15116

Szczegóły
Tytuł 15116
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

15116 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 15116 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

15116 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Christopher Knight Robert Lomas Klucz Hirama Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wysz�o na jaw, ani nic tajemnego, co by si� nie sta�o wiadome. Dlatego wszystko, co powiedzieli�cie w mroku, w �wietle b�dzie s�yszane, a co�cie w izbie szeptali do ucha, g�osi� b�d� na dachach". Jehoszua ben Josef, zwany tak�e Jezusem Chrystusem Ewangelia wg �ukasza 12, 2-3, cyt. wg Biblii Tysi�clecia; r�wnie� pozosta�e cytowane w ksi��ce fragmenty Biblii pochodz� z tej edycji, o ile nie zosta�o zaznaczone inne �r�d�o danego epizodu - przyp.t�um. Spis tre�ci Wst�p 1. Zaginione tajemnice masonerii Ca�kowicie bezu�yteczna organizacja Biedny kandydat pogr��ony w ciemno�ci Ukryte tajemnice natury i nauki Promyk �wiat�a 2. Poszukiwania si� rozpoczynaj� Sk�d pochodzi Zakon? �wi�tynia kr�la Salomona 3. Templariusze Pocz�tki zakonu Czego w�a�ciwie szukali? Regu�a zakonu Piecz�� zakonu Organizacja zakonu 4. Zwi�zki z gnostycyzmem Pierwsi chrze�cija�scy cenzorzy Gnostyckie ewangelie Gnostyckie zmartwychwstanie 5. Jezus Chrystus: cz�owiek, b�g, posta� mityczna czy wolnomularz Kolejne dziewicze narodziny G��wne stronnictwa jerozolimskie Zwoje znad Morza Martwego dostarczaj� przekonuj�cych dowod�w Rodzina Jezusa Narodziny nowej religii Prawda po�r�d herezji Zwi�zki Jezusa z templariuszami Gwiazda mandejczyk�w Gwiazda Ameryki 6. Na pocz�tku cz�owiek stworzy� Boga Ogr�d Edenu Miasta Sumeru Ur, miasto Abrahama B�g, kr�l, kap�an i budowniczowie Abraham, pierwszy �yd 7. Egipskie dziedzictwo Pocz�tki Egiptu Stabilno�� Obu Kraj�w Intronizacja kr�la Udowadniaj�c to, co wydawa�o si� nie do udowodnienia Dow�d po�redni Gwiazda poranna zn�w �wieci na niebie 8. Pierwszy wolnomularz Odkrycie Hirama Abifa Upadek pa�stwa egipskiego Kr�lowie Hyksosi Zagini�cie pierwotnych tajemnic , Dow�d biblijny Zab�jstwo Hirama Abifa Zab�jcy Hirama Abifa Dow�d rzeczowy Dow�d maso�ski Sekenenre Tao Nieustraszony 9. Narodziny judaizmu Prawodawca Moj�esz Wojowniczy B�g z g�r Synaju I mury run�y z �oskotem Data exodusu Dawid i Salomon 10. Tysi�cletnia walka Pocz�tki narodu �ydowskiego Niewola babilo�ska Prorok Nowego Jeruzalem �wi�tynia Zerubbabela Nowe zagro�enie dla Jahwe 11. Boaz i Jakin Peszer R�kopisy znad Morza Martwego Zaginione ksi�gi machabejskie Wybra�cy z plemienia Judy Midrasz, peszer i przypowie�ci Tajemnice Qumran Bli�niacze kolumny 12. Cz�owiek, kt�ry zamieni� wod� w wino Wy�cig z czasem Nowa droga do Kr�lestwa Bo�ego Uwi�zienie kolumny kr�lewskiej Proces i ukrzy�owanie Symbole Jezusa i Jakuba Pojawienie si� k�amcy Skarby �yd�w 13. Zmartwychwstanie Pozosta�o�ci Ko�cio�a jerozolimskiego Zw�j Niebia�skiego Jeruzalem Znaczenie zwoj�w nazorejskich 14. Prawda wychodzi na jaw Proroctwo staje si� prawd� Ukrzy�owanie Namacalne dowody Wie�� si� roznosi Kraj gwiazdy zwany La'Merika 15. Ponowne odkrycie zaginionych zwoj�w Szkockie sanktuarium Powr�t do Rosslyn Niech si� stanie �wiat�o�� Ponowne odkrycie zagubionej tajemnicy Mark Masonry Lord-Protektor, kt�ry ochroni� Rosslyn Pod piecz�ci� Salomona Zlokalizowanie zwoj�w nazorejskich Postscriptum Aneks 1: Ewolucja wsp�czesnego wolnomularstwa i jego wp�yw na dzieje �wiata Reformacja angielska; powstanie warunk�w do rozwoju masonerii . Kr�l, kt�ry zbudowa� system l� Architekci drugiego stopnia Nowa herezja Dawne obowi�zki Pocz�tki republikan�w Powstanie Royal Society Masoneria nabiera do�wiadczenia Ekspansja wolnomularstwa Rozw�j masonerii w Ameryce Aneks 2: Wykaz szkockich l� wolnomularskich istniej�cych przed 1710 rokiem wraz z dat� pierwszej informacji o nich Aneks 3: Pierwsi wielcy mistrzowie wolnomularstwa angielskiego Aneks 4: Pierwsi wielcy mistrzowie wolnomularstwa szkockiego Aneks 5: Tablica chronologiczna Aneks 6: Mapy Pos�owie do wydania polskiego Podzi�kowania Noty o autorach Wst�p Pewnego razu Henry Ford o�wiadczy�: �ca�a historia to dyrdyma�y". Stwierdzenie to wydaje si� nieco nazbyt pochopne, je�li jednak przyjrze� si� �faktom" z przesz�o�ci, o kt�rych wi�kszo�� mieszka�c�w zachodniego �wiata uczy si� w szkole, oka�e si�, �e Ford mia� racj�. Punktem wyj�cia do napisania tej ksi��ki by�y nasze prywatne badania prowadzone z zamiarem poznania pocz�tk�w masonerii - najwi�kszego na �wiecie stowarzyszenia, licz�cego dzi� prawie pi�� milion�w cz�onk�w, wy��cznie m�czyzn skupionych w regularnych lo�ach maso�skich, do kt�rego w przesz�o�ci nale�a�o wiele znanych osobisto�ci, takich jak Mozart czy Henry Ford. Naszym celem jako wolnomularzy by�a pr�ba zrozumienia sensu maso�skich rytua��w: owych dziwacznych, tajnych ceremonii odprawianych g��wnie w gronie m�czyzn w �rednim wieku, przedstawicieli klasy �redniej, mieszkaj�cych na obszarze od Huddersfield do Houston". Centralne miejsce w maso�skiej tradycji zajmuje posta� Hirama Abifa, kt�ry - wed�ug dobrze znanej ka�demu wolnomularzowi opowie�ci - zosta� zamordowany prawie trzy tysi�ce lat temu podczas budowy �wi�tyni kr�la Salomona. Cz�owiek ten jest ca�kowit� zagadk�. Chocia� pe�niona przez Hirama Abifa funkcja budowniczego �wi�tyni kr�la Salomona oraz okoliczno�ci jego strasznej �mierci s� dok�adnie znane dzi�ki tradycji maso�skiej, to w Starym Testamencie pr�no by szuka� o nim najmniejszej nawet wzmianki. Przez cztery z sze�ciu lat, podczas kt�rych prowadzili�my badania, byli�my przekonani, �e Hiram Abif nie by� rzeczywistym cz�owiekiem, lecz jedynie uciele�nieniem pewnego symbolu. Potem jednak jego posta� zacz�a nagle �materializowa� si�", nabieraj�c wyra�nych kszta�t�w. Kiedy Hiram Abif wy�oni� si� z pomroki dziej�w, przyni�s� ze sob� ni mniej, ni wi�cej, tylko nowy klucz do zrozumienia historii zachodniej cywilizacji. Zawi�e intelektualne spekulacje oraz wypracowane w trudzie konkluzje, kt�re kszta�towa�y dot�d zbiorowe spojrzenie zachodniego spo�ecze�stwa na swoj� przesz�o��, ust�pi�y miejsca prostym i logicznym argumentom. Badania doprowadzi�y nas do zrekonstruowania staro�ytnego egipskiego rytua�u intronizacji kr�la sprzed czterech tysi�cy lat, dzi�ki czemu mogli�my ustali� okoliczno�ci pewnego morderstwa dokonanego oko�o 1570 roku p.n.e., kt�re da�o asumpt do powstania ceremonii zmartwychwstania, b�d�cej bezpo�redni� poprzedniczk� wsp�czesnych rytua��w maso�skich. Siedz�c rozw�j owego tajemnego rytua�u �od Teb do Jerozolimy", zdali�my sobie spraw� z tego, k wielk� rol� odegra� on w kszta�towaniu to�samo�ci narodu �ydowskiego oraz ewolucji �ydowskiej teologii. Wbrew powszechnie uznawanym faktom cywilizacja Zachodu rozwin�a si� na odstawie niezwykle starej filozofii uj�tej w ramy tajemnego systemu, kt�ry na przestrzeni ostatnich trzech tysi�cy lat da� o sobie zna� w trzech kluczowych momentach historii. G��wne odkrycie, jakiego dokonali�my w trakcie naszych poszukiwa�, mo�e okaza� si� archeologicznym wydarzeniem stulecia. Uda�o si� nam bowiem zlokalizowa� miejsce, w kt�rym znajduj� si� tajemne zwoje Jezusa i jego sympatyk�w. ROZDZIA� PIERWSZY Zaginione tajemnice masonerii �Masoneria wywodzi si� z czas�w przed Potopem; jest wytworem dnia wczorajszego; stanowi jedynie usprawiedliwienie dla odbywania spotka� towarzyskich; jest niszcz�cym dusz� ateistycznym stowarzyszeniem; jest czyni�cym dobro stowarzyszeniem dobroczynnym, kt�re niepotrzebnie roztacza wok� siebie aur� tajemniczo�ci; jest organizacj� polityczn� o niezwyk�ych wp�ywach; nie ma w niej �adnych tajemnic; jej cz�onkowie utrzymuj� w tajemnicy najg��bsz� wiedz�, jaka zosta�a dana ludzko�ci; obchodz� swoje tajemne rytua�y pod auspicjami Mefistofelesa i przywo�uj� jego imi�; ich ceremonie s� ca�kowicie niewinne, �eby nie powiedzie�: w najwy�szym stopniu g�upie; pope�niaj� wszelkie zbrodnie, kt�rych nie da si� przypisa� nikomu innemu; istniej� jedynie w celu popierania idei powszechnego braterstwa oraz dla dobra ca�ej ludzko�ci - oto niekt�re z opinii g�oszonych przez r�ne gadu�y spoza kr�gu wolnych i przyj�tych braci. Omne ignotumpro magnifico. Im mniej kto� wie o masonerii, tym cz�ciej wypowiada si� na jej temat". �The Daily Telegraph", Londyn 1871 �Masoneria przywi�zuje wielkie znaczenie do krzewienia po�r�d swoich cz�onk�w wznios�ych norm moralnych. Nie budzi jednak zdziwienia fakt, i� organizacj�, kt�rej przedstawiciele wymieniaj� mi�dzy sob� tajemny u�cisk d�oni, a tak�e pos�uguj� si� specjalnymi znakami i specjalnym j�zykiem w celu wzajemnego rozpoznania, podejrzewa si� o wywieranie raczej z�ego ni� dobrego wp�ywu na swoich cz�onk�w. Do czego bowiem mog� s�u�y� tego rodzaju metody, je�li nie do ukrywania prawdy? A dlaczego w og�le cokolwiek ukrywa�, je�li nie ma tu nic do ukrycia? Dla os�b postronnych przywdziewanie specjalnego stroju przez mason�w, wypowiadanie przez nich ezoterycznych formu� oraz dokonywanie dziwacznych rytua��w jest tak nonsensowne, �e ch�tnie daj� one wiar�, i� za tym wszystkim kryje si� jaki� inny, zapewne mroczny aspekt, kt�ry stanowi o atrakcyjno�ci masonerii. Prawdopodobnie myl� si� (...), lecz bardzo trudno to udowodni�". �The Daily Telegraph", Londyn 1995 Ca�kowicie bezu�yteczna organizacja W 1871 roku kr�lowa Wiktoria mia�a przed sob� jeszcze trzydzie�ci lat panowania, Ulysses S. Grant by� prezydentem Stan�w Zjednoczonych, masoneria za� przedmiotem publicznego zainteresowania; na jej temat snuto najrozmaitsze domys�y. Sto dwadzie�cia pi�� lat p�niej pierwsze l�dowanie cz�owieka na Ksi�ycu nale�y ju� do przesz�o�ci, ca�y �wiat przy��cza si� do Internetu, gdy tymczasem masoneria jest wci�� obiektem publicznego zainteresowania, a na jej temat snuje si� najrozmaitsze domys�y. Pierwszy z powy�szych tekst�w znajdowa� si�: na �wistku gazety, starannie wyci�tym i z�o�onym, na kt�ry natkn�li�my si� w zakurzonym tomie traktuj�cym o historii masonerii; s�u�y� on jakiemu� dawno ju� nie�yj�cemu wolnomularzowi za zak�adk�. Drugi wpad� w oko Chrisowi podczas lektury gazety mi�dzy lunchem a filmem w czasie lotu nad �rodkowym Atlantykiem. Chocia� prawie wszystko, w��cznie ze stylem pisarskim, zmieni�o si� na przestrzeni ostatnich 125 lat, og�lne nastawienie opinii publicznej do masonerii jest dzi� r�wnie niejednoznaczne jak w XIX wieku. Wi�kszo�� ludzi nie ufa temu, czego nie rozumie, a je�li ma do czynienia z elitarnym stowarzyszeniem, do kt�rego nie ma dost�pu, ich nieufno�� szybko przeradza si� w niech�� lub :nawet nienawi��. Mimo �e masoneria zawsze by�a otwarta dla wszystkich m�czyzn powy�ej 21 roku �ycia (powy�ej 18 wed�ug statut�w szkockich), zdrowych na ciele i umy�le, maj�cych czysty charakter i wierz�cych w Boga, to nie ulega w�tpliwo�ci, �e w przesz�o�ci jej g��wnymi przedstawicielami na Wyspach Brytyjskich byli arystokraci, podczas gdy szeregowi cz�onkowie rekrutowali si� z g�rnych warstw klasy �redniej. W epoce wiktoria�skiej dla cz�owieka interesu by�o bardzo wa�ne, ba, nieodzowne ze spo�ecznego punktu widzenia, by zosta� masonem. Nuworysze rewolucji przemys�owej pragn�li podkre�li� sw�j status spo�eczny cz�onkostwem w ekskluzywnym stowarzyszeniu, kt�re cieszy�o si� znakomit� reputacj� w�r�d arystokracji na wszystkich szczeblach, tak�e w gronie cz�onk�w rodziny kr�lewskiej. Teoretycznie przedstawiciele klasy pracuj�cej tak�e mieli szans� sta� si� wolnomularzami, w praktyce jednak nigdy chyba nie przysz�oby im do g�owy, by ubiega� si� o cz�onkostwo w �klubie", do kt�rego nale�eli ich szefowie; w efekcie Lo�a od dawna kojarzona by�a z lud�mi zamo�nymi. Reszta spo�ecze�stwa, kt�ra nie nale�a�a do masonerii, mog�a jedynie spekulowa� na temat sekret�w wyjawianych cz�onkom tej tajemniczej organizacji. M�wiono, �e nosz� oni fartuszki i du�e szarfy, �e podwijaj� nogawki i wymieniaj� dziwne u�ciski d�oni, szepcz�c sobie przy tym do ucha tajne has�a. Dzi�, w drugiej po�owie XX wieku, masoneria nie jest ju� tak elitarn� organizacj� jak kiedy�, poniewa� obecnie j ej cz�onkami s� m�czy�ni wywodz�cy si� ze wszystkich klas spo�ecznych. Mimo to wystarczy jeden rzut oka na szczyt hierarchii angielskiej masonerii, by przekona� si�, �e pozostawanie cz�onkiem rodziny kr�lewskiej lub dziedzicznym parem wci�� jest raczej zalet� ni� wad�, je�li chodzi o ewentualne awanse w Towarzystwie. Wi�kszo�� ludzi na Zachodzie zdaje sobie w mniejszym lub wi�kszym stopniu spraw� z istnienia masonerii, jej tajemnice za�, co ciekawe, sp�dzaj� sen z powiek zar�wno niemasonom, jak i masonom, przedstawiciele obu tych grup bowiem bardzo chcieliby pozna� owe tajemnice. Powodem milczenia wolnomularzy jest nie tyle przymus dochowania �wi�tych przysi�g czy te� strach przed straszliw� zemst� ze strony wsp�towarzyszy, ile fakt, �e nie rozumiej� oni ani s�owa z tego, co wypowiada si� podczas ceremonii z ich udzia�em. Jedyn� obaw� owych mason�w jest w istocie to, �e ludzie wy�mialiby ich za udzia� w na pierwszy rzut oka ca�kowicie nonsensownych i g�upich rytua�ach. Dla nas, a tak�e dla innych �braci", kt�rych znamy, masoneria jest czym� wi�cej ni� klubem towarzyskim daj�cym okazj� do uczestnictwa w amatorskich popisach teatralnych, po kt�rych nast�puje posi�ek z obfito�ci� piwa i wina. Ka�dy wolnomularz musi nauczy� si� na pami�� skomplikowanego i tajemniczego rytua�u, monotonnie intonuj�c przez lata okre�lone s�owa. Chocia� g��wny nacisk k�adzie si� na szczero�� wypowiadanych kwestii, w istocie tylko nieliczne epizody ceremonii s� prostym i daj�cym si� bez trudu zrozumie� alegorycznym przekazem m�wi�cym o rozwijaniu w sobie prawo�ci charakteru - reszta stanowi dziwaczn� mieszanin� pozbawionych znaczenia s��w oraz polega na odtwarzaniu wydarze�, przypuszczalnie historycznych, zwi�zanych z budow� �wi�tyni kr�la Salomona w Jerozolimie przed oko�o trzema tysi�cami lat. Podczas gdy my, masoni, robimy niewiele wi�cej ponad uczenie si� na pami�� dziwacznych tekst�w, wielu ludzi z zewn�trz usi�uje zniszczy� nasz� organizacj�, poniewa� podejrzewa j� o sprzyjanie korupcji, postrzega jako bastion kapitalistycznych przywilej�w lub klub wzajemnej adoracji. Niezliczone ksi��ki na ten temat zaspokajaj� niezdrow� ciekawo�� oraz podsycaj� antagonistyczne nastawienie do masonerii ze strony opinii publicznej. Niekt�re z nich, na przyk�ad ksi��ka ameryka�skiego autora Johna J. Robinsona, s� wynikiem drobiazgowych i rzetelnych bada�; inne, jak cho�by te autorstwa nie�yj�cego ju� Stephena Knighta, nie s� niczym wi�cej jak fikcj� stworzon� w celu rozbudzenia najgorszych obaw antymaso�sko nastawionej cz�ci spo�ecze�stwa. Antymaso�skie lobby nieustannie stara si� udowodni� masonom pope�nianie niecnych czyn�w, o czym tak�e my mieli�my okazj� przekona� si� na w�asnej sk�rze. Pewien nowo nawr�cony na chrze�cija�stwo przyjaciel Chrisa stwierdzi� niedawno, zamierza przyj�� funkcj� doradcy w swojej gminie ko�cielnej. Na pytanie, komu b�dzie udziela� porad, odpar� ku mojemu przera�eniu: �Tym, kt�rzy cierpi� z powodu maso�skiej kl�twy". �C� to jest maso�ska kl�twa?" - spyta�em, nie wspominaj�c mu o swoich powi�zaniach z Rzemios�em (tak masoneria nazywana jest przez osoby wtajemniczone). �Masoni musz� przysi�ga� ca�kowite pos�usze�stwo jeden drugiemu, przed wszystkimi innymi, nawet cz�onkami swoich rodzin. Je�li z�ami� przysi�g�, zostaj� przekl�ci, co wywo�uje u nich oraz u os�b z ich bezpo�redniego otoczenia straszliwe cierpienia". Przez chwil� zupe�nie nie wiedzia�em, co odpowiedzie�. Masoneria ma wiele r�ach cech, lecz z pewno�ci� nie jest or�downiczk� z�a, chocia� wielu ludzi stara si� za szelk� cen� tego dowie��. Odpowiadaj�c wprost na tego rodzaju niczym nie uzasadnione oskar�enia, Zjednoczona Wielka Lo�a Anglii publicznie o�wiadcza, �e �ka�dy mason musi zawsze przedk�ada� swoje obowi�zki obywatela nad jakiekolwiek zobowi�zania wobec innych mason�w" oraz �e �nie nale�y dopuszcza� do tego, by rodzina masona, a tak�e jego stosunki z innymi lud�mi ucierpia�y z powodu po�wi�cania przez niego sprawom masonerii zbyt wiele czasu i pieni�dzy lub te� z powodu jego zaanga�owania w sprawy masonerii, kt�re by�oby w jakikolwiek inny spos�b sprzeczne osobistymi interesami tego cz�owieka". Nie mamy zamiaru sta� si� apologetami masonerii, jednak�e organizacja ta istotnie czyni du�o dobrego i, o ile nam wiadomo, nic z�ego. Zawsze przeznacza�a bardzo du�e kwoty pieni�dzy na cele charytatywne, zwykle anonimowo, i dba�a o wysokie morale oraz odpowiedzialn�, obywatelsk� postaw� swoich cz�onk�w, co spotyka�o si� niejednokrotnie z uznaniem i by�o wzorem do na�ladowania dla innych. Kolor sk�ry, rasa, wyznanie czy pogl�dy polityczne nigdy nie mia�y znaczenia w kandydowaniu do masonerii. Dwoma g��wnymi celami masonerii by�y zawsze porz�dek spo�eczny z poszanowaniem wolno�ci jednostki oraz zdobywanie wszelkiego rodzaju wiedzy. Jedynym bezwzgl�dnym wymaganiem stawianym przed potencjalnym nowym cz�onkiem jest wiara w Boga... jakiegokolwiek boga. Naszym najwa�niejszym zarzutem wobec masonerii jest to, �e pozostaje ona dzi� organizacj� pozbawion� jakiegokolwiek znaczenia i oderwan� od rzeczywisto�ci: wolnomularze nie wiedz�, sk�d si� wywodz� ani do czego w�a�ciwie d���. Wydaje si� wi�c coraz mniej prawdopodobne, �e masoneria b�dzie mia�a w przysz�o�ci do odegrania jak�� istotn� rol� w �wiecie, w kt�rym wymagana jest klarowno�� w kwestiach celowo�ci oraz ewentualnych korzy�ci wynikaj�cych z takich a nie innych ludzkich dzia�a�. Problem polega jednak nie tylko na braku jasno�ci w sprawie pochodzenia masonerii, lecz tak�e na tym, �e z biegiem lat �prawdziwe tajemnice" Zakonu zosta�y zapomniane, a ich miejsce w maso�skich rytua�ach zaj�y �tajemnice zast�pcze". Taki stan rzeczy b�dzie trwa� �a� do czasu, gdy prawdziwe tajemnice zostan� ponownie odkryte". Je�li s�owa wypowiadane podczas maso�skich rytua��w wzi�� za dobr� monet�, to masoneria powinna liczy� sobie przynajmniej trzy tysi�ce lat. Fakt ten jednak podaj� w w�tpliwo�� nie tylko przeciwnicy Zakonu, lecz nawet sami przedstawiciele Zjednoczonej Wielkiej Lo�y Anglii, kt�rzy nie roszcz� sobie wcale pretensji do tak staro�ytnego pochodzenia. Zm�czeni bezustannym odpieraniem szyderczych atak�w ze wszystkich stron przedstawiciele Wielkiej Lo�y unikaj� jakichkolwiek oficjalnych wypowiedzi na temat pochodzenia Rzemios�a, pozostawiaj�c kwesti� debaty nad niewielk� liczb� dowod�w historycznych, kt�re przetrwa�y do naszych czas�w, cz�onkom �Lo�y badawczej". Biedny kandydat pogr��ony w ciemno�ci Aby zosta� wolnomularzami, obaj byli�my poddani obrz�dowi, w kt�rym uczestniczy ka�dy kandydat ubiegaj�cy si� o przyj�cie do Rzemios�a od co najmniej 250 lat. W trakcie ceremonii poproszono nas o przyrzeczenie, �e jako ludzie honoru nie wyjawimy �wiatu �adnej z tajemnic masonerii, dlatego jeste�my w pe�ni �wiadomi tego, i� informacje, kt�re przytaczamy w tej ksi��ce, mog� zosta� uznane przez niekt�rych mason�w za zdrad� owych tajemnic. Jednak�e Zjednoczona Wielka Lo�a Anglii za strze�one sekrety Zakonu uznaje jedynie wiedz� na temat sposob�w rozpoznawania si� swoich cz�onk�w, nikt za� po przeczytaniu naszej ksi��ki nie m�g�by fa�szywie podawa� si� za masona. Wydaje si�, �e konieczne jest drobiazgowe wyja�nienie znaczenia rytua��w maso�skich, jako �e one w�a�nie stanowi�y punkt wyj�cia do naszych poszukiwa�. Niekt�re z przytoczonych przez nas zwrot�w wypowiadanych podczas rytua�u s�u�� do sekretnego rozpoznawania si� nawzajem mason�w, my jednak nie informujemy czytelnika, jakich konkretnych s��w nale�y u�ywa� w danych okoliczno�ciach, uczynili�my wi�c wszystko, by dochowa� wierno�ci naszym przysi�gom. W ka�dym razie zgodzili�my si� nie wyjawia� owych tajemnic, pod warunkiem �e nie b�d� one w niczym ogranicza� naszej wolno�ci etycznej, obywatelskiej i religijnej; gdyby za� z�o�one przysi�gi uniemo�liwia�y przedstawienie opinii publicznej tak wa�nych odkry�, jakich uda�o si� nam dokona�, oznacza�oby to z pewno�ci� du�e ograniczenie osobistej wolno�ci autor�w. * * * Mimo �e wst�pili�my do r�nych l� w odst�pie kilku lat, obaj mieli�my identyczne prze�ycia z tym zwi�zane. A oto jak wygl�da�o nasze stawanie si� masonami (dalej u�ywamy formy �ja" w odniesieniu do nas obu): Po rozmowie przeprowadzonej z gronem dawnych mistrz�w kilka miesi�cy wcze�niej by�em got�w przyst�pi� do ceremonii inicjacyjnej. Organizacja, do kt�rej przyst�powa�em, by�a mi w�a�ciwie ca�kowicie nieznana; jedyne za� konkretne pytanie, jakie mi postawiono, dotyczy�o mojej wiary w Boga. Odpowiedzia�em, �e wierz� w Boga, co wystarczy�o, bym pewnego dnia sta� w towarzystwie stra�nika, kt�ry stuka� r�koje�ci� wydobytego z pochwy miecza w wielkie drzwi �wi�tyni, pragn�c uzyska� dla mnie pozwolenie wej�cia. Zawi�zano mi oczy i ubrano w lu�ne bia�e spodnie i koszul�. Na prawej nodze mia�em zwyk�y pantofel (tak zwany przydeptany), nogawk� na lewej nodze podwini�to mi a� do kolana, lew� stron� klatki piersiowej ods�oni�to za�, rozsuwaj�c koszul�. Nast�pnie za�o�ono mi na szyj� p�tl� wisielca, kt�rej koniec zwisa� mi na plecach, oraz zabrano wszystkie metalowe przedmioty. Dopiero wtedy by�em got�w, by wprowadzono mnie do �wi�tyni. (P�niej dowiedzieli�my si�, �e tego rodzaju odzienie - koszula i spodnie z surowego p��tna oraz p�tla na szyi - odpowiada�o dok�adnie strojowi �redniowiecznego heretyka prowadzonego na zeznania przed oblicze przedstawicieli inkwizycji). Pami�tam, �e zdawa�em sobie spraw� z obecno�ci wok� siebie du�ej liczby ludzi; czu�em si� bardzo zagubiony i bezradny. W pewnej chwili na piersi poczu�em dotkni�cie ko�ca jakiego� zimnego metalowego przedmiotu. �Czy czujesz co�?" - spyta� g�os kogo� znajduj�cego si� przede mn�. Kto� inny szepn�� mi do ucha w�a�ciw� odpowied�, kt�r� powt�rzy�em na g�os. �Tak". �Niech b�dzie to wi�c uk�uciem twojej �wiadomo�ci, a tak�e niech natychmiast )tka ci� �mier� w razie, gdyby� kiedykolwiek zdradzi� tajemnice, kt�re zostan� teraz tobie ujawnione". Nast�pnie przem�wi� inny g�os z drugiej strony - rozpozna�em w nim g�os Czcigodnego Mistrza: �Jako �e nikt nie mo�e zosta� masonem, je�li nie jest cz�owiekiem wolnym i pe�noletnim, zapytuj� ci� teraz - czy jeste� cz�owiekiem wolnym i czy uko�czy�e� 21. rok �ycia?". �Tak". �W takim razie zadam ci jeszcze kilka pyta�, na kt�re, jak ufam, udzielisz r�wnie szczerych odpowiedzi. Czy z pe�n� powag� i pod s�owem honoru o�wiadczasz, �e odrzucasz niegodne namowy przyjaci� stoj�ce w sprzeczno�ci z twoimi w�asnymi przekonaniami oraz �e nie powoduj� tob� wyrachowanie ani inne niskie pobudki i w zwi�zku z tym pragniesz z w�asnej, nieprzymuszonej woli ubiega� si� o poznanie tajemnic masonerii oraz sta� si� godnym jej zaszczyt�w? Czy nast�pnie z pe�n� powag� i pod s�owem honoru o�wiadczasz, �e b�dziesz stara� si� ubiega� o te zaszczyty, maj�c na wzgl�dzie dobre imi� naszego Zakonu, powodowany pragnieniem zdobywania wiedzy oraz szczer� ch�ci� s�u�enia swym wsp�towarzyszom?" �Tak". W tym momencie sztylet, kt�rego ostrze przez ca�y czas uciska�o moj� pier�, zosta� usuni�ty (chocia� ja nie zdawa�em sobie w�wczas z tego sprawy), p�tla (zwana lin�) nadal jednak okr�ca�a moj� szyj�. Cz�owiek stoj�cy z prawej strony szepn�� mi do ucha, bym ukl�k�, po czym wyg�oszono kr�tk� modlitw�, prosz�c o b�ogos�awie�stwo Wielkiego Architekta Wszech�wiata (czyli Boga, opisywanego jednak w spos�b ca�kowicie neutralny, tak i� mo�e On by� w r�wnym stopniu akceptowany przez wyznawc�w ka�dej religii monoteistycznej). Potem m�j przewodnik oprowadzi� mnie po obwodzie �wi�tyni, zatrzymuj�c si� trzy razy i przedstawiaj�c mnie jako �biednego kandydata pogr��onego w ciemno�ci". Chocia� nie mog�em tego zobaczy�, �rodek posadzki stanowi�a bia�o-czarna mozaika. Po stronie wschodniej ustawiono podwy�szenie, na kt�rym siedzia� Czcigodny Mistrz; po stronie po�udniowej siedzia� Drugi Dozorca, po zachodniej - Pierwszy Dozorca, obaj na nieco ni�szych podwy�szeniach. Po trzykrotnym obej�ciu �wi�tyni zosta�em zaprowadzony, wci�� z zawi�zanymi oczami, przed oblicze Czcigodnego Mistrza, kt�ry zwr�ci� si� do mnie z pytaniem: �Przebywaj�c w ciemno�ci, jakie jest najwi�ksze �yczenie twojego serca?". Po raz kolejny odpowied� zosta�a wyszeptana mi do ucha. ��wiat�o". �Niech wi�c zostanie ci ono przywr�cone". Kto� zdj�� mi z ty�u opask� i gdy moje oczy na powr�t przyzwyczai�y si� do �wiat�a, zobaczy�em, �e stoj� przed Czcigodnym Mistrzem. Bez zw�oki zaj�� moj� uwag� symbolicznymi ��wiat�ami" masonerii, kt�rymi, jak wyja�ni�, by�y: Ksi�ga �wi�tego Prawa (dla kandydat�w-chrze�cijan jest to Biblia), w�gielnica i cyrkiel. Nast�pnie powiedzia� mi, �e zosta�em przyj�ty jako ucze� wolnomularz, a wi�c osi�gn��em pierwszy z trzech stopni na drodze do zdobycia tytu�u pe�noprawnego mistrza wolnomularza. Nast�pnie zapoznano mnie z tajemnymi znakami, u�ciskiem d�oni i has�em odpowiednimi dla mason�w pierwszego stopnia oraz poinformowano, �e lewa kolumna, kt�ra sta�a niegdy� w kruchcie przed �wi�tyni� kr�la Salomona, ma szczeg�lne znaczenie dla stowarzyszenia. Wsp�cze�nie kopie zar�wno lewej, jak i prawej kolumny stoj� po obu stronach podwy�szenia, na kt�rym zasiada Czcigodny Mistrz. Lewa kolumna zwana jest Boaz, kt�ra to nazwa pochodzi od imienia pradziada Dawida, kr�la Izraela. Po ponownym kilkakrotnym obej�ciu �wi�tyni wr�czono mi bia�y fartuszek z ciel�cej sk�ry jako symbol mojej obecnej pozycji w maso�skiej strukturze. Nast�pnie zwr�cono si� do mnie s�owami: �Jest on bardziej staro�ytny ni� Order Z�otego Runa czy Order Or�a Rzymskiego, godny wi�kszej czci ni� Order Gwiazdy, Order Podwi�zki czy jakikolwiek inny znak; jest on symbolem niewinno�ci oraz wi�z�w przyja�ni". Ta cz�� maso�skiego rytua�u okaza�a si� szczeg�lnie pouczaj�ca, zawiera ona bowiem, jak wyka�emy to p�niej, elementy pochodz�ce z trzech r�nych okres�w historii, od niew�tpliwie bardzo zamierzch�ych do relatywnie wsp�czesnych. W trakcie ceremonii zach�cano mnie do kultywowania r�nego rodzaju moralnych i spo�ecznych cn�t, nawi�zuj�c przy tym do r�norakich symboli architektonicznych; na przyk�ad narz�dzia kamieniarza ��czono z metodami samodoskonalenia. 1 od koniec ceremonii inicjacyjnej nieco si� zaniepokoi�em na wie�� o tym, �e aby osi�gn�� kolejny stopie� wtajemniczenia, stopie� czeladnika, nale�y nauczy� si� na pami�� szeregu pyta� i odpowiedzi sprawdzaj�cych. By�y po�r�d nich wypowiedzi budz�ce raczej zaciekawienie ni� dostarczaj�ce nowych wiadomo�ci, na przyk�ad: Pytanie: �Czym jest masoneria?". Odpowied�: �Wyj�tkowym systemem etycznym, ukrytym w przypowie�ciach unaocznionym w symbolach". Pytanie: �Jakie s� trzy g��wne zasady, na kt�rych opiera si� masoneria? Odpowied�: �Braterska mi�o��, ufno�� i prawda". O ile ka�demu kandydatowi pierwsza z zasad, na jakich opiera si� masoneria, ^daje si� jasna i zrozumia�a, to sens dwu nast�pnych znacznie trudniej mu uchwyci�, /winienie od czego? Jaka prawda? Jako w pe�ni zaakceptowany przez wsp�lnot� brat, mimo �e ledwo �przyj�ty ucze�", opu�ci�em �wi�tyni�, maj�c wra�enie, �e wydarzy�o si� tam co� szczeg�lnego; nie mia�em jednak poj�cia, co to wszystko tak naprawd� oznacza. Nast�pnie odby� si� uroczysty posi�ek, podczas kt�rego, jako bohater dnia, zaj��em miejsce po lewej r�ce czcigodnego Mistrza. Wszyscy byli w znakomitym nastroju: wyg�aszano mowy, wznoszono toasty. Wci�� jednak tajemnice Rzemios�a pozosta�y przede mn� ca�kowicie ukryte. By� mo�e, my�la�em, wszystko wyja�ni si� podczas kolejnej ceremonii. Myli�em si�. Ukryte tajemnice natury i nauki Kilka miesi�cy p�niej zosta�em poddany ceremonia�owi drugiego stopnia, dzi�ki kt�remu uzyska�em rang� �czeladnika". Tym razem wkroczy�em do �wi�tyni wraz z reszt� braci, ubrany w bia�y fartuszek z ciel�cej sk�ry - symbol mojej szczerej niewinno�ci oraz niskiej, jak dot�d, pozycji w maso�skiej hierarchii. Lo�a zosta�a otwarta w pierwszym stopniu, ja za� jako kandydat do awansowania zosta�em poddany testowi, w kt�rym mia�em odpowiada� na pytania, z jakimi zapozna�em si� pod koniec uprzedniej ceremonii. Kiedy tylko zda�em egzamin, wykazuj�c si� zdolno�ci� recytowania z pami�ci ca�ej tej paplaniny, kazano mi na pewien czas opu�ci� �wi�tyni�, by odpowiednio przygotowa� si� do �ceremonii przej�cia". Po pewnym czasie ponownie wkroczy�em do �wi�tyni ubrany w ten sam prosty str�j, jaki nosi�em w trakcie ceremonii inicjacyjnej, ale tym razem obna�y�em lew� nog� oraz praw� stron� klatki piersiowej. Kiedy Diakoni oprowadzali mnie po wn�trzu �wi�tyni, wyjawiono mi nowe has�a i tajemne znaki, w tym tak�e pewien gest wykonywany uniesion� d�oni�, kt�ry pochodzi� jakoby z czas�w, kiedy �Jozue (Joszua) walczy� w imi� Pana (w dolinie Joszoszafat) i modli� si�, by s�o�ce wstrzyma�o sw�j bieg a� do czasu, gdy uda mu si� pokona� swoich wrog�w". Jak si� p�niej okaza�o, gest �w by� wielce znacz�cy. Dope�nieniem informacji, jakie podczas poprzedniej ceremonii uzyska�em na temat lewej kolumny, by�y wiadomo�ci dotycz�ce prawej kolumny, stoj�cej pierwotnie przed �wi�tyni� kr�la Salomona, a zwanej Jakin. Nazw� t� wywodzono od imienia najwy�szego kap�ana, kt�ry uczestniczy� w po�wi�ceniu tej cz�ci �wi�tyni w Jerozolimie. Bli�niacze kolumny Boaz i Jakin mia�y odegra� niezwykle wa�n� rol� w trakcie naszych przysz�ych bada�. Pierwsza z nich reprezentuje si��, druga plan, obie za� trwa�o��. Po dope�nieniu ceremonii drugiego stopnia pozwolono mi �rozszerzy� poszukiwania na sfer� ukrytych tajemnic natury i nauki". Nast�pnie, podobnie jak za pierwszym razem, jedzono, pito, wyg�aszano mowy i �piewano. Promyk �wiat�a Kilka miesi�cy p�niej ju� jako czeladnik ubrany w bia�y fartuszek z dwiema niebieskimi rozetkami zosta�em dopuszczony do ceremonii, po kt�rej mia�em osi�gn�� najwy�szy - zwany cz�sto �wznios�ym" - stopie� mistrza wolnomularza. Najpierw jednak musia�em raz jeszcze wykaza�, i� jestem godny dost�pi� tego zaszczytu, ucz�c si� na pami�� odpowiedzi na kolejne pytania sprawdzaj�ce moje kompetencje. Podczas zadawania pyta� zwr�cono mi uwag� na fakt, �e �nasi staro�ytni bracia przyjmowali wynagrodzenie za prac� w �rodkowej sali �wi�tyni kr�la Salomona bez skrupu��w czy nie�mia�o�ci, co wynika�o z wielkiego zaufania, jakie pok�adali oni w tamtych dniach w uczciwo�� swoich pracodawc�w". Dok�adne poszukiwania w Biblii przekona�y nas, �e nigdzie nie wspomina si� w niej o �adnej �rodkowej sali �wi�tyni kr�la Salomona. Wykluczaj�c mo�liwo�� niedopatrzenia, przyj�li�my, �e pytania sprawdzaj�ce mia�y za zadanie wykaza�, i� wprawdzie w przesz�o�ci bracia mogli ufa� swoim pracodawcom, nie mog� tego jednak czyni� ju� obecnie. Na tym etapie ujawniono mi jeszcze jedn� informacj�, kt�ra na pierwszy rzut oka tak�e odnosi�a si� do Biblii, lecz w istocie nigdzie w niej nie wyst�powa�a. Dotyczy�a misji, jaka zostanie mi powierzona w momencie, gdy zdob�d� zaszczytny stopie� mistrza masona: �Albowiem Pan rzek�: silnym ustanowi� S�owo Moje w Domu Moim, tak i�by trwa� on po wsze czasy". Zdanie to objawi�o nam p�niej swoj� wielk� wag� i znaczenie, mimo �e dla wsp�czesnych mason�w jest ca�kowicie niezrozumia�e, po- dobnie jak niezrozumia�e by�o dla nas, gdy po raz pierwszy je us�yszeli�my. Nast�pnie wyjawiono mi has�o, dzi�ki kt�remu mog�em ponownie wej�� do �wi�tyni, by uczestniczy� w uroczysto�ci przyj�cia mnie do grona mistrz�w mason�w. Tym razem jednak sprawy przyj�y odmienny i znacznie bardziej dramatyczny obr�t. Po wkroczeniu do �wi�tyni przekona�em si�, �e jest ona pogr��ona w ca�kowitej ciemno�ci, je�li nie bra� pod uwag� �wiecy pal�cej si� po wschodniej stronie, przed Czcigodnym Mistrzem. W bardzo obszernym, pozbawionym okien pomieszczeniu ta samotna �wieca dawa�a niewiele �wiat�a, lecz kiedy moje oczy przyzwyczai�y si� do ciemno�ci, mog�em dostrzec twarze zgromadzonych braci oraz rozpozna� wn�trze �wi�tyni spowite w mroku. Ku mojemu zaskoczeniu poinformowano mnie, �e tym razem przedmiotem inicjacji b�dzie �mier�. Ceremonia rozpocz�a si� od kr�tkiego om�wienia dwu pierwszych stopni: �Bracia, ka�dy ze stopni masonerii zdobywa si� kolejno dzi�ki wytrwa�o�ci, cierpliwo�ci i pracowito�ci. Podczas ceremonii pierwszego stopnia poznali�my nasze obowi�zki wobec Boga, wobec naszych bli�nich oraz nas samych. Podczas ceremonii drugiego stopnia zostali�my dopuszczeni do udzia�u w tajemnicach ludzkiej nauki oraz do poznania dobroci i majestatu Stw�rcy poprzez drobiazgow� analiz� Jego dzie�. Dopiero jednak trzeci stopie� stanowi w�a�ciwe spoiwo ca�o�ci; ma on zwi�za� ze sob� wolnomularzy mistycznym �a�cuchem niczym wi�zami ojcowskiego uczucia i braterskiej mi�o�ci. Wskazuje on na ciemno�� �mierci i mroki grobu jako zwiastuny jeszcze wspanialszego �wiat�a, kt�re rozb�y�nie w momencie zmartwychwstania sprawiedliwych. Kiedy ich martwe cia�a, kt�re od dawna spoczywa�y pogr��one we �nie w ziemi, zbudz� si�, ponownie po��cz� ze swymi duszami i przyoblek� si� w nie�miertelno��". Nast�pnie wypowiedziano modlitw�, kt�ra ko�czy�a si� s�owami: �b�agamy Ci�, by� udzieli� Twej �aski temu oto Twemu s�udze, kt�ry pragnie uczestniczy� wraz z nami w tajemnicach danych mistrzowi mason�w. Obdarz go hartem ducha, i�by nie zawi�d� w godzinie pr�by, lecz, powierzaj�c si� Twej opiece i przebywszy ciemn� dolin� cienia �mierci, powsta� z grobu grzechu, by l�ni� blaskiem niczym gwiazda na wieki wiek�w." Potem ceremonia przebiega�a podobnie do dwu poprzednich a� do momentu, w kt�rym kazano mi odtworzy� kilka scen z dziwnej opowie�ci, wyja�niaj�cej, w jaki spos�b dosz�o do zagini�cia prawdziwych tajemnic mistrza masona. Mia�em odgrywa� rol� postaci istniej�cej jedynie w rytuale maso�skim, kt�rej imi� brzmia�o Hiram Abif. Czcigodny Mistrz zacz�� m�wi�: �natura udziela ci jeszcze jednej wielkiej i po�ytecznej lekcji - daje ci wiedz� o samym sobie. Uczy ci�, poprzez kontemplacj�, przysposabia� si� do ostatnich godzin twojego istnienia; a kiedy, dzi�ki owej kontemplacji, natura przeprowadzi ci� przez skomplikowane i zawi�e koleje twojego �miertelnego �ycia, w ko�cu nauczy ci�, jak umrze�. Taki oto, m�j drogi bracie, jest cel trzeciego stopnia maso�skiego. Ma on zach�ci� ci� do refleksji nad tym budz�cym groz� tematem i nauczy� ci�, �e dla cz�owieka sprawiedliwego i prawego �mier� nie jest straszniejsza ni� splamienie si� k�amstwem czy te� okrycie ha�b�. Wspania�y przyk�ad tej wielkiej prawdy odnajdujemy w anna�ach masonerii, gdzie mowa jest o niezachwianej wierno�ci oraz �mierci naszego Wielkiego Mistrza Hirama Abifa, kt�ry straci� �ycie na kr�tko przed zako�czeniem budowy �wi�tyni kr�la Salomona; przy jej wznoszeniu, o czym zapewne wiesz, by� on zatrudniony jako g��wny architekt. A oto jak wygl�da�y okoliczno�ci jego �mierci: Pi�tnastu czeladnik�w pe�ni�cych funkcj� zarz�dc�w nad reszt� robotnik�w dostrzeg�o �e budowa �wi�tyni zosta�a ju� prawie zako�czona, oni za� nie poznali wci�� jeszcze prawdziwych tajemnic mistrza masona. Postanowili wsp�lnie, i� za wszelk� cen� odkryj� je, nawet gdyby musieli si� przy tym uciec do u�ycia przemocy. W przededniu obranej daty dwunastu spo�r�d pi�tnastu czeladnik�w wycofa�o si�, jednak trzech pozosta�ych, bardziej zdeterminowanych i bezwzgl�dnych od innych, trwa�o nadal w swym bezecnym postanowieniu. W tym celu stan�li odpowiednio przy po�udniowej, zachodniej i wschodniej bramie �wi�tyni, do kt�rej mia� w zwyczaju udawa� si� samotnie nasz mistrz Hiram Abif, by oddawa� w niej cze�� Najwy�szemu. A by�a wtedy dok�adnie godzina dwunasta w po�udnie. Po zako�czeniu mod��w, gdy mistrz zamierza� w�a�nie opu�ci� �wi�tyni� przez po�udniow� bram�, zosta� zaskoczony przez pierwszego z �otr�w, kt�ry, z braku bardziej odpowiedniej broni, zagrozi� mu pionem murarskim. Za��da� od naszego mistrza Hirama Abifa natychmiastowego wyjawienia prawdziwych tajemnic mistrza masona, ostrzegaj�c go, �e w przeciwnym razie spotka go �mier�. Jednak�e mistrz, wierny swym przysi�gom, odpar�, �e owe tajemnice znane s� jedynie trzem m�om na �wiecie i �e bez porozumienia si� z pozosta�ymi dwoma nie mo�e ani nie chce ich wyjawi�. Oznajmi� przy tym, �e nie ma w�tpliwo�ci, i� cierpliwo�� i wytrwa�o�� pozwoli ka�demu z mason�w we w�a�ciwym czasie sta� si� godnym poznania owych tajemnic. Je�li za� chodzi o niego, raczej po�wi�ci swoje �ycie, ni� mia�by zawie�� pok�adane w nim �wi�te zaufanie. Niezadowolony z takiego obrotu rzeczy �otr zamierzy� si�, chc�c zada� silny cios w czo�o naszego mistrza, ale zbity z tropu jego nieugi�t� postaw� zaledwie musn�� pionem murarskim praw� skro� Hirama*, na tyle jednak mocno, �e mistrz zachwia� si� i osun�� na lewe kolano". W tym momencie poczu�em bardzo delikatne uderzenie w skro�, za� moi dwaj przewodnicy, zwani Diakonami, dali mi do zrozumienia, bym ukl�k�, na�laduj�c opisan� przed chwil� scen�. �Doszed�szy nieco do siebie, mistrz pobieg� ku zachodniej bramie, gdzie natkn�� si� na drugiego �otra, kt�remu udzieli� takiej samej, r�wnie stanowczej odpowiedzi jak pierwszemu. Wtedy �otr, uzbrojony w poziomnic�, zada� mu silny cios w lew� skro�, przez co spowodowa� jego osuniecie na prawe kolano". Ponownie poczu�em dotkni�cie na skroni i zosta�em nak�oniony do przykl�kni�cia, tym razem na prawym kolanie. �Przekonawszy si� o niemo�liwo�ci ucieczki przez obie bramy, nasz mistrz, os�abiony i krwawi�cy, ruszy� chwiejnym krokiem ku bramie wschodniej, gdzie czeka� ju� na� trzeci z �otr�w. Ten, otrzymawszy od mistrza r�wnie stanowcz� jak poprzednio odpowied� na swe zuchwa�e ��danie - nasz mistrz pozosta� bowiem wierny swym przysi�gom nawet w tak dramatycznej chwili - zada� mu ci�kim kamiennym m�otem cios w sam �rodek czo�a, tak i� mistrz pad� bez �ycia na ziemi� u jego st�p (...) Tak oto wygl�da�y okoliczno�ci jego �mierci". W �wietle �wiecy ujrza�em, jak Czcigodny Mistrz wychyla si� ze swojego miejsca na podwy�szeniu i dotyka mojego czo�a jakim� przedmiotem, po czym poczu�em, jak wiele r�k ci�gnie mnie w ty� w kierunku pod�ogi. Moje cia�o by�o wyprostowane, a stopy z��czone, tak �e przechyla�em si� r�wnomiernie w ty�, jakbym zapada� si� w ciemno��. Gdy dotkn��em pod�ogi, natychmiast zosta�em ca�y, jedynie z wyj�tkiem twarzy, owini�ty ca�unem pogrzebowym niczym zmar�y. Czcigodny Mistrz rzek� w�wczas: �Bracia, podczas ostatniej ceremonii, tak jak i obecnie, nasz Brat reprezentowa� jedn� z naj- wspanialszych postaci w dziejach masonerii, a mianowicie posta� Hirama Abifa, kt�ry straci� �ycie, nie chc�c zdradzi� powierzonych mu �wi�tych tajemnic. Ufam, �e wywar�o to trwa�e wra�enie nie tylko na nim samym, lecz tak�e na was, i b�dzie wam pomocne w razie, gdyby�cie kiedykolwiek zostali wystawieni na pr�b� w podobnych okoliczno�ciach. Bracie Drugi Dozorco, spr�buj teraz d�wign�� tego, kt�ry odgrywa rol� naszego mistrza, przy u�yciu uchwytu odpowiedniego dla przyj�tego ucznia". M�odszy Stra�nik pochyli� si� nade mn�, wyci�gn�� moj� d�o� spod ca�unu, po czym poci�gn�� j� ku g�rze; ona jednak prze�lizn�a si� mi�dzy jego palcami. �Czcigodny Mistrzu, uchwyt �w okazuje si� nieskuteczny". Zanim Czcigodny Mistrz przem�wi� ponownie, przez kilka chwil postacie pogr��one w mroku obchodzi�y m�j �gr�b". �Bracie Pierwszy Dozorco, spr�buj teraz uchwytu odpowiedniego dla czeladnika". Ta pr�ba okaza�a si� jednak r�wnie nieskuteczna jak poprzednia. �Bracia Dozorcy, wasze starania okaza�y si� daremne. Pozostaje wi�c trzecia, specjalna metoda, zwana uchwytem �apy Lwa lub Pazura Or�a, kt�ra polega na mocnym uchwyceniu ko�cami palc�w �ci�gien nadgarstka prawej d�oni kandydata i wyniesieniu go na pi�ciu punktach braterskiego �a�cucha. I teraz, przy waszej pomocy, spr�buj� tego dokona�". Czcigodny Mistrz pochwyci� mnie mocno za przegub i postawi� natychmiast z powrotem na nogi. Tak�e tym razem niewidoczne d�onie unios�y ci�ar mojego cia�a. Gdy znalaz�em si� w pozycji stoj�cej, Czcigodny Mistrz wyszepta� mi do ucha dwa tajemne s�owa. Pozna�em teraz obie cz�ci sk�adowe S�owa Wolnomularskiego. W owym czasie s�owo to nie mia�o dla mnie �adnego znaczenia, jednak�e w trakcie naszych bada� poznali�my p�niej jego staro�ytny i fascynuj�cy sens, o czym b�dzie jeszcze mowa. �Tak oto, m�j drogi Bracie, wszyscy mistrzowie wolnomularze byli wskrzeszani ze swej symbolicznej �mierci, by ponownie po��czy� si� z towarzyszami pracy. Pozw�l mi teraz zauwa�y�, �e �wiat�o mistrza wolnomularza jest niczym innym jak widzialn� ciemno�ci�, kt�ra symbolizuje mrok spowijaj�cy przysz�o��. Jest to owa tajemnicza zas�ona ciemno�ci, kt�rej nie mo�e przenikn�� oko ludzkiego rozumu, chyba �e o�wieci je boskie �wiat�o p�yn�ce z g�ry. Ale nawet wtedy dzi�ki temu ja�niej�cemu promieniowi �wiat�a przekonasz si�, �e stoisz na samej kraw�dzi grobu, do kt�rego w�a�nie symbolicznie zst�pi�e� i kt�ry, kiedy tylko to kr�tkotrwa�e �ycie przeminie, ponownie przyjmie ci� do swego zimnego �ona". Kiedy Czcigodny Mistrz wypowiada� te odbieraj�ce wszelk� otuch� s�owa, skierowa� moje spojrzenie w prawo, ku do�owi, gdzie po�r�d ciemno�ci mog�em wy�owi� kszta�t otwartego grobu, w kt�rego wn�trzu le�a�a ludzka czaszka z par� skrzy�owanych piszczeli poni�ej (ii. 2). Po raz pierwszy w trakcie trzech maso�skich ceremonii, w kt�rych uczestniczy�em, poczu�em ciarki na ca�ym ciele. �Niech te symbole �miertelno�ci, kt�re tu przed tob� spoczywaj�, doprowadz� ci� do kon- templacji twojego nieuchronnego losu oraz skieruj� twoj� uwag� na najbardziej zajmuj�ce i po�yteczne z ludzkich zaj�� - poznawanie samego siebie. Pami�taj, by wykonywa� wyznaczone ci zadanie za dnia; s�uchaj g�osu natury za�wiad- czaj�cego o tym, �e nawet w kruchym ciele zamieszkuje najg��bsza nie�miertelna zasada, kt�ra jest �r�d�em �wi�tej ufno�ci w to, �e Pan �ycia sprawi, i� podepczemy pod naszymi stopami Kr�la Grozy i wzniesiemy w g�r� nasze oczy". Czcigodny Mistrz wskaza� w g�r� i w lewo, ku promieniowi �wiat�a na Wschodzie (dok�adnie po przeciwleg�ej stronie grobu), gdzie dostrzeg�em kontury ma�ej po�yskuj�cej gwiazdy. �na t� jasn� gwiazd� porann�, kt�rej pojawienie si� na niebie przynosi pok�j i ukojenie ludziom wiernym i pos�usznym". Podczas ceremonii �wskrzeszenia", w kt�rej uczestniczy�em, odrodzi�em si�, zdobywaj�c stopie� mistrza masona. Pod koniec uroczysto�ci wyjawiono mi kolejne tajne has�a oraz gesty przy u�yciu por�wna� zaczerpni�tych z budownictwa, kt�re mia�y s�u�y� mi pomoc� w procesie doskonalenia moich umiej�tno�ci jako masona, cz�onka stowarzyszenia. P�niej, w trakcie kolejnego oficjalnego zgromadzenia lo�y, opowiedziano mi o wydarzeniach, jakie rozegra�y si� po zamordowaniu mistrza: �Pewnego razu odby�a si� generalna inspekcja wszystkich robotnik�w zatrudnionych przy budowie �wi�tyni, podczas kt�rej okaza�o si�, �e trzech spo�r�d nadzorc�w gdzie� si� zapodzia�o. Tego samego dnia dwunastu rzemie�lnik�w, kt�rzy pocz�tkowo przyst�pili do spisku, stawi�o si� przed kr�lem i wyzna�o mu z w�asnej woli wszystko, co zamierzali, a� do momentu, gdy wycofali sw�j akces z grona spiskowc�w. Zaniepokojony o los swego najlepszego architekta kr�l wybra� w�wczas pi�tnastu zaufanych czeladnik�w, polecaj�c im, by udali si� na poszukiwanie naszego mistrza i ustalili, czy �yje, czy te� ucierpia� w jaki� spos�b podczas pr�by wydobycia od niego powierzonych mu �wi�tych tajemnic. Ustaliwszy wsp�lny dla wszystkich dzie� powrotu do Jerozolimy, poszukiwacze podzielili si� na trzy lo�e czeladnik�w i wyruszyli w drog� przez trzy bramy �wi�tyni. Wiele dni sp�dzili na bezowocnych poszukiwaniach; pierwsza grupa powr�ci�a, nie dokonawszy �adnego wa�niejszego odkrycia. Cz�onkowie drugiej grupy mieli wi�cej szcz�cia: pewnego wieczoru, gdy odpoczywali wyczerpani i utrudzeni ponad wszelk� miar�, jeden z braci, podnosz�c si� z ziemi, uchwyci� rosn�cy nieopodal krzak, kt�ry, ku jego zdumieniu, da� niezwykle �atwo wyrwa� si� z ziemi. Po bli�szych ogl�dzinach czeladnik dostrzeg�, �e ziemia wok� by�a �wie�o wzruszona, zawezwa� wi�c bezzw�ocznie swych towarzyszy. Wtedy czeladnicy odkopali wsp�lnymi si�ami gr�b, na kt�rego dnie znale�li bardzo niedbale pogrzebane zw�oki naszego mistrza. Nast�pnie ponownie je pochowali z nale�nym szacunkiem i respektem, oznaczyli miejsce poch�wku ga��zk� akacji, po czym powr�cili szybko do Jerozolimy, by podzieli� si� swym bolesnym odkryciem z kr�lem Salomonem. Gdy kr�l ukoi� w ko�cu nieco sw�j smutek, poleci� czeladnikom powr�ci� na miejsce i z�o�y� cia�o mistrza w grobowcu, kt�ry odpowiada�by zar�wno jego randze, jak i wyj�tkowym talentom. Jednocze�nie oznajmi�, �e za spraw� tej �mierci tajemnice mistrza masona przepad�y na zawsze. Nakaza� czeladnikom zwraca� szczeg�ln� uwag� na przypadkowe znaki, jakie mog�y si� pojawi�, oraz na s�owa, jakie mog�y zosta� wypowiedziane podczas smutnej ceremonii sk�adania po raz ostatni ho�du tej tak godnej szacunku osobie. Czeladnicy niezwykle sumiennie wykonali powierzone im zadanie. Po ponownym otwarciu grobu jeden z braci przez ca�y czas obserwowa� swych towarzyszy zaj�tych ekshumacj�". Nast�pnie dowiedzia�em si�, w jaki spos�b czeladnicy usi�owali podnie�� cia�o Hirama Abifa, stosuj�c te same s�owa i uchwyty, jakich u�ywano podczas symbolicznego podniesienia mnie z grobu. Od tamtej pory czynno�ci te sta�y si� cz�ci� stosowanego na ca�ym �wiecie rytua�u, w trakcie kt�rego kandydat zostawa� wyniesiony do rangi mistrza; rytua�u, kt�ry w odpowiednim czasie i w odpowiednich okoliczno�ciach zostanie uzupe�niony w�a�ciwymi s�owami i uchwytami. W dalszej cz�ci przemowy us�ysza�em: �Tymczasem cz�onkowie trzeciej grupy kontynuowali poszukiwania w okolicy Jaffy i w�a�nie nosili si� z zamiarem powrotu do Jerozolimy, gdy przechodz�c przypadkowo w pobli�u wej�cia do jaskini, us�yszeli odg�osy lamentu i �a�osne zawodzenia. Pragn�c zbada�, co si� sta�o, weszli do jaskini, w kt�rej natkn�li si� na trzech m�czyzn odpowiadaj�cych wygl�dem trzem poszukiwanym przez nich nadzorcom. Oskar�eni o morderstwo m�czy�ni dostrzegli, �e nie maj� najmniejszej szansy na ucieczk�, i przyznali si� do winy. Zwi�zano ich i zaprowadzono do Jerozolimy, gdzie kr�l Salomon skaza� wszystkich trzech na �mier� odpowiedni� do ohydy pope�nionej przez nich zbrodni. Nasz mistrz zosta� nast�pnie pochowany tak blisko Sanctum Sanctorum, jak pozwala�o na to �ydowskie prawo - w grobie od �rodka trzy stopy na wsch�d i trzy stopy na zach�d, trzy stopy mi�dzy wschodem a po�udniem oraz pi�� st�p lub wi�cej prostopadle. Nie mo�na go by�o z�o�y� w Sanctum Sanctorum, poniewa� nie mog�o si� w nim znale�� nic pospolitego lub nieczystego; nawet najwy�szy kap�an m�g� wchodzi� tam jedynie raz w roku, i to tylko po dokonaniu wielu obmy� i oczyszcze� w dniu pokuty za grzechy, wed�ug �ydowskiego prawa bowiem wszelkie cia�o uchodzi�o za nieczyste. W pogrzebie wzi�o udzia� pi�tnastu zaufanych czeladnik�w ubranych w bia�e fartuszki i bia�e r�kawiczki symbolizuj�ce ich niewinno��". Potem ceremonia przebiega�a podobnie do dwu poprzednich, a po jej zako�czeniu sta�em si� pe�noprawnym mistrzem masonem. Kilka miesi�cy p�niej, w okresie, gdy �aden nowy kandydat nie ubiega� si� o przyj�cie w poczet cz�onk�w lo�y, by�y Czcigodny Lo�y obja�ni� mi znaczenie tajemnicy trzeciego stopnia. Trzej nikczemnicy, kt�rzy zamordowali Hirama Abifa, nosili imiona Jubela, Jubelo i Jubelum, wsp�lnie za� okre�lano ich mianem Juwes (wym. D�uis). Mistrz om�wi� tak�e szczeg�owo �odg�osy lamentu i �a�osne zawodzenia", jakie dochodzi�y z wn�trza jaskini. Winowajcy g��boko �a�owali tego, co zrobili, i pragn�li strasznej kary za swe niecne czyny. Ich �yczenie spe�ni�o si� - kr�l Salomon kaza� ich straci�, ka�dego w inny spos�b. Wolnomularski rytua� przedstawia ich �mier�, my jednak nie przytoczymy jej opisu, jako �e zwi�zana jest ze sposobem wzajemnego rozpoznawania si� mason�w. * * * Przytoczone tu wyj�tki z rytua��w maso�skich, odprawianych przy trzech kolejnych stopniach wtajemniczenia, mog� wydawa� si� wielce zagadkowe dla os�b z zewn�trz, s� one jednak swojsko znajome ka�demu masonowi. Przy czym �znajome" oznacza jedynie to, �e opisane tu ceremonie wydaj� si� normalne, mimo �e s� naturalnie pod ka�dym wzgl�dem wielce tajemnicze i dziwaczne. Niekt�rzy masoni daj� wiar� temu, ze prezentowane im opowie�ci s� prawdziwe, zgodnie z zasad�, wed�ug kt�rej wielu chrze�cijan przyjmuje za dobr� monet� legendy Starego Testamentu; inni za� traktuj� je nieco z przymru�eniem oka, dopatruj�c si� w nich ukrytych nauk moralnych. Bardzo niewielu zastanawia si� jednak nad pochodzeniem tych dziwnych rytua��w. Wiele g��wnych postaci znanych z mitologii maso�skiej pojawia si� w tradycji judeochrze�cija�skiej - na przyk�ad kr�l Salomon, Boaz, Jakin, a tak�e kilka innych, kt�rych to�samo�ci nie uda�o nam si� ustali� - jednak�e cz�owiek o kluczowym znaczeniu wci�� pozostaje ca�kowit� zagadk�. O Hiramie Abifie ani razu nie wspomina Stary Testament, nie przytacza on tak�e imion �adnego spo�r�d