16537
Szczegóły |
Tytuł |
16537 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
16537 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 16537 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
16537 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
LITWA ZA WITOLDA
Opowiadanie Historyczne
przez
J. I. Kraszewskiego.
Wilno.
Drukiem J�zefa Zawadzkiego.
1850. Pozwolono drukowa� pod warunkiem z�o�enia po wydrukowaniu exemplarzy
prawem przepisanych w Komitecie Cenzury. Wilno, 1849 roku, 4 Maja, 23 Lipca, 29
Wrze�nia, 5 Listopada, 21 Grudnia, 30 Grudnia.
Cenzor, Professor b. Uniwersytetu Wile�skiego,
Radzca Kollegialny i Kawaler
Jan Waszkiewicz.
(Wyj�tek z Alhenacum na rok 1849, Tomu I-go, 2-go, 3-go, 4-go, 5-go, 6-go).
1386.
W�r�d weselnych, trwaj�cych jeszcze w Krakowie obrz�d�w; uczt, god�w i turniej�w;
rodzina W�adys�awa Jagie��y, jego rodzeni i stryjeczni podpisywali zrzeczenia si�, zar�czenia
podda�stwa i wierno�ci, kt�re w tym roku i nast�pnych kilkakro� powt�rzyli. Litwa
po��czona z Polsk�, dawa�a jej ho�downik�w nowych: Dymitra Korybuta X. Nowogrodu
Siewierskiego, kt�ry z bojarami swej ziemi wyrzeka� si�, wprz�d przyj�tego podda�stwa W.
X. Moskwy Dymitrowi! Skirgie��� X. Potockiego i Trockiego, Alexandra - Wigunta
Kiernowskiego, Wasyla Pi�skiego, W�odzimierza Kijowskiego, Szymona Lingweneja X.
M�cis�awskiego i Rz�dzc� W. Nowogrodu, Witolda X. na�wczas Podlaskiego i cz�ci Rusi
Wo�y�skiej, Teodora Lubartowicza Xi���cia W�odzimierskiego, Jerzego Dowgofa (?),
Jerzego i Andrzeja Micha�owicz�w, Teodora Dani�owicza 1386 X. Ostrogskiego z bratem
Micha�em, i wielu innych. Ci wszyscy, je�li nie zaraz, to p�niej nieco Polsce i jej Kr�lowi
wierno�� zaprzysi�gli bez oporu.
Kr�l Jagie��o, Kr�lowej Jadwidze i Panom Polskim dawa� zak�adnik�w na dotrzymanie
pakt�w i wszystkiego do czego si� zobowi�zywa�; ci, acz mogli by� przytrzymani w
Krakowie, gdy raczej dla formy tylko jak przez niedowierzanie jakie� wyznaczeni byli: �
otrzymali zaraz pozwolenie powr�tu do ziem swoich, z obowi�zkiem tylko przybycia na
ka�de zawo�anie. Zak�adnikami wyznaczeni i przyj�ci byli: XX. Skirgie��o, Witold, Micha�
Xi��e Zas�awski. Teodor Lubart W�odzimierski i syn Jerzego Jan X. Be�zki.
Gdy si� to dzieje w Krakowie, a Jagie��o oddali� si� z Polski dla obrony swych granic nie
mo�e; Krzy�acy nim wi�ksze si�y zebra� potrafili, wpadli tymczasem w Litw� z �o�nierzem
jaki by� na pogotowiu, korzystaj�c z nieobecno�ci Kr�la, Xi���t i kraju otworem stoj�cego: bo
Panowie Litewscy, zapewne z rozkazu Jagie��y, pozostali dla narady, przysposobienia ludu do
chrztu i wywr�tu ba�wan�w w Wo�kowysku. Mistrz Inflantski we dwa oddzia�y wpad� od
D�winy na Litw�, inny oddzia� z Rusin�w w Smole�sku i Po�ocku zaci�gnionych z�o�ony,
pod wodz� Andrzeja Wingolda, kt�ry �wie�o Po�ock sw�j i to czego nie mia� podda� by�
Zakonowi; � wpad� tak�e pustoszy� w granice Litewskie.
Na Rusi �atwiej ni� gdzieindziej by�o podburza� przeciwko Jagielle, i gotowa�
odst�pstwa; a przecie� nie uda�o si� i tam dokona� mi�dzy ludem i mo�nemi s�owem, tego
czego nie podobna by�o uczyni� or�em. Nikt si� nie kwapi� przej�� pod rz�dy Andrzeja.
Obl�ono i po d�ugim oporze wzi�to i spalono �ukoml�, do kt�rej szturm przypusz- cza� i
ognie podrzuca� musiano, po drabinach mury zdobywa� z wielk� strat� Niemc�w. Najezdnicy
posun�li si� polem a� ku Osztnianie, zamku wi�cej �adnego nie wzi�wszy. Wracaj�c po
splondrowaniu o�mnastu w�o�ci, zdobyli Dryss�, Druj�, a podobno i Po�ock. Wyprawa la
trwa�a trzy tygodnie, zagarniono w niej do 3, 000 ludu, wi�cej 2, 000 koni, i mn�stwo
bogatego �upu.
Mistrz Inflantski z Andrzejem, nie mog�c sami uczyni� tyle z�ego Litwie, ileby byli
�yczyli; nas�ali na ni� jeszcze srogiego okrutnika; cz�owieka co si� od Talar�w chyba
wyuczy� musia� sposobu prowadzenia wojny; niszcz�cego i zabijaj�cego z wyrachowaniem, z
roskosz�, z namys�em. Tym by� �wientos�aw Jnnowicz Smole�ski, kt�ren podm�wiony od
Andrzeja, po��czywszy si� z Kniaziem Janem Bazylewiczem i Hlebem Swienlos�awiczem a
bratem jego Jerzym Swientos�awiezem; � poci�gn�� odbiera� teraz od Litwy, zawojowane
przez ni� grody. Witebsk i Orsza zamkn�y przed nim bramy, a silna ich obrona, roz�ar�a do
tego stopnia okrutniku, �e plondruj�c litewskie posiad�o�ci, dopuszcza� si� nie mog�cych
opisa� srogo�ci nad ludem.
Kronikarze wzdrygaj� si�, chc�c je ohydzie przysz�o�ci poda�: pastwiono si� wymy�lnie
nad dzie�mi, kobietami, starcami bezsilnemi, dusz�c, wbijaj�c na pal, rozbijaj�c ko�ami,
targaj�c ko�mi, zapieraj�c do budowli w kt�rych palono po kilkaset os�b razem, podk�adaj�c
szyje pod wzniesione podwaliny domostw, kt�re spuszczano potem na nieszcz�liwe ofiary
zajad�o�ci Swienlos�awa. Zwr�ciwszy si� potem do Smole�ska dla przygotowania do
obl�enia M�cis�awia; otoczy� to miasto dnia 18 Kwietnia. Przez , dziesi�� dni upartego
szturmu, Korygie��o broni� si� w niem odwa�nie.
Dnia dziesi�tego o po�udniu pokaza�a si� odsiecz litew- ska, nades�ana �piesznie przez
uwiadomionego ju� o tych wypadkach Jagie���, kt�ry z Krakowa wyprawi� zaraz na Ru�
zagro�on� braci: Skirgie���, Korybuta, Lingweneja i Witolda, z posi�kami na pr�dce w Polsce
i Litwie sci�gnionemi.
Posi�ki te sz�y przez Ru� i Wo�y�, zk�d Korybutowe i Lingweneja oddzia�y powsta�y, w
do�� ju� znacznej liczbie �piesz�c pod M�cis�aw.
Witold osobnym dowodz�cy oddzia�em szuka� Krzy�ak�w, ale ci uszli. Obieg� naprz�d
�ukoml�, gdzie si� znajdowa� Xi��e Andrzej, pierwsza wojny przyczyna; wzi�� j�, za�og�
Andrzejowsk� wyci�� i rozp�dzi�, a �ukoml� swoim ludem osadzi�. Zt�d poszed� pod
M�cis�aw, ��cz�c si� z bra�mi ci�gn�cemi tak�e na �wiatos�awa. Andrzej wzi�ty w niewol�,
Bojarowie, co mu przychylnemi si� okazali, ukarani, a wi�zie� Kr�lowi odes�any na zamku
Ch�ci�skim trzy lala niewoli wysiedzia�; za por�k� dopiero oswobodzony.
Sz�o teraz o obron� M�cis�awia, ku kt�remu wszystkie si�y si� skupi�y. Smole�szczanie
nie wiedz�c zk�d tak znaczny ratunek przychodzi� w pomoc obl�onym; zmuszeni byli
niespodzianie pod murami samego miasta, nad Wereh� rzek�, stawi� czo�o odsieczy w obec
M�cis�awian pogl�daj�cych na bitw� z wierzcho�ka swych zaboroli.
Litwa rozbi�a ich: po silnym do�� oporze, przemo�eni, pobici, poton�li w rzece lub na
placu padli: reszta w niewol� lub rozsypk� posz�a. Sam Swienlos�aw ranny uszed� do
przyleg�ego lasu, gdzie go litewski �o�nierz w��czni� przeszy�. Jan Bazylewicz pad� tak�e:
Hleb i Jerzy �wiatos�awicze w niewol� wzi�ci.
Z pod M�cis�awia poci�gn�y wojska pod Smole�sk, za uciekaj�cemi niedobitkami
Swientos�awa, kt�re si� w nim zamkn�y. Dnia 20 Kwietnia wzi�ty okup z miasta, wydane
cia�a zabitych dla przystojnego pogrzebu. Jerzy �wiatos�awicz z�o�ywszy przysi�g� wierno�ci
otrzyma� Smole�sk, Hleb brat jego uprowadzony zosta� do Litwy. W Po �ocku, Witebsku,
Orszy. Smole�sku, M�cis�awiu, zamki osadzone na nowo. Ru�, ktora dzi�ki staraniom
Andrzeja burzy� si� poczyua�a, uspokojona.
Jagie��o zaj�ty rz�dami nowemi w Polsce, a zw�aszcza u�mierzeniem rozruch�w
Wielkopolskich, gdzie Domarad Starosta i Wincenty Wojewoda niepokoj�w sprawcami byli;
burzliwych poskramia�, �upie�c�w kara�, zabrane dobra ko�cielne powraca�. Niepodobna mu
by�o samemu obu krajami zarz�dza�, Litwa wymaga�a z ramienia jego zast�pcy. Wyznaczony
brat kr�lewski Skirgie��o.
Ten, niekt�rych Polak�w do rady i w pomoc na przypadek wojny dla utrzymania si� na
zamkach Wile�skich, dodanych mia� sobie. Opr�cz tego Bojarowie litewscy, kt�rych od
po��czenia z Polsk�, powoli do Rady przypuszcza� zacz�to, osadzeni przy nim w Wilnie.
Panuj�cy wszak�e nie mia� obowi�zku �adnego odwo�ywa� si� do nich w swoich
czynno�ciach; ani oni prawa mi�sza� do jego rozporz�dze�. Nadano Skirgielle, z w�adz�
najwy�sz� Namiestnika na Litwie, Xi�ztwo Trockie, Grodno, �wis�ocz, Bobrujsk, Rzeczyc�,
�ubiec, Probojsk, Luboszany, Ihume�, �ohojsk i Po�ock; z kt�rych uznawa� si�
ho�downikiem Kr�lestwa polskiego i W�adys�awa Jagie��y, przysi�g� wierno�ci z�o�y� i na
pismie poddanie si� swe i pos�usze�stwo zapewni�.
1387.
Zaledwie najpilniejsze sprawy w Polsce u�atwione zosta�y, Kr�l Jagie��o z Jadwig� i
wielk� liczb� duchowie�- stwa Polskiego i Pan�w polskich uda� si� do Litwy dla rozpocz�cia
wielkiego dzie�a chrztu i nawr�cenia pogan. Z oznajmieniem o tem wys�ane zosta�o do W.
Mistrza Krzy�ak�w peselstwo, na kt�rego czele sta� Konrad X. Ole�nicki, ��daj�cy pokoju
dla Litwy chrze�cia�skiej lub przynajmniej zawieszenia broni przez czas, jaki trwa� mia�o
czynne nawracanie pogan. Psie m�g� Zakon w ten spos�b ��danego odm�wi� rozejmu, co ze
spokoju w tym roku z jego strony wnosim; � ale do zawarcia pokoju sta�ego nie da� si�
sk�oni�, maj�c wa�ne powody do uwa�ania wymykaj�cej mu si� z r�k Litwy, za odebran�
w�asno��, przez Papie��w, Cesarza, i samych panuj�cych litewskich zdawna nadan�.
W licznym orszaku sk�adaj�cym si� z duchownych: Arcybiskupa Gnie�nie�skiego
Podzenty, Biskupa P�ockiego Dobrogosta z xi�mi, kap�anami i duchownemi, na pierwsze w
Wilnie i kraju probostwa osadzi� si� maj�cemi i do missij przeznaczonemi; z Xi���ty
Ziemowilem i Januszem Mazowieckiemi. Konradem X. Ole�nickim, Bartoszem z
Wiszemburga Wojewod� Pozna�skim. Krystynem z Koziog��w S�deckim, Miko�ajem
Ossoli�skim Wi�lickim Kaszlellanami, Zaklik� z Mi�dzyg�rza Kanclerzem, Miko�ajem
Moskorzowskim Podkancierzym, W�odkiem z Charbinowa Cze�nikiem, Spytkiem z Tarnowa
Podkomorzym, Tomkiem Podczaszym Krakowskim i. t. d. przyby� Jagie��o do Litwy.
W Popielec zwo�any zjazd przedniejszych Pan�w litewskich, na kt�rym oznajmione im
po��czenie z Polsk� i naradzano si� o sposobach nawr�cenia kraju. XX. Litewscy Witold i
Skirgie��o przewodniczyli w tych naradach. Natychmiast przyst�pi� Jagie��o do wywracania
ba�wan�w i wszelkich znak�w dawnej wiary w�r�d przera�onego w pocz�tku ludu:
poczynaj�c od Wilna i g��wnej �wi�tyni natychmiast zmienionej w katedralny ko�cio�
katolicki. Gaj �wi�-
ty z jego odwiecznemi drzewy, p�azy, gady, ba�wany i znamiona poga�stwa, z�amane,
rozproszone, rozbite i w g��b rzek szumi�cych wrzucone zosta�y. Na ich miejscu wznios�y si�
Krzy�e, zabrz�cza�y na wie�ach dzwony. Ogien wieczny zalany zosta�, zgaszony, kap�ani
strze��cy go rozproszeni. By�a to chwila stanowcza: lud w milczeniu oczekiwa� pomsty
swych bog�w struchla�y, przel�k�y: a niedoczekawszy si� jej, zw�tpi� o sile i pot�dze.
Mi�dzy nawracaj�cemi pogan by� pobo�ny Kap�an Hieronym z Pragi Kamedu�a, kt�ry,
jak pisze Stryjkowski, czynnie wywracaniem pos�g�w i wycinaniem gaj�w si� zajmowa�. Z
Grodna przez Witolda wys�any, chodzi� po kraju, niszcz�c poga�stwa �lady; gasi� ognie,
rozp�dza� kap�an�w, wywraca� o�tarze, i jak sam opowiada, �wi�ty niejedn�, w kt�rej czczono
s�o�ce, drug�, w kt�rej M�ot Skandynawski ub�stwiano, zniszczy�. Jego to przygod� opisuje
Kronikarz nasz; gdy z rozkazu Hieronyma cz�owiek jaki� w obec zgromadzonego ludu
�cinaj�c d�b ogromny, zaci�� si� w nog� i pad� wp� martwy na ziemi�. Lud si� zatrwo�y�
wnet z krzykiem i p�aczem wo�a� pocz�li i� go za swoj� krzywd� B�g zgwa�cony skara�; ale
Hieronym Kap�an rzek�: i� tu nie jest rana ku �mierci, ale ku chwale Bo�ej, aby przez to Pan
Jezus Chrystus by� uwielbiony. Potem kl�kn�wszy pocz�� nabo�nie Pana Boga prosi�, aby
Imi� swoje �wi�te jakim cudem mi�dzy onym poga�stwem obja�ni� i o�wieci� raczy�, a wiem
wyci�gn�wszy on� ranion� nog� przed wielkim zborem onego poga�stwa, prze�egna� ran�
znakiem Krzy�a �., Pana Boga w Tr�jcy �wi�tej jedynego wzywaj�c, a� wnet si� rana zgoi�a,
kt�ra by�a bardzo szkodliwa"� i t. d.
Wie�a stoj�ca przy �wi�tyni Perkuna w Wilnie, z kt�rej obwo�ywano zmiany xi�yca i
wr�by poga�skie, z bra- 1387 nia. w niej b�d�c�, obr�cona zosta�a na dzwonnic�; � o�tarz
Znicza zmieni� si� w o�tarz Boga wiecznego. � Opr�cz g��wnej bo�nicy, zniszczono w
Wilnie naprz�d wszystkie inne �wi�tynie, Antokolsk�, Ragutisa i t. p. Pierwsze ko�cio�y
za�o�one tu wskazuj� gdzie one sta�y.
Tu tak�e zaraz pocz�o chrzci� lud; � dla zach�cenia za�, aby szed� chrzest przyjmowa�
Kr�l nakupi� w Polsce bia�ego sukna, z kt�rego uszytemi sukmany przyoblekano
nawr�conych. T�umami le� zbiega� si� lud dla obmycia ze zmazy poga�skiej: Kap�ani
rozdzielaj�c go na gromadki, chrzcili wod� �wi�con� kropi�c i imiona nadaj�c im ca�emi
kupami. Sam Kr�l, Xi���ta. zw�aszcza za� Jagie��o pracowa� gorliwie nad nawracaniem, nie
tylko t�umacz�c ludowi nauki kap�an�w, ale sam je im w j�zyku litewskim daj�c aposto�owa�,
�agodnemi wyrazy n�ci�, darami i obietnicami przyci�gaj�c � "Wszak�e, pisze Kronikarz
Litwy Stryjkowski, z wielk� trudno�ci� Litwa ojczyste przodk�w ba�wochwalstwa
opuszcza�a, bo acz si� i drudzy chrzcili, jednak tajemne bo�kom swoim ofiary i mod�y
czynili."� Pomimo to �adnego zaci�tego oporu, niech�ci, �adnych nie postrzegamy przy
chrzcie gwa�t�w z jednej, wstr�tu z drugiej strony: lud idzie pos�uszny, ochotny, ale oboj�tny.
Po lasach i puszcz g��binach tylko zostaj� stare o�tarze i bogi litewskie. Podanie m�wi, �e
Jagie��o nie tylko nawraca� sam, lecz �piewy i modlitwy w j�zyku litewskim dla ludu swego
uk�ada�.
W samem Wilnie, na gruzach Zniczowego o�tarza, za�o�ony zosta� Katedralny ko�cio� S.
Stanis�awa, kt�rego g��wny przybytek, w miejscu w�a�nie gdzie Znicz gorza�, urz�dzono.
Ko�cio� ten duchowie�stwem osadzony i uposa�ony szczodrze przez Kr�la (cf. Wilno T, I.
passim). Najpierwszym za� Wile�skim Biskupem, jakby na pami�tk�, �e Franciszkanie
pierwsi wiar� tu chrze�cia�sk� ofiar� krwi w�asnej szczepi� pocz�li; mianowany Andrzej
Wasi��o, kap�an zakonu Franciszkan�w, b�d�cy dawniej prze�o�onym w Wilnie, p�niej
Spowiednik Kr�lowej W�gierskiej El�biety matki Jadwigi, Biskup Cerete�ski. Kr�lowa
Jadwiga obdarzy�a nowy ko�cio� bogatym sprz�tem, i apparatami potrzebnemi. Drugi
katolicki ko�cio� na g�rze Zamkowej, pod wezwaniem S. Marcina wzniesiony, ka�e si�
domy�la�, �e i tam by�a wprz�d �wi�tynia poga�ska. Ustanowione te� ko�cio�y parafja�ne: w
Mejszagole, Niemenczynie, Miednikach, Krewie, Bo�ciach, Hajnowie, Lidzie i t. d. W
Nowogr�dku, Wilnie, Lidzie i po wielu innych miejscach na wp� tajemnie dot�d istniej�ce
ko�cio�ki, teraz �mia�o wie�yczki swe ku niebu wyzwolone, podnios�y.
W Wilnie rozpocz�wszy dzie�o nawracania, Kr�l ze swoim orszakiem, pisze Stryjkowski,
pojecha� od ziemi do ziemi, od powiatu t�o powiatu, kaza� si� schodzi� ludowi prostemu na
chrzest S. do g��wnych miast, kt�re odwiedza�; rozdaj�c suknie, sam t��macz�c wiar� now�,
sam wyk�adaj�c g��wne jej prawdy, chrzci� poddanych swoich.
Jedyny op�r bierny stawi�y: �mud� dzika i do bog�w swych przywi�zana, Ilu� ju� po
cz�ci chrztem obmyta, kt�r� przecie� nanowo wedle Bulli Papie�a nawraca� polecono i
stara� si� o jej przy��czenie do ko�cio�a katolickiego (co i Jagie��owe postanowienia
po�wiadczaj�): wreszcie odleglejsze powiaty, w kt�rych nawracaj�cy Hieronym z Pragi,
doznawa� trudno�ci. Witold, kt�rego poddani zagrozili mu, �e si� z jego posiad�o�ci
gromadnie na inne ziemie ze swemi bogi przenios�, rozkaza� rachuj�c na przysz�o��, mniej
gwa�townie nadal nawraca�; owszem wedle s��w Hieronyma z Pragi, mia� powiedzie� �
"Wol� zeby Chrystusowi ni� mnie zabrak�o poddanych."� S�owa te przez Kap�ana zbyt
gorliwie mo�e i zbyt nagle nawracaj�cego, w niech�ci na rachunek Witolda wyrzeczone:
maluj� tylko, �e nie wsz�dzie r�wnie �atwo by�o Krzy� wbi� na Litwie. �mud� nawet
nietkni�t� zosta�a.
Kroniki Ruskie i sam przywilej Jagie��y dany na Biskupstwo Wile�skie, po�wiadczaj�, �e
nie tylko o chrzest pogan, ale i o nawr�cenie Rusi do jedno�ci, wielce Rzymowi chodzi�o.
Rusi oddzielonej od katolickiego Ko�cio�a nic uwa�ano nawet za chrze�cian, jak to liczne
przywileje potwierdzaj�, wymieniaj�c obok siebie Rusin�w i chrze�cian (Rutheni et
Christiani). Nie by�o to ca�kiem bez przyczyny. Biskup Kamarace�ski (Piotr d'Ailly)
�wiadczy czem na�wczas by�a wiara chrze�cia�ska w Rusi Litewskiej. Oddawna wp�yw Rusi
na Litw� i Litwy na Ru� podbit� by� widoczny. Wiara chrze�cia�ska obrz�dku Wschodniego
wchodzi�a do Litwy przez dwory Xi�en Rusinek, kt�re po�lubiali Xi���la Litewscy, przez
kupc�w z Rusi, i ci�g�e z ni� stosunki, co chwila czynniejsze. Gdy przysz�o chrzci� Litw� i
podleg�� jej Ru�, znalaz�o si� tu wielu ju� pozornie chrze�cian; ale ich wiara by�a osobliwsz�
tylko mi�szanin� poga�stwa z chrze�cia�stwem; poezwarnem po��czeniem nie daj�cych si�
pojedna� pierwiastk�w. Nie byli to ju� poganie, nie byli to chrze�cianie jeszcze; wszak�e
�acniej ich za ba�wochwalc�w wzi��� by�o mo�na. Xi�y ich �aden Biskup nie �wi�ci�,
dziedzicznemi byli syn po ojcu; zbiegli z Rusi mnichy �enili si� z ich c�rkami i odprawiali
nabo�e�stwo, na kt�re ledwie bli�si ucz�szczali: oddale�si nie chodzili wcale, oddaj�c cze��
starym ba�wanom. Zdaje si�, �e niekt�rzy Xi���ta litewscy w XIII. jeszcze wieku tycz�c si� z
Rusi� przez ma��e�stwa i przyjmuj�c jej wiar�, mi� zali dziwacznie dwie religje, chc�c
zar�wno po��czy� si� z ludem Rusi i nieoderwa� od swo- ich. Zachowanie powierzchownych
oznak chrze�cia�stwa zaspokaja�o ich i lud.
Jagie��o w pocz�tku wielu tych dawniej pochrzczonych Rusin�w, na nowo chrzci� kaza� i
nawraca�; p�niej zdaniem samego Hieronyma z Pragi, poprzestano ponawia� len obrz�dek,
usi�uj�c tylko wla� im ducha wiary, kt�rej nie pojmuj�c, wyznawcami ju� byli.
Je�li obraz chrze�cia�skiej �wczesnej Rusi i Litwy niby ochrzczonej, przez Biskupa
Kamarace�skiego wystawiony, jest prawdziwym, wcale si� dziwi� nie mo�na, �e j� nanowo
nawraca� usi�owano. Wszak�e oburza�o to duchowie�stwo Ruskie, i Kronika jedna
(Latopisiec Dani��. ) zapisa�a z niech�ci�, jakoby dw�ch Rusin�w, gwa�townie Jagie��o do
odst�pienia obrz�dku Wschodniego zmusi�. Lecz gwa�towno�ci takiej inne �r�d�a historyczne
wcale nie potwierdzaj�.
Go si� tycze stara� o zjednoczenie Rusi, te ani dziwnemi ze strony Rzymu, ani
bezprzyczynnemi ze strony Kr�la wydawa� si� nie powinny. Pa�stwa stoj� jedno�ci� wiary,
obyczaj�w, praw narodowo�ci ca�ej. Dla zbli�enia pierwiastk�w sobie obcych wiara naprz�d,
prawo potem jest wielkim �rodkiem. Gwa�t zadany srogim jest, niesprawiedliwym zawsze,
lecz s� okoliczno�ci, a nadewszystko czasy, kt�re win� jego zmniejszaj�. Gdy nawracaj�cy
sami g��boko wiar� sw� s� przej�ci, kt� nie przebaczy im, �e ku niej wszystkich sk�aniaj�?
Kto sam wiary niema, a nawraca w widokach czysto �wieckich tylko i doczesnych; �
pot�pienia godzien. �e W�adys�aw Jagie��o za pomoc� wiary po��czy� usi�owa� wielkim
nierozerwanym w�z�em pa�stwo ca�e i Polsk�, nic dziwnego, nic czegoby si� zapiera� mo�na.
To mia�y na celu prawa na�wczas wzgl�dem ma��e�stw wydane, w przywileju na Biskupstwo
Wi- le�skie zawarte (Actum Vilnae feria 6 post diem cinerum a. D. 1387). Przywilej ten
zas�uguje na ca�kowite przytoczenie (Wapowski wyd. Malinowskiego I. 75).
W Imi� Pa�skie sta� si�. Ku wiecznej rzeczy pami�tce.
Poniewa� w�wczas przezornie zabiegamy licznym szkodom z b��d�w i w�tpliwo�ci
wynikaj�cym, gdy sprawy naszego wieku pismem i wymienieniem �wiadk�w utrwalamy,
przeto my W�adys�aw z Bo�ej �aski Kr�l Polski, tudzie� ziemi Krakowskiej, Sandomierskiej,
Sieradzkiej, ��czyckiej, Kijowskiej i Litewski najwy�szy Xi��e, Pomorza i Rusi Pan i
dziedzic oznajmujemy brzmieniem niniejszego listu, wszem w obec komu nale�y,
tera�niejszym i potomnym do kt�rych wiadomo�ci to dojdzie, i� �ask� Ducha S. o�wieceni,
b��dy poga�skie opu�ciwszy, wiar� S. pobo�nie przyj�li�my i zdrojem chrztu zostali�my
odrodzeni; chc�c w Krajach naszych litewskich i ruskich t� wiar� Katolick� pomno�y�, za
zgod� i zezwoleniem braci naszych najmilszych, Xi���t i wszystkiej �lachty ziemi litewskiej,
postanowili�my, nakazali�my, a nawet �lubowali�my, zar�czyli�my i przez dotkni�cie
�wi�tych tajemnic przysi�gli�my, wszystkich rodowitych Litwin�w p�ci obojej, wszelkiego
stanu, powo�ania lub stopnia w pa�stwach naszych litewskich i ruskich zamieszka�ych, do
wiary Katolickiej i pos�usze�stwa S. Rzymskiemu Ko�cio�owi sk�oni�, poci�gn��, przyzwa�,
a nawet zniewoli�, do jakiegokolwiekby wyznania nale�eli. Aby za� w �aden spos�b,
nowonawr�ceni do wiary Katolickiej Litwini, od pos�usze�stwa i obrz�dku Ko�cio�a
rzymskiego odci�gani nie byli, pragn�c wszystkie bez wyj�tku przeszkody, tamuj�ce wzrost
wiary Katolickiej uprz�tn��, surowo zakazujemy: aby nikt z Litwin�w obojej p�ci z Rusinami
podobnie� p�ci obojej, zwi�z- k�w ma��e�skich nie zawiera�, je�liby wprz�dy nie przyj��
rzeczywistego pos�usze�stwa Rzymskiemu Ko�cio�owi. Wszak�e gdyby mimo len nasz zakaz
zdarzy�o si�, �e kt�rykolwiek lub kt�rakolwiek z wyznawc�w obrz�dku ruskiego, wst�piliby
w stan ma��e�ski, w takim razie roz��czonemi by� nie maj�, lecz b�d� m��, b�d� �ona tego
wyznania, i�� powinni w wierze za Katolikiem lub Katoliczk�, wyznaj�cemi pos�usze�stwo
Ko�cio�owi Rzymskiemu i wiernie trwa� przy nim, do czego nawet karami cielesnemi
zniewalani by� mog�. Je�eli bowiem w pierwotnych czasach z dopuszczenia Bo�ego, �li mieli
mo�no�� dobrych ku z�emu przymusza�, tem bardziej teraz z wyrok�w Boskich, dobrzy mog�
i powinni z�ych do dobrego sk�ania� i wzywa�. A nadto, poniewa� w rzeczonych pa�stwach
litewskich i ruskich, ko�cio�y na cze�� i chwa�� wszechmog�cego Boga, a osobliwie ko�ci�
Katedralny w Wilnie, a tam�e i po innych miejscach ko�cio�y parafjalne i klasztorne, w
nadziei wiekuistej nagrody, posiad�o�ciami, dobrami, wsiami i daninami, dziesi�cinami i
innemi dochodami uposa�yli�my, jak to szerzej przywileje nasze obejmuj�, i lubo pomienione
ko�cio�y z ich nadaniami przez nasze przywileje uwolnili�my (od wszelkich ci�ar�w) moc�
po�o�onego w nich warunku: �e ani sobie, ani nast�pc�m naszym �adnego prawa ani w�adzy
nad niemi nie zostawujemy, chc�c jednak, aby i Biskup, jaki znajdowa� si� b�dzie, i jego
Kapitu�a, tudzie� inni kap�ani parafjalni i zakonni swobodniej s�u�b� Bo�� zajmowa� si� i na
ponino�enie wiary �wi�tej, za uchyleniem wszelkich przeszk�d i zatrudnie� pracowa� mogli,
niniejszym naszym listem znowu jak najwyra�niej, wszystkie posiad�o�ci, dobra, wsi z ich
mieszka�cami, niemniej wszystko co�my na chwa�� Bo�� tym�e ko�cio�om, tak
Katedralnemu Wile�skiemu, jako te� wszystkim parafjalnym i klasztornym nadali i zapisali,
teraz i na przysz�o�� uwalniamy, wytyczamy, za wolne i wy��czone od wszelkich naszych i
nast�pc�w naszych wielkich Xi���t Litewskich, pos�ug, woz�w, przewoz�w, podw�d, str�y,
dr�g, wypraw, stacij, podatk�w zwykle serebczyna zwanych *), budowania zamk�w, most�w,
przys�du naszych urz�dnik�w, kar i win s�ug s�dowych dzieckiemi zwanych, od danin owsa,
�yta i siana czyli dziak�a **), zgo�a od wszelkich innych ucisk�w i obowi�zk�w,
jakiemikolwiek mianami oznaczonych: lecz sam Biskup w posiad�o�ciach swojego ko�cio�a i
dalsi kap�ani w swoich, zupe�n� i wy��czn� w�adz� mie� maj�, wszelk� za� inn� zwierzchno��
mianowicie �wieck� ca�kowicie usuwamy. Dla wi�kszej za� wiary, mocy i wiecznej trwa�o�ci
lego wszystkiego co�my wy�ej wymienili, rozkazali�my niniejszy list sporz�dzi�,
stwierdziwszy go przywieszeniem naszej piecz�ci. Dzia�o si� w Wilnie w Pi�tek po dniu
popielcowym (22 Lutego) 1387 r. w obecno�ci O�wieconych Xi���t litewskich: Skirgie��y
Trockiego, W�odzimierza Kijowskiego, Korybuta Nowogr�dzkiego, Witolda grodzie�skiego,
Konrada Ole�nickiego, Jana i Ziemowita Mazowieckich Xi���t. tudzie� zacnych m��w
Bartosza z Wissemburga Wdy Pozna�sk., Krystyna z Kozieg��w S�deckiego, Miko�aja z
Ossolina Wi�lickiego, Kasztellan�w: W�odka Cze�nika, Spytka Podkomorzego i Tomka
Podczaszego Krakowskich, niemniej Micha�a inaczej Myngala Gedigowoda (Gedygolda?)
Starosty Oszmia�skiego, tudzie� wielu innych, z wiernych nam wiary godnych. Dan przez
r�ce Wielebnego X. Zakliki Pro-
-------------------------------
*) Serebczyna czy nazwana od srebra, czy raczej od litewskiego sebrgnaj przez po�ow�
(danina po�owiczna) � pozostaje rozwi�za�.
**) To potwierdza dawniejszy nasz wywod z litewskiego (takie. boszcza
Sandomierskiego, Kanclerza i Klemensa Pod kanclerzego dworu naszego. (Orygina� i Kopje
w Kapitule Wile�sk.)
W tym�e roku pierwszy przywilej ziemski nadany Litwie, pierwsze prawo okre�laj�ce byt
spo�eczny na przysz�o�� w pewnych granicach. Ono jest podstaw� wszystkich p�niejszych
nada�, kt�re za jego rozszerzenie uwa�a� mo�na. W niem nasienie a� do ostatniej Unji
powi�kszanych i szczeg�owie p�niej wymienionych swob�d znajdujemy; � pierwszy
zar�d prawa politycznego, a raczej emancypacji jednej spo�ecze�stwa klassy � �lachty.
Przywilej ten dany na zje�dzie Wile�skim dnia 20 Lutego 1387 roku, obejmowa� nast�puj�ce
nowe ca�kiem nadania swob�d. (Statut lit. Dzia�y�sk.)
Kr�l sk�oniony powolno�ci� okazan� i dobr� wol� ku przyj�ciu chrztu przez Litw�, nadaje
wszystkim Rycerzom (armigeris sive Bojaris) na wieczne czasy s�u�y� maj�ce, nast�puj�ce
prawa:
Wszelki Rycerz czyli Bojarzyn, przyjmuj�cy wiar� katolick� i jego nast�pcy z prawego
�o�a; � grody, powiaty, wsie i domy i wszystko co po ojcach posiadali drog� spadku, prawo
mieli trzymania, posiadania, sprzedawania, oddawania, zamieniania, darowania i na wszelki
jaki zechc� obracania u�ytek; � s�owem rozporz�dzali nadal tak, jak �lachta polska, z kt�r�
ich zupe�nie por�wnano.
To dowodzi, �e w Litwie prawem nast�pstwa nie zawsze maj�tno�ci na dzieci spada�y, a
panuj�cy uwa�a� si� za dziedzica ziem i mienia, kt�rem rozporz�dza�, jak chcia�, po �mierci
Bajoras�w.
Powt�re � postanowiono w grodach i powiatach po jednym S�dzim, kt�ryby s�ucha�
za�ale�, s�dzi� zatargi i winy s�dowe pobiera�, wedle obyczaju i prawa innym s�- dziom ziem
i powiat�w w Polsce s�u��cego; � i po jednym (Justitiarius) Staro�cie, coby wykonywa�
wyroki i spe�nienia ich pilnowa�.
Z lego, jakiby by� dawny w Litwie porz�dek, domy�la� si� trudno; lecz ze wszystkiego
wida�, �e jak Kunigasowie udzielni sprawy swych Bajor�w, tak oni sprawy ludu rozstrzygali
arbitralnie. Panuj�cy s�dzi� zatargi mi�dzy udzielnemi podleg�emi sobie Xi���ty.
Dajemy te� i darowujemy, ci�gnie dalej przywilej � tym�e Rycerzom, pe�n� i ca�kowit�
w�adz�, aby c�rki swe, wnuczki i wszelkiego stopnia niewiasty pokrewne sobie, swobodnie za
m�� wydawali: tako� i wdowy; � wedle obrz�dku katolickiego.
Tu ju� przegl�da widocznie dawny porz�dek pogan, gdzie Panu najwy�szemu,
Hospodarowi, s�u�y�o prawo wy��czne rozporz�dzania nie tylko wszelkiem mieniem, lecz i
c�rkami, wnuczkami, wdowami Bajor�w, kt�re bez zezwolenia pana za m�� i�� nie mog�y.
To� samo prawo ni�ej znajdujemy s�u��ce Bajorom wzgl�dem wie�niak�w i ludzi
niewolnych. �" Gdyby za�, m�wi dalej, c�rka, wnuczka lub krewna jednego z tych rycerzy,
po zgonie rn�a pozosta�a wdow�; t� zachowujemy w maj�tno�ci m�owskiej, dop�kiby
wdow� by�a. "� Punkt ten zar�wno przeciwny zwyczaj i prawo dawniejsze wskazuje." Je�li
za� w powt�rne wejdzie zwi�zki, od m�a, kt�rego sobie wy bierze, nadan� by� ma
(uposa�on�), a maj�tno�� po pierwszym m�u, dzieci�m, je�liby by�y. lub blizkim rn�a
pierwszego ma pozostawi�, jako to w innych krajach naszych (Polsce) jest we zwyczaju. "
Nast�puje przyrzeczenie, �e nowej �lachty do prac i obowi�zk�w wszelkich wzgl�dem
panuj�cego zmusza� nie b�dzie panuj�cy; wyjmuj�c tylko od tego potrzeb� budowy nowych
zamk�w, do kl�rej ca�a Litwa powo�an� by� mo�e. Na�wczas ka�dy, do pracy przy budowie
lub umocnieniu starego grodu wezwany, s�u�y� obowi�zanym b�dzie.
Na wypraw� gdy przyjdzie potrzeba, wedle starodawnego obyczaju, s�u�y� powinni o
koszcie w�asnym i nak�adach."Ilekro� za� nieprzyjaci� i wrog�w naszych z ziemi naszej
Litewskiej uciekaj�cych gna� b�dzie potrzeba; do lego scigania ich, kt�re zowi� Pogonia, nie
tylko Rycerze, ale wszelkiego stanu i powo�ania m�owie stawi� si� powinni, jak skoro or�
d�wign�� mog�."
Wszelki, kt�ryby przyj�wszy wiar� �wi�t� Katolick� od niej odst�pi� lub nawr�cie si� nie
chcia�, praw tych u�ywa� nie ma.
Obszerniej prawie te� same nadania znajdujemy powt�rzone w latach nast�pnych.
Przywilej len i pierwszy na Biskupstwo, a raczej duchowie�stwu dany, sk�adaj� �rodki
pocz�tkowe u�yte dla rychlejszego nawr�cenia pogan. O po��czeniu z Polsk� i zjednoczeniu z
ni� nieodwo�anem, aktu osobnego dla Litwy oznajmuj�cego stanowcze jej wcielenie do
Korony, nie mamy. Pan wszechw�adny. Jagie��o nie czu� si� w obowi�zku oznajmywa�
poddanym, o tem co z niemi postanowi�.
Dwa wymienione nadania wa�ne s� z wielu wzgl�d�w dla dziej�w kraju; one wskazuj�
dowodnie, �e w�adza W. Xi���ca w Litwie, kt�r� Kronikarze p�niejsi matuj� jakoby
miarkowan� wp�ywem do Rz�du Bajoras�w; � by�a ca�kiem nieograniczon�.
Od czas�w Mindowsa, za Witenesa, Gedemina, Olgerda, w�adza ta coraz wzrastaj�ca,
wszelki udzia� mo�nych usun�a i zniszczy�a. � Kimigasowie i Bajoras nie mieli jak
widziemy �adnych praw i swob�d, ani uczestnictwa w rz�dzie i radzie. Zjazdy, je�li jakie
by�y, og�oszeniem raczej woli panuj�cego ni� zasiegnieniem rady, by� musia�y. Kraj, kt�rego
mo�niejsi ani w�asno�ci, ani swobodnej woli w rozporz�dzeniu c�rkami swemi nie mieli;
praw politycznych posiada� nie m�g�. Prawa te nawet przez Jagie��� w pocz�tku nadane nie
by�y, jak widziemy z przywileju pomienionego. Ca�kiem wi�c zmy�lon� jest owa mniemana
rzeczpospolita, wybory Panuj�cych i t. p. dodatki p�niejszych Kronikarzy, kt�rzy chcieli
tylko okaza�, �e w po��czeniu z Polsk�, Litwa nic nowego nie zyska�a; co najwi�kszym jest
fa�szem. Nadaje si� to tylko, czego krajowi braknie: wskazuj� wi�c najlepiej p�niejsze
przywileje, czego w Litwie nie by�o przed przyj�ciem wiary i po��czeniem jej z Polsk�.
Wys�any zosta� w poselstwie do Papie�a Dobrogost. Biskup Pozna�ski. Ciesz�c si� z
nawr�cenia pogan (kt�rych ochrzczono w Litwie wedle Biskupa Kamarace�skiego 5, 635,
500), Papie� Urban osobnem Breve winszowa� Jagielle poznania prawdziwej wiary i zas�ugi,
jak� pozyska� wyrywaj�c tak wielki nar�d z ciemno�ci ba�wochwalstwa. (U D�ugosza L. X.
iiv. Perusij XV Calend. Maij. Pontif. a. X. ).
Tego�, roku stolica Litwy Wilno, prawem Magdeburskiem nadane zosta�o; mieszczanie z
pod w�adzy urz�dnik�w Skarbowych wyj�ci, S�dy w�asne i wolno�� rz�dzenia si� sami przez
si� otrzymali. (1387, 22 Marca w Mereczu). Pozostawiono przy nich obowi�zek, dop�kiby si�
miasto nie obmurowa�o, strze�enia zamku i utrzymywania na nim warty.
Z Wilna uda� si� Kr�l, gdy Kr�lowa do Polski wr�ci�a, w posiad�o�ci swe ruskie
zami�szane poddmuchy Krzy�ackiemi, do Witebska i Po�ocka; gdzie rosterki od �lachty
Pruskiej i od posp�lstwa pocz�te uskromi� i uspokoi�, ska- rawszy na gardle tych, kt�rzy byli
pierwsz� bunt�w i niesnasek przyczyn�.
Po czem wr�ciwszy do Wilna, na zjezdzie, na kt�ry Kunigasowie i Bajoras'owie zwo�ani
byli, ustanowi� z ramienia swego Wielkim Xi���ciem Litwy Skirgie���; od kt�rego przysi�ga
wierno�ci powt�rnie przyj�t� zosta�a; z zar�czeniem, �e je�liby zszed� bezpotomnie, nie tylko
Xi�ztwo Litewskie, ale jego osobiste dzier�awy Kr�l mia� dziedziczy�, z wy��czeniem tylko
tego, coby ko�cio��m lub duchowie�stwu nada�.
Zawar�y Rozejm z Krzy�akami Inflantskiemi na p�tora roku (do Bo�ego Narodzenia
1388 r. ) z wolno�ci� dla kupc�w Pskowskich i Wile�skich prowadzenia handlu w Rydze.
(Datum in Campo Kurczem feria 3 post Octavam S. Petri et S. Pauli 3 Lipca).
Nareszcie odprawiono w Wilnie wesele siostry Jagie�- v �owej Alexandry z Ziemowitem
Xi�ciem Mazowieckim, z wielk� uroczysto�ci�, jako znak pojednania i przymierza. W posagu
pu�ci� by� Kr�l Ziemowitowi ziemi� Radomsk�, ale gdy na to Polacy szemrali, zamieni�
potem na obw�d Be�zki.
Zt�d do Polski jecha� Jagie��o na �uck i Ru� po�udniow� (Wapowski). Z powr�tem po
ca�orocznem prawie oddaleniu, cz�� Rusi Wo�y�skiej wcieli� do Korony: a mianowicie
powiat Che�mi�ski, kt�rego Starost� by� Krzes�a w z Kurozw�k, Kasztellan Sandomierski.
W�r�d tych czynno�ci Zakon Krzy�ak�w nie przestawa� gotowa� si� na Litw� �"Zakon,
pisze historyk Pruss (Voigt) pozna� i poj�� ca�� wielko�� niebezpiecze�stwa w jakiem
zostawa�, kt�remu podobne od czas�w niepami�tnych nie grozi�o posiad�o�ci�m jego; Prussy
nagle stawa�y przeciwko pa�stwu, kt�re od granic �mudzi przez szerok� a dzik� Litw�
ci�gn�c si�, ca�a Polsk� a� po Wis�� daleko opasywa�o kraje Zakonu. Nad si�y wojennemi
tego pa�stwa panowa� jeden cz�owiek, kt�ry zr�s� dziki i srogi w�r�d szcz�ku or�a, dot�d
tylko wojn� i bojem otoczony, poj�cia b�ogos�awie�stw pokoju nie maj�cy, nieprzyjaciel
Zakonu od kolebki, kt�rego gniew i za�arto�� przeciw Krzy�akom ostatniemi wypadki do
najwy�szego stopnia posunione zosta�y"
Wzi�li si� wi�c Krzy�acy szybko do or�a, spodziewaj�c si� rych�ej zaczepki od Litwy w
nowe si�y wzros�ej; � wo�ano na sprzymierzonych, zawierano nowe zwi�zki, staraj�c si�
s�siednich Xi���t sobie pozyska�.
Xi���ta Wratys�aw i Bogus�aw Szczeci�scy, zwi�zali si� z Zakonem przymierzem
nowem: powody jakie ich sk�oni�y ku temu, wymienione w akcie, ciekawe s�, maluj�c nam,
jak o�enienie Jagie��y przez nieprzyjaznych mu widzianem i wystawianem by�o. "Dla nas,
pisz�, i chrze�cian s�siad�w, grozi niebezpiecze�stwo, ziemiom i krajom naszym straszne,
gdy� W. X. Jagie��o Litewski �wie�o J. O�w. Xi�cia Wilhelma Austryackiego po�lubion�
�on� a z ni� kraj ca�y i kr�lestwo polskie, zdradliwie pochwyci�; � poga�stwo w Litwie
wszelkiemi zasi�ki, or�em i strzelb�, sprz�ty wojennemi i lud�mi przeciwko chrze�cian�m i
przeciw prawu z dnia na dzie� umacnia. A zatem zawarli�my przymierze z W. Mistrzem
wieczne, sta�e, przyjacielskie, braterskie i niez�omne, przeciwko Jagielle, kt�ry si� mianuje
Kr�lem Polskim, jego nast�pc�m i Koronie polskiej, tak �e obowi�zujemy si� Mistrzowi ca��
si�� pomaga�, je�li Jagie��o wojowa� z nim b�dzie" i t. d.
Zwo�uj�c na wojn� przeciwko Litwie, wystawiano relikwje Swi�te dla zach�cenia ludu;
kt�ry powodowany pobo�no�ci� t�umnie z dalekich stron dla uczczenia ich przybywa�. By� to
rok w�a�nie, na ktory przypad�o (co pi�� lat czynione) publiczne z odpusty przez Papie�a
Urbana nadanemi (dwuletniemi) i uroczystemi obrz�dy wystawienie SS. relikwij.
Nabo�e�stwo og�oszone mia�o i mog�o znacznie pomno�y� liczb� pielgrzym�w do Pruss
przybywaj�cych, kt�rych na wojn� Litewsk� poci�gn�� spodziewano si�; pomimo chrztu
ca�ego kraju, maluj�c t� walk� jako spraw� nawracania i wiary.
Na wezwania Zakonu przybyli do Pruss pielgrzymi; mi�dzy innemi X. Wilhelm VI.
Hollenderski. Hr. Wilhelm II. Henneberg i wielu �lachty. Zakon wszak�e mniejsz� ich liczb�
widz�c ni� si� spodziewa�, przypisywa� to starani�m Polak�w i przeszkodom, jakich
doznawali Krzy�owce w przej�ciu przez kraje do niej nale��ce. Zas�aniaj�c si� Bull�
Alexandra IV, o nieprzeszkadzaniu pielgrzym�m na Krzy�ow� id�cym wojn�: na ��danie
Zakonu wyda� Biskup Henryk Ermlandski odezw� do Biskup�w Niemiec i Polski, dla
rozg�oszenia wsz�dzie, i�by nikt nie �mia� wstrzymywa� id�cych do Pruss pielgrzym�w, pod
kar� wywo�ania i Interdyktu, jakiemi grozi�a Bulla wy�ej wzmiankowana.
Gdy Biskup Dobrogost Pozna�ski do Papie�a z wie�ci� o chrzcie Litwy i z pro�b� o
utwierdzenie fundacij poczynionych przyby�; zasta� ju� Stolic� Apostolsk� uprzedzon� przez
Krzy�ak�w, Xi�cia Albrechta i Wilhelma Austrjackich, kt�rzy wypadki zasz�e, ze swej strony
wystawi� starali si�. Pierwsi zaskar�ali Jagie��� o pewne przewinienia (sic). Wilhelm obwinia�
go z powodu zwi�zku ma��e�skiego, kt�ry mu obiecan� �on� wydar�. Papie� zwleka� z
odpowiedzi� jak m�g�, nie chc�c ni� ani Jagie��y i Polski, ani Zakonu i Auslrji obrazi�; gdy
nadesz�y w�a�nie pisma Biskupa Dorpackiego wznosz�ce przeciw Zakonowi krzyk oburzenia
i zgrozy.
Wkr�tce jednak przel�kniony gro�bami Biskup pismo swe odwo�a� musia�. Papie� waha�
si� w pocz�tku z uznaniem Jagie��y Kr�lem Polskim, a pisz�c do� nazwa� go tylko W.
Xi���ciem Litwy; lecz w Bulli nast�pnej nagrodzi� to zaraz, przypisuj�c pierwszy krok
pewnym niewyja�nionym wyra�nie przyczyn�m.
Wko�cu roku 1387, Witold zostawa� w dzielnicy swej w �ucku, gdzie c�rk� Anastazj� za
syna Dymitra W. X. Moskiewskiego, Bazylego; zar�czy�. Bazyli powracaj�cy z Multan, gdzie
si� by� schroni� uciek�szy od Tachtamysza Hana Z�otej Ordy, u Piotra Wojewody
Multa�skiego; � zwiedzi� Polsk� i Litw�; przeprowadzony przez Polak�w, dojecha� do
�ucka, gdzie uprzejmie przyj�ty by� przez Witolda. Go�cinnie tu zatrzymany, zar�czy� si� z
c�rk� Xi�cia Anastazj�, zapewne nie bez widok�w z obu stron na przysz�o��. Wr�ci� Bazyli
do Polski, lecz projektowany bez porady Jagie��y krok ten Witolda, sci�gn�� na� podejrzenia o
zamiary tajemne przeciw Polsce i Litwie.
W istocie Witold z bole�ci� widzia� si� usunionym na ma�e Xi�ztwo, bezczynnym i
podleg�ym; s�dzi� si� skrzywdzonym, a wpr�dce post�powanie z nim Skirgie��y tlej�ce
oburzenie i niech��, do wybuchu przywiod�o. Wapowski utrzymuje, �e chrzest Litwy dwa w
niej utworzy� oddzielne stronnictwa; katolickie i ruskie. Bardzo to by� mo�e; lecz �eby
Witold stan�� mia� na czele Kusi, nad kt�r� nigdy przewagi szczeg�lnej nie mia�. dla kt�rej
sympatji w �yciu nie okazywa� � w�tpiemy. Skirgie��o te� dziwnie si� wydaje na czele
nowonawr�ronych Katolik�w. To wedle Kronikarza pomienionego przyczyn� by� mia�o
wa�ni mi�dzy Xi���ty.
1388.
Witold w �ucku jeszcze w po�owie 1388 roku nadaje swobody pewne �yd�m Troekim,
kt�re z przywileju w XIII. wieku w Polsce im danego spisane zosta�y. (Czacki o praw. T. I.
93. O �ydach, 107). Jakkolwiek pomys� tego nadania si�ga czas�w Boles�awa Pobo�nego w
Polsce; gdy ono zastosowane zosta�o do Litwy i do stanu �yd�w �wczesnego przypada�o, nie
mo�emy go pomin��. Zastanawiaj�cem jest, �e Witold ch�tniej obcych jak �yd�w i Tatar�w
swobodami darzy�, ni�eli w�asnych poddanych. Swoich bowiem groz� raczej a cudzych �ask�
i opiek� przy sobie trzyma�. Niekt�rzy wnosz�, �e chocia� przywilej ten nie obejmuje
Karaim�w; ci jednak zapewne, go�cinnem Tatar przyj�ciem zniewoleni, ze Wschodu do
Litwy nap�ywa� zacz�li, za rz�d�w Witolda.
Przywilej Witolda, w kt�rym on zowie si� z �aski Bo�ej X. Litewskim, dziedzicem na
Grodnie, Brze�ciu, Drohiczynie, �ucku, W�odzimierzu i t. d., obejmuje nast�puj�ce swobody
nadane �yd�m Trockim.
W sprawach przeciwko �ydowi, o pieni�dze, rzecz ruchom� lub nieruchom� i
kryminalnych, chrze�cianin przeciwko �ydowi, nie inaczej jak z chrze�cianinem i �ydem ma
�wiadczy�. W sprawach o zastawy, z obojej strony zastawnik�m dana wolno��
wyprzysi�enia si�. W zastaw wszystko im bra� ma by� wolno, pr�cz szat zakrwawionych,
rzeczy ko�cielnych i sukni mokrych. S�d dla �yd�w udzielny postanowiony, od miejskiego
pospolitego maj� by� wolni, Starosta tylko kr�lewski ich s�dzi; w sprawach wi�kszych sam
Xi��e ma rozstrzyga�.
Za rany zadane �ydowi, win� przez Xi�cia naznaczon� wyst�pny op�aci; rannego ma
leczy� i szkod� nagrodzie. Za zabicie �yda przez chrze�cianina, maj�tek zab�jcy na rzecz
Xiccia ma by� zabrany. Za pobicie bezkrwawe, wina wedle prawa; pobitemu nagroda tak�e
wedle prawa pospolitego.
Po kraju wolno �yd�m przeje�d�a� i handlowa� bez op�aty nadzwyczajnego myta, opr�cz
ce�. jakie si� zwyk�y dawa� w miejscu zk�d jedzie i dok�d towar sw�j prowadzi. �adnej
op�aty od prowadzonych i wyprowadzanych cia� umar�ych pobiera� si� nie ma. Kara za
napady Sm�tarzy i okopisk �ydowskich, naznacza si� wedle prawa, zabranie maj�tno�ci. Od
napadu na szko�� i gwa�t w Bo�nicy Starosta wezmie winy dwa talenty.
Dalej opisane s� winy s�dowe � Mi�dzy �ydami pope�nione rany, win� na skarb
pieni�n� si� op�acaj�. Przysi�gi na Redalektach t. j. na xi�gi Moj�eszow e nie maj� si�
wyci�ga�, pr�cz w wi�kszej wagi sprawach, od 50 grzywien srebra pocz�wszy. W mniejszych
dostateczn� ma by� przysi�ga przede drzwiami szko�y. �ydzi mi�dzy sob� podejrzanych o
zbrodnie nie dowiedzione rozs�dzi� mog�, jako chc�. Dalej opisana lichwa. Wyb�r s�du
pozostawiony �yd�m.
Chrze�cian�m u �yd�w go�ci� zabroniono. Je�liby u �yda po�yczonych summ kto z
pan�w nie zap�aci�, dzier�awy nieruchome przypada� maj� na wierzyciela przed innemi.
Kradzie� dzieci �ydowskich karana by� ma, jak z�odziejstw o.
Obszernie o zastawach, jak by� maj� czynione. Zakazano obwinia� �yd�w o u�ywanie
krwi chrze�cia�skiej do obrz�d�w paschy; w sprawach o zabicie dzieci chrze�cianskich,
trzech chrze�cian i trzech �yd�w maj� przysi�ga�. Zab�jca sam jeden tylko ma by� karany.
Obwiniaj�cy kt�ryby nie dowi�d�, sam winie ulegnie. Konie zastawne nie inaczej, jak we
dnie, brane by� maj�. Myncarze o fa�szywe pieni�dze �yd�w bra� nie maj� bez wiadomo�ci
Xi�cia lub Wojewody. W nocy wo�aj�cego o ratunek chrze�cianie wspomaga� maj�, pod wina
30 szel�g�w. Sprzedawa� i kupowa� mog�, co zechc� i chleba si� dotyka�. (Dan w �ucku, w
dzie� narodzenia S. Jana Chrzciciela (24 Czerwca) 1388 r. �wiadkami Wojewoda �ucki. �
Limont i Zygmunt Rycerze albo Bojary z Litwy. Mongai�� z Oszmiany).
Krzy�acy, kt�rych zajad�o�ci przeciwko Litwie, dzi� ju� chrzest dobrowolnie
przyjmuj�cej, nie pochwali� Papie�; musieli okaza� chocia�by pozorn� gotowo�� do zawarcia
przymierza i utrzymania pokoju. Zdawa�oby si�, �e nic zawarciu sta�ego pokoju z niemi sta�
na przeszkodzie nie powinno. W miesi�cu Lutym, w imieniu Mistrza i Kr�la zjazd
naznaczony; wys�ani na� dla uk�ad�w o pok�j: Arcybiskup Gnie�nie�ski i wielu Polak�w,
Wielki Komandor Konrad Wallenrod, W. Szpilalnik Zakonu Siegfried Walpot de
Bassenheim, Ludwik Wafeler Komandor Torunia i Wolf von Zolnhard Komandor Gda�ski.
Miejscem zjazdu by�o miasto Toru�. Tu nowe naznaczono miejsce i czas dla ostatecznego
traktowania, a tym czasem rozejm tylko zawarty, kroki nieprzyjacielskie z obu stron
wstrzymane, wi�nie wzajemnie wydani by� mieli. W Kwietniu Kr�l uda� si� do Raci��a, a
Mistrz do Torunia dla dokonania um�w i porozumienia w trudno�ciach, kt�re oni sami tylko
moc mieli rozstrzygn��. Po do�� d�ugich naradach, trzy g��wne punkta zasadnicze, poda�
Wielki Mistrz Kr�lowi:
1) a�eby wszystkich wi�ni�w, lak Braci Zakonu, jako lennik�w jego i wszelkich
poddanych (o kt�rych sro�sze ni� przedtem wi�zienie od czasu chrztu oskar�ano Kr�la) za
wykup lub zamian� odda�, jak to za poprzednik�w bywa�o;
2) a�eby odt�d granice Zakonu przez Kr�la szanowane by�y i �adnych w nich szk�d nadal
nie czyniono, nawet w razie gdyby Litwa i Ru� odpad�a zn�w od Korony i wysz�a z w�adania
Jagie��y, jak to ju� bywa�o (punki ten widocznie tylko dla uk�szenia i postrachu wrzucono); 3)
aby Kr�l Mistrzowi i Zakonowi "w prawach jakie oni mieli lub mie� mogli, nie sta� na
zawadzie." � To si� stosowa�o mianowicie do �mudzi, a mo�e i cz�ci Litwy; wci�ni�te
umy�lnie, aby przymierze rozerwa�: gdy� Zakon, w swoicb sprzymierze�c�w i sam� Litw�,
kt�r� m�g� zaburzy�, ufaj�c, wola� wojn� mog�c w niej c�s zyska�, ni� pok�j sta�y,
zamykaj�cy go w ciasnych szrankach tera�niejszo�ci. Przez dziesi�� dni trwa�o traktowanie
nadaremne; bo Kr�l nie m�g� wyda� Zakonowi wi�ni�w pomar�ych, a zw�aszcza, dziesi�ciu
Rycerzy Zakonu, kt�rzy przez srogie obej�cie Skirgie��y, ju� po chrzcie Litwy w wi�zieniu
zeszli. Ostatnie ��danie zbyt nieokre�lone, w razie potrzeby mog�o da� pow�d do zbrojnego
zaj�cia Ljtwy, nadanej Krzy�ak�m przez Mindowsa, Bulle Papiezkie i przywilej Cesarski, w
Monachjum dany.
Po zerwaniu uk�ad�w z Kr�lem Zakon wzi�� si� czynnie do przygotowa�, aby w razie
wojny, kt�r� wszystko zapowiada�o, nie by� bezsilnym. Zawarta umowa z XX. Pomorskiemi
(na Swieciu) Swientoborem i Bogus�awem, kt�r� si� oni obowi�zali za �o�d 6, 000 z�otych
s�u�y� przeciwko Jagie��� i Polsce przez lat dziesi��; ilekro� ich Zakon zapotrzebuje;
dostawuj�c mu po stu dobrze zbrojnych rycerzy i pacho�k�w (Knecht�w) i stu �ucznik�w
(strzelc�w) w pancerzach, he�mach i zbrojach, ze 400 konnicy dobrze uzbrojonej. Xi���ta ci,
kt�rzy si� ca�kiem zaprzedali Krzy�ak�m, okazali umow� sw�, jak dalece byli upadli.
Powiedziano w niej, �e je�liby Pomorzanie wzi�li w wojnie w niewol� Kr�la lub kt�rego z
jego braci; maj� go wyda� W. Mistrzowi, za op�ata, wcze�nie um�wion� za Kr�la 500
grzywien, za ka�dego z Xi���t po 100 grzywien; niniejszych je�c�w. Hrabi�w, Rycerzy,
sobie b�d� mogli zatrzyma�. Je�li Zakon zawrze pok�j z Jagie���, oni w nim maj� by�
umieszczeni. Ludzie z Pomorza pod rozkazami W. Mistrza lub Marsza�ka zostawa� mieli.
S�dzi� ich maj� wedle pospolitego prawa wojennego. Podobne umowy zawarte z XX.
Wratys�awem Szczeci�skim i synem jego Barnimem na pi�tnastoletni� s�u�b�. Ju� ani tyle
rachowa� nie mog�c na go�ci Krzy�owc�w, ani pewnym b�d�c, �e nadal przybywa� zechc�,
Zakon �o�dactwo op�aca� musia�. Tymczasem w Rzymie uskar�ano si� bole�nie i usi�owano
dowodzi�, �e nawr�cenie Jagie��y i Litwy by�o tylko udaniem jak nieraz wprz�d ju�
podst�pnie uczynionem; �e to by�a zasadzka na zgub� Zakonu, �e �wie�e uk�ady zerwane
zosta�y umy�lnie przez Jagie��� i t. p. Do Papie�a i Cesarza �l�c te skargi swoje Krzy�acy,
zadawali: �e naprz�d W�adys�aw ani za pieni�dze, ani za zamian� je�c�w wydawa� nie chce;
�e niema pewno�ci, i�by Litwa (jak za Mindowsa) zn�w w ba�wochwalstwo nie odpad�a; �e
dot�d lud ofiary bog�m swym sk�ada i po dawnemu obrz�dy poga�skie spe�nia; �e Polska
zaopatruje pogan przeciwko Zakonowi w bro�, wojenny sprz�t i t. d., a ziemie nale��ce do
Krzy�ak�w zdawna, trzyma.
Wojna jeszczeby mo�e nie wybuchn�a, gdyby z podmowy podobno XX. Mazowieckich
samych, w chwili gdy Zakon nie robi� nadziei pokoju, lecz nie rozpoczyna� wojny, rzucaj�c
tylko potwarzami przeciw Polsce i Litwie; � XX. Witold, Korybut i Konrad Litewscy, nie
napadli na zamek Wizn�, trzymany zastaw� przez Krzy�ak�w. Polacy w zamku i okolicy
mieszkaj�cy dopomogli do zdobycia Wizny, a reszty si�a dokona�a. Zdobyta i zaj�ta twierdza.
Natychmiast list zaskar�aj�cy wys�any zosta� do Papie�a, z wielkiemi krzyki i ubolewaniem.
List len opisuje zdobycie i poddanie si� za�ogi. zdrad� w tem widz�c wprz�dy obmy�lan�.
Pozorem wyprawy by�o przeprowadzenie Kr�la jad�cego do W�gier. (Datum Marienburg
ipso die S. Laurentii. A. LXXXVIII. Coil. lithv. 46). Napad ten na Wizn� w porozumieniu si�
z Polakami i mieszka�cami okolicy, pozostaje niewyt�umaczonym. Ktoby by� Konrad brat
Witolda? Dla czego Witold si� tu znajdowa�? poj�� trudno; ledwieby przypu�ci� nie trzeba, �e
wi�ksza cz�� szczeg��w w li�cie do Papie�a, s� zupe�nie zmy�lone.
Zakonowi doskonale pos�ugiwa�o wzi�cie Wizny: natychmiast czynniej jeszcze zacz�to
gotowa� si� do wojny, do kt�rej s�uszny ju� pow�d miano. W jesieni tego� roku, zamiast i��
odbiera� Wizn�, Marsza�ek Zakonu Rabe z W. Komandorem i wielu innemi, wpad� na czele
silnego oddzia�u do Litwy, mszcz�c si� na niej za wszystkie upokorzenia i bole Zakonu.
Og�oszono wprz�d, �e Marsza�ek idzie na Wizn�, ale on pu�ci� si� na �mud� ku Romajne,
gdzie by�o stare Romowe, potem rzuci� si� przez Niewia�� ku Wilji i Wissewalde, gdzie
Skirgie��o m�nie si� broni�c, odepchn�� go z wielk� strat�. Krzy�acy uszli na Wilkiszki
(Wilkenberg) gr�dek, kt�ry �atwo zdoby� si� spodziewali; ale tu osada za s�ab� si� czuj�c,
aby si� obroni� mog�a, ujrzawszy nadchodz�cych, sama spali�a grodek i usz�a, nie chc�c
wpa�� w r�ce Zakonu. Dwadzie�cia dni szerzono po�og� i rzezie m�ciwe oko�o Neris,
zabieraj�c je�c�w. Ju� si� zwracali, gdy Skirgie��o za��da� wymiany niewolnika. Nast�pi�
rozejm na dni 14 zawarty, i uk�ady o wymian� na wyspie u Dubissy � zdaje si� nadaremne.
Wojska posz�y nazad przez �mud� ku Ragnedzie, pustosz�c po swojemu.
1389.
Ju� to z powodu choroby W. Mistrza Czolnera, ju� dla niebezpiecze�stwa od Polski
gro��cego, przeciw kl�remu dot�d nic pr�cz p�atnych ludzi XX. Pomorskich postawi� nie
by�o mo�na, ju� �e walki z Litw� nawr�con� nie pochwala� ani Papie�, ani Xi���ta
Niemieccy, na kt�rych posi�ki nadaremnie Zakon rachowa�; znowu si� sk�ania� pocz�to do
uk�ad�w o pok�j. Kupcy Krzy�accy w Polsce oko�o Kalisza zatrzymani, nieustanne spory
mieszka�c�w pogranicznych nad Drw�c�., zmusza�y poniek�d do lego. Naznaczony zjazd nad
Wis�a (w Solcu?) nie doszed� przecie do skutku; drugi dopiero w Neidenburgu si� zgromadzi�.
By�o to oko�o Zielonych �wi�tek; ze strony Zakonu wys�ani: W. Komandor Konrad
Wallenrod, W Szpitalnik Siegfried Walpol Bassenheim, W. Szatny (Trapier) Hans von
Friburg, Komandorowie Toru�ski, Engelsbergski, i Biskup Jan Pomeza�ski; ze strony Litwy i
Polski: Skirgie��o, X. Ziemowit Mazowiecki, Biskup Pozna�ski i wielu innych. Trzy dawniej
do zgody wnoszone punkta, znowu zosta�y podane: ��dano wydania wi�ni�w, oznaczenia
granic od Litwy pewnych i przyznania Zakonowi prawa do niekt�rych ziem Litewskich.
Sze�� ju� dni roztrz�sano te punkta, a rzeczy zdawa�y si� zbli�a� do ko�ca. Co si� tycze
trzeciego punktu, pe�nomocnicy Kr�la odpowiedzieli. �e nie rozumiej�, jakie to by� mog�
prawa do ziem litewskich. Zakon przedstawi� nadania Mindowsa, Bulle Innocentego IV i
Alexandra IV, nadanie Cesarza Fryderyka na �mud�, Litw� i przyleg�e ziemie. Na to
odpowiedzieli Skirgie��o i strona Jagie��y: "Widziemy teraz, �e wam o nic innego nie chodzi
lylko o litewsk� ziemi�, kt�rej po��dacie; �e nie dla wiary z Kr�lem walczyli�cie i walczycie,
ale z chciwo�ci na posiad�o�ci jego." Na tem zerwa�y si� uk�ady ca�kowicie, gdy� Zakon nic
odst�pi� nie chcia�. Litwa nie mog�a.
Nowe skargi, potwarze i �ale za granic� rozes�a� Zakon, usi�uj�c wzbudzi� nad sob� lito��
pan�w chrze�cia�skich i pomoc ich zapewni�. Cesarz nawet z lego powodu, wymawiaj�c mu
upor, pisa� do Jagie��y, przedstawuj�c rzeczy tak, jak mu je Krzy�acy wystawili. (List ten w
Krzy�ackiem Formularbuch p. To. Prag die vicesima prima, Septembris, Reg. nostror. anno
Boemiae