15438

Szczegóły
Tytuł 15438
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

15438 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 15438 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

15438 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

VALERIO ALBISETTI B�L MI�O�CI Jak radzi� sobie z problemami �ycia uczuciowego Tytu� orygina�u: "Mal d'amore" SPIS TRE�CI Wst�p ....3 ASPEKTY OSOBOWO�CI ....6 NIE�MIA�O�� ....6 Kompleks ni�szo�ci ...6 �mianie si� z w�asnych wad ...7 SYMPATIA ....9 Rodzimy si� sympatyczni czy si� nimi stajemy? ...9 �ywotno�� i poczucie rytmu ...9 ROZRYWKA ....11 Wskaz�wki i przeciwwskazania ...11 Rozrywka i osobowo�� ...11 ODK�ADANIE ....13 Ucieczka od rzeczywisto�ci ...13 Mechanizm odk�adania ...13 LAPSUS ....15 Strajk pami�ci ...15 Nie�wiadomy wyb�r ...16 "UPOWA�NIENIE" ....18 Historia Marii ...18 Odpowiedzialni za w�asne emocje ...19 IDEALIZACJA ....20 Pseudoosobowo�� ...20 Fantazja i rzeczywisto�� ...20 II. ZWI�ZEK DWOJGA... 22 UWODZENIE ....22 Uwodz�cy czy uwodzicielscy? ...22 M�czy�ni i kobiety wobec uwodzenia ...22 �r�d�a uwodzenia ...23 Uwodzenie i mi�o�� ...24 NIEPEWNO�� ....25 Korzenie niepewno�ci ...25 Skutki niepewno�ci ...26 Kocha� nadmiernie ...26 Wierzy� w siebie ...27 POSIADANIE ....28 Kiedy m�czy�ni dominuj� nad kobietami ...28 Kiedy kobiety dominuj� nad m�czyznami ...29 Konsekwencje ...29 Odkrywanie siebie samych ...30 ZDRADA ....31 Dlaczego si� zdradza? ...31 Odkrycie ...32 Ewentualne ryzyko ...33 Co robi�? ...33 ZAZDRO�� ....35 Co to jest zazdro��? ...35 Motywy zazdro�ci ...36 Szacunek wobec siebie ...36 Normalno�� i patologia ...37 Kto jest bardziej zazdrosny? ...37 Jak przezwyci�y� zazdro��? ...38 PORZUCENIE ....39 Szukanie przyczyn ...39 Dawne rany ...40 �yciowa gra ...40 ZAUFANIE ....42 Sk�adniki zaufania ...42 Lojalno��, szacunek, czu�o�� ...43 Obdarza� zaufaniem i otrzymywa� go ...44 SZCZERO�� ....45 Szczero�� a uwodzenie ...45 Szczero�� w zwi�zku ...46 Bez prawdy nie ma mi�o�ci ...47 WOLNO�� ....48 Posiadanie drugiej osoby ...48 Zaanga�owanie a wolno�� ...49 Wzory i oczekiwania ...49 WST�P Lektura tych stron rozczaruje tych, kt�rzy oczekuj� �atwego i banalnego traktowania uczu�. Wprost przeciwnie, w ksi��ce tej pragn� przekona� Czytelnika, �e ka�da pr�ba budowania �ycia uczuciowego skazana jest na pora�k�, je�li wpierw nie pr�buje si� w odpowiedni spos�b rozwija� i budowa� w�asn� osobowo��. Nie mo�na zaakceptowa� siebie, nie mo�na by� w pe�ni sob�, a zatem tak�e z innymi, je�li nie zredukowa�o si� w�asnej nerwicy. Dzisiaj cz�owiek o tym zapomina, bo wierzy, �e prze�ywanie uczu� jest �atwe, naturalne, a jedynym problemem jest trudno�� w znalezieniu stosownej osoby, odpowiedniej atmosfery, odpowiedniego miejsca. Na og� nie zdajemy sobie sprawy, i� wszystko, a z pewno�ci� bardzo du�o, zale�y od stopnia dojrza�o�ci osobistej. We wsp�czesnym spo�ecze�stwie jest du�o zamieszania i cierpienia z powodu uczu�. S�dz�, �e niewiele os�b wy��czonych jest z tej "katastrofy uczuciowej". A to z powodu wszechobecnej ch�ci posiadania. Nie dziwmy si�, �e w cywilizacji, w kt�rej warto�ci� nadrz�dn� zdaj � si� by� dobra materialne i ekonomiczne, uczucia id� w �lad za tym samym �wiatem. Przedmiotem poszukiwa� dla m�czyzny jest atrakcyjna dziewczyna, podobnie, jak dla kobiety fascynuj�cy m�czyzna. Ale to, co sprawia, �e osoba jest atrakcyjna lub fascynuj�ca, tak fizycznie jak i psychicznie, dyktowane jest aktualn� mod�. Dzisiaj mi�o�� jest w modzie. Ale ile os�b rzeczywi�cie wie, czym jest mi�o��? Nie znam drugiego takiego przedsi�wzi�cia czy projektu, kt�ry upada�by tak cz�sto, jak relacje uczuciowe. Absurdalnym jest, �e nikt nie chce poznawa� motyw�w tego upadku. Ksi��ka ta, podobnie jak inne moje prace, idzie pod pr�d. Egzaminuje uczucia i postawy z nimi zwi�zane, oraz daje praktyczne rady, jak przezwyci�y� problemy uczuciowe. Oczywi�cie, jak w ka�dym przypadku, poza teori� i praktyk� potrzeba odwagi. Odwagi wiary, odwagi �ycia. Nieodzown� postaw� dla prawdziwego prze�ywa,... nia uczucia jest zatem �wiadomo�� psychiczna oraz aktywno�� wewn�trzna. Iluzj� jest twierdzenie, i� mo�na rozdzieli� �ycie;. tak, by by� zdolnym w innych sferach, z pomini�ciem sfery uczu�. Osobowo�� stanowi integraln� ca�o��. Bez granic. Je�li nie umiesz kocha� trudno Ci b�dzie by� dobrym_ rodzicem lub dobrym przyjacielem, czy te� dobrym, szefem. Umiej�tno�� prawdziwego prze�ywania uczu� zale�y od umiej�tno�ci rozstania si� z w�asnym narcyzmem, przezwyci�enia przywi�zania do w�asnych rodzic�w, zale�y od umiej�tno�ci wzrastania, odnoszenia si� w okre�lony spos�b do siebie i do �wiata. Aby tego dokona� trzeba siebie pozna�, powr�ci� do dzieci�stwa, do korzeni, do �r�de� rozwoju w�asnej osobowo�ci. W tym okresie "ja" nie jest jeszcze w pe�ni rozwini�te (i takim pozostanie r�wnie� w okresie dojrzewania, a tak�e, w odmiennym stopniu, w wieku m�odzie�czym), a zatem osobowo�� mo�e by� jeszcze zmodyfikowana. Z tej racji nast�pne rozdzia�y napisane zosta�y r�wnie� dla ludzi m�odych. Zazwyczaj bardzo zwraca si� uwag� na rozw�j fizyczny dziecka i nastolatka, ale tak naprawd� trzeba zatroszczy� si� o inne mo�liwo�ci: o zdolno�� do prze�ywania uczu� we w�a�ciwy spos�b, zdolno�� bycia szcz�liwymi, u�ywania rozumu, doceniania transcendencji, bycia odwa�nymi, wiary w siebie jako istoty bo�ej, wiary w Boga. W tej ksi��ce spr�buj� wyt�umaczy�, �e: - nie nale�y zbyt powa�nie podchodzi� do siebie, <gdy jeste�my nie�mia�i. Lepiej �mia� si� z w�asnych wad. Nie rodzimy si� nie�mia�ymi, stajemy si� nimi; -rozrywka jest ucieczk� od monotonii codziennego �ycia. Dobrze nam robi, jest nieodzownym zaworem bezpiecze�stwa, ale uwaga: lepiej unika� rozrywek pasywnych lub zbyt agresywnych; - tendencja odk�adania "na p�niej" rzeczy do zrobienia powinna by� energicznie zwalczana, poniewa� bardzo wa�ne jest, aby si� zaakceptowa� i unika� ucieczki od rzeczywisto�ci; -nie rodzimy si� sympatycznymi, ale stajemy si� nimi, stosuj�c si� do kilku prostych regu� i nie pr�buj�c za wszelk� cen� zadowoli� drugiej osoby. Lepiej zrozumie� w�asn� otwarto��, w�asne ograniczenia, w�asne wahania; - opuszczenie jest gorzkim do�wiadczeniem, do przezwyci�enia poprzez refleksj� nad powodem jego zaistnienia: mo�na odkry� co� u�ytecznego na przysz�o��. Ka�de cierpienie z mi�o�ci niesie w sobie nowe mo�liwo�ci bycia szcz�liwymi. S� to ziarna, kt�re p�niej rosn� i ujawniaj� si�, je�li istniej� odpowiednie warunki do rozwoju, a w przeciwnym wypadku zostaj� st�umione. Jednym z najwa�niejszych warunk�w jest to, aby najbli�sze nam osoby wierzy�y w te mo�liwo�ci. Dlatego ja wierz� w cz�owieka. Praktyka wiary i odwagi zaczyna si� od drobnych szczeg��w codziennego �ycia. Pierwszym krokiem jest obserwacja i analizowanie, dlaczego - z biegiem czasu - traci si� wiar�, dlaczego stajemy si� fa�szywi, tch�rzliwi, s�abi, a r�wnocze�nie dostrzeganie, w jaki spos�b ka�da zdrada os�abia, a ka�de os�abienie prowadzi do kolejnej zdrady, jak w nieko�cz�cym si� �a�cuchu, co p�niej objawia si� nerwic�. W tej dyskusji na temat uczu� wydaje mi si� zatem konieczne zwr�cenie uwagi na dwa poj�cia: pokora i odwaga. Bycie pokornym oznacza przebycie po�owy drogi w uczeniu si� sztuki uczu�. Mie� odwag� natomiast, oznacza zdolno�� do zaryzykowania, a nawet zaakceptowania b�lu i rozczarowania dla utwierdzenia warto�ci, w kt�re si� wierzy. Ktokolwiek k�adzie nacisk na pewno�� i na si��, zw�aszcza w dziedzinie uczu�, nie mo�e by� odwa�nym. Ktokolwiek zamyka si� w systemie obronnym, w kt�rym dystans i w�adza s� �rodkami bezpiecze�stwa, staje si� wi�niem. Prawdziwa mi�o��, prawdziwe uczucia wymagaj� wolno�ci. Wolno�ci �ycia. Od dawna szukam drogi istnienia autentycznego i pozbawionego strachu. Dlatego pisz� prostym j�zykiem o tym tylko, co naprawd� czuj�. Jestem zadowolony z �ycia i mam nadziej�, �e s�owa zawarte w moich ksi��kach pomog� w Twoim, Czytelniku, wyzwoleniu. Musisz zaufa� sobie. Wolno�� nie oznacza zachowa� prymitywnych, nieokrzesanych czy te� nihilistycznych postaw; to umiej�tno�� decydowania, umiej�tno�� dokonywania wybor�w. Pozw�lcie mi na dodatkowe stwierdzenie, nawet je�li idzie ono pod pr�d i mo�e wyda� si� wam skandaliczne. Wszyscy psychoanalitycy dzisiaj m�wi� o relacjach mi�dzyludzkich i stwierdzaj�, �e osoba jest chora lub posiada jakie� zaburzenia, je�li ma trudno�ci lub problemy z innymi. Psychoanaliza wtargn�a ju� do j�zyka nauki i sta�a si� dla wielu sposobem ocalenia. Ocalenia, kt�re dokonuje si� poprzez uwolnienie osoby od zahamowa� emocjonalnych lub nerwic powsta�ych w wyniku niezdolno�ci do nawi�zania odpowiednich relacji z innymi. Nic bardziej fa�szywego. Jawi�ce si� w spo�ecze�stwie przekonanie, �e zadowalaj�ce relacje, zw�aszcza intymne, gwarantuj� szcz�cie, jest b��dem i przesad�. Mi�o�� i przyja�� s�, oczywi�cie, elementami zdolnymi uczyni� �ycie wa�nym, ale nie s� jedynym �r�d�em warto�ci. Ponadto cz�owiek zmienia si� w miar� up�ywu lat. Na staro��, na przyk�ad, relacje mi�dzyludzkie staj� si� mniej wa�ne. Jestem przekonany, �e skrajna idealizacja relacji mi�dzyludzkich, typowa dla spo�ecze�stwa zachodniego, jest przyczyn� wielu nerwic, wielu zak��conych relacji par ma��e�skich, a zw�aszcza wielu separacji. Musimy przywr�ci� w�a�ciwy wymiar znaczeniu relacji mi�dzyludzkich. W nast�pnej ksi��ce poka��, jak nasza boska natura realizuje si� w pe�ni, tak�e w wymiarach bezosobowych, r�wnie� w samotno�ci. Gdyby�my dali pos�uch wsp�czesnym psychoanalitykom powinni�my zako�czy� tym, i� nikt z nas, jako pojedyncza osoba, nie ma warto�ci. Byliby�my zawsze warto�ciowi w odniesieniu do r�l, jakie pe�nimy, lub w odniesieniu do kogo�: do rodzic�w, dzieci, ma��onk�w, przyjaci�, koleg�w. Tymczasem wielcy my�liciele, wielkie osobisto�ci, �wi�ci, mistycy, geniusze, przyk�adali zawsze wi�ksz� wag� do odkrycia, analizowania i tworzenia na nowo w�asnej osobowo�ci, odkrycia siebie samych, odkrycia warto�ci poprzez w�asne dzie�a - ni� do inwestowania w�asnej energii w relacje mi�dzyludzkie. W istocie, to w�a�nie ich dzie�a dokumentuj� w oryginalny i genialny spos�b niepospolite my�li i uczucia. Kiedy genialna osoba �yje wystarczaj�co d�ugo, w jej stylu �ycia wida� wyra�nie zmiany, r�nice, tak, i� zazwyczaj dzieli si� ich dzie�o na okresy. W okresie m�dro�ci - ostatnim - komunikacja uczuciowa z innymi zostaje zwykle zast�piona czynami, kt�re odnosz� si� przede wszystkim do modeli abstrakcyjnych, samotnej medytacji nad natur� ludzk�. W pewnym momencie nie poci�gaj� nas ju� dramaty egzystencjalne, ale modele, teorie ludzkiego istnienia. Z drugiej strony, chrze�cijanie wiedz�, �e Ziemia nie jest jedynym miejscem, w kt�rym cz�owiek �yje. �yjemy tutaj dla innego �ycia, �ycia wiecznego. ASPEKTY OSOBOWO�CI NIE�MIA�O�� Nie rodzimy si� nie�miali, stajemy si� nimi. Z powodu kompleksu ni�szo�ci, kt�ry ju� od dzieci�stwa sk�ania nas do traktowania siebie zbyt powa�nie. Lepiej �mia� si� z w�asnych wad i z siebie samych. Wtedy r�wnie� relacje z innymi ulegn� poprawie. "Mam kompleks", "jestem zakompleksiony", "on ma mas� kompleks�w" - to powszechne sposoby m�wienia, kt�rych u�ywamy wszyscy dla wskazania rzeczy bardziej lub mniej niejasnej, takiej, jak pewna nie�mia�o��, pewien strach. Ale czym w rzeczywisto�ci jest kompleks? Jest to zbi�r odpowiedzi, reakcji naszej osobowo�ci, kt�re skupiaj� si� wok� wspomnie� �wiadomych lub nie�wiadomych, przede wszystkim z dzieci�stwa. Jest to najdok�adniejsza definicja, ale mo�e warto dog��bnie o tym pom�wi�. Gdy jaka� sytuacja, zachowanie, postawa lub wspomnienie wywo�uj� w nas cierpienie, automatycznie chcemy je usun��, wyeliminowa� t� przykro��. Wiele razy jednak nie jeste�my w stanie tego zrobi�. Pr�bujemy wi�c reagowa� zachowaniem, kt�re pomaga nam zaakceptowa� sytuacj�. Trzeba powiedzie�, �e je�li kompleks bardzo lekcewa�ony, utrzymuje si� w normalnych granicach, mo�e by� r�wnie� doskona�ym bod�cem do rozwoju osobowo�ci. W istocie, kompleks zawiera w sobie zawsze pewne poszukiwania i dzia�ania prowadz�ce do wyj�cia z trudnej sytuacji, i w�a�nie w tym sensie rozwija si� czasami wi�ksz� zdolno�� tworzenia. Nierzadko, na przyk�ad, osoby w pewnym wieku, powracaj�c my�lami w przesz�o�� wyznaj�: "Wszystko zawdzi�czam mojemu kompleksowi". Kompleks ni�szo�ci Oczywi�cie, istniej� r�ne rodzaje kompleks�w. Tutaj chcemy m�wi� przede wszystkim o kompleksie, kt�ry na pewno jest najbardziej problematyczny i rozpowszechniony: kompleksie ni�szo�ci. Pierwsz� dwuznaczno�ci� do wyja�nienia jest nazwa. Wszyscy w istocie uwa�aj�, �e kompleks ni�szo�ci polega na tym, �e osoba "czuje si� gorsza od innej osoby". Nic bardziej fa�szywego. W rzeczywisto�ci jest w�a�nie na odwr�t. Oczywi�cie, "posiadacz" tego kompleksu b�dzie zdecydowany i gotowy do obrony swojej nie�mia�o�ci, ale po to, by maskowa� si�. Kompleks ni�szo�ci rodzi si� zazwyczaj z wielkiego "ja", rozwini�tego w spos�b nieprawid�owy. A to si� zdarza, gdy w�asne "ja" zmuszone jest do obrony. We�my przypadek ma�ego dziecka, jedynaka, kt�ry czuje si� przygnieciony wy�szo�ci� rodzic�w. Ojciec i matka, nawet najlepsi na �wiecie, maj� czasami przykry zwyczaj podkre�lania r�nicy mi�dzy �wiatem doros�ych i dzieci, eksponowania swoich zdolno�ci, inteligencji, do�wiadczenia wobec niedo�wiadczenia czy bezsilno�ci dziecka. Dziecko, je�li chce wzrasta�, musi zaspokoi� swoj� siln� potrzeb� wiary we w�asn� warto��. Je�li czuje si� niepewnie, cofa si� do coraz bardziej dziecinnych faz. Ale je�li chce si� uczy�, potrzebuje okre�lonej pewno�ci, to znaczy musi posiada� jasn� ide� w�asnej warto�ci. Je�li idei tej dostarcza mu jego rodzina, wszystko jest dobrze; w przeciwny, m razie musi sam j� sobie stworzy�. Zaczyna z "podparciem", z obron� w�asnej osobowo�ci, s�ucha s�d�w innych z nieufno�ci�, rozwija bezlitosny krytycyzm skierowany na zewn�trz, a rzadko wobec siebie samego (w�a�nie dlatego, �e �rodowisko rodzinne uczyni�o go nietolerancyjnym wobec wszelkiej osobistej krytyki). Dziecko to znajdzie pewno�� jedynie w sobie samym, widz�c, �e �rodowisko z kt�rego pochodzi - rodzina -nie daje mu jej. W tym momencie zaczynaj� ujawnia� si� wszystkie skutki uboczne: potrzeba odniesienia wszystkiego do siebie, �wiadomo�� bycia w centrum �wiata, egoizm. A� dot�d nakre�lili�my obraz osoby, kt�ra na zewn�trz nie jawi si� wcale nie�mia�a. A zatem, jak i kiedy objawia si� kompleks ni�szo�ci? Zale�y to od reakcji �rodowiska: je�li rodzice "zmieniaj� taktyk�", je�li gotowi s� do uznania sukces�w ich dziecka - prawdziwych czy urojonych - "ja" pozostaje napompowane, wielkie, ze wszystkimi cechami osoby, kt�ra uwa�a si� za p�pek �wiata, kt�ra czuje potrzeb� bycia wci�� na widoku, w pierwszym rz�dzie, z dr�cz�cym pragnieniem posiadania zawsze rzeczy najlepszych. Ale taka reakcja jest raczej rzadka. Cz�ciej natomiast, ogromna praca w�o�ona w poszukiwanie oparcia w�asnej osobowo�ci, dostarczy�a tylko bohaterowi wielkiego wysi�ku, podczas gdy �rodowisko zachowa�o pierwotn� postaw� braku zainteresowania i lekcewa�enia. Wtedy rodzi si� rozbie�no�� mi�dzy tym, co cz�owiek czuje, a reakcj� innych os�b. Zaczyna si� on ukrywa�, wycofywa�, m�wi, �e jest nie�mia�y, ale cierpi w takiej sytuacji, gdy�, nawet nie zdaj�c sobie z tego sprawy, przekonany jest o czym� przeciwnym i ci�gle walczy pomi�dzy tymi dwoma biegunami. Oto kilka przyk�ad�w. Osoba zr�wnowa�ona, kt�ra nie czuje si� niezrozumiana, wchodz�c do miejsca, w kt�rym jest du�o innych os�b - b�dzie oboj�tna na ich reakcj�: stawi im czo�a w spos�b naturalny, poniewa� nie jest sk�onna do obserwowania wszelkich reakcji na jej zachowanie, co wi�cej, taka my�l nawet jej nie przyjdzie do g�owy. Natomiast osoba zakompleksiona w takiej samej sytuacji gotowa jest podkre�la�, �e jej wej�cie nie zosta�o przyj�te z nale�yt� uwag� ze strony obecnych, �e kto� gor�co przywita� inn� osob�, �e gospodyni domu wskaza�a jej ma�o wa�ne miejsce przy stole, �e na pewno kto� powiedzia� co� nieuprzejmego o niej, i tak dalej. Wszystkie te stwierdzenia rani�. Zatem, aby si� przed nimi obroni�, buduje si� wok� siebie mur, to znaczy nie�mia�o��, kt�ra objawia si� l�kiem przed lud�mi, l�kiem przed zaproszeniami, l�kiem przed m�wieniem, l�kiem przed czerwienieniem si�, itd. Jak mo�na zauwa�y�, s� to l�ki sk�aniaj�ce do ograniczenia kontakt�w z lud�mi, poniewa� to jasne, �e w ten spos�b uniknie si� nieprzyjemnych spotka�. P�niej, wraz z up�ywem lat, to, co w rzeczywisto�ci jest nadbudow� przewa�a, a� wprowadza w b��d wszystkich, do tego stopnia, i� m�wi si� o prawdziwie nie�mia�ym charakterze. �mianie si� z w�asnych wad Dlaczego kompleks ni�szo�ci jest tak rozpowszechniony? Praktycznie wszyscy. M�odzi ludzie przechodz� przez mniej lub bardziej silne do�wiadczenie rozbie�no�ci pomi�dzy warto�ci�, jak� sobie przypisuj� i jej echem, jakie otrzymuj� od �rodowiska. W tym sensie mo�na r�wnie� powiedzie�, i� kompleks ni�szo�ci jest chorob� m�odzie�cz� i zostaje uleczony wraz z up�ywem czasu. W istocie niewiele wystarczy, aby mu zapobiec: z regu�y s� to pierwsze sukcesy szkolne, zawodowe, uczuciowe, sportowe i cz�owiek poczuje si� warto�ciowy, dostrze�e, �e r�wnie� bliskie osoby podzielaj� ten pozytywny s�d. Wtedy wszystko jest ju� dobrze i nie trzeba wraca� do niekt�rych m�odzie�czych objaw�w, takich jak czerwienie si�, nadmierne bicie serca, dr�enie. Bywa tak�e, �e zewn�trzne objawy nie�mia�o�ci pozostaj�, krystalizuj� si� i rozwijaj�. Tak si� zdarza, gdy po raz kolejny oczekiwanie na sukces jest nadmierne. Jak w przypadku Laury, kt�ra mimo zdanej matury czuje si� niezrozumiana, poniewa� pragn�a otrzyma� ocen� wy�sz�, maksymaln�. Laura nale�y do os�b, kt�re nie potrafi� rzeczywisto�ci traktowa� tak, jak� ona jest, ale uwa�aj� ka�d� ma�� przeszkod� za osobist� pora�k�. Ich reakcj� jest ucieczka od �wiata, kt�ry nie umia� ich zrozumie�. Coraz mocniej zamykaj� si� w sobie. W jaki spos�b osoba nie�mia�a mo�e wyleczy� si� z tych wszystkich przykrych objaw�w, kt�re czyni� jej �ycie spo�eczne, uczuciowe czy zawodowe ogromnie problematycznym? Przede wszystkim trzeba przekona� si�, �e inni nie s� po to, by mnie wci�� obserwowa� i os�dza�. Trzeba zda� sobie spraw�, �e nie zawsze jeste�my w centrum uwagi. Trzeba, by�my akceptowali siebie takimi, jakimi jeste�my. Nawet, je�li nie jeste�my geniuszami. Kr�tko m�wi�c, trzeba wi�kszej tolerancji wobec siebie samych. Niezb�dna jest umiej�tno�� �miania si� z w�asnych wad. Cech� charakterystyczn� os�b nie�mia�ych jest w�a�nie brak poczucia humoru: jest to jeszcze pozosta�o�� dzieci�cego braku tolerancji wobec wszelkiej krytyki, wobec wszelkiego poddawania w w�tpliwo�� w�asnej warto�ci. Bardzo wa�ne jest natomiast przyzwyczajenie si� do �miania si� z w�asnej niezdarno�ci: to czyni mniej dramatyczn� ka�d� trudn� sytuacj�. Jak zatem uleczy� si� ze strachu przed czerwienieniem si�? W�a�nie poprzez akceptacj� czerwienienia si� - rozmawiaj�c o tym z innymi, �miej�c si� z tego, �artuj�c z siebie. Je�li wci�� b�dziesz �y� ze zmor� czerwienienia si�, problem si� nie rozwi��e, a raczej pog��bi. Spr�buj natomiast uprzedzi� swoj� reakcj� m�wi�c: "Zobaczysz teraz, jak si� zaczerwieni�. Kiedy dochodzimy do tego punktu akceptacji, jakby cudem nie czerwienimy si� ju� wi�cej. , * 1. Nie rodzimy si� nie�mia�ymi, stajemy si� nimi. 2. Lepiej �mia� si� z w�asnych wad. 3. B�d�my tolerancyjni wobec siebie samych i wobec innych. 4. Nie d��my do perfekcji. Nie przys�uguje ona nam, �miertelnikom. 5. Nie pragnijmy sprawiedliwo�ci za wszelk� cen�. 6. Nie obra�ajmy si�, nie �almy si�. �yjmy. Rzu�my si� w realny �wiat. 7. Zemsta nie czyni nas wolnymi. Wi��e nas z osob� kt�rej chcemy uczyni� co� z�ego. 8. Umiejmy przebacza�. 9. Nie zapominajmy, �e wszyscy maj� wady. 10. Nie pod��ajmy za mitami ziemskimi, ale d��my do tego, co wykracza poza ziemskie granice. SYMPATIA Czy, rodzimy si� sympatyczni? Mo�na te� sta� si� nimi, zachowuj�c kilka prostych regu�, nie pragn�c zadowoli� drugiej osoby za wszelk� cen�. Lepiej pozna� swoj� otwarto��, swoje ograniczenia, swoje wahania. Przy spotkaniu sympatia rodzi si� instynktownie. Ile razy, spotykaj�c osob� nigdy wcze�niej nie widzian�, czujemy do niej sympati�? Co si� dzieje w takich przypadkach? Czy istniej� naukowe wyja�nienia? Nic nie dzieje si� przez przypadek. Wygodniej nam my�le�, i� nie istniej� powody, bo prawd� m�wi�c, nie umiemy ich wskaza�, nie znamy ich. Ale one s�, a jak�e. Moja hipoteza jest taka: twarz, mimika, wygl�d, spos�b bycia, przedstawiania si�, gesty, mowa danej osoby, przywo�uj� nie�wiadomie kogo� lub co�, co w naszym dzieci�stwie, lub w og�le w naszej pami�ci, pozosta�o zapisane jako wspomnienie pozytywne, sympatyczne. Gdyby�my przemy�leli, gdyby�my skoncentrowali si� na tym, dlaczego na przyk�ad ten ch�opak o imieniu Mariusz wyda� si� nam sympatyczny na pierwszy rzut oka, dostrze�emy, �e jego mi�kkie wargi, jego ci�gle p�otwarte usta przypominaj� nam naszego ma�ego siostrze�ca, kt�rego bardzo kochamy. Albo lojalny, uczciwy, otwarty J�zef: budzi twoje zaufanie, kiedy patrzysz w jego ogromne, szczere oczy. Jest dla ciebie sympatyczny. Rodzimy si� sympatyczni czy si� nimi stajemy? Wielu ludzi jest sympatycznych ju� od dziecka. My�l�, �e geny maj� oko�o trzydzie�ci procent swojego udzia�u w tworzeniu naszej osobowo�ci, reszta pochodzi ze �rodowiska, w kt�rym si� rodzimy i wzrastamy. Nie pami�tamy tego, ale wtedy, gdy byli�my bardzo mali, nasza matka by�a osob� otwart�, przyjemn�, sympatyczn�. Podobnie ojciec. Jest wi�c ma�o prawdopodobne, �e staniemy si� lud�mi niesympatycznymi. Cz�sto s�dzimy, �e jeste�my sympatyczni od urodzenia. Tak nie jest. Pierwsze miesi�ce �ycia sprzyjaj� lub nie rozwojowi naszej sk�onno�ci do sympatii. Wa�nym czynnikiem jest nasze najbli�sze otoczenie, nasi rodzice. Nie ma jednak nic niezmiennego, sta�ego w �yciu. Bardzo �atwo znale��, na przyk�ad, osoby sympatyczne, kt�re wraz z up�ywem czasu, stawiaj�c czo�a zmiennym kolejom �ycia, zderzaj�c si� z gwa�tami, niesprawiedliwo�ci�, rozczarowaniami, urazami w�a�ciwymi ka�dej ludzkiej egzystencji, trac� pocz�tkowy �adunek sympatii. Trudniej, cho� jest to mo�liwe, znale�� natomiast osoby, kt�re z czasem staj� si� mniej antypatyczne, ni� by�y pocz�tkowo. W tym przypadku do�wiadczenia �ycia doprowadzi�y ich do z�agodzenia, zmi�kczenia twardych cech ich charakteru: s� bardziej ugodowi, wra�liwsi. �ywotno�� i poczucie rytmu Co to jest sympatia? Chocia� aktualna jest wci�� zasada, �e z czasem wszystko si� zmienia i przekszta�ca, tak�e poj�cie sympatii, mo�na powiedzie�, �e jest ona pewnym zbiorem zalet, cech charakterystycznych, kt�re w pewien spos�b wchodz� w g��bok� relacj�, "sympatyzuj� z nie�wiadomo�ci� drugiego. W gruncie rzeczy, sympatia jest najwy�sz� form� komunikacji. Cz�sto wykracza ponad s�owa, ponad argumenty Nie jest racjonalna, albo lepiej, mo�e u�ywa� kana��w komunikacyjnych nieznanych rozumowi. Innym elementem, kt�ry mo�e pom�c w zdefiniowaniu sympatii, jest jej zwi�zek z energi� �yciow�. Ma�o prawdopodobne, aby osoba za�amana, smutna, jawi�a nam si� jako sympatyczna. Mo�e wzbudza� inne uczucia, ale nie sympati�. �ywotno�� natomiast zawiera w sobie �adunek wci�gaj�cy drugiego, prowadz�cy do polepszenia jego humoru, czyni go optymist�, dodaje mu energii, pomaga mu przywr�ci� w�a�ciwy wymiar uraz�w, rozczarowa� �yciowych. Uwa�am jednak, �e �ywotno�� sama w sobie nie wystarczy, nawet je�li jest fundamentalna dla sympatii. Trzeba posiada� r�wnie� poczucie rytmu. Ka�dy z nas posiada rytm �ycia, cho� nie zawsze zdajemy sobie z tego spraw�. Innymi s�owy, trzeba z drug� osob� umie� z��czy� si� w harmonii, na tym samym poziomie komunikacji. Bywaj� osoby bardzo �ywotne, kt�re jednak potrafi� niszczy� bli�niego, na �mier� go zanudzaj�c, przygniataj�c nachalno�ci�, ci�g�ym wchodzeniem w jego prywatno��. Sympatia oznacza cz�sto zdolno�� s�uchania, milczenia. Osoba sympatyczna to taka, kt�rej udaje si� uchwyci� prawdziwy rytm drugiego, g��bokie poruszenia jego osobowo�ci, jego dr�enia, jego otwarto��, jego ograniczenia, momenty stagnacji, impasu, szczyty agresywno�ci, d�ugie stany utajenia. Co wi�cej, u osoby sympatycznej to wszystko dzieje si� automatycznie, nie�wiadomie. Nie przez rozumowanie ani poprzez �wiadomo��. Je�li pierwsze miesi�ce �ycia by�y dla cz�owieka szcz�liwe, w tym sensie jak pisa�em wcze�niej, to, b�d�c nastolatkiem czy doros�ym, automatycznie b�dzie rozumia�, sympatyzowa� z innymi lud�mi. Bo dziecko bite, gdy doro�nie - b�dzie bi�o; dziecko zaniedbywane, gdy doro�nie - b�dzie zaniedbywa�o; dziecko kochane, gdy doro�nie - b�dzie kocha�o; dziecko darzone sympati�, gdy doro�nie - b�dzie budzi�o sympati�. Czy zatem dzieci�stwo okre�la ostatecznie nasz� przysz�o��? Nie. Trzeba pami�ta�, �e jeste�my lud�mi i w ka�dej sytuacji jeste�my wolni, a zatem mo�emy dokonywa� wybor�w. W��cznie z wyborem bycia sympatycznymi albo nie. ,* 1. Pr�buj zawsze patrzy� w oczy swojemu rozm�wcy. 2. Nie patrz na niego obsesyjnie, ale z dobroci�, pogodnie. 3. Trzymaj odpowiedni dystans mi�dzy Tob� a nim. Nie powinien by� ani zbyt ma�y, ani zbyt du�y. W pierwszym przypadku Tw�j rozm�wca m�g�by poczu� si� napastowany, w drugim Twoja pozycja stawia Ci� ju� na p�aszczy�nie oddalenia, nieufno�ci. 4. Nie b�d� nieufny, albo co gorzej, krytyczny czy przesadnie krytyczny. 5. Spr�buj przyj�� postaw� otwarto�ci, dyspozycyjno�ci. 6. Postawa cia�a powinna by� swobodna, spontaniczna. 7. Spr�buj uczyni� swoje ruchy harmonijnymi, mi�kkimi. Zapomnij o gwa�townych gestach, wybuchach, gniewnych uniesieniach. 8. �adunek sympatii pochodzi z cia�a, ale tak�e z psychiki. Dlatego nie b�d� l�kliwy, niepewny, zakompleksiony. Zaakceptuj siebie. 9. B�d� spontaniczny, autentyczny, bezpo�redni. Nie b�j si� pope�ni� b��du. Nigdy nie pope�nia si� b��du b�d�c szczerymi, prawdziwymi. 10. Ostatnia rada: nie b�d� sympatyczny za wszelk� cen�! Nie tra� swojej sp�jno�ci, aby podoba� si� innym, aby ich zadowoli�. By�by� bardzo antypatyczny. ROZRYWKA Rozrywka jest ucieczk� od monotonii codziennego �ycia. Dobrze nam robi, jest nieodzownym zaworem bezpiecze�stwa. Ale, uwaga: lepiej unika� rozrywek pasywnych lub zbyt agresywnych. Poj�cie rozrywki przyjmuje r�ne znaczenia w zale�no�ci od os�b. Niekt�rzy znajduj� przyjemno�� w s�uchaniu muzyki, inni w ogl�daniu filmu, dla innych przyjemno�ci� jest uprawianie sportu, jeszcze inni wol� czyta� ksi��ki. Istnieje jednak element wsp�lny dla wszystkich: robienie rzeczy, kt�re przerywaj� codzienne, konieczne obowi�zki. Zabawa oznacza zatem w��czenie si� w jaki� spos�b w wymiar, kt�ry ma w sobie co� nadzwyczajnego, niepowtarzalnego, zawsze r�nego, tajemniczego, nowego. Z trudno�ci� prze�ywaliby�my jako zabaw� jaki� akt, sytuacj�, nawet pi�kn� i przyjemn�, gdyby ona wci�� si� powtarza�a. Niepowtarzalno�� jest g��wn� cech�, wok� kt�rej kr�ci si� magia wydarzenia powoduj�cego, i� m�wimy: "Bawi�em si� naprawd� �wietnie". Jaka� rzecz, sprawa - je�li prze�ywana jest ci�gle - zostaje przyj�ta przez nasze zmys�y i psychik� jako poznana, znana i przestaje by� ju� dla nas interesuj�ca. Traci swoj� atrakcyjno��. Aby si� bawi�, jaki� fakt musi nie�wiadomie przypomina� pozytywny �lad, z regu�y zwi�zany ze wspomnieniem zabawy, pozosta�y w naszej psychice od dzieci�stwa. Dzieci�stwo, jak wiemy, jest jakby ku�ni�, gdzie maj� miejsce pierwsze do�wiadczenia i gdzie zostaj� po�o�one fundamenty, na kt�rych p�niej oprze si� ca�a osobowo�� cz�owieka. Gra jest przodkiem rozrywki. W istocie dziecko, kt�re do�wiadczy�o gry, zabawy, �miechu, na og� staje si� doros�ym zdolnym do zabawy. Natomiast dziecko, kt�re z jakich� powod�w nie mog�o si� bawi� do woli, gdy doro�nie, b�dzie mia�o wi�ksze trudno�ci. Wskaz�wki i przeciwwskazania Jestem wci�� jednak przekonany, �e podstawowym elementem zabawy jest zaanga�owanie do niej emocji, a tak�e - czemu� by nie - uczu�. Umiej�tno�� u�miechania si�, zabawy, jest dla doros�ego zdolno�ci�, broni�, z kt�r� �atwiej mu b�dzie stawi� czo�a trudno�ciom i kolejom �ycia. Gra, zabawa s� dzia�aniami wa�nymi i po�ytecznymi, tak dla wygl�du fizycznego cz�owieka (mo�liwo�� �wiczenia mi�ni, czy te� lepsza regulacja oddychania - pomy�lcie na przyk�ad, �e �miech porusza dziesi�tki mi�ni twarzy i powoduje przyrost tlenu we krwi), jak i dla aspektu psychicznego, nerwowego, poniewa� daje mo�liwo�� wy�adowania zgromadzonego w czasie dnia napi�cia, stres�w, prze�ytych rozczarowa�. Mimo to, rozrywka posiada r�wnie� pewne, rzec by mo�na, przeciwwskazania. Na przyk�ad obsesyjne, spazmatyczne poszukiwanie zabawy jest objawem pewnego zachwiania osobowo�ci, by� mo�e pr�b� ucieczki od w�asnych obowi�zk�w, sposobem ucieczki przed cierpieniem, kt�rego codzienne �ycie w jaki� spos�b nam dostarcza. Drugim przeciwwskazaniem jest pasywno��, z jak� odbierana jest tzw. rozrywka. Najbardziej jaskrawy jest przyk�ad m�odzie�y i dzieci, kt�rzy sp�dzaj� godziny przed telewizorem, siedz�c lub le��c - zatem w sytuacji prawie ca�kowitego bezruchu - prze�ywaj�c wiele razy sytuacje nierzeczywiste, abstrakcyjne, chorobliwe. Innym, niepokoj�cym aspektem wielu dzisiejszych rozrywek jest idealizacja, jak� przybiera du�a cz�� przedstawie�. Coraz bardziej rozpowszechnione s� telenowele, ich bohaterowie odnosz� sukcesy por�wnywalne do gwiazd z dawnych czas�w, tak samo piosenkarze rockowi, pi�karze... Negatywne s� r�wnie� rozrywki, w kt�rych element rywalizacji jest przesadzony, wyszukany i egzaltowany, ko�cz�cy si� czasami przemoc�. We wszystkich tych przypadkach rozrywka traci swoj� funkcj� terapeutyczn�, wyzwalaj�c�. Rozrywka i osobowo�� Jak zauwa�yli�my, rozrywka zwi�zana jest z histori� osobist�, przyczynia si� do budowania osobowo�ci jednostki. Jednak - aby by� elementem pozytywnym i elementem wzrostu psychicznego, a mo�e te� duchowego - rozrywka musi nie tylko zgadza� si� g��boko, wewn�trznie, z tym, kto jej do�wiadcza, ale r�wnie� pobudza� kreatywno��, wyobra�ni� cz�owieka, osadzaj�c je w rzeczywisto�ci, a przede wszystkim bra� zawsze pod uwag� jedyn� i niepowtarzaln� warto�� osoby. Rozrywka sama w sobie nie jest z�a, ale psychiczna, umys�owa postawa wobec niej mo�e by� szkodliwa. Z definicji rozrywka ma niewiele regu�, wci�ga emocjonalnie, i - przynale��c bardziej do sfery wyobra�ni, nierealnej, nie weryfikowalnej, fa�szuj�cej, do sfery obrazu, a nie do sfery codziennej rzeczywisto�ci - rozrywka mo�e sta� si� miejscem, gdzie najlepiej ukrywaj� si� osobowo�ci neurotyczne. Osoby powierzchowne, rozdarte, agresywne nie daj� si� pozna� jako takie w sytuacji zabawy. W istocie jest o wiele trudniej zrozumie� prawdziw� osobowo�� m�odej osoby, gdy ta�czy, �piewa lub kiedy zanurzona jest w klimacie zabawy, ni� na przyk�ad w szkole, w pracy, jednym s�owem: w �yciu codziennym. Abstrahuj�c od tego wszystkiego, bawcie si� i pami�tajcie, �e "�miech to zdrowie". * 1. Rozrywka to zdrowie, je�li jest odpowiednio prze�ywana. 2. Nie czuj si� winien, kiedy si� bawisz. 3. Je�li mo�esz, uczy� sw�j tydzie� harmonijnym, przeplataj�c rozrywk� z obowi�zkami, nauk�, prac�. 4. Szukaj takich rozrywek, gdzie mo�esz by� bardziej aktywny ni� pasywny. 5. Wsp�zawodnictwo sportowe s�u�y do lepszego spo�ytkowania w�asnej agresji, ale zawsze zgodnie z regu�ami gry, nigdy dla popierania tego instynktu. 6. Czy� tak, aby rozrywka ukazywa�a Twoj� dobr� stron�, bardziej Twoje zalety, ni� ciemne strony. 7. Kiedy si� bawisz, pami�taj zawsze o szacunku, jaki nale�y si� Tobie i innym. 8. Czy� tak, aby rozrywka nie sta�a si� obsesj�. 9. Bycie weso�ym to Twoje prawo, a tak�e Tw�j obowi�zek. 10. Nie myl zabawy z rzeczywisto�ci�. ODK�ADANIE Powszechna tendencja odk�adania rzeczy do zrobienia powinna by� energicznie zwalczana. Cz�sto ukrywamy si� za konwencjonalnymi zdaniami, kt�re mog� sta� si� wyra�eniami prawdziwego stylu �ycia. Aby pozby� si� nudy, typowego produktu odk�adania, wa�ne jest zaakceptowanie siebie � nauczenie si� nie uciekania od rzeczywisto�ci. Niewiele jest os�b, kt�re mog�yby powiedzie�, �e nie od�o�y�y nigdy niczego. Wi�kszo�� �yje, nie ko�cz�c dzia�a�, projekt�w, kt�re ustali�y wcze�niej. "Wiem, �e powinnam to zrobi�, ale nie potrafi�", albo: "Nie. Nie zrobi� tego dzisiaj. Zrobi� to jutro. Dzisiaj nie mam czasu, nie jestem w formie". R�wnie� za ten czynnik neurotyczny wini si� �wiat zewn�trzny, tymczasem w wi�kszo�ci problem tkwi jedynie i wy��cznie w kompetencji osobistej. Powinni�my zrozumie�, �e nie ma nic z�ego, ani gro�nego w takiej postawie. Oczywi�cie, je�li nie cierpimy albo wr�cz jeste�my zadowoleni z powodu odk�adania, odwlekania - strony te wydadz� si� nam bezu�yteczne. Ale jest bardzo prawdopodobne, �e wolimy raczej nie odczuwa� dr�cz�cego niepokoju wiedz�c, �e jeszcze czego� nie zrobili�my i �e musimy to zrobi�. Na d�u�sz� met� staje si� to wyczerpuj�cym, szkodliwym sposobem �ycia. A i tak rzeczy od�o�one nie s� zrobione. Albo si� co� robi, albo si� nie robi. Przekonujemy si� zatem, �e nie zrobione rzeczy nie s� od�o�one, ale "nie zrobione". Ucieczka od rzeczywisto�ci Mia�em kiedy� pewnego koleg�, kt�ry by� mistrzem w odk�adaniu. Pami�tam, �e wszyscy uwa�ali go za niezwykle pracowitego - tak bardzo przyk�ada� si� do modernizowania zaj��, projektowania taktyki i genialnych strategii. Ale w rzeczywisto�ci - przygl�daj�c si� dok�adniej - osoba ta robi�a niewiele, albo nic. My�l�, �e z biegiem czasu postawa ta sta�a si� dla niego przyzwyczajeniem, charakterystyczn� cech� osobowo�ci. Z du�ym prawdopodobie�stwem nie chcia� stawi� czo�a rzeczywisto�ci, tak� jak� ona by�a, ucieka� od niej i oszukiwa� siebie ci�gle s�owami, wielkimi planami... tak, i� widzia�o si� go wci�� zm�czonego, wyko�czonego, zestresowanego prac�, kt�rej w rzeczywisto�ci nie wykonywa�. Poza tym by� cz�owiekiem, kt�ry ci�gle krytykowa� innych. W istocie, ten kto nie pracuje cz�sto jest tym, kt�ry krytykuje, poniewa� nie wymaga to wysi�ku, a przede wszystkim nie pozwala zag��bi� si� w rzeczywisto��, skonfrontowa� si� z ni�. Nasza kultura pe�na jest krytyk�w. Nawet ich op�acamy - i to hojnie - aby us�ysze�, co mamy robi�. Nie m�wi� oczywi�cie o tych, kt�ry krytykuj� konstruktywnie, ale o tych, kt�rzy - by� mo�e dla usprawiedliwienia siebie, dla znalezienia alibi dla w�asnej nieskuteczno�ci - wybieraj� krytyk� tych, kt�rzy rzeczywi�cie pracuj�, co� robi�, podejmuj� konkretny wysi�ek. Mo�liwe jest od�o�enie sprawy czy pracy na dzie�, ale trzeba j� doko�czy�. Jednak w tym r�wnie� mo�e kry� si� pewna forma samooszukiwania. Je�li dasz sobie pewien ograniczony czas na wykonanie swojego zadania, mo�esz potem powiedzie�: "Niestety, nie mia�em du�o czasu do dyspozycji i nie mog�em w pe�ni si� wykaza�". Faktem jest, �e osoby, kt�re odpowiednio �yj� w rzeczywisto�ci, znajduj� zawsze czas niezb�dny na doko�czenia spraw, do wykonania ich tak, jak powinny by� wykonane. Niestety, wiele os�b sp�dza czas na narzekaniu, a p�niej ma�o go zostaje na wykonanie konkretnych rzeczy. Zamiast odczuwa� dr�cz�cy niepok�j wywo�any tym, czego nie zrobi�e�, staw czo�a rzeczywisto�ci, zmierz si� z tym, co od�o�y�e� "na p�niej" i �yj tera�niejszo�ci�. Mechanizm odk�adania Nuda jest typowym produktem odk�adania. �ycie nie jest nigdy nudne. Je�li kto� si� nudzi, to dlatego, �e taki jest jego wyb�r. Nuda jest zachowaniem samoniszcz�cym. Je�li od�o�ysz do jutra rzeczy, kt�re powinny by� zrobione dzi�, oczywi�cie nie b�dziesz mie� nic do zrobienia, a to z pewno�ci� spowoduje nud�. Kiedy jest si� znudzonym, ma si� sk�onno�� do obwiniania za to �wiata zewn�trznego. Nudna jest deszczowa pogoda, nudna jest tamta przyjaci�ka, nudna jest praca, itd. A przecie� jest dok�adnie na odwr�t: nic z rzeczywisto�ci zewn�trznej nie jest nudne, to Ty jeste� znudzony. Dowodem jest to, �e ta sama rzecz, to samo �rodowisko, kt�re dla Ciebie jest nudne, dla innej osoby mo�e by� przyjemne. Nud� eliminuje si� robi�c co�, jak�kolwiek rzecz, u�ywaj�c energii fizycznej i psychicznej. Aby zmniejszy� tendencj� do odk�adania, do odwlekania, trzeba najpierw z najwi�ksz� uczciwo�ci� przemy�le� i przeanalizowa� swoje zachowanie. Spos�b, w jaki prze�ywasz swoje �ycie ujawnia, jakim typem cz�owieka jeste�. Zdania - reklam�wki, zdania sygna�y, wskazuj�ce na to, �e posiadasz osobowo�� sk�onn� do odk�adania, do odwlekania, to te, kt�re przewa�nie zawieraj� liczne "mo�e...", "Je�li...", "By� mo�e, ale...", "�eby...". Zdanie klasyczne to: "Zobaczysz, poczekaj i dobrze ci p�jdzie". Dla wielu nawet jest to styl �ycia: odk�adanie do dnia, kt�ry nigdy nie nadejdzie. Inne zdania - modele to na przyk�ad: "By� mo�e, �e wszystko zmierza ku lepszemu" albo: "Je�li on/ona zapomnieliby, mo�e dla mnie by�oby lepiej", "Ale ja nie jestem winny. By� mo�e zaakceptowa�bym jej umizgi" i tak dalej. Logiczna podstawa mechanizmu odk�adania sk�ada si� w jednej trzeciej z iluzji i w dw�ch trzecich z ucieczki od rzeczywisto�ci. Je�li upierasz si� przy odk�adaniu, pozostaniesz na zawsze tym, kim jeste� teraz, zamykaj�c sobie w ten spos�b drog� do jakiejkolwiek zmiany, do wzrostu. To oczywiste, �e odk�adanie pozwala na unikni�cie nieprzyjemnych zaj��. Ale b�d� bardziej szczery z sob�: istniej� rzeczy, kt�rych boisz si� robi�, lub nie jeste� do ko�ca przekonany, �e chcesz je zrobi�. Je�li dalej b�dziesz odk�ada�, sk�onny b�dziesz uwierzy�, �e jeste� inny ni� rzeczywi�cie jeste�. Ale to oszustwo. Zaakceptuj siebie. Pami�taj, �e �ycie nie jest ani bia�e, ani czarne, ale szare. * 1. Nie odk�adaj nigdy. Rzeczy od�o�one nie s� zrobione. 2. Je�li odk�adasz, nie �yjesz, ale �udzisz si�, �e �yjesz. 3. Odk�adaj�c, �udzisz si�, �e jeste� inny. Ale to nieprawda. 4. Odk�adaj�c, unikasz odpowiedzialno�ci. Stajesz si� tch�rzem. 5. Nie uwa�aj si� za nadmiernie wa�nego, nie pozwalaj sobie na luksus odk�adania. To tylko alibi. 6. Nabierz odwagi i podejmij prac�, kt�rej nie chcesz wykona� albo zr�b to, czego unikasz od dawna. 7. Zdecyduj, �e nigdy nie b�dziesz si� nudzi�. Nie pozwalaj sobie nigdy na wym�wk�, �e jeste� zm�czony. 8. Nigdy niczego nie �a�uj. R�b to, co powiniene�. Zawsze. 9. Je�li chcesz, aby �wiat si� zmieni�, zr�b co� w tym kierunku! 10. �yj tera�niejszo�ci�. LAPSUS Zapominacie imienia, nazwy ulicy, zapominacie o spotkaniu. Roztargnienie mo�e czasami skrywa� nie�wiadome odrzucanie, dobrze zakamuflowane w umy�le, kt�re z�o�liwie wychodzi na wierzch w najmniej odpowiednim momencie. Kto� "zapomina"o stawieniu si� w ko�ciele na �lub, jaki� inny "roztargniony" wydaje si� gubi� tylko przedmioty, kt�re maj� dla niego symboliczn� warto��. A oto dlaczego. Osoba, kt�ra wci�� myli imiona, kt�ra m�wi jak�� rzecz zamiast innej, zazwyczaj wini w�asn� pami�� w przekonaniu, �e jest ona delikatna, s�aba. Natomiast pami�� funkcjonuje, i to jak. Co wi�cej, zaopatrzona jest w szczeg�lne narz�dzia do zachowywania rzeczy sympatycznych i wyrzucania tych antypatycznych. We�my kwesti� imion. Wr�cili�my znad morza, stworzyli�my sympatyczn�, zgran� grup�, spacerowali�my, chodzili�my razem do restauracji, na ta�ce. Zwracali�my si� do siebie po imieniu, nie by�o �adnej trudno�ci w ich zapami�taniu. A jednak... by� na przyk�ad pewien Robert. Nie jest to nawet bardzo trudne imi�, ale za ka�dym razem, gdy kto� m�wi o Robercie, pytamy: "Kto to jest?". Nie robimy tego specjalnie, ale to tak, jakby tysi�ce rzeczy przeszkadza�o nam w zapami�taniu tego imienia. Pami�tamy wszystkie inne, ale gdy chodzi o Roberta, to tak, jakby�my byli pozbawieni zdolno�ci zapami�tania czegokolwiek. Sam fakt zapominania tego imienia, powinien zabrzmie� w nas jak dzwonek alarmowy. Podobnie, jak za ka�dym razem, gdy nasza pami�� kaprysi je�li chodzi o ten konkretny szczeg�. To tak, jakby co� w nas m�wi�o: "Nie pami�tam tego imienia, bo nie chc� mie� nic do czynienia z nim. Wymazuj�c jego imi�, wymazuj� jego osobowo�� Strajk pami�ci Je�li nie pami�tamy czyjego� imienia, to z jakiego� powodu. Zag��biaj�c si� w t� kwesti�, odkrywamy, �e idee tej osoby s� przeciwne naszym, jej morale nas irytuje, jej ironia nas rani i tak dalej. Pewna m�oda m�atka �ali�a si� niedawno: "Mo�na powiedzie�, �e m�j m�� jest bardziej zakochany w swojej matce ni� we mnie. Jego mi�o�� jest oczywi�cie odwzajemniona. Jego matka by�aby dobr� kobiet�, ale to jasne, �e b�d�c od wielu lat wdow�, w synu widzi nast�pc� m�a". Przed zaakceptowaniem tej tezy, za��da�em dodatkowych wyja�nie�, a ona powiedzia�a mi: "Wystarczy ten lapsus. Pewnego dnia moja te�ciowa chcia�a mi towarzyszy� przy wyborze lod�wki do nowego domu: postanowili�my, �e obydwie zrobimy pierwsze rozpoznanie, ale ostatecznego wyboru dokonamy p�niej, w obecno�ci J�zefa, mojego m�a. Po obejrzeniu r�nych modeli lod�wek, moja te�ciowa zwr�ci�a si� do sprzedawcy, chc�c mu wyja�ni�, �e wr�cimy zjej synem, ale ewidentnie pope�ni�a b��d i powiedzia�a dos�ownie: "Wr�cimy z " moim m�em. Nasza pod�wiadomo�� jest tak bardzo z�o�ona i skryta przed naszymi oczyma, �e powinni�my naprawd� u�y� wszelkich �rodk�w, jakie posiadamy dla jej odczytania. A jednym z najwygodniejszych i najbardziej ewidentnych narz�dzi jest lapsus. Nie wszyscy go pope�niaj�. Zazwyczaj zdarza si� to osobom bardziej wra�liwym, uczuciowym. Czasami mo�na go unikn��, ratuj�c si� z niewygodnej sytuacji. Pami�� nasza jest bardzo wra�liwa na jakiekolwiek minimalne wewn�trzne odrzucenie. A je�li co� w naszej nie�wiadomo�ci m�wi "nie" na jakie� imi�, dat�, godzin�, osob� - pami�� strajkuje. Lapsus powinien zatem zmusi� nas do przemy�le�, poniewa� nigdy nie mo�na go przypisywa� usterce pami�ci, kt�ra - wr�cz przeciwnie - funkcjonuje bardzo dobrze; zatem lapsus zale�y od dok�adnie ustalonego przez nie�wiadomo�� porz�dku. Bohaterk� setek �art�w jest panna m�oda, kt�ra, zaniepokojona, oczekuje przed ko�cio�em na narzeczonego. On nie nadchodzi, a oczekiwanie staje si� coraz bardziej nerwowe, co z�o�liwsi go�cie nie powstrzymuj� si� od k��liwych komentarzy: mo�e si� rozmy�li�? Mo�e uciek�? Mo�e uciek� z inn�? Mo�e zdarzy� mu si� wypadek? Jednak nic z tego. Jego sp�nienie jest absolutnie "niechc�cy". U�ywam cudzys�owu, poniewa� w tym momencie nale�y zada� pytanie: czy zakochany, kt�ry zapomina o miejscu spotkania, rzeczywi�cie chce tam p�j��? Czy narzeczony, kt�ry sp�nia si� do ko�cio�a, naprawd� chce zawrze� �lub? Odpowied� nie jest zbyt prosta. Czasami zapominania tego typu zdarzaj� si� osobom najbardziej zakochanym, to znaczy tym, kt�re nie pozostawiaj� miejsca na dwuznaczno�� mi�o�ci. Normalna relacja uczuciowa sk�ada si� z uczu� pozytywnych, ale te� z uczu� negatywnych. U danej osoby akceptujemy wiele zachowa�, talent�w, reakcji, a jednocze�nie przeszkadzaj� nam inne zachowania, reakcje, kt�re wydaj� si� nam przesadzone lub negatywne. Pr�bujemy zatem naprawi� je, zapomnie� o nich albo st�umi�. Je�li on jest powierzchowny, to jednocze�nie uwa�amy go za kochanego. Je�li jest despotyczny, widzimy ten jego despotyzm, jako po�yteczn� agresj� �yciow�. Je�li jest egoist�, usprawiedliwiamy go, bo jest dziecinny, ale z czasem si� zmieni, i tak dalej. A jednak niekt�re zachowania, niekt�re braki, niekt�re wady drugiej osoby wywo�uj� nieodwo�alnie nasz� agresywn� odpowied�. Je�li nie chcemy jej uzna�, je�li wci�� j� odrzucamy, mo�e si� ona zamaskowa�, ale wci�� b�dzie istnie� i znajdzie spos�b, aby si� ujawni�, na przyk�ad poprzez lapsus albo chybione dzia�anie. Nie�wiadomy wyb�r Lapsus na og� rozumie si� jako b��d j�zykowy. Ale dla psychoanalityka b��d mo�e zdarzy� si� na dowolnym poziomie zachowania. Mo�na napisa� jak�� rzecz zamiast innej (dysgrafia). Cz�sto w b��dach ortograficznych, czy sk�adniowych lub te� w myleniu wyraz�w, ukrywa si� wewn�trzne odrzucenie, kt�re nie mo�e uzewn�trzni� si� w inny spos�b. Mo�na czyta� jak�� rzecz zamiast innej (dysleksja). Mo�na si� myli�, stwierdzaj�c jedn� rzecz zamiast innej. A w ko�cu, mo�na po prostu zapomnie�. S� osoby, kt�re zazwyczaj wszystko gubi�. M�wi si� o nich, �e s� roztargnione. Ale bior�c pod uwag� przedmioty, kt�re gubi�, czasami z �atwo�ci� mo�na zrozumie�, jak pr�buj� pozby� si� w g��bi jakiego� przymusu. Kiedy dziewczyny, ch�opcy gubi� pieni�dze, wini si� ich za roztargnienie lub nieodpowiedzialno��. A jednak fakt, �e te same dziewcz�ta i ch�opcy nie gubi� czapki, roweru lub innych rzeczy, na kt�rych im naprawd� zale�y, powinno przywie�� nam na my�l pewien "wyb�r" przedmiotu do zgubienia. Rzeczywi�cie, ten wyb�r - nawet je�li nie�wiadomy - istnieje. M�odzie� gubi pieni�dze przed wiekiem dojrzewania i jest to spos�b na pokazanie swojego buntu na �wiat doros�ych. Dostrzegaj� pieni�dze jako najpot�niejszy symbol �wiata, kt�rego nie umiej� zaakceptowa�, a zatem pozbywaj� si� go przez nieuwag�. Osobnik roztargniony powinien gubi� mniej wi�cej wszystko, co mu wpadnie w r�ce. Gubi natomiast tylko rzeczy, kt�re maj� dla niego symboliczne znaczenie. Zapominanie i lapsusy mog� ujawnia� r�wnie� g��bokie pragnienie zniszczenia siebie. S� tacy, kt�rzy cz�sto zapominaj� wy��czy� gaz, kt�rzy s� roztargnieni prowadz�c samoch�d, kt�rzy zapominaj� o najbardziej elementarnych regu�ach w uprawianiu sportu. Stan czuwania, uwagi, zostaje spowolniony do tego stopnia, �e pozwala instynktowi na samozniszczenie. R�wnie� w tym patologicznym przypadku lapsus mo�e i powinien stanowi� sygna� alarmowy. Jednak bardzo trudno odczyta� go ju� wtedy, gdy chodzi o normalne, zdrowe pragnienia; staje si� to prawie niemo�liwe, gdy pragnienia s� przeciwne �yciu. Dostrzeganie patologii w b��dach i zapomnieniach jawi si� bardzo cz�sto jako zbyt ryzykowne, jednak trzeba bra� pod uwag� r�wnie� tak� mo�liwo��. Czasami jeste�my tak bardzo daleko od naszej nie�wiadomej woli, jeste�my prawie obcy dla siebie samych, �e bardzo pomocne jest obserwowanie naszego zachowania i zwr�cenie szczeg�lnej uwagi na to, co ignoruje najbardziej elementarne, najbardziej oczywiste regu�y, na to, co jest dziwaczne, oryginalne, na to, co jest odmienne i co si� buntuje. Trzeba si� zatrzyma� i zapyta� siebie samego: czy to jest b��d czy lapsus? * 1. Naucz si� poznawa� siebie samego do g��bi. 2. Zaakceptuj siebie. Podobaj si� sobie. 3. Je�li si� chce, mo�na si� zmieni�. 4. Je�li pragnienie poparte jest wol�, staje si� rzeczywisto�ci�. 5. �wicz si� w interpretowaniu tego, co Ci si� przydarza w ci�gu dnia. 6. Nic nie dzieje si� przez przypadek. 7. B�d� pokorny. 8. Nie obwiniaj innych z powodu swoich problem�w. 9. Je�li si� urodzi�e�, to znaczy, �e masz jak�� misj� do spe�nienia na tej ziemi, jakakolwiek by ona nie by�a. 10. Posiadaj zawsze dar nadziei. UPOWA�NIENIE" Ci��y wam bardzo os�d innych? Jeste�cie osobami"zewn�trznymi. Czujecie si� odpowiedzialni za wasze emocje? Jeste�cie osobami"wewn�trznymi. Zrozumienie tego, w jaki spos�b narzuci� sobie samym post�powanie za w�asn� wol� i inteligencj� jest zwyci�sk� kart� w niedopuszczeniu do obci��enia si� przyzwyczajeniami. B�d�cie zawsze panami w�asnych my�li: w ten spos�b do�wiadcza si� autentycznego zadowolenia. Dowiedziono, �e w �wiecie zachodnim osoby, na kt�re maj� wi�kszy wp�yw czynniki zewn�trzne, ni� wewn�trzne, s� w przewa�aj�cej wi�kszo�ci. Co to znaczy by� osob�"zewn�trzn�? Oznacza to uznawanie czego� lub kogo�, umiejscowionego poza nami, odpowiedzialnego za stan naszej duszy, nasz� postaw� w szczeg�lnej sytuacji. Gdyby zapyta� osob� "zewn�trzn�, dlaczego w danym momencie jest smutna, odpowiedzia�aby zdaniami typu: "Drogie mi osoby nie doceniaj� mnie", "Zda�am/zda�em sobie spraw�, �e nie jestem sympatyczna/sympatyczny dla tego ch�opaka" albo nawet: "Jest to bardzo trudny okres historyczny", "�yj� w pa�stwie skorumpowanym". Podobnie, gdyby zapyta� j�, dlaczego jest szcz�liwa, odpowiedzia�aby: "Drogie mi osoby okazuj� mi swoje uczucie", "To jest w�a�nie m�czyzna/ kobieta, jakiej mi by�o trzeba". R�wnie� w tym przypadku motywacja w�asnego stanu psychicznego przychodzi z zewn�trz. To tak, jakby ta osoba w rzeczywisto�ci odpowiedzia�a: "Upowa�niam innych do odpowiedzialno�ci za m�j stan ducha", "Martwi� si� zbytnio o to, co my�l� lub m�wi� bliskie mi osoby", Uzale�niam si� od klimatu zewn�trznego". Osoby "wewn�trzne" natomiast, to takie, kt�re czuj� si� osobi�cie odpowiedzialne za ich stan emocjonalny, ps