1546
Szczegóły |
Tytuł |
1546 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1546 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1546 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1546 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
W�adys�aw Konopczy�ski
DZIEJE POLSKI NOWO�YTNEJ
WYDANIE TRZECIE KRAJOWE
UZUPE�NIONE
INSTYTUT WYDAWNICZY PAX
WARSZAWA 1996
Wst�p
JERZY MATERNICKI
Pos�owie
JAN DZI GIELEWSKI
Opracowanie tekstu i przypisy
Tom I JAN DZI�GIELEWSKI
Tom II MIROS�AW NAGIELSKI
O Copyright by Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1986
Projekt ok�adki
Joanna Chmielewska
Bibliografi� przejrza� i uzupe�ni�
Krzysztof Gawro�ski
Redaktor II wydania
Dariusz Cherubin
Redaktor techniczny
Ewa Marsza�
Korektorzy
Waldemar Pal ,
Anna Sidorek
'"'r
, r ~
ISBN 83-211-0730-3
,l n .- nr
W�adys�aw Konopczy�ski i jego synteza
dziej�w Polski nowo�ytnej
Wiek XX przyni�s� znaczne poszerzenie i pog��bienie bada� nad dziejami
Polski nowo�ytnej (XVI-XVIII w.). Zapocz�tkowano je wprawdzie w stuleciu
poprzednim (powa�ne zas�ugi na tym polu po�o�yli m.in. Walerian Kalinka,
Tadeusz Korzon, W�adys�aw Smole�ski i Szymon Askenazy), dopiero jednak
w naszym wieku nabra�y one pe�nego rozmachu i nale�ytej dynamiki. Wielkiemu
przyrostowi liczby badaczy, wydawnictw �r�d�owych i monografii historycznych
towarzyszy�o wydatne poszerzenie pola bada�, obj�cie nimi takich dziedzin �ycia
staropolskiego, jak gospodarka, stosunki spo�eczne, prawo, wojskowo��, o�wia-
ta, nauka, sprawy wyznaniowe itp. Powa�ne zmiany dokonywa�y si� r�wnie�
w historii politycznej. W�r�d wielu znakomitych badaczy staropolskiego �ycia
pa�stwowego, a tak�e polityki zagranicznej dawnej Rzeczypospolitej, takich
jak Wac�aw Sobieski, Adam Szel�gowski, Wac�aw Tokarz, Adam Ska�kowski,
Oskar Halecki, Ludwik Kolankowski czy m�odszy od nich W�adys�aw Czap-
li�ski, postaci� pierwszoplanow� by� najwi�kszy erudyta, jakiego wyda�a
w XX w. historiografia polska - W�adys�aw Konopczy�skil.
Autor Dziej�w Pol.ski nowo�ytnej nie nale�a� do nowator�w, ho�dowa� raczej
starym, wypr�bowanym wzorom metodologicznym. O wybitnym miejscu Ko-
nopczy�skiego w historiografii czas�w nowo�ytnych zadecydowa�o wi�c co
innego: jego nieprzeci�tna, wprost niewiarygodna znajomo�� �r�de� archiwal-
nych, rozleg�o�� zainteresowa�, rzadko spotykana umiejgtno�� ��czenia bada�
analitycznych z szerok� koncepcj� syntetyczn�. Nie bez znaczenia jest tu tak�e
obfito�� i wielka r�norodno�� dorobku tw�rczego. Zamykaj�c w 1952 r.
1 Autor Dziej�w Polski noii,o�vtnej nie doczeka� si�jeszcze monografii. Z istniej�cych
opracowa� na uwag� zas�uguj�: E. Kipa Wladyslaw Konopcz v�ski (1880-1952), "Rocznik
Towarzystwa Naukowego Warszawskiego", R. 45:1952, s. 101-103; Z. Wojciechowski
Wlad slaw Konopczy�ski (I880-I952), "Przegl�d Zachodni", R. 8: 1952, s. 671-673;
S. Ko�cia�kowski Wladyslaw Konopezyriskijako historyk, "Teki Historyczne", R. 6:1953,
nr l, s.1-29; E. Rostworowski Konopczy�.ski Wlady.slaw, [w:] Polski Slownik Biograficzn ,,
t. 13, Wroc�aw-Warszawa-Krak�w 1967-1969, s. 556-561; ten�e Wdadyslav, Konop-
czyriski jako historyk, [w:] Sp�r o hi.storyczn� szkolg krakowsk�. W stulecie Katedrh
Historii Polskiej UJ I869-1969, Krak�w 1973, s. 209-235; ten�e Historvk Rzeczv-
po.spolitej, [w:] W. Konopczy�ski Pod trupi� gl�wk� (Sonderaktion Kraknu), Warszawa
1982, s. 82-95; W. Czapli�ski Wladyslaw Konopczyriski, jakim go znalem, [w:] Portrety
u�zonych polskich, Krak�w 1974, s. 243-250; Materialy, sesji naukowej pt. Miejsce
Wlady.slawu Konopczyriskiego w hi.storiografu (w 25 roeznicg.�mierci), "Studia Histo-
ryczne", R. 22: 1979, nr 1, s. 63-84; (tre��: E. Rostworowski Zagajenie; W. Czapli�ski
Wladyslaw Konopezy�ski jako historyk XTil i XTil1 w.; J. A. Gierowski, Wladyslaw
Konopczyriski jako buduc J. Michalski Wludyslaw Konopezyriski jako
budczcz cza.s�iv.stunisluivo vskich; A. Przybo� Wspomnienie o.seminarium Wludvslawa
Konopczyri.skiego).
pi��dziesi
ty rok swej pracy dziejopisarskiej, Konopczy�ski oblicza� ten dorobek
na 62 tomy obejmuj�ce od 320 do 400 stron ka�dy2. Pod tym wzgl�dem �aden ze
wsp�czesnych historyk�w nie m�g� mu dor�wna�, w ca�ych za� dziejach
historiografu polskiej podobny rezultat osi�gn�� jedynie Joachim Lelewel.
Dorobek Konopczy�skiego jest nie tylko obfity, ale tak�e wyj�tkowo
warto�ciowy. Autor kilkunastu znakomitych monografii, wielu interesuj�cych
studi�w i szkic�w a tak�e cennych wydawnictw �r�d�owych, od pocz�tku niemal
swej pracy tw�rczej koncentrowa� uwag� na problemach wa�nych, maj�cych
zasadnicze znaczenie dla ukazania drogi dziejowej Polski i jej tragicznych los�w
w czasach nowo�ytnych. Nikt te� bardziej ni� Konopczy�ski nie by� powo�any
do opracowania syntezy tego okresu. Podj�� si� tego zadania stosunkowo p�no,
maj�c za sob� ponad 30 lat pracy dziejopisarskiej. Dzie�o jego by�o wi�c owocem
wielkiego namys�u i do�wiadczenia badawczego, a zarazem dobrej znajomo�ci
mechanizm�w �ycia politycznego, nabytej w toku wieloletniej aktywnej dzia-
�alno�ci politycznej.
Przypatrzmy si�, jak doszed� Konopczy�ski do swojej syntezy dziej�w Polski
nowo�ytnej, od pocz�tku nieco kontrowersyjnej, a przecie�, mimo up�ywu blisko
50 lat, wci�� jeszcze niedo�cignionej, najlepszej.
W�adys�aw Aleksander Konopczy�ski urodzi� si� 26 listopada 1880 r. w
Warszawie, w rodzinie inteligenckiej. Ojciec,. Ignacy, in�ynier komunikacji, by�
kierownikiem ruchu na Kolei Nadwi�la�skiej. Prawie wszyscy stryjowie i wuj-
kowie przysz�ego historyka byli in�ynierami, technikami, matematykami. W ca-
�ej rodzinie panowa�a atmosfera pozytywistyczna, dominowa� kult nauk przy-
rodniczych i techniki, �wczesna inteligencja techniczna nie stroni�a jednak
zupe�nie od humanistyki. W rodzinie mia� Konopczy�ski jednego "prawdzi-
wego" humanist�, stryja Emiliana, znanego w Warszawie filologa i pedagoga,
za�o�yciela i dyrektora renomowanej 6-klasowej prywatnej szko�y realnej
(przeorganizowanej w roku 1905 w gimnazjum og�lnokszta�c�ce z polskim
j�zykiem nauczania), kt�ry widz�c w bratanku �ywe "upodobania historyczne",
zatroszczy� si� ju� o odpowiedni� lektur� dla niego. Od lat ch�opi�cych czyta�
Konopczy�ski du�o; rzecz ciekawa - najpierw ujawni�y si� u niego zainte-
resowania histori� powszechn�, a dopiero p�niej dziejami Polski. W swoich
wspomnieniach wymienia autor szereg powa�nych opracowa� z historii po-
wszechnej, przeczytanych w okresie nauki w gimnazjum w latach 1891-1899
(pocz�tkowo szko�a Wojciecha G�rskiego, p�niej IV gimnazjum rz�dowe
w Warszawie). By�y to m.in. obszerne zarysy dziej�w powszechnych F.K.
Schlossera i T. Korzona. Dopiero po tym zabra� si� Konopczy�ski do
studiowania historii Polski m.in. w oparciu o znan� syntez� M. Bobrzy�skiego,
podr�cznik A. Lewickiego oraz powa�ne czterotomowe Dzieje Polski J. Szuj-
skiego.
Du�y wp�yw na dojrzewanie zainteresowa� i uzdolnie� naukowych Ko-
nopczy�skiego, od pocz�tku my�l�cego powa�nie o historii, wywar�y dwa fakty:
aktywny udzia� w pracach tajnego k�ka samokszta�ceniowego, dzia�aj�cego
w IV gimnazjum, oraz d�ugoletnie osobiste kontakty z najwybitniejszym w XIX
w. badaczem dziej�w Polski nowo�ytnej, tw�rc� tzw. warszawskiej szko�y
historycznej - Tadeuszem Korzonem.
z Archiwum Uniwersytetu Jagiello�skiego (AUJ) SII 619. Teczka osobowa
W. Konopczy�skiego: Dziela Wladyslawa Konopczy�skiego.
6
Do k
ka samokszta�ceniowego wst�pi� stosunkowo wcze�nie, pod koniec
klasy pi�tej lub na pocz�tku sz�stej. By�a to decyzja przemy�lana, zaaprobowana
przez rodzic�w, kt�rym zale�a�o na tym, aby ich syn poznawa� historig i literatur�
polsk� razem z r�wie�nikami. Rz�dowa szko�a rosyjska nie uwzgl�dnia�a tych
przedmiot�w, chcia�a wychowa� m�odzie� polsk� w nie�wiadomo�ci praw
narodowych, w duchu uleg�o�ci i pos�usze�stwa dla "Najja�niejszego Mo-
narchy". Przestarza�y, mocno okrojony program, nie najwy�sze kwalifikacje
wyk�adowc�w, werbalne metody nauczania, godz�ca w polskie uczucia na-
rodowe ideologia wychowawcza - wszystko to odpycha�o m�odzie� od szko�y,
sk�ania�o j� do poszukiwania "zakazanej" wiedzy na w�asn� r�k� i do zbio-
rowego, tajnego samokszta�cenia.
Konopczy�skiemu, jako "urodzonemu" historykowi, powierzono prowa-
dzenie zaj�� z tego przedmiotu. W spisanych pod koniec �ycia wspomnieniach
zanotowa�: "Przeprowadzi�em kurs historu polskiej w grupie kole�e�skiej
w ten spos�b, �e przerabiali�my prawie wy��cznie Bobrzy�skiego i jako� d�ugo
nikt nie pr�bowa� nam zaleci� �adnej odtrutki na te m�dre, ale mro��ce wywody.
Urz�dzi�em kolegom ci�gniony egzamin i zachowa�em te bilety do dzi� dnia"3.
W ten spos�b przysz�y profesor Uniwersytetu Jagiello�skiego zdobywa� pier-
wsze do�wiadczenia pedagogiczne. B�d�cjeszcze w klasie sz�stej, Konopczy�ski
prowadzi� cz�� nielegalnej biblioteczki uczniowskiej, a tak�e zacz�� pisywa�
artyku�y historyczne do tajnego pisemka k�kowego. Pierwsza "rozprawa"
dotyczy�a stosunku Polski do Czech w czasach husytyzmu, p�niej przysz�y
dalsze prace O Multanach i Woloszczy�nie, o wojewodzie Stefanie Wielkim
i Familu Czartoryskich. Przytaczamy te tematy nie bez powodu, wskazuj� one
bowiem, i� zainteresowania Konopczy�skiego histori� nowo�ytn� ukszta�-
towa�y si� bardzo wcze�nie, kiedy przysz�y autor Konfederacji Barskiej mia�
zaledwie IS czy 16 lat.
Praca k�kowa da�a Konopczy�skiemu wiele: pog��bi�a wyniesion� z dzieci�-
stwa znajomo�� dziej�w ojczystych, przede wszystkim jednak znakomicie
rozszerzy�a jego horyzonty umys�owe ("k�kowicze" zajmowali si� nie tylko
histori� czy literatur� polsk�, ale tak�e ekonomi�, socjologi�, psychologi�
czy religioznawstwem), jak r�wnie� zdolno�� do samodzielnego dostrzegania
i rozwi�zywania problem�w poznawczych. Pokolenie to stosunkowo wcze�nie
osi�gn�o dojrza�o�� umys�ow�, cechowa�o si� du�� pracowito�ci� i samo-
dzielno�ci� poczyna� tw�rczych.
K�ko wp�yn�o tak�e na postaw� ideow� Konopczy�skiego. Przewa�a� w nim
"duch narodowy", g��wnie za spraw� starszych koleg�w, "zetowc�w" (cz�onk�w
dzia�aj�cego pod patronatem Ligi Narodowej Zwi�zku M�odzie�y Polskiej)
z uniwersytetu. Z t� orientacj� ideow�, a p�niej i polityczn�, zwi��e si� autor
bli�ej w nast�pnych latach i pozostanie jej wierny do ko�ca �ycia.
Du�y wp�yw na wyb�r przez Konopczy�skiego dalszej drogi �yciowej wywar�
r�wnie�, jak ju� wspomniano, T. Korzon. Ten wielki znawca naszych dziej�w
nowo�ytnych, cho� nie zasiada� na katedrze uniwersyteckiej (cesarski Uni-
wersytet Warszawski by� praktycznie zamkni�ty dla historyk�w-Polak�w),
wywiera� w tym czasie, tj. na prze�omie XIX i XX w., istotny wp�yw na polsk�
m�odzie� interesuj�c� si� histori� nie tylko przez swoje liczne prace, ale tak�e
wskaz�wki metodyczne, bibliograficzne i merytoryczne, jakich nie sk�pi� m�o-
3 W. Konopczy�ski Jak zosta em historykiem, "Znak", R. 10:1958, nr 52, s.1151
dym w Bibliotece Ordynacji Zamoyskich, kt�rej przez wiele lat by� dyrektorem.
Z Korzonem by� zaprzyja�niony jeden z dziadk�w przysz�ego historyka, ojciec
matki, Ludwiki - Erazm Obr�palski. Konopczy�ski wspomina� po latach, i�
do�� cz�sto zachodzi� z dziadkiem do wielkiego historyka; "urok uczono�ci
Korzona promieniowa� na ca�� rodzin�, a na spotkanie mu wybiega�a z mojej
strony rozbudzona wyobra�nia"4. Pocz�tkowo wszystko sprowadza�o si� do
lu�nych rozm�w i lektury dzie� nestora historyk�w warszawskich. W 1895 r.,
maj�c niespe�na 15 lat, Konopczy�ski postanowi� wybra� si� do Korzona "ju� nie
jako wnuk ociemnia�ego dziadka, ale jako >>aspirant do dziejopisarstwa<<"5.
Historyk potraktowa� ucznia bardzo powa�nie, wyja�ni� mu r�nice pomi�dzy
r�nymi rodzajami �r�de�, operuj�c konkretnymi przyk�adami zwr�ci� uwag� na
potrzeb� krytycznego stosunku do pami�tnik�w, pokaza� niekt�re wydawnictwa
z zakresu nauk pomocniczych, a tak�e dokumenty dotycz�ce epoki "potopu",
om�wi� r�wnie�, i to w spos�b krytyczny, wa�niejsze opracowania og�lne
po�wi�cone dziejom Polski oraz sformu�owa� podstawowe zasady metodo-
logiezne obowi�zuj�ce historyka. Rozmowa mia�a miejsce 11 lutego 1895 r. "To
by�o moje pierwsze najowocniejsze seminarium" - pisa� po latach Konop-
czy�ski6. Przysz�y autor Dziej�w Polski nowo�ytnej mia� ju� niebawem za sob�
lektur� wielu powa�nych prac �r�d�owych, po�wi�conych tej epoce. Szybko,
jeszcze w czasach szkolnych, zaj�� si� studiowaniem �r�de�, aby wyrobi� sobie
w�asne zdanie o interesuj�cych go ludziach i zjawiskach. Na ten okres przypadaj�
te� pocz�tki fascynacji tematem, kt�remu pozosta� wierny do ko�ca �ycia,
a mianowicie polityk� Familii.
Kontakty z Korzonem mia�y dla Konopczy�skiego znaczenie podw�jne:
z jednej strony umo�liwia�y podj�cie samodzielnych poszukiwa� badawczych,
z drugiej za� wprowadza�y umys� m�odego adepta historii w g�szcz ostrych
i powik�anych spor�w o ocen� dziedzictwa dawnej Rzeczypospolitej. W ten
spos�b wp�yw "pesymistycznej" szko�y krakowskiej m�g� by� przynajmniej
w cz�ci zr�wnowa�ony tchn�cymi wi�kszym optymizmem wywodami tw�rcy
szko�y warszawskiej.
Na czasy gimnazjalne przypada te� pocz�tek fascynacji Konopczy�skiego
problematyk� psychologiczn�. Zajmowano si� ni� do�� cz�sto na zebraniach
k�ka,jej zg��bienie zawdzi�cza�jednak przysz�y historyk g��wnie sobie, w�asnej
pracy samokszta�ceniowej. Ostatni rok szkolny przed matur� (1898/1899)
up�yn�� autorowi g��wnie pod znakiem lektur i docieka� nie tyle historycznych,
ile w�a�nie psychologicznych. Rozczytywa� si� w dzie�ach F. Paulhana o psycho-
logii charakteru, A. Fouillee'go o temperamencie i charakterze, czy Simona
o marzeniach sennych. Celem by�o zrazu lepsze poznanie siebie, z czasem jednak
ca�a ta wiedza psychologiczna, poparta odpowiednio ukierunkowan� lektur�
wielkich utwor�w literackich, stanie si� istotn� cz�ci� baga�u intelektualnego
historyka, elementem sk�adowym jego "wiedzy poza�r�d�owej". Maj�c na my�li
siebie i swoich szkolnyeh koleg�w, Konopczy�ski napisa�: "Ot� naprawd� jedni
wcze�niej, inni p�niej klarowali�my si� jako indywiduali�ci, przej�ci kultem
jednostki i zapatrzeni w jej nieodgadnione wewn�trzne bogactwo" . Nie
4 Tam�e, s. 1149.
5 Tam�e, s.1153.
6 Tam�e, s. 1154.
Tam�e, s. 1157.
pozosta�o to bez wp�ywu na pogl�dy i postawy metodologiczne neoromantyk�w,
a w�r�d nich tak�e autora Dziej�w Polski nowo�ytnej.
Mury IV gimnazjum rz�dowego w Warszawie opu�ci� Konopczy�ski w
czerwcu 1899 r. z bardzo dobrym �wiadectwem maturalnym i srebrnym
medalem. Jego zg�oszenie si� na Wydzia� Prawny cesarskiego Uniwersytetu
Warszawskiego nie powinno dziwi�. Zadecydowa�y o tym wzgl�dy praktyczne;
zdobycie kwalifikacji prawniczych otwiera�o mo�liwo�ci zarobkowania, za-
pewnia�o stabilizacj� �yciow�. Polacy - absolwenci studi�w filozoficznych,
a wi�c tak�e i historii - nie bardzo mogli w Kr�lestwie Polskim liczy� na prac�,
bowiem wi�kszo�� zawod�w, mog�cych ich interesowa� (np. praca nauczy-
cielska), by�a dla nich praktycznie zamkni�ta. Studia prawnicze posiada�y zreszt�
w�wczas do�� szeroki profil humanistyczny, a �e nie by�y zbyt trudne, to
i pozostawia�y mi�o�nikowi historii sporo czasu na realizacj� w�asnych za-
interesowa�. Warto tu mo�e przypomnie�, �e prawnikami z wykszta�cenia byli
tak wybitni historycy, jak Korzon czy Bobrzy�ski. Wydzia� Prawny cesarskiego
Uniwersytetu Warszawskiego uko�czyli m.in. W. Smole�ski i S. Askenazy.
W czasach Konopczy�skiego na wydziale tym studiowali m.in. M. Handelsman,
J. D�browski-Grabiec, S. Ehrenkreutz, J. Iwaszkiewicz i J. Siemie�ski. Szed�
Konopczy�ski na prawo z mocnym postanowieniem kontynuowania swych
studi�w historycznych i... psychologicznych.
Okres studi�w uniwersyteckich (1899-I903) to czas wyt�onej pracy Ko-
nopczy�skiego nad sob� (m.in. rozleg�e lektury z zakresu filozofii i etyki), a tak�e
coraz powa�niejszego zainteresowania si� przysz�ego historyka problematyk�
prawno-ustrojow�. M�ody student do�� surowo os�dza� swoich profesor�w,
wytyka� im lenistwo umys�owe, ciasnot� horyzont�w, tendencyjno��. Pocz�-
tkowo, jak pisze w swoich wspomnieniach, "zaci�gn�� si� w cugi" profesora
historii prawodawstw s�owia�skich Teodora Zigla, p�niej poczynaniomjego na
polu historii prawa patronowali wyk�adowcy prawodawstw zachodnioeuro-
pejskich: Aleksander B�ok i Gorbunow. Pierwszy "z praw powszechnej ewolucji
wywodzi� jako nieuniknione, niecofnione nast�pstwo - upadek dawnej Pol-
ski"s. Drugi, wedle relacji innego �tudenta, stawia� "za zadanie swojej dzia-
�alno�ci profesorskiej systematyczne poni�anie w oczach swoich s�uchaczy
i wprost obrzydzanie im wszelkich najcelniejszych instytucji i najdostojniejszych
my�licieli prawno-politycznych >>zgni�ego Zachodu<<"9.
Konopczy�ski, cho� mia� wiele do zarzucenia swoim rosyjskim profesorom,
potrafi� przecie� przyzna�, �e i oni odegrali pewn� rol� w jego rozwoju
naukowym. "Godz�c przyjemne z po�ytecznym, referowa�em na >>praktycznych
zaj�ciach<< u Zigla dzie�a Pawi�skiego o sejmikach, rz�dach sejmikowych
i skarbowo�ci. Pod wp�ywem Gorbuziowa zaciekawi�em si� �yciem konsty-
tucyjnym Zachodu, a B�ok nie zrazi� mnie weale do teorii politycznych. Co
najwa�niejsze, i co trzeba bezstronnie stwierdzi�, Zigel najskuteczniej rozszerza�
nam horyzonty i uczy� patrze� w dzieje g��biej (pog�ub�e)" - jak pisa� po
latachlo.
Z boku oddzia�ywa�a na m�odzie� uniwersyteck� nauka polska. Konopczy�ski
e Tam�e, s.1160.
9 Z. Drozdowicz "Sp�jnia". Studenckie Stowarzyszenie Post�powe Polskie, "M�o-
do��",1905, nr 1, s.10.
lo W. Konopczy�ski Jak zostalem historykiem, s.1161.
pod wp
ywem nieocenionego Poradnika dla samouk�w, wydawanego od 1898 r.
staraniem Stanis�awa Michalskiego, podj�� - wsp�lnie z Karolem Luto-
sta�skim - my�l t�umaczenia na j�zyk polski zachodnioeuropejskich dzie�
historycznych i prawno-politycznych. M�odym zapale�com, zafascynowanym
prawodawstwem i kultur� polityczn� Zachodu, uda�o si� w 1903 r. doprowadzi�
do ko�ca przek�ad Zasadprawa konstytucyjnego A. Esmeinall. Pod wp�ywem
tego autora, a tak�e prac A.F. Pollocka, G. Jellinka i G. Simmla, zwr�ci� teraz
swoje zainteresowania w kierunku historii parlamentaryzmu polskiego. Po-
stanowi� "otworzy� dziwn� zagadk� naszego liberum veto". W ten spos�b
powsta�a praca "ponadseminaryjna" po�wi�cona genezie tej instytucji, z uzna-
niem przyj�ta przez T. Zigla, a p�niej - ju� jako praca kandydacka - przez
A. B�oka. Po pewnych poprawkach i uzupe�nieniach rzecz trafi�a do "Przegl�du
Historycznego" i ukaza�a si� w pierwszym tomie organu historyk�w warszaw-
skich wydanym w 1905 r.12 Nie by�a to pierwsza praca drukowana Konop-
czy�skiego. Poczynaj�c od roku 1902 zamieszcza� on artyku�y historyczne na
�amach wydawanej w tym czasie w Warszawie Wielkiej Encyklopedii Ilustro-
wanej. Pierwszy, napisany na zam�wienie Korzona, po�wi�cony by� historii
Irlandii, nastgpne - bardziej lub mniej wybitnym postaciom polskiego �ycia
politycznego w czasach nowo�ytnych. W ten oto spos�b przysz�y autor
monografii Stanis�awa Konarskiego i Kazimierza Pu�askiego wkroczy� na tory
biografistyki historycznej, kt�ra mia�a go odt�d pasjonowa� w nie mniejszym
stopniu ni� historia instytucji prawno-ustrojowych.
Lata uniwersyteckie to r�wnie� okres krystalizowania si� �wiatopogl�du
i postawy ideowej m�odego historyka. Nale�a� do p�tajnej "Bratniej Pomocy",
ogarni�tej, jak sam napisa�, "duchem narodowo-demokratycznym"13. W �yciu
politycznym m�odzie�y akademickiej aktywnego udzia�u nie bra�, kiedy jednak
w 1902 r. nast�pi� w "Bratniej Pomocy" roz�am (secesja radykalniejszych
�ywio��w do pepeesowskiej "Sp�jni"), jednoznacznie zdeklarowa� si� jako
"narodowiec". Ceni�c sobie osobist� niezale�no��, odrzuci� jeszcze w 1901 r.
propozycj� wst�pienia do "Zetu". Pozostawa� nadal, je�eli tak mo�na rzec
aktywnym sympatykiem ruchu narodowo-demokratycznego. Idea�em ustrojo-
wym Konopczy�skiego by�a bur�uazyjna demokracja parlamentarna. Sw�j
"zachodni liberalizm" godzi� "z sympati� do narodowc�w i antypati� dla
socjalist�w ze >>Sp�jni<<"14. Pod tym wzgl�dem odbiega� od wielu swoich
koleg�w, kt�rzy coraz cz�ciej sk�aniali si� w�wczas ku has�om i ruchom
spo�ecznie post�powym.
Wydzia� Prawa Uniwersytetu Warszawskiego uko�czy� Konopczy�ski for-
malnie dopiero 23 listopada 1904 r., uzyskuj�c stopie� kandydata nauk
prawnych i politycznychl5. Faktycznie rozsta� si� z uczelni� wcze�niej, w 1903 r.
Na �yczenie rodzic�w, zatroskanych o byt materialny syna, "wpisa� si�
ls przek�ad ten ukaza� si� w Warszawie w 1904 r., a wigc ju� po uko�czeniu
studi�w przez W. Konopczy�skiego.
1z Por. W. Konopczy�ski Geneza "Liberum veto", "Przegl�d Historyczny", t. l,1905,
s.145-171 i 315-358.
13 W. Konopczy�ski Autobiografia. Odpis w posiadaniu autora.
14 W. Konopczy�ski Jak zostalem historykiem (2), "Znak", R.10:1958, nr 53, s.1265.
15 Tak� dat� podawa� sam W. Konopczy�ski wype�niaj�c kwestionariusz osobowy.
Por. AUJ SII 619. Teczka osobowa W. Konopezy�skiego. E. Rostworowski przyjmuje, i�
sta�o si� to miesi�c p�niej, tj. 23 grudnia 1904 r.
10
u adwokata Krypskiego na >>pomocnika<<, czyli praktykanta". Adwokatem
jednak nie zosta�. Najpierw czeka�a go jednoroczna s�u�ba wojskowa, niezbyt
zreszt� ci�ka, kt�r� odby� w Warszawie, w artylerii, w III brygadzie gwardii
(14 wrze�nia 1903-14 wrze�nia 1904), po�wi�caj�c ka�d� woln� chwil� lekturze
dzie� historycznych.
R�wnocze�nie niemal z wst�pieniem do wojska, zapewne za rad� Korzona,
Konopczy�ski nawi�za� kontakt z przebywaj�cym cz�sto w Warszawie pro-
fesorem Uniwersytetu Lwowskiego, g�o�nym ju� w�wczas odnowicielem pol-
skich studi�w nowo�ytnych, Szymonem Askenazym. Autor Przymierza pol-
sko-pruskiego niedawno rozpocz�� w�a�nie wielk� seri� wydawnicz� Monografie
w zakresie dziej�w nowo�ytnych, w ramach kt�rej ukazywa�y si� prace jego
uczni�w i wsp�pracownik�w. Konopczy�ski, �yczliwie przyj�ty przez Askena-
zego, jako temat monografii wybra� epok� sask�, �ci�lej "ciemny zmierzch
Augusta III", tj. lata 1755-1763. Jak zwykle przyst�pi� do pracy z wielkim
impetem. Nawet na placu koszarowym i na warcie przy prochowni potrafi�
robi� notatki z powa�nych wydawnictw �r�d�owych i opracowa�, kt�rych
tytu�y poda� mu mistrz w czasie pierwszego spotkania. Prac� t� na jaki� czas
zahamowa� wybuch wojny rosyjsko japo�skiej. Aby uchroni� si� od wysy�ki na
front, Konopczy�ski zaimprowizowa� chorob�. Po wyj�ciu ze szpitala, od maja
1904 r. zacz�� wertowa� wskazane przez Askenazego materia�y archiwalne
znajduj�ce si� w bibliotekach ordynacji Zamoyskich i Krasi�skich, a tak�e
w innych zbiorach warszawskich. Praca ta ruszy�a pe�n� par� po zwolnieniu
z wojska.
W pa�dzierniku 1904 r. rozpoczyna si� wielka "podr� archiwalna" Ko-
nopczy�skiego, kt�rej kolejnymi etapami s�: Krak�w, Lw�w, Wiede�, Drezno,
p�niej zn�w Krak�w, Drezno, nast�pnie Pary�, Londyn, Kopenhaga, Berlin.
"Archiwo�erca" pracuje zapami�tale, nie bacz�c na trudne warunki bytowe (np.
w Dre�nie "skromniutki wikt w proletariackiej garkuchni"). Z czasem do-
prowadzi to do chorobliwego przem�czenia, ale i ono nie b�dzie w stanie oderwa�
autora na d�u�ej od pracy. Jako typowy samotnik, indywidualista, z trudem
nawi�zywa� przyja�nie z r�wie�nikami podejmuj�cymi, jak on, pierwsze kroki
na polu bada� historycznych. Do wszystkiego niemal dochodzi� sam, kieruj�c
si� w�asnym do�wiadczeniem i intuicj�. W ten w�a�nie praktyczny niejako spos�b
poznawa� i przyswaja� sobie zdobycze warsztatu historycznego. Nie mia�
w tej dziedzinie przygotowania uniwersyteckiego, ale zdawa� te� sobie spraw�
z w�asnych atut�w. Wspominaj�c pobyt w Krakowie w latach 1904-1905 napisa�:
"Raz zajrza�em na seminarium Wincentego Zakrzewskiego, skorygowa�em co�
w dyskusji, ale profesorowi si� nie przedstawi�em. Dzieli�a mnie od galicyjskich
adept�w historii r�nica w przysposobieniu: oni szkolili si� w naukach po-
mocniczych, r�nych paleografiach, dyplomatykach, heraldykach, geografii
historycznej, aja by�em zbrojny w prawo, filozofi�, psychologi�, troch� socjologu
i ekonomii"16. Konopczy�ski nie zawsze mo�e potrafi� nale�ycie wykorzysta� t�
przewag�, faktem przecie� jest, i� na wiele spraw patrzy� szerzej ni� niekt�rzy jego
krakowscy i lwowscy koledzy.
Z uniwersyteckim seminarium historycznym zetkn�� si� bli�ej dopiero
w r. akad.1907/8, kiedy osiad� na jaki� czas we Lwowie i ucz�szcza� na zaj�cia
Askenazego. By� ju� w�wczas autorem dwu obszernych, powa�nych studi�w
16 ) . Konopczy�ski Jak zostalem historykiem (2), s.1269.
11
������������������������????
historycznych: Geneza "Liberum veto" oraz Sejm grodzie�ski 1752 rokul .
Przyszed� wi�c Konopczy�ski na seminarium Askenazego jako badacz dojrza�y,
o wyra�nie skrystalizowanych zainteresowaniach i dobrej znajomo�ci warsztatu
naukowego. Dotychczasowe kontakty m�odego historyka warszawskiego (bo
z tym o�rodkiem, mimo ci�g�ych podr�y, by� w�wczas najbardziej zwi�zany)
z profesorem lwowskim mia�y charakter do�� lu�ny, dorywczy, nigdy zreszt�
nie przekszta�ci�y si� w zale�no�� typu uczniowskiego. Uczuciowo najbardziej
zwi�zany by� Konopczy�ski z Korzonem, o kt�rym wyra�a� si� zawsze
z najwi�kszym szacunkiem pisz�c np. "czcigodny m�j mistrz"1g. Nie wydaje si�
te�, aby przysz�y autor Dziej�w Polski nowo�ytnej pozostawa� pod jakim�
szczeg�lnym wp�ywem wydawcy Monografii w zakresie dziej�w nowo�ytnych.
Nie aprobowa� wielu jego pogl�d�w, a nawet z nimi polemizowa�, co zreszt�
z czasem (w 1910 r.) doprowadzi�o do ostrej utarczki i zerwania stosunk�w.
Podobie�stwo postaw metodologicznych niczego jeszcze nie przes�dza; psy-
chologizowanie, traktowanie postaci jako symboli, sk�onno�ci intuicjonistycz-
ne - wszystko to znaki czasu, cechy wsp�lne dla wielu historyk�w epoki
neoromantycznej 19.
Ambicje m�ody historyk mia� od razu wielkie. Wspominaj�c poszukiwania
archiwalne w bibliotece Czartoryskich w latach 1904-1905, a wi�c u pocz�tku
swej drogi naukowej, Konopczy�ski napisa�: "W jednej w najgrubszych Tek
J. Mniszcha (1760-1761), nie tykanej od czas�w Szujskiego, znalaz�em zar-
dzewia�� stal�wk� - i powiedzia�em sobie: >>dzier�� pi�ro po Szujskim<<".
Osi�gn�� cel nie tylko dzi�ki wielkim, umiej�tnie rozwijanym w sobie zdolno�-
ciom, ale tak�e ogromnej, przeogromnej pracowito�cizo.
Sytuacja �yciowa m�odego uczonego daleka by�a od stabilizacji. Pierwszy
etap pracy naukowo-badawczej w archiwach i bibliotekach krajowych i za-
granicznych, prowadzonej zrazu na koszt w�asny, bez �adnego wsparcia
materialnego z zewn�trz, zamkn�� Konopczy�ski w sierpniu 1906 r. Po powrocie
do Warszawy, od 1 wrze�nia 1906 do 31 grudnia 1907 r. pracowa�jako nauczy-
ciel w prywatnej szkole �redniej swego stryja, E. Konopczy�skiego. R�wnocze�-
nie niemal za spraw� Korzona podj�� wyk�ady w nowo utworzonym
Towarzystwie Kurs�w Naukowych, zdobywaj�c w ten spos�b pierwsze do�wiad-
czenia w zakresie dydaktyki uniwersyteckiejzl. P�niej odby� kolejn�
podr� naukow� z d�u�szym pobytem we Lwowie (1907/8), a nast�pnie powr�ci�
do pracy w Towarzystwie Kurs�w Naukowych w Warszawie (1908/9). Dwa
kolejne lata (1909/10 oraz 1910/11) wype�ni�y dalsze poszukiwania �r�d�owe
w archiwach i bibliotekach krajowych oraz zagranicznych.
Wcze�niej, bo ju� w 1905 r. Konopczy�ski przyst�pi� do pisania swej pierwszej
1 Druga z tych prac ukaza�a si� w "Kwartalniku Historycznym", R. 21:1907, s. 59-104
i 321-378.
ls W. Konopczy�ski Jak zosta2em historykiem, s.1162.
19 Por. J. Maternicki Historiografa polska XX wieku. Czg�� I: Lata 1900-1918,
Wroc�aw 1982.
zo Zdaj�c, w 1951 r., spraw� z w�asnych dokona� naukowych i naukowo-organizacyj-
nych, Konopczy�ski napisa�: "Zmarnowa�o si� w �yciu, summa summarum, jakie� trzy
lata (na wydziale prawnym; w wojsku, w sejmie, w wi�zieniu). To by�o chyba nieunik-
nione". Jak zostalem historykiem (2), s. 1280.
zl Por. Biblioteka Jagiello�ska (BJ). Akc. 60/61. W. Konopczy�ski Czasy saskie.
Wyklady na kursach naukowych 1907/8.
12
obszernej monografu historycznej, opublikowanej kilka lat p�niej (w latach
1909-1911) pt. Polska w dobie wojny siedmioletniejz2. Dzie�o to od razu
postawi�o autora w rz�dzie najwybitniejszych nowo�ytnik�w polskich. Pierwszy
tom pracy, obejmuj�cy lata 1755-1758, sta� si� podstaw� doktoratu uzyskanego
przez autora na Uniwersytecie Lwowskim 16 listopada 1908 r. Na dyplomie,
wystawionym zapewne podczas nieobecno�ci Askenazego, jako "promotor
prawnie ustanowiony" figurowa� profesor filologii klasycznej, Bronis�aw Krucz-
kiewicz23. Faktycznym promotorem by� oczywi�cie Askenazy. To samo dzie�o,
tyle tylko, �e ��cznie z tomem drugim, obejmuj�cym lata 1759-1763, sta�o si�
w 1911 r. podstaw� habilitacji autora na Uniwersytecie Jagiello�skim. Za-
chowa�a si� szczeg�owa opinia o ksi��ce Konopczy�skiego napisana z tej okazji
przez Wac�awa Tokarza. Tw�rca Insurekeji warszawskiej I 7 i 18 kwietnia 1794 r.
oceni� dzie�o m�odego historyka bardzo wysoko. "Z ca�ym szacunkiem - pisa�
Tokarz - odnie�� si� nale�y do tej niezwyk�ej, jak na nasze stosunki, rozleg�o�ci
bada�, jak� autor rozwin�� w poszukiwaniach archiwalnych, chc�c zdoby� dane
do historii Rzeczypospolitej w tych czasach, gdy nie odgrywa�a ona roli czyn-
nej. P[an) Konopczy�ski jest wyj�tkowo szczeg�owym i sumiennym, nawet
w kwestiach ubocznych i drugorz�dnych [...]. Na ka�dym kroku m�wi rzeczy
nowe, kt�re zostan� w naszej literaturze jako nabytki trwa�e."z4
Tokarz dostrzeg� te� pewne s�abo�ci pisarstwa historycznego Konopczy�-
skiego. "Najwi�cej do �yczenia pozostawia strona konstrukcyjna pracy"-
stwierdzi�. "Autor zbyt kurczowo trzyma si� uk�adu chronologicznego, nie
zawsze te� radzi sobie z selekcj� fakt�w historycznych, wplataj�c w tok narracji
d�ugie wywody w sprawach drugorz�dnych." "Przez to - kontynuowa� Tokarz
- w pracy jego gin� i rozpraszaj� si� rzeczy najwa�niejsze, m.in. nawet polityka
Czartoryskich. Brak tutaj przede wszystkim skupienia, przejrzysto�ci, prostoty."
Krytyka by�a s�uszna. Do listy brak�w czy te� niedomaga� monografii,
zauwa�onych przez Tokarza, doda�jeszcze trzeba ci�ki i zawi�y spos�b pisania.
Daleko by�o autorowi Polski w dobie wojny siedmioletniej do stylu lwowskiego
mistrza, charakteryzuj�cego si�,jak wiadomo, wielk� lekko�ci� i ekspresyjno�ci�.
Nie w formie wyk�adu tkwi�a tedy warto�� monografii Konopczy�skiego, ale
w jej tre�ci, w ustaleniach rzeczowych i wnioskach autora, rzucaj�cego nowe
�wiat�o na sytuacj� polityczn� Rzeczypospolitej w schy�kowych latach saskich.
Tak te� to widzia� Tokarz, kiedy maj�c na uwadze usterki ksi��ki, pisa�: "S� to
jednak rzeczy drugorz�dne w por�wnaniu z donios�o�ci� znaczenia pracy
Konopczy�skiego dla naszej historiografii czas�w saskich. Gdy si� we�mie pod
uwag� niezwyk�� erudycj�, rozleg�o�� bada� i energi� pracy autora, to mo�na
powiedzie�, �e warunki, jakie wnosi on do pracy dla naszego uniwersytetu,
przekrac�aj� stanowczo sw� miar� to, czego si� zwykle wymaga od docenta".
Dalsze etapy przewodu habilitacyjnego wypad�y r�wnie� dla zainteresowanego
bardzo pomy�lnie. W czasie kolokwium habilitacyjnego, kt�re odby�o si� 27 IV
1911 r. w obecno�ci m.in. F. Bujaka, W. Sobieskiego, W. Czermaka i W. Tokarza,
"Dr Konopczy�ski wykaza� si� gruntown� znajomo�ci� historii nowo�ytnej,
w szczeg�lno�ci XVIII i XIX w.", a podczas wyk�adu habilitacyjnego (29 IV 191 l;
z2 Cz. I.1755-1758, Cz. II.1759-1763. Krak�w-Warszawa 1909-1911, s. XVII, 548
i 556, Monografie w zakresie dziej�w nowo�ytnych, t. 7-8.
z3 BJ. Akc.169/61. Dyplom doktorski W. Konopczy�skiego.
z4 AUJ WFII 122. Akta habilitaeji W. Konopczy�skiego. Opinia W. Tokarza.
13
������������������������????
temat: Anglia wobec upadku Polski przed pierwszym rozbiorem) "zachwyci�
swoj� fachowo�ci� wszystkich zgromadzonych"z5. Uchwa�a Rady Wydzia�u
Filozoficznego Uniwersytetu Jagiello�skiego z dnia 26 maja 1911 r. o przyznaniu
Konopczy�skiemu veniam legendi w zakresie historii nowo�ytnej zosta�a nie-
bawem (22 sierpnia 1911 r.) zatwierdzona przez CK Ministerium Wyzna�
i O�wiaty. W ten oto spos�b z pocz�tkiem r. akad. 1911/12 zwi�za� si�
Konopczy�ski na sta�e - pocz�tkowo jako docent prywatny - z Uniwer-
sytetem Jagiello�skim. By�a to na razie wi� formalna, bo wyk�ad�w jeszcze nie
rozpocz��, uczyni� to dopiero w roku nast�pnym (1913/14). Na razie, korzystaj�c
ze stypendium Akademii Umiej�tno�ci, podj�� w latach 1911-1912 rozleg�e
poszukiwania materia��w �r�d�owych do dziej�w konfederacji barskiej i genezy
Rady Nieustaj�cej. Odwiedzi� w tym celu Berlin, Drezno, Marburg, Pary�,
Manachium, Wiede�, Moskw�, Kij�w, Warszaw� i S�awut�. Praca ta zao-
wocowa�a w pe�ni po up�ywie �wier� wieku wielk� monografi�. Ale ju� przed
I wojn� �wiatow� by� Konopczy�ski postaci� dobrze znan� i cenion� w polskim
�rodowisku historycznym. W 1911 r. og�osi� tom studi�w po�wi�conych czasom
saskim, kt�rych tytu�: Mrok i �wit, dobrze oddaje zapatrywanie autora na t�
epok�z6. Wsp�pracuj�c z Towarzystwem Naukowym Warszawskim, kt�rego
by� cz�onkiem od 1908 r., wyda� w latach 1911-1912 dwa tomy diariuszy
sejmowych z XVIII w. (z lat 1746 i 1748)z . Drugi nurt �wczesnych zainteresowa�
wydawniczych Konopczy�skiego obejmowa� XVIII-wieczne pami�tniki2g. Pu-
blikacje te spotka�y si� z wysok� ocen� wsp�czesnych. Dzi�ki nim stan��
Konopczy�ski "w rz�dzie najzas�u�e�szych wydawc�w tego tak wa�nego
rodzaju �r�de� dziejowych naszych, stwarzaj�c nowe, doskonalsze formy tech-
niki wydawniczej: spo�r�d szeregu odszukanych diariuszy wybiera� jeden tekst
zasadniczy, ale podaj�c jednocze�nie w przypisach wszystkie wa�niejsze wersje
i warianty i na�wietlaj�c je krytycznie, wreszcie poprzedza� je wyczerpuj�cymi
wst�pami metodyczno-krytycznymi"29.
Na lata poprzedzaj�ce wybuch I wojny �wiatowej przypada te� pocz�tek
o�ywionej i owocnej dzia�alno�ci organizacyjno-naukowej historyka. Miesz-
kaj�c jeszcze w Warszawie, tryska� pomys�ami i cennymi inicjatywami w tym
zakresie. Z chwil� przeprowadzenia si� na sta�e do Krakowa doprowadzi�, mimo
r�nych opor�w, do powstania (pod prezesur� F. Pepeego) miejscowego Ko�a
Towarzystwa Historycznego we Lwowie. Wsp�pracowa� z wieloma czaso-
pismami naukowymi i kulturalnymi, m.in. z "Kwartalnikiem Historycznym",
"Przegl�dem Historycznym", "Bibliotek� Warszawsk�" i "Przegl�dem Pol-
skim". Jako jeden z nielicznych reprezentowa� polsk� nauk� historyczn� na
IV Mi�dzynarodowym Kongresie Historyk�w w Londynie w 1913 r.3o
25 AUJ WFII 122. Akta habilitacji W. Konopczy�skiego. Koncept pisma Wydzia�u
Filozoficznego do wiede�skiego Ministerium Wyzna� i O�wiaty z dnia 13 czerwca 1911 r.
z6 Por. W. Konopczy�ski Mrok i �wit. Studia historyczne, Warszawa 1911, s. 443.
z, y j
D ariusze se mowe z wieku X1,I11, t.1-2, Warszawa 1911-1912, s. XXVII, 401 i XV,
326. T. 3, obejmuj�cy diariusze z lat 1750,1752,1754 i 1758 wyda� Konopczy�ski w 1937 r.
zs Zpamigtnik�w kon Jederatki, ks. Teofili Sapie�yny, wyd. W. Konopczy�ski, Lw�w
1914; Pamigtniki kr�la Augusta, przek�ad polski dokonany z upowa�nienia Ges. Akademii
Nauk w Piotrogrodzie pod red. W. Konopczy�skiego i S. Ptaszyckiego, t.1, Warszawa
1915.
z9 M. Kukiel Wladysraw Konopczyriskijako historyk, s. 13.
3o Opublikowa� z tego Kongresu bardzo ciekawe i obszerne sprawozdanie. Por.
14
Utrzymywa� �ywe kontakty z wszystkimi o�rodkami polskiego �ycia nauko-
wego, m.in. wsp�pracowa� z Towarzystwem Wyk�ad�w Naukowych w Po-
znaniu (1913 14).
Podejmuj�c rozleg�e studia �r�d�owe, a tak�e coraz aktywniej uczestnicz�c
w �yciu organizacyjno-naukowym polskiego �rodowiska historycznego, Konop-
czy�ski stosunkowo ma�o uwagi po�wi�ca� zrazu sprawom metodologicznym.
Odk�ada� t� problematyk� na p�niej, najpierw chcia� zdoby� odpowiednie
do�wiadczenie badawcze i wykaza� si� nale�ytym dorobkiem w zakresie prac
konstrukcyjnych. Jedynym powa�niejszym �wiadectwem jego zainteresowa�
metodologicznych w tym czasie, a wi�c jeszcze przed I wojn� �wiatow�, jest
artyku� recenzyjny Do charakterystyki biskupa Soltyka, og�oszony w 1910 r. na
�amach lwowskiego "Kwartalnika Historycznego". Zawiera on obszerny wst�p
metodologiczny po�wi�cony teoretycznym problemom dziejopisarstwa, w szcze-
g�lno�ci za� biografistyki historycznej. Autor jednoznacznie zadeklarowa� si�
jako zwolennik pogl�d�w H. Rickerta. Za nim to powtarza� my�l, i� "[...] historia
jest nauk� indywidualizuj�c�" i ma przedstawia� "[...] indywidualny, tj. jedno-
razowy przebieg dziej�w, a nie szuka� praw og�lnych"31.
Konopczy�ski uwa�a�, i� rdzeniem historiografii s� dzieje polityczne. Pojmowa�
je w duchu heroistyczno-psychologicznym. Kre�l�c w 1910 r. swoj� teori� biografii
historycznej, pisa� "Musimy stwierdzi� bez �adnych kompromis�w, �e biografia
nie szuka wjednostce pierwiastk�w og�lnoludzkich ani te� niezmiennej zale�no�ci
zjawisk; szuka li tylko odr�bnego >>ja<< danej osobisto�ci. Im intensywniej wniknie
czytelnik w owo >>ja<<, im silniej b�dzie uderzony napoleo�skim �ywio�em
w Napoleonie, mickiewiczowskim w Mickiewiczu, tym doskonalsz� jest dana
biografia"32. Chodzi�o tu Konopczy�skiemu m.in. o ukazanie "charakteru"
badanej jednostki, "motyw�w [jej] psychiki", "drgnie� duszy". Nieprzypadkowo
powo�ywa� si� Konopczy�ski na Rickerta i Simmla, przej�� si� ich teoriami bardzo
g��boko. W cytowanym tu wielokrotnie artykule wspomnieniowym Jak zostalem
historykiem czyni autor nast�puj�ce wyznanie "Z samowiedzy zrobi�em sobie
klucz do wn�trza innych ludzi, postaci zw�aszcza historycznych, i przynajmniej
cz�� tych wn�trz otwiera�em niezgorzej. Mo�na by�o z czasem zaopatrzy� si�
w lepsze aparaty psychologiczne, szczeg�lnie do prze�wietlenia >>charakter�w
rozum�w ludzkich<<, typ�w psychologicznych i kulturowych, ale z psychologi�
dawa�em sobie, jak na historyka, rad� dostateczn�"33.
Idiografizm, personalizm, psychologizm przenika� tak�e do prac konstruk-
cyjnych historyka, rzutowa� na jego rozumienie procesu dziejowego
w og�le, a tak�e poszczeg�lnych wydarze� i zjawisk historycznych. W wielkim
sporze, jaki si� w�wczas toczy� w nauce �wiatowej i polskiej pomi�dzy
zwolennikami historii "historyzuj�cej" i "socjologizuj�cej", Konopczy�ski przy-
znawa� racj� tym pierwszym. Nale�y tu jednak od razu zaznaczy�, i� w obr�bie
tego kierunku zajmowa� pozycj� raczej umiarkowan�, dalek� od wszelkich
skrajno�ci. Zapewnia�o to jego pracom trwa�� warto�� naukow�.
W. Konopczy�ski Pod znakiem Heroda (kilka sl�w o Migdzynarodowym Kongresie
Historycznym w Londynie, odbytym d. 3-9 kwietnia r.b.)",Biblioteka Warszawska", R. 2:
1913, s.1-30.
31 W. Konopczy�ski Do charakterystyki biskupa So tyka, "Kwartalnik Historyczny",
R. 24:1910, s. 465.
32 Tam�e.
33 W. Konopczy�ski Jak zostalem historykiem (2), s.1273-1274.
15
������������������������????
Wybuch I wojny �wiatowej zasta� Konopczy�skiego na wakacjach w Gdyni,
sk�d niebawem, jako poddany rosyjski, zosta� wydalony i uda� si� do Szwecji.
Zarabia� tam na �ycie dawaniem lekcji, korzystaj�c za� z okazji zbiera� materia�y
do swoich prac w archiwach szwedzkich i du�skich. W 1915 r. nawi�za�
wsp�prac� z Agencj� Loza�sk�, na zam�wienie kt�rej wsp�lnie z Karolem
Lutosta�skim napisa� broszur� A BriefOutline ofPolish History. Praca ta z nie
znanych bli�ej przyczyn ukaza�a si� dopiero w 1919 r. Do Krakowa powr�ci�
w lutym 1916 r. i ponownie rozwin�� o�ywion� dzia�alno�� naukow�. Za-
owocowa�a ona w 1917 r. dwiema nowymi monografiami: Geneza i ustanowienie
Rady Nieustaj�cej oraz Liberum veto34. Pierwsza z tych prac, "uj�ta na szerokim
tle por�wnawczym i znakomicie osadzona w realiach epoki" 35 nale�y do
arcydzie� polskiej literatury prawno-historycznej. Autor w spos�b wzorowy
przedstawi� narodziny badanej przez siebie instytucji, a tak�e rzuci� wiele nowego
�wiat�a na jej charakter i funkcjonowanie. Przeprowadzona przez Konop-
czy�skiego rehabilitacja Rady Nieustaj�cej wesz�a na trwa�e do dorobku nauki
polskiej.
Du�ymi walorami naukowymi odznacza�a si� r�wnie� monografia Liberum
veto, w kt�rej podj�� autor pr�bg por�wnawczego spojrzenia na ten najwi�kszy
grzech ustrojowy dawnej Rzeczypospolitej. Praca ta w swej wersji francuskiej
(1930) sta�a si� z czasemjednym z nielicznych rzetelnych informator�w o dawnej
pa�stwowo�ci polskiej w �wiatowej literaturze historycznej.
W obu tych ksi��kach wypowiedzia� sig Konopczy�ski obszernie na temat
w�z�owych problem�w dziej�w Polski nowo�ytnej. W 1916 r., ulegaj�c og�l-
nej atmosferze wywo�anej wojn� i nastrojami niepodleg�o�ciowymi, historyk
krakowski ostro skrytykowa� syntez� Bobrzy�skiego. Wyst�puj�c "w intere-
sie zdrowia moralnego opinii" wo�a�: "czas wielki na now� syntez� i na
gruntowne przeszacowanie spadku ubieg�ych stuleci"36. Dalsze wypadki ostu-
dzi�y zapa� autora; nie da� si� porwa� pr�dowi skrajnie optymistycznemu,
cho� dostrzega� przydatno�� tez g�oszonych przez jego zwolennik�w w dzia�al-
no�ci propagandowej. Popar� wprawdzie g�o�ne swego czasu apologetyczne
dzie�ko A. Cho�oniewskiego Duch dziej�w Polski (1917)3 , ale zaleca� je dla
mniej u�wiadomionych warstw ludowych, nie za� dla inteligencji, kt�ra zda-
niem historyka krakowskiego powinna si�ga� po "bezwzgl�dn� prawd�, kt�ra
o�wieca, uzbraja i wyzwala".
Jak tg prawd� pojmowa�, �wiadcz� najlepiej wspomniane wy�ej monografie.
Konopczy�ski z wielkim uznaniem wypowiada� sig o idea�ach "demokra-
tycznych i republika�skich dawnej Rzeczypospolitej"3s. Twierdzi�, �e dopiero
w drugiej po�owie XIX w. "zza oceanu nadbieg�y has�a takiego republika-
34 W. Konopczy�ski Geneza i ustanowienie Rady Nieustaj�cej, Krak�w 1917, s. X, 432;
ten�e Liberum veto. Studiumpor�wnawczo-historyczne, Krak�w 1918, s. XV, 468. Druga
z tych prac, cho� nosi dat� 1918 r., faktycznie ukaza�a si� wcze�niej, pod koniec 1917 r.
35 E. Rostworowski Wladyslaw Konopczyriskijako historyk, s. 214.
36 W. Konopczy�ski Dziejopisarstwo zbiorowe u obcyeh i u nas, "Rok Polski", R. 1:
1916, nr 6, s.19.
3' Por. W. Konopczy�ski O warto�� naszej spu�cizny dziejowej, [w: tego� Od
Sobieskiego do Ko�ciuszki, Krak�w 1921, s.1-23. Pierwodruk: "G�os Narodu",1918, nr
21-37, s:1-7.
38 Por. W. Konopczy�ski Liberum veto, s. 355-357, 364.
16
nizmu, do jakiego zmierza�a Polska z racji swoich przeznacze�"39. Dostrze-
gaj�c ich "pi�kno moralne", Konopczy�ski zwraca� jednocze�nie uwag� na
niezdatno�� �yciow� urz�dze� ustrojowych Rzeczypospolitej. "Parlamentaryzm
polski" krytykowa� w spos�b bezwzgl�dny. Uwa�a� wprawdzie za przesadne
znane twierdzenie Tadeusza Czackiego, �e od sejmu radomskiego 1505 r.
"kr�l i Polska dotkni�ci zostali parali�em"4o, niemniej sam niejednokrotnie
powtarza� t� my�l, tyle tylko, �e wypowiada� j� w nieco z�agodzonej formie.
Twierdzi�, �e "od XV wieku wszystkie dane sprz�g�y si� po kolei na to,
aby utrudni� u nas i spaczy� zdrowy rozw�j parlamentaryzmu". Statut ra-
domski z 1505 r. to "przede wszystkim odbicie m�tnej my�li prawno-pa�-
stwowej owego pokolenia"41. Ju� w odniesieniu do epoki ostatnich Jagiello-
n�w Konopczy�ski m�wi� o rozk�adzie wewn�trznym sejmu, kt�ry �ycie Pol-
ski "p�dzi� na bezdro�a"42. Od pocz�tku XVII w. ci�gn�a si� "ni� destruk-
cyjnego post�pu". Od tego momentu "linia wyk�adnik�w rozstroju parlamen-
tarnego idzie zygzakowatym szlakiem ku g�rze"43. Podobnych sformu�owa�
o "zwyrodnia�ym parlamentaryzmie polskim" jest w pracach Konopczy�skiego
wiele. R�wnie krytycznie odnosi� si� do innych urz�dze� ustrojowych
Rzeczypospolitej. "�e pierwiastek patologiczny istnia� w procesie rozwojo-
wym naszej pa�stwowo�ci, o tym po jej upadku nie mo�e by� chyba dw�ch
zda�" - twierdzi�44.
Wydaje si�, �e pierwiastek ten widzia� Konopczy�ski przede wszystkim
w "tej postaci konkretnej i w tym stopniu wybujania, do kt�rego samo-
w�adztwo ludu dosz�o u nas w wieku XVI"45. Uzna� to za jedn� z naj-
g��biej si�gaj�cych przyczyn upadku Polski w XVIII w. "Lud", kt�ry dzier-
�y� w Polsce w�adz�, nie mia� dostatecznego wyrobienia politycznego, nie
umia� zerwa� z prywat� i za�lepieniem. Tak wi�c �r�d�a s�abo�ci pa�stwa
polskiego tkwi�y w "�ywio�owym egoizmie szlacheckim, sile najzgubniej-
szej w dziejach naszego upadku"46. W pracach Konopczy�skiego nie brak
te� sformu�owa�, w kt�rych dochodzi do g�osu tendencja zgo�a "monarchicz-
na". Najwyra�niej da�a ona o sobie zna� w monografii Geneza i ustanowie-
nie Rady Nieu,staj cej. W pracy tej przeprowadzi� Konopczy�ski krytyk� wad
ustrojowych Rzeczypospolitej z tych samych pozycji co Szujski4 . "Najpot�-
niejsze pa�stwa i narody europejskie zawdzi�czaj� sw�j wzrost kr�lom"-
twierdzi�4s. Tak by�o we Francji, Hiszpanii, Austrii, Szwecji, w Prusach
i Rosji. "A polska kr�lewsko��, lubo odarta z najistotniejszej tre�ci, stawa�a
si� przez ca�y wiek XVII jedyn� na ca�y nar�d stra�nic� wsp�lnej sprawy
39 Tam�e, s. 372.
40 Tam�e, s. 242-243.
41 Tam�e, s.150 i 154.
42 Tam�e, s.164.
43 Tam�e, s. 242-247.
44 Tam�e, s. 357.
45 W. Konopczy�ski Polityka zagraniczna, [w:] Przyczyny upadku Polski, Kra-
k�w 1918, s.182.
46 W. Konopczy�ski Pierwszy rozbi�r, [w:] Przyczyny upadku Polski, s. 219.
4' Konopczy�ski ju� w�wczas pozostawa� pod urokiem my�li Szujskiego
remu p�niej, w 1933 r., po�wi�ci pe�ne zachwytu przem�wienie. Por. W. p- l ,
czy�ski J�zef Szujski, Warszawa 1933.
48 W. Konopczy�ski Geneza i ustanowienie Rady Nieustaj�cej, s. 230. ~ tlt `
t w A .
17
' t Z
3 50
�?�?4�??������������������������???�??������������������������?��???������������������������??�??���������������������??�???
�
������������������������??��??������������������������?�4??�����������������������?????��
narodowej, ona by�a za wszystko odpowiedzialna, ona dba�a o honor Rzeczy-
pospolitej, usi�owa�a godzi� dzielnicowe sprzeczno�ci, pracowa�a, ci�gn�a
ku g�rze syzyfowy kamie� rz�du, gdy sejm, sejmiki, konfederacje ci��y�y
cz�ciej ku do�owi - i z rzadka tylko pozwala�yrr zbawi� dobre imi� tu-
dzie� dobrobyt narodu."49
Podkre�li� jednak nale�y, �e Konopczy�ski, w przeciwie�stwie np. do
Bobrzy�skiego nie uwa�a�, aby monarchia absolutna by�a w�a�ciw� form� rz�-
d�w w Polsce. Twierdzi�, �e rz�dy absolutne by�y u nas nie do pomy�lenia,
sprzeciwia�y si� bowiem "duchowi republika�skiemu", znamionuj�cemu daw-
n� Rzeczpospolit�5o. Z uznaniem natomiast wypowiada� si� autor o systemie
rz�d�w w Anglu 51. W swoich pogl�dach historycznych by�, podobnie jak
Stanis�aw Kutrzeba, zwolennikiem monarchu konstytucyjnej wyposa�onej
w siln� w�adz� wykonawcz�.
Przytoczone wy�ej wypowiedzi �wiadcz�, �e w drugim okresie wojny Ko-
nopczy�ski zdecydowanie odrzuci� pogl�dy czo�owego w tym okresie "opty-
misty", Oswalda Balzera, zbli�y� si� natomiast do zapatrywa� szko�y kra-
kowskiej. Nie podziela� wprawdziejej nadmiernego pesymizmu, niemniej w wielu
swoich ocenach szed� tropem my�li Szujskiego, a cz�ciowo nawet i Bob-
rzy�skiego.
Drugi nurt �wczesnej refleksji historyeznej Konopczy�skiego wi�za� si�
z �ywo w�wczas dyskutowan� spraw� oceny polityki zagranicznej dawnej
Rzeczypospolitej 52. Stanowisko autora by�o krytyczne zw�aszcza wobec polityki
wschodniej charakteryzuj�cej si� szkodliwym maksymalizmem53. Ekspansja na
p�noc, po�udnie i wsch�d, d��enie do zdobycia coraz nowych ziem na wschodzie
i po�udniowym wschodzie, przerasta�y si�y Polski. Polityka ta doprowadzi�a nie
tylko do utraty cz�ci terytorium narodowego na zachodzie i wzmocnienia pot�gi
Prus, ale tak�e do zaognienia stosunk�w z Rosj�. "Czemu� - pisa� Konopczy�ski
- nie pr�bowano systematycznie �agodzi� przeciwie�stw polsko-moskiewskich,
dobrowolnie u�yczaj�c s�siadom naszych urz�dze� wolno�ciowych, tchn�cych
ide� samorz�du i nienarzucania nikomu swej przemocy? I czy nie by�aby �rodkiem
sposobnym ku temu chocia�by czasowa unia osobista z Moskw�?"54 Mo�liwo��
takiej unii widzia� Konopczy�ski m.in. w 1587 r., w chwili wysuni�cia na tron
kandydatury Fiodora Iwanowicza55.
Dostrzegaj�c klasowe uwarunkowania polityki zagranicznej Rzeczypospo-
litej, Konopczy�ski pisa�: "Polityk� polsk� pcha�y na po�udniowo-wschodnie
49 Tam�e.
50 Tam�e, s. 39, 157.
51 por. np. W. Konopczy�ski Liberum veto, s. 232.
52 por. J. Maternicki Idee i postawy. Historia i historycy polscy 1914-1918. Studium
historiograficzne, Warszawa 1975.
53 por. W. Konopczy�ski Polityka zagraniczna, s. 194 i nn.
54 Tam�e, s.193.
55 Bobrzy�ski dopatrzy� si� w tym ch�ci poparcia argumentami historycznymi tezy
Dmowskiego, �e "Polska powinna by� przedmurzem dla Rosji przeciw ekspansji Niemiec
i w dzie� w tym misj� sw� historyczn�". M. Bobrzy�ski Nasi historycy wobec wojny
s' * ' iatowej, Krak�w [1920], s. 16. Praca Bobrzy�skiego drukowana by�a wcze�niej
w " asie", nr 317-320 z 1919 r. Przeciwko cytowanej wy�ej opinii protestowa�
W. K� ,a czy�ski: Psychologia" Eks�elencji Bobrzyriskiego, "G�os Narodu", nr 307 z 15
dni ; 919. Przedruk [w:] tego� Od Sobieskiego do Ko�ciuszki, s. 331 i nn.
:,
18
bezdro
a, nie tyle interesy pa�stwowe, ile zach�anne apetyty kr�lewi�t kre-
sowych"56. I cho� autor nie zawsze by� w swych pogl�dach konsekwentny5
pozostaje przecie� jego zas�ug�, i� odwa�nie podj�� ten problem i trafnie
okre�li� jego istot�.
Du�y nacisk k�ad� tak�e Konopczy�ski na antagonizm polsko-niemiecki.
W odczycie z 1917 r., wyg�oszonym w cyklu Przyczyny upadku Polski, dowo-
dzi�, �e "Prusy pracowa�y nad przyspieszeniem naturalnej �mierci Rzeczy-
pospolitej niezmordowanie, niezachwianie i konsekwentnie"Ss. Wspominaj�c
o traktacie rozbiorowym z 1772 r. pisa�: "Dla Prus by� ten tr