi. .
Listy nadesz�y jeszcze tego samego tygodnia. Pierwszy zapowiada� przybycie babci,
kt�ra mia�a przyjecha� poci�giem. Annette wyruszy�a, by j� powita�. Ju� z daleka
wida� by�o elektryczny poci�g wij�cy si� dolin� mi�dzy polami pe�nymi siana.
Poniewa� poci�g by� op�niony, sta� na stacji tak kr�tko, �e babcia ledwo
zd��y�a wysi���.
Mimo to starsza pani wydawa�a si� meporuszona; opar�a si� na lasce i zapyta�a
kr�tko, w jaki spos�b maj� dotrze� na wzg�rze. Dziewczynka zapomnia�a o
reumatyzmie i zaproponowa�a w�dr�wk�, ale babcia tylko popatrzy�a na ni�
18
dziwnie. Ca�e szcz�cie, �e natkn�y si� na w�z przewo��cy sery z g�r na stacj�.
W�a�nie wraca� z powrotem, wi�c ch�tnie skorzysta�y z tego przypadkowego
transportu. Droga by�a bardzo kamienista, ko�a wozu drewniane, a na dodatek mu�
szed� niepewnie. Annette bawi�a si� doskonale. Du�o lepiej ni� babcia, kt�ra
jednak zacisn�a z�by i wcale si� nie skar�y�a; poczu�a jednak wielk� ulg�,
kiedy znalaz�a si� bezpiecznie na sofie obok ogniska, z poduszk� pod obola�ymi
plecami i fili�ank� herbaty w r�ku.
Dani wyjrza� zza sto�u i wgramoli� si� na krzese�ko, nast�pnie w�o�y� do buzi
trzy palce i roze�mia� si�, patrz�c na babci�, kt�ra za�o�y�a okulary, by lepiej
mu si� przyjrze�. Przez kilka chwil patrzy�y na siebie uwa�nie �jej os�abione,
stare oczy i jego � niebieskie jak niezapominajki, po czym ch�opczyk odrzuci�
g�ow� do ty�u i znowu wybuchn�� �miechem.
� To dziecko wkr�tce wyro�nie ze swojego krzese�ka � powiedzia�a babcia,
si�gaj�c po kawa�ek chleba, mas�o i d�em wi�niowy � trzeba nauczy� go raczkowa�.
Nie powiedzia�a ani s�owa wi�cej, zanim nie sko�czy�a pi� herbaty, nast�pnie
strzepn�a okruchy ze swojej czarnej sp�dnicy i wsta�a, ci�ko opieraj�c si� na
lasce.
�Tak wi�c�oznaj mi�a starsza pani�przyjecha�am. Zrobi� to wszystko, na co
starczy mi si�; czego nie b�d� mog�a wykona�, musisz zrobi� za mnie. Teraz,
Annette, zabierz dziecko i poka� mi kuchni�.
I od tego momentu babcia robi�a to wszystko, na co pozwoli�y jej ograniczone
si�y, a Annette wykonywa�a reszt� pracy. W rezultacie gospodarstwo zacz�o
dzia�a� sprawnie niczym zegar. Wszystko poza Danim, kt�ry kontynuowa� spacery
wok� sto�owej nogi, podskakuj�c razem ze swoim krzese�kiem, mimo zalece� babci
dotycz�cych nauki raczkowania. Dlatego po kilku dniach Annette zosta�a wys�ana
do wsi, aby kupi� kawa�ek grubego, czarnego filcu. Babcia obszy�a nim wszystkie
majtki Daniego. Wy-
19
gl�da� w nich dziwnie, ale spe�nia�y one znakomicie swoj� funkcj�, poza tym
prawie w og�le nie by�o ich wida� pod ubrankiem.
W odpowiedzi na drugi list pojawi� si� nauczyciel, kt�ry przyby� z doliny p�nym,
sobotnim popo�udniem. Ojciec Annette w�a�nie doi� krowy, kiedy przez okno w
oborze zobaczy� nadchodz�cego go�cia. Nie mia� najmniejszej ochoty spiera� si� z
nauczycielem, wybieg� wi�c tylnymi drzwiami i schowa� si� na stiychu pe�nym
siana. Annette, kt�ra w tym czasie wygl�da�a przez okno, zauwa�y�a nogi ojca
wspinaj�ce si� po drabinie oraz nauczyciela wychodz�cego zza rogu i w lot
zrozumia�a, czego tata od niej oczekuje.
Dziewczynka otworzy�a drzwi i zaprosi�a go�cia do �rodka, a nast�pnie
zaproponowa�a mu najlepsze krzes�o obite czerwonym pluszem. Nauczyciel i Annette
czuli do siebie sympati�, ale dzisiaj oboje byli onie�mieleni. Babcia, spl�t�szy
r�ce na piersiach, usiad�a wyprostowana niczym �o�nierz szykuj�cy si� do bitwy.
� Przyszed�em, �eby zobaczy� si� z twoim ojcem � zacz�� nauczyciel, kaszl�c
nerwowo � musimy przedyskutowa� jego list dotycz�cy twojej nieobecno�ci w szkole.
Musz� przyzna�, �e to postanowienie nie wydaje mi si� w�a�ciwe w stosunku do
dziewczynki w twoim wieku. Poza tym jest ono sprzeczne z prawem.
� Nikt si� o tym nie dowie, je�eli zachowa pan tajemnic� � kr�tko odpowiedzia�a
babcia. � Poza tym sama zajm� si� jej nauk�. Nie wydaje mi si� w�a�ciwe, �eby
Dani zosta� pozbawiony opieki siostry.
� Ale czy pani nie mog�aby zast�pi� Annette? � delikatnie zasugerowa� nauczyciel.
� Niestety nie � przerwa�a babcia � m�j wzrok jest tak s�aby, �e nie jestem w
stanie zobaczy�, gdzie dziecko idzie, za� reumatyzm sprawia, �e nie mog� go
nawet podnie��. Poza tym Dani jest szybki niczym poci�g eks-
20
presowy, a ja mam prawie osiemdziesi�t lat. Nawet pan nie wie, o czym m�wi.
Skarcony nauczyciel patrzy� na Daniego, kt�ry w�a�nie pr�bowa�, czy wi�ry ze
stosu drewna nadaj� si� do jedzenia. Ledwie by�o go wida� zza wysokich, czarnych
but�w babci.
Nauczyciel nie bardzo wiedzia�, co powiedzie�. Mo�e jego stary przyjaciel, pan
Burnier, by�by rozs�dniejszy. Zwr�ci� si� wi�c do Annette.
� Kiedy tw�j tata wr�ci do domu? � zapyta�.
� Naprawd� nie wiem. Wyszed� jaki� czas temu i nie wiadomo, kiedy wr�ci. Nie ma
sensu, �eby traci� pan czas � odpowiedzia�a Annette z pewno�ci� w g�osie, dobrze
wiedz�c, �e ojciec wr�ci z chwil�, kiedy kapelusz nauczyciela zniknie na
horyzoncie.
Go�� siedzia�, my�l�c intensywnie. By� on naprawd� dobrym cz�owiekiem i
troszczy� si� o los Annette. Z jednej strony zale�a�o mu na wykszta�ceniu swojej
uczennicy, z drugiej jednak strony nie chcia� donosi� na starego przyjaciela,
zw�aszcza �e dziewczynka by�a rzeczywi�cie potrzebna w domu. W ko�cu wpad� na
pomys�; nie uwa�a�, �e jest to dobre rozwi�zanie, ale lepsze takie ni� �adne.
� Pozostawi� spraw� jej w�asnemu biegowi � powiedzia� w ko�cu � ale pod jednym
warunkiem. Brzmi on nast�puj�co: w ka�d� sobot� rano, kiedy Annette b�dzie
schodzi� rano do wsi po chleb, odwiedzi mnie, a ja sprawdz� jej wiadomo�ci.
Je�eli stwierdz�, �e robi post�py, przestan� nalega�, ale je�li zauwa��, �e jej
nauka w domu to strata czasu, b�d� musia� wype�ni� sw�j obowi�zek i sprawi�, by
ucz�szcza�a do szko�y jak inne dzieci.
Usi�owa� m�wi� surowo, ale Annette, s�ysz�c jego s�owa, ca�a si� rozpromieni�a,
a Dani, wyczuwaj�c zwyci�stwo rodziny, zapia� jak kogut. Nauczyciel u�miechn��
si� lekko, patrz�c na dw�jk� jasnow�osych dzieci, po czym si� po�egna�. Gdy
tylko znikn�� za sosnowym lasem,
21
Annette pobieg�a do drzwi i zawo�a�a ojca, by razem cieszyli si� z pomy�lnego
rozwi�zania ca�ej sprawy.
Od tego dnia w ka�d� sobot� rano dziewczynka bieg�a do wysokiego bia�ego domu,
gdzie mieszka� nauczyciel, kt�ry wita� j� zawsze z rado�ci�. Zim� siadywali
zwykle przy piecu, pij�c gor�c� czekolad�, za� latem wychodzili na werand� i
delektowali si� �wie�ymi wi�niami oraz sokiem jab�kowym. Dopiero po takim
wst�pie lekcje mog�y
si� rozpocz��.
Zawsze zaczynali od arytmetyki; Annette nie by�a najlepsza z tego przedmiotu i
nigdy nie by�a pewna, czy jej odpowiedzi zadowol� nauczyciela. Dlatego po kilku
pytaniach przechodzili do historii i wtedy dziewczynka nie potrzebowa�a ju�
�adnej pomocy. Siada�a, obejmuj�c zgi�te kolana i opowiada�a z zaanga�owaniem o
tym, jak Wilhelm Tell wywalczy� wolno�� dla Szwajcarii i jak jego ma�y synek
odwa�nie czeka�, a� strza�a przeszyje jab�ko na jego g�owie. Mog�a te� d�ugo
m�wi� o odwa�nym wi�niu z zamku Chillon, kt�ry tak d�ugo przemierza� swoj� cel�,
a� jego stopy wy��obi�y �lady w kamieniu, a tak�e o dywizjach z Cantous. Lubi�a
r�wnie� opowiada� o pi�knej pasterce Luce zabranej do wielkiego zamku przez
lorda z Gruyere, kt�ra w kamiennym wi�zieniu usch�a z t�sknoty do alpejskich p�l
i las�w. Annette zawsze dr�a� g�os, kiedy wspomina�a losy pi�knej Luce, kt�re
tak�e bardzo wzrusza�y nauczyciela.
Rozwa�ali wsp�lnie histori� m�czennik�w z Waldens prze�ladowanych z powodu
religii, kt�rzy umierali z modlitw� na ustach. Cia�a ich by�y rzucane w przepa��,
ale wiara i mi�o�� panuj�ce w ich sercach przenios�y ich dusze do Boga. Annette
i jej przyjaciel patrzyli na siebie b�yszcz�cymi z przej�cia oczami, gdy� oboje
kochali odwag�, kt�rej mn�stwo przyk�ad�w mogli znale�� w Biblii. �wi�t� ksi�g�
dziewczynka zna�a ju� ca�kiem dobrze, gdy� co wiecz�r czyta�a j� babci.
22
W takich momentach nauczyciel zapomina�, �e powinien skarci� uczennic� za s�ab�
znajomo�� arytmetyki, i zamiast tego dawa� jej wci�� nowe ksi��ki do czytania.
Zape�nia� tak�e koszyk serduszkami z piernika i czekoladkami owini�tymi w
srebrny papier. Po lekcjach �egnali si� zawsze z �alem, a potem nauczyciel
jeszcze d�ugo sta� w drzwiach, do chwili, kiedy dziewczynka dochodzi�a do
sosnowego lasu, przed kt�rym zatrzymywa�a si�, by jeszcze raz pomacha� mu na
po�egnanie.
Wiele lat temu nauczyciel kocha� pewn� z�otow�os� dziewczyn� mieszkaj�c� wysoko
w g�rach, dla kt�rej kupi� ten pi�kny bia�y dom. Pewnego dnia wysz�a na spacer,
by narwa� troch� kwiat�w i ju� nigdy nie wr�ci�a, pogrzebana pod lawin�. Od tego
czasu mieszka� sam. Ale w marzeniach jego ukochana �y�a nadal, kobieta, z kt�r�
pragn�� mie� w�a�nie tak� ma�� c�reczk� o w�osach jasnych jak pszenica i oczach
niebieskich niby kwiaty goryczki. I w te sobotnie ranki jego marzenia w cz�ci
si� spe�nia�y.
Rozdzia� trzeci
Bo�e Narodzenie zn�w zago�ci�o na ziemi i tak od pocz�tku tej historii up�yn�o
pi�� lat. By� to wielki dzie�, gdy� Dani, wystarczaj�co ju� du�y, pierwszy raz
uda� si� z siostr� do kaplicy, by powita� Jezusa i zobaczy� choink�.
Teraz, po powrocie do domu, siedzia� w ��ku przykryty wielk� pierzyn�, spod
kt�rej wida� by�o tylko jego jasn� g�ow�, i zajada� zup� ziemniaczan�. Annette
usiad�a obok niego, trzymaj�c piernikowego nied�wiadka w d�oni.
� Przykro mi, Dani � powiedzia�a�ale nie mo�esz zatrzyma� go w ��ku na noc.
Zosta�yby z niego same okruchy. Popatrz! Po�o�� tw�j gwiazdkowy prezent tu, na
p�ce, a �wiat�o ksi�yca b�dzie go o�wietla�o, tak �e b�dziesz ca�y czas m�g�
go widzie�.
Dani otworzy� buzi�, �eby zaprotestowa�, ale szybko zmieni� zdanie i zaj�� si�
znowu jedzeniem. Wiedzia�, �e sprzeciwianie si� siostrze niczego nie zmieni, a
poza tym na �wiecie jest przecie� wiele innych rzeczy, kt�rymi mo�na si� cieszy�.
Dani ca�y czas czu� si� szcz�liwy; od momentu, kiedy otwiera� rano oczy do
chwili, gdy zamyka� je do snu. Dzisiaj czu� si� szczeg�lnie zadowolony, poniewa�
s�ysza� dzwony ko�cielne, m�g� obserwowa� �wi�teczne drzewko oraz biega� po
�niegu w �wietle gwiazd. Teraz jednak nadszed� czas na sen. Ch�opczyk wr�czy�
siostrze miseczk� i owin�� si� pierzyn�.
� Czy my�lisz �? zapyta� z ufno�ci� � �e �wi�ty Miko�aj przyjdzie, je�eli
postawi� moje kapcie na parapecie okna?
24
Annette zdziwi�y s�owa brata. W Szwajcarii �wi�ty Miko�aj by� bardzo ma�o znany
w por�wnaniu z innymi krajami. Dzieci dostawa�y na Gwiazdk� nied�wiadka z
piernika, a prezenty od rodzic�w w Nowy Rok. Poza tym w Wigili� sz�y zawsze do
kaplicy, gdzie odbywa�a si� wielka uroczysto��. Bardzo niewiele dzieci
otrzymywa�o tego dnia podarki.
� S�ysza�em � kontynuowa� Dani � �e on przyje�d�a saniami, kt�re ci�gn� renifery
i zostawia grzecznym dzieciom prezenty w kapciach. Czy ja jestem grzeczny,
Annette?
� Tak � odpowiedzia�a dziewczynka, ca�uj�c go na dobranoc �jeste� bardzo dobrym
dzieckiem, ale mimo to nie dostaniesz prezentu od �wi�tego Miko�aja. On
przychodzi tylko do bogatych dzieci.
� A czy ja nie jestem bogaty? � zapyta� Dani, kt�remu niczego w �yciu nie
brakowa�o.
� Nie � odpowiedzia�a Annette stanowczo � nie jeste�. Jeste�my biedni. Tata
musi ci�ko pracowa�, a babcia i ja wci�� cerujemy twoje stare ubranka, bo nie
sta� nas na kupno nowego.
Dani roze�mia� si�.
� Nie martwi mnie, �e jeste�my biedni � o�wiadczy� zdecydowanym g�osem. � A
teraz, Annette, opowiedz mi histori� o nowo narodzonym dzieci�tku, kr�wkach i
wielkiej �wiec�cej gwie�dzie.
Annette zacz�a opowiada� swemu braciszkowi opowie�� wigilijn�, a on zamiast
zasn��, s�ucha� uwa�nie z szeroko otwartymi oczami.
� Sam chcia�bym spa� w ��obie na sianie bardziej ni� w gospodzie � powiedzia�,
kiedy siostra sko�czy�a. � Wspaniale by�oby spa� z Pa�uerrette.
Annette pokr�ci�a przecz�co g�ow�.
� To nieprawda � odpowiedzia�a. � Zim� by�by� nieszcz�liwy i marzy�by� o
ciep�ym ��ku. To by�o okru-
25
tne powiedzie�, �e nie ma pokoju dla nowo narodzonego dzieci�tka.
Zegar z kuku�k� znajduj�cy si� na schodach wybi� dziewi�t�. Annette poderwa�a
si�.
� Musisz ju� teraz zasn��, Dani � powiedzia�a�ja id� przygotowa� tacie czekolad�.
Dziewczynka poca�owa�a brata, otuli�a go pierzyn�, zgasi�a �wiat�o, a nast�pnie
wysz�a z pokoju. Dani jednak nie m�g� zasn��, le�a� wpatruj�c si� w ciemno�� i
my�la� usilnie. Nie mo�na by�o powiedzie� o Danim, �e jest chciwy, nie m�g� po
prostu przesta� my�le� o �wi�tym Miko�aju odwiedzaj�cym jego dom, podczas gdy on
by�by nie przygotowany. Oczywi�cie, przybycie niezwyk�ego go�cia wydawa�o si�
ch�opcu ma�o prawdopodobne, gdy� by� on tylko ma�ym, biednym ch�opcem, ale z
drugiej strony wszystko mog�o si� wydarzy� w tak� niezwyk�� noc. A poza tym nic
z�ego si� nie stanie, je�eli przygotuje sw�j kape�, nawet je�li rano nie
znajdzie tam prezentu. Problem stanowi�o miej sce, gdzie nale�a�oby go umie�ci�.
Nie m�g� po�o�y� go na parapecie, gdy� otwarcie ci�kich okiennic by�o ponad
jego si�y. Niemo�liwe do realizacji by�o r�wnie� powieszenie kapcia na drzwiach
wej�ciowych, poniewa� ca�a rodzina przebywa�a teraz na dole przy kominku. Jedyne
odpowiednie miejsce znajdowa�o si� za tylnymi drzwiami, na skrawku �niegu mi�dzy
kuchni� a stodo��. Dani nie liczy� specjalnie na to, �e �wi�ty Miko�aj zauwa�y
jego kape�, ale pomy�la� sobie, �e zawsze warto spr�bowa�. Malec postanowi�
dzia�a�. Wygramoli� si� z ��ka i przeszed� ostro�nie na paluszkach z sypialni
na schody. Szed� boso, �eby nikt go nie us�ysza�, a w r�ku ni�s� ma�y kapciuszek
obszyty kr�liczym futerkiem. Tata upolowa� kr�lika, a Annette uszy�a z jego
futerka kapcie, wi�c Dani pomy�la�, �e mo�e zwr�c� one uwag� �wi�tego Miko�aja,
gdy� kapcie zrobione z kr�liczego futra s� czym� nietypowym. D�ugo m�czy� si�,
zanim otworzy� kuchenne drzwi.
26
Przez chwil� zaja�nia� przed jego oczami �nieg i gwiazdy, a potem mro�ne
powietrze uderzy�o w niego z tak� si��, �e na moment straci� oddech. Szybko
rzuci� kape� na �nieg i zatrzasn�� drzwi.
Ch�opiec wraca� do ��ka z lekkim sercem, opatuli� si� ko�dr� i schowa� nos w
poduszk�. Co prawda odmawia� ju� modlitw� z Annette, ale teraz zapragn�� doda�
jeszcze kilka s��w od siebie.
� Dobry Bo�e, prosz� � wyszepta� � zr�b co�, �eby �wi�ty Miko�aj przeje�d�a�
t�dy ze swoimi reniferami. Spraw tak�e, by zobaczy� m�j czerwony kape� i schowa�
do niego male�ki prezent, mimo �e jestem tylko ma�ym, biednym ch�opcem.
Potem Dani zamkn�� oczy i zacz�� �ni�, jak tysi�ce innych dzieci na ca�ym
�wiecie, o starszym panu w purpurowym kubraku przemierzaj�cym o�nie�one kraje
przy d�wi�ku dzwonk�w zawieszonych na uprz�y renifer�w.
Nast�pnego dnia obudzi� si� bardzo wcze�nie, gdy� dzieci zazwyczaj nie mog�
d�ugo spa� w wigilijn� noc i oczywi�cie jego pierwsza my�l dotyczy�a futrzanego
kapcia. My�l ta by�a tak podniecaj�ca, �e serce zacz�o mu bi� mocniej i od razu
wyjrza� zza pierzyny, �eby przekona� si�, czy Annette jeszcze nie wsta�a. Ale
dziewczynka spa�a mocno z d�ugimi, jasnymi w�osami rozrzuconymi na poduszce,
wi�c Dani pomy�la�, �e to �rodek nocy. Jednak�e w tym momencie us�ysza� ojca
stukaj�cego w kuchni naczyniami do mleka.
Ch�opiec doszed� do wniosku, �e nasta� ju� �wi�teczny poranek, wi�c musi wsta�
szybko, gdy� inaczej tata m�g�by otworzy� drzwi i znale�� prezent przed nim.
Dani mia� dziwne i zarazem silne przekonanie, �e w kapciu czeka na niego
gwiazdkowy podarek.
Wydosta� si� z pokoju cichutko, by nie zbudzi� siostry, po czym wymkn�� si� do
kuchni, gdzie natkn�� si� na tat�. Ojciec zauwa�y� go dopiero, gdy poczu� dwa
dziecinne
27
ramiona przytulaj�ce si� do jego nogi; by� to synek wpatruj�cy si� we�
roz�wietlonymi oczami.
__Czy �wi�ty Miko�aj ju� tu by�? � zapyta� Dani.
Tata, kt�ry k�ad� si� p�no i wstawa� wcze�nie, musia� s�ysze� dzwonki u sa� i
skrzypienie krok�w na �niegu.
__�wi�ty Miko�aj? � powt�rzy� ojciec zbity z tropu.
__My�l�, �e nie. Mieszkamy zbyt daleko i zbyt wysoko
w g�rach jak dla niego.
Ale Dani potrz�sn�� przecz�co g�ow�.
__Wcale nie � powiedzia� gorliwie. � Jego renifery
mog� dojecha� wsz�dzie, na pewno mocno spa�e� i dlatego niczego nie s�ysza�e�.
Otw�rz mi drzwi, tato, bo mo�e zostawi� dla mnie prezent.
Tata �a�owa�, �e nie wiedzia� o tym wszystkim wcze�niej, gdy� przygotowa�by
chocia� kawa�ek czekolady; nie chcia� bowiem patrze� na rozczarowanie ch�opca.
Musia� jednak�e otworzy� drzwi, �eby wystawi� naczynia na mleko, przekr�ci� wi�c
klucz w drzwiach, a Dani natychmiast zanurkowa� mi�dzy jego nogami jak zaj�c, by
sprawdzi�, czy jest dla niego niespodzianka.
Zaraz potem rozleg� si� okrzyk pe�en najg��bszej rado�ci i malec cofn�� si� do
kuchni, tul�c kape� do piersi.
Wydarzy� si� cud: �wi�ty Miko�aj rzeczywi�cie przyby� do jego domu i zostawi�
prezent. W ci�gu swego szcz�liwego, pi�cioletniego �ycia Dani nie dosta�
pi�kniejszego podarku.
Otulony kr�liczym futerkiem, w kapciu le�a� male�ki, bia�y kotek z niebieskimi
oczami i czarn� �atk� ko�o nosa. By� nies�ychanie chudy, prawie nie�ywy od zimna
i g�odu, i z pewno�ci� kr�licze futro uratowa�o mu �ycie. Ledwie zipa�, wi�c
tata zapomniawszy o swoich obowi�zkach ukl�kn��, chc�c przywr�ci� go do �ycia.
Na pocz�tku owin�� kotka mi�kk�, ciep�� flanel� i po�o�y� przy piecu; nast�pnie
podgrza� mleko w garnuszku i nakarmi� go �y�eczk�, gdy� zwierz�tko by�o zbyt
s�abe,
28
aby pi� samodzielnie. Z pocz�tku wszystko wylatywa�o mu z pyszczka, ale po
chwili kotek wysun�� r�owy j�zyczek, a w jego przy�mionych, niebieskich oczach
b�ysn�o zainteresowanie. Po pi�ciu minutach rozwin�� ogonek i przeci�gn�� si�.
W ko�cu, najad�szy si� do syta, zwin�� si� znowu w k��bek i pogr��y� w spokojnym
�nie. Przez ca�y czas trwania akcji ratunkowej Dani i tata nie wyrzekli ani
jednego s�owa, gdy� byli tak bardzo zaanga�owani. Ale teraz, kiedy ich praca
zosta�a uwie�czona sukcesem, usiedli nareszcie i spojrzeli sobie w oczy.
Policzki Daniego zaczerwieni�y si� niczym maki, a oczy �wieci�y jak gwiazdy.
� Wiedzia�em, �e �wi�ty Miko�aj przyjdzie � wyszepta� z przej�ciem � ale nie
spodziewa�em si� dosta� a� tak pi�knego prezentu; to najpi�kniejszy podarek w
moim �yciu. Jakie imi� powinienem mu nada�, tato?
� Zrobisz najlepiej, je�li nazwiesz go Kacper, tak mia� na imi� jeden z m�drc�w
� powiedzia� tata, patrz�c na syna z wielkim zainteresowaniem i szacunkiem, gdy�
ca�e zdarzenie rzeczywi�cie wydawa�o si� cudem.
Ojciec zostawi� �pi�cego kotka pod opiek� Daniego, a sam uda� si� do obory.
Siedz�c w przyt�umionym �wietle z g�ow� opart� o bok krowy, kt�r� w�a�nie doi�,
stara� si� znale�� wyt�umaczenie dla tych niezwyk�ych wydarze�.
Oczywi�cie kociak przyb��ka� si� sk�d�, ale cudem wydawa� si� fakt, �e znalaz�
kape� Daniego, kt�ry zreszt� uratowa� mu �ycie. Po chwili doszed� r�wnie� do
wniosku, i� Ojciec Niebieski nie chcia� po prostu rozczarowa� ma�ego,
osieroconego dziecka. To On z pewno�ci� kierowa� krokami zwierz�tka. Tata
przerwa� na chwil� dojenie i podzi�kowa� Bogu w imieniu swego ma�ego synka.
Wkr�tce w kuchni pojawi�a si� Annette, by przygotowa� �niadanie, ale zatrzyma�a
si� wp� kroku zdumiona widokiem Daniego w nocnej koszuli, wpatrzonego w bia�e
stworzonko. Chcia�a zada� jakie� pytanie, ale brat po�o�y� palec na ustach, gdy�
obawia� si�, �e rozmowa mo�e zbu-
29
dzi� ma�ego kotka. Nast�pnie na paluszkach podszed� do siostry, wdrapa� si� jej
na kolana i szeptem opowiedzia� na ucho ca�� t� niesamowit� histori�.
Annette nie trudzi�a si�, by zrozumie� wypadki tego ranka. Jako dwunastoletnia
dziewczynka nie wierzy�a ju� w �wi�tego Miko�aja, ale wierzy�a w anio�y, kt�re z
pewno�ci� przynios�y kotka prosto z Nieba. Dziewczynka usiad�a na pod�odze,
przytuli�a braciszka i po�o�y�a sobie kotka na kolanach. P� godziny p�niej
znalaz�a ich tak babcia, kt�ra zesz�a na d� na porann� kaw�, o przygotowaniu
kt�rej wnuczka ca�kiem zapomnia�a.
Rozdzia� czwarty
Lucien le�a� pod ciep�� pierzyn� i �a�owa� bardzo, �e nadszed� ju� czas, by
wstawa�. ��ko grza�o przyjemnie, a powietrze w pokoju by�o bardzo mro�ne.
Westchn�� cicho i schowa� si� g��biej pod okryciem.
� Lucien! � W g�osie matki s�ycha� by�o gniew, wi�c ch�opiec a� podskoczy� i
zacz�� w po�piechu wychodzi� z ��ka. Dotychczas udawa�, �e �pi i mama musia�a
a� trzy razy wo�a�, by wyci�gn�� go z pokoju. Wiedzia�, �e ma wci�� szans�, by
dotrze� punktualnie do szko�y, ale nie b�dzie mia� wystarczaj�co du�o czasu, by
wydoi� krowy. Wiadomo, �e mama b�dzie musia�a go wyr�czy�, a trzeba przyzna�, �e
ostatnio dojenie bardzo cz�sto go omija�o.
� Inni ch�opcy nie musz� doi� kr�w przed p�j�ciem do szko�y � wymamrota� pod
nosem Lucien, zapinaj�c koszul� na guziki. � Nie widz� powodu, dlaczego mia�bym
pracowa� ci�ej od innych tylko dlatego, �e nie mam ojca.
Zszed� na d�, a jego twarz by�a bardzo ponura. Usiad�, by w po�piechu zje��
sw�j kawa�ek chleba i wypi� kaw�. Kiedy zamierza� wyj��, natkn�� si� na matk�,
kt�ra w�a�nie wraca�a z obory.
� Lucien � powiedzia�a ostrym g�osem � czemu nie wstajesz, kiedy ci� wo�am? To
si� zdarza codziennie! Rano nie ma z ciebie �adnego po�ytku.Bierz przyk�ad z
siostry, kt�ra te� musi wcze�nie wstawa�, by zd��y� do pracy i nie robi �adnych
ceregieli. Wiem, �e inni ch�opcy maj� ojc�w
31
?
do pomocy, ale my jeste�my sami, mamy tylko trzy krowy i dzi�ki nim mamy za co
�y�. Jeste� taki du�y i silny, to wstyd, �e rano mi nie pomagasz! Lucien
zachmurzy� si�.
� Przecie� pracuj� wieczorami � wyj�cza� � i nigdy nie mam czasu na zabaw�.
Musz� chodzi� daleko na wzg�rza, by zbiera� drewno na opa�, musz� przygotowywa�
pasz� dla zwierz�t, a poza tym sprz�tam obor� w ka�d� sobot�.
Mama potrz�sn�a gniewnie g�ow�.
� Zazwyczaj robi� wi�kszo�� tych rzeczy, zanim ty wr�cisz ze szko�y �
odpowiedzia�a. � Wiem, �e inne dzieci maj� zim� wi�cej czasu ni� ty, aleja na to
nic nie poradz�. Sama robi�, co mog�, ale poranne dojenie nale�y do ciebie.
Jeste� ju� wystarczaj�co du�y, by temu podo�a�. Teraz pospiesz si�, bo inaczej
sp�nisz si� do szko�y.
Lucien szybko narzuci� kurtk� i mrukn�� co� na po�egnanie. Chwyci� sanki, po
czym zanurzy� si� w mro�n� ciemno��. Na �wiecie panowa�a przeogromna cisza,
kt�r� przeszywa� jedynie odg�os sanek ch�opca. Lucien ba� si� czasem tej ciszy,
ale dzi� nie mia� czasu o tym pomy�le�.
� To niesprawiedliwe! � powiedzia� do siebie. � Wszyscy s� przeciwko mnie i to
nie moja wina, �e nie odrabiam lekcji jak nale�y; po prostu musz� ci�ko
pracowa� w domu. Dzisiaj nauczyciel b�dzie stawia� stopnie z czytania i pewnie
znowu dostan� s�ab� ocen�, a ta zuchwa�a Annette Burnier najlepsz�. Za�o�� si�,
�e ona nie musi rano doi� kr�w...Och..!!
Chcia� si� zatrzyma�, ale by�o ju� za p�no; pr�buj�c wymanewrowa� na
rozwidleniu �cie�ek, nie mia� czasu sprawdzi�, co si� dzieje dooko�a. W tej
sekundzie uderzy� w sanki Annette tak mocno, �e dziewczynka wpad�a do rowu.
Wszystko to zdarzy�o si� z powodu jego nieuwagi. Ch�opiec pe�en poczucia winy
zeskoczy� ze swoich sanek
32
na pomoc, ale Annette by�a szybsza. Nigdy nie przepada�a za Lucienem, a w tym
momencie by�a naprawd� roztrz�siona. Stoj�c po pas w �niegu, odwr�ci�a si� do
niego z b�yszcz�cymi od gniewu oczami.
� Ty niezdarny o�le! � wykrzykn�a prawie p�acz�c.
� Nie mo�esz patrze�, jak jedziesz? Sp�jrz na m�j zeszyt
� ca�y podarty i mokry. Powiem nauczycielowi, �e to twoja wina!
Lucien, kt�ry nie umia� na d�ugo zachowa� spokoju, natychmiast straci� panowanie
nad sob�.
� I bardzo dobrze! � wrzasn��. � Chocia� nie zrobi�em tego celowo. Robisz tyle
krzyku o sw�j g�upi zeszyt, jakbym co najmniej chcia� ci� zabi�. Nie obchodz�
mnie te� twoje stopnie. Jad�!
Wskoczy� na sanki i pomkn�� w dal tak szybko, �e uda�o mu si� by� na czas w
szkole. Co prawda odczuwa� wyrzuty sumienia, ale nigdy nie odznacza� si� dobrymi
manierami, postanowi� wi�c nie rozmy�la� zbyt d�ugo o porannym zdarzeniu.
� Na pewno zaraz si� pojawi � wymamrota� � i nie s�dz�, bym m�g� j� udobrucha�.
Ale dobre i to, �e jestem punktualnie w szkole; w tym tygodniu ju� dwa razy si�
sp�ni�em.
W tym czasie Annette zd��y�a ju� wygramoli� si� ze �niegu i oczy�ci� zeszyty.
By�a tak zdenerwowana z powodu szoku, zimna, bol�cych kolan, a przede wszystkim
z�o�ci, �e prawie p�aka�a. Kiedy w ko�cu dotar�a sp�niona do szko�y, z
czerwonymi oczyma, sinym nosem, podrapanymi r�kami oraz mokrymi zeszytami,
przedstawia�a naprawd� smutny widok.
� Annette � powiedzia� zaniepokojony nauczyciel
� co ci si�, dziecko, przydarzy�o?
Przez kilka sekund dziewczynka walczy�a z sob�, ale widok Luciena siedz�cego
bezpiecznie w �awce pozbawi� j� skrupu��w.
3 Skarby �niegu
33
� To wszystko przez Luciena � powiedzia�a pe�na gniewu � zepchn�� mnie saniami
do rowu, a potem zostawi� sam�. Nie mog�am wydosta� si� ze �niegu. � Podnios�a
r�ce do oczu i znowu zacz�a p�aka�. By�a rzeczywi�cie nies�ychanie zdenerwowana
i bardzo z�a na ch�opca.
Ca�a klasa zamar�a z oburzenia, a biedny Lucien spu�ci� g�ow�. Nauczyciel
skarci� ch�opca za takie niegrzeczne zachowanie, a Annette u�miechn�a si�
nareszcie i poczu�a lepiej. P�niej, kiedy zosta�y postawione oceny z czytania,
a dziewczynka dosta�a jedn� z najlepszych ocen, dobre samopoczucie wr�ci�o jej
ca�kowicie. Lucien, takjak przypuszcza�, dosta� najgorszy stopie� i musia�
zosta� d�u�ej w szkole, by powt�rzy� materia�. Siedz�c samotnie w klasie, kiedy
pozosta�e dzieci by�y ju� wolne, czu� narastaj�cy gniew i z�o��.
Wreszcie m�g� p�j�� do domu. Ci�gn�c za sob� sanki, ch�opiec rozmy�la�. C� to
by� za okropny dzie�! Rano zbeszta�a go matka, potem Annette naskar�y�a na niego
w szkole, a na koniec nauczyciel skarci� go przy ca�ej klasie. Co gorsza, zn�w
dosta� z�� ocen�. Dlaczego nic mu si� nie udawa�o, czy naprawd� jest a� tak z�y?
Tej nocy niezwyk�e, niebieskie cienie opad�y na pola, by� to ten rodzaj
nieziemskiego b��kitu, kt�ry przyr�wna� mo�na do koloru mgie� rozpo�cieraj�cych
si� daleko w dolinach albo do pierza na piersi go��bia. Wysoko w g�rach, na
szczytach czerwieni�o si� jeszcze s�o�ce otoczone wst�g� ob�ok�w. Cisza i spok�j
sp�ywaj�ce z g�r zdawa�y si� wyci�ga� ramiona do Luciena, bo wiadomo, �e dzieci
i natura s� sobie bardzo bliskie i cz�sto jej cisza mo�e lepiej utuli�
zatroskane dziecko ni� jakiekolwiek s�owo. Wi�c kiedy ch�opiec wdrapa� si� na
wzg�rze, jego gniew pocz�� zmienia� si� w smutek z powodu samotno�ci i
niezrozumienia. Ch�opiec zacz�� nawet troch� p�aka�.
Znowu znalaz� si� w miejscu rozwidlenia �cie�ek i przypomnia�o mu si� poranne
zdarzenie. Nagle odkry�,
34
�e nie jest sam. Obok dr�ki w �niegu sta� weso�y, jasno-oki malec z r�owymi
policzkami i patrzy� na niego ze zdziwieniem. Jego w�osy stercza�y spod
we�nianej czapki niczym strzecha, a twarz promienia�a zdrowiem i zadowoleniem.
Tym ma�ym ch�opcem by� Dani lepi�cy ba�wana; w�a�nie zrobi� g�ow�, kt�r�
ozdabia� oczami. By� to najwspanialszy ba�wan, jakiego kiedykolwiek uda�o mu si�
ulepi�, wi�c ch�opiec mia� zamiar zawo�a� siostr�, by oceni�a jego dzie�o.
� Dlaczego p�aczesz? � zapyta� nietaktownie Dani.
� Wcale nie p�acz�! � krzykn�� Lucien ze z�o�ci�.
� W�a�nie, �e tak! � powt�rzy� malec. � I wiem dlaczego... to dlatego, �e
nauczyciel ci� ukara�. Annette wszystko mi opowiedzia�a.
Dani wcale nie chcia� by� okrutny, wr�cz przeciwnie, odznacza� si� mi�ym
usposobieniem, ale Lucien by� niedobry dla Annette, a to dla malca by�o rzecz�
niewybaczaln�. Niestety Lucienowi niewiele brakowa�o, by si� zdenerwowa�, tym
razem jego z�o�� wy�adowa�a si� na biednym ba�wanie. Pot�nym kopni�ciem zburzy�
wspania�e, �niegowe dzie�o, na co Dani podni�s� krzyk pe�en rozpaczy.
Annette, kt�ra w�a�nie wychodzi�a z obory, by�a �wiadkiem ca�ego zdarzenia.
Zbieg�a do Luciena po �cie�ce niczym m�oda tygrysica i nie namy�laj�c si� d�ugo,
uderzy�a go w twarz. Ch�opak ju� podni�s� r�k�, by jej odda�, ale powstrzyma� go
widok pana Burniera wychodz�cego z szopy.
� Skar�ypyta! Tch�rz! � krzykn�� Lucien � Przedszkolak p�acz�cy z byle powodu.
� Nieokrzesany zbir! � odkrzykn�a mu Annette. � To by�o okropne zostawi� mnie
tak w rowie albo zniszczy� dziecku ba�wana. Przecie� on ci nigdy nic z�ego nie
zrobi�. Bardzo si� ciesz�, �e zosta�e� uk