15067

Szczegóły
Tytuł 15067
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

15067 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 15067 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 15067 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

15067 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

j:kol43 21-11-2006 p:1 c:0 Diana Palmer Bia³a suknia t³umaczy³a Katarzyna Ciazyn´ska j:kol43 21-11-2006 p:3 c:0 DIANA PALMER Bia³a suknia Toronto · Nowy Jork · Londyn Amsterdam · Ateny · Budapeszt · Hamburg Madryt · Mediolan · Pary¿ Sydney · Sztokholm · Tokio · Warszawa j:kol43 21-11-2006 p:5 c:0 ROZDZIA£ PIERWSZY Ranek by³ ciep³y, a prognoza zapowiada³a na popo³udnie temperature siegajaca trzydziestu stopni Celsjusza. Upa³ nie odebra³ jednak energii licytantom i prowadzacy aukcje, stojac na eleganckim ganku pokaz´nej bia³ej rezydencji, ani na moment nie przerywa³ monotonnej wyliczanki, od czasu do czasu wycierajac tylko strumienie potu sp³ywajace mu po twarzy. Przygladajac sie aukcji, Justin Ballenger zmruzy³ oczy, mimo ze od s³on´ca chroni³o go rondo kosztownego kremowego stetsona. Nie mia³ zamiaru niczego kupowac´, w kazdym razie nie tego dnia. Mimo to by³ osobis´cie zainteresowany ta w³as´nie aukcja, albowiem wystawiany w³as´nie na sprzedaz dom i ca³y majdan naleza³y do rodziny Jacobso´w. Powinien chyba nawet czuc´ satysfakcje, ze dziedzictwo starego Bassa Jacobsa zostaje w tej chwili roztrwonione. O dziwo, wcale j:kol43 21-11-2006 p:6 c:0 6 BIA£A SUKNIA jednak nie triumfowa³. Ca³a ta procedura wprawi³a go nawet w lekki niepoko´j. Czu³ sie tak, jakby by³ s´wiadkiem obdzierania bezbronnej ofiary ze sko´ry przez stado drapiezniko´w. Przeczesywa³ wzrokiem t³um, szukajac Shelby Jacobs, ale nigdzie jej nie widzia³. Prawdopodobnie wraz ze swoim bratem, Tylerem, znajdowa³a sie wewnatrz, pomaga³a segregowac´ meble i inne wystawione na sprzedaz antyki. Katem oka zarejestrowa³ jakis´ ruch po swojej lewej stronie. Obok niego zjawi³a sie Abby Ballenger, od szes´ciu tygodni jego szwagierka. ­ Nie spodziewa³am sie ciebie tutaj ­ zauwazy³a z us´miechem. Mieszka³a z nim i Calhounem, jego bratem, od czasu tragicznej s´mierci ich ojca i jej matki, kto´rzy mieli sie pobrac´. Bracia przygarneli Abby i opiekowali sie nia, a przed paroma tygodniami Abby i Calhoun wzieli s´lub. ­ Nie opuszczam takich okazji ­ odpar³, spogladajac w strone prowadzacego aukcje. ­ Nie widze nigdzie Jacobso´w. ­ Tyler jest w Arizonie. ­ Abby westchne³a, spostrzeg³szy nag³y b³ysk w ciemnych oczach Justina. ­ Wyjecha³, oczywis´cie po k³o´tni, ale tez po prostu musia³ pilnie wracac´ na ranczo, kto´re pomaga prowadzic´. ­ Shelby jest sama? ­ zapyta³ Justin. ­ Obawiam sie, ze tak. ­ Popatrzy³a na niego i szybko uciek³a wzrokiem w bok, ledwie pows´ciagajac us´miech. j:kol43 21-11-2006 p:7 c:0 Diana Palmer 7 ­ Wynaje³a mieszkanie w mies´cie. ­ Wyg³adzi³a fa³de popielatej spo´dnicy. ­ Nad kancelaria, gdzie pracuje... Na powaznej twarzy Justina jeszcze bardziej uwidoczni³o sie zdenerwowanie, tak ze zapomnia³ nawet o palacym sie papierosie, kto´ry trzyma³ w d³oni. ­ Na Boga, to nie jest mieszkanie, to stary magazyn! ­ Barry Holman pozwoli³ jej to wyremontowac´ ­ oznajmi³a, patrzac na niego niewinnym wzrokiem. ­ W³as´ciwie w sumie nie mia³a wyboru. Na nic wiecej ja nie stac´ z pensji, a dom poszed³ na sprzedaz. Sam wiesz, ze musza pozbyc´ sie wszystkiego. Tyler i Shelby ³udzili sie, ze uda im sie zatrzymac´ przynajmniej dom i ziemie, ale d³ugi ich ojca okaza³y sie wieksze, niz mys´leli. Mrukna³ cos´ pod nosem, zerkajac na potezny elegancki budynek, kto´ry w pewnym sensie reprezentowa³ soba wszystko to, czego tak bardzo nie lubi³ w rodzinie Jacobso´w przez ostatnie lata, od chwili, gdy Shelby zdradzi³a go i zerwa³a ich zareczyny. ­ Nie jestes´ zadowolony? ­ spyta³a zaczepnie Abby. ­ Przeciez jej z´le zyczysz. Powinienes´ sie cieszyc´, widzac ja tak publicznie ponizona. Justin milcza³. Wtem odwro´ci³ sie z kamiennatwarza i ruszy³ zwawo w strone swojego czarnego forda thunderbirda. Abby us´miechne³a sie pod nosem. Spodziewa³a sie jakiejs´ reakcji z jego strony, gdy us´wiadomi mu, jak bardzo ca³a ta sytuacja rani Shelby. Przez lata unika³ jakiegokolwiek kontaktu z rodzina Jacobso´w, to nazwisko nie pad³o nawet w jego domu. Ale w ostatnich miesiacach skrywane latami napiecie zacze³o sie j:kol43 21-11-2006 p:8 c:0 8 BIA£A SUKNIA ujawniac´. Abby natychmiast odgad³a, ze Justin w dalszym ciagu czuje cos´ do kobiety, kto´ra go rzuci³a. Wiedzia³a tez, ze i on wciaz nie jest obojetny Shelby. Niewypowiedzianie szczes´liwa we w³asnym zwiazku, pragne³a, aby ca³a reszta s´wiata by³a ro´wnie zadowolona. By³a przekonana, ze jes´li pchnie Justina we w³as´ciwym kierunku, po³aczy dwie zagubione dusze. Justin dowiedzia³ sie o wyprzedazy Jacobso´w dopiero tego ranka, kiedy Calhoun wspomnia³ o niej w biurze ich wspo´lnej tuczarni. Pisano o tym wczes´niej w gazetach, ale Justin nie mia³ ich w reku, wyjecha³ bowiem wtedy z miasta. Nie zdziwi³o go, ze Shelby trzyma sie z dala od aukcji. Urodzi³a sie w tym domu. Spedzi³a w nim ca³e swoje dotychczasowe zycie. To jej dziadek za³ozy³ niegdys´ w Teksasie niewielkaosade o nazwie Jacobsville. Jacobsowie byli stara, zamoznarodzina. Mali, obdarci Ballengerowie z upadajacego rancza na obrzezach miasta nie byli wed³ug pani Jacobs wymarzonymi kolegami dla jej dzieci. Niemniej po jej s´mierci pan Jacobs odnosi³ sie przyjaz´nie do Ballengero´w, a zw³aszcza od czasu, kiedy Justin i Calhoun za³ozyli w³asny interes. Kiedy zas´ dosz³o jego uszu, ze jego co´rka, Shelby, zamierza wyjs´c´ za Justina Ballengera, oznajmi³ m³odemu cz³owiekowi, ze nic nie mog³oby mu sprawic´ wiekszej rados´ci. Justin stara³ sie nie wracac´ mys´lado tamtego wieczoru, kiedy Bass Jacobs przyszed³ do niego z Tomem Wheelorem. Ale teraz to wszystko powro´ci³o. Stary Jacobs wyglada³ na ogromnie zmartwionego. Oznajmi³ j:kol43 21-11-2006 p:9 c:0 Diana Palmer 9 mu, Justinowi, wprost, ze Shelby kocha Toma, a na dodatek sypia z nim, i to przez ca³y czas pozornego narzeczen´stwa z Justinem. Bass cierpia³, wstydzi³ sie za co´rke. Twierdzi³, ze Shelby wykorzysta³a zareczyny jako zachete dla ociagajacego sie zalotnika, a gdy juz dopie³a swego, Justin przesta³ jej byc´ potrzebny. Bass odda³ mu zareczynowy piers´cionek co´rki, a Tom Wheelor wymrucza³ jakies´ przeprosiny, czerwony jak burak. Bass zap³aka³ nawet. I byc´ moze kierowany zazenowaniem i wstydem, z miejsca obieca³ Justinowi finansowe wsparcie dla jego nowej tuczarni. Postawi³ przy tym jeden warunek: Shelby nie moze sie dowiedziec´ o tych pieniadzach. Potem wyszed³. Justin, kto´ry nie mia³ zwyczaju mys´lec´ o nikim z´le, nie posiadajac jednoznacznych dowodo´w, wykreci³ numer Shelby, kiedy jej ojciec zapala³ silnik swojego samochodu. Nie zaprzeczy³a ani jednemu s³owu Bassa. Wszystko co do joty potwierdzi³a, nawet fakt, ze sypia z Wheelorem. Przyzna³a, ze jej jedynym celem by³o wzbudzenie zazdros´ci Toma i doprowadzenie do tego, by sie jej os´wiadczy³. Tak powiedzia³a, dodajac, ze zywi nadzieje, iz Justin nie ma jej tego za z³e. W kon´cu zawsze dostawa³a wszystko, na co przysz³a jej ochota, Justin zas´ nie by³ dos´c´ zamozny, by spe³niac´ jej rozmaite zachcianki, w przeciwien´stwie do Toma... Justin wo´wczas jej uwierzy³. Jej s³owa brzmia³y tym bardziej wiarygodnie, ze Shelby odepchne³a go jeden jedyny raz, kiedy chcia³ sie z nia kochac´. Po tym incydencie poszed³ w legendarne tango. I przez szes´c´ j:kol43 21-11-2006 p:10 c:0 10 BIA£A SUKNIA minionych lat nie dopus´ci³ do siebie zadnej kobiety tak blisko, by mia³a szanse zrobic´ choc´ jedna ryse na jego sercu. Pozosta³ nieczu³y na wszelkie oferty, a wcale ich nie brakowa³o. Nie naleza³ do przystojnych, jego ciemna twarz by³a zbyt pobruzdzona, rysy zbyt nieregularne, pozbawione us´miechu oblicze zbyt nieprzystepne. Mia³ za to pieniadze i w³adze, a to przyciaga³o do niego kobiety. Gorycz nie pozwala³a mu wszakze przyjmowac´ ich zaloto´w. Shelby zrani³a go tak jak nikt inny dotad, i latami przy zyciu utrzymywa³a go wy³acznie mys´l o zems´cie. Teraz jednak, gdy sta³ sie s´wiadkiem jej bankructwa, nie czu³ satysfakcji. Po g³owie chodzi³o mu tylko to, ze Shelby zosta³a pokrzywdzona i samotna, pozbawiona rodziny i przyjacio´³, kto´rzy mogliby ja wspierac´. Pomieszczenie nad kancelaria, w kto´rej pracowa³a, by³o ciasne, a poza tym, zdaniem Justina, znajdowa³o sie zbyt blisko jej szefa, kto´ry wciaz by³ kawalerem. Zna³ opinie o Holmanie ­ plotki g³osi³y, ze pan adwokat lubi ³adne kobiety. Shelby, wysoka szczup³a brunetka o zielonych b³yszczacych oczach, zdecydowanie zalicza³a sie do tej kategorii. Skon´czy³a dwadzies´cia siedem lat, nie by³a wiec juz podlotkiem, a mimo to wciaz wyglada³a tak samo jak wtedy, gdy sie zareczyli. Mia³a w sobie jakas´ niewinnos´c´, na widok kto´rej Justin zgrzyta³ zebami. By³a to bowiem niewinnos´c´ fa³szywa, zreszta Shelby przyzna³a to sama. Przystana³ pod drzwiami jej nowego mieszkania, unoszac reke, by zapukac´. Z wnetrza dochodzi³ jakis´ j:kol43 21-11-2006 p:11 c:0 Diana Palmer 11 st³umiony dz´wiek. To nie by³ s´miech. Czyzby zatem p³acz? Zacisna³ zeby i zastuka³ g³os´no w drzwi. Dz´wiek umilk³ w jednej chwili. Cos´ zaskrzypia³o, jakby ktos´ odsuwa³ krzes³o, potem dobieg³y go czyjes´ bezszelestne niemal kroki ­ jakby echo jego bijacego szybko serca. Drzwi otworzy³y sie. Sta³a w nich Shelby, w wyp³owia³ych obcis³ych dzinsach i niebieskiej koszuli. D³ugie ciemne w³osy opada³y jej na plecy, a zaczerwienione oczy by³y mokre od ³ez. ­ Przyszed³es´, zeby triumfowac´? ­ spyta³a rozgoryczona. ­ To zadna przyjemnos´c´ widziec´ cie tak upokorzona ­ odpar³ z uniesiona g³owa, mruzac oczy. ­ Abby mi powiedzia³a, ze jestes´ sama. Westchne³a, spuszczajac wzrok na zakurzone, znoszone buty. ­ Od dawna jestem sama. Nauczy³am sie z tym zyc´. ­ Poruszy³a sie niespokojnie. ­ Duzo ludzi przysz³o na aukcje? ­ Ca³y dziedziniec. ­ Zdja³ kapelusz i trzyma³ go w rece, druga przeczesujac geste, proste czarne w³osy. Shelby podnios³a na niego wzrok, zatrzymujac sie d³uzej na zmarszczkach jego pobruzdzonej twarzy, na wyrazistych wargach, kto´re ca³owa³a przed szes´ciu laty. By³a w nim wo´wczas zakochana do szalen´stwa. Tego wieczoru, kiedy sie zareczyli, przestraszy³ ja jego niespodziewany zapa³. Odepchne³a go, a pamiec´ j:kol43 21-11-2006 p:12 c:0 12 BIA£A SUKNIA spedzonych wspo´lnie chwil, zanim strach sta³ sie tak namacalny, by³a obezw³adniajaca. Pragne³a o wiele wiecej, niz sobie ofiarowali, a z drugiej strony mia³a wiecej powodo´w niz wiekszos´c´ kobiet, by obawiac´ sie zblizenia. Justin nie by³ tego s´wiadom, ona zas´ by³a zbyt nies´mia³a, by wyjas´nic´ mu swoje postepowanie. Odwro´ci³a sie, boles´nie wzdychajac. ­ Poczestuje cie mrozonaherbata, jes´li jestes´ w stanie wytrzymac´ chwile w moim towarzystwie. Zawaha³ sie na bardzo kro´tki moment. ­ Moge sie napic´ ­ rzek³ cicho. ­ Goraco jak diabli. Wszed³ za nia do s´rodka, zamykajac machinalnie drzwi. I znieruchomia³, widzac jej obecne mieszkanie. Sk³ada³o sie ono z dwo´ch pokoi, w kto´rych znajdowa³a sie wys³uzona sofa, krzes³o, porysowany stolik i ma³y odbiornik telewizyjny. Ani s´ladu szafy, a zatem ubrania trzyma zapewne w garderobie, uzna³ Justin. W kuchni pyszni³ sie toster, ma³a kuchenka elektryczna i miniaturowa lodo´wka. I to wszystko, w domu kobiety przywyk³ej do s³uzby i jedwabnych sukni, sreber i mebli chippendale. ­ Mo´j Boze! ­ mrukna³ zasepiony. Shelby zdenerwowa³a sie, ale nie obro´ci³a sie do niego, zniechecona nuta wspo´³czucia w jego g³osie. ­ Nie potrzebuje litos´ci ­ oznajmi³a spieta. ­ To mo´j ojciec jest winny, ze sprzedajemy dom, ja nie mam z tym nic wspo´lnego. To by³ jego dom. Ja dam sobie rade i bez tego. ­ Ale chyba nie w ten sposo´b, do cholery! ­ Trzasna³ j:kol43 21-11-2006 p:13 c:0 Diana Palmer 13 kapeluszem o stolik. Chwyci³ ja za nadgarstki swoimi mocnymi, spracowanymi rekami i spojrza³ na nia. ­ Nie bede sta³ z boku i patrzy³, jak zyjesz w tej pu³apce na szczury. Do diab³a z Barrym Holmanem i jego dobroczynnos´cia. Shelby by³a zszokowana, i to nie tylko jego s³owami. ­ To nie jest pu³apka na szczury. ­ G³os jej sie za³ama³. ­ Jest, w poro´wnaniu z tym, do czego by³as´ przyzwyczajona! ­ Nabra³ powietrza i wypus´ci³ je z gniewnym westchnieniem. ­ Na razie mozesz zamieszkac´ u mnie. Shelby poczerwienia³a jak burak. ­ W twoim domu? Mam mieszkac´ z toba sama? Justin unio´s³ g³owe urazony. ­ W moim domu ­ potwierdzi³. ­ Nie w moim ³o´zku. Nie kaze ci p³acic´ za dach nad g³owa. Bardzo dobrze pamietam, ze nie lubisz, jak cie dotykam. Poruszona gorzka drwina jego s³o´w, nie mog³a spojrzec´ w jego czarne oczy ani odeprzec´ jego os´wiadczenia, nie wprawiajac ich oboje w zazenowanie. Zreszta, mine³o juz tyle czasu. Teraz to bez znaczenia. Zatrzyma³a wiec wzrok na jego rozpietej pod szyja koszuli, na czarnych w³osach pod bia³ym jedwabiem. Dotkne³a ich jeden raz. Tamtego wieczoru, kiedy sie zareczyli, rozpia³ koszule i pozwoli³ jej d³oniom b³adzic´ po jego piersi. Ca³owa³ ja tak, jakby nie mo´g³ bez tego zyc´, a gdy jego wargi zapus´ci³y sie za daleko, omal nie straci³a zmys³o´w. j:kol43 21-11-2006 p:14 c:0 14 BIA£A SUKNIA Do owego wieczoru nie pro´bowa³ nawet jej tknac´, ograniczajac sie do kro´tkich, przelotnych poca³unko´w. Poczatkowo to jego opanowanie drazni³o ja i ciekawi³o jednoczes´nie. By³a pewna, ze jest tak samo dos´wiadczony w tym wzgledzie jak jego brat Calhoun. Ale byc´ moze przeszkadza³a mu dzielaca ich ro´znica pozycji spo³ecznej: Justin ledwie wszed³ wo´wczas do klasy s´redniej, a rodzina Shelby naleza³a do bogatych. Dla niej nie mia³o to znaczenia, wiedzia³a jednak, ze Justin czuje sie tym skrepowany. Zw³aszcza kiedy go rzuci³a, powodowana podstepnym uporem w³asnego ojca. Ale i z nim sobie poradzi³a. Ojciec zaplanowa³, ze wyda co´rke za Toma Wheelora, ³aczac w ten sposo´b z zimna krwia dwie solidne fortuny. Justin wszed³ mu w parade. Shelby jednak odrzuci³a zaloty Wheelora i nigdy nie pozwoli³a mu sie dotknac´. Oznajmi³a Bassowi Jacobsowi, ze nie wyjdzie za jego m³odego bogatego przyjaciela. Ale stary wtedy bynajmniej nie skapitulowa³ i dopiero tuz przed s´miercia, kiedy us´wiadomi³ sobie moc mi³os´ci co´rki do Justina, poczu³ wyrzuty sumienia. Nie przyzna³ sie jej, ze wzmocni³ finansowo interes Ballengero´w, dreczony poczuciem winy, ale przynajmniej ja przeprosi³. Shelby podnios³a wzrok, patrzac w milczeniu w ciemne oczy Justina i siegajac pamiecia wstecz. Ciezko jej by³o bez niego. Jej marzenia o zyciu z nim w mi³os´ci, o urodzeniu mu syno´w, dawno juz odesz³y w dal, wciaz jednak jego widok sprawia³ jej przyjemnos´c´. Jego d³onie j:kol43 21-11-2006 p:15 c:0 Diana Palmer 15 na jej nadgarstkach rozgrzewa³y ja, budzi³y w niej zakazane dawno tesknoty, na przyk³ad za ciep³em jego pachnacego woda kolon´ska cia³a. Gdyby tylko ojciec sie wtedy nie wtraci³! Na pewno wyt³umaczy³aby Justinowi powo´d swoich leko´w i poprosi³a, by by³ dla niej ³agodny i czu³y. I zeby sie nie spieszy³. Teraz jest juz na to za po´z´no. ­ Przeciez wiem, ze mnie nie chcesz ­ powiedzia³a. ­ I wiem dlaczego. Nie musisz czuc´ sie za mnie odpowiedzialny. Potrafie sie o siebie troszczyc´. Oddycha³ powoli, by nie stracic´ panowania nad soba. Jej jedwabis´cie g³adka sko´ra sprawi³a mu pewien problem. Mimowolnie jego palce zacze³y g³adzic´ jej nadgarstki. ­ Wiem. Ale to nie jest miejsce dla ciebie. ­ Na razie nie stac´ mnie na nic lepszego ­ odpar³a. ­ Po dwo´ch miesiacach pracy dostane podwyzke, i wtedy wynajme sobie poko´j u pani Simpson, kto´ry zajmowa³a Abby. ­ Mozesz go miec´ juz dzisiaj ­ zaproponowa³. ­ Pozycze ci pieniadze. Shelby spus´ci³a wzrok. ­ Nie. To by nie by³o w porzadku. ­ Przeciez nikt pro´cz nas nie musi o tym wiedziec´. Przygryz³a z zak³opotania wargi. Nie mog³a mu powiedziec´, ze nie znosi tego miejsca, tak blisko Barry'ego Holmana, kto´ry jest moze sympatycznym szefem, ale przy tym ugania sie za kobietami. Zawaha³a sie. Zanim mu odpowiedzia³a, rozleg³o sie dos´c´ mocne j:kol43 21-11-2006 p:16 c:0 16 BIA£A SUKNIA stukanie. Justin pus´ci³ ja niechetnie i patrzy³, jak idzie do drzwi. W progu sta³ Barry Holman, niebieskooki blondyn w dzinsach i podkoszulku. ­ Czes´c´, Shelby ­ odezwa³ sie uprzejmie. ­ Pomys´la³em sobie, ze moze trzeba ci pomo´c przy przeprowadzce, cos´ eee... wnies´c´. ­ Urwa³, dostrzegajac za jej plecami Justina. ­ Nie trzeba ­ rzek³ Justin z ch³odnym us´miechem. ­ Shelby w³as´nie sie przeprowadza do pani Simpson, i ja jej pomagam w przeprowadzce. Wiem tez, ze jest bardzo wdzieczna za to ­ rozejrza³ sie z niesmakiem ­ mieszkanie. Barry Holman prze³kna³ g³os´no s´line. Zna³ Justina od dawna i w³as´nie sie przekona³, ze w krazacych wczes´niej plotkach tkwi sporo prawdy. Justin jest tak zazdrosny, ze nawet nie chcac Shelby dla siebie, wtraca sie, gdy ktokolwiek inny ma na nia ochote. ­ Co´z ­ powiedzia³, zachowujac uprzejmy us´miech. ­ W takim razie wracam na do´³, musze zadzwonic´ w pare miejsc. Mi³o cie znowu widziec´, Justin. Do jutra rana, Shelby. ­ Bardzo dziekuje, panie Holman ­ powiedzia³a. ­ Nie chcia³abym byc´ niewdzieczna, ale pani Simpson proponuje tez posi³ki, i jest tam tak spokojnie. ­ Us´miechne³a sie. ­ Nie jestem przyzwyczajona do mieszkania w mies´cie, a poko´j u pani Simpson w³as´nie sie zwolni³... ­ Bez urazy, ro´b, co chcesz. ­ Barry wyszczerzy³ zeby. ­ To na razie. j:kol43 21-11-2006 p:17 c:0 Diana Palmer 17 Justin odprowadza³ go wzrokiem. ­ Babiarz ­ mrukna³ z dezaprobata. ­ Akurat tego ci potrzeba. Shelby odwro´ci³a sie, patrzac na niego ciep³o. ­ Mam dwadzies´cia siedem lat ­ oznajmi³a. ­ Chce wyjs´c´ za maz i miec´ dzieci. Pan Holman jest bardzo mi³ym cz³owiekiem i nie ma zadnych z³ych na³ogo´w. ­ Poza tym, ze sypia ze wszystkim, co nosi spo´dnice ­ doda³ Justin. Z niechecia mys´la³ o Shelby jako matce dzieci jakiegos´ innego mezczyzny. Lustrowa³ spojrzeniem jej postac´. Tak, przybywa jej lat, choc´ na razie tego az tak bardzo nie widac´. Ale za osiem, dziesiec´ lat urodzenie dziecka moze juz byc´ dla niej ryzykowne. Spowaznia³ nagle. ­ Nigdy nie odezwa³ sie do mnie w niew³as´ciwy sposo´b. ­ Zajakne³a sie, zmieszana jego spojrzeniem. ­ To tylko kwestia czasu. ­ Powoli nabiera³ powietrza. ­ Zaproponowa³em, ze pozycze ci pieniadze na wynajecie pokoju u pani Simpson. Jezeli upierasz sie przy tej swojej niezaleznos´ci, mozesz mi je zwro´cic´, kiedy ci bedzie wygodnie. Shelby musia³a zapomniec´ o swojej dumie, a nie by³o jej wcale ³atwo przystac´ na te pomoc ze s´wiadomos´cia, jak wielki zal ma do niej Justin o przesz³os´c´. By³ jednak takze po prostu dobrym cz³owiekiem, a ona znalaz³a sie na zakrecie. Jego serce by³o tak wspania³omys´lne, ze nie pozwoli³o mu odwro´cic´ sie do niej plecami, nawet po tym, co, jak sadzi³, zrobi³a. j:kol43 21-11-2006 p:18 c:0 18 BIA£A SUKNIA I raptem pod jej powieki nap³yne³y palace ³zy, przypomnia³a sobie bowiem s³owa, kto´re zmuszona by³a powiedziec´ mu wtedy przed laty, kto´rymi tak bardzo go zrani³a. ­ Przepraszam ­ szepne³a niespodzianie. Te s³owa i kryjace sie za nimi uczucia zdumia³y go. Przeciez to niemozliwe, zeby teraz Shelby nagle zacze³a czegos´ za³owac´. A moze tylko gra, by wzbudzic´ jego wspo´³czucie? Jednak nie potrafi³ juz jej zaufac´. Shelby tymczasem pozbiera³a sie, odgarne³a do ty³u w³osy i nala³a herbate do dwu szklanek wype³nionych kostkami lodu. ­ Pozycze od ciebie pieniadze, jes´li nie masz nic przeciwko temu ­ powiedzia³a w kon´cu, podajac mu szklanke, ale nie patrzac mu w oczy. ­ Samotnos´c´ z´le na mnie wp³ywa. ­ Na mnie tez, Shelby, ale mozna do tego przywyknac´ ­ rzek³ cicho. Saczy³ z wolna herbate i nie mo´g³ spus´cic´ oczu z jej twarzy. ­ A jak ci sie podoba zarabianie na zycie? Pomine³a lekkakpine w jego tonie i us´miechne³a sie. ­ Lubie to ­ oznajmi³a ku jego zdziwieniu i podnios³a na niego wzrok. ­ Kiedy mielis´my pieniadze, tez mia³am swoje obowiazki, naleza³am do ro´znych grup wolontariuszy i towarzystw dobroczynnych. A kancelaria takze pomaga ludziom w k³opotach. Kiedy moge choc´ odrobine poprawic´ ich samopoczucie i los, zapominam o w³asnych problemach. j:kol43 21-11-2006 p:19 c:0 Diana Palmer 19 Justin s´ciagna³ brwi, pijac zimny, bursztynowy napo´j. Jego mocne palce s´ciska³y wyziebione szk³o. Shelby popatrzy³a pytajaco w jego oczy. ­ Nie wierzysz mi, prawda? Uwaza³es´ mnie za panne z towarzystwa, dos´c´ atrakcyjna, z duzymi pieniedzmi i klasa. No, ale to tylko z³udzenie, Justin. Nigdy mnie naprawde nie zna³es´. ­ Mimo to pragna³em cie ­ odpar³, patrzac na nia. ­ A ty przeciwnie, nigdy mnie nie chcia³as´. W kazdym razie nie pragne³as´ mnie fizycznie. ­ Bo za bardzo ci sie s´pieszy³o! ­ rzuci³a, rumieniac sie na samo wspomnienie tamtego dnia. ­ Mnie sie s´pieszy³o? Do tamtego wieczoru, o kto´rym zapewne mys´lisz, nawet cie porzadnie nie poca³owa³em, na Boga! ­ Jego oczy zals´ni³y. Pamieta³ dobrze jej odrzucenie i swoja pewnos´c´, bolesna pewnos´c´, ze ona go nie kocha. ­ Ja cie wynosi³em na piedesta³, a tymczasem ty spa³as´ z tym smarkatym milionerem! Shelby unios³a rece w ges´cie protestu. ­ Nigdy nie spa³am z Tomem Wheelorem! ­ Mo´wi³as´ wtedy co innego ­ przypomnia³ jej z zimnym us´miechem. ­ Przysieg³as´ nawet. Zamkne³a oczy, przygaszona fala gorzkiego zalu. ­ Tak, tak mo´wi³am ­ zgodzi³a sie udreczona i odwro´ci³a g³owe. ­ Prawie o tym zapomnia³am. ­ A wszystkie po´z´niejsze analizy na nic, tak? ­ Odstawi³ szklanke i wyciagna³ papierosa. Zapali³ go, nie spuszczajac wzroku z Shelby. ­ To juz bez znaczenia. j:kol43 21-11-2006 p:20 c:0 20 BIA£A SUKNIA Chodz´my, podwioze cie do pani Simpson, obejrzysz sobie ten poko´j. Shelby wiedzia³a, ze Justin wciaz wszystko pamieta i wciaz ma jej za z³e. I ani troche nie odpus´ci. Gdy siega³a po torebke, czu³a, jakby ciezar ca³ego s´wiata spocza³ na jej szczup³ych ramionach. Wysz³a za nim z mieszkania, nie obdarzajac go spojrzeniem. j:kol43 21-11-2006 p:21 c:0 ROZDZIA£ DRUGI Zatrzymawszy samocho´d na poboczu w poblizu domu pani Simpson, Justin wcisna³ zwitek banknoto´w do torebki Shelby. Chcia³a zaoponowac´, ale on zapali³ papierosa i ca³kiem ja zignorowa³. ­ Mo´wi³em ci juz, ze to zostanie miedzy nami ­ powto´rzy³, patrzac na nia wyzywajaco, gdy wy³acza³ silnik. Przemies´ci³ sie w anatomicznym fotelu auta i wyciagna³ nogi. Znajdowali sie na wiejskiej, rzadko uczeszczanej drodze. Samocho´d sta³ pod roz³ozystym debem. Justin wystawi³ ³okiec´ przez otwarte okno i przyglada³ sie Shelby z ukosa. ­ Mo´wie szczerze. Jes´li chcesz traktowac´ to jako pozyczke, prosze bardzo. Shelby zagryz³a wargi. ­ Oddam ci za jakis´ czas ­ odrzek³a hardo, chociaz j:kol43 21-11-2006 p:22 c:0 22 BIA£A SUKNIA wiedzia³a, ze to nie bedzie wcale ³atwe. Pensja z trudem starczy jej na jedzenie i op³acenie czynszu. Prawdopodobnie nie bedzie jej stac´ na zadne nowe ciuchy. ­ To niewazne. ­ Dla mnie wazne. ­ Utkwi³a w nim swe zielone oczy, pe³ne teraz watpliwos´ci. ­ Justin, co ze mna bedzie? ­ jekne³a niespodziewanie. ­ Po raz pierwszy w zyciu jestem ca³kiem sama. Tyler jest w Arizonie. Nie mam rodziny... ­ Otrzasne³a sie, odwracajac wzrok. ­ Chyba wpadam w panike ­ zauwazy³a. ­ To tylko strach. Przyzwyczaje sie. Wybacz, ze to powiedzia³am. Nie odezwa³ sie. Nie zna³ dotad bezradnej Shelby. Zawsze by³a spokojna, w kazdej sytuacji zachowywa³a zimnakrew. To jest u niej ca³kiem nowe. Zaniepokoi³ sie, widzac ja tak przestraszona. ­ Jes´li bedzie ci bardzo ciezko ­ zacza³ cicho ­ zawsze mozesz sie wprowadzic´ do mnie. Zas´mia³a sie nieszczerze. ­ Tak, to by s´wietnie wp³yne³o na nasza opinie. Justin wypus´ci³ k³ab dymu z papierosa. ­ Jes´li jestes´ taka wrazliwa na plotki, mozemy sie pobrac´. ­ Mozna by powiedziec´, ze mu sie to wymkne³o, ale mimo to nie spus´ci³ wzroku z jej twarzy. Shelby z wrazenia przesta³a na chwile oddychac´. Spojrza³a na niego, stare rany otworzy³y sie na dobre. ­ Dlaczego? ­ zapyta³a. Nie mia³ ochoty jej odpowiadac´. Nie chcia³ przyznac´, nawet sam przed soba, ze wciaz cos´ do niej czuje. Ostatecznie wzruszy³ tylko ramionami. j:kol43 21-11-2006 p:23 c:0 Diana Palmer 23 ­ Musisz przeciez gdzies´ mieszkac´. A ja mam dosyc´ mieszkania samemu. Odkad Abby i Calhoun wyprowadzili sie, czuje sie w tym cholernym domu jak w jakims´ mauzoleum. ­ Litujesz sie nade mna ­ oskarzy³a go. Zaciagna³ sie dymem. ­ Byc´ moze. I co z tego? Nie masz w tej chwili wyboru. Masz tylko nastepujaca alternatywe: albo pozyczysz ode mnie pieniadze na poko´j u pani Simpson, albo za mnie wyjdziesz. ­ Przyglada³ sie kon´co´wce papierosa. ­ Oczywis´cie, mozesz tez wro´cic´ do tego magazynu nad biurem Barry'ego Holmana i dac´ mu do zrozumienia, ze jestes´ do wziecia. ­ Przestan´! ­ prawie krzykne³a oburzona. ­ Holman nie jest taki. A ty nie masz prawa uwazac´ mnie za swoja w³asnos´c´. ­ Naprawde? ­ Jego oczy przewierca³y ja na wylot. ­ A jednak tak uwazam. Pamietam, ze ty tak samo mo´wi³as´ kiedys´ o mnie. Zareczylis´my sie kiedys´, Shelby, a taki zwiazek nie mija w jeden dzien´. ­ Tez mi zwiazek! ­ odrzek³a, wzdychajac ze znuzeniem. ­ Nigdy nie rozumia³am, dlaczego w³as´ciwie chcia³es´ sie ze mna ozenic´. ­ Bo by³as´ moim kolejnym trofeum ­ rzek³ ch³odno, k³amiac w zywe oczy. ­ Wyrafinowana i bogata. Ja by³em zwyczajnym wiejskim ch³opakiem z gwiazdami w oczach, a ty mnie zabra³as´ na niez³a przejazdzke, moja pani. Teraz moja kolej. Teraz ja mam forse. A ty nie masz nic. ­ Przymkna³ oczy. ­ I nie mys´l j:kol43 21-11-2006 p:24 c:0 24 BIA£A SUKNIA sobie, ze zaproponowa³em ci ma³zen´stwo, bo w dalszym ciagu cie pragne. Nie, niczego nie zapomnia³. Widzia³a to wyraz´nie w jego oczach, w ca³ej jego postawie. Tak wiec ozeni sie z niai skaze jana taki g³o´d mi³os´ci, jakiego sam nigdy nie zazna³, mi³os´ci, jakiej do niej nigdy nie czu³. Pogardza³ nia, poniewaz spa³a z Tomem, i to by³o w tym wszystkim najs´mieszniejsze i najtragiczniejsze. Bo wciaz by³a dziewica... ­ Nie. ­ Westchne³a, odpowiadajac po namys´le na jego pytanie. ­ Nie jestem taka g³upia, zeby sie ³udzic´, ze wciaz mnie pragniesz, bo przeciez urazi³am twojameska dume. ­ Podnios³a wzrok, patrzac na jego twarz, na jego oczy przes³oniete rondem kapelusza, kto´rego niemal nigdy nie zdejmowa³. ­ Kiedys´ mi sie zdawa³o, ze troche ci na mnie zalezy, chociaz nigdy tego wprost od ciebie nie us³ysza³am. To fakt. Nigdy nie by³a pewna, co sk³oni³o Justina, by sie jej os´wiadczy³. Poza tym jednym nieszczesnym wieczorem nigdy nie pro´bowa³ zaciagnac´ jej do ³o´zka, nigdy nie sprawia³ tez wrazenia, ze za niaszaleje. Ona zas´ by³a w nim do tego stopnia zakochana, ze nie us´wiadamia³a sobie nawet jego braku zaangazowania, az do chwili, gdy zerwali zareczyny. Justin zlekcewazy³ jej uwage. ­ Jes´li potrzebujesz poczucia bezpieczen´stwa, moge ci je ofiarowac´ ­ odrzek³ cicho. ­ Mam wystarczajaco duzo pieniedzy, chociaz nigdy nie bede naleza³ do tej samej klasy co two´j ojciec. No ale on by³ milionerem. j:kol43 21-11-2006 p:25 c:0 Diana Palmer 25 Zacisne³a powieki, czujac, jak zalewa ja fala wstydu. To jej ojciec, a takze w³asna naiwnos´c´ sprawi³y, ze w Justinie naros³o tyle goryczy. Tak, on chce sie teraz zems´cic´, pomys´la³a. By³aby strasznie g³upia, akceptujac jego propozycje. ­ Nie, Justin, nie wyjde za ciebie ­ oznajmi³a po chwili i wyciagne³a reke ku klamce. ­ To niedorzeczny pomys³. Odwro´ci³a twarz, w polu jego widzenia pozosta³ tylko jej profil. Natychmiast po³ozy³ reke na jej d³oni i przytrzyma³ ja, po czym ro´wnie szybko zabra³ palce. ­ Calhoun i Abby mieszkaja osobno, u mnie sa tylko Lopez i Maria. Nie bedziesz musia³a pracowac´, jes´li nie zechcesz, i bedziesz sie czu³a bezpieczna. Oferowa³ jej prawdziwe niebo, tyle ze bez jego uczuc´. Przede wszystkim by³o mu jej zal. Ale pod tym zalem kry³a sie inna mroczna potrzeba. Czu³a to. Chcia³ sie zems´cic´ za to, ze szes´c´ lat temu go odrzuci³a. Jego duma domaga³a sie zados´c´uczynienia. Co´z, chyba jest mu to nawet winna, uzna³a z rozzaleniem, po tym, co zrobi³ mu jej ojciec. Znalaz³aby sie blisko niego, jada³aby z nim przy jednym stole. Siadywa³aby z nim wieczorami, kiedy oglada³by telewizje. Spa³aby pod tym samym dachem co on. Jej stesknione serce pragne³o tego, i to bardzo. Moze za bardzo... ­ Nie by³bys´ chyba... nie chcia³bys´ chyba... Nie zdo³a³a tego nawet wykrztusic´. Dziecko, mys´la³a o dziecku, choc´ Bo´g jeden wie, czy uda³oby jej sie przejs´c´ przez to, co prowadzi do poczecia. j:kol43 21-11-2006 p:26 c:0 26 BIA£A SUKNIA ­ Nie bede zada³ rozwodu ­ odpar³, z´le rozumiejac jej niezdecydowanie. ­ Nie jestem Mister Ameryki, jes´li jeszcze tego nie zauwazy³as´. I nie chce kupowac´ sobie kobiety, chyba ze na moich warunkach. Zabrzmia³o to podejrzanie, jak przytyk pod jej adresem, poniewaz niegdys´ odepchne³a go, jak sadzi³, z powodu jego biedy. Spojrza³a mu w oczy. ­ Nienawidzisz mnie? ­ spyta³a, poniewaz musia³a to wiedziec´. Patrzy³ na niabez s³owa, w milczeniu palac papierosa. ­ Nie umiem ci wyjas´nic´, co teraz czuje. By³a to uczciwa odpowiedz´, choc´ daleka od deklaracji dozgonnej mi³os´ci. Tyle dzieli³o ich ran, tyle zadawnionej goryczy. Lecz choc´ pewnie by³o to kompletne szalen´stwo, Shelby nie potrafi³a oprzec´ sie pokusie. Patrzy³a na jego papierosa zamiast na niego. ­ Wyjde za ciebie, jes´li mo´wisz powaznie. Ani drgna³, za to gdzies´ w nim w s´rodku rozszala³a sie rados´c´. Shelby nie zdawa³a sobie nawet sprawy, ile bezsennych nocy teskni³ choc´by za tym, by jazobaczyc´, jak rozpaczliwie ³akna³ jej bliskos´ci. A ro´wnoczes´nie nie potrafi³ juz zaufac´ tej kobiecie, i to by³o prawdziwe piek³o. Powtarza³ sobie, ze po prostu zb³adzi³a, ze potrzebuje pomocy. Musia³ tak o niej mys´lec´, i nie marzyc´ o niczym wiecej. Moze nawet zdarzy sie, ze z wdziecznos´ci Shelby zacznie mu nadskakiwac´. Musi sie pilnowac´, nieustannie miec´ na bacznos´ci. Ale, Chryste, jak on jej pragnie! ­ W takim razie nie musimy is´c´ do pani Simpson, j:kol43 21-11-2006 p:27 c:0 Diana Palmer 27 zanim wszystkiego nie ustalimy. ­ Zapali³ silnik, wyjecha³ z powrotem na droge i zawro´ci³ w strone domu. W widoczny sposo´b drza³y mu rece. Zacisna³ palce na kierownicy, by Shelby nie spostrzeg³a, jak poruszy³a go jej decyzja. Maria i Lopez nie powiedzieli s³owa, widzac Shelby u boku Justina, nawet jes´li byli tym zaskoczeni. Lopez znikna³ czym predzej w kuchni, Maria zas´ zacze³a sie krecic´ woko´³ Shelby, przynios³a kawe i ciasteczka do salonu, gdzie Justin rozsiad³ sie w swoim fotelu, Shelby zas´ przycupne³a nerwowo na skraju kanapy. ­ Dziekuje, Mario ­ rzek³a z wdziecznym us´miechem. ­ To ja dziekuje, señorita. Bede w kuchni, gdyby pan czegos´ potrzebowa³, señor ­ doda³a, zwracajac sie do Justina, po czym dyskretnie zamkne³a za soba drzwi. Shelby odnotowa³a, ze Justin nie skomentowa³ oczywistej aluzji Marii. Meksykan´ska gospodyni zapewne pomys´la³a, ze jej pan zechce rzucic´ sie na siedzaca na kanapie kobiete, ale Shelby wiedzia³a swoje. Justin zrobi³ to raz, i na pewno po raz drugi nie zaryzykuje. By³a wo´wczas tak przerazona, ze zachowa³a sie g³upio. Nigdy sobie tego nie wybaczy³a, a on uzna³ zapewne, ze czuje do niego wstret, choc´ by³o wprost przeciwnie. Us´miechne³a sie, przypominajac sobie, jak zaczeli sie umawiac´ na randki. Zachowywali sie jak dzieci, zafascynowani soba, oboje troche zawstydzeni, zachowujacy dystans. Nigdy nie posuneli sie dalej niz tych kilka poca³unko´w w dniu ich zareczyn. j:kol43 21-11-2006 p:28 c:0 28 BIA£A SUKNIA ­ Pyta³em, czy napijesz sie kawy ­ powto´rzy³, trzymajac srebrny czajniczek nad filizanka, kto´ra w³as´nie nape³ni³. ­ Och. Tak, prosze. ­ Justin najwyraz´niej zapamieta³, ze lubi³a kawe czarna, poniewaz nie zaproponowa³ jej s´mietanki ani cukru. Potem nala³ sobie kawy, dola³ s´mietanki i siad³ z powrotem, zak³adajac noge na noge i balansujac filizanka i spodkiem z porcelany. Shelby popatrywa³a na niego, zastanawiajac sie, jak mog³a wziac´ w ogo´le pod uwage mieszkanie z nim pod jednym dachem. Jest taki niedostepny, zamkniety w sobie. Tak, na pewno chce sie tylko zems´cic´. By³aby g³upia, podajac mu sznur, na kto´rym mo´g³by ja powiesic´. Z drugiej strony, jes´li z nim zamieszka, zyska doskona³a okazje, by zmienic´ jego opinie na jej temat. A zeby udowodnic´ mu swoja niewinnos´c´, musi tylko zaciagnac´ go do ³o´zka. I w tym ca³y szkopu³. Bo ona s´miertelnie ba³a sie zblizenia. ­ Czemu sie tak czerwienisz? ­ spyta³. ­ Goraco tu ­ odpar³a, odchrzakujac g³os´no. ­ Goraco? ­ Zas´mia³ sie bezlitos´nie. ­ Aha, bedziesz mia³a osobny poko´j, jes´li o tym mys´lisz. Nie spodziewam sie zadnej zap³aty za to, ze cie przyja³em do swojego domu. Teraz czerwien´ na jej policzkach przybra³a purpurowy odcien´. Niewiele brakowa³o, a chlusne³aby mu kawa prosto w twarz. ­ Traktujesz to jak dzia³alnos´c´ charytatywna. ­ Na pewno nie jest ci z tym dobrze ­ zgodzi³ sie. j:kol43 21-11-2006 p:29 c:0 Diana Palmer 29 ­ Ale Tyler nie moze ci jednoczes´nie pomo´c i pracowac´. A ty nie utrzymasz sie z pensji, kto´ra p³aci ci Holman, z ca³ym szacunkiem dla Holmana. Sekretarki w takich miasteczkach zarabiaja grosze. ­ Nie jestem interesowna ­ broni³a sie. ­ Jasne ­ odpar³, po czym w milczeniu saczy³ kawe. ­ S³uchaj, te zareczyny z Tomem Wheelorem to by³ pomys³ mojego ojca... ­ Two´j ojciec nigdy by mnie tak nie potraktowa³ ­ przerwa³ jej z przekonaniem, a jego oczy pociemnia³y jeszcze bardziej, rzucajac groz´ne b³yski, kiedy sie ku niej nachyli³. ­ Nie ro´b z niego koz³a ofiarnego, nie wykorzystuj tego, ze juz nie zyje. Naleza³ do moich najlepszych przyjacio´³. Tak ci sie tylko wydaje, pomys´la³a posepnie. Wyglada na to, ze nie ma sensu rozmawiac´ z nim na ten temat. Jej ojciec s´wietnie udawa³ przyjaciela, ale to nie powo´d, by go stawiac´ na piedestale. Bo´g jeden wie, dlaczego Justin ma tyle szacunku dla cz³owieka, kto´ry ofiarowa³ mu w zamian kilka lat gorzkiego upokorzenia. ­ Juz nie potrafisz mi zaufac´, tak? ­ spyta³a ³agodnie. Przyglada³ sie jej ³adnej twarzy, jej zielonym oczom, jej spojrzeniu, kto´re rozpala³o mu dusze. ­ Nie ­ odrzek³ szczerze. ­ Za duzo wody pod tym mostem sie przela³o. Ale jes´li zdaje ci sie, ze mam z³amane serce i wciaz sie nad sobauzalam, to sie mylisz. Po prostu troche za wczes´nie cie przejrza³em. Moja duma ucierpia³a, ale moje serce zosta³o nieporuszone. Tam jeszcze nie dotar³as´. j:kol43 21-11-2006 p:30 c:0 30 BIA£A SUKNIA ­ Nie wyobrazam sobie, zeby to sie kiedykolwiek uda³o jakiejkolwiek kobiecie ­ stwierdzi³a. Obrysowywa³a palcem brzeg filizanki. ­ Abby mo´wi³a mi kiedys´, ze d³ugi czas nie spotyka³es´ sie z zadna kobieta. ­ Mam trzydzies´ci siedem lat ­ przypomnia³ jej. ­ Wyszala³em sie na d³ugo przedtem, zanim zacza³em sie z tobaspotykac´. ­ Skon´czy³ kawe i odstawi³ filizanke, po czym spojrza³ jej prosto w oczy. ­ Oboje wiemy, ze ty tez nie by³as´ niewiniatkiem, i z kim to robi³as´. ­ W ogo´le mnie nie znasz, Justin. Nigdy mnie nie zna³es´. Powiedzia³es´, ze by³am dla ciebie symbolem statusu spo³ecznego, i teraz, kiedy patrze wstecz, jestem sk³onna w to uwierzyc´. ­ Zas´mia³a sie z rozczarowaniem. ­ Prowadza³es´ mnie do swoich przyjacio´³, zeby sie mna pochwalic´, a ja czu³am sie jak jeden z tych koni czystej rasy, kto´re zabiera³es´ na bieg z przeszkodami. Patrzy³ na nia przez zas³one dymu z papierosa. ­ Zabiera³em cie, bo by³as´ ³adna i mi³a, i lubi³em przebywac´ w twoim towarzystwie ­ os´wiadczy³. ­ To bzdura, ze chcia³em cie miec´ jako symbol w³asnej pozycji. Shelby usiad³a wygodniej, zmeczona rozmowa. ­ Dzieki, ze mi to mo´wisz ­ powiedzia³a. ­ Ale teraz to juz chyba nieistotne, prawda? ­ Dokon´czy³a kawe i odstawi³a filizanke. ­ Wez´miemy s´lub kos´cielny? ­ spyta³a nagle. ­ A nie jestes´my troche za starzy na takie ceremonie? ­ Widze, ze w dalszym ciagu jesz zywe grzechotniki, j:kol43 21-11-2006 p:31 c:0 Diana Palmer 31 zeby two´j jad nie straci³ mocy ­ powiedzia³a, nie mrugnawszy powieka. ­ Chce miec´ s´lub w kos´ciele. Justin strzepna³ popio´³ do popielniczki. ­ Szybciej za³atwimy to u sedziego pokoju. ­ Nie jestem w ciazy ­ przypomnia³a mu, odwracajac twarz. ­ Nie ma wiec pos´piechu. Przyciska³a go do muru. Spojrza³ na niaprzenikliwie. ­ W porzadku, wez´miemy s´lub w kos´ciele. Do tego czasu bedziesz mieszkac´ u pani Simpson, zeby nie robic´ zbednego szumu. ­ Wsta³ i zgasi³ papierosa. ­ Jeszcze jedno. Nie po´jdziesz do s´lubu w bia³ej sukni. Jes´li sie powazysz, opuszcze kos´cio´³ g³o´wnym wejs´ciem. Shelby unios³a wysoko g³owe. ­ Nie wiesz, co sobie od razu pomys´la kobiety? To delikatne oskarzenie wzbudzi³o w nim poczucie winy. Chcia³, zeby ja zabola³o, ale nie przesadnie. ­ Mozesz w³ozyc´ cos´ kremowego ­ mrukna³ niechetnie. Wargi Shelby lekko zadrza³y. ­ Wez´ mnie do ³o´zka ­ szepne³a, patrzac na niego wyzywajaco, choc´ jej policzki zrobi³y sie czerwone i dygota³a, zdumiona swoja odwaga. ­ Jes´li uwazasz, ze k³amie, twierdzac, ze jestem dziewica, udowodnie ci, ze mo´wie prawde. Spojrza³ na nia twardo. ­ Wiesz ro´wnie dobrze jak ja, ze tylko lekarz moze pos´wiadczyc´ dziewictwo. Nawet mezczyzna z moim dos´wiadczeniem moze sie w tym wzgledzie pomylic´. Policzki Shelby ponownie pociemnia³y. Mog³aby mu j:kol43 21-11-2006 p:32 c:0 32 BIA£A SUKNIA os´wiadczyc´, ze w jej przypadku jest to wiecej niz oczywiste, ze lekarz stwierdzi³by to bez zadnych watpliwos´ci. Otworzy³a juz usta, przezwyciezajac wstyd, ale nim wypowiedzia³a choc´ s³owo, ktos´ g³os´no zapuka³ do drzwi i po chwili do salonu wszed³ Lopez z wiadomos´cia dla Justina. ­ Musze zajac´ sie nowym transportem ­ oznajmi³ jej. ­ Chodz´my, podrzuce cie do pani Simpson. Zadzwon´ do Abby i zaplanujcie wesele. Na pewno chetnie pomoze ci przy zaproszeniach. Nawet z nim nie dyskutowa³a. By³a zbyt wymeczona. Pozornie maja sie pobrac´, ale jemu zalezy tylko na tym, by ja publicznie ponizyc´, niczym puszczona ulicami przez t³um cudzo³oznice. Co´z, jakos´ sobie z tym poradzi. Wystroi sie w s´nieznobia³a suknie i przejdzie w niej g³o´wna nawa kos´cio³a. Jes´li Justin jawtedy zostawi, niech mu bedzie. Tak, musi sie tego trzymac´, ze wzgledu na poczucie w³asnej godnos´ci. Jakze inaczej wyglada³o wszystko szes´c´ lat temu! Shelby zna³a rodzine Ballengero´w, odkad siega³a pamiecia. Tyler, jej brat, i Calhoun, brat Justina, przyjaz´nili sie od zawsze. A to znaczy, ze od czasu do czasu widywa³a sie z Justinem. Poczatkowo zachowywa³ sie wobec niej sztywno i oficjalnie, i Shelby uzna³a to za wyzwanie. Zacze³a wiec draznic´ sie z nim, nies´mia³o flirtowac´. Zmiana, jaka w nim zasz³a, by³a niesamowita. Wybrali sie razem na impreze z okazji halloween, i tam ktos´ da³ Shelby do rak gitare. Ku zdumieniu Justina, j:kol43 21-11-2006 p:33 c:0 Diana Palmer 33 potrafi³a na niej grac´, stara³a sie tylko nie s´pieszyc´, by dostosowac´ sie do niezdarnych wysi³ko´w ich gospodarza, kto´ry uczy³ sie w³as´nie grac´ na gitarze prowadzacej. Justin przysiad³ obok niej na krzes´le i wyciagna³ reke. Ich przyjaciel, z us´miechem, kto´rego Shelby wo´wczas nie zrozumia³a, przekaza³ mu instrument. Justin skina³ jej g³owa, wystuka³ rytm stopai zacza³ w³asnainterpretacje melodii San Antonio Rose, kto´ra powali³a wszystkich na kolana. Po wstepnym szoku palce Shelby z³apa³y rytm i perfekcyjnie wto´rowa³y gitarze Justina. Gdy zblizali sie do fina³u, Justin spojrza³ jej w oczy. W tamtej w³as´nie chwili Shelby sie w nim zakocha³a. Nie by³ to jednak przys³owiowy grom z jasnego nieba. Od lat wiedzia³a, ze Justin to mi³y ch³opak. Przygarna³ Abby, zapewniajac dziewczynie dach nad g³owa po s´mierci jej matki i jego ojca w tragicznym wypadku samochodowym. Zawsze znajdowa³ sie w poblizu, kiedy ktos´ potrzebowa³ pomocy. W ca³ym Jacobsville nie znalaz³oby sie szlachetniejszego ani bardziej pracowitego cz³owieka. Mia³ tez goracy temperament, ale kontrolowa³ go zazwyczaj, a jego pracownicy darzyli go szacunkiem, poniewaz nie kaza³ im robic´ nic, czego sam by nie chcia³ zrobic´. By³ szefem, razem z Calhounem. Ale to on zawsze zjawia³ sie pierwszy i wyjezdza³ ostatni, kiedy by³a robota. Posiada³ mno´stwo zalet, a Shelby by³a w takim wieku, kiedy dziewczeta zakochuja sie beznadziejnie w starszych od siebie mezczyznach. Po tamtym wieczorze z gitarazdawa³o jej sie, ze widzi j:kol43 21-11-2006 p:34 c:0 34 BIA£A SUKNIA go wszedzie. W restauracji, gdzie we wtorki i czwartki jada³a lunch z przyjacio´³ka, na spotkaniach towarzyskich, na charytatywnych kiermaszach, podczas przejazdzek konnych szlakiem, kto´ry bieg³ w poblizu ziemi Ballengero´w. Nie przysz³o jej do g³owy, by sie zastanowic´, dlaczego taki samotnik, ciezko pracujacy mezczyzna, tak niespodzianie znajduje tyle wolnego czasu, kto´ry spedza w miejscach, gdzie ona zwykle bywa. Zakocha³a sie, i kazda sekunda z Justinem zaspokaja³a jej spragnione mi³os´ci serce. Z poczatku nie sadzi³a, ze Justin sie niainteresuje, lecz okaza³o sie, ze pomimo tak ro´znego pochodzenia wiele ich ³aczy. Potem, bardzo niespodzianie, wszystko uleg³o zmianie. Szli akurat jednaz wiejskich dro´g, w poblizu przywiazali konie. Justin przystana³ i opar³ sie o drzewo. Milcza³, ale jego oczy mo´wi³y bardzo wiele. W jednej rece trzyma³ palacy sie papieros, drugawyciagna³ do Shelby. Uje³a ja, nie wiedzac, czego sie spodziewac´. Serce jej bi³o jak szalone, patrzy³a na jego wargi i pragne³a ich do szalen´stwa. Zapewne by³ tego s´wiadomy, ale nie wykorzysta³ sytuacji. Przyciagna³ ja blizej, wciaz dotykajac tylko jej d³oni. Potem, patrzac w g³ab jej oczu, pochyli³ sie z wolna, dajac jej niezmierzona ilos´c´ czasu, by sie zawaha³a, by okaza³a mu, ze sobie tego nie zyczy. Zyczy³a sobie tego. Sta³a nieruchomo, podczas gdy jego wargi ociera³y sie o jej wargi. Nie zamkne³a oczu. Justin rzuci³ papierosa i zgnio´t³ go butem, a jej serce kompletnie zwariowa³o. Obja³ ja troche mocniej i poca- j:kol43 21-11-2006 p:35 c:0 Diana Palmer 35 ³owa³ ja ­ z szacunkiem, z czu³ym zdumieniem. Oddawa³a mu poca³unki, otaczajac go ramionami. Chwile po´z´niej odsuna³ sie i pus´ci³ jabez s³owa. Wzia³ jaza reke i ruszyli dalej przed siebie. ­ Chcesz uroczysty s´lub czy wystarczy cywilny? ­ zapyta³, jakby rozmawiali w³as´nie o pogodzie. I tak sie zareczyli. Tamtego wieczoru wro´cili do jej domu i podzielili sie nowina z jej ojcem. Nie zauwazyli nawet, ze omal nie wybuchna³. Odwro´ci³ sie i trwa³ tak d³uga chwile, by och³onac´, po czym powita³ Justina w rodzinie i wyrazi³ swoja rados´c´. Nastepnie Justin zabra³ Shelby do siebie, by podzielic´ sie wiadomos´cia z Calhounem i Abby, ale Abby spedza³a akurat noc u przyjacio´³ki, a Calhoun polecia³ do Oklahomy w interesach. Mieli zatem ca³y dom tylko dla siebie. Smiali sie ´ i wznosili toasty za szczes´liwa przysz³os´c´. Potem Justin przyciagna³ ja i poca³owa³ jakos´ inaczej, a ona zaczerwieni³a sie, czujac jego jezyk wnikajacy w jej usta. ­ Bedziemy ma³zen´stwem ­ szepta³. ­ Nie zrobie ci krzywdy. ­ Wiem. ­ Schowa³a twarz w jego bia³ej jedwabnej koszuli. ­ Ale to dla mnie nowe. ­ Dla mnie to tez nowa sytuacja ­ powiedzia³ zdyszany. Po³ozy³ jej d³onie na guzikach swojej koszuli i przycisna³ je mocno, rozpinajac koszule, po czym skierowa³ jej palce na swoja spalona s³on´cem piers´. ­ Teraz ­ szepta³. ­ Dotknij mnie, Shelby. Ta bliskos´c´ zszokowa³a ja, ale kiedy nachyli³ sie j:kol43 21-11-2006 p:36 c:0 36 BIA£A SUKNIA i zacza³ ja ca³owac´, zapomnia³a o szoku i uspokoi³a sie. Jej palce znalaz³y przyjemnos´c´ w dotyku jego sko´ry, jego zapach utrzymywa³ sie woko´³ niej niczym ostra przyprawa. ­ Mocniej ­ szepta³ na bezdechu. Przyciska³ do siebie jej d³onie, a gdy podnios³a na niego wzrok, zobaczy³a w jego oczach cos´, czego jeszcze nie widzia³a. Cos´ dzikiego i nieokie³znanego. Zadrza³a, nie spodziewa³a sie znalez´c´ takiego pozadania u tak opanowanego mezczyzny. Ca³owa³ jateraz gwa³townie, odnoszac zdumiewajacy efekt. Shelby jecza³a, przestraszona tym nowym, nieznanym odczuciem. Dla Justina jednak ten jek znaczy³ cos´ zupe³nie innego. Sadzi³, ze jest jej tak dobrze jak jemu, i jeszcze bardziej sie rozpala³. Opus´ci³ rece ku biodrom Shelby i nagle unio´s³ ja, chwytajac w us´cisku, kto´ry niemal pozbawi³ ja tchu. Bardzo niewiele wiedzia³a o mezczyznach, ale zmienione cia³o Justina mo´wi³o jej wyraz´nie o jego odczuciach. Ociera³ sie o nia w jawnym pozadaniu, coraz szybciej oddychajac. Broni³a sie, ale on by³ silniejszy i zatraca³ sie juz w pozadaniu. Nie zdawa³ sobie sprawy, ze Shelby chce sie od niego uwolnic´, az pchne³a go, proszac, by przesta³. Podnio´s³ wo´wczas g³owe zdesperowany. ­ Shelby... ­ szepna³ b³agalnie. ­ Pus´c´ mnie! Prosze... Justin, zostaw mnie! ­ Nie bo´j sie, przestane, kiedy trzeba ­ szepna³ i zno´w zacza³ ja ca³owac´. j:kol43 21-11-2006 p:37 c:0 Diana Palmer 37 Jej protesty umilk³y, podnio´s³ ja z pod³ogi i przenio´s³ na kanape, gdzie u³ozy³ ja delikatnie na poduszkach. Drza³ z pozadania, ca³owa³ janieprzytomnie. Leza³ obok niej, gotowy do mi³os´ci. Bardzo ba³a sie go w tamtej chwili, wiedzia³a, do czego to prowadzi, a skoro sie zareczyli, nie mia³a pewnos´ci, ze Justin zatrzyma sie we w³as´ciwym momencie. ­ Justin! ­ Nie odbiore ci dziewictwa, Shelby ­ szepna³, obejmujac namietnie jej biodra. ­ O Boze, kochanie, nie kaz mi czekac´. Pozwo´l mi sie z toba kochac´. Poca³uj mnie... Ca³owa³ jacoraz bardziej zaborczo, ruchy jego bioder s´wiadczy³y, ze zupe³nie juz nad soba nie panuje, jego d³onie s´ciska³y jej piersi. Potem wcisna³ kolano miedzy jej nogi i wtedy naprawde spanikowa³a. Przerazona, odepchne³a go. Natychmiast poczu³ jej opo´r. Podnio´s³ wzrok i patrzy³ na nia przez chwile, zdezorientowany. Po´z´niej, widzac w jej oczach odmowe, poczu³ ja takze w jej zesztywnia³ym ciele. Gdy zerwa³ sie z kanapy, Shelby odetchne³a. Justin zapali³ papierosa. Mine³o kilka pe³nych napiecia minut, zanim odwro´ci³ sie do niej i nala³ dwa kieliszki brandy. Poda³ jej jeden i us´miechna³ sie kpiaco, kiedy stara³a sie nie dotknac´ jego reki. Odwro´ci³ sie znowu i zapatrzy³ przez okno, popijajac brandy, wyprostowany na bacznos´c´. ­ Bedziemy sie kochac´ po s´lubie ­ oznajmi³. ­ Mam j:kol43 21-11-2006 p:38 c:0 38 BIA£A SUKNIA nadzieje, ze zdajesz sobie sprawe, ze nie planuje oddzielnych sypialni. ­ Tak. ­ Saczy³a powoli alkohol, trzymajac kieliszek w drzacych d³oniach. Chcia³a mu wszystko wyt³umaczyc´, ale nie wyglada³o na to, by mia³ ochote jej s³uchac´. ­ Jestem... dziewica. ­ Mys´lisz, ze nie wiem? ­ spyta³ cierpko. Jego twarz zamieni³a sie w ch³odnai nieczytelnamaske, skrywajaca prawdziwe uczucia. ­ Boze mo´j, bedziemy ma³zen´stwem. Nie wolno mi cie dotykac´, dopo´ki nie bedziesz mia³a obraczki na palcu? Spus´ci³a wzrok na kieliszek. ­ Byc´ moze... tak by³oby lepiej. ­ Biorac pod uwage mo´j brak opanowania, chyba wiem, o co ci chodzi. ­ Powiedzia³ to przejmujacym tonem, kto´rego jeszcze u niego nie s³ysza³a. Wypi³ brandy i po chwili jego z³os´c´ mine³a. Shelby poczu³a ulge. Nie przeprosi³ jej, ale podszed³ i wzia³ ja ostroznie za reke, jak gdyby nic sie nie sta³o. Saczyli powoli brandy, a kiedy byli juz na lekkim rauszu, Justin nauczy³ Shelby meksykan´skiej pijackiej piosenki. Maria i Lopez wro´cili do domu z imprezy, potem Justin zawio´z³ Shelby do domu. Maria nakrzycza³a na niego po hiszpan´sku, a dopiero po jakims´ czasie Shelby dowiedzia³a sie, ze Justin uczy³ ja piosenki, kto´rej w zadnym wypadku nie powinna s´piewac´ publicznie. Oczekiwa³a na swo´j s´lub z rados´cia i obawa. Namietnos´c´ Justina wprawia³a ja w niepoko´j i poddawa³a w watpliwos´c´ jej zdolnos´c´ doro´wnania mu w tej kwestii. j:kol43 21-11-2006 p:39 c:0 Diana Palmer 39 Nie by³o jednak powodu do niepokoju, poniewaz podobne gorace chwile wiecej sie nie powto´rzy³y. Najodwazniejszym posunieciem Justina w ciagu kolejnych dni by³ ca³us w policzek, tylko w jego czarnych oczach pojawi³ sie jakis´ dziwny wyraz. Shelby uspokoi³a sie i znowu cieszy³a sie jego towarzystwem. Potem, niespodzianie, jej ojciec po³ozy³ temu kres. Zazada³ od niej, by porzuci³a Justina, grozi³, ze w innym wypadku doprowadzi go do bankructwa. Uprzedza³, ze wtedy Justin ja znienawidzi, oskarzy ja o strate wszystkiego, co posiada³, i ich ma³zen´stwo tak czy owak nie bedzie mia³o zadnej szansy. Zabije je jego urazona duma. Shelby by³a wo´wczas bardzo m³oda i ba

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!