1575
Szczegóły |
Tytuł |
1575 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1575 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1575 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1575 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Wst�p
Przekazana niniejszym w r�ce i pod os�d czytelnik�w pozycja stanowi kontynuacj� i zako�czenie trzycz�ciowej monografii, odtwarzaj�cej dzieje w Europie Srodkowo-Wschodniej - gdzie by�y szczeg�lnie zawi�e - jednego z wielkich ruch�w uniwersalistycznych. Sk�adaj� si� na nie losy organizacji wolnomularskiej czy te� - zgodnie ze stanem faktycznym - ca�ej grupy nieraz nawet ostro zwalczaj�cych si� formacji organizacyjnych wolnomularstwa w �cis�ym s�owa znaczeniu (czyli formacji "sztuki kr�lewskiej") oraz przer�nych stowarzysze� pokrewnych (parawoinomular-skich), kt�re wsp�lnie z tamt� grup� tworz� du�y i z�o�ony ruch ideowy, okre�lany jako "wolnomularstwo w szerokim sensie", b�d� zwi�lej jako "wolnomularstwo szerokie" 1. Pierwszy tom owej pracy - Wolnomular-stwo w Europie Srodkowo-W schodnie j w XVIII i XIX wieku (Wroc�aw 1982, Ossolineum) - obejmowa� okres od si�gaj�cych w g��b �redniowiecza pocz�tk�w ruchu do wybuchu rewolucji rosyjskiej 1905 r., wydarzenia, kt�re powa�nie zawa�y�o na uk�adzie si� spo�ecznych i rozwoju �ycia politycznego nie tylko w pa�stwie car�w, lecz i na pozosta�ych terenach tej cz�ci naszego kontynentu. Zakres chronologiczny kolejnego tomu - Ambicje, rachuby, rzeczywisto��. Wolnomularstwo w Europie �rodkowowschodniej 1905 - 1928 (Warszawa 1983, PWN) - najog�lniej okre�laj� uwidocznione w jego podtytule daty kra�cowe.
Tom trzeci obejmuje lata 1929 - 1941, zatem okres zapocz�tkowany wielkim krachem na gie�dzie nowojorskiej w dniu 24 X 1929 r., wydarzeniem, kt�rego konsekwencje obj�y tak odleg�e od siebie dziedziny, jak sfera gospodarki i ludzka �wiadomo��, �ycie publiczne i indywidualne postawy. Je�li ta dolna cezura, kt�ra mimo pewnej nieostro�ci i niejednoznaczno�ci - kryzys, zw�aszcza jego nast�pstwa pozagospodarcze uwidoczni�y si� nier�wnocze�nie w poszczeg�lnych krajach - zarysowuje si� jed-
1 Szerzej o tym - L. Hass, Wolnomularstwo w Europie �rodkowo-W schodnie j w XVIII i XIX wieku, Wroc�aw 1982, s. 13-14.
6__________________________________________________Wst�p
nak wyra�nie, to g�rna jest nie tylko znacznie bardziej umowna, lecz ponadto podw�jna. Wyeksponowana w podtytule w takim charakterze data 1941, to rok, kiedy wojna ju� obj�a ca�y wskazany w tym�e podtytule obszar. Zarazem przesta�y tam funkcjonowa�, stopniowo likwidowane, pa�stwo za pa�stwem, pocz�wszy od 1937 r., ostatnie rozbudowane struktury wolnomularstwa �cis�ego. Nie by�o to jednak r�wnoznaczne z ca�kowitym zanikiem na tych terenach jego dzia�alno�ci. Tote� praca m�wi r�wnie� o jego losach "pogrobowych", kt�re potoczy�y si� dwoma nawet geograficznie odr�bnymi torami. Albowiem w krajach omawianej geopolitycznej strefy Europy po oficjalnym rozwi�zaniu, b�d� samorozwi�zaniu si� central organizacyjnych "sztuki kr�lewskiej" najwierniejsi z jej adept�w nadal jeszcze spotykali si� celem jej uprawiania. Jednak odbywa�o si� to w coraz mniej sformalizowanych gronach-k�kach. Natomiast niekt�re struktury organizacyjne zosta�y w tym�e czasie wznowione w zachodnioeuropejskich �rodowiskach nowej polityczno-wojskowej emigracji z pa�stw tej strefy. Tote� �w zapocz�tkowany wybuchem wielkiego �wiatowego kryzysu ekonomicznego okres dziej�w wolnomularstwa definitywnie zamkn�o dopiero zako�czenie w 1945 r. drugiej wojny �wiatowej. Dlatego stanowi ono drug� g�rn� granic� chronologiczn� omawianego tomu.
Materia� zosta� w nim zgrupowany w trzech rozdzia�ach chronologicznych. Zastosowane przy tym zasady periodyzacji wydaj� si� do�� przejrzyste i oczywiste. Cezur� pomi�dzy rozdzia�em pierwszym a drugim stanowi- ze wzgl�du na wa�kie konsekwencje tego faktu dla wolnomularstwa szerokiego na ca�ym �wiecie - doj�cie do w�adzy w Niemczech pod koniec stycznia 1933 r. partii hitlerowskiej. Je�li wolnomularstwo kraj�w o�ciennych dopiero w kilka miesi�cy p�niej zacz�o je dotkliwie odczuwa�, za� jeszcze p�niej zrozumia�o d�ugofalowe - i to nie tylko dla siebie - nast�pstwa owego wydarzenia, to w �yciu wolnomularskim Niemiec, szybko teraz przekszta�caj�cych si� z Republiki Weimarskiej w Trzeci� Rzesz�, efekty tego przej�cia w�adzy by�y natychmiastowe i bezpo�rednie. Przerwa�y bowiem owo �ycie na okres kilkunastu lat. To zako�czenie pewnego etapu rozwojowego niemieckiej ga��zi ruchu przedstawiono w przegl�dzie mi�dzynarodowym, otwieraj�cym rozdzia� pierwszy. Natomiast rozw�j wydarze� w krajach o�ciennych doprowadzono w nim do drugiej po�owy 1933 r., zatem do czasu, kiedy tamtejsze wolnomularstwo wesz�o w now� faz� rozwoju. Cezur� g�rn� rozdzia�u nast�pnego stanowi wrzesie� - pa�dziernik 1938 r., wi�c w dziedzinie stosunk�w mi�dzynarodowych uk�ad monachijski oraz jego najbli�sze konsekwencje dla los�w wolnomularstwa: samolikwidacja obedieneji w Czechos�owacji i Polsce oraz niekt�rych zrzesze� parawolnomularskich w tych�e pa�stwach. Z kolei rozdzia� trzeci m�wi o ostatnich miesi�cach wzgl�dnego pokoju w Euro-
Konstrukcja i �r�d�a
pie �rodkowo-Wschodnie j, niebawem stopniowo ogarnianej p�omieniami wojny, i o do�ywaj�cych swoich dni kilku istniej�cych jeszcze w tej cz�ci kontynentu centralach "sztuki kr�lewskiej". Mimo podanej w tytule daty ko�cowej, rozdzia� obejmuje te� emigracyjny �ywot szcz�tkowych struktur wolnomularskich omawianego terenu, r�wnie� po 1941 r., oraz ich losy po tej dacie w poszczeg�lnych krajach Europy �rodkowo-Wschodniej. Ca�o�� zamyka przedstawiona w "Zako�czeniu" pr�ba refleksyjnego w warstwie faktograficznej, sproblematyzowanego, stosunkowo szerokiego, spojrzenia retrospektywnego na prawie dwu i p� wieko wy rozw�j wolnomularstwa w szerokim sensie, przy czym najwi�cej miejsca po�wi�cono "sztuce kr�lewskiej".
Podstawa �r�d�owa pracy pozosta�a w zasadzie ta sama, co w Ambicjach, rachubach..., gdzie w miar� szczeg�owo scharakteryzowano j� we "Wst�pie". Dla lat obecnie omawianych jest ona jednak nieco szczuplejsza ni� w przypadku poprzednich dwu i p� dziesi�cioleci. Sprawi�a to pogarszaj�ca si� sytuacja wolnomularstwa - zar�wno �cis�ego jak pozosta�ych jego formacji - w Europie �rodkowo-Wschodniej, zw�aszcza po 1933 r. By nie dostarcza� �eru przybieraj�cej na sile i coraz brutalnie j sze j propagandzie antywolnomularskiej oraz nagonce personalnej na cz�onk�w atakowanego ruchu, nagonce poci�gaj�cej za sob� dla obj�tych ni� nie tylko przykre konsekwencje towarzyskie, lecz w zwi�kszaj�cym si� stopniu r�wnie� trudno�ci �yciowe (straty materialne kupc�w, przedsi�biorc�w, wykonuj�cych wolne zawody, zwolnienia z pracy urz�dnik�w i innych pracownik�w umys�owych), organizacje wolnomularskie mniej ni� poprzednio informowa�y we w�asnych i bratnich zagranicznych wydawnictwach periodycznych �- nawet wewn�trzorganizacyjnych - o swoich problemach wewn�trznych, zw�aszcza o sprawach ��cz�cych si� ze sk�adem osobowym, tym bardziej za� o akcjach i posuni�ciach natury politycznej czy z ni� stycznych. Chyba te� mniej danych przekazywa�y korespondencyjnie swym odpowiednikom w innych krajach.
Wobec wysychaj�cego, m.in. na skutek tyc|i okoliczno�ci, potoku informacji dotycz�cych drugiej po�owy lat trzydziestych, zw�aszcza wiadomo�ci o sk�adzie osobowym i sprawach z nim zwi�zanych, du�� warto�� przedstawia - ze wzgl�du na wykorzystan� w nim podstaw� �r�d�ow� - studium Nade�dy Jovanovi� Odno� okupatora i kvislinga prema masoneriji u Srbiji 1941 - 1942 2. W nim bowiem Autorka uwzgl�dni�a relacje z�o�one jej przez niekt�rych wolnomular�y jugos�awia�skich ju� po II wojnie �wiatowej. Wspominaj� za� w nich r�wnie� o swoich zmar�ych towarzyszach organizacyjnych. Tam�e opublikowa�a kilka odszukanych przez siebie dokument�w proweniencji rz�dowej orafc Wielkiej Lo�y z ostatnich
2 "Godi�nik grada Beograda", knj. XVIII (1971).
8
Wst�p
dni istnienia obediencji jugos�awia�skiej i pierwszych po jej samorozwi�-zaniu si�. Kilka innych dokument�w Wielkiej Lo�y Jugos�awii z tego jej ko�cowego okresu wcze�niej przytoczy� w ca�o�ci b�d� obszernych fragmentach, w przek�adzie w�gierskim, J�zsef Palatinus3.
Lata 1929-1941 (lub 1929-1945) to ju� czasy b�d�ce wr�cz przede-dniem wsp�czesno�ci. Tote� niejedno ze spraw i wydarze� tamtych lat jest jeszcze �ywe w wielu aktualnych zjawiskach i problemach. Wp�ywa, to na proporcje pomi�dzy rozmaitymi w�tkami pracy, warunkuje te� potrzeb� zaostrzenia rygor�w naukowego podej�cia w zakresie zar�wno bada� jak i wyk�adu ich wynik�w.
W miar� zbli�ania si� do dnia dzisiejszego przesuwa si� w pracy na korzy�� "t�a" proporcja pomi�dzy nim a narracj� dotycz�c� w�a�ciwych w�tk�w ksi��ki. Coraz. wi�kszej wagi dla zrozumienia sk�adaj�cych si� na nie spraw nabieraj� bowiem zjawiska i momenty tworz�ce owo "t�o". Stanowi je za� zar�wno cz�sto uchodz�cy uwadze badacza szybko "wyparowuj�cy" konkretny klimat miejsca i czasu danego wydarzenia, jak i towarzysz�ce mu i na jego przebieg wp�ywaj�ce, same w sobie marginesowe, wydarzenia czy fakty, ponadto dora�ne - nieraz fa�szywe - oceny sytuacji i ludzi oraz motyw�w ich post�powania. Niezb�dne jest ods�oni�cie ca�ej tej mozaiki, gdy� wp�ywa�a na stosunek poszczeg�lnych od�am�w opinii publicznej oraz rozmaitych si� spo�ecznych i w�adz pa�stwowych do omawianych zrzesze�, jak r�wnie� na rodzaj i tre�� decyzji podejmowanych przez nie i centralne w�adze pa�stwowe wobec nich. Podobne wzgl�dy przemawiaj� za podaniem pewnego minimum informacji o miejscu i roli w �yciu kraju poszczeg�lnych dzia�aczy i aktywist�w wolnomu-larskich. Ze wzgl�du na obj�to�� ksi��ki wym�g ten nie zosta� spe�niony w stosunku do os�b ju� wspomnianych w tomie poprzednim, gdzie te� podano o nich tego rodzaju dane.
Nie tylko temat danej pracy, lecz i historia w og�le nie jest r�wnoznaczna z syntez� jedynie zestawu fakt�w sprawdzonych, lecz r�wnie� fakt�w nie w pe�ni sprawdzonych, niekiedy nawet raczej tylko domniemanych, s�owem - opr�cz wszechstronnie udokumentowanych - r�wnie� i takich, o kt�rych nie zachowa�a si� dostateczna dokumentacja. W przypadku obecnego tematu, zw�aszcza w omawianym odcinku czasowym, fakt�w drugiego rodzaju jest znacznie wi�cej ni� bezspornych. Badacz, pomny tego, �e np. Otto v. Bismarck poleci� swemu najzdolniejszemu dyplomacie, Paulowi v. Hatzfeld, by "niczego wa�nego nie powierza� papierowi", nie mo�e w dziedzinie ustale� stan�w faktycznych - zw�aszcza w przypadku takiego rodzaju, jak organizacje stanowi�ce temat niniejszej publikacji - gdy staje wobec du�ych losowych luk w materiale �r�d�o-
3 J. Palatinus, Szabadkomuvesek Magyarorszdgon, Budapest 1944.
Wst�p
W�tki tematyczne
wym, ogranicza� si� do fakt�w wszechstronnie udokumentowanych. W podobnych sytuacjach stosowanie pozornie rygorystycznej, za� w swej istocie cynicznej zasady starorzymskiej, wed�ug kt�rej Quod non est in actis - non est in f actis, prowadzi prost� drog� do mistyfikacji. Nie spos�b bowiem traktowa� jako dowiedzione jedynie to, co sprawca - czy te� jego* przeciwnik - sam napisa� czarno na bia�ym. Jednak nie mniej bezpodstawne by�oby post�powanie �ci�le przeciwstawne: akceptowanie bez, wi�kszych zastrze�e� przekaz�w wszelkiego rodzaju i pochodzenia. Ju�. bowiem sama sk�onno�� do takiego post�powania zazwyczaj odsuwa u badacza na daleki plan obiekcje w stosunku do najbardziej nawet niedorzecznych wymys��w, zw�aszcza do �wiadomie sfabrykowanych i szerzej rozpowszechnionych falsyfikat�w, jednej z broni najulubie�szych i od najdawniejszych czas�w szeroko stosowanych w walce ideologicznej. W przypadku wolnomularstwa, ruchu niew�tpliwie ideologicznego, wystarczy wskaza� na tw�rczo�� Leo Taxila czy na Protoko�y m�drc�w Syjonu, by zrozumie� niebezpiecze�stwo tego rodzaju podej�cia. Trudno�ci nie ko�cz� si� jednak na tym. Po obu stronach owej nie bardzo wyra�nej granicy,, oddzielaj�cej prawd� od fa�szu, rozci�ga si� "ziemia niczyja", kraina z�otej b�d� trucicielskiej legendy. Cz�sto przenika ona do pod�wiadomo�ci badacza i funkcjonuje w niej jako cz�� tzw. wiedzy poza�r�d�owej. Tote�, historyk, gdy stan i rodzaj podstawy �r�d�owej zmusza go do uwzgl�dniania r�wnie� fakt�w nie w pe�ni stwierdzonych, powinien akceptowa� te z nich, kt�re przynajmniej nie pozostaj� w sprzeczno�ci z uzyskanym przeze� zasobem danych bezspornych. Odtworzone na podstawie takiego dochodzenia stany faktyczne zosta�y w niniejszej monografii zreferowane w miar� ostro�nie, nie nadto kategorycznie. Starano si� zarazem uprzytomni� czytelnikowi, i� rzeczywisto�� niekoniecznie ogranicza�a si� do tych ustale�4. " .
Nieod��czn� cz�ci� sk�adow� historii, rozumianej jako dziejopisarstwo,, s� w ten czy inny spos�b z faktografi� zintegrowane oceny ludzkich czyn�w, zachowa� i postaw, na og� zbie�ne z odtworzeniem motyw�w, jakimi kierowali si� uczestnicy danych wydarze�. Ta strona rekonstrukcji procesu dziejowego jednak nie jest i by� nie mo�e wolna od pewnega stosunku uczuciowego do tych�e wydarze� i procesu dziejowego, kt�rego cz�� sk�adow� stanowi�. Zale�na jest od systemu warto�ci, jaki reprezentuje oceniaj�cy. Tote� nie ma jednakowo przez wszystkich dokonywanych jednoznacznych ocen fakt�w i proces�w dziejowych. �wiadomo�� tego dyktowa�a autorowi przede wszystkim wi�ksz� ostro�no�� ju� w toku
4 Tak wi�c np. samo niewymienienie jako wolnomularza osobisto�ci w innym kontek�cie wspomnianej w ksi��ce, nie jest r�wnoznaczne ze stwierdzeniem, i� do �adnej organizacji wolnomularskiej nie nale�a�a. Oznacza jedynie, �e dot�d nie napotkano materia�u dokumentuj�cego jej przynale�no��.
10
Wst�p
opracowywania informacji zawartych w przekazach �r�d�owych, tym bardziej za� przy formu�owaniu s�d�w czy chocia�by tylko opinii o roli poszczeg�lnych os�b oraz grup i ugrupowa�.
W tomie po�wi�conym tak kontrowersyjnemu zjawisku �ycia spo�ecznego, jakim by�o i jest wolnomularstwo, zw�aszcza w czasach stosunkowo bliskich wsp�czesno�ci, niezb�dne staje si� jasne postawienie - ju� na pierwszych stronach ksi��ki - pewnych podstawowych problem�w z pogranicza metodologii bada� i wyk�adu historii oraz etyki zawodowej historyka. Historiografia jest dziedzin� ideologiczn� i polityczn�, konsekwencji tego omin�� nie mo�e. Dlatego, co raz jeszcze podkre�li� nale�y, by� obiektywnym w przedstawianiu przesz�o�ci - na ile jest to w og�le mo�liwe w �wiecie klasowo rozwarstwionym - oznacza przede wszystkim i g��wnie przedstawianie wydarze� zgodnie z dost�pnymi przekazami �r�d�owymi, maksymalnie je wykorzystuj�c i poddaj�c sumiennej krytyce �r�d�owej, zatem konfrontuj�c je pomi�dzy sob� oraz z innymi przekazami. Natomiast w �adnym przypadku obiektywizm badawczy nie oznacza i oznacza� nie mo�e udzielania na zasadzie r�wnouprawnienia tyle� miejsca prawdzie, tak jak j� badacz dostrzega, oraz w jego prze�wiadczeniu nieprawdziwym wersjom wydarze�, aczkolwiek funkcjonuj�cym w �wiadomo�ci historycznej nawet szerokich kr�g�w spo�ecze�stwa.
Obiektywizm nie mo�e te� by� rozumiany jako wym�g oboj�tno�ci czy indyferentyzmu badacza wobec rozgrywaj�cych si� w przesz�o�ci i przeze� opisywanych wydarze�. Nauki humanistyczne, w tym i spo�eczne - jedn� z kt�rych jest historia - bior� czynny udzia� w wielkiej, nieustannie tocz�cej si� batalii klasowej o kierunek rozwoju ludzko�ci, w konsekwencja wi�c o przysz�o�� naszego globu. Wyra�ne zaj�cie w niej stanowiska, wrogo�� wobec wszelkich si� staraj�cych si� cofn�� ko�o historii, za� opowiedzenie si� po stronie tych si�, kt�re usi�uj� �w rozw�j pchn�� na tory prowadz�ce ku spo�ecze�stwu wyzwolonemu od ha�by nier�wno�ci spo�ecznej, od zorganizowanego ustrojowo wyzysku cz�owieka przez cz�owieka i stosunku panowania jednych a podporz�dkowania innych, nie jest sprzeczne z wymogiem i obowi�zkiem naukowego obiektywizmu u badacza przesz�o�ci.
Do udzia�u, r�wnie� w�asn� tw�rczo�ci� naukow�, po stronie walcz�cych o tak� lepsz� przysz�o�� rodzaju ludzkiego autor tych s��w jawnie si� przyznaje i pod tym k�tem formu�owa� opinie i s�dy w niniejszej pracy zawarte.
12
Trudne czasy wielkiego kryzysu ekonomicznego (1929 - 1933)
si� niemal wy��cznie w sferze rozwi�za� polityczno-prawnych, teraz okazywa�y si� jeszcze bardziej niewystarczaj�ce, niekiedy wr�cz ujemne, przede wszystkim za� niezastosowalne do nabrzmia�ego kryzysem splotu spraw gospodarczo-spo�ecznych, a w Europie �rodkowo-Wschodniej r�wnie� narodowo�ciowo-wyznaniowych. Dlatego liberalizm w szybkim tempie traci� swoj� atrakcyjno�� w tych ko�ach mieszcza�skich i innych warstw po�rednich z inteligenckimi w��cznie, kt�re mu dot�d dochowa�y wierno�ci. Od Tamizy po Zbrucz - poza niekt�rymi wyj�tkowymi terenami, swoistymi wysepkami - rzesze drobnych posiadaczy traci�y zaufanie do z tym kierunkiem zwi�zanych partii centrowych, rzecznik�w umiarkowania w polityce, kt�re ujawni�y swoj� niezdolno�� do opanowania kryzysu. Zarazem by�y to jedyne ugrupowania, w kt�rych wolnomular-stwo posiada�o wp�ywy i tylko z ich strony liczy� mog�o na obron� przed rosn�c� na si�ach nieustaj�c� ofensyw� starej i nowszej daty wrog�w "sztuki kr�lewskiej".
Owa atmosfera rozczarowania i przera�ania rodz�cego niekiedy objawy zbiorowej histerii sprawi�a, �e wyra�niej i pe�niej, ujawni�y si� i nabra�y si�y d��no�ci i kierunki, dot�d g��wnie podsk�rnie nurtuj�ce Europ�. Z r�nych stron - w tym r�wnie� z niekt�rych wczoraj jeszcze liberalnych i wolnomy�lnych �rodowisk intelektualist�w, tych barometr�w wszelkich kryzys�w - dono�nie rozlega�y si� teraz w ca�ej Europie g�osy, kt�re gwa�townie kwestionowa�y i za wszystko wini�y dorobek my�lowy XVIII i XIX w., odrzuca�y racjonalizm i scientyzm, w czambu� pot�pia�y liberalizm, pozytywizm, parlamentaryzm, socjalizm, m�wi�y o kryzysie demokracji. Minione stulecie uwa�a�y one za wiek dekadencji, g�osi�y konieczno�� zniszczenia jego dziedzictwa i zast�pienia go czynem. Ideom wolno�ci i r�wno�ci przeciwstawia�y mgliste ideologie, odwo�uj�ce si� do archaicznych warto�ci, jak si�a, wierno��, m�sko��, oraz do bli�ej niesprecyzowa-nej nowoczesno�ci; przyja�ni mi�dzy narodami - d��enie do hegemonii w�asnego nad innymi i prze�wiadczenie o jego wy�szo�ci, wyj�tkowo�ci. Nade wszystko za� eksponowano w miejsce dotychczasowej wolnej gry sii zasad� hierarchii, kt�ra mia�a doprowadzi� do powstania nowego ustroju, owej trzeciej drogi, po�redniej pomi�dzy kapitalizmem a socjalizmem. R�wnocze�nie atakowano wolnomularstwo jako organizacyjne zaplecze tamtych, odrzucanych pogl�d�w, rzekomo b�d�cych �r�d�em i przyczyn� aktualnej trudnej sytuacji.
Tego rodzaju pogl�dy spotyka�y si� w ca�ej bur�uazyjnej Europie, nawet w Stanach Zjednoczonych ze zrozumieniem i aprobat� tych, kt�rzy odwracali si� od tradycyjnych partii politycznych, przede wszystkim m�odych i najm�odszych, wchodz�cych dopiero w �ycie, z warstw po�rednich zaszokowanych rozwojem wydarze�. Bole�niej od starszego pokolenia do�wiadczyli na sobie, �e kapitalizm nie potrafi wywi�za� si� z najwa�niej-
Antyliberalne reakcje
13
szego zadania, jakie ma do spe�nienia ka�dy ustr�j gospodarczy, okazuje si� niezdolny zapewni� im prac� i �rodki utrzymania. Nadzieje swoje wi�zali wi�c z ruchami, kt�re stary porz�dek gospodarczy i spo�eczny - szczerze lub tylko demagogicznie - negowa�y, powo�uj�c si� na owe pogl�dy totalnych krytyk�w epoki O�wiecenia i wieku XIX. By�y to g��wnie rozmaite odmiany ruchu faszystowskiego. >
Ponadto, po podpisaniu 11 II1929 r. przez sekretarza stanu Watykanu kardyna�a Pi�tro Gasparriego i "wodza" Italii Uk�ad�w Latera�skich, faszyzm sta� si� na ca�ym �wiecie strawniejszy dla k� katolickich. Konsekwencje tego splotu okoliczno�ci stopniowo odczu�y na sobie organizacje lo�owe czy to w postaci malej�cego nap�ywu kandydat�w, czy te� wzmagaj�cych si� na nie atak�w, nie wy��czaj�c fizycznych, najcz�ciej w obu postaciach razem.
Poszczeg�lne kierunki wolnomularskie reagowa�y na now� sytuacj� dalszym, konsekwentnym rozwijaniem w swoich postawach tych moment�w, kt�re by�y dla danego kierunku specyficzne. Pog��bia�o to dotychczasowe pomi�dzy nimi r�nice i bardziej jeszcze oddala�o je od siebie. Wielki Wsch�d Francji, nadal nadaj�cy ton post�powemu skrzyd�u "sztuki kr�lewskiej", pozosta� wierny swej praktyce zajmowania si� w�z�owymi problemami wsp�czesno�ci. Jego warsztaty stopni wy�szych ju� w 1929 r. uczyni�y centralnym punktem swoich rozwa�a� i dyskusji zjawisko kryzysu demokracji. Zastanawia�y si� nad samym jego istnieniem, rzeczywistym zasi�giem, �r�d�ami i �rodkami zaradczymi. W 1932 r. zajmowano si� tu problemem kryzysu �wiatowego, jego przyczynami, pocz�tkami i rozmaitymi aspektami. Rozwa�ano pomy�ki i b��dy pope�nione w dziedzinie moralnej, intelektualnej, politycznej, spo�ecznej, ekonomicznej i finansowej, kt�re doprowadzi�y do tego stanu. Pod �wie�ym wra�eniem sukcesu hitlerowc�w we wrze�niowych wyborach 1930 r. do Reichstagu, kiedy opowiedzia�o si� za nimi 6,4 min wyborc�w, stanowi�cych prawie 1/5 wszystkich g�osuj�cych (18,3%), obraduj�cy w kilka dni potem konwent tej centrali l� francuskich powzi�� uchwa�� zobowi�zuj�c� adept�w i ca�� organizacj� "zwalcza� bez wytchnienia wszelkie formy dyktatury. W przeciwie�stwie bowiem do zasad demokracji nios� one za sob� w spos�b nieunikniony najniebezpieczniejsze i najbardziej niepohamowane gro�by wojny". Wolnomularstwo francuskie, zw�aszcza Wielki Wsch�d, wyst�powa�o nadal jako spadkobierca teraz tak atakowanego wieku XVIII i Rewolucji Francuskiej, propagowa�o ich dziedzictwo. W jego interpretacji by�a nim tolerancja �wiatopogl�dowa i reformy spo�eczne nie naruszaj�ce istoty systemu kapitalistycznego 1.
Popiera�o te� walk� si� post�powych w innych krajach i dawa�o temu
1 C. Savoire, Regards sur les Temples de la Franc-Magonnerie, Paris 1935, s. 244; K. Fervers, Die Parolen der Hochgrade, Berlin 1942, s. 27; Lennhoff-Posner, szp. 552.
14
Trudne czasy wielkiego kryzysu ekonomicznego (1929 -1933)
wyraz publicznie. Tak np. kiedy po nieudanym grudniowym powstaniu wojskowym 1930 r. w Hiszpanii, w kt�rym brali udzia� oficerowie-wolno-mularze, jak rozstrzelany za to p�k Fermin Galan czy Ramon Franco, brat p�niejszego dyktatora, uciekinierzy przybyli do Pary�a, Wielki Wsch�d urz�dzi� na ich cze�� - jak 100 lat wcze�niej lo�e paryskie dla / uczestnik�w powstania listopadowego - uroczyste posiedzenie. Gdy za� niebawem ich sprawa zatriumfowa�a i zosta�a proklamowana Republika Hiszpa�ska, kierownictwo tego� Wschodu uchwali�o na swoim posiedzeniu 19 IV 1931 r. telegram gratulacyjny do Wielkiego Wschodu i Wielkiej Lo�y Hiszpanii. Wolnomularstwo francuskie te� kontynuowa�o skutecznie swoj� polityk� hegemonii w ruchu na kontynencie. Nadal na jego konwenty przybywa�y delegacje zagraniczne, m.in. z Europy Srodkowo-Wsehodniej, daj�c tym wyraz bliskim stosunkom, jakie ��czy�y ich obediencje z centralami paryskimi. Rekordowy pod tym wzgl�dem okaza� si� rok 1929, kiedy na konwencie Wielkiej Lo�y Francji w drugiej po�owie wrze�nia' byli obecni m.in. przedstawiciele b�d� kilkuosobowe delegacje wielkich l� Czechos�owacji, Jugos�awii, Polski, Rumunii i Wiednia. W roku nast�pnym asystowali na nim delegaci Bu�garii, Jugos�awii i W�gier. Dwaj ostatni uczestniczyli te� w r�wnocze�nie odbywaj�cym si� konwencie Wielkiego Wschodu, kt�ry powzi�� wtedy ow� uchwa�� w sprawie walki z faszyzmem. Potrzeba zorientowania si� w gro��cych wybuchem konflikt�w mi�dzynarodowych sporach terytorialno-narodowo�ciowych w Europie Srodkowo-Wschodniej sprawi�a, �e sto�eczna lo�a "les Etudiants" (Wielki Wsch�d) zorganizowa�a w I p�roczu 1929 r. cykl referat�w na temat kwestii narodowej. Omawiano w nich kolejno spraw� ,,Anschlussu" (zjednoczenia Austrii z Niemcami), problem macedo�ski, alba�ski i - przy sposobno�ci - zagadnienie autonomizmu alzackiego. Referat "Gda�sk i korytarz polski" wyg�osi� publicysta Peytavi de Faugeres, przewodnicz�cy warsztatu "Ernest Renan" 2.
Podobnie jak w latach poprzednich, wybitni dzia�acze francuskiej ga��zi "sztuki kr�lewskiej" udawali si� w podr�e okr�ne po Europie �rodkowej i Ba�kanach. W pa�dzierniku i listopadzie 1929 r. przyw�dca kierunku ezoterycznego Wielkiej Lo�y Francji Oswald Wirth, wieloletni wydawca czasopisma "Le Symbolisme", odwiedzi� Prag�, Brno, Bratys�aw�, Trnaw�, Wiede�, Subotic�, Nowy Sad, Sofi�, Konstantynopol, Belgrad
2 I. Hidalgo de Cisneros, Dobry wiatr alisio, Warszawa 1961, s. 243 - 244; Espagne, "RM" 1931, nr 38, s. 28; J. Marques-Riviere, Histoire de la Franc-Magonnerie Fra�-gaise, Paris 1944, s. 244-245; Compte rendu analyti�ue, "Bulletin Officiel" 1929, nr 59/60, s. 126, 141; 1930, nr 65/66, s. 399; "Sous le Triangle" X 1930, s. 8; "BH" 1928, nr 660, s. 10; Izve�taj Vel. Lo�e "Jugoslavije". Dod. do "S" 1930, nr 6/7, s. 3-4; Z dilen, "SZ" 1931, nr 7/8, s. 116; France, "Bulletin de la Grand� Loge de France" 1931, nr 2, s. 88.
'61 'S 'T
'16
Trudne czasy wielkiego kryzysu ekonomicznego (1929 - 19;
ojczystego. Oznacza�o to ewentualne ust�pstwo w tak zasadniczej dla nie go sprawie, jak stosowanie formu�y Wielkiego Budowniczego, k�adzeni na o�tarzu Biblii itp., czego dot�d w �adnym przypadku nie dopuszcza: Wkr�tce te� podj�to przygotowania do za�o�enia nad Sekwan� tego rodz� j i lo�y jugos�owia�skiej 4.
W pierwszych dniach stycznia 1931 r. dosz�o do trwa�ego wolnomular-\skiego zbli�enia czesko-francuskiego, do czego spory wk�ad osobisty wni�s� zamieszka�y w Pary�u Czech F. Matejovsky, cz�onek tamtejszej lo�y Wielkiego Wschodu "Shakespeare". Mianowani przez ni� honorowymi cz�onkami sekretarz obediencji czeskiej Lev Schwarz oraz by�y przewodnicz�cy lo�y "Nar�d" Rudolf Vonka przyjechali wtedy do stolicy .Francji. Byli uroczy�cie witani na posiedzeniach warsztat�w "Shakespeare" i "la Republi�ue" Wielkiego Wschodu oraz "les Amities Internatio-nales" i "Goethe" Wielkiej Lo�y. Ostatnia wr�czy�a Vonce oznak� honorowego cz�onkostwa. W "Amities" m�wi� z tej okazji Francois Baumal o francusko-czeskich kontaktach intelektualnych i osobistych w ci�gu wiek�w, za� Vonka o Komenskym. Ostatni wyg�osi� te� w "la Repubii�ue" referat o rozwoju wsp�czesnego wolnomularstwa w Czechos�owacji. Odby�y si� r�wnie� spotkania go�ci z dostojnikami Wielkiego Wschodu (8 stycznia) i Wielkiej Lo�y (9 stycznia). Przypuszczalnie w wyniku przeprowadzonych wtedy rozm�w centrale paryskie w delikatnej a b�d�cej nieraz �r�d�em kwas�w pomi�dzy obediencjami francuskimi a �rodkowoeuropejskimi sprawie inicjacji i afiliacji we Francji os�b pochodz�cych :z tamtej strefy geograficznej podj�y kroki maj�ce na przysz�o�� zapobiec nieporozumieniom. Na pocz�tku 1931 r. Wielki Wsch�d Francji posta-nowi�, �e odt�d �adna z jego l� nie b�dzie przyjmowa�a nikogo zamiesz-j ka�ego w Czechos�owacji, bez uprzedniego zapytania o to obu czechos�c wackich obediencji. Z nimi i z jugos�owia�sk� zawar�a w tej sprawie tym�e roku traktaty Wielka Lo�a 5.
Jej warsztat "le General Peigne" - zgodnie z celami, dla kt�rych/ zosta� utworzony - nadal spe�nia� funkcj� ��cznika pomi�dzy wolnomu-t larstwem francuskim i ba�ka�skim, oraz wi�kszo�ci� �roclkawAgiJS^
Skupia� te� u siebie^l^c^^^�^ "sztuki kr�lewski^" lAmn-
* t-
o-aj�w. Od !aj& \$%& ^. 'Zabiega� w kierownictwie obediencji o zezwo-J
4 Reinstallaiion der deutschen Loge "Goethe" in Paris, "WF-Z" 1929, nr 5, s. 5; � Frankreich, ib. nr 11, s. 35; La Restauration de la L.: "Goethe", "A" 1928/29, s. 534;| Z domova, "SZ" 1931, nr 3/4, s. 62-63; Le Grand Orient de France, la Liberie et la Paix, "La Chaine d'Union" 1934/35, s. 292; list S. Kutnera do E. Kipy, Pary� 1711931. BUW, akc. 2862.
s Pismo L. Schwarza, 20 II1931. BUW, akc. 2862; France, "Bulletin de la Grandej Loge de France" 1931 nr 2, s. 88; La Convent, "Annales" 30 X 1931, s. 222 - 223; Pro-tokoll, "DdR" 1931, nr 4, s. 63.
>micznego (1929 - 1933)
asadniczej dla nie-�niczego, k�adzenie ku nie dopuszcza�, cwan� tego rodzaju
a�ego wolnomular-y wk�ad osobisty cz�onek tamtejszej przez ni� honoro-ichwarz oraz by�y li wtedy do stolicy ztat�w "Shakespe-\mities Internatio-once oznak� hono-i Francois Baumal sobistych w ci�gu w "la Republi�ue" Izechos�owacji. Od-ifielkiego Wschodu lie w wyniku prze-?likatnej a b�d�cej iskimi a �rodkowo-os�b pochodz�cych przysz�o�� zapobiec ii�d Francji posta-i�a nikogo zamiesz-> to obu czechos�o-a w tej sprawie w
elami, dla kt�rych omi�dzy wolnomu-�rodkowoeuropej-:r�lewskiej" z tam-obediencji o zezwo-
TF-Z" 1929, nr 5, s. 5; ?", "A" 1928/29, s. 534; Ta�ce, la Liberie et la . Kipy, Pary� 171 1931,
Bulletin de la Grand� 1931, s. 222-223; Pro-
Kontakty z Europ� Srodkowo-Wschodni�
17
lenie na za�o�enie lo�y adopcyjnej (�e�skiej), kt�re uzyska� znacznie p�niej. W sytuacji, kiedy pot�niej�ce w dawnych krajach pokonanych pr�dy rewizjonistyczne coraz mocniej kwestionowa�y postanowienia terytorialne traktat�w pokojowych, dotycz�ce pa�stw Europy �rodkowo-Wschodniej, w tym warsztacie przedstawi� 4 1 1933 r. Andre Lebey, wp�ywowy cz�onek Rady Zakonu Wielkiego Wschodu, 150 s�uchaczom punkt widzenia wolno-mularstwa francuskiego na polityk� zagraniczn�, jak� prowadzi� powinny kraje tej strefy. "Ma�a Ententa - m�wi� on - pragnie pokoju. Jest ona jedn� z gwarancji tego pokoju, gdy� stanowi r�wnie� si��, kt�ra - w potrzebie - zdolna b�dzie da� do zrozumienia, �e pok�j jest niezb�dny i �e nas, jednych i drugich, sta� na m�stwo, by go narzuci� tym, kt�rzy by go chcieli z�ama�". Nadal te� na terenie Francji szczeg�lnie du�� aktywno�� wolnomularsk� rozwija� Dusan Tomi�, przedstawiciel obediencji jugos�owia�skiej. Od pocz�tku 1932 r. na rozmaitych wi�kszych uroczysto�ciach lo�owych nawo�ywa� do po��czenia si� obu obediencji francuskich i obrz�dku mieszanego, by w ten spos�b zwi�kszy� si�� i zdolno�� bojow� ruchu, za� organizacje lo�owe i narody r�nych kraj�w wzywa� do wsp�lnego dzia�ania w imi� utrzymania pokoju. Podkre�la� konieczno�� powrotu wolnomularstwa do roli instytucji uniwersalistycznej, jak� by�o na pocz�tku swych dziej�w, by przesta�o broni� w ka�dym kraju jego interes�w partykularnych. Z rzadka pojawiali si� na niekt�rych uroczysto�ciach warsztat�w francuskich nawet dzia�acze obediencji fi�skiej, stoj�cy z dala od nurtu upolitycznionego, np. w dorocznym spotkaniu mi�dzynarodowym w lyo�skiej "FUnion des Coeurs" 23 III 1930 r. wzi�� udzia� przedstawiciel Finlandii w Lidze Narod�w Rudolf Holsti, zarazem cz�onek genewskiego Mi�dzynarodowego K�ka Wolnomularskiego 8.
Post�powe skrzyd�o wolnomularskie znalaz�o teraz sprzymierze�ca w mi�dzynarodowej organizacji obrz�dku szkockiego, Konfederacji Rad Najwy�szych. Walnie przyczyni�a si� chyba do tego lansowana przez Johna H. Cowlesa interpretacja zada� wolnomularstwa w �wiecie wsp�czesnym i niezwyk�a aktywno�� tego cz�owieka. Jedno za� i drugie oddzia�ywa�o tym silniej, skoro mia�o zaplecze w autorytecie p�nocnoameryka�skiej ga��zi owego obrz�dku, jej wiadomych powi�zaniach z elit� w�adzy USA : du�ych mo�liwo�ciach finansowych. T� now� konfiguracj� kierunk�w : formacji ruchu wyra�nie ukaza�a obraduj�ca w Pary�u 29 IV - 4 V 1929 r. Czwarta Konferencja Mi�dzynarodowa Rad Najwy�szych. Obes�ana liczniej ni� kt�rakolwiek z poprzednich - wzi�y, w niej udzia� delegacje 26 Rad z 25 pa�stw (2 z USA), w tym Rad Najwy�szych Austrii, Czecho-
* T -
anifestation Internationale, "Annales" 28II1933, s. 32, 34; Le Devoir Ma-1'instauration de la Paix, ib. 30 VII 1933, s. 133 - 136; Frankreich, "DdR" . 101; Acta de la Gra� Asamblea Ordinaria celebr'ada en los W.', de
dias, 7, 8 y 9 de Junio de
w godzinie pr�by
>na 1930] s. 43 - 44.
\
18
Trudne czasy wielkiego kryzysu ekonomicznego (1929 -1933}
S�owacji, Polski reprezentowanej przez A. Struga, Jugos�awii i Rumunii - powzi�a decyzje zobowi�zuj�ce adept�w i organizacje krajowe do czynnego udzia�u w �yciu publicznym i poszerzenia swej dzia�alno�ci na kraje dot�d sieci� organizacyjn� obrz�dku nie obj�te. Wymowa niekt�rych uchwa� by�a zupe�nie jednoznaczna. Podstawowa rezolucja spraw� stawia�a jasno: "Konferencja [...] proklamuje, �e zadaniem Wolnomularstwa jest broni� w ramach instytucji pa�stwowych ka�dego kraju prawa ka�dego cz�owieka do wolno�ci my�li i dzia�ania praktycznego na rzecz triumfu swoich idei; przypomina Wolnomularzom, �e ich podstawowym obowi�zkiem jest dzia�a� w �wiecie profa�skim, u�ywaj�c wszystkich �rodk�w, jakie s� ich w mocy, by zapewni� w tym �wiecie poszanowanie tego podstawowego prawa; wyra�a zaufanie wszystkim Wolnomularzom szkockim na �wiecie, i� nigdy nie zlekcewa�� tego obowi�zku". Kolejna zawiera�a dyrektyw� w postaci informacji o tym, �e "delegaci uroczy�cie �lubuj� u�y� wszystkich legalnych i prawnie dopuszczalnych wp�yw�w oraz wszystkich swoich wysi�k�w po to, by popiera� spraw� pokoju powszechnego, wzmocni� dobr� wol� i w sercach ludzko�ci na ca�ej ziemi ustanowi� chlubne panowanie mi�o�ci braterskiej". Trzecia uchwra�a opowiada�a si� za zaprowadzeniem obowi�zku stosowania arbitra�u w sprawach spornych pomi�dzy pa�stwami. Wst�pnie rozpatrywano spraw� Rad Najwy�szych rozwi�zanych przez w�adze pa�stwowe - co dotyczy�o chyba W�och - b�d� nieczynnych z innych przyczyn oraz sposobu okazania im pomocy i ich restytucji. Skonkretyzowano te� postanowienia konferencji poprzedniej, z 1922 r. w Lozannie, oraz paryskiej narady sprzed roku (5 IV 1928) w sprawie powo�ania do �ycia kom�rek organizacyjnych obrz�dku w krajach, w kt�rych ich dot�d nie by�o. Poszczeg�lnym Radom Najwy�szym wyznaczono w tej dziedzinie konkretne zadania. W praktyce dotyczy�o to g��wnie kraj�w b�d�cych domen� konserwatywnych ugrupowa� wolnomularskich. Za� Radzie Najwy�szej Francji specjalna uchwa�a ponadto zleci�a nadal opiekowa� si� rosyjskim wolnomularstwem emigracyjnym, w szczeg�lno�ci powierzy�a jej zadanie zorganizowania jego Rady Najwy�szej, kt�ra - kiedy sytuacja na to pozwoli - czynna b�dzie na terytorium rosyjskim7.
Niebawem uwidoczni�y si� skutki owych decyzji. Rady Najwy�sze Francji i Austrii utworzy�y jeszcze w 1929 r. pierwsze warsztaty wy�szych stopni swego obrz�dku w Niemczech. W plac�wkach tych skupiali si� adepci niezadowoleni z przybieraj�cego na sile kursu nacjonalistycznego dotychczasowych obediencji tradycyjnego wolnomularstwa. Ju�
7 Compte rendu de la Quatrieme Conference Internationale des Supremes Conseils du 33" degre, Paris 1929, s. 22 - 23, 30 - 32, 36 - 37; The International Conference, "NA" 1927, nr 7, s. 397.
1929 -1933}
Post�powy nurt sztuki kr�lewskiej
Najwy�sze sztaty wy�ach skupiali :jonalistycz-irstwa. Ju�
emes Conseils jerence, "NA"
18IV 1930 r. ukonstytuowa�a si� Rada Najwy�sza Niemiec. Ta za� pod koniec lipca usankcjonowa�a za�o�enie w 8 miejscowo�ciach warsztat�w symbolicznych, do kt�rych weszli dysydenci z l� owych obediencji, ponadto adepci wolnomularstwa zreformowanego, jacy doszli do przekonania o braku dla niego perspektyw, oraz jednostki inicjowane w warsztatach zagranicznych, b�d� do nich ostatnio nale��ce, g��wnie w Austrii i niemieckoj�zycznej cz�ci Szwajcarii. Owych 8 plac�wek w dzie� po swoich formalnych narodzinach utworzy�o Wielk� Lo�� Symboliczn� Niemiec (Symbolische Grossloge von Deutschland), programowo akceptuj�c� punkt widzenia nurtu post�powego. W ten spos�b uzyska� on po raz pierwszy trwa�� a wolnomularsko legaln� ekspozytur� w tym kraju. Opowiadaj�ce si� bowiem za nim wolnomularstwo zreformowane z racji swej postawy w sprawach dogmatyki i tradycji lo�owej funkcji takiej w pe�ni podo�a� nie mog�o. Wielkim mistrzem nowej obediencji wybrano Leo Muffel-manna. R�wnocze�nie rozwin�� nurt post�powy akcj� maj�c� na celu wprowadzenie tej centrali w mi�dzynarodowy �wiat wolnomularski jako jego pe�noprawnego uczestnika. Wymaga�o to uznania jej przez mo�liwie najwi�ksz� liczb� organizacji lo�owych, przede wszystkim przez ciesz�ce si� du�ym autorytetem. Z ich strony akt taki by� r�wnoznaczny z wzgl�dn� chocia�by aprobat� stanowiska uniwersalistyczno-pacyfistycznego Wielkiej Lo�y Symbolicznej i zaj�ciem krytycznej postawy wobec ger-ma�sko-chrze�cija�skich tendencji nurtuj�cych pozosta�e od�amy tradycyjnego wolnomularstwa w Niemczech. Bodaj�e pierwsza uzna�a j� Wielka Lo�a Francji, Wielki Wsch�d, chyba ze wzgl�du na swoje koneksje z F.z.a.S., dopiero 13X111931 r. W ci�gu za� tego roku nawi�za�y z ni� stosunki sprz�one z kierunkiem upolitycznionym organizacje lo�owe nawet z innych kontynent�w, z europejskich za� m.in. wielkie lo�e Bu�garii, Polski, W�gier, Wiednia i Czechos�owacji, daj�c tym wyraz swojej mi�dzynarodowej orientacji wolnomularskiej8.
Kolejnym, chocia� mniejszej donios�o�ci przedsi�wzi�ciem nurtu post�powego by�y podj�te przeze� zabiegi zmierzaj�ce do organizacyjnego umocnienia si� w Danii opanowanej przez praktykowany w tamtejszej Wielkiej Lo�y Krajowej (Danske Stor� Landsloge) zdecydowanie zachowawczy, chrz�ci j a�sko-mistyczny obrz�dek szwedzki. We wrze�niu 1931 r. w mi�dzynarodowych ko�ach kierowniczych obrz�dku szkockiego rozwa�ano mo�liwo�ci utworzenia w tym kraju obediencji symbolicznej szkockiej oraz Rady Najwy�szej. W dwa miesi�ce p�niej, 15 listopada,
8 France, "Annales" 1930, nr l, s. 36; Autriche, ib. 36; Allemagne, "Alpina" 1930, nr 23, s. 342; Grundsatze und Satzung der Symbolischen Grossloge von Deutschland [bm i rw], s. 7; La vie magonni�ue universelle, "Annales" II1931, s. 37; 30IV1931, s. 139; Echos de la Magonnerie universelle, "Alpina" 1932, nr 2, s. 22; Ausland, ib. nr 3, s. 44.
20
Trudne czasy wielkiego kryzysu ekonomicznego (1929 -1933)
15 l� z 9 miejscowo�ci, w tym 6 z Kopenhagi, powo�a�o do �ycia Wielk� Lo�� Danii (Storlogen af Danmark), praktykuj�c� obrz�dek szkocki. Warsztaty-za�o�yciele powsta�y w latach 1919 - 1924, jeden tylko w 1928 r., na podstawie dokument�w wydanych przez drobne o�rodki zagraniczne, traktowane w licz�cym si� �wiecie wolnomularskim jako nieregularne. Cz�� adept�w tych du�skich plac�wek ostatnio osobi�cie regularyzowa�a si� z inicjatywy nurtu post�powego w jego zagranicznych warsztatach, po czym ci ju� regularyzowali na miejscu swoich wsp�towarzyszy organizacyjnych. Nast�pnie lo�e skupiaj�ce teraz owych zalegalizowanych adept�w, po�rednio wi�c i same przez to niejako uregularyzowane, utworzy�y ow� Wielk� Lo��. Jakkolwiek ca�a ta operacja by�a z punktu widzenia legislatury i praktyki wolnomularskiej daleka od poprawno�ci, nowej organizacji natychmiast przekaza�y �yczenia pomy�lnego rozwoju, co by�o poniek�d r�wnoznaczne z jej uznaniem, obie obediencje francuskie, austriacka, niewielka post�powa norweska (utworzona 1920 Den Norske Storloge Polarstjernen; Wielka Lo�a Norweska "Polarstjernen") oraz AMI. Jakkolwiek nowe centrale w obu krajach by�y liczebnie wielokrotnie s�absze od dot�d tam istniej�cych, samo ju� ich utworzenie stanowi�o przejaw ofensywy skrzyd�a post�powego "sztuki kr�lewskiej", pr�b� przeciwstawienia si�, r�wnie� na p�aszczy�nie pozalo�owej, rosn�cym w si�� naciskom si� wstecznych na spo�ecze�stwo 9.
Je�li w latach 1929 -1933 AMI nie poczyni�a post�p�w w Europie, to druga organizacja nurtu post�powego UFL zanotowa�a w tym czasie powa�ne osi�gni�cia. Uda�o si� jej nawet pozyska� grupy aktywist�w z obe-diencji zachowawczych. W 1929 r. Wielka Lo�a Anglii po raz pierwszy z�ama�a surowo przez siebie przestrzegan� zasad� nieutrzymywania jakichkolwiek, nawet po�rednich stosunk�w z obediencjami traktowanymi przez ni� za nieregularne oraz z ich adeptami i na tydzie� przed IV Kongresem Ligi w Amsterdamie (13-14 wrze�nia) zezwoli�a swym cz�onkom nale�e� do niej. Tote� ju� na tym kongresie m�od� sekcj� brytyjsk� UFL reprezentowa� wybitny publicysta Wielkiej Lo�y Dudley Wright. Zgromadzeni w Amsterdamie zatwierdzili powsta�e ostatnio grupy krajowe w 8 pa�stwach, w tym w USA i w Anglii, stroni�cych zdecydowanie od AMI, oraz w Polsce i Rumunii. Do zarz�du organizacji dookoptowano m.in. dzia�aczy z Europy �rodkowo-Wschodnie j, zar�wno z Czechos�owacji i Jugos�awii, gdzie grupy za�o�ono jeszcze w 1928 r., jak i Zbigniewa Skokowskiego z Polski. Okoliczno��, �e idee i ruchy skrajnie prawicowe
9 La vie magonni�ue unwerselle, "Annales" 31X111931, s. 274-275; Scottish Rite conference surveys european field, "NA" 1933, nr 7, s. 424. Pod koniec 1932 r. liczy�a post�powa obediencja niemiecka ok. 1000 cz�onk�w, du�ska - ok. 600, natomiast dawne centrale odpowiednio 73,0 ty�. i 7,3 ty�. Annuaire de la Franc-Magonnerie Unwerselle 1932, Berne [brw], s. 518.
Organizacje ponadnarodowe
21
zdobywa�y sobie pos�uch w m�odym pokoleniu, skierowa�a ju� od pewnego czasu w r�nych krajach uwag� zwolennik�w udzia�u "sztuki kr�lewskiej" w �yciu publicznym na spraw� wychowania m�odzie�y w duchu idea��w humanitaryzmu. Tote� poszerzone kierownictwo UFL wysun�o na czo�o zada� bie��cych udzia� grup krajowych w zak�adaniu przy obediencjach, je�li dot�d nie powsta�y, wolnomularskich stowarzysze� m�odzie�y, doprowadzenie do sta�ej, �cis�ej mi�dzynarodowej wsp�pracy pomi�dzy nimi, wymiany do�wiadcze� oraz postawienie tych zrzesze� na s�u�b� ruchu pokoju. Na kolejnych dorocznych kongresach organizacji, w kt�rych niezmiennie bra�y udzia� delegacje z kraj�w Europy �rodkowo--Wschodniej, nie wy��czaj�c W�gier, oraz rosyjscy emigranci, dyskutowano na temat przej�cia od dawnej taktyki daleko posuni�tej pow�ci�gliwo�ci w reagowaniu na ataki ze strony przeciwnik�w wolnomularstwa do obrony czynnej, omawiano praktyczn� stron� zagadnienia. Jedna z rezolucji paryskiego kongresu Ligi we wrze�niu 1931 r. nak�ada�a na cz�onk�w obowi�zek, by w swoich obediencjach wyst�powali za w��czeniem do ich. konstytucji praw cz�owieka jako jednej z. zasad ruchu. Sporo uwagi po�wi�cano zagadnieniu propagandy wolnomularstwa za po�rednictwem sztuki, prasy i kina 10.
Wraz ze zwi�kszeniem si� udzia�u adept�w kielni i m�otka z Europy Srodkowo-Wschodniej w �yciu UFL, r�wnie� przesz�o�� "sztuki kr�lewskiej" w tej cz�ci starego �wiata stawa�a si� przedmiotem prac tej organizacji. Na genewski kongres w sierpniu 1930 r. zamierzano wyda� pod redakcj� E. Lennhoffa w ukazuj�cej si� w kilku j�zykach zachodnich serii ..Publikacje UFL" jako kolejn� pozycj� zbiorowe opracowanie "Wolno-mularstwo �rodkowoeuropejskie". Poszczeg�lne rozdzia�y zobowi�zali si� ;pracowa� dostojnicy obediencyjni, przewa�nie wielcy sekretarze z poszczeg�lnych pa�stw tej strefy: Oskar Posner i Ladislas Mou�ka z Pragi, Ferdo Si�i� z Zagrzebia, Emil Kipa z Warszawy, Leo Salzmann z Bukaresztu (Wielki Wsch�d Rumunii) i Ludwig Servatius z Braszowa. Zamiar ten z niewiadomych przyczyn nie zosta� jednak zrealizowany. Natomiast podczas VI Kongresu UFL w Pary�u na wsp�lnym posiedzeniu grup studi�w i poszukiwa� wolnomularskich oraz bibliofil�w i kolekcjoner�w, w dniu 12 IX 1931 r., wyg�osili referaty historyczne trzej dzia�acze "sztuki kr�lewskiej" z tamtych stron. Przyby�y z Warszawy - jak o tym informowa� drukowany program Kongresu - Emil Kipa przedstawi� "Kilka urywk�w dotycz�cych historii Wolnomularstwa Polskiego i jego stosun-
11 Der Ligakongres in Amsterdam, "WF-Z" 1929, nr 9/10, s. 13 -14; Der VI. Liga-in Paris, ib. 1931, nr 8/9, s. 151; E. Klatscher, JV Kongres der Int. Freimaurer-~'-yc, "DdR" 1929, nr 10, s. 198; A.F.L., ib. 1931, nr 10, s. 216; Rundschau, "Die Leuchte" .r~--j, nr 2, s. 25-26; La Ligue Internationale de Francs-Magons. Son but et son - ::::ite, Paris 1930, s. 17.
___' Dzia�alno�� pacyfistyczna
cjalnie sformu�owano - dostojnicy by�ej Wielkiej Lo�y W�gier. Polska i czechos�owacka obediencja tylko w zasadzie opowiedzia�y si� za tekstem dokumentu, lecz go nie sygnowa�y. Adres wraz z datowanym 9 kwietnia pismem przesy�kowym La Fontaine'a zosta� skierowany do przewodnicz�cego Konferencji Arthura Hendersona. Odr�bne dokumenty wys�a�y do Konferencji Wielkie Wschody Belgii i Holandii12.
Przewodz�ca wolnomularstwu Wysp Brytyjskich Zjednoczona Wielka Lo�a Anglii, kt�rej kierownicz� rol� w pe�ni uznawa�y - cz�ciowo r�wnie� na podstawie odpowiednich um�w - Wielkie Lo�e Szkocji i Irlandii, wyra�nie teraz usztywni�a w duchu zachowawczym swoje stanowisko ideowe. Wykorzystuj�c za� sw�j ogromny autorytet w �wiecie "sztuki kr�lewskiej", zdecydowa�a si� narzuci� je r�wnie� zabiegaj�cym o jej wzgl�dy obediencjom zagranicznym i w ten spos�b podci�� b�d� co najmniej ograniczy� wp�ywy francuskie i ca�ego post�powego od�amu lo�owego. W sytuacji kiedy wiele, zw�aszcza m�odych, obediencji od lat stara�o si� o nawi�zanie z ni� stosunk�w, gdy� stanowi�oby to najbardziej autorytatywne niejako potwierdzenie ich poprawno�ci czy legalno�ci wol-r.omularskiej, okoliczno�� t� wykorzystano nad Tamiz� jako punkt wyj�cia do w�asnej ofensywy. S�u�y� temu mia�o uchwalenie na zebraniu kwartalnym Wielkiej Lo�y 41X1929 r. o�miu warunk�w, jakim obediencje musia�y odpowiada�, by zosta�y uznane przez ni�. Najwi�ksz� z nich wag� mia�y ze wzgl�du na swoje wyra�ne ukierunkowanie, przeciwstawne postawom nurtu post�powego, dwa, kt�re wymaga�y od organizacji lo�owych, by bezwarunkowo uznawa�y okre�lone minimum wierze� re�igij-r.ych. Jednym z nich by�o wy��czne przyjmowanie kandydat�w, kt�rzy
-.v;erz� w Wielkiego Budowniczego Wszystkich �wiat�w i w jego obja-
r.a wol� (warunek drugi). Drugim za� obowi�zek sk�adania przez ini-
. - .vanego przysi�gi na otwart� Ksi�g� �wi�tego Prawa (Biblia b�d� jej
ipowiedniki w innych religiach, np. Koran), maj�c przy tym na ni�
- Kierowane oczy, uznanie jej przez to za �r�d�o sp�ywaj�cego na� objawie-: :a (warunek trzeci). W por�wnaniu z tymi postulatami ju� tylko drugo-.-r^ane znaczenie mia� wym�g, by w czasie posiedze� le�a�y na o�tarzu
-s:�ga �wi�tego Prawa, k�townica i kompas, traktowane jako trzy Wielkie �wiat�a Wolnomularstwa (warunek sz�sty). W sam� racj� bytu
Une tenue au Grand Orient de Tur�uie, "RM" 1929, nr 24, s. 229; Pour la Paioc,
'31, nr 37, s. 13; BUW, akc. 2759, p�z. 1238-1239; akc. 2862: pismo do H. La
:ne'a z 22 II1932, pismo do MSZ z 22 II1932 oraz list A. Zaleskiego z 26II1932;
"WF-Z" 1932, nr l, s. 15; �ur Abrilstungskonferenz, ib. nr 2/3, s.s 40-41;
.r. Die Crossloge von Wien, ib. 1933, nr 3, s. 21; A.F.L., "DdR" 1932, nr 9,
~dvy Vel.-. Taj.'., "SZ" 1932, nr 3/4, s. 56. Wielki Wsch�d Turcji zorganizowa�
_ r. na cze�� wolnomularzy-uczestnik�w Kongresu w Atenach oficjalne uro-
._ siedzenie w lo�y "Sebat" w Konstantynopolu.
24
Trudne czasy wielkiego kryzysu ekonomicznego (1980
od�amu post�powego godzi� natomiast, chocia� by� natury pozarelig warunek si�dmy, zabraniaj�cy prowadzenia w lo�y dyskusji na te religijne i polityczne. Jego znaczenie stanie si� oczywiste je�li si� we pod uwag�, �e pod "polityk�" tradycyjnie rozumiano w Anglii wszy co jest sprzeczne z istniej�cym porz�dkiem spo�ecznym i religijnym, tomiast nie by�o ni� popieranie w�asnego rz�du. Zabrak�o natomias wymogu wiary w nie�miertelno�� duszy, czego wymaga�y w�wczas kt�re obediencje p�nocnoameryka�skie 1S.
Skonkretyzowanie warunk�w uznania, mimo ca�ej ich rygoryst] no�ci, u�atwi�o spraw� dzia�aj�cym w Anglii rzecznikom niekt�rych c diencji. Tak np. o,nawi�zanie przez Londyn stosunk�w z Wielk� L Narodow� Czechos�owack� zabiega� jej adept, zamieszka�y od kilku nad Tamiz�, dr Zikmund Kone�ny. Wok� uznania obediencji polsh krz�ta� si� tu posiadaj�cy w tej dziedzinie spore do�wiadczenie Zbignit Skokowski, wy�szy funkcjonariusz Ministerstwa Pracy i Opieki Spo�e< nej oddelegowany do poselstwa polskiego w Londynie. Pomaga� mu z tutejszy wieloletni polski konsul generalny Kazimierz Komierowski, czl nek miejscowej lo�y. Starania Wiednia, w czym najwi�ksz� energi� prz< jawiali Max Kulka i E. Lennhoff, uzyska�y tu poparcie przyw�dcy �oi dy�skich wolnomularzy niemieckich Maxa Seiflowa oraz wysokiego dc stojnika Wielkiej Lo�y Anglii sir Alfreda Robbinsa. �e za� zbiega�o si� t z intencjami kierownictwa obediencji angielskiej, wi�c starania zakon czy�y si� sukcesem. Na posiedzeniu 4 VI1930 r. Wielka Lo�a Angli stwierdzi�a,, �e ustalonym przez ni� wymogom regularno�ci odpowiada j� cztery Wielkie Lo�e z Europy �rodkowo-Wschodniej - "Lessing", Czechos�owacji, Jugos�awii i Rumunii - wobec czego je uzna�a. Dopiero 4 grudnia powzi�to analogiczn� decyzj� w sprawie Wielkiej Lo�y Wiednia. Po pewnym czasie nast�pi�o uznanie owych pi�ciu obediencji przez Wielkie Lo�e Szkocji i Irlandii. Jedynie Polska i Bu�garia nie zdo�a�y osi�gn�� tej swoistej nobilitacji wolnomularskiej. Mimo to obediencje uznane przez organizacje Wysp Brytyjskich nie znalaz�y si� w ich strefie wp�yw�w, nie wystarcza�y bowiem dobre ch�ci, za� r�nice sytuacji i d��e� by�y chyba zbyt du�e. Niezbyt temu sprzyja� te� kurs brytyjskiej polityki zagranicz-
18 Basic principles for Grand Lodge Recognition [w:] Masonie Year Book 1930, Lo�don 1930, s. 681. Praktyczne zastosowanie owych 8 warunk�w przez wszystkie 3 obediencje Wysp Brytyjskich nie r�wna�o si� jednak ca�kowitemu zerwaniu kontakt�w brytyjskiego wolnomularstwa ze "sztuk� kr�lewsk�" w krajach, gdzie by�a upolityczniona i wolnomy�lna. ��czno�� utrzymywano za po�rednictwem adept�w wy�szych stopni obrz�dku szkockiego, skupionych w plac�wkach podleg�ych Radzie Najwy�szej tego obrz�dku danego kraju. Nadal bowiem ich adepci mieli dost�p do analogicznych plac�wek na Wyspach, gdy� odpowiednie Rady nie przesta�y si� wzajemnie uznawa�.
l
25
nej, kt�r� Wielka Lo�a Anglii wiernie kopiowa�a. Tote� z du�ym rozmachem zorganizowane spotkanie delegacji z ca�ego niemal �wiata na uroczysto�ci po�wi�cenia w Londynie �wi�tyni Pokoju (budynek Wielkiej Lo�y Anglii) 17-22 VII 1933 r. sta�o si� dla uczestnicz�cych w nim przed-x stawicieli "Lessinga", Wiednia i Jugos�awii okazj� jedynie do nawi�zania osobistych kontakt�w z osobisto�ciami wolnomularstwa anglosaskiego, lecz nie doprowadzi�o do zbli�enia organizacyjnego u.
Wyra�nie os�ab�a dzia�alno�� �rodkowoeuropejska i ba�ka�ska Wielkiej Lo�y Nowego Jorku, na co pewien wp�yw m�g� mie� stopniowy spadek liczby jej cz�onk�w, co by�o zjawiskiem wsp�lnym dla wszystkich obe-diencji USA. 'Mala�o nawet jej poparcie dla protegowanego dot�d Wielkiego Wschodu Rumunii. W 1929 r. wystosowa�a jeszcze ok�lnik do wszystkich organizacji lo�owych, z jakimi utrzymywa�a stosunki, w kt�rym zaleci�a im, by uzna�y ow� obediencj�. Nadal, lecz ju� - jak si� wydaje - nie corocznie, przyje�d�a� do Europy Ossian Lang. Niezmiennie zatrzymywa� si� na d�u�ej w Wiedniu. W 1929 r. i 1931 r. by� r�wnie� w Czechos�owacji. W pierwszym przypadku odwiedzi� te� Bukareszt, sk�d samolotem uda� si� do Budapesztu. Na lotnisku w Belgradzie wsiad� do tego samolotu zast�pca wielkiego mistrza Jugos�awii Du�an Mili�evi� i dwu innych przedstawicieli tej obediencji. Towarzyszyli przybyszowi z Nowego Jorku w drodze do stolicy W�gier. W ostatnich dniach lipca 1931 r. odwiedzi� on "�Varszaw�. Tym razem wizyta przyczyni�a si� do uznania Wielkiej Lo�