15438
Szczegóły |
Tytuł |
15438 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
15438 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 15438 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
15438 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
VALERIO ALBISETTI
B�L MI�O�CI
Jak radzi� sobie z problemami �ycia uczuciowego
Tytu� orygina�u:
"Mal d'amore"
SPIS TRE�CI
Wst�p ....3
ASPEKTY OSOBOWO�CI ....6
NIE�MIA�O�� ....6
Kompleks ni�szo�ci ...6
�mianie si� z w�asnych wad ...7
SYMPATIA ....9
Rodzimy si� sympatyczni czy si� nimi stajemy? ...9
�ywotno�� i poczucie rytmu ...9
ROZRYWKA ....11
Wskaz�wki i przeciwwskazania ...11
Rozrywka i osobowo�� ...11
ODK�ADANIE ....13
Ucieczka od rzeczywisto�ci ...13
Mechanizm odk�adania ...13
LAPSUS ....15
Strajk pami�ci ...15
Nie�wiadomy wyb�r ...16
"UPOWA�NIENIE" ....18
Historia Marii ...18
Odpowiedzialni za w�asne emocje ...19
IDEALIZACJA ....20
Pseudoosobowo�� ...20
Fantazja i rzeczywisto�� ...20
II. ZWI�ZEK DWOJGA... 22
UWODZENIE ....22
Uwodz�cy czy uwodzicielscy? ...22
M�czy�ni i kobiety wobec uwodzenia ...22
�r�d�a uwodzenia ...23
Uwodzenie i mi�o�� ...24
NIEPEWNO�� ....25
Korzenie niepewno�ci ...25
Skutki niepewno�ci ...26
Kocha� nadmiernie ...26
Wierzy� w siebie ...27
POSIADANIE ....28
Kiedy m�czy�ni dominuj� nad kobietami ...28
Kiedy kobiety dominuj� nad m�czyznami ...29
Konsekwencje ...29
Odkrywanie siebie samych ...30
ZDRADA ....31
Dlaczego si� zdradza? ...31
Odkrycie ...32
Ewentualne ryzyko ...33
Co robi�? ...33
ZAZDRO�� ....35
Co to jest zazdro��? ...35
Motywy zazdro�ci ...36
Szacunek wobec siebie ...36
Normalno�� i patologia ...37
Kto jest bardziej zazdrosny? ...37
Jak przezwyci�y� zazdro��? ...38
PORZUCENIE ....39
Szukanie przyczyn ...39
Dawne rany ...40
�yciowa gra ...40
ZAUFANIE ....42
Sk�adniki zaufania ...42
Lojalno��, szacunek, czu�o�� ...43
Obdarza� zaufaniem i otrzymywa� go ...44
SZCZERO�� ....45
Szczero�� a uwodzenie ...45
Szczero�� w zwi�zku ...46
Bez prawdy nie ma mi�o�ci ...47
WOLNO�� ....48
Posiadanie drugiej osoby ...48
Zaanga�owanie a wolno�� ...49
Wzory i oczekiwania ...49
WST�P
Lektura tych stron rozczaruje tych, kt�rzy oczekuj� �atwego i
banalnego traktowania uczu�.
Wprost przeciwnie, w ksi��ce tej pragn� przekona� Czytelnika, �e
ka�da pr�ba budowania �ycia uczuciowego skazana jest na pora�k�, je�li
wpierw nie pr�buje si� w odpowiedni spos�b rozwija� i budowa� w�asn�
osobowo��. Nie mo�na zaakceptowa� siebie, nie mo�na by� w pe�ni sob�,
a zatem tak�e z innymi, je�li nie zredukowa�o si� w�asnej nerwicy.
Dzisiaj cz�owiek o tym zapomina, bo wierzy, �e prze�ywanie uczu� jest
�atwe, naturalne, a jedynym problemem jest trudno�� w znalezieniu
stosownej osoby, odpowiedniej atmosfery, odpowiedniego miejsca.
Na og� nie zdajemy sobie sprawy, i� wszystko, a z pewno�ci�
bardzo du�o, zale�y od stopnia dojrza�o�ci osobistej.
We wsp�czesnym spo�ecze�stwie jest du�o zamieszania i cierpienia
z powodu uczu�. S�dz�, �e niewiele os�b wy��czonych jest z tej
"katastrofy uczuciowej". A to z powodu wszechobecnej ch�ci posiadania.
Nie dziwmy si�, �e w cywilizacji, w kt�rej warto�ci� nadrz�dn�
zdaj � si� by� dobra materialne i ekonomiczne, uczucia id� w �lad za
tym samym �wiatem. Przedmiotem poszukiwa� dla m�czyzny jest
atrakcyjna dziewczyna, podobnie, jak dla kobiety fascynuj�cy
m�czyzna. Ale to, co sprawia, �e osoba jest atrakcyjna lub
fascynuj�ca, tak fizycznie jak i psychicznie, dyktowane jest aktualn�
mod�.
Dzisiaj mi�o�� jest w modzie. Ale ile os�b rzeczywi�cie wie, czym
jest mi�o��? Nie znam drugiego takiego przedsi�wzi�cia czy projektu,
kt�ry upada�by
tak cz�sto, jak relacje uczuciowe. Absurdalnym jest, �e nikt nie
chce poznawa� motyw�w tego upadku.
Ksi��ka ta, podobnie jak inne moje prace, idzie
pod pr�d. Egzaminuje uczucia i postawy z nimi zwi�zane, oraz daje
praktyczne rady, jak przezwyci�y� problemy uczuciowe.
Oczywi�cie, jak w ka�dym przypadku, poza teori� i praktyk�
potrzeba odwagi.
Odwagi wiary, odwagi �ycia.
Nieodzown� postaw� dla prawdziwego prze�ywa,... nia uczucia jest
zatem �wiadomo�� psychiczna oraz aktywno�� wewn�trzna.
Iluzj� jest twierdzenie, i� mo�na rozdzieli� �ycie;. tak, by by�
zdolnym w innych sferach, z pomini�ciem sfery uczu�.
Osobowo�� stanowi integraln� ca�o��. Bez granic.
Je�li nie umiesz kocha� trudno Ci b�dzie by� dobrym_ rodzicem lub
dobrym przyjacielem, czy te� dobrym, szefem. Umiej�tno�� prawdziwego
prze�ywania uczu� zale�y od umiej�tno�ci rozstania si� z w�asnym
narcyzmem, przezwyci�enia przywi�zania do w�asnych rodzic�w, zale�y
od umiej�tno�ci wzrastania, odnoszenia si� w okre�lony spos�b do
siebie i do �wiata.
Aby tego dokona� trzeba siebie pozna�, powr�ci�
do dzieci�stwa, do korzeni, do �r�de� rozwoju w�asnej osobowo�ci.
W tym okresie "ja" nie jest jeszcze w pe�ni rozwini�te (i takim
pozostanie r�wnie� w okresie dojrzewania, a tak�e, w odmiennym
stopniu, w wieku m�odzie�czym), a zatem osobowo�� mo�e by� jeszcze
zmodyfikowana.
Z tej racji nast�pne rozdzia�y napisane zosta�y r�wnie� dla ludzi
m�odych. Zazwyczaj bardzo zwraca si� uwag� na rozw�j fizyczny dziecka
i nastolatka, ale tak naprawd� trzeba zatroszczy� si� o inne
mo�liwo�ci: o zdolno�� do prze�ywania uczu� we w�a�ciwy spos�b,
zdolno�� bycia szcz�liwymi, u�ywania rozumu, doceniania
transcendencji, bycia odwa�nymi, wiary w siebie jako istoty bo�ej,
wiary w Boga.
W tej ksi��ce spr�buj� wyt�umaczy�, �e:
- nie nale�y zbyt powa�nie podchodzi� do siebie, <gdy jeste�my
nie�mia�i. Lepiej �mia� si� z w�asnych wad. Nie rodzimy si�
nie�mia�ymi, stajemy si� nimi;
-rozrywka jest ucieczk� od monotonii codziennego �ycia. Dobrze
nam robi, jest nieodzownym zaworem bezpiecze�stwa, ale uwaga: lepiej
unika� rozrywek pasywnych lub zbyt agresywnych;
- tendencja odk�adania "na p�niej" rzeczy do zrobienia powinna
by� energicznie zwalczana, poniewa� bardzo wa�ne jest, aby si�
zaakceptowa� i unika� ucieczki od rzeczywisto�ci;
-nie rodzimy si� sympatycznymi, ale stajemy si� nimi, stosuj�c
si� do kilku prostych regu� i nie pr�buj�c za wszelk� cen� zadowoli�
drugiej osoby. Lepiej zrozumie� w�asn� otwarto��, w�asne ograniczenia,
w�asne wahania;
- opuszczenie jest gorzkim do�wiadczeniem, do przezwyci�enia
poprzez refleksj� nad powodem jego zaistnienia: mo�na odkry� co�
u�ytecznego na przysz�o��. Ka�de cierpienie z mi�o�ci niesie w sobie
nowe mo�liwo�ci bycia szcz�liwymi.
S� to ziarna, kt�re p�niej rosn� i ujawniaj� si�, je�li istniej�
odpowiednie warunki do rozwoju, a w przeciwnym wypadku zostaj�
st�umione. Jednym z najwa�niejszych warunk�w jest to, aby najbli�sze
nam osoby wierzy�y w te mo�liwo�ci.
Dlatego ja wierz� w cz�owieka.
Praktyka wiary i odwagi zaczyna si� od drobnych szczeg��w
codziennego �ycia. Pierwszym krokiem jest obserwacja i analizowanie,
dlaczego - z biegiem czasu - traci si� wiar�, dlaczego stajemy si�
fa�szywi, tch�rzliwi, s�abi, a r�wnocze�nie dostrzeganie, w jaki
spos�b ka�da zdrada os�abia, a ka�de os�abienie prowadzi do kolejnej
zdrady, jak w nieko�cz�cym si� �a�cuchu, co p�niej objawia si�
nerwic�.
W tej dyskusji na temat uczu� wydaje mi si� zatem konieczne
zwr�cenie uwagi na dwa poj�cia: pokora i odwaga. Bycie pokornym
oznacza przebycie po�owy drogi w uczeniu si� sztuki uczu�. Mie� odwag�
natomiast, oznacza zdolno�� do zaryzykowania, a nawet zaakceptowania
b�lu i rozczarowania dla utwierdzenia warto�ci, w kt�re si� wierzy.
Ktokolwiek k�adzie nacisk na pewno�� i na si��, zw�aszcza w dziedzinie
uczu�, nie mo�e by� odwa�nym. Ktokolwiek zamyka si� w systemie
obronnym, w kt�rym dystans i w�adza s� �rodkami bezpiecze�stwa, staje
si� wi�niem.
Prawdziwa mi�o��, prawdziwe uczucia wymagaj� wolno�ci.
Wolno�ci �ycia.
Od dawna szukam drogi istnienia autentycznego i pozbawionego
strachu. Dlatego pisz� prostym j�zykiem o tym tylko, co naprawd�
czuj�. Jestem zadowolony z �ycia i mam nadziej�, �e s�owa zawarte w
moich ksi��kach pomog� w Twoim, Czytelniku, wyzwoleniu.
Musisz zaufa� sobie.
Wolno�� nie oznacza zachowa� prymitywnych, nieokrzesanych czy te�
nihilistycznych postaw; to umiej�tno�� decydowania, umiej�tno��
dokonywania wybor�w.
Pozw�lcie mi na dodatkowe stwierdzenie, nawet je�li idzie ono pod
pr�d i mo�e wyda� si� wam skandaliczne.
Wszyscy psychoanalitycy dzisiaj m�wi� o relacjach mi�dzyludzkich
i stwierdzaj�, �e osoba jest chora lub posiada jakie� zaburzenia,
je�li ma trudno�ci lub problemy z innymi. Psychoanaliza wtargn�a ju�
do j�zyka nauki i sta�a si� dla wielu sposobem ocalenia. Ocalenia,
kt�re dokonuje si� poprzez uwolnienie osoby od zahamowa� emocjonalnych
lub nerwic powsta�ych w wyniku niezdolno�ci do nawi�zania odpowiednich
relacji z innymi.
Nic bardziej fa�szywego.
Jawi�ce si� w spo�ecze�stwie przekonanie, �e zadowalaj�ce
relacje, zw�aszcza intymne, gwarantuj� szcz�cie, jest b��dem i
przesad�. Mi�o�� i przyja�� s�, oczywi�cie, elementami zdolnymi
uczyni� �ycie wa�nym, ale nie s� jedynym �r�d�em warto�ci. Ponadto
cz�owiek zmienia si� w miar� up�ywu lat. Na staro��, na przyk�ad,
relacje mi�dzyludzkie staj� si� mniej wa�ne.
Jestem przekonany, �e skrajna idealizacja relacji mi�dzyludzkich,
typowa dla spo�ecze�stwa zachodniego, jest przyczyn� wielu nerwic,
wielu zak��conych relacji par ma��e�skich, a zw�aszcza wielu
separacji.
Musimy przywr�ci� w�a�ciwy wymiar znaczeniu relacji
mi�dzyludzkich. W nast�pnej ksi��ce poka��, jak nasza boska natura
realizuje si� w pe�ni, tak�e w wymiarach bezosobowych, r�wnie� w
samotno�ci.
Gdyby�my dali pos�uch wsp�czesnym psychoanalitykom powinni�my
zako�czy� tym, i� nikt z nas, jako pojedyncza osoba, nie ma warto�ci.
Byliby�my zawsze warto�ciowi w odniesieniu do r�l, jakie pe�nimy, lub
w odniesieniu do kogo�: do rodzic�w, dzieci, ma��onk�w, przyjaci�,
koleg�w. Tymczasem wielcy my�liciele, wielkie osobisto�ci, �wi�ci,
mistycy, geniusze, przyk�adali zawsze wi�ksz� wag� do odkrycia,
analizowania i tworzenia na nowo w�asnej osobowo�ci, odkrycia siebie
samych, odkrycia warto�ci poprzez w�asne dzie�a - ni� do inwestowania
w�asnej energii w relacje mi�dzyludzkie. W istocie, to w�a�nie ich
dzie�a dokumentuj� w oryginalny i genialny spos�b niepospolite my�li i
uczucia.
Kiedy genialna osoba �yje wystarczaj�co d�ugo, w jej stylu �ycia
wida� wyra�nie zmiany, r�nice, tak, i� zazwyczaj dzieli si� ich
dzie�o na okresy. W okresie m�dro�ci - ostatnim - komunikacja
uczuciowa z innymi zostaje zwykle zast�piona czynami, kt�re odnosz�
si� przede wszystkim do modeli abstrakcyjnych, samotnej medytacji nad
natur� ludzk�. W pewnym momencie nie poci�gaj� nas ju� dramaty
egzystencjalne, ale modele, teorie ludzkiego istnienia.
Z drugiej strony, chrze�cijanie wiedz�, �e Ziemia nie jest
jedynym miejscem, w kt�rym cz�owiek �yje.
�yjemy tutaj dla innego �ycia, �ycia wiecznego.
ASPEKTY OSOBOWO�CI
NIE�MIA�O��
Nie rodzimy si� nie�miali, stajemy si� nimi. Z powodu kompleksu
ni�szo�ci, kt�ry ju� od dzieci�stwa sk�ania nas do traktowania siebie
zbyt powa�nie. Lepiej �mia� si� z w�asnych wad i z siebie samych.
Wtedy r�wnie� relacje z innymi ulegn� poprawie.
"Mam kompleks", "jestem zakompleksiony", "on ma mas� kompleks�w"
- to powszechne sposoby m�wienia, kt�rych u�ywamy wszyscy dla
wskazania rzeczy bardziej lub mniej niejasnej, takiej, jak pewna
nie�mia�o��, pewien strach.
Ale czym w rzeczywisto�ci jest kompleks? Jest to zbi�r
odpowiedzi, reakcji naszej osobowo�ci, kt�re skupiaj� si� wok�
wspomnie� �wiadomych lub nie�wiadomych, przede wszystkim z
dzieci�stwa. Jest to najdok�adniejsza definicja, ale mo�e warto
dog��bnie o tym pom�wi�.
Gdy jaka� sytuacja, zachowanie, postawa lub wspomnienie wywo�uj�
w nas cierpienie, automatycznie chcemy je usun��, wyeliminowa� t�
przykro��. Wiele razy jednak nie jeste�my w stanie tego zrobi�.
Pr�bujemy wi�c reagowa� zachowaniem, kt�re pomaga nam zaakceptowa�
sytuacj�.
Trzeba powiedzie�, �e je�li kompleks bardzo lekcewa�ony,
utrzymuje si� w normalnych granicach, mo�e by� r�wnie� doskona�ym
bod�cem do rozwoju osobowo�ci. W istocie, kompleks zawiera w sobie
zawsze pewne poszukiwania i dzia�ania prowadz�ce do wyj�cia z trudnej
sytuacji, i w�a�nie w tym sensie rozwija si� czasami wi�ksz� zdolno��
tworzenia. Nierzadko, na przyk�ad, osoby w pewnym wieku, powracaj�c
my�lami w przesz�o�� wyznaj�: "Wszystko zawdzi�czam mojemu
kompleksowi".
Kompleks ni�szo�ci
Oczywi�cie, istniej� r�ne rodzaje kompleks�w. Tutaj chcemy m�wi�
przede wszystkim o kompleksie, kt�ry na pewno jest najbardziej
problematyczny i rozpowszechniony: kompleksie ni�szo�ci.
Pierwsz� dwuznaczno�ci� do wyja�nienia jest nazwa. Wszyscy w
istocie uwa�aj�, �e kompleks ni�szo�ci polega na tym, �e osoba "czuje
si� gorsza od innej osoby". Nic bardziej fa�szywego. W rzeczywisto�ci
jest w�a�nie na odwr�t. Oczywi�cie, "posiadacz" tego kompleksu b�dzie
zdecydowany i gotowy do obrony swojej nie�mia�o�ci, ale po to, by
maskowa� si�. Kompleks ni�szo�ci rodzi si� zazwyczaj z wielkiego "ja",
rozwini�tego w spos�b nieprawid�owy. A to si� zdarza, gdy w�asne "ja"
zmuszone jest do obrony.
We�my przypadek ma�ego dziecka, jedynaka, kt�ry czuje si�
przygnieciony wy�szo�ci� rodzic�w. Ojciec i matka, nawet najlepsi na
�wiecie, maj� czasami przykry zwyczaj podkre�lania r�nicy mi�dzy
�wiatem doros�ych i dzieci, eksponowania swoich zdolno�ci,
inteligencji, do�wiadczenia wobec niedo�wiadczenia czy bezsilno�ci
dziecka.
Dziecko, je�li chce wzrasta�, musi zaspokoi� swoj� siln� potrzeb�
wiary we w�asn� warto��. Je�li czuje si� niepewnie, cofa si� do coraz
bardziej dziecinnych faz. Ale je�li chce si� uczy�, potrzebuje
okre�lonej pewno�ci, to znaczy musi posiada� jasn� ide� w�asnej
warto�ci. Je�li idei tej dostarcza mu jego rodzina, wszystko jest
dobrze; w przeciwny, m razie musi sam j� sobie stworzy�. Zaczyna z
"podparciem", z obron� w�asnej osobowo�ci, s�ucha s�d�w innych z
nieufno�ci�, rozwija bezlitosny krytycyzm skierowany na zewn�trz, a
rzadko wobec siebie samego (w�a�nie dlatego, �e �rodowisko rodzinne
uczyni�o go nietolerancyjnym wobec wszelkiej osobistej krytyki).
Dziecko to znajdzie pewno�� jedynie w sobie samym, widz�c, �e
�rodowisko z kt�rego pochodzi - rodzina -nie daje mu jej.
W tym momencie zaczynaj� ujawnia� si� wszystkie skutki uboczne:
potrzeba odniesienia wszystkiego do siebie, �wiadomo�� bycia w centrum
�wiata, egoizm.
A� dot�d nakre�lili�my obraz osoby, kt�ra na zewn�trz nie jawi
si� wcale nie�mia�a. A zatem, jak i kiedy objawia si� kompleks
ni�szo�ci?
Zale�y to od reakcji �rodowiska: je�li rodzice "zmieniaj�
taktyk�", je�li gotowi s� do uznania sukces�w ich dziecka -
prawdziwych czy urojonych - "ja" pozostaje napompowane, wielkie, ze
wszystkimi cechami osoby, kt�ra uwa�a si� za p�pek �wiata, kt�ra czuje
potrzeb� bycia wci�� na widoku, w pierwszym rz�dzie, z dr�cz�cym
pragnieniem posiadania zawsze rzeczy najlepszych.
Ale taka reakcja jest raczej rzadka. Cz�ciej natomiast, ogromna
praca w�o�ona w poszukiwanie oparcia w�asnej osobowo�ci, dostarczy�a
tylko bohaterowi wielkiego wysi�ku, podczas gdy �rodowisko zachowa�o
pierwotn� postaw� braku zainteresowania i lekcewa�enia.
Wtedy rodzi si� rozbie�no�� mi�dzy tym, co cz�owiek czuje, a
reakcj� innych os�b. Zaczyna si� on ukrywa�, wycofywa�, m�wi, �e jest
nie�mia�y, ale cierpi w takiej sytuacji, gdy�, nawet nie zdaj�c sobie
z tego sprawy, przekonany jest o czym� przeciwnym i ci�gle walczy
pomi�dzy tymi dwoma biegunami.
Oto kilka przyk�ad�w.
Osoba zr�wnowa�ona, kt�ra nie czuje si� niezrozumiana, wchodz�c
do miejsca, w kt�rym jest du�o innych os�b - b�dzie oboj�tna na ich
reakcj�: stawi im czo�a w spos�b naturalny, poniewa� nie jest sk�onna
do obserwowania wszelkich reakcji na jej zachowanie, co wi�cej, taka
my�l nawet jej nie przyjdzie do g�owy. Natomiast osoba zakompleksiona
w takiej samej sytuacji gotowa jest podkre�la�, �e jej wej�cie nie
zosta�o przyj�te z nale�yt� uwag� ze strony obecnych, �e kto� gor�co
przywita� inn� osob�, �e gospodyni domu wskaza�a jej ma�o wa�ne
miejsce przy stole, �e na pewno kto� powiedzia� co� nieuprzejmego o
niej, i tak dalej.
Wszystkie te stwierdzenia rani�. Zatem, aby si� przed nimi
obroni�, buduje si� wok� siebie mur, to znaczy nie�mia�o��, kt�ra
objawia si� l�kiem przed lud�mi, l�kiem przed zaproszeniami, l�kiem
przed m�wieniem, l�kiem przed czerwienieniem si�, itd.
Jak mo�na zauwa�y�, s� to l�ki sk�aniaj�ce do ograniczenia
kontakt�w z lud�mi, poniewa� to jasne, �e w ten spos�b uniknie si�
nieprzyjemnych spotka�.
P�niej, wraz z up�ywem lat, to, co w rzeczywisto�ci jest
nadbudow� przewa�a, a� wprowadza w b��d wszystkich, do tego stopnia,
i� m�wi si� o prawdziwie nie�mia�ym charakterze.
�mianie si� z w�asnych wad
Dlaczego kompleks ni�szo�ci jest tak rozpowszechniony?
Praktycznie wszyscy. M�odzi ludzie przechodz� przez mniej lub
bardziej silne do�wiadczenie rozbie�no�ci pomi�dzy warto�ci�, jak�
sobie przypisuj� i jej echem, jakie otrzymuj� od �rodowiska. W tym
sensie mo�na r�wnie� powiedzie�, i� kompleks ni�szo�ci jest chorob�
m�odzie�cz� i zostaje uleczony wraz z up�ywem czasu.
W istocie niewiele wystarczy, aby mu zapobiec: z regu�y s� to
pierwsze sukcesy szkolne, zawodowe, uczuciowe, sportowe i cz�owiek
poczuje si� warto�ciowy, dostrze�e, �e r�wnie� bliskie osoby
podzielaj� ten pozytywny s�d. Wtedy wszystko jest ju� dobrze i nie
trzeba wraca� do niekt�rych m�odzie�czych objaw�w, takich jak
czerwienie si�, nadmierne bicie serca, dr�enie.
Bywa tak�e, �e zewn�trzne objawy nie�mia�o�ci pozostaj�,
krystalizuj� si� i rozwijaj�. Tak si� zdarza, gdy po raz kolejny
oczekiwanie na sukces jest nadmierne. Jak w przypadku Laury, kt�ra
mimo zdanej matury czuje si� niezrozumiana, poniewa� pragn�a otrzyma�
ocen� wy�sz�, maksymaln�. Laura nale�y do os�b, kt�re nie potrafi�
rzeczywisto�ci traktowa� tak, jak� ona jest, ale uwa�aj� ka�d� ma��
przeszkod� za osobist� pora�k�. Ich reakcj� jest ucieczka od �wiata,
kt�ry nie umia� ich zrozumie�.
Coraz mocniej zamykaj� si� w sobie.
W jaki spos�b osoba nie�mia�a mo�e wyleczy� si� z tych wszystkich
przykrych objaw�w, kt�re czyni� jej �ycie spo�eczne, uczuciowe czy
zawodowe ogromnie problematycznym?
Przede wszystkim trzeba przekona� si�, �e inni nie s� po to, by
mnie wci�� obserwowa� i os�dza�.
Trzeba zda� sobie spraw�, �e nie zawsze jeste�my w centrum uwagi.
Trzeba, by�my akceptowali siebie takimi, jakimi jeste�my. Nawet, je�li
nie jeste�my geniuszami. Kr�tko m�wi�c, trzeba wi�kszej tolerancji
wobec siebie samych. Niezb�dna jest umiej�tno�� �miania si� z w�asnych
wad. Cech� charakterystyczn� os�b nie�mia�ych jest w�a�nie brak
poczucia humoru: jest to jeszcze pozosta�o�� dzieci�cego braku
tolerancji wobec wszelkiej krytyki, wobec wszelkiego poddawania w
w�tpliwo�� w�asnej warto�ci. Bardzo wa�ne jest natomiast
przyzwyczajenie si� do �miania si� z w�asnej niezdarno�ci: to czyni
mniej dramatyczn� ka�d� trudn� sytuacj�.
Jak zatem uleczy� si� ze strachu przed czerwienieniem si�?
W�a�nie poprzez akceptacj� czerwienienia si� - rozmawiaj�c o tym z
innymi, �miej�c si� z tego, �artuj�c z siebie. Je�li wci�� b�dziesz
�y� ze zmor� czerwienienia si�, problem si� nie rozwi��e, a raczej
pog��bi. Spr�buj natomiast uprzedzi� swoj� reakcj� m�wi�c: "Zobaczysz
teraz, jak si� zaczerwieni�.
Kiedy dochodzimy do tego punktu akceptacji, jakby cudem nie
czerwienimy si� ju� wi�cej.
, *
1. Nie rodzimy si� nie�mia�ymi, stajemy si� nimi.
2. Lepiej �mia� si� z w�asnych wad.
3. B�d�my tolerancyjni wobec siebie samych i wobec innych.
4. Nie d��my do perfekcji. Nie przys�uguje ona nam,
�miertelnikom.
5. Nie pragnijmy sprawiedliwo�ci za wszelk� cen�.
6. Nie obra�ajmy si�, nie �almy si�. �yjmy.
Rzu�my si� w realny �wiat.
7. Zemsta nie czyni nas wolnymi. Wi��e nas z osob� kt�rej chcemy
uczyni� co� z�ego.
8. Umiejmy przebacza�.
9. Nie zapominajmy, �e wszyscy maj� wady.
10. Nie pod��ajmy za mitami ziemskimi, ale d��my do tego, co
wykracza poza ziemskie granice.
SYMPATIA
Czy, rodzimy si� sympatyczni? Mo�na te� sta� si� nimi, zachowuj�c
kilka prostych regu�, nie pragn�c zadowoli� drugiej osoby za wszelk�
cen�. Lepiej pozna� swoj� otwarto��, swoje ograniczenia, swoje
wahania.
Przy spotkaniu sympatia rodzi si� instynktownie.
Ile razy, spotykaj�c osob� nigdy wcze�niej nie widzian�, czujemy
do niej sympati�? Co si� dzieje w takich przypadkach? Czy istniej�
naukowe wyja�nienia?
Nic nie dzieje si� przez przypadek. Wygodniej nam my�le�, i� nie
istniej� powody, bo prawd� m�wi�c, nie umiemy ich wskaza�, nie znamy
ich. Ale one s�, a jak�e.
Moja hipoteza jest taka: twarz, mimika, wygl�d, spos�b bycia,
przedstawiania si�, gesty, mowa danej osoby, przywo�uj� nie�wiadomie
kogo� lub co�, co w naszym dzieci�stwie, lub w og�le w naszej pami�ci,
pozosta�o zapisane jako wspomnienie pozytywne, sympatyczne.
Gdyby�my przemy�leli, gdyby�my skoncentrowali si� na tym,
dlaczego na przyk�ad ten ch�opak o imieniu Mariusz wyda� si� nam
sympatyczny na pierwszy rzut oka, dostrze�emy, �e jego mi�kkie wargi,
jego ci�gle p�otwarte usta przypominaj� nam naszego ma�ego
siostrze�ca, kt�rego bardzo kochamy.
Albo lojalny, uczciwy, otwarty J�zef: budzi twoje zaufanie, kiedy
patrzysz w jego ogromne, szczere oczy.
Jest dla ciebie sympatyczny.
Rodzimy si� sympatyczni czy si� nimi stajemy?
Wielu ludzi jest sympatycznych ju� od dziecka. My�l�, �e geny
maj� oko�o trzydzie�ci procent swojego udzia�u w tworzeniu naszej
osobowo�ci, reszta pochodzi ze �rodowiska, w kt�rym si� rodzimy i
wzrastamy.
Nie pami�tamy tego, ale wtedy, gdy byli�my bardzo mali, nasza
matka by�a osob� otwart�, przyjemn�, sympatyczn�. Podobnie ojciec.
Jest wi�c ma�o prawdopodobne, �e staniemy si� lud�mi niesympatycznymi.
Cz�sto s�dzimy, �e jeste�my sympatyczni od urodzenia. Tak nie jest.
Pierwsze miesi�ce �ycia sprzyjaj� lub nie rozwojowi naszej sk�onno�ci
do sympatii. Wa�nym czynnikiem jest nasze najbli�sze otoczenie, nasi
rodzice.
Nie ma jednak nic niezmiennego, sta�ego w �yciu. Bardzo �atwo
znale��, na przyk�ad, osoby sympatyczne, kt�re wraz z up�ywem czasu,
stawiaj�c czo�a zmiennym kolejom �ycia, zderzaj�c si� z gwa�tami,
niesprawiedliwo�ci�, rozczarowaniami, urazami w�a�ciwymi ka�dej
ludzkiej egzystencji, trac� pocz�tkowy �adunek sympatii. Trudniej,
cho� jest to mo�liwe, znale�� natomiast osoby, kt�re z czasem staj�
si� mniej antypatyczne, ni� by�y pocz�tkowo.
W tym przypadku do�wiadczenia �ycia doprowadzi�y ich do
z�agodzenia, zmi�kczenia twardych cech ich charakteru: s� bardziej
ugodowi, wra�liwsi.
�ywotno�� i poczucie rytmu
Co to jest sympatia? Chocia� aktualna jest wci�� zasada, �e z
czasem wszystko si� zmienia i przekszta�ca, tak�e poj�cie sympatii,
mo�na powiedzie�, �e jest ona pewnym zbiorem zalet, cech
charakterystycznych, kt�re w pewien spos�b wchodz� w g��bok� relacj�,
"sympatyzuj� z nie�wiadomo�ci� drugiego. W gruncie rzeczy, sympatia
jest najwy�sz� form� komunikacji.
Cz�sto wykracza ponad s�owa, ponad argumenty Nie jest racjonalna,
albo lepiej, mo�e u�ywa� kana��w komunikacyjnych nieznanych rozumowi.
Innym elementem, kt�ry mo�e pom�c w zdefiniowaniu sympatii, jest
jej zwi�zek z energi� �yciow�.
Ma�o prawdopodobne, aby osoba za�amana, smutna, jawi�a nam si�
jako sympatyczna. Mo�e wzbudza� inne uczucia, ale nie sympati�.
�ywotno�� natomiast zawiera w sobie �adunek wci�gaj�cy drugiego,
prowadz�cy do polepszenia jego humoru, czyni go optymist�, dodaje mu
energii, pomaga mu przywr�ci� w�a�ciwy wymiar uraz�w, rozczarowa�
�yciowych.
Uwa�am jednak, �e �ywotno�� sama w sobie nie wystarczy, nawet
je�li jest fundamentalna dla sympatii. Trzeba posiada� r�wnie�
poczucie rytmu.
Ka�dy z nas posiada rytm �ycia, cho� nie zawsze zdajemy sobie z
tego spraw�. Innymi s�owy, trzeba z drug� osob� umie� z��czy� si� w
harmonii, na tym samym poziomie komunikacji. Bywaj� osoby bardzo
�ywotne, kt�re jednak potrafi� niszczy� bli�niego, na �mier� go
zanudzaj�c, przygniataj�c nachalno�ci�, ci�g�ym wchodzeniem w jego
prywatno��.
Sympatia oznacza cz�sto zdolno�� s�uchania, milczenia.
Osoba sympatyczna to taka, kt�rej udaje si� uchwyci� prawdziwy
rytm drugiego, g��bokie poruszenia jego osobowo�ci, jego dr�enia, jego
otwarto��, jego ograniczenia, momenty stagnacji, impasu, szczyty
agresywno�ci, d�ugie stany utajenia. Co wi�cej, u osoby sympatycznej
to wszystko dzieje si� automatycznie, nie�wiadomie. Nie przez
rozumowanie ani poprzez �wiadomo��.
Je�li pierwsze miesi�ce �ycia by�y dla cz�owieka szcz�liwe, w
tym sensie jak pisa�em wcze�niej, to, b�d�c nastolatkiem czy doros�ym,
automatycznie b�dzie rozumia�, sympatyzowa� z innymi lud�mi. Bo
dziecko bite, gdy doro�nie - b�dzie bi�o; dziecko zaniedbywane, gdy
doro�nie - b�dzie zaniedbywa�o; dziecko kochane, gdy doro�nie - b�dzie
kocha�o; dziecko darzone sympati�, gdy doro�nie - b�dzie budzi�o
sympati�.
Czy zatem dzieci�stwo okre�la ostatecznie nasz� przysz�o��? Nie.
Trzeba pami�ta�, �e jeste�my lud�mi i w ka�dej sytuacji jeste�my
wolni, a zatem mo�emy dokonywa� wybor�w. W��cznie z wyborem bycia
sympatycznymi albo nie.
,*
1. Pr�buj zawsze patrzy� w oczy swojemu rozm�wcy.
2. Nie patrz na niego obsesyjnie, ale z dobroci�, pogodnie.
3. Trzymaj odpowiedni dystans mi�dzy Tob� a nim. Nie powinien by�
ani zbyt ma�y, ani zbyt du�y. W pierwszym przypadku Tw�j rozm�wca
m�g�by poczu� si� napastowany, w drugim Twoja pozycja stawia Ci� ju�
na p�aszczy�nie oddalenia, nieufno�ci.
4. Nie b�d� nieufny, albo co gorzej, krytyczny czy przesadnie
krytyczny.
5. Spr�buj przyj�� postaw� otwarto�ci, dyspozycyjno�ci.
6. Postawa cia�a powinna by� swobodna, spontaniczna.
7. Spr�buj uczyni� swoje ruchy harmonijnymi, mi�kkimi. Zapomnij o
gwa�townych gestach, wybuchach, gniewnych uniesieniach.
8. �adunek sympatii pochodzi z cia�a, ale tak�e z psychiki.
Dlatego nie b�d� l�kliwy, niepewny, zakompleksiony. Zaakceptuj siebie.
9. B�d� spontaniczny, autentyczny, bezpo�redni. Nie b�j si�
pope�ni� b��du. Nigdy nie pope�nia si� b��du b�d�c szczerymi,
prawdziwymi.
10. Ostatnia rada: nie b�d� sympatyczny za wszelk� cen�! Nie tra�
swojej sp�jno�ci, aby podoba� si� innym, aby ich zadowoli�. By�by�
bardzo antypatyczny.
ROZRYWKA
Rozrywka jest ucieczk� od monotonii codziennego �ycia. Dobrze nam
robi, jest nieodzownym zaworem bezpiecze�stwa. Ale, uwaga: lepiej
unika� rozrywek pasywnych lub zbyt agresywnych.
Poj�cie rozrywki przyjmuje r�ne znaczenia w zale�no�ci od os�b.
Niekt�rzy znajduj� przyjemno�� w s�uchaniu muzyki, inni w ogl�daniu
filmu, dla innych przyjemno�ci� jest uprawianie sportu, jeszcze inni
wol� czyta� ksi��ki. Istnieje jednak element wsp�lny dla wszystkich:
robienie rzeczy, kt�re przerywaj� codzienne, konieczne obowi�zki.
Zabawa oznacza zatem w��czenie si� w jaki� spos�b w wymiar, kt�ry
ma w sobie co� nadzwyczajnego, niepowtarzalnego, zawsze r�nego,
tajemniczego, nowego. Z trudno�ci� prze�ywaliby�my jako zabaw� jaki�
akt, sytuacj�, nawet pi�kn� i przyjemn�, gdyby ona wci�� si�
powtarza�a.
Niepowtarzalno�� jest g��wn� cech�, wok� kt�rej kr�ci si� magia
wydarzenia powoduj�cego, i� m�wimy: "Bawi�em si� naprawd� �wietnie".
Jaka� rzecz, sprawa - je�li prze�ywana jest ci�gle - zostaje
przyj�ta przez nasze zmys�y i psychik� jako poznana, znana i przestaje
by� ju� dla nas interesuj�ca. Traci swoj� atrakcyjno��.
Aby si� bawi�, jaki� fakt musi nie�wiadomie przypomina� pozytywny
�lad, z regu�y zwi�zany ze wspomnieniem zabawy, pozosta�y w naszej
psychice od dzieci�stwa. Dzieci�stwo, jak wiemy, jest jakby ku�ni�,
gdzie maj� miejsce pierwsze do�wiadczenia i gdzie zostaj� po�o�one
fundamenty, na kt�rych p�niej oprze si� ca�a osobowo�� cz�owieka.
Gra jest przodkiem rozrywki. W istocie dziecko, kt�re
do�wiadczy�o gry, zabawy, �miechu, na og� staje si� doros�ym zdolnym
do zabawy. Natomiast dziecko, kt�re z jakich� powod�w nie mog�o si�
bawi� do woli, gdy doro�nie, b�dzie mia�o wi�ksze trudno�ci.
Wskaz�wki i przeciwwskazania
Jestem wci�� jednak przekonany, �e podstawowym elementem zabawy
jest zaanga�owanie do niej emocji, a tak�e - czemu� by nie - uczu�.
Umiej�tno�� u�miechania si�, zabawy, jest dla doros�ego zdolno�ci�,
broni�, z kt�r� �atwiej mu b�dzie stawi� czo�a trudno�ciom i kolejom
�ycia. Gra, zabawa s� dzia�aniami wa�nymi i po�ytecznymi, tak dla
wygl�du fizycznego cz�owieka (mo�liwo�� �wiczenia mi�ni, czy te�
lepsza regulacja oddychania - pomy�lcie na przyk�ad, �e �miech porusza
dziesi�tki mi�ni twarzy i powoduje przyrost tlenu we krwi), jak i dla
aspektu psychicznego, nerwowego, poniewa� daje mo�liwo�� wy�adowania
zgromadzonego w czasie dnia napi�cia, stres�w, prze�ytych rozczarowa�.
Mimo to, rozrywka posiada r�wnie� pewne, rzec by mo�na,
przeciwwskazania.
Na przyk�ad obsesyjne, spazmatyczne poszukiwanie zabawy jest
objawem pewnego zachwiania osobowo�ci, by� mo�e pr�b� ucieczki od
w�asnych obowi�zk�w, sposobem ucieczki przed cierpieniem, kt�rego
codzienne �ycie w jaki� spos�b nam dostarcza.
Drugim przeciwwskazaniem jest pasywno��, z jak� odbierana jest
tzw. rozrywka. Najbardziej jaskrawy jest przyk�ad m�odzie�y i dzieci,
kt�rzy sp�dzaj� godziny przed telewizorem, siedz�c lub le��c - zatem w
sytuacji prawie ca�kowitego bezruchu - prze�ywaj�c wiele razy sytuacje
nierzeczywiste, abstrakcyjne, chorobliwe.
Innym, niepokoj�cym aspektem wielu dzisiejszych rozrywek jest
idealizacja, jak� przybiera du�a cz�� przedstawie�. Coraz bardziej
rozpowszechnione s� telenowele, ich bohaterowie odnosz� sukcesy
por�wnywalne do gwiazd z dawnych czas�w, tak samo piosenkarze rockowi,
pi�karze...
Negatywne s� r�wnie� rozrywki, w kt�rych element rywalizacji jest
przesadzony, wyszukany i egzaltowany, ko�cz�cy si� czasami przemoc�.
We wszystkich tych przypadkach rozrywka traci swoj� funkcj�
terapeutyczn�, wyzwalaj�c�.
Rozrywka i osobowo��
Jak zauwa�yli�my, rozrywka zwi�zana jest z histori� osobist�,
przyczynia si� do budowania osobowo�ci jednostki. Jednak - aby by�
elementem pozytywnym i elementem wzrostu psychicznego, a mo�e te�
duchowego - rozrywka musi nie tylko zgadza� si� g��boko, wewn�trznie,
z tym, kto jej do�wiadcza, ale r�wnie� pobudza� kreatywno��,
wyobra�ni� cz�owieka, osadzaj�c je w rzeczywisto�ci, a przede
wszystkim bra� zawsze pod uwag� jedyn� i niepowtarzaln� warto�� osoby.
Rozrywka sama w sobie nie jest z�a, ale psychiczna, umys�owa
postawa wobec niej mo�e by� szkodliwa. Z definicji rozrywka ma
niewiele regu�, wci�ga emocjonalnie, i - przynale��c bardziej do sfery
wyobra�ni, nierealnej, nie weryfikowalnej, fa�szuj�cej, do sfery
obrazu, a nie do sfery codziennej rzeczywisto�ci - rozrywka mo�e sta�
si� miejscem, gdzie najlepiej ukrywaj� si� osobowo�ci neurotyczne.
Osoby powierzchowne, rozdarte, agresywne nie daj� si� pozna� jako
takie w sytuacji zabawy. W istocie jest o wiele trudniej zrozumie�
prawdziw� osobowo�� m�odej osoby, gdy ta�czy, �piewa lub kiedy
zanurzona jest w klimacie zabawy, ni� na przyk�ad w szkole, w pracy,
jednym s�owem: w �yciu codziennym.
Abstrahuj�c od tego wszystkiego, bawcie si� i pami�tajcie, �e
"�miech to zdrowie".
*
1. Rozrywka to zdrowie, je�li jest odpowiednio prze�ywana.
2. Nie czuj si� winien, kiedy si� bawisz.
3. Je�li mo�esz, uczy� sw�j tydzie� harmonijnym, przeplataj�c
rozrywk� z obowi�zkami, nauk�, prac�.
4. Szukaj takich rozrywek, gdzie mo�esz by� bardziej aktywny ni�
pasywny.
5. Wsp�zawodnictwo sportowe s�u�y do lepszego spo�ytkowania
w�asnej agresji, ale zawsze zgodnie z regu�ami gry, nigdy dla
popierania tego instynktu.
6. Czy� tak, aby rozrywka ukazywa�a Twoj� dobr� stron�, bardziej
Twoje zalety, ni� ciemne strony.
7. Kiedy si� bawisz, pami�taj zawsze o szacunku, jaki nale�y si�
Tobie i innym.
8. Czy� tak, aby rozrywka nie sta�a si� obsesj�.
9. Bycie weso�ym to Twoje prawo, a tak�e Tw�j obowi�zek.
10. Nie myl zabawy z rzeczywisto�ci�.
ODK�ADANIE
Powszechna tendencja odk�adania rzeczy do zrobienia powinna by�
energicznie zwalczana. Cz�sto ukrywamy si� za konwencjonalnymi
zdaniami, kt�re mog� sta� si� wyra�eniami prawdziwego stylu �ycia. Aby
pozby� si� nudy, typowego produktu odk�adania, wa�ne jest
zaakceptowanie siebie � nauczenie si� nie uciekania od rzeczywisto�ci.
Niewiele jest os�b, kt�re mog�yby powiedzie�, �e nie od�o�y�y
nigdy niczego. Wi�kszo�� �yje, nie ko�cz�c dzia�a�, projekt�w, kt�re
ustali�y wcze�niej.
"Wiem, �e powinnam to zrobi�, ale nie potrafi�", albo:
"Nie. Nie zrobi� tego dzisiaj. Zrobi� to jutro. Dzisiaj nie mam
czasu, nie jestem w formie". R�wnie� za ten czynnik neurotyczny wini
si� �wiat zewn�trzny, tymczasem w wi�kszo�ci problem tkwi jedynie i
wy��cznie w kompetencji osobistej.
Powinni�my zrozumie�, �e nie ma nic z�ego, ani gro�nego w takiej
postawie. Oczywi�cie, je�li nie cierpimy albo wr�cz jeste�my
zadowoleni z powodu odk�adania, odwlekania - strony te wydadz� si� nam
bezu�yteczne. Ale jest bardzo prawdopodobne, �e wolimy raczej nie
odczuwa� dr�cz�cego niepokoju wiedz�c, �e jeszcze czego� nie
zrobili�my i �e musimy to zrobi�. Na d�u�sz� met� staje si� to
wyczerpuj�cym, szkodliwym sposobem �ycia. A i tak rzeczy od�o�one nie
s� zrobione. Albo si� co� robi, albo si� nie robi. Przekonujemy si�
zatem, �e nie zrobione rzeczy nie s� od�o�one, ale "nie zrobione".
Ucieczka od rzeczywisto�ci
Mia�em kiedy� pewnego koleg�, kt�ry by� mistrzem w odk�adaniu.
Pami�tam, �e wszyscy uwa�ali go za niezwykle pracowitego - tak bardzo
przyk�ada� si� do modernizowania zaj��, projektowania taktyki i
genialnych strategii. Ale w rzeczywisto�ci - przygl�daj�c si�
dok�adniej - osoba ta robi�a niewiele, albo nic. My�l�, �e z biegiem
czasu postawa ta sta�a si� dla niego przyzwyczajeniem,
charakterystyczn� cech� osobowo�ci.
Z du�ym prawdopodobie�stwem nie chcia� stawi� czo�a
rzeczywisto�ci, tak� jak� ona by�a, ucieka� od niej i oszukiwa� siebie
ci�gle s�owami, wielkimi planami... tak, i� widzia�o si� go wci��
zm�czonego, wyko�czonego, zestresowanego prac�, kt�rej w
rzeczywisto�ci nie wykonywa�.
Poza tym by� cz�owiekiem, kt�ry ci�gle krytykowa� innych. W
istocie, ten kto nie pracuje cz�sto jest tym, kt�ry krytykuje,
poniewa� nie wymaga to wysi�ku, a przede wszystkim nie pozwala
zag��bi� si� w rzeczywisto��, skonfrontowa� si� z ni�. Nasza kultura
pe�na jest krytyk�w. Nawet ich op�acamy - i to hojnie - aby us�ysze�,
co mamy robi�. Nie m�wi� oczywi�cie o tych, kt�ry krytykuj�
konstruktywnie, ale o tych, kt�rzy - by� mo�e dla usprawiedliwienia
siebie, dla znalezienia alibi dla w�asnej nieskuteczno�ci - wybieraj�
krytyk� tych, kt�rzy rzeczywi�cie pracuj�, co� robi�, podejmuj�
konkretny wysi�ek.
Mo�liwe jest od�o�enie sprawy czy pracy na dzie�, ale trzeba j�
doko�czy�. Jednak w tym r�wnie� mo�e kry� si� pewna forma
samooszukiwania. Je�li dasz sobie pewien ograniczony czas na wykonanie
swojego zadania, mo�esz potem powiedzie�: "Niestety, nie mia�em du�o
czasu do dyspozycji i nie mog�em w pe�ni si� wykaza�".
Faktem jest, �e osoby, kt�re odpowiednio �yj� w rzeczywisto�ci,
znajduj� zawsze czas niezb�dny na doko�czenia spraw, do wykonania ich
tak, jak powinny by� wykonane. Niestety, wiele os�b sp�dza czas na
narzekaniu, a p�niej ma�o go zostaje na wykonanie konkretnych rzeczy.
Zamiast odczuwa� dr�cz�cy niepok�j wywo�any tym, czego nie zrobi�e�,
staw czo�a rzeczywisto�ci, zmierz si� z tym, co od�o�y�e� "na p�niej"
i �yj tera�niejszo�ci�.
Mechanizm odk�adania
Nuda jest typowym produktem odk�adania.
�ycie nie jest nigdy nudne. Je�li kto� si� nudzi, to dlatego, �e
taki jest jego wyb�r. Nuda jest zachowaniem samoniszcz�cym. Je�li
od�o�ysz do jutra rzeczy, kt�re powinny by� zrobione dzi�, oczywi�cie
nie b�dziesz mie� nic do zrobienia, a to z pewno�ci� spowoduje nud�.
Kiedy jest si� znudzonym, ma si� sk�onno�� do obwiniania za to
�wiata zewn�trznego. Nudna jest deszczowa pogoda, nudna jest tamta
przyjaci�ka, nudna jest praca, itd. A przecie� jest dok�adnie na
odwr�t: nic z rzeczywisto�ci zewn�trznej nie jest nudne, to Ty jeste�
znudzony.
Dowodem jest to, �e ta sama rzecz, to samo �rodowisko, kt�re dla
Ciebie jest nudne, dla innej osoby mo�e by� przyjemne.
Nud� eliminuje si� robi�c co�, jak�kolwiek rzecz, u�ywaj�c
energii fizycznej i psychicznej.
Aby zmniejszy� tendencj� do odk�adania, do odwlekania, trzeba
najpierw z najwi�ksz� uczciwo�ci� przemy�le� i przeanalizowa� swoje
zachowanie. Spos�b, w jaki prze�ywasz swoje �ycie ujawnia, jakim typem
cz�owieka jeste�. Zdania - reklam�wki, zdania sygna�y, wskazuj�ce na
to, �e posiadasz osobowo�� sk�onn� do odk�adania, do odwlekania, to
te, kt�re przewa�nie zawieraj� liczne "mo�e...", "Je�li...", "By�
mo�e, ale...", "�eby...". Zdanie klasyczne to: "Zobaczysz, poczekaj i
dobrze ci p�jdzie". Dla wielu nawet jest to styl �ycia: odk�adanie do
dnia, kt�ry nigdy nie nadejdzie. Inne zdania - modele to na przyk�ad:
"By� mo�e, �e wszystko zmierza ku lepszemu" albo:
"Je�li on/ona zapomnieliby, mo�e dla mnie by�oby lepiej", "Ale ja
nie jestem winny. By� mo�e zaakceptowa�bym jej umizgi" i tak dalej.
Logiczna podstawa mechanizmu odk�adania sk�ada si� w jednej
trzeciej z iluzji i w dw�ch trzecich z ucieczki od rzeczywisto�ci.
Je�li upierasz si� przy odk�adaniu, pozostaniesz na zawsze tym,
kim jeste� teraz, zamykaj�c sobie w ten spos�b drog� do jakiejkolwiek
zmiany, do wzrostu. To oczywiste, �e odk�adanie pozwala na unikni�cie
nieprzyjemnych zaj��. Ale b�d� bardziej szczery z sob�: istniej�
rzeczy, kt�rych boisz si� robi�, lub nie jeste� do ko�ca przekonany,
�e chcesz je zrobi�.
Je�li dalej b�dziesz odk�ada�, sk�onny b�dziesz uwierzy�, �e
jeste� inny ni� rzeczywi�cie jeste�. Ale to oszustwo. Zaakceptuj
siebie. Pami�taj, �e �ycie nie jest ani bia�e, ani czarne, ale szare.
*
1. Nie odk�adaj nigdy. Rzeczy od�o�one nie s� zrobione.
2. Je�li odk�adasz, nie �yjesz, ale �udzisz si�, �e �yjesz.
3. Odk�adaj�c, �udzisz si�, �e jeste� inny. Ale to nieprawda.
4. Odk�adaj�c, unikasz odpowiedzialno�ci. Stajesz si� tch�rzem.
5. Nie uwa�aj si� za nadmiernie wa�nego, nie pozwalaj sobie na
luksus odk�adania. To tylko alibi.
6. Nabierz odwagi i podejmij prac�, kt�rej nie chcesz wykona�
albo zr�b to, czego unikasz od dawna.
7. Zdecyduj, �e nigdy nie b�dziesz si� nudzi�. Nie pozwalaj sobie
nigdy na wym�wk�, �e jeste� zm�czony.
8. Nigdy niczego nie �a�uj. R�b to, co powiniene�. Zawsze.
9. Je�li chcesz, aby �wiat si� zmieni�, zr�b co� w tym kierunku!
10. �yj tera�niejszo�ci�.
LAPSUS
Zapominacie imienia, nazwy ulicy, zapominacie o spotkaniu.
Roztargnienie mo�e czasami skrywa� nie�wiadome odrzucanie, dobrze
zakamuflowane w umy�le, kt�re z�o�liwie wychodzi na wierzch w najmniej
odpowiednim momencie. Kto� "zapomina"o stawieniu si� w ko�ciele na
�lub, jaki� inny "roztargniony" wydaje si� gubi� tylko przedmioty,
kt�re maj� dla niego symboliczn� warto��. A oto dlaczego.
Osoba, kt�ra wci�� myli imiona, kt�ra m�wi jak�� rzecz zamiast
innej, zazwyczaj wini w�asn� pami�� w przekonaniu, �e jest ona
delikatna, s�aba.
Natomiast pami�� funkcjonuje, i to jak. Co wi�cej, zaopatrzona
jest w szczeg�lne narz�dzia do zachowywania rzeczy sympatycznych i
wyrzucania tych antypatycznych.
We�my kwesti� imion. Wr�cili�my znad morza, stworzyli�my
sympatyczn�, zgran� grup�, spacerowali�my, chodzili�my razem do
restauracji, na ta�ce.
Zwracali�my si� do siebie po imieniu, nie by�o �adnej trudno�ci w
ich zapami�taniu. A jednak... by� na przyk�ad pewien Robert. Nie jest
to nawet bardzo trudne imi�, ale za ka�dym razem, gdy kto� m�wi o
Robercie, pytamy: "Kto to jest?". Nie robimy tego specjalnie, ale to
tak, jakby tysi�ce rzeczy przeszkadza�o nam w zapami�taniu tego
imienia. Pami�tamy wszystkie inne, ale gdy chodzi o Roberta, to tak,
jakby�my byli pozbawieni zdolno�ci zapami�tania czegokolwiek.
Sam fakt zapominania tego imienia, powinien zabrzmie� w nas jak
dzwonek alarmowy. Podobnie, jak za ka�dym razem, gdy nasza pami��
kaprysi je�li chodzi o ten konkretny szczeg�. To tak, jakby co� w nas
m�wi�o: "Nie pami�tam tego imienia, bo nie chc� mie� nic do czynienia
z nim. Wymazuj�c jego imi�, wymazuj� jego osobowo��
Strajk pami�ci
Je�li nie pami�tamy czyjego� imienia, to z jakiego� powodu.
Zag��biaj�c si� w t� kwesti�, odkrywamy, �e idee tej osoby s�
przeciwne naszym, jej morale nas irytuje, jej ironia nas rani i tak
dalej.
Pewna m�oda m�atka �ali�a si� niedawno: "Mo�na powiedzie�, �e
m�j m�� jest bardziej zakochany w swojej matce ni� we mnie. Jego
mi�o�� jest oczywi�cie odwzajemniona. Jego matka by�aby dobr� kobiet�,
ale to jasne, �e b�d�c od wielu lat wdow�, w synu widzi nast�pc�
m�a". Przed zaakceptowaniem tej tezy, za��da�em dodatkowych
wyja�nie�, a ona powiedzia�a mi: "Wystarczy ten lapsus. Pewnego dnia
moja te�ciowa chcia�a mi towarzyszy� przy wyborze lod�wki do nowego
domu: postanowili�my, �e obydwie zrobimy pierwsze rozpoznanie, ale
ostatecznego wyboru dokonamy p�niej, w obecno�ci J�zefa, mojego m�a.
Po obejrzeniu r�nych modeli lod�wek, moja te�ciowa zwr�ci�a si� do
sprzedawcy, chc�c mu wyja�ni�, �e wr�cimy zjej synem, ale ewidentnie
pope�ni�a b��d i powiedzia�a dos�ownie: "Wr�cimy z " moim m�em.
Nasza pod�wiadomo�� jest tak bardzo z�o�ona i skryta przed
naszymi oczyma, �e powinni�my naprawd� u�y� wszelkich �rodk�w, jakie
posiadamy dla jej odczytania. A jednym z najwygodniejszych i
najbardziej ewidentnych narz�dzi jest lapsus. Nie wszyscy go
pope�niaj�. Zazwyczaj zdarza si� to osobom bardziej wra�liwym,
uczuciowym. Czasami mo�na go unikn��, ratuj�c si� z niewygodnej
sytuacji.
Pami�� nasza jest bardzo wra�liwa na jakiekolwiek minimalne
wewn�trzne odrzucenie. A je�li co� w naszej nie�wiadomo�ci m�wi "nie"
na jakie� imi�, dat�, godzin�, osob� - pami�� strajkuje. Lapsus
powinien zatem zmusi� nas do przemy�le�, poniewa� nigdy nie mo�na go
przypisywa� usterce pami�ci, kt�ra - wr�cz przeciwnie - funkcjonuje
bardzo dobrze; zatem lapsus zale�y od dok�adnie ustalonego przez
nie�wiadomo�� porz�dku.
Bohaterk� setek �art�w jest panna m�oda, kt�ra, zaniepokojona,
oczekuje przed ko�cio�em na narzeczonego. On nie nadchodzi, a
oczekiwanie staje si� coraz bardziej nerwowe, co z�o�liwsi go�cie nie
powstrzymuj� si� od k��liwych komentarzy: mo�e si� rozmy�li�? Mo�e
uciek�? Mo�e uciek� z inn�? Mo�e zdarzy� mu si� wypadek? Jednak nic z
tego. Jego sp�nienie jest absolutnie "niechc�cy". U�ywam cudzys�owu,
poniewa� w tym momencie nale�y zada� pytanie: czy zakochany, kt�ry
zapomina o miejscu spotkania, rzeczywi�cie chce tam p�j��? Czy
narzeczony, kt�ry sp�nia si� do ko�cio�a, naprawd� chce zawrze� �lub?
Odpowied� nie jest zbyt prosta.
Czasami zapominania tego typu zdarzaj� si� osobom najbardziej
zakochanym, to znaczy tym, kt�re nie pozostawiaj� miejsca na
dwuznaczno�� mi�o�ci.
Normalna relacja uczuciowa sk�ada si� z uczu� pozytywnych, ale
te� z uczu� negatywnych. U danej osoby akceptujemy wiele zachowa�,
talent�w, reakcji, a jednocze�nie przeszkadzaj� nam inne zachowania,
reakcje, kt�re wydaj� si� nam przesadzone lub negatywne. Pr�bujemy
zatem naprawi� je, zapomnie� o nich albo st�umi�. Je�li on jest
powierzchowny, to jednocze�nie uwa�amy go za kochanego. Je�li jest
despotyczny, widzimy ten jego despotyzm, jako po�yteczn� agresj�
�yciow�. Je�li jest egoist�, usprawiedliwiamy go, bo jest dziecinny,
ale z czasem si� zmieni, i tak dalej. A jednak niekt�re zachowania,
niekt�re braki, niekt�re wady drugiej osoby wywo�uj� nieodwo�alnie
nasz� agresywn� odpowied�. Je�li nie chcemy jej uzna�, je�li wci�� j�
odrzucamy, mo�e si� ona zamaskowa�, ale wci�� b�dzie istnie� i
znajdzie spos�b, aby si� ujawni�, na przyk�ad poprzez lapsus albo
chybione dzia�anie.
Nie�wiadomy wyb�r
Lapsus na og� rozumie si� jako b��d j�zykowy.
Ale dla psychoanalityka b��d mo�e zdarzy� si� na dowolnym
poziomie zachowania.
Mo�na napisa� jak�� rzecz zamiast innej (dysgrafia). Cz�sto w
b��dach ortograficznych, czy sk�adniowych lub te� w myleniu wyraz�w,
ukrywa si� wewn�trzne odrzucenie, kt�re nie mo�e uzewn�trzni� si� w
inny spos�b. Mo�na czyta� jak�� rzecz zamiast innej (dysleksja). Mo�na
si� myli�, stwierdzaj�c jedn� rzecz zamiast innej. A w ko�cu, mo�na po
prostu zapomnie�.
S� osoby, kt�re zazwyczaj wszystko gubi�. M�wi si� o nich, �e s�
roztargnione. Ale bior�c pod uwag� przedmioty, kt�re gubi�, czasami z
�atwo�ci� mo�na zrozumie�, jak pr�buj� pozby� si� w g��bi jakiego�
przymusu.
Kiedy dziewczyny, ch�opcy gubi� pieni�dze, wini si� ich za
roztargnienie lub nieodpowiedzialno��.
A jednak fakt, �e te same dziewcz�ta i ch�opcy nie gubi� czapki,
roweru lub innych rzeczy, na kt�rych im naprawd� zale�y, powinno
przywie�� nam na my�l pewien "wyb�r" przedmiotu do zgubienia.
Rzeczywi�cie, ten wyb�r - nawet je�li nie�wiadomy - istnieje.
M�odzie� gubi pieni�dze przed wiekiem dojrzewania i jest to
spos�b na pokazanie swojego buntu na �wiat doros�ych. Dostrzegaj�
pieni�dze jako najpot�niejszy symbol �wiata, kt�rego nie umiej�
zaakceptowa�, a zatem pozbywaj� si� go przez nieuwag�.
Osobnik roztargniony powinien gubi� mniej wi�cej wszystko, co mu
wpadnie w r�ce. Gubi natomiast tylko rzeczy, kt�re maj� dla niego
symboliczne znaczenie.
Zapominanie i lapsusy mog� ujawnia� r�wnie� g��bokie pragnienie
zniszczenia siebie.
S� tacy, kt�rzy cz�sto zapominaj� wy��czy� gaz, kt�rzy s�
roztargnieni prowadz�c samoch�d, kt�rzy zapominaj� o najbardziej
elementarnych regu�ach w uprawianiu sportu. Stan czuwania, uwagi,
zostaje spowolniony do tego stopnia, �e pozwala instynktowi na
samozniszczenie. R�wnie� w tym patologicznym przypadku lapsus mo�e i
powinien stanowi� sygna� alarmowy. Jednak bardzo trudno odczyta� go
ju� wtedy, gdy chodzi o normalne, zdrowe pragnienia; staje si� to
prawie niemo�liwe, gdy pragnienia s� przeciwne �yciu.
Dostrzeganie patologii w b��dach i zapomnieniach jawi si� bardzo
cz�sto jako zbyt ryzykowne, jednak trzeba bra� pod uwag� r�wnie� tak�
mo�liwo��. Czasami jeste�my tak bardzo daleko od naszej nie�wiadomej
woli, jeste�my prawie obcy dla siebie samych, �e bardzo pomocne jest
obserwowanie naszego zachowania i zwr�cenie szczeg�lnej uwagi na to,
co ignoruje najbardziej elementarne, najbardziej oczywiste regu�y, na
to, co jest dziwaczne, oryginalne, na to, co jest odmienne i co si�
buntuje. Trzeba si� zatrzyma� i zapyta� siebie samego: czy to jest
b��d czy lapsus?
*
1. Naucz si� poznawa� siebie samego do g��bi.
2. Zaakceptuj siebie. Podobaj si� sobie.
3. Je�li si� chce, mo�na si� zmieni�.
4. Je�li pragnienie poparte jest wol�, staje si� rzeczywisto�ci�.
5. �wicz si� w interpretowaniu tego, co Ci si� przydarza w ci�gu
dnia.
6. Nic nie dzieje si� przez przypadek.
7. B�d� pokorny.
8. Nie obwiniaj innych z powodu swoich problem�w.
9. Je�li si� urodzi�e�, to znaczy, �e masz jak�� misj� do
spe�nienia na tej ziemi, jakakolwiek by ona nie by�a.
10. Posiadaj zawsze dar nadziei.
UPOWA�NIENIE"
Ci��y wam bardzo os�d innych? Jeste�cie osobami"zewn�trznymi.
Czujecie si� odpowiedzialni za wasze emocje? Jeste�cie
osobami"wewn�trznymi. Zrozumienie tego, w jaki spos�b narzuci� sobie
samym post�powanie za w�asn� wol� i inteligencj� jest zwyci�sk� kart�
w niedopuszczeniu do obci��enia si� przyzwyczajeniami. B�d�cie zawsze
panami w�asnych my�li: w ten spos�b do�wiadcza si� autentycznego
zadowolenia.
Dowiedziono, �e w �wiecie zachodnim osoby, na kt�re maj� wi�kszy
wp�yw czynniki zewn�trzne, ni� wewn�trzne, s� w przewa�aj�cej
wi�kszo�ci.
Co to znaczy by� osob�"zewn�trzn�?
Oznacza to uznawanie czego� lub kogo�, umiejscowionego poza nami,
odpowiedzialnego za stan naszej duszy, nasz� postaw� w szczeg�lnej
sytuacji. Gdyby zapyta� osob� "zewn�trzn�, dlaczego w danym momencie
jest smutna, odpowiedzia�aby zdaniami typu:
"Drogie mi osoby nie doceniaj� mnie", "Zda�am/zda�em sobie
spraw�, �e nie jestem sympatyczna/sympatyczny dla tego ch�opaka" albo
nawet: "Jest to bardzo trudny okres historyczny", "�yj� w pa�stwie
skorumpowanym". Podobnie, gdyby zapyta� j�, dlaczego jest szcz�liwa,
odpowiedzia�aby: "Drogie mi osoby okazuj� mi swoje uczucie", "To jest
w�a�nie m�czyzna/ kobieta, jakiej mi by�o trzeba". R�wnie� w tym
przypadku motywacja w�asnego stanu psychicznego przychodzi z zewn�trz.
To tak, jakby ta osoba w rzeczywisto�ci odpowiedzia�a: "Upowa�niam
innych do odpowiedzialno�ci za m�j stan ducha", "Martwi� si�
zbytnio o to, co my�l� lub m�wi� bliskie mi osoby", Uzale�niam si� od
klimatu zewn�trznego".
Osoby "wewn�trzne" natomiast, to takie, kt�re czuj� si� osobi�cie
odpowiedzialne za ich stan emocjonalny, ps