1481
Szczegóły |
Tytuł |
1481 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1481 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1481 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1481 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
SPIS TRE�CI
PRZEDMOWA.................................................. 5
1. WST�P....................................................... 7
Historia jako nauka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7
Metoda historyczna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9
HEURYSTYKA ................................................. 13
2. Literatura naukowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13
Literatura historyczna
(typy naukowych opracowa� historycznych). . . . . . . . . . . 14
�r�d�a historyczne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 16
Podzia� �r�de� pisanych. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . , . . . . . . . . . . . . . . . 21
3. BIBLIOTEKI................................................... 25
Zarys dziej�w bibliotek . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 26
Najwi�ksze biblioteki naukowe �wiata: . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 27
Biblioteki naukowe w Polsce . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 28
Korzystanie z biblioteki . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 33
BIBLIOGRAFIA................................................. 34
Bibliografie og�lne polskie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 36
Historyczne bibliografie retrospektywne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 38
Bie��ce bibliografie historyczne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 39
Czasopisma . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 42
DRUKOWANE WYDAWNICTWA �R�D�OWE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 47
ENCYKLOPEDIE I S�OWNIKI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 50
ARCHIWA..................................................... 53
MUZEA....................................................... 59
TECHNIKA PRACY Z KSI��K� I �R�D�EM . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .. 61
KRYTYKA �R�DE� HISTORYCZNYCH . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 64
Uwagiwst�pne.............................................. 64
Krytyka zewn�trzna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 64
Krytyka autentyczno�ci �r�d�a . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 70
Krytyka wewn�trzna : . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 74
Nauki pomocnicze historii. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ., . . . . 77
Ustalanie fakt�w . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 82
Porz�dkowanie fakt�w . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 83
Praca naukowa studenta historii 84
: : : : : : : : : : : : : : : : 87
LEKTURA UZUPE�NIAJ�CA . .
PRZEDMOWA
Niniejszy skrypt przeznaczony jest dla student�w stacjonarnych i zaocznych Wyiszej Szko�y Pedagogicznej w Bydgoszczy studiuj�cych histori�. Zapewne b�dzie on te� przydatny dla s�uchaczy nauk spo�ecznych i bibliotekoznawstwa. Reaktywowanie w WSP w Bydgoszczy (1989 r.) studi�w historycznych stworzy�o potrzeb� przygotowania pomocy dydaktycznych dla n`�odzie�y przyj�tej na ten kierunek. Czternastoletnia przerwa w kszta�ceniu nauczycieli w tej uczelni (w latach 1969-1975 przygotowywano nauczycieli do nauczania w szko�ach podstawowych i zawodowych historii z wychowaniem obywatelskim lub przysposobieniem obronnym) spowodowa�a zaniechanie przygotowywania w�asnych skrypt�w ze wst�pu do bada� historycznych. Pracownicy katedry historii prowadzili us�ugowe zaj�cia z tego przedmiotu na innych kierunkach studi�w w oparciu o podr�cznik Benona Mi�kiewicza pt. "Wst�p do bada� historycznych" Pozna� 1963 r. Biblioteka WSP posiada�a kilkana�cie egzemplarzy tego podr�cznika, g��wnie z tzw. "og�lnopolskich wyda�" z lat 1969 i 1974, co zaspokaja�o potrzeby. Wznowienie kszta�cenia nauczycieli historii wymaga umo�liwienia studentom (zw�aszcza zaocznym) nabycia skrypt�w, by mogli systematycznie przygotowywa� si� do zaj��. Aby przyspieszy� wydanie wspomnianego skryptu zrezygnowali�my z samodzielnego przygotowania go. Postanowili�my mo�liwie szybko wyda� skrypt b�d�cy adaptacj� do naszych potrzeb jednego ze skrypt�w obecnie u�ywanych w naszym regionie. Za taki uznali�my "Podstawy bada� historycznych. Skrypt dla student�w I roku historii" Jerzego Serczyka. Jego przydatno�� zosta�a potwierdzona w czasie ponad 25-letniego u�ytkowania go na UMK w Toruniu i w innych uczelniach. Za wydaniem skryptu "przemawia�a" te� jego skromna obj�to�� (oko�o 8 arkuszy wydawniczych), podczas gdy "konkurencyjny" B. Mi�kiewicza liczy ich oko�o 20. Uzyskali�my zgod� autora na wydanie jego podr�cznika dla potrzeb WSP w Bydgoszczy, za co wyra�amy mu podzi�kowanie. J. Serczyk napisa� sw�j skrypt w latach sze��dziesi�tych (pierwsze wydanie w 1963 roku); poprawi� i uzupe�ni� go w drugim wydaniu z 1967 roku, a nast�pne wznowienia z 1970 i 1975 roku by�y przedrukami drugiego wydania. W niniejszym wydaniu autor dokona� w kilkunastu miejscach skr�t�w pierwotnego tekstu, usuwaj�c sformu�owania stanowi�ce swoiste koncesje na rzecz �wczesnych wymog�w metodologicznych. By�o ich w sumie niewiele: zebrane razem nie zaj�yby nawet jednej strony.
Ponadto zasz�a konieczno�� uaktualnienia informacji o bibliografiach, s�ownikach biograficznych i historyczno-geograficznych, czasopismach, bibliotekach, archiwach, muzeach itp. Wykonania tego zadania podj�� si� Marian Pawlak.
�ywimy nadziej�, �e ta kolejna, pi�ta ju� edycja, b�dzie mog�a z po�ytkiem s�u�y� studentom historii zar�wno w czasie studi�w, jak te� i po ich zako�czeniu jako pomoc w pra
cy naukowej i popularyzatorskiej,
Bydgoszcz--Toru�, luty 1990 roku
Historia jako nauka
Wyraz "nauka" nie jest terminem jednoznacznym. W j�zyku polskim, w mowie potocznej nauk� cz�sto nazywamy sam proces uczenia si� (o czym �wiadcz� rozpowszechnione wyra�enia takie, jak "nauka w�asna", "nauka j�zyka polskiego" i inne podobne). To znaczenie terminu "nauka" nie interesuje nas tutaj.
Nauka, w tym sensie, w jakim b�dziemy si� ni� zajmowali, to zbiorowy dorobek intelektualny ludzko�ci - zdobyta i posiadana wiedza o przyrodzie, spo�ecze�stwie i o cz�owieku, rozumianym zar�wno jako cz�� sk�adowa przyrody, jak i cz�� sk�adowa spo�ecze�stwa. W tym sensie nauka jest tylko jedna i tylko jedna by� mo�e. Czasem nazywamy r�wnie� nauk� samo badanie naukowe, czyli zesp� czynno�ci prowadz�cy do powi�kszenia zasobu naszej wiedzy o nowe elementy lub zast�puj�cy elementy zdezaktualizowane, przestarza�e, elementami nowymi. W obu tych wypadkach pos�ugujemy si� zazwyczaj wyrazem "nauka" bez �adnych przymiotnik�w. Mo�emy na koniec obydwa interesuj�ce nas znaczenia wyrazu "nauka" ��czy� ze sob� i m�wi�c o nauce mie� na my�li zar�wno zgromadzon� ju� wiedz�, jak i sam� czynno�� jej gromadzenia.
Nie ka�da wiedza, a przynajmniej nie wszystko to, co za wiedz� uchodzi, jest wiedz� rzeczywi�cie i - co za tym idzie - nie ka�dy zbi�r wiadomo�ci mo�e pretendowa� do miana cz�ci sk�adowej nauki. R�wnie� nie wszystkie rodz�j� poznawania rzeczywisto�ci i jej przedstawiania mog� by� uwa�ane za badania naukowe. Nie jest nauk� religia, ale tak�e nie jest ni� sztuka, technika i praktyka produkcyjna. �cis�e zdefiniowanie nauki i bada� naukowych nie jest mo�liwe, jakkolwiek wydaje si� to paradoksalne. Jeste�my natomiast w stanie wyliczy� kilka cech, co do kt�rych panuje zgodno��, �e przy ich pomocy da si� odr�ni� nauk� od innych rodzaj�w dzia�alno�ci umys�owej cz�owieka.
Cechy te s� nast�puj�ce: post�powanie badawcze zgodne z metodami w�a�ciwymi dla danej ga��zi nauki, czyli dyscypliny naukowej; terminologia jednoznaczna, zrozumia�a i sprawdzalna; przyjmowanie za prawdziwe tylko takich twierdze�, kt�re dadz� si� udowodni�, lub kt�rych prawdopodobie�stwo jest wystarczaj�co uzasadnione; uporz�dkowanie wynik�w danej dyscypliny w powi�zany logicznie system, kt�ry nie powinien zawiera� wewn�trznych sprzeczno�ci. Ponadto osoby zajmuj�ce si� badaniami naukowymi winna cechowa� postawa krytyczna wobec wypowiadanych przez siebie pogl�d�w i wobec osi�gni�tych wynik�w. Wyniki te trzeba nieustannie kontrolowa� i w razie stwierdzenia ich niezgodno�ci z obserwacjami - korygowa�, tak, aby ka�de wypowiadane zdanie pozostawa�o w zgodzie z daj�cymi si� sprawdzi� faktami. Dzia�alno�� badawcza nie mo�e wreszcie polega� na poznawaniu rzeczy ju� poznanych, lecz musi mie� charakter tw�rczy. Wyst�puj�ce czasem wielokrotnie, a niezale�ne od siebie odkrycia naukowe mog� by� wyt�umaczone trudno�ciami w przekazywaniu informacji, ale nie zmienia to faktu, �e w�a�ciwie dokonano tylko jednego odkrycia.
Ograniczone mo�liwo�ci umys�u ludzkiego powoduj�, �e r�wnoczesne zajmowanie si� wszystkimi dyscyplinami naukowymi nie jest mo�liwe. Dzieje si� tak m.in. i z tego wzgl�du, �e ka�da z nich, d���c do poznania okre�lonego wycinka rzeczywisto�ci, bada inne kategorie zjawisk, wymagaj�ce r�nych metod dla ich zaobserwowania, zrozumienia i w��czenia w system danej dyscypliny naukowej.
Poj�cie dyscypliny naukowej jako cz�ci sk�adowej nauki, maj�cej sw�j w�asny, wybrany z ca�ej rzeczywisto�ci przedmiot bada� i stosuj�cej dla jego poznania w�a�ciwe sobie metody badawcze, nie wymaga dodatkowych wyja�nie�. Czasem zamiast o dyscyplinie naukowej m�wimy o nauce z dodaniem odpowiedniego przymiotnika, np. nauka historyczna.
Nale�y powiedzie� jeszcze kilka s��w na temat klasyfikacji dyscyplin naukowych. Najcz�ciej wymienianym i najlepiej znanym systemem porz�dkuj�cym dyscypliny naukowe jest ich sklasyfikowanie wed�ug przedmiotu bada�. Dzielimy wi�c nauk� na:
a) nauki przyrodnicze (zajmuj�ce si� przyrod� i cz�owiekiem jako jej cz�ci�),
b) nauki humanistyczne, czyli spo�eczne (zajmuj�ce si� cz�owiekiem jako cz�onkiem spo�ecze�stwa), do kt�rych nale�y tak�e historia.
Mo�na tu wspomnie�, �e innym interesuj�cym podzia�em nauk jest rozr�nienie nauk formalnych i empirycznych. Pierwsze z nich mog� uzasadnia� swoje twierdzenia i wynikaj�ce z nich systemy wy��cznie metodami dedukcyjnymi, bez odwo�ywania si� do do�wiadczenia. Takimi naukami s� logika formalna oraz matematyka (ze wszystkimi swoimi cz�ciami sk�adowymi, jak np. teoria gier, cybernetyka, teoria informacji itd.). Wszystkie pozosta�e nauki s� naukami empirycznymi uzasadniaj�cymi swe twierdzenia zar�wno przy pomocy indukcji, jak i dedukcji; wed�ug tego podzia�u zatem, w kt�rym za kryterium przyj�to najog�lniejsze cechy metody bada�, historia nale�y do nauk empirycznych, czyli opartych na do�wiadczeniu. Chocia� w dalszym ci�gu nie b�dziemy ju� wracali do problem�w klasyfikacji nauk, warto uprzytomni� sobie, �e w mysi zreferowanych system�w klasyfikacyjnych historia jest nauk� spo�eczn� i zarazem empiryczn�.
' Wyraz "historia" bywa u�ywany w dwojakim znaczeniu. Oznacza on b�d� dzieje, tzn. wszystko to, co wydarzy�o si� w przesz�o�ci, b�d� te� dyscyplin� naukow�, dzia� nauki, zajmuj�cy si� badaniem dziej�w. To drugie znaczenie wyrazu "historia", w znaczeniu n a u k i h i s t o r y c z n e j stanowi� b�dzie przedmiot naszych dalszych rozwa�a�.
Historia nie jest nauk� o przesz�o�ci w og�le, S� ca�e wielkie okresy przesz�o�ci, kt�rych nie bada historia, lecz inne nauki, tak�e przyrodnicze. Np. przesz�o�� �wiata ro�linnego jest przedmiotem paleobotaniki, przesz�o�� zwierz�t - paleozoologii, przesz�o�ci� naszej planety Ziemi zajmuje si� geologia, itd. Historia natomiast bada przesz�o�� cz�owieka. Zdefiniowanie historii jako nauki badaj�cej przesz�o�� ludzi nie jest jednak wystarczaj�ce, albowiem s� jesz. eze inne dyscypliny naukowe, kt�rych przedmiotem jest cz�owiek w przesz�o�ci, jak np. antropologia, badaj�ca stanowisko cz�owieka w �wiecie istot �ywych i jego pochodzenie oraz inne pokrewne zagadnienia. Do takich dyscyplin mo�na by zaliczy� r�wnie� archeologi�, kt�ra nie jest nauk� historyczn� w w�szym tego s�owa rozumieniu; trzeba tu wszak�e od razu podkres7i�, �e istniej� r�wnie� zwolennicy pogl�du uznaj�cego archeologi� za cz�� szeroko rozumianej historii. Pogl�d ten jest o tyle uzasadniony, �e dzieje ludzko�ci stanowi� pewn� ca�o�e; badanie tej ca�o�ci to w�a�nie nauka historyczna sensu Iargo (w szerokim znaczeniu). Konieczne jest zatem dalsze sprecyzowanie, u�ci�lenie przedmiotu nauki historycznej.
Cz�owiek jest istot� spo�eczn�, podejmuj�c� �wiadome dzia�ania w zwi�zku z grup� spo�eczn�, w kt�rej �yje. Post�powanie jego, maj�ce na celu zaspokojenie r�nych potrzeb materialnych, emocjonalnych i intelektualnych (te dwie ostatnie kategorie bywaj� czasem okre�lane ��cznie jako potrzeby duchowe), mo�e by� bardziej lub mniej u�wiadomione, ale zawsze zwi�zane jest ze spo�ecze�stwem - nawet wtedy, kiedy jest przeciw niemu skierowane. Co wi�cej, znaczna wi�kszo�� ludzkich poczyna�, wyj�wszy elementarne pop�dy wsp�lne ze �wiatem zwierz�cym (zdobywanie po�ywienia, pop�d p�ciowy itd. - ale ju� nawet nie spos�b ich zaspokajania) staje si� zrozumia�a i jasna dopiero na tle spo�ecze�stwa, w kt�rym dana jednostka dzia�a,
Dlatego najw�a�ciwsze wydaje si� okre�lenie historii jako nauki zajmuj�cej si� przesz �o�ci� ludzi �yj�cych w spo�ecze�stwie lub przesz�o�ci� cz�owieka jako istoty spo�ecznej. Tym samym zajmuj� si� jednak i inne nauki spo�eczne, np. socjologia, ekonomia, opie
raj�ca wyniki swoich badali na tym sarnym materiale faktograficznym, tzn. uwzgl�dniaj�ce
Naj- te same fakty, co fakty b�d�ce przedmiotem bada� historycznych. Na czym wi�c polega r�-
jest nica pomi�dzy tymi dyscyplinami naukowymi a histori� ? W XIX wieku r�nic� t� widziano
przede wszystkim w ym, �e historia mia�a by� nauk� opisow�, doszukuj�c� si� co najwy�ej
prostych genetycznych zwi�zk�w pomi�dzy poszczeg�lnymi faktami (np.: "II wojna �wiatowa
o�e- rozpocz�a si� na skutek uderzenia Niemiec hitlerowskich na Polsk�" - zdanie to nie zawie-
ra nieprawdy, ale jednocze�nie nie t�umaczy w spos�b wystarczaj�cy ca�ego splotu okoliczno-
nal- �ci, kt�re z�o�y�y si� na wybuch wojny), natomiast takie nauki spo�eczne, jak socjologia, zaj-
ich mowa� si� mia�y ustalaniem og�lnych prawid�owo�ci przejawiaj�cych si� w �yciu grup i spo-
imi �ecze�stw ludzkich, przy czym nie by�o rzecz� ca�kowicie jasn�, czy prawid�owo�ci te ist-
rni, niej� obiektywnie, niezale�nie od tego, czy s� przedmiotem badania, czy te� nie, wzgl�dnie,
mi . czy nie s� one tylko form� uporz�dkowania przez badacza (socjologa, ekonomisty) mate�a�u
:ji; b�d�cego chaosem nie powi�zanych lub tylko lu�no powi�zanych ze sob� jednostkowych
dy fakt�w.
al- Historia b�d�ca jedn� z nauk spo�ecznych r�wnie� bada wyst�powanie prawid�owo�ci
o_ w rozwoju spo�ecze�stw ludzkich. Zadanie jej polega przede wszystkim na wykryciu, jak pra-
a_ wid�owo�ci te przejawiaj� si� w konkretnym czasie i miejscu i opis jednostkowych fakt�w
oraz zwi�zk�w pomi�dzy nimi nie przestaj� by� istotnym elementem prac historycznych.
r. Stanowi� one niezb�dn� podstaw� uog�lnie� teoretycznych b�d�cych celem zar�wno bada�
j_ monograficznych, dotycz�cych poszczeg�lnych zagadnie�, jak i syntezy, stanowi�cej ukorono-
i wanie tych bada�.
.v. Tak wi�c powiedzie� mo�emy, �e histo�a jest nauk� badaj�c� dzieje spo�ecze�stwa ludz-
kiego w konkretnych formach jego rozwoju.
Historyk, w odr�nieniu od przedstawicieli nauk przyrodniczych takich jak: fizyka, che-
mia, czy nawet biologia, nie ma mo�liwo�ci eksperymentowania, tzn. dowolnego odtwarzania
w warunkach laboratoryjnych Fakt�w b�d�cych przedmiotem jego bada�. �w brak bezpo�red-
niego kontaktu z badanymi faktami powodowa�, �e pojawia�y si� g�osy odmawiaj�ce histo�i
charakteru nauki. Nale�y zatem zwr�ci� uwag�, �e jakkolwiek historyk nie obcuje bezpo�red-
nio z faktem z przesz�o�ci, to jednak ma do dyspozycji �rodki, pozwalaj�ce mu na weryfikacj�
(sprawdzenie prawdziwo�ci) fakt�w dziejowych w spos�b dok�adny i �cis�y.
Tym samym potwierdza si� s�uszno�� przyporz�dkowania histo�i do katego�i nauk
empirycznych, czyli opartych na do�wiadczeniu. Do�wiadczenie historyczne jest jednak szcze-
g�lnego rodzaju. Niemo�no�� bezpo�redniego kontaktu z faktami i zjawiskami stanowi�cymi
w�a�ciwy przedmiot jego badania zast�puje historyk kontaktem z pozosta�o�ciami po tych
faktach i wydarzeniach. Pozosta�o�ci te lub siady mog� by�, jak zobaczymy, bardzo r�no-
rodne. Mog� to by� przedmioty mate�alne (np. narz�dzia pracy, cz�ci odzie�y, elementy
uzbrojenia, ozdoby, budynki, przedmioty kultu), zapisane teksty (np. napisy nagrobne, tabli-
ce pami�tkowe, kroniki, pami�tniki, gazety, czy wreszcie zwyczaje, tradycje, j�zyk. Wszy-
stkie te i inne �lady i pozosta�o�ci dzia�alno�ci ludzkiej nazywamy �r�d�ami historycznymi.
Nasz� definicj� historii jako nauki uzupe�ni� mo�emy zatem w spos�b nast�puj�cy:
historia jest nauk� badaj�c� na podstawie �r�de� dzieje spo�ecze�stwa ludzkiego w konkret-
nych fomrach jego rozwoju.
Metoda historyczna
Opis rzeczywistych fakt�w jest podstaw� poznania historycznego i by� nim tak�e w tzw. przednaukowym okresie historii. St�d te� metod� stosowan� w dzie�ach najdawniejszych historyk�w (kt�rych mo�e s�uszniej by�oby zwa� dziejopisami), takich jak grecki historyk Tucydydes (ok. 460? -- ok. 400 p.n.e., autor dzie�a o wojnie peloponeskiej), czy jego nast�pca Ksenofont (430-354 p.n.e.) nazywamy metod� opisow�. Charakterystyczn� jej cech� jest �cis�e
10 trzymanie si� w kolejno�ci chronologicznej opisywanych wydarze�. Obok metody opisowej, a cz�sto razem z ni� wyst�puje tzw. metoda pragmatyczna. Jest to metoda, kt�r� bardzo ch�tnie pos�ugiwali si� historycy europejscy w wiekach �rednich. Opr�cz opisu wydarzenia dzie�a napisane metod� pragmatyczn� zawieraj� naiwnie przedstawione wnioski i nauki moralne. W Europie metoda pragmatyczna wi��e si� cz�sto z tzw, prowidenejonalizmem, czyli pogl�dem, �e istota boska (opatrzno�� = �ac. providentia, st�d nazwa) bezpo�rednio ingeruje w sprawy ludzkie, rozdzielaj�c dora�ne nagrody i kary (np. karz�c monarch� przegran� wojn� za rozpustne �ycie). Pewn� odmian� metody opisowej jest metoda synchronistyczna polegaj�ca na r�wnoczesnym przedstawianiu ci�g�w wydarze�, dziej�cych si� wprawdzie r�wnocze�nie, ale w r�nych miejscach.
Wymienione tu metody: opisowa, pragmatyczna i synchronistyczna s� charakterystyczne dla okresu przednaukowego w historii, kt�ry trwa� od pocz�tk�w wszelkiej dzia�alno�ci historiograficznej (dziejopisarskiej) do XVII/XVIII wieku. Jednak ju� w tym okresie historycy wykszta�cili pewne elementarne umiej�tno�ci, kt�re umo�liwi�y przeobra�enie historii z dzia�u tw�rczo�ci typu literackiego w poddan� rygorom metodycznym dyscyplin� naukow�. Do takich umiej�tno�ci nale�a�o przede wszystkim ��czenie opisywanych fakt�w w proste zwi�zki przyczynowe, a nawet w d�u�sze ci�gi przyczyn i skutk�w.
Pocz�tkiem "unaukowienia" historii sta�o si� wprowadzenie do niej metody filologicznej, czyli analizy tekst�w pisanych �r�de� historycznych. Nast�pi�o to w wi�kszo�ci kraj�w Buropejskich w pierwszej po�owie X1X wieku i zwi�zane by�o z zapocz�tkowanym na szerok� skal� wydawaniem drukiem zabytk�w pi�miennictwa z dawnych epok w postaci wielotomowych pomnikowych publikacji takich, jak ,"Monumenta Gern:aniae Historica". W tym samym stuleciu wytworzy�a si� w obr�bie historii, uprawianej ju� jako nauka, metoda genetyczna, doszukuj�ca si� zwi�zk�w przyczynowych o bardziej z�o�onym charakterze ni� proste zwi�zki wynikaj�ce z nast�pstwa czasowego (metod� t� omawia szczeg�owo M. Handelsman w obydwu wydaniach swojej "Historyki"J. Jako trzecie wreszcie osi�gni�cie metodyczne X)x wieku wymieniamy metod� ewolucyjn�, w kt�rej g��wn� cech� charakterystyczn� jest za�o�enie, i� dzieje spo�ecze�stw ludzkich s� procesem rozwojowym podobnym do ewolucji odbywaj�cej si� w przyrodzie.
Rozw�j historii w XX wieku spowodowa� wzbogacenie warsztatu historyka o nowe metody. Po�r�d metod, kt�re zosta�y wprowadzone do nauki historycznej w wieku XX czo�owe miejsce zajmuje metoda socjologiczna, powsta�a we Francji wok� czasopisma "tlnnales". Metoda ta prowadzi do badania struktur spo�ecznych przy zastosowaniu niekt�rych metod szczeg�owych oraz wynik�w bada� takich nauk spo�ecznych, jak przede wszystkim socjologia, ale tak�e etnografia czy ekonomia. Za g��wnych wsp�tw�rc�w metody socjologicznej uwa�ani s� Lucien Febvre (1878-1956), Marc Bloch (1886-1944); - autor "Pochwa�y historii", wyd. pol. Warszawa 1960 i Fernand Braudel, "Historia i trwanie", przedmowa B. Geremka i W. Kuli, Warszawa 1971.
Szerokie zastosowanie w badaniach opartych na faktach masowych tzn. sk�adaj�cych si� z licznych, ale to�samych fakt�w jednostkowych znalaz�a metod. statystyczna. Pozwala ona je ustala�, opisywa�, wyja�nia� ich zwi�zki oraz precyzyjnie okresli� wyst�puj�ce w nich prawa. Zastosowanie metod statystycznych wymaga jednak uprzedniego przeprowadzenia bada� nad wiarygodno�ci� danych zawartych w �r�d�ach poddawanych badaniom. Spo�r�d r�nych metod statystycznych w badaniach historycznych najcz�ciej s� stosowane: obliczenia szacunkowe, wyczerpuj�ce, reprezentacyjne i �rednia arytmetyczna. Obliczenia szacunkowe s� stosowane w badaniach nad takimi zbiorowo�ciami, o kt�rych brak bezpo�rednich informacji w �r�d�ach historycznych np. podaj� tylko liczb� dom�w w mie�cie. Na podstawie innego rodzaju �r�de� mo�emy dowiedzie� si� o przeci�tnej liczbie mieszka�c�w domu w badanej
epoce. Mno��c liczb� dom�w przez przeci�tn� liczb� mieszka�c�w otrzymujemy prawdopodobn� liczb� ludno�ci miasta. Obliczenia~wyczerpuj�ce mog� by� zastosowane w badaniach zachowuj�cych wiarygodny i pe�ny mate�a� statystyczny np. spisy powszechne ludno�ci, jej maj�tku trwa�ego i ruchomego, sprawozdania statystyczne instytucji, organizacji, prcedsi�biorstw itp.
Obliczenia reprezentacyjne s� stosowane, gdy z jakich� powod�w (np. pracoch�onno�ci) nie badamy zjawisk spo�ecznych, gospodarczych lub innych zachodz�cych na jakim� wi�kszym terytorium, ale zast�pujemy je badaniami na mniejszych jednostkach administracyjnych uznawanych za typowe dla badanego obszaru.
�rednia arytmetyczna jest bardzo cz�sto stosowana w r�nych badaniach historycznych np. przy oblic�aniu �rednich obci��e� czynszami i innymi powinno�ciami gospodarstw ch�opskich, zarobk�w okres'lonych grup pracownik�w, przeci�tnej liczebno�ci i uzbrojenia oddzia��w wojska itp. Zastosowanie metod statystycznych w badaniach historycznych szeroko om�wi� J. Topolski w "Metodologii historii' ; Warszawa 1968 (wyd. 2 1972, wyd. 3 w 1984 r.). Obydwa wydania by�y przez autora uzupe�niane i rozszerzane.
We wsp�czesnych badaniach historycznych nad masowymi zjawiskami stosuje si� przy zbieraniu, klasyfikowaniu, przetwarzaniu i opracowywaniu danych maszyny cyfrowe (komputery). Zastosowanie metod matematycznych i technicznych (komputer�w) znacznie przyspiesza wykonanie oblicze� potrzebnych w badaniach historycznych.
Przy opracowywaniu przestrzennych fakt�w historycznych jak: wp�yw warunk�w geograficznych na rozw�j osadnictwa i towarzysz�cej mu sieci komunikacyjnej, dzia�alno�� gospodarcz� r�nych grup zawodowych, dzia�ania wojenne, stosowane s� metody geograficzne (kartograficzne). Konieczno�� analizy �ycia spo�ecze�stw w przestrzeni powoduje konieczno�� obecno�ci metody geograficznej (kartograficznej) w warsztacie historyka.
Metoda por�wnawcza mo�e by� stosowana przy opracowywaniu funkcjonowania instytucji, urz�d�w, przedsi�biorstw, a nawet i �ycia politycznego, zar�wno w skali jednego pa�stwa jak i mi�dzynarodowej. U�atwia wykrycie podobie�stw i r�nic w rozwoju badanych podmiot�w.
W niekt�rych badaniach, zw�aszcza dotycz�cych staro�ytno�ci i �redniowiecza - ubogich w �r�d�a historyczne, s� te� stosowane metody: genealogiczna, progresywna, retrogresywna i z milczenia �r�de�. Metoda genealogiczna u�atwia ustalenie zwi�zk�w rodzinnych w�r�d rodzin panuj�cych (ale te� i innych) i tym samym u�atwia poznanie kontakt�w politycznych, kulturalnych, religijnych i innych. Metoda progresywna zak�ada badanie fakt�w z epoki bogatej w �r�d�a, a nast�pnie rozpatrywanie tych samych problem�w w nast�pnych okresach ubo�szych w �r�d�a. Jej odwrotno�ci� jest metoda retrogresywna. Ostatnie z wymienionych �r�de� nazywane wnioskowaniem z milczenia �r�de� (argumentum ex silentio) polek na przyj�ciu za�o�e�: 1) w �r�d�ach brak jest wiadomo�ci o wydarzeniach, co �wiadczy, �e nie wyst�pi�y one w rzeczywisto�ci; 2) fakty mia�y miejsce, ale by�y one tak powszechne, �e pisz�cy nie uwa�a� ich za warte zanotowania. Stosowanie tej ostatniej metody wymaga od badacza gruntownego opanowania warsztatu historycznego i dojrza�o�ci badawczej.
Specyficzny charakter nauki historycznej, pozbawionej - podobnie, jak np. geografia, astronomia, ekonomia - mo�no�ci sprawdzania swych twierdze� przez eksperymentowanie sprawia�, �e przea d�ugi czas odmawiano historii charakteru nauki lub, jak to jeszcze dzi� g�osi wielu historyk�w uwalano, �e badanie historyczne mo�e si�ga� jedynie do ustalenia i klasyfikacji fakt�w, natomiast badanie prawid�owo�ci wyst�puj�cych w procesie dziejowym wykracza poza granice historii jako nauki i co najwy�ej mo�e by� przedmiotem docieka� filozofii spekulatywnej, nie uwa�anej za nauk� w �cis�ym tego s�owa rozumieniu. Do najbardziej rozpowszechnionych pogl�d�w tego rodzaju nale�a�a opinia niemieckich filozof�w
Wilhelma Diltheya i Heinricha Rickerta, �e nauki historyczne i spo�eczne w przeciwie�stwie do przyrodniczych nie formu�uj� og�lnych prawid�owo�ci rozwojowych i s� tylko naukami idiograficznymi (opisowymi), podczas gdy tamte maj� charakter monotetyczny tj. wykrywaj�cy prawa rozwoju.
Wilhelm Dilthey (1833-1911) w swym dziele "Einleitung in die Geisteswissenschaften - Wprowadzenie do nauk humanistycznych" 1883, dowodzi�, �e dyscypliny humanistyczne s� pe�nowarto�ciowymi naukami, kt�re r�ni� si� od nauk przyrodniczych przede wszystkim przedmiotem swych docieka�. Specjaln� rol� wyznaczy� Dilthey w badaniach humanistycznych, a wi�c historycznych, psychologii. Psychologia wed�ug Diltheya, to nie psychologia opieraj�ca si� na badaniach typu przyrodniczego, lecz psychologia opisowo-analityczna, analizuj�ca struktur� i typy psychiki ludzkiej. Zgodnie z tym pogl�dem Dilthey uwa�a�, �e konkretne dzieje jednostek i grup ludzkich nie mieszcz� si� w ramach og�lnych prawid�owo�ci rozwojowych, a nawet w�tpi� w istnienie takich prawid�owo�ci.
Heinrich Rickert (1863-1936) uzupe�ni� pogl�d Diltheya i innego jeszcze filozofa niemieckiego, Wilhelma Windelbanda (1848-1915) w ten spos�b, �e obok przedmiotu bada�, r�nego w naukach humanistycznych i przyrodniczych, za istotn� r�nic� pomi�dzy tymi dwiema grupami nauk uzna� metod�: nauki przyrodnicze s� nomotetyczne - ustalaj� prawa, natomiast nauki humanistyczne s� idiograficzne - ustalaj� tylko jednostkowe fakty i co najwy�ej wykrywaj� zwi�zki pomi�dzy nimi.
Pogl�dy wymienionych trzech uczonych: Diltheya, Windelbanda i Rickerta przez d�ugi czas wywiera�y wp�yw na teori� nauk humanistycznych.
Nie da si� zaprzeczy�, �e 'praca polegaj�ca na gromadzeniu �r�de� i ustalaniu na ich podstawie fakt�w przesz�o�ci, a wi�c etap opisowy w badaniu historycznym, zajmuje bardzo du�o miejsca i wielu historyk�w w swych pracach analitycznych na tym tylko poprzestaje. Zarzuca si� im w�wczas "idiografizm", opisowo��, ograniczanie si� do opisu fakt�w lub "przyczynkarstwo".
Praca badawcza jednak na tym si� nie ko�czy. Dopiero po ustaleniu wystarczaj�cej ilo�ci jednostkowych fakt�w historyk przyst�puje do w�a�ciwej pracy konstrukcyjnej; lepiej by�oby m�wi� o rekonstrukcyjnej, albowiem z regu�y chodzi o rekonstrukcj� my�low�, czyli odtworzenie pewnego wycinka procesu dziejowego obejmuj�cego klasyfikacj� fakt�w i ustalenie zachodz�cych pomi�dzy nimi zwi�zk�w oraz zbadanie wyst�puj�cych w nich prawid�owo�ci.
W zwi�zku z tym metoda historyczna i nauka o niej, czyli metodologia historyczna, sk�ada si� z nast�puj�cych dzia��w, b�d�cych zarazem etapami pracy badawczej historyka:
I ) h e u r y s t y k a od greckiego wyrazu h e u r i s k o - szukam, znajduj� - umiej�tno�� wyszukiwania i gromadzenia �r�de� historycznych, zawieraj�cych informacje o faktach przesz�o�ci;
2) k r y t y k a - umiej�tno�� wydobycia ze �r�de� tych informacji;
3) o p r a c o w a n i e - zwane tak�e niekiedy syntez� - ustalenie fakt�w, ich uporz�dkowanie czyli klasyfikacja, wykrycie zwi�zk�w mi�dzy nimi i uog�lnienie (obejmuj�ce m.in. badanie przejawienia si� praw rozwojowych).
Dwa pierwsze dzia�y: heurystyka i krytyka, obejmuj� umiej�tno�ci typu technicznego, bywaj� te� niejednokrotnie nazywane technik� bada� historycznych. Stanowi� one podstaw� wszelkich dalszych bada�, w znacznym stopniu niezale�n� od podstawy �wiatopogl�dowej badacza, kt�ra ujawnia si� zasadniczo dopiero w opracowaniu, je�li nie b�dziemy brali pod uwag� sarneno wyboru badanego tematu. Im te� po�wi�cony jest przede wszystkim nasz skrypt.
Heurystyka
Praca heurystyczna, czyli zbieranie materia�u potrzebnego do naukowego opracowania jakiego� zagadnienia historycznego, sk�ada si� z dw�ch r�wnolegle podejmowanych czynno�ci: 1 ) studiowania literatury naukowej zajmuj�cej si� zagadnieniami zbli�onymi lub identycznymi
do przedmiotu naszych bada�,
2) wyszukiwania i gromadzenia �r�de� historycznych.
Nale�y tu z naciskiem podkre�li� r�wnoleg�o�� i r�wnoczesno�� obydwu tych czynno�ci heurystycznych, kt�re w praktycznej pracy badawczej przeplataj� si� i uzupe�niaj� nawzajem. Oczywi�cie, praca nad �r�d�ami ma znaczenie podstawowe, ale nie jest rzecz� dopuszczaln� lekcewa�enie literatury naukowej, zawieraj�cej wyniki dotychczasowych bada�.
Literatura naukowa
O tym, co to jest �r�d�o historyczne, jakie rozr�niamy rodzaje �r�de� i jak do nich dotrze�, b�dzie mowa ni�ej. 'Ilr trzeba tylko powiedzie� od razu, �e opracowanie naukowe (ksi��ki, artyku�y) jakiego� problemu historycznego np. wojny trzynastoletniej z Zakonem Krzy�ackim 1454-1466 czy powstania wielkopolskiego 1918 roku n i c s � � r � d � a m i do tych zagadnie�, jakkolwiek bywaj� tak nazywane przez niehistoryk�w. Ale dla historyka, podejmuj�cego badanie jakiego� nowego zagadnienia, znajomo�� literatury zajmuj�cej si� tym zagadnieniem i problemami zbli�onymi jest z r�nych powod�w podstawow� konieczno�ci�.
Pnede wszystkim, literatura naukowa wprowadza w problematyk� badanej epoki i dostarcza - zw�aszcza pocz�tkuj�cemu historykowi - wiadomo�ci o �r�d�ach jej dotycz�cych. Nast�pnie, znajomo�� literatury naukowej pozwala na zorientowanie si�, w jakim stopniu i w jaki spos�b zbadane s� poszczeg�lne zagadnienia i umo�liwia tym samym badaczowi podejmowanie kwestii nowych, naukowo p�odnych oraz unikanie "wywa�ania otwartych drzwi". Dlatego dok�adna, wyczerpuj�ca znajomo�� literatury naukowej wi���cej si� z badanym zagadnieniem, i to bez wzgl�du na j�zyk, w jakim zosta�a napisana, jest obowi�zkiem ka�dego historyka. Brak tej znajomo�ci, podobnie jak niedotarcie do �r�de� drukowanych dyskwalifikuje prac�. Powoduje, �e nie mo�na uzna� jej za pe�nowarto�ciowe dzie�o naukowe. Gdyby�my nie postawili tego - bez w�tpienia rygorystycznego - wymogu, mog�oby si� zdarzy�, �e powstawa�yby prace poprawne pod wzgl�dem metody, ale powtarzaj�ce wyniki osi�gni�te ju� w innych pracach na ten sam lub podobny temat. Pomijaj�c nawet niecelowo�� takiego powtarzania temat�w, stan�liby�my przed zagadnieniem oryginalno�ci powtarzaj�cych si� u dw�ch lub wi�cej autor�w twierdze�; by�by to rodzaj nie�wiadomego plagiatu. Poniewa� za� nie istnieje spos�b pozwalaj�cy w spos�b niezawodny odr�ni� plagiat �wiadomy od nie�wiadomego, przeto mog�yby si� tu wy�oni� dalsze trudno�ci, a nawet otwony� mo�liwo�ci dla swoistych naukowych nadu�y�. Dlatego postulat znajomo�ci literatury naukowej dotycz�cej badanego przedmiotu jest tak wa�ny nie tylko z poznawczego, ale i z etycznego punktu widzenia.
O tyra, co dotychczas opublikowano drukiem na interesuj�cy badacza temat, badacz dowiedzie� si� mo�e ze specjalnych wydawnictw zawieraj�cych spisy tytu��w czyli bibliografii (po�wi�camy jej ni�ej osobny rozdzia�) i - je�li chodzi o wydawnictwa wydane w ostatnun czasie - z recenzji, notek krytycznych i bibliograficznych oraz bibliografii bie��cej, zamieszczanej w historycznych czasopismach naukowych. Om�wione one zosta�y w rozdziale o bibliografii.
(typy naukowych opracowa� historycznych)
W historycznej literaturze naukowej spotykamy r�ne typy opracowa�. Om�wimy najwa�niejsze z nich i najcz�ciej spotykane.
Opracowanie syntetyczne (synteza) przybiera najcz�ciej, cho� nie wy��cznie, posta� podr�cznika naukowego. Podr�czniki szkolne, u�ywane w szkole podstawowej i �redniej nie s� podr�cznikami naukowymi, ani tym bardziej syntezami. Nie znaczy to oczywi�cie, �e zawieraj� one twierdzenia pozostaj�ce w niezgodzie z wynikami bada� naukowych. Dobry podr�cznik szkolny powinien opiera� si� na przyj�tych pogl�dach obowi�zuj�cych w nauce, ale spos�b przedstawiania w nim materia�u przystosowany do cel�w dydaktycznych i wychowawczych, zbli�a tg kategori� publikacji historycznych raczej do prac popularnonaukowych, ni� do opracowa� typu syntetycznego.
Opracowanie syntetyczne obejmuje zazwyczaj dzieje narodu, pa�stwa lub dzielnicy kraju w d�u�szym okresie czasu i uwzgl�dnia ca�y proces historyczny. Przyk�adem syntezy mo�e by� wielotomowa "Historia Polski"wydana przez Instytut Historii PAN pod redakcj� Tadeusza Manteuffla, lub wydawana przez Zak�ad Historii Pomorza tego� Instytutu "Historia Pomorza" pod redakcj� Gerarda Labudy. Synteza stanowi zwykle rodzaj naukowego podsumowania, zebrania wynik�w bada� monograficznych i dlatego co pewien czas powstaj� nowe opracowania syntetyczne, uwzgl�dniaj�ce naros�e od momentu og�oszenia poprzedniej syntezy wyniki bada� naukowych. Np. w okresie mi�dzywojennym istnia�y dwie podstawowe syntezy dziej�w Polski przedrozbiorowej: wydana w 1923 r. przez Polsk� Akademi� L3miej�tno�ci w Krakowie dwutomowa "Historia polityczna Polski do r. 1772" napisana przez dziewi�ciu autor�w oraz R. Grodeckiego, St. Zachorowskiego i J. D�browskiego "Dzieje Polski �redniowiecznej do r. 1506" Krak�w 1926 i pomyslana jako kontynuacja tego dzie�a W�. Konopczy�skiego "Dzieje Polski nowo�ytnej 1506-1795"wydane w 1936 roku.
Rozpocz�te jeszcze w latach trzydziestych na szersz� skal� badania nad dziejami gospodarczymi i spo�ecznymi oraz kultur� dawnej Polski, prowadzone od roku 1945 w znacznej mierze w oparciu o metodologi� marksistowsk�, jak r�wnie� pog��bienie wiedzy o dziejach politycznych spowodowa�y, �e syntezy te sta�y si� niewystarczaj�ce i przestarza�e - zaistnia�a potrzeba zast�pienia ich syntezami uwzgl�dniaj�cymi nowy etap rozwoju naukowego. Do takich wydanych w ostatnim dwudziestoleciu nale�� m.in.: J. Wyrozumski, Historia Polski do roku ISOS, Warszawa 1976; J. Gierowski, Historia Polski 1505-1864, cz. 1 i 2; J. Buszko, Historia Polski 1864-1948, Warszawa 1978 i nast. wyd. Podobny charakter maj� jednotomowe syntezy, takie jak: Dzieje Polski, praca zbiorowa pod red J, Topolskiego, Warszawa i nast.wyd. Zarys historii Polski, prac.zb. pod red. J. Tazbira, Warszawa 1979; W. Czapli�skiego, Zarys dziej�w do roku 1864, Krak�w 1985; N. Daviesa, Bo�e igrzysko Historia Polski t�umaczy�a E. Tabakowska, Krak�w 1989. Od 1987 r. KAW rozpocz�� wydawanie trzytomowej popularno-naukowej syntezy: Dzieje narodu i pa�stwa polskiego. I one z czasem ust�pi� miejsca innym, w ten bowiem spos�b m.in. uwzgl�dnia si� post�p yr nauce.
Opracowanie monograficzne (monografia, rozprawa) jest, zewn�trznie bior�c, r�wnie� najcz�ciej ksi��k�. Jej zakres tematyczny jest �ci�le ograniczony i w�szy ni� zakres syntezy, cho� mo�e by� stosunkowo szeroki. Przyk�ady tytu��w monografii: L. Kolankowski "Zygmunt August, wielki ksi��� Litwy'; J. Tazbir "Reformacja a problem ch�opski w Polsce"; T. Cie�lak "Bismarckowska ustawa antysocjalistyczna 1878 r. ".
Monografia jest prac� opart� na dokonanym przez autora zgodnie z wymogami metody naukowej badaniu �r�de� i powinna przedstawia� wyniki bada� nad problemem nowym, jeszcze przez nauk� nie opracowanym, b�d� te� nad problemem ju� uprzednio podejmowanym, ale
15
rozwi�zanym w spos�b nie wystarczaj�cy. Monografia winna sk�ada� si� z: 1) wst�pu wyja�-
niaj�cego znaczenie naukowe zbadanego zagadnienia, stan dotychczasowych bada� w tym za-
kresie i omawiaj�cego �r�d�a, stanowi�ce podstaw� badawcz�; 2) wyk�adu - podzielonego
nad- na rozd�ia�y obejmuj�ce zagadnienia szczeg�owe, wchodz�ce w zakres tematu monografii,
w tym zagadnienie krytyki �r�de�; 3) zako�czenia, rekapituluj�cego wyniki przeprowadzonych
sta� bada� i stwierdzaj�cego, jakich problem�w, mieszcz�cych si� w temacie monografii nie uda�o
si� autorowi rozwi�za�. Monografia winna tak�e zawiera� spis wykorzystanych �r�de� druko-
ie- wanych i niedrukowanych - por. ni�ej w rozdziale o �r�d�ach i literaturze naukowej, spis tre-
ez- �ci i indeksy skorowidze: osobowy, nazw geograficznych i - w miar� potrzeby - rzeczowy.
po- Artyku� naukowy bywa zwykle publikowany w czasopismach naukowych (o czasopi-
smach zob. w rozdziale o bibliografii) lub w zbiorach artyku��w np. "ksi�gach pami�tkowych"
wydawanych najcz�ciej dla uczczenia jubileusz�w wybitnych uczonych i mo�e by� artyku�em
typu monograficznego analitycznego, syntetycznego, programowego lub polemicznego. Roz-
~u miary artyku�u wynosz� zwykle 1-3 arkuszy ("arkusz wydawniczy" - 40000 znak�w dru-
�e karskich = 20 stron druku). Artyku� m o n o g r a f i c z n y jest niewielk� monografi� przed-
a stawiaj�c� wyniki bada� nad szczeg�owym zagadnieniem. Artyku� syntetyczny stanowi
pr�b�, cz�sto dyskusyjn�, podsumowania stanu bada� nad jakim� szerszym zagadnieniem, mo-
g�cym stanowi� temat pracy syntetycznej i zwykle zawiera r�wnie� postulaty programowe do-
a tycz�ce dalszych bada� maj�cych doprowadzi� do pe�nej syntezy. Artyku� p r o g r a m o-
w y stawia postulaty badawcze, wynikaj�ce z aktualnego stanu bada�. Artyku� p o 1 e m i-
c z n y stanowi pisan� form� dyskusji naukowej i mo�e dotyczy� zagadnie� b�d�cych przed-
miotem uj�� syntetycznych lub bada� monograficznych. Najcz�ciej w artyku�ach spotyka-
my elementy wszystkich om�wionych typ�w, z tym, �e jeden z nich zdecydowanie dominuje
nad pozosta�ymi.
Recenzja jest krytycznym om�wieniem wydanej drukiem publikacji historycznej: syntezy,
monografii, mapy lub atlasu historycznego, wydawnictwa �r�d�owego, artyku�u lub wi�kszej
ilo�ci opracowa� naukowych stanowi�cych se�� tematyczn�. Recenzje publikowane s� w cza-
sopismach naukowych. Rozmiary recenzji s� r�ne, od kilku do kilkunastu stron druku. Napi-
sanie warto�ciowej recenzji wymaga znajomo�ci problemu przedstawionego w recenzowanej
pracy, dor�wnuj�cej znajomo�ci tego problemu przez jej autora. Recenzja powinna obejmowa�
opis bibliograficzny recenzowanej pracy, podanie jej tre�ci z uwydatnieniem nowych ustale�
dokonanych przez jej autora oraz wskazanie brak�w np. nieuwzgl�dnienie �r�de� lub opraco-
wa�, czy b��dy metodyczne i metodologiczne. Dobra recenzja stanowi po�yteczne uzupe�nie-
nie recenzowanego wydawnictwa.
Form� po�redni� pomi�dzy artyku�em i recenzj� jest polemika naukowa, przybieraj�ca
w praktyce najcz�ciej posta� listu do redakcji czasopisma naukowego. List ten bywa odpo-
wiedzi� autora na zarzuty, postawione w recenzji wobec napisanej przez niego pracy, mo�e
tak�e by� wyra�eniem stanowiska autora wobec jakiego� problemu naukowego. Mo�e wreszcie
stanowi� element szerszej dyskusji naukowej prowadzonej w formie drukowanych wypowiedzi
poszczeg�lnych specjalist�w. Prawid�owo prowadzona polemika naukowa winna ogranicza�
si� do zagadnienia, b�d�cego jej przedmiotem: w wypowiedziach polemicznych mo�na i trze-
ba krytykowa� pogl�dy nies�uszne, b�d�ce np. wynikiem niezrozumienia �r�de�, niewystar-
czaj�cej znajomo�ci przedmiotu, lecz zarazem nale�y unika� wycieczek osobistych pod adre-
sem innych uczestnik�w polemiki.
Opr�cz om�wionych wy�ej i stanowi�cych podstawowe rodzaje wsp�czesnej tw�rczo-
�ci naukowej w zakresie histo�i typ�w opracowani naukowych spotykamy jeszcze, zw�aszcza
w literaturce dawniejszej, przyczynki i szkice historyczne, najbardziej zbli�one pod wzgl�dem
formy do artyku��w.
16 Do prac naukowych w �cis�ym znaczeniu nie nale�� natomiast, wbrew powszechnemu
mniemaniu, wydawnictwa (ksi��ki, czasopisma i artyku�y popularnonaukowe). W Polsce np. wydawnictwa Wiedzy Powszechnej, seria "�wiatowid'; miesi�cznik "M�wi� Wieki" i in., , kt�rych celem jest jedynie przedstawienie w postaci dost�pnej dla nieprzygotowanego naukowo czytelnika wynik�w bada� naukowych. Ich funkcja spo�eczna jest bardzo donios�a, poniewa� pomagaj� one w upowszechnieniu wiedzy naukowej. Same jednak nauki nie posuwaj� naprz�d, nie to jest bowiem ich zadaniem.
Zbli�ony charakter do wy�ej wymienionych prac popularnonaukowych ma esej. R�ni si� on od innych utwor�w z zakresu historii wi�kszym subiektywizmem uj�cia, swobodnym kojarzeniem pomys��w opartych cz�sto na paradoksie lub metaforze i nie podlegaj�cych naukowej weryfikacji oraz du�� dba�o�ci� o sugestywny spos�b przekazu. We wsp�czesnej polskiej literaturze du�ym uznaniem mi�o�nik�w historii Polski ciesz� si� eseje J. Kotta, K. Wyki, Z.K. Brandysa, L. Ko�akowskiego, a zw�aszcza P. Jasienicy.
Oczywi�cie powie�ci historyczne, b�d�ce w wi�kszym lub mniejszym stopniu produktem tw�rczej fantazji ich autor�w i mog�ce nieraz mie� du�� warto�� literack� i wychowawcz�, nie maj� nic wsp�lnego ani z nauk� historyczn�, ani z jej popularyzacj�, a nierzadko nawet j� utrudniaj� jak np. powie�ci J�zefa Kraszewskiego czy Henryka Sienkiewicza.
Rzecz w tym, �e lektura powie�ci historycznej jest dla przeci�tnego czytelnika przyjemniejsza i �atwiejsza od czytania ksi��ki nawet popularnonaukowej. Fabu�a tre�ci historycznej, w kt�rej z regu�y wyst�puj� obok siebie postacie fikcyjne i osoby wzi�te z rzeczywisto�ci historycznej, narzuca autorowi powie�ci konieczno�� rekonstruowania sytuacji, dla kt�rych brak odpowiednich danych �r�d�owych. Braki te autor uzupe�nia fantazj� tw�rcz�, co z punktu widzenia walor�w estetycznych utworu jest dopuszczalne i po��dane, ale z punktu widzenia poznawczego ca�kowicie bezwarto�ciowe. Ponadto autor powie�ci historycznej reprezentuje pewne stanowisko wobec swych bohater�w: do jednych �ywi sympati�, do innych niech��. W opisie powie�ciowym odpowiednio do tego rozk�ada �wiat�a i cienie, przy czym dokonuje tej operacji nie tylko na bohaterach fikcyjnych, lecz r�wnie� na postaciach historycznych, tworz�c - je�li jest pny tym dobrym pisarzem - pewne wyobra�enia o tych postaciach i o sytuacjach, w jakich dzia�a�y. Nast�pnie wnikaj� one w �wiadomo�� spo�eczn�, tworz�c schematy my�lowe powszechnie przyjmowane, chocia� oparte na fikcji literackiej.
�r�d�a historyczne
Elistoryk nie ma mo�liwo�ci bezpo�redniego badania zjawisk przesz�o�ci. Pozna� je mo�e i zrekonstruowa� przebieg wypadk�w oraz wykry� wyst�puj�ce w nich prawid�owo�ci jedynie po�rednio, przez badanie �wiadectw, z kt�rych przy zastosowaniu r�nych metod mo�e wydoby� potrzebne do tego informacje. �wiadectwa przesz�o�ci s� bardzo r�norodne, cho� w badaniu historycznym uwzgl�dniamy te spo�r�d nich, kt�re zawieraj� wiadomo�ci o dzia�alno�ci ludzi. Nazywamy je �r�d�ami historycznymi.
W nauce historycznej istnieje bardzo wiele pr�b zdefiniowania �r�d�a historycznego, pocz�wszy od uczonych XDC wieku, kt�rzy, jak np. niemiecki historyk Johann Gustav Droysen (1808--1884) uwa�ali za �r�d�a historyczne jedynie teksty zapisane z my�l� o przekazaniu wiadomo�ci nast�pnym pokoleniom, zaliczaj�c do tzw, pozosta�o�ci wszystkie inne �wiadectwa o przesz�o�ci, a sko�czywszy na bardzo prostym i przejrzystym okre�leniu, zastosowanym w 1962 roku przez uczonego francuskiego, Andre Leroi-Gourhan'a.
Wed�ug niego �wiadectwa, na kt�rych opiera si� badanie historyczne poszczeg�lnych stadi�w rozwoju spo�ecze�stwa ludzkiego, s� odbiciami zjawisk �ycia technicznego, gospodarezego, religijnego i estetycznego, lub kr�tko -- �ycia spo�ecznego.
17
emu Aby zilustrowa� trudno�ci, na jakie napotyka�o i dzi� jeszcze napotyka zdefiniowanie
poj�cia �r�d�a historycznego, przytoczymy tu bardziej rozpowszechnione w P�Isce okre�le-
nia:
w� "�r�d�o, to materia�, z kt�rego czerpie si� poznanie historyczne. Materia� ten nie jest,
inaczej, ni� w wi�kszo�ci innych nauk, zarazem bezpo�rednim przedmiotem poznania, ponie-
�d, wa� przedmiotem tym s� czynno�ci ludzi, kt�re z kolei s� dost�pne naszej bezpo�redniej obser-
wacji tylko w niewielkiej cz�stce, tej mianowicie, kt�r� sami prze�ywamy" (Ernst Bernheim,
nr 1850-I 942).
�' "�r�d�em historycznym nazywa si� utrwalony i zachowany �lad my�li, dzia�ania, lub
najog�lniej �ycia ludzkiego" (Marceli Handelsman, 1882-1945).
1 "�r�d�o historyczne jest to wszelki �lad istnienia, czy dzia�ania ludzkiego w przesz�o-
�ci, innymi s�owy: wszelki �lad po fakcie dziejowym, s�u��cym do poznania, do rekonstrukcji
tego faktu" (Stanis�aw Ko�cia�kowski, 1881---1960).
"�r�d�em historycznym mo�e by� wszystko, mo�e by� ka�da rzecz w najszerszym tego
s�owa znaczeniu. �ci�lej m�wi�c, �r�d�em historycznym staje si� ka�da rzecz z chwil�, gdy
rzecz t� poddamy obserwacji z punktu widzenia historycznego, tzn. w celu zdobycia danych
empirycznych dla poznania faktu historycznego, kt�ry wzi�li�my sobie za przedmiot bada-
nia" (Wanda Moszcze�ska, 1896-1974).
"�r�d�em historycznym nazwiemy wszystkie pozosta�o�ci psychofizyczne i spo�eczne,
kt�re, b�d�c wytworem pracy ludzkiej, a zarazem uczestnicz�c w rozwijaniu �ycia spo�ecze�-
stwa, nabieraj� przez to zdolno�ci odbijania tego rozwoju. Wskutek tych swoich w�a�ciwo�ci
tj. wyrwom pracy i zdolno�ci odbijania �r�d�o jest �rodkiem poznawczym, umo�liwiaj�cym
naukowe odtworzenie rozwoju spo�ecze�stwa we wszystkich jego przejawach" (Gerard Labuda,
wsp�czesny uczony).
� �r�d�em, na kt�rym mo�e opiera� si� badanie historyczne, mo�e by� zatem ka�dy
przedmiot zwi�zany ze �wiadom� dzia�alno�ci� cz�owieka. Dotyczy to zar�wno przedmiot�w
n ratetialnych codziennego u�ytku, jak np. narz�dzia rolnicze lub rzemie�lnicze, czy gotowe
wytwory, np. odzie�, budynki, osady miejskie i wiejskie, jak i zabytk�w pisanych, jak te�
wreszcie �wiadectwa prrc;sz�o�ci istniej�cych w zbiorowej �wiadomo�ci grup ludzkich. Mo�na
najog�lniej powiedzie�, �e ze wszystkich stron otaczaj� nas �r�d�a historyczne i �e ka�dy
przedmiot b�d�cy dzie�em r�k ludzkich, i ka�dy przejaw dzia�alno�ci umys�u, z jakim si� co-
dziennie spotykamy, mo�e stanowi� przedmiot badania historycznego.
Pi�ro, kt�rym pisz�, jest �wiadectwem okre�lonej techniki wytwarzaj�cej narz�dzia
pisarskie. R�ni si� ono od pi�r u�ywanych w XIX wieku i samo z kolei coraz bardziej wypie-
rane jest przez d�ugopis. Dalsze badania nad sposobami pisania przy pomocy tych narz�dzi
mog� doprowadzi� do bardzo interesuj�cych wniosk�w, wykraczaj�cych nawet poza ranny
dziej�w technik pisarskich, a mog�cych dostarczy� informacji z zakresu szerzej rozumianej
historii kultury materialnej. Np. pojawienie si� pi�r wiecznych i d�ugopis�w z tworzyw sztucz-
nych jest dowodem udoskonalenia metod chemii przemys�owej itd. Podobnie ustalenie roz-
miar�w produkcji narz�dzi do pisania w XX wieku pozwala w zestawieniu z liczb� ludno�ci
na postawienie przypuszczenia, �e umiej�tno�� pisania sta�a si� przynajmniej w niekt�rych
krajach powszechna.
Ogromna ilo�� �r�de� stanowi�cych lub mog�cych stanowi� przedmiot badania histo-
rycznego zmusza do wprowadzenia w tym wielkim zbiorze rzeczy jakiego� porz�dku, czyli
Podzia� �r�de� pisanych
�r�d�a pisane stanowi� zbi�r bardzo r�norodny i dlatego konieczne jest wprowadzenie
wewn�trz tej grupy dalszego, bardziej szczeg�owego podzia�u.
I tutaj, podobnie jak poprzednio, kryterium podzia�u, czyli zasada, w oparciu o kt�r� podzia� taki winien zosta� przeprowadzony, powinna by� dobrana pod k�tem widzenia jego praktycznej u�yteczno�ci w dalszej pracy badawczej. Z tego punktu widzenia najbardziej przydatny wydaje si� podzia� �r�de� pisanych na:
- �r�d�a o p i s o w e (narracyjne, opowiadaj�ce). Nale�� tu dzie�a historiograficzne, biografie, hagiografie (�ywoty �wi�tych j, pami�tniki, wspomnienia, relacje oraz ca�a tw�rczo�� publicystyczna (czasopisma, gazety, dzienniki, ulotki, materia�y propagandowe itp.). Zaliczy� tu r�wnie� nale�y korespondencj� prywatn�.
- �r�d�a d o k u m e n t o w e i a k t o w e, obejmuj�ce zar�wno wszelkiego rodzaju dokumenty jak i zbiory akt powsta�e w wyniku dzia�alno�ci urz�d�w i instytucji pa�stwowych i spo�ecznych (��cznie z instytucjami religijnymi); mog� r�wnie� istnie� akta pochodzenia prywatnego, np. b�d�ce wynikiem dzia�alno�ci gospodarczej poszczeg�lnych os�b lub grup ludzkich. Nale�� tu zatem np. akta w�adz administracyjnych, skarbowe, s�dowe, wojskowe, szkolne, ko�cielne, akta zrzesze� i organizacji itd.
Podzia� �r�de� pisanych na opisowe i aktowe ma dwie zasaduicie zalety: u�atwia c~n prac� heurystyczn�, czyli odnajdywanie materia�u �r�d�owego, jak r�wniej. hmydatnv jest przy krytyce �r�de�.
2 Wszelkie �r�d�a nie wydane drukiem, czyli r�kopisy (zaliczamy tu r�wnie� nowo�ytne
maszynopisy) przechowywane s� w archiwach lub bibliotekach. Wed�ug powszechnie przyj�tego zwyczaju r�kopisy typu opisowego s� przechowywane w bibliotekach, natomiast materia� aktowy - w archiwach. Od zasady tej zdarzaj� si� niekiedy wyj�tki, ale generalnie bior�c, stosowana jest ona na ca�ym �wiecie, stanowi�c du�e u�atwienie w pracy uczonych oraz bibliotekarzy i archiwist�w.
Znaczenie przytoczonego wy�ej podzia�u �r�de� pisanych dla cel�w krytyki historycznej polega na tym, �e - zn�w traktuj�c rzecz generalnie - �r�d�o opisowe uchodzi, najcz�ciej s�usznie, za mniej warto�ciowy materia�, na podstawie kt�rego mo�na ustali� fakty historyczne i odtwarza� przebieg procesu historycznego, ni� �r�d�o aktowe. Wynika to st�d, �e �r�d�o opisowe jest zazwyczaj dzie�em jednej