1581
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 1581 |
Rozszerzenie: |
1581 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 1581 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 1581 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
1581 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
REFLEKSJE NAD ETYK� LEKARSK�
Pod redakcj� Krystyny Osi�skiej
Wydawnictwo Archidiecezji Warszawskiej Warszawa 1992
Autorzy
I'rof. dr hab.n.med. Prof. dr hab.n.med. Doc. dr hab.n.med. Doc. dr hab.n.med. I'rot. lr hab.n.med. Dr med.
Doc. dr hab.farm. Doc. dr hab.n.med. Lek. med.
Lek. med.
Doc. dr hab.n.med. Doc. dr hab.n.med. Doc. dr hab.n.med. Dr med.
Dr chemii
Doc. dr hab.n.med Dr med.
Prof. dr hab.n.med Dr med.
Antoni Chr��cicki Maria D�mbska W�odzimierz Fija�kowski Zdzis�aw ('pajda Mieczys�aw Gamski Zdzis�aw Jaroszewski Barbara Ku�nicka Kazimierz �odzi�ski Olgierd �ada Zab�ocki Halina Mi�kiewicz Henryk Mi�kiewicz Krystyna Osi�ska Teresa Ostrowska Ryszard Pachecka Jolanta Ruszkowska J�zef Sobezy�ski W�odzimierz Szyszkowski Halina Wardaszko-�yskowska Zofia Ldziarska-Kosch
"Za zgod� Kurii Metropolitalnej Warszawskiej z dn. 14. V. 1990 r. nr 2736/x/90"
Wikariusz generalny
ks. bp Stanistaw K�dziora
Notariusz Ks. Marcin W�jtowicz
PRZEDMOWA
Ksi��ka jest pr�b� odpowiedzi na zapotrzebowanie spo�eczne, zwi�zane z narastaj�cym zainteresowaniem problematyk� moraln� jako konieczno�ci� rozwojow� cz�owieka i lekarstwem na choroby moralne wyst�puj�ce w skali spo�ecznej.
Problematyka etyczna sta�a si� obecnie bardzo aktualna, po��dana, a nawet niezb�dna.
Dla jednych aktualno�� ta wynika z zainteresowa� filozofi�, �wiatem, cz�owiekiem, kultur�, cywilizacj�, religi�. Dla innych jest bod�cem do poszukiwania sensu �ycia. Bywa i tak, �e powstaje w wyniku zagubienia si� samego cz�owieka w wytworach w�asnych dzia�a� i my�li. Szukaj�c ratunku dla �wiata i siebie odnajduje swoj� to�samo�� - podmiotowo��. W�wczas zdaje sobie spraw�, ie bez etyki, bez uznania i praktykowania warto�ci moralnych, nie mo�e by� Cz�owiekiem. Ponadto masowo wyst�puj�ce fakty demoralizacji i terroryzmu, agresywno�ci totalitarnych struktur spo�eczno-politycznych udowadniaj� w spos�b bardzo jasny niezb�dno�� praktyeznego liczenia si� z uniwersalnymi, powszechnie obowi�zuj�cymi normami moralnymi w kszta�towaniu prawid�owego �ycia na ziemi.
Ten og�lno�wiatowy i og�lnoludzki proces "wo�ania o etyk�", "odkrywanie na nowo" znaczenia warto�ci moralnych w �yciu ludzi i �wiata znajduje odbicie i konsekwencj� w nauce. W poszczeg�lnych dziedzinach nauki pojawia si� r�wnie� narastaj�ce zainteresowanie etyk� - normami post�powania moralnego, gwarantuj�cymi �ad moralny i spo�eczny. Wyra�a si� on w poszukiwaniu prawdy metodami naukowymi.
Dnia 9 czerwca 1987 roku na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim papie� Jan Pawe� II powiedzia�: "Uniwersytecie, Alma Mater. S�u� Prawdzie", a do naukowc�w tego Uniwersytetu m�wi�: "Je�li s�u�ysz prawdzie - s�u�ysz wolno�ci. Wyzwoleniu cz�owieka i narodu. S�u�ysz �yciu".
Medycyna jako nauka i jako wiedza o zdrowiu i chorobie cz�owieka, lekarz jako posiadacz i realizator te wiedzy - bierze na siebie powinno�� etyczn� s�u�bie �yciu i zdrowiu cz�owieka. Ale ten obowi�zek moralny domaga si� formacji etycznej, �wiadomo~ci specyficznego typu odpowiedzialno�ci zawodowej - za warto�� podstawow� cz�owieka jak� jest tycie.
Waga i znaczenie takiej w�a�nie odpowiedzialno�ci narasta�a w ci�gu wiek�w. Nic dziwnego, ie w�a�nie pierwszy w dziejach kodeks etyki zawodowej, Przysi�ga Hipokratesa adresowany by� do lekarzy.
3
Dorobek dziej�w medycyny udowadnia w spos�b jasny i wyra�ny fakt �cis�ego zwi�zku zawodu lekarza z etyk� i niejako "zjednoczenie" wiedzy z moralno�ci�.
Obecnie tworzy si� i aktualizuje nowy dorobek etyczny, powstaj� nowe kolejne rozdzia�y do wielkiej ksi�gi deontologii lekarskiej. Ma on swoje korzenie w dawnych wiekach, a nowe ga��zie zawdzi�cza wspania�ej tradycji, kt�rej powinien by� wierny.
Oto przvklady tre�ci nowego rozdzia�u deontologii lekarskiej. Szybki, zw�aszcza w ostatnich dziesi�tkach lat post�p nauk biologicznych, do kt�rych nale�y mdyym, po��czony z wprowadzeniem nowych technik badawczych, umo�liwia coraz g��bsze ingerowanie w procesy zachodz�ce w organizmach �ywych, w tym r�wnie� w organizmie cz�owieka. Zwi�ksza si� mo�liwo�� kierowania �yciem osobniczym i modyfikowania jego przebiegu od momentu powstania a� do �mierci. Konieczno�ci� sta�y si� w zwi�zku z tym oceny moralne szeregu dzia�a� lekarskich i bada� naukowych. Niepok�j etyczny narasta w obliczu sytuacji, jaka powsta�a i narasta w nauce od chwili rozbicia atomu i wprowadzenia manipulacji w obr�bie j�dra kom�rkowego.
Zosta�o jasno sformu�owane ostrze�enie, �e nauka przesta�a by� odkrywaniem praw natury, a wesz�a na drog� manipulacji i zmian, zast�powania i naginania tych praw. Stan��a twarz� w twarz wobec zagro�e� moralnych, godz�cych w sam� istot� �ycia i �mierci cz�owieka.
Powsta�a nawet nowa dziedzina wiedzy, bioetyka, kt�ra bada zwi�zki mi�dzy nauk� i technik� a prawem naturalnym. Obejmuje ona swymi rozwa�aniami wszystkie aspekty post�powania, odnosz�ce si� do �ycia cz�owieka od jego pocz�cia a� do uaturalnego ko�ca, jakim jest �mier�.
Ciekawa jest nast�puj�ca refleksja Iilozofa-etyka: "Wsp��czesna bioctyka nie jest terenem, na kt�rym >nauka�, realizm, post�p czy humanizm zderza si� z metafizyk�, spekulacj�, rygoryzmem czy pryncypializmem, ale terenem, na kt�rym toczy si� w gruncie rzeczy odwieczny sp�r dwu etyk - uniwersalnej etyki chrnie si�, po kt�rej stronie znajduje si� nauka, post�p czy humanizm, po kt�rej za� spekulacja metafizyczna, mitologia czy rygoryzm, wydaje si� wielce problematyczne i w dyskusjach filozoficznych w og�le nie na miejscu. Kszta�towanie intelektualnych prze�wiadcze�
I dokonywa� si� powinno drog� wymiany racji za i przeciw, do czego niezb�dnym warunkiem jest bezstronne wnikni�cie i niezafa�szowane przedstawienie istotnych element�w przeciwstawnego pogl�du" (T. Slipko).
Ksi��ka nie jest podr�cznikiem etyki lekarskiej i nic ro�ci sobie pretensji do bycia monografi� na temat deontologii lekarskiej (medycznej). Natomiast jest zach�t� do w�asnego, osobistego zastanowienia si� nad odpowicd.ialno�ci� etyczn� pracownik�w s�u�by zdrowia - st�d jej tytu�.
Adresowana jest przede wszystkim do lekarzy oraz do innych fachowych pracownik�w s�u�by zdrowia. Ale oczywi�cie mo�e stanowi� bodziec do konstruktywnego my�lenia dla ludzi innych zawod�w posiadaj�cych �wiadom�, filozoficzn� postaw�
I wobec �wiata i ludzi. Ksi��ka pisana jest przez lekarzy katolik�w, kt�rzy czerpi�
inspiracj� moraln� z etyki chrze�cija�skiej. Inspiracja ta opiera si� na etyce uniwersalnej, wynikaj�cej z filozoficznego personalizmu spirytualistycznego. Etyka ta to nie tylkp �wiatopogl�d religijny, ale r�wnocze�nie wiedza i postawa oparta na odkrywaniu i szacunku dla praw uniwersalnych, zwi�zanych z natur� ludzk� i �adem �wiata.
Pragn� wyrazi� ogromne podzi�kowanie i wdzi�czno�� ksi�dzu pra�atowi doktorowi Zdzis�awowi Kr�lowi - krajowemu duszpasterzowi s�uiby zdrowia, Kanclerzowi i~urii Metropoiitalnej W arszawskiej - za natychmiastowe, bardzo serdeczne ~ m�dre podj�cie mojej inicjatywy napisania ksi��ki.
Dom Jego sta� si� terenem mi�ych i tw�rczych spotka� naszej grupy wsp��autor�w.
(;iesz� si� i -r, ca�ego serca dzi�kuj� moim Przyjacio�om i Znajomym - autorom poszczeg�lnych rozdzia��w ksi��ki, kt�rzy szybko, gorliwie i konsekwentnie tworzyli tre�� publikacji.
Szczeg�lnie serdecznie dzi�kuj� prof. dr hab. Marii D�mbskiej, kt�ra podj��a si� trudu wa�nego i cennego - pomocy w redagowaniu tej ksi�iki.
Wyra�am podzi�kowanie i du�� wdzi�czno�� recenzentom ksi��ki: teologowi ks. prof, dr. hab. Mieczys�awowi Nowakowi i lekarzowi, prof. dr. hab. J�zefowi Ka�u�y za ich cenne i wnikliwe uwagi.
Krystyna Osi�sku
4
Krystyna Osi�ska
DOROBEK ETYCZNY MEDYCYNY
(idy medycyno truci kontakt .. !;t".."!;" ; e."H"
.. ~........~..1 . .,.J...I
to dotyku j� los ro�liny
odci�tej od korzem
usycha
3`uliun Aleksandrowicz
1. Ewolucja etyki lekarskiej w historii filozoFi i medycyny
Ewolucja etycznej my�li lekarskiej odbywa si� stale i systematycznie przez wieki. Nasuwa si� og�lna refleksja, kt�r� mo�na wyrazi� nast�puj�co. Medycyna jako wiedza, nauka, a nawet sztuka, rozwija�a si� w ci�gu wiek�w w ci�g�ym powi�zaniu 1 SOJUSZU z filozofi�.
Filozofia, rozumiana jako wiedza o ludzkiej m�dro�ci oraz jako nauka zajmuj�ca si� g��bok� refleksj� nad istot� bytu, �r�d�em poznania rzeczywisto�ci, sensu �ycia, zespo�u zagadnie� zajmuj�cych si� pogl�dem na �wiat i na cz�owieka, towarzyszy�a przez dzieje medycynie, alko nawet - lub raczej - medycyna z niej wyros�a i w niej si� zakorzeni�a.
Sojusz Crlozofii z medycyn�, udokumentowany historycznie, dotyczy g��wnie dw�ch dzia��w filozofii - antropologii czyli nauki o cz�owieku oraz aksjologii czyli nauki o warto�ciach, w tym r�wnie� oczywi�cie warto�ciach etycznych. St�d mo�na stwierdzi�, �e klasyfikacja, wyb�r, ocena i realizacja etyki lekarskiej zale�� od tego, jak� koncepcj� cz�owieka, to znaczy jak� filozofi� cz�owieka posiada lekarz i inni pracownicy s�u�by zdrowia oraz za jak� hierarchi� warto�ci (tzn. systemem warto�ci) si� opowiadaj�.
W historii medycyny i filozofii pojawiaj� si� g��wnie dwa ukierunkowania definicji cz�owieka. Pierwsza z nich w syntetycznym uj�ciu brzmi tak: cz�owiek to zwierz�, kt�re tworzy kultur�. Jest to spojrzenie skrajnie biologiczno-materialistyczne. Druga z nich tak definiuje cz�owieka: cz�owiek to duch wcielony. Jest to spojrzenie humanistyczne, antropocentryczne, spirytualistyczne. Tym dwom definicjom cz�owieka towarzysz� dwa systemy warto�ci: jeden z nich uznaje wy��cznie materialne, drugi bierze pod uwag� i uwzgl�dnia tr�jcz�onowo�� warto�ci i wyodr�bnia warto�ci materialne, duchowe i transcendentne.
Aksjologia ustala uniwersalny system, czyli hierarchi� warto�ci, w nast�puj�cy spos�b. Najni�ej zr��nicowane s� warto�ci materialne, czyli hedonistyczne i witalne. S�u�� one zaspokajaniu potrzeb bytowych, rozwoju biologicznego i psychofizycznego. Dotycz� one nie tylko cz�owieka - s� wsp�lne wszystkim istotom �ywym.
Warto�ciami wy�ej zr��nicowanymi rozwojowo, w�a�ciwymi tylko cz�owiekowi, s� warto�ci duchowe czyli etyczne. Ich realizowanie prowadzi do powstawania i do
rozwoju �ycia moralnego, kulturalnego, naukowego, religijnego, artystycznego, spolecznego. 7, nich wyrastaj� g��bokie wi�zi mi�dzyosobowe, wi�zy solidarno�ci, przyja�ni, mi�o�ci. Oto niekt�re z tych warto�ci: wra�liwo�� na dobro, prawd� i pi�kno, ,zlachetno��, prawdom�wno��, dobro�, dzielno��, sprawiedliwo��, prawo��, odwaga, odpowiedzialno��, cierpliwo��, wyrozumia�o��, wdzi�czno��.
Najwy�ej zr��nicowane s� warto�ci transcendentne. Zwi�zane s� one z poj�ciem sucrunr, czyli tego, co �wi�te. Wyprowadza�� one cz�owieka z ciasnych ram w�aancgu �ycia w regiony takich rzeczywisto�ci jak Ojczyzna, Ludzko��. Uzdalniaj� cz�owieka do �ycia ideowego. Prowadz� cz�owieka, kt�ry je realizuje, w �wiat idei, ku pe�ni rzeczywisto�ci, ku Absolutowi, ku Bogu, ku punktowi Omega. Te warto�ci nadaj� sens ludzkiemu �yciu.
Dzisiaj jeste�my �wiadkami zmierzchu skrajnego biologizmu, przy r�wnoczesnym uznaniu i docenianiu nauki o ciele ludzkim. Ju� nam nie wystarcza definicja tylko zwierz�ca cz�owieka, a metody bada� zaw��one do "szkie�ka i oka" ju� ludzi wsp��czesnych nie zachwalaj�. Podobnie kryzys cywilizacji technicznej podwa�a w spos�b istotny bezkrytyczn� wiar� we wszechmoc i wszechwiedz� cz�owieka. Stwarza stosunek kultowy do nauki jako najwa�niejszego �r�d�a ka�dego poznania. 'hote� zaczyna dominowa� i ma szans� coraz wi�kszego rozwoju koncepcja spirytualistyczna cz�owieka, zwi�zana z teori� ewolucji Teilharda de C:hardin, oraz cywilizacja humanistyczna, zmierzaj�ca do nowej cywilizacji, kt�r� okre�la si� terminem cywilizacji mi�o�ci.
Jest zjawiskiem bardzo interesuj�cym, �e etyka lekarska wyros�a z korzeni humanistycznych, z doceniania warto�ci �ycia, z personalizmu, kt�ry zak�ada odr�bno�� i niepowtarzalno�� jednostkow� ka�dego cz�owieka jako osoby. A relacje: pacjent - lekarz maj� tradycj� relacji osoba z osob�.
Zle si� sta�o, �e medycyna jako nauka zosta�a zamkni�ta tylko w kr�gu nauk biologicznych i oderwana od swoich korzeni filozoficznych. A wsp��czesne jej studiowanie nie uwzgl�dnia filozofii.
Wydaje si� s�uszna refleksja, �e wsp��czesna medycyna powinna wr�ci� do swojej tradycji filozoficznej, humanistycznej oraz do etyki zwi�zanej z aksjologicznymi za�o�eniami moralno�ci uniwersalnej, powszechnej - obowi�zuj�cej wszystkich ludzi.
Dok�adna analiza oryginalnych tekst�w przysi�g, przyrzecze� kodeks�w lekarskich dawnych i wsp��czesnych pobudza do my�lenia filozoficznego i do wyci�gania wniosk�w uniwersalnych, dotycz�cych szacunku godno�ci osoby ludzkiej. Ponadto
- k�w zdrowia i � cia ludzkie o przypomina, �e tylko medycyna - broni�ca od wte y g
ma najstarsze i do dzi� aktualne kodeksy deontologii, czyli etyki zawodowej lekarskiej.
2. Kodeksy lekarskie historyczne i wsp��czesne
Zasady etyki zawodowej lekarza uj�te w kodeks nale�� do najstarszych w cziejach ludzko�ci. Tworz� one nie tylko wa�ny corohek na przestrzeni wiek�w, lecz maj� r�wnie� ci�g�o�� tradycji i sw�j wk�ad w kultur� og�ln� ludzi. Liwa�am za celowe doslowne przytoczenie najwa�niejszych tekst�w kodeks�w etyki zawodowej .,. . . . . ,
urs,y~m w ,u,y �n~y"4y, �rumcwaz iameral� orle zasauy uniwersalne r
powinny r�wnie� dzisiaj kszta�towa� etyczne oblicze pracownik�w s�u�by zdrowia. Najstarsz� znan� przysi�g� lekarsk� jest tzw. Przysi�ga Hipokratesa (460-370 p.n.e). Wsp��czesne badania dokonane przez Naguibe Riada (1955 r.) ustalaj�, �e przysi�ga przypisywana Hipokratesowi jest znacznie starsza i pochodzi z I?giptu. Powsta�a ona prawdopodobnie 3000 lat p.n.e. Oto jej tekst w t�umaczeniu G. Piank�wny i K. Kreyscrowej z orygina�u greckiego: Hippocrates - Opero oraniu Lipsk 1892 vol. 2, uzupe�niony i skonsultowany przez prof. Ann� Swiderk�wn�:
1'RZ1'SI~:GA HIPOKRATI:SA
"Przysi�gam na Apollona, lekarza, na Asklepiasa, Hygej� i �wiadk�w, �e wedle mej mo�no�ci i rozeznania b�d� dochowywa� tej przysi�gi i tych zobowi�za�.
Mistrza mego w tej sztuce b�d� szanowa� na r�wni z rodzicami, b�d� si� dzieli� z nim mieniem i na ��danie zaspokaja� jego potrzeby; syn�w jego b�d� uwa�a� za swoich braci i b�d� uczy� ich swej sztuki, gdyby zapragn�li si� w niej kszta�ci�, bez wynagrodzenia i �adnego wbowi�zania z ich strony; prawide�, wykiad�w i ca�ej pozosta�ej nauki b�d� udziela� swym synom, synom swego mistrza oraz uczniom, wpishnyni i zwi�zanym prawem lekarskim, poza tym nikomu innemu.
B�d� stosowa� zabiegi lecznicze wedle mych mo�no�ci i rozeznania ku po�ytkowi chorych, broni�c ich od uszczerbku i krzywdy.
Nikomu, nawet na ��danie, nie dam �mierciono�nej trucizny, ani nikomu nie b�d� jej doradza�, podobnie te� nie dam nigdy niewie�cie �rodka poronnego. W czysto�ci i niewinno�ci zachowam �ycie swoje i sztuk� swoj�.
Nie b�d� operowa� chorych na kamic�, pozostawiaj�c to ludziom, zawodowo stosuj�cym ten zabieg.
Do jakiegokolwiek wejd� domu, wejd� do� dla po�ytku chorych, nie po to, �eby �wiadomie wyrz�dza� krzywd� lub szkodzi� w inny spos�b, wolny od po��da� zmys�owych tak wobec niewiast jak i m��czyzn, wobec wolnych i niewolnik�w.
(:okolwiek bym podczas leczenia czy poza nim z �ycia ludzkiego ujrza� czy us�ysza�, czego nie nale�y na zewn�trz rozg�asza�, b�d� milcza�, zachowuj�c to w tajemnicy.
Je�eli dochowam tej przysi�gi i nie z�ami� jej, obym osi�gn�� pomy�lno�� w �yciu i pe�nieniu tej sztuki, ciesz�c si� uznaniem ludzi po wszystkie czasy; je�li j� przekrocz� i z�ami�, niech mnie los przeciwny dotknie".
lasady post�powania etycznego lekarza normuje r�wnie� codzienna modlitwa lekarzy Moj�esza Majmonidesa (1135-1204, ur. w Kordobie lekarz, filozof, matema
9
I TI IZ ~ K P A T 0 T E 0 P K 0 E. tyk), chocia� nie ma charakteru przysi�gi, Stanowi ona przedmiot du�ych zainteresowa� polskich student�w medycyny. Powsta�a w ksi�gach medycyny arabskiej w XII
- wieku:
Ed. Chart. to.Il. [�r.r.~.]' l:d.I'oEf. LII.I. I;d.Lind. Eo.I. (p.4z.4~.)
r ~N7~UrW ~IaO~.~(Jl'tt lilr(rUY xut iluXi.ri7Ct"i'r~ N.",1 lyfiE(V
zcci llctrc~:mr(v, xui vEOVs ~rut'taS ~ttt 9tuUas io~o(~us Itotfu�crrus, e:rlrE~.uc n�criuEtv xmi nmulnv xrtj Nplotr llujv upxuv nrtjE xoi ~uyp(lu~l~rlv stlvc~e, rryrlav(%ut ftev zuv JtJu~ai'm�
IIE TriY rtrr-riY lnuyvllotryEY%rr;otv'1't0%WY xuI ffloU, NOiPW
uccoJcct, Nui xptmv yurji~orrt yErriJuotv nor jaaa.~ut, xul y�voS. . 7_
Io i; iwurtuv (iJE~.'l~o(S Laor frmx~rirftv ulllSsa., Nui t~tJu~uv Iljr Itkrriv (~i3)nuulrlv, yv y~r;i~woL �cuvDurELV, uvfu Ettor?ou ui ~( ~i :'uq y; , rwnuyt~t).irl; cs xui uxEroyotos r.ui zilS t�ot
5Ir" U:ruUf~; 't(lilr;OrUy �rEiCiVUULi' ~~~ :IULIrUaUt~`a4 UlOlOE iE
iicuiut xui ruiur tou cyrt dt~u~uvros xai yuJ~lruiat ouyrEi-nr`;y<inuc; IE uui mp:ctulrtt'utS ~~Ei'(ar ~rlrputyr. u).).m Jt ov
i Vfll. (1l(IIIrillnUi IE ~'Uli(JUh((t~ EII (J~1~E~EI) Nuflf'U1'rWt' Nara i ` `
()urulcy stul Nl~lo~r elmjv. lui..t)ria.r;nEL. r~E xui aJtxly snp~;Ir. uu ciu�rur `5f oi(~e �r(fr~tUXUY OUJfI'i allJlt`JGii ~uraatpov, u~~t i,~(rli'li~vfm ~tin�uu).irlv roojnE. �yolvos �E ouda yuvutxi ~rcoativ iTJ�mov (~uuw. u)7(ut ~t xcti tioiw; Jrutrprjvw ~iuv
I ruv ilcuv YCCt Ttrirlv rip, eltrjv-, ov tE�cew JE ou3f ftijv~c7~cwvzrts, try,n~yom rat tuycirr;otv cirJpuov 'rrprjyuS siio(]s. fiS o�- ,
r.caS 5f o:cuuu; uv Iuiw, loE7.EVOO;tur, dri mq~Ea.Ei~ xu�rv�vtwv, iNr�S i�ri' wuuriS uJtxirlS ix�vaf7lS Nui yJouirl; tils is u~~7lS xui ur(yuc)coiwv t~yj'wv, erri rs )'urutxEicov oorrtutwv xui tirJpru
i, wY t%.EL'iiCfwv tf xut lSUV%.tal'. u !j~ ui' fY illOultEi~ tl tJw 71 ci;cuvuw, ij xui ulEU a?E,runEiri; xeru ~Jiuv urilpuinwv, u �t7
prj 7rOtL l:cYrcJ.tEODuc e~w, oclyoo�cut, uli~rlra i)j'fultfvos Elvut tu totuuEa. 'Unxov yev ouv rtoc. nr�s frrltf7.t,'a nOUUYii rn y , y,;;teurm rcrl Lny<vuuniJut xui (qcov xur rrxniS, t�u~.,yunfymryu :rvat cir0 pu�nn~t tif miv ciEi yp�rov, Irapafiuuont ~! xLV ETtUPy~rUr'It T4ltti'IIa :ovrtwv.
Fotokopia greckiego tekstu Przysi�gi Hipokratesa
Codzienna modlitwa lekarzy Moj�esza Majmonidesa
"Niech mnie o�ywia mi�o�� do sztuki i do Twoich twor�w. Nie dopu��, aby ��dza zysku, gonienia za s�aw� i zaszczytami wzi��y udzia� w zatrudnieniu moim: nieprzyjaciele prawdy i mi�o�ci ludzi mag� �atwo zwie�� i usun�� od przeznaczenia czyni� dobrze dzieciom Twoim.
Wzmocnij si�y serca mojego, aby gotowe by�o s�u�y� jednakowo biednemu i bogatemu, dobremu i z�emu, przyjacielowi i wrogowi. Obym w cierpi�cym widzia� tylko cz�owieka. Niech duch m�j u �o�a chorego zawsze zapanuje nad sob� i niech go my�l obca nie rozprasza, niech mu zawsze towarzyszy wszystko, czego nauczy�y go do�wiadczenie i badanie, albowiem zbawienne i wielkie jest badanie w ciszy tego, co ma utrzyma� dobro i �ycie stworze�.
Udziel chorym zaufania do mnie i do mojej sztuki, a�eby s�uchali moich przepis�w i wskaza�. Oddal od ich �o�a wszelkich szarlatan�w, ca�� armi� radz�cych krewnych i przem�drza�ych piel�gniarek - jest to bowiem lud straszny, kt�ry z pr��no�ci udaremnia najlepsze zamiary sztuki i twory Twoje cz�sto prowadzi do �mierci. Gdy nie�wiadomi mnie gani� i wyszydzaj�, niech mi�o�� do sztuki uczyni ducha mojego niedost�pnym dla zranie� jak pancerz, abym pozosta� przy prawdzie, nie zwa�aj�c na s�aw�, wiek i znaczenie jego wrog�w.
Udziel mi, o Bo�e, �agodno�ci i cierpliwo�ci przy chorych upartych i obra�aj�cych mnie. Udziel mi pomiarkowania we wszystkim, tylko nie w poznaniu, w nim niech b�d� nienasycony. Niech daleka b�dzie ode mnie my�l, �e wszystko wiem i potrai~�. Daj mi si��, wol� i sposobno�� rozszerzania wiedzy mojej, aby duch m�j m�g� pozna� i odkry� b��dy w umiej�tno�ci, kt�rych wczoraj jeszcze nie przeczuwa�: sztuka jest wielka, lecz rozum ludzki si�ga coraz dalej".
Najstarsza w Polsce przysi�ga sk�adana w Akademii Krakowskiej przez licencjat�w medycyny na stopie� doktora medycyny pochodzi z XV wieku. Jej tekst jest bardzo zbli�ony do tzw. "Przysi�gi Hippkratesa".
".. Bior�c na �wiadk�w Boga Ojca, Syna i Ducha �wi�tego, �e b�d� przestrzega� tego wszystkiego, co jest t� przysi�g� abj�te - na ile to b�dzie w mojej mocy, w takim stopniu, w jakim mi moje zdolno�ci pozwol�. Wiedz� t�: wszystkie jej przepisy przekazywa� b�d� otwarcie i rzetelnie uczniom moim, mojego mistrza i pozosta�ym, kt�rzy zwi�zali si� moralnie przepisami medycyny.
Ponadto, �e przy leczeniu chorych stosownie do si� moich i zdolno�ci rzetelnie stosowa� b�d� niezb�dne �rodki. Niczyjej choroby nie zaniecham. Nie wyrz�dz� z�a. Nie dam nikomu trucizny, nawet na jego pro�b�, ani kobiecie ci��arnej nie podam napoju do zabicia p�odu.
Il 10
tycie moje i znoj� wiedz� zachowam czyste i nieposzlakowane. (;boruj�cych na kamienic nic b�d� operowa�, lecz pozostawi� to przedsi�wzi�cie do�wiadczonym w tej nauce. 1>u jakiegokolwiek domu gdy przyjd�, aby nie�� chorym pomoc, b�d� si� wystrzega� wszelkiego nadu�ycia, wszelkiego zepsucia, wszelkiej nieobyczajno�ci, tak�e rzeczy lubie�nych, czy przedmiotem moich zabieg�w b�d� cia�a kobiet czy. m��czyzn. () tym, co us�ysz� w trakcie leczenia, nikomu tego nie wyjawi�, Iccz zachowam ca�kowite milczenie, je�li b�d� rozumia�, �e nale�y u cym zamilcze�.
Niech mi si� pomy�lnie szcz��ci tak w �yciu moim jak i sztuce, gdy b�d� w' ca�o�ci i sprawiedliwie wype�nia� t� przysi�g� i niech zyskam sobie chwa�� na wieczno��. Gdybym za� z�ama� j� i okaza� si� krzywoprzysi�zc�, niech spotka mnie wszystko pneciwne. Amen...".
Aktualno�� postulat�w etycznych zawartych w "Przysi�dze Hipukratesa" putwierdza tekst "Przyrzeczenia lekarskiego", czyli przysi�gi sk�adanej w Polsce od 1918 roku do chwili obecnej przez lekarzy utrzymuj�cych dyplom. Brzmi ona nast4puj�ctt:
"Przyjmuj�c ze czci� i g��bok� wdzi�czno�ci� nadarty mi stopie� lekarza i pudejmaj�c sal� wag� zwi�zanych z nim obowi�zk�w, przyrzekam i �lubuj�, �e w ci�gu ca�ego �ycia b�d� spe�nia� wszystkie prawem nalu�une obowi�zki, strzeg� godnusci stanu lekarskiego i niczym jej nie splami�, �e wed�ug najlepszej wiedzy b�d� pomaga� cierpi�cym, zwracaj�cym si� do norie o pomoc, maj�c na celu wy��cznic ich dobro, �e nie nadu�yj� ich zaulanfa i �e zachowam w tajemnicy to wszystko, o czym si� dowiem w zwi�zku r wykonywaniem zawodu. Przyrzekam i �lubuj� dalej, �e du koleg�w lekarzy b�d� si� zaw sic odnosi� z kole�e�sk� �yczliwo�ci�, jednak bezstrenmie maj�c dobro chorych pi powierzonych przede wszystkim na wzgl�dzie. Przyrzekam i �lubuj� wreszcie, �e b�d� si� stale doskonali� w naukach lekarskich i ze wszystkich sit stara� przyczyni� si� do ich rozkwitu i �e podam zawsze bez zw�oki do wiadomo�ci �wiata naukowego wszystko to, co uda mi si� wynale�� lub udoskonali�".
Obecnie w Polsce I-raby Lekarskie opracowuj� nowy tekst przyrzeczenia lekarskiego. W roku 1949 zosta� uchwalony w Genewie przez �wiatowe Stowarzyszenie Lekarzy (World Medical Associatiun) tekst mi�dzynarodowej przysi�gi lekarskiej. Jest to tzw. "Deklaracja genewska". Sta�a si� ona wzorem przy ustalaniu obowi�zuj�cych tekst�w przysi�g w krajach nale��cych do V(~'MA. Polska nale�y do tej organizacji poprzez swoje cz�onkostwo w Swiatowej Organizacji Zdrowia (WHO), b�d�cej ekspozytur� Organizacji Narod�w Zjednoczonych.
Oto tekst tej przysi�gi:
"W chwili przyj�cia mnie do grona cz�onk�w zawodu lekarskiego �lubuj� uroczv�cic, te po�wi�c� znoje �ycic s�u�bie ludzko�ci. B�d� otacza� moich nauc-rycicli nale�n� im wdzi�czno�ci� i czci�. B�d� wykonywa� sw�j zaw�d sumiennie i z godno�ci�. Zdrowie chorego b�dzie moj� g��wn� trosk�. B�d� szanowa� powierzone mi tajemnice. Wedle wszelkich moich mo�liwo�ci b�d� dba� o honor i szlachetne tradycje zawodu lekarskiego. Moi koledzy b�d� moimi bra�mi. Nie dopuszcz� du tego, by ;trgumenty- religijne, narodowo�ciowe, rasowe, partyjne �ub klasowe mog�y wp�ywa�
na norie w wykonywaniu mojego obowi�zku wobec clwregu. Zadtuwam najwy�szy respekt dla �ycia ludzkiego ud chwili jego pocz�cia. Nawet bud wpiywem gro�by nie u�yj4~ mojej wiedzy lekarskiej przeciwko prawum ludzkusci.
Przyrzekam to uroczy~cic, hcz przymusu, nu m�j huuur".
\\' wieku X(X ruzpucz;ll siy lmuces luw,tm~;utia ruihudowanych, uh szernyh zbiuniw norm ctlki zawmluwcl. czyli Himttulot~ii Iekarskici. Zhiurv o rmhmUmi;~ gl�wne zasady uhuwi�zuj;�cc ud wiek�w Iulcarzv~Stupniuwu uhejmuj;l uue mfc �ruduwi,ku pracownik�w s�u�by zdrowia. R��ui� sil: miyiz_woh� l.rzez spccylik4, warunk�w w- hustcic~�lwch krojach.
\V listopadzie 1977 roku ustal upracmany Przez 1'ulskic'huw<trzystw I.ekarskiWKodeks, kury nazwano "Zbiorem fasad etyczna-deuntulugicznych polskiego lekarza". l)huwi�iujc un w mlcj I'ulsce.
/,ava.lv ug�luc
%;m~la I. Ruzpum.vnaj;Ic wykonywanie swego iawudu lekarz iwiadumic i duhr mwolnic pmlejtltuje uhm i;lick sto�enia chorym, dhattiu u zdrowie spulecze�stwa uroi hrzcstri.cgania zasad ctycinu-dcuntolugiczttych obowi�zuj�cych w spulccze� stwic socjalistycznym.
Zasada 2. Zdrowie eltOrCgO 1 GdrOwle SpnICCZCIIStwa S� dla lekarza najwy�szym prawem. Obowi�zkiem lekarza jest troska o paw�ierzunych jego opiece chorych, zat�xthieganie chorobom i troska o puduuszcnic zdruwmuuW i spolcczc� stwa.
Zasada 3. l'uwicrzunc lekarzowi prawo decyduwauia o sprawach zdrowia ludzkiego nak�ada na niego szczcg� lnc obowi�zki i udpuwicdzialnu��. Powinien on stale pami4tae, �e ka�da jego decyzja czy dzia�anie mo�e wp�yn�� niekorzystnie na stan zdrowia, a nawet zagrozi� Tyciu os�b puzosiaj�cych bod jego opiek�.
Zatsada ~�. W stosunku c�u os�b powierzonych jego opiece lekarz obowi�zany jest zachowa� takt i dyskrecj� juku wyraz szacunku dla osobowo�ci chorego.
Zasada 5. Post�powanie zawodowe uraz postaw� osobist� i spo�eczn� lekarza powinno cechowa� poczucie godno�ci zawodowej i kolc�ctistwa zawodowego, zgodnie z najlepszymi przyk�adami przekazanymi przez wybitnych lekarzy wszystkich epok i kraj�w, a w szczeg�lno�ci zgodnie z post�powymi tradycjami medycyny polskiej.
Zasada 6. Obowi�zkiem lekarza jest sta�e podnoszenie kwalifikacji zawodowych. Powinien on tak�e rozszerza� i pog��bia� swe wiadomo�ci z zakresu nauk przyrodniczych, humanistycznych i spo�ecznych.
Zasady szczeg��owe.
I. Zasady post�powa^ia lekarza wobec chorego
Zasada 7. Opieraj�c si� na osi�gni�ciach wiedzy medycznej i zasadach wykonywania zawodu, lekarz ma wolny wyb�r metod oraz �rodk�w leczenia.
W wyborze post�powania lekarz powinien opiera� si� na swej wiedzy i sumie
12 l3
niu, nie ulegaj�c nieuzasadnionym sugestiom b�d� �yczeniom chorego lub jego rodziny, swoj� opini� powinien wyra�a� w spos�b jasny i stanowczy.
Lekarz powinien odm�wi� wykonania czynno�ci, kt�re wed�ug jego przekonania i sumienia mog� by� szkodliwe lub nieetyczne.
Zasada 8. Lekarz powinien sumiennie, starannie i z najg��bszym poczuciem odpowiedzialno�ci wykonywa� swoje obowi�zki w stosunku do ka�dego chorego, niezale�nie od jego wieku, poziomu umys�owego, zalmowanegu stanumaka, pozycji materialnej, narodowo�ci, przekona� politycznych, wyznania lub innych wzgl�d�w.
Zasada 9. Stosunek lekarza do chorego powinny cechowa�: �yczliwo��, wyrozumia�o��, cierpliwo��. Lekarz nie powinien lekcewa�y� ani pomija� �adnych skarg, wypowiedzi czy �ycze� chorego, pami�taj�c o tym, �e skuteczno�� leczenia zale�y w du�ej mierze od stopnia zaufania chorego do lekarza.
Zasada 10. Spos�b post�powania lekarza wobec chorego mo�e wyp�ywa� tylko z ch�ci ul�enia mu w cierpieniu i przywr�cenia zdrowia. W szczeg�lno�ci nie mo�e on wynika� z ch�ci zysku, zaspokojenia w�asnych ambicji lub osi�gni�cia jakichkolwiek osobistych korzy�ci. Lekarz mo�e wykorzystywa� wp�yw, jaki ma na chorego, jedynie w celach lekarskich.
Zasada I1. Wszelkie wiadomo�ci o chorym i jego otoczeniu, uzyskane w zwi�zku z wykonywaniem zawodu, obj�te s� tajemnic�. Nie wolno ich rozg�asza� ani ujawnia�, z wyj�tkiem przypadk�w przewidzianych w obowi�zuj�cych przepisach prawnych. Zakres wiadomo�ci podlegaj�cych ujawnieniu powinien by� ograniczony �ci�le do celu, dla kt�rego nast�puje ujawnienie.
Zachowanie tajemnicy zawodowej obowi�zuje nie tylko za �ycia leczonych chorych, ale tak�e po ich �mierci.
Zasada 12. Podejmuj�c leczenie, lekarz powinien poinformowa� chorego luh jego opiekuna o rodzaju choroby, na kt�r� cierpi chory, o aktualnym stanie i rokowaniu, a takie o zamierzonym post�powaniu leczniczym oraz uzyska� zgod� na to post�powanie.
Celem informowania chorego o jego stanie powinno by� tylko najszerzej poj�te dobro chorego.
Szczeg�lna ogl�dno�� i staranno�� w obja�nieniach obowi�zuje przy stosowaniu metod rozpoznawczych i leczniczych kryj�cych w sobie ryzyko.
Ze wzgl�du na ochron� psychiczn� chorego nie jest wskazane podawanie do jego wiadomo�ci niepomy�lnego rokowania. Nale�y natomiast wtajemniczy� w nie wybran� osob� z otoczenia chorego.
Zasada 13. Je�li stan chorego nie rokuje wyleczenia lub grozi zej�ciem �miertelnym, lekarz powinien zawiadomi� o tym rodzin� chorego, chyba, ie chory zastrzeg� sobie, aby tego nie czyni�. Stan taki nie zwalnia lekarza od obowi�zku dalszej opieki nad chorym, kojenia jego cierpie� i udzielania mu moralnego wsparcia.
Zasada 14. Wyb�r metody leczenia nie mo�e mie� na wzgl�dzie tylko dora�nego efektu leczniczego, ale powinien bra� pod uwag� tak�e dalsze nast�pstwa stosowanego leczenia, np. os�abienie odporno�ci ustroju lub zaburzenia psychiki chorego.
Lekarz nie powinien stosowa� zb�dnych bada� i zabieg�w niezale�nie od tego, jaki stopie� ryzyka wi��e si� z ich wykonaniem.
Zasada I5. Lekarz nie powinien podejmowa� si� leczenia, w kt�rym nie ma nale�ytej bieglo�ci. Wyj�tek stanowi� nag�e przypadki lub zachorowania zagra�aj�ce bezpo�rednio �yciu, gdy pomoc specjalistyczna nie mo�e by� udzielona we w�a�ciwym czasie. ~'�wczas obowi�zkiem lekarza jest udzielenie wszelkiej mo�liwej YO :nOCy.
Zasada 16. Je�li lekarz napotyka trudno�ci rozpo~:nawcze lub lecznicze w zak�adzie leczniczym lub w domu chorego, powinien zasi�gn�� rady innego lekarza tej samej lub innej specjalno�ci. 'Paka narada mo�e odby� si� z inicjatywy lekarza lecz�cego, a takie na �yczenie chorego b�d� jego rodziny. Osob� konsultanta mo�e zaproponowa� chory lub jego rodzina, Iccz decyduje w tej sprawie lekarz lecz�cy, kieruj�c si� dobrem chorego.
Zasada 17. Lekarz zaproszony na narad� powinien po zbadaniu chorego przeprowadzi� poufn� dyskusj� z lekarzem lecz�cym. Wynik narady przedstawia choremu lub jego rodzinie w zasadzie lekarz konsultant.
fasada I8. W przypadku stwierdzenia niew�a�ciwego zachowania si� chorego lab osoby maj�cej prawo do towarzyszenia mu, lekarz powinien w odpowiedni spos�b zwr�ci� uwag� na niew�a�ciwo�� takego post�powania. W drastycznych przypadkach, je�li stan chorego nie wymaga bezzw�ocznej pomocy, lekarz mo�e przerwa� swe czynno�ci. Powinien on jednak podj�� je ponownie, je�li ustan� przyczyny powoduj�ce zaniechanie opieki nad chorym, wzgl�dnie zgodnie z �yczeniem chorego wskaza� innego lekarza lub inny zak�ad leczniczy.
Zasada 19. Lekarzowi nie wolno ��da� ani przyjmowa� od chorych �adnego wynagrodzenia po-na okre�lonymi przepisami, ani te� uzale�nia� swego dzia�ania od dodatkowych �wiadcze�.
II. Zasady post�powania lekarza w s�u�bie zdrowia
Zasada 20. Lekarz jest obowi�zany wype�nia� lojalnie i sumiennie obowi�zki, wyp�ywaj�ce z jego roli w spo�ecznej s�u�bie zdrowia.
W dzia�alno�ci zapobiegawczej lekarz powinen by� przede wszystkim rzecznikiem zdrowia os�b, nad kt�rymi sprawuje opiek�, a jednocze�nie dba� o zdrowie spo�ecze�stwa.
B�d�c z racji swych uprawnie� dysponentem mienia spo�ecznego, powinien uprawnienia te wykorzystywa� w ten spos�b, aby - nie umniejszaj�c praw chorego - nie dopuszcza� do ich nadu�ywania.
Zasada 21. Obowi�zkiem lekarza jest dba� o dobre imi� spo�ecznej s�u�by zdrowia, stara� si� o jej naprawienie i podnoszenie na wy�szy poziom.
Zauwa�one braki i nieprawid�owo�ci powinien stara� si� naprawi� w ramach obowi�zuj�cych' przepis�w s�u�bowych i organizacyjnych. W tym zakresie powinien wsp��pracowa� z organizacjami zawodowymi, spo�ecznymi i politycznymi.
Nie powinien on wykorzystywa� pracy w spo�ecznej s�u�bie zdrowia do zwi�kszenia praktyki prywatnej w�asnej lub innych lekarzy.
14 15
Zasada 22. Lekarz nic powinien umniejsza� wobec chorych warto�ci spo�e~~.ncj alu�h~ zdrowia ani podrywa� ich zau�ania do otrzymywanych �wiadcze�.
Wszelkie uwagi krytyczne powinien przekazywa� odpowiednim czynnikom spolccznym i administracyjnym.
Zasada 23. Lekarzowi nic wolno wsp��dziaVa� z osobami, wykonuj�cymi bezprawnie zaw�d lekarski, ani udziela� im w tym zakresie ochrony lub pomocy. Zasada 24. Lekarz nic powinien zleca� post�powania iec~uim.~g~ a~~i przc~~i
Bywa� lek�w bez uprzedniego zbadania chorego.
lekarzowi nie wolno wystawia� �adnych orzecze� ani �wiadectw bez dok�adnego zapoznania si� ze stanem chorego.
Ka�de orzeczenie oraz �wiadectwo musi by� zgodne ze stanem faktycznym, a te, kt�re maj� wp�yw na dalszy tok leczenia, powinny by� sformu�owane dok�adnie, jasno i niedwuznacznie. Je�li orzeczenia maj� by� udost�pnione choremu, nie powinny zawiera� tre�ci mog�cej wp�yn�� ujemnie na jego stan psychiczny.
Zasada 25. Lekarzowi wykonuj�cemu zaw�d w spo�ecznej s�u�bie zdrowia, w sp��dzielni lekarskiej lub w swoim prywatnym gabinecie, wolno pos�ugiwa� si� wy��cznie stopniami naukowymi i tytu�ami, kt�re mu przys�uguj�. Niedopuszczalne jest pos�ugiwanie si� informacj�, kt�ra mog�aby wprowadzi� w b��d co do faktycznych kwalifikacji lub mia�aby cechy reklamy.
I II. Lekarz wobec nauk medycznych
Zasada 26. Sta�y rozw�j i post�p nauk medycznych nak�ada na lekarza obowi�zek ci�glego uzupe�niania wiadomo�ci i umiej�tno�ci zawodowych. Aby sprosta� temu zadaniu, lekarz jest moralnie zobowi�zany nie tylko do pracy samokszta�ceniowej, lecz tak�e do udzia�u w pracach w�a�ciwych towarzystw oraz instytucji naukowych i zawodowych.
Zasada 27. Lekarz jest obowi�zany podawa� do wiadomo�et �mata lekarskiego wszelkie poczynione spostrze�enia lub odkrycia, maj�ce znaczenie dla nauk medycznych, poprzez referaty b�d� publikacje w prasie fachowej.
W publikacji autor nie mo�e pomin�� lekarza, kt�ry obserwowa� chorego ani te� os�b, kt�re wykonywa�y wykorzystane w publikacji badania.
Zasada 28. Lekarz powinien odnosi� si� z umiarem i krytycyzmem do nowo wynalezionych lek�w i sposob�w leczenia, cho�by towarzyszy�a im sugestywna reklama.
Zasada 29. Lekarz mo�e i powinien podejmowa� i wprowadza� nowe metody rozpoznawcze, lecznicze lub zapobiegawcze, opracowane i sprawdzone przez upowa�nione do tego �rodki naukowo-badawcze.
Zasada 30. Zastosowanie nowej metody lecznrczej lub nuwego leku, dot�d u cz�owieka nie wypr�bowanych lub b�d�cych w okresie pr�b, mo�e mie� dwojaki charakter:
a) jako pr�ba zastosowania nowej metody rozpoznawczej, leczniczej lub zapobiegawczej, alboltowego leku w celu poprawienia zdrowia lub ratowania �ycia chorego.
b) jako pr�ba zastosowania nowej metody lub nowego leku w celu zdobycia wiadomo�ci naukowych niezb�dnych do rozwoju wiedzy i praktyki medycznej. Pr�ba ta musi by� zgodna z humanitarnymi celami medycyny.
Zasada 31. Nowe metody lecznicze mo�e wprowadza� jedynie wysoko kwalifikowany neSP01 w uprawnionych do tego jednostkach klinicznych. Wszystkie pr�by i nowe metody lecznicze powinny by� poprzedzone do�wiadczeniami na zwierz�tach l,~h i~ ._,j h~,i~nig:::i ,~L~.,m ~~�.,;~ .,~1.-~.~ ",1,;
'-'- ==)' ..~.....,...~m.lg........,..C :'J`.;t,.,.....~~.".~.".:1.::.::::.".:...".:I:l...w..
lasada 32. 'Za�o�enia nowych metod i pr�b leczniczych musz� przewidywa� wy�szo�� oczekiwanych korzy�ci nad ryzykiem dla zdrowia lub �ycia os�b poddanych ich dzia�aniu.
Osoba, u kt�rej przewiduje si� zastosowanie nowych metod i pr�b leczniczych musi by� poinformowana o ich charakterze, o spodziewanych dla niej korzy�ciach i o mo�liwym ryzyku. Niezb�dna jest dobrowolna i nie wymuszona zgoda na przeprowadzenie nowych metod i pr�b leczniczych.
Post�powanie lekarzy przy wprowadzaniu nowych metod i pr�b leczniczych jest obci��one szczeg�ln� odpowiedzialno�ci�. Powinno ono by� przeprowadzone z zachowaniem wszelkich mo�liwych ostro�no�ci, nie mo�e wywo�ywa� cierpie� tizycznych ani wp�ywa� ujemnie na psychik� chorego. Powinno ono by� przerwane na �yczenie chorego, a tak�e w przypadku stwierdzenia zagro�enia zdrowia lub �ycia chorego.
Zasada 33. W wyj�tkowych przypadkach, kiedy nowa metoda lub lek mo�e by� jedynym sposobem ratowania �ycia chorego, a chory sam nie mo�e wyra-ni� zgody, zgod� t� mo�e wyra-ni� prawny opiekun chorego- W tym wypadku decyzj� o zastosowaniu nowej metody leczniczej musi poprzedzi� pisemne stwierdzenie jej konieczno�ci, podpisane przez cz�onk�w zespo�u lecz�cego i kierownika zespo�u leczniczego.
Zasada 34. Stosowanie nowych metod i tek�w w celu zdobycia wiadomo�ci naukowych mo�e odbywa� si� tylko w zak�adach do tego upowa�nionych. Ka�dy lekarz bior�cy udzia� w stosowaniu nowych metod leczniczych i lek�w dla cel�w naukowych jest zobowi�zany do szczeg�lnej ostro�no�ci. Powinien on zawsze pami�ta�, ii odpowiedzialno�� za nast�pstwa ich wprowadzenia spoczywa przede wszystkim na lekarzu wprowadzaj�cym takie metody, a nie na osobie poddanej ich dzia�aniu, mimo �e osoba ta wyrazi�a zgod� na prowadzenie bada�.
Nie wolno stosowa� nowych metod wy��cznie w celu zdobycia nowych wiadomo�ci naukowych u dzieci, upo�ledzonych umys�owo, wi��ni�w ani u os�b b�d�cych w stanie zale�no�ci od stosuj�cego te metody. Stosowanie nowych lek�w u tych os�b mo�e by� dopuszczalne przy pewno�ci o nieszkodliwym ich dzia�aniu.
Nadz�r nad za�o�eniami, programem i zgodno�ci� z zasadami etycznodeontologicznymi stosowania nowych metod i lek�w w celu zdobycia wiadomo�ci naukowych sprawuj� powo�ane do tego instytucje.
Zasada 35. Pobranie narz�d�w od os�b zmar�ych w celu przeszczepienia ich chorym mo�e by� dokonane w warunkach przepisanych prawem. Zgon dawcy powinien by� stwierdzony przez komisj� z�o�on� z trzech lekarzy nie bior�cych bezpo�redniego udzia�u w zabiegu przeszczepienia.
17 16
Pobranie narz�d�w od os�b �yj�cych w celu przeszczepienia ich osobom chorym wymaga pisemnej zgody dawcy w pe�ni u�wiadomionego o mo�liwych wczesnych i p��niejszych nast�pstwach dla jego zdrowia spowodowanych oddaniem narz�du. Dawca powinien podejmowa� decyzj� �wiadomie i ca�kowicie swobodnie, w pe�ni w�adz fizycznych i umys�owych.
Pobranie narz�du od dzieci i ma�oletnich, os�b upo�ledzonych umys�owo lub nie maj�cych pe�nej swobody dzia�ania, jest niedopuszczalne.
Zasada 36. Lekarz ma prawo przeprowadza� do�wiadczenia na zwierz�tach, je�eli s� powa�nie uzasadnione naukowo. Mog� one by� przeprowadzane jedynie w o�rodkach naukowo-badawczych lub pod ich nadzorem. Spos�b przeprowadzania do�wiadcze� powinien cechowa� dba�o�� o chronienie zwierz�t przed cierpieniami oraz zapewnienie im opieki i odpowiednich warunk�w bytu.
Zasada 37. Pokazy chorych w celach naukowych i dydaktycznych odbywa� si� mog� tylko za ich wiedz�, w spos�b dyskretny i taktowny, bez naruszania ich najszerzej poj�tych interes�w.
Zasada 38. Wszelkie publikacje z dziedziny medycyny w prasie nielekarskiej powinny mie� na celu jedynie popularyzacj� wiedzy medycznej i szerzenie o�wiaty zdrowotnej.
Publikacje te powinny by� pozbawione znamion sensacji i reklamy.
IV. Zasady post�powania lekarza wobec innych lekarzy
Zasada 39. Stosunki mi�dzy lekarzami powinny opiera� si� na wzajemnym szacunku, lojalno�ci i kole�e�stwie, wynikaj�cych ze wsp�lnoty cel�w i poszanowania trudu, wysi�k�w oraz odpowiedzialno�ci, jak� ponosi lekarz w swojej dzia�alno�ci zawodowej.
Zasada 40. Lekarz nie powinien nigdy pochopnie ocenia� dzia�alno�ci i umiej�tno�ci innego lekarza, a zw�aszcza opiera� swch s�d�w na informacjach pochodz�cych od chorych i os�b postronnych, gdy� informacje takie bywaj� cz�sto wynikiem niezrozumienia lub ubocznych wzgl�d�w.
Zasada 41. Je�eli zachodzi konieczno�� wydania negatywnej opinii o pracy zawodowej innego lekarza, opinia taka mo�e by� wydana tylko na pisemne ��danie powo�anych do tego w�adz, a takie mo�e by� wyra�ona w dyskusji naukowej lub na pro�b� zainteresowanego lekarza.
Wypowiadanie takiej opinii wobec chorych, personelu pomocniczego lub os�b postronnych jest niedozwolone.
Wypowiadanie negatywnej opinii w �rodowisku lekarskim jest dopuszczalne jedynie w obecno�ci osoby zainteresowanej. Ujemna opinia nie mo�e mie� cech znies�awienia.
Zasada 42. Lekarz, powo�any do wydania urz�dowej opinii o post�powaniu innego lekarza, powinien dok�adnie zapozna� si� ze wszystkimi materia�ami i okoliczno�ciami koniecznymi do wyja�nienia sprawy, a sw� opini� kszta�towa� i wyra�a� w spos�b obiekty~urty i ostro�ny. Opinie te powinny by� w miar� mo�no�ci opracowane kolektywnie z udzia�em w�a�ciwych specjalist�w.
Zasada 43. Zar�wno w pracy zawodowej, jak i w Tyciu osobistym powinna cechowa� lekarza postawa godna jego roli spo�ecznej. Powinien pami�ta�, �e ka�dy jego czyn niew�a�ciwy, lekkomy�lny lub uw�aczaj�cy godno�ci lekarza rzuca cie� nie tylko na jego osob�, ale tak�e na innych cz�onk�w zawodu lekarskiego i na ca�� s�u�b� zdrowia.
Zasada 44. Przestrzeganie etyki lekarskiej i dba�o�� o zachowanie godno�ci zawodowej, obowi�zuj�ce ka�dego lekarza, dotycz� szczeg�lnie os�b zajmuj�cych stanowiska kierownicze lub o szerokim zakresie oddzia�ywania spo�ecznego. Post�powanie tych lekarzy powinno by� wzorem i przyk�adem dla wsp��pracownik�w, uczni�w i innych pracownik�w s�u�by zdrowia.
Zasada 45. Na lekarzach kieruj�cych prac� zespo�u lekarskiego ci��y moralny obowi�zek przekazywania wsp��pracownikom swej wiedzy i do�wiadczenia oraz dbania o ich najlepsze wyszkolenie zawodowe i wysoki poziom etyczny.
Zasada 46. W dzia�alno�ci zespo�u lekarskiego prawo podejmowania decyzji, a tak�e odpowidzialno�� za dzia�anie zespo�u spoczywa na osobie kierownika. Odpowiada on tak�e za rodzaj i zakres czynno�ci zleconych wsp��pracownikom,
ale za wykonanie tych czynno�ci odpowiada ka�dy lekarz osobi�cie.
Odmowa wykonania zleconych czynno�ci mo�e nast�pi� tylko w wypadku oczywistej sprzeczno�ci z nauk� lub zasadami etyki lekarskiej.
W niejasnych lub spornych przypadkach kierownik zespo�u powinien podda� odmienne zdanie wsp��pracownik�w rzeczowej i swobodnej dyskusji.
V. Zasady post�powania lekarza wobec innych pracownik�w s�u�by zdrowia Zasada 47. Kierownicza rola lekarza nak�ada na niego obowi�zek podnosze
nia kwalifikacji zawodowych i poziomu etycznego wsp��pracuj�cych z nim pracownik�w s�u�by zdrowia.
Opr�cz wsp��dzia�ania w pracy zawodowej lekarz powinien w miar� mo�liwo�ci udziela� przedstawicielom innych zawod�w medycznych pomocy i rady w sprawach organizacyjno-zawodowych i kszta�cenia zawodowego.
Zasada 48. Stosunek lekarza do cz�onk�w innych zawod�w medycznych powinny cechowa�: kultura, wzajemny szacunek, �yczliwo�� i kole�e�stwo, jako wyraz oceny roli tych zawod�w w opiece nad chorym.
Zasada 49. Stosunek lekarza do cz�onk�w zawod�w niemedycznych, pracuj�cych w s�u�bie zdrowia, powinien opiera� si� na szacunku i uznaniu ich odr�bnych kwalifikacji.
Zasada S0. Lekarz nie mo�e wykorzystywa� swego stanowiska s�u�bowego w stosunku do os�b mu podleg�ych dla osi�gni�cia korzy�ci osobistych,
18 19
3. Wyr��niki deontologiczne zawod�w medycznych
Jest dla wszystkich jasne, �e istniej� cechy wyodr�bniaj�ce �rodowisko pracownik�w s�u�by zdrowia spo�r�d innych grup spo�ecznych. Posiadaj� one du�� no�no�� ~iconlologiezn�. Wynikaj� z dorobku etycznego medycyny. Te cechy wyodr�bniaj:lue; a wi�c wyr��niki, mo�na uj�� w nast�puj�ce syntetyczne zdania:
- odpowiedzialno�� bezpo�rednia za podstawow� warto�� cz�owieka - �ycie;
- zaanga�owanie si� spo�eczne poprzez ochron�, obron� �ycia i pomoc w jego roz
wolu; - tworzenie wi�zi mi�dzyludzkich na zasadzie odpowiedzialno�ci za �ycie ludzi;
- posiadanie du�ej wra�liwo�ci, wi�kszej ni� w innych grupach spo�ecznych, na zagadnienia etyczne, deontologiczne, ze wzgl�du na najwyiszy typ odpowiedzialno�ci - odpowiedzialno�� za �ycie cz�owieka;
- bycie �wiadkiem narodzin i �mierci cz�owieka; - zaduma nad tajemnic� organizmu ludzkiego;
- ret7eksyjna postawa wobec "m�dro�ci" cia�a ludzkiego i praw nim rz�dz�cych; - umiej�tno�� realizowania zasady prirnum non nocere;
- konieczno�� doro�ni�cia do przekonania o potrzebie cenienia sobie wy�ej dobra chorego ni� w�asnego i gotowo�� realizowania tej zasady;
- s�u�ba zdrowiu i �yciu - umiej�tno�� pochylania si� nad potrzebuj�cymi konkretne~ pomocy lud�mi;
- �wiadome dzia�anie na rzecz przekszta�cania patologii somatycznej i psychicznej t w zdrowie somatyczne i psychiczne;
- sta�y i codzienny kontakt z cierpieniem ludzkim spowodowanym zagro�eniem lub sam� chorob� oraz umiej�tno�� przekszta�cenia tego kontaktu w postaw� szacunku dla r��nych pnejaw�w b�lu;
- zdobycie gruntownej wiedzy i u�wiadomienie sobie wagi wyr��nik�w, o kt�rych by�a mowa, jako gwarancji prawid�owego rozwoju w�asnej odpowiedzialno�ci, a wi�c w�asnego zaanga�owania w s�u�b� �yciu i zdrowiu.
Iqi Wyr��niki te powinny by� czynnikami kszta�tuj�cymi stosunki mi�dzyludzkie i powinny nadawa� im pierwszorz�dne znaczenie. Poznanie tych wyr��nik�w, ich znaczenia i praktycznej donios�o�ci mo�e mie� decyduj�cy wp�yw na prawid�owe, etyczne kszta�towanie relacji mi�dzy lud�mi zaanga�owanymi w pracy w s�u�bie zdro
II~ i wia. Niekiedy bowiem niewiedza w tym zakresie mo�e sprzyja� niszczeniu, antyrozwojowi i nieprawid�owo�ciom stosunk�w mi�dzyludzkich w s�u�hie zdrowia.
P i � m i e n n i c t w o
1. Hippocrates Operu omn�u Lipsiae 1892, vol, 2
2. 'h. Kielanowski Etyku i deontolnsiu lekarsku Warszawa, PZWL, 1985
3. A. Mitscherlich, F. Mielko Nieludzku medycynu. Dokumenty procesu norymberskiego przeciwko lekurzont Warszawa, 1'GWL, 1963
4. K. Osi�ska Tw�rcza ohecno�� chorych Warszawa, PAX. 1980` 1982 (I i II wyd.l 5. K. Osi�ska O spolecznej dyskryminacji os�b niepelnospruwnych, w: (:zlowiek nie
pelnospruwny w spoleeze�stze~ie, Warszawa, PZWL, 1986, s. 385-388
6. Polskie Towarzystwo Lekarskie Lasudy etyczno-deontologiczne Polskiego 7-owurzystwuLekurskiego Warszawa, PZWL, 1968
7. W. Szumowski Historiu rnedycyny Warszawa, 1961 PZWL, wyd. 2 8. W. Szenajch Przysi�gu i przykuzuniu Hipokrutesu Warszawa, 1931 9. P. Tiberghien Medecine et morule Paris, Desclee, 1956
10. A. Tulezy�ski Polskie lekarskie kodeksy deontologiczne Warszawa, PZWL, 1975
20 21
Krystyna Osi�ska
OG�LNE OBOWI~ZKI LEKARZA
Medycyna jest bez w�tpieniu "",L., mln snr�nianie zawodu
lekarskiego, opiekowanie si� chorym jest i by�o zawsze sztuk4.
Heliodor Swi�cicki
Gdy snujemy refleksje nad og�lnymi obowi�zkami lekarza w aspekcie deontologicznym, nieodparcie nasuwa si� my�l, �e lekarz powinien posiada�, stale kszta�towa� w sobie i wzbogaca� praktykowanie szeregu warto�ci etycznych nazywanych cnotami - virtus. Formowanie tych warto�ci odbywa si� przy pomocy sta�ego treningu w dobrem, w konfrontacji z codzienn� realizacj� zawodu. Oto najwa�niejsze z nich: poczucie godno�ci osobistej i potrzeba jej potwierdzania, szacunek dla �ycia, zdrowia i cierpienia, dobro�, rzetelno��, wra�liwo�� na prawd�, odwaga, dzielno��, samodzielno�� my�lenia i dzia�ania oraz wsp��czucie. Wszytkie wymienione warto�ci etyczne maj� bezpo�redni wp�yw na powstawanie konkretnych postaw spo�ecznych. Jest bowiem jasne, �e ka�da realna warto�� etyczna pozostawia i znaczy �lad spo�eczny. S� to postawy: humanizmu, optymizmu, tolerancji, opieku�czo�ci, tw�rczego zaanga�owania, spo�ecznej u�yteczno�ci, zdyscyplinowania, odpowiedzialno�ci, uczciwo�ci oraz urzeczywistnienia zasady primam non nocere - przede wszystkim nie szkodzi�.
Obowi�zek mi�o�ci
Obowi�zek mi�o�ci dotyczy wszystkich ludzi. Wynika on z uniwersalnego prawa mi�o�ci. S� jednak zawody i funkcje spo�eczne, gdzie obowi�zek ten staje si� wymogiem koniecznym indywidualnie i spo�ecznie. Do nich nale�y zaw�d lekarza. Mi�o�� ludzka zwi�zana jest z poj�ciem sacrum - tego co �wi�te. W ka�dym cz�owieku istnieje przestrze� sacrum, Tkwi ona w najg��bszych pok�adach naszego istnienia. Jest siedliskiem naszego ducha. W niej koncentruje si� �wiadomo�� niepowtarzalno�ci i odr�bno�ci ka�dego z ludzi. Cechuje j� �wiadomo�� w�asnego ja - �wiadomo�� bycia sob�.
Przestrze� ta ma cechy �wi�to�ci, nietykalno�ci, ogromnej delikatno�ci i g��bi. Jest ona w du�ej mierze niewymierzalna, niedotykalna, nie poddaj�ca si� empirii bezpo�redniej typu "szkie�ka i oka", chocia� przez ka�dego z nas mo�e by� indywidualnie nazwana, odczuwana i do�wiadczana.
Wi��e si� ona do�wiadczeniem w�asnego istnienia, rozwoju, trwania, po prostu �ycia. Do�wiadczenie to dotyczy wieczno�ci i wolno�ci.
Bywa ona stale odczuwana w ciszy w�asnego wewn�trznego �rodowiska duchowego. 'I'a w�a�nie cisza trwania, to specyficzne milczenie istnienia stwarza atmosfer� sacrum - niemal "dotykalno�� ducha".
Niekiedy za� przestrze� sucrurn - daje o sobie zna� mocno i g�o�no, bardzo wyra�nie i pi�knie. Dzieje si� to w warunkach prze�ywania, odczuwania np. ogromnej rado�ci, dobrze prze�ytego cierpienia, choroby lub modlitwy jednocz�cej. W tej w�a�nie przestrzeni I~kali~nie siP nae~P nnjPCie Rnna �hcr,l,~r" rnr,4r~_ llmPVO Pr",
_o_., - _ __e_. czym odczucie tej wielkiej Rzeczywisto�ci transcendentalnej ma cechy konkretu, daj�c poczucie pewno�ci.
W niej tak�e mieszcz� si� nasze rzeczywiste, najg��bsze, najbardziej prawdziwe, w�asne nurty �ycia i oczywi�cie nasz sens istnienia. Nasza indywidualna, w�a�ciwa ka�demu cz�owiekowi prawdziwa tw�rczo��.
W przestrzeni sacrum maj� swoj� lokalizacj� warto�ci transcendentne. Przestrze� sacrum mo�na przecie� nazwa� transcendentn�. Warto�ci transcendentne uzdalniaj� nas do przekraczania w�asnych my�li i potencja��w rozwojowych, do uideowienia �ycia. Prowadz� cz�owieka w �wiat idei ku pe�ni Rzeczywisto�ci, ku Absolutowi. One nadaj� sens ludzkiemu �yciu.
W tej przestrzeni tworzy si� poczucie w�asnej godno�ci.
A przecie� og�ln� i postawow� norm� etyczn� jest poszanowanie godno�ci ludzkiej. Wyra�a si� ona w mi�o�ci afirmuj�cej osob� ludzk�. Ga� poszanowanie godno�ci ludzkiej oznacza, �e ka�dej osobie ludzkiej nale�y si� mi�o��, czyli afirmacja dla niej samej ze strony ka�dego cz�owieka.
Ka�dy cz�owiek, chory, kaleki, stary, niepe�nosprawny, upo�ledzony umys�owo jest nie tylko zwierz�ciem, kt�re tworzy kultur� - zgodnie z definicj� encyklopedyczn� - lecz stanowi osob� nale��c� do odr�bnej kategorii byt�w w ewolucji �wiata. Jest bytem, kt�rego najkr�tsza definicja brzmi - cz�owiek jest bytem wcielonym. Jest posiadaczem przestrzeni sacrum - decyduj�cej o sensie jego �ycia.
Mo�na przestrze� sacrum odrzuci�, nie uzna� jej istnienia, sprofanowa�. Mo�na uzna� priorytet profanum nad sacrum czyli zbezczeszczenia tego, co �wi�te. W�wczas ma miejsce proces desakralizajci hamuj�cy lub nawet zabijaj�cy zdrowie psychiczne i moralne w cz�owieku oraz post�p ludzko�ci, powo